02.11.2021 Views

Ginące światy

Witaj w przestrzeni ginących światów. Chcemy oprowadzić Cię po miejscach, które przemijają, umierają, pozostają w niewidzialnych warstwach miast, ale często są też tym, co sami nosimy w sobie. Będzie to śląska “bebokologia”.

Witaj w przestrzeni ginących światów. Chcemy oprowadzić Cię po miejscach, które przemijają, umierają, pozostają w niewidzialnych warstwach miast, ale często są też tym, co sami nosimy w sobie. Będzie to śląska “bebokologia”.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Piszczenie hamulców wybudziło Kalinę z zamyślenia. Pociąg

relacji Poznań – Katowice po pięciu godzinach podróży powoli

wtaczał się na ostatnią stację. To tu zaczyna się historia Kaliny. A

raczej zaczęła, 29 lat temu, gdy przyszła na świat w małym,

katowickim szpitalu.

Po dziewięciu latach zniknęła na drugim końcu kraju. Teraz

powraca na Śląsk jak syn marnotrawny. To najwyższy czas, by

uporządkować rodzinne historie.

Pamięta, że jako mała dziewczynka uwielbiała siadać na kolana

babci i słuchać miłosnych historii z udziałem jej dziadków, a także

pradziadków, których nigdy nie znała. Zresztą nie znała także

dziadka, którego ma przed oczami jedynie dzięki niewyraźnym

fotografiom. Dziś mija dziesiąta rocznica śmierci ukochanej babci

Marii. Kalina postanowiła więc wrócić w zapomniane miejsca z

opowieści swoich przodków, by krok po kroku przypomnieć sobie

początki romantycznych historii z dwudziestego wieku.

Kierując się ku ruchomym schodom, dziewczyna spojrzała przez

ramię w kierunku odjeżdżającego, pustego już pociągu.

Natychmiast pomyślała o starej lokomotywowni powstałej na

przełomie XIX i XX wieku, która od dziesięciu lat stoi pusta.

Znawcy zachwycają się historyzmem ceglanym i modernizmem

wykorzystanym podczas projektowania budynku. To tam jej

prababcia po raz pierwszy zobaczyła swojego przyszłego męża –

Henryka. Oboje mieli dwanaście lat i przemykali się większą

grupą do lokomotywowni, by podglądać pociągi, a także sam

budynek, w którym mieściły się między innymi dwie hale

lokomotyw i wieża wodna. Zazwyczaj udawało im się skradać

tak bezszelestnie, by podziwiać maszyny pozostając

niezauważonymi. Raz jednak, zauważył ich jeden z pracowników.

Nie zdążyliby uciec wszyscy, a wiedzieli, że za wejście na ten teren

grozi im surowa kara. Ktoś musiał zostać,

27

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!