31.12.2014 Views

Browse publication

Browse publication

Browse publication

SHOW MORE
SHOW LESS

Transform your PDFs into Flipbooks and boost your revenue!

Leverage SEO-optimized Flipbooks, powerful backlinks, and multimedia content to professionally showcase your products and significantly increase your reach.

KWARTALNIK OŚRODKA BADAŃ PRASOZNAWCZYCH RSW PRASA<br />

Zeszyty<br />

PRASOZNAWCZE<br />

NR 2 (48) R. XII KRAKÓW 1971


RADA REDAKCYJNA<br />

Tadeusz Galiński (Warszawa), Michał Hofman (Warszawa), Józef Kądzielski<br />

(Warszawa), | Mieczysław Kafel (Warszawa), | Kazimierz<br />

Kąkol (Warszawa), Ignacy Krasicki (Warszawa), Henryk Markiewicz<br />

(Kraków), Stanisław Mojkowski (Warszawa), Kazimierz Romaniuk<br />

(Warszawa), Paweł Rybicki (Kraków), Józef Siemek (Warszawa-<br />

Józef Skrzypek (Warszawa), Jan Symonik (Warszawa)<br />

KOLEGIUM REDAKCYJNE<br />

Franciszek Adamski, Paweł Dubiel (redaktor naczelny), Jan Kalkowski,<br />

Edward Kamiński, Edmund Król, Teresa Lisicka, Władysław<br />

Masłowski, Julian Maślanka, Bogdan Michalski, Walery Pisarek,<br />

Henryk Siwek<br />

WSPÓŁPRACOWNICY ZAGRANICZNI<br />

Aleksander F. Bierieżnoj — prof, dziennikarstwa, Uniwersytet im. Żdanowa<br />

(Leningrad) ; Michael E. Bishop — doc. dziennikarstwa, Uniwersytet Północnej<br />

Karoliny (USA) ; Jean-François В r u 11 i n — przedstawiciel AIERI<br />

(Lozanna); Roger Clausse — prof., Belgijski Ośrodek Badań nad Środkami<br />

Masowej Informacji (Bruksela); Ferenc Dér — Stowarzyszenie Dziennikarzy<br />

Węgierskich (Budapeszt); Władimir W. К i e 1 n i к — kand. nauk, wykładowca<br />

Wydziału Dziennikarskiego Uniwersytetu Uralskiego (Swierdłowsk); Vladimir<br />

К 1 i m e ś — prof., dyr. Instytutu Teorii i Historii Środków Masowego Przekazu,<br />

Uniwersytet im. Karola (Praga); Aleksander L. Miszuris — doc,<br />

Wydział Dziennikarski Uniwersytetu im. Łomonosowa (Moskwa); Milo Popov<br />

i ć — dyr. Jugosłowiańskiego Instytutu Dziennikarskiego (Belgrad) ; Dmitro<br />

Pr i 1 u к — doc, Wydział Dziennikarski Uniwersytetu im. Szewczenki (Kijów);<br />

J. P. Prochorow — starszy pracownik naukowy, Wydział Dziennikarski<br />

Uniwersytetu im. Łomonosowa (Moskwa); Wolfgang Rodel — prof., Wydział<br />

Dziennikarski Uniwersytetu im. Karola Marksa (Lipsk); Stefan B.' Stanczew<br />

— prof, dziennikarstwa, Uniwersytet „K. Ochrydzki" (Sofia)<br />

KOREKTA<br />

Barbara Danak<br />

Wydawca: Krakowskie Wydawnictwo Prasowe RS W „Prasa". Adres redakcji: Kraków,<br />

Rynek Kleparski 4, I piętro, tel. 275-00. Numer został redakcyjnie zamknięty w lutym<br />

1971. Nakład 820 + 26 egz. Ark. druk. 10,75. Podpisano do druku i druk ukończono w maju<br />

1971. Pap. offset. III ki., 70 g, 70 X 100 z Fabryki Papieru we Włocławku. Cena 20 zł.<br />

Prasowe Zakłady Graficzne RSW „Prasa", Kraków, ul. Wielopole 1 — Zam. 425/71. M-7


TRESC NUMERU<br />

Zmarł prof, dr Mieczysław Kafel 5<br />

Pamięci Mieczysława Kafla (Maria Czajkowska) 6<br />

ROZPRAWfY I ARTYKUŁY<br />

Henryk Siwek: Samozwrotna ankieta pocztowa w badaniach nad czytelnictwem<br />

prasy 9<br />

Zbigniew Bajka: Czytelnicy dzienników popołudniowych . . . . 23<br />

Walery Pisarek: Mierzenie stylistycznej i emotywnej wartości słownictwa<br />

37<br />

DYSKUSJE<br />

Andrzej M ag doń: Czego czytelnik szuka w porannej gazecie . . . 47<br />

Czesław Ludwiczek: Przeciw uniformizacji (głos w dyskusji o modelu<br />

dzienników) 51<br />

PRASOZNAWSTWO ZA GRANICĄ<br />

Michael E. Bishop: Znaczenie amerykańskich modeli komunikowania<br />

dla badań międzynarodowych 56<br />

MATERIAŁY<br />

Bernard Piotrowski: Podziemna prasa norweska w okresie II wojny<br />

światowej 65<br />

Andrzej Skowroński: Badania nad czytelnictwem dzienników w Katowicach<br />

1961—1969 73<br />

Materiały do słownika publicystów i dziennikarzy polskich . . . . 77<br />

PRASA NA ŚWIECIE<br />

Prasa irańska i jej tendencje rozwojowe (Stefan Walaszczyk) . . 81<br />

Prasa skandynawska (opr. Jadwiga Piskozub) 89<br />

RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

Olgierd Jędrzejczyk: Podręcznik dziennikarstwa praktycznego . . 91<br />

Jerzy Myśliński: Studia nad polską prasą społeczno-polityczną<br />

w Zachodniej Galicji 1905—1914 (Czesław Lechicki) s. 95; Wspomnienia<br />

dziennikarzy z okresu okupacji hitlerowskiej (Stanisław Garztecki)<br />

s. 97; Henryk Siwek: Czytelnictwo prasy centralnej poza Warszawą<br />

(Marek Burczyk) s. 99; A. F. Bierieżnoj: Leninski je prin-


cipy sowietskoj pieczati (Stanisław Garztecki) s. 102; Wbprosy tieorii<br />

i praktiki massowych sriedstw propagandy (Wojciech Miścicki) s. 104;<br />

Vaclav Lam s er: Komunikace a spolećnost (Jacek Wódz) s. 107;<br />

Media Sociology (Jerzy Pomorski) s. 109; Erich Feldmann: Neue<br />

Studien zur Theorie der Massenmedien (Kazimierz Zygulski) s. 112;<br />

Robert Michel: Fern seh journalistische Gestaltungsmittel (Teresa<br />

Lisicka) s. 114; J. D. Halloran, R. L. Brown, D. C. Chaney:<br />

Television and Deliquency (Mieczysław Kafel) s. 115; Enno Drepp<br />

en s te dt: Der Zeitungs- und Zeitschriftenmarkt (Ignacy Krasicki)<br />

s. 116.<br />

Noty o polskich nowościach wydawniczych<br />

Noty o wydawnictwach zagranicznych<br />

113<br />

120<br />

Nabytki biblioteki OBP (IV kwartał 1970) 122<br />

W CZASOPISMACH<br />

Prasa Polska rocznik 1970 {Władysław Masłowski) 124<br />

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego Zeszyty 3, 4 — 1970<br />

(Czesław Lechicki) s, 126; Publizistik rocznik 1970 (Paweł Dubiel)<br />

s. 128; Journalism Quarterly jesień 1970 (Zygmunt Dąbek) s. 131; Public<br />

Opinion Quarterly nr 3 —> 1970 (Andrzej Rusinek) s. 133; Wiestnik<br />

Moskowskogo Uniwiersitieta — Zurnalistika nr 5 — 1970 (Zbigniew<br />

Bajka, Alicja Zagrodnikowa) s. 135.<br />

Artykuły z czasopism zagranicznych<br />

KRONIKA NAUKOWA, ЛГА, SPRAWOZDANIA<br />

W sprawie podręcznika historii prasy polskiej (Marian<br />

Tyrowicz) . . 140<br />

Ośrodek Prasoznawczy w Bremie w 1970 r<br />

141<br />

Kronika Ośrodka Badań Prasoznawczych, :ych, rok 1970 . . . . 143<br />

Posiedzenie Rady Naukowej OBP (Paweł Dubiel)<br />

147<br />

137<br />

NEKROLOGIA<br />

STRESZCZENIA OBCOJĘZYCZNE<br />

INFORMACJE Z KRAJU I ZE SWjIATA<br />

Kronika prasy polskiej (1 października — 31 grudnia 1970) .<br />

Korespondenci zagraniczni prasy polskiej (stan z 1 stycznia 1971)<br />

Informacie . .<br />

150<br />

157<br />

159<br />

165<br />

166


ZMARŁ PROF. DR MIECZYSŁAW<br />

KAFEL<br />

1 marca 1971 r. odszedł od nas<br />

na zawsze profesor nadzwyczajny<br />

Uniwersytetu Warszawskiego,<br />

dr Mieczysław Kafel, dziennikarz<br />

i naukowiec, wieloletni<br />

i zasłużony wychowawca kadr<br />

dziennikarskich.<br />

Był dyrektorem Zakładu Badań<br />

Prasoznawczych RSW „Prasa"<br />

w Warszawie w latach 1957—<br />

1959, redaktorem Kwartalnika<br />

Prasoznawczego i członkiem komitetu<br />

redakcyjnego Biuletynu<br />

Prasoznawczego UW. Redagował<br />

wydawane przez PWN Zeszyty<br />

Naukowe pt. „Prasoznawstwo".<br />

Był członkiem Rady Naukowej Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />

oraz Rady Redakcyjnej „Zeszytów Prasoznawczych"<br />

w Krakowie.<br />

Za pracę naukową i dydaktyczną był kilkakrotnie wyróżniany<br />

nagrodami Rektora UW oraz ministra oświaty i szkolnictwa<br />

wyższego.<br />

Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia<br />

Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem X-lecia PRL.


6<br />

MIECZYSŁAW KAFEL urodził się 1 lipca 1912 w małorolnej rodzinie<br />

chłopskiej, we wsi Turza po w. gorlickiego. Do szkoły średniej uczęszczał<br />

w Gorlicach i w Tarnowie. W roku 1931 wstąpił na Wydział Prawa Uniw. Jagiellońskiego.<br />

Od wczesnych lat studenckich był związany z postępowym ruchem<br />

ludowym, a od r. 193,2 brał czynny udział w pracach Związku Młodzieży<br />

Wiejskiej RP „Wici" w Gorlicach oraz był sekretarzem koła Akademickiej<br />

Młodzieży Ludowej w Krakowie. W związku z działalnością wiciową był<br />

w czasie studiów dwukrotnie aresztowany (1933 i 1934/35) oraz dwukrotnie zawieszany<br />

w prawach studenta UJ. Pracował w kancelarii adwokackiej, a karierę<br />

dziennikarską rozpoczął w r. 1932 w krakowskich pismach Znicz i Piast.<br />

W r. 1934 był sekretarzem wychodzącego w Warszawie tygodnika Stronnictwa<br />

Ludowego Polska Ludowa. Przed wybuchem wojny współpracował także<br />

z agencją turystyczną Kabel-Echo i z Polska Agencją Agrarną, zbliżoną do<br />

Stronnictwa Ludowego. Wl czasie okupacji przebywał w Wilnie do do r. 1943;<br />

następnie wrócił do Warszawy i pracował w prywatnym przedsiębiorstwie<br />

transportowym.<br />

Roizpoczęte przed wojną studia uniwersyteckie zakończył w roku 1945.<br />

W tymże roku uzyskał tytuł doktora praw na Uniwersytecie Jagiellońskim.<br />

Jego praca doktorska pt. „Ekonomiczne oblicze zawodu dziennikarskiego", napisana<br />

pod opieką naukową i poprzedzona przedmową prof, dra Adama Krzyżanowskiego,<br />

została wydana w Krakowie nakładem Czytelnika.<br />

W latach 1946/47 pracował w Warszawie jako dziennikarz i był sekretarzem<br />

redakcji pisma Związku Samopomocy Chłopskiej Chłopi. Działał aktywnie<br />

w Zw. Zawodowym Dziennikarzy RP. Był również sekretarzem naukowym<br />

Polskiego Instytutu PrasoznawczegO', powołanego w roku 1947, i w ramach<br />

sekcji szkoleniowej tego Instytutu — jednym z czynnych organizatorów powojennego<br />

sizkolinictwa dziennikarskiego.<br />

W okresie 1948—1950 pełnił funkcję kierownika Studium Dziennikarskiego<br />

Akademii Nauk Tolitycznych w Warszawie. Ponadto w roku szkolnym 1948/49<br />

kierował rocznym kursem dziennikarskim, zorganizowanym przez ówczesny<br />

Związek Zawodowy Dziennikarzy RP i Polski Związek Wydawnictw Prasowych.<br />

Od r. 1950 był adiunktem n,a Wydziale Humanistycznym (Sekcja Dziennikarska)<br />

Uniwersytetu Warszawskiego, a 1 września 1954 uzyskał nominację<br />

na zastępcę profesora.<br />

Tytuł docenta został Mu przyznany 24 czerwca 1955 r. Na stanowisko profesora<br />

nadzwyczajnego był powołany uchwałą Rady Państwa z 27 kwietnia<br />

1962. Wniosek o mianowanie Go profesorem zwyczajnym nauk humanistycznych<br />

został przez Rektora UW złożony 1 lutego 1971 r. Nominacji tej już nie<br />

doczekał.


Zostawił po sobie imponujący dorobek naukowy i publicystyczny. Bibliografia<br />

Jego prac, napisanych w okresie od uzyskania tytułu doktorskiego, obejmuje<br />

ponad 120 pozycji. Składają się na nie rozprawy w formie książkowej,<br />

artykuły naukowe, skrypty wykładów, referaty, recenzje prasowe i inne publikacje<br />

poświęcone teorii oraz metodologii prasoznawstwa oraz problemom<br />

związanym z tą dziedziną.<br />

Na kierunek Jego działalności naukowej niemały wpływ wywarło zetknięcie<br />

się na początku kariery ze środowiskiem wykładowców przedwojennych Wyższej<br />

Szkoły Dziennikarskiej. Był to jeżeli nie jedyny, to w każdym razie<br />

najbardziej czynny ośrodek zainteresowań i badań prasoznawczych w Polsce<br />

międzywojennej.<br />

W swoich pracach Prof. dr Kafel nawiązuje do tradycji prasoznawstwa<br />

polskiego i podkreśla osiągnięcia poprzedzających Go pionierów tej gałęzi<br />

wiedzy, szczególnie zaś zasługi praktyków i teoretyków dziennikarstwa, profesorów<br />

WSD — Jarkowskiego>, Trzebińskiego i Wasowskiego. W swej książce<br />

„Prasoznawstwo" zauważa Prof. Kafel słusznie, że dużą część energii musieli<br />

oni poświęcić na przekonywanie o potrzebie badań i nauczanie w tej<br />

dziedzinie.<br />

W okresie 1946/47 Prof. dr Kafel był częstym gościem S, Jarkowskiego,<br />

mieszkającego wówczas w odbudowującym się gmachu Wyższej Szkoły Dziennikarskiej<br />

przy ul. Rozbrat 44a. Tu, w prymitywnych jeszcze warunkach warszawskiego<br />

bytu popowstaniowego, wspólnie układali plany uruchomienia<br />

Polskiego Instytutu Prasoznawczego, wznowienia szkolnictwa dziennikarskiego<br />

i badań prasoznawczych. Prof. dr Kafel pozostał kontynuatorem tych planów<br />

i nie musiał już nikogo przekonywać o ich celowości. Jego samodzielnym<br />

i twórczym wkładem w dorobek poprzedników było scalenie rozproszonych<br />

wysiłków i wywalczenie dla prasoznawstwa rangi uznawanej już, nowej dyscypliny<br />

naukowej, obejmującej luźne dotychczas, fragmentaryczne kierunki<br />

badań i studiów.<br />

Oto tytuły niektórych tylko prac z naukowego dorobku Prof. dra Kafla:<br />

„Wstęp do prasoznawstwa", „Prasoznawstwo", „Metody badawcze w prasoznawstwie",<br />

„Prasoznawstwo jako nowy kierunek badań naukowych", „Cele,<br />

kierunki i zadania naszego prasoznawstwa", „Zarys techniki wydawniczej",<br />

„Formy i techika pracy dziennikarskiej", „Tendencje rozwojowe masowych<br />

środków informacji w świecie", „Badania nad prasą w świecie współczesnym",<br />

„Szkolnictwo dziennikarskie w świecie współczesnym". Ilustrują one rozległy<br />

zakres wiedzy i zainteresowań Profesora. Obejmowały teorię i metodologię<br />

prasoznawstwa, technikę i organizację pracy dziennikarskiej z uwzględnieniem<br />

współczesnych form masowego przekazu, historię i organizację szkolnictwa<br />

dziennikarskiego. W niektórych dziedzinach, jak np. na polu badań ekonomicznej<br />

strony zawodu dziennikarskiego, co było tematem cytowanej już pracy<br />

doktorskiej, był On prawdziwym pionierem. On chyba pierwszy w Polsce<br />

narwał się p r a s o z n a w с ą.<br />

Jego działalność była szeroko znana poza granicami kraju. Od r. 1957 był<br />

członkiem prezydium Komitetu Wykonawczegot powołanego przez UNESCO<br />

Międzynarodowego Stowarzyszenia Badań nad Informowaniem (Association<br />

Internationale des Études et Recherches sur l'Information — AIERI). Był<br />

również honorowym członkiem Rady Naukowej Międzynarodowego Ośrodka<br />

Wyższych Studiów Dziennikarskich przy Uniwersytecie Sztrasburskim (Centre<br />

International d'Enseignement Supérieur du Journalisme). Brał udział w licznych<br />

międzynarodowych zjazdach i sympozjach prasoznawczych, był zaprą-<br />

7


8<br />

szany do wygłaszania wykładów i referatów na obcych wyższych uczelniach<br />

w Europie i Ameryce. Parę dziesiątków Jego prac wydano w językach: angielskim,<br />

fraincuskim, hiszpańskim i rosyjskim oraz czeskim i serbskim. Niektóre<br />

z tych prac służą jako podręczniki na wydziałach dziennikarskich uniwersytetów<br />

zagranicznych.<br />

Trzeba także podkreślić zasługi Prof. dra M. Kafla na polu pracy dydaktycznej.<br />

Na Studium Dziennikarskim UW był on kierowtniikiem Katedry Teorii<br />

i Praktyki Dziennikarstwa, przemianowanej w roku 1969/70 ma Zakład Prasoznawstwa.<br />

Prowadził tam wykłady z zakresu techniki wydawniczej, a na Zaocznym<br />

Studium Magisterskim przy Studium Dzierniikarskiim UW wykładał<br />

wstęp do prasoznawstwa. Prowadził seminaria magisterskie i doktoranckie.<br />

Wykształcił liczne noczniki młodych dziennikarzy i spory zastęp pracowników<br />

naukowych.<br />

Profesor dr MIECZYSŁAW KAFEL przebył długą i pracowitą drogę od wsi<br />

podkarpackiej do godności profesora uniwersytetu, autorytetu na terenie międzynarodowym,<br />

nauczyciela i wychowawcy młodych pokoleń dziennikarzy.<br />

Zaczął, jak sam mówi w swojej pracy doktorskiej, od uprawiania jednego zagonu<br />

na „pustym ściernisku" wiedzy o prasie — zostawił kwitnący ogród. Sam<br />

odszedł, lecz swój twórczy dorobek pozostawił nam na zawsze.<br />

Maria Czajkowska


R O Z P R A W Y I A R T Y K U Ł Y<br />

HENRYK SIWEK<br />

SAMOZWROTNA ANKIETA POCZTOWA<br />

W BADANIACH<br />

NAD CZYTELNICTWEM PRASY<br />

Przedstawiając przed 3 laty w naszym piśmie (nr 2/1968)<br />

artykuł weryfikujący zarzuty wobec tzw. ankiet samozwrotnych,<br />

często stosowanych przez redakcje gazet —<br />

zapowiadaliśmy dalsze studia Pracowni Socjologicznej<br />

OBP nad tym zagadnieniem. Artykuł kierownika tej Pracowni<br />

przedstawia właśnie wnioski z prac przeprowadzonych<br />

w minionym okresie. Obok metodologicznych<br />

uwag interesujących socjologów — jest tu wiele spostrzeżeń,<br />

ciekawych dla redaktorów, pragnących rzeczowej<br />

wiedzy o czytelnikach ich gazet.<br />

1. Wprowadzenie<br />

W roku 1968 Pracownia Socjologiczna OBP podjęła badania nad<br />

czytelnictwem dzienników ogólnopolskich poza Warszawą i województwem<br />

warszawskim. Badania objęły województwa: białostockie,<br />

katowickie, poznańskie, rzeszowskie, szczecińskie, wrocławskie.<br />

Badania — ze względu na terytorialny zasięg — zrealizowano przy<br />

wykorzystaniu techniki samozwrotnej ankiety adresowej (pocztowej),<br />

która została rozesłana do osób wylosowanych w każdym województwie.<br />

1 ) Operatami losowania były kartoteki ewidencyjno-adresowe<br />

w oddziałach ewidencji i kontroli ruchu ludności przy prezydiach<br />

powiatowych i miejskich rad narodowych. Wszystkie rozsyłane ankiety<br />

były znaczone. Pod fikcyjną datą oraz oznaczeniami literowymi<br />

kryły się informacje pozwalające jednoznacznie identyfikować nadesłane<br />

odpowiedzi z określonymi adresami. Zabieg ten umożliwił<br />

szczegółową kontrolę uzyskiwanego materiału. Można było np. konfrontować<br />

dane zawarte w ankietach z informacjami o wieku, płci,<br />

г ) Woj. katowickie i białostockie — 4,5 tys. adresów, pozostałe województwa —<br />

5 tys.


10 HENRYK SIWEK<br />

miejscu zamieszkania wylosowanych osób. Umożliwiło to również<br />

potworną wysyłkę ankiet (wraz z ponagleniami) do osób, które nie<br />

udzieliły odpowiedzi za pierwszym razem.<br />

Zdając sobie sprawę ze swoistości danych uzyskanych przy użyciu<br />

techniki samozwrotnej ankiety adresowej, przeprowadzono również<br />

badania kontrolne na zmniejszonych próbach. Celem ich było określenie<br />

kierunku zniekształceń wywołanych zastosowaniem techniki<br />

samozwrotnej ankiety pocztowej. Wykorzystano tu tę samą ankietę.<br />

Była ona jednak pilotowana przez społecznych ankieterów. Badania<br />

tego typu zrealizowano w woj. katowickim i białostockim.<br />

Niniejsze opracowanie przedstawia niektóre doświadczenia z przeprowadzonych<br />

badań. Wnioski nie wyczerpują oczywiście problemów<br />

metodologicznych wiążących się z zastosowaniem techniki samozwrotnej<br />

ankiety adresowej. Niemniej przedstawione tu cząstkowe<br />

doświadczenia mogą być przydatne do innych prac realizowanych tą<br />

metodą oraz pomocne przy podejmowaniu decyzji dotyczących optymalnego<br />

wariantu badań.<br />

W szczególności opracowanie ma na celu:<br />

— charakterystykę przebiegu badań oraz ocenę zastosowanej techniki<br />

ze względu na koszt badań i czas realizacji,<br />

— ocenę wartości uzyskanych wyników ze względu na możliwe<br />

zniekształcenia struktury społeczno-demograficznej odpowiadających<br />

na ankietę oraz reakcje respondentów na pytania problemowe,<br />

— ocenę wartości uzyskanych wyników ze względu na możliwości<br />

formułowania twierdzeń o zależnościach między analizowanymi<br />

zmiennymi.<br />

Problematyka ta wynikała z przeświadczenia, że zastosowanie metody<br />

samozwrotnej ankiety adresowej pociąga za sobą błędy w oszacowaniu<br />

rzeczywistej wartości analizowanych parametrów. Konieczne<br />

było określenie źródeł tych błędów oraz ich rozmiaru. Jednocześnie<br />

należało oszacować korzyści płynące ze zmniejszenia kosztów oraz<br />

możliwości przyspieszenia akcji badawczej. Ocena bowiem metody<br />

badań winna uwzględnić nie tylko wartość poznawczą wyników (reprezentatywność<br />

badań), ale również — ile one kosztują i jak szybko<br />

mogą być osiągnięte.<br />

2. Realizacja badań<br />

Zasadnicza faza badań — przygotowanie ankiet do rozesłania oraz<br />

zebranie materiału źródłowego — trwała pół roku. W tym okresie<br />

przesłano ankiety do ok. 29 tys. wylosowanych osób. Uzyskano łącznie<br />

ze wszystkich badanych województw ok. 19,8 tys. odpowiedzi,<br />

a więc 68,3'% ogólnej próby. Ilość ta obejmuje jednak także zwroty<br />

wynikające z niedokładnej ewidencji w biurach EKRL, zmian miejsca<br />

zamieszkania itp. Obliczając procent uzyskanych odpowiedzi<br />

w stosunku do ilości wylosowanych, którzy rzeczywiście zamieszkiwali<br />

pod danym adresem, otrzymujemy wskaźnik 66,Г°/о.<br />

Wypełnione ankiety podlegały weryfikacji. Było to możliwe dzięki<br />

ich oznaczeniu oraz uzyskanym przy losowaniu informacjom o wieku,


Z BADAŃ NAD CZYTEbNICTWEM PRASY 11<br />

płci, miejscu zamieszkania. Odrzucono 816 ankiet, w których podane<br />

odpowiedzi nie zgadzały się z posiadanymi informacjami o jednostce.<br />

Odrzucenia takie stanowiły w województwach 3,8—5,3% ogółu<br />

nadesłanych i wypełnionych ankiet. W porównaniu ze zbiorowością<br />

uwzględnioną w badaniach, wśród osób, które odpowiedziały zamiast<br />

wylosowanych, zarysowała się przewaga mężczyzn — członków<br />

PZPR. W większości województw liczniej reprezentowane były także<br />

osoby ze średnim wykształceniem. Wyniki te dają podstawy do przypuszczenia,<br />

że w niektórych przypadkach zamiast jednostki wylosowanej<br />

odpowiadała osoba aktywniejsza czytelnicze<br />

Różnice jednak między wskaźnikami charakteryzującymi zasięg<br />

czytelnictwa, uzyskanymi z materiału zakwalifikowane'go do badań<br />

oraz z ankiet odrzuconych nie były znaczne i zawierały się w granicach<br />

dopuszczalnego błędu. Prowadząc zatem badania czytelnictwa<br />

prasy na próbie ogólnospołecznej przy wykorzystaniu samozwrotnej<br />

ankiety adresowej nie popełni się zbyt wielkiego błędu, jeżeli zrezygnuje<br />

się z czasochłonnych i kosztownych zabiegów weryfikacyjnych.<br />

Ankiety odrzucone stanowią bowiem niewielką część ogółu nadesłanych<br />

odpowiedzi i nie różnią się dużo od niezakwalifikowanych<br />

pod względem rozkładu odpowiedzi na pytania problemowe.<br />

W przeprowadzonych badaniach nad czytelnictwem dzienników<br />

ogólnopolskich ankiety takie pominięto przy opracowaniu całości.<br />

Ostatecznie zakwalifikowano do analizy 17 061 odpowiedzi, co stanowi<br />

63,1°/» badanych, którzy rzeczywiście mieszkali pod wylosowanymi<br />

adresami. Reakcja na ankietę przerosła więc oczekiwania.<br />

Liczono bowiem, że uzyska się najwyżej 40% odpowiedzi.<br />

Ankiety, które po weryfikacji zakwalifikowano do badań, uzyskano<br />

w dwu etapach. W pierwszym, po rozesłaniu kwestionariuszy do<br />

wszystkich wylosowanych osób, otrzymano ok. 31—35% poprawnie<br />

wypełnionych ankiet. Nieco mniejszą ilość (24—29'%) stanowił materiał<br />

uzyskany w drugim etapie, po przesłaniu ponagleń do części<br />

zbiorowości próbnej. Pominięto adresy tych, którzy odpowiedzieli<br />

za pierwszym razem, niezależnie od tego, czy ankieta została zakwalifikowana<br />

do analizy, czy też odrzucona po weryfikacji. Nie rozesłano<br />

oczywiście ankiet tam, gdzie stwierdzono zdezaktualizowane<br />

adresy. Obliczając odsetek odpowiedzi od ogółu wysyłanych wraz<br />

z ponagleniami ankiet, uzyskuje się wyższe wskaźniki (40—49%).<br />

Innymi słowy, druga faza badań (ponaglenia) była efektywniejsza<br />

w porównaniu z pierwszą.<br />

Ankiety uzyskane w pierwszym i drugim etapie badań różniły się<br />

wyraźnie między sobą ze względu na cechy społeczno-demograficzne<br />

zbiorowości odpowiadających, a także ze względu na rozkład odpowiedzi<br />

na pytania problemowe. Za drugim razem odpowiedzieli<br />

liczniej przedstawiciele tych kategorii ludności, które — jak wykazały<br />

wyniki analizy — charakteryzują się mniejszą aktywnością<br />

czytelniczą. W porównaniu z pierwszym etapem badań, przy powtórnym<br />

rozesłaniu ankiet uzyskano stosunkowo więcej odpowiedzi od<br />

starszych, o niższym cenzusie wykształcenia, mieszkańców wsi, od<br />

ludzi nie należących do żadnej organizacji politycznej czy młodzieżowej.


12 HENRYK SIWEK<br />

Rozkład odpowiedzi na pytania problemowe ankiety potwierdza,<br />

że zbiorowość odpowiadająca w drugiej fazie badań ma węższy zakres<br />

potrzeb czytelniczych. Wśród tej grupy badanych prasa codzienna<br />

odgrywa mniejszą rolę jako podstawowe źródło informacji. Rośnie<br />

natomiast znaczenie radia i telewizji.<br />

Materiał uzyskany w drugiej fazie badań zawierał większy odsetek<br />

ankiet od osób, które wcale nie korzystały z dzienników. Ale i czytelnicy,<br />

którzy nadesłali odpowiedzi po otrzymaniu przypomnienia, odczuwali<br />

mniejsze potrzeby w zakresie informacji prasowej. W porównaniu<br />

z odbiorcami prasy codzienniej, którzy zareagowali na ankietę<br />

za pierwszym razem, korzystali oni stale lub dorywczo z mniejszej<br />

liczby dzienników, zwłaszcza centralnych. Miernikiem zakresu potrzeb<br />

czytelniczych tej grupy może być również — z pewnymi zastrzeżeniami<br />

— liczba podkreślonych kategorii tematycznych przy pytaniu<br />

o zainteresowania artykułami i informacjami zamieszczanymi w prasie<br />

codziennej. Uzyskane wyniki dają podstawy do twierdzenia, że<br />

ta zbiorowość — w porównaniu z osobami, które odesłały ankietę za<br />

pierwszym razem — miała węższy zakres potrzeb. Dowodzą tego<br />

również inne ustalenia: większy odsetek „braku danych" w materiale<br />

uzyskanym za drugim razem (trudność zdecydowania, które kategorie<br />

tematyczne interesują badanego) oraz mniejsza liczba odpowiedzi<br />

wskazujących na inne kategorie niż wymieniono w ankiecie (bierność<br />

przy udzielaniu odpowiedzi).<br />

Warto tu wskazać również na inny typ różnic. Ankieta zawierała<br />

otwarte pytania o oceny pozytywne i krytyczne odnoszące się do<br />

Trybuny Ludu i Sztandaru Młodych. Rozkład odpowiedzi kształtował<br />

się inaczej w materiałach uzyskanych w pierwszym i drugim etapie<br />

badań. Analizę przeprowadzono dla ankiet zebranych w województwie<br />

wrocławskim. Obliczono liczbę elementów pochwalnych i krytycznych<br />

zawartych w wypowiedziach czytelników Trybuny Ludu (w procentach,<br />

z pominięciem „braków danych" liczniejszych w II etapie<br />

badań). Dane te przedstawia niniejsze zestawienie:<br />

elementów pochwalnych<br />

elementów krytycznych<br />

I etap badań<br />

134<br />

144<br />

II etap badań<br />

163<br />

133<br />

Ustalenia te prowadzą do wniosku, że na ankietę najszybciej zareagowali<br />

czytelnicy o nastawieniu krytycznym; ponaglenia natomiast<br />

zaktywizowały rzeszę odbiorców skłonnych bardziej do pochwał. 2 )<br />

Prawidłowość ta pozostaje (być może) w związku ze stwierdzonym<br />

w drugim etapie większym odsetkiem ankiet nieanonimowych, a więc<br />

podpisanych lub zamieszczonych w kopertach z adresem zwrotnym.<br />

W woj. wrocławskim od osób, które odpowiedziały za pierwszym razem,<br />

uzyskano 28% takich ankiet, natomiast po ponagleniach 35°/o.<br />

2 ) Zależność ta malała, jeżeli wprowadzono zmienną kontrolną (np. miejsce<br />

zamieszkania, wykształcenie). Innymi słowy, tłumaczyć ją można w dużym<br />

stopniu odmiennością struktury czytelników, którzy odesłali ankiety w I i II<br />

etapie badań (albo odmienność struktury tą zależnością).


Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 13<br />

Podobną zależność stwierdzono i w innych województwach. Możliwe<br />

jest również, że pewien wpływ wywarło tu powtórne otrzymanie ankiety,<br />

co mogło skłonić badanego do przypuszczenia, że wysyłający<br />

i tak zna adres.<br />

Ankiety anonimowe różniły się od pozostałych cechami społeczno-<br />

-demograficznymi badanych oraz odpowiedziami na pytania problemowe.<br />

Liczniej odsyłali je mieszkańcy miast, mężczyźni, ludzie z wyższym<br />

lub średnim wykształceniem. Stąd też aktywność czytelnicza tej<br />

zbiorowości była wyższa.<br />

Ankiety, zarówno anonimowe jak i podpisane, bardzo często zawierały<br />

listy do OBP. Uzyskano ich łącznie ok. 800 (wliczając różnego<br />

rodzaju kartki, pozdrowienia). Rozpiętość tematyczna tych listów<br />

była bardzo szeroka. Zawierały one uwagi dotyczące ankiety, rozwinięcie<br />

odpowiedzi na pytania otwarte, pozdrowienia, usprawiedliwienia<br />

za zbyt późne odesłanie ankiety, prośby o porady, propozycje<br />

współpracy, krytykę pod adresem aparatu kolportażu i inne. Warto<br />

tu jednak podkreślić, że jedynie w paru przypadkach stwierdzono,<br />

iż respondent zareagował na ankietę w sposób niepoważny.<br />

Mimo poważnego stosunku badanych do akcji ankietowej, znaczna<br />

ilość materiału nie była wypełniona pod względem formalno-logicznym<br />

poprawnie. Przy wielu pytaniach stwierdzono duży odsetek<br />

braku odpowiedzi. Bardzo często nie rozróżniano dzienników od czasopism<br />

(mimo wyjaśnienia w ankiecie, co rozumie się przez określenie<br />

„dziennik"). Liczne były przypadki, gdy badany niezgodnie z instrukcją<br />

odpowiadał na pytanie, które nie powinno go dotyczyć ze<br />

względu na wcześniejszą odpowiedź na inne pytanie. Stąd też niezbędne<br />

było przyjęcie pewnych kryteriów kwalifikowania niepoprawnych<br />

odpowiedzi przy weryfikacji i kodowaniu ankiet. Dowodzi<br />

to zarazem, że dla wielu badanych ankieta była za trudna.<br />

Uzyskanie znacznej liczby wypełnionych ankiet wiąże się niewątpliwie<br />

z tym, że wypełnienie ankiety nie zajmowało wylosowanej<br />

osobie zbyt wiele czasu, oraz że nie musiała ona pokrywać kosztów<br />

odsyłania odpowiedzi. Do wysyłanego materiału załączono bowiem<br />

koperty z adresem zwrotnym i nadrukiem informującym, że opłatę<br />

uiści odbiorca. W drugiej fazie badań nie poprzestano na wysłaniu<br />

przypomnienia, ale załączono również powtórnie ankietę oraz kopertę<br />

zwrotną. 3 )<br />

Obserwacja ilości napływających ankiet w poszczególnych dniach<br />

od chwili wysłania materiałów daje podstawy do twierdzenia, że zdecydowana<br />

większość badanych odesłała ankietę zaraz po jej otrzymaniu.<br />

Maksymalną liczbę zwrotów stwierdzono po 4—5 dniach od<br />

momentu wysłania materiałów przez pocztę. Po dalszych 2—3 dniach<br />

ilość zwrotów gwałtownie malała. Ankiety otrzymane po upływie<br />

3 tygodni stanowiły niewielki odsetek wysłanego materiału. Dotyczy<br />

to zarówno pierwszej jak i drugiej fazy badań.<br />

3 ) Nie wykorzystano wszystkich możliwości zwiększenia liczby odesłanych ankiet.<br />

A. F. Williams iH. Wechsler w artykule The Mail Survey:<br />

Methods to Minimize Bias Owing to Incomplete Response (Sociology and Social<br />

Research, Vol. 54, nr 4, s. 533—535) proponują w tym celu m. in. jeszcze:<br />

przesłanie listu zapowiadającego badania przed ich podjęciem, podpisanie<br />

listu przewodniego przez kogoś znanego, reprezentującego pewien autorytet,<br />

użycie znaczków pocztowych, a nie zezwolenia pocztowego itp.


14 HENRYK SIWEK<br />

Prowadzi to do wniosku, że badania, przy których wykorzystuje<br />

się technikę samozwrotnej ankiety adresowej, można ze względu na<br />

możliwości zaliczyć do badań szybkich. Przy dobrym przygotowaniu<br />

materiałów do wysłania w pierwszej i drugiej fazie uzyskuje się<br />

w okresie do dwu miesięcy dużą (przy dużej próbie) ilość materiałów<br />

do analizy. Realizacja w takim czasie podobnej liczby wywiadów<br />

prowadzonych przez ankieterów (społecznych lub płatnych) wymagałaby<br />

znacznej liczby osób, które by mogły przeprowadzić rozmowy<br />

z wylosowanymi respondentami. Oczywiście przy mniejszej próbie<br />

badania mogą być przeprowadzone szybciej przez ankieterów. Przy<br />

wykorzystaniu techniki samozwrotnej ankiety adresowej wymagałyby<br />

one bowiem nadal 6—8 tygodniowego okresu realizacji.<br />

Oprócz takich zalet jak szybkość realizacji, łatwość objęcia badaniami<br />

przestrzeni rozproszonej "biorowości — wykorzystanie techniki<br />

samozwrotnej ankiety adresowej daje badaczowi korzyści w postaci<br />

zmniejszenia kosztów uzyskania materiału źródłowego. Porównując<br />

koszt uzyskania jednej ankiety w badaniach realizowanych<br />

przez ankieterów płatnych (np. 30 zł za wywiad), społecznych oraz<br />

prowadzonych przy wykorzystaniu ankiety pocztowej — można<br />

stwierdzić, że najtańsza jest ankieta samozwrotna. Wliczając wszystkie<br />

wydatki na losowanie, druk, przygotowanie ankiet do wysłania,<br />

nadanie, odbiór, itp. — średni koszt jednej ankiety oceniono na<br />

zł 3,70.<br />

Przy badaniach realizowanych przez społecznych ankieterów oceniono<br />

koszt jednej ankiety nieco wyżej (4,40). Korzystanie z usług<br />

ankieterów płatnych wiąże się oczywiście ze znacznie większymi<br />

kosztami, przy których szczególną rolę odgrywają wydatki na opłacenie<br />

ankieterów.<br />

3. Ocena wartości poznawczej wyników uzyskanych za pośrednictwem<br />

ankiety adresowej<br />

Stosunkowo niewielkie koszty oraz możliwość szybkiej realizacji<br />

badań są argumentami na rzecz stosowania techniki samozwrotnej<br />

ankiety adresowej. Ale czy taniość i szybkość badań nie okupione<br />

są zbyt niską wartością poznawczą uzyskanych w ten sposób wyników<br />

Czy nie obciążone są one zbyt dużym błędem systematycznym<br />

Jakie są ograniczenia i walory poznawcze tej techniki badawczej<br />

Jedno z ograniczeń wiąże się z koniecznością zawężenia problematyki<br />

badawczej. Rozsyłana ankieta nie powinna bowiem stwarzać<br />

respondentowi zbyt wielu trudności w jej wypełnianiu. Niezbędnym<br />

warunkiem jest, by pytania w niej zawarte były maksymalnie proste,<br />

skategoryzowane. Udzielenie odpowiedzi nie powinno zabierać<br />

respondentowi zbyt wiele czasu. Stąd też technika ta nadaje się przy<br />

badaniach czytelnictwa w skali ogólnospołecznej jedynie do stosunkowo<br />

prostych sondaży. Inaczej bowiem prawdopodobnie uzyskałoby<br />

się zbyt małą ilość wypełnionych ankiet. 4 )<br />

4 ) Hipotezy tej nie potwierdzają badania przeprowadzane w USA. Według tych<br />

badań wielkość ankiety nie ma znacznego wpływu na liczbę zwrotów. Por.<br />

J. R. Hochstim, A. D. Athanasopoulos: Personal Folow-Up in


Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 15<br />

Dążenie do uzyskania maksymalnej ilości wypełnionych ankiet jest<br />

zrozumiałe. Na ankietę samozwrotną nie odpowiadają wszyscy wylosowani.<br />

Jest to źródło błędów systematycznych. Błędy te wiążą się<br />

z tym, że przedstawiciele niektórych kategorii społeczno-demograficznych<br />

skłonni są do reagowania na ankietę w stopniu niższym niż<br />

pozostali badani. Ewidentny jest tu np. wpływ wykształcenia. Przy<br />

badaniach obejmujących wszystkich mieszkańców danego terenu<br />

można oczekiwać, że niewiele ankiet uzyska się od osób, które mają<br />

trudności z czytaniem i pisaniem. Rozbieżność między strukturą podstawowej<br />

próby a zrealizowanej próbki jest źródłem fałszywego<br />

oszacowania rzeczywistej wartości analizowanych parametrów.<br />

W przypadku stosowania techniki samozwrotnej ankiety adresowej<br />

mamy bowiem do czynienia z dwoma rodzajami prób. Pierwsza l<br />

podstawowa — to osoby wylosowane, którym przesyła się ankiety.<br />

W założeniu próba taka winna być reprezentatywna dla badanej populacji.<br />

Drugi rodzaj próby — to próba zrealizowana, czyli zbiorowość wylosowanych<br />

osób, które odesłały wypełnione ankiety. Przy założeniu<br />

reprezentatywności próby podstawowej można ją traktować jako charakteryzującą<br />

z dostateczną pewnością i dokładnością tę część populacji<br />

generalnej, która — gdyby rozesłać do wszystkich ankiety —<br />

byłaby skłonna odesłać je wypełnione. Natomiast sprawą otwartą<br />

jest reprezentatywność próby realizowanej dla całej badanej populacji.<br />

Zależy ona od tego, jak bardzo jednostki, które odesłały ankiety<br />

różnią się od tych, które nie zareagowały wcale.<br />

Trzeba tu jednak zaznaczyć, że mimo teoretycznej poprawności<br />

doboru jednostek do badań, uzyskane dla poszczególnych województw<br />

próby podstawowe różniły się od zbiorowości generalnych więcej niż<br />

o dopuszczalny błąd losowy, wynikający z wielkości prób oraz sposobu<br />

ich losowania.<br />

Porównanie danych dotyczących struktury płci i wieku w zbiorowościach<br />

generalnych (dane z GUS) z danymi z próby prowadzi do<br />

wniosku, że w każdym z województw badaniami objęto za mało kobiet,<br />

za mało osób w wieku 50 lat i więcej. Zbyt licznie byli reprezentowani<br />

natomiast mężczyźni i ludzie mający 30—49 lat. Porównanie<br />

dostępnych wskaźników dotyczących przynależności organizacyjnej<br />

mieszkańców badanych województw z danymi uzyskanymi w badaniach<br />

kontrolnych w białostockim i katowickim pozwala przypuszczać,<br />

że w próbach znalazło się również więcej członków PZPR niż<br />

wynikałoby to ze struktury badanych zbiorowości.<br />

Źródła tych różnic należy szukać poza.wahaniami losowymi. Próby<br />

obarczone są błędem systematycznym wynikającym z posłużenia się<br />

takim aparatem losowania, jakim są kartoteki biur ewidencji i kontroli<br />

ruchu ludności. Kartoteki te bowiem nie wykazują wszystkich<br />

osób zamieszkujących dane województwo. Pewna część adresów jest<br />

również zdezaktualizowana. W efekcie badania dotyczyły węższej<br />

populacji niż ogół mieszkańców województw, którzy ukończyli 18 rok<br />

życia. Ograniczały ją dodatkowe kryteria: stałe zameldowanie, ujęa<br />

Mail Survey' its Contribution and Its Cost. Public Omnion Quarterly, Vol.<br />

XXXIV, nr 1, s. 69—81.


16 HENRYK SIWEK<br />

cie w kartotekach EKRL, dostępność w miejscu stałego zamieszkania<br />

w okresie badań. 5 ) Dotyczy to również badań kontrolnych w woj.<br />

białostockim i katowickim, przy których — trzeba dodać — działał<br />

dodatkowy czynnik: niepełność realizacji badań przez społecznych<br />

ankieterów i związane z tym pewne odchylenia od prób podstawowych<br />

(zwłaszcza w woj. katowickim). 6 )<br />

Porównanie próby podstawowej ze zrealizowaną pozwala twierdzić,<br />

że stosując technikę samozwrotnej ankiety adresowej uzyska się materiał<br />

niezbyt zniekształcony ze względu na takie cechy demograficzne<br />

jak płeć i wiek. Różnice procentów w zdecydowanej większości<br />

(80%) zawierały się bowiem w dopuszczalnych granicach 2°/o.<br />

Niemniej pewna prawidłowość, powtarzająca się we wszystkich województwach,<br />

warta jest odnotowania. Na ankietę samozwrotną nieco<br />

liczniej reagują osoby w średnim wieku, w mniejszym stopniu —<br />

jednostki starsze.<br />

Z innych kategorii strukturalnych warto tu wziąć pod uwagę miejsce<br />

zamieszkania oraz wykształcenie. Ocena zniekształceń zrealizowanej<br />

próby może być dokonana przez porównanie jej struktury ze<br />

strukturą materiału zebranego przez społecznych ankieterów w badaniach<br />

kontrolnych przeprowadzonych w woj. białostockim i katowickim.<br />

Wnioski nie są jednoznaczne i pewne. W woj. białostockim<br />

stwierdzono пр., że mieszkańcy wsi liczniej reprezentowani byli<br />

w materiale zebranym przez społecznych ankieterów (różnica 13%).<br />

W woj. katowickim natomiast stwierdzono zależność odwrotną (różnica<br />

7%). Zważywszy omówione uprzednio wady badań realizowanych<br />

przy wykorzystaniu sieci społecznych ankieterów — można<br />

przypuszczać, że w rzeczywistości (wbrew wynikom katowickim)<br />

mieszkańcy wsi w mniejszym stopniu reagują na ankietę samozwrotną.<br />

Zniekształcenia struktury prawdopodobnie nie są duże, bowiem<br />

porównanie danych GUS ze zrealizowaną próbą w woj. katowickim<br />

i wrocławskim prowadzi do wniosku, że w ankiecie samozwrotnej<br />

licznie reprezentowani byli mieszkańcy wsi.<br />

Porównanie natomiast struktury wykształcenia zrealizowanej próby<br />

z próbą kontrolną prowadzi do wniosku, że na ankietę samozwrotną<br />

liczniej reagują osoby z podstawowym wykształceniem. Zarówno<br />

bowiem w woj. białostockim jak i katowickim badania kontrolne<br />

objęły zasięgiem większy odsetek osób z wykształceniem średnim<br />

lub wyższym (różnica procentów: białostockie 2,3°/o; katowickie<br />

10,3%).<br />

Stosowanie techniki samozwrotnej ankiety adresowej prowadzi zatem<br />

do uzyskania materiału, który ze względu na cechy społeczno-<br />

-demograficzne różni się nieco od struktury badanej populacji. Wpływ<br />

tych różnic na oszacowanie rzeczywistej wartości parametrów jest<br />

znacznie mniejszy od zafałszowań struktury, płynących z korzystania<br />

5 ) Za zastosowaniem losowania z kartotek EKRL przemawia prostota doboru<br />

próby i taniość losowania. Inne rozwiązania — przy badaniu szerszych jednostek<br />

terytorialnych — wiążą się ze znacznymi kosztami oraz przeciągnięciem<br />

się fazy przygotowawczej. Kcczystanie z List wyborczych ogranicza natomiast<br />

szanse realizacji badań do krótkiego okresu po wyborach.<br />

e ) Wiąże się to ze strukturą rozmieszczenia społecznych ankieterów, zmniejszaniem<br />

się ich liczebności w okresie między różnymi badaniami.


Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 17<br />

z takiego operatu losowania, jakim są kartoteki EKRL (jeżeli wnioski<br />

pragnie się odnieść do całej populacji). Przy znajomości rzeczywistej<br />

struktury populacji można go zresztą stosunkowo prosto wyeliminować<br />

przez odpowiednie przeliczenia. Inne rozwiązanie — to:<br />

a) wstępne obliczenie struktury zebranego materiału (kategorie<br />

korelacyjne);<br />

b) porównanie tej struktury z rzeczywistą;<br />

c) wylosowanie i odrzucenie odpowiedniej ilości ankiet z poszczególnych<br />

kategorii.<br />

Zabiegi takie umożliwiają znaczne zmniejszenie zafałszowań, płynących<br />

z wadliwej struktury społeczno-demograficznej populacji,<br />

którą w rzeczywistości objęto badaniami. 7 ) Nie usuwają natomiast<br />

innych zniekształceń, które wynikać mogą z tego, że ludzie skłonni<br />

do odesłania ankiety mogą być również bardziej skłonni do udzielania<br />

określonych odpowiedzi na pytania problemowe. Jeżeli tak — to<br />

w badaniach kontrolnych, gdzie czynnik ten nie działał, winno się<br />

uzyskać nieco inne rozkłady odpowiedzi. Oczywiście należy tu założyć,<br />

że zniekształcenia wyników uzyskanych przy użyciu społecznych<br />

ankieterów nie są aż tak duże, by uniemożliwiały porównanie, i że<br />

reakcje respondentów na pytanie są podobne w trakcie przeprowadzania<br />

wywiadu oraz wypełniania ankiety. Porównanie odpowiedzi<br />

na pytania otwarte ankiety, uzyskanych w badaniach podstawowych<br />

i kontrolnych, prowadzi do wniosku, że uwzględnienie przy stosowaniu<br />

techniki ankiety samozwrotnej tylko tej kategorii mieszkańców,<br />

która jest skłonna do reagowania na ankietę, nie spowodowało zasadniczych<br />

zniekształceń wyników. Na przykład wskaźniki procentowe<br />

charakteryzujące preferencje różnych źródeł informacji kształtują<br />

się podobnie w przypadku analizowania zrealizowanej próby<br />

oraz materiału z badań kontrolnych. Warto tu bowiem dodać, że<br />

stwierdzone różnice procentowe zmniejszają się, jeżeli uwzględni się<br />

korektę struktury respondentów, z którymi przeprowadzono wywiady<br />

(ze względu na miejsce zamieszkania).<br />

Silniejsze zróżnicowanie porównywanych materiałów w przypadku<br />

analizy preferencji dzienników wymaga komentarza. Tłumaczyć je<br />

można nie tym, że osoby, które nie odesłały ankiety rzadko uważają<br />

dzienniki za główne źródło informacji — ale działaniem innego czynnika.<br />

Wiąże się on raczej z błędami mierzenia, a nie występowaniem<br />

jednostek niedostępnych. Błąd ten szczególnie silnie występuje<br />

w przypadku realizowania badań przy użyciu społecznych ankieterów.<br />

Przedstawiają się oni bowiem jako przedstawiciele określonej<br />

gazety Ośrodka Badań Prasoznawczych. Stąd też rozmówcy mogą być<br />

skłonni do akceptowania bardziej roli prasy, roli dzienników. Wnioski<br />

z materiału zebranego poprzez ankietę samozwrotną można zatem<br />

uznać za wiarygodniejsze.<br />

Porównanie odpowiedzi na pytanie dotyczące zainteresowań tematycznych<br />

czytelników prasy prowadzi do stwierdzenia znacznych<br />

różnic między wskaźnikami procentowymi, charakteryzujących nasilenie<br />

tych zainteresowań. Czy wynikają one z tego, że osoby, które<br />

nie zareagowały na ankietę, odczuwają słabsze potrzeby czytelnicze<br />

7 ) Zabiegi takie upodabniają zrealizowaną próbą do próby udziałowej.<br />

2 — Zeszyty Prasoznawcze


18 HENRYK SIWEK<br />

Tab. 1: Rozkład odpowiedzi na wybrane pytania problemowe w badaniach<br />

podstawowych i kontrolnych (N = 100°/o)<br />

Wybrane pytania<br />

i kategorie odpowiedzi<br />

próba<br />

zreal.<br />

Białystok<br />

badania<br />

kontr.<br />

próba<br />

zreal.<br />

Katowice<br />

badania<br />

kontr.<br />

Pyt. 9. Główne źródła<br />

informacji badanych<br />

1) radio<br />

2) telewizja<br />

3) dzienniki<br />

4) tygodniki<br />

0) brak danych<br />

N=2673<br />

62,1<br />

39,7<br />

37,9<br />

21,5<br />

22,7<br />

N=412<br />

55,3<br />

34,2<br />

39,4<br />

18,3<br />

16,7<br />

N = 2684<br />

46,9<br />

64,9<br />

53,2<br />

13,1<br />

23,3<br />

N=287<br />

46,5<br />

63,8<br />

65,9<br />

11,0<br />

14,3<br />

Pyt. 14. Zainteresowania<br />

tematyczne czytelników<br />

1) gospodarka, sprawy<br />

bytowe<br />

2) nauka, oświata,<br />

kultura<br />

3) działalność rządów,<br />

militaria<br />

4) organizacje polit,<br />

i młodzieżowe<br />

5) zwyczaje, moda,<br />

życie prywatne<br />

6) kradzieże, wypadki,<br />

przestępstwa<br />

7) sport, turystyka<br />

8) powieści, opowiadania<br />

9) humor, rozrywki<br />

10) listy czytelń., odpowiedzi<br />

redakcji<br />

11) inne tematy<br />

0) brak danych<br />

Współczynnik korelacji<br />

rangowej (poz.- 1—10)<br />

N=2406<br />

52,2<br />

35,8<br />

20,6<br />

43,9<br />

35,1<br />

37,3<br />

25,7<br />

30,6<br />

31,8<br />

36,0<br />

6,2<br />

10,0<br />

+ 0,96<br />

N = 371<br />

43,1<br />

30,2<br />

17,3<br />

31,5<br />

25,9<br />

28,3<br />

20,2<br />

23,7<br />

23,7<br />

31,6<br />

3,2<br />

6,5<br />

N = 2408<br />

57,2<br />

41,4<br />

26,1<br />

46,0<br />

49,9<br />

48,8<br />

47,0<br />

41,8<br />

54,0<br />

44,4<br />

7,0<br />

8,9<br />

+ 0,67<br />

N = 271<br />

63,5<br />

37,0<br />

22,3<br />

35,9<br />

36,3<br />

30,4<br />

39,9<br />

34,1<br />

39,9<br />

27,5<br />

2,9<br />

7,7<br />

Przemawiałaby za tym analiza rozkładu odpowiedzi w kolejnych<br />

fazach badań. Przy pierwszym rozesłaniu ankiet uzyskano materiał,<br />

który charakteryzowały wyższe wskaźniki zainteresowań czytelniczych<br />

w porównaniu z ankietami zebranymi w drugiej fazie badań.<br />

Zakładając zależność liniową (w kolejnych fazach badań — proporcjonalne<br />

zmiany wartości wskaźników) można obliczyć, że rzeczywiście<br />

osoby, które nie odesłały ankiety, odznaczają się węższymi<br />

potrzebami czytelniczymi.<br />

Porównując tak obliczone wskaźniki z wynikami badań kontrolnych,<br />

stwierdzono znacznie mniejsze różnice procentowe (wyjątkowy<br />

przypadek — różnica 4,P/o), które można by tłumaczyć wahaniami<br />

losowymi. Dotyczy to jednak tylko woj. białostockiego. W przypadku<br />

materiałów charakteryzujących zainteresowania czytelnicze<br />

w woj. białostockim różnice te maleją, ale nadal są duże. Wynikają<br />

one, być może, z gorszej realizacji badań przez ankieterów katowic-


9*<br />

Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 19<br />

kich. Niewykluczone również, że niesłuszne jest tu założenie o możliwości<br />

ekstrapolacji wyników na zbiorowość tych, którzy nie zareagowali<br />

na ankietę. I chociaż sprawdza się ono, gdy porównuje się rozkłady<br />

odpowiedzi na większość pytań — przy niektórych pytaniach<br />

prowadzi do zwiększenia różnic. 8 )<br />

Dążenie do maksymalnej porównywalności wskaźników procentowych<br />

prowadzi zresztą do niepotrzebnej ich absolutyzacji. Możliwa<br />

jest bowiem inna interpretacja różnic. Wynikają one z tego, że posługujemy<br />

się różnymi miarami, odmiennie wy skalowanymi. W przypadku,<br />

gdy respondent sam wypełnia ankietę, czyta wszystkie wymienione<br />

kategorie — skłonny jest do podkreślenia większej liczby<br />

odpowiedzi, niż gdy indagowany jest przez ankietera. Stąd też wskaźniki<br />

procentowe są wyższe. Niemniej w obu przypadkach proporcje<br />

między odpowiedziami powinny być zbliżone. Tematyka popularniejsza<br />

według wyników z próby zrealizowanej winna być odpowiednio<br />

popularniejsza wśród respondentów, z którymi przeprowadzono wywiady.<br />

O tym, że tak jest, świadczy bardzo wysoki w woj. białostockim<br />

współczynnik korelacji rang między uporządkowaniem tematyki<br />

według wyników z badań podstawowych i kontrolnych<br />

(tab. 1). W woj. katowickim współczynnik ten jest także stosunkowo<br />

wysoki, a jego niższa wartość w porównaniu z woj. białostockim<br />

wynika prawdopodobnie z gorszej realizacji badań przez katowickich<br />

ankieterów. W rok później 9 ) bowiem stwierdzono wyraźną zbieżność<br />

uporządkowania rangowego tematyki z wynikami badań przeprowadzonych<br />

przy wykorzystaniu techniki samozwrotnej ankiety adresowej<br />

(współczynnik korelacji rangowej +0,93). Działo się to mimo<br />

zastosowania jeszcze innej miary. Jeżeli bowiem w badaniach podstawowych<br />

ankietowany podkreślał średnio 4—5 kategorii tematycznych,<br />

a w badaniach kontrolnych ankieter uzyskiwał przeciętnie<br />

3—4 wypowiedzi — to w wywiadach prowadzonych w woj. katowickim<br />

wymieniano zwykle 5—6 kategorii. Dowodzi to, że nieważne<br />

są procenty (bowiem zależą od sposobu mierzenia), ale zależności<br />

między zmiennymi.<br />

Problem możliwych zniekształceń płynących z nieprzebadania caïej<br />

podstawowej próby jest szczególnie interesujący w odniesieniu do<br />

wskaźników charakteryzujących zasięg czytelnictwa prasy. Informacje<br />

zawarte w tab. 2 prowadzą do wniosku, że wskaźniki były w badaniach<br />

podstawowych zawyżone w porównaniu z badaniami kontrolnymi.<br />

Odnosi się to w zasadzie do prasy centralnej. Dzienniki lokalne<br />

charakteryzowały się bowiem podobnymi wskaźnikami zasięgu.<br />

Prawidłowość taka może mieć kilka interpretacji. Jedna wiąże<br />

się z występowaniem jednostek niedostępnych. Różnice między wynikami<br />

badań podstawowych i kontrolnych tłumaczy się tu niższą<br />

aktywnością czytelniczą osób, które nie odesłały ankiety. Zabieg<br />

ekstrapolacji wyników na tę zbiorowość i obliczenie zasięgu czytel-<br />

8 ) Do możliwości ekstrapolacji sceptycznie ustosunkowują się autorzy amerykańcy.<br />

J. R. H о с h s t i m, D. A. A t h a n a s o p o u 1 o s : Op. cit.<br />

9 ) Badania Trybuny Robotniczej zrealizowane przez społecznych ankieterów<br />

w 1969 r. Możliwości porównania wyników dostarczyły także wyniki badań<br />

nad Gazetą Robotniczą'i Słowem Polskim, przeprowadzonych przez społecznych<br />

ankieterów w woj. wrocławskim.


20 HENRYK SIWEK<br />

nictwa dzienników dla całej populacji próbnej prowadzi bowiem do<br />

zniwelowania tych różnic (ponad 80'°/o różnic nie przekracza 2 l0 /o,<br />

a pozostałe są również mniejsze od poprzednio stwierdzonych). Dowodzi<br />

to, że aktywność czytelnicza osób nie odsyłających ankiety jest<br />

inna niż tych, którzy ją odesłali. Jest to zarazem źródło zniekształceń<br />

wyników w materiale uzyskanym z badań podstawowych. Inna —<br />

nie wykluczająca poprzedniej — interpretacja przyczyn różnic między<br />

wynikami badań podstawowych i kontrolnych kładzie nacisk na cechy<br />

ankiety, sposób jej wypełniania. Zakłada się tu, że mimo iż pytania<br />

o czytelnictwo dzienników miały charakter otwarty — ankieta<br />

zawierała pewne sugestie odpowiedzi. Sugerować odpowiedź mógł<br />

tytuł ankiety, w którym mowa była o czytelnictwie dzienników centralnych<br />

i lokalnych. Na jednej stronie ankiety bardzo wyraźnie wyróżniały<br />

się pytania dotyczące wymienianej kilkakrotnie Trybuny<br />

Ludu oraz — mniej wyraźnie, bo na dole strony — Sztandaru Młodych.<br />

Tytuły gazet centralnych (z wyjątkiem Żołnierza Wolności)<br />

wypisane były również przy jednym z pytań. Wszystko to mogło<br />

skłaniać pewną część respondentów do reagowania na pytania otwarte<br />

tak, jakby były one skategoryzowane.<br />

Tab. 2: Zasięg publiczności prasowej poszczególnych dzienników<br />

(wg danych z badań podstawowych, kontrolnych oraz zrealizowanych w 1969<br />

w woj. katowickim)<br />

T y t u ł y<br />

próba<br />

zreal.<br />

Białystok<br />

badania<br />

kontr.<br />

próba<br />

zreal.<br />

Katowice<br />

badania<br />

kontr.<br />

badania<br />

1969<br />

Trybuna Ludu<br />

Sztandar Młodych<br />

Życie Warszawy<br />

Express Wieczorny<br />

Kurier Polski<br />

Słowo Powszechne<br />

Głos Pracy<br />

Dziennik Ludowy<br />

Żołnierz Wolności<br />

Woj. dzień, partyjny<br />

Woj. dzień, czytelnik.<br />

Woj. dzień, popołudn.<br />

46,1<br />

17,1<br />

19,4<br />

37,1<br />

13,7<br />

4,6<br />

12,4<br />

U,2<br />

3,6<br />

84,8<br />

41,8<br />

16,2<br />

17,2<br />

27,0<br />

11,3<br />

3,7<br />

8,7<br />

11,8<br />

2,7<br />

85,7<br />

28,4<br />

14,6<br />

6,3<br />

7,6<br />

4,5<br />

3,2<br />

7,1<br />

9,3<br />

10<br />

91,0<br />

74,4<br />

39,7<br />

22,4<br />

13,4<br />

6,2<br />

4,0<br />

4,8<br />

2,2<br />

6,6<br />

5,8<br />

1,5<br />

91,0<br />

74,2<br />

32,6<br />

13,3<br />

5,3<br />

X<br />

X<br />

X<br />

1,7<br />

4,7<br />

6,8<br />

X<br />

94,7<br />

78,1<br />

37 4<br />

N=2673<br />

N=412<br />

N = 2684<br />

N = 287<br />

N = 448<br />

Uwaga: x) oznacza, że nie obliczono w tych badaniach zasięgu publiczności<br />

tego tytułu.<br />

Konsekwencje tego są oczywiste: zawyżenie wyników dotyczących<br />

zasięgu dzienników centralnych, a zwłaszcza Trybuny Ludu. Do<br />

przyjęcia takiej interpretacji skłania porównanie wyników badań podstawowych<br />

i kontrolnych z badaniami zrealizowanymi w woj. katowickim<br />

w 1969. Uzyskane w owym roku charakterystyki zasięgu czytelnictwa<br />

są znacznie niższe od uzyskanych w badaniach podstawowych<br />

i kontrolnych, a zarazem — w porównaniu z proporcjami nakładowymi<br />

— bliższe rzeczywistości. Tłumaczyć to można tym, że<br />

posłużono się inną ankietą, nie sugerującą w żaden sposób czy tel-


Z BADAŃ NAD CZYTELNICTWEM PRASY 21<br />

nictwa prasy centralnej. Sugestie te szły w innym kierunku. Badania<br />

dotyczyły Trybuny Robotniczej i ten tytuł oczywiście uzyskał<br />

wyższy wskaźnik zasięgu czytelnictwa niż wynikało to z dotychczasowych<br />

analiz. Zjawisko takie zarysowuje się zresztą przy innych<br />

badaniach poświęconych określonemu tytułowi, a zwłaszcza realizowanych<br />

przez społecznych ankieterów danej gazety. Zasięg czytelnictwa<br />

tego pisma jest zwykle wyższy od odpowiedniego wskaźnika<br />

osiągniętego w badaniach, przy których nie było ono w żaden sposób<br />

eksponowane.<br />

Rzeczywisty zasięg czytelnictwa dziennika czy czasopisma pozostaje<br />

nadal nieznany. Uzyskane w badaniach socjologicznych deklaracje<br />

o korzystaniu z pisma nie dają dostatecznych podstaw do zakreślenia<br />

tego zasięgu. Deklaracje takie są niekiedy dowolne, przypadkowe.<br />

Dowodem na to są stwierdzone różnice między udzielonymi<br />

w niewielkim odstępie czasu odpowiedziami tych samych osób.<br />

Tego typu materiały uzyskano w zrealizowanych badaniach przypadkowo.<br />

Do części osób wylosowanych wysłano bowiem ankiety<br />

z ponagleniami w okresie, gdy odpowiedzi z pierwszego rzutu ankiet<br />

znajdowały się w drodze do OBP. Niektóre z tych osób wypełniły<br />

i odesłały ankiety powtórnie. Dzięki oznaczeniu ankiet możliwa<br />

była identyfikacja tych osób. Po szczegółowej weryfikacji, uwzględniającej<br />

np. charakter pisma, uzyskało się w ten sposób 63 ankiety,<br />

bezspornie odesłane przez te same osoby, które odpowiedziały<br />

w pierwszej fazie badań. Zbiorowości tej nie można oczywiście traktować<br />

jako reprezentatywnej, niemniej pewne sugestie płynące z porównania<br />

ankiet mogą być pożyteczne.<br />

Można na przykład zweryfikować informacje o zasięgu czytelnictwa<br />

poszczególnych tytułów. Uzasadnione jest traktowanie jako stałych<br />

czytelników dziennika tylko tych, którzy wymienili go dwukrotnie.<br />

Rozumując w ten sposób stwierdzono, że uzyskane dla tej zbiorowości<br />

wskaźniki zasięgu czytelnictwa poszczególnych dzienników<br />

winny być zmniejszone średnio o ok. 21—22% ich wartości. W odniesieniu<br />

do dzienników centralnych zarysowała się silniejsza potrzeba<br />

takiego zmniejszenia (28—29%) niż w przypadku gazet lokalnych<br />

(10—15%).<br />

Porównanie odpowiedzi udzielonych na to samo pytanie w niewielkim<br />

odstępie czasu prowadzi do interesujących wniosków. Zaskakujące<br />

jest пр., że stosunkowo znaczny odsetek osób (do 20%) podkreślił<br />

nie te same odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące cech społeczno-demograficznych.<br />

Odsetek badanych, którzy inaczej odpowiadali<br />

na pytania problemowe ankiety był wysoki i kształtował się<br />

w granicach 30—80'% w zależności od liczby kategorii czy stopnia<br />

psychologicznego zorganizowania postaw. 10 )<br />

Przedstawione wyniki nie odnoszą się tylko do materiału zebranego<br />

przy wykorzystaniu ankiety samozwrotnej. Prawdopodobnie<br />

charakteryzowałyby także innego typu badania. Nasuwa się zatem<br />

pytanie: co dają badania czytelnictwa, jeżeli nie określają rzeczywistego<br />

jego zasięgu, jeżeli nie jest w pełni wiadomo, jaki odsetek osób<br />

rzeczywiście uważa, że jest tak, a tak<br />

10 ) Problem ten omawia szerzej J. S. Coleman w pracv: Wstęp do socjologii<br />

matematycznej. PWE, Warszawa 1968, s. 381—427.


22 HENRYK SIWEK<br />

W różnych odstępach czasu otrzymujemy często odmienne odpowiedzi<br />

tych samych osób na to samo pytanie. W odniesieniu do szerszych<br />

zbiorowości uzyskane wskaźniki procentowe są natomiast podobne.<br />

Stanowią one pewnego rodzaju średnią prawdopodobieństw<br />

udzielenia określonej odpowiedzi. W tym sensie — mimo że nie oznaczają,<br />

jaka liczba respondentów posiada pewną cechę — są dogodną<br />

miarą charakteryzowania intensywności występowania tej cechy<br />

w szerszej populacji. Wyskalowanie tej miary zależy od sposobu uzyskiwania<br />

odpowiedzi, od cech ankiety.<br />

Badania socjologiczne dostarczają również wiedzy o rzeczywistych<br />

zależnościach między zmiennymi. Mimo bowiem stosowania w odniesieniu<br />

do tej samej populacji odmiennych metod zbierania materiału<br />

(odmienne wyskalowanie) — wnioski dotyczące tych zależności<br />

są w różnych badaniach podobne. W przypadkach, gdzie przeprowadzono<br />

porównanie wyników badań podstawowych z kontrolnymi<br />

(czy też zrealizowanymi później w woj. katowickim i wrocławskim),<br />

stwierdzono podobne zależności między np. czytelnictwem różnych<br />

tytułów a cechami społeczno-demograficznymi. Wprawdzie<br />

współczynniki korelacji rang oraz wyniki testu x 2 różniły się, ale tłumaczyć<br />

to można inną wielkością prób w poszczególnych badaniach.<br />

Kierunek zależności bowiem był ten sam.<br />

4. Wnioski<br />

Przedstawione wyniki dowodzą, że technika samozwrotnej ankiety<br />

adresowej jest jednym z lepszych sposobów prowadzenia badań nad<br />

czytelnictwem. Niski koszt zbierania materiału źródłowego, szybkość<br />

realizacji wiąże się z walorami poznawczymi. Ankieta samozwrotna<br />

daje bowiem materiał, który pozwala ustalić zależności między zmiennymi<br />

równie dobrze jak w innego typu badaniach.<br />

Technika ankiety samozwrotnej obciążona jest pewnymi błędami<br />

systematycznymi, w porównaniu z badaniami, przy których materiał<br />

zbierają ankieterzy. Błędy te nie są jednak zbyt wielkie. Możliwe jest<br />

zresztą przeprowadzenie ich korekty, jeśli się wykorzysta informacje<br />

o wynikach z poszczególnych faz badawczych, znajomość rzeczywistej<br />

struktury populacji, zabieg oznaczania.<br />

Sprowadzanie wyników osiągniętych przy wykorzystaniu ankiety<br />

samozwrotnej do wyników porównywalnych z badaniami przeprowadzonymi<br />

przez ankieterów nie jest konieczne. Technikę tę można<br />

traktować jako inaczej wyskalowaną, ale rzetelną miarę „przyłożoną"<br />

do zbiorowości. Warto tu bowiem dodać, że inne techniki zbierania<br />

materiału wiążą się z innym rodzajem błędów systematycznych<br />

(np. wpływ ankieterów na wypowiedzi, wpływ sytuacji wywiadu).<br />

Sprawą dyskusyjną jest, jaki typ błędów systematycznych<br />

bardziej zniekształca wyniki.<br />

Omówienie niniejsze dowodzi jeszcze raz, że badania czytelnictwa<br />

prasy nie są łatwe. Przy realizacji ich nie trudno o uzyskanie fałszywych,<br />

zniekształconych lub źle zinterpretowanych wyników. Niebezpieczeństwa<br />

takie grożą w każdej fazie prowadzenia badań. Stąd też<br />

konieczna jest ciągła weryfikacja warsztatu badawczego, stosowanych<br />

metod.


ZBIGNIEW BAJKA<br />

CZYTELNICY<br />

DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH<br />

Codziennie w godzinach popołudniowych ustawiają się na<br />

ulicach wielkich miast kolejki przed kioskami; czytelnicy<br />

popołudniówki chcą kupić swoją gazetę. Kim oni są, jako<br />

zbiorowość pod względem płci, wieku, wykształcenia; czy<br />

i dlaczego wolą popołudniówkę od dzienników porannych;<br />

co chcą czytać w swojej gazecie; dlaczego popołudniówki<br />

są tak popularne Informacje o tym są rozproszone<br />

w wielu badaniach nad czytelnictwem. Wydobył je i zestawił<br />

autor niniejszego artykułu, starszy asystent Pracowni<br />

Socjologicznej OBP.<br />

Badacz lub praktyk, który chciałby zapoznać się z ogólniejszymi<br />

opracowaniami dotyczącymi rozwoju prasy popołudniowej, napotka<br />

w fachowych pismach niewiele interesujących go informacji. Najczęściej<br />

musi je wyławiać z prac omawiających interesujący go problem<br />

jako fragment szerszych zagadnień. Główną przyczynę takiego<br />

stanu rzeczy należy upatrywać w nieprzeprowadzaniu dotychczas<br />

badań szczegółowych, które nakreśliłyby obraz czytelnictwa popołudniówek<br />

w skali całego kraju.<br />

Artykuł ten ma wstępnie odpowiedzieć na pytanie: kim są odbiorcy<br />

polskich dzienników popołudniowych<br />

Podstawą do jego napisania są wyniki badań prowadzonych nad czytelnictwem<br />

prasy, głównie przez Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

w Krakowie. 1 ) Niezbędne tu jest jedno istotne zastrzeżenie. Materiały,<br />

*) W opracowaniu wykorzystano m. in. następujące materiały i publikacje:<br />

Władysław Kobylański: Publiczność prasowa Krakowa. Zeszyty Prasoznawcze<br />

1960, nr 5—6; Jacek Adolf: Czytelnictwo Głosu Szczecińskiego<br />

i Kuriera Szczecińskiego. Arch. OBP Kraków, 1962; tenże: Czytelnicy Kuriera<br />

Lubelskiego. Arch. OBP, 1963: Józef Kądzielski: Publiczność prasowa<br />

Katowic. OBP, Kraków 1963; Jerzy Mikułowski Pomorski:<br />

Dziennik Nowości na rynku prasowym Torunia. Arch. Prac. Socjologiczinej<br />

OBP, 1968; Zbigniew Pucek: Publiczność prasowa Krakowa. Zeszyty Prasoznawcze<br />

1967, nr 4; Zbigniew Bajka: Czytelnicy dzienników w Krakowie.<br />

Zeszyty Prasoznawcze 1969, nr 4; Badania nad czytelnictwem prasy w Polsce —


24 ZBIGNIEW BAJKA<br />

na których oparto niniejszą publikację — to wyniki badań przeprowadzonych<br />

w ostatnim dziesięcioleciu, w całym kraju, różnymi metodami<br />

(sondaż, ankieta prasowa, ankieta samozwrotna, badania na<br />

próbie reprezentatywnej i udziałowej) i posiadają różną wartość naukową.<br />

Różne też były cele szczegółowe przeprowadzonych badań. 2 )<br />

Stąd wynikają dodatkowe trudności w klasyfikacji posiadanego materiału,<br />

głównie niemożność przedstawienia go w postaci prostych<br />

tablic porównawczych. Dlatego całość rozważań oparta jest na wnioskach<br />

płynących z analizy ustalonych zależności czytelnictwa prasy.<br />

Opracowaniem objęci są jedynie czytelnicy 10 pozastołecznych popołudniówek<br />

wydawanych przez RS W „Prasa". Oto tytuły tych dzienników:<br />

Dziennik Wieczorny (Bydgoszcz), Echo Krakowa (Kraków),<br />

Express Ilustrowany (Łódź), Express Poznański (Poznań), Kurier Lubelski<br />

(Lublin), Kurier Szczeciński (Szczecin), Nowości (Toruń), Wieczór<br />

(Katowice), Wieczór Wrocławia (Wrocław), Wieczór Wybrzeża<br />

(Gdańsk). 3 )<br />

Blisko 80% jednorazowego nakładu prasy popołudniowej rozprowadzają<br />

w miastach wojewódzkich punkty sprzedaży Ruchu. Większość<br />

pozostałych egzemplarzy trafia do mieszkańców miast przylegających.<br />

4 ) Ilość prasy popołudniowej przypadająca na odbiorców<br />

w poszczególnych ośrodkach miejskich jest różna; np. we Wrocławiu<br />

mieszkańcy otrzymują do swojej dyspozycji 100% nakładu Wieczoru<br />

Wrocławia, zaś mieszkańcy Bydgoszczy ok. 60% nakładu Dziennika<br />

Wieczornego. Czytelnicy prasy w Katowicach otrzymują tylko 23%<br />

swojego Wieczoru, pozostała część nakładu rozchodzi się na terenie<br />

całego GOP-u, 5 ) a nawet (w niewielkiej co prawda ilości) trafia do<br />

pogranicznych miast w zachodniej części województwa krakowskiego.<br />

Mimo tych nadziałowych różnic należy stwierdzić, że podstawową<br />

grupę odbiorców dzienników popołudniowych stanowią mieszkańcy<br />

raporty szczegółowe dotyczące poszczególnych województw. Arch. Prac. Socjologicznej<br />

OBP, 1969; Henryk Siwek: Czytelnictwo prasy centralnej poza<br />

Warszawą. OBP, Kraków 1970; Raporty z badań nad czytelnictwem prasy:<br />

w Krakowie i woj. krakowskim — 1969, 1970; we Wrocławiu i woj. wrocławskim<br />

— 1970. Arch. Prac. Socjologicznej OBP. Pomocniczo oparto się także na<br />

opracowaniu Departamentu Statystyki i Budżetów Rodzinnych GUS: Czytelnictwo<br />

prasy w Polsce. Warszawa 1969.<br />

2 ) Przy ustaleniu zależności czytelnictwa prasy ze zmiennymi demograficzno-<br />

-społecznymi używano różnych sposobów kategoryzacji, np. niejednakowych<br />

kategorii wieku, wykształcenia i zawodu.<br />

3 ) Dziewięć z tych tytułów ukazuje w miastach wojewódzkich, jeden — Nowości<br />

—• w powiatowym mieście Toruniu, obejmując swym zasięgiem Toruń<br />

i Chełmżę.<br />

4 ) Na poparcie tej tezy można przytoczyć kilka przykładów: Echo Krakowa<br />

dociera z niewielkim 2—3-godzinnym opóźnieniem do miast satelitarnych,<br />

takich jak Wieliczka i Skawina; podobnie jest także w przypadku satelitarnych<br />

miast Łodzi i Szczecina. Katowicki Wieczór dociera do prawie wszystkich<br />

ośrodków miejskich GOP-u; podobnie jest w Trójmieście, gdzie różnice czasowe<br />

w otrzymywaniu Wieczoru Wybrzeża przez mieszkańców Gdańska, Gdyni<br />

i Sopotu są raczej niewielkie.<br />

5 ) Wiąże się to ze swoistą odrębnością województwa katowickiego, w którym<br />

ludność zamieszkała w miastach i osiedlach stanowi ponad 2/3 ogółu mieszkańców.


CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 25<br />

miast (głównie wielkich ośrodków miejskich). 6 ) Pewien, minimalny<br />

zresztą odsetek odbiorców popołudniówek stanowią osoby zamieszkałe<br />

poza obrębem miasta, lecz pracujące na jego terenie — głównie tzw.<br />

chłopi-robotnicy. Charakteryzuje ich niesystematyczny i sporadyczny<br />

sposób czytania, co wynika z ograniczonych możliwości stałego nabywania<br />

prasy popołudniowej oraz mniejszego zainteresowania (niż<br />

wśród mieszkańców miast) lokalną problematyką występującą na łamach<br />

tych gazet.<br />

W większości przypadków dla mieszkańców miasteczek i osiedli<br />

gazeta popołudniowa jest drugim lub trzecim czytanym (najczęściej<br />

dorywczo) dziennikiem. Warto podkreślić, że z lokalnymi popołudniówkami<br />

konkurują na ogół z dobrym skutkiem stołeczne popołudniówki<br />

Express Wieczorny i Kurier Polski, których poczytność<br />

zwiększa się wraz z oddaleniem od stolicy województwa posiadającego<br />

dziennik popołudniowy.<br />

Cechy społeczno-demograficzne<br />

odbiorców<br />

Większość prowadzonych w ostatnich dziesięciu latach badań nad<br />

czytelnictwem prasy wskazuje, że pisma popołudniowe w naszym<br />

kraju chętniej czytają kobiety. Mężczyźni najczęściej sięgają po prasę<br />

poranną, a ich aktywność w stosunku do popołudniówek maleje;<br />

jest to zresztą dla nich często druga lub trzecia czytana tego dnia<br />

gazeta. Kobiety natomiast chętniej sięgają po gazety typu ekspresowego<br />

lub — inaczej mówiąc — ich aktywność czytelnicza (w porównaniu<br />

z mężczyznami) zarysowuje się najwyraźniej właśnie w przypadku<br />

popołudniówek. Dla większości czytelniczek są one bardzo<br />

często jedyną czytaną codziennie gazetą. Sytuację taką obserwujemy<br />

w zasadzie we wszystkich miastach posiadających pisma popołudniowe.<br />

Brak takich pism w niektórych województwach rekompensują<br />

w poważnym stopniu dzienniki popołudniowe o zasięgu ogólnokrajowym.<br />

Tak np. w województwach białostockim i rzeszowskim odsetek<br />

osób deklarujących czytelnictwo Expressu Wieczornego jest dość<br />

znaczny i wynosi około 37°/o ogółu czytelników prasy codziennej. 7 )<br />

Wśród czytelników Expressu w tych województwach większość stanowią<br />

kobiety. Fakt ten z jednej strony wskazuje na istniejące w tych<br />

województwach zapotrzebowanie na prasę typu ekspresowego, z drugiej<br />

zaś potwierdza tezę o większym zainteresowaniu prasą popołudniową<br />

wśród kobiet. 8 )<br />

6 ) Toruń jako miasto liczące ponad 100 tys. mieszkańców (a więc więcej niż<br />

niektóre miasta wojewódzkie) nie jest wyjątkiem z reguły. O czytelnikach<br />

toruńskich pisze także Jerzy Mikułowski Pomorski: Społeczne zapotrzebowanie<br />

na prasę lokalną. Zeszyty Prasoznawcze 1970, nr 4.<br />

7 ) Henryk Siwek: Czytelnictwo prasy centralnej poza Wjarszawą. OBP, Kraków<br />

1970, s. 50, 65.<br />

8 ) Także prowadzony przez Tadeusza К u p i s a „eksperyment nadziałowy"<br />

w r. 1969, w trzech miastach Polski, wskazuje na bardzo duże zainteresowanie<br />

czytelników dwoma warszawskimi pismami popołudniowymi. Szerszą informację<br />

o tym można znaleźć w Biuletynie RSW „Prasa" 1969, nr 123.


26 ZBIGNIEW BAJKA<br />

Zajmiemy się teraz krótko charakterystyką publiczności pism popołudniowych<br />

pod względem wieku. Zasięg czytelnictwa tych gazet<br />

jest największy w grupie odbiorców od 18—39 lat. Wyraźne zależności<br />

pomiędzy czytelnictwem popołudniówek a wiekiem odbiorców<br />

można stwierdzić w kilku miastach, m. in. w Poznaniu, Wrocławiu<br />

i w Krakowie. 9 ) Na wyraźne potwierdzenie tezy, że po popołudniówki<br />

coraz chętniej sięgają ludzie młodsi niż starsi, trzeba będzie poczekać<br />

do bardziej wyczerpujących badań. Jest jednak faktem, że z najbardziej<br />

aktywnej czytelniczo (ale też najliczniejszej w ramach badanych<br />

populacji) grupy osób w wieku 18—39 lat pochodzi najwięcej<br />

odbiorców terenowych popołudniówek.<br />

Najmniej zbadany, ze względu na zasięg prowadzonych analiz, jest<br />

udział młodzieży szkolnej w gronie odbiorców pism popołudniowych.<br />

Przeprowadzone wśród niej kilkakrotne sondaże i badania wskazują<br />

na duże zainteresowanie młodzieży tym typem prasy (chociaż nie<br />

zawsze są to głównie czytane dzienniki). 10 ) Ten typ prasy, jak się<br />

wydaje, właśnie ze względu na formę i drukowane treści jest najbardziej<br />

przystępny dla młodego i niewyrobionego czytelnika. Pierwszy<br />

kontakt młodego odbiorcy z gazetą popołudniową zależy często<br />

od tego, czy jest ona czytana w jego najbliższym otoczeniu (rodzina,<br />

szkoła, krąg koleżeński).<br />

Osoby starsze (powyżej 40 lat) często czytają wyłączn"e gazetę popołudniową.<br />

Na ogół wraz z wiekiem zainteresowanie prasą stopniowo<br />

maleje; równocześnie zwiększa się stopień korzystania z innych<br />

środków masowego przekazu (radia, telewizji). Blisko 70% korzystających<br />

z radia i telewizji jako jedynego źródła informacji stanowią<br />

osoby w wieku ponad 50 lat.<br />

Reasumując rozważania na temat płci i wieku odbiorców prasy<br />

popołudniowej, należy podkreślić zjawisko wczesnego okresu rozpoczynania<br />

czytelnictwa i stosunkowo dość późny okres rozstawania<br />

się z tymi dziennikami. Świadczy to o dużej stabilności grup odbiorców<br />

popołudniówek i ich długotrwałym związku z tym typem prasy<br />

codziennej.<br />

Analizując grono odbiorców gazet popołudniowych ze względu na<br />

poziom wykształcenia, zauważamy dosyć istotne prawidłowości w skali<br />

całego kraju. Zasięg czytelnictwa popołudniówek jest największy<br />

wśród osób z wykształceniem podstawowym oraz niepełnym średnim<br />

i średnim, mniejszy zaś wśród posiadających wykształcenie niepełne<br />

wyższe i wyższe. Wśród ogółu osób z wykształceniem niepełnym<br />

podstawowym (czytających prasę) — około 90% stanowią odbiorcy<br />

popołudniówek, zaś w gronie odbiorców z niepełnym wyższym i wyższym<br />

wykształceniem korzystający z dzienników popołudniowych<br />

fl ) Czytelnikami pism codziennych o zasięgu ogólnopolskim są częściej ludzie<br />

starsi niż młodsi, wśród odbiorców gazet lokalnych porporcje są na ogół jednakowe.<br />

H. Siwek: Op. cit., s. 61 i n.<br />

10 ) Stefania Flaków na: Czytelnictwo prasy wśród młodzieży szkół ogólnokształcących<br />

w Warszawie. Prasa Współczesna i Dawna 1969, nr 1—2; także<br />

m. in. Ryszard Dyoniziak: Młodzieżowa podkultura. Warszawa 1965,<br />

s. 128.


CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 27<br />

stanowią ponad 25% (w niektórych miastach — np. Toruniu i Wrocławiu<br />

— ponad 30%). n )<br />

Generalnie — czytelnictwo prasy popołudniowej stopniowo maleje<br />

wraz z przechodzeniem od niższych grup wykształcenia do wyższych.<br />

Tendencji tej nie obserwujemy jedynie w Toruniu i Wrocławiu, gdzie<br />

odsetek czytelników posiadających średnie i wyższe wykształcenie<br />

jest większy od grona odbiorców z co najwyżej niepełnym średnim<br />

wykształceniem.<br />

Taki układ grona odbiorców pod względem wykształcenia wyraźnie<br />

rzutuje na jego strukturę zawodową. Dzienniki popołudniowe są<br />

średnio w ok. 75%podstawową gazetą robotników wielkomiejskich.<br />

Wykazały to liczne badania prowadzone w kilkunastu ostatnich<br />

latach, m. in. w zakładach pracy. Dla większości robotniczych<br />

rodzin właśnie dziennik popołudniowy jest głównym źródłem informacji<br />

o wydarzeniach w kraju i na świecie; znaczy to również, że<br />

jest często jedyną gazetą, z której codziennie korzystają. Przykładowo<br />

— dla ponad 60% czytelników dzienników w Nowej Hucie<br />

Echo Krakowa było wyłącznie czytaną gazetą. 12 )<br />

O ile odbiorcami gazet porannych (lokalnych i o zasięgu ogólnopolskim)<br />

są najczęściej osoby ze średnim i wyższym wykształceniem,<br />

członkowie i aktywiści organizacji politycznych i społecznych, o tyle<br />

popołudniówki trafiają do kręgów odbiorców charakteryzujących się<br />

zarówno niższym wykształceniem jak i mniejszą aktywnością polityczną<br />

— inaczej mówiąc — mniejszym wyrobieniem politycznym.<br />

Dlatego konieczne jest w tym miejscu wskazanie na wielką rolę zarówno<br />

propagandową jak i organizatorską, którą w tym względzie<br />

mają do spełnienia popołudniówki.<br />

Czytelnictwo popoludniówek na tle odbioru innych gazet lokalnych<br />

Czytanie wyłącznie jednego dziennika jest w naszym kraju obserwowane<br />

raczej rzadko. Wiele czynników dość poważnie różnicuje to<br />

zjawisko w skali całego kraju. Korzystanie z większej liczby gazet<br />

zależy zarówno od odpowiedniej polityki nadziałowej (w związku<br />

z tym także od możliwości zakupu gazety), jak i od osobistych predyspozycji<br />

odbiorcy. Niemniej jednak istnieją określone zależności<br />

w kontaktach z poszczególnymi dziennikami. Zaznaczają się tu wyraźnie<br />

różnice między miastami posiadającymi dwa tytuły a ośrodkami,<br />

w których występuje większa liczba dzienników.<br />

Stosunkowo najprościej przedstawia się dla badacza sytuacja<br />

w miastach posiadających dwa tytuły: partyjną gazetę poranną i popołudniówkę<br />

(Szczecin, Lublin). Liczba odbiorców deklarujących czytelnictwo<br />

obu tytułów sięga ponad 70%, pozostali czytają tylko jedną<br />

z tych dwóch gazet lub dodatkowo któryś z dzienników centralnych.<br />

") Odnosi się to do struktury wykształcenia w badanych zbiorowościach.<br />

12 ) Władysław К waśnie wic z: Czytelnictwo prasy w Nowej Hucie. OBP,<br />

Kraków 1964, s. 143.


28 ZBIGNIEW BAJKA<br />

Praktycznie wygląda to najczęściej następująco: idąc do pracy czytelnik<br />

kupuje gazetę poranną, wracając do domu — gazetę popołudniową.<br />

Inną natomiast sytuację obserwujemy w miastach o większej liczbie<br />

tytułów, gdzie przeciętny czytelnik jest z zasady odbiorcą dwóch<br />

gazet. Wskazuje na to średnia stałego czytelnictwa dzienników na<br />

osobę wahająca się w granicach 1,5—2,2. Tak np. w Krakowie średnia<br />

stałego czytelnictwa dzienników na osobę wynosi 1,5 (w niektórych<br />

grupach zawodowych, np. pracowników umysłowych — 1,7).<br />

Wyłączni czytelnicy Echa Krakowa (dla których jest ono podstawowym<br />

źródłem informacji o tym, co się dzieje w kraju i na świecie)<br />

stanowią około połowy grona odbiorców tego dziennika.<br />

Natomiast np. we Wrocławiu większe zainteresowanie prasą daje<br />

w efekcie wyższą średnią stałego czytelnictwa dzienników na osobę;<br />

wynosi ona 2,0 (w niektórych grupach wykształcenia, np. osób z wyższym<br />

wykształceniem — 2,2). W tej sytuacji popołudniowy dziennik<br />

Wieczór Wrocławia jest czytany wyłącznie tylko przez 20% swoich<br />

odbiorców. 13 )<br />

Mniej więcej podobnie kształtuje się wyłączne czytelnictwo popołudniu<br />

wek w innych miastach. Najszczuplejsze grono odbiorców,<br />

dla których gazeta popołudniowa jest jedyną czytaną, obserwujemy<br />

w Bydgoszczy i Katowicach (powyżej 10%). Natomiast średnia stałego<br />

czytelnictwa dzienników na osobę jest w tych miastach wysoka<br />

i wynosi ponad 2,0.<br />

W takiej sytuacji, kiedy zdecydowana większość czytelników<br />

(w obu miastach) czyta codziennie — acz z różną częstotliwością —<br />

dwa dzienniki, zasadą winno być niepowtarzanie wiadomości zarówno<br />

agencyjnych jak i lokalnych w obydwu dziennikach. A jak jest<br />

w praktyce<br />

„Czytelnik lubelski, biorąc do ręki organ partyjny, napotka co<br />

piątą wiadomość, którą znajdzie (lub znalazł wcześniej) w popołudniówce.<br />

Podobnie blisko piąta część powierzchni Sztandaru Ludu<br />

zawiera publikacje zamieszczone także w Kurierze Lubelskim. W popołudniu<br />

wce mniej jest nie tylko ilości powtórzeń (dubluje się co<br />

szóstą wiadomość), lecz przede wszystkim powtarzane wiadomości są<br />

krótsze przeciętnie o połowę..." 14 ) I dalej: „...dzienniki szczecińskie<br />

dublują stosunkowo niewiele — przeciętnie co szóstą wiadomość...<br />

...Jak się wydaje, powtarzają to, co najważniejsze z wiadomości bieżących<br />

w kraju i na świecie". 15 )<br />

Czytelnik, który w mieście posiadającym kilka dzienników bierze<br />

do ręki kolejny tytuł, napotyka co 3—4 wiadomość, z którą już miał<br />

możliwość zapoznać się w poprzednio czytanej gazecie. Dla przykładu,<br />

ok. 1 /5 powierzchni popołudniówek w Gdańsku i Katowicach zawiera<br />

n ) Wynika to, jak można przypuszczać, z młodego wieku gazety założonej<br />

w 1967 roku.<br />

14 ) Irena T et e lows к a: Stopień powtarzania lokalności treści w dziennikach<br />

terenowych (maszynopis). OBP, Kraków 1969, s. 15, 16.<br />

15 ) Tamże, s. 23.


CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 29<br />

powtórzenia, głównie z zakresu polityki, kultury i sportu. 16 ) Tak więc<br />

odbiorcy prasy codziennej w tych miastach otrzymują wiele wypowiedzi<br />

powtarzanych, drukowanych na znacznej powierzchni kolejnego<br />

czytanego dziennika.<br />

Sposób nabywania i czytania<br />

popoludniówek<br />

Ponad 90°/o odbiorców dzienników popołudniowych uzyskuje je<br />

„tradycyjnie", kupując w kiosku Ruchu (osobiście lub przez najbliższych<br />

członków rodziny i znajomych), 7—8°/o odbiera je z założonych<br />

w kioskach teczek. Procent osób prenumerujących jest bardzo nikły<br />

i dotyczy głównie tych, którzy otrzymują prasę w zakładzie pracy.<br />

Interesujące są dane dotyczące liczby osób czytających 1 egzemplarz<br />

gazety. Średnio około 90% czytelników stwierdza, że czyta go<br />

oprócz nich co najmniej jeszcze jedna osoba, a około 20% podaje<br />

liczbę czterech i więcej osób. Z przeliczeń wynika, że jeden egzemplarz<br />

gazety popołudniowej, nim zostanie „wyczytany do końca", jest<br />

wykorzystywany średnio przez ponad 3 osoby. Zjawisko wieloosobowego<br />

czytelnictwa pozwala określić przedstawioną grupę odbiorców<br />

terenowej prasy popołudniowej na ponad 2,5 miliona codziennych<br />

czytelników. 17 )<br />

W jaki sposób czytane są gazety popołudniowe Prawie połowa<br />

odbiorców przegląda cały numer, poszukując głównie informacji odpowiadających<br />

ich osobistym zainteresowaniom, trzecia część czyta<br />

pismo „od deski do deski", pozostali natomiast zapoznają się z treścią<br />

numeru dosyć pobieżnie.<br />

Warto w tym miejscu dodać, że sposób „konsumpcji" gazety zależy<br />

w dużej mierze od tego, czy czytelnik traktuje ją jako podstawowe,<br />

czy też jako dodatkowe źródło informacji; stosunkowo najdokładniej<br />

czytają gazetę popołudniową ci czytelnicy, dla których jest<br />

ona głównym źródłem informacji (i często jedynym) o wydarzeniach<br />

w kraju i za granicą. Ci zaś, którzy traktują popołudniówkę równorzędnie<br />

z inną lub innymi gazetami porannymi, albo też wykorzystują<br />

ją głównie jako źródło uzupełniające (np. w zakresie problematyki<br />

lokalnej), przeglądają jej szpalty raczej pobieżnie i czytają<br />

tylko te pozycje, które ich aktualnie szczególnie interesują.<br />

Zainteresowania tematyczne czytelników<br />

popoludniówek<br />

O ile, omawiając poprzednie zagadnienia, natrafialiśmy często na<br />

trudności w ustaleniu wypadkowych poszczególnych zjawisk, o tyle<br />

co do tematycznych zainteresowań opinia czytelników popoludniówek<br />

jest na ogół jednakowa. Mało tego — nie uległa większym zmianom<br />

ie ) Tamże, s. 11.<br />

17 ) Łączny jednorazowy nakład lokalnych popoludniówek wynosił w I połowie<br />

1970 roku ponad 770 tys. egzemplarzy, a ma jedną gazetę wypada z przeliczenia<br />

3,5 czytelnika.


30 ZBIGNIEW BAJKA<br />

od kilku lat, co można spostrzec, porównując wyniki badań prowadzonych<br />

w ostatnim dziesięcioleciu w całym kraju.<br />

Największym zainteresowaniem odbiorców gazet popołudniowych<br />

cieszą się aktualne doniesienia krajowe i zagraniczne — wskazują na<br />

nie częściej mężczyźni niż kobiety. Natomiast problematykę swojego<br />

miasta stawiają częściej na pierwszym miejscu właśnie kobiety,<br />

a także osoby w starszym wieku (renciści, emeryci). Najwyraźniej<br />

daje się to zaobserwować na przykładzie Szczecina, gdzie lokalna<br />

problematyka stawiana jest przez czytelników na pierwszym miejscu<br />

wśród poszukiwanych tematów. Powszechnie obserwowane jest znacznie<br />

mniejsze zainteresowanie innymi regionami kraju; z wiadomości<br />

o szerszym (niż miejski) zasięgu czytane są głównie te, które dotyczą<br />

wydarzeń o charakterze politycznym i gospodarczym w skali<br />

całego kraju.<br />

Natomiast systematyzując działy tematyczne gazet popołudniowych<br />

pod względem stopnia ich poczytności wśród odbiorców uzyskujemy<br />

następującą kolejność w grupach:<br />

Grupa I — ponad 80°/o zainteresowanych odbiorców:<br />

— problematyka natury gospodarczej (zatrudnienie, zarobki, sprawy<br />

budownictwa, komunikacji, handlu, rolnictwa, działalności<br />

zakładów pracy itp.) 18 )<br />

— kradzieże, wypadki, przestępstwa, katastrofy itp.<br />

Grupa II — 70—80% zainteresowanych:<br />

— krajowa i zagraniczna działalność różnych rządów, działania<br />

wojenne, rewolucje, strajki, przewroty, walka narodowo-wyzwoleńcza<br />

itp.<br />

— zwyczaje różnych ludzi w kraju i na świecie, ich sposoby życia,<br />

poglądy, moda, życie prywatne itp.<br />

— sprawy nauki i oświaty, wychowania młodzieży, kultury i sztuki<br />

itp.<br />

Grupa III — 50—70% zainteresowanych:<br />

— listy czytelników, odpowiedzi redakcji, porady itp.<br />

— kalendarzyk imprez, programy kin, teatrów, telewizji, radia<br />

itp.<br />

— sport i turystyka.<br />

Grupa IV — 25—30% zainteresowanych:<br />

— działalność PZPR, innych partii i stronnictw w kraju i na<br />

świecie, działalność organizacji młodzieżowych (ZMS, ZMW)<br />

itp.<br />

— powieść w odcinkach, humor, rozrywka itp.<br />

18 ) Stawianie przez czytelników na pierwszym miejscu problematyki natury<br />

gospodarczej jest tylko pozornie sprzeczne z przedstawionym wcześniej preferowaniem<br />

serwisu wiadomości krajowych i zagranicznych, bowiem w zestawie<br />

tych informacji znajduje się wcale pokaźny odsetek wiadomości o tematyce<br />

gospodarczej, natomiast w zestawie tematów lokalnych na łamach popołudniówek<br />

problematyka gospodarcza zajmuje pierwsze miejsce: patrz także<br />

Witold D o b s к i, Barbara Kałamacka: Zagadnienia treści i warsztatu<br />

dzienników popołudniowych. Zeszyty Prasoznawcze 1967, nr 3, s. 21.


CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 31<br />

Z zestawienia wynika, że największym zainteresowaniem odbiorców<br />

gazet popołudniowych cieszy się problematyka natury gospodarczej.<br />

Sprawy handlu, usług, zarobków itp. — to podstawowa kategoria<br />

tematyczna wymieniana na pierwszym miejscu przez osoby<br />

deklarujące czytelnictwo popołudniówek. Zjawisko to jest tym ciekawsze,<br />

jeżeli uwzględnimy małą objętość popołudniówek, w których<br />

problematyka natury gospodarczej zajmuje stosunkowo mały<br />

procent zadruku.<br />

Tematyka gospodarcza stawiana jest na pierwszym miejscu także<br />

przez ogół odbiorców codziennej prasy krajowej. 19 ) Jednakże zjawisko<br />

tak powszechnego zainteresowania problemami gospodarki obserwujemy<br />

najwyraźniej w gronie odbiorców popołudniówek, niezależnie<br />

od płci, wieku i wykonywanego zawodu.<br />

Drugie miejsce w zestawie potrzeb tematycznych zajmuje tzw. sensacja:<br />

wypadki, kradzieże, katastrofy itp. Prawie tak samo często<br />

wskazują tę tematykę kobiety jak i mężczyźni, osoby w różnym wieku,<br />

częściej z podstawowym i średnim wykształceniem. W krajowej<br />

skali zainteresowań tematyka ta zajmuje również jedno z czołowych<br />

miejsc. 20 ) Nie jest więc owo zainteresowanie bulwersującymi wiadomościami<br />

właściwe tylko czytelnikom popołudniówek. Podobne zjawisko<br />

obserwujemy także w innych krajach. „Badania przeprowadzone<br />

przez Izwiestija wykazały, że przytłaczająca większość czytelników<br />

zaczyna zapoznawanie się z gazetą od materiałów ujawniających<br />

różne sytuacje konfliktowe. Ponad % czytelników Komsomolskiej<br />

Prawdy „praktycznie zawsze" czyta materiały zawarte w rubrykach<br />

„Z sali sądowej" (79%), „List wezwał w drogę" (78%), „wypadki"<br />

(77%)." 21 )<br />

Badacze problematyki czytelnictwa dawno już przestali uważać<br />

zainteresowanie sensacją za rzecz wstydliwą. Jest to bowiem zjawisko<br />

złożone. „Sensacyjna wiadomość angażuje nie tylko prostą ciekawość,<br />

lecz — i to może przede wszystkim — naj różnorodniejsze<br />

emocje...", 22 ) wyzwala dążenie do uzyskania nowych wiadomości i nowych<br />

wrażeń. Istota zagadnienia — jak się wydaje — tkwi w celu,<br />

jakiemu ma służyć przedstawienie sytuacji niezwyczajnych: inny<br />

jest tu cel dla prasy burżuazyjnej — traktującej sensację jako „smakowity<br />

kąsek" dla czytelników, spreparowany w odpowiednim stylu<br />

i oprawie graficznej; inny dla prasy krajów socjalistycznych, która —<br />

zaspokajając zwykłą ludzką ciekawość — powinna nie ograniczać się<br />

tylko do zwykłej relacji, ale starać się przy tym rozwiązywać istotne<br />

zadania społeczno-wychowawcze.<br />

Należy pamiętać, że tylko od dziennikarzy zależy, jak wykorzystają<br />

możliwości wynikające z przedstawiania bulwersujących sytuacji,<br />

19 ) H. Siwek: Op. cit., s. 30.<br />

20 ) Tamże.<br />

21 ) J. P. Prochorow, U. Vooglaid: Socjologiczna wiedza o funkcjach<br />

prasy radzieckiej i jej praktyczne wykorzystanie. Zeszyty Prasoznawcze 1969,<br />

nr 3, s. 81.<br />

22) I. Te te low ska: Rozważania o sensacji prasowej. Zeszyty Prasoznawcze<br />

1960, nr 4, s. 15.


32 ZBIGNIEW BAJKA<br />

spięć, konfliktów, atrakcyjnych wynalazków i pasjonujących czynów.<br />

„Zainteresowanie czytelników sytuacjami niezwyczajnymi nie jest<br />

wcale rzeczą przypadku; jeśli się je właściwie rozumie, to świadczy<br />

ono o tym, że czytelnik chce „uczestniczyć" w pierwszoplanowych<br />

wydarzeniach, być tam, gdzie dochodzi do starć, gdzie jeszcze wszystko<br />

znajduje się w ruchu, rozwoju, gdzie jeszcze nic nie jest zakończone<br />

i nie da się opisać przy pomocy gotowych formułek..." — piszą<br />

Prochorow i Vooglaid w cytowanym artykule. 23 )<br />

Równie poszukiwana jak poprzednia jest wśród czytelników popołudniówek<br />

tematyka dotycząca codziennych wydarzeń politycznych:<br />

działalności różnych rządów, działań wojennych, strajków, rewolucji,<br />

przewrotów, walk narodowowyzwoleńczych itp. Uwaga czytelnika<br />

jest bacznie zwrócona na punkty zapalne naszego globu, gdzie<br />

płoną jeszcze ogniska wojny (Indochiny, Bliski Wschód), żywe zainteresowanie<br />

budzi walka narodów o wyzwolenie się spod obcej<br />

władzy. Czy czytelnik popołudniówki różni się pod tym względem<br />

od przeciętnego czytelnika prasy w naszym kraju Raczej nie. Społeczeństwo,<br />

któremu jedna tylko wojna zabrała 6 milionów obywateli,<br />

rozumie groźbę wojny i błogosławieństwo pokoju. Istota różnicy<br />

tkwi, jak się wydaje, w większym wyrobieniu i znajomości faktów<br />

politycznych oraz ich tła wśród odbiorców gazet porannych.<br />

Kolejną pozycję w hierarchii zainteresowań tematycznych zajmują<br />

problemy nauki, oświaty, kultury i sztuki oraz wychowania młodzieży.<br />

Wskazują na nie częściej kobiety niż mężczyźni, głównie<br />

w średnim i starszym wieku, bez większych różnic pod względem<br />

wykształcenia. Jak wynika z różnych badań, głównie z prowadzonych<br />

ostatnio nad czytelnictwem prasy we Wrocławiu i Krakowie,<br />

tematyki tej według opinii odbiorców jest wciąż jeszcze za mało na<br />

łamach popołudniówek i należałoby ją zwiększyć.<br />

Podobną ilość wskazań uzyskał następny dział tematyczny, obejmujący<br />

zwyczaje ludzi w kraju i na świecie, ich poglądy, życie prywatne,<br />

modę itp. Jest to, jak się wydaje, oczywiste zaspokajanie powszechnie<br />

znanej „ciekawości świata", życia i poglądów innych ludzi,<br />

konfrontacja swojej postawy i zdobywanie wiedzy o ludziach żyjących<br />

na całym świecie. Zjawisko to obserwujemy także wśród odbiorców<br />

prasy codziennej w całym kraju. 24 )<br />

Uwagę wzbudzają również listy czytelników do redakcji, odpowiedzi<br />

i porady publikowane na łamach pism popołudniowych. Wskazywane<br />

są głównie przez odbiorców tych gazet, które mają duże tradycje<br />

współpracy z czytelnikiem, najczęściej przez osoby z wykształceniem<br />

niepełnym podstawowym, podstawowym i średnim. Czytelnicy<br />

postulują także zwiększenie tego typu materiałów na łamach pism<br />

popołudniowych.<br />

Wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu sport i turystyka plasują<br />

się w drugiej części zestawu poszukiwanych przez odbiorców popołudniówek<br />

tematów. Jak się wydaje, jest to odzwierciedleniem rzeczywistego<br />

poziomu zainteresowania tą problematyką. Wzrost czytelй<br />

) J. P. Prochorow, U. Vooglaid: Op. cit., s. 82.<br />

24 ) H. Siwek: Op. cit., s. 31.


CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 33<br />

nictwa rubryk sportowych daje się wyraźnie zauważyć w okresach<br />

„euforii sportowych", np. w okresie Wyścigu Pokoju, czy ważnych<br />

meczy piłkarskich naszych drużyn.<br />

Rzadziej także poszukuje się na łamach popołudniówek tematyki<br />

dotyczącej działalności PZPR i innych stronnictw oraz partii politycznych<br />

w kraju i na świecie. Należy w tym miejscu przypomnieć,<br />

że odbiorcami popołudniówek są w przeważającej większości niezorganizowani,<br />

tj. nie należący do żadnej organizacji politycznej. 25 )<br />

Reasumując, należałoby podkreślić, że na zainteresowania tematyczne<br />

mają wyraźny wpływ niektóre cechy demograf iczno-społeczne<br />

odbiorców, takie jak: płeć, wiek i wykształcenie. A więc kobiety<br />

częściej niż mężczyźni interesują się tzw. lżejszą problematyką, sensacją,<br />

zwyczajami różnych ludzi, modą itp., ale także najczęściej czytają<br />

listy czytelników, odpowiedzi i porady redakcji, powieść w odcinkach<br />

oraz informacje i publikacje na tematy kulturalne. Młodsi<br />

czytelnicy częściej niż starsi interesują się zwyczajami różnych ludzi<br />

w kraju i na świecie, wiadomościami o treści bulwersującej, aktualnymi<br />

wydarzeniami politycznymi, rzadziej natomiast problematyką<br />

społeczno-gospodarczą. Wreszcie wraz ze wzrostem wykształcenia<br />

obserwuje się przejście od łatwiejszej do bardziej poważnej problematyki:<br />

dla przykładu, osoby z wyższym wykształceniem rzadziej<br />

niż pozostałe interesują się wiadomościami typu sensacyjnego.<br />

Przyczyny popularności dzienników popołudniowych<br />

Gdybyśmy próbowali usystematyzować najczęściej występujące<br />

odpowiedzi na pytanie: „co skłania ludzi do czytania popołudniówek"<br />

— najważniejsze motywy przedstawiałyby się następująco:<br />

Dzienniki popołudniowe są czytane, bo: 1) dostarczają najświeższych<br />

i najciekawszych informacji, 2) podają wiadomości w krótkiej i przystępnej<br />

formie, 3) dużo piszą o problemach lokalnych. 26 )<br />

Nie wdając się w rozważania na temat atrakcyjności tematyki (ponieważ<br />

naszym głównym celem jest przedstawienie opinii odbiorców),<br />

zatrzymamy się na krótko przy innych członach motywacji.<br />

Przeciętny czytelnik nie wie o tym, że gazety poranne i popołudniowe<br />

korzystają w zasadzie z tego samego serwisu doniesień agencyjnych<br />

PAP. Dla niego doniesienia gazety popołudniowej są „świeższe"<br />

od wiadomości zawartych na łamach gazety porannej. Jak można<br />

sądzić, różnica uświadamiana pokrywa się z faktyczną tylko w dwóch<br />

przypadkach: jeżeli redakcja dysponuje nowoczesną bazą poligraficzną<br />

(większa różnica w szybkości druku na korzyść gazety popołudniowej)<br />

i jeśli operatywność zespołu dziennikarzy popołudniówki —<br />

głównie w wyszukiwaniu atrakcyjnych tematów miejskich — jest<br />

większa.<br />

Ważnym powodem podjęcia czytelnictwa dziennika popołudniowego<br />

są dla wielu odbiorców stosowane przez ten typ gazety krótkie<br />

25 ) Tamże, s. 69.<br />

26 ) Według kolejności najczęściej występujących wskazań w różnych badaniach.


34 ZBIGNIEW BAJKA<br />

i przystępne formy dziennikarskie. Jest rzeczą znaną powszechnie,<br />

że tzw. łatwiejsze gazety cieszą się wśród odbiorców większym powodzeniem<br />

niż trudniejsze. Dlatego ważnym zadaniem popołudniówek<br />

jest zdobycie potencjalnych czytelników i przystosowanie do<br />

korzystania z prasy najmniej wyrobionych czytelniczo odbiorców.<br />

Na przykładzie popołudniówek obserwujemy coraz częstsze zastępowanie<br />

publicystyki krótkimi formami dziennikarskimi. U podstaw<br />

tego zjawiska leży „większa łatwość przyswajania informacji, brak<br />

czasu u czytelników, nerwowość współczesnego życia, poszukiwanie<br />

odprężenia umysłowego, tempo rozwoju wypadków zarówno politycznych<br />

jak i z zakresu nauki i techniki." 27 ) Czynnikiem niezwykle<br />

mocno wiążącym odbiorców z pismem jest problematyka miasta,<br />

w którym czytelnicy żyją i pracują; od spraw natury gospodarczej<br />

(handel, usługi, komunikacja itp.), poprzez wydarzenia kulturalne<br />

i polityczne, aż do kroniki wypadków i sprawozdań sądowych. Czynnik<br />

ten na ogół jest znany redakcjom, niestety, nie zawsze znajomość<br />

potrzeb odbiorców idzie w parze z ich zaspokajaniem. Wielu odbiorców<br />

uważa, że problematyki miejskiej wciąż jeszcze jest za mało na<br />

szpaltach pism popołudniowych i postulat zwiększenia jej ilości jest<br />

naczelny w wynikach wielu badań.<br />

Ważną rolę w zacieśnianiu Więzi z odbiorcą, w zdobywaniu poczytności,<br />

ma działalność organizatorska redakcji gazet popołudniowych,<br />

szereg inicjatyw na forum miejskim, akcji i konkursów. 28 ) Jest<br />

to społecznie niezwykle pożyteczna rola i spotyka się z zupełnym zrozumieniem<br />

i poparciem czytelników. Także jako instrument społecznej<br />

kontroli i krytyki nieprawidłowości życia codziennego zjednuje<br />

sobie gazeta popołudniowa dużo sympatii i uznania wśród mieszkańców<br />

miasta.<br />

Uwagi<br />

końcowe<br />

Głównym i zasadniczym postulatem czytelników gazet popołudniowych<br />

jest zwiększenie nakładu i objętości tych pism. Wiąże się to<br />

przede wszystkim z trudnościami, na jakie stały czytelnik napotyka<br />

przy nabywaniu popołudniówki. Zarzuty części odbiorców dotyczyły<br />

szaty graficznej i jakości druku, co jest zrozumiałe, jeśli wziąć pod<br />

uwagę stan bazy poligraficznej wielu wydawnictw. Problem ten jest<br />

zresztą nieco szerszy — w jednym przypadku bowiem obserwujemy<br />

nawet całkiem paradoksalną sytuację. Oto Nowości matrycowane są<br />

w Toruniu, drukowane w Bydgoszczy i na powrót koleją przewożone<br />

do Torunia. Tak długi cykl produkcyjny gazety odbija się przede<br />

wszystkim na aktualności informacji. Wydaje się, że rosnące koszty<br />

całej tej manipulacji powinny wpłynąć wreszcie na podjęcie decyzji<br />

w sprawie zakupu maszyny rotacyjnej dla drukarni w Toruniu.<br />

* 7 ) Zofia Lewartowska: Prasa popołudniowa. Prasa Współczesna i Dawna.<br />

1958, nr 4, s. 96.<br />

28 ) Zdzisław Czapliński: Z doświadczeń organizatorskich Kuriera Szczecińskiego.<br />

Zeszyty Prasoznawcze 1969, nr 4.


я*<br />

CZYTELNICY DZIENNIKÓW POPOŁUDNIOWYCH 35<br />

Innym podnoszonym przez czytelników negatywnym zjawiskiem<br />

są przedruki wiadomości z prasy porannej — inaczej: dublowanie<br />

informacji. Jest to sprawa niezmiernie istotna dla wszystkich miast,<br />

mających 2 i więcej dzienników. Tylko niektóre z gazet popołudniowych<br />

radzą sobie jakoś z tym problemem, zamieszczając w skrócie<br />

informacje podane już wcześniej przez prasę poranną, np. w Kurierze<br />

Szczecińskim pod nagłówkiem „Prasa poranna doniosła". W pozostałych<br />

miastach jest pod tym względem znacznie gorzej. Czytelnik,<br />

sięgając do lokalnej gazety popołudniowej, zamiast znaleźć całkiem<br />

nowe informacje — napotyka średnio około Vs takich samych, jakie<br />

przeczytał już wcześniej. Problem stanowi tu nie tylko zniechęcanie<br />

czytelników do sięgania po inne gazety miejscowe, ale także marnowanie<br />

— wskutek obszernego powtarzania informacji — dużej ilości<br />

papieru, którego niedostatek odczuwamy wciąż na rynku prasowym.<br />

Taka sytuacja powinna się jak najszybciej zmienić na lepsze.<br />

,,Warto i — jak się wydaje — trzeba podjąć problem: który dziennik<br />

powinien reprezentować model pisma bardziej informacyjny, a który<br />

bardziej publicystyczno-komentujący! Nie można w ogóle uniknąć<br />

powtarzania tych samych informacji przez lokalne dzienniki poranne,<br />

gdyż naraziłoby to spory odsetek odbiorców czytających tylko jeden<br />

dziennik na „informacyjną awitaminozę". Można jednak stopniowo<br />

przyzwyczajać czytelników do tego, że między lokalnymi dziennikami<br />

istnieje wyraźny podział pracy: jeden specjalizuje się bardziej w informacji<br />

prostej (co nie znaczy: pozbawionej komentarza), drugi bardziej<br />

w komentowaniu sytuacji, wyjaśnianiu podłoża, tła wydarzeń."<br />

29 )<br />

Wśród podejmowanej przez gazety popołudniowe problematyki lokalnej<br />

priorytet należy nadal do zagadnień gospodarczych i kulturalnych.<br />

Dominuje wciąż niechęć do podejmowania w szerszym zakresie<br />

tematów społeczno-oby czaj owych, których słusznie domagaj ąą się<br />

czytelnicy.<br />

Na koniec kilka postulatów badawczych. Omówiona w tym artykule<br />

wiedza o czytelnikach polskich popołudniówek, uzyskana dotychczas,<br />

jest niekompletna. Wiele problemów zarówno ogólnej jak i szczegółowej<br />

natury wymaga dokładnego zbadania i opracowania.<br />

Konieczne jest zbadanie zasięgu czytelnictwa popołudniówek<br />

w zbiorowościach wielkich miast (przy pomocy równoczesnych badań)<br />

i dokładne określenie struktury ich odbiorców. Mając tak przygotowany<br />

grunt, można pokusić się o zbadanie skuteczności oddziaływania<br />

popołudniówek i stwierdzić, na ile spełniają one swoje funkcje<br />

informacyjno-propagandowe w stosunku do najmniej wyrobionych<br />

czytelników naszej prasy. Ważne też będzie określenie wielu spraw<br />

szczegółowych, np. stopnia zainteresowania poszczególnymi problemami<br />

przedstawianymi na łamach prasy popołudniowej : publicystyką<br />

społeczno-obyczajowa, gospodarczą, sportową czy sensacją. Istotna<br />

dla redakcji popołudniówki będzie także ocena jej działalności organizatorskiej<br />

i interwencyjno-poradniczej przez czytelników.<br />

Zasięgnięcie rady i opinii odbiorców pozwoli lepiej ustalić kieru-<br />

') I. Tetelowska: Stopień powtarzania..., s. 24.


36 ZBIGNIEW BAJKA<br />

nek działania gazety, uczyni ją przekaźnikiem informacji nie tylko<br />

z góry na dół, lecz także z dołu do góry. Wreszcie ciekawe byłoby<br />

zbadanie, jaki format popołudniówki, jakiego rodzaju pismo i układ<br />

szpalt najbardziej odpowiadają czytelnikom.<br />

To tylko niektóre z problemów badawczych, które powinny być<br />

przez nas podjęte. Dla podjęcia takich badań — równocześnie w kilku<br />

miastach — potrzebne są dosyć pokaźne środki finansowe. Wydaje<br />

się, że można by tę trudność w poważnym stopniu ominąć, organizując<br />

(wzorem już powstałych) przy redakcjach gazet popołudniowych<br />

społeczne zespoły ankieterów, składające się z najwierniejszych<br />

czytelników. Dotychczasowe doświadczenia wykazały, że prowadzone<br />

przez ankieterów badania są z metodologicznego punktu widzenia poprawne<br />

i warte naśladowania. Osiągnięte korzyści polegają nie tylko<br />

na uzyskaniu wiedzy o czytelnikach, ale także na społecznej aktywizacji<br />

ich grona.


WALERY PISAREK<br />

MIERZENIE STYLISTYCZNEJ<br />

I EMOTYWNEJ WARTOŚCI SŁOWNICTWA<br />

Stwierdzenia typu „ten tekst reprezentuje polszczyznę<br />

kancelaryjną", „autor Ъ.е znamię tnie rejestruje<br />

fakty" — wypowiada się zwykle na podstawie własnego<br />

poczucia językowego. Można jednak je sprawdzić<br />

doświadczalnie za pomocą psycholingwistycznej techniki<br />

skalowania. Artykuł omawia eksperyment, który m. in.<br />

miał zweryfikować obiegowe sądy o słownictwie wiadomości<br />

prasowych, komentarzy i reportaży. Publikujemy<br />

go jako przykład badań prowadzonych w celu określenia<br />

wartości propagandowo-reklamowej wyrazów.<br />

Mówić dziś o znaczeniu nie określiwszy uprzednio, co się<br />

przez ten termin rozumie — to rzecz niebezpieczna. Ponieważ różni<br />

uczeni przypisują mu różne treści i różny zakres użycia, zachodzi<br />

możliwość, że czytelnik lub słuchacz, stykając się podczas lektury<br />

z terminem znaczenie, będzie myślał o czymś innym niż autor pracy.<br />

W takiej sytuacji, nie podejmując bynajmniej próby uporządkowania<br />

terminologii semantycznej, wyjaśnienie, co mam na myśli, kiedy piszę<br />

o znaczeniu, uważam za niezbędne.<br />

Otóż przez znaczenie danego środka językowego rozumiem komplet<br />

wszystkich jego cech, które sprawiają, że może być on użyty w określonym<br />

kontekście i określonej konsytuacji. Wśród tych cech ważną,<br />

ale nie jedyną rolę odgrywają możliwości łączenia danej formy<br />

w określony sposób z innymi formami (możliwości te nazywa się<br />

niekiedy znaczeniem językowym, funkcjonalnym lub gramatycznym)<br />

oraz zdolność oznaczania za pomocą danej formy określonych przedmiotów<br />

(zdolność tę nazywa się znaczeniem denotatywnym, ekstensjonalnym,<br />

przedmiotowym, słownikowym lub leksykalnym). Są<br />

wszakże i inne cechy, społecznie związane z każdą formą językową,<br />

cechy, z których jedna wiąże się ze zdolnością budzenia określonych


38 WALERY PISAREK<br />

skojarzeń i emocji (zdolność tę nazywa się niekiedy znaczeniem konotatywnym<br />

lub intensjonalnym), inna rozstrzyga o możliwościach<br />

użycia danej formy ze względu na osobę nadawcy lub odbiorcy, inna<br />

o możliwościach użycia ze względu na stosunek nadawcy do przedmiotu,<br />

inna o możliwościach użycia ze względu na okoliczności komunikowania<br />

lub charakter przekazu.<br />

Wszystkie te cechy, składające się na znaczenie formy językowej,<br />

nazywam wartościami i mówię odpowiednio o wartości gramatycznej,<br />

o wartości przedmiotowej, o wartości socjalnej, o wartości emotywnej<br />

i o wartości stylistycznej. Warto przy tym podkreślić, że najważniejszej<br />

roli wartości przedmiotowej nie należy — moim zdaniem —<br />

uważać za niezbity pewnik. Nie ulega bowiem wątpliwości, że form<br />

językowych używamy nie tylko po to, by przekazać odbiorcy wiedzę<br />

o przedmiocie. Do absolutyzowania wartości przedmiotowej form językowych<br />

nie ma się prawa zwłaszcza wówczas, kiedy się w pracach<br />

leksykograficznych lub w rozważaniach semantycznych korzysta<br />

z tekstów literackich lub publicystycznych, w których równie ważne<br />

jest to, jak wyraz znaczy, jak to, с о on znaczy. W dalszym ciągu<br />

mojej wypowiedzi zajmuję się wartością stylistyczną i emotywną<br />

wyrazu, uważając je — zgodnie z poprzednimi wyjaśnieniami — za<br />

integralne składniki znaczenia.<br />

Kończąc wstępne uwagi, chciałbym jeszcze przypomnieć dwie podstawowe<br />

tezy psycholingwistyczne, pełniące tu funkcję założeń, na<br />

których opiera się sens proponowanej procedury badawczej. Po<br />

pierwsze: funkcjonalnie ważne są te i tylko te elementy języka, które<br />

użytkownicy danego języka postrzegają i jako funkcjonalne akceptują<br />

(oczywiście zwykle podświadomie). Po drugie: postrzeganie<br />

i akceptowanie funkcjonalności elementów języka przez jego użytkowników<br />

można badać eksperymentalnie („eksperymentalnie" znaczy<br />

tu „doświadczalnie", a nie „instrumentalnie").<br />

Mówi się niekiedy, że w zakresie badań semantycznych językoznawca<br />

zdany jest wyłącznie na własną przenikliwość, że jest skazany<br />

na spekulacje i wieczną hipotetyczność swoich sądów. Szansę przezwyciężenia<br />

tych trudności dają badania eksperymentalne. 1 ) Wśród<br />

propozycji metodologicznych w tym zakresie ważkie miejsce zajmuje<br />

technika mierzenia znaczenia, znana pod nazwą testu Osgooda albo<br />

dyferencjału semantycznego. 2 )<br />

Właśnie tę technikę, nieco przekształconą, zastosowałem w eksperymencie,<br />

który miał zweryfikować trzy hipotezy w odniesieniu do<br />

stylów wypowiedzi publikowanych we współczesnej prasie polskiej.<br />

Eksperyment mieścił się w ramach badań porównawczych nad stylem<br />

') Por. W. Pisarek: Eksperyment — metoda nie tylko fonetyczna. Biuletyn<br />

PTJ, XXVII, s. 181 i n.<br />

2 ) Teoretyczne i eksperymentalne podstawy dyferencjału semantycznego przedstawił<br />

CE. Osgood po raz pierwszy w artykule „The Nature and Measurement<br />

of Meaning". Psychological Review 1952, s. 197—237. Bardziej szczegć<br />

łowe i oparte na nowszych badaniach omówienie tej techniki zawarte jest<br />

w książce: CE. Osgood, G. Suci, P. Tann en bäum: The Measurement<br />

of Meaning. Urbana 1957. Por. też CE. Osgood, L. A. Jakobowits:<br />

Studies on Comparative Psycholinguiistics. Urbana 1967.


MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 39<br />

wiadomości prasowych, komentarzy i reportaży. 3 ) Oto te trzy hipotezy,<br />

z których zresztą co najmniej dwie mogą się wydać nie hipotezami,<br />

ale banalnymi prawdami:<br />

1) styl reportażu jest bardziej potoczny (mniej oficjalny) niż styl wiadomości<br />

prasowych, a także (choć w mniejszym stopniu) niż styl<br />

komentarzy ;<br />

2) współczesny polski reportaż prasowy przedstawia rzeczywistość<br />

mniej optymistycznie niż wiadomości prasowe i komentarze;<br />

3) styl reportażu jest bardziej emocjonalny niż styl wiadomości prasowych,<br />

a także (choć w mniejszym stopniu) niż styl komentarzy.<br />

Biorąc pod uwagę to, że jednym z najważniejszych elementów<br />

stylu jest dobór słownictwa, podstawmy na miejsce wyrazu styl<br />

w trzech powyższych zdaniach wyraz słownictwo, a otrzymamy bardziej<br />

szczegółowe wersje weryfikowanych hipotez:<br />

1) słownictwo reportaży jest bardziej potoczne (biorąc pod uwagę<br />

wartość stylistyczną, mniej oficjalne) niż słownictwo wiadomości<br />

prasowych i komentarzy;<br />

2) słownictwo wiadomości prasowych jest bardziej ,,pomyślne"<br />

(= jego wartość emotywna wyraża się w budzeniu raczej przyjemnych,<br />

optymistycznych uczuć) niż słownictwo komentarzy i reportaży<br />

;<br />

3) słownictwo reportaży jest bardziej emocjonalne (= ma większą<br />

wartość emotywna) niż słownictwo wiadomości prasowych i komentarzy.<br />

W trakcie wspomnianych badań stylu wypowiedzi prasowych znalazłem<br />

się w posiadaniu słownika frekwencyjnego jednostek leksykalnych<br />

użytych w losowo dobranej próbie tekstów wiadomości oraz<br />

analogicznych słowników jednostek leksykalnych użytych w losowo<br />

dobranych próbach tekstów reportaży i komentarzy. Wszystkie trzy<br />

słowniki zawierały wyłącznie tzw. wyrazy zależne od autora, 4 ) to<br />

znaczy nie uwzględniały nazw własnych, wyrazów terminologicznych,<br />

określeń miar, wag itp. występujących w prasowych tekstach.<br />

Materiał zawarty w owych trzech słownikach poddano porównawczej<br />

analizie statystycznej, której celem było m. in. uchwycenie wyrazów<br />

najbardziej typowych dla wiadomości prasowych, komentarzy<br />

i reportaży. Jako kryteria „typowości" stylistycznej przyjęto częstość<br />

występowania wyrazu w każdej z trzech prób tekstów. Zgodnie<br />

z tymi kryteriami za wyrazy typowe dla poszczególnych trzech gatunków<br />

wypowiedzi dziennikarskich uznano:<br />

1. 4 wyrazy najczęściej używane w jednym gatunku, lecz nie należące<br />

do 100 wyrazów najczęściej używanych w dwóch pozostałych<br />

gatunkach (na podstawie tego wyróżnika za wyrazy typowe<br />

3 ) Badania te prowadziła Pracownia Językoznawcza Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />

w Krakowie.<br />

4 ) W sprawie pojęcia wyrazów zależnych od autora patrz: M. К ni ag in i-<br />

nowa, W. Pisarek: Język wiadomości prasowych. Kraków 1966, s. 15 i n.


40 WALERY PISAREK<br />

dla wiadomości uznane zostały działalność, odbywać się, przedstawiciel,<br />

ubiegły; za wyrazy typowe dla komentarzy — naród,<br />

nienaruszalność, polityka, stawać się; za wyrazy typowe dla reportaży<br />

— chcieć, dom, ja, życie).<br />

2. Po 9 wyrazów szczególnie często używanych w jednym gatunku,<br />

a jednocześnie bardzo rzadko używanych w dwóch pozostałych<br />

gatunkach (na podstawie tego wyróżnika do wyrazów typowych<br />

dla wiadomości zaliczono: bawić (= przebywać), omawiać, oświadczać,<br />

podkreślać, poinformować, przewodnictwo, rozszerzenie,<br />

uczestniczyć, uroczysty; do wyrazów typowych dla komentarzy<br />

zaliczono: agresja, bezpieczeństwo, broń, cena, kola (= środowisko),<br />

społeczeństwo, pokojowy, polityczny, wojskowy; do wyrazów typowych<br />

dla reportaży zaliczono: dawno, fabryka, jechać, pan, prosić,<br />

stary, trochę, wolno, wspaniały).<br />

3. Po 2 wyrazy wielokrotnie powtarzające się w próbie słownictwa<br />

jednego gatunku, a jednocześnie nie występujące ani razu w próbie<br />

słownictwa dwóch pozostałych gatunków (na tej podstawie<br />

zaliczono do wyrazów typowych dla wiadomości wyrazy: uznawanie<br />

i zestrzelić, do wyrazów typowych dla komentarzy —<br />

eskalacja i siły, do wyrazów typowych dla repotażu — olbrzymi<br />

i zarobek).<br />

Podkreślenia wymaga to, że wyrazy typowe dla każdego z trzech<br />

gatunków wyodrębniono według obiektywnych kryteriów, opartych<br />

wyłącznie na analizie statystycznej, całkowicie eliminującej wpływ<br />

jednostkowego poczucia językowego. Z tego względu jakiekolwiek<br />

zarzuty przeciw liście wyrazów uznanych za typowe mogą odnosić<br />

się co najwyżej do reprezentatywności słowników frekwencyjnych<br />

poszczególnych gatunków. Sama lista nie jest obarczona grzechem<br />

subiektywizmu.<br />

Jak wynika z opisu zasad doboru wyrazów typowych, każdy<br />

z trzech gatunków dziennikarskich reprezentowany jest przez piętnaście<br />

wyrazów, a więc wiadomości, komentarze i reportaże reprezentuje<br />

łącznie lista, która składa się z 45 wyrazów. Ta lista (znajdujące<br />

się na niej wyrazy typowe dla poszczególnych gatunków zostały przemieszane)<br />

posłużyła jako materiał badawczy w eksperymencie, z którego<br />

sprawozdanie jest przedmiotem tego artykułu. Przedstawiono ją<br />

100 respondentom — słuchaczom Podyplomowego Studium Dziennikarskiego<br />

Uniwersytetu Śląskiego. Ich zadaniem było umieszczenie<br />

każdego z 45 wyrazów na trzech siedmiopunktowych skalach.<br />

Tutaj dla wyjaśnienia kilka słów o technice skalowania i samym<br />

dyferencjale. Otóż zdaniem Osgooda znaczenie (ściślej: znaczenie<br />

konotatywne) każdego wyrazu-pojęcia (ale nie tylko jego) można wyrazić<br />

w formie zespołu liczb, które określają stan psychiczny nadawcy<br />

w chwili, kiedy używa znaku odpowiadającego danemu pojęciu, lub<br />

odbiorcy, kiedy się z danym znakiem styka. Technika dyferencjału<br />

semantycznego łączy w sobie elementy asocjacji i skalowania, modne<br />

w amerykańskiej psychologii. Opis znaczenia sprowadza się do<br />

umieszczenia badanego wyrazu-pojęcia na 7-stopniowych skalach


MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 41<br />

ograniczonych parami biegunowo przeciwstawnych terminów, takich<br />

jak: czysty — brudny, szlachetny — zbrodniczy, gorący — zimny itp.<br />

Doświadczalnie stwierdzono, że w różnych społeczeństwach różne<br />

pary przeciwstawnych terminów, czyli, jak je Osgood nazywa, czynniki<br />

(factors) dają się sprowadzić (z grubsza biorąc) do trzech głównych<br />

skal, odpowiadających trzem głównym wymiarom. Tymi trzema<br />

wymiarami są dobroć, siła i aktywność. Znaczy to, że<br />

jeżeli jakieś pojęcie uznaje się za czyste, miłe i szlachetne, to jednocześnie<br />

uznaje się je za dobre; jeżeli zaś coś jest słabe i łagodne, to<br />

zwykle jest też małe; a jeśli jest gorące i napięte, to zwykle jest<br />

aktywne.<br />

Dla przykładu podaję za Osgoodem 5 ) kilka pojęć angielszczyzny<br />

amerykańskiej umieszczonych na trzech różnych skalach:<br />

szlachet- spanie<br />

ność sukces<br />

1 2<br />

I<br />

1<br />

skrajnie dość<br />

piękny<br />

(beautiful)<br />

piękny<br />

I<br />

1 1<br />

raczej obojętny<br />

piękny<br />

los<br />

1<br />

raczej<br />

brzydki<br />

śmierć<br />

6<br />

1<br />

dość<br />

brzydki<br />

1<br />

skrajnie<br />

brzydki<br />

(ugly)<br />

1<br />

skrajnie<br />

krzykliwy<br />

(loud)<br />

1<br />

sukces<br />

2<br />

dość<br />

krzykliwy<br />

3<br />

1 1<br />

1 1<br />

raczej<br />

krzykliwy<br />

śmierć<br />

4<br />

obojętny<br />

5<br />

1<br />

raczej<br />

łagodny<br />

los<br />

6<br />

1<br />

dość<br />

łagodny<br />

szlachetność<br />

spanie<br />

7<br />

1 _<br />

1<br />

skrajnie<br />

łagodny<br />

(soft)<br />

sukces<br />

1<br />

skrajnie<br />

gorący<br />

(hot)<br />

2<br />

1<br />

dość<br />

gorący<br />

szlachetność<br />

3<br />

1 1<br />

raczej<br />

gorący<br />

4<br />

obojętny<br />

spanie<br />

5<br />

1<br />

raczej<br />

zimny<br />

los<br />

6<br />

1<br />

dość<br />

zimny<br />

śmierć<br />

7<br />

1<br />

skrajnie<br />

zimny<br />

(cold)<br />

Jak łatwo się domyślić, skala pierwsza należy do wymiaru dobroci,<br />

druga do wymiaru siły, trzecia do wymiaru aktywności. A więc szlachetność<br />

(gentleness), będąc skrajnie piękną, skrajnie łagodną i raczej<br />

gorącą, jest najprawdopodobniej dobra, słaba i mało aktywna.<br />

Dyferencjał semantyczny bywa w badaniach psycholingwistycznych<br />

wyzyskiwany m. in. do określania znaczeń konotatywnych wyrazów,<br />

wyrażeń i zwrotów, dla ustalenia stopnia leksykalizacji związków<br />

frazeologicznych, dla ujawniania antonimów oraz roli onomatopei.<br />

Poza psycholingwistyką używa się go w badaniach opinii publicznej<br />

oraz w badaniach gustów i upodobań w różnych dziedzinach.<br />

Służy także dyferencjał semantyczny — niezależnie od jego zastosowań<br />

w badaniach czysto opisowych — jako podstawowa technika<br />

oceny przydatności wyrazów, wyrażeń i zwrotów do pełnienia okre-<br />

5 ) Psycholinguistics. A Survey of Theory and Research Problems. Ed. by<br />

С E. Osgood and T. Sebeok. Blooming-ton 1965, s. 177—183.


42 WALERY PISAREK<br />

słonych funkcji propagandowych i reklamowych, umożliwia szlifowanie<br />

i doskonalenie narzędzi do manipulowania w zakresie postaw i opinii<br />

społecznych. Na możliwości jego użycia do tych celów zwrócił<br />

uwagę sam Osgood, postulując ułożenie specjalnego „słownika synonimów<br />

emocjonalnych" właśnie na użytek reklamy i propagandy.<br />

W takim słowniku sąsiadowałyby ze sobą wyrazy oznaczające niekiedy<br />

zupełnie co innego, ale budzące podobne uczucia.<br />

O ile wiem, proponowany przez Ogsgooda słownik synonimów emocjonalnych<br />

nie został dotychczas opracowany dla żadnego języka, ale<br />

setki wyrazów w różnych językach oceniono za pomocą dyferencjału<br />

semantycznego pod względem wartości konotatywnej. Być może projekt<br />

słownika nie doczekał się dotąd realizacji, bo — jak wykazano —<br />

wartość konotatywna wyrazów nie jest stała i zależy od indywidualnych<br />

doświadczeń poszczególnych osób. A więc na przykład angielski<br />

wyraz new nie u wszystkich ludzi używających języka angielskiego<br />

jako swego języka ojczystego, budzi równie pozytywne emocje, a nie<br />

wszystkim Amerykanom rzeczownik war kojarzy się z podobnymi<br />

uczuciami.<br />

Wiadomo, że na stosunek ludzi do tego samego przedmiotu wpływa<br />

to, jakim wyrazem go nazwiemy. Nie tylko sam przedmiot więc, ale<br />

także oznaczający go wyraz może wywoływać pożądane lub niepożądane<br />

uczucia. Generał Jorge Ubico, prezydent Gwatemali w latach<br />

1931—1944, wydał ustawę zakazującą używania słowa obrero (robotnik),<br />

budzącego emocje rewolucyjne; należało je zastępować rzeczownikiem<br />

empleado (zatrudniony). Na tej samej zasadzie S. Hayakawa<br />

w swojej słynnej anegdocie radził nazywać pieniądze wypłacane bezrobotnym<br />

nie zapomogą, ale emeryturą.<br />

Doświadczenie społeczne uczy jednak, że na dłuższą metę rada<br />

Hayakawy niczego nie rozwiązuje: jeżeli przez jakiś czas występuje<br />

kolizja między starym znaczeniem nazwy a oznaczonym nią przedmiotem,<br />

nazwa otrzymuje nowe znaczenie. Oto wymowny przykład.<br />

Przed kilkunastu laty ogłoszono w USA program walki z nędzą, który<br />

nazwano programem „Welfare state". Słowniki angielskie określają<br />

znaczenie wyrazu welfare jako „stan szczęśliwości, powodzenia i dobrobytu".<br />

Tymczasem dziś dla przeciętnego Amerykanina wyraz ten<br />

ma znaczenie odwrotne. Welfare families, welfare children — to właśnie<br />

rodziny i dzieci żyjące w nędzy i wymagające pomocy.<br />

Wróćmy przecież do zasadniczego toku podjętych rozważań.<br />

Podjęty przeze mnie eksperyment jest — o ile mi wiadomo —<br />

drugą 6 ) próbą zastosowania techniki skalowania do badań stylistycznych.<br />

Użyłem w nich trzech następujących skal:<br />

I kancelaryjny (1) ... potoczny (7)<br />

II pomyślny (1) ... niepomyślny (7)<br />

III emocjonalny (1) ... obojętny (7)<br />

e )) Analogiczny eksperyment przeprowadziłem przed trzema laty; 10 respondentów<br />

oceniało wówczas 320 wyrazów, stanowiących losową próbę słownicctwa<br />

wiadomości i reportaży. Por. W. Pisarek: O słownictwie reportażu —<br />

banalnie i niebanalnie. Zeszyty Prasoznawcze 1969, nr 2, s. 34—35.


MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 43<br />

Tak więc każdy ze 100 respondentów miał postawić w ramach<br />

7-stopniowej skali 3 oceny każdemu z 45 wyrazów zawartych w wyżej<br />

opisanej liście. Pierwsza ocena określała, w jakim stopniu dany<br />

wyraz należy do oficjalnego słownictwa kancelaryjnego, druga —<br />

w jakim stopniu pomyślne (przyjemne) skojarzenia ten wyraz budzi,<br />

trzecia wyznaczała wartość emocjonalną wyrazu.<br />

Po przeprowadzeniu eksperymentu oddzielono od siebie wyrazy<br />

reprezentujące wiadomości prasowe, komentarze i reportaże. Następnie<br />

podsumowano otrzymane średnie oceny 7 ) — osobno dla każdej<br />

z trzech grup wyrazów (reprezentujących trzy badane gatunki)<br />

i oczywiście osobno dla każdego z trzech „czynników". Z kolei podzielono<br />

każdą sumę przez 45 (liczba wyrazów w jednej grupie)<br />

i w ten sposób otrzymano przeciętne oceny jednego wyrazu wiadomości<br />

prasowych, jednego wyrazu komentarzy i jednego wyrazu reportaży<br />

pod względem ich kancelaryjności, pomyślności i emocjonalności.<br />

A oto zestawienie uzyskanych wyników:<br />

Średnie oceny jednego wyrazu pod względem emocjonalności, kancelaryjności<br />

i pomyślności<br />

Skala ocen<br />

Wiadomości<br />

Komentarze<br />

Reportaże<br />

(1) — po­<br />

I kancelaryjny<br />

toczny (7)<br />

1,9<br />

2,5<br />

5,9<br />

II pomyślny (1) — niepomyślny<br />

(7)<br />

3,1<br />

3,5<br />

2,9<br />

III emocjonalny (1) — obojętny<br />

(7)<br />

4,7<br />

3,1<br />

2,0<br />

Tabelka wyraźnie ilustruje potwierdzenie dwóch postawionych hipotez:<br />

słownictwo reportażu jest w porównaniu ze słownictwem wiadomości<br />

prasowych, a także (choć w mniejszym stopniu) komentarzy<br />

— bliższe słownictwu mowy potocznej. Jednocześnie słownictw r o<br />

reportażu jest w znacznie większym stopniu nacechowane emocjonalnie<br />

niż słownictwo komentarzy, a zwłaszcza wiadomości prasowych.<br />

Trzecia hipoteza (słownictwo wiadorriości prasowych jest bardziej<br />

„pomyślne" niż słownictwo reportaży i komentarzy) nie potwierdziła<br />

się: najbardziej pomyślne okazało się słownictwo reportaży, najmniej<br />

pomyślne — słownictwo komentarzy.<br />

Z danych zawartych w tabelce można też wyciągnąć inny wniosek:<br />

Zasoby leksykalne trzech gatunków różnią się najbardziej pod względem<br />

stopnia kancelaryjności, mniej pod względem emocjonalności,<br />

najmniej pod względem pomyślności.<br />

Spośród badanych 45 wyrazów za najbardziej kancelaryjne (tzn.<br />

najmniej potoczne) uznanych zostało 8 wyrazów reprezentujących<br />

7 ) Średnie oceny poszczególnych wyrazów pod względem ich kancelaryjności,<br />

pomyślności i emocjonalności podaję w aneksie dołączonym do tego artykułu.


44 WALERY PISAREK<br />

wiadomości: działalność, odbywać się, oświadczać, poinformować,<br />

przedstawiciel, przewodnictwo, ubiegły, uczestniczyć oraz 4 wyrazy<br />

reprezentujące komentarze: agresja, eskalacja, nienaruszalność, stawać<br />

się.<br />

Do wyrazów budzących najbardziej pomyślne skojarzenia zaliczono<br />

3 wyrazy reprezentujące słownictwo komentarzy (bezpieczeństwo,<br />

naród, pokojowy), 2 wyrazy reprezentujące reportaże (dom, życie)<br />

oraz wyraz uczestniczyć, reprezentujący wiadomości prasowe. Skrajnie<br />

nieprzyjemne skojarzenia budzą wyrazy agresja i eskalacja (oba<br />

ze słownictwa typowego dla komentarzy).<br />

Szczególnie silne nacechowanie emocjonalne przypisano wyrazom:<br />

agresja, bezpieczeństwo, dom, olbrzymi, uroczysty, wspaniały, życie.<br />

Na 100-osobową grupę respondentów składało się 47 mężczyzn<br />

i 53 kobiety. Chcąc sprawdzić, w jakim stopniu i w jakim kierunku<br />

płeć wpływa na oszacowanie wyrazów, obliczono dodatkowo ich<br />

średnie wartości osobno z ocen dawanych przez mężczyzn i osobno<br />

przez kobiety. Z porównania otrzymanych w ten sposób dwóch szeregów<br />

ocen wynika, że kobiety są na ogół bardziej wrażliwe na emocjonalny<br />

aspekt wyrazów (zwykle wyżej niż mężczyźni oceniają ich<br />

emocjonalną wartość). Ponadto okazało się, że bardziej pozytywne niż<br />

u mężczyzn skojrzenia budzą w kobietach m. in. wyrazy: bezpieczeństwo,<br />

prosić, naród, pokojowy; bardziej negatywne zaś wyrazy: agresja,<br />

broń, zestrzelić. Mężczyźni z kolei przypisali wyższą niż kobiety<br />

zdolność budzenia skojarzeń pozytywnych wyrazom uczestniczyć<br />

i przewodnictwo oraz wyrazom związanym z pojęciem informowania<br />

(omawiać, podkreślać, oświadczyć, poinformować). Wyniki eksperymentu<br />

wskazują również na to, że do superlatywów typu wspaniały<br />

mężczyźni odnoszą się z niechęcią.<br />

Na podstawie tych różnic w ocenach pomyślności poszczególnych<br />

wyrazów można by się pokusić o sformułowanie hipotez innego typu:<br />

kobiety bardziej niż mężczyźni cenią poczucie bezpieczeństwa, mężczyźni<br />

zaś bardziej niż kobiety cenią poczucie posiadania informacji.<br />

Wnioski tego rodzaju wykraczają jednak poza wyznaczony na wstępie<br />

cel eksperymentu. Notuję je na marginesie jako spostrzeżenia,<br />

które mogą stanowić podnietę do przeprowadzenia kolejnych analogicznych<br />

badań.<br />

Przedstawione wyniki eksperymentu, choć w sposób bezsporny —<br />

moim zdaniem — przemawiają za użytecznością dyferencjału semantycznego<br />

w eksperymentalnych badaniach stylistycznych i — częściowo<br />

— za prawdziwością hipotez co do słownictwa reportaży i wiadomości<br />

prasowych, wymagają przynajmniej trzech zastrzeżeń.<br />

® Po pierwsze, odpowiedzi 100 respondentów — tak ze względu na<br />

sposób ich doboru, jak i ze względu na ich liczbę — nie można uznać<br />

za wystarczającą podstawę do uogólniającego wnioskowania o współczesnej<br />

polszczyźnie kulturalnej.<br />

© Po drugie, eksperyment należy traktować tylko jako propozycję<br />

badawczą. Aby rzeczywiście dowieść przydatności zaproponowanej<br />

techniki, trzeba by kilkakrotnie powtórzyć i statystycznie sprawdzić<br />

istotność ujawnionych różnic i podobieństw między wyrazami.


MIERZENIE WARTOŚCI SŁOWNICTWA 45<br />

® Po trzecie, prawdziwość uzyskanych i ewentualnie uzyskiwanych<br />

w przyszłości wyników może mieć charakter tylko probabilistyczny,<br />

podobnie jak większość stwierdzeń statystycznych. To zna-<br />

'czy, wolno nam na przykład orzec jedynie to, że zachodzi mniejsze<br />

prawdopodobieństwo wystąpienia wyrazu skrajnie kancelaryjnego<br />

w reportażu niż w wiadomościach prasowych. W praktyce zdarza się<br />

jednak, że w tekstach wiadomości pojawi się wyraz skrajnie potoczny,<br />

a w tekstach reportaży — skrajnie kancelaryjny. Zdarzyło się to kilkakrotnie<br />

i w naszych próbach tekstów.<br />

Na zakończenie chciałbym zasygnalizować spostrzeżenie, które<br />

uważam za szczególnie istotne. Otóż podane w tabelce średnie oceny<br />

dla 1 wyrazu reportażu i 1 wyrazu wiadomości są średnimi ocenami<br />

dla 1 respondenta. W tabelce nie znalazł wyrazu fakt, że zarówno<br />

oceny poszczególnych wyrazów stawiane przez różnych respondentów,<br />

jak i w następstwie tego średnie oceny 1 wyrazu u różnych<br />

respondentów — były różne. Przykładowo: średnie oceny 1 wyrazu<br />

reportażu według kryterium emocjonalności wynosiły u poszczególnych<br />

respondentów 2,9, 3,3, 3,2, 4,1 itd. Rozrzut średniej oceny<br />

w tym wypadku przekraczał jeden stopień. W wypadku kryterium<br />

pomyślności największa różnica wynosiła 0,7 stopnia. Największa<br />

różnica średnich ocen 1 wyrazu według skali kancelaryjny-potoczny<br />

nie przekroczyła 0,5 stopnia. Na tej ostatniej skali oceny stawiane<br />

przez respodentów były więc najmniej zróżnicowane.<br />

Jeżeli sobie uzmysłowimy, że kryterium pomyślności to w gruncie<br />

rzeczy jeden z trzech głównych wymiarów Osgooda (wymiar dobroci),<br />

końcowy wniosek okaże się godny szczególnej uwagi. A wniosek ten<br />

brzmi: społeczne poczucie wartości stylistycznej wyrazu jest w bardzo<br />

wysokim stopniu ustabilizowanym elementem jego znaczenia,<br />

czyli — mówiąc po prostu — ludzie mówiący tym samym językiem<br />

są bardziej zgodni co do wartości stylistycznej wyrazu niż co do uczuć<br />

i skojarzeń, jakie ten wyraz w nich budzi.


46 WALERY PISAREK<br />

ANEKS<br />

ŚREDNIE OCENY STYLISTYCZNEJ I EMOTYWNEJ WARTOŚCI<br />

WYRAZÓW<br />

Liczby podane przy każdym wyrazie oznaczają:<br />

I — miejsce na skali „skrajnie kancelaryjny (1) — skrajnie potoczny (7)"<br />

II — miejsce na skali „skrajnie pomyślny (1) — skrajnie niepomyślny (7)"<br />

III — miejsce na skali „skrajnie emocjonalny (1) — emocjonalnie obojętny<br />

(7)"<br />

Wyraz<br />

dom<br />

naród<br />

przedstawiciel<br />

olbrzymi<br />

eskalacja<br />

uznawanie<br />

życie<br />

polityka<br />

działalność<br />

zarobek<br />

siły<br />

zastrzelić<br />

chcieć<br />

stawać się<br />

odbywać się<br />

dawno<br />

agresja<br />

bawić (= przebywać)<br />

ja<br />

nienaruszalność<br />

ubiegły<br />

fabryka<br />

I<br />

6,2<br />

3,1<br />

2,0<br />

6,2<br />

0,8<br />

2,3<br />

5,8<br />

2,3<br />

2Д<br />

5,7<br />

3,4<br />

3,3<br />

5,4<br />

1,3<br />

2Д<br />

6,1<br />

1,4<br />

2,9<br />

6,3<br />

2,3<br />

1,4<br />

5,7<br />

II<br />

2,0<br />

1,4<br />

6,3<br />

3,9<br />

6,0<br />

2,7<br />

1,3<br />

5,2<br />

4,1<br />

2,9<br />

3,7<br />

5,6<br />

3,2<br />

4,1<br />

6,5<br />

4,1<br />

6,6<br />

2,7<br />

2,4<br />

2,2<br />

6,3<br />

3,5<br />

III<br />

1,3<br />

1,2<br />

3,0<br />

2,3<br />

2,7<br />

2,9<br />

1Д<br />

3,8<br />

3,3<br />

3,0<br />

3,0<br />

2,7<br />

2,2<br />

5,8<br />

3,7<br />

4,7<br />

2,4<br />

2,9<br />

2,2<br />

2,4<br />

5,1<br />

4,4<br />

Wyraz<br />

bezpieczeństwo<br />

omawiać<br />

jechać<br />

broń<br />

oświadczać<br />

pan<br />

cena<br />

podkreślać (mówiąc)<br />

prosić<br />

koła (= środowisko)<br />

poinformować<br />

stary<br />

społeczeństwo<br />

przewodnictwo<br />

trochę<br />

pokojowy<br />

rozszerzenie<br />

wolno<br />

polityczny<br />

uczestniczyć<br />

wspaniały<br />

wojskowy<br />

uroczysty<br />

I<br />

2,7<br />

3,4<br />

6,3<br />

2,5<br />

1,6<br />

5,6<br />

3,1<br />

2,0<br />

5,7<br />

2,0<br />

1,3<br />

6,4<br />

2,6<br />

1,7<br />

6,3<br />

2,6<br />

2,6<br />

5,8<br />

2,5<br />

2,9<br />

6,1<br />

3,0<br />

2,6<br />

II<br />

1,8<br />

3,7<br />

3,7<br />

5,9<br />

3,7<br />

3,7<br />

4,2<br />

3,8<br />

4,4<br />

4,1<br />

3,4<br />

4,7<br />

2,4<br />

2,5<br />

4,2<br />

1,9<br />

3,7<br />

3,2<br />

2,0<br />

1,8<br />

3,0<br />

4,5<br />

2,4<br />

III<br />

2,3<br />

4,5<br />

3,9<br />

3,0<br />

3,9<br />

4,9<br />

3,8<br />

3,5<br />

3,1<br />

4,7<br />

4,1<br />

4,0<br />

3,0<br />

3,1<br />

5,0<br />

2,7<br />

3,9<br />

2,6<br />

3,6<br />

3,5<br />

1,3<br />

3,7<br />

1,9


D Y S K U S J E<br />

ANDRZEJ MAGDOŃ<br />

CZEGO CZYTELNiK SZUKA<br />

W PORANNEJ GAZECIE<br />

Jak poszerzyć, lepiej skomentować, uaktualnić i ciekawiej<br />

podać informacje w dziennikach Rozważaniami dziennikarza<br />

„Gazety Krakowskiej", postulującymi wzbogacenie<br />

serwisu agencyjnego w toku pracy redakcji nocnych gazet,<br />

dajemy początek dyskusji nad tymi problemami naszej<br />

prasy. Do wypowiedzi zapraszamy przede wszystkim<br />

depeszowców, dziennikarzy agencji informacyjnych i fotograficznych.<br />

Dlaczego ludzie czytają u nas gazety, skoro z radia i telewizji mogą<br />

się już wieczorem dowiedzieć tego, o czym gazety będą pisały następnego<br />

dnia rano, a w telewizji mogą to w dodatku zobaczyć Takie<br />

postawienie sprawy jest oczywiście dużym uproszczeniem i można<br />

od razu powiedzieć, że ludzie czytają gazety między innymi ze względu<br />

na publicystykę, wiadomości lokalne, różne rubryki pytań i odpowiedzi,<br />

listy itd. Gazety czytają też ludzie, którzy nie słuchają<br />

radia, nie oglądają telewizji i przywykli do tego, że o ważnych wydarzeniach<br />

dowiadują się z porannej prasy.<br />

Można jednak przypuścić, że przy obecnym rozwoju radia i telewizji<br />

większość czytelników zna już z wieczornych audycji ważniejsze<br />

wydarzenia poprzedniego dnia i nie strony depeszowe gazet porannych<br />

są głównym przedmiotem ich zainteresowania.<br />

Tak było na przykład w czasie ogromnego zainteresowania sprawami<br />

krajowymi w grudniu ubiegłego roku. Zainteresowanie to zaspokajane<br />

było w pierwszym rzędzie przez telewizję i radio, a drukowanie<br />

tych samych wiadomości agencyjnych i tekstów przemówień<br />

w prasie tylko je powtarzało. Tak więc przy niewielkiej objętości<br />

gazet codziennych spory procent miejsca zajęty jest w nich przez<br />

wiadomości skazane z góry na nieczytanie, czyli praktycznie się marnuje.<br />

Odnosi się to szczególnie do gazet wojewódzkich, które nie mają<br />

własnych korespondentów ani wyspecjalizowanych komentatorów.


48 ANDRZEJ MAGDOŃ<br />

Problem polega zresztą nie tylko na powtarzaniu przez dzienniki poranne<br />

wiadomości agencyjnych podanych przez radio i tv. Agencyjne<br />

wiadomości powtarzają się w dosłownym brzmieniu w 2—3 dziennikach<br />

wychodzących w jednym województwie, co stwierdziła Irena<br />

Tetelowska (Stopień powtarzania i lokalności. Maszynopis<br />

w Ośrodku Badań Prasoznawczych w Krakowie).<br />

Tego marnotrawstwa można by uniknąć, gdyby dzienniki rozwinęły<br />

specjalny, im tylko właściwy sposób wzbogacania informacji<br />

agencyjnych. Powinno to — moim zdaniem — polegać na wybieraniu<br />

najważniejszych informacji, rozwijaniu ich i komentowaniu przy<br />

pomocy agencji i własnymi siłami.<br />

Oczywiście i teraz dokonuje się selekcji wiadomości agencyjnych<br />

i opracowuje się je. Depeszowcy mają nawet taki obowiązek sformułowany<br />

w umowie o pracę. Selekcja zmierza w praktyce do tego,<br />

aby zmieścić wszystkie ważniejsze wiadomości, mimo braku miejsca<br />

i późnego nadania przez agencję. Wyboru dokonuje depeszowiec<br />

samodzielnie i w pośpiechu, a kryteria selekcji są bardzo różne. Istnieje<br />

niepisana zasada, że nie można pominąć wiadomości, które<br />

były eksponowane w radio czy w dzienniku telewizyjnym. Resztę<br />

miejsca depeszowiec wykorzystuje według własnego uznania. Jeden<br />

pasjonuje się samochodami i wybierze wszystko, co dotyczy motoryzacji,<br />

inny specjalizuje się w problemach Ameryki łacińskiej, więc<br />

odłoży inną wiadomość, a da doniesienie z Meksyku.<br />

Z jednej zatem strony mamy nonsensowną zasadę powtarzania<br />

tego, co podano wieczorem, a z drugiej zupełną dowolność w selekcji.<br />

PAP może potwierdzić, że w tej sytuacji nie wykorzystywana jest<br />

duża część wiadomości problemowych, szczególnie krajowych, przygotowywanych<br />

właśnie z myślą o prasie.<br />

Opracowanie wiadomości przez depeszowców ogranicza się w zasadzie<br />

do skrótów, układania tytułów i czasami mniejszych lub większych<br />

własnych komentarzy.<br />

Nie można za ten stan rzeczy winić depeszowców. Pracują w pośpiechu<br />

wynikającym z niedostosowania godzin nadawania serwisu<br />

PAP do rozkładu pracy drukarni. Większość czasu zabiera depeszowcom<br />

adiustowanie materiałów i opracowanie graficzne kolumn.<br />

Wszystko to są sprawy znane w redakcjach, poruszane wielokrotnie<br />

w dyskusjach środowiskowych i na łamach Prasy Polskiej. Chciałbym<br />

jednak przedstawić pewne praktyczne propozycje organizacji<br />

pracy redakcyjnej, a szczególnie działu depesz, które być może pozwoliłyby<br />

rozwinąć w gazetach codziennych specyficzny, im tylko<br />

właściwy, typ informacji.<br />

Przede wszystkim należałoby działy depeszowe ściślej związać<br />

z operatywnie kierowaną redakcją dzienną. Kierownik działu depesz<br />

powinien regularnie brać udział w codziennych zebraniach operatywnych<br />

kierownictwa, kolegium czy kierowników działów. Na zebraniu<br />

takim powinien on — w oparciu o wiadomości radiowe, serwis poranny<br />

PAP i wcześniejsze zapowiedzi agencji — zreferować co się<br />

w kraju i na świecie najważniejszego dzieje i jakich wiadomości<br />

można się spodziewać wieczorem. Na takim roboczym zebraniu należy<br />

dokonać wyboru wiadomości, które powinny pójść z możliwie<br />

dużą ilością szczegółów, dodatkowych informacji i komentarzy.


CZEGO CZYTELNIK SZUKA W PORANNEJ PRASIE 49<br />

Wybrane w ten sposób wiadomości powinny być dalej opracowane<br />

przez dział depeszowy lub specjalistów redakcyjnych wyznaczonych<br />

przez kierownictwo. W pełni trzeba wtedy wykorzystać materiały<br />

agencyjne, o ile będą odpowiadały naszemu założeniu redakcyjnemu.<br />

Można zamówić dodatkowe materiały z PAP-u, AR-u czy innych<br />

źródeł.<br />

Opracowanie wiadomości powinno zmierzać do tego, aby pokazać<br />

przyczyny i skutki wydarzeń, ich związek z innymi zjawiskami i dziedzinami<br />

życia oraz podać szczegóły i dodatkowe fakty ułatwiające<br />

zrozumienie zjawiska, które jest przedmiotem informacji.<br />

Wiadomości można uzupełnić i opracować, o ile to możliwe, jeszcze<br />

przed południem albo na południowym i wieczornym dyżurze<br />

depeszowym. Nie może tego jednak robić jeden depeszowiec. Jeden<br />

musi się skoncentrować na mechanicznej adiustacji tekstów dalekopisowych<br />

i graficznym planowaniu kolumny. Inny musi przeglądać<br />

serwis, wybierać wiadomości, dokonywać skrótów i opracowywać<br />

wiadomości. Tym pierwszym może być oczywiście redaktor techniczny<br />

— pod warunkiem, że będzie nim dziennikarz twórczo współpracujący<br />

z depeszowcem i w pełni obeznany z pracą drukarni.<br />

Opracowujący informacje depeszowiec musi mieć do dyspozycji<br />

podręczne archiwum, w którym można szybko znaleźć potrzebne<br />

fakty i uzupełniające informacje.<br />

O organizacji archiwum redakcyjnego dyskutuje się u nas dużo,<br />

znane są na ogół niedostatki obecnych archiwów i potrzeby redakcji.<br />

Koncepcja międzyredakcyjnych ośrodków dokumentacji i informacji<br />

opracowywana jest obecnie przez Pracownię Dokumentacji OBP<br />

w Krakowie. Archiwum, które ma służyć wzbogaceniu codziennej<br />

informacji w gazecie, powinno zawierać źródła wyłącznie niezbędne<br />

i umożliwiające szybkie znalezienie potrzebnych materiałów. Powinny<br />

tu być: w pierwszym rzędzie Dokumentacja Prasowa i któreś<br />

ze znanych wydawnictw zagranicznych tego rodzaju, encyklopedyczne<br />

wydawnictwa, monograficzne opracowania i roczniki statystyczne<br />

z kraju i poszczególnych województw oraz własny zbiór dodatkowych<br />

informacji. Taką własną dokumentację najlepiej prowadzić na kartach<br />

perforowanych, oznaczonych według dostosowanego do potrzeb<br />

danej redakcji klucza rzeczowego. Jeżeli się karty perforowane odpowiednio<br />

ponacina, umożliwi to błyskawiczne odszukanie potrzebnych<br />

informacji i nie będzie wymagać segregowania i wkładania<br />

kart na określone miejsce po wykorzystaniu. Na kartach powinny<br />

się znaleźć wypisywane z czasopism, wydawnictw i książek fakty<br />

i informacje, które mogą rzucić ciekawe światło na jakąś dziedzinę<br />

życia społeczno-politycznego. Przede wszystkim chodzi o takie wiadomości,<br />

których nie można znaleźć w Dokumentacji Prasowej czy<br />

w wydawnictwach encyklopedycznych. Karty powinny być stale uzupełniane,<br />

a ich zbiór powiększany. W archiwum podręcznym należy<br />

też kompletować informacje o ludziach aktualnie działających na arenie<br />

polityczno-społecznej.<br />

Redakcje winny mieć kontakt z fachowcami z różnych dziedzin,<br />

którzy pełniliby rolę stałych konsultantów i mogli na doraźne życzenie<br />

wzbogacić lub skomentować bieżącą informację na taki czy inny<br />

temat.<br />

4 — Zeszyty Prasoznawcze


50 ANDRZEJ MAGDON<br />

Pomocą w tak pomyślanej pracy redakcji, a szczególnie działu depeszowego,<br />

mógłby być Biuletyn Specjalny, który jednak w obecnej<br />

postaci do tego się nie nadaje. Powinien on podawać fakty, których<br />

się nie publikuje, ale zebrane właśnie pod takim kątem, aby naświetlały<br />

przyczyny i przewidywane skutki wydarzeń oraz ich związek<br />

z całokształtem życia polityczno-społecznego. Obecny BS jest zbiorem<br />

tasiemcowych przedruków, spekulacji i opinii z prasy zachodniej,<br />

uciążliwych w czytaniu i nie układających się w logiczne ciągi.<br />

Jak sobie wyobrażam strony depeszowe gazety redagowanej według<br />

proponowanych założeń Powinny zawierać zblokowane najważniejsze<br />

wiadomości dnia w telegraficznym skrócie, informacje<br />

własne o charakterze wybitnie reporterskim oraz kilka najważniejszych<br />

tematów, które będą połączeniem bogatej informacji i komentarza.<br />

Oprócz tego na kolumnach depeszowych powinny się znaleźć<br />

wywiady, krótkie felietony, satyra polityczna itp.<br />

Gdyby gazety codzienne wykształciły specyficzny model informacji,<br />

mogłyby odgrywać większą niż dotychczas rolę w poszerzaniu<br />

horyzontów i wyrabianiu kultury politycznej społeczeństwa. W tym<br />

celu niezbędne jest na przykład pokazanie szerokiemu kręgowi czytelników<br />

mechanizmu podejmowania decyzji, wyboru dokonywanego<br />

przez ludzi sprawujących władzę. Trzeba pokazać alternatywy przy<br />

podejmowaniu jakiejś decyzji, pokazać z czego przyszło zrezygnować,<br />

jakie korzyści i straty położono na szalach. Tego wszystkiego oczywiście<br />

nie można pokazać w krótkich informacjach tłoczących się na<br />

łamach gazet, a powtarzanych za radiem i telewizją.<br />

W żadnym archiwum nie znajdzie redakcja danych na temat alternatyw<br />

i motywów aktualnej decyzji politycznej. Taką informację dostarczyć<br />

może PAP, który powinien się lepiej dostosować do zróżnicowanej<br />

specyfiki radia, tv i prasy codziennej.<br />

Gazeta redagowana według przedstawionych propozycji nie będzie<br />

powtórzeniem wiadomości z radia i telewizji — wykształci się specjalizacja:<br />

radio informuje, telewizja pokazuje, a gazeta poszerza informację,<br />

naświetla, komentuje — czyli ułatwia zrozumienie i lepiej<br />

uczy politycznego myślenia.


CZESŁAW LUDWICZEK<br />

Dziennik Zachodni, Katowice<br />

PRZECIW UNIFORMIZACJI<br />

(Glos w dyskusji o modelu dzienników)<br />

Już przez rok (od numeru 3/1970) prowadzimy w „Zeszytach"<br />

dyskusję o współczesnym modelu dzienników polskich.<br />

Po redaktorach naczelnych gazet i agencji zabiera<br />

głos publicysta „Dziennika Zachodniego'', przedstawiając<br />

— jak napisał do nas — stanowisko wynikające nie<br />

tylko z osobistych przemyśleń, ale i całego zespołu redakcyjnego.<br />

Futurologiczna dyskusja o modelu naszej prasy w roku dwutysięcznym,<br />

tocząca się na łamach Prasy Polskiej, nasuwa wiele uwag<br />

i refleksji, często tak kontrowersyjnych w stosunku do przedstawionych<br />

w niej stanowisk, że aż prowokujących do... kolejnej dyskusji.<br />

Takie właśnie kontrowersyjne uwagi wywołuje zwłaszcza wypowiedź<br />

Dobrosława Kobielskiego, 1 ) w której ujawniły się niebezpieczne<br />

tedencje do „uniformizacji" dzienników wychodzących<br />

w naszym kraju. Nie jest to wbrew pozorom myśl nowa i odosobniona.<br />

Wypowiadało ją już wielu szermierzy „rewolucji modelowej" prasy<br />

polskiej, a niektórzy spośród nich próbowali jej nawet nadać znamiona<br />

naukowych rozważań.<br />

Ilekroć jednak owa myśl pojawiała się na forum publicznym, tylekroć<br />

budziła zdecydowany sprzeciw. Przypomnijmy tu chociażby lutową<br />

(1970 r.) sesję prasoznawczą zorganizowaną z okazji 25-lecia<br />

Dziennika Łódzkiego; od chwili wygłoszenia referatu przez doc. dra<br />

Tadeusza К u p i s a, postulującego właśnie monotypowy model prasy<br />

polskiej, przypominała ona treningowy kort tenisowy, na którym<br />

piłeczkę odbija się tylko w jedną stronę. I jakkolwiek red. Irena<br />

D r y 11, relacjonując przebieg sesji w Prasie Polskiej<br />

2 ) zadała sobie<br />

*) Prasa Polska 1970, nr 10, s. 10.<br />

2 ) Prasa Polska 1970, nr 4, s. 4 i n.<br />

4*


52 DYSKUSJA<br />

wiele trudu, by ukazać jej wielość tematyczną, nic nie zmieni faktu,<br />

że każdy mówca, bardziej lub mniej przekonywającymi argumentami<br />

zbijał tezy docenta Kupisa.<br />

Solidaryzując się z tymi mówcami, chciałbym przedstawić stanowisko<br />

przeciwne temu, które wyraził D. Kobielski, a przed nim inni<br />

zwolennicy uproszczonego modelu prasy.<br />

Na czym jednakże ów uproszczony model prasy codziennej — bo<br />

o nią tu głównie chodzi — miałby polegać Otóż najkrócej rzecz określając,<br />

zwolennicy tego systemu chcieliby widzieć w wielu ośrodkach<br />

kraju tylko jeden dziennik, a w innych, bardziej zurbanizowanych —<br />

jeszcze drugi, czyli popołudniowy. Powiadają oni, że dawno już zaniknął<br />

podział naszej prasy na partyjną i czytelnikowską, natomiast<br />

nadal istnieje podział na gazety dobre i złe, przy czym te drugie<br />

utożsamiają z czytelnikowskimi. W związku z tym należy je zlikwidować,<br />

a trafiających się i tam ludzi zdolnych skierować do gazet<br />

partyjnych, dzięki czemu staną się one jeszcze lepsze, a na dodatek<br />

uzyska się oszczędności finansowe.<br />

Nie chciałbym wywoływać repliki zainteresowanych, ale wydaje<br />

mi się, że tak sformułowane argumenty przeciwko gazetom czytelnikowskim<br />

są — najogólniej mówiąc — pozbawione realistycznej<br />

oceny współczesnej prasy codziennej jako całości, nie uwzględniają<br />

polityki wydawniczej, kadrowej, finansowej i kolportażowej prowadzonej<br />

w stosunku do tych gazet i wreszcie — zapominają o perspektywicznym<br />

modelu naszej propagandy w ogóle. Wydaje się, że jedyną<br />

podstawę do sformułowania takiej myśli upatrywać należy w zapatrzeniu<br />

się na Zachód, gdzie — jak wiadomo — następuje proces<br />

koncentracji tytułów, tyle że z innych powodów, dla innych celów<br />

i oparty na innych zasadach, aniżeli ten, który proponują krajowi<br />

reformatorzy.<br />

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ów projekt nie został do<br />

końca przemyślany, zanim ujrzał światło dzienne. Dla każdego bowiem,<br />

kto zajmuje się problematyką propagandową, staje się jasne,<br />

że burzenie ukształtowanego i sprawdzonego w minionym dwudziestopięcioleciu<br />

modelu prasy codziennej zachwiałoby poważnie równowagę<br />

w ogólnopolskim, trójdzielnym prasowym systemie informacyjno-propagandowym.<br />

Byłoby to — obrazowo określając — usunięcie<br />

z dobrze współbrzmiącej orkiestry symfonicznej znacznej części<br />

instrumentów i pozostawienie samego bębna (wspomaganego tu<br />

i ówdzie werblami), wprawdzie głośnego, ale przecież o jednym tylkc<br />

tonie. Przy tym wszystkim miałoby się to dziać poza plecami słuchaczy,<br />

którzy przecież przyzwyczaili się w jednakowym stopniu do<br />

bębna jak i do skrzypiec.<br />

Kończąc jednak z porównaniami, trzeba zapytać czy likwidując<br />

znaczną część gazet potrafimy wytłumaczyć to społeczeństwu Czy<br />

zdołamy przekonać kogokolwiek, że to, co w sposób arbitralny zdecydowaliśmy<br />

za społeczeństwo, będzie służyć jego dobru Otóż wydaje<br />

mi się, że nikt nie potrafi tego uczynić. Dlatego można przypuszczać,<br />

że narzucenie uproszczonego, monotypowego modelu prasy<br />

codziennej zostałoby ocenione jako krok wstecz na drodze do umocnienia<br />

i rozwoju demokracji socjalistycznej w naszym kraju.


O MODELU DZIENNIKÓW 53<br />

Niezależnie od tego praktyka minionych 25 lat wykazała, że tzw.<br />

dzienniki czytelnikowskie spełniają w naszym kraju określoną i wielce<br />

pożyteczną funkcję społeczną. Poprzez swoisty sposób redagowania<br />

trafiają one do szerokich kręgów i warstw społecznych.<br />

Społeczeństwo nasze nie jest jeszcze monolitem ideowym, politycznym<br />

i intelektualnym. Znajdują się pośród niego i takie zespoły ludzkie,<br />

które poszukują konfrontacji różnych stanowisk publicystycznych<br />

i dlatego sięgają również po dziennik czytelnikowski. Dzieje<br />

się tak m. in. dlatego, że gazety te, a przynajmniej ich część, posiadają<br />

dobrą publicystykę penetrującą różnorodne dziedziny gospodarki,<br />

polityki, kultury, często odległe od zainteresowań innych środków<br />

masowej informacji, a przecież w skomplikowanym życiu naszego<br />

organizmu państwowego bardzo ważne. Nie sięgając już poza własne<br />

podwórko, chciałbym przypomnieć tym, którzy czytają Dziennik Zachodni,<br />

takie cykle publicystyczne, jak np. „Niebezpieczeństwa monokultury",<br />

„Warunki dobrej roboty" czy niedawny cykl „Co się robi<br />

w kulturze", które znalazły szeroki oddźwięk w społeczeństwie.<br />

Dzienniki czytelnikowskie podejmują również krytykę ujemnych zjawisk<br />

naszego życia, a — zdopingowane istnieniem tuż pod bokiem<br />

wielkiego i na ogół możnego sąsiada wykazują wiele inicjatywy w redagowaniu<br />

gazety, w wypełnianiu jej nieszablonową treścią i podejmowaniu<br />

inicjatyw pozapublicystycznych. Starają się one także dać<br />

czytelnikowi jak największą porcję informacji. I tu znów posłużę<br />

się przykładem Dziennika Zachodniego. Otóż (pomijając strony depeszowe)<br />

posiada on 7 stałych mutacji, a na każdej z nich zamieszcza<br />

średnio 18 informacji. Dziennie czyni to 126, a miesięcznie 3276 informacji.<br />

Jeśli uwzględnimy informacje własne na stronach depeszowych<br />

i problemowe na stronie czwartej, okaże się, że gazeta dostarcza<br />

czytelnikowi poważną porcję wiadomości różnych od tych, które<br />

znajdują się w organie partyjnym wychodzącym na tym samym<br />

terenie.<br />

Biorąc to pod uwagę, pozwalam sobie stwierdzić, iż argument<br />

° tym, jakoby gazety czytelnikowskie powielały gazety partyjne, jest<br />

zwykłym mitem i w dodatku nie wiadomo gdzie, kiedy i przez kogo<br />

stworzonym. Obawiam się, że ci, którzy mit ten przyjęli za stan faktyczny,<br />

gazet tych po prostu nie czytają, lecz opierają się jedynie na<br />

ocenach nie zawsze rzetelnie i nie zawsze bez założonego z góry wyniku<br />

opracowanych.<br />

Najlepiej zresztą o jakości i potrzebie istnienia tych gazet świadczy<br />

ich poczytność. Posiadają one stałe i wcale nie małe grono czytelników.<br />

I co najciekawsze, ilość ich nieustannie wzrasta. Tylko<br />

w ciągu ubiegłych 10 lat nakład Dziennika Zachodniego wzrósł<br />

o 100%, a gdybyśmy wzięli pod uwagę 14 ubiegłych lat, wzrost ten<br />

wynosiłby 150%. Mimo to gazeta znika z kiosków „jak sen jaki złoty",<br />

a nierzadko sprzedaje się ją spod lady, dla znajomków. Wszystko<br />

to — powiedzmy sobie wreszcie otwarcie — przy niekorzystnej dla<br />

tych gazet polityce kolportażowej, — rozwozi się je bowiem do' kiosków<br />

dopiero w drugiej i trzeciej turze. Większość kiosków Ruchu,<br />

szczególnie tych usytuowanych w dogodnych punktach (dworce kolejowe,<br />

ruchliwe ulice, przystanki tramwajowe i autobusowe) otrzy-


54 DYSKUSJA<br />

muje Dziennik Zachodni dopiero około godziny 8,00—8,30 a więc<br />

wówczas, gdy ogromna większość ludzi minęła już kioski, udając się<br />

do pracy.<br />

Tak więc tylko limitowany nakład i niekorzystna polityka kolportażowa<br />

sprawiają, że gazeta nie może w większej masie docierać do<br />

czytelników. Według bowiem naszego rozeznania już w tej chwili, bez<br />

zwiększenia objętości i atrakcyjności gazety, można by ją sprzedawać<br />

bez zwrotów w nakładzie nie 130 a 210 tys. egzemplarzy w dzień<br />

powszedni i nie 320 a 450—500 tys. egzemplarzy w niedzielę,<br />

uwzględniając oczywiście to, że jednocześnie Trybuna Robotnicza<br />

ukazuje się w zależności od dnia tygodnia, w nakładzie od 350 do<br />

900 tys. egmeplarzy, a 10 gazet powiatowych woj. katowickiego<br />

w jednorazowym nakładzie wynoszącym około 250 tys. egzemplarzy.<br />

Nakład to tylko jedna strona medalu. O wiele większą bolączkę<br />

wszystkich gazet czytelnikowskich stanowi ich objętość. Pomijając<br />

już fakt, że ukazują się one w znacznie mniejszym formacie aniżeli<br />

organy partyjne, to jeszcze w dodatku dwa razy w tygodniu wychodzą<br />

tylko na czterech stronach. Jeżeli więc potrafią one na tej niewielkiej<br />

powierzchni dać taką porcję informacji i publicystyki, która<br />

nie odstrasza czytelnika, jest to chyba dowód, że zdobyły sobie trwałe<br />

miejsce na rynku czytelniczym. Nie wspominając już o innych elementach<br />

niekorzystnej polityki prowadzonej w stosunku do tych gazet,<br />

trzeba stwierdzić, że życie udowodniło potrzebę ich istnienia<br />

i trudno byłoby już sobie wyobrazić bez nich nasz model propagandowy.<br />

Projekt likwidacji gazet czytelnikowskich i tworzenie monotypowego<br />

modelu prasy codziennej prowadzi prostą drogą do skostnienia,<br />

zubożenia i usztywnienia tych dzienników, które pozostałyby na<br />

rynku czytelniczym. Zostałyby one bowiem pozbawione jakiejkolwiek<br />

skali porównawczej i możliwości konfrontacji swych poczynań.<br />

To z kolei mogłoby prowadzić do zaniku wśród zespołów redakcyjnych<br />

ambicji i troski o wzrost jakości gazet, o uatrakcyjnienie form<br />

i środków oddziaływania na czytelnika. Po co się bowiem starać, skoro<br />

czytelnik i tak nie może porównać z inną gazetą<br />

W zróżnicowanym natomiast modelu prasy możliwość taka istnieje.<br />

Mało tego — przyczynia się ona do współzawodnictwa o wzrost<br />

poziomu redagowania gazet. Przykładem niech tu będą Trybuna Robotnicza<br />

i Dziennik Zachodni, między którymi od lat istnieje niepisane<br />

współzawodnictwo o szybkość i jakość informacji, o celność<br />

i atrakcyjność publicystyki, a nawet o wygląd zewnętrzny gazety. Nie<br />

ulega najmniejszej wątpliwości, że obu gazetom to niepisane współzawodnictwo<br />

wychodzi na dobre i obie chyba cenią je sobie wysoko.<br />

Tak czy owak, opinia większości środowisk prasowych w Polsce<br />

jest — zgodnie ze zdrowym rozsądkiem — przeciwko uniformizacji<br />

naszej prasy. Jeśli dziś jeszcze ten i ów może mieć wątpliwości, czy<br />

potrzebne są nam w każdym województwie dwa lub trzy dzienniki,<br />

to wyrażam przekonanie, że wkrótce nikt takich wątpliwości mieć<br />

nie będzie. Bowiem — jak pisze w Zeszytach Prasoznawczych Stanisław<br />

Januszewski-Stajan — „sprawa jest o tyle jeszcze<br />

ważna, że w związku z nasileniem działalności i operowaniem przez


O MODELU DZIENNIKÓW 55<br />

imperialistyczne ośrodki bardziej giętkimi metodami ideologicznej<br />

dywersji — zadaniem niezmiernie pilnym staje się uelastycznienie,<br />

nasycenie bogatszą argumentacją i „rozłożenie na wiele instrumentów"<br />

naszej działalności propagandowej. W tej sytuacji nie trzeba<br />

chyba odpowiadać na pytanie: co oznacza propozycja likwidacji pism<br />

czytelnikowskich" 3 )<br />

Nie uproszczenie więc, lecz rozbudowa modelu naszej propagandy,<br />

jego zróżnicowanie i uelastycznienie, a poprzez to trafianie do różnych<br />

warstw społecznych. Bo taki też będzie w przyszłości mechanizm<br />

oddziaływania na społeczeństwo — scentralizowany w sensie<br />

generalnym i zdecentralizowany w sensie realizatorskim, mechanizm<br />

wypływający z nowej koncepcji kierowania; ale to już inna sprawa.<br />

») Zeszyty Prasoznawcze 1970, nr 3, s. 63.


P R A S O Z N A W S T W O ZA G R A N I C Ą<br />

MICHAEL E. BISHOP<br />

(North Carolina, USA)<br />

ZNACZENIE AMERYKAŃSKICH<br />

MODELI KOMUNIKOWANIA<br />

DLA BADAŃ MIĘDZYNARODOWYCH<br />

W badaniach nad komunikowaniem model pełni rolę podobną do<br />

tej, jaką mapa odgrywa w podróży: wskazuje drogę i przebytą przestrzeń,<br />

uświadamia o leżących jeszcze przed podróżnym możliwościach<br />

odkryć. Modele rozumie się najlepiej jako analogie stworzone<br />

dla ułatwienia pojmowania założonych systemów lub wydarzeń i dla<br />

przedstawienia nowych zależności. Model ukazuje zmienne obecne<br />

w systemie, jak również określa wzór ich wzajemnego oddziaływania.<br />

1 )<br />

Konstrukcja modeli w prowadzonych w Stanach Zjednoczonych<br />

badaniach ograniczona została głównie do interpretacji amerykańskich<br />

danych i uogólnień dotyczących zjawisk komunikowania. W rezultacie<br />

model z góry określa, że komunikowanie — niezależnie od<br />

tego gdzie zachodzi — odbywa się w taki to a taki określony sposób,<br />

ale zagadnienie różnic międzykulturowych i ich prawdopodobnych<br />

wpływów na składniki modelu i związki nie zostało dokładnie zbadane.<br />

Praca niniejsza koncentrować się będzie na zastosowaniu modeli —<br />

wybranych z tych, których się tradycyjnie używa w amerykańskich<br />

badaniach — do studiów nad komunikowaniem między narodami,<br />

a specjalnie tych studiów i badań, które dotyczą masowych środków<br />

komunikowania. Zbiega się z tym problem, w jakim stopniu i w jaki<br />

sposób modele te są możliwe do wykorzystania i zastosowania w badaniach<br />

prowadzonych w obrębie narodowych społeczeństw, ale to<br />

nie mieści się już w ramach niniejszej rozprawy.<br />

') Celem wyjaśnienia kontekstu „model" i jego szerszego ogólnego znaczenia<br />

dla socjologów amerykańskich — zob. Abrahama Kapłana: Models.<br />

(Rozdz. 7. w pracy: The Conduct of Inquiry. Chandler Publishing Co., San<br />

Francisco 1964, s. 258—293).


AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 57<br />

Zakładamy, że komunikowanie w kontekście międzynarodowym<br />

jest prawdopodobnie komunikowaniem o różnych treściach i pomiędzy<br />

osobami o różnym poziomie kulturalnym, których obiekty odniesienia<br />

są różne od tych, jakie oddziałują na komunikowanie w określonym<br />

społeczeństwie narodowym; podstawowe składniki jednak —<br />

źródła, kanały, przedmioty, przekazy, sens — winny być podobne.<br />

Wynika z tego, że wszechstronny, ściśle określony i efektywny model<br />

procesu komunikowania w jakimkolwiek społeczeństwie powinien<br />

nasuwać odpowiednie porównania, przydatne do badań prowadzonych<br />

w skali międzynarodowej.<br />

Amerykańscy uczeni badający zagadnienia komunikowania nie są<br />

w żadnym wypadku zgodni co do tego, które z modeli należy uznać<br />

za bardziej efektywne. Jest rzeczą zrozumiałą, że każda większa<br />

uczelnia koncentruje się najczęściej na badaniach tego modelu lub<br />

tych modeli, które same rozwinęła. Jednakże amerykańscy studenci,<br />

kończący studia nad komunikowaniem masowym, z pewnością musieli<br />

zetknąć się w okresie studiów z następującymi czterema głównymi<br />

modelami procesu komunikowania: 1. Model informacji (the<br />

Information Model); 2. Model uczenia (bodziec-reakcja) — (the Learning<br />

Model); 3. Model dyfuzji (the Diffusion Model); 4. Model wspólorientacji<br />

(the Coorientation Model). Wymienione modele wywarły<br />

silny wpływ na kierunek prowadzonych w Stanach Zjednoczonych<br />

badań nad środkami przekazu i dlatego też należy je zbadać pod<br />

kątem ich przydatności w konceptualizowaniu badań nad międzynarodowym<br />

komunikowaniem.<br />

*<br />

Nierozwiniętym prekursorem modeli komunikowania był w badaniach<br />

amerykańskich tzw. model podskórny (Hypodermic Model) —<br />

nie zróżnicowany pogląd z okresu sprzed 1948 roku, uznający masowe<br />

środki przekazu za środki perswazyjne zdolne do zaszczepienia<br />

poglądów (równocześnie z informacją i opinią) wszystkim środowiskom<br />

społeczeństwa. Jest to oczywiście ten rodzaj wielkiego uogólnienia,<br />

który często maskuje ignorancję, a w tym wypadku ignorancję<br />

panującą w odniesieniu do procesu komunikowania w społeczeństwie<br />

amerykańskim.<br />

Z wyjątkiem nowszego modelu współorientacji, formalne próby<br />

tworzenia modeli — przeważnie w sensie budowania ich podstawowych<br />

koncepcji — rozwinęły się głównie w latach czterdziestych.<br />

Zrodziły się one w wyniku studiów nad zmianą postaw w okresie<br />

II wojny światowej (model uczenia), studiów nad wojennymi i powojennymi<br />

wyborami (model dwustopniowego przepływu, później —<br />

model dyfuzji) i zastosowania systemów komunikowania w sensie<br />

fizycznym do zachowania ludzi. Modele te przyczyniły się przede<br />

wszystkim do obalenia przekonań, do których dawał asumpt model<br />

podskórny. I chociaż uwaga badaczy koncentrowała się czasami<br />

(w kategoriach międzyludzkiego komunikowania) na źródle i kanale<br />

przekazu, szybko uznano możliwości zastosowania tych modeli do poszczególnych<br />

środków przekazu.


58 MICHAEL E. BISHOP<br />

1. MODEL TEORII INFORMACJI. Teoria informacji wyrosła na<br />

gruncie badań Shannona i Weavera, którzy stworzyli schemat procesu<br />

komunikowania zawarty w rozmowie telefonicznej. 2 ) Ilustruje to<br />

rys. 1. Ich model daje się podzielić na 5 części: 1) źródło informacji,<br />

którego produktem jest przekaz lub szereg przekazów; 2) nadajnik,<br />

który „obsługuje" przekaz w celu wytworzenia sygnału odpowiedniego<br />

dla transmisji kanałem; 3) kanał, środek użyty dla przekazania<br />

źródło<br />

informacji<br />

przekaźnik<br />

kanał<br />

odbiornik<br />

przeznaczenie<br />

przekaz<br />

sygnał<br />

h<br />

odebrany s ygnal<br />

irzckaz<br />

źródło<br />

zakłóceń<br />

Rys. 1. System komunikowania wg Shannona i Weavera<br />

sygnału od nadajnika do odbiornika; 4) odbiornik, odtwarzający z odebranego<br />

sygnału treść przekazu; 5) przeznaczenie — osoba lub rzecz,<br />

dla której przeznaczony jest przekaz. Wiener rozszerzył ten schmat<br />

przez dodanie wymiaru sprzężenia zwrotnego, pojęcia oznaczającego,<br />

że odbiorca może odpowiedzieć nadawcy przekazem komunikacyjnym,<br />

prawdopodobnie w drodze reakcji na otrzymany pierwotnie<br />

przekaz. 3 )<br />

Schramm, najbardziej płodny wydawca prac na temat badań nad<br />

środkami przekazu w Stanach Zjednoczonych, przystosował w owym<br />

czasie model teorii informacji do sytuacji komunikowania ludzkiego<br />

(jak to przedstawia rys. 2), zmieniając nazewnictwo składników mo-<br />

Rys. 2. Model wspólnoty doświadczeń. Autor: Schramm<br />

delu Shannona i Weavera i wprowadzając dodatkowo pojęcie wspólnych<br />

doznań (shared experience), będących udziałem nadawcy i odbiorcy.<br />

4 ) Nadawca i odbiorca przekazu określeni zostali jako połączenie<br />

osoby dekodującej z interpretującą i kodującą. Mimo to uważano,<br />

iż nadawca jest w stanie zaszyfrować, a odbiorca rozszyfrować<br />

2 ) Claude E. Shannon, Warren Weaver: The Mathematical Theory of<br />

Communication. University of Illinois Press, Urbana (Illinois) 1949.<br />

3 ) Norbert Wiener: Cybernetics. John Wiley and Sons, New York 1948.<br />

4 ) Wilbur Schramm: How Communication Works. (W: The Process and<br />

Effects of Mass Communication. University of Illinois Press, Urbana [Illinois]<br />

1965, s. 1—10).


AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 59<br />

przekaz, jedynie w kategoriach doświadczenia zdobytego przez każdego<br />

z nich.<br />

Tak więc w tym przypadku składniki modelu teorii informacji<br />

umożliwiły stworzenie systemu badania zachowań w procesie komunikowania;<br />

wyszczególniono też elementy określające, czy komunikowanie<br />

jest mechaniczne, czy też międzyludzkie. Początkowo Wiener<br />

sugerował tu sprzężenie zwrotne, twierdząc, że odbiorca nie pozostaje<br />

bezczynny i może odpowiedzieć przekazem. Schramm mówił<br />

natomiast o podobnych doświadczeniach i wysunął myśl, iż komunikowanie<br />

między narodami narzuca konieczność zbadania historycznych,<br />

językowych, rasowych i innych — społecznych, ekonomicznych<br />

i politycznych wspólnych doświadczeń, występujących w odniesieniu<br />

do dwóch lub więcej narodów.<br />

A jak ma się sprawa z bezpośrednim zastosowaniem modelu teorii<br />

informacji w badaniach nad komunikowaniem masowym Jak należy<br />

go powtórnie zdefiniować Schramm zajął się tym problemem<br />

i stwierdził, że proces jest ten sam, lecz składniki w nim występujące<br />

są różne. 5 ) Komunikowanie masowe odbywa się raczej za pośrednictwem<br />

zespołu przekazów niż pojedynczej jednostki; co do przepływu<br />

przekazów — liczba wysyłanych jest większa od liczby przyjmowanych;<br />

przesyłane przekazy są takie same, jak przyjmowane,<br />

choć jest ich więcej; sprzężeń zwrotnych jest mniej, a większość<br />

z nich sprowadza się do wypowiedzi niezobiektywizowanych, ponieważ<br />

poszczególni przedstawiciele audytorium pozbawieni są ściślejszego,<br />

wzajemnego kontaktu.<br />

2. MODEL UCZENIA. Badacze komunikowania, którzy zastosowali<br />

pojęcia teoretyków nauczania do sytuacji w komunikowaniu, podkreślali<br />

dodatkowy aspekt — charakterystykę zachowania się i postaw<br />

podmiotów w odniesieniu do rodzajów treści przekazu. Hovland,<br />

główny prekursor tej tradycji, zbadał rolę, jaką uczenie odgrywa —<br />

pod wpływem komunikowania — w procesie zmiany opinii, i w badaniach<br />

swoich położył nacisk na wyuczone lub przyswojone motywy<br />

postępowania. 6 ) Według jego teorii nastawienie wobec perswazyjnego<br />

komunikowania, któremu udaje się wywołać u jednostki<br />

zaakceptowanie nowej opinii, stanowi doświadczenie wyuczone i pociąga<br />

za sobą również wyrobienie sobie nowego werbalnego nawyku.<br />

Model Hovlanda przyjmuje, że w sytuacji komunikowania istnieją<br />

trzy główne kategorie bodźców. Jeden zestaw dotyczy dających się<br />

zaobserwować charakterystycznych cech odkrytego źródła komunikowania.<br />

Drugi obejmuje układ, w którym dana osoba wykazuje<br />

pewne nastawienie wobec komunikowania. Trzecim są elementy zawartości,<br />

traktowane jako „argumenty" i „wezwania" (,,apele").<br />

Hovland określił komunikowanie jako proces (pokazany na rys. 3),<br />

w którym jednostka (nadawca) przekazuje bodźce (zwykle werbalne)<br />

aby przekształcić zachowania innych jednostek (audytorium). Model<br />

3 ) Ibid. s. 21.<br />

e ) Carl I. Hovland Irving L. J a n i s, Harold H. К e 11 e y: Communication<br />

and Persuasion: Psychological Studies of Opinion Change. Yale University<br />

Press, New Haven (Connecticut) 1953.


60 MICHAEL E. BISHOP<br />

ten narzuca z kolei cztery płaszczyzny: 1) nadawcy; 2) przekazane<br />

bodźce; 3) audytorium; 4) rodzaj odpowiedzi (reakcji). ,<br />

Tak więc do badań nad komunikowaniem i środkami przekazu<br />

wprowadzone zostało pojęcie zdolności perswazyjnej, według którego<br />

postawa i zmiany w zachowaniu wynikają z nastawienia wobec<br />

komunikowania. Dwaj badacze z Uniwersytetu Illinois, Osgood<br />

i Tannenbaum, usiłowali sprecyzować model, określając kierunek<br />

bodziec<br />

audytorium<br />

Rys. 3. Podstawowy model uczenia<br />

reakcja<br />

(odpowiedź)<br />

i stopień reakcji odbiorcy. 7 ) W ujęciu, nazwanym przez nich modelem<br />

zgodności, koncentrowali się na wzajemnych związkach podmiotów<br />

komunikowania i sugerowali, iż kierunku i stopnia zmiany postaw<br />

można się doszukać przy konfrontacji z komunikowaniem.<br />

Model zgodności zakłada, że zmiany w ocenie idą zawsze w kierunku<br />

zwiększonej zgodności (równoczesnego porozumienia) z istniejącym<br />

układem odniesienia. Problem zgodności powstaje wszędzie tam,<br />

gdzie w grę wchodzi przyjęty przekaz, który odnosi się — drogą<br />

twierdzenia — do dwóch lub więcej przedmiotów osądu. Chcąc przewidzieć<br />

kierunek i stopień zmiany postawy, badacz musi wziąć równocześnie<br />

pod uwagę postawy wobec każdego z przedmiotów osądu,<br />

istniejące przed recepcją przekazu, jak również rodzaj twierdzenia,<br />

które zostało zakomunikowane w przekazie.<br />

Zastosowanie modeli Hovlanda i Osgooda — Tannenbauma do badań<br />

nad komunikowaniem między narodami wydaje się najbardziej<br />

stosowne w odniesieniu do badań skutków, jakie przekaz wywiera<br />

na odbiorców, np. jakie skutki (jeśli może być w ogóle o nich mowa)<br />

wywiera komunikowanie z krajem X na mieszkańców kraju Y. Wydaje<br />

się że duża aktualność badań na tym polu nie ulega wątpliwości.<br />

Studia nad efektami komunikowania na arenie międzynarodowej są<br />

często ograniczane ze względów praktycznych jak i politycznych, lecz<br />

modele mogą wydobyć na światło dzienne wiele interesujących problemów,<br />

dotyczących zmian w postawach i zachowaniu dwu lub<br />

wielu narodów różniących się między sobą pod względem kulturalnym,<br />

socjalnym i politycznym.<br />

7 ) Charles E. Osgood, Percy H. Tannenbaum: Attitude Change and<br />

the Principle of Congruity. WÎ: Schramm, op. cit., s. 251—260.


AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 61<br />

Inny podmodel, ukryty pod ogólną nazwą modelu uczenia — to<br />

model wzajemnego oddziaływania, 8 ) którego autorem jest Berło. Model<br />

ten kładzie nacisk na wzajemne oddziaływanie osób, jako cel<br />

bezpośredniego komunikowania międzyludzkiego. Autor używa terminu<br />

„wzajemne oddziaływanie" dla określenia obustronnego przyjmowania<br />

ról społecznych, wspólnego przedstawienia emfatycznych<br />

zachowań. Jeśli dwie osoby wyprowadzają wnioski co do własnych<br />

ról, jeśli jedna z nich przejmuje w tym samym czasie rolę drugiej<br />

oraz jeśli ich zachowanie w procesie komunikowania jest uzależnione<br />

od wzajemnego przejmowania przez nie swoich ról — wtedy<br />

(według Berło) porozumiewają się w drodze interakcji. Ludzie mogą<br />

komunikować się ze sobą bez wzajemnego oddziaływania, niemniej<br />

efektywność komunikowania można mierzyć kategoriami interakcji.<br />

Pokrewieństwo łączące koncepcję Berło ze Schrammowską koncepcją<br />

wspólnoty doświadczeń (shared experience) nie oznacza wzajemnego<br />

dublowania. Schramm pisze o sytuacji prowadzącej do komunikowania,<br />

o jego tle; Berło woli badać efekty komunikowania<br />

i z góry określa jego skuteczność w terminach zdolności do pełnienia<br />

wzajemnie ról społecznych...<br />

Rekapitulując wniesiony tu przez modele wkład, widzimy, iż model<br />

teorii informacji określa elementy procesu komunikowania, ale<br />

przede wszystkim kładzie nacisk na ukazanie roli wspólnoty doświadczeń<br />

nadawcy i odbiorcy. Przy wyszczególnianiu elementów mało<br />

uwagi poświęcono cechom przeróżnych kanałów komunikowania, rozmiarowi<br />

i kierunkowi przepływu przekazu, rodzajowi źródeł i różnicom<br />

między audytoriami.<br />

Z drugiej strony model uczenia dostarcza środków umożliwiających<br />

przewidywanie i ocenę zmian, które można przypisać komunikowaniu.<br />

Wcześniej jednak, jeszcze przed wysunięciem przez Berło<br />

jego propozycji, koncentrowano się — jak się wydaje — na jednokierunkowym<br />

podejściu do komunikowania, nie rozróżniając odbiorcy<br />

indywidualnego od masowego przy poszukiwaniu dowodów<br />

zmiany.<br />

3. MODEL DYFUZJI. Lazarsfeldowi i jego kolegom przypisuje<br />

się zasługę, iż pierwsi wysunęli koncepcję dwustopniowego przepływu<br />

komunikowania w społeczeństwie amerykańskim; komunikowane<br />

treści, rozpowszechniane przez środki masowego przekazu, docierały<br />

według nich w pierwszej fazie do przywódców opinii, a dopiero<br />

w drugiej fazie — za ich pośrednictwem — do szerszego audytorium. 9 )<br />

Tak więc wydawało się, że związki międzyludzkie „interweniują"<br />

w komunikowaniu masowym, pobudzając opór wobec tych wpływów,<br />

które są sprzeczne z ustalonymi przekonaniami, i że mogą działać<br />

jako katalizator, kiedy normy są wspólne lub kiedy występuje<br />

tendencja do zmian.<br />

8 ) David К. Berło: The Process of Mass Communication. Holt, Rinehart<br />

and Winston, New York 1960, s. 106—132.<br />

•) Zob. Paul F. Lazarsfeld, Bernard R. Bereis on, Hazel Gaud et:<br />

The People's Choice. Columbia University Press, New York 1948; oraz Elihu<br />

К atz, P. F. Lazarsfeld: Personal Influence. W: Bernard В er el s on,<br />

Morris J ano wit z: Reader in Public Opinion and Communication (drugie<br />

wyd.). The Free Press, New York 1966, s. 446—454.)


62 MICHAEL E. BISHOP<br />

Odkrycia te nasunęły wniosek, że studia nad procesem komunikowania<br />

powinny rozszerzyć swoje perspektywy badawcze i objąć analizę<br />

stosunku grup wobec komunikowanych treści. Podstawowy<br />

postulat dwustopniowego przepływu zakłada, iż „wpływy biorące<br />

swój początek ze środków masowych docierają najpierw do przywódców<br />

opinii, którzy z kolei przekazują to, co czytają i słyszą, związanym<br />

ze sobą osobom, które podlegają ich wpływom, są na nie podatne".<br />

Nie było tu jasne, co przepływało — informacja czy wpływ —<br />

ani to, w jakim stopniu można by uogólniać implikacje wpływu<br />

w odniesieniu do przywódców opinii i tych, dla których przywódcy<br />

opinii są autorytetem.<br />

Rogers odegrał większą rolę niż ktokolwiek inny z amerykańskich<br />

badaczy, w rozwijaniu dwustopniowego modelu i przybliżeniu go do<br />

dzisiejszego modelu dyfuzji, co ilustruje rys. 4. 10 ) Model ten sugeruje<br />

źródło środki przywódcy<br />

opinii<br />

Rys. 4. Model dyfuzji<br />

wielostopniowy przepływ informacji, a szczególnie wiadomości dziennikarskich.<br />

Można powiedzieć, że przydatność swą zawdzięcza bardziej<br />

wszechstronnemu — niż go dawał Schramm — opisowi elementów<br />

masowego komunikowania i swej zdolności opisywania przepływu<br />

przekazu, obojętne czy poprzez granice wioski, czy też państwa.<br />

Model dyfuzji zakłada, że różnego rodzaju przekazy nie muszą,<br />

w trakcie rozpowszechniania ich wśród społeczeństwa, rozchodzić się<br />

jednakowymi drogami. Te różne drogi mogą być określane przez takie<br />

cechy jak źródło, przekaz, kanał i cechy audytorium.<br />

Niemniej jednak model dyfuzji posiada te same braki co model<br />

teorii informacji: niezdolność wytłumaczenia zmian w postawach lub<br />

zachowaniach. Świadomość istnienia tych braków przyśpiesza rozwinięcie<br />

czwartego ogólnego modelu.<br />

4. MODEL WSPÓŁORIENTACJI. Najnowszy z amerykańskich<br />

modeli komunikowania, którym jest model współorientacji, wywodzi<br />

się z założenia: dwie osoby — jeden obiekt. 11 ) Newcomb proponował<br />

to jako paradygmat ABX, który można opisać następująco: A —<br />

przekazuje informację do osoby — В, о czymś — X. A ustosunkowuje<br />

się wobec X i В; В również przyjmuje jakąś postawę wobec X i A.<br />

Newcomb twierdzi, że komunikowanie jest środkiem ukierunkowa-<br />

10 ) Everett M. Rogers: The Diffusion of Innovations. The Free Press, New<br />

York 1962.<br />

n ) Theodore M. Newcomb: An Approach to the Study of Communicative<br />

Acts. W: Alfred G. Smith (red).: Communication and Culture. Holt, Rinehant<br />

and Winston, New York 1966, s. 66—79.


AMERYKAŃSKIE MODELE KOMUNIKOWANIA 63<br />

nia postawy jednostki, a działania w procesie komunikowania prowadzą<br />

do trwałych związków zależności między ludźmi i przedmiotami.<br />

Potrzeby społeczeństwa wymagają współorientacji, a model<br />

ABX przyjmuje, że wszelkie siły kolidujące z układem dążą do stanu<br />

równowagi, symetrii.<br />

Zdaniem Newcomba, im większa jest intensywność dążenia sił ku<br />

współorientacji, tym większa jest też i dążność ku symetrii jako konsekwencji<br />

komunikowania. Symetria uzależniona jest od intensywności<br />

postawy wobec X i siły przyciągania B.<br />

W rezultacie późniejszych badań prowadzonych przez Chaffeego<br />

i McLeoda z Uniwersytetu Wisconsin, model ABX rozrósł się w model<br />

współorientacji. W modelu tym Chaffee i McLeod określają<br />

współorientację jako „wiedzę o tym co się myśli i wyrobioną ocenę<br />

tego, co druga osoba myśli o pewnym temacie". 12 ) Rys. 5 opisuje<br />

nastawienie poznawcze<br />

wobec podmiotu (X)<br />

f<br />

zgodność I<br />

1<br />

percepcja poznawania<br />

u 2-giej osoby<br />

X /<br />

. dokładność I i II<br />

X X<br />

nastawienie poznawcze<br />

wobec podmiotu (X)<br />

i<br />

zgodność II<br />

percepcja poznawania<br />

u I-s/ei osoln<br />

\<br />

Rys. 5. Model współorientacji<br />

elementy modelu. Współorientacja jest tam rozpatrywana pod kątem<br />

trzech kryteriów: porozumienia, zgodności i dokładności. Chaffee<br />

i McLeod określają porozumienie jako stopień przywiązywania wagi<br />

do tej samej rzeczy przez dwie osoby; zgodność — to stopień zgodności<br />

jednej osoby z drugą — według oceny każdej z nich; dokładność<br />

— stopień właściwego oszacowania oceny każdej osoby przez<br />

pozostałe. Współzrozumienie osób zależne jest od tego, w jakim stopniu<br />

rozumieją jednakowo daną sytuację w komunikowaniu.<br />

Komunikowanie spełnia wszystkie trzy kryteria, a specjalnie kryterium<br />

wzrastającej dokładności. Chaffee powiedział, że zgodność<br />

może prowadzić do komunikowania; ale to, czy komunikowanie wywołuje<br />

zgodność, uzależnione jest również od stanu porozumienia<br />

i dokładności. Chaffee i McLeod wysuwają hipotezę, że dokładność<br />

(uważana przez nich za lepszą miarę współorientacji niż porozumienie)<br />

jest rezultatem komunikowania i że tam, gdzie panuje większa<br />

zgodność (a więc i większa dokładność), tam i przepływ komunikowania<br />

jest większy.<br />

12 ) Ujęcie koorientacyjne jest opisane w „Origins and Implications of the Coarientational<br />

Approach in Communication Research" — pracy naukowej, którą<br />

Steven H. Chaffee, Jack M. McLeod i Jose L. Guerrero przedstawili<br />

na zjeździe Stowarzyszenia Kształcenia Dziennikarzy (Association for<br />

Education in Journalism), odbytym w sierpniu 1969 w Berkeley (Kalifornia).


64 MICHAEL E. BISHOP<br />

Jawnie negując założenia Newcomba, który twierdził, że działania<br />

komunikatywne są przejawami dążenia do symetrii — Chaffee sugerował,<br />

iż przy zwiększonej zgodności można oczekiwać większego<br />

przepływu komunikowania niż przy zgodności małej. Innymi słowy,<br />

jego zdaniem większa tendencja do komunikowania występuje tam,<br />

gdzie komunikujący uważa, że odbiorca jest zgodny z nim w opinii,<br />

niż tam, gdzie zgodności tej nie ma. Chaffee i McLeod wysuwają dalej<br />

hipotezę, że komunikowanie między dwoma osobami sprzyja<br />

(ogólnie mówiąc) zwiększeniu wzajemnego zrozumienia systemu wartości<br />

obu osób.<br />

Podobnie jak model uczenia — także model współorientacji dostarcza<br />

sposobów do analizy skutków komunikowania między narodami;<br />

lecz ujęcie, które w nim znajdujemy, okaże się prawdopodobnie bardziej<br />

przydatne niż to, które znajdujemy w modelu uczenia. Powodem,<br />

dla którego teoria nauczania wydaje się skuteczniejsza jest to,<br />

że koncentruje się ona na sytuacjach: bodziec — podmiot — redakcja.<br />

Współorientacja bierze pod uwagę bardziej naturalną sytuację w komunikowaniu,<br />

zostaje poszerzona przez objęcie i włączenie do jednostki<br />

analizy dwóch osób (lub narodów). Ujęcie współorientacyjne<br />

oferuje dodatkowo co najmniej 3 punkty pomiarowe odnoszące się<br />

do środowiska komunikowania: porozumienie, zgodność i dokładność.<br />

Tam, gdzie np. model Berło wydawał się sugestywny (ale niedokładny),<br />

model współorientacji proponuje bardziej precyzyjne sposoby<br />

sprawdzania tego samego założenia: efektywność komunikowania.<br />

Wydaje się, że modele dyfuzji i współorientacji mogą rokować duże<br />

nadzieje w badaniach koncentrujących się na problemie komunikowania<br />

między narodami. O ile chodzi o model dyfuzji, to stara się<br />

on wyjaśnić rozprzestrzenianie się różnego typu przekazów przez<br />

różne kanały — od konkretnych źródeł do konkretnych odbiorców.<br />

Jak dotąd, teoria współorientacji dotyczyła tylko sytuacji dwóch osób.<br />

Przeważnie pomija ona system środków przekazu, który stał się<br />

pierwszoplanowy dla badaczy dyfuzji. Zwolennicy teorii współorientacji<br />

starają się wyjaśnić powody zmiany postawy jako rezultat komunikowania;<br />

aspekt ten nie został jeszcze zbadany przez teoretyków<br />

dyfuzji. Można śmiało powiedzieć, że te dwa modele uzupełniają się<br />

i dostarczają pojęciowych sugestii, które można włączyć do efektywnych<br />

badań międzynarodowych.<br />

Model dyfuzji stanowi teoretyczną „mapę" do analizy aspektów<br />

przepływu przekazu poprzez granice narodowe. Model współorientacji<br />

może być wielce przydatny w formułowaniu koncepcji badań nad<br />

międzynarodowym komunikowaniem i pozwala przewidywać pewne<br />

wyniki.<br />

Skoro modele te poddawane są próbom w skali międzynarodowej,<br />

i w różnych społeczeństwach, osiągnięte rezultaty mogą dostarczyć<br />

dodatkowych argumentów na rzecz pewnych schematów pojęciowych<br />

lub mogą przekształcić te schematy, pod warunkiem, że dotyczyć<br />

będą raczej ogólnego ludzkiego zachowania, niż pojmowane tylko<br />

w aspektach kultury.


M A T E R I A Ł Y<br />

BERNARD PIOTROWSKI<br />

PODZIEMNA PRASA NORWESKA<br />

W OKRESIE II WOJNY ŚWIATOWEJ<br />

9 kwietnia 1940 roku wojska III Rzeszy bez wypowiedzenia wojny najechały<br />

Danię i Norwegię. W okresie kwietnia, maja i czerwca tegoż roku Norwegia<br />

zajęta została przez wojska .niemieckie. Społeczeństwo nie zrezygnowało<br />

jednak z aktów oporu przeciwko dyktaturze faszystowskiej.<br />

Działacze antyfaszystowscy w swoich poglądach na dobór środków i form<br />

prowadzenia ruchu oporu podzielili się na dwa wyraźne ugrupowania polityczne.<br />

Tak zwani „aktywiści" domagali się, aby stasować czynną walkę zbrojną,<br />

masowy ruch partyzancki i sabotaż. Rekrutując się z komuinistów i lewicowych<br />

socjaldemokratów, stanowili oni jednak mniejszość w antyfaszystowskim froncie<br />

ludności norweskiej.<br />

Zwolennicy ugrupowania „pasywistów" szczególnie doceniali masowy rozwój<br />

podziemnej i nielegalnej prasy, jako skutecznego środka akcji antyhitlerowskiej.<br />

Znany polityk i publicysta norweski C. Hambro, oświadczył 17 maja 1940<br />

roku w jednym z publicznych wystąpień: „Nie ma jednego frontu, czy nawet<br />

dwóch lub trzech, w naszym kraju jest ich dziesięć tysięcy, każda zagroda<br />

i każdy człowiek jest osobnym frontem." *)<br />

Dlatego większość dziennikarzy norweskich, wykorzystując stan ogólnej<br />

dezorientacji władz okupacyjnych w pierwszych miesiącach wojny, umiejętnie<br />

publikowała i rozpowszechniała prasowe informacje, zachęcając do przetrwania<br />

i skutecznego oporu przeciwko porządkom okupacyjnym. 2 )<br />

Pierwsze nielegalne i antyfaszystowskie gazety pojawiły się już w kwietniu<br />

1940 roku, a więc w okresie, kiedy społeczeństwo norweskie stawiało<br />

zbrojny opór najeźdźcy niemieckiemu. 3 )<br />

^Ferdinand Schjelderup: Pâ bred front 1941—1942. Oslo 1947, s. 11,<br />

(Wspomnienia dziennikarza norweskiego).<br />

2 ) Per Johan s en: Men-vi lever! Norsk presse gjennem krig og okkupasjon.<br />

Stockholm 1945, s. 71 i n.<br />

*) Hans Luiha: De illegale avisene. Den frie hemmelige pressen i Norge<br />

under okkupasjonen. Oslo — Bergen 1960, s. 9 i n.<br />

5 — Zeszyty Prasoznawcze


66 MATERIAŁY<br />

Znany ze swojej działalności w okresie międzywojennym „Robotniczy urząd<br />

prasowy" (Arbeidernes Pressekontor) rozpoczął wydawanie powielanej gazety<br />

Nyhetsbulletinen {Biuletyn Nowości).<br />

Do jesieni 1940 roku ukazywała się jeszcze w okupowanej Norwegii większość<br />

gazet znanych czytelnikom z okresu przedwojennego. Stosując różne<br />

chwyty słowne i graficzne, gazety te informowały i komentowały wydarzenia,<br />

często niezgodnie z potrzebami niemieckiej służby informacyjnej i jej<br />

quislingowskich współpracowników. 4 ) Już w pierwszych miesiącach hitlerowskiej<br />

okupacji wydawano rozporządzenia o- zaostrzonej kontroli prasowej i wydawniczej.<br />

Utworzono też administrację cenzuralną, w składa której wchodzili<br />

quislingowcy i niektórzy znani działacze Ministerstwa Propagandy<br />

III Rzeszy. 5 )<br />

W listopadzie 1940 roku utworzono w Oslo specjalny „Państwowy dyrektoriat<br />

prasowy" (Statens Rressedirektoriat), aby poddać ścisłemu i systematycznemu<br />

nadzorowi politykę prasową w okupowanej Norwegii. 6 ) Powstał także<br />

„związek zawodowy" dla tych dziennikarzy, którzy czynnie współpracowali<br />

z quislingowcami i władzami III Rzeszy. 7 )<br />

Od programowania przystąpiono wkrótce do konkretnej pracy. Zastosowano<br />

środki terroru wobec opozycyjnej i demokratycznej prasy norweskiej. Zdelegalizowano-<br />

gazety i czasopisma socjalistyczne oraz robotnicze (np. Arbeiderbladet<br />

— Gazeta Robotnicza, która ukazywała się w Oislo). W lecie 1940<br />

roku przestała ukazywać się poczytna gazeta komunistyczna Arbeideren (Robotnik),<br />

a także ukazująca się w Trondheim Arb eider avis en (Gazeta Robotnicza).<br />

Wystarczył często błahy pretekst, aby w redakcji opozycyjnej gazety<br />

Do artykułu wykorzystano zbiory norweskiej prasy podziemnej, zgromadzone<br />

w bibliotece uniwersyteckiej w Oslo, z którą mógł zapoznać się autor<br />

w czasie dłuższego pobytu w Norwegii.<br />

4 ) Wystarczy przytoczyć jeden z dość istotnych epizodów pierwszych miesięcy<br />

wojny. Wiadomo, że konsekwentnym zwolennikiem nowego faszystowskiego<br />

porządku ideologicznego był znany pisarz norweski — Knut Hamsun. W końcu<br />

czerwca 1940 roku zredagował on specjalny „list otwarty" do społeczeństwa<br />

norweskiego, zachęcając do współpracy z quislingowcami. Zaatakował on osobę<br />

króla i pozostałe siły antyfaszystowskie w kraju. Większość ówczesnych<br />

dzienników norweskich nie zamieściła tegoż listu (P. Johan sen: Op. cit.,<br />

s. 88/89). Faktów takiego rozsądnego oporu i bojkotu wobec sił kolaboracyjnych<br />

w Norwegii można przytoczyć dużo więcej.<br />

5 ) P. Johansen: Op. cit., s. 48/49, 88, 92—100, 106. Na czele administracji<br />

cenzuralnej stanął znany nazista G. W. Müller, otoczony sztabem zaufanych<br />

ludzi.<br />

*) Szerzej por. Asbjorn O m ber g: Goebbels dikterte. Oslo 1945, s. 96 i n.<br />

Cały obszar Norwegii podzielili quislingowcy na 30 dystryktów prasowych.<br />

W każdym z nich utworzono specjalny „Urząd prasowy", z „przywódcą do<br />

spraw prasowych" (presseledere). Do jego kompetencji należały decyzje i rozporządzenia<br />

mające spowodować, aby prasa stała się posłusznym narzędziem<br />

faszystowskiej „idei narodowej" (den nasjonale tanke). Warto podkreślić, że<br />

w rozbudowanym aparacie partyjnym quislingowskiej partii „Nasjonal Sämling"<br />

utworzono specjalny departament do spraw kulturalno-propagandowych<br />

(Kultur — og Folkeopplysningsdepartamentet). Kierował nim wypróbowany<br />

zwolennik Quislinga i mocodawców z Promi — Gullbrand Lunde.<br />

7 ) P. Johansen: Op. cit., s, 197 п.; Fritt Folk z 1391940 (artykuł: Pressens<br />

oppgaver). Z polecenia samego Terbovena — Arnt Rikshold wyznaczony został<br />

„komisarycznym przywódcą" w Norweskim związku prasowym. W ten sposób<br />

starali się Niemcy bezpośrednio- podporządkować swoim celom politykę prasową<br />

w Norwegii.


MATERIAŁY 67<br />

przeprowadzano drobiazgową rewizję, a jej sztab redakcyjny aresztowano.<br />

Podobny los dzieliły dzienniki i czasopisma liberalne (np. Dagbladet — Gazeta<br />

Codzienina), a nawet konserwatywne (np. Morgenbladet — Gazeta Poranna).<br />

Oblicza się, że do końca 1941 roku norwesko-niemieccy faszyści zlikwidowali<br />

około 80'°/o ogólnej liczby gazet, które ukazywały się w okresie międzywojennym.<br />

Równocześnie powstawały nowe gazety i czasopisma, często w języku<br />

niemieckim. W zwiększonym nakładzie i formacie ukazywał się organ<br />

norweskich kolaboracjonistów Fritt Folk (Wolny Naród). Już od maja 1940 roku<br />

zaczął ukazywać się oficjalny organ niemieckich władz okupacyjnych Deutsche<br />

Zeitung in Norwegen, bieżne gazety w języku niemieckim przeznaczone były<br />

dla użytku kilkusetty siecznej armii okupacyjnej (np. Wacht im Norden, Polar-Zeitung).<br />

W marcu 1941 roku ukazywało się w Norwegii zaledwie 90 gazet<br />

i czasopism. Nowa „prasa narodowo-socjalistyczna" w Norwegii miała dość<br />

nikłe nakłady, co wypływało nie tylko z wojennych braków papierowych, lecz<br />

głównie z tej przyczyny, że społeczeństwo bojkotowało systematycznie zakup<br />

tej prasy. 8 ).<br />

W drugiej połowie 1940 roku ilość nielegalnych gazet wzrastała, a pojawiły<br />

się orne szczególnie w środowiskach inteligenckich (np. akademickich). 9 )<br />

Równocześnie jeden z działaczy norweskich związków zawodowych Arne<br />

Hagen wydawał pierwszą nielegalną gazetę robotniczą Värt Land (Nasz Kraj).<br />

Szybko została ona wytropiona przez Gestapo, ale w jej miejsce ukazał się<br />

inny, lepiej już redagowany organ norweskich antyfaszystowskich związków<br />

zawodowych: Det frie Norge (Wolna Norwegia). 10 ) W początkach 1940 roku<br />

ukazywał się także inny dobrze redagowany organ ruchu związkowego: Fri<br />

Fagbevegelse (Wolny ruch związkowy), na łamach którego atakowano politykę<br />

socjalną rządów quislingowskich i ich niemieckich mocodawców. Z gazetą tą<br />

współpracowali wybitni działacze norweskiego ruchu robotniczego i związkowego<br />

(np. Einar Gerhardsen, Alfred Skar i G'unnar Ousland). 11 )<br />

W 1941 roku pojawiły się liczne nielegalne gazety przeznaczone dla młodzieży.<br />

Systematycznie apelowano o czynny opór młodego pokolenia wobec<br />

faszystowskiego modelu wychowania, życia towarzyskiego i wpływu nazistowskich<br />

organizacji młodzieżowych. 12 )<br />

Stanowisko! czynnej walki (masowy ruch partyzancki i sabotaż w zakładach<br />

pracy) z najeźdźcą faszystowskim konsekwentnie podtrzymywała podziemia<br />

8 ) Zastosowano terror wobec organizacji norweskich znanych z okresu międzywojennego,<br />

a zrzeszających dziennikarzy пр.: Norsk Presseforbund (Norweski<br />

Związek Prasowy), Oslo Journalist Klubb (Klub Dziennikarzy Oslo).<br />

Większość członków tych organizacji odmawiała współpracy z nowym systemem<br />

politycznym. (P. J oh an s en: Op cit., s. 298.)<br />

9 ) Vi vu oss et lana, nr 1—2 z 1945; Eidsvoll z 1942; Bulletinen z 26X11940.<br />

10 ) Det frie Norge z grudnia 1940.<br />

u ) Alfred Skar: Fagorganisasjonen i Norge. Bd. 4. Oslo 1949, s. 213 i n.<br />

Także: Nor ska LO under Nazistregmen. Stockholm 1942. Wielu działaczy podziemnej<br />

prasy związkowej znalazło się w niemieckich obozach koncentracyjnych<br />

(np. Kare Haugen, Halvard Lange, Björn Eriksen, Arne Lindebrud).<br />

Oblicza się, że 19 dziennikarzy związkowych zostało zamordowanych w obozach.<br />

n ) Na przełomie 1940/41 roku studenci medycyny w Oslo redagowali liczne<br />

gazety podziemne: Illegal Tidend (Czasopismo Nielegalne), Frihet (Wolność),<br />

Folkeviljen (Wola Narodu). Sprawy szkolne i oświatowe poruszały takie nielegalne<br />

gazety jak: Vare Skoler og Höyskoler (Nasze szkoły i wyższe szkoły),<br />

Norsk Skole (Norweska Szkoła)


68 MATERIAŁY<br />

prasa komunistyczna. Z ważniejszych gazet wymienić należy: Bonden (Chłop),<br />

Hjemmefrontem (Front Ojczyźniany), Friheten (Wolność). Szczególnie ruchliwym<br />

dziennikarzem komunisty czym był Christian Hilt, mając do współpracy<br />

grupę energicznych redaktorów i korespondentów (np. Olaf Hofmo, Arne Gauslaa,<br />

E. Heiestred). Na łamach nielegalnej prasy komunistycznej często ukazywały<br />

się artykuły programowe, postulujące przebudowę ustroju gospodarczego<br />

i socjalnego przyszłej wolnej Norwegii. Komunistyczni dziennikarze<br />

współpracowali z nielegalną prasą norweskiej Partii Pracy, a także z czołowymi<br />

dziennikarzami tej robotniczej Partii (jak E. Gerhardsein, S. Eveinsmo,<br />

Chr. A. R. Christensen).<br />

W lutym 1944 roku konspiratorzy z Partii Pracy łącznie z komunistami<br />

utworzyli specjalny Komitet Koordynacyjny (Koordinasjonskomiiteen), który<br />

szeroko uwzględniał prasę nielegalną jako skuteczny środek przeciwko propagandzie<br />

nazistowskiej. Potrzeba utworzenia takiego komitetu podyktowana<br />

była również tym, że terror okupanta i jego współpracowników quislingowskich<br />

skierowany był szczególnie przeciw podziemnej prasie robotniczej i komunistycznej.<br />

13 )<br />

Prasa nielegalna skrzętnie rejestrowała wszelkie objawy niemieckiego i quislingowskiego<br />

terroru przeciwko norweskiej inteligencji, szkolnictwu, kościołowi,<br />

przeciwko wolnym związkom zawodowym. Przedrukowywano różne patriotyczne<br />

apele oraz oficjalne dokumenty podziemnego ruchu oporu. Z wieloznacznych,<br />

często mało logicznych i patetycznych wystąpień Quislinga wybierano<br />

te fragmenty, które niejako> potwierdzały zbrodnicze i antynorweskie<br />

jego plany i zamiary.<br />

Podziemna prasa norweska w pełni solidaryzowała siię z walką klasy robotniczej<br />

o prawa socjalno-ekonomiczne i narodowe. W okresie wielkiego<br />

strajku robotniczego w okupowanej Norwegii 10 września 1941 roku, wszystkie<br />

gazety nielegalne w pełni poparły antyfaszystowskie postulaty norweskich<br />

związków zawodowych. 14 )<br />

Prasa podziemna obszernie komentowała przebieg wydarzeń na frontach<br />

walki zbrojnej przeciw hitleryzmowi. Informacje uzyskiwano z nasłuchów<br />

radiowych, zaszyfrowanych depesz i od nielegalnych korespondentów.<br />

O sytuacji w krajach okupowanej Europy Środkowej (np. w Polsce), oraz<br />

o szalejącym tam terrorze faszystowskim, norweska prasa podziemna zamieszczała<br />

tylko sporadyczne informacje. Trudność uzyskania rzetelnych wiadomości<br />

wynikała ze znacznej odległości od tych krajów. Równocześnie Norwegowie<br />

mało znali języki słowiańskie. Stosunkowo najobszemiej o Polsce okupowanej<br />

informowała norweska prasa socjaldemokratyczna i komunistyczna.<br />

Obszerniej o sprawach polskich informowała prasa norweska ukazująca<br />

się w Londynie. Norweski rząd emigracyjny utrzymywał bliskie kontakty<br />

z polskimi politykami przebywającymi w tym mieście. W swojej polityce<br />

zagranicznej Norwegowie popierali między innymi wszelkie inicjatywy (np.<br />

Sikorskiego) w kierunku polepszenia kontaktów ze Związkiem Radzieckim. 15 )<br />

13 ) Bliżej: Regjeringen og hjemmefromten under krigen. Aktstyker utgitt av<br />

Stortinget. Oslo 1948, dok. 29, 207, 431.<br />

14 ) Regjeringen og hjemmefromten, dok. 180; P. Johansen: Op. cit., s. 238.<br />

15 ) С. J. Hambro: How to win the peace. London 1943, s. 93. Ten znakomity<br />

polityk i dziennikarz norweski ostro potępiał faszystowski terror stosowany<br />

wobec ludności polskiej (ibidem, s. 246/247). Por. także Regjeringen og


MATERIAŁY 69<br />

Emigracyjni dziennikarze i publicyści norwescy założyli w grudniu 1941<br />

roku pod honorowym przewodnictwem znanej pisarki Sigridy Undset własne<br />

stowarzy size nie Et fritt Norge (Wolna Norwegia). Na posiedzeniach tego towarzystwa<br />

omawiano^ również kwestie polskie.<br />

Artykuły prasowe, ukazujące trudne sprawy naszego narodu pod okupacją<br />

hitlerowską, często zamieszczała gazeta Norsk Tidend, redagowana w Londynie<br />

przez emigracyjnych dziennikarzy skandynawskich. Artykuły i noty<br />

informacyjne o naszym narodowym tragicznym losie zamieszczał na łamach<br />

tej gazety znakomity dziennikarz norweski Benjamin Vogt. 16 )<br />

Inny wybitny dziennikarz i publicysta norweski Jacob S. Worm-Müller<br />

przez cały okres wojny zamieszczał artykuły prasowe w których informował<br />

czytelnika norweskiego o bieżącej sytuacji w okupowanej Polsce. 17 )<br />

Ostrą krytyką zareagowały podziemne gazety norweskie na fakt napaści<br />

Niemiec hitlerowskich na Związek Radziecki. W okresie późniejszym prasa<br />

norweska z napięciem śledziła walkę ZSRR z najeźdźcą hitlerowskim. Redaktorzy<br />

nielegalnej prasy norweskiej doskonale rozumieli, że od przebiegu tej<br />

wojny zależy przyszłość okupowanej Norwegii, dlatego z entuzjazmem komentowano<br />

radzieckie zwycięstwo pod Stalingradem, słusznie oceniając, że jest<br />

to przełomowy moment II wojny światowej. 18 )<br />

Nic dziwnego, że niemieckie władze okupacyjne oraz ich quislingowscy pomocnicy<br />

doskonale rozumieli polityczną groźbę ze strony antyfaszystowskiej<br />

propagandy dla dalszego statusu ich rządów, opartych na terrorze policyjnym<br />

i dyktaturze wojskowej. Goebbels polecił niemieckiemu namiestnikowi Terbovenowi<br />

w Norwegii wydanie nowej, lecz zaostrzonej ustawy prasowej z 5<br />

listopada 1942. 19 ) Ostrej kontroli poddano wszystkie środki masowego przekazu.<br />

Grożono surowymi sankcjami, do kary śmierci włącznie, tym, którzy prowadzą<br />

propagandę „szkodzącą interesom niemieckim". Za posiadanie nielegalnych<br />

gazet i odbiorników radiowych groziła kara śmierci. Za szczególnie niebezpiecznych<br />

uznano tych, którzy byli na „usługach propagandy angielskiej i radzieckiej".<br />

Hjemmefronten, s. 175 (raport z lipca 1940), dok. 180 (raport T. Lie do Bulla<br />

z lutego 1943 roku). O polityce zagranicznej londyńskiego rządu norweskiego:<br />

Statsminister Johan Nygaardsvolds, Beretning om den norske Regjerings<br />

virksomhet fra 9 april 1940 til 25 juni 1945. Utg. av Stortinget. Oslo 1947.<br />

") Benjamin Vogt: Artikler, dikt m. m. fra krigstiden 1940/44. Londyn 1944<br />

(maszynopis).<br />

ł7 ) Worm — Müller we wrześniu 1939 roku pisał na łamach poczytnego norweskiego<br />

czasopisma Samtiden (Współczesność) w obronie Polaków: „Polacy<br />

ponownie walczą, nie tylko z bezprawiem, lecz o swoją niepodległość, o przetrwanie<br />

jako naród, walczą również o wolność Europy, o naszą wolność,<br />

o wolność dla wszystkich." (Til Norge. Taler og Artikler gjennom krigsarene<br />

1939—1945. Oslo 1946, s. 18.) W jednym z artykułów prasowych we wrześniu<br />

1944 roku potępiał on zbrodnie faszystowskie popełnione na ludności polskiej<br />

(ibidem, s. 294—298).<br />

18 ) Eidsvoll z lipca 1941; H. Lu ihn: Op. cit, s. 99 i n. Fri Fagbevegelse<br />

(nr 25 z 26 VII 1941) pisała: „Nasze stanowisko wobec Związku Radzieckiego<br />

jest bardziej jasne. Jest to zarazem nasze stanowisko wobec agresji niemieckiej<br />

przeciwko rosyjskim robotnikom i chłopom." Także wypowiedź Worm-<br />

-Müllera z lipca i listopada 1941 roku (Til Norge, s. 126—130, 156—160).<br />

19 ) H. Lu ihn: Op. cit., s, 95—96 (pełen tekst ustawy); Fritt Folk z 25 VI<br />

1943; For Kcmge og Fedreland z 11X11942. W norweskiej prasie podziemnej<br />

nową ustawę całkowicie zbojkotowano, nawołując do otwartej walki z reżimem<br />

cenzuralnym.


70 MATERIAŁY<br />

Do tropienia i likwidowania ośrodków wydawniczych podziemnej prasy<br />

norweskiej wykorzystano aparat policyjno-wojskowy (np. „policję bezpieczeństwa")<br />

i tzw. „sądy specjalne". 20 )<br />

W latach 1940 i 1941 rozpoczęły się pierwsze masowe aresztowania dziennikarzy<br />

norweskich, których skazywano na wysokie grzywny i kary więzienia<br />

za działalność patriotyczną. W! marcu 1942 pięciu dziennikarzy norweskich<br />

z Trondheim skazano na karę śmierci za „uprawianie propagandy wrogiej<br />

państwu". 21 ) W lecie 1942 w Stavanger za posiadanie nielegalnej gazety komunistycznej<br />

Friheten (Wolność) aresztowano setki osób. Podobne akty gwałtu<br />

masowo przeprowadzano w innych miejscowościach Norwegii. Oblicza się, że<br />

za posiadanie bądź druk nielegalnej prasy podziemnej aresztowano od 3—4<br />

tysięcy osób. Większość z nich znalazła się w faszystowskich obozach koncentracyjnych,<br />

w tym również w Oświęcimiu i Sachsenhausen.<br />

W norweskim obozie koncentracyjnym w Grini na ogolą ilość 20 tysięcy<br />

więźniów około 1800 osób skazano; za działalność dziennikarską. Większość<br />

z nich, przeważnie w wieku 20—40 lat, była pochodzenia rzemieślniczego<br />

i inteligenckiego. W stosunku do dziennikarzy załoga obozowa w Grini stosowała<br />

różne szykany fizyczne i psychiczne. 22 ) Ogółem oblicza się, że ponad<br />

,200 dziennikarzy norweskich oddało swoje życie za bezkompromisową walkę<br />

z najeźdźcą hitlerowskim i miejscowymi kolaboracjonistami. 23 )<br />

Mimo wzrostu masowego terroru na przełomie 1942/43 ilość nielegalnej prasy<br />

norweskiej zwiększa się, przybywają nowe gazety: XYZ, Total Krig (Wojna totalna),<br />

For Konge og Fedreland (Za króla i ojczyznę), Krigens Gang (Bieg<br />

wojny) oraz inne. 24 ) Liczne gazety nielegalne ukazują się także poza rejonem<br />

stolicy kraju, w ośrodkach prowincjonalnych (np. w Stavanger, Bergen, Kristiansand,<br />

Moss). 25 )<br />

>W latach 1942 i 1943 szczególnie doceniał rolę prasy w ruchu oporu tzw.<br />

Hjemmefronten (Front Ojczyźniany). Była to organizacja koordynująca i programująca<br />

wspólną działalność różnorodnych organizacji ruchu oporu na skalę<br />

krajową. W początkach 1943 roku w powyższym froncie utworzono specjalny<br />

„sztab propagandowy". Współpracowała z nim liczna grupa ruchliwych dziennikarzy<br />

(np. Tor Skjönsberg, Harald Schjelderup, Jan Jansen, Herrow Rygg).<br />

Front Ojczyźniany miał swoich agentów — dziennikarzy rozsianych po całym<br />

kraju, a co> ważniejsze — w centralnych władzach niemieckich i quislingow-<br />

20 ) Verordnungsblatt für die besetzten norwegischen Gebiete 1940, s. 27—29.<br />

Także: Gestapo i Norge. Meninene, midlene og metodene. Oslo 1946, s. 55 i n.<br />

Również wspomnienia О. F1 б n e s a i О. S к i r s t a d a: Partisaner, Soldater<br />

og SD. Trondheim 1945, s. 24 i ai.<br />

21 ) H. Luih-n: Op. cit., s. 210 i п.; P. Johanseo: Op. cit., s. 268 i п.<br />

22 ) P. Johan s en: Op. cit., s. 157.<br />

23 ) Vâre Faine Utgitt av Sosialdepartamentet. Oslo 1948 (krótkie życiorysy pomordowanych<br />

norweskich dziennikarzy). O sytuacji więzionych dziennikarzy<br />

w Grini por. H. Luihn: Op. cit., s. 232—243.<br />

24 ) P. J oh an s en: Op. cit., s. 265 i п.; Max M an us: Det vil heist gâ<br />

godt. Oslo 1946 (Wspomnienia). Z ważniejszych gazet, które ukazywały się<br />

w 1943 wymienić należy: Svart pd hvitt (Czarno na białym), Victory (Zwycięstwo),<br />

Middagsnytt (Nowości południowe), Dagens Ekko, (Echo dnia), Norsk<br />

Front (Front Norweski), Fri Front (Wolny front), Fremtiden (Przyszłość),<br />

Radiostenogrammer (Stenogramy radiowe).<br />

25 ) W Stavanger dobrze redagowane i wydawane były gazety podziemia:<br />

Stritt Folk (Walczący naród), Frihet (Wolność) i inne.


MATERIAŁY<br />

П<br />

skich. Z organizacją tą współpracowali także antyfaszyści pochodzenia niemieckiego.<br />

26 ) Oblicza się, że z Frontem Ojczyźnianym współpracowały redakcje<br />

około 200 różnorodnych gazet nielegalnych. 27 )<br />

W latach 1943 i 1944 wydziały propagandy w Gestapa wydawały często<br />

własne, fałszywe „podziemne" gazety, aby zmylić norweskiego czytelnika<br />

prasy nielegalnej. 28 )<br />

Na jedno warto zwrócić uwagę. Na przełamie 1943/44 Front Ojczyźniany<br />

związał się bliżej z różnymi organizacjami i stowarzyszeniami, które działały<br />

pod egidą norweskiego rządu emigracyjnego w Londynie. Działały tam różne<br />

ośrodki propagandy norweskiej i alianckiej, np. Regjeringens Informasjomskontor<br />

(Rządowy Urząd Informacyjny). Norsk Telegrambyrâ (Norweskie Biuro<br />

Telegraficzne), Norsk Kringkasting (Norweskie Radio). Z tychże central informacyjnych<br />

wysyłano do kraju specjalnych oficerów łącznikowych (tzw.<br />

I-offiserene). Przemycali oni do Norwegii z Londynu różne nielegalne druki,<br />

filmy i gazety. 29 )<br />

W samym Oslo wychodziło kilkadziesiąt gazet, które solidaryzowały się,<br />

bądź ściśle współpracowały z ośrodkiem londyńskim.<br />

Warte podkreślenia są także metody redagowania i dystrybucji nielegalnej<br />

prasy norweskiej w różnorodnych kręgach społeczeństwa norweskiego. 30 )<br />

W słowniku walki podziemnej często- używanoi terminu „wolna prasa" (fri<br />

Presse). Gazety ukazywały się w formie pism ulotnych, lub krótkich informatorów<br />

(tzw. skrofter, flyveblad, meddelser). Część druków określano jako radiogazety<br />

(radloavisene). Nazwa -ich wywodziła się stąd, że większość informacji<br />

uzyskiwana z nasłuchów radiowych rozgłośni antyfaszystowskich (np.<br />

z Londynu, Moskwy, Nowego Jorku). 31 )<br />

Interesujący był także system redagowania prasy nielegalnej. Po wyselekcjonowaniu<br />

materiału nadesłanego, przeważnie z nasłuchów radiowych lub od<br />

specjalnych korespondentów i współpracowników, drukowano, je w postaci<br />

krótkich, ale rzeczowych depesz. Tiroszczono się o dużą prostotę i sugestywność<br />

propagandową stylu literackiego. Większość podanych informacji uzupełniano<br />

krótkim i jasnym komentarzem. Rzeczowość informacyjną, lapidarność<br />

wypowiedzi oraz efekty graficzne traktowano jako ważne środki wyrazu<br />

propagandowego. Aby uzyskać pożądany efekt popularyzacyjny, zazwyczaj<br />

treść informacyjną i komentującą uzupełniano ciętym humorem i karykaturą.<br />

Przeważnie korzystano z niewielkich maszyn drukarskich (offsetory, duplikatory<br />

Edisona-Dicka), łatwych do ukrycia w miejscach, do których utrudniony<br />

był dostęp ze strony niemieckich i quislingowskich policjantów.<br />

2e ) H. Lu ihn: Op. cit., s. 202 i n.<br />

27 ) Pojawiły się także nielegalne gazety przeznaczone dla określonych grup<br />

zawodowych, np. dla adwokatów (np. Advokatnytt), rzemieślników (np. Handverker-Nytt,<br />

Handelsnytt, Industrinytt), inżynierów (np. Ingeniörnytt). W 1940<br />

roku duże nakłady miały takie gazety jak: Krig og Fred (Wojna i pokój),<br />

Norge Fritt (Wolna Norwegia), Hjemmefronten (Front ojczyźniany), Frihet og<br />

Fred (Wolność i pokój), Fritt Land (Wolny Kraj).<br />

28 ) H. Luihn; Op. cit., s. 223—225.<br />

29 ) P. Jo han sen: Op. cit., s. 177—193.<br />

*°) H. Luihn: Op. cit., s. 181—190.<br />

31 ) Do Norwegii przemycano z Anglii szereg druków w formie radiogazet,<br />

np. Her er London (Tu Londyn), London KI. 8 (Londyn godz. 8), London-Nytt<br />

(Nowości londyńskie).


72 MATERIAŁY<br />

Szeroko rozpowszechniony był sprawny przemyt papieru drukarskiego, którego<br />

uzyskanie w warunkach wojennych nie było sprawą łatwą. W dostarczaniu<br />

niezbędnych ilości papieru często pomagali robotnicy z norweskich zakładów<br />

papierniczych.<br />

Papier był tym konieczniejszy i poszukiwany, że niektóre gazety nielegalne<br />

ukazywały się w stosunkowo dużym nakładzie. 82 ) Jak z tego widać, norweska<br />

prasa podziemna była więc doskonale zorganizowana pod względem technicznym.<br />

Równocześnie, przy pomocy różnych agentów, korespondentów i ludzi zaufanych<br />

rozpowszechniano prasę w najszerszych kręgach społecznych Norwegii.<br />

Największe nasycenie prasą codzienną istniało w Oslo, Bergen i Trondheim.<br />

W latach 1943—1944 nielegalna prasa podziema masowo napływała do<br />

odległych wiosek norweskich. System dystrybucji był doskonale zorganizowany,<br />

pomimo ciągłych przeszkód ze strony Gestapo i quislingowcow.<br />

Na przełomie 1944/45 roku Gestapoi było już bezradne w konsekwentnym<br />

tropieniu prasy nielegalnej. Pomimo narastającego terroru (np. masowe aresztowania<br />

dziennikarzy w lutym 1944) ilość wydawanej prasy podziemnej gwałtownie<br />

wzrosła. Oblicza się, że w 1944 roku, w okresie jednego tygodnia w Oslo<br />

rozpowszechniano około 150 tysięcy egzemplarzy różnorodnej prasy i literatury<br />

podziemnej. 33 )<br />

"Wf początkach 1945 roku ukazywało się w kraju około 300 różnorodnych<br />

podziemnych gazet i czasopism.<br />

Rozwój podziemnej prasy norweskiej jest przykładem, że nawet pasywna<br />

forma ruchu oparu była przydatna, zwłaszcza dla społeczeństw małych, które<br />

nie rozporządzały należytymi środkami materialnymi i ludzkimi do prowadzenia<br />

walki zbrojnej z okupantem hitlerowskim. W zajętej przez hitlerowców<br />

Norwegii podziemna prasa antyfaszystowska była prawdziwą siłą polityczną<br />

i moralną. Propaganda prasowa była skuteczną formą obrony przez<br />

Norwegów własnych zdobyczy cywilizacyjnych i modelu kulturowo-ustrojowego<br />

własnego kraju.<br />

S2 ) H. Luihn: Op. cit., s. 142—157; P. Johansen: Op. cit., s. 252 i n.<br />

* 3 ) P. Johansen: Op. cit., s. 271—272; por. także Trygve Lie: Kampen<br />

for Norges Frihet 1940—1945. Oslo 1958, s. 190 i п.


ANDRZEJ SKOWROŃSKI<br />

BADANIA NAD CZYTELNICTWEM<br />

DZIENNIKÓW W KATOWICACH 1961-1969<br />

W latach 1961—1969 w Katowicach przeprowadzano kilkakrotnie badania<br />

nad czytelnictwem prasy. 1 ) Można więc porównać wyniki owych badań, uchwycić<br />

powtarzające się prawidłowości, a także postawić hipotezy wynikające<br />

z analizy otrzymanych wyników. Realizacja takiego zamierzenia napotyka<br />

jednak na poważne trudności. Wynikają one:<br />

a) z różnic w celach badań stawianych przez poszczególnych autorów,<br />

b) z różnic w doborze prób, na których przeprowadzono badania,<br />

c) z różnic w zastosowanych metodach i technikach.<br />

Wymienione różnice niezwykle komplikują, a często nawet uniemożliwiają<br />

bezpośrednie porównywanie. Wystarczy wspomnieć, że np. badania J. Kądzielskiego<br />

zrealizowano w Katowicach na próbie losowej przy użyciu kwestionariusza<br />

wywiadu, badania Śląskiego Wydawnictwa Prasowego 1 przeprowadzono<br />

w hucie Baildon i kopalni Gottwald przy użyciu ankiety samozwrotnej,<br />

dane uzyskane przez H. Siwka w odniesieniu do Katowic są częścią wyników<br />

badań nad czytelnictwem prasy centralnej poza Warszawą, a zebrano je<br />

przy użyciu ankiety pocztowej. Włreszcie badania przeprowadzone przez redakcję<br />

Trybuny Robotniczej, przy współudziale Ośrodka Badań Prasoznawczych,<br />

zrealizowano na próbie losowej przy użyciu kwestionariusza ankiety.<br />

Dane te zebrano w wyniku pracy społecznych ankieterów Trybuny Robotniczej.<br />

Jest rzeczą oczywistą, że im wyższy stopień niezależności narzędzia badawczego<br />

służącego do zebrania materiałów od kontroli i niezbędnej inicjatywy<br />

przeprowadzającego wywiad, tym bardziej wskaźniki procentowe będą od-<br />

*) Por. Józef Kąd zielsk i: Publiczność prasowa Katowic. Kraków 1963;<br />

Ankieta Śląskiego Wydawnictwa Prasowego. Biuletyn ZG RSW „Prasa"<br />

nr 78 z 1964 г.; Oddziaływanie prasy, radia, telewizji. GUS, Warszawa 1969;<br />

Tadeusz Kupis: Czytelnictwo sobotnio-niedzielnych wydań wojewódzkich<br />

dzienników partyjnych. Materiały OBP, Kraków 1969; Henryk Siwek:<br />

Czytelnictwo prasy centralnej poza Warszawą. OBP, Kraków 1970; Andrzej<br />

Skowroński: Czytelnictwo prasy codziennej w woj. katowickim (maszynopis<br />

w archiwum OBP). Kraków 1970; tenże: Czytelnictwo Trybuny Robotniczej<br />

na tle czytelnictwa prasy codziennej w woj. katowickim (raport z badań<br />

redakcji Trybuny Robotniczej i OBP). Kraków 1970 (maszynopis w archiwum<br />

OBP).


74 MATERIAŁY<br />

biegać od stanu faktycznego, i tak np. w przypadku zasięgu czytelnictwa prasy<br />

będą zawyżone.<br />

Wspomniane okoliczności skłaniają do rezygnacji z bezpośredniego porównywania<br />

danych liczbowych, ponieważ prowadzi ono do- mylnych wniosków.<br />

Jest natomiast możliwe porównanie występujących prawidłowości i tendencji;<br />

w tym ujęciu wskaźniki procentowe traktować należy jako materiał raczej<br />

ilustrujący niż dokumentujący fakty.<br />

Źródła<br />

informacji<br />

Skąd czerpią informacje o> wydarzeniach w kraju i na świecie mieszkańcy<br />

Katowic Który ze środków masowego przekazu odgrywa w Katowicach najważniejszą<br />

rolę Odpowiedzi na te pytania przyniosły badania H. Siwka oraz<br />

redakcji Trybuny Robotniczej i OBR Zarówno jedne jak i drugie wykazały,<br />

że katowiczanie najwyżej cenią sobie dzienniki jako źródło informacji o wydarzeniach<br />

w kraju i na świecie, na drugim miejscu stawiając telewizję, na<br />

trzecim radio, a na czwartym tygodniki. Hierarchia ta jest charakterystyczna<br />

dla wielkich miast, które mają wysokie wskaźniki nasycenia prasą i odbiornikami<br />

telewizyjnymi.<br />

Wszystkie wspomniane badania potwierdziły fakt, że dziennikiem o największym<br />

zasięgu jest w Katowicach Trybuna Robotnicza. Zasięg innych<br />

dzienników jest wyraźnie niższy. Wskaźniki procentowe uzyskane w poszczególnych<br />

badaniach, dotyczące zasięgu czytelnictwa najczęściej czytywanych<br />

tytułów, przedstawia tabela.<br />

Dziennik<br />

Badania<br />

J. Kądzielskiego<br />

stałe<br />

N=450<br />

doryw. razem<br />

Badania redakcji<br />

Badania H. Siwka ' Trybuny Robotniczej<br />

1<br />

i OBP<br />

N=286<br />

N = 66<br />

stałe doryw. razem<br />

stałe<br />

doryw.| razem<br />

Trybuna<br />

Robotnicza<br />

Dziennik<br />

Zachodni<br />

Wieczór<br />

Trybuna Ludu<br />

Zycie Warszawy<br />

Glos Pracy<br />

Kurier Polski<br />

Sztandar<br />

Młodych<br />

45,5<br />

22,6<br />

36,2<br />

1,1<br />

0,4<br />

1,3<br />

0,8<br />

0,2<br />

23,3<br />

24,4<br />

24,7<br />

1,8<br />

1,1<br />

2,4<br />

0,4<br />

0,6<br />

68,8<br />

47,0<br />

60,9<br />

2,9<br />

1,5<br />

3,7<br />

1,2<br />

0,8<br />

84,6<br />

54,5<br />

35,0<br />

5,9<br />

2,1<br />

3,1<br />

1,7<br />

3,5<br />

5,9<br />

24,5<br />

17,5<br />

20,3<br />

6,6<br />

3,8<br />

4,5<br />

9,8<br />

90,5<br />

79,0<br />

52,5<br />

26,2<br />

8,7<br />

6,9<br />

6,2<br />

13,3<br />

87,9<br />

36,4<br />

25,8<br />

3,0<br />

3,0<br />

brak dan.<br />

1,5<br />

7,6<br />

40,9<br />

48,5<br />

10,6<br />

brak dan.<br />

1,5<br />

10,6<br />

95,5<br />

77,3<br />

74,3<br />

13,6<br />

3,0<br />

brak dan.<br />

3,0<br />

Zgodnie z uwagami zamieszczonymi na wstępie, wskaźniki procentowe zasięgu<br />

czytelnictwa w badaniach H. Siwka i redakcji Trybuny Robotniczej są<br />

wyraźnie wyższe niż w badaniach J. Kądzielskiego. Nie wyklucza to jednak<br />

porównania wyrażonych przez liczby tendencji. We wszystkich tych badaniach<br />

rysuje się wyraźna przewaga, jaką mają pod względem zasięgu dzienniki<br />

lokalne nad centralnymi. Tendencja ta znajduje wytłumaczenie w dezaktualizacji<br />

informacji zawartych w dziennikach centralnych oraz w tym,<br />

że w Katowicach ukazują się aż trzy dzienniki lokalne, dostarczające informacji<br />

aktualniejs'zyeh i w większej mierze dotyczących spraw Śląska. 2 )<br />

2 ) H. Siwek: Op. cit., s. 9.<br />

10,6


MATERIAŁY 75<br />

Bardziej jednak interesujące są tu zmiany w hierarchii zasięgu dzienników<br />

lokalnych. W badaniach J. Kądzielskiego Wieczór zajmuje drugie miejisce, dość<br />

nieznacznie tylko 'ustępując Trybunie Robotniczej. W badaniach Śląskiego Wydawnictwa<br />

Prasowego potwierdza się taki układ, 8 ) ale kolejne materiały wskazują<br />

na spadek zasięgu śląskiej popołudniówki na trzecie miejsce, po Dzienniku<br />

Zachodnim. Co jest tego powodem Wydaje się, że istnieją tu dwie zasadnicze<br />

przyczyny:<br />

a) spadek zasięgu Wieczoru jest wynikiem spadku liczby rozprowadzanych<br />

egzemplarzy tego dziennika (w 1961 r. 124 546 egz. przy 0,Г°/о zwrotów,<br />

zaś w 1969 r. 112 652 egz. przy O.^/o zwrotów),<br />

b) spadek zasięgu Wieczoru jest wynikiem konkurencji Trybuny Robotniczej<br />

jako dziennika dostarczającego' treści lekkich, o* charakterze sensacyjno-rozrywkawyni<br />

i obyczajowym; za tezą tą przemawia obfitość tych<br />

materiałów w Trybunie Robotniczej, szczególnie w wydaniu sobotnio-<br />

-niedzielnym, oraz zainteresowania czytelników, których poważny odsetek<br />

poszukuje tego rodzaju treści.<br />

Wydaje się, że obydwie te przyczyny wzajemnie się uzupełniają. Stwierdzenia<br />

powyższe mają jednak tylko wartość hipotez. Ich zasadność wymaga<br />

weryfikacji empirycznej.<br />

Trybuna Robotnicza góruje nad pozostałymi dziennikami katowickimi pod<br />

względem zasięgu czytelnictwa stałego. Natomiast zarówno Dziennik Zachodni<br />

jak i Wieczór mają wyraźnie większy od niej zasięg czytelnictwa dorywczego.<br />

Dowodzi to nie tylko zastępczego bądź uzupełniającego czytelnictwa<br />

tych dzienników w stosunku do czytelnictwa Trybuny Robotniczej. Przypuszczać<br />

także można, że — wobec minimalnego odsetka zwrotów (Wieczór —<br />

0,3*/o, Dziennik Zachodni — 0,4' 8 /o) oraz limitowanych nakładów — uzyskane<br />

wskaźniki nie odzwierciedlają pełnego zasięgu, lecz są raczej miarą stopnia<br />

nasycenia rynku czytelniczego.<br />

Ulubiony<br />

dziennik<br />

Z uwagi na trudności w ujednoliceniu materiału możliwe było tylko porównanie<br />

wyników badań z 1961 oraz z 1969 r. Wnioski z tego rodzaju analizy<br />

potwierdzają tezę o spadku zasięgu Wieczoru. Katowiccy czytelnicy prasy badani<br />

w 1969 r. uznali za swój ulubiony dziennik Trybunę Robotniczą, na<br />

drugim miejscu stawiając Dziennik Zachodni i dopiero na trzecim — Wieczór,<br />

4 ) podczas gdy wyniki uzyskane w 1961 stawiały na pierwszym miejscu<br />

Wieczór, na drugim Trybunę Robotniczą, a na trzecim Dziennik Zachodni. 5 )<br />

Wprawdzie w badaniach J. Kądzielskiego czytelnicy pytani byli o tytuł najciekawszego<br />

dziennika, zaś w badaniach redakcji Trybuny Robotniczej<br />

i OBP o 1 tytuł dziennika najważniejszego dla siebie, „swojego", ale<br />

przypuszczać można, że pytania te są rozumiane podobnie.<br />

Oto co pisze J. Kądzielski, komentując stwierdzoną przez siebie rozbieżność<br />

między zasięgiem czytelnictwa poszczególnych tytułów dzienników,<br />

a uznaniem ich przez czytelników za najciekawsze (za najciekawszy uznany<br />

został Wieczór, stojący w hierarchii zasięgu za Trybuną Robotniczą): „Dane<br />

zawarte w tabelach wskazują na zjawisko, które można interpretować w ka-<br />

8 ) Ankieta Śląskiego Wydawnictwa Prasowego, Biuletyn Zarządu Głównego<br />

RSW „Prasa" s. 110.<br />

4 ) A. Skowroński: Czytelnictwo Trybuny Robotniczej... Op. cit., s. 5 i 7.<br />

5 ) J. Kądzielski: Op. cit., s. 139.


76 MATERIAŁY<br />

tegoriiach roizbieżności między zainteresowaniami czytelników znajdującymi<br />

wyraz w popycie na określone tytuły dzienników a możliwością zaspokojenia<br />

go na podstawie podaży ich na rynku. Ta podaż określonych tytułów dzienników<br />

na rynku jest niewątpliwie wynikiem świadomego dążenia różnych<br />

organizacji polityczno-społecznych do zmiany zainteresowań czytelników za<br />

pośrednictwem prasy.<br />

Rozbieżności te, wskazując na czytanie dzienników niezgodnych z zainteresowaniami,<br />

mogą stanowić dla czytelników punkt wyjścia w poszukiwaniu<br />

na łamach dzienników o charakterze poważnym, społeczno-politycznym, lekkich,<br />

sensacyjnych treści."*)<br />

Wydaje się, że w wyniku badań г 1961 r. można postawić hipotezę, iż owo<br />

poszukiwanie treści lekkich, sensacyjnych na łamach dzienników o charakterze<br />

poważnym, stało się powszechne. Dane z 1969 wskazują, że zamieszczanymi<br />

w Trybunie Robotniczej materiałami o gospodarce kraju, zatrudnieniu,<br />

zarobkach, sprawach budownictwa, handlu, rolnictwa, działalności zakładów<br />

pracy itp. interesuje się 65,1% badanych. Równocześnie jednak 60,(У/о<br />

interesuje się rozrywkami umysłowymi i humorem, бТ.^/о informacjami o kradzieżach,<br />

wypadkach i przestępstwach, a 54,5% wiadomtościami sportowymi<br />

i dotyczącymi turystyki. 7 ) W porównaniu z badaniami H. Siwka wskaźniki<br />

procentowe dotyczące zainteresowań czytelników Trybuny Robotniczej tematami<br />

lekkimi wzrosły, co potwierdzałoby słuszność przewidywań J. Kądzielskiego.<br />

Równocześnie jednak Trybuna Robotnicza dała swym czytelnikom możność<br />

znalezienia większej ilości (przynajmniej w wydaniu sobotnio-niedzielnym)<br />

tychże poszukiwanych materiałów. 8 ) Fakt ten w znacznej mierze złagodził<br />

omawianą przez J. Kądzielskiego rozbieżność między zainteresowaniami<br />

czytelników, odzwierciedlonymi w popycie na określone tytuły dzienników,<br />

a ich podażą na rynku. Wieczór, dziennik o mniejszej podaży, znalazł w Trybunie<br />

Robotniczej, dzienniku o dużej podaży, konkurenta w zakresie dostarczania<br />

czytelnikom treści lekkich, o charakterze rozrywkowoHsensacyjnym,<br />

Katowicki dziennik partyjny, zwiększywszy swą wszechstronność, uzyskał<br />

wzrost popularności.<br />

Przeprowadzenie analizy porównawczej, nawet w tak skromnym zakresie,<br />

pozwoliło stwierdzić, że w latach 1961—1969 Katowice były terenem, na którym<br />

dokonały się pewne zmiany w zasięgu czytelnictwa poszczególnych dzienników,<br />

a także zmiany popularności dzienników lokalnych. Stało się możliwe<br />

postawienie hipotez tłumaczących zaistniałe zjawiska. Brak jednorodnych<br />

materiałów przeszkodził jednak w prześledzeniu zmian motywacji czytelnictwa,<br />

zainteresowań tematycznych czytelników oraz szeregu innych zagadnień,<br />

poruszonych w jednych badaniach, a nie znajdujących kontynuacji w następnych.<br />

Nasuwa się więc nie nowy postulat, aby realizować takie badania,<br />

które — będąc wolne od schematyzmu — nawiązywałyby do poprzednich zarówno<br />

w zakresie problematyki jak i formy. Bowiem dynamiczne przedstawienie<br />

czytelnictwa prasy, uwypuklenie zachodzących w nim zmian i zarysowujących<br />

się tendencji jest możliwe, jeśli dane ilustrujące przebieg opisywanego<br />

zjawiska posiadają pewien stopień standaryzacji, uprawniający do porównań.<br />

e ) Tamże, s. 142 i n.<br />

7 ) T. Kupis: Op. cit., s. 45.<br />

ь ) Paweł Dubiel, Edward Kamiński, Andrzej Magdoń: Wydania<br />

sobotnio-niedzielne dzienników partyjnych. Zeszyty Prasoznawcze 1968, s. 51<br />

i n.


MATERIAŁY DO SŁOWNIKA<br />

PUBLICYSTÓW I DZIENNIKARZY POLSKICH*)<br />

PASZKOWSKI MIECZYSŁAW (1836—1873), pseud. Erazm Zadorczyk<br />

(od herbu rodowego)<br />

Urodzony 26 V w Mohilewszczyźnie, syn ziemiański, studiował medycynę<br />

w Kijowie. Po wydaleniu z uniwersytetu i ożenku osiadł w Galicji. W 1863<br />

czynny był w dyplomacji jako agent Białych i wtedy zaczął pisać do dziennika<br />

francuskiego L'Europe we Frankfurcie nad Menem. W 1864 musiał wyemigrować<br />

do Drezna, Brukseli, Paryża, gdzie przebywał najdłużej, bo do r. 1871.<br />

Utrzymywał się z pióra. Pisywał do lipskiej Ojczyzny, do pism francuskich,<br />

do szwajcarskiej Niepodległości i jako stały korespondent do Dziennika Poznańskiego<br />

(bezimiennie). Po> powrocie do kraju został członkiem redakcji<br />

lwowskiej Gazety Narodowej 1871—72, gdzie ukazały się i zwróciły uwagę<br />

jego „Listy o wychowaniu do nauczyciela wiejskiego" (odbitka 1872). Współpracował<br />

też z lwowskim Świtem. Poróżniony rychło z Dobrzańskim i zwolniony<br />

przezeń z redakcji, pisywał korespondencje do> Dziennika Poznańskiego<br />

i wydał w 1872 broszusrę pt. „Nasz Sejm" („przez Spektatora"), której druga<br />

część uległa konfiskacie (1873). Jako polityk nie cieszył się uznaniem. Śmiało<br />

polemizował z Czasem i ideologią Teki Stańczyka. Już na początku 1867 propagował<br />

w Niepodległości hasła pracy organicznej. Potępiał zdecydowanie<br />

zarówno absolutyzm, jak i ultramontanizm. Pisał m. in. o aktualnych potrzebach<br />

dziennikarstwa polskiego i sprawie polemiki dziennikarskiej. Uważał<br />

się za liberalnego demokratę i w tym duchu występował. Zmarł nagle 18 listopada<br />

1873 we Lwowie. Łączyły go przyjazne stosunki z Agatonem Gillerem,<br />

który pieczołowicie zajął się wydaniem pośmiertnym wyboru jego pism publicystycznych.<br />

Wyłania się z tej książki postać szlachetnego idealisty, trochę<br />

marzyciela-fantasty i romantyka politycznego, który nie bardzo umiał sobie<br />

w świecie radzić i w krótkim życiu nie zdołał w pełni się wypowiedzieć. Niewątpliwie<br />

zdolności publicystyczne, łatwość pióra, ruchliwość myśli nie bardzo<br />

u niego harmonizowały z jasnością koncepcji i realizmem politycznym.<br />

Wielka Encyklopedia Powszechna Ilustrowana, Pisma Mieczysława Paszkowski e-<br />

g o (39 artykułów), z przedmową A. G i 11 e г a (Lwów 1875).<br />

Czesław Lechicki<br />

PASZKOWSKI EDWARD (1861—1934), pseud. Czarny Jegomość,<br />

Zadora<br />

Pochodził z rodziny ziemiańskiej herbu Zadora, sam był synem adwokata<br />

w Krzemieńcu. Po ukończeniu gimnazjum w Piotrkowie Trybunalskim studiował<br />

prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Idąc w ślady ojca, poświęcił<br />

*) Biogramy zamieszczane w Zeszytach Prasoznawczych czerpiemy z materiałów opracowanych<br />

w OBP w latach 1958—59, przekazanych ośrodkowi przez IBL oraz nadesłanych<br />

przez osoby postronne. Zestawy ogłaszane w poszczególnych numerach naszego pisma<br />

mają układ chronologiczny. Indeks alfabetyczny do całości tych materiałów biograficznych<br />

wydrukujemy po zakończeniu ich publikacji.


78 MATERIAŁY<br />

się adwokaturze i osiadł w Żytomierzu. Jeszcze jako student pomagał w redakcji<br />

Głosu warszawskiego' i środowisko tamtejsze dość wiernie odtworzył<br />

niebawem w swej debiutanckiej powieści: „Podniebie. Kroniki z czwartego<br />

piętra" (1901, wyd. II 1909). Zabłysnął talentem dziennikarskim w Dzienniku<br />

Kijowskim (założony w lutym 1906), gdzie był zastępcą naczelnego redaktora<br />

i publicystą od początku istnienia pisma. Poczytność zyskały szczególnie<br />

jego felietony satyryczne podpisywane: Czarny Jegomość. Podczas pierwszej<br />

wojny światowej kierował faktycznie redakcją Dziennika Kijowskiego w trudnych<br />

latach 1915—18. Politycznie należał do aktywistów i szerzył orientację<br />

niepodległościową, piłsudczykowską. Rzuciwszy zupełnie adwokaturę, został<br />

zawodowym dziennikarzem o orientacji prawicowej. Przeniósłszy się<br />

po repatriacji do Poznania, ok. 1920 r. kierował krótko Dziennikiem Poznańskim.<br />

Lepiej się jednak czuł w Krakowie, gdzie w redakcji Czasu przeżył<br />

ostatnie dziesięciolecie swego życia. Pisał m. 'in. o sprawach ukraińskich i roryjskich,<br />

był zawsze wrogiem rewolucji. Prócz wymienionej już, najlepszej<br />

powieści debiutanckiej, zostawił jeszcze dość mierne cztery inne: „Dolorosa''<br />

(1905), „Jasne wodv" (wyd. II 1914), „Rozbitki. Z kroniki kresowej" (1911),<br />

„Zawierucha ukraińska" (1919). Zmarł w Krakowie 8 lipca 1934 r.<br />

Rocznik literacko-artystyczny W. О к r ę t a, s. 195; W. Feldman: Współczesna<br />

literatura polska 1864—1923, wyd. VII, s. 373; Wielka Encykl. Ilustr.; nekrolog w Czasie<br />

1934, nr 187.<br />

Czesław Lcchicki<br />

WIERZBIŃSKI MACIEJ ROMAN (1862—1933), pseud. Roman Rola<br />

Dziennikarz i literat. Urodzony 15 II w Poznaniu, jako syn Władysława, posła<br />

i publicysty. Po studiach filozoficznych w Berlinie i Antwerpii przeniósł<br />

się do Londynu, gdzie w 1895 rozpoczął pracę dziennikarską w języku angielskim.<br />

Powróciwszy w 1900 do kraju został redaktorem nacz. Dziennika Kujawskiego<br />

w Inowrocławiu, następnie pracował w tygodniku Praca w Poznaniu<br />

i współpracował z Dziennikiem Poznańskim. Za obronę praw polskich<br />

został skazany w 1906 na dwa lata więzienia, a po odbyciu kary musiał przenieść<br />

się do Warszawy. Tu od 1908 do 1919 współpracował ze Słowem, Bluszczem,<br />

a po wojnie z Rzeczpospolitą oraz innymi dziennikami i czasopismami.<br />

Jako aktywny dziennikarz był członkiem zarządu Towarzystwa Literatów<br />

i Dziennikarzy.<br />

Wydał szereg powieści obyczajowych i historycznych, w których opisywał<br />

stosunki prusko-polskie i jako literat piastował godność wiceprezesa Towarzystwa<br />

Beletrystow Polskich, a za całokształt twórczości otrzymał w 1932<br />

nagrodę literacką im. E. Orzeszkowej. Zmarł 15 11933 w Warszawie.<br />

Trzaska, Evert, Michalski: Encyklopedia, t. V, s. 895 ; P e r e t i а к o w i с z,<br />

Sobeski: Współczesna kultura polska, s. 286; Lam: Współcześni pisarze polscy,<br />

r. 49; Bruckner: Dzieje literatury polskiej w zarysie, t. II, s. 463; Książka jubileuszowa<br />

Dziennika Poznańskiego 1859—1909, s. 100 i 295; Bibliografia literatury polskiej —<br />

Newy Korbut, t. XIII, s. 161, 163, 432, 519; Wspomn. pośm. i nekrol. : Kurier Warszawski<br />

1933, nr 16, 17, 19; Tygodnik Ilustrowany 1933, nr 4, s. 72; Prasa 1933, zesz. 3—6, s. 36.<br />

Tadeusz Z.<br />

Bednarski<br />

CZECHOWICZ JÓZEF (1903—1939); pseudonimy zob. dalej<br />

Urodzony 15 III, znany poeta dwudziestolecia międzywojennego, był też<br />

związany z ruchem wydawniczym Lublina i Warszawy oraz ze środowiskiem<br />

dziennikarskim. W ciągu krótkiego życia wykonywał właściwie dwa zawody:<br />

nauczycielski i redaktorski. Oczywiście, przede wszystkim był poetą i w tej<br />

dziedzinie twórczości zapisał się trwale W literaturze polskiej. Tu interesuje<br />

nas tylko jego działalność dziennikarska i redakcyjna.<br />

Debiutował (anonimowo) w 1923 w lubelskim Reflektorze, którego później<br />

był współredaktorem. Kiedy w 1924 przebywał w Lublinie na Wyższym Kursie<br />

Nauczycielskim, nawiązał współpracę z Expressem Lubelskim Franciszka Głowińskiego.<br />

W gazecie tej pracował brat poety, Stanisław. Gdy ten zachorował,


MATERIAŁY 79<br />

redaktor naczelny pisma, Wacław Gralewski zaproponował na jego miejsce<br />

zastępstwo Józefa Czechowicza. Czechowicz swoje publikacje w tej gazecie<br />

podpisywał àmieniem brata (Stanisław) lub kryptonimem: S. C. Po śmierci<br />

brata Józef Czechowicz objął w Expressie Lubelskim stanowisko sekretarza<br />

redakcji. W końcu lat dwudziestych poeta związał się z Ziemią Lubelską. Redagował<br />

tu kolumnę literacką.<br />

Czechowicz zawsze marzył o własnym piśmie, co udało mu się urzeczywistnić<br />

na początku 1932 r. Wydaje wówczas Kurier Lubelski, dziennik, który<br />

tytułem świadomie nawiązywał do postępowego pisma redagowanego w latach<br />

1906—1912 przez dra Mieczysława Biernackiego. Kurier Czechowicza ukazywał<br />

się od 1 stycznia do 11 maja 1932. Jeszcze w maju tego roku Czechowicz podjął<br />

wydawanie drugiego pisma — Dziennika Lubelskiego, którego żywot był<br />

jednak bardzo krótki, zaledwie 9-dniowy. Projektu wydawania organu ZLP<br />

w Lublinie pt. Strefa (były o tym tytule już anonse prasowe) lubelskim dziennikarzom<br />

i literatom, a wśród nich Czechowiczowi, nie udało się zrealizować.<br />

W literaturze wspomnieniowej pisze się o projektach pism Czechowicza pt.<br />

Zmowa i a.r., które nigdy nie zostały zrealizowane.<br />

W 1933 Czechowicz przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął pracę redaktorską<br />

w wydziale wydawniczym Związku Nauczycielstwa Polskiego. W Głosie<br />

Nauczycielskim pracował na stanowisku sekretarza redakcji. Później wraz<br />

z Wandą Wasilewską redagował Płomyczek (1934) oraz samodzielnie kierował<br />

Miesięcznikiem Literatury i Sztuki. W piśmie Jerzego Brauna ZET redagował<br />

kolumnę poetycką. Po odejściu z wydawnictw nauczycielskich w 1937 Wiliam<br />

Horzyca powierzył Czechowiczowi stanowisko sekretarza redakcji literackiej<br />

wydawanego przez siebie Pionu. W 1938 wspólnie z Ludwikiem Frydem Czechowicz<br />

redagował czasopismo Pióro. Od 1938 do wybuchu wojny pracował<br />

w Polskim Radiu. W dniach zagrożenia Warszawy udał się wraz z kilkoma<br />

dziennikarzami w kierunku Lublina i wtedy zginął od bomby niemieckiej<br />

9 września 1939.<br />

Czechowicz współpracował z wieloma pismami poetyckimi i literackimi<br />

(m. in. Kamena) drukując wiersze, prozę, felietony i artykuły poświęcone poezji.<br />

W dziennikach lubelskich zamieszczał artykuły publicystyczne, komentarze,<br />

informacje i oczywiście najchętniej wiersze. Jeśli były to wiersze pisane<br />

na zamówienie, podpisywał je kryptonimem lub pseudonimami. Używał m. in.<br />

pseudonimów: Stanisław, Henryk Zasławski, J. Surmacz, Kazimierz Sułek,<br />

Ludwik Sataroński, Jerzy lub Zygmunt Klimuntowicz, Zygmunt Kllmantowicz<br />

oraz kryptonimów swoich i brata Stanisława — S. C.<br />

J. Czechowicz: Wybór poezji. Wstęp T. Kłaka. Ossolineum, Wrocław 1970;<br />

K. Bielski: Most nad czasem. Lublin 1963; W. Gralewski: Ogniste koła. Lublin<br />

1963; tenże: Stalowa tęcza. PIW, Warszawa 1960; K. A. Jaworski: W kręgu<br />

Kameny. Lublin 1965; T. Kłak: Nieznana twarz Czechowicza. Kamena nr 26 z 20X11<br />

1970; W. Mrozowski: Cyganeria. Lublin 1963, W. P. Szymański: Z dziejów<br />

czasopism literackich w dwudziestoleciu międzywojennym. Kraków 1970.<br />

NIKLEWICZ MIECZYSŁAW (1880—1948)<br />

Al. Leszek<br />

Gzella<br />

Wydawca prasowy, redaktor, działacz polityczny. Urodzony 29 IX w Piotrkowie<br />

Trybunalskim, syn Józefa i Heleny z Budzyńskich. Studiował prawo<br />

na Uniwersytecie Warszawskim. Brał czynny udział w życiu społecznym i politycznym<br />

jako działacz o orientacji prawicowej, był członkiem ZETU i Ligi<br />

Narodowej, uczestniczył w walce o szkołę polską w Kongresówce i z tego<br />

powodu był więziony przez rok w Cytadeli w X Pawilonie. Zaangażowany<br />

w ruchu narodowo-demokratycznym, należał do organizatorów i założycieli<br />

prasy ND w Kongresówce. Był w latach 1906—1914 kierownikiem wydawnictw<br />

Gazety Polskiej, Głosu Warszawskiego, Gazety Warszawskiej, Gazety Porannej<br />

2 Grosze oraz Przeglądu Narodowego i członkiem zespołów redakcyjnych<br />

tych czasopism. W czasie I wojny światowej w tym samym charakterze działał<br />

na emigracji w Rosji w wydawnictwach Gazety Polskiej w Moskwie oraz<br />

Sprawy Polskiej w Piotrogrodzie. Po powrocie do kraju wznawiał w 1918 wydawnictwo<br />

Gazety Warszawskiej, a od 1925 kierował również wydawnictwem


80 MATERIAŁY<br />

Myśli Narodowej oraz wszystkimi innymi przedsięwzięciami prasowo-wydawniezymi<br />

SN w Wjairszawie. Z tego też tytułu w okresie 1919—1939 należał<br />

do organizatorów Związku Wydawców Polskich i piastował stanowisko 1 wiceprezesa<br />

tego Związku. Czynny był również w pracach przemysłu graficznego<br />

i ceniony jako' fachowiec powoływany przez ministra przemysłu i handlu jako<br />

rzeczoznawca. Zmarł w Drozdowie pod Łomżą 5 11948.<br />

Informacje rodziny oraz Pamiętniki Stanisława Kozickiego<br />

PAWLAK WŁADYSŁAW (1902—1958)<br />

w BJ (rkps).<br />

Józef Zieliński<br />

Publicysta, literat. Urodzony 25X11 w Łodzi, w rodzinie robotniczej (ojciec<br />

Władysław, matka Katarzyna z Rembielińskich, tkaczka). Ukończył w Łodzi<br />

szkołę średnią (gimnazjum ośmioklasowe). Od wczesnej młodości związany był<br />

ściśle z ruchem robotniczym. Pracę publicystyczną rozpoczął od publikowania<br />

w prasie artykułów o nędzy proletariatu łódzkiego. Z publikacji tych powstała<br />

pierwsza broszura pt. „Piekło chałupników" (Łódź 1934). Dwie następne tego<br />

rodzaju publikacje (1935) poświęcił sprawie podniesienia oświaty mas robotniczych:<br />

„Kultura dla mas" i „Wychowanie dla mas". W 1936 zdobył nagrodę<br />

literacką w ogłoszonym przez krakowski Ilustrowany Kurier Codzienny konkursie<br />

na powieść współczesną. Powieść ta, „drobiazgowe malowidło życia<br />

proletariackiego w wielkiej kamienicy łódzkiej" pt. „Kamienica wielkiego<br />

miasta" (1938), przyniosła mu pewien rozgłos. Po wojnie, wyzyskując wciąż podobne<br />

tematy, poszerzone o tematykę okupacyjną, ogłosił: „Łódź w latach<br />

grozy" (powieść w odcinkach Głosu Robotniczego 1945), „Strajk, albo nie<br />

strajk" (1945), „Nigdy więcej" (sztuka świetlicowa, 1950), „W pewnej fabryce"<br />

(1951). Pozostawił też kilka utworów nieogłoszonych. Był członkiem KPP, później<br />

PPR. Do Związku Literatów Polskich należał od 1945 r. Poślubił Marię<br />

Ciechowicz, z którą miał troje dzieci. Zmarł 4 VIII 1958 w Łodzi.<br />

W. Pawlak: Jak zostałem powieściopisarzem. Wymiary, Łódź 1938 nr 3; L. Piwińsk<br />

i: Powieść. Rocznik Literacki 1938, s. 87; Ankieta członkowska Związku Literatów<br />

Polskich z 15 II1954.<br />

Piotr Grzegorczyk<br />

Wybór i redakcja biogramów:<br />

JULIAN MAŚLANKA


6 — Zeszyty Prasoznawcze<br />

P R A S A N A Ś W I E C I E<br />

PRASA IRAŃSKA<br />

I JEJ TENDENCJE ROZWOJOWE<br />

Rok 1970 charakteryzowały ożywione dyskusje w kręgach rządowych<br />

i dziennikarskich na temat usprawnienia działalności środków masowego przekazu.<br />

Organizowano przy tym odczyty i wystawy poświęcone znaczeniu prasy,<br />

radia i telewizji w społeczeństwie irańskim. Czynione są również próby znalezienia<br />

sposobów zainteresowania czytelnictwem prasy przeciętnego Irańczyka,<br />

aby stworzyć warunki dla zwiększenia nakładów poszczególnych tytułów.<br />

W maju 1970 Ministerstwo Informacji Iranu urządziło bogatą wystawę<br />

pt. „Ewolucja i rozwój prasy irańskiej" obrazującą jej historię i poszczególne<br />

etapy rozwojowe od czasu jej powstania w 1834 roku.<br />

W czerwcu rządząca partia Iran Novin, kierując się chęcią zwiększenia<br />

nakładu swojego dziennika Nedaye Iran Novin, zaczęła wydawać dodatkowo<br />

popołudniówkę oraz edycje prowincjonalne w Shiraz i Bandar Abbas.<br />

Również w czerwcu koncern prasowy „Ettela'at" uroczyście obchodził<br />

45-rocznicę swojego istnienia.<br />

W) lipcu rząd irański wydał rozporządzenie o obowiązkowym ubezpieczeniu<br />

na życie dziennikarzy i reporterów, a we wrześniu premier wprowadził obowiązek<br />

ubezpieczenia społecznego dziennikarzy i reporterów przez pracodawców.<br />

W tym też miesiącu powstał pierwszy w historii Iranu Klub Prasowy, zorganizowany<br />

przez partię Iran Novin. Klub ten zrzesza wydawców, dziennikarzy<br />

i reporterów różnych dzienników i czasopism irańskich, którzy są członkami<br />

partii.<br />

Mimo tych przedsięwzięć odczuwa się stale niezadowolenie wśród dziennikarzy<br />

i wydawców. Główną przyczyną tego są nikłe zyski mniejszych wydawców,<br />

spowodowane małą poczytnoscią prasy. Statystyki wskazują, że<br />

w Iranie na 100 mieszkańców przypada przeciętnie tylko 1,5 egz. dzienników<br />

i czasopism, podczas gdy np. w Japonii 42 egz. Podobnie przedstawia się sytuacja<br />

w radio — na 100 mieszk. przypada 6,7 odbiornika (w Japonii 16,6)<br />

i telewizji — na 100 mieszk. przypada 0,5 odbiornika (w Japonii 14,3).


