Piwowarstwo ZioÅolecznictwo Kuchnia Konfratrów - Chef Paul
Piwowarstwo ZioÅolecznictwo Kuchnia Konfratrów - Chef Paul
Piwowarstwo ZioÅolecznictwo Kuchnia Konfratrów - Chef Paul
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Konfrater<br />
Pismo Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rekodzieła<br />
22009<br />
www.konfraternia.org<br />
W numerze m.in.:<br />
<strong>Piwowarstwo</strong><br />
Ziołolecznictwo<br />
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów
Spis treści<br />
AKTUALNOŚCI<br />
GINRUM ....................................................................................... 4<br />
Ochrona winorośli .................................................................... 6<br />
Ankieta ochrony winorośli .................................................... 8<br />
Konfratrzy pomagają .............................................................. 12<br />
PIWOWARSTWO<br />
Zdradzona receptura – Czarne Krzyżackie ...................... 14<br />
ZIOŁOLECZNICTWO<br />
O ziołach, kwiatach i owadach ............................................ 16<br />
Bazie, pąki, merystemy ........................................................... 18<br />
Zastosowanie ziół w okresie wiosennym ......................... 24<br />
Nie tylko o wierzbie ................................................................. 27<br />
Wiosenne kuracje świeżymi ziołami .................................. 30<br />
KUCHNIA KONFRATRÓW<br />
Na ratunek otyłym ................................................................... 34<br />
Oleje i octy aromatyzowane ................................................ 36<br />
Kiełbasa z własnej wędzarki ................................................. 39<br />
Święta Wielkiej Nocy – polskie tradycje w kuchni ........ 40<br />
Miód w kuchni ........................................................................... 46<br />
Projekt graficzny: Michał Rosłoniec, fotografie: II i III strona okładki – Krzysztof Filipczak<br />
Konfrater<br />
Pismo Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rekodzieła<br />
Sekretarz redakcji<br />
Aneta Mazurek<br />
e-mail:<br />
redakcja@konfraternia.org<br />
Wielka Konfraternia Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła. Parpary 28a,<br />
82-400 Sztum, tel: 055 267-31-84<br />
www.konfraternia.org, e-mail: info@konfraternia.org<br />
Konto: 83 8309 0000 0001 8239 2000 0010 Bank Spółdzielczy Sztum.<br />
KRS: 0000303396<br />
Wiosna sprawia, że wszystko rwie<br />
się do życia. Życie jest najpiękniejszym<br />
darem, jaki otrzymaliśmy jako ludzie.<br />
Na życie czekają wszyscy i cieszą się<br />
z każdej jego formy.<br />
Członkowie Konfraterni, jak i jej<br />
sympatycy, też cenią życie. Nie bez powodu<br />
Konfraternia jest konfraternią<br />
i jadła, i napitku. Skąd to się bierze<br />
Zarówno jadło jak i napitek są przecież<br />
wzięte z przyrody - i w tej przyrodzie<br />
zawarte jest najczęściej autentyczne,<br />
prawdziwe życie. Z tego bogactwa,<br />
tkwiącego w przyrodzie, czerpiemy. Jadło<br />
i napitek są znakami, że dary przyrody<br />
doceniamy, bo są one naturalne<br />
i nieskażone sztucznie. Jest to także<br />
jakiś wyraz wdzięczności dla Stwórcy,<br />
który nas obdarzył tymi cudownymi<br />
darami. Konfraternia nie podejmuje<br />
swej działalności tylko dla konsumpcji.<br />
Jest to raczej głęboki pokłon dla tego,<br />
co szlachetne, a propagowane w jadle,<br />
napitku i rękodzielnictwie.<br />
Dla ludzi wiary potwierdzeniem<br />
szacunku i miłości życia jest najważniejsze<br />
wydarzenie chrześcijańskie -<br />
Zmartwychwstanie Chrystusa Pana.<br />
Ten fakt najgłębiej potwierdza prawdę<br />
o ważności każdego życia, a szczególnie<br />
człowieka. Bóg nas zapewnia,<br />
że jest po stronie życia.<br />
Niech Pan Zmartwychwstały<br />
umocni wszystkich członków Wielkiej<br />
Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku<br />
i Rękodzieła w ich pięknej działalności<br />
i obdarza wszystkich radością.<br />
Niech daje nadzieję, że życie nasze<br />
nigdy się nie kończy.<br />
Ksiądz Antoni –Konfrater<br />
www.konfraternia.org<br />
3
Aktualności<br />
GINRUM<br />
W dniu 8 listopada 2008 r. w Uśnicach gm. Sztum miało miejsce pierwsze zebranie GINRUM -<br />
Grupy Inicjatywnej na Rzecz Ustawy Miodosytniczej.<br />
Spotkanie zostało zorganizowane<br />
przez Wielką Konfraternię<br />
Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła<br />
zs. w Parparach. W spotkaniu<br />
wzięli udział członkowie Konfraterni<br />
oraz pszczelarze z województw<br />
pomorskiego i warmińsko-mazurskiego,<br />
w tym pełnomocni reprezentanci<br />
ich związków i stowarzyszeń.<br />
Celem spotkania było podjęcie<br />
działań zmierzających do ustanowienia<br />
prawa, w świetle którego miodosytnicy<br />
mogliby wytwarzać i sprzedawać miody<br />
pitne według uproszczonych procedur<br />
prawnych. GINRUM postanowiło<br />
zebrać postulaty, pomysły, uwagi od zainteresowanych<br />
i przekuć to we wstępne<br />
opracowanie służące za podstawę do<br />
dyskusji w parlamencie RP.<br />
Od momentu pierwszego spotkania<br />
minęło kilka miesięcy. Co nam się<br />
udało zrobić tym czasie Nie za wiele,<br />
ale w porównaniu do winiarzy, którzy<br />
walczyli o zmianę ustaw winiarskich<br />
przez kilka lat – nie jest tak źle.<br />
Zostały nawiązane kontakty:<br />
▶▶ z parlamentarzystami Sejmu RP,<br />
▶▶ z Urzędem Marszałkowskim województwa<br />
pomorskiego,<br />
▶▶ z organizacjami samorządowymi,<br />
▶▶ ze stowarzyszeniem pszczelarzy<br />
„Polanka”,<br />
▶▶ z naukowcami interesującymi się<br />
tym zagadnieniem,<br />
▶▶ z pszczelarzami z całej Polski.<br />
Niestety nie udało się namówić do<br />
współpracy Stowarzyszenia Winiarzy<br />
i Miodosytników Polskich.<br />
Konfraternia uruchomiła na swej<br />
stronie internetowej serwis www.<br />
miodus.pl będący specjalnym forum<br />
dyskusyjnym dotyczącym proponowanych<br />
zmian w ustawach. Umieszczono<br />
tam linki internetowe do ustaw<br />
unijnych i krajowych. Wyjaśniono zawiłości<br />
prawne oraz przedstawiono<br />
propozycję zmian w ustawach jako<br />
przyczynek do dyskusji. Prace nad<br />
zmianami interesującego nas ustawodawstwa<br />
są prowadzone w Ministerstwie<br />
Rolnictwa. Na posiedzeniach Senatu<br />
RP w dniach 17 i 18 lutego 2009 r.<br />
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie<br />
Rolnictwa i Rozwoju Wsi Artur Ławniczak<br />
powiedział:<br />
(...) Myślę, że już niedługo będziemy<br />
mieli przyjemność przedstawić Wysokiej<br />
Izbie również projekt zmiany w odniesieniu<br />
do miodów pitnych. W tej<br />
chwili trwają w resorcie prace nad tym,<br />
jest uwzględniany również element wyłączenia<br />
takiej niewielkiej produkcji,<br />
odbywającej się z reguły w małych pasiekach<br />
(...).<br />
Tak że ten problem, w odniesieniu<br />
do niewielkiego stopnia działalności,<br />
na pewno jest dostrzegany. Już od dłuższego<br />
czasu są prowadzone prace nad<br />
tym, myślę, że niedługo pójdziemy torem<br />
podobnym do tego, co jest w ustawie<br />
winiarskiej (...).<br />
Prace są prowadzone – to bardzo<br />
dobrze, ale nie wiemy w jakim konkretnie<br />
kierunku idą i co zostanie<br />
ostatecznie przedstawione parlamentowi<br />
do uchwalenia.<br />
Wiem, że winiarze nie są zadowoleni<br />
ze znowelizowanej ostatnio ustawy.<br />
Dlatego uważam, że GINRUM<br />
powinien przedstawić swoje propozycje<br />
Rządowi i Parlamentowi RP aby<br />
nie zmieniać dopiero co uchwalonych<br />
ustaw.<br />
Proponuję więc interpelację poselską,<br />
aby się dowiedzieć, co rząd już<br />
zrobił w tej sprawie i w jakim kierunku<br />
idą prace. Namawiam więc do intensywniejszej<br />
i szerszej współpracy,<br />
aby wypracować i przedstawić nasze<br />
stanowisko.<br />
Witold Dobroczyński<br />
p.o. Starszego Cechu Pszczelarzy<br />
i Bartników Wielkiej Konfraterni<br />
Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła<br />
witold.dobroczyński@konfraternia.org<br />
Fot. Autor<br />
4<br />
KONFRATER 2/2009
Aktualności<br />
2009<br />
Kalendarium imprez<br />
30–31 maja<br />
Uśnice<br />
II Pomorski Kongres Zielarzy<br />
• <br />
1–2 sierpnia<br />
Karczowiska<br />
VII Międzynarodowe Targi Pszczelarskie<br />
i Tradycyjnej Żywności<br />
„Miód i Natura w Twoim Domu”<br />
(współorganizacja)<br />
• <br />
12–16 sierpnia<br />
Dni Otwarte Wielkiej Konfraterni Zacnego<br />
Jadła, Napitku i Rękodzieła „PARPARY 2009”<br />
12 sierpnia<br />
Zamek w Malborku<br />
III Pomorski Konkurs Piw Domowych im. Sławomira Pahlke<br />
•<br />
13 sierpnia<br />
Benowo<br />
VI Ogólnopolski Konkurs Win Domowych<br />
•<br />
14 sierpnia<br />
Parpary<br />
VI Ogólnopolski Konkurs Domowych Miodów Pitnych<br />
•<br />
15 sierpnia<br />
Zamek w Gniewie<br />
III Pomorski Konkurs Nalewek<br />
•<br />
16 sierpnia<br />
Parpary<br />
Konkurs Grillowania im. Macieja Kuronia<br />
• <br />
11–15 listopada<br />
Parpary<br />
VI Ogólnopolskie Warsztaty Miodosytnicze<br />
• <br />
31 grudnia<br />
Parpary<br />
Bal Sylwestrowy w Drewutni na Gapiorach<br />
Fot. archiwum Konfraterni<br />
dodatkowe informacje: info@konfraternia.org<br />
www.konfraternia.org<br />
5
Aktualności<br />
Ochrona winorośli<br />
Szanowni Państwo,<br />
pragnę poinformować, że rozpoczęliśmy<br />
ogólnopolską akcję związaną<br />
z podniesieniem problematyki ochrony<br />
winorośli do właściwego, należnego<br />
jej poziomu. Akcja ma charakter<br />
inicjatywy producenckiej, której jednym<br />
z głównych celów jest nawiązanie<br />
stałych i aktywnych kontaktów z władzami<br />
resortowymi, instytucjami naukowymi<br />
i organami samorządowymi<br />
w celu zasadniczego podniesienia poziomu<br />
ochrony winorośli.<br />
W wyniku podjętych w ostatnich<br />
latach działań legislacyjnych i popularyzatorskich<br />
uprawa tej szlachetnej,<br />
a zarazem najstarszej rośliny sadowniczej<br />
świata, stała się ponownie uprawą<br />
przemysłową. W minionym tysiącleciu<br />
przechodziła ona wiele wzlotów<br />
i upadków. W okresie powojennym,<br />
w połowie lat sześćdziesiątych, została<br />
ostatecznie zlikwidowana dyrektywami<br />
RWPG. Choć zniknął przemysł<br />
winiarski, nie zginęła jednak wielka<br />
tradycja, której niekwestionowaną kolebką<br />
był i jest region zielonogórski. Po<br />
1989 roku, za sprawą zdeterminowanej<br />
grupy miłośników winorośli, przy<br />
wspierających działaniach Ministerstwa<br />
Rolnictwa i wreszcie parlamentu,<br />
tradycja ta doczekała się należnych jej<br />
praw związanych z uprawą, wytwarzaniem<br />
i obrotem wina. Należy tu podkreślić<br />
w sposób szczególny niezmiennie<br />
życzliwą i wspomagająca atmosferę,<br />
jaką tworzyły i tworzą media.<br />
Od dłuższego czasu różnym osobom<br />
i organizacjom próbowałem zasygnalizować<br />
zagrożenia związane<br />
z ochroną winorośli. Niedokończone<br />
ustawodawstwo i jak sądzę, zróżnicowany<br />
poziom wiedzy, był przyczyną<br />
niedoceniania tego problemu. Święto<br />
Polskiego Wina we Wrocławiu, w listopadzie<br />
2007 roku, okazało się wydarzeniem<br />
przełomowym. Tam właśnie<br />
wobec audytorim winiarskiego<br />
regionu Dolnego Śląska i Ziemi Lubuskiej<br />
przedstawiłem zagadnienia dotyczące<br />
ochrony winorośli, tam również<br />
poznałem dr. Mazurka. Wszyscy<br />
byli zgodni, że to poważny, niestety<br />
zaniedbany, a zarazem bardzo palący<br />
problem. Efektem przemyśleń w czasie<br />
Święta Polskiego Wina we Wrocławiu<br />
była konferencja w lutym 2008 r.,<br />
którą zorganizował p. Marek Krojcig<br />
w Górzykowie pod Zieloną Górą.<br />
Zaproszeni na nią przedstawiciele<br />
parlamentu, Ministerstwa Rolnictwa<br />
i władz samorządowych oraz właściciele<br />
winnic wspólnie zastanawiali się,<br />
jak przyspieszyć ustawodawstwo i jak<br />
pomóc producentom wina.<br />
W moim wieloletnim doświadczeniu<br />
zawodowym ochrona sadów,<br />
roślin warzywnych i ozdobnych pod<br />
szkłem, szkółek i winorośli zajmowała<br />
zawsze miejsce szczególne. Przygotowując<br />
temat o ochronie winorośli na<br />
spotkanie w Górzykowie, doszedłem<br />
do wniosku, że trzeba pilnie i wspólnie<br />
działać, aby ta nowa grupa zawodowa<br />
nie padła ofiarą niedopracowanych<br />
biurokratycznych zarządzeń<br />
i wilczych praw tzw. wolnego rynku,<br />
opartego w dużej mierze na zysku firm<br />
fitofarmaceutycznych.<br />
Komisja Europejska stale wycofuje<br />
z rynku pestycydy najbardziej trujące<br />
dla ludzi, zwierząt i środowiska,<br />
wprowadzając nowe, bezpieczniejsze<br />
substancje. Jest to działanie pozytywne.<br />
Jednak rygor stosowania preparatów,<br />
które są przebadane wyłącznie<br />
na danej roślinie, ogranicza zainteresowanie<br />
firm rejestracją preparatów<br />
dla gatunków małoobszarowych,<br />
tym bardziej, że rejestracja wiąże się<br />
z ogromnymi kosztami. Tymczasem<br />
winorośl właściwa, Vitis vinifera L.,<br />
jest jedną z najbardziej wrażliwych<br />
roślin na choroby grzybowe. W krajach<br />
o wieloletniej tradycji winiarskiej<br />
programy pełnej ochrony winorośli<br />
i cały kompleks badawczy gwarantują<br />
uzyskanie surowca najwyższej jakości,<br />
pozwalającego na uzyskanie wina<br />
o odpowiednich walorach. Bez zarejestrowanych,<br />
nowoczesnych preparatów<br />
polski producent nie jest w stanie<br />
wyprodukować wina, które mogłoby<br />
konkurować z produktami eksportowanymi<br />
z krajów, gdzie ten problem<br />
jest minimalizowany dzięki działaniu<br />
wielu właściwych jednostek. Powstaje<br />
więc pytanie, czy warto łamać ułomne<br />
w tej kwestii prawo, stosując preparaty<br />
niezarejestrowane, czy lepiej stracić<br />
plony Czy stosowanie preparatów<br />
na własną rękę, w sytuacji braku powszechnych<br />
działań edukacyjnych, nie<br />
doprowadzi do skażenia środowiska<br />
i innych niewłaściwych konsekwencji<br />
Pozbawione podstaw naukowych,<br />
jednostronne zabiegi mogą również<br />
spowodować ryzyko wytworzenia się<br />
odpornych chorób i szkodników!<br />
Mamy placówki naukowo-badawcze<br />
i stosunkowo dobrze wyposażone<br />
zaplecze laboratoryjne, mamy wysoko<br />
kwalifikowanych naukowców. Czy<br />
jednak, prowadzone są programy badawcze<br />
poświęcone winorośli Jeśli<br />
tak, to czy zgodne z oczekiwaniami<br />
producentów Czy prowadzony jest<br />
monitoring agrofagów i prognozowanie<br />
epidemicznych poziomów w danym<br />
regionie Czy istnieje jednostka,<br />
która koordynuje programy badawcze<br />
i dopasowuje je do aktualnych potrzeb<br />
producentów<br />
Mamy, co zrozumiałe, duże zapóźnienia<br />
w stosunku do sąsiedzkich<br />
krajów winiarskich. Czy mamy stałe<br />
kontakty i wspólne programy badawcze<br />
z ich instytutami Te i wiele innych<br />
pytań nurtuje środowisko producentów<br />
winorośli i wina.<br />
Oceniając obecną sytuację, należy<br />
wyrazić uznanie władzom resortu za<br />
przygotowywanie w stałej konsultacji<br />
z przedstawicielami stowarzyszeń winiarskich<br />
odnośnego ustawodawstwa,<br />
rządowi i parlamentowi za akceptacje<br />
i korzystne ustawy, władzom samorządowym<br />
za cenne inicjatywy i wsparcie<br />
finansowe oraz zarządom stowarzyszeń<br />
winiarskich i fundacji pod nazwą<br />
Polski Instytut Winorośli i Wina<br />
za całokształt działalności i szerzenie<br />
oświaty zawodowej. Czy nie nadszedł<br />
6<br />
KONFRATER 2/2009
Aktualności<br />
jednak czas, aby podejść do problemu<br />
w sposób bardziej zorganizowany<br />
i profesjonalny<br />
Organizacja przedsięwzięcia<br />
i podstawa prawna<br />
W dniu 14.05.2008 r., na cyklicznym<br />
spotkaniu w M.RiRW, Wydział<br />
Wina i Napojów Spirytusowych,<br />
przedstawiciele stowarzyszeń upoważnili<br />
mnie do reprezentowania interesów<br />
winiarzy w kwestiach związanych<br />
z ochroną winorośli. Z różnych<br />
przyczyn organizacyjnych sprawa<br />
przeciągnęła się do początku listopada<br />
i wtedy wysłałem list do wszystkich<br />
organizacji winiarskich z programem<br />
działania, proponując jednocześnie,<br />
jako współreprezentanta naszego środowiska,<br />
kandydaturę specjalisty d.s.<br />
ochrony roślin dr. Janusza Mazurka,<br />
od lat zajmującego się problematyką<br />
ochrony winorośli. Plan działań<br />
wstępnych musiał zostać zatwierdzony<br />
przez zarządy stowarzyszeń. Ostatnie<br />
upoważnienie dotarło do mnie<br />
13.01.2009 r. Tak więc, podstawą<br />
prawną naszych działań są upoważnienia<br />
stowarzyszeń winiarskich, grupujących<br />
90% producentów wina. Od<br />
tej chwili działamy razem, a nasza kadencja<br />
zakończy się z chwilą wyboru<br />
nowych regionalnych przedstawicieli<br />
do spraw ochrony winorośli, którzy,<br />
jak sądzę, stworzą zwartą, fachową<br />
i zdeterminowaną w działaniach<br />
na rzecz całego środowiska grupę.<br />
Do tej pory upoważniły nas (kolejność<br />
według napływania zgłoszeń):<br />
1. Stowarzyszenie Winiarzy Podkarpacia,<br />
www.winiarzepodkarpacia.pl<br />
2. Stowarzyszenie Małopolskie Forum<br />
Winne, www. malopolskiewinnice.pl<br />
3. Stowarzyszenie Winiarzy i Miodosytników<br />
Polskich, www.wino.org.pl<br />
4. Zielonogórskie Stowarzyszenie Winiarskie,<br />
www.winiarze.zgora.pl<br />
Niestety, dwie pozostałe organizacje<br />
zajęły pozycje wyczekujące. Jestem<br />
przekonany, że już wkrótce przekonają<br />
się, iż wybrały drogę do nikąd. Winiarstwo<br />
w Polsce korzysta z dobrej<br />
passy medialnej i życzliwości przyszłych<br />
konsumentów, jest specjalizacją<br />
wyjątkową w swoim rodzaju, niemniej<br />
realia są dużo gorsze. Jesteśmy<br />
okruchem gospodarczym, przyrównując<br />
nasz potencjał chociażby do sadownictwa.<br />
Aby więc coś osiągnąć,<br />
musimy działać zgodnie, nie pomijając<br />
jednocześnie problematyki ochrony<br />
upraw winorośli deserowej, zlokalizowanej<br />
głównie w gospodarstwach<br />
agroturystycznych. Szczególną troską<br />
muszą również zostać otoczone szkółki,<br />
produkujące materiał wyjściowy.<br />
To one są przecież często źródłem<br />
rozprzestrzeniania się patogenów<br />
i szkodników na plantacje produkcyjne<br />
i amatorskie.<br />
Co zrobiono dotychczas<br />
Już w dniu 21 stycznia br., po<br />
wstępnych uzgodnieniach, w Resorcie<br />
Ochrony Roślin Ministerstwa Rolnictwa<br />
i Rozwoju Wsi złożyłem pismo<br />
z wyszczególnieniem całego pakietu<br />
problemów nurtujących winiarzy.<br />
Mamy dobrą sytuację, bo właśnie 13<br />
stycznia br. Komisja Europejska zatwierdziła<br />
ustawę o ochronie upraw<br />
małoobszarowych. Na przepisy wykonawcze<br />
trzeba jednak poczekać.<br />
