10.11.2014 Views

Nr 103/2007 - Tuchów

Nr 103/2007 - Tuchów

Nr 103/2007 - Tuchów

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

m<br />

WIEŚCI<br />

-^•łt<br />

Pismo Towarzystwa Miłośników Tuchowa<br />

Rok XVII <strong>Nr</strong> 5/<strong>103</strong> llstopad-grudzień <strong>2007</strong> r.<br />

ISSN 1234-66-40<br />

cena 4,00 2ł<br />

m J' - p<br />

F'x<br />

A<br />

\<br />

JA<br />

> -i<br />

V<br />

r<br />

'<br />

-i.<br />

• ' ' I<br />

» i<br />

J -I


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

>^czenia<br />

Jest łaica noc, na którą człowiek czeka i za którą tęskni.<br />

Jest taki wyjątkowy wieczór w roku, gdy wszyscy ohecni<br />

gromadzą się przy wspólnym stole.<br />

Jest taki wieczór, kiedy gasną spory,<br />

^^ieczór, gdy łamiemy opłatek, składamy życzenia...<br />

To noc wyjątkowa... Jedyna... ^Niepowtarzalna...<br />

Noc -Bożego ^^arodzenia. '<br />

^^ tę jedyną i niepowtarzalną ^^oc wszysStkim Czytelnikom „Tuclhowskick<br />

^^ieści ohfitych łask i błogosławieństwa -Bożej ^Dzieciny w^ nowym<br />

2008 roku życzy • • - -<br />

redakcja „Tuckowskick<br />

^^^i tesci<br />

Szanowni Mieszkańcy Tuchowa,<br />

Szanowni Wyborcy!<br />

<strong>Tuchów</strong>, grudzień <strong>2007</strong><br />

Serdecznie dziękuję za poparcie, którego mnie,<br />

jak i Prawu i Sprawiedliwości udzielili Państwo w<br />

wyborach w dniu 21 października <strong>2007</strong> roku. Otrzymałem<br />

13 396 głosów, ponad 4500 więcej niż dwa lata<br />

temu. To piękny i zobowiązujący wynik! Jednakże<br />

szczególnym wyróżnieniem jest dla mnie zaufanie<br />

Państwa - mieszkańców rodzinnego Tuchowa - blisko<br />

trzy tysiące głosów! Powiadają, że najtrudniej o<br />

poparcie wśród swoich, dlatego tym bardziej cieszy<br />

mnie rezultat wyborów. To ogromny zaszczyt być<br />

posłem z Państwa woli.<br />

Postaram się zrobić wszystko, aby kontynuować<br />

moją politykę i wypełnić zobowiązania tak wobec kraju,<br />

jak i regionu. Liczę na Waszą pomoc i zrozumienie,<br />

liczę na współpracę w rozwiązywaniu problemów<br />

gminy i jej mieszkańców.<br />

Na zakończenie pragnę złożyć Państwu serdeczne<br />

życzenia z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia.<br />

Niech te święta będą czasem prawdziwie<br />

świątecznym, spędzonym bez nadmiernego pośpiechu,<br />

trosk i zmartwień. Wraz z Nowym Rokiem życzę<br />

dużo zdrowia i szczęścia.<br />

Michał Wojtkiewicz<br />

Co kochać?<br />

Co masz kochać? pytasz dziecię,<br />

Co dla serca jest drogiego?<br />

Kochaj Boga, bo na świecie<br />

Nic nie stało się bez Niego.<br />

Kochaj ojca, matkę twoją,<br />

Módl się za nich co dzień z rana,<br />

Bo przy tobie oni stoją,<br />

Niby straż, od Boga dana.<br />

Do Ojczyzny, po rodzinie,<br />

Wzbudź najczystszy żar miłości:<br />

Tuś się zrodził w tej krainie<br />

I tu złożysz swoje kości.<br />

W czyjem sercu miłość tleje,<br />

I nie toczy go zgnilizna,<br />

W tego duszy wciąż jaśnieje:<br />

Bóg, rodzina i Ojczyzna!<br />

Władysław<br />

Bełza


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Rada Miejska informuje...<br />

19 września <strong>2007</strong> r.<br />

- XH sesja<br />

1. Na sesję zaproszono dr. Andrzeja<br />

Mężyka, autora książki „<strong>Tuchów</strong><br />

w dokumentach", którego Rada<br />

uhonorowała listem gratulacyjnym<br />

w podzięce za stworzenie<br />

dzieła i przekazanie go miastu. Po<br />

podziękowaniach przewodniczącego<br />

Rady Miejskiej i burmistrza<br />

radni wysłuchali prelekcji autora<br />

0 powstawaniu dzieła, któremu<br />

poświęcił on siedem lat pracy.<br />

2. Sprawozdanie z działalności<br />

uczniowskich klubów sportowych<br />

złożył Marek Srebro - dyrektor<br />

Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.<br />

Dla pięciu gimnazjów<br />

w naszej gminie zorganizowano<br />

zawody w 23 kategoriach. Wyniki<br />

rywalizacji są następujące: I miejsce<br />

- Gimnazjum w Tuchowie, Il<br />

- Gimnazjum w Karwodrzy, III<br />

- Gimnazjum w Siedliskach, IV<br />

- Gimnazjum w Jodłówce Tuchowskiej,<br />

V - Gimnazjum w Burzynie.<br />

W rozgrywkach w gminie wzięło<br />

udział 1862 uczniów. Warte podkreślenia<br />

są osiągnięcia w judo<br />

Izabeli Kumorowskiej, która zajęła<br />

III miejsce w mistrzostwach Polski<br />

juniorek młodszych, V miejsce w<br />

mistrzostwach Polski juniorek<br />

1 VII miejsce w pucharze Polski<br />

seniorek. Obecnie jest członkiem<br />

kadry narodowej juniorek.<br />

3. Sprawozdanie z działalności sekcji<br />

sportowej młodzieży niepełnosprawnej<br />

złożył trener Andrzej<br />

Moździerz. Sekcja obejmuje swoją<br />

działalnością 7 członków. Jeden<br />

z zawodników - Mirosław Jurek<br />

- zdobył srebrny medal w Mistrzostwach<br />

Świata w Narciarstwie<br />

Alpejskim. Mariusz Niemiec<br />

zdobył dwa brązowe medale (rzut<br />

oszczepem, rzut dyskiem) w mistrzostwach<br />

Polski. Maciej Nalepka<br />

został mistrzem Polski w tenisie<br />

stołowym. Marzena Łazarz zdobyła<br />

złoty medal w podnoszeniu ciężarów<br />

w spartakiadzie młodzieży<br />

polskiej i I miejsce w mistrzostwach<br />

Polski. W mistrzostwach Europy<br />

zajęła III miejsce w pchnięciu kulą.<br />

Działalność tej sekcji opłacana jest<br />

ze środków gminy <strong>Tuchów</strong>.<br />

4. Informację na temat stanu porządku<br />

i bezpieczeństwa publicznego<br />

przedstawił Tomasz Bień - komendant<br />

Komisariatu Policji w<br />

Tuchowie. Liczba przestępstw w<br />

gminie spada, co można wiązać z<br />

wyjazdem wielu osób za granicę.<br />

Ogółem od stycznia do sierpnia<br />

zanotowano 60 przestępstw, są<br />

to głównie: kradzieże, włamania,<br />

bójki, pobicia.<br />

24 października <strong>2007</strong> r.<br />

- Xni sesja<br />

1. Władysław Sukiennik - członek<br />

zespołu redakcyjnego Kamieni<br />

milowych- poinformował o rozpoczęciu<br />

prac nad III jego tomem,<br />

poświęconym zasłużonym dla gminy<br />

ludziom. Zwrócił się z prośbą<br />

do radnych i sołtysów o zgłaszanie<br />

takich osób.<br />

2. Michał Wojtkiewicz - poseł na<br />

Sejm VI kadencji podziękował<br />

za wspaniały dla niego wynik<br />

wyborów i zapewnił, że sprawy<br />

tuchowskiej gminy i regionu będzie<br />

traktował priorytetowo, aby nie zawieść<br />

zaufania wyborców. Liczy na<br />

współpracę z lokalnymi władzami.<br />

Gratulacje panu posłowi złożyli<br />

przewodniczący Rady i burmistrz.<br />

3. Informację o działalności Ośrodka<br />

Opieki Społecznej złożył dyrektor<br />

Marek Słowik. Wymienił 18 obligatoryjnych<br />

zadań gminy w zakresie<br />

pomocy rodzinie, wynikających z<br />

Ustawy o pomocy społecznej. Do<br />

tego dochodzą jeszcze zadania fakultatywne,<br />

kierowane do rodzin<br />

dysfunkcyjnych.<br />

4. Rada podjęła uchwałę o przyjęciu<br />

planu zagospodarowania przestrzennego<br />

gminy <strong>Tuchów</strong> z wyłączeniem<br />

Dąbrówki Tuchowskiej<br />

i Siedlisk, ponieważ Ministerstwo<br />

Rolnictwa nie zgodziło się na odrolnienie<br />

ponad 20 ha gruntów w<br />

tych wsiach..<br />

5. Dokonano wyboru ławników do<br />

Sądu Okręgowego w Tarnowie (Dorota<br />

Czarkowicz, Wojciech Czekaj,<br />

Barbara Hudyka), Sądu Rejonowego<br />

(Barbara Hudyka, Anna Kwiek)<br />

i Sądu Rejonowego - Wydział Pracy<br />

(Małgorzata Gacek).<br />

21 listopada <strong>2007</strong> r.<br />

- XlV sesja<br />

1. Rada uchwaliła stawki podatkowe<br />

na 2008 rok.<br />

2. Sprawozdanie z działalności Młodzieżowej<br />

Rady Gminy <strong>Tuchów</strong><br />

przedstawiła jej przewodnicząca<br />

- Barbara Kmietowicz.<br />

3. Informację o działalności Powiatowego<br />

Centrum Pomocy Rodzinie<br />

przedstawiła jego dyrektorka<br />

- Wiesława Iwaniec. Z różnych<br />

form pomocy skorzystały w gminie<br />

<strong>Tuchów</strong> 102 osoby, a wartość udzielonej<br />

pomocy wyniosła 106148<br />

zł. W Tuchowie przy parafii św.<br />

Jakuba istnieje Ośrodek Wsparcia<br />

Dziennego dla 20 osób; planuje się<br />

utworzyć podobny w Karwodrzy,<br />

z myślą o grupie osób ze Stowarzyszenia<br />

„Nadzieja". W gminie<br />

<strong>Tuchów</strong> funkcjonuje 7 rodzin zastępczych,<br />

w których umieszczono<br />

13 dzieci. Działają także dwa domy<br />

pomocy społecznej: państwowy w<br />

Karwodrzy (100 miejsc) i niepubliczny<br />

Dom Pogodnej Jesieni (33<br />

miejsca). Dla osób z zaburzeniami<br />

psychicznymi tworzy się dom<br />

samopomocy w Karwodrzy na 30<br />

miejsc.<br />

4. O działalności Ośrodka MONAR-<br />

-MARKOT - Dom Samotnej Matki<br />

z Dzieckiem (na Wołowej) poinformował<br />

jego kierownik - Jan<br />

Górski. Dom działa od 2002 r. i ma<br />

charakter osłonowy. Obecnie przebywa<br />

tu 20 osób. Budynek szkolny,<br />

w którym mieści się ośrodek, jest<br />

adaptowany stopniowo na jego potrzeby.<br />

Wszystkie prace wykonuje<br />

się systemem gospodarczym. Działa<br />

na zasadzie domu rodzinnego.<br />

Współpracuje z podobnymi ośrodkami<br />

w Ciężkowicach, Radłowie i<br />

Lisiej Górze oraz z klasztorem Redemptorystów.<br />

Mieszkańcy domu<br />

uczestniczą w różnych formach<br />

edukacji: jedna osoba ukończyła<br />

prawo, jedna - kurs obsługi komputera<br />

i kas fiskalnych, cztery - kurs<br />

sprzedawców, dwie - pomaturalną<br />

szkołę biznesu. W ubiegłym roku<br />

była tu otwarta noclegownia dla<br />

mężczyzn - jedna osoba przebywała<br />

przez 3 dni, jedna - stały bywalec<br />

rynku - po krótkim pobycie zrezygnowała.<br />

Władze gminy wspierają<br />

ośrodek w różnych formach, m.in.<br />

przez zwolnienie od podatku. Aby<br />

odwdzięczyć się za te formy pomocy,<br />

mieszkańcy ośrodka przejęli<br />

opiekę nad cmentarzem wojskowym<br />

na Wołowej.<br />

12 grudnia <strong>2007</strong> r.<br />

- XV (nadzwyczajna) sesja<br />

Została zorganizowana w związku ze<br />

zmianą Ustawy o ujawnianiu informacji<br />

o dokumentach organów bezpieczeństwa<br />

państwa z lat 1944 - 1990.<br />

Przewodniczący Rady Miejskiej<br />

mgr Ryszard Wrona


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

15 listopada br. odbyło się inauguracyjne posiedzenie grupy inicjatywnej w sprawie utworzenia muzeum w Tuchowie.<br />

Pomysłodawca - przewodniczący Rady Miejskiej Ryszard Wrona - poinformował, że od pewnego czasu zbiera<br />

informacje na temat możliwości utworzenia takiej instytucji. Po rozmowach wstępnych z wieloma osobami, w tym z<br />

burmistrzem, utwierdził się w przekonaniu, że pomysł jest realny. Grupa inicjatywna w składzie: Stanisława Burza - prezes<br />

Towarzystwa Miłośników Tuchowa, Maria Maniak, Władysław Sukiennik - członek zarządu TMT, Kazimierz Karwat - sekretarz<br />

TMT, Grzegorz Stanisławczyk - członek zarządu TMT, redaktor naczelny „Tuchowskich Wieści", Piotr Firlej - prezes<br />

Koła PTTK, Janusz Kowalski - dyrektor Domu Kultury i Ryszard Wrona - przewodniczący RM po rozważeniu możliwości<br />

lokalowych ustaliła jego lokalizację w podziemiach Domu Kultury (po dokonaniu ich remontu). Sprecyzowano, jakie<br />

działy tematyczne winna mieć placówka:<br />

• Dział dotyczący miasta Tuchowa i jego historii (zdjęcia, dokumenty, pisma, pamiątki związane z Tuchowem)<br />

• Dział poświęcony II wojnie światowej (jest zgoda dyrektora LO na umieszczenie tu eksponatów z licealnej izby<br />

pamięci)<br />

• Dział etnograficzny<br />

Oprócz tego należy tworzyć ekspozycje okolicznościowe.<br />

Omówiono również wstępnie sposoby akcji informacyjnej skierowanej do społeczeństwa, a także zasady przyjmowania<br />

i katalogowania eksponatów podarowanych przez mieszkańców.<br />

[red.]<br />

> 4 listopada na cmentarzu legionistów w Łowczówka odbyły<br />

się uroczystości związane z Narodowym Świętem Niepodległości<br />

oraz IX Ogólnopolski Zlot Niepodległościowy<br />

„Łowczówek <strong>2007</strong>". Uroczystość rozpoczęto mszą św. w<br />

intencji Ojczyzny, poległych i zmarłych legionistów. Podczas<br />

niej homilię wygłosił ks. Piotr Gajda - kapelan środowisk<br />

kombatanckich. Udział w niej wzięły delegacje z pocztami<br />

sztandarowymi, kompania honorowa z Krakowa, tarnowscy<br />

policjanci i szwadron jazdy. Odczytany został apel poległych,<br />

złożono wieńce i wiązanki kwiatów, a następnie przy ognisku<br />

śpiewano pieśni legionowe. Organizatorami byli: starosta powiatu<br />

tarnowskiego, wójt gminy Pleśna, burmistrz Tuchowa<br />

i prezes Lokalnej Grupy Działania „Dunajec-Biała".<br />

Uroczystość rozpoczęto mszą św.<br />

Policjanci przy grobach


Zespół akompaniuje śpiewającym pieśni legionowe<br />

> 6 listopada w Domu Kultury w Tuchowie odbył się III<br />

Powiatowy Konkurs Wiedzy o Bitwie pod Łowczówkiem.<br />

Komisja pod przewodnictwem pana mgr. Józefa Kozioła po<br />

ocenie przedstawionych prac stwierdziła, że: w kategorii<br />

szkół ponadgimnazjalnych najlepsze wyniki uzyskały: Zespół<br />

Szkół Licealnych i Technicznych im. Jana Pawła II w<br />

Wojniczu, Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych im. Bohaterów<br />