82 PRASA NA ŚWIECIE<br />

Krótki zarys historyczny prasy irańskiej<br />

Pierwsza gazeta w Iranie ukazała się w 1834 roku, i — chociaż wydawana<br />

była prywatnie przez Mirzę Mohammada Saleh Shirazi'ego — stanowiła oficjalny<br />

organ rządowy. Do przełomu wieku XIX prasa irańska była całkowicie<br />

kontrolowana przez rząd. W początkach XX w. pojawiło się w Iranie szereg<br />

nowych pozycji, w większości drukowanych za granicą i potajemnie przerzucanych<br />

do Iranu. Praktyka ta zmusiła rząd do podjęcia kroków zaradczych.<br />

W 1906 roku uzupełniano tekst konstytucji klauzulą dotyczącą działalności<br />

prasy w Iranie, która w 1907 roku uległa poprawce i w końcowej wersji<br />

brzmiała:<br />

„Wszystkie publikacje, za wyjątkiem pozycji drukujących materiały heretyckie<br />

i szkodliwe dla religii panującej (Islam), będą miały pełną swobodę.<br />

Znosi się cenzurę prasy, ale ujawnienie jakiejkolwiek publikacji sprzecznej<br />

z interesami kraju (tzw. Prawem Pracy) będzie podlegało karze w stow<br />

sun ku do wydawcy lub autora. W przypadku, jeśli autor jest znany i przebywa<br />

w Iranie, wydawca i dystrybutorzy nie podlegają karze."<br />

Prawo Pracy, o którym mowa wyżej, nie zostało jednak sformułowane do<br />

1942 roku, a do czasu zatwierdzenia go w 1963 roku wnoszono stale ро>prawki.<br />

W okresie od 1906 do 1921 roku prasa irańska korzystała z dużej swobody.<br />

Publikowano niekiedy materiały zawierające krytykę polityki wewnętrznej<br />

i zagranicznej rządu. Z każdym rokiem rosła też ilość ukazujących się tytułów.<br />

W latach 1921—'1941 rząd wprowadzał stopniowo zarządzenia ograniczające<br />

ilość publikacji oraz narzucające charakter informacji. Wobec ograniczania ilości<br />

tytułów — stale wzrastały nakłady istniejących publikacji, zwiększała się<br />

objętość oraz usprawniał się proces drukowania.<br />

Czołowymi dziennikami tego' okresu były Ettela'at i Kusheh, wychodzące<br />

do dziś. Nakład Ettela'at wynosił wówczas około 15 tys. eg z.<br />

W 1941 roku, równocześnie z wkroczeniem wojsk alianckich do Iranu przywrócono<br />

ponownie dużą swobodę prasie. Swoiste jednak warunki obniżyły<br />

jej wartość zarówno w treści jak i w szacie graficznej. Godny podkreślenia<br />

jest fakt, że właśnie w tym okresie powstała i zdobyła wielu czytelników<br />

prasa postępowa. Jej aktywność trwała do roku 1953, tj. do momentu obalenia<br />

Mossadeka i zlikwidowania kręgów jego zwolenników.<br />

Po tym okresie wprowadzono nowe zarządzenia zatwierdzone w 1963 roku.<br />

Określono je jako Prawo Pracy odnoszące się do działalności prasy. Stwierdza<br />

ono, że osoba pragnąca wydawać dziennik lub czasopismo musi być obywatelem<br />

irańskim, w wieku ponad 30 lat, nigdy nie karana, korzystająca w pełni<br />

z praw, posiadająca wyższe wykształcenie, musi być znana z dobrego charakteru,<br />

musi dysponować dostatecznymi funduszami na regularne wydawanie<br />

pisma przez okres co najmniej 3 miesięcy. Urzędnicy państwowi nie mogą<br />

zajmować się wydawnictwem prasy. Prawo Pracy gwarantuje prasie swobodę<br />

działania i zastrzega, że bez werdyktu sądowego nie może nastąpić zakaz wydawania<br />

jakiegokolwiek tytułu, chyba że publikuje on materiały skierowane<br />

przeciwko religii, monarchii i przywódcom irańskim, jak również w przypadku<br />

ujawniania tajnych informacji wojskowych i publikowania materiałów<br />

pornograficznych. W takich przypadkach prokuratura podejmuje natychmiast<br />

działanie z własnej woli lub na życzenie organów rządowych. Prawo przewiduje<br />

również zakaz wydawania jakiegokolwiek dziennika o nakładzie mniejszym<br />

niż 3 tys. egz. i czasopisma o nakładzie poniżej 5 tys. egz,


PRASA NA ŚWIECIE 83<br />

Aktualny stan prasy irańskiej<br />

Obecnie ukazuje się w Iranie 210 dzienników i czasopism, z czego 138 wydawanych<br />

jest w Teheranie. Dzienniki teherańskie liczą 19 pozycji — w tym<br />

4 popołudniówki, tygodniki 16 pozycji, miesięczniki 67, roczniki 5 pozycji.<br />

W prowincjach ukazują się regularnie tylko 4 dzienniki. Reszta to tygodniki<br />

i wydawnictwa publikowane doraźnie w zależności od potrzeb.<br />

183 tytuły należą do wydawców prywatnych; 38 z nich ma charakter polityczny,<br />

7 — ekonomiczny, 65 — naukowy, literacki, religijny, społeczny itp.<br />

Między nimi są dwa pisma, których wydawcami są partie polityczne: dziennik<br />

Nedaye Iran Novin i tygodnik Sedaye Mardorn.<br />

Większość prasy irańskiej wychodzi w języku perskim, ale są również pozycje<br />

wydawane w językach: angielskim, francuskim, niemieckim, arabskim,<br />

ormiańskim i rosyjskim. Nakłady w językach obcych są stosunkowo niskie,<br />

a celem ich jest zaspokojenie potrzeb obcokrajowców i mniejszości narodowych.<br />

Wielkość nakładów prasy jest stosunkowo niska. Jednorazowy nakład<br />

wszystkich dzienników wynosi zaledwie 250 tys. egz., tygodników — 255 tys.<br />

egz., miesięczników — około 60 tys. egz., roczników ok. 50 tys. egz. i innych<br />

ok. 60 tys. egz. Poważna większość, bo ок. ЭО^/о nakładów jest rozprowadzana<br />

w Teheranie i okolicach.<br />

Największymi nakładami dysponują: Ettela'at i Keyhan w jęz. perskim<br />

(60—80 tys. egz), Ayandegan (10 tys.), Keyhan International i Teheran Journal<br />

w jęz. angielskim (po ok. 8 tys.) oraz Peignane Emruz (ponad 4 tys.). Z tygodników<br />

największe nakłady mają również Ettela'at i Keyhan (po około 50 tys.<br />

egz.). Są one przeznaczone dla kobiet, młodzieży i działaczy sportowych.<br />

Za wyjątkiem wydawnictw Ettela'at, Keyhan, Khandaniha, Teheran Mosavar<br />

i Ayandegan — niemal wszyscy prywatni wydawcy znajdują się obecnie na<br />

krawędzi bankructwa, nie wyłączając partii politycznych. Tylko gazety o większych<br />

nakładach osiągają zyski z ogłoszeń i reklam, co w tutejszych warunkach<br />

stanowi podstawę egzystencji. Poważnymi konkurentami prasy są radio<br />

i telewizja. Wciąż duży procent analfabetów w społeczeństiwe irańskim (niemal<br />

вО^/о) stwarza potrzebę rozwoju reklamy dźwiękowej lub wizualnej. Oblicza<br />

się, że jedną reklamę radiową lub telewizyjną odbiera około 200 tys.<br />

Irańczyków jednocześnie, a w kinach oglądają reklamy setki tysięcy mieszkańców<br />

dziennie. Większość prywatnych wydawców broni się przed bankructwem<br />

przez publikowanie komunikatów i ogłoszeń rządowych, których<br />

rozdzielcą jest Ministerstwo Informacji oraz agencja rządowa „Pars-Presse".<br />

Jednak tego rodzaju praktyki powodują utratę samodzielności i całkowite<br />

podporządkowanie się linii rządu.<br />

Obok trudności finansowych prasa irańska cierpi również na brak odpowiednich<br />

kadr i wyposażenia technicznego. Jedynie koncerny prasowe<br />

„Ettela'at" i „Keyhan" mogą poszczycić się odpowiednią kadrą dziennikarzy<br />

i korespondentów — często obcokrajowców — oraz właściwym sprzętem technicznym.<br />

„Ettela'at" w lipcu 1969 podał, że posiada 132 wysoko kwalifikowanych<br />

reporterów i dziennikarzy, 429 reporterów do spraw ogólnych oraz<br />

2045 korespondentów w terenie. Pozostali zaś wydawcy muszą czynić duże<br />

wysiłki, aby utrzymać dostateczną ilość pracowników tylko w samym Teheranie.<br />

Skromne dochody z prasy powodują, że mniejsi wydawcy wypłacają swoim<br />

dziennikarzom i reporterom niższe uposażenia aniżeli duże koncerny prasowe.<br />

6*


84 PRASA NA ŚWIECIE<br />

Sytuacja ta stwarza niezadowolenie i rozbieżności w samych kręgach dziennikarskich.<br />

Gorzej uposażeni nie szczędzą wysiłków dla utworzenia związku<br />

zawodowego, który broniłby ich interesów. Na przeszkodzie stoją tu jednak<br />

wydawcy „Ettela'at" i „Keyhan", którzy zagrozili swoim pracownikom usunięciem<br />

z pracy w razie wstąpienia do takiego związku. W tych warunkach<br />

obserwuje się przypadki odejścia z prasy bardziej wartościowej kadry i przejścia<br />

do pracy w administracji lub handlu. Stąd spadek poziomu prasy i coraz<br />

częstsze publikowanie przedruków z prasy zagranicznej. Trafnie ocenił prasę<br />

irańską dziennik Poste Teheran w lipcu 1970 stwierdzając, że ,,prasa irańska<br />

jest obecnie jak ranny, rozbrojony żołnierz, który robi wiszystko, aby stanąć<br />

na własnych nogach".<br />

Prasa irańska i rząd<br />

Konstytucja i Prawo Pracy gwarantują prasie pełną swobodę działania,<br />

ale nie przeszkadza to, by Ministerstwo^ Informacji sprawowało nad nią stałą<br />

kontrolę. Niektóre dzienniki (Ettela'at, Keyhan, Ayandegan, Nedaye Iran Novin<br />

i inne) zobowiązane są do powściągliwości w krytykowaniu polityki rządu.<br />

Mniejsi prywatni wydawcy pozwalają sobie niekiedy na ostrzejszą krytykę,<br />

ale podkreślają przy tym, że kierują się dążeniem dû' szybszego postępu<br />

„Białej Rewolucji". Tak więc, chociaż oficjalnie rząd zachęca do konstruktywnej<br />

krytyki, tylko niektórzy wydawcy (i to sporadycznie) wyrażają własne<br />

stanowisko w sprawach ogólnopaństwowych i polityki zagranicznej.<br />

Brak krytycznego stanowiska prasy wobec istniejącej sytuacji wynika ze<br />

stosunku przedstawicieli rządu do niej. Przykład stanowi tu przemówienie<br />

premiera Hoveydy do dziennikarzy w lipcu 1969 roku. Premier stwierdził<br />

m. in., że naczelnym zadaniem reportera jest podawanie faktów tak jak one<br />

wyglądają i dziennikarz nie ma prawa oceniać ich negatywnie, choćby to<br />

nawet była krytyka konstruktywna. Potępił też premier przypadki wychwalania<br />

w prasie niektórych członków rządu za ich negatywny stosunek do<br />

przywódców kraju.<br />

Dowodem hamowania krytyki prasowej przez rząd jest jego reakcja na<br />

niezbyt przychylne artykuły prasowe. W kwietniu 1969 dziennik Ayandegan<br />

opublikował artykuł wyrażający poglądy sprzeczne ze stanowiskiem zajmowanym<br />

przez byłego sekretarza generalnego partii Iran Novin; chociaż gazeta<br />

powstała za zgodą i namową rządu oraz w pełni popiera założenia ,,Białej<br />

Rewolucji" — autorowi artykułu, a zarazem współwydawcy, zabroniono pisać<br />

do tej gazety. Co więcej, nawet redaktor naczelny Ayandegan, Homayun, musiał<br />

ustąpić na pewien czas. Innym przykładem jest czasopismo Khandaniha.<br />

Za krytykę wobec polityki rządu jego naczelny redaktor, Amirani, musiał<br />

opuścić swoje stanowisko; odzyskał je dopiero wtedy, kiedy czasopismo było<br />

na progu bankructwa.<br />

Dziennikarze i wydawcy irańscy coraz częściej wyrażają opinie, że interwencje<br />

rządu ograniczają swobodę działania, i dlatego prasa staje się nieciekawa.<br />

Z konieczności publikuje ona teksty podobne, opracowane na podstawie<br />

materiałów otrzymanych z Ministerstwa Informacji. Ograniczanie samodzielności<br />

prasy powoduje zapełnianie szpalt tłumaczeniami artykułów<br />

z prasy zagranicznej, a czasopisma coraz więcej miejsca poświęcają sprawom<br />

seksu i kryminalistyki. Ocenia się również, że tego rodzaju polityka rządu<br />

wobec prasy stanowi główną przyczynę jej małej popularności i systematycznego<br />

zmniejszania nakładów. Nawet największy koncern prasowy „Ettela'at"


PRASA NA ŚWIECIE 85<br />

PERFECT SPLASHDOWN « wq|LO | SIGHS WITH REjLjEf<br />

Nixon declares day<br />

of lhanksgiving<br />

Exciting space sag»<br />

has 'rntracfe ending<br />

Stołeczne dzienniki irańskie w językach angielskim i francuskim<br />

odczuwa spadek zainteresowania prasą i w artykule redakcyjnym z 28 czerwca<br />

1969 ocenia, że 84 ю /о czytelników prasy w Iranie czyta tylko tytuły artykułów<br />

i komunikatów na temat spraw wewnętrznych kraju, 64% czyta tylko nekrologi,<br />

60% przegląda wiadomości z zagranicy — ale 85% czyta artykuły i wiadomości<br />

dotyczące seksu i kryminalistyki. Dlatego też dla utrzymania nakładów<br />

Ettela'at i Keyhan (w języku perskim) poświęcają ponad stronę na drukowanie<br />

nekrologów i tyleż zapełniają sprawami seksu i kryminalistyki.<br />

Stan taki nie może oczywiście budzić zadowolenia wśród kręgów dziennikarskich,<br />

nawet tych lepiej opłacanych. Zamieszczanie przedruków i nekro-


86 PRASA NA ŚWIECIE<br />

logów na łamach prasy ogranicza ich działalność i z konieczności zmusza do<br />

przekwalifikowania się lub przyjmowania za stosunkowo niskie wynagrodzenie<br />

korespondencji dla zagranicznych agencji prasowych. Obecnie tylko TASS,<br />

AFP, ANSA, Voice of Germany, German Economic Service, Federal Foreign<br />

Trade, New York Herald Tribune, Le Monde posiadają własnych, przysłanych<br />

korespondentów, natomiast AP, Time, Life ) Reuter, UPI, DPA, The Times,<br />

Daily Telegraph, BBC, Nepa, Dawn i Petroleum Intelligence Weekly korzystają<br />

z-usług Persów. Warto tu dodać, że w sierpniu 1969 dziekan Wydziału<br />

Literatury i Humanistyki Uniwersytetu Teheranskiego domagał się od władiz<br />

rozszerzenia studiów dzieninikarskich, ale ze względu na małe zainteresowanie<br />

nimi i brak kandydatów musiano je chwilowo zawiesić.<br />

Stąd widać, że prasa irańska będzie przeżywała przez okres najbliższych<br />

kilku lat zastój, i nieprędko wprowadzona zostanie w życie wygłoszona przez<br />

szacha idea (Delhi — styczeń 1969), iż „bez wolnej prasy demokracja nie ma<br />

znaczenia". Można więc przyjąć, że braki i niedomagania prasy irańskiej nie<br />

posiadają dla rządu zasadniczego znaczenia; chociaż wyraża on gotowość<br />

udzielenia prasie pomocy w rozwiązywaniu kłopotów — to jednocześnie<br />

stwierdza się, iż trudności finansowe niektórych wydawców winny być rozwiązane<br />

we własnym zakresie. Mnożące się jednak petycje dziennikarzy<br />

o przyznanie im praw zmusiły rząd do podjęcia pewnych decyzji. Obowiązujące<br />

prasę Prawo Pracy nie dotyczy bezpośrednio 1 jej pracowników i nie<br />

zabezpiecza ich zawodu. Praktycznie więc byli oni skazani na łaskę i niełaskę<br />

pracodawcy. W tej sytuacji rząd zmuszany był do podjęcia kroków zaradczych<br />

i w końcu 1969 roku postanowiono podnieść o 5% stawki za publikowanie<br />

reklam i ogłoszeń, a uzyskane przez to dodatkowe sumy mają być<br />

odkładane przez pracodawców i przeznaczone na ubezpieczenie życia dziennikarzy<br />

i reporterów. Ministerstwo Informacji ma otrzymać na ten cel specjalną<br />

dotację. W lipcu 1970 zasada ta została usankcjonowana oficjalnym rozporządzeniem<br />

rządu, a we wrześniu rząd wydał dodatkowe zarządzenie o obowiązkowym<br />

ubezpieczeniu społecznym dziennikarzy i reporterów przez pracodawców.<br />

Próby uzdrowienia sytuacji w prasie irańskiej<br />

Zaniepokojenie wśród dziennikarzy i wydawców sytuacją w prasie oraz krytyka<br />

jej działalności w kręgach intelektualnych spowodowały powołanie przez<br />

rząd komisji, w skład której wchodzą przedstawiciele dziennikarzy i reporterów,<br />

wydawców i Ministerstwa Informacji, której zadaniem jest opracowanie<br />

sugestii i wniosków zmierzających do podniesienia popularności prasy w społeczeństwie.<br />

Mimo rocznej działalności komisji dotychczas nie osiągnięto pozytywnych<br />

rezultatów. Przedłożone do zatwierdzenia przez rząd propozycje<br />

spotykały się z krytyką i były odrzucane.<br />

Komisja przedkładała propozycje w sprawie:<br />

— Zagwarantowania prasie większej swobody w wyrażaniu opinii i krytyki,<br />

co miałoby spowodować zaufanie do prasy i wpłynęłoby na zwiększenie<br />

nakładów. Niektórzy jednak członkowie rządu i kierownictwa rządzącej<br />

partii Iran Novin sprzeciwili się tym sugestiom twierdząc, że w sytuacji,<br />

kiedy kraj potrzebuje jedności, centralizmu oraz dynamicznego rozwoju,<br />

niemądrze byłoby dawać większą swobodę prasie. Dowodzili również, iż<br />

pójście na ustępstwa nie pomogłoby prasie, a mogłoby spowodować osłabienie<br />

poparcia polityki rządu przez społeczeństwo.


PRASA NA ŚWIECIE<br />

87<br />

Popularne magazyny<br />

(u góry) i czasopisma


88 PRASA NA ŚWIECIE<br />

— Udzielenia wydawcom rządowej pomocy finansowej.<br />

Sprawa ta jest dyskutowana przez wiele lat, ale rząd 'uważa, iż rozdzielanie<br />

przez Ministerstwo Informacji ogłoszeń, reklam i komunikatów stanowi<br />

wystarczającą pomoc finansową.<br />

— Rozprowadzania przez instytucje rządowe niektórych dzienników i czasopism,<br />

szczególnie tych oi mniejszym nakładzie.<br />

Propoizycja ta nie spotkała się z poparciem, ponieważ niektórzy członkowie<br />

rządu są akcjonariuszami większych redakcji i osiągają z tego niekiedy<br />

duże zyski.<br />

— Nacjonalizacji największych wydawnictw, które są konkurentem nie do<br />

pokonania dla mniejszych wydawców.<br />

Koncepcja ta nie znalazła również poparcia.<br />

W tej sytuacji należy przyjąć, że tyfko duże koncerny prasowe będą w stanie<br />

rozwijać swoją działalność, a drobni wydawcy będą stopniowo' wypierani<br />

i zmuszani do likwidacji swoich redakcji.<br />

STEFAN WALASZCZYK<br />

Teheran, listopad 1970 r.


PRASA SKANDYNAWSKA<br />

DANIA posiada 4,9 min. mieszkańców. Wychodzi tu 59 dzienników o nakładzie<br />

globalnym 1,8 min egz., które zamieszczają przede wszystkim informacje<br />

ogólne. Orientacje polityczne czytelników odgrywają mniejszą rolę w rozpowszechnianiu<br />

gazet niż czynniki środowiskowo-społeczne. Z tego też względu<br />

dzienniki nabywane są przede wszystkim przez prenumeratorów, sprzedaż<br />

uliczna nie ma tu większego znaczenia.<br />

Na początku XX wieku istniało w Danii 170 dzienników. W ostatnich 50<br />

latach dzienniki niskonakładowe są wypierane przez gazety o większym nakładzie.<br />

Najstarszym dziennikiem ukazującym się dotąd jest Berlingske Tidende,<br />

po raz pierwszy ukazał się on w 1749 r. Jest to zresztą najstarsza z gazet<br />

europejskich. Obecnie w Danii wychodzi 14 gazet porannych, 3 popołudniówki<br />

i 42 gazety specjalne. 34°/o ogółu gazet ma charakter konserwatywny,<br />

29'% — liberalny, ,29% — socjaldemokratyczny, a 8% nie ma wyraźnego oblicza<br />

politycznego.<br />

Prócz regularnych audycji informacyjnych radia i telewizji, rolę środka informacji<br />

spełniają również tygodniki informacyjne i inne publikacje periodyczne.<br />

Ukazuje się też 350 tygodników lokalnych rozpowszechnianych za<br />

darmo.<br />

FINLANDIA. Istnieje tu 91 gazet, wydawanych najmniej trzy razy w tygodniu.<br />

23 gazety ukazują się siedem razy w tygodniu, a 23 — sześć razy.<br />

Wj Helsinkach wychodzi 11 dzienników; 4 z nich mają nakład ponad stutysięczny.<br />

Nakład 8 dzienników przekracza 50 tys. egz. W 1969 r. ogólny nakład<br />

gazet fińskich wynosił 2 163 000 egz. — 455 gazet przypadało na 1000 mieszkańców.<br />

Wychodzi tu ponadto 120 gazet lokalnych, ok. 100 tygodników, 1200 czasopism<br />

ukazuje się co najmniej 4 razy w roku. 77 dzienników wydawanych<br />

jest w języku fińskim, 14 w szwedzkim. 41 dzienników związanych jest oficjalnie<br />

z partiami politycznymi, a ich nakład globalny sięga 996 tys. egz., w tym<br />

,244 tys. egz. gazet socjalistycznych.<br />

NORWEGIA posiada 157 gazet o ogólnym nakładzie 1 778 000 egz. 50*% stanowią<br />

dzienniki, inne ukazują się raz — do czterech razy w tygodniu. Nie ma<br />

natomiast gazet niedzielnych.<br />

W 1948 r. notowano tu 190 gazet. W latach 1950—1960 wiele małych gazet<br />

przestało się ukazywać z powodu trudności ekonomicznych. Od 1960 r. ilość<br />

gazet jest ustabilizowana. Wiele gazet powstało z powodów politycznych i cel


90 PRASA NA ŚWIECIE<br />

ich miał i ma zawsze charakter raczej polityczny niż ekonomiczny. Stan ten<br />

jednak się zmienia, zwłaszcza jeśli chodzi o prasę niesocjalistyczną. Sami<br />

dziennikarze dążą do osiągnięcia pozycji bardziej niezależnej od partii politycznych.<br />

Zakaz wydawania gazet w niedziele pozwolił na utrzymanie kosztów produkcji<br />

w rozsądnych granicach. Racjonalizacja i kooperacja techniczna przyczyniły<br />

się częściowo do zredukowania likwidacji gazet. Struktura geograficzna<br />

kraju powodująca trudną komunikację sprzyja utrzymywaniu się dużej<br />

ilości małych pism, rozmieszczonych na całym obszarze kraju. Rozwój nowoczesnych<br />

środków komunikacji i ruch ludności doprowadzą niechybnie do<br />

przyspieszenia koncentracji prasy w latach przyszłych. Wszystkie gazety, których<br />

nakład nie przekracza 10 tys. egz., otrzymują od państwa subwencje<br />

na papier gazetowy. Pisma a nakładzie 10—27,5 tys. egz. mają również prawo<br />

do subwencji, pod tym wszakże warunkiem, że nie są pierwszym dziennikiem<br />

danego dystryktu.<br />

W Norwegii wychodzi ok. 30 magazynów tygodniowych a nakładzie ok.<br />

2 min egz.<br />

SZW^ECJA. 553 egz. gazet dziennie na 1000 mieszkańców czyni Szwecję największym<br />

konsumentem prasy na świecie. Średni nakład dzienny wynosi ok.<br />

4420 min egz., przypadających na 150 dzienników wydawanych przez 110 wydawnictw<br />

prasowych. Roczna konsumpcja papieru gazetowego sięga ok.<br />

300 tys. ton, co stawia Szwecję również na pierwszym miejscu pod względem<br />

przeciętnego zużycia papieru gazetowego w skali światowej.<br />

Szwecja posiada cztery dzienniki wieczorne. Dwa największe — Expressen<br />

i Aftonbladet — mają półmilionowe nakłady. Największy i najważniejszy<br />

dziennik sztokholmski Dagens Nyheter znajduje się na trzecim miejscu z liczbą<br />

425 tys. egz., czwarte miejsce zajmuje Göteborgs-Posten z 280 tys, egz.<br />

Istnieje tu 20 magazynów tygodniowych, przeznaczonych dla rodzin, kobiet,<br />

należą do nich również periodyki radiowo-telewizyjne. Nakład ich sięga<br />

4750 min egz. Tygodniowo nakład jednego z tych magazynów Aret Runt wynosi<br />

300 tys. egz. Prócz tych magazynów ukazuje się w Szwecji mnóstwo czasopism<br />

specjalistycznych i handlowych. (Wg De Pers — La Presse 1970 nr 2<br />

s. 65—67).<br />

Opr. Jadvnga Piskozub


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

OLGIERD JĘDRZEJCZYK<br />

PODRĘCZNIK<br />

DZIENNIKARSTWA PRAKTYCZNEGO<br />

Trudno przecenić ukazanie się na naszym rynku czytelniczo-dziennikarskim<br />

książki pt. „Retoryka dziennikarska" Walerego Pisarka.*) Jest to właściwie<br />

pierwszy w języku polskim napisany podręcznik dziennikarstwa praktycznego',<br />

daleki od pustego teoretyzowania, oparty o doskonałą znajomość warsztatu.<br />

I chociaż nasze sprawozdanie zawierać będzie szereg pretensji, to jednak wagi<br />

owego wydarzenia nie można pominąć, bo stałoby się to z krzywdą nie tylko<br />

dla autora, ale i dla potencjalnych czytelników. W ogóle trzeba zaznaczyć, że<br />

rzeczone dzieło wyszło w serii „Biblioteki Dziennikarza", przygotowywanej<br />

z dużym wyczuciem potrzeb.<br />

Sama rzecz zaczyna się dość charakterystycznym cytatem: „95 ,0 /o redaktorów<br />

naczelnych i sekretarzy redakcji współczesnych dzienników skarży się,<br />

że dziennikarze w ich zespołach nie potrafią pisać poprawnie, żywo i przekonywająco'."<br />

Zdanie wyciągnięto z tekstu określającego wyniki badań Ośrodka<br />

Badań Prasoznawczych w roku 1969. Jest to zbędne uzasadnienie dywagacji<br />

Walerego Pisarka, bo przecież on sam dobrze wie, że większość redaktorów<br />

naczelnych i sekretarzy redakcji nie ma odpowiednich kwalifikacji polonistycznych<br />

czy w ogóle filologicznych. Prezentują onli znakomite walory innego<br />

rodzaju, ale do zbyt częstych w naszych redakcjach należą przekonywania<br />

tychże dziennikarzy funkcyjnych, że metafora jest równoprawnym środkiem<br />

wyrazu, aby można było mówić o ich poprawnym rozumieniu pewnych norm<br />

języka pisanego. Pomijamy więc ten cytat jako wyraz samozadowolenia redaktorów<br />

naczelnych i sekretarzy redakcji zajmując się pojęciem normy językowej,<br />

która niepodzielnie rządzi podręcznikiem dziennikarstwa praktycznego.<br />

„Retoryka dziennikarska" Walerego Pisarka dzieli się na dwie zasadnicze<br />

części: I. Narzędzie i II. Działanie.<br />

Część pierwsza określa obowiązujące normy gramatyczne. Trzeba uznać<br />

za akt prawdziwej skromności Pisarka jego' sposób wypowiedzi w tej części<br />

rozważań. Wyraźnie sięga on do arsenału swego mistrza Zenona Klemensie-<br />

*) Walery Pisarek: RETORYKA DZIENNIKARSKA. Biblioteka Dziennikarza t. II.<br />

Ośrodek Badań Prasoznawczych RSW „Prasa", Kraków 1970. S. 298.


92 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

wicza, do Jego prac z zakresu składni polskiej. Przyjął więc nasz autor pojęcie<br />

komunikowania w brzmieniu formuł zawartych już częściowo<br />

w „Zarysie składni polskiej" Klemensiewicza, rozróżnia zdania, oznajmienia<br />

i zawiadomienia. Praktycznie oznacza to, że Walery Pisarek w tej części książki<br />

podpowiada dziennikarzowi, jakie są obowiązujące przepisy ortograficzne, z jakich<br />

przyczyn powstała i dlaczego jest ważna norma języka pisanego. Bardzo<br />

to ważna część gramatyczna, Ma ona znaczenie zasadnicze, ponieważ od czasu<br />

do czasu pojawiają się reformatorzy, którzy proponują szereg zmian, nie<br />

rozumiejąc, że każde uproszczenie normy musi wynikać z określonej potrzeby.<br />

Jeśli więc proponuje ktoś wprowadzenie ortografii fonetycznej, to zapomina<br />

równocześnie, że słowo żłób" już w drugim przypadku powinno się przy<br />

takim uproszczeniu pisać „żłopu" itd.<br />

Ale też i informacja naukowa podana przez Pisarka w tej części podręcznika<br />

jest dyskretna, autor poleca określone dzieła do lektury okazjonalnej,<br />

wypisując wcale zgrabnie różnego rodzaju polecenia normatywne uznane<br />

przez większość językoznawców polskich. Innymi słowy jest; to zbiór zasad<br />

gramatycznych podany w sposób lekki i nie przynoszący ujmy ludziom dorosłym,<br />

którzy w ten sposób będą mogli przypomnieć sobie wiadomości ze<br />

szkoły średniej, a może nawet i z okresu studiów wyższych..<br />

Bardzo ważną rolę spełnia w „Retoryce dziennikarskiej" informacja bibliograficzna.<br />

Wydaje mi się, że już teraz nikt nie będzie się mógł tłumaczyć nieznajomOiścią<br />

tytułów zasadniczych słowników; Pisarek dokładnie spisał owe<br />

leksykony, zakreślił normy obowiązujące, na końcu każdego rozdziału wytłuszczając<br />

je. Tak, to jest podręcznik, który może w codziennej pracy pomóc<br />

dziennikarzowi. Owych rozdziałów części pierwszej jest siedem: Tekst, jego<br />

jednostki i ich części: Części mowy; Sposoby wyrażania składników; Zróżnicowanie<br />

słownictwa; Mniej i więcej niż wyraz; Zróżnicowanie języków<br />

i W jakim słowniku czego szukać. Najistotniejsze znaczenie dla dziennikarza<br />

jednak ma w tym spisie rozdział Zróżnicowanie języków. A w przepisach<br />

zawartych na końcu rozdziału zwraca uwagę taki pa§sus:<br />

„Przyczyną wewnętrznego zróżnicowania języka w prasie jest m. in. to, że<br />

w poszczególnych wypowiedziach dziennikarskich wybija się na pierwszy<br />

plan raz funkcja komunikatywna, raz ekspresywna, raz impresywna" (s. 131).<br />

I od tego zdania chcemy rozpocząć sprawozdanie z części drugiej „Retoryki<br />

dziennikarskiej", części bezpośrednio dotykającej naszego warsztatu, a zatytułowanej<br />

Działanie. Walery Pisarek mówi na początku swych rozważań:<br />

„Na pracę dziennikarza składają się trzy rodzaje czynności, odpowiadające<br />

trzem kolejnym fazom powstawania jej końcowego wytworu, to znaczy wypowiedzi<br />

prasowej. Są to:<br />

gromadzenie informacji o faktach,<br />

selekcjonowanie i porządkowanie tych informacji oraz wiązanie i ocena<br />

faktów,<br />

pisanie."<br />

W książce przez nas omawianej Pisarek zajmuje się tylko fazą trzecią, podkreślając,<br />

że interesuje go ta faza roboty dziennikarskiej, która decyduje<br />

o tym, czy trud włożony w zdobywanie, porządkowanie i przemyślenie nie<br />

pójdzie na marne. Z naciskiem zaznacza się przy tym, że „właśnie wskutek<br />

złego napisania wysiłek włożony w gromadzenie i opracowanie informacji<br />

może się zmarnować." Zapamiętajmy to zdanie, bo przyda się nam ono na<br />

końcu naszych krytycznych rozważań.


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 93<br />

Walery Pisarek w tej drugiej i ważniejszej chyba części dotyka spraw<br />

z pozoru tylko dotyczących warsztatu ogólnikowo pojętego. Wydaje mi się, że<br />

ten świetny językoznawca i swego czasu praktyk dziennikarski przeszedł<br />

granice określeń normatywnych, gramatycznych, stylistycznych prawideł. Już<br />

sam zestaw tytułów mówi o tym wyraźnie: Zanim zaczniesz pisać, ...Żeby nas<br />

czytano, ...Żeby nas rozumiano, ...Żeby był poprawny, ...Żeby przekonać.<br />

Wszystko to, coi odnosi się w tym do pracy dziennikarza, zahacza o sprawę<br />

predyspozycji psychicznej dziennikarza, który musi (albo i nie musi) poddać<br />

się sugestiom autora. Jest to bardzo problematyczna strona poleceń i rad Waleregoi<br />

Pisarka, Nie znaczy to oczywiście, że nie ma on racji. On w tym momencie,<br />

kiedy nam radzi zastosowanie zasad Arystotelesa przy retorycznej<br />

argumentacji przez stopniowanie owych argumentów od najsłabszego do silniejszego<br />

— ma rację, odnoszącą się głównie do dużej części przypadków roboty<br />

dziennikarskiej. Ale nie do wszystkich przypadków. Można bowiem argumentować<br />

od najsilniejszych zaczynając przykładów, kończąc na słabszych.<br />

Dzieje się tak zazwyczaj wtedy, gdy mamy pewność, że już ten jeden najsilniejszy<br />

argument wy sitar czy, a mniej silne w wymowie będą tylko ozdabiały<br />

rację zasadniczą. Ale w tym momencie zaczyna się już robota nie gramatyka,<br />

stylisty — stosującego i radzącego- stosować te czy inne zasady, ale robota<br />

psychologa. Dal'ej już pójść nie moiżna; Pisarek może i musi w raz podjętej<br />

pracy napisać:<br />

„Stopień trudności języka artykułu musi odpowiadać poziomowi czytelników,<br />

dla których go piszemy."<br />

W porządku, ale skąd mamy czerpać tę świadomość, dla jakiego czytelnika<br />

piszemy Tu już nam nie pomoże Pisarek — gramatyk, językoznawca. Tu, aby<br />

zastosować nieco żartobliwą argumentację, której sam autor zresztą nie unika,<br />

oczekujemy pomocy od Pisarka — dyrektora Ośrodka Badań Prasoznawczych,<br />

który rozpisze odpowiednie zadania dla swych socjologów, ekonomistów. Oni<br />

zbadają, dla jakiego kręgu kulturowego publikujemy swe artykuły. I wtedy,<br />

kiedy rady Walerego Pisarka dotyczą spraw gramatyki jesteśmy skłonni<br />

przyjąć jego informacje za nasze prawidła pisania. Ale tam, gdzie rozpoczyna<br />

się sprawa stylu, propozycje stosowania norm Walerego Pisarka mogą się<br />

jedynie odnosić z całą aprobatą do jednego sformułowania:<br />

„Prawidła gatunków dziennikarskich są ściśle funkcjonalne".<br />

Innymi słowy nie ma określonych norm tworzenia reportażu, publicystyki,<br />

informacji. One się tworzą w trakcie powstawania tekstów, często informacje<br />

tak a nie inaczej ułożone są swoistą publicystyką, o czym sam autor pisze<br />

zresztą. Informacja — oto podstawowe zadanie prasy. Ujmuje to rzeczowo<br />

autor:<br />

„Lepiej informować szablonowo, ale szybko, wyczerpująco i rzeczowo, niż<br />

nie informować w ogóle lub co gorsza dezinformować."<br />

Ba! przecież informacja tzw. szablonowa w określonych sytuacjach staje<br />

się ewenementem. Przykład bardzo prosty: komunikat o zmianie na stanowisku<br />

I sekretarza КС PZPR podany w grudniu 1970 roku przez prasę, radio<br />

i telewizję nie wybiegał w normach językowych poza szablony informacji.<br />

A jednak stał się pewnego rodzaju przełomem również w ... stylu poszszególnych,<br />

dalszych informacji. Informacje te, następujące po sobie, zawierały<br />

szereg formuł potocznych, a przecież polityka uczyniła z nich wydarzenie.<br />

Tak to właśnie gramatyka i stylistyka łączy się z polityką. I trudno tutaj<br />

znaleźć odpowiednie normy. Stara się to czynić Walery Pisarek; normy są


94 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

dla autora tylko pewnym sygnałem psychicznym. Dobrze, że nasz twórca nie<br />

układa rejestru rygorów, bo przecież musiałby on być straszny dla tych,<br />

którzy pracują w pośpiechu, pod ciśnieniem wydarzeń raz wielkich, raz małych.<br />

Przytacza zresztą autor jeden przykład „z życia", kiedy pisze o pewnym<br />

dziennikarzu lubiącym „mocne" słowa. Otóż ten dziennikarz jeśli mówi idąc<br />

ulicą, że taki owaki dozorca się leni (wyrażone jest to innym słowem) i potem<br />

piszący na ten temat uładzoną, schematyczną notatkę interwencyjną — jest<br />

i w jednym i w drugim wypadku sobą. Dlaczego piszę o tym Dlatego, że<br />

Pisarek przytaczając ten przykład mówi, że nie wie, kiedy ten dziennikarz<br />

jest sobą. Dotyka spraw psychologii twórczej i zapomina, że język mówiony<br />

i język pisany jest różny. Na zasadzie zaś informacji trzeba podkreślić, że to<br />

co w prasie drukowanej, pisanej jest normą, w wypowiedzi radiowej, telewizyjnej<br />

jest często nie do przyjęcia. Dlatego też zwalczamy w prasie pisanej<br />

tzw. kolokwializmy. Uwagi Pisarka nie mogą być w całości zastosowane w radiu<br />

i telewizji. Dziennikarstwo profesora Zina, jego anegdociarski styl, a właściwie<br />

antystyl, są urocze w odczuciu telewidzów i telesłuchaczy, a nieznośne<br />

z punktu widzenia gramatyki.<br />

Sam Pisarek powiedział, że wysiłek przy zbieraniu i przemyśleniu materiału<br />

może się zmarnować przy pisaniu. Zgoda. Ale jest to już rozważanie<br />

z pogranicza językoznawstwa i psychologii. Trzeba więc namówić Pisarka do<br />

podjęcia trudu stworzenia takiego podręcznika przy współpracy psychologa<br />

i socjologa.<br />

Jest jeszcze jeden powód •— dla którego „Retoryka dziennikarska" stanowi<br />

bardzo ważne wydarzenie. Otóż ta książka uprzytamnia, że nasz program<br />

nauczania dziennikarzy jest ciągle niepełny i właściwie obywano się dotychczas<br />

bez książki najważniejszej — bez podręcznika propozycji pisarskich.<br />

„Retoryka" musi więc zwrócić uwagę na niedostatki w programie kształcenia,<br />

bo nawet najlepsza informacja ekonomiczna zebrana przez magistra ekonomii<br />

może się stać pod piórem tegoż magistra-dziennikarza zwykłym śmieciem.<br />

Przed czym ostrzega nas Walery Pisarek.


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 95<br />

FAKTOGRAFIA<br />

PRASY GALICYJSKIEJ<br />

Jerzy Myśliński: STUDIA NAD<br />

POLSKĄ PRASĄ SPOŁECZNO-<br />

-POLITYCZNĄ W ZACHODNIEJ<br />

GALICJI 1905—1914. Materiały<br />

i studia do historii prasy i czasopiśmiennictwa<br />

polskiego, zeszyt 16.<br />

Państwowe Wydawnictwo Naukowe,<br />

Warszawa 1970. S. 491.<br />

Autora interesował głównie mechanizm<br />

oddziaływania całości prasy wydawanej<br />

na terytorium zachodniej<br />

Galicji na określonego czytelnika.<br />

Pracę traktował jako fragment kompleksowych<br />

badań nad całokształtem<br />

dziejów prasy polskiej i zakresem jej<br />

oddziaływania na opinię publiczną,<br />

nie tylko pod kątem wpływów politycznych.<br />

Tytuł pracy raczej zawęża<br />

jej tematykę, którą Autor objął znacznie<br />

szerzej. Pomijając treść bieżącą,<br />

przedstawiał wygląd i zawartość opisywanych<br />

gazet, posiłkując się statystyczną<br />

metodą obliczania zawartości<br />

wybranych numerów.<br />

Rozdział pierwszy zaczyna od ogólrnego<br />

wglądu w problematykę prasy<br />

zachodniogalicyjskiej, z objaśnieniem<br />

prawnych warunków jej egzystencji,<br />

próbą periadyzacji w całym okresie<br />

autonomii, wyszczególnieniem wysokości<br />

nakładów, określeniem miejsca<br />

i roli oraz statystyką prasy przed<br />

1900 r.<br />

Rozdział drugi wypełnia przegląd<br />

dzienników krakowskich ukazujących<br />

się w latach 1905—1914, w chronologicznym<br />

porządku ich starszeństwa.<br />

Rozdział trzeci charakteryzuje czasopisma<br />

miejscowe w szerokim wachlarzu<br />

od magazynów ilustrowanych,<br />

poprzez gazety poniedziałkowe, czasopisma<br />

humorystyczno-satyryczne, pisma<br />

polityczne dla wsi i mieszczańskie,<br />

pisma socjalistyczne i klerykal-<br />


96 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

zwolić prasa sensacyjno-brukowa typu<br />

IKC po kilku latach istnienia.<br />

W zakończeniu mowa o pierwszych<br />

próbach organizowania środowiska<br />

dziennikarskiego w Krakowie i Lwowie,<br />

O' jego poziomie umysłowym,<br />

o organizacji pracy redakcyjnej,<br />

o różnicach pod tym względem z pozostałymi<br />

dwoma zaborami i o znaczeniu<br />

omówionej prasy w życiu<br />

ogólnonarodowym. Książka zaopatrzona<br />

jest w streszczenie rosyjskie<br />

i niemieckie oraz trzy indeksy: osób,<br />

miejscowości i cytowanych czasopism.<br />

Zawiera 15 tabel statystycznych.<br />

Wierzyć się nie chce, że od 1906 г.,<br />

tj. od próby omówienia dziennikarstwa,<br />

krakowskiego (do 1848 r.) przez<br />

Klemensa Bąkowskiego w t. VIII<br />

Rocznika Krakowskiego, nie znalazł<br />

on kontynuatora. Z osiemdziesięciu<br />

lat, dzielących Wiosnę Ludów od rozpadnięcia<br />

Austro-Węgier, wybrał<br />

obecnie J. Myśliński całkiem dowolnie<br />

ostatnie dziesięciolecie przed<br />

pierwszą wojną światową do szczegółowego<br />

opracowania. A przecież okres<br />

ten nie stanowi cezury w dziejach<br />

prasy galicyjskiej. Bez porównania<br />

ważniejsze, może nawet przełomowe<br />

było dziesięciolecie 1894—1904, pamiętne<br />

zniesieniem kaucji na tygodniki<br />

i dzienniki oraz stempla dziennikarskiego,<br />

co 1 dopiero umożliwiło rozwój<br />

prasy, jej kolportaż, zwiększenie<br />

nakładów, wskutek czego powstało<br />

Słowo Polskie i Naprzód przekształcił<br />

się w dziennik, zjawiło się Życie krakowskie,<br />

wydano pierwsze brukowce.<br />

„Studia nad polską prasą społeczno-polityczną<br />

w zachodniej Galicji<br />

1905—1914" są klasycznym przykładem<br />

mikrofaktografii. Autor z mrówczą<br />

skrzętnością kronikarza zgromadził<br />

ogromny materiał dla historyka<br />

prasy, a po części także socjologa tejże.<br />

Książka jest bardzo sumiennym,<br />

obiektywnym i wszechstronnym informatorem<br />

dla bibliografów i prasoznawców,<br />

szukających zewnętrznych,<br />

formalnych danych opisowych o czasopiśmiennictwie<br />

danego regionu geograficznego.<br />

Zastrzeżenia budzi jednak samo<br />

określenie regionu: Galicja zachodnia<br />

bowiem była nim raczej przed — niż<br />

po autonomii. Przemyśl, Jarosław,<br />

Sanok leżały stanowczo w sferze<br />

Lwowa, nie Krakowa, którego w ogóle<br />

z prasą nawet miast i miasteczek<br />

bliżej niego położonych nic właściwie<br />

nie łączyło. Oddziaływał raczej na<br />

północ i na zachód, Śląsk i Królestwo,<br />

nie na tzw. Galicję zachodnią<br />

która była partykularzem.<br />

Wzrost nakładów nie uzasadnia<br />

przypisywania rokowi 1905 jakiejś<br />

istotnej zmiany. Traktowanie opracowanego<br />

dziesięciolecia jako pewnego<br />

rodzaju wycinka próbnego z dziejów<br />

prasy galicyjskiej nie przekonuje. Dla<br />

Galicji donioślejszy jest rok 1907,<br />

pierwsze wybory powszechne, które<br />

Krakowowi przyniosły koniec rządów<br />

konserwatywnych w mieście. Ważny<br />

jest rok 1911, ostatnie wybory do parlamentu<br />

i do rady miejskiej. Ważny<br />

jest rok 1913, obalenie namiestnika<br />

i ostatnie wybory do sejmu krajowego.<br />

Ustosunkowanie prasy do tych<br />

wydarzeń, ich odbicie w niej, przesunięcie<br />

sił politycznych w mieście ku<br />

centrum demokratycznemu, rozszerzenie<br />

granic Krakowa za prezydentury<br />

J. Lea, wpływ tego na prasę i czytelnictwo<br />

— oto problematyka dla historyka<br />

prasy.<br />

Analizą treści poszczególnych pism,<br />

ich kierunkiem politycznym, udziałem<br />

w ścieraniu opinii nie zajmuje się Autor<br />

z założenia. Wszystko umieszczono<br />

tu na jednej płaszczyźnie, bez selekcji,<br />

bez oddzielenia rzeczy ważnych<br />

od nieważnych. Stąd Czas na jednej<br />

linii z Nowinami oraz IKC, stąd Przegląd<br />

Polski i Krytyka w jednej szufladce<br />

z zapomnianymi efemerydami<br />

literackimi, a o- prasie klerykalnej<br />

więcej nawet szczegółów, niż o socjalistycznej.<br />

Rezultatem jest przeładowanie<br />

treści drobiazgami, brak perspektywy,<br />

egalitaryzacja przedmiotu<br />

wywołująca zatarcie linii przewodniej.<br />

Wytknąć także trzeba szereg pomyłek<br />

i błędów. Spisu prasy krakowskiej<br />

przed 1914 r. nie trzeba szukać<br />

w Wiedniu czy Berlinie (s. 12), skoro<br />

przynosił go Kalendarz Czecha.<br />

Egzemplarz obowiązkowy miała Biblioteka<br />

Jagiellońska jedynie z Galicji<br />

zachodniej, i to teoretycznie (22).<br />

Żartem jest chyba nazwanie Wieku<br />

Nowego odpowiednikiem Nowej Reformy<br />

(33). Prawda założona została<br />

w 1895, nie 1903 r. (35). „Olbrzymie<br />

nakłady" Latarni miały analogię w jezuickich<br />

Glosach Katolickich (35).<br />

Wśród gazet lwowskich pominięto socjalistyczny<br />

Głos (39). Nowa Reforma<br />

nie tylko nie była najbardziej ustabilizowana,<br />

lecz w pierwszych 10 latach<br />

deficytowa (59). Jej wydawca<br />

Doboszyński nie w 1912, ale w 1911<br />

skompromitowany przepadł w wyborach<br />

do- parlamentu na rzecz socjali-


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 97<br />

sty (61). Konopiński był naczelnym<br />

redaktorem od 1897, nie 1894 r. (62).<br />

Ilustrację Polską a nie Glos Narodu<br />

wydawał L. Szczepański (68). Oczywistą<br />

mistyfikacją jest skład redakcji<br />

Gazety Krakowskiej w 1913 r. (112).<br />

Ilustracja Polska była pismem na poziomie<br />

Świata warszawskiego, podczas<br />

gdy Nowości Ilustrowane były<br />

sensacyjną szrnirą (122—3). Gazety poniedziałkowe<br />

przynależą do rozdziału<br />

o dziennikach (130—1). Gazeta Ludowa<br />

dokonała fuzji z Piastem (151).<br />

O Prawie Ludu należało mówić<br />

(s. 182 inn.) przy czasopismach socjalistycznych,<br />

a nie osobno (151—7). Tygodnik<br />

Grossa to organ secesji ze<br />

Stronnictwa Demokratycznego i przeciw<br />

niemu, a nie przeciw ND (176).<br />

Czemu nie odsłonić pseudonimu M.<br />

Turzymy: Wiśniewska (206). Ludu Katolickiego,<br />

który istniał 20 lat i miewał<br />

kilkadziesiąt tysięcy nakładu, nie<br />

można zaliczać do efemeryd (223). Faktycznym<br />

redaktorem Przeglądu Polskiego<br />

był prof. Mycielski, a pomagały<br />

mu: Anna Lisicka i T. Potocka (300).<br />

Główna ankieta Przeglądu Powszechnego<br />

została rozpisana w 1906 r. i wydana<br />

osobno, zaś aknietę o pornografii<br />

urządził kto inny we Lwowie (307).<br />

Czemu ani słowa o faktycznym<br />

redaktorze Świata Słowiańskiego<br />

i współzałożycielu, F. Konecznym<br />

(324) Nie Jan, lecz Stanisław Lam<br />

redagował Życie Polskie (341). Przy<br />

badaniach czytelnictwa nie uwzględniono<br />

wyników powszechnego spisu<br />

ludności z 1910 r. Czemu wśród pism<br />

ludowych pominięto najstarsze i tak<br />

wpływowe w zachodniej Galicji:<br />

Wieńca-Pszczółkę <br />

OKUPACYJNE<br />

WSPOMNIENIA<br />

DZIENNIKARZY<br />

Czesław<br />

Lechicki<br />

WSPOMNIENIA DZIENNIKARZY<br />

Z OKRESU OKUPACJI HITLE­<br />

ROWSKIEJ. Pracownia Historii<br />

Czasopiśmiennictwa Polskiego XIX<br />

i XX w. Polskiej Akademii Nauk,<br />

Warszawa 1970. S. 255.<br />

Jak zwykle bywa przy utworach tego<br />

gatunku — a jest to zbiór osobistych<br />

wspomnień 14 autorów — posiadają<br />

one nierówną wartość tak pod względem<br />

treści, jak i formy. Trzeba jednak<br />

pamiętać przy ich ocenie, że<br />

wspomnienia to specjalny gatunek literacki<br />

i że chodzi — zwłaszcza w tym<br />

przypadku — przede wszystkim,<br />

a może nawet wyłącznie o ich treść.<br />

Treść tych wspomnień, odtwarzających<br />

fakty i wydarzenia, których<br />

uczestnikami lub bezpośrednimi<br />

świadkami byli autorzy, spełniać będzie<br />

rolę pożytecznych przyczynków<br />

do możliwie pełnej historii okupacji<br />

hitlerowskiej w Polsce.<br />

Z tego punktu widzenia do najciekawszych<br />

materiałów należą wspomnienia<br />

Henryka Dzendzla: Powstańczy<br />

dziennik ludowy, Marii G a-<br />

d o m s к i e j : Grupa „Kobiecy Oddział<br />

Armii Krajowej", Bohdana G ę-<br />

barskiego: Akcja bez nazwy, Witolda<br />

Giełżyńskiego: Dziennikarski<br />

ruch oporu, Tadeusza Kraszewskiego:<br />

Szkolenie dziennikarzy<br />

w konspiracji, Klemensa M a-<br />

lickiego: Na wołyńskich szlakach<br />

i Krystyny Wigury-Kobyłeckiej:<br />

Jak redagowaliśmy gazetę<br />

podziemną. Moim zdaniem palmę<br />

pierwszeństwa należy oddać B. Gebar<br />

skiemu, który w swoim wspomnieniu<br />

zamieścił zupełnie nieznane informacje<br />

o działalności Serbołużyckiego<br />

Komitetu Narodowego w Polsce. Komitet<br />

wydawał mniej więcej co miesiąc<br />

pismo Sprawy Łużyckie i składał<br />

się — poza trzema Polakami —<br />

z autentycznych oficerów Wehrmachtu<br />

i autentycznych urzędników niemieckiej<br />

administracji okupacyjnej.<br />

M. in. Komitet sporządził i wysłał do<br />

Londynu dwa dokumenty, szeroko<br />

rozpowszechnione wśród Polaków<br />

w Anglii i USA. Były to „List do<br />

Churchilla" i „Odezwa do rządu polskiego<br />

w Londynie". Drugim ważnym<br />

dziełem, też na ogół nieznanym naszym<br />

historykom, było stworzenie<br />

przez Gębarskiego w 1943 r. Związku<br />

Niemców Pochodzenia Słowiańskiego<br />

(Verband der Deutschen Slavischer<br />

Abstammung) oraz jego centralnego<br />

organu Wendischer Bote, w którym<br />

Gębarski, ze względu na gruntowną<br />

znajomość języka niemieckiego, był<br />

autorem większości artykułów i naczelnym<br />

redaktorem. Kolportaż tego<br />

pisma kierowany był na teren meklemburski<br />

i hanowerski, Pomorze<br />

Zachodnie i Rugię oraz do austriackiej<br />

części Bawarii. Poza tym pewną<br />

liczbę egzemplarzy rozrzucano wśród<br />

oficerów i żołnierzy niemieckich na<br />

7 — Zeszyty Prasoznawcze


98 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTÏ<br />

terenie okupacji. Wspomnienia B. Gębarskiego<br />

obejmują również ciekawe<br />

przeżycia osobiste w związku z pracą<br />

w konspiracji i udziałem w szeregach<br />

powstańczych na Starym Mieście.<br />

Inną działalność (kierownictwo ruchu<br />

oporu wśród dziennikarzy<br />

w Warszawie, organizowanie dla nich<br />

pomocy materialnej i sposobów zarobkowania<br />

oraz przygotowywanie<br />

nowych kandydatów do pracy w zawodzie<br />

dziennikarskim na Tajnych<br />

Wyższych Kursach Dziennikarstwa)<br />

omawiają wspomnienia W. Giełżyńskiego<br />

i T. Kraszewskiego. Chciałbym<br />

poza tym odnotować fakt wydania<br />

w dniu 5IX1939 Gazety Wołyńskiej<br />

w Łucku, który — napisał<br />

w niej tegoż dnia red. Malicki — „stał<br />

się przejściową stolicą". Przebywał<br />

tam bowiem do 10IX premier Sławoj-<br />

Składkowski wraz z całym rządem<br />

oraz PAT z naczelnym dyrektorem<br />

M. Obarskiim. Gdy Łuck zaczęły<br />

nękać naloty niemieckich bombowców,<br />

autor skierował się najpierw do<br />

Sarn, a potem przedzierał się w stronę<br />

Warszawy, dokąd dotarł Wiosną<br />

1940 r. Jak wielu wówczas dziennikarzy,<br />

Malicki utrzymywał się z handlu,<br />

co dało mu okazję do nawiązywania<br />

znajomości z żołnierzami niemieckimi.<br />

Znajomości te przeszły<br />

z czasem w tak zażyłe stosunki, iż —<br />

z zachowaniem wszelkich ostrożności<br />

— zajął się kolportowaniem wśród<br />

nich dywersyjnej prasy w języku<br />

niemieckim, wydawanej w tym celu<br />

przez AK. Wspomnienia K. Malickiego<br />

kończą się na lipcu 1944 roku.<br />

W omawianej książce znalazło się<br />

także wspomnienie nie dziennikarza,<br />

lecz towarzysza sztuki drukarskiej,<br />

Michała Wojewódzkiego pt.<br />

Drukarnie powstańcze. Obejmuje ono<br />

okres od drugiej połowy lipca 1944 do<br />

końca powstania. Nie zabieram głosu<br />

na temat wspomnień z lipca i sierpnia,<br />

dotyczących drukarni położonych<br />

w części Warszawy na północ<br />

od Al. Jerozolimskich, gdyż mieszkałem<br />

wtedy na Koszykowej 51. Muszę<br />

natomiast sprostować informacje<br />

M. Wojewódzkiego, zamieszczone na<br />

stronach 232 i 233, dotyczące drukarni<br />

Niedolistka przy Koszykowej 33, oraz<br />

sposób, w jaki przedstawił „humorystyczny"<br />

i „zabawny" spór, który jakoby<br />

miał miejsce między nim (wtedy<br />

kierownikiem tej drukarni),<br />

a przedstawicielem „miejscowej gazetki<br />

powstańczej Barykada, wykonywanej<br />

w malutkiej drukarence w suterenie<br />

przy Koszykowej 33, własności<br />

p. Niedolistka".<br />

Jako członek redakcji dziennika<br />

Barykada, pisma codziennego III i II<br />

Rejonu AK, wychodzącego w drukarni<br />

p. Niedolistka od n-ru 4. z 15 VIII<br />

1944 do n-ru 51 z 1 X 1944 (ostatniego)<br />

stwierdzam, że:<br />

1. Drukarnia ta nie była „malutką<br />

drukarenką w suterenie" (określenie<br />

M. Wojewódzkiego), lecz sporą drukarnią<br />

na parterze, z dużym zapasem<br />

czcionek różnego kroju, miejscami<br />

pracy dla redaktorów, a w suterenie<br />

(wówczas gdy Barykada zaczęła<br />

się tam drukować) posiadała jeszcze<br />

duże zapasy papieru;<br />

2. Skoro mogły tam wtedy wychodzić<br />

równocześnie 4 pisma: Barykada,<br />

Biuletyn Informacyjny, Warszawa<br />

Walczy i Nowy Świat, to czy można<br />

sobie wyobrazić, aby „malutka drukarenką<br />

w suterenie" była w stanie<br />

złożyć (ręcznie) i zaopatrzyć w papier<br />

kilka wydawnictw, przy czym Barykada<br />

miała 2 wydania: ranne i popołudniowe;<br />

3. Autor pisze o jakimś anonimowym<br />

„przedstawicielu redakcji Barykady,<br />

który zrobił mu „okropną<br />

awanturę i oświadczył, że przede<br />

wszystkim musi być drukowane ich<br />

pismo". Dalej M. Wojewódzki oświadcza,<br />

że mógł oczywiście na własną<br />

rękę rozstrzygnąć ten humorystyczny<br />

spór, ale wolał na wszelki wypadek<br />

porozumieć się z szefem TWZW *)<br />

Jerzym Rutkowskim, Reakcja Rutkowskiego<br />

była twarda: „Dobrze,<br />

skontaktuję się z „Prezesem", 2 ) ale już<br />

teraz mogę powiedzieć, że jeśli zajdzie<br />

potrzeba, a trudności będą zbyt<br />

wielkie, trzeba brać pod uwagę nawet<br />

zawieszenie druku Barykady. Nie<br />

chciałem jednak podejmować tak<br />

drastycznych kroków, jednakże przedstawicielowi<br />

Barykady powiedziałem<br />

już tym razem zdecydowanie: —<br />

Chcecie nadal wydawać pismo To<br />

zastosujcie się do harmonogramu, który<br />

ustaliłem. Zrozumiał nareszcie sytuację<br />

i humorystyczny spór został<br />

zażegnany."<br />

Tak opisany „humorystyczny spór''<br />

należy zaliczyć do tych kategorii<br />

niebezpiecznych pomyłek, które popełniają<br />

autorzy wskutek zawodności<br />

pamięci. Naczelnym redaktorem Barykady<br />

z ramienia AK był płk Adam<br />

') Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze.<br />

*) „Prezes" — jeden z pseudonimów płk<br />

J. Rzepeckiego, szefa VI Oddz. AK.


7*<br />

RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 99<br />

Borkiewicz, 3 ) zastępca Inspektora<br />

Głównego WSOP w IV Oddziale AK.<br />

Tylko płk Borkiewicz załatwiał z drukarnią<br />

wszystkie sprawy administracyjne.<br />

Godzien z jego polecenia dostarczano<br />

z wojskowej kuchni kocioł<br />

z obiadem i chleb dla wszystkich pracowników<br />

redakcji i drukarni. 4 ) Nikt<br />

z redakcji nie wtrącał się do spraw<br />

administracyjnych, bo nie był do tego<br />

upoważniony przez płk Borkiewicza.<br />

A hierarchicznie płk Borkiewicz stał<br />

tak wysoko nad szefem TWZW Rutkowskim,<br />

że wprost nie można sobie<br />

wyobrazić, aby M. Wojewódzki<br />

ośmielił się w ten sposób (jak napisał)<br />

rozmawiać z płk Borkiewiczem<br />

i aby J. Rutkowski mógł „brać pod<br />

uwagę zawieszenie przez siebie<br />

druku organu AK" — jak twierdzi<br />

M. Wojewódzki.<br />

Po wskazaniu we wstępie do recenzowanej<br />

książki na zawodną pamięć,<br />

nieuchronnie stwarzającą niebezpieczeństwo<br />

pomyłek, często trudnych<br />

do weryfikacji na skutek braku<br />

innych przekazów pamiętnikarskich<br />

o tych samych sprawach, redakcja<br />

książki stwierdza, że „stąd nie tylko<br />

dla historyków jest oczywista konieczność<br />

konfrontacji opisywanych<br />

zagadnień z innymi źródłami". Otóż<br />

metryczka książki wykazuje, że oddano<br />

ją do składania w grudniu<br />

1969, a podpisano do druku w maju<br />

1970. Moje zaś wspomnienie o Barykadzie,<br />

zawierające ścisłe dane, oparte<br />

na osobistym udziale w redagowaniu<br />

pisma, na wspomnieniach płk<br />

Borkiewicza, na znajdującym się<br />

w Archiwum Zakładu Historii Partii<br />

komplecie Barykady, а ponadto<br />

zweryfikowane jeszcze w rozmowach<br />

z innymi b. członkami redakcji Barykady<br />

(Jerzym Gembickim, Bronisławem<br />

Zielińskim i in.), zostały przeze<br />

mnie wręczone redakcji Rocznika Historii<br />

Czasopiśmiennictwa Polskiego<br />

9 sierpnia 1969. Zatem redakcja<br />

„Wspomnień dziennikarzy" rozporządzała<br />

danymi co do Barykady na ok.<br />

4 miesiące przed oddaniem ich do<br />

składania. Gdyby więc redakcja<br />

„Wspomnień" skonfrontowała —<br />

w myśl założeń wstępu — opowieści<br />

*) Adam Borkiewicz: Powstanie Warszawskie<br />

1944. Wspomnienie. Wyd. PAX,<br />

Warszawa 1964.<br />


100 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

wiedzi na pytania o przyczyny istniejącego<br />

stanu rzeczy i określenie rzeczywistego'<br />

potencjału czytelniczego<br />

ogólnopolskiej prasy codziennej. Z tej<br />

inspiracji zrodziła się też myśl badań<br />

podjętych w końcu 1968 roku<br />

przez Pracownię Socjologiczną OBP,<br />

których szczegółowa problematyka<br />

objęła: zaspokajanie potrzeb informacyjnych<br />

przez różne środki masowego<br />

oddziaływania, a w szczególności<br />

przez codzienną prasę lokalną<br />

i centralną (badane tytuły centralne:<br />

Trybuna Ludu, Sztandar Młodych,<br />

Zycie Warszawy, Express Wieczorny,<br />

Kurier Polski, Słowo Powszechne,<br />

Głos Pracy, Dziennik Ludowy, Żołnierz<br />

Wolności), zagadnienia związane<br />

z czytelnictwem Trybuny Ludu<br />

i Sztandaru Młodych oraz kwestie<br />

wynikające z istnienia rezerw czytelniczych<br />

gazet centralnych poza Warszawą<br />

i województwem warszawskim.<br />

Oprócz celu poznawczo-praktycznego><br />

zadaniem tych badań było również<br />

uzyskanie wniosków metodologicznych.<br />

Zmierzały one m. in. do<br />

sprawdzenia przydatności zastosowanej<br />

organizacji badań i oceny użyteczności<br />

przyjętej techniki samozwrotnej<br />

ankiety adresowej co do<br />

wartości uzyskanych wyników oraz<br />

kosztu badań. Doświadczenia takie<br />

mogą być bowiem przydatne dla<br />

wielu prac o szerokim zasięgu terytorialnym.<br />

Badania objęły ze względów technicznych<br />

tylko 6 województw: białostockie,<br />

katowickie, poznańskie, rzeszowskie,<br />

szczecińskie i wrocławskie.<br />

Województwa te nie stanowią wprawdzie<br />

pełnej reprezentacji Polski (w<br />

związku z czym określone zagadnienia<br />

czytelnictwa prasy codziennej<br />

analizowano w każdym z nich oddzielnie,<br />

niemniej jednak wnioski<br />

uzyskane z przeprowadzonych w nich<br />

badań w pewien sposób charakteryzują<br />

cały kraj. 1 )<br />

Ankietę pocztową rozesłano do<br />

29 tys. wylosowanych osób. Uzyskano<br />

łącznie 19 800 odpowiedzi, a więc<br />

68,3*%. Do opracowania zakwalifikowano<br />

17 061 ankiet, co stanowi 58,6°/o<br />

całej próby, a 63,l"Vo badanych, którzy<br />

faktycznie zamieszkiwali pod wylosowanymi<br />

adresami. Reakcja badanych<br />

na ankietę przerosła najśmielsze<br />

oczekiwania, liczono bowiem tylko<br />

na około 40°/o zwrotów.<br />

nopolskich wyraża się w<br />

*) Oczywiście z wyłączeniem Warszawy<br />

i woj. warszawskiego.<br />

W ubiegłym roku, w Bibliotece<br />

Wiedzy o Prasie OBP, ukazała się pozycja<br />

książkowa pt. „Czytelnictwo<br />

prasy centralnej poza Warszawą", stanowiąca<br />

rozszerzony, bogato udokumentowany<br />

raport z omawianych badań.<br />

Pozycja ta składa się z następujących<br />

czterech zasadniczych rozdziałów:<br />

1) Prasa codzienna jako źródło informacji<br />

na tle innych środków<br />

masowego przekazu.<br />

2) Potrzeby czytelnicze mieszkańców<br />

województw.<br />

3) Czytelnictwo dzienników centralnych<br />

i lokalnych w badanych<br />

województwach.<br />

4) Potencjał czytelniczy dzienników<br />

centralnych oraz perspektywy<br />

rozwoju czytelnictwa prasy<br />

o zasięgu ogólnopolskim.<br />

Z licznych, bezpośrednio użytecznych<br />

praktyce stwierdzeń tej pracy,<br />

pozostańmy tu tylko przy trzech sprawach:<br />

charakterystyce czytelników<br />

gazet centralnych, przyczynach mniejszej<br />

popularności codziennej prasy<br />

o zasięgu ogólnopolskim w porównaniu<br />

z pismami lokalnymi oraz perspektywach<br />

dalszego rozwoju czytelnictwa<br />

dzienników centralnych.<br />

Oto co pisze Autor na temat pozawarszawskich<br />

odbiorców codziennej<br />

prasy centralnej: „Mimo, że gazety<br />

centralne docierają do wszystkich<br />

kategorii mieszkańców badanych regionów,<br />

wiele względów przemawia<br />

za tym, że można traktować je jako<br />

pisma, z których korzysta w pierwszym<br />

rzędzie elita czytelnicza, odczuwająca<br />

szersze, pogłębione, specyficzne<br />

potrzeby informacyjne. Oczywiście<br />

odnosi się to przede wszystkim do<br />

gazet o profilu poważniejszym, jak<br />

np. Trybuna Ludu, Zycie Warszawy,<br />

Sztandar Młodych. (...) Stąd też, mimo<br />

że dzienniki centralne cieszą się<br />

dużym prestiżem społecznym (Trybuna<br />

Ludu, Sztandar Młodych), zasięg<br />

czytelnictwa tych gazet jest wyraźnie<br />

mniejszy w porównaniu z prasą lokalną<br />

(...). Generalnie można stwierdzić,<br />

że dzienniki centralne uzupełniają<br />

(podkr. moje — M. B.) prasę<br />

lokalną, której czytelnictwo zdecydowanie<br />

dominuje wśród mieszkańców<br />

województw. Ta funkcja pism ogól­<br />

mniejszej<br />

częstotliwości korzystania z nich,<br />

współwystępowaniu z czytelnictwem


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 101<br />

gazet wojewódzkich, sięganiu po nie<br />

zwłaszcza wtedy, gdy dzieje się coś<br />

ważnego w kraju lub na świecie.<br />

• Zdaniem H. Siwka najważniejsze<br />

czynniki warunkujące mniejszą popularność<br />

prasy centralnej w zestawieniu<br />

z pismami lokalnymi, to w kolejności<br />

:<br />

— stosunkowo niewielkie potrzeby<br />

czytelnicze przeciętnego odbiorcy<br />

prasy w województwach,<br />

— konkurencyjna rola innych kanałów<br />

przekazu informacji,<br />

— brak szerszych zainteresowań<br />

życiem politycznym wśród części<br />

czytelników,<br />

— zorientowanie większości pism<br />

centralnych na dość wyraźnie<br />

określonych odbiorców, stanowiących<br />

w strukturze ludności<br />

województw mniejszość,<br />

— pewne stereotypy zachowań<br />

czytelniczych, wyrażające się<br />

m. in. w przyzwyczajeniu do<br />

korzystania głównie z prasy lokalnej,<br />

— dezaktualizacja informacji, 2 )<br />

zbyt późne dostarczanie gazet,<br />

zbyt małe ilości rozprowadzanych<br />

egzemplarzy niektórych<br />

pism.<br />

Wyniki badań równocześnie dowodzą<br />

jednak, że istnieją nader liczne<br />

przesłanki rozwoju czytelnictwa prasy<br />

centralnej — i to bez zmiany zasadniczego<br />

profilu poszczególnych tytułów.<br />

Wymieńmy najważniejsze<br />

z tych przesłanek. Będą to więc —<br />

stwierdzone w badaniach — potrzeby<br />

czytelnicze w zakresie miarodajnego 1 ,<br />

obszernego komentarza i w zakresie<br />

ponadregionalnych wiadomości społecznych,<br />

gospodarczych i kulturalnych.<br />

W miarę rozwoju tych potrzeb<br />

czytelniczych (a rozwój ten jest sprawą<br />

pewną, choćby ze względu na<br />

wzrost przeciętnego poziomu wykształcenia<br />

czytelników, wzrost szeregów<br />

partii i organizacji młodzieżowych,<br />

zmiany w strukturze zawodowej<br />

i w proporcjach ludności miast<br />

i wsi itd.) — winno również wzrastać<br />

zainteresowanie pismami o zasięgu<br />

ogólnopolskim.<br />

Opierając się na niektórych z tych<br />

przesłanek (wzrost liczby ludności<br />

*) Wbrew pierwotnym przypuszczeniom<br />

czynnik ten wcale nie odgrywa pierwszoplanowej<br />

roli.<br />

i poziomu wykształcenia) Autor przeprowadza<br />

interesującą próbę prognozy<br />

rozwoju stałego' czytelnictwa poszczególnych<br />

badanych tytułów w<br />

nadchodzącym pięcioleciu, w zestawień/v<br />

ze stanem z roku 1968.<br />

Ch;iraktery styczne, że wyprowadzone<br />

przez H. Siwka wskaźniki wzrostu<br />

są na ogół niższe od tych, które<br />

wynikałyby z ekstrapolacji trendów<br />

faktycznie ostatnio występujących<br />

w nakładach prasy centralnej. Świadczy<br />

to o sile innych czynników sprzyjających<br />

rozwojowi czytelnictwa gazet<br />

ogólnopolskich, czynników nie<br />

branych pod uwagę przy konstruowaniu<br />

ilościowej prognozy.<br />

Charakterystyczne jest też, że nawet<br />

tak skonstruowana prognoza<br />

przewiduje nieco szybszy w przyszłości<br />

przyrost ilości stałych odbiorców<br />

pism centralnych niż odbiorców prasy<br />

lokalnej. Wydaje się, że pod tym<br />

względem można Autorowi przyznać<br />

rację; tego' typu tendencja winna się<br />

coraz wyraźniej zarysowywać, choć<br />

może nie w tak niedalekiej perspektywie,<br />

jak to przewiduje H. Siwek.<br />

Istotne znaczenie posiadają także<br />

wnioski metodologiczne, a zwłaszcza<br />

stwierdzenie wysokiej przydatności<br />

techniki pocztowej ankiety samozwrotnej<br />

dla tego typu badań (nieznaczne<br />

tylko obniżenie reprezentatywności<br />

wyników w zestawieniu<br />

z innymi, o wiele kosztowniejszymi<br />

technikami) 3 ) oraz eksperymentalne,<br />

ilościowe określenie rzeczywistego<br />

znaczenia deklaracji badanych na temat<br />

czytelnictwa. Zdaniem Autora<br />

deklaracje te nigdy (tzn. również<br />

w przypadku wywiadów) nie są<br />

stwierdzeniem rzeczywistego stanu<br />

rzeczy, natomiast w swej masie —<br />

jeżeli nie są dodatkowo zniekształcone<br />

przez inne czynniki — »dają<br />

orientację w zasadniczych proporcjach<br />

oraz pozwalają ustalić pewne<br />

zależności". Warto dodać, że wyniki<br />

badań H. Siwka (choć na ten temat<br />

w omawianej książce brak informacji)<br />

stanowią wstępny krok wiodący<br />

do ustalenia zestawu ilościowych<br />

przeliczników służących pośredniemu<br />

określaniu — w oparciu o owe, zawyżane<br />

na ogół, deklaracje — faktycznego<br />

czytelniczego stanu rzeczy.<br />

W tym też zakresie mają na naszym<br />

gruncie znaczenie pionierskie.<br />

Marek<br />

Burczyk<br />

3 ) Por. na ten temat artykuł H. Siwka,<br />

otwierający niniejszy numer (Red.).


102 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

I LENINOWSKA i<br />

[TEORIA PRASY 1<br />

A. F. Bierieżnoj: LENIN-<br />

SKIJE PRINCIPY SOWIETSKOJ<br />

PIECZATI. Lenizdat, Leningrad<br />

1970. S. 140.<br />

W książeczce A. Bierieżnoja naświetlono<br />

gruntownie zagadnienie zasad,<br />

funkcji i cech prasy stworzonej przez<br />

Lenina i prasy współczesnej, a także<br />

cech, jakie powinni posiadać dziennikarze<br />

radzieccy.<br />

We wstępie autor stwierdza, że Lenin<br />

wypracował i umocnił we własnej<br />

praktyce dziennikarskiej zasady<br />

i cechy zupełnie nowej prasy, gruntownie<br />

różniącej się zarówno od prasy<br />

burżuazyjnej, jak i prasy innych,<br />

niemarksistowskich partii, oraz przekształcił<br />

prasę w najsilniejszy oręż<br />

walki z absolutyzmem i kapitalizmem<br />

i w niezwykle ważny środek zarządzania<br />

państwem radzieckim. Dalej<br />

Bierieżnoj przypomina, że dzięki temu,<br />

iż gazeta rozchodzi się wśród mas<br />

czytelniczych, przekształcając się<br />

w ten sposób w potężny środek wpływu<br />

na kolektyw, dziennikarz — jako<br />

główny jej twórca — może występować<br />

nie tylko jako autor i krzewiciel<br />

określonych idei i poglądów, lecz<br />

również jako organizator-praktyk.<br />

Opierając się na teorii i praktycznych<br />

osiągnięciach Marksa i Engelsa, Lenin<br />

po nowemu je wykorzystał; będąc<br />

zaś głębokim teoretykiem i wielkim<br />

praktykiem-dziennikarzem, stworzył<br />

rzeczywiście prasę nowego typu.<br />

Formułując zasady prasy leninowskiej,<br />

Bierieżnoj określił — jako podstawowe<br />

— jej ideowość, partyjność,<br />

prawdziwość i demokratyzm. Wysuwając<br />

na pierwszy plan ideowy<br />

kierunek wydawnictwa prasowego,<br />

Lenin uważał za niewzruszony fundament<br />

tworzonej przez siebie prasy<br />

nowe idee, wyrażające najbardziej<br />

utajone pragnienia i nadzieje mas<br />

pracujących. W programowym numerze<br />

Iskry wyraził on swą teorię słowem<br />

„marksizm". Na szpaltach redagowanych<br />

przez siebie organów prasowych<br />

Lenin wyjaśniał teoretyczne<br />

tezy marksizmu, ucząc partię i masy<br />

pracujące, że publicyści mogą prawidłowo<br />

przedstawiać charakter i kierunek<br />

wydarzeń tylko z pozycji<br />

postępowej i rewolucyjnej.<br />

Najwięcej uwagi poświęcił Bierieżnoj<br />

problemowi partyjności, jako<br />

że zasada partyjności związana<br />

jest nierozerwalnie z zagadnieniami<br />

prawdziwej i fałszywej wolności<br />

w twórczości, z rolą i miejscem prasy<br />

w życiu społeczeństwa i współdziałaniem<br />

jej z partią i narodem. Jak pisał<br />

Lenin, materializm z istoty swej<br />

posiada charakter partyjny, gdyż wyraża<br />

poglądy i dążenia określonych<br />

klas. Jeśli zaś idee staną się natchnieniem<br />

partyjności i jej treścią, to partyjność<br />

utoruje dla tych idei drogę<br />

do mas i zapewni ich realizację. Pod<br />

Leninowskim pojmowaniem partyjności<br />

należy rozumieć nie tylko obronę<br />

i rozpowszechnianie idei marksizmu,<br />

nie tylko polityczne wychowanie<br />

mas, lecz także nierozerwalny ich<br />

związek z partią. Na kilkunastu stronach<br />

książeczki Bierieżnoj dowodzi,<br />

że bezpartyjnej prasy w gruncie rzeczy<br />

nigdzie nie ma, gdyż ten czy inny<br />

organ prasowy w państwach kapitalistycznych<br />

broni w rzeczywistości<br />

interesów partii politycznych, organizacji<br />

gospodarczych, grup przemysłowych<br />

i handlowych, prasa radziecka<br />

zaś broni interesów mas pracujących.<br />

Toteż burżuazyjną bezpartyjność<br />

Bierieżnoj nazywa „zamaskowaną<br />

partyjnością burżuazji". Rozdział<br />

o> partyjności kończy Bierieżnoj<br />

przypomnieniem, że Lenin stworzył<br />

ściśle przemyślany system, odzwierciedlający<br />

strukturę samej partii<br />

i zbudowany na zasadach demokratycznego<br />

centralizmu: w centrum całej<br />

prasy znajduje się organ centralny,<br />

będący przewodnikiem linii partyjnej<br />

i organizatorem walki o wykonanie<br />

decyzji КС, a podobne stanowisko<br />

zajmują organy republikańskie<br />

w stosunku do krajowych i okręgowych.<br />

Jeśli chodzi o następną z kolei zasadę<br />

— prawdziwość, to Lenin<br />

uczył partię i dziennikarzy, że dla<br />

marksisty przesłankami jego polityki<br />

powinny być „tylko skrupulatnie<br />

i bezspornie stwierdzone fakty"<br />

i wzywał dziennikarzy, aby „najprościej,<br />

najdokładniej powtarzali prawdę,<br />

gdyż w tym jest nasza siła", zaś<br />

„błędy, niedokładną informację trzeba<br />

śmiało poprawiać, bo poprawiony<br />

błąd znika, a niepoprawiony staje się<br />

gnijącym wrzodem".<br />

I wreszcie czwarta zasada — ludowość<br />

i demokratyzm. „Co<br />

należy rozumieć pod pojęciem «ludowości»<br />

prasy" — zapytuje Bierieżnoj<br />

i odpowiada na to słowami Lenina:<br />

„Używając słowa naród, Marks nie


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 103<br />

zacierał tym słowem pojęcia klas,<br />

lecz jednoczył w nim określone elementy,<br />

zdolne do doprowadzenia rewolucji<br />

do końca." Od siebie zaś Lenin<br />

dodał, że „proletariat i chłopstwo<br />

stanowią główne części składowe narodu."<br />

Mówiąc natomiast o „ludowości"<br />

prasy, trzeba przede wszystkim<br />

mieć na uwadze jej treść i kierunek<br />

ideowy. Stąd też ludowość jest kardynalną<br />

zasadą prasy nowego typu.<br />

Marksistowskie rozwiązanie zagadnienia<br />

demokratyzacji prasy Lenin<br />

widział w tym, aby prowadzący swą<br />

walkę prasową proletariat wykorzystywał<br />

wystąpienia wszystkich dernokratyczynch<br />

elementów zarówno<br />

przeciwka absolutyzmowi, jak i dla<br />

obalenia burżuazji.<br />

Znane jest określenie tworzonej<br />

przez Lenina prasy jako „kolektywnego<br />

propagandzisty, agitatora i organizatora".<br />

Lenin uczył, iż celem propagandy<br />

jest nie tylko rozpowszechnianie<br />

wiedzy, poglądów, idei i teorii,<br />

lecz także ich wyjaśnianie, celem zaś<br />

agitacji — nie tylko' zachęcanie ludzi<br />

do aktywnej działalności, lecz pobudzanie<br />

ich do bardziej zdecydowanej<br />

walki. Pod organizatorską zaś<br />

funkcją Lenin rozumiał wpływ na<br />

czytelnika nie przy pomocy materiału<br />

literackiego, lecz bezpośredni praktyczny<br />

wpływ. A dalej mówił: „Żadnego<br />

rewolucyjnego budownictwa nie<br />

doprowadzi się do końca, jeżeli robotnicy<br />

masowo nie wejdą do prasy<br />

radzieckiej." I dlatego partia stale<br />

wskazywała na ogromne znaczenie<br />

ruchu robotniczych i wiejskich korespondentów<br />

i na każdym etapie budownictwa<br />

socjalistycznego wysuwała<br />

im do rozwiązywania konkretne<br />

i bardziej skomplikowane zadania<br />

charakteru organizacyjno-praktycznego.<br />

Przechodząc do określenia charakterystycznych<br />

cech prasy Leninowskiej,<br />

Bierieżnoj podkreślił — jako<br />

zasadnicze: 1) ścisły związek z życiem,<br />

2)) popularność, 3) masowość, 4) różnorodność<br />

treści i mistrzostwo formy,<br />

5) skuteczność. Lenin uczył, że oderwanie<br />

prasy od życia i jego potrzeb<br />

jest dla niej zgubą, śmiercią. Leninowskie<br />

zaś roizumienie popularności<br />

nie sprowadzało się do* zniżania się do<br />

poziomu mało rozwiniętych czytelników,<br />

gdyż — według jego wyrażenia<br />

— robotnicy nie potrzebują, by<br />

ich karmiono „kaszką manną". Poza<br />

tym Lenin zawsze twierdził, że tylko<br />

przy aktywnym: i masowym udziale<br />

robotników i chłopów prasa będzie<br />

w stanie całkowicie spełniać swe zadania.<br />

Konieczność odzwierciedlania<br />

w pełni życia, a także aktywnego<br />

wpływu na wszystkie jego przejawv,<br />

warunkuje różnorodność tematyki<br />

i treści gazety, zaś „głównym bohaterem<br />

— jak mówił — dla którego<br />

przeznaczone jest w prasie radzieckiej<br />

honorowe miejsce, jest człowiek<br />

pracy". Tworząc nowy typ prasy, Lenin<br />

nadawał wielkie znaczenie mistrzostwu<br />

języka, a także umiejętnemu<br />

wykorzystaniu drukarskich i ilustracyjnych<br />

środków wyrazu. Ucząc,<br />

że „słowo jest też czynem", Lenin<br />

podkreślał w swych wskazówkach<br />

o dyferencjacji prasy, że „niezbędne<br />

są dla jej skuteczności specjalne wydawnictwa<br />

dla każdej warstwy czytelników<br />

— robotników, chłopów,<br />

żołnierzy, inteligencji".<br />

Po definicji zasad, funkcji i cech<br />

prasy nowego typu, Bierieżnoj zrekapitulował<br />

myśli Lenina na ten temat<br />

w ogólnej formule: „Obowiązkowy<br />

kierunek działalności radzieckiego<br />

dziennikarza — to rzetelne i skrupulatne<br />

przestudiowanie i dokładne odtworzenie<br />

faktycznego materiału, z<br />

odrzuceniem domysłów i wymysłów,<br />

oszczerstw i kłamstw. Charakter prasy<br />

radzieckiej i cele, jakie jej przyświecają,<br />

wymagają, aby dziennikarz<br />

posiadał wszechstronną erudycję,<br />

umiał pisać oraz analizować fakty<br />

i zdarzenia".<br />

• Podkreśliwszy w rozdziale pt. „Na<br />

ostatnim etapie", że rok 1970 upływał<br />

pod znakiem 100-lecla urodzin<br />

wielkiego wodza rewolucji i twórcy<br />

państwa radzieckiego, autor konkluduje,<br />

że jednym z głównych zadań<br />

prasy radzieckiej współcześnie jest<br />

„rozpatrzenie wszystkich problemów<br />

— zarówno wielkich poczynań,<br />

jak i spraw codziennych — z pozycji<br />

leninizmu, leninowskich zasad i pojęć,<br />

osobistego' przykładu Lenina, oraz<br />

odtworzenie obrazu wodza „najbardziej<br />

ludzkiego ze wszystkich ludzi,<br />

jacy chodzili po ziemi" — jak się wyraził<br />

Majakowski. Sens działalności<br />

dziennikarzy radzieckich polega na<br />

walce o zwycięstwo komunizmu, a rękojmią<br />

zwycięstwa jest postępowanie<br />

zgodne z zasadami leninowskimi".<br />

W radzieckiej literaturze prasoznawcze<br />

j temat pracy A. Bierieżnoj a<br />

nie stanowi novum. Np. w 1960 r.<br />

w Moskwie wydana została praca<br />

A. S. Okorokowa pt. „Lenin — dziennikarz<br />

i redaktor". W liczącym 552


104 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

strony tomie autor zebrał listy, wypowiedzi<br />

i artykuły Lenina na temat<br />

zasad i metod pracy dziennikarskiej<br />

w prasie partyjnej. Również i prof.<br />

Bierieżnoj w autoreferacie pt. „Lenin<br />

— teoretyk, publicysta i organizator<br />

prasy nowego typu", wydanym<br />

jako druk w Moskwie w 1966 г., rozpatrzył<br />

zasady i metody Lenina jako<br />

twórcy prasy komunistycznej, choć<br />

ograniczył tamtą pracę do lat 1895—<br />

1914.<br />

Natomiast nowy jest sposób ujęcia<br />

przez A. Bierieżnoja omawianego tu<br />

tematu i powiązanie materiałów historycznych<br />

z aktualną sytuacją we<br />

współczesnej prasie ZSRR. Treść tej<br />

objętościowo niewielkiej pracy została<br />

nasycona skondensowanym materiałem,<br />

ułożonym w konsekwentnej<br />

kolejności, przy czym autor poddał<br />

w końcu broszury analizie pracę<br />

współczesnych dziennikarzy radzieckich,<br />

nie przemilczając pokutujących<br />

w niektórych organach prasowych<br />

tendencji, niezgodnych z zasadniczą<br />

linią leninizmu. W sumie praca prof.<br />

Bierieżnoja stanowi niezastąpione<br />

vademecum dla partyjnego dziennikarza<br />

radzieckiego.<br />

Stanisław<br />

SOCJOLOGICZNE i<br />

BADANIA W ZSRR I<br />

Garztecki<br />

WOPROSY TIEORII I PRAKTIKI<br />

MASSOWYCH SRIEDSTW PRO­<br />

PAGANDY. Wyp. 2. Izd. Mysi,<br />

Moskwa 1969. S. 466.<br />

Omawiana publikacja jest drugim tomem<br />

wydawnictwa (tom pierwszy został<br />

wydany w 1968 г.), które ma się<br />

ukazywać corocznie, przynosząc szereg<br />

artykułów z badań Akademii<br />

Nauk Społecznych przy КС KPZR<br />

nad rolą i funkcjonowaniem masowych<br />

środków propagandy, zarówno<br />

w ujęciu współczesnym jak historycznym.<br />

Do niniejszego zbioru wchodzą<br />

trzy cykle zagadnień: Leninowska<br />

spuścizna publicystyczna i współczesność,<br />

Publicystyka i socjologia oraz<br />

Publicystyka i walka ideologiczna na<br />

arenie międzynarodowej.<br />

W pierwszej części zamieszczono<br />

prace poświęcone myśli społecznej Lenina<br />

w związku z przypadającą w 1970<br />

roku setną rocznicą urodzin przywódcy<br />

rewolucji. M. S. Czeriepachow<br />

omawia publicystykę Lenina<br />

jako przykład badania społeczeństwa.<br />

A. J. S z ty ko w zamieścił artykuł:<br />

Niektóre zagadnienia skuteczności<br />

wystąpień prasowych (Propaganda<br />

postępowych doświadczeń i krytyka<br />

braków). D. S. Jemielianow<br />

zajmuje się prasą regionalną, która<br />

liczy w ZSRR ponad 3 tysiące tytułów,<br />

powyżej 15 min egzemplarzy nakładu<br />

i około 50 min czytelników.<br />

M. I. Mitiew w artykule „Internacjonalizm<br />

proletariacki i prasa klasy<br />

robotniczej" omawia rolę gazety<br />

Raboczyj Wiestnik w latach tworzenia<br />

państwa radzieckiego. N. Р. С а-<br />

niewa opublikowała studium: Budowanie<br />

państwa socjalistycznego<br />

i prasa (Z materiałów prasy bułgarskiej<br />

1944—1945).<br />

Ostatnia część zawiera artykuły,<br />

w których poddano analizie techniki<br />

antysocjalistycznej propagandy, ze<br />

szczególnym uwzględnieniem jej<br />

wpływu w krajach tzw. „trzeciego<br />

świata". W. L. Artiemow pisze<br />

o burżuazyjnych naukach społecznych<br />

w służbie propagandy antysocjalistycznej.<br />

W. N. M a t i a s z zatytułował<br />

swój artykuł: Antykomunistyczna<br />

propaganda USA w krajach<br />

rozwijających się — oręż ideologiczny<br />

neokołonializmu. G. S. Pi e-<br />

s к o- w opublikował studium „Burzu 7<br />

azyjna prasa Francji i młode pokolenie".<br />

A oto tytuły dalszych artykułów:<br />

L. F. Striżowski — „Antykomunizm<br />

w prasie NRF". I. W. К u-<br />

ryłow — „Niektóre cechy imperialistycznej<br />

propagandy USA w krajach<br />

rozwijających się". W. I. O r-<br />

łow — „Źródła imperialistycznej<br />

doktryny przerzucania mostów".<br />

M. A. D ż a ł a ł o w — „Informacja<br />

i opinia społeczna (krytyka burżuazyjnych<br />

teorii informacji)". Część<br />

trzecią zamyka artykuł O. D. В е r-<br />

dzeniszwili: Niektóre cechy imperialistycznej<br />

propagandy w republikach<br />

ZSRR.<br />

Środkowa część zbioru, poświęcona<br />

publicystyce i socjologii, zawiera<br />

ciekawe studia empiryczne nad środkami<br />

masowego komunikowania i ich<br />

odbiorcami. Oto tematy: W. S. Chi e-<br />

lemiendik — „Zagadnienia wzajemnego<br />

oddziaływania masowych<br />

środków propogandy (gazeta, radio<br />

i telewizja)". A. G. M i e n d i e 1 e-<br />

j e w — „Tygodnik w masowym nakładzie<br />

i jego czytelnik". A. W.