W oczekiwaniu na odpowiedź, podobne<br />
listy intencyjne zamierzam złożyć<br />
w ISK w Skierniewicach, a także<br />
w WSR w Lublinie. Przedtem rozmawiałem<br />
z prof. Baranowskim w czasie<br />
III Seminarium w Kalsku. Podobne,<br />
sondażowe rozmowy przeprowadziłem<br />
z poszczególnymi naukowcami<br />
w wyżej wymienionych instytutach,<br />
także w WIOR-ynie. Wymienione<br />
działania mają charakter przedwstępny.<br />
Oficjalne rozmowy odbędą się<br />
wspólnie z dr. Mazurkiem, wraz z którym,<br />
jak wspomniałem, reprezentujemy<br />
nasze środowisko zawodowe i co<br />
jest budujące, znajdujemy wspólny język<br />
w spojrzeniu na problem.<br />
Powinności członków stowarzyszeń,<br />
a także niestowarzyszonych<br />
Naszą ambicją jest działanie<br />
w imieniu całego środowiska producentów<br />
winorośli i wina, na zasadach<br />
w pełni demokratycznych. Mamy stosowną<br />
wiedzę, potrzebną do działania,<br />
ale dajemy szanse każdemu i prosimy<br />
każdego, kto chciałby zabrać głos w tej<br />
sprawie. Taką możliwość stwarza ankieta,<br />
która zostanie opublikowana na<br />
stronach stowarzyszeń w linku Ochrona<br />
roślin - Akcja ogólnopolska. Bardzo<br />
prosimy o pilne wypełnienie tej ankiety<br />
i odesłanie drogą elektroniczną, lub<br />
pocztową pod podane adresy:<br />
▶▶ Janusz Mazurek,<br />
51-354 WROCŁAW,<br />
ul. Litewska 32 m 9,<br />
e-mail: jan_maz@poczta.md4.pl<br />
lub:<br />
▶▶ Aleksander Wąsikowski,<br />
02-886 WARSZAWA,<br />
ul. Jagielska 45,<br />
e-mail: plantwin@poczta.onet.pl<br />
Można również dostarczyć do zarządów<br />
stowarzyszeń winiarskich.<br />
Na podstawie ankiety sporządzimy<br />
raport o stanie ochrony winorośli<br />
w Polsce. Będzie to doskonały dokument<br />
dowodowy w negocjacjach<br />
z władzami resortowymi, samorządowymi<br />
i placówkami naukowo - badawczymi.<br />
Wyniki ankiety, co chciałbym<br />
mocno podkreślić, nie będą<br />
zawierać danych osobowych, tylko<br />
zbiorcze wnioski i będą udostępnione<br />
stowarzyszeniom. Tak, jak przedstawiłem<br />
to w piśmie do zarządów stowarzyszeń,<br />
końcowym aktem naszych<br />
działań będzie zorganizowanie ogólnopolskiego<br />
zebrania przedstawicieli<br />
winiarzy i wybranie stałej ogólnopolskiej<br />
reprezantacji zajmującej się<br />
ochroną winorośli. Taka forma, choć<br />
obciąża nas w początkowej fazie działania,<br />
to jednak gwarantuje sprawność<br />
organizacyjną. Każde działanie, każde<br />
pismo, jest między nami uzgadniane,<br />
co w konsekwencji trochę wszystko<br />
opóżnia. Co by jednak było, gdyby<br />
poszczególne pisma, propozycje<br />
i terminy spotkań należało uzgadniać<br />
z wieloma osobami, zamieszkałymi<br />
w różnych częściach kraju Postaramy<br />
się, aby następne komunikaty zawierały<br />
już treści bardziej merytoryczne<br />
i zawierały wszelkie informacje związane<br />
z naszą działalnością. Jeszcze raz<br />
prosimy stowarzyszonych i niestowarzyszonych<br />
o zaangażowanie i masowy<br />
udział w ankiecie.<br />
Aleksander Wąsikowski<br />
i Janusz Mazurek<br />
www.konfraternia.org<br />
7
Aktualności<br />
Szanowni Pasjonaci!<br />
Parę dni temu otrzymałem od Jego<br />
Wysokości Kanclerza Wielkiej Konfraterni<br />
Witolda Cyranowicza Waszego<br />
KONFRATRA. Jestem tą inicjatywą<br />
bardzo zbudowany .To pięknie, że<br />
nawiązujecie do tradycji, do dawnej<br />
kultury i do klasycznych sposobów<br />
odżywiania. Dziś są one nie tylko<br />
modą, ale bardzo aktualnym wyzwaniem<br />
przeciw konsekwencjom przemysłowego<br />
sposobu produkcji – niestety<br />
- niezdrowej żywności.<br />
WHO alarmuje, że zwiększa się<br />
w szybkim tempie ilość zachorowań<br />
na choroby cywilizacyjne, a więc<br />
choroby krążenia , gastryczne, nowotworowe,cukrzyca,<br />
alergie i otyłość,<br />
jako konsekwencja złego odżywiania<br />
i ograniczonego ruchu. Każdy,<br />
kto przyczynia się do popularyzacji<br />
zdrowego i tradycyjnego odżywiania<br />
się, usuwania ze swego środowiska<br />
wszelkich zagrożeń cywilizacyjnych,<br />
podtrzymywania tradycji i kultury<br />
przodków, zasługuje na uznanie i szacunek.<br />
Gratuluję całemu ruchowi, gratuluję<br />
liderom i inicjatorom. Ja ze swej<br />
strony chciałbym wszystkich poinformować<br />
o nowo rozpoczętej akcji<br />
wśród plantatorów winorośli i producentów<br />
wina. Pszczelarze nawet nie<br />
wyobrażają sobie, jakie zagrożenia<br />
czekają na te pracowite owady, a także<br />
trzmiele.W programie ochrony winorośli<br />
na rok 2007 przeciwko mszycom<br />
było zalecone 16 preparatów,<br />
w tym 4 pyretroidy, bardzo trujące dla<br />
wszelkich organizmów pożytecznych.<br />
W pierwszej grupie mieliśmy np. Dimezyl<br />
i Danadim, których okres prewencji<br />
wynosił 14 dni.<br />
Winorośl przeciwko mszycom<br />
opryskuje się wiosną, kiedy kwitnie<br />
jasnota różowa, gwiazdnica i czereśnie.<br />
Tak więc przez 14 dni od oprysku<br />
każda pszczoła, która usiądzie na<br />
opryskany kwiat, może zginąć.<br />
Podobnych sytuacji można by<br />
przytaczać wiele Jeśli interesuje Państwa<br />
ta tematyka, a także sadownicza<br />
czy winoroślarska, to chętnie podzielę<br />
się z Wami stosowną wiedzą.<br />
Kończąc, przesyłam treść odezwy<br />
do wszystkich winogrodników i życzę<br />
zdrowych oraz wesołych Świąt Zmartwychwstania<br />
Pańskiego.<br />
Aleksander Wąsikowski<br />
Ankieta ochrony winorośli<br />
Imię i nazwisko * ..................................................................................................................................................................................<br />
Adres kontaktowy ..............................................................................................................................................................................<br />
Telefon .................................................................................<br />
*Jeżeli chce Pan/Pani zachować anonimowość proszę podać wyłącznie swoje hasło i nazwę Stowarzyszenia<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
Lokalizacja winnicy – region ............................................................................................................................................................<br />
Powierzchnia winnicy ............................................................................<br />
Jakie odmiany Pani/Pan posiada. Proszę podać ich wiek<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
1. Z jakimi, z niżej wymienionych chorób, ma Pani/Pan do czynienia na swojej winnicy Piszemy TAK lub NIE WYSTĘ-<br />
PUJE, w przypadku nieznajomości choroby NIE ZNAM<br />
a. mączniak rzekomy .................................. b. mączniak właściwy..................................<br />
c. szara pleśń .................................. d. antraknoza ..................................<br />
e. Phomopsis viticola .................................. f. guzowatość winorośli (Agrobacterium vitis) ..................................<br />
g. inne wyżej nie wymienione. Proszę podać jakie<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
2. Które z wyżej wymienionych chorób, mają według Pani/Pana wiedzy największy wpływ na jakość i smak produkowanego<br />
wina ............................................................................................................................................................................................<br />
3. Które z wyżej wymienionych chorób sprawiają Pani/Panu największe problemy w jej rozpoznawaniu ...........................<br />
4. Które z wyżej wymienionych chorób sprawiają Pani/Panu największe problemy w jej zwalczaniu ...................................<br />
5. Czy odczuwa Pani/Pan brak sygnalizacji o infekcji chorób i szkodników w formie komunikatów dla regionów Zaznaczamy<br />
krzyżykiem Tak Nie<br />
6. Czy potrafi Pani/Pan rozpoznać objawy chorób wirusowych Zaznaczamy krzyżykiem Tak Nie<br />
7. Czy w Pana regionie istnieje instytucja, która może prowadzić diagnostykę chorób wirusowych winorośli Zaznaczamy<br />
krzyżykiem Tak Nie Nie wiem<br />
8. Które z niżej wymienionych szkodników występują na Pani/Pana plantacji Odpowiadamy TAK, NIE WYSTĘPUJE,<br />
NIE WIEM lub NIE ZNAM szkodnika ..........................................................................................................................................<br />
8<br />
KONFRATER 2/2009
Aktualności<br />
a. przędziorki .................................. b. opuchlaki ..................................<br />
c. szpeciele .................................. d. skoczki ..................................<br />
e. zwójki .................................. f. mszyce ..................................<br />
g. pędraki (larwy chrabąszcza) .................................. h. rolnice (nie mylić z nornicami) ..................................<br />
i. ogrodnica niszczylistka j. inne wyżej nie wymienione - proszę podać jakie<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
9. Czy występuje filoksera u mnie bądź w regionie (nie pomylić ze szpecielem pilśniowcem) Zgłaszamy telefonicznie<br />
tylko do Aleksandra Wąsikowskiego, tel 609568068. Gwarantuję całkowitą dyskrecję!<br />
10. Czy zna Pani/Pan, przynajmniej w zarysie, cykl rozwojowy poszczególnych chorób i biologię szkodników Od punktu<br />
10 do 20 odpowiedź zaznaczamy krzyżykiem. Tak Częściowo Nie<br />
11. Czy potrafi Pani/Pan precyzyjnie określić termin oprysku i dobrać odpowiedni preparat Tak Częściowo Nie<br />
12. Czy w okolicy winnicy ( w promieniu do 30 km.) jest państwowa bądź prywatna stacja chemiczno rolnicza badająca<br />
glebę na zawartość makro i mikro składników Tak Nie Nie wiem<br />
13. Czy instytucja ta jest w stanie przeprowadzić badanie procentowej zawartości składników pokarmowych z ogonków<br />
liściowych Tak Nie Nie wiem<br />
14. Czy potrafi Pani/Pan odróżnić uszkodzenia spowodowane chorobami i szkodnikami od zaburzeń wynikających z niewłaściwego<br />
nawożenia i kwasowości gleby<br />
15. Czy w okolicy winnicy jest stacja badająca glebę na obecność szkodliwych nicieni Tak Nie Nie wiem<br />
16. Co wiem na temat walki biologicznej (oceń w skali od 1 do 10) ...............................<br />
Czy widzi Pani/Pan potrzebę jej wprowadzania Tak Nie Nie wiem<br />
17. Która z niżej wymienionych form edukacji odpowiada Pani/Panu najbardziej<br />
a. literatura .................................. b. wycieczki ..................................<br />
c. prelekcje .................................. d. koleżeńska wymiana poglądów ..................................<br />
e. ćwiczenia terenowe .................................. f. forum internetowe ..................................<br />
g. inne wyżej nie wymienione. Proszę podać jaka<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
18. Jaki posiada Pani/Pan sprzęt do oprysku<br />
a. opryskiwacz plecakowy .................................. a. opryskiwacz plecakowy spalinowy ..................................<br />
b. opryskiwacz zawieszany .................................. c. opryskiwacz samojezdny ..................................<br />
d. inny wyżej nie wymieniony. Proszę podać jaki<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
19. Czy potrafi Pani/Pan skalibrować opryskiwacz aby uzyskać odpowiednią dawkę /ha lub 100 mb Tak Nie<br />
20. Niedostatek, jakich innych urządzeń i maszyn jest dla Pani/Pana najbardziej odczuwalny<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
21. Czy chciałaby Pani/Pan podjąć się reprezentowania Swojego Stowarzyszenia w grupie działającej na rzecz ochrony<br />
winorośli<br />
22 W tym punkcie prosimy opisać wszystkie pozostałe problemy, jakie ma Pani/Pan z ochroną winorośli. Można postawić<br />
pytania i postulaty.<br />
Bardzo prosimy o szczere wypowiedzi gdyż od nich zależy efektywność naszych działań, a nade wszystko odpowiednia<br />
argumentacja wobec władz i placówek naukowo badawczych.<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
...............................................................................................................................................................................................................<br />
www.konfraternia.org<br />
9
Aktualności<br />
Zapowiedź<br />
Oto kilka zdjęć z fotoreportażu Witolda Dobroczyńskiego<br />
z Pasieki „Knieja” znajdującej się koło<br />
Zwierzyńca, 30 km od Zamościa. Reportaż znajdzie<br />
się w trzecim numerze KONFRATRA, którego wydanie<br />
planujemy na początek lipca.<br />
Red.<br />
10 KONFRATER 2/2009
Przyłącz się już teraz i przeżyj to razem z nami<br />
Centrum Informacji i Edukacji Ekologicznej oraz Akwarium Gdyńskie<br />
serdecznie zapraszają do czynnego udziału w akcji plenerowej<br />
Międzynarodowy Dzień Bioróżnorodności,<br />
która zależy również od Ciebie!<br />
22 maja 2009 r., godz. 12.00<br />
Skwer Kościuszki w Gdyni przed Akwarium Gdyńskim<br />
Co możesz zrobić już teraz<br />
• Przygotować z klasą/grupą uczniów pierścień dżdżownicy wykonany z materiałów naturalnych<br />
(podpisany, o średnicy 50 cm, dowolnej długości, zaopatrzony w 4 rzepy umieszczone równomiernie<br />
na obwodzie),<br />
• Wykonać z uczniami elementy polskiej łąki z naszego regionu (przykładowe zwierzęta lub rośliny).<br />
Prosimy używać w pracach materiały naturalne, papier, gazety, kartony, resztki tkanin, włóczki<br />
na zasadzie „nowe ze starego”,<br />
• Przekazać wiedzę o bioróżnorodności uczniom (po pomoc zapraszamy do nas!).<br />
TRÓJMIEJSKI<br />
PARK<br />
KRAJOBRAZOWY<br />
Prosimy o mailowe lub telefoniczne (ciee@ciee-gda.pl, 0-58 301 80 99) zgłaszanie się klas<br />
przygotowujących pierścienie dżdżownicy i elementy łąki!<br />
Atrakcje przewidziane w programie akcji w Gdyni:<br />
• Wspólne budowanie najdłuższej dżdżownicy wszechczasów,<br />
• Układanie elementów polskiej łąki wykonanych z naturalnych materiałów i odpadów (resztek<br />
tkanin, włóczki, papieru itp.) na specjalnie rozwiniętym trawniku o powierzchni 500 m2,<br />
• Konkurs na najbardziej atrakcyjny pierścień dżdżownicy oraz element łąki,<br />
• Tworzenie makiety fragmentu ekosystemu Morza Bałtyckiego, składającej się z poszczególnych<br />
stref (plaży, przybrzeżnej, toni wodnej i dna), a także z modeli zwierząt i roślin wykonanych przez<br />
uczestników warsztatów,<br />
• Liczne warsztaty edukacyjne oraz mikroskopowe – prezentacja zwierząt i roślin Bałtyku w postaci<br />
preparatów wraz z właściwymi opisami i zdjęciami, obserwacje ornitologiczne,<br />
• Eksperymenty związane z oczyszczaniem wody: samodzielne doświadczenia z wodą (oznaczanie<br />
żelaza, manganu i chloru), pokaz próbek ścieków nieoczyszczonych i oczyszczonych, prezentacja<br />
multimedialna o ujmowaniu i uzdatnianiu wody<br />
oraz oczyszczaniu ścieków,<br />
• Konkursy segregacji odpadów,<br />
• Warsztaty papieru czerpanego,<br />
• Projekcje filmów (m.in. „Łąka”, „Ssaki morskie”),<br />
• Zwiedzanie części parteru budynku Akwarium<br />
Gdyńskiego – Sali Mokrej,<br />
• Wystawa fotografii „Bałtyk w obiektywie”,<br />
• Koncert „bez prądu”,<br />
• Wiele innych niespodzianek!<br />
Cały przebieg akcji będzie dokumentowany i fotografowany<br />
„z lotu ptaka”.<br />
Schemat pierścienia dżdżownicy:<br />
Serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy!<br />
W Centrum Informacji i Edukacji Ekologicznej w Gdańsku możesz poznać przyrodę i jej tajemnice, nauczyć się ją chronić oraz dowiedzieć<br />
się jak żyć w zgodzie z jej naturalnym rytmem.<br />
Siedzibą Centrum jest parter kamieniczki na Gdańskiej Starówce, gdzie udzielane są informacje o działaniach prośrodowiskowych<br />
prowadzonych przez CIEE i inne instytucje. Centrum organizuje również warsztaty, szkolenia, spotkania i konkursy o tematyce proekologicznej<br />
dla szerokiego grona odbiorców. Udostępnia książki, filmy i czasopisma z zakresu wiedzy przyrodniczej i kulturowej<br />
naszego regionu. Realizuje i koordynuje projekty edukacyjne wojewódzkie, ogólnopolskie oraz europejskie.<br />
Każdy zainteresowany, niezależnie od wieku, znajdzie tu coś ciekawego dla siebie. Serdecznie zapraszamy do naszej siedziby! Centrum<br />
(ul. Straganiarska 43-46) i na stronę internetową www.ciee-gda.pl
Aktualności<br />
Konfratrzy pomagają<br />
Wartość największa dla<br />
człowieka to drugi człowiek.<br />
Znają tę prawdę konfratrzy<br />
i starają się pomagać ludziom,<br />
którzy tego potrzebują.<br />
Maciek Szczepański urodził się<br />
z mózgowym porażeniem<br />
dziecięcym - chorobą znaną,<br />
lecz często mało rozumianą. Przyczyny<br />
jej bywają różne (u Maćka, jak to ujęli<br />
lekarze z gdańskiego szpitala, „krwawienie<br />
do przestrzeni wewnątrzoponowej”<br />
- co u dorosłych jasno nazywa<br />
się wylewem). U Maćka MPDz objawia<br />
się przede wszystkim niesprawnością<br />
ruchową wskutek spastyczności<br />
kończyn - wolna jest tylko lewa<br />
ręka. Maciek nie może samodzielnie<br />
stać i chodzić, porusza się w wysokim<br />
klęku, podtrzymywany za rękę chodzi<br />
z wyraźnie złym ustawieniem nóg<br />
i stóp. Jest rehabilitowany już ponad 11<br />
lat (diagnoza została postawiona, gdy<br />
skończył 10 miesięcy) i robi postępy;<br />
choć droga jeszcze daleka, rokuje nadzieje<br />
na osiągnięcie częściowej samodzielności.<br />
Nie ma problemu z mową,<br />
ma iście komputerową, przerażająco<br />
sprawną pamięć (a w niej wszystkie<br />
przeczytane książki i wiersze, które<br />
z aktorską swadą deklamuje) i absolutny<br />
słuch muzyczny. Gdyby nie bariera<br />
wieku, byłby wśród mistrzów teleturnieju<br />
„Jaka to melodia”… Uczy się<br />
śpiewu w szkole muzycznej pod opieką<br />
solistki gdańskiej Opery Bałtyckiej,<br />
odnosi pierwsze sukcesy na szerszym<br />
forum: III miejsce w konkursie recytatorskim,<br />
wyróżnienie w Przeglądzie<br />
Młodych Talentów (dla uczniów<br />
szkół muzycznych) - oba na szczeblu<br />
województwa pomorskiego. Tego lata<br />
nagrał w studiu Akademii Muzycznej<br />
w Gdańsku pierwszą własną płytę<br />
z utworami dla dzieci skomponowanymi<br />
przez Jerzego Wasowskiego.<br />
Potrzeby jednak są duże - konieczna<br />
jest wymiana wózka, specjalistycznego<br />
roweru, a przede wszystkich<br />
wykonanych w Niemczech ortez<br />
(urządzeń wspomagających wyprost<br />
nóg i prawidłowe ustawienie stóp),<br />
które wspaniale pomagają Maćkowi<br />
w chodzeniu i korekcji, a z których<br />
dojrzewający młodzian w pół roku<br />
wyrasta. Jedna sztuka to koszt ponad<br />
2200 euro. W ciągu najbliższych<br />
dwóch lat konieczna będzie jednak<br />
operacja ortopedyczna, jakiej krajowe<br />
szpitale nie są w stanie zaoferować -<br />
