Wojsko i Technika Historia 3/2023 OPT
by ZBIAM
by ZBIAM
- TAGS
- wwwzbiampl
- marynarki
- wojny
- brdm
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
www.zbiam.pl<br />
Focke-Wulf Fw 200 C<br />
Plaga Atlantyku<br />
3/<strong>2023</strong><br />
Maj-Czerwiec<br />
cena 23,50 (VAT 8%)<br />
INDEX 407739<br />
ISSN 2450-2480<br />
ISSN 2450-2480 Index 407739<br />
W NUMERZE:<br />
Walki Frontu<br />
Południowego 1941<br />
W przeciwieństwie do kontrnatarcia<br />
pod Moskwą, kontrofensywa<br />
pod Rostowem pozostaje mało<br />
znana. Trudno się jednak temu<br />
dziwić, jako że znaczenie tego<br />
przeciwuderzenia było zupełnie<br />
inne, nie wchodziły w grę losy<br />
stolicy ZSRR…<br />
Opancerzony pojazd<br />
rozpoznawczy BRDM<br />
Zapewne najbardziej udanym<br />
pomysłem było przystosowanie<br />
pojazdu BRDM do montażu<br />
wyrzutni przeciwpancernych<br />
pocisków kierowanych. PPK<br />
pierwszej generacji były bowiem<br />
zbyt duże i ciężkie, aby odpalać je<br />
z wyrzutni przenośnych…
Zespół Badań<br />
i Analiz Militarnych<br />
CZASOPISMA<br />
SPECJALISTYCZNE<br />
WWW.ZBIAM.PL<br />
PORTAL INFORMACYJNY<br />
RAPORTY SPECJALNE<br />
I ANALIZY<br />
z b i a m . p l
1<br />
W przeciwieństwie do kontrnatarcia<br />
pod Moskwą, kontrofensywa<br />
pod Rostowem pozostaje mało<br />
znana. Trudno się jednak temu<br />
dziwić, jako że znaczenie tego<br />
przeciwuderzenia było zupełnie<br />
inne, nie wchodziły w grę losy<br />
stolicy ZSRR…<br />
Zapewne najbardziej udanym<br />
pomysłem było przystosowanie<br />
pojazdu BRDM do montażu wyrzutni<br />
przeciwpancernych pocisków<br />
kierowanych. PPK pierwszej<br />
generacji były bowiem zbyt duże i<br />
ciężkie, aby odpalać je z wyrzutni<br />
przenośnych…<br />
Vol. IX, nr 3 (45)<br />
Maj-Czerwiec <strong>2023</strong>; Nr 3<br />
www.zbiam.pl<br />
Focke-Wulf Fw 200 C<br />
Plaga Atlantyku<br />
3/<strong>2023</strong><br />
Maj-Czerwiec<br />
cena 23,50 (VAT 8%)<br />
INDEX 407739<br />
ISSN 2450-2480<br />
3/<strong>2023</strong><br />
ISSN 2450-2480 Index 407739<br />
W NUMERZE:<br />
Walki Frontu<br />
Południowego 1941<br />
Opancerzony pojazd<br />
rozpoznawczy BRDM<br />
Na okładce: samolot Fw 200 Condor.<br />
Rys. Jarosław Wróbel<br />
INDEX 407739<br />
ISSN 2450-2480<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Stanisław Kutnik<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />
Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />
Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />
Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/17<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Andrzej Ulanowski<br />
andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
w numerze:<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Walki Frontu Południowego w 1941 r. 4<br />
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Marek J. Murawski<br />
Samolot Focke-Wulf Fw 200 (2) 20<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
Kołowy opancerzony pojazd rozpoznawczy BRDM 34<br />
WOJNA W POWIETRZU<br />
Krzysztof Janowicz<br />
Bitwa powietrzna na Łuku Kurskim 1943 (1) 50<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2023</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
MONOGRAFIA MORSKA<br />
Sebastian Hassa<br />
Okręty podwodne typu Gato, Balao i Tench (3) 66<br />
BROŃ STRZELECKA<br />
Tymoteusz Pawłowski<br />
Rozwój broni strzeleckiej. W przededniu Wielkiej Wojny (2) 78<br />
LOTNICTWO<br />
Piotr Butowski<br />
Radzieckie myśliwce pasożytujące 92<br />
ARTYLERIA<br />
Waldemar Nadolny<br />
Tajemniczy moździerz kal. 200 mm dla Marynarki Wojennej II RP 94<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria 3
Jacek Fiszer,<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
4<br />
Walki Frontu Południowego<br />
w 1941 r.<br />
Latem 1941 r. naprzeciw sowieckiego Frontu Południowego<br />
stanęła niemiecka 11. Armia oraz rumuńskie 3. Armia i 4 Armia.<br />
Nie było tu niemieckich grup pancernych, za to Rosjanie mieli<br />
„na papierze” trzy korpusy zmechanizowane, czyli sześć dywizji<br />
pancernych i trzy dywizje zmotoryzowane. Pozwoliło to Armii<br />
Czerwonej na bardziej uporczywą obronę, niż na północy. Ale<br />
i tak do końca lipca Niemcy i ich sojusznicy przekroczyli Dniestr,<br />
a do końca sierpnia – Dniepr. Do końca roku Niemcy osiągnęli<br />
wschodnie granice Ukrainy. Ale tu spotkali się z sowieckim przeciwuderzeniem.<br />
28 listopada Armia Czerwona ponownie zajęła<br />
Rostów nad Donem. Była to pierwsza udana, duża sowiecka<br />
kontrofensywa w II wojnie światowej.<br />
Morze Czarne miało dla Związku Sowieckiego<br />
