Browse publication
Browse publication
Browse publication
Transform your PDFs into Flipbooks and boost your revenue!
Leverage SEO-optimized Flipbooks, powerful backlinks, and multimedia content to professionally showcase your products and significantly increase your reach.
KWARTALNIK OŚRODKA BADAŃ PRASOZNAWCZYCH RSW PRASA<br />
Zeszyty<br />
PRASOZNAWCZE<br />
NR 2 (48) R. XII KRAKÓW 1971
RADA REDAKCYJNA<br />
Tadeusz Galiński (Warszawa), Michał Hofman (Warszawa), Józef Kądzielski<br />
(Warszawa), | Mieczysław Kafel (Warszawa), | Kazimierz<br />
Kąkol (Warszawa), Ignacy Krasicki (Warszawa), Henryk Markiewicz<br />
(Kraków), Stanisław Mojkowski (Warszawa), Kazimierz Romaniuk<br />
(Warszawa), Paweł Rybicki (Kraków), Józef Siemek (Warszawa-<br />
Józef Skrzypek (Warszawa), Jan Symonik (Warszawa)<br />
KOLEGIUM REDAKCYJNE<br />
Franciszek Adamski, Paweł Dubiel (redaktor naczelny), Jan Kalkowski,<br />
Edward Kamiński, Edmund Król, Teresa Lisicka, Władysław<br />
Masłowski, Julian Maślanka, Bogdan Michalski, Walery Pisarek,<br />
Henryk Siwek<br />
WSPÓŁPRACOWNICY ZAGRANICZNI<br />
Aleksander F. Bierieżnoj — prof, dziennikarstwa, Uniwersytet im. Żdanowa<br />
(Leningrad) ; Michael E. Bishop — doc. dziennikarstwa, Uniwersytet Północnej<br />
Karoliny (USA) ; Jean-François В r u 11 i n — przedstawiciel AIERI<br />
(Lozanna); Roger Clausse — prof., Belgijski Ośrodek Badań nad Środkami<br />
Masowej Informacji (Bruksela); Ferenc Dér — Stowarzyszenie Dziennikarzy<br />
Węgierskich (Budapeszt); Władimir W. К i e 1 n i к — kand. nauk, wykładowca<br />
Wydziału Dziennikarskiego Uniwersytetu Uralskiego (Swierdłowsk); Vladimir<br />
К 1 i m e ś — prof., dyr. Instytutu Teorii i Historii Środków Masowego Przekazu,<br />
Uniwersytet im. Karola (Praga); Aleksander L. Miszuris — doc,<br />
Wydział Dziennikarski Uniwersytetu im. Łomonosowa (Moskwa); Milo Popov<br />
i ć — dyr. Jugosłowiańskiego Instytutu Dziennikarskiego (Belgrad) ; Dmitro<br />
Pr i 1 u к — doc, Wydział Dziennikarski Uniwersytetu im. Szewczenki (Kijów);<br />
J. P. Prochorow — starszy pracownik naukowy, Wydział Dziennikarski<br />
Uniwersytetu im. Łomonosowa (Moskwa); Wolfgang Rodel — prof., Wydział<br />
Dziennikarski Uniwersytetu im. Karola Marksa (Lipsk); Stefan B.' Stanczew<br />
— prof, dziennikarstwa, Uniwersytet „K. Ochrydzki" (Sofia)<br />
KOREKTA<br />
Barbara Danak<br />
Wydawca: Krakowskie Wydawnictwo Prasowe RS W „Prasa". Adres redakcji: Kraków,<br />
Rynek Kleparski 4, I piętro, tel. 275-00. Numer został redakcyjnie zamknięty w lutym<br />
1971. Nakład 820 + 26 egz. Ark. druk. 10,75. Podpisano do druku i druk ukończono w maju<br />
1971. Pap. offset. III ki., 70 g, 70 X 100 z Fabryki Papieru we Włocławku. Cena 20 zł.<br />
Prasowe Zakłady Graficzne RSW „Prasa", Kraków, ul. Wielopole 1 — Zam. 425/71. M-7
TRESC NUMERU<br />
Zmarł prof, dr Mieczysław Kafel 5<br />
Pamięci Mieczysława Kafla (Maria Czajkowska) 6<br />
ROZPRAWfY I ARTYKUŁY<br />
Henryk Siwek: Samozwrotna ankieta pocztowa w badaniach nad czytelnictwem<br />
prasy 9<br />
Zbigniew Bajka: Czytelnicy dzienników popołudniowych . . . . 23<br />
Walery Pisarek: Mierzenie stylistycznej i emotywnej wartości słownictwa<br />
37<br />
DYSKUSJE<br />
Andrzej M ag doń: Czego czytelnik szuka w porannej gazecie . . . 47<br />
Czesław Ludwiczek: Przeciw uniformizacji (głos w dyskusji o modelu<br />
dzienników) 51<br />
PRASOZNAWSTWO ZA GRANICĄ<br />
Michael E. Bishop: Znaczenie amerykańskich modeli komunikowania<br />
dla badań międzynarodowych 56<br />
MATERIAŁY<br />
Bernard Piotrowski: Podziemna prasa norweska w okresie II wojny<br />
światowej 65<br />
Andrzej Skowroński: Badania nad czytelnictwem dzienników w Katowicach<br />
1961—1969 73<br />
Materiały do słownika publicystów i dziennikarzy polskich . . . . 77<br />
PRASA NA ŚWIECIE<br />
Prasa irańska i jej tendencje rozwojowe (Stefan Walaszczyk) . . 81<br />
Prasa skandynawska (opr. Jadwiga Piskozub) 89<br />
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
Olgierd Jędrzejczyk: Podręcznik dziennikarstwa praktycznego . . 91<br />
Jerzy Myśliński: Studia nad polską prasą społeczno-polityczną<br />
w Zachodniej Galicji 1905—1914 (Czesław Lechicki) s. 95; Wspomnienia<br />
dziennikarzy z okresu okupacji hitlerowskiej (Stanisław Garztecki)<br />
s. 97; Henryk Siwek: Czytelnictwo prasy centralnej poza Warszawą<br />
(Marek Burczyk) s. 99; A. F. Bierieżnoj: Leninski je prin-
cipy sowietskoj pieczati (Stanisław Garztecki) s. 102; Wbprosy tieorii<br />
i praktiki massowych sriedstw propagandy (Wojciech Miścicki) s. 104;<br />
Vaclav Lam s er: Komunikace a spolećnost (Jacek Wódz) s. 107;<br />
Media Sociology (Jerzy Pomorski) s. 109; Erich Feldmann: Neue<br />
Studien zur Theorie der Massenmedien (Kazimierz Zygulski) s. 112;<br />
Robert Michel: Fern seh journalistische Gestaltungsmittel (Teresa<br />
Lisicka) s. 114; J. D. Halloran, R. L. Brown, D. C. Chaney:<br />
Television and Deliquency (Mieczysław Kafel) s. 115; Enno Drepp<br />
en s te dt: Der Zeitungs- und Zeitschriftenmarkt (Ignacy Krasicki)<br />
s. 116.<br />
Noty o polskich nowościach wydawniczych<br />
Noty o wydawnictwach zagranicznych<br />
113<br />
120<br />
Nabytki biblioteki OBP (IV kwartał 1970) 122<br />
W CZASOPISMACH<br />
Prasa Polska rocznik 1970 {Władysław Masłowski) 124<br />
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego Zeszyty 3, 4 — 1970<br />
(Czesław Lechicki) s, 126; Publizistik rocznik 1970 (Paweł Dubiel)<br />
s. 128; Journalism Quarterly jesień 1970 (Zygmunt Dąbek) s. 131; Public<br />
Opinion Quarterly nr 3 —> 1970 (Andrzej Rusinek) s. 133; Wiestnik<br />
Moskowskogo Uniwiersitieta — Zurnalistika nr 5 — 1970 (Zbigniew<br />
Bajka, Alicja Zagrodnikowa) s. 135.<br />
Artykuły z czasopism zagranicznych<br />
KRONIKA NAUKOWA, ЛГА, SPRAWOZDANIA<br />
W sprawie podręcznika historii prasy polskiej (Marian<br />
Tyrowicz) . . 140<br />
Ośrodek Prasoznawczy w Bremie w 1970 r<br />
141<br />
Kronika Ośrodka Badań Prasoznawczych, :ych, rok 1970 . . . . 143<br />
Posiedzenie Rady Naukowej OBP (Paweł Dubiel)<br />
147<br />
137<br />
NEKROLOGIA<br />
STRESZCZENIA OBCOJĘZYCZNE<br />
INFORMACJE Z KRAJU I ZE SWjIATA<br />
Kronika prasy polskiej (1 października — 31 grudnia 1970) .<br />
Korespondenci zagraniczni prasy polskiej (stan z 1 stycznia 1971)<br />
Informacie . .<br />
150<br />
157<br />
159<br />
165<br />
166
ZMARŁ PROF. DR MIECZYSŁAW<br />
KAFEL<br />
1 marca 1971 r. odszedł od nas<br />
na zawsze profesor nadzwyczajny<br />
Uniwersytetu Warszawskiego,<br />
dr Mieczysław Kafel, dziennikarz<br />
i naukowiec, wieloletni<br />
i zasłużony wychowawca kadr<br />
dziennikarskich.<br />
Był dyrektorem Zakładu Badań<br />
Prasoznawczych RSW „Prasa"<br />
w Warszawie w latach 1957—<br />
1959, redaktorem Kwartalnika<br />
Prasoznawczego i członkiem komitetu<br />
redakcyjnego Biuletynu<br />
Prasoznawczego UW. Redagował<br />
wydawane przez PWN Zeszyty<br />
Naukowe pt. „Prasoznawstwo".<br />
Był członkiem Rady Naukowej Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />
oraz Rady Redakcyjnej „Zeszytów Prasoznawczych"<br />
w Krakowie.<br />
Za pracę naukową i dydaktyczną był kilkakrotnie wyróżniany<br />
nagrodami Rektora UW oraz ministra oświaty i szkolnictwa<br />
wyższego.<br />
Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia<br />
Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem X-lecia PRL.
6<br />
MIECZYSŁAW KAFEL urodził się 1 lipca 1912 w małorolnej rodzinie<br />
chłopskiej, we wsi Turza po w. gorlickiego. Do szkoły średniej uczęszczał<br />
w Gorlicach i w Tarnowie. W roku 1931 wstąpił na Wydział Prawa Uniw. Jagiellońskiego.<br />
Od wczesnych lat studenckich był związany z postępowym ruchem<br />
ludowym, a od r. 193,2 brał czynny udział w pracach Związku Młodzieży<br />
Wiejskiej RP „Wici" w Gorlicach oraz był sekretarzem koła Akademickiej<br />
Młodzieży Ludowej w Krakowie. W związku z działalnością wiciową był<br />
w czasie studiów dwukrotnie aresztowany (1933 i 1934/35) oraz dwukrotnie zawieszany<br />
w prawach studenta UJ. Pracował w kancelarii adwokackiej, a karierę<br />
dziennikarską rozpoczął w r. 1932 w krakowskich pismach Znicz i Piast.<br />
W r. 1934 był sekretarzem wychodzącego w Warszawie tygodnika Stronnictwa<br />
Ludowego Polska Ludowa. Przed wybuchem wojny współpracował także<br />
z agencją turystyczną Kabel-Echo i z Polska Agencją Agrarną, zbliżoną do<br />
Stronnictwa Ludowego. Wl czasie okupacji przebywał w Wilnie do do r. 1943;<br />
następnie wrócił do Warszawy i pracował w prywatnym przedsiębiorstwie<br />
transportowym.<br />
Roizpoczęte przed wojną studia uniwersyteckie zakończył w roku 1945.<br />
W tymże roku uzyskał tytuł doktora praw na Uniwersytecie Jagiellońskim.<br />
Jego praca doktorska pt. „Ekonomiczne oblicze zawodu dziennikarskiego", napisana<br />
pod opieką naukową i poprzedzona przedmową prof, dra Adama Krzyżanowskiego,<br />
została wydana w Krakowie nakładem Czytelnika.<br />
W latach 1946/47 pracował w Warszawie jako dziennikarz i był sekretarzem<br />
redakcji pisma Związku Samopomocy Chłopskiej Chłopi. Działał aktywnie<br />
w Zw. Zawodowym Dziennikarzy RP. Był również sekretarzem naukowym<br />
Polskiego Instytutu PrasoznawczegO', powołanego w roku 1947, i w ramach<br />
sekcji szkoleniowej tego Instytutu — jednym z czynnych organizatorów powojennego<br />
sizkolinictwa dziennikarskiego.<br />
W okresie 1948—1950 pełnił funkcję kierownika Studium Dziennikarskiego<br />
Akademii Nauk Tolitycznych w Warszawie. Ponadto w roku szkolnym 1948/49<br />
kierował rocznym kursem dziennikarskim, zorganizowanym przez ówczesny<br />
Związek Zawodowy Dziennikarzy RP i Polski Związek Wydawnictw Prasowych.<br />
Od r. 1950 był adiunktem n,a Wydziale Humanistycznym (Sekcja Dziennikarska)<br />
Uniwersytetu Warszawskiego, a 1 września 1954 uzyskał nominację<br />
na zastępcę profesora.<br />
Tytuł docenta został Mu przyznany 24 czerwca 1955 r. Na stanowisko profesora<br />
nadzwyczajnego był powołany uchwałą Rady Państwa z 27 kwietnia<br />
1962. Wniosek o mianowanie Go profesorem zwyczajnym nauk humanistycznych<br />
został przez Rektora UW złożony 1 lutego 1971 r. Nominacji tej już nie<br />
doczekał.
Zostawił po sobie imponujący dorobek naukowy i publicystyczny. Bibliografia<br />
Jego prac, napisanych w okresie od uzyskania tytułu doktorskiego, obejmuje<br />
ponad 120 pozycji. Składają się na nie rozprawy w formie książkowej,<br />
artykuły naukowe, skrypty wykładów, referaty, recenzje prasowe i inne publikacje<br />
poświęcone teorii oraz metodologii prasoznawstwa oraz problemom<br />
związanym z tą dziedziną.<br />
Na kierunek Jego działalności naukowej niemały wpływ wywarło zetknięcie<br />
się na początku kariery ze środowiskiem wykładowców przedwojennych Wyższej<br />
Szkoły Dziennikarskiej. Był to jeżeli nie jedyny, to w każdym razie<br />
najbardziej czynny ośrodek zainteresowań i badań prasoznawczych w Polsce<br />
międzywojennej.<br />
W swoich pracach Prof. dr Kafel nawiązuje do tradycji prasoznawstwa<br />
polskiego i podkreśla osiągnięcia poprzedzających Go pionierów tej gałęzi<br />
wiedzy, szczególnie zaś zasługi praktyków i teoretyków dziennikarstwa, profesorów<br />
WSD — Jarkowskiego>, Trzebińskiego i Wasowskiego. W swej książce<br />
„Prasoznawstwo" zauważa Prof. Kafel słusznie, że dużą część energii musieli<br />
oni poświęcić na przekonywanie o potrzebie badań i nauczanie w tej<br />
dziedzinie.<br />
W okresie 1946/47 Prof. dr Kafel był częstym gościem S, Jarkowskiego,<br />
mieszkającego wówczas w odbudowującym się gmachu Wyższej Szkoły Dziennikarskiej<br />
przy ul. Rozbrat 44a. Tu, w prymitywnych jeszcze warunkach warszawskiego<br />
bytu popowstaniowego, wspólnie układali plany uruchomienia<br />
Polskiego Instytutu Prasoznawczego, wznowienia szkolnictwa dziennikarskiego<br />
i badań prasoznawczych. Prof. dr Kafel pozostał kontynuatorem tych planów<br />
i nie musiał już nikogo przekonywać o ich celowości. Jego samodzielnym<br />
i twórczym wkładem w dorobek poprzedników było scalenie rozproszonych<br />
wysiłków i wywalczenie dla prasoznawstwa rangi uznawanej już, nowej dyscypliny<br />
naukowej, obejmującej luźne dotychczas, fragmentaryczne kierunki<br />
badań i studiów.<br />
Oto tytuły niektórych tylko prac z naukowego dorobku Prof. dra Kafla:<br />
„Wstęp do prasoznawstwa", „Prasoznawstwo", „Metody badawcze w prasoznawstwie",<br />
„Prasoznawstwo jako nowy kierunek badań naukowych", „Cele,<br />
kierunki i zadania naszego prasoznawstwa", „Zarys techniki wydawniczej",<br />
„Formy i techika pracy dziennikarskiej", „Tendencje rozwojowe masowych<br />
środków informacji w świecie", „Badania nad prasą w świecie współczesnym",<br />
„Szkolnictwo dziennikarskie w świecie współczesnym". Ilustrują one rozległy<br />
zakres wiedzy i zainteresowań Profesora. Obejmowały teorię i metodologię<br />
prasoznawstwa, technikę i organizację pracy dziennikarskiej z uwzględnieniem<br />
współczesnych form masowego przekazu, historię i organizację szkolnictwa<br />
dziennikarskiego. W niektórych dziedzinach, jak np. na polu badań ekonomicznej<br />
strony zawodu dziennikarskiego, co było tematem cytowanej już pracy<br />
doktorskiej, był On prawdziwym pionierem. On chyba pierwszy w Polsce<br />
narwał się p r a s o z n a w с ą.<br />
Jego działalność była szeroko znana poza granicami kraju. Od r. 1957 był<br />
członkiem prezydium Komitetu Wykonawczegot powołanego przez UNESCO<br />
Międzynarodowego Stowarzyszenia Badań nad Informowaniem (Association<br />
Internationale des Études et Recherches sur l'Information — AIERI). Był<br />
również honorowym członkiem Rady Naukowej Międzynarodowego Ośrodka<br />
Wyższych Studiów Dziennikarskich przy Uniwersytecie Sztrasburskim (Centre<br />
International d'Enseignement Supérieur du Journalisme). Brał udział w licznych<br />
międzynarodowych zjazdach i sympozjach prasoznawczych, był zaprą-<br />
7
8<br />
szany do wygłaszania wykładów i referatów na obcych wyższych uczelniach<br />
w Europie i Ameryce. Parę dziesiątków Jego prac wydano w językach: angielskim,<br />
fraincuskim, hiszpańskim i rosyjskim oraz czeskim i serbskim. Niektóre<br />
z tych prac służą jako podręczniki na wydziałach dziennikarskich uniwersytetów<br />
zagranicznych.<br />
Trzeba także podkreślić zasługi Prof. dra M. Kafla na polu pracy dydaktycznej.<br />
Na Studium Dziennikarskim UW był on kierowtniikiem Katedry Teorii<br />
i Praktyki Dziennikarstwa, przemianowanej w roku 1969/70 ma Zakład Prasoznawstwa.<br />
Prowadził tam wykłady z zakresu techniki wydawniczej, a na Zaocznym<br />
Studium Magisterskim przy Studium Dzierniikarskiim UW wykładał<br />
wstęp do prasoznawstwa. Prowadził seminaria magisterskie i doktoranckie.<br />
Wykształcił liczne noczniki młodych dziennikarzy i spory zastęp pracowników<br />
naukowych.<br />
Profesor dr MIECZYSŁAW KAFEL przebył długą i pracowitą drogę od wsi<br />
podkarpackiej do godności profesora uniwersytetu, autorytetu na terenie międzynarodowym,<br />
nauczyciela i wychowawcy młodych pokoleń dziennikarzy.<br />
Zaczął, jak sam mówi w swojej pracy doktorskiej, od uprawiania jednego zagonu<br />
na „pustym ściernisku" wiedzy o prasie — zostawił kwitnący ogród. Sam<br />
odszedł, lecz swój twórczy dorobek pozostawił nam na zawsze.<br />
Maria Czajkowska
R O Z P R A W Y I A R T Y K U Ł Y<br />
HENRYK SIWEK<br />
SAMOZWROTNA ANKIETA POCZTOWA<br />
W BADANIACH<br />
NAD CZYTELNICTWEM PRASY<br />
Przedstawiając przed 3 laty w naszym piśmie (nr 2/1968)<br />
artykuł weryfikujący zarzuty wobec tzw. ankiet samozwrotnych,<br />
często stosowanych przez redakcje gazet —<br />
zapowiadaliśmy dalsze studia Pracowni Socjologicznej<br />
OBP nad tym zagadnieniem. Artykuł kierownika tej Pracowni<br />
przedstawia właśnie wnioski z prac przeprowadzonych<br />
w minionym okresie. Obok metodologicznych<br />
uwag interesujących socjologów — jest tu wiele spostrzeżeń,<br />
ciekawych dla redaktorów, pragnących rzeczowej<br />
wiedzy o czytelnikach ich gazet.<br />
1. Wprowadzenie<br />
W roku 1968 Pracownia Socjologiczna OBP podjęła badania nad<br />
czytelnictwem dzienników ogólnopolskich poza Warszawą i województwem<br />
warszawskim. Badania objęły województwa: białostockie,<br />
katowickie, poznańskie, rzeszowskie, szczecińskie, wrocławskie.<br />
Badania — ze względu na terytorialny zasięg — zrealizowano przy<br />
wykorzystaniu techniki samozwrotnej ankiety adresowej (pocztowej),<br />
która została rozesłana do osób wylosowanych w każdym województwie.<br />
1 ) Operatami losowania były kartoteki ewidencyjno-adresowe<br />
w oddziałach ewidencji i kontroli ruchu ludności przy prezydiach<br />
powiatowych i miejskich rad narodowych. Wszystkie rozsyłane ankiety<br />
były znaczone. Pod fikcyjną datą oraz oznaczeniami literowymi<br />
kryły się informacje pozwalające jednoznacznie identyfikować nadesłane<br />
odpowiedzi z określonymi adresami. Zabieg ten umożliwił<br />
szczegółową kontrolę uzyskiwanego materiału. Można było np. konfrontować<br />
dane zawarte w ankietach z informacjami o wieku, płci,<br />
г ) Woj. katowickie i białostockie — 4,5 tys. adresów, pozostałe województwa —<br />
5 tys.
10 HENRYK SIWEK<br />
miejscu zamieszkania wylosowanych osób. Umożliwiło to również<br />
potworną wysyłkę ankiet (wraz z ponagleniami) do osób, które nie<br />
udzieliły odpowiedzi za pierwszym razem.<br />
Zdając sobie sprawę ze swoistości danych uzyskanych przy użyciu<br />
techniki samozwrotnej ankiety adresowej, przeprowadzono również<br />
badania kontrolne na zmniejszonych próbach. Celem ich było określenie<br />
kierunku zniekształceń wywołanych zastosowaniem techniki<br />
samozwrotnej ankiety pocztowej. Wykorzystano tu tę samą ankietę.<br />
Była ona jednak pilotowana przez społecznych ankieterów. Badania<br />
tego typu zrealizowano w woj. katowickim i białostockim.<br />
Niniejsze opracowanie przedstawia niektóre doświadczenia z przeprowadzonych<br />
badań. Wnioski nie wyczerpują oczywiście problemów<br />
metodologicznych wiążących się z zastosowaniem techniki samozwrotnej<br />
ankiety adresowej. Niemniej przedstawione tu cząstkowe<br />
doświadczenia mogą być przydatne do innych prac realizowanych tą<br />
metodą oraz pomocne przy podejmowaniu decyzji dotyczących optymalnego<br />
wariantu badań.<br />
W szczególności opracowanie ma na celu:<br />
— charakterystykę przebiegu badań oraz ocenę zastosowanej techniki<br />
ze względu na koszt badań i czas realizacji,<br />
— ocenę wartości uzyskanych wyników ze względu na możliwe<br />
zniekształcenia struktury społeczno-demograficznej odpowiadających<br />
na ankietę oraz reakcje respondentów na pytania problemowe,<br />
— ocenę wartości uzyskanych wyników ze względu na możliwości<br />
formułowania twierdzeń o zależnościach między analizowanymi<br />
zmiennymi.<br />
Problematyka ta wynikała z przeświadczenia, że zastosowanie metody<br />
samozwrotnej ankiety adresowej pociąga za sobą błędy w oszacowaniu<br />
rzeczywistej wartości analizowanych parametrów. Konieczne<br />
było określenie źródeł tych błędów oraz ich rozmiaru. Jednocześnie<br />
należało oszacować korzyści płynące ze zmniejszenia kosztów oraz<br />
możliwości przyspieszenia akcji badawczej. Ocena bowiem metody<br />
badań winna uwzględnić nie tylko wartość poznawczą wyników (reprezentatywność<br />
badań), ale również — ile one kosztują i jak szybko<br />
mogą być osiągnięte.<br />
2. Realizacja badań<br />
Zasadnicza faza badań — przygotowanie ankiet do rozesłania oraz<br />
zebranie materiału źródłowego — trwała pół roku. W tym okresie<br />
przesłano ankiety do ok. 29 tys. wylosowanych osób. Uzyskano łącznie<br />
ze wszystkich badanych województw ok. 19,8 tys. odpowiedzi,<br />
a więc 68,3'% ogólnej próby. Ilość ta obejmuje jednak także zwroty<br />
wynikające z niedokładnej ewidencji w biurach EKRL, zmian miejsca<br />
zamieszkania itp. Obliczając procent uzyskanych odpowiedzi<br />
w stosunku do ilości wylosowanych, którzy rzeczywiście zamieszkiwali<br />
pod danym adresem, otrzymujemy wskaźnik 66,Г°/о.<br />
Wypełnione ankiety podlegały weryfikacji. Było to możliwe dzięki<br />
ich oznaczeniu oraz uzyskanym przy losowaniu informacjom o wieku,
Z BADAŃ NAD CZYTEbNICTWEM PRASY 11<br />
płci, miejscu zamieszkania. Odrzucono 816 ankiet, w których podane<br />
odpowiedzi nie zgadzały się z posiadanymi informacjami o jednostce.<br />
Odrzucenia takie stanowiły w województwach 3,8—5,3% ogółu<br />
nadesłanych i wypełnionych ankiet. W porównaniu ze zbiorowością<br />
uwzględnioną w badaniach, wśród osób, które odpowiedziały zamiast<br />
wylosowanych, zarysowała się przewaga mężczyzn — członków<br />
PZPR. W większości województw liczniej reprezentowane były także<br />
osoby ze średnim wykształceniem. Wyniki te dają podstawy do przypuszczenia,<br />
że w niektórych przypadkach zamiast jednostki wylosowanej<br />
odpowiadała osoba aktywniejsza czytelnicze<br />
Różnice jednak między wskaźnikami charakteryzującymi zasięg<br />
czytelnictwa, uzyskanymi z materiału zakwalifikowane'go do badań<br />
oraz z ankiet odrzuconych nie były znaczne i zawierały się w granicach<br />
dopuszczalnego błędu. Prowadząc zatem badania czytelnictwa<br />
prasy na próbie ogólnospołecznej przy wykorzystaniu samozwrotnej<br />
ankiety adresowej nie popełni się zbyt wielkiego błędu, jeżeli zrezygnuje<br />
się z czasochłonnych i kosztownych zabiegów weryfikacyjnych.<br />
Ankiety odrzucone stanowią bowiem niewielką część ogółu nadesłanych<br />
odpowiedzi i nie różnią się dużo od niezakwalifikowanych<br />
pod względem rozkładu odpowiedzi na pytania problemowe.<br />
W przeprowadzonych badaniach nad czytelnictwem dzienników<br />
ogólnopolskich ankiety takie pominięto przy opracowaniu całości.<br />
Ostatecznie zakwalifikowano do analizy 17 061 odpowiedzi, co stanowi<br />
63,1°/» badanych, którzy rzeczywiście mieszkali pod wylosowanymi<br />
adresami. Reakcja na ankietę przerosła więc oczekiwania.<br />
Liczono bowiem, że uzyska się najwyżej 40% odpowiedzi.<br />
Ankiety, które po weryfikacji zakwalifikowano do badań, uzyskano<br />
w dwu etapach. W pierwszym, po rozesłaniu kwestionariuszy do<br />
wszystkich wylosowanych osób, otrzymano ok. 31—35% poprawnie<br />
wypełnionych ankiet. Nieco mniejszą ilość (24—29'%) stanowił materiał<br />
uzyskany w drugim etapie, po przesłaniu ponagleń do części<br />
zbiorowości próbnej. Pominięto adresy tych, którzy odpowiedzieli<br />
za pierwszym razem, niezależnie od tego, czy ankieta została zakwalifikowana<br />
do analizy, czy też odrzucona po weryfikacji. Nie rozesłano<br />
oczywiście ankiet tam, gdzie stwierdzono zdezaktualizowane<br />
adresy. Obliczając odsetek odpowiedzi od ogółu wysyłanych wraz<br />
z ponagleniami ankiet, uzyskuje się wyższe wskaźniki (40—49%).<br />
Innymi słowy, druga faza badań (ponaglenia) była efektywniejsza<br />
w porównaniu z pierwszą.<br />
Ankiety uzyskane w pierwszym i drugim etapie badań różniły się<br />
wyraźnie między sobą ze względu na cechy społeczno-demograficzne<br />
zbiorowości odpowiadających, a także ze względu na rozkład odpowiedzi<br />
na pytania problemowe. Za drugim razem odpowiedzieli<br />
liczniej przedstawiciele tych kategorii ludności, które — jak wykazały<br />
wyniki analizy — charakteryzują się mniejszą aktywnością<br />
czytelniczą. W porównaniu z pierwszym etapem badań, przy powtórnym<br />
rozesłaniu ankiet uzyskano stosunkowo więcej odpowiedzi od<br />
starszych, o niższym cenzusie wykształcenia, mieszkańców wsi, od<br />
ludzi nie należących do żadnej organizacji politycznej czy młodzieżowej.
12 HENRYK SIWEK<br />
Rozkład odpowiedzi na pytania problemowe ankiety potwierdza,<br />
że zbiorowość odpowiadająca w drugiej fazie badań ma węższy zakres<br />
potrzeb czytelniczych. Wśród tej grupy badanych prasa codzienna<br />
odgrywa mniejszą rolę jako podstawowe źródło informacji. Rośnie<br />
natomiast znaczenie radia i telewizji.<br />
Materiał uzyskany w drugiej fazie badań zawierał większy odsetek<br />
ankiet od osób, które wcale nie korzystały z dzienników. Ale i czytelnicy,<br />
którzy nadesłali odpowiedzi po otrzymaniu przypomnienia, odczuwali<br />
mniejsze potrzeby w zakresie informacji prasowej. W porównaniu<br />
z odbiorcami prasy codzienniej, którzy zareagowali na ankietę<br />
za pierwszym razem, korzystali oni stale lub dorywczo z mniejszej<br />
liczby dzienników, zwłaszcza centralnych. Miernikiem zakresu potrzeb<br />
czytelniczych tej grupy może być również — z pewnymi zastrzeżeniami<br />
— liczba podkreślonych kategorii tematycznych przy pytaniu<br />
o zainteresowania artykułami i informacjami zamieszczanymi w prasie<br />
codziennej. Uzyskane wyniki dają podstawy do twierdzenia, że<br />
ta zbiorowość — w porównaniu z osobami, które odesłały ankietę za<br />
pierwszym razem — miała węższy zakres potrzeb. Dowodzą tego<br />
również inne ustalenia: większy odsetek „braku danych" w materiale<br />
uzyskanym za drugim razem (trudność zdecydowania, które kategorie<br />
tematyczne interesują badanego) oraz mniejsza liczba odpowiedzi<br />
wskazujących na inne kategorie niż wymieniono w ankiecie (bierność<br />
przy udzielaniu odpowiedzi).<br />
Warto tu wskazać również na inny typ różnic. Ankieta zawierała<br />
otwarte pytania o oceny pozytywne i krytyczne odnoszące się do<br />
Trybuny Ludu i Sztandaru Młodych. Rozkład odpowiedzi kształtował<br />
się inaczej w materiałach uzyskanych w pierwszym i drugim etapie<br />
badań. Analizę przeprowadzono dla ankiet zebranych w województwie<br />
wrocławskim. Obliczono liczbę elementów pochwalnych i krytycznych<br />
zawartych w wypowiedziach czytelników Trybuny Ludu (w procentach,<br />
z pominięciem „braków danych" liczniejszych w II etapie<br />
badań). Dane te przedstawia niniejsze zestawienie:<br />
elementów pochwalnych<br />
elementów krytycznych<br />
I etap badań<br />
134<br />
144<br />
II etap badań<br />
163<br />
133<br />
Ustalenia te prowadzą do wniosku, że na ankietę najszybciej zareagowali<br />
czytelnicy o nastawieniu krytycznym; ponaglenia natomiast<br />
zaktywizowały rzeszę odbiorców skłonnych bardziej do pochwał. 2 )<br />
Prawidłowość ta pozostaje (być może) w związku ze stwierdzonym<br />
w drugim etapie większym odsetkiem ankiet nieanonimowych, a więc<br />
podpisanych lub zamieszczonych w kopertach z adresem zwrotnym.<br />
W woj. wrocławskim od osób, które odpowiedziały za pierwszym razem,<br />
uzyskano 28% takich ankiet, natomiast po ponagleniach 35°/o.<br />
2 ) Zależność ta malała, jeżeli wprowadzono zmienną kontrolną (np. miejsce<br />
zamieszkania, wykształcenie). Innymi słowy, tłumaczyć ją można w dużym<br />
stopniu odmiennością struktury czytelników, którzy odesłali ankiety w I i II<br />
etapie badań (albo odmienność struktury tą zależnością).
Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 13<br />
Podobną zależność stwierdzono i w innych województwach. Możliwe<br />
jest również, że pewien wpływ wywarło tu powtórne otrzymanie ankiety,<br />
co mogło skłonić badanego do przypuszczenia, że wysyłający<br />
i tak zna adres.<br />
Ankiety anonimowe różniły się od pozostałych cechami społeczno-<br />
-demograficznymi badanych oraz odpowiedziami na pytania problemowe.<br />
Liczniej odsyłali je mieszkańcy miast, mężczyźni, ludzie z wyższym<br />
lub średnim wykształceniem. Stąd też aktywność czytelnicza tej<br />
zbiorowości była wyższa.<br />
Ankiety, zarówno anonimowe jak i podpisane, bardzo często zawierały<br />
listy do OBP. Uzyskano ich łącznie ok. 800 (wliczając różnego<br />
rodzaju kartki, pozdrowienia). Rozpiętość tematyczna tych listów<br />
była bardzo szeroka. Zawierały one uwagi dotyczące ankiety, rozwinięcie<br />
odpowiedzi na pytania otwarte, pozdrowienia, usprawiedliwienia<br />
za zbyt późne odesłanie ankiety, prośby o porady, propozycje<br />
współpracy, krytykę pod adresem aparatu kolportażu i inne. Warto<br />
tu jednak podkreślić, że jedynie w paru przypadkach stwierdzono,<br />
iż respondent zareagował na ankietę w sposób niepoważny.<br />
Mimo poważnego stosunku badanych do akcji ankietowej, znaczna<br />
ilość materiału nie była wypełniona pod względem formalno-logicznym<br />
poprawnie. Przy wielu pytaniach stwierdzono duży odsetek<br />
braku odpowiedzi. Bardzo często nie rozróżniano dzienników od czasopism<br />
(mimo wyjaśnienia w ankiecie, co rozumie się przez określenie<br />
„dziennik"). Liczne były przypadki, gdy badany niezgodnie z instrukcją<br />
odpowiadał na pytanie, które nie powinno go dotyczyć ze<br />
względu na wcześniejszą odpowiedź na inne pytanie. Stąd też niezbędne<br />
było przyjęcie pewnych kryteriów kwalifikowania niepoprawnych<br />
odpowiedzi przy weryfikacji i kodowaniu ankiet. Dowodzi<br />
to zarazem, że dla wielu badanych ankieta była za trudna.<br />
Uzyskanie znacznej liczby wypełnionych ankiet wiąże się niewątpliwie<br />
z tym, że wypełnienie ankiety nie zajmowało wylosowanej<br />
osobie zbyt wiele czasu, oraz że nie musiała ona pokrywać kosztów<br />
odsyłania odpowiedzi. Do wysyłanego materiału załączono bowiem<br />
koperty z adresem zwrotnym i nadrukiem informującym, że opłatę<br />
uiści odbiorca. W drugiej fazie badań nie poprzestano na wysłaniu<br />
przypomnienia, ale załączono również powtórnie ankietę oraz kopertę<br />
zwrotną. 3 )<br />
Obserwacja ilości napływających ankiet w poszczególnych dniach<br />
od chwili wysłania materiałów daje podstawy do twierdzenia, że zdecydowana<br />
większość badanych odesłała ankietę zaraz po jej otrzymaniu.<br />
Maksymalną liczbę zwrotów stwierdzono po 4—5 dniach od<br />
momentu wysłania materiałów przez pocztę. Po dalszych 2—3 dniach<br />
ilość zwrotów gwałtownie malała. Ankiety otrzymane po upływie<br />
3 tygodni stanowiły niewielki odsetek wysłanego materiału. Dotyczy<br />
to zarówno pierwszej jak i drugiej fazy badań.<br />
3 ) Nie wykorzystano wszystkich możliwości zwiększenia liczby odesłanych ankiet.<br />
A. F. Williams iH. Wechsler w artykule The Mail Survey:<br />
Methods to Minimize Bias Owing to Incomplete Response (Sociology and Social<br />
Research, Vol. 54, nr 4, s. 533—535) proponują w tym celu m. in. jeszcze:<br />
przesłanie listu zapowiadającego badania przed ich podjęciem, podpisanie<br />
listu przewodniego przez kogoś znanego, reprezentującego pewien autorytet,<br />
użycie znaczków pocztowych, a nie zezwolenia pocztowego itp.
14 HENRYK SIWEK<br />
Prowadzi to do wniosku, że badania, przy których wykorzystuje<br />
się technikę samozwrotnej ankiety adresowej, można ze względu na<br />
możliwości zaliczyć do badań szybkich. Przy dobrym przygotowaniu<br />
materiałów do wysłania w pierwszej i drugiej fazie uzyskuje się<br />
w okresie do dwu miesięcy dużą (przy dużej próbie) ilość materiałów<br />
do analizy. Realizacja w takim czasie podobnej liczby wywiadów<br />
prowadzonych przez ankieterów (społecznych lub płatnych) wymagałaby<br />
znacznej liczby osób, które by mogły przeprowadzić rozmowy<br />
z wylosowanymi respondentami. Oczywiście przy mniejszej próbie<br />
badania mogą być przeprowadzone szybciej przez ankieterów. Przy<br />
wykorzystaniu techniki samozwrotnej ankiety adresowej wymagałyby<br />
one bowiem nadal 6—8 tygodniowego okresu realizacji.<br />
Oprócz takich zalet jak szybkość realizacji, łatwość objęcia badaniami<br />
przestrzeni rozproszonej "biorowości — wykorzystanie techniki<br />
samozwrotnej ankiety adresowej daje badaczowi korzyści w postaci<br />
zmniejszenia kosztów uzyskania materiału źródłowego. Porównując<br />
koszt uzyskania jednej ankiety w badaniach realizowanych<br />
przez ankieterów płatnych (np. 30 zł za wywiad), społecznych oraz<br />
prowadzonych przy wykorzystaniu ankiety pocztowej — można<br />
stwierdzić, że najtańsza jest ankieta samozwrotna. Wliczając wszystkie<br />
wydatki na losowanie, druk, przygotowanie ankiet do wysłania,<br />
nadanie, odbiór, itp. — średni koszt jednej ankiety oceniono na<br />
zł 3,70.<br />
Przy badaniach realizowanych przez społecznych ankieterów oceniono<br />
koszt jednej ankiety nieco wyżej (4,40). Korzystanie z usług<br />
ankieterów płatnych wiąże się oczywiście ze znacznie większymi<br />
kosztami, przy których szczególną rolę odgrywają wydatki na opłacenie<br />
ankieterów.<br />
3. Ocena wartości poznawczej wyników uzyskanych za pośrednictwem<br />
ankiety adresowej<br />
Stosunkowo niewielkie koszty oraz możliwość szybkiej realizacji<br />
badań są argumentami na rzecz stosowania techniki samozwrotnej<br />
ankiety adresowej. Ale czy taniość i szybkość badań nie okupione<br />
są zbyt niską wartością poznawczą uzyskanych w ten sposób wyników<br />
Czy nie obciążone są one zbyt dużym błędem systematycznym<br />
Jakie są ograniczenia i walory poznawcze tej techniki badawczej<br />
Jedno z ograniczeń wiąże się z koniecznością zawężenia problematyki<br />
badawczej. Rozsyłana ankieta nie powinna bowiem stwarzać<br />
respondentowi zbyt wielu trudności w jej wypełnianiu. Niezbędnym<br />
warunkiem jest, by pytania w niej zawarte były maksymalnie proste,<br />
skategoryzowane. Udzielenie odpowiedzi nie powinno zabierać<br />
respondentowi zbyt wiele czasu. Stąd też technika ta nadaje się przy<br />
badaniach czytelnictwa w skali ogólnospołecznej jedynie do stosunkowo<br />
prostych sondaży. Inaczej bowiem prawdopodobnie uzyskałoby<br />
się zbyt małą ilość wypełnionych ankiet. 4 )<br />
4 ) Hipotezy tej nie potwierdzają badania przeprowadzane w USA. Według tych<br />
badań wielkość ankiety nie ma znacznego wpływu na liczbę zwrotów. Por.<br />
J. R. Hochstim, A. D. Athanasopoulos: Personal Folow-Up in
Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 15<br />
Dążenie do uzyskania maksymalnej ilości wypełnionych ankiet jest<br />
zrozumiałe. Na ankietę samozwrotną nie odpowiadają wszyscy wylosowani.<br />
Jest to źródło błędów systematycznych. Błędy te wiążą się<br />
z tym, że przedstawiciele niektórych kategorii społeczno-demograficznych<br />
skłonni są do reagowania na ankietę w stopniu niższym niż<br />
pozostali badani. Ewidentny jest tu np. wpływ wykształcenia. Przy<br />
badaniach obejmujących wszystkich mieszkańców danego terenu<br />
można oczekiwać, że niewiele ankiet uzyska się od osób, które mają<br />
trudności z czytaniem i pisaniem. Rozbieżność między strukturą podstawowej<br />
próby a zrealizowanej próbki jest źródłem fałszywego<br />
oszacowania rzeczywistej wartości analizowanych parametrów.<br />
W przypadku stosowania techniki samozwrotnej ankiety adresowej<br />
mamy bowiem do czynienia z dwoma rodzajami prób. Pierwsza l<br />
podstawowa — to osoby wylosowane, którym przesyła się ankiety.<br />
W założeniu próba taka winna być reprezentatywna dla badanej populacji.<br />
Drugi rodzaj próby — to próba zrealizowana, czyli zbiorowość wylosowanych<br />
osób, które odesłały wypełnione ankiety. Przy założeniu<br />
reprezentatywności próby podstawowej można ją traktować jako charakteryzującą<br />
z dostateczną pewnością i dokładnością tę część populacji<br />
generalnej, która — gdyby rozesłać do wszystkich ankiety —<br />
byłaby skłonna odesłać je wypełnione. Natomiast sprawą otwartą<br />
jest reprezentatywność próby realizowanej dla całej badanej populacji.<br />
Zależy ona od tego, jak bardzo jednostki, które odesłały ankiety<br />
różnią się od tych, które nie zareagowały wcale.<br />
Trzeba tu jednak zaznaczyć, że mimo teoretycznej poprawności<br />
doboru jednostek do badań, uzyskane dla poszczególnych województw<br />
próby podstawowe różniły się od zbiorowości generalnych więcej niż<br />
o dopuszczalny błąd losowy, wynikający z wielkości prób oraz sposobu<br />
ich losowania.<br />
Porównanie danych dotyczących struktury płci i wieku w zbiorowościach<br />
generalnych (dane z GUS) z danymi z próby prowadzi do<br />
wniosku, że w każdym z województw badaniami objęto za mało kobiet,<br />
za mało osób w wieku 50 lat i więcej. Zbyt licznie byli reprezentowani<br />
natomiast mężczyźni i ludzie mający 30—49 lat. Porównanie<br />
dostępnych wskaźników dotyczących przynależności organizacyjnej<br />
mieszkańców badanych województw z danymi uzyskanymi w badaniach<br />
kontrolnych w białostockim i katowickim pozwala przypuszczać,<br />
że w próbach znalazło się również więcej członków PZPR niż<br />
wynikałoby to ze struktury badanych zbiorowości.<br />
Źródła tych różnic należy szukać poza.wahaniami losowymi. Próby<br />
obarczone są błędem systematycznym wynikającym z posłużenia się<br />
takim aparatem losowania, jakim są kartoteki biur ewidencji i kontroli<br />
ruchu ludności. Kartoteki te bowiem nie wykazują wszystkich<br />
osób zamieszkujących dane województwo. Pewna część adresów jest<br />
również zdezaktualizowana. W efekcie badania dotyczyły węższej<br />
populacji niż ogół mieszkańców województw, którzy ukończyli 18 rok<br />
życia. Ograniczały ją dodatkowe kryteria: stałe zameldowanie, ujęa<br />
Mail Survey' its Contribution and Its Cost. Public Omnion Quarterly, Vol.<br />
XXXIV, nr 1, s. 69—81.
16 HENRYK SIWEK<br />
cie w kartotekach EKRL, dostępność w miejscu stałego zamieszkania<br />
w okresie badań. 5 ) Dotyczy to również badań kontrolnych w woj.<br />
białostockim i katowickim, przy których — trzeba dodać — działał<br />
dodatkowy czynnik: niepełność realizacji badań przez społecznych<br />
ankieterów i związane z tym pewne odchylenia od prób podstawowych<br />
(zwłaszcza w woj. katowickim). 6 )<br />
Porównanie próby podstawowej ze zrealizowaną pozwala twierdzić,<br />
że stosując technikę samozwrotnej ankiety adresowej uzyska się materiał<br />
niezbyt zniekształcony ze względu na takie cechy demograficzne<br />
jak płeć i wiek. Różnice procentów w zdecydowanej większości<br />
(80%) zawierały się bowiem w dopuszczalnych granicach 2°/o.<br />
Niemniej pewna prawidłowość, powtarzająca się we wszystkich województwach,<br />
warta jest odnotowania. Na ankietę samozwrotną nieco<br />
liczniej reagują osoby w średnim wieku, w mniejszym stopniu —<br />
jednostki starsze.<br />
Z innych kategorii strukturalnych warto tu wziąć pod uwagę miejsce<br />
zamieszkania oraz wykształcenie. Ocena zniekształceń zrealizowanej<br />
próby może być dokonana przez porównanie jej struktury ze<br />
strukturą materiału zebranego przez społecznych ankieterów w badaniach<br />
kontrolnych przeprowadzonych w woj. białostockim i katowickim.<br />
Wnioski nie są jednoznaczne i pewne. W woj. białostockim<br />
stwierdzono пр., że mieszkańcy wsi liczniej reprezentowani byli<br />
w materiale zebranym przez społecznych ankieterów (różnica 13%).<br />
W woj. katowickim natomiast stwierdzono zależność odwrotną (różnica<br />
7%). Zważywszy omówione uprzednio wady badań realizowanych<br />
przy wykorzystaniu sieci społecznych ankieterów — można<br />
przypuszczać, że w rzeczywistości (wbrew wynikom katowickim)<br />
mieszkańcy wsi w mniejszym stopniu reagują na ankietę samozwrotną.<br />
Zniekształcenia struktury prawdopodobnie nie są duże, bowiem<br />
porównanie danych GUS ze zrealizowaną próbą w woj. katowickim<br />
i wrocławskim prowadzi do wniosku, że w ankiecie samozwrotnej<br />
licznie reprezentowani byli mieszkańcy wsi.<br />
Porównanie natomiast struktury wykształcenia zrealizowanej próby<br />
z próbą kontrolną prowadzi do wniosku, że na ankietę samozwrotną<br />
liczniej reagują osoby z podstawowym wykształceniem. Zarówno<br />
bowiem w woj. białostockim jak i katowickim badania kontrolne<br />
objęły zasięgiem większy odsetek osób z wykształceniem średnim<br />
lub wyższym (różnica procentów: białostockie 2,3°/o; katowickie<br />
10,3%).<br />
Stosowanie techniki samozwrotnej ankiety adresowej prowadzi zatem<br />
do uzyskania materiału, który ze względu na cechy społeczno-<br />
-demograficzne różni się nieco od struktury badanej populacji. Wpływ<br />
tych różnic na oszacowanie rzeczywistej wartości parametrów jest<br />
znacznie mniejszy od zafałszowań struktury, płynących z korzystania<br />
5 ) Za zastosowaniem losowania z kartotek EKRL przemawia prostota doboru<br />
próby i taniość losowania. Inne rozwiązania — przy badaniu szerszych jednostek<br />
terytorialnych — wiążą się ze znacznymi kosztami oraz przeciągnięciem<br />
się fazy przygotowawczej. Kcczystanie z List wyborczych ogranicza natomiast<br />
szanse realizacji badań do krótkiego okresu po wyborach.<br />
e ) Wiąże się to ze strukturą rozmieszczenia społecznych ankieterów, zmniejszaniem<br />
się ich liczebności w okresie między różnymi badaniami.
Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 17<br />
z takiego operatu losowania, jakim są kartoteki EKRL (jeżeli wnioski<br />
pragnie się odnieść do całej populacji). Przy znajomości rzeczywistej<br />
struktury populacji można go zresztą stosunkowo prosto wyeliminować<br />
przez odpowiednie przeliczenia. Inne rozwiązanie — to:<br />
a) wstępne obliczenie struktury zebranego materiału (kategorie<br />
korelacyjne);<br />
b) porównanie tej struktury z rzeczywistą;<br />
c) wylosowanie i odrzucenie odpowiedniej ilości ankiet z poszczególnych<br />
kategorii.<br />
Zabiegi takie umożliwiają znaczne zmniejszenie zafałszowań, płynących<br />
z wadliwej struktury społeczno-demograficznej populacji,<br />
którą w rzeczywistości objęto badaniami. 7 ) Nie usuwają natomiast<br />
innych zniekształceń, które wynikać mogą z tego, że ludzie skłonni<br />
do odesłania ankiety mogą być również bardziej skłonni do udzielania<br />
określonych odpowiedzi na pytania problemowe. Jeżeli tak — to<br />
w badaniach kontrolnych, gdzie czynnik ten nie działał, winno się<br />
uzyskać nieco inne rozkłady odpowiedzi. Oczywiście należy tu założyć,<br />
że zniekształcenia wyników uzyskanych przy użyciu społecznych<br />
ankieterów nie są aż tak duże, by uniemożliwiały porównanie, i że<br />
reakcje respondentów na pytanie są podobne w trakcie przeprowadzania<br />
wywiadu oraz wypełniania ankiety. Porównanie odpowiedzi<br />
na pytania otwarte ankiety, uzyskanych w badaniach podstawowych<br />
i kontrolnych, prowadzi do wniosku, że uwzględnienie przy stosowaniu<br />
techniki ankiety samozwrotnej tylko tej kategorii mieszkańców,<br />
która jest skłonna do reagowania na ankietę, nie spowodowało zasadniczych<br />
zniekształceń wyników. Na przykład wskaźniki procentowe<br />
charakteryzujące preferencje różnych źródeł informacji kształtują<br />
się podobnie w przypadku analizowania zrealizowanej próby<br />
oraz materiału z badań kontrolnych. Warto tu bowiem dodać, że<br />
stwierdzone różnice procentowe zmniejszają się, jeżeli uwzględni się<br />
korektę struktury respondentów, z którymi przeprowadzono wywiady<br />
(ze względu na miejsce zamieszkania).<br />
Silniejsze zróżnicowanie porównywanych materiałów w przypadku<br />
analizy preferencji dzienników wymaga komentarza. Tłumaczyć je<br />
można nie tym, że osoby, które nie odesłały ankiety rzadko uważają<br />
dzienniki za główne źródło informacji — ale działaniem innego czynnika.<br />
Wiąże się on raczej z błędami mierzenia, a nie występowaniem<br />
jednostek niedostępnych. Błąd ten szczególnie silnie występuje<br />
w przypadku realizowania badań przy użyciu społecznych ankieterów.<br />
Przedstawiają się oni bowiem jako przedstawiciele określonej<br />
gazety Ośrodka Badań Prasoznawczych. Stąd też rozmówcy mogą być<br />
skłonni do akceptowania bardziej roli prasy, roli dzienników. Wnioski<br />
z materiału zebranego poprzez ankietę samozwrotną można zatem<br />
uznać za wiarygodniejsze.<br />
Porównanie odpowiedzi na pytanie dotyczące zainteresowań tematycznych<br />
czytelników prasy prowadzi do stwierdzenia znacznych<br />
różnic między wskaźnikami procentowymi, charakteryzujących nasilenie<br />
tych zainteresowań. Czy wynikają one z tego, że osoby, które<br />
nie zareagowały na ankietę, odczuwają słabsze potrzeby czytelnicze<br />
7 ) Zabiegi takie upodabniają zrealizowaną próbą do próby udziałowej.<br />
2 — Zeszyty Prasoznawcze
18 HENRYK SIWEK<br />
Tab. 1: Rozkład odpowiedzi na wybrane pytania problemowe w badaniach<br />
podstawowych i kontrolnych (N = 100°/o)<br />
Wybrane pytania<br />
i kategorie odpowiedzi<br />
próba<br />
zreal.<br />
Białystok<br />
badania<br />
kontr.<br />
próba<br />
zreal.<br />
Katowice<br />
badania<br />
kontr.<br />
Pyt. 9. Główne źródła<br />
informacji badanych<br />
1) radio<br />
2) telewizja<br />
3) dzienniki<br />
4) tygodniki<br />
0) brak danych<br />
N=2673<br />
62,1<br />
39,7<br />
37,9<br />
21,5<br />
22,7<br />
N=412<br />
55,3<br />
34,2<br />
39,4<br />
18,3<br />
16,7<br />
N = 2684<br />
46,9<br />
64,9<br />
53,2<br />
13,1<br />
23,3<br />
N=287<br />
46,5<br />
63,8<br />
65,9<br />
11,0<br />
14,3<br />
Pyt. 14. Zainteresowania<br />
tematyczne czytelników<br />
1) gospodarka, sprawy<br />
bytowe<br />
2) nauka, oświata,<br />
kultura<br />
3) działalność rządów,<br />
militaria<br />
4) organizacje polit,<br />
i młodzieżowe<br />
5) zwyczaje, moda,<br />
życie prywatne<br />
6) kradzieże, wypadki,<br />
przestępstwa<br />
7) sport, turystyka<br />
8) powieści, opowiadania<br />
9) humor, rozrywki<br />
10) listy czytelń., odpowiedzi<br />
redakcji<br />
11) inne tematy<br />
0) brak danych<br />
Współczynnik korelacji<br />
rangowej (poz.- 1—10)<br />
N=2406<br />
52,2<br />
35,8<br />
20,6<br />
43,9<br />
35,1<br />
37,3<br />
25,7<br />
30,6<br />
31,8<br />
36,0<br />
6,2<br />
10,0<br />
+ 0,96<br />
N = 371<br />
43,1<br />
30,2<br />
17,3<br />
31,5<br />
25,9<br />
28,3<br />
20,2<br />
23,7<br />
23,7<br />
31,6<br />
3,2<br />
6,5<br />
N = 2408<br />
57,2<br />
41,4<br />
26,1<br />
46,0<br />
49,9<br />
48,8<br />
47,0<br />
41,8<br />
54,0<br />
44,4<br />
7,0<br />
8,9<br />
+ 0,67<br />
N = 271<br />
63,5<br />
37,0<br />
22,3<br />
35,9<br />
36,3<br />
30,4<br />
39,9<br />
34,1<br />
39,9<br />
27,5<br />
2,9<br />
7,7<br />
Przemawiałaby za tym analiza rozkładu odpowiedzi w kolejnych<br />
fazach badań. Przy pierwszym rozesłaniu ankiet uzyskano materiał,<br />
który charakteryzowały wyższe wskaźniki zainteresowań czytelniczych<br />
w porównaniu z ankietami zebranymi w drugiej fazie badań.<br />
Zakładając zależność liniową (w kolejnych fazach badań — proporcjonalne<br />
zmiany wartości wskaźników) można obliczyć, że rzeczywiście<br />
osoby, które nie odesłały ankiety, odznaczają się węższymi<br />
potrzebami czytelniczymi.<br />
Porównując tak obliczone wskaźniki z wynikami badań kontrolnych,<br />
stwierdzono znacznie mniejsze różnice procentowe (wyjątkowy<br />
przypadek — różnica 4,P/o), które można by tłumaczyć wahaniami<br />
losowymi. Dotyczy to jednak tylko woj. białostockiego. W przypadku<br />
materiałów charakteryzujących zainteresowania czytelnicze<br />
w woj. białostockim różnice te maleją, ale nadal są duże. Wynikają<br />
one, być może, z gorszej realizacji badań przez ankieterów katowic-
9*<br />
Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 19<br />
kich. Niewykluczone również, że niesłuszne jest tu założenie o możliwości<br />
ekstrapolacji wyników na zbiorowość tych, którzy nie zareagowali<br />
na ankietę. I chociaż sprawdza się ono, gdy porównuje się rozkłady<br />
odpowiedzi na większość pytań — przy niektórych pytaniach<br />
prowadzi do zwiększenia różnic. 8 )<br />
Dążenie do maksymalnej porównywalności wskaźników procentowych<br />
prowadzi zresztą do niepotrzebnej ich absolutyzacji. Możliwa<br />
jest bowiem inna interpretacja różnic. Wynikają one z tego, że posługujemy<br />
się różnymi miarami, odmiennie wy skalowanymi. W przypadku,<br />
gdy respondent sam wypełnia ankietę, czyta wszystkie wymienione<br />
kategorie — skłonny jest do podkreślenia większej liczby<br />
odpowiedzi, niż gdy indagowany jest przez ankietera. Stąd też wskaźniki<br />
procentowe są wyższe. Niemniej w obu przypadkach proporcje<br />
między odpowiedziami powinny być zbliżone. Tematyka popularniejsza<br />
według wyników z próby zrealizowanej winna być odpowiednio<br />
popularniejsza wśród respondentów, z którymi przeprowadzono wywiady.<br />
O tym, że tak jest, świadczy bardzo wysoki w woj. białostockim<br />
współczynnik korelacji rang między uporządkowaniem tematyki<br />
według wyników z badań podstawowych i kontrolnych<br />
(tab. 1). W woj. katowickim współczynnik ten jest także stosunkowo<br />
wysoki, a jego niższa wartość w porównaniu z woj. białostockim<br />
wynika prawdopodobnie z gorszej realizacji badań przez katowickich<br />
ankieterów. W rok później 9 ) bowiem stwierdzono wyraźną zbieżność<br />
uporządkowania rangowego tematyki z wynikami badań przeprowadzonych<br />
przy wykorzystaniu techniki samozwrotnej ankiety adresowej<br />
(współczynnik korelacji rangowej +0,93). Działo się to mimo<br />
zastosowania jeszcze innej miary. Jeżeli bowiem w badaniach podstawowych<br />
ankietowany podkreślał średnio 4—5 kategorii tematycznych,<br />
a w badaniach kontrolnych ankieter uzyskiwał przeciętnie<br />
3—4 wypowiedzi — to w wywiadach prowadzonych w woj. katowickim<br />
wymieniano zwykle 5—6 kategorii. Dowodzi to, że nieważne<br />
są procenty (bowiem zależą od sposobu mierzenia), ale zależności<br />
między zmiennymi.<br />
Problem możliwych zniekształceń płynących z nieprzebadania caïej<br />
podstawowej próby jest szczególnie interesujący w odniesieniu do<br />
wskaźników charakteryzujących zasięg czytelnictwa prasy. Informacje<br />
zawarte w tab. 2 prowadzą do wniosku, że wskaźniki były w badaniach<br />
podstawowych zawyżone w porównaniu z badaniami kontrolnymi.<br />
Odnosi się to w zasadzie do prasy centralnej. Dzienniki lokalne<br />
charakteryzowały się bowiem podobnymi wskaźnikami zasięgu.<br />
Prawidłowość taka może mieć kilka interpretacji. Jedna wiąże<br />
się z występowaniem jednostek niedostępnych. Różnice między wynikami<br />
badań podstawowych i kontrolnych tłumaczy się tu niższą<br />
aktywnością czytelniczą osób, które nie odesłały ankiety. Zabieg<br />
ekstrapolacji wyników na tę zbiorowość i obliczenie zasięgu czytel-<br />
8 ) Do możliwości ekstrapolacji sceptycznie ustosunkowują się autorzy amerykańcy.<br />
J. R. H о с h s t i m, D. A. A t h a n a s o p o u 1 o s : Op. cit.<br />
9 ) Badania Trybuny Robotniczej zrealizowane przez społecznych ankieterów<br />
w 1969 r. Możliwości porównania wyników dostarczyły także wyniki badań<br />
nad Gazetą Robotniczą'i Słowem Polskim, przeprowadzonych przez społecznych<br />
ankieterów w woj. wrocławskim.
20 HENRYK SIWEK<br />
nictwa dzienników dla całej populacji próbnej prowadzi bowiem do<br />
zniwelowania tych różnic (ponad 80'°/o różnic nie przekracza 2 l0 /o,<br />
a pozostałe są również mniejsze od poprzednio stwierdzonych). Dowodzi<br />
to, że aktywność czytelnicza osób nie odsyłających ankiety jest<br />
inna niż tych, którzy ją odesłali. Jest to zarazem źródło zniekształceń<br />
wyników w materiale uzyskanym z badań podstawowych. Inna —<br />
nie wykluczająca poprzedniej — interpretacja przyczyn różnic między<br />
wynikami badań podstawowych i kontrolnych kładzie nacisk na cechy<br />
ankiety, sposób jej wypełniania. Zakłada się tu, że mimo iż pytania<br />
o czytelnictwo dzienników miały charakter otwarty — ankieta<br />
zawierała pewne sugestie odpowiedzi. Sugerować odpowiedź mógł<br />
tytuł ankiety, w którym mowa była o czytelnictwie dzienników centralnych<br />
i lokalnych. Na jednej stronie ankiety bardzo wyraźnie wyróżniały<br />
się pytania dotyczące wymienianej kilkakrotnie Trybuny<br />
Ludu oraz — mniej wyraźnie, bo na dole strony — Sztandaru Młodych.<br />
Tytuły gazet centralnych (z wyjątkiem Żołnierza Wolności)<br />
wypisane były również przy jednym z pytań. Wszystko to mogło<br />
skłaniać pewną część respondentów do reagowania na pytania otwarte<br />
tak, jakby były one skategoryzowane.<br />
Tab. 2: Zasięg publiczności prasowej poszczególnych dzienników<br />
(wg danych z badań podstawowych, kontrolnych oraz zrealizowanych w 1969<br />
w woj. katowickim)<br />
T y t u ł y<br />
próba<br />
zreal.<br />
Białystok<br />
badania<br />
kontr.<br />
próba<br />
zreal.<br />
Katowice<br />
badania<br />
kontr.<br />
badania<br />
1969<br />
Trybuna Ludu<br />
Sztandar Młodych<br />
Życie Warszawy<br />
Express Wieczorny<br />
Kurier Polski<br />
Słowo Powszechne<br />
Głos Pracy<br />
Dziennik Ludowy<br />
Żołnierz Wolności<br />
Woj. dzień, partyjny<br />
Woj. dzień, czytelnik.<br />
Woj. dzień, popołudn.<br />
46,1<br />
17,1<br />
19,4<br />
37,1<br />
13,7<br />
4,6<br />
12,4<br />
U,2<br />
3,6<br />
84,8<br />
41,8<br />
16,2<br />
17,2<br />
27,0<br />
11,3<br />
3,7<br />
8,7<br />
11,8<br />
2,7<br />
85,7<br />
28,4<br />
14,6<br />
6,3<br />
7,6<br />
4,5<br />
3,2<br />
7,1<br />
9,3<br />
10<br />
91,0<br />
74,4<br />
39,7<br />
22,4<br />
13,4<br />
6,2<br />
4,0<br />
4,8<br />
2,2<br />
6,6<br />
5,8<br />
1,5<br />
91,0<br />
74,2<br />
32,6<br />
13,3<br />
5,3<br />
X<br />
X<br />
X<br />
1,7<br />
4,7<br />
6,8<br />
X<br />
94,7<br />
78,1<br />
37 4<br />
N=2673<br />
N=412<br />
N = 2684<br />
N = 287<br />
N = 448<br />
Uwaga: x) oznacza, że nie obliczono w tych badaniach zasięgu publiczności<br />
tego tytułu.<br />
Konsekwencje tego są oczywiste: zawyżenie wyników dotyczących<br />
zasięgu dzienników centralnych, a zwłaszcza Trybuny Ludu. Do<br />
przyjęcia takiej interpretacji skłania porównanie wyników badań podstawowych<br />
i kontrolnych z badaniami zrealizowanymi w woj. katowickim<br />
w 1969. Uzyskane w owym roku charakterystyki zasięgu czytelnictwa<br />
są znacznie niższe od uzyskanych w badaniach podstawowych<br />
i kontrolnych, a zarazem — w porównaniu z proporcjami nakładowymi<br />
— bliższe rzeczywistości. Tłumaczyć to można tym, że<br />
posłużono się inną ankietą, nie sugerującą w żaden sposób czy tel-
Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 21<br />
nictwa prasy centralnej. Sugestie te szły w innym kierunku. Badania<br />
dotyczyły Trybuny Robotniczej i ten tytuł oczywiście uzyskał<br />
wyższy wskaźnik zasięgu czytelnictwa niż wynikało to z dotychczasowych<br />
analiz. Zjawisko takie zarysowuje się zresztą przy innych<br />
badaniach poświęconych określonemu tytułowi, a zwłaszcza realizowanych<br />
przez społecznych ankieterów danej gazety. Zasięg czytelnictwa<br />
tego pisma jest zwykle wyższy od odpowiedniego wskaźnika<br />
osiągniętego w badaniach, przy których nie było ono w żaden sposób<br />
eksponowane.<br />
Rzeczywisty zasięg czytelnictwa dziennika czy czasopisma pozostaje<br />
nadal nieznany. Uzyskane w badaniach socjologicznych deklaracje<br />
o korzystaniu z pisma nie dają dostatecznych podstaw do zakreślenia<br />
tego zasięgu. Deklaracje takie są niekiedy dowolne, przypadkowe.<br />
Dowodem na to są stwierdzone różnice między udzielonymi<br />
w niewielkim odstępie czasu odpowiedziami tych samych osób.<br />
Tego typu materiały uzyskano w zrealizowanych badaniach przypadkowo.<br />
Do części osób wylosowanych wysłano bowiem ankiety<br />
z ponagleniami w okresie, gdy odpowiedzi z pierwszego rzutu ankiet<br />
znajdowały się w drodze do OBP. Niektóre z tych osób wypełniły<br />
i odesłały ankiety powtórnie. Dzięki oznaczeniu ankiet możliwa<br />
była identyfikacja tych osób. Po szczegółowej weryfikacji, uwzględniającej<br />
np. charakter pisma, uzyskało się w ten sposób 63 ankiety,<br />
bezspornie odesłane przez te same osoby, które odpowiedziały<br />
w pierwszej fazie badań. Zbiorowości tej nie można oczywiście traktować<br />
jako reprezentatywnej, niemniej pewne sugestie płynące z porównania<br />
ankiet mogą być pożyteczne.<br />
Można na przykład zweryfikować informacje o zasięgu czytelnictwa<br />
poszczególnych tytułów. Uzasadnione jest traktowanie jako stałych<br />
czytelników dziennika tylko tych, którzy wymienili go dwukrotnie.<br />
Rozumując w ten sposób stwierdzono, że uzyskane dla tej zbiorowości<br />
wskaźniki zasięgu czytelnictwa poszczególnych dzienników<br />
winny być zmniejszone średnio o ok. 21—22% ich wartości. W odniesieniu<br />
do dzienników centralnych zarysowała się silniejsza potrzeba<br />
takiego zmniejszenia (28—29%) niż w przypadku gazet lokalnych<br />
(10—15%).<br />
Porównanie odpowiedzi udzielonych na to samo pytanie w niewielkim<br />
odstępie czasu prowadzi do interesujących wniosków. Zaskakujące<br />
jest пр., że stosunkowo znaczny odsetek osób (do 20%) podkreślił<br />
nie te same odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące cech społeczno-demograficznych.<br />
Odsetek badanych, którzy inaczej odpowiadali<br />
na pytania problemowe ankiety był wysoki i kształtował się<br />
w granicach 30—80'% w zależności od liczby kategorii czy stopnia<br />
psychologicznego zorganizowania postaw. 10 )<br />
Przedstawione wyniki nie odnoszą się tylko do materiału zebranego<br />
przy wykorzystaniu ankiety samozwrotnej. Prawdopodobnie<br />
charakteryzowałyby także innego typu badania. Nasuwa się zatem<br />
pytanie: co dają badania czytelnictwa, jeżeli nie określają rzeczywistego<br />
jego zasięgu, jeżeli nie jest w pełni wiadomo, jaki odsetek osób<br />
rzeczywiście uważa, że jest tak, a tak<br />
10 ) Problem ten omawia szerzej J. S. Coleman w pracv: Wstęp do socjologii<br />
matematycznej. PWE, Warszawa 1968, s. 381—427.
22 HENRYK SIWEK<br />
W różnych odstępach czasu otrzymujemy często odmienne odpowiedzi<br />
tych samych osób na to samo pytanie. W odniesieniu do szerszych<br />
zbiorowości uzyskane wskaźniki procentowe są natomiast podobne.<br />
Stanowią one pewnego rodzaju średnią prawdopodobieństw<br />
udzielenia określonej odpowiedzi. W tym sensie — mimo że nie oznaczają,<br />
jaka liczba respondentów posiada pewną cechę — są dogodną<br />
miarą charakteryzowania intensywności występowania tej cechy<br />
w szerszej populacji. Wyskalowanie tej miary zależy od sposobu uzyskiwania<br />
odpowiedzi, od cech ankiety.<br />
Badania socjologiczne dostarczają również wiedzy o rzeczywistych<br />
zależnościach między zmiennymi. Mimo bowiem stosowania w odniesieniu<br />
do tej samej populacji odmiennych metod zbierania materiału<br />
(odmienne wyskalowanie) — wnioski dotyczące tych zależności<br />
są w różnych badaniach podobne. W przypadkach, gdzie przeprowadzono<br />
porównanie wyników badań podstawowych z kontrolnymi<br />
(czy też zrealizowanymi później w woj. katowickim i wrocławskim),<br />
stwierdzono podobne zależności między np. czytelnictwem różnych<br />
tytułów a cechami społeczno-demograficznymi. Wprawdzie<br />
współczynniki korelacji rang oraz wyniki testu x 2 różniły się, ale tłumaczyć<br />
to można inną wielkością prób w poszczególnych badaniach.<br />
Kierunek zależności bowiem był ten sam.<br />
4. Wnioski<br />
Przedstawione wyniki dowodzą, że technika samozwrotnej ankiety<br />
adresowej jest jednym z lepszych sposobów prowadzenia badań nad<br />
czytelnictwem. Niski koszt zbierania materiału źródłowego, szybkość<br />
realizacji wiąże się z walorami poznawczymi. Ankieta samozwrotna<br />
daje bowiem materiał, który pozwala ustalić zależności między zmiennymi<br />
równie dobrze jak w innego typu badaniach.<br />
Technika ankiety samozwrotnej obciążona jest pewnymi błędami<br />
systematycznymi, w porównaniu z badaniami, przy których materiał<br />
zbierają ankieterzy. Błędy te nie są jednak zbyt wielkie. Możliwe jest<br />
zresztą przeprowadzenie ich korekty, jeśli się wykorzysta informacje<br />
o wynikach z poszczególnych faz badawczych, znajomość rzeczywistej<br />
struktury populacji, zabieg oznaczania.<br />
Sprowadzanie wyników osiągniętych przy wykorzystaniu ankiety<br />
samozwrotnej do wyników porównywalnych z badaniami przeprowadzonymi<br />
przez ankieterów nie jest konieczne. Technikę tę można<br />
traktować jako inaczej wyskalowaną, ale rzetelną miarę „przyłożoną"<br />
do zbiorowości. Warto tu bowiem dodać, że inne techniki zbierania<br />
materiału wiążą się z innym rodzajem błędów systematycznych<br />
(np. wpływ ankieterów na wypowiedzi, wpływ sytuacji wywiadu).<br />
Sprawą dyskusyjną jest, jaki typ błędów systematycznych<br />
bardziej zniekształca wyniki.<br />
Omówienie niniejsze dowodzi jeszcze raz, że badania czytelnictwa<br />
prasy nie są łatwe. Przy realizacji ich nie trudno o uzyskanie fałszywych,<br />
zniekształconych lub źle zinterpretowanych wyników. Niebezpieczeństwa<br />
takie grożą w każdej fazie prowadzenia badań. Stąd też<br />
konieczna jest ciągła weryfikacja warsztatu badawczego, stosowanych<br />
metod.
ZBIGNIEW BAJKA<br />
CZYTELNICY<br />
DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH<br />
Codziennie w godzinach popołudniowych ustawiają się na<br />
ulicach wielkich miast kolejki przed kioskami; czytelnicy<br />
popołudniówki chcą kupić swoją gazetę. Kim oni są, jako<br />
zbiorowość pod względem płci, wieku, wykształcenia; czy<br />
i dlaczego wolą popołudniówkę od dzienników porannych;<br />
co chcą czytać w swojej gazecie; dlaczego popołudniówki<br />
są tak popularne Informacje o tym są rozproszone<br />
w wielu badaniach nad czytelnictwem. Wydobył je i zestawił<br />
autor niniejszego artykułu, starszy asystent Pracowni<br />
Socjologicznej OBP.<br />
Badacz lub praktyk, który chciałby zapoznać się z ogólniejszymi<br />
opracowaniami dotyczącymi rozwoju prasy popołudniowej, napotka<br />
w fachowych pismach niewiele interesujących go informacji. Najczęściej<br />
musi je wyławiać z prac omawiających interesujący go problem<br />
jako fragment szerszych zagadnień. Główną przyczynę takiego<br />
stanu rzeczy należy upatrywać w nieprzeprowadzaniu dotychczas<br />
badań szczegółowych, które nakreśliłyby obraz czytelnictwa popołudniówek<br />
w skali całego kraju.<br />
Artykuł ten ma wstępnie odpowiedzieć na pytanie: kim są odbiorcy<br />
polskich dzienników popołudniowych<br />
Podstawą do jego napisania są wyniki badań prowadzonych nad czytelnictwem<br />
prasy, głównie przez Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
w Krakowie. 1 ) Niezbędne tu jest jedno istotne zastrzeżenie. Materiały,<br />
*) W opracowaniu wykorzystano m. in. następujące materiały i publikacje:<br />
Władysław Kobylański: Publiczność prasowa Krakowa. Zeszyty Prasoznawcze<br />
1960, nr 5—6; Jacek Adolf: Czytelnictwo Głosu Szczecińskiego<br />
i Kuriera Szczecińskiego. Arch. OBP Kraków, 1962; tenże: Czytelnicy Kuriera<br />
Lubelskiego. Arch. OBP, 1963: Józef Kądzielski: Publiczność prasowa<br />
Katowic. OBP, Kraków 1963; Jerzy Mikułowski Pomorski:<br />
Dziennik Nowości na rynku prasowym Torunia. Arch. Prac. Socjologiczinej<br />
OBP, 1968; Zbigniew Pucek: Publiczność prasowa Krakowa. Zeszyty Prasoznawcze<br />
1967, nr 4; Zbigniew Bajka: Czytelnicy dzienników w Krakowie.<br />
Zeszyty Prasoznawcze 1969, nr 4; Badania nad czytelnictwem prasy w Polsce —
24 ZBIGNIEW BAJKA<br />
na których oparto niniejszą publikację — to wyniki badań przeprowadzonych<br />
w ostatnim dziesięcioleciu, w całym kraju, różnymi metodami<br />
(sondaż, ankieta prasowa, ankieta samozwrotna, badania na<br />
próbie reprezentatywnej i udziałowej) i posiadają różną wartość naukową.<br />
Różne też były cele szczegółowe przeprowadzonych badań. 2 )<br />
Stąd wynikają dodatkowe trudności w klasyfikacji posiadanego materiału,<br />
głównie niemożność przedstawienia go w postaci prostych<br />
tablic porównawczych. Dlatego całość rozważań oparta jest na wnioskach<br />
płynących z analizy ustalonych zależności czytelnictwa prasy.<br />
Opracowaniem objęci są jedynie czytelnicy 10 pozastołecznych popołudniówek<br />
wydawanych przez RS W „Prasa". Oto tytuły tych dzienników:<br />
Dziennik Wieczorny (Bydgoszcz), Echo Krakowa (Kraków),<br />
Express Ilustrowany (Łódź), Express Poznański (Poznań), Kurier Lubelski<br />
(Lublin), Kurier Szczeciński (Szczecin), Nowości (Toruń), Wieczór<br />
(Katowice), Wieczór Wrocławia (Wrocław), Wieczór Wybrzeża<br />
(Gdańsk). 3 )<br />
Blisko 80% jednorazowego nakładu prasy popołudniowej rozprowadzają<br />
w miastach wojewódzkich punkty sprzedaży Ruchu. Większość<br />
pozostałych egzemplarzy trafia do mieszkańców miast przylegających.<br />
4 ) Ilość prasy popołudniowej przypadająca na odbiorców<br />
w poszczególnych ośrodkach miejskich jest różna; np. we Wrocławiu<br />
mieszkańcy otrzymują do swojej dyspozycji 100% nakładu Wieczoru<br />
Wrocławia, zaś mieszkańcy Bydgoszczy ok. 60% nakładu Dziennika<br />
Wieczornego. Czytelnicy prasy w Katowicach otrzymują tylko 23%<br />
swojego Wieczoru, pozostała część nakładu rozchodzi się na terenie<br />
całego GOP-u, 5 ) a nawet (w niewielkiej co prawda ilości) trafia do<br />
pogranicznych miast w zachodniej części województwa krakowskiego.<br />
Mimo tych nadziałowych różnic należy stwierdzić, że podstawową<br />
grupę odbiorców dzienników popołudniowych stanowią mieszkańcy<br />
raporty szczegółowe dotyczące poszczególnych województw. Arch. Prac. Socjologicznej<br />
OBP, 1969; Henryk Siwek: Czytelnictwo prasy centralnej poza<br />
Warszawą. OBP, Kraków 1970; Raporty z badań nad czytelnictwem prasy:<br />
w Krakowie i woj. krakowskim — 1969, 1970; we Wrocławiu i woj. wrocławskim<br />
— 1970. Arch. Prac. Socjologicznej OBP. Pomocniczo oparto się także na<br />
opracowaniu Departamentu Statystyki i Budżetów Rodzinnych GUS: Czytelnictwo<br />
prasy w Polsce. Warszawa 1969.<br />
2 ) Przy ustaleniu zależności czytelnictwa prasy ze zmiennymi demograficzno-<br />
-społecznymi używano różnych sposobów kategoryzacji, np. niejednakowych<br />
kategorii wieku, wykształcenia i zawodu.<br />
3 ) Dziewięć z tych tytułów ukazuje w miastach wojewódzkich, jeden — Nowości<br />
—• w powiatowym mieście Toruniu, obejmując swym zasięgiem Toruń<br />
i Chełmżę.<br />
4 ) Na poparcie tej tezy można przytoczyć kilka przykładów: Echo Krakowa<br />
dociera z niewielkim 2—3-godzinnym opóźnieniem do miast satelitarnych,<br />
takich jak Wieliczka i Skawina; podobnie jest także w przypadku satelitarnych<br />
miast Łodzi i Szczecina. Katowicki Wieczór dociera do prawie wszystkich<br />
ośrodków miejskich GOP-u; podobnie jest w Trójmieście, gdzie różnice czasowe<br />
w otrzymywaniu Wieczoru Wybrzeża przez mieszkańców Gdańska, Gdyni<br />
i Sopotu są raczej niewielkie.<br />
5 ) Wiąże się to ze swoistą odrębnością województwa katowickiego, w którym<br />
ludność zamieszkała w miastach i osiedlach stanowi ponad 2/3 ogółu mieszkańców.
CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 25<br />
miast (głównie wielkich ośrodków miejskich). 6 ) Pewien, minimalny<br />
zresztą odsetek odbiorców popołudniówek stanowią osoby zamieszkałe<br />
poza obrębem miasta, lecz pracujące na jego terenie — głównie tzw.<br />
chłopi-robotnicy. Charakteryzuje ich niesystematyczny i sporadyczny<br />
sposób czytania, co wynika z ograniczonych możliwości stałego nabywania<br />
prasy popołudniowej oraz mniejszego zainteresowania (niż<br />
wśród mieszkańców miast) lokalną problematyką występującą na łamach<br />
tych gazet.<br />
W większości przypadków dla mieszkańców miasteczek i osiedli<br />
gazeta popołudniowa jest drugim lub trzecim czytanym (najczęściej<br />
dorywczo) dziennikiem. Warto podkreślić, że z lokalnymi popołudniówkami<br />
konkurują na ogół z dobrym skutkiem stołeczne popołudniówki<br />
Express Wieczorny i Kurier Polski, których poczytność<br />
zwiększa się wraz z oddaleniem od stolicy województwa posiadającego<br />
dziennik popołudniowy.<br />
Cechy społeczno-demograficzne<br />
odbiorców<br />
Większość prowadzonych w ostatnich dziesięciu latach badań nad<br />
czytelnictwem prasy wskazuje, że pisma popołudniowe w naszym<br />
kraju chętniej czytają kobiety. Mężczyźni najczęściej sięgają po prasę<br />
poranną, a ich aktywność w stosunku do popołudniówek maleje;<br />
jest to zresztą dla nich często druga lub trzecia czytana tego dnia<br />
gazeta. Kobiety natomiast chętniej sięgają po gazety typu ekspresowego<br />
lub — inaczej mówiąc — ich aktywność czytelnicza (w porównaniu<br />
z mężczyznami) zarysowuje się najwyraźniej właśnie w przypadku<br />
popołudniówek. Dla większości czytelniczek są one bardzo<br />
często jedyną czytaną codziennie gazetą. Sytuację taką obserwujemy<br />
w zasadzie we wszystkich miastach posiadających pisma popołudniowe.<br />
Brak takich pism w niektórych województwach rekompensują<br />
w poważnym stopniu dzienniki popołudniowe o zasięgu ogólnokrajowym.<br />
Tak np. w województwach białostockim i rzeszowskim odsetek<br />
osób deklarujących czytelnictwo Expressu Wieczornego jest dość<br />
znaczny i wynosi około 37°/o ogółu czytelników prasy codziennej. 7 )<br />
Wśród czytelników Expressu w tych województwach większość stanowią<br />
kobiety. Fakt ten z jednej strony wskazuje na istniejące w tych<br />
województwach zapotrzebowanie na prasę typu ekspresowego, z drugiej<br />
zaś potwierdza tezę o większym zainteresowaniu prasą popołudniową<br />
wśród kobiet. 8 )<br />
6 ) Toruń jako miasto liczące ponad 100 tys. mieszkańców (a więc więcej niż<br />
niektóre miasta wojewódzkie) nie jest wyjątkiem z reguły. O czytelnikach<br />
toruńskich pisze także Jerzy Mikułowski Pomorski: Społeczne zapotrzebowanie<br />
na prasę lokalną. Zeszyty Prasoznawcze 1970, nr 4.<br />
7 ) Henryk Siwek: Czytelnictwo prasy centralnej poza Wjarszawą. OBP, Kraków<br />
1970, s. 50, 65.<br />
8 ) Także prowadzony przez Tadeusza К u p i s a „eksperyment nadziałowy"<br />
w r. 1969, w trzech miastach Polski, wskazuje na bardzo duże zainteresowanie<br />
czytelników dwoma warszawskimi pismami popołudniowymi. Szerszą informację<br />
o tym można znaleźć w Biuletynie RSW „Prasa" 1969, nr 123.
26 ZBIGNIEW BAJKA<br />
Zajmiemy się teraz krótko charakterystyką publiczności pism popołudniowych<br />
pod względem wieku. Zasięg czytelnictwa tych gazet<br />
jest największy w grupie odbiorców od 18—39 lat. Wyraźne zależności<br />
pomiędzy czytelnictwem popołudniówek a wiekiem odbiorców<br />
można stwierdzić w kilku miastach, m. in. w Poznaniu, Wrocławiu<br />
i w Krakowie. 9 ) Na wyraźne potwierdzenie tezy, że po popołudniówki<br />
coraz chętniej sięgają ludzie młodsi niż starsi, trzeba będzie poczekać<br />
do bardziej wyczerpujących badań. Jest jednak faktem, że z najbardziej<br />
aktywnej czytelniczo (ale też najliczniejszej w ramach badanych<br />
populacji) grupy osób w wieku 18—39 lat pochodzi najwięcej<br />
odbiorców terenowych popołudniówek.<br />
Najmniej zbadany, ze względu na zasięg prowadzonych analiz, jest<br />
udział młodzieży szkolnej w gronie odbiorców pism popołudniowych.<br />
Przeprowadzone wśród niej kilkakrotne sondaże i badania wskazują<br />
na duże zainteresowanie młodzieży tym typem prasy (chociaż nie<br />
zawsze są to głównie czytane dzienniki). 10 ) Ten typ prasy, jak się<br />
wydaje, właśnie ze względu na formę i drukowane treści jest najbardziej<br />
przystępny dla młodego i niewyrobionego czytelnika. Pierwszy<br />
kontakt młodego odbiorcy z gazetą popołudniową zależy często<br />
od tego, czy jest ona czytana w jego najbliższym otoczeniu (rodzina,<br />
szkoła, krąg koleżeński).<br />
Osoby starsze (powyżej 40 lat) często czytają wyłączn"e gazetę popołudniową.<br />
Na ogół wraz z wiekiem zainteresowanie prasą stopniowo<br />
maleje; równocześnie zwiększa się stopień korzystania z innych<br />
środków masowego przekazu (radia, telewizji). Blisko 70% korzystających<br />
z radia i telewizji jako jedynego źródła informacji stanowią<br />
osoby w wieku ponad 50 lat.<br />
Reasumując rozważania na temat płci i wieku odbiorców prasy<br />
popołudniowej, należy podkreślić zjawisko wczesnego okresu rozpoczynania<br />
czytelnictwa i stosunkowo dość późny okres rozstawania<br />
się z tymi dziennikami. Świadczy to o dużej stabilności grup odbiorców<br />
popołudniówek i ich długotrwałym związku z tym typem prasy<br />
codziennej.<br />
Analizując grono odbiorców gazet popołudniowych ze względu na<br />
poziom wykształcenia, zauważamy dosyć istotne prawidłowości w skali<br />
całego kraju. Zasięg czytelnictwa popołudniówek jest największy<br />
wśród osób z wykształceniem podstawowym oraz niepełnym średnim<br />
i średnim, mniejszy zaś wśród posiadających wykształcenie niepełne<br />
wyższe i wyższe. Wśród ogółu osób z wykształceniem niepełnym<br />
podstawowym (czytających prasę) — około 90% stanowią odbiorcy<br />
popołudniówek, zaś w gronie odbiorców z niepełnym wyższym i wyższym<br />
wykształceniem korzystający z dzienników popołudniowych<br />
fl ) Czytelnikami pism codziennych o zasięgu ogólnopolskim są częściej ludzie<br />
starsi niż młodsi, wśród odbiorców gazet lokalnych porporcje są na ogół jednakowe.<br />
H. Siwek: Op. cit., s. 61 i n.<br />
10 ) Stefania Flaków na: Czytelnictwo prasy wśród młodzieży szkół ogólnokształcących<br />
w Warszawie. Prasa Współczesna i Dawna 1969, nr 1—2; także<br />
m. in. Ryszard Dyoniziak: Młodzieżowa podkultura. Warszawa 1965,<br />
s. 128.
CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 27<br />
stanowią ponad 25% (w niektórych miastach — np. Toruniu i Wrocławiu<br />
— ponad 30%). n )<br />
Generalnie — czytelnictwo prasy popołudniowej stopniowo maleje<br />
wraz z przechodzeniem od niższych grup wykształcenia do wyższych.<br />
Tendencji tej nie obserwujemy jedynie w Toruniu i Wrocławiu, gdzie<br />
odsetek czytelników posiadających średnie i wyższe wykształcenie<br />
jest większy od grona odbiorców z co najwyżej niepełnym średnim<br />
wykształceniem.<br />
Taki układ grona odbiorców pod względem wykształcenia wyraźnie<br />
rzutuje na jego strukturę zawodową. Dzienniki popołudniowe są<br />
średnio w ok. 75%podstawową gazetą robotników wielkomiejskich.<br />
Wykazały to liczne badania prowadzone w kilkunastu ostatnich<br />
latach, m. in. w zakładach pracy. Dla większości robotniczych<br />
rodzin właśnie dziennik popołudniowy jest głównym źródłem informacji<br />
o wydarzeniach w kraju i na świecie; znaczy to również, że<br />
jest często jedyną gazetą, z której codziennie korzystają. Przykładowo<br />
— dla ponad 60% czytelników dzienników w Nowej Hucie<br />
Echo Krakowa było wyłącznie czytaną gazetą. 12 )<br />
O ile odbiorcami gazet porannych (lokalnych i o zasięgu ogólnopolskim)<br />
są najczęściej osoby ze średnim i wyższym wykształceniem,<br />
członkowie i aktywiści organizacji politycznych i społecznych, o tyle<br />
popołudniówki trafiają do kręgów odbiorców charakteryzujących się<br />
zarówno niższym wykształceniem jak i mniejszą aktywnością polityczną<br />
— inaczej mówiąc — mniejszym wyrobieniem politycznym.<br />
Dlatego konieczne jest w tym miejscu wskazanie na wielką rolę zarówno<br />
propagandową jak i organizatorską, którą w tym względzie<br />
mają do spełnienia popołudniówki.<br />
Czytelnictwo popoludniówek na tle odbioru innych gazet lokalnych<br />
Czytanie wyłącznie jednego dziennika jest w naszym kraju obserwowane<br />
raczej rzadko. Wiele czynników dość poważnie różnicuje to<br />
zjawisko w skali całego kraju. Korzystanie z większej liczby gazet<br />
zależy zarówno od odpowiedniej polityki nadziałowej (w związku<br />
z tym także od możliwości zakupu gazety), jak i od osobistych predyspozycji<br />
odbiorcy. Niemniej jednak istnieją określone zależności<br />
w kontaktach z poszczególnymi dziennikami. Zaznaczają się tu wyraźnie<br />
różnice między miastami posiadającymi dwa tytuły a ośrodkami,<br />
w których występuje większa liczba dzienników.<br />
Stosunkowo najprościej przedstawia się dla badacza sytuacja<br />
w miastach posiadających dwa tytuły: partyjną gazetę poranną i popołudniówkę<br />
(Szczecin, Lublin). Liczba odbiorców deklarujących czytelnictwo<br />
obu tytułów sięga ponad 70%, pozostali czytają tylko jedną<br />
z tych dwóch gazet lub dodatkowo któryś z dzienników centralnych.<br />
") Odnosi się to do struktury wykształcenia w badanych zbiorowościach.<br />
12 ) Władysław К waśnie wic z: Czytelnictwo prasy w Nowej Hucie. OBP,<br />
Kraków 1964, s. 143.
28 ZBIGNIEW BAJKA<br />
Praktycznie wygląda to najczęściej następująco: idąc do pracy czytelnik<br />
kupuje gazetę poranną, wracając do domu — gazetę popołudniową.<br />
Inną natomiast sytuację obserwujemy w miastach o większej liczbie<br />
tytułów, gdzie przeciętny czytelnik jest z zasady odbiorcą dwóch<br />
gazet. Wskazuje na to średnia stałego czytelnictwa dzienników na<br />
osobę wahająca się w granicach 1,5—2,2. Tak np. w Krakowie średnia<br />
stałego czytelnictwa dzienników na osobę wynosi 1,5 (w niektórych<br />
grupach zawodowych, np. pracowników umysłowych — 1,7).<br />
Wyłączni czytelnicy Echa Krakowa (dla których jest ono podstawowym<br />
źródłem informacji o tym, co się dzieje w kraju i na świecie)<br />
stanowią około połowy grona odbiorców tego dziennika.<br />
Natomiast np. we Wrocławiu większe zainteresowanie prasą daje<br />
w efekcie wyższą średnią stałego czytelnictwa dzienników na osobę;<br />
wynosi ona 2,0 (w niektórych grupach wykształcenia, np. osób z wyższym<br />
wykształceniem — 2,2). W tej sytuacji popołudniowy dziennik<br />
Wieczór Wrocławia jest czytany wyłącznie tylko przez 20% swoich<br />
odbiorców. 13 )<br />
Mniej więcej podobnie kształtuje się wyłączne czytelnictwo popołudniu<br />
wek w innych miastach. Najszczuplejsze grono odbiorców,<br />
dla których gazeta popołudniowa jest jedyną czytaną, obserwujemy<br />
w Bydgoszczy i Katowicach (powyżej 10%). Natomiast średnia stałego<br />
czytelnictwa dzienników na osobę jest w tych miastach wysoka<br />
i wynosi ponad 2,0.<br />
W takiej sytuacji, kiedy zdecydowana większość czytelników<br />
(w obu miastach) czyta codziennie — acz z różną częstotliwością —<br />
dwa dzienniki, zasadą winno być niepowtarzanie wiadomości zarówno<br />
agencyjnych jak i lokalnych w obydwu dziennikach. A jak jest<br />
w praktyce<br />
„Czytelnik lubelski, biorąc do ręki organ partyjny, napotka co<br />
piątą wiadomość, którą znajdzie (lub znalazł wcześniej) w popołudniówce.<br />
Podobnie blisko piąta część powierzchni Sztandaru Ludu<br />
zawiera publikacje zamieszczone także w Kurierze Lubelskim. W popołudniu<br />
wce mniej jest nie tylko ilości powtórzeń (dubluje się co<br />
szóstą wiadomość), lecz przede wszystkim powtarzane wiadomości są<br />
krótsze przeciętnie o połowę..." 14 ) I dalej: „...dzienniki szczecińskie<br />
dublują stosunkowo niewiele — przeciętnie co szóstą wiadomość...<br />
...Jak się wydaje, powtarzają to, co najważniejsze z wiadomości bieżących<br />
w kraju i na świecie". 15 )<br />
Czytelnik, który w mieście posiadającym kilka dzienników bierze<br />
do ręki kolejny tytuł, napotyka co 3—4 wiadomość, z którą już miał<br />
możliwość zapoznać się w poprzednio czytanej gazecie. Dla przykładu,<br />
ok. 1 /5 powierzchni popołudniówek w Gdańsku i Katowicach zawiera<br />
n ) Wynika to, jak można przypuszczać, z młodego wieku gazety założonej<br />
w 1967 roku.<br />
14 ) Irena T et e lows к a: Stopień powtarzania lokalności treści w dziennikach<br />
terenowych (maszynopis). OBP, Kraków 1969, s. 15, 16.<br />
15 ) Tamże, s. 23.
CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 29<br />
powtórzenia, głównie z zakresu polityki, kultury i sportu. 16 ) Tak więc<br />
odbiorcy prasy codziennej w tych miastach otrzymują wiele wypowiedzi<br />
powtarzanych, drukowanych na znacznej powierzchni kolejnego<br />
czytanego dziennika.<br />
Sposób nabywania i czytania<br />
popoludniówek<br />
Ponad 90°/o odbiorców dzienników popołudniowych uzyskuje je<br />
„tradycyjnie", kupując w kiosku Ruchu (osobiście lub przez najbliższych<br />
członków rodziny i znajomych), 7—8°/o odbiera je z założonych<br />
w kioskach teczek. Procent osób prenumerujących jest bardzo nikły<br />
i dotyczy głównie tych, którzy otrzymują prasę w zakładzie pracy.<br />
Interesujące są dane dotyczące liczby osób czytających 1 egzemplarz<br />
gazety. Średnio około 90% czytelników stwierdza, że czyta go<br />
oprócz nich co najmniej jeszcze jedna osoba, a około 20% podaje<br />
liczbę czterech i więcej osób. Z przeliczeń wynika, że jeden egzemplarz<br />
gazety popołudniowej, nim zostanie „wyczytany do końca", jest<br />
wykorzystywany średnio przez ponad 3 osoby. Zjawisko wieloosobowego<br />
czytelnictwa pozwala określić przedstawioną grupę odbiorców<br />
terenowej prasy popołudniowej na ponad 2,5 miliona codziennych<br />
czytelników. 17 )<br />
W jaki sposób czytane są gazety popołudniowe Prawie połowa<br />
odbiorców przegląda cały numer, poszukując głównie informacji odpowiadających<br />
ich osobistym zainteresowaniom, trzecia część czyta<br />
pismo „od deski do deski", pozostali natomiast zapoznają się z treścią<br />
numeru dosyć pobieżnie.<br />
Warto w tym miejscu dodać, że sposób „konsumpcji" gazety zależy<br />
w dużej mierze od tego, czy czytelnik traktuje ją jako podstawowe,<br />
czy też jako dodatkowe źródło informacji; stosunkowo najdokładniej<br />
czytają gazetę popołudniową ci czytelnicy, dla których jest<br />
ona głównym źródłem informacji (i często jedynym) o wydarzeniach<br />
w kraju i za granicą. Ci zaś, którzy traktują popołudniówkę równorzędnie<br />
z inną lub innymi gazetami porannymi, albo też wykorzystują<br />
ją głównie jako źródło uzupełniające (np. w zakresie problematyki<br />
lokalnej), przeglądają jej szpalty raczej pobieżnie i czytają<br />
tylko te pozycje, które ich aktualnie szczególnie interesują.<br />
Zainteresowania tematyczne czytelników<br />
popoludniówek<br />
O ile, omawiając poprzednie zagadnienia, natrafialiśmy często na<br />
trudności w ustaleniu wypadkowych poszczególnych zjawisk, o tyle<br />
co do tematycznych zainteresowań opinia czytelników popoludniówek<br />
jest na ogół jednakowa. Mało tego — nie uległa większym zmianom<br />
ie ) Tamże, s. 11.<br />
17 ) Łączny jednorazowy nakład lokalnych popoludniówek wynosił w I połowie<br />
1970 roku ponad 770 tys. egzemplarzy, a ma jedną gazetę wypada z przeliczenia<br />
3,5 czytelnika.
30 ZBIGNIEW BAJKA<br />
od kilku lat, co można spostrzec, porównując wyniki badań prowadzonych<br />
w ostatnim dziesięcioleciu w całym kraju.<br />
Największym zainteresowaniem odbiorców gazet popołudniowych<br />
cieszą się aktualne doniesienia krajowe i zagraniczne — wskazują na<br />
nie częściej mężczyźni niż kobiety. Natomiast problematykę swojego<br />
miasta stawiają częściej na pierwszym miejscu właśnie kobiety,<br />
a także osoby w starszym wieku (renciści, emeryci). Najwyraźniej<br />
daje się to zaobserwować na przykładzie Szczecina, gdzie lokalna<br />
problematyka stawiana jest przez czytelników na pierwszym miejscu<br />
wśród poszukiwanych tematów. Powszechnie obserwowane jest znacznie<br />
mniejsze zainteresowanie innymi regionami kraju; z wiadomości<br />
o szerszym (niż miejski) zasięgu czytane są głównie te, które dotyczą<br />
wydarzeń o charakterze politycznym i gospodarczym w skali<br />
całego kraju.<br />
Natomiast systematyzując działy tematyczne gazet popołudniowych<br />
pod względem stopnia ich poczytności wśród odbiorców uzyskujemy<br />
następującą kolejność w grupach:<br />
Grupa I — ponad 80°/o zainteresowanych odbiorców:<br />
— problematyka natury gospodarczej (zatrudnienie, zarobki, sprawy<br />
budownictwa, komunikacji, handlu, rolnictwa, działalności<br />
zakładów pracy itp.) 18 )<br />
— kradzieże, wypadki, przestępstwa, katastrofy itp.<br />
Grupa II — 70—80% zainteresowanych:<br />
— krajowa i zagraniczna działalność różnych rządów, działania<br />
wojenne, rewolucje, strajki, przewroty, walka narodowo-wyzwoleńcza<br />
itp.<br />
— zwyczaje różnych ludzi w kraju i na świecie, ich sposoby życia,<br />
poglądy, moda, życie prywatne itp.<br />
— sprawy nauki i oświaty, wychowania młodzieży, kultury i sztuki<br />
itp.<br />
Grupa III — 50—70% zainteresowanych:<br />
— listy czytelników, odpowiedzi redakcji, porady itp.<br />
— kalendarzyk imprez, programy kin, teatrów, telewizji, radia<br />
itp.<br />
— sport i turystyka.<br />
Grupa IV — 25—30% zainteresowanych:<br />
— działalność PZPR, innych partii i stronnictw w kraju i na<br />
świecie, działalność organizacji młodzieżowych (ZMS, ZMW)<br />
itp.<br />
— powieść w odcinkach, humor, rozrywka itp.<br />
18 ) Stawianie przez czytelników na pierwszym miejscu problematyki natury<br />
gospodarczej jest tylko pozornie sprzeczne z przedstawionym wcześniej preferowaniem<br />
serwisu wiadomości krajowych i zagranicznych, bowiem w zestawie<br />
tych informacji znajduje się wcale pokaźny odsetek wiadomości o tematyce<br />
gospodarczej, natomiast w zestawie tematów lokalnych na łamach popołudniówek<br />
problematyka gospodarcza zajmuje pierwsze miejsce: patrz także<br />
Witold D o b s к i, Barbara Kałamacka: Zagadnienia treści i warsztatu<br />
dzienników popołudniowych. Zeszyty Prasoznawcze 1967, nr 3, s. 21.
CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 31<br />
Z zestawienia wynika, że największym zainteresowaniem odbiorców<br />
gazet popołudniowych cieszy się problematyka natury gospodarczej.<br />
Sprawy handlu, usług, zarobków itp. — to podstawowa kategoria<br />
tematyczna wymieniana na pierwszym miejscu przez osoby<br />
deklarujące czytelnictwo popołudniówek. Zjawisko to jest tym ciekawsze,<br />
jeżeli uwzględnimy małą objętość popołudniówek, w których<br />
problematyka natury gospodarczej zajmuje stosunkowo mały<br />
procent zadruku.<br />
Tematyka gospodarcza stawiana jest na pierwszym miejscu także<br />
przez ogół odbiorców codziennej prasy krajowej. 19 ) Jednakże zjawisko<br />
tak powszechnego zainteresowania problemami gospodarki obserwujemy<br />
najwyraźniej w gronie odbiorców popołudniówek, niezależnie<br />
od płci, wieku i wykonywanego zawodu.<br />
Drugie miejsce w zestawie potrzeb tematycznych zajmuje tzw. sensacja:<br />
wypadki, kradzieże, katastrofy itp. Prawie tak samo często<br />
wskazują tę tematykę kobiety jak i mężczyźni, osoby w różnym wieku,<br />
częściej z podstawowym i średnim wykształceniem. W krajowej<br />
skali zainteresowań tematyka ta zajmuje również jedno z czołowych<br />
miejsc. 20 ) Nie jest więc owo zainteresowanie bulwersującymi wiadomościami<br />
właściwe tylko czytelnikom popołudniówek. Podobne zjawisko<br />
obserwujemy także w innych krajach. „Badania przeprowadzone<br />
przez Izwiestija wykazały, że przytłaczająca większość czytelników<br />
zaczyna zapoznawanie się z gazetą od materiałów ujawniających<br />
różne sytuacje konfliktowe. Ponad % czytelników Komsomolskiej<br />
Prawdy „praktycznie zawsze" czyta materiały zawarte w rubrykach<br />
„Z sali sądowej" (79%), „List wezwał w drogę" (78%), „wypadki"<br />
(77%)." 21 )<br />
Badacze problematyki czytelnictwa dawno już przestali uważać<br />
zainteresowanie sensacją za rzecz wstydliwą. Jest to bowiem zjawisko<br />
złożone. „Sensacyjna wiadomość angażuje nie tylko prostą ciekawość,<br />
lecz — i to może przede wszystkim — naj różnorodniejsze<br />
emocje...", 22 ) wyzwala dążenie do uzyskania nowych wiadomości i nowych<br />
wrażeń. Istota zagadnienia — jak się wydaje — tkwi w celu,<br />
jakiemu ma służyć przedstawienie sytuacji niezwyczajnych: inny<br />
jest tu cel dla prasy burżuazyjnej — traktującej sensację jako „smakowity<br />
kąsek" dla czytelników, spreparowany w odpowiednim stylu<br />
i oprawie graficznej; inny dla prasy krajów socjalistycznych, która —<br />
zaspokajając zwykłą ludzką ciekawość — powinna nie ograniczać się<br />
tylko do zwykłej relacji, ale starać się przy tym rozwiązywać istotne<br />
zadania społeczno-wychowawcze.<br />
Należy pamiętać, że tylko od dziennikarzy zależy, jak wykorzystają<br />
możliwości wynikające z przedstawiania bulwersujących sytuacji,<br />
19 ) H. Siwek: Op. cit., s. 30.<br />
20 ) Tamże.<br />
21 ) J. P. Prochorow, U. Vooglaid: Socjologiczna wiedza o funkcjach<br />
prasy radzieckiej i jej praktyczne wykorzystanie. Zeszyty Prasoznawcze 1969,<br />
nr 3, s. 81.<br />
22) I. Te te low ska: Rozważania o sensacji prasowej. Zeszyty Prasoznawcze<br />
1960, nr 4, s. 15.
32 ZBIGNIEW BAJKA<br />
spięć, konfliktów, atrakcyjnych wynalazków i pasjonujących czynów.<br />
„Zainteresowanie czytelników sytuacjami niezwyczajnymi nie jest<br />
wcale rzeczą przypadku; jeśli się je właściwie rozumie, to świadczy<br />
ono o tym, że czytelnik chce „uczestniczyć" w pierwszoplanowych<br />
wydarzeniach, być tam, gdzie dochodzi do starć, gdzie jeszcze wszystko<br />
znajduje się w ruchu, rozwoju, gdzie jeszcze nic nie jest zakończone<br />
i nie da się opisać przy pomocy gotowych formułek..." — piszą<br />
Prochorow i Vooglaid w cytowanym artykule. 23 )<br />
Równie poszukiwana jak poprzednia jest wśród czytelników popołudniówek<br />
tematyka dotycząca codziennych wydarzeń politycznych:<br />
działalności różnych rządów, działań wojennych, strajków, rewolucji,<br />
przewrotów, walk narodowowyzwoleńczych itp. Uwaga czytelnika<br />
jest bacznie zwrócona na punkty zapalne naszego globu, gdzie<br />
płoną jeszcze ogniska wojny (Indochiny, Bliski Wschód), żywe zainteresowanie<br />
budzi walka narodów o wyzwolenie się spod obcej<br />
władzy. Czy czytelnik popołudniówki różni się pod tym względem<br />
od przeciętnego czytelnika prasy w naszym kraju Raczej nie. Społeczeństwo,<br />
któremu jedna tylko wojna zabrała 6 milionów obywateli,<br />
rozumie groźbę wojny i błogosławieństwo pokoju. Istota różnicy<br />
tkwi, jak się wydaje, w większym wyrobieniu i znajomości faktów<br />
politycznych oraz ich tła wśród odbiorców gazet porannych.<br />
Kolejną pozycję w hierarchii zainteresowań tematycznych zajmują<br />
problemy nauki, oświaty, kultury i sztuki oraz wychowania młodzieży.<br />
Wskazują na nie częściej kobiety niż mężczyźni, głównie<br />
w średnim i starszym wieku, bez większych różnic pod względem<br />
wykształcenia. Jak wynika z różnych badań, głównie z prowadzonych<br />
ostatnio nad czytelnictwem prasy we Wrocławiu i Krakowie,<br />
tematyki tej według opinii odbiorców jest wciąż jeszcze za mało na<br />
łamach popołudniówek i należałoby ją zwiększyć.<br />
Podobną ilość wskazań uzyskał następny dział tematyczny, obejmujący<br />
zwyczaje ludzi w kraju i na świecie, ich poglądy, życie prywatne,<br />
modę itp. Jest to, jak się wydaje, oczywiste zaspokajanie powszechnie<br />
znanej „ciekawości świata", życia i poglądów innych ludzi,<br />
konfrontacja swojej postawy i zdobywanie wiedzy o ludziach żyjących<br />
na całym świecie. Zjawisko to obserwujemy także wśród odbiorców<br />
prasy codziennej w całym kraju. 24 )<br />
Uwagę wzbudzają również listy czytelników do redakcji, odpowiedzi<br />
i porady publikowane na łamach pism popołudniowych. Wskazywane<br />
są głównie przez odbiorców tych gazet, które mają duże tradycje<br />
współpracy z czytelnikiem, najczęściej przez osoby z wykształceniem<br />
niepełnym podstawowym, podstawowym i średnim. Czytelnicy<br />
postulują także zwiększenie tego typu materiałów na łamach pism<br />
popołudniowych.<br />
Wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu sport i turystyka plasują<br />
się w drugiej części zestawu poszukiwanych przez odbiorców popołudniówek<br />
tematów. Jak się wydaje, jest to odzwierciedleniem rzeczywistego<br />
poziomu zainteresowania tą problematyką. Wzrost czytelй<br />
) J. P. Prochorow, U. Vooglaid: Op. cit., s. 82.<br />
24 ) H. Siwek: Op. cit., s. 31.
CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 33<br />
nictwa rubryk sportowych daje się wyraźnie zauważyć w okresach<br />
„euforii sportowych", np. w okresie Wyścigu Pokoju, czy ważnych<br />
meczy piłkarskich naszych drużyn.<br />
Rzadziej także poszukuje się na łamach popołudniówek tematyki<br />
dotyczącej działalności PZPR i innych stronnictw oraz partii politycznych<br />
w kraju i na świecie. Należy w tym miejscu przypomnieć,<br />
że odbiorcami popołudniówek są w przeważającej większości niezorganizowani,<br />
tj. nie należący do żadnej organizacji politycznej. 25 )<br />
Reasumując, należałoby podkreślić, że na zainteresowania tematyczne<br />
mają wyraźny wpływ niektóre cechy demograf iczno-społeczne<br />
odbiorców, takie jak: płeć, wiek i wykształcenie. A więc kobiety<br />
częściej niż mężczyźni interesują się tzw. lżejszą problematyką, sensacją,<br />
zwyczajami różnych ludzi, modą itp., ale także najczęściej czytają<br />
listy czytelników, odpowiedzi i porady redakcji, powieść w odcinkach<br />
oraz informacje i publikacje na tematy kulturalne. Młodsi<br />
czytelnicy częściej niż starsi interesują się zwyczajami różnych ludzi<br />
w kraju i na świecie, wiadomościami o treści bulwersującej, aktualnymi<br />
wydarzeniami politycznymi, rzadziej natomiast problematyką<br />
społeczno-gospodarczą. Wreszcie wraz ze wzrostem wykształcenia<br />
obserwuje się przejście od łatwiejszej do bardziej poważnej problematyki:<br />
dla przykładu, osoby z wyższym wykształceniem rzadziej<br />
niż pozostałe interesują się wiadomościami typu sensacyjnego.<br />
Przyczyny popularności dzienników popołudniowych<br />
Gdybyśmy próbowali usystematyzować najczęściej występujące<br />
odpowiedzi na pytanie: „co skłania ludzi do czytania popołudniówek"<br />
— najważniejsze motywy przedstawiałyby się następująco:<br />
Dzienniki popołudniowe są czytane, bo: 1) dostarczają najświeższych<br />
i najciekawszych informacji, 2) podają wiadomości w krótkiej i przystępnej<br />
formie, 3) dużo piszą o problemach lokalnych. 26 )<br />
Nie wdając się w rozważania na temat atrakcyjności tematyki (ponieważ<br />
naszym głównym celem jest przedstawienie opinii odbiorców),<br />
zatrzymamy się na krótko przy innych członach motywacji.<br />
Przeciętny czytelnik nie wie o tym, że gazety poranne i popołudniowe<br />
korzystają w zasadzie z tego samego serwisu doniesień agencyjnych<br />
PAP. Dla niego doniesienia gazety popołudniowej są „świeższe"<br />
od wiadomości zawartych na łamach gazety porannej. Jak można<br />
sądzić, różnica uświadamiana pokrywa się z faktyczną tylko w dwóch<br />
przypadkach: jeżeli redakcja dysponuje nowoczesną bazą poligraficzną<br />
(większa różnica w szybkości druku na korzyść gazety popołudniowej)<br />
i jeśli operatywność zespołu dziennikarzy popołudniówki —<br />
głównie w wyszukiwaniu atrakcyjnych tematów miejskich — jest<br />
większa.<br />
Ważnym powodem podjęcia czytelnictwa dziennika popołudniowego<br />
są dla wielu odbiorców stosowane przez ten typ gazety krótkie<br />
25 ) Tamże, s. 69.<br />
26 ) Według kolejności najczęściej występujących wskazań w różnych badaniach.
34 ZBIGNIEW BAJKA<br />
i przystępne formy dziennikarskie. Jest rzeczą znaną powszechnie,<br />
że tzw. łatwiejsze gazety cieszą się wśród odbiorców większym powodzeniem<br />
niż trudniejsze. Dlatego ważnym zadaniem popołudniówek<br />
jest zdobycie potencjalnych czytelników i przystosowanie do<br />
korzystania z prasy najmniej wyrobionych czytelniczo odbiorców.<br />
Na przykładzie popołudniówek obserwujemy coraz częstsze zastępowanie<br />
publicystyki krótkimi formami dziennikarskimi. U podstaw<br />
tego zjawiska leży „większa łatwość przyswajania informacji, brak<br />
czasu u czytelników, nerwowość współczesnego życia, poszukiwanie<br />
odprężenia umysłowego, tempo rozwoju wypadków zarówno politycznych<br />
jak i z zakresu nauki i techniki." 27 ) Czynnikiem niezwykle<br />
mocno wiążącym odbiorców z pismem jest problematyka miasta,<br />
w którym czytelnicy żyją i pracują; od spraw natury gospodarczej<br />
(handel, usługi, komunikacja itp.), poprzez wydarzenia kulturalne<br />
i polityczne, aż do kroniki wypadków i sprawozdań sądowych. Czynnik<br />
ten na ogół jest znany redakcjom, niestety, nie zawsze znajomość<br />
potrzeb odbiorców idzie w parze z ich zaspokajaniem. Wielu odbiorców<br />
uważa, że problematyki miejskiej wciąż jeszcze jest za mało na<br />
szpaltach pism popołudniowych i postulat zwiększenia jej ilości jest<br />
naczelny w wynikach wielu badań.<br />
Ważną rolę w zacieśnianiu Więzi z odbiorcą, w zdobywaniu poczytności,<br />
ma działalność organizatorska redakcji gazet popołudniowych,<br />
szereg inicjatyw na forum miejskim, akcji i konkursów. 28 ) Jest<br />
to społecznie niezwykle pożyteczna rola i spotyka się z zupełnym zrozumieniem<br />
i poparciem czytelników. Także jako instrument społecznej<br />
kontroli i krytyki nieprawidłowości życia codziennego zjednuje<br />
sobie gazeta popołudniowa dużo sympatii i uznania wśród mieszkańców<br />
miasta.<br />
Uwagi<br />
końcowe<br />
Głównym i zasadniczym postulatem czytelników gazet popołudniowych<br />
jest zwiększenie nakładu i objętości tych pism. Wiąże się to<br />
przede wszystkim z trudnościami, na jakie stały czytelnik napotyka<br />
przy nabywaniu popołudniówki. Zarzuty części odbiorców dotyczyły<br />
szaty graficznej i jakości druku, co jest zrozumiałe, jeśli wziąć pod<br />
uwagę stan bazy poligraficznej wielu wydawnictw. Problem ten jest<br />
zresztą nieco szerszy — w jednym przypadku bowiem obserwujemy<br />
nawet całkiem paradoksalną sytuację. Oto Nowości matrycowane są<br />
w Toruniu, drukowane w Bydgoszczy i na powrót koleją przewożone<br />
do Torunia. Tak długi cykl produkcyjny gazety odbija się przede<br />
wszystkim na aktualności informacji. Wydaje się, że rosnące koszty<br />
całej tej manipulacji powinny wpłynąć wreszcie na podjęcie decyzji<br />
w sprawie zakupu maszyny rotacyjnej dla drukarni w Toruniu.<br />
* 7 ) Zofia Lewartowska: Prasa popołudniowa. Prasa Współczesna i Dawna.<br />
1958, nr 4, s. 96.<br />
28 ) Zdzisław Czapliński: Z doświadczeń organizatorskich Kuriera Szczecińskiego.<br />
Zeszyty Prasoznawcze 1969, nr 4.
я*<br />
CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 35<br />
Innym podnoszonym przez czytelników negatywnym zjawiskiem<br />
są przedruki wiadomości z prasy porannej — inaczej: dublowanie<br />
informacji. Jest to sprawa niezmiernie istotna dla wszystkich miast,<br />
mających 2 i więcej dzienników. Tylko niektóre z gazet popołudniowych<br />
radzą sobie jakoś z tym problemem, zamieszczając w skrócie<br />
informacje podane już wcześniej przez prasę poranną, np. w Kurierze<br />
Szczecińskim pod nagłówkiem „Prasa poranna doniosła". W pozostałych<br />
miastach jest pod tym względem znacznie gorzej. Czytelnik,<br />
sięgając do lokalnej gazety popołudniowej, zamiast znaleźć całkiem<br />
nowe informacje — napotyka średnio około Vs takich samych, jakie<br />
przeczytał już wcześniej. Problem stanowi tu nie tylko zniechęcanie<br />
czytelników do sięgania po inne gazety miejscowe, ale także marnowanie<br />
— wskutek obszernego powtarzania informacji — dużej ilości<br />
papieru, którego niedostatek odczuwamy wciąż na rynku prasowym.<br />
Taka sytuacja powinna się jak najszybciej zmienić na lepsze.<br />
,,Warto i — jak się wydaje — trzeba podjąć problem: który dziennik<br />
powinien reprezentować model pisma bardziej informacyjny, a który<br />
bardziej publicystyczno-komentujący! Nie można w ogóle uniknąć<br />
powtarzania tych samych informacji przez lokalne dzienniki poranne,<br />
gdyż naraziłoby to spory odsetek odbiorców czytających tylko jeden<br />
dziennik na „informacyjną awitaminozę". Można jednak stopniowo<br />
przyzwyczajać czytelników do tego, że między lokalnymi dziennikami<br />
istnieje wyraźny podział pracy: jeden specjalizuje się bardziej w informacji<br />
prostej (co nie znaczy: pozbawionej komentarza), drugi bardziej<br />
w komentowaniu sytuacji, wyjaśnianiu podłoża, tła wydarzeń."<br />
29 )<br />
Wśród podejmowanej przez gazety popołudniowe problematyki lokalnej<br />
priorytet należy nadal do zagadnień gospodarczych i kulturalnych.<br />
Dominuje wciąż niechęć do podejmowania w szerszym zakresie<br />
tematów społeczno-oby czaj owych, których słusznie domagaj ąą się<br />
czytelnicy.<br />
Na koniec kilka postulatów badawczych. Omówiona w tym artykule<br />
wiedza o czytelnikach polskich popołudniówek, uzyskana dotychczas,<br />
jest niekompletna. Wiele problemów zarówno ogólnej jak i szczegółowej<br />
natury wymaga dokładnego zbadania i opracowania.<br />
Konieczne jest zbadanie zasięgu czytelnictwa popołudniówek<br />
w zbiorowościach wielkich miast (przy pomocy równoczesnych badań)<br />
i dokładne określenie struktury ich odbiorców. Mając tak przygotowany<br />
grunt, można pokusić się o zbadanie skuteczności oddziaływania<br />
popołudniówek i stwierdzić, na ile spełniają one swoje funkcje<br />
informacyjno-propagandowe w stosunku do najmniej wyrobionych<br />
czytelników naszej prasy. Ważne też będzie określenie wielu spraw<br />
szczegółowych, np. stopnia zainteresowania poszczególnymi problemami<br />
przedstawianymi na łamach prasy popołudniowej : publicystyką<br />
społeczno-obyczajowa, gospodarczą, sportową czy sensacją. Istotna<br />
dla redakcji popołudniówki będzie także ocena jej działalności organizatorskiej<br />
i interwencyjno-poradniczej przez czytelników.<br />
Zasięgnięcie rady i opinii odbiorców pozwoli lepiej ustalić kieru-<br />
') I. Tetelowska: Stopień powtarzania..., s. 24.
36 ZBIGNIEW BAJKA<br />
nek działania gazety, uczyni ją przekaźnikiem informacji nie tylko<br />
z góry na dół, lecz także z dołu do góry. Wreszcie ciekawe byłoby<br />
zbadanie, jaki format popołudniówki, jakiego rodzaju pismo i układ<br />
szpalt najbardziej odpowiadają czytelnikom.<br />
To tylko niektóre z problemów badawczych, które powinny być<br />
przez nas podjęte. Dla podjęcia takich badań — równocześnie w kilku<br />
miastach — potrzebne są dosyć pokaźne środki finansowe. Wydaje<br />
się, że można by tę trudność w poważnym stopniu ominąć, organizując<br />
(wzorem już powstałych) przy redakcjach gazet popołudniowych<br />
społeczne zespoły ankieterów, składające się z najwierniejszych<br />
czytelników. Dotychczasowe doświadczenia wykazały, że prowadzone<br />
przez ankieterów badania są z metodologicznego punktu widzenia poprawne<br />
i warte naśladowania. Osiągnięte korzyści polegają nie tylko<br />
na uzyskaniu wiedzy o czytelnikach, ale także na społecznej aktywizacji<br />
ich grona.
WALERY PISAREK<br />
MIERZENIE STYLISTYCZNEJ<br />
I EMOTYWNEJ WARTOŚCI SŁOWNICTWA<br />
Stwierdzenia typu „ten tekst reprezentuje polszczyznę<br />
kancelaryjną", „autor Ъ.е znamię tnie rejestruje<br />
fakty" — wypowiada się zwykle na podstawie własnego<br />
poczucia językowego. Można jednak je sprawdzić<br />
doświadczalnie za pomocą psycholingwistycznej techniki<br />
skalowania. Artykuł omawia eksperyment, który m. in.<br />
miał zweryfikować obiegowe sądy o słownictwie wiadomości<br />
prasowych, komentarzy i reportaży. Publikujemy<br />
go jako przykład badań prowadzonych w celu określenia<br />
wartości propagandowo-reklamowej wyrazów.<br />
Mówić dziś o znaczeniu nie określiwszy uprzednio, co się<br />
przez ten termin rozumie — to rzecz niebezpieczna. Ponieważ różni<br />
uczeni przypisują mu różne treści i różny zakres użycia, zachodzi<br />
możliwość, że czytelnik lub słuchacz, stykając się podczas lektury<br />
z terminem znaczenie, będzie myślał o czymś innym niż autor pracy.<br />
W takiej sytuacji, nie podejmując bynajmniej próby uporządkowania<br />
terminologii semantycznej, wyjaśnienie, co mam na myśli, kiedy piszę<br />
o znaczeniu, uważam za niezbędne.<br />
Otóż przez znaczenie danego środka językowego rozumiem komplet<br />
wszystkich jego cech, które sprawiają, że może być on użyty w określonym<br />
kontekście i określonej konsytuacji. Wśród tych cech ważną,<br />
ale nie jedyną rolę odgrywają możliwości łączenia danej formy<br />
w określony sposób z innymi formami (możliwości te nazywa się<br />
niekiedy znaczeniem językowym, funkcjonalnym lub gramatycznym)<br />
oraz zdolność oznaczania za pomocą danej formy określonych przedmiotów<br />
(zdolność tę nazywa się znaczeniem denotatywnym, ekstensjonalnym,<br />
przedmiotowym, słownikowym lub leksykalnym). Są<br />
wszakże i inne cechy, społecznie związane z każdą formą językową,<br />
cechy, z których jedna wiąże się ze zdolnością budzenia określonych
38 WALERY PISAREK<br />
skojarzeń i emocji (zdolność tę nazywa się niekiedy znaczeniem konotatywnym<br />
lub intensjonalnym), inna rozstrzyga o możliwościach<br />
użycia danej formy ze względu na osobę nadawcy lub odbiorcy, inna<br />
o możliwościach użycia ze względu na stosunek nadawcy do przedmiotu,<br />
inna o możliwościach użycia ze względu na okoliczności komunikowania<br />
lub charakter przekazu.<br />
Wszystkie te cechy, składające się na znaczenie formy językowej,<br />
nazywam wartościami i mówię odpowiednio o wartości gramatycznej,<br />
o wartości przedmiotowej, o wartości socjalnej, o wartości emotywnej<br />
i o wartości stylistycznej. Warto przy tym podkreślić, że najważniejszej<br />
roli wartości przedmiotowej nie należy — moim zdaniem —<br />
uważać za niezbity pewnik. Nie ulega bowiem wątpliwości, że form<br />
językowych używamy nie tylko po to, by przekazać odbiorcy wiedzę<br />
o przedmiocie. Do absolutyzowania wartości przedmiotowej form językowych<br />
nie ma się prawa zwłaszcza wówczas, kiedy się w pracach<br />
leksykograficznych lub w rozważaniach semantycznych korzysta<br />
z tekstów literackich lub publicystycznych, w których równie ważne<br />
jest to, jak wyraz znaczy, jak to, с о on znaczy. W dalszym ciągu<br />
mojej wypowiedzi zajmuję się wartością stylistyczną i emotywną<br />
wyrazu, uważając je — zgodnie z poprzednimi wyjaśnieniami — za<br />
integralne składniki znaczenia.<br />
Kończąc wstępne uwagi, chciałbym jeszcze przypomnieć dwie podstawowe<br />
tezy psycholingwistyczne, pełniące tu funkcję założeń, na<br />
których opiera się sens proponowanej procedury badawczej. Po<br />
pierwsze: funkcjonalnie ważne są te i tylko te elementy języka, które<br />
użytkownicy danego języka postrzegają i jako funkcjonalne akceptują<br />
(oczywiście zwykle podświadomie). Po drugie: postrzeganie<br />
i akceptowanie funkcjonalności elementów języka przez jego użytkowników<br />
można badać eksperymentalnie („eksperymentalnie" znaczy<br />
tu „doświadczalnie", a nie „instrumentalnie").<br />
Mówi się niekiedy, że w zakresie badań semantycznych językoznawca<br />
zdany jest wyłącznie na własną przenikliwość, że jest skazany<br />
na spekulacje i wieczną hipotetyczność swoich sądów. Szansę przezwyciężenia<br />
tych trudności dają badania eksperymentalne. 1 ) Wśród<br />
propozycji metodologicznych w tym zakresie ważkie miejsce zajmuje<br />
technika mierzenia znaczenia, znana pod nazwą testu Osgooda albo<br />
dyferencjału semantycznego. 2 )<br />
Właśnie tę technikę, nieco przekształconą, zastosowałem w eksperymencie,<br />
który miał zweryfikować trzy hipotezy w odniesieniu do<br />
stylów wypowiedzi publikowanych we współczesnej prasie polskiej.<br />
Eksperyment mieścił się w ramach badań porównawczych nad stylem<br />
') Por. W. Pisarek: Eksperyment — metoda nie tylko fonetyczna. Biuletyn<br />
PTJ, XXVII, s. 181 i n.<br />
2 ) Teoretyczne i eksperymentalne podstawy dyferencjału semantycznego przedstawił<br />
CE. Osgood po raz pierwszy w artykule „The Nature and Measurement<br />
of Meaning". Psychological Review 1952, s. 197—237. Bardziej szczegć<br />
łowe i oparte na nowszych badaniach omówienie tej techniki zawarte jest<br />
w książce: CE. Osgood, G. Suci, P. Tann en bäum: The Measurement<br />
of Meaning. Urbana 1957. Por. też CE. Osgood, L. A. Jakobowits:<br />
Studies on Comparative Psycholinguiistics. Urbana 1967.
MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 39<br />
wiadomości prasowych, komentarzy i reportaży. 3 ) Oto te trzy hipotezy,<br />
z których zresztą co najmniej dwie mogą się wydać nie hipotezami,<br />
ale banalnymi prawdami:<br />
1) styl reportażu jest bardziej potoczny (mniej oficjalny) niż styl wiadomości<br />
prasowych, a także (choć w mniejszym stopniu) niż styl<br />
komentarzy ;<br />
2) współczesny polski reportaż prasowy przedstawia rzeczywistość<br />
mniej optymistycznie niż wiadomości prasowe i komentarze;<br />
3) styl reportażu jest bardziej emocjonalny niż styl wiadomości prasowych,<br />
a także (choć w mniejszym stopniu) niż styl komentarzy.<br />
Biorąc pod uwagę to, że jednym z najważniejszych elementów<br />
stylu jest dobór słownictwa, podstawmy na miejsce wyrazu styl<br />
w trzech powyższych zdaniach wyraz słownictwo, a otrzymamy bardziej<br />
szczegółowe wersje weryfikowanych hipotez:<br />
1) słownictwo reportaży jest bardziej potoczne (biorąc pod uwagę<br />
wartość stylistyczną, mniej oficjalne) niż słownictwo wiadomości<br />
prasowych i komentarzy;<br />
2) słownictwo wiadomości prasowych jest bardziej ,,pomyślne"<br />
(= jego wartość emotywna wyraża się w budzeniu raczej przyjemnych,<br />
optymistycznych uczuć) niż słownictwo komentarzy i reportaży<br />
;<br />
3) słownictwo reportaży jest bardziej emocjonalne (= ma większą<br />
wartość emotywna) niż słownictwo wiadomości prasowych i komentarzy.<br />
W trakcie wspomnianych badań stylu wypowiedzi prasowych znalazłem<br />
się w posiadaniu słownika frekwencyjnego jednostek leksykalnych<br />
użytych w losowo dobranej próbie tekstów wiadomości oraz<br />
analogicznych słowników jednostek leksykalnych użytych w losowo<br />
dobranych próbach tekstów reportaży i komentarzy. Wszystkie trzy<br />
słowniki zawierały wyłącznie tzw. wyrazy zależne od autora, 4 ) to<br />
znaczy nie uwzględniały nazw własnych, wyrazów terminologicznych,<br />
określeń miar, wag itp. występujących w prasowych tekstach.<br />
Materiał zawarty w owych trzech słownikach poddano porównawczej<br />
analizie statystycznej, której celem było m. in. uchwycenie wyrazów<br />
najbardziej typowych dla wiadomości prasowych, komentarzy<br />
i reportaży. Jako kryteria „typowości" stylistycznej przyjęto częstość<br />
występowania wyrazu w każdej z trzech prób tekstów. Zgodnie<br />
z tymi kryteriami za wyrazy typowe dla poszczególnych trzech gatunków<br />
wypowiedzi dziennikarskich uznano:<br />
1. 4 wyrazy najczęściej używane w jednym gatunku, lecz nie należące<br />
do 100 wyrazów najczęściej używanych w dwóch pozostałych<br />
gatunkach (na podstawie tego wyróżnika za wyrazy typowe<br />
3 ) Badania te prowadziła Pracownia Językoznawcza Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />
w Krakowie.<br />
4 ) W sprawie pojęcia wyrazów zależnych od autora patrz: M. К ni ag in i-<br />
nowa, W. Pisarek: Język wiadomości prasowych. Kraków 1966, s. 15 i n.
40 WALERY PISAREK<br />
dla wiadomości uznane zostały działalność, odbywać się, przedstawiciel,<br />
ubiegły; za wyrazy typowe dla komentarzy — naród,<br />
nienaruszalność, polityka, stawać się; za wyrazy typowe dla reportaży<br />
— chcieć, dom, ja, życie).<br />
2. Po 9 wyrazów szczególnie często używanych w jednym gatunku,<br />
a jednocześnie bardzo rzadko używanych w dwóch pozostałych<br />
gatunkach (na podstawie tego wyróżnika do wyrazów typowych<br />
dla wiadomości zaliczono: bawić (= przebywać), omawiać, oświadczać,<br />
podkreślać, poinformować, przewodnictwo, rozszerzenie,<br />
uczestniczyć, uroczysty; do wyrazów typowych dla komentarzy<br />
zaliczono: agresja, bezpieczeństwo, broń, cena, kola (= środowisko),<br />
społeczeństwo, pokojowy, polityczny, wojskowy; do wyrazów typowych<br />
dla reportaży zaliczono: dawno, fabryka, jechać, pan, prosić,<br />
stary, trochę, wolno, wspaniały).<br />
3. Po 2 wyrazy wielokrotnie powtarzające się w próbie słownictwa<br />
jednego gatunku, a jednocześnie nie występujące ani razu w próbie<br />
słownictwa dwóch pozostałych gatunków (na tej podstawie<br />
zaliczono do wyrazów typowych dla wiadomości wyrazy: uznawanie<br />
i zestrzelić, do wyrazów typowych dla komentarzy —<br />
eskalacja i siły, do wyrazów typowych dla repotażu — olbrzymi<br />
i zarobek).<br />
Podkreślenia wymaga to, że wyrazy typowe dla każdego z trzech<br />
gatunków wyodrębniono według obiektywnych kryteriów, opartych<br />
wyłącznie na analizie statystycznej, całkowicie eliminującej wpływ<br />
jednostkowego poczucia językowego. Z tego względu jakiekolwiek<br />
zarzuty przeciw liście wyrazów uznanych za typowe mogą odnosić<br />
się co najwyżej do reprezentatywności słowników frekwencyjnych<br />
poszczególnych gatunków. Sama lista nie jest obarczona grzechem<br />
subiektywizmu.<br />
Jak wynika z opisu zasad doboru wyrazów typowych, każdy<br />
z trzech gatunków dziennikarskich reprezentowany jest przez piętnaście<br />
wyrazów, a więc wiadomości, komentarze i reportaże reprezentuje<br />
łącznie lista, która składa się z 45 wyrazów. Ta lista (znajdujące<br />
się na niej wyrazy typowe dla poszczególnych gatunków zostały przemieszane)<br />
posłużyła jako materiał badawczy w eksperymencie, z którego<br />
sprawozdanie jest przedmiotem tego artykułu. Przedstawiono ją<br />
100 respondentom — słuchaczom Podyplomowego Studium Dziennikarskiego<br />
Uniwersytetu Śląskiego. Ich zadaniem było umieszczenie<br />
każdego z 45 wyrazów na trzech siedmiopunktowych skalach.<br />
Tutaj dla wyjaśnienia kilka słów o technice skalowania i samym<br />
dyferencjale. Otóż zdaniem Osgooda znaczenie (ściślej: znaczenie<br />
konotatywne) każdego wyrazu-pojęcia (ale nie tylko jego) można wyrazić<br />
w formie zespołu liczb, które określają stan psychiczny nadawcy<br />
w chwili, kiedy używa znaku odpowiadającego danemu pojęciu, lub<br />
odbiorcy, kiedy się z danym znakiem styka. Technika dyferencjału<br />
semantycznego łączy w sobie elementy asocjacji i skalowania, modne<br />
w amerykańskiej psychologii. Opis znaczenia sprowadza się do<br />
umieszczenia badanego wyrazu-pojęcia na 7-stopniowych skalach
MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 41<br />
ograniczonych parami biegunowo przeciwstawnych terminów, takich<br />
jak: czysty — brudny, szlachetny — zbrodniczy, gorący — zimny itp.<br />
Doświadczalnie stwierdzono, że w różnych społeczeństwach różne<br />
pary przeciwstawnych terminów, czyli, jak je Osgood nazywa, czynniki<br />
(factors) dają się sprowadzić (z grubsza biorąc) do trzech głównych<br />
skal, odpowiadających trzem głównym wymiarom. Tymi trzema<br />
wymiarami są dobroć, siła i aktywność. Znaczy to, że<br />
jeżeli jakieś pojęcie uznaje się za czyste, miłe i szlachetne, to jednocześnie<br />
uznaje się je za dobre; jeżeli zaś coś jest słabe i łagodne, to<br />
zwykle jest też małe; a jeśli jest gorące i napięte, to zwykle jest<br />
aktywne.<br />
Dla przykładu podaję za Osgoodem 5 ) kilka pojęć angielszczyzny<br />
amerykańskiej umieszczonych na trzech różnych skalach:<br />
szlachet- spanie<br />
ność sukces<br />
1 2<br />
I<br />
1<br />
skrajnie dość<br />
piękny<br />
(beautiful)<br />
piękny<br />
I<br />
1 1<br />
raczej obojętny<br />
piękny<br />
los<br />
1<br />
raczej<br />
brzydki<br />
śmierć<br />
6<br />
1<br />
dość<br />
brzydki<br />
1<br />
skrajnie<br />
brzydki<br />
(ugly)<br />
1<br />
skrajnie<br />
krzykliwy<br />
(loud)<br />
1<br />
sukces<br />
2<br />
dość<br />
krzykliwy<br />
3<br />
1 1<br />
1 1<br />
raczej<br />
krzykliwy<br />
śmierć<br />
4<br />
obojętny<br />
5<br />
1<br />
raczej<br />
łagodny<br />
los<br />
6<br />
1<br />
dość<br />
łagodny<br />
szlachetność<br />
spanie<br />
7<br />
1 _<br />
1<br />
skrajnie<br />
łagodny<br />
(soft)<br />
sukces<br />
1<br />
skrajnie<br />
gorący<br />
(hot)<br />
2<br />
1<br />
dość<br />
gorący<br />
szlachetność<br />
3<br />
1 1<br />
raczej<br />
gorący<br />
4<br />
obojętny<br />
spanie<br />
5<br />
1<br />
raczej<br />
zimny<br />
los<br />
6<br />
1<br />
dość<br />
zimny<br />
śmierć<br />
7<br />
1<br />
skrajnie<br />
zimny<br />
(cold)<br />
Jak łatwo się domyślić, skala pierwsza należy do wymiaru dobroci,<br />
druga do wymiaru siły, trzecia do wymiaru aktywności. A więc szlachetność<br />
(gentleness), będąc skrajnie piękną, skrajnie łagodną i raczej<br />
gorącą, jest najprawdopodobniej dobra, słaba i mało aktywna.<br />
Dyferencjał semantyczny bywa w badaniach psycholingwistycznych<br />
wyzyskiwany m. in. do określania znaczeń konotatywnych wyrazów,<br />
wyrażeń i zwrotów, dla ustalenia stopnia leksykalizacji związków<br />
frazeologicznych, dla ujawniania antonimów oraz roli onomatopei.<br />
Poza psycholingwistyką używa się go w badaniach opinii publicznej<br />
oraz w badaniach gustów i upodobań w różnych dziedzinach.<br />
Służy także dyferencjał semantyczny — niezależnie od jego zastosowań<br />
w badaniach czysto opisowych — jako podstawowa technika<br />
oceny przydatności wyrazów, wyrażeń i zwrotów do pełnienia okre-<br />
5 ) Psycholinguistics. A Survey of Theory and Research Problems. Ed. by<br />
С E. Osgood and T. Sebeok. Blooming-ton 1965, s. 177—183.
42 WALERY PISAREK<br />
słonych funkcji propagandowych i reklamowych, umożliwia szlifowanie<br />
i doskonalenie narzędzi do manipulowania w zakresie postaw i opinii<br />
społecznych. Na możliwości jego użycia do tych celów zwrócił<br />
uwagę sam Osgood, postulując ułożenie specjalnego „słownika synonimów<br />
emocjonalnych" właśnie na użytek reklamy i propagandy.<br />
W takim słowniku sąsiadowałyby ze sobą wyrazy oznaczające niekiedy<br />
zupełnie co innego, ale budzące podobne uczucia.<br />
O ile wiem, proponowany przez Ogsgooda słownik synonimów emocjonalnych<br />
nie został dotychczas opracowany dla żadnego języka, ale<br />
setki wyrazów w różnych językach oceniono za pomocą dyferencjału<br />
semantycznego pod względem wartości konotatywnej. Być może projekt<br />
słownika nie doczekał się dotąd realizacji, bo — jak wykazano —<br />
wartość konotatywna wyrazów nie jest stała i zależy od indywidualnych<br />
doświadczeń poszczególnych osób. A więc na przykład angielski<br />
wyraz new nie u wszystkich ludzi używających języka angielskiego<br />
jako swego języka ojczystego, budzi równie pozytywne emocje, a nie<br />
wszystkim Amerykanom rzeczownik war kojarzy się z podobnymi<br />
uczuciami.<br />
Wiadomo, że na stosunek ludzi do tego samego przedmiotu wpływa<br />
to, jakim wyrazem go nazwiemy. Nie tylko sam przedmiot więc, ale<br />
także oznaczający go wyraz może wywoływać pożądane lub niepożądane<br />
uczucia. Generał Jorge Ubico, prezydent Gwatemali w latach<br />
1931—1944, wydał ustawę zakazującą używania słowa obrero (robotnik),<br />
budzącego emocje rewolucyjne; należało je zastępować rzeczownikiem<br />
empleado (zatrudniony). Na tej samej zasadzie S. Hayakawa<br />
w swojej słynnej anegdocie radził nazywać pieniądze wypłacane bezrobotnym<br />
nie zapomogą, ale emeryturą.<br />
Doświadczenie społeczne uczy jednak, że na dłuższą metę rada<br />
Hayakawy niczego nie rozwiązuje: jeżeli przez jakiś czas występuje<br />
kolizja między starym znaczeniem nazwy a oznaczonym nią przedmiotem,<br />
nazwa otrzymuje nowe znaczenie. Oto wymowny przykład.<br />
Przed kilkunastu laty ogłoszono w USA program walki z nędzą, który<br />
nazwano programem „Welfare state". Słowniki angielskie określają<br />
znaczenie wyrazu welfare jako „stan szczęśliwości, powodzenia i dobrobytu".<br />
Tymczasem dziś dla przeciętnego Amerykanina wyraz ten<br />
ma znaczenie odwrotne. Welfare families, welfare children — to właśnie<br />
rodziny i dzieci żyjące w nędzy i wymagające pomocy.<br />
Wróćmy przecież do zasadniczego toku podjętych rozważań.<br />
Podjęty przeze mnie eksperyment jest — o ile mi wiadomo —<br />
drugą 6 ) próbą zastosowania techniki skalowania do badań stylistycznych.<br />
Użyłem w nich trzech następujących skal:<br />
I kancelaryjny (1) ... potoczny (7)<br />
II pomyślny (1) ... niepomyślny (7)<br />
III emocjonalny (1) ... obojętny (7)<br />
e )) Analogiczny eksperyment przeprowadziłem przed trzema laty; 10 respondentów<br />
oceniało wówczas 320 wyrazów, stanowiących losową próbę słownicctwa<br />
wiadomości i reportaży. Por. W. Pisarek: O słownictwie reportażu —<br />
banalnie i niebanalnie. Zeszyty Prasoznawcze 1969, nr 2, s. 34—35.
MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 43<br />
Tak więc każdy ze 100 respondentów miał postawić w ramach<br />
7-stopniowej skali 3 oceny każdemu z 45 wyrazów zawartych w wyżej<br />
opisanej liście. Pierwsza ocena określała, w jakim stopniu dany<br />
wyraz należy do oficjalnego słownictwa kancelaryjnego, druga —<br />
w jakim stopniu pomyślne (przyjemne) skojarzenia ten wyraz budzi,<br />
trzecia wyznaczała wartość emocjonalną wyrazu.<br />
Po przeprowadzeniu eksperymentu oddzielono od siebie wyrazy<br />
reprezentujące wiadomości prasowe, komentarze i reportaże. Następnie<br />
podsumowano otrzymane średnie oceny 7 ) — osobno dla każdej<br />
z trzech grup wyrazów (reprezentujących trzy badane gatunki)<br />
i oczywiście osobno dla każdego z trzech „czynników". Z kolei podzielono<br />
każdą sumę przez 45 (liczba wyrazów w jednej grupie)<br />
i w ten sposób otrzymano przeciętne oceny jednego wyrazu wiadomości<br />
prasowych, jednego wyrazu komentarzy i jednego wyrazu reportaży<br />
pod względem ich kancelaryjności, pomyślności i emocjonalności.<br />
A oto zestawienie uzyskanych wyników:<br />
Średnie oceny jednego wyrazu pod względem emocjonalności, kancelaryjności<br />
i pomyślności<br />
Skala ocen<br />
Wiadomości<br />
Komentarze<br />
Reportaże<br />
(1) — po<br />
I kancelaryjny<br />
toczny (7)<br />
1,9<br />
2,5<br />
5,9<br />
II pomyślny (1) — niepomyślny<br />
(7)<br />
3,1<br />
3,5<br />
2,9<br />
III emocjonalny (1) — obojętny<br />
(7)<br />
4,7<br />
3,1<br />
2,0<br />
Tabelka wyraźnie ilustruje potwierdzenie dwóch postawionych hipotez:<br />
słownictwo reportażu jest w porównaniu ze słownictwem wiadomości<br />
prasowych, a także (choć w mniejszym stopniu) komentarzy<br />
— bliższe słownictwu mowy potocznej. Jednocześnie słownictw r o<br />
reportażu jest w znacznie większym stopniu nacechowane emocjonalnie<br />
niż słownictwo komentarzy, a zwłaszcza wiadomości prasowych.<br />
Trzecia hipoteza (słownictwo wiadorriości prasowych jest bardziej<br />
„pomyślne" niż słownictwo reportaży i komentarzy) nie potwierdziła<br />
się: najbardziej pomyślne okazało się słownictwo reportaży, najmniej<br />
pomyślne — słownictwo komentarzy.<br />
Z danych zawartych w tabelce można też wyciągnąć inny wniosek:<br />
Zasoby leksykalne trzech gatunków różnią się najbardziej pod względem<br />
stopnia kancelaryjności, mniej pod względem emocjonalności,<br />
najmniej pod względem pomyślności.<br />
Spośród badanych 45 wyrazów za najbardziej kancelaryjne (tzn.<br />
najmniej potoczne) uznanych zostało 8 wyrazów reprezentujących<br />
7 ) Średnie oceny poszczególnych wyrazów pod względem ich kancelaryjności,<br />
pomyślności i emocjonalności podaję w aneksie dołączonym do tego artykułu.
44 WALERY PISAREK<br />
wiadomości: działalność, odbywać się, oświadczać, poinformować,<br />
przedstawiciel, przewodnictwo, ubiegły, uczestniczyć oraz 4 wyrazy<br />
reprezentujące komentarze: agresja, eskalacja, nienaruszalność, stawać<br />
się.<br />
Do wyrazów budzących najbardziej pomyślne skojarzenia zaliczono<br />
3 wyrazy reprezentujące słownictwo komentarzy (bezpieczeństwo,<br />
naród, pokojowy), 2 wyrazy reprezentujące reportaże (dom, życie)<br />
oraz wyraz uczestniczyć, reprezentujący wiadomości prasowe. Skrajnie<br />
nieprzyjemne skojarzenia budzą wyrazy agresja i eskalacja (oba<br />
ze słownictwa typowego dla komentarzy).<br />
Szczególnie silne nacechowanie emocjonalne przypisano wyrazom:<br />
agresja, bezpieczeństwo, dom, olbrzymi, uroczysty, wspaniały, życie.<br />
Na 100-osobową grupę respondentów składało się 47 mężczyzn<br />
i 53 kobiety. Chcąc sprawdzić, w jakim stopniu i w jakim kierunku<br />
płeć wpływa na oszacowanie wyrazów, obliczono dodatkowo ich<br />
średnie wartości osobno z ocen dawanych przez mężczyzn i osobno<br />
przez kobiety. Z porównania otrzymanych w ten sposób dwóch szeregów<br />
ocen wynika, że kobiety są na ogół bardziej wrażliwe na emocjonalny<br />
aspekt wyrazów (zwykle wyżej niż mężczyźni oceniają ich<br />
emocjonalną wartość). Ponadto okazało się, że bardziej pozytywne niż<br />
u mężczyzn skojrzenia budzą w kobietach m. in. wyrazy: bezpieczeństwo,<br />
prosić, naród, pokojowy; bardziej negatywne zaś wyrazy: agresja,<br />
broń, zestrzelić. Mężczyźni z kolei przypisali wyższą niż kobiety<br />
zdolność budzenia skojarzeń pozytywnych wyrazom uczestniczyć<br />
i przewodnictwo oraz wyrazom związanym z pojęciem informowania<br />
(omawiać, podkreślać, oświadczyć, poinformować). Wyniki eksperymentu<br />
wskazują również na to, że do superlatywów typu wspaniały<br />
mężczyźni odnoszą się z niechęcią.<br />
Na podstawie tych różnic w ocenach pomyślności poszczególnych<br />
wyrazów można by się pokusić o sformułowanie hipotez innego typu:<br />
kobiety bardziej niż mężczyźni cenią poczucie bezpieczeństwa, mężczyźni<br />
zaś bardziej niż kobiety cenią poczucie posiadania informacji.<br />
Wnioski tego rodzaju wykraczają jednak poza wyznaczony na wstępie<br />
cel eksperymentu. Notuję je na marginesie jako spostrzeżenia,<br />
które mogą stanowić podnietę do przeprowadzenia kolejnych analogicznych<br />
badań.<br />
Przedstawione wyniki eksperymentu, choć w sposób bezsporny —<br />
moim zdaniem — przemawiają za użytecznością dyferencjału semantycznego<br />
w eksperymentalnych badaniach stylistycznych i — częściowo<br />
— za prawdziwością hipotez co do słownictwa reportaży i wiadomości<br />
prasowych, wymagają przynajmniej trzech zastrzeżeń.<br />
® Po pierwsze, odpowiedzi 100 respondentów — tak ze względu na<br />
sposób ich doboru, jak i ze względu na ich liczbę — nie można uznać<br />
za wystarczającą podstawę do uogólniającego wnioskowania o współczesnej<br />
polszczyźnie kulturalnej.<br />
© Po drugie, eksperyment należy traktować tylko jako propozycję<br />
badawczą. Aby rzeczywiście dowieść przydatności zaproponowanej<br />
techniki, trzeba by kilkakrotnie powtórzyć i statystycznie sprawdzić<br />
istotność ujawnionych różnic i podobieństw między wyrazami.
MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 45<br />
® Po trzecie, prawdziwość uzyskanych i ewentualnie uzyskiwanych<br />
w przyszłości wyników może mieć charakter tylko probabilistyczny,<br />
podobnie jak większość stwierdzeń statystycznych. To zna-<br />
'czy, wolno nam na przykład orzec jedynie to, że zachodzi mniejsze<br />
prawdopodobieństwo wystąpienia wyrazu skrajnie kancelaryjnego<br />
w reportażu niż w wiadomościach prasowych. W praktyce zdarza się<br />
jednak, że w tekstach wiadomości pojawi się wyraz skrajnie potoczny,<br />
a w tekstach reportaży — skrajnie kancelaryjny. Zdarzyło się to kilkakrotnie<br />
i w naszych próbach tekstów.<br />
Na zakończenie chciałbym zasygnalizować spostrzeżenie, które<br />
uważam za szczególnie istotne. Otóż podane w tabelce średnie oceny<br />
dla 1 wyrazu reportażu i 1 wyrazu wiadomości są średnimi ocenami<br />
dla 1 respondenta. W tabelce nie znalazł wyrazu fakt, że zarówno<br />
oceny poszczególnych wyrazów stawiane przez różnych respondentów,<br />
jak i w następstwie tego średnie oceny 1 wyrazu u różnych<br />
respondentów — były różne. Przykładowo: średnie oceny 1 wyrazu<br />
reportażu według kryterium emocjonalności wynosiły u poszczególnych<br />
respondentów 2,9, 3,3, 3,2, 4,1 itd. Rozrzut średniej oceny<br />
w tym wypadku przekraczał jeden stopień. W wypadku kryterium<br />
pomyślności największa różnica wynosiła 0,7 stopnia. Największa<br />
różnica średnich ocen 1 wyrazu według skali kancelaryjny-potoczny<br />
nie przekroczyła 0,5 stopnia. Na tej ostatniej skali oceny stawiane<br />
przez respodentów były więc najmniej zróżnicowane.<br />
Jeżeli sobie uzmysłowimy, że kryterium pomyślności to w gruncie<br />
rzeczy jeden z trzech głównych wymiarów Osgooda (wymiar dobroci),<br />
końcowy wniosek okaże się godny szczególnej uwagi. A wniosek ten<br />
brzmi: społeczne poczucie wartości stylistycznej wyrazu jest w bardzo<br />
wysokim stopniu ustabilizowanym elementem jego znaczenia,<br />
czyli — mówiąc po prostu — ludzie mówiący tym samym językiem<br />
są bardziej zgodni co do wartości stylistycznej wyrazu niż co do uczuć<br />
i skojarzeń, jakie ten wyraz w nich budzi.
46 WALERY PISAREK<br />
ANEKS<br />
ŚREDNIE OCENY STYLISTYCZNEJ I EMOTYWNEJ WARTOŚCI<br />
WYRAZÓW<br />
Liczby podane przy każdym wyrazie oznaczają:<br />
I — miejsce na skali „skrajnie kancelaryjny (1) — skrajnie potoczny (7)"<br />
II — miejsce na skali „skrajnie pomyślny (1) — skrajnie niepomyślny (7)"<br />
III — miejsce na skali „skrajnie emocjonalny (1) — emocjonalnie obojętny<br />
(7)"<br />
Wyraz<br />
dom<br />
naród<br />
przedstawiciel<br />
olbrzymi<br />
eskalacja<br />
uznawanie<br />
życie<br />
polityka<br />
działalność<br />
zarobek<br />
siły<br />
zastrzelić<br />
chcieć<br />
stawać się<br />
odbywać się<br />
dawno<br />
agresja<br />
bawić (= przebywać)<br />
ja<br />
nienaruszalność<br />
ubiegły<br />
fabryka<br />
I<br />
6,2<br />
3,1<br />
2,0<br />
6,2<br />
0,8<br />
2,3<br />
5,8<br />
2,3<br />
2Д<br />
5,7<br />
3,4<br />
3,3<br />
5,4<br />
1,3<br />
2Д<br />
6,1<br />
1,4<br />
2,9<br />
6,3<br />
2,3<br />
1,4<br />
5,7<br />
II<br />
2,0<br />
1,4<br />
6,3<br />
3,9<br />
6,0<br />
2,7<br />
1,3<br />
5,2<br />
4,1<br />
2,9<br />
3,7<br />
5,6<br />
3,2<br />
4,1<br />
6,5<br />
4,1<br />
6,6<br />
2,7<br />
2,4<br />
2,2<br />
6,3<br />
3,5<br />
III<br />
1,3<br />
1,2<br />
3,0<br />
2,3<br />
2,7<br />
2,9<br />
1Д<br />
3,8<br />
3,3<br />
3,0<br />
3,0<br />
2,7<br />
2,2<br />
5,8<br />
3,7<br />
4,7<br />
2,4<br />
2,9<br />
2,2<br />
2,4<br />
5,1<br />
4,4<br />
Wyraz<br />
bezpieczeństwo<br />
omawiać<br />
jechać<br />
broń<br />
oświadczać<br />
pan<br />
cena<br />
podkreślać (mówiąc)<br />
prosić<br />
koła (= środowisko)<br />
poinformować<br />
stary<br />
społeczeństwo<br />
przewodnictwo<br />
trochę<br />
pokojowy<br />
rozszerzenie<br />
wolno<br />
polityczny<br />
uczestniczyć<br />
wspaniały<br />
wojskowy<br />
uroczysty<br />
I<br />
2,7<br />
3,4<br />
6,3<br />
2,5<br />
1,6<br />
5,6<br />
3,1<br />
2,0<br />
5,7<br />
2,0<br />
1,3<br />
6,4<br />
2,6<br />
1,7<br />
6,3<br />
2,6<br />
2,6<br />
5,8<br />
2,5<br />
2,9<br />
6,1<br />
3,0<br />
2,6<br />
II<br />
1,8<br />
3,7<br />
3,7<br />
5,9<br />
3,7<br />
3,7<br />
4,2<br />
3,8<br />
4,4<br />
4,1<br />
3,4<br />
4,7<br />
2,4<br />
2,5<br />
4,2<br />
1,9<br />
3,7<br />
3,2<br />
2,0<br />
1,8<br />
3,0<br />
4,5<br />
2,4<br />
III<br />
2,3<br />
4,5<br />
3,9<br />
3,0<br />
3,9<br />
4,9<br />
3,8<br />
3,5<br />
3,1<br />
4,7<br />
4,1<br />
4,0<br />
3,0<br />
3,1<br />
5,0<br />
2,7<br />
3,9<br />
2,6<br />
3,6<br />
3,5<br />
1,3<br />
3,7<br />
1,9
D Y S K U S J E<br />
ANDRZEJ MAGDOŃ<br />
CZEGO CZYTELNiK SZUKA<br />
W PORANNEJ GAZECIE<br />
Jak poszerzyć, lepiej skomentować, uaktualnić i ciekawiej<br />
podać informacje w dziennikach Rozważaniami dziennikarza<br />
„Gazety Krakowskiej", postulującymi wzbogacenie<br />
serwisu agencyjnego w toku pracy redakcji nocnych gazet,<br />
dajemy początek dyskusji nad tymi problemami naszej<br />
prasy. Do wypowiedzi zapraszamy przede wszystkim<br />
depeszowców, dziennikarzy agencji informacyjnych i fotograficznych.<br />
Dlaczego ludzie czytają u nas gazety, skoro z radia i telewizji mogą<br />
się już wieczorem dowiedzieć tego, o czym gazety będą pisały następnego<br />
dnia rano, a w telewizji mogą to w dodatku zobaczyć Takie<br />
postawienie sprawy jest oczywiście dużym uproszczeniem i można<br />
od razu powiedzieć, że ludzie czytają gazety między innymi ze względu<br />
na publicystykę, wiadomości lokalne, różne rubryki pytań i odpowiedzi,<br />
listy itd. Gazety czytają też ludzie, którzy nie słuchają<br />
radia, nie oglądają telewizji i przywykli do tego, że o ważnych wydarzeniach<br />
dowiadują się z porannej prasy.<br />
Można jednak przypuścić, że przy obecnym rozwoju radia i telewizji<br />
większość czytelników zna już z wieczornych audycji ważniejsze<br />
wydarzenia poprzedniego dnia i nie strony depeszowe gazet porannych<br />
są głównym przedmiotem ich zainteresowania.<br />
Tak było na przykład w czasie ogromnego zainteresowania sprawami<br />
krajowymi w grudniu ubiegłego roku. Zainteresowanie to zaspokajane<br />
było w pierwszym rzędzie przez telewizję i radio, a drukowanie<br />
tych samych wiadomości agencyjnych i tekstów przemówień<br />
w prasie tylko je powtarzało. Tak więc przy niewielkiej objętości<br />
gazet codziennych spory procent miejsca zajęty jest w nich przez<br />
wiadomości skazane z góry na nieczytanie, czyli praktycznie się marnuje.<br />
Odnosi się to szczególnie do gazet wojewódzkich, które nie mają<br />
własnych korespondentów ani wyspecjalizowanych komentatorów.
48 ANDRZEJ MAGDOŃ<br />
Problem polega zresztą nie tylko na powtarzaniu przez dzienniki poranne<br />
wiadomości agencyjnych podanych przez radio i tv. Agencyjne<br />
wiadomości powtarzają się w dosłownym brzmieniu w 2—3 dziennikach<br />
wychodzących w jednym województwie, co stwierdziła Irena<br />
Tetelowska (Stopień powtarzania i lokalności. Maszynopis<br />
w Ośrodku Badań Prasoznawczych w Krakowie).<br />
Tego marnotrawstwa można by uniknąć, gdyby dzienniki rozwinęły<br />
specjalny, im tylko właściwy sposób wzbogacania informacji<br />
agencyjnych. Powinno to — moim zdaniem — polegać na wybieraniu<br />
najważniejszych informacji, rozwijaniu ich i komentowaniu przy<br />
pomocy agencji i własnymi siłami.<br />
Oczywiście i teraz dokonuje się selekcji wiadomości agencyjnych<br />
i opracowuje się je. Depeszowcy mają nawet taki obowiązek sformułowany<br />
w umowie o pracę. Selekcja zmierza w praktyce do tego,<br />
aby zmieścić wszystkie ważniejsze wiadomości, mimo braku miejsca<br />
i późnego nadania przez agencję. Wyboru dokonuje depeszowiec<br />
samodzielnie i w pośpiechu, a kryteria selekcji są bardzo różne. Istnieje<br />
niepisana zasada, że nie można pominąć wiadomości, które<br />
były eksponowane w radio czy w dzienniku telewizyjnym. Resztę<br />
miejsca depeszowiec wykorzystuje według własnego uznania. Jeden<br />
pasjonuje się samochodami i wybierze wszystko, co dotyczy motoryzacji,<br />
inny specjalizuje się w problemach Ameryki łacińskiej, więc<br />
odłoży inną wiadomość, a da doniesienie z Meksyku.<br />
Z jednej zatem strony mamy nonsensowną zasadę powtarzania<br />
tego, co podano wieczorem, a z drugiej zupełną dowolność w selekcji.<br />
PAP może potwierdzić, że w tej sytuacji nie wykorzystywana jest<br />
duża część wiadomości problemowych, szczególnie krajowych, przygotowywanych<br />
właśnie z myślą o prasie.<br />
Opracowanie wiadomości przez depeszowców ogranicza się w zasadzie<br />
do skrótów, układania tytułów i czasami mniejszych lub większych<br />
własnych komentarzy.<br />
Nie można za ten stan rzeczy winić depeszowców. Pracują w pośpiechu<br />
wynikającym z niedostosowania godzin nadawania serwisu<br />
PAP do rozkładu pracy drukarni. Większość czasu zabiera depeszowcom<br />
adiustowanie materiałów i opracowanie graficzne kolumn.<br />
Wszystko to są sprawy znane w redakcjach, poruszane wielokrotnie<br />
w dyskusjach środowiskowych i na łamach Prasy Polskiej. Chciałbym<br />
jednak przedstawić pewne praktyczne propozycje organizacji<br />
pracy redakcyjnej, a szczególnie działu depesz, które być może pozwoliłyby<br />
rozwinąć w gazetach codziennych specyficzny, im tylko<br />
właściwy, typ informacji.<br />
Przede wszystkim należałoby działy depeszowe ściślej związać<br />
z operatywnie kierowaną redakcją dzienną. Kierownik działu depesz<br />
powinien regularnie brać udział w codziennych zebraniach operatywnych<br />
kierownictwa, kolegium czy kierowników działów. Na zebraniu<br />
takim powinien on — w oparciu o wiadomości radiowe, serwis poranny<br />
PAP i wcześniejsze zapowiedzi agencji — zreferować co się<br />
w kraju i na świecie najważniejszego dzieje i jakich wiadomości<br />
można się spodziewać wieczorem. Na takim roboczym zebraniu należy<br />
dokonać wyboru wiadomości, które powinny pójść z możliwie<br />
dużą ilością szczegółów, dodatkowych informacji i komentarzy.
CZEGO CZYTELNIK SZUKA W PORANNEJ PRASIE 49<br />
Wybrane w ten sposób wiadomości powinny być dalej opracowane<br />
przez dział depeszowy lub specjalistów redakcyjnych wyznaczonych<br />
przez kierownictwo. W pełni trzeba wtedy wykorzystać materiały<br />
agencyjne, o ile będą odpowiadały naszemu założeniu redakcyjnemu.<br />
Można zamówić dodatkowe materiały z PAP-u, AR-u czy innych<br />
źródeł.<br />
Opracowanie wiadomości powinno zmierzać do tego, aby pokazać<br />
przyczyny i skutki wydarzeń, ich związek z innymi zjawiskami i dziedzinami<br />
życia oraz podać szczegóły i dodatkowe fakty ułatwiające<br />
zrozumienie zjawiska, które jest przedmiotem informacji.<br />
Wiadomości można uzupełnić i opracować, o ile to możliwe, jeszcze<br />
przed południem albo na południowym i wieczornym dyżurze<br />
depeszowym. Nie może tego jednak robić jeden depeszowiec. Jeden<br />
musi się skoncentrować na mechanicznej adiustacji tekstów dalekopisowych<br />
i graficznym planowaniu kolumny. Inny musi przeglądać<br />
serwis, wybierać wiadomości, dokonywać skrótów i opracowywać<br />
wiadomości. Tym pierwszym może być oczywiście redaktor techniczny<br />
— pod warunkiem, że będzie nim dziennikarz twórczo współpracujący<br />
z depeszowcem i w pełni obeznany z pracą drukarni.<br />
Opracowujący informacje depeszowiec musi mieć do dyspozycji<br />
podręczne archiwum, w którym można szybko znaleźć potrzebne<br />
fakty i uzupełniające informacje.<br />
O organizacji archiwum redakcyjnego dyskutuje się u nas dużo,<br />
znane są na ogół niedostatki obecnych archiwów i potrzeby redakcji.<br />
Koncepcja międzyredakcyjnych ośrodków dokumentacji i informacji<br />
opracowywana jest obecnie przez Pracownię Dokumentacji OBP<br />
w Krakowie. Archiwum, które ma służyć wzbogaceniu codziennej<br />
informacji w gazecie, powinno zawierać źródła wyłącznie niezbędne<br />
i umożliwiające szybkie znalezienie potrzebnych materiałów. Powinny<br />
tu być: w pierwszym rzędzie Dokumentacja Prasowa i któreś<br />
ze znanych wydawnictw zagranicznych tego rodzaju, encyklopedyczne<br />
wydawnictwa, monograficzne opracowania i roczniki statystyczne<br />
z kraju i poszczególnych województw oraz własny zbiór dodatkowych<br />
informacji. Taką własną dokumentację najlepiej prowadzić na kartach<br />
perforowanych, oznaczonych według dostosowanego do potrzeb<br />
danej redakcji klucza rzeczowego. Jeżeli się karty perforowane odpowiednio<br />
ponacina, umożliwi to błyskawiczne odszukanie potrzebnych<br />
informacji i nie będzie wymagać segregowania i wkładania<br />
kart na określone miejsce po wykorzystaniu. Na kartach powinny<br />
się znaleźć wypisywane z czasopism, wydawnictw i książek fakty<br />
i informacje, które mogą rzucić ciekawe światło na jakąś dziedzinę<br />
życia społeczno-politycznego. Przede wszystkim chodzi o takie wiadomości,<br />
których nie można znaleźć w Dokumentacji Prasowej czy<br />
w wydawnictwach encyklopedycznych. Karty powinny być stale uzupełniane,<br />
a ich zbiór powiększany. W archiwum podręcznym należy<br />
też kompletować informacje o ludziach aktualnie działających na arenie<br />
polityczno-społecznej.<br />
Redakcje winny mieć kontakt z fachowcami z różnych dziedzin,<br />
którzy pełniliby rolę stałych konsultantów i mogli na doraźne życzenie<br />
wzbogacić lub skomentować bieżącą informację na taki czy inny<br />
temat.<br />
4 — Zeszyty Prasoznawcze
50 ANDRZEJ MAGDON<br />
Pomocą w tak pomyślanej pracy redakcji, a szczególnie działu depeszowego,<br />
mógłby być Biuletyn Specjalny, który jednak w obecnej<br />
postaci do tego się nie nadaje. Powinien on podawać fakty, których<br />
się nie publikuje, ale zebrane właśnie pod takim kątem, aby naświetlały<br />
przyczyny i przewidywane skutki wydarzeń oraz ich związek<br />
z całokształtem życia polityczno-społecznego. Obecny BS jest zbiorem<br />
tasiemcowych przedruków, spekulacji i opinii z prasy zachodniej,<br />
uciążliwych w czytaniu i nie układających się w logiczne ciągi.<br />
Jak sobie wyobrażam strony depeszowe gazety redagowanej według<br />
proponowanych założeń Powinny zawierać zblokowane najważniejsze<br />
wiadomości dnia w telegraficznym skrócie, informacje<br />
własne o charakterze wybitnie reporterskim oraz kilka najważniejszych<br />
tematów, które będą połączeniem bogatej informacji i komentarza.<br />
Oprócz tego na kolumnach depeszowych powinny się znaleźć<br />
wywiady, krótkie felietony, satyra polityczna itp.<br />
Gdyby gazety codzienne wykształciły specyficzny model informacji,<br />
mogłyby odgrywać większą niż dotychczas rolę w poszerzaniu<br />
horyzontów i wyrabianiu kultury politycznej społeczeństwa. W tym<br />
celu niezbędne jest na przykład pokazanie szerokiemu kręgowi czytelników<br />
mechanizmu podejmowania decyzji, wyboru dokonywanego<br />
przez ludzi sprawujących władzę. Trzeba pokazać alternatywy przy<br />
podejmowaniu jakiejś decyzji, pokazać z czego przyszło zrezygnować,<br />
jakie korzyści i straty położono na szalach. Tego wszystkiego oczywiście<br />
nie można pokazać w krótkich informacjach tłoczących się na<br />
łamach gazet, a powtarzanych za radiem i telewizją.<br />
W żadnym archiwum nie znajdzie redakcja danych na temat alternatyw<br />
i motywów aktualnej decyzji politycznej. Taką informację dostarczyć<br />
może PAP, który powinien się lepiej dostosować do zróżnicowanej<br />
specyfiki radia, tv i prasy codziennej.<br />
Gazeta redagowana według przedstawionych propozycji nie będzie<br />
powtórzeniem wiadomości z radia i telewizji — wykształci się specjalizacja:<br />
radio informuje, telewizja pokazuje, a gazeta poszerza informację,<br />
naświetla, komentuje — czyli ułatwia zrozumienie i lepiej<br />
uczy politycznego myślenia.
CZESŁAW LUDWICZEK<br />
Dziennik Zachodni, Katowice<br />
PRZECIW UNIFORMIZACJI<br />
(Glos w dyskusji o modelu dzienników)<br />
Już przez rok (od numeru 3/1970) prowadzimy w „Zeszytach"<br />
dyskusję o współczesnym modelu dzienników polskich.<br />
Po redaktorach naczelnych gazet i agencji zabiera<br />
głos publicysta „Dziennika Zachodniego'', przedstawiając<br />
— jak napisał do nas — stanowisko wynikające nie<br />
tylko z osobistych przemyśleń, ale i całego zespołu redakcyjnego.<br />
Futurologiczna dyskusja o modelu naszej prasy w roku dwutysięcznym,<br />
tocząca się na łamach Prasy Polskiej, nasuwa wiele uwag<br />
i refleksji, często tak kontrowersyjnych w stosunku do przedstawionych<br />
w niej stanowisk, że aż prowokujących do... kolejnej dyskusji.<br />
Takie właśnie kontrowersyjne uwagi wywołuje zwłaszcza wypowiedź<br />
Dobrosława Kobielskiego, 1 ) w której ujawniły się niebezpieczne<br />
tedencje do „uniformizacji" dzienników wychodzących<br />
w naszym kraju. Nie jest to wbrew pozorom myśl nowa i odosobniona.<br />
Wypowiadało ją już wielu szermierzy „rewolucji modelowej" prasy<br />
polskiej, a niektórzy spośród nich próbowali jej nawet nadać znamiona<br />
naukowych rozważań.<br />
Ilekroć jednak owa myśl pojawiała się na forum publicznym, tylekroć<br />
budziła zdecydowany sprzeciw. Przypomnijmy tu chociażby lutową<br />
(1970 r.) sesję prasoznawczą zorganizowaną z okazji 25-lecia<br />
Dziennika Łódzkiego; od chwili wygłoszenia referatu przez doc. dra<br />
Tadeusza К u p i s a, postulującego właśnie monotypowy model prasy<br />
polskiej, przypominała ona treningowy kort tenisowy, na którym<br />
piłeczkę odbija się tylko w jedną stronę. I jakkolwiek red. Irena<br />
D r y 11, relacjonując przebieg sesji w Prasie Polskiej<br />
2 ) zadała sobie<br />
*) Prasa Polska 1970, nr 10, s. 10.<br />
2 ) Prasa Polska 1970, nr 4, s. 4 i n.<br />
4*
52 DYSKUSJA<br />
wiele trudu, by ukazać jej wielość tematyczną, nic nie zmieni faktu,<br />
że każdy mówca, bardziej lub mniej przekonywającymi argumentami<br />
zbijał tezy docenta Kupisa.<br />
Solidaryzując się z tymi mówcami, chciałbym przedstawić stanowisko<br />
przeciwne temu, które wyraził D. Kobielski, a przed nim inni<br />
zwolennicy uproszczonego modelu prasy.<br />
Na czym jednakże ów uproszczony model prasy codziennej — bo<br />
o nią tu głównie chodzi — miałby polegać Otóż najkrócej rzecz określając,<br />
zwolennicy tego systemu chcieliby widzieć w wielu ośrodkach<br />
kraju tylko jeden dziennik, a w innych, bardziej zurbanizowanych —<br />
jeszcze drugi, czyli popołudniowy. Powiadają oni, że dawno już zaniknął<br />
podział naszej prasy na partyjną i czytelnikowską, natomiast<br />
nadal istnieje podział na gazety dobre i złe, przy czym te drugie<br />
utożsamiają z czytelnikowskimi. W związku z tym należy je zlikwidować,<br />
a trafiających się i tam ludzi zdolnych skierować do gazet<br />
partyjnych, dzięki czemu staną się one jeszcze lepsze, a na dodatek<br />
uzyska się oszczędności finansowe.<br />
Nie chciałbym wywoływać repliki zainteresowanych, ale wydaje<br />
mi się, że tak sformułowane argumenty przeciwko gazetom czytelnikowskim<br />
są — najogólniej mówiąc — pozbawione realistycznej<br />
oceny współczesnej prasy codziennej jako całości, nie uwzględniają<br />
polityki wydawniczej, kadrowej, finansowej i kolportażowej prowadzonej<br />
w stosunku do tych gazet i wreszcie — zapominają o perspektywicznym<br />
modelu naszej propagandy w ogóle. Wydaje się, że jedyną<br />
podstawę do sformułowania takiej myśli upatrywać należy w zapatrzeniu<br />
się na Zachód, gdzie — jak wiadomo — następuje proces<br />
koncentracji tytułów, tyle że z innych powodów, dla innych celów<br />
i oparty na innych zasadach, aniżeli ten, który proponują krajowi<br />
reformatorzy.<br />
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ów projekt nie został do<br />
końca przemyślany, zanim ujrzał światło dzienne. Dla każdego bowiem,<br />
kto zajmuje się problematyką propagandową, staje się jasne,<br />
że burzenie ukształtowanego i sprawdzonego w minionym dwudziestopięcioleciu<br />
modelu prasy codziennej zachwiałoby poważnie równowagę<br />
w ogólnopolskim, trójdzielnym prasowym systemie informacyjno-propagandowym.<br />
Byłoby to — obrazowo określając — usunięcie<br />
z dobrze współbrzmiącej orkiestry symfonicznej znacznej części<br />
instrumentów i pozostawienie samego bębna (wspomaganego tu<br />
i ówdzie werblami), wprawdzie głośnego, ale przecież o jednym tylkc<br />
tonie. Przy tym wszystkim miałoby się to dziać poza plecami słuchaczy,<br />
którzy przecież przyzwyczaili się w jednakowym stopniu do<br />
bębna jak i do skrzypiec.<br />
Kończąc jednak z porównaniami, trzeba zapytać czy likwidując<br />
znaczną część gazet potrafimy wytłumaczyć to społeczeństwu Czy<br />
zdołamy przekonać kogokolwiek, że to, co w sposób arbitralny zdecydowaliśmy<br />
za społeczeństwo, będzie służyć jego dobru Otóż wydaje<br />
mi się, że nikt nie potrafi tego uczynić. Dlatego można przypuszczać,<br />
że narzucenie uproszczonego, monotypowego modelu prasy<br />
codziennej zostałoby ocenione jako krok wstecz na drodze do umocnienia<br />
i rozwoju demokracji socjalistycznej w naszym kraju.
O MODELU DZIENNIKÓW 53<br />
Niezależnie od tego praktyka minionych 25 lat wykazała, że tzw.<br />
dzienniki czytelnikowskie spełniają w naszym kraju określoną i wielce<br />
pożyteczną funkcję społeczną. Poprzez swoisty sposób redagowania<br />
trafiają one do szerokich kręgów i warstw społecznych.<br />
Społeczeństwo nasze nie jest jeszcze monolitem ideowym, politycznym<br />
i intelektualnym. Znajdują się pośród niego i takie zespoły ludzkie,<br />
które poszukują konfrontacji różnych stanowisk publicystycznych<br />
i dlatego sięgają również po dziennik czytelnikowski. Dzieje<br />
się tak m. in. dlatego, że gazety te, a przynajmniej ich część, posiadają<br />
dobrą publicystykę penetrującą różnorodne dziedziny gospodarki,<br />
polityki, kultury, często odległe od zainteresowań innych środków<br />
masowej informacji, a przecież w skomplikowanym życiu naszego<br />
organizmu państwowego bardzo ważne. Nie sięgając już poza własne<br />
podwórko, chciałbym przypomnieć tym, którzy czytają Dziennik Zachodni,<br />
takie cykle publicystyczne, jak np. „Niebezpieczeństwa monokultury",<br />
„Warunki dobrej roboty" czy niedawny cykl „Co się robi<br />
w kulturze", które znalazły szeroki oddźwięk w społeczeństwie.<br />
Dzienniki czytelnikowskie podejmują również krytykę ujemnych zjawisk<br />
naszego życia, a — zdopingowane istnieniem tuż pod bokiem<br />
wielkiego i na ogół możnego sąsiada wykazują wiele inicjatywy w redagowaniu<br />
gazety, w wypełnianiu jej nieszablonową treścią i podejmowaniu<br />
inicjatyw pozapublicystycznych. Starają się one także dać<br />
czytelnikowi jak największą porcję informacji. I tu znów posłużę<br />
się przykładem Dziennika Zachodniego. Otóż (pomijając strony depeszowe)<br />
posiada on 7 stałych mutacji, a na każdej z nich zamieszcza<br />
średnio 18 informacji. Dziennie czyni to 126, a miesięcznie 3276 informacji.<br />
Jeśli uwzględnimy informacje własne na stronach depeszowych<br />
i problemowe na stronie czwartej, okaże się, że gazeta dostarcza<br />
czytelnikowi poważną porcję wiadomości różnych od tych, które<br />
znajdują się w organie partyjnym wychodzącym na tym samym<br />
terenie.<br />
Biorąc to pod uwagę, pozwalam sobie stwierdzić, iż argument<br />
° tym, jakoby gazety czytelnikowskie powielały gazety partyjne, jest<br />
zwykłym mitem i w dodatku nie wiadomo gdzie, kiedy i przez kogo<br />
stworzonym. Obawiam się, że ci, którzy mit ten przyjęli za stan faktyczny,<br />
gazet tych po prostu nie czytają, lecz opierają się jedynie na<br />
ocenach nie zawsze rzetelnie i nie zawsze bez założonego z góry wyniku<br />
opracowanych.<br />
Najlepiej zresztą o jakości i potrzebie istnienia tych gazet świadczy<br />
ich poczytność. Posiadają one stałe i wcale nie małe grono czytelników.<br />
I co najciekawsze, ilość ich nieustannie wzrasta. Tylko<br />
w ciągu ubiegłych 10 lat nakład Dziennika Zachodniego wzrósł<br />
o 100%, a gdybyśmy wzięli pod uwagę 14 ubiegłych lat, wzrost ten<br />
wynosiłby 150%. Mimo to gazeta znika z kiosków „jak sen jaki złoty",<br />
a nierzadko sprzedaje się ją spod lady, dla znajomków. Wszystko<br />
to — powiedzmy sobie wreszcie otwarcie — przy niekorzystnej dla<br />
tych gazet polityce kolportażowej, — rozwozi się je bowiem do' kiosków<br />
dopiero w drugiej i trzeciej turze. Większość kiosków Ruchu,<br />
szczególnie tych usytuowanych w dogodnych punktach (dworce kolejowe,<br />
ruchliwe ulice, przystanki tramwajowe i autobusowe) otrzy-
54 DYSKUSJA<br />
muje Dziennik Zachodni dopiero około godziny 8,00—8,30 a więc<br />
wówczas, gdy ogromna większość ludzi minęła już kioski, udając się<br />
do pracy.<br />
Tak więc tylko limitowany nakład i niekorzystna polityka kolportażowa<br />
sprawiają, że gazeta nie może w większej masie docierać do<br />
czytelników. Według bowiem naszego rozeznania już w tej chwili, bez<br />
zwiększenia objętości i atrakcyjności gazety, można by ją sprzedawać<br />
bez zwrotów w nakładzie nie 130 a 210 tys. egzemplarzy w dzień<br />
powszedni i nie 320 a 450—500 tys. egzemplarzy w niedzielę,<br />
uwzględniając oczywiście to, że jednocześnie Trybuna Robotnicza<br />
ukazuje się w zależności od dnia tygodnia, w nakładzie od 350 do<br />
900 tys. egmeplarzy, a 10 gazet powiatowych woj. katowickiego<br />
w jednorazowym nakładzie wynoszącym około 250 tys. egzemplarzy.<br />
Nakład to tylko jedna strona medalu. O wiele większą bolączkę<br />
wszystkich gazet czytelnikowskich stanowi ich objętość. Pomijając<br />
już fakt, że ukazują się one w znacznie mniejszym formacie aniżeli<br />
organy partyjne, to jeszcze w dodatku dwa razy w tygodniu wychodzą<br />
tylko na czterech stronach. Jeżeli więc potrafią one na tej niewielkiej<br />
powierzchni dać taką porcję informacji i publicystyki, która<br />
nie odstrasza czytelnika, jest to chyba dowód, że zdobyły sobie trwałe<br />
miejsce na rynku czytelniczym. Nie wspominając już o innych elementach<br />
niekorzystnej polityki prowadzonej w stosunku do tych gazet,<br />
trzeba stwierdzić, że życie udowodniło potrzebę ich istnienia<br />
i trudno byłoby już sobie wyobrazić bez nich nasz model propagandowy.<br />
Projekt likwidacji gazet czytelnikowskich i tworzenie monotypowego<br />
modelu prasy codziennej prowadzi prostą drogą do skostnienia,<br />
zubożenia i usztywnienia tych dzienników, które pozostałyby na<br />
rynku czytelniczym. Zostałyby one bowiem pozbawione jakiejkolwiek<br />
skali porównawczej i możliwości konfrontacji swych poczynań.<br />
To z kolei mogłoby prowadzić do zaniku wśród zespołów redakcyjnych<br />
ambicji i troski o wzrost jakości gazet, o uatrakcyjnienie form<br />
i środków oddziaływania na czytelnika. Po co się bowiem starać, skoro<br />
czytelnik i tak nie może porównać z inną gazetą<br />
W zróżnicowanym natomiast modelu prasy możliwość taka istnieje.<br />
Mało tego — przyczynia się ona do współzawodnictwa o wzrost<br />
poziomu redagowania gazet. Przykładem niech tu będą Trybuna Robotnicza<br />
i Dziennik Zachodni, między którymi od lat istnieje niepisane<br />
współzawodnictwo o szybkość i jakość informacji, o celność<br />
i atrakcyjność publicystyki, a nawet o wygląd zewnętrzny gazety. Nie<br />
ulega najmniejszej wątpliwości, że obu gazetom to niepisane współzawodnictwo<br />
wychodzi na dobre i obie chyba cenią je sobie wysoko.<br />
Tak czy owak, opinia większości środowisk prasowych w Polsce<br />
jest — zgodnie ze zdrowym rozsądkiem — przeciwko uniformizacji<br />
naszej prasy. Jeśli dziś jeszcze ten i ów może mieć wątpliwości, czy<br />
potrzebne są nam w każdym województwie dwa lub trzy dzienniki,<br />
to wyrażam przekonanie, że wkrótce nikt takich wątpliwości mieć<br />
nie będzie. Bowiem — jak pisze w Zeszytach Prasoznawczych Stanisław<br />
Januszewski-Stajan — „sprawa jest o tyle jeszcze<br />
ważna, że w związku z nasileniem działalności i operowaniem przez
O MODELU DZIENNIKÓW 55<br />
imperialistyczne ośrodki bardziej giętkimi metodami ideologicznej<br />
dywersji — zadaniem niezmiernie pilnym staje się uelastycznienie,<br />
nasycenie bogatszą argumentacją i „rozłożenie na wiele instrumentów"<br />
naszej działalności propagandowej. W tej sytuacji nie trzeba<br />
chyba odpowiadać na pytanie: co oznacza propozycja likwidacji pism<br />
czytelnikowskich" 3 )<br />
Nie uproszczenie więc, lecz rozbudowa modelu naszej propagandy,<br />
jego zróżnicowanie i uelastycznienie, a poprzez to trafianie do różnych<br />
warstw społecznych. Bo taki też będzie w przyszłości mechanizm<br />
oddziaływania na społeczeństwo — scentralizowany w sensie<br />
generalnym i zdecentralizowany w sensie realizatorskim, mechanizm<br />
wypływający z nowej koncepcji kierowania; ale to już inna sprawa.<br />
») Zeszyty Prasoznawcze 1970, nr 3, s. 63.
P R A S O Z N A W S T W O ZA G R A N I C Ą<br />
MICHAEL E. BISHOP<br />
(North Carolina, USA)<br />
ZNACZENIE AMERYKAŃSKICH<br />
MODELI KOMUNIKOWANIA<br />
DLA BADAŃ MIĘDZYNARODOWYCH<br />
W badaniach nad komunikowaniem model pełni rolę podobną do<br />
tej, jaką mapa odgrywa w podróży: wskazuje drogę i przebytą przestrzeń,<br />
uświadamia o leżących jeszcze przed podróżnym możliwościach<br />
odkryć. Modele rozumie się najlepiej jako analogie stworzone<br />
dla ułatwienia pojmowania założonych systemów lub wydarzeń i dla<br />
przedstawienia nowych zależności. Model ukazuje zmienne obecne<br />
w systemie, jak również określa wzór ich wzajemnego oddziaływania.<br />
1 )<br />
Konstrukcja modeli w prowadzonych w Stanach Zjednoczonych<br />
badaniach ograniczona została głównie do interpretacji amerykańskich<br />
danych i uogólnień dotyczących zjawisk komunikowania. W rezultacie<br />
model z góry określa, że komunikowanie — niezależnie od<br />
tego gdzie zachodzi — odbywa się w taki to a taki określony sposób,<br />
ale zagadnienie różnic międzykulturowych i ich prawdopodobnych<br />
wpływów na składniki modelu i związki nie zostało dokładnie zbadane.<br />
Praca niniejsza koncentrować się będzie na zastosowaniu modeli —<br />
wybranych z tych, których się tradycyjnie używa w amerykańskich<br />
badaniach — do studiów nad komunikowaniem między narodami,<br />
a specjalnie tych studiów i badań, które dotyczą masowych środków<br />
komunikowania. Zbiega się z tym problem, w jakim stopniu i w jaki<br />
sposób modele te są możliwe do wykorzystania i zastosowania w badaniach<br />
prowadzonych w obrębie narodowych społeczeństw, ale to<br />
nie mieści się już w ramach niniejszej rozprawy.<br />
') Celem wyjaśnienia kontekstu „model" i jego szerszego ogólnego znaczenia<br />
dla socjologów amerykańskich — zob. Abrahama Kapłana: Models.<br />
(Rozdz. 7. w pracy: The Conduct of Inquiry. Chandler Publishing Co., San<br />
Francisco 1964, s. 258—293).
AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 57<br />
Zakładamy, że komunikowanie w kontekście międzynarodowym<br />
jest prawdopodobnie komunikowaniem o różnych treściach i pomiędzy<br />
osobami o różnym poziomie kulturalnym, których obiekty odniesienia<br />
są różne od tych, jakie oddziałują na komunikowanie w określonym<br />
społeczeństwie narodowym; podstawowe składniki jednak —<br />
źródła, kanały, przedmioty, przekazy, sens — winny być podobne.<br />
Wynika z tego, że wszechstronny, ściśle określony i efektywny model<br />
procesu komunikowania w jakimkolwiek społeczeństwie powinien<br />
nasuwać odpowiednie porównania, przydatne do badań prowadzonych<br />
w skali międzynarodowej.<br />
Amerykańscy uczeni badający zagadnienia komunikowania nie są<br />
w żadnym wypadku zgodni co do tego, które z modeli należy uznać<br />
za bardziej efektywne. Jest rzeczą zrozumiałą, że każda większa<br />
uczelnia koncentruje się najczęściej na badaniach tego modelu lub<br />
tych modeli, które same rozwinęła. Jednakże amerykańscy studenci,<br />
kończący studia nad komunikowaniem masowym, z pewnością musieli<br />
zetknąć się w okresie studiów z następującymi czterema głównymi<br />
modelami procesu komunikowania: 1. Model informacji (the<br />
Information Model); 2. Model uczenia (bodziec-reakcja) — (the Learning<br />
Model); 3. Model dyfuzji (the Diffusion Model); 4. Model wspólorientacji<br />
(the Coorientation Model). Wymienione modele wywarły<br />
silny wpływ na kierunek prowadzonych w Stanach Zjednoczonych<br />
badań nad środkami przekazu i dlatego też należy je zbadać pod<br />
kątem ich przydatności w konceptualizowaniu badań nad międzynarodowym<br />
komunikowaniem.<br />
*<br />
Nierozwiniętym prekursorem modeli komunikowania był w badaniach<br />
amerykańskich tzw. model podskórny (Hypodermic Model) —<br />
nie zróżnicowany pogląd z okresu sprzed 1948 roku, uznający masowe<br />
środki przekazu za środki perswazyjne zdolne do zaszczepienia<br />
poglądów (równocześnie z informacją i opinią) wszystkim środowiskom<br />
społeczeństwa. Jest to oczywiście ten rodzaj wielkiego uogólnienia,<br />
który często maskuje ignorancję, a w tym wypadku ignorancję<br />
panującą w odniesieniu do procesu komunikowania w społeczeństwie<br />
amerykańskim.<br />
Z wyjątkiem nowszego modelu współorientacji, formalne próby<br />
tworzenia modeli — przeważnie w sensie budowania ich podstawowych<br />
koncepcji — rozwinęły się głównie w latach czterdziestych.<br />
Zrodziły się one w wyniku studiów nad zmianą postaw w okresie<br />
II wojny światowej (model uczenia), studiów nad wojennymi i powojennymi<br />
wyborami (model dwustopniowego przepływu, później —<br />
model dyfuzji) i zastosowania systemów komunikowania w sensie<br />
fizycznym do zachowania ludzi. Modele te przyczyniły się przede<br />
wszystkim do obalenia przekonań, do których dawał asumpt model<br />
podskórny. I chociaż uwaga badaczy koncentrowała się czasami<br />
(w kategoriach międzyludzkiego komunikowania) na źródle i kanale<br />
przekazu, szybko uznano możliwości zastosowania tych modeli do poszczególnych<br />
środków przekazu.
58 MICHAEL E. BISHOP<br />
1. MODEL TEORII INFORMACJI. Teoria informacji wyrosła na<br />
gruncie badań Shannona i Weavera, którzy stworzyli schemat procesu<br />
komunikowania zawarty w rozmowie telefonicznej. 2 ) Ilustruje to<br />
rys. 1. Ich model daje się podzielić na 5 części: 1) źródło informacji,<br />
którego produktem jest przekaz lub szereg przekazów; 2) nadajnik,<br />
który „obsługuje" przekaz w celu wytworzenia sygnału odpowiedniego<br />
dla transmisji kanałem; 3) kanał, środek użyty dla przekazania<br />
źródło<br />
informacji<br />
przekaźnik<br />
kanał<br />
odbiornik<br />
przeznaczenie<br />
przekaz<br />
sygnał<br />
h<br />
odebrany s ygnal<br />
irzckaz<br />
źródło<br />
zakłóceń<br />
Rys. 1. System komunikowania wg Shannona i Weavera<br />
sygnału od nadajnika do odbiornika; 4) odbiornik, odtwarzający z odebranego<br />
sygnału treść przekazu; 5) przeznaczenie — osoba lub rzecz,<br />
dla której przeznaczony jest przekaz. Wiener rozszerzył ten schmat<br />
przez dodanie wymiaru sprzężenia zwrotnego, pojęcia oznaczającego,<br />
że odbiorca może odpowiedzieć nadawcy przekazem komunikacyjnym,<br />
prawdopodobnie w drodze reakcji na otrzymany pierwotnie<br />
przekaz. 3 )<br />
Schramm, najbardziej płodny wydawca prac na temat badań nad<br />
środkami przekazu w Stanach Zjednoczonych, przystosował w owym<br />
czasie model teorii informacji do sytuacji komunikowania ludzkiego<br />
(jak to przedstawia rys. 2), zmieniając nazewnictwo składników mo-<br />
Rys. 2. Model wspólnoty doświadczeń. Autor: Schramm<br />
delu Shannona i Weavera i wprowadzając dodatkowo pojęcie wspólnych<br />
doznań (shared experience), będących udziałem nadawcy i odbiorcy.<br />
4 ) Nadawca i odbiorca przekazu określeni zostali jako połączenie<br />
osoby dekodującej z interpretującą i kodującą. Mimo to uważano,<br />
iż nadawca jest w stanie zaszyfrować, a odbiorca rozszyfrować<br />
2 ) Claude E. Shannon, Warren Weaver: The Mathematical Theory of<br />
Communication. University of Illinois Press, Urbana (Illinois) 1949.<br />
3 ) Norbert Wiener: Cybernetics. John Wiley and Sons, New York 1948.<br />
4 ) Wilbur Schramm: How Communication Works. (W: The Process and<br />
Effects of Mass Communication. University of Illinois Press, Urbana [Illinois]<br />
1965, s. 1—10).
AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 59<br />
przekaz, jedynie w kategoriach doświadczenia zdobytego przez każdego<br />
z nich.<br />
Tak więc w tym przypadku składniki modelu teorii informacji<br />
umożliwiły stworzenie systemu badania zachowań w procesie komunikowania;<br />
wyszczególniono też elementy określające, czy komunikowanie<br />
jest mechaniczne, czy też międzyludzkie. Początkowo Wiener<br />
sugerował tu sprzężenie zwrotne, twierdząc, że odbiorca nie pozostaje<br />
bezczynny i może odpowiedzieć przekazem. Schramm mówił<br />
natomiast o podobnych doświadczeniach i wysunął myśl, iż komunikowanie<br />
między narodami narzuca konieczność zbadania historycznych,<br />
językowych, rasowych i innych — społecznych, ekonomicznych<br />
i politycznych wspólnych doświadczeń, występujących w odniesieniu<br />
do dwóch lub więcej narodów.<br />
A jak ma się sprawa z bezpośrednim zastosowaniem modelu teorii<br />
informacji w badaniach nad komunikowaniem masowym Jak należy<br />
go powtórnie zdefiniować Schramm zajął się tym problemem<br />
i stwierdził, że proces jest ten sam, lecz składniki w nim występujące<br />
są różne. 5 ) Komunikowanie masowe odbywa się raczej za pośrednictwem<br />
zespołu przekazów niż pojedynczej jednostki; co do przepływu<br />
przekazów — liczba wysyłanych jest większa od liczby przyjmowanych;<br />
przesyłane przekazy są takie same, jak przyjmowane,<br />
choć jest ich więcej; sprzężeń zwrotnych jest mniej, a większość<br />
z nich sprowadza się do wypowiedzi niezobiektywizowanych, ponieważ<br />
poszczególni przedstawiciele audytorium pozbawieni są ściślejszego,<br />
wzajemnego kontaktu.<br />
2. MODEL UCZENIA. Badacze komunikowania, którzy zastosowali<br />
pojęcia teoretyków nauczania do sytuacji w komunikowaniu, podkreślali<br />
dodatkowy aspekt — charakterystykę zachowania się i postaw<br />
podmiotów w odniesieniu do rodzajów treści przekazu. Hovland,<br />
główny prekursor tej tradycji, zbadał rolę, jaką uczenie odgrywa —<br />
pod wpływem komunikowania — w procesie zmiany opinii, i w badaniach<br />
swoich położył nacisk na wyuczone lub przyswojone motywy<br />
postępowania. 6 ) Według jego teorii nastawienie wobec perswazyjnego<br />
komunikowania, któremu udaje się wywołać u jednostki<br />
zaakceptowanie nowej opinii, stanowi doświadczenie wyuczone i pociąga<br />
za sobą również wyrobienie sobie nowego werbalnego nawyku.<br />
Model Hovlanda przyjmuje, że w sytuacji komunikowania istnieją<br />
trzy główne kategorie bodźców. Jeden zestaw dotyczy dających się<br />
zaobserwować charakterystycznych cech odkrytego źródła komunikowania.<br />
Drugi obejmuje układ, w którym dana osoba wykazuje<br />
pewne nastawienie wobec komunikowania. Trzecim są elementy zawartości,<br />
traktowane jako „argumenty" i „wezwania" (,,apele").<br />
Hovland określił komunikowanie jako proces (pokazany na rys. 3),<br />
w którym jednostka (nadawca) przekazuje bodźce (zwykle werbalne)<br />
aby przekształcić zachowania innych jednostek (audytorium). Model<br />
3 ) Ibid. s. 21.<br />
e ) Carl I. Hovland Irving L. J a n i s, Harold H. К e 11 e y: Communication<br />
and Persuasion: Psychological Studies of Opinion Change. Yale University<br />
Press, New Haven (Connecticut) 1953.
60 MICHAEL E. BISHOP<br />
ten narzuca z kolei cztery płaszczyzny: 1) nadawcy; 2) przekazane<br />
bodźce; 3) audytorium; 4) rodzaj odpowiedzi (reakcji). ,<br />
Tak więc do badań nad komunikowaniem i środkami przekazu<br />
wprowadzone zostało pojęcie zdolności perswazyjnej, według którego<br />
postawa i zmiany w zachowaniu wynikają z nastawienia wobec<br />
komunikowania. Dwaj badacze z Uniwersytetu Illinois, Osgood<br />
i Tannenbaum, usiłowali sprecyzować model, określając kierunek<br />
bodziec<br />
audytorium<br />
Rys. 3. Podstawowy model uczenia<br />
reakcja<br />
(odpowiedź)<br />
i stopień reakcji odbiorcy. 7 ) W ujęciu, nazwanym przez nich modelem<br />
zgodności, koncentrowali się na wzajemnych związkach podmiotów<br />
komunikowania i sugerowali, iż kierunku i stopnia zmiany postaw<br />
można się doszukać przy konfrontacji z komunikowaniem.<br />
Model zgodności zakłada, że zmiany w ocenie idą zawsze w kierunku<br />
zwiększonej zgodności (równoczesnego porozumienia) z istniejącym<br />
układem odniesienia. Problem zgodności powstaje wszędzie tam,<br />
gdzie w grę wchodzi przyjęty przekaz, który odnosi się — drogą<br />
twierdzenia — do dwóch lub więcej przedmiotów osądu. Chcąc przewidzieć<br />
kierunek i stopień zmiany postawy, badacz musi wziąć równocześnie<br />
pod uwagę postawy wobec każdego z przedmiotów osądu,<br />
istniejące przed recepcją przekazu, jak również rodzaj twierdzenia,<br />
które zostało zakomunikowane w przekazie.<br />
Zastosowanie modeli Hovlanda i Osgooda — Tannenbauma do badań<br />
nad komunikowaniem między narodami wydaje się najbardziej<br />
stosowne w odniesieniu do badań skutków, jakie przekaz wywiera<br />
na odbiorców, np. jakie skutki (jeśli może być w ogóle o nich mowa)<br />
wywiera komunikowanie z krajem X na mieszkańców kraju Y. Wydaje<br />
się że duża aktualność badań na tym polu nie ulega wątpliwości.<br />
Studia nad efektami komunikowania na arenie międzynarodowej są<br />
często ograniczane ze względów praktycznych jak i politycznych, lecz<br />
modele mogą wydobyć na światło dzienne wiele interesujących problemów,<br />
dotyczących zmian w postawach i zachowaniu dwu lub<br />
wielu narodów różniących się między sobą pod względem kulturalnym,<br />
socjalnym i politycznym.<br />
7 ) Charles E. Osgood, Percy H. Tannenbaum: Attitude Change and<br />
the Principle of Congruity. WÎ: Schramm, op. cit., s. 251—260.
AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 61<br />
Inny podmodel, ukryty pod ogólną nazwą modelu uczenia — to<br />
model wzajemnego oddziaływania, 8 ) którego autorem jest Berło. Model<br />
ten kładzie nacisk na wzajemne oddziaływanie osób, jako cel<br />
bezpośredniego komunikowania międzyludzkiego. Autor używa terminu<br />
„wzajemne oddziaływanie" dla określenia obustronnego przyjmowania<br />
ról społecznych, wspólnego przedstawienia emfatycznych<br />
zachowań. Jeśli dwie osoby wyprowadzają wnioski co do własnych<br />
ról, jeśli jedna z nich przejmuje w tym samym czasie rolę drugiej<br />
oraz jeśli ich zachowanie w procesie komunikowania jest uzależnione<br />
od wzajemnego przejmowania przez nie swoich ról — wtedy<br />
(według Berło) porozumiewają się w drodze interakcji. Ludzie mogą<br />
komunikować się ze sobą bez wzajemnego oddziaływania, niemniej<br />
efektywność komunikowania można mierzyć kategoriami interakcji.<br />
Pokrewieństwo łączące koncepcję Berło ze Schrammowską koncepcją<br />
wspólnoty doświadczeń (shared experience) nie oznacza wzajemnego<br />
dublowania. Schramm pisze o sytuacji prowadzącej do komunikowania,<br />
o jego tle; Berło woli badać efekty komunikowania<br />
i z góry określa jego skuteczność w terminach zdolności do pełnienia<br />
wzajemnie ról społecznych...<br />
Rekapitulując wniesiony tu przez modele wkład, widzimy, iż model<br />
teorii informacji określa elementy procesu komunikowania, ale<br />
przede wszystkim kładzie nacisk na ukazanie roli wspólnoty doświadczeń<br />
nadawcy i odbiorcy. Przy wyszczególnianiu elementów mało<br />
uwagi poświęcono cechom przeróżnych kanałów komunikowania, rozmiarowi<br />
i kierunkowi przepływu przekazu, rodzajowi źródeł i różnicom<br />
między audytoriami.<br />
Z drugiej strony model uczenia dostarcza środków umożliwiających<br />
przewidywanie i ocenę zmian, które można przypisać komunikowaniu.<br />
Wcześniej jednak, jeszcze przed wysunięciem przez Berło<br />
jego propozycji, koncentrowano się — jak się wydaje — na jednokierunkowym<br />
podejściu do komunikowania, nie rozróżniając odbiorcy<br />
indywidualnego od masowego przy poszukiwaniu dowodów<br />
zmiany.<br />
3. MODEL DYFUZJI. Lazarsfeldowi i jego kolegom przypisuje<br />
się zasługę, iż pierwsi wysunęli koncepcję dwustopniowego przepływu<br />
komunikowania w społeczeństwie amerykańskim; komunikowane<br />
treści, rozpowszechniane przez środki masowego przekazu, docierały<br />
według nich w pierwszej fazie do przywódców opinii, a dopiero<br />
w drugiej fazie — za ich pośrednictwem — do szerszego audytorium. 9 )<br />
Tak więc wydawało się, że związki międzyludzkie „interweniują"<br />
w komunikowaniu masowym, pobudzając opór wobec tych wpływów,<br />
które są sprzeczne z ustalonymi przekonaniami, i że mogą działać<br />
jako katalizator, kiedy normy są wspólne lub kiedy występuje<br />
tendencja do zmian.<br />
8 ) David К. Berło: The Process of Mass Communication. Holt, Rinehart<br />
and Winston, New York 1960, s. 106—132.<br />
•) Zob. Paul F. Lazarsfeld, Bernard R. Bereis on, Hazel Gaud et:<br />
The People's Choice. Columbia University Press, New York 1948; oraz Elihu<br />
К atz, P. F. Lazarsfeld: Personal Influence. W: Bernard В er el s on,<br />
Morris J ano wit z: Reader in Public Opinion and Communication (drugie<br />
wyd.). The Free Press, New York 1966, s. 446—454.)
62 MICHAEL E. BISHOP<br />
Odkrycia te nasunęły wniosek, że studia nad procesem komunikowania<br />
powinny rozszerzyć swoje perspektywy badawcze i objąć analizę<br />
stosunku grup wobec komunikowanych treści. Podstawowy<br />
postulat dwustopniowego przepływu zakłada, iż „wpływy biorące<br />
swój początek ze środków masowych docierają najpierw do przywódców<br />
opinii, którzy z kolei przekazują to, co czytają i słyszą, związanym<br />
ze sobą osobom, które podlegają ich wpływom, są na nie podatne".<br />
Nie było tu jasne, co przepływało — informacja czy wpływ —<br />
ani to, w jakim stopniu można by uogólniać implikacje wpływu<br />
w odniesieniu do przywódców opinii i tych, dla których przywódcy<br />
opinii są autorytetem.<br />
Rogers odegrał większą rolę niż ktokolwiek inny z amerykańskich<br />
badaczy, w rozwijaniu dwustopniowego modelu i przybliżeniu go do<br />
dzisiejszego modelu dyfuzji, co ilustruje rys. 4. 10 ) Model ten sugeruje<br />
źródło środki przywódcy<br />
opinii<br />
Rys. 4. Model dyfuzji<br />
wielostopniowy przepływ informacji, a szczególnie wiadomości dziennikarskich.<br />
Można powiedzieć, że przydatność swą zawdzięcza bardziej<br />
wszechstronnemu — niż go dawał Schramm — opisowi elementów<br />
masowego komunikowania i swej zdolności opisywania przepływu<br />
przekazu, obojętne czy poprzez granice wioski, czy też państwa.<br />
Model dyfuzji zakłada, że różnego rodzaju przekazy nie muszą,<br />
w trakcie rozpowszechniania ich wśród społeczeństwa, rozchodzić się<br />
jednakowymi drogami. Te różne drogi mogą być określane przez takie<br />
cechy jak źródło, przekaz, kanał i cechy audytorium.<br />
Niemniej jednak model dyfuzji posiada te same braki co model<br />
teorii informacji: niezdolność wytłumaczenia zmian w postawach lub<br />
zachowaniach. Świadomość istnienia tych braków przyśpiesza rozwinięcie<br />
czwartego ogólnego modelu.<br />
4. MODEL WSPÓŁORIENTACJI. Najnowszy z amerykańskich<br />
modeli komunikowania, którym jest model współorientacji, wywodzi<br />
się z założenia: dwie osoby — jeden obiekt. 11 ) Newcomb proponował<br />
to jako paradygmat ABX, który można opisać następująco: A —<br />
przekazuje informację do osoby — В, о czymś — X. A ustosunkowuje<br />
się wobec X i В; В również przyjmuje jakąś postawę wobec X i A.<br />
Newcomb twierdzi, że komunikowanie jest środkiem ukierunkowa-<br />
10 ) Everett M. Rogers: The Diffusion of Innovations. The Free Press, New<br />
York 1962.<br />
n ) Theodore M. Newcomb: An Approach to the Study of Communicative<br />
Acts. W: Alfred G. Smith (red).: Communication and Culture. Holt, Rinehant<br />
and Winston, New York 1966, s. 66—79.
AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 63<br />
nia postawy jednostki, a działania w procesie komunikowania prowadzą<br />
do trwałych związków zależności między ludźmi i przedmiotami.<br />
Potrzeby społeczeństwa wymagają współorientacji, a model<br />
ABX przyjmuje, że wszelkie siły kolidujące z układem dążą do stanu<br />
równowagi, symetrii.<br />
Zdaniem Newcomba, im większa jest intensywność dążenia sił ku<br />
współorientacji, tym większa jest też i dążność ku symetrii jako konsekwencji<br />
komunikowania. Symetria uzależniona jest od intensywności<br />
postawy wobec X i siły przyciągania B.<br />
W rezultacie późniejszych badań prowadzonych przez Chaffeego<br />
i McLeoda z Uniwersytetu Wisconsin, model ABX rozrósł się w model<br />
współorientacji. W modelu tym Chaffee i McLeod określają<br />
współorientację jako „wiedzę o tym co się myśli i wyrobioną ocenę<br />
tego, co druga osoba myśli o pewnym temacie". 12 ) Rys. 5 opisuje<br />
nastawienie poznawcze<br />
wobec podmiotu (X)<br />
f<br />
zgodność I<br />
1<br />
percepcja poznawania<br />
u 2-giej osoby<br />
X /<br />
. dokładność I i II<br />
X X<br />
nastawienie poznawcze<br />
wobec podmiotu (X)<br />
i<br />
zgodność II<br />
percepcja poznawania<br />
u I-s/ei osoln<br />
\<br />
Rys. 5. Model współorientacji<br />
elementy modelu. Współorientacja jest tam rozpatrywana pod kątem<br />
trzech kryteriów: porozumienia, zgodności i dokładności. Chaffee<br />
i McLeod określają porozumienie jako stopień przywiązywania wagi<br />
do tej samej rzeczy przez dwie osoby; zgodność — to stopień zgodności<br />
jednej osoby z drugą — według oceny każdej z nich; dokładność<br />
— stopień właściwego oszacowania oceny każdej osoby przez<br />
pozostałe. Współzrozumienie osób zależne jest od tego, w jakim stopniu<br />
rozumieją jednakowo daną sytuację w komunikowaniu.<br />
Komunikowanie spełnia wszystkie trzy kryteria, a specjalnie kryterium<br />
wzrastającej dokładności. Chaffee powiedział, że zgodność<br />
może prowadzić do komunikowania; ale to, czy komunikowanie wywołuje<br />
zgodność, uzależnione jest również od stanu porozumienia<br />
i dokładności. Chaffee i McLeod wysuwają hipotezę, że dokładność<br />
(uważana przez nich za lepszą miarę współorientacji niż porozumienie)<br />
jest rezultatem komunikowania i że tam, gdzie panuje większa<br />
zgodność (a więc i większa dokładność), tam i przepływ komunikowania<br />
jest większy.<br />
12 ) Ujęcie koorientacyjne jest opisane w „Origins and Implications of the Coarientational<br />
Approach in Communication Research" — pracy naukowej, którą<br />
Steven H. Chaffee, Jack M. McLeod i Jose L. Guerrero przedstawili<br />
na zjeździe Stowarzyszenia Kształcenia Dziennikarzy (Association for<br />
Education in Journalism), odbytym w sierpniu 1969 w Berkeley (Kalifornia).
64 MICHAEL E. BISHOP<br />
Jawnie negując założenia Newcomba, który twierdził, że działania<br />
komunikatywne są przejawami dążenia do symetrii — Chaffee sugerował,<br />
iż przy zwiększonej zgodności można oczekiwać większego<br />
przepływu komunikowania niż przy zgodności małej. Innymi słowy,<br />
jego zdaniem większa tendencja do komunikowania występuje tam,<br />
gdzie komunikujący uważa, że odbiorca jest zgodny z nim w opinii,<br />
niż tam, gdzie zgodności tej nie ma. Chaffee i McLeod wysuwają dalej<br />
hipotezę, że komunikowanie między dwoma osobami sprzyja<br />
(ogólnie mówiąc) zwiększeniu wzajemnego zrozumienia systemu wartości<br />
obu osób.<br />
Podobnie jak model uczenia — także model współorientacji dostarcza<br />
sposobów do analizy skutków komunikowania między narodami;<br />
lecz ujęcie, które w nim znajdujemy, okaże się prawdopodobnie bardziej<br />
przydatne niż to, które znajdujemy w modelu uczenia. Powodem,<br />
dla którego teoria nauczania wydaje się skuteczniejsza jest to,<br />
że koncentruje się ona na sytuacjach: bodziec — podmiot — redakcja.<br />
Współorientacja bierze pod uwagę bardziej naturalną sytuację w komunikowaniu,<br />
zostaje poszerzona przez objęcie i włączenie do jednostki<br />
analizy dwóch osób (lub narodów). Ujęcie współorientacyjne<br />
oferuje dodatkowo co najmniej 3 punkty pomiarowe odnoszące się<br />
do środowiska komunikowania: porozumienie, zgodność i dokładność.<br />
Tam, gdzie np. model Berło wydawał się sugestywny (ale niedokładny),<br />
model współorientacji proponuje bardziej precyzyjne sposoby<br />
sprawdzania tego samego założenia: efektywność komunikowania.<br />
Wydaje się, że modele dyfuzji i współorientacji mogą rokować duże<br />
nadzieje w badaniach koncentrujących się na problemie komunikowania<br />
między narodami. O ile chodzi o model dyfuzji, to stara się<br />
on wyjaśnić rozprzestrzenianie się różnego typu przekazów przez<br />
różne kanały — od konkretnych źródeł do konkretnych odbiorców.<br />
Jak dotąd, teoria współorientacji dotyczyła tylko sytuacji dwóch osób.<br />
Przeważnie pomija ona system środków przekazu, który stał się<br />
pierwszoplanowy dla badaczy dyfuzji. Zwolennicy teorii współorientacji<br />
starają się wyjaśnić powody zmiany postawy jako rezultat komunikowania;<br />
aspekt ten nie został jeszcze zbadany przez teoretyków<br />
dyfuzji. Można śmiało powiedzieć, że te dwa modele uzupełniają się<br />
i dostarczają pojęciowych sugestii, które można włączyć do efektywnych<br />
badań międzynarodowych.<br />
Model dyfuzji stanowi teoretyczną „mapę" do analizy aspektów<br />
przepływu przekazu poprzez granice narodowe. Model współorientacji<br />
może być wielce przydatny w formułowaniu koncepcji badań nad<br />
międzynarodowym komunikowaniem i pozwala przewidywać pewne<br />
wyniki.<br />
Skoro modele te poddawane są próbom w skali międzynarodowej,<br />
i w różnych społeczeństwach, osiągnięte rezultaty mogą dostarczyć<br />
dodatkowych argumentów na rzecz pewnych schematów pojęciowych<br />
lub mogą przekształcić te schematy, pod warunkiem, że dotyczyć<br />
będą raczej ogólnego ludzkiego zachowania, niż pojmowane tylko<br />
w aspektach kultury.
M A T E R I A Ł Y<br />
BERNARD PIOTROWSKI<br />
PODZIEMNA PRASA NORWESKA<br />
W OKRESIE II WOJNY ŚWIATOWEJ<br />
9 kwietnia 1940 roku wojska III Rzeszy bez wypowiedzenia wojny najechały<br />
Danię i Norwegię. W okresie kwietnia, maja i czerwca tegoż roku Norwegia<br />
zajęta została przez wojska .niemieckie. Społeczeństwo nie zrezygnowało<br />
jednak z aktów oporu przeciwko dyktaturze faszystowskiej.<br />
Działacze antyfaszystowscy w swoich poglądach na dobór środków i form<br />
prowadzenia ruchu oporu podzielili się na dwa wyraźne ugrupowania polityczne.<br />
Tak zwani „aktywiści" domagali się, aby stasować czynną walkę zbrojną,<br />
masowy ruch partyzancki i sabotaż. Rekrutując się z komuinistów i lewicowych<br />
socjaldemokratów, stanowili oni jednak mniejszość w antyfaszystowskim froncie<br />
ludności norweskiej.<br />
Zwolennicy ugrupowania „pasywistów" szczególnie doceniali masowy rozwój<br />
podziemnej i nielegalnej prasy, jako skutecznego środka akcji antyhitlerowskiej.<br />
Znany polityk i publicysta norweski C. Hambro, oświadczył 17 maja 1940<br />
roku w jednym z publicznych wystąpień: „Nie ma jednego frontu, czy nawet<br />
dwóch lub trzech, w naszym kraju jest ich dziesięć tysięcy, każda zagroda<br />
i każdy człowiek jest osobnym frontem." *)<br />
Dlatego większość dziennikarzy norweskich, wykorzystując stan ogólnej<br />
dezorientacji władz okupacyjnych w pierwszych miesiącach wojny, umiejętnie<br />
publikowała i rozpowszechniała prasowe informacje, zachęcając do przetrwania<br />
i skutecznego oporu przeciwko porządkom okupacyjnym. 2 )<br />
Pierwsze nielegalne i antyfaszystowskie gazety pojawiły się już w kwietniu<br />
1940 roku, a więc w okresie, kiedy społeczeństwo norweskie stawiało<br />
zbrojny opór najeźdźcy niemieckiemu. 3 )<br />
^Ferdinand Schjelderup: Pâ bred front 1941—1942. Oslo 1947, s. 11,<br />
(Wspomnienia dziennikarza norweskiego).<br />
2 ) Per Johan s en: Men-vi lever! Norsk presse gjennem krig og okkupasjon.<br />
Stockholm 1945, s. 71 i n.<br />
*) Hans Luiha: De illegale avisene. Den frie hemmelige pressen i Norge<br />
under okkupasjonen. Oslo — Bergen 1960, s. 9 i n.<br />
5 — Zeszyty Prasoznawcze
66 MATERIAŁY<br />
Znany ze swojej działalności w okresie międzywojennym „Robotniczy urząd<br />
prasowy" (Arbeidernes Pressekontor) rozpoczął wydawanie powielanej gazety<br />
Nyhetsbulletinen {Biuletyn Nowości).<br />
Do jesieni 1940 roku ukazywała się jeszcze w okupowanej Norwegii większość<br />
gazet znanych czytelnikom z okresu przedwojennego. Stosując różne<br />
chwyty słowne i graficzne, gazety te informowały i komentowały wydarzenia,<br />
często niezgodnie z potrzebami niemieckiej służby informacyjnej i jej<br />
quislingowskich współpracowników. 4 ) Już w pierwszych miesiącach hitlerowskiej<br />
okupacji wydawano rozporządzenia o- zaostrzonej kontroli prasowej i wydawniczej.<br />
Utworzono też administrację cenzuralną, w składa której wchodzili<br />
quislingowcy i niektórzy znani działacze Ministerstwa Propagandy<br />
III Rzeszy. 5 )<br />
W listopadzie 1940 roku utworzono w Oslo specjalny „Państwowy dyrektoriat<br />
prasowy" (Statens Rressedirektoriat), aby poddać ścisłemu i systematycznemu<br />
nadzorowi politykę prasową w okupowanej Norwegii. 6 ) Powstał także<br />
„związek zawodowy" dla tych dziennikarzy, którzy czynnie współpracowali<br />
z quislingowcami i władzami III Rzeszy. 7 )<br />
Od programowania przystąpiono wkrótce do konkretnej pracy. Zastosowano<br />
środki terroru wobec opozycyjnej i demokratycznej prasy norweskiej. Zdelegalizowano-<br />
gazety i czasopisma socjalistyczne oraz robotnicze (np. Arbeiderbladet<br />
— Gazeta Robotnicza, która ukazywała się w Oislo). W lecie 1940<br />
roku przestała ukazywać się poczytna gazeta komunistyczna Arbeideren (Robotnik),<br />
a także ukazująca się w Trondheim Arb eider avis en (Gazeta Robotnicza).<br />
Wystarczył często błahy pretekst, aby w redakcji opozycyjnej gazety<br />
Do artykułu wykorzystano zbiory norweskiej prasy podziemnej, zgromadzone<br />
w bibliotece uniwersyteckiej w Oslo, z którą mógł zapoznać się autor<br />
w czasie dłuższego pobytu w Norwegii.<br />
4 ) Wystarczy przytoczyć jeden z dość istotnych epizodów pierwszych miesięcy<br />
wojny. Wiadomo, że konsekwentnym zwolennikiem nowego faszystowskiego<br />
porządku ideologicznego był znany pisarz norweski — Knut Hamsun. W końcu<br />
czerwca 1940 roku zredagował on specjalny „list otwarty" do społeczeństwa<br />
norweskiego, zachęcając do współpracy z quislingowcami. Zaatakował on osobę<br />
króla i pozostałe siły antyfaszystowskie w kraju. Większość ówczesnych<br />
dzienników norweskich nie zamieściła tegoż listu (P. Johan sen: Op. cit.,<br />
s. 88/89). Faktów takiego rozsądnego oporu i bojkotu wobec sił kolaboracyjnych<br />
w Norwegii można przytoczyć dużo więcej.<br />
5 ) P. Johansen: Op. cit., s. 48/49, 88, 92—100, 106. Na czele administracji<br />
cenzuralnej stanął znany nazista G. W. Müller, otoczony sztabem zaufanych<br />
ludzi.<br />
*) Szerzej por. Asbjorn O m ber g: Goebbels dikterte. Oslo 1945, s. 96 i n.<br />
Cały obszar Norwegii podzielili quislingowcy na 30 dystryktów prasowych.<br />
W każdym z nich utworzono specjalny „Urząd prasowy", z „przywódcą do<br />
spraw prasowych" (presseledere). Do jego kompetencji należały decyzje i rozporządzenia<br />
mające spowodować, aby prasa stała się posłusznym narzędziem<br />
faszystowskiej „idei narodowej" (den nasjonale tanke). Warto podkreślić, że<br />
w rozbudowanym aparacie partyjnym quislingowskiej partii „Nasjonal Sämling"<br />
utworzono specjalny departament do spraw kulturalno-propagandowych<br />
(Kultur — og Folkeopplysningsdepartamentet). Kierował nim wypróbowany<br />
zwolennik Quislinga i mocodawców z Promi — Gullbrand Lunde.<br />
7 ) P. Johansen: Op. cit., s, 197 п.; Fritt Folk z 1391940 (artykuł: Pressens<br />
oppgaver). Z polecenia samego Terbovena — Arnt Rikshold wyznaczony został<br />
„komisarycznym przywódcą" w Norweskim związku prasowym. W ten sposób<br />
starali się Niemcy bezpośrednio- podporządkować swoim celom politykę prasową<br />
w Norwegii.
MATERIAŁY 67<br />
przeprowadzano drobiazgową rewizję, a jej sztab redakcyjny aresztowano.<br />
Podobny los dzieliły dzienniki i czasopisma liberalne (np. Dagbladet — Gazeta<br />
Codzienina), a nawet konserwatywne (np. Morgenbladet — Gazeta Poranna).<br />
Oblicza się, że do końca 1941 roku norwesko-niemieccy faszyści zlikwidowali<br />
około 80'°/o ogólnej liczby gazet, które ukazywały się w okresie międzywojennym.<br />
Równocześnie powstawały nowe gazety i czasopisma, często w języku<br />
niemieckim. W zwiększonym nakładzie i formacie ukazywał się organ<br />
norweskich kolaboracjonistów Fritt Folk (Wolny Naród). Już od maja 1940 roku<br />
zaczął ukazywać się oficjalny organ niemieckich władz okupacyjnych Deutsche<br />
Zeitung in Norwegen, bieżne gazety w języku niemieckim przeznaczone były<br />
dla użytku kilkusetty siecznej armii okupacyjnej (np. Wacht im Norden, Polar-Zeitung).<br />
W marcu 1941 roku ukazywało się w Norwegii zaledwie 90 gazet<br />
i czasopism. Nowa „prasa narodowo-socjalistyczna" w Norwegii miała dość<br />
nikłe nakłady, co wypływało nie tylko z wojennych braków papierowych, lecz<br />
głównie z tej przyczyny, że społeczeństwo bojkotowało systematycznie zakup<br />
tej prasy. 8 ).<br />
W drugiej połowie 1940 roku ilość nielegalnych gazet wzrastała, a pojawiły<br />
się orne szczególnie w środowiskach inteligenckich (np. akademickich). 9 )<br />
Równocześnie jeden z działaczy norweskich związków zawodowych Arne<br />
Hagen wydawał pierwszą nielegalną gazetę robotniczą Värt Land (Nasz Kraj).<br />
Szybko została ona wytropiona przez Gestapo, ale w jej miejsce ukazał się<br />
inny, lepiej już redagowany organ norweskich antyfaszystowskich związków<br />
zawodowych: Det frie Norge (Wolna Norwegia). 10 ) W początkach 1940 roku<br />
ukazywał się także inny dobrze redagowany organ ruchu związkowego: Fri<br />
Fagbevegelse (Wolny ruch związkowy), na łamach którego atakowano politykę<br />
socjalną rządów quislingowskich i ich niemieckich mocodawców. Z gazetą tą<br />
współpracowali wybitni działacze norweskiego ruchu robotniczego i związkowego<br />
(np. Einar Gerhardsen, Alfred Skar i G'unnar Ousland). 11 )<br />
W 1941 roku pojawiły się liczne nielegalne gazety przeznaczone dla młodzieży.<br />
Systematycznie apelowano o czynny opór młodego pokolenia wobec<br />
faszystowskiego modelu wychowania, życia towarzyskiego i wpływu nazistowskich<br />
organizacji młodzieżowych. 12 )<br />
Stanowisko! czynnej walki (masowy ruch partyzancki i sabotaż w zakładach<br />
pracy) z najeźdźcą faszystowskim konsekwentnie podtrzymywała podziemia<br />
8 ) Zastosowano terror wobec organizacji norweskich znanych z okresu międzywojennego,<br />
a zrzeszających dziennikarzy пр.: Norsk Presseforbund (Norweski<br />
Związek Prasowy), Oslo Journalist Klubb (Klub Dziennikarzy Oslo).<br />
Większość członków tych organizacji odmawiała współpracy z nowym systemem<br />
politycznym. (P. J oh an s en: Op cit., s. 298.)<br />
9 ) Vi vu oss et lana, nr 1—2 z 1945; Eidsvoll z 1942; Bulletinen z 26X11940.<br />
10 ) Det frie Norge z grudnia 1940.<br />
u ) Alfred Skar: Fagorganisasjonen i Norge. Bd. 4. Oslo 1949, s. 213 i n.<br />
Także: Nor ska LO under Nazistregmen. Stockholm 1942. Wielu działaczy podziemnej<br />
prasy związkowej znalazło się w niemieckich obozach koncentracyjnych<br />
(np. Kare Haugen, Halvard Lange, Björn Eriksen, Arne Lindebrud).<br />
Oblicza się, że 19 dziennikarzy związkowych zostało zamordowanych w obozach.<br />
n ) Na przełomie 1940/41 roku studenci medycyny w Oslo redagowali liczne<br />
gazety podziemne: Illegal Tidend (Czasopismo Nielegalne), Frihet (Wolność),<br />
Folkeviljen (Wola Narodu). Sprawy szkolne i oświatowe poruszały takie nielegalne<br />
gazety jak: Vare Skoler og Höyskoler (Nasze szkoły i wyższe szkoły),<br />
Norsk Skole (Norweska Szkoła)
68 MATERIAŁY<br />
prasa komunistyczna. Z ważniejszych gazet wymienić należy: Bonden (Chłop),<br />
Hjemmefrontem (Front Ojczyźniany), Friheten (Wolność). Szczególnie ruchliwym<br />
dziennikarzem komunisty czym był Christian Hilt, mając do współpracy<br />
grupę energicznych redaktorów i korespondentów (np. Olaf Hofmo, Arne Gauslaa,<br />
E. Heiestred). Na łamach nielegalnej prasy komunistycznej często ukazywały<br />
się artykuły programowe, postulujące przebudowę ustroju gospodarczego<br />
i socjalnego przyszłej wolnej Norwegii. Komunistyczni dziennikarze<br />
współpracowali z nielegalną prasą norweskiej Partii Pracy, a także z czołowymi<br />
dziennikarzami tej robotniczej Partii (jak E. Gerhardsein, S. Eveinsmo,<br />
Chr. A. R. Christensen).<br />
W lutym 1944 roku konspiratorzy z Partii Pracy łącznie z komunistami<br />
utworzyli specjalny Komitet Koordynacyjny (Koordinasjonskomiiteen), który<br />
szeroko uwzględniał prasę nielegalną jako skuteczny środek przeciwko propagandzie<br />
nazistowskiej. Potrzeba utworzenia takiego komitetu podyktowana<br />
była również tym, że terror okupanta i jego współpracowników quislingowskich<br />
skierowany był szczególnie przeciw podziemnej prasie robotniczej i komunistycznej.<br />
13 )<br />
Prasa nielegalna skrzętnie rejestrowała wszelkie objawy niemieckiego i quislingowskiego<br />
terroru przeciwko norweskiej inteligencji, szkolnictwu, kościołowi,<br />
przeciwko wolnym związkom zawodowym. Przedrukowywano różne patriotyczne<br />
apele oraz oficjalne dokumenty podziemnego ruchu oporu. Z wieloznacznych,<br />
często mało logicznych i patetycznych wystąpień Quislinga wybierano<br />
te fragmenty, które niejako> potwierdzały zbrodnicze i antynorweskie<br />
jego plany i zamiary.<br />
Podziemna prasa norweska w pełni solidaryzowała siię z walką klasy robotniczej<br />
o prawa socjalno-ekonomiczne i narodowe. W okresie wielkiego<br />
strajku robotniczego w okupowanej Norwegii 10 września 1941 roku, wszystkie<br />
gazety nielegalne w pełni poparły antyfaszystowskie postulaty norweskich<br />
związków zawodowych. 14 )<br />
Prasa podziemna obszernie komentowała przebieg wydarzeń na frontach<br />
walki zbrojnej przeciw hitleryzmowi. Informacje uzyskiwano z nasłuchów<br />
radiowych, zaszyfrowanych depesz i od nielegalnych korespondentów.<br />
O sytuacji w krajach okupowanej Europy Środkowej (np. w Polsce), oraz<br />
o szalejącym tam terrorze faszystowskim, norweska prasa podziemna zamieszczała<br />
tylko sporadyczne informacje. Trudność uzyskania rzetelnych wiadomości<br />
wynikała ze znacznej odległości od tych krajów. Równocześnie Norwegowie<br />
mało znali języki słowiańskie. Stosunkowo najobszemiej o Polsce okupowanej<br />
informowała norweska prasa socjaldemokratyczna i komunistyczna.<br />
Obszerniej o sprawach polskich informowała prasa norweska ukazująca<br />
się w Londynie. Norweski rząd emigracyjny utrzymywał bliskie kontakty<br />
z polskimi politykami przebywającymi w tym mieście. W swojej polityce<br />
zagranicznej Norwegowie popierali między innymi wszelkie inicjatywy (np.<br />
Sikorskiego) w kierunku polepszenia kontaktów ze Związkiem Radzieckim. 15 )<br />
13 ) Bliżej: Regjeringen og hjemmefromten under krigen. Aktstyker utgitt av<br />
Stortinget. Oslo 1948, dok. 29, 207, 431.<br />
14 ) Regjeringen og hjemmefromten, dok. 180; P. Johansen: Op. cit., s. 238.<br />
15 ) С. J. Hambro: How to win the peace. London 1943, s. 93. Ten znakomity<br />
polityk i dziennikarz norweski ostro potępiał faszystowski terror stosowany<br />
wobec ludności polskiej (ibidem, s. 246/247). Por. także Regjeringen og
MATERIAŁY 69<br />
Emigracyjni dziennikarze i publicyści norwescy założyli w grudniu 1941<br />
roku pod honorowym przewodnictwem znanej pisarki Sigridy Undset własne<br />
stowarzy size nie Et fritt Norge (Wolna Norwegia). Na posiedzeniach tego towarzystwa<br />
omawiano^ również kwestie polskie.<br />
Artykuły prasowe, ukazujące trudne sprawy naszego narodu pod okupacją<br />
hitlerowską, często zamieszczała gazeta Norsk Tidend, redagowana w Londynie<br />
przez emigracyjnych dziennikarzy skandynawskich. Artykuły i noty<br />
informacyjne o naszym narodowym tragicznym losie zamieszczał na łamach<br />
tej gazety znakomity dziennikarz norweski Benjamin Vogt. 16 )<br />
Inny wybitny dziennikarz i publicysta norweski Jacob S. Worm-Müller<br />
przez cały okres wojny zamieszczał artykuły prasowe w których informował<br />
czytelnika norweskiego o bieżącej sytuacji w okupowanej Polsce. 17 )<br />
Ostrą krytyką zareagowały podziemne gazety norweskie na fakt napaści<br />
Niemiec hitlerowskich na Związek Radziecki. W okresie późniejszym prasa<br />
norweska z napięciem śledziła walkę ZSRR z najeźdźcą hitlerowskim. Redaktorzy<br />
nielegalnej prasy norweskiej doskonale rozumieli, że od przebiegu tej<br />
wojny zależy przyszłość okupowanej Norwegii, dlatego z entuzjazmem komentowano<br />
radzieckie zwycięstwo pod Stalingradem, słusznie oceniając, że jest<br />
to przełomowy moment II wojny światowej. 18 )<br />
Nic dziwnego, że niemieckie władze okupacyjne oraz ich quislingowscy pomocnicy<br />
doskonale rozumieli polityczną groźbę ze strony antyfaszystowskiej<br />
propagandy dla dalszego statusu ich rządów, opartych na terrorze policyjnym<br />
i dyktaturze wojskowej. Goebbels polecił niemieckiemu namiestnikowi Terbovenowi<br />
w Norwegii wydanie nowej, lecz zaostrzonej ustawy prasowej z 5<br />
listopada 1942. 19 ) Ostrej kontroli poddano wszystkie środki masowego przekazu.<br />
Grożono surowymi sankcjami, do kary śmierci włącznie, tym, którzy prowadzą<br />
propagandę „szkodzącą interesom niemieckim". Za posiadanie nielegalnych<br />
gazet i odbiorników radiowych groziła kara śmierci. Za szczególnie niebezpiecznych<br />
uznano tych, którzy byli na „usługach propagandy angielskiej i radzieckiej".<br />
Hjemmefronten, s. 175 (raport z lipca 1940), dok. 180 (raport T. Lie do Bulla<br />
z lutego 1943 roku). O polityce zagranicznej londyńskiego rządu norweskiego:<br />
Statsminister Johan Nygaardsvolds, Beretning om den norske Regjerings<br />
virksomhet fra 9 april 1940 til 25 juni 1945. Utg. av Stortinget. Oslo 1947.<br />
") Benjamin Vogt: Artikler, dikt m. m. fra krigstiden 1940/44. Londyn 1944<br />
(maszynopis).<br />
ł7 ) Worm — Müller we wrześniu 1939 roku pisał na łamach poczytnego norweskiego<br />
czasopisma Samtiden (Współczesność) w obronie Polaków: „Polacy<br />
ponownie walczą, nie tylko z bezprawiem, lecz o swoją niepodległość, o przetrwanie<br />
jako naród, walczą również o wolność Europy, o naszą wolność,<br />
o wolność dla wszystkich." (Til Norge. Taler og Artikler gjennom krigsarene<br />
1939—1945. Oslo 1946, s. 18.) W jednym z artykułów prasowych we wrześniu<br />
1944 roku potępiał on zbrodnie faszystowskie popełnione na ludności polskiej<br />
(ibidem, s. 294—298).<br />
18 ) Eidsvoll z lipca 1941; H. Lu ihn: Op. cit, s. 99 i n. Fri Fagbevegelse<br />
(nr 25 z 26 VII 1941) pisała: „Nasze stanowisko wobec Związku Radzieckiego<br />
jest bardziej jasne. Jest to zarazem nasze stanowisko wobec agresji niemieckiej<br />
przeciwko rosyjskim robotnikom i chłopom." Także wypowiedź Worm-<br />
-Müllera z lipca i listopada 1941 roku (Til Norge, s. 126—130, 156—160).<br />
19 ) H. Lu ihn: Op. cit., s, 95—96 (pełen tekst ustawy); Fritt Folk z 25 VI<br />
1943; For Kcmge og Fedreland z 11X11942. W norweskiej prasie podziemnej<br />
nową ustawę całkowicie zbojkotowano, nawołując do otwartej walki z reżimem<br />
cenzuralnym.
70 MATERIAŁY<br />
Do tropienia i likwidowania ośrodków wydawniczych podziemnej prasy<br />
norweskiej wykorzystano aparat policyjno-wojskowy (np. „policję bezpieczeństwa")<br />
i tzw. „sądy specjalne". 20 )<br />
W latach 1940 i 1941 rozpoczęły się pierwsze masowe aresztowania dziennikarzy<br />
norweskich, których skazywano na wysokie grzywny i kary więzienia<br />
za działalność patriotyczną. W! marcu 1942 pięciu dziennikarzy norweskich<br />
z Trondheim skazano na karę śmierci za „uprawianie propagandy wrogiej<br />
państwu". 21 ) W lecie 1942 w Stavanger za posiadanie nielegalnej gazety komunistycznej<br />
Friheten (Wolność) aresztowano setki osób. Podobne akty gwałtu<br />
masowo przeprowadzano w innych miejscowościach Norwegii. Oblicza się, że<br />
za posiadanie bądź druk nielegalnej prasy podziemnej aresztowano od 3—4<br />
tysięcy osób. Większość z nich znalazła się w faszystowskich obozach koncentracyjnych,<br />
w tym również w Oświęcimiu i Sachsenhausen.<br />
W norweskim obozie koncentracyjnym w Grini na ogolą ilość 20 tysięcy<br />
więźniów około 1800 osób skazano; za działalność dziennikarską. Większość<br />
z nich, przeważnie w wieku 20—40 lat, była pochodzenia rzemieślniczego<br />
i inteligenckiego. W stosunku do dziennikarzy załoga obozowa w Grini stosowała<br />
różne szykany fizyczne i psychiczne. 22 ) Ogółem oblicza się, że ponad<br />
,200 dziennikarzy norweskich oddało swoje życie za bezkompromisową walkę<br />
z najeźdźcą hitlerowskim i miejscowymi kolaboracjonistami. 23 )<br />
Mimo wzrostu masowego terroru na przełomie 1942/43 ilość nielegalnej prasy<br />
norweskiej zwiększa się, przybywają nowe gazety: XYZ, Total Krig (Wojna totalna),<br />
For Konge og Fedreland (Za króla i ojczyznę), Krigens Gang (Bieg<br />
wojny) oraz inne. 24 ) Liczne gazety nielegalne ukazują się także poza rejonem<br />
stolicy kraju, w ośrodkach prowincjonalnych (np. w Stavanger, Bergen, Kristiansand,<br />
Moss). 25 )<br />
>W latach 1942 i 1943 szczególnie doceniał rolę prasy w ruchu oporu tzw.<br />
Hjemmefronten (Front Ojczyźniany). Była to organizacja koordynująca i programująca<br />
wspólną działalność różnorodnych organizacji ruchu oporu na skalę<br />
krajową. W początkach 1943 roku w powyższym froncie utworzono specjalny<br />
„sztab propagandowy". Współpracowała z nim liczna grupa ruchliwych dziennikarzy<br />
(np. Tor Skjönsberg, Harald Schjelderup, Jan Jansen, Herrow Rygg).<br />
Front Ojczyźniany miał swoich agentów — dziennikarzy rozsianych po całym<br />
kraju, a co> ważniejsze — w centralnych władzach niemieckich i quislingow-<br />
20 ) Verordnungsblatt für die besetzten norwegischen Gebiete 1940, s. 27—29.<br />
Także: Gestapo i Norge. Meninene, midlene og metodene. Oslo 1946, s. 55 i n.<br />
Również wspomnienia О. F1 б n e s a i О. S к i r s t a d a: Partisaner, Soldater<br />
og SD. Trondheim 1945, s. 24 i ai.<br />
21 ) H. Luih-n: Op. cit., s. 210 i п.; P. Johanseo: Op. cit., s. 268 i п.<br />
22 ) P. Johan s en: Op. cit., s. 157.<br />
23 ) Vâre Faine Utgitt av Sosialdepartamentet. Oslo 1948 (krótkie życiorysy pomordowanych<br />
norweskich dziennikarzy). O sytuacji więzionych dziennikarzy<br />
w Grini por. H. Luihn: Op. cit., s. 232—243.<br />
24 ) P. J oh an s en: Op. cit., s. 265 i п.; Max M an us: Det vil heist gâ<br />
godt. Oslo 1946 (Wspomnienia). Z ważniejszych gazet, które ukazywały się<br />
w 1943 wymienić należy: Svart pd hvitt (Czarno na białym), Victory (Zwycięstwo),<br />
Middagsnytt (Nowości południowe), Dagens Ekko, (Echo dnia), Norsk<br />
Front (Front Norweski), Fri Front (Wolny front), Fremtiden (Przyszłość),<br />
Radiostenogrammer (Stenogramy radiowe).<br />
25 ) W Stavanger dobrze redagowane i wydawane były gazety podziemia:<br />
Stritt Folk (Walczący naród), Frihet (Wolność) i inne.
MATERIAŁY<br />
П<br />
skich. Z organizacją tą współpracowali także antyfaszyści pochodzenia niemieckiego.<br />
26 ) Oblicza się, że z Frontem Ojczyźnianym współpracowały redakcje<br />
około 200 różnorodnych gazet nielegalnych. 27 )<br />
W latach 1943 i 1944 wydziały propagandy w Gestapa wydawały często<br />
własne, fałszywe „podziemne" gazety, aby zmylić norweskiego czytelnika<br />
prasy nielegalnej. 28 )<br />
Na jedno warto zwrócić uwagę. Na przełamie 1943/44 Front Ojczyźniany<br />
związał się bliżej z różnymi organizacjami i stowarzyszeniami, które działały<br />
pod egidą norweskiego rządu emigracyjnego w Londynie. Działały tam różne<br />
ośrodki propagandy norweskiej i alianckiej, np. Regjeringens Informasjomskontor<br />
(Rządowy Urząd Informacyjny). Norsk Telegrambyrâ (Norweskie Biuro<br />
Telegraficzne), Norsk Kringkasting (Norweskie Radio). Z tychże central informacyjnych<br />
wysyłano do kraju specjalnych oficerów łącznikowych (tzw.<br />
I-offiserene). Przemycali oni do Norwegii z Londynu różne nielegalne druki,<br />
filmy i gazety. 29 )<br />
W samym Oslo wychodziło kilkadziesiąt gazet, które solidaryzowały się,<br />
bądź ściśle współpracowały z ośrodkiem londyńskim.<br />
Warte podkreślenia są także metody redagowania i dystrybucji nielegalnej<br />
prasy norweskiej w różnorodnych kręgach społeczeństwa norweskiego. 30 )<br />
W słowniku walki podziemnej często- używanoi terminu „wolna prasa" (fri<br />
Presse). Gazety ukazywały się w formie pism ulotnych, lub krótkich informatorów<br />
(tzw. skrofter, flyveblad, meddelser). Część druków określano jako radiogazety<br />
(radloavisene). Nazwa -ich wywodziła się stąd, że większość informacji<br />
uzyskiwana z nasłuchów radiowych rozgłośni antyfaszystowskich (np.<br />
z Londynu, Moskwy, Nowego Jorku). 31 )<br />
Interesujący był także system redagowania prasy nielegalnej. Po wyselekcjonowaniu<br />
materiału nadesłanego, przeważnie z nasłuchów radiowych lub od<br />
specjalnych korespondentów i współpracowników, drukowano, je w postaci<br />
krótkich, ale rzeczowych depesz. Tiroszczono się o dużą prostotę i sugestywność<br />
propagandową stylu literackiego. Większość podanych informacji uzupełniano<br />
krótkim i jasnym komentarzem. Rzeczowość informacyjną, lapidarność<br />
wypowiedzi oraz efekty graficzne traktowano jako ważne środki wyrazu<br />
propagandowego. Aby uzyskać pożądany efekt popularyzacyjny, zazwyczaj<br />
treść informacyjną i komentującą uzupełniano ciętym humorem i karykaturą.<br />
Przeważnie korzystano z niewielkich maszyn drukarskich (offsetory, duplikatory<br />
Edisona-Dicka), łatwych do ukrycia w miejscach, do których utrudniony<br />
był dostęp ze strony niemieckich i quislingowskich policjantów.<br />
2e ) H. Lu ihn: Op. cit., s. 202 i n.<br />
27 ) Pojawiły się także nielegalne gazety przeznaczone dla określonych grup<br />
zawodowych, np. dla adwokatów (np. Advokatnytt), rzemieślników (np. Handverker-Nytt,<br />
Handelsnytt, Industrinytt), inżynierów (np. Ingeniörnytt). W 1940<br />
roku duże nakłady miały takie gazety jak: Krig og Fred (Wojna i pokój),<br />
Norge Fritt (Wolna Norwegia), Hjemmefronten (Front ojczyźniany), Frihet og<br />
Fred (Wolność i pokój), Fritt Land (Wolny Kraj).<br />
28 ) H. Luihn; Op. cit., s. 223—225.<br />
29 ) P. Jo han sen: Op. cit., s. 177—193.<br />
*°) H. Luihn: Op. cit., s. 181—190.<br />
31 ) Do Norwegii przemycano z Anglii szereg druków w formie radiogazet,<br />
np. Her er London (Tu Londyn), London KI. 8 (Londyn godz. 8), London-Nytt<br />
(Nowości londyńskie).
72 MATERIAŁY<br />
Szeroko rozpowszechniony był sprawny przemyt papieru drukarskiego, którego<br />
uzyskanie w warunkach wojennych nie było sprawą łatwą. W dostarczaniu<br />
niezbędnych ilości papieru często pomagali robotnicy z norweskich zakładów<br />
papierniczych.<br />
Papier był tym konieczniejszy i poszukiwany, że niektóre gazety nielegalne<br />
ukazywały się w stosunkowo dużym nakładzie. 82 ) Jak z tego widać, norweska<br />
prasa podziemna była więc doskonale zorganizowana pod względem technicznym.<br />
Równocześnie, przy pomocy różnych agentów, korespondentów i ludzi zaufanych<br />
rozpowszechniano prasę w najszerszych kręgach społecznych Norwegii.<br />
Największe nasycenie prasą codzienną istniało w Oslo, Bergen i Trondheim.<br />
W latach 1943—1944 nielegalna prasa podziema masowo napływała do<br />
odległych wiosek norweskich. System dystrybucji był doskonale zorganizowany,<br />
pomimo ciągłych przeszkód ze strony Gestapo i quislingowcow.<br />
Na przełomie 1944/45 roku Gestapoi było już bezradne w konsekwentnym<br />
tropieniu prasy nielegalnej. Pomimo narastającego terroru (np. masowe aresztowania<br />
dziennikarzy w lutym 1944) ilość wydawanej prasy podziemnej gwałtownie<br />
wzrosła. Oblicza się, że w 1944 roku, w okresie jednego tygodnia w Oslo<br />
rozpowszechniano około 150 tysięcy egzemplarzy różnorodnej prasy i literatury<br />
podziemnej. 33 )<br />
"Wf początkach 1945 roku ukazywało się w kraju około 300 różnorodnych<br />
podziemnych gazet i czasopism.<br />
Rozwój podziemnej prasy norweskiej jest przykładem, że nawet pasywna<br />
forma ruchu oparu była przydatna, zwłaszcza dla społeczeństw małych, które<br />
nie rozporządzały należytymi środkami materialnymi i ludzkimi do prowadzenia<br />
walki zbrojnej z okupantem hitlerowskim. W zajętej przez hitlerowców<br />
Norwegii podziemna prasa antyfaszystowska była prawdziwą siłą polityczną<br />
i moralną. Propaganda prasowa była skuteczną formą obrony przez<br />
Norwegów własnych zdobyczy cywilizacyjnych i modelu kulturowo-ustrojowego<br />
własnego kraju.<br />
S2 ) H. Luihn: Op. cit., s. 142—157; P. Johansen: Op. cit., s. 252 i n.<br />
* 3 ) P. Johansen: Op. cit., s. 271—272; por. także Trygve Lie: Kampen<br />
for Norges Frihet 1940—1945. Oslo 1958, s. 190 i п.
ANDRZEJ SKOWROŃSKI<br />
BADANIA NAD CZYTELNICTWEM<br />
DZIENNIKÓW W KATOWICACH 1961-1969<br />
W latach 1961—1969 w Katowicach przeprowadzano kilkakrotnie badania<br />
nad czytelnictwem prasy. 1 ) Można więc porównać wyniki owych badań, uchwycić<br />
powtarzające się prawidłowości, a także postawić hipotezy wynikające<br />
z analizy otrzymanych wyników. Realizacja takiego zamierzenia napotyka<br />
jednak na poważne trudności. Wynikają one:<br />
a) z różnic w celach badań stawianych przez poszczególnych autorów,<br />
b) z różnic w doborze prób, na których przeprowadzono badania,<br />
c) z różnic w zastosowanych metodach i technikach.<br />
Wymienione różnice niezwykle komplikują, a często nawet uniemożliwiają<br />
bezpośrednie porównywanie. Wystarczy wspomnieć, że np. badania J. Kądzielskiego<br />
zrealizowano w Katowicach na próbie losowej przy użyciu kwestionariusza<br />
wywiadu, badania Śląskiego Wydawnictwa Prasowego 1 przeprowadzono<br />
w hucie Baildon i kopalni Gottwald przy użyciu ankiety samozwrotnej,<br />
dane uzyskane przez H. Siwka w odniesieniu do Katowic są częścią wyników<br />
badań nad czytelnictwem prasy centralnej poza Warszawą, a zebrano je<br />
przy użyciu ankiety pocztowej. Włreszcie badania przeprowadzone przez redakcję<br />
Trybuny Robotniczej, przy współudziale Ośrodka Badań Prasoznawczych,<br />
zrealizowano na próbie losowej przy użyciu kwestionariusza ankiety.<br />
Dane te zebrano w wyniku pracy społecznych ankieterów Trybuny Robotniczej.<br />
Jest rzeczą oczywistą, że im wyższy stopień niezależności narzędzia badawczego<br />
służącego do zebrania materiałów od kontroli i niezbędnej inicjatywy<br />
przeprowadzającego wywiad, tym bardziej wskaźniki procentowe będą od-<br />
*) Por. Józef Kąd zielsk i: Publiczność prasowa Katowic. Kraków 1963;<br />
Ankieta Śląskiego Wydawnictwa Prasowego. Biuletyn ZG RSW „Prasa"<br />
nr 78 z 1964 г.; Oddziaływanie prasy, radia, telewizji. GUS, Warszawa 1969;<br />
Tadeusz Kupis: Czytelnictwo sobotnio-niedzielnych wydań wojewódzkich<br />
dzienników partyjnych. Materiały OBP, Kraków 1969; Henryk Siwek:<br />
Czytelnictwo prasy centralnej poza Warszawą. OBP, Kraków 1970; Andrzej<br />
Skowroński: Czytelnictwo prasy codziennej w woj. katowickim (maszynopis<br />
w archiwum OBP). Kraków 1970; tenże: Czytelnictwo Trybuny Robotniczej<br />
na tle czytelnictwa prasy codziennej w woj. katowickim (raport z badań<br />
redakcji Trybuny Robotniczej i OBP). Kraków 1970 (maszynopis w archiwum<br />
OBP).
74 MATERIAŁY<br />
biegać od stanu faktycznego, i tak np. w przypadku zasięgu czytelnictwa prasy<br />
będą zawyżone.<br />
Wspomniane okoliczności skłaniają do rezygnacji z bezpośredniego porównywania<br />
danych liczbowych, ponieważ prowadzi ono do- mylnych wniosków.<br />
Jest natomiast możliwe porównanie występujących prawidłowości i tendencji;<br />
w tym ujęciu wskaźniki procentowe traktować należy jako materiał raczej<br />
ilustrujący niż dokumentujący fakty.<br />
Źródła<br />
informacji<br />
Skąd czerpią informacje o> wydarzeniach w kraju i na świecie mieszkańcy<br />
Katowic Który ze środków masowego przekazu odgrywa w Katowicach najważniejszą<br />
rolę Odpowiedzi na te pytania przyniosły badania H. Siwka oraz<br />
redakcji Trybuny Robotniczej i OBR Zarówno jedne jak i drugie wykazały,<br />
że katowiczanie najwyżej cenią sobie dzienniki jako źródło informacji o wydarzeniach<br />
w kraju i na świecie, na drugim miejscu stawiając telewizję, na<br />
trzecim radio, a na czwartym tygodniki. Hierarchia ta jest charakterystyczna<br />
dla wielkich miast, które mają wysokie wskaźniki nasycenia prasą i odbiornikami<br />
telewizyjnymi.<br />
Wszystkie wspomniane badania potwierdziły fakt, że dziennikiem o największym<br />
zasięgu jest w Katowicach Trybuna Robotnicza. Zasięg innych<br />
dzienników jest wyraźnie niższy. Wskaźniki procentowe uzyskane w poszczególnych<br />
badaniach, dotyczące zasięgu czytelnictwa najczęściej czytywanych<br />
tytułów, przedstawia tabela.<br />
Dziennik<br />
Badania<br />
J. Kądzielskiego<br />
stałe<br />
N=450<br />
doryw. razem<br />
Badania redakcji<br />
Badania H. Siwka ' Trybuny Robotniczej<br />
1<br />
i OBP<br />
N=286<br />
N = 66<br />
stałe doryw. razem<br />
stałe<br />
doryw.| razem<br />
Trybuna<br />
Robotnicza<br />
Dziennik<br />
Zachodni<br />
Wieczór<br />
Trybuna Ludu<br />
Zycie Warszawy<br />
Glos Pracy<br />
Kurier Polski<br />
Sztandar<br />
Młodych<br />
45,5<br />
22,6<br />
36,2<br />
1,1<br />
0,4<br />
1,3<br />
0,8<br />
0,2<br />
23,3<br />
24,4<br />
24,7<br />
1,8<br />
1,1<br />
2,4<br />
0,4<br />
0,6<br />
68,8<br />
47,0<br />
60,9<br />
2,9<br />
1,5<br />
3,7<br />
1,2<br />
0,8<br />
84,6<br />
54,5<br />
35,0<br />
5,9<br />
2,1<br />
3,1<br />
1,7<br />
3,5<br />
5,9<br />
24,5<br />
17,5<br />
20,3<br />
6,6<br />
3,8<br />
4,5<br />
9,8<br />
90,5<br />
79,0<br />
52,5<br />
26,2<br />
8,7<br />
6,9<br />
6,2<br />
13,3<br />
87,9<br />
36,4<br />
25,8<br />
3,0<br />
3,0<br />
brak dan.<br />
1,5<br />
7,6<br />
40,9<br />
48,5<br />
10,6<br />
brak dan.<br />
1,5<br />
10,6<br />
95,5<br />
77,3<br />
74,3<br />
13,6<br />
3,0<br />
brak dan.<br />
3,0<br />
Zgodnie z uwagami zamieszczonymi na wstępie, wskaźniki procentowe zasięgu<br />
czytelnictwa w badaniach H. Siwka i redakcji Trybuny Robotniczej są<br />
wyraźnie wyższe niż w badaniach J. Kądzielskiego. Nie wyklucza to jednak<br />
porównania wyrażonych przez liczby tendencji. We wszystkich tych badaniach<br />
rysuje się wyraźna przewaga, jaką mają pod względem zasięgu dzienniki<br />
lokalne nad centralnymi. Tendencja ta znajduje wytłumaczenie w dezaktualizacji<br />
informacji zawartych w dziennikach centralnych oraz w tym,<br />
że w Katowicach ukazują się aż trzy dzienniki lokalne, dostarczające informacji<br />
aktualniejs'zyeh i w większej mierze dotyczących spraw Śląska. 2 )<br />
2 ) H. Siwek: Op. cit., s. 9.<br />
10,6
MATERIAŁY 75<br />
Bardziej jednak interesujące są tu zmiany w hierarchii zasięgu dzienników<br />
lokalnych. W badaniach J. Kądzielskiego Wieczór zajmuje drugie miejisce, dość<br />
nieznacznie tylko 'ustępując Trybunie Robotniczej. W badaniach Śląskiego Wydawnictwa<br />
Prasowego potwierdza się taki układ, 8 ) ale kolejne materiały wskazują<br />
na spadek zasięgu śląskiej popołudniówki na trzecie miejsce, po Dzienniku<br />
Zachodnim. Co jest tego powodem Wydaje się, że istnieją tu dwie zasadnicze<br />
przyczyny:<br />
a) spadek zasięgu Wieczoru jest wynikiem spadku liczby rozprowadzanych<br />
egzemplarzy tego dziennika (w 1961 r. 124 546 egz. przy 0,Г°/о zwrotów,<br />
zaś w 1969 r. 112 652 egz. przy O.^/o zwrotów),<br />
b) spadek zasięgu Wieczoru jest wynikiem konkurencji Trybuny Robotniczej<br />
jako dziennika dostarczającego' treści lekkich, o* charakterze sensacyjno-rozrywkawyni<br />
i obyczajowym; za tezą tą przemawia obfitość tych<br />
materiałów w Trybunie Robotniczej, szczególnie w wydaniu sobotnio-<br />
-niedzielnym, oraz zainteresowania czytelników, których poważny odsetek<br />
poszukuje tego rodzaju treści.<br />
Wydaje się, że obydwie te przyczyny wzajemnie się uzupełniają. Stwierdzenia<br />
powyższe mają jednak tylko wartość hipotez. Ich zasadność wymaga<br />
weryfikacji empirycznej.<br />
Trybuna Robotnicza góruje nad pozostałymi dziennikami katowickimi pod<br />
względem zasięgu czytelnictwa stałego. Natomiast zarówno Dziennik Zachodni<br />
jak i Wieczór mają wyraźnie większy od niej zasięg czytelnictwa dorywczego.<br />
Dowodzi to nie tylko zastępczego bądź uzupełniającego czytelnictwa<br />
tych dzienników w stosunku do czytelnictwa Trybuny Robotniczej. Przypuszczać<br />
także można, że — wobec minimalnego odsetka zwrotów (Wieczór —<br />
0,3*/o, Dziennik Zachodni — 0,4' 8 /o) oraz limitowanych nakładów — uzyskane<br />
wskaźniki nie odzwierciedlają pełnego zasięgu, lecz są raczej miarą stopnia<br />
nasycenia rynku czytelniczego.<br />
Ulubiony<br />
dziennik<br />
Z uwagi na trudności w ujednoliceniu materiału możliwe było tylko porównanie<br />
wyników badań z 1961 oraz z 1969 r. Wnioski z tego rodzaju analizy<br />
potwierdzają tezę o spadku zasięgu Wieczoru. Katowiccy czytelnicy prasy badani<br />
w 1969 r. uznali za swój ulubiony dziennik Trybunę Robotniczą, na<br />
drugim miejscu stawiając Dziennik Zachodni i dopiero na trzecim — Wieczór,<br />
4 ) podczas gdy wyniki uzyskane w 1961 stawiały na pierwszym miejscu<br />
Wieczór, na drugim Trybunę Robotniczą, a na trzecim Dziennik Zachodni. 5 )<br />
Wprawdzie w badaniach J. Kądzielskiego czytelnicy pytani byli o tytuł najciekawszego<br />
dziennika, zaś w badaniach redakcji Trybuny Robotniczej<br />
i OBP o 1 tytuł dziennika najważniejszego dla siebie, „swojego", ale<br />
przypuszczać można, że pytania te są rozumiane podobnie.<br />
Oto co pisze J. Kądzielski, komentując stwierdzoną przez siebie rozbieżność<br />
między zasięgiem czytelnictwa poszczególnych tytułów dzienników,<br />
a uznaniem ich przez czytelników za najciekawsze (za najciekawszy uznany<br />
został Wieczór, stojący w hierarchii zasięgu za Trybuną Robotniczą): „Dane<br />
zawarte w tabelach wskazują na zjawisko, które można interpretować w ka-<br />
8 ) Ankieta Śląskiego Wydawnictwa Prasowego, Biuletyn Zarządu Głównego<br />
RSW „Prasa" s. 110.<br />
4 ) A. Skowroński: Czytelnictwo Trybuny Robotniczej... Op. cit., s. 5 i 7.<br />
5 ) J. Kądzielski: Op. cit., s. 139.
76 MATERIAŁY<br />
tegoriiach roizbieżności między zainteresowaniami czytelników znajdującymi<br />
wyraz w popycie na określone tytuły dzienników a możliwością zaspokojenia<br />
go na podstawie podaży ich na rynku. Ta podaż określonych tytułów dzienników<br />
na rynku jest niewątpliwie wynikiem świadomego dążenia różnych<br />
organizacji polityczno-społecznych do zmiany zainteresowań czytelników za<br />
pośrednictwem prasy.<br />
Rozbieżności te, wskazując na czytanie dzienników niezgodnych z zainteresowaniami,<br />
mogą stanowić dla czytelników punkt wyjścia w poszukiwaniu<br />
na łamach dzienników o charakterze poważnym, społeczno-politycznym, lekkich,<br />
sensacyjnych treści."*)<br />
Wydaje się, że w wyniku badań г 1961 r. można postawić hipotezę, iż owo<br />
poszukiwanie treści lekkich, sensacyjnych na łamach dzienników o charakterze<br />
poważnym, stało się powszechne. Dane z 1969 wskazują, że zamieszczanymi<br />
w Trybunie Robotniczej materiałami o gospodarce kraju, zatrudnieniu,<br />
zarobkach, sprawach budownictwa, handlu, rolnictwa, działalności zakładów<br />
pracy itp. interesuje się 65,1% badanych. Równocześnie jednak 60,(У/о<br />
interesuje się rozrywkami umysłowymi i humorem, бТ.^/о informacjami o kradzieżach,<br />
wypadkach i przestępstwach, a 54,5% wiadomtościami sportowymi<br />
i dotyczącymi turystyki. 7 ) W porównaniu z badaniami H. Siwka wskaźniki<br />
procentowe dotyczące zainteresowań czytelników Trybuny Robotniczej tematami<br />
lekkimi wzrosły, co potwierdzałoby słuszność przewidywań J. Kądzielskiego.<br />
Równocześnie jednak Trybuna Robotnicza dała swym czytelnikom możność<br />
znalezienia większej ilości (przynajmniej w wydaniu sobotnio-niedzielnym)<br />
tychże poszukiwanych materiałów. 8 ) Fakt ten w znacznej mierze złagodził<br />
omawianą przez J. Kądzielskiego rozbieżność między zainteresowaniami<br />
czytelników, odzwierciedlonymi w popycie na określone tytuły dzienników,<br />
a ich podażą na rynku. Wieczór, dziennik o mniejszej podaży, znalazł w Trybunie<br />
Robotniczej, dzienniku o dużej podaży, konkurenta w zakresie dostarczania<br />
czytelnikom treści lekkich, o charakterze rozrywkowoHsensacyjnym,<br />
Katowicki dziennik partyjny, zwiększywszy swą wszechstronność, uzyskał<br />
wzrost popularności.<br />
Przeprowadzenie analizy porównawczej, nawet w tak skromnym zakresie,<br />
pozwoliło stwierdzić, że w latach 1961—1969 Katowice były terenem, na którym<br />
dokonały się pewne zmiany w zasięgu czytelnictwa poszczególnych dzienników,<br />
a także zmiany popularności dzienników lokalnych. Stało się możliwe<br />
postawienie hipotez tłumaczących zaistniałe zjawiska. Brak jednorodnych<br />
materiałów przeszkodził jednak w prześledzeniu zmian motywacji czytelnictwa,<br />
zainteresowań tematycznych czytelników oraz szeregu innych zagadnień,<br />
poruszonych w jednych badaniach, a nie znajdujących kontynuacji w następnych.<br />
Nasuwa się więc nie nowy postulat, aby realizować takie badania,<br />
które — będąc wolne od schematyzmu — nawiązywałyby do poprzednich zarówno<br />
w zakresie problematyki jak i formy. Bowiem dynamiczne przedstawienie<br />
czytelnictwa prasy, uwypuklenie zachodzących w nim zmian i zarysowujących<br />
się tendencji jest możliwe, jeśli dane ilustrujące przebieg opisywanego<br />
zjawiska posiadają pewien stopień standaryzacji, uprawniający do porównań.<br />
e ) Tamże, s. 142 i n.<br />
7 ) T. Kupis: Op. cit., s. 45.<br />
ь ) Paweł Dubiel, Edward Kamiński, Andrzej Magdoń: Wydania<br />
sobotnio-niedzielne dzienników partyjnych. Zeszyty Prasoznawcze 1968, s. 51<br />
i n.
MATERIAŁY DO SŁOWNIKA<br />
PUBLICYSTÓW I DZIENNIKARZY POLSKICH*)<br />
PASZKOWSKI MIECZYSŁAW (1836—1873), pseud. Erazm Zadorczyk<br />
(od herbu rodowego)<br />
Urodzony 26 V w Mohilewszczyźnie, syn ziemiański, studiował medycynę<br />
w Kijowie. Po wydaleniu z uniwersytetu i ożenku osiadł w Galicji. W 1863<br />
czynny był w dyplomacji jako agent Białych i wtedy zaczął pisać do dziennika<br />
francuskiego L'Europe we Frankfurcie nad Menem. W 1864 musiał wyemigrować<br />
do Drezna, Brukseli, Paryża, gdzie przebywał najdłużej, bo do r. 1871.<br />
Utrzymywał się z pióra. Pisywał do lipskiej Ojczyzny, do pism francuskich,<br />
do szwajcarskiej Niepodległości i jako stały korespondent do Dziennika Poznańskiego<br />
(bezimiennie). Po> powrocie do kraju został członkiem redakcji<br />
lwowskiej Gazety Narodowej 1871—72, gdzie ukazały się i zwróciły uwagę<br />
jego „Listy o wychowaniu do nauczyciela wiejskiego" (odbitka 1872). Współpracował<br />
też z lwowskim Świtem. Poróżniony rychło z Dobrzańskim i zwolniony<br />
przezeń z redakcji, pisywał korespondencje do> Dziennika Poznańskiego<br />
i wydał w 1872 broszusrę pt. „Nasz Sejm" („przez Spektatora"), której druga<br />
część uległa konfiskacie (1873). Jako polityk nie cieszył się uznaniem. Śmiało<br />
polemizował z Czasem i ideologią Teki Stańczyka. Już na początku 1867 propagował<br />
w Niepodległości hasła pracy organicznej. Potępiał zdecydowanie<br />
zarówno absolutyzm, jak i ultramontanizm. Pisał m. in. o aktualnych potrzebach<br />
dziennikarstwa polskiego i sprawie polemiki dziennikarskiej. Uważał<br />
się za liberalnego demokratę i w tym duchu występował. Zmarł nagle 18 listopada<br />
1873 we Lwowie. Łączyły go przyjazne stosunki z Agatonem Gillerem,<br />
który pieczołowicie zajął się wydaniem pośmiertnym wyboru jego pism publicystycznych.<br />
Wyłania się z tej książki postać szlachetnego idealisty, trochę<br />
marzyciela-fantasty i romantyka politycznego, który nie bardzo umiał sobie<br />
w świecie radzić i w krótkim życiu nie zdołał w pełni się wypowiedzieć. Niewątpliwie<br />
zdolności publicystyczne, łatwość pióra, ruchliwość myśli nie bardzo<br />
u niego harmonizowały z jasnością koncepcji i realizmem politycznym.<br />
Wielka Encyklopedia Powszechna Ilustrowana, Pisma Mieczysława Paszkowski e-<br />
g o (39 artykułów), z przedmową A. G i 11 e г a (Lwów 1875).<br />
Czesław Lechicki<br />
PASZKOWSKI EDWARD (1861—1934), pseud. Czarny Jegomość,<br />
Zadora<br />
Pochodził z rodziny ziemiańskiej herbu Zadora, sam był synem adwokata<br />
w Krzemieńcu. Po ukończeniu gimnazjum w Piotrkowie Trybunalskim studiował<br />
prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Idąc w ślady ojca, poświęcił<br />
*) Biogramy zamieszczane w Zeszytach Prasoznawczych czerpiemy z materiałów opracowanych<br />
w OBP w latach 1958—59, przekazanych ośrodkowi przez IBL oraz nadesłanych<br />
przez osoby postronne. Zestawy ogłaszane w poszczególnych numerach naszego pisma<br />
mają układ chronologiczny. Indeks alfabetyczny do całości tych materiałów biograficznych<br />
wydrukujemy po zakończeniu ich publikacji.
78 MATERIAŁY<br />
się adwokaturze i osiadł w Żytomierzu. Jeszcze jako student pomagał w redakcji<br />
Głosu warszawskiego' i środowisko tamtejsze dość wiernie odtworzył<br />
niebawem w swej debiutanckiej powieści: „Podniebie. Kroniki z czwartego<br />
piętra" (1901, wyd. II 1909). Zabłysnął talentem dziennikarskim w Dzienniku<br />
Kijowskim (założony w lutym 1906), gdzie był zastępcą naczelnego redaktora<br />
i publicystą od początku istnienia pisma. Poczytność zyskały szczególnie<br />
jego felietony satyryczne podpisywane: Czarny Jegomość. Podczas pierwszej<br />
wojny światowej kierował faktycznie redakcją Dziennika Kijowskiego w trudnych<br />
latach 1915—18. Politycznie należał do aktywistów i szerzył orientację<br />
niepodległościową, piłsudczykowską. Rzuciwszy zupełnie adwokaturę, został<br />
zawodowym dziennikarzem o orientacji prawicowej. Przeniósłszy się<br />
po repatriacji do Poznania, ok. 1920 r. kierował krótko Dziennikiem Poznańskim.<br />
Lepiej się jednak czuł w Krakowie, gdzie w redakcji Czasu przeżył<br />
ostatnie dziesięciolecie swego życia. Pisał m. 'in. o sprawach ukraińskich i roryjskich,<br />
był zawsze wrogiem rewolucji. Prócz wymienionej już, najlepszej<br />
powieści debiutanckiej, zostawił jeszcze dość mierne cztery inne: „Dolorosa''<br />
(1905), „Jasne wodv" (wyd. II 1914), „Rozbitki. Z kroniki kresowej" (1911),<br />
„Zawierucha ukraińska" (1919). Zmarł w Krakowie 8 lipca 1934 r.<br />
Rocznik literacko-artystyczny W. О к r ę t a, s. 195; W. Feldman: Współczesna<br />
literatura polska 1864—1923, wyd. VII, s. 373; Wielka Encykl. Ilustr.; nekrolog w Czasie<br />
1934, nr 187.<br />
Czesław Lcchicki<br />
WIERZBIŃSKI MACIEJ ROMAN (1862—1933), pseud. Roman Rola<br />
Dziennikarz i literat. Urodzony 15 II w Poznaniu, jako syn Władysława, posła<br />
i publicysty. Po studiach filozoficznych w Berlinie i Antwerpii przeniósł<br />
się do Londynu, gdzie w 1895 rozpoczął pracę dziennikarską w języku angielskim.<br />
Powróciwszy w 1900 do kraju został redaktorem nacz. Dziennika Kujawskiego<br />
w Inowrocławiu, następnie pracował w tygodniku Praca w Poznaniu<br />
i współpracował z Dziennikiem Poznańskim. Za obronę praw polskich<br />
został skazany w 1906 na dwa lata więzienia, a po odbyciu kary musiał przenieść<br />
się do Warszawy. Tu od 1908 do 1919 współpracował ze Słowem, Bluszczem,<br />
a po wojnie z Rzeczpospolitą oraz innymi dziennikami i czasopismami.<br />
Jako aktywny dziennikarz był członkiem zarządu Towarzystwa Literatów<br />
i Dziennikarzy.<br />
Wydał szereg powieści obyczajowych i historycznych, w których opisywał<br />
stosunki prusko-polskie i jako literat piastował godność wiceprezesa Towarzystwa<br />
Beletrystow Polskich, a za całokształt twórczości otrzymał w 1932<br />
nagrodę literacką im. E. Orzeszkowej. Zmarł 15 11933 w Warszawie.<br />
Trzaska, Evert, Michalski: Encyklopedia, t. V, s. 895 ; P e r e t i а к o w i с z,<br />
Sobeski: Współczesna kultura polska, s. 286; Lam: Współcześni pisarze polscy,<br />
r. 49; Bruckner: Dzieje literatury polskiej w zarysie, t. II, s. 463; Książka jubileuszowa<br />
Dziennika Poznańskiego 1859—1909, s. 100 i 295; Bibliografia literatury polskiej —<br />
Newy Korbut, t. XIII, s. 161, 163, 432, 519; Wspomn. pośm. i nekrol. : Kurier Warszawski<br />
1933, nr 16, 17, 19; Tygodnik Ilustrowany 1933, nr 4, s. 72; Prasa 1933, zesz. 3—6, s. 36.<br />
Tadeusz Z.<br />
Bednarski<br />
CZECHOWICZ JÓZEF (1903—1939); pseudonimy zob. dalej<br />
Urodzony 15 III, znany poeta dwudziestolecia międzywojennego, był też<br />
związany z ruchem wydawniczym Lublina i Warszawy oraz ze środowiskiem<br />
dziennikarskim. W ciągu krótkiego życia wykonywał właściwie dwa zawody:<br />
nauczycielski i redaktorski. Oczywiście, przede wszystkim był poetą i w tej<br />
dziedzinie twórczości zapisał się trwale W literaturze polskiej. Tu interesuje<br />
nas tylko jego działalność dziennikarska i redakcyjna.<br />
Debiutował (anonimowo) w 1923 w lubelskim Reflektorze, którego później<br />
był współredaktorem. Kiedy w 1924 przebywał w Lublinie na Wyższym Kursie<br />
Nauczycielskim, nawiązał współpracę z Expressem Lubelskim Franciszka Głowińskiego.<br />
W gazecie tej pracował brat poety, Stanisław. Gdy ten zachorował,
MATERIAŁY 79<br />
redaktor naczelny pisma, Wacław Gralewski zaproponował na jego miejsce<br />
zastępstwo Józefa Czechowicza. Czechowicz swoje publikacje w tej gazecie<br />
podpisywał àmieniem brata (Stanisław) lub kryptonimem: S. C. Po śmierci<br />
brata Józef Czechowicz objął w Expressie Lubelskim stanowisko sekretarza<br />
redakcji. W końcu lat dwudziestych poeta związał się z Ziemią Lubelską. Redagował<br />
tu kolumnę literacką.<br />
Czechowicz zawsze marzył o własnym piśmie, co udało mu się urzeczywistnić<br />
na początku 1932 r. Wydaje wówczas Kurier Lubelski, dziennik, który<br />
tytułem świadomie nawiązywał do postępowego pisma redagowanego w latach<br />
1906—1912 przez dra Mieczysława Biernackiego. Kurier Czechowicza ukazywał<br />
się od 1 stycznia do 11 maja 1932. Jeszcze w maju tego roku Czechowicz podjął<br />
wydawanie drugiego pisma — Dziennika Lubelskiego, którego żywot był<br />
jednak bardzo krótki, zaledwie 9-dniowy. Projektu wydawania organu ZLP<br />
w Lublinie pt. Strefa (były o tym tytule już anonse prasowe) lubelskim dziennikarzom<br />
i literatom, a wśród nich Czechowiczowi, nie udało się zrealizować.<br />
W literaturze wspomnieniowej pisze się o projektach pism Czechowicza pt.<br />
Zmowa i a.r., które nigdy nie zostały zrealizowane.<br />
W 1933 Czechowicz przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął pracę redaktorską<br />
w wydziale wydawniczym Związku Nauczycielstwa Polskiego. W Głosie<br />
Nauczycielskim pracował na stanowisku sekretarza redakcji. Później wraz<br />
z Wandą Wasilewską redagował Płomyczek (1934) oraz samodzielnie kierował<br />
Miesięcznikiem Literatury i Sztuki. W piśmie Jerzego Brauna ZET redagował<br />
kolumnę poetycką. Po odejściu z wydawnictw nauczycielskich w 1937 Wiliam<br />
Horzyca powierzył Czechowiczowi stanowisko sekretarza redakcji literackiej<br />
wydawanego przez siebie Pionu. W 1938 wspólnie z Ludwikiem Frydem Czechowicz<br />
redagował czasopismo Pióro. Od 1938 do wybuchu wojny pracował<br />
w Polskim Radiu. W dniach zagrożenia Warszawy udał się wraz z kilkoma<br />
dziennikarzami w kierunku Lublina i wtedy zginął od bomby niemieckiej<br />
9 września 1939.<br />
Czechowicz współpracował z wieloma pismami poetyckimi i literackimi<br />
(m. in. Kamena) drukując wiersze, prozę, felietony i artykuły poświęcone poezji.<br />
W dziennikach lubelskich zamieszczał artykuły publicystyczne, komentarze,<br />
informacje i oczywiście najchętniej wiersze. Jeśli były to wiersze pisane<br />
na zamówienie, podpisywał je kryptonimem lub pseudonimami. Używał m. in.<br />
pseudonimów: Stanisław, Henryk Zasławski, J. Surmacz, Kazimierz Sułek,<br />
Ludwik Sataroński, Jerzy lub Zygmunt Klimuntowicz, Zygmunt Kllmantowicz<br />
oraz kryptonimów swoich i brata Stanisława — S. C.<br />
J. Czechowicz: Wybór poezji. Wstęp T. Kłaka. Ossolineum, Wrocław 1970;<br />
K. Bielski: Most nad czasem. Lublin 1963; W. Gralewski: Ogniste koła. Lublin<br />
1963; tenże: Stalowa tęcza. PIW, Warszawa 1960; K. A. Jaworski: W kręgu<br />
Kameny. Lublin 1965; T. Kłak: Nieznana twarz Czechowicza. Kamena nr 26 z 20X11<br />
1970; W. Mrozowski: Cyganeria. Lublin 1963, W. P. Szymański: Z dziejów<br />
czasopism literackich w dwudziestoleciu międzywojennym. Kraków 1970.<br />
NIKLEWICZ MIECZYSŁAW (1880—1948)<br />
Al. Leszek<br />
Gzella<br />
Wydawca prasowy, redaktor, działacz polityczny. Urodzony 29 IX w Piotrkowie<br />
Trybunalskim, syn Józefa i Heleny z Budzyńskich. Studiował prawo<br />
na Uniwersytecie Warszawskim. Brał czynny udział w życiu społecznym i politycznym<br />
jako działacz o orientacji prawicowej, był członkiem ZETU i Ligi<br />
Narodowej, uczestniczył w walce o szkołę polską w Kongresówce i z tego<br />
powodu był więziony przez rok w Cytadeli w X Pawilonie. Zaangażowany<br />
w ruchu narodowo-demokratycznym, należał do organizatorów i założycieli<br />
prasy ND w Kongresówce. Był w latach 1906—1914 kierownikiem wydawnictw<br />
Gazety Polskiej, Głosu Warszawskiego, Gazety Warszawskiej, Gazety Porannej<br />
2 Grosze oraz Przeglądu Narodowego i członkiem zespołów redakcyjnych<br />
tych czasopism. W czasie I wojny światowej w tym samym charakterze działał<br />
na emigracji w Rosji w wydawnictwach Gazety Polskiej w Moskwie oraz<br />
Sprawy Polskiej w Piotrogrodzie. Po powrocie do kraju wznawiał w 1918 wydawnictwo<br />
Gazety Warszawskiej, a od 1925 kierował również wydawnictwem
80 MATERIAŁY<br />
Myśli Narodowej oraz wszystkimi innymi przedsięwzięciami prasowo-wydawniezymi<br />
SN w Wjairszawie. Z tego też tytułu w okresie 1919—1939 należał<br />
do organizatorów Związku Wydawców Polskich i piastował stanowisko 1 wiceprezesa<br />
tego Związku. Czynny był również w pracach przemysłu graficznego<br />
i ceniony jako' fachowiec powoływany przez ministra przemysłu i handlu jako<br />
rzeczoznawca. Zmarł w Drozdowie pod Łomżą 5 11948.<br />
Informacje rodziny oraz Pamiętniki Stanisława Kozickiego<br />
PAWLAK WŁADYSŁAW (1902—1958)<br />
w BJ (rkps).<br />
Józef Zieliński<br />
Publicysta, literat. Urodzony 25X11 w Łodzi, w rodzinie robotniczej (ojciec<br />
Władysław, matka Katarzyna z Rembielińskich, tkaczka). Ukończył w Łodzi<br />
szkołę średnią (gimnazjum ośmioklasowe). Od wczesnej młodości związany był<br />
ściśle z ruchem robotniczym. Pracę publicystyczną rozpoczął od publikowania<br />
w prasie artykułów o nędzy proletariatu łódzkiego. Z publikacji tych powstała<br />
pierwsza broszura pt. „Piekło chałupników" (Łódź 1934). Dwie następne tego<br />
rodzaju publikacje (1935) poświęcił sprawie podniesienia oświaty mas robotniczych:<br />
„Kultura dla mas" i „Wychowanie dla mas". W 1936 zdobył nagrodę<br />
literacką w ogłoszonym przez krakowski Ilustrowany Kurier Codzienny konkursie<br />
na powieść współczesną. Powieść ta, „drobiazgowe malowidło życia<br />
proletariackiego w wielkiej kamienicy łódzkiej" pt. „Kamienica wielkiego<br />
miasta" (1938), przyniosła mu pewien rozgłos. Po wojnie, wyzyskując wciąż podobne<br />
tematy, poszerzone o tematykę okupacyjną, ogłosił: „Łódź w latach<br />
grozy" (powieść w odcinkach Głosu Robotniczego 1945), „Strajk, albo nie<br />
strajk" (1945), „Nigdy więcej" (sztuka świetlicowa, 1950), „W pewnej fabryce"<br />
(1951). Pozostawił też kilka utworów nieogłoszonych. Był członkiem KPP, później<br />
PPR. Do Związku Literatów Polskich należał od 1945 r. Poślubił Marię<br />
Ciechowicz, z którą miał troje dzieci. Zmarł 4 VIII 1958 w Łodzi.<br />
W. Pawlak: Jak zostałem powieściopisarzem. Wymiary, Łódź 1938 nr 3; L. Piwińsk<br />
i: Powieść. Rocznik Literacki 1938, s. 87; Ankieta członkowska Związku Literatów<br />
Polskich z 15 II1954.<br />
Piotr Grzegorczyk<br />
Wybór i redakcja biogramów:<br />
JULIAN MAŚLANKA
6 — Zeszyty Prasoznawcze<br />
P R A S A N A Ś W I E C I E<br />
PRASA IRAŃSKA<br />
I JEJ TENDENCJE ROZWOJOWE<br />
Rok 1970 charakteryzowały ożywione dyskusje w kręgach rządowych<br />
i dziennikarskich na temat usprawnienia działalności środków masowego przekazu.<br />
Organizowano przy tym odczyty i wystawy poświęcone znaczeniu prasy,<br />
radia i telewizji w społeczeństwie irańskim. Czynione są również próby znalezienia<br />
sposobów zainteresowania czytelnictwem prasy przeciętnego Irańczyka,<br />
aby stworzyć warunki dla zwiększenia nakładów poszczególnych tytułów.<br />
W maju 1970 Ministerstwo Informacji Iranu urządziło bogatą wystawę<br />
pt. „Ewolucja i rozwój prasy irańskiej" obrazującą jej historię i poszczególne<br />
etapy rozwojowe od czasu jej powstania w 1834 roku.<br />
W czerwcu rządząca partia Iran Novin, kierując się chęcią zwiększenia<br />
nakładu swojego dziennika Nedaye Iran Novin, zaczęła wydawać dodatkowo<br />
popołudniówkę oraz edycje prowincjonalne w Shiraz i Bandar Abbas.<br />
Również w czerwcu koncern prasowy „Ettela'at" uroczyście obchodził<br />
45-rocznicę swojego istnienia.<br />
W) lipcu rząd irański wydał rozporządzenie o obowiązkowym ubezpieczeniu<br />
na życie dziennikarzy i reporterów, a we wrześniu premier wprowadził obowiązek<br />
ubezpieczenia społecznego dziennikarzy i reporterów przez pracodawców.<br />
W tym też miesiącu powstał pierwszy w historii Iranu Klub Prasowy, zorganizowany<br />
przez partię Iran Novin. Klub ten zrzesza wydawców, dziennikarzy<br />
i reporterów różnych dzienników i czasopism irańskich, którzy są członkami<br />
partii.<br />
Mimo tych przedsięwzięć odczuwa się stale niezadowolenie wśród dziennikarzy<br />
i wydawców. Główną przyczyną tego są nikłe zyski mniejszych wydawców,<br />
spowodowane małą poczytnoscią prasy. Statystyki wskazują, że<br />
w Iranie na 100 mieszkańców przypada przeciętnie tylko 1,5 egz. dzienników<br />
i czasopism, podczas gdy np. w Japonii 42 egz. Podobnie przedstawia się sytuacja<br />
w radio — na 100 mieszk. przypada 6,7 odbiornika (w Japonii 16,6)<br />
i telewizji — na 100 mieszk. przypada 0,5 odbiornika (w Japonii 14,3).