Bitwy pod Łowczówkiem w Tuchowie i I LO im. Kazimierza<br />

Brodzińskiego w Tarnowie. W kategorii szkół gimnazjalnych<br />

laureatami 1, 2 i 3 miejsca zostały: Gimnazjum Publiczne<br />

im. W. Witosa w Gromniku, Gimnazjum nr 1 im. Armii Krajowej<br />

w Szynwałdzie i Gimnazjum Publiczne w Rzuchowej.<br />

W kategorii szkół podstawowych najlepsze okazały się:<br />

Szkoła Podstawowa im. Armii Krajowej w Rzuchowej, SP im.<br />

Wincentego Witosa w Gromniku i SP nr 1 im. Klementyny<br />

Hoffmanowej w Tarnowie.<br />

W dniu Narodowego Święta Niepodległości w kościele<br />

św. Jakuba Ap. w Tuchowie została odprawiona msza św.<br />

w intencji Ojczyzny pod przewodnictwem ks. dziekana<br />

Zbigniewa Pietruszki. Udział w niej wzięły: władze samorządowe<br />

Tuchowa, wspólnota parafialna, młodzież oraz poczty<br />

sztandarowe. Świętując tę doniosłą rocznicę, recytatorzy z<br />

DK wracali słowami poezji do tamtych czasów.<br />

W grudniu kino „Promień" przy DK zaprosiło dzieci i dorosłych<br />

na filmy: „Wzgórza mają oczy 2", „Simsonowie".<br />

5 i 7 grudnia w sali widowiskowej DK odbył się finał projektu<br />

„Przez działanie do wiedzy o regionie". W ramach<br />

podsumowania szkoły podstawowe i gimnazja tuchowskiej<br />

gminy zaprezentowały przygotowane programy: inscenizacje<br />

teatralne, jasełka, pokazy tańców, przegląd twórczości<br />

poetyckiej, prac plastycznych i prezentacje multimedialne<br />

o własnym regionie.<br />

Przew. komisji odczytuje werdykt<br />

Prace plastyczne


Inscenizacje teatralne<br />

> 11 grudnia, w auli szkolnej Liceum Ogólnokształcącego w<br />

Tuchowie odbyła się premiera spektaklu pt. „SPADANIE"<br />

w reżyserii pań: Anny Broniek i Iwony Sandeckiej. W<br />

przedstawieniu udział wzięła tut. młodzież: Albert Bąk,<br />

Maciej Żyrkowski, Dominik Salwa, Agnieszka Wąs, Jakub<br />

Boratyński, Arkadiusz Pękala, Katarzyna Siwek, Małgorzata<br />

Dziekan, Aneta Haraf, Jakub Kloch, Edyta Jagoda, Paulina<br />

Kierońska, Grzegorz Kądziołka, Monika Dudek, Jakub<br />

Padoł, Wioleta Zielińska, Oskar Hudyka, Jakub Miłkowski,<br />

Władysław Sajdak, Przemysław Kapałka. W spektaklu<br />

zostały wykorzystane fragmenty utworów: „Kartoteka rozrzucona"<br />

i „Spadanie" Tadeusza Różewicza, „Requiem dla<br />

gospodyni" Wiesława Myśliwskiego oraz „Tango" Sławomira<br />

Mrożka".<br />

Młodzież<br />

licealna wraz z reżyserami i dyrektorem szkoły po premierowym<br />

przedstawieniu<br />

13 grudnia w Domu Kultury w Tuchowie odbyły się eliminacje<br />

do XIV edycji Ogólnopolskiego Festiwali Kolęd i<br />

Pastorałek im. księdza Kazimierza Szwarlika w Będzinie.<br />

Eliminacje odbyły się w 30 miastach w całej Polsce. W<br />

tuchowskich wzięło udział 63 wykonawców. Wśród nich<br />

byli: soliści, duety, zespoły i chóry.<br />

30 grudnia w sali widowiskowej DK odbył się charytatywny<br />

KONCERT KOLĘD dla Stowarzyszenia „Nadzieja" w Tuchowie.<br />

W koncercie udział wzięli: dziecięcy zespół teatralny ze<br />

Szkoły Podstawowej w Dąbrówce Tuchowskiej, zespół wokalny<br />

„PRYMKI" z DK, zespół regionalny „TUCHOWIACZ-<br />

KI" z DK, uczniowie SOM w Tuchowie, zespół „ANTARES"<br />

z DK, Sanktuaryjny Chór Mieszany, chór z parafii św. Jakuba<br />

Ap., Sanktuaryjna Orkiestra Dęta i zespół „POKOLENIA"<br />

także z parafii. Podczas koncertu została przeprowadzona<br />

licytacja dziecięcych prac plastycznych oraz obrazów i rzeźb<br />

Tuchowskiej Grupy Twórców Amatorów. Dochód z imprezy<br />

w całości został przekazany na konto stowarzyszenia.<br />

Opr. A. Jagoda


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

yy<br />

Naśmietnih?... amożedo<br />

- pomyśl zanim wyrzucisz.<br />

Jesteśmy na początku trzeciego tysiąclecia. Kilkusetletnią<br />

tradycję ma miasto <strong>Tuchów</strong> i okoliczne miejscowości. Jak<br />

one wyglądały w bardziej i mniej odległej przeszłości? Tylko<br />

najstarsi mieszkańcy mogą w zakamarkach swej pamięci odtworzyć<br />

sprzed kilkudziesięciu lat wygląd miejsca, w którym<br />

żyją. Zmiany w wielu dziedzinach, które obecnie obserwujemy<br />

i które mają wpływ na nasze otoczenie i warunki życia,<br />

sprawiają, że szybko zostaną zatarte ślady wcale nieodległej<br />

przeszłości. Wbrew pozorom te ślady są niezwykle ważne dla<br />

nas samych i naszej lokalnej, regionalnej i narodowej tożsamości.<br />

Na szczęście są wśród nas ludzie głęboko tego świadomi,<br />

szukający możliwości i sposobów, by uświadomić to innym,<br />

zarówno dorosłym, jak i młodzieży szkolnej. Z tego poczucia<br />

konieczności zachowania dla potomnych materialnych<br />

„świadków" historii życia Polaków zrodziła się idea tworzenia<br />

miejscowych izb pamięci i izb regionalnych. Właśnie niedawno<br />

takie izby powstały w budynku Publicznego Gimnazjum im.<br />

Kard. S. Wyszyńskiego w Siedliskach. Specjalnie w tym celu<br />

zaadaptowano obszerną część strychu i 1 września br. otwarto<br />

Izbę Pamięci Kard. S. Wyszyńskiego i Izbę Regionalną. Do o.<br />

Stanisława Gruszki - siedliszczanina, który pierwszy miał<br />

pomysł na wspomniane izby, zwracam się z pytaniem:<br />

- W jakich okolicznościach i kiedy zakiełkowała myśl<br />

utworzenia miejsca do gromadzenia pamiątek związanych z<br />

patronem szkoły i materialnych śladów z życia wsi?<br />

- Myśl powstania wiejskiego muzeum zrodziła się po<br />

napisaniu książki „Siedliska Tuchowskie »między dawnymi<br />

i młodszymi laty«" - mówi o. S. Gruszka. Ponieważ zebrane<br />

informacje dla uplastycznienia potrzebują pewnych ilustracji,<br />

do których można dodać jakąś uwagę czy inną treść, uznaliśmy<br />

wspólnie z sołtysem i kilkoma innymi osobami, że dobrze<br />

byłoby pozbierać różne przedmioty możliwe do ocalenia i<br />

eksponować je, aby obrazowały życie i zajęcia ludzi w minionych<br />

latach. Będąc misjonarzem krajowym, miałem i mam<br />

nadal okazję zdobywania rzeczy, które ściślej lub luźniej były<br />

związane z osobą ks. Prymasa 1000-lecia. I tak w sali wystaw<br />

spotkały się dwa motywy: patrona szkoły i wsi małopolskiej.<br />

Przez kilka lat idea dojrzewała zarówno organizacyjnie, jak i<br />

treściowo, aby skutecznie mogła być zrealizowana w <strong>2007</strong> r.<br />

Jest to jednak zaczątek, zwiastun dzieła, które - mam nadzieję<br />

- rozwinie się na szerszą skalę. Planowane przedsięwzięcie<br />

wymaga dłuższego czasu. Aby rzetelnie zobrazować dzieje<br />

wsi i jej mieszkańców, trzeba znacznie więcej eksponatów i<br />

W Izbie Regionalnej<br />

Izba Pamięci - wystawa<br />

dlatego zwracam się do wszystkich mieszkańców naszej gminy<br />

o to, by nie niszczyli żadnych śladów dnia wczorajszego,<br />

bo mają już możliwość zachować je dla potomnych w Izbie<br />

Regionalnej w Siedliskach.<br />

Na bieżąco eksponatami opiekuje się kilkuosobowa grupa<br />

społeczników. Zgromadzane w Izbie Regionalnej eksponaty i<br />

wystawę pt. „Kardynał Stefan Wyszyński - inicjator peregrynacji<br />

kopii obrazu M.B. Częstochowskiej 1957-<strong>2007</strong> - 50 lat<br />

historii Kościoła i Narodu" można oglądać w każdą środę w<br />

godz. 15.30-17.00. To wszystko, co w izbach zgromadzone,<br />

jest niewątpliwym efektem zabiegów o. Stanisława Gruszki<br />

oraz wyrazem wielkiego serca ofiarodawców niekiedy cennych<br />

osobistych pamiątek.<br />

- Czy Pani Dyrektor - zwracam się do dyrektor Gimnazjum<br />

w Siedliskach, mgr Lucyny Jamki - ma pomysł na to,<br />

aby eksponaty zgromadzone w tych izbach nie pokryły się<br />

przysłowiowym kurzem?<br />

- Nauczyciele i uczniowie Publicznego Gimnazjum<br />

im. Kard. S. Wyszyńskiego w Siedliskach są dumni z tego, że<br />

Izba Pamięci i Izba Regionalna mieszczą się w budynku naszej<br />

szkoły i że mogą na co dzień korzystać ze zbiorów tam<br />

wyeksponowanych. Czujemy się częściowo odpowiedzialni za<br />

powstanie tego miejsca i będziemy wspierać dalsze działania<br />

społeczne, np. p. Roman Klimek - nauczyciel historii przyjmuje<br />

i zabezpiecza przedmioty przekazywane przez ofiarodawców.<br />

W tych pomieszczeniach nauczyciele mogą prowadzić ciekawe<br />

lekcje historii i lekcje wychowawcze. Z entuzjazmem i<br />

nadzieją na ciekawe zajęcia pozalekcyjne przyjęłam propozycję<br />

opiekunów izb zorganizowania koła etnograficznego<br />

dla młodzieży gimnazjalnej. Uczniowie mogliby pomagać<br />

w pracach porządkowych, inwentaryzacji, a przy tym wiele<br />

nauczyć się nie tylko o historii własnej wsi. Jestem bardzo<br />

wdzięczna wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili<br />

się do powstania i takiego przeznaczenia tych pomieszczeń.<br />

To miejsce nie może być magazynem martwych przedmiotów,<br />

potrafimy to udowodnić.<br />

Dziękując moim rozmówcom, dodam, że ostatnio Izba<br />

Regionalna wzbogaciła się o dział poświęcony klubowi sportowemu<br />

z Siedlisk. Kilkadziesiąt pamiątkowych przedmiotów<br />

obrazujących jego historię przekazał p. Jarosław Mirek i można<br />

je oglądać na wystawie.<br />

Stanisława Burza


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Klub w Kielanowicach<br />

W marcu bieżącego roku po wyborach do rad sołeckich i osiedlowych<br />

nastąpiła w Kielanowicach zmiana.<br />

Po rezygnacji Barbary Ostrowskiej nową przewodniczącą rady<br />

osiedlowej została Grażyna Czop, a jej zastępcą - Elżbieta Ziółko. Po<br />

kilku zebraniach organizacyjnych ustalono plan działania na najbliższy<br />

okres. Jednym z ważniejszych jego punktów było podtrzymanie i<br />

wzmożenie działalności klubu. Jest to miejsce, w którym kiedyś była<br />

mała, kilkuklasowa szkoła, tuż przy szosie, w starym, drewnianym<br />

domu. Poprzednia pani przewodnicząca Barbara Ostrowska we<br />

współpracy z panem Romanem Drylą przeprowadziła w części<br />

należącej do gminy (3 pomieszczenia) gruntowny remont i lokum,<br />

choć małe, nadal służy mieszkańcom Kielanowic.<br />

Pani Grażyna Czop zyskała sporą przychylność dla swoich zamierzeń<br />

i do bezinteresownej pomocy zgłosiło się wiele osób.<br />

Zachowano dawne, tradycyjne formy spotkań, ale też postanowiono<br />

wprowadzić nowe. Tak więc w Wielką Sobotę proboszcz<br />

parafii NNMP ojciec Mirosław Grakowicz poświęcił pokarmy i złożył<br />

życzenia świąteczne wielu zgromadzonym w klubie osobom.<br />

W czerwcu ogłoszono, że w klubie odbywać się będą raz w<br />

tygodniu wakacyjne spotkania dla dzieci. Do zorganizowania i<br />

przeprowadzenia tych spotkań zgłosiły się Judyta Augustyniak i Anna<br />

Ziółko. Dzieci chętnie korzystały z tego rodzaju rozrywek wakacyjnych,<br />

a 15 VIII zorganizowano dla nich wyjazd do kina w Tarnowie<br />

na bardzo ciekawy film.<br />

W sierpniu zorganizowano spotkanie, na którym ustalono plan<br />

przygotowań do dożynek gminnych. Najbardziej intensywny był ostatni<br />

tydzień przed dożynkami. Codziennie wieczorem grupa chętnych<br />

osób pod przewodnictwem pani przewodniczącej przygotowywała<br />

wieniec według pomysłu Renaty Grzeni i Haliny Mikrut. Imponująca<br />

była liczba osób, które zgłosiły się do przygotowania wspólnego<br />

dożynkowego spotkania w klubie, po uroczystościach oficjalnych w<br />

kościele, na rynku w Tuchowie i Domu Kultury. Warto wspomnieć,<br />

że starościną gminnych dożynek była właśnie pani Grażyna Czop.<br />

Inicjatywa podożynkowego spotkania w klubie spotkała się z dużą<br />

przychylnością władz, a także sponsorów - państwa M. W. Wróblów<br />

i A. J. Grzeniów. Liczba przybyłych na spotkanie była imponująca,<br />

a samo spotkanie przebiegło w atmosferze wzajemnej życzliwości i<br />

ogólnej wesołości. Niestety, dla dzieci i młodzieży nie starczyło miejsca<br />

Nadszedł koniec wakacji, więc na szczęśliwe rozpoczęcie roku<br />

szkolnego 1 IX dla wszystkich, którzy uczestniczyli w wakacyjnych<br />

spotkaniach, zorganizowano zabawę. O to, żeby uczestnikom umilić<br />

czas, zadbali sponsorzy - A.J. Grzeniowie, a rodzice postarali się, żeby<br />

stoły były bogato zastawione smakołykami. Po pewnym czasie zabawa<br />

była już wspólna: dzieci, młodzieży i rodziców, którzy jednocześnie,<br />

sprawowali nad uczestnikami opiekę.<br />

Jak wiadomo, przez Kielanowice płynie mała rzeczka i dzieli wieś<br />

na pół. Zawsze nazywała się Szwedka, obecnie podobno Kielanówka.<br />

Wykorzystując ten naturalny podział, z inicjatywy państwa M. W.<br />

Wróbłów oraz A. J. Grzeniów, zorganizowano mecz piłki nożnej,<br />

oczywiście lewa strona Szwedki na prawą. Przy szampańskiej zabawie<br />

nie doliczono się goli.<br />

Nową formą działalności klubu było „spotkanie po latach". Na<br />

wniosek Renaty Pyrcz zorganizowano spotkanie osób urodzonych<br />

w latach 70 - 80. i mieszkających jakiś czas w Kielanowicach, a<br />

obecnie rozrzuconych po najbliższej okolicy i dalej (Piotrkowice,<br />

Joniny, Ryglice, a nawet Kraków). Wielu chętnych spotkało się w<br />

klubie 8 IX <strong>2007</strong> r. Wspomnieniom i żartom nie było końca, a zabawa<br />

trwała do rana.<br />

przy stołach, co nie znaczy, że na świeżym powietrzu, przy grillu było<br />

im smutno. Pod koniec spotkania uczestnicy gromadnie i żywiołowo<br />

dziękowali pani przewodniczącej i wszystkim organizatorom, których<br />

było tak wielu, że nawet nie staram się ich wymienić, aby niechcąco<br />

kogoś nie pominąć.<br />

29 VIII br. dla dzieci i młodzieży aktywnie współdziałających w<br />

przygotowaniu dożynek zorganizowano dyskotekę. Przybyła spora<br />

grupa młodych ludzi, którzy świetnie się bawili pod czujnym okiem<br />

pań Marii Kołaczek i Doroty Cup.<br />

Kolejne spotkanie dużej grupy kielanowiczan zorganizowano<br />

z okazji Narodowego Święta Niepodległości 11 XI 07. Ta ważna<br />

uroczystość rozpoczęła się poświęceniem pomnika poległych, poprzedzonym<br />

koronką do Miłosierdzia Bożego. Przewodniczył znany


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

i poważany tuchowski historyk ojciec Kazimierz Plebanek. W modlitwach<br />

za poległych wspomniał o polskich wydarzeniach historycznych<br />

od zaborów do czasów współczesnych, ich uczestnikach i ofiarach. Po<br />

tej wzruszającej uroczystości zaproszono wszystkich obecnych do sal<br />

klubu, I tym razem okazało się, że te sale nie są w stanie wszystkich<br />

pomieścić. W montażu słowno-muzycznym, przygotowanym przez<br />

Annę Totoś i Krystynę Wojtanowską, wystąpiło 1 9 wykonawców, od<br />

młodzieży po kilkuletnie dzieci. Dekoracje wg pomysłu Renaty Grzeni<br />

i przez nią wykonane. Wzruszające było wspólne śpiewanie pieśni<br />

patriotycznych przez wszystkich obecnych przy akompaniamencie T.<br />

Goliszewskiego. Na tle tego „chóru" wyróżniał się głos honorowego<br />

gościa pana Kazimierza Kurczaba, wiceburmistrza Tuchowa. Po raz<br />

kolejny okazało się, jak bardzo potrzebne są takie spotkania, które<br />

jednoczą ludzi, dają wytchnienie od codziennych obowiązków i<br />

pozwalają miło spędzić czas.<br />

W listopadzie odbyły się także zabawy dla dzieci i dla młodzieży<br />

no i tradycyjne „andrzejki" dla dorosłych. ..<br />

W planach pani przewodniczącej i jej zastępcy Elżbiety Ziółko<br />

jest jeszcze wiele ciekawych imprez dla mieszkańców Kielanowic:<br />

zorganizowanie grupy kolędniczej, wydanie kalendarza, sylwester.<br />

W opracowaniu jest także historia Kielanowic od XIV wieku po czasy<br />

współczesne oraz bieżąca kronika z dokładnym dokumentowaniem<br />

wszystkich przedsięwzięć i niektórych interesujących działań. Zaplanowano<br />

powołanie klubów hobbystów, punktu bibliotecznego,<br />

do którego pierwszą ciekawą pozycję ofiarował ojciec K. Plebanek,<br />

zorganizowanie stałych zespołów zainteresowań dla dzieci i młodzieży.<br />

Do realizacji tych zadań inspiruje stale duży oddźwięk wśród<br />

mieszkańców Kielanowic, co organizatorom dodaje przysłowiowych<br />

skrzydeł i którzy liczą na dalsze zaufanie oraz zainteresowanie ich<br />

dokonaniami.<br />

W tych wspólnych poczynaniach lokalnej społeczności widać<br />

jak na dłoni, czego potrzeba obecnie ludziom żyjącym w małych<br />

miejscowościach. Jest to wielkie zapotrzebowanie na wspólne przeżywanie<br />

wszelkich uroczystości państwowych i kościelnych, wspólne<br />

zabawy, spotkania, rozmowy, śpiewy, docenianie, honorowanie starszych,<br />

słuchanie wspomnień z czasów ich młodości. Jest to wyraźne<br />

zaprzeczenie tendencji lansowanych przez obecne środki masowego<br />

przekazu, z których płyną wypowiedzi pełne wzajemnej nienawiści,<br />

walki nie wiadomo o co (np.: dwie strony będące w sporze, kłócą się<br />

o „prawdę", ale każda inaczej tłumaczy te same „prawdziwe fakty",),<br />

publiczne ubliżanie osobom uznanym za autorytety, pokrętne obietnice,<br />

z których nic nie wynika, wypowiedzi pełne fałszu i obłudy, zarozumialstwa<br />

i braku przestrzegania podstawowych zasad etycznych<br />

czy nawet zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Można to humorystycznie<br />

ująć, zmieniając nieco treść znanej arii operetkowej: „Wielka sława<br />

to żart, jeden drugiego jest wart, pieniądz toczy się w krąg, z rąk do<br />

rąk, z rąk do rąk". Ten lansowany typ kultury zaczerpnięty z Zachodu<br />

na szczęście jest nam jeszcze obcy i niezrozumiały.<br />

W naszej miejscowości staramy się w miarę możliwości harmonijnie<br />

współżyć i współdziałać, razem przeżywać to, co niesie współczesność,<br />

nie wstydzimy się naszych przodków i chętnie zaznajamiamy<br />

z czynami naszych poprzedników. Interesujemy się historią naszej<br />

miejscowości, sposobem życia naszych dziadków i ojców, jesteśmy<br />

dumni z osiągnięć naszych zmarłych już przodków. Warto tu przypomnieć,<br />

że nasi dziadkowie w większości byli parcelantami dworu<br />

w Kielanowicach, przybyli tu w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku<br />

z dolarami, po uprzednim pobycie w Stanach Zjednoczonych. Oby<br />

ta wytworzona więź trwała jak najdłużej.<br />

Agnieszka Kowalik<br />

Skromny jubileusz<br />

To już po raz dziesiąty Dom Kultury i Sanktuaryjny Chór Mieszany organizowały eliminacje do Ogólnopolskiego Festiwalu<br />

Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Jak przystało na jubileusz, zgłoszenia sypnęły jak z przysłowiowego rękawa. Z 63 wykonawców<br />

zgłoszonych do udziału, w sali widowiskowej tuchowskiego DK zaprezentowało się 57, w tym 30 solistów, 6 duetów, 9 zespołów<br />

wokalnych i 8 wokalno-instrumentalnych, 1 schola oraz 3 chóry reprezentujące region południowej Polski. 13 grudnia <strong>2007</strong><br />

r. do Tuchowa przyjechało w sumie ponad 500 osób z Biecza, Brzeznej, Ciężkowic, Dębicy, Jasła, Kąclowej, Klęczan, Libuszy,<br />

Limanowej, Lipnicy Wielkiej, Lubaszowej, Łabowej, Łoniowej, Mielca, Nowego Sącza, Nowego Wiśnicza, Polnej, Radgoszczy, Siedlisk<br />

koło Tuchowa, Strzeszyna, Tarnowca, Tarnowa, Tuchowa, Trześni, Wierzchosławic i Wróblowic. Jury w składzie: ks. prof.<br />

Andrzej Zając, mgr Agnieszka Kowalik i o. mgr Tomasz Jarosz po wysłuchaniu przewidzianego regulaminem programu (3 kolędy<br />

lub pastorałki, w tym jedna tradycyjna) do będzińskiego finału zakwalifikowało następujących wykonawców - solistów: Mariolę<br />

Madej i Nadię Zygmunt - Lachgar z Tarnowa oraz Małgorzatę Szeblę z Dębicy, zespoły wokalno-instrumentalne - „Lipniczanie"<br />

z Lipnicy Wielkiej i „Kasine Muzykanty" z Libuszy oraz Chór Młodzieżowy I LO w Mielcu.<br />

Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób (własną pracą czy ofiarnością) wsparli przeprowadzenie tej kolędowej imprezy w<br />

Tuchowie, składamy serdecznie podziękowania. Na zbliżające się święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok życzymy obfitości łask<br />

Bożej Dzieciny i radosnych chwil w kolędowym nastroju w gronie rodziny i przyjaciół.<br />

Janusz Kowalski i Jan Gładysz.