wielkie znaczenie, stąd<br />
Flota Czarnomorska musiała być<br />
zdolna do przeciwstawienia się marynarkom<br />
wojennym Rumunii, Bułgarii i Turcji.<br />
Głównym zadaniem Floty Czarnomorskiej<br />
było zapewnienie swobody żeglugi sowieckiej<br />
na Morzu Czarnym oraz przez cieśniny,<br />
Bosfor i Dardanele.<br />
Ale właściwie co to była za żegluga?<br />
Do 1930 r. była minimalna. Dopiero w tym<br />
roku sowiecka wymiana towarowa osiągnęła<br />
poziom nieco ponad 45 proc. poziomu handlu<br />
zagranicznego Rosji z 1913 r. We wzmiankowanym<br />
1930 r. (i później) 40 proc. wymiany<br />
towarowej ZSRR była prowadzona z Niemcami,<br />
a zatem drogami lądowymi. Na drugim<br />
miejscu z wynikiem nieco ponad 19 proc.<br />
były Stany Zjednoczone, do których eksportowano<br />
głównie płody rolne i produkty<br />
spożywcze, natomiast odbierano maszyny<br />
i obrabiarki. Handel z USA był prowadzony<br />
głównie przez Morze Czarne, bowiem<br />
to jednak Ukraina była zasobna w produkty<br />
spożywcze i stąd je głównie eksportowano<br />
– przede wszystkim poprzez port w Odessie.<br />
Udział produktów rolnych i żywnościowych<br />
spadł w eksporcie sowieckim w 1936 r.<br />
do 20 procent. Nadal jednak wywożono<br />
takie towary jak: drewno, półprefabrykaty<br />
metalowe i blachy, konstrukcje stalowe, nawozy,<br />
produkty przemysłu chemicznego,<br />
no i oczywiście produkty przetwórstwa ropy<br />
naftowej. Część z tych towarów nadal wysyłano<br />
do Stanów Zjednoczonych, głównie<br />
nawozy i produkty przemysłu chemicznego.<br />
Sprowadzano natomiast głównie obrabiarki,<br />
półprodukty dla przemysłu samochodowego<br />
i kolejowego oraz rodzącego się właśnie<br />
przemysłu elektronicznego.<br />
A do jakich innych krajów pływały statki<br />
z Morza Czarnego? Do niewielu. Państwa<br />
Morza Śródziemnego były raczej ZSRR nieprzyjazne,<br />
nie prowadzono z nimi ożywionego<br />
handlu. Na trzecim miejscu wśród<br />
sowieckich partnerów handlowych była Mongolia<br />
(6 proc. wymiany) i te trzy wymienione<br />
Wojska rumuńsko-niemieckie w trudnym terenie w Besarabii. Przeprawa taborów konnych przez<br />
rzekę; lipiec 1941 r.
Marek J. Murawski<br />
2<br />
Samolot Focke-Wulf Fw 200<br />
20<br />
<strong>Wojsko</strong>we wersje samolotu<br />
komunikacyjnego Fw 200<br />
Condor są przede wszystkim<br />
znane z udziału w bitwie<br />
o Atlantyk. Stanowiły wyposażenie<br />
pułku bombowego<br />
KG 40 zwalczającego<br />
alianckie konwoje kierowane<br />
do Wielkiej Brytanii oraz<br />
wykonującego rozpoznanie<br />
na rzecz niemieckich okrętów<br />
podwodnych.<br />
Pierwszym prototypem wojskowej wersji<br />
Condora, Fw 200 C, został samolot<br />
Fw 200 B-1, W.Nr. 0002, który otrzymał<br />
oznaczenie prototypowe V11. Maszynę wyposażono<br />
w wannę pod kadłubem, w której<br />
umieszczono dwa stanowiska strzeleckie<br />
(po jednym z tyłu – C-Stand i z przodu<br />
– D-Stand) oraz komorę bombową na cztery<br />
bomby SC 250 o wagomiarze 250 kg.<br />
Na grzbiecie kadłuba zabudowano dwa<br />
stanowiska strzeleckie, tuż za kabiną pilota<br />
Samolot Fw 200 C-1, W.Nr. 0002, BS+AG podczas testów; zima 1940/41 r.<br />
A-Stand, a w tylnej części B-Stand. Dodatkowo<br />
istniała możliwość montowania w bocznych<br />
okienkach w tylnej części kadłuba po jednym<br />
karabinie maszynowym MG 15 kal. 7,92 mm<br />
(z prawej strony E-Stand, z lewej F-Stand),<br />
które obsługiwał radiooperator. Pod gondolami<br />
zewnętrznych silników można było podwiesić<br />
po jednej bombie SC 250, a na dwóch<br />
wyrzutnikach ETC 250 umieszczonych przy<br />
połączeniach płatów z kadłubem jeszcze<br />
po jednej. Samolot napędzały cztery silniki<br />
gwiazdowe BMW 132 o mocy maksymalnej<br />
830 KM każdy. Załoga liczyła pięć osób. Wyposażenie<br />
radiowe składało się z urządzeń<br />
FuG 10, Peil G V i FuBl. 1. Pierwszym wariantem<br />
seryjnym był Fw 200 C-1, który zbudowano<br />
w ilości 10 egzemplarzy. Sześć samolotów<br />
Fw 200 C-1 używano do testów z torpedami<br />
lotniczymi LF 5 F. Próby przeprowadzone<br />
na poligonie Großenbrode nie dały jednak<br />
zadowalających rezultatów.<br />
Kolejnym wariantem był Fw 200 C-2<br />
zbudowany w ilości ośmiu samolotów:<br />
W.Nr. 0014 do 0018 i 0022 do 0024. Instalowano<br />
w nich wyrzutniki bombowe PVC<br />
w miejsce ETC. Pozwoliło to na zwiększenie<br />
ładunku bombowego do 2900 kg. Zmieniono<br />
również nieco, kształt osłon silników.<br />
W przedniej części wanny pod kadłubem,<br />
w miejsce karabinu maszynowego MG 15<br />
kal. 7,92 mm montowano automatyczne<br />
działko lotnicze MG FF kal. 20 mm umieszczone<br />