lekarze ostrzegają, że bez niej ryzykuje<br />
się utratę tego, co wielką pracą zostało<br />
do tej pory osiągnięte. To zaś już się<br />
wiąże z bardzo poważną sumą: łącznie<br />
około 25 tysięcy euro.<br />
Konfratrzy postanowili założyć<br />
blog aukcyjny na rzecz kosztów leczenia<br />
Maćka i po zaciętej licytacji<br />
(wielkie emocje wzbudziła licytacja<br />
fartucha grillowego od <strong>Chef</strong>a <strong>Paul</strong>a<br />
i miodu pitnego od naszego kanclerza<br />
Witka) zebraliśmy ponad 500 zł i blisko<br />
40 $. Jeszcze raz potwierdziło się,<br />
że ludzie mają wielkie serca i chcą pomagać<br />
innym. Dziękujemy serdecznie<br />
wszystkim, którzy wzięli udział w aukcji<br />
i wspomogli naszą akcję!<br />
Wesołego Alleluja<br />
12<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Piwowarstwo</strong><br />
Zdradzona receptura<br />
– Czarne Krzyżackie<br />
Na internetowym portalu Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła swego czasu<br />
obiecałem zdradzić recepturę piw górnej fermentacji, które dość przekornie nazywam Piwem<br />
Czarnym Krzyżackim, a warzę w okresie letnim. Czarnym - bo jest bardzo ciemne, powiedzmy tak<br />
ciemne, jak irlandzki Guiness. Jak Guiness zresztą nieco smakujące. Krzyżackim - bo technologia<br />
i skład są zasadniczo podobne do piw, które mogły być warzone późnym średniowieczem, kiedy<br />
zaczęto używać chmielu. Może za wyjątkiem mocy, która dawniej była o połowę słabsza.<br />
W<br />
zeszłym roku piwo takie<br />
zdobyło I miejsce w swej<br />
kategorii na II Pomorskim<br />
Konkursie Piw Domowych. Przyznam,<br />
że było to dla mnie zaskoczenie, gdyż<br />
nie jestem doświadczonym piwowarem<br />
domowym, a Czarne Krzyżackie<br />
obok Amber Ale jest jedynym moim<br />
regularnie warzonym piwem. Nie zamierzam<br />
w przyszłości warzyć innych<br />
piw poza tymi dwoma.<br />
Do rzeczy - składniki<br />
Proporcja składników jest na warkę<br />
wykorzystującą nierdzewny gar<br />
70-litrowy, „napędzany” palnikiem<br />
gazowym 7,5 kW (zalecałbym nieco<br />
większy, np. 10 kW):<br />
▶▶ słód pilzneński, 10 kg<br />
▶▶ słód karmel jasny, 2 kg<br />
▶▶ słód palony, 0,5 kg; słód ten palę<br />
własnoręcznie na patelni nierdzewnej,<br />
używając jasnego karmelu, dotąd<br />
aż stanie się czarny, a patelnia,<br />
niestety, będzie wymagała solidnego<br />
szorowania wiórkowym drapakiem<br />
▶▶ woda do zacierania, 35 l<br />
▶▶ chmiel: marynka i lubelski po 50 g<br />
(w granulatach)<br />
▶▶ drożdże S-04 saszetka sztuk 1<br />
▶▶ silny do pomocy sztuk 1<br />
Namnażamy...<br />
Drożdże kupowane w necie – jak<br />
wiadomo – są skandalicznie drogie.<br />
Na moją warkę, która jest trzykrotnie<br />
większa od zalecanej przez zachłannych<br />
producentów i dystrybutorów<br />
drożdży, używam tylko jednej saszetki<br />
i namnażam drożdże, zaczynając ten<br />
proces zwykle bezpośrednio przed<br />
zacieraniem, filtrowaniem/wysładzaniem<br />
i chmieleniem oraz schładzaniem<br />
brzeczki. Używam do tego litrowego<br />
słoja typu „weck”, tego dawnego<br />
typu, który jest chyba tutaj akurat lepszy<br />
od „twist-off ”.<br />
Słój i wieczko bardzo solidnie wyparzam.<br />
Wsypuję nieco cukru, powiedzmy<br />
łyżkę i zalewam wrzątkiem,<br />
powiedzmy do 1/4 l. Przykrywam<br />
i daję do możliwie najchłodniejszego<br />
miejsca, nawet do lodówki/zamrażarki.<br />
Kiedy po zamieszaniu cieczy w słoju<br />
okrężnymi ruchami słoika uznamy,<br />
że ciecz ma temperaturę najwyżej 30 o<br />
C, wsypujemy drożdże. Nakrywamy,<br />
mieszamy w poprzedni sposób i ustawiamy<br />
w ciepłym (ca. 25 o C) miejscu.<br />
Mieszanie może być długie, dla natlenienia<br />
cieczy, co dobrze robi drożdżom<br />
dla ich rozmnażania.<br />
Zacieramy...<br />
Wodę grzejemy w garze do 68 o C.<br />
Wsypujemy wszystkie słody, które –<br />
oczywiście! - są uprzednio pośrutowane.<br />
Mieszamy jakimś drewnianym<br />
przedmiotem (ja używam „odlakierowanego”<br />
wiosła) i kontrolujemy temperaturę.<br />
Kiedy po kilku zazwyczaj<br />
minutach osiągnie 65 o C, wyłączamy<br />
palnik. Generalnie podczas pierwszej,<br />
trwającej 45 minut „przerwy”, trzymamy<br />
temperaturę 62-65 o C. Sprowadza<br />
się to do maksymalnie trzykrotnej konieczności<br />
włączenia palnika na kilka<br />
minut, mieszania i kontrolowania, by<br />
nie „pójść” ponad 65 o C.<br />
Po 45 minutach „jedziemy do<br />
góry”. Druga „przerwa” (także 45 minut)<br />
to utrzymywanie temperatury<br />
w granicach 71-73 o C. Próby jodowej<br />
na koniec drugiej przerwy nigdy nie<br />
wykonywałem i nie zamierzam tego<br />
nigdy robić.<br />
Tymczasem z zacieranej mieszaniny<br />
bierzemy 50-100 ml, jakimś na<br />
wszelki wypadek wyparzonym naczyniem.<br />
Wlewamy to drożdżom, które to<br />
na pewno wolą od sacharozy i szybciutko<br />
rewanżują się dobrym rozmnażaniem,<br />
skutkującym wytwarzaniem<br />
sporej ilości piany; najczęściej nie<br />
upilnujemy i piana potrafi „wyleźć”<br />
spod pokrywki. Nic się nie stanie...<br />
Filtrujemy, wysładzamy<br />
Do filtracji tych, w sumie sporych,<br />
warek używam własnoręcznie<br />
powierconego wiadra 33 l, w którego<br />
dnie wiertłem 1,1mm zrobiłem (akurat<br />
miałem 1,1 - można wziąć 1mm)<br />
około 1000 otworków. Im więcej, tym<br />
lepiej, bo filtracja idzie tym szybciej,<br />
im dziurek jest więcej. Wysładzam<br />
wodą z domowego bojlera, w którym<br />
temperatura wody wynosi średnio<br />
70 o C. Kiedyś grzałem wodę na gazie<br />
w odrębnym garnku, ale to za dużo zabawy!<br />
Ja robię tak: gar 70 l opróżniam<br />
garnuszkiem 1,5 l do filtra i nie czeka-<br />
14<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Piwowarstwo</strong><br />
jąc, jak każą źródła pisane, na ułożenie<br />
się warstwy filtrującej, spuszczam do<br />
podstawionego wiadra 33 l, skąd wielokrotnie<br />
zawracam brzeczkę do filtra,<br />
wlewając delikatnie, by nie poruszyć<br />
formującej się struktury filtrującej. Kiedy<br />
uznam, że brzeczka z filtra wylatuje<br />
już wystarczająco klarowna, powoli do<br />
filtra wlewam resztę zatartej zawartości<br />
z gara 70 l. Jeśli nie mieści się, wlewam<br />
to przejściowo do kolejnego wiadra<br />
33 l, a sam gar idzie do wypłukania<br />
i ląduje na palniku, gdzie już zaczynam<br />
podgrzewać wyfiltrowaną brzeczkę do<br />
chmielenia. Po dość krótkim czasie<br />
(zależy od jakości filtra, o czym wyżej)<br />
brzeczka z resztkami słodu w całości ląduje<br />
w filtrze i zaczynam ją wysładzać<br />
dolewając gorącą wodę. W końcu gar<br />
70 l jest prawie pełen, pomiar cukru<br />
w garze wykazuje 11-13 Blg, a płyn filtrowany<br />
ma około 1,5 Blg. Proces filtracji<br />
jest zakończony.<br />
Chmielenie<br />
Jest to prosta czynność, sprowadzająca<br />
się do uważnego wrzucenia 2<br />
porcji. Pierwsza to 25 g jednego i 25<br />
g drugiego chmielu, zaraz po zagotowaniu<br />
się brzeczki. Resztę chmielu<br />
dajemy na 10-15 minut przed końcem<br />
chmielenia, a cały proces spokojnego<br />
gotowania to godzina.<br />
Chłodzenie brzeczki<br />
By zadać drożdże, brzeczkę schładzamy<br />
chłodnicą z bieżącą zimną<br />
wodą lub w inny, równie efektywny<br />
sposób. Drożdże zadamy, gdy brzeczka<br />
będzie miała około 25 o C. U mnie,<br />
w wypadku prostej wężownicy z nierdzewki<br />
kupionej na browar.biz, trwa<br />
to 1/2 h. Wcześniej, przed dodaniem<br />
drożdży, brzeczkę wlewamy (czynność<br />
zdecydowanie „dwuosobowa”!) do<br />
beczki o pojemności wyraźnie większej<br />
niż objętość brzeczki. Ja używam<br />
beczki PCW o pojemności 100 l, którą<br />
wcześniej bardzo brutalnie dezynfekuję<br />
pirosiarczynem sodu lub potasu.<br />
W końcowej fazie dezynfekcji beczka<br />
z zawartością płynu dezynfekcyjnego<br />
stoi do góry nogami dłuższy czas, by<br />
również wieko i uszczelka były należycie<br />
odkażone.<br />
Nawiasem mówiąc, choćby już<br />
w tym momencie wyobraźnia podpowiada<br />
nam, iż pomieszczenie po<br />
całym procesie warzenia, szczególnie<br />
większych warek, wygląda „jak po<br />
spaleniu”. Wymaga interwencji, najlepiej<br />
kobiecej ręki. Polecam kobietę<br />
najętą, gdyż kobieta domowa podczas<br />
uprzątania takiego pobojowiska na<br />
ogół marudzi. Pamiętajmy przy tym,<br />
że brak uznania kobiety domowej dla<br />
poczynań piwowara domowego może<br />
doprowadzić do upadku browaru i/lub<br />
perturbacji rodzinnych.<br />
Brzeczka schłodzona już przelana,<br />
udajemy się po drożdże, które tymczasem<br />
mogliśmy jeszcze zasilić parokroć<br />
porcją brzeczki, pamiętając<br />
o dość skrajnych wymogach sterylności.<br />
Wlewamy je do beczki, potem nakładamy<br />
dekiel, na dekiel jakiś ciężar.<br />
Zostawiamy w temperaturze około<br />
20 o C w wypadku drożdży S-04. Może<br />
się zdarzyć, że w pierwszej dobie fermentacji<br />
piana sięgnie wieka, ale nie<br />
przejmujemy się tym. Zajrzeć można,<br />
a bywa, że piana tworzy nieprawdopodobnie<br />
piękne wzory.<br />
Dojrzewanie<br />
Po trzech dobach fermentacji<br />
burzliwej piwo (bo to już jest całkiem<br />
fajne, w pełni spożywalne piwo!) przelewamy<br />
do innej beczki na fermentację<br />
spokojną, zachowując znów wszelkie<br />
wymagania co do sterylności tego<br />
procesu.<br />
U mnie rolę beczek na dojrzewanie<br />
pełnią beczki 60 l, które na dole<br />
wyposażone są w plastikowy kranik<br />
spustowy. Tym razem wieczko beczki<br />
już zamykamy stalową klamrą. Kiedy<br />
wieko się wydmie w górę, upuszczamy<br />
CO2, poluzowując na chwilę<br />
klamrę. Ja do beczek fermentacji<br />
spokojnej nie zaglądam. Nic godnego<br />
uwagi tam się nie dzieje. W beczce<br />
60 l piwo przebywa średnio 2 tygodnie<br />
lub dłużej (do miesiąca) w temperaturze<br />
15 o C, w tej części piwnicy,<br />
gdzie staram się latem trzymać temperaturę<br />
najniższą.<br />
Po dojrzeniu piwo nadaje się do refermentacji<br />
we flaszkach lub do wlania<br />
do beczek 19 l typu PEPSI.<br />
Propagacja drożdży<br />
Na dnie beczki 100 l po fermentacji<br />
burzliwej jest mnóstwo osadu<br />
(gęstwy), którą ja wykorzystuję do<br />
kolejnej fermentacji burzliwej w drodze<br />
zalania tych drożdży kolejną wychłodzoną<br />
brzeczką. Unikam w ten<br />
sposób konieczności namnażania<br />
drożdży z kolejnej saszetki, a do tego<br />
drożdże z takiej gęstwy są już sprawdzone<br />
co do swej efektywności. Literatura<br />
przedmiotu - podobno, bo ja nie<br />
czytałem i nie jestem żadnym specjalistą<br />
- mówi o szkodliwym mutowaniu<br />
drożdży w takim wypadku. Ja tego nie<br />
zaobserwowałem i kiedyś miałem chyba<br />
ze 4 warki z jednej saszetki nie widząc<br />
utraty finalnej jakości. Dla ograniczenia<br />
gwałtowności fermentacji<br />
burzliwej na tak wielkiej ilości osadu,<br />
ograniczam jego ilość do powiedzmy<br />
1/2 l przy użyciu porządnie wysterylizowanego<br />
sprzętu.<br />
Czarne Krzyżackie Zimowe<br />
W tym roku, po raz pierwszy zrobiłem<br />
adekwatnego „dolniaka” na<br />
drożdżach od koźlaka z osadu z (relatywnie)<br />
dużego browaru. Wszelkie<br />
procesy fermentacyjne oczywiście<br />
trwały dłużej, ale ostateczny efekt nie<br />
jest znacznie różny od piw letnich. Całość<br />
poszła do refermentacji we flaszkach,<br />
a do dosłodzenia użyłem miodu<br />
lipowego, skoro już mamy zbliżać się<br />
do jakichś wzorów średniowiecznych,<br />
kiedy nie było ani cukru, ani tym bardziej<br />
glukozy. Refermentacja miodem<br />
udała się znakomicie.<br />
Witold Cyranowicz<br />
Autor jest właścicielem gospodarstwa<br />
agroturystycznego „Izba Smaku i Trunków<br />
Domowych” w Parparach. Jest<br />
członkiem Polskiej Izby Produktu Regionalnego<br />
i Lokalnego; członkiem Polskiego<br />
Klubu Ekologicznego; jednym<br />
z założycieli Stowarzyszenia Winiarzy<br />
i Miodosytników Polskich i jego prezesem<br />
w latach 2005–2007; pomysłodawcą<br />
i jednym z założycieli Wielkiej<br />
Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku<br />
i Rękodzieła.<br />
www.konfraternia.org<br />
15
Ziołolecznictwo<br />
O ziołach, kwiatach i owadach<br />
Wiosna za pasem. Przyroda budzi się do życia. Zazieleniło<br />
się. Słychać dźwięk owadzich skrzydeł. To przygrzewające<br />
słońce skłania do refleksji nad pięknem świata i zachęca do<br />
celebrowania darów natury. Bo przecież otaczają nas przecudne<br />
kwiaty, w powietrzu unosi się ich upojna woń. Co więcej, wiele<br />
z tych roślin ma dodatkową moc - moc uzdrawiania.<br />
Jak to z lekami roślinnymi było<br />
Jak powiedział kiedyś pewien naukowiec:<br />
„Najbardziej uderzające<br />
w historii roślin jest to, że zarówno<br />
owady, jak i inne zwierzęta roślinożerne,<br />
nie wyniszczyły ich całkowicie”.<br />
Rośliny od zarania dziejów musiały się<br />
bronić przed zjadaniem. Kłuły kolcami<br />
i parzyły potencjalnych smakoszy.<br />
A gdy to nie wystarczyło, sięgnęły po<br />
obronę chemiczną. Oczywiście najbardziej<br />
uprzykrzonymi zjadaczami roślin<br />
były owady. Rośliny starały się je zniechęcić<br />
zyskując gorzki, odstręczający<br />
smak, a gdy ta metoda nie skutkowała,<br />
zaczęły wytwarzać związki toksyczne.<br />
Ale roślinożercy się nie poddawali.<br />
Niektórzy z nich nauczyli się tolerować<br />
toksyny. Z czasem nawet przywykli<br />
do nich do tego stopnia, że stały<br />
się one niezbędnym składnikiem ich<br />
pokarmu. To dlatego bielinki kapustniki<br />
lubią ostry zapach kapusty chociaż<br />
odstręcza on inne owady. Często<br />
rośliny zupełnie nietoksyczne dla nas<br />
są bardzo toksyczne dla owadów. Ale<br />
nawet w przypadku tych najbardziej<br />
toksycznych człowiek wkrótce zauważył,<br />
że trucizna i lek często różnią się<br />
jedynie dawką. Oto więc okazało się,<br />
że gdyby nie te uprzykrzone owadzie<br />
szkodniki i inni zwierzęcy jarosze,<br />
nie byłoby roślin leczniczych, bo nie<br />
miałyby po co wytwarzać toksyn, czyli<br />
substancji leczniczych, zaliczanych<br />
do roślinnych wtórnych metabolitów.<br />
Trochę to wszystko poplątane - prawda<br />
Wygląda na to, że rośliny lecznicze<br />
są raczej wytworem odwiecznej wojny<br />
z roślinożercami, a nie bezinteresownym<br />
darem natury dla ludzi. Spójrzmy<br />
więc także na nasze polskie zioła z innej<br />
perspektywy.<br />
Rośliny lecznicze nawet dzisiaj<br />
stanowią ważną gałąź medycyny.<br />
Mimo, że człowiek nauczył<br />
się wytwarzać wiele leków poprzez<br />
syntezę chemiczną, nie zapomniał<br />
o tym słonecznym laboratorium. Szukał<br />
tam antidotum przez tysiące lat,<br />
szuka też obecnie i pewnie będzie szukał<br />
w przyszłości. Niektórzy wierzą,<br />
że w roślinach ukryte są leki na każdą<br />
chorobę - tylko cześć z nich nie została<br />
jeszcze odkryta. Szukają więc ludzie<br />
tych ukrytych leków, analizując skład<br />
chemiczny znanych oraz nowych gatunków.<br />
Świat jest piękny,chciałoby<br />
się rzec, szczególnie teraz na wiosnę.<br />
Gra światła, barw i zapachów. Słońce<br />
ciepło, kwiaty i antidotum na wszelkie<br />
choroby. Wszystko tu jest - ciśnie<br />
się na usta. Wszystko to dla nas..... Nic<br />
bardziej błędnego!<br />
Fot. Piotr Madanecki<br />
Jak to z kwiatami było<br />
Już niebawem zakwitnie podbiał,<br />
żółty mniszek ozłoci łąki, a w lasach<br />
błękitem mrugnie przylaszczka. Czy<br />
patrząc na barwne kwiaty, zdajemy sobie<br />
sprawę, że spoglądamy na pomnik<br />
pradawnego sojuszu Paktu zawartego<br />
przed milionami lat i utrzymywanego<br />
po dziś dzień. Rozpoczęło się to, gdy<br />
rośliny „postanowiły” wykorzystać<br />
owady jako posłańców przenoszących<br />
pyłek.<br />
Oczywiście początki były trudne.<br />
Partnerzy musieli się do siebie dostosować.<br />
Na początku pewnie często<br />
zdarzało się, że to właśnie kwiat<br />
był zjadany w nagrodę za przeniesienie<br />
pyłku. Nie było jeszcze nektaru,<br />
a posłaniec musiał mieć jakąś zachętę<br />
do dalszej pracy. Zjadał więc przynajmniej<br />
część kwiatu. Sam kwiat też<br />
pewnie nie przypominał tego, czym<br />
się dzisiaj zachwycamy. Był niepo-<br />
16<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
zorny i trudny do odnalezienia wśród<br />
zieleni. Ale z czasem wszystko zaczęło<br />
się zmieniać. Nowe potrzeby zrodziły<br />
nowe przystosowania. Powiązania<br />
stawały się coraz bardziej wysublimowane.<br />
Oto powstała nowa grupa owadów,<br />
wyspecjalizowanych posłańców -<br />
zapylaczy. Rośliny wytworzyły większe<br />
i barwniejsze kwiaty, aby owady łatwo<br />
mogły je znaleźć. Zaczęły też wytwarzać<br />
nektar, aby je efektywniej przyciągać.<br />
Ale na tym nie koniec...<br />
Zagłębiając się w szczegóły,<br />
ludzie byli coraz bardziej zdumieni.<br />
Te barwne plamy na kwiatach to<br />
nie dla ozdoby! One kierują owady do<br />
pyłku. Są jak światła naprowadzające<br />
na pasy na lotnisku. Roślina nie daje<br />
zbyt dużo nektaru, więc ułatwia do<br />
niego dostęp. Barwne plamy na kwiatach<br />
nazwano wskaźnikami lokalizacji<br />
nektaru. Wykryto nawet wskaźniki<br />
niewidzialne dla oka ludzkiego. Widzą<br />
je tylko wyspecjalizowane owady, np.<br />
pszczoła. Większość kwiatów pięknie<br />
pachnie Oczywiście, ale to jedynie<br />
przypadek, że zapach, który podoba<br />
się pszczołom, podoba się również<br />
nam. A jakie barwy kwiatów dominują<br />
w naszym krajobrazie Czyż nie<br />
różne odcienie żółci, błękitu i bieli<br />
To także nie jest przypadek. Okazało<br />
się, że właśnie takie barwy najbardziej<br />
przyciągają pszczoły - głównych<br />
zapylaczy. Co ciekawe, badania przeprowadzone<br />
w odniesieniu do występujących<br />
na terenie kraju roślin<br />
uznawanych za lecznicze wykazały, że<br />
barwy te występują wśród ich kwiatów<br />
jeszcze częściej. Zioła są ze wszech<br />
miar powiązane z owadami. Produkują<br />
związki chemiczne, by je odstraszać,<br />
ale jednocześnie zabiegają o ich względy<br />
wytwarzając pachnące kwiaty w ich<br />
ulubionych barwach!<br />
Fot. Piotr Madanecki<br />
Wracając do substancji<br />
leczniczych<br />
Człowiek od zawsze wnikliwie wpatrywał<br />
się naturę. Właściwości lecznicze<br />
roślin poznawał obserwując również<br />
ich wpływ na zwierzęta, zarówno<br />
zdrowe jak i chore. Wprowadzenie do<br />
lecznictwa chinowca zawdzięczamy obserwacji<br />
Indian peruwiańskich, którzy<br />
zauważyli, że chore na malarię pumy<br />
ogryzały korę z drzew chinowych. Podobnie<br />
zapewne zdobywali wiedzę o lekach<br />
roślinnych także nasi przodkowie.<br />
Badania nad roślinami leczniczymi,<br />
obejmują poznawanie ich składu chemicznego<br />
oraz aktywności biologicznej<br />
identyfikowanych substancji. Systematycznie<br />