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Od niniejszego numeru poczynając, zamierzamy publikować rozmowy z sołtysami poszczególnych wsi<br />

naszej gminy, aby przedstawić różne problemy społeczności lokalnych, a także różne formy społecznej<br />

aktywności.<br />

[red.]<br />

POGWARKI Z SOŁTYSEM<br />

ANDRZEJ MLECZKO<br />

sottys Dąbrówki Tuchowskiej<br />

ŁĄCZYC, NIE DZIELIĆ...<br />

Józef Kozioł: - Sołtys to władza czy służba 7<br />

Andrzej Mleczko: - Pewnie niektórym może się wydawać,<br />

że władza, ale jak się spróbuje tego chleba, zdanie się<br />

zmieni - to jednak służba.<br />

- A dlaczego na ciebie padło 7<br />

- Wiesz, ja jestem takim człowiekiem, co to z założonymi<br />

rękami nie usiedzi, lubię się włączać do jakiejś wspólnej<br />

działalności. Byłem np. przewodniczącym komitetu zajmującego<br />

się gazyfikacją wsi; wspólnie doprowadziliśmy<br />

do tego, że wieś ma gaz. Kiedy mi zaproponowano<br />

funkcję sołtysa, pomyślałem, że będzie można wspólnie<br />

to i owo zrobić i po namyśle zgodziłem się. Mieszkańcy<br />

na mnie zagłosowali, władze zatwierdziły i tak już 6 lat<br />

przeszło.<br />

- To znaczy, że „sołtysujesz" już drugą kadencję, czyli że<br />

mieszkańcy cię akceptowali, a i ty zasmakowałeś w tej<br />

robocie.<br />

- No, powiedzmy, większość mieszkańców. Jest to ważne,<br />

bo - moim zdaniem - bez zaufania społecznego sołtys nic<br />

nie zrobi - bez zaufania mieszkańców i władzy gminy.<br />

- Ale takie społeczne zaufanie nie spada z nieba, trzeba<br />

je zdobyć. Jak 7<br />

- Przede wszystkim trzeba poważnie traktować obowiązki,<br />

które się na siebie wzięło, broń Boże kłamać, kręcić;<br />

czasem trzeba sprawy stawiać twardo, czasem być dyplomatą.<br />

Ważne jest to, żeby być otwartym na ludzi, widzieć<br />

ich sprawy, załatwiać je w miarę możliwości, pomagać.<br />

- Kim jest właściwie sołtys 7<br />

- To taki łącznik między władzą gminną a mieszkańcami<br />

wsi: wobec mieszkańców reprezentuje administrację<br />

gminy, wobec władz gminy - mieszkańców.<br />

- Wygląda na to, że jest dokładnie między młotem a kowadłem.<br />

- Ano bywa czasami, choć reguła to nie jest, ale na wszelki<br />

wypadek powinien mieć i przód twardy, i tył niemiękki.<br />

- No to wymień, przynajmniej z grubsza, te twoje sołtysie<br />

obowiązki.<br />

- Kieruję pracą 7-osobowej rady sołeckiej (Jerzy Bednarek,<br />

Grzegorz Borgula, Maria Łątka, Wiesław Smoleński, Piotr<br />

Sowa, Piotr Stańczyk, Jerzy Wantuch), mam tu prawo<br />

weta, ale nie korzystam z niego, bo uważam, że najlepszy<br />

jest kompromis. Zwołuję zebrania, przekazuję informacje<br />

z gminy, organizuję spotkania z przedstawicielami<br />

władzy lokalnej, wieszam ogłoszenia, o, teraz mam<br />

na głowie sprawę odśnieżania dróg wiejskich, zbieram<br />

podatki, biorę udział w szkoleniach, jeśli sprawy, które<br />

mam załatwiać, są trudne, skomplikowane, jak np. dopłaty<br />

unijne. Te szkolenia często organizuje Małopolskie<br />

Stowarzyszenie Sołtysów, którego jestem członkiem, a<br />

także Urząd Miasta i Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Ponadto<br />

powinienem być wszędzie<br />

tam, gdzie dochodzi do<br />

różnych wypadków losowych,<br />

nieszczęść, bo przecież wtedy<br />

ludziom najbardziej potrzebna<br />

jest pomoc.<br />

Sporo tego. Zdarzyło mi się<br />

słyszeć opinię, że funkcja sołtysa to fucha pod względem<br />

finansowym...<br />

Taa, że połowa pieniędzy z podatków idzie do jego<br />

kieszeni i tym podobne rewelacje. Już przedstawiam<br />

tę fuchę, bo tu tajemnicy żadnej nie ma. To jest ryczałt<br />

247 zł miesięcznie plus 0,6 % od zebranych podatków<br />

minus podatek, ZUS i inne opłaty - na telefon i paliwo<br />

z biedą starczy. Jeżeli to fucha - znaczy, że ja jestem<br />

szczęściarz.<br />

Co się udało za twojej kadencji zrobić w Dąbrówce 7<br />

Nie chciałbym być źle zrozumiany, dlatego podkreślam:<br />

nie ja to zrobiłem, myśmy to zrobili lub doprowadzili<br />

do zrobienia, tzn. mieszkańcy wsi wspólnie z Urzędem<br />

Miasta. Na początek chyba trzeba wymienić rozpoczęcie<br />

budowy kanalizacji: 50 domów już jest do niej przyłączonych,<br />

a 11 czeka na podłączenie. Został przeprowadzony<br />

remont budynku, w którym mieści się szkoła (jest to budynek<br />

wielofunkcyjny): zmieniono dach, wymieniono okna i<br />

drzwi, podłączono budynek do kanalizacji; na przyszły rok<br />

planujemy jego ocieplenie i wykonanie elewacji. Wykonano<br />

regulację potoku wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 977,<br />

dodam - dzięki życzliwości burmistrzów. Dzięki programom<br />

pomocy wykonano oświetlenie drogi wojewódzkiej,<br />

co poprawiło bezpieczeństwo jej użytkowników.<br />

No i kawał chodnika.<br />

Na to akurat mieszkańcy wpływu nie mieli, bo to droga<br />

wojewódzka.<br />

A co w planach 7<br />

Chciałoby się dużo, ale tak krawiec kraje... Trzeba się<br />

liczyć z możliwościami. No więc oprócz dokończenia<br />

modernizacji budynku szkolnego, trzeba by zabiegać u<br />

władz o budowę chodnika wzdłuż całej wsi, bo to kwestia<br />

bezpieczeństwa mieszkańców, zwłaszcza dzieci. Trzeba<br />

dokończyć budowę kanalizacji, doprowadzić boisko<br />

sportowe do lepszego niż obecnie (choć już sporo zrobiono)<br />

stanu, zorganizować jakiś plac zabaw dla dzieci,<br />

przydałoby się jeszcze kilka punktów oświetleniowych,<br />

należałoby wyremontować wiejskie drogi, bo jeżdżą<br />

po nich ciężkie samochody i nawierzchnia, mimo że<br />

asfaltowa, szybko się niszczy. A drogi te służą nie tylko<br />

mieszkańcom Dąbrówki, ale także Mesznej i Siedlisk. Do<br />

regulacji jest jeszcze jeden potok.<br />

No to nudzić się nie będziesz. A przecież do tego dodać<br />

trzeba sprawy bieżące i takie, których wystąpienia przewidzieć<br />

się nie da.


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Ale da się przewidzieć, że w roku przyszłym świętować<br />

będziemy 60-lecie naszej jednostki straży pożarnej. Co<br />

roku organizujemy wiejskie dożynki. Jest to impreza,<br />

która integruje mieszkańców. Biorą w niej udział dorośli<br />

i młodzież. Występuje szkolny zespół młodzieżowy, dla<br />

którego - nawiasem mówiąc - dzięki radzie sołeckiej i<br />

pani dyrektor szkoły zakupiono 8 kompletów krakowskich<br />

strojów. W nich już zespół występuje na przeglądach<br />

gminnych.<br />

Wiejskie Dożynki <strong>2007</strong> r.<br />

Wiejskie Dożynki 2006 r.<br />

sn ^TTTł<br />

ii m •<br />

i j t'"<br />

Wiejskie Dożynki <strong>2007</strong> r. - zespół<br />

młodzieżowy<br />

Gminne Dożynki 2006 r.<br />

Wiejskie Dożynki <strong>2007</strong> r.<br />

No to co jeszcze cieszy sołtysa Dąbrówki 7<br />

Zacznę od tego, co na czasie: dobrze układa się współpraca<br />

z tymi, którzy odśnieżają wiejskie drogi, a jest<br />

to istotne zwłaszcza na górach, żeby w razie potrzeby<br />

pogotowie czy straż mogły dojechać. Są tacy, jak np.<br />

pan Leszek Borgula czy Jan Mleczko, którzy wspierają<br />

finansowo nasze przedsięwzięcia. Dobra współpraca z<br />

Urzędem Gminy w Tuchowie, zarówno z burmistrzami,<br />

którzy zawsze dla mnie znajdują czas, jak i pracownikami<br />

Urzędu Miasta i Radą Miejską.<br />

Coś także pewnie martwi...<br />

Los osób starych (mamy trzy mieszkanki w wieku powyżej<br />

90 lat), niepełnosprawnych, matek samotnie wychowujących<br />

dzieci, osób szczególnej troski ze względu na ich<br />

nieporadność, będących w trudnej sytuacji materialnej.<br />

Niestety, nie zawsze da się im pomóc.<br />

Ale są zapewne i takie sprawy, które sołtysowi nerwy<br />

psują. Mam na myśli konflikty międzyludzkie. Są w Dąbrówce<br />

7<br />

Toż ludzie tu mieszkają, nie anioły. Są, ale niewiele.<br />

Staram się mediować, uważam, że sołtys powinien ludzi<br />

łączyć, nie dzielić. W niektórych przypadkach moje<br />

pośrednictwo przyniosło dobre skutki. To cieszy, ale<br />

- masz rację - kosztuje sporo nerwów. Nikt jednak mi<br />

nie obiecywał, że jest to funkcja bezstresowa, a ja na tyle<br />

znam życie, żeby się tego nie spodziewać.<br />

Z tego, co powiedziałeś, wynika, że nieźle się żyje w<br />

Dąbrówce, choć cieni, zwłaszcza w wymiarze indywidualnym,<br />

zapewne nie brakuje.<br />

Uważam, że w życiu mieszkańców Dąbrówki więcej jest tych<br />

stron jasnych. Wierzę, że to także wynik opieki Matki Bożej<br />

Tuchowskiej i patrona naszej kaplicy - św. brata Alberta.<br />

No, tośmy sobie pogwarzyli, a przy okazji przybliżyli<br />

trochę czytelnikom „Tuchowskich Wieści" Dąbrówkę. A<br />

o to chodziło. Dziękuję.


Gimnazjum w Siedliskach laureatem projektu<br />

„Mieć wyobraźnię miłosierdzia"<br />

Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

W Publicznym Gimnazjum im. Kardynała Stefana<br />

Wyszyńskiego w Siedliskach od 18 maja do 31 października<br />

<strong>2007</strong> realizowany był projekt „Mieć wyobraźnię miłosierdzia".<br />

PATRONAT HONOROWY NAD PROJEKTEM<br />

sprawowali:<br />

• Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz - Metropolita<br />

Krakowski<br />

• Ksiądz biskup Wiktor Skworc - Ordynariusz<br />

Diecezji Tarnowskiej<br />

• Marek Nawara - Marszałek Województwa Małopolskiego<br />

• Maciej Klima - Wojewoda Małopolski<br />

• Józef Rostworowski - Małopolski Kurator<br />

Oświaty<br />

Projekt polegał na przygotowaniu przez młodzież, pod<br />

kierunkiem i z pomocą nauczyciela, szkolnego projektu<br />

działań, zakładającego zaangażowanie uczniów z Małopolski<br />

w tworzenie oraz realizację własnych projektów pomocy<br />

osobom potrzebującym, żyjącym w ich środowiskach.<br />

Następnym etapem było zrealizowanie tego projektu przez<br />

jego pomysłodawców oraz sporządzenie sprawozdania ze<br />

zrealizowanych działań.<br />

Nasz projekt „Warto dobrym być" został wybrany do<br />

prezentacji przez Komisję Rejonową w Tarnowie. 28 listopada<br />

<strong>2007</strong> r. przedstawiliśmy komisji, w formie prezentacji<br />

multimedialnej oraz scenki teatralnej, działania podejmowane<br />

przez naszych uczniów w trakcie trwania projektu<br />

oraz działania poprzedzające projekt, gdyż wolontariat w<br />

naszym gimnazjum istnieje od czasu utworzenia szkoły.<br />

Uwzględniliśmy takie działania, jak coroczna organizacja<br />

pomocy materialnej dla dzieci z Domu Dziecka w Tarnowie,<br />

Polaków mieszkających w Truskawcu na Ukrainie<br />

oraz podopiecznych Domu Samotnej Matki z Dzieckiem<br />

w Tuchowie. Nasza pomoc skupia się na zbiórce artykułów<br />

spożywczych i przemysłowych w miejscowych sklepach:<br />

Delikatesach Centrum i Dagro. Dla dzieci z Domu Dziecka,<br />

oprócz pomocy materialnej, przygotowaliśmy i przedstawiliśmy<br />

bajki. Były to: „Jaś i Małgosia", „Kopciuszek" oraz<br />

„Spotkanie ze świętym Mikołajem".<br />

Wizyta w Domu Dziecka nr 2 w Tarnowie<br />

Zaprezentowaliśmy je również przedszkolakom w Siedliskach.<br />

Działania te realizowaliśmy od 2003 do 2006 roku.<br />

Pierwszym zadaniem w ramach nowego projektu było<br />

zorganizowanie rajdu profilaktycznego. Zwróciliśmy się z<br />

prośbą o dofinansowanie do Komisji Profilaktyki w Tuchowie<br />

i pana posła Michała Wojtkiewicza. Dzięki otrzymanej<br />

dotacji, w rajdzie mogło wziąć udział 33 uczniów. Wspólne<br />

wędrowanie po Pieninach wzmacniało wśród uczniów<br />

życzliwość i szacunek dla innych. 30-stopniowy upał szybko<br />

odbierał siły, ale uczniowie wzajemnie się wspomagali, niosąc<br />

za słabszych plecaki, dzieląc się wodą i jedzeniem. Starsi<br />

uczniowie opiekowali się młodszymi. Trasa była bardzo<br />

piękna, byliśmy między innymi na Sokolicy, wyjechaliśmy<br />

kolejką na Palenicę, skąd przeszliśmy do wąwozu Homole.<br />

Maszerując pięknymi szlakami, uczniowie śpiewali<br />

piosenki. Jednej, pt. Niby nic, nauczyli się nawet chłopcy.<br />

Rajd ten pokazał nam, jak miło można spędzać wolny czas,<br />

ile radości daje wspólne wędrowanie i śpiewanie oraz jak<br />

istotna jest pomoc koleżeńska. To właśnie ta pomoc stała się<br />

dla uczniów tak ważna, że postanowili organizować grupy<br />

wspierające uczniów słabszych w nauce.<br />

Rajd profilaktyczny.<br />

Przygotowaliśmy również bajkę „Kot w butach". Praca<br />

zajęła nam sporo czasu. Zostawaliśmy po zajęciach lekcyjnych,<br />

aby przygotować rekwizyty. Jednym z nich była<br />

kareta, wykonaliśmy też kilka rysunków, stanowiących tła<br />

do bajki. Kiedy wszystko było gotowe, wybraliśmy się z<br />

przedstawieniem do przedszkola w Siedliskach. Bajka bardzo<br />

spodobała się dzieciom. Siedziały cichutko, z zapartym<br />

tchem śledząc grę aktorów, a po zakończeniu przedstawienia<br />

bawiliśmy się z dziećmi w niedźwiedzia i inne gry. Bajka<br />

zyskała szybko rozgłos i postanowiliśmy ją pokazać także<br />

uczniom klas I - III Szkoły Podstawowej w Siedliskach, a 27<br />

października, w sobotnie przedpołudnie, pojechaliśmy na<br />

występ do Domu Dziecka nr 2 w Tarnowie. Przygotowanie<br />

i przedstawienie bajki dało nam wiele satysfakcji. Cieszyliśmy<br />

się tym, że możemy komuś sprawić radość. Wspólna<br />

zabawa z dziećmi z Domu Dziecka pozwoliła uczniom<br />

spojrzeć z bliska na problem sieroctwa i zrozumieć, jak<br />

ważna jest rodzina.