82 PRASA NA ŚWIECIE<br />
Krótki zarys historyczny prasy irańskiej<br />
Pierwsza gazeta w Iranie ukazała się w 1834 roku, i — chociaż wydawana<br />
była prywatnie przez Mirzę Mohammada Saleh Shirazi'ego — stanowiła oficjalny<br />
organ rządowy. Do przełomu wieku XIX prasa irańska była całkowicie<br />
kontrolowana przez rząd. W początkach XX w. pojawiło się w Iranie szereg<br />
nowych pozycji, w większości drukowanych za granicą i potajemnie przerzucanych<br />
do Iranu. Praktyka ta zmusiła rząd do podjęcia kroków zaradczych.<br />
W 1906 roku uzupełniano tekst konstytucji klauzulą dotyczącą działalności<br />
prasy w Iranie, która w 1907 roku uległa poprawce i w końcowej wersji<br />
brzmiała:<br />
„Wszystkie publikacje, za wyjątkiem pozycji drukujących materiały heretyckie<br />
i szkodliwe dla religii panującej (Islam), będą miały pełną swobodę.<br />
Znosi się cenzurę prasy, ale ujawnienie jakiejkolwiek publikacji sprzecznej<br />
z interesami kraju (tzw. Prawem Pracy) będzie podlegało karze w stow<br />
sun ku do wydawcy lub autora. W przypadku, jeśli autor jest znany i przebywa<br />
w Iranie, wydawca i dystrybutorzy nie podlegają karze."<br />
Prawo Pracy, o którym mowa wyżej, nie zostało jednak sformułowane do<br />
1942 roku, a do czasu zatwierdzenia go w 1963 roku wnoszono stale ро>prawki.<br />
W okresie od 1906 do 1921 roku prasa irańska korzystała z dużej swobody.<br />
Publikowano niekiedy materiały zawierające krytykę polityki wewnętrznej<br />
i zagranicznej rządu. Z każdym rokiem rosła też ilość ukazujących się tytułów.<br />
W latach 1921—'1941 rząd wprowadzał stopniowo zarządzenia ograniczające<br />
ilość publikacji oraz narzucające charakter informacji. Wobec ograniczania ilości<br />
tytułów — stale wzrastały nakłady istniejących publikacji, zwiększała się<br />
objętość oraz usprawniał się proces drukowania.<br />
Czołowymi dziennikami tego' okresu były Ettela'at i Kusheh, wychodzące<br />
do dziś. Nakład Ettela'at wynosił wówczas około 15 tys. eg z.<br />
W 1941 roku, równocześnie z wkroczeniem wojsk alianckich do Iranu przywrócono<br />
ponownie dużą swobodę prasie. Swoiste jednak warunki obniżyły<br />
jej wartość zarówno w treści jak i w szacie graficznej. Godny podkreślenia<br />
jest fakt, że właśnie w tym okresie powstała i zdobyła wielu czytelników<br />
prasa postępowa. Jej aktywność trwała do roku 1953, tj. do momentu obalenia<br />
Mossadeka i zlikwidowania kręgów jego zwolenników.<br />
Po tym okresie wprowadzono nowe zarządzenia zatwierdzone w 1963 roku.<br />
Określono je jako Prawo Pracy odnoszące się do działalności prasy. Stwierdza<br />
ono, że osoba pragnąca wydawać dziennik lub czasopismo musi być obywatelem<br />
irańskim, w wieku ponad 30 lat, nigdy nie karana, korzystająca w pełni<br />
z praw, posiadająca wyższe wykształcenie, musi być znana z dobrego charakteru,<br />
musi dysponować dostatecznymi funduszami na regularne wydawanie<br />
pisma przez okres co najmniej 3 miesięcy. Urzędnicy państwowi nie mogą<br />
zajmować się wydawnictwem prasy. Prawo Pracy gwarantuje prasie swobodę<br />
działania i zastrzega, że bez werdyktu sądowego nie może nastąpić zakaz wydawania<br />
jakiegokolwiek tytułu, chyba że publikuje on materiały skierowane<br />
przeciwko religii, monarchii i przywódcom irańskim, jak również w przypadku<br />
ujawniania tajnych informacji wojskowych i publikowania materiałów<br />
pornograficznych. W takich przypadkach prokuratura podejmuje natychmiast<br />
działanie z własnej woli lub na życzenie organów rządowych. Prawo przewiduje<br />
również zakaz wydawania jakiegokolwiek dziennika o nakładzie mniejszym<br />
niż 3 tys. egz. i czasopisma o nakładzie poniżej 5 tys. egz,
PRASA NA ŚWIECIE 83<br />
Aktualny stan prasy irańskiej<br />
Obecnie ukazuje się w Iranie 210 dzienników i czasopism, z czego 138 wydawanych<br />
jest w Teheranie. Dzienniki teherańskie liczą 19 pozycji — w tym<br />
4 popołudniówki, tygodniki 16 pozycji, miesięczniki 67, roczniki 5 pozycji.<br />
W prowincjach ukazują się regularnie tylko 4 dzienniki. Reszta to tygodniki<br />
i wydawnictwa publikowane doraźnie w zależności od potrzeb.<br />
183 tytuły należą do wydawców prywatnych; 38 z nich ma charakter polityczny,<br />
7 — ekonomiczny, 65 — naukowy, literacki, religijny, społeczny itp.<br />
Między nimi są dwa pisma, których wydawcami są partie polityczne: dziennik<br />
Nedaye Iran Novin i tygodnik Sedaye Mardorn.<br />
Większość prasy irańskiej wychodzi w języku perskim, ale są również pozycje<br />
wydawane w językach: angielskim, francuskim, niemieckim, arabskim,<br />
ormiańskim i rosyjskim. Nakłady w językach obcych są stosunkowo niskie,<br />
a celem ich jest zaspokojenie potrzeb obcokrajowców i mniejszości narodowych.<br />
Wielkość nakładów prasy jest stosunkowo niska. Jednorazowy nakład<br />
wszystkich dzienników wynosi zaledwie 250 tys. egz., tygodników — 255 tys.<br />
egz., miesięczników — około 60 tys. egz., roczników ok. 50 tys. egz. i innych<br />
ok. 60 tys. egz. Poważna większość, bo ок. ЭО^/о nakładów jest rozprowadzana<br />
w Teheranie i okolicach.<br />
Największymi nakładami dysponują: Ettela'at i Keyhan w jęz. perskim<br />
(60—80 tys. egz), Ayandegan (10 tys.), Keyhan International i Teheran Journal<br />
w jęz. angielskim (po ok. 8 tys.) oraz Peignane Emruz (ponad 4 tys.). Z tygodników<br />
największe nakłady mają również Ettela'at i Keyhan (po około 50 tys.<br />
egz.). Są one przeznaczone dla kobiet, młodzieży i działaczy sportowych.<br />
Za wyjątkiem wydawnictw Ettela'at, Keyhan, Khandaniha, Teheran Mosavar<br />
i Ayandegan — niemal wszyscy prywatni wydawcy znajdują się obecnie na<br />
krawędzi bankructwa, nie wyłączając partii politycznych. Tylko gazety o większych<br />
nakładach osiągają zyski z ogłoszeń i reklam, co w tutejszych warunkach<br />
stanowi podstawę egzystencji. Poważnymi konkurentami prasy są radio<br />
i telewizja. Wciąż duży procent analfabetów w społeczeństiwe irańskim (niemal<br />
вО^/о) stwarza potrzebę rozwoju reklamy dźwiękowej lub wizualnej. Oblicza<br />
się, że jedną reklamę radiową lub telewizyjną odbiera około 200 tys.<br />
Irańczyków jednocześnie, a w kinach oglądają reklamy setki tysięcy mieszkańców<br />
dziennie. Większość prywatnych wydawców broni się przed bankructwem<br />
przez publikowanie komunikatów i ogłoszeń rządowych, których<br />
rozdzielcą jest Ministerstwo Informacji oraz agencja rządowa „Pars-Presse".<br />
Jednak tego rodzaju praktyki powodują utratę samodzielności i całkowite<br />
podporządkowanie się linii rządu.<br />
Obok trudności finansowych prasa irańska cierpi również na brak odpowiednich<br />
kadr i wyposażenia technicznego. Jedynie koncerny prasowe<br />
„Ettela'at" i „Keyhan" mogą poszczycić się odpowiednią kadrą dziennikarzy<br />
i korespondentów — często obcokrajowców — oraz właściwym sprzętem technicznym.<br />
„Ettela'at" w lipcu 1969 podał, że posiada 132 wysoko kwalifikowanych<br />
reporterów i dziennikarzy, 429 reporterów do spraw ogólnych oraz<br />
2045 korespondentów w terenie. Pozostali zaś wydawcy muszą czynić duże<br />
wysiłki, aby utrzymać dostateczną ilość pracowników tylko w samym Teheranie.<br />
Skromne dochody z prasy powodują, że mniejsi wydawcy wypłacają swoim<br />
dziennikarzom i reporterom niższe uposażenia aniżeli duże koncerny prasowe.<br />
6*
84 PRASA NA ŚWIECIE<br />
Sytuacja ta stwarza niezadowolenie i rozbieżności w samych kręgach dziennikarskich.<br />
Gorzej uposażeni nie szczędzą wysiłków dla utworzenia związku<br />
zawodowego, który broniłby ich interesów. Na przeszkodzie stoją tu jednak<br />
wydawcy „Ettela'at" i „Keyhan", którzy zagrozili swoim pracownikom usunięciem<br />
z pracy w razie wstąpienia do takiego związku. W tych warunkach<br />
obserwuje się przypadki odejścia z prasy bardziej wartościowej kadry i przejścia<br />
do pracy w administracji lub handlu. Stąd spadek poziomu prasy i coraz<br />
częstsze publikowanie przedruków z prasy zagranicznej. Trafnie ocenił prasę<br />
irańską dziennik Poste Teheran w lipcu 1970 stwierdzając, że ,,prasa irańska<br />
jest obecnie jak ranny, rozbrojony żołnierz, który robi wiszystko, aby stanąć<br />
na własnych nogach".<br />
Prasa irańska i rząd<br />
Konstytucja i Prawo Pracy gwarantują prasie pełną swobodę działania,<br />
ale nie przeszkadza to, by Ministerstwo^ Informacji sprawowało nad nią stałą<br />
kontrolę. Niektóre dzienniki (Ettela'at, Keyhan, Ayandegan, Nedaye Iran Novin<br />
i inne) zobowiązane są do powściągliwości w krytykowaniu polityki rządu.<br />
Mniejsi prywatni wydawcy pozwalają sobie niekiedy na ostrzejszą krytykę,<br />
ale podkreślają przy tym, że kierują się dążeniem dû' szybszego postępu<br />
„Białej Rewolucji". Tak więc, chociaż oficjalnie rząd zachęca do konstruktywnej<br />
krytyki, tylko niektórzy wydawcy (i to sporadycznie) wyrażają własne<br />
stanowisko w sprawach ogólnopaństwowych i polityki zagranicznej.<br />
Brak krytycznego stanowiska prasy wobec istniejącej sytuacji wynika ze<br />
stosunku przedstawicieli rządu do niej. Przykład stanowi tu przemówienie<br />
premiera Hoveydy do dziennikarzy w lipcu 1969 roku. Premier stwierdził<br />
m. in., że naczelnym zadaniem reportera jest podawanie faktów tak jak one<br />
wyglądają i dziennikarz nie ma prawa oceniać ich negatywnie, choćby to<br />
nawet była krytyka konstruktywna. Potępił też premier przypadki wychwalania<br />
w prasie niektórych członków rządu za ich negatywny stosunek do<br />
przywódców kraju.<br />
Dowodem hamowania krytyki prasowej przez rząd jest jego reakcja na<br />
niezbyt przychylne artykuły prasowe. W kwietniu 1969 dziennik Ayandegan<br />
opublikował artykuł wyrażający poglądy sprzeczne ze stanowiskiem zajmowanym<br />
przez byłego sekretarza generalnego partii Iran Novin; chociaż gazeta<br />
powstała za zgodą i namową rządu oraz w pełni popiera założenia ,,Białej<br />
Rewolucji" — autorowi artykułu, a zarazem współwydawcy, zabroniono pisać<br />
do tej gazety. Co więcej, nawet redaktor naczelny Ayandegan, Homayun, musiał<br />
ustąpić na pewien czas. Innym przykładem jest czasopismo Khandaniha.<br />
Za krytykę wobec polityki rządu jego naczelny redaktor, Amirani, musiał<br />
opuścić swoje stanowisko; odzyskał je dopiero wtedy, kiedy czasopismo było<br />
na progu bankructwa.<br />
Dziennikarze i wydawcy irańscy coraz częściej wyrażają opinie, że interwencje<br />
rządu ograniczają swobodę działania, i dlatego prasa staje się nieciekawa.<br />
Z konieczności publikuje ona teksty podobne, opracowane na podstawie<br />
materiałów otrzymanych z Ministerstwa Informacji. Ograniczanie samodzielności<br />
prasy powoduje zapełnianie szpalt tłumaczeniami artykułów<br />
z prasy zagranicznej, a czasopisma coraz więcej miejsca poświęcają sprawom<br />
seksu i kryminalistyki. Ocenia się również, że tego rodzaju polityka rządu<br />
wobec prasy stanowi główną przyczynę jej małej popularności i systematycznego<br />
zmniejszania nakładów. Nawet największy koncern prasowy „Ettela'at"
PRASA NA ŚWIECIE 85<br />
PERFECT SPLASHDOWN « wq|LO | SIGHS WITH REjLjEf<br />
Nixon declares day<br />
of lhanksgiving<br />
Exciting space sag»<br />
has 'rntracfe ending<br />
Stołeczne dzienniki irańskie w językach angielskim i francuskim<br />
odczuwa spadek zainteresowania prasą i w artykule redakcyjnym z 28 czerwca<br />
1969 ocenia, że 84 ю /о czytelników prasy w Iranie czyta tylko tytuły artykułów<br />
i komunikatów na temat spraw wewnętrznych kraju, 64% czyta tylko nekrologi,<br />
60% przegląda wiadomości z zagranicy — ale 85% czyta artykuły i wiadomości<br />
dotyczące seksu i kryminalistyki. Dlatego też dla utrzymania nakładów<br />
Ettela'at i Keyhan (w języku perskim) poświęcają ponad stronę na drukowanie<br />
nekrologów i tyleż zapełniają sprawami seksu i kryminalistyki.<br />
Stan taki nie może oczywiście budzić zadowolenia wśród kręgów dziennikarskich,<br />
nawet tych lepiej opłacanych. Zamieszczanie przedruków i nekro-
86 PRASA NA ŚWIECIE<br />
logów na łamach prasy ogranicza ich działalność i z konieczności zmusza do<br />
przekwalifikowania się lub przyjmowania za stosunkowo niskie wynagrodzenie<br />
korespondencji dla zagranicznych agencji prasowych. Obecnie tylko TASS,<br />
AFP, ANSA, Voice of Germany, German Economic Service, Federal Foreign<br />
Trade, New York Herald Tribune, Le Monde posiadają własnych, przysłanych<br />
korespondentów, natomiast AP, Time, Life ) Reuter, UPI, DPA, The Times,<br />
Daily Telegraph, BBC, Nepa, Dawn i Petroleum Intelligence Weekly korzystają<br />
z-usług Persów. Warto tu dodać, że w sierpniu 1969 dziekan Wydziału<br />
Literatury i Humanistyki Uniwersytetu Teheranskiego domagał się od władiz<br />
rozszerzenia studiów dzieninikarskich, ale ze względu na małe zainteresowanie<br />
nimi i brak kandydatów musiano je chwilowo zawiesić.<br />
Stąd widać, że prasa irańska będzie przeżywała przez okres najbliższych<br />
kilku lat zastój, i nieprędko wprowadzona zostanie w życie wygłoszona przez<br />
szacha idea (Delhi — styczeń 1969), iż „bez wolnej prasy demokracja nie ma<br />
znaczenia". Można więc przyjąć, że braki i niedomagania prasy irańskiej nie<br />
posiadają dla rządu zasadniczego znaczenia; chociaż wyraża on gotowość<br />
udzielenia prasie pomocy w rozwiązywaniu kłopotów — to jednocześnie<br />
stwierdza się, iż trudności finansowe niektórych wydawców winny być rozwiązane<br />
we własnym zakresie. Mnożące się jednak petycje dziennikarzy<br />
o przyznanie im praw zmusiły rząd do podjęcia pewnych decyzji. Obowiązujące<br />
prasę Prawo Pracy nie dotyczy bezpośrednio 1 jej pracowników i nie<br />
zabezpiecza ich zawodu. Praktycznie więc byli oni skazani na łaskę i niełaskę<br />
pracodawcy. W tej sytuacji rząd zmuszany był do podjęcia kroków zaradczych<br />
i w końcu 1969 roku postanowiono podnieść o 5% stawki za publikowanie<br />
reklam i ogłoszeń, a uzyskane przez to dodatkowe sumy mają być<br />
odkładane przez pracodawców i przeznaczone na ubezpieczenie życia dziennikarzy<br />
i reporterów. Ministerstwo Informacji ma otrzymać na ten cel specjalną<br />
dotację. W lipcu 1970 zasada ta została usankcjonowana oficjalnym rozporządzeniem<br />
rządu, a we wrześniu rząd wydał dodatkowe zarządzenie o obowiązkowym<br />
ubezpieczeniu społecznym dziennikarzy i reporterów przez pracodawców.<br />
Próby uzdrowienia sytuacji w prasie irańskiej<br />
Zaniepokojenie wśród dziennikarzy i wydawców sytuacją w prasie oraz krytyka<br />
jej działalności w kręgach intelektualnych spowodowały powołanie przez<br />
rząd komisji, w skład której wchodzą przedstawiciele dziennikarzy i reporterów,<br />
wydawców i Ministerstwa Informacji, której zadaniem jest opracowanie<br />
sugestii i wniosków zmierzających do podniesienia popularności prasy w społeczeństwie.<br />
Mimo rocznej działalności komisji dotychczas nie osiągnięto pozytywnych<br />
rezultatów. Przedłożone do zatwierdzenia przez rząd propozycje<br />
spotykały się z krytyką i były odrzucane.<br />
Komisja przedkładała propozycje w sprawie:<br />
— Zagwarantowania prasie większej swobody w wyrażaniu opinii i krytyki,<br />
co miałoby spowodować zaufanie do prasy i wpłynęłoby na zwiększenie<br />
nakładów. Niektórzy jednak członkowie rządu i kierownictwa rządzącej<br />
partii Iran Novin sprzeciwili się tym sugestiom twierdząc, że w sytuacji,<br />
kiedy kraj potrzebuje jedności, centralizmu oraz dynamicznego rozwoju,<br />
niemądrze byłoby dawać większą swobodę prasie. Dowodzili również, iż<br />
pójście na ustępstwa nie pomogłoby prasie, a mogłoby spowodować osłabienie<br />
poparcia polityki rządu przez społeczeństwo.
PRASA NA ŚWIECIE<br />
87<br />
Popularne magazyny<br />
(u góry) i czasopisma
88 PRASA NA ŚWIECIE<br />
— Udzielenia wydawcom rządowej pomocy finansowej.<br />
Sprawa ta jest dyskutowana przez wiele lat, ale rząd 'uważa, iż rozdzielanie<br />
przez Ministerstwo Informacji ogłoszeń, reklam i komunikatów stanowi<br />
wystarczającą pomoc finansową.<br />
— Rozprowadzania przez instytucje rządowe niektórych dzienników i czasopism,<br />
szczególnie tych oi mniejszym nakładzie.<br />
Propoizycja ta nie spotkała się z poparciem, ponieważ niektórzy członkowie<br />
rządu są akcjonariuszami większych redakcji i osiągają z tego niekiedy<br />
duże zyski.<br />
— Nacjonalizacji największych wydawnictw, które są konkurentem nie do<br />
pokonania dla mniejszych wydawców.<br />
Koncepcja ta nie znalazła również poparcia.<br />
W tej sytuacji należy przyjąć, że tyfko duże koncerny prasowe będą w stanie<br />
rozwijać swoją działalność, a drobni wydawcy będą stopniowo' wypierani<br />
i zmuszani do likwidacji swoich redakcji.<br />
STEFAN WALASZCZYK<br />
Teheran, listopad 1970 r.
PRASA SKANDYNAWSKA<br />
DANIA posiada 4,9 min. mieszkańców. Wychodzi tu 59 dzienników o nakładzie<br />
globalnym 1,8 min egz., które zamieszczają przede wszystkim informacje<br />
ogólne. Orientacje polityczne czytelników odgrywają mniejszą rolę w rozpowszechnianiu<br />
gazet niż czynniki środowiskowo-społeczne. Z tego też względu<br />
dzienniki nabywane są przede wszystkim przez prenumeratorów, sprzedaż<br />
uliczna nie ma tu większego znaczenia.<br />
Na początku XX wieku istniało w Danii 170 dzienników. W ostatnich 50<br />
latach dzienniki niskonakładowe są wypierane przez gazety o większym nakładzie.<br />
Najstarszym dziennikiem ukazującym się dotąd jest Berlingske Tidende,<br />
po raz pierwszy ukazał się on w 1749 r. Jest to zresztą najstarsza z gazet<br />
europejskich. Obecnie w Danii wychodzi 14 gazet porannych, 3 popołudniówki<br />
i 42 gazety specjalne. 34°/o ogółu gazet ma charakter konserwatywny,<br />
29'% — liberalny, ,29% — socjaldemokratyczny, a 8% nie ma wyraźnego oblicza<br />
politycznego.<br />
Prócz regularnych audycji informacyjnych radia i telewizji, rolę środka informacji<br />
spełniają również tygodniki informacyjne i inne publikacje periodyczne.<br />
Ukazuje się też 350 tygodników lokalnych rozpowszechnianych za<br />
darmo.<br />
FINLANDIA. Istnieje tu 91 gazet, wydawanych najmniej trzy razy w tygodniu.<br />
23 gazety ukazują się siedem razy w tygodniu, a 23 — sześć razy.<br />
Wj Helsinkach wychodzi 11 dzienników; 4 z nich mają nakład ponad stutysięczny.<br />
Nakład 8 dzienników przekracza 50 tys. egz. W 1969 r. ogólny nakład<br />
gazet fińskich wynosił 2 163 000 egz. — 455 gazet przypadało na 1000 mieszkańców.<br />
Wychodzi tu ponadto 120 gazet lokalnych, ok. 100 tygodników, 1200 czasopism<br />
ukazuje się co najmniej 4 razy w roku. 77 dzienników wydawanych<br />
jest w języku fińskim, 14 w szwedzkim. 41 dzienników związanych jest oficjalnie<br />
z partiami politycznymi, a ich nakład globalny sięga 996 tys. egz., w tym<br />
,244 tys. egz. gazet socjalistycznych.<br />
NORWEGIA posiada 157 gazet o ogólnym nakładzie 1 778 000 egz. 50*% stanowią<br />
dzienniki, inne ukazują się raz — do czterech razy w tygodniu. Nie ma<br />
natomiast gazet niedzielnych.<br />
W 1948 r. notowano tu 190 gazet. W latach 1950—1960 wiele małych gazet<br />
przestało się ukazywać z powodu trudności ekonomicznych. Od 1960 r. ilość<br />
gazet jest ustabilizowana. Wiele gazet powstało z powodów politycznych i cel
90 PRASA NA ŚWIECIE<br />
ich miał i ma zawsze charakter raczej polityczny niż ekonomiczny. Stan ten<br />
jednak się zmienia, zwłaszcza jeśli chodzi o prasę niesocjalistyczną. Sami<br />
dziennikarze dążą do osiągnięcia pozycji bardziej niezależnej od partii politycznych.<br />
Zakaz wydawania gazet w niedziele pozwolił na utrzymanie kosztów produkcji<br />
w rozsądnych granicach. Racjonalizacja i kooperacja techniczna przyczyniły<br />
się częściowo do zredukowania likwidacji gazet. Struktura geograficzna<br />
kraju powodująca trudną komunikację sprzyja utrzymywaniu się dużej<br />
ilości małych pism, rozmieszczonych na całym obszarze kraju. Rozwój nowoczesnych<br />
środków komunikacji i ruch ludności doprowadzą niechybnie do<br />
przyspieszenia koncentracji prasy w latach przyszłych. Wszystkie gazety, których<br />
nakład nie przekracza 10 tys. egz., otrzymują od państwa subwencje<br />
na papier gazetowy. Pisma a nakładzie 10—27,5 tys. egz. mają również prawo<br />
do subwencji, pod tym wszakże warunkiem, że nie są pierwszym dziennikiem<br />
danego dystryktu.<br />
W Norwegii wychodzi ok. 30 magazynów tygodniowych a nakładzie ok.<br />
2 min egz.<br />
SZW^ECJA. 553 egz. gazet dziennie na 1000 mieszkańców czyni Szwecję największym<br />
konsumentem prasy na świecie. Średni nakład dzienny wynosi ok.<br />
4420 min egz., przypadających na 150 dzienników wydawanych przez 110 wydawnictw<br />
prasowych. Roczna konsumpcja papieru gazetowego sięga ok.<br />
300 tys. ton, co stawia Szwecję również na pierwszym miejscu pod względem<br />
przeciętnego zużycia papieru gazetowego w skali światowej.<br />
Szwecja posiada cztery dzienniki wieczorne. Dwa największe — Expressen<br />
i Aftonbladet — mają półmilionowe nakłady. Największy i najważniejszy<br />
dziennik sztokholmski Dagens Nyheter znajduje się na trzecim miejscu z liczbą<br />
425 tys. egz., czwarte miejsce zajmuje Göteborgs-Posten z 280 tys, egz.<br />
Istnieje tu 20 magazynów tygodniowych, przeznaczonych dla rodzin, kobiet,<br />
należą do nich również periodyki radiowo-telewizyjne. Nakład ich sięga<br />
4750 min egz. Tygodniowo nakład jednego z tych magazynów Aret Runt wynosi<br />
300 tys. egz. Prócz tych magazynów ukazuje się w Szwecji mnóstwo czasopism<br />
specjalistycznych i handlowych. (Wg De Pers — La Presse 1970 nr 2<br />
s. 65—67).<br />
Opr. Jadvnga Piskozub
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
OLGIERD JĘDRZEJCZYK<br />
PODRĘCZNIK<br />
DZIENNIKARSTWA PRAKTYCZNEGO<br />
Trudno przecenić ukazanie się na naszym rynku czytelniczo-dziennikarskim<br />
książki pt. „Retoryka dziennikarska" Walerego Pisarka.*) Jest to właściwie<br />
pierwszy w języku polskim napisany podręcznik dziennikarstwa praktycznego',<br />
daleki od pustego teoretyzowania, oparty o doskonałą znajomość warsztatu.<br />
I chociaż nasze sprawozdanie zawierać będzie szereg pretensji, to jednak wagi<br />
owego wydarzenia nie można pominąć, bo stałoby się to z krzywdą nie tylko<br />
dla autora, ale i dla potencjalnych czytelników. W ogóle trzeba zaznaczyć, że<br />
rzeczone dzieło wyszło w serii „Biblioteki Dziennikarza", przygotowywanej<br />
z dużym wyczuciem potrzeb.<br />
Sama rzecz zaczyna się dość charakterystycznym cytatem: „95 ,0 /o redaktorów<br />
naczelnych i sekretarzy redakcji współczesnych dzienników skarży się,<br />
że dziennikarze w ich zespołach nie potrafią pisać poprawnie, żywo i przekonywająco'."<br />
Zdanie wyciągnięto z tekstu określającego wyniki badań Ośrodka<br />
Badań Prasoznawczych w roku 1969. Jest to zbędne uzasadnienie dywagacji<br />
Walerego Pisarka, bo przecież on sam dobrze wie, że większość redaktorów<br />
naczelnych i sekretarzy redakcji nie ma odpowiednich kwalifikacji polonistycznych<br />
czy w ogóle filologicznych. Prezentują onli znakomite walory innego<br />
rodzaju, ale do zbyt częstych w naszych redakcjach należą przekonywania<br />
tychże dziennikarzy funkcyjnych, że metafora jest równoprawnym środkiem<br />
wyrazu, aby można było mówić o ich poprawnym rozumieniu pewnych norm<br />
języka pisanego. Pomijamy więc ten cytat jako wyraz samozadowolenia redaktorów<br />
naczelnych i sekretarzy redakcji zajmując się pojęciem normy językowej,<br />
która niepodzielnie rządzi podręcznikiem dziennikarstwa praktycznego.<br />
„Retoryka dziennikarska" Walerego Pisarka dzieli się na dwie zasadnicze<br />
części: I. Narzędzie i II. Działanie.<br />
Część pierwsza określa obowiązujące normy gramatyczne. Trzeba uznać<br />
za akt prawdziwej skromności Pisarka jego' sposób wypowiedzi w tej części<br />
rozważań. Wyraźnie sięga on do arsenału swego mistrza Zenona Klemensie-<br />
*) Walery Pisarek: RETORYKA DZIENNIKARSKA. Biblioteka Dziennikarza t. II.<br />
Ośrodek Badań Prasoznawczych RSW „Prasa", Kraków 1970. S. 298.
92 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
wicza, do Jego prac z zakresu składni polskiej. Przyjął więc nasz autor pojęcie<br />
komunikowania w brzmieniu formuł zawartych już częściowo<br />
w „Zarysie składni polskiej" Klemensiewicza, rozróżnia zdania, oznajmienia<br />
i zawiadomienia. Praktycznie oznacza to, że Walery Pisarek w tej części książki<br />
podpowiada dziennikarzowi, jakie są obowiązujące przepisy ortograficzne, z jakich<br />
przyczyn powstała i dlaczego jest ważna norma języka pisanego. Bardzo<br />
to ważna część gramatyczna, Ma ona znaczenie zasadnicze, ponieważ od czasu<br />
do czasu pojawiają się reformatorzy, którzy proponują szereg zmian, nie<br />
rozumiejąc, że każde uproszczenie normy musi wynikać z określonej potrzeby.<br />
Jeśli więc proponuje ktoś wprowadzenie ortografii fonetycznej, to zapomina<br />
równocześnie, że słowo żłób" już w drugim przypadku powinno się przy<br />
takim uproszczeniu pisać „żłopu" itd.<br />
Ale też i informacja naukowa podana przez Pisarka w tej części podręcznika<br />
jest dyskretna, autor poleca określone dzieła do lektury okazjonalnej,<br />
wypisując wcale zgrabnie różnego rodzaju polecenia normatywne uznane<br />
przez większość językoznawców polskich. Innymi słowy jest; to zbiór zasad<br />
gramatycznych podany w sposób lekki i nie przynoszący ujmy ludziom dorosłym,<br />
którzy w ten sposób będą mogli przypomnieć sobie wiadomości ze<br />
szkoły średniej, a może nawet i z okresu studiów wyższych..<br />
Bardzo ważną rolę spełnia w „Retoryce dziennikarskiej" informacja bibliograficzna.<br />
Wydaje mi się, że już teraz nikt nie będzie się mógł tłumaczyć nieznajomOiścią<br />
tytułów zasadniczych słowników; Pisarek dokładnie spisał owe<br />
leksykony, zakreślił normy obowiązujące, na końcu każdego rozdziału wytłuszczając<br />
je. Tak, to jest podręcznik, który może w codziennej pracy pomóc<br />
dziennikarzowi. Owych rozdziałów części pierwszej jest siedem: Tekst, jego<br />
jednostki i ich części: Części mowy; Sposoby wyrażania składników; Zróżnicowanie<br />
słownictwa; Mniej i więcej niż wyraz; Zróżnicowanie języków<br />
i W jakim słowniku czego szukać. Najistotniejsze znaczenie dla dziennikarza<br />
jednak ma w tym spisie rozdział Zróżnicowanie języków. A w przepisach<br />
zawartych na końcu rozdziału zwraca uwagę taki pa§sus:<br />
„Przyczyną wewnętrznego zróżnicowania języka w prasie jest m. in. to, że<br />
w poszczególnych wypowiedziach dziennikarskich wybija się na pierwszy<br />
plan raz funkcja komunikatywna, raz ekspresywna, raz impresywna" (s. 131).<br />
I od tego zdania chcemy rozpocząć sprawozdanie z części drugiej „Retoryki<br />
dziennikarskiej", części bezpośrednio dotykającej naszego warsztatu, a zatytułowanej<br />
Działanie. Walery Pisarek mówi na początku swych rozważań:<br />
„Na pracę dziennikarza składają się trzy rodzaje czynności, odpowiadające<br />
trzem kolejnym fazom powstawania jej końcowego wytworu, to znaczy wypowiedzi<br />
prasowej. Są to:<br />
gromadzenie informacji o faktach,<br />
selekcjonowanie i porządkowanie tych informacji oraz wiązanie i ocena<br />
faktów,<br />
pisanie."<br />
W książce przez nas omawianej Pisarek zajmuje się tylko fazą trzecią, podkreślając,<br />
że interesuje go ta faza roboty dziennikarskiej, która decyduje<br />
o tym, czy trud włożony w zdobywanie, porządkowanie i przemyślenie nie<br />
pójdzie na marne. Z naciskiem zaznacza się przy tym, że „właśnie wskutek<br />
złego napisania wysiłek włożony w gromadzenie i opracowanie informacji<br />
może się zmarnować." Zapamiętajmy to zdanie, bo przyda się nam ono na<br />
końcu naszych krytycznych rozważań.
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 93<br />
Walery Pisarek w tej drugiej i ważniejszej chyba części dotyka spraw<br />
z pozoru tylko dotyczących warsztatu ogólnikowo pojętego. Wydaje mi się, że<br />
ten świetny językoznawca i swego czasu praktyk dziennikarski przeszedł<br />
granice określeń normatywnych, gramatycznych, stylistycznych prawideł. Już<br />
sam zestaw tytułów mówi o tym wyraźnie: Zanim zaczniesz pisać, ...Żeby nas<br />
czytano, ...Żeby nas rozumiano, ...Żeby był poprawny, ...Żeby przekonać.<br />
Wszystko to, coi odnosi się w tym do pracy dziennikarza, zahacza o sprawę<br />
predyspozycji psychicznej dziennikarza, który musi (albo i nie musi) poddać<br />
się sugestiom autora. Jest to bardzo problematyczna strona poleceń i rad Waleregoi<br />
Pisarka, Nie znaczy to oczywiście, że nie ma on racji. On w tym momencie,<br />
kiedy nam radzi zastosowanie zasad Arystotelesa przy retorycznej<br />
argumentacji przez stopniowanie owych argumentów od najsłabszego do silniejszego<br />
— ma rację, odnoszącą się głównie do dużej części przypadków roboty<br />
dziennikarskiej. Ale nie do wszystkich przypadków. Można bowiem argumentować<br />
od najsilniejszych zaczynając przykładów, kończąc na słabszych.<br />
Dzieje się tak zazwyczaj wtedy, gdy mamy pewność, że już ten jeden najsilniejszy<br />
argument wy sitar czy, a mniej silne w wymowie będą tylko ozdabiały<br />
rację zasadniczą. Ale w tym momencie zaczyna się już robota nie gramatyka,<br />
stylisty — stosującego i radzącego- stosować te czy inne zasady, ale robota<br />
psychologa. Dal'ej już pójść nie moiżna; Pisarek może i musi w raz podjętej<br />
pracy napisać:<br />
„Stopień trudności języka artykułu musi odpowiadać poziomowi czytelników,<br />
dla których go piszemy."<br />
W porządku, ale skąd mamy czerpać tę świadomość, dla jakiego czytelnika<br />
piszemy Tu już nam nie pomoże Pisarek — gramatyk, językoznawca. Tu, aby<br />
zastosować nieco żartobliwą argumentację, której sam autor zresztą nie unika,<br />
oczekujemy pomocy od Pisarka — dyrektora Ośrodka Badań Prasoznawczych,<br />
który rozpisze odpowiednie zadania dla swych socjologów, ekonomistów. Oni<br />
zbadają, dla jakiego kręgu kulturowego publikujemy swe artykuły. I wtedy,<br />
kiedy rady Walerego Pisarka dotyczą spraw gramatyki jesteśmy skłonni<br />
przyjąć jego informacje za nasze prawidła pisania. Ale tam, gdzie rozpoczyna<br />
się sprawa stylu, propozycje stosowania norm Walerego Pisarka mogą się<br />
jedynie odnosić z całą aprobatą do jednego sformułowania:<br />
„Prawidła gatunków dziennikarskich są ściśle funkcjonalne".<br />
Innymi słowy nie ma określonych norm tworzenia reportażu, publicystyki,<br />
informacji. One się tworzą w trakcie powstawania tekstów, często informacje<br />
tak a nie inaczej ułożone są swoistą publicystyką, o czym sam autor pisze<br />
zresztą. Informacja — oto podstawowe zadanie prasy. Ujmuje to rzeczowo<br />
autor:<br />
„Lepiej informować szablonowo, ale szybko, wyczerpująco i rzeczowo, niż<br />
nie informować w ogóle lub co gorsza dezinformować."<br />
Ba! przecież informacja tzw. szablonowa w określonych sytuacjach staje<br />
się ewenementem. Przykład bardzo prosty: komunikat o zmianie na stanowisku<br />
I sekretarza КС PZPR podany w grudniu 1970 roku przez prasę, radio<br />
i telewizję nie wybiegał w normach językowych poza szablony informacji.<br />
A jednak stał się pewnego rodzaju przełomem również w ... stylu poszszególnych,<br />
dalszych informacji. Informacje te, następujące po sobie, zawierały<br />
szereg formuł potocznych, a przecież polityka uczyniła z nich wydarzenie.<br />
Tak to właśnie gramatyka i stylistyka łączy się z polityką. I trudno tutaj<br />
znaleźć odpowiednie normy. Stara się to czynić Walery Pisarek; normy są
94 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
dla autora tylko pewnym sygnałem psychicznym. Dobrze, że nasz twórca nie<br />
układa rejestru rygorów, bo przecież musiałby on być straszny dla tych,<br />
którzy pracują w pośpiechu, pod ciśnieniem wydarzeń raz wielkich, raz małych.<br />
Przytacza zresztą autor jeden przykład „z życia", kiedy pisze o pewnym<br />
dziennikarzu lubiącym „mocne" słowa. Otóż ten dziennikarz jeśli mówi idąc<br />
ulicą, że taki owaki dozorca się leni (wyrażone jest to innym słowem) i potem<br />
piszący na ten temat uładzoną, schematyczną notatkę interwencyjną — jest<br />
i w jednym i w drugim wypadku sobą. Dlaczego piszę o tym Dlatego, że<br />
Pisarek przytaczając ten przykład mówi, że nie wie, kiedy ten dziennikarz<br />
jest sobą. Dotyka spraw psychologii twórczej i zapomina, że język mówiony<br />
i język pisany jest różny. Na zasadzie zaś informacji trzeba podkreślić, że to<br />
co w prasie drukowanej, pisanej jest normą, w wypowiedzi radiowej, telewizyjnej<br />
jest często nie do przyjęcia. Dlatego też zwalczamy w prasie pisanej<br />
tzw. kolokwializmy. Uwagi Pisarka nie mogą być w całości zastosowane w radiu<br />
i telewizji. Dziennikarstwo profesora Zina, jego anegdociarski styl, a właściwie<br />
antystyl, są urocze w odczuciu telewidzów i telesłuchaczy, a nieznośne<br />
z punktu widzenia gramatyki.<br />
Sam Pisarek powiedział, że wysiłek przy zbieraniu i przemyśleniu materiału<br />
może się zmarnować przy pisaniu. Zgoda. Ale jest to już rozważanie<br />
z pogranicza językoznawstwa i psychologii. Trzeba więc namówić Pisarka do<br />
podjęcia trudu stworzenia takiego podręcznika przy współpracy psychologa<br />
i socjologa.<br />
Jest jeszcze jeden powód •— dla którego „Retoryka dziennikarska" stanowi<br />
bardzo ważne wydarzenie. Otóż ta książka uprzytamnia, że nasz program<br />
nauczania dziennikarzy jest ciągle niepełny i właściwie obywano się dotychczas<br />
bez książki najważniejszej — bez podręcznika propozycji pisarskich.<br />
„Retoryka" musi więc zwrócić uwagę na niedostatki w programie kształcenia,<br />
bo nawet najlepsza informacja ekonomiczna zebrana przez magistra ekonomii<br />
może się stać pod piórem tegoż magistra-dziennikarza zwykłym śmieciem.<br />
Przed czym ostrzega nas Walery Pisarek.
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 95<br />
FAKTOGRAFIA<br />
PRASY GALICYJSKIEJ<br />
Jerzy Myśliński: STUDIA NAD<br />
POLSKĄ PRASĄ SPOŁECZNO-<br />
-POLITYCZNĄ W ZACHODNIEJ<br />
GALICJI 1905—1914. Materiały<br />
i studia do historii prasy i czasopiśmiennictwa<br />
polskiego, zeszyt 16.<br />
Państwowe Wydawnictwo Naukowe,<br />
Warszawa 1970. S. 491.<br />
Autora interesował głównie mechanizm<br />
oddziaływania całości prasy wydawanej<br />
na terytorium zachodniej<br />
Galicji na określonego czytelnika.<br />
Pracę traktował jako fragment kompleksowych<br />
badań nad całokształtem<br />
dziejów prasy polskiej i zakresem jej<br />
oddziaływania na opinię publiczną,<br />
nie tylko pod kątem wpływów politycznych.<br />
Tytuł pracy raczej zawęża<br />
jej tematykę, którą Autor objął znacznie<br />
szerzej. Pomijając treść bieżącą,<br />
przedstawiał wygląd i zawartość opisywanych<br />
gazet, posiłkując się statystyczną<br />
metodą obliczania zawartości<br />
wybranych numerów.<br />
Rozdział pierwszy zaczyna od ogólrnego<br />
wglądu w problematykę prasy<br />
zachodniogalicyjskiej, z objaśnieniem<br />
prawnych warunków jej egzystencji,<br />
próbą periadyzacji w całym okresie<br />
autonomii, wyszczególnieniem wysokości<br />
nakładów, określeniem miejsca<br />
i roli oraz statystyką prasy przed<br />
1900 r.<br />
Rozdział drugi wypełnia przegląd<br />
dzienników krakowskich ukazujących<br />
się w latach 1905—1914, w chronologicznym<br />
porządku ich starszeństwa.<br />
Rozdział trzeci charakteryzuje czasopisma<br />
miejscowe w szerokim wachlarzu<br />
od magazynów ilustrowanych,<br />
poprzez gazety poniedziałkowe, czasopisma<br />
humorystyczno-satyryczne, pisma<br />
polityczne dla wsi i mieszczańskie,<br />
pisma socjalistyczne i klerykal-<br />
96 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
zwolić prasa sensacyjno-brukowa typu<br />
IKC po kilku latach istnienia.<br />
W zakończeniu mowa o pierwszych<br />
próbach organizowania środowiska<br />
dziennikarskiego w Krakowie i Lwowie,<br />
O' jego poziomie umysłowym,<br />
o organizacji pracy redakcyjnej,<br />
o różnicach pod tym względem z pozostałymi<br />
dwoma zaborami i o znaczeniu<br />
omówionej prasy w życiu<br />
ogólnonarodowym. Książka zaopatrzona<br />
jest w streszczenie rosyjskie<br />
i niemieckie oraz trzy indeksy: osób,<br />
miejscowości i cytowanych czasopism.<br />
Zawiera 15 tabel statystycznych.<br />
Wierzyć się nie chce, że od 1906 г.,<br />
tj. od próby omówienia dziennikarstwa,<br />
krakowskiego (do 1848 r.) przez<br />
Klemensa Bąkowskiego w t. VIII<br />
Rocznika Krakowskiego, nie znalazł<br />
on kontynuatora. Z osiemdziesięciu<br />
lat, dzielących Wiosnę Ludów od rozpadnięcia<br />
Austro-Węgier, wybrał<br />
obecnie J. Myśliński całkiem dowolnie<br />
ostatnie dziesięciolecie przed<br />
pierwszą wojną światową do szczegółowego<br />
opracowania. A przecież okres<br />
ten nie stanowi cezury w dziejach<br />
prasy galicyjskiej. Bez porównania<br />
ważniejsze, może nawet przełomowe<br />
było dziesięciolecie 1894—1904, pamiętne<br />
zniesieniem kaucji na tygodniki<br />
i dzienniki oraz stempla dziennikarskiego,<br />
co 1 dopiero umożliwiło rozwój<br />
prasy, jej kolportaż, zwiększenie<br />
nakładów, wskutek czego powstało<br />
Słowo Polskie i Naprzód przekształcił<br />
się w dziennik, zjawiło się Życie krakowskie,<br />
wydano pierwsze brukowce.<br />
„Studia nad polską prasą społeczno-polityczną<br />
w zachodniej Galicji<br />
1905—1914" są klasycznym przykładem<br />
mikrofaktografii. Autor z mrówczą<br />
skrzętnością kronikarza zgromadził<br />
ogromny materiał dla historyka<br />
prasy, a po części także socjologa tejże.<br />
Książka jest bardzo sumiennym,<br />
obiektywnym i wszechstronnym informatorem<br />
dla bibliografów i prasoznawców,<br />
szukających zewnętrznych,<br />
formalnych danych opisowych o czasopiśmiennictwie<br />
danego regionu geograficznego.<br />
Zastrzeżenia budzi jednak samo<br />
określenie regionu: Galicja zachodnia<br />
bowiem była nim raczej przed — niż<br />
po autonomii. Przemyśl, Jarosław,<br />
Sanok leżały stanowczo w sferze<br />
Lwowa, nie Krakowa, którego w ogóle<br />
z prasą nawet miast i miasteczek<br />
bliżej niego położonych nic właściwie<br />
nie łączyło. Oddziaływał raczej na<br />
północ i na zachód, Śląsk i Królestwo,<br />
nie na tzw. Galicję zachodnią<br />
która była partykularzem.<br />
Wzrost nakładów nie uzasadnia<br />
przypisywania rokowi 1905 jakiejś<br />
istotnej zmiany. Traktowanie opracowanego<br />
dziesięciolecia jako pewnego<br />
rodzaju wycinka próbnego z dziejów<br />
prasy galicyjskiej nie przekonuje. Dla<br />
Galicji donioślejszy jest rok 1907,<br />
pierwsze wybory powszechne, które<br />
Krakowowi przyniosły koniec rządów<br />
konserwatywnych w mieście. Ważny<br />
jest rok 1911, ostatnie wybory do parlamentu<br />
i do rady miejskiej. Ważny<br />
jest rok 1913, obalenie namiestnika<br />
i ostatnie wybory do sejmu krajowego.<br />
Ustosunkowanie prasy do tych<br />
wydarzeń, ich odbicie w niej, przesunięcie<br />
sił politycznych w mieście ku<br />
centrum demokratycznemu, rozszerzenie<br />
granic Krakowa za prezydentury<br />
J. Lea, wpływ tego na prasę i czytelnictwo<br />
— oto problematyka dla historyka<br />
prasy.<br />
Analizą treści poszczególnych pism,<br />
ich kierunkiem politycznym, udziałem<br />
w ścieraniu opinii nie zajmuje się Autor<br />
z założenia. Wszystko umieszczono<br />
tu na jednej płaszczyźnie, bez selekcji,<br />
bez oddzielenia rzeczy ważnych<br />
od nieważnych. Stąd Czas na jednej<br />
linii z Nowinami oraz IKC, stąd Przegląd<br />
Polski i Krytyka w jednej szufladce<br />
z zapomnianymi efemerydami<br />
literackimi, a o- prasie klerykalnej<br />
więcej nawet szczegółów, niż o socjalistycznej.<br />
Rezultatem jest przeładowanie<br />
treści drobiazgami, brak perspektywy,<br />
egalitaryzacja przedmiotu<br />
wywołująca zatarcie linii przewodniej.<br />
Wytknąć także trzeba szereg pomyłek<br />
i błędów. Spisu prasy krakowskiej<br />
przed 1914 r. nie trzeba szukać<br />
w Wiedniu czy Berlinie (s. 12), skoro<br />
przynosił go Kalendarz Czecha.<br />
Egzemplarz obowiązkowy miała Biblioteka<br />
Jagiellońska jedynie z Galicji<br />
zachodniej, i to teoretycznie (22).<br />
Żartem jest chyba nazwanie Wieku<br />
Nowego odpowiednikiem Nowej Reformy<br />
(33). Prawda założona została<br />
w 1895, nie 1903 r. (35). „Olbrzymie<br />
nakłady" Latarni miały analogię w jezuickich<br />
Glosach Katolickich (35).<br />
Wśród gazet lwowskich pominięto socjalistyczny<br />
Głos (39). Nowa Reforma<br />
nie tylko nie była najbardziej ustabilizowana,<br />
lecz w pierwszych 10 latach<br />
deficytowa (59). Jej wydawca<br />
Doboszyński nie w 1912, ale w 1911<br />
skompromitowany przepadł w wyborach<br />
do- parlamentu na rzecz socjali-
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 97<br />
sty (61). Konopiński był naczelnym<br />
redaktorem od 1897, nie 1894 r. (62).<br />
Ilustrację Polską a nie Glos Narodu<br />
wydawał L. Szczepański (68). Oczywistą<br />
mistyfikacją jest skład redakcji<br />
Gazety Krakowskiej w 1913 r. (112).<br />
Ilustracja Polska była pismem na poziomie<br />
Świata warszawskiego, podczas<br />
gdy Nowości Ilustrowane były<br />
sensacyjną szrnirą (122—3). Gazety poniedziałkowe<br />
przynależą do rozdziału<br />
o dziennikach (130—1). Gazeta Ludowa<br />
dokonała fuzji z Piastem (151).<br />
O Prawie Ludu należało mówić<br />
(s. 182 inn.) przy czasopismach socjalistycznych,<br />
a nie osobno (151—7). Tygodnik<br />
Grossa to organ secesji ze<br />
Stronnictwa Demokratycznego i przeciw<br />
niemu, a nie przeciw ND (176).<br />
Czemu nie odsłonić pseudonimu M.<br />
Turzymy: Wiśniewska (206). Ludu Katolickiego,<br />
który istniał 20 lat i miewał<br />
kilkadziesiąt tysięcy nakładu, nie<br />
można zaliczać do efemeryd (223). Faktycznym<br />
redaktorem Przeglądu Polskiego<br />
był prof. Mycielski, a pomagały<br />
mu: Anna Lisicka i T. Potocka (300).<br />
Główna ankieta Przeglądu Powszechnego<br />
została rozpisana w 1906 r. i wydana<br />
osobno, zaś aknietę o pornografii<br />
urządził kto inny we Lwowie (307).<br />
Czemu ani słowa o faktycznym<br />
redaktorze Świata Słowiańskiego<br />
i współzałożycielu, F. Konecznym<br />
(324) Nie Jan, lecz Stanisław Lam<br />
redagował Życie Polskie (341). Przy<br />
badaniach czytelnictwa nie uwzględniono<br />
wyników powszechnego spisu<br />
ludności z 1910 r. Czemu wśród pism<br />
ludowych pominięto najstarsze i tak<br />
wpływowe w zachodniej Galicji:<br />
Wieńca-Pszczółkę <br />
OKUPACYJNE<br />
WSPOMNIENIA<br />
DZIENNIKARZY<br />
Czesław<br />
Lechicki<br />
WSPOMNIENIA DZIENNIKARZY<br />
Z OKRESU OKUPACJI HITLE<br />
ROWSKIEJ. Pracownia Historii<br />
Czasopiśmiennictwa Polskiego XIX<br />
i XX w. Polskiej Akademii Nauk,<br />
Warszawa 1970. S. 255.<br />
Jak zwykle bywa przy utworach tego<br />
gatunku — a jest to zbiór osobistych<br />
wspomnień 14 autorów — posiadają<br />
one nierówną wartość tak pod względem<br />
treści, jak i formy. Trzeba jednak<br />
pamiętać przy ich ocenie, że<br />
wspomnienia to specjalny gatunek literacki<br />
i że chodzi — zwłaszcza w tym<br />
przypadku — przede wszystkim,<br />
a może nawet wyłącznie o ich treść.<br />
Treść tych wspomnień, odtwarzających<br />
fakty i wydarzenia, których<br />
uczestnikami lub bezpośrednimi<br />
świadkami byli autorzy, spełniać będzie<br />
rolę pożytecznych przyczynków<br />
do możliwie pełnej historii okupacji<br />
hitlerowskiej w Polsce.<br />
Z tego punktu widzenia do najciekawszych<br />
materiałów należą wspomnienia<br />
Henryka Dzendzla: Powstańczy<br />
dziennik ludowy, Marii G a-<br />
d o m s к i e j : Grupa „Kobiecy Oddział<br />
Armii Krajowej", Bohdana G ę-<br />
barskiego: Akcja bez nazwy, Witolda<br />
Giełżyńskiego: Dziennikarski<br />
ruch oporu, Tadeusza Kraszewskiego:<br />
Szkolenie dziennikarzy<br />
w konspiracji, Klemensa M a-<br />
lickiego: Na wołyńskich szlakach<br />
i Krystyny Wigury-Kobyłeckiej:<br />
Jak redagowaliśmy gazetę<br />
podziemną. Moim zdaniem palmę<br />
pierwszeństwa należy oddać B. Gebar<br />
skiemu, który w swoim wspomnieniu<br />
zamieścił zupełnie nieznane informacje<br />
o działalności Serbołużyckiego<br />
Komitetu Narodowego w Polsce. Komitet<br />
wydawał mniej więcej co miesiąc<br />
pismo Sprawy Łużyckie i składał<br />
się — poza trzema Polakami —<br />
z autentycznych oficerów Wehrmachtu<br />
i autentycznych urzędników niemieckiej<br />
administracji okupacyjnej.<br />
M. in. Komitet sporządził i wysłał do<br />
Londynu dwa dokumenty, szeroko<br />
rozpowszechnione wśród Polaków<br />
w Anglii i USA. Były to „List do<br />
Churchilla" i „Odezwa do rządu polskiego<br />
w Londynie". Drugim ważnym<br />
dziełem, też na ogół nieznanym naszym<br />
historykom, było stworzenie<br />
przez Gębarskiego w 1943 r. Związku<br />
Niemców Pochodzenia Słowiańskiego<br />
(Verband der Deutschen Slavischer<br />
Abstammung) oraz jego centralnego<br />
organu Wendischer Bote, w którym<br />
Gębarski, ze względu na gruntowną<br />
znajomość języka niemieckiego, był<br />
autorem większości artykułów i naczelnym<br />
redaktorem. Kolportaż tego<br />
pisma kierowany był na teren meklemburski<br />
i hanowerski, Pomorze<br />
Zachodnie i Rugię oraz do austriackiej<br />
części Bawarii. Poza tym pewną<br />
liczbę egzemplarzy rozrzucano wśród<br />
oficerów i żołnierzy niemieckich na<br />
7 — Zeszyty Prasoznawcze
98 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTÏ<br />
terenie okupacji. Wspomnienia B. Gębarskiego<br />
obejmują również ciekawe<br />
przeżycia osobiste w związku z pracą<br />
w konspiracji i udziałem w szeregach<br />
powstańczych na Starym Mieście.<br />
Inną działalność (kierownictwo ruchu<br />
oporu wśród dziennikarzy<br />
w Warszawie, organizowanie dla nich<br />
pomocy materialnej i sposobów zarobkowania<br />
oraz przygotowywanie<br />
nowych kandydatów do pracy w zawodzie<br />
dziennikarskim na Tajnych<br />
Wyższych Kursach Dziennikarstwa)<br />
omawiają wspomnienia W. Giełżyńskiego<br />
i T. Kraszewskiego. Chciałbym<br />
poza tym odnotować fakt wydania<br />
w dniu 5IX1939 Gazety Wołyńskiej<br />
w Łucku, który — napisał<br />
w niej tegoż dnia red. Malicki — „stał<br />
się przejściową stolicą". Przebywał<br />
tam bowiem do 10IX premier Sławoj-<br />
Składkowski wraz z całym rządem<br />
oraz PAT z naczelnym dyrektorem<br />
M. Obarskiim. Gdy Łuck zaczęły<br />
nękać naloty niemieckich bombowców,<br />
autor skierował się najpierw do<br />
Sarn, a potem przedzierał się w stronę<br />
Warszawy, dokąd dotarł Wiosną<br />
1940 r. Jak wielu wówczas dziennikarzy,<br />
Malicki utrzymywał się z handlu,<br />
co dało mu okazję do nawiązywania<br />
znajomości z żołnierzami niemieckimi.<br />
Znajomości te przeszły<br />
z czasem w tak zażyłe stosunki, iż —<br />
z zachowaniem wszelkich ostrożności<br />
— zajął się kolportowaniem wśród<br />
nich dywersyjnej prasy w języku<br />
niemieckim, wydawanej w tym celu<br />
przez AK. Wspomnienia K. Malickiego<br />
kończą się na lipcu 1944 roku.<br />
W omawianej książce znalazło się<br />
także wspomnienie nie dziennikarza,<br />
lecz towarzysza sztuki drukarskiej,<br />
Michała Wojewódzkiego pt.<br />
Drukarnie powstańcze. Obejmuje ono<br />
okres od drugiej połowy lipca 1944 do<br />
końca powstania. Nie zabieram głosu<br />
na temat wspomnień z lipca i sierpnia,<br />
dotyczących drukarni położonych<br />
w części Warszawy na północ<br />
od Al. Jerozolimskich, gdyż mieszkałem<br />
wtedy na Koszykowej 51. Muszę<br />
natomiast sprostować informacje<br />
M. Wojewódzkiego, zamieszczone na<br />
stronach 232 i 233, dotyczące drukarni<br />
Niedolistka przy Koszykowej 33, oraz<br />
sposób, w jaki przedstawił „humorystyczny"<br />
i „zabawny" spór, który jakoby<br />
miał miejsce między nim (wtedy<br />
kierownikiem tej drukarni),<br />
a przedstawicielem „miejscowej gazetki<br />
powstańczej Barykada, wykonywanej<br />
w malutkiej drukarence w suterenie<br />
przy Koszykowej 33, własności<br />
p. Niedolistka".<br />
Jako członek redakcji dziennika<br />
Barykada, pisma codziennego III i II<br />
Rejonu AK, wychodzącego w drukarni<br />
p. Niedolistka od n-ru 4. z 15 VIII<br />
1944 do n-ru 51 z 1 X 1944 (ostatniego)<br />
stwierdzam, że:<br />
1. Drukarnia ta nie była „malutką<br />
drukarenką w suterenie" (określenie<br />
M. Wojewódzkiego), lecz sporą drukarnią<br />
na parterze, z dużym zapasem<br />
czcionek różnego kroju, miejscami<br />
pracy dla redaktorów, a w suterenie<br />
(wówczas gdy Barykada zaczęła<br />
się tam drukować) posiadała jeszcze<br />
duże zapasy papieru;<br />
2. Skoro mogły tam wtedy wychodzić<br />
równocześnie 4 pisma: Barykada,<br />
Biuletyn Informacyjny, Warszawa<br />
Walczy i Nowy Świat, to czy można<br />
sobie wyobrazić, aby „malutka drukarenką<br />
w suterenie" była w stanie<br />
złożyć (ręcznie) i zaopatrzyć w papier<br />
kilka wydawnictw, przy czym Barykada<br />
miała 2 wydania: ranne i popołudniowe;<br />
3. Autor pisze o jakimś anonimowym<br />
„przedstawicielu redakcji Barykady,<br />
który zrobił mu „okropną<br />
awanturę i oświadczył, że przede<br />
wszystkim musi być drukowane ich<br />
pismo". Dalej M. Wojewódzki oświadcza,<br />
że mógł oczywiście na własną<br />
rękę rozstrzygnąć ten humorystyczny<br />
spór, ale wolał na wszelki wypadek<br />
porozumieć się z szefem TWZW *)<br />
Jerzym Rutkowskim, Reakcja Rutkowskiego<br />
była twarda: „Dobrze,<br />
skontaktuję się z „Prezesem", 2 ) ale już<br />
teraz mogę powiedzieć, że jeśli zajdzie<br />
potrzeba, a trudności będą zbyt<br />
wielkie, trzeba brać pod uwagę nawet<br />
zawieszenie druku Barykady. Nie<br />
chciałem jednak podejmować tak<br />
drastycznych kroków, jednakże przedstawicielowi<br />
Barykady powiedziałem<br />
już tym razem zdecydowanie: —<br />
Chcecie nadal wydawać pismo To<br />
zastosujcie się do harmonogramu, który<br />
ustaliłem. Zrozumiał nareszcie sytuację<br />
i humorystyczny spór został<br />
zażegnany."<br />
Tak opisany „humorystyczny spór''<br />
należy zaliczyć do tych kategorii<br />
niebezpiecznych pomyłek, które popełniają<br />
autorzy wskutek zawodności<br />
pamięci. Naczelnym redaktorem Barykady<br />
z ramienia AK był płk Adam<br />
') Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze.<br />
*) „Prezes" — jeden z pseudonimów płk<br />
J. Rzepeckiego, szefa VI Oddz. AK.
7*<br />
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 99<br />
Borkiewicz, 3 ) zastępca Inspektora<br />
Głównego WSOP w IV Oddziale AK.<br />
Tylko płk Borkiewicz załatwiał z drukarnią<br />
wszystkie sprawy administracyjne.<br />
Godzien z jego polecenia dostarczano<br />
z wojskowej kuchni kocioł<br />
z obiadem i chleb dla wszystkich pracowników<br />
redakcji i drukarni. 4 ) Nikt<br />
z redakcji nie wtrącał się do spraw<br />
administracyjnych, bo nie był do tego<br />
upoważniony przez płk Borkiewicza.<br />
A hierarchicznie płk Borkiewicz stał<br />
tak wysoko nad szefem TWZW Rutkowskim,<br />
że wprost nie można sobie<br />
wyobrazić, aby M. Wojewódzki<br />
ośmielił się w ten sposób (jak napisał)<br />
rozmawiać z płk Borkiewiczem<br />
i aby J. Rutkowski mógł „brać pod<br />
uwagę zawieszenie przez siebie<br />
druku organu AK" — jak twierdzi<br />
M. Wojewódzki.<br />
Po wskazaniu we wstępie do recenzowanej<br />
książki na zawodną pamięć,<br />
nieuchronnie stwarzającą niebezpieczeństwo<br />
pomyłek, często trudnych<br />
do weryfikacji na skutek braku<br />
innych przekazów pamiętnikarskich<br />
o tych samych sprawach, redakcja<br />
książki stwierdza, że „stąd nie tylko<br />
dla historyków jest oczywista konieczność<br />
konfrontacji opisywanych<br />
zagadnień z innymi źródłami". Otóż<br />
metryczka książki wykazuje, że oddano<br />
ją do składania w grudniu<br />
1969, a podpisano do druku w maju<br />
1970. Moje zaś wspomnienie o Barykadzie,<br />
zawierające ścisłe dane, oparte<br />
na osobistym udziale w redagowaniu<br />
pisma, na wspomnieniach płk<br />
Borkiewicza, na znajdującym się<br />
w Archiwum Zakładu Historii Partii<br />
komplecie Barykady, а ponadto<br />
zweryfikowane jeszcze w rozmowach<br />
z innymi b. członkami redakcji Barykady<br />
(Jerzym Gembickim, Bronisławem<br />
Zielińskim i in.), zostały przeze<br />
mnie wręczone redakcji Rocznika Historii<br />
Czasopiśmiennictwa Polskiego<br />
9 sierpnia 1969. Zatem redakcja<br />
„Wspomnień dziennikarzy" rozporządzała<br />
danymi co do Barykady na ok.<br />
4 miesiące przed oddaniem ich do<br />
składania. Gdyby więc redakcja<br />
„Wspomnień" skonfrontowała —<br />
w myśl założeń wstępu — opowieści<br />
*) Adam Borkiewicz: Powstanie Warszawskie<br />
1944. Wspomnienie. Wyd. PAX,<br />
Warszawa 1964.<br />
100 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
wiedzi na pytania o przyczyny istniejącego<br />
stanu rzeczy i określenie rzeczywistego'<br />
potencjału czytelniczego<br />
ogólnopolskiej prasy codziennej. Z tej<br />
inspiracji zrodziła się też myśl badań<br />
podjętych w końcu 1968 roku<br />
przez Pracownię Socjologiczną OBP,<br />
których szczegółowa problematyka<br />
objęła: zaspokajanie potrzeb informacyjnych<br />
przez różne środki masowego<br />
oddziaływania, a w szczególności<br />
przez codzienną prasę lokalną<br />
i centralną (badane tytuły centralne:<br />
Trybuna Ludu, Sztandar Młodych,<br />
Zycie Warszawy, Express Wieczorny,<br />
Kurier Polski, Słowo Powszechne,<br />
Głos Pracy, Dziennik Ludowy, Żołnierz<br />
Wolności), zagadnienia związane<br />
z czytelnictwem Trybuny Ludu<br />
i Sztandaru Młodych oraz kwestie<br />
wynikające z istnienia rezerw czytelniczych<br />
gazet centralnych poza Warszawą<br />
i województwem warszawskim.<br />
Oprócz celu poznawczo-praktycznego><br />
zadaniem tych badań było również<br />
uzyskanie wniosków metodologicznych.<br />
Zmierzały one m. in. do<br />
sprawdzenia przydatności zastosowanej<br />
organizacji badań i oceny użyteczności<br />
przyjętej techniki samozwrotnej<br />
ankiety adresowej co do<br />
wartości uzyskanych wyników oraz<br />
kosztu badań. Doświadczenia takie<br />
mogą być bowiem przydatne dla<br />
wielu prac o szerokim zasięgu terytorialnym.<br />
Badania objęły ze względów technicznych<br />
tylko 6 województw: białostockie,<br />
katowickie, poznańskie, rzeszowskie,<br />
szczecińskie i wrocławskie.<br />
Województwa te nie stanowią wprawdzie<br />
pełnej reprezentacji Polski (w<br />
związku z czym określone zagadnienia<br />
czytelnictwa prasy codziennej<br />
analizowano w każdym z nich oddzielnie,<br />
niemniej jednak wnioski<br />
uzyskane z przeprowadzonych w nich<br />
badań w pewien sposób charakteryzują<br />
cały kraj. 1 )<br />
Ankietę pocztową rozesłano do<br />
29 tys. wylosowanych osób. Uzyskano<br />
łącznie 19 800 odpowiedzi, a więc<br />
68,3*%. Do opracowania zakwalifikowano<br />
17 061 ankiet, co stanowi 58,6°/o<br />
całej próby, a 63,l"Vo badanych, którzy<br />
faktycznie zamieszkiwali pod wylosowanymi<br />
adresami. Reakcja badanych<br />
na ankietę przerosła najśmielsze<br />
oczekiwania, liczono bowiem tylko<br />
na około 40°/o zwrotów.<br />
nopolskich wyraża się w<br />
*) Oczywiście z wyłączeniem Warszawy<br />
i woj. warszawskiego.<br />
W ubiegłym roku, w Bibliotece<br />
Wiedzy o Prasie OBP, ukazała się pozycja<br />
książkowa pt. „Czytelnictwo<br />
prasy centralnej poza Warszawą", stanowiąca<br />
rozszerzony, bogato udokumentowany<br />
raport z omawianych badań.<br />
Pozycja ta składa się z następujących<br />
czterech zasadniczych rozdziałów:<br />
1) Prasa codzienna jako źródło informacji<br />
na tle innych środków<br />
masowego przekazu.<br />
2) Potrzeby czytelnicze mieszkańców<br />
województw.<br />
3) Czytelnictwo dzienników centralnych<br />
i lokalnych w badanych<br />
województwach.<br />
4) Potencjał czytelniczy dzienników<br />
centralnych oraz perspektywy<br />
rozwoju czytelnictwa prasy<br />
o zasięgu ogólnopolskim.<br />
Z licznych, bezpośrednio użytecznych<br />
praktyce stwierdzeń tej pracy,<br />
pozostańmy tu tylko przy trzech sprawach:<br />
charakterystyce czytelników<br />
gazet centralnych, przyczynach mniejszej<br />
popularności codziennej prasy<br />
o zasięgu ogólnopolskim w porównaniu<br />
z pismami lokalnymi oraz perspektywach<br />
dalszego rozwoju czytelnictwa<br />
dzienników centralnych.<br />
Oto co pisze Autor na temat pozawarszawskich<br />
odbiorców codziennej<br />
prasy centralnej: „Mimo, że gazety<br />
centralne docierają do wszystkich<br />
kategorii mieszkańców badanych regionów,<br />
wiele względów przemawia<br />
za tym, że można traktować je jako<br />
pisma, z których korzysta w pierwszym<br />
rzędzie elita czytelnicza, odczuwająca<br />
szersze, pogłębione, specyficzne<br />
potrzeby informacyjne. Oczywiście<br />
odnosi się to przede wszystkim do<br />
gazet o profilu poważniejszym, jak<br />
np. Trybuna Ludu, Zycie Warszawy,<br />
Sztandar Młodych. (...) Stąd też, mimo<br />
że dzienniki centralne cieszą się<br />
dużym prestiżem społecznym (Trybuna<br />
Ludu, Sztandar Młodych), zasięg<br />
czytelnictwa tych gazet jest wyraźnie<br />
mniejszy w porównaniu z prasą lokalną<br />
(...). Generalnie można stwierdzić,<br />
że dzienniki centralne uzupełniają<br />
(podkr. moje — M. B.) prasę<br />
lokalną, której czytelnictwo zdecydowanie<br />
dominuje wśród mieszkańców<br />
województw. Ta funkcja pism ogól<br />
mniejszej<br />
częstotliwości korzystania z nich,<br />
współwystępowaniu z czytelnictwem
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 101<br />
gazet wojewódzkich, sięganiu po nie<br />
zwłaszcza wtedy, gdy dzieje się coś<br />
ważnego w kraju lub na świecie.<br />
• Zdaniem H. Siwka najważniejsze<br />
czynniki warunkujące mniejszą popularność<br />
prasy centralnej w zestawieniu<br />
z pismami lokalnymi, to w kolejności<br />
:<br />
— stosunkowo niewielkie potrzeby<br />
czytelnicze przeciętnego odbiorcy<br />
prasy w województwach,<br />
— konkurencyjna rola innych kanałów<br />
przekazu informacji,<br />
— brak szerszych zainteresowań<br />
życiem politycznym wśród części<br />
czytelników,<br />
— zorientowanie większości pism<br />
centralnych na dość wyraźnie<br />
określonych odbiorców, stanowiących<br />
w strukturze ludności<br />
województw mniejszość,<br />
— pewne stereotypy zachowań<br />
czytelniczych, wyrażające się<br />
m. in. w przyzwyczajeniu do<br />
korzystania głównie z prasy lokalnej,<br />
— dezaktualizacja informacji, 2 )<br />
zbyt późne dostarczanie gazet,<br />
zbyt małe ilości rozprowadzanych<br />
egzemplarzy niektórych<br />
pism.<br />
Wyniki badań równocześnie dowodzą<br />
jednak, że istnieją nader liczne<br />
przesłanki rozwoju czytelnictwa prasy<br />
centralnej — i to bez zmiany zasadniczego<br />
profilu poszczególnych tytułów.<br />
Wymieńmy najważniejsze<br />
z tych przesłanek. Będą to więc —<br />
stwierdzone w badaniach — potrzeby<br />
czytelnicze w zakresie miarodajnego 1 ,<br />
obszernego komentarza i w zakresie<br />
ponadregionalnych wiadomości społecznych,<br />
gospodarczych i kulturalnych.<br />
W miarę rozwoju tych potrzeb<br />
czytelniczych (a rozwój ten jest sprawą<br />
pewną, choćby ze względu na<br />
wzrost przeciętnego poziomu wykształcenia<br />
czytelników, wzrost szeregów<br />
partii i organizacji młodzieżowych,<br />
zmiany w strukturze zawodowej<br />
i w proporcjach ludności miast<br />
i wsi itd.) — winno również wzrastać<br />
zainteresowanie pismami o zasięgu<br />
ogólnopolskim.<br />
Opierając się na niektórych z tych<br />
przesłanek (wzrost liczby ludności<br />
*) Wbrew pierwotnym przypuszczeniom<br />
czynnik ten wcale nie odgrywa pierwszoplanowej<br />
roli.<br />
i poziomu wykształcenia) Autor przeprowadza<br />
interesującą próbę prognozy<br />
rozwoju stałego' czytelnictwa poszczególnych<br />
badanych tytułów w<br />
nadchodzącym pięcioleciu, w zestawień/v<br />
ze stanem z roku 1968.<br />
Ch;iraktery styczne, że wyprowadzone<br />
przez H. Siwka wskaźniki wzrostu<br />
są na ogół niższe od tych, które<br />
wynikałyby z ekstrapolacji trendów<br />
faktycznie ostatnio występujących<br />
w nakładach prasy centralnej. Świadczy<br />
to o sile innych czynników sprzyjających<br />
rozwojowi czytelnictwa gazet<br />
ogólnopolskich, czynników nie<br />
branych pod uwagę przy konstruowaniu<br />
ilościowej prognozy.<br />
Charakterystyczne jest też, że nawet<br />
tak skonstruowana prognoza<br />
przewiduje nieco szybszy w przyszłości<br />
przyrost ilości stałych odbiorców<br />
pism centralnych niż odbiorców prasy<br />
lokalnej. Wydaje się, że pod tym<br />
względem można Autorowi przyznać<br />
rację; tego' typu tendencja winna się<br />
coraz wyraźniej zarysowywać, choć<br />
może nie w tak niedalekiej perspektywie,<br />
jak to przewiduje H. Siwek.<br />
Istotne znaczenie posiadają także<br />
wnioski metodologiczne, a zwłaszcza<br />
stwierdzenie wysokiej przydatności<br />
techniki pocztowej ankiety samozwrotnej<br />
dla tego typu badań (nieznaczne<br />
tylko obniżenie reprezentatywności<br />
wyników w zestawieniu<br />
z innymi, o wiele kosztowniejszymi<br />
technikami) 3 ) oraz eksperymentalne,<br />
ilościowe określenie rzeczywistego<br />
znaczenia deklaracji badanych na temat<br />
czytelnictwa. Zdaniem Autora<br />
deklaracje te nigdy (tzn. również<br />
w przypadku wywiadów) nie są<br />
stwierdzeniem rzeczywistego stanu<br />
rzeczy, natomiast w swej masie —<br />
jeżeli nie są dodatkowo zniekształcone<br />
przez inne czynniki — »dają<br />
orientację w zasadniczych proporcjach<br />
oraz pozwalają ustalić pewne<br />
zależności". Warto dodać, że wyniki<br />
badań H. Siwka (choć na ten temat<br />
w omawianej książce brak informacji)<br />
stanowią wstępny krok wiodący<br />
do ustalenia zestawu ilościowych<br />
przeliczników służących pośredniemu<br />
określaniu — w oparciu o owe, zawyżane<br />
na ogół, deklaracje — faktycznego<br />
czytelniczego stanu rzeczy.<br />
W tym też zakresie mają na naszym<br />
gruncie znaczenie pionierskie.<br />
Marek<br />
Burczyk<br />
3 ) Por. na ten temat artykuł H. Siwka,<br />
otwierający niniejszy numer (Red.).
102 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
I LENINOWSKA i<br />
[TEORIA PRASY 1<br />
A. F. Bierieżnoj: LENIN-<br />
SKIJE PRINCIPY SOWIETSKOJ<br />
PIECZATI. Lenizdat, Leningrad<br />
1970. S. 140.<br />
W książeczce A. Bierieżnoja naświetlono<br />
gruntownie zagadnienie zasad,<br />
funkcji i cech prasy stworzonej przez<br />
Lenina i prasy współczesnej, a także<br />
cech, jakie powinni posiadać dziennikarze<br />
radzieccy.<br />
We wstępie autor stwierdza, że Lenin<br />
wypracował i umocnił we własnej<br />
praktyce dziennikarskiej zasady<br />
i cechy zupełnie nowej prasy, gruntownie<br />
różniącej się zarówno od prasy<br />
burżuazyjnej, jak i prasy innych,<br />
niemarksistowskich partii, oraz przekształcił<br />
prasę w najsilniejszy oręż<br />
walki z absolutyzmem i kapitalizmem<br />
i w niezwykle ważny środek zarządzania<br />
państwem radzieckim. Dalej<br />
Bierieżnoj przypomina, że dzięki temu,<br />
iż gazeta rozchodzi się wśród mas<br />
czytelniczych, przekształcając się<br />
w ten sposób w potężny środek wpływu<br />
na kolektyw, dziennikarz — jako<br />
główny jej twórca — może występować<br />
nie tylko jako autor i krzewiciel<br />
określonych idei i poglądów, lecz<br />
również jako organizator-praktyk.<br />
Opierając się na teorii i praktycznych<br />
osiągnięciach Marksa i Engelsa, Lenin<br />
po nowemu je wykorzystał; będąc<br />
zaś głębokim teoretykiem i wielkim<br />
praktykiem-dziennikarzem, stworzył<br />
rzeczywiście prasę nowego typu.<br />
Formułując zasady prasy leninowskiej,<br />
Bierieżnoj określił — jako podstawowe<br />
— jej ideowość, partyjność,<br />
prawdziwość i demokratyzm. Wysuwając<br />
na pierwszy plan ideowy<br />
kierunek wydawnictwa prasowego,<br />
Lenin uważał za niewzruszony fundament<br />
tworzonej przez siebie prasy<br />
nowe idee, wyrażające najbardziej<br />
utajone pragnienia i nadzieje mas<br />
pracujących. W programowym numerze<br />
Iskry wyraził on swą teorię słowem<br />
„marksizm". Na szpaltach redagowanych<br />
przez siebie organów prasowych<br />
Lenin wyjaśniał teoretyczne<br />
tezy marksizmu, ucząc partię i masy<br />
pracujące, że publicyści mogą prawidłowo<br />
przedstawiać charakter i kierunek<br />
wydarzeń tylko z pozycji<br />
postępowej i rewolucyjnej.<br />
Najwięcej uwagi poświęcił Bierieżnoj<br />
problemowi partyjności, jako<br />
że zasada partyjności związana<br />
jest nierozerwalnie z zagadnieniami<br />
prawdziwej i fałszywej wolności<br />
w twórczości, z rolą i miejscem prasy<br />
w życiu społeczeństwa i współdziałaniem<br />
jej z partią i narodem. Jak pisał<br />
Lenin, materializm z istoty swej<br />
posiada charakter partyjny, gdyż wyraża<br />
poglądy i dążenia określonych<br />
klas. Jeśli zaś idee staną się natchnieniem<br />
partyjności i jej treścią, to partyjność<br />
utoruje dla tych idei drogę<br />
do mas i zapewni ich realizację. Pod<br />
Leninowskim pojmowaniem partyjności<br />
należy rozumieć nie tylko obronę<br />
i rozpowszechnianie idei marksizmu,<br />
nie tylko polityczne wychowanie<br />
mas, lecz także nierozerwalny ich<br />
związek z partią. Na kilkunastu stronach<br />
książeczki Bierieżnoj dowodzi,<br />
że bezpartyjnej prasy w gruncie rzeczy<br />
nigdzie nie ma, gdyż ten czy inny<br />
organ prasowy w państwach kapitalistycznych<br />
broni w rzeczywistości<br />
interesów partii politycznych, organizacji<br />
gospodarczych, grup przemysłowych<br />
i handlowych, prasa radziecka<br />
zaś broni interesów mas pracujących.<br />
Toteż burżuazyjną bezpartyjność<br />
Bierieżnoj nazywa „zamaskowaną<br />
partyjnością burżuazji". Rozdział<br />
o> partyjności kończy Bierieżnoj<br />
przypomnieniem, że Lenin stworzył<br />
ściśle przemyślany system, odzwierciedlający<br />
strukturę samej partii<br />
i zbudowany na zasadach demokratycznego<br />
centralizmu: w centrum całej<br />
prasy znajduje się organ centralny,<br />
będący przewodnikiem linii partyjnej<br />
i organizatorem walki o wykonanie<br />
decyzji КС, a podobne stanowisko<br />
zajmują organy republikańskie<br />
w stosunku do krajowych i okręgowych.<br />
Jeśli chodzi o następną z kolei zasadę<br />
— prawdziwość, to Lenin<br />
uczył partię i dziennikarzy, że dla<br />
marksisty przesłankami jego polityki<br />
powinny być „tylko skrupulatnie<br />
i bezspornie stwierdzone fakty"<br />
i wzywał dziennikarzy, aby „najprościej,<br />
najdokładniej powtarzali prawdę,<br />
gdyż w tym jest nasza siła", zaś<br />
„błędy, niedokładną informację trzeba<br />
śmiało poprawiać, bo poprawiony<br />
błąd znika, a niepoprawiony staje się<br />
gnijącym wrzodem".<br />
I wreszcie czwarta zasada — ludowość<br />
i demokratyzm. „Co<br />
należy rozumieć pod pojęciem «ludowości»<br />
prasy" — zapytuje Bierieżnoj<br />
i odpowiada na to słowami Lenina:<br />
„Używając słowa naród, Marks nie
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 103<br />
zacierał tym słowem pojęcia klas,<br />
lecz jednoczył w nim określone elementy,<br />
zdolne do doprowadzenia rewolucji<br />
do końca." Od siebie zaś Lenin<br />
dodał, że „proletariat i chłopstwo<br />
stanowią główne części składowe narodu."<br />
Mówiąc natomiast o „ludowości"<br />
prasy, trzeba przede wszystkim<br />
mieć na uwadze jej treść i kierunek<br />
ideowy. Stąd też ludowość jest kardynalną<br />
zasadą prasy nowego typu.<br />
Marksistowskie rozwiązanie zagadnienia<br />
demokratyzacji prasy Lenin<br />
widział w tym, aby prowadzący swą<br />
walkę prasową proletariat wykorzystywał<br />
wystąpienia wszystkich dernokratyczynch<br />
elementów zarówno<br />
przeciwka absolutyzmowi, jak i dla<br />
obalenia burżuazji.<br />
Znane jest określenie tworzonej<br />
przez Lenina prasy jako „kolektywnego<br />
propagandzisty, agitatora i organizatora".<br />
Lenin uczył, iż celem propagandy<br />
jest nie tylko rozpowszechnianie<br />
wiedzy, poglądów, idei i teorii,<br />
lecz także ich wyjaśnianie, celem zaś<br />
agitacji — nie tylko' zachęcanie ludzi<br />
do aktywnej działalności, lecz pobudzanie<br />
ich do bardziej zdecydowanej<br />
walki. Pod organizatorską zaś<br />
funkcją Lenin rozumiał wpływ na<br />
czytelnika nie przy pomocy materiału<br />
literackiego, lecz bezpośredni praktyczny<br />
wpływ. A dalej mówił: „Żadnego<br />
rewolucyjnego budownictwa nie<br />
doprowadzi się do końca, jeżeli robotnicy<br />
masowo nie wejdą do prasy<br />
radzieckiej." I dlatego partia stale<br />
wskazywała na ogromne znaczenie<br />
ruchu robotniczych i wiejskich korespondentów<br />
i na każdym etapie budownictwa<br />
socjalistycznego wysuwała<br />
im do rozwiązywania konkretne<br />
i bardziej skomplikowane zadania<br />
charakteru organizacyjno-praktycznego.<br />
Przechodząc do określenia charakterystycznych<br />
cech prasy Leninowskiej,<br />
Bierieżnoj podkreślił — jako<br />
zasadnicze: 1) ścisły związek z życiem,<br />
2)) popularność, 3) masowość, 4) różnorodność<br />
treści i mistrzostwo formy,<br />
5) skuteczność. Lenin uczył, że oderwanie<br />
prasy od życia i jego potrzeb<br />
jest dla niej zgubą, śmiercią. Leninowskie<br />
zaś roizumienie popularności<br />
nie sprowadzało się do* zniżania się do<br />
poziomu mało rozwiniętych czytelników,<br />
gdyż — według jego wyrażenia<br />
— robotnicy nie potrzebują, by<br />
ich karmiono „kaszką manną". Poza<br />
tym Lenin zawsze twierdził, że tylko<br />
przy aktywnym: i masowym udziale<br />
robotników i chłopów prasa będzie<br />
w stanie całkowicie spełniać swe zadania.<br />
Konieczność odzwierciedlania<br />
w pełni życia, a także aktywnego<br />
wpływu na wszystkie jego przejawv,<br />
warunkuje różnorodność tematyki<br />
i treści gazety, zaś „głównym bohaterem<br />
— jak mówił — dla którego<br />
przeznaczone jest w prasie radzieckiej<br />
honorowe miejsce, jest człowiek<br />
pracy". Tworząc nowy typ prasy, Lenin<br />
nadawał wielkie znaczenie mistrzostwu<br />
języka, a także umiejętnemu<br />
wykorzystaniu drukarskich i ilustracyjnych<br />
środków wyrazu. Ucząc,<br />
że „słowo jest też czynem", Lenin<br />
podkreślał w swych wskazówkach<br />
o dyferencjacji prasy, że „niezbędne<br />
są dla jej skuteczności specjalne wydawnictwa<br />
dla każdej warstwy czytelników<br />
— robotników, chłopów,<br />
żołnierzy, inteligencji".<br />
Po definicji zasad, funkcji i cech<br />
prasy nowego typu, Bierieżnoj zrekapitulował<br />
myśli Lenina na ten temat<br />
w ogólnej formule: „Obowiązkowy<br />
kierunek działalności radzieckiego<br />
dziennikarza — to rzetelne i skrupulatne<br />
przestudiowanie i dokładne odtworzenie<br />
faktycznego materiału, z<br />
odrzuceniem domysłów i wymysłów,<br />
oszczerstw i kłamstw. Charakter prasy<br />
radzieckiej i cele, jakie jej przyświecają,<br />
wymagają, aby dziennikarz<br />
posiadał wszechstronną erudycję,<br />
umiał pisać oraz analizować fakty<br />
i zdarzenia".<br />
• Podkreśliwszy w rozdziale pt. „Na<br />
ostatnim etapie", że rok 1970 upływał<br />
pod znakiem 100-lecla urodzin<br />
wielkiego wodza rewolucji i twórcy<br />
państwa radzieckiego, autor konkluduje,<br />
że jednym z głównych zadań<br />
prasy radzieckiej współcześnie jest<br />
„rozpatrzenie wszystkich problemów<br />
— zarówno wielkich poczynań,<br />
jak i spraw codziennych — z pozycji<br />
leninizmu, leninowskich zasad i pojęć,<br />
osobistego' przykładu Lenina, oraz<br />
odtworzenie obrazu wodza „najbardziej<br />
ludzkiego ze wszystkich ludzi,<br />
jacy chodzili po ziemi" — jak się wyraził<br />
Majakowski. Sens działalności<br />
dziennikarzy radzieckich polega na<br />
walce o zwycięstwo komunizmu, a rękojmią<br />
zwycięstwa jest postępowanie<br />
zgodne z zasadami leninowskimi".<br />
W radzieckiej literaturze prasoznawcze<br />
j temat pracy A. Bierieżnoj a<br />
nie stanowi novum. Np. w 1960 r.<br />
w Moskwie wydana została praca<br />
A. S. Okorokowa pt. „Lenin — dziennikarz<br />
i redaktor". W liczącym 552
104 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
strony tomie autor zebrał listy, wypowiedzi<br />
i artykuły Lenina na temat<br />
zasad i metod pracy dziennikarskiej<br />
w prasie partyjnej. Również i prof.<br />
Bierieżnoj w autoreferacie pt. „Lenin<br />
— teoretyk, publicysta i organizator<br />
prasy nowego typu", wydanym<br />
jako druk w Moskwie w 1966 г., rozpatrzył<br />
zasady i metody Lenina jako<br />
twórcy prasy komunistycznej, choć<br />
ograniczył tamtą pracę do lat 1895—<br />
1914.<br />
Natomiast nowy jest sposób ujęcia<br />
przez A. Bierieżnoja omawianego tu<br />
tematu i powiązanie materiałów historycznych<br />
z aktualną sytuacją we<br />
współczesnej prasie ZSRR. Treść tej<br />
objętościowo niewielkiej pracy została<br />
nasycona skondensowanym materiałem,<br />
ułożonym w konsekwentnej<br />
kolejności, przy czym autor poddał<br />
w końcu broszury analizie pracę<br />
współczesnych dziennikarzy radzieckich,<br />
nie przemilczając pokutujących<br />
w niektórych organach prasowych<br />
tendencji, niezgodnych z zasadniczą<br />
linią leninizmu. W sumie praca prof.<br />
Bierieżnoja stanowi niezastąpione<br />
vademecum dla partyjnego dziennikarza<br />
radzieckiego.<br />
Stanisław<br />
SOCJOLOGICZNE i<br />
BADANIA W ZSRR I<br />
Garztecki<br />
WOPROSY TIEORII I PRAKTIKI<br />
MASSOWYCH SRIEDSTW PRO<br />
PAGANDY. Wyp. 2. Izd. Mysi,<br />
Moskwa 1969. S. 466.<br />
Omawiana publikacja jest drugim tomem<br />
wydawnictwa (tom pierwszy został<br />
wydany w 1968 г.), które ma się<br />
ukazywać corocznie, przynosząc szereg<br />
artykułów z badań Akademii<br />
Nauk Społecznych przy КС KPZR<br />
nad rolą i funkcjonowaniem masowych<br />
środków propagandy, zarówno<br />
w ujęciu współczesnym jak historycznym.<br />
Do niniejszego zbioru wchodzą<br />
trzy cykle zagadnień: Leninowska<br />
spuścizna publicystyczna i współczesność,<br />
Publicystyka i socjologia oraz<br />
Publicystyka i walka ideologiczna na<br />
arenie międzynarodowej.<br />
W pierwszej części zamieszczono<br />
prace poświęcone myśli społecznej Lenina<br />
w związku z przypadającą w 1970<br />
roku setną rocznicą urodzin przywódcy<br />
rewolucji. M. S. Czeriepachow<br />
omawia publicystykę Lenina<br />
jako przykład badania społeczeństwa.<br />
A. J. S z ty ko w zamieścił artykuł:<br />
Niektóre zagadnienia skuteczności<br />
wystąpień prasowych (Propaganda<br />
postępowych doświadczeń i krytyka<br />
braków). D. S. Jemielianow<br />
zajmuje się prasą regionalną, która<br />
liczy w ZSRR ponad 3 tysiące tytułów,<br />
powyżej 15 min egzemplarzy nakładu<br />
i około 50 min czytelników.<br />
M. I. Mitiew w artykule „Internacjonalizm<br />
proletariacki i prasa klasy<br />
robotniczej" omawia rolę gazety<br />
Raboczyj Wiestnik w latach tworzenia<br />
państwa radzieckiego. N. Р. С а-<br />
niewa opublikowała studium: Budowanie<br />
państwa socjalistycznego<br />
i prasa (Z materiałów prasy bułgarskiej<br />
1944—1945).<br />
Ostatnia część zawiera artykuły,<br />
w których poddano analizie techniki<br />
antysocjalistycznej propagandy, ze<br />
szczególnym uwzględnieniem jej<br />
wpływu w krajach tzw. „trzeciego<br />
świata". W. L. Artiemow pisze<br />
o burżuazyjnych naukach społecznych<br />
w służbie propagandy antysocjalistycznej.<br />
W. N. M a t i a s z zatytułował<br />
swój artykuł: Antykomunistyczna<br />
propaganda USA w krajach<br />
rozwijających się — oręż ideologiczny<br />
neokołonializmu. G. S. Pi e-<br />
s к o- w opublikował studium „Burzu 7<br />
azyjna prasa Francji i młode pokolenie".<br />
A oto tytuły dalszych artykułów:<br />
L. F. Striżowski — „Antykomunizm<br />
w prasie NRF". I. W. К u-<br />
ryłow — „Niektóre cechy imperialistycznej<br />
propagandy USA w krajach<br />
rozwijających się". W. I. O r-<br />
łow — „Źródła imperialistycznej<br />
doktryny przerzucania mostów".<br />
M. A. D ż a ł a ł o w — „Informacja<br />
i opinia społeczna (krytyka burżuazyjnych<br />
teorii informacji)". Część<br />
trzecią zamyka artykuł O. D. В е r-<br />
dzeniszwili: Niektóre cechy imperialistycznej<br />
propagandy w republikach<br />
ZSRR.<br />
Środkowa część zbioru, poświęcona<br />
publicystyce i socjologii, zawiera<br />
ciekawe studia empiryczne nad środkami<br />
masowego komunikowania i ich<br />
odbiorcami. Oto tematy: W. S. Chi e-<br />
lemiendik — „Zagadnienia wzajemnego<br />
oddziaływania masowych<br />
środków propogandy (gazeta, radio<br />
i telewizja)". A. G. M i e n d i e 1 e-<br />
j e w — „Tygodnik w masowym nakładzie<br />
i jego czytelnik". A. W.