poszerzana wiedza sprawia, że<br />
rola fitoterapii stale rośnie i lek roślinny<br />
znajduje należne mu miejsce w medycynie.<br />
Na zakończenie<br />
Cieszmy się wiosną, wąchajmy<br />
kwiaty, pławmy się w słońcu! A gdy<br />
zbyt szybko pozbędziemy się ciepłego<br />
okrycia i dopadnie nas wiosenne<br />
przeziębienie to siedząc w fotelu i pijąc<br />
ciepłe ziółka pomyślmy z pokorą,<br />
ile szczęścia mieliśmy, że powstały rośliny<br />
lecznicze.<br />
J. Renata Ochocka,<br />
Piotr Madanecki<br />
Fot. Piotr Madanecki<br />
www.konfraternia.org<br />
17
Ziołolecznictwo<br />
Bazie, pąki, merystemy<br />
„Niech posiłek będzie<br />
twoim lekarstwem,<br />
a lekarstwo twoim posiłkiem”<br />
Ojciec nowoczesnej medycyny<br />
Hipokrates 400 lat p.n.e<br />
Wwielu regionach Słowiańszczyzny<br />
żywa jest tradycja<br />
palmy wielkanocnej – najczęściej<br />
robionej z gałązek wierzbowych,<br />
ziół, zimozielonych roślin,<br />
wstążek i kwiatów: sztucznych i prawdziwych.<br />
Ich magiczna moc bierze się<br />
z pogańskich jeszcze czasów i wiązana<br />
jest z „gałązką życia” z „drzewa świata”<br />
– symbolizującą odnawianie się<br />
przyrody. Kościół asymilował ten obrzęd,<br />
wykorzystując zbieżność terminu<br />
z Niedzielą Palmową, jako pamiątkę<br />
wjazdu Jezusa do Jerozolimy.<br />
Wiem, że w swych odmianach tradycja<br />
ta występuje w Małopolsce i na<br />
Kurpiach (Zbójna i Łyse), Górnym<br />
Śląsku (Gorzyce) i na Wileńszczyźnie.<br />
Prócz wszelkich odmian wierzby wykorzystywano<br />
młode gałązki brzozy<br />
i innych drzew i krzewów liściastych,<br />
lecz nie iglastych. Drzewa iglaste nie<br />
budziły się z zimowego snu i nie miały<br />
działania pobudzającego dla wegetacji.<br />
Magia drzew iglastych nie zrzucających<br />
szpilek na zimę, zarezerwowana<br />
była dla przesilenia zimowego (choinka).<br />
Tylko Kurpie uważali inaczej, stosując<br />
jodłę lub świerk w palmie wielkanocnej.<br />
Inne materiały stosowane w palmach<br />
to puszczające pąki gałązki malin<br />
i porzeczek, czasem pędy leszczyny<br />
lub wikliny. Do ozdoby stosowano<br />
prócz wstążek i bibuły, kłosy zbóż<br />
i różne trawy, wrzos, bukszpan, barwinek,<br />
borówkę, cis, widłaka.<br />
W moich rodzinnych stronach<br />
wieś Lipnica Murowana słynie z palemek<br />
sięgających kilkunastometrowej<br />
dorodności (rekord: 33,39). Nieco<br />
mniejsze egzemplarze służyły do<br />
skrapiania obejścia i zwierząt, okadzania<br />
palonymi palmami dobytku.<br />
Na udane plony kruszono je do ziarna<br />
na siew. Palmowe witki zaplecione<br />
w krzyżyk i wetknięte w ziemię<br />
– chroniły pola przed burzami, gradobiciem,<br />
suszą, szkodnikami i pożarem.<br />
W Wielką Sobotę palono zeszłoroczne<br />
palmy, by w środę popielcową<br />
posypać głowy ich popiołem. Palmy<br />
nie wolno wyrzucać, wyrzucanie<br />
przedmiotów poświęconych sprowadza<br />
nieszczęście.<br />
Poświęcone (a więc wzmocnione<br />
w swym działaniu) palmy miały<br />
działanie magiczne i wszechstronne<br />
– miały chronić ludzi, zwierzęta,<br />
domy i pola przed czarami, ogniem<br />
i złem wszelakim. Pokropienie rodziny<br />
poświęconą palmą zabezpieczało<br />
ją przed chorobami i głodem. Smagnięcie<br />
dorosłych, dzieci lub zwierząt<br />
witką z palmy zapewniało im zdrowie<br />
i powodzenie. Bazie palmowe wkładano<br />
też do ula dla większej produkcji<br />
miodu i zdrowotności roju.<br />
Nie ja biję – palma bije.<br />
Wierzba bije, nie zabije.<br />
Za tydzień Wielki Dzień.<br />
Za sześć noc Wielkanoc.<br />
Mniejsze palemki wtykano za święte<br />
obrazy, by zapewniły domownikom<br />
wszelką pomyślność. Wetknięte za<br />
belki budynku – chroniły go przed pożarem.<br />
Umocowane u okna, lub przy<br />
kominie – zabezpieczały przed piorunem.<br />
Nade wszystko jednak powszechna<br />
była wiara że zjedzone palmowe bazie<br />
zapewnią zdrowie ludziom i zwierzętom,<br />
a w szczególności uchronią przed<br />
bólem gardła i głowy. Dla uzdrawiającej<br />
mocy dodawano do ziół sproszkowane<br />
lub ususzone kotki wierzbowe.<br />
Wywary na choroby gardła, krtani<br />
i przeciw gruźlicy – sporządzano na<br />
korze z palmowej witki, dokąd jeszcze<br />
dała się oddzielić.<br />
W ten sposób od pogaństwa i magii,<br />
przez misteria wielkanocne doszliśmy<br />
do ziołolecznictwa. Pozostał już<br />
tylko mały kroczek i oto:<br />
Gemmoterapia<br />
Gemmoterapia (gemmae = pączki),<br />
a dokładniej merystemoterapia, wykorzystuje<br />
w celach leczniczych jako surowiec<br />
pączki roślin. Dokładniej – materiał<br />
roślinny z wierzchołka wzrostu,<br />
zawierający tkankę merystematyczną<br />
w której dokonuje się podział komórek<br />
i ich specjalizacja. Napary, odwary,<br />
płukanki czy okłady – przygotowuje<br />
się z pączków: pędów, liści, kwiatów,<br />
korzeni, bulw lub kłączy.<br />
Gemmoterapia to dział fitoterapii<br />
o niezwykłym potencjale rozwoju.<br />
Wciąż nie przebadany do końca, choć<br />
stosowany od stuleci (etnofarmakologia).<br />
Mający swych odkrywców<br />
i krzewicieli, a wciąż nieopisany. To<br />
roślinny odpowiednik fascynujących<br />
medycynę akademicką komórek macierzystych.<br />
Tylko, że komórki macierzyste<br />
to odkrycie ostatnich lat, pełne<br />
kontrowersji i związane z transgeniką<br />
oraz wykorzystaniem embrionów.<br />
Wykorzystanie wierzchołków wzrostu<br />
roślin pozbawione jest tych kontrowersji.<br />
Jak dotąd, „zieloni” roślinnych<br />
embrionów własną piersią nie zasłaniają.<br />
Zagraża sprawie tylko biurokracja,<br />
wysługująca się kartelom farmaceutycznym.<br />
To, co nazywamy gemmoterapią,<br />
jest przecież osadzone w historii rozwoju<br />
ludzkości. Czy da się ustalić, od<br />
kiedy ludzie obgryzają wierzchołki pędów<br />
i korzonków Jeszcze właściwsze<br />
byłoby pytanie: co zmieniło się w życiu<br />
ludzi od czasu, gdy wskutek osiągniętego<br />
wreszcie dobrobytu, przestali<br />
obgryzać wierzchołki pędów, pączki<br />
i korzonki A zmieniło się sporo…<br />
18<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
UWAGA<br />
Nie kiełkujemy nasion psiankowatych<br />
jak: ziemniak czy pomidor czy papryka,<br />
bo zawierają substancje trujące!<br />
Problemem cywilizacji (a dokładniej<br />
jej „najcywilizowańszej” części)<br />
jest nadmierna sytość dzięki obfitości<br />
zbyt jednostajnego pożywienia<br />
i uleganiu wrodzonemu ludziom lenistwu.<br />
Od zawsze niektórzy ludzie wiedzieli<br />
o aktywnych biologicznie substancjach<br />
występujących w roślinach.<br />
Z czasem przyszła świadomość, iż<br />
występują one w różnych stężeniach,<br />
zależnych nie tylko od części rośliny<br />
(liść, łodyga, korzeń, kwiat i pąk), ale<br />
też i od warunków oraz pory wzrostu<br />
i zbioru. Szczegółowe badania<br />
wykazały, że najwięcej składników<br />
o największej aktywności biologicznej<br />
i najszerszym spektrum działań<br />
występuje w pąkach roślin. To właśnie<br />
merystemy zawierają najwięcej<br />
witamin, fitoncydów, alkaloidów, fenoli,<br />
flawonoidów, garbników, glikozydów,<br />
goryczy i olejków. I to najaktywniejszych,<br />
najintensywniejszych<br />
w działaniu.<br />
Kiełki<br />
Popularyzacja diet wegetariańskich<br />
przyswoiła Europie konsumpcję<br />
kiełków nasiennych, na Wschodzie<br />
znanych od tysięcy lat. Istnieje tekst<br />
przypisujący popularyzację uprawy<br />
kiełków cesarzowi Shen Wungowi,<br />
datowanemu na ok. 2800 p.n.e. Skiełkowane<br />
nasiona są doskonałym źródłem<br />
makro i mikroelementów. Przykładowo:<br />
w skiełkowanych nasionach<br />
soczewicy (względem suchego ziarna)<br />
mamy do 6 razy więcej witaminy C, do<br />
3 razy więcej witamin A i B2, zauważalnie<br />
więcej witamin B1, B5, PP. Zawierają<br />
pierwiastki śladowe, witaminy,<br />
enzymy, aminokwasy, substancje smakowe,<br />
aromatyczne i zapachowe, aktywizujące<br />
enzymy trawienne, saponiny,<br />
flawonoidy, fitohormony – w różnych<br />
ilościach, lecz zawsze aktywne biologicznie<br />
i znacznie więcej niż nasiona<br />
suche. Kiełki zbożowe mają znaczną<br />
wartość odżywczą, zawierają zwiększoną<br />
w stosunku do bielma ziarna<br />
ilość wit. C, B i E oraz aminokwasów<br />
i fosfolipidy, lecytynę, fitosterole, karoteny,<br />
a także fitohormony. Czyż to<br />
nie gemmoterapia<br />
Kiełkujemy: lucernę, soczewicę,<br />
fasolę (mung, adzuki, inne – raczej<br />
drobne nasiona), soję (jest już w Polsce<br />
GMO), rzeżuchę, rzodkiewkę, kozieradkę,<br />
groch włoski, groszek zielony,<br />
pszenicę, brokuł, grykę, proso, sezam,<br />
ryż, słonecznik, rzodkiew, rzepę, kukurydzę<br />
(jest już w Polsce GMO), gorczycę,<br />
ciecierzycę, siemię lniane, kapustę,<br />
buraki, koniczynę.<br />
Fot. Piotr Madanecki<br />
Nasiona do wysiewu w ogródku (detalicznie<br />
sprzedawane w papierowych<br />
kopertkach) mogą być zaprawiane chemią<br />
(powinno być ostrzeżenie na opakowaniu).<br />
Dla własnego zdrowia używajmy<br />
nasion nie zaprawianych.<br />
Kiełkować nasiona można w kiełkownicy,<br />
słoiku, na sitku, w woreczku<br />
(najlepszy sposób na strączkowe),<br />
czy nawet na talerzu w ligninie, jak<br />
śluzujące: rzeżuchę, lucernę, grykę<br />
lub siemię. Nasiona trzeba namoczyć<br />
w wodzie przez 3–4 godziny (najdrobniejsze<br />
nasiona jak koniczyna, siemię)<br />
do nawet 12 godzin (strączkowe, zboża).<br />
Ziarno przepłukujemy, pozbywając<br />
się drobnych zanieczyszczeń,<br />
osączamy i odstawiamy w temperaturze<br />
pokojowej, w wilgotnym powietrzu<br />
i świetle do wzrostu (ale nie<br />
zamknięte hermetycznie – może być<br />
słoik z lekko przykręconą zakrętką,<br />
postawiony „do góry nogami”). Przynajmniej<br />
raz dziennie należy kiełki<br />
przepłukać wodą. Woda bez chloru<br />
(odstana, filtrowana, przegotowana)<br />
powinna mieć temperaturę pokojową.<br />
Po czterech do sześciu dniach kiełki<br />
są gotowe. Można je przechować w lodówce,<br />
ale lepiej spożyć świeże i nastawić<br />
kolejną uprawę. Kiełki nasion<br />
drobnych zjadamy w całości. Kiełki<br />
dużych nasion albo oddzielamy od liścieni<br />
i okrywy nasiennej (na przykład<br />
zboża), albo poddajemy obróbce termicznej<br />
(zwłaszcza strączkowych), co<br />
zwiększa ich przyswajalność.<br />
Kiełki drobnych nasion, wytwarzając<br />
chlorofil przy świetle, nabierają koloru<br />
i goryczek – ale to zwiększa ich<br />
wartość o produkty przemiany materii.<br />
Wyjątkiem są strączkowe – lepiej<br />
smakują te z półmroku. W temperaturze<br />
ponad 22 stopnie istnieje ryzyko<br />
zapleśnienia uprawy, zwłaszcza<br />
niesystematycznie płukanej. W chłodzie<br />
wzrost kiełków ustaje. W słońcu<br />
www.konfraternia.org<br />
19
Ziołolecznictwo<br />
mogą się „zaparzyć”, zwłaszcza zbyt<br />
szczelnie zamknięte. Przetrzymane do<br />
fazy wypuszczenia pierwszej pary liści<br />
są wciąż jadalne, ale moim zdaniem,<br />
mniej wartościowe („łykowacieją”).<br />
Nowalijki pędzone<br />
Innym sposobem pozyskania roślinnych<br />
skarbów od zawsze było na<br />
przednówku „pędzenie”. A dokładniej<br />
pędzenie nowalijek – jakby ktoś sobie<br />
coś myślał… Nie trzeba mieć szklarni<br />
ani inspektu, by zapewnić sobie witaminy<br />
z własnej uprawy. Nie będą<br />
tak dorodne jak w supermarkecie, ale<br />
wiemy co jemy. W odróżnieniu od<br />
wielu innych sklepowych, gotowych<br />
do użytku, lecz nie zawsze na zdrowie<br />
idących „nowalijek”. Tegoroczne młode<br />
ziemniaczki przyjechały do nas już<br />
w lutym zza równika, ale… jakoś tak<br />
nie mam żadnej wiedzy co do ich nawożenia<br />
i opryskiwania. Mam natomiast<br />
ograniczone zaufanie do supermarketów.<br />
Przyznam jednak, iż warto<br />
kupić zioła w doniczkach. Przeznaczone<br />
do szybkiego spożycia, w ubogim<br />
podkładzie nie postoją dłużej niż<br />
tydzień (zwłaszcza w ogrzewanym<br />
mieszkaniu), można jednak je przepikować<br />
do żyznej ziemi. Skusiłem się<br />
na bazylię, jest podskubywana w miarę<br />
potrzeb i pewnie rozrośnięta ponad<br />
wytrzymałość parapetu – wyląduje<br />
z końcem maja w ogródku. Korzyści<br />
wynikające z takich ceregieli są chyba<br />
oczywiste. Cebulę z kiełkami można<br />
wstawić na spodek z wodą, lub wsadzić<br />
do doniczki z ziemią i w tydzień<br />
mamy własne „witaminy”. Tak samo<br />
można potraktować kiełkujące buraki,<br />
pietruszkę, seler, brukiew, rzepę,<br />
nawet marchewkę. Co najważniejsze:<br />
choć do najdorodniejszych nie<br />
należą, nie będą przenawożone. Jeśli<br />
nie mamy kiełkujących, to obierając<br />
na przykład pietruszkę do obiadu,<br />
zostawmy ok. centymetr grubszego<br />
końca z uśpionymi wierzchołkami<br />
wzrostu (merystemy pędów), by<br />
wstawić go na spodku (z warstewką<br />
wody w ligninie lub gąbce) na parapet<br />
okna. Po tygodniu natka już będzie<br />
rosła.<br />
Mając na ogródku dwuletnią kępę<br />
szczypiorku można w październiku<br />
lub listopadzie wykopać ją i lekko<br />
przemrozić ( do -3 stopni), by przechować<br />
ją w temperaturze ok. 0 stopni<br />
w stanie spoczynku. Można też wyjąć<br />
ją po rozmarznięciu gleby. Rozdzielona<br />
i posadzona w żyznej ziemi, obudzi<br />
się po dniu spędzonym blisko grzejnika.<br />
Po trzech tygodniach na parapecie<br />
jasnego okna da pierwszą porcję witaminy<br />
C i prowitaminy A. Podobnie<br />
można pędzić pietruszkę naciową i seler<br />
z korzenia.<br />
Chciałbym posiadaczom ogródków<br />
zarekomendować uprawę pietruszki<br />
naciowej. Rośnie ona sobie<br />
nawet pod śniegiem – choć znacznie<br />
wolniej. Zwłaszcza, jeśli rozsadzić ją<br />
przy południowej stronie osłaniającego<br />
muru. Po zejściu okrywy śnieżnej<br />
jest co skubać, a nać pietruchy<br />
i pędy pokrzywy to pierwsze zbiory<br />
w moim ogródku. Następnym wiosennym<br />
sprinterem w moim ogródku jest<br />
czosnek naciowy. To chińska odmiana,<br />
ale widziałem też rodzime – niewiele<br />
mu ustępujące. Inne przykłady<br />
chętnie konsumowanych wierzchołków<br />
wzrostu pędów to szparagi, sezonowo<br />
dostępne dla każdego, a mające<br />
wszechstronne działanie lecznicze<br />
i dietetyczne. W kuchni wietnamskiej<br />
zjada się jednodniowe przyrosty pędów<br />
ogórka, u nas wyrzucane przy<br />
uszczykiwaniu pędów dla formowa-<br />
Fot. Piotr Madanecki<br />
20<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
nia krzaczka. Po podzieleniu na międzywęźla<br />
i obraniu ze skórki zjadane<br />
są dla ich soczystej i delikatnej chrupkości.<br />
To co wyrasta z bulwy, perki,<br />
pyry, grula, bandury, barabola,<br />
brambora, bałabana, gajdoka, harcaka,<br />
kartofla, ziemniaka – nie podlega<br />
konsumpcji! To wprawdzie też<br />
kiełki odrostów korzeniowych, ale należąc<br />
do przedstawiciela psiankowatych<br />
– zaszkodzą.<br />
Kuracje witaminowe<br />
Koniec zimy i przedwiośnie to<br />
niedobory słońca, witamin, mikroelementów<br />
i… energii. Jak i my – zeszłoroczne<br />
owoce, warzywa i zboża też<br />
przetrwały zimę kosztem ubytku części<br />
składników. Chyba nikt nie zakwestionuje<br />
znaczenia wzmacniających<br />
kuracji wiosennych. Wiele osób stosuje<br />
na przykład sałatki z mleczu, młode<br />
pędy pokrzywy, czy kłącza perzu.<br />
Prawie wszyscy wysiewają i pojadają<br />
rzeżuchę. A to właśnie jest nieświadome<br />
stosowanie gemmoterapii. Co<br />
najważniejsze – nie ma tu możliwości<br />
przedawkowania, niewłaściwego stosowania.<br />
A bogactwo witamin i soli<br />
mineralnych, goryczy, garbników,<br />
olejków eterycznych, żywic, alkaloidów,<br />
glikozydów, saponin... przekracza<br />
możliwość wyliczenia ich w tak<br />
skromnym artykuliku.<br />
Co możemy zrobić Wyjść z domu<br />
w poszukiwaniu słońca, czystej okolicy.<br />
I ziół. Bezdyskusyjnie mistrzostwo<br />
półkuli północnej w klasie odporności<br />
chwastów na zimno, należy do niepozornej<br />
gwiazdnicy pospolitej. Kwitnie<br />
nawet pod śniegiem. Dość łagodna<br />
w smaku – ma pewną wadę. Jest drobna,<br />
a jej długie i wiotkie pędy są lekko<br />
łykowate. Chcąc mieć jej więcej,<br />
trzeba się trochę naobierać, ale warto.<br />
Na pewno znajdziemy już wyrastające<br />
pędy pokrzyw. Można znaleźć pierwsze<br />
pędy ziół, jak na przykład melisę.<br />
Tylko patrzeć jak warto będzie zebrać<br />
młody mniszek i babkę lancetowatą na<br />
sałatkę.<br />
Najprostszą bombą energetyczną<br />
będzie napar z ziół właśnie zebranych.<br />
Każdy przekona się o ich sile,<br />
jeśli raz dziennie wypije jedną szklankę<br />
naparu sporządzonego z jednego<br />
pędu pokrzywy. Można już znaleźć<br />
i dorzucić pęd mniszka, gwiazdnicy,<br />
babki, bluszczyka kurdybanka, jasnoty,<br />
glistnika, melisy, a obfitość wyboru<br />
wzrasta z dnia na dzień. Napar sporządzamy<br />
zalewając zioło nie wrzątkiem,<br />
a wodą „już nie pęcherzykującą” i odcedzając<br />
po 5–15 minutach parzenia<br />
pod przykryciem. Gorycze z takiego<br />
naparu najlepiej polubić, ale można<br />
je też złagodzić miodem lub sokiem<br />
owocowym.<br />
Lada dzień większa obfitość masy<br />
pokrzyw pozwoli wycisnąć z nich sok<br />
pokrzywowy. Sok ze świeżych pokrzyw<br />
oczyszcza i wzmacnia krew, co<br />
jest pomocne przy leczeniu anemii,<br />
po chemioterapii, hamuje krwawienia,<br />
poprawia pracę wątroby, zmniejsza<br />
nadmierną potliwość. Sok pijemy<br />
rozcieńczony wodą (około dwie do<br />
czterech łyżek stołowych na szklankę),<br />
smaczniejszy jest złagodzony miodem<br />
lub sokiem cytryny. Wystarczy pić po<br />
jednej szklance przez przynajmniej<br />
dwa tygodnie. Miazga pozostała po<br />
wyciskaniu soku, dodana do kąpieli<br />
łagodzi bóle reumatyczne, odżywia<br />
skórę i wzmacnia włosy.<br />
Na Podgórzu typową dla przednówka<br />
na wsi, jeszcze po II wojnie<br />
światowej, była zupa pokrzywowa.<br />
Do cebuli podsmażonej na oleju dodać<br />
posiekane liście pokrzywy (młode,<br />
nie włókniste wierzchołki pędów),<br />
podsmażyć kilka minut, dodać wodę<br />
i gotować 30–40 minut. Po ugotowaniu<br />
zupę przetrzeć przez sito, dodać<br />
rozprowadzoną zimnym mlekiem<br />
mąkę i gotować kilka minut, aż zupa<br />
zgęstnieje, posolić do smaku. Podawana<br />
była z przaśnymi plackami z razowej<br />
mąki, lub z grzankami.<br />
Kiedy warto będzie zerwać liście<br />
mniszka (czy ktoś nie wie skąd<br />
nazwa: lekarski), 3–4 liście zgniotę<br />
w moździerzu (zmiksuję) z 1/2<br />
szklanki kefiru, maślanki lub jogurtu.<br />
Przynajmniej raz dziennie, przynajmniej<br />
przez dwa tygodnie – na<br />
wiosenne wzmocnienie, oczyszczenie<br />
i zasilenie w witaminy. Mniszek<br />