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Podsumowaniem naszych działań było ognisko dla klasy<br />

II i III. Uczniowie, którzy byli na rajdzie, mieli za zadanie<br />

przekonać pozostałych do promocji zdrowego stylu życia.<br />

Zadanie się udało. Padały różne propozycje, wielu zwolenników<br />

zyskały wspólne gry, spacer białym szlakiem, a najwięcej<br />

radości przyniosło zbieranie grzybów.<br />

Bajka „Kot w butach".<br />

Dzięki pomocy Samorządu Uczniowskiego i zebranych<br />

wśród uczniów gimnazjum pieniędzy mogliśmy zakupić<br />

książeczki z naklejkami i obdarować nimi dzieci z Domu<br />

Dziecka, którym ten prezent bardzo się spodobał. Ciężko<br />

było nam opuścić dzieci, tuliły się do nas, nie chciały, żebyśmy<br />

wyjeżdżali. Jesteśmy pewni, że jeszcze do nich wrócimy.<br />

Wspólnie z Samorządem Uczniowskim zorganizowaliśmy<br />

wśród uczniów gimnazjum zbiórkę maskotek. Akcja<br />

ta cieszyła się dużym zainteresowaniem, a zebrane pluszaki<br />

przekazaliśmy do Domu Samotnej Matki z Dzieckiem w<br />

Tuchowie.<br />

Wolontariuszki naszego<br />

gimnazjum.<br />

Nasze działania spodobały się komisji konkursowej w<br />

Tarnowie, zdobyliśmy tytuł laureata i zostaliśmy zaproszeni<br />

na finał konkursu do filharmonii w Krakowie. W realizacji<br />

projektu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia" uczestniczyło 144<br />

gimnazjalistów z terenu Małopolski.<br />

W piątek 7 grudnia <strong>2007</strong> r. w Filharmonii Krakowskiej im.<br />

Karola Szymanowskiego odbyło się podsumowanie przedsięwzięcia.<br />

Uroczystość uświetniła obecność Metropolity Krakowskiego<br />

księdza kardynała Stanisława Dziwisza, Marszałka<br />

Województwa Małopolskiego - Marka Nawary, wicemarszałka<br />

- Leszka Zegzdy oraz Małopolskiego Kuratora Oświaty - Józefa<br />

Rostworowskiego. Na tym uroczystym podsumowaniu nasze<br />

gimnazjum otrzymało dyplom za zdobycie II miejsca w finale<br />

projektu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia". Dyplom odebrała<br />

pani dyrektor Lucyna Jamka.<br />

Zbiórka<br />

maskotek.<br />

Corocznie włączamy się w ogólnopolską akcję „Góra Grosza",<br />

uczniowie są ofiarni i chętnie wrzucają drobne pieniądze,<br />

by podzielić się z innymi.<br />

W czasie wakacji postanowiliśmy pomagać osobom<br />

starszym poprzez<br />

robienie<br />

zakupów,<br />

spędzanie z<br />

nimi wolnego<br />

czasu, a<br />

także pomoc<br />

w porządkach<br />

domowych.<br />

Pomoc osobom<br />

starszym.<br />

Odebranie dyplomu i nagród na finale w filharmonii.<br />

Wszyscy zaangażowani w projekt otrzymali nagrody rzeczowe.<br />

Uczniowie biorący udział w projekcie: Kinga Kita, Anna<br />

Kwiek, Magdalena Iwaniec, Karolina Michalik, Anna Łazarek,<br />

Martyna Mikos, Katarzyna Okaz, Ewa Szywała, Justyna Gumulak<br />

i Kinga Nalepka. Nauczyciele koordynatorzy projektu:<br />

Anna Kwiatkowska i Barbara Sajdak.


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Planujemy kontynuować naszą pracę. Już przygotowujemy<br />

kolędy, które będziemy śpiewać dla osób starszych, gdyż<br />

obiecaliśmy im, że nadal będziemyje odwiedzać, a 19 stycznia<br />

2008 r. bajkę „Kot w butach" przedstawimy dzieciom z grupy<br />

„Nadzieja". Więcej informacji na naszej szkolnej stronie internetowej<br />

www.gimnazjum.siedliska.org.<br />

Anna Kwiatkowska<br />

Barbara Sajdak<br />

Pamiątkowe zdjęcie z kuratorem.<br />

Z ż^cia Szkoły Poclstav^ovOej im. Stanistav^a Staszica<br />

TtichovOie<br />

Dnia 10 października <strong>2007</strong> r. w Domu Kultury w uroczystym<br />

i radosnym nastroju przyjęto do społeczności<br />

szkolnej uczniów klas pierwszych. Program pt. „Na<br />

wiejskim podwórku" przygotowały: mgr Ewa Szczurek,<br />

mgr Marta Chruściel-Zoń i p. Elżbieta Zygadło. Składał<br />

się on z 3 części: wspomnieniowej - poświęconej najważniejszym<br />

wydarzeniom z życia uczniów, ilustrowanej<br />

zdjęciami, sprawnościowej i oficjalnej (pasowanie i<br />

ślubowanie). Pierwszoklasiści w odświętnych strojach i<br />

kolorowych biretach poddani zostali próbie na wiejskim<br />

podwórku w towarzystwie krówki, konika, kaczuszki<br />

i indyka rozbójnika. Zadania przygotowane przez<br />

gospodynię wykonali bezbłędnie. W programie wzięły<br />

udział uczennice klasy IV d Anna Łątka (prowadząca) i<br />

Monika Mróz (gospodyni). Uroczystość uświetniły swą<br />

obecnością pani dyrektor mgr Dorota Cich i wicedyrektor<br />

mgr Urszula Jackowicz, wychowawcy i uczniowie<br />

klasy IIIb - mgr Grażyna Podrazik, kl. IIa - mgr Barbara<br />

Karaś. Nie zabrakło również gości najbliższych<br />

sercu dzieci, czyli rodziców i dziadków. Uczniowie klas<br />

pierwszych zostali obdarowani licznymi prezentami<br />

ufundowanymi przez Radę Rodziców, koleżanki i kolegów<br />

ze starszych klas i rodziców w postaci książek,<br />

dyplomów, maskotek i cukierkowych rogów obfitości.<br />

15 października <strong>2007</strong> r. w sali Domu Kultury w Tuchowie<br />

odbyła się uroczystość Święta Edukacji Narodowej<br />

zorganizowana przez uczniów kształcenia zintegrowanego<br />

Szkoły Podstawowej im. Stanisława Staszica w<br />

Tuchowie. Na obchody tego święta zostali zaproszeni<br />

pracownicy oświaty wraz z dyrekcją szkoły i katechetami.<br />

Celem programu artystycznego było wprowadzenie<br />

pedagogów w klimat nowatorskiego koncertu życzeń<br />

zatytułowanego „Uczniowie pracownikom szkoły".<br />

Maluchy stanęły na wysokości zadania. Na wesoło, z<br />

humorem, wierszem i piosenką podziękowały za trud,<br />

cierpliwość i serce swym wychowawcom i nauczycielom.<br />

Nie zapomniały także o pracy pani pielęgniarki,<br />

sekretarki, woźnego i pań kucharek. Były łzy wzruszenia<br />

i gromkie śmiechy. Milusińscy przygotowali<br />

również skromne upominki w postaci kwiatów dla<br />

pracowników oświaty. Uroczystość zakończyła się w<br />

miłej atmosferze, a nad całością przebiegu programu<br />

czuwali nauczyciele: mgr Barbara Karaś, mgr Ewa<br />

Kawa, mgr Renata Przęczek i mgr Wiesław Cieśla.<br />

Mamy nadzieję, że tak przyjemnie będzie też za rok.<br />

Obchody Dnia Papieskiego w dniu 16 października w<br />

naszej szkole stały się już tradycją. Z tej okazji uczniowie<br />

klas I-VI wzięli udział w konkursie papieskim. Każda<br />

klasa otrzymała wybraną postać wyniesioną przez<br />

papieża Jana Pawła II na ołtarze, aby przygotować na<br />

jej temat album, scenkę lub prezentację multimedialną.<br />

Jury konkursu przyznało I miejsce uczniom klasy<br />

VI a, którzy wraz z wychowawczynią mgr Małgorzatą<br />

Buczyńską przygotowali przedstawienie poświęcone<br />

błogosławionym Franciszkowi i Hiacyncie, którym w<br />

Fatimie ukazywała się Matka Boska. Uczniowie w charakterystycznych<br />

dla epoki strojach w sposób ciekawy<br />

i niezwykle oryginalny przedstawili scenę objawień w<br />

Fatimie. Nagrodą dla uczniów jest wycieczka pociągiem<br />

do Starego Sącza.<br />

W dniu 9 listopada <strong>2007</strong> r. społeczność naszej szkoły<br />

uroczyście obchodziła 89 rocznicę odzyskania przez<br />

Polskę niepodległości. Z tej okazji uczniowie wraz z<br />

nauczycielami wzięli udział w uroczystej akademii,<br />

która odbyła się w Domu Kultury. Program artystyczny<br />

przedstawiający drogi Polaków do niepodległości<br />

przygotowali uczniowie klas IV-VI pod kierunkiem<br />

nauczycieli: mgr Małgorzaty Buczyńskiej i mgr Kingi<br />

Kulas. Oprawę muzyczną przygotował mgr Wiesław<br />

Cieśla, plastyczną mgr Stanisław Maniak. Przedstawiony<br />

program był ciekawą lekcją historii dla uczniów<br />

naszej szkoły.<br />

Dnia 16 listopada br. odbyły się eliminacje szkolne<br />

Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego „Losy żołnierza<br />

i dzieje oręża polskiego w latach 1887-1922". O<br />

niepodległość i granice". W eliminacjach udział wzięli<br />

uczniowie klas szóstych. Do II etapu konkursu zakwalifikowali<br />

się: Kamil Zając klasa VId - I miejsce, Jakub<br />

Moździerz klasa VIb - II miejsce, Lidia Adwent klasa<br />

VIc - III miejsce. Do konkursu uczniowie przygotowują<br />

się pod kierunkiem mgr Małgorzaty Buczyńskiej.<br />

Opracowała<br />

Małgorzata Buczyńska


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Kraków w legendach i poezji oraz w spektaklu<br />

W ramach rządowego programu wyrównywania szans<br />

edukacyjnych dzieci i młodzieży „Aktywizacja jednostek samorządu<br />

terytorialnego i organizacji pozarządowych" szkoły<br />

podstawowe i gimnazja z gminy realizowały program: „Przez<br />

działanie do wiedzy o regionie". Celem programu było rozszerzenie<br />

podstawowej oferty edukacyjnej i wychowawczej<br />

kierowanej do uczniów i wyrównywanie szans edukacyjnych<br />

dzieci i młodzieży z gminy <strong>Tuchów</strong>.<br />

W Szkole Podstawowej w Tuchowie program realizowało<br />

12 nauczycieli wraz z grupą 150 dzieci (po 15 w każdej<br />

grupie).<br />

Z grupą swoich uczniów realizowałam temat: Kraków<br />

w legendach i poezji. Na zajęciach uczniowie doskonalili<br />

umiejętności polonistyczne: tworzyli własne teksty o Krakowie,<br />

układali reklamę, pisali streszczenie legendy o dwóch<br />

wieżach kościoła Mariackiego, układali ciąg dalszy wydarzeń<br />

w wybranej legendzie, redagowali sprawozdanie z wycieczki<br />

do Krakowa.<br />

Chciałam się podzielić z Czytelnikami owocami pracy<br />

uczniów. Zachęcam do uważnej lektury.<br />

1) Wiersz ucznia<br />

Kraków<br />

Kraków - miasto już starutkie,<br />

z siwą brodą Wawel.<br />

Już smok stary w grocie śpi,<br />

nikt nie wie, czy jeszcze żyw.<br />

Sukiennice pełne ludzi.<br />

Rynek tłoczny i ruchliwy.<br />

Kraków - miasto europejskie,<br />

naszą dumę, radość, budzi...<br />

Tomasz Imburski V d<br />

2) Sprawozdanie<br />

25 listopada <strong>2007</strong> roku, we czwartek odbyła się bezpłatna<br />

wycieczka do Krakowa. Wyjechaliśmy ok. godz. 7.00, a<br />

wróciliśmy ok. 18.30.<br />

Na tę wycieczkę pojechali uczniowie Szkoły Podstawowej<br />

im. Stanisława Staszica w Tuchowie z paniami nauczycielkami:<br />

mgr Renatą Gąsior, mgr Anną Marszałek, mgr Renatą Szeląg<br />

i mgr Katarzyną Skrzyniarz. Grupa liczyła łącznie 53 osoby.<br />

Naszym środkiem lokomocji był autokar, natomiast po<br />

Krakowie poruszaliśmy się pieszo.<br />

Zwiedzaliśmy: skarbiec i zbrojownię na Wawelu, Smoczą<br />

Jamę, kościół Mariacki oraz Muzeum Czartoryskich. Najpierw<br />

zwiedzaliśmy Wawel. Na dziedzińcu wawelskim podeszła do<br />

nas pani przewodnik. W szatni zostawiliśmy plecaki i poszliśmy<br />

do skarbca. Było tam dużo przedmiotów codziennego<br />

użytku, np. wazy, misy, ale także były tam: korony, portrety,<br />

kilka mieczy, w tym Szczerbiec, i kilka zbroi. Potem zgodnie z<br />

planem przeszliśmy do zbrojowni, gdzie zgromadzono różne<br />

rodzaje broni: strzelby, pistolety, topory, halabardy, miecze,<br />

armaty, a także zbroje.<br />

Następnie poszliśmy do Smoczej Jamy, do której schodziliśmy<br />

krętymi schodami. W Smoczej Jamie można było<br />

podziwiać nacieki skalne. Ze wzgórza wawelskiego udaliśmy<br />

się na Rynek, do kościoła Mariackiego. Pomodliliśmy się tam<br />

i dokładnie obejrzeliśmy ołtarz, który wykonał Wit Stwosz.<br />

W dalszej kolejności zwiedzaliśmy Muzeum Czartoryskich.<br />

W tym muzeum było bardzo dużo portretów, obrazów,<br />

w tym „Dama z łasiczką" Leonarda da Vinci. Także można było<br />

zobaczyć: broń, figury, sarkofag, kilka wypchanych ptaków,<br />

mumię kota oraz zmumifikowane części ciała ludzkiego.<br />

Sądzę, że nasza wycieczka była udana i oczekuję następnej.<br />

Bartosz Bator V d<br />

3) Ciąg dalszy wybranej legendy<br />

Ciąg dalszy legendy „Krakowskie gołębie''<br />

/.../ Książę przez następne długie lata nie wracał, a<br />

gołębie nadal na niego czekały. Choć pokochały już ludzi i<br />

przyzwyczaiły się do nich, wciąż oczekiwały swojego władcy.<br />

Nie traciły nadziei, choć ich pana nie było przez dziesiątki<br />

lat. Pewnego pięknego dnia na rynek Krakowa przybył jakiś<br />

starszy pan. Wyglądał na bezdomnego, ponieważ był bardzo<br />

wychudzony i miał poszarpane ubranie. Podszedł on do<br />

gołębi i powiedział:<br />

- To ja, wasz książę. Zapewne nie poznajecie mnie, bo<br />

zrobiłem się już stary. W drodze do papieża roztrwoniłem<br />

pieniądze, bawiąc się w karczmach i nigdy nie dostałem się<br />

do papieża. Wrócić tutaj też nie mogłem, bo nie miałem<br />

pieniędzy i nikt nie chciał mi pomóc, ale w końcu znalazł<br />

się dobry człowiek. Wiem, że pewnie mi nie wybaczycie. Tak<br />

pragnąłem sławy, że popełniłem taki zły czyn. Wybaczcie<br />

- powiedział, odwrócił się i odszedł. Jednak jeden z gołębi,<br />

który jako jedyny umiał mówić, poleciał za nim, usiadł mu<br />

na ramieniu i powiedział:<br />

- Tak, zrobiłeś źle, ale my ci wybaczymy. Nie chcemy<br />

wracać do ludzkiej postaci, bo tak pokochaliśmy ludzi, a oni<br />

nas. A wydaje mi się, że nie potrzebujesz już, panie, naszej<br />

pomocy.<br />

- Nie, nie potrzebuję. Jednak bardzo, bardzo wam<br />

dziękuję, że mi wybaczyliście - mówiąc to, książę miał łzy<br />

w oczach.<br />

Książę i gołębie ponownie zaprzyjaźnili się. Książę po<br />

kilkunastu latach zmarł, a gołębie nadal możemy spotkać<br />

na krakowskim rynku.<br />

Natalia Pater kl. VIc<br />

Legenda o żółtej ciżemce<br />

Dnia 16 listopada <strong>2007</strong> r. 44- osobowa grupa uczniów<br />

klas IV i VI wyjechała do Mościckiej Fundacji Kultury w Tarnowie,<br />

gdzie obejrzała spektakl „Historia żółtej ciżemki'' przygotowany<br />

przez Scenę Polską Teatru z Czeskiego Cieszyna.<br />

Teatr ten to ewenement na skalę światową. Pracują w nim<br />

dwa zespoły aktorów - jeden gra w języku polskim, drugi -<br />

w czeskim. W każdym jest 17 aktorów, każdy przygotowuje<br />

sześć premier w sezonie. Mają wspólną dyrekcję, administrację<br />

i warsztaty. Scena Polska to jedyny zawodowy polski<br />

teatr poza granicami kraju. Reprezentuje mniejszość polską<br />

na Zaolziu, a jednocześnie teatr polski za granicą.<br />

Dzieci poznały legendę o Wawrzusiu, wybitnie utalentowanym<br />

małym artyście, który wraz z Witem Stwoszem<br />

przyczynił się do stworzenia dzieła wszechczasów - tryptyku<br />

ołtarza mariackiego. W dniu odsłonięcia dzieła, w obecności<br />

króla Kazimierza Jagiellończyka i całego dworu, ten mały<br />

rzeźbiarz uratował uroczystość, wdrapując się na samą górę<br />

ołtarza, aby włożyć w dłoń figury św. Stanisława drewniany<br />

pastorał, który wypadł już po zdjęciu rusztowań. Wówczas<br />

za ołtarz spadła jedna z ciżemek, bucik- drogocenny skarb,<br />

o którym zawsze marzył, a który podarowała mu księżniczka<br />

Anna Jagiellonka, urzeczona wielkim talentem Wawrzusia.<br />

Rolę Wawrzusia i księżniczki Anny zagrali uczniowie szkoły<br />

gimnazjalnej.<br />

Dzieciom spektakl bardzo się podobał.<br />

zebrała Renata Gąsior


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

TUCHOWIANIE - pracownicy akademii, klinik, \<br />

instytutów i centrów medycznych. J<br />

Doktor nauk medycznych Artur Gądek<br />

Dr n. med. Artur Gądek urodził<br />

się w Tuchowie 10 maja 1963<br />

roku w rodzinie nauczycielskiej.<br />

Mama przez wiele lat uczyła<br />

języka poiskiego w tuchowskim<br />

liceum. Pełniła też funkcję społecznego<br />

zastępcy dyrektora. Ojciec<br />

po okresie pracy w oświacie<br />

(dyrektor Szkoły Podstawowej w<br />

Tuchowie i Joninach), pracował<br />

w Zakładach Azotowych w Tarnowie.<br />

Był też zapalonym działkowcem<br />

i wędkarzem. Ważną<br />

rolę w domu odgrywali dziadkowie.<br />

Ukochana i prowadząca<br />

dom babcia Zofia, pochodząca z Polesia, i dziadek Józef - zasłużony<br />

żołnierz zawodowy Korpusu Ochrony Pogranicza na Polesiu,<br />

cudem ocalały od wywózki do Kozielska i Katynia, weteran I i ii<br />

wojny światowej, wojny bolszewickiej i powstania śląskiego oraz<br />

działacz Armii Krajowej.<br />

Artur Gądek ukończył Szkołę Podstawową i Liceum Ogólnokształcące<br />

im. M. Kopernika w Tuchowie. Pełnił funkcję przewodniczącego<br />

samorządu szkolnego w LO do czasu, kiedy poprosił<br />

w szkole, w imieniu uczniów, o możliwość oglądania w telewizji<br />

bezpośredniej relacji z i pielgrzymki papieża Jana Pawła ii do Polski,<br />

co nie spotkało się ze zrozumieniem ówczesnych władz^<br />

Zawsze chciał zostać lekarzem. Dużą rolę w kształtowaniu<br />

jego zainteresowań odegrał niezapomniany nauczyciel biologii<br />

tuchowskiego LO - prof. Maksymilian Piątek, którego zawsze<br />

ciepło wspomina. W 1981 został przyjęty na Wydział Lekarski<br />

Akademii Medycznej w Krakowie (obecnie Collegium Medicum<br />

Uniwersytetu Jagiellońskiego). Studia ukończył w 1987 roku i<br />

dzięki wysokiej średniej ocen został od razu asystentem Kliniki<br />

Ortopedii UJ w Krakowie. Jej kierownikiem był wówczas doc. dr<br />

hab. med. Jerzy Gryboś, reprezentujący szkołę poznańską, uczeń<br />

prof. Wiktora Degi.<br />

W 1991 dr A. Gądek uzyskał pierwszy, a w 1996 drugi stopień<br />

specjalizacji z ortopedii i traumatologii narządów ruchu (egzamin<br />

zdany z wyróżnieniem). Stworzył Poradnię Chorób Barku w<br />

Klinice Ortopedii oraz wykonał pierwszą w Krakowie operację<br />

artroskopową barku. Rozwijał swoje umiejętności chirurgiczne<br />

także podczas licznych staży zagranicznych. Był dwukrotnie w<br />

Belgii, w Klinice Katolickiego Uniwersytetu w Louvain, w Szwecji w<br />

Sodersjukhuset i Karolinska instytute w Sztokholmie, w Niemczech<br />

w Szpitalu St.Marien Krankenhaus w Siegen.<br />

W czasie pracy w Klinice Ortopedii w Krakowie doskonalił<br />

swoje umiejętności językowe, kończąc kursy języka angielskiego<br />

oraz kurs doskonalący dla asystentów UJ z języka niemieckiego.<br />

Prowadził zajęcia dydaktyczne dla studentów medycyny, także<br />

w szkole dla obcokrajowców z wykładowym językiem angielskim<br />

oraz kursy doskonalące dla lekarzy. Uczestniczył w 28 kursach spe-


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Uroczystość nadania stopnia doktora nauk medycznych - Collegium Maius, UJ<br />