w lawecie typu Ikaria.<br />
Wersja Fw 200 C otrzymała początkowo<br />
nazwę Kurier, dlatego też utworzona 10 października<br />
1939 r. eskadra 1./KG 40, której<br />
dowództwo objął Hptm. Petersen, nazwana<br />
została, dla zamaskowania rzeczywistego<br />
przeznaczenia, „Kurier-Staffel”. Pierwszymi<br />
samolotami, które trafiły na jej wyposażenie<br />
w celach szkoleniowych, były Fw 200 V2 i S3,<br />
które w grudniu 1939 r. otrzymały oznaczenia<br />
kadłubowe F8+GH i F8+HH.<br />
10 kwietnia 1940 r. eskadrę 1./KG 40 przebazowano<br />
na zajęte lotniska w Danii. Wczesnym<br />
rankiem 15 kwietnia pojedynczy Fw 200<br />
wykonał lot rozpoznawczy w rejon Narwiku,<br />
gdzie zlokalizował szesnaście statków zaopatrzeniowych,<br />
pięć transportowców wojska<br />
i jeden krążownik oraz jeszcze jeden krążownik<br />
i kilka niszczycieli w pobliskim Vestfjord.<br />
Trzy dni później klucz Condorów zaatakował<br />
znajdujący się we fiordzie na północ<br />
od Tromsø lotniskowiec HMS Furious, jedna<br />
z bomb spadła tuż przy jego burcie uszkadzając<br />
śrubę. 21 kwietnia jednostka straciła<br />
jeden samolot. Z wieczornego lotu rozpoznawczego<br />
w rejonie Narwiku nie powrócił<br />
samolot, który pilotował Oblt. Beckhaus.<br />
O godzinie 9:00 w dniu 25 maja powracający<br />
z patrolu myśliwiec brytyjski Gloster<br />
Gladiator, N5705, który pilotował F/O Grant-<br />
-Ede zauważył nad morzem, w odległości<br />
16 km na północ od Harstad czterosilnikowy<br />
samolot, który rozpoznał jako Ju 90. W rzeczywistości<br />
był to Fw 200 z 1./KG 40, który<br />
wykonywał lot rozpoznawczy w rejonie wyspy<br />
Dyrøy. Angielski pilot z uwagi na brak<br />
paliwa nie mógł pozwolić sobie na pościg<br />
za przeciwnikiem i z dużej odległości
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
34<br />
Kołowy opancerzony<br />
pojazd rozpoznawczy BRDM<br />
Pierwszy radziecki produkowany seryjnie transporter opancerzony<br />
BTR-40 jest obecnie niemal zupełnie zapomniany. Tymczasem<br />
była to maszyna całkiem udana: prosta, niezawodna,<br />
uniwersalna i dysponująca potencjałem modernizacyjnym.<br />
Pojazd był nieco zbyt mały, jak na transporter piechoty, ale<br />
świetnie nadawał się na maszynę rozpoznawczą. <strong>Wojsko</strong>wi<br />
szybko zauważyli jednak jego najpoważniejszą wadę: wskutek<br />
odgórnej decyzji, narzucającej konstruktorom maksymalne<br />
wykorzystanie podzespołów terenowego samochodu ciężarowego<br />
GAZ-63 transporter miał umiarkowane walory terenowe<br />
– grzązł w rowach, zawieszał się na nierównościach terenu…<br />
Kolejną słabością był silnik GAZ-40 – wystarczający dla ciężarówki,<br />
ale zbyt słaby dla wozu bojowego. <strong>Wojsko</strong>wi uznali także,<br />
że pojazdy rozpoznawcze koniecznie powinny dysponować możliwością<br />
pokonywania przeszkód wodnych wpław.<br />
Konstruktorzy BTR-a-40 próbowali wyeliminować<br />
niedoskonałości konstrukcji<br />
i sprostać nowym wymaganiom, ale<br />
okazało się to niemal nierealne. Przemysł<br />
silnikowy, mimo obietnic i decyzji rządowych<br />
nie był w stanie zaprojektować odpowiedniego<br />
silnika, a pomysł opracowania w krótkim<br />
czasie odpowiedniej jednostki napędowej<br />
siłami samochodowego biura konstrukcyjnego<br />
był zupełnie nierealny. Znaczącą poprawę<br />
przekraczalności terenu mogło przynieść<br />
tylko odejście od układu 4x4, a to oznaczało<br />
koniec unifikacji z GAZ-em-63. Największym<br />
problemem okazało się zapewnienie<br />
pojazdowi pływalności. Samo uszczelnienie<br />
kadłuba nie wystarczyło, problem stanowiło<br />
zapewnienie jego stateczności w wodzie. Jedynym<br />
rozwiązaniem okazało się skonstruowanie<br />
od podstaw nowego kadłuba. Tak też<br />
postąpiono, otwierając w ten sposób drogę<br />
zupełnie nowej konstrukcji.<br />
Niezależnie od rezygnacji z głębokiej modernizacji<br />
już produkowanego transportera<br />
na rzecz zupełnie nowej konstrukcji, nadano<br />
tej ostatniej oznaczenie GAZ-40P (BTR-40 nosił<br />
fabryczne oznaczenie GAZ-40), gdzie litera<br />
P oznaczała „pławajuszczij”, czyli pływający.<br />
Niewykluczone, że była to biurokratyczna<br />
sztuczka, praktykowana dość często w ZSRR.<br />
Gdyby konstruktorzy zgłosili chęć opracowania<br />
od podstaw nowego wozu bojowego, decyzja<br />
o rozpoczęciu prac i ich finansowaniu<br />
musiałaby zostać zaaprobowana na najwyższym<br />
szczeblu, oczywiście, po przeprowadzeniu<br />
czasochłonnych procedur z udziałem<br />
BRDM pierwszych serii produkcyjnych jeszcze z odkrytym przedziałem bojowym i przednim pancerzem<br />
spawanym z giętych blach.