w obfitości to sygnał do poużywania<br />
sobie na sałatce mniszkowej. Wykorzystujemy<br />
młode i jędrne listki, gdy<br />
jak szalone rosną rozetami. Najlepsze<br />
są młode i jeszcze żółtawe, najintensywniej<br />
wybarwione (najstarsze) liście<br />
mają najwięcej goryczki, można<br />
je wymoczyć w osolonej wodzie. Ale<br />
to właśnie te gorycze regulują pracę<br />
dróg żółciowych, moczowych, przewodu<br />
pokarmowego.<br />
Fot. Witold Dobroczyńśki<br />
www.konfraternia.org<br />
21
Ziołolecznictwo<br />
Do mniszka, według upodobania<br />
i kaprysu, dodajemy bądź udomowione:<br />
sałatę, rzodkiewki, szczypiorek,<br />
koperek, bądź dzikie (ale miękkie<br />
i jędrne) pędy i liście babki lancetowatej,<br />
krwawnika, pokrzywy, szczawiu,<br />
stokrotki, mięty, podagrycznika,<br />
pięciornika gęsiego, rdestu ptasiego,<br />
cykorii, gwiazdnicy pospolitej. Jeśli<br />
jest nam dane – korzystamy też z dobrodziejstw<br />
urodzaju rukwi, rzeżuchy<br />
łąkowej, podbiału lub stosujemy kiełki<br />
z własnej uprawy. Drobno porwane<br />
lub posiekane nowalijki przyprawiamy<br />
do smaku solą, cukrem, sokiem z cytryny<br />
(lub octem winnym) i oliwą (lub<br />
śmietaną, jogurtem czy majonezem).<br />
Jeśli ze śmietaną lub jogurtem – pasuje<br />
dodatek twarogu. Jeśli z majonezem –<br />
warto dodać jajko na twardo. Można<br />
jak przy zwykłej sałacie – zastosować<br />
jakąś modyfikację klasycznego winegret.<br />
Należy pamiętać, by nie przesadzić<br />
na początku – zacznijmy od małych<br />
porcji.<br />
Sporządzamy bezpośrednio przed<br />
pochłonięciem sałatki z pieczywem.<br />
Syrop mniszkowy możemy wykonać<br />
po zebraniu 400 świeżych, ale<br />
w pełni otwartych kwiatów mniszka<br />
lekarskiego. Po opłukaniu zalewamy 1<br />
litrem wody i gotujemy przez 1 godzinę.<br />
Po odcedzeniu przez gazę, do płynu<br />
dodajemy 1 kg cukru i sok z 1 cytryny.<br />
Na maleńkim ogniu trzymamy<br />
jeszcze 2 godziny. Gorącym syropem<br />
napełniamy przygotowane słoiczki,<br />
które odwrócone do góry zakrętkami<br />
stygną pod kocykiem.<br />
Kwiaty<br />
Innym typem tkanki merystomatycznej<br />
są pąki kwiatowe i o nich będzie<br />
mowa. Jednak nie o terapii esencjami<br />
kwiatowymi doktora Edwarda<br />
Bacha, a o trywialnej konsumpcji i trawieniu<br />
kwiatów z ich esencjami.<br />
Kalafiora jadł każdy, ale czy wszyscy<br />
wiedzą iż jedli pąk kwiatowy Będąc<br />
najlżej strawnym (jadalnym nawet<br />
surowo i najsmaczniejszym) przedstawicielem<br />
kapustnych, zawiera: sód,<br />
potas, magnez, wapń, mangan, żelazo,<br />
miedź, cynk, fosfor, fluor, chlor, jod,<br />
karoteny, witaminy K, B1, B2, B3, B5,<br />
B6, C.<br />
Jeszcze bardziej należy polecać<br />
słusznie zyskujące popularność brokuły.<br />
Zawierają m.in.: sód, potas,<br />
wapń, magnez, żelazo, fosfor, selen,<br />
chrom, karoten, witaminy: B1, B2, C<br />
(więcej niż cytrusy). Występuje w nich<br />
też kwas foliowy i antyoksydanty zapobiegające<br />
działaniu wolnych rodników,<br />
dlatego zalecane są kobietom<br />
w ciąży i cukrzykom, działają profilaktycznie<br />
przy chorobach serca, obniżają<br />
ciśnienie krwi. Sulforafan zapobiega<br />
tworzeniu się polipów jelitowych<br />
i różnego typu nowotworów. Zarówno<br />
kalafior jak i brokuły najlepiej gotować<br />
na parze, unika się straty cennych<br />
składników.<br />
Jadalne są także kwiatostany dyniowatych,<br />
najsmaczniejsze zaś kwiaty<br />
cukini. Egzemplarze męskie (te bez zawiązków)<br />
można rwać bez uszczerbku<br />
dla plonowania, aby ze dwa do zapylania<br />
zostały. Można je nadziewać<br />
twarogiem i opiekać w cieście naleśnikowym,<br />
jednak są wspaniałą ozdobą<br />
i urozmaiceniem sałatek, zachowując<br />
na surowo największą wartość.<br />
W cieście naleśnikowym można<br />
zmienić w pyszne placuszki kwiatostany<br />
czarnego bzu lub robinii akacjowej.<br />
Bywa to uważane za przysmak regionalny<br />
Kwiatostany szczypiorku, a dokładniej<br />
młode i miękkie pąki kwiatowe<br />
– są świetne w sałatkach i bardziej<br />
cebulowe od szczypiorku.<br />
Pączki kwiatowe nasturcji (a i młode<br />
listki) mają smak pikantny, można<br />
z nich robić namiastkę kaparów. Jadalne<br />
na surowo (w sałatkach) i smaczne<br />
są pączki kwiatowe mniszka i koniczyn.<br />
Z płatków róży robi się doskonałą<br />
konfiturę, nagietek to „szafran ubogich”.<br />
Nasze osty nie dorównają karczochom,<br />
ale także mają jadalne dno<br />
kwiatowe. Z kwiatów mniszka nie tylko<br />
wino kwiatowe można zrobić, ale<br />
i doskonały syrop przeciw kaszlowi<br />
i na zwiększenie ilości białych krwinek.<br />
Jest znacznie więcej jadalnych<br />
kwiatów, acz są też toksyczne…<br />
Damy radę...<br />
Fot. Witold Dobroczyńśki<br />
Parząc sobie ok. łyżki posiekanej<br />
pokrzywy i około łyżki skrojonego<br />
korzenia mniszka (przed lub tuż po<br />
ruszeniu wegetacji), możemy napar<br />
uzupełnić o łyżkę lub dwie pąków liściowych<br />
i kwiatowych (kwiaty męskie,<br />
czyli „kotki”) z ruszającej z wegetacją<br />
leszczyny.<br />
22<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
Popijając jeden do dwóch razy<br />
dziennie szklankę naparu przez przynajmniej<br />
tydzień, możemy liczyć na<br />
kompleksowe działanie takiej kuracji.<br />
Wykazuje działanie pobudzające<br />
i krwiotwórcze, immunostymuluje,<br />
ogólnie tonizuje i wzmacnia. Działa<br />
odżywczo, żółciopędnie, moczopędnie,<br />
czyści krew (odtruwa), przeciwobrzękowo,<br />
przeciwbakteryjnie,<br />
przeciwzapalnie, antyseptycznie,<br />
przeciwartretycznie, przeciwreumatycznie,<br />
wykrztuśnie, poprawia trawienie,<br />
reguluje gospodarkę hormonalną.<br />
Bez niepożądanych działań<br />
ubocznych, bez farmakologicznych<br />
„powiązań” i „odpadów”. Można nie<br />
tylko skutecznie reagować na pojawiające<br />
się dolegliwości, nie tylko leczyć<br />
konkretne choroby, ale również<br />
zapobiegawczo mobilizować zdrowy<br />
organizm.<br />
W okresie braku aktywnych biologicznie<br />
świeżych ziół – dostępne<br />
są pąki swobodnie rosnących drzew<br />
i krzewów. Zawierają , co jest w nich<br />
najlepsze, z czym wiąże się ich przyszłość<br />
i szansa ich przeżycia – tkankę<br />
merystematyczną. Dostępną dla każdego,<br />
bez ograniczeń i utrudnień. Nieświadomą<br />
„snów o potędze” wielkich<br />
koncernów farmaceutycznych i kolejnych<br />
regulacji przepisów „Codex Alimentarius”.<br />
Skarby tkanki merystematycznej<br />
można zachować i normalizować w naparach,<br />
wywarach, wyciągach alkoholowych.<br />
Od dawna robione są tynktury,<br />
maceraty, nalewki i winka zdrowotne.<br />
Piwniczki nieistniejących już dworów,<br />
komory zrujnowanych gospodarstw,<br />
zawalone loszki zapomnianych zabudowań<br />
zabrały w niebyt tajemnice staropolskiej<br />
medycyny. To wiedza utracona.<br />
Zaprzepaszczono doświadczenia<br />
pokoleń przodków, z dala od cywilizacji<br />
i medyka radzących sobie ze swymi<br />
problemami. Czy żal zanikających<br />
umiejętności stosowania na przykład<br />
rozmaitych rodzajów sadła Przetrwała<br />
wiedza nie tyle „apteczna”, co „użyteczna”.<br />
Czymże, jak nie „użytkami” są<br />
przykładowo: nalewka na pędach sosny,<br />
listkówka porzeczkowa czy lipowa<br />
Czym są rozmaite absynty, jeśli nie<br />
wyciągami ziołowymi mieszanek bazujących<br />
na kwiatostanach piołunu<br />
Jest jednak szansa na przywrócenie<br />
i systematyzację tej wiedzy. W Polsce<br />
uznanym autorytetem gemmoterapii<br />
jest doktor nauk biologicznych z zakresu<br />
medycyny, Henryk Różański,<br />
osoba niezwykle zasłużona dla ziołolecznictwa.<br />
U Czechów propaguje tą<br />
dziedzinę fitoterapii mgr Jarmila Podhorná.<br />
W farmakopei gemmoterapeutycznej<br />
powoli przybywa przebadanych<br />
i opisanych bogactw. Źródeł<br />
Fot. Krzysztof Filipczak<br />
rozpoznanych składników aktywnych<br />
i pragmatyki sporządzania i stosowania<br />
wykonanych z nich preparatów.<br />
Do połowy XIX wieku medycyna<br />
znała tylko leki naturalne, głównie zioła<br />
i preparaty w postaci soków roślinnych,<br />
wyciągów ziołowych, lekwarów<br />
i destylatów. Koncernów farmaceutycznych<br />
nie było. Ale i wtedy zioła od<br />
mnichów były „cacy” i za szlacheckie<br />
złoto, a te od zielarki były „be” i co najwyżej<br />
za miedziaki. Leczono ziołami,<br />
zanim przyszła moda na uzdrawianie<br />
modlitwą (choroba jako kara boska).<br />
Moda ta jednak przyszła i przeminęła.<br />
Stosowano zioła, gdy balwierze znali<br />
na wszystko tylko „chleb z pajęczyną”.<br />
Leczono ziołami, zanim cyrulicy<br />
zaczęli puszczać „złą krew”. Zaczęli<br />
i przestali. Leczono ziołami to wszystko,<br />
w obliczu czego balwierze i cyrulicy,<br />
a później i medycy, byli bezradni.<br />
W naszych czasach nie widać, by<br />
w zorganizowany sposób przeciwdziałano<br />
błędom lekarskim. Statystyki ujmują<br />
to jako „zdarzenia niepożądane”,<br />
zazwyczaj w okolicy raka piersi, wypadków<br />
drogowych i AIDS (co do ilości<br />
zgonów). Nie tylko w Polsce…<br />
W naszych czasach w zorganizowany<br />
sposób przeciwdziała się konkurencji,<br />
odbierającej zyski koncernom,<br />
kontrolującym sytuację. Interesy pacjenta<br />
są tu bez znaczenia. Dopóki pacjent<br />
na to pozwala.<br />
Historia medycyny to historia<br />
błędów medycznych. Pisana kosztem<br />
naszego zdrowia.<br />
Nie kosztem zdrowia lekarzy,<br />
urzędników, czy polityków. Oni leczą<br />
się jako VIPowie.<br />
Wszystko, co jest pożywieniem, ma<br />
wpływ na funkcjonowanie organizmu<br />
człowieka. Może więc posłużyć jako<br />
lekarstwo, uzdrowić, lub zabić. Przy<br />
czym, o ile gemmoterapia nie może<br />
zaszkodzić, o tyle spożywanie dioksyn<br />
i furanów nie może uzdrowić. Od teraz<br />
dobra będzie tylko pigułka z licencjonowanego<br />
koncernu.<br />
Ale damy radę… dzięki drzewom<br />
i chwastom. Damy radę… doktorze<br />
Mengele z WHO.<br />
Wesołego Alleluja.<br />
Bogusław Surowiecki<br />
www.konfraternia.org<br />
23
Ziołolecznictwo<br />
Zastosowanie ziół<br />
w okresie wiosennym<br />
W każdym marnym ziółeczku jakiś dar ukryty:<br />
Ot, Absinthum vulgare - piołun pospolity,<br />
A od febry jedyny. Ot, garstka rumianku,<br />
Jak od rozlicznych chorób leczy bez przystanku.<br />
Żywokost na ból piersi cudownie pomaga,<br />
Na wściekliznę wyborna Alisma Plantaga,<br />
Ślaz pomagał od kaszlu w najdawniejsze czasy,<br />
Kmin wyborny do chleba - majeran do kiełbasy,<br />
Mięta na ból w żołądku, choćby Bóg wie jaki,<br />
A tomka i bławatki - pyszne do tabaki.<br />
Tak pisał poeta romantyczny<br />
Władysław Syrokomla w czasach<br />
rozkwitu badań nad syntetycznymi<br />
odpowiednikami leków<br />
roślinnych w XIX wieku. Dziś, na<br />
przełomie XX i XXI wieku, po latach<br />
fascynacji lekami sztucznymi nastąpił<br />
powrót do medycyny naturalnej,<br />
w tym ziołolecznictwa.<br />
Historia i współczesność<br />
ziołolecznictwa<br />
Stowarzyszenie Konfraternia jako<br />
jedno z ogniw ruchu Slow Food propaguje<br />
powrót do tradycji, związanej<br />
z dawnym, zdrowym jedzeniem i zacnymi,<br />
bez dodatków chemicznych,<br />
trunkami. Jednym z ważnych elementów,<br />
doskonale wpisującym się w cele<br />
Stowarzyszenia, są naturalne leki.<br />
Dlaczego powracamy do ziół stosowanych<br />
jako leki Przyroda od zarania<br />
dziejów była źródłem surowców<br />
leczniczych. Ludzie obserwując<br />
zwierzęta dostrzegali, że jedne rośliny<br />
mają właściwości odżywcze, inne<br />
lecznicze, a jeszcze inne odurzające<br />
Stosowanie leków roślinnych, nazwanych<br />
ziołami, opisano ok. 2700<br />
r. p.n.e. w najstarszym zachowanym<br />
chińskim traktacie medycznym autorstwa<br />
cesarza Shen Nunga. Na 3000 r.<br />
p.n.e. oceniono wiek glinianej tabliczki<br />
z Nippur w starożytnym Babilonie,<br />
zapisanej przez sumeryjskiego lekarza.<br />
Wynikało z niej, że posługiwano<br />
się już wówczas takimi substancjami<br />
jak kora i żywica różnych drzew, olejami<br />
roślinnymi czy sproszkowanym<br />
mułem rzecznym. Wiadomo też, że<br />
ówcześni Sumerowie w celach leczniczych<br />
stosowali m.in. tymian, mirt<br />
i wierzbę. Kolejnym odkryciem archeologów<br />
z 2550 r. p.n.e. był tzw. papirus<br />
Ebersa, na którym spisano 900 recept<br />
na specyfiki zdrowotne. Świadczył on<br />
o wysokim poziomie medycyny i farmakologii<br />
w starożytnym Egipcie. Na<br />
papirusie opisywano m.in. takie rośliny<br />
jak bylica piołun, kolendra, czosnek,<br />
mięta, chrzan i mak. Wysoki<br />
poziom ziołolecznictwa istniał także<br />
w tamtych czasach na terenie Indii.<br />
W naszym kręgu kulturowym w średniowieczu<br />
korzystano z dzieł medycznych<br />
dawnych Greków, Rzymian i Arabów.<br />
Przeorysza klasztoru benedyktynek<br />
w Bingen, św. Hildegarda (1098-1179),<br />
jako jedna z pierwszych łączyła wiedzę<br />
swego zakonu z mądrością ludową w zakresie<br />
lecznictwa. W swych licznych<br />
książkach dowodziła, iż w utrzymaniu<br />
zdrowia odgrywają dużą rolę zdrowy<br />
tryb życia, prawidłowe odżywianie<br />
i rośliny lecznicze. Św. Benedykt wraz<br />
z bratem Cassidorem założyli klasztorną<br />
akademię, w której uczono m.in. ziołolecznictwa.<br />
Wiązało się z uprawą roślin<br />
leczniczych. Powstawały więc ogrody<br />
klasztorne, w których wprowadzano<br />
jednoznaczny podział na ogródki użytkowe<br />
(hortus) i ziołowe (herbularius).<br />
Zioła a leki syntetyczne<br />
Leki roślinne stosowano (niemal<br />
wyłącznie) aż do połowy XIX wieku.<br />
Dopiero od tego czasu zaczęto stosować<br />
na wielką skalę leki otrzymywane<br />
sztucznie w laboratoriach i fabrykach<br />
farmaceutycznych, nazywając je syntetykami<br />
leczniczymi. Rozwój zielarstwa<br />
zahamowany został przez zafascynowanie<br />
się chemią i zafascynowaniem<br />
lekami syntetycznymi. Mimo wielkich<br />
sukcesów leków syntetycznych, okazało<br />
się, że nie mogą zastąpić leków naturalnych,<br />
łatwiej przyswajanych przez<br />
24<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
ludzki organizm. Nastąpiło rozczarowanie<br />
brakiem skuteczności leków chemicznych<br />
w terapii niektórych ciężkich<br />
schorzeń, a do tego odkrywano coraz<br />
więcej niekorzystnych działań ubocznych<br />
tych środków.<br />
Cytat z artykułu w kwartalniku<br />
„Postępy fitoterapii”:<br />
„Wiadomo od dawna, że produkty<br />
biologicznie czynne pochodzenia roślinnego<br />
były i są nadal pionierami do<br />
dalszych transformacji chemicznych<br />
i doskonałymi modelami dla nowych<br />
produktów syntetycznych. Znalezione<br />
w roślinach układy strukturalne były<br />
często modelem do syntez chemicznych<br />
nowych leków, które uznano za niezbędne<br />
w medycynie”<br />
Będące niezwykłym darem natury,<br />
rośliny w wyniku biosyntezy dostarczają<br />
nam nie tylko niezbędnych do życia<br />
tłuszczy, białek i węglowodanów ale<br />
ponadto tkanki niektórych gatunków<br />
roślin zawierają w sobie biologicznie<br />
czynne ciała o właściwościach leczniczych.<br />
Substancje te nie mają takiej<br />
szkodliwości ubocznej jak te zsyntetyzowane<br />
w laboratoriach. Czy kiedykolwiek<br />
te ostatnie osiągną cechy biologicznych<br />
produktów Można by zapytać<br />
przekornie: czy dojdzie do produkcji<br />
żywności w 100% chemicznej w laboratoriach<br />
W przypadku leków nastąpiło<br />
to błyskawicznie! Poniżej przytoczone<br />
fragmenty z książki „Ziołolecznictwo”<br />
jasno ukazują nam „przełom” w leczeniu<br />
jaki nastąpił w XIX wieku.<br />
Znany autor książek z dziedziny ziołolecznictwa<br />
Witold Poprzęcki w 1989<br />
roku pisał: „(...) Następnym błędem jest<br />
pogląd, jakoby ziołolecznictwo było jakąś<br />
starą nauką, która w ciągu ostatnich<br />
stu lat została prześcignięta przez farmację<br />
chemiczną i wyparta (w imię postępu!!!)<br />
z katedr uniwersyteckich, a więc<br />
i z życia”. W innym miejscu autor ten<br />
konkluduje: „Zanim ludzkość doszła do<br />
przekonania, że człowiek nie nadaje się<br />
do chemicznego traktowania – nastąpił<br />
odwrót od botaniki użytkowej, pokasowano<br />
katedry leczenia naturalistycznego,<br />
a nawet w lekospisach zredukowano<br />
liczbę środków ziołowych i ziół”.<br />
Obecnie nie można zrezygnować<br />
z chemioterapii, pomimo jej wielu<br />
Średniowieczny drzeworyt przedstawiający<br />
lekarza z kolbą, aptekarza i zielarkę.<br />
wad, natomiast coraz więcej zwolenników<br />
znajduje teoria mówiąca o stosowaniu<br />
preparatów ziołowych jako<br />
uzupełnienia leczenia konwencjonalnego.<br />
Oprócz leków stricte ziołowych<br />
proponuje się też codzienne przyjmowanie<br />
suplementów diety, mających<br />
w swym składzie minerały, witaminy<br />
i wyizolowane z ziół substancje czynne.<br />
Współczesna dieta, uboga w te ważne<br />
składniki z powodu udziału w niej produktów<br />
wysoko przetworzonych, także<br />
takich, które tracą w czasie transportu<br />
i magazynowania wiele ze swej wartości,<br />
musi być, wg nestora polskiej fitoterapii<br />
prof. Aleksandra Ożarowskiego,<br />
wspomagana suplementami diety. Jeśli<br />
społeczeństwo nie uświadomi sobie<br />
tego faktu, to będzie rosła liczba osób<br />
zajmujących łóżka w polskich szpitalach,<br />
które już obecnie nie radzą sobie<br />
z leczeniem. Z powodu licznych schorzeń<br />
i wydawanych z tego powodu druków<br />
L-4 aktywność zawodowa będzie<br />
obniżona, przynosząc wymierne straty<br />
ekonomiczne. Dyskusje w tych tematach<br />
wśród specjalistów trwają. My natomiast<br />
może sami sobie pomóc, wracając<br />
do tradycji. Tradycji zdrowego<br />
jedzenia i leczenia się w miarę możliwości<br />
lekami roślinnymi.<br />
Warto wiedzieć<br />
Spośrod ok. pół miliona roślin wyższych<br />
w świecie, wyodrębniono 35 tysięcy gatunków<br />
nazywając je ziołami. Rośliny te<br />
mają zdolność do tworzenia w swoich<br />
tkankach, często bardzo złożonych, naturalnych<br />
związków o właściwościach<br />
leczniczych.<br />
Rodzinne tradycje<br />
Zapach parzonych ziół pamiętam<br />
z dzieciństwa. Przygotowywała je i stosowała<br />
wówczas moja babcia. Cierpiała<br />
na przewlekłą chorobę, a związane<br />
z chorobą dolegliwości gastryczne leczyła<br />
dziurawcem, miętą czy korą kruszyny.<br />
W okresie jesienno-zimowym<br />
doskonałymi naturalnymi środkami<br />
na przeziębienie były czosnek, sok<br />
z malin i napary z kwiatów lipy oraz<br />
czarnego bzu. Ulubionym przeze mnie<br />
w dzieciństwie napojem na ból gardła,<br />
który mi podawała babcia, było gorące<br />
mleko z łyżką miodu prosto z pasieki<br />