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 105<br />

Zwiagincew — „Doświadczenia<br />

z badań nad czytelnikiem wiejskim".<br />

W. A. Skiba — „Problem skuteczności<br />

masowego komunikowania<br />

w socjologii burżuazyjnej". T. I.<br />

Charłamowa — „Korespondent<br />

lokalny i gazeta".<br />

Zainteresowanie budzi szczególnie<br />

artykuł o wzajemnym oddziaływaniu<br />

trzech głównych masowych środków<br />

propagandy. Stanowisko teoretyczne<br />

autor poddaje sprawdzeniu w konkretnej<br />

akcji współdziałania między<br />

prasą, radiem i telewizją. Akcję tę<br />

potraktowano jako swego rodzaju<br />

eksperyment socjologiczny. Organizacyjne<br />

rozdzielenie masowych środków<br />

propagandy przesłania istotny fakt,<br />

że są one zarazem połączone ściśle ze<br />

sobą przez jedność funkcji politycznej,<br />

którą wypełniają, i przez wspólny<br />

obiekt oddziaływania — zbiorowość<br />

odbiorców („audytorium").<br />

Prasa, radio, telewizja, a także<br />

film dokumentalny tworzą całość —<br />

system, któremu jednocześnie przynależą<br />

takie właściwości, jak jawność,<br />

aktualność, analityczność, operatywność<br />

i oddziaływanie na emocje<br />

(s. 175). System spełnia funkcje:<br />

agitacyjną, propagandową i organizatorską,<br />

służąc formowaniu społecznej<br />

świadomości komunistycznej. Odzwierciedla<br />

obiektywną rzeczywistość.<br />

Wobec zbiorowości odbiorców<br />

masowe środki propagandy występują<br />

jako taki właśnie system, jako<br />

jedność. Wzajemne oddziaływanie<br />

prasy, radia i telewizji w systemie<br />

wpływa stymulująco na rozwój każdego<br />

z tych środków a tym samym<br />

na rozwój całości systemu (s. 176).<br />

Poszczególne środki nie tracą swojej<br />

autonomii we współdziałaniu z sobą.<br />

Zachowują ją jednakże nie jako specjalizację<br />

treści, lecz raczej jako specjalizację<br />

sposobu podawania treści<br />

odbiorcom. Środki masowe propagandy<br />

są zobowiązane poruszać wszystkie<br />

problemy i fakty. Ich treści nie<br />

mogą się więc różnić inaczej, jak<br />

tylko swoistą transformacją materiału<br />

przekazywanego odbiorcy. Koordynacja,<br />

wzajemne dopasowanie w systemie<br />

polega na tym, że każdy ze<br />

środków propagandy kreśli obraz<br />

obiektywnego świata swoimi barwami,<br />

i te same treści, fakty i zdarzenia<br />

przedstawione odbiorcy w radio, prasie<br />

czy telewizji dają rozmaity pokarm<br />

dla uczuć i umysłu (s. 182).<br />

W. S. Chielemiendik twierdzi, że<br />

teoria „śmierci gazety" lansowana<br />

szeroko na Zachodzie, jest fałszywa,<br />

przynajmniej w odniesieniu do krajów<br />

socjalistycznych, gdzie nie ma<br />

przeszkód we współpracy prasy z innymi<br />

środkami propagandy, gdyż masowe<br />

środki propagandy wolne są od<br />

destrukcyjnego wpływu wolnej konkurencji.<br />

Przechodząc do praktyki działania<br />

środków propagandy, autor stwierdza,<br />

że nie postępuje ona w zupełnej<br />

zgodzie z teorią. Mianowicie w przekazywaniu<br />

treści prasa nie wyzyskuje<br />

swego waloru w postaci zdolności<br />

do analizy, uogólnienia faktów, rzadko<br />

podejmuje rolę organizatorską<br />

w stosunku do opinii społecznej. Radio<br />

korzysta w niewielkim stopniu<br />

z właściwej mu operatywności i agitacyjno-inform<br />

acyjnego charakteru;<br />

telewizja — ze swej zdolności do oddziaływania<br />

emocjonalnego i bezpośredniości<br />

przekazu.<br />

Przeprowadzony w okręgu krymskim<br />

eksperyment dowiódł, jak różnorodność<br />

form oddziaływania przy<br />

wzajemnej współpracy wzmacnia<br />

wpływ masowych środków propagandy<br />

na życie społeczne. Celem eksperymentu<br />

było zorganizowanie współdziałania<br />

prasy, radia i telewizji w<br />

przypadku problemu, jaki dla mieszkańców<br />

regionu stwarzała organizacja<br />

zbiorowego żywienia w warunkach<br />

pięciodniowego tygodnia pracy.<br />

Rola wiodąca, organizatorska w tym<br />

eksperymencie, przypadła dziennikowi<br />

Krymskaja Prawda, z którym<br />

współdziałały lokalne stacje radia<br />

i tv. Wykorzystano^ przy tym informacyjno-agitacyjny<br />

charakter radia<br />

i emocjonalne oddziaływanie telewizji,<br />

oddającej efekt fizycznego uczestnictwa<br />

odbiorcy w przekazywanych<br />

zdarzeniach.<br />

Innym celem było' zmierzenie operatywności<br />

współpracujących środków,<br />

czyli zbadanie, jakie zmiany zaszły<br />

w życiu społecznym po wystąpieniach<br />

każdego z nich. W tym celu<br />

analizowano pocztę redakcyjną oraz<br />

wykonano badanie socjologiczne zbiorowości<br />

odbiorców.<br />

Krymski eksperyment potwierdził<br />

teorię, że współpraca masowych środków<br />

propagandy podwyższa efektywność<br />

systemu jako całości. Akcja rozbudziła<br />

także aktywność społeczeństwa<br />

i nadała jej pożądany kierunek.<br />

Wyraźnie wystąpiła przy tym wiodąca<br />

rola prasy.<br />

W zakończeniu artykułu sformułowano<br />

konkluzje, a między innymi


106 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

i tę, że w społeczeństwie socjalistycznym<br />

(w ZSRR — przypi. recenzenta)<br />

system masowych środków propagandy<br />

osiągnął takie stadium, w którym<br />

koordynacja między poszczególnymi<br />

środkami przeradza się łatwo<br />

we współpracę (s. 209). Inny wniosek<br />

stwierdza, że większe korzyści przynosi<br />

społeczeństwu połączona akcja<br />

prasy, radia i telewizji niż akcja prowadzona<br />

przez jeden tylko środek<br />

masowej propagandy. Współdziałanie<br />

pobudza tok procesów komunikowania,<br />

aktywizuje świadomość społeczną,<br />

utwierdza więź dziennikarstwa<br />

z masami (s. 210). Zaobserwowano,<br />

że w trakcie współpracy poszczególne<br />

środki wymieniają się na miejscu<br />

wiodącym, które zajmują kolejno,<br />

eksponując swoje specyficzne zdolności<br />

komunikowania: rolę organizatorską,<br />

informacyjno-organizacyjny charakter,<br />

oddziaływanie emocjonalne<br />

oraz — jak w przypadku radia i telewizji<br />

— masowość i bezpośredniość<br />

przekazu.<br />

Inny interesujący artykuł to „Tygodnik<br />

w masowym nakładzie i jego<br />

czytelnik". A. G. Miendielejew traktuje<br />

tygodniki jako swoisty rodzaj<br />

środka informacji. Badaniem objęto<br />

popularny w ZSRR tygodnik Niediela<br />

(Tydzień). Zaczął on wychodzić<br />

w roku 1959 w 200 tys. egzemplarzy<br />

i w roku 1968 osiągnął 2 min nakładu.<br />

Celem badań było określenie<br />

cech demograficzno-społecznych publiczności<br />

czytelniczej, stopnia popularności<br />

różnorodnych działów tygodnika<br />

wśród czytelników, granic zainteresowań<br />

czytelniczych wśród różnych<br />

kategorii czytelników oraz<br />

uchwycenie motywacji przy lekturze.<br />

Ponadto badanie miało przynieść charakterystykę<br />

tygodnika jako specyficznej<br />

formy publikacji prasowej<br />

i określić jego miejsce w systemie<br />

masowych środków propagandy.<br />

Założono, że lektura tygodnika w<br />

czasie odpoczynku po pracy winna<br />

sprzyjać temu odpoczynkowi, toteż<br />

badano, jak czytelnicy wyobrażają<br />

sobie „odpoczynek przy lekturze" i co<br />

właściwie rozumieją pod tym pojęciem.<br />

Postawiano pytanie o to, jakie<br />

możliwości ma badany tygodnik,<br />

aby pozostając środkiem odpoczynku<br />

— spełniał zarazem funkcję wychowawczą<br />

i propagandową.<br />

Bardzo interesującą procedurę zastosowano<br />

przy pobraniu próby reprezentującej<br />

czytelników pisma.<br />

Oparto się na założeniu, że struktura<br />

ogółu tzw. czytelników aktywnych<br />

nie odbiega od struktury kategorii<br />

czytelników pisujących do redakcji<br />

(s. 218). Wydrukowano więc w tygodniku<br />

ankietę, na którą odpowiedziało<br />

22 tys. osób. Liczebność respondentów<br />

poniekąd kompensowała niedostatek<br />

kontroli nad kryteriami selekcji<br />

reprezentacji aktywnych czytelników<br />

— co zresztą poddano dodatkowemu<br />

badaniu. Mianowicie wybrano<br />

z całości odpowiedzi te, które<br />

nadesłali mieszkańcy Taganrogu,<br />

miasta o 250 tys. ludności. Odnaleziono<br />

43 ankiety. Następnie ankieterzy<br />

z grupy badawczej sporządzili<br />

charakterystykę w kategoriach demograficzno-społecznych<br />

wszystkich,<br />

którzy kupowali tygodnik w Taganrogu.<br />

Przebadano 2800 osób. Stwierdzono<br />

podobieństwo struktury nabywców<br />

tygodnika w Taganrogu<br />

i respondentów ankiety z tego* miasta.<br />

Sprawdzono z kolei, czy ankiety<br />

nadesłane z Taganrogu mogą reprezentować<br />

ankiety nadesłane z miast<br />

o populacji w przedziale od 100 do<br />

499 tys. mieszkańców. I tym razem<br />

test wypadł pozytywnie. Stąd można<br />

ze znacznym prawdopodobieństwem<br />

przyjąć, że respondenci przedstawiają<br />

w dostatecznym stopniu aktywną<br />

publiczność czytelniczą tygodnika.<br />

Właśnie „publiczność aktywną", a nie<br />

cały krąg czytelników, bowiem autorzy<br />

badania nie mieli możności<br />

stwierdzić, do jakiego stopnia można<br />

ekstrapolować wyniki ankiety na całość<br />

czytelników tygodnika.<br />

W eksperymencie tym interesująca<br />

jest metoda określenia czytelnika<br />

aktywnego. Okazała się ona bardzo<br />

efektywna i dzięki temu ma praktyczne<br />

znaczenie.<br />

Badanie czytelników Niedieli przyniosło<br />

między innymi wyniki, które<br />

mogą zaciekawić jako punkt wyjścia<br />

do dalszych poszukiwań. Stwierdzono,<br />

że przynależność do różnych<br />

kategorii demograficzno-społecznych<br />

nie wpływa — poza nielicznymi wyjątkami<br />

— na zainteresowania czytelników<br />

tym czy innym działem tygodnika.<br />

Pozycje, które otrzymały wysoką<br />

lokatę u czytelników (ponad 90'%<br />

wyborów), cieszyły się jednakowym<br />

zainteresowaniem wśród różnych<br />

warstw społecznych (s, 229).<br />

Inny fakt rzuca ciekawe światło na<br />

powyższe ustalenie. Niediela jest kupowana<br />

pod wpływem jednego, dominującego<br />

motywu: pragnienia odpoczynku<br />

przy lekturze w dzień wol-


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 107<br />

ny od pracy, w momencie psychicznego<br />

i myślowego odprężenia. Zdaniem<br />

autora artykułu, identyczna motywacja<br />

co do lektury określonych<br />

działów zbliża i upodabnia inżyniera<br />

i naukowca, robotnika i studenta,<br />

nauczyciela i hutnika. Lektura pomaga<br />

im wszystkim wypoczywać (s, 231).<br />

Dla większości czytelników pismo<br />

jest rodzinną, niedzielną lekturą. Bardzo<br />

mały odsetek respondentów czytuje<br />

Niedielę samotnie. Wspólna lektura<br />

pisma jest zjawiskiem ciekawym<br />

ze względu na konsekwencje, jakie<br />

ma niewątpliwie dla percepcji treści<br />

tygodnika.<br />

„Zagadnienia teorii i praktyki masowych<br />

środków propagandy" to praca,<br />

która szczególnie w warstwie empirycznej<br />

przedstawionego materiału<br />

przynosi wiele nowych pomysłów<br />

metodologicznych i dostarcza wątku<br />

do konstruowania płodnych hipotez<br />

teoretycznych.<br />

Wojciech, Miścicki<br />

O SPOŁECZNYM<br />

KOMUNIKOWANIU<br />

Vaclav L a m s e r : KOMUNIK A-<br />

CE A SPOLECNOST. Academia,<br />

Praha 1969. S. 298.<br />

Nauka współczesna, chcąc rozpatrywać<br />

wielowarstwowość ludzkiego'<br />

działania, musi zająć się także oipisem<br />

społecznych procesów komunikowania.<br />

Stwierdzenie to, aczkolwiek oczywiste,<br />

stawia naukę o komunikowaniu<br />

w pewnej szczególnej pozycji.<br />

Nauka ta nie może być ani „krzykiem<br />

mody naukowej", ani też „najbardziej<br />

aktualnie zaawansowaną gałęzią wiedzy".<br />

Ma ona natomiast być jednym<br />

z elementów działalności naukowej,<br />

zmierzającej — wraz z wysiłkami innych<br />

nauk — do poznania rzeczywistości<br />

społecznej. Przyjmując taki<br />

punkt wyjścia, spójrzmy na książkę<br />

Vàclava Lamsera jako na jedną<br />

z prac, które stanowią „pchnięcie" tej<br />

wiedzy o społecznym komunikowaniu<br />

w kierunku lepszego poznania społeczeństwa.<br />

Punktem wyjścia jest dla Lamsera<br />

stwierdzenie, że nauka o społecznym<br />

komunikowaniu się nie jest<br />

osobną wiedzą, czy też jakąś<br />

jednorodną nauką (s. 5). W tym zakresie,<br />

w jakim pisze o niej Lamser,<br />

jest ona pewnym zbiorem zdań wchodzących<br />

do takich dziedzin wiedzy,<br />

jak: socjologia, psychologia, cybernetyka<br />

(wraz z teorią informacji),<br />

semiotyka (teoria znaku), lingwistyka,<br />

ekonomia polityczna, nauki polityczne,<br />

estetyka, historia (s. 6). Przyznaje<br />

też Lamser, że jego rozważania wchodzą<br />

w zakres pewnych działów tzw.<br />

nauk podstawowych, a więc np. analizy<br />

organizacji i zarządzania, rozważań<br />

nad propagandą itp. Co więc powoduje,<br />

że ta w sumie rozrzucona po<br />

wielu dyscyplinach wiedza stanowi<br />

przedmiot wspólnych analiz, że jest<br />

to', jak mówi Lamser: „Teorie spolecenské<br />

sociâl/ni komunikace" (s. 5).<br />

Odpowiedź na to pytanie znajdujemy<br />

w pierwszym rozdziale omawianej<br />

książki. Lamser pisze, że w jego<br />

rozumieniu owa wiedza o społecznym<br />

komunikowaniu jest wynikiem istnienia<br />

refleksji naukowej nad społecznymi<br />

aspektami komunikowania się<br />

ludzi między sobą. Dokładniej można<br />

powiedzieć, że jest to wynik rozważań<br />

nad społecznymi aspektami „...przenoszenia<br />

informacji w ramach kontaktów<br />

społecznych" (s. 9). Zdanie to<br />

wyjaśnia Lamser prezentując spotykane<br />

już w literaturze określenia dotyczące<br />

samej akcji komunikowania<br />

(np. H. D. Lasswella), przy czym analiza<br />

ta dokonywana jest w terminach<br />

teorii informacji (a więc z użyciem<br />

takich pojęć, jak: nadawca, odbiorca,<br />

kierunek przepływu informacji itp.).<br />

Jest to więc analiza — nazwijmy<br />

ją — formalna (tj. nie zwracająca<br />

uwagi na specyfikę treściową nadawanych<br />

informacji). Społeczny charakter<br />

procesów komunikowania omawia<br />

Lamser, opierając się na podstawowych<br />

ustaleniach socjologii w tym<br />

zakresie (wspomnijmy, że rozpoczyna<br />

on swą analizę od omówienia rozważań<br />

C. H. Cooileya), lecz dochodzi tu<br />

tylko* do znanych powszechnie, podręcznikowych<br />

prawie podziałów na<br />

rolę kontaktów osobowych, bezosobowych<br />

itp. Tak więc nadal, oprócz powszechnie<br />

znanych stwierdzeń ogólnych,<br />

nie wiemy nic o treści (jej rodzajach,<br />

znaczeniu itd.) przekazywanej<br />

w toku informowania. Od czasu<br />

do czasu wplątane są w tę analizę<br />

pewne pojęcia socjologiczne, jak np.<br />

rola społeczna (tu warto wspomnieć,<br />

że sarno określenie roli społecznej cytuje<br />

Lamser za Janem Szczepańskim);<br />

lecz i te pojęcia traktowane są tylko


108 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

jako pomocnicze w analizie formalnej.<br />

Ciekawą problematykę omawia autor<br />

w drugim rozdziale poświęconym<br />

metodologicznym zagadnieniom komunikowania.<br />

Znajdujemy tu refleksje<br />

nad strukturami społecznych procesów<br />

komunikowania (np. struktura<br />

statystyczna, struktura interakcji<br />

itd. — s. 49 i nast.) i szersze rozwinięcie<br />

metodologicznych problemów<br />

struktury interakcji. Niestety, ta<br />

część książki Lamsera jest bardzo<br />

mało komunikatywna (choć zapewne<br />

interesująca), a to ze względu na —<br />

chyba nie zawsze konieczne — sformalizowanie<br />

i zmatematyzowanie wywodów<br />

(por. szczególnie s, 58 do 72),<br />

nie dające żadnych szans na ich śledzenie<br />

czytelnikowi nie przygotowanemu<br />

do czytania takiej właśnie literatury.<br />

Mamy tam np. pewne analizy<br />

oparte na znajomości teorii grafów<br />

— bez żadnego ich przybliżenia<br />

czytelnikowi nie obeznanemu z tą<br />

problematyką.<br />

Rozdział trzeci przedstawia analizy<br />

sytuacji społecznych, w jakich odbywa<br />

się proces komunikowania.<br />

Punktem wyjścia jest tu określenie<br />

sytuacji społecznych spotykane w literaturze<br />

socjologicznej (por. szczególnie<br />

F. Znaniecki, R. M. Maciver,<br />

T. Parsons czy T. Kotarbiński). Dalsze<br />

rozważania Lamsera są jednak<br />

tylko o tyle zgodne z socjologicznymi<br />

intencjami określenia „sytuacji społecznej",<br />

o ile zawiera się w tym pojęciu<br />

również układ jednostek w<br />

określonym momencie. Tak więc mówi<br />

Lamser O' komunikowaniu w odniesieniu<br />

do teatru klasycznego, teatru<br />

kolistego, stadionu sportowego,<br />

sali zebrań czy trybuny w wolnej<br />

przestrzeni (s. 100 i 101). Przedstawieniu<br />

temu towarzyszą plansze i rysunki.<br />

Dalsza analiza dokonywana<br />

jest znów przy użyciu aparatury pojęciowej<br />

zaczerpniętej z teorii informacji.<br />

Mamy tu więc pewną taktykę<br />

podejścia do przedmiotu, o którym<br />

traktuje praca. Polega ona na wstępnym<br />

użyciu pewnych elementów aparatury<br />

pojęciowej takich nauk, jak<br />

socjologia (czasem antropologia kultury)<br />

czy psychologia (czasem psychologia<br />

społeczna) i następnie przechodzeniu<br />

do analizy właściwej, dokonywanej<br />

w terminach teorii informacji.<br />

Stwierdzimy to i w następnych<br />

rozdziałach omawianej książki,<br />

tak więc w rozdziale o stosunku problematyki<br />

struktur społecznych do<br />

problematyki społecznego komuniko^<br />

wan i a itd.<br />

Dla prasoznawstwa najciekawszy<br />

jest rozdział VII, poświęcony środkom<br />

masowego komunikowania. I tu<br />

początek to powołanie się na znane<br />

z socjologii i psychologii społecznej<br />

określenia środków masowego komunikowania,<br />

np. Koeniga, Newcomba<br />

czy Younga (s. 201 i nast.). Następnie<br />

(już w terminach innych nauk, przede<br />

wszystkim teorii informacji) omawiane<br />

są poszczególne środki masowego<br />

komunikowania, jak radio czy<br />

telewizja (s. 209 i nast.).<br />

Z kolei omawia Lamser odbiorców<br />

treści nadawanych przez środki<br />

masowego komunikowania, Dzieli ich<br />

na: potencjalnych (tych, którzy mogą<br />

odbierać sygnały nadawane przez dany<br />

środek nadawczy, jak radio czy<br />

telewizja) i faktycznych — którzy<br />

rzeczywiście odbierają te sygnały.<br />

W związku z tym, zdaniem autora<br />

tzw. globalny efekt komunikacji jest<br />

po prostu stosunkiem ilości odbiorców<br />

faktycznych do potencjalnych<br />

(s. 215). Sformułowanie to, choć<br />

efektowne, nie wydaje się szczególnie<br />

odkrywcze.<br />

Jak to, co wyżej przedstawiono,<br />

tak i cała praca ma z jednej strony<br />

charakter ciekawych prób nowatorskiego<br />

podejścia do problematyki<br />

komunikowania w społeczeństwie,<br />

z drugiej strony pełna jest jednak<br />

uogólnień trochę hipotetycznych, trochę<br />

efekciarskich, a najczęściej nie<br />

trafiających w sedno omawianego<br />

problemu. Czy więc wynikałoby z tego,<br />

że praca jest zła Absolutnie nie.<br />

Praca jest konstrukcyjnie dojrzała,<br />

stara się podejść do omawianego<br />

problemu w sposób w miarę kompletny<br />

(przy czym podkreślić należy<br />

ciekawe operowanie literaturą przedmiotu,<br />

pochodzącą przecież z różnych<br />

dziedzin wiedzy).<br />

Wspomniane wyżej zastrzeżenia<br />

w stosunku do książki w dużej mierze<br />

odnoszą się też do innych prac<br />

z dziedziny społecznych procesów komunikowania.<br />

Można by uznać, że<br />

wiele z nich nie jest winą samego<br />

autora omawianej tu pracy, lecz wynika<br />

po' prostu z nie zawsze jeszcze<br />

i niejednakowo we wszystkich częściach<br />

zaawansowej wiedzy, której<br />

praca dotyczy.<br />

Książka Lamsera jest lekturą ciekawą,<br />

a przez przytoczoną bogatą literaturę<br />

także bardzo instruktażową<br />

— choć czasem maniera symbo-


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 109<br />

liki stasowanej przez autora czyni tą<br />

lekturę trudną dla nieprzygotowanego<br />

czytelnika.<br />

Jacek Wódz<br />

O SOCJOLOGIĘ<br />

MASOWEGO<br />

KOMUNIKOWANIA<br />

MEDIA SOCIOLOGY. Red.: Jeremy<br />

Tuns tall. Constable, London<br />

1970. S. 574+IX.<br />

Angielski kierunek studiów nad masowym<br />

komunikowaniem reprezentuje<br />

dziś — naszym zdaniem — najciekawsze<br />

zjawisko w naukowym<br />

prasoznawstwie Europy, a być może<br />

i świata. Podobną opinię staraliśmy<br />

się zasugerować czytelnikom już<br />

wcześniej, lecz dziś dopiero wypowiadamy<br />

ją otwarcie. Dla pobieżnego<br />

obserwatora wszelkie porównania<br />

europejskich studiów z amerykańskimi<br />

mogą się wydawać niesprawiedliwością,<br />

zaś doszukiwanie się<br />

dowodów supremacji którejś ze szkół<br />

europejskich — kontynentalną megalomanią.<br />

Mimo to jesteśmy gotowi<br />

zdania wypowiedzianego bronić.<br />

Niewątpliwie Amerykanie mają<br />

badania ilościowo bardziej rozwinięte;<br />

liczba raportów i studiów, zwłaszcza<br />

typu metodologicznego, jakie<br />

się w tym kraju ukazują w ciągu<br />

roku, przypuszczalnie przewyższa pozostałą<br />

produkcję światową. Nie można<br />

dziś pisać o badaniach nad masowym<br />

komunikowaniem, by nie powoływać<br />

autorytetów amerykańskich,<br />

ani też ułożyć choćby jednego kompetentnego<br />

readera, by nie pomieścić<br />

w nim prac zza Oceanu. Mimo to<br />

jednak w tej olbrzymiej produkcji<br />

zaskakuje nas znaczna ilość prac jałowych,<br />

badań sprawdzających banalne<br />

hipotezy, w końcu — co* będzie<br />

decydować o naszej ocenie — studiów<br />

świadczących o bezradności<br />

teoretycznej, o tym, że badaczom<br />

amerykańskim trudno dziś wyplątać<br />

się z gąszcza dawnych założeń, uwikłanych<br />

w argumentacje ideologiczne<br />

lub wypływających z pozanaukowych<br />

kosmogonii. Razi w badaniach amerykańskich<br />

wielka rozrzutność empiryczna,<br />

wyrażająca się wielokrotnym<br />

sprawdzaniem tych samych hipotez,<br />

stawianiem małych kroczków w kierunku<br />

ich zmian, wreszcie mały<br />

udział myślenia socjologicznego w<br />

formułowaniu zdań teoretycznych.<br />

Wszystkich tych błędów starają<br />

się uniknąć Brytyjczycy. Jak przystało<br />

na obywateli kraju przeżywającego<br />

trudności gospodarcze, w sposób<br />

możliwie ekonomiczny i prosty<br />

zmierzają do wytkniętego celu, którym<br />

jest ustalenie drogi rozwoju badań<br />

w oparciu o kryteria ważnych<br />

problemów społecznych.<br />

Recenzowana książka jest zbiorem<br />

prac, wydanych z myślą o studiujących<br />

te problemy. Czytelnika<br />

mito zaskakuje wyjątkowo jasne<br />

sformułowanie teoretycznych i krytycznych<br />

celów tego tomu, co zdecydowanie<br />

różni go od innych readerów,<br />

których głównym zadaniem jest<br />

zwykle prezentacja aktualnego dorobku,<br />

ukazanie ciekawszych prac,<br />

bez potrzeby integrowania ich w jeden<br />

kierunek myśli. Jeremy Tunstall,<br />

wykładowca socjologii na Open University,<br />

gromadzi prace, które — w<br />

jego mniemaniu — mają zilustrować<br />

podstawowe tezy kierunku, jaki pragnie<br />

on rozwijać. Czytelnik, którym<br />

ma być młody człowiek, podejmujący<br />

studia tych zagadnień, spotyka od<br />

początku jasną koncepcję teoretyczną,<br />

którą będzie analizował i jej zasadność<br />

sprawdzał w przyszłych badaniach.<br />

Na baczniejszą uwagę zasługuje<br />

sam tytuł tomu. Wyraża on program<br />

wypracowania nauki, która będzie<br />

socjologią masowego komunikowania.<br />

Zwykle używane w takich pracach<br />

słowa: communication, propaganda,<br />

mass, public opinion, persuasion<br />

zastąpione są tutaj przez proste<br />

media. Poprzednie bowiem, zdaniem<br />

Tunstalla, uwikłane są w kategorie<br />

aksjologiczne, a nadto stanowią na<br />

tyle zdefiniowane pojęcia, że koniecznością<br />

wypływającą z ich użycia<br />

staje się poszukiwanie odpowiedzi<br />

na znane już, lecz nie zapewniające<br />

powodzenia badawczego, pytania<br />

o komunikowanie między nadawcą<br />

i odbiorcą, nakłanianie do przyjęcia<br />

opinii, panowanie nad masami<br />

itd. Tunstall chce, by wiedza, jaką<br />

mamy rozwijać, wolna była od tych<br />

założonych celów czy też funkcji, jakie<br />

— sądzimy — spełniają środki<br />

masowe w społeczeństwie. Nowa wiedza<br />

ma być socjologią, a jej przedmiotem<br />

zbiorowości ludzkie. Jakie<br />

funkcje pełnią media w ich życiu


110 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

i działaniu, cnie potrafimy określić<br />

z góry, lecz dopiero badania pozwolą<br />

nam ukazać, jak jest w rzeczywistości.<br />

Niestety, taki program realizowany<br />

był dotąd w bardzo ograniczonym<br />

stopniu, stąd też i prace zgromadzone<br />

w zbiorze w pewinym sensie<br />

nawiązują jeszcze do dawnych założeń<br />

badawczych. Mimo to autor wyboru<br />

starał się doibrać wśród nich takie,<br />

które wyrażają krytyczny stosunek<br />

do dotychczasowych założeń, lub<br />

też ukazują pola w nauce tej zapoznawane.<br />

W całym układzie tomu<br />

powtórzono co prawda dawne znane<br />

porządki, lecz starano się zmodyfikować<br />

problematykę poszczególnych<br />

działów. Między innymi szczególny<br />

nacisk położono na problemy organizacji<br />

środków masowego 1 komunikowania.<br />

Na całość składają się 23 artykuły<br />

i wstęp, będący osobnym artykułem<br />

problemowym. Autorzy, to w większości<br />

Brytyjczycy (18 osób), ponadto<br />

trzej Amerykanie oraz po jednym<br />

Polaku (znana praca Aleksandra M a-<br />

t e j к i o redakcji jako systemie społecznym<br />

oparta na wynikach badań<br />

prowadzonych przez niego dla<br />

Ośrodka Badań Prasoznawczych),<br />

Egipcjaninie i Niemcu.<br />

Nie sposób przedstawić choćby<br />

w krótkim zarysie wszystkich prac;<br />

ograniczymy się przeto do tych studiów,<br />

które zawierają jakieś nowe<br />

propozycje badawcze, lub też wnoszą<br />

konstruktywną krytykę.<br />

Jeremy Tun stall we wstępie,<br />

omawiającym niedostatki badań oraz<br />

charakteryzującym całość zebranego<br />

materiału twierdzi, że badania masowego<br />

komunikowania kierują się problematyką<br />

wynikającą z modelu<br />

przepływu informacji między nadawcą<br />

a odbiorcą. Model ten nazywa on<br />

„podskórnym", bo — jak się wydaje<br />

— nigdzie nie sformułowano go<br />

jasno jako wyznaczający zakres poszukiwanych<br />

faktów. W badaniach<br />

tych dziennikarze traktowani są jedynie<br />

jako 1 zbieracze i nadawcy informacji,<br />

przywódcy opinii jako kontrolerzy<br />

jej przepływu. Przyjmowana<br />

za program badań formuła Lasswella<br />

jest, zdaniem autora, w istocie swej<br />

zasadą klasyfikacji zbieranych materiałów<br />

i nie powinna ograniczać ich<br />

zasięgu. Dosłowne jej traktowanie jako<br />

zbioru pytań, na które badania<br />

muszą odpowiedzieć, jest przyczyną<br />

niepowodzeń naszej nauki i uniemożliwia<br />

integrowanie jej stwierdzeń<br />

w szerszą teorię. Przepływ tak mierzony<br />

bywa zwykle rozumiany wąsko,<br />

jako jednokierunkowy, składający<br />

się z prostych aktów komunikowania;<br />

nadto sugeruje się jego krótkotrwałość.<br />

Pierwsze choćby pytanie<br />

formuły: kto nie zakłada studiów<br />

nad organizacją środków masowych.<br />

Niedostatki badań tłumaczy autor<br />

między innymi faktem, że od końca<br />

lat czterdziestych od badań odchodzić<br />

zaczęli wybitniejsi socjologowie,<br />

a w ich miejsce wchodzili mniej zdolni,<br />

nadto z mniejszą praktyką badawczą.<br />

Dodatkowe trudności w sformułowaniu<br />

teorii stanowił interdyscyplinarny<br />

charakter tej nauki. Nie jest<br />

bowiem prawdą, że dotychczasowi<br />

badacze problemów prasy byli gotowi<br />

do współpracy z nowymi dziedzinami<br />

nauki, które zaczynały się włączać<br />

do badań prasoznawczych i że<br />

współpracę taką podejmowali. W miarę<br />

postępującego udziału nauk społecznych<br />

w tej dziedzinie wiedzy profesorowie<br />

dziennikarstwa zaczęli<br />

uprawiać swoistą historię środków<br />

masowych, a dziennikarze pisali autobiografie.<br />

Nurt krytyki podejmuje w swym<br />

artykule o dotychczasowym rozwoju<br />

badań nad środkami masowymi Roger<br />

L. Brown. Zwraca on uwagę,<br />

że zastosowanie do badań nad masowym<br />

komunikowaniem zasad analizy<br />

funkcjonalnej nie przynosi efektu.<br />

Próby nieco' mechanicznego zastosowania<br />

programu tej analizy do problemu<br />

komunikowania, przy tendencji<br />

określenia funkcjonalności komunikowania<br />

na poziomie osobowości<br />

odbiorcy (jak to starał się zrobić<br />

Klapper), nie powiodły się. Szczupłość<br />

posiadanej wiedzy, gromadzonej<br />

według wskazówek płynących<br />

z modelu przepływu, nie pozwoliła<br />

określić korzyści, jakie odnosi jednostka<br />

w tym procesie. Brak teorii<br />

skłania nas do poszukiwania zdań<br />

wyjaśniających w nienaukowej kośni<br />

agonii, jak np. MacLuhanizmie<br />

czy — dodajmy — w pewnym szerokim<br />

pojmowaniu teorii alienacji.*)<br />

Nadto, dodaje Brown, współczesne<br />

studia, jeżeli doprowadzą kiedyś do<br />

teorii, wypracują ją z pewnością tylko<br />

w odniesieniu do sytuacji komunikowania<br />

w społeczeństwach indu-<br />

•) Piszemy o tym obszerniej w artykule:<br />

O naukowym i socjologicznym charakterze<br />

badań nad masowym komunikowaniem.<br />

Studia Socjologiczne, w druku.


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 111<br />

strialnych, pomijając te społeczności,<br />

które szczebla tego nie osiągnęły.<br />

Wszelkie twierdzenia o perswazyjności<br />

środków masowych muszą być<br />

podejmowane w pełnej świadomości,<br />

że efekty komunikowania zależne są<br />

w większej mierze od grup pierwotnych,<br />

w jakich odbiorcy tkwią, niż<br />

od środków przekazu. Wniosek: badać<br />

odbiorcę jako członka grup.<br />

Zawodne jest również poleganie<br />

na procedurze analizy treści, jako<br />

obiektywnym sposobie określenia tego,<br />

co jest nadawane i odbierane<br />

w procesie masowego przekazu. Po<br />

pierwsze dlatego, że analiza ta dotyczy<br />

jedynie słów, tymczasem media<br />

działają znacznie bogatszym zespołem<br />

środków, jak obraz, kontekst, intonacja<br />

głosu. Nadto: zarówno nadawcy<br />

mówią coś „między wierszami", jak<br />

i odbiorcy odczytują te treści. Po drugie<br />

— nie jest wcale pewne, że odbiorca<br />

odczytuje w taki sposób daną<br />

treść, jak ją badacz zaklasyfikował.<br />

Przedstawiane w tomie uwagi Jamesa<br />

H all or an a na temat badań<br />

prowadzonych wśród dzieci wskazują,<br />

że młody widz czy czytelnik nie odbiera<br />

jako wyrazu gwałtu tych scen,<br />

które badacz określił jako gwałtowne.<br />

Ciekawe uwagi na ten temat wypowiada<br />

Andrew Tudor, ukazując,<br />

jak trudno jest w drodze analizy zawartości<br />

określić treści, przekazywane<br />

przez dzieło filmowe. Autor krytykuje<br />

również model komunikowania<br />

oparty na prostej analizie przepływu.<br />

Nawiązując do Marksowskiej<br />

nauki o bazie i nadbudowie, proponuje<br />

roizwinięty model komunikowania.<br />

Oprócz podstawowego przebiegu<br />

nadawca-odbiorca, uczestniczą w nim<br />

takie elementy, jak: kultura, która<br />

określa język środka przekazu<br />

i struktura społeczna, określająca sytuacje<br />

przekazu. Nadto po stronie nadawcy<br />

trzeba uwzględnić motywacje,<br />

po stronie odbiorcy — efekt. Nadawcę<br />

i odbiorcę trzeba też analizować pod<br />

kątem posiadanych orientacji poznawczych,<br />

odnoszących się do sposobu<br />

wyrazu, aksjologicznych oraz<br />

oczekiwań, jak również sytuacji społecznych,<br />

w jakich te osoby się znalazły.<br />

Zdaniem Tunstalla badania nad<br />

środkami masowymi powinny<br />

uwzględniać następujące trzy dyrektywy:<br />

1) częściej stosować podejścia<br />

porównawcze, określające działania<br />

wszystkich środków masowych, 2)<br />

zwracać uwagę na dwukierunkowość<br />

przepływu informacji, od nadawcy do<br />

odbiorcy za pomocą całego systemu<br />

społecznego, 3) zwracać uwagę na<br />

aspekty organizacyjne środków masowych.<br />

W końcu badania te powinny<br />

mieć bardziej charakter makro-<br />

-społeczny.<br />

W tomie przedstawiono dwa takie<br />

przykłady badań makro-społecznych.<br />

Pierwszy omawia artykuł Winstona<br />

Fletcher a, który badał, w jakim<br />

sitopniu powszechny odbiór środków<br />

masowych stał się wzorcem kulturowym<br />

w Wielkiej Brytanii. Drugim<br />

jest artykuł Melvina L. DeFleura.<br />

Badał on proces innowacji poszczególnych<br />

środków masowych w<br />

społeczeństwie amerykańskim. Podmiotem<br />

przyjmującym środki nie są<br />

poszczególne jednostki, lecz rodziny.<br />

Ze studiów DeFleura wynika, że proces<br />

przyjęcia innowacji wyraża się<br />

na wykresach zawsze krzywą S, że<br />

nadto przyjęcie wszystkich badanych<br />

środków masowych w USA<br />

(dzienników, filmu, radia, tv) wyrażało<br />

się tą krzywą, lecz że zjawiska<br />

te miały charakterystyczne cechy<br />

swoiste.<br />

Autorzy zgodni są w swej krytyce<br />

dotychczas uprawianych badań. Mimo<br />

to jednak demonstrowane przez<br />

nich przykłady wskazywać mogą —<br />

naszym zdaniem — na zarysowywanie<br />

się w badaniach dwu podejść,<br />

które być może w przyszłości znajdą<br />

się w opozycji do siebie. Pierwsze,<br />

reprezentowane przez Tunstalla i Tudora,<br />

nakazuje koncentrować uwagę<br />

na samym procesie komunikowania,<br />

oczywiście rozumianym szeroko i nie<br />

zawężonym do modelu prostego przepływu,<br />

lecz model ten starającym<br />

się razwinąć. Cechą jego jest dzielenie<br />

pewnych społecznych całości według<br />

z góry wyodrębnionych kryteriów<br />

i określanie ich uczestnictwa<br />

w procesie komunikowania. Oto dla<br />

przykładu problemy, jakie Tunstall<br />

radzi badać: 1. Kobiety i środki masowe<br />

— co mogłoby obejmować role<br />

dziewcząt i kobiet w treściach środków<br />

przekazu, kobiet jako nadawców<br />

i kobiet jako publiczności (włącznie<br />

z reklamą), 2. Klasę robotniczą i środki<br />

przekazu, 3. Wartości elitarne<br />

i środki przekazu.<br />

Podejście drugie, którego elementy<br />

znaleźć można w artykule DeFleura,<br />

zaleca koncentrować się raczej na<br />

grupach, takich jak np. rodzina, i badać<br />

funkcje, jakie w życiu tych cało-


112 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

ści pełnią środki masowe (obok innych<br />

czynników).<br />

Pierwsze z tych ujęć przedstawia<br />

dla nas socjologię masowego komunikowania,<br />

gdy drugie — socjologię<br />

kultury. Dla socjologa to drugie rozwiązanie<br />

wydaje się trafniejsze. Jeżeliby<br />

na przykład zastosować się do<br />

pierwszej z propozycji badawczych<br />

Tunstalla i badać miejsce kobiety<br />

w masowym komunikowaniu, rychło<br />

przekonalibyśmy się, że koibiety jako<br />

takie stanowią wątpliwą samodzielną<br />

całość społeczną, w najlepszym razie<br />

zbiorowość, częściej zbiór, nie zaś<br />

grupę; wyjaśnianie teoretyczne problemu<br />

musi nas z konieczności prowadzić<br />

na teren rodziny, zespołu pracowniczego,<br />

a w przypadku szerszych<br />

wyjaśnień — na teren klasy czy społeczeństwa<br />

jako podmiotu kultury<br />

itd.<br />

Praca angielska podtrzymuje nasze<br />

zastrzeżenia co do możliwości uprawiania<br />

socjologii masowego komunikowania<br />

jako osobnej wiedzy, a proponowane<br />

przez nią rozwiązania problemu<br />

nie rozwiewają raz zrodzonych<br />

wątpliwości. Czy nie lepiej, dostrzegając<br />

wagę środków masowych<br />

we współczesnym życiu społecznym,<br />

po prostu życie to badać jako całość<br />

Jest to- odpowiedź socjologa, nie zaś<br />

praso znawcy i to, że ona właśnie<br />

przychodzi na myśl, wskazuje, że daleka<br />

jest jeszcze droga do socjologii<br />

masowego komunikowania.<br />

Jerzy<br />

O ŚRODKACH<br />

MASOWEGO PRZEKAZU<br />

Pomorski<br />

Erich Feldmann: NEUE STU­<br />

DIEN ZUR THEORIE DER MAS­<br />

SENMEDIEN. ERNST REIN­<br />

HARDT VERLAG, München/Basel<br />

1969. S. 193.<br />

Gwałtowny rozwój środków masowego<br />

przekazu, jaki obserwujemy na<br />

całym świecie w ciągu ostatniego<br />

ćwierćwiecza, nie przestaje fascynować<br />

ludzi pióra. Lawinowo wręcz rośnie,<br />

we wszystkich językach, liczba<br />

publikacji poświęconych różnorodnym<br />

problemom jakie rodzi — nie<br />

mający historycznego precedensu —<br />

proces, na naszych oczach zmieniający<br />

charakter życia kulturalnego, głęboko<br />

wpływający na całość życia<br />

społecznego.<br />

Naukowe wysiłki, podejmowane<br />

w tysiącach instytucji badawczych,<br />

idą głównie w kierunku możliwie<br />

wszechstronnej dokumentacji zjawiska<br />

i empirycznych studiów nad jego<br />

upowszechnieniem i efektami; niewielka<br />

zaledwie ich część podejmuje<br />

problemy teoretyczne. W krajach zachodnich,<br />

a zwłaszcza w USA, gdzie<br />

ze względu na osiągnięty stopień rozwoju<br />

i powiązania z życiem gospodarczym<br />

szczególnie liczne są prace<br />

badawcze nad środkami masowego<br />

przekazu, rozważania teoretyczne podejmowane<br />

są zazwyczaj z pozytywistycznych<br />

pozycji filozoficznych. Jeśli<br />

chodzi o kraje socjalistyczne, to —<br />

rzecz naturalna — teoretycy kultury<br />

współczesnej z reguły opierają się<br />

o dorobek marksistowskiej myśli filozoficznej.<br />

Nie znaczy to jednak,<br />

aby nie było w tej dziedzinie innych<br />

prób, w szczególności nawiązywania<br />

do różnorodnych nurtów spekulatywnej<br />

filozofii posiadającej w wielu<br />

krajach (przede wszystkim w Niemczech)<br />

bogate tradycje.<br />

Interesującym przykładem takich<br />

właśnie usiłowań jest opublikowany<br />

niedawno tom studiów Ericha Feldmanna,<br />

profesora uniwersytetu w<br />

Bonn, autora wydanej w 1962 r.<br />

książki o teorii środków masowego<br />

przekazu.*)<br />

Recenzowany tu tom nie stanowi<br />

spójnej całości; jest to zbiór szeregu<br />

artykułów, wykładów i odczytów autora,<br />

publikowanych już przezeń<br />

w rozmaitych zachodnioeuropejskich<br />

czasopismach w latach 1962—1968,<br />

przy czym czasopisma te często są<br />

bardzo odległe od problemów nauki.<br />

Elementem łączącym poszczególne<br />

części zbioru jest tu jedynie sam nadrzędny<br />

temat, szeroko rozumiana problematyka<br />

środków masowego przekazu<br />

i badań nad nimi. Czytelnik nastawiony,<br />

ze względu na tytuł tomu,<br />

na zagadnienia teorii będzie rozczarowany<br />

i łatwo stwierdzi przypadkowość<br />

doboru treści: specjalistyczne<br />

zagadnienia eksperymentalnej pedagogiki<br />

rozważane są obok problemów<br />

techniki handlowych ogłoszeń, zagadnienia<br />

fizjologii recepcji obok<br />

spraw organizacji badań, półfantastyczne<br />

wizje futurologiczne znajdują<br />

*) Por. recenzję w Zeszytach Prasoznawczych<br />

1965 nr 2, s. 80 ł d. (Red.).


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 113<br />

się obok historyczinych wycieczek<br />

w przeszłość Europy i jej kultury.<br />

Najwięcej miejsca poświęca autor<br />

sprawom wychowania i wykształcenia<br />

w związku z rozwojem i funkcjonowaniem<br />

środków masowego przekazu.<br />

Wykład jego ma jednak charakter<br />

bardzo elementarny, powtarza<br />

dobrze od lat znane prawdy, zaopatrując<br />

je banalnymi dywagacjami<br />

o potędze, jaką tworzą dziś radio, telewizja<br />

czy prasa oraz o możliwościach,<br />

jakie rodzą one dla wszechstronnej<br />

edukacji, przede wszystkim<br />

młodzieży.<br />

Autor wyraźnie unika wszelkiego<br />

materiału empirycznego, nawet z własnego,<br />

najbliższego mu kraju —<br />

NRF. Całość jego wywodów, nie wyłączając<br />

tych części, które dotyczą<br />

mechanizmów rynkowych, reklamy,<br />

ogranicza się do twierdzeń czysto<br />

werbalnych, często' bardzo apodyktycznych.<br />

W/ całej pracy nie ma najmniejszej<br />

nawet próby wskazania na<br />

ekonomiczny aspekt środków masowego<br />

przekazu i związane z nim<br />

•sprawy kontroli d dyspozycji. Stałe<br />

podkreślając agólnoteoretyczny charakter<br />

swych rozumowań, których ambicją<br />

jest stworzenie intelektualnego<br />

fundamentu dla zrozumienia fenomenu<br />

mającego dziś zasięg globalny,<br />

autor w rzeczywistości operuje prymitywnymi<br />

schematami: z jednej<br />

strony społeczeństwa kapitalistycznego,<br />

opartego rzekomo o pełną i niczym<br />

nie skrępowaną swobodę jednostki<br />

i dobrowolnych grup mogących<br />

według swego uznania rozwijać<br />

kulturę, w tym i środki masowego<br />

przekazu ; z drugiej strony schematem<br />

społeczeństwa socjalistycznego, jak<br />

gdyby w pełni w tej dziedzinie dyrygowanego<br />

i wykluczającego wszelką<br />

spontaniczną działalność jednostki.<br />

Za pomocą takich papierowych<br />

zabiegów usiłuje E. Feldmann ukryć<br />

swą, bijącą w oczy, ignorancję jeśli<br />

chodzi o realia kultury krajów socjalistycznych<br />

i przemilczeć rzeczywiste<br />

problemy krajów Zachodu,<br />

gdzie stały wzrost gigantycznych monopoli<br />

kontrolujących środki masowego<br />

przekazu wywołuje wiele niepokoju<br />

i żywe dyskusje. Naiwno-<br />

- idylliczny obraz NRF, kraju Axela<br />

Springera, gdzie przeciętny obywatel<br />

realizuje jakoby swe spontaniczne<br />

dążenia w dziedzinie środków masowego<br />

przekazu, nie nadaje się do poważnej<br />

dyskusji, stanowi jednak sam<br />

przez się ciekawy symptom, tym bardziej<br />

charakterystyczny, iż pojawia<br />

się w artykułach i odczytach przeznaczonych<br />

dla szerokiej publiczności<br />

i w cieniu wciąż społecznie wielkiego<br />

autorytetu profesorskiej wiedzy.<br />

Pod tym względem recenzowana<br />

praca może być dla polskiego czytelnika<br />

pouczającym przykładem usługowej<br />

roli, jaką przynajmniej część<br />

zachodniej nauki spełnia wobec ortodoksyjnej<br />

ideologii kapitalizmu; warto<br />

przy tym zaznaczyć iż o krajach<br />

trzeciego świata E. Feldmann w ogóle<br />

nie wspomina.<br />

Z rozważań autora, które można<br />

potraktować poważnie w płaszczyźnie<br />

naukowej, zasługują na uwagę przede<br />

wszystkim elementy jego własnej<br />

teorii komunikacji, powtarzające się<br />

w kilku rozdziałach, oraz próba filozoficznej<br />

analizy obrazu, informacji<br />

wizualnej. Komunikację, uznawaną<br />

przez autora (zgodnie z tezami jego<br />

amerykańskich nauczycieli) za<br />

podstawowe pojęcie w zakresie teorii<br />

kultury, dzieli on na trzy zupełnie<br />

autonomiczne — jak twierdzi — rodzaje.<br />

Wyróżnia więc:<br />

a) komunikację informującą,<br />

b) komunikację regulującą,<br />

c) komunikację stymulującą.<br />

Pierwsza ma się sprowadzać do<br />

„czystego" informowania, głównie<br />

o faktach, bez żadnych zamiarów<br />

wpływania na opinie odbiorcy; druga<br />

— regulująca — celowo tworzy tę<br />

opinię, wychowuje, propaguje czy<br />

reklamuje; trzecia służy zabawie<br />

i sztuce, dostarcza ludziom emocji.<br />

Scholastyczność takiego sztywnego<br />

podziału jest oczywista, niemniej jednak<br />

autor, nie dając żadnych konkretnych<br />

przykładów ani analiz, stale<br />

tym podziałem operuje.<br />

Pewne wyjaśnienie charakterystycznych<br />

cech jego umysłu przynosi<br />

własna deklaracja filozoficznego stanowiska<br />

autora. Odżegnując się zdecydowanie<br />

od wszelkich związków<br />

z marksizmem i pozytywizmem,<br />

E. Feldmann określa siebie jako kondycjonalistę.<br />

Gwoli przypomnienia<br />

czytelnikowi wyjaśnić należy, iż kondycjonalizm<br />

to dość marginesowy<br />

nurt filozofii niemieckiej związany<br />

z imionami dwu uczonych: M. Verwarn<br />

a i D. Hausemanna, którzy od<br />

r. 1912 głosili tezę, iż należy z nauki<br />

usunąć w ogóle pojęcie przyczyny<br />

i zastąpić je pojęciem „zespołu warunków."<br />

W rzeczywistości jest jednak<br />

E. Feldmann nie tyle kondycjonalistą,<br />

co po prostu eklektykiem.


114 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

W swych rozważaniach o obrazie, informacji<br />

wizualnej w środkach masowego<br />

przekazu, usiłuje nawiązać<br />

z jednej strony do Kanta, z drugiej<br />

dO' Leibniza i Wolffa. Ogłasza więc,<br />

iż tworzy nową naukę, „gnoseologię",<br />

rodzaj teorii poznania, który (w jego<br />

opinii) jest konieczny do badań ruchomego<br />

obrazu stwarzanego przez<br />

współczesne środki techniczne. Świat<br />

tych obrazów (tylko ruchomych) nazywa<br />

Feldmann „drugim światem"<br />

i twierdzi, iż jest to twór tak szczególny,<br />

że wymaga nowej zupełnie<br />

epistemologii i że on właśnie zakłada<br />

jej podstawy w oparciu o fenomenalizm<br />

Kanta.<br />

Recenzowany zbiór przedstawia jako<br />

lektura bardzo nierówną wartość<br />

poznawczą. Dla polskiego czytelnika<br />

najciekawsze może być właśnie zapoznanie<br />

się z jego czysto filozoficznymi<br />

fragmentami, przede wszystkim<br />

rozdziałem pt. „Próba gnoseologii doświadczania<br />

obrazu" (Versuch einer<br />

Gnoseologie der Bilderfahrung). Pozwalają<br />

one na uprzytomnienie sobie<br />

jak silne są tradycje klasycznej<br />

filozofii w Niemczech, jak rozpowszechniony<br />

werbalizm i spekulacja<br />

w rozważaniach teoretycznych, i jak<br />

usiłuje się nowoczesne zjawiska interpretować<br />

w. nawiązaniu do imion<br />

wielkich myślicieli przeszłości.<br />

Kazimierz<br />

J „MAŁA TEORIA"<br />

TELEWIZJI<br />

Zygulski<br />

Robert Michel: FERNSEH­<br />

JOURNALISTISCHE GESTAL­<br />

TUNGSMITTEL. Karl-Marx-Universität,<br />

Sektion Journalistik,<br />

Leipzig 1969. S. 166.<br />

Obecna sytuacja telewizji charakteryzuje<br />

się dominacją empirii nad<br />

teorią. Teoretyczne wypowiedzi znanych<br />

filozofów, estetyków — mimo,<br />

że mają charakter marginalny w ich<br />

twórczości — z konieczności stanoiwią<br />

punkty orientacyjne w piętrzących<br />

się zagadnieniach badawczych<br />

wokół tego- najmłodszego, a już<br />

wszechobecnego środka masowego<br />

komunikowania.<br />

Szeroki od początku lat pięćdziesiątych<br />

do chwili obecnej rozwój telewizji<br />

masowej spowodował w ostatnim<br />

czasie wzrost wydawnictw teoretycznych<br />

w zakresie telewizji.<br />

Większość z nich jednak rozstrzyga<br />

zagadnienia dotyczące miejsca tv<br />

wśród pozostałych dziedzin sztuki czy<br />

środków masowego komunikowania,<br />

próbuje ustalić czy jest to kino domowe,<br />

czy filmowany teatr, czy jest<br />

to prasa unowocześniona, czy też<br />

morderczy konkurent prasy w tradycyjnym<br />

znaczeniu.<br />

Nic nie jest bardziej przydatne<br />

praktyce jak dobra teoria, lecz rozwiązania<br />

teoretyczne na tym szczeblu,<br />

jakkolwiek z praktyki wyrosłe<br />

niewiele do jej rozwoju wnoszą. Na<br />

użytek codzienny potrzebna jest teoria,<br />

która pomoże doświadczeniu i intuicji<br />

i bronić będzie przed rutyną<br />

i stereotypem. Teoria wyrosła z analizy<br />

przedmiotu zarówno w jego<br />

aspektach technicznych jak i artystycznych,<br />

wyodrębniająca i szeregująca<br />

podstawowe składniki konstruujące<br />

obraz i oddziaływanie telewizji.<br />

Umożliwiająca i upraszczająca wybór<br />

środków wyrazu, których ilość<br />

nie powinna być przeglądem możliwości,<br />

lecz wyrazem konieczności,<br />

uzasadnionej formą wypowiedzi oraz<br />

funkcją oddziaływania.<br />

Ta „mała teoria" jest przedmiotem<br />

książki Roberta Michela. Publikacja<br />

jest przeznaczona dla studentów<br />

dziennikarstwa, jako pomoc naukowa<br />

rozszerzająca zagadnienia podstawowego<br />

podręcznika. Może jednak służyć<br />

również i praktyce dziennikarskiej,<br />

jako teoretyczne uzupełnienie<br />

doświadczeń i źródło inspiracji do<br />

nowych trafnych rozwiązań.<br />

Nie jest to jednak podręcznik<br />

kształcący niższy personel techniczny<br />

tv. Adresowany jest bowiem do zespołu<br />

twórczego, przekazuje mu wiedzę<br />

o dramaturgicznych zasadach oddziaływania.<br />

Z zespołowego aktu<br />

twórczego, jakim jest emisja programu<br />

telewizyjnego, wyodrębnia autor<br />

wizualne, foniczne i językowe elementy.<br />

Właściwości każdego z nich<br />

i ich wzajemne modyfikacje w obrębie<br />

kompletnego wypowiedzenia telewizyjnego<br />

są przedmiotem dociekań.<br />

Na materiale przykładowym ustala<br />

autor podstawowe reguły obiektywizujące<br />

to, co w jednostkowym przypadku<br />

uważa się za subiektywny styl.<br />

Założone uproszczenia przy ustaleniu<br />

relacji między poszczególnymi


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 115<br />

środkami wyrazu rekompensuje konkretność<br />

problemów gatunkowych,<br />

montażowych czy mikserskich. I tak<br />

np. sprawy montażu ukazane zostały<br />

w różnych płaszczyznach (wizualnej<br />

i fonicznej) z zastosowaniem prawideł<br />

takich dyscyplin jak: estetyka,<br />

lingwistyka, malarstwo, plastyka.<br />

Książka ma charakter kompilacyjny,<br />

co w połączeniu z przyjętym<br />

systemem porządkowania materiału<br />

i klasyfikowania zjawisk ustawia ją<br />

na pograniczu wydawnictw podręcznikowych<br />

i encyklopedycznych. „Mała<br />

teoria" zapobiegająca niebezpieczeństwom<br />

poszukiwań intuicyjnych<br />

lub — co gorsza — rutynie, powstała<br />

tu na gruncie doświadczeń uogólnionych<br />

przy pomocy metody analityczno-syntetycznej.<br />

TELEWIZJA<br />

A PRZESTĘPCZOŚĆ<br />

Teresa<br />

Lisicka<br />

J. D. H al lor an, R. L. Brown,<br />

D. С Chane у: TELEVISION<br />

AND DELIQUENCY. University<br />

Press, Leicester 1970. S. 222.<br />

Rzecz jest niecodzienna, bo Anglia<br />

dotąd niemal się szczyciła tym, że nie<br />

prowadzi u siebie szkolnictwa dziennikarskiego<br />

(kto chce być dziennikarzem,<br />

temu wystarczy talent i dar<br />

Boży — mówiono): Anglia nie prowadziła<br />

też badań nad środkami masowej<br />

informacji (kto chce takie badanie<br />

uprawiać — może to robić<br />

w ramach tradycyjnych dyscyplin).<br />

Tak sprawa wyglądała jeszcze pięć<br />

lat temu i oto nagle trzy angielskie<br />

uniwersytety otrzymały zlecenie<br />

opracowania programu nauczania<br />

dziennikarstwa, a Uniwersytet w Leicester<br />

powołał Centre for Mass Communication<br />

Research. Ten ośrodek<br />

wyłącznie badawczy powstał nrzed<br />

3 laty i obecnie przedstawia już<br />

pierwszą produkcję wydawniczą.<br />

Na pierwszy ogień poszła telewizja,<br />

a więc ten środek masowego<br />

przekazu, który jest w Anglii (i nie<br />

tylko) najżywiej dyskutowany. Wyszły<br />

więc drukiem (w 1970 r.) następujące<br />

prace tego Ośrodka: ..The<br />

Effects of Television"; „Television<br />

for Children and Young People";<br />

„Mass Media in the Society: the<br />

need for research"; „Problems of<br />

television research".<br />

Ostatnio zaś Ośrodek ten wydał<br />

nową pracę pt. Telewizja i przestępczość.<br />

Pracy tej chcemy poświęcić tu<br />

nieco miejsca, jako że, zestawia ona<br />

problematykę telewizyjną z aktualnymi<br />

sprawami młodzieży i filmu,<br />

zwłaszcza tzw. kryminalnego. Otóż<br />

w Anglii problem ten (wpływu telewizji<br />

— dobrego czy złego — na młodzież)<br />

jest szczególnie aktualny i —<br />

jak twierdzą Autorzy — naukowe<br />

badanie tej problematyki ma duże<br />

znaczenie. Społeczny problem wpływu<br />

tv na przestępstwa młodzieży<br />

jest W Anglii tak poważny, że może<br />

być zdefiniowany jako taki, który<br />

już „niepokoi społeczeństwo". W tej<br />

sytuacji coś musi być zrobione „aby<br />

polepszyć sytuację". Ponieważ w wielu<br />

wypadkach odzywały się głosy, iż<br />

za szerzenie się przestępczości wśród<br />

młodzieży ponosi winę przede wszystkim<br />

telewizja, przeto instytucja ta<br />

sama zainicjowała badania naukowe<br />

nad tym problemem, choćby dla potwierdzenia<br />

lub odrzucenia tezy<br />

„o roli" telewizji w rozwoju przestępczości.<br />

Tak doszło w 1963 r. do powołania<br />

Television Research Committee (Komitet<br />

Badań nad Telewizją). Komitet<br />

otrzymał dużą finansową pomoc państwową<br />

(50 000 funktów rocznie); została<br />

ona zlokalizowana w uniwersytetach<br />

(jak np. Leicester), które podjęły<br />

się prowadzić placówki prasoczy<br />

teleznawcze.<br />

W czasie dyskusji nad kierunkami<br />

badań okazało się, że problem jest<br />

znacznie szerszy aniżeli „telewizja<br />

i przestępczość", bowiem „całe życie,<br />

a raczej sposób jego opisywania i pokazywania<br />

przez telewizję" powinien<br />

być przedmiotem naukowej obserwacji.<br />

Na tej drodze doszło do wysunięcia<br />

pOiStulatu kompromisu między<br />

„rosnącym interesem publicznym"<br />

z jednej strony, a „sophisticated<br />

approach of the social scientists".<br />

Praca J. W. Hallorana i współautorów<br />

jakkolwiek ma tytuł „TV and<br />

deliquency" zawiera już tę rozszerzającą<br />

formułę i zajmuje się różnymi<br />

aspektami działalności telewizyjnej.<br />

Jest to bardzo poprawnie wykonana<br />

praca socjologiczna oparta na ankietach,<br />

których część zamieszczono<br />

(jako aneksy) na końcu książki, co<br />

ją znacznie ożywia.<br />

8*


116 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

Jeżeli chodzi o odpowiedź na pytanie<br />

zawarte niejako w tytule książki,<br />

to Autorzy nie dają zdecydowanej<br />

czy jednoznacznej odpowiedzi. Powiadają<br />

mianowicie, że nie można telewizji<br />

przypisać zdecydowanego wpływu<br />

na wzrost przestępczości, jakkolwiek<br />

w konkretnych wypadkach<br />

określonych filmów czy innych audycji<br />

można na taki proces wskazać.<br />

Mieczysław<br />

RYNEK PRASOWY NRF<br />

Kafel<br />

Enno Dreppenstedt: DER<br />

ZEITTJNGS- UND ZEITSCHRIF­<br />

TENMARKT. Verlag für Buchmarkt-Forschung,<br />

Hamburg 1969.<br />

S. 309.<br />

Jest to książka doforze ilustrująca<br />

charakterystyczny proces, będący rezultatem<br />

koncentracji prasy w neo-<br />

-kapitalizmie. Przytaczając obszerne<br />

materiały statystyczne i faktograficzne,<br />

odzwierciedlające obecny stan<br />

rynku prasowego NRF, praca E. Dreppenstedta<br />

z przysłowiową niemiecką<br />

sumiennością i drobiazgowością analizuje<br />

prawidłowości rynkiem tym<br />

rządzące.<br />

Książka będąca rozszerzoną rozprawką<br />

doktorską autora, o czym<br />

nie zapomina on przypomnieć czytelnikowi<br />

we wstępie, we wstępnych<br />

częściach poddaje szczegółowemu<br />

rozbiorowi samo pojęcie „prasa"<br />

i „gazeta". W zwięzłym streszczeniu<br />

otrzymujemy tu tezy skądinąd od<br />

dawna i dobrze znane (z „klasycznych"<br />

w tej dziedzinie dzieł Grotha<br />

lub Dovifata). Ponieważ praca nie<br />

stawia sobie jako celu przebadania<br />

prasy zachodnioniemieckiej z punktu<br />

widzenia socjologicznego lub politycznego,<br />

lecz ściśle handlowo-gospodarczego<br />

— dalsze części książki poświęcone<br />

są wnioskom nasuwającym<br />

się z lektury bogatego materiału faktograficznego,<br />

dotyczącego gazety lub<br />

periodyku zachodnioniemieckiego,<br />

występujących jako towary. Ten<br />

punkt widzenia, który może wydawać<br />

się nam wąski lub ubogi, jest w istocie<br />

dla społeczeństwa neokapitalistycznego<br />

wiodący; umożliwia nam<br />

obserwację pewnych aktualnych procesów<br />

rozwojowych, będących następstwem<br />

koncentracji i całkowitej<br />

komercjalizacji prasy w NRF.<br />

Co w szczególnoiści godne jest<br />

w tym kontekście uwydatnienia<br />

1) Zjawisko powstałe w wyniku stałego<br />

kurczenia się wielkonakładowych<br />

gazet, których koszty własne<br />

są zbyt duże, by mogły być ponoszone<br />

przez niemonopolistycznego<br />

wydawcę.<br />

2) Całkowite niemal podporządkowanie<br />

prasy NRF wymogom reklamy<br />

prasowej, która stanowi jedyne,<br />

naprawdę poważne i stałe źródło<br />

dochodów" wydawców.<br />

3) Konsekwencje wynikające z upowszechnienia<br />

telewizji; jak twierdzi<br />

autor, niekoniecznie są one dla<br />

rozwoju prasy codziennej negatywne.<br />

O ile nawet, w pierwszym<br />

okresie, telewizja ograniczyła czytelnictwo<br />

prasy codziennej, o tyle<br />

obecnie obserwujemy w NRF zjawisko<br />

pewnej współzależności.<br />

Programy telewizyjne pobudzają<br />

więc mniej rozwinięte kulturalnie<br />

środowiska czytelnicze do lektury<br />

prasy, która z kolei stanowi wtórny<br />

bodziec spotęgowanego odbioru<br />

tv. Prawidłowość ta jest szczególnie<br />

wyrazista w odniesieniu do<br />

tygodników i magazynów ilustrowanych.<br />

Zdaniem autora nie ma<br />

najmniejszej wątpliwości, że telewizja<br />

podziałała ogromnie pobudzająco<br />

na ich rozwój i czytelnictwo.<br />

4) Zupełne uzależnienie tzw. prasy<br />

rezonującej (politycznej) od praw<br />

rządzących rynkiem prasowym.<br />

Innymi słowy — w świetle materiałów<br />

przytoczonych w omawianej<br />

książce — jeżeli jeszcze ktokolwiek<br />

mógłby żywić iluzje odnośnie do<br />

możliwości zabezpieczenia wolności<br />

prasy w neokapitalizmie, musi<br />

je stracić.<br />

Dla czytelnika z kraju socjalistycznego<br />

wprost groteskowo brzmią niektóre<br />

wywody E. Dreppenstedta, zapewne<br />

przyjmowane zupełnie na serio<br />

przez zachód ni oniemieć kie h wydawców,<br />

według których taka lub inna<br />

sonda „socjologiczna" (wykazując,<br />

że czytelnicy zginają w pewien określony<br />

sposób płachty gazet spiesząc<br />

rano do pracy) zobowiązuje redaktora<br />

lub właściciela pisma, pragnących być<br />

„konkurencyjnymi", do szczególnego<br />

sposobu łamania gazety lub umieszczania<br />

najbardziej wysokoplatnych<br />

ogłoszeń reklamowych właśnie w tej,<br />

a nie innej części dziennika.


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 117<br />

Dotykając tu i ówdzie problemów<br />

społecznych, autor książki o rynku<br />

prasowym NRF sygnalizuje następujący<br />

interesujący fenomen. Otóż jak<br />

wykazują długotrwałe strajki prasowe<br />

w NRF, W. Brytanii czy USA,<br />

obecność radia i telewizji powoduje,<br />

że przez dłuższy nawet okres czytelnicy<br />

mogą być pozbawieni dzienników.<br />

Nie oznacza to jednak, by godzili<br />

się oni na zawsze z myślą „likwidacji"<br />

prasy codziennej na rynku<br />

wydawniczym. Przeciwnie: autor cytuje<br />

wypadki, kiedy — zwłaszcza<br />

w USA — po kilkumiesięcznych<br />

strajkach prasy codziennej zwolennicy<br />

gazet w burzliwych demonstracjach<br />

ulicznych domagali się jej powrotu<br />

na rynek. Zgoda na nieukazywanie<br />

się gazet codziennych jest więc<br />

tylko zjawiskiem ograniczonym w czasie<br />

i relatywnym.<br />

Główną korzyść z lektury książki<br />

E. Dreppenstedta może u nas odnieść<br />

badacz ekonomiki prasy kapitalistycznej.<br />

Ignacy<br />

Krasicki


I 18<br />

RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

Noty o polskich nowościach wydawniczych<br />

• Janina Kulczycka-Saloni: ŻY­<br />

CIE LITERACKIE WARSZAWY W LA­<br />

TACH 1864—1892. Biblioteka Wiedzy o Warszawie.<br />

PIW, Warszawa 1970. S. 272 + ilustracje<br />

na wklejkach.<br />

„Pojęcie życia literackiego nie jest dokładnie<br />

sprecyzowane — obejmuje ono całokształt<br />

warunków społecznych, w których<br />

literatura powstaje i w których funkcjonuje...<br />

Z tego obfitego zespołu zagadnień<br />

wybieram tylko kilka. Ale nawet te<br />

wybrane nie mogą być opracowane w sposób<br />

wyczerpujący." Autorka wyjaśnia więc<br />

we wstępie, że książka nie jest monografią,<br />

ale raczej zbiorem szkiców, których<br />

tematyka mieści się w ramach określonych<br />

tytułem książki.<br />

Po omówieniu zadań i sytuacji materialnej<br />

pisarza, kolejno przedstawia instytucje<br />

związane z życiem literackim: wydawnictwa<br />

i czasopisma; salony, zebrania<br />

towarzyskie ; redakcje i kawiarnie; odczyty,<br />

ofiarność obywatelską; kobiety literatki.<br />

Ostatni ze szkiców nosi tytuł „Stracone<br />

pokolenie". Na końcu jeszcze 31 stron<br />

słowniczka biograficznego.<br />

Jak widać z przedstawionego przeglądu<br />

treści, niektóre szkice dotyczą wprost<br />

dziejów prasy warszawskiej w drugiej połowie<br />

XIX w. W innych autorka również<br />

nawiązuje do tej tematyki. Np. już<br />

w pierwszym szkicu jest mowa o tym, że<br />

pisarze, z trudnością zarabiając na życie<br />

twórczością literacką, „dorabiali" felietonami,<br />

korespondencjami, pracą w redakcjach.<br />

Ale i twórczość dziennikarsko-publicystyczna<br />

nie zapewniała egzystencji,<br />

więc poszukiwano stałych dochodów<br />

w pracy biurowej. Z tym problemem łączy<br />

się temat jednego z następnych szkiców<br />

— o Kasie Literackiej.<br />

W szkicu poświęconym wydawnictwom<br />

i czasopismom interesujące jest zwłaszcza<br />

przedstawienie stosunków wydawca-^autor.<br />

Gdy mowa o czasopismach — chodzi<br />

przede wszystkim o ich stosunek do literatury:<br />

w jakim stopniu były czynnikiem<br />

pobudzającym twórczość literacką.<br />

W podrozdziale „Redakcje i redaktorzy",<br />

autorka szkicuje sytuację ówczesnej<br />

prasy, jej rolę społeczną, przedstawia niektóre<br />

redakcje i sylwetki redaktorów.<br />

W sumie, choć w formie szkicowej,<br />

znajdzie czytelnik w tej książce ogólny<br />

obraz prasy warszawskiej po powstaniu<br />

styczniowym. Obfita bibliografia odsyła<br />

do bardziej szczegółowych opracowań lub<br />

źródeł. Atmosferę owych czasów przybliżają<br />

też reprodukcje starych ilustracji.<br />

• DRUKARSKIM SZLAKIEM. W setną<br />

rocznicę narodzin związku zawodowego<br />

drukarzy polskich. Praca zbiorowa pod redakcją<br />

Stanisława Poznańskiego.<br />

Instytut Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa<br />

1970. S. 288.<br />

Wydawnictwo jubileuszowe, które powstało<br />

staraniem Zw. Zaw. Pracowników<br />

Poligrafii. Ma ono jednak znaczenie nie<br />

tylko jubileuszowe, ale jest zbiorem cennych<br />

materiałów do dziejów polskiego<br />

drukarstwa. Składają się nań szkice historyczne,<br />

wspomnienia dziennikarzy<br />

o drukarzach i drukarzy o swej pracy.<br />

Szczególnie eksponowana jest rola drukarzy<br />

w ruchu robotniczym, któremu służyli<br />

swymi zawodowymi kwalifikacjami, drukując<br />

z poświęceniem nielegalne wydawnictwa.<br />

Także — rola drukarzy podczas II<br />

wojny światowej, kiedy walczyli, składając<br />

tajną prasę przy kasztach, jak i z karabinami<br />

na frontach. W końcu — o drukarstwie<br />

już w wyzwolonej Polsce, począwszy<br />

od wydrukowania Manifestu<br />

PKWN w Chełmie Lubelskim. A zamyka<br />

ten tom fotoreportaż pokazujący nowoczesne,<br />

budowane już po wojnie drukarnie.<br />

Dla lepszego zorientowania w zawartości<br />

tego wydawnictwa — wyliczenie kilku<br />

artykułów:<br />

— Stary konterfekt zawodu (Mieczysław<br />

Ziemski), o Księdze Protokolarnej<br />

i aktów wypisów towarzyszy sztuki<br />

drukarskiej za okres 1850—1875;<br />

— Jeden z dynastii (Mieczysław<br />

Ziemski), o drukarzu Antonim Mańkowskim,<br />

lwowskim działaczu ruchu robotniczego;<br />

— Zawsze z myślą o powrocie do Macierzy.<br />

Rozmowa z Edmundem Osmańczykiem<br />

(Jerzy Hańbowski), o drukarzach Polakach<br />

pracujących przed wojną na terenach<br />

III Rzeszy;<br />

— Takie, były dzieje „Czwórki" (Michał<br />

Wojewódzki), o konspiracyjnej<br />

warszawskiej drukarni AK;<br />

— W starej drukarni Czernickich (Stanisław<br />

Poznański), o drukarni<br />

w Chełmie Lubelskim, gdzie został wydrukowany<br />

Manifest PKWN;<br />

— Przy szpaltach „Kalendarza Polskiego"<br />

w Esztergomie (Stanisław Poznański),<br />

o linotypiście i sportowcu Bolesławie<br />

Jaworskim, który w czasie wojny<br />

składał na Węgrzech polskie druki;<br />

— Pierwszomajowy numer Trybuny<br />

o dru­<br />

Wolności (Piotr J. Stolarek),<br />

karni PPR;


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 119<br />

— Dalekie wciąż bliskie (Mieczysław<br />

Ziemski), o odradzającym się drukarstwie<br />

po wojnie.<br />

Książka zawiera wiele krótkich biografii<br />

zasłużonych drukarzy XIX i XX wieku.<br />

Jest bogato ilustrowana; m. in. liczne reprodukcje<br />

czasem unikalnych wydawnictw,<br />

także czasopism.<br />

ki<br />

• W PRACY I W WALCE. Wspomnienia<br />

robotników warszawskich z przełomu XIX<br />

i XX wieku. Орг. Janusz Durko. Biblioteka<br />

Wiedzy o Warszawie. PIW, Warszawa<br />

1970. S. 222 i wklejka z 28 ilustracjami.<br />

Wspomnienia 9 szeregowych działaczy<br />

ruchu robotniczego, warszawskich robotników.<br />

Zbierał te wspomnienia Jan D u r-<br />

k o (ojciec autora opracowania), który od<br />

końca XIX w. działał najpierw w PPS,<br />

a potem w SDKPiL. Dwa z tych wspomnień<br />

spisał autor opracowania.<br />

Z punktu widzenia dziejów rewolucyjnej<br />

prasy robotniczej i tak zwanej „techniki"<br />

interesujące są wspomnienia Andrzeja<br />

Kowalskiego, kierownika<br />

nielegalnej drukarni Proletariatu przy ul.<br />

Waliców 8, następnie innej warszawskiej<br />

drukarni partii Proletariat. Jakiś czas pracował<br />

także w genewskiej drukarni Przedświtu<br />

i Walki Klas. Opowiada on o tej<br />

właśnie pierwszej, legendarnej drukarni<br />

Proletariatu.<br />

Drugie wspomnienie Adolf К i e ł z a<br />

poświęca Janowi Rosołowi. Kiełza<br />

był zecerem, korektorem i kolporterem<br />

nielegalnych wydawnictw. W mieszkaniu<br />

Rosoła, robotnika-działacza, mieściła się<br />

tajna drukarnia. Wspomnienia te uzupełnia<br />

Zofia Rosół, która współpracowała<br />

z mężem w owej drukarni.<br />

Także Wacław Koral, wspominający<br />

swe kontakty z SDKPiL-owcami, był zecerem;<br />

brał udział w pierwszym strajku<br />

drukarzy warszawskich i pomagał w drukowaniu<br />

wydawnictw tej partii. Sam<br />

w końcu wstąpił do SDKPiL i założył tajną<br />

drukarnię. Opowiada o tej pracy.<br />

Kolporterem nielegalnych wydawnictw<br />

był Piotr Modrowski, działacz II<br />

Proletariatu i PPS. Następne wspomnienie<br />

Andrzej Pionka, działacz SDKPiL, poświęca<br />

tajnej drukarni przy ul. Dzielnej<br />

48, a Franciszek Pawlak też SDKPiL-<br />

-owiec, obronie przez Marcina Kasprzaka<br />

tajnej drukarni, która mieściła się w jego<br />

mieszkaniu.<br />

ki<br />

• Józef Raczkowski: WSRÖD POLI­<br />

TYKÓW I ARTYSTÓW, (ze wspomnień redaktora).<br />

Opr. Witold Stankiewicz, Maria<br />

Wronkowska. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,<br />

Warszawa 1969. S. 540, ilustracje<br />

na wklejkach.<br />

Autor (żył 1885—1951) był działaczem ruchu<br />

ludowego, dramaturgiem i dziennikarzem.<br />

Jako pisarz debiutował tomem poezji,<br />

do którego winietę rysował Wyspiański;<br />

autor miał wówczas 18 lat. Do ruchu<br />

ludowego, sam będąc pochodzenia chłopskiego,<br />

zbliżył się przed wybuchem wojny<br />

światowej ; od 1914 roku był przez 10 lat<br />

redaktorem Piasta.<br />

Przed pracą w Piaście R^ąezkowski odbył<br />

praktykę dziennikarską w kilku redakcjach<br />

krakowskich. Pisze o tym dość<br />

szczegółowo, ukazując stosunki panujące<br />

w ówczesnej prasie. Jego debiutem dziennikarskim<br />

był artykuł w Naprzodzie, napisany<br />

jeszcze na gimnazjalnej ławie (wystąpił<br />

przeciw obowiązkowym wówczas<br />

gimnazjalnym „musztrom").<br />

O pracy redakcyjnej pisze w rozdziale<br />

pt. Praktyka w redakcji (s. 174 i nast.).<br />

Rozpoczął ją w tygodniku Ilustracja Polska,<br />

redagowanym przez Ludwika Szczepańskiego.<br />

Potem w pismach Nowiny, Gazeta<br />

Poniedziałkowa, Nowa Reforma.<br />

Także następne rozdziały zawierają liczne<br />

wzmianki o pracy redakcyjnej. Interesujące<br />

są zwłaszcza te, w których opisuje<br />

pracę w Piaście (od s. 225). Zaproponował<br />

mu ją ówczesny poseł do Sejmu<br />

Krajowego, ludowy polityk i publicysta<br />

Andrzej Sredniawski. Raczkowski pracował<br />

wówczas w Nowej Reformie. Kierownictwo<br />

PSL „Piast" oddało redakcję pisma<br />

fachowemu dziennikarzowi, chcąc podnieść<br />

na wyższy poziom formy redagowania. Nie<br />

pomylili się, powierzając pismo Raczkowskiemu.<br />

Zdobywało sobie czytelników, rósł<br />

autorytet Piasta, a z nim także nakład.<br />

Dziesięcioletni okres redagowania jest<br />

przedstawiony zarówno od strony praktyki<br />

dziennikarskiej, jak też pracy politycznej.<br />

Nazywano go „prawą ręką Witosa",<br />

wszedł bowiem Raczkowski w samo centrum<br />

politycznych wydarzeń z okresu końca<br />

wojny i pierwszych lat II Rzeczypospolitej.<br />

W końcu jednak drogi jego i Witosa rozeszły<br />

się; w 1924 Raczkowski wycofał się<br />

z życia politycznego, wystąpił z PSL i redakcji<br />

Piasta. Osiadł na gospodarstwie pod<br />

Poznaniem. W 1933 wrócił do dziennikarstwa,<br />

obejmując redakcję fachoworolniczego<br />

Rolnika Wielkopolskiego (ukazywał się<br />

dwa razy w tygodniu). I tu jego zdolności<br />

dziennikarskie dały efekty — pismo było<br />

poczytne. W 1937 zmieniło tytuł na Rolnik<br />

Polski.<br />

W czasie wojny Raczkowski zamieszkał<br />

u brata w Krakowie i był organizatorem<br />

pomocy materialnej dla dziennikarzy, którzy<br />

uciekli lub zostali wysiedleni z Ziem<br />

Zachodnich. Po wojnie współpracował<br />

z czytelnikowskim wówczas Rolnikiem<br />

Polskim.<br />

Opublikowane wspomnienia kończą się<br />

na latach dwudziestych.<br />

Oprócz informacji na temat prasy<br />

w tekście wspomnień — wiele dodatkowych<br />

także w obszernych przypisach wydawców.<br />

ki<br />

• Edward Ligocki: DIALOG Z PRZE­<br />

SZŁOŚCIĄ. Czytelnik, Warszawa 1970.<br />

S. 470.<br />

Polityka i literatura to były pierwszoplanowe<br />

zajęcia autora. Ale był również<br />

dziennikarzem, publicystą. Ten tom jego<br />

wspomnień interesujący jest przede<br />

wszystkim dla historyka dziejów najnowszych;<br />

obfituje w relacje uczestnika<br />

i świadka wielu wydarzeń politycznych od<br />

czasów pierwszej po drugą wojnę światową<br />

włącznie. Praca dziennikarska jest tu<br />

tylko wzmiankowana. W latach międzywojennych<br />

autor przebywał dłuższymi okresami<br />

we Francji. „Trzy Kuriery — warszawski,<br />

poznański i krakowski — drukowały<br />

dość dużo moich artykułów i wierszy"<br />

(s. 330) i dalej krótka, ale celna uwaga<br />

o kierownictwie IKC. Ligocki (żył 1877—<br />

1966) zamyka swe wspomnienia na roku<br />

1945.<br />

ki


120 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

• Wojciech Wrzesiński: POLSKI<br />

RUCH NARODOWY W NIEMCZECH 1922—<br />

1939. Wyd. Poznańskie, Poznań 1970. S. 434.<br />

Jest to monografia dziejów ludności<br />

polskiej w Niemczech w okresie międzywojennym.<br />

Po wstępnym rozdziale, w którym<br />

autor omawia rozmieszczenie Polaków<br />

w Niemczech i ich świadomość narodową,<br />

przedstawia dokładnie sprawę<br />

utworzenia Związku Polaków w Niemczech,<br />

który następnie zadecydował o „zasadniczych<br />

kształtach organizacyjnych ruchu<br />

polskiego w okresie międzywojennym".<br />

W związku z tym, jak zmieniała<br />

się sytuacja polityczna w Niemczech,<br />

zmieniała się również sytuacja tej organizacji<br />

i prasy polskiej związanej z polskim<br />

ruchem narodowym. Problem ten był dla<br />

autora tematem osobnego studium (zob.<br />

W. Wrzesiński: Ze studiów nad historią<br />

czasopiśmiennictwa polskiego w Niemczech.<br />

Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka,<br />

1967). Ale także w wydanej obecnie<br />

monografii sprawy prasowo-wydawnicze<br />

są silnie zaakcentowane i czytelnik<br />

zainteresowany tym zagadnieniem znajdzie<br />

wiele informacji.<br />

ki<br />

Rubryką redaguje<br />

JAN KALKOWSKI<br />

Noty o wydawnictwach zagranicznych<br />

• Jose Marques de Melo: O CONTRO­<br />

LE DOS MEIOS DE COMUNICACAO.<br />

Universidad de Sao Paulo, Escola de<br />

Communicacao, Departamento de Jornalismo,<br />

Sao Paulo 1970. S. 91.<br />

Jest to podręcznik przeznaczony dla<br />

brazylijskich szkół dziennikarskich, a<br />

omawiający systemy kontroli środków masowej<br />

informacji w różnych typach ustrojów<br />

państwowych: od ustroju socjalistycznego,<br />

przez „liberalny" czyli system<br />

„odpowiedzialności społecznej" (czytaj:<br />

wolnokapitalistyczny), aż do faszystowskiego.<br />

Omawiana praca niejako bazuje — jeśli<br />

chodzi o jej układ — na koncepcji<br />

Schramma, Petersona i Sieberta wyłożonej<br />

w „Four Theories of the Press". Ale<br />

to tylko układ jest jakby zapożyczony<br />

(do czego nawet sam Autor się nie przyznaje).<br />

Jeśli chodzi o treść, o tendencję<br />

główną, to mamy tu próbę jakiejś własnej<br />

oceny spraw prasowych i prasy.<br />

Rzecz ciekawa, że Autor cytuje przy<br />

systemie prasy socjalistycznej Prawdą,<br />

Izwiestia, a także Trybunę Ludu oraz<br />

Trybuną Robotniczą. Nawet tu i ówdzie<br />

można znaleźć nazwisko polskiego autora<br />

— prasoznawcy. Jest to już wielka różnica<br />

w porównaniu z podręcznikami tego<br />

typu, które wydawano w krajach Ameryki<br />

Południowej np. lat temu 10 czy 20.<br />

Ten klimat, a raczej jego powolna zmiana<br />

jest przyczyną tego, że skrypt ten odnotowujemy<br />

u nas, co bynajmniej nie<br />

oznacza, iż zgadzamy się całkowicie z jego<br />

treścią.<br />

Praca zawiera pięć rozdziałów. Całość<br />

jest wydana pod redakcją prof. J. M. de<br />

Melo, a na każdy rozdział składa się treść<br />

jednego seminarium, z których każde<br />

prowadzone było przez innego wykładowcę.<br />

Szczególnie ciekawie i dokładnie omówiony<br />

jest angielski system kontroli prasy,<br />

a zwłaszcza BBC, polegający na różnego<br />

rodzaju państwowych subwencjach<br />

oraz cichych i ukrytych dotacjach.<br />

Do systemów totalitarnych (sistemo<br />

autoritario) zaliczają autorzy system hitlerowski,<br />

a także rządy Mussollniego<br />

oraz współczesne systemy prasowe w<br />

Hiszpanii i Portugalii.<br />

W sumie jest to jakby jakaś nowa<br />

próba spojrzenia na systemy prasowe na<br />

świecie, próba, na której już tak nie ciążą<br />

północnoamerykańskie okulary. To zaś<br />

znaczy już bardzo dużo.<br />

mk<br />

• RUNDFUNKANSTALTEN UND TAGES­<br />

ZEITUNGEN. Eine Materialsammlung.<br />

Arbeitsgemeinschaft der öffentlich-rechtlichen<br />

Rundfumkanstalten der Bundesrepublik<br />

Deutschland, Frankfurt a. M. 1965—<br />

1969. I: S. 403, II: S. 174, III: S. 409. IV:<br />

S. 208, V: S. 352.<br />

W pierwszej połowie lat 1960-tych toczyła<br />

się w NRF ostra dyskusja na temat<br />

konkurencji między prasą a radiem i telewizją.<br />

Rząd federalny powołał specjalną<br />

komisję („Michel-Kommision"), która po<br />

kilkuletnich badaniach nie stwierdziła<br />

„konkurencyjnych wynaturzeń" między<br />

prasowymi i audiowizualnymi środkami<br />

przekazu.<br />

Ze swej strony zachodnioniemiecka radiofonia/tv<br />

opublikowała obszerną, pięciotomową<br />

dokumentację pod ogólnym tytułem<br />

„Radiofonia a dzienniki". Tytuły poszczególnych<br />

tomów charakteryzują ich<br />

zawartość:<br />

1. Fakty i opinie,<br />

2. Dyskusja parlamentarna,<br />

3. Rozprawy naukowe,<br />

4. Badania opinii i analizy,<br />

5. Wyniki studiów i zalecenia.<br />

Dla niezaangażowanego w zachodnioniemieckie<br />

spory odbiorcy większą wartość<br />

niż jednostkowe czy instytucjonalne<br />

opinie ma oczywiście warstwa faktograficzna<br />

— zresztą bardzo pokaźna — w tej<br />

wielotomowej dokumentacji.<br />

czb<br />

• Manfred Steffen: DAS GESCHÄFT<br />

MIT DER NACHRICHT. Agenturen, Redaktionen,<br />

Journalisten. Hoffmann und<br />

Campe Verlag, Hamburg 1969. S. 311.<br />

Jest to książka o „kuchni" dziennikarskiego<br />

zbierania, opracowywania i przekazywania<br />

wiadomości w agencjach i redakcjach,<br />

napisana przez doświadczonego<br />

praktyka, przeznaczona dla szerokiego kręgu<br />

odbiorców. Omawia m. in. koniecz«<br />

ność wyboru przez redakcje stosunkowo


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 121<br />

niewielu wiadomości z obszernych serwisów<br />

agencyjnych (w których i tak znalazła<br />

odbicie tylko cząstka wydarzeń zachodzących<br />

na świecie), styl opracowania<br />

wiadomości, dobór słów w tekście i nagłówkach<br />

i reperkusję tego na odbiorców,<br />

aspekty gospodarczo-techniczne przekazu<br />

wiadomości. Autor przytacza liczne przykłady<br />

„chochlików" i „kaczek dziennikarskich",<br />

z których wiele zrobiło — niestety<br />

— światową karierę. Takie i podobne<br />

frapujące przykłady z praktyki<br />

oraz żywy tok opowiadania przesądzają<br />

o popularności książki na Zachodzie, która<br />

ze względu na bogate doświadczenia<br />

autora nie jest pozbawiona wartości poznawczych.<br />

czb<br />

• Renate M a y n t z, Kurt Holm, Peter<br />

H ü b n e r: EINFUHRUNG IN DIE<br />

METHODEN DER EMPIRISCHEN SOZIO­<br />

LOGIE. Westdeutscher Verlag, Köln und<br />

Opladen 1969. S. 222.<br />

Praktyczną wartość tej książki dla<br />

wszystkich osób, prowadzących badania<br />

empiryczne w zakresie socjologii (i pokrewnych<br />

dyscyplin), przedstawia zarys<br />

treści rozdziałów:<br />

1. Założenia metodologiczne — podstawowe<br />

pojęcia socjologii, ich definiowanie.<br />

2. Pomiary — podstawy pomiarów (formalne<br />

właściwości danych, zasady pomiarów,<br />

wskaźniki), skalowanie (system<br />

rang, metoda Thurstona, skale Likerta<br />

i Guttmana, wiarygodność skalowania).<br />

3. Próby — losowa, celowa, quota.<br />

4. Obserwacja — jej możliwości i granice,<br />

systematyzacja obserwacji, stosunek<br />

obserwującego do zjawisk.<br />

5. Wywiad — możliwości zastosowania,<br />

formułowanie pytań, budowa kwestionariusza,<br />

ważność i wiarygodność danych.<br />

6. Socjometria — możliwości zastosowania,<br />

technika, przedstawianie i ocena<br />

danych.<br />

7. Panel — jego istota i zastosowanie,<br />

tabelaryczne przedstawianie i ocena wyników.<br />

8. Analiza zawartości — założenia ogólne,<br />

postępowanie badawcze, niektóre problemy<br />

analizy ilościowej.<br />

9. Niektóre techniki eksperymentalne.<br />

10. Przedstawianie i analiza danych —<br />

tabelarycznie i kontekstowo, kontrola<br />

związków wieloczynnikowych, analiza<br />

czynników.<br />

czb<br />

• HANDBUCH DER WERBUNG. Verlag<br />

Die Wirtschaft, Berlin 1969. S. 469 + 56 nib.<br />

W drugiej połowie 1967 r. wydano<br />

w NRD „pierwszy podręcznik reklamy<br />

socjalistycznej" — a po niespełna 2 latach<br />

ukazało się nowe, przepracowane wydanie.<br />

Świadczy to zarówno o popycie na tego<br />

rodzaju książkę w państwie socjalistycznym,<br />

jak też o sprawności zespołu autorów<br />

i wydawców.<br />

Podręcznik dzieli się na 6 części.<br />

Pierwsza omawia rolę reklamy w gospodarce<br />

socjalistycznej. Część druga jest poświęcona<br />

psychologii reklamy i traktuje<br />

m. in. o reklamie jako składniku masowego<br />

komunikowania, o czynnikach skutecznego<br />

oddziaływania reklamy, badaniach<br />

nad nią itp. Następny dział przedstawia<br />

metodykę planowania, realizowania<br />

i kontrolowania reklamy. W czwartej<br />

części scharakteryzowano środki reklamowania<br />

(znaki firmowe, komponowanie<br />

tekstów i obrazów reklamowych, a także<br />

— wśród wielu innych form — ogłoszenia<br />

prasowe i radiowe, reklamę filmową,<br />

telewizyjną itd.). Kolejna część zajmuje<br />

się problemami prawnymi reklamy,<br />

m. in. prawem wydawniczym i autorskim,<br />

międzynarodową ochroną prawną<br />

reklamy. Ostatnia część — to 150-stronicowy<br />

wykaz NRD-owskich przedsiębiorstw<br />

i instytucji, będących potencjalnymi ogłoszeniodawcami,<br />

jak również tych, które<br />

uprawiają działalność reklamową. Całość<br />

zamyka słownik pojęć fachowych, a nieodzowne<br />

uzupełnienie stanowią ilustracje<br />

(częściowo kolorowe) na wklejkach.<br />

Dowodem uznania wartości książki może<br />

być np. opinia NRF-owskiego czasopisma<br />

Die Anzeige, że lektura podręcznika<br />

jest interesująca także dla zachodnioniemieckich<br />

fachowców reklamy. Tym<br />

bardziej wskazane wydaje się przygotowanie<br />

polskiego odpowiednika tego wydawnictwa,<br />

lub choćby przekład publikacji<br />

NRD-owskiej.<br />

pd


322 RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY<br />

Nabytki biblioteki OBP<br />

(IV kwartał 1970)<br />

ZAGADNIENIA OGÓLNE<br />

INFORMATOR NAUKI POLSKIEJ 1970.<br />

Oprać. Jerzy Kozłowski. Państwowe<br />

Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970.<br />

S. 648.<br />

Marcel van D i j к, Georges van Slype:<br />

LE SERVICE DE DOCUMENTATION FACE<br />

A l'EXPLOSION DE L'INFORMATION.<br />

Les Éditions d'Organisation, Paris 1969.<br />

S. 265.<br />

AUTOMATYCZNE PRZETWARZANIE IN­<br />

FORMACJI. T. 1: TECHNIKA — METODY.<br />

T. 2: ZASTOSOWANIA. Praca zbiorowa<br />

pod red. nauk. Elżbiety Ni e d z i e 1-<br />

skiej. Wyższa Szkoła Ekonomiczna we<br />

Wrocławiu, Wrocław 1970. S. 312, 170.<br />

Kurt Koszyk, Karl H. P г u y s: DTV-<br />

-WÖRTERBUCH ZUR PUBLIZISTIK. Deutscher<br />

Taschenbuch Verlag, München 1969.<br />

S. 412.<br />

Jean L о h i s s e, Nicole В r i с h e t: LA<br />

TELEVISION ET L'ENSEIGNEMENT. Bibliographie<br />

Internationale Commentée.<br />

Centre des Techniques de Diffusion, Librairie<br />

Universitaire, Louvain 1968. S.<br />

XXVI, 476.<br />

Volker S p i e s s: BIBLIOGRAPHIE ZU<br />

RUNDFUNK UND FERNSEHEN. Studien<br />

zur Massenkommunikation 1. Verlag Hans<br />

Bredow-Institut, Hamburg 1966. S. 206.<br />

POLSKA BIBLIOGRAFIA LITERACKA ZA<br />

ROK 1967. Red. nauk. Jadwiga С z a-<br />

c h o w s к a. Państwowe Wydawnictwo<br />

Naukowe, Łódź 1970. S. 922.<br />

PRASA<br />

DIE MACHT DES AXEL CÄSAR SPRIN­<br />

GER. Hrsg. von der Internationalen Organisation<br />

der Journalisten, Prag 1968. S. 36.<br />

SPRINGER MACHT POLITIK. Internationale<br />

Organisation der Journalisten, Prag<br />

1969. S. 75.<br />

Ryszard Hajduk: Od Nowin do Trybuny.<br />

Z notatnika opolskiego redaktora. Wydawnictwo<br />

Śląsk, Katowice 1970. S. 216.<br />

Ruth Römer: DIE SPRACHE DER AN­<br />

ZEIGENWERBUNG. Pädagogischer Verlag<br />

Schwann, Düsseldorf 1968. S. 281.<br />

IMPERIUM SPRINGER. MACHT & MA­<br />

NIPULATION. Hrsg. Bernd Jansen und<br />

Arno Klönne. Paul Rugenstein Verlag,<br />

Köln 1968. S. 272.<br />

Ekkehart Mittelberg: WORTSCHATZ<br />

UND SYNTAX DER Bild-Zeitung. N. G. Elwert<br />

Verlag, Hamburg 1967. S. 324.<br />

Aleksandr F. Bierieżnoj: W. I. LE­<br />

NIN I PIECZAT' (MATERIAŁY К BIBLIO-<br />

RAFII). Wypusk 2. Gosuniw. im. A. A. Zdanowa,<br />

Fakultiet Żurnalistiki, Leningrad<br />

1969. S. 14.<br />

Aleksandr F. Bierieżnoj: LENIN-<br />

SKIJE PRINCIPY SOWIETSKOJ PIECZA-<br />

TI. Lenizdat, Leningrad 1970. S. 137.<br />

TEORIA I METODOLOGIA BADAN NAD<br />

PRASĄ ZA GRANICĄ (Przekłady), 4:<br />

WARSZTAT DZIENNIKARSKI. Materiały<br />

— zesz. 11. Do użytku wewnętrznego.<br />

Ośrodek Badań Prasoznawczych RSW<br />

„Prasa", Kraków 1970. S. 67.<br />

Ruari McLean: MAGAZINE DESIGN.<br />

Oxford University Press, London 1969. S.<br />

X, 354.<br />

THE PRESS WE DESERVE. Ed. by Richard<br />

Boston. Routledge and Kegan Paul,<br />

London 1970. S. VI, 158.<br />

Jerzy M y ś 1 i ń s к i: STUDIA NAD POL­<br />

SKĄ PRASĄ SPOŁECZNO-POLITYCZNĄ<br />

W ZACHODNIEJ GALICJI 1905—1914. Materiały<br />

i Studia do Historii Prasy i Czasopiśmiennictwa<br />

Polskiego — zesz. 16. Pracownia<br />

Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego<br />

XIX i XX wieku Polskiej Akademii<br />

Nauk, Państwowe Wydawnictwo Naukowe,<br />

Warszawa 1970. S. 491.<br />

Wiesław Paweł Szymański: Z DZIE­<br />

JÓW CZASOPISM LITERACKICH W<br />

DWUDZIESTOLECIU MIĘDZYWOJEN­<br />

NYM. Wyd. 2 rozszerzone. Wydawnictwo<br />

Literackie, Kraków 1970. S. 386.<br />

ZEITUNGEN IN DEUTSCHLAND. Sechsundfünfzig<br />

Porträts von deutschen Tageszeitungen,<br />

dargeboten durch die Frankfurter<br />

Allgemeine Zeitung. Frankfurt<br />

a/Main. [b.r.]. S. 120.<br />

Georg В Г ä U n i g: 300 JAHRE ZEITUNG<br />

IN OBERBADEN. 2 Auflage. Südkurier<br />

GmbH, Konstanz 1965. S. 32.


RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY 123<br />

Paweł Dubiel: MODEL MAGAZYNÓW<br />

POLSKICH. Materiały — zesz. 10. Do użytku<br />

wewnętrznego. Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

RSW „Prasa", Kraków 1970.<br />

S. 64.<br />

PRZYSZŁOŚĆ PRASY NA ŚWIECIE<br />

(część 2). Wybór z publikacji zagranicznych.<br />

Materiały — zesz. 12. Do użytku wewnętrznego.<br />

Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

RSW „Prasa", Kraków 1970. S. 103.<br />

Franciszek Adamski: MODELE MAŁ­<br />

ŻEŃSTWA I RODZINY A KULTURA MA­<br />

SOWA. Państwowe Wydawnictwo Naukowe,<br />

Warszawa 1970. S. 303.<br />

FIbM<br />

Alicja H e m a n: O DZIELE FILMOWYM.<br />

Materiał. Technika. Struktura. Wydawnictwo<br />

Literackie, Kraków 1970. S. 230.<br />

TELEWIZJA<br />

Andrzej M у с i e 1 s к i: TELEWIZJA<br />

W SŁUŻBIE POLITYKI. Studium o politycznej<br />

roli telewizji na przykładzie praktyki<br />

kilku państw kapitalistycznych. Acta<br />

Universitatis Wratislaviensis Nr 122, Prawo<br />

XXXI, Wrocław 1970. S. 49.<br />

ŚRODKI MASOWEJ INFORMACJI *)<br />

Vaclav L a m s e r: KOMUNIKACE A SPO-<br />

LECNOST. Üvod do teorie spolecenské<br />

komunikace. Academia, Praha 1969. S. 298.<br />

*) Publikacje o problematyce ogólnej środków<br />

masowej informacji oraz omawiające<br />

kilka lub wszystkie środki przekazu.<br />

DIE MASSENMEDIEN UND IHRE FOL­<br />

GEN. Kommunikationssoziologische Studien.<br />

Hrsg. Alphons Silbermann.<br />

Ernst Reinhardt Verlag, München 1970.<br />

S. 158.<br />

RUNDFUNKANSTALTEN UND TAGES­<br />

ZEITUNGEN: DOKUMENTATION 5. Untersuchungsergebnisse<br />

und Empfehlungen.<br />

Hrsg. von der Arbeitsgemeinschaft der<br />

öffentlich-rechtlichen Rundfunkanstalten<br />

der Bundersrepublik Deutschland (ARD).<br />

V. Hase & Koehler Verlag, Mainz 1969.<br />

S. XIX, 352.<br />

Michel Verheyden: LA RADIO-TË-<br />

LEVISION FACE AU POUVOIR. L'expérience<br />

belge. Centre des Techniques de<br />

Diffusion. Vander, Louvain 1970. S. VI,<br />

198. V, IV, III.<br />

Hildegard Scholand, Jürgen Hüther:<br />

DAS STUDIUM DER PUBLIZISTIK­<br />

WISSENSCHAFT. Ferdinand Schöningh,<br />

Paderborn 1969. S. 132.<br />

THE ANALYSIS OF COMMUNICATION<br />

CONTENT. Developments in Scientific<br />

Theories and Computer Techniques. Ed.<br />

by George G e г b n e r, Ole R. H о 1 s t i,<br />

Klaus Krippendorf f, William J.<br />

Paisley, Philip J. Stone. John<br />

Wiley & Sons. Inc., New York 1969. S. XIX,<br />

597.<br />

Elżbieta i Franciszek Ryszkowie:<br />

MIĘDZY UTOPIĄ. A ZWĄTPIENIEM. Państwowy<br />

Instytut Wydawniczy, Warszawa<br />

1970. S. 169.<br />

Winfried В. Lerg: DAS GESPRÄCH.<br />

Theorie und Praxis der unvermittelten<br />

Kommunikation. Bertelsmann Universitätsverlag,<br />

Düsseldorf 1970. S. 376. (jap.)


W С Z A S О P I S M A C H<br />

RRA8A<br />

ROLSKA<br />

ROCZNIK 1970<br />

Przewartościowywanie wielu opinii<br />

i poglądów po tragicznych dniach<br />

grudniowych, czego świadkiem i aktywnym<br />

współuczestnikiem jest także<br />

polskie środowisko dziennikarskie,<br />

nakazuje spojrzeć nieco inaczej również<br />

na Prasę Polską — pismo Stowarzyszenia<br />

Dziennikarzy Polskich.<br />

Recenzję dwunastu numerów tego<br />

miesięcznika wydanych w roku 1970<br />

chciałbym zacząć od nawiązania do<br />

tego, co pisałem przed rokiem: uważam,<br />

że Prasa Polska powinna, a w<br />

obecnej sytuacji politycznej ma na<br />

to pełne szanse, stać się pismem oddziałującym<br />

na szerszy krąg czytelników<br />

niż dotychczas, że może i powinna<br />

być adresowana także do<br />

tych wszystkich osób spoza środowiska<br />

dziennikarskiego, dla których<br />

problematyka masowych środków<br />

przekazu nie jest obca. Wzorem może<br />

tu być Zurnalist — mający nakład<br />

,2,5 raza większy od liczby członków<br />

Związku Dziennikarzy Radzieckich.<br />

(Prasa Polska ma nakład znacznie<br />

niższy od liczby członków SDP.)<br />

Wydaje się jednak, że warunkiem<br />

niezbędnym do osiągnięcia takiego<br />

celu jest nie tyle poszerzenie wachlarza<br />

tematycznego pisma, co pogłębienie<br />

pewnych problemów i ich uatrakcyjnienie.<br />

Pod tym względem zaś<br />

ostatni rocznik Prasy Polskiej nie<br />

wnosi wiele nowego. Wręcz przeciwnie,<br />

odnosi się wrażenie, że pismo —<br />

ustaliwszy sobie pewien model, czy<br />

raczej schemat formalny i treściowy<br />

— zatrzymało się. Co gorsze,<br />

punkt w którym pismo stoi, nie odpowiada<br />

już ani poziomowi i oczekiwaniom<br />

czytelników, ani też potencjalnym<br />

możliwościom zespołu redagującego<br />

i współpracującego.<br />

Można zaryzykować twierdzenie,<br />

że Prasa Polska 1970 stanowiła dość<br />

wierne odbicie niedostatków prasy<br />

polskiej, tej przez małe p. Żeby nie<br />

szukać daleko, sięgnijmy do felietonu<br />

Ryszarda Kosińskiego z numeru<br />

4 pt. „Dziennikarze i rok 1970",<br />

który te niedostatki omawia w sposób<br />

o tyle trafny, co bezkompromisowy:<br />

„Powiem z miejsca, że grzechem<br />

głównym dziennikarstwa (...) jest<br />

konserwatyzm. (...) Choroiba ta — tak<br />

mi się wydaje — bije z przyczyny,<br />

że tak powiem, rozmijania się świadomości<br />

dziennikarzy i telewidzów<br />

oraz czytelników. Dosadniej — myślę,<br />

że rozwój światopoglądu naszej,<br />

dziennikarskiej publiczności biegnie<br />

szybciej niż rozwój piszących dla tej<br />

publiczności. (...) Styl rozmowy dziennikarzy<br />

z publicznością niewiele się<br />

zmienił od lat dwudziestu, nadal<br />

przeważa infantylna retoryka, typ<br />

uprawiania propagandy, który omija<br />

zdobyte doświadczenia ludzi, ich podniesiony<br />

poziom oświatowy i zawodowy,<br />

ich bogatszy o dwudziestolecie<br />

światopogląd. (...) Dziennikarze stanęli<br />

w miejscu, publiczność poszła<br />

do przodu. Oczekuje ona coraz częściej<br />

merytorycznej rozmowy, informacji<br />

i komentarza opartego na doświadczeniu<br />

empirycznym. Dostaje<br />

zaś nadal za wiele piany i kokieteryjnej<br />

stylistyki, ubogiej w wiedzę, za<br />

bogatej zaś w łatwiutkie gusta. (...)<br />

Więc ni w telewizji, ni w prasie nie<br />

czekamy prawie na żadne niespodzianki."<br />

Istotnie, także w Prasie Polskiej<br />

z roku 1970, poza cytowanym „pamfletem"<br />

(jak to określa autor) trudno


Щ CZASOPISMACH 125<br />

natrafić na jakąś niespodziankę.<br />

Główny ton nadaje rocznikowi przerażająca<br />

wprost ilość jubileuszy. Już<br />

dawno przestały się one mieścić na<br />

końcowych stronach w „Naszej Kronice",<br />

rozlały się po całym piśmie<br />

i stanowią pretekst do całego szeregu<br />

wypowiedzi. Najszczęśliwszym<br />

wyjściem wydaje się załatwianie ich<br />

przy pomocy wspomnień z pierwszych<br />

lat istnienia prasy w Polsce<br />

Ludowej. Są one nie tylko „do poczytania"<br />

dzięki swoistej egzotyce,<br />

ale pozwalają na rejestrację i faktów,<br />

i klimatu z tamtych dni, których<br />

odtworzenie po jakimś czasie<br />

będzie po prostu technicznie niemożliwe.<br />

Mniej strawne są różne „rysy<br />

historyczne" poszczególnych redakcji,<br />

a najtrudniejsze do przyjęcia<br />

są wypowiedzi na temat własnej pracy<br />

kogoś z zespołu. Autorami ich są<br />

zwykle osoby zbliżone do kręgów<br />

kierowniczych redakcji, zaś teksty<br />

mają mało wspólnego z dzieleniem<br />

się swymi doświadczeniami warsztatowymi,<br />

natomiast mocno trącą źle<br />

maskowanym sprawozdaniem z działalności.<br />

Zupełnie, jakby adresatami<br />

ich miały być czynniki odgórne, nie<br />

zaś koledzy dziennikarze.<br />

Niestety, również wiele innych pozycji<br />

miesięcznika ma ten sam charakter<br />

sprawozdawczoi-of ic j alno-reprezentacyjny.<br />

Artykuły problemowe<br />

są najczęściej echem lub wprost<br />

streszczeniem czyjejś oficjalnej wypowiedzi<br />

lub referatu i toi zwykle<br />

mających na celu raczej przekazanie<br />

jakichś dyrektyw do środowiska<br />

dziennikarskiego niż dialogu góra —<br />

dół. Smutne, że najbardziej polemiczne<br />

pozycje dotyczą jakichś marginesowych<br />

i indywidualnych sporów (np.<br />

Marii O s i a d а с z „W| pieniactwie —<br />

metoda" z nru 7 — Kałużyński versus<br />

krytycy teatralni), a nie rzeczywistych<br />

problemów środowiska. Inne<br />

artykuły, mogące stanowić dobry<br />

punkt wyjścia do zasadniczej dyskusji,<br />

zawisają w próżni, gdyż brak im<br />

kontynuacji (np. Aliny Tepli-Kobielskiej<br />

„Problem papieru —<br />

jest nad czym dyskutować", nr 7),<br />

albo też kończą się wnioskami nieco<br />

enigmatycznymi. Przykładowo interesujące<br />

„Myśli niespokojne o fotografii"<br />

Michała Gawałkiewicza<br />

(nr 2) sugerują, może wbrew intencji<br />

autora, że poziom polskiej fotografiki<br />

prasowej można podnieść...<br />

zmieniając regulamin konkursów fotograficznych.<br />

To szukanie ratunku<br />

w rozwiązaniach formalnych przebija<br />

także z kilku pozycji na temat<br />

pracy klubów twórczych SDP. Mimo<br />

wysiłków i zastrzeżeń, jakie czynią<br />

autorzy zabierający głos na ten temat,<br />

dyskusja zabrnęła w roku 1970<br />

w roztrząsanie spraw przynależności<br />

członkowskiej klubów, regulaminów<br />

wzorcowych itp.<br />

Dopełnieniem tego obrazu jest kilka<br />

spraw marginalnych, ale charakterystycznych.<br />

Otóż żenująco' jednostajny<br />

jest np. serwis zdjęciowy pisma.<br />

Poza zdjęciami nagrodzonymi<br />

na konkursach mamy same główki,<br />

wręczenia, uściski dłoni, fragmenty<br />

sal konferencyjnych i prezydiów. Coraz<br />

mniej jest także rodzimego' humoru<br />

rysunkowego O' prasie, a dowcipy<br />

zagraniczne mają często na siłę<br />

dopisywaną pointę „prasową", tym<br />

bardziej zaskakującą, że prasa codzienna<br />

zamieszcza równolegle niektóre<br />

obrazki z podpisami zgoła innej<br />

treści. Humoreski o prasie poruszają<br />

stereotypowe kwestie, zręcznie prześlizgując<br />

się obök istotnych problemów<br />

zawodu. Wiele pozycji pisanych<br />

jest stylem jako żywo nie dziennikarskim<br />

— po prostu nudnie.<br />

Na ciepłe słowa zasługuje chyba<br />

tylko upór, z jakim Prasa Polska<br />

kontynuuje niektóre wiecznie żywe<br />

tematy środowiska — np. szkolenie<br />

narybku dziennikarskiego, językowe<br />

błędy prasy, bieżącą aktualną informację<br />

z podwórka polskiego prasoznawstwa<br />

oraz „Notatnik bibliograficzny",<br />

którego wartość ocenić się<br />

da dopiero po latach.<br />

Zdaję sobie sprawę, że przedstawiony<br />

obraz Prasy Polskiej składa<br />

się głównie z cieni. Korzystam tu<br />

jednak z dziennikarskiego prawa do<br />

przejaskrawień. Chciałbym bowiem,<br />

aby refleksje te przyjęte zostały jako<br />

głos jednego ze stałych czytelników<br />

pisma a nie jako wynik analizy naukowej,<br />

która na pewno wykazałaby<br />

w Prasie Polskiej mnóstwo centymetrów<br />

kwadratowych ideologii, polityki,<br />

etyki zawodowej itp. Po prostu<br />

wydaje mi się, że tych 60 stron nienajgorszego<br />

przecież papieru miesięcznie<br />

mogłoby stać się — bez zmiany<br />

ceny — artykułem nie tylko pierwszej<br />

jakości, ale i pierwszej potrzeby<br />

dla dziennikarza, jako tak bardzo<br />

potrzebne forum dyskusyjne dla środowiska,<br />

a nie tylko jako trybuna<br />

władz SDP.<br />

Władysław<br />

Masłowski


126 W CZASOPISMACH<br />

P. S. Z satysfakcją przeczytałem już<br />

w 2 numerze Prasy Polskiej z 1971 r.<br />

artykuł jej redaktora naczelnego Zenona<br />

Wilczewskiego „O lepsze<br />

wykorzystanie podstawowych funkcji<br />

prasy". Wymieniono w nim długą listę<br />

grzechów prasy. Gdyby .tak jeszcze<br />

znalazło się w nim chociaż jedno<br />

zdanie samokrytyki... I gdyby zaraz<br />

po nim nie zamieszczono informacji<br />

tak całkiem sprzecznej z pierwszym<br />

zdaniem sąsiedniej szpalty artykułu...<br />

W. M<br />

ROCZNIK<br />

HISTORII CZASOPIŚMIENNICTWA<br />

POLSKIEGO<br />

ZESZYTY 3, 4/1970 *)<br />

W poprzednim numerze Zeszytów<br />

omówiliśmy pierwsze dwa numery<br />

czasopisma, tu publikujemy uwagi<br />

o drugim półroczu.<br />

Część druga rozprawki Barbary<br />

P e t r o z o 1 i n - Skowrońskiej<br />

o stanowisku Aleksandra Świętochowskiego<br />

jako autora felietonów<br />

pt. „Liberum veto" w Prawdzie wobec<br />

rewolucji 1905—1907, zajmuje się<br />

postawą znakomitego publicysty wobec<br />

aktualnych wydarzeń i problemów<br />

chwili. Skrępowany cenzurą, nie<br />

mógł się on wypowiedzieć w sposób<br />

odpowiadający jego zaangażowaniu<br />

politycznemu z tytułu czołowej roli<br />

odegranej w zrazu nielegalnej Postępowej<br />

Demokracji. Od początku stanął<br />

aktywnie po stronie rewolucji,<br />

a ścierał się z narodową demokracją.<br />

Analizując treść felietonów Posła<br />

Prawdy autorka wykazała ich wewnętrzną<br />

spoistość, logikę i konsekwencję.<br />

Ostateczny ich wydźwięk był<br />

jednak ujemny, przepełniony goryczą<br />

i niemal totalną krytyką rzeczywistości.<br />

Wyjście z kryzysu widział<br />

Świętochowski tylko jedno: powrót<br />

do haseł pracy organicznej. W rozprawie<br />

brak -zupełnie cytatów z wypowiedzi<br />

świetnego publicysty, które<br />

niewątpliwie okrasiłyby tekst.<br />

*) Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa<br />

Polskiego. Tom IX, zeszyty 3 i 4. Pracownia<br />

Badań Literackich PAN. Zakład<br />

Nar. Im. Ossolińskich, Wrocław—Warszawa—Kraków<br />

1970. S. 319—614.<br />

Janina Rosnowska zajęła się<br />

Janem Dobrzańskim jako redaktorem<br />

pierwszej Gazety Narodowej, założonej<br />

i zawieszonej w burzliwym<br />

roku Wiosny Ludów. Podkreśla jego<br />

pierwotny radykalizm i maksymalizm<br />

jego programu Polski „nierozdzielnej",<br />

republikańskiej, ludowej. Wyjaśnia<br />

czynniki, które wpłynęły na<br />

zmianę oblicza Gazety Narodowej<br />

w duchu umiarkowanym, na zawężenie<br />

się postulatów w kierunku...<br />

autonomii Galicji. Artykuł bardzo<br />

żywo napisany, przeplatany cytatami<br />

z Gazety Narodowej, stanowi zapewne<br />

fragment obszerniejszej pracy<br />

O' Dobrzańskim, który godny jest monografii<br />

jako najruchliwszy i najpopularniejszy<br />

dziennikarz galicyjski<br />

XIX wieku. Dotychczas zwrócili na<br />

niego uwagę poloniści z tytułu swego<br />

zainteresowania Dziennikiem Literackim<br />

i jego rolą w literaturze galicyjskiej.<br />

Natomiast w równej co najmniej,<br />

jeśli nie większej jeszcze mierze,<br />

winien Dobrzański stać się obiektem<br />

badań historyka prasy. Właśnie<br />

na przykładzie Gazety Narodowej<br />

można i należy prześledzić ciągłość<br />

poczynań dziennikarskich i publicystycznych<br />

Dobrzańskiego. Rok 1848<br />

zadecydował o kierunku jego drogi<br />

życiowej. Atoli dopiero wskrzeszona<br />

w 1862 r. Gazeta Narodowa stała się<br />

głównym tytułem jego popularności<br />

i pamięci potomnych. Zorganizował<br />

warsztat codziennej pracy, lecz i coś<br />

więcej: szkołę dziennikarską, jedyną<br />

w swoim rodzaju i bez analogii.<br />

Dziennik jego w historii opinii galicyjskiej<br />

wysuwa się na centralne<br />

miejsce. Tym wpływem Dobrzańskiego<br />

na współczesnych winien się zająć<br />

zarówno historyk prasy, jak socjolog.<br />

Jerzy Ratajewski pokazał<br />

upadek i likwidację jednego z najdłużej<br />

istniejących wydawnictw prasowych<br />

Śląska Opolskiego, bytomskiego<br />

Katolika (1923—1932). Cenny<br />

to przyczynek właśnie w stulecie tegO'<br />

zapomnianego, a wysoce zasłużonego<br />

czasopisma. Od wydawcy,<br />

A. Napierał s ki ego, w 1925 r. przejął<br />

wydawnictwo i pismo Związek Polaków<br />

w Niemczech. Położenie jednego<br />

i drugiego stale się pogarszało, rosły<br />

deficyt i zadłużenie. Po rozmaitych<br />

tarapatach i daremnych próbach ratowania<br />

tego', co się uratować nie dało,<br />

Katolik i Katolik Codzienny z końcem<br />

1931 r. przestały wychodzić.<br />

W momencie zaostrzonej walki z na-


Wj CZASOPISMACH 127<br />

porem germanizacji, stara placówka<br />

uległa likwidacji po 64 latach istnienia.<br />

Podział Śląska poderwał egzystencję<br />

pisma, pozbawionego części<br />

chłonnego rynku czytelniczego. Nie<br />

pomogły subwencje, zabrakło takiego<br />

organizatora, jak Napieralski.<br />

Ostatecznie Katolik odrodził się<br />

w 1932 r. w postaci Katolika Trzyrazowego<br />

(trzy razy w tygodniu), utrzymującego<br />

się obok Nowin i Nowin<br />

Codziennych w Opolu aż do 1 września<br />

1939 r.<br />

W dziale „Wspomnień" poczesne<br />

miejsce należy się kolejnym fragmentom<br />

pamiętnika publicystycznego<br />

Klaudiusza Hrab у к a, obejmującym<br />

okres pobytu autora na Górnym<br />

Śląsku (1925/26), ponownej, krótkiej<br />

pracy w Krakowie (1926) i ustaleniu<br />

się we Lwowie w tymże roku, w redakcji<br />

Słowa Polskiego, którą opuścił<br />

w styczniu 1928, jeszcze przed zmianą<br />

linii politycznej pisma i przejściem<br />

na pozycje prorządowe. Autor<br />

redagował odtąd zastępcze pisma endeckie,<br />

montowane pośpiesznie dla<br />

powetowania straty Słowa Polskiego.<br />

Były to Sztandar Polski, Lwowski<br />

Kurier Poranny, Kurier Lwowski.<br />

Środowisko jest we wspomnieniach<br />

odtworzone wyraziście.<br />

Niepodobna przejść obojętnie również<br />

wobec plastycznie kreślonych<br />

wspomnień Mieczysława Krzepk<br />

o w s к i e g o-. Objął on kierownictwo<br />

1 sensacyjnego dziennika Dzień<br />

Dobry w 1934 r. i dźwignął go z chwilowego<br />

regresu. Wspomnienia Krzepko<br />

wskiego obfitują w sylwetki kolegów,<br />

co wzbogaca znajomość dziejów<br />

prasy. Inny z natury rzeczy charakter<br />

mają jego zapiski z wygnania<br />

wojennego w Wilnie od 5 października<br />

1939 do ,22 czerwca 1941, gdy<br />

walczyć trzeba było o byt w warunkach<br />

wyjątkowych, a o zajęciach<br />

dziennikarskich myślało się raczej<br />

przygodnie i dorywczo.<br />

W zeszycie czwartym omawianego<br />

Rocznika najważniejszą pozycję stanowi<br />

artykuł Andrzeja Paczkowskiego:<br />

„Geografia polityczna"<br />

prasy polskiej 1918—1939. Przez to<br />

pojęcie rozumie autor taki podział<br />

wytworów prasowej działalności wydawniczej,<br />

który odpowiada aktualnemu<br />

układowi partyjnemu społeczeństwa.<br />

Chodzi tu więc o wszelkie<br />

stałe związki między czasopismem<br />

a stronnictwem politycznym. „Geografia<br />

polityczna" prasy polskiej międzywojennej<br />

nie stała się jeszcze<br />

przedmiotem specjalnych badań. Wymagałyby<br />

one kompletnego, ujednoliconego<br />

katalogu tytułów prasowych<br />

i wydawnictw, uzupełnionego równie<br />

precyzyjnie opracowanym katalogiem<br />

partii i ugrupowań politycznych. Dokonany<br />

przez autora przegląd materiałów<br />

dotyczących prasy legalnej<br />

oparty został na informatorach, wydawnictwach<br />

opartych O' dane Ministerstwa<br />

Spraw Wewnętrznych oraz<br />

na spisach prasy, sporządzanych<br />

przez biura reklamowo-ogłoszeniowe.<br />

Okazuje się, że np. prasa prawicowa<br />

reprezentowana była w 1936 r. przez<br />

41 pism, centrowa — 25, lewicowa —<br />

6 pism. Wynika z tego stabilność<br />

prasy prawicowej i wydatne zmniejszenie<br />

się prasy lewicowej oraz centrowej,<br />

które zostały prawdopodobnie<br />

wchłonięte przez obóz rządowy i znalazły<br />

się w rejestrze jako pisma bloku<br />

rządowego. Autor podnosi, że<br />

„geografia polityczna" prasy w swym<br />

wymiarze ilościowym nie odpowiadała<br />

w pełni rzeczywistemu układowi<br />

sił partii i ugrupowań politycznvch.<br />

Rezultat zestawień dokonanych przez<br />

autora prowadzi do wniosku, że prasa<br />

prawicowa stanowiła 33—50 procent<br />

ogółu pism poddanych klasyfikacji<br />

politycznej. Pisma centrowe<br />

trudno oddzielić ściśle od pominiętych<br />

w zestawieniach pism „bezpartyjnych".<br />

Określenie pism jako „prorządowe"<br />

wpłynęło na obniżenie liczby<br />

periodyków uchodzących za centrowe<br />

i lewicowo-demokratyczne. Np.<br />

w 1930 r. wypadałoby na 105 pism<br />

prawicowych (zasadniczo opozycyjnych)<br />

tylko 13 prorządowych, a w<br />

1939 r. na 75 prawicowych — aż 69<br />

prorządowych.<br />

Halina Z a w r z у к r a j informuje<br />

o prasie krakowskiej zaraz po wyzwoleniu<br />

miasta między styczniem<br />

a majem 1945 r. Uwzględniono tło<br />

ówczesnej sytuacji politycznej i zachowany<br />

stan bazy poligraficznej<br />

w szczęśliwie ocalałym od zniszczenia<br />

mieście- Autorka przedstawia<br />

pierwsze tygodniki: Głos Pracy, organ<br />

KW PPR, wydawany już od 31 stycznia<br />

1945 г., klasyczny przykład prasy<br />

nowego typu. Dalej Naprzód ukazujący<br />

się od 18 lutego pod naczelną<br />

redakcją Bolesława Drofoinera, jako<br />

swoista kontynuacja zawieszonego<br />

w 1934 r. dziennika, skupiający teraz<br />

uwagę raczej na sprawach partyjnych<br />

niż ogólnopotlitycznych. Większą<br />

rolę odegrały w tym początkowym<br />

okresie mutacje pism centralnych:<br />

Głosu Ludu, Robotnika, Rzeczpospolitej,<br />

nadsyłane z Łodzi samolotem


128 W CZASOPISMACH<br />

w formie matryc odbijanych na<br />

miejscu. Pozbawione były te mutacje<br />

naturalnie własnych korespondentów,<br />

toteż informacje z terenu Krakowa<br />

i okolicy ukazywały się raczej przypadkowo,<br />

zwłaszcza w Głosie Ludu.<br />

W dziale recenzji zeszytu czwartego<br />

zwraca uwagę surowa, negatywna,<br />

lecz umotywowana recenzja Jerzego<br />

Łojka katalogu gazet pisanych<br />

z XVIII wieku w zbiorach Biblioteki<br />

Zakładu Narodowego im.<br />

Ossolińskich", opracowanego przez<br />

Armelę Bułówną i Józefa Szczepańca,<br />

a luksusowo wydanego.<br />

Czesław<br />

Lechicki<br />

Publizistik<br />

ROCZNIK 1970<br />

15 rocznik zachodnioiniemieckiego<br />

kwartalnika prasoanawczego *) jest —<br />

w porównaniu z poprzednim — znacznie<br />

mniej interesujący. 2 ) Zaledwie<br />

parę artykułów zasługuje na szersze<br />

omówienie, kilka dalszych — na<br />

wzmiankę.<br />

W zeszycie pierwszym zwracają<br />

m. in. uwagę „Tezy o gatunku wywiadu"<br />

pióra Hansa-Joachima Netz<br />

er a. Zakłada on, iż wywiad stastanowi<br />

najważniejszy i najszerszy<br />

zakres działalności dziennikarskiej,<br />

której najczęstszą podstawą jest rozmowa<br />

z innymi ludźmi. Dziiennikarz<br />

jest interpretatorem, pośrednikiem;<br />

by jednak mógł coś przekazać — musi<br />

wpierw dowiedzieć się czegoś, poinformować<br />

się, a w tym celu stosuje<br />

wywiad.<br />

Autor kwestionuje przydatność podziałów<br />

wywiadu na liczne formy,<br />

czy klasyfikacje (przykładowo cytuje<br />

Edgara' Moriina, który pisze o wywiadzie<br />

rytualnym, anegdotycznym i dialogowym).<br />

Netzer przyznaje, że na<br />

rzecz wszelkich określeń i podziałów<br />

można znaleźć argumenty; w praktyce<br />

jednak co chwilę napotyka się odmiany,<br />

do których tamte określenia<br />

nie będą przystawały.<br />

») Publizistik 1970. Rocznik 15, nry 1—4.<br />

S. 392 + nlb.<br />

*) Omówienie rocznika 1969 zatytułowaliśmy<br />

„Ciekawy rocznik Publizistik". Por.<br />

Zeszyty Prasoznawcze 1970 nr 4, s. 125<br />

Sam Netzer określa wywiad najogólniej<br />

jako „rozmowę, pytanie i odpowiedź".<br />

Za. najbardziej rozsądny<br />

uważa podział najprostszy — na wywiad<br />

przedmiotowy (zur Sßche) i podmiotowy<br />

(zur Person). W pierwszym<br />

chodzi o to, co ktoś mówi; w drugim<br />

najważniejsze jest kto mówi.<br />

Temu podziałowi dadzą się przyporządkować<br />

wszelkie formy istniejące<br />

wywiadów lub jeszcze czekające na<br />

odkrycie.<br />

Netzer uważa, że wywiad nie nadaje<br />

się do druku. W tej postaci odbiera<br />

się go podobnie, jak drukowany<br />

scenariusz filmowy, czy dialog<br />

radiowy, albo dramat sceniczny. Wydrukowany<br />

wywiad jest stenogramem<br />

jakiejś rozmowy. Jeśli się go nie zredaguje<br />

— będzie raziła składnia, niegramatyczność.<br />

Jeśli się go opracuje<br />

— będzie za gładki, brak będzie<br />

przerw, „ochów i achów", zwlekania<br />

z odpowiedzią — co niejednokrotnie<br />

może mieć większe znaczenie od treści<br />

odpowiedzi.<br />

Autor odróżnia wywiad tylko f o r-<br />

m a 1 n y — od wywiadu prawdziwego,<br />

o którym przesądza intencja.<br />

Kwestionuje mp. jako wywiad formę,<br />

uprawianą przez magazyn informacyjny<br />

Der Spiegel: podczas rozmowy<br />

dziennikarze decydują o jej przebiegu,<br />

wyrażają swoje opinie, i do nich<br />

należy ostatnie słowo. Wywiad natomiast<br />

winien odpowiadać zamiarowi<br />

zebrania informacji od kogoś, osoba<br />

dziennikarza jest zupełnie nieważna,<br />

ważne są odpowiedzi — nie pytania.<br />

Pytania mają tylko pobudzać wypowiedź,<br />

pomagać w jej rozwijaniu.<br />

Czasami może wprawdzie dojść do<br />

wymiany zdań między rozmówcami —<br />

ale celem musi być zawsze poinformowanie<br />

czytelnika.<br />

Kontynuując rozważania na przykładzie<br />

wywiadu radiowego wzgl. telewizyjnego,<br />

Netzer twierdzi, że wywiad<br />

jako forma przedstawiania winien<br />

być stosowany tylko- w 4 przypadkach:<br />

1) gdy reportera nie było<br />

przy wydarzeniu (np. wypadku) i muszą<br />

mu je później zrelacjonować<br />

świadkowie, 2) gdy wydarzenia (np.<br />

uchwalonego' przez gabinet planu gospodarczego)<br />

nie da się inaczej przedstawić,<br />

3) gdy wagę wypowiedzi podkreśla<br />

osoba mówiącego- (np. w sprawie<br />

konfliktu bliskowschodniego —<br />

szef zaangażowanego rządu, nie zaś<br />

sprawozdawca), 4) gdy chodzi o osobę<br />

cieszącą się powszechnym zainteresowaniem,<br />

której głos wzgl. syl-


Щ CZASOPISMACH 129<br />

wetka wyraża część osobowości (np.<br />

Picasso). Natomiast 3 „grzechy główne",<br />

to: 1) wywiad rytualny (wg określenia<br />

E. Marina), najczęściej aplikowany<br />

na lotniskach politykom przed<br />

wizytą zagraniczną lub po niej, albo<br />

sportowcom bezpośrednio po walce;<br />

wartość informacyjna „wywiadu" jest<br />

wówczas równa zeru, w istocie zaś<br />

chodzi o pokazanie wszechobecności<br />

radia czy tv, 2) monolog odpowiadającego,<br />

któremu nieprzygotowany reporter<br />

potrafi zadać tylko wstępne<br />

pytanie i musi się zadowolić zanotowaniem<br />

odpowiedzi całkowicie tak,<br />

jak ją sformułował rozmówca, 3)<br />

wręcz groźna społecznie forma „wywiadu<br />

ulicznego na gorąco", nie mająca<br />

niczego wspólnego z informowaniem,<br />

gdyż może oddać tylko niereprezentatywny<br />

wyraz nieprzemyślanych<br />

emocji — szczególnie niebezpieczna<br />

ze względu na sugestywność<br />

oddziaływania na odbiorców.<br />

Netzer podkreśla: „Reporter musi<br />

być dokładnie poinformowany o sprawie,<br />

o którą kogoś wypytuje. Przygotowanie<br />

jest dla reportera najważniejszą<br />

częścią pracy... Wywiad jest<br />

w ogóle najtrudniejszą formą pracy<br />

dziennikarskiej."<br />

W omawianym roczniku dużo uwagi<br />

poświęcono sprawom radiofonii<br />

i telewizji. W zeszycie pierwszym<br />

Amine H a a s e omówiła na przykładzie<br />

południowego magazynu rozgłośni<br />

„Westdeutscher Rundfunk"<br />

strukturę magazynów radiowych, na<br />

którą składa się muzyka lekka + różnorodne<br />

formy wypowiedzi dziennikarskich<br />

— przy czym punkt ciężkości<br />

stanowi przekazanie wiadomości<br />

politycznych. W tym samym zeszycie<br />

Karl Setzen argumentuje przeciw<br />

prywatnej formie własności stacji telewizyjnych,<br />

którym status publiczno-prawny<br />

zyskuje większą wiarygodność<br />

wśród odbiorców. Problematykę<br />

tę kontynuuje w zeszycie 2. Jochen<br />

R ö p к e w rozprawie „O ekonomii<br />

politycznej radia i telewizji".<br />

Autor wyraża przekonanie, że prywatnoi-konkurencyjny<br />

status audiowizualnych<br />

środków przekazu uniemożliwiłby<br />

im spełnianie zadań publicznych.<br />

W zeszycie 4. m. in. intendent<br />

„Westdeutscher Rundfunk" Klaus<br />

von Bismarck podejmuje temat<br />

„Wiadomość a rzeczywistość". W<br />

oparciu o wieloletnią praktykę radiową<br />

autor formułuje szereg interesujących<br />

wniosków. Uważa, iż odbiorca<br />

oczekuje od radia i telewizji informacji<br />

aktualnej (tu: możliwie<br />

najszybciej), p eł n e j oraz obiektywnej.<br />

Aczkolwiek autor zdaje<br />

sobie sprawę, że „każdy sposób przekazywania<br />

wiadomości jest łańcuchem<br />

subiektywnych decyzji" — to<br />

jednak sprowadza obiektywność<br />

dziennikarza do rzeczowej wiedzy<br />

i niewyrażania własnego nastawienia<br />

politycznego!. Uważa też, że każda<br />

wiadomość jest w jakiś sposób manipulowana<br />

przez nadawcę — np.<br />

chociażby przez kilkuminutowy skrót<br />

wielogodzinnej debaty parlamentarnej.<br />

Bismarck twierdzi przy tym, że<br />

manipulacja jest większa przy telewizyjnym<br />

przekazie obrazowym niż<br />

przy słownej audycji radiowej.<br />

Oddanie rzeczywistości — pisze<br />

Bismarck — jest zawsze celem optymalnym,<br />

z reguły możemy jednak<br />

przekazać tylko możliwie dużo cząstkowych<br />

aspektów rzeczywistości.<br />

Lecz poprzez kontynuację i różnorodność<br />

informacji możemy mimo<br />

wszystko uzyskać znaczne zbliżenie<br />

do rzeczywistości.<br />

Bismarck zajmuje się także perspektywami<br />

technicznego rozwoju<br />

środków przekazu. Dostrzega przede<br />

wszystkim dwa czynniki, mogące spowodować<br />

wielkie zmiany w przekazywaniu<br />

informacji: 1. Zastosowanie<br />

systemu satelitarnego dla informacji<br />

ogólnoświatowej, 2. Zastosowanie<br />

elektroniki w celu szybkiego przekazu,<br />

systematyzowania i przechowywania<br />

wiadomości. Bismarck pisze:<br />

„Duża ilość krążących nad nami satelitów<br />

być może już za niewiele lat<br />

stworzy odbiorcom w każdym dowolnym<br />

punkcie ziemi możliwość wyboru<br />

spośród wielości programów —<br />

tak przynajmniej przepowiadają to<br />

niektórzy futurolodzy. Jednostce stojącej<br />

w obliczu tak rozszerzonego<br />

w skali światowej wyboru zagraża<br />

niebezpieczeństwo, że albo* wybierze<br />

tylko te informacje, które potwierdzą<br />

jej wcześniejsze poglądy — albo też,<br />

że mnogość popytu dostarczy więcej<br />

chaosu niż pełnej, rzeczowej informacji...<br />

Nie da się jeszcze jasno przewidzieć<br />

— ani w sensie pozytywnym,<br />

ani w negatywnym — jakie skutki<br />

wywrze na jednostkę i społeczeństwo<br />

ogólnoświatowe komunikowanie satelitarne"<br />

(s. 292).<br />

„Szybko wzrastające zastosowanie<br />

elektroniki do gromadzenia, porządkowania<br />

i przechowywania informacji<br />

stawia poważny problem: w jaki<br />

9 — Zeszyty Prasoznawcze


130 W CZASOPISMACH<br />

sposób szybko udostępnić tę niezliczoną<br />

ilość informacji i umożliwić<br />

ich opracowanie... Już dziś można<br />

zauważyć, że strumień informacji,<br />

które trzeba przepracować, coraz<br />

przybiera na szybkości oraz intensywności.<br />

Jego przepracowanie nie<br />

da się jeszcze dokonać za pomocą<br />

środków technicznych — a więc<br />

komputerów — w redakcjach informacyjnych,<br />

lecz zakłada przede<br />

wszystkim wykształcenie wysoko<br />

kwalifikowanych redaktorów informacyjnych,<br />

którzy zapewnią dostarczanie<br />

komputerowi jedynie stuprocentowo<br />

pewnych wiadomości! Opłaca<br />

się, i to bardzo, celowe przemyślenie<br />

wniosków płynących stąd dla<br />

kształcenia narybku dziennikarskiego"<br />

(s. 292).<br />

W zakończeniu autor formułuje<br />

następujące wnioski — oczywiście ze<br />

stanowiska państwa, będącego najsilniejszym<br />

europejskim członem<br />

Paktu Atlantyckiego:<br />

„1. Można przewidzieć, że w przyszłości<br />

telewizja kasetonowa przejmie<br />

od publiczno-prawinej radiofonii zadania<br />

rozrywkowe i oświatowe. Tym<br />

samym punkt ciężkości w zakresie<br />

jej zadań jeszcze bardziej przesunie<br />

się na aktualną sprawozdawczość.<br />

Będzie można temu podołać tylko<br />

drogą kooperacji w bardzo szerokim<br />

zakresie. Warto się zastanowić —<br />

równolegle do politycznej i gospodarczej<br />

integracji Europy — nad kooperacyjnym<br />

utworzeniem europejskiej<br />

agencji informacyjnej jako przeciwwagi<br />

dla wielkich agencji Stanów<br />

Zjednoczonych Ameryki. Fuzja istniejących<br />

agencji nie da się obecnie<br />

z pewnością zrealizować. Należy jednak<br />

zbadać możliwości wzmocnienia<br />

współpracy, aby nadawcom informacji<br />

w Europie przydać większej wagi<br />

politycznej i aby im stworzyć szerszą<br />

podstawę ekonomiczną.<br />

2. Należałoby też zbadać, i to nie<br />

tylko w zakresie narodowym, lecz<br />

także międzynarodowym, celowość<br />

powołania centralnego instytutu, w<br />

którym określone wiadomości byłyby<br />

gromadzone i na określone hasło<br />

przekazywane komputerem... Wszystko,<br />

co przyjęłoby to archiwum, byłoby<br />

aktualnie i w najdalszej przyszłości<br />

materiałem dokumentacyjnym.<br />

Na sfinansowanie takiego wielkiego<br />

organizmu musiałyby się złożyć liczne<br />

narodowe i międzynarodowe, dziennikarskie<br />

i państwowe instytucje.<br />

3. ...Należy się też zastanowić, czy<br />

w jednym miejscu Europy nie należałoby<br />

elektronicznie zgromadzić<br />

całego materiału przechodzącego<br />

przez europejskiego satelitę; następnie<br />

zmontować z tego europejski blok<br />

informacji i przekazać go za pośrednictwem<br />

satelity atlantyckiego Stanom<br />

Zjednoczonym. Jako rekompensatę<br />

owa centrala europejska otrzymałaby<br />

poprzez satelitę atlantyckiego<br />

blok informacji amerykańskich, które<br />

z tej centrali mogłyby być przekazane<br />

wszystkim europejskim stacjom<br />

telewizyjnym przez satelitę europejskiego..."<br />

(s. 293 i п.).<br />

Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze<br />

jedną pozycję w zeszycie 4. Vladimir<br />

Karbusicky omawia artykuł<br />

W. S. Korobiejnikowa na temat analizy<br />

zawartości masowego komunikowania,<br />

zamieszczony w numerze<br />

4/1969 czasopisma Akademii Nauk<br />

ZSRR Woprosy Fiłosofii. Autor radziecki<br />

krytycznie ocenił niedostatki<br />

metodologii amerykańskich socjologów<br />

(Laswella, Berelsona i in.), pozytywnie<br />

natomiast ustosunkował się<br />

do możliwości stosowania analizy zawartości<br />

w oparciu O' metodologię<br />

marksistowską (wskazał zresztą na<br />

prekursorską rolę K. Marksa w jego<br />

pracy „Wojna domowa we Francji").<br />

Z kolei Karbusicky podjął próbę semantycznej<br />

analizy zawartości artykułu<br />

Korobiejniikowa. Szkopuł w tym,<br />

że uczynił to w sposób niedopuszczalnie<br />

tendencyjny, a ponadto wykazał<br />

— jak na znawcę przedmiotu, za<br />

jakiego się podaje — zaskakującą<br />

nieznajomość pewnych faktów.<br />

Karbusicky twierdzi np. na wstępie,<br />

że w artykule Korobiejnikowa<br />

została po raz pierwsizy podjęta<br />

(w ZSRR) sprawa stosowalności metody<br />

analizy zawartości w socjologii<br />

marksistowskiej. Tymczasem podjęli<br />

to wcześniej inni socjologowie radzieccy<br />

— np. A. N. Aleksiejew w<br />

pracy zbiorowej „Problemy sowriemiennoj<br />

zarubieżnoj pieczati" (oddanej<br />

do> druku wiosną 1969 w beningradzie)<br />

w której pozytywnie ocenił<br />

„metodę Jacquesa Kaysera". Same<br />

analizy zawartości gazet były jednak<br />

w ZSRR wykonywane już wcześniej<br />

— od połowy lat 1960-tych. 3 )<br />

Karbusicky nie tylko dezinformuje,<br />

pisząc że „w ZSRR nie wykonano do-<br />

') Por. sprawozdanie z międzynarodowego<br />

seminarium, zorganizowanego przez Akademię<br />

Nauk ZSRR W lipcu 1970 w Akademgorodku.<br />

Zeszyty Prasoznawcze 1970<br />

nr 4, s. 145.


W| CZASOPISMACH 131<br />

tąd żadnej analizy zawartości" (s.<br />

342) — lecz pośrednio imputuje kłamstwo<br />

Korobiejnikowi, gdy parę wierszy<br />

dalej przytacza sprzeczne ze swą<br />

opinią zdanie autora radzieckiego:<br />

„W ZSRR, o ile wiemy, analizy zawartości<br />

były dotąd wykonywane tylko<br />

w Moskwie i Leningradzie." Tego<br />

rodzaju chwyty są typowe dla stylu<br />

analizy Karbusicky'ego — emigranta<br />

politycznego z CSRS, który sam o sobie<br />

pisze, iż „w październiku 1966 napisał<br />

pierwszy w Czechosłowacji artykuł<br />

o zachodniej analizie zawartości<br />

i jej zastosowaniu" (na łamach czasopisma<br />

Hudebni Rozhledy, nr 18). Faktycznie<br />

jednak metodę analizy zawartości<br />

poznali znacznie wcześniej prasoznawcy<br />

czechosłowaccy — na sympozjach<br />

z początkiem i końcem 1964 г.,<br />

gdy wszechstronnie referowali ją<br />

autorzy z Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />

w Krakowie. Niektóre wystąpienia<br />

były zresztą już w tym i następnym<br />

roku publikowane w bratysławskim<br />

roczniku Otâzky Zurnalistiky.<br />

Jak na pismo naukowe o wysokiej<br />

dotychczas renomie — w 15 roczniku<br />

Publizistik za mało znajdujemy rozpraw<br />

o powszechnym, trwałym znaczeniu.<br />

Dysonansem zaś jest opracowanie<br />

Karbusicky'ego — którego tytuł:<br />

„Analiza zawartości w ramach<br />

określonej ideologii" — wprost idealnie<br />

charakteryzuje treść. Tytuł ten<br />

miał się odnosić do rozprawy socjologa<br />

radzieckiego, lecz na zasadzie bumerangu<br />

utrafił w reakcyjne wywody<br />

ongiś czeskiego, obecnie zachodnioniemieckiego<br />

autora. Pretensje o tę<br />

tendencyjną publikację należy oczywiście<br />

kierować nie pod jego, lecz redakcji<br />

adresem — co niniejszym czynimy.<br />

Paweł<br />

Dubiel<br />

journalism<br />

Quarterly<br />

JESIEŃ 1970<br />

Zawiera ten numer co najmniej<br />

dwie pozycje, które przez szereg lat<br />

będą z całą pewnością pojawiały się<br />

w przypisach i bibliografiach. Sprawi<br />

to jednak nie tyle ich odkrywczość, ile<br />

to, że omawiają wiele wcześniejszych<br />

prac na dany temat. I tak ktokolwiek<br />

będzie chciał pisać o listach do redakcji,<br />

powinien sięgnąć do artykułu D. L.<br />

Greya i T. R. Browna: Letters<br />

to the Editor. Znajdzie w nim zresztą<br />

nie tylko krytyczny przegląd amerykańskiej<br />

literatury na temat listów do<br />

redakcji, ale także hipotezę, która trafia<br />

mi do przekonania. Otóż zdaniem<br />

Creya i Browna listy te nie upoważniają<br />

wprawdzie do wnioskowania<br />

o opinii publicznej, ale jednak odbijają<br />

stanowiska środowiskowych<br />

„strażników informacji" (gatekeepers).<br />

Podobnie ważną rolę w badaniach<br />

i dyskusjach nad współzawodnictwem<br />

między prasą, radiem i telewizją odegra<br />

artykuł Р. С 1 а г к e' a i L.<br />

Ruggelsa: Preferences Among<br />

News Media for Coverage of Public<br />

Affairs. Rzecz jest naprawdę tak interesująca<br />

i ze względu na autorów, i ze<br />

względu na sam temat, że warto wręcz<br />

zacytować kilka jej fragmentów.<br />

Zacznijmy od początku.<br />

„Wzrastające znaczenie telewizji<br />

i stale zmniejszająca się liczba egzemplarzy<br />

dzienników na głowę 1 mieszkańca<br />

USA stały się bodźcem do badań<br />

nad społecznym zaufaniem do<br />

różnych środków komunikowania masowego.<br />

Najlepiej znanymi są badania<br />

E. Ropera prowadzone w latach 1959—<br />

67 dla Telewizyjnego Urzędu Informacji.<br />

Roper stwierdził oczywisty wzrost<br />

roli telewizji jako kanału informacyjnego<br />

od roku 1959, w którym rozpoczął<br />

swoje studia.<br />

W latach 1959—1967 wymienianie<br />

telewizji (jako głównego źródła wiadomości)<br />

wzrosło z 51% do 64"Vo, a wymienianie<br />

gazet nieznacznie spadło<br />

z 57% do 55%.<br />

Carter i Greenberg — piszą dalej<br />

Clarke i Ruggels — podali w wątpli-<br />

9*


132 W CZASOPISMACH<br />

wość te odkrycia na podstawie metodologicznej.<br />

Pytania Ropera w sprawie<br />

zaufania do środków informacji<br />

wymagały wprawdzie wymienienia<br />

tylko jednego kanału, lecz ankieterzy<br />

godzili się na wymienianie kilku. Carter<br />

i Greenberg odkryli, że kiedy osoby<br />

muszą ograniczyć się do jednej odpowiedzi,<br />

pozycja gazet w stosunku do<br />

telewizji poprawia się."<br />

Clarke i Ruggels poszli inną drogą<br />

niż ich poprzednicy. Jeżeli bowiem<br />

dawniej pytania w kwestionariuszach<br />

odnosiły się do wiadomości politycznych,<br />

społecznych czy kulturalnych<br />

w ogóle, Clarke i Ruggels pytali<br />

o źródło informacji o konkretnych<br />

wydarzeniach. I wyniki uzyskane<br />

przez nich w sposób zasadniczy podważają<br />

hipotezę Ropera: gazeta utrzymuje<br />

nadal bezwzględny prymat jako<br />

główne i najbardziej godne zaufania<br />

źródło informacji o wszystkich wydarzeniach,<br />

choć jej przewaga nad radiem<br />

i telewizją jest mniejsza w zakresie<br />

informacji międzynarodowych<br />

i krajowych niż w zakresie informacji<br />

lokalnych. Co ciekawsze, okazało się,<br />

że osoby polegające na radiu i telewizji<br />

jako najlepszych informatorach,<br />

charakteryzują się zwykle mniejszym<br />

zainteresowaniem sprawami społeczno-politycznymi.<br />

Artykuł Clarke'a i Ruggelsa kończy<br />

się słowami: ,,Zamiast prowadzić dyskusję<br />

nad tym, czy ludzie wolą telewizję<br />

czy druk, 'proponujemy badaczom,<br />

by podjęli studia nad strategią<br />

poszukiwania informacji dotyczącej<br />

określonych tematów."<br />

Kto się interesuje językiem w masowym<br />

komunikowaniu, z przyjemnością<br />

przeczyta artykuł D. A. S e a r s a<br />

i Margaret Bourland: Journalism<br />

Makes the Style oraz relację z badań<br />

nad zrozumiałością i atrakcyjnością<br />

języka w radiu, przeprowadzonych<br />

przez dwóch Finów, O. A. W i i o<br />

i K. Nordenstreng a.<br />

Sears i Bourland porównali język<br />

utworów literackich, których autorzy<br />

rozpoczęli swą działalność pisarską<br />

od dziennikarstwa, z językiem utworów,<br />

których autorzy nigdy nie parali<br />

się dziennikarstwem. Grupę pierwszą<br />

reprezentowała twórczość S. Crane'a,<br />

T. Dreisera, E. Hemingwaya i J. Herseya,<br />

grupę drugą — twórczość H. Jamesa,<br />

E. Whartona, T. Wolfe'a<br />

i T. Capote'a. Z analizy wynika, że<br />

utwory byłych dziennikarzy charakteryzują<br />

się krótszymi zdaniami, bardziej<br />

zrozumiałym słownictwem,<br />

rzadszym użyciem strony biernej<br />

i wyrazów abstrakcyjnych oraz częstszym<br />

użyciem wyrazów i zdań osobistych.<br />

Praktyka dziennikarska sprzyja<br />

wykształceniu jasnej obrazowości<br />

i dynam/iczności stylu — wnioskują<br />

autorzy. Ale równie dobrze można by<br />

z przedstawionej analizy wyciągnąć<br />

inny wniosek: Crane, Dreiser, Hemingway<br />

i Hersey odnosili sukcesy jako<br />

dziennikarze, bo ich styl osobniczy cechowała<br />

jasność, obrazowość i dynamiczność.<br />

Badania Wiio i Nordenstrenga dowodzą,<br />

że zrozumiałość tekstu mówionego<br />

jest znacznie trudniej określić<br />

niż zrozumiałość tekstów pisanych.<br />

,,Mówiąc, możemy wytworzyć w odbiorcy<br />

poczucie zrozumienia, choć nasze<br />

słowa w rzeczywistości nie będą<br />

rozumiane. W pisaniu trudniej to<br />

osiągnąć: język pisany jest bardziej<br />

denotatywny i mniej konotatywny<br />

niż język mówiony. (...) Zwłaszcza dla<br />

osób z niższym wykształceniem stopień<br />

dramatyzacji i konkretności są<br />

najważniejszymi czynnikami rozumienia."<br />

Niezwykłą dla tradycji amerykańskiego<br />

prasoznawstwa metodę analizy<br />

zawartości wypowiedzi programowych<br />

przedstawia K. Kripp endo<br />

rff w artykule pt. The Expression<br />

of Value in Political Documents.<br />

Amerykańska szkoła analizy zawartości<br />

charakteryzowała się bowiem<br />

zawsze dążeniem do maksymalnej<br />

formalizacji, a nawet wręcz automatyzacji<br />

procedury badawczej. W zakresie<br />

badań nad wartościami, na<br />

które powołują się autorzy analizowanych<br />

wypowiedzi, za typowe dla<br />

tej szkoły można uznać techniki opracowane<br />

swego czasu przez J. de Sola<br />

Pool, Osgooda i Holstiego. Propozycja<br />

Krippendorffa wywodzi się z zupełnie<br />

innych źródeł. Nawet najdoskonalszy<br />

komputer nie potrafi zastąpić człowieka<br />

w badaniach realizowanych zgodnie<br />

z nią.<br />

Krippendorff bowiem nie godzi się<br />

na ograniczenie analizy do wyrazów<br />

i wyrażeń nazywających wprost poszczególne<br />

wartości („wolność", „prawa<br />

człowieka"), ale postuluje konieczność<br />

uwzględnienia także wyrażeń,<br />

które odwołują się do jakichś wartości<br />

pośrednio, w taki sposób, że do<br />

ich ujawnienia nie wystarcza sama<br />

znajomość języka analizowanego tekstu.<br />

Krytyka sformalizowanych technik<br />

brzmi przekonywająco, ale zaproponowana<br />

przez Krippendorffa


W CZASOPISMACH<br />

procedura, oparta na intuicji badacza,<br />

nie podoba mi się. Dopuszcza zbyt<br />

wielki udział subiektywizmu. Wiadomo,<br />

że kto raz — nawet za cenę znacznych<br />

uproszczeń, żeby nie powiedzieć,<br />

wulgaryzacji — dotknął twardego<br />

gruntu ścisłości i obiektywizmu,<br />

niełatwo zgodzi się na powrót do intuicyjnych<br />

spekulacji, które zawsze<br />

grożą niebezpieczeństwem, że w wykonaniu<br />

dwóch różnych badaczy doprowadzą<br />

do dwóch różnych wyników.<br />

Oprócz 5 wspomnianych artykułów<br />

redakcja Journalism Quarterly oferuje<br />

w tym numerze 14 innych oryginalnych<br />

pozycji oraz jak zawsze wartościowy<br />

dział recenzyjno-bibliograficzny.<br />

Kończąc, nie mogę się powstrzymać<br />

przed napisaniem choćby kilku<br />

słów o artykule wstępnym, najdłuższym<br />

i reklamowanym przez redakcję<br />

na okładce. Jest to relacja z „eksperymentu<br />

w Seattle", czyli dziewiętnastomiesięcznej<br />

działalności tamtejszej<br />

Rady Prasowej. A było to tak. Fundacja<br />

Melletta przeznaczyła pewną<br />

kwotę na rozładowanie napięcia między<br />

czarnymi obywatelami Seattle<br />

a lokalnymi środkami masowego komunikowania.<br />

Dzięki temu powołano<br />

do życia Radę Prasową, w skład której<br />

weszli wydawcy dwóch miejscowych<br />

gazet, czterej dyrektorzy stacji telewizyjnych,<br />

naczelny redaktor jednej<br />

z 16 lokalnych rozgłośni radiowych<br />

oraz przedstawiciele ludności murzyńskiej<br />

(pastor, dwaj dyrektorzy przedsiębiorstw,<br />

przywódcy 2 organizacji<br />

studenckich oraz lokalny przywódca<br />

Czarnych Panter). W ciągu 19 miesięcy<br />

swego istnienia Rada zebrała sie 14<br />

razy dla przedyskutowania aktualnych<br />

sytuacji konfliktowych (w konferencjach<br />

oprócz członków Rady<br />

uczestniczyli też zaproszeni goście).<br />

Spotkania odbywały się w hotelu i były<br />

połączone z obiadem lub kolacją.<br />

Posiłki musiały być raczej wystawne,<br />

jeżeli kwota 5300 dolarów wystarczyła<br />

— jak wynika z artykułu — zaledwie<br />

na 7 spotkań (w każdym brało<br />

udział około 28 osób). Kiedy pieniędzy<br />

zabrakło — Rada rozwiązała się.<br />

Wszystko to całkiem poważnie opowiada<br />

prof. L. Schneider, przewodniczący<br />

Rady. Równie poważnie<br />

stwierdza, że eksperymentu nie można<br />

uznać za udany, bo nie udało siię<br />

Radzie wyrobić we wszystkich mieszkańcach<br />

Seattle „poczucia wspólnoty<br />

społecznej" (sense of community).<br />

Zygmunt Dąbek<br />

133<br />

I UBLic OPINION<br />

uARTERU<br />

NR 3/1970<br />

Jak pamiętamy, sondaże opinii<br />

przed powszechnymi wyborami 18<br />

czerwca 1970 roku w Wielkiej Brytanii<br />

przewidywały znaczną przewagę<br />

labourzystów. Wybory przyniosły<br />

zwycięstwo konserwatystom i szereg<br />

gorzkich uwag pod adresem autorów<br />

sondaży. Jak mogło dojść do tego, że<br />

z pięciu najpoważniejszych instytutów<br />

zajmujących się badaniem opinii:<br />

Marplan, Gallup, National Opinion<br />

Poll, Louis Harris, Opinion Research<br />

Center, tylko' ten ostatni przewidział<br />

zwycięstwo konserwatystów, zresztą<br />

ze znacznie niższą przewagą niż rzeczywiste<br />

wyniki wyborów<br />

Wyjaśnień dostarcza Mark<br />

A bram s w artykule, otwierającym<br />

trzeci numer Public Opinion Quarterly:<br />

The opinion polls and the 1970 British<br />

General Election. Rozmaite techniki<br />

badawcze, to jest losowe, czy też<br />

udziałowe ustalanie próby, jej rozmiar,<br />

nie odegrały poważniejszej roli<br />

w zniekształceniu wyników, toteż początkowo<br />

tłumaczono pomyłkę niskim<br />

udziałem ludności w wyborach<br />

i zmianą preferencji wyborców<br />

w ostatnich dniach czy godzinach.<br />

Autor, porównując wyniki omawianych<br />

wyborów z wynikami z roku<br />

1966, odrzuca obie te interpretacje.<br />

Skłonny jest natomiast widzieć źródło<br />

błędu w tym, że większość sondaży<br />

nie brała pod uwagę (lub zbyt nisko<br />

szacowała) liczbę osób nie zamierzających<br />

głosować oraz w tym, że niewiele<br />

uwagi poświęcono grupom,<br />

które uprzednio przyczyniły się do<br />

zwycięstwa Wilsona. Przede wszystkim<br />

nadmierne rozreklamowanie wyników<br />

prowadzonych sondaży w trasie<br />

i telewizji jest przyczyną pomyłki.<br />

Zdaniem autora oddziałało to na<br />

oczekiwania ankieterów, a zatem na<br />

wyniki sondaży. Ankieter przystępował<br />

do pracy, mając przed oczyma tytuły:<br />

„lOO^/o zwycięstwo labourzystów",<br />

„Klęska torysów" itp. Tym samym<br />

i potencjalny wyborca, czytając,<br />

że „Tylko cud uratuje torysów" i nie


134 W CZASOPISMACH<br />

zajmując się bliższą analizą procentów,<br />

która wcale -nie wskazywała na<br />

tak pewne zwycięstwo Wilsona, stawał<br />

się przedmiotem oddziaływania<br />

reklamy wyborów. Tu lektura artykułu<br />

sprawia niejaki niedosyt, chciałoby<br />

się wiedzieć więcej, jeśli nawet<br />

nie o mechanizmie takiego oddziaływania,<br />

to przynajmniej o jego efekcie.<br />

Oczywiście, takim efektem są wyniki<br />

wyborów, ale autor nie udziela<br />

odpowiedzi na pytanie, w jakiej mierze<br />

i na jakie kategorie wyborców zadziałał<br />

ten właśnie czynnik.<br />

Następny z kolei artykuł daje pewne<br />

metodologiczne podstawy do badań<br />

w tym zakresie. W rozprawie pt. Salience<br />

patterns, source credibility,<br />

and the sleeper effect — G. I.<br />

S с h u 1 m a n i Ch. W о г г а 11 przedstawiają<br />

badania nad „efektem usypiania"<br />

(sleeper effect). Już Hovland<br />

i inni, badając skuteczność oddziaływania<br />

filmów instruktażowych przeznaczonych<br />

dla wojska zauważyli, że<br />

w przypadku filmów uważanych za<br />

„propagandowe" zmiana opinii w propagowanym<br />

kierunku była większa<br />

po pewnym czasie, niż bezpośrednio<br />

po projekcji. Gdy w następnych badaniach<br />

jako dodatkową zmienną<br />

przyjęto wiarogodność źródła informacji,<br />

okazało sią, że natychmiastowa<br />

zmiana opinii jest większa dla wiarogodmego,<br />

niż dla mało wiarogadnego<br />

źródła. Jednak po pewnym czasie (3—<br />

4 tygodnie) różnica wynikająca z charakteru<br />

źródeł zanika. Zjawisko to nazwano<br />

„efektem usypiania".<br />

Autorzy artykułu podjęli badania<br />

zmierzające do bliższego określenia<br />

efektu, uściślając warunki eksperymentu<br />

i precyzując jeszcze jedną<br />

zmienną — spontaniczne kojarzenie<br />

przekazu ze źródłem (o słabej czy też<br />

wysokiej wiarogodności). Dla uniknięcia<br />

wpływu powtarzanych wielokroć<br />

pytań kwestionariusza, badanych<br />

(studentów socjologii) podzielono na<br />

cztery grupy. W każdej z grup przeprowadzono<br />

wywiad przed przekazem<br />

eksperymentalnym, a następnie po<br />

przekazie, tyle że w odstępach czasu<br />

różnych dla każdej z grup (natychmiast,<br />

w 4, 10 i 26 dni po przekazie).<br />

Wyniki eksperymentu częściowo<br />

potwierdziły działanie „efektu usypiania"<br />

i tym samym tezę, która głosi, że<br />

trwały efekt komunikowania jest niezależny<br />

od źródła .W każdej z czterech<br />

grup eksperymentalnych badani, którzy<br />

nie kojarzyli spontanicznie treści<br />

przekazu z jego źródłem, w takim samym<br />

stopniu wykazywali zmiany opinii.<br />

Okazało się również, że ów czynnik<br />

spontanicznego kojarzenia treści i źródła<br />

przekazu ogranicza zakres powyższej<br />

tezy. Wśród tych, którym komunikowano<br />

przekaz ze wskazaniem na<br />

źródło o niewielkiej wiarogodności,<br />

większość (71%) kojarzyła przekaz ze<br />

źródłem w dalszej fazie eksperymentu<br />

i w znacznie mniejszym stopniu wykazywała<br />

zmiany opinii niż pozostała<br />

grupa (29'%). Natomiast odpowiedni<br />

odsetek odbierających ten sam przekaz<br />

ze wskazaniem na bardziej wiarogodne<br />

źródło wynosił 43'%, a zmiany<br />

opinii w tej grupie charakteryzował<br />

ten sam wysoki wskaźnik, co dla pozostałych<br />

57'% badanych.<br />

Dwie dłuższe noty zamieszczone<br />

w omawianym numerze dotyczą<br />

powodowanych przez ankieterów<br />

zniekształceń tekstów wywiadów. Autorzy<br />

obu not pokazują na przykładzie<br />

swoich badań, w jakim kierunku<br />

i w jakich przypadkach działa wpływ<br />

ankietera na respondenta. Pierwszą<br />

notę pt. Discovering interviewer bias<br />

in open-ended survey responses, napisał<br />

M. J. Shapiro. Wpływ ankietera<br />

v/ odpowiedziach na pytania<br />

otwarte kwestionariusza daje się zauważyć<br />

zwłaszcza gdy chodzi o wyliczenie<br />

ilości przedmiotów (np. w pytaniach<br />

o czytelnictwie — tytułów gazet).<br />

Niektórzy ankieterzy wbrew instrukcjom<br />

naprowadzają badanych na<br />

odpowiedzi. Także niechęć ankieterów<br />

do pewnych sformułowań czy wręcz<br />

słów może powodować powstanie błędu<br />

systematycznego-, a tym samym<br />

zniekształcać wyniki.<br />

W. A. Collins w nocie „Interviewers<br />

verbal idiosyncrasies as<br />

a source of bias" twierdzi nawet, że<br />

zniekształcenia powstałe w ten sposób<br />

rzutują na wnioski wyciągane z badań.<br />

Należy zatem stosować w miarę<br />

możności pytania zamknięte (z wyliczonymi<br />

możliwościami odpowiedzi)<br />

i techniki notowania odpowiedzi,<br />

sprawniejsze niż pióro ankietera.<br />

W omawianym numerze wiele<br />

miejsca zajmuje dwudziesta piąta<br />

konferencja American Association for<br />

Public Opinion Research, która odbyła<br />

się w maju 1970 w Nowym Jorku.<br />

W piętnastu grupach dyskusyjnych,<br />

z których każda zajmowała się innym<br />

tematem, wysłuchano 48 referatów.<br />

Krótkie informacje o tych referatach<br />

zamykają numer.<br />

Andrzej Rusinek


W| CZASOPISMACH 135<br />

{RecmuuK<br />

МОСКОВСКОГО<br />

УНИВЕРСИТЕТА<br />

NR 5/1970<br />

We współczesnej walce ideologii<br />

kapitalistycznej z socjalistyczną<br />

szczególnie ważną rolę, odgrywają<br />

środki masowej informacji i propagandy.<br />

Dlatego nieprzypadkowo burżuazyjni<br />

specjaliści od walki ideologicznej<br />

tak interesują się telewizją,<br />

radiem i prasą. Są one często pomostem<br />

i odskocznią do różnych form<br />

dywersji przeciwko krajom socjalistycznym.<br />

Przypomniał o tym raz jeszcze<br />

J. N. Zasurski w interesującym<br />

artykule na łamach moskiewskiej<br />

Zurnalistiki. Wychodząc od jakże<br />

trafnych tez Lenina zawartych w pracy<br />

pt. „Partyjna organizacja i partyjna<br />

literatura", napisanej 65 lat temu,<br />

Zasurski ukazuje jej aktualność<br />

i przeprowadza krytykę niektórych<br />

współczesnych teorii dziennikarstwa.<br />

Osobliwością współczesnej prasy<br />

burżuazyjnej jest jej jawna monopolizacja.<br />

Koncerny Springera, Thompsona,<br />

i in. stały się w ostatnich latach<br />

tak potężnymi instytucjami o charakterze<br />

międzynarodowym, że nawet<br />

wielu zachodnich teoretyków prasy<br />

nie stara się już zaprzeczać oczywistym<br />

faktom.<br />

W USA monopolizacja prasy doszła<br />

do takiego stopnia, że np. w Nowvm<br />

Jorku wychodzą codziennie tylko trzy<br />

duże gazety. Monopolizacja dała więc<br />

właścicielom koncernów prasowych<br />

nieograniczone wprost możliwości kierowania<br />

i formowania opinii publicznej,<br />

ignorując w oczywisty sposób<br />

rzeczywisty interes odbiorców. Prowadzone<br />

w 1969 roku w USA badania<br />

wśród czytelników wskazują, że<br />

tylko 2P/o spośród nich traktuje gazety<br />

amerykańskie jako wiarygodne<br />

źródło informacji, pozostali natomiast<br />

odnoszą się do wiadomości zamieszczanych<br />

na łamach prasy z niedowierzaniem.<br />

Także dawna dążność do przekazywania<br />

odbiorcom „uniwersalnej informacji"<br />

(co było niegdyś zawarte w<br />

podtytule New Jork Times'a) ustąpiła<br />

miejsca dowolnemu wyborowi, zgodnemu<br />

z interesami właścicieli gazet.<br />

W celu zamaskowania procesu koncentracji<br />

i monopolizacji prasy — pisze<br />

Zasurski — burżuazyjni praktycy<br />

i teoretycy prasy sięgają do różnych<br />

metod. Oto w piśmie Grasroots Editor<br />

(IX—X 1969) prof. В. Racker nawołuje<br />

do „buntu dziennikarzy", co powinno<br />

doprowadzić do sytuacji,<br />

w której właściciele koncernów prasowych<br />

dadzą „zbuntowanym" wolną<br />

rękę w tworzeniu pisma. Twórca tej<br />

koncepcji opiera się na przykładach<br />

francuskich pism Figaro i Le Monde,<br />

lecz zapomina, że w wypadku tych<br />

pism wewnątrzredakcyjna kontrola<br />

jest tylko przykrywką ich zależności<br />

od kapitału i reakcyjnych kręgów politycznych<br />

— konkluduje Zasurski.<br />

Na tle takiej sytuacji prasy zachodniej<br />

oczywistym kłamstwem jest<br />

twierdzenie o tzw. swobodzie dziennikarzy<br />

na Zachodzie, tak obecnie<br />

lansowane w celu ideologicznej dywersji<br />

w krajach socjalistycznych.<br />

Zasurski przypomina m. in. wydarzenia<br />

czechosłowackie 1968 roku, kiedy<br />

to teza niezależności prasy od partii<br />

przyniosła bardzo opłakane skutki.<br />

Zbigniew<br />

Bajka<br />

S. W. S w i e t an a pt. „Tielewizionnaja<br />

riecz" rozpatruje zagadnienie<br />

języka w telewizji, który jest najmniej<br />

zbadanym środkiem przekazu<br />

informacji. W początkowym okresie<br />

badacze byli zafascynowani siłą obrazu<br />

telewizyjnego, dopiero później<br />

zwrócono uwagę na konieczność badań<br />

również dźwięku i mowy.<br />

Autor artykułu koncentruje się na<br />

analizie mowy, podkreślając, że należy<br />

ją rozpatrywać jako element triady:<br />

obraz-dźwięk-mowa. Przyjęcie takiej<br />

postawy badawczej ułatwia wykazanie<br />

specyfiki telewizji jako jednego<br />

z ważniejszych środków współczesnej<br />

masowej informacji, dostarcza<br />

także bogatego materiału dla obserwacji<br />

żywych procesów językowych.<br />

Swietana zwraca uwagę na występowanie<br />

we współczesnej naukowej<br />

terminologii pojęć: „język prasy",<br />

„język radia", „język gazety". Zaznaczając<br />

względność tych terminów,<br />

nie widzi możliwości analogicznego<br />

przeniesienia ich do telewizji.<br />

'W, tym celu przeprowadza analizę zapisanych<br />

na taśmie magnetofonowej<br />

kilku wyjątków z różnego rodzaju


136 W CZASOPISMACH<br />

programów telewizyjnych. Celem eksperymentu<br />

jest znalezienie w nich<br />

wspólnych cech językowych. Ponieważ<br />

analiza nie wykazała jednej<br />

wspólnej dla wszystkich fragmentów<br />

cechy językowej, nie można stosować<br />

terminu „język telewizji".<br />

Drugą część artykułu stanowią rozważania<br />

teoretyczne. Autor odwołuje<br />

się do prac językoznawców zajmujących<br />

się badaniem języka w prasie,<br />

gdyż — jak zaznaczył na wstępie —<br />

zagadnienie specyfiki języka w telewizji<br />

nie jest jeszcze zbadane. Rozważania<br />

te zawierają opracowaną już<br />

metodykę analizy, przynoszą definicje<br />

podstawowych pojęć stylistyki w<br />

przystosowaniu do językowej specyfiki<br />

gazety.<br />

W artykule zostały omówione<br />

i krytycznie ocenione wypowiedzi lingwistów<br />

radzieckich o języku w prasie:<br />

Wimokura, Sołganika i Kostomarowa.<br />

Prace tych uczonych, przynosząc<br />

wiele cennych wniosków, zdaniem<br />

Swietany nie rozwiązują w pełni<br />

podjętego problemu badań. Za najbardziej<br />

konstruktywne dla określenia<br />

językowej specyfiki środków masowego<br />

przekazu informacji uznaje prace<br />

polskich uczonych Marii Kniagininowej<br />

i Walerego Pisarka. W. Pisarek<br />

w książce „Język wiadomości prasowych"<br />

przyjmuje za prawidłowe tylko<br />

pojęcie „język w prasie", przez „język<br />

prasy" można jedynie rozumieć zawodową<br />

gwarę, jaką posługują się dziennikarze,<br />

drukarze i korektorzy w swoim<br />

środowisku.<br />

Swietana odwołuje się kilkakrotnie<br />

do cytowanej pracy W. Pisarka i M.<br />

Kniagininowej, przytaczając szereg<br />

zawartych w niej sądów. Opierając<br />

się na wynikach badań uczonych zajmujących<br />

się językiem w prasie, autor<br />

artykułu wyprowadza następujące<br />

wnioski:<br />

Telewizja, tak jak i prasa, wykorzystuje<br />

stylistyczne właściwości języka<br />

oraz wszystkie style językowe.<br />

Wobec tego nie należy używać pojęcia<br />

„język telewizji", lecz trzeba mówić<br />

o funkcjonowaniu języka w telewizji.<br />

Swietana wprowadza dla nazywania<br />

języka w telewizji pojęcie „telewizionmaja<br />

riecz".<br />

Do różnorodnych form języka<br />

w telewizji należy podchodzić z punktu<br />

widzenia ich funkcjonalnego uwarunkowania;<br />

obraz, muzyka, szmery,<br />

pauzy, intonacja odgrywają rolę pozajęzykowej<br />

konsytuacji.<br />

Artykuł zamyka stwierdzenie, że<br />

język w telewizji stanowi szczególną<br />

funkcjonalno-stylistyczną sferę, dalsze<br />

zaś jego badania powinny iść<br />

w kierunku poszukiwania obiektywnie<br />

uogólnianych właściwości językowych.<br />

Alicja<br />

Zagrodnikowa


W! CZASOPISMACH 137<br />

Artykuły z czasopism zagranicznych<br />

• Zdenëk S i m e 6 e к: LINZ UND DIE<br />

NACHRICHTENVERMITTLUNG NACH<br />

BÖHMEN VOM 15 BIS ZUM 17 JAHRHUN­<br />

DERT. Sonderdruck aus Historisches Jahrbuch<br />

der Stadt Linz, Linz. 1969. S. 269—292.<br />

Rozprawa — jak szereg prac Simeêka —<br />

dotyczy czasów, kiedy nosicielami informacji<br />

aktualnościowej byli nowelanci, utrzymywani<br />

bądź przez dwory panujące, bądź<br />

rycerskie, czasem subwencjonowani przez<br />

obrotnych właścicieli przywileju pocztowego.<br />

Dlatego materiał źródłowy uzyskany<br />

przez autora do tej nieomal całkiem nieznanej<br />

u nas historii prasy obcej pochodzi<br />

z archiwów proweniencji prywatnej<br />

Czechach, głównie rodziny Rozenbergów<br />

m. Trzeboń, z domu Lobkowiców<br />

w Roudnice (obecnie w Archiwum Państwowym<br />

w Litomierzycach), a także z zasobów<br />

innych archiwów, m. in. Centralnego<br />

Archiwum Państwowego w Pradze. Tylko<br />

dzięki szczęśliwemu przetrwaniu tych<br />

zbiorów przez czas wojen XIX i XX w.<br />

i dzięki niestrudzonej kwerendzie wśród<br />

pozornie mało ważnych papierów, Simećek<br />

odkrywa raz po raz nieznane karty narodzin<br />

służby informacyjnej w Europie środkowej.<br />

Linz odgrywał od XV w. szczególną rolę<br />

tranzytowo-informacyjną na pograniczu<br />

krajów korony św. Wacława, Bawarii, krajów<br />

pod władztwem Habsburgów. Rola<br />

ta była i konsekwencją, i funkcją wymiany<br />

handlowej między Wiedniem i Passawą,<br />

między Salzburgiem a Włochami północnymi;<br />

oczywiście duże znaczenie w tych<br />

stosunkach miała i Praga. Szczególnie<br />

w XVII w., kiedy do Wiednia zbliżała się<br />

armia turecka, Linz odgrywał rolę jakby<br />

najbliższego zaplecza dla akcji dyplomatycznej<br />

i wojskowej, a dla rodzin rycerskich<br />

rozsiadłych w północnych Czechach<br />

funkcję najbliższego ośrodka rejestrującego<br />

dokładnie rozgrywające się wypadki.<br />

Ale autor nie popada w przesadę w generalizacji<br />

związku między sytuacją Linzu,<br />

a rozwojem służby informacyjno-aktualnościowej<br />

dla odbiorców czeskich. Wyraźnie<br />

stwierdza, że do 1560 r. komunikacja<br />

między pograniczem czesko-austriackim<br />

działała nieregularnie, raczej sporadycznie.<br />

Łączność pocztowa między Linzem a Pragą<br />

i Budziejowicami (założona w 1530 r.) działała<br />

krótko i nieregularnie, w 1564 r. polepszyła<br />

się o tyle, że dysponowała 3 stałymi<br />

stacjami; miało to dla zbierania wiadomości<br />

do opracowania przez nowelantow<br />

w postaci gazet pisanych większe już<br />

znaczenie. Dopiero atoli z początkiem<br />

XVII w. łączność pocztowa między Wiedniem<br />

a Pragą drogą na Linz przyczyniła<br />

się do regularnego dostarczania pisanych<br />

Wiener Zeitungen do Czech. Praga dysponowała<br />

już po 1610 r. silnym importem<br />

wiadomości z Rzymu i Wenecji, z Kolonii<br />

i Antwerpii. Dzięki temu tutejsi nowelanci<br />

kompletowali swój serwis informacyjny<br />

w sposób atrakcyjny.<br />

Autor omawianej rozprawy zadał sobie<br />

sporo trudu w ustaleniu recepcji niektórych<br />

wiadomości stwierdzonych przez praskich<br />

nowelantow w odległych miastach<br />

niemieckich, np. Frankfurcie n/Menem<br />

i zużytkowaniu ich przez tamtejsze gazety<br />

pisane. Autor wymienia po nazwiskach<br />

niektórych dostawców wiadomości, kurierów,<br />

agentów, którzy oddawali szczególną<br />

usługę światu kupieckiemu w Czechach.<br />

Ruch ten nabrał na żywości z chwilą ukazania<br />

się pierwszych gazet drukowanych.<br />

Tygodniki drukowane wiedeńskie, które<br />

interesowały odbiorców czeskich, datuje<br />

autor na r. 1621 i stwierdza, że w tym samym<br />

roku drukarz w Linzu, Hans Planck,<br />

postarał się o przywilej prasowy; po nim<br />

w 1630 Kryspin Vogtländer. W ten sposób<br />

Linz przerodził się z ośrodka tranzytowego<br />

dla informacji w ośrodek produkujący<br />

druki aktualnościowe. Aż do XVIII w. Linz<br />

odgrywał tedy rolę dostawcy wiadomości<br />

dla miast południowych Czech.<br />

rat<br />

Zur-<br />

• RADI ZAWTRASZNIEGO DNIA.<br />

nalist 1970 nr 6. S. 38—40.<br />

„Kto ma być dziennikarzem" — artykuł<br />

W. К u z i n a pod tym tytułem, opublikowany<br />

dwa lata temu, wywołał długą<br />

i burzliwą dyskusję nie tylko wśród dziennikarzy,<br />

ale także wśród działaczy partyjnych<br />

i studentów w Kraju Rad. Do Żurnalista<br />

napłynęło kilkaset listów. Problem<br />

kadr dziennikarskich interesuje, jak widać,<br />

wielu.<br />

Aby wyjaśnić podstawową sprawę:<br />

gdzie i jak przygotowywać dziennikarzy<br />

— redakcja Żurnalista zorganizowała spotkanie<br />

z dziekanami wydziałów dziennikarstwa<br />

uniwersytetów: moskiewskiego — Zasurskim,<br />

leningradzkiego — Bierieżnojem<br />

i uralskiego — Cziczilanowem.<br />

Uczestnicy spotkania zgodzili się z zasadniczą<br />

tezą Kuzina, że obecny system<br />

przygotowania uniwersyteckiego dziennikarzy<br />

jest właściwy, natomiast niewłaściwa<br />

jest decentralizacja w przygotowaniu<br />

przyszłych pracowników prasy, radia i te-


138 W CZASOPISMACH<br />

lewiaji, kiedy to każda uczelnia stara się<br />

koniecznie mieć „swój" wydział, lub przynajmniej<br />

„swoją" sekcję dziennikarstwa.<br />

Obecnie jest ich w ZSRR aż 23, a możliwości<br />

w nich są różne. Na wydział dziennikarstwa<br />

uniwersytetu moskiewskiego<br />

przyjmuje się aktualnie 200, na leningradzki<br />

— 75, a na uralski 50 osób. Wydział<br />

dziennikarstwa w Moskwie ma doskonałe<br />

zaplecze techniczne, na innych uczelniach<br />

takich możliwości nie ma. Chodzi zresztą<br />

nie tylko o możliwości techniczne. Wiele<br />

wydziałów i sekcji cierpi na brak kwalifikowanych<br />

wykładowców posiadających<br />

równocześnie doświadczenie dziennikarskie.<br />

A co mówią na ten temat dziekani<br />

Prof. Bierieżnoj uważa, że już na<br />

pierwszym roku można stwierdzić przydatność<br />

studenta do zawodu dziennikarskiego,<br />

ale nie można ze względów formalnych<br />

przenieść go na inny kierunek.<br />

J. Zasurski natomiast sądzi, że zdolność<br />

do pełnienia zawodu dziennikarza<br />

można stwierdzić już podczas egzaminów<br />

wstępnych. Trzeba podsunąć egzaminowanym<br />

jako temat nie fikcję literacką, ale<br />

ich współczesnych i otaczające ich życie,<br />

a następnie oceniać pracę nie tylko za styl,<br />

gramatykę itp., ale za spostrzegawczość, za<br />

rozumienie tego co widzą.<br />

Wiele się ostatnio mówi o doskonaleniu<br />

przygotowania dziennikarzy — czytamy<br />

w artykule redakcyjnym. Stowarzyszenie<br />

dziennikarzy organizuje na ten temat specjalne<br />

plena, ministerstwo szkolnictwa<br />

wyższego wydaje kolejne zarządzenia,<br />

a system przyjmowania na studia dziennikarskie<br />

jak dawniej tak i teraz nie pozwala<br />

odkryć twórczych możliwości abiturienta.<br />

Jak te twórcze możliwości zbadać Redakcja<br />

proponuje w tym względzie współpracę<br />

psychologów i socjologów, co pozwoli<br />

na pełniejszą i bardziej obiektywną<br />

ocenę przydatności egzaminowanych. Bierieżnoj<br />

i Cziczilanow zgadzają się z takim<br />

stanowiskiem. Zasurski natomiast wyraża<br />

się o tym projekcie sceptycznie.<br />

Kształcenie nowych kadr dziennikarskich<br />

jest problemem trudnym. Absolwenci<br />

powinni być możliwie szeroko przygotowani<br />

do przyszłej pracy. Dlatego powinno<br />

się częściej organizować dla przyszłych<br />

dziennikarzy wykłady naukowców różnych<br />

specjalności. Poza tym niezwykle ważne<br />

jest praktyczne przygotowanie do zawodu<br />

w redakcji i przede wszystkim w terenie.<br />

Kończąc studia — konkludują autorzy artykułu<br />

— absolwent wydziału dziennikarstwa<br />

nie powinien uczyć się zawodu na<br />

nowo, ale przystępując do pracy w redakcji<br />

dokształcać się i poszerzać swoje<br />

umiejętności.<br />

zb<br />

© Seamus O'Pinhas: OCR — ASPEK­<br />

TE DES AUTOMATISCHEN LESENS UND<br />

ABTASTENS VON MANUSKRIPTEN. ZV+<br />

+ ZV 1970 nr 47. S. 2448—9.<br />

OCR (Optical Charakter Readers) — to<br />

elektroniczne oko, które przy pomocy głowicy<br />

z fotoelementem „czyta" maszynopis<br />

i przenosi jego treść automatycznie na<br />

taśmę perforowaną lub magnetyczną.<br />

Sygnały OCR są następnie przesyłane<br />

do komputera, który oblicza spacje i dzieli<br />

wyrazy. System ten okazał się szczególnie<br />

przydatny przy wykonywaniu drobnych<br />

ogłoszeń, które z natury są podobne do siebie<br />

treścią i układem.<br />

Plany produkcyjne fabryki Perry Newspapers<br />

z Florydy przewidują m. in. standaryzację<br />

reporterskich maszyn do pisania,<br />

tak aby przysyłane do redakcji manuskrypty<br />

mogły być czytane automatycznie<br />

po uwzględnieniu poprawek redakcyjnych.<br />

W Europie przeprowadza się już także<br />

doświadczenia z OCR. W Anglii zajęła się<br />

tym zagadnieniem firma Rocappi, budująca<br />

komputery. Droga nie była łatwa. Specyfika<br />

języka angielskiego nie wpływa na<br />

jasność i zrozumiałość skryptów dziennikarskich.<br />

Zecer maszynowy składając taki<br />

skrypt może domyślać się poszczególnych<br />

zwrotów, skojarzyć je, a maszyna<br />

nie. Dlatego manuskrypty muszą być najpierw<br />

przepisane na czysto, a następnie —<br />

z szybkością 800 liter na sekundę — automatycznie<br />

przeczytane przez maszynę<br />

Scan-Data-300. Taśmę magnetyczną zakłada<br />

się do komputera Univac-107, który dzieli<br />

wyrazy, i gotowa taśma wędruje do fotoskładu.<br />

Krytycy tej metody twierdzą, że zamiast<br />

przepisywać na czysto manuskrypty<br />

można po prostu przetastrować je na<br />

dziurkarce. Zapominają oni jednak, iż czysto<br />

przepisany manuskrypt wymaga starannej<br />

korekty, która jest tania, natomiast<br />

przeprowadzanie korekty na dziurkarce<br />

lub taśmie magnetycznej jest wielokrotnie<br />

droższe i pracochłonne.<br />

Metoda OCR będzie szczególnie przydatna<br />

przy wydawaniu książek adresowych,<br />

wznowieniach książek beletrystycznych,<br />

książek telefonicznych itp. Encyklopaedia<br />

Britannica zapowiada stopniowe<br />

przechodzenie w swoich wydawnictwach<br />

na ten system.<br />

W USA wydawnictwo książek szkolnych<br />

Taylor Publishing Company pracuje<br />

w oparciu o aparaty OCR, magazynując<br />

taśmy magnetyczne. Umożliwia to wydawnictwu<br />

— po naniesieniu poprawek —<br />

szybkie wznawianie wyczerpanych nakładów.<br />

Przy współpracy wytwórni komputerów<br />

CRM Corporation oraz gazet Philadelphia<br />

Bulletin, Boston Globe, Milwaukee Journal,<br />

Washington Star i San Jose Mercury<br />

News rozwija się w USA gazetowy system<br />

OCR. Pierwsze aparaty, które zostaną dostarczone<br />

na rynek na przełomie 1971/72 г.,<br />

będą mogły odczytywać już większą ilość<br />

krojów pisma, a także kursywę i półtłusty.<br />

Nanosić będą tekst na taśmy dziurkowane<br />

lub magnetyczne — wg wyboru.<br />

W systemie tym zakłada się szybkość<br />

czytania 500 słów na minutę przy szerokości<br />

wiersza do 15 cm i 0,05% błędów. Producenci<br />

tego aparatu zdają sobie jednak<br />

sprawę, że 90 000 dolarów to cena bardzo<br />

wysoka. Proponują więc możliwość wynajmu<br />

po 2000 doi. miesięcznie. W każdym razie<br />

należy stwierdzić, że system ten jest<br />

już o połowę tańszy od najczęściej stosowanych<br />

dotychczas w wydawnictwach systemów<br />

OCR.<br />

Oczywiście są już i inne firmy, które<br />

pracują nad OCR. Jedna z nich, Compuscan<br />

Incorporated, zapowiada na październik<br />

1971 r. OCR — System dla wydawnictw<br />

i gazet za cenę 36 000 dolarów.<br />

kk<br />

• Karl-Heinz R U t s a t z: DIE KOSTEN­<br />

ENTWICKLUNG DER TAGESZEITUNGEN<br />

VON 1966 BIS 1970. ZV+ZV 1971 nr 2/3.<br />

S. 35—37.<br />

Artykuł omawia bardzo poważny wzrost<br />

kosztów produkcji dzienników w NRF<br />

w latach 1966—1970. W pierwszym okresie<br />

koszty te były stabilne; wyraźne oznaki


W CZASOPISMACH 139<br />

wzrostu kosztów zanotowano na przełomie<br />

lat 1968/69, zaś w dwu ostatnich latach ich<br />

wzrastanie nazwano „eksplozyjnym".<br />

W 1969 w stosunku do roku poprzedniego<br />

koszty wzrosły o 10,5°/o, a w I kwartale<br />

1970 w zestawieniu z rokiem 1969 — o dalszych<br />

10°/o.<br />

Jako najpoważniejszą przyczynę wzrostu<br />

kosztów wymienia się nieprzerwany<br />

wzrost — od jesieni 1969 — wydatków osobowych.<br />

Wskazuje się, że dopiero w 1971 r.<br />

uzewnętrzni się to w całej pełni, gdyż<br />

wejdą w życie wcześniej zawarte układy<br />

zbiorowe.<br />

A oto kilka zestawień liczbowych. W latach<br />

1966—1970 (przyjmując pierwszy rok<br />

jako 100,0) wpływy wynosiły, każdorazowo<br />

zwiększając się w stosunku do roku poprzedniego:<br />

101,5 — 105,3 — 108,1 — 106,2.<br />

Natomiast wzrost kosztów poniesionych za<br />

każdy sprzedany egzemplarz dziennika<br />

przebiegał następująco (w markach, 1966 =<br />

= 0,00): 0,19 — 0,08 — 1,48 — 2,23. Tak więc<br />

w 1970 r. wzrost kosztów był dwukrotnie<br />

wyższy od wzrostu wpływów. Jeżeli trend<br />

ten systematycznie się utrzyma, to z końcem<br />

1972 r. ogólne wpływy ze sprzedaży<br />

dzienników w NRF nie pokryją poniesionych<br />

kosztów produkcyjnych.<br />

Przyjmując znowu rok 1966 jako 100,0 —<br />

wydatki w poszczególnych dziedzinach<br />

osiągnęły w 1970 r. następujące wskaźniki:<br />

papier 116,3, koszty techniczne 135,5, druk<br />

129,4, redakcja 133,0, inne 124,5. Łącznie<br />

z kolportażem deficyt każdego egzemplarza<br />

dziennika wynosił w okresie 1966—1970<br />

(w markach): 4,01 — 3,91 — 3,94 — 4,60 —<br />

5,63. Natomiast wpływy z reklamy w przeliczeniu<br />

na egzemplarz kształtowały się<br />

w poszczególnych latach następując<br />

(w markach): 5,44 — 5,34 — 6,21 — 6,92 —<br />

6,77. Autor artykułu podkreśla jednak, że<br />

pod koniec 1970 r. stagnacja gospodarcza<br />

spowodowała także zahamowanie napływu<br />

ogłoszeń, a wzrost wpływów reklamowych<br />

polegał wyłącznie na podwyższeniu cen za<br />

reklamy. Wyraźnie widać tu niebezpieczeństwo,<br />

jakie zagraża prasie uzależnionej<br />

od reklamy, czyli od koniunktury gospodarczej.<br />

Autor widzi możliwość poprawy<br />

wskaźnika rentowności poprzez zmiany<br />

w stosunku objętości stron redakcji--'<br />

i ogłoszeniowych w dziennikach. W USA<br />

strony redakcyjne stanowią zaledwie 30°/o<br />

objętości gazety, w NRF — jeszcze ok. 55°/n.<br />

Stwierdzając, że różnice infrastrukturv<br />

USA i NRF dopuszczają tylko ograniczone<br />

porównania, autor artykułu postuluje jednak<br />

zmiany w dziennikach zachodnioniemieckich<br />

na korzyść części ogłoszeniowej.<br />

pd


KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />

W sprawie podręcznika historii prasy polskiej<br />

W dniach 2—4 grudnia 1970, na zaproszenie<br />

Instytutu Badań Literackich,<br />

odbyła się w Pracowni Historii<br />

Czasopiśmiennictwa Polskiego XIX<br />

i XX w. w Warszawie konferencja<br />

przedstawicieli nauki i instytucji zainteresowanych<br />

prasoznawstwem, poświęcona<br />

przygotowaniu i wydaniu<br />

podręcznika dziejów prasy i dziennikarstwa<br />

w Polsce. W ten sposób z inicjatywy<br />

Pracowni Historii Czasopiśmiennictwa<br />

Polskiego przerwane zostało<br />

długoletnie i kompromitujące<br />

milczenie w tej sprawie, stawiające<br />

nas niżej od społeczeństw o znacznie<br />

uboższych i późniejszych tradycjach<br />

w rozwoju czasopiśmiennictwa. Nauka<br />

polska nie posiada dotąd syntetycznego,<br />

choćby popularnego, ale na<br />

wysokim poziomie, opracowania całokształtu<br />

dziejów naszej prasy.<br />

W naradach, którym przewodniczył<br />

prof, dr Józef Skrzypek jako kierownik<br />

PHCzP, wzięło udział ok. 30<br />

przedstawicieli katedr historii literatury<br />

i historii politycznej kilku wyższych<br />

uczelni oraz Instytutu Badań<br />

Literackich i Instytutu Historii PAN<br />

(m. in. M. M. Drozdowski, M.<br />

Ingi ot, Z. Libiszowska, J.<br />

Łojek, J. My śliń ski, К. Dunin-Wąsowicz<br />

i in.), Studium<br />

Dziennikarskiego U. W. (M. Kafel,<br />

A. S ł o m к o w s к а) ; uczestniczyli<br />

nadto: z ramienia Ośrodka Badań<br />

Prasoznawczych w Krakowie —<br />

M. Tyrowicz, jako przedstawiciel<br />

Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich<br />

— red. M. Krzepkowski.<br />

Z uniwersytetów reprezentowane<br />

były: warszawski, wrocławski, toruński,<br />

łódzki.<br />

Podstawę do dyskusji stanowiły<br />

cztery już zredagowane rozdziały<br />

podręcznika, które udostępniono<br />

uczestnikom narady dn. 2 grudnia,<br />

oraz oparte o ich teksty autoreferaty<br />

autorów, a to: doc. dra Jerzego<br />

Łojka (Prasa polska 1729—1830, obszar<br />

całej Polski); dra Zenona<br />

Kmiecika (Prasa Królestwa Polskiego<br />

1864—1905); doc. dra Jerzego<br />

Myślińskiego (Prasa polska w<br />

Galicji 1867—1918) i dra Andrzeja<br />

Paczkowskiego (Prasa II Rzeczypospolitej).<br />

Krótkie konspekty tych<br />

rozdziałów zostały dołączone do zaproszeń<br />

na konferencję.<br />

3 grudnia wymienieni autorzy zreferowali<br />

swe ujęcia. Mimo, że przewodniczący<br />

konferencji apelował do<br />

dyskutantów o ocenę wyłącznie gotowych<br />

rozdziałów, dyskusja wybiegła<br />

daleko poza ten zasięg. Okazało się to<br />

nieuniknione także z tego względu, że<br />

o założeniach redakcyjnych, rozmiiarach<br />

dzieła, jego dokumentacji i terminie<br />

ukazania się większość uczestników<br />

konferencji dowiedziała się<br />

dopiero na miejscu.<br />

Dyskusja objęła zatem szeroki<br />

wachlarz spraw o charakterze uwag<br />

krytycznych (częściowo tylko pozytywnych),<br />

postulatów bądź sugestii<br />

zmierzających do zmiany ujęcia. Dyskusja<br />

trwała dwa przedpołudnia (3—<br />

4 grudnia) i została utrwalona na taśmie<br />

magnetofonowej celem opracowania<br />

szczegółowego jej przebiegu.<br />

Dlatego ograniczamy się tutaj do<br />

wskazania na niektóre tylko kluczowe<br />

kwestie, jakie znajdą odbicie w makiecie<br />

całego dzieła.<br />

Sam charakter wydawniczy wywołał<br />

szereg głosów sprzecznych: podręcznik<br />

dla celów dydaktycznych czy<br />

opracowanie dostępne szerszym kręgom<br />

czytelniczym Przeważyły głosy


KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 141<br />

za opracowaniem szerszym (Kafel,<br />

Inglot, Ratajewski, Zawadzki), a<br />

mniej liczne postulaty dotyczyły<br />

opracowania podręcznikowego (Słomkowiska,<br />

Kwiatkowska). Zwrócono<br />

równtież uwagę na objętość, zaplanowaną<br />

mniej więcej na 1600 stron<br />

w dwu tomach (Tyrowicz, Skrzypek),<br />

wymogi dokumentacji bibliograficznej<br />

i źródłocanawczej oraz szatę ilustracyjną<br />

(Libiszowiska, Rudnicka,<br />

Łossowska). O terminie ukończenia<br />

prac redakcyjnych dowiedziano się<br />

tylko tyle, że impreza jest zaplanowana<br />

na lat kilka i druk książki jest<br />

uzależniony od planów finansowych<br />

PAN (Skrzypek).<br />

Dłuższe wywody poświęcono krytyce<br />

poszczególnych rozdziałów, z których<br />

najpozytywniej oceniono część<br />

Łojka, wielu uzupełnień i zmian domagano<br />

się w rozdziale Myślińskiego<br />

(Wąsowicz, Tyrowicz, Inglot), mniej<br />

uwagi poświęcono opracowaniu prasy<br />

Królestwa Polskiego (Kołodziejczyk),<br />

więcej okresowi międzywojennemu<br />

(Drozdowski). Uwagi te obejmowały<br />

zarówno wymogi uściślenia terminologii,<br />

jak i właściwej interpretacji<br />

tendencji i programów poszczególnych<br />

organów, poszerzenia faktografii,<br />

wreszcie potrzeby wyjaśnienia pewnych<br />

pojęć z zakresu środków masowego<br />

przekazu drukiem. O przekazie<br />

radiowym i filmowym nie mówiono;<br />

jeden z dyskutantów domagał się wyraźnie<br />

rezygnacji z uwzględniania radiofonii<br />

(Żarnowski).<br />

W rezultacie opracowane rozdziały<br />

— częściowo z wyjątkiem Łojka —<br />

wymagać będą znacznej rewizji, która<br />

winna rzutować również na partie<br />

dotąd nieopracowane. W kilku głosach<br />

zwrócono uwagę na kwestię periodyzacji<br />

i dobór właściwych cezur<br />

chronologicznych (Tyrowicz, Zawadzki),<br />

na uwzględnienie wybitnych talentów<br />

i zasług w kręgu redaktorów,<br />

dziennikarzy, publicystów. Mniej zainteresowania<br />

obudziły zagadnienia<br />

typologiczne prasy, choć była mowa<br />

o pismach młodzieżowych, kobiecych,<br />

nawet kalendarzach (Kołodziejczyk,<br />

Kwiatkowska); poruszono też sprawę<br />

pism obcojęzycznych wydawanych<br />

w Polsce (Kalembka). W sprawie dokumentacji<br />

archiwalnej i bibliograficznej<br />

przewodniczący konferencji<br />

poinformował o zaplanowanym wykazie<br />

ważniejszych tego rodzaju materiałów<br />

zachowanych w kraju, który to<br />

wykaz wraz z odpowiednim komentarzem<br />

stanowić będzie wstęp do<br />

dzieła.<br />

W sumie konferencja przyniosła<br />

znaczny plon sugestii i pożytecznych<br />

wskazówek dla redakcji całego wydawnictwa;<br />

wykazała ona równocześnie<br />

rozbieżność szeregu ocen i niedostatki<br />

opracowanych części. Przewodniczący<br />

zapowiedział zwołanie następnej<br />

narady we właściwym<br />

minie.<br />

Marian<br />

ter­<br />

Tyrowicz<br />

Ośrodek prasoznawczy w Bremie w 1970 r.<br />

Przy Państwowej Bibliotece w Bremie<br />

działa ośrodek badań prasoznawczych<br />

pod nazwą „Deutsche Presseforschung".<br />

Jego działalność skupia<br />

się przede wszystkim na pracach nad<br />

skatalogowaniem prasy niemieckojęzycznej.<br />

Przeświadczenie,, iż prasa<br />

może i musi być przedmiotem i źródłem<br />

badań dla wielu dyscyplin, nie<br />

od razu zdobyło sobie w Niemczech<br />

Zachodnich powszechną aprobatę;<br />

obecnie jednak można je uznać za powszechne.<br />

Do tej pory nie istnieje pełna bibliografia<br />

wszelkich niemieckojęzycz-<br />

nych wydawnictw prasowych jakie<br />

kiedykolwiek się ukazały, nie wiadomo,<br />

które edycje i gdzie są zachowane.<br />

Z tego względu przewiduje się,<br />

że z kwerendy bibliograficznej powstanie<br />

pełny katalog tej prasy. Nie<br />

można jednak określić kiedy do tego<br />

dojdzie, gdyż nieliczne grono pracowników<br />

ośrodka prasoznawczego w<br />

Bremie — którego nie udało się powiększyć<br />

w roku 1970 — nie pozwala<br />

bliżej określić daty realizacji planu.<br />

W ostatnim roku archiwum reprodukcji<br />

zoistało wzbogacone o 402 filmy<br />

ze zdjęciami gazet niemieckoję-


142 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />

zycznych. Ogółem w posiadaniu archiwum<br />

znajdują się 4594 filmy i 720 odcinków<br />

taśmy z reprodukcjami. Kontynuowano<br />

też prace nad katalogiem<br />

archiwum reprodukcji. W ub. r. skatalogowano<br />

625 filmów z reprodukcjami<br />

gazet wydawanych w latach 1701—<br />

1847. Do składu drukarskiego skierowano<br />

dwutomowy katalog niemieckojęzycznej<br />

prasy XVII w., opracowany<br />

przez Else В o g e 1 i Elgera В1 ü h-<br />

ma.<br />

Ośrodek prowadził także nadal<br />

działalność informacyjną. W 1970 r.<br />

udzielono informacji o 3707 tytułach<br />

prasowych, a łącznie z udostępnieniem<br />

swoich zbiorów obsłużono 4261<br />

klientów. Liczba zainteresowanych<br />

działalnością ośrodka wzrastała systematycznie<br />

w ostatnich 3 latach. M. in.<br />

w ubiegłym roku odnotowano wizyty<br />

lub zapytania z 18 krajów zagranicznych:<br />

Austrii, Belgii, Brazylii, CSRS,<br />

Danii, Finlandii, Francji, Holandii,<br />

Izraela, Japonii, Kanady, Rumunii,<br />

Szwajcarii, Szwecji, USA, Węgier,<br />

W. Brytanii, ZSRR.<br />

W ramach rozwoju współpracy<br />

z instytucjami zagranicznymi nawiązano<br />

kontakty z Instytutem Marksizmu-Leninizmu<br />

w Moskwie oraz z Biblioteką<br />

im. Sałtykowa-Szczedrina<br />

w Leningradzie. Na zaproszenie Stowarzyszenia<br />

Dziennikarzy Węgierskich,<br />

we wrześniu 1970 uczestniczył<br />

w metodologicznej konferencji na temat<br />

historiografii prasy w Budapeszcie<br />

dr Eiger Blii hm.<br />

Ukazały się 3 dalsze tomy (nr nr 12,<br />

13, 14) serii „Studien zur Publizistik",<br />

a mianowicie opracowania:<br />

Elisabeth Matz: Die Zeitungen<br />

der US-Armee für die deutsche Bevölkerung<br />

1944—1946: (Gazety armii<br />

okupacyjnej Stanów Zjednoczonych<br />

dla ludności niemieckiej 1944—1946);<br />

B. Uwe Weller: Maximilian<br />

Harden und die Zukunft. (M. Harden<br />

i czasopismo Zukunft);<br />

Margarete Plewnia: Auf dem<br />

Weg zu Hitler. Der „völkische" Publizist<br />

Dietrich Eckart. (Na drodze do<br />

Hitlera. „Ludowy" publicysta D.<br />

Eckart).<br />

Opracowanie redakcyjne na podstawie<br />

nadesłanego sprawozdania<br />

Elgera Bliihma


KRONIKA NAUKOWA, SPRAWOZDANIA 143<br />

Kronika Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />

Rok 1970<br />

PRACE BADAWCZE<br />

Zespół pod kierunkiem Andrzeja<br />

Maliszewskieg o: Model oraz<br />

domniemane i rzeczywiste funkcje 7<br />

polskich magazynów dla młodzieży.<br />

W wyniku badań przygotowano dwa<br />

opracowania: 1. O modelu i funkcjach<br />

badanych magazynów, 2. O zainteresowaniach,<br />

ideałach i postawach<br />

młodzieży. Planuje się publikację<br />

w serii „Materiały".<br />

Jerzy Pomorski: Skuteczność<br />

oddziaływania prasy w zakresie informowania<br />

i kształtowania opinii na<br />

przykładzie wybranego wydarzenia<br />

o znaczeniu międzynarodowym. Przykładowym<br />

wydarzeniem jest podpisanie<br />

układu Polska-NRF. Wstępny raport<br />

z badań w archiwum OBP.<br />

Tadeusz Kupis: Wpływ deficytu<br />

i limitu zwrotów prasy na jej zakup.<br />

Wyniki badań zostaną opublikowane<br />

łącznie, po powtórzeniu badań w roku<br />

1971. Częściowe wyniki znalazły<br />

wyraz w artykule autora badań pt.<br />

Społeczne aspekty rynku prasowego<br />

(Zeszyty prasoznawcze 1970 nr 1).<br />

Henryk Siwek: Czytelnictwo<br />

prasy w Polsce. Opracowanie syntetyzujące<br />

dotychczasowe wyniki badań<br />

nad czytelnictwem, prowadzanych<br />

w latach 1956—70.<br />

Jerzy Pomorski: Społeczna<br />

użyteczność ogłoszeń prasowych. Częściowa<br />

publikacja: Zeszyty Prasoznawcze<br />

1971 nr 1.<br />

Małgorzata Przyboś: Obraz<br />

i ocena zawodów w propagandzie prasowej.<br />

Stopień zgodności między hierarchią<br />

zawodów według potrzeb gospodarki<br />

narodowej a ich hierarchią<br />

Praso­<br />

w prasie. Publikacja: Zeszyty<br />

znawcze 1971 nr 1.<br />

Paweł Dubiel: Prasa polska<br />

o problemie niemieckim. Analiza wypowiedzi<br />

prasowych o tematyce niemieckiej<br />

w okresie 18 V 1969—30 VI<br />

1970 w wybranych 12 dziennikach i 4<br />

tygodnikach.<br />

Andrzej Magdoń: Problematyka<br />

ekonomiczna na łamach prasy. Analiza<br />

ilościowa i jakościowa wypowiedzi<br />

o tematyce ekonomicznej w okresie<br />

27 V—31 VIII 1970 w 6 dziennikach.<br />

Maszynopis w archiwum OBP.<br />

Władysław Masłowski, Leszek<br />

Sokołowski, Stanisław S o m-<br />

merfeld, Roman Tomaszewski:<br />

Analiza funkcjonalna pism drukarskich<br />

stosowanych w prasie polskiej.<br />

Raport z pierwszej części badań<br />

w archiwum OBP.<br />

Walery Pisarek: Słownik frekwencyjny<br />

języka w prasie. Słownik<br />

wyrazów pospolitych używanych w<br />

wiadomościach prasowych, reportażach<br />

i publicystyce. Uwzględnia częstotliwość<br />

względną każdego wyrazu.<br />

Publikacja przewidziana w roku bieżącym<br />

w serii В Biblioteki Wiedzy<br />

o Prasie.<br />

Bolesław Garlicki: Organizacja<br />

pracy w redakcji dziennika. Optymalne<br />

modele organizacyjne w redakcjach<br />

dzienników różnych typów.<br />

Teresa Lisicka, Rajmund В о r-<br />

k o w s к i: Założenia merytoryczne<br />

i organizacyjne międzyredakcyjnego<br />

działu dokumentacji i informacji.<br />

Wi wyniku opracowania ma powstać<br />

instrukcja uwzględniająca wyposażenie,<br />

personel, zakres i metody рггсу


144 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />

międzyredakcyjnych działów informacji<br />

i dokumentacji.<br />

Sylwester Dziki: Adnotowana<br />

bibliografia polskiej wiedzy o prasie<br />

za rok 1969. Ukończono prace autorskie<br />

i redakcyjne. Kolejny rocznik<br />

wydawnictwa ciągłego OBP.<br />

Zespół pod kierunkiem Juliana<br />

Maślanki: Encyklopedia prasowo-<br />

-wydawnicza. Etap końcowy prac autorsko-redakcyjnych<br />

leksykonu terminologii<br />

prasowo-wydawniczej i praso<br />

zna we zej.<br />

Henryk Kurta: Prasa na świecie.<br />

Informator o wybranych dziennikach<br />

i czasopismach.<br />

Zespół pod kierunkiem Teresy L i-<br />

s i с к i e j i Mariana Tyrowic<br />

z a: 25 lat prasy na Ziemiach Zachodnich<br />

i Północnych. Krótkie monografie<br />

historyczne prasy 7 województw,<br />

powielone jako materiały sesji<br />

'naukowej na temat 25 lat prasy na<br />

Ziemiach Zachodnich i Północnych.<br />

W przygotowaniu publikacja książkowa.<br />

Zbigniew В a j к a: Recepcja tygodnika<br />

Perspektywy. Badania sondażowe<br />

w 3 województwach przeprowadzone<br />

za pomocą sieci społecznych ankieterów.<br />

Andrzej Mag doń, Władysław<br />

Masłowski: Obraz handlu w prasie<br />

codziennej.<br />

WYDAWNICTWA<br />

w 1970 r. wydano:<br />

1. I. Tetelowska: Lenin o prasie.<br />

Biblioteka Wiedzy o Prasie, seria<br />

A.<br />

2. A. Kopff: Ilustracja prasowa<br />

i szata graficzna w świetle prawa. Biblioteka<br />

Wiedzy o Prasie, seria B.<br />

3. Teoria i metodologia badań nad<br />

prasą za granicą (przekłady). Seria<br />

„Materiały":<br />

cz. 1 — Język w prasie;<br />

cz. 2 — Teoria i badania;<br />

cz. 3 — Analiza zawartości<br />

(w druku);<br />

cz. 4 — Warsztat dziennikarski.<br />

4. Przyszłość prasy na świecie. Wybór<br />

z publikacji zagranicznych, cz. II.<br />

Seria „Materiały".<br />

5. W. Masłowski: Warunki<br />

pracy działów łączności w redakcjach<br />

prasowych. Seria „Materiały".<br />

6. P. Dubiel: Model polskich<br />

magazynów ilustrowanych. Seria<br />

„Materiały".<br />

7. H. Siwek: Czytelnictwo prasy<br />

centralnej poza Warszawą. Biblioteka<br />

Wiedzy o Prasie, seria B.<br />

8. 9. Bibliografia polskiej wiedzy<br />

o prasie (pod redakcją S. Dzikieg<br />

o) za rok 1967 i za rok 1968. Dwa<br />

kolejne tomy serii bibliograficznej<br />

OBP.<br />

10. W. P i s a r e k: Retoryka dziennikarska.<br />

Kolejny tom Biblioteki<br />

Dziennikarza.<br />

ODCZYTY — SEMINARIA —<br />

KONFERENCJE<br />

24 I — w Kazimierzu n/Wisłą odbyło<br />

się seminarium zorganizowane<br />

przez Ośrodek Dziennikarstwa SDP,<br />

w którym wzięli udział przedstawiciele<br />

OBP: mgr Władysław Masłowski<br />

i mgr Danuta Wągiel.<br />

Referat na temat stanu i potrzeb archiwów<br />

prasowych przedstawił na<br />

podstawie badań OBP Wł. Masłowski.<br />

(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />

1970 nr 3.<br />

W dniach 5—8II — odbyło się<br />

w Zakopanem VI Polsko-Czechosłowackie<br />

Sympozjum Prasoznawcze.<br />

Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

przedstawił następujące referaty: mgr<br />

Władysław Masłowski: Sytuacja<br />

konfliktowa w stosunkach wiedza-<br />

-praktyka (publikacja w Zeszytach<br />

Prasoznawczych 1970 nr 3); dr Walery<br />

Pisarek: Wiedza o prasie, praktyka<br />

prasowa i dydaktyka dziennikarska.<br />

(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />

1970 nr 2.<br />

9 II — w sesji naukowej z okazji<br />

25-lecia Trybuny Robotniczej w Katowicach<br />

uczestniczył dr Walery Pisa<br />

r e k.<br />

19 II — w redakcji ITD odbyło się<br />

spotkanie zespołu redakcyjnego tygodnika<br />

z przedstawicielami OBP:<br />

Andrzejem Maliszewskim, Marianem<br />

Niezgodą i Andrzejem<br />

Rusinkiem. Spotkanie poświęcone<br />

było omówieniu wyników analizy zawartości<br />

opracowanej w Ośrodku<br />

w ramach badań nad modelem magazynów<br />

młodzieżowych.


KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 145<br />

21II — na sesji popularnonaukowej<br />

z okazji 25-lecia Dziennika Łódzkiego<br />

dr Walery Pisarek wygłosił referat<br />

pt. Tematyka lokalna w Dzienniku<br />

w latach 1945—1970.<br />

1IV — w Kielcach w klubie MPiK<br />

dr Walery Pisarek wygłosił odczyt<br />

na temat: Język w prasie, jego<br />

funkcje i cechy.<br />

3 IV — w Krakowie odbyła się zorganizowana<br />

przez Zarząd Główny<br />

SDP Sesja Leninowska, podczas której<br />

m. in. dr Walery Pisarek wygłosił<br />

referait: Idee Leninowskie w badaniach<br />

nad prasą w Polsce. (Sprawozdanie:<br />

Zeszyty Prasoznawcze 1970<br />

nr 2).<br />

11IV — w redakcji Panoramy<br />

w Katowicach odbyło się spotkanie<br />

poświęcone wynikom badań i analizy<br />

zawartości tego tygodnika. Ośrodek<br />

reprezentowali mgr mgr Paweł D u-<br />

b i e 1, , Władysław Masłowski<br />

i Małgorzata Przyboś.<br />

16IV — w Zarządzie Głównym<br />

RSW „Prasa" w Warszawie dr Walery<br />

Pisarek wygłosił odczyt na temat:<br />

Lenin a prasa.<br />

t> W dniach od 16—18 IV w Kazimierzu<br />

n/Wisłą odbyła się konferencja<br />

szkoleniowa kierowników biur ogłoszeń.<br />

Z ramienia OBP wzięli udział<br />

dr Walery Pi s a r e к i dr Jerzy P o-<br />

morski, wygłaszając referaty:<br />

O polszczyźnie ogłoszeń prasowych<br />

i Wyniki badań nad społeczną efektywnością<br />

niektórych rodzajów ogłoszeń.<br />

(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />

1970 nr 3).<br />

13 V — na spotkaniu z redakcją<br />

Echa Krakowa mgr Zbigniew Bajka<br />

przedstawił wyniki badań nad skutecznością<br />

akcji społecznych organizowanych<br />

przez Echo.<br />

26 V — na sesji popularnonaukowej<br />

z okazji 25-lecia powojennej prasy<br />

w Gdańsku, Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

reprezentowali dr Walery<br />

Pisarek i mgr Małgorzata Przyboś,<br />

która w zastępstwie red. Andrzeja<br />

Magdonia wygłosiła referat:<br />

Problematyka morska i kulturalna<br />

w Głosie Wybrzeża i Dzienniku Bałtyckim.<br />

16 VI — w OBP konferencja<br />

z udziałem naczelnych redaktorów<br />

czasopism dla młodzieży. Tematem<br />

dyskusji były wyniki analizy zawartości<br />

tych pism.<br />

3—4 IX — na obozie studentów —<br />

słuchaczy wrocławskiej Wszechnicy<br />

Dziennikarskiej w Jagniątkowie k. Jeleniej<br />

Góry — kierownik Pracowni<br />

Prasoznawcze^ OBP mgr Władysław<br />

Masłowski wygłosił prelekcje nt.<br />

zadań i bieżących prac OBP oraz o listach<br />

czytelników do redakcji.<br />

26—27 IX — odbyła się we Wrocławiu<br />

organizowana przez redakcję<br />

Słowa Polskiego, Wrocławskie Wydawnictwo<br />

Prasowe RSW „Prasa"<br />

i Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

w Krakowie sesja naukowa poświęcona<br />

25-leciu prasy polskiej na Ziemiach<br />

Zachodnich i Północnych. Referat<br />

wprowadzający wygłosu dr Walery<br />

Pisarek. (Sprawozdanie: Zeszyty<br />

Prasoznawcze 1970 nr 4).<br />

1,2—15 X — odbyło się III Sympozjum<br />

Informacji Naukowej Akademii<br />

Nauk: Czechosłowackiej (CSAV), słowackiej<br />

(SAN) i PAN w Zakopanem.<br />

Temat obrad: Stan i potrzeby informacji<br />

naukowej w naukach społecznych.<br />

Z ramienia Ośrodka udział<br />

w sympozjum wzięli dr Walery Pisarek<br />

i mgr Teresa Lisicka.<br />

27—28X1 — we Wrocławiu odbyła<br />

się z okazji jubileuszu Słowu Polskiego<br />

sesja popularnonaukowa poświęcona<br />

badaniom prasoznawczym wrocławskiego<br />

środowiska naukowego.<br />

Z ramienia Ośrodka udział wzięli dr<br />

Walery Pisarek i mgr Teresa L i-<br />

sieka.<br />

28—29 XI — w Lublińcu (woj. katowickie)<br />

odbyło się zorganizowane<br />

przez Zarząd Główny ZMW, z okazji<br />

dziesięciolecia czasopisma Razem,<br />

sympozjum poświęcone roli środków<br />

masowego komunikowania w wychowaniu<br />

młodego pokolenia wsi. Z ramienia<br />

OBP udział wzięli dr Walery<br />

Pisarek oraz mgr Andrzej Rusinek,<br />

który wygłosił referat: Postawy<br />

młodzieży wiejskiej województwa<br />

krakowskiego i wrocławskiego.<br />

17X11 — w Centralnej Szkole Partyjnej<br />

w Warszawie odbyła się międzynarodowa<br />

konferencja na temat:<br />

Rola prasy w społeczeństwie socjalistycznym.<br />

Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

reprezentowali dr; Walery P i-<br />

s a r e k, mgr Henryk Siwek i mgr<br />

Zbigniew Bajka.<br />

10 — Zeszyty Prasoznawcze


146 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />

KONTAKTY ZAGRANICZNE<br />

Goście zagraniczni w OBP<br />

W dniach od 8 do 10 lutego przebywał<br />

jako gość w OBP toiw. Daniło<br />

Żlender — przedstawiciel Instytutu<br />

Dziennikarskiego z Belgradu,<br />

16 lutego Ośrodek Badań Prasoznawczych<br />

gościł tow. tow. Łalina<br />

Dymitrowa — zastępca kierownika<br />

Wydz. Propagandy i Agitacji КС<br />

BPK, Pawła Pisariewa — zastępcę<br />

dyrektora Telewizji Bułgarskiej,<br />

Pawła G r u e w a — instruktora<br />

Wydziału Propagandy i Agitacji<br />

КС BPK i Bogumiła Jankowa —<br />

członka kolegium redakcyjnego pisma<br />

Robotniczesko Dęło. Delegacja bułgarska<br />

przebywała w Polsce na zaproszenie<br />

КС PZPR.<br />

24 lutego gościli w OBP Michał<br />

Z e 1 u к i Arkady Szpetny, studenci<br />

Wydziału Filozoficznego uniwersytetu<br />

w Świerdłowsku. Studentów<br />

radzieckich interesowały badania<br />

nad masowym komunikowaniem,<br />

a zwłaszcza efektami masowego komunikowania<br />

w świadomości społecznej.<br />

10 marca odwiedził Ośrodek tow.<br />

Nikołaj P i 1 i ń s к i, redaktor naczelny<br />

Mowoznawstwa z Kijowa. Gościa<br />

interesowały zagadnienia kultury języka<br />

w prasie.<br />

4 kwietnia redaktor naczelny miesięcznika<br />

Journalist Démocratique<br />

z Pragi, Oldfych В u r e ś przebywał<br />

w OBP. Gość przeprowadził rozmowy<br />

z kierownictwem Ośrodka na temat<br />

publikacji wyników badań OBP w<br />

tym czasopiśmie.<br />

9 kwietnia przebywał w Ośrodku<br />

prof. Paavo Seppänen z Institute<br />

of Sociology University of Helsinki.<br />

Gościa interesowały wyniki działalności<br />

pracowni socjologicznej.<br />

W dniach od 7—13 sierpnia w ramach<br />

wymiany między OBP a Wydziałem<br />

Dziennikarskim Uniwersytetu<br />

im. Karola Marksa w Lipsku przebywali<br />

w Krakowie prof, dr Wolfgang<br />

Wittenbecher i dr Klaus T i e-<br />

1 i с к е. Goście zapoznali się ze strukturą<br />

organizacyjną i planem badań<br />

Ośrodka.<br />

11 sierpnia w OBP gościł prof. T. I.<br />

Kowalów z Uniwersytetu im. Łomonosowa<br />

w Moskwie. Zainteresowania<br />

gościa koncentrowały się na socjologicznych<br />

aspektach badań nad<br />

prasą.<br />

12 sierpnia odwiedził Ośrodek tow.<br />

Wacław Kalinin, przedstawiciel<br />

Agencji Prasowej „Nowosti" z Moskwy.<br />

Przedmiotem zainteresowań gościa<br />

były środki masowego komunikowania<br />

w krajach kapitalistycznych.<br />

16 sierpnia dr Alexandr Stich<br />

z Instytutu Języka Czeskiego w Pradze<br />

zapoznał się z badaniami Ośrodka<br />

nad językiem w prasie.<br />

22 sierpnia 20-osobowa grupa młodych<br />

pracowników naukowych i studentów<br />

Wydziału Dziennikarskiego<br />

Uniwersytetu im. Karola Marksa<br />

w Lipsku zapoznała się z działalnością<br />

naukowo-badawczą OBP, ze<br />

szczególnym uwzględnieniem analiz<br />

zawartości.<br />

25 września odwiedzili Ośrodek<br />

tow. tow. dr Manfred S e i d 1 e r —<br />

dyrektor Szkoły Dziennikarskiej<br />

z Lipska i Walter Lechmann —<br />

kierownik Wydziału Zarządu Głównego<br />

Związku Dziennikarzy Niemieckich.<br />

Gości interesowała organizacja<br />

badań nad prasą w Polsce.<br />

8 października dr Wolfgang В ö 11-<br />

g e r, docent Wydziału Dziennikarskiego<br />

Uniwersytetu im. Karola Marksa<br />

w Lipsku, zapoznał się w OBP<br />

z badaniami nad językiem i stylem<br />

wypowiedzi dziennikarskiej.<br />

W dniach od 9—17 października<br />

przebywał w Ośrodku dr Edmund<br />

Schulz z Wydziału Dziennikarskiego<br />

Uniwersytetu im. Karola Marksa<br />

w Lipsku. Gościa interesowały zagadnienia<br />

metodologii badań i marksistowskiej<br />

teorii prasy.<br />

20 października odwiedził OBP<br />

prof. Władimir Michajłowicz S о к о-<br />

ł o w z Akademii Nauk Społecznych<br />

КС KPZR z Moskwy. Gość zapoznał<br />

się z badaniami nad skutecznością<br />

propagandy.<br />

10 listopada odwiedzili Ośrodek<br />

przedstawiciele nowoorganizowanego<br />

ośrodka badawczego wydawnictwa<br />

Zentrag: inż. Jürgen Lemke z Drezna<br />

i inż. Arnulf Schönberg<br />

z Berlina. Goście zapoznali się<br />

z doświadczeniami organizacyjnymi<br />

Ośrodka w zakresie badań nad prasą,<br />

a zwłaszcza ich perspektywami rozwojowymi.<br />

3 grudnia był z wizytą w Ośrodku<br />

tow. N. W. Apresjan zastępca


KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 147<br />

naczelnego redaktora pisma Mołodoj<br />

Kommunist z Moskwy. Przedmiotem<br />

zainteresowań gościa była praktyczna<br />

użyteczność badań nad prasą.<br />

Wyjazdy zagraniczne<br />

W dniach od 26—28 maja w Stifinie<br />

k/Pragi w Czechosłowacji odbyło się<br />

kolejne spotkanie robocze Komisji<br />

Koordynacyjnej do spraw wymiany<br />

informacji i dokumentacji z zakresu<br />

wiedzy o prasie. Jako przedstawiciele<br />

Ośrodka Badań Prasoznawczych<br />

uczestniczyli w nim mgr Teresa Lisicka<br />

i mgr Sylwester Dziki.<br />

(Sprawozdanie: Zeszyty Prasoznawcze<br />

1970 nr 4.<br />

W dniach od 1—4 września w Konstancji<br />

(NRF) odbyło się Zgromadzenie<br />

Ogólne AIERI, w którym wziął<br />

udział dr Walery Pisarek. (Sprawozdanie:<br />

Zeszyty Prasoznawcze 1971<br />

lar 1.<br />

W dniach 26 i 27 października<br />

w Piszczanach w Słowacji odbyła się<br />

konferencja na temat: Metodologiczne<br />

problemy analizy zawartości masowych<br />

środków komunikowania. Kon-<br />

2 kwietnia odbyło się w Krakowie<br />

posiedzenie Rady Naukowej Ośrodka<br />

Badań Prasoznawczych.<br />

Otwierając obrady w imieniu kierownictwa<br />

RSW „Prasa" wiceprezes<br />

Edmund Król przypomniał, że<br />

dwa lata temu zginęli w katastrofie<br />

lotniczej ówczesny przewodniczący<br />

Rady prof, dr Zenon Klemensiewicz,<br />

dyrektor OBP Irena Tetelowska i kierowniczka<br />

sekretariatu OBP Barbara<br />

Wojtowicz, zaś ostatnio zmarł członek<br />

Rady prof, dr Mieczysław Kafel.<br />

Zebrani uczcili pamięć Zmarłych<br />

chwilą milczenia.<br />

W zagajeniu wiceprezes E. Król<br />

podkreślił, że zdaniem kierownictwa<br />

RSW „Prasa" badania prasoznawcze<br />

mają służyć usprawnianiu funkcjonowania<br />

naszej prasy, a Ośrodek Badań<br />

Prasoznawczych powinien się stać<br />

ekspertem w zakresie diagnozy i prognozy<br />

jej rozwoju i już tę funkcję<br />

zaczął pełnić. Na pierwszy plan należy<br />

wysunąć usługowość prowadzoferencję<br />

zorganizował Instytut Badania<br />

Masowych Środków Komunikowania<br />

w Bratysławie. Z ramienia<br />

Ośrodka udział wzięli mgr Paweł D u-<br />

biel wygłaszając referat: Niektóre<br />

metodologiczne problemy analizy zawartości<br />

prasy oraz dr Jerzy Mikułowski<br />

Pomorski, który omówił<br />

analizy zawartości w świetle socjologicznych<br />

badań procesu komunikowania.<br />

PERSONALNE<br />

15 czerwca kierownik Pracowni<br />

Prasoznawczej OBP mgr Władysław<br />

Masłowski otrzymał nagrodę<br />

Klubu Redakcyjnego^ SDP za opracowanie:<br />

Warunki pracy działów<br />

łączności w redakcjach prasowych.<br />

RÓŻNE<br />

15 października Ośrodek Badań<br />

Prasoznawczych przeprowadził się do<br />

nowego lokalu w Krakowie przy Rynku<br />

Głównym nr 23.<br />

Posiedzenie rady naukowej OBP<br />

nych badań wobec praktyki. Nie<br />

oznacza to oczywiście przekreślenia<br />

badań teoretyczno-metodologicznych,<br />

chodzi tu natomiast o ustalenie rozsądnych<br />

proporcji. Od Rady Naukowej<br />

kierownictwo RSWi „Prasa" spodziewa<br />

się takiego nadzoru nad działalnością<br />

OBP, który zapewni najlepsze<br />

wykorzystanie energii pracowników<br />

Ośrodka i łożonych na jego działalność<br />

środków materialnych.<br />

W związku z upływem kolejnej kadencji,<br />

Rada została powołana obecnie<br />

w następującym składzie:<br />

Red. Tadeusz Galiński — prezes<br />

RSW; „Prasa", Warszawa; dr Bronisław<br />

Gołębiowski — z-ca kierownika<br />

Biura Prasy КС PZPR, Warszawa;<br />

red. Zdzisław Hardt — dyr.<br />

Ośrodka Dziennikarstwa SDP, Warszawa;<br />

red. Michał Hofman — red.<br />

nacz. PAP, Warszawa; prof, dr Mieczysław<br />

Karaś — prorektor UJ,<br />

Kraków; doc. dr hab. Józef К ą-<br />

d z i e 1 s к i — dyr. OBOPiSP PRiTV,<br />

10*


148 KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA<br />

Warszawa; doc. dr Kazimierz К ą-<br />

k o 1 — kier. Studium Dziennikarskiego<br />

UW, Warszawa; red. Krzysztof<br />

Kąkolewski — publicysta, Warszawa;<br />

prof, dr Antonina Kłosk<br />

o ws к а — kier. Zakładu Socjologii<br />

Kultury UŁ, Łódź; dr Janusz<br />

Kolczyński — dyr. Ośrodka Badania<br />

Stosunków Wschód—Zachód,<br />

Warszawa; red. Ignacy Krasicki<br />

— z-ca red. nacz. AR, Warszawa;<br />

doc. dr Tadeusz Kupis — kier. Zaocznego<br />

Studium Magisterskiego UW,<br />

Warszawa; doc. dr Władysław К waśń<br />

lewi с z — dyr. Instytutu Socjologii<br />

UJ, Kraków; dr Władysław L o-<br />

ranc — dyr. Rozgłośni PR, Kraków;<br />

prof, dr Henryk Markiewicz —<br />

czł. rzeczywisty PAN, kier. Zakładu<br />

Literatury Polskiej UJ, Kraków; doc.<br />

dr hab. Julian Maślanka — Inst.<br />

Filologii Polskiej UJ, Kraków; red.<br />

Stanisław Mojkowski — przew<br />

ZG SDP, red. nacz. Trybuny Ludu,<br />

Warszawa; prof, dr Kazimierz R o-<br />

maniuk — kier. Zakładu Demografii<br />

i Statystyki SGPiS, Warszawa;<br />

prof, dr Paweł Rybicki — kier.<br />

Zakładu Demografii Ogólnej i Socjologii<br />

UJ, Kraków; prof, dr Józef<br />

Skrzypek — kier. Zakładu Historii<br />

Czasopiśmiennictwa Polskiego<br />

XIX i XX w. IBL-PAN, Warszawa;<br />

red. Stanisław Sokołowski —<br />

red. nacz. Panoramy, Katowice; prof,<br />

dr Włodzimierz Szewczuk — dyr.<br />

Instytutu Psychologii UJ, Kraków;<br />

doc. dr Michał Szulczewski —<br />

Studium Dziennikarskie UW, Warszawa;<br />

dr Zbigniew Temps к i — red.<br />

nacz. Słowa Polskiego, Wrocław.<br />

Prof. dr K. Romaniuk zgłosił następujące<br />

kandydatury do Prezydium<br />

Rady: przewodniczący — prof, dr<br />

Mieczysław Karaś, wiceprzewodniczący<br />

— prezes Tadeusz Galins<br />

к i oraz dr Bronisław Gołębiowski,<br />

sekretarz — doc. dr hab. Julian<br />

Maślanka. Rada jednomyślnie wybrała<br />

Prezydium w tym składzie.<br />

Prof. dr M. Karaś objął przewodnictwo<br />

obrad. Dziękując za zaszczytny<br />

wybór na przewodniczącego Rady<br />

oświadczył, że ma to dla niego podwójne<br />

znaczenie: ze względu na<br />

własne zainteresowania naukowe oraz<br />

że czuje się zobowiązany kontynuować<br />

działalność prof. Klemensiewicza<br />

jako Jego uczeń.<br />

Z kolei dyrektor OBP dr Walery<br />

Pisarek dał zwięzłe wprowadzenie<br />

do wcześniej rozesłanych materiałów:<br />

protokołu z poprzedniego posiedzenia<br />

Rady Naukowej, sprawozdania<br />

z działalności OBP w latach<br />

1969—1970, analizy zawartości Zeszytów<br />

Prasoznawczych 1969—1970<br />

i działalności redakcji w tym okresie,<br />

planów tematycznych OBP i Zeszytów<br />

Prasoznawczych na rok 1971, założeń<br />

do planu perspektywicznego<br />

OBP.<br />

Następnie wywiązała się ożywiona<br />

dyskusja. Wśród najszerzej omawianych<br />

spraw należy wymienić następujące:<br />

• Ogólna ocena planów. Przede<br />

wszystkim postulowano podporządkowanie<br />

pewnego zestawu badań ogólnej<br />

koncepcji zmian zachodzących<br />

w modelu konsumpcji i ogniskowanie<br />

badań Ośrodka wokół kluczowych<br />

problemów (prof. prof. Rybicki, Romaniuk).<br />

Jako aktualnie podstawowy<br />

problem wskazano konieczność<br />

zbadania potrzeb w zakresie informacji,<br />

zwłaszcza ekonomicznej i społeczno-politycznej;<br />

zagadnienie jest<br />

szczególnie istotne ze względu na dorastanie<br />

wielomilionowych rzesz nowych<br />

odbiorców (dr Gołębiowski, red.<br />

Sokołowski). Niemniej istotne jest<br />

opracowanie teorii propagandy w socjalizmie<br />

(doc. Kąkol, dr Gołębiowski).<br />

© Zintegrowanie badań nad oddziaływaniem<br />

prasy, radia i tv. Jako temat<br />

bliski potrzebom proponowano<br />

wprowadzenie do planu perspektywicznego<br />

analizy roli współczesnej<br />

prasy wobec środków audiowizualnych,<br />

zwłaszcza w obliczu bliskiej<br />

perspektywy komunikowania satelitarnego<br />

(red, Hofman, dr Loranc).<br />

Szerokiego uwzględnienia wymagają<br />

przy tym badania nad rozwojem<br />

technicznym prasy (red. Hofman<br />

prof. Romaniuk, dr Gołębiowski).<br />

© Warsztat dziennikarski. Wyłania<br />

się tu szeroki wachlarz problemów<br />

badawczych, od organizacji pracy redakcji,<br />

poprzez dziennikarski wybór<br />

i opracowanie tematu, po kształtowanie<br />

się polityki redakcyjnej (doc. Kupis,<br />

dr Loranc).<br />

• Zagadnienia teorii i praktyki<br />

dziennikarstwa. Podkreślono poprawne<br />

rozłożenie w planach akcentów<br />

tej problematyki, przestrzegając<br />

przed zbyt wąskim rozumieniem służebności<br />

praktyce („badacz najlepiej<br />

służy praktyce rozwijając teorię" —<br />

prof. Romaniuk). Doc. Kądzielski


KRONIKA NAUKOWA. SPRAWOZDANIA 149<br />

zwrócił uwagą na konieczność określenia<br />

ram teoretycznych badań<br />

(p r a s o z n a w s t w o czy znacznie<br />

szersza propaganda). Dr Gołębiowski<br />

wskazał, że rozwijanie dorobku teoretycznego<br />

w powiązaniu z potrzebami<br />

praktyki jest podstawową funkcją<br />

każdej placówki naukowo-badawczej.<br />

• Główny akcent badań prowadzonych<br />

bieżąco powinien być ześrodkowany<br />

na skuteczności oddziaływania;<br />

badania w tym zakresie należy ilościowo<br />

zwiększyć i przyspieszać (dyr.<br />

Hardt, doc. doc. Kupis i Kądzielski).<br />

9 Przyspieszenie badań dyktuje jak<br />

najszybsze uruchomienie w OBP<br />

własnej komórki obliczeniowej wyposażonej<br />

w niezbędne maszyny liczące<br />

(doc. Kwaśniewicz, prof. Romaniuk,<br />

dr Gołębiowski).<br />

© Współpraca z innymi instytucjami.<br />

Podkreślano zainteresowanie, jakie<br />

działalność OBP wywołuje w innych<br />

instytucjach i środowiskach naukowych,<br />

np. wśród socjologów. Dyr.<br />

Hardt, doc. Kąkol i doc. Kądzielski<br />

wskazywali na konieczność dalszej<br />

koordynacji planów i poczynań badawczych<br />

Ośrodka i pokrewnych instytucji,<br />

przy czym dwaj pierwsi dyskutanci<br />

mówili o wykorzystywaniu<br />

przez Ośrodek Dziennikarstwa SDP<br />

i Studium Dziennikarskie UW dorobku<br />

OBP. Prof. Romaniuk postulował<br />

aktywną współpracę OBP z Komitetem<br />

„Polska 2000" w zakresie prognozy<br />

rozwoju prasy.<br />

• Upowszechnianie dorobku OBP.<br />

Niezbędne jest przedstawianie całemu<br />

społeczeństwu, zwłaszcza zaś najszerszemu<br />

środowisku dziennikarskiemu,<br />

wyników badań Ośrodka.<br />

W tym zakresie OBP nie prowadził<br />

właściwej propagandy, chociaż wyniki<br />

niektórych badań Ośrodka posłużyły<br />

do podjęcia ważnych decyzji<br />

w zakresie polityki prasowej (dr Gołębiowski).<br />

Wdrażanie wniosków powinno<br />

następować bezpośrednio w zespołach<br />

redakcyjnych (red. Sokołowski).<br />

Wśród wielu innych problemów<br />

mówiono o konieczności kontynuowania<br />

prac nad usprawnianiem dokumentacji<br />

dla zwiększenia operatywności<br />

pracy dzienikarskiej (red. Hofman),<br />

o przydatności wielu publikacji<br />

Ośrodka dla dydaktyki dziennikarskiej<br />

(doc. doc. Kupis i Kąkol). Redakcji<br />

Zeszytów Prasoznawczych<br />

zwrócono uwagę na niepokojącą tendencję<br />

do uszczuplania części problemowej<br />

pisma na rzecz recenzyjno-<br />

-informacyjnej. Postulowano, by Zeszyty<br />

zwiększyły ilość artykułów<br />

o doświadczeniach unowocześniania<br />

prasy w krajach rozwiniętych. Wyrażono<br />

poparcie dla edycji obcojęzycznej<br />

Zeszytów jako cennej formy<br />

propagowania dorobku polskiego prasoznawstwa.<br />

Zamykając dyskusję, przewodniczący<br />

Rady prof, dr M. Karaś oświadczył,<br />

że Prezydium Rady wspólnie<br />

z kierownictwem Ośrodka wyciągnie<br />

odpowiedinie wnioski z dyskusji<br />

i zgłoszonych postulatów.<br />

Na wniosek dyrektora OBP Rada<br />

powołała na stanowiska: adiunkta —<br />

mgra Sylwestra Dzikiego z Pracowni<br />

Dokumentacji; starszych asystentów<br />

— magistrów Zbigniewa<br />

Bajkę z Prac. Socjologicznej, Krystynę<br />

H o ł u b o w s к ą z Prac. Dokumentacji<br />

i Alicję Zagrodnikową<br />

z Prac. Językoznawczej; asystenta<br />

— mgra Andrzeja Rusinka<br />

z Prac. Socjologicznej.<br />

Paweł<br />

Dubiel


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

KRONIKA PRASY POLSKIEJ<br />

(1 października — 31 grudnia 1970) *)<br />

1 X — w Częstochowie reaktywowana<br />

została delegatura Polskiej Agencji Prasowej.<br />

2 X — inauguracja II programu telewizji<br />

(nadawanego 5 razy w tygodniu i początkowo<br />

odbieranego w Warszawie, Łodzi,<br />

Katowicach i Krakowie). 80% audycji<br />

to w szerokim pojęciu oświatowe.<br />

5 X — pod przewodnictwem z-cy kierownika<br />

Biura Prasy КС PZPR W. В e-<br />

k a narada redaktorów naczelnych dzienników<br />

centralnych, agencji prasowych<br />

radia i tv oraz wojewódzkich organów<br />

partyjnych. Sekretarz КС S. Olszowski<br />

zapoznał uczestników narady z węzłowymi<br />

problemami polityki gospodarczej<br />

i wynikającymi stąd zadaniami dla<br />

masowych środków informacji i propagandy.<br />

8 X — inauguracja nowego roku akademickiego<br />

na podyplomowym Studium<br />

Dziennikarskim UW (165 słuchaczy). Wykład<br />

inauguracyjny pt. „Nowa strategia<br />

gospodarcza a środki informacji i propagandy"<br />

wygłosił kierownik Studium, doc.<br />

dr К. К ą к ol.<br />

17 X — spotkanie redaktorów naczelnych<br />

pism SD z przewodniczącym CK SD<br />

Z. Moskwą, poświęcone aktualnym<br />

pracom Stronnictwa ze szczególnym<br />

uwzględnieniem problematyki gospodarczej.<br />

25 X — inauguracja nowego roku akademickiego<br />

na podyplomowym Studium<br />

Dziennikarskim Uniwersytetu Śląskiego<br />

(ponad 100 słuchaczy). Wykład inauguracyjny<br />

„Społeczna funkcja prasy" wygłosił<br />

red. nacz. Trybuny Robotniczej<br />

M. Szczepański.<br />

3 XI — pod przewodnictwem sekretarza<br />

КС PZPR S. Olszowskiego ogólnopolska<br />

narada redaktorów naczelnych<br />

prasy, radia i telewizji, poświęcona analizie<br />

działalności publicystycznej oraz aktualnym<br />

zadaniom środków masowej propagandy<br />

w dziedzinie spraw ekonomicznych.<br />

W naradzie uczestniczyli również sekretarze<br />

propagandy KW PZPR.<br />

*) Wraz z uzupełnieniami za poprzednie<br />

miesiące.<br />

9 XI — w Kielcach międzywojewódzka<br />

narada redaktorów gazet zakładowych<br />

(z Kielc, Lublina i Łodzi), poświęcona roli<br />

tej prasy w kształtowaniu nowej psychiki<br />

załóg i przezwyciężaniu starych przyzwyczajeń<br />

ekstensywnego gospodarowania.<br />

10 XI — posiedzenie Prezydium ZG ZNP<br />

z udziałem redaktorów naczelnych czasopism<br />

pedagogicznych poświęcone roli tych<br />

czasopism w upowszechnianiu dorobku<br />

nowoczesnej myśli pedagogicznej.<br />

10 XI — narada redaktorów naczelnych<br />

gazet i czasopism wojskowych oraz wojskowych<br />

programów radia i tv w GZP<br />

WP, poświęcona aktualnym problemom<br />

w dziedzinie wychowania ideowego i politycznego<br />

żołnierzy LWP.<br />

11XI — 20-lecie PUPiK „Ruch", który<br />

rozprowadza codziennie 8 min egz. gazet.<br />

Jednorazowy nakład całej kolportowanej<br />

prasy wynosi 31,4 min egz. „Ruch" kolportuje<br />

968 tytułów prasy krajowej i ponad<br />

13 tys. tytułów prasy zagranicznej,<br />

sprowadzanej z 81 krajów. Finansowe<br />

obroty przedsiębiorstwa przekroczyły w<br />

1969 kwotę 35 mld zł.<br />

17—18 XI — w Warszawie IV Plenum<br />

ZG ZZ Prac. Książki, Prasy i Radia poświęcone<br />

sprawom działalności socjalnej<br />

w Polskim Radiu i Telewizji (obszern. inf.:<br />

Prasa Polska 1971 nr 1 s. 54).<br />

20 XI — w Zakładach Chemicznych<br />

„Blachownia" wyjazdowe posiedzenie Rady<br />

Prasowej CRZZ poświęcone zasadom<br />

redagowania prasy zakładowej.<br />

22 XI — Sekretarz КС PZPR S. 01-<br />

s z o w s к i odwiedził dolnośląski Ośrodek<br />

Telewizyjny i rozgłośnię PR we Wrocławiu<br />

zapoznając się z ich dorobkiem i planami<br />

dalszego rozwoju.<br />

23 XI — w Warszawie narada redaktorów<br />

prasy związkowej i branżowej, poświęcona<br />

aktualnym problemom informacji<br />

i publicystyki, zwłaszcza ekonomicznej.<br />

28X1 — posiedzenie Sejmowej Komisji<br />

Kultury i Sztuki, poświęcone przedyskutowaniu<br />

zamierzeń Min. Kultury i Sztuki<br />

w zakresie rozwoju bazy materialnej kultury<br />

w latach 1971—75. Znaczne środki fi-


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 151<br />

„nansowe przeznacza się na kontynuację<br />

Inwestycji w przemyśle poligraficznym.<br />

28 XI — we Wrocławiu sympozjum prasoznawcze.<br />

Referat dra J. A bina: Prasa<br />

dolnośląska w latach 1945—1948, komunikaty<br />

z prac magisterskich Instytutu<br />

Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego:<br />

Słowo Polskie a specyfika społeczności<br />

wrocławskiej; Model kultury w<br />

publicystyce Gazety Robotniczej; Wrocławski<br />

felieton prasowy i jego funkcja<br />

wychowawcza w dziedzinie obyczaju.<br />

XI — z inicjatywy Warszawskiego<br />

KW PZPR narada, poświęcona ocenie mazowieckiego<br />

miesięcznika społeczno-kulturalnego<br />

Barwy (wyniki narady omawia<br />

W. Tybura: Jakie są Barwy. Trybuna<br />

Mazowiecka nr 284).<br />

2 XII — w Biurze Prasy КС PZPR pod<br />

przewodnictwem z-cy kierownika Biura<br />

W. Beka narada, poświęcona zadaniom<br />

prasy w upowszechnianiu tematyki IV Plenum.<br />

W naradzie uczestniczyli naczelni<br />

redaktorzy i publicyści dzienników centralnych,<br />

agencji, radia i tv oraz prasy<br />

technicznej.<br />

2 XII — z udziałem sekretarza КС PZPR<br />

S. Olszowskiego zakładowa konferencja<br />

sprawozdawczo-wyborcza PZPR<br />

przy Komitecie d/s Radia i Tv. W dyskusji<br />

omawiano problemy podniesienia poziomu<br />

programów oraz konieczność stałego<br />

podnoszenia kwalifikacji i wiedzy<br />

dziennikarzy, zwłaszcza w dziedzinie ekonomicznej.<br />

4 XII — w Rzeszowie pod przewodnictwem<br />

członka Biura Politycznego, I sekretarza<br />

KW PZPR W. Kruczka plenum<br />

KW poświęcone problemom rozwoju<br />

i upowszechniania kultury w środowisku<br />

robotniczym. W obradach wzięli udział:<br />

sekretarz КС PZPR S. Olszowski,<br />

kier. Wydz. Kultury КС W. Krasko,<br />

minister kultury i sztuki L. Motyka,<br />

sekretarz CRZZ W. Adamski. Problemy<br />

rozwoju kultury w środowisku robotniczym<br />

omówił S. Olszowski<br />

(skrót przemówienia: Trybuna Ludu z<br />

5 XII, s. 4).<br />

8 XII — pod przewodnictwem sekretarza<br />

КС PZPR S. Olszowskiego posiedzenie<br />

Rady RSW „Prasa", poświęcone<br />

uchwaleniu planu prasowo-wydawniczego<br />

na 1971 r. Rada zapoznała się również<br />

z problemami inwestycji prasowych<br />

i ustaliła kierunki niezbędnych przedsięwzięć.<br />

8—9 Xli — w instytucie Zachodnim<br />

w Poznaniu ogólnopolska sesja naukowa<br />

nt. „Nauka i publicystyka wobec problematyki<br />

niemieckiej" zorganizowana staraniem<br />

Komisji Prasy i Wydawnictw К W<br />

PZPR, Poznańskiego Wydawnictwa Prasowego<br />

RSW „Prasa" i poznańskiej rozgłośni<br />

PR. Referaty m. in. wygłosili: przedstawiciel<br />

Biura Prasy КС PZPR<br />

M. Kruczkowski (Problematyka<br />

niemiecka w polskiej publicystyce), red.<br />

J. Matuszyński (Aktualne kierunki<br />

zachodnioniemieckich działań propagandowych<br />

na przykładzie programów „Deutsche<br />

Welle" i „Deutschlandfunk").<br />

14 XII — pod przewodnictwem posła<br />

W. Lasoty posiedzenie Sejmowej Komisji<br />

Kultury i Sztuki, poświęcone ocenie<br />

projektu planu i budżetu Komitetu d/s<br />

Radia i TV, RSW „Prasa" i PAP. Problemy<br />

prasy, PAP i wydawnictw referowali:<br />

wiceprezes RSW „Prasa" E. Król,<br />

dyr. PAP S. Bańkowski oraz pos.<br />

K. Marszałek-Młyńczyk. Z uwagi<br />

na niewielki wzrost przydziałów papieru<br />

— projekt planu wydawniczego RSW<br />

„Prasa" nie ulegnie większym zmianom.<br />

Zakłada on m. in. wydawanie nowego<br />

dziennika popołudniowego w Kielcach,<br />

powstanie miesięcznika przekładów z literatury<br />

światowej, wydawanie edycji<br />

niemieckiej tygodnika Perspektywy, utworzenie<br />

regionalnego miesięcznika społeczno-kulturalnego<br />

w Szczecinie, zmianę cyklu<br />

wydawniczego (z dwutygodnika na<br />

tygodnik) czasopisma Za Wolność i Lud.<br />

KONTAKTY MIĘDZYNARODOWE<br />

9IX — w Piszczanach (CSRS) zebranie<br />

założycielskie Międzynarodowego Klubu<br />

Publicystów Rolnych krajów socjalistycznych<br />

(w skład jego wchodzą sekcje rolne<br />

stowarzyszeń dziennikarzy Bułgarii, CSRS,<br />

NRD, Polski, Węgier i ZSRR). Wiceprzewodniczącym<br />

Klubu został M. R ó g -<br />

-Swiostek.<br />

6 X — w Polskim Instytucie Spraw<br />

Międzynarodowych prezes i dyrektor gen.<br />

AFP J. Marin wygłosił odczyt o historii<br />

i aktualnej działalności tej agencji<br />

(por. wywiad z J. Marinem na łamach<br />

Polityki nr 44).<br />

7 X — w Warszawie podpisanie umowy<br />

o współpracy między PAP i AFP.<br />

8—9 X — w Ystad (Szwecja) konferencja<br />

Klubu Dziennikarzy Krajów Bałtyckich.<br />

Temat: zanieczyszczanie i ochrona<br />

wód Bałtyku. Referaty naukowca szwedzkiego<br />

L. Hannerza, dziennikarza radia<br />

fińskiego J. Pakkanena oraz<br />

wiceprzewodniczącego Klubu — T. Kuty<br />

(Głos Wybrzeża). Por.: Prasa Polska nr 11,<br />

s. 8.<br />

15—18 X — w Warszawie przebywał na<br />

zaproszenie PAP dyrektor gen. „Prensa<br />

Latina" — Manuel Y e p e. W czasie wizyty<br />

dokonano wymiany doświadczeń oraz<br />

postanowiono rozszerzyć współpracę między<br />

PAP i „Prensa Latina".<br />

19 X — na zaproszenie dyrektora Departamentu<br />

Prasy i Informacji MSZ amb.<br />

R. Poleszczuka przybył do Warszawy<br />

dyrektor Departamentu Prasy MSZ<br />

Jugosławii — Dragoljub V u j i с a.<br />

20—22 X — w Berlinie międzynarodowa<br />

narada naczelnych redaktorów gazet medycznych,<br />

ukazujących się w krajach socjalistycznych<br />

(o problemach narady —<br />

M. Cześninowa, Służba Zdrowia<br />

nr 44).<br />

6—26 XI — w Pradze wystawa międzynarodowa<br />

fotografii prasowej — V Interpressfoto<br />

(1179 zdjęć 476 autorów z 44 krajów;<br />

48 fotoreporterów z Polski przedstawiło<br />

160 zdjęć). „Grand Prix" przyznano<br />

S. Jakubowskiemu (CAF) za fotoreportaż<br />

„72 godziny grozy", przedstawiający<br />

ratowanie górników w kopalni im<br />

A. Zawadzkiego. Srebrne medale: Z. Matuszewski<br />

i S. Dąbrowiecki.<br />

9—19 XI — na zaproszenie francuskiego<br />

MSZ we Francji przebywała grupa dziennikarzy<br />

polskich pod przewodnictwem


152 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

red. nacz. Życia Warszawy H. Korotyńskiego.<br />

Dziennikarze polscy zostali<br />

przyjęci (17X1) przez premiera<br />

J. Chaban-Delmasa.<br />

16—17 XI — w Sofii rozszerzone posiedzenie<br />

Sekretariatu Generalnego MOD,<br />

poświęcone problemom VII Kongresu tej<br />

organizacji w Hawanie. Z ramienia SDP<br />

w obradach uczestniczył przewodniczacv<br />

ZG SDP S. Mojkowski.<br />

18 XI — we Wrocławiu — z udziałem<br />

specjalistów Bułgarii, Czechosłowacji i<br />

NRD — ogólnopolska konferencja naukowo-techniczna,<br />

poświęcona urządzeniu<br />

i organizacji zecerni dziełowej i gazetowej.<br />

Referat pt. „Organizacja zecerni gazetowej"<br />

wygłosił dyrektor Prasowych<br />

Zakładów Graficznych RSW „Prasa" inż.<br />

B. Kleszczyński.<br />

19—24 XI — w Warszawie przebywał<br />

dyr. gen. TASS L. Z a m i a t i n. Rozmowy<br />

z kierownictwem PAP w sprawie<br />

dalszego usprawnienia wymiany informacji<br />

między TASS i PAP. Gościa przyjął<br />

sekretarz КС PZPR S. Olszowski<br />

(23 XI) i minister spraw zagr. S. J ę d r y-<br />

c h o W s к i (24 XI).<br />

XI — na zaproszenie kierownictwa redakcji<br />

Nowych Dróg przebywał w Polsce<br />

nacz. red. Kommunista A. J e g o r o w.<br />

Rozmowy na temat współpracy między<br />

bratnimi teoretycznymi organami obu<br />

partii.<br />

XI — w Międzynarodowym Konkursie<br />

Programów Oświatowych pn. „Prix Japon",<br />

organizowanym przez radio i tv Japonii,<br />

II nagrodę uzyskał J. Kunicki<br />

za słuchowisko radiowe „Apteka pod<br />

Andromedą".<br />

XI — w Moskwie narada redaktorów<br />

czasopism literackich Bułgarii, Czechosłowacji,<br />

Mongolii, NRD, Polski (przedstawiciele<br />

Miesięcznika Literackiego i Twórczości),<br />

Rumunii, Węgier i ZSRR. Tematyka<br />

narady: rozwój literatury w krajach<br />

socjalistycznych oraz międzynarodowe<br />

kontakty czasopism literackich. (Obszerniejsze<br />

sprawozdanie: Twórczość, 1971<br />

nr 2, S. 159—166).<br />

1 XII — sekretarz КС PZPR S. 01-<br />

s z o w s к i przyjął przebywającego w Polsce<br />

na zaproszenie kierownictwa Nowych<br />

Dróg red. nacz. organu teoretycznego<br />

КС SED Einheit — H. S с h a u 1 a.<br />

1—2 XII — w Pradze staraniem Centrali<br />

Związku Dziennikarzy Czechosłowackich<br />

— międzynarodowe sympozjum, poświęcone<br />

dywersji ideologicznej burżuazyjnych<br />

środków masowego przekazu przeciwko<br />

krajom socjalistycznym. Ze strony polskiej<br />

w sympozjum uczestniczyła 3-osobowa<br />

delegacja pod przewodnictwem dyrektora<br />

Ośrodka Badań Stosunków Wschód-<br />

Zachód dra J. Kolczyńskiego.<br />

3—i XII — na Studium Dziennikarskim<br />

UW seminarium naukowe, zorganizowane<br />

przy współudziale Wydz. Dziennikarstwa<br />

Instytutu Stosunków Międzynarodowych<br />

przy MSZ ZSRR. Tematem seminarium<br />

były niektóre aktualne aspekty imperialistycznej<br />

wojny psychologicznej i dywersji<br />

politycznej.<br />

7 XII — akredytowani w ZSRR korespondenci<br />

prasy polskiej spotkali się ze<br />

studentami i pracownikami Wydz. Dziennikarskiego<br />

Uniwersytetu Moskiewskiego<br />

im. Łomonosowa. W trakcie spotkania<br />

radca Ambasady PRL doc. dr A. S 1 i s z<br />

poinformował zebranych o działalności,<br />

strukturze i zadaniach polskiej prasy.<br />

O pracy swych redakcji mówili: J. Kraszewski<br />

(Trybuna Ludu), W. Kubie-<br />

i (życie Warszawy), D. Poprzeć z-<br />

k o (AR), Z. Romanowski („Interpress"),<br />

W. Snarski (PR i Tv) i Z. S u-<br />

c h a r (PAP).<br />

12 XII — w Sofii narada kierowników<br />

redakcji zagranicznych i informacji dla<br />

zagranicy agencji krajów socjalistycznych.<br />

Omówiono problemy informacji o krajach<br />

socjalistycznych, zagadnienia techniki<br />

łączności oraz sprawę podniesienia poziomu<br />

współpracy między agencjami krajów<br />

socjalistycznych.<br />

14—20 XII — w Moskwie robocza narada<br />

redaktorów naczelnych czasopism filmowych<br />

i krytyków krajów socjalistycznych.<br />

Dokonano wymiany poglądów o możliwości<br />

ścisłej współpracy między poszczególnymi<br />

redakcjami.<br />

15—17 XII — w Baranowie Sandomierskim<br />

sympozjum polsko-węgierskie zorganizowane<br />

przez Ośrodek Badania Stosunków<br />

Wschód—Zachód i ZG SDP, poświęcone<br />

problemom walki ideologicznej między<br />

dwoma systemami — socjalistycznym<br />

i kapitalistycznym.<br />

XII — w Moskwie rozstrzygnięcie międzynarodowego<br />

konkursu fotograficznego<br />

pt. „Wiek Lenina", zorganizowanego przez<br />

AP „Nowosti" (współorganizatorem konkursu<br />

w Polsce były redakcje Kraju Rad<br />

i Przyjaźni). I nagr.: A. Nowosielski<br />

(Trybuna Ludu) ; II: M. Sokołowski<br />

(CAF); wyróżnienia: G. Matysiak,<br />

R. Popławski.<br />

XII — w Bukareszcie przebywał na zaproszenie<br />

Rumuńskiej Agencji Prasowej<br />

„Agerpres" red. nacz. PA „Interpress"<br />

J. Solecki. Rozmowy na temat współpracy<br />

obu agencji skonkretyzują się<br />

w formie umowy o wzajemnej wymianie<br />

materiałów prasowych.<br />

XII — fotoreporter Nowej Wsi M. G a-<br />

d z a 1 s к i wyróżniony złotym medalem<br />

na I Międzynarodowej Wystawie Fotografii<br />

Sportowej w Rues (Hiszpania).<br />

XII — do władz paryskiego Stowarzyszenia<br />

Prasy Zagranicznej (skupia ono<br />

wszystkich korespondentów zagranicznych<br />

akredytowanych we Francji z wyjątkiem<br />

przedstawicieli prasy anglo-amerykańskiej)<br />

wybrany został korespondent PAP we<br />

Francji red. P. Wasielewski.<br />

SDP I KLUBY TWÓRCZE<br />

IX — w Koszalinie zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

został Z. P i ś. O problematyce<br />

dziennikarskiego środowiska koszalińskiego<br />

— Prasa Polska nr 11, s. 21—<br />

23.<br />

12 X — w Warszawie posiedzenie rozszerzonego<br />

Prezydium ZG SDP, poświęcone<br />

omówieniu założeń planów inwestycyjnych<br />

i kierunku rozwoju w latach<br />

1971—75 RSW „Prasa", Komitetu d/s Radia<br />

i TV oraz PAP (obszerniejsze sprawozdanie:<br />

Prasa Polska nr 11, s. 13—14).


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 153<br />

30 X — w Kielcach zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

został A. Małachowski;<br />

o aktualnych problemach miejscowego<br />

środowiska dziennikarskiego — Prasa Polska<br />

nr 12, s. 10—11.<br />

4 XI — w Gdańsku zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

został J. К r ó 1 i к o ws к i.<br />

O aktualnych problemach tego środowiska<br />

— Prasa Polska 1971 nr 1 s. 16—17.<br />

18 XI — w Poznaniu zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

został S. Garczarczyk.<br />

O aktualnych problemach tego środowiska<br />

— Prasa Polska 1971 nr 1 s. 20—21.<br />

20 XI — w Bydgoszczy zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

został L. Kubicki.<br />

XI — posiedzenie Prezydium Klubu<br />

Dziennikarzy Sportowych, poświęcone pracy<br />

ideowo-wychowawczej w ruchu sportowym<br />

oraz sprawom doskonalenia kwalifikacji<br />

zawodowych dziennikarzy sportowych.<br />

5 XII — V/ Rzeszowie zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

zarządu został W. Szymczyk<br />

(o aktualnych problemach tego środowiska<br />

— Prasa Polska 1971 nr 2 s. 29—30).<br />

5 XII — w Lublinie zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

został C. Klepacki. O aktualnych<br />

problemach tego środowiska —<br />

Prasa Polska 1971 nr 1 s. 18—20.<br />

12 XII — w Katowicach zebranie sprawozdawczo-wyborcze<br />

oddziału SDP. Przewodniczącym<br />

zarządu został В. К о-<br />

n e с к i. O aktualnych problemach tego<br />

środowiska — Prasa Polska 1971 nr 2 s.<br />

28—29.<br />

RSW „PRASA"<br />

5 XII — 25-lecie Biura Wycinków Prasowych<br />

„Glob". Z jego usług korzysta<br />

1400 instytucji i osób prywatnych. Każdego<br />

dnia opracowuje się i przesyła dla nich<br />

ponad 12 tys. wycinków prasowych ze 138<br />

gazet i czasopism.<br />

REDAKCYJNE INICJATYWY<br />

18 X — w nrze 42 Tygodnika Demokratycznego<br />

wyniki ankiety czytelniczej ogłoszonej<br />

na początku br. Wśród odbiorców<br />

Tygodnika przeważają czytelnicy o średnim<br />

wykształceniu (lub wyżej niego), wykonujący<br />

jeden z tzw. zawodów inteligenckich,<br />

w wieku średnim i mieszkający<br />

w mieście wojewódzkim. Dużą grupę odbiorców<br />

pisma stanowią osoby z kręgów<br />

drobnej wytwórczości oraz rzemieślnicy.<br />

24X1 — w nrach 279, 283, 284 Dziennika<br />

Bałtyckiego J. Królikowski omawia<br />

wyniki jubileuszowej ankiety czytelniczej.<br />

63°/o odpowiadających na ankietę<br />

jest przeciwnych wprowadzaniu jakichkolwiek<br />

zmian w redagowaniu pisma;<br />

szereg, czytelników domaga się zwiększenia<br />

formatu (realizację tego postulatu redakcja<br />

zapowiada od 1 V 1971) i rozszerzenia<br />

serwisu informacyjnego, a także<br />

zwiększenia nakładu (68% respondentów<br />

stwierdza, że napotyka na trudności<br />

w stałym nabywaniu Dziennika).<br />

28—29 XI — z okazji 10-lecia miesięcznika<br />

Razem, w Lublińcu, krajowe sympozjum<br />

poświęcone roli środków masowego<br />

przekazu w wychowaniu młodego pokolenia<br />

na wsi. W referatach mówiono o społeczno-wychowawczej<br />

funkcji prasy ZMW<br />

oraz o wzrastającym udziale młodzieży<br />

wiejskiej w tworzeniu współczesnej kultury<br />

ogólnonarodowej.<br />

1 XII — w ZG RSW „Prasa" wręczenie<br />

darów (przedmioty niezbędne w pracy<br />

dziennikarskiej), ufundowanych przez redakcję<br />

Słowa Ludu dla wietnamskiego<br />

dziennika Quang Binh.<br />

6 XII — w nrze 46 życia Gospodarczego<br />

wyniki ankiety czytelniczej pn. „Czytelnicy<br />

o Życiu Gospodarczym". 66% respondentów<br />

ma wyższe wykształcenie (w tym<br />

61% ekonomiczne); 40% respondentów jest<br />

zatrudnionych w przemyśle. Najliczniejszą<br />

grupę (52%) stanowią czytelnicy w wieku<br />

od 24 do Зэ lat. Czytelnicy postulują rozszerzenie<br />

problematyki dotyczącej organizacji<br />

pracy, bieżącej sytuacji gospodarczej<br />

kosztem ograniczania problematyki teoretycznej<br />

i gospodarki terenowej.<br />

13 XII — wyniki dorocznego konkursu<br />

organizowanego przez Zycie Warszawy —<br />

„Dzień bez błędu". I miejsce: Życie Warszawy;<br />

ii: Dziennik Ludowy; III: Express<br />

Wieczorny. Obszerniejsze omówienie wyników<br />

konkursu — A. Wróblewski:<br />

Smutek kopistów, Życie Warszawy nr 310,<br />

s. 5.<br />

13 XII — w 50 n-rze 7 Głosu Tygodnia<br />

wyniki ankiety czytelniczej. Wśród respondentów<br />

przeważają ludzie młodzi od 14 do<br />

30 lat (95%), których interesują przede<br />

wszystkim problemy młodzieżowe i sprawy<br />

obyczajowe.<br />

31 XII — w n-rze 309 Trybuna Robotnicza<br />

ogłosiła sprawozdanie z całorocznej<br />

pracy redakcyjnej i organizatorskiej działalności<br />

dziennikarskiej.<br />

ANKIETY CZYTELNICZE ogłosiły: Słowo<br />

Powszechne (nr 307, 27 XII), Tempo (nr<br />

75, 2X1), Trybuna Mazowiecka (nr 277,<br />

20 XI), Wiedza i życie (nr 11).<br />

ODZNACZENIA<br />

6 X — red. nacz. Kuriera Szczecińskiego<br />

Z. Czapliński wyróżniony złotym<br />

medalem Czechosłowackiego Towarzystwa<br />

Współpracy z Zagranicą.<br />

19 X — J. Markiewicz (Ilustrowany<br />

Kurier Polski) wyróżniony odznaką<br />

„Za zasługi w rozwoju województwa<br />

poznańskiego".<br />

21X — Trybuna Ludu i Trybuna Robotnicza<br />

wyróżnione złotymi medalami<br />

„Za zasługi w rozwoju przyjaźni i współpracy<br />

z CSRS".<br />

24 X — z okazji 25-lecia Ilustrowanego<br />

Kuriera Polskiego dziennikarze wyróżnieni<br />

odznaczeniami państwowymi. Order<br />

Sztandaru Pracy II klasy: W. Lasota;<br />

Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski:<br />

B. Kub a tek; Złoty Krzyż Zasługi:<br />

J. Ryczkowski; Srebrny:<br />

Z. Urbanyi, J. Markiewicz,<br />

S. Jakubowski i Z. Sosnowski.<br />

24 X — zespół Echa Krakowa wyróżniony<br />

odznaką „Budowniczego Nowej Huty".