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 105<br />
Zwiagincew — „Doświadczenia<br />
z badań nad czytelnikiem wiejskim".<br />
W. A. Skiba — „Problem skuteczności<br />
masowego komunikowania<br />
w socjologii burżuazyjnej". T. I.<br />
Charłamowa — „Korespondent<br />
lokalny i gazeta".<br />
Zainteresowanie budzi szczególnie<br />
artykuł o wzajemnym oddziaływaniu<br />
trzech głównych masowych środków<br />
propagandy. Stanowisko teoretyczne<br />
autor poddaje sprawdzeniu w konkretnej<br />
akcji współdziałania między<br />
prasą, radiem i telewizją. Akcję tę<br />
potraktowano jako swego rodzaju<br />
eksperyment socjologiczny. Organizacyjne<br />
rozdzielenie masowych środków<br />
propagandy przesłania istotny fakt,<br />
że są one zarazem połączone ściśle ze<br />
sobą przez jedność funkcji politycznej,<br />
którą wypełniają, i przez wspólny<br />
obiekt oddziaływania — zbiorowość<br />
odbiorców („audytorium").<br />
Prasa, radio, telewizja, a także<br />
film dokumentalny tworzą całość —<br />
system, któremu jednocześnie przynależą<br />
takie właściwości, jak jawność,<br />
aktualność, analityczność, operatywność<br />
i oddziaływanie na emocje<br />
(s. 175). System spełnia funkcje:<br />
agitacyjną, propagandową i organizatorską,<br />
służąc formowaniu społecznej<br />
świadomości komunistycznej. Odzwierciedla<br />
obiektywną rzeczywistość.<br />
Wobec zbiorowości odbiorców<br />
masowe środki propagandy występują<br />
jako taki właśnie system, jako<br />
jedność. Wzajemne oddziaływanie<br />
prasy, radia i telewizji w systemie<br />
wpływa stymulująco na rozwój każdego<br />
z tych środków a tym samym<br />
na rozwój całości systemu (s. 176).<br />
Poszczególne środki nie tracą swojej<br />
autonomii we współdziałaniu z sobą.<br />
Zachowują ją jednakże nie jako specjalizację<br />
treści, lecz raczej jako specjalizację<br />
sposobu podawania treści<br />
odbiorcom. Środki masowe propagandy<br />
są zobowiązane poruszać wszystkie<br />
problemy i fakty. Ich treści nie<br />
mogą się więc różnić inaczej, jak<br />
tylko swoistą transformacją materiału<br />
przekazywanego odbiorcy. Koordynacja,<br />
wzajemne dopasowanie w systemie<br />
polega na tym, że każdy ze<br />
środków propagandy kreśli obraz<br />
obiektywnego świata swoimi barwami,<br />
i te same treści, fakty i zdarzenia<br />
przedstawione odbiorcy w radio, prasie<br />
czy telewizji dają rozmaity pokarm<br />
dla uczuć i umysłu (s. 182).<br />
W. S. Chielemiendik twierdzi, że<br />
teoria „śmierci gazety" lansowana<br />
szeroko na Zachodzie, jest fałszywa,<br />
przynajmniej w odniesieniu do krajów<br />
socjalistycznych, gdzie nie ma<br />
przeszkód we współpracy prasy z innymi<br />
środkami propagandy, gdyż masowe<br />
środki propagandy wolne są od<br />
destrukcyjnego wpływu wolnej konkurencji.<br />
Przechodząc do praktyki działania<br />
środków propagandy, autor stwierdza,<br />
że nie postępuje ona w zupełnej<br />
zgodzie z teorią. Mianowicie w przekazywaniu<br />
treści prasa nie wyzyskuje<br />
swego waloru w postaci zdolności<br />
do analizy, uogólnienia faktów, rzadko<br />
podejmuje rolę organizatorską<br />
w stosunku do opinii społecznej. Radio<br />
korzysta w niewielkim stopniu<br />
z właściwej mu operatywności i agitacyjno-inform<br />
acyjnego charakteru;<br />
telewizja — ze swej zdolności do oddziaływania<br />
emocjonalnego i bezpośredniości<br />
przekazu.<br />
Przeprowadzony w okręgu krymskim<br />
eksperyment dowiódł, jak różnorodność<br />
form oddziaływania przy<br />
wzajemnej współpracy wzmacnia<br />
wpływ masowych środków propagandy<br />
na życie społeczne. Celem eksperymentu<br />
było zorganizowanie współdziałania<br />
prasy, radia i telewizji w<br />
przypadku problemu, jaki dla mieszkańców<br />
regionu stwarzała organizacja<br />
zbiorowego żywienia w warunkach<br />
pięciodniowego tygodnia pracy.<br />
Rola wiodąca, organizatorska w tym<br />
eksperymencie, przypadła dziennikowi<br />
Krymskaja Prawda, z którym<br />
współdziałały lokalne stacje radia<br />
i tv. Wykorzystano^ przy tym informacyjno-agitacyjny<br />
charakter radia<br />
i emocjonalne oddziaływanie telewizji,<br />
oddającej efekt fizycznego uczestnictwa<br />
odbiorcy w przekazywanych<br />
zdarzeniach.<br />
Innym celem było' zmierzenie operatywności<br />
współpracujących środków,<br />
czyli zbadanie, jakie zmiany zaszły<br />
w życiu społecznym po wystąpieniach<br />
każdego z nich. W tym celu<br />
analizowano pocztę redakcyjną oraz<br />
wykonano badanie socjologiczne zbiorowości<br />
odbiorców.<br />
Krymski eksperyment potwierdził<br />
teorię, że współpraca masowych środków<br />
propagandy podwyższa efektywność<br />
systemu jako całości. Akcja rozbudziła<br />
także aktywność społeczeństwa<br />
i nadała jej pożądany kierunek.<br />
Wyraźnie wystąpiła przy tym wiodąca<br />
rola prasy.<br />
W zakończeniu artykułu sformułowano<br />
konkluzje, a między innymi
106 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
i tę, że w społeczeństwie socjalistycznym<br />
(w ZSRR — przypi. recenzenta)<br />
system masowych środków propagandy<br />
osiągnął takie stadium, w którym<br />
koordynacja między poszczególnymi<br />
środkami przeradza się łatwo<br />
we współpracę (s. 209). Inny wniosek<br />
stwierdza, że większe korzyści przynosi<br />
społeczeństwu połączona akcja<br />
prasy, radia i telewizji niż akcja prowadzona<br />
przez jeden tylko środek<br />
masowej propagandy. Współdziałanie<br />
pobudza tok procesów komunikowania,<br />
aktywizuje świadomość społeczną,<br />
utwierdza więź dziennikarstwa<br />
z masami (s. 210). Zaobserwowano,<br />
że w trakcie współpracy poszczególne<br />
środki wymieniają się na miejscu<br />
wiodącym, które zajmują kolejno,<br />
eksponując swoje specyficzne zdolności<br />
komunikowania: rolę organizatorską,<br />
informacyjno-organizacyjny charakter,<br />
oddziaływanie emocjonalne<br />
oraz — jak w przypadku radia i telewizji<br />
— masowość i bezpośredniość<br />
przekazu.<br />
Inny interesujący artykuł to „Tygodnik<br />
w masowym nakładzie i jego<br />
czytelnik". A. G. Miendielejew traktuje<br />
tygodniki jako swoisty rodzaj<br />
środka informacji. Badaniem objęto<br />
popularny w ZSRR tygodnik Niediela<br />
(Tydzień). Zaczął on wychodzić<br />
w roku 1959 w 200 tys. egzemplarzy<br />
i w roku 1968 osiągnął 2 min nakładu.<br />
Celem badań było określenie<br />
cech demograficzno-społecznych publiczności<br />
czytelniczej, stopnia popularności<br />
różnorodnych działów tygodnika<br />
wśród czytelników, granic zainteresowań<br />
czytelniczych wśród różnych<br />
kategorii czytelników oraz<br />
uchwycenie motywacji przy lekturze.<br />
Ponadto badanie miało przynieść charakterystykę<br />
tygodnika jako specyficznej<br />
formy publikacji prasowej<br />
i określić jego miejsce w systemie<br />
masowych środków propagandy.<br />
Założono, że lektura tygodnika w<br />
czasie odpoczynku po pracy winna<br />
sprzyjać temu odpoczynkowi, toteż<br />
badano, jak czytelnicy wyobrażają<br />
sobie „odpoczynek przy lekturze" i co<br />
właściwie rozumieją pod tym pojęciem.<br />
Postawiano pytanie o to, jakie<br />
możliwości ma badany tygodnik,<br />
aby pozostając środkiem odpoczynku<br />
— spełniał zarazem funkcję wychowawczą<br />
i propagandową.<br />
Bardzo interesującą procedurę zastosowano<br />
przy pobraniu próby reprezentującej<br />
czytelników pisma.<br />
Oparto się na założeniu, że struktura<br />
ogółu tzw. czytelników aktywnych<br />
nie odbiega od struktury kategorii<br />
czytelników pisujących do redakcji<br />
(s. 218). Wydrukowano więc w tygodniku<br />
ankietę, na którą odpowiedziało<br />
22 tys. osób. Liczebność respondentów<br />
poniekąd kompensowała niedostatek<br />
kontroli nad kryteriami selekcji<br />
reprezentacji aktywnych czytelników<br />
— co zresztą poddano dodatkowemu<br />
badaniu. Mianowicie wybrano<br />
z całości odpowiedzi te, które<br />
nadesłali mieszkańcy Taganrogu,<br />
miasta o 250 tys. ludności. Odnaleziono<br />
43 ankiety. Następnie ankieterzy<br />
z grupy badawczej sporządzili<br />
charakterystykę w kategoriach demograficzno-społecznych<br />
wszystkich,<br />
którzy kupowali tygodnik w Taganrogu.<br />
Przebadano 2800 osób. Stwierdzono<br />
podobieństwo struktury nabywców<br />
tygodnika w Taganrogu<br />
i respondentów ankiety z tego* miasta.<br />
Sprawdzono z kolei, czy ankiety<br />
nadesłane z Taganrogu mogą reprezentować<br />
ankiety nadesłane z miast<br />
o populacji w przedziale od 100 do<br />
499 tys. mieszkańców. I tym razem<br />
test wypadł pozytywnie. Stąd można<br />
ze znacznym prawdopodobieństwem<br />
przyjąć, że respondenci przedstawiają<br />
w dostatecznym stopniu aktywną<br />
publiczność czytelniczą tygodnika.<br />
Właśnie „publiczność aktywną", a nie<br />
cały krąg czytelników, bowiem autorzy<br />
badania nie mieli możności<br />
stwierdzić, do jakiego stopnia można<br />
ekstrapolować wyniki ankiety na całość<br />
czytelników tygodnika.<br />
W eksperymencie tym interesująca<br />
jest metoda określenia czytelnika<br />
aktywnego. Okazała się ona bardzo<br />
efektywna i dzięki temu ma praktyczne<br />
znaczenie.<br />
Badanie czytelników Niedieli przyniosło<br />
między innymi wyniki, które<br />
mogą zaciekawić jako punkt wyjścia<br />
do dalszych poszukiwań. Stwierdzono,<br />
że przynależność do różnych<br />
kategorii demograficzno-społecznych<br />
nie wpływa — poza nielicznymi wyjątkami<br />
— na zainteresowania czytelników<br />
tym czy innym działem tygodnika.<br />
Pozycje, które otrzymały wysoką<br />
lokatę u czytelników (ponad 90'%<br />
wyborów), cieszyły się jednakowym<br />
zainteresowaniem wśród różnych<br />
warstw społecznych (s, 229).<br />
Inny fakt rzuca ciekawe światło na<br />
powyższe ustalenie. Niediela jest kupowana<br />
pod wpływem jednego, dominującego<br />
motywu: pragnienia odpoczynku<br />
przy lekturze w dzień wol-
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 107<br />
ny od pracy, w momencie psychicznego<br />
i myślowego odprężenia. Zdaniem<br />
autora artykułu, identyczna motywacja<br />
co do lektury określonych<br />
działów zbliża i upodabnia inżyniera<br />
i naukowca, robotnika i studenta,<br />
nauczyciela i hutnika. Lektura pomaga<br />
im wszystkim wypoczywać (s, 231).<br />
Dla większości czytelników pismo<br />
jest rodzinną, niedzielną lekturą. Bardzo<br />
mały odsetek respondentów czytuje<br />
Niedielę samotnie. Wspólna lektura<br />
pisma jest zjawiskiem ciekawym<br />
ze względu na konsekwencje, jakie<br />
ma niewątpliwie dla percepcji treści<br />
tygodnika.<br />
„Zagadnienia teorii i praktyki masowych<br />
środków propagandy" to praca,<br />
która szczególnie w warstwie empirycznej<br />
przedstawionego materiału<br />
przynosi wiele nowych pomysłów<br />
metodologicznych i dostarcza wątku<br />
do konstruowania płodnych hipotez<br />
teoretycznych.<br />
Wojciech, Miścicki<br />
O SPOŁECZNYM<br />
KOMUNIKOWANIU<br />
Vaclav L a m s e r : KOMUNIK A-<br />
CE A SPOLECNOST. Academia,<br />
Praha 1969. S. 298.<br />
Nauka współczesna, chcąc rozpatrywać<br />
wielowarstwowość ludzkiego'<br />
działania, musi zająć się także oipisem<br />
społecznych procesów komunikowania.<br />
Stwierdzenie to, aczkolwiek oczywiste,<br />
stawia naukę o komunikowaniu<br />
w pewnej szczególnej pozycji.<br />
Nauka ta nie może być ani „krzykiem<br />
mody naukowej", ani też „najbardziej<br />
aktualnie zaawansowaną gałęzią wiedzy".<br />
Ma ona natomiast być jednym<br />
z elementów działalności naukowej,<br />
zmierzającej — wraz z wysiłkami innych<br />
nauk — do poznania rzeczywistości<br />
społecznej. Przyjmując taki<br />
punkt wyjścia, spójrzmy na książkę<br />
Vàclava Lamsera jako na jedną<br />
z prac, które stanowią „pchnięcie" tej<br />
wiedzy o społecznym komunikowaniu<br />
w kierunku lepszego poznania społeczeństwa.<br />
Punktem wyjścia jest dla Lamsera<br />
stwierdzenie, że nauka o społecznym<br />
komunikowaniu się nie jest<br />
osobną wiedzą, czy też jakąś<br />
jednorodną nauką (s. 5). W tym zakresie,<br />
w jakim pisze o niej Lamser,<br />
jest ona pewnym zbiorem zdań wchodzących<br />
do takich dziedzin wiedzy,<br />
jak: socjologia, psychologia, cybernetyka<br />
(wraz z teorią informacji),<br />
semiotyka (teoria znaku), lingwistyka,<br />
ekonomia polityczna, nauki polityczne,<br />
estetyka, historia (s. 6). Przyznaje<br />
też Lamser, że jego rozważania wchodzą<br />
w zakres pewnych działów tzw.<br />
nauk podstawowych, a więc np. analizy<br />
organizacji i zarządzania, rozważań<br />
nad propagandą itp. Co więc powoduje,<br />
że ta w sumie rozrzucona po<br />
wielu dyscyplinach wiedza stanowi<br />
przedmiot wspólnych analiz, że jest<br />
to', jak mówi Lamser: „Teorie spolecenské<br />
sociâl/ni komunikace" (s. 5).<br />
Odpowiedź na to pytanie znajdujemy<br />
w pierwszym rozdziale omawianej<br />
książki. Lamser pisze, że w jego<br />
rozumieniu owa wiedza o społecznym<br />
komunikowaniu jest wynikiem istnienia<br />
refleksji naukowej nad społecznymi<br />
aspektami komunikowania się<br />
ludzi między sobą. Dokładniej można<br />
powiedzieć, że jest to wynik rozważań<br />
nad społecznymi aspektami „...przenoszenia<br />
informacji w ramach kontaktów<br />
społecznych" (s. 9). Zdanie to<br />
wyjaśnia Lamser prezentując spotykane<br />
już w literaturze określenia dotyczące<br />
samej akcji komunikowania<br />
(np. H. D. Lasswella), przy czym analiza<br />
ta dokonywana jest w terminach<br />
teorii informacji (a więc z użyciem<br />
takich pojęć, jak: nadawca, odbiorca,<br />
kierunek przepływu informacji itp.).<br />
Jest to więc analiza — nazwijmy<br />
ją — formalna (tj. nie zwracająca<br />
uwagi na specyfikę treściową nadawanych<br />
informacji). Społeczny charakter<br />
procesów komunikowania omawia<br />
Lamser, opierając się na podstawowych<br />
ustaleniach socjologii w tym<br />
zakresie (wspomnijmy, że rozpoczyna<br />
on swą analizę od omówienia rozważań<br />
C. H. Cooileya), lecz dochodzi tu<br />
tylko* do znanych powszechnie, podręcznikowych<br />
prawie podziałów na<br />
rolę kontaktów osobowych, bezosobowych<br />
itp. Tak więc nadal, oprócz powszechnie<br />
znanych stwierdzeń ogólnych,<br />
nie wiemy nic o treści (jej rodzajach,<br />
znaczeniu itd.) przekazywanej<br />
w toku informowania. Od czasu<br />
do czasu wplątane są w tę analizę<br />
pewne pojęcia socjologiczne, jak np.<br />
rola społeczna (tu warto wspomnieć,<br />
że sarno określenie roli społecznej cytuje<br />
Lamser za Janem Szczepańskim);<br />
lecz i te pojęcia traktowane są tylko
108 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
jako pomocnicze w analizie formalnej.<br />
Ciekawą problematykę omawia autor<br />
w drugim rozdziale poświęconym<br />
metodologicznym zagadnieniom komunikowania.<br />
Znajdujemy tu refleksje<br />
nad strukturami społecznych procesów<br />
komunikowania (np. struktura<br />
statystyczna, struktura interakcji<br />
itd. — s. 49 i nast.) i szersze rozwinięcie<br />
metodologicznych problemów<br />
struktury interakcji. Niestety, ta<br />
część książki Lamsera jest bardzo<br />
mało komunikatywna (choć zapewne<br />
interesująca), a to ze względu na —<br />
chyba nie zawsze konieczne — sformalizowanie<br />
i zmatematyzowanie wywodów<br />
(por. szczególnie s, 58 do 72),<br />
nie dające żadnych szans na ich śledzenie<br />
czytelnikowi nie przygotowanemu<br />
do czytania takiej właśnie literatury.<br />
Mamy tam np. pewne analizy<br />
oparte na znajomości teorii grafów<br />
— bez żadnego ich przybliżenia<br />
czytelnikowi nie obeznanemu z tą<br />
problematyką.<br />
Rozdział trzeci przedstawia analizy<br />
sytuacji społecznych, w jakich odbywa<br />
się proces komunikowania.<br />
Punktem wyjścia jest tu określenie<br />
sytuacji społecznych spotykane w literaturze<br />
socjologicznej (por. szczególnie<br />
F. Znaniecki, R. M. Maciver,<br />
T. Parsons czy T. Kotarbiński). Dalsze<br />
rozważania Lamsera są jednak<br />
tylko o tyle zgodne z socjologicznymi<br />
intencjami określenia „sytuacji społecznej",<br />
o ile zawiera się w tym pojęciu<br />
również układ jednostek w<br />
określonym momencie. Tak więc mówi<br />
Lamser O' komunikowaniu w odniesieniu<br />
do teatru klasycznego, teatru<br />
kolistego, stadionu sportowego,<br />
sali zebrań czy trybuny w wolnej<br />
przestrzeni (s. 100 i 101). Przedstawieniu<br />
temu towarzyszą plansze i rysunki.<br />
Dalsza analiza dokonywana<br />
jest znów przy użyciu aparatury pojęciowej<br />
zaczerpniętej z teorii informacji.<br />
Mamy tu więc pewną taktykę<br />
podejścia do przedmiotu, o którym<br />
traktuje praca. Polega ona na wstępnym<br />
użyciu pewnych elementów aparatury<br />
pojęciowej takich nauk, jak<br />
socjologia (czasem antropologia kultury)<br />
czy psychologia (czasem psychologia<br />
społeczna) i następnie przechodzeniu<br />
do analizy właściwej, dokonywanej<br />
w terminach teorii informacji.<br />
Stwierdzimy to i w następnych<br />
rozdziałach omawianej książki,<br />
tak więc w rozdziale o stosunku problematyki<br />
struktur społecznych do<br />
problematyki społecznego komuniko^<br />
wan i a itd.<br />
Dla prasoznawstwa najciekawszy<br />
jest rozdział VII, poświęcony środkom<br />
masowego komunikowania. I tu<br />
początek to powołanie się na znane<br />
z socjologii i psychologii społecznej<br />
określenia środków masowego komunikowania,<br />
np. Koeniga, Newcomba<br />
czy Younga (s. 201 i nast.). Następnie<br />
(już w terminach innych nauk, przede<br />
wszystkim teorii informacji) omawiane<br />
są poszczególne środki masowego<br />
komunikowania, jak radio czy<br />
telewizja (s. 209 i nast.).<br />
Z kolei omawia Lamser odbiorców<br />
treści nadawanych przez środki<br />
masowego komunikowania, Dzieli ich<br />
na: potencjalnych (tych, którzy mogą<br />
odbierać sygnały nadawane przez dany<br />
środek nadawczy, jak radio czy<br />
telewizja) i faktycznych — którzy<br />
rzeczywiście odbierają te sygnały.<br />
W związku z tym, zdaniem autora<br />
tzw. globalny efekt komunikacji jest<br />
po prostu stosunkiem ilości odbiorców<br />
faktycznych do potencjalnych<br />
(s. 215). Sformułowanie to, choć<br />
efektowne, nie wydaje się szczególnie<br />
odkrywcze.<br />
Jak to, co wyżej przedstawiono,<br />
tak i cała praca ma z jednej strony<br />
charakter ciekawych prób nowatorskiego<br />
podejścia do problematyki<br />
komunikowania w społeczeństwie,<br />
z drugiej strony pełna jest jednak<br />
uogólnień trochę hipotetycznych, trochę<br />
efekciarskich, a najczęściej nie<br />
trafiających w sedno omawianego<br />
problemu. Czy więc wynikałoby z tego,<br />
że praca jest zła Absolutnie nie.<br />
Praca jest konstrukcyjnie dojrzała,<br />
stara się podejść do omawianego<br />
problemu w sposób w miarę kompletny<br />
(przy czym podkreślić należy<br />
ciekawe operowanie literaturą przedmiotu,<br />
pochodzącą przecież z różnych<br />
dziedzin wiedzy).<br />
Wspomniane wyżej zastrzeżenia<br />
w stosunku do książki w dużej mierze<br />
odnoszą się też do innych prac<br />
z dziedziny społecznych procesów komunikowania.<br />
Można by uznać, że<br />
wiele z nich nie jest winą samego<br />
autora omawianej tu pracy, lecz wynika<br />
po' prostu z nie zawsze jeszcze<br />
i niejednakowo we wszystkich częściach<br />
zaawansowej wiedzy, której<br />
praca dotyczy.<br />
Książka Lamsera jest lekturą ciekawą,<br />
a przez przytoczoną bogatą literaturę<br />
także bardzo instruktażową<br />
— choć czasem maniera symbo-
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 109<br />
liki stasowanej przez autora czyni tą<br />
lekturę trudną dla nieprzygotowanego<br />
czytelnika.<br />
Jacek Wódz<br />
O SOCJOLOGIĘ<br />
MASOWEGO<br />
KOMUNIKOWANIA<br />
MEDIA SOCIOLOGY. Red.: Jeremy<br />
Tuns tall. Constable, London<br />
1970. S. 574+IX.<br />
Angielski kierunek studiów nad masowym<br />
komunikowaniem reprezentuje<br />
dziś — naszym zdaniem — najciekawsze<br />
zjawisko w naukowym<br />
prasoznawstwie Europy, a być może<br />
i świata. Podobną opinię staraliśmy<br />
się zasugerować czytelnikom już<br />
wcześniej, lecz dziś dopiero wypowiadamy<br />
ją otwarcie. Dla pobieżnego<br />
obserwatora wszelkie porównania<br />
europejskich studiów z amerykańskimi<br />
mogą się wydawać niesprawiedliwością,<br />
zaś doszukiwanie się<br />
dowodów supremacji którejś ze szkół<br />
europejskich — kontynentalną megalomanią.<br />
Mimo to jesteśmy gotowi<br />
zdania wypowiedzianego bronić.<br />
Niewątpliwie Amerykanie mają<br />
badania ilościowo bardziej rozwinięte;<br />
liczba raportów i studiów, zwłaszcza<br />
typu metodologicznego, jakie<br />
się w tym kraju ukazują w ciągu<br />
roku, przypuszczalnie przewyższa pozostałą<br />
produkcję światową. Nie można<br />
dziś pisać o badaniach nad masowym<br />
komunikowaniem, by nie powoływać<br />
autorytetów amerykańskich,<br />
ani też ułożyć choćby jednego kompetentnego<br />
readera, by nie pomieścić<br />
w nim prac zza Oceanu. Mimo to<br />
jednak w tej olbrzymiej produkcji<br />
zaskakuje nas znaczna ilość prac jałowych,<br />
badań sprawdzających banalne<br />
hipotezy, w końcu — co* będzie<br />
decydować o naszej ocenie — studiów<br />
świadczących o bezradności<br />
teoretycznej, o tym, że badaczom<br />
amerykańskim trudno dziś wyplątać<br />
się z gąszcza dawnych założeń, uwikłanych<br />
w argumentacje ideologiczne<br />
lub wypływających z pozanaukowych<br />
kosmogonii. Razi w badaniach amerykańskich<br />
wielka rozrzutność empiryczna,<br />
wyrażająca się wielokrotnym<br />
sprawdzaniem tych samych hipotez,<br />
stawianiem małych kroczków w kierunku<br />
ich zmian, wreszcie mały<br />
udział myślenia socjologicznego w<br />
formułowaniu zdań teoretycznych.<br />
Wszystkich tych błędów starają<br />
się uniknąć Brytyjczycy. Jak przystało<br />
na obywateli kraju przeżywającego<br />
trudności gospodarcze, w sposób<br />
możliwie ekonomiczny i prosty<br />
zmierzają do wytkniętego celu, którym<br />
jest ustalenie drogi rozwoju badań<br />
w oparciu o kryteria ważnych<br />
problemów społecznych.<br />
Recenzowana książka jest zbiorem<br />
prac, wydanych z myślą o studiujących<br />
te problemy. Czytelnika<br />
mito zaskakuje wyjątkowo jasne<br />
sformułowanie teoretycznych i krytycznych<br />
celów tego tomu, co zdecydowanie<br />
różni go od innych readerów,<br />
których głównym zadaniem jest<br />
zwykle prezentacja aktualnego dorobku,<br />
ukazanie ciekawszych prac,<br />
bez potrzeby integrowania ich w jeden<br />
kierunek myśli. Jeremy Tunstall,<br />
wykładowca socjologii na Open University,<br />
gromadzi prace, które — w<br />
jego mniemaniu — mają zilustrować<br />
podstawowe tezy kierunku, jaki pragnie<br />
on rozwijać. Czytelnik, którym<br />
ma być młody człowiek, podejmujący<br />
studia tych zagadnień, spotyka od<br />
początku jasną koncepcję teoretyczną,<br />
którą będzie analizował i jej zasadność<br />
sprawdzał w przyszłych badaniach.<br />
Na baczniejszą uwagę zasługuje<br />
sam tytuł tomu. Wyraża on program<br />
wypracowania nauki, która będzie<br />
socjologią masowego komunikowania.<br />
Zwykle używane w takich pracach<br />
słowa: communication, propaganda,<br />
mass, public opinion, persuasion<br />
zastąpione są tutaj przez proste<br />
media. Poprzednie bowiem, zdaniem<br />
Tunstalla, uwikłane są w kategorie<br />
aksjologiczne, a nadto stanowią na<br />
tyle zdefiniowane pojęcia, że koniecznością<br />
wypływającą z ich użycia<br />
staje się poszukiwanie odpowiedzi<br />
na znane już, lecz nie zapewniające<br />
powodzenia badawczego, pytania<br />
o komunikowanie między nadawcą<br />
i odbiorcą, nakłanianie do przyjęcia<br />
opinii, panowanie nad masami<br />
itd. Tunstall chce, by wiedza, jaką<br />
mamy rozwijać, wolna była od tych<br />
założonych celów czy też funkcji, jakie<br />
— sądzimy — spełniają środki<br />
masowe w społeczeństwie. Nowa wiedza<br />
ma być socjologią, a jej przedmiotem<br />
zbiorowości ludzkie. Jakie<br />
funkcje pełnią media w ich życiu
110 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
i działaniu, cnie potrafimy określić<br />
z góry, lecz dopiero badania pozwolą<br />
nam ukazać, jak jest w rzeczywistości.<br />
Niestety, taki program realizowany<br />
był dotąd w bardzo ograniczonym<br />
stopniu, stąd też i prace zgromadzone<br />
w zbiorze w pewinym sensie<br />
nawiązują jeszcze do dawnych założeń<br />
badawczych. Mimo to autor wyboru<br />
starał się doibrać wśród nich takie,<br />
które wyrażają krytyczny stosunek<br />
do dotychczasowych założeń, lub<br />
też ukazują pola w nauce tej zapoznawane.<br />
W całym układzie tomu<br />
powtórzono co prawda dawne znane<br />
porządki, lecz starano się zmodyfikować<br />
problematykę poszczególnych<br />
działów. Między innymi szczególny<br />
nacisk położono na problemy organizacji<br />
środków masowego 1 komunikowania.<br />
Na całość składają się 23 artykuły<br />
i wstęp, będący osobnym artykułem<br />
problemowym. Autorzy, to w większości<br />
Brytyjczycy (18 osób), ponadto<br />
trzej Amerykanie oraz po jednym<br />
Polaku (znana praca Aleksandra M a-<br />
t e j к i o redakcji jako systemie społecznym<br />
oparta na wynikach badań<br />
prowadzonych przez niego dla<br />
Ośrodka Badań Prasoznawczych),<br />
Egipcjaninie i Niemcu.<br />
Nie sposób przedstawić choćby<br />
w krótkim zarysie wszystkich prac;<br />
ograniczymy się przeto do tych studiów,<br />
które zawierają jakieś nowe<br />
propozycje badawcze, lub też wnoszą<br />
konstruktywną krytykę.<br />
Jeremy Tun stall we wstępie,<br />
omawiającym niedostatki badań oraz<br />
charakteryzującym całość zebranego<br />
materiału twierdzi, że badania masowego<br />
komunikowania kierują się problematyką<br />
wynikającą z modelu<br />
przepływu informacji między nadawcą<br />
a odbiorcą. Model ten nazywa on<br />
„podskórnym", bo — jak się wydaje<br />
— nigdzie nie sformułowano go<br />
jasno jako wyznaczający zakres poszukiwanych<br />
faktów. W badaniach<br />
tych dziennikarze traktowani są jedynie<br />
jako 1 zbieracze i nadawcy informacji,<br />
przywódcy opinii jako kontrolerzy<br />
jej przepływu. Przyjmowana<br />
za program badań formuła Lasswella<br />
jest, zdaniem autora, w istocie swej<br />
zasadą klasyfikacji zbieranych materiałów<br />
i nie powinna ograniczać ich<br />
zasięgu. Dosłowne jej traktowanie jako<br />
zbioru pytań, na które badania<br />
muszą odpowiedzieć, jest przyczyną<br />
niepowodzeń naszej nauki i uniemożliwia<br />
integrowanie jej stwierdzeń<br />
w szerszą teorię. Przepływ tak mierzony<br />
bywa zwykle rozumiany wąsko,<br />
jako jednokierunkowy, składający<br />
się z prostych aktów komunikowania;<br />
nadto sugeruje się jego krótkotrwałość.<br />
Pierwsze choćby pytanie<br />
formuły: kto nie zakłada studiów<br />
nad organizacją środków masowych.<br />
Niedostatki badań tłumaczy autor<br />
między innymi faktem, że od końca<br />
lat czterdziestych od badań odchodzić<br />
zaczęli wybitniejsi socjologowie,<br />
a w ich miejsce wchodzili mniej zdolni,<br />
nadto z mniejszą praktyką badawczą.<br />
Dodatkowe trudności w sformułowaniu<br />
teorii stanowił interdyscyplinarny<br />
charakter tej nauki. Nie jest<br />
bowiem prawdą, że dotychczasowi<br />
badacze problemów prasy byli gotowi<br />
do współpracy z nowymi dziedzinami<br />
nauki, które zaczynały się włączać<br />
do badań prasoznawczych i że<br />
współpracę taką podejmowali. W miarę<br />
postępującego udziału nauk społecznych<br />
w tej dziedzinie wiedzy profesorowie<br />
dziennikarstwa zaczęli<br />
uprawiać swoistą historię środków<br />
masowych, a dziennikarze pisali autobiografie.<br />
Nurt krytyki podejmuje w swym<br />
artykule o dotychczasowym rozwoju<br />
badań nad środkami masowymi Roger<br />
L. Brown. Zwraca on uwagę,<br />
że zastosowanie do badań nad masowym<br />
komunikowaniem zasad analizy<br />
funkcjonalnej nie przynosi efektu.<br />
Próby nieco' mechanicznego zastosowania<br />
programu tej analizy do problemu<br />
komunikowania, przy tendencji<br />
określenia funkcjonalności komunikowania<br />
na poziomie osobowości<br />
odbiorcy (jak to starał się zrobić<br />
Klapper), nie powiodły się. Szczupłość<br />
posiadanej wiedzy, gromadzonej<br />
według wskazówek płynących<br />
z modelu przepływu, nie pozwoliła<br />
określić korzyści, jakie odnosi jednostka<br />
w tym procesie. Brak teorii<br />
skłania nas do poszukiwania zdań<br />
wyjaśniających w nienaukowej kośni<br />
agonii, jak np. MacLuhanizmie<br />
czy — dodajmy — w pewnym szerokim<br />
pojmowaniu teorii alienacji.*)<br />
Nadto, dodaje Brown, współczesne<br />
studia, jeżeli doprowadzą kiedyś do<br />
teorii, wypracują ją z pewnością tylko<br />
w odniesieniu do sytuacji komunikowania<br />
w społeczeństwach indu-<br />
•) Piszemy o tym obszerniej w artykule:<br />
O naukowym i socjologicznym charakterze<br />
badań nad masowym komunikowaniem.<br />
Studia Socjologiczne, w druku.
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 111<br />
strialnych, pomijając te społeczności,<br />
które szczebla tego nie osiągnęły.<br />
Wszelkie twierdzenia o perswazyjności<br />
środków masowych muszą być<br />
podejmowane w pełnej świadomości,<br />
że efekty komunikowania zależne są<br />
w większej mierze od grup pierwotnych,<br />
w jakich odbiorcy tkwią, niż<br />
od środków przekazu. Wniosek: badać<br />
odbiorcę jako członka grup.<br />
Zawodne jest również poleganie<br />
na procedurze analizy treści, jako<br />
obiektywnym sposobie określenia tego,<br />
co jest nadawane i odbierane<br />
w procesie masowego przekazu. Po<br />
pierwsze dlatego, że analiza ta dotyczy<br />
jedynie słów, tymczasem media<br />
działają znacznie bogatszym zespołem<br />
środków, jak obraz, kontekst, intonacja<br />
głosu. Nadto: zarówno nadawcy<br />
mówią coś „między wierszami", jak<br />
i odbiorcy odczytują te treści. Po drugie<br />
— nie jest wcale pewne, że odbiorca<br />
odczytuje w taki sposób daną<br />
treść, jak ją badacz zaklasyfikował.<br />
Przedstawiane w tomie uwagi Jamesa<br />
H all or an a na temat badań<br />
prowadzonych wśród dzieci wskazują,<br />
że młody widz czy czytelnik nie odbiera<br />
jako wyrazu gwałtu tych scen,<br />
które badacz określił jako gwałtowne.<br />
Ciekawe uwagi na ten temat wypowiada<br />
Andrew Tudor, ukazując,<br />
jak trudno jest w drodze analizy zawartości<br />
określić treści, przekazywane<br />
przez dzieło filmowe. Autor krytykuje<br />
również model komunikowania<br />
oparty na prostej analizie przepływu.<br />
Nawiązując do Marksowskiej<br />
nauki o bazie i nadbudowie, proponuje<br />
roizwinięty model komunikowania.<br />
Oprócz podstawowego przebiegu<br />
nadawca-odbiorca, uczestniczą w nim<br />
takie elementy, jak: kultura, która<br />
określa język środka przekazu<br />
i struktura społeczna, określająca sytuacje<br />
przekazu. Nadto po stronie nadawcy<br />
trzeba uwzględnić motywacje,<br />
po stronie odbiorcy — efekt. Nadawcę<br />
i odbiorcę trzeba też analizować pod<br />
kątem posiadanych orientacji poznawczych,<br />
odnoszących się do sposobu<br />
wyrazu, aksjologicznych oraz<br />
oczekiwań, jak również sytuacji społecznych,<br />
w jakich te osoby się znalazły.<br />
Zdaniem Tunstalla badania nad<br />
środkami masowymi powinny<br />
uwzględniać następujące trzy dyrektywy:<br />
1) częściej stosować podejścia<br />
porównawcze, określające działania<br />
wszystkich środków masowych, 2)<br />
zwracać uwagę na dwukierunkowość<br />
przepływu informacji, od nadawcy do<br />
odbiorcy za pomocą całego systemu<br />
społecznego, 3) zwracać uwagę na<br />
aspekty organizacyjne środków masowych.<br />
W końcu badania te powinny<br />
mieć bardziej charakter makro-<br />
-społeczny.<br />
W tomie przedstawiono dwa takie<br />
przykłady badań makro-społecznych.<br />
Pierwszy omawia artykuł Winstona<br />
Fletcher a, który badał, w jakim<br />
sitopniu powszechny odbiór środków<br />
masowych stał się wzorcem kulturowym<br />
w Wielkiej Brytanii. Drugim<br />
jest artykuł Melvina L. DeFleura.<br />
Badał on proces innowacji poszczególnych<br />
środków masowych w<br />
społeczeństwie amerykańskim. Podmiotem<br />
przyjmującym środki nie są<br />
poszczególne jednostki, lecz rodziny.<br />
Ze studiów DeFleura wynika, że proces<br />
przyjęcia innowacji wyraża się<br />
na wykresach zawsze krzywą S, że<br />
nadto przyjęcie wszystkich badanych<br />
środków masowych w USA<br />
(dzienników, filmu, radia, tv) wyrażało<br />
się tą krzywą, lecz że zjawiska<br />
te miały charakterystyczne cechy<br />
swoiste.<br />
Autorzy zgodni są w swej krytyce<br />
dotychczas uprawianych badań. Mimo<br />
to jednak demonstrowane przez<br />
nich przykłady wskazywać mogą —<br />
naszym zdaniem — na zarysowywanie<br />
się w badaniach dwu podejść,<br />
które być może w przyszłości znajdą<br />
się w opozycji do siebie. Pierwsze,<br />
reprezentowane przez Tunstalla i Tudora,<br />
nakazuje koncentrować uwagę<br />
na samym procesie komunikowania,<br />
oczywiście rozumianym szeroko i nie<br />
zawężonym do modelu prostego przepływu,<br />
lecz model ten starającym<br />
się razwinąć. Cechą jego jest dzielenie<br />
pewnych społecznych całości według<br />
z góry wyodrębnionych kryteriów<br />
i określanie ich uczestnictwa<br />
w procesie komunikowania. Oto dla<br />
przykładu problemy, jakie Tunstall<br />
radzi badać: 1. Kobiety i środki masowe<br />
— co mogłoby obejmować role<br />
dziewcząt i kobiet w treściach środków<br />
przekazu, kobiet jako nadawców<br />
i kobiet jako publiczności (włącznie<br />
z reklamą), 2. Klasę robotniczą i środki<br />
przekazu, 3. Wartości elitarne<br />
i środki przekazu.<br />
Podejście drugie, którego elementy<br />
znaleźć można w artykule DeFleura,<br />
zaleca koncentrować się raczej na<br />
grupach, takich jak np. rodzina, i badać<br />
funkcje, jakie w życiu tych cało-
112 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
ści pełnią środki masowe (obok innych<br />
czynników).<br />
Pierwsze z tych ujęć przedstawia<br />
dla nas socjologię masowego komunikowania,<br />
gdy drugie — socjologię<br />
kultury. Dla socjologa to drugie rozwiązanie<br />
wydaje się trafniejsze. Jeżeliby<br />
na przykład zastosować się do<br />
pierwszej z propozycji badawczych<br />
Tunstalla i badać miejsce kobiety<br />
w masowym komunikowaniu, rychło<br />
przekonalibyśmy się, że koibiety jako<br />
takie stanowią wątpliwą samodzielną<br />
całość społeczną, w najlepszym razie<br />
zbiorowość, częściej zbiór, nie zaś<br />
grupę; wyjaśnianie teoretyczne problemu<br />
musi nas z konieczności prowadzić<br />
na teren rodziny, zespołu pracowniczego,<br />
a w przypadku szerszych<br />
wyjaśnień — na teren klasy czy społeczeństwa<br />
jako podmiotu kultury<br />
itd.<br />
Praca angielska podtrzymuje nasze<br />
zastrzeżenia co do możliwości uprawiania<br />
socjologii masowego komunikowania<br />
jako osobnej wiedzy, a proponowane<br />
przez nią rozwiązania problemu<br />
nie rozwiewają raz zrodzonych<br />
wątpliwości. Czy nie lepiej, dostrzegając<br />
wagę środków masowych<br />
we współczesnym życiu społecznym,<br />
po prostu życie to badać jako całość<br />
Jest to- odpowiedź socjologa, nie zaś<br />
praso znawcy i to, że ona właśnie<br />
przychodzi na myśl, wskazuje, że daleka<br />
jest jeszcze droga do socjologii<br />
masowego komunikowania.<br />
Jerzy<br />
O ŚRODKACH<br />
MASOWEGO PRZEKAZU<br />
Pomorski<br />
Erich Feldmann: NEUE STU<br />
DIEN ZUR THEORIE DER MAS<br />
SENMEDIEN. ERNST REIN<br />
HARDT VERLAG, München/Basel<br />
1969. S. 193.<br />
Gwałtowny rozwój środków masowego<br />
przekazu, jaki obserwujemy na<br />
całym świecie w ciągu ostatniego<br />
ćwierćwiecza, nie przestaje fascynować<br />
ludzi pióra. Lawinowo wręcz rośnie,<br />
we wszystkich językach, liczba<br />
publikacji poświęconych różnorodnym<br />
problemom jakie rodzi — nie<br />
mający historycznego precedensu —<br />
proces, na naszych oczach zmieniający<br />
charakter życia kulturalnego, głęboko<br />
wpływający na całość życia<br />
społecznego.<br />
Naukowe wysiłki, podejmowane<br />
w tysiącach instytucji badawczych,<br />
idą głównie w kierunku możliwie<br />
wszechstronnej dokumentacji zjawiska<br />
i empirycznych studiów nad jego<br />
upowszechnieniem i efektami; niewielka<br />
zaledwie ich część podejmuje<br />
problemy teoretyczne. W krajach zachodnich,<br />
a zwłaszcza w USA, gdzie<br />
ze względu na osiągnięty stopień rozwoju<br />
i powiązania z życiem gospodarczym<br />
szczególnie liczne są prace<br />
badawcze nad środkami masowego<br />
przekazu, rozważania teoretyczne podejmowane<br />
są zazwyczaj z pozytywistycznych<br />
pozycji filozoficznych. Jeśli<br />
chodzi o kraje socjalistyczne, to —<br />
rzecz naturalna — teoretycy kultury<br />
współczesnej z reguły opierają się<br />
o dorobek marksistowskiej myśli filozoficznej.<br />
Nie znaczy to jednak,<br />
aby nie było w tej dziedzinie innych<br />
prób, w szczególności nawiązywania<br />
do różnorodnych nurtów spekulatywnej<br />
filozofii posiadającej w wielu<br />
krajach (przede wszystkim w Niemczech)<br />
bogate tradycje.<br />
Interesującym przykładem takich<br />
właśnie usiłowań jest opublikowany<br />
niedawno tom studiów Ericha Feldmanna,<br />
profesora uniwersytetu w<br />
Bonn, autora wydanej w 1962 r.<br />
książki o teorii środków masowego<br />
przekazu.*)<br />
Recenzowany tu tom nie stanowi<br />
spójnej całości; jest to zbiór szeregu<br />
artykułów, wykładów i odczytów autora,<br />
publikowanych już przezeń<br />
w rozmaitych zachodnioeuropejskich<br />
czasopismach w latach 1962—1968,<br />
przy czym czasopisma te często są<br />
bardzo odległe od problemów nauki.<br />
Elementem łączącym poszczególne<br />
części zbioru jest tu jedynie sam nadrzędny<br />
temat, szeroko rozumiana problematyka<br />
środków masowego przekazu<br />
i badań nad nimi. Czytelnik nastawiony,<br />
ze względu na tytuł tomu,<br />
na zagadnienia teorii będzie rozczarowany<br />
i łatwo stwierdzi przypadkowość<br />
doboru treści: specjalistyczne<br />
zagadnienia eksperymentalnej pedagogiki<br />
rozważane są obok problemów<br />
techniki handlowych ogłoszeń, zagadnienia<br />
fizjologii recepcji obok<br />
spraw organizacji badań, półfantastyczne<br />
wizje futurologiczne znajdują<br />
*) Por. recenzję w Zeszytach Prasoznawczych<br />
1965 nr 2, s. 80 ł d. (Red.).
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 113<br />
się obok historyczinych wycieczek<br />
w przeszłość Europy i jej kultury.<br />
Najwięcej miejsca poświęca autor<br />
sprawom wychowania i wykształcenia<br />
w związku z rozwojem i funkcjonowaniem<br />
środków masowego przekazu.<br />
Wykład jego ma jednak charakter<br />
bardzo elementarny, powtarza<br />
dobrze od lat znane prawdy, zaopatrując<br />
je banalnymi dywagacjami<br />
o potędze, jaką tworzą dziś radio, telewizja<br />
czy prasa oraz o możliwościach,<br />
jakie rodzą one dla wszechstronnej<br />
edukacji, przede wszystkim<br />
młodzieży.<br />
Autor wyraźnie unika wszelkiego<br />
materiału empirycznego, nawet z własnego,<br />
najbliższego mu kraju —<br />
NRF. Całość jego wywodów, nie wyłączając<br />
tych części, które dotyczą<br />
mechanizmów rynkowych, reklamy,<br />
ogranicza się do twierdzeń czysto<br />
werbalnych, często' bardzo apodyktycznych.<br />
W/ całej pracy nie ma najmniejszej<br />
nawet próby wskazania na<br />
ekonomiczny aspekt środków masowego<br />
przekazu i związane z nim<br />
•sprawy kontroli d dyspozycji. Stałe<br />
podkreślając agólnoteoretyczny charakter<br />
swych rozumowań, których ambicją<br />
jest stworzenie intelektualnego<br />
fundamentu dla zrozumienia fenomenu<br />
mającego dziś zasięg globalny,<br />
autor w rzeczywistości operuje prymitywnymi<br />
schematami: z jednej<br />
strony społeczeństwa kapitalistycznego,<br />
opartego rzekomo o pełną i niczym<br />
nie skrępowaną swobodę jednostki<br />
i dobrowolnych grup mogących<br />
według swego uznania rozwijać<br />
kulturę, w tym i środki masowego<br />
przekazu ; z drugiej strony schematem<br />
społeczeństwa socjalistycznego, jak<br />
gdyby w pełni w tej dziedzinie dyrygowanego<br />
i wykluczającego wszelką<br />
spontaniczną działalność jednostki.<br />
Za pomocą takich papierowych<br />
zabiegów usiłuje E. Feldmann ukryć<br />
swą, bijącą w oczy, ignorancję jeśli<br />
chodzi o realia kultury krajów socjalistycznych<br />
i przemilczeć rzeczywiste<br />
problemy krajów Zachodu,<br />
gdzie stały wzrost gigantycznych monopoli<br />
kontrolujących środki masowego<br />
przekazu wywołuje wiele niepokoju<br />
i żywe dyskusje. Naiwno-<br />
- idylliczny obraz NRF, kraju Axela<br />
Springera, gdzie przeciętny obywatel<br />
realizuje jakoby swe spontaniczne<br />
dążenia w dziedzinie środków masowego<br />
przekazu, nie nadaje się do poważnej<br />
dyskusji, stanowi jednak sam<br />
przez się ciekawy symptom, tym bardziej<br />
charakterystyczny, iż pojawia<br />
się w artykułach i odczytach przeznaczonych<br />
dla szerokiej publiczności<br />
i w cieniu wciąż społecznie wielkiego<br />
autorytetu profesorskiej wiedzy.<br />
Pod tym względem recenzowana<br />
praca może być dla polskiego czytelnika<br />
pouczającym przykładem usługowej<br />
roli, jaką przynajmniej część<br />
zachodniej nauki spełnia wobec ortodoksyjnej<br />
ideologii kapitalizmu; warto<br />
przy tym zaznaczyć iż o krajach<br />
trzeciego świata E. Feldmann w ogóle<br />
nie wspomina.<br />
Z rozważań autora, które można<br />
potraktować poważnie w płaszczyźnie<br />
naukowej, zasługują na uwagę przede<br />
wszystkim elementy jego własnej<br />
teorii komunikacji, powtarzające się<br />
w kilku rozdziałach, oraz próba filozoficznej<br />
analizy obrazu, informacji<br />
wizualnej. Komunikację, uznawaną<br />
przez autora (zgodnie z tezami jego<br />
amerykańskich nauczycieli) za<br />
podstawowe pojęcie w zakresie teorii<br />
kultury, dzieli on na trzy zupełnie<br />
autonomiczne — jak twierdzi — rodzaje.<br />
Wyróżnia więc:<br />
a) komunikację informującą,<br />
b) komunikację regulującą,<br />
c) komunikację stymulującą.<br />
Pierwsza ma się sprowadzać do<br />
„czystego" informowania, głównie<br />
o faktach, bez żadnych zamiarów<br />
wpływania na opinie odbiorcy; druga<br />
— regulująca — celowo tworzy tę<br />
opinię, wychowuje, propaguje czy<br />
reklamuje; trzecia służy zabawie<br />
i sztuce, dostarcza ludziom emocji.<br />
Scholastyczność takiego sztywnego<br />
podziału jest oczywista, niemniej jednak<br />
autor, nie dając żadnych konkretnych<br />
przykładów ani analiz, stale<br />
tym podziałem operuje.<br />
Pewne wyjaśnienie charakterystycznych<br />
cech jego umysłu przynosi<br />
własna deklaracja filozoficznego stanowiska<br />
autora. Odżegnując się zdecydowanie<br />
od wszelkich związków<br />
z marksizmem i pozytywizmem,<br />
E. Feldmann określa siebie jako kondycjonalistę.<br />
Gwoli przypomnienia<br />
czytelnikowi wyjaśnić należy, iż kondycjonalizm<br />
to dość marginesowy<br />
nurt filozofii niemieckiej związany<br />
z imionami dwu uczonych: M. Verwarn<br />
a i D. Hausemanna, którzy od<br />
r. 1912 głosili tezę, iż należy z nauki<br />
usunąć w ogóle pojęcie przyczyny<br />
i zastąpić je pojęciem „zespołu warunków."<br />
W rzeczywistości jest jednak<br />
E. Feldmann nie tyle kondycjonalistą,<br />
co po prostu eklektykiem.
114 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
W swych rozważaniach o obrazie, informacji<br />
wizualnej w środkach masowego<br />
przekazu, usiłuje nawiązać<br />
z jednej strony do Kanta, z drugiej<br />
dO' Leibniza i Wolffa. Ogłasza więc,<br />
iż tworzy nową naukę, „gnoseologię",<br />
rodzaj teorii poznania, który (w jego<br />
opinii) jest konieczny do badań ruchomego<br />
obrazu stwarzanego przez<br />
współczesne środki techniczne. Świat<br />
tych obrazów (tylko ruchomych) nazywa<br />
Feldmann „drugim światem"<br />
i twierdzi, iż jest to twór tak szczególny,<br />
że wymaga nowej zupełnie<br />
epistemologii i że on właśnie zakłada<br />
jej podstawy w oparciu o fenomenalizm<br />
Kanta.<br />
Recenzowany zbiór przedstawia jako<br />
lektura bardzo nierówną wartość<br />
poznawczą. Dla polskiego czytelnika<br />
najciekawsze może być właśnie zapoznanie<br />
się z jego czysto filozoficznymi<br />
fragmentami, przede wszystkim<br />
rozdziałem pt. „Próba gnoseologii doświadczania<br />
obrazu" (Versuch einer<br />
Gnoseologie der Bilderfahrung). Pozwalają<br />
one na uprzytomnienie sobie<br />
jak silne są tradycje klasycznej<br />
filozofii w Niemczech, jak rozpowszechniony<br />
werbalizm i spekulacja<br />
w rozważaniach teoretycznych, i jak<br />
usiłuje się nowoczesne zjawiska interpretować<br />
w. nawiązaniu do imion<br />
wielkich myślicieli przeszłości.<br />
Kazimierz<br />
J „MAŁA TEORIA"<br />
TELEWIZJI<br />
Zygulski<br />
Robert Michel: FERNSEH<br />
JOURNALISTISCHE GESTAL<br />
TUNGSMITTEL. Karl-Marx-Universität,<br />
Sektion Journalistik,<br />
Leipzig 1969. S. 166.<br />
Obecna sytuacja telewizji charakteryzuje<br />
się dominacją empirii nad<br />
teorią. Teoretyczne wypowiedzi znanych<br />
filozofów, estetyków — mimo,<br />
że mają charakter marginalny w ich<br />
twórczości — z konieczności stanoiwią<br />
punkty orientacyjne w piętrzących<br />
się zagadnieniach badawczych<br />
wokół tego- najmłodszego, a już<br />
wszechobecnego środka masowego<br />
komunikowania.<br />
Szeroki od początku lat pięćdziesiątych<br />
do chwili obecnej rozwój telewizji<br />
masowej spowodował w ostatnim<br />
czasie wzrost wydawnictw teoretycznych<br />
w zakresie telewizji.<br />
Większość z nich jednak rozstrzyga<br />
zagadnienia dotyczące miejsca tv<br />
wśród pozostałych dziedzin sztuki czy<br />
środków masowego komunikowania,<br />
próbuje ustalić czy jest to kino domowe,<br />
czy filmowany teatr, czy jest<br />
to prasa unowocześniona, czy też<br />
morderczy konkurent prasy w tradycyjnym<br />
znaczeniu.<br />
Nic nie jest bardziej przydatne<br />
praktyce jak dobra teoria, lecz rozwiązania<br />
teoretyczne na tym szczeblu,<br />
jakkolwiek z praktyki wyrosłe<br />
niewiele do jej rozwoju wnoszą. Na<br />
użytek codzienny potrzebna jest teoria,<br />
która pomoże doświadczeniu i intuicji<br />
i bronić będzie przed rutyną<br />
i stereotypem. Teoria wyrosła z analizy<br />
przedmiotu zarówno w jego<br />
aspektach technicznych jak i artystycznych,<br />
wyodrębniająca i szeregująca<br />
podstawowe składniki konstruujące<br />
obraz i oddziaływanie telewizji.<br />
Umożliwiająca i upraszczająca wybór<br />
środków wyrazu, których ilość<br />
nie powinna być przeglądem możliwości,<br />
lecz wyrazem konieczności,<br />
uzasadnionej formą wypowiedzi oraz<br />
funkcją oddziaływania.<br />
Ta „mała teoria" jest przedmiotem<br />
książki Roberta Michela. Publikacja<br />
jest przeznaczona dla studentów<br />
dziennikarstwa, jako pomoc naukowa<br />
rozszerzająca zagadnienia podstawowego<br />
podręcznika. Może jednak służyć<br />
również i praktyce dziennikarskiej,<br />
jako teoretyczne uzupełnienie<br />
doświadczeń i źródło inspiracji do<br />
nowych trafnych rozwiązań.<br />
Nie jest to jednak podręcznik<br />
kształcący niższy personel techniczny<br />
tv. Adresowany jest bowiem do zespołu<br />
twórczego, przekazuje mu wiedzę<br />
o dramaturgicznych zasadach oddziaływania.<br />
Z zespołowego aktu<br />
twórczego, jakim jest emisja programu<br />
telewizyjnego, wyodrębnia autor<br />
wizualne, foniczne i językowe elementy.<br />
Właściwości każdego z nich<br />
i ich wzajemne modyfikacje w obrębie<br />
kompletnego wypowiedzenia telewizyjnego<br />
są przedmiotem dociekań.<br />
Na materiale przykładowym ustala<br />
autor podstawowe reguły obiektywizujące<br />
to, co w jednostkowym przypadku<br />
uważa się za subiektywny styl.<br />
Założone uproszczenia przy ustaleniu<br />
relacji między poszczególnymi
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 115<br />
środkami wyrazu rekompensuje konkretność<br />
problemów gatunkowych,<br />
montażowych czy mikserskich. I tak<br />
np. sprawy montażu ukazane zostały<br />
w różnych płaszczyznach (wizualnej<br />
i fonicznej) z zastosowaniem prawideł<br />
takich dyscyplin jak: estetyka,<br />
lingwistyka, malarstwo, plastyka.<br />
Książka ma charakter kompilacyjny,<br />
co w połączeniu z przyjętym<br />
systemem porządkowania materiału<br />
i klasyfikowania zjawisk ustawia ją<br />
na pograniczu wydawnictw podręcznikowych<br />
i encyklopedycznych. „Mała<br />
teoria" zapobiegająca niebezpieczeństwom<br />
poszukiwań intuicyjnych<br />
lub — co gorsza — rutynie, powstała<br />
tu na gruncie doświadczeń uogólnionych<br />
przy pomocy metody analityczno-syntetycznej.<br />
TELEWIZJA<br />
A PRZESTĘPCZOŚĆ<br />
Teresa<br />
Lisicka<br />
J. D. H al lor an, R. L. Brown,<br />
D. С Chane у: TELEVISION<br />
AND DELIQUENCY. University<br />
Press, Leicester 1970. S. 222.<br />
Rzecz jest niecodzienna, bo Anglia<br />
dotąd niemal się szczyciła tym, że nie<br />
prowadzi u siebie szkolnictwa dziennikarskiego<br />
(kto chce być dziennikarzem,<br />
temu wystarczy talent i dar<br />
Boży — mówiono): Anglia nie prowadziła<br />
też badań nad środkami masowej<br />
informacji (kto chce takie badanie<br />
uprawiać — może to robić<br />
w ramach tradycyjnych dyscyplin).<br />
Tak sprawa wyglądała jeszcze pięć<br />
lat temu i oto nagle trzy angielskie<br />
uniwersytety otrzymały zlecenie<br />
opracowania programu nauczania<br />
dziennikarstwa, a Uniwersytet w Leicester<br />
powołał Centre for Mass Communication<br />
Research. Ten ośrodek<br />
wyłącznie badawczy powstał nrzed<br />
3 laty i obecnie przedstawia już<br />
pierwszą produkcję wydawniczą.<br />
Na pierwszy ogień poszła telewizja,<br />
a więc ten środek masowego<br />
przekazu, który jest w Anglii (i nie<br />
tylko) najżywiej dyskutowany. Wyszły<br />
więc drukiem (w 1970 r.) następujące<br />
prace tego Ośrodka: ..The<br />
Effects of Television"; „Television<br />
for Children and Young People";<br />
„Mass Media in the Society: the<br />
need for research"; „Problems of<br />
television research".<br />
Ostatnio zaś Ośrodek ten wydał<br />
nową pracę pt. Telewizja i przestępczość.<br />
Pracy tej chcemy poświęcić tu<br />
nieco miejsca, jako że, zestawia ona<br />
problematykę telewizyjną z aktualnymi<br />
sprawami młodzieży i filmu,<br />
zwłaszcza tzw. kryminalnego. Otóż<br />
w Anglii problem ten (wpływu telewizji<br />
— dobrego czy złego — na młodzież)<br />
jest szczególnie aktualny i —<br />
jak twierdzą Autorzy — naukowe<br />
badanie tej problematyki ma duże<br />
znaczenie. Społeczny problem wpływu<br />
tv na przestępstwa młodzieży<br />
jest W Anglii tak poważny, że może<br />
być zdefiniowany jako taki, który<br />
już „niepokoi społeczeństwo". W tej<br />
sytuacji coś musi być zrobione „aby<br />
polepszyć sytuację". Ponieważ w wielu<br />
wypadkach odzywały się głosy, iż<br />
za szerzenie się przestępczości wśród<br />
młodzieży ponosi winę przede wszystkim<br />
telewizja, przeto instytucja ta<br />
sama zainicjowała badania naukowe<br />
nad tym problemem, choćby dla potwierdzenia<br />
lub odrzucenia tezy<br />
„o roli" telewizji w rozwoju przestępczości.<br />
Tak doszło w 1963 r. do powołania<br />
Television Research Committee (Komitet<br />
Badań nad Telewizją). Komitet<br />
otrzymał dużą finansową pomoc państwową<br />
(50 000 funktów rocznie); została<br />
ona zlokalizowana w uniwersytetach<br />
(jak np. Leicester), które podjęły<br />
się prowadzić placówki prasoczy<br />
teleznawcze.<br />
W czasie dyskusji nad kierunkami<br />
badań okazało się, że problem jest<br />
znacznie szerszy aniżeli „telewizja<br />
i przestępczość", bowiem „całe życie,<br />
a raczej sposób jego opisywania i pokazywania<br />
przez telewizję" powinien<br />
być przedmiotem naukowej obserwacji.<br />
Na tej drodze doszło do wysunięcia<br />
pOiStulatu kompromisu między<br />
„rosnącym interesem publicznym"<br />
z jednej strony, a „sophisticated<br />
approach of the social scientists".<br />
Praca J. W. Hallorana i współautorów<br />
jakkolwiek ma tytuł „TV and<br />
deliquency" zawiera już tę rozszerzającą<br />
formułę i zajmuje się różnymi<br />
aspektami działalności telewizyjnej.<br />
Jest to bardzo poprawnie wykonana<br />
praca socjologiczna oparta na ankietach,<br />
których część zamieszczono<br />
(jako aneksy) na końcu książki, co<br />
ją znacznie ożywia.<br />
8*
116 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
Jeżeli chodzi o odpowiedź na pytanie<br />
zawarte niejako w tytule książki,<br />
to Autorzy nie dają zdecydowanej<br />
czy jednoznacznej odpowiedzi. Powiadają<br />
mianowicie, że nie można telewizji<br />
przypisać zdecydowanego wpływu<br />
na wzrost przestępczości, jakkolwiek<br />
w konkretnych wypadkach<br />
określonych filmów czy innych audycji<br />
można na taki proces wskazać.<br />
Mieczysław<br />
RYNEK PRASOWY NRF<br />
Kafel<br />
Enno Dreppenstedt: DER<br />
ZEITTJNGS- UND ZEITSCHRIF<br />
TENMARKT. Verlag für Buchmarkt-Forschung,<br />
Hamburg 1969.<br />
S. 309.<br />
Jest to książka doforze ilustrująca<br />
charakterystyczny proces, będący rezultatem<br />
koncentracji prasy w neo-<br />
-kapitalizmie. Przytaczając obszerne<br />
materiały statystyczne i faktograficzne,<br />
odzwierciedlające obecny stan<br />
rynku prasowego NRF, praca E. Dreppenstedta<br />
z przysłowiową niemiecką<br />
sumiennością i drobiazgowością analizuje<br />
prawidłowości rynkiem tym<br />
rządzące.<br />
Książka będąca rozszerzoną rozprawką<br />
doktorską autora, o czym<br />
nie zapomina on przypomnieć czytelnikowi<br />
we wstępie, we wstępnych<br />
częściach poddaje szczegółowemu<br />
rozbiorowi samo pojęcie „prasa"<br />
i „gazeta". W zwięzłym streszczeniu<br />
otrzymujemy tu tezy skądinąd od<br />
dawna i dobrze znane (z „klasycznych"<br />
w tej dziedzinie dzieł Grotha<br />
lub Dovifata). Ponieważ praca nie<br />
stawia sobie jako celu przebadania<br />
prasy zachodnioniemieckiej z punktu<br />
widzenia socjologicznego lub politycznego,<br />
lecz ściśle handlowo-gospodarczego<br />
— dalsze części książki poświęcone<br />
są wnioskom nasuwającym<br />
się z lektury bogatego materiału faktograficznego,<br />
dotyczącego gazety lub<br />
periodyku zachodnioniemieckiego,<br />
występujących jako towary. Ten<br />
punkt widzenia, który może wydawać<br />
się nam wąski lub ubogi, jest w istocie<br />
dla społeczeństwa neokapitalistycznego<br />
wiodący; umożliwia nam<br />
obserwację pewnych aktualnych procesów<br />
rozwojowych, będących następstwem<br />
koncentracji i całkowitej<br />
komercjalizacji prasy w NRF.<br />
Co w szczególnoiści godne jest<br />
w tym kontekście uwydatnienia<br />
1) Zjawisko powstałe w wyniku stałego<br />
kurczenia się wielkonakładowych<br />
gazet, których koszty własne<br />
są zbyt duże, by mogły być ponoszone<br />
przez niemonopolistycznego<br />
wydawcę.<br />
2) Całkowite niemal podporządkowanie<br />
prasy NRF wymogom reklamy<br />
prasowej, która stanowi jedyne,<br />
naprawdę poważne i stałe źródło<br />
dochodów" wydawców.<br />
3) Konsekwencje wynikające z upowszechnienia<br />
telewizji; jak twierdzi<br />
autor, niekoniecznie są one dla<br />
rozwoju prasy codziennej negatywne.<br />
O ile nawet, w pierwszym<br />
okresie, telewizja ograniczyła czytelnictwo<br />
prasy codziennej, o tyle<br />
obecnie obserwujemy w NRF zjawisko<br />
pewnej współzależności.<br />
Programy telewizyjne pobudzają<br />
więc mniej rozwinięte kulturalnie<br />
środowiska czytelnicze do lektury<br />
prasy, która z kolei stanowi wtórny<br />
bodziec spotęgowanego odbioru<br />
tv. Prawidłowość ta jest szczególnie<br />
wyrazista w odniesieniu do<br />
tygodników i magazynów ilustrowanych.<br />
Zdaniem autora nie ma<br />
najmniejszej wątpliwości, że telewizja<br />
podziałała ogromnie pobudzająco<br />
na ich rozwój i czytelnictwo.<br />
4) Zupełne uzależnienie tzw. prasy<br />
rezonującej (politycznej) od praw<br />
rządzących rynkiem prasowym.<br />
Innymi słowy — w świetle materiałów<br />
przytoczonych w omawianej<br />
książce — jeżeli jeszcze ktokolwiek<br />
mógłby żywić iluzje odnośnie do<br />
możliwości zabezpieczenia wolności<br />
prasy w neokapitalizmie, musi<br />
je stracić.<br />
Dla czytelnika z kraju socjalistycznego<br />
wprost groteskowo brzmią niektóre<br />
wywody E. Dreppenstedta, zapewne<br />
przyjmowane zupełnie na serio<br />
przez zachód ni oniemieć kie h wydawców,<br />
według których taka lub inna<br />
sonda „socjologiczna" (wykazując,<br />
że czytelnicy zginają w pewien określony<br />
sposób płachty gazet spiesząc<br />
rano do pracy) zobowiązuje redaktora<br />
lub właściciela pisma, pragnących być<br />
„konkurencyjnymi", do szczególnego<br />
sposobu łamania gazety lub umieszczania<br />
najbardziej wysokoplatnych<br />
ogłoszeń reklamowych właśnie w tej,<br />
a nie innej części dziennika.
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 117<br />
Dotykając tu i ówdzie problemów<br />
społecznych, autor książki o rynku<br />
prasowym NRF sygnalizuje następujący<br />
interesujący fenomen. Otóż jak<br />
wykazują długotrwałe strajki prasowe<br />
w NRF, W. Brytanii czy USA,<br />
obecność radia i telewizji powoduje,<br />
że przez dłuższy nawet okres czytelnicy<br />
mogą być pozbawieni dzienników.<br />
Nie oznacza to jednak, by godzili<br />
się oni na zawsze z myślą „likwidacji"<br />
prasy codziennej na rynku<br />
wydawniczym. Przeciwnie: autor cytuje<br />
wypadki, kiedy — zwłaszcza<br />
w USA — po kilkumiesięcznych<br />
strajkach prasy codziennej zwolennicy<br />
gazet w burzliwych demonstracjach<br />
ulicznych domagali się jej powrotu<br />
na rynek. Zgoda na nieukazywanie<br />
się gazet codziennych jest więc<br />
tylko zjawiskiem ograniczonym w czasie<br />
i relatywnym.<br />
Główną korzyść z lektury książki<br />
E. Dreppenstedta może u nas odnieść<br />
badacz ekonomiki prasy kapitalistycznej.<br />
Ignacy<br />
Krasicki
I 18<br />
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
Noty o polskich nowościach wydawniczych<br />
• Janina Kulczycka-Saloni: ŻY<br />
CIE LITERACKIE WARSZAWY W LA<br />
TACH 1864—1892. Biblioteka Wiedzy o Warszawie.<br />
PIW, Warszawa 1970. S. 272 + ilustracje<br />
na wklejkach.<br />
„Pojęcie życia literackiego nie jest dokładnie<br />
sprecyzowane — obejmuje ono całokształt<br />
warunków społecznych, w których<br />
literatura powstaje i w których funkcjonuje...<br />
Z tego obfitego zespołu zagadnień<br />
wybieram tylko kilka. Ale nawet te<br />
wybrane nie mogą być opracowane w sposób<br />
wyczerpujący." Autorka wyjaśnia więc<br />
we wstępie, że książka nie jest monografią,<br />
ale raczej zbiorem szkiców, których<br />
tematyka mieści się w ramach określonych<br />
tytułem książki.<br />
Po omówieniu zadań i sytuacji materialnej<br />
pisarza, kolejno przedstawia instytucje<br />
związane z życiem literackim: wydawnictwa<br />
i czasopisma; salony, zebrania<br />
towarzyskie ; redakcje i kawiarnie; odczyty,<br />
ofiarność obywatelską; kobiety literatki.<br />
Ostatni ze szkiców nosi tytuł „Stracone<br />
pokolenie". Na końcu jeszcze 31 stron<br />
słowniczka biograficznego.<br />
Jak widać z przedstawionego przeglądu<br />
treści, niektóre szkice dotyczą wprost<br />
dziejów prasy warszawskiej w drugiej połowie<br />
XIX w. W innych autorka również<br />
nawiązuje do tej tematyki. Np. już<br />
w pierwszym szkicu jest mowa o tym, że<br />
pisarze, z trudnością zarabiając na życie<br />
twórczością literacką, „dorabiali" felietonami,<br />
korespondencjami, pracą w redakcjach.<br />
Ale i twórczość dziennikarsko-publicystyczna<br />
nie zapewniała egzystencji,<br />
więc poszukiwano stałych dochodów<br />
w pracy biurowej. Z tym problemem łączy<br />
się temat jednego z następnych szkiców<br />
— o Kasie Literackiej.<br />
W szkicu poświęconym wydawnictwom<br />
i czasopismom interesujące jest zwłaszcza<br />
przedstawienie stosunków wydawca-^autor.<br />
Gdy mowa o czasopismach — chodzi<br />
przede wszystkim o ich stosunek do literatury:<br />
w jakim stopniu były czynnikiem<br />
pobudzającym twórczość literacką.<br />
W podrozdziale „Redakcje i redaktorzy",<br />
autorka szkicuje sytuację ówczesnej<br />
prasy, jej rolę społeczną, przedstawia niektóre<br />
redakcje i sylwetki redaktorów.<br />
W sumie, choć w formie szkicowej,<br />
znajdzie czytelnik w tej książce ogólny<br />
obraz prasy warszawskiej po powstaniu<br />
styczniowym. Obfita bibliografia odsyła<br />
do bardziej szczegółowych opracowań lub<br />
źródeł. Atmosferę owych czasów przybliżają<br />
też reprodukcje starych ilustracji.<br />
• DRUKARSKIM SZLAKIEM. W setną<br />
rocznicę narodzin związku zawodowego<br />
drukarzy polskich. Praca zbiorowa pod redakcją<br />
Stanisława Poznańskiego.<br />
Instytut Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa<br />
1970. S. 288.<br />
Wydawnictwo jubileuszowe, które powstało<br />
staraniem Zw. Zaw. Pracowników<br />
Poligrafii. Ma ono jednak znaczenie nie<br />
tylko jubileuszowe, ale jest zbiorem cennych<br />
materiałów do dziejów polskiego<br />
drukarstwa. Składają się nań szkice historyczne,<br />
wspomnienia dziennikarzy<br />
o drukarzach i drukarzy o swej pracy.<br />
Szczególnie eksponowana jest rola drukarzy<br />
w ruchu robotniczym, któremu służyli<br />
swymi zawodowymi kwalifikacjami, drukując<br />
z poświęceniem nielegalne wydawnictwa.<br />
Także — rola drukarzy podczas II<br />
wojny światowej, kiedy walczyli, składając<br />
tajną prasę przy kasztach, jak i z karabinami<br />
na frontach. W końcu — o drukarstwie<br />
już w wyzwolonej Polsce, począwszy<br />
od wydrukowania Manifestu<br />
PKWN w Chełmie Lubelskim. A zamyka<br />
ten tom fotoreportaż pokazujący nowoczesne,<br />
budowane już po wojnie drukarnie.<br />
Dla lepszego zorientowania w zawartości<br />
tego wydawnictwa — wyliczenie kilku<br />
artykułów:<br />
— Stary konterfekt zawodu (Mieczysław<br />
Ziemski), o Księdze Protokolarnej<br />
i aktów wypisów towarzyszy sztuki<br />
drukarskiej za okres 1850—1875;<br />
— Jeden z dynastii (Mieczysław<br />
Ziemski), o drukarzu Antonim Mańkowskim,<br />
lwowskim działaczu ruchu robotniczego;<br />
— Zawsze z myślą o powrocie do Macierzy.<br />
Rozmowa z Edmundem Osmańczykiem<br />
(Jerzy Hańbowski), o drukarzach Polakach<br />
pracujących przed wojną na terenach<br />
III Rzeszy;<br />
— Takie, były dzieje „Czwórki" (Michał<br />
Wojewódzki), o konspiracyjnej<br />
warszawskiej drukarni AK;<br />
— W starej drukarni Czernickich (Stanisław<br />
Poznański), o drukarni<br />
w Chełmie Lubelskim, gdzie został wydrukowany<br />
Manifest PKWN;<br />
— Przy szpaltach „Kalendarza Polskiego"<br />
w Esztergomie (Stanisław Poznański),<br />
o linotypiście i sportowcu Bolesławie<br />
Jaworskim, który w czasie wojny<br />
składał na Węgrzech polskie druki;<br />
— Pierwszomajowy numer Trybuny<br />
o dru<br />
Wolności (Piotr J. Stolarek),<br />
karni PPR;
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 119<br />
— Dalekie wciąż bliskie (Mieczysław<br />
Ziemski), o odradzającym się drukarstwie<br />
po wojnie.<br />
Książka zawiera wiele krótkich biografii<br />
zasłużonych drukarzy XIX i XX wieku.<br />
Jest bogato ilustrowana; m. in. liczne reprodukcje<br />
czasem unikalnych wydawnictw,<br />
także czasopism.<br />
ki<br />
• W PRACY I W WALCE. Wspomnienia<br />
robotników warszawskich z przełomu XIX<br />
i XX wieku. Орг. Janusz Durko. Biblioteka<br />
Wiedzy o Warszawie. PIW, Warszawa<br />
1970. S. 222 i wklejka z 28 ilustracjami.<br />
Wspomnienia 9 szeregowych działaczy<br />
ruchu robotniczego, warszawskich robotników.<br />
Zbierał te wspomnienia Jan D u r-<br />
k o (ojciec autora opracowania), który od<br />
końca XIX w. działał najpierw w PPS,<br />
a potem w SDKPiL. Dwa z tych wspomnień<br />
spisał autor opracowania.<br />
Z punktu widzenia dziejów rewolucyjnej<br />
prasy robotniczej i tak zwanej „techniki"<br />
interesujące są wspomnienia Andrzeja<br />
Kowalskiego, kierownika<br />
nielegalnej drukarni Proletariatu przy ul.<br />
Waliców 8, następnie innej warszawskiej<br />
drukarni partii Proletariat. Jakiś czas pracował<br />
także w genewskiej drukarni Przedświtu<br />
i Walki Klas. Opowiada on o tej<br />
właśnie pierwszej, legendarnej drukarni<br />
Proletariatu.<br />
Drugie wspomnienie Adolf К i e ł z a<br />
poświęca Janowi Rosołowi. Kiełza<br />
był zecerem, korektorem i kolporterem<br />
nielegalnych wydawnictw. W mieszkaniu<br />
Rosoła, robotnika-działacza, mieściła się<br />
tajna drukarnia. Wspomnienia te uzupełnia<br />
Zofia Rosół, która współpracowała<br />
z mężem w owej drukarni.<br />
Także Wacław Koral, wspominający<br />
swe kontakty z SDKPiL-owcami, był zecerem;<br />
brał udział w pierwszym strajku<br />
drukarzy warszawskich i pomagał w drukowaniu<br />
wydawnictw tej partii. Sam<br />
w końcu wstąpił do SDKPiL i założył tajną<br />
drukarnię. Opowiada o tej pracy.<br />
Kolporterem nielegalnych wydawnictw<br />
był Piotr Modrowski, działacz II<br />
Proletariatu i PPS. Następne wspomnienie<br />
Andrzej Pionka, działacz SDKPiL, poświęca<br />
tajnej drukarni przy ul. Dzielnej<br />
48, a Franciszek Pawlak też SDKPiL-<br />
-owiec, obronie przez Marcina Kasprzaka<br />
tajnej drukarni, która mieściła się w jego<br />
mieszkaniu.<br />
ki<br />
• Józef Raczkowski: WSRÖD POLI<br />
TYKÓW I ARTYSTÓW, (ze wspomnień redaktora).<br />
Opr. Witold Stankiewicz, Maria<br />
Wronkowska. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,<br />
Warszawa 1969. S. 540, ilustracje<br />
na wklejkach.<br />
Autor (żył 1885—1951) był działaczem ruchu<br />
ludowego, dramaturgiem i dziennikarzem.<br />
Jako pisarz debiutował tomem poezji,<br />
do którego winietę rysował Wyspiański;<br />
autor miał wówczas 18 lat. Do ruchu<br />
ludowego, sam będąc pochodzenia chłopskiego,<br />
zbliżył się przed wybuchem wojny<br />
światowej ; od 1914 roku był przez 10 lat<br />
redaktorem Piasta.<br />
Przed pracą w Piaście R^ąezkowski odbył<br />
praktykę dziennikarską w kilku redakcjach<br />
krakowskich. Pisze o tym dość<br />
szczegółowo, ukazując stosunki panujące<br />
w ówczesnej prasie. Jego debiutem dziennikarskim<br />
był artykuł w Naprzodzie, napisany<br />
jeszcze na gimnazjalnej ławie (wystąpił<br />
przeciw obowiązkowym wówczas<br />
gimnazjalnym „musztrom").<br />
O pracy redakcyjnej pisze w rozdziale<br />
pt. Praktyka w redakcji (s. 174 i nast.).<br />
Rozpoczął ją w tygodniku Ilustracja Polska,<br />
redagowanym przez Ludwika Szczepańskiego.<br />
Potem w pismach Nowiny, Gazeta<br />
Poniedziałkowa, Nowa Reforma.<br />
Także następne rozdziały zawierają liczne<br />
wzmianki o pracy redakcyjnej. Interesujące<br />
są zwłaszcza te, w których opisuje<br />
pracę w Piaście (od s. 225). Zaproponował<br />
mu ją ówczesny poseł do Sejmu<br />
Krajowego, ludowy polityk i publicysta<br />
Andrzej Sredniawski. Raczkowski pracował<br />
wówczas w Nowej Reformie. Kierownictwo<br />
PSL „Piast" oddało redakcję pisma<br />
fachowemu dziennikarzowi, chcąc podnieść<br />
na wyższy poziom formy redagowania. Nie<br />
pomylili się, powierzając pismo Raczkowskiemu.<br />
Zdobywało sobie czytelników, rósł<br />
autorytet Piasta, a z nim także nakład.<br />
Dziesięcioletni okres redagowania jest<br />
przedstawiony zarówno od strony praktyki<br />
dziennikarskiej, jak też pracy politycznej.<br />
Nazywano go „prawą ręką Witosa",<br />
wszedł bowiem Raczkowski w samo centrum<br />
politycznych wydarzeń z okresu końca<br />
wojny i pierwszych lat II Rzeczypospolitej.<br />
W końcu jednak drogi jego i Witosa rozeszły<br />
się; w 1924 Raczkowski wycofał się<br />
z życia politycznego, wystąpił z PSL i redakcji<br />
Piasta. Osiadł na gospodarstwie pod<br />
Poznaniem. W 1933 wrócił do dziennikarstwa,<br />
obejmując redakcję fachoworolniczego<br />
Rolnika Wielkopolskiego (ukazywał się<br />
dwa razy w tygodniu). I tu jego zdolności<br />
dziennikarskie dały efekty — pismo było<br />
poczytne. W 1937 zmieniło tytuł na Rolnik<br />
Polski.<br />
W czasie wojny Raczkowski zamieszkał<br />
u brata w Krakowie i był organizatorem<br />
pomocy materialnej dla dziennikarzy, którzy<br />
uciekli lub zostali wysiedleni z Ziem<br />
Zachodnich. Po wojnie współpracował<br />
z czytelnikowskim wówczas Rolnikiem<br />
Polskim.<br />
Opublikowane wspomnienia kończą się<br />
na latach dwudziestych.<br />
Oprócz informacji na temat prasy<br />
w tekście wspomnień — wiele dodatkowych<br />
także w obszernych przypisach wydawców.<br />
ki<br />
• Edward Ligocki: DIALOG Z PRZE<br />
SZŁOŚCIĄ. Czytelnik, Warszawa 1970.<br />
S. 470.<br />
Polityka i literatura to były pierwszoplanowe<br />
zajęcia autora. Ale był również<br />
dziennikarzem, publicystą. Ten tom jego<br />
wspomnień interesujący jest przede<br />
wszystkim dla historyka dziejów najnowszych;<br />
obfituje w relacje uczestnika<br />
i świadka wielu wydarzeń politycznych od<br />
czasów pierwszej po drugą wojnę światową<br />
włącznie. Praca dziennikarska jest tu<br />
tylko wzmiankowana. W latach międzywojennych<br />
autor przebywał dłuższymi okresami<br />
we Francji. „Trzy Kuriery — warszawski,<br />
poznański i krakowski — drukowały<br />
dość dużo moich artykułów i wierszy"<br />
(s. 330) i dalej krótka, ale celna uwaga<br />
o kierownictwie IKC. Ligocki (żył 1877—<br />
1966) zamyka swe wspomnienia na roku<br />
1945.<br />
ki
120 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
• Wojciech Wrzesiński: POLSKI<br />
RUCH NARODOWY W NIEMCZECH 1922—<br />
1939. Wyd. Poznańskie, Poznań 1970. S. 434.<br />
Jest to monografia dziejów ludności<br />
polskiej w Niemczech w okresie międzywojennym.<br />
Po wstępnym rozdziale, w którym<br />
autor omawia rozmieszczenie Polaków<br />
w Niemczech i ich świadomość narodową,<br />
przedstawia dokładnie sprawę<br />
utworzenia Związku Polaków w Niemczech,<br />
który następnie zadecydował o „zasadniczych<br />
kształtach organizacyjnych ruchu<br />
polskiego w okresie międzywojennym".<br />
W związku z tym, jak zmieniała<br />
się sytuacja polityczna w Niemczech,<br />
zmieniała się również sytuacja tej organizacji<br />
i prasy polskiej związanej z polskim<br />
ruchem narodowym. Problem ten był dla<br />
autora tematem osobnego studium (zob.<br />
W. Wrzesiński: Ze studiów nad historią<br />
czasopiśmiennictwa polskiego w Niemczech.<br />
Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka,<br />
1967). Ale także w wydanej obecnie<br />
monografii sprawy prasowo-wydawnicze<br />
są silnie zaakcentowane i czytelnik<br />
zainteresowany tym zagadnieniem znajdzie<br />
wiele informacji.<br />
ki<br />
Rubryką redaguje<br />
JAN KALKOWSKI<br />
Noty o wydawnictwach zagranicznych<br />
• Jose Marques de Melo: O CONTRO<br />
LE DOS MEIOS DE COMUNICACAO.<br />
Universidad de Sao Paulo, Escola de<br />
Communicacao, Departamento de Jornalismo,<br />
Sao Paulo 1970. S. 91.<br />
Jest to podręcznik przeznaczony dla<br />
brazylijskich szkół dziennikarskich, a<br />
omawiający systemy kontroli środków masowej<br />
informacji w różnych typach ustrojów<br />
państwowych: od ustroju socjalistycznego,<br />
przez „liberalny" czyli system<br />
„odpowiedzialności społecznej" (czytaj:<br />
wolnokapitalistyczny), aż do faszystowskiego.<br />
Omawiana praca niejako bazuje — jeśli<br />
chodzi o jej układ — na koncepcji<br />
Schramma, Petersona i Sieberta wyłożonej<br />
w „Four Theories of the Press". Ale<br />
to tylko układ jest jakby zapożyczony<br />
(do czego nawet sam Autor się nie przyznaje).<br />
Jeśli chodzi o treść, o tendencję<br />
główną, to mamy tu próbę jakiejś własnej<br />
oceny spraw prasowych i prasy.<br />
Rzecz ciekawa, że Autor cytuje przy<br />
systemie prasy socjalistycznej Prawdą,<br />
Izwiestia, a także Trybunę Ludu oraz<br />
Trybuną Robotniczą. Nawet tu i ówdzie<br />
można znaleźć nazwisko polskiego autora<br />
— prasoznawcy. Jest to już wielka różnica<br />
w porównaniu z podręcznikami tego<br />
typu, które wydawano w krajach Ameryki<br />
Południowej np. lat temu 10 czy 20.<br />
Ten klimat, a raczej jego powolna zmiana<br />
jest przyczyną tego, że skrypt ten odnotowujemy<br />
u nas, co bynajmniej nie<br />
oznacza, iż zgadzamy się całkowicie z jego<br />
treścią.<br />
Praca zawiera pięć rozdziałów. Całość<br />
jest wydana pod redakcją prof. J. M. de<br />
Melo, a na każdy rozdział składa się treść<br />
jednego seminarium, z których każde<br />
prowadzone było przez innego wykładowcę.<br />
Szczególnie ciekawie i dokładnie omówiony<br />
jest angielski system kontroli prasy,<br />
a zwłaszcza BBC, polegający na różnego<br />
rodzaju państwowych subwencjach<br />
oraz cichych i ukrytych dotacjach.<br />
Do systemów totalitarnych (sistemo<br />
autoritario) zaliczają autorzy system hitlerowski,<br />
a także rządy Mussollniego<br />
oraz współczesne systemy prasowe w<br />
Hiszpanii i Portugalii.<br />
W sumie jest to jakby jakaś nowa<br />
próba spojrzenia na systemy prasowe na<br />
świecie, próba, na której już tak nie ciążą<br />
północnoamerykańskie okulary. To zaś<br />
znaczy już bardzo dużo.<br />
mk<br />
• RUNDFUNKANSTALTEN UND TAGES<br />
ZEITUNGEN. Eine Materialsammlung.<br />
Arbeitsgemeinschaft der öffentlich-rechtlichen<br />
Rundfumkanstalten der Bundesrepublik<br />
Deutschland, Frankfurt a. M. 1965—<br />
1969. I: S. 403, II: S. 174, III: S. 409. IV:<br />
S. 208, V: S. 352.<br />
W pierwszej połowie lat 1960-tych toczyła<br />
się w NRF ostra dyskusja na temat<br />
konkurencji między prasą a radiem i telewizją.<br />
Rząd federalny powołał specjalną<br />
komisję („Michel-Kommision"), która po<br />
kilkuletnich badaniach nie stwierdziła<br />
„konkurencyjnych wynaturzeń" między<br />
prasowymi i audiowizualnymi środkami<br />
przekazu.<br />
Ze swej strony zachodnioniemiecka radiofonia/tv<br />
opublikowała obszerną, pięciotomową<br />
dokumentację pod ogólnym tytułem<br />
„Radiofonia a dzienniki". Tytuły poszczególnych<br />
tomów charakteryzują ich<br />
zawartość:<br />
1. Fakty i opinie,<br />
2. Dyskusja parlamentarna,<br />
3. Rozprawy naukowe,<br />
4. Badania opinii i analizy,<br />
5. Wyniki studiów i zalecenia.<br />
Dla niezaangażowanego w zachodnioniemieckie<br />
spory odbiorcy większą wartość<br />
niż jednostkowe czy instytucjonalne<br />
opinie ma oczywiście warstwa faktograficzna<br />
— zresztą bardzo pokaźna — w tej<br />
wielotomowej dokumentacji.<br />
czb<br />
• Manfred Steffen: DAS GESCHÄFT<br />
MIT DER NACHRICHT. Agenturen, Redaktionen,<br />
Journalisten. Hoffmann und<br />
Campe Verlag, Hamburg 1969. S. 311.<br />
Jest to książka o „kuchni" dziennikarskiego<br />
zbierania, opracowywania i przekazywania<br />
wiadomości w agencjach i redakcjach,<br />
napisana przez doświadczonego<br />
praktyka, przeznaczona dla szerokiego kręgu<br />
odbiorców. Omawia m. in. koniecz«<br />
ność wyboru przez redakcje stosunkowo
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 121<br />
niewielu wiadomości z obszernych serwisów<br />
agencyjnych (w których i tak znalazła<br />
odbicie tylko cząstka wydarzeń zachodzących<br />
na świecie), styl opracowania<br />
wiadomości, dobór słów w tekście i nagłówkach<br />
i reperkusję tego na odbiorców,<br />
aspekty gospodarczo-techniczne przekazu<br />
wiadomości. Autor przytacza liczne przykłady<br />
„chochlików" i „kaczek dziennikarskich",<br />
z których wiele zrobiło — niestety<br />
— światową karierę. Takie i podobne<br />
frapujące przykłady z praktyki<br />
oraz żywy tok opowiadania przesądzają<br />
o popularności książki na Zachodzie, która<br />
ze względu na bogate doświadczenia<br />
autora nie jest pozbawiona wartości poznawczych.<br />
czb<br />
• Renate M a y n t z, Kurt Holm, Peter<br />
H ü b n e r: EINFUHRUNG IN DIE<br />
METHODEN DER EMPIRISCHEN SOZIO<br />
LOGIE. Westdeutscher Verlag, Köln und<br />
Opladen 1969. S. 222.<br />
Praktyczną wartość tej książki dla<br />
wszystkich osób, prowadzących badania<br />
empiryczne w zakresie socjologii (i pokrewnych<br />
dyscyplin), przedstawia zarys<br />
treści rozdziałów:<br />
1. Założenia metodologiczne — podstawowe<br />
pojęcia socjologii, ich definiowanie.<br />
2. Pomiary — podstawy pomiarów (formalne<br />
właściwości danych, zasady pomiarów,<br />
wskaźniki), skalowanie (system<br />
rang, metoda Thurstona, skale Likerta<br />
i Guttmana, wiarygodność skalowania).<br />
3. Próby — losowa, celowa, quota.<br />
4. Obserwacja — jej możliwości i granice,<br />
systematyzacja obserwacji, stosunek<br />
obserwującego do zjawisk.<br />
5. Wywiad — możliwości zastosowania,<br />
formułowanie pytań, budowa kwestionariusza,<br />
ważność i wiarygodność danych.<br />
6. Socjometria — możliwości zastosowania,<br />
technika, przedstawianie i ocena<br />
danych.<br />
7. Panel — jego istota i zastosowanie,<br />
tabelaryczne przedstawianie i ocena wyników.<br />
8. Analiza zawartości — założenia ogólne,<br />
postępowanie badawcze, niektóre problemy<br />
analizy ilościowej.<br />
9. Niektóre techniki eksperymentalne.<br />
10. Przedstawianie i analiza danych —<br />
tabelarycznie i kontekstowo, kontrola<br />
związków wieloczynnikowych, analiza<br />
czynników.<br />
czb<br />
• HANDBUCH DER WERBUNG. Verlag<br />
Die Wirtschaft, Berlin 1969. S. 469 + 56 nib.<br />
W drugiej połowie 1967 r. wydano<br />
w NRD „pierwszy podręcznik reklamy<br />
socjalistycznej" — a po niespełna 2 latach<br />
ukazało się nowe, przepracowane wydanie.<br />
Świadczy to zarówno o popycie na tego<br />
rodzaju książkę w państwie socjalistycznym,<br />
jak też o sprawności zespołu autorów<br />
i wydawców.<br />
Podręcznik dzieli się na 6 części.<br />
Pierwsza omawia rolę reklamy w gospodarce<br />
socjalistycznej. Część druga jest poświęcona<br />
psychologii reklamy i traktuje<br />
m. in. o reklamie jako składniku masowego<br />
komunikowania, o czynnikach skutecznego<br />
oddziaływania reklamy, badaniach<br />
nad nią itp. Następny dział przedstawia<br />
metodykę planowania, realizowania<br />
i kontrolowania reklamy. W czwartej<br />
części scharakteryzowano środki reklamowania<br />
(znaki firmowe, komponowanie<br />
tekstów i obrazów reklamowych, a także<br />
— wśród wielu innych form — ogłoszenia<br />
prasowe i radiowe, reklamę filmową,<br />
telewizyjną itd.). Kolejna część zajmuje<br />
się problemami prawnymi reklamy,<br />
m. in. prawem wydawniczym i autorskim,<br />
międzynarodową ochroną prawną<br />
reklamy. Ostatnia część — to 150-stronicowy<br />
wykaz NRD-owskich przedsiębiorstw<br />
i instytucji, będących potencjalnymi ogłoszeniodawcami,<br />
jak również tych, które<br />
uprawiają działalność reklamową. Całość<br />
zamyka słownik pojęć fachowych, a nieodzowne<br />
uzupełnienie stanowią ilustracje<br />
(częściowo kolorowe) na wklejkach.<br />
Dowodem uznania wartości książki może<br />
być np. opinia NRF-owskiego czasopisma<br />
Die Anzeige, że lektura podręcznika<br />
jest interesująca także dla zachodnioniemieckich<br />
fachowców reklamy. Tym<br />
bardziej wskazane wydaje się przygotowanie<br />
polskiego odpowiednika tego wydawnictwa,<br />
lub choćby przekład publikacji<br />
NRD-owskiej.<br />
pd
322 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />
Nabytki biblioteki OBP<br />
(IV kwartał 1970)<br />
ZAGADNIENIA OGÓLNE<br />
INFORMATOR NAUKI POLSKIEJ 1970.<br />
Oprać. Jerzy Kozłowski. Państwowe<br />
Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970.<br />
S. 648.<br />
Marcel van D i j к, Georges van Slype:<br />
LE SERVICE DE DOCUMENTATION FACE<br />
A l'EXPLOSION DE L'INFORMATION.<br />
Les Éditions d'Organisation, Paris 1969.<br />
S. 265.<br />
AUTOMATYCZNE PRZETWARZANIE IN<br />
FORMACJI. T. 1: TECHNIKA — METODY.<br />
T. 2: ZASTOSOWANIA. Praca zbiorowa<br />
pod red. nauk. Elżbiety Ni e d z i e 1-<br />
skiej. Wyższa Szkoła Ekonomiczna we<br />
Wrocławiu, Wrocław 1970. S. 312, 170.<br />
Kurt Koszyk, Karl H. P г u y s: DTV-<br />
-WÖRTERBUCH ZUR PUBLIZISTIK. Deutscher<br />
Taschenbuch Verlag, München 1969.<br />
S. 412.<br />
Jean L о h i s s e, Nicole В r i с h e t: LA<br />
TELEVISION ET L'ENSEIGNEMENT. Bibliographie<br />
Internationale Commentée.<br />
Centre des Techniques de Diffusion, Librairie<br />
Universitaire, Louvain 1968. S.<br />
XXVI, 476.<br />
Volker S p i e s s: BIBLIOGRAPHIE ZU<br />
RUNDFUNK UND FERNSEHEN. Studien<br />
zur Massenkommunikation 1. Verlag Hans<br />
Bredow-Institut, Hamburg 1966. S. 206.<br />
POLSKA BIBLIOGRAFIA LITERACKA ZA<br />
ROK 1967. Red. nauk. Jadwiga С z a-<br />
c h o w s к a. Państwowe Wydawnictwo<br />
Naukowe, Łódź 1970. S. 922.<br />
PRASA<br />
DIE MACHT DES AXEL CÄSAR SPRIN<br />
GER. Hrsg. von der Internationalen Organisation<br />
der Journalisten, Prag 1968. S. 36.<br />
SPRINGER MACHT POLITIK. Internationale<br />
Organisation der Journalisten, Prag<br />
1969. S. 75.<br />
Ryszard Hajduk: Od Nowin do Trybuny.<br />
Z notatnika opolskiego redaktora. Wydawnictwo<br />
Śląsk, Katowice 1970. S. 216.<br />
Ruth Römer: DIE SPRACHE DER AN<br />
ZEIGENWERBUNG. Pädagogischer Verlag<br />
Schwann, Düsseldorf 1968. S. 281.<br />
IMPERIUM SPRINGER. MACHT & MA<br />
NIPULATION. Hrsg. Bernd Jansen und<br />
Arno Klönne. Paul Rugenstein Verlag,<br />
Köln 1968. S. 272.<br />
Ekkehart Mittelberg: WORTSCHATZ<br />
UND SYNTAX DER Bild-Zeitung. N. G. Elwert<br />
Verlag, Hamburg 1967. S. 324.<br />
Aleksandr F. Bierieżnoj: W. I. LE<br />
NIN I PIECZAT' (MATERIAŁY К BIBLIO-<br />
RAFII). Wypusk 2. Gosuniw. im. A. A. Zdanowa,<br />
Fakultiet Żurnalistiki, Leningrad<br />
1969. S. 14.<br />
Aleksandr F. Bierieżnoj: LENIN-<br />
SKIJE PRINCIPY SOWIETSKOJ PIECZA-<br />
TI. Lenizdat, Leningrad 1970. S. 137.<br />
TEORIA I METODOLOGIA BADAN NAD<br />
PRASĄ ZA GRANICĄ (Przekłady), 4:<br />
WARSZTAT DZIENNIKARSKI. Materiały<br />
— zesz. 11. Do użytku wewnętrznego.<br />
Ośrodek Badań Prasoznawczych RSW<br />
„Prasa", Kraków 1970. S. 67.<br />
Ruari McLean: MAGAZINE DESIGN.<br />
Oxford University Press, London 1969. S.<br />
X, 354.<br />
THE PRESS WE DESERVE. Ed. by Richard<br />
Boston. Routledge and Kegan Paul,<br />
London 1970. S. VI, 158.<br />
Jerzy M y ś 1 i ń s к i: STUDIA NAD POL<br />
SKĄ PRASĄ SPOŁECZNO-POLITYCZNĄ<br />
W ZACHODNIEJ GALICJI 1905—1914. Materiały<br />
i Studia do Historii Prasy i Czasopiśmiennictwa<br />
Polskiego — zesz. 16. Pracownia<br />
Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego<br />
XIX i XX wieku Polskiej Akademii<br />
Nauk, Państwowe Wydawnictwo Naukowe,<br />
Warszawa 1970. S. 491.<br />
Wiesław Paweł Szymański: Z DZIE<br />
JÓW CZASOPISM LITERACKICH W<br />
DWUDZIESTOLECIU MIĘDZYWOJEN<br />
NYM. Wyd. 2 rozszerzone. Wydawnictwo<br />
Literackie, Kraków 1970. S. 386.<br />
ZEITUNGEN IN DEUTSCHLAND. Sechsundfünfzig<br />
Porträts von deutschen Tageszeitungen,<br />
dargeboten durch die Frankfurter<br />
Allgemeine Zeitung. Frankfurt<br />
a/Main. [b.r.]. S. 120.<br />
Georg В Г ä U n i g: 300 JAHRE ZEITUNG<br />
IN OBERBADEN. 2 Auflage. Südkurier<br />
GmbH, Konstanz 1965. S. 32.
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 123<br />
Paweł Dubiel: MODEL MAGAZYNÓW<br />
POLSKICH. Materiały — zesz. 10. Do użytku<br />
wewnętrznego. Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
RSW „Prasa", Kraków 1970.<br />
S. 64.<br />
PRZYSZŁOŚĆ PRASY NA ŚWIECIE<br />
(część 2). Wybór z publikacji zagranicznych.<br />
Materiały — zesz. 12. Do użytku wewnętrznego.<br />
Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
RSW „Prasa", Kraków 1970. S. 103.<br />
Franciszek Adamski: MODELE MAŁ<br />
ŻEŃSTWA I RODZINY A KULTURA MA<br />
SOWA. Państwowe Wydawnictwo Naukowe,<br />
Warszawa 1970. S. 303.<br />
FIbM<br />
Alicja H e m a n: O DZIELE FILMOWYM.<br />
Materiał. Technika. Struktura. Wydawnictwo<br />
Literackie, Kraków 1970. S. 230.<br />
TELEWIZJA<br />
Andrzej M у с i e 1 s к i: TELEWIZJA<br />
W SŁUŻBIE POLITYKI. Studium o politycznej<br />
roli telewizji na przykładzie praktyki<br />
kilku państw kapitalistycznych. Acta<br />
Universitatis Wratislaviensis Nr 122, Prawo<br />
XXXI, Wrocław 1970. S. 49.<br />
ŚRODKI MASOWEJ INFORMACJI *)<br />
Vaclav L a m s e r: KOMUNIKACE A SPO-<br />
LECNOST. Üvod do teorie spolecenské<br />
komunikace. Academia, Praha 1969. S. 298.<br />
*) Publikacje o problematyce ogólnej środków<br />
masowej informacji oraz omawiające<br />
kilka lub wszystkie środki przekazu.<br />
DIE MASSENMEDIEN UND IHRE FOL<br />
GEN. Kommunikationssoziologische Studien.<br />
Hrsg. Alphons Silbermann.<br />
Ernst Reinhardt Verlag, München 1970.<br />
S. 158.<br />
RUNDFUNKANSTALTEN UND TAGES<br />
ZEITUNGEN: DOKUMENTATION 5. Untersuchungsergebnisse<br />
und Empfehlungen.<br />
Hrsg. von der Arbeitsgemeinschaft der<br />
öffentlich-rechtlichen Rundfunkanstalten<br />
der Bundersrepublik Deutschland (ARD).<br />
V. Hase & Koehler Verlag, Mainz 1969.<br />
S. XIX, 352.<br />
Michel Verheyden: LA RADIO-TË-<br />
LEVISION FACE AU POUVOIR. L'expérience<br />
belge. Centre des Techniques de<br />
Diffusion. Vander, Louvain 1970. S. VI,<br />
198. V, IV, III.<br />
Hildegard Scholand, Jürgen Hüther:<br />
DAS STUDIUM DER PUBLIZISTIK<br />
WISSENSCHAFT. Ferdinand Schöningh,<br />
Paderborn 1969. S. 132.<br />
THE ANALYSIS OF COMMUNICATION<br />
CONTENT. Developments in Scientific<br />
Theories and Computer Techniques. Ed.<br />
by George G e г b n e r, Ole R. H о 1 s t i,<br />
Klaus Krippendorf f, William J.<br />
Paisley, Philip J. Stone. John<br />
Wiley & Sons. Inc., New York 1969. S. XIX,<br />
597.<br />
Elżbieta i Franciszek Ryszkowie:<br />
MIĘDZY UTOPIĄ. A ZWĄTPIENIEM. Państwowy<br />
Instytut Wydawniczy, Warszawa<br />
1970. S. 169.<br />
Winfried В. Lerg: DAS GESPRÄCH.<br />
Theorie und Praxis der unvermittelten<br />
Kommunikation. Bertelsmann Universitätsverlag,<br />
Düsseldorf 1970. S. 376. (jap.)
W С Z A S О P I S M A C H<br />
RRA8A<br />
ROLSKA<br />
ROCZNIK 1970<br />
Przewartościowywanie wielu opinii<br />
i poglądów po tragicznych dniach<br />
grudniowych, czego świadkiem i aktywnym<br />
współuczestnikiem jest także<br />
polskie środowisko dziennikarskie,<br />
nakazuje spojrzeć nieco inaczej również<br />
na Prasę Polską — pismo Stowarzyszenia<br />
Dziennikarzy Polskich.<br />
Recenzję dwunastu numerów tego<br />
miesięcznika wydanych w roku 1970<br />
chciałbym zacząć od nawiązania do<br />
tego, co pisałem przed rokiem: uważam,<br />
że Prasa Polska powinna, a w<br />
obecnej sytuacji politycznej ma na<br />
to pełne szanse, stać się pismem oddziałującym<br />
na szerszy krąg czytelników<br />
niż dotychczas, że może i powinna<br />
być adresowana także do<br />
tych wszystkich osób spoza środowiska<br />
dziennikarskiego, dla których<br />
problematyka masowych środków<br />
przekazu nie jest obca. Wzorem może<br />
tu być Zurnalist — mający nakład<br />
,2,5 raza większy od liczby członków<br />
Związku Dziennikarzy Radzieckich.<br />
(Prasa Polska ma nakład znacznie<br />
niższy od liczby członków SDP.)<br />
Wydaje się jednak, że warunkiem<br />
niezbędnym do osiągnięcia takiego<br />
celu jest nie tyle poszerzenie wachlarza<br />
tematycznego pisma, co pogłębienie<br />
pewnych problemów i ich uatrakcyjnienie.<br />
Pod tym względem zaś<br />
ostatni rocznik Prasy Polskiej nie<br />
wnosi wiele nowego. Wręcz przeciwnie,<br />
odnosi się wrażenie, że pismo —<br />
ustaliwszy sobie pewien model, czy<br />
raczej schemat formalny i treściowy<br />
— zatrzymało się. Co gorsze,<br />
punkt w którym pismo stoi, nie odpowiada<br />
już ani poziomowi i oczekiwaniom<br />
czytelników, ani też potencjalnym<br />
możliwościom zespołu redagującego<br />
i współpracującego.<br />
Można zaryzykować twierdzenie,<br />
że Prasa Polska 1970 stanowiła dość<br />
wierne odbicie niedostatków prasy<br />
polskiej, tej przez małe p. Żeby nie<br />
szukać daleko, sięgnijmy do felietonu<br />
Ryszarda Kosińskiego z numeru<br />
4 pt. „Dziennikarze i rok 1970",<br />
który te niedostatki omawia w sposób<br />
o tyle trafny, co bezkompromisowy:<br />
„Powiem z miejsca, że grzechem<br />
głównym dziennikarstwa (...) jest<br />
konserwatyzm. (...) Choroiba ta — tak<br />
mi się wydaje — bije z przyczyny,<br />
że tak powiem, rozmijania się świadomości<br />
dziennikarzy i telewidzów<br />
oraz czytelników. Dosadniej — myślę,<br />
że rozwój światopoglądu naszej,<br />
dziennikarskiej publiczności biegnie<br />
szybciej niż rozwój piszących dla tej<br />
publiczności. (...) Styl rozmowy dziennikarzy<br />
z publicznością niewiele się<br />
zmienił od lat dwudziestu, nadal<br />
przeważa infantylna retoryka, typ<br />
uprawiania propagandy, który omija<br />
zdobyte doświadczenia ludzi, ich podniesiony<br />
poziom oświatowy i zawodowy,<br />
ich bogatszy o dwudziestolecie<br />
światopogląd. (...) Dziennikarze stanęli<br />
w miejscu, publiczność poszła<br />
do przodu. Oczekuje ona coraz częściej<br />
merytorycznej rozmowy, informacji<br />
i komentarza opartego na doświadczeniu<br />
empirycznym. Dostaje<br />
zaś nadal za wiele piany i kokieteryjnej<br />
stylistyki, ubogiej w wiedzę, za<br />
bogatej zaś w łatwiutkie gusta. (...)<br />
Więc ni w telewizji, ni w prasie nie<br />
czekamy prawie na żadne niespodzianki."<br />
Istotnie, także w Prasie Polskiej<br />
z roku 1970, poza cytowanym „pamfletem"<br />
(jak to określa autor) trudno
Щ CZASOPISMACH 125<br />
natrafić na jakąś niespodziankę.<br />
Główny ton nadaje rocznikowi przerażająca<br />
wprost ilość jubileuszy. Już<br />
dawno przestały się one mieścić na<br />
końcowych stronach w „Naszej Kronice",<br />
rozlały się po całym piśmie<br />
i stanowią pretekst do całego szeregu<br />
wypowiedzi. Najszczęśliwszym<br />
wyjściem wydaje się załatwianie ich<br />
przy pomocy wspomnień z pierwszych<br />
lat istnienia prasy w Polsce<br />
Ludowej. Są one nie tylko „do poczytania"<br />
dzięki swoistej egzotyce,<br />
ale pozwalają na rejestrację i faktów,<br />
i klimatu z tamtych dni, których<br />
odtworzenie po jakimś czasie<br />
będzie po prostu technicznie niemożliwe.<br />
Mniej strawne są różne „rysy<br />
historyczne" poszczególnych redakcji,<br />
a najtrudniejsze do przyjęcia<br />
są wypowiedzi na temat własnej pracy<br />
kogoś z zespołu. Autorami ich są<br />
zwykle osoby zbliżone do kręgów<br />
kierowniczych redakcji, zaś teksty<br />
mają mało wspólnego z dzieleniem<br />
się swymi doświadczeniami warsztatowymi,<br />
natomiast mocno trącą źle<br />
maskowanym sprawozdaniem z działalności.<br />
Zupełnie, jakby adresatami<br />
ich miały być czynniki odgórne, nie<br />
zaś koledzy dziennikarze.<br />
Niestety, również wiele innych pozycji<br />
miesięcznika ma ten sam charakter<br />
sprawozdawczoi-of ic j alno-reprezentacyjny.<br />
Artykuły problemowe<br />
są najczęściej echem lub wprost<br />
streszczeniem czyjejś oficjalnej wypowiedzi<br />
lub referatu i toi zwykle<br />
mających na celu raczej przekazanie<br />
jakichś dyrektyw do środowiska<br />
dziennikarskiego niż dialogu góra —<br />
dół. Smutne, że najbardziej polemiczne<br />
pozycje dotyczą jakichś marginesowych<br />
i indywidualnych sporów (np.<br />
Marii O s i a d а с z „W| pieniactwie —<br />
metoda" z nru 7 — Kałużyński versus<br />
krytycy teatralni), a nie rzeczywistych<br />
problemów środowiska. Inne<br />
artykuły, mogące stanowić dobry<br />
punkt wyjścia do zasadniczej dyskusji,<br />
zawisają w próżni, gdyż brak im<br />
kontynuacji (np. Aliny Tepli-Kobielskiej<br />
„Problem papieru —<br />
jest nad czym dyskutować", nr 7),<br />
albo też kończą się wnioskami nieco<br />
enigmatycznymi. Przykładowo interesujące<br />
„Myśli niespokojne o fotografii"<br />
Michała Gawałkiewicza<br />
(nr 2) sugerują, może wbrew intencji<br />
autora, że poziom polskiej fotografiki<br />
prasowej można podnieść...<br />
zmieniając regulamin konkursów fotograficznych.<br />
To szukanie ratunku<br />
w rozwiązaniach formalnych przebija<br />
także z kilku pozycji na temat<br />
pracy klubów twórczych SDP. Mimo<br />
wysiłków i zastrzeżeń, jakie czynią<br />
autorzy zabierający głos na ten temat,<br />
dyskusja zabrnęła w roku 1970<br />
w roztrząsanie spraw przynależności<br />
członkowskiej klubów, regulaminów<br />
wzorcowych itp.<br />
Dopełnieniem tego obrazu jest kilka<br />
spraw marginalnych, ale charakterystycznych.<br />
Otóż żenująco' jednostajny<br />
jest np. serwis zdjęciowy pisma.<br />
Poza zdjęciami nagrodzonymi<br />
na konkursach mamy same główki,<br />
wręczenia, uściski dłoni, fragmenty<br />
sal konferencyjnych i prezydiów. Coraz<br />
mniej jest także rodzimego' humoru<br />
rysunkowego O' prasie, a dowcipy<br />
zagraniczne mają często na siłę<br />
dopisywaną pointę „prasową", tym<br />
bardziej zaskakującą, że prasa codzienna<br />
zamieszcza równolegle niektóre<br />
obrazki z podpisami zgoła innej<br />
treści. Humoreski o prasie poruszają<br />
stereotypowe kwestie, zręcznie prześlizgując<br />
się obök istotnych problemów<br />
zawodu. Wiele pozycji pisanych<br />
jest stylem jako żywo nie dziennikarskim<br />
— po prostu nudnie.<br />
Na ciepłe słowa zasługuje chyba<br />
tylko upór, z jakim Prasa Polska<br />
kontynuuje niektóre wiecznie żywe<br />
tematy środowiska — np. szkolenie<br />
narybku dziennikarskiego, językowe<br />
błędy prasy, bieżącą aktualną informację<br />
z podwórka polskiego prasoznawstwa<br />
oraz „Notatnik bibliograficzny",<br />
którego wartość ocenić się<br />
da dopiero po latach.<br />
Zdaję sobie sprawę, że przedstawiony<br />
obraz Prasy Polskiej składa<br />
się głównie z cieni. Korzystam tu<br />
jednak z dziennikarskiego prawa do<br />
przejaskrawień. Chciałbym bowiem,<br />
aby refleksje te przyjęte zostały jako<br />
głos jednego ze stałych czytelników<br />
pisma a nie jako wynik analizy naukowej,<br />
która na pewno wykazałaby<br />
w Prasie Polskiej mnóstwo centymetrów<br />
kwadratowych ideologii, polityki,<br />
etyki zawodowej itp. Po prostu<br />
wydaje mi się, że tych 60 stron nienajgorszego<br />
przecież papieru miesięcznie<br />
mogłoby stać się — bez zmiany<br />
ceny — artykułem nie tylko pierwszej<br />
jakości, ale i pierwszej potrzeby<br />
dla dziennikarza, jako tak bardzo<br />
potrzebne forum dyskusyjne dla środowiska,<br />
a nie tylko jako trybuna<br />
władz SDP.<br />
Władysław<br />
Masłowski
126 W CZASOPISMACH<br />
P. S. Z satysfakcją przeczytałem już<br />
w 2 numerze Prasy Polskiej z 1971 r.<br />
artykuł jej redaktora naczelnego Zenona<br />
Wilczewskiego „O lepsze<br />
wykorzystanie podstawowych funkcji<br />
prasy". Wymieniono w nim długą listę<br />
grzechów prasy. Gdyby .tak jeszcze<br />
znalazło się w nim chociaż jedno<br />
zdanie samokrytyki... I gdyby zaraz<br />
po nim nie zamieszczono informacji<br />
tak całkiem sprzecznej z pierwszym<br />
zdaniem sąsiedniej szpalty artykułu...<br />
W. M<br />
ROCZNIK<br />
HISTORII CZASOPIŚMIENNICTWA<br />
POLSKIEGO<br />
ZESZYTY 3, 4/1970 *)<br />
W poprzednim numerze Zeszytów<br />
omówiliśmy pierwsze dwa numery<br />
czasopisma, tu publikujemy uwagi<br />
o drugim półroczu.<br />
Część druga rozprawki Barbary<br />
P e t r o z o 1 i n - Skowrońskiej<br />
o stanowisku Aleksandra Świętochowskiego<br />
jako autora felietonów<br />
pt. „Liberum veto" w Prawdzie wobec<br />
rewolucji 1905—1907, zajmuje się<br />
postawą znakomitego publicysty wobec<br />
aktualnych wydarzeń i problemów<br />
chwili. Skrępowany cenzurą, nie<br />
mógł się on wypowiedzieć w sposób<br />
odpowiadający jego zaangażowaniu<br />
politycznemu z tytułu czołowej roli<br />
odegranej w zrazu nielegalnej Postępowej<br />
Demokracji. Od początku stanął<br />
aktywnie po stronie rewolucji,<br />
a ścierał się z narodową demokracją.<br />
Analizując treść felietonów Posła<br />
Prawdy autorka wykazała ich wewnętrzną<br />
spoistość, logikę i konsekwencję.<br />
Ostateczny ich wydźwięk był<br />
jednak ujemny, przepełniony goryczą<br />
i niemal totalną krytyką rzeczywistości.<br />
Wyjście z kryzysu widział<br />
Świętochowski tylko jedno: powrót<br />
do haseł pracy organicznej. W rozprawie<br />
brak -zupełnie cytatów z wypowiedzi<br />
świetnego publicysty, które<br />
niewątpliwie okrasiłyby tekst.<br />
*) Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa<br />
Polskiego. Tom IX, zeszyty 3 i 4. Pracownia<br />
Badań Literackich PAN. Zakład<br />
Nar. Im. Ossolińskich, Wrocław—Warszawa—Kraków<br />
1970. S. 319—614.<br />
Janina Rosnowska zajęła się<br />
Janem Dobrzańskim jako redaktorem<br />
pierwszej Gazety Narodowej, założonej<br />
i zawieszonej w burzliwym<br />
roku Wiosny Ludów. Podkreśla jego<br />
pierwotny radykalizm i maksymalizm<br />
jego programu Polski „nierozdzielnej",<br />
republikańskiej, ludowej. Wyjaśnia<br />
czynniki, które wpłynęły na<br />
zmianę oblicza Gazety Narodowej<br />
w duchu umiarkowanym, na zawężenie<br />
się postulatów w kierunku...<br />
autonomii Galicji. Artykuł bardzo<br />
żywo napisany, przeplatany cytatami<br />
z Gazety Narodowej, stanowi zapewne<br />
fragment obszerniejszej pracy<br />
O' Dobrzańskim, który godny jest monografii<br />
jako najruchliwszy i najpopularniejszy<br />
dziennikarz galicyjski<br />
XIX wieku. Dotychczas zwrócili na<br />
niego uwagę poloniści z tytułu swego<br />
zainteresowania Dziennikiem Literackim<br />
i jego rolą w literaturze galicyjskiej.<br />
Natomiast w równej co najmniej,<br />
jeśli nie większej jeszcze mierze,<br />
winien Dobrzański stać się obiektem<br />
badań historyka prasy. Właśnie<br />
na przykładzie Gazety Narodowej<br />
można i należy prześledzić ciągłość<br />
poczynań dziennikarskich i publicystycznych<br />
Dobrzańskiego. Rok 1848<br />
zadecydował o kierunku jego drogi<br />
życiowej. Atoli dopiero wskrzeszona<br />
w 1862 r. Gazeta Narodowa stała się<br />
głównym tytułem jego popularności<br />
i pamięci potomnych. Zorganizował<br />
warsztat codziennej pracy, lecz i coś<br />
więcej: szkołę dziennikarską, jedyną<br />
w swoim rodzaju i bez analogii.<br />
Dziennik jego w historii opinii galicyjskiej<br />
wysuwa się na centralne<br />
miejsce. Tym wpływem Dobrzańskiego<br />
na współczesnych winien się zająć<br />
zarówno historyk prasy, jak socjolog.<br />
Jerzy Ratajewski pokazał<br />
upadek i likwidację jednego z najdłużej<br />
istniejących wydawnictw prasowych<br />
Śląska Opolskiego, bytomskiego<br />
Katolika (1923—1932). Cenny<br />
to przyczynek właśnie w stulecie tegO'<br />
zapomnianego, a wysoce zasłużonego<br />
czasopisma. Od wydawcy,<br />
A. Napierał s ki ego, w 1925 r. przejął<br />
wydawnictwo i pismo Związek Polaków<br />
w Niemczech. Położenie jednego<br />
i drugiego stale się pogarszało, rosły<br />
deficyt i zadłużenie. Po rozmaitych<br />
tarapatach i daremnych próbach ratowania<br />
tego', co się uratować nie dało,<br />
Katolik i Katolik Codzienny z końcem<br />
1931 r. przestały wychodzić.<br />
W momencie zaostrzonej walki z na-
Wj CZASOPISMACH 127<br />
porem germanizacji, stara placówka<br />
uległa likwidacji po 64 latach istnienia.<br />
Podział Śląska poderwał egzystencję<br />
pisma, pozbawionego części<br />
chłonnego rynku czytelniczego. Nie<br />
pomogły subwencje, zabrakło takiego<br />
organizatora, jak Napieralski.<br />
Ostatecznie Katolik odrodził się<br />
w 1932 r. w postaci Katolika Trzyrazowego<br />
(trzy razy w tygodniu), utrzymującego<br />
się obok Nowin i Nowin<br />
Codziennych w Opolu aż do 1 września<br />
1939 r.<br />
W dziale „Wspomnień" poczesne<br />
miejsce należy się kolejnym fragmentom<br />
pamiętnika publicystycznego<br />
Klaudiusza Hrab у к a, obejmującym<br />
okres pobytu autora na Górnym<br />
Śląsku (1925/26), ponownej, krótkiej<br />
pracy w Krakowie (1926) i ustaleniu<br />
się we Lwowie w tymże roku, w redakcji<br />
Słowa Polskiego, którą opuścił<br />
w styczniu 1928, jeszcze przed zmianą<br />
linii politycznej pisma i przejściem<br />
na pozycje prorządowe. Autor<br />
redagował odtąd zastępcze pisma endeckie,<br />
montowane pośpiesznie dla<br />
powetowania straty Słowa Polskiego.<br />
Były to Sztandar Polski, Lwowski<br />
Kurier Poranny, Kurier Lwowski.<br />
Środowisko jest we wspomnieniach<br />
odtworzone wyraziście.<br />
Niepodobna przejść obojętnie również<br />
wobec plastycznie kreślonych<br />
wspomnień Mieczysława Krzepk<br />
o w s к i e g o-. Objął on kierownictwo<br />
1 sensacyjnego dziennika Dzień<br />
Dobry w 1934 r. i dźwignął go z chwilowego<br />
regresu. Wspomnienia Krzepko<br />
wskiego obfitują w sylwetki kolegów,<br />
co wzbogaca znajomość dziejów<br />
prasy. Inny z natury rzeczy charakter<br />
mają jego zapiski z wygnania<br />
wojennego w Wilnie od 5 października<br />
1939 do ,22 czerwca 1941, gdy<br />
walczyć trzeba było o byt w warunkach<br />
wyjątkowych, a o zajęciach<br />
dziennikarskich myślało się raczej<br />
przygodnie i dorywczo.<br />
W zeszycie czwartym omawianego<br />
Rocznika najważniejszą pozycję stanowi<br />
artykuł Andrzeja Paczkowskiego:<br />
„Geografia polityczna"<br />
prasy polskiej 1918—1939. Przez to<br />
pojęcie rozumie autor taki podział<br />
wytworów prasowej działalności wydawniczej,<br />
który odpowiada aktualnemu<br />
układowi partyjnemu społeczeństwa.<br />
Chodzi tu więc o wszelkie<br />
stałe związki między czasopismem<br />
a stronnictwem politycznym. „Geografia<br />
polityczna" prasy polskiej międzywojennej<br />
nie stała się jeszcze<br />
przedmiotem specjalnych badań. Wymagałyby<br />
one kompletnego, ujednoliconego<br />
katalogu tytułów prasowych<br />
i wydawnictw, uzupełnionego równie<br />
precyzyjnie opracowanym katalogiem<br />
partii i ugrupowań politycznych. Dokonany<br />
przez autora przegląd materiałów<br />
dotyczących prasy legalnej<br />
oparty został na informatorach, wydawnictwach<br />
opartych O' dane Ministerstwa<br />
Spraw Wewnętrznych oraz<br />
na spisach prasy, sporządzanych<br />
przez biura reklamowo-ogłoszeniowe.<br />
Okazuje się, że np. prasa prawicowa<br />
reprezentowana była w 1936 r. przez<br />
41 pism, centrowa — 25, lewicowa —<br />
6 pism. Wynika z tego stabilność<br />
prasy prawicowej i wydatne zmniejszenie<br />
się prasy lewicowej oraz centrowej,<br />
które zostały prawdopodobnie<br />
wchłonięte przez obóz rządowy i znalazły<br />
się w rejestrze jako pisma bloku<br />
rządowego. Autor podnosi, że<br />
„geografia polityczna" prasy w swym<br />
wymiarze ilościowym nie odpowiadała<br />
w pełni rzeczywistemu układowi<br />
sił partii i ugrupowań politycznvch.<br />
Rezultat zestawień dokonanych przez<br />
autora prowadzi do wniosku, że prasa<br />
prawicowa stanowiła 33—50 procent<br />
ogółu pism poddanych klasyfikacji<br />
politycznej. Pisma centrowe<br />
trudno oddzielić ściśle od pominiętych<br />
w zestawieniach pism „bezpartyjnych".<br />
Określenie pism jako „prorządowe"<br />
wpłynęło na obniżenie liczby<br />
periodyków uchodzących za centrowe<br />
i lewicowo-demokratyczne. Np.<br />
w 1930 r. wypadałoby na 105 pism<br />
prawicowych (zasadniczo opozycyjnych)<br />
tylko 13 prorządowych, a w<br />
1939 r. na 75 prawicowych — aż 69<br />
prorządowych.<br />
Halina Z a w r z у к r a j informuje<br />
o prasie krakowskiej zaraz po wyzwoleniu<br />
miasta między styczniem<br />
a majem 1945 r. Uwzględniono tło<br />
ówczesnej sytuacji politycznej i zachowany<br />
stan bazy poligraficznej<br />
w szczęśliwie ocalałym od zniszczenia<br />
mieście- Autorka przedstawia<br />
pierwsze tygodniki: Głos Pracy, organ<br />
KW PPR, wydawany już od 31 stycznia<br />
1945 г., klasyczny przykład prasy<br />
nowego typu. Dalej Naprzód ukazujący<br />
się od 18 lutego pod naczelną<br />
redakcją Bolesława Drofoinera, jako<br />
swoista kontynuacja zawieszonego<br />
w 1934 r. dziennika, skupiający teraz<br />
uwagę raczej na sprawach partyjnych<br />
niż ogólnopotlitycznych. Większą<br />
rolę odegrały w tym początkowym<br />
okresie mutacje pism centralnych:<br />
Głosu Ludu, Robotnika, Rzeczpospolitej,<br />
nadsyłane z Łodzi samolotem
128 W CZASOPISMACH<br />
w formie matryc odbijanych na<br />
miejscu. Pozbawione były te mutacje<br />
naturalnie własnych korespondentów,<br />
toteż informacje z terenu Krakowa<br />
i okolicy ukazywały się raczej przypadkowo,<br />
zwłaszcza w Głosie Ludu.<br />
W dziale recenzji zeszytu czwartego<br />
zwraca uwagę surowa, negatywna,<br />
lecz umotywowana recenzja Jerzego<br />
Łojka katalogu gazet pisanych<br />
z XVIII wieku w zbiorach Biblioteki<br />
Zakładu Narodowego im.<br />
Ossolińskich", opracowanego przez<br />
Armelę Bułówną i Józefa Szczepańca,<br />
a luksusowo wydanego.<br />
Czesław<br />
Lechicki<br />
Publizistik<br />
ROCZNIK 1970<br />
15 rocznik zachodnioiniemieckiego<br />
kwartalnika prasoanawczego *) jest —<br />
w porównaniu z poprzednim — znacznie<br />
mniej interesujący. 2 ) Zaledwie<br />
parę artykułów zasługuje na szersze<br />
omówienie, kilka dalszych — na<br />
wzmiankę.<br />
W zeszycie pierwszym zwracają<br />
m. in. uwagę „Tezy o gatunku wywiadu"<br />
pióra Hansa-Joachima Netz<br />
er a. Zakłada on, iż wywiad stastanowi<br />
najważniejszy i najszerszy<br />
zakres działalności dziennikarskiej,<br />
której najczęstszą podstawą jest rozmowa<br />
z innymi ludźmi. Dziiennikarz<br />
jest interpretatorem, pośrednikiem;<br />
by jednak mógł coś przekazać — musi<br />
wpierw dowiedzieć się czegoś, poinformować<br />
się, a w tym celu stosuje<br />
wywiad.<br />
Autor kwestionuje przydatność podziałów<br />
wywiadu na liczne formy,<br />
czy klasyfikacje (przykładowo cytuje<br />
Edgara' Moriina, który pisze o wywiadzie<br />
rytualnym, anegdotycznym i dialogowym).<br />
Netzer przyznaje, że na<br />
rzecz wszelkich określeń i podziałów<br />
można znaleźć argumenty; w praktyce<br />
jednak co chwilę napotyka się odmiany,<br />
do których tamte określenia<br />
nie będą przystawały.<br />
») Publizistik 1970. Rocznik 15, nry 1—4.<br />
S. 392 + nlb.<br />
*) Omówienie rocznika 1969 zatytułowaliśmy<br />
„Ciekawy rocznik Publizistik". Por.<br />
Zeszyty Prasoznawcze 1970 nr 4, s. 125<br />
Sam Netzer określa wywiad najogólniej<br />
jako „rozmowę, pytanie i odpowiedź".<br />
Za. najbardziej rozsądny<br />
uważa podział najprostszy — na wywiad<br />
przedmiotowy (zur Sßche) i podmiotowy<br />
(zur Person). W pierwszym<br />
chodzi o to, co ktoś mówi; w drugim<br />
najważniejsze jest kto mówi.<br />
Temu podziałowi dadzą się przyporządkować<br />
wszelkie formy istniejące<br />
wywiadów lub jeszcze czekające na<br />
odkrycie.<br />
Netzer uważa, że wywiad nie nadaje<br />
się do druku. W tej postaci odbiera<br />
się go podobnie, jak drukowany<br />
scenariusz filmowy, czy dialog<br />
radiowy, albo dramat sceniczny. Wydrukowany<br />
wywiad jest stenogramem<br />
jakiejś rozmowy. Jeśli się go nie zredaguje<br />
— będzie raziła składnia, niegramatyczność.<br />
Jeśli się go opracuje<br />
— będzie za gładki, brak będzie<br />
przerw, „ochów i achów", zwlekania<br />
z odpowiedzią — co niejednokrotnie<br />
może mieć większe znaczenie od treści<br />
odpowiedzi.<br />
Autor odróżnia wywiad tylko f o r-<br />
m a 1 n y — od wywiadu prawdziwego,<br />
o którym przesądza intencja.<br />
Kwestionuje mp. jako wywiad formę,<br />
uprawianą przez magazyn informacyjny<br />
Der Spiegel: podczas rozmowy<br />
dziennikarze decydują o jej przebiegu,<br />
wyrażają swoje opinie, i do nich<br />
należy ostatnie słowo. Wywiad natomiast<br />
winien odpowiadać zamiarowi<br />
zebrania informacji od kogoś, osoba<br />
dziennikarza jest zupełnie nieważna,<br />
ważne są odpowiedzi — nie pytania.<br />
Pytania mają tylko pobudzać wypowiedź,<br />
pomagać w jej rozwijaniu.<br />
Czasami może wprawdzie dojść do<br />
wymiany zdań między rozmówcami —<br />
ale celem musi być zawsze poinformowanie<br />
czytelnika.<br />
Kontynuując rozważania na przykładzie<br />
wywiadu radiowego wzgl. telewizyjnego,<br />
Netzer twierdzi, że wywiad<br />
jako forma przedstawiania winien<br />
być stosowany tylko- w 4 przypadkach:<br />
1) gdy reportera nie było<br />
przy wydarzeniu (np. wypadku) i muszą<br />
mu je później zrelacjonować<br />
świadkowie, 2) gdy wydarzenia (np.<br />
uchwalonego' przez gabinet planu gospodarczego)<br />
nie da się inaczej przedstawić,<br />
3) gdy wagę wypowiedzi podkreśla<br />
osoba mówiącego- (np. w sprawie<br />
konfliktu bliskowschodniego —<br />
szef zaangażowanego rządu, nie zaś<br />
sprawozdawca), 4) gdy chodzi o osobę<br />
cieszącą się powszechnym zainteresowaniem,<br />
której głos wzgl. syl-
Щ CZASOPISMACH 129<br />
wetka wyraża część osobowości (np.<br />
Picasso). Natomiast 3 „grzechy główne",<br />
to: 1) wywiad rytualny (wg określenia<br />
E. Marina), najczęściej aplikowany<br />
na lotniskach politykom przed<br />
wizytą zagraniczną lub po niej, albo<br />
sportowcom bezpośrednio po walce;<br />
wartość informacyjna „wywiadu" jest<br />
wówczas równa zeru, w istocie zaś<br />
chodzi o pokazanie wszechobecności<br />
radia czy tv, 2) monolog odpowiadającego,<br />
któremu nieprzygotowany reporter<br />
potrafi zadać tylko wstępne<br />
pytanie i musi się zadowolić zanotowaniem<br />
odpowiedzi całkowicie tak,<br />
jak ją sformułował rozmówca, 3)<br />
wręcz groźna społecznie forma „wywiadu<br />
ulicznego na gorąco", nie mająca<br />
niczego wspólnego z informowaniem,<br />
gdyż może oddać tylko niereprezentatywny<br />
wyraz nieprzemyślanych<br />
emocji — szczególnie niebezpieczna<br />
ze względu na sugestywność<br />
oddziaływania na odbiorców.<br />
Netzer podkreśla: „Reporter musi<br />
być dokładnie poinformowany o sprawie,<br />
o którą kogoś wypytuje. Przygotowanie<br />
jest dla reportera najważniejszą<br />
częścią pracy... Wywiad jest<br />
w ogóle najtrudniejszą formą pracy<br />
dziennikarskiej."<br />
W omawianym roczniku dużo uwagi<br />
poświęcono sprawom radiofonii<br />
i telewizji. W zeszycie pierwszym<br />
Amine H a a s e omówiła na przykładzie<br />
południowego magazynu rozgłośni<br />
„Westdeutscher Rundfunk"<br />
strukturę magazynów radiowych, na<br />
którą składa się muzyka lekka + różnorodne<br />
formy wypowiedzi dziennikarskich<br />
— przy czym punkt ciężkości<br />
stanowi przekazanie wiadomości<br />
politycznych. W tym samym zeszycie<br />
Karl Setzen argumentuje przeciw<br />
prywatnej formie własności stacji telewizyjnych,<br />
którym status publiczno-prawny<br />
zyskuje większą wiarygodność<br />
wśród odbiorców. Problematykę<br />
tę kontynuuje w zeszycie 2. Jochen<br />
R ö p к e w rozprawie „O ekonomii<br />
politycznej radia i telewizji".<br />
Autor wyraża przekonanie, że prywatnoi-konkurencyjny<br />
status audiowizualnych<br />
środków przekazu uniemożliwiłby<br />
im spełnianie zadań publicznych.<br />
W zeszycie 4. m. in. intendent<br />
„Westdeutscher Rundfunk" Klaus<br />
von Bismarck podejmuje temat<br />
„Wiadomość a rzeczywistość". W<br />
oparciu o wieloletnią praktykę radiową<br />
autor formułuje szereg interesujących<br />
wniosków. Uważa, iż odbiorca<br />
oczekuje od radia i telewizji informacji<br />
aktualnej (tu: możliwie<br />
najszybciej), p eł n e j oraz obiektywnej.<br />
Aczkolwiek autor zdaje<br />
sobie sprawę, że „każdy sposób przekazywania<br />
wiadomości jest łańcuchem<br />
subiektywnych decyzji" — to<br />
jednak sprowadza obiektywność<br />
dziennikarza do rzeczowej wiedzy<br />
i niewyrażania własnego nastawienia<br />
politycznego!. Uważa też, że każda<br />
wiadomość jest w jakiś sposób manipulowana<br />
przez nadawcę — np.<br />
chociażby przez kilkuminutowy skrót<br />
wielogodzinnej debaty parlamentarnej.<br />
Bismarck twierdzi przy tym, że<br />
manipulacja jest większa przy telewizyjnym<br />
przekazie obrazowym niż<br />
przy słownej audycji radiowej.<br />
Oddanie rzeczywistości — pisze<br />
Bismarck — jest zawsze celem optymalnym,<br />
z reguły możemy jednak<br />
przekazać tylko możliwie dużo cząstkowych<br />
aspektów rzeczywistości.<br />
Lecz poprzez kontynuację i różnorodność<br />
informacji możemy mimo<br />
wszystko uzyskać znaczne zbliżenie<br />
do rzeczywistości.<br />
Bismarck zajmuje się także perspektywami<br />
technicznego rozwoju<br />
środków przekazu. Dostrzega przede<br />
wszystkim dwa czynniki, mogące spowodować<br />
wielkie zmiany w przekazywaniu<br />
informacji: 1. Zastosowanie<br />
systemu satelitarnego dla informacji<br />
ogólnoświatowej, 2. Zastosowanie<br />
elektroniki w celu szybkiego przekazu,<br />
systematyzowania i przechowywania<br />
wiadomości. Bismarck pisze:<br />
„Duża ilość krążących nad nami satelitów<br />
być może już za niewiele lat<br />
stworzy odbiorcom w każdym dowolnym<br />
punkcie ziemi możliwość wyboru<br />
spośród wielości programów —<br />
tak przynajmniej przepowiadają to<br />
niektórzy futurolodzy. Jednostce stojącej<br />
w obliczu tak rozszerzonego<br />
w skali światowej wyboru zagraża<br />
niebezpieczeństwo, że albo* wybierze<br />
tylko te informacje, które potwierdzą<br />
jej wcześniejsze poglądy — albo też,<br />
że mnogość popytu dostarczy więcej<br />
chaosu niż pełnej, rzeczowej informacji...<br />
Nie da się jeszcze jasno przewidzieć<br />
— ani w sensie pozytywnym,<br />
ani w negatywnym — jakie skutki<br />
wywrze na jednostkę i społeczeństwo<br />
ogólnoświatowe komunikowanie satelitarne"<br />
(s. 292).<br />
„Szybko wzrastające zastosowanie<br />
elektroniki do gromadzenia, porządkowania<br />
i przechowywania informacji<br />
stawia poważny problem: w jaki<br />
9 — Zeszyty Prasoznawcze
130 W CZASOPISMACH<br />
sposób szybko udostępnić tę niezliczoną<br />
ilość informacji i umożliwić<br />
ich opracowanie... Już dziś można<br />
zauważyć, że strumień informacji,<br />
które trzeba przepracować, coraz<br />
przybiera na szybkości oraz intensywności.<br />
Jego przepracowanie nie<br />
da się jeszcze dokonać za pomocą<br />
środków technicznych — a więc<br />
komputerów — w redakcjach informacyjnych,<br />
lecz zakłada przede<br />
wszystkim wykształcenie wysoko<br />
kwalifikowanych redaktorów informacyjnych,<br />
którzy zapewnią dostarczanie<br />
komputerowi jedynie stuprocentowo<br />
pewnych wiadomości! Opłaca<br />
się, i to bardzo, celowe przemyślenie<br />
wniosków płynących stąd dla<br />
kształcenia narybku dziennikarskiego"<br />
(s. 292).<br />
W zakończeniu autor formułuje<br />
następujące wnioski — oczywiście ze<br />
stanowiska państwa, będącego najsilniejszym<br />
europejskim członem<br />
Paktu Atlantyckiego:<br />
„1. Można przewidzieć, że w przyszłości<br />
telewizja kasetonowa przejmie<br />
od publiczno-prawinej radiofonii zadania<br />
rozrywkowe i oświatowe. Tym<br />
samym punkt ciężkości w zakresie<br />
jej zadań jeszcze bardziej przesunie<br />
się na aktualną sprawozdawczość.<br />
Będzie można temu podołać tylko<br />
drogą kooperacji w bardzo szerokim<br />
zakresie. Warto się zastanowić —<br />
równolegle do politycznej i gospodarczej<br />
integracji Europy — nad kooperacyjnym<br />
utworzeniem europejskiej<br />
agencji informacyjnej jako przeciwwagi<br />
dla wielkich agencji Stanów<br />
Zjednoczonych Ameryki. Fuzja istniejących<br />
agencji nie da się obecnie<br />
z pewnością zrealizować. Należy jednak<br />
zbadać możliwości wzmocnienia<br />
współpracy, aby nadawcom informacji<br />
w Europie przydać większej wagi<br />
politycznej i aby im stworzyć szerszą<br />
podstawę ekonomiczną.<br />
2. Należałoby też zbadać, i to nie<br />
tylko w zakresie narodowym, lecz<br />
także międzynarodowym, celowość<br />
powołania centralnego instytutu, w<br />
którym określone wiadomości byłyby<br />
gromadzone i na określone hasło<br />
przekazywane komputerem... Wszystko,<br />
co przyjęłoby to archiwum, byłoby<br />
aktualnie i w najdalszej przyszłości<br />
materiałem dokumentacyjnym.<br />
Na sfinansowanie takiego wielkiego<br />
organizmu musiałyby się złożyć liczne<br />
narodowe i międzynarodowe, dziennikarskie<br />
i państwowe instytucje.<br />
3. ...Należy się też zastanowić, czy<br />
w jednym miejscu Europy nie należałoby<br />
elektronicznie zgromadzić<br />
całego materiału przechodzącego<br />
przez europejskiego satelitę; następnie<br />
zmontować z tego europejski blok<br />
informacji i przekazać go za pośrednictwem<br />
satelity atlantyckiego Stanom<br />
Zjednoczonym. Jako rekompensatę<br />
owa centrala europejska otrzymałaby<br />
poprzez satelitę atlantyckiego<br />
blok informacji amerykańskich, które<br />
z tej centrali mogłyby być przekazane<br />
wszystkim europejskim stacjom<br />
telewizyjnym przez satelitę europejskiego..."<br />
(s. 293 i п.).<br />
Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze<br />
jedną pozycję w zeszycie 4. Vladimir<br />
Karbusicky omawia artykuł<br />
W. S. Korobiejnikowa na temat analizy<br />
zawartości masowego komunikowania,<br />
zamieszczony w numerze<br />
4/1969 czasopisma Akademii Nauk<br />
ZSRR Woprosy Fiłosofii. Autor radziecki<br />
krytycznie ocenił niedostatki<br />
metodologii amerykańskich socjologów<br />
(Laswella, Berelsona i in.), pozytywnie<br />
natomiast ustosunkował się<br />
do możliwości stosowania analizy zawartości<br />
w oparciu O' metodologię<br />
marksistowską (wskazał zresztą na<br />
prekursorską rolę K. Marksa w jego<br />
pracy „Wojna domowa we Francji").<br />
Z kolei Karbusicky podjął próbę semantycznej<br />
analizy zawartości artykułu<br />
Korobiejniikowa. Szkopuł w tym,<br />
że uczynił to w sposób niedopuszczalnie<br />
tendencyjny, a ponadto wykazał<br />
— jak na znawcę przedmiotu, za<br />
jakiego się podaje — zaskakującą<br />
nieznajomość pewnych faktów.<br />
Karbusicky twierdzi np. na wstępie,<br />
że w artykule Korobiejnikowa<br />
została po raz pierwsizy podjęta<br />
(w ZSRR) sprawa stosowalności metody<br />
analizy zawartości w socjologii<br />
marksistowskiej. Tymczasem podjęli<br />
to wcześniej inni socjologowie radzieccy<br />
— np. A. N. Aleksiejew w<br />
pracy zbiorowej „Problemy sowriemiennoj<br />
zarubieżnoj pieczati" (oddanej<br />
do> druku wiosną 1969 w beningradzie)<br />
w której pozytywnie ocenił<br />
„metodę Jacquesa Kaysera". Same<br />
analizy zawartości gazet były jednak<br />
w ZSRR wykonywane już wcześniej<br />
— od połowy lat 1960-tych. 3 )<br />
Karbusicky nie tylko dezinformuje,<br />
pisząc że „w ZSRR nie wykonano do-<br />
') Por. sprawozdanie z międzynarodowego<br />
seminarium, zorganizowanego przez Akademię<br />
Nauk ZSRR W lipcu 1970 w Akademgorodku.<br />
Zeszyty Prasoznawcze 1970<br />
nr 4, s. 145.
W| CZASOPISMACH 131<br />
tąd żadnej analizy zawartości" (s.<br />
342) — lecz pośrednio imputuje kłamstwo<br />
Korobiejnikowi, gdy parę wierszy<br />
dalej przytacza sprzeczne ze swą<br />
opinią zdanie autora radzieckiego:<br />
„W ZSRR, o ile wiemy, analizy zawartości<br />
były dotąd wykonywane tylko<br />
w Moskwie i Leningradzie." Tego<br />
rodzaju chwyty są typowe dla stylu<br />
analizy Karbusicky'ego — emigranta<br />
politycznego z CSRS, który sam o sobie<br />
pisze, iż „w październiku 1966 napisał<br />
pierwszy w Czechosłowacji artykuł<br />
o zachodniej analizie zawartości<br />
i jej zastosowaniu" (na łamach czasopisma<br />
Hudebni Rozhledy, nr 18). Faktycznie<br />
jednak metodę analizy zawartości<br />
poznali znacznie wcześniej prasoznawcy<br />
czechosłowaccy — na sympozjach<br />
z początkiem i końcem 1964 г.,<br />
gdy wszechstronnie referowali ją<br />
autorzy z Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />
w Krakowie. Niektóre wystąpienia<br />
były zresztą już w tym i następnym<br />
roku publikowane w bratysławskim<br />
roczniku Otâzky Zurnalistiky.<br />
Jak na pismo naukowe o wysokiej<br />
dotychczas renomie — w 15 roczniku<br />
Publizistik za mało znajdujemy rozpraw<br />
o powszechnym, trwałym znaczeniu.<br />
Dysonansem zaś jest opracowanie<br />
Karbusicky'ego — którego tytuł:<br />
„Analiza zawartości w ramach<br />
określonej ideologii" — wprost idealnie<br />
charakteryzuje treść. Tytuł ten<br />
miał się odnosić do rozprawy socjologa<br />
radzieckiego, lecz na zasadzie bumerangu<br />
utrafił w reakcyjne wywody<br />
ongiś czeskiego, obecnie zachodnioniemieckiego<br />
autora. Pretensje o tę<br />
tendencyjną publikację należy oczywiście<br />
kierować nie pod jego, lecz redakcji<br />
adresem — co niniejszym czynimy.<br />
Paweł<br />
Dubiel<br />
journalism<br />
Quarterly<br />
JESIEŃ 1970<br />
Zawiera ten numer co najmniej<br />
dwie pozycje, które przez szereg lat<br />
będą z całą pewnością pojawiały się<br />
w przypisach i bibliografiach. Sprawi<br />
to jednak nie tyle ich odkrywczość, ile<br />
to, że omawiają wiele wcześniejszych<br />
prac na dany temat. I tak ktokolwiek<br />
będzie chciał pisać o listach do redakcji,<br />
powinien sięgnąć do artykułu D. L.<br />
Greya i T. R. Browna: Letters<br />
to the Editor. Znajdzie w nim zresztą<br />
nie tylko krytyczny przegląd amerykańskiej<br />
literatury na temat listów do<br />
redakcji, ale także hipotezę, która trafia<br />
mi do przekonania. Otóż zdaniem<br />
Creya i Browna listy te nie upoważniają<br />
wprawdzie do wnioskowania<br />
o opinii publicznej, ale jednak odbijają<br />
stanowiska środowiskowych<br />
„strażników informacji" (gatekeepers).<br />
Podobnie ważną rolę w badaniach<br />
i dyskusjach nad współzawodnictwem<br />
między prasą, radiem i telewizją odegra<br />
artykuł Р. С 1 а г к e' a i L.<br />
Ruggelsa: Preferences Among<br />
News Media for Coverage of Public<br />
Affairs. Rzecz jest naprawdę tak interesująca<br />
i ze względu na autorów, i ze<br />
względu na sam temat, że warto wręcz<br />
zacytować kilka jej fragmentów.<br />
Zacznijmy od początku.<br />
„Wzrastające znaczenie telewizji<br />
i stale zmniejszająca się liczba egzemplarzy<br />
dzienników na głowę 1 mieszkańca<br />
USA stały się bodźcem do badań<br />
nad społecznym zaufaniem do<br />
różnych środków komunikowania masowego.<br />
Najlepiej znanymi są badania<br />
E. Ropera prowadzone w latach 1959—<br />
67 dla Telewizyjnego Urzędu Informacji.<br />
Roper stwierdził oczywisty wzrost<br />
roli telewizji jako kanału informacyjnego<br />
od roku 1959, w którym rozpoczął<br />
swoje studia.<br />
W latach 1959—1967 wymienianie<br />
telewizji (jako głównego źródła wiadomości)<br />
wzrosło z 51% do 64"Vo, a wymienianie<br />
gazet nieznacznie spadło<br />
z 57% do 55%.<br />
Carter i Greenberg — piszą dalej<br />
Clarke i Ruggels — podali w wątpli-<br />
9*
132 W CZASOPISMACH<br />
wość te odkrycia na podstawie metodologicznej.<br />
Pytania Ropera w sprawie<br />
zaufania do środków informacji<br />
wymagały wprawdzie wymienienia<br />
tylko jednego kanału, lecz ankieterzy<br />
godzili się na wymienianie kilku. Carter<br />
i Greenberg odkryli, że kiedy osoby<br />
muszą ograniczyć się do jednej odpowiedzi,<br />
pozycja gazet w stosunku do<br />
telewizji poprawia się."<br />
Clarke i Ruggels poszli inną drogą<br />
niż ich poprzednicy. Jeżeli bowiem<br />
dawniej pytania w kwestionariuszach<br />
odnosiły się do wiadomości politycznych,<br />
społecznych czy kulturalnych<br />
w ogóle, Clarke i Ruggels pytali<br />
o źródło informacji o konkretnych<br />
wydarzeniach. I wyniki uzyskane<br />
przez nich w sposób zasadniczy podważają<br />
hipotezę Ropera: gazeta utrzymuje<br />
nadal bezwzględny prymat jako<br />
główne i najbardziej godne zaufania<br />
źródło informacji o wszystkich wydarzeniach,<br />
choć jej przewaga nad radiem<br />
i telewizją jest mniejsza w zakresie<br />
informacji międzynarodowych<br />
i krajowych niż w zakresie informacji<br />
lokalnych. Co ciekawsze, okazało się,<br />
że osoby polegające na radiu i telewizji<br />
jako najlepszych informatorach,<br />
charakteryzują się zwykle mniejszym<br />
zainteresowaniem sprawami społeczno-politycznymi.<br />
Artykuł Clarke'a i Ruggelsa kończy<br />
się słowami: ,,Zamiast prowadzić dyskusję<br />
nad tym, czy ludzie wolą telewizję<br />
czy druk, 'proponujemy badaczom,<br />
by podjęli studia nad strategią<br />
poszukiwania informacji dotyczącej<br />
określonych tematów."<br />
Kto się interesuje językiem w masowym<br />
komunikowaniu, z przyjemnością<br />
przeczyta artykuł D. A. S e a r s a<br />
i Margaret Bourland: Journalism<br />
Makes the Style oraz relację z badań<br />
nad zrozumiałością i atrakcyjnością<br />
języka w radiu, przeprowadzonych<br />
przez dwóch Finów, O. A. W i i o<br />
i K. Nordenstreng a.<br />
Sears i Bourland porównali język<br />
utworów literackich, których autorzy<br />
rozpoczęli swą działalność pisarską<br />
od dziennikarstwa, z językiem utworów,<br />
których autorzy nigdy nie parali<br />
się dziennikarstwem. Grupę pierwszą<br />
reprezentowała twórczość S. Crane'a,<br />
T. Dreisera, E. Hemingwaya i J. Herseya,<br />
grupę drugą — twórczość H. Jamesa,<br />
E. Whartona, T. Wolfe'a<br />
i T. Capote'a. Z analizy wynika, że<br />
utwory byłych dziennikarzy charakteryzują<br />
się krótszymi zdaniami, bardziej<br />
zrozumiałym słownictwem,<br />
rzadszym użyciem strony biernej<br />
i wyrazów abstrakcyjnych oraz częstszym<br />
użyciem wyrazów i zdań osobistych.<br />
Praktyka dziennikarska sprzyja<br />
wykształceniu jasnej obrazowości<br />
i dynam/iczności stylu — wnioskują<br />
autorzy. Ale równie dobrze można by<br />
z przedstawionej analizy wyciągnąć<br />
inny wniosek: Crane, Dreiser, Hemingway<br />
i Hersey odnosili sukcesy jako<br />
dziennikarze, bo ich styl osobniczy cechowała<br />
jasność, obrazowość i dynamiczność.<br />
Badania Wiio i Nordenstrenga dowodzą,<br />
że zrozumiałość tekstu mówionego<br />
jest znacznie trudniej określić<br />
niż zrozumiałość tekstów pisanych.<br />
,,Mówiąc, możemy wytworzyć w odbiorcy<br />
poczucie zrozumienia, choć nasze<br />
słowa w rzeczywistości nie będą<br />
rozumiane. W pisaniu trudniej to<br />
osiągnąć: język pisany jest bardziej<br />
denotatywny i mniej konotatywny<br />
niż język mówiony. (...) Zwłaszcza dla<br />
osób z niższym wykształceniem stopień<br />
dramatyzacji i konkretności są<br />
najważniejszymi czynnikami rozumienia."<br />
Niezwykłą dla tradycji amerykańskiego<br />
prasoznawstwa metodę analizy<br />
zawartości wypowiedzi programowych<br />
przedstawia K. Kripp endo<br />
rff w artykule pt. The Expression<br />
of Value in Political Documents.<br />
Amerykańska szkoła analizy zawartości<br />
charakteryzowała się bowiem<br />
zawsze dążeniem do maksymalnej<br />
formalizacji, a nawet wręcz automatyzacji<br />
procedury badawczej. W zakresie<br />
badań nad wartościami, na<br />
które powołują się autorzy analizowanych<br />
wypowiedzi, za typowe dla<br />
tej szkoły można uznać techniki opracowane<br />
swego czasu przez J. de Sola<br />
Pool, Osgooda i Holstiego. Propozycja<br />
Krippendorffa wywodzi się z zupełnie<br />
innych źródeł. Nawet najdoskonalszy<br />
komputer nie potrafi zastąpić człowieka<br />
w badaniach realizowanych zgodnie<br />
z nią.<br />
Krippendorff bowiem nie godzi się<br />
na ograniczenie analizy do wyrazów<br />
i wyrażeń nazywających wprost poszczególne<br />
wartości („wolność", „prawa<br />
człowieka"), ale postuluje konieczność<br />
uwzględnienia także wyrażeń,<br />
które odwołują się do jakichś wartości<br />
pośrednio, w taki sposób, że do<br />
ich ujawnienia nie wystarcza sama<br />
znajomość języka analizowanego tekstu.<br />
Krytyka sformalizowanych technik<br />
brzmi przekonywająco, ale zaproponowana<br />
przez Krippendorffa
W CZASOPISMACH<br />
procedura, oparta na intuicji badacza,<br />
nie podoba mi się. Dopuszcza zbyt<br />
wielki udział subiektywizmu. Wiadomo,<br />
że kto raz — nawet za cenę znacznych<br />
uproszczeń, żeby nie powiedzieć,<br />
wulgaryzacji — dotknął twardego<br />
gruntu ścisłości i obiektywizmu,<br />
niełatwo zgodzi się na powrót do intuicyjnych<br />
spekulacji, które zawsze<br />
grożą niebezpieczeństwem, że w wykonaniu<br />
dwóch różnych badaczy doprowadzą<br />
do dwóch różnych wyników.<br />
Oprócz 5 wspomnianych artykułów<br />
redakcja Journalism Quarterly oferuje<br />
w tym numerze 14 innych oryginalnych<br />
pozycji oraz jak zawsze wartościowy<br />
dział recenzyjno-bibliograficzny.<br />
Kończąc, nie mogę się powstrzymać<br />
przed napisaniem choćby kilku<br />
słów o artykule wstępnym, najdłuższym<br />
i reklamowanym przez redakcję<br />
na okładce. Jest to relacja z „eksperymentu<br />
w Seattle", czyli dziewiętnastomiesięcznej<br />
działalności tamtejszej<br />
Rady Prasowej. A było to tak. Fundacja<br />
Melletta przeznaczyła pewną<br />
kwotę na rozładowanie napięcia między<br />
czarnymi obywatelami Seattle<br />
a lokalnymi środkami masowego komunikowania.<br />
Dzięki temu powołano<br />
do życia Radę Prasową, w skład której<br />
weszli wydawcy dwóch miejscowych<br />
gazet, czterej dyrektorzy stacji telewizyjnych,<br />
naczelny redaktor jednej<br />
z 16 lokalnych rozgłośni radiowych<br />
oraz przedstawiciele ludności murzyńskiej<br />
(pastor, dwaj dyrektorzy przedsiębiorstw,<br />
przywódcy 2 organizacji<br />
studenckich oraz lokalny przywódca<br />
Czarnych Panter). W ciągu 19 miesięcy<br />
swego istnienia Rada zebrała sie 14<br />
razy dla przedyskutowania aktualnych<br />
sytuacji konfliktowych (w konferencjach<br />
oprócz członków Rady<br />
uczestniczyli też zaproszeni goście).<br />
Spotkania odbywały się w hotelu i były<br />
połączone z obiadem lub kolacją.<br />
Posiłki musiały być raczej wystawne,<br />
jeżeli kwota 5300 dolarów wystarczyła<br />
— jak wynika z artykułu — zaledwie<br />
na 7 spotkań (w każdym brało<br />
udział około 28 osób). Kiedy pieniędzy<br />
zabrakło — Rada rozwiązała się.<br />
Wszystko to całkiem poważnie opowiada<br />
prof. L. Schneider, przewodniczący<br />
Rady. Równie poważnie<br />
stwierdza, że eksperymentu nie można<br />
uznać za udany, bo nie udało siię<br />
Radzie wyrobić we wszystkich mieszkańcach<br />
Seattle „poczucia wspólnoty<br />
społecznej" (sense of community).<br />
Zygmunt Dąbek<br />
133<br />
I UBLic OPINION<br />
uARTERU<br />
NR 3/1970<br />
Jak pamiętamy, sondaże opinii<br />
przed powszechnymi wyborami 18<br />
czerwca 1970 roku w Wielkiej Brytanii<br />
przewidywały znaczną przewagę<br />
labourzystów. Wybory przyniosły<br />
zwycięstwo konserwatystom i szereg<br />
gorzkich uwag pod adresem autorów<br />
sondaży. Jak mogło dojść do tego, że<br />
z pięciu najpoważniejszych instytutów<br />
zajmujących się badaniem opinii:<br />
Marplan, Gallup, National Opinion<br />
Poll, Louis Harris, Opinion Research<br />
Center, tylko' ten ostatni przewidział<br />
zwycięstwo konserwatystów, zresztą<br />
ze znacznie niższą przewagą niż rzeczywiste<br />
wyniki wyborów<br />
Wyjaśnień dostarcza Mark<br />
A bram s w artykule, otwierającym<br />
trzeci numer Public Opinion Quarterly:<br />
The opinion polls and the 1970 British<br />
General Election. Rozmaite techniki<br />
badawcze, to jest losowe, czy też<br />
udziałowe ustalanie próby, jej rozmiar,<br />
nie odegrały poważniejszej roli<br />
w zniekształceniu wyników, toteż początkowo<br />
tłumaczono pomyłkę niskim<br />
udziałem ludności w wyborach<br />
i zmianą preferencji wyborców<br />
w ostatnich dniach czy godzinach.<br />
Autor, porównując wyniki omawianych<br />
wyborów z wynikami z roku<br />
1966, odrzuca obie te interpretacje.<br />
Skłonny jest natomiast widzieć źródło<br />
błędu w tym, że większość sondaży<br />
nie brała pod uwagę (lub zbyt nisko<br />
szacowała) liczbę osób nie zamierzających<br />
głosować oraz w tym, że niewiele<br />
uwagi poświęcono grupom,<br />
które uprzednio przyczyniły się do<br />
zwycięstwa Wilsona. Przede wszystkim<br />
nadmierne rozreklamowanie wyników<br />
prowadzonych sondaży w trasie<br />
i telewizji jest przyczyną pomyłki.<br />
Zdaniem autora oddziałało to na<br />
oczekiwania ankieterów, a zatem na<br />
wyniki sondaży. Ankieter przystępował<br />
do pracy, mając przed oczyma tytuły:<br />
„lOO^/o zwycięstwo labourzystów",<br />
„Klęska torysów" itp. Tym samym<br />
i potencjalny wyborca, czytając,<br />
że „Tylko cud uratuje torysów" i nie
134 W CZASOPISMACH<br />
zajmując się bliższą analizą procentów,<br />
która wcale -nie wskazywała na<br />
tak pewne zwycięstwo Wilsona, stawał<br />
się przedmiotem oddziaływania<br />
reklamy wyborów. Tu lektura artykułu<br />
sprawia niejaki niedosyt, chciałoby<br />
się wiedzieć więcej, jeśli nawet<br />
nie o mechanizmie takiego oddziaływania,<br />
to przynajmniej o jego efekcie.<br />
Oczywiście, takim efektem są wyniki<br />
wyborów, ale autor nie udziela<br />
odpowiedzi na pytanie, w jakiej mierze<br />
i na jakie kategorie wyborców zadziałał<br />
ten właśnie czynnik.<br />
Następny z kolei artykuł daje pewne<br />
metodologiczne podstawy do badań<br />
w tym zakresie. W rozprawie pt. Salience<br />
patterns, source credibility,<br />
and the sleeper effect — G. I.<br />
S с h u 1 m a n i Ch. W о г г а 11 przedstawiają<br />
badania nad „efektem usypiania"<br />
(sleeper effect). Już Hovland<br />
i inni, badając skuteczność oddziaływania<br />
filmów instruktażowych przeznaczonych<br />
dla wojska zauważyli, że<br />
w przypadku filmów uważanych za<br />
„propagandowe" zmiana opinii w propagowanym<br />
kierunku była większa<br />
po pewnym czasie, niż bezpośrednio<br />
po projekcji. Gdy w następnych badaniach<br />
jako dodatkową zmienną<br />
przyjęto wiarogodność źródła informacji,<br />
okazało sią, że natychmiastowa<br />
zmiana opinii jest większa dla wiarogodmego,<br />
niż dla mało wiarogadnego<br />
źródła. Jednak po pewnym czasie (3—<br />
4 tygodnie) różnica wynikająca z charakteru<br />
źródeł zanika. Zjawisko to nazwano<br />
„efektem usypiania".<br />
Autorzy artykułu podjęli badania<br />
zmierzające do bliższego określenia<br />
efektu, uściślając warunki eksperymentu<br />
i precyzując jeszcze jedną<br />
zmienną — spontaniczne kojarzenie<br />
przekazu ze źródłem (o słabej czy też<br />
wysokiej wiarogodności). Dla uniknięcia<br />
wpływu powtarzanych wielokroć<br />
pytań kwestionariusza, badanych<br />
(studentów socjologii) podzielono na<br />
cztery grupy. W każdej z grup przeprowadzono<br />
wywiad przed przekazem<br />
eksperymentalnym, a następnie po<br />
przekazie, tyle że w odstępach czasu<br />
różnych dla każdej z grup (natychmiast,<br />
w 4, 10 i 26 dni po przekazie).<br />
Wyniki eksperymentu częściowo<br />
potwierdziły działanie „efektu usypiania"<br />
i tym samym tezę, która głosi, że<br />
trwały efekt komunikowania jest niezależny<br />
od źródła .W każdej z czterech<br />
grup eksperymentalnych badani, którzy<br />
nie kojarzyli spontanicznie treści<br />
przekazu z jego źródłem, w takim samym<br />
stopniu wykazywali zmiany opinii.<br />
Okazało się również, że ów czynnik<br />
spontanicznego kojarzenia treści i źródła<br />
przekazu ogranicza zakres powyższej<br />
tezy. Wśród tych, którym komunikowano<br />
przekaz ze wskazaniem na<br />
źródło o niewielkiej wiarogodności,<br />
większość (71%) kojarzyła przekaz ze<br />
źródłem w dalszej fazie eksperymentu<br />
i w znacznie mniejszym stopniu wykazywała<br />
zmiany opinii niż pozostała<br />
grupa (29'%). Natomiast odpowiedni<br />
odsetek odbierających ten sam przekaz<br />
ze wskazaniem na bardziej wiarogodne<br />
źródło wynosił 43'%, a zmiany<br />
opinii w tej grupie charakteryzował<br />
ten sam wysoki wskaźnik, co dla pozostałych<br />
57'% badanych.<br />
Dwie dłuższe noty zamieszczone<br />
w omawianym numerze dotyczą<br />
powodowanych przez ankieterów<br />
zniekształceń tekstów wywiadów. Autorzy<br />
obu not pokazują na przykładzie<br />
swoich badań, w jakim kierunku<br />
i w jakich przypadkach działa wpływ<br />
ankietera na respondenta. Pierwszą<br />
notę pt. Discovering interviewer bias<br />
in open-ended survey responses, napisał<br />
M. J. Shapiro. Wpływ ankietera<br />
v/ odpowiedziach na pytania<br />
otwarte kwestionariusza daje się zauważyć<br />
zwłaszcza gdy chodzi o wyliczenie<br />
ilości przedmiotów (np. w pytaniach<br />
o czytelnictwie — tytułów gazet).<br />
Niektórzy ankieterzy wbrew instrukcjom<br />
naprowadzają badanych na<br />
odpowiedzi. Także niechęć ankieterów<br />
do pewnych sformułowań czy wręcz<br />
słów może powodować powstanie błędu<br />
systematycznego-, a tym samym<br />
zniekształcać wyniki.<br />
W. A. Collins w nocie „Interviewers<br />
verbal idiosyncrasies as<br />
a source of bias" twierdzi nawet, że<br />
zniekształcenia powstałe w ten sposób<br />
rzutują na wnioski wyciągane z badań.<br />
Należy zatem stosować w miarę<br />
możności pytania zamknięte (z wyliczonymi<br />
możliwościami odpowiedzi)<br />
i techniki notowania odpowiedzi,<br />
sprawniejsze niż pióro ankietera.<br />
W omawianym numerze wiele<br />
miejsca zajmuje dwudziesta piąta<br />
konferencja American Association for<br />
Public Opinion Research, która odbyła<br />
się w maju 1970 w Nowym Jorku.<br />
W piętnastu grupach dyskusyjnych,<br />
z których każda zajmowała się innym<br />
tematem, wysłuchano 48 referatów.<br />
Krótkie informacje o tych referatach<br />
zamykają numer.<br />
Andrzej Rusinek
W| CZASOPISMACH 135<br />
{RecmuuK<br />
МОСКОВСКОГО<br />
УНИВЕРСИТЕТА<br />
NR 5/1970<br />
We współczesnej walce ideologii<br />
kapitalistycznej z socjalistyczną<br />
szczególnie ważną rolę, odgrywają<br />
środki masowej informacji i propagandy.<br />
Dlatego nieprzypadkowo burżuazyjni<br />
specjaliści od walki ideologicznej<br />
tak interesują się telewizją,<br />
radiem i prasą. Są one często pomostem<br />
i odskocznią do różnych form<br />
dywersji przeciwko krajom socjalistycznym.<br />
Przypomniał o tym raz jeszcze<br />
J. N. Zasurski w interesującym<br />
artykule na łamach moskiewskiej<br />
Zurnalistiki. Wychodząc od jakże<br />
trafnych tez Lenina zawartych w pracy<br />
pt. „Partyjna organizacja i partyjna<br />
literatura", napisanej 65 lat temu,<br />
Zasurski ukazuje jej aktualność<br />
i przeprowadza krytykę niektórych<br />
współczesnych teorii dziennikarstwa.<br />
Osobliwością współczesnej prasy<br />
burżuazyjnej jest jej jawna monopolizacja.<br />
Koncerny Springera, Thompsona,<br />
i in. stały się w ostatnich latach<br />
tak potężnymi instytucjami o charakterze<br />
międzynarodowym, że nawet<br />
wielu zachodnich teoretyków prasy<br />
nie stara się już zaprzeczać oczywistym<br />
faktom.<br />
W USA monopolizacja prasy doszła<br />
do takiego stopnia, że np. w Nowvm<br />
Jorku wychodzą codziennie tylko trzy<br />
duże gazety. Monopolizacja dała więc<br />
właścicielom koncernów prasowych<br />
nieograniczone wprost możliwości kierowania<br />
i formowania opinii publicznej,<br />
ignorując w oczywisty sposób<br />
rzeczywisty interes odbiorców. Prowadzone<br />
w 1969 roku w USA badania<br />
wśród czytelników wskazują, że<br />
tylko 2P/o spośród nich traktuje gazety<br />
amerykańskie jako wiarygodne<br />
źródło informacji, pozostali natomiast<br />
odnoszą się do wiadomości zamieszczanych<br />
na łamach prasy z niedowierzaniem.<br />
Także dawna dążność do przekazywania<br />
odbiorcom „uniwersalnej informacji"<br />
(co było niegdyś zawarte w<br />
podtytule New Jork Times'a) ustąpiła<br />
miejsca dowolnemu wyborowi, zgodnemu<br />
z interesami właścicieli gazet.<br />
W celu zamaskowania procesu koncentracji<br />
i monopolizacji prasy — pisze<br />
Zasurski — burżuazyjni praktycy<br />
i teoretycy prasy sięgają do różnych<br />
metod. Oto w piśmie Grasroots Editor<br />
(IX—X 1969) prof. В. Racker nawołuje<br />
do „buntu dziennikarzy", co powinno<br />
doprowadzić do sytuacji,<br />
w której właściciele koncernów prasowych<br />
dadzą „zbuntowanym" wolną<br />
rękę w tworzeniu pisma. Twórca tej<br />
koncepcji opiera się na przykładach<br />
francuskich pism Figaro i Le Monde,<br />
lecz zapomina, że w wypadku tych<br />
pism wewnątrzredakcyjna kontrola<br />
jest tylko przykrywką ich zależności<br />
od kapitału i reakcyjnych kręgów politycznych<br />
— konkluduje Zasurski.<br />
Na tle takiej sytuacji prasy zachodniej<br />
oczywistym kłamstwem jest<br />
twierdzenie o tzw. swobodzie dziennikarzy<br />
na Zachodzie, tak obecnie<br />
lansowane w celu ideologicznej dywersji<br />
w krajach socjalistycznych.<br />
Zasurski przypomina m. in. wydarzenia<br />
czechosłowackie 1968 roku, kiedy<br />
to teza niezależności prasy od partii<br />
przyniosła bardzo opłakane skutki.<br />
Zbigniew<br />
Bajka<br />
S. W. S w i e t an a pt. „Tielewizionnaja<br />
riecz" rozpatruje zagadnienie<br />
języka w telewizji, który jest najmniej<br />
zbadanym środkiem przekazu<br />
informacji. W początkowym okresie<br />
badacze byli zafascynowani siłą obrazu<br />
telewizyjnego, dopiero później<br />
zwrócono uwagę na konieczność badań<br />
również dźwięku i mowy.<br />
Autor artykułu koncentruje się na<br />
analizie mowy, podkreślając, że należy<br />
ją rozpatrywać jako element triady:<br />
obraz-dźwięk-mowa. Przyjęcie takiej<br />
postawy badawczej ułatwia wykazanie<br />
specyfiki telewizji jako jednego<br />
z ważniejszych środków współczesnej<br />
masowej informacji, dostarcza<br />
także bogatego materiału dla obserwacji<br />
żywych procesów językowych.<br />
Swietana zwraca uwagę na występowanie<br />
we współczesnej naukowej<br />
terminologii pojęć: „język prasy",<br />
„język radia", „język gazety". Zaznaczając<br />
względność tych terminów,<br />
nie widzi możliwości analogicznego<br />
przeniesienia ich do telewizji.<br />
'W, tym celu przeprowadza analizę zapisanych<br />
na taśmie magnetofonowej<br />
kilku wyjątków z różnego rodzaju
136 W CZASOPISMACH<br />
programów telewizyjnych. Celem eksperymentu<br />
jest znalezienie w nich<br />
wspólnych cech językowych. Ponieważ<br />
analiza nie wykazała jednej<br />
wspólnej dla wszystkich fragmentów<br />
cechy językowej, nie można stosować<br />
terminu „język telewizji".<br />
Drugą część artykułu stanowią rozważania<br />
teoretyczne. Autor odwołuje<br />
się do prac językoznawców zajmujących<br />
się badaniem języka w prasie,<br />
gdyż — jak zaznaczył na wstępie —<br />
zagadnienie specyfiki języka w telewizji<br />
nie jest jeszcze zbadane. Rozważania<br />
te zawierają opracowaną już<br />
metodykę analizy, przynoszą definicje<br />
podstawowych pojęć stylistyki w<br />
przystosowaniu do językowej specyfiki<br />
gazety.<br />
W artykule zostały omówione<br />
i krytycznie ocenione wypowiedzi lingwistów<br />
radzieckich o języku w prasie:<br />
Wimokura, Sołganika i Kostomarowa.<br />
Prace tych uczonych, przynosząc<br />
wiele cennych wniosków, zdaniem<br />
Swietany nie rozwiązują w pełni<br />
podjętego problemu badań. Za najbardziej<br />
konstruktywne dla określenia<br />
językowej specyfiki środków masowego<br />
przekazu informacji uznaje prace<br />
polskich uczonych Marii Kniagininowej<br />
i Walerego Pisarka. W. Pisarek<br />
w książce „Język wiadomości prasowych"<br />
przyjmuje za prawidłowe tylko<br />
pojęcie „język w prasie", przez „język<br />
prasy" można jedynie rozumieć zawodową<br />
gwarę, jaką posługują się dziennikarze,<br />
drukarze i korektorzy w swoim<br />
środowisku.<br />
Swietana odwołuje się kilkakrotnie<br />
do cytowanej pracy W. Pisarka i M.<br />
Kniagininowej, przytaczając szereg<br />
zawartych w niej sądów. Opierając<br />
się na wynikach badań uczonych zajmujących<br />
się językiem w prasie, autor<br />
artykułu wyprowadza następujące<br />
wnioski:<br />
Telewizja, tak jak i prasa, wykorzystuje<br />
stylistyczne właściwości języka<br />
oraz wszystkie style językowe.<br />
Wobec tego nie należy używać pojęcia<br />
„język telewizji", lecz trzeba mówić<br />
o funkcjonowaniu języka w telewizji.<br />
Swietana wprowadza dla nazywania<br />
języka w telewizji pojęcie „telewizionmaja<br />
riecz".<br />
Do różnorodnych form języka<br />
w telewizji należy podchodzić z punktu<br />
widzenia ich funkcjonalnego uwarunkowania;<br />
obraz, muzyka, szmery,<br />
pauzy, intonacja odgrywają rolę pozajęzykowej<br />
konsytuacji.<br />
Artykuł zamyka stwierdzenie, że<br />
język w telewizji stanowi szczególną<br />
funkcjonalno-stylistyczną sferę, dalsze<br />
zaś jego badania powinny iść<br />
w kierunku poszukiwania obiektywnie<br />
uogólnianych właściwości językowych.<br />
Alicja<br />
Zagrodnikowa
W! CZASOPISMACH 137<br />
Artykuły z czasopism zagranicznych<br />
• Zdenëk S i m e 6 e к: LINZ UND DIE<br />
NACHRICHTENVERMITTLUNG NACH<br />
BÖHMEN VOM 15 BIS ZUM 17 JAHRHUN<br />
DERT. Sonderdruck aus Historisches Jahrbuch<br />
der Stadt Linz, Linz. 1969. S. 269—292.<br />
Rozprawa — jak szereg prac Simeêka —<br />
dotyczy czasów, kiedy nosicielami informacji<br />
aktualnościowej byli nowelanci, utrzymywani<br />
bądź przez dwory panujące, bądź<br />
rycerskie, czasem subwencjonowani przez<br />
obrotnych właścicieli przywileju pocztowego.<br />
Dlatego materiał źródłowy uzyskany<br />
przez autora do tej nieomal całkiem nieznanej<br />
u nas historii prasy obcej pochodzi<br />
z archiwów proweniencji prywatnej<br />
Czechach, głównie rodziny Rozenbergów<br />
m. Trzeboń, z domu Lobkowiców<br />
w Roudnice (obecnie w Archiwum Państwowym<br />
w Litomierzycach), a także z zasobów<br />
innych archiwów, m. in. Centralnego<br />
Archiwum Państwowego w Pradze. Tylko<br />
dzięki szczęśliwemu przetrwaniu tych<br />
zbiorów przez czas wojen XIX i XX w.<br />
i dzięki niestrudzonej kwerendzie wśród<br />
pozornie mało ważnych papierów, Simećek<br />
odkrywa raz po raz nieznane karty narodzin<br />
służby informacyjnej w Europie środkowej.<br />
Linz odgrywał od XV w. szczególną rolę<br />
tranzytowo-informacyjną na pograniczu<br />
krajów korony św. Wacława, Bawarii, krajów<br />
pod władztwem Habsburgów. Rola<br />
ta była i konsekwencją, i funkcją wymiany<br />
handlowej między Wiedniem i Passawą,<br />
między Salzburgiem a Włochami północnymi;<br />
oczywiście duże znaczenie w tych<br />
stosunkach miała i Praga. Szczególnie<br />
w XVII w., kiedy do Wiednia zbliżała się<br />
armia turecka, Linz odgrywał rolę jakby<br />
najbliższego zaplecza dla akcji dyplomatycznej<br />
i wojskowej, a dla rodzin rycerskich<br />
rozsiadłych w północnych Czechach<br />
funkcję najbliższego ośrodka rejestrującego<br />
dokładnie rozgrywające się wypadki.<br />
Ale autor nie popada w przesadę w generalizacji<br />
związku między sytuacją Linzu,<br />
a rozwojem służby informacyjno-aktualnościowej<br />
dla odbiorców czeskich. Wyraźnie<br />
stwierdza, że do 1560 r. komunikacja<br />
między pograniczem czesko-austriackim<br />
działała nieregularnie, raczej sporadycznie.<br />
Łączność pocztowa między Linzem a Pragą<br />
i Budziejowicami (założona w 1530 r.) działała<br />
krótko i nieregularnie, w 1564 r. polepszyła<br />
się o tyle, że dysponowała 3 stałymi<br />
stacjami; miało to dla zbierania wiadomości<br />
do opracowania przez nowelantow<br />
w postaci gazet pisanych większe już<br />
znaczenie. Dopiero atoli z początkiem<br />
XVII w. łączność pocztowa między Wiedniem<br />
a Pragą drogą na Linz przyczyniła<br />
się do regularnego dostarczania pisanych<br />
Wiener Zeitungen do Czech. Praga dysponowała<br />
już po 1610 r. silnym importem<br />
wiadomości z Rzymu i Wenecji, z Kolonii<br />
i Antwerpii. Dzięki temu tutejsi nowelanci<br />
kompletowali swój serwis informacyjny<br />
w sposób atrakcyjny.<br />
Autor omawianej rozprawy zadał sobie<br />
sporo trudu w ustaleniu recepcji niektórych<br />
wiadomości stwierdzonych przez praskich<br />
nowelantow w odległych miastach<br />
niemieckich, np. Frankfurcie n/Menem<br />
i zużytkowaniu ich przez tamtejsze gazety<br />
pisane. Autor wymienia po nazwiskach<br />
niektórych dostawców wiadomości, kurierów,<br />
agentów, którzy oddawali szczególną<br />
usługę światu kupieckiemu w Czechach.<br />
Ruch ten nabrał na żywości z chwilą ukazania<br />
się pierwszych gazet drukowanych.<br />
Tygodniki drukowane wiedeńskie, które<br />
interesowały odbiorców czeskich, datuje<br />
autor na r. 1621 i stwierdza, że w tym samym<br />
roku drukarz w Linzu, Hans Planck,<br />
postarał się o przywilej prasowy; po nim<br />
w 1630 Kryspin Vogtländer. W ten sposób<br />
Linz przerodził się z ośrodka tranzytowego<br />
dla informacji w ośrodek produkujący<br />
druki aktualnościowe. Aż do XVIII w. Linz<br />
odgrywał tedy rolę dostawcy wiadomości<br />
dla miast południowych Czech.<br />
rat<br />
Zur-<br />
• RADI ZAWTRASZNIEGO DNIA.<br />
nalist 1970 nr 6. S. 38—40.<br />
„Kto ma być dziennikarzem" — artykuł<br />
W. К u z i n a pod tym tytułem, opublikowany<br />
dwa lata temu, wywołał długą<br />
i burzliwą dyskusję nie tylko wśród dziennikarzy,<br />
ale także wśród działaczy partyjnych<br />
i studentów w Kraju Rad. Do Żurnalista<br />
napłynęło kilkaset listów. Problem<br />
kadr dziennikarskich interesuje, jak widać,<br />
wielu.<br />
Aby wyjaśnić podstawową sprawę:<br />
gdzie i jak przygotowywać dziennikarzy<br />
— redakcja Żurnalista zorganizowała spotkanie<br />
z dziekanami wydziałów dziennikarstwa<br />
uniwersytetów: moskiewskiego — Zasurskim,<br />
leningradzkiego — Bierieżnojem<br />
i uralskiego — Cziczilanowem.<br />
Uczestnicy spotkania zgodzili się z zasadniczą<br />
tezą Kuzina, że obecny system<br />
przygotowania uniwersyteckiego dziennikarzy<br />
jest właściwy, natomiast niewłaściwa<br />
jest decentralizacja w przygotowaniu<br />
przyszłych pracowników prasy, radia i te-
138 W CZASOPISMACH<br />
lewiaji, kiedy to każda uczelnia stara się<br />
koniecznie mieć „swój" wydział, lub przynajmniej<br />
„swoją" sekcję dziennikarstwa.<br />
Obecnie jest ich w ZSRR aż 23, a możliwości<br />
w nich są różne. Na wydział dziennikarstwa<br />
uniwersytetu moskiewskiego<br />
przyjmuje się aktualnie 200, na leningradzki<br />
— 75, a na uralski 50 osób. Wydział<br />
dziennikarstwa w Moskwie ma doskonałe<br />
zaplecze techniczne, na innych uczelniach<br />
takich możliwości nie ma. Chodzi zresztą<br />
nie tylko o możliwości techniczne. Wiele<br />
wydziałów i sekcji cierpi na brak kwalifikowanych<br />
wykładowców posiadających<br />
równocześnie doświadczenie dziennikarskie.<br />
A co mówią na ten temat dziekani<br />
Prof. Bierieżnoj uważa, że już na<br />
pierwszym roku można stwierdzić przydatność<br />
studenta do zawodu dziennikarskiego,<br />
ale nie można ze względów formalnych<br />
przenieść go na inny kierunek.<br />
J. Zasurski natomiast sądzi, że zdolność<br />
do pełnienia zawodu dziennikarza<br />
można stwierdzić już podczas egzaminów<br />
wstępnych. Trzeba podsunąć egzaminowanym<br />
jako temat nie fikcję literacką, ale<br />
ich współczesnych i otaczające ich życie,<br />
a następnie oceniać pracę nie tylko za styl,<br />
gramatykę itp., ale za spostrzegawczość, za<br />
rozumienie tego co widzą.<br />
Wiele się ostatnio mówi o doskonaleniu<br />
przygotowania dziennikarzy — czytamy<br />
w artykule redakcyjnym. Stowarzyszenie<br />
dziennikarzy organizuje na ten temat specjalne<br />
plena, ministerstwo szkolnictwa<br />
wyższego wydaje kolejne zarządzenia,<br />
a system przyjmowania na studia dziennikarskie<br />
jak dawniej tak i teraz nie pozwala<br />
odkryć twórczych możliwości abiturienta.<br />
Jak te twórcze możliwości zbadać Redakcja<br />
proponuje w tym względzie współpracę<br />
psychologów i socjologów, co pozwoli<br />
na pełniejszą i bardziej obiektywną<br />
ocenę przydatności egzaminowanych. Bierieżnoj<br />
i Cziczilanow zgadzają się z takim<br />
stanowiskiem. Zasurski natomiast wyraża<br />
się o tym projekcie sceptycznie.<br />
Kształcenie nowych kadr dziennikarskich<br />
jest problemem trudnym. Absolwenci<br />
powinni być możliwie szeroko przygotowani<br />
do przyszłej pracy. Dlatego powinno<br />
się częściej organizować dla przyszłych<br />
dziennikarzy wykłady naukowców różnych<br />
specjalności. Poza tym niezwykle ważne<br />
jest praktyczne przygotowanie do zawodu<br />
w redakcji i przede wszystkim w terenie.<br />
Kończąc studia — konkludują autorzy artykułu<br />
— absolwent wydziału dziennikarstwa<br />
nie powinien uczyć się zawodu na<br />
nowo, ale przystępując do pracy w redakcji<br />
dokształcać się i poszerzać swoje<br />
umiejętności.<br />
zb<br />
© Seamus O'Pinhas: OCR — ASPEK<br />
TE DES AUTOMATISCHEN LESENS UND<br />
ABTASTENS VON MANUSKRIPTEN. ZV+<br />
+ ZV 1970 nr 47. S. 2448—9.<br />
OCR (Optical Charakter Readers) — to<br />
elektroniczne oko, które przy pomocy głowicy<br />
z fotoelementem „czyta" maszynopis<br />
i przenosi jego treść automatycznie na<br />
taśmę perforowaną lub magnetyczną.<br />
Sygnały OCR są następnie przesyłane<br />
do komputera, który oblicza spacje i dzieli<br />
wyrazy. System ten okazał się szczególnie<br />
przydatny przy wykonywaniu drobnych<br />
ogłoszeń, które z natury są podobne do siebie<br />
treścią i układem.<br />
Plany produkcyjne fabryki Perry Newspapers<br />
z Florydy przewidują m. in. standaryzację<br />
reporterskich maszyn do pisania,<br />
tak aby przysyłane do redakcji manuskrypty<br />
mogły być czytane automatycznie<br />
po uwzględnieniu poprawek redakcyjnych.<br />
W Europie przeprowadza się już także<br />
doświadczenia z OCR. W Anglii zajęła się<br />
tym zagadnieniem firma Rocappi, budująca<br />
komputery. Droga nie była łatwa. Specyfika<br />
języka angielskiego nie wpływa na<br />
jasność i zrozumiałość skryptów dziennikarskich.<br />
Zecer maszynowy składając taki<br />
skrypt może domyślać się poszczególnych<br />
zwrotów, skojarzyć je, a maszyna<br />
nie. Dlatego manuskrypty muszą być najpierw<br />
przepisane na czysto, a następnie —<br />
z szybkością 800 liter na sekundę — automatycznie<br />
przeczytane przez maszynę<br />
Scan-Data-300. Taśmę magnetyczną zakłada<br />
się do komputera Univac-107, który dzieli<br />
wyrazy, i gotowa taśma wędruje do fotoskładu.<br />
Krytycy tej metody twierdzą, że zamiast<br />
przepisywać na czysto manuskrypty<br />
można po prostu przetastrować je na<br />
dziurkarce. Zapominają oni jednak, iż czysto<br />
przepisany manuskrypt wymaga starannej<br />
korekty, która jest tania, natomiast<br />
przeprowadzanie korekty na dziurkarce<br />
lub taśmie magnetycznej jest wielokrotnie<br />
droższe i pracochłonne.<br />
Metoda OCR będzie szczególnie przydatna<br />
przy wydawaniu książek adresowych,<br />
wznowieniach książek beletrystycznych,<br />
książek telefonicznych itp. Encyklopaedia<br />
Britannica zapowiada stopniowe<br />
przechodzenie w swoich wydawnictwach<br />
na ten system.<br />
W USA wydawnictwo książek szkolnych<br />
Taylor Publishing Company pracuje<br />
w oparciu o aparaty OCR, magazynując<br />
taśmy magnetyczne. Umożliwia to wydawnictwu<br />
— po naniesieniu poprawek —<br />
szybkie wznawianie wyczerpanych nakładów.<br />
Przy współpracy wytwórni komputerów<br />
CRM Corporation oraz gazet Philadelphia<br />
Bulletin, Boston Globe, Milwaukee Journal,<br />
Washington Star i San Jose Mercury<br />
News rozwija się w USA gazetowy system<br />
OCR. Pierwsze aparaty, które zostaną dostarczone<br />
na rynek na przełomie 1971/72 г.,<br />
będą mogły odczytywać już większą ilość<br />
krojów pisma, a także kursywę i półtłusty.<br />
Nanosić będą tekst na taśmy dziurkowane<br />
lub magnetyczne — wg wyboru.<br />
W systemie tym zakłada się szybkość<br />
czytania 500 słów na minutę przy szerokości<br />
wiersza do 15 cm i 0,05% błędów. Producenci<br />
tego aparatu zdają sobie jednak<br />
sprawę, że 90 000 dolarów to cena bardzo<br />
wysoka. Proponują więc możliwość wynajmu<br />
po 2000 doi. miesięcznie. W każdym razie<br />
należy stwierdzić, że system ten jest<br />
już o połowę tańszy od najczęściej stosowanych<br />
dotychczas w wydawnictwach systemów<br />
OCR.<br />
Oczywiście są już i inne firmy, które<br />
pracują nad OCR. Jedna z nich, Compuscan<br />
Incorporated, zapowiada na październik<br />
1971 r. OCR — System dla wydawnictw<br />
i gazet za cenę 36 000 dolarów.<br />
kk<br />
• Karl-Heinz R U t s a t z: DIE KOSTEN<br />
ENTWICKLUNG DER TAGESZEITUNGEN<br />
VON 1966 BIS 1970. ZV+ZV 1971 nr 2/3.<br />
S. 35—37.<br />
Artykuł omawia bardzo poważny wzrost<br />
kosztów produkcji dzienników w NRF<br />
w latach 1966—1970. W pierwszym okresie<br />
koszty te były stabilne; wyraźne oznaki
W CZASOPISMACH 139<br />
wzrostu kosztów zanotowano na przełomie<br />
lat 1968/69, zaś w dwu ostatnich latach ich<br />
wzrastanie nazwano „eksplozyjnym".<br />
W 1969 w stosunku do roku poprzedniego<br />
koszty wzrosły o 10,5°/o, a w I kwartale<br />
1970 w zestawieniu z rokiem 1969 — o dalszych<br />
10°/o.<br />
Jako najpoważniejszą przyczynę wzrostu<br />
kosztów wymienia się nieprzerwany<br />
wzrost — od jesieni 1969 — wydatków osobowych.<br />
Wskazuje się, że dopiero w 1971 r.<br />
uzewnętrzni się to w całej pełni, gdyż<br />
wejdą w życie wcześniej zawarte układy<br />
zbiorowe.<br />
A oto kilka zestawień liczbowych. W latach<br />
1966—1970 (przyjmując pierwszy rok<br />
jako 100,0) wpływy wynosiły, każdorazowo<br />
zwiększając się w stosunku do roku poprzedniego:<br />
101,5 — 105,3 — 108,1 — 106,2.<br />
Natomiast wzrost kosztów poniesionych za<br />
każdy sprzedany egzemplarz dziennika<br />
przebiegał następująco (w markach, 1966 =<br />
= 0,00): 0,19 — 0,08 — 1,48 — 2,23. Tak więc<br />
w 1970 r. wzrost kosztów był dwukrotnie<br />
wyższy od wzrostu wpływów. Jeżeli trend<br />
ten systematycznie się utrzyma, to z końcem<br />
1972 r. ogólne wpływy ze sprzedaży<br />
dzienników w NRF nie pokryją poniesionych<br />
kosztów produkcyjnych.<br />
Przyjmując znowu rok 1966 jako 100,0 —<br />
wydatki w poszczególnych dziedzinach<br />
osiągnęły w 1970 r. następujące wskaźniki:<br />
papier 116,3, koszty techniczne 135,5, druk<br />
129,4, redakcja 133,0, inne 124,5. Łącznie<br />
z kolportażem deficyt każdego egzemplarza<br />
dziennika wynosił w okresie 1966—1970<br />
(w markach): 4,01 — 3,91 — 3,94 — 4,60 —<br />
5,63. Natomiast wpływy z reklamy w przeliczeniu<br />
na egzemplarz kształtowały się<br />
w poszczególnych latach następując<br />
(w markach): 5,44 — 5,34 — 6,21 — 6,92 —<br />
6,77. Autor artykułu podkreśla jednak, że<br />
pod koniec 1970 r. stagnacja gospodarcza<br />
spowodowała także zahamowanie napływu<br />
ogłoszeń, a wzrost wpływów reklamowych<br />
polegał wyłącznie na podwyższeniu cen za<br />
reklamy. Wyraźnie widać tu niebezpieczeństwo,<br />
jakie zagraża prasie uzależnionej<br />
od reklamy, czyli od koniunktury gospodarczej.<br />
Autor widzi możliwość poprawy<br />
wskaźnika rentowności poprzez zmiany<br />
w stosunku objętości stron redakcji--'<br />
i ogłoszeniowych w dziennikach. W USA<br />
strony redakcyjne stanowią zaledwie 30°/o<br />
objętości gazety, w NRF — jeszcze ok. 55°/n.<br />
Stwierdzając, że różnice infrastrukturv<br />
USA i NRF dopuszczają tylko ograniczone<br />
porównania, autor artykułu postuluje jednak<br />
zmiany w dziennikach zachodnioniemieckich<br />
na korzyść części ogłoszeniowej.<br />
pd
KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />
W sprawie podręcznika historii prasy polskiej<br />
W dniach 2—4 grudnia 1970, na zaproszenie<br />
Instytutu Badań Literackich,<br />
odbyła się w Pracowni Historii<br />
Czasopiśmiennictwa Polskiego XIX<br />
i XX w. w Warszawie konferencja<br />
przedstawicieli nauki i instytucji zainteresowanych<br />
prasoznawstwem, poświęcona<br />
przygotowaniu i wydaniu<br />
podręcznika dziejów prasy i dziennikarstwa<br />
w Polsce. W ten sposób z inicjatywy<br />
Pracowni Historii Czasopiśmiennictwa<br />
Polskiego przerwane zostało<br />
długoletnie i kompromitujące<br />
milczenie w tej sprawie, stawiające<br />
nas niżej od społeczeństw o znacznie<br />
uboższych i późniejszych tradycjach<br />
w rozwoju czasopiśmiennictwa. Nauka<br />
polska nie posiada dotąd syntetycznego,<br />
choćby popularnego, ale na<br />
wysokim poziomie, opracowania całokształtu<br />
dziejów naszej prasy.<br />
W naradach, którym przewodniczył<br />
prof, dr Józef Skrzypek jako kierownik<br />
PHCzP, wzięło udział ok. 30<br />
przedstawicieli katedr historii literatury<br />
i historii politycznej kilku wyższych<br />
uczelni oraz Instytutu Badań<br />
Literackich i Instytutu Historii PAN<br />
(m. in. M. M. Drozdowski, M.<br />
Ingi ot, Z. Libiszowska, J.<br />
Łojek, J. My śliń ski, К. Dunin-Wąsowicz<br />
i in.), Studium<br />
Dziennikarskiego U. W. (M. Kafel,<br />
A. S ł o m к o w s к а) ; uczestniczyli<br />
nadto: z ramienia Ośrodka Badań<br />
Prasoznawczych w Krakowie —<br />
M. Tyrowicz, jako przedstawiciel<br />
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich<br />
— red. M. Krzepkowski.<br />
Z uniwersytetów reprezentowane<br />
były: warszawski, wrocławski, toruński,<br />
łódzki.<br />
Podstawę do dyskusji stanowiły<br />
cztery już zredagowane rozdziały<br />
podręcznika, które udostępniono<br />
uczestnikom narady dn. 2 grudnia,<br />
oraz oparte o ich teksty autoreferaty<br />
autorów, a to: doc. dra Jerzego<br />
Łojka (Prasa polska 1729—1830, obszar<br />
całej Polski); dra Zenona<br />
Kmiecika (Prasa Królestwa Polskiego<br />
1864—1905); doc. dra Jerzego<br />
Myślińskiego (Prasa polska w<br />
Galicji 1867—1918) i dra Andrzeja<br />
Paczkowskiego (Prasa II Rzeczypospolitej).<br />
Krótkie konspekty tych<br />
rozdziałów zostały dołączone do zaproszeń<br />
na konferencję.<br />
3 grudnia wymienieni autorzy zreferowali<br />
swe ujęcia. Mimo, że przewodniczący<br />
konferencji apelował do<br />
dyskutantów o ocenę wyłącznie gotowych<br />
rozdziałów, dyskusja wybiegła<br />
daleko poza ten zasięg. Okazało się to<br />
nieuniknione także z tego względu, że<br />
o założeniach redakcyjnych, rozmiiarach<br />
dzieła, jego dokumentacji i terminie<br />
ukazania się większość uczestników<br />
konferencji dowiedziała się<br />
dopiero na miejscu.<br />
Dyskusja objęła zatem szeroki<br />
wachlarz spraw o charakterze uwag<br />
krytycznych (częściowo tylko pozytywnych),<br />
postulatów bądź sugestii<br />
zmierzających do zmiany ujęcia. Dyskusja<br />
trwała dwa przedpołudnia (3—<br />
4 grudnia) i została utrwalona na taśmie<br />
magnetofonowej celem opracowania<br />
szczegółowego jej przebiegu.<br />
Dlatego ograniczamy się tutaj do<br />
wskazania na niektóre tylko kluczowe<br />
kwestie, jakie znajdą odbicie w makiecie<br />
całego dzieła.<br />
Sam charakter wydawniczy wywołał<br />
szereg głosów sprzecznych: podręcznik<br />
dla celów dydaktycznych czy<br />
opracowanie dostępne szerszym kręgom<br />
czytelniczym Przeważyły głosy
KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 141<br />
za opracowaniem szerszym (Kafel,<br />
Inglot, Ratajewski, Zawadzki), a<br />
mniej liczne postulaty dotyczyły<br />
opracowania podręcznikowego (Słomkowiska,<br />
Kwiatkowska). Zwrócono<br />
równtież uwagę na objętość, zaplanowaną<br />
mniej więcej na 1600 stron<br />
w dwu tomach (Tyrowicz, Skrzypek),<br />
wymogi dokumentacji bibliograficznej<br />
i źródłocanawczej oraz szatę ilustracyjną<br />
(Libiszowiska, Rudnicka,<br />
Łossowska). O terminie ukończenia<br />
prac redakcyjnych dowiedziano się<br />
tylko tyle, że impreza jest zaplanowana<br />
na lat kilka i druk książki jest<br />
uzależniony od planów finansowych<br />
PAN (Skrzypek).<br />
Dłuższe wywody poświęcono krytyce<br />
poszczególnych rozdziałów, z których<br />
najpozytywniej oceniono część<br />
Łojka, wielu uzupełnień i zmian domagano<br />
się w rozdziale Myślińskiego<br />
(Wąsowicz, Tyrowicz, Inglot), mniej<br />
uwagi poświęcono opracowaniu prasy<br />
Królestwa Polskiego (Kołodziejczyk),<br />
więcej okresowi międzywojennemu<br />
(Drozdowski). Uwagi te obejmowały<br />
zarówno wymogi uściślenia terminologii,<br />
jak i właściwej interpretacji<br />
tendencji i programów poszczególnych<br />
organów, poszerzenia faktografii,<br />
wreszcie potrzeby wyjaśnienia pewnych<br />
pojęć z zakresu środków masowego<br />
przekazu drukiem. O przekazie<br />
radiowym i filmowym nie mówiono;<br />
jeden z dyskutantów domagał się wyraźnie<br />
rezygnacji z uwzględniania radiofonii<br />
(Żarnowski).<br />
W rezultacie opracowane rozdziały<br />
— częściowo z wyjątkiem Łojka —<br />
wymagać będą znacznej rewizji, która<br />
winna rzutować również na partie<br />
dotąd nieopracowane. W kilku głosach<br />
zwrócono uwagę na kwestię periodyzacji<br />
i dobór właściwych cezur<br />
chronologicznych (Tyrowicz, Zawadzki),<br />
na uwzględnienie wybitnych talentów<br />
i zasług w kręgu redaktorów,<br />
dziennikarzy, publicystów. Mniej zainteresowania<br />
obudziły zagadnienia<br />
typologiczne prasy, choć była mowa<br />
o pismach młodzieżowych, kobiecych,<br />
nawet kalendarzach (Kołodziejczyk,<br />
Kwiatkowska); poruszono też sprawę<br />
pism obcojęzycznych wydawanych<br />
w Polsce (Kalembka). W sprawie dokumentacji<br />
archiwalnej i bibliograficznej<br />
przewodniczący konferencji<br />
poinformował o zaplanowanym wykazie<br />
ważniejszych tego rodzaju materiałów<br />
zachowanych w kraju, który to<br />
wykaz wraz z odpowiednim komentarzem<br />
stanowić będzie wstęp do<br />
dzieła.<br />
W sumie konferencja przyniosła<br />
znaczny plon sugestii i pożytecznych<br />
wskazówek dla redakcji całego wydawnictwa;<br />
wykazała ona równocześnie<br />
rozbieżność szeregu ocen i niedostatki<br />
opracowanych części. Przewodniczący<br />
zapowiedział zwołanie następnej<br />
narady we właściwym<br />
minie.<br />
Marian<br />
ter<br />
Tyrowicz<br />
Ośrodek prasoznawczy w Bremie w 1970 r.<br />
Przy Państwowej Bibliotece w Bremie<br />
działa ośrodek badań prasoznawczych<br />
pod nazwą „Deutsche Presseforschung".<br />
Jego działalność skupia<br />
się przede wszystkim na pracach nad<br />
skatalogowaniem prasy niemieckojęzycznej.<br />
Przeświadczenie,, iż prasa<br />
może i musi być przedmiotem i źródłem<br />
badań dla wielu dyscyplin, nie<br />
od razu zdobyło sobie w Niemczech<br />
Zachodnich powszechną aprobatę;<br />
obecnie jednak można je uznać za powszechne.<br />
Do tej pory nie istnieje pełna bibliografia<br />
wszelkich niemieckojęzycz-<br />
nych wydawnictw prasowych jakie<br />
kiedykolwiek się ukazały, nie wiadomo,<br />
które edycje i gdzie są zachowane.<br />
Z tego względu przewiduje się,<br />
że z kwerendy bibliograficznej powstanie<br />
pełny katalog tej prasy. Nie<br />
można jednak określić kiedy do tego<br />
dojdzie, gdyż nieliczne grono pracowników<br />
ośrodka prasoznawczego w<br />
Bremie — którego nie udało się powiększyć<br />
w roku 1970 — nie pozwala<br />
bliżej określić daty realizacji planu.<br />
W ostatnim roku archiwum reprodukcji<br />
zoistało wzbogacone o 402 filmy<br />
ze zdjęciami gazet niemieckoję-
142 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />
zycznych. Ogółem w posiadaniu archiwum<br />
znajdują się 4594 filmy i 720 odcinków<br />
taśmy z reprodukcjami. Kontynuowano<br />
też prace nad katalogiem<br />
archiwum reprodukcji. W ub. r. skatalogowano<br />
625 filmów z reprodukcjami<br />
gazet wydawanych w latach 1701—<br />
1847. Do składu drukarskiego skierowano<br />
dwutomowy katalog niemieckojęzycznej<br />
prasy XVII w., opracowany<br />
przez Else В o g e 1 i Elgera В1 ü h-<br />
ma.<br />
Ośrodek prowadził także nadal<br />
działalność informacyjną. W 1970 r.<br />
udzielono informacji o 3707 tytułach<br />
prasowych, a łącznie z udostępnieniem<br />
swoich zbiorów obsłużono 4261<br />
klientów. Liczba zainteresowanych<br />
działalnością ośrodka wzrastała systematycznie<br />
w ostatnich 3 latach. M. in.<br />
w ubiegłym roku odnotowano wizyty<br />
lub zapytania z 18 krajów zagranicznych:<br />
Austrii, Belgii, Brazylii, CSRS,<br />
Danii, Finlandii, Francji, Holandii,<br />
Izraela, Japonii, Kanady, Rumunii,<br />
Szwajcarii, Szwecji, USA, Węgier,<br />
W. Brytanii, ZSRR.<br />
W ramach rozwoju współpracy<br />
z instytucjami zagranicznymi nawiązano<br />
kontakty z Instytutem Marksizmu-Leninizmu<br />
w Moskwie oraz z Biblioteką<br />
im. Sałtykowa-Szczedrina<br />
w Leningradzie. Na zaproszenie Stowarzyszenia<br />
Dziennikarzy Węgierskich,<br />
we wrześniu 1970 uczestniczył<br />
w metodologicznej konferencji na temat<br />
historiografii prasy w Budapeszcie<br />
dr Eiger Blii hm.<br />
Ukazały się 3 dalsze tomy (nr nr 12,<br />
13, 14) serii „Studien zur Publizistik",<br />
a mianowicie opracowania:<br />
Elisabeth Matz: Die Zeitungen<br />
der US-Armee für die deutsche Bevölkerung<br />
1944—1946: (Gazety armii<br />
okupacyjnej Stanów Zjednoczonych<br />
dla ludności niemieckiej 1944—1946);<br />
B. Uwe Weller: Maximilian<br />
Harden und die Zukunft. (M. Harden<br />
i czasopismo Zukunft);<br />
Margarete Plewnia: Auf dem<br />
Weg zu Hitler. Der „völkische" Publizist<br />
Dietrich Eckart. (Na drodze do<br />
Hitlera. „Ludowy" publicysta D.<br />
Eckart).<br />
Opracowanie redakcyjne na podstawie<br />
nadesłanego sprawozdania<br />
Elgera Bliihma
KRONIKA NAUKOWA, SPRAWOZDANIA 143<br />
Kronika Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />
Rok 1970<br />
PRACE BADAWCZE<br />
Zespół pod kierunkiem Andrzeja<br />
Maliszewskieg o: Model oraz<br />
domniemane i rzeczywiste funkcje 7<br />
polskich magazynów dla młodzieży.<br />
W wyniku badań przygotowano dwa<br />
opracowania: 1. O modelu i funkcjach<br />
badanych magazynów, 2. O zainteresowaniach,<br />
ideałach i postawach<br />
młodzieży. Planuje się publikację<br />
w serii „Materiały".<br />
Jerzy Pomorski: Skuteczność<br />
oddziaływania prasy w zakresie informowania<br />
i kształtowania opinii na<br />
przykładzie wybranego wydarzenia<br />
o znaczeniu międzynarodowym. Przykładowym<br />
wydarzeniem jest podpisanie<br />
układu Polska-NRF. Wstępny raport<br />
z badań w archiwum OBP.<br />
Tadeusz Kupis: Wpływ deficytu<br />
i limitu zwrotów prasy na jej zakup.<br />
Wyniki badań zostaną opublikowane<br />
łącznie, po powtórzeniu badań w roku<br />
1971. Częściowe wyniki znalazły<br />
wyraz w artykule autora badań pt.<br />
Społeczne aspekty rynku prasowego<br />
(Zeszyty prasoznawcze 1970 nr 1).<br />
Henryk Siwek: Czytelnictwo<br />
prasy w Polsce. Opracowanie syntetyzujące<br />
dotychczasowe wyniki badań<br />
nad czytelnictwem, prowadzanych<br />
w latach 1956—70.<br />
Jerzy Pomorski: Społeczna<br />
użyteczność ogłoszeń prasowych. Częściowa<br />
publikacja: Zeszyty Prasoznawcze<br />
1971 nr 1.<br />
Małgorzata Przyboś: Obraz<br />
i ocena zawodów w propagandzie prasowej.<br />
Stopień zgodności między hierarchią<br />
zawodów według potrzeb gospodarki<br />
narodowej a ich hierarchią<br />
Praso<br />
w prasie. Publikacja: Zeszyty<br />
znawcze 1971 nr 1.<br />
Paweł Dubiel: Prasa polska<br />
o problemie niemieckim. Analiza wypowiedzi<br />
prasowych o tematyce niemieckiej<br />
w okresie 18 V 1969—30 VI<br />
1970 w wybranych 12 dziennikach i 4<br />
tygodnikach.<br />
Andrzej Magdoń: Problematyka<br />
ekonomiczna na łamach prasy. Analiza<br />
ilościowa i jakościowa wypowiedzi<br />
o tematyce ekonomicznej w okresie<br />
27 V—31 VIII 1970 w 6 dziennikach.<br />
Maszynopis w archiwum OBP.<br />
Władysław Masłowski, Leszek<br />
Sokołowski, Stanisław S o m-<br />
merfeld, Roman Tomaszewski:<br />
Analiza funkcjonalna pism drukarskich<br />
stosowanych w prasie polskiej.<br />
Raport z pierwszej części badań<br />
w archiwum OBP.<br />
Walery Pisarek: Słownik frekwencyjny<br />
języka w prasie. Słownik<br />
wyrazów pospolitych używanych w<br />
wiadomościach prasowych, reportażach<br />
i publicystyce. Uwzględnia częstotliwość<br />
względną każdego wyrazu.<br />
Publikacja przewidziana w roku bieżącym<br />
w serii В Biblioteki Wiedzy<br />
o Prasie.<br />
Bolesław Garlicki: Organizacja<br />
pracy w redakcji dziennika. Optymalne<br />
modele organizacyjne w redakcjach<br />
dzienników różnych typów.<br />
Teresa Lisicka, Rajmund В о r-<br />
k o w s к i: Założenia merytoryczne<br />
i organizacyjne międzyredakcyjnego<br />
działu dokumentacji i informacji.<br />
Wi wyniku opracowania ma powstać<br />
instrukcja uwzględniająca wyposażenie,<br />
personel, zakres i metody рггсу
144 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />
międzyredakcyjnych działów informacji<br />
i dokumentacji.<br />
Sylwester Dziki: Adnotowana<br />
bibliografia polskiej wiedzy o prasie<br />
za rok 1969. Ukończono prace autorskie<br />
i redakcyjne. Kolejny rocznik<br />
wydawnictwa ciągłego OBP.<br />
Zespół pod kierunkiem Juliana<br />
Maślanki: Encyklopedia prasowo-<br />
-wydawnicza. Etap końcowy prac autorsko-redakcyjnych<br />
leksykonu terminologii<br />
prasowo-wydawniczej i praso<br />
zna we zej.<br />
Henryk Kurta: Prasa na świecie.<br />
Informator o wybranych dziennikach<br />
i czasopismach.<br />
Zespół pod kierunkiem Teresy L i-<br />
s i с к i e j i Mariana Tyrowic<br />
z a: 25 lat prasy na Ziemiach Zachodnich<br />
i Północnych. Krótkie monografie<br />
historyczne prasy 7 województw,<br />
powielone jako materiały sesji<br />
'naukowej na temat 25 lat prasy na<br />
Ziemiach Zachodnich i Północnych.<br />
W przygotowaniu publikacja książkowa.<br />
Zbigniew В a j к a: Recepcja tygodnika<br />
Perspektywy. Badania sondażowe<br />
w 3 województwach przeprowadzone<br />
za pomocą sieci społecznych ankieterów.<br />
Andrzej Mag doń, Władysław<br />
Masłowski: Obraz handlu w prasie<br />
codziennej.<br />
WYDAWNICTWA<br />
w 1970 r. wydano:<br />
1. I. Tetelowska: Lenin o prasie.<br />
Biblioteka Wiedzy o Prasie, seria<br />
A.<br />
2. A. Kopff: Ilustracja prasowa<br />
i szata graficzna w świetle prawa. Biblioteka<br />
Wiedzy o Prasie, seria B.<br />
3. Teoria i metodologia badań nad<br />
prasą za granicą (przekłady). Seria<br />
„Materiały":<br />
cz. 1 — Język w prasie;<br />
cz. 2 — Teoria i badania;<br />
cz. 3 — Analiza zawartości<br />
(w druku);<br />
cz. 4 — Warsztat dziennikarski.<br />
4. Przyszłość prasy na świecie. Wybór<br />
z publikacji zagranicznych, cz. II.<br />
Seria „Materiały".<br />
5. W. Masłowski: Warunki<br />
pracy działów łączności w redakcjach<br />
prasowych. Seria „Materiały".<br />
6. P. Dubiel: Model polskich<br />
magazynów ilustrowanych. Seria<br />
„Materiały".<br />
7. H. Siwek: Czytelnictwo prasy<br />
centralnej poza Warszawą. Biblioteka<br />
Wiedzy o Prasie, seria B.<br />
8. 9. Bibliografia polskiej wiedzy<br />
o prasie (pod redakcją S. Dzikieg<br />
o) za rok 1967 i za rok 1968. Dwa<br />
kolejne tomy serii bibliograficznej<br />
OBP.<br />
10. W. P i s a r e k: Retoryka dziennikarska.<br />
Kolejny tom Biblioteki<br />
Dziennikarza.<br />
ODCZYTY — SEMINARIA —<br />
KONFERENCJE<br />
24 I — w Kazimierzu n/Wisłą odbyło<br />
się seminarium zorganizowane<br />
przez Ośrodek Dziennikarstwa SDP,<br />
w którym wzięli udział przedstawiciele<br />
OBP: mgr Władysław Masłowski<br />
i mgr Danuta Wągiel.<br />
Referat na temat stanu i potrzeb archiwów<br />
prasowych przedstawił na<br />
podstawie badań OBP Wł. Masłowski.<br />
(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />
1970 nr 3.<br />
W dniach 5—8II — odbyło się<br />
w Zakopanem VI Polsko-Czechosłowackie<br />
Sympozjum Prasoznawcze.<br />
Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
przedstawił następujące referaty: mgr<br />
Władysław Masłowski: Sytuacja<br />
konfliktowa w stosunkach wiedza-<br />
-praktyka (publikacja w Zeszytach<br />
Prasoznawczych 1970 nr 3); dr Walery<br />
Pisarek: Wiedza o prasie, praktyka<br />
prasowa i dydaktyka dziennikarska.<br />
(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />
1970 nr 2.<br />
9 II — w sesji naukowej z okazji<br />
25-lecia Trybuny Robotniczej w Katowicach<br />
uczestniczył dr Walery Pisa<br />
r e k.<br />
19 II — w redakcji ITD odbyło się<br />
spotkanie zespołu redakcyjnego tygodnika<br />
z przedstawicielami OBP:<br />
Andrzejem Maliszewskim, Marianem<br />
Niezgodą i Andrzejem<br />
Rusinkiem. Spotkanie poświęcone<br />
było omówieniu wyników analizy zawartości<br />
opracowanej w Ośrodku<br />
w ramach badań nad modelem magazynów<br />
młodzieżowych.
KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 145<br />
21II — na sesji popularnonaukowej<br />
z okazji 25-lecia Dziennika Łódzkiego<br />
dr Walery Pisarek wygłosił referat<br />
pt. Tematyka lokalna w Dzienniku<br />
w latach 1945—1970.<br />
1IV — w Kielcach w klubie MPiK<br />
dr Walery Pisarek wygłosił odczyt<br />
na temat: Język w prasie, jego<br />
funkcje i cechy.<br />
3 IV — w Krakowie odbyła się zorganizowana<br />
przez Zarząd Główny<br />
SDP Sesja Leninowska, podczas której<br />
m. in. dr Walery Pisarek wygłosił<br />
referait: Idee Leninowskie w badaniach<br />
nad prasą w Polsce. (Sprawozdanie:<br />
Zeszyty Prasoznawcze 1970<br />
nr 2).<br />
11IV — w redakcji Panoramy<br />
w Katowicach odbyło się spotkanie<br />
poświęcone wynikom badań i analizy<br />
zawartości tego tygodnika. Ośrodek<br />
reprezentowali mgr mgr Paweł D u-<br />
b i e 1, , Władysław Masłowski<br />
i Małgorzata Przyboś.<br />
16IV — w Zarządzie Głównym<br />
RSW „Prasa" w Warszawie dr Walery<br />
Pisarek wygłosił odczyt na temat:<br />
Lenin a prasa.<br />
t> W dniach od 16—18 IV w Kazimierzu<br />
n/Wisłą odbyła się konferencja<br />
szkoleniowa kierowników biur ogłoszeń.<br />
Z ramienia OBP wzięli udział<br />
dr Walery Pi s a r e к i dr Jerzy P o-<br />
morski, wygłaszając referaty:<br />
O polszczyźnie ogłoszeń prasowych<br />
i Wyniki badań nad społeczną efektywnością<br />
niektórych rodzajów ogłoszeń.<br />
(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />
1970 nr 3).<br />
13 V — na spotkaniu z redakcją<br />
Echa Krakowa mgr Zbigniew Bajka<br />
przedstawił wyniki badań nad skutecznością<br />
akcji społecznych organizowanych<br />
przez Echo.<br />
26 V — na sesji popularnonaukowej<br />
z okazji 25-lecia powojennej prasy<br />
w Gdańsku, Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
reprezentowali dr Walery<br />
Pisarek i mgr Małgorzata Przyboś,<br />
która w zastępstwie red. Andrzeja<br />
Magdonia wygłosiła referat:<br />
Problematyka morska i kulturalna<br />
w Głosie Wybrzeża i Dzienniku Bałtyckim.<br />
16 VI — w OBP konferencja<br />
z udziałem naczelnych redaktorów<br />
czasopism dla młodzieży. Tematem<br />
dyskusji były wyniki analizy zawartości<br />
tych pism.<br />
3—4 IX — na obozie studentów —<br />
słuchaczy wrocławskiej Wszechnicy<br />
Dziennikarskiej w Jagniątkowie k. Jeleniej<br />
Góry — kierownik Pracowni<br />
Prasoznawcze^ OBP mgr Władysław<br />
Masłowski wygłosił prelekcje nt.<br />
zadań i bieżących prac OBP oraz o listach<br />
czytelników do redakcji.<br />
26—27 IX — odbyła się we Wrocławiu<br />
organizowana przez redakcję<br />
Słowa Polskiego, Wrocławskie Wydawnictwo<br />
Prasowe RSW „Prasa"<br />
i Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
w Krakowie sesja naukowa poświęcona<br />
25-leciu prasy polskiej na Ziemiach<br />
Zachodnich i Północnych. Referat<br />
wprowadzający wygłosu dr Walery<br />
Pisarek. (Sprawozdanie: Zeszyty<br />
Prasoznawcze 1970 nr 4).<br />
1,2—15 X — odbyło się III Sympozjum<br />
Informacji Naukowej Akademii<br />
Nauk: Czechosłowackiej (CSAV), słowackiej<br />
(SAN) i PAN w Zakopanem.<br />
Temat obrad: Stan i potrzeby informacji<br />
naukowej w naukach społecznych.<br />
Z ramienia Ośrodka udział<br />
w sympozjum wzięli dr Walery Pisarek<br />
i mgr Teresa Lisicka.<br />
27—28X1 — we Wrocławiu odbyła<br />
się z okazji jubileuszu Słowu Polskiego<br />
sesja popularnonaukowa poświęcona<br />
badaniom prasoznawczym wrocławskiego<br />
środowiska naukowego.<br />
Z ramienia Ośrodka udział wzięli dr<br />
Walery Pisarek i mgr Teresa L i-<br />
sieka.<br />
28—29 XI — w Lublińcu (woj. katowickie)<br />
odbyło się zorganizowane<br />
przez Zarząd Główny ZMW, z okazji<br />
dziesięciolecia czasopisma Razem,<br />
sympozjum poświęcone roli środków<br />
masowego komunikowania w wychowaniu<br />
młodego pokolenia wsi. Z ramienia<br />
OBP udział wzięli dr Walery<br />
Pisarek oraz mgr Andrzej Rusinek,<br />
który wygłosił referat: Postawy<br />
młodzieży wiejskiej województwa<br />
krakowskiego i wrocławskiego.<br />
17X11 — w Centralnej Szkole Partyjnej<br />
w Warszawie odbyła się międzynarodowa<br />
konferencja na temat:<br />
Rola prasy w społeczeństwie socjalistycznym.<br />
Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
reprezentowali dr; Walery P i-<br />
s a r e k, mgr Henryk Siwek i mgr<br />
Zbigniew Bajka.<br />
10 — Zeszyty Prasoznawcze
146 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />
KONTAKTY ZAGRANICZNE<br />
Goście zagraniczni w OBP<br />
W dniach od 8 do 10 lutego przebywał<br />
jako gość w OBP toiw. Daniło<br />
Żlender — przedstawiciel Instytutu<br />
Dziennikarskiego z Belgradu,<br />
16 lutego Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />
gościł tow. tow. Łalina<br />
Dymitrowa — zastępca kierownika<br />
Wydz. Propagandy i Agitacji КС<br />
BPK, Pawła Pisariewa — zastępcę<br />
dyrektora Telewizji Bułgarskiej,<br />
Pawła G r u e w a — instruktora<br />
Wydziału Propagandy i Agitacji<br />
КС BPK i Bogumiła Jankowa —<br />
członka kolegium redakcyjnego pisma<br />
Robotniczesko Dęło. Delegacja bułgarska<br />
przebywała w Polsce na zaproszenie<br />
КС PZPR.<br />
24 lutego gościli w OBP Michał<br />
Z e 1 u к i Arkady Szpetny, studenci<br />
Wydziału Filozoficznego uniwersytetu<br />
w Świerdłowsku. Studentów<br />
radzieckich interesowały badania<br />
nad masowym komunikowaniem,<br />
a zwłaszcza efektami masowego komunikowania<br />
w świadomości społecznej.<br />
10 marca odwiedził Ośrodek tow.<br />
Nikołaj P i 1 i ń s к i, redaktor naczelny<br />
Mowoznawstwa z Kijowa. Gościa<br />
interesowały zagadnienia kultury języka<br />
w prasie.<br />
4 kwietnia redaktor naczelny miesięcznika<br />
Journalist Démocratique<br />
z Pragi, Oldfych В u r e ś przebywał<br />
w OBP. Gość przeprowadził rozmowy<br />
z kierownictwem Ośrodka na temat<br />
publikacji wyników badań OBP w<br />
tym czasopiśmie.<br />
9 kwietnia przebywał w Ośrodku<br />
prof. Paavo Seppänen z Institute<br />
of Sociology University of Helsinki.<br />
Gościa interesowały wyniki działalności<br />
pracowni socjologicznej.<br />
W dniach od 7—13 sierpnia w ramach<br />
wymiany między OBP a Wydziałem<br />
Dziennikarskim Uniwersytetu<br />
im. Karola Marksa w Lipsku przebywali<br />
w Krakowie prof, dr Wolfgang<br />
Wittenbecher i dr Klaus T i e-<br />
1 i с к е. Goście zapoznali się ze strukturą<br />
organizacyjną i planem badań<br />
Ośrodka.<br />
11 sierpnia w OBP gościł prof. T. I.<br />
Kowalów z Uniwersytetu im. Łomonosowa<br />
w Moskwie. Zainteresowania<br />
gościa koncentrowały się na socjologicznych<br />
aspektach badań nad<br />
prasą.<br />
12 sierpnia odwiedził Ośrodek tow.<br />
Wacław Kalinin, przedstawiciel<br />
Agencji Prasowej „Nowosti" z Moskwy.<br />
Przedmiotem zainteresowań gościa<br />
były środki masowego komunikowania<br />
w krajach kapitalistycznych.<br />
16 sierpnia dr Alexandr Stich<br />
z Instytutu Języka Czeskiego w Pradze<br />
zapoznał się z badaniami Ośrodka<br />
nad językiem w prasie.<br />
22 sierpnia 20-osobowa grupa młodych<br />
pracowników naukowych i studentów<br />
Wydziału Dziennikarskiego<br />
Uniwersytetu im. Karola Marksa<br />
w Lipsku zapoznała się z działalnością<br />
naukowo-badawczą OBP, ze<br />
szczególnym uwzględnieniem analiz<br />
zawartości.<br />
25 września odwiedzili Ośrodek<br />
tow. tow. dr Manfred S e i d 1 e r —<br />
dyrektor Szkoły Dziennikarskiej<br />
z Lipska i Walter Lechmann —<br />
kierownik Wydziału Zarządu Głównego<br />
Związku Dziennikarzy Niemieckich.<br />
Gości interesowała organizacja<br />
badań nad prasą w Polsce.<br />
8 października dr Wolfgang В ö 11-<br />
g e r, docent Wydziału Dziennikarskiego<br />
Uniwersytetu im. Karola Marksa<br />
w Lipsku, zapoznał się w OBP<br />
z badaniami nad językiem i stylem<br />
wypowiedzi dziennikarskiej.<br />
W dniach od 9—17 października<br />
przebywał w Ośrodku dr Edmund<br />
Schulz z Wydziału Dziennikarskiego<br />
Uniwersytetu im. Karola Marksa<br />
w Lipsku. Gościa interesowały zagadnienia<br />
metodologii badań i marksistowskiej<br />
teorii prasy.<br />
20 października odwiedził OBP<br />
prof. Władimir Michajłowicz S о к о-<br />
ł o w z Akademii Nauk Społecznych<br />
КС KPZR z Moskwy. Gość zapoznał<br />
się z badaniami nad skutecznością<br />
propagandy.<br />
10 listopada odwiedzili Ośrodek<br />
przedstawiciele nowoorganizowanego<br />
ośrodka badawczego wydawnictwa<br />
Zentrag: inż. Jürgen Lemke z Drezna<br />
i inż. Arnulf Schönberg<br />
z Berlina. Goście zapoznali się<br />
z doświadczeniami organizacyjnymi<br />
Ośrodka w zakresie badań nad prasą,<br />
a zwłaszcza ich perspektywami rozwojowymi.<br />
3 grudnia był z wizytą w Ośrodku<br />
tow. N. W. Apresjan zastępca
KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 147<br />
naczelnego redaktora pisma Mołodoj<br />
Kommunist z Moskwy. Przedmiotem<br />
zainteresowań gościa była praktyczna<br />
użyteczność badań nad prasą.<br />
Wyjazdy zagraniczne<br />
W dniach od 26—28 maja w Stifinie<br />
k/Pragi w Czechosłowacji odbyło się<br />
kolejne spotkanie robocze Komisji<br />
Koordynacyjnej do spraw wymiany<br />
informacji i dokumentacji z zakresu<br />
wiedzy o prasie. Jako przedstawiciele<br />
Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />
uczestniczyli w nim mgr Teresa Lisicka<br />
i mgr Sylwester Dziki.<br />
(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />
1970 nr 4.<br />
W dniach od 1—4 września w Konstancji<br />
(NRF) odbyło się Zgromadzenie<br />
Ogólne AIERI, w którym wziął<br />
udział dr Walery Pisarek. (Sprawozdanie:<br />
Zeszyty Prasoznawcze 1971<br />
lar 1.<br />
W dniach 26 i 27 października<br />
w Piszczanach w Słowacji odbyła się<br />
konferencja na temat: Metodologiczne<br />
problemy analizy zawartości masowych<br />
środków komunikowania. Kon-<br />
2 kwietnia odbyło się w Krakowie<br />
posiedzenie Rady Naukowej Ośrodka<br />
Badań Prasoznawczych.<br />
Otwierając obrady w imieniu kierownictwa<br />
RSW „Prasa" wiceprezes<br />
Edmund Król przypomniał, że<br />
dwa lata temu zginęli w katastrofie<br />
lotniczej ówczesny przewodniczący<br />
Rady prof, dr Zenon Klemensiewicz,<br />
dyrektor OBP Irena Tetelowska i kierowniczka<br />
sekretariatu OBP Barbara<br />
Wojtowicz, zaś ostatnio zmarł członek<br />
Rady prof, dr Mieczysław Kafel.<br />
Zebrani uczcili pamięć Zmarłych<br />
chwilą milczenia.<br />
W zagajeniu wiceprezes E. Król<br />
podkreślił, że zdaniem kierownictwa<br />
RSW „Prasa" badania prasoznawcze<br />
mają służyć usprawnianiu funkcjonowania<br />
naszej prasy, a Ośrodek Badań<br />
Prasoznawczych powinien się stać<br />
ekspertem w zakresie diagnozy i prognozy<br />
jej rozwoju i już tę funkcję<br />
zaczął pełnić. Na pierwszy plan należy<br />
wysunąć usługowość prowadzoferencję<br />
zorganizował Instytut Badania<br />
Masowych Środków Komunikowania<br />
w Bratysławie. Z ramienia<br />
Ośrodka udział wzięli mgr Paweł D u-<br />
biel wygłaszając referat: Niektóre<br />
metodologiczne problemy analizy zawartości<br />
prasy oraz dr Jerzy Mikułowski<br />
Pomorski, który omówił<br />
analizy zawartości w świetle socjologicznych<br />
badań procesu komunikowania.<br />
PERSONALNE<br />
15 czerwca kierownik Pracowni<br />
Prasoznawczej OBP mgr Władysław<br />
Masłowski otrzymał nagrodę<br />
Klubu Redakcyjnego^ SDP za opracowanie:<br />
Warunki pracy działów<br />
łączności w redakcjach prasowych.<br />
RÓŻNE<br />
15 października Ośrodek Badań<br />
Prasoznawczych przeprowadził się do<br />
nowego lokalu w Krakowie przy Rynku<br />
Głównym nr 23.<br />
Posiedzenie rady naukowej OBP<br />
nych badań wobec praktyki. Nie<br />
oznacza to oczywiście przekreślenia<br />
badań teoretyczno-metodologicznych,<br />
chodzi tu natomiast o ustalenie rozsądnych<br />
proporcji. Od Rady Naukowej<br />
kierownictwo RSWi „Prasa" spodziewa<br />
się takiego nadzoru nad działalnością<br />
OBP, który zapewni najlepsze<br />
wykorzystanie energii pracowników<br />
Ośrodka i łożonych na jego działalność<br />
środków materialnych.<br />
W związku z upływem kolejnej kadencji,<br />
Rada została powołana obecnie<br />
w następującym składzie:<br />
Red. Tadeusz Galiński — prezes<br />
RSW; „Prasa", Warszawa; dr Bronisław<br />
Gołębiowski — z-ca kierownika<br />
Biura Prasy КС PZPR, Warszawa;<br />
red. Zdzisław Hardt — dyr.<br />
Ośrodka Dziennikarstwa SDP, Warszawa;<br />
red. Michał Hofman — red.<br />
nacz. PAP, Warszawa; prof, dr Mieczysław<br />
Karaś — prorektor UJ,<br />
Kraków; doc. dr hab. Józef К ą-<br />
d z i e 1 s к i — dyr. OBOPiSP PRiTV,<br />
10*
148 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />
Warszawa; doc. dr Kazimierz К ą-<br />
k o 1 — kier. Studium Dziennikarskiego<br />
UW, Warszawa; red. Krzysztof<br />
Kąkolewski — publicysta, Warszawa;<br />
prof, dr Antonina Kłosk<br />
o ws к а — kier. Zakładu Socjologii<br />
Kultury UŁ, Łódź; dr Janusz<br />
Kolczyński — dyr. Ośrodka Badania<br />
Stosunków Wschód—Zachód,<br />
Warszawa; red. Ignacy Krasicki<br />
— z-ca red. nacz. AR, Warszawa;<br />
doc. dr Tadeusz Kupis — kier. Zaocznego<br />
Studium Magisterskiego UW,<br />
Warszawa; doc. dr Władysław К waśń<br />
lewi с z — dyr. Instytutu Socjologii<br />
UJ, Kraków; dr Władysław L o-<br />
ranc — dyr. Rozgłośni PR, Kraków;<br />
prof, dr Henryk Markiewicz —<br />
czł. rzeczywisty PAN, kier. Zakładu<br />
Literatury Polskiej UJ, Kraków; doc.<br />
dr hab. Julian Maślanka — Inst.<br />
Filologii Polskiej UJ, Kraków; red.<br />
Stanisław Mojkowski — przew<br />
ZG SDP, red. nacz. Trybuny Ludu,<br />
Warszawa; prof, dr Kazimierz R o-<br />
maniuk — kier. Zakładu Demografii<br />
i Statystyki SGPiS, Warszawa;<br />
prof, dr Paweł Rybicki — kier.<br />
Zakładu Demografii Ogólnej i Socjologii<br />
UJ, Kraków; prof, dr Józef<br />
Skrzypek — kier. Zakładu Historii<br />
Czasopiśmiennictwa Polskiego<br />
XIX i XX w. IBL-PAN, Warszawa;<br />
red. Stanisław Sokołowski —<br />
red. nacz. Panoramy, Katowice; prof,<br />
dr Włodzimierz Szewczuk — dyr.<br />
Instytutu Psychologii UJ, Kraków;<br />
doc. dr Michał Szulczewski —<br />
Studium Dziennikarskie UW, Warszawa;<br />
dr Zbigniew Temps к i — red.<br />
nacz. Słowa Polskiego, Wrocław.<br />
Prof. dr K. Romaniuk zgłosił następujące<br />
kandydatury do Prezydium<br />
Rady: przewodniczący — prof, dr<br />
Mieczysław Karaś, wiceprzewodniczący<br />
— prezes Tadeusz Galins<br />
к i oraz dr Bronisław Gołębiowski,<br />
sekretarz — doc. dr hab. Julian<br />
Maślanka. Rada jednomyślnie wybrała<br />
Prezydium w tym składzie.<br />
Prof. dr M. Karaś objął przewodnictwo<br />
obrad. Dziękując za zaszczytny<br />
wybór na przewodniczącego Rady<br />
oświadczył, że ma to dla niego podwójne<br />
znaczenie: ze względu na<br />
własne zainteresowania naukowe oraz<br />
że czuje się zobowiązany kontynuować<br />
działalność prof. Klemensiewicza<br />
jako Jego uczeń.<br />
Z kolei dyrektor OBP dr Walery<br />
Pisarek dał zwięzłe wprowadzenie<br />
do wcześniej rozesłanych materiałów:<br />
protokołu z poprzedniego posiedzenia<br />
Rady Naukowej, sprawozdania<br />
z działalności OBP w latach<br />
1969—1970, analizy zawartości Zeszytów<br />
Prasoznawczych 1969—1970<br />
i działalności redakcji w tym okresie,<br />
planów tematycznych OBP i Zeszytów<br />
Prasoznawczych na rok 1971, założeń<br />
do planu perspektywicznego<br />
OBP.<br />
Następnie wywiązała się ożywiona<br />
dyskusja. Wśród najszerzej omawianych<br />
spraw należy wymienić następujące:<br />
• Ogólna ocena planów. Przede<br />
wszystkim postulowano podporządkowanie<br />
pewnego zestawu badań ogólnej<br />
koncepcji zmian zachodzących<br />
w modelu konsumpcji i ogniskowanie<br />
badań Ośrodka wokół kluczowych<br />
problemów (prof. prof. Rybicki, Romaniuk).<br />
Jako aktualnie podstawowy<br />
problem wskazano konieczność<br />
zbadania potrzeb w zakresie informacji,<br />
zwłaszcza ekonomicznej i społeczno-politycznej;<br />
zagadnienie jest<br />
szczególnie istotne ze względu na dorastanie<br />
wielomilionowych rzesz nowych<br />
odbiorców (dr Gołębiowski, red.<br />
Sokołowski). Niemniej istotne jest<br />
opracowanie teorii propagandy w socjalizmie<br />
(doc. Kąkol, dr Gołębiowski).<br />
© Zintegrowanie badań nad oddziaływaniem<br />
prasy, radia i tv. Jako temat<br />
bliski potrzebom proponowano<br />
wprowadzenie do planu perspektywicznego<br />
analizy roli współczesnej<br />
prasy wobec środków audiowizualnych,<br />
zwłaszcza w obliczu bliskiej<br />
perspektywy komunikowania satelitarnego<br />
(red, Hofman, dr Loranc).<br />
Szerokiego uwzględnienia wymagają<br />
przy tym badania nad rozwojem<br />
technicznym prasy (red. Hofman<br />
prof. Romaniuk, dr Gołębiowski).<br />
© Warsztat dziennikarski. Wyłania<br />
się tu szeroki wachlarz problemów<br />
badawczych, od organizacji pracy redakcji,<br />
poprzez dziennikarski wybór<br />
i opracowanie tematu, po kształtowanie<br />
się polityki redakcyjnej (doc. Kupis,<br />
dr Loranc).<br />
• Zagadnienia teorii i praktyki<br />
dziennikarstwa. Podkreślono poprawne<br />
rozłożenie w planach akcentów<br />
tej problematyki, przestrzegając<br />
przed zbyt wąskim rozumieniem służebności<br />
praktyce („badacz najlepiej<br />
służy praktyce rozwijając teorię" —<br />
prof. Romaniuk). Doc. Kądzielski
KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 149<br />
zwrócił uwagą na konieczność określenia<br />
ram teoretycznych badań<br />
(p r a s o z n a w s t w o czy znacznie<br />
szersza propaganda). Dr Gołębiowski<br />
wskazał, że rozwijanie dorobku teoretycznego<br />
w powiązaniu z potrzebami<br />
praktyki jest podstawową funkcją<br />
każdej placówki naukowo-badawczej.<br />
• Główny akcent badań prowadzonych<br />
bieżąco powinien być ześrodkowany<br />
na skuteczności oddziaływania;<br />
badania w tym zakresie należy ilościowo<br />
zwiększyć i przyspieszać (dyr.<br />
Hardt, doc. doc. Kupis i Kądzielski).<br />
9 Przyspieszenie badań dyktuje jak<br />
najszybsze uruchomienie w OBP<br />
własnej komórki obliczeniowej wyposażonej<br />
w niezbędne maszyny liczące<br />
(doc. Kwaśniewicz, prof. Romaniuk,<br />
dr Gołębiowski).<br />
© Współpraca z innymi instytucjami.<br />
Podkreślano zainteresowanie, jakie<br />
działalność OBP wywołuje w innych<br />
instytucjach i środowiskach naukowych,<br />
np. wśród socjologów. Dyr.<br />
Hardt, doc. Kąkol i doc. Kądzielski<br />
wskazywali na konieczność dalszej<br />
koordynacji planów i poczynań badawczych<br />
Ośrodka i pokrewnych instytucji,<br />
przy czym dwaj pierwsi dyskutanci<br />
mówili o wykorzystywaniu<br />
przez Ośrodek Dziennikarstwa SDP<br />
i Studium Dziennikarskie UW dorobku<br />
OBP. Prof. Romaniuk postulował<br />
aktywną współpracę OBP z Komitetem<br />
„Polska 2000" w zakresie prognozy<br />
rozwoju prasy.<br />
• Upowszechnianie dorobku OBP.<br />
Niezbędne jest przedstawianie całemu<br />
społeczeństwu, zwłaszcza zaś najszerszemu<br />
środowisku dziennikarskiemu,<br />
wyników badań Ośrodka.<br />
W tym zakresie OBP nie prowadził<br />
właściwej propagandy, chociaż wyniki<br />
niektórych badań Ośrodka posłużyły<br />
do podjęcia ważnych decyzji<br />
w zakresie polityki prasowej (dr Gołębiowski).<br />
Wdrażanie wniosków powinno<br />
następować bezpośrednio w zespołach<br />
redakcyjnych (red. Sokołowski).<br />
Wśród wielu innych problemów<br />
mówiono o konieczności kontynuowania<br />
prac nad usprawnianiem dokumentacji<br />
dla zwiększenia operatywności<br />
pracy dzienikarskiej (red. Hofman),<br />
o przydatności wielu publikacji<br />
Ośrodka dla dydaktyki dziennikarskiej<br />
(doc. doc. Kupis i Kąkol). Redakcji<br />
Zeszytów Prasoznawczych<br />
zwrócono uwagę na niepokojącą tendencję<br />
do uszczuplania części problemowej<br />
pisma na rzecz recenzyjno-<br />
-informacyjnej. Postulowano, by Zeszyty<br />
zwiększyły ilość artykułów<br />
o doświadczeniach unowocześniania<br />
prasy w krajach rozwiniętych. Wyrażono<br />
poparcie dla edycji obcojęzycznej<br />
Zeszytów jako cennej formy<br />
propagowania dorobku polskiego prasoznawstwa.<br />
Zamykając dyskusję, przewodniczący<br />
Rady prof, dr M. Karaś oświadczył,<br />
że Prezydium Rady wspólnie<br />
z kierownictwem Ośrodka wyciągnie<br />
odpowiedinie wnioski z dyskusji<br />
i zgłoszonych postulatów.<br />
Na wniosek dyrektora OBP Rada<br />
powołała na stanowiska: adiunkta —<br />
mgra Sylwestra Dzikiego z Pracowni<br />
Dokumentacji; starszych asystentów<br />
— magistrów Zbigniewa<br />
Bajkę z Prac. Socjologicznej, Krystynę<br />
H o ł u b o w s к ą z Prac. Dokumentacji<br />
i Alicję Zagrodnikową<br />
z Prac. Językoznawczej; asystenta<br />
— mgra Andrzeja Rusinka<br />
z Prac. Socjologicznej.<br />
Paweł<br />
Dubiel
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
KRONIKA PRASY POLSKIEJ<br />
(1 października — 31 grudnia 1970) *)<br />
1 X — w Częstochowie reaktywowana<br />
została delegatura Polskiej Agencji Prasowej.<br />
2 X — inauguracja II programu telewizji<br />
(nadawanego 5 razy w tygodniu i początkowo<br />
odbieranego w Warszawie, Łodzi,<br />
Katowicach i Krakowie). 80% audycji<br />
to w szerokim pojęciu oświatowe.<br />
5 X — pod przewodnictwem z-cy kierownika<br />
Biura Prasy КС PZPR W. В e-<br />
k a narada redaktorów naczelnych dzienników<br />
centralnych, agencji prasowych<br />
radia i tv oraz wojewódzkich organów<br />
partyjnych. Sekretarz КС S. Olszowski<br />
zapoznał uczestników narady z węzłowymi<br />
problemami polityki gospodarczej<br />
i wynikającymi stąd zadaniami dla<br />
masowych środków informacji i propagandy.<br />
8 X — inauguracja nowego roku akademickiego<br />
na podyplomowym Studium<br />
Dziennikarskim UW (165 słuchaczy). Wykład<br />
inauguracyjny pt. „Nowa strategia<br />
gospodarcza a środki informacji i propagandy"<br />
wygłosił kierownik Studium, doc.<br />
dr К. К ą к ol.<br />
17 X — spotkanie redaktorów naczelnych<br />
pism SD z przewodniczącym CK SD<br />
Z. Moskwą, poświęcone aktualnym<br />
pracom Stronnictwa ze szczególnym<br />
uwzględnieniem problematyki gospodarczej.<br />
25 X — inauguracja nowego roku akademickiego<br />
na podyplomowym Studium<br />
Dziennikarskim Uniwersytetu Śląskiego<br />
(ponad 100 słuchaczy). Wykład inauguracyjny<br />
„Społeczna funkcja prasy" wygłosił<br />
red. nacz. Trybuny Robotniczej<br />
M. Szczepański.<br />
3 XI — pod przewodnictwem sekretarza<br />
КС PZPR S. Olszowskiego ogólnopolska<br />
narada redaktorów naczelnych<br />
prasy, radia i telewizji, poświęcona analizie<br />
działalności publicystycznej oraz aktualnym<br />
zadaniom środków masowej propagandy<br />
w dziedzinie spraw ekonomicznych.<br />
W naradzie uczestniczyli również sekretarze<br />
propagandy KW PZPR.<br />
*) Wraz z uzupełnieniami za poprzednie<br />
miesiące.<br />
9 XI — w Kielcach międzywojewódzka<br />
narada redaktorów gazet zakładowych<br />
(z Kielc, Lublina i Łodzi), poświęcona roli<br />
tej prasy w kształtowaniu nowej psychiki<br />
załóg i przezwyciężaniu starych przyzwyczajeń<br />
ekstensywnego gospodarowania.<br />
10 XI — posiedzenie Prezydium ZG ZNP<br />
z udziałem redaktorów naczelnych czasopism<br />
pedagogicznych poświęcone roli tych<br />
czasopism w upowszechnianiu dorobku<br />
nowoczesnej myśli pedagogicznej.<br />
10 XI — narada redaktorów naczelnych<br />
gazet i czasopism wojskowych oraz wojskowych<br />
programów radia i tv w GZP<br />
WP, poświęcona aktualnym problemom<br />
w dziedzinie wychowania ideowego i politycznego<br />
żołnierzy LWP.<br />
11XI — 20-lecie PUPiK „Ruch", który<br />
rozprowadza codziennie 8 min egz. gazet.<br />
Jednorazowy nakład całej kolportowanej<br />
prasy wynosi 31,4 min egz. „Ruch" kolportuje<br />
968 tytułów prasy krajowej i ponad<br />
13 tys. tytułów prasy zagranicznej,<br />
sprowadzanej z 81 krajów. Finansowe<br />
obroty przedsiębiorstwa przekroczyły w<br />
1969 kwotę 35 mld zł.<br />
17—18 XI — w Warszawie IV Plenum<br />
ZG ZZ Prac. Książki, Prasy i Radia poświęcone<br />
sprawom działalności socjalnej<br />
w Polskim Radiu i Telewizji (obszern. inf.:<br />
Prasa Polska 1971 nr 1 s. 54).<br />
20 XI — w Zakładach Chemicznych<br />
„Blachownia" wyjazdowe posiedzenie Rady<br />
Prasowej CRZZ poświęcone zasadom<br />
redagowania prasy zakładowej.<br />
22 XI — Sekretarz КС PZPR S. 01-<br />
s z o w s к i odwiedził dolnośląski Ośrodek<br />
Telewizyjny i rozgłośnię PR we Wrocławiu<br />
zapoznając się z ich dorobkiem i planami<br />
dalszego rozwoju.<br />
23 XI — w Warszawie narada redaktorów<br />
prasy związkowej i branżowej, poświęcona<br />
aktualnym problemom informacji<br />
i publicystyki, zwłaszcza ekonomicznej.<br />
28X1 — posiedzenie Sejmowej Komisji<br />
Kultury i Sztuki, poświęcone przedyskutowaniu<br />
zamierzeń Min. Kultury i Sztuki<br />
w zakresie rozwoju bazy materialnej kultury<br />
w latach 1971—75. Znaczne środki fi-
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 151<br />
„nansowe przeznacza się na kontynuację<br />
Inwestycji w przemyśle poligraficznym.<br />
28 XI — we Wrocławiu sympozjum prasoznawcze.<br />
Referat dra J. A bina: Prasa<br />
dolnośląska w latach 1945—1948, komunikaty<br />
z prac magisterskich Instytutu<br />
Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego:<br />
Słowo Polskie a specyfika społeczności<br />
wrocławskiej; Model kultury w<br />
publicystyce Gazety Robotniczej; Wrocławski<br />
felieton prasowy i jego funkcja<br />
wychowawcza w dziedzinie obyczaju.<br />
XI — z inicjatywy Warszawskiego<br />
KW PZPR narada, poświęcona ocenie mazowieckiego<br />
miesięcznika społeczno-kulturalnego<br />
Barwy (wyniki narady omawia<br />
W. Tybura: Jakie są Barwy. Trybuna<br />
Mazowiecka nr 284).<br />
2 XII — w Biurze Prasy КС PZPR pod<br />
przewodnictwem z-cy kierownika Biura<br />
W. Beka narada, poświęcona zadaniom<br />
prasy w upowszechnianiu tematyki IV Plenum.<br />
W naradzie uczestniczyli naczelni<br />
redaktorzy i publicyści dzienników centralnych,<br />
agencji, radia i tv oraz prasy<br />
technicznej.<br />
2 XII — z udziałem sekretarza КС PZPR<br />
S. Olszowskiego zakładowa konferencja<br />
sprawozdawczo-wyborcza PZPR<br />
przy Komitecie d/s Radia i Tv. W dyskusji<br />
omawiano problemy podniesienia poziomu<br />
programów oraz konieczność stałego<br />
podnoszenia kwalifikacji i wiedzy<br />
dziennikarzy, zwłaszcza w dziedzinie ekonomicznej.<br />
4 XII — w Rzeszowie pod przewodnictwem<br />
członka Biura Politycznego, I sekretarza<br />
KW PZPR W. Kruczka plenum<br />
KW poświęcone problemom rozwoju<br />
i upowszechniania kultury w środowisku<br />
robotniczym. W obradach wzięli udział:<br />
sekretarz КС PZPR S. Olszowski,<br />
kier. Wydz. Kultury КС W. Krasko,<br />
minister kultury i sztuki L. Motyka,<br />
sekretarz CRZZ W. Adamski. Problemy<br />
rozwoju kultury w środowisku robotniczym<br />
omówił S. Olszowski<br />
(skrót przemówienia: Trybuna Ludu z<br />
5 XII, s. 4).<br />
8 XII — pod przewodnictwem sekretarza<br />
КС PZPR S. Olszowskiego posiedzenie<br />
Rady RSW „Prasa", poświęcone<br />
uchwaleniu planu prasowo-wydawniczego<br />
na 1971 r. Rada zapoznała się również<br />
z problemami inwestycji prasowych<br />
i ustaliła kierunki niezbędnych przedsięwzięć.<br />
8—9 Xli — w instytucie Zachodnim<br />
w Poznaniu ogólnopolska sesja naukowa<br />
nt. „Nauka i publicystyka wobec problematyki<br />
niemieckiej" zorganizowana staraniem<br />
Komisji Prasy i Wydawnictw К W<br />
PZPR, Poznańskiego Wydawnictwa Prasowego<br />
RSW „Prasa" i poznańskiej rozgłośni<br />
PR. Referaty m. in. wygłosili: przedstawiciel<br />
Biura Prasy КС PZPR<br />
M. Kruczkowski (Problematyka<br />
niemiecka w polskiej publicystyce), red.<br />
J. Matuszyński (Aktualne kierunki<br />
zachodnioniemieckich działań propagandowych<br />
na przykładzie programów „Deutsche<br />
Welle" i „Deutschlandfunk").<br />
14 XII — pod przewodnictwem posła<br />
W. Lasoty posiedzenie Sejmowej Komisji<br />
Kultury i Sztuki, poświęcone ocenie<br />
projektu planu i budżetu Komitetu d/s<br />
Radia i TV, RSW „Prasa" i PAP. Problemy<br />
prasy, PAP i wydawnictw referowali:<br />
wiceprezes RSW „Prasa" E. Król,<br />
dyr. PAP S. Bańkowski oraz pos.<br />
K. Marszałek-Młyńczyk. Z uwagi<br />
na niewielki wzrost przydziałów papieru<br />
— projekt planu wydawniczego RSW<br />
„Prasa" nie ulegnie większym zmianom.<br />
Zakłada on m. in. wydawanie nowego<br />
dziennika popołudniowego w Kielcach,<br />
powstanie miesięcznika przekładów z literatury<br />
światowej, wydawanie edycji<br />
niemieckiej tygodnika Perspektywy, utworzenie<br />
regionalnego miesięcznika społeczno-kulturalnego<br />
w Szczecinie, zmianę cyklu<br />
wydawniczego (z dwutygodnika na<br />
tygodnik) czasopisma Za Wolność i Lud.<br />
KONTAKTY MIĘDZYNARODOWE<br />
9IX — w Piszczanach (CSRS) zebranie<br />
założycielskie Międzynarodowego Klubu<br />
Publicystów Rolnych krajów socjalistycznych<br />
(w skład jego wchodzą sekcje rolne<br />
stowarzyszeń dziennikarzy Bułgarii, CSRS,<br />
NRD, Polski, Węgier i ZSRR). Wiceprzewodniczącym<br />
Klubu został M. R ó g -<br />
-Swiostek.<br />
6 X — w Polskim Instytucie Spraw<br />
Międzynarodowych prezes i dyrektor gen.<br />
AFP J. Marin wygłosił odczyt o historii<br />
i aktualnej działalności tej agencji<br />
(por. wywiad z J. Marinem na łamach<br />
Polityki nr 44).<br />
7 X — w Warszawie podpisanie umowy<br />
o współpracy między PAP i AFP.<br />
8—9 X — w Ystad (Szwecja) konferencja<br />
Klubu Dziennikarzy Krajów Bałtyckich.<br />
Temat: zanieczyszczanie i ochrona<br />
wód Bałtyku. Referaty naukowca szwedzkiego<br />
L. Hannerza, dziennikarza radia<br />
fińskiego J. Pakkanena oraz<br />
wiceprzewodniczącego Klubu — T. Kuty<br />
(Głos Wybrzeża). Por.: Prasa Polska nr 11,<br />
s. 8.<br />
15—18 X — w Warszawie przebywał na<br />
zaproszenie PAP dyrektor gen. „Prensa<br />
Latina" — Manuel Y e p e. W czasie wizyty<br />
dokonano wymiany doświadczeń oraz<br />
postanowiono rozszerzyć współpracę między<br />
PAP i „Prensa Latina".<br />
19 X — na zaproszenie dyrektora Departamentu<br />
Prasy i Informacji MSZ amb.<br />
R. Poleszczuka przybył do Warszawy<br />
dyrektor Departamentu Prasy MSZ<br />
Jugosławii — Dragoljub V u j i с a.<br />
20—22 X — w Berlinie międzynarodowa<br />
narada naczelnych redaktorów gazet medycznych,<br />
ukazujących się w krajach socjalistycznych<br />
(o problemach narady —<br />
M. Cześninowa, Służba Zdrowia<br />
nr 44).<br />
6—26 XI — w Pradze wystawa międzynarodowa<br />
fotografii prasowej — V Interpressfoto<br />
(1179 zdjęć 476 autorów z 44 krajów;<br />
48 fotoreporterów z Polski przedstawiło<br />
160 zdjęć). „Grand Prix" przyznano<br />
S. Jakubowskiemu (CAF) za fotoreportaż<br />
„72 godziny grozy", przedstawiający<br />
ratowanie górników w kopalni im<br />
A. Zawadzkiego. Srebrne medale: Z. Matuszewski<br />
i S. Dąbrowiecki.<br />
9—19 XI — na zaproszenie francuskiego<br />
MSZ we Francji przebywała grupa dziennikarzy<br />
polskich pod przewodnictwem
152 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
red. nacz. Życia Warszawy H. Korotyńskiego.<br />
Dziennikarze polscy zostali<br />
przyjęci (17X1) przez premiera<br />
J. Chaban-Delmasa.<br />
16—17 XI — w Sofii rozszerzone posiedzenie<br />
Sekretariatu Generalnego MOD,<br />
poświęcone problemom VII Kongresu tej<br />
organizacji w Hawanie. Z ramienia SDP<br />
w obradach uczestniczył przewodniczacv<br />
ZG SDP S. Mojkowski.<br />
18 XI — we Wrocławiu — z udziałem<br />
specjalistów Bułgarii, Czechosłowacji i<br />
NRD — ogólnopolska konferencja naukowo-techniczna,<br />
poświęcona urządzeniu<br />
i organizacji zecerni dziełowej i gazetowej.<br />
Referat pt. „Organizacja zecerni gazetowej"<br />
wygłosił dyrektor Prasowych<br />
Zakładów Graficznych RSW „Prasa" inż.<br />
B. Kleszczyński.<br />
19—24 XI — w Warszawie przebywał<br />
dyr. gen. TASS L. Z a m i a t i n. Rozmowy<br />
z kierownictwem PAP w sprawie<br />
dalszego usprawnienia wymiany informacji<br />
między TASS i PAP. Gościa przyjął<br />
sekretarz КС PZPR S. Olszowski<br />
(23 XI) i minister spraw zagr. S. J ę d r y-<br />
c h o W s к i (24 XI).<br />
XI — na zaproszenie kierownictwa redakcji<br />
Nowych Dróg przebywał w Polsce<br />
nacz. red. Kommunista A. J e g o r o w.<br />
Rozmowy na temat współpracy między<br />
bratnimi teoretycznymi organami obu<br />
partii.<br />
XI — w Międzynarodowym Konkursie<br />
Programów Oświatowych pn. „Prix Japon",<br />
organizowanym przez radio i tv Japonii,<br />
II nagrodę uzyskał J. Kunicki<br />
za słuchowisko radiowe „Apteka pod<br />
Andromedą".<br />
XI — w Moskwie narada redaktorów<br />
czasopism literackich Bułgarii, Czechosłowacji,<br />
Mongolii, NRD, Polski (przedstawiciele<br />
Miesięcznika Literackiego i Twórczości),<br />
Rumunii, Węgier i ZSRR. Tematyka<br />
narady: rozwój literatury w krajach<br />
socjalistycznych oraz międzynarodowe<br />
kontakty czasopism literackich. (Obszerniejsze<br />
sprawozdanie: Twórczość, 1971<br />
nr 2, S. 159—166).<br />
1 XII — sekretarz КС PZPR S. 01-<br />
s z o w s к i przyjął przebywającego w Polsce<br />
na zaproszenie kierownictwa Nowych<br />
Dróg red. nacz. organu teoretycznego<br />
КС SED Einheit — H. S с h a u 1 a.<br />
1—2 XII — w Pradze staraniem Centrali<br />
Związku Dziennikarzy Czechosłowackich<br />
— międzynarodowe sympozjum, poświęcone<br />
dywersji ideologicznej burżuazyjnych<br />
środków masowego przekazu przeciwko<br />
krajom socjalistycznym. Ze strony polskiej<br />
w sympozjum uczestniczyła 3-osobowa<br />
delegacja pod przewodnictwem dyrektora<br />
Ośrodka Badań Stosunków Wschód-<br />
Zachód dra J. Kolczyńskiego.<br />
3—i XII — na Studium Dziennikarskim<br />
UW seminarium naukowe, zorganizowane<br />
przy współudziale Wydz. Dziennikarstwa<br />
Instytutu Stosunków Międzynarodowych<br />
przy MSZ ZSRR. Tematem seminarium<br />
były niektóre aktualne aspekty imperialistycznej<br />
wojny psychologicznej i dywersji<br />
politycznej.<br />
7 XII — akredytowani w ZSRR korespondenci<br />
prasy polskiej spotkali się ze<br />
studentami i pracownikami Wydz. Dziennikarskiego<br />
Uniwersytetu Moskiewskiego<br />
im. Łomonosowa. W trakcie spotkania<br />
radca Ambasady PRL doc. dr A. S 1 i s z<br />
poinformował zebranych o działalności,<br />
strukturze i zadaniach polskiej prasy.<br />
O pracy swych redakcji mówili: J. Kraszewski<br />
(Trybuna Ludu), W. Kubie-<br />
i (życie Warszawy), D. Poprzeć z-<br />
k o (AR), Z. Romanowski („Interpress"),<br />
W. Snarski (PR i Tv) i Z. S u-<br />
c h a r (PAP).<br />
12 XII — w Sofii narada kierowników<br />
redakcji zagranicznych i informacji dla<br />
zagranicy agencji krajów socjalistycznych.<br />
Omówiono problemy informacji o krajach<br />
socjalistycznych, zagadnienia techniki<br />
łączności oraz sprawę podniesienia poziomu<br />
współpracy między agencjami krajów<br />
socjalistycznych.<br />
14—20 XII — w Moskwie robocza narada<br />
redaktorów naczelnych czasopism filmowych<br />
i krytyków krajów socjalistycznych.<br />
Dokonano wymiany poglądów o możliwości<br />
ścisłej współpracy między poszczególnymi<br />
redakcjami.<br />
15—17 XII — w Baranowie Sandomierskim<br />
sympozjum polsko-węgierskie zorganizowane<br />
przez Ośrodek Badania Stosunków<br />
Wschód—Zachód i ZG SDP, poświęcone<br />
problemom walki ideologicznej między<br />
dwoma systemami — socjalistycznym<br />
i kapitalistycznym.<br />
XII — w Moskwie rozstrzygnięcie międzynarodowego<br />
konkursu fotograficznego<br />
pt. „Wiek Lenina", zorganizowanego przez<br />
AP „Nowosti" (współorganizatorem konkursu<br />
w Polsce były redakcje Kraju Rad<br />
i Przyjaźni). I nagr.: A. Nowosielski<br />
(Trybuna Ludu) ; II: M. Sokołowski<br />
(CAF); wyróżnienia: G. Matysiak,<br />
R. Popławski.<br />
XII — w Bukareszcie przebywał na zaproszenie<br />
Rumuńskiej Agencji Prasowej<br />
„Agerpres" red. nacz. PA „Interpress"<br />
J. Solecki. Rozmowy na temat współpracy<br />
obu agencji skonkretyzują się<br />
w formie umowy o wzajemnej wymianie<br />
materiałów prasowych.<br />
XII — fotoreporter Nowej Wsi M. G a-<br />
d z a 1 s к i wyróżniony złotym medalem<br />
na I Międzynarodowej Wystawie Fotografii<br />
Sportowej w Rues (Hiszpania).<br />
XII — do władz paryskiego Stowarzyszenia<br />
Prasy Zagranicznej (skupia ono<br />
wszystkich korespondentów zagranicznych<br />
akredytowanych we Francji z wyjątkiem<br />
przedstawicieli prasy anglo-amerykańskiej)<br />
wybrany został korespondent PAP we<br />
Francji red. P. Wasielewski.<br />
SDP I KLUBY TWÓRCZE<br />
IX — w Koszalinie zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
został Z. P i ś. O problematyce<br />
dziennikarskiego środowiska koszalińskiego<br />
— Prasa Polska nr 11, s. 21—<br />
23.<br />
12 X — w Warszawie posiedzenie rozszerzonego<br />
Prezydium ZG SDP, poświęcone<br />
omówieniu założeń planów inwestycyjnych<br />
i kierunku rozwoju w latach<br />
1971—75 RSW „Prasa", Komitetu d/s Radia<br />
i TV oraz PAP (obszerniejsze sprawozdanie:<br />
Prasa Polska nr 11, s. 13—14).
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 153<br />
30 X — w Kielcach zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
został A. Małachowski;<br />
o aktualnych problemach miejscowego<br />
środowiska dziennikarskiego — Prasa Polska<br />
nr 12, s. 10—11.<br />
4 XI — w Gdańsku zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
został J. К r ó 1 i к o ws к i.<br />
O aktualnych problemach tego środowiska<br />
— Prasa Polska 1971 nr 1 s. 16—17.<br />
18 XI — w Poznaniu zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
został S. Garczarczyk.<br />
O aktualnych problemach tego środowiska<br />
— Prasa Polska 1971 nr 1 s. 20—21.<br />
20 XI — w Bydgoszczy zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
został L. Kubicki.<br />
XI — posiedzenie Prezydium Klubu<br />
Dziennikarzy Sportowych, poświęcone pracy<br />
ideowo-wychowawczej w ruchu sportowym<br />
oraz sprawom doskonalenia kwalifikacji<br />
zawodowych dziennikarzy sportowych.<br />
5 XII — V/ Rzeszowie zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
zarządu został W. Szymczyk<br />
(o aktualnych problemach tego środowiska<br />
— Prasa Polska 1971 nr 2 s. 29—30).<br />
5 XII — w Lublinie zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
został C. Klepacki. O aktualnych<br />
problemach tego środowiska —<br />
Prasa Polska 1971 nr 1 s. 18—20.<br />
12 XII — w Katowicach zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />
oddziału SDP. Przewodniczącym<br />
zarządu został В. К о-<br />
n e с к i. O aktualnych problemach tego<br />
środowiska — Prasa Polska 1971 nr 2 s.<br />
28—29.<br />
RSW „PRASA"<br />
5 XII — 25-lecie Biura Wycinków Prasowych<br />
„Glob". Z jego usług korzysta<br />
1400 instytucji i osób prywatnych. Każdego<br />
dnia opracowuje się i przesyła dla nich<br />
ponad 12 tys. wycinków prasowych ze 138<br />
gazet i czasopism.<br />
REDAKCYJNE INICJATYWY<br />
18 X — w nrze 42 Tygodnika Demokratycznego<br />
wyniki ankiety czytelniczej ogłoszonej<br />
na początku br. Wśród odbiorców<br />
Tygodnika przeważają czytelnicy o średnim<br />
wykształceniu (lub wyżej niego), wykonujący<br />
jeden z tzw. zawodów inteligenckich,<br />
w wieku średnim i mieszkający<br />
w mieście wojewódzkim. Dużą grupę odbiorców<br />
pisma stanowią osoby z kręgów<br />
drobnej wytwórczości oraz rzemieślnicy.<br />
24X1 — w nrach 279, 283, 284 Dziennika<br />
Bałtyckiego J. Królikowski omawia<br />
wyniki jubileuszowej ankiety czytelniczej.<br />
63°/o odpowiadających na ankietę<br />
jest przeciwnych wprowadzaniu jakichkolwiek<br />
zmian w redagowaniu pisma;<br />
szereg, czytelników domaga się zwiększenia<br />
formatu (realizację tego postulatu redakcja<br />
zapowiada od 1 V 1971) i rozszerzenia<br />
serwisu informacyjnego, a także<br />
zwiększenia nakładu (68% respondentów<br />
stwierdza, że napotyka na trudności<br />
w stałym nabywaniu Dziennika).<br />
28—29 XI — z okazji 10-lecia miesięcznika<br />
Razem, w Lublińcu, krajowe sympozjum<br />
poświęcone roli środków masowego<br />
przekazu w wychowaniu młodego pokolenia<br />
na wsi. W referatach mówiono o społeczno-wychowawczej<br />
funkcji prasy ZMW<br />
oraz o wzrastającym udziale młodzieży<br />
wiejskiej w tworzeniu współczesnej kultury<br />
ogólnonarodowej.<br />
1 XII — w ZG RSW „Prasa" wręczenie<br />
darów (przedmioty niezbędne w pracy<br />
dziennikarskiej), ufundowanych przez redakcję<br />
Słowa Ludu dla wietnamskiego<br />
dziennika Quang Binh.<br />
6 XII — w nrze 46 życia Gospodarczego<br />
wyniki ankiety czytelniczej pn. „Czytelnicy<br />
o Życiu Gospodarczym". 66% respondentów<br />
ma wyższe wykształcenie (w tym<br />
61% ekonomiczne); 40% respondentów jest<br />
zatrudnionych w przemyśle. Najliczniejszą<br />
grupę (52%) stanowią czytelnicy w wieku<br />
od 24 do Зэ lat. Czytelnicy postulują rozszerzenie<br />
problematyki dotyczącej organizacji<br />
pracy, bieżącej sytuacji gospodarczej<br />
kosztem ograniczania problematyki teoretycznej<br />
i gospodarki terenowej.<br />
13 XII — wyniki dorocznego konkursu<br />
organizowanego przez Zycie Warszawy —<br />
„Dzień bez błędu". I miejsce: Życie Warszawy;<br />
ii: Dziennik Ludowy; III: Express<br />
Wieczorny. Obszerniejsze omówienie wyników<br />
konkursu — A. Wróblewski:<br />
Smutek kopistów, Życie Warszawy nr 310,<br />
s. 5.<br />
13 XII — w 50 n-rze 7 Głosu Tygodnia<br />
wyniki ankiety czytelniczej. Wśród respondentów<br />
przeważają ludzie młodzi od 14 do<br />
30 lat (95%), których interesują przede<br />
wszystkim problemy młodzieżowe i sprawy<br />
obyczajowe.<br />
31 XII — w n-rze 309 Trybuna Robotnicza<br />
ogłosiła sprawozdanie z całorocznej<br />
pracy redakcyjnej i organizatorskiej działalności<br />
dziennikarskiej.<br />
ANKIETY CZYTELNICZE ogłosiły: Słowo<br />
Powszechne (nr 307, 27 XII), Tempo (nr<br />
75, 2X1), Trybuna Mazowiecka (nr 277,<br />
20 XI), Wiedza i życie (nr 11).<br />
ODZNACZENIA<br />
6 X — red. nacz. Kuriera Szczecińskiego<br />
Z. Czapliński wyróżniony złotym<br />
medalem Czechosłowackiego Towarzystwa<br />
Współpracy z Zagranicą.<br />
19 X — J. Markiewicz (Ilustrowany<br />
Kurier Polski) wyróżniony odznaką<br />
„Za zasługi w rozwoju województwa<br />
poznańskiego".<br />
21X — Trybuna Ludu i Trybuna Robotnicza<br />
wyróżnione złotymi medalami<br />
„Za zasługi w rozwoju przyjaźni i współpracy<br />
z CSRS".<br />
24 X — z okazji 25-lecia Ilustrowanego<br />
Kuriera Polskiego dziennikarze wyróżnieni<br />
odznaczeniami państwowymi. Order<br />
Sztandaru Pracy II klasy: W. Lasota;<br />
Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski:<br />
B. Kub a tek; Złoty Krzyż Zasługi:<br />
J. Ryczkowski; Srebrny:<br />
Z. Urbanyi, J. Markiewicz,<br />
S. Jakubowski i Z. Sosnowski.<br />
24 X — zespół Echa Krakowa wyróżniony<br />
odznaką „Budowniczego Nowej Huty".
154 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
24 X — z okazji 10-lecia Gospodarki<br />
i Administracji Terenowej dziennikarze<br />
wyróżnieni odznaczeniami państwowymi.<br />
Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski:<br />
Z. Maywald; Zloty Krzyż Zasługi:<br />
G. Chlebowska; Srebrny: M.<br />
Kawałkowska 1 A. Leżeńska.<br />
27 X — dziennikarze Expressu Wieczornego<br />
wyróżnieni medalami za zasługi dla<br />
pożarnictwa. Złoty medal: Z. S o łub a;<br />
srebrne: S. Piotrowski i R. Kościuszko.<br />
X — redaktorzy Dziennika Zachodniego<br />
wyróżnieni odznaką im. J. Krasickiego.<br />
Złota odznaka: B. Kowalski; srebrne:<br />
A. Jaźwlecki i M. Kujawa-<br />
-Szymonowicz; brązowe: B. Namysł<br />
i Z. Pietrzycka.<br />
X — A. Ryszczuk (Trybuna Ludu)<br />
wyróżniony złotą odznaką „Za zasługi dla<br />
województwa warszawskiego".<br />
X — J. Krawczyk (Światowid)<br />
wyróżniony brązowym medalem za zasługi<br />
dla obronności kraju.<br />
5 XI — z okazji 25-lecia Sportu wręczenie<br />
odznaczeń państwowych dziennikarzom<br />
tego pisma. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia<br />
Polski: F. Gorzelany; Złoty<br />
Krzyż Zasługi: A. Sojka, H.<br />
Stoczkiewicz; Srebrny: H. H e r-<br />
m a s z; Brązowy: J. J e 1 e ń.<br />
14 XI — miesięcznik Zivot (otgan Towarzystwa<br />
Kulturalnego Czechów i Słowaków<br />
w Polsce), a także pracownicy redakcji<br />
wyróżnieni złotymi odznakami za zasługi<br />
dla ziemi krakowskiej.<br />
15 XI — Dziennik Łódzki i Glos Robotniczy<br />
wyróżnione dyplomami TRZZ.<br />
18 XI — Z. В i e n i o s z e к i W. Lend<br />
z i o n (PR i Tv Szczecin) wyróżnieni<br />
złotymi medalami „Za zasługi dla pożarnictwa".<br />
19 XI — S. Aleksandrzak (Płomyczek)<br />
i J. M. Zimiński (PR i Tv)<br />
wyróżnieni — z okazji Dnia Nauczyciela —<br />
medalami Komisji Edukacji Narodowej.<br />
XI — ilustrowany tygodnik studencki<br />
ITD wyróżniony złotą odznaką ZSP.<br />
XI — gazeta Zakładów Radiowych<br />
w Dzierżoniowie — Diora wyróżniona<br />
(z okazji 100 nru) złotą odznaką ZG ZZ<br />
Metalowców.<br />
5 XII — dziennikarze Życia Gospodarczego<br />
— z okazji 25-lecia pisma — wyróżnieni<br />
odznaczeniami państwowymi. Krzyż Oficerski<br />
Orderu Odrodzenia Polski.: J. Giówc<br />
z у к; Krzyż Kawalerski: M. Dyner;<br />
Złoty Krzyż Zasługi: Z. Mikołajczyk;<br />
Srebrny К. В a s i k, z. В o-<br />
chińska, J. Czernecka, K.<br />
Szwarc, W. Szyndler, W. Wiśniewska,<br />
Z. Wyczesany; Brązowy:<br />
A. M i 1 i ń s к a, W. P r u s i к.<br />
XII — P. Płatek (PR Kraków) wyróżniony<br />
złotą honorową odznaką ZMW;<br />
J. Antecka (Dziennik Polski) — srebrną.<br />
XII — tyg. Światowid oraz jego dziennikarze:<br />
Z. Mikołajczak i J. Kopeć<br />
wyróżnieni honorowymi odznakami<br />
warszawskiego Automobilklubu.<br />
XII — odznakami „Zasłużony działacz<br />
turystyki" wyróżnieni: Z. Bożek (Trybuna<br />
Robotnicza), J. Kopeć (Światowid),<br />
K. Kostrzewa (Trybuna Ludu),<br />
T. Ostaszewski (Panorama Północy),<br />
W. Oszelda (Głos Ziemi Cieszyńskiej),<br />
T. Pasikowski (Gazeta Poznańska),<br />
I. Trojanowska (GJos Wybrzeża),<br />
M. S a r a m a (Panorama), Z. Wróbel<br />
(Pomorze) i M. Żywień (Słowo Polskie).<br />
NAGRODY<br />
6 X — rozstrzygnięty został konkurs<br />
dziennlkarsko-literacki, zorganizowany z<br />
okazji 25-lecia MO i SB z inicjatywy Klubu<br />
Publicystyki Prawnej. W grupie prac<br />
dziennikarskich I nagr.: J. Żukowski<br />
(Gazeta Krakowska); II: Z. Borkowski<br />
(Trybuna Robotnicza); III: R. Kaczorowski<br />
(W służbie narodu) i W.<br />
Skulska (Przekrój).<br />
9 X — rozstrzygnięcie konkursu literackiego,<br />
zorganizowanego (m. in. przy<br />
współudziale Życia Literackiego) z okazji<br />
20-lecia Nowej Huty i Kombinatu im. Lenina.<br />
W dziale reportaży I nagr.: S. Harasimiuk<br />
(Lublin); II: A. Jędrzejczak<br />
(Echo Krakowa); III: K. Kisielewski<br />
(Kraków) iB. Seidler (Warszawa).<br />
12 X — przyznanie dorocznych nagród<br />
Ministra Obrony Narodowej. W dziedzinie<br />
publicystyki nagroda III stopnia: zespół<br />
twórców telewizyjnej audycji „Drogi zwycięstwa";<br />
wyróżnienia: W. Kisielewski,<br />
B. Surówka (Dziennik Zachodni),<br />
T. Karwacki (GJos Szczeciński), Z.<br />
Ruta (Gromada-Rolnik Polski), T. S t ę-<br />
p i e ń (Kurier Polski), J. Magnuski,<br />
L. Wąchalski (Express Poznański),<br />
E. Bil (Żołnierz Wolności), J. Sokół,<br />
J. Gołąb, J. Sylwestrzak i Z. Rawicz<br />
(Polskie Radio) oraz B. Czarnocki<br />
(Tv). Wręczenie nagród: 13X1.<br />
29 X — wręczenie nagród laureatom<br />
konkursu Klubu Dziennikarzy Sportowych<br />
o „Złote pióro". II nagr.: B. Tuszyns<br />
к i (PR Warszawa) i W. Książek<br />
(Tempo); III: Z. Mikołajczak (Światowid).<br />
Nagroda dla działu terenowego —<br />
redakcja sportowa Tv Szczecin.<br />
X — wśród laureatów nagrody lubelskiego<br />
Prez. WRN M. Cap-Cieplica<br />
(lubelski korespondent Głosu Pracy) i M.<br />
A. Jaworski (Kamena).<br />
X — rozstrzygnięcie konkursu na publikacje<br />
o turystycznych problemach Ziemi<br />
Lubuskiej, zorganizowanego przez Komitet<br />
Organizacyjny zielonogórskiego Święta<br />
Prasy. I nagr.: W. Dymitrow {Zycie<br />
Warszawy); II: M. Sa rama (Panorama);<br />
III: K. Progulska i T. Olszewski<br />
(Światowid), Z. Nowicka-Turwidow<br />
a (Pomorze); wyróżnienie: M. Nowak<br />
(Tempo).<br />
25 XI — wręczenie dorocznych nagród<br />
Klubu Sprawozdawców Parlamentarnych<br />
Otrzymali je: E. Stocka (PR) i A. S a r<br />
(Zielony Sztandar).<br />
28 XI — ogłoszenie wyników dorocznego<br />
konkursu dla dziennikarzy „O złoty laur<br />
PTTK" (wpłynęło 250 prac od 22 dziennikarzy).<br />
I nagr.: M. Szumiński (Tv); II:<br />
H. Lipowczan (Panorama), Т. О s t a-
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 155<br />
szewski (Panorama Północy); III: W.<br />
Woj cikowski (Kurier Lubelski),<br />
J. К1 i ś (Trybuna Robotnicza), R.<br />
H ł а d к о (Trybuna Opolska).<br />
XI — rozstrzygnięcie konkursu dla<br />
dziennikarzy interesujących się problematyką<br />
pożarnictwa, zorganizowanego przez<br />
Woj. Komendę Straży Pożarnych w Poznaniu.<br />
I nagr.: W. Ofierski (Gazeta Poznańska);<br />
II: H. Konieczny (Tv Poznań),<br />
J. Mozio (Dziennik Ludowy);<br />
III: Z. D o h n к е (Glos Wielkopolski),<br />
J. Frąckowiak i J. Ziarko (PR<br />
Poznań); wyróżnienia: D. Burdajew<br />
i с z (PR Poznań) i K. Feliczak<br />
(Gazeta Poznańska).<br />
7 XII — rozstrzygnięcie konkursu zorganizowanego<br />
dla prasy zakładowej przez<br />
Główny Inspektorat CRZZ na najlepiej<br />
prowadzoną działalność popularyzacyjno-<br />
-propagandową w zakresie ochrony pracy.<br />
I nagr.: Wspólny Cel (Jelenia Góra); II:<br />
Profile (Bydgoszcz) i Głos Załogi SHL<br />
(Kielce); III: Elektronowiec (Warszawa),<br />
Nasza Trybuna (Poznań) oraz Głos Metalowca<br />
(Nowa Sól).<br />
8 XII — w oddziale warszawskim SDP<br />
wręczenie nagród w konkursie poświęconym<br />
tematyce warszawskiej. Nagrody<br />
otrzymali: zespół kwartalnika Kronika<br />
Warszawy, B. Czajkowski i F. Kidawa<br />
(PR), B. Raczkowski i С<br />
Sandelewskl (Tv) oraz M. Gardowski,<br />
W. Kmlcik, K. Małcużyński,<br />
J. Zajicek (PKF).<br />
18 XII — wśród laureatów lubuskich nagród<br />
Prez. WRN w Zielonej Górze H. A n-<br />
k 1 e w 1 с z (Gazeta Zielonogórska) i R.<br />
Szura (PR). Sylwetki laureatów: Gazeta<br />
Zielonogórska z 23 XII.<br />
21 XII — wręczenie nagród laureatom<br />
konkursu publicystycznego pn. „Młodzi<br />
patrioci", zorganizowanego przez GK ZHP,<br />
ZG ZBoWiD i ZG SDP. Nagrody zespołowe:<br />
„Błękitna Sztafeta" (PR), Dziennik<br />
Tv, PKF oraz zespoły redakcyjne dodatków<br />
harcerskich Gazety Zielonogórskiej,<br />
Kuriera Lubelskiego i Kuriera Szczecińskiego.<br />
Nagr. indywidualne: В. К o s i liski<br />
i J. Woleń (Wytwórnia Filmowa<br />
„Czołówka"), T. Siedlarowa (PR<br />
Kraków), B. Siudowski (Chłopska<br />
Droga), M. H. Wiśniewska (Tv>.<br />
22 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />
dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />
na temat ochrony przyrody, zorganizowanego<br />
przez Zarząd Okręgu LOP i SDP<br />
w Zielonej Górze. Laureatami zostali:<br />
I. Adamczuk (Gazeta Zielonogórska,<br />
Gorzów), K. Różalski (Gazeta Zielonogórska),<br />
E. Tomczak (PR Zielona<br />
Góra) i zespół red. Słowa Żarskiego.<br />
22 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />
dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />
na temat ochrony przyrody, zorganizowanego<br />
przez Zarząd Okręgu LOP w Toruniu.<br />
I nagr.: J. Jaśkowiak (Dziennik<br />
Wieczorny) iK. Pawłowski (Nowości);<br />
И: М. Kowalski (Gazeta Pomorska);<br />
III: E. Milczyński (PR).<br />
23 XII — wręczenie nagród Stowarzyszenia<br />
Filmowców Polskich za najlepsze publikacje<br />
prasowe nt. krakowskich festiwali<br />
filmów krótkometrażowych w 1970 r.<br />
Otrzymali je: J. J. Szczepański<br />
(Tygodnik Powszechny) iJ. Eljasiak<br />
(Sztandar Młodych).<br />
29 XII — wśród laureatów nagród za<br />
działalność twórczą i upowszechnianie<br />
kultury Prez. WRN w Koszalinie: B. H o-<br />
r o w s к i (PR) i z. M i с h t a (Głos<br />
Koszaliński).<br />
30 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />
dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />
nt. ochrony przyrody zorganizowanego<br />
przez łódzki ZO LOP. I nagr.: Z. F o 1-<br />
tyński (Głos Robotniczy); II: H. S m o-<br />
laga (PR); III: W. Kasprzak (Dziennik<br />
Łódzki); IV: H. Rudnicki (Głos<br />
Robotniczy).<br />
30 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />
dziennikarskiego Polskiego Klubu Publicystów<br />
Międzynarodowych. W dziale I —<br />
„za działalność w dziedzinie publicystyki<br />
międzynarodowej w prasie codziennej i periodycznej"<br />
nagrodę otrzymał dr J. Stefanowicz<br />
(prasa Stowarzyszenia<br />
,,Pax"); wyróżnienie: W. Slavik<br />
(Wieczór Wybrzeża) W dz. II — ,,za publicystykę<br />
na tematy polityki międzynarodowej<br />
w radiu i telewizji" — А. С h i-<br />
czewski. W dz. III — „za cykl reportaży<br />
zagranicznych" — K. Dziewanowski.<br />
W dz. IV — „za pracę korespondenta<br />
zagranicznego" — Z. Morawski<br />
(PAP); wyróżnienie: D. Poprzeć z-<br />
k o (AR). W dz. V — „za książkę publicystyczną<br />
poświęconą aktualnej problematyce<br />
międzynarodowej" — dr R. F r e-<br />
lek.<br />
30 XII — wśród laureatów wojewódzkiej<br />
nagrody za upowszechnianie kultury na<br />
Warmii i Mazurach — publicysta i historyk<br />
czasopiśmiennictwa A. W a kar.<br />
31 XII — w Szczecinie rozstrzygnięcie<br />
konkursu dziennikarskiego (zorganizowanego<br />
przez KW MO i miejscowy oddział<br />
SDP) na publikacje prasowe dot. bezpieczeństwa<br />
na drogach. I nagr.: F. Tilly<br />
(Glos Szczeciński); II: A. Zbór on<br />
(Kurier Szczeciński), III: A. Przy bo s z<br />
(Kurier Szczeciński); wyróżnienia: R.<br />
Strzelbicki (Głos Szczeciński), T.<br />
Kowalski (PR) i R. Stefanowicz<br />
(Tv). Pucharem przechodnim wyróżniono<br />
zespół Głosu Szczecińskiego.<br />
XII — rozstrzygnięcie konkursu na najlepszą<br />
popularyzację oszczędzania (zorg.<br />
przez PKO w Bydgoszczy dla gazet zakładowych<br />
ukazujących się na terenie<br />
woj. bydgoskiego). I nagr. Profile; II:<br />
Głos Załogi, Sygnały, Glos Zamechu; III:<br />
Elana; wyróżnienia: Echo ZNTK, Celuloza.<br />
XII — w Krakowie rozstrzygnięcie konkursu<br />
dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />
na temat ochrony przyrody, zorganizowanego<br />
przez Zarząd Okręgu LOP<br />
i SDP. Laureatami zostali: J. К a 1 к о w-<br />
ski i Z. Strychalski (Przekrój)<br />
J. Kwietniewski (Słowo Powszechne),<br />
H. Słoczyńska (Echo<br />
Krakowa), A. Stanowski (Gazeta<br />
Krakowska), J. Adamczewski i J-<br />
Steinhauf (Dziennik Polski).<br />
XII — rozstrzygnięcie konkursu dziennikarskiego,<br />
zorganizowanego przez gdański<br />
Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy<br />
na najlepsze publikacje nt. walki z alkoholizmem<br />
i działalności profilaktycznej.<br />
I nagr.: Z. G i e d r o j ć (Glos Wybrzeża);
156 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
II: W. Rejnson (Wieczór Wybrzeża);<br />
III: W. Gabriałowicz (Wieczór Wybrzeża).<br />
XII — rozstrzygnięcie konkursu dziennikarskiego,<br />
ogłoszonego przez poznańską<br />
WKZZ dla publicystów zajmujących się<br />
popularyzacją zagadnień wynalazczości<br />
i racjonalizacji. Nagrody otrzymali: P.<br />
Chojnacki i M. Skąpskl (Głos<br />
Wielkopolski), W. Goszczyński iK.<br />
Pierzchlewicz (PR), Z. Namysłowski<br />
(Express Poznański), M. N o-<br />
w а к o w sk i (TV). Nagr. specjalna: J.<br />
Orzałkiewicz (Gazeta Poznańska).<br />
RYNEK<br />
Nowe tytuły:<br />
PRASOWO-WYDAWNICZY<br />
IX — W Kielcach 1 nr społeczno-kulturalnego<br />
miesięcznika Przemiany; wyd.:<br />
Wyd. Pras. „Słowo Ludu". 27X37,5 cm, 32<br />
str., cena 7 zł; nakład: 17 tys. egz.<br />
IX — w Krośnie 1 nr tyg. Podkarpacie;<br />
wyd.: Rzeszowskie Wyd. Pras. 29X42 cm,<br />
8 str., cena 2,50 zł; nakład: 15 tys. egz.<br />
Opracował: Sylwester<br />
Dziki
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 157<br />
RSW „PRASA"<br />
Korespondenci zagraniczni prasy polskiej<br />
(Stan w dniu 1 stycznia 1971)<br />
Algieria (Algier)<br />
Anglia (Londyn)<br />
Austria (Wiedeń)<br />
Belgia (Bruksela)<br />
CSRS (Praga)<br />
Francja (Paryż)<br />
ChRL (Pekin)<br />
NRD (Berlin)<br />
NRF (Bonn)<br />
Rumunia (Bukareszt)<br />
USA (Waszyngton)<br />
WRL (B-udapeszt)<br />
Włochy (Rzym)<br />
ZSRR (Moskwa)<br />
— Tadeusz Jackowski (Zycie Warszawy, Agencja<br />
Robotnicza), Anna Jackowska (Interpress);<br />
— Wojciech Kornacki (Express Wieczorny), Andrzej<br />
Broniarek {Zycie Warszawy, Interpress);<br />
— Jan M o s z с z e ń s к i (Interpress) ;<br />
— Jerzy Kasprzycki (Zycie Warszawy);<br />
— Janusz Litwin (Trybuna Ludu), Marek D u-<br />
nin-Wąsowicz (Zycie Warszawy, Interpress) ;<br />
— Zygmunt Broniarek (Trybuna Ludu), Urszula<br />
Kozierowska (Interpress);<br />
— Zygmunt Słomkowski (Trybuna Ludu);<br />
— Jan Legut (Trybuna Ludu), Leon Bielski<br />
(Agencja Robotnicza), Tadeusz Derlatka (Interpress)<br />
;<br />
— Ryszard D recki (Agencja Robotnicza, Zycie<br />
Warszawy), Stanisław Albinowski (Trybuna<br />
Ludu) ;<br />
— Zbigniew К 1 e j n (Trybuna Ludu) ;<br />
— Maksymilian Berezowski (Trybuna Ludu);<br />
— Wacław Urbański (Trybuna Ludu) ;<br />
— Dominik Horodyński (Agencja Robotnicza);<br />
— Doforosław Poprzeczko (Agencja Robotnicza),<br />
Jerzy Kraszewski (Trybuna Ludu), Zdzisław<br />
Romanowski (Interpress), Wojciech Kubick<br />
i (Zycie Warszawy).<br />
PAP<br />
Algieria (Algier)<br />
Anglia (Londyn)<br />
Belgia (Bruksela)<br />
Bułgaria (Sofia)<br />
CSRS (Praga)<br />
ChRL (Pekin)<br />
DRW (Hanoi)<br />
Francja (Paryż)<br />
Indie (New Delhi)<br />
Jugosławia (Belgrad)<br />
Kuba (Hawana)<br />
Meksyk (Mexico)<br />
NRD (Berlin)<br />
— Tadeusz Jackowski;<br />
— Władysław Krajewski;<br />
— Jerzy Kasprzycki;<br />
— Juliusz Pelc;<br />
— Bogdan M o s z к i e w i с z;<br />
— Ryszard Najder s ki;<br />
— Waldemar К e d a j ;<br />
— Paweł Wasielewski;<br />
— Ryszard Piekarowicz;<br />
— Władysław К n у с p e 1;<br />
— Ryszard G i n a 1 s к i;<br />
— Ryszard Kapuściński;<br />
— Jerzy Tomaszewski, Jerzy Wańkowicz;
158 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
NRF (Bonn) — Czesław Jackowski, Leonard Kaszycki;<br />
Rumunia (Bukareszt) — Andrzej Wjyhowski;<br />
Szwecja (Sztokholm) — Andrzej Nowicki;<br />
USA (N. Jork — ONZ) — Jerzy Górski;<br />
(Waszyngton) — Janusz Gołębiowski;<br />
WjRL (Budapeszt) — Andrzej Czerkawski;<br />
Włochy (Rzym) — Zdzisław Morawski;<br />
ZRA (Kair) —Krzysztof Wojna;<br />
ZSRR (Moskwa) —Piotr Z i arnik, Zbigniew Suchar.<br />
POLSKIE RADIO I TELEWIZJA<br />
Algieria (Algier)<br />
Anglia (Londyn)<br />
Bliski Wschód (Bejrut)<br />
Bułgaria (Sofia)<br />
CSRS (Praga)<br />
Francja (Paryż)<br />
Jugosławia (Belgrad)<br />
NRD (Berlin)<br />
NRF (Bonn)<br />
Rumunia (Bukareszt)<br />
USA (N. Jork — ONZ)<br />
WHL (Budapeszt)<br />
Włochy (Rzym)<br />
ZRA (Kair)<br />
ZSRR (Moskwa)<br />
Tadeusz Jackowski;<br />
Maciej S ł o t w i ń s к i ;<br />
Bolesław Nene ki;<br />
Juliusz Pelc;<br />
Karol Bielecki;<br />
Mirosław A z e m b s к i ;<br />
Zbigniew Targosz;<br />
Edward Kmiecik;<br />
Jan Zygmunt Sawicki;<br />
Andrzej Wyhowski;<br />
Andrzej Nowaliński;<br />
Witold W i e r o m i e j ;<br />
Zdzisław Morawski;<br />
Krzysztof Wojna;<br />
Władysław S n а г s к i.<br />
KURIER<br />
POLSKI<br />
Anglia (Londyn)<br />
CSRS (Praga)<br />
Francja (Paryż)<br />
NRF (Bonn)<br />
ZSRR (Moskwa)<br />
— Kazimierz Smogorzewski;<br />
— Danuta Wąsowicz;<br />
— Paweł Wasielewski;<br />
— Czesław Jackowski;<br />
— Zbigniew Suchar.<br />
LUDOWA SPÓŁDZIELNIA<br />
WYDAWNICZA<br />
CSRS (Praga)<br />
ZSRR (Moskwa)<br />
Barbara Bielecka;<br />
Ewa Ostrowska.<br />
STOWARZYSZENIE DZIENNIKARZY POLSKICH<br />
CSRS (Praga — MOD) — Zdzisław S z а к i e w i с z.
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 159<br />
ROZPOWSZECHNIENIE ŚRODKÓW<br />
MASOWEJ INFORMACJI<br />
MIĘDZYNARODOWE. Wydawane w Singapurze<br />
czasopismo The Mirror zamieściło<br />
zastawienie ilości egzemplarzy gazet, przypadających<br />
dziennie na 1000 mieszkańców<br />
niektórych krajów azjatyckich:<br />
Japonia 395, Singapur 210, Korea Płd. 57,<br />
Taiwan 43, Syjam 28, Wietnam Płd. 28,<br />
Sarawak (część Malajzji) 27, Cejlon 2,0, Filipiny<br />
19, Malaje i Borneo Płn. (cz. Malajzji)<br />
17—16, Indonezja 11, Indie 9. (ZV +<br />
+ ZV 1970 nr 50 S. 2638) pd<br />
AUSTRIA. Wyniki reprezentatywnej dla<br />
całego kraju analizy czytelnictwa za r. 1969<br />
wykazały, że najpopularniejszym dziennikiem<br />
była bulwarowa Kronen-Zeitung,<br />
drukowana wówczas w nakładzie blisko<br />
600 tys. egz. Dalsze miejsca zajmowały Kurier<br />
(386 tys.) oraz Express (285 tys.). Wyprzedzały<br />
one gazety partii politycznych,<br />
które Partia Socjaldemokratyczna wydawała<br />
w 228 tys. egz., Austriacka Partia Ludowa<br />
w 204 tys. egz, a KPA w ilości 51<br />
tys. egz. (ZV + ZV 1970 nr 46 s. 2389) pd<br />
BUŁGARIA. Globalny nakład dzienników<br />
i czasopism wzrósł w ostatnim dwudziestoleciu<br />
12-krotnie i przy 8,5 min mieszkańców<br />
osiągnął w połowie 1970 jednorazowo<br />
8 min egz. 80°/o nakładu rozprowadza<br />
się w prenumeracie; na tysiąc mieszkańców<br />
przypadają 942 prenumerowane<br />
egzemplarze {Neue Deutsche Presse 1970<br />
nr 20 s. 9) pd<br />
JAPONIA Dziennik Asahi Shimbun przekroczył<br />
10 min egz. jednorazowego przeciętnego<br />
nakładu. (ZV + ZV 1970 nr 44 s.<br />
2226) pd<br />
JUGOSŁAWIA. W związku z 25-leciem prasy<br />
jugosłowiańskiej dokonano liczbowego<br />
zestawienia gazet i czasopism, ukazujących<br />
się w poszczególnych latach. Brak danych<br />
dotyczących łącznej liczby tytułów i nakładów<br />
w latach 1945—1946; wiadomo tylko,<br />
że w 1945 wychodziło 15 dzienników o przeciętnym<br />
nakładzie 719 000 egz., a w 1946 również<br />
15 dzienników o 735 000 egz. Liczba tytułów<br />
gazet i czasopism systematycznie<br />
wzrasta, z 217 w roku 1947 do 1381 w 1969.<br />
W roku tym wychodziły: 23 dzienniki o nakładzie<br />
1614 000 egz., 9 gazet ukazujacvch<br />
się kilka razy w tygodniu o nakładzie<br />
129 000 egz., 174 tygodniki o nakładzie<br />
2 593 000 egz., 151 dwutygodników o nakładzie<br />
1 377 000 egz. 585 miesięczników o nakładzie<br />
1 993 000 egz. i 437 innych periodyków<br />
o nakładzie 974 000 egz. Największy<br />
nakład osiąenęła prasa jugosłowiańska w<br />
1964 (10 065 000 egz.), natomiast w 1969 spadł<br />
on do 8 678 000 egz. (Naśa Stampa 1970 nr<br />
178 s. 12) az<br />
JUGOSŁAWIA. Do 1951 ukazywały się tylko<br />
dzienniki poranne, począwszy od tego<br />
roku wychodzą również popoludniówki.<br />
Wielki wzrost nakładów dzienników porannych<br />
nastąpił w latach 1948—1950.<br />
W 1949 największy nakład osiągnęły: Borba<br />
664 000 egz., PoUtika 287 000 egz. i Vjesnik<br />
55 000 egz. W 1969 wielkość nakładów tych<br />
gazet uległa zmianie. PoUtika osiągnęła<br />
264 000 egz., Vjesnik 103 000 egz. a Borba<br />
59 000 egz. Od 1965 do chwili obecnej wychodzi<br />
16 dzienników porannych i 7 popołudniówek.<br />
Z pism popołudniowych w 1969<br />
największy nakład miały: Vecernje Novosti<br />
361 000 egz. PoUtika Ekspres 126 000 egz.<br />
i Vjecernji List 99 000 egz., najmniejszy:<br />
Vecer (Skopje) 8000 egz. (Naśa Stampa 1970<br />
nr 178 s. 13—14) az<br />
JUGOSŁAWIA. Według danych Jugosłowiańskiego<br />
Instytutu Bibliograficznego,<br />
w 1969 w językach obcych narodowości zamieszkujących<br />
Jugosławię wychodziły 43<br />
gazety o przeciętnym nakładzie 21 258 egz.<br />
i 33 czasopisma o przeciętnym nakładzie<br />
2004 egz. Najlepiej rozwiniętą prasę mają<br />
narodowości: węgierska (12 gazet o przeciętnym<br />
nakładzie 14 314 egz. i 12 czasopism<br />
o przeciętnym nakładzie 708 egz.) oraz albańska<br />
(11 gazet o przeciętnym nakładzie<br />
4515 egz. i 7 czasopism o przeciętnym nakładzie<br />
790 egz.).<br />
Następnie w kolejności: czeska i słowacka<br />
(3 gaz. o przeć. nakł. 321 egz. i 7<br />
czasop. o przeć. nakł. 423 egz), włoska<br />
(5 gaz. o przeć. nakł. 1239 egz. i 3 czasop.<br />
o przeć. nakł. 67 egz), rumuńska (3 gaz.<br />
o przeć. nakł. 350 egz. i 2 czasop. o przeć,<br />
nakł. 9 egz., turecka (4 gaz. o przeć. nakł.<br />
224 egz.), bułgarska (3 gaz. o przeć. nakł.<br />
155 egz.), ukraińska (2 gaz. o przeć. nakł.<br />
140 egz.).<br />
W porównaniu z rokiem 1951 — w 1969<br />
liczba gazet obcych narodowości wzrosła<br />
prawie dwukrotnie, a ich nakład wzrósł od<br />
1953 przeszło dwukrotnie. Od 1951 do 1969<br />
przybyło 9 nowych czasopism, których nakład<br />
wzrósł 2 i pół raza. (Naśa Stampa 1970<br />
nr 180 s. 10) az<br />
JUGOSŁAWIA. Radio i telewizja są obecnie<br />
najbardziej popularnymi środkami masowego<br />
przekazu informacji w Jugosławii.<br />
W końcu sierpnia 1970 było zarejestrowanych<br />
3 375 250 odbiorników radiowych<br />
1712 289 telewizorów; jeden aparat radiowv<br />
przypadał na 6, a jeden telewizor na 11<br />
osób.<br />
W tym też okresie pracowało 8 radiostacji<br />
w stolicach republik i obwodów autonomicznych<br />
oraz radiostacje lokalne<br />
(patrz następna wiadomość). Radiostacje<br />
centralne emitowały łącznie 18 programów<br />
dla kraju i 1 dla zagranicy.<br />
Telewizja jugosłowiańska rozpoczęła<br />
nadawanie programu w 1956. Obecnie pra-
160 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
cuje w kraju 6 stacji telewizyjnych: w Zagrzebiu,<br />
Lublanie, Belgradzie, Skopje, Sarajewie<br />
i Titogradzie. (Naśa Stampa 1970<br />
nr 178 s. 10—11) az<br />
JUGOSŁAWIA. Według materiałów przygotowanych<br />
przez jugosłowiańskie radio i tewizję<br />
— w końcu 1969 było w kraju 129<br />
lokalnych radiostacji, o 22 więcej niż<br />
w 1968. Ale już w pierwszych dziesięciu<br />
miesiącach 1970 liczba lokalnych radiostacji<br />
wzrosła do 151, co wysunęło Jugosławię na<br />
pierwsze miejsce w Europie. Najwięcej<br />
radiostacji tego typu ma Chorwacja (67),<br />
następnie Serbia (30), Macedonia (23), Bośnia<br />
i Hercegowina (16) i Słowenia (15).<br />
(Nasa Stampa 1970 nr 180 s. 7) az<br />
SZWAJCARIA. Najnowsze zestawienia wykazują<br />
w 1970 roku 54 dzienniki o nakładzie<br />
powyżej 10 tys. egzemplarzy. Blick, miał<br />
210 tys., Tages-Anzeiger 202 tys., Tagblatt<br />
der Stadt Zürich 105 tys., popularna za<br />
granicą Neue Zürcher Zeitung 87 tys. egz.<br />
GazetT niedzielna Weltwoche drukowana<br />
była w 110 tys. egz., zaś magazyn<br />
Schweizer Ilustrierte Zeitung w 212 tys.<br />
egz. Największy nakład miał magazyn rozrywkowy<br />
Der Schweizerische Beobachter<br />
— 458 tys. egz. (ZV + ZV 1970 nr 37<br />
s. 1644) pd<br />
USA. Według sprawozdania Komitetu d/s<br />
komunikowania FCC, z początkiem IV<br />
kwartału 1970 pracowało w Stanach 6458<br />
radiostacji (z tego V» na falach ultrakrótkich).<br />
Ilość stacji telewizyjnych wynosiła<br />
ok. 700; do tego dochodzi 200 stacji tv<br />
niekomercyjnych, emitujących programy<br />
szkolno-oświatowe. (Neue Zürcher Zeitung<br />
14 XI 1970 s. 51) pd<br />
WŁOCHY. Według statystyk ogłoszonych<br />
przez ISTAT (Główny Instytut Statystyczny),<br />
w 1969 wydawano tu 7777 dzienników<br />
i periodyków o globalnym nakładzie<br />
4 690 657 000 egz.; 93% tych pism ukazało<br />
się w języku włoskim, 112 z nich wyszło<br />
w językach obcych, a 434 w wersji dwujęzycznej.<br />
Wychodzi tu 66 dzienników<br />
i 140 tygodników, które sięgają<br />
2 600 000 000 egz. Inne periodyki ukazują się<br />
w ilości 7025 przy ok. 2 miliardach egz.<br />
66 dzienników wydawanych w języku włoskim<br />
rozpowszechniono w 2 490 455 000 egz.,<br />
a tygodniki informacyjne osiągnęły<br />
154 000 000 egz. Wśród periodyków największym<br />
popytem cieszyły się tytuły poświęcone<br />
sportowi, sprzedano ich 426 min egz.,<br />
na drugim miejscu znalazły się pisma polityczne<br />
i ekonomiczne — 295 min egz.,<br />
dalej religijne i teologiczne — 181 min.<br />
Sprzedaż globalna periodyków przeznaczonych<br />
dla dzieci i młodzieży wyniosła 93<br />
min egz. (L'Echo de la Presse... 1970 nr 743<br />
s. 12) jap<br />
ODBIORCY<br />
NRF. W reprezentatywnej analizie czytelnictwa<br />
LA 1970 stwierdzono, że tygodniki<br />
ilustrowane docierają do odestków ogólnej<br />
populacji powyżej 14 lat: Stern<br />
21,2, Bunte Illustrierte 15,4, Neue Revue<br />
15,1, Quick 14,7. Z tygodników Springera<br />
magazyn, omawiający programy radiowo-<br />
-telewizyjne Hör Zu, dociera aż do 31,5%,<br />
a brukowa gazeta niedzielna Bild am<br />
Sonntag do 20,7% populacji. Liberalny magazyn<br />
polityczno-informacyjny Der Spiegel<br />
czytuje 11,2% mieszkańców, a hamburski<br />
tygodnik społeczno-polityczny Die Zeit<br />
2,4%. (ZV + ZV 1970 nr 45 S. 2242) pd<br />
USA. Według ustaleń Zrzeszenia Wydawców<br />
Dzienników — każdy egzemplarz gazety<br />
codziennej jest czytany w Stanach<br />
przeciętnie przez 2,13 osoby w wieku ponad<br />
18 lat. W 50 największych miejscowościach<br />
czyta dzienniki regularnie 78% dorosłych<br />
mieszkańców. (ZV + ZV 1970 nr 41<br />
s. 828) pd<br />
W. BRYTANIA. Przeprowadzone wśród<br />
30,5 tys. osób powyżej 15 lat badania wykazały,<br />
że wśród ogólnej zbiorowości liczącej<br />
41,2 min, najczęściej są czytywane następujące<br />
tytuły:<br />
Tytuł pisma<br />
DZIENNIKI<br />
Daily Mirror<br />
Daily Express<br />
Sun<br />
Daily<br />
Daily<br />
Mail<br />
Telegraph<br />
Daily<br />
Daily<br />
Sketch<br />
Record<br />
Times<br />
Guardian<br />
Financial Times<br />
GAZETY NIEDZIELNE<br />
News of the World<br />
People<br />
Sunday Mirror<br />
Sunday<br />
Sunday<br />
Express<br />
Post<br />
Sunday Times<br />
Observer<br />
Sunday Mail<br />
Sunday Telegraph<br />
•o .<br />
со и<br />
3S я ^<br />
££<br />
4850<br />
3670<br />
1509<br />
1938<br />
1391<br />
839<br />
527<br />
414<br />
297<br />
173<br />
5008<br />
4277<br />
• —<br />
1473<br />
857<br />
764<br />
768<br />
(ZV + ZV 1970 nr 43 s. 2125) pd<br />
CO<br />
° о<br />
-; &<br />
36,8<br />
24,8<br />
13,4<br />
12,5<br />
8,4<br />
7,5<br />
3,6<br />
3,2<br />
2,1<br />
1,7<br />
34,4<br />
25,8<br />
11,0<br />
9,8<br />
6,0<br />
5,4<br />
5,1<br />
à<br />
. OS<br />
ÖS<br />
зд<br />
2,8<br />
3,7<br />
2,7<br />
2,5<br />
3,7<br />
2,8<br />
3,2<br />
3,0<br />
4Д<br />
2,8<br />
2,5<br />
2,7<br />
2,9<br />
2,9<br />
2,7<br />
RUCH WYDAWNICZY<br />
AUSTRIA. Wiedeński dziennik Volksblatt,<br />
centralny organ Austriackiej Partii Ludowej<br />
(chrześcijańsko-demokratycznej) o nakładzie<br />
5 tys. egz. przestał wychodzić od 15<br />
listopada 1970 z powodu trudności finansowych.<br />
Brak oficjalnego organu partii<br />
chrześcijańsko-demokratycznej jest w kronikach<br />
prasy austriackiej wypadkiem bez<br />
precedensu. Prasa konserwatywna jest<br />
chronicznie deficytowa wobec wzrastającej<br />
konkurencji prasy ogólnoinformacyjnej,<br />
finansowanej przez wielkie banki. (L'Echo<br />
de la Presse... 1970 nr 743 s. 9) jap<br />
DANIA. W wyniku koncentracji zmalała<br />
w latach 1945—1970 ilość dziennifeów ze 140<br />
do 58. Ich globalny nakład wzrósł w tym<br />
okresie z 1,5 do 1,75 min egz. (ZV+ZV 1970<br />
nr 43 s. 2124) pd<br />
HOLANDIA. Pod wpływem ostrej konkurencji<br />
w dziedzinie reklamy telewizyjnej<br />
i radiowej dokonała się 1X 1970 fuzja<br />
dwóch dzienników, zaliczanych do najstarszych<br />
i najpoważniejszych w kraju: Nieuwe<br />
Rotterdamse Courant i Algemeen Handelsblad<br />
z Amsterdamu. Połączone pismo<br />
uzgodniło ponadto współpracę redakcyjną,<br />
techniczną i ekonomiczną z amsterdamskim<br />
dziennikiem katolickim Tijd. (Neue<br />
Deutsche Presse 1970 nr 21 s. 23) pd<br />
HOLANDIA. Jako największe czasopismo<br />
w kraju — w nakładzie miliona egzemplarzy<br />
— wydano pierwszy numer kolorowego<br />
magazynu Journaal 2000. Miesięcznik
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 161<br />
utrzymuje się wyłącznie z reklamy i jest<br />
kolportowany bezpłatnie wśród wszystkich<br />
gospodarstw domowych Amsterdamu, Hagi<br />
i Rotterdamu, z perspektywą rozszerzania<br />
dostawy na inne miasta. Z 84 stron pierwszej<br />
edvcji 26 zajęły ogłoszenia. (ZV + ZV<br />
1970 nr 47 s. 2485) pd<br />
NRF. Z chwilą ukonstytuowania DKP pojawiła<br />
się w NRF pewna ilość pism komunistycznych<br />
i postępowych redagowanych<br />
przez zawodowych dziennikarzy. Są to:<br />
Unsere Zeit — tygodnik, zwany „Ludową<br />
gazetą socjalistyczną". Wychodzi<br />
w Essen. Redaktorem naczelnym jest<br />
Gerhard Deumlich. Tygodnik posiada<br />
oddziały regionalne w Hamburgu, Kilonii,<br />
Bremie, Hanowerze, Duisburgu,<br />
Frankfurcie, Moguncji, Saarbrücken,<br />
Stuttgarcie, Norymberdze i Monachium.<br />
Deutsche Kommunistische Partei (DKP<br />
Informationen). Jest to rodzaj oficjalnego<br />
biuletynu prasowego DKP. Wychodzi nieregularnie<br />
w Dusseldorfie. Redaktorem naczelnym<br />
jest Georg Polikeit.<br />
Bonner Korrespondenz — nieoficjalny<br />
biuletyn prasowy DKP, ukazujący się dwa<br />
razy w miesiącu. Wydawcą jest znany<br />
działacz komunistyczny, Anton P г е с к e 1,<br />
który przez długi okres czasu był korespondentem<br />
l'Humanité w Bonn.<br />
Elan — magazyn przeznaczony dla młodzieży.<br />
Skłania się ku DKP, jak również<br />
i ku Demokratycznej Federacji Młodych.<br />
Miesięcznik. Kieruje nim komitet redakcyjny,<br />
w skład którego wchodzą: ksiądz<br />
Willi Heintzeler, Bernhardt J e n-<br />
drejewski, Rolf Jürgen P r i e m e r<br />
i Karl Heinz Schröder, sekretarz jednej<br />
z sekcji DKP.<br />
Marksistische Blätter für Probleme der<br />
Gesellschaft, Wirtschaft und Politik. Wydawcą<br />
pisma jest „Towarzystwo A. Bebla";<br />
odpowiedzialnym redaktorem — Marianne<br />
Roth z Frankfurtu. Pismo to<br />
związane jest z Instytutem Badań Marksistowskich,<br />
prowadzonym przez Josepha<br />
Schleifsteina we Frankfurcie. Te dwie instytucje<br />
wydają biuletyn informacyjny<br />
oraz kwartalnik Marxismus-Digest.<br />
Die Tat. Tygodnik Niemieckiego Ruchu<br />
Oporu; w NRF prawdziwy ruch oporu<br />
skupia wyłącznie działaczy lewicy. Naczelnym<br />
redaktorem pisma jest we Frankfurcie<br />
komunista Emil Carlebach.<br />
Stimme des Widerstandes — jak wyżej.<br />
Redaktorem naczelnym jest Max O p-<br />
penheimer we Frankfurcie.<br />
V. V. Informationen. Jest to biuletyn<br />
informacyjny wydawany przez ruch<br />
oporu.<br />
Neue Kritik. — kwartalnik wychodzący<br />
we Frankfurcie.<br />
Nachrichten — miesięcznik wydawany<br />
przez grupę syndykalistów DGB (Deutscher<br />
Gewerkschafsbund), członków DKP<br />
i KPD. Wychodzi we Frankfurcie. Kierują<br />
nim komunista Joseph Ledwohn,<br />
były socjalista Heinz S e e g e r, który<br />
przeszedł do DKP oraz Heinz Lu к r a w-<br />
k a. Redaktorem naczelnym pisma jest dr<br />
W. Petschok.<br />
Neue Kommentare — pismo, ukazujące<br />
się co dwa miesiące: kieruje nim Georg<br />
Herde. Przykłada szczególną uwagę do<br />
atakowania NPD i innych ruchów więcej<br />
lub mniej pronazistowskich.<br />
Tendenzen — dwumiesięcznik. Pismo<br />
dla zaangażowanych artystów. Pisze<br />
o sztuce i filozofii w świetle marksizmu.<br />
Kieruje nim sympatyzujący z komunizmem<br />
dr R. H i e p e.<br />
W wykazie nie uwzględniono prasy inspirowanej<br />
przez maoistów oraz innych<br />
publikacji ultralewicowych jak: Kote Blätter,<br />
Rotes Forum, Rebell, Roter Morgen,<br />
Rote-Press Korrespondenz itd. (L'Echo de<br />
la Presse... 1970 nr 743 s. 16) jap<br />
WŁOCHY. Już czwarty rok ukazuje się tutaj<br />
miesięcznik Playmen, włoski odpowiednik<br />
Playboya. Mimo stosunkowo wysokiej<br />
ceny (przeszło 1 dolar) i systematycznych<br />
konfiskat (jeszcze nie było miesiąca,<br />
w którym by przynajmniej w jednym<br />
mieście lokalny prokurator nie zarządził<br />
konfiskaty), osiągnął on nakład 450 tys.<br />
egz. Założycielką i wydawcą miesięcznika<br />
jest Adelina T a 11 i 1 o. Zdobycie rynku<br />
ułatwiło jej to, że do 1968 obowiązywał<br />
we Włoszech zakaz sprzedaży<br />
(Time z 18 I s. 24—25). гор<br />
EKONOMIKA<br />
Playboya.<br />
AUSTRIA. I w tym kraju postępuje koncentracja<br />
prasy. Kurt Falk, dotychczasowy<br />
właściciel masowej gazety Kronen-<br />
Zeitung (650 tys. egz., wyd. niedzielne 860<br />
tys.), tygodnika Wiener Wochenausgabe<br />
(240 tys. egz.) i najnowocześniejszej drukarni<br />
austriackiej — nabył pod koniec<br />
roku 1970 popularną gazetę bulwarową<br />
Express (350 tys. egz.), która stanowiła<br />
własność partii socjaldemokratycznej. (Der<br />
Spiegel 1970 nr 50 s. 123 i п.). pd<br />
BERLIN ZACH. Jednym z licznych przykładów<br />
fikcji, jaką w statystykach stanowi<br />
kilkanaście setek tytułów gazet codziennych<br />
ukazujących się w NRF i Berlinie<br />
Zachodnim — jest dokonana 1 X 1970 fuzja<br />
zachodnioberlińskich dzienników Telegraf<br />
i nachtdepeche: od wymienionego dnia<br />
mają one — poza stroną tytułową — identyczną<br />
treść, są więc rodzajem mutacji.<br />
Wydawca Arno Scholz oświadczył, że trudności<br />
ekonomiczne zmusiły go do tego<br />
kroku, jak również do zwolnienia 10 dziennikarzy<br />
i współpracowników obu redakcji.<br />
(Neue Deutsche Presse 1970 nr 22 s. 5) pd<br />
NRF. Wzrost cen odbił się także na prasie<br />
codziennej. W drugiej połowie 1970 dwa<br />
czołowe dzienniki — Frankfurter Allgemeine<br />
Zeitung oraz Die Welt — podniosły cenę<br />
prenumeraty o 1,20 mk. Miesięczna prenumerata<br />
każdego z tych dzienników kosztuje<br />
obecnie 8,80 mk. (Neue Deutsche<br />
se 1970 nr 22 s. 5) pd<br />
Pres<br />
NRF. Prasa stanowi zauważalną pozycję<br />
w towarowym eksporcie i imporcie zagranicznym<br />
Niemiec Zachodnich. W 1969 eksport<br />
objął pisma wartości 228,3 min marek,<br />
importowano zaś prasę za 35,9 min<br />
mk. Z samych tylko Włoch sprowadzono<br />
prasę za 10,9 min, ze Szwajcarii za 6,7<br />
min, z Holandii za 4,8 min, z USA za 3,9<br />
min, z Francji za 3,1 min. Import prasy<br />
polskiej (na 20. miejscu kolejnym) stanowił<br />
równowartość 22 tys. mk.<br />
Wywóz prasy następował w pierwszym<br />
rzędzie do Stanów Zjednoczonych — 11,9<br />
min mk, W. Brytanii — 5,2 min, dalej kolejno<br />
do Hiszpanii, Danii, Japonii i Jugosławii<br />
(wartości od 4,5 do 4,3 min mk). Polska<br />
zajmowała w tym zestawieniu 13.<br />
miejsce kolejne, nabywając prasę wartości<br />
2,3 min mk. (ZV + ZV 1970 nr 45 s. 2344 i П.)<br />
pd<br />
USA. Wzrastające koszty papieru i opłat<br />
pocztowych skłoniły wydawców kilku magazynów<br />
do zmniejszenia ich formatu.<br />
Ukazujące się dotychczas w formacie<br />
Life'u magazyny Holiday i Boys Life<br />
skurczyły się do rozmiarów Time'u. W ich<br />
ślady poszły McCall's i Esquire. Choć
162 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
przyczyny tych zmian mają niewątpliwie<br />
charakter ekonomiczny, wydawcy tłumaczą,<br />
że przyjmują nowy format jako nowocześniejszy<br />
i wygodniejszy dla czytelnika.<br />
„Esquire — oświadczył jego wydawca<br />
— będzie mniej kłopotliwy do czytania<br />
w łóżku." (Time z 18 11971 s. 25) wp<br />
REKLAMA<br />
AUSTRIA. W latach 1964—1969 globalne<br />
wydatki na reklamę podwoiły się —<br />
z 623 min szylingów do 1293 min. Dość<br />
istotnie zmienił się udział poszczególnych<br />
środków reklamy w ogólnych kosztach.<br />
Ogłoszenia prasowe spadły z 62 do 47'/«,<br />
radiowe z 12 do 10V«, natomiast reklama<br />
telewizyjna wzrosła z 22 do 38%, a plakatowa<br />
z 4 do 5%. (ZV + ZV 1970 nr 46<br />
s. 2366 i n.) pd<br />
NKF. Bardzo zróżnicowane były w 1969<br />
koszty reklamy audiowizualnej w poszczególnych<br />
programach: minuta reklamy radiowej<br />
kosztowała 45 marek, w I programie<br />
tv — aż 1350 mk, w III programie<br />
tv — 382 marki. Od początku 1971 reklama<br />
telewizyjna zdrożała od 10 do 35 e /*.<br />
(ZV + ZV 1970 nr 45 S. 2332, 2334) pd<br />
USA. Czasopismo Girl Talk wprowadziło<br />
nowe formy graficzne reklamy: ogłoszenia<br />
przekątne, złożone od lewego rogu<br />
górnego strony do prawego narożnika<br />
dolnego. Taki układ, jak również składanie<br />
ogłoszeń w formie określonych liter<br />
(np. H, T, Z), ma znacznie zwiększyć ich<br />
siłę oddziaływania. (ZV 4- ZV 1970 nr 50<br />
s. 2608) pd<br />
W. BRYTANIA. Jak ustaliła Advertising<br />
Association, wydatki reklamowe w 1969<br />
osiągnęły 535 min funtów (1968 — 494 min,<br />
1964 — 414 min). W roku 1969 przypadło<br />
na ogłoszenia prasowe 68°/o, na reklamę<br />
telewizyjną 24%, a na reklamę radiową<br />
1%. (ZV + ZV 1970 nr 37 s. 1694) pd<br />
ZAWÓD DZIENNIKARSKI<br />
JUGOSŁAWIA. W październiku 1970 SNJ<br />
obchodził swój srebrny jubileusz z tej okazji<br />
prezydent Tito przyznał tej organizacji<br />
dziennikarskiej najwyższe odznaczenie:<br />
Order zasługi dla narodu ze złotą<br />
gwiazdą pierwszej klasy, oraz wystosował<br />
list gratulacyjny, w którym stwierdza<br />
między innymi: „Od dziennikarzy nie<br />
wymagano nigdy ślepego posłuszeństwa,<br />
ale zawsze interweniowano w przypadku,<br />
kiedy brakowało pełnego obiektywizmu<br />
w przedstawianiu stosunków społeczno-<br />
-politycznych w naszym kraju, kiedy<br />
artykuły dziennikarzy mogły szkodliwie<br />
oddziaływać na jego rozwój lub na autorytet<br />
Jugosławii w świecie." Za dwudziestopięcioletnią<br />
pracę odznaczono 438 dziennikarzy.<br />
(NaSa Stampa 1970 nr 179 s. 1—4)<br />
az<br />
JUGOSŁAWIA. W sierpniu 1970 minęło<br />
20 lat od chwili ukazania się pierwszego<br />
numeru Naśej Stampy, pisma Związku<br />
Dziennikarzy Jugosławii. W pierwszych<br />
latach Naśa Stampa wychodziła nieregularnie:<br />
w 1951 — 2 razy, w 1952 — 6, a w<br />
1953 — 4 razy. Od 1954 pismo ukazuje się<br />
bardziej regularnie i zwiększa swoją<br />
objętość W pierwszym dziesięcioleciu<br />
(1951—1960) wyszło 89 regularnych numerów,<br />
liczących 592 strony, w drugim —<br />
84 numery, ale liczące już 1710 stron.<br />
W numerach tych opublikowano łącznie<br />
6003 artykuły. (Naśa Stampa 1970 nr 178<br />
s. 4) az<br />
NRF. Na zlecenie Rady Prasowej (jest to<br />
organ opiniodawczy, pozbawiony prawa<br />
wydawania wiążących decyzji) został opracowany<br />
projekt kształcenia dziennikarzy,<br />
przewidujący 4 równoległe odmiany:<br />
1. Kandydaci do zawodu z wykształceniem<br />
średnim (pożądanych kilka semestrów<br />
studiów wyższych) podejmują staż<br />
w redakcji pod kierunkiem doświadczonych<br />
dziennikarzy. Na koszt wydawnictw<br />
dokształcają się na zawodowych kursach,<br />
przeprowadzonych przez organizacje<br />
dziennikarskie.<br />
2. Kandydaci z wykształceniem j. w.<br />
kształcą się w szkole dziennikarskiej<br />
(istnieje taka np. w Monachium, prowadzona<br />
przez Związek Dziennikarzy NRF).<br />
Podczas studiów — kilkutygodniowe praktyki<br />
redakcyjne. Po studiach — rok stażowy;<br />
obowiązkowe doszkalanie na kursach<br />
specjalistycznych.<br />
3. Kandydaci z wykształceniem średnim<br />
uczestniczą przynajmniej przez 8 semestrów<br />
w uniwersyteckich studiach<br />
dziennikarskich, których powiązanie z<br />
praktyką powinni zabezpieczyć jako wykładowcy<br />
doświadczeni dziennikarze, wydawcy<br />
i inni eksperci (prawa prasy, socjologii,<br />
stylistyki itd.). Zakończenie studiów<br />
pracą magisterską lub doktorską.<br />
Po zatrudnieniu obowiązek dokształcania<br />
na kursach specjalistycznych.<br />
4. Zorganizowanie wyższych szkół<br />
dziennikarskich w 6 wielkich miastach.<br />
Kandydatów obowiązywałyby wykształcenie<br />
średnie i egzaminy wstępne. Co najmniej<br />
dwuletnie studia w zakresie dziennikarstwa<br />
prasowego (radiowego, telewizyjnego),<br />
problemów wydawniczych, prawa<br />
publicznego, międzynarodowego, prasowego,<br />
autorskiego, socjologii, nauk politycznych,<br />
ekonomii politycznej, stylistyki<br />
itp., języków obcych, stenografii, maszynopisania.<br />
Zakończenie studiów pracą<br />
dyplomową. W zawodzie — obowiązek<br />
dokształcania na kursach specjalistycznych.<br />
(Der Journalist 1970 nr 10 s. 18) pd<br />
SZKOLNICTWO<br />
DZIENNIKARSKIE<br />
KENIA. Przy uniwersytecie w Nairobi<br />
utworzono z pomocą UNESCO szkołę<br />
dziennikarską, która ma kształcić kadry<br />
dla całej Afryki wschodniej i centralnej.<br />
Pierwsze dwuletnie studium podjęło 35<br />
kandydatów. (Der Journalist 1970 nr 9<br />
s. 31) pd<br />
BADANIA I INSTYTUCJE<br />
NAUKOWE<br />
MIĘDZYNARODOWE. Szereg interesujących<br />
informacji można wyczytać z bilansu<br />
Międzynarodowego Instytutu Prasoznawczego<br />
(IPI) w Zurychu za rok 1969.<br />
Budżet zamknięto kwotą 176 tys. dolarów<br />
(w roku poprzednim — 314 tys. doi.).<br />
Z tego jedynie 53 tys. doi. pochodziły<br />
ze składek członkowskich itp. wpływów<br />
własnych, resztę stanowiły subsydia<br />
i fundacje różnych kapitalistycznych instytucji<br />
i wydawnictw. (Jak wiadomo, IPI<br />
jest czołowym ośrodkiem prasoznawczym<br />
o tendencji antykomunistycznej. Aż<br />
71 tys. doi. pochłonęły uposażenia etatowych<br />
pracowników IPI, natomiast prace<br />
badawcze i publikacje — tylko 20 tys. doi.<br />
Na przeprowadzonym w Hongkongu<br />
Zgromadzeniu Generalnym IPI w r. 1970
INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 163<br />
mówiono oficjalnie o kryzysie finansowym<br />
tej instytucji, stwierdzając w konkluzji,<br />
że „Instytut nie ma szansy przeżycia".<br />
{I PI-Rundschau czerwiec-lipiec 1970 r. 15,<br />
22) pd<br />
FRANCJA. Le Monde wydał wkładkę reklamową,<br />
zawierającą podstawowe wyniki<br />
ankiety przeprowadzonej przez CESP<br />
w r. 1970 na temat tego dziennika. Wykazały<br />
one wzrost liczby czytelników<br />
Z 1090 000 W 1969 do 1200 000 w 1970; 49 e /»<br />
czytelników pisma ma poniżej 35 lat (wobec<br />
52"/« w 1969). 43V« czytelników (wobec<br />
29,5'/« w 1969) rekrutuje się z wyższych<br />
kadr kierowniczych, 69,5 e /« (wobec 62,5Ve<br />
w 1969) ze średnich i niższych kadr kierowniczych<br />
i urzędniczych oraz drobnych<br />
przedsiębiorców.<br />
Średni nakład wzrósł ze 108 tys. egz.<br />
W 1945 do 238 tys. w 1962, a w 1970 osiągnął<br />
478 tys. egz. Średnia objętość z czterech<br />
stron bezpośrednio po wyzwoleniu<br />
wzrosła do ponad trzydziestu obecnie.<br />
Le Monde zatrudnia 930 osób, redaktorów,<br />
personelu kierowniczego, urzędników<br />
i robotników. Liczba zatrudnionych<br />
redaktorów osiągnęła 145 pracujących<br />
etatowo; dochodzi do nich jeszcze 350<br />
dziennikarzy na ryczałcie. Z innych informacji<br />
warto odnotować, że 43*/o czytelników<br />
to mieszkańcy Paryża, 13°/o to nabywcy<br />
zagraniczni ze 145 krajów. (L'Echo<br />
de la Presse... 1970 nr 744 s. 12) jap<br />
USA. Zgodnie z umową zawartą między<br />
ASJSA i AEJ Journalism Educator, dotychczasowy<br />
organ ASJSA, będzie od roku<br />
1971 kolportowany jako oficjalna publikacja<br />
Stowarzyszenia do spraw Kształcenia<br />
Dziennikarzy (AEJ). Journalism Educator<br />
przejmuje dwa działy Journalism<br />
Quarterly: Kształcenie dziennikarzy i Kronikę.<br />
Jego redaktorem naczelnym mianowano<br />
L. Gillelanda z Uniwersytetu<br />
Nevady.<br />
Program redakcyjny przewiduje, że<br />
Journalism Educator będzie informować<br />
o działalności szkół dziennikarskich, zamieszczać<br />
artykuły o metodach nauczania<br />
dziennikarstwa i technikach badawczych,<br />
sprawozdania ze zjazdów i konferencji<br />
AEJ oraz recenzje książek i publikacji poświęconych<br />
kształceniu dziennikarzy.<br />
(Journalism Quarterly jesień 1970 s. 631—<br />
632) гор<br />
PRAWO PRASOWE<br />
NRF. Ukazujący się dotychczas nieregularnie<br />
dodatek do fachowego tygodnika<br />
Zeitungs-Verlag und Zeitschriften-Verlag,<br />
zajmujący się problemami prawnymi prasy,<br />
został pod koniec 1970 przekształcony<br />
w samodzielny kwartalnik, zachowując tytuł<br />
Archiv für Presserecht. Pierwszy zeszyt<br />
kwartalnika utrzymał ciągłość numeracji<br />
i wyszedł jako edycja 82. Wydawcą<br />
odpowiedzialnym za treść pisma jest<br />
E. Freiherr von Mauchenheim, przewodniczącym<br />
rady redakcyjnej mec. Klaus<br />
Mathy.<br />
Czasopismo wydano na 48 stronach<br />
formatu A4. Numer zawiera kilka rozpraw,<br />
komentarze do orzecznictwa sądowego<br />
w sprawach prasy i innych środków publikowania<br />
oraz recenzje wydawnictw<br />
z zakresu prawa prasowego. Pojedynczy<br />
zeszyt kosztuje 8 marek. (Inf. własna) pd<br />
PORTUGALIA. Rząd portugalski przedłożył<br />
parlamentowi projekt ustawy znoszącej<br />
prewencyjną cenzurę. Ustawa ta zawiera<br />
jednak liczne ograniczenia. Według<br />
projektu, prewencyjna cenzura może być<br />
przywrócona w razie ogłoszenia stanu wyjątkowego<br />
lub poważnych aktów wywrotowych<br />
w jakiejkolwiek części terytorium<br />
narodowego (także w Angoli, Mozambiku<br />
i Gwinei). Z drugiej strony wolność słowa<br />
zostaje poddana pewnym ograniczeniom<br />
dotyczącym głównie bezpieczeństwa<br />
państwa i moralności publicznej. Tekst<br />
projektu przewiduje ponadto, że agencje<br />
zagraniczne podlegać będą odpowiednim<br />
przepisom odnoszącym się do prasy portugalskiej,<br />
jeśli chodzi o odpowiedzialność<br />
ich personelu zagranicznego czy krajowego.<br />
(L'Echo de la Presse... 1970 nr 748<br />
s. 12) jap<br />
USA. Federalna Komisja d/s Komunikowania<br />
(FCC) ogłosiła w 1970 obowiązujące<br />
warunki uzyskiwania koncesji na posiadanie<br />
stacji radiowych i tv (nowe zarządzenie<br />
nie obowiązuje już działających rozgłośni).<br />
Obecnie w zakresie lokalnym dopuszczalne<br />
jest posiadanie tylko jednej<br />
stacji — a nie, jak uprzednio, po jednej<br />
w zakresie fal średnich i ultrakrótkich<br />
oraz telewizyjnej.<br />
Zarządzenie ma powstrzymać monopolizację<br />
lokalnych audiowizualnych środków<br />
przekazu. Natomiast na obszarze<br />
stanowym obowiązują przepisy „concentration<br />
of control rules", dopuszczające<br />
skupienie w jednym ręku 7 rozgłośni<br />
emitujących na falach średnich, tyluż nadających<br />
na falach ultrakrótkich oraz<br />
7 stacji tv.<br />
O rozmiarach koncentracji audiowizualnych<br />
środków przekazu na płaszczyźnie<br />
lokalnej świadczą nast. dane: w 184 największych<br />
ośrodkach nadawania aż 127 stacji<br />
tv (czyli 70°/o) jest połączonych z radiostacjami<br />
w danych miejscowościach; wartość<br />
tych skoncentrowanych rozgłośni<br />
szacuje się na 2,6—2,8 miliardów dolarów.<br />
Raport FCC wskazuje jednocześnie, że<br />
istotnym zagadnieniem w zakresie koncentracji<br />
jest jednoczesne kontrolowanie<br />
przez określone osoby i spółki audiowizualnych<br />
i prasowych środków przekazu.<br />
(Neue Zürcher Zeitung z 25 VII 1970 s. 51)<br />
pd<br />
TECHNIKA<br />
JAPONIA. Stacja NHK zastosowała po raz<br />
pierwszy przy emisji normalnego programu<br />
telewizyjnego jednocześnie dwa kanały<br />
dla fonii: oglądając film można wybrać<br />
jego oryginalną wersję językową<br />
lub przekład japoński. Specjalny adapter<br />
w odbiorniku umożliwia rozdział kanałów<br />
fonii. (Neue Deutsche Presse 1970 nr 23<br />
s. 26) pd<br />
USA. Jak podało Amerykańskie Zrzeszenie<br />
Wydawców Dzienników ANPA, z początkiem<br />
1970 roku drukowano w Stanach<br />
Zjednoczonych 580 dzienników techniką<br />
offsetową w nakładzie 5,8 min egz. Stanowi<br />
to 33°/o ogółu gazet codziennych i 9°/»<br />
dziennego nakładu. Z 8,3 min t zużytego<br />
w 1969 papieru gazetowego 14°/o przerobiono<br />
w offsecie. (ZV + ZV 1970 nr 47 s. 2451)<br />
pd<br />
ZSRR. Dziennik Izwiestia jest drukowany<br />
aż w 40 miastach Związku Radzieckiego.<br />
Do 9 miejscowości przekazuje się matryce<br />
z Moskwy za pośrednictwem telefoto, do<br />
pozostałych miast matryce są. transportowane<br />
samolotami i innymi środkami komunikacji.<br />
(Neue Deutsche Presse 1970<br />
nr 23 s. 8) pd
164 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />
HISTORIA<br />
JUGOSŁAWIA. 25 lat istnienia socjalistycznej<br />
prasy jugosłowiańskiej można podzielić<br />
na cztery okresy. Pierwszy (1945—<br />
1951) charakteryzuje się szybkim rozwojem<br />
prasy (354 tytułów przed wybuchem<br />
wojny, 360 w 1949 o nakładzie 4 780 000 egz.).<br />
W drugim okresie (1951—1957) następują<br />
istotne przemiany w sytuacji instytucji<br />
prasowo-wydawniczych, spowodowane decentralizacją<br />
i przejściem na system samorządności.<br />
Wszechstronny rozwój całej<br />
prasy nastąpił w latach 1957—1965. Zaznaczył<br />
się on w dziedzinie informowania,<br />
różnorodności podejmowanej tematyki<br />
oraz technicznego opracowania gazet.<br />
W okresie czwartym (1965—1970) prasa<br />
aktywnie uczestniczyła w przeprowadzaniu<br />
reform społeczno-gospodarczych (Nasa<br />
Stampa 1970 nr 178 s. 12) az<br />
RÓŻNE<br />
NRF — USA. Obok osławionej dywersyjnej<br />
rozgłośni amerykańskiej „Wolna Europa",<br />
działa z terenu Niemiec Zachodnich inna<br />
dywersyjna rozgłośnia „Liberty", usiłująca<br />
oddziaływać na słuchaczy w ZSRR. Nadaje<br />
ona przez całą dobę programy w jęz.<br />
rosyjskim oraz przez kilka godzin dziennie<br />
w 17 innych językach narodów radzieckich.<br />
Zatrudnia 800 pracowników<br />
w centrali w Monachium, w oddziale<br />
programowania w Nowym Jorku oraz<br />
przy urządzeniach technicznych w NRF<br />
i na Taiwanie.<br />
Działalnością dywersyjnej rozgłośni kieruje<br />
komitet z siedzibą w Nowym Jorku,<br />
na czele którego stoi b. zastępca sekretarza<br />
stanu w rządzie Trumana (który<br />
zresztą jest jednym z „honorowych przewodniczących"<br />
komitetu). Oprócz instytucji<br />
i osób prywatnych, istniejący od<br />
1951 roku komitet finansuje centrala<br />
szpiegowska CIA.<br />
W programie „Liberty", obok nadawanych<br />
co godzinę tendencyjnych informacji<br />
i komentarzy — dominują audycje polemizujące<br />
z ideologią marksistowsko-leninowską<br />
i gloryfikujące antyradzieckie<br />
utwory literackie. (Wg Neue Zürcher Zeltung<br />
z 30 VII 1970 s. 4) pd<br />
RODEZJA. Prawie cała prasa reprezentuje<br />
reakcyjną linię polityczną reżimu lana<br />
Smitha. Politykę rządu popierają gazety<br />
Chronicie (dziennik wydawany w Bulawayo)<br />
i ukazująca się 3 razy w tygodniu<br />
Umtali News, tygodniki Midlands Observer,<br />
Gwelo Times i The Citizen, jak też<br />
miesięczniki Illustrated Life Rhodesia<br />
oraz Property and Finance, które są organami<br />
rządowej partii Rhodesian Front.<br />
Jedynymi pismami uważanymi przez<br />
reżim za „wrogie" są: dziennik dla białych<br />
Rhodesien Herald (28 tys. egz. nakładu)<br />
oraz jedyny reprezentant opozycji<br />
murzyńskiej — miesięcznik Moto, drukowany<br />
w Gwelo w nakładzie 36 tys. egz.<br />
(IPI-Rundscliau wrzesień 1970 s. 4) pd
N Е К R O L O G I A<br />
IZABELLA BYCHOWSKA<br />
(27 X 1910 Warszawa ~ 17 X 1970<br />
Warszawa)<br />
Z rodziny inteligenckiej. Szkoła średnia<br />
w Warszawie. Studia w Wyższej Szkole<br />
Dziennikarskiej.<br />
Pracę, dziennikarską rozpoczęła w г. 1D41<br />
we Lwowie jako sekretarz redakcji czasopisma<br />
dziecięcego Pionierzy. W 1944 była<br />
sekretarzem redakcji, a następnie redaktorem<br />
naczelnym Gazety III DP I Armii<br />
WP Na Zachód. W tymże roku przeniosła<br />
sie. do Głosu Ludu, po czym kolejno pracowała<br />
w Trybunie Wolności i w Trybunie<br />
budu (1951). W latach 1956—1958 z ramienia<br />
MSZ pełniła funkcję prasową na<br />
placówce zagranicznej w Szwajcarii, a od<br />
roku 1958 pracowała w Problemach Pokoju<br />
i Socjalizmu.<br />
Oficer rezerwy WP, członek PZPR,<br />
SDP. Odznaczona Złotym i Srebrnym<br />
Krzyżem Zasługi oraz medalem X-Lecia<br />
PRL.<br />
ALEKSANDER PŁACZKOWSKI<br />
(31 V 1915 Warszawa — 17 XI1970<br />
Warszawa)<br />
Ze środowiska mieszczańskiego. Szkoła<br />
średnia w Warszawie. Studia na Wydziale<br />
Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego<br />
(1934—1936) i w Wyższej Szkole<br />
Dziennikarskiej w Warszawie (1934—1937).<br />
Pracę dziennikarską rozpoczął już<br />
w czasie studiów w 1934, współpracując<br />
dorywczo jako reporter z konserwatywnym<br />
krakowskim Czasem. W latach 1936—<br />
1939 był referentem prasowym Dyrekcji<br />
Naczelnej Lasów Państwowych. Jednocześnie<br />
współpracował jako publicysta z Kurierem<br />
Porannym, Erpressern Porannym<br />
i Polską Agencją Agrarną.<br />
W pierwszym okresie okupacji przebywał<br />
w Kownie. Tam, za artykuł antyniemiecki<br />
umieszczony w Letuvos Żinios, został<br />
pozbawiony pracy dziennikarskiej.<br />
W latach 1940—41 kierował działem literackim<br />
w Radiokomitecie Wileńskim. Zamieszczał<br />
także recenzje literackie w<br />
Praludzie Komsomolskiej w Wilnie. Po<br />
powrocie do Warszawy (1941—44) pracował<br />
fizycznie.<br />
Po wyzwoleniu powrócił do pracy zawodowej.<br />
W roku 1945 był sprawozdawcą<br />
parlamentarnym Dziennika Polskiego, potem<br />
reporterem i publicystą Kuriera Codziennego<br />
(1946—1947), Życia Warszawy<br />
(1947—1961). 1961—1965 pracował w Zachodniej<br />
Agencji Prasowej, następnie do 1967<br />
w Interpressie i wreszcie jako publicysta<br />
działu zagranicznego od 1968 w Erpresste<br />
Wieczornym.<br />
Autor ciekawych reportaży z M/S Piłsudski<br />
i reportaży norymberskich. Był<br />
czynnym działaczem Stronnictwa Demokratycznego.<br />
W okresie 1945—1S46 był sekretarzem<br />
Komitetu Wojewódzkiego SD,<br />
członkiem Komisji Międzypartyjnej i radnym<br />
m. Krakowa.<br />
Wieloletni członek Stowarzyszenia<br />
Dziennikarzy Polskich. Odznaczony Krzyżem<br />
Walecznych za udział w Powstaniu<br />
Warszawskim, Złotym Krzyżem Zasługi<br />
i Medalem X-lecia PRL.<br />
JÓZEF BĄCZKOWSKI<br />
(18 IX 1924 Warszawa — 26 XI 1970<br />
Warszawa)<br />
Z rodziny inteligencji pracującej. Podczas<br />
okupacji wywieziony do Rzeszy na<br />
roboty, dopiero po zakończeniu działań<br />
wojennych w 1948 uzyskał świadectwo<br />
dojrzałości w Gimn. im. Władysława IV.<br />
Studia wyższe ukończył 1951 w Akademii<br />
Wychowana Fizycznego, magisterium na<br />
Wydz. Biologii uzyskał 1953.<br />
W latach 1951—53 pracował w Głównym<br />
Komitecie Kiltury Fizycznej w Warszawie.<br />
Pracę dziennikarską rozpoczął w 1953<br />
jako kierownik redakcji sportowej w Centralnej<br />
Agencji Fotograficznej, ostatnio<br />
był redaktorem depeszowym w dziale informacji<br />
CAF.<br />
Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy<br />
Polskich.<br />
STANISŁAW NADZIN<br />
(28 VIII 1914 Warszawa — 10 XII 1970<br />
Warszawa)<br />
Ze środowiska inteligencji pracującej.<br />
Szkoła średnia w Warszawie. Studia na<br />
Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.<br />
Pracę dziennikarską rozpoczął w roku<br />
1937, umieszczając artykuły literackie w<br />
warszawskich pismach lewicowych. Od<br />
r. 1939—1943 przebywał w Zw. Radzieckim,<br />
współpracując z miejscowymi gazetami<br />
(Białoruś, Ukraina Zachodnia, Woroneż,<br />
obwód Saratowski). W 1942 służył w Armii<br />
Radzieckiej, a od r. 1943 był w szeregach<br />
Wojska Polskiego w randze pułkownika.<br />
Od 1944 był kolejno redaktorem gazet<br />
wojskowych Żołnierz Wolności, Glos Żołnierza,<br />
kierownikiem działu wojskowego,<br />
a później dyrektorem programowym Polskiego<br />
Radia. W 1952 pełnił funkcję redaktora<br />
naczelnego literacko-artystycznego<br />
pisma Głównego Zarządu Politycznego<br />
Żołnierz Polski.<br />
Członek PZPR. Wieloletni członek Stowarzyszenia<br />
Dziennikarzy Polskich, czynny<br />
od r. 1961 we władzach SDP jako członek<br />
Zarządu, rzecznik dyscyplinarny, członek<br />
komisji prawno-regulaminowej.<br />
Opr. mc
РЕЗЮМЕ<br />
Генрих С иве к: Роль самовозвратной почтовой анкеты в исследованиях<br />
читаемости прессы<br />
В статье представлен некоторый методологический опыт, полученный<br />
в результате исследования читаемости общепольских газет. Эти исследования<br />
проводились в избранных воеводствах с применением самовозвратной<br />
анкеты, разосланной к около 29 000 подобранных по жребию лиц. Ответов<br />
было получено — после напоминаний — около 60%.<br />
Используя результаты контрольных исследований (пилотируемая анкета),<br />
доступные информации об общественно-демографической структуре<br />
опрошенного коллектива, а также возможности, полученные благодаря маркировке<br />
анкет, автор оценивает применявшуюся исследовательскую технику<br />
с точки зрения ее стоимости, времени реализации, познавательного<br />
значения полученных результатов.<br />
В итоге автор приходит к выводу, что техника самовозвратной адресной<br />
анкеты — это один из самых оптимальных способов изучения читаемости<br />
прессы. Небольшие расходы по сбору материала и быстрота реализации<br />
идут наряду с познавательными достоинствами, так как полученный таким<br />
образом материал дает возможность определить зависимости между переменными<br />
с не меньшим успехом, чем и в исследованиях другого типа.<br />
Тем не менее и эта техника проведения исследований не лишена некоторых<br />
недостатков по сравнению с исследованиями, в ходе которых материал<br />
собирают анкетеры. Однако эти недостатки не очень-то крупные.<br />
Впрочем, их можно корректировать, используя сведения относительно результатов<br />
в отдельных фазисах исследований (знание действительной<br />
структуры населения, применение маркировки).<br />
Приведение результатов, полученных в ходе почтовой самовозвратной<br />
анкеты, к результатам, сравниваемым с исследованиями, проводившимися<br />
анкетерами, не обязательно, так как различные исследовательские техники<br />
следует рассматривать как иначе градуированны, но не менее серьезные<br />
способы измерения интенсивности некоторых черт населения. Поэтому<br />
их основное познавательное значение заключается в возможности получать<br />
идентичные выводы относительно зависимостей между переменными (несмотря<br />
на различные способы сбора материалов).<br />
Збигнев Байка:<br />
Читатели польских вечерних газет<br />
Статья представляет собой попытку подвести итоги полученным до сих<br />
пор эмпирическим сведениям о читателях вечерних газет, главным образом<br />
в результате различных исследований, проводившихся в течение последнего<br />
десятилетия Печатоведческим центром в Кракове. Они показывают,<br />
что в восьмидесяти процентах читателями вечерних газет являются<br />
жители крупных городов, чаще женщины, чем мужчины, преимущественно<br />
люди молодые в возрасте 18—19 лет, чаще всего с начальным и средним<br />
образованием. Основная группа читателей — это рабочие в больших городах;<br />
часто вечерняя газета является единственной газетой, которую они<br />
читают. Самой большой популярностью пользуются хозяйственная тема-
167<br />
тика, сенсационные события и актуальные политические проблемы, а также<br />
нравы людей в Польше и во всем мире. В заключение статьи автор предлагает<br />
провести широкие исследования в области читаемости вечерних<br />
газет с использованием анкетерских коллективов, состоящих из читателей<br />
этих газет.<br />
Измерение стилистического и эмоциального значе<br />
Валерий Писарек:<br />
ния лексики<br />
Настоящая статья представляет собой отчет об эксперименте, задачей<br />
которого была верификация следующих, основанных на интуиции, гипотез:<br />
1. лексика газетной информации имеет более официальный характер,<br />
чем лексика репортажей и комментариев; 2. лексика репортажей ближе<br />
к разговорной речи, чем лексика информации и комментариев; 3. лексика<br />
репортажей эмоциональнее лексики комментариев и информации; 4. лексика<br />
информации более оптимистична, чем лексика комментариев и репортажей.<br />
На основании лексико-статистического анализа было выделено по<br />
15 слов, типичных для лексики информации, репортажа и комментария.<br />
100 студентам было предложено распределить каждое из этих 45 слов по<br />
трем семибалльным шкалам (официальное — разговорное; эмоциональное<br />
— безразличное; положительное — отрицательное). Полученные результаты<br />
подтвердили правильность только трех первых гипотез. Заодно было<br />
констатировано, что стилистическое значение слова в общественном отношении<br />
более стабилизировано, чем его эмоциональное значение.<br />
Анджей Магдонь: Что читатель ищет в утренней газете<br />
Автор статьи открывает дискуссию, посвященную работе отделений редакций<br />
газет, занимающихся телеграфными сообщениями. Он постулирует<br />
внести некоторые изменения в организацию труда этих отделений и дифференциацию<br />
сервиса Польского Агентства Печати (ПАП) соответственно<br />
потребностям газет, радио и телевидения.<br />
Чеслав Людвичек:<br />
Против униформизации<br />
Очередным участником ведущейса целый год на страницах журнала<br />
„Зешиты прасознавче" дискуссии по поводу модели современных польских<br />
газет является публицист газеты „Дзенник Заходни" из г. Катовице.<br />
Он постулирует сохранить существующую систему; утренняя газета —<br />
партийный орган — утренняя газета, не являющаяся партийным органом —<br />
вечерняя газета, и приводит в пользу этой модели ряд аргументов общественно-политического<br />
характера.<br />
Майкл Е. Бишоп: Значение избранных американских моделей коммуникации<br />
для международных исследований<br />
Статья написана доцентом Университета Северная Каролина (США)<br />
специально для журнала „Зешиты прасознавче". В ней обсуждаются основные<br />
модели, применяющиеся в США в ходе изучения процесса коммуникации,<br />
как то: модель теории информации (the Information Model), модель<br />
обучения (the Learning Model), модель диффузии (the Diffusion Model),<br />
модель соориентации (the Coorientation Model).<br />
Бернард Пиотровский: Подпольная норвежская пресса в период второй<br />
мировой войны<br />
В период гитлеровской оккупации (1940—1945 гг.) в Норвегии выходило<br />
в общем свыше 300 нелегальных газет и журналов. Все они выражали<br />
антифашистские взгляды почти всех политических и общественных кругов.<br />
Подпольной прессой охватывались все городские промышленные<br />
и административные центры, на переломе же 1944/1945 гг. подпольная газетная<br />
пропаганда распространялась в большинстве норвежских деревень
168<br />
Vi. поселков. Подпольная печать, имевшая крупное моральное и информационное<br />
значение, являлась в то же время действенной мерой сопротивления<br />
нацистской диктатуре. Пассивное сопротивление было весьма пригодно<br />
для небольших народов, не располагавших надлежащими средствами<br />
для активной борьбы против гитлеровского оккупанта и его квислинговских<br />
сотрудников.<br />
Анджей Сковронский: Исследования читаемости газет г. Катовице<br />
в 1961—1969 гг.<br />
Жители г. Катовице читают, кроме центральных газет, три местных газеты:<br />
„Трибуна роботнича", „Дзенник заходни" и „Вечур". Проведенные<br />
исследования показали, что „Трибуна роботнича", имеющая самый крупный<br />
в стране тираж, имеет также самое большое распространение среди<br />
читательских кругов. Однако, если результаты исследований в 1961 году<br />
показали только незначительный перевес „Трибуны работничей" над газетой<br />
„Вечур" в области читаемости, то в 1969 году пределы распространения<br />
газеты „Трибуна роботнича" значительно превышали пределы распространения<br />
двух остальных газет. В 1961 году газета „Вечур" была признана<br />
самой интересной, а в 1969 году она заняла, согласно высказываниям<br />
жителей г. Катовице, лишь третье место, за газетами „Трибуна роботнича"<br />
и „Дзенник заходни".<br />
Перевод с польского<br />
Д. Хоровича<br />
SUMMARY<br />
Henryk Siwek: The Mail Questionnaire in the Press Readership Studies<br />
The Author presents some methodological results gained in the readership<br />
survey of the Polish dailies with a nation-wide circulation. The survey was<br />
made in selected provinces and the technique applied was that of mail questionnaires,<br />
which had been sent to 29 thousand random-selected persons, 60%<br />
of whom responded.<br />
Using the results of control tests (pilot study), the available information<br />
on socio-demographic structure of community, and possibilities created by<br />
the fact that questionnaires had been marked — the Author assesses the<br />
technique used in survey in terms of the survey costs, amount of time spent<br />
and the cognitive value of findings.<br />
The Author comes to the conclusion that the technique of mail questionnaires<br />
is one of the best means of investigating the readership. Low costs of<br />
collecting the material aind the short time required for it add to the cognitive<br />
values. The material obtained makes possible to establish the interrelations<br />
between variables as effectively as in the investigations of other type.<br />
In comparison to investigations to which material is gathered by pollsters,<br />
the technique of mail questionnaire is burdened with certain systematic<br />
faults which, however, are not too big. Besides, those faults can be corrected<br />
with the help of information on the results of individual stages of investigation<br />
(knowledge of the real structure of population, marking operation).<br />
The results achieved with the use of mail questionnaire do not need to<br />
be reduced to results comparable to investigations conducted with the help<br />
of pollsters; the research techniques of different type should be treated as<br />
differently graduated but reliable ways of measuring the intensity with which<br />
certain characteristics appear among a population. Hence, the basic cognitive
169<br />
value of those techniques is that they render possible the obtaining of identical<br />
conclusions on interrelations between variables (despite different ways<br />
of collecting the materials).<br />
Zbigniew Bajka:<br />
Readers of the Polish Afternoon Newspapers<br />
The article is an endeavaour at summing up the present empiric knowledge<br />
of the afternoon newspaper readers. It is based chiefly on the results of<br />
different investigations conducted in the last decade at the Press Research<br />
Centre in Cracow. The findings of those investigations show that 80' a /o of the<br />
afternoon newspaper readers are big-town inhabitants, more frequently<br />
women than men, mostly young people of 18—39 years of age, with elementary<br />
and secondary education. The big-town workers constitute the basic group<br />
of readers; in many cases the afternoon newspaper is the only paper they<br />
read. Among subjects which attract most the attention of afternoon newspaper<br />
readers are the problems of economy, sensations, and current political<br />
problems as well as peoples' customs at home and in the world. In final<br />
conclusions the Author proposes, among other things, the undertaking of<br />
large-scale simultaneous investigations of afternoon newspapers' readership<br />
on the basis of materials gathered by teams of pollsters composed of the<br />
readers of those newspapers.<br />
Walery Pisarek: The Measuring of Stylistic and Emotive Value of<br />
Vocabulary<br />
The article is an account of an experiment aimed at verifying the following<br />
hypostheses, based on intuition: 1. the vocabulary of press news is more<br />
official than that of reportages and commentaries; 2. the vocabulary of<br />
reportages is more colloquial than that of commentaries and press news;<br />
3. the vocabulary of reportages is more emotional than that of commentaries<br />
and press news; 4. the vocabulary of press news is more optimistic than that<br />
of commentaries and reportages. On the basis of lexical-statistical analysis<br />
there had been selected 3 groups of words, each consisting of 15 words typical<br />
of the respective vocabularies of press news, reportage and commentary.<br />
100 students were entrusted with the task of placing each of those 45 words<br />
on 3 seven-grade scales (official-colloquial; emotional — neutral; positive —<br />
negative). The results confirmed the correctness of only the first three hypotheses.<br />
At the same time it has also been found that the stylistic value of<br />
word is socially more stabilized than its emotional value.<br />
Andrzej M a g d o ń: What the Reader Looks For in His Morning Newspaper<br />
The Author initiates a discussion on the work of cable desks in newspapers.<br />
He postulates certain changes in the organization of their work and suggests<br />
a differentiation of news service of the Polish Press Agency (PAP) in accordance<br />
with the needs of newspapers, radio and TV.<br />
Czesław Ludwiczek: Against the Uniformization<br />
The next participant in a discussion on the model of present-day Polish<br />
newspaper, which has been continued since a year in Zeszyty Prasoznawcze,<br />
is a journalist of Dziennik Zachodni, Katowice. He postulates the preservation<br />
of a system in which a Party organ appears as a moring paper and a newspaper<br />
being not a Party organ — as an afternoon paper. The Author backs his<br />
opinion by quoting many arguments of political and social nature.<br />
Michael E. Bishop: Implications of Selected American Communication<br />
Models for International Research<br />
The Author, Assistant Professor at the North Carolina University, wrote —<br />
exclusively for the Editors of Zeszyty Prasoznawcze — an article discussing<br />
basic models applied in the U.S.A. in research on the communication process:<br />
the Information Model, the Learning Model and the Coorientation Model.
170<br />
Bernard Piotrowski: The Norwegian Underground Press in World War II<br />
During the Nazi occupation (1940—1945) there appeared in Norway more<br />
than 300 illegal papers and periodicals. They represented the antifascist<br />
opinions of almost all political and social groups. Geographically, the Underground<br />
press propaganda affected all industrial and administrative centres<br />
in towns and on the turn of 1944 included also a great majority of Norwegian<br />
villages and settlements. The Underground press, besides its great morale-<br />
-lifting and informative values, was also an effective medium of resistance<br />
against the Nazi dictatorship. The passive form of resistance was useful for<br />
small nations which did not possess sufficient means to carry on an active<br />
struggle against the Nazi invaders and their quisling collaborators.<br />
Andrzej Skowroński: A Survey of Newspaper Readership in Katowice<br />
in the Years 1961—1969<br />
The inhabitants of Katowice have at their disposal — besides central<br />
press — three local newspapers: Trybuna Robotnicza, Dziennik Zachodni and<br />
Wieczór. Trybuna Robotnicza, the newspaper with the highest circulation in<br />
Poland, appears in all surveys discussed as a most widely-read newspaper.<br />
Whereas, however, the results of 1961 indicated only a slight readership<br />
supremacy of Trybuna Robotnicza over Wieczór, in 1969 the range of Trybuna<br />
Robotnicza considerably surpassed that of Dziennik Zachodni and Wieczór.<br />
The latter, which had been in 1969 acknowledged as the most interesting<br />
newspaper in the region, in 1969 was put by the Katowice readers on the<br />
third place, the first two- being occupied by Trybuna Robotnicza and Dziennik<br />
Zachodni.<br />
Translated by:<br />
Andrzej Głowacz<br />
RÉSUMÉ<br />
Henryk Siwek: L'enquête postale à retourner dans les recherches sur la<br />
perception de la presse<br />
L'auteur présente certaines expériences méthodologiques découlant des<br />
recherches sur la perception des quotidiens à diffusion nationale. Ces recherches<br />
oint éteé entreprises dans des voïvodies choisies et en appliquant la<br />
techlnique de l'enquête postale à retourner à l'expéditeur qui a été envoyée<br />
à environ 29 000 personnes tirées su sort, on a obtenu — après plusieurs<br />
rappels — environ 60°/o de réponse.<br />
En mettant à profit les résultats des recherches de contrôle (enquête<br />
pilotée), les informations disponibles sur la structure sociale et démographique<br />
de la collectivité, les possibilités créées par le marquage des enquêtes —<br />
l'auteur analyse la technique de recherche appliquée du point de vue du coût<br />
des recherches, du temps exigé pour leur réalisation, de la valeur scientifique<br />
des résultats obtenus.<br />
L'auteur en arrive à la comclusfton que la technique de l'enquête postale<br />
à retourner est un des moyens optimaux permettant de mener des recherches<br />
sur la perception. Le coût faible de la collecte du matériel et la rapidité de sa<br />
réalisation n'enlèvent en rien à la valeur scientifique des résultats. On obtient<br />
en effet un matériel permettant d'établir les relativités existantes aussi bien<br />
qu'à l'aide d'autre type de recherches.<br />
Cependant, cette technique comporte certaines lacunes systématiques par<br />
rapport aux recherches entreprises par des enquêteurs. Les erreurs qui en<br />
découlent ne sont cependant pas très importantes. On peut d'ailleurs en<br />
effectuer le redressement en mettant à profit les informations concernant les<br />
résultats des phases particulières de l'étude (connaissance de la structure<br />
réelle de la population, marquage des enquêtes).
171<br />
Il n'est pas nécessaire de comparer les résultats atteints à l'aide de l'enquête<br />
postale à retourner aux résultats des recherches entreprises par les<br />
enquêteurs. Les divers types d'enquêtes sont en effet difficislement comparabl<br />
en raison de la différence de leur point de départ. Il suffit de prendre en<br />
considération l'intensité de certains traits propres à la population étudiée. C'est<br />
pourquoi leur valeur essentielle consiste en la possibilité d'arriver à des conclusions<br />
identiques sur les relativités entre les divers facteurs variables (et<br />
cela malgré la manière différente du rassemblement du matériel).<br />
Zbigniew Bajka:<br />
Les lecteurs des quotidiens polonais du soir<br />
L'article tente d'effectuer la somme des connaissances empiriques obtenues<br />
jusqu'ici sur les lecteurs des quotidiens du soir et cela à partir des résultats<br />
des diverses recherches entreprises au cours des dix dernières années par le<br />
Centre de Recherches sur la Presse de Cracovie. Elles démontrent que 80°/o<br />
des lecteurs de la presse du soir sont des habitants des grandes villes. Les<br />
femmes prédominent, l'âge des lecteurs varie de 18 à 39 ans, leur instruction<br />
est surtout primaire et moyenne. Le principal groupe de lecteurs est composé<br />
par les ouvriers pour lesquels le quotidien du soir est le seul journal lu. Parmi<br />
les sujets traités par ces quotidiens, les lecteurs sont le plus intéressés par<br />
les problèmes économiques, le sensationnel et les problèmes politiques actuels<br />
ainsi que les moeurs en Pologne et dans le monde. L'auteur propose en conclusion<br />
de procéder à de grandes enquêtes simultannées sur la perception des<br />
quotidiens du soir à partir d'ensembles d'enquêteurs composés de lecteurs de<br />
ces quotidiens.<br />
Walery Pisarek: La mesure de la valeur stylistique et émotive du<br />
vocabulaire<br />
L'article consiste en une relation d'une expérience dont le but était la<br />
vérification des hypothèses suivantes, basées sur l'intuition: 1. le vocabulaire<br />
de l'information de presse est plus officiel que celui des reportages et des<br />
commentaires 2. le vocabulaire des reportages est plus courant que celui des<br />
informations et des commentaires; 3. le vocabulaire des reportages et plus<br />
émotionnel que celui des commentaires et des informations; 4. le vocabulaire<br />
des informations est plus optimiste que celui des commentaires et des reportages.<br />
A partir d'une analyse lexicale et statistique, ob a procédé à la<br />
distinction de 15 expressions typiques pour l'information et d'un même nombre<br />
pour le reportage et le commentaire. 100 étudiants ont eu comme devoir de<br />
placer chacune de ces 45 expressions dans trois groupes comptant chacun<br />
7 degrés (officiel — courant, émotionnel — indifférent, positif — négatif).<br />
Les résultats ont prouvé la justesse des trois premières hypothèses seulement.<br />
On a constaté par la même occasion que la valeur stylistique de l'expression<br />
est socialement plus stabilisée que sa valeur émotionnelle.<br />
Andrzej Magd oń: Que cherche le lecteur dans le journal du matin<br />
L'auteur ouvre la discussion sur l'activité des services de dépêches dans<br />
les quotidiens. Il postule certains changements dans l'organisation du travail<br />
de ces services ainsi qu'une différenciation du service de presse de l'Agence<br />
polonaise de presse (PAP) suivant qu'il est adressé aux journaux, à la radio<br />
ou à la télévision.<br />
Czesław Ludwiczek:<br />
Contre l'uniformisation<br />
En tant que nouveau participant à la discussion menée depuis un an par<br />
la rédaction des Zeszyty Prasoznawcze sur le modèle des quotidiens polonais<br />
contemporains, c'est un journaliste du Dziennik Zachodni qui cette fois-ci<br />
prend la parole. Ce publiciste de Katowice postule le maintien de l'existence<br />
de trois quotidiens dans les capitales de voïvodie: un quotidien du matin du<br />
parti, un quotidien du matiln n'étant pas l'organe du parti et un quotidien du<br />
soir. Pour soutenir sa conception, l'auteur avance un certain nombre d'arguments<br />
politiques et sociaux.
3 72<br />
Michael E. Bishop: L'importance des modèles américains choisis dc communication<br />
pour les recherches internationales<br />
L'auteur, docent à l'Université de la Caroline du Nord aux USA, a écrit<br />
cet article spécialement pour les Zeszyty Prasoznawcze. Il présente les<br />
principaux modèles appliqués aux USA dans les recherches sur le processus<br />
de communication: le modèle de théorie de l'information (the Information<br />
Model), le modèle d'enseignement (the Learning Model), le modèle de diffusion<br />
(the Diffusion Model), le modèle de co-orientation (the Coorientation Model).<br />
Bernard Piotrowski:<br />
II guerre mondiale<br />
La presse clandestine norvégienne au cours de la<br />
Fendant l'occupation allemande (1940—45) parurent en Norvège au total<br />
plus de 300 journaux et périodiques clandestins. Ils exprimaient les tendances<br />
antifascistes de presque tous les milieux politiques et sociaux. Du pomt de<br />
vue géographique cette presse englobait tous les centres urbains industriels<br />
et administratifs, vers la fin de 1944 la propagande clandestine atteignait la<br />
plupart des agglomérations et des villages norvégiens. La presse clandestine<br />
en tant que facteur moral et d'information fut également un moren efficace<br />
de résistance contre la dictature nazie. Cette forme passive de résistance<br />
joua un rôle important peur les petites nations qui ne disposaient pas de<br />
moyens nécessaires pour lutter efficacement et les armes à la main contre<br />
l'occupant hitlérien et les collaborateurs de Quisling.<br />
Andrzej Skowroński: Recherches sur la perception des quotidiens de<br />
Katowice de 1JÎGÎ à 1969<br />
Les habitants de Katowice disposent — en plus de la presse centrale — de<br />
trois quotidiens locaux: Trybuna Robotnicza Dziennik Zachodni et Wieczór.<br />
Trybuna Robotnicza, quotidien ayant îc plus fort tirage de tous les quotidiens<br />
polonais occupe dans toutes ces recherches la première place du point de vue<br />
de sa perception. Cependa.it, si les résultats de 1961 prouvaient un faible<br />
avantage de Trybuna Robotnicza sur Wieczór en ce qui concerne sa perception.<br />
en 1969, ce journal dépassait largement les deux autres. Wieczór qui en 1961<br />
était considéré comme le plus intéressant n'a obtenu en 1969 que la troisième<br />
place derrière Trybuna Robotnicza et Dziennik Zachodni.<br />
Tradr't par:<br />
Henryk Kurta
со<br />
Й<br />
8<br />
г—I<br />
а,<br />
о .<br />
о, о<br />
cd О)<br />
О тЗ<br />
. ей<br />
03 ^<br />
от •<br />
Л со<br />
» N<br />
. О<br />
3<br />
^ * й<br />
Is<br />
а. ь<br />
*Й •<br />
К2<br />
О xi<br />
• со<br />
со<br />
от •<br />
•<br />
^<br />
о •<br />
N<br />
CJ . CJ<br />
03<br />
s ^<br />
дз с*<br />
D 03<br />
^<br />
г-н N r-H SI ^—i Nr—i N J—i Nr—i N"<br />
Xi -g ДЗ •£ jD •£ ДЗ •- г-н N г-н N г-н N г-н N н N H<br />
CU 0) cu_2 a o; eu cu &. cu •§<br />
3 £ 3<br />
а си си си<br />
оЗ ш<br />
О)<br />
CU О)<br />
2<br />
W r—I оЗ а> со 1) аЗ<br />
0)<br />
аЗ<br />
оЗ<br />
й •<br />
,n to<br />
азЗ<br />
0> 03 си оЗ CD СиД} CU<br />
I—I<br />
,н CU гт* to „,<br />
03 -i_i<br />
Со +о 03<br />
'й •<br />
co -i_> • 'с • 'S • Ъ •<br />
Й •<br />
"Й • 'й<br />
О xi U.2 а .У<br />
'й •<br />
•гН<br />
о тз .2 U.2 >-Ч.^Ч 'a.S 'а.2<br />
О T3 тз<br />
. аз . оз ТЗ О о т) U.2 а.2 а.2 Си .2<br />
• гН 0 .гН<br />
13 ОтЗ О xi о -хз О хЗ о хз а.У<br />
О тЗ CU.2 Си<br />
. cd<br />
cd . аЗ . аз 03 • 03 . cd . 03 . 03<br />
О ТЗ О ТЗ О<br />
. оЗ<br />
и сб ^<br />
03 .^<br />
. 03 .<br />
и<br />
и<br />
• ~i t-<br />
от • с« Ï<br />
оЗ<br />
от<br />
от<br />
1<br />
оЗ ^<br />
оЗ . оЗ<br />
co o3 03 оЗ<br />
ОТ uj ОТ 03 со ОТ<br />
от •<br />
со от<br />
oj оз аЗ оЗ аЗ со oj<br />
р оЗ оЗ оЗ оЗ оЗ го оЗ çd<br />
U ri U<br />
N M N >-^ N a N й й й eu N S-U N CU м CU N CU<br />
. о<br />
О . О . CJ . О<br />
. о . О . Ü .<br />
cd cd<br />
зЗ<br />
rQ H,Û<br />
cd 7^<br />
cd cd cd<br />
г" Crû £3 £3 £,ß £Д2<br />
3<br />
Дн a,<br />
з S 3 S<br />
В 3<br />
с^ Й з<br />
а Дн Сч §* £0 CUCO Cu °3 Cu cO CU_c^<br />
a Си Си со<br />
cd "> cd '> cd %<br />
00<br />
Я)<br />
W<br />
CO £ cd<br />
Сч<br />
I й| S| й| S| 81 SI<br />
+-> Счч- 1 Си-*-» Си-*-» Си+-> CU+J CU+J<br />
Zeszyty<br />
OŚRODEK BADAN PRASOZNAWCZYCH RSW PRASA<br />
Nr 3 (49) R. XII KRAKÓW 1971
SUBSCRIPTION ORDERS FOR<br />
„ZESZYTY PRASOZNAWCZE"<br />
MAY BE PLACED WITH THE FOLLOWING FIRMS:<br />
PRIÈRE D'ADRESSER LES COMMANDES D'ABONNEMENT<br />
DE „ZESZYTY PRASOZNAWCZE"<br />
AUPRÈS DE SUIVANTES MAISONS ÉTRANGÈRES:<br />
СПИСОК ЗАРУБЕЖНЫХ ФИРМ<br />
ПРИНИМАЮЩИХ ПОДПИСКУ НА ЖУРНАЛ<br />
„ЗЕШИТЫ ПРАСОЗНАВЧЕ"<br />
HP БЪЛГАРИЯ<br />
Direktion REP, София<br />
и веичките пощенски станции<br />
RS ROMANIA<br />
CARTIMEX, Bucuresti, Aristide<br />
Briand 14—18, P.O. Box 134—135<br />
!<br />
CSSR<br />
СССР<br />
Postovni Novinova Służba — Dovoz<br />
Tisku<br />
Praha II, ul. Vinohradska 46<br />
Polské Kulturni Stfedisko, Praha 1,<br />
Vaclavské Nâmesti 19<br />
a każdy Postovni urad<br />
DEUTSCHE DEMOKRATISCHE<br />
REPUBLIK<br />
Deutsche Post, Zeitungsvertriebsamt,<br />
1004 Berlin, Fruchtstrasse 3—4<br />
SFR JUGOSŁAWIA<br />
Jugoslovenska Knjiga, Beograd,<br />
Terazije 27<br />
Mladost, Zagreb, Ilica 30<br />
Почтовыми отделениями и отделениями<br />
„Союзпечати"<br />
AUSTRALIA<br />
Messrs Contai Со. Mutual Arcade,<br />
266 Flinders Street, Melbourne,<br />
Vic. 3000<br />
Current Book Distributors 3rd Folor,<br />
James House 168—174 Day Street,<br />
Sydney W.S.W.<br />
BELGIQUE<br />
Vander<br />
10, rue de la Monnaie, Louvain<br />
Agence et Messageries de la Presse<br />
S. A., 34, Rue du Marais, Bruxelles 1<br />
MAGYARORSZÂG<br />
Posta Központi-Hirlap Ir oda,<br />
Budapest V<br />
József Nâdor-tèr 1<br />
S. Proszowski, 722, Queen Street W.<br />
Toronto 3, Ontario<br />
Dawson Subscription Service Ltd<br />
6 Thorncliffe Park Drive, Toronto 17