Krzysztof Janowicz<br />
Bitwa powietrzna<br />
na Łuku Kurskim 1943<br />
1<br />
50<br />
Klęska pod Stalingradem była olbrzymim szokiem dla niemieckiego<br />
kierownictwa wojskowo-politycznego, które zrozumiało,<br />
że mimo poniesionych ogromnych strat Rosjanie nie zamierzali<br />
się poddać. Co więcej liczebność ich wojsk rosła z miesiąca<br />
na miesiąc, wyposażenie było coraz nowocześniejsze, a dowódcy<br />
i żołnierze zdobywali doświadczenie w bojach. Należało natychmiast<br />
złamać kręgosłup Armii Czerwonej w bezpośrednim starciu<br />
zanim będzie ona zbyt silna do pokonania i mogłaby przejąć<br />
inicjatywę strategiczną.<br />
Na początku 1943 r. oprócz zniszczenia<br />
6. Armee w Stalingradzie Armia Czerwona<br />
przeprowadziła kilka innych<br />
udanych operacji zaczepnych na Północnym<br />
Kaukazie, Górnym Donie, w rejonie Leningradu<br />
i Wielkich Łuków. Były to jednak sukcesy<br />
tylko o zasięgu lokalnym, których realizacja<br />
była możliwa przede wszystkim z powodu<br />
ostrej zimy. Rosjanie odepchnęli niemieckie<br />
wojska o setki kilometrów do tyłu. 29 stycznia<br />
wojska Frontu Południowo-Zachodniego<br />
i Frontu Woroneskiego uderzyły na Grupę<br />
Armii „Don” chcąc odbić Zagłębie Donieckie.<br />
Początkowo przełamano niemieckie linie<br />
obronne wyzwalając miasta Charków, Kursk,<br />
Biełgorod, Woroszyłowgrad oraz Izium. Jednak<br />
oddziały Wehrmachtu pod dowództwem<br />
feldmarszałka Ericha von Mainsteina odpowiedziały<br />
im bardzo szybko. Wykorzystując<br />
błędy Najwyższego Naczelnego Dowództwa<br />
(Stawki), Sztabu Generalnego Armii Czerwonej<br />
oraz dowódców frontów, wykonały one<br />
potężne kontrnatarcie z rejonu Lubotynia<br />
i 16 marca odbiły Charków, a dwa dni później<br />
Biełgorod. Tak ukształtowało się południowe<br />
skrzydło Łuku Kurskiego.<br />
Do końca marca Wehrmachtowi udało<br />
się ustabilizować sytuację i wokół Kurska<br />
powstało wybrzuszenie, które idealnie nadawało<br />
się do wzorcowego manewru odcinającego<br />
czyli dwukierunkowego, zbieżnego<br />
uderzenia w celu zamknięcia w okrążeniu<br />
i zniszczenia wojsk sowieckich. Teraz, gdy<br />
sytuacja w rejonie Kurska się ustabilizowała,<br />
obie strony zaczęły przygotowywać swoje<br />
wojska do decydującego starcia.<br />
Planując kolejne działania na froncie<br />
wschodnim Adolf Hitler i jego generałowie<br />
stali przed trudnym zadaniem. Nie tylko<br />
chcieli wziąć rewanż za klęskę w Stalingradzie,<br />
odrodzić zachwiane morale wojska<br />
i ludności Niemiec, ale również podnieść<br />
nadwyrężony prestiż III Rzeszy w oczach<br />
swoich sojuszników.<br />
Niemcy sądzili, że straty poniesione<br />
przez Armię Czerwoną w poprzednich bitwach<br />
trudno będzie Rosjanom uzupełnić,<br />
więc niemieckie dowództwo nakazało przygotowania<br />
do letniej ofensywy. Planowana<br />
operacja zaczepna, z którą wiązano tak<br />
duże nadzieje i od której zależały daleko<br />
idące plany, otrzymała kodową nazwę „Cytadela”.<br />
Po Moskwie i Stalingradzie miała<br />
to być kolejna rozstrzygająca bitwa<br />
frontu wschodniego.<br />
Sowiecki myśliwiec Ławoczkin Ła-5F wprowadzony do służby wiosną 1943 r. Głowę pilota chroniła<br />
płyta ze szkła pancernego o grubości 66 mm, a uzbrojenie składało się z dwóch działek kal. 20 mm.<br />
Ła-5F osiągał prędkość 590 km/h na wysokości 6200 m.
Sebastian Hassa<br />
Okręty podwodne<br />
typu Gato, Balao i Tench<br />
3<br />
66<br />
Po zakończeniu II wojny<br />
światowej przed siłami podwodnymi<br />
Marynarki Wojennej<br />
Stanów Zjednoczonych<br />
postawiono szereg nowych<br />
zadań, które wymusiły budowę<br />
nowych okrętów oraz<br />
adaptację już istniejących<br />
konstrukcji do nowych realiów.<br />
Trzecia i ostatnia część<br />
monografii przybliża powojenne<br />
modernizacje okrętów<br />
podwodnych typu Gato,<br />
Balao i Tench pozostających<br />
w służbie w US Navy.<br />
Wraz z zakończeniem działań wojennych<br />
na Pacyfiku siły podwodne<br />
US Navy rozpoczęły proces demobilizacji<br />
i przejścia na stopę pokojową.<br />
Okręty przebywające w morzu lub w bazach<br />
na Pacyfiku zostały skierowane do portów<br />
na kontynencie, gdzie zbędny już personel<br />
został odesłany do cywila, a same jednostki<br />
w zależności od rozkazów zostały wycofane<br />
ze służby, odstawione do rezerwy lub też<br />
skierowane do nowych dywizjonów operacyjnych.<br />
Jeszcze w 1945 r. US Navy pożegnała<br />
pamiętające I wojnę światową okręty<br />
podwodne typów O, R i S, niewiele młodsze<br />
serii V oraz dwa zaledwie kilkuletnie okręty<br />
typu Mackerel (Mackerel i Marlin). Marynarka<br />
nie wiązała większych nadziei również<br />
ze zbudowanymi w latach trzydziestych<br />
jednostkami typów Porpoise, Sargo, Salmon<br />
i Tambor. Najbardziej zużyte wojenną służbą<br />
zostały sprzedane do rozbiórki, bądź też wyznaczone<br />
do niechlubnej roli celów w trakcie<br />
ćwiczeń morskich. Będące w lepszym stanie<br />
technicznym zostały zdegradowane do roli<br />
stacjonarnych jednostek treningowych rezerwistów.<br />
Większość tych ostatnich została<br />
wycofana i sprzedana na żyletki przed końcem<br />
dekady. Chociaż, zdarzyły się wyjątki:<br />
Seal, Tambor i Gar w nowej roli dotrwały<br />
aż do końca lat pięćdziesiątych.<br />
Najwięcej kontrowersji budziła przyszłość<br />
jednostek typów Gato, Balao i Tench.<br />
Najmłodsze okręty podwodne w arsenale<br />
Stanów Zjednoczonych, zbudowane w celu<br />
wygrania wojny na Pacyfiku, w momencie<br />
zakończenia działań wojennych miały<br />
za sobą maksymalnie cztery lata służby. Były<br />
to jednostki duże, silnie uzbrojone i dobrze<br />
wyposażone. Niemniej, korzeniami tkwiły<br />
w latach trzydziestych. W obliczu gwałtownego<br />
postępu w broni podwodnej, jaki dokonał<br />
się w pierwszej połowie lat czterdziestych,<br />
w oczach decydentów i oficerów broni<br />
podwodnej były już przestarzałe. Do 1948 r.<br />
większość okrętów typu Gato została odstawiona<br />
do rezerwy. Podobny los spotkał połowę<br />
„gruboskórnych” okrętów typów Balao<br />
i Tench. Los zakonserwowanych jednostek<br />
pozostawał, delikatnie mówiąc, niepewny.<br />
Z jednej strony marynarka dalekowzrocznie<br />
magazynowała broń, która mogła się okazać<br />
użyteczna w konflikcie z mniej zaawansowanym<br />
technicznie przeciwnikiem, na którego<br />
wyrastał Związek Sowiecki. Z drugiej strony,<br />
zdawano sobie sprawę, że konieczna jest<br />
budowa nowej generacji okrętów podwodnych,<br />
w których konstrukcji można wykorzystać<br />
jak najwięcej z doświadczeń wojennych<br />
oraz najnowsze zdobycze techniki.<br />
Powojenna redukcja budżetu Departamentu<br />
Obrony, nie pozwalała na równoczesną<br />
budowę odpowiedniej ilości nowych jednostek<br />
w krótkim okresie czasu. Tym bardziej,<br />
że siły podwodne miały zostać przekształcone<br />
w formację bardziej elastyczną, zdolną<br />
do atakowania celów nawodnych, podwodnych<br />
i lądowych, a także realizacji zadań wywiadowczych,<br />
rozpoznawczych oraz wsparcia<br />
operacji specjalnych. Różnorodność zadań,<br />
Pomodon po zakończeniu przebudowy w czerwcu 1947 r. Zwraca uwagę hydrodynamiczny kształt<br />
kadłuba i obudowy kiosku. W czasie prób okręt rozpędził się do 18,2 węzła w zanurzeniu.