cjalistycznych i kongresach w kraju i zagranicą (w tym 3-krotnie w<br />

USA), gdzie prezentował także własne prace (najdalej w Auckland<br />

w Nowej Zelandii na kongresie ISAKOS w 2003 roku).<br />

Dr Artur Gądek jest autorem 26 publikacji. W 2001 roku uzyskał<br />

tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim w<br />

Krakowie, po obronie pracy na temat „Wytrzymałość mechaniczna<br />

trzonów kręgowych, a ich mikrostruktura i gęstość mineralna".<br />

Jego szczególne zainteresowania chirurgiczne to alloplastyki<br />

stawów i ortopedia sportowa. Rocznie wykonuje kilkaset operacji<br />

ortopedycznych. W latach 2002-2003 był kierownikiem Poradni<br />

Ortopedycznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. W 2003<br />

roku rozpoczął tworzenie Oddziału Urazowo-Ortopedycznego w<br />

Szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA)<br />

w Krakowie i został jego ordynatorem. Funkcję tę pełni do dziś.<br />

Jednocześnie prowadzi dział ortopedii w prywatnym szpitalu<br />

„Medicina" w Krakowie. Jest kierownikiem specjalizacji z ortopedii<br />

kilku młodych lekarzy.<br />

Oxford-Cable<br />

College<br />

Dr Artur Gądek jest członkiem zwyczajnym PTOiTr (Polskiego Towarzystwa<br />

Ortopedii i Traumatologii) i ISAKOS (International Society<br />

of Arthroscopy, Knee Surgery and Orthopaedic Sports Medicine<br />

- Międzynarodowego Towarzystwa Artroskopii, Chirurgii Kolana i<br />

Ortopedii Sportowej). Prowadzi też nadal działalność naukową,<br />

współpracując z Collegium Medicum UJ. Obecnie zajmuje się<br />

zagadnieniami reakcji bólowych pacjentów po zabiegach ortopedycznych.<br />

W 2004 roku został wyróżniony przez ministra zdrowia<br />

odznaką honorową „Za zasługi dla ochrony zdrowia".<br />

Przed Oddziałem Urazowo - Ortopedycznym ZOZ MSWiA w Krakowie<br />

w 2006 roku z pielęgniarką oddziałową, pochodzącą z Dąbrówki Tuchowskiej,<br />

absolwentką LO w Tuchowie, panią Grażyną Grzenią.<br />

W życiu prywatnym jest od 25.08.1984 roku mężem swojej<br />

koleżanki z roku Katarzyny Jagielskiej. Żona jest krakowianką z urodzenia,<br />

absolwentką I LO w Krakowie i specjalistką okulistką. Mają<br />

dwoje dzieci. Magdalena, ur. 27.04.1986 roku, studiuje socjologię<br />

na uniwersytecie w Nottingham (Anglia). Syn Michał ur. 10.01.1990<br />

roku jest w klasie maturalnej i zamierza studiować prawo. Pasją całej<br />

rodziny jest turystyka i sport, a zwłaszcza narciarstwo. Dr Gądek<br />

ma też patent motorowodny i jest honorowym krwiodawcą. W<br />

wolnych chwilach w czasie wakacji nie zapomina o wędkarstwie,<br />

którym zaraził się nad rzeką Białą w Tuchowie.<br />

Aleksander Kowalik


Leon Wantuch, jeszcze jako żołnierz ck armii austro-<br />

-węgierskiej, fotografia wykonana ok. 1915 roku.<br />

<strong>Tuchów</strong> od<br />

wieków słynął<br />

z dwóch rzeczy:<br />

Wielkiego Odpustu<br />

przed cudownym<br />

obrazem<br />

Matki Bożej Tuchowskiej<br />

i wspaniałych<br />

wyrobów<br />

tuchowskich masarni,<br />

znanych<br />

daleko poza ziemią<br />

tarnowską.<br />

Jedną z bardziej<br />

znanych w Tuchowie<br />

była masarnia<br />

Leona Wantucha,<br />

dzisiaj już nieco<br />

zapomniana.<br />

Leon Wantuch<br />

urodził się<br />

11 kwietnia 1886<br />

roku, pochodził<br />

z Burzyna koło<br />

Tuchowa; był synem<br />

Józefa i Zofii<br />

Kocyan, którzy<br />

posiadali własną<br />

ziemię niezależną<br />

od majątku dworskiego. Jeszcze w czasach zaborów Leon<br />

rozpoczyna naukę w szkole trywialnej i głównej, a już w<br />

1901 roku zaczyna terminować w Składzie Wędlin Tomasza<br />

Bialkiewicza w Tarnowie na placu Kazimierza Wielkiego. Nauka<br />

tam trwała przez 5 lat, do dnia 4 maja 1905 roku, kiedy<br />

to został wyzwolony na czeladnika i otrzymał tak zwany<br />

„list wyzwolenia", czyli dyplom czeladniczy uprawniający do<br />

wykonywania wyuczonego zawodu. W roku 1906 rozpoczyna<br />

pracę w Głównym Składzie Wędlin Jana Słuszkiewicza w<br />

Sanoku, gdzie pracuje jeszcze w roku 1907 i jak odnotowano<br />

w Arbeitsbuch (książce pracy) „sprawował się dobrze". Tego<br />

samego roku rozpoczyna pracę u Józefa Dobrzańskiego w<br />

Składzie Wędlin i Wyrobów Masarskich w Tuchowie, gdzie<br />

pracuje do 1908 roku, a potem powtórnie jest zatrudniony w<br />

latach 1909 - 1910. Po zdobyciu odpowiedniego doświadczenia<br />

zawodowego składa dokumenty na egzamin mistrzowski,<br />

który zdaje z powodzeniem i otrzymuje dyplom mistrzowski.<br />

Dokument ten uprawnia go do rozpoczęcia pracy na własny<br />

rachunek. W 1910 roku zakłada swoją pierwszą masarnię w<br />

Radlnej koło Tarnowa, w 1911 żeni się z Walerią Pater i rodzi<br />

się ich syn Bolesław, potem przeprowadzają się do Tuchowa<br />

na Przedmieście Górne, gdzie zamieszkują. Tam też zostaje założona<br />

masarnia: „Wytwórnia Wędlin Leon Wantuch <strong>Tuchów</strong>".<br />

Firma szybko się rozwija i w krótkim czasie zyskuje dobrą<br />

markę. W roku 1913 przychodzi na świat drugi syn, Tadeusz,<br />

a potem córka Maria. Szybki rozwój firmy zostaje jednak<br />

zahamowany przez wybuch I wojny światowej. W trakcie<br />

walk, jakie toczyły się w Tuchowie na przełomie 1914 i 1915<br />

roku, dom Leona Wantucha został zajęty przez wojska rosyjskie.<br />

Żołnierze chcieli dom spalić, lecz udało się ich dowódcę<br />

przekonać, żeby tego nie czynić; (Leon Wantuch przezornie,<br />

gdy zbliżał się front, odesłał żonę wraz z dziećmi do Burzyna).<br />

Wkrótce po tych zdarzeniach, prawdopodobnie jeszcze w<br />

1915 roku, Leon Wantuch został wcielony do ck armii austro-<br />

-węgierskiej, w której szeregach przeszedł cały szlak bojowy,<br />

pełniąc oprócz funkcji żołnierskich również rolę kucharza<br />

wojskowego (oczywiście w tym czasie działalność masarni<br />

została całkowicie przerwana). Walczył na froncie włoskim nad<br />

Piawą, jego oddział przedostawał się przez Alpy w niezwykle<br />

trudnych warunkach wysokogórskich. Mimo początkowych<br />

sukcesów Austriaków, zostają pokonani i trafiają do niewoli<br />

włoskiej, skąd wkrótce zwolnieni Polacy przedostają się do<br />

Armii Polskiej utworzonej we Francji i dowodzonej przez<br />

generała Józefa Hallera, nazywanej też „Błękitną Armią" od<br />

koloru mundurów.<br />

Leon Wantuch walczy w jej szeregach, a w 1919 roku halerczycy<br />

powracają do Polski, gdzie trwa walka o nowe granice<br />

niepodległej Rzeczpospolitej. Armia generała Józefa Hallera<br />

odgrywa w tym dużą rolę (walcząc na Wołyniu oraz w wojnie<br />

polsko-ukraińskiej o Lwów), za co Leon Wantuch zostaje<br />

trzykrotnie odznaczony i jak wszyscy halerczycy, otrzymuje<br />

od państwa polskiego darowiznę gruntu oraz obywatelstwo<br />

od Stanów Zjednoczonych Ameryki.<br />

Po powrocie do domu, prawdopodobnie w 1920 roku,<br />

mistrz Leon przystępuje do wznowienia działalności swojej<br />

masarni na ulicy Wysokiej w Tuchowie, co udaje się z powodzeniem<br />

i następuje szybki rozwój firmy. W dwudziestoleciu międzywojennym<br />

zakład<br />

się rozbudowuje, a<br />

mistrz Leon należy<br />

do Tuchowskiego<br />

Cechu Ogólnego. Nawiązuje<br />

też nowe<br />

kontakty handlowe<br />

i wysyła swoje wędliny<br />

do Krakowa,<br />

Poznania, Torunia,<br />

a nawet Wiednia<br />

(co nie jest wcale<br />

takie dziwne, jeśli<br />

uświadomimy sobie,<br />

iż najsłynniejsza<br />

lwowska cukiernia<br />

„Zaleski" raz w<br />

i<br />

tygodniu wysyłała<br />

transport ciast samolotem<br />

nie tylko<br />

do Warszawy, ale<br />

nawet do Paryża).<br />

Tak oto „kiełbasa<br />

tuchowska" zasłynęła<br />

ze swego smaku<br />

na wiedeńskich<br />

stołach^ Wyroby Leon Wantuch w błękitnym mundurze halerczyka,<br />

masarskie wysyłano fotografia wykonana około 1938 roku.<br />

w specjalnych koszykach,<br />

a kiełbasę<br />

osobiście układał mistrz Leon w taki sposób, aby kosz był w<br />

całości wypełniony, tak by w razie uderzenia zawartość nie uległa<br />

żadnemu uszkodzeniu. Każdy koszyk był dobrze zamknięty<br />

i zaszyty oraz zalakowany, a na każdej kiełbasie była firmowa<br />

plomba z cienkiej blaszki z wytłoczoną w skrócie nazwą firmy<br />

i nazwiskiem jej właściciela: „Wytw. Wędl. L. Wantuch - <strong>Tuchów</strong>".<br />

Takie plomby zachowały się jeszcze do dziś.<br />

W roku 1923 przychodzi na świat kolejny syn, Kazimierz,<br />

a potem rodzi się najmłodsza córka - Zofia.<br />

W połowie lat dwudziestych mistrz Leon zaczyna przyjmować<br />

uczniów. Jednym z nich był Władysław Sajdak, którego<br />

mistrz Leon przyjął warunkowo, gdyż był zbyt niski i ledwo


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

dostawał do stołu masarskiego, jednak<br />

syn mistrza Leona, Bolesław zgodził się<br />

mu pomagać i dźwigać za niego wielkie<br />

tusze wieprzowe. Władysław Sajdak często<br />

też pchał przywożone z rzeźni wózki<br />

z mięsem pod górę do masarni na ulicę<br />

Wysoką.<br />

Jedną z form sprzedawania wyrobów<br />

była sprzedaż na jarmarku, gdzie obok<br />

siebie przy straganach swoje wędliny<br />

oferowali znani tuchowscy masarze: J. Dobrzański,<br />

J. Krogulski, K. Stec, L. Wantuch,<br />

oraz A. Zając; (dodać należy, że był jeszcze<br />

żydowski rzeźnik o nazwisku Wildstein,<br />

który wytwarzał wyroby rytualne dla Żydów).<br />

Również na tuchowskim odpuście<br />

mistrz Leon sprzedawał wyroby swojej<br />

masarni, a ludzie dosłownie wyrywali<br />

je z rąk, płacąc zanim jeszcze dotarły na<br />

stragan. Osobną produkcją były wyroby<br />

na specjalne zamówienie dla właścicieli<br />

okolicznych dworów. Pani Michalina<br />

Chrząstowska (dziedziczka, która zmarła<br />

kilka lat temu) jeszcze niedawno wspominała,<br />

jak pan Leon Wantuch robił kiełbasę<br />

we dworze w Burzynie^ Receptura wyrobu<br />

„kiełbasy tuchowskiej" była pilnie<br />

strzeżona i przekazywana z pokolenia na<br />

pokolenie. Syn mistrza Leona, Bolesław poszedł<br />

w ślady ojca, Tadeusz zdobył wykształcenie nauczyciela,<br />

a najmłodszy, Kazimierz, pracował w restauracji w Złoczowie<br />

koło Lwowa.<br />

W latach trzydziestych Leon Wantuch otwiera sklep z<br />

wędliną w budynku tuchowskiej poczty, z osobnym wejściem<br />

od strony rynku. Dobra koniunktura trwała aż do końca lat<br />

trzydziestych, a ze sprzedażą wyrobów nie było żadnych<br />

problemów. Często też po wędliny przyjeżdżały przekupki<br />

krakowskie, które potem sprzedawały „kiełbasę tuchowską"<br />

od mistrza Leona na Rynku Głównym i ulicy Floriańskiej w<br />

Krakowie. Także niektóre restauracje serwowały wspaniałe<br />

wędliny z tuchowskich masarni, o czym można było przeczytać<br />

na stronach reklamowych w przedwojennej prasie.<br />

Ta dobra sytuacja kończy się wraz z wybuchem II wojny<br />

światowej, kiedy to okupant niemiecki zabrania produkcji<br />

i sprzedaży wędlin pod groźbą kary śmierci. Wtedy zaczęto<br />

produkcję tych wyrobów w ukryciu i wielu masarzy zeszło<br />

Mistrz masarski Leon Wantuch (z lewej) ze swym<br />

pomocnikiem podczas sprzedaży wędlin na Wielkim<br />

Odpuście Tuchowskim, około roku 1935.<br />

do podziemia (tak też było w przypadku<br />

mistrza Leona, który wytwarzał wędliny,<br />

dostarczane potem partyzantom, często<br />

za pośrednictwem córki - Zofii, która była<br />

łączniczką Armii Krajowej). Nie był to dobry<br />

okres dla prowadzenia firmy, a i życie<br />

pod okupacją było bardzo niebezpieczne.<br />

Dnia 16 marca 1944 roku zostaje aresztowany<br />

przez Niemców, Kazimierz Wantuch<br />

- syn mistrza Leona, żołnierz AK i łącznik<br />

do spraw tajnego nauczania; najpierw był<br />

torturowany przez tarnowskie gestapo,<br />

a potem został rozstrzelany wraz z innymi<br />

żołnierzami batalionu „Barbara"<br />

(w lesie Buczyna) w Zbylitowskej Górze<br />

koło Tarnowa. W styczniu 1945 roku<br />

<strong>Tuchów</strong> zostaje „wyzwolony", a w maju<br />

kończy się wojna. Upragniona wolność<br />

jednak nie nadchodzi, Polska przepada<br />

w Jałcie, tracąc połowę przedwojennego<br />

terytorium, w tym Lwów i Wilno (ukochane<br />

miasto marszałka J. Piłsudskiego).<br />

Żołnierze generałów Maczka i Andersa<br />

nie mają dokąd wrócić, gdyż granice<br />

państwa po sfałszowanym referendum<br />

w 1946 roku zostają przesunięte około<br />

300 kilometrów na zachód. W powojennej<br />

Polsce nie było możliwości rozwoju<br />

masarni, gdyż władza ludowa ostro<br />

zwalczała prywatny handel i rzemiosło. Należy jednak dodać,<br />

że zakłady prywatne i masarnie działały jeszcze przez około<br />

dwa lata po zakończeniu II wojny światowej, co potwierdza<br />

wykaz warsztatów rzemieślniczych z 15 czerwca 1946 roku,<br />

w którym to wymieniony jest między innymi Leon Wantuch.<br />

Należy zatem przyjąć, iż z końcem roku 1948 działalność<br />

tych zakładów została całkowicie zabroniona. Mistrz Leon<br />

znowu musiał pracować w „podziemiu", wyroby produkował<br />

sporadycznie w domach prywatnych i na wesela. I tak przez<br />

dwadzieścia następnych lat aż do 1966 roku, kiedy to Leon<br />

Wantuch umiera 15 marca w wieku 80 lat i zostaje pochowany<br />

na cmentarzu w Tuchowie. W ten oto sposób wraz z<br />

odejściem założyciela kończy się historia Wytwórni Wędlin<br />

Leona Wantucha w Tuchowie. Czasami zdarza się jeszcze, iż<br />

niektórzy starsi ludzie zatrzymują się przed domem na ulicy<br />

Wysokiej 34 i wspominają, że tu kiedyś przed wojną była<br />

masarnia mistrza Leona^<br />

Opracował Tomasz<br />

Wantuch<br />

NAZWISKA MIESZKAŃCÓW<br />

SIEDLISK<br />

Siedlisk.<br />

Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego numeru publikujemy fragmenty pracy Elżbiety Opałki o nazwiskach mieszkańców<br />

Ablewicz od imienia Abel Bil gwarowa forma wyrazu Bugaj bugaj 'łąki nadrzeczne, zaro-<br />

Adamczyk od imienia Adam 'biel' śla w miejscach po wyschnię-<br />

Antoł od słowa antałek (węg.) Blicharz blicharz, blecharz 'rzemieśl- tej rzece'<br />

'ćwierć beczki' nik bielący płótno' Bujak bujać 'szybko się rozwijać;<br />

Augustyn imię Augustyn Bogusz od imienia Boguchwał, Bogu- bujny, silny'<br />

Baca 'gospodarz' sław Burek od słowa bury<br />

Bajorek od słowa bajoro 'bagno' Bołoz niewyjaśnione Burnagiel nazwisko obcego pochodze-<br />

Bałut od imienia Baltazar Branicki od nazwy miejscowości Bra- nia, niewyjaśnione<br />

Baniak 'okrągły garnek' nice Burnat od słowa bury<br />

Baran od nazwy zwierzęcia Brudziński od nazwy miejsc. Brudno lub Burza od słowa burza 'zjawisko<br />

Bełzowski bełz 'coś białego, błyszczące- słowa brudzić atmosferyczne'<br />

go' Brzostek od nazwy miejsc. Brzostek Bysiek od imienia Zbysław, Przyby-<br />

Biel biały, biel Budzik od imienia Budzimir, Budzi- sław<br />

Bień od imienia Beniamin, Bene- sław<br />

dykt


Józef Wiejacki urodził się w 1922<br />

r. w Mesznej Opackiej - miejscowości<br />

położonej na Pogórzu Karpackim, w<br />

pobliżu znanego sanktuarium w Tuchowie.<br />

To w tutejszym kościele nabożeństwa<br />

celebrowali święci Stanisław<br />

ze Szczepanowa i Jan Kanty. Pamięć<br />

o tak wyjątkowym miejscu urodzenia<br />

wywarła równie silny wpływ na wybór<br />

życiowej drogi przyszłego rzeźbiarza,<br />

jak stolarskie i rzeźbiarskie tradycje<br />

rodzinne. Przez całe życie potrzeba<br />

kształtowania drewna była mu jednakowo<br />

bliska, jak konieczność odkrywania<br />

prawd wiary, dialogu z Bogiem. Podjęte<br />

już w młodości, pierwsze, a więc jeszcze<br />

niedojrzałe, próby rzeźbiarskie przerwała<br />

wojna. W tych tragicznych latach Józef<br />

Wiejacki walczył w szeregach Batalionów<br />

Chłopskich. Po wojnie opuścił<br />

rodzinną Małopolskę i od 1947 roku<br />

zamieszkał w Małkowicach koło Kątów<br />

Wrocławskich. Do rzeźby powrócił w<br />

latach sześćdziesiątych i już wtedy pracę<br />

twórczą połączył z działaniem na rzecz<br />

lokalnego środowiska. Swoje rzeźby z<br />

jednej strony eksponował na wystawach<br />

o zasięgu ogólnopolskim, w galeriach zagranicznych,<br />

przekazywał je do zbiorów<br />

muzeów i prywatnych kolekcjonerów,<br />

ale z drugiej strony prezentował je na<br />

gminnych dożynkach, obdarowywał<br />

nimi miejscową parafię i szkołę. Józef<br />

Wiejacki od lat prowadzi warsztaty plastyczne<br />

z udziałem młodzieży szkolnej<br />

Małkowic, w razie potrzeby konserwuje<br />

rzeźby stanowiące wyposażenie małkowickiego<br />

kościoła. Jest w swej pracyjednocześnie<br />

lokalny i uniwersalny. Tylko<br />

w taki sposób, w ścisłym powiązaniu z<br />

najbliższym otoczeniem, może rozwijać<br />

się autentyczna twórczość. Otwarta na<br />

preferencje estetyczne lokalnej grupy,<br />

ale też nie rezygnująca z nowatorstwa<br />

tematycznego i poszukiwań warsztatowych.<br />

Tylko po wyjściu poza plastyczne<br />

zapotrzebowanie najbliższego otoczenia<br />

można dostrzec horyzonty prawdziwej<br />

sztuki. Sztuki odrzucającej wszelkie<br />

artystyczne schematy.<br />

Rzeźby Józefa Wiej ackiego wyróżnia<br />

forma, w której uwagę widza zwraca<br />

nagromadzenie szczegółów. Starannie<br />

wykonane, zróżnicowane fakturowo<br />

- rzadko kiedy gwałtownie wkraczają<br />

w przestrzeń. Zazwyczaj zamknięte w<br />

prostopadłościennej bryle, fragmencie<br />

okorowanego pnia są dynamiczne i ekspresyjne<br />

przez zestawienia płaszczyzn<br />

gładkich i pokrytych zagęszczoną siecią<br />

nacięć o różnym przebiegu. Przypominają<br />

reliefy kościelnych ołtarzy, gdzie<br />

rzeźbiarska, detaliczna opowieść usuwa<br />

się na drugi plan, ustępując miejsca nadrzędnej<br />

idei, metaforze.<br />

Zróżnicowana tematyka prac Józefa<br />

Wiejackiego mówi o tym wszystkim, co<br />

dla rzeźbiarza ważne. W jego plastycznym<br />

świecie powracają wspomnienia<br />

ludowych obrzędów i barwnych postaci,<br />

jakby wprost wyjętych z pejzażu dawnej<br />

wsi. Przygrywa tu ludowa kapela i<br />

skrzypek na dachu, na wiejskiej drodze<br />

spotkamy tułacza, muzykanta i Jasia Patriotę,<br />

a do Matki Bożej zdążają rolnicy<br />

z wieńcami dożynkowymi. Gdzie indziej<br />

ukrzyżowane ciało Jezusa „rozpięte" jest<br />

na nieokorowanym fragmencie pnia,<br />

przytrzymywane przez Boga Ojca lub<br />

złożone na kolanach Matki, Syn Boży<br />

w gronie swoich uczniów spożywa<br />

Ostatnią Wieczerzę, wręcza klucze Piotrowi,<br />

a samotny Frasobliwy pochyla się<br />

nad marnością świata w umieszczonej<br />

na pniu kapliczce. W rzeźbiarską wyobraźnię<br />

Józefa Wiejackiego wkraczają:<br />

Adam i Ewa, Mojżesz, św. Wojciech i<br />

św. Franciszek. Goszczą tu także Madonny:<br />

Częstochowska, Licheńska,<br />

Ostrobramska, Małkowicka. Prezentują<br />

się w całym swym majestacie, ale i w<br />

bliskości z człowiekiem. W tych rzeźbach<br />

uczucia religijne sąsiadują z patriotycznymi,<br />

a symbole narodowe splatają się<br />

symbolami wiary, zazwyczaj tworząc<br />

nierozerwalną jedność.<br />

W galerii obrazowanych przez Józefa<br />

Wiejackiego wyjątkowych postaci prym<br />

wiedzie Jan Paweł II. Niemal naturalnej<br />

wielkości posąg Papieża Polaka stanowi<br />

wyposażenie małkowickiego kościoła.<br />

Majestatyczny Bolesław Chrobry przypomina<br />

o polskiej historii dzieciom z<br />

małkowickiej szkoły. Szczególne miejsce<br />

w twórczości rzeźbiarza zajmują też<br />

modele budowli. Katedra pw. św. Jana<br />

Chrzciciela i ratusz we Wrocławiu, świątynia<br />

Wang, małkowicki średniowieczny<br />

kościółek i góralski domek - urzekają<br />

precyzją snycerki, pieczołowitością wykonania,<br />

dbałością o wierne powtórzenie<br />

detalu.<br />

Swoje prace JózefWiejacki eksponował<br />

na kilkudziesięciu wystawach zbiorowych<br />

i dziesięciu indywidualnych. Od<br />

1995 do 2005 r. każdorazowo zdobywał<br />

pierwszą nagrodę w kategorii rzeźby na<br />

Dolnośląskim Przeglądzie Twórczości<br />

„Rękodzieło ludowe i artystyczne" w<br />

Dzierżoniowie. Od 1985 r. należy do<br />

Stowarzyszenia Twórców Ludowych.<br />

Jest też członkiem honorowym Stowarzyszenia<br />

Twórców i Animatorów<br />

Kultury we Wrocławiu. W 2002 r. został<br />

odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi.<br />

W artystycznej rzeczywistości Józefa<br />

Wiejackiego odnajdujemy tematy sakralne<br />

i zaczerpnięte wprost z codziennego<br />

życia, postacie znane i nieznane, odnajdujemy<br />

wiarę w Boga i człowieka, proste<br />

i przejrzyste wybory moralne oraz ślady<br />

dłuta mistrza.<br />

Elżbieta Berendt


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

WIEJACKIEMU żyezymy, żyezymy.<br />

Zabudował i umocnił swoje wnętrze<br />

siłami duchowymi, za pomocą których<br />

człowiek od zarania poszukiwał prawdy.<br />

Stanowią one tzw. triadę ludzkiego<br />

ducha, czyli: sztuka, nauka i wiara. W<br />

niej - owej triadzie - zakorzeniony siłą<br />

tradycji, wyraża się Józef Wiejacki „z<br />

pokorą, prostotą i wiarą", co odnotowano<br />

w jubileuszu sprzed pięciu lat. Tradycja<br />

ta bierze swój początek u krynicy kultu<br />

maryjnego w nieodległym od rodzinnej<br />

Mesznej Opackiej - Tuchowie. Tamże to<br />

zaczęło się wszystko od tzw. „Przywileju<br />

Idziego", dokumentu przypisującego<br />

dobra tuchowskie benedyktynom tynieckim.<br />

Było to między rokiem 1123 a<br />

1125. Z dokumentu wyłania się oto średniowieczny<br />

obraz lipowego wzgórza z<br />

kościółkiem Matki Bożej Wniebowziętej,<br />

istniejącym jeszcze przed rokiem 1079,<br />

gdzie, jak podają materiały źródłowe,<br />

celebrowali nabożeństwa wielcy polscy<br />

święci stołecznego Krakowa, a okolica<br />

zasłynęła później z jatek prasolnych, czyli<br />

bud solników, w których sprzedawano<br />

wydobywaną z pobliskich złóż sól. Rychło<br />

zresztą wyczerpanych.<br />

Cudowny obraz Matki Boskiej Tuchowskiej<br />

pojawił się w latach późniejszych,<br />

w I poł. XVI wieku i odtąd ściąga<br />

nieprzeliczone rzesze pielgrzymów z<br />

Polski, Słowacji, Moraw i Czech, Litwy<br />

i Rusi.<br />

Jest i wśród nich Józef Wiejacki. W<br />

roli pątnika; widzimy, jak przemierza<br />

drogę z Małkowic, położonych blisko<br />

Kątów Wrocławskich, na Wielki Odpust<br />

rozpoczynany każdego 2 lipca.<br />

Najwyraźniej ożywia się na zabłędzkiej<br />

wierzchowinie. Stąd w dalekiej perspektywie<br />

Pogórza Karpackiego, w głębokiej<br />

zieleni świerkowego stoku zanurzona<br />

jest rodzinna Meszna Opacka pana Józefa;<br />

a tylko biel niewielkiego kościółka<br />

każe domyślać się istniejącej wokół<br />

osady, jak i tego, co kryje się w sercu<br />

pielgrzyma o posturze eremity. Bo przed<br />

wilgotnymi oczyma powracającego „na<br />

łono" przesuwają się obrazy pastuszego<br />

dzieciństwa z nieodstępnym kozikiem,<br />

stolarska tradycja pod okiem ojca, teatr<br />

ludowy z rolą Gustawa ze „Ślubów<br />

panieńskich", kreowaną przez starszego<br />

brata, Aleksandra, małżeństwo z panną<br />

Stefcią, spokrewnioną z błogosławioną<br />

Karoliną Kózką, wyniesioną na ołtarze<br />

przez Jana Pawła II w czasie pielgrzymki<br />

po diecezji tarnowskiej. Ze wspomnień<br />

wyłania się rok 1947, otwierający „najdalszą<br />

drogę", bo życiową, a którą teraz<br />

powraca z nieskrywanym sentymentem,<br />

jako - najmilszą. Jeszcze spojrzenie na<br />

rozległą dolinę, ciągnącą się od horyzontu<br />

poprzez Buchcice, a spiętą z Zabłędzą<br />

coraz senniej płynącą Białą, na wieżę<br />

sanktuarium zawsze witaną i żegnaną<br />

znakiem krzyża i...w drogę!<br />

Nie ma na jubileuszowej wystawie<br />

modelu kościoła w Mesznej Opackiej,<br />

nie ma modelu ukochanego sanktuarium,<br />

gdzie kształtowała się duchowość<br />

i obudzona duma z dobroci i altruizmu<br />

pana Józefa, jest za to model średniowiecznego<br />

kościoła pw. Świętej Trójcy<br />

w Małkowicach, jego nowej małej ojczyźnie.<br />

Bo w nim przez sześćdziesiąt<br />

lat doznaje rozmodlonych wzruszeń,<br />

podobnych temu z 19 marca <strong>2007</strong> roku<br />

(imieniny św. Józefa), kiedy mieszkańcy<br />

przybyli na nabożeństwo dziękczynne,<br />

zaintonowali wraz ze swoim<br />

proboszczem Drogiemu Solenizantowi<br />

serdeczne: „Życzymy... życzymy... i zdrowia,<br />

i szczęścia, i błogosławieństwa...".<br />

Powtórzyli tę życzeniową pieśń w dniu<br />

29 kwietnia, w jubileusz 85-lecia Józefa<br />

Wiejackiego, małkowiczanina z dalekiej<br />

Mesznej Opackiej.<br />

Franciszek Kula<br />

Panu Józefowi Wiejackiemu, wspaniałemu człowiekowi, rzeźbiarzowi i Jubilatowi, najlepsze i najserdeczniejsze życzenia<br />

składa Redakcja „Tuchowskich Wieści"<br />

Pióząc ikony.<br />

S. Oliwia - Aneta SŁOTA<br />

pochodzi z Ryglic, jest absolwentką<br />

LO im. M. Kopernika<br />

w Tuchowie, od 4<br />

lat realizuje swoje powołanie<br />

do życia zakonnego<br />

w Zgromadzeniu Sióstr św.<br />

Józefa. W PWSZ w Tarnowie<br />

- Instytut Ochrony Zdrowia<br />

- ukończyła studia - kierunek<br />

pielęgniarstwo, a w<br />

lipcu br. obroniła pracę licencjacką<br />

pt. „Wartość cierpienia<br />

w życiu człowieka",<br />

napisaną pod kierunkiem<br />

dr M. Lipińskiej. Jako pielęgniarka przez okres ostatniego<br />

roku posługiwała w DPJ w Tuchowie, a od września<br />

rozpoczęła pracę w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym<br />

w Krakowie - Prokocimiu.<br />

S. Oliwia wraz z p. Władysławem Sukiennikiem - artystą<br />

rzeźbiarzem z Tuchowa wzięła udział w cyklu spotkań<br />

„Gość Miesiąca" - organizowanym w Domu Pogodnej<br />

Jesieni w Tuchowie. Z s. Oliwią rozmawia Zdzisława<br />

Krzemińska.<br />

Z.K.: - Od trzech lat pisze Siostra ikony, które - jak Siostra mówi<br />

- zajmują szczególne miejsce w życiu. Co to jest ikona?<br />

s. O.: - Słowo ikona, pochodzi z grec. aikon, co oznacza obraz,<br />

odbicie, wyobrażenie, porównanie. Ikona nie jest<br />

tylko dziełem sztuki, ale jest wyznaniem wiary. Mówiąc<br />

o ikonie, należy zacząć mówić o Jezusie Chrystusie,


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

który jest podstawową i fundamentalną ikoną Boga.<br />

Ikona ma prowadzić człowieka do Boga, ma przybliżać<br />

treści zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji. Ikona jest<br />

namalowanym dogmatem. Jan Damasceński pisał, że<br />

„ikona jest kanałem łaski", jest miejscem reofonii łaski<br />

i uświęca miejsce, w którym się znajduje. Daniel Ange<br />

wskazywał na podobieństwo ikony eucharystycznej Jezusa<br />

pod postacią chleba, który jest „ikoną ikon", który nie<br />

mówi nic, a jedynie się „pokazuje". Można Go zobaczyć,<br />

dotknąć, adorować. Ikona jest materialnym pośrednikiem<br />

w modlitwie. Człowiek do poznania Boga potrzebuje<br />

rzeczy materialnych. Ikona ma wprowadzić widza w<br />

świat ducha, poza granice uchwytnych zmysłowo barw,<br />

kształtów. Ikonę się całuje, ikoną się błogosławi, przed nią<br />

skłania się głowę, ustawiając ją na tym samym poziomie<br />

co Pismo Święte.<br />

Z.K.: - Jaka jest technologia powstania ikony i jej symboliki?<br />

s. O.: - Proces powstawania ikony jest wysiłkiem człowieka,<br />

polegającym na takim przekształceniu świata materii,<br />

aby został on przebóstwiony „uchrystowiony".<br />

Aby przekształcić go w oblicze<br />

Boga, ukazać jej ostateczny cel, do pisania<br />

używa się materii ożywionej (drewno,<br />

klej ze skóry królika, pęcherzy jesiotra,<br />

płótna) i nieożywionej (kredy, pigmentów<br />

uzyskiwanych z minerałów, kolorowych<br />

ziem, skał, złota). To pozwala człowiekowi<br />

„widzieć wszystko w Chrystusie", który<br />

przez Wcielenie stał się cząstką materii.<br />

Jego ciało złożone jest z tej samej materii<br />

co trawa, gwiazdy, skały i każdy człowiek.<br />

Stąd technologia tworzenia ikon przesycona<br />

jest symboliką.<br />

Ilconę pisze się na drewnie, najlepiej<br />

z drzewa liściastego, np. lipy, gdyż drzewa<br />

iglaste zawierają dużo żywicy, która może<br />

zdeformować deskę. Deska jest symbolem rajskiego<br />

drzewa życia i krzyża.<br />

- Na deskę nakleja się płótno, które przypomina płótno<br />

świętego mandylionu, mającego moc uzdrawiania, oraz<br />

płótno, w które był owinięty Jezus.<br />

- Na przyklejone płótno nakłada się 12 warstw tzw.<br />

lawkasu (zaprawy kredowo-klejowej). Liczba „12" ma<br />

przypomnieć 12 pokoleń Izraela oraz apostołów.<br />

- Następnie przygotowuje się szkic na kartce papieru,<br />

który przenosi się na deskę i rylcem wyżłabia się go w<br />

ikonie.<br />

- Na wyszlifowaną zaprawę nakłada się różnymi<br />

technikami złoto, które nie jest kolorem, ale światłem,<br />

ponieważ postać święta cała jest zanurzona w Bożej<br />

światłości.<br />

- Kolejnym etapem jest nakładanie podstawowych<br />

kolorów. Pigmenty rozpuszcza się w tzw. temperze jajecznej<br />

(żółtko jaja, woda, wino mszalne, olej goździkowy).<br />

Światło wydobywa się z ciemnych barw, przechodząc do<br />

coraz jaśniejszych. Kolor niesie w sobie pewną wartość,<br />

ma wymowę symboliczną, stanowi element języka, którym<br />

przemawia ikona, tak np. błękit - misterium bytów<br />

i tajemniczy charakter - to kolor boskości, transcendencji.<br />

Daje wrażenie głębi i spokoju, stwarza klimat nierealności.<br />

W ikonografii błękitne szaty ma Chrystus Pantokrator,<br />

Maryja. Ikonę po ok. 3 miesiącach należy zabezpieczyć<br />

olifą.<br />

Uwieńczeniem ikony jest poświęcenie jej przez kapłana.<br />

Ikonograf jest pierwszym, który powinien oddać pokłon<br />

Bogu przedstawionemu na ikonie.<br />

Z.K.: - Co sprzyja powstawaniu ikon?<br />

s. O.: - Istnieją pewne zasady powstawania ikon. Ale tak<br />

naprawdę powstaniu ikony sprzyja: cisza, milczenie,<br />

które nie jest tylko sprawą zamkniętych ust, ale chodzi<br />

przede wszystkim o wyciszenie wnętrza; milczenie wraz<br />

z modlitwą przygotowuje do prawdziwego apostolstwa,<br />

umartwienie, asceza, a także modlitwa innych osób.<br />

Ikona jest bowiem dziełem Kościoła, tzn. nie ma jednego<br />

twórcy. Pan Bóg jest artystą, ikonograf jest narzędziem<br />

w rękach Boga. Ktoś przygotowuje deskę, a inny wspiera<br />

ikonografia modlitwą.<br />

Z.K.: - Jaka jest różnica między obrazem a ikoną?<br />

s. O.: - Ikony pod względem estetyki (tego co się podoba, jest<br />

przyjemnością dla zmysłów) nie muszą być pociągające.<br />

Chcą ukazywać samo piękno, a nie jedynie przejaw<br />

piękna. Ikona ma prowadzić do mistycznego trwania<br />

przy Bogu - źródle piękna, ma wprowadzać w świat<br />

radości i pokoju. W ikonie występuje harmonia, która<br />

związana jest z dokładnie zaplanowanym językiem figur<br />

geometrycznych i proporcji. W przedstawieniu<br />

świętych oczy są nadnaturalnie powiększone<br />

- skierowane ku światu nadzmysłowemu,<br />

usta wąskie - przeznaczone do śpiewania<br />

hymnów i głoszenia chwały Bożej. Wysokie<br />

czoło podkreśla przewagę myśli nad czynem.<br />

Zasadnicza różnica tkwi w perspektywie.<br />

Ikony nie posiadają właściwie klasycznej perspektywy,<br />

nie są trójwymiarowe, a nawet nie<br />

usiłują nimi być. Najważniejsza jest w nich<br />

„perspektywa duchowa". Ikona rezygnuje z<br />

plastycznej trójwymiarowości na rzecz wielowymiarowości<br />

duchowej. W ikonie można<br />

zaobserwować perspektywę odwrotną, punkt<br />

zbiegania się linii perspelctjnwy znajduje się nie<br />

w centrum obrazu, ale poza nim, przed nim, w<br />

sercu stojącego przed nim człowieka.<br />

Z.K.: - Dlaczego mówi się o ikonie, że autor ją pisze, a oglądający<br />

- czyta?<br />

s. O.: - Ikona przekazuje to samo orędzie Dobrej Nowiny,<br />

które zawarte jest na kartach Pisma św., jednak w ikonie<br />

zakodowane jest ono nie za pomocą liter, ale linii, barw,<br />

kształtów. A wiadomo, że Ewangelii nie da się namalować,<br />

ale da się napisać, dlatego mówimy, że ikonę piszemy. Natomiast<br />

jeśli przedstawiamy na ikonie osobę świętą, np.<br />

św. Franciszka z Asyżu, który nie występuje w Ewangelii,<br />

to wtedy mówimy, że ikonę - malujemy.<br />

Z.K.: - Niedawno uczestniczyła Siostra w warsztatach ikonopisarskich<br />

zorganizowanych przez ks. Dariusza Klejnowskiego-<br />

-Różyckiego w WSD w Opolu. Kto w nich uczestniczył i jakie<br />

refleksje Siostra stamtąd przywiozła?<br />

s. O.: - W warsztatach uczestniczyło 36 osób świeckich, siostry<br />

zakonne i klerycy z całej Polski. Patronat sprawowała<br />

Katedra Teologii Dogmatycznej - Wydz. Teolog. Uniwersytetu<br />

Opolskiego, Szkoła Ikonopisarska „Pantokrator"<br />

oraz Koło Naukowe Teologów Uniwersytetu w Opolu.<br />

Panował duch braterstwa, wspólnoty, jedności, modlitwy<br />

i radości. Warsztaty poszerzyły moją wiedzę z zakresu<br />

historii teologii ikony, poznałam nowe techniki związane<br />

np. z nakładaniem złota. Nie trzeba być artystą czy absolwentem<br />

szkoły plastycznej, aby napisać ikonę. Konieczne<br />

jest pragnienie pisania, o które trzeba prosić Pana Boga. A<br />

gdy to pragnienie zrodzi się w sercu, to pozostaje oddać<br />

swe dłonie Mistrzowi - Panu Bogu, który poradzi sobie,<br />

nawet gdyby ktoś miał „dwie lewe ręce".


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

„MELANIUSZE" PO<br />

RAZ DRUGI<br />

Kapituła honorowego wyróżnienia statuetką „Melaniusza" postanowiła przyznać ją w bieżącym roku siedmiu<br />

osobom i dwom firmom. Są to:<br />

Pani Agata Mróz - Pankowska - najbardziej utytułowana<br />

sportsmenka z Tuchowa (obecnie mieszkanka Opola).<br />

Tu zaczynała swoją karierę sportową w sekcji judo. W latach<br />

1990- 1998 brała udział w licznych turniejach w Polsce oraz<br />

Belgii, Hiszpanii, Czechach, Włoszech, Japonii, Kanadzie; sześciokrotnie<br />

uczestniczyła w mistrzostwach Europy, dwukrotnie w<br />

akademickich mistrzostwach świata, wielokrotnie zdobywała<br />

najwyższe miejsca i medale: 4 złote, 3 srebrne i 4 brązowe. Za<br />

osiągnięcia sportowe została dwukrotnie nagrodzona nagrodami<br />

ministra edukacji narodowej. Swoją osobą i karierą sportową<br />

promowała <strong>Tuchów</strong>.<br />

Pani Ewa Stanisławczyk - z<br />

zawodu lekarz stomatolog, sercem,<br />

talentem, osobowością artystka,<br />

duchem z potrzebującymi pomocy.<br />

Założycielka zespołu „Pokolenia"<br />

przy parafii św. Jakuba; od 30 lat<br />

uświetnia wraz z nim uroczystości<br />

religijne, wydarzenia kulturalne w<br />

Tuchowie, w Polsce, w Europie.<br />

Członek Towarzystwa Miłośników<br />

Tuchowa i Społecznego Ogniska<br />

Muzycznego. Aktywna działaczka<br />

Stowarzyszenia Caritas. Inicjatorka i<br />

główna organizatorka „Majówki dla Matki" - rodzinnej imprezy<br />

charytatywnej, z której dochód przeznaczany jest dla dzieci<br />

ze Stowarzyszenia „Nadzieja" w Tuchowie; także współinicjatorka<br />

i współorganizatorka dorocznego charytatywnego<br />

„Koncertu kolęd dla «Nadziei»". Inicjatorka wielu przedsięwzięć<br />

kulturalnych i edukacyjnych w Tuchowie. Grała i śpiewała w<br />

setkach kościołów, na odpustach, ślubach, prymicjach i innych<br />

uroczystościach religijnych oraz w setkach miejsc na koncertach<br />

i imprezach kulturalnych. Kilka lat temu w Warszawie w<br />

Telewizji Polskiej pokazała, że szansę na sukces można mieć,<br />

jeśli się chce. Pani Ewa jest tam, gdzie w tym czasie i w tym<br />

miejscu bez niej byłoby gorzej i mniej radośnie. Wierna Bogu,<br />

ludziom, miastu.<br />

Pani Stanisława Węgrzyn -<br />

długoletnia nauczycielka z Siedlisk.<br />

W czasie II rojny światowej łączniczka<br />

AK o pseudonimie „Sława".<br />

Po wojnie pracowała w Karpaczu<br />

jako nauczycielka. W latach pięćdziesiątych<br />

powróciła do Siedlisk<br />

i tu pracowała jako nauczycielka;<br />

jeszcze jako emerytka prowadziła<br />

naukę religii w klasach przedszkolnych.<br />

Głęboko zaangażowana w<br />

działalność harcerską. Harcmistrz<br />

Polski. Zawsze zaangażowana w życie społeczności wiejskiej<br />

- prowadziła wiejską świetlicę, organizowała nieobozowe akcje<br />

letnie, czyli wakacyjny wypoczynek dla dzieci. Nagradzana za<br />

pracę pedagogiczną. Odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.<br />

Swoją pracę pedagogiczną traktowała z pasją, a Siedliskom i<br />

gminie <strong>Tuchów</strong> poświęciła większość swojego życia.<br />

Pan Aleksander Kowalik<br />

- historyk, wieloletni nauczyciel<br />

w Liceum Ogólnokształcącym w<br />

Tuchowie i w Studium Nauczycielskim<br />

w Tarnowie. Inicjator<br />

wielu przedsięwzięć edukacyjnych<br />

i wychowawczych. Był jednym z<br />

inicjatorów obchodów 650-lecia<br />

lokacji Tuchowa, autorem prelekcji<br />

0 historii naszego miasta, organizatorem<br />

wystaw i konferencji<br />

naukowej na temat dziejów Tuchowa.<br />

Współzałożyciel Towarzystwa<br />

Miłośników Tuchowa i pierwszy jego prezes, a także jeden z<br />

założycieli Społecznego Ogniska Muzycznego. Współzałożyciel,<br />

a także członek redakcji „Tuchowskich Wieści". Spod jego pióra<br />

wyszła ponad setka publikacji. Jest autorem pierwszego zarysu<br />

dziejów Tuchowa, wydanego na uroczystość 650-lecia. Autor<br />

takich publikacji, jak: „Ochotnicza Straż Pożarna w Tuchowie<br />

1883 - 2003" (praca nagrodzona przez premiera W. Pawlaka),<br />

„Dzieje Klubu Sportowego «Tuchovia»", Służba zdrowia w Tuchowie",<br />

„25 lat dializoterapii w Tarnowie". Autor tekstów zamieszczanych<br />

w wielu biuletynach, folderach, wydawnictwach<br />

okolicznościowych. Jego publikacje są szczegółowe, oparte na<br />

badaniach źródeł. Opisuje rzeczywistość bez ubarwień i metafor<br />

- pisze prawdę. <strong>Tuchów</strong>, którym interesuje się szczególnie,<br />

jest dla niego małą ojczyzną i wielka rodziną.<br />

Pan Andrzej Mężyk - doktor<br />

nauk humanistycznych, pracownik<br />

naukowy Uniwersytetu Śląskiego,<br />

tuchowianin z pochodzenia. Autor<br />

książek „Wspomnienia z Ziemi<br />

Świętej", „Powroty do źródeł i<br />

korzeni", Karl Oppermann - kat<br />

ziemi tuchowskiej" i wydanego<br />

ostatnio monumentalnego tomu<br />

„<strong>Tuchów</strong> w dokumentach", którego<br />

część II „<strong>Tuchów</strong> w obrazach<br />

1 fotografiach" ukaże się wkrótce.<br />

Niezmordowany w docieraniu do<br />

źródeł i badaniu ich; dokumentuje historię Tuchowa jako<br />

badacz i mieszkaniec - obserwator; poszukuje śladów kultury<br />

materialnej i niematerialnej ziemi tuchowskiej. Jego ostatnie<br />

dzieło, stanowiące dar dla miasta i jego mieszkańców, jest<br />

wielkim wkładem w edukację historyczną mieszkańców naszego<br />

miasta.


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Ks. Antoni Myjak - proboszcz<br />

parafii św. Jakuba Apostoła w<br />

Tuchowie w latach 1995 - 2005.<br />

W ciągu tych pięciu lat zdążył<br />

przeprowadzić gruntowny remont<br />

kościoła (umocnienie murów,<br />

nowy dach, elewacja, renowacja<br />

wnętrza świątyni wraz z ołtarzem<br />

głównym)i plebanii, rozpocząć<br />

prace na nowym cmentarzu. Interesował<br />

się rozwojem Tuchowa,<br />

cieszył się i dopingował do pracy,<br />

kiedy wznoszono nowe obiekty<br />

oświatowe i sportowe, kiedy remontowano drogi, place i alejki.<br />

Sympatyk rozwoju kulturalnego i działań promocyjnych.<br />

Wspólnie z oo. Janem Nogą i Janem Rzepielą był inicjatorem<br />

kolędowania w Tuchowie osób niepełnosprawnych z domów<br />

pomocy społecznej. Zawsze życzliwy, pogodny, uśmiechnięty.<br />

Dobry gospodarz i duszpasterz, którego owieczki powinny mieć<br />

dobre pastwiska i godne zagrody, a Chrystus dom świątynny na<br />

spotkania modlitewne z nimi. <strong>Tuchów</strong> o tym pamięta.<br />

Pan Władysław Sukiennik<br />

- wieloletni prezes Koła Pszczelarzy<br />

w Tuchowie i do dziś aktywny<br />

jego działacz. Animator kultury,<br />

członek Towarzystwa Miłośników<br />

Tuchowa od jego powstania.<br />

Współinicjator i współorganizator<br />

muzeum etnograficznego w Tuchowie.<br />

Organizator skansenu uli<br />

pszczelich. Inicjator publikacji<br />

„Koło Pszczelarzy w Tuchowie",<br />

która ukazała się na jubileusz 60-lecia<br />

koła. Członek redakcji „Kamieni<br />

milowych". Rzeźbiarz i konserwator drewnianych dzieł sztuki<br />

sakralnej, w tym ołtarzy w wielu kościołach diecezji tarnowskiej.<br />

Swoje prace prezentował na wystawach w Tuchowie,<br />

Małopolsce i za granicą. Radny Rady Miejskiej w latach 1994<br />

- 1998. Członek Sanktuaryjnego Chóru Mieszanego. Oddany<br />

miastu, gminie i tuchowskiej społeczności.<br />

Firma „Korex" pana Kazimierza<br />

Szabłowskiego - specjalizuje<br />

się w branży meblarskiej i budowlanej.<br />

Działalność rozpoczynał<br />

w 1993 roku w garażu własnego<br />

domu, by po latach wybudować<br />

nowoczesne obiekty handlowo-<br />

-usługowe. Ciągle inwestuje, poszerza<br />

przestrzeń działalności i<br />

asortyment towarów. Odznacza<br />

się nowatorstwem, pomysłowością<br />

i konsekwencja w działaniu.<br />

Współpracuje z wieloma zakładami<br />

w Tuchowie. Zatrudnia kilkudziesięciu pracowników. Zdobył<br />

zaufanie klientów i uznanie tuchowian. Jest mecenasem kultury<br />

tuchowskiej, od lat wspiera finansowo Sanktuaryjną Orkiestrę<br />

Dętą oraz przedsięwzięcia kulturalne i edukacyjne, a przede<br />

wszystkim koncerty charytatywne dla „Nadziei" i „Majówkę dla<br />

Matki". „Korex" to firma tuchowska i Tuchowowi służąca.<br />

Firma „Trójka" SC panów<br />

f<br />

Wiesława Wróbla, Janusza Nowaka<br />

i Janusza Grzeni - to<br />

rodzinna firma handlowa. Pan<br />

Wiesław Wróbel rozpoczynał<br />

działalność handlową w 1985 r.<br />

od tzw. zieleniaka, czyli kiosku z<br />

warzywami. Po latach mozolnej<br />

pracy w 1995 r. otworzył pierwszy<br />

w Tuchowie dom handlowy. Nadal<br />

inwestował i razem z pozostałymi<br />

członkami spółki uruchomili w<br />

2001 roku słynną „Trójkę", jeden<br />

z największych domów handlowych w Tuchowie. Przedsiębiorcy<br />

pod wodzą seniora cały czas inwestują, budują i oddają<br />

do użytku kolejne obiekty. Dziś ich domy handlowe należą<br />

do najlepiej prosperujących w okolicy. Prowadzone w pełni<br />

profesjonalnie i przyjaźnie dla konsumentów. Planują dalszy<br />

rozwój. Obecnie zatrudniają 40 osób. Właściciele firmy są mecenasami<br />

tuchowskiej kultury i sportu. M.in. jako sponsorzy<br />

stale wspierają Międzynarodowe Spotkania Miast Bliźniaczych<br />

w Tuchowie i Dni Tuchowa, jak również eliminacje do Ogólnopolskiego<br />

Festiwalu Kolęd i Pastorałek. Ta firma wrosła w<br />

pejzaż miasta i dobrze mu służy.<br />

Dnia 26 października całą klasą Ila wraz z opiekunami:<br />

panią dyrektor Marią Dulian, panią vicedyrektor Alicją Płachno<br />

oraz z panią Anną Madej mieliśmy okazję uczestniczyć<br />

w niezwykłej uroczystości. W tym roku po raz drugi zostały<br />

wręczone statuetki „Melaniusza".<br />

Rada Miejska w Tuchowie uchwałą nr XLVIII/391/2006<br />

z dnia 30 sierpnia 2006 roku ustanowiła wyróżnienie w postaci<br />

statuetki pod nazwą „Melaniusz", którą są honorowane<br />

osoby i instytucje szczególnie zasłużone dla rozwoju miasta i<br />

gminy <strong>Tuchów</strong>.<br />

Wcześniej, na lekcji historii zapoznaliśmy się z życiorysem<br />

o. Marcina Melaniusza, który był benedyktynem tynieckim,<br />

urodzonym w Tuchowie. W roku 1616 otrzymał na Akademii<br />

Krakowskiej tytuł bakałarza filozofii i nauk wyzwolonych.<br />

Pragnąc przyczynić się do podniesienia poziomu umysłowego<br />

miasteczka, z którego pochodził, ufundował stypendium dla<br />

dwóch studentów z Tuchowa pobierających nauki w Akademii<br />

Krakowskiej.<br />

Odświętnie ubrani przybyliśmy do Domu Kultury i zajęliśmy<br />

miejsca na widowni. Na miejscu byli już zaproszeni goście oraz<br />

gospodarze uroczystości w osobach pana burmistrza Mariusza<br />

Rysia, pana przewodniczącego Rady Miejskiej Ryszarda Wrony<br />

i viceburmistrza Kazimierza Kurczaba. Uroczystość rozpoczęła<br />

swoim minirecitalem pani Alicja Stanisławczyk wraz z bratem,<br />

panem Andrzejem Stanisławczykiem, i pianistą Pawłem Harańczykiem.<br />

Po występie rozpoczęła się najważniejsza część, czyli<br />

wręczenie statuetek. Na sali panowała podniosła atmosfera.<br />

Laureaci tegorocznej edycji byli bardzo wzruszeni, odbierając<br />

„Melaniusze". W tym roku statuetkę przyznano: pani Ewie<br />

Stanisławczyk, panu Andrzejowi Mężykowi, ks. Antoniemu


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

Którzy odeszli...<br />

Myjakowi, panu Władysławowi Sukiennikowi, Pani Marii<br />

Węgrzyn, pani Agacie Mróz, panu Aleksandrowi Kowalikowi,<br />

firmie „Trójka" panów Wiesława Wróbla, Janusza Nowaka i<br />

Janusza Grzeni, oraz firmie „Korex" pana Kazimierza Szabłowskiego.<br />

Wszyscy oglądaliśmy przebieg tej uroczystości z wielkim<br />

zainteresowaniem i skupieniem. Po wręczeniu ostatniej statuetki<br />

krótkie wystąpienie miał pan burmistrz oraz pan poseł<br />

Michał Wojtkiewicz.<br />

W drodze powrotnej do szkoły, dyskutowaliśmy i wymienialiśmy<br />

wrażenia. To było na pewno niezapomniane przeżycie<br />

wziąć udział w tego rodzaju ceremonii. Mamy nadzieję, że<br />

będziemy mieli szanse wziąć udział w takim wydarzeniu po<br />

raz kolejny.<br />

Uczennica klasy IIa Gimnazjum nr 2 w Tuchowie<br />

Karolina Wrona<br />

Śp. Stefan Słowik<br />

ur. 2.06.1949, zm. 2.12.<strong>2007</strong><br />

Zmarły zasłużył się dla naszego środowiska jako społecznik; przez dwie kadencje<br />

pełnił funkcję radnego Rady Miejskiej w Tuchowie, do końca swoich dni był członkiem<br />

Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Był współzałożycielem<br />

Koła Kasy Wzajemnej Pomocy w Tuchowie, pełniąc funkcję prezesa od chwili jego założenia.<br />

Mimo nie najlepszego stanu zdrowia i ponoszenia trudów utrzymania rodziny,<br />

do końca udzielał się społecznie.<br />

Żegnając śp. Stefana, łączymy się z całą rodziną w żalu po jego odejściu do Pana, przepełnieni<br />

nadzieją chrześcijańską, że miłosierny Bóg przyjmie go do swej wiecznej chwały.<br />

Stanisław Wabno<br />

Logopedyczny poradnik dla rodziców<br />

Jak nasze dziecko uczy się mowy? Cz.4.<br />

Etap zdania - 2 - 3 rok życia.<br />

Etap zdania to kolejny okres w rozwoju mowy dziecka. Wtedy<br />

właśnie, między 2 - 3 rokiem życia, dziecko przyswaja sobie<br />

najwięcej nowych słów, które zaczyna wiązać w proste zdania.<br />

Pierwsze zdania są dwuwyrazowe i twierdzące. Szybko pojawiają<br />

się również zdania pytające i rozkazujące. Dziecko<br />

zaczyna doceniać rolę mowy w kontakcie<br />

z innymi, a rozbudzona (nazywaniem<br />

świata) ciekawość pobudza je do<br />

zadawania wielu pytań.<br />

Dziecko 2-letnie powinno wymawiać<br />

około 300 słów, a rozumieć<br />

znacznie więcej, natomiast 3-letnie<br />

- od 1000 do 1500 słów; wśród<br />

nich powinny być już prawie<br />

wszystkie części mowy (rzeczowniki,<br />

czasowniki, przymiotniki,<br />

przysłówki, spójniki). Wymowa<br />

w tym okresie nie jest jeszcze<br />

prawidłowa, a trudniejsze głoski są zastępowane<br />

łatwiejszymi, np. r - głoską l lub<br />

j; s - głoską ś.<br />

Nieocenione znaczenie dla rozwoju dziecka mają pozytywne<br />

wpływy kontaktów z innymi dziećmi. Dzieci rozmawiają ze<br />

sobą (wzbogacają słownik bierny i czynny), przejmują od innych<br />

pomysły zabaw, wspólnie pokonują trudności, razem się cieszą,<br />

smucą i pocieszają.<br />

lak stymulować rozwój mowy dziecka?<br />

1. Pamiętajmy, że udział rodziców w procesie rozwoju<br />

mowy dziecka jest bardzo ważny. Dziecko<br />

uczy się mowy poprzez naśladownictwo.<br />

Nazywajmy przedmioty z otoczenia<br />

dziecka, wykonywane wokół nich<br />

czynności, śpiewajmy piosenki,<br />

powtarzajmy krótkie rymowane<br />

teksty, np.: wyliczanki, zadawajmy<br />

pytania. Zawsze należy akceptować<br />

sposób, w jaki dziecko jest<br />

się w stanie wypowiadać i chwalić je<br />

za to! Aby dostarczyć dziecku prawidłowego<br />

wzoru mowy, wskazane<br />

jest powtarzanie tego, co dziecko<br />

chciało nam przekazać, często niezbyt<br />

precyzyjnie.<br />

2. Nie naśladujmy mowy dziecka,<br />

nie śmiejmy się z niej. Starajmy się nazywać rzeczy odpowiadającymi<br />

im słowami.<br />

3. Co pewien czas kontrolujmy reakcję dziecka na dźwięki.<br />

Aby sprawdzić, czy dziecko dobrze słyszy, można wykonywać<br />

prosty test słuchowy:


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong><br />

dziecko pokazuje różne części ciała,<br />

śpiewa i tańczy przy muzyce,<br />

nazywa to, czego chce: auto, sok, ciastko,<br />

potrafi naśladować, np.: kota, psa, pokazując obrazek,<br />

szuka źródła interesującego je dźwięku,<br />

mówi coraz więcej zdaniami,<br />

słyszy i rozumie rozmowę w drugim pokoju,<br />

spełnia polecenia, np.: daj lalkę, włóż piłkę do pudełka,<br />

schowaj zabawki,<br />

i) zadaje pytania, interesując się otoczeniem.<br />

Jeśli reakcje na dźwięki są niepewne, a mowa dziecka nie<br />

rozwija się lub postępuje zbyt wolno, przyczyny takiego stanu<br />

mogą być różne, np.: wada słuchu, przewlekłe zapalenie uszu,<br />

wady narządów mowy, opóźnienie rozwoju psychoruchowego.<br />

W każdym z tych przykładów potrzebna jest pomoc specjalisty<br />

(laryngologa, logopedy, psychologa). Warto pamiętać, że dzieci, do<br />

których mówi się mało, rozwijają mowę znacznie gorzej, niż ich<br />

rówieśnicy otoczeni „kąpielą słowną" od pierwszych dni życia.<br />

Ostatni etap rozwoju mowy dziecka od 3 do 7 roku życia<br />

opiszę w następnym numerze „Tuchowskich Wieści".<br />

Aneta Knapik - logopeda<br />

Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna w Tuchowie<br />

Z ZVCIH TOWARZYSTWA MIŁOSNIKOW TUCHOWH<br />

Zarząd TMT od 19 października br. odbył 3 posiedzenia. Efektem pracy Zarządu w tym okresie jest m.in. złożenie<br />

w Urzędzie Gminy w Tuchowie wniosku o decyzję burmistrza, pozwalającą na przeprowadzenie w przyszłym roku<br />

zbiórki publicznej w Tuchowie na renowację naszego „starego" cmentarza. Więcej informacji na ten temat przekażemy<br />

czytelnikom TW, jeśli takie pozwolenie otrzymamy.<br />

Zarząd przesłał też wniosek do Krajowego Rejestru Sądowego w Krakowie o wprowadzenie zmian w składach<br />

osobowych Zarządu i Komisji Rewizyjnej, które nastąpiły na Walnym Zgromadzeniu 6 czerwca br.<br />

W fazie wewnętrznych uzgodnień są projekty programu Towarzystwa i plany pracy Zarządu na 2008 r., które zostaną<br />

uchwalone na posiedzeniu w dniu 7 stycznia.<br />

Rozpoczęła też pracę czwarta komisja problemowa, tj. komisja ds. sporządzenia listy osób z terenu naszej gminy,<br />

które stały się ofiarami II wojny światowej. Zarząd TMT i członkowie komisji zwracają się z gorącym apelem do wszystkich,<br />

którzy mają wiadomości na ten temat, aby nawiązali kontakt z komisją. Szczególnie cenne będą informacje o tych<br />

osobach, których nazwiska nie znalazły się dotąd w żadnych opracowaniach i na żadnych listach ofiar. Można kontaktować<br />

się listownie, pisząc pod adresem: TMT, 33-170 <strong>Tuchów</strong>, ul. Chopina 10 z dopiskiem „Komisja historyczna", lub<br />

telefoniczne: (014) 6525 346 - p. Ryszard Flądro.<br />

Bardzo prosimy radnych Rady Miejskiej i wszystkich sołtysów w naszej gminie o zaangażowanie się w tej sprawie,<br />

którą uważamy za bardzo ważną dla naszej „małej ojczyzny".<br />

Członkom i sympatykom Towarzystwa Miłośników Tuchowa życzymy radosnych świąt Bożego Narodzenia.<br />

ZAPROSZENIE<br />

Zarząd Towarzystwa Miłośników Tuchowa serdecznie zaprasza wszystkich członków Towarzystwa na uroczyste<br />

spotkanie noworoczne, które odbędzie się 7 stycznia 2008 r. o godz. 16.00 w Domu Kultury w Tuchowie.<br />

Stanisława Burza<br />

Podzięhowan/Ce<br />

Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja" serdecznie dziękuje Państwu<br />

Bernadecie i Kazimierzowi Szablowskim za podarowanie paczek mikołajowych dla naszych podopiecznych.<br />

Wszystkim osobom, które umiliły dzieciom, ich rodzicom ten mikołajowy wieczór serdecznie dziękujemy. Dziękujemy<br />

także uczniom szkół: Publicznego Gimnazjum nr 2, Szkole Podstawowej w Dąbrówce Tuchowskiej za<br />

podarowanie dzieciom niepełnosprawnym upominków. Uczniom Szkoły Podstawowej dziękujemy za udział w<br />

naszym spotkaniu opłatkowym i przedstawienie scenki bożonarodzeniowej. Składamy podziękowanie dyrektorom<br />

szkół, nauczycielom, siostrze Ewie za dawany młodemu pokoleniu przykład służenia pomocą potrzebującym.<br />

Na radosne święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok życzymy wszystkim wiele łask od Bożej Dzieciny i błogosławieństwa<br />

Bożego na nowy 2008 rok.<br />

przew. Stowarzyszenia „Nadzieja" - Marian Gut<br />

PodziękowanCe<br />

W imieniu Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja" na ręce Pana Prezesa<br />

składam serdeczne podziękowanie wszystkim członkom Koła Pszczelarzy za tradycyjne coroczne dzielenie się<br />

miodem ze swych pasiek z dziećmi niepełnosprawnymi. Dziękujemy za 39,5 litra miodu.<br />

przew. Stowarzyszenia „Nadzieja" - Marian Gut


Tuchowskie Wieści 5/<strong>2007</strong> 27<br />

r.<br />

Z WORA PROWOKATORA<br />

Wesoły jestem<br />

Wesoły jestem^, wesoły<br />

I śm^ieję się do łez<br />

Stanisław Wyspiański<br />

Ciężko mi się napisato to wyznanie, choć ono samo wygląda na lekkie. Ot, mamy jeszcze jednego wesotka, któremu<br />

kawatek oscypka albo nawet zwykłego sera wystarczy i już będzie zębiska szczerzył i chichotał. Sprawa zaś prosta nie jest.<br />

Bo ja jestem z natury smutas - gęba jak u Poniedzielskiego, a charakter jak u smerfa Marudy. Koto mnie lata z niewielkimi<br />

przerwami „biaty gotąb smutku", a nad wiosnę milsze mi jesienie - zdecydowanie. Mądrość ludowa powiada, że Stwórca na<br />

dziesięciu smutasów stworzyt jednego wesotka, jako że lubowat się w przeciwieństwach: piękny - brzydki, biedny - bogaty,<br />

chtop - baba, mądry - mądry inaczej, ten ma jedzenie - a ten ma apetyt i tym podobne. I Co z tego wynika? Ano - po<br />

pierwsze - że każdy po coś jest, nawet ten wesotek, a po drugie, że smutasy stanowią sól ziemi, bez nich nie bytoby żadnego<br />

postępu. A to przeciwieństwo: smutas - wesotek tak jest ważne, że zajęta się nim nauka, i to jaka! - filozofia, psychologia i<br />

parę jeszcze innych logii. Nazwata tych pierwszych pesymistami, tych drugich zaś optymistami. Taki optymista, dajmy na to, w serze<br />

szwajcarskim widzi ser, no a ja się mu dziwię, bo ja widzę - dziury. Optymista opróżnioną do potowy flaszkę nazywa w potowie petną<br />

i też mu się dziwię, bo dla mnie nie ulega wątpliwości, że ona jest w potowie pusta. Jakby tak roztożyć jednego i drugiego na tzw.<br />

czynniki pierwsze, okazatoby się, że zawartość nadziei w procentach u optymisty jest ogromna, a u pesymisty tyle co kot naptakat i to<br />

jeszcze wtedy, gdy udawat, że ptacze. To pewnie dlatego, określając różnicę między jednym a drugim, Tuwim powiadat, iż pesymista<br />

twierdzi, że wszystkie kobiety lekko się prowadzą, optymista zaś nie jest tego zdania, ale... ma nadzieję. Taki optymista wiecznie<br />

jest zadowolony - jak to obrazowo określit ks. Twardowski - „jak prosię w deszcz", jemu dobrze, nie będzie part do żadnych<br />

zmian, uważając, że jakoś to będzie. Kto jeszcze pamięta, jak to Sędzia w „Panu Tadeuszu" widziat przyszte powstanie? No?<br />

„Szlachta na koń siędzie, ja z synowcem na czele i... jakoś to będzie". No wtaśnie. Zgódźmy się - optymizm to przejaw prostackiej<br />

szczęśliwości. Pesymista zaś, wiecznie niezadowolony, chce zmiany na tym padole, a jak ta nastąpi, to znowu będzie<br />

niezadowolony... I tak pesymiści pchają ten padót do przodu, ulegając konieczności, bo dobrze wiedzą, co jest tam, na przodzie. Ale kto to doceni?<br />

- No to w takim razie -mógtby ktoś powiedzieć - skoroś ty taki rasowy pesymista, to skąd ci ta wesotość? Po pierwsze - w takich czasach przyszto mi<br />

żyć, w których kąt padania światta mądrości zmienit się ze wschodniego na zachodni, czyli diametralnie. A tam wszystko musi być OK, cool i takie tam...<br />

Coraz częściej u nas na pytanie: co stychać nie styszy się już tradycyjnej odpowiedzi: „stara bida" (nie dość że bida, to jeszcze stara), lecz OK wtaśnie.<br />

W takim uktadzie dla pesymisty jest coraz mniej miejsca. Po drugie - teraz, czyli w okresie świąt Bożego Narodzenia wszyscy wręcz: reklama, handel,<br />

media, znajomi uparli się, że mam być wesoty. No cóż, jeśli chodzi o tych ostatnich - drobne ustępstwa podtrzymują przyjaźń, tak jak drobne prezenty<br />

(tak przynajmniej twierdzit niejaki Dochnal, przekazując niejakiemu Pęczakowi mercedesa). Po trzecie wreszcie - nie bez przyczyny zacytowa o się na<br />

wstępie Wyspiańskiego, artystę genialnego, ale charakterek to on miat. Rasowy pesymista, który powiadat, że „wiadomość jest wesota i ogromnie przez<br />

to smutna". W pesymizmie pobit go chyba tylko Lem. No, można by jeszcze do nich dorzucić Norwida. A więc to wyznanie artysty to wyraz wesotości<br />

takiej bardziej wisielczej (zwtaszcza że napisat ten wiersz dwa lata przed śmiercią, kiedy ztudzeń już nie miat). Bez fatszywej skromności dodam, że<br />

podobnej do mojej.<br />

No to popatrzmy teraz na ser i starajmy się zobaczyć nie tylko dziury, przynajmniej nie na pierwszym miejscu. A nie szukajmy daleko, tylko ograniczmy<br />

się do naszego podwórka.<br />

Wtączamy wyobraźnię, wznosimy się, mimo że przyciąganie ziemskie<br />

daje się we znaki, bo do anorektyków nie należymy. Lecimy sobie nad tuchowskim<br />

rynkiem i oczywiście zauważamy kamieniczkę Dobrzańskich. Nowa czy<br />

jak? Jak nowa. A nie tak dawno na widokówkach - też perwersja fotografów<br />

- widniata z liszajami odpadniętych tynków i oberwanym okapem. Dziś to<br />

ser niewątpliwie. Po przekątnej za siebie nie patrzę, bo tam jest kamienica<br />

Derechowskiego, a to ser już nie jest. Ratusz - ser, nie ulega wątpliwości,<br />

ale przy nim staruszek (bo ponad setkę od niego starszy) św. Florian. Nie<br />

dość że pluderki od urodzenia ma kiepskie, to jeszcze wyblakte toto, a jak<br />

nocą na rynku cisza, to stychać, jak czas mu je rąbie, a rdza - kratę. Czyli<br />

Florian - dziura. Zajrzyjmy do sklepów. O, dobra wszelakiego zatrzęsienie!<br />

Stoją kosze, do których ludzie - otwierając, zwtaszcza przed świętami, serca<br />

i kieszenie - wrzucają dary dla tych, których na te dobra nie stać. Gest<br />

niebrzydki, ale smuci to, że jest wielu takich, chyba nawet coraz więcej,<br />

którzy muszą z tych darów korzystać. A teraz zejdźmy już catkiem na ziemię,<br />

pospacerujmy wokót rynku i nieco dalej. Nawet wzroku nie trzeba wysilać<br />

- śmieci. Na tuchowskim forum w Internecie wielu to zauważa. Niektórzy<br />

nawet zdobywają się na nie lada odwagę - korzystając z tego, że występuje<br />

się tu z opuszczoną przytbicą (to tak jak nabluzgać bokserowi wagi ciężkiej<br />

przez telefon) - i twierdzą, że wtadza nic nie robi, żeby byto czysto. Fakt,<br />

nie sprząta; nie zdarzyto mi się widzieć burmistrza z miottą. Ale czegóż<br />

nie pójść na catość i nie powiedzieć, że wtadza śmieci ? Przecież i tak nas<br />

najstawniejsze ostatnio stużby nie zidentyfikują, a w czym jak w czym, ale<br />

w doktadaniu wtadzy to my jesteśmy dobrzy. No to wio ! Burmistrz puszcza<br />

na wiatr foliowe torebki, a te gustownie ozdabiają drzewa, jego zastępca<br />

zaś preferuje pety, które zbiera i rozsypuje po rynku. A inni ratuszowi co<br />

wyprawiają! Kto wie, czy te pogięte i popisane znaki drogowe, poniszczone<br />

tawki, ta zapluta i zasmarkana przestrzeń publiczna to nie ich sprawka. My<br />

jesteśmy ponad to, nas to nie dotyczy.<br />

Wystarczy? Bo mógtbym ciągnąć dalej. Czy te kąski sera upoważniają<br />

do wesotości? Jak kogo. Mnie - do takiej, o jakiej byta mowa wyżej.<br />

Prowokator<br />

Na pierwszej stronie:<br />

Kapliczka Tajemnicy Bożego Narodzenia w Ogrodzie<br />

Różańcowym w sanktuarium NMP w Ludźmierzu.<br />

Fot. G. Stanisławczyk<br />

Wydawca: Towarzystwo Miłośników Tuchowa<br />

nr konta: PKO BP SA I o/<strong>Tuchów</strong><br />

06 1020 4955 0000 77 02 00 6792 25<br />

Redagują czytelnicy oraz zespół redakcyjny:<br />

Grzegorz Stanisławczyk - redaktor naczelny,<br />

Stanisława Burza, Zdzisława Krzemińska,<br />

o. Stanisław Gruszka, Aleksander Kowalik,<br />

Michał Wojtkiewicz<br />

Opracowanie graficzne:<br />

Bronisław Kapałka Ryszard Flądro<br />

Adiustacja i korekta: Józef Kozioł<br />

Skład i druk: Mała Poligrafia Redemptorystów<br />

w Tuchowie<br />

Nakład: 300 + 50 egzemplarzy<br />

Adres redakcji: 33-170 <strong>Tuchów</strong>, ul. Chopina 10<br />

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji publikowanych<br />

tekstów oraz korespondencji, a także opatrywania<br />

ich własnymi tytułami. Redakcja nie zwraca niezamówionych<br />

materiałów i nie odpowiada za treść ogłoszeń. Opinie wyrażone<br />

na łamach „Tuchowskich Wieści" są poglądami autorów.<br />

Wszelkie przedruki bez zgody redakcji zabronione.


Fot. R. Flądro, G. Stan/sfawczyk

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!