26.10.2014 Views

Aleje 3 - Biblioteka Publiczna w Częstochowie

Aleje 3 - Biblioteka Publiczna w Częstochowie

Aleje 3 - Biblioteka Publiczna w Częstochowie

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

PROZA<br />

Anna Chowska<br />

LUBIĘ...<br />

Lubię poznawać nowych ludzi, pociąga mnie ich<br />

tajemniczość, odmienność, głębia charakterologiczna, bo<br />

lubię pokonywać labirynty ich osobowości. Lubię bronić<br />

swoich przekonań, bo uważam, że stanowią niezbędne<br />

moralne wiano oraz samopotwierdzanie się, wywodzące<br />

się wprost z kompleksu małej wartości, który czasem mam<br />

za sobą, a czasem nadal mnie prześladuje.<br />

Bronię zatem swojego terytorium osobistego mówiąc,<br />

że nie wpadnę np. w spiralę zaborczości, bo sama mam<br />

bardzo głęboko zakodowane poczucie własnej wolności.<br />

Nigdy nikt z mojego otoczenia nie był przeze mnie<br />

„skonfiskowany”. Myślę raczej, że wszystkim pozostawiam<br />

zbyt wiele swobody i że raczej tu tkwi problem.<br />

Właśnie A. zrobił ze mnie przedmiot do zabaw<br />

seksualnych, a ja początkowo niezadowolona,<br />

usiłowałam bronić naszej maleńkiej wspólnoty, lecz<br />

niestety bezskutecznie. Długie rozmowy, próby<br />

wyjaśniania, do czego potrzebne jest mi telefoniczne<br />

dzień dobry, dlaczego nie zamierzam przemykać się<br />

pod dywanem, nie dały rezultatów. Musiałam pogodzić<br />

się z faktem, że jeśli chce się z nim spotykać –<br />

a chcę – to muszę przyjąć jego warunki. No bo jeśli<br />

nie ma co do tego porozumienia, to wygrywa jedna<br />

strona, albo druga, ale nie ma związku. Spasowałam<br />

zatem w swoich i tak minimalnych wymaganiach,<br />

dotyczących głównie formy kontaktów, ale nie ukrywam,<br />

trochę mnie to kosztowało. No i spotykam się z nim<br />

nadal, mam to co chcę, czyli dużo namiętności, a na<br />

resztę jest opuszczona zasłona. Na szczęście mamy<br />

o czym mówić, bo to ciekawy świata, inteligentny facet.<br />

Choć niekoniecznie nie ma rezultatów, bo on zaczyna<br />

odkrywać uroki słów „tęsknię za tobą”, „już tylko 4 tygodnie<br />

do naszego spotkania”, co niedawno graniczyło z apage<br />

satanas. Wczoraj z największym osłupieniem odebrałam<br />

takiego e-maila. Nie ukrywam, było mi bardzo miło,<br />

bo sprowadzona do przedmiotowej postaci, musiałam<br />

w sobie zamrozić ciągoty do takiego może i pustego,<br />

ale jakże potrzebnego „gadania”. A. ma podejście iście<br />

filozoficzne do życia i gdyby nie silna fizyczność, to stałby<br />

się absolutnym ascetą, żyjącym w świecie korzonków<br />

i bez kobiet. Uważam, powtarzałam mu to zawsze, że na<br />

szczęście składamy się z dwóch postaci, duchowej<br />

i fizycznej, ale największa radość polega na harmonijnym<br />

ich łączeniu.<br />

Ja nauczyłam się mówić o uczuciach, bo tak jak<br />

kiedyś przeczytałam, skąd dziecko, rodzice, mąż, partner<br />

ma wiedzieć o naszych do nich uczuciach?<br />

A. walczy z taką werbalizacją, bo uważa, że skoro chce<br />

się ze mną spotkać, to już nie musi mówić, że chce.<br />

To jego zdaniem wynika samo z siebie.<br />

A przecież komunikujemy się za pomocą języka,<br />

w którym są setki słów na opisanie naszych emocji i uczuć.<br />

Dlatego warto korzystać z „rady” sentencji „nigdy nie<br />

przegap okazji, żeby powiedzieć komuś, że go kochasz”<br />

i po prostu tego słowa używać. Nie wstydzę się tego,<br />

bo w ten sposób walczę ze stereotypami zachowań, które<br />

były modne za czasów moich dziadków.<br />

Dziś z każdej gazety dowiadujesz się, że mężczyzna<br />

po to daje ci numer telefonu, byś do niego zadzwoniła;<br />

że nieśmiałość mężczyzn sięga tak głęboko, że koniecznie<br />

należy ich ośmielać proponując niekoniecznie spacer...<br />

Nie twierdzę, że popieram te kulturowe zmiany od<br />

a do z, bo zdecydowanie nie, ale te sztywne przedwojenne<br />

karby też nie są moimi ulubionymi...<br />

Idąc za sentencją nie szarżuję słowem „kocham”,<br />

używam go bardzo oszczędnie, choć przecież jest takim<br />

samym „komunikatem” jak „ogień jest gorący, a lód jest<br />

zimny, czy ładną mamy dziś pogodę”. Myślę, że nie warto<br />

by powszedniało, było nadużywane, poddało się mimowolnej<br />

deprecjacji. Myślę, że warto go ostrożnie dawkować.<br />

Poza tym dla mnie miłość ma jednak element racjonalny,<br />

czyli jest w pełni świadomym wyborem ograniczenia<br />

własnej wolności na rzecz osoby kochanej, wybierania<br />

ścieżek porozumiewania się bez ran, wzajemnego<br />

zrozumienia i tolerancji. Miłość ślepa, egoistyczna,<br />

zaborcza jest mi obca. To uczucie uważam za najważniejsze,<br />

ale nie za podstawę do licytacji i targów.<br />

Dziś prześladuje mnie uczucie straty uciekającego<br />

czasu. Gdy byłam młoda, mogłam czekać, dziś na czekanie<br />

po prostu nie mam czasu. Staję przed wyborem, albo<br />

korzystam z sytuacji, albo ona się już nie zdarzy.<br />

Jest to dość bolesna, za to precyzyjnie określona<br />

alternatywa.<br />

Trudno będąc dojrzałym w niekończoność marzyć<br />

o młodzieńczych ideałach. Opcje się zmieniają i właściwie<br />

albo się podporządkujesz losowi, albo możesz zostać<br />

samotnym na własne żądanie.<br />

Wybieram zatem eksperymenty, nie robię sobie<br />

wyrzutów i nie mam do siebie pretensji, jeśli coś nie jest<br />

zgodne z oczekiwaniami. Carpe diem. I tyle.<br />

W każdym z nas jest marzenie o tej jedynej, spełnionej<br />

miłości, która nie omija nas (mnie, ciebie) jako wybrańców<br />

losu. Rzeczywistość, która skrzeczy, jak niezwykle słusznie<br />

zauważał Wyspiański, niestety szybciej niż byśmy chcieli<br />

uświadamia nam, że to nieprawda. Ale pragnienie miłości,<br />

marzenia o niej, jej przeczucie zostaje w nas na zawsze.<br />

I borykamy się z tym oczekiwaniem, nieodwzajemnionym<br />

spełnieniem lub jej brakiem. I w zależności od naszej<br />

kondycji psychicznej albo popadamy w frustrację, albo<br />

małpujemy udając wieczne szczęście, albo podążamy<br />

drogą statecznego pogodzenia się z losem.<br />

aleje III 42 IX-X 2006

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!