i łyżeczką wiejskiego masła kupowanego<br />
na targu. Ona sama na trapiące<br />
ją dolegliwości reumatyczne i na obniżenie<br />
poziomu cholesterolu stosowała<br />
odwary z kory wierzby. Po śmierci<br />
babci w połowie lat 60-tych zaginęła<br />
Wierzba biała – Godziesze Wielkie w Wielkopolsce.<br />
w rodzinie tradycja przygotowywania<br />
i stosowania ziół. Obecny czas otwarcia<br />
na doświadczenia ludowej medycyny,<br />
potwierdzone badaniami naukowymi,<br />
sprzyja stosowaniu korzystnych<br />
dla zdrowia leków roślinnych, znanych<br />
przed tysiącem lat w klasztorach średniowiecznej<br />
Europy i w ludowej medycynie.<br />
Sprzyja zdrowej tradycji.<br />
Skąd brać zioła<br />
Łatwo dostępne są obecnie zarówno<br />
zioła suszone jak i preparaty ziołowe<br />
w aptekach, sklepach zielarskich, a nawet<br />
sklepach spożywczych. Czy można<br />
korzystać z popularnych dziś sklepów<br />
internetowych Uważam, że takie zakupy<br />
obarczone są ryzykiem, iż dostaniemy<br />
produkt, który przechowywany<br />
jest w złych warunkach, na które zioła<br />
są szczególnie wrażliwe, albo też otrzy-<br />
Fot. Krzysztof Filipczak<br />
www.konfraternia.org<br />
25
Ziołolecznictwo<br />
mamy przesyłkę bez należytej informacji<br />
jak je stosować. Jeśli nie mamy pewności<br />
co do solidności sklepów, które<br />
zioła mogą przygotowywać niezgodnie<br />
z wymaganymi zasadami, to lepiej zakupów<br />
ziół w takiej formie nie robić.<br />
Oczywiście w internecie warto zamawiać<br />
sadzonki i nasiona ziół, jak opisana<br />
poniżej marzanka wonna, która<br />
w naturze jest pod ochroną. Mając dostateczną<br />
ilość wiedzy, uprawiać zioła<br />
możemy we własnym ogrodzie, w doniczkach<br />
w mieszkaniu lub zebrać je<br />
w czystym środowisku naturalnym, na<br />
łące czy w lesie. Zioła nie rosnące w naszej<br />
strefie klimatycznej, jak np. modny<br />
ostatnio żeń-szeń, również można<br />
uprawiać w ogrodzie i przygotowywać<br />
z niego nalewki, herbatki lub przyjmować<br />
go w innej formie.<br />
Jeśli więc, tylko mamy odpowiednią<br />
motywację, właściwe warunki do<br />
uprawy i stosowania ziół – róbmy to.<br />
Ogrodowa zielarnia autora<br />
Fot. Krzysztof Filipczak<br />
UWAGA<br />
Nie wolno zbierać ziół z pól i lasów, w<br />
miejscach gdzie były stosowane środki<br />
ochrony roślin przed wygaśnięciem<br />
okresu ich karencji, rosnących w pobliżu<br />
rosnących dróg, autostrad i zakładów<br />
przemysłowych.<br />
Suszenie<br />
i przechowywanie ziół<br />
Od tego, jak będziemy suszyć zioła,<br />
zależeć będzie ich wartość lecznicza.<br />
Należy to robić jak najkrócej i jak<br />
najszybciej po zbiorze. Suszymy zioła<br />
w warunkach naturalnych na powietrzu<br />
lub na strychach, poddaszach.<br />
Można to też wykonywać w mieszkaniu,<br />
na kaloryferach lub w piekarnikach<br />
elektrycznych. Po wysuszeniu<br />
trzeba je jak najszybciej zapakować.<br />
Surowce zawierające olejki lotne, jak<br />
np. mięta, melisa, lawenda, rozmaryn<br />
czy szałwia, należy przechowywać<br />
w szczelnie zamykanych słojach, np.<br />
twistach lub pojemnikach ceramicznych.<br />
Inne można pakować w torebki<br />
papierowe lub lniane woreczki. Ważną<br />
zasadą jest dodawanie do nich etykietek<br />
z opisem zebranego zioła.<br />
Krzysztof Filipczak<br />
Źródła:<br />
Anne Iburg : Domowe leki ziołowe,<br />
Henryk Różański: Fitoterapia,<br />
M. Cetwiński, M Derwich: Herby, legendy,<br />
dawne mity<br />
Kwartalnik „Panacea – leki ziołowe”<br />
Kwartalnik „Postępy fitoterapii”<br />
Jan Rogala: Zielnik dla każdego<br />
J. Schulz, E. Ueberhuber: Leki z Bożej<br />
apteki<br />
Andrea Rausch, Brigitte Lotz: Zioła<br />
Witold Poprzęcki: Ziołolecznictwo<br />
praca zbiorowa: Zioła z apteki natury<br />
Kwartalnik „Panacea – leki ziołowe”<br />
Kwartalnik „Postępy fitoterapii”<br />
Autor od połowy lat 80-tych propaguje w swoim otoczeniu zasady zdrowego stylu życia,<br />
w tym wykorzystania ziołolecznictwa w domowych zastosowaniach. Wyszukuje tradycyjne<br />
przepisy na dawne leki galenowe, aby następnie stosować je w profilaktyce i leczeniu<br />
schorzeń niewymagających używania toksycznych środków syntetycznych. Zioła<br />
i owoce leśne pozyskuje na terenach płd. Wielkopolski, wolnych od przemysłu i nieskażonych.<br />
W ogrodzie posiada zioła uprawne, te pozyskane z natury oraz tak egzotyczne<br />
jak żeń-szeń. Interesuje się fotografią przyrodniczą, psychologią i uprawą roślin ozdobnych.<br />
Jego pasją są wycieczki do ogrodów botanicznych i rezerwatów przyrody.<br />
26<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
Nie tylko o wierzbie<br />
Polskie drzewo<br />
Wierzba jest jednym z pierwszych<br />
drzew kwitnących wiosną. Uważana<br />
jest za najbardziej polskie drzewo,<br />
tak jak bocian biały jest najbardziej<br />
polskim ptakiem. Mało kto wie, że<br />
na wierzbach spotyka się gniazda bocianie.<br />
Stare wierzby z licznymi dziuplami<br />
służą za schronisko licznym<br />
ptakom i owadom. Wnętrze spróchniałych<br />
wierzb często zasiedlają coraz<br />
rzadsze trzmiele, drugi z najważniejszych<br />
po pszczołach gatunek zapylający<br />
rośliny. Wierzba głowiasta jest jedynym<br />
gatunkiem, który można, a nawet<br />
trzeba ogławiać. Kiedyś dostarczały<br />
one rolnikom opału, budulca na płoty,<br />
dziś coraz rzadziej można oglądać takie<br />
obrazki jak ten poniżej na zdjęciu.<br />
Ciekawostki z wierzbą w tle<br />
Wierzby stosuje się jako surowiec koszykarski (zwłaszcza wierzbę wiciową) do obsadzania<br />
dróg i skarp oraz jako rośliny miododajne i lecznicze.<br />
*<br />
Dawniej w Niedzielę Palmową łykano poświęcone kotki wierzbowe, aby ustrzec się<br />
przed chrypką i bólem gardła.<br />
*<br />
W opisach dawnych uczt pogrzebowych napój z liści wierzbowych nazywany jest<br />
„trunkiem” i wymieniany obok piwa i wódki.<br />
*<br />
Z liści wierzbowych pijano herbatę, na stypie dodając do niej samogonki.<br />
*<br />
Według dawnych wierzeń w wierzbach rosnących na podmokłych łąkach na brzegach<br />
rzek gnieździł się diabeł Rokita, siedział w kucki na bagnach i wyskakiwał z szuwarów<br />
tylko wtedy, jeśli zbłąkana istota ludzka sama pchała mu się w łapy z duszą i ciałem.<br />
*<br />
Znaczenie wierzby jest zawarte w jej giętkiej naturze. Mówi ona o lojalności i umiejętności<br />
słuchania z subtelną uprzejmością. Nadaje szczególne znaczenie wymawianym<br />
łagodnie słowom pełnym entuzjastycznej radości z życia.<br />
*<br />
Różdżkarze często używają wierzby do zlokalizowania miejsc występowania wody<br />
podskórnej, energii ziemskich czy zakopanych przedmiotów.<br />
Wierzby głowiaste. Uśnice, woj. pomorskie.<br />
Wierzba w kulturze<br />
i obrzędach<br />
Przez wieki pod wpływem fantastycznych<br />
kształtów wierzbowych<br />
głów powstawały liczne legendy i baśnie.<br />
Już w czasach pogańskich uważano<br />
wierzby za drzewa płodności.<br />
Wierzba zaczęła też odgrywać ważną<br />
rolę w obyczajach i obrzędach religijnych.<br />
Przedstawiano ją jako symbol<br />
mądrości i radości. Jej niezwykła zdolność<br />
odradzania się kojarzyła się w religii<br />
chrześcijańskiej ze zmartwychwstaniem.<br />
Mocą miały być obdarzone<br />
palmy święcone w Niedzielę Palmową,<br />
zrobione głównie z gałązek wierzbowych.<br />
Według legend ludowych diabeł<br />
zamieszkiwał wierzbowe dziuple,<br />
a czarownice latały na miotłach zrobionych<br />
z wierzbowych gałązek.<br />
My zajmiemy się innego rodzaju<br />
mocą, zawartą w korze wierzby. Moc ta,<br />
potwierdzona badaniami naukowymi,<br />
jest pomocna w licznych chorobach.<br />
Wierzby o zachodzie. Uśnice, woj. pomorskie.<br />
Działanie i zastosowanie kory<br />
wierzby w medycynie<br />
Surowcem leczniczym w zielarstwie<br />
jest kora wierzby białej (Salix<br />
caprea), wierzby kruchej (Salix fragilis),<br />
wierzby purpurowej (Salix purpurea)<br />
oraz innych gatunków.<br />
Roślina ma działanie przeciwzapalne,<br />
przeciwgorączkowe, przeciwbólowe,<br />
napotne, moczopędne, ściągające,<br />
przeciwreumatyczne, wzmacniające<br />
i pobudzające wydzielanie soków trawiennych.<br />
Wewnętrznie stosuje się odwary<br />
w chorobach reumatycznych, gorączkach,<br />
przeziębieniu, migrenach, przy<br />
nieprawidłowej przemianie materii,<br />
przy podwyższonym poziomie cholesterolu,<br />
stanach zapalnych skóry, zaburzeniach<br />
trawienia, wyczerpaniu<br />
nerwowym.<br />
Zbiór kory wierzbowej<br />
Kora ta zawiera salicynę, której odkrycie<br />
zapoczątkowało produkcję leku<br />
wszechczasów czyli aspirynę. Salicyna<br />
odkryta w 1838 r. jest składnikiem<br />
wielu innych leków. W przeciwieństwie<br />
do środków syntetycznych kora<br />
wierzby nie powoduje owrzodzeń żołądka.<br />
www.konfraternia.org<br />
27
Ziołolecznictwo<br />
Do zbioru kory przystępujemy<br />
na przedwiośniu, w lutym lub marcu.<br />
Wtedy nagromadzenie substancji<br />
leczniczych w korze jest największe.<br />
Ścinamy 2–3 letnie gałązki o średnicy<br />
ok. 2 cm (zdj.1). Korę przecinamy<br />
wzdłuż i przecinamy nożem (zdj.2).<br />
Zdjęte ścinki kory rozdrabniamy na<br />
mniejsze kawałki (zdj.3) i suszymy<br />
w zacienionym przewiewnym miejscu<br />
w temperaturze otoczenia , w suszarni<br />
lub w piekarniku o temperaturze do<br />
40 o C. Po wysuszeniu kruszymy korę<br />
(zdj.4) i przechowujemy w szczelnych<br />
pojemnikach, w chłodnym i zacienionym<br />
miejscu.<br />
Przepisy zdrowotne<br />
z korą wierzby<br />
Odwar w leczeniu miażdżycy<br />
i reumatyzmu<br />
Składniki:<br />
• 1 łyżka kory wierzby • 1 szklanka<br />
wody<br />
Wykonanie i stosowanie:<br />
Korę zalewamy gorącą wodą i podgrzewamy<br />
przez 15 minut w stanie<br />
lekkiego wrzenia. Studzimy i przecedzamy.<br />
Pijemy 1 szklankę 3 razy<br />
dziennie.<br />
Herbatka napotna<br />
przy przeziębieniach<br />
Składniki:<br />
• 1 łyżeczka kory wierzbowej • 1 łyżeczka<br />
suszonych kwiatów lipy •<br />
1 łyżeczka kwiatu czarnego bzu<br />
• 0,5 łyżeczki anyżku • 0,5 łyżeczki<br />
rozmarynu • 1 szklanka wody<br />
Wykonanie i stosowanie:<br />
Składniki wymieszać, zalać szklanką<br />
wrzącej wody i odstawić na 15<br />
minut do naciągnięcia. Przecedzić.<br />
Pić szklankę dziennie. W celu wypocenia<br />
toksyn z organizmu poleżeć<br />
w łóżku.<br />
UwagA<br />
Duże dawki mogą powodować zaparcia.<br />
Kobiety w ciąży nie powinny pić herbatek<br />
i odwarów z kory wierzbowej<br />
Na problemy<br />
Dodajmy: na problemy męskiego<br />
wieku, związane z obniżeniem poziomu<br />
testosteronu oraz zaburzeniami układu<br />
hormonalnego. Zajmujący się fitoterapią<br />
dr Różański zauważa, iż w 1920 r.<br />
średnia życia kobiet i mężczyzn w Europie<br />
była niemal identyczna z uwagi na<br />
wiele mniejszą ekspozycję organizmu<br />
męskiego na syntetyczne estrogeny. Organizmy<br />
mężczyzn absorbują tzw. syntetyczny<br />
estrogen znajdujący się w konserwantach,<br />
środkach ochrony roślin,<br />
wodzie pitnej, fungicydach. Efektem<br />
tego są zakłócenia w działaniu testosteronu,<br />
które powodują przedwczesne<br />
starzenie organizmu (osłabienie libido,<br />
problemy z układem krążenia, mniejsza<br />
energia). Jak sobie pomóc<br />
Najprościej i najbezpieczniej można<br />
tego dokonać przy pomocy ziół. Wykonanie<br />
dwóch nalewek leczniczych nie<br />
nastręczy nam trudności, a zdrowotne<br />
efekty są nie do przecenienia.<br />
Przepisy na nalewki w ziołowej<br />
terapii hormonalnej<br />
Nalewka na korzeniu pokrzywy<br />
Składniki:<br />
• 100 g korzenia pokrzywy • 0,5 l<br />
spirytusu 70% • 50 g miodu<br />
Wykonanie i stosowanie:<br />
Wczesną wiosną wykopać korzenie<br />
pokrzyw, oczyścić, umyć, a następnie<br />
pokroić na drobne części.<br />
Korzenie zalać spirytusem w słoju.<br />
Dodać miodu. Szczelnie zamknięte<br />
trzymać w zacienionym miejscu<br />
przez 2 tygodnie, od czasu do czasu<br />
wstrząsać słojem. Po tym czasie<br />
przefiltrować i przelać do butelek.<br />
Przyjmować 3 razy dziennie<br />
w ilości 30 kropel na pół szklanki<br />
wody.<br />
Substancje czynne zawarte w korzeniu<br />
pokrzywy zatrzymują rozkład<br />
testosteronu przywracając harmonię<br />
w układzie hormonalnym<br />
Nalewka na pyłku<br />
sosny zwyczajnej<br />
Składniki:<br />
• 100 g pyłku sosny zebranego<br />
w maju • 0,5 l spirytusu 70%<br />
Wykonanie i stosowanie:<br />
Zebrać w maju stosowną ilość pyłku<br />
sosny i zalać spirytusem w szczelnie<br />
zakręcanym słoju. Trzymać w zacienionym<br />
miejscu w temp. pokojowej<br />
przez 14 dni. Po tym czasie<br />
płyn przefiltrować i przelać do butelek.<br />
Stosować 3 razy po 30 kropli<br />
dziennie w niewielkiej ilości wody.<br />
Kuracja będzie skuteczniejsza jeśli<br />
do w/w nalewek z rodzimych ziół,<br />
przyjmować będziemy produkty lecznicze<br />
z żeń-szenia.<br />
Wiosenne majówki<br />
Niech towarzyszy im smakowite<br />
jadło, tradycyjny trunek z marzanki<br />
wonnej i... niezbędna rekreacja fizyczna.<br />
Maj kojarzy nam się z rozkwitającą<br />
w tym okresie przyrodą i... z dodatkowym<br />
dniami wolnymi od pracy. Aby<br />
zgodnie z ich przeznaczeniem dobrze<br />
i miło wypocząć, organizujemy często<br />
tzw. majówki, czyli wypady poza miasto,<br />
długie spacery po lesie czy aktywny<br />
wypoczynek nad wodą. Popularne<br />
ostatnio ogrodowe grille to okazja do<br />
popisania się naszymi kulinarnymi<br />
28<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
zdolnościami i posmakowania zdrowych<br />
potraw z tradycyjnych trunków.<br />
Jednym z ziół, które uczyni takie przyjęcia<br />
szczególnie atrakcyjnymi, jest<br />
marzanka wonna (Galium odoratum).<br />
Jest ona od ponad 1000 lat (!) podstawowym<br />
składnikiem tradycyjnej wazy<br />
ponczu.<br />
Marzanka wonna<br />
– zastosowania i ciekawostki<br />
▶▶ Marzanka wonna lub inaczej przytulia<br />
wonna rośnie w cienistych liściastych<br />
lasach zwłaszcza bukowych.<br />
▶▶ W średniowieczu benedyktyni aromatyzowali<br />
nią napoje.<br />
▶▶ W Niemczech z ziela robi się herbatkę<br />
o nazwie Matrisylvia, wino<br />
mozelskie nosi nazwę Maiwein, a likier<br />
z jej dodatkiem Waldmeister<br />
▶▶ Sok z marzanki dodawany jest do<br />
berlińskiego piwa pszenicznego Berliner<br />
Weiße oraz do Goetterspeise.<br />
▶▶ Zioło jest dodawane do poduszek<br />
potpouri stosowanych przy bezsenności.<br />
▶▶ W medycynie stosowana była przy<br />
zapaleniu jelit, zaburzeniach krążenia<br />
obwodowego, nadmiernej<br />
pobudliwości i w zmęczeniu.<br />
▶▶ W kosmetyce używa się jej w produkcji<br />
perfum.<br />
Skąd brać marzankę wonną<br />
Ponieważ marzanki wonnej nie<br />
możemy zbierać w naturze, należy zakupić<br />
sadzonki w sklepach ogrodniczych<br />
lub internetowych. Można też<br />
wysiać nasiona. Roślina bardzo dobrze<br />
rośnie w ogrodzie nawet pod drzewami<br />
ale może być nieco ekspansywna.<br />
Za to tłumi chwasty, długo kwitnie<br />
i tworzy zwarte kobierce.<br />
Przepisy na napoje majowe<br />
Waza ponczu z marzanką wonną<br />
Składniki:<br />
• 2 pęczki marzanki wonnej (zebranej<br />
przed kwitnieniem) • 2 l białego<br />
wina • 1 butelka szampana • 100 g<br />
cukru • 1 op. cukru waniliowego •<br />
1 pomarańcza • wg uznania: listki<br />
mięty pieprzowej, melisy lekarskiej,<br />
mięty cytrynowej lub szałwii melonowej<br />
Wykonanie:<br />
Marzankę umytą i osączoną odłożyć<br />
na noc. Wlać do wazy 1 litr białego<br />
wina, wrzucić cukier i cukier<br />
waniliowy i mieszać aż się rozpuści.<br />
Pęczki marzanki zawiesić tak,<br />
by łodygi nie zanurzały się w kruszonie.<br />
Odstawić na ok. 2 godziny.<br />
Marzanka wonna – Połczyn Zdrój, zachodniopomorskie.<br />
Wyjąć marzankę dodać plasterki<br />
pomarańczy i wlać schłodzone: 1 l<br />
białego wina i butelkę szampana.<br />
Można dodać też listki ziół, miętę<br />
pieprzową lub inne.<br />
Uwagi<br />
Roślina jest pod częściową ochroną gatunkową.<br />
Powinna być stosowana z rozwagą jako<br />
dodatek do napojów ze względu na wysoką<br />
zawartość kumaryny, która może<br />
wywoływać bóle głowy i powodować<br />
złe samopoczucie.<br />
Z tego też względu nie zaleca się samodzielnego<br />
stosowania jej w preparatach<br />
zdrowotnych.<br />
Długotrwałe stosowanie może szkodliwie<br />
oddziaływać na wątrobę.<br />
Zdrowych Świąt Wielkanocnych życzę<br />
i przyjemnej zabawy w majowe dni.<br />
W myśl zasady, że w wielu przypadkach<br />
ćwiczenia mogą zastąpić lekarstwa, ale<br />
nie ma lekarstwa, które by zastąpiły ćwiczenia,<br />
starajmy się każdą wolną chwilę<br />
poświęcić rekreacji fizycznej. Wykorzystać<br />
możemy do tego spotkania<br />
towarzyskie. Przyjemne i pożyteczne<br />
połączyć w jedno. A gdy przesadzimy<br />
z ilością grilowanych potraw i alkoholowych<br />
trunków, (także tego z marzanką –<br />
patrz uwagi!) pomoże nam inna roślina<br />
w pełni bezpieczna i polecana od wieków.<br />
Ale o tym innym razem.<br />
Krzysztof Filipczak<br />
Marzec 2009 r.<br />
Źródła:<br />
Anne Iburg : Domowe leki ziołowe,<br />
Henryk Różański: Fitoterapia,<br />
M. Cetwiński, M Derwich: Herby, legendy,<br />
dawne mity<br />
Kwartalnik „Panacea – leki ziołowe”<br />
Kwartalnik „Postępy fitoterapii”<br />
J. Schulz, E. Ueberhuber: Leki z Bożej<br />
apteki<br />
Jan Rogala: Zielnik dla każdego<br />
Andrea Rausch, Brigitte Lotz: Zioła<br />
Witold Poprzęcki: Ziołolecznictwo<br />
praca zbiorowa: Zioła z apteki natury<br />
Kwartalnik „Panacea – leki ziołowe”<br />
Kwartalnik „Postępy fitoterapii”<br />
www.konfraternia.org<br />
29
Ziołolecznictwo<br />
Wiosenne kuracje<br />
świeżymi ziołami<br />
Wśród świeżych ziół , które<br />
możemy zastosować w wiosennych<br />
kuracjach wzmacniających,<br />
jest mniszek lekarski, pokrzywa<br />
zwyczajna, liście i sok z brzozy. Na<br />
przedwiośniu wielu z nas odczuwa osłabienie,<br />
czujemy się senni w ciągu dnia,<br />
rozdrażnieni, nękają nas bóle głowy,<br />
mięśni i stawów. Co charakterystyczne,<br />
dotyczy to ludzi w różnym wieku,<br />
zarówno tych starszych jak i młodych.<br />
Kuracje, które proponuję, są nieskomplikowane<br />
i zaoszczędzą nam wydatków,<br />
jakie poniesiemy stosując leki i witaminy<br />
syntetyczne, które zaproponuje nam<br />
najprawdopodobniej lekarz rodzinny.<br />
Pokrzywa zwyczajna<br />
(Urtica dioica)<br />
Roślina działa wzmacniająco, odżywczo,<br />
krwiotwórczo, moczopędnie,<br />
odtruwająco, poprawia trawienie<br />
i przemianę materii, obniża poziom<br />
cukru we krwi, pobudza laktację. Wyciągi<br />
wodne lub alkoholowe stosuje<br />
się w schorzeniach dróg moczowych,<br />
obrzękach, zaburzeniach żołądkowo-jelitowych<br />
i metabolicznych, niedokrwistości,<br />
zaburzeniach miesiączkowania,<br />
chorobie reumatycznej i początkowym<br />
stadium cukrzycy. Zewnętrznie używa<br />
się jej do okładów, pielęgnacji włosów<br />
i skóry. Młode liście można dodawać<br />
do sałatek wiosennych, przyrządzać<br />
jak szpinak. Napar z liści możemy pić<br />
zamiast herbaty. Sok z pokrzywy łatwo<br />
zastosować do kuracji odtruwających.<br />
Wzbogaca on organizm w witaminy<br />
i sole mineralne. Kuracja polega na piciu<br />
świeżego soku, wyciśniętego z liści<br />
i łodyg młodych roślin.<br />
Sok z pokrzywy<br />
Składniki:<br />
• 1 kg młodych pokrzyw • 20-50g<br />
miodu w zależności od upodobań<br />
smakowych • ew. 1 łyżka soku z cytryny<br />
i niewielka ilość wody do rozcieńczenia<br />
Przygotowanie:<br />
Pokrzywy zbieramy wczesną wiosną<br />
lub tuż przed zakwitnięciem rośliny.<br />
Przycinamy je nisko przy ziemi,<br />
a następnie dokładnie myjemy<br />
z brudu, kurzu i resztek ziemi. Przepuszczamy<br />
przez sokowirówkę albo<br />
miksujemy z niewielkim dodatkiem<br />
wody (można też użyć maszynki<br />
do mięsa). Odcedzamy przez gazę<br />
otrzymany płyn. Otrzymana ilość<br />
soku to ok. 300 g. Sok przechowujemy<br />
w lodówce 2-3 dni. Niektórzy<br />
specjaliści zalecają dodać do tej ilości<br />
soku 2 łyżeczki soli, aby zabezpieczyć<br />
go przed zepsuciem. Innym<br />
wyjściem jest zebranie mniejszych<br />
ilości pokrzyw w kilku partiach.<br />
Stosowanie:<br />
Wypijamy 1 łyżeczkę 3 razy dziennie<br />
przed jedzeniem. Po kilku<br />
dniach stosujemy 1-2 dużych łyżek<br />
3 razy dziennie. Pod koniec kuracji,<br />
która powinna trwać minimum<br />
2 tygodnie, przyjmujemy 3 duże<br />
łyżki 3 razy dziennie.<br />
Moje doświadczenia<br />
Pokrzywa pomocna jest w kuracjach<br />
odchudzających, a jej działanie<br />
krwiotwórcze polega na zwiększaniu<br />
liczby czerwonych krwinek i zawartości<br />
hemoglobiny. Stosowanie naturalnych<br />
preparatów z tej rośliny wraz<br />
z drugim ważnym źródłem żelaza organicznego,<br />
jakim jest natka pietruszki,<br />
potrafi w krótkim czasie „wyciągnąć”<br />
pacjenta z choroby . Przetestowałem<br />
to na sobie, gdy badania krwi przez pół<br />
roku po operacji nieodmiennie wskazywały<br />
na stan chorobowy. Nie pomogło<br />
przepisane przez lekarza żelazo<br />
w tabletkach, przyjmowane przez długi<br />
okres czasu. Przyswajalność takich<br />
środków przez organizm często nie<br />
przekracza kilku procent żelaza. Obraz<br />
krwi w moim przypadku nie ulegał<br />
zasadniczym zmianom. Brakowało żelaza,<br />
a w rezultacie czerwonych krwinek,<br />
poziom hemoglobiny był niski.<br />
Brak apetytu, ogólne osłabienie, podatność<br />
na infekcje, to były zewnętrzne<br />
objawy wewnętrznych problemów.<br />
Jak zbadano naukowo, niedobór żelaza<br />
powoduje zmniejszenie produkcji<br />
przeciwciał przez organizm, a wiadomo,<br />
że dostateczna ich liczba nie dopuszcza<br />
do choroby. Kuracja naparami<br />
z pokrzywy, bobrka trójlistnego<br />
i skrzypu oraz jedzenie takich produktów<br />
o dużej zawartości żelaza jak<br />
mięso, podroby mięsne, chleb razowy,<br />
kasze, wspomniana natka pietruszki<br />
i inne zieleniny doprowadziły do pozytywnych<br />
zmian w mojej morfologii<br />
w czasie o połowę krótszym, niż czas<br />
leczenia żelazem aptecznym, bo tylko<br />
takie zaordynował lekarz.<br />
Obok żelaza ważną witaminą tzw.<br />
krwiotwórczą jest kwas foliowy. Jego<br />
nazwa pochodzi od łacińskiego słowa<br />
folium czyli liść. W surowych, świeżych<br />
liściach jest go najwięcej. Gotowanie<br />
niszczy kwas foliowy, im dłużej<br />
30<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
Moja wiosenna rabatka z ziołami<br />
trwa, tym jest go mniej. Oprócz wymienionych<br />
wyżej źródeł żelaza, z pietruszką<br />
na czele, kwas foliowy znajduje<br />
się w grochach, fasolach, pomarańczach.<br />
Objawy niedoboru kwasu foliowego<br />
to stany depresyjne, zmęczenie,<br />
czasami bezsenność, osłabienie,<br />
łatwość wpadania w irytację, zapalenie<br />
dziąseł i zaburzenia neurologiczne.<br />
Położyłem nacisk na odpowiednią<br />
dietę wspomaganą ziołami i pozytywny<br />
efekt nastąpił po kilku tygodniach.<br />
Oczywiście niepotrzebnie zmarnowany<br />
czas, długotrwałe złe samopoczucie<br />
i ryzyko groźnych infekcji nie przydarzyłyby<br />
się gdyby... gdyby była wiedza<br />
i świadomość skuteczności naturalnych,<br />
roślinnych leków.<br />
Fot. Autork<br />
Mniszek lekarski<br />
(Taraxacum officinale)<br />
Roślina ma właściwości żółciopędne,<br />
moczopędne, odtruwające, przeciwcukrzycowe,<br />
wzmacniające, uodporniające,<br />
poprawia trawienie i przemianę<br />
metaboliczną, pobudza apetyt i reguluje<br />
pracę wątroby. Stosuje się wyciągi<br />
wodne i alkoholowe, sok z korzenia<br />
w zaburzeniach trawienia i metabolizmu,<br />
chorobach wątroby i woreczka<br />
żółciowego, trzustki, żołądka, w niedokrwistości,<br />
obrzękach, zaburzeniach<br />
miesiączkowania i hormonalnych.<br />
Mniszek lekarski<br />
Mniszki w ogrodzie mogą tworzyć<br />
słoneczną łąkę ziołową. Nie trzeba też<br />
z nimi walczyć na trawnikach przy<br />
użyciu herbicydów. Warto z czystych<br />
kwiatów zrobić smaczny syrop, młode<br />
liście dodawać do sałatek i zup, a soku<br />
używać w kuracjach wiosennych dla<br />
„oczyszczenia krwi” i wzbogacenia<br />
organizmu w sole mineralne oraz witaminy.<br />
Herbata sporządzona z korzeni<br />
i liści mniszka lekarskiego jest najlepsza<br />
do picia na wiosnę, od połowy<br />
marca do połowy maja.<br />
Herbatka z liści i korzeni<br />
mniszka lekarskiego<br />
Składniki:<br />
• 2 łyżki świeżego korzenia mniszka<br />
• 2 łyżki świeżych liści mniszka •<br />
1 szklanka wody • 1 łyżka miodu •<br />
ew. kilka kropli cytryny do smaku<br />
Wykonanie:<br />
Do zagotowanej wody wrzucamy<br />
oczyszczony i posiekany korzeń<br />
mniszka. Przykrywamy i gotujemy<br />
w czasie 5 minut. Zdejmujemy<br />
z ognia i dodajemy pokrojone, świeżo<br />
zebrane liście, Zaparzamy przez<br />
30 minut. Po odcedzeniu dodajemy<br />
do płynu miód i sok z cytryny.<br />
Stosowanie:<br />
Pijemy 2 szklanki dziennie po jedzeniu<br />
przez okres 2 tygodni. Świeży<br />
sok działa mocniej niż napar.<br />
Syrop z kwiatów<br />
mniszka lekarskiego<br />
Składniki:<br />
• 4 duże garście kwiatów mniszka<br />
• 1 l wody • 1 kg nieoczyszczonego<br />
cukru • pół cytryny<br />
Wykonanie:<br />
Kwiaty mniszka zalewa się jednym litrem<br />
zimnej wody i powoli ogrzewa<br />
aż do wrzenia. Po zagotowaniu garnek<br />
zdejmuje się z kuchenki i odstawia<br />
na noc. Następnego dnia<br />
wlewamy wszystko na sito. Cedzimy,<br />
a potem dobrze wyciskamy<br />
kwiaty obydwiema rękami. Do<br />
soku dodajemy 1 kg nieczyszczonego<br />
cukru i pół cytryny pokrojonej<br />
na plasterki (jeżeli cytryna była<br />
pryskana to skórkę odrzucamy). Jeśli<br />
doda się więcej cytryny to smak<br />
będzie cierpko-kwaśny. Garnek bez<br />
pokrywki stawia się na kuchence,<br />
którą nastawia się na najwolniejsze<br />
grzanie, aby zachować wszystkie<br />
witaminy. Ciecz odparowuje się<br />
bez gotowania. Całość należy raz<br />
lub dwa razy oziębić, aby sprawdzić<br />
czy konsystencja syropu jest prawidłowa.<br />
Przepis pochodzi z książki „Apteka<br />
Pana Boga” autorstwa Marii Treben<br />
UwagA:<br />
Mniszek lekarski powinien być używany<br />
z ostrożnością w przypadku wrzodów<br />
żołądka oraz zapalenia żołądka, ponieważ<br />
może on spowodować nadprodukcję<br />
kwasu żołądkowego. U niektórych<br />
osób mleczny płyn wydobywający się<br />
z łodyg i liści świeżego mniszka lekarskiego<br />
może powodować alergiczną<br />
wysypkę na skórze.<br />
Ogólne zasady zbioru ziół<br />
Właściwie przeprowadzony zbiór<br />
i suszenie wpływa na zawartość substancji<br />
czynnych (ciał czynnych)<br />
w surowcu zielarskim, a tym samym<br />
na jego wartość leczniczą. Przy zbiorze<br />
danego surowca niezmiernie ważne<br />
jest uchwycenie takiego okresu,<br />
w którym surowiec ten zawiera najwięcej<br />
składników dla nas przydatnych.<br />
Okres zbioru, a nawet pora dnia,<br />
ma duże znaczenie dla jego wartości.<br />
Przestrzeganie właściwych terminów<br />
i sposobów zbioru to podstawowa zasada.<br />
Korę zbiera się wczesną wiosną<br />
z 2-4-letnich gałązek, gładkich, zdrowych,<br />
bez porostów. Nacina się je co<br />
www.konfraternia.org<br />
31
Ziołolecznictwo<br />
15-20 cm w poprzek (po obwodzie),<br />
następnie rozcina wzdłuż, po czym<br />
podważa się i zdejmuje korę. Nie należy<br />
pozyskiwać kory przez struganie,<br />
gdyż otrzymany surowiec zawiera<br />
drewno i jest zbyt rozdrobniony.<br />
Korzenie i kłącza zbiera się zwykle<br />
w okresie spoczynku rośliny, a więc<br />
jesienią lub bardzo wczesną wiosną,<br />
kiedy nagromadzenie ciał czynnych<br />
jest w nich największe. Tylko niektóre<br />
korzenie mogą być zbierane w innych<br />
terminach, np. korzeń mydlnicy<br />
pozyskuje się jeszcze późną wiosną,<br />
kłącze tataraku również latem, korzenie<br />
kozłka można pozyskiwać przed<br />
lub po przekwitnięciu, gdyż wtedy zawartość<br />
ciał czynnych jest największa.<br />
Korzenie i kłącza wykopuje się widłami<br />
lub łopatami. Zaraz po wydobyciu<br />
oczyszcza się je dokładnie z ziemi<br />
przez otrząsanie. Niektóre korzenie<br />
wymagają starannego, lecz szybkiego<br />
opłukania w wodzie (najlepiej bieżącej).<br />
Opłukane korzenie rozkłada się<br />
cienką warstwą, aby obeschły, a następnie<br />
oczyszcza się je z drobnych<br />
korzonków, odcina części nadziemne<br />
oraz części zbrunatniałe.<br />
Kwiaty zbiera się na początku lub<br />
w pełni kwitnienia, nigdy nie zbiera się<br />
kwiatów przekwitłych. Niektóre kwiaty<br />
należy pozyskiwać wyłącznie na początku<br />
kwitnienia, np.: kwiat podbiału,<br />
mniszka, kocanki, rumianku, gdyż<br />
zebrane później i wysuszone łatwo się<br />
rozsypują. Kwiaty zbiera się delikatnie,<br />
gdyż zgniecione łatwo ciemnieją.<br />
Jako kwiat jasnoty białej zbiera się<br />
korony kwiatowe, jako kwiat bławatka<br />
zewnętrzne kwiaty koszyczka. Kwiaty<br />
pojedyncze lub zebrane w koszyczki<br />
kwiatowe zrywa się zwykle bez szypułek.<br />
Kwiaty zebrane w kwiatostany, np.<br />
bzu czarnego, wiązówki czy krwawnika<br />
pozyskuje się, ścinając całe kwiatostany,<br />
a dopiero po wysuszeniu ociera<br />
się kwiaty z szypułek.<br />
Liście najczęściej zbiera się przed<br />
lub w czasie kwitnienia. Nie dotyczy to<br />
roślin, które kwitną przed wytworzeniem<br />
liści, jak np. podbiał, albo w czasie<br />
wykształcania pierwszych liści, jak<br />
bobrek czy porzeczka. W zależności<br />
od wymagań zbiera się liście z ogonkami<br />
lub bez ogonków liściowych. Liście<br />
nie mogą być zgniecione przy zbiorze<br />
i dlatego obrywa się je pojedynczo,<br />
a nie osmykuje z łodyg czy gałęzi. Zebrane<br />
liście należy luźno ułożyć w koszu<br />
i jak najszybciej suszyć. Nie można<br />
dopuścić do zagrzania lub zamoczenia<br />
zebranych liści.<br />
Ziele zbiera się w początkach kwitnienia<br />
rośliny. Tylko dla niektórych<br />
surowców przedłuża się okres zbioru<br />
na pełnię kwitnienia (np. krwawnik)<br />
względnie na okres wytwarzania<br />
pierwszych owoców (np. tasznik, fiołek<br />
trójbarwny). Ziele zbiera się, ścinając<br />
górne części roślin sekatorem lub<br />
nożycami.. Nigdy nie ścina się najniższej<br />
części łodygi, gdyż jest przeważnie<br />
zdrewniała, bezlistna lub o liściach<br />
pożółkłych, zeschłych.<br />
Owoce i nasiona zbieramy dojrzewające<br />
lub dojrzałe. Owoce mięsiste<br />
zbiera się dojrzałe, wybarwione, ale<br />
jeszcze jędrne, twarde. Owoce i nasiona<br />
suche zbiera się, gdy już dojrzewają,<br />
ale jeszcze się nie osypują. Przy zbiorze<br />
nasion i owoców nierównomiernie<br />
dojrzewających nie należy czekać, aż<br />
dojrzeją wszystkie, ale przystąpić do<br />
zbioru kiedy większość owoców już<br />
dojrzewa. Zbiór takich owoców najlepiej<br />
przeprowadzać w godzinach<br />
rannych i w dni pochmurne. Owoce<br />
mięsiste, pojedynczo osadzone na szypułce,<br />
zrywa się ręcznie. Baldachogrona<br />
bzu czarnego i jarzębiny ścina się<br />
w całości, a następnie obrywa owoce<br />
przed suszeniem (jarzębina) lub po<br />
wysuszeniu (bez czarny). Owoce i nasiona<br />
suche zbiera się ścinając całe<br />
pędy z dojrzewającymi owocami.<br />
Zdrowa psychika<br />
= zdrowe ciało<br />
Nawet najcenniejsze zioła lecznicze<br />
nie pomogą nam w dłuższym<br />
okresie czasu, jeśli nie będziemy się<br />
trzymać podstawowych zasad związanych<br />
ze zdrowym trybem życia. Brak<br />
w codziennym pożywieniu ziół przyprawowych<br />
to powtarzające się problemy<br />
gastryczne. Brak codziennego<br />
ruchu to rozmaite zagrożenia, w tym<br />
te najczęstsze kardiologiczne. Brak tlenu,<br />
czystego powietrza w otoczeniu, to<br />
zaburzenia w dostarczaniu składników<br />
odżywczych do każdej komórki naszego<br />
ciała. Nie pomoże tu najbardziej<br />
wartościowe jedzenie i zioła. Wreszcie<br />
bardzo ważny czynnik - zdrowie psychiczne.<br />
Do chorób psychosomatycznych,<br />
czyli takich gdzie główną przyczynę<br />
stanowi czynnik psychiczny,<br />
medycyna zalicza takie jak wieńcowa,<br />
wrzodowa, nadciśnieniowa, astma<br />
oskrzelowa, RZS, atopowe zapalenie<br />
skóry, alergie i wiele innych. Jak<br />
natomiast utrwalić sobie w pamięci te<br />
kilka najważniejszych zasad<br />
Zwykle pamiętamy o dobrym jedzeniu,<br />
w razie dolegliwości możemy<br />
zastosować zioła, gorzej natomiast jest<br />
z naszą świadomością potrzeby ruchu,<br />
dotlenienia i zwykłego nie denerwowania<br />
się w trudnych sytuacjach codziennego<br />
życia. W czasie mojej pracy<br />
w informatyce stykałem się często<br />
z akronimami, skrótami, które pozwalają<br />
szybko przyswoić nowe pojęcia<br />
z tej dziedziny i czynią nieraz skomplikowane<br />
nazwy technologii, protokołów<br />
itp. prostymi. Np. WYSIWYG -<br />
ang. What You See Is What You Get co<br />
znaczy dosłownie To Co Widzisz Jest<br />
32<br />
KONFRATER 2/2009
Ziołolecznictwo<br />
Tym Co Otrzymasz, to akronim stosowany<br />
w informatyce dla określenia<br />
metod, które pozwalają uzyskać wynik<br />
w publikacji identyczny lub bardzo<br />
zbliżony do obrazu na ekranie.<br />
Proponuję więc do nazwy ZDRO-<br />
WIE przypisać wiążące się z tym<br />
określeniem słowa - wytrychy. Będzie<br />
prościej i łatwiej przypomnieć sobie<br />
związane z nim zasady.<br />
Z - jak zioła, codziennie stosowane<br />
jako przyprawy do potraw i czasami<br />
w kuracjach zdrowotnych w przypadku<br />
niedomagania.<br />
D - jak dieta, rozumiana jako tradycyjne<br />
jedzenie bez udziału wysokoprzetworzonych<br />
produktów, bez<br />
konserwantów i innych składników<br />
chemicznych.<br />
R - jak ruch, wysiłek fizyczny, jeśli<br />
to możliwe, codzienny lub minimum<br />
2-3 razy w tygodniu, lecz systematycznie.<br />
O – jak oddychanie świeżym powietrzem<br />
bez spalin i dymów fabrycznych.<br />
Konieczna „ucieczka” raz<br />
w tygodniu lub częściej poza miasto,<br />
do lasu, ogrodów, parków, skwerów.<br />
W domu można stosować specjalne<br />
techniki oddechowe rodem ze<br />
wschodnich kultur.<br />
WIE – jak wiele, więcej na co dzień<br />
pogody ducha, spokojnej psychiki.<br />
Realizacja poprzez spotkania w gronie<br />
przyjaciół, odpoczynek na łonie przyrody,<br />
ćwiczenia relaksacyjne i wreszcie<br />
rzecz podstawowa to... przyjęcie<br />
spójnej filozofii życiowej.<br />
W ostatnim punkcie dotyczącym filozofii<br />
życia pomocny może być tekst<br />
znaleziony podobno gdzieś na terenie<br />
USA w XVII wieku. Moim zdaniem<br />
zastąpi on dziesiątki modnych dziś poradników<br />
mających w tytule „jak żyć”.<br />
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu,<br />
pamiętaj, jaki pokój może być<br />
w ciszy. Tak dalece, jak to możliwe nie<br />
wyrzekając się siebie, bądź w dobrych<br />
stosunkach z innymi ludźmi.<br />
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno,<br />
słuchając też tego, co mówią inni: nawet<br />
głupcy i ignoranci, oni też mają<br />
swą opowieść.<br />
Jeżeli porównujesz się z innymi, możesz<br />
stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem<br />
zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.<br />
Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami<br />
jak i planami. Wykonuj z sercem<br />
swą pracę, jakkolwiek by była skromna.<br />
Jest ona trwałą wartością w zmiennych<br />
kolejach losu.<br />
Zachowaj ostrożność w swych<br />
przedsięwzięciach - świat bowiem pełen<br />
jest oszustwa. Lecz niech ci to nie<br />
przesłania prawdziwej cnoty; wielu ludzi<br />
dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie<br />
życie jest pełne heroizmu.<br />
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj<br />
uczuć; nie bądź cyniczny wobec<br />
miłości, albowiem w obliczu wszelkiej<br />
oschłości i rozczarowań jest ona wieczna<br />
jak trawa.<br />
Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą,<br />
bez goryczy wyrzekając się przymiotów<br />
młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym<br />
nieszczęściu mogła być tarczą dla<br />
ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.<br />
Wiele obaw rodzi się ze znużenia<br />
i samotności.<br />
Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny<br />
dla siebie. Jesteś dzieckiem<br />
wszechświata: nie mniej niż gwiazdy<br />
i drzewa masz prawo być tutaj i czy to<br />
jest dla ciebie jasne czy nie, nie wątp,<br />
że wszechświat jest taki, jaki być powinien.<br />
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem,<br />
cokolwiek myślisz o Jego istnieniu<br />
i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek<br />
są twe pragnienia; w zgiełku ulicznym,<br />
zamęcie życia, zachowaj pokój ze<br />
swą duszą. Z całym swym zakłamaniem,<br />
znojem i rozwianymi marzeniami<br />
ciągle jeszcze ten świat jest piękny...<br />
Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.<br />
Krzysztof Filipczak<br />
Marzec 2009r.<br />
Źródła:<br />
Anne Iburg: Domowe leki ziołowe<br />
Henryk Różański: Fitoterapia<br />
M. Cetwiński, M Derwich: Herby, legendy,<br />
dawne mity<br />
Julian Aleksandrowicz, Irena Gumowska:<br />
<strong>Kuchnia</strong> i medycyna<br />
J. Schulz, E. Ueberhuber: Leki z Bożej<br />
apteki<br />
Witold Poprzęcki: Poradnik zielarza<br />
Jan Rogala: Zielnik dla każdego<br />
Andrea Rausch, Brigitte Lotz: Zioła<br />
Witold Poprzęcki: Ziołolecznictwo<br />
Praca zbiorowa: Zioła z apteki natury<br />
Kwartalnik „Panacea – Leki ziołowe”<br />
Kwartalnik „postępy fitoterapii”<br />
www.konfraternia.org<br />
33
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
Na ratunek otyłym<br />
Od kilku miesięcy na internetowym Kuchennym Forum Konfratrów (www.konfraternia.<br />
org/kuchnia) działa wyodrębnione subforum pn. Klub (Nie)Anonimowych Żarcioholików.<br />
Przedstawiamy rozmowę z Witoldem Cyranowiczem – pomysłodawcą klubu.<br />
Redakcja: Skąd ten dość zaskakujący<br />
pomysł<br />
Odpowiedź: Jak to zwykle w takich<br />
sytuacjach – z potrzeby, mniej lub<br />
bardziej pilnej. Mnie samego doprowadziła<br />
do rozpaczy moja otyłość...<br />
Pyt: Jaka<br />
Odp: Duża.<br />
Pyt: Konkretnie<br />
Odp: Proszę o inne pytanie! Powiem<br />
tylko, że prócz - dość banalnego<br />
w końcu w mym wieku (rocznik 53)<br />
– nadciśnienia, ni stąd, ni zowąd pojawiły<br />
się początki cukrzycy. Już nie<br />
mówię o prozie w rodzaju utrudnień<br />
w ...wiązaniu butów czy niepojącym<br />
bólu nadwerężanych nadwagą kolan.<br />
Powiedziałem: dość! Jakby w ślad za<br />
rozmowami z mym lekarzem domowym<br />
zacząłem stosować zupełnie inny<br />
sposób odżywiania. Można to nazwać<br />
zmodyfikowaną dietą wysokobiałkową.<br />
Ja żartobliwie mówię: DWB.<br />
Pyt: Na czym polega owo DWB<br />
Odp: Po pierwsze na całkowitej<br />
eliminacji węglowodanów w czystej<br />
niejako postaci: mąka, białe pieczywo,<br />
makaron; także mięso wieprzowe niezależnie<br />
od jego złudnej „chudości”.<br />
No, oczywiście cukier jest zabroniony!<br />
Ja dodatkowo zupełnie nie używam<br />
soli, godząc się jednak na to, że<br />
sporo żywności handlowej sód zawiera...<br />
Nie wyrywam sobie z tego powodu<br />
włosów z głowy. Kompensowane<br />
jest to innym, „moim” jedzeniem zupełnie<br />
bez soli.<br />
Pyt: Całkowicie wyeliminowałeś<br />
sól Po co<br />
Odp: W naszej polskiej kuchni<br />
skutkiem nadużywania soli organizm<br />
dostaje, powiedzmy, dziesięciokrotnie<br />
za dużo sodu, który nie jest dla nas<br />
obojętny w takim nadmiarze. Prócz<br />
soli sód jest jeszcze w różnych wzmacniaczach<br />
smaku itd.<br />
Warto zrobić doświadczenie: nie<br />
używać dzień-dwa soli do wszystkiego<br />
co się je, a soli wymaga. I nagle odkrywamy<br />
słony smak w morskich rybach<br />
ugotowanych na parze, w uduszonym<br />
bez soli kurczaku, w wielu warzywach,<br />
w pomidorach czy wreszcie w jajkach.<br />
Ta słoność to ... sól. W wystarczającej<br />
dla nas ilości. Dywagacje, że<br />
sól w kuchni była od zawsze to bzdury<br />
i nie mam chęci o tym mówić. Na<br />
przykład Indianie żyjący na północy<br />
Ameryki Północnej (np. Kanada) znali<br />
sól, podawali ją dzikim zwierzętom<br />
(jak u nas w lasach), ale sami w swej<br />
kuchni jej nie używali.<br />
Pyt: No, w porządku! Listę negatywną<br />
zarysowałeś. Co można jeść,<br />
jak i ile<br />
Odp: Drób, mięso wołowe i ryby,<br />
ryby, ryby! Drób bez skóry, ale to elementarz<br />
właściwej kuchni... Ryby, także<br />
te tłuste, które ułatwiają właściwą<br />
absorpcję niektórych bardzo ważnych<br />
witamin. Ciemne pieczywo, najlepiej<br />
pełnoziarniste, ciężkie i – generalnie<br />
– w małych ilościach. Warzyw ile<br />
dusza zapragnie, owoców także, przy<br />
czym ja, z racji zagrożeń cukrzycowych,<br />
wyeliminowałem niektóre, na<br />
przykład banany i winogrona. Zresztą,<br />
banany i polskie winogrona ze sklepu<br />
to tablica Mendelejewa... Kasze są dozwolone,<br />
podobnie fasola, groch. Jajka<br />
są też w porządku, ale bez przesady<br />
- z racji zagrożeń cholesterolowych.<br />
Najlepiej więc bez żółtek. Wówczas to<br />
już sól bywa niebędna, bo o ile żółtko<br />
jest słonawe i smaczne, to białko nie.<br />
Przypomnę jeszcze, że nie powinno<br />
się w jednym posiłku łączyć węglowodanów<br />
z białkiem, a i tylko białko<br />
z kurzych jaj nadaje się do łączenia<br />
w jednym posiłku z innymi białkami.<br />
Tak więc, jeśli ser – to nie wędlina.<br />
Pyt: A co znaczą Twe słowa o tym,<br />
iż dieta jest „modyfikowana”<br />
Odp: Kiedy namówiony - jakby<br />
pośrednio - przez mojego lekarza<br />
zacząłem grzebać w internecie za tą<br />
dietą - okazało się, że proponowane<br />
są różne zestawy dla pań, dla kulturystów,<br />
dla sportowców. O określonej<br />
kaloryczności, składzie, układzie tygodniowym<br />
etc. Jak ja mam się głowić<br />
nad komponowaniem posiłków w poszczególne<br />
dni tygodnia, to ja chrzanię<br />
taką dietę! Dla mnie dieta to ma<br />
być zbiór zasad odżywania, zalecenia<br />
co do zmian w sposobie jedzenia, a nie<br />
jakieś przepisy, wyliczanki kalorii i takie<br />
tam. Kiedyś, powiedzmy w wieku<br />
XIX, w końcu ludzie byli nieotyli (nie<br />
mówię o przypadkach chorobliwej<br />
otyłości), a nikt kompletnie nie zastanawiał<br />
się nad kalorycznością i takimi<br />
tam fanaberiami. Z moich rozmów<br />
z lekarzem wynikał w tym momencie<br />
wyjątkowo ważny wniosek. Otóż organizm<br />
na trawienie białka podawanego<br />
mu w dużych ilościach i nie mając<br />
„pod ręką” produktów z rozkładu węglowodanów<br />
(cukry) zaczyna spalać<br />
zmagazynowane tłuszcze. I im więcej<br />
tego białka – tym więcej „zapasów magazynowych”<br />
jest zużywane ku naszej<br />
radości i ku naszemu – w ostatecznym<br />
rezultacie – zdrowiu.<br />
Pyt: A nie ma jakichś zagrożeń<br />
Odp: Och, są! Po pierwsze należy<br />
mieć absolutnie zdrowe nerki, bo ktoś<br />
z nerkami chorymi „załatwi” je do<br />
końca. Idzie bowiem o to, że ubocznym<br />
produktem takiego sposobu odżywiania<br />
się jest wydalanie względnie<br />
34<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
toksycznych związków chemicznych<br />
pochodzących z rozkładu tłuszczów<br />
wraz z moczem. Nasuwa się natychmiast<br />
prawidłowy wniosek, że należy<br />
dużo pić. Tak! I ostatnia sprawa. Dieta<br />
wysokobiałkowa jest tzw. dietą małoresztkową<br />
lub bezresztkową. Mówiąc<br />
krótko i lekko eufemistycznie – jak nie<br />
mamy w jedzeniu błonnika i innych<br />
substancji balastowych, nie mamy co<br />
... wydalać. I jeśli ktoś ma tendencje<br />
do zaparć, musi koniecznie spożywać<br />
właśnie czarny, bogaty w błonnik<br />
chleb i/lub otręby na przykład z płatkami<br />
owsianymi. Suszona śliweczka<br />
na pewno nie zawadzi. Owoce pełnią<br />
tutaj zresztą też pozytywna rolę, nie<br />
mówiąc o wszelkich kiszonkach.<br />
Pyt: Rezultaty<br />
Odp: Co najmniej 15 kilo w 2 miesiące.<br />
No, zauważmy, że poprawiła mi<br />
się gospodarka wodna, toteż w tych<br />
15 kg było sporo zbędnej wody. Zdecydowanie<br />
lepiej się czuję, mam więcej<br />
energii i... w ogóle nie bywam mocniej<br />
głodny...<br />
Pyt: Jak to możliwe Przecież klasyczną<br />
reakcją na informacje o tym,<br />
że ktoś ma dietę, jest użalanie się nad<br />
„katowaniem się” tejże osoby<br />
Odp: - Jem 5, nawet 6 razy dziennie,<br />
przy czym ostatni posiłek to maksymalnie<br />
18.oo, a zwykle 17.oo, czy<br />
nawet jeszcze wcześniej. Jem bardzo<br />
dużo! Ale wyłącznie rzeczy, które wymieniłem<br />
wcześniej. Kiedy gdzieś wyjeżdżam<br />
– zazwyczaj zabieram własne<br />
jedzenie, bo w podróży jest jednak<br />
kłopot. Bary, knajpki odpadają całkowicie.<br />
Królestwo fatalnego tłuszczu,<br />
sodu, najgorszych węglowodanów. Pozostają<br />
sklepy, ale tam ani właściwego<br />
pieczywa, ani chudych serów. Nawet<br />
problemy z owocami. Liczmy raczej<br />
na swoje.<br />
Kiedy w domu mam napad głodu,<br />
który dawniej zaspokajałem w sposób<br />
klasyczny dla żarcioholików, pustosząc<br />
do cna lodówkę – teraz postępuję<br />
inaczej. Na przykład zjadam wielki<br />
kawał chudego białego sera. Albo spożywam<br />
kubas możliwie niskotłuszczowego<br />
jogurtu. Albo jabłko, dwa jabłka.<br />
A w TiVi, kiedy widzę reklamy szkodliwej<br />
żywności – patrzę na to obojętnie,<br />
bo mnie ona nie dotyczy w takim<br />
samym stopniu jak reklama Nicorette,<br />
środków na przeczyszczenie dla<br />
pań w wieku balzakowskim, czy pampersów<br />
dla dzieci w wieku 2 latek. To<br />
żywność przemysłowa, a do tego szkodliwa,<br />
nawet dla zupełnie zdrowych<br />
i szczupłych. Inaczej mówiąc, koniecznie<br />
trzeba zmienić filozofię jedzenia,<br />
nawet – powiedzmy to otwarcie – żarcia.<br />
Jedzmy/żryjmy zdrowo i tyle. Pozostawiając<br />
cukier, sól, glutaminiany,<br />
oczyszczoną mąkę i inne badziewie<br />
w spokoju.<br />
Pyt: No, istna bajka! A szczerze,<br />
z ręką na sercu Nie ma innych zagrożeń<br />
prócz tych nerek<br />
Odp: Jak to w życiu – każdy medal<br />
ma dwie strony. Dieta wysokobiałkowa,<br />
szczególnie w takiej zmodyfikowanej<br />
postaci, kiedy nie liczymy kalorii,<br />
a nadal sporo żremy, jest szalenie<br />
kosztowna! Filety z kurczaka pochłaniane<br />
w ilościach iście królewskich,<br />
miód pszczeli, ryby, ryby wędzone,<br />
wołowina, indyk, królik... darmocha<br />
to nie jest. Niemniej pamiętać warto,<br />
że kapucha w każdej postaci, kasze, fasola<br />
i groch to już dla odmiany taniocha.<br />
A ryby zdarzają się też tanie. No,<br />
pod warunkiem, że nie kupujemy najgorszej<br />
ryby przemysłowej w rodzaju<br />
pangi.<br />
Pyt: Klub to nie tylko dieta wysokobiałkowa,<br />
prawda Jest to jednak<br />
jakieś ekstremum, nie dla każdego.<br />
Odp: Pewnie, że nie! Ja zresztą nie<br />
traktuję tego jako diety, tylko jako generalną<br />
zmianę sposobu jedzenia na<br />
zawsze. Jak ktoś mi mówi: ależ wieprzowina<br />
taka fajna, skórki na pieczonym<br />
kurczaku to sam cymes, ja<br />
przyznaję rację. Tyle tylko, że ja, jako<br />
rasowy żarcioholik z aktualną nadwagą<br />
liczoną w dziesiątkach kilogramów,<br />
swoją działkę rzeczy niewątpliwie<br />
smacznych już w tym wcieleniuz<br />
pewnością zeżarłem; kto wie, czy<br />
przypadkiem nie wielokrotnie! I już<br />
koniec. Może jak pozbędę się się swej<br />
ogromnej nadwagi, będzie jeszcze<br />
okazja połasuchować z umiarem i głową.<br />
Kiedyś, jak wyleczę się z otyłości.<br />
Bo w wypadku ogromnej nadwagi, nie<br />
oszukujmy się, to nie jest dieta, tylko<br />
wieloletni program naprawczy, uporczywe<br />
i przeciągające się leczenie.<br />
Wracając do K(N)AŻ... Wielu<br />
z nas, klubowiczów, ma stosunkowo<br />
małą nadwagę. Są tacy, którzy walczą<br />
z zupełnie pojedynczymi kilogramami<br />
i dla nich radykalizm w rodzaju<br />
DWB jest kompletnie pozbawiony<br />
sensu. Im już prędzej pomoże nasza<br />
klubowa dietetyczka Karolina, której<br />
porady są poparte wykształceniem<br />
i rzetelną praktyką w tej dziedzinie.<br />
A tak będąc już w lżejszych obszarach<br />
naszej rozmowy, powiem, że warto<br />
zapisać się do naszego klubu, choćby<br />
po to, by dowiedzieć się, jakie są praktyczne<br />
skutki jednorazowego „dania<br />
w palnik” dla naszej wagi. Zresztą, jeśli<br />
już hołdujemy tradycyjnej żywności<br />
to nie jest tak do końca, że można<br />
stawiać znak równości między tradycją<br />
a zdrowiem. Zdrowy rozsądek jest<br />
konieczny, jak w każdej dziedzinie.<br />
Nadmiar jedzenia, szczególnie rzeczy<br />
nie do końca dietetycznych, jest równie<br />
szkodliwy dla zdrowia, jak nadmiar<br />
choćby najlepszych czerwonych<br />
win, które pite z umiarem są ze wszech<br />
miar korzystne. A jak się było czynnym<br />
żarcioholikiem, pora teraz pokutować.<br />
A już z całą pewnością dlatego,<br />
że ten numer KONFRATRA wychodzi<br />
jeszcze podczas Wielkiego Postu.<br />
rozmawiała: ts<br />
W KUCHNI KONFRATRÓW<br />
Forum<br />
Wielkiej<br />
Konfraterni<br />
Zacnego<br />
Jadła,<br />
Napitku<br />
i Rękodzieła<br />
http://www.konfraternia.org/kuchnia/<br />
www.konfraternia.org<br />
35
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
Oleje i octy<br />
aromatyzowane<br />
Fot. Autorka<br />
Oleje i octy z dodatkiem ziół<br />
lub owoców to doskonały<br />
dodatek do sałatek,<br />
marynowania mięs i ryb. Oliwa<br />
aromatyzowana rozmarynem,<br />
tymiankiem, strąkami chili<br />
i czosnkiem nadaje się<br />
również do pokropienia<br />
pizzy, makaronu, świeżych<br />
ziemniaków w mundurkach.<br />
Ogólne wskazówki<br />
Świeże zioła, kwiaty bądź przyprawy<br />
zalewamy olejem słonecznikowym,<br />
oliwą lub olejem sojowym, winogronowym,<br />
makowym. Olej aromatyczny<br />
ziołowy sporządzamy następująco:<br />
surowiec roślinny rozdrabniamy<br />
(najlepiej w moździerzu) i wsypujemy<br />
do słoja; zalewamy gorącym olejem<br />
o temperaturze ok. 40 o C, słój szczelnie<br />
zamykamy, zawijamy w gruby koc<br />
lub ręcznik i odstawiamy na 24 godziny.<br />
Następnie naczynie z olejem<br />
ziołowym przenosimy do ciemnego<br />
pomieszczenia o temp. ok. 20 o C i pozostawiamy<br />
jeszcze na 2 tygodnie. Jeśli<br />
butelki ze świeżym olejem ziołowym<br />
będziemy co kilka dni wzruszać, to<br />
aromatyczna przyprawa będzie gotowa<br />
już po 2-3 tygodniach, jednak najsilniejszy<br />
aromat uzyskuje się dopiero<br />
po co najmniej 1,5 miesięcznym okresie<br />
oczekiwania. Po tym czasie olej filtrujemy<br />
przez gazę i zlewamy do butelek<br />
oznaczonych etykietką (nazwa,<br />
data). Oleje należy przechowywać<br />
w ciemnych i w chłodnych miejscach.<br />
Wyjątkiem są oleje przeznaczone do<br />
celów dekoracyjnych – na kuchennym<br />
oknie, prześwietlone słońcem,<br />
wyglądają bardzo atrakcyjnie, jednak<br />
do spozycia już się nie nadają.<br />
Jeżeli pragniemy samodzielnie<br />
przygotować olejek zapachowy, powinniśmy<br />
użyć kwiatów, suszonych<br />
owoców bądź skórek (np. cytrynowych<br />
lub pomarańczowych), rozdrobnić<br />
je w moździerzu i zalać ciepłą<br />
oliwą. Stosunek suchej masy do<br />
oliwy powinien wynosić 1:1. Po kilku<br />
godzinach utrzymywania w temp. ok.<br />
40 o C naczynie z gorącą oliwką zawijamy<br />
w koc lub ręcznik bądź stawiamy<br />
w ciepłym miejscu przy kuchni/piecu<br />
i pozostawiamy na 24 godziny. Po tym<br />
36<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
czasie studzimy i zlewamy do ciemnych<br />
butelek.<br />
Oleje ziołowe mogą być używane<br />
do kąpieli, do nacierań, do okładów<br />
oraz do celów spożywczych. Zawierają<br />
w swym składzie nie tylko olejki eteryczne,<br />
ale także składniki balastowe<br />
rozpuszczalne w tłuszczach, np. chlorofil,<br />
karoteny, ksantofile, enzymy, witaminy<br />
rozpuszczalne w tłuszczach<br />
(A,D,E,K,F), żywice, woski, kwasy<br />
tłuszczowe, alkaloidy i in., mające<br />
również dużą wartość leczniczą.<br />
Zestawy mieszanek ziołowych i innych<br />
przeznaczonych do aromatyzowania<br />
naszych olejów, oliwek i octów<br />
zależą właściwie wyłącznie od naszych<br />
upodobań smakowych. Podam tutaj<br />
przykładowe zestawy ziół, przypraw<br />
i kwiatów, które mogą służyć nam<br />
swoimi aromatami.<br />
Oleje i octy kwiatowe<br />
Do aromatyzowania olejów i octów<br />
możemy używać właściwie wszystkich<br />
kwiatów jadalnych: nagietka, nasturcji,<br />
bratka, róży, ogórecznika, stokrotek,<br />
rumianku czy mniszka lekarskiego<br />
bądź bzu czarnego – jest ich mnóstwo<br />
i nie będziemy tutaj wszystkich wyliczać.<br />
Informacji na temat jadalnych<br />
kwiatów można poszukać w internecie,<br />
np. na stronie Macieja Kuronia:<br />
www.kuron.com.pl.<br />
Główki kwiatowe należy zerwać<br />
przed południem, kiedy obeschną<br />
z porannej rosy. Garść kwiatów wsypujemy<br />
do naczynia i zalewamy ciepłym<br />
olejem lub oliwą z oliwek. Olej<br />
taki posłuży nam głównie do sałatek,<br />
raczej nie nadaje się do smażenia na<br />
nim, znakomicie też będzie wyglądał<br />
jako element dekoracyjny w kuchni –<br />
jednak wówczas już po krótkim czasie<br />
nie będzie nadawał się do spożycia.<br />
Balsam lawendowy z oliwy<br />
Bierzemy 25 g świeżych kwiatów<br />
lawendy zmieszanych ze świeżym zielem<br />
rozmarynu. Wkładamy zioła do<br />
garnuszka, który umieszczamy w dobrze<br />
ciepłej kapieli wodnej. Zalewamy<br />
zioła 3/4 l ciepłej oliwy lub oleju słonecznikowego.<br />
Podgrzewamy w temp.<br />
ok. 50 o C przez dwie godziny. Po tym<br />
czasie pozwalamy oliwie wystygnąć<br />
i starannie przecedzamy ją przez gęste<br />
sitko lub gazę. Rozlewamy do wyparzonych<br />
butelek, najlepiej z ciemnego<br />
szkła i zamykamy.<br />
Ocet fiołkowy<br />
Wkładamy do butelki kwiaty fiołków<br />
lub bratków. Zalewamy lekko letnim<br />
octem i odstawiamy w nasłonecznione<br />
miejsce na parapecie. Po kilku<br />
dniach zlewamy i przecedzamy. Podobnie<br />
przygotowujemy aromatyzowane<br />
octy z każdym innym dodatkiem:ziołami,<br />
czosnkiem, owocami.<br />
Oleje i octy<br />
przyprawowe<br />
Oliwa chili<br />
Suszone papryczki chilli (4-6 sztuk<br />
na 500 ml oleju) w całości wkładamy<br />
do naczynia z oliwą. Zamykamy i odstawiamy<br />
w ciemne miejsce. Po dwóch<br />
tygodniach oliwa nadaje się już do<br />
spożycia. Gotowa oliwa nabierze jasnoczerwonej<br />
barwy i będzie posiadała<br />
intensywnie ostry smak. Aby jak<br />
najdłużej zachowała walory smakowe,<br />
należy ją przechowywać w lodówce.<br />
Oliwę chili stosujemy jako ostrą przyprawę,<br />
nie należy na niej smażyć i gotować,<br />
ponieważ jest zbyt ostra dla<br />
większości ludzi. Danie skrapiamy jedynie<br />
oliwą lub dodajemy jej do dipów<br />
sałatkowych.<br />
Oliwa ziołowa<br />
Dowolną mieszankę ziół (oregano,<br />
rozmaryn, majeranek, kolendrę,<br />
bazylię, tymianek, jałowiec) w ilości<br />
2 łyżki stołowe na 500 ml oliwy wsypujemy<br />
do naczynia. Dodajemy oliwę<br />
i dobrze mieszamy składniki. Naczynie<br />
szczelnie zamykamy i umieszczamy<br />
w ciemnym miejscu. Odstawiamy<br />
na 3 tygodnie, a w tym czasie, co 2 dni,<br />
wstrząsamy butelką, tak, aby zioła nie<br />
osadzały się na ściankach, a substancje<br />
zapachowo-smakowe migrowały<br />
swobodnie. Po tym czasie przecedzamy<br />
przez sitko lub gazę. Przenosimy<br />
naczynie do lodówki i używamy<br />
w kuchni. Olej ziołowy bardzo dobrze<br />
współgra z daniami delikatnymi,<br />
warzywnymi i warzywno-mięsnymi.<br />
Bardzo dobrze smakuje jako dodatek<br />
do spaghetti.<br />
Suszone pomidory w oleju<br />
Pomidory przekrawamy na połówki,<br />
usuwamy pestki i gniazda nasienne<br />
Fot. Autorka<br />
www.konfraternia.org<br />
37
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
i kładziemy na blachę wyłożoną papierem<br />
do pieczenia. Wstawiamy je na ok.<br />
8 godzin do piekarnika nastawionego na<br />
90 o C. Po około 4 godzinach dokładamy<br />
do pomidorów ząbki czosnku (w łupinach)<br />
i podgrzewamy dalej. Kiedy osiągną<br />
ćwierć swojej pierwotnej objętości,<br />
wkładamy je do wyparzonych butelