04.06.2014 Views

Puls UM

Puls UM

Puls UM

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Puls</strong> <strong>UM</strong><br />

WSPOMNIENIEM PRZEZ ŚWIAT<br />

Nieśmiało zakradająca się wiosna<br />

więc na busika-taksówkę.<br />

Niestety, nie był on<br />

zbyt pojemny. Po zajęciu<br />

miejsc siedzących<br />

i włożeniu plecaków<br />

okazało się, że w trójkę<br />

musieliśmy pomieścić<br />

się w miejscu przeznaczonym<br />

na koło zapasowe.<br />

Nie spodobało się<br />

to za bardzo kierowcy.<br />

Niemniej jednak, w tych<br />

jakże komfortowych<br />

warunkach, ruszyliśmy<br />

w trasę w głąb gór, o której<br />

można powiedzieć<br />

same najlepsze rzeczy,<br />

z wyjątkiem tego, że<br />

była prosta i pozbawiona<br />

dziur. Raz po raz uderzając<br />

głową o sufit, brnęliśmy<br />

przed siebie ściś-<br />

nięci, w minorowych nastrojach i z niezbyt przychylnie<br />

ustosunkowanym do nas kierowcą. Wtem kolega znalazł<br />

pomysł na poprawę atmosfery. Warunki nie były przecież<br />

tak ekstremalne, a byliśmy w końcu na Huculszczyźnie,<br />

co bardzo zobowiązuje! Wyciągnęliśmy więc butelkę<br />

wódki miejscowego sortu i podaliśmy kierowcy, co by nas<br />

prędko i bezpiecznie dowiózł. Priorytetowo kultura przede<br />

wszystkim! Kierowca wziął potężnego łyka, przepłukał<br />

sobie policzki, po czym wypluł zawartość przez okno<br />

stwierdziwszy, że zwykł pić lepsze. Od tej pory jednak<br />

jechał już w znamienicie lepszym nastroju i dowiózł nas<br />

tam, gdzie prosiliśmy.<br />

Pierwsze chwile w górach, w których się nigdy wcześniej<br />

nie było, są jak siłowanie się na rękę: trzeba rozeznać,<br />

czego się można spodziewać. Wyczuć, na ile góry pozwolą<br />

się okiełznać, a na ile pozostaną dzikie. One z kolei chcą<br />

w turyście wzbudzić zmieszanie i lęk przed przestąpieniem<br />

ich progu. Wynik tego starcia na zawsze pozostawia<br />

cień we wspomnieniach, jakimi się takie miejsce później<br />

pamięta. Teraz jednak, gdy przeszliśmy przez pierwszy<br />

próg doliny i straciliśmy kontakt wzrokowy z cywilizacją,<br />

Świdowiec przywitał nas umiarkowanie zachęcającą<br />

aurą, budzącą raczej ciekawość niż przerażenie. Uszliśmy<br />

jeszcze pół godziny i ze względu na zmrok, a także nie<br />

chcąc nocować w śniegu – rozbiliśmy namioty i rozpaliliśmy<br />

ognisko. Długo czekaliśmy na ten moment – wobec<br />

wielkiego mrozu wytrzymaliśmy jednak tylko do chwili<br />

posiłku i położyliśmy się do śpiworów.<br />

Ranek przywitał nas piękna pogodą. Spaliśmy na<br />

półce skalnej, z której rozciągał się wspaniały widok na<br />

panoramę Czarnohory. Nic tak nie rozprzęga jak piękne<br />

otoczenie. Nie zdziwi więc fakt, że tego dnia wyszliśmy<br />

na trasę dopiero około południa. Czekała nas jednak droga<br />

wybitnie wręcz piękna. Mijaliśmy rozkwitające pastelowo<br />

polany, otoczone pokrytymi śniegiem zboczami. Szliśmy<br />

na orientację, wzdłuż strumienia, wierząc, że wybija on<br />

gdzieś u szczytu grani. Po drodze napotkaliśmy opuszczone<br />

zimą, zamieszkałe latem wioski, w których Huculi<br />

hodują i wypasają swoje – sławne, co najmniej na całą<br />

Europę, jeśli nie świat – wierzchowce. Poznaliśmy klimat<br />

i atmosferę, które sprawiły, że dawne polskie kresy nasi<br />

dziadkowie wspominają z takim rozrzewnieniem. Mimochodem<br />

zdobywając wysokość, dostaliśmy się do krainy<br />

śniegów i lodu.<br />

Do tego, jak trudno idzie się, przecierając szlak i wytyczając<br />

nowe ścieżki w pokładach śniegu, nie muszę przekonywać.<br />

Jest to jednak największa frajda, jaka czeka na<br />

turystę zimą. Ludzie, którzy nigdy nie spróbują pochodzić<br />

w odmiennej aurze pogodowej, znając góry tylko z wypraw<br />

narciarskich, nie spodziewaliby się pewnie, że tego<br />

dnia ujdziemy tak niewiele. Latem trasa ta rozpisana była<br />

bowiem na zaledwie dwie godziny. Sami poniekąd byliśmy<br />

sobie winni, robiąc co chwilę przerwy na odpoczynek,<br />

zdjęcia czy bitwy śnieżne. Poszukiwania dogodnego<br />

25

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!