BROŃ STRZELECKA<br />
Tymoteusz Pawłowski<br />
Rozwój broni strzeleckiej<br />
w przededniu Wielkiej Wojny<br />
2<br />
78<br />
Proch bezdymny pojawił się<br />
w światowych arsenałach<br />
w 1886 r. i zmienił zasady<br />
konstrukcji broni strzeleckiej<br />
i artyleryjskiej. Zmienił również<br />
zasady taktyczne, ale<br />
musiało minąć naprawdę wiele<br />
lat, żeby te zmiany się wykrystalizowały.<br />
Gdy w 1914 r.<br />
wybuchła Wielka Wojna,<br />
okazało się, że doświadczenia<br />
techniczne i taktyczne zdobywane<br />
przez poprzednie 28 lat<br />
prowadziły z reguły do błędnych<br />
wniosków.<br />
Na przełomie XIX i XX wieku postęp<br />
w rozwoju broni palnej – zarówno ręcznej,<br />
jak i artyleryjskiej – był tak szybki,<br />
że obawiano się powszechnie, że któreś z mocarstw<br />
może zyskać olbrzymią przewagę jednym<br />
tylko wynalazkiem. Znajdowało to swoje<br />
odbicie w kulturze popularnej, bowiem wiele<br />
ówczesnych powieści sensacyjnych – a później<br />
również filmów – opowiadało o próbie<br />
wykradzenia konstrukcji strzeleckich. Miało<br />
to również swoje odbicie w rzeczywistości:<br />
w 1894 r. Francuzi aresztowali kapitana Alfreda<br />
Dreyfusa, oskarżyli go o szpiegostwo, skazali<br />
na długoletnie więzienie, po kilku latach<br />
zaś – i olbrzymiej dyskusji, która podzieliła<br />
francuskie społeczeństwo – ostatecznie uniewinnili.<br />
Afera Dreyfusa była najprawdopodobniej<br />
grą wywiadowczą, polegającą na przekazaniu<br />
Niemcom planów haubicy 120 mm<br />
modèle 1890 systemu Baqueta i nowej organizacji<br />
artylerii, a skazanie Dreyfusa miało<br />
udowodnić Berlinowi, jak poważnym ciosem<br />
dla Paryża była „utrata” tajnych planów.<br />
Francuska intryga polegała na przekonaniu<br />
Niemców, że podstawą francuskiej artylerii<br />
będzie haubica systemu Baqueta, działa<br />
prowadzącego ogień stromotorowy, zoptymalizowanego<br />
do niszczenia wroga znajdującego<br />
się w umocnieniach. Mając tę wiedzę<br />
Niemcy mieliby unikać działań defensywnych<br />
i fortyfikacji, zamiast tego wybierając<br />
ofensywę, a przynajmniej działania w polu.<br />
Tymczasem Francuzi zamierzali oprzeć swoją<br />
artylerię polową na szybkostrzelnej armacie<br />
zoptymalizowanej do niszczenia ogniem<br />
na wprost nadchodzącego przeciwnika. Nad<br />
działem takim pracowano od kilku lat i ostatecznie<br />
zostało one wdrożone do służby jako<br />
Matériel de 75 modèle 1897, choć w Polsce<br />
lepiej znane jest jako 75 mm armata wzór<br />
1897 systemu Schneidera.<br />
Wojna niemiecko-francuska nie wybuchła<br />
jednak tak szybko, jak się spodziewano, a gdy<br />
do niej doszło w 1914 r., okazała się mieć<br />
zupełnie inny charakter. Przez ten czas francuskie<br />
plany wojenne ewoluowały z defensywnych<br />
do ofensywnych, a wywiadowcza<br />
intryga, w której ucierpiał Dreyfus, okazała<br />
się mało istotna. Co więcej, chociaż „75” była<br />
doskonałym działem, to w warunkach wojny<br />
okopowej lepiej sprawdzały się haubice,<br />
których Francuzi mieli zbyt mało. Było to zaskoczeniem,<br />
bowiem z reguły to postęp<br />
techniczny w artylerii – przede wszystkim<br />
zwiększanie zasięgu – powodował zmiany<br />
w taktyce i organizacji piechoty. Tym razem<br />
było odwrotnie: postęp w rozwoju broni<br />
strzeleckiej sprawił, że u progu Wielkiej Wojny<br />
organizacja artylerii – nie tylko u Francuzów<br />
– zdawała się anachroniczna.<br />
Rewolwer, którym zamordowano prezydenta<br />
USA Williama McKinleya. Podpis nie jest błędem,<br />
firma Johnson reklamowała tę broń jako<br />
Safety Automatic Pistol. W tym przypadku „automatic”<br />
oznaczało automatyczne wyrzucanie<br />
pustych łusek z bębna.<br />
Nowoczesna amunicja<br />
i broń krótka<br />
W 1886 r. Francuzi zaczęli produkować proch<br />
bezdymny, ale wkrótce produkowali go także<br />
inni. Do tej pory produkcja amunicji wyglądała<br />
tak, że pocisk osadzano w łusce, której<br />
wnętrze było wypełnione niemal „pod korek”
Piotr Butowski<br />
Radzieckie myśliwce pasożytujące<br />
92<br />
Jak zapewnić samolotom<br />
bombowym dalekiego zasięgu<br />
osłonę na trasie lotu, daleko<br />
od własnych baz i poza<br />
zasięgiem myśliwców? Rozwiązaniem<br />
przez pewien czas<br />
były myśliwce pasożytujące.<br />
To niezbyt eleganckie określenie<br />
oznacza samoloty myśliwskie,<br />
jakie bombowce zabierały<br />
ze sobą dosłownie niosąc<br />
je na własnym grzbiecie.<br />
W<br />
latach 30. ub. wieku zespół Władimira<br />
Wachmistrowa zbudował kilka wariantów<br />
systemu Zwieno składającego<br />
się z bombowca ciężkiego Tupolewa TB-1<br />
lub TB-3, przenoszącego od jednego do pięciu<br />
samolotów myśliwskich. Pierwszy udany start<br />
takiej kombinacji w wersji Zwieno-1 z dwusilnikowym<br />
bombowcem TB-1 niosącym na górnej<br />
powierzchni skrzydła dwa myśliwce I-4 nastąpił<br />
31 grudnia 1931 r. W wersji Zwieno-2, jaka wystartowała<br />
w sierpniu 1934 r., użyto bombowca<br />
z czterema silnikami TB-3 i trzech myśliwców<br />
I-5, a w wersji Zwieno-3 dwupłatowe myśliwce<br />
zastąpiono jednopłatami I-Zet. Rozmieszczenie<br />
myśliwców na górnej powierzchni skrzydła<br />
bombowca nie było udane. Start okazał się<br />
trudny, a „lądowanie” – jeszcze trudniejsze. Dlatego<br />
w kolejnych wariantach Zwieno myśliwce<br />
zawieszano pod skrzydłem.<br />
Wersja Zwieno-5 (nie było numeru 4)<br />
to bombowiec TB-3 z jednym myśliwcem<br />
I-Zet podwieszonym pod kadłubem; myśliwiec<br />
startował oddzielnie i zaczepiał się pod<br />
nosicielem już w locie. Zwieno-6 z sierpnia<br />
1935 r. to TB-3 z dwoma samolotami myśliwskimi<br />
I-16 podwieszonymi pod skrzydłem.<br />
Wreszcie, 20 listopada 1935 r. wzbił się w powietrze<br />
największy zestaw, nazywany Awiamatka,<br />
z pięcioma myśliwcami. Bombowiec<br />
TB-3 startował z dwoma I-5 przymocowanymi<br />
na górnej powierzchni skrzydła i dwoma<br />
I-16 podwieszonymi pod skrzydłem, a już<br />
w locie pod kadłub zaczepiał się jeden I-Zet.<br />
Ostatnim wariantem był Zwieno-7 z listopada<br />
1939 r., z trzema myśliwcami I-16, które<br />
startowały samodzielnie i podwieszały się<br />
pod bombowcem TB-3 już w locie.<br />
Jeden z wariantów Zwieno został realnie<br />
użyty w działaniach bojowych w czasie<br />
II wojny światowej. Był to Zwieno-SBP (Sostawnoj<br />
Pikirujuszczij Bombardirowszczik),<br />
W skład systemu Zwieno-SPB wchodził bombowiec ciężki TB-3 i dwa myśliwce I-16 uzbrojone<br />
w bomby 250 kg, do zrzutu z lotu nurkowego.<br />
jaki powstał jeszcze w lipcu 1937 r. W odróżnieniu<br />
od pozostałych wariantów, w SBP<br />
myśliwce nie służyły do osłony formacji<br />
bombowców, ale same były stosowane jako<br />
bombowce. Zestaw składał się z czterosilnikowego<br />
TB-3 niosącego pod skrzydłem<br />
dwa I-16 uzbrojone każdy w dwie bomby<br />
po 250 kg. Całość ważyła 22 t; zestaw osiągał<br />
maksymalną prędkość 230 km/h (lub<br />
268 km/h w mało realnym przypadku pracy<br />
silników wszystkich trzech samolotów) i zasięg<br />
2500 km. W 1940 r. zbudowanych zostało<br />
pięć zestawów Zwieno-SPB, które służyły<br />
w bazie lotnictwa Floty Czarnomorskiej w Jewpatorii.<br />
26 lipca 1941 r. SBP po raz pierwszy<br />
uczestniczyły w misji bojowej. Cztery I-16<br />
wyczepiły się z dwóch TB-3 i zbombardowały<br />
składy ropy w Konstancy w Rumunii. Łącznie<br />
w latach 1941-42 zestawy SBP wykonały kilkadziesiąt<br />
misji bojowych. Potem do uzbrojenia<br />
lotnictwa radzieckiego weszły nowe<br />
bombowce i myśliwce, wobec czego użycie<br />
Zwieno straciło sens.<br />
W drugiej połowie lat 40., Sowieci postanowili<br />
zapewnić osłonę swoim bombowcom<br />
Tupolew Tu-4 (kopia amerykańskiego<br />
Boeing B-29) przez myśliwce MiG-15 ciągnięte<br />
na holu. 22 lutego 1949 r. uchwała<br />
rządowa poleciła OKB-115 Aleksandra Jakowlewa<br />
stworzenie systemu holowania<br />
myśliwców za bombowcami, nazwanego<br />
Burłaki (burłacy to w starej Rosji bardzo<br />
silni mężczyźni zajmujący się ciągnięciem<br />
z brzegu łodzi płynących po rzekach). Według<br />
konstruktorów, ich system miał mieć<br />
wiele przewag nad robionymi w tym samym<br />
czasie systemami amerykańskimi. W USA<br />
pracowano nad systemem z trzema myśliwcami<br />
McDonnell XP-85 przenoszonymi<br />
wewnątrz komory bombowej bombowca<br />
Convair B-36, który ostatecznie okazał się<br />
zbyt skomplikowany. W radzieckimi rozwiązaniu<br />
nie było potrzebne konstruowanie<br />
specjalnego myśliwca, bowiem urządzenia<br />
mogły być zainstalowane na dowolny samolot.<br />
Bombowiec holujący mógł zabrać pełny<br />
ładunek bomb i paliwa, bowiem startował<br />
oddzielnie; połączenie następowało dopiero
ARTYLERIA<br />
Waldemar Nadolny<br />
Tajemniczy moździerz kal. 200 mm<br />
dla Marynarki Wojennej II RP<br />
Ci Czytelnicy, którzy mieli czy nadal mają okazję przeglądać<br />
zasoby archiwalne nie raz spotkali się z dokumentami, które<br />
często zawierały informacje na tematy zupełnie im do tej pory<br />
nieznane. Właśnie jeden z takich dokumentów stał się przyczynkiem<br />
do napisania tego – co prawda krótkiego – artykułu<br />
na temat uzbrojenia, o którym niewiele a nawet nic do tej pory<br />
nie wiedziano. Autor ma nadzieję, że poniższy tekst stanie się<br />
przyczynkiem do dalszej dyskusji na temat tu poruszony i możliwe,<br />
że uda się wspólnie ustalić więcej szczegółów.<br />
94<br />
Pod koniec kwietnia 1937 r. w Kierownictwie<br />
Marynarki Wojennej złożył wizytę<br />
Andrzej Rudnicki reprezentujący francuską<br />
firmę Societe Anonyme des Etablissements<br />
Delaunay-Belleville z Saint Denis pod<br />
Paryżem. Podczas rozmów poinformował<br />
on, że firma, którą reprezentuje jest w stanie<br />
dostarczyć na potrzeby Marynarki Wojennej<br />
moździerze kalibru 200 mm, które z powodzeniem<br />
mogą znaleźć zastosowanie, jako<br />
uzbrojenie okrętowe i lądowe w systemie<br />
obrony wybrzeża.<br />
Kilka dni później, do Kierownictwa MW<br />
trafiło pismo z załączonym odpisem oferty<br />
producenta tego typu uzbrojenia. Przedstawiciel<br />
firmy zapewniał w piśmie, że oferowaną<br />
broń firma dostarcza również na potrzeby<br />
armii francuskiej i tylko po wielu prośbach<br />
zgodziła się na jej ewentualną odsprzedaż<br />
polskiej armii. Pan Rudnicki informował<br />
również o możliwości uruchomienia produkcji<br />
tych moździerzy w Polsce. Ponadto<br />
francuski producent informował, że dostawa<br />
pierwszego moździerza nastąpiłaby<br />
w przeciągu 7,5 miesiąca od daty podpisania<br />
umowy. Kolejne egzemplarze dostarczano<br />
by z częstotliwością trzy sztuki miesięcznie.<br />
Cena jednego egzemplarza miała wynosić<br />
104 000 zł (obejmowała sam moździerz<br />
jak i osprzęt oraz niezbędne narzędzia) i obowiązywała<br />
przy zamówieniu wynoszącym,<br />
co najmniej 50 sztuk.<br />
Całą dotychczasową korespondencję<br />
dotyczącą tego uzbrojenia przekazano<br />
(w dniu 5 maja) szefowi Artylerii i Służby<br />
Uzbrojenia Kierownictwa MW kmdr. ppor.<br />
Ludwikowi Ziembickiemu w celu zajęcia<br />
stanowiska. Komandor Ziembicki w odręcznej<br />
notatce stwierdził, że oferowany<br />
sprzęt ze względu na małą donośność nie<br />
nadaje się do obrony artyleryjskiej wybrzeża<br />
jak i również, jako uzbrojenie okrętowe.<br />
Zaznaczył jednak, że może on znaleźć zastosowanie<br />
do zwalczania okrętów podwodnych<br />
i dlatego w dniu 7 maja przekazał<br />
posiadaną dokumentację szefowi Broni<br />
Podwodnej KMW. 1<br />
Braki w zachowanych dokumentach archiwalnych<br />
nie pozwalają na ustalenie jak<br />
potoczyły się dalej losy przedstawionej<br />
oferty. W szczególności dotyczy to strony<br />
polskiej, czyli Kierownictwa Marynarki Wojennej.<br />
Jednak z tego, co autorowi tekstu<br />
udało się odnaleźć można wywnioskować,<br />
że Kierownictwo MW wyraziło (wstępne?)<br />
zainteresowanie tym typem uzbrojenia. Potwierdzeniem<br />
tego może być kolejne pismo<br />
(z dnia 20 maja), w którym p. A. Rudnicki<br />
Strona tytułowa teczki zawierającej rysunki<br />
moździerza oraz amunicji do niego stosowanej<br />
jaką dostarczył Andrzej Rudnicki Kierownictwu<br />
Marynarki Wojennej. Teczka jak widać jest<br />
adresowana bezpośrednio do polskiego rządu<br />
– Gouvernement Polonais.<br />
informował, że jego francuski kontrahent<br />
zgodził się na zmniejszenie ilości oferowanych<br />
moździerzy do 10 sztuk wraz z amunicją<br />
w ilości 3000 szt. Dodatkowo producent<br />
zapewniał pełne wsparcie przy ewentualnym<br />
uruchomieniu produkcji tego uzbrojenia<br />
w Polsce a jako formę płatności proponował<br />
kredyty francuskie przeznaczone<br />
na obronność II RP.<br />
Ostatnim (znanym autorowi) pismem,<br />
jakie A. Rudnicki skierował (6 czerwca)<br />
– tym razem bezpośrednio do kmdr. ppor.<br />
L. Ziembickiego – był odpis listu francuskiej<br />
firmy z dnia 31 maja. Strona francuska