154 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

24 X — z okazji 10-lecia Gospodarki<br />

i Administracji Terenowej dziennikarze<br />

wyróżnieni odznaczeniami państwowymi.<br />

Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski:<br />

Z. Maywald; Zloty Krzyż Zasługi:<br />

G. Chlebowska; Srebrny: M.<br />

Kawałkowska 1 A. Leżeńska.<br />

27 X — dziennikarze Expressu Wieczornego<br />

wyróżnieni medalami za zasługi dla<br />

pożarnictwa. Złoty medal: Z. S o łub a;<br />

srebrne: S. Piotrowski i R. Kościuszko.<br />

X — redaktorzy Dziennika Zachodniego<br />

wyróżnieni odznaką im. J. Krasickiego.<br />

Złota odznaka: B. Kowalski; srebrne:<br />

A. Jaźwlecki i M. Kujawa-<br />

-Szymonowicz; brązowe: B. Namysł<br />

i Z. Pietrzycka.<br />

X — A. Ryszczuk (Trybuna Ludu)<br />

wyróżniony złotą odznaką „Za zasługi dla<br />

województwa warszawskiego".<br />

X — J. Krawczyk (Światowid)<br />

wyróżniony brązowym medalem za zasługi<br />

dla obronności kraju.<br />

5 XI — z okazji 25-lecia Sportu wręczenie<br />

odznaczeń państwowych dziennikarzom<br />

tego pisma. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia<br />

Polski: F. Gorzelany; Złoty<br />

Krzyż Zasługi: A. Sojka, H.<br />

Stoczkiewicz; Srebrny: H. H e r-<br />

m a s z; Brązowy: J. J e 1 e ń.<br />

14 XI — miesięcznik Zivot (otgan Towarzystwa<br />

Kulturalnego Czechów i Słowaków<br />

w Polsce), a także pracownicy redakcji<br />

wyróżnieni złotymi odznakami za zasługi<br />

dla ziemi krakowskiej.<br />

15 XI — Dziennik Łódzki i Glos Robotniczy<br />

wyróżnione dyplomami TRZZ.<br />

18 XI — Z. В i e n i o s z e к i W. Lend<br />

z i o n (PR i Tv Szczecin) wyróżnieni<br />

złotymi medalami „Za zasługi dla pożarnictwa".<br />

19 XI — S. Aleksandrzak (Płomyczek)<br />

i J. M. Zimiński (PR i Tv)<br />

wyróżnieni — z okazji Dnia Nauczyciela —<br />

medalami Komisji Edukacji Narodowej.<br />

XI — ilustrowany tygodnik studencki<br />

ITD wyróżniony złotą odznaką ZSP.<br />

XI — gazeta Zakładów Radiowych<br />

w Dzierżoniowie — Diora wyróżniona<br />

(z okazji 100 nru) złotą odznaką ZG ZZ<br />

Metalowców.<br />

5 XII — dziennikarze Życia Gospodarczego<br />

— z okazji 25-lecia pisma — wyróżnieni<br />

odznaczeniami państwowymi. Krzyż Oficerski<br />

Orderu Odrodzenia Polski.: J. Giówc<br />

z у к; Krzyż Kawalerski: M. Dyner;<br />

Złoty Krzyż Zasługi: Z. Mikołajczyk;<br />

Srebrny К. В a s i k, z. В o-<br />

chińska, J. Czernecka, K.<br />

Szwarc, W. Szyndler, W. Wiśniewska,<br />

Z. Wyczesany; Brązowy:<br />

A. M i 1 i ń s к a, W. P r u s i к.<br />

XII — P. Płatek (PR Kraków) wyróżniony<br />

złotą honorową odznaką ZMW;<br />

J. Antecka (Dziennik Polski) — srebrną.<br />

XII — tyg. Światowid oraz jego dziennikarze:<br />

Z. Mikołajczak i J. Kopeć<br />

wyróżnieni honorowymi odznakami<br />

warszawskiego Automobilklubu.<br />

XII — odznakami „Zasłużony działacz<br />

turystyki" wyróżnieni: Z. Bożek (Trybuna<br />

Robotnicza), J. Kopeć (Światowid),<br />

K. Kostrzewa (Trybuna Ludu),<br />

T. Ostaszewski (Panorama Północy),<br />

W. Oszelda (Głos Ziemi Cieszyńskiej),<br />

T. Pasikowski (Gazeta Poznańska),<br />

I. Trojanowska (GJos Wybrzeża),<br />

M. S a r a m a (Panorama), Z. Wróbel<br />

(Pomorze) i M. Żywień (Słowo Polskie).<br />

NAGRODY<br />

6 X — rozstrzygnięty został konkurs<br />

dziennlkarsko-literacki, zorganizowany z<br />

okazji 25-lecia MO i SB z inicjatywy Klubu<br />

Publicystyki Prawnej. W grupie prac<br />

dziennikarskich I nagr.: J. Żukowski<br />

(Gazeta Krakowska); II: Z. Borkowski<br />

(Trybuna Robotnicza); III: R. Kaczorowski<br />

(W służbie narodu) i W.<br />

Skulska (Przekrój).<br />

9 X — rozstrzygnięcie konkursu literackiego,<br />

zorganizowanego (m. in. przy<br />

współudziale Życia Literackiego) z okazji<br />

20-lecia Nowej Huty i Kombinatu im. Lenina.<br />

W dziale reportaży I nagr.: S. Harasimiuk<br />

(Lublin); II: A. Jędrzejczak<br />

(Echo Krakowa); III: K. Kisielewski<br />

(Kraków) iB. Seidler (Warszawa).<br />

12 X — przyznanie dorocznych nagród<br />

Ministra Obrony Narodowej. W dziedzinie<br />

publicystyki nagroda III stopnia: zespół<br />

twórców telewizyjnej audycji „Drogi zwycięstwa";<br />

wyróżnienia: W. Kisielewski,<br />

B. Surówka (Dziennik Zachodni),<br />

T. Karwacki (GJos Szczeciński), Z.<br />

Ruta (Gromada-Rolnik Polski), T. S t ę-<br />

p i e ń (Kurier Polski), J. Magnuski,<br />

L. Wąchalski (Express Poznański),<br />

E. Bil (Żołnierz Wolności), J. Sokół,<br />

J. Gołąb, J. Sylwestrzak i Z. Rawicz<br />

(Polskie Radio) oraz B. Czarnocki<br />

(Tv). Wręczenie nagród: 13X1.<br />

29 X — wręczenie nagród laureatom<br />

konkursu Klubu Dziennikarzy Sportowych<br />

o „Złote pióro". II nagr.: B. Tuszyns<br />

к i (PR Warszawa) i W. Książek<br />

(Tempo); III: Z. Mikołajczak (Światowid).<br />

Nagroda dla działu terenowego —<br />

redakcja sportowa Tv Szczecin.<br />

X — wśród laureatów nagrody lubelskiego<br />

Prez. WRN M. Cap-Cieplica<br />

(lubelski korespondent Głosu Pracy) i M.<br />

A. Jaworski (Kamena).<br />

X — rozstrzygnięcie konkursu na publikacje<br />

o turystycznych problemach Ziemi<br />

Lubuskiej, zorganizowanego przez Komitet<br />

Organizacyjny zielonogórskiego Święta<br />

Prasy. I nagr.: W. Dymitrow {Zycie<br />

Warszawy); II: M. Sa rama (Panorama);<br />

III: K. Progulska i T. Olszewski<br />

(Światowid), Z. Nowicka-Turwidow<br />

a (Pomorze); wyróżnienie: M. Nowak<br />

(Tempo).<br />

25 XI — wręczenie dorocznych nagród<br />

Klubu Sprawozdawców Parlamentarnych<br />

Otrzymali je: E. Stocka (PR) i A. S a r<br />

(Zielony Sztandar).<br />

28 XI — ogłoszenie wyników dorocznego<br />

konkursu dla dziennikarzy „O złoty laur<br />

PTTK" (wpłynęło 250 prac od 22 dziennikarzy).<br />

I nagr.: M. Szumiński (Tv); II:<br />

H. Lipowczan (Panorama), Т. О s t a-


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 155<br />

szewski (Panorama Północy); III: W.<br />

Woj cikowski (Kurier Lubelski),<br />

J. К1 i ś (Trybuna Robotnicza), R.<br />

H ł а d к о (Trybuna Opolska).<br />

XI — rozstrzygnięcie konkursu dla<br />

dziennikarzy interesujących się problematyką<br />

pożarnictwa, zorganizowanego przez<br />

Woj. Komendę Straży Pożarnych w Poznaniu.<br />

I nagr.: W. Ofierski (Gazeta Poznańska);<br />

II: H. Konieczny (Tv Poznań),<br />

J. Mozio (Dziennik Ludowy);<br />

III: Z. D o h n к е (Glos Wielkopolski),<br />

J. Frąckowiak i J. Ziarko (PR<br />

Poznań); wyróżnienia: D. Burdajew<br />

i с z (PR Poznań) i K. Feliczak<br />

(Gazeta Poznańska).<br />

7 XII — rozstrzygnięcie konkursu zorganizowanego<br />

dla prasy zakładowej przez<br />

Główny Inspektorat CRZZ na najlepiej<br />

prowadzoną działalność popularyzacyjno-<br />

-propagandową w zakresie ochrony pracy.<br />

I nagr.: Wspólny Cel (Jelenia Góra); II:<br />

Profile (Bydgoszcz) i Głos Załogi SHL<br />

(Kielce); III: Elektronowiec (Warszawa),<br />

Nasza Trybuna (Poznań) oraz Głos Metalowca<br />

(Nowa Sól).<br />

8 XII — w oddziale warszawskim SDP<br />

wręczenie nagród w konkursie poświęconym<br />

tematyce warszawskiej. Nagrody<br />

otrzymali: zespół kwartalnika Kronika<br />

Warszawy, B. Czajkowski i F. Kidawa<br />

(PR), B. Raczkowski i С<br />

Sandelewskl (Tv) oraz M. Gardowski,<br />

W. Kmlcik, K. Małcużyński,<br />

J. Zajicek (PKF).<br />

18 XII — wśród laureatów lubuskich nagród<br />

Prez. WRN w Zielonej Górze H. A n-<br />

k 1 e w 1 с z (Gazeta Zielonogórska) i R.<br />

Szura (PR). Sylwetki laureatów: Gazeta<br />

Zielonogórska z 23 XII.<br />

21 XII — wręczenie nagród laureatom<br />

konkursu publicystycznego pn. „Młodzi<br />

patrioci", zorganizowanego przez GK ZHP,<br />

ZG ZBoWiD i ZG SDP. Nagrody zespołowe:<br />

„Błękitna Sztafeta" (PR), Dziennik<br />

Tv, PKF oraz zespoły redakcyjne dodatków<br />

harcerskich Gazety Zielonogórskiej,<br />

Kuriera Lubelskiego i Kuriera Szczecińskiego.<br />

Nagr. indywidualne: В. К o s i liski<br />

i J. Woleń (Wytwórnia Filmowa<br />

„Czołówka"), T. Siedlarowa (PR<br />

Kraków), B. Siudowski (Chłopska<br />

Droga), M. H. Wiśniewska (Tv>.<br />

22 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />

dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />

na temat ochrony przyrody, zorganizowanego<br />

przez Zarząd Okręgu LOP i SDP<br />

w Zielonej Górze. Laureatami zostali:<br />

I. Adamczuk (Gazeta Zielonogórska,<br />

Gorzów), K. Różalski (Gazeta Zielonogórska),<br />

E. Tomczak (PR Zielona<br />

Góra) i zespół red. Słowa Żarskiego.<br />

22 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />

dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />

na temat ochrony przyrody, zorganizowanego<br />

przez Zarząd Okręgu LOP w Toruniu.<br />

I nagr.: J. Jaśkowiak (Dziennik<br />

Wieczorny) iK. Pawłowski (Nowości);<br />

И: М. Kowalski (Gazeta Pomorska);<br />

III: E. Milczyński (PR).<br />

23 XII — wręczenie nagród Stowarzyszenia<br />

Filmowców Polskich za najlepsze publikacje<br />

prasowe nt. krakowskich festiwali<br />

filmów krótkometrażowych w 1970 r.<br />

Otrzymali je: J. J. Szczepański<br />

(Tygodnik Powszechny) iJ. Eljasiak<br />

(Sztandar Młodych).<br />

29 XII — wśród laureatów nagród za<br />

działalność twórczą i upowszechnianie<br />

kultury Prez. WRN w Koszalinie: B. H o-<br />

r o w s к i (PR) i z. M i с h t a (Głos<br />

Koszaliński).<br />

30 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />

dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />

nt. ochrony przyrody zorganizowanego<br />

przez łódzki ZO LOP. I nagr.: Z. F o 1-<br />

tyński (Głos Robotniczy); II: H. S m o-<br />

laga (PR); III: W. Kasprzak (Dziennik<br />

Łódzki); IV: H. Rudnicki (Głos<br />

Robotniczy).<br />

30 XII — rozstrzygnięcie konkursu<br />

dziennikarskiego Polskiego Klubu Publicystów<br />

Międzynarodowych. W dziale I —<br />

„za działalność w dziedzinie publicystyki<br />

międzynarodowej w prasie codziennej i periodycznej"<br />

nagrodę otrzymał dr J. Stefanowicz<br />

(prasa Stowarzyszenia<br />

,,Pax"); wyróżnienie: W. Slavik<br />

(Wieczór Wybrzeża) W dz. II — ,,za publicystykę<br />

na tematy polityki międzynarodowej<br />

w radiu i telewizji" — А. С h i-<br />

czewski. W dz. III — „za cykl reportaży<br />

zagranicznych" — K. Dziewanowski.<br />

W dz. IV — „za pracę korespondenta<br />

zagranicznego" — Z. Morawski<br />

(PAP); wyróżnienie: D. Poprzeć z-<br />

k o (AR). W dz. V — „za książkę publicystyczną<br />

poświęconą aktualnej problematyce<br />

międzynarodowej" — dr R. F r e-<br />

lek.<br />

30 XII — wśród laureatów wojewódzkiej<br />

nagrody za upowszechnianie kultury na<br />

Warmii i Mazurach — publicysta i historyk<br />

czasopiśmiennictwa A. W a kar.<br />

31 XII — w Szczecinie rozstrzygnięcie<br />

konkursu dziennikarskiego (zorganizowanego<br />

przez KW MO i miejscowy oddział<br />

SDP) na publikacje prasowe dot. bezpieczeństwa<br />

na drogach. I nagr.: F. Tilly<br />

(Glos Szczeciński); II: A. Zbór on<br />

(Kurier Szczeciński), III: A. Przy bo s z<br />

(Kurier Szczeciński); wyróżnienia: R.<br />

Strzelbicki (Głos Szczeciński), T.<br />

Kowalski (PR) i R. Stefanowicz<br />

(Tv). Pucharem przechodnim wyróżniono<br />

zespół Głosu Szczecińskiego.<br />

XII — rozstrzygnięcie konkursu na najlepszą<br />

popularyzację oszczędzania (zorg.<br />

przez PKO w Bydgoszczy dla gazet zakładowych<br />

ukazujących się na terenie<br />

woj. bydgoskiego). I nagr. Profile; II:<br />

Głos Załogi, Sygnały, Glos Zamechu; III:<br />

Elana; wyróżnienia: Echo ZNTK, Celuloza.<br />

XII — w Krakowie rozstrzygnięcie konkursu<br />

dziennikarskiego na najlepszą publikację<br />

na temat ochrony przyrody, zorganizowanego<br />

przez Zarząd Okręgu LOP<br />

i SDP. Laureatami zostali: J. К a 1 к о w-<br />

ski i Z. Strychalski (Przekrój)<br />

J. Kwietniewski (Słowo Powszechne),<br />

H. Słoczyńska (Echo<br />

Krakowa), A. Stanowski (Gazeta<br />

Krakowska), J. Adamczewski i J-<br />

Steinhauf (Dziennik Polski).<br />

XII — rozstrzygnięcie konkursu dziennikarskiego,<br />

zorganizowanego przez gdański<br />

Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy<br />

na najlepsze publikacje nt. walki z alkoholizmem<br />

i działalności profilaktycznej.<br />

I nagr.: Z. G i e d r o j ć (Glos Wybrzeża);


156 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

II: W. Rejnson (Wieczór Wybrzeża);<br />

III: W. Gabriałowicz (Wieczór Wybrzeża).<br />

XII — rozstrzygnięcie konkursu dziennikarskiego,<br />

ogłoszonego przez poznańską<br />

WKZZ dla publicystów zajmujących się<br />

popularyzacją zagadnień wynalazczości<br />

i racjonalizacji. Nagrody otrzymali: P.<br />

Chojnacki i M. Skąpskl (Głos<br />

Wielkopolski), W. Goszczyński iK.<br />

Pierzchlewicz (PR), Z. Namysłowski<br />

(Express Poznański), M. N o-<br />

w а к o w sk i (TV). Nagr. specjalna: J.<br />

Orzałkiewicz (Gazeta Poznańska).<br />

RYNEK<br />

Nowe tytuły:<br />

PRASOWO-WYDAWNICZY<br />

IX — W Kielcach 1 nr społeczno-kulturalnego<br />

miesięcznika Przemiany; wyd.:<br />

Wyd. Pras. „Słowo Ludu". 27X37,5 cm, 32<br />

str., cena 7 zł; nakład: 17 tys. egz.<br />

IX — w Krośnie 1 nr tyg. Podkarpacie;<br />

wyd.: Rzeszowskie Wyd. Pras. 29X42 cm,<br />

8 str., cena 2,50 zł; nakład: 15 tys. egz.<br />

Opracował: Sylwester<br />

Dziki


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 157<br />

RSW „PRASA"<br />

Korespondenci zagraniczni prasy polskiej<br />

(Stan w dniu 1 stycznia 1971)<br />

Algieria (Algier)<br />

Anglia (Londyn)<br />

Austria (Wiedeń)<br />

Belgia (Bruksela)<br />

CSRS (Praga)<br />

Francja (Paryż)<br />

ChRL (Pekin)<br />

NRD (Berlin)<br />

NRF (Bonn)<br />

Rumunia (Bukareszt)<br />

USA (Waszyngton)<br />

WRL (B-udapeszt)<br />

Włochy (Rzym)<br />

ZSRR (Moskwa)<br />

— Tadeusz Jackowski (Zycie Warszawy, Agencja<br />

Robotnicza), Anna Jackowska (Interpress);<br />

— Wojciech Kornacki (Express Wieczorny), Andrzej<br />

Broniarek {Zycie Warszawy, Interpress);<br />

— Jan M o s z с z e ń s к i (Interpress) ;<br />

— Jerzy Kasprzycki (Zycie Warszawy);<br />

— Janusz Litwin (Trybuna Ludu), Marek D u-<br />

nin-Wąsowicz (Zycie Warszawy, Interpress) ;<br />

— Zygmunt Broniarek (Trybuna Ludu), Urszula<br />

Kozierowska (Interpress);<br />

— Zygmunt Słomkowski (Trybuna Ludu);<br />

— Jan Legut (Trybuna Ludu), Leon Bielski<br />

(Agencja Robotnicza), Tadeusz Derlatka (Interpress)<br />

;<br />

— Ryszard D recki (Agencja Robotnicza, Zycie<br />

Warszawy), Stanisław Albinowski (Trybuna<br />

Ludu) ;<br />

— Zbigniew К 1 e j n (Trybuna Ludu) ;<br />

— Maksymilian Berezowski (Trybuna Ludu);<br />

— Wacław Urbański (Trybuna Ludu) ;<br />

— Dominik Horodyński (Agencja Robotnicza);<br />

— Doforosław Poprzeczko (Agencja Robotnicza),<br />

Jerzy Kraszewski (Trybuna Ludu), Zdzisław<br />

Romanowski (Interpress), Wojciech Kubick<br />

i (Zycie Warszawy).<br />

PAP<br />

Algieria (Algier)<br />

Anglia (Londyn)<br />

Belgia (Bruksela)<br />

Bułgaria (Sofia)<br />

CSRS (Praga)<br />

ChRL (Pekin)<br />

DRW (Hanoi)<br />

Francja (Paryż)<br />

Indie (New Delhi)<br />

Jugosławia (Belgrad)<br />

Kuba (Hawana)<br />

Meksyk (Mexico)<br />

NRD (Berlin)<br />

— Tadeusz Jackowski;<br />

— Władysław Krajewski;<br />

— Jerzy Kasprzycki;<br />

— Juliusz Pelc;<br />

— Bogdan M o s z к i e w i с z;<br />

— Ryszard Najder s ki;<br />

— Waldemar К e d a j ;<br />

— Paweł Wasielewski;<br />

— Ryszard Piekarowicz;<br />

— Władysław К n у с p e 1;<br />

— Ryszard G i n a 1 s к i;<br />

— Ryszard Kapuściński;<br />

— Jerzy Tomaszewski, Jerzy Wańkowicz;


158 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

NRF (Bonn) — Czesław Jackowski, Leonard Kaszycki;<br />

Rumunia (Bukareszt) — Andrzej Wjyhowski;<br />

Szwecja (Sztokholm) — Andrzej Nowicki;<br />

USA (N. Jork — ONZ) — Jerzy Górski;<br />

(Waszyngton) — Janusz Gołębiowski;<br />

WjRL (Budapeszt) — Andrzej Czerkawski;<br />

Włochy (Rzym) — Zdzisław Morawski;<br />

ZRA (Kair) —Krzysztof Wojna;<br />

ZSRR (Moskwa) —Piotr Z i arnik, Zbigniew Suchar.<br />

POLSKIE RADIO I TELEWIZJA<br />

Algieria (Algier)<br />

Anglia (Londyn)<br />

Bliski Wschód (Bejrut)<br />

Bułgaria (Sofia)<br />

CSRS (Praga)<br />

Francja (Paryż)<br />

Jugosławia (Belgrad)<br />

NRD (Berlin)<br />

NRF (Bonn)<br />

Rumunia (Bukareszt)<br />

USA (N. Jork — ONZ)<br />

WHL (Budapeszt)<br />

Włochy (Rzym)<br />

ZRA (Kair)<br />

ZSRR (Moskwa)<br />

Tadeusz Jackowski;<br />

Maciej S ł o t w i ń s к i ;<br />

Bolesław Nene ki;<br />

Juliusz Pelc;<br />

Karol Bielecki;<br />

Mirosław A z e m b s к i ;<br />

Zbigniew Targosz;<br />

Edward Kmiecik;<br />

Jan Zygmunt Sawicki;<br />

Andrzej Wyhowski;<br />

Andrzej Nowaliński;<br />

Witold W i e r o m i e j ;<br />

Zdzisław Morawski;<br />

Krzysztof Wojna;<br />

Władysław S n а г s к i.<br />

KURIER<br />

POLSKI<br />

Anglia (Londyn)<br />

CSRS (Praga)<br />

Francja (Paryż)<br />

NRF (Bonn)<br />

ZSRR (Moskwa)<br />

— Kazimierz Smogorzewski;<br />

— Danuta Wąsowicz;<br />

— Paweł Wasielewski;<br />

— Czesław Jackowski;<br />

— Zbigniew Suchar.<br />

LUDOWA SPÓŁDZIELNIA<br />

WYDAWNICZA<br />

CSRS (Praga)<br />

ZSRR (Moskwa)<br />

Barbara Bielecka;<br />

Ewa Ostrowska.<br />

STOWARZYSZENIE DZIENNIKARZY POLSKICH<br />

CSRS (Praga — MOD) — Zdzisław S z а к i e w i с z.


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 159<br />

ROZPOWSZECHNIENIE ŚRODKÓW<br />

MASOWEJ INFORMACJI<br />

MIĘDZYNARODOWE. Wydawane w Singapurze<br />

czasopismo The Mirror zamieściło<br />

zastawienie ilości egzemplarzy gazet, przypadających<br />

dziennie na 1000 mieszkańców<br />

niektórych krajów azjatyckich:<br />

Japonia 395, Singapur 210, Korea Płd. 57,<br />

Taiwan 43, Syjam 28, Wietnam Płd. 28,<br />

Sarawak (część Malajzji) 27, Cejlon 2,0, Filipiny<br />

19, Malaje i Borneo Płn. (cz. Malajzji)<br />

17—16, Indonezja 11, Indie 9. (ZV +<br />

+ ZV 1970 nr 50 S. 2638) pd<br />

AUSTRIA. Wyniki reprezentatywnej dla<br />

całego kraju analizy czytelnictwa za r. 1969<br />

wykazały, że najpopularniejszym dziennikiem<br />

była bulwarowa Kronen-Zeitung,<br />

drukowana wówczas w nakładzie blisko<br />

600 tys. egz. Dalsze miejsca zajmowały Kurier<br />

(386 tys.) oraz Express (285 tys.). Wyprzedzały<br />

one gazety partii politycznych,<br />

które Partia Socjaldemokratyczna wydawała<br />

w 228 tys. egz., Austriacka Partia Ludowa<br />

w 204 tys. egz, a KPA w ilości 51<br />

tys. egz. (ZV + ZV 1970 nr 46 s. 2389) pd<br />

BUŁGARIA. Globalny nakład dzienników<br />

i czasopism wzrósł w ostatnim dwudziestoleciu<br />

12-krotnie i przy 8,5 min mieszkańców<br />

osiągnął w połowie 1970 jednorazowo<br />

8 min egz. 80°/o nakładu rozprowadza<br />

się w prenumeracie; na tysiąc mieszkańców<br />

przypadają 942 prenumerowane<br />

egzemplarze {Neue Deutsche Presse 1970<br />

nr 20 s. 9) pd<br />

JAPONIA Dziennik Asahi Shimbun przekroczył<br />

10 min egz. jednorazowego przeciętnego<br />

nakładu. (ZV + ZV 1970 nr 44 s.<br />

2226) pd<br />

JUGOSŁAWIA. W związku z 25-leciem prasy<br />

jugosłowiańskiej dokonano liczbowego<br />

zestawienia gazet i czasopism, ukazujących<br />

się w poszczególnych latach. Brak danych<br />

dotyczących łącznej liczby tytułów i nakładów<br />

w latach 1945—1946; wiadomo tylko,<br />

że w 1945 wychodziło 15 dzienników o przeciętnym<br />

nakładzie 719 000 egz., a w 1946 również<br />

15 dzienników o 735 000 egz. Liczba tytułów<br />

gazet i czasopism systematycznie<br />

wzrasta, z 217 w roku 1947 do 1381 w 1969.<br />

W roku tym wychodziły: 23 dzienniki o nakładzie<br />

1614 000 egz., 9 gazet ukazujacvch<br />

się kilka razy w tygodniu o nakładzie<br />

129 000 egz., 174 tygodniki o nakładzie<br />

2 593 000 egz., 151 dwutygodników o nakładzie<br />

1 377 000 egz. 585 miesięczników o nakładzie<br />

1 993 000 egz. i 437 innych periodyków<br />

o nakładzie 974 000 egz. Największy<br />

nakład osiąenęła prasa jugosłowiańska w<br />

1964 (10 065 000 egz.), natomiast w 1969 spadł<br />

on do 8 678 000 egz. (Naśa Stampa 1970 nr<br />

178 s. 12) az<br />

JUGOSŁAWIA. Do 1951 ukazywały się tylko<br />

dzienniki poranne, począwszy od tego<br />

roku wychodzą również popoludniówki.<br />

Wielki wzrost nakładów dzienników porannych<br />

nastąpił w latach 1948—1950.<br />

W 1949 największy nakład osiągnęły: Borba<br />

664 000 egz., PoUtika 287 000 egz. i Vjesnik<br />

55 000 egz. W 1969 wielkość nakładów tych<br />

gazet uległa zmianie. PoUtika osiągnęła<br />

264 000 egz., Vjesnik 103 000 egz. a Borba<br />

59 000 egz. Od 1965 do chwili obecnej wychodzi<br />

16 dzienników porannych i 7 popołudniówek.<br />

Z pism popołudniowych w 1969<br />

największy nakład miały: Vecernje Novosti<br />

361 000 egz. PoUtika Ekspres 126 000 egz.<br />

i Vjecernji List 99 000 egz., najmniejszy:<br />

Vecer (Skopje) 8000 egz. (Naśa Stampa 1970<br />

nr 178 s. 13—14) az<br />

JUGOSŁAWIA. Według danych Jugosłowiańskiego<br />

Instytutu Bibliograficznego,<br />

w 1969 w językach obcych narodowości zamieszkujących<br />

Jugosławię wychodziły 43<br />

gazety o przeciętnym nakładzie 21 258 egz.<br />

i 33 czasopisma o przeciętnym nakładzie<br />

2004 egz. Najlepiej rozwiniętą prasę mają<br />

narodowości: węgierska (12 gazet o przeciętnym<br />

nakładzie 14 314 egz. i 12 czasopism<br />

o przeciętnym nakładzie 708 egz.) oraz albańska<br />

(11 gazet o przeciętnym nakładzie<br />

4515 egz. i 7 czasopism o przeciętnym nakładzie<br />

790 egz.).<br />

Następnie w kolejności: czeska i słowacka<br />

(3 gaz. o przeć. nakł. 321 egz. i 7<br />

czasop. o przeć. nakł. 423 egz), włoska<br />

(5 gaz. o przeć. nakł. 1239 egz. i 3 czasop.<br />

o przeć. nakł. 67 egz), rumuńska (3 gaz.<br />

o przeć. nakł. 350 egz. i 2 czasop. o przeć,<br />

nakł. 9 egz., turecka (4 gaz. o przeć. nakł.<br />

224 egz.), bułgarska (3 gaz. o przeć. nakł.<br />

155 egz.), ukraińska (2 gaz. o przeć. nakł.<br />

140 egz.).<br />

W porównaniu z rokiem 1951 — w 1969<br />

liczba gazet obcych narodowości wzrosła<br />

prawie dwukrotnie, a ich nakład wzrósł od<br />

1953 przeszło dwukrotnie. Od 1951 do 1969<br />

przybyło 9 nowych czasopism, których nakład<br />

wzrósł 2 i pół raza. (Naśa Stampa 1970<br />

nr 180 s. 10) az<br />

JUGOSŁAWIA. Radio i telewizja są obecnie<br />

najbardziej popularnymi środkami masowego<br />

przekazu informacji w Jugosławii.<br />

W końcu sierpnia 1970 było zarejestrowanych<br />

3 375 250 odbiorników radiowych<br />

1712 289 telewizorów; jeden aparat radiowv<br />

przypadał na 6, a jeden telewizor na 11<br />

osób.<br />

W tym też okresie pracowało 8 radiostacji<br />

w stolicach republik i obwodów autonomicznych<br />

oraz radiostacje lokalne<br />

(patrz następna wiadomość). Radiostacje<br />

centralne emitowały łącznie 18 programów<br />

dla kraju i 1 dla zagranicy.<br />

Telewizja jugosłowiańska rozpoczęła<br />

nadawanie programu w 1956. Obecnie pra-


160 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

cuje w kraju 6 stacji telewizyjnych: w Zagrzebiu,<br />

Lublanie, Belgradzie, Skopje, Sarajewie<br />

i Titogradzie. (Naśa Stampa 1970<br />

nr 178 s. 10—11) az<br />

JUGOSŁAWIA. Według materiałów przygotowanych<br />

przez jugosłowiańskie radio i tewizję<br />

— w końcu 1969 było w kraju 129<br />

lokalnych radiostacji, o 22 więcej niż<br />

w 1968. Ale już w pierwszych dziesięciu<br />

miesiącach 1970 liczba lokalnych radiostacji<br />

wzrosła do 151, co wysunęło Jugosławię na<br />

pierwsze miejsce w Europie. Najwięcej<br />

radiostacji tego typu ma Chorwacja (67),<br />

następnie Serbia (30), Macedonia (23), Bośnia<br />

i Hercegowina (16) i Słowenia (15).<br />

(Nasa Stampa 1970 nr 180 s. 7) az<br />

SZWAJCARIA. Najnowsze zestawienia wykazują<br />

w 1970 roku 54 dzienniki o nakładzie<br />

powyżej 10 tys. egzemplarzy. Blick, miał<br />

210 tys., Tages-Anzeiger 202 tys., Tagblatt<br />

der Stadt Zürich 105 tys., popularna za<br />

granicą Neue Zürcher Zeitung 87 tys. egz.<br />

GazetT niedzielna Weltwoche drukowana<br />

była w 110 tys. egz., zaś magazyn<br />

Schweizer Ilustrierte Zeitung w 212 tys.<br />

egz. Największy nakład miał magazyn rozrywkowy<br />

Der Schweizerische Beobachter<br />

— 458 tys. egz. (ZV + ZV 1970 nr 37<br />

s. 1644) pd<br />

USA. Według sprawozdania Komitetu d/s<br />

komunikowania FCC, z początkiem IV<br />

kwartału 1970 pracowało w Stanach 6458<br />

radiostacji (z tego V» na falach ultrakrótkich).<br />

Ilość stacji telewizyjnych wynosiła<br />

ok. 700; do tego dochodzi 200 stacji tv<br />

niekomercyjnych, emitujących programy<br />

szkolno-oświatowe. (Neue Zürcher Zeitung<br />

14 XI 1970 s. 51) pd<br />

WŁOCHY. Według statystyk ogłoszonych<br />

przez ISTAT (Główny Instytut Statystyczny),<br />

w 1969 wydawano tu 7777 dzienników<br />

i periodyków o globalnym nakładzie<br />

4 690 657 000 egz.; 93% tych pism ukazało<br />

się w języku włoskim, 112 z nich wyszło<br />

w językach obcych, a 434 w wersji dwujęzycznej.<br />

Wychodzi tu 66 dzienników<br />

i 140 tygodników, które sięgają<br />

2 600 000 000 egz. Inne periodyki ukazują się<br />

w ilości 7025 przy ok. 2 miliardach egz.<br />

66 dzienników wydawanych w języku włoskim<br />

rozpowszechniono w 2 490 455 000 egz.,<br />

a tygodniki informacyjne osiągnęły<br />

154 000 000 egz. Wśród periodyków największym<br />

popytem cieszyły się tytuły poświęcone<br />

sportowi, sprzedano ich 426 min egz.,<br />

na drugim miejscu znalazły się pisma polityczne<br />

i ekonomiczne — 295 min egz.,<br />

dalej religijne i teologiczne — 181 min.<br />

Sprzedaż globalna periodyków przeznaczonych<br />

dla dzieci i młodzieży wyniosła 93<br />

min egz. (L'Echo de la Presse... 1970 nr 743<br />

s. 12) jap<br />

ODBIORCY<br />

NRF. W reprezentatywnej analizie czytelnictwa<br />

LA 1970 stwierdzono, że tygodniki<br />

ilustrowane docierają do odestków ogólnej<br />

populacji powyżej 14 lat: Stern<br />

21,2, Bunte Illustrierte 15,4, Neue Revue<br />

15,1, Quick 14,7. Z tygodników Springera<br />

magazyn, omawiający programy radiowo-<br />

-telewizyjne Hör Zu, dociera aż do 31,5%,<br />

a brukowa gazeta niedzielna Bild am<br />

Sonntag do 20,7% populacji. Liberalny magazyn<br />

polityczno-informacyjny Der Spiegel<br />

czytuje 11,2% mieszkańców, a hamburski<br />

tygodnik społeczno-polityczny Die Zeit<br />

2,4%. (ZV + ZV 1970 nr 45 S. 2242) pd<br />

USA. Według ustaleń Zrzeszenia Wydawców<br />

Dzienników — każdy egzemplarz gazety<br />

codziennej jest czytany w Stanach<br />

przeciętnie przez 2,13 osoby w wieku ponad<br />

18 lat. W 50 największych miejscowościach<br />

czyta dzienniki regularnie 78% dorosłych<br />

mieszkańców. (ZV + ZV 1970 nr 41<br />

s. 828) pd<br />

W. BRYTANIA. Przeprowadzone wśród<br />

30,5 tys. osób powyżej 15 lat badania wykazały,<br />

że wśród ogólnej zbiorowości liczącej<br />

41,2 min, najczęściej są czytywane następujące<br />

tytuły:<br />

Tytuł pisma<br />

DZIENNIKI<br />

Daily Mirror<br />

Daily Express<br />

Sun<br />

Daily<br />

Daily<br />

Mail<br />

Telegraph<br />

Daily<br />

Daily<br />

Sketch<br />

Record<br />

Times<br />

Guardian<br />

Financial Times<br />

GAZETY NIEDZIELNE<br />

News of the World<br />

People<br />

Sunday Mirror<br />

Sunday<br />

Sunday<br />

Express<br />

Post<br />

Sunday Times<br />

Observer<br />

Sunday Mail<br />

Sunday Telegraph<br />

•o .<br />

со и<br />

3S я ^<br />

££<br />

4850<br />

3670<br />

1509<br />

1938<br />

1391<br />

839<br />

527<br />

414<br />

297<br />

173<br />

5008<br />

4277<br />

• —<br />

1473<br />

857<br />

764<br />

768<br />

(ZV + ZV 1970 nr 43 s. 2125) pd<br />

CO<br />

° о<br />

-; &<br />

36,8<br />

24,8<br />

13,4<br />

12,5<br />

8,4<br />

7,5<br />

3,6<br />

3,2<br />

2,1<br />

1,7<br />

34,4<br />

25,8<br />

11,0<br />

9,8<br />

6,0<br />

5,4<br />

5,1<br />

à<br />

. OS<br />

ÖS<br />

зд<br />

2,8<br />

3,7<br />

2,7<br />

2,5<br />

3,7<br />

2,8<br />

3,2<br />

3,0<br />

4Д<br />

2,8<br />

2,5<br />

2,7<br />

2,9<br />

2,9<br />

2,7<br />

RUCH WYDAWNICZY<br />

AUSTRIA. Wiedeński dziennik Volksblatt,<br />

centralny organ Austriackiej Partii Ludowej<br />

(chrześcijańsko-demokratycznej) o nakładzie<br />

5 tys. egz. przestał wychodzić od 15<br />

listopada 1970 z powodu trudności finansowych.<br />

Brak oficjalnego organu partii<br />

chrześcijańsko-demokratycznej jest w kronikach<br />

prasy austriackiej wypadkiem bez<br />

precedensu. Prasa konserwatywna jest<br />

chronicznie deficytowa wobec wzrastającej<br />

konkurencji prasy ogólnoinformacyjnej,<br />

finansowanej przez wielkie banki. (L'Echo<br />

de la Presse... 1970 nr 743 s. 9) jap<br />

DANIA. W wyniku koncentracji zmalała<br />

w latach 1945—1970 ilość dziennifeów ze 140<br />

do 58. Ich globalny nakład wzrósł w tym<br />

okresie z 1,5 do 1,75 min egz. (ZV+ZV 1970<br />

nr 43 s. 2124) pd<br />

HOLANDIA. Pod wpływem ostrej konkurencji<br />

w dziedzinie reklamy telewizyjnej<br />

i radiowej dokonała się 1X 1970 fuzja<br />

dwóch dzienników, zaliczanych do najstarszych<br />

i najpoważniejszych w kraju: Nieuwe<br />

Rotterdamse Courant i Algemeen Handelsblad<br />

z Amsterdamu. Połączone pismo<br />

uzgodniło ponadto współpracę redakcyjną,<br />

techniczną i ekonomiczną z amsterdamskim<br />

dziennikiem katolickim Tijd. (Neue<br />

Deutsche Presse 1970 nr 21 s. 23) pd<br />

HOLANDIA. Jako największe czasopismo<br />

w kraju — w nakładzie miliona egzemplarzy<br />

— wydano pierwszy numer kolorowego<br />

magazynu Journaal 2000. Miesięcznik


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 161<br />

utrzymuje się wyłącznie z reklamy i jest<br />

kolportowany bezpłatnie wśród wszystkich<br />

gospodarstw domowych Amsterdamu, Hagi<br />

i Rotterdamu, z perspektywą rozszerzania<br />

dostawy na inne miasta. Z 84 stron pierwszej<br />

edvcji 26 zajęły ogłoszenia. (ZV + ZV<br />

1970 nr 47 s. 2485) pd<br />

NRF. Z chwilą ukonstytuowania DKP pojawiła<br />

się w NRF pewna ilość pism komunistycznych<br />

i postępowych redagowanych<br />

przez zawodowych dziennikarzy. Są to:<br />

Unsere Zeit — tygodnik, zwany „Ludową<br />

gazetą socjalistyczną". Wychodzi<br />

w Essen. Redaktorem naczelnym jest<br />

Gerhard Deumlich. Tygodnik posiada<br />

oddziały regionalne w Hamburgu, Kilonii,<br />

Bremie, Hanowerze, Duisburgu,<br />

Frankfurcie, Moguncji, Saarbrücken,<br />

Stuttgarcie, Norymberdze i Monachium.<br />

Deutsche Kommunistische Partei (DKP<br />

Informationen). Jest to rodzaj oficjalnego<br />

biuletynu prasowego DKP. Wychodzi nieregularnie<br />

w Dusseldorfie. Redaktorem naczelnym<br />

jest Georg Polikeit.<br />

Bonner Korrespondenz — nieoficjalny<br />

biuletyn prasowy DKP, ukazujący się dwa<br />

razy w miesiącu. Wydawcą jest znany<br />

działacz komunistyczny, Anton P г е с к e 1,<br />

który przez długi okres czasu był korespondentem<br />

l'Humanité w Bonn.<br />

Elan — magazyn przeznaczony dla młodzieży.<br />

Skłania się ku DKP, jak również<br />

i ku Demokratycznej Federacji Młodych.<br />

Miesięcznik. Kieruje nim komitet redakcyjny,<br />

w skład którego wchodzą: ksiądz<br />

Willi Heintzeler, Bernhardt J e n-<br />

drejewski, Rolf Jürgen P r i e m e r<br />

i Karl Heinz Schröder, sekretarz jednej<br />

z sekcji DKP.<br />

Marksistische Blätter für Probleme der<br />

Gesellschaft, Wirtschaft und Politik. Wydawcą<br />

pisma jest „Towarzystwo A. Bebla";<br />

odpowiedzialnym redaktorem — Marianne<br />

Roth z Frankfurtu. Pismo to<br />

związane jest z Instytutem Badań Marksistowskich,<br />

prowadzonym przez Josepha<br />

Schleifsteina we Frankfurcie. Te dwie instytucje<br />

wydają biuletyn informacyjny<br />

oraz kwartalnik Marxismus-Digest.<br />

Die Tat. Tygodnik Niemieckiego Ruchu<br />

Oporu; w NRF prawdziwy ruch oporu<br />

skupia wyłącznie działaczy lewicy. Naczelnym<br />

redaktorem pisma jest we Frankfurcie<br />

komunista Emil Carlebach.<br />

Stimme des Widerstandes — jak wyżej.<br />

Redaktorem naczelnym jest Max O p-<br />

penheimer we Frankfurcie.<br />

V. V. Informationen. Jest to biuletyn<br />

informacyjny wydawany przez ruch<br />

oporu.<br />

Neue Kritik. — kwartalnik wychodzący<br />

we Frankfurcie.<br />

Nachrichten — miesięcznik wydawany<br />

przez grupę syndykalistów DGB (Deutscher<br />

Gewerkschafsbund), członków DKP<br />

i KPD. Wychodzi we Frankfurcie. Kierują<br />

nim komunista Joseph Ledwohn,<br />

były socjalista Heinz S e e g e r, który<br />

przeszedł do DKP oraz Heinz Lu к r a w-<br />

k a. Redaktorem naczelnym pisma jest dr<br />

W. Petschok.<br />

Neue Kommentare — pismo, ukazujące<br />

się co dwa miesiące: kieruje nim Georg<br />

Herde. Przykłada szczególną uwagę do<br />

atakowania NPD i innych ruchów więcej<br />

lub mniej pronazistowskich.<br />

Tendenzen — dwumiesięcznik. Pismo<br />

dla zaangażowanych artystów. Pisze<br />

o sztuce i filozofii w świetle marksizmu.<br />

Kieruje nim sympatyzujący z komunizmem<br />

dr R. H i e p e.<br />

W wykazie nie uwzględniono prasy inspirowanej<br />

przez maoistów oraz innych<br />

publikacji ultralewicowych jak: Kote Blätter,<br />

Rotes Forum, Rebell, Roter Morgen,<br />

Rote-Press Korrespondenz itd. (L'Echo de<br />

la Presse... 1970 nr 743 s. 16) jap<br />

WŁOCHY. Już czwarty rok ukazuje się tutaj<br />

miesięcznik Playmen, włoski odpowiednik<br />

Playboya. Mimo stosunkowo wysokiej<br />

ceny (przeszło 1 dolar) i systematycznych<br />

konfiskat (jeszcze nie było miesiąca,<br />

w którym by przynajmniej w jednym<br />

mieście lokalny prokurator nie zarządził<br />

konfiskaty), osiągnął on nakład 450 tys.<br />

egz. Założycielką i wydawcą miesięcznika<br />

jest Adelina T a 11 i 1 o. Zdobycie rynku<br />

ułatwiło jej to, że do 1968 obowiązywał<br />

we Włoszech zakaz sprzedaży<br />

(Time z 18 I s. 24—25). гор<br />

EKONOMIKA<br />

Playboya.<br />

AUSTRIA. I w tym kraju postępuje koncentracja<br />

prasy. Kurt Falk, dotychczasowy<br />

właściciel masowej gazety Kronen-<br />

Zeitung (650 tys. egz., wyd. niedzielne 860<br />

tys.), tygodnika Wiener Wochenausgabe<br />

(240 tys. egz.) i najnowocześniejszej drukarni<br />

austriackiej — nabył pod koniec<br />

roku 1970 popularną gazetę bulwarową<br />

Express (350 tys. egz.), która stanowiła<br />

własność partii socjaldemokratycznej. (Der<br />

Spiegel 1970 nr 50 s. 123 i п.). pd<br />

BERLIN ZACH. Jednym z licznych przykładów<br />

fikcji, jaką w statystykach stanowi<br />

kilkanaście setek tytułów gazet codziennych<br />

ukazujących się w NRF i Berlinie<br />

Zachodnim — jest dokonana 1 X 1970 fuzja<br />

zachodnioberlińskich dzienników Telegraf<br />

i nachtdepeche: od wymienionego dnia<br />

mają one — poza stroną tytułową — identyczną<br />

treść, są więc rodzajem mutacji.<br />

Wydawca Arno Scholz oświadczył, że trudności<br />

ekonomiczne zmusiły go do tego<br />

kroku, jak również do zwolnienia 10 dziennikarzy<br />

i współpracowników obu redakcji.<br />

(Neue Deutsche Presse 1970 nr 22 s. 5) pd<br />

NRF. Wzrost cen odbił się także na prasie<br />

codziennej. W drugiej połowie 1970 dwa<br />

czołowe dzienniki — Frankfurter Allgemeine<br />

Zeitung oraz Die Welt — podniosły cenę<br />

prenumeraty o 1,20 mk. Miesięczna prenumerata<br />

każdego z tych dzienników kosztuje<br />

obecnie 8,80 mk. (Neue Deutsche<br />

se 1970 nr 22 s. 5) pd<br />

Pres­<br />

NRF. Prasa stanowi zauważalną pozycję<br />

w towarowym eksporcie i imporcie zagranicznym<br />

Niemiec Zachodnich. W 1969 eksport<br />

objął pisma wartości 228,3 min marek,<br />

importowano zaś prasę za 35,9 min<br />

mk. Z samych tylko Włoch sprowadzono<br />

prasę za 10,9 min, ze Szwajcarii za 6,7<br />

min, z Holandii za 4,8 min, z USA za 3,9<br />

min, z Francji za 3,1 min. Import prasy<br />

polskiej (na 20. miejscu kolejnym) stanowił<br />

równowartość 22 tys. mk.<br />

Wywóz prasy następował w pierwszym<br />

rzędzie do Stanów Zjednoczonych — 11,9<br />

min mk, W. Brytanii — 5,2 min, dalej kolejno<br />

do Hiszpanii, Danii, Japonii i Jugosławii<br />

(wartości od 4,5 do 4,3 min mk). Polska<br />

zajmowała w tym zestawieniu 13.<br />

miejsce kolejne, nabywając prasę wartości<br />

2,3 min mk. (ZV + ZV 1970 nr 45 s. 2344 i П.)<br />

pd<br />

USA. Wzrastające koszty papieru i opłat<br />

pocztowych skłoniły wydawców kilku magazynów<br />

do zmniejszenia ich formatu.<br />

Ukazujące się dotychczas w formacie<br />

Life'u magazyny Holiday i Boys Life<br />

skurczyły się do rozmiarów Time'u. W ich<br />

ślady poszły McCall's i Esquire. Choć


162 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

przyczyny tych zmian mają niewątpliwie<br />

charakter ekonomiczny, wydawcy tłumaczą,<br />

że przyjmują nowy format jako nowocześniejszy<br />

i wygodniejszy dla czytelnika.<br />

„Esquire — oświadczył jego wydawca<br />

— będzie mniej kłopotliwy do czytania<br />

w łóżku." (Time z 18 11971 s. 25) wp<br />

REKLAMA<br />

AUSTRIA. W latach 1964—1969 globalne<br />

wydatki na reklamę podwoiły się —<br />

z 623 min szylingów do 1293 min. Dość<br />

istotnie zmienił się udział poszczególnych<br />

środków reklamy w ogólnych kosztach.<br />

Ogłoszenia prasowe spadły z 62 do 47'/«,<br />

radiowe z 12 do 10V«, natomiast reklama<br />

telewizyjna wzrosła z 22 do 38%, a plakatowa<br />

z 4 do 5%. (ZV + ZV 1970 nr 46<br />

s. 2366 i n.) pd<br />

NKF. Bardzo zróżnicowane były w 1969<br />

koszty reklamy audiowizualnej w poszczególnych<br />

programach: minuta reklamy radiowej<br />

kosztowała 45 marek, w I programie<br />

tv — aż 1350 mk, w III programie<br />

tv — 382 marki. Od początku 1971 reklama<br />

telewizyjna zdrożała od 10 do 35 e /*.<br />

(ZV + ZV 1970 nr 45 S. 2332, 2334) pd<br />

USA. Czasopismo Girl Talk wprowadziło<br />

nowe formy graficzne reklamy: ogłoszenia<br />

przekątne, złożone od lewego rogu<br />

górnego strony do prawego narożnika<br />

dolnego. Taki układ, jak również składanie<br />

ogłoszeń w formie określonych liter<br />

(np. H, T, Z), ma znacznie zwiększyć ich<br />

siłę oddziaływania. (ZV 4- ZV 1970 nr 50<br />

s. 2608) pd<br />

W. BRYTANIA. Jak ustaliła Advertising<br />

Association, wydatki reklamowe w 1969<br />

osiągnęły 535 min funtów (1968 — 494 min,<br />

1964 — 414 min). W roku 1969 przypadło<br />

na ogłoszenia prasowe 68°/o, na reklamę<br />

telewizyjną 24%, a na reklamę radiową<br />

1%. (ZV + ZV 1970 nr 37 s. 1694) pd<br />

ZAWÓD DZIENNIKARSKI<br />

JUGOSŁAWIA. W październiku 1970 SNJ<br />

obchodził swój srebrny jubileusz z tej okazji<br />

prezydent Tito przyznał tej organizacji<br />

dziennikarskiej najwyższe odznaczenie:<br />

Order zasługi dla narodu ze złotą<br />

gwiazdą pierwszej klasy, oraz wystosował<br />

list gratulacyjny, w którym stwierdza<br />

między innymi: „Od dziennikarzy nie<br />

wymagano nigdy ślepego posłuszeństwa,<br />

ale zawsze interweniowano w przypadku,<br />

kiedy brakowało pełnego obiektywizmu<br />

w przedstawianiu stosunków społeczno-<br />

-politycznych w naszym kraju, kiedy<br />

artykuły dziennikarzy mogły szkodliwie<br />

oddziaływać na jego rozwój lub na autorytet<br />

Jugosławii w świecie." Za dwudziestopięcioletnią<br />

pracę odznaczono 438 dziennikarzy.<br />

(NaSa Stampa 1970 nr 179 s. 1—4)<br />

az<br />

JUGOSŁAWIA. W sierpniu 1970 minęło<br />

20 lat od chwili ukazania się pierwszego<br />

numeru Naśej Stampy, pisma Związku<br />

Dziennikarzy Jugosławii. W pierwszych<br />

latach Naśa Stampa wychodziła nieregularnie:<br />

w 1951 — 2 razy, w 1952 — 6, a w<br />

1953 — 4 razy. Od 1954 pismo ukazuje się<br />

bardziej regularnie i zwiększa swoją<br />

objętość W pierwszym dziesięcioleciu<br />

(1951—1960) wyszło 89 regularnych numerów,<br />

liczących 592 strony, w drugim —<br />

84 numery, ale liczące już 1710 stron.<br />

W numerach tych opublikowano łącznie<br />

6003 artykuły. (Naśa Stampa 1970 nr 178<br />

s. 4) az<br />

NRF. Na zlecenie Rady Prasowej (jest to<br />

organ opiniodawczy, pozbawiony prawa<br />

wydawania wiążących decyzji) został opracowany<br />

projekt kształcenia dziennikarzy,<br />

przewidujący 4 równoległe odmiany:<br />

1. Kandydaci do zawodu z wykształceniem<br />

średnim (pożądanych kilka semestrów<br />

studiów wyższych) podejmują staż<br />

w redakcji pod kierunkiem doświadczonych<br />

dziennikarzy. Na koszt wydawnictw<br />

dokształcają się na zawodowych kursach,<br />

przeprowadzonych przez organizacje<br />

dziennikarskie.<br />

2. Kandydaci z wykształceniem j. w.<br />

kształcą się w szkole dziennikarskiej<br />

(istnieje taka np. w Monachium, prowadzona<br />

przez Związek Dziennikarzy NRF).<br />

Podczas studiów — kilkutygodniowe praktyki<br />

redakcyjne. Po studiach — rok stażowy;<br />

obowiązkowe doszkalanie na kursach<br />

specjalistycznych.<br />

3. Kandydaci z wykształceniem średnim<br />

uczestniczą przynajmniej przez 8 semestrów<br />

w uniwersyteckich studiach<br />

dziennikarskich, których powiązanie z<br />

praktyką powinni zabezpieczyć jako wykładowcy<br />

doświadczeni dziennikarze, wydawcy<br />

i inni eksperci (prawa prasy, socjologii,<br />

stylistyki itd.). Zakończenie studiów<br />

pracą magisterską lub doktorską.<br />

Po zatrudnieniu obowiązek dokształcania<br />

na kursach specjalistycznych.<br />

4. Zorganizowanie wyższych szkół<br />

dziennikarskich w 6 wielkich miastach.<br />

Kandydatów obowiązywałyby wykształcenie<br />

średnie i egzaminy wstępne. Co najmniej<br />

dwuletnie studia w zakresie dziennikarstwa<br />

prasowego (radiowego, telewizyjnego),<br />

problemów wydawniczych, prawa<br />

publicznego, międzynarodowego, prasowego,<br />

autorskiego, socjologii, nauk politycznych,<br />

ekonomii politycznej, stylistyki<br />

itp., języków obcych, stenografii, maszynopisania.<br />

Zakończenie studiów pracą<br />

dyplomową. W zawodzie — obowiązek<br />

dokształcania na kursach specjalistycznych.<br />

(Der Journalist 1970 nr 10 s. 18) pd<br />

SZKOLNICTWO<br />

DZIENNIKARSKIE<br />

KENIA. Przy uniwersytecie w Nairobi<br />

utworzono z pomocą UNESCO szkołę<br />

dziennikarską, która ma kształcić kadry<br />

dla całej Afryki wschodniej i centralnej.<br />

Pierwsze dwuletnie studium podjęło 35<br />

kandydatów. (Der Journalist 1970 nr 9<br />

s. 31) pd<br />

BADANIA I INSTYTUCJE<br />

NAUKOWE<br />

MIĘDZYNARODOWE. Szereg interesujących<br />

informacji można wyczytać z bilansu<br />

Międzynarodowego Instytutu Prasoznawczego<br />

(IPI) w Zurychu za rok 1969.<br />

Budżet zamknięto kwotą 176 tys. dolarów<br />

(w roku poprzednim — 314 tys. doi.).<br />

Z tego jedynie 53 tys. doi. pochodziły<br />

ze składek członkowskich itp. wpływów<br />

własnych, resztę stanowiły subsydia<br />

i fundacje różnych kapitalistycznych instytucji<br />

i wydawnictw. (Jak wiadomo, IPI<br />

jest czołowym ośrodkiem prasoznawczym<br />

o tendencji antykomunistycznej. Aż<br />

71 tys. doi. pochłonęły uposażenia etatowych<br />

pracowników IPI, natomiast prace<br />

badawcze i publikacje — tylko 20 tys. doi.<br />

Na przeprowadzonym w Hongkongu<br />

Zgromadzeniu Generalnym IPI w r. 1970


INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA 163<br />

mówiono oficjalnie o kryzysie finansowym<br />

tej instytucji, stwierdzając w konkluzji,<br />

że „Instytut nie ma szansy przeżycia".<br />

{I PI-Rundschau czerwiec-lipiec 1970 r. 15,<br />

22) pd<br />

FRANCJA. Le Monde wydał wkładkę reklamową,<br />

zawierającą podstawowe wyniki<br />

ankiety przeprowadzonej przez CESP<br />

w r. 1970 na temat tego dziennika. Wykazały<br />

one wzrost liczby czytelników<br />

Z 1090 000 W 1969 do 1200 000 w 1970; 49 e /»<br />

czytelników pisma ma poniżej 35 lat (wobec<br />

52"/« w 1969). 43V« czytelników (wobec<br />

29,5'/« w 1969) rekrutuje się z wyższych<br />

kadr kierowniczych, 69,5 e /« (wobec 62,5Ve<br />

w 1969) ze średnich i niższych kadr kierowniczych<br />

i urzędniczych oraz drobnych<br />

przedsiębiorców.<br />

Średni nakład wzrósł ze 108 tys. egz.<br />

W 1945 do 238 tys. w 1962, a w 1970 osiągnął<br />

478 tys. egz. Średnia objętość z czterech<br />

stron bezpośrednio po wyzwoleniu<br />

wzrosła do ponad trzydziestu obecnie.<br />

Le Monde zatrudnia 930 osób, redaktorów,<br />

personelu kierowniczego, urzędników<br />

i robotników. Liczba zatrudnionych<br />

redaktorów osiągnęła 145 pracujących<br />

etatowo; dochodzi do nich jeszcze 350<br />

dziennikarzy na ryczałcie. Z innych informacji<br />

warto odnotować, że 43*/o czytelników<br />

to mieszkańcy Paryża, 13°/o to nabywcy<br />

zagraniczni ze 145 krajów. (L'Echo<br />

de la Presse... 1970 nr 744 s. 12) jap<br />

USA. Zgodnie z umową zawartą między<br />

ASJSA i AEJ Journalism Educator, dotychczasowy<br />

organ ASJSA, będzie od roku<br />

1971 kolportowany jako oficjalna publikacja<br />

Stowarzyszenia do spraw Kształcenia<br />

Dziennikarzy (AEJ). Journalism Educator<br />

przejmuje dwa działy Journalism<br />

Quarterly: Kształcenie dziennikarzy i Kronikę.<br />

Jego redaktorem naczelnym mianowano<br />

L. Gillelanda z Uniwersytetu<br />

Nevady.<br />

Program redakcyjny przewiduje, że<br />

Journalism Educator będzie informować<br />

o działalności szkół dziennikarskich, zamieszczać<br />

artykuły o metodach nauczania<br />

dziennikarstwa i technikach badawczych,<br />

sprawozdania ze zjazdów i konferencji<br />

AEJ oraz recenzje książek i publikacji poświęconych<br />

kształceniu dziennikarzy.<br />

(Journalism Quarterly jesień 1970 s. 631—<br />

632) гор<br />

PRAWO PRASOWE<br />

NRF. Ukazujący się dotychczas nieregularnie<br />

dodatek do fachowego tygodnika<br />

Zeitungs-Verlag und Zeitschriften-Verlag,<br />

zajmujący się problemami prawnymi prasy,<br />

został pod koniec 1970 przekształcony<br />

w samodzielny kwartalnik, zachowując tytuł<br />

Archiv für Presserecht. Pierwszy zeszyt<br />

kwartalnika utrzymał ciągłość numeracji<br />

i wyszedł jako edycja 82. Wydawcą<br />

odpowiedzialnym za treść pisma jest<br />

E. Freiherr von Mauchenheim, przewodniczącym<br />

rady redakcyjnej mec. Klaus<br />

Mathy.<br />

Czasopismo wydano na 48 stronach<br />

formatu A4. Numer zawiera kilka rozpraw,<br />

komentarze do orzecznictwa sądowego<br />

w sprawach prasy i innych środków publikowania<br />

oraz recenzje wydawnictw<br />

z zakresu prawa prasowego. Pojedynczy<br />

zeszyt kosztuje 8 marek. (Inf. własna) pd<br />

PORTUGALIA. Rząd portugalski przedłożył<br />

parlamentowi projekt ustawy znoszącej<br />

prewencyjną cenzurę. Ustawa ta zawiera<br />

jednak liczne ograniczenia. Według<br />

projektu, prewencyjna cenzura może być<br />

przywrócona w razie ogłoszenia stanu wyjątkowego<br />

lub poważnych aktów wywrotowych<br />

w jakiejkolwiek części terytorium<br />

narodowego (także w Angoli, Mozambiku<br />

i Gwinei). Z drugiej strony wolność słowa<br />

zostaje poddana pewnym ograniczeniom<br />

dotyczącym głównie bezpieczeństwa<br />

państwa i moralności publicznej. Tekst<br />

projektu przewiduje ponadto, że agencje<br />

zagraniczne podlegać będą odpowiednim<br />

przepisom odnoszącym się do prasy portugalskiej,<br />

jeśli chodzi o odpowiedzialność<br />

ich personelu zagranicznego czy krajowego.<br />

(L'Echo de la Presse... 1970 nr 748<br />

s. 12) jap<br />

USA. Federalna Komisja d/s Komunikowania<br />

(FCC) ogłosiła w 1970 obowiązujące<br />

warunki uzyskiwania koncesji na posiadanie<br />

stacji radiowych i tv (nowe zarządzenie<br />

nie obowiązuje już działających rozgłośni).<br />

Obecnie w zakresie lokalnym dopuszczalne<br />

jest posiadanie tylko jednej<br />

stacji — a nie, jak uprzednio, po jednej<br />

w zakresie fal średnich i ultrakrótkich<br />

oraz telewizyjnej.<br />

Zarządzenie ma powstrzymać monopolizację<br />

lokalnych audiowizualnych środków<br />

przekazu. Natomiast na obszarze<br />

stanowym obowiązują przepisy „concentration<br />

of control rules", dopuszczające<br />

skupienie w jednym ręku 7 rozgłośni<br />

emitujących na falach średnich, tyluż nadających<br />

na falach ultrakrótkich oraz<br />

7 stacji tv.<br />

O rozmiarach koncentracji audiowizualnych<br />

środków przekazu na płaszczyźnie<br />

lokalnej świadczą nast. dane: w 184 największych<br />

ośrodkach nadawania aż 127 stacji<br />

tv (czyli 70°/o) jest połączonych z radiostacjami<br />

w danych miejscowościach; wartość<br />

tych skoncentrowanych rozgłośni<br />

szacuje się na 2,6—2,8 miliardów dolarów.<br />

Raport FCC wskazuje jednocześnie, że<br />

istotnym zagadnieniem w zakresie koncentracji<br />

jest jednoczesne kontrolowanie<br />

przez określone osoby i spółki audiowizualnych<br />

i prasowych środków przekazu.<br />

(Neue Zürcher Zeitung z 25 VII 1970 s. 51)<br />

pd<br />

TECHNIKA<br />

JAPONIA. Stacja NHK zastosowała po raz<br />

pierwszy przy emisji normalnego programu<br />

telewizyjnego jednocześnie dwa kanały<br />

dla fonii: oglądając film można wybrać<br />

jego oryginalną wersję językową<br />

lub przekład japoński. Specjalny adapter<br />

w odbiorniku umożliwia rozdział kanałów<br />

fonii. (Neue Deutsche Presse 1970 nr 23<br />

s. 26) pd<br />

USA. Jak podało Amerykańskie Zrzeszenie<br />

Wydawców Dzienników ANPA, z początkiem<br />

1970 roku drukowano w Stanach<br />

Zjednoczonych 580 dzienników techniką<br />

offsetową w nakładzie 5,8 min egz. Stanowi<br />

to 33°/o ogółu gazet codziennych i 9°/»<br />

dziennego nakładu. Z 8,3 min t zużytego<br />

w 1969 papieru gazetowego 14°/o przerobiono<br />

w offsecie. (ZV + ZV 1970 nr 47 s. 2451)<br />

pd<br />

ZSRR. Dziennik Izwiestia jest drukowany<br />

aż w 40 miastach Związku Radzieckiego.<br />

Do 9 miejscowości przekazuje się matryce<br />

z Moskwy za pośrednictwem telefoto, do<br />

pozostałych miast matryce są. transportowane<br />

samolotami i innymi środkami komunikacji.<br />

(Neue Deutsche Presse 1970<br />

nr 23 s. 8) pd


164 INFORMACJE Z KRAJU I ZE ŚWIATA<br />

HISTORIA<br />

JUGOSŁAWIA. 25 lat istnienia socjalistycznej<br />

prasy jugosłowiańskiej można podzielić<br />

na cztery okresy. Pierwszy (1945—<br />

1951) charakteryzuje się szybkim rozwojem<br />

prasy (354 tytułów przed wybuchem<br />

wojny, 360 w 1949 o nakładzie 4 780 000 egz.).<br />

W drugim okresie (1951—1957) następują<br />

istotne przemiany w sytuacji instytucji<br />

prasowo-wydawniczych, spowodowane decentralizacją<br />

i przejściem na system samorządności.<br />

Wszechstronny rozwój całej<br />

prasy nastąpił w latach 1957—1965. Zaznaczył<br />

się on w dziedzinie informowania,<br />

różnorodności podejmowanej tematyki<br />

oraz technicznego opracowania gazet.<br />

W okresie czwartym (1965—1970) prasa<br />

aktywnie uczestniczyła w przeprowadzaniu<br />

reform społeczno-gospodarczych (Nasa<br />

Stampa 1970 nr 178 s. 12) az<br />

RÓŻNE<br />

NRF — USA. Obok osławionej dywersyjnej<br />

rozgłośni amerykańskiej „Wolna Europa",<br />

działa z terenu Niemiec Zachodnich inna<br />

dywersyjna rozgłośnia „Liberty", usiłująca<br />

oddziaływać na słuchaczy w ZSRR. Nadaje<br />

ona przez całą dobę programy w jęz.<br />

rosyjskim oraz przez kilka godzin dziennie<br />

w 17 innych językach narodów radzieckich.<br />

Zatrudnia 800 pracowników<br />

w centrali w Monachium, w oddziale<br />

programowania w Nowym Jorku oraz<br />

przy urządzeniach technicznych w NRF<br />

i na Taiwanie.<br />

Działalnością dywersyjnej rozgłośni kieruje<br />

komitet z siedzibą w Nowym Jorku,<br />

na czele którego stoi b. zastępca sekretarza<br />

stanu w rządzie Trumana (który<br />

zresztą jest jednym z „honorowych przewodniczących"<br />

komitetu). Oprócz instytucji<br />

i osób prywatnych, istniejący od<br />

1951 roku komitet finansuje centrala<br />

szpiegowska CIA.<br />

W programie „Liberty", obok nadawanych<br />

co godzinę tendencyjnych informacji<br />

i komentarzy — dominują audycje polemizujące<br />

z ideologią marksistowsko-leninowską<br />

i gloryfikujące antyradzieckie<br />

utwory literackie. (Wg Neue Zürcher Zeltung<br />

z 30 VII 1970 s. 4) pd<br />

RODEZJA. Prawie cała prasa reprezentuje<br />

reakcyjną linię polityczną reżimu lana<br />

Smitha. Politykę rządu popierają gazety<br />

Chronicie (dziennik wydawany w Bulawayo)<br />

i ukazująca się 3 razy w tygodniu<br />

Umtali News, tygodniki Midlands Observer,<br />

Gwelo Times i The Citizen, jak też<br />

miesięczniki Illustrated Life Rhodesia<br />

oraz Property and Finance, które są organami<br />

rządowej partii Rhodesian Front.<br />

Jedynymi pismami uważanymi przez<br />

reżim za „wrogie" są: dziennik dla białych<br />

Rhodesien Herald (28 tys. egz. nakładu)<br />

oraz jedyny reprezentant opozycji<br />

murzyńskiej — miesięcznik Moto, drukowany<br />

w Gwelo w nakładzie 36 tys. egz.<br />

(IPI-Rundscliau wrzesień 1970 s. 4) pd


N Е К R O L O G I A<br />

IZABELLA BYCHOWSKA<br />

(27 X 1910 Warszawa ~ 17 X 1970<br />

Warszawa)<br />

Z rodziny inteligenckiej. Szkoła średnia<br />

w Warszawie. Studia w Wyższej Szkole<br />

Dziennikarskiej.<br />

Pracę, dziennikarską rozpoczęła w г. 1D41<br />

we Lwowie jako sekretarz redakcji czasopisma<br />

dziecięcego Pionierzy. W 1944 była<br />

sekretarzem redakcji, a następnie redaktorem<br />

naczelnym Gazety III DP I Armii<br />

WP Na Zachód. W tymże roku przeniosła<br />

sie. do Głosu Ludu, po czym kolejno pracowała<br />

w Trybunie Wolności i w Trybunie<br />

budu (1951). W latach 1956—1958 z ramienia<br />

MSZ pełniła funkcję prasową na<br />

placówce zagranicznej w Szwajcarii, a od<br />

roku 1958 pracowała w Problemach Pokoju<br />

i Socjalizmu.<br />

Oficer rezerwy WP, członek PZPR,<br />

SDP. Odznaczona Złotym i Srebrnym<br />

Krzyżem Zasługi oraz medalem X-Lecia<br />

PRL.<br />

ALEKSANDER PŁACZKOWSKI<br />

(31 V 1915 Warszawa — 17 XI1970<br />

Warszawa)<br />

Ze środowiska mieszczańskiego. Szkoła<br />

średnia w Warszawie. Studia na Wydziale<br />

Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego<br />

(1934—1936) i w Wyższej Szkole<br />

Dziennikarskiej w Warszawie (1934—1937).<br />

Pracę dziennikarską rozpoczął już<br />

w czasie studiów w 1934, współpracując<br />

dorywczo jako reporter z konserwatywnym<br />

krakowskim Czasem. W latach 1936—<br />

1939 był referentem prasowym Dyrekcji<br />

Naczelnej Lasów Państwowych. Jednocześnie<br />

współpracował jako publicysta z Kurierem<br />

Porannym, Erpressern Porannym<br />

i Polską Agencją Agrarną.<br />

W pierwszym okresie okupacji przebywał<br />

w Kownie. Tam, za artykuł antyniemiecki<br />

umieszczony w Letuvos Żinios, został<br />

pozbawiony pracy dziennikarskiej.<br />

W latach 1940—41 kierował działem literackim<br />

w Radiokomitecie Wileńskim. Zamieszczał<br />

także recenzje literackie w<br />

Praludzie Komsomolskiej w Wilnie. Po<br />

powrocie do Warszawy (1941—44) pracował<br />

fizycznie.<br />

Po wyzwoleniu powrócił do pracy zawodowej.<br />

W roku 1945 był sprawozdawcą<br />

parlamentarnym Dziennika Polskiego, potem<br />

reporterem i publicystą Kuriera Codziennego<br />

(1946—1947), Życia Warszawy<br />

(1947—1961). 1961—1965 pracował w Zachodniej<br />

Agencji Prasowej, następnie do 1967<br />

w Interpressie i wreszcie jako publicysta<br />

działu zagranicznego od 1968 w Erpresste<br />

Wieczornym.<br />

Autor ciekawych reportaży z M/S Piłsudski<br />

i reportaży norymberskich. Był<br />

czynnym działaczem Stronnictwa Demokratycznego.<br />

W okresie 1945—1S46 był sekretarzem<br />

Komitetu Wojewódzkiego SD,<br />

członkiem Komisji Międzypartyjnej i radnym<br />

m. Krakowa.<br />

Wieloletni członek Stowarzyszenia<br />

Dziennikarzy Polskich. Odznaczony Krzyżem<br />

Walecznych za udział w Powstaniu<br />

Warszawskim, Złotym Krzyżem Zasługi<br />

i Medalem X-lecia PRL.<br />

JÓZEF BĄCZKOWSKI<br />

(18 IX 1924 Warszawa — 26 XI 1970<br />

Warszawa)<br />

Z rodziny inteligencji pracującej. Podczas<br />

okupacji wywieziony do Rzeszy na<br />

roboty, dopiero po zakończeniu działań<br />

wojennych w 1948 uzyskał świadectwo<br />

dojrzałości w Gimn. im. Władysława IV.<br />

Studia wyższe ukończył 1951 w Akademii<br />

Wychowana Fizycznego, magisterium na<br />

Wydz. Biologii uzyskał 1953.<br />

W latach 1951—53 pracował w Głównym<br />

Komitecie Kiltury Fizycznej w Warszawie.<br />

Pracę dziennikarską rozpoczął w 1953<br />

jako kierownik redakcji sportowej w Centralnej<br />

Agencji Fotograficznej, ostatnio<br />

był redaktorem depeszowym w dziale informacji<br />

CAF.<br />

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy<br />

Polskich.<br />

STANISŁAW NADZIN<br />

(28 VIII 1914 Warszawa — 10 XII 1970<br />

Warszawa)<br />

Ze środowiska inteligencji pracującej.<br />

Szkoła średnia w Warszawie. Studia na<br />

Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.<br />

Pracę dziennikarską rozpoczął w roku<br />

1937, umieszczając artykuły literackie w<br />

warszawskich pismach lewicowych. Od<br />

r. 1939—1943 przebywał w Zw. Radzieckim,<br />

współpracując z miejscowymi gazetami<br />

(Białoruś, Ukraina Zachodnia, Woroneż,<br />

obwód Saratowski). W 1942 służył w Armii<br />

Radzieckiej, a od r. 1943 był w szeregach<br />

Wojska Polskiego w randze pułkownika.<br />

Od 1944 był kolejno redaktorem gazet<br />

wojskowych Żołnierz Wolności, Glos Żołnierza,<br />

kierownikiem działu wojskowego,<br />

a później dyrektorem programowym Polskiego<br />

Radia. W 1952 pełnił funkcję redaktora<br />

naczelnego literacko-artystycznego<br />

pisma Głównego Zarządu Politycznego<br />

Żołnierz Polski.<br />

Członek PZPR. Wieloletni członek Stowarzyszenia<br />

Dziennikarzy Polskich, czynny<br />

od r. 1961 we władzach SDP jako członek<br />

Zarządu, rzecznik dyscyplinarny, członek<br />

komisji prawno-regulaminowej.<br />

Opr. mc


РЕЗЮМЕ<br />

Генрих С иве к: Роль самовозвратной почтовой анкеты в исследованиях<br />

читаемости прессы<br />

В статье представлен некоторый методологический опыт, полученный<br />

в результате исследования читаемости общепольских газет. Эти исследования<br />

проводились в избранных воеводствах с применением самовозвратной<br />

анкеты, разосланной к около 29 000 подобранных по жребию лиц. Ответов<br />

было получено — после напоминаний — около 60%.<br />

Используя результаты контрольных исследований (пилотируемая анкета),<br />

доступные информации об общественно-демографической структуре<br />

опрошенного коллектива, а также возможности, полученные благодаря маркировке<br />

анкет, автор оценивает применявшуюся исследовательскую технику<br />

с точки зрения ее стоимости, времени реализации, познавательного<br />

значения полученных результатов.<br />

В итоге автор приходит к выводу, что техника самовозвратной адресной<br />

анкеты — это один из самых оптимальных способов изучения читаемости<br />

прессы. Небольшие расходы по сбору материала и быстрота реализации<br />

идут наряду с познавательными достоинствами, так как полученный таким<br />

образом материал дает возможность определить зависимости между переменными<br />

с не меньшим успехом, чем и в исследованиях другого типа.<br />

Тем не менее и эта техника проведения исследований не лишена некоторых<br />

недостатков по сравнению с исследованиями, в ходе которых материал<br />

собирают анкетеры. Однако эти недостатки не очень-то крупные.<br />

Впрочем, их можно корректировать, используя сведения относительно результатов<br />

в отдельных фазисах исследований (знание действительной<br />

структуры населения, применение маркировки).<br />

Приведение результатов, полученных в ходе почтовой самовозвратной<br />

анкеты, к результатам, сравниваемым с исследованиями, проводившимися<br />

анкетерами, не обязательно, так как различные исследовательские техники<br />

следует рассматривать как иначе градуированны, но не менее серьезные<br />

способы измерения интенсивности некоторых черт населения. Поэтому<br />

их основное познавательное значение заключается в возможности получать<br />

идентичные выводы относительно зависимостей между переменными (несмотря<br />

на различные способы сбора материалов).<br />

Збигнев Байка:<br />

Читатели польских вечерних газет<br />

Статья представляет собой попытку подвести итоги полученным до сих<br />

пор эмпирическим сведениям о читателях вечерних газет, главным образом<br />

в результате различных исследований, проводившихся в течение последнего<br />

десятилетия Печатоведческим центром в Кракове. Они показывают,<br />

что в восьмидесяти процентах читателями вечерних газет являются<br />

жители крупных городов, чаще женщины, чем мужчины, преимущественно<br />

люди молодые в возрасте 18—19 лет, чаще всего с начальным и средним<br />

образованием. Основная группа читателей — это рабочие в больших городах;<br />

часто вечерняя газета является единственной газетой, которую они<br />

читают. Самой большой популярностью пользуются хозяйственная тема-


167<br />

тика, сенсационные события и актуальные политические проблемы, а также<br />

нравы людей в Польше и во всем мире. В заключение статьи автор предлагает<br />

провести широкие исследования в области читаемости вечерних<br />

газет с использованием анкетерских коллективов, состоящих из читателей<br />

этих газет.<br />

Измерение стилистического и эмоциального значе­<br />

Валерий Писарек:<br />

ния лексики<br />

Настоящая статья представляет собой отчет об эксперименте, задачей<br />

которого была верификация следующих, основанных на интуиции, гипотез:<br />

1. лексика газетной информации имеет более официальный характер,<br />

чем лексика репортажей и комментариев; 2. лексика репортажей ближе<br />

к разговорной речи, чем лексика информации и комментариев; 3. лексика<br />

репортажей эмоциональнее лексики комментариев и информации; 4. лексика<br />

информации более оптимистична, чем лексика комментариев и репортажей.<br />

На основании лексико-статистического анализа было выделено по<br />

15 слов, типичных для лексики информации, репортажа и комментария.<br />

100 студентам было предложено распределить каждое из этих 45 слов по<br />

трем семибалльным шкалам (официальное — разговорное; эмоциональное<br />

— безразличное; положительное — отрицательное). Полученные результаты<br />

подтвердили правильность только трех первых гипотез. Заодно было<br />

констатировано, что стилистическое значение слова в общественном отношении<br />

более стабилизировано, чем его эмоциональное значение.<br />

Анджей Магдонь: Что читатель ищет в утренней газете<br />

Автор статьи открывает дискуссию, посвященную работе отделений редакций<br />

газет, занимающихся телеграфными сообщениями. Он постулирует<br />

внести некоторые изменения в организацию труда этих отделений и дифференциацию<br />

сервиса Польского Агентства Печати (ПАП) соответственно<br />

потребностям газет, радио и телевидения.<br />

Чеслав Людвичек:<br />

Против униформизации<br />

Очередным участником ведущейса целый год на страницах журнала<br />

„Зешиты прасознавче" дискуссии по поводу модели современных польских<br />

газет является публицист газеты „Дзенник Заходни" из г. Катовице.<br />

Он постулирует сохранить существующую систему; утренняя газета —<br />

партийный орган — утренняя газета, не являющаяся партийным органом —<br />

вечерняя газета, и приводит в пользу этой модели ряд аргументов общественно-политического<br />

характера.<br />

Майкл Е. Бишоп: Значение избранных американских моделей коммуникации<br />

для международных исследований<br />

Статья написана доцентом Университета Северная Каролина (США)<br />

специально для журнала „Зешиты прасознавче". В ней обсуждаются основные<br />

модели, применяющиеся в США в ходе изучения процесса коммуникации,<br />

как то: модель теории информации (the Information Model), модель<br />

обучения (the Learning Model), модель диффузии (the Diffusion Model),<br />

модель соориентации (the Coorientation Model).<br />

Бернард Пиотровский: Подпольная норвежская пресса в период второй<br />

мировой войны<br />

В период гитлеровской оккупации (1940—1945 гг.) в Норвегии выходило<br />

в общем свыше 300 нелегальных газет и журналов. Все они выражали<br />

антифашистские взгляды почти всех политических и общественных кругов.<br />

Подпольной прессой охватывались все городские промышленные<br />

и административные центры, на переломе же 1944/1945 гг. подпольная газетная<br />

пропаганда распространялась в большинстве норвежских деревень


168<br />

Vi. поселков. Подпольная печать, имевшая крупное моральное и информационное<br />

значение, являлась в то же время действенной мерой сопротивления<br />

нацистской диктатуре. Пассивное сопротивление было весьма пригодно<br />

для небольших народов, не располагавших надлежащими средствами<br />

для активной борьбы против гитлеровского оккупанта и его квислинговских<br />

сотрудников.<br />

Анджей Сковронский: Исследования читаемости газет г. Катовице<br />

в 1961—1969 гг.<br />

Жители г. Катовице читают, кроме центральных газет, три местных газеты:<br />

„Трибуна роботнича", „Дзенник заходни" и „Вечур". Проведенные<br />

исследования показали, что „Трибуна роботнича", имеющая самый крупный<br />

в стране тираж, имеет также самое большое распространение среди<br />

читательских кругов. Однако, если результаты исследований в 1961 году<br />

показали только незначительный перевес „Трибуны работничей" над газетой<br />

„Вечур" в области читаемости, то в 1969 году пределы распространения<br />

газеты „Трибуна роботнича" значительно превышали пределы распространения<br />

двух остальных газет. В 1961 году газета „Вечур" была признана<br />

самой интересной, а в 1969 году она заняла, согласно высказываниям<br />

жителей г. Катовице, лишь третье место, за газетами „Трибуна роботнича"<br />

и „Дзенник заходни".<br />

Перевод с польского<br />

Д. Хоровича<br />

SUMMARY<br />

Henryk Siwek: The Mail Questionnaire in the Press Readership Studies<br />

The Author presents some methodological results gained in the readership<br />

survey of the Polish dailies with a nation-wide circulation. The survey was<br />

made in selected provinces and the technique applied was that of mail questionnaires,<br />

which had been sent to 29 thousand random-selected persons, 60%<br />

of whom responded.<br />

Using the results of control tests (pilot study), the available information<br />

on socio-demographic structure of community, and possibilities created by<br />

the fact that questionnaires had been marked — the Author assesses the<br />

technique used in survey in terms of the survey costs, amount of time spent<br />

and the cognitive value of findings.<br />

The Author comes to the conclusion that the technique of mail questionnaires<br />

is one of the best means of investigating the readership. Low costs of<br />

collecting the material aind the short time required for it add to the cognitive<br />

values. The material obtained makes possible to establish the interrelations<br />

between variables as effectively as in the investigations of other type.<br />

In comparison to investigations to which material is gathered by pollsters,<br />

the technique of mail questionnaire is burdened with certain systematic<br />

faults which, however, are not too big. Besides, those faults can be corrected<br />

with the help of information on the results of individual stages of investigation<br />

(knowledge of the real structure of population, marking operation).<br />

The results achieved with the use of mail questionnaire do not need to<br />

be reduced to results comparable to investigations conducted with the help<br />

of pollsters; the research techniques of different type should be treated as<br />

differently graduated but reliable ways of measuring the intensity with which<br />

certain characteristics appear among a population. Hence, the basic cognitive


169<br />

value of those techniques is that they render possible the obtaining of identical<br />

conclusions on interrelations between variables (despite different ways<br />

of collecting the materials).<br />

Zbigniew Bajka:<br />

Readers of the Polish Afternoon Newspapers<br />

The article is an endeavaour at summing up the present empiric knowledge<br />

of the afternoon newspaper readers. It is based chiefly on the results of<br />

different investigations conducted in the last decade at the Press Research<br />

Centre in Cracow. The findings of those investigations show that 80' a /o of the<br />

afternoon newspaper readers are big-town inhabitants, more frequently<br />

women than men, mostly young people of 18—39 years of age, with elementary<br />

and secondary education. The big-town workers constitute the basic group<br />

of readers; in many cases the afternoon newspaper is the only paper they<br />

read. Among subjects which attract most the attention of afternoon newspaper<br />

readers are the problems of economy, sensations, and current political<br />

problems as well as peoples' customs at home and in the world. In final<br />

conclusions the Author proposes, among other things, the undertaking of<br />

large-scale simultaneous investigations of afternoon newspapers' readership<br />

on the basis of materials gathered by teams of pollsters composed of the<br />

readers of those newspapers.<br />

Walery Pisarek: The Measuring of Stylistic and Emotive Value of<br />

Vocabulary<br />

The article is an account of an experiment aimed at verifying the following<br />

hypostheses, based on intuition: 1. the vocabulary of press news is more<br />

official than that of reportages and commentaries; 2. the vocabulary of<br />

reportages is more colloquial than that of commentaries and press news;<br />

3. the vocabulary of reportages is more emotional than that of commentaries<br />

and press news; 4. the vocabulary of press news is more optimistic than that<br />

of commentaries and reportages. On the basis of lexical-statistical analysis<br />

there had been selected 3 groups of words, each consisting of 15 words typical<br />

of the respective vocabularies of press news, reportage and commentary.<br />

100 students were entrusted with the task of placing each of those 45 words<br />

on 3 seven-grade scales (official-colloquial; emotional — neutral; positive —<br />

negative). The results confirmed the correctness of only the first three hypotheses.<br />

At the same time it has also been found that the stylistic value of<br />

word is socially more stabilized than its emotional value.<br />

Andrzej M a g d o ń: What the Reader Looks For in His Morning Newspaper<br />

The Author initiates a discussion on the work of cable desks in newspapers.<br />

He postulates certain changes in the organization of their work and suggests<br />

a differentiation of news service of the Polish Press Agency (PAP) in accordance<br />

with the needs of newspapers, radio and TV.<br />

Czesław Ludwiczek: Against the Uniformization<br />

The next participant in a discussion on the model of present-day Polish<br />

newspaper, which has been continued since a year in Zeszyty Prasoznawcze,<br />

is a journalist of Dziennik Zachodni, Katowice. He postulates the preservation<br />

of a system in which a Party organ appears as a moring paper and a newspaper<br />

being not a Party organ — as an afternoon paper. The Author backs his<br />

opinion by quoting many arguments of political and social nature.<br />

Michael E. Bishop: Implications of Selected American Communication<br />

Models for International Research<br />

The Author, Assistant Professor at the North Carolina University, wrote —<br />

exclusively for the Editors of Zeszyty Prasoznawcze — an article discussing<br />

basic models applied in the U.S.A. in research on the communication process:<br />

the Information Model, the Learning Model and the Coorientation Model.


170<br />

Bernard Piotrowski: The Norwegian Underground Press in World War II<br />

During the Nazi occupation (1940—1945) there appeared in Norway more<br />

than 300 illegal papers and periodicals. They represented the antifascist<br />

opinions of almost all political and social groups. Geographically, the Underground<br />

press propaganda affected all industrial and administrative centres<br />

in towns and on the turn of 1944 included also a great majority of Norwegian<br />

villages and settlements. The Underground press, besides its great morale-<br />

-lifting and informative values, was also an effective medium of resistance<br />

against the Nazi dictatorship. The passive form of resistance was useful for<br />

small nations which did not possess sufficient means to carry on an active<br />

struggle against the Nazi invaders and their quisling collaborators.<br />

Andrzej Skowroński: A Survey of Newspaper Readership in Katowice<br />

in the Years 1961—1969<br />

The inhabitants of Katowice have at their disposal — besides central<br />

press — three local newspapers: Trybuna Robotnicza, Dziennik Zachodni and<br />

Wieczór. Trybuna Robotnicza, the newspaper with the highest circulation in<br />

Poland, appears in all surveys discussed as a most widely-read newspaper.<br />

Whereas, however, the results of 1961 indicated only a slight readership<br />

supremacy of Trybuna Robotnicza over Wieczór, in 1969 the range of Trybuna<br />

Robotnicza considerably surpassed that of Dziennik Zachodni and Wieczór.<br />

The latter, which had been in 1969 acknowledged as the most interesting<br />

newspaper in the region, in 1969 was put by the Katowice readers on the<br />

third place, the first two- being occupied by Trybuna Robotnicza and Dziennik<br />

Zachodni.<br />

Translated by:<br />

Andrzej Głowacz<br />

RÉSUMÉ<br />

Henryk Siwek: L'enquête postale à retourner dans les recherches sur la<br />

perception de la presse<br />

L'auteur présente certaines expériences méthodologiques découlant des<br />

recherches sur la perception des quotidiens à diffusion nationale. Ces recherches<br />

oint éteé entreprises dans des voïvodies choisies et en appliquant la<br />

techlnique de l'enquête postale à retourner à l'expéditeur qui a été envoyée<br />

à environ 29 000 personnes tirées su sort, on a obtenu — après plusieurs<br />

rappels — environ 60°/o de réponse.<br />

En mettant à profit les résultats des recherches de contrôle (enquête<br />

pilotée), les informations disponibles sur la structure sociale et démographique<br />

de la collectivité, les possibilités créées par le marquage des enquêtes —<br />

l'auteur analyse la technique de recherche appliquée du point de vue du coût<br />

des recherches, du temps exigé pour leur réalisation, de la valeur scientifique<br />

des résultats obtenus.<br />

L'auteur en arrive à la comclusfton que la technique de l'enquête postale<br />

à retourner est un des moyens optimaux permettant de mener des recherches<br />

sur la perception. Le coût faible de la collecte du matériel et la rapidité de sa<br />

réalisation n'enlèvent en rien à la valeur scientifique des résultats. On obtient<br />

en effet un matériel permettant d'établir les relativités existantes aussi bien<br />

qu'à l'aide d'autre type de recherches.<br />

Cependant, cette technique comporte certaines lacunes systématiques par<br />

rapport aux recherches entreprises par des enquêteurs. Les erreurs qui en<br />

découlent ne sont cependant pas très importantes. On peut d'ailleurs en<br />

effectuer le redressement en mettant à profit les informations concernant les<br />

résultats des phases particulières de l'étude (connaissance de la structure<br />

réelle de la population, marquage des enquêtes).


171<br />

Il n'est pas nécessaire de comparer les résultats atteints à l'aide de l'enquête<br />

postale à retourner aux résultats des recherches entreprises par les<br />

enquêteurs. Les divers types d'enquêtes sont en effet difficislement comparabl<br />

en raison de la différence de leur point de départ. Il suffit de prendre en<br />

considération l'intensité de certains traits propres à la population étudiée. C'est<br />

pourquoi leur valeur essentielle consiste en la possibilité d'arriver à des conclusions<br />

identiques sur les relativités entre les divers facteurs variables (et<br />

cela malgré la manière différente du rassemblement du matériel).<br />

Zbigniew Bajka:<br />

Les lecteurs des quotidiens polonais du soir<br />

L'article tente d'effectuer la somme des connaissances empiriques obtenues<br />

jusqu'ici sur les lecteurs des quotidiens du soir et cela à partir des résultats<br />

des diverses recherches entreprises au cours des dix dernières années par le<br />

Centre de Recherches sur la Presse de Cracovie. Elles démontrent que 80°/o<br />

des lecteurs de la presse du soir sont des habitants des grandes villes. Les<br />

femmes prédominent, l'âge des lecteurs varie de 18 à 39 ans, leur instruction<br />

est surtout primaire et moyenne. Le principal groupe de lecteurs est composé<br />

par les ouvriers pour lesquels le quotidien du soir est le seul journal lu. Parmi<br />

les sujets traités par ces quotidiens, les lecteurs sont le plus intéressés par<br />

les problèmes économiques, le sensationnel et les problèmes politiques actuels<br />

ainsi que les moeurs en Pologne et dans le monde. L'auteur propose en conclusion<br />

de procéder à de grandes enquêtes simultannées sur la perception des<br />

quotidiens du soir à partir d'ensembles d'enquêteurs composés de lecteurs de<br />

ces quotidiens.<br />

Walery Pisarek: La mesure de la valeur stylistique et émotive du<br />

vocabulaire<br />

L'article consiste en une relation d'une expérience dont le but était la<br />

vérification des hypothèses suivantes, basées sur l'intuition: 1. le vocabulaire<br />

de l'information de presse est plus officiel que celui des reportages et des<br />

commentaires 2. le vocabulaire des reportages est plus courant que celui des<br />

informations et des commentaires; 3. le vocabulaire des reportages et plus<br />

émotionnel que celui des commentaires et des informations; 4. le vocabulaire<br />

des informations est plus optimiste que celui des commentaires et des reportages.<br />

A partir d'une analyse lexicale et statistique, ob a procédé à la<br />

distinction de 15 expressions typiques pour l'information et d'un même nombre<br />

pour le reportage et le commentaire. 100 étudiants ont eu comme devoir de<br />

placer chacune de ces 45 expressions dans trois groupes comptant chacun<br />

7 degrés (officiel — courant, émotionnel — indifférent, positif — négatif).<br />

Les résultats ont prouvé la justesse des trois premières hypothèses seulement.<br />

On a constaté par la même occasion que la valeur stylistique de l'expression<br />

est socialement plus stabilisée que sa valeur émotionnelle.<br />

Andrzej Magd oń: Que cherche le lecteur dans le journal du matin<br />

L'auteur ouvre la discussion sur l'activité des services de dépêches dans<br />

les quotidiens. Il postule certains changements dans l'organisation du travail<br />

de ces services ainsi qu'une différenciation du service de presse de l'Agence<br />

polonaise de presse (PAP) suivant qu'il est adressé aux journaux, à la radio<br />

ou à la télévision.<br />

Czesław Ludwiczek:<br />

Contre l'uniformisation<br />

En tant que nouveau participant à la discussion menée depuis un an par<br />

la rédaction des Zeszyty Prasoznawcze sur le modèle des quotidiens polonais<br />

contemporains, c'est un journaliste du Dziennik Zachodni qui cette fois-ci<br />

prend la parole. Ce publiciste de Katowice postule le maintien de l'existence<br />

de trois quotidiens dans les capitales de voïvodie: un quotidien du matin du<br />

parti, un quotidien du matiln n'étant pas l'organe du parti et un quotidien du<br />

soir. Pour soutenir sa conception, l'auteur avance un certain nombre d'arguments<br />

politiques et sociaux.


3 72<br />

Michael E. Bishop: L'importance des modèles américains choisis dc communication<br />

pour les recherches internationales<br />

L'auteur, docent à l'Université de la Caroline du Nord aux USA, a écrit<br />

cet article spécialement pour les Zeszyty Prasoznawcze. Il présente les<br />

principaux modèles appliqués aux USA dans les recherches sur le processus<br />

de communication: le modèle de théorie de l'information (the Information<br />

Model), le modèle d'enseignement (the Learning Model), le modèle de diffusion<br />

(the Diffusion Model), le modèle de co-orientation (the Coorientation Model).<br />

Bernard Piotrowski:<br />

II guerre mondiale<br />

La presse clandestine norvégienne au cours de la<br />

Fendant l'occupation allemande (1940—45) parurent en Norvège au total<br />

plus de 300 journaux et périodiques clandestins. Ils exprimaient les tendances<br />

antifascistes de presque tous les milieux politiques et sociaux. Du pomt de<br />

vue géographique cette presse englobait tous les centres urbains industriels<br />

et administratifs, vers la fin de 1944 la propagande clandestine atteignait la<br />

plupart des agglomérations et des villages norvégiens. La presse clandestine<br />

en tant que facteur moral et d'information fut également un moren efficace<br />

de résistance contre la dictature nazie. Cette forme passive de résistance<br />

joua un rôle important peur les petites nations qui ne disposaient pas de<br />

moyens nécessaires pour lutter efficacement et les armes à la main contre<br />

l'occupant hitlérien et les collaborateurs de Quisling.<br />

Andrzej Skowroński: Recherches sur la perception des quotidiens de<br />

Katowice de 1JÎGÎ à 1969<br />

Les habitants de Katowice disposent — en plus de la presse centrale — de<br />

trois quotidiens locaux: Trybuna Robotnicza Dziennik Zachodni et Wieczór.<br />

Trybuna Robotnicza, quotidien ayant îc plus fort tirage de tous les quotidiens<br />

polonais occupe dans toutes ces recherches la première place du point de vue<br />

de sa perception. Cependa.it, si les résultats de 1961 prouvaient un faible<br />

avantage de Trybuna Robotnicza sur Wieczór en ce qui concerne sa perception.<br />

en 1969, ce journal dépassait largement les deux autres. Wieczór qui en 1961<br />

était considéré comme le plus intéressant n'a obtenu en 1969 que la troisième<br />

place derrière Trybuna Robotnicza et Dziennik Zachodni.<br />

Tradr't par:<br />

Henryk Kurta


со<br />

Й<br />

8<br />

г—I<br />

а,<br />

о .<br />

о, о<br />

cd О)<br />

О тЗ<br />

. ей<br />

03 ^<br />

от •<br />

Л со<br />

» N<br />

. О<br />

3<br />

^ * й<br />

Is<br />

а. ь<br />

*Й •<br />

К2<br />

О xi<br />

• со<br />

со<br />

от •<br />

•<br />

^<br />

о •<br />

N<br />

CJ . CJ<br />

03<br />

s ^<br />

дз с*<br />

D 03<br />

^<br />

г-н N r-H SI ^—i Nr—i N J—i Nr—i N"<br />

Xi -g ДЗ •£ jD •£ ДЗ •- г-н N г-н N г-н N г-н N н N H<br />

CU 0) cu_2 a o; eu cu &. cu •§<br />

3 £ 3<br />

а си си си<br />

оЗ ш<br />

О)<br />

CU О)<br />

2<br />

W r—I оЗ а> со 1) аЗ<br />

0)<br />

аЗ<br />

оЗ<br />

й •<br />

,n to<br />

азЗ<br />

0> 03 си оЗ CD СиД} CU<br />

I—I<br />

,н CU гт* to „,<br />

03 -i_i<br />

Со +о 03<br />

'й •<br />

co -i_> • 'с • 'S • Ъ •<br />

Й •<br />

"Й • 'й<br />

О xi U.2 а .У<br />

'й •<br />

•гН<br />

о тз .2 U.2 >-Ч.^Ч 'a.S 'а.2<br />

О T3 тз<br />

. аз . оз ТЗ О о т) U.2 а.2 а.2 Си .2<br />

• гН 0 .гН<br />

13 ОтЗ О xi о -хз О хЗ о хз а.У<br />

О тЗ CU.2 Си<br />

. cd<br />

cd . аЗ . аз 03 • 03 . cd . 03 . 03<br />

О ТЗ О ТЗ О<br />

. оЗ<br />

и сб ^<br />

03 .^<br />

. 03 .<br />

и<br />

и<br />

• ~i t-<br />

от • с« Ï<br />

оЗ<br />

от<br />

от<br />

1<br />

оЗ ^<br />

оЗ . оЗ<br />

co o3 03 оЗ<br />

ОТ uj ОТ 03 со ОТ<br />

от •<br />

со от<br />

oj оз аЗ оЗ аЗ со oj<br />

р оЗ оЗ оЗ оЗ оЗ го оЗ çd<br />

U ri U<br />

N M N >-^ N a N й й й eu N S-U N CU м CU N CU<br />

. о<br />

О . О . CJ . О<br />

. о . О . Ü .<br />

cd cd<br />

зЗ<br />

rQ H,Û<br />

cd 7^<br />

cd cd cd<br />

г" Crû £3 £3 £,ß £Д2<br />

3<br />

Дн a,<br />

з S 3 S<br />

В 3<br />

с^ Й з<br />

а Дн Сч §* £0 CUCO Cu °3 Cu cO CU_c^<br />

a Си Си со<br />

cd "> cd '> cd %<br />

00<br />

Я)<br />

W<br />

CO £ cd<br />

Сч<br />

I й| S| й| S| 81 SI<br />

+-> Счч- 1 Си-*-» Си-*-» Си+-> CU+J CU+J<br />

Zeszyty<br />

OŚRODEK BADAN PRASOZNAWCZYCH RSW PRASA<br />

Nr 3 (49) R. XII KRAKÓW 1971


SUBSCRIPTION ORDERS FOR<br />

„ZESZYTY PRASOZNAWCZE"<br />

MAY BE PLACED WITH THE FOLLOWING FIRMS:<br />

PRIÈRE D'ADRESSER LES COMMANDES D'ABONNEMENT<br />

DE „ZESZYTY PRASOZNAWCZE"<br />

AUPRÈS DE SUIVANTES MAISONS ÉTRANGÈRES:<br />

СПИСОК ЗАРУБЕЖНЫХ ФИРМ<br />

ПРИНИМАЮЩИХ ПОДПИСКУ НА ЖУРНАЛ<br />

„ЗЕШИТЫ ПРАСОЗНАВЧЕ"<br />

HP БЪЛГАРИЯ<br />

Direktion REP, София<br />

и веичките пощенски станции<br />

RS ROMANIA<br />

CARTIMEX, Bucuresti, Aristide<br />

Briand 14—18, P.O. Box 134—135<br />

!<br />

CSSR<br />

СССР<br />

Postovni Novinova Służba — Dovoz<br />

Tisku<br />

Praha II, ul. Vinohradska 46<br />

Polské Kulturni Stfedisko, Praha 1,<br />

Vaclavské Nâmesti 19<br />

a każdy Postovni urad<br />

DEUTSCHE DEMOKRATISCHE<br />

REPUBLIK<br />

Deutsche Post, Zeitungsvertriebsamt,<br />

1004 Berlin, Fruchtstrasse 3—4<br />

SFR JUGOSŁAWIA<br />

Jugoslovenska Knjiga, Beograd,<br />

Terazije 27<br />

Mladost, Zagreb, Ilica 30<br />

Почтовыми отделениями и отделениями<br />

„Союзпечати"<br />

AUSTRALIA<br />

Messrs Contai Со. Mutual Arcade,<br />

266 Flinders Street, Melbourne,<br />

Vic. 3000<br />

Current Book Distributors 3rd Folor,<br />

James House 168—174 Day Street,<br />

Sydney W.S.W.<br />

BELGIQUE<br />

Vander<br />

10, rue de la Monnaie, Louvain<br />

Agence et Messageries de la Presse<br />

S. A., 34, Rue du Marais, Bruxelles 1<br />

MAGYARORSZÂG<br />

Posta Központi-Hirlap Ir oda,<br />

Budapest V<br />

József Nâdor-tèr 1<br />

S. Proszowski, 722, Queen Street W.<br />

Toronto 3, Ontario<br />

Dawson Subscription Service Ltd<br />

6 Thorncliffe Park Drive, Toronto 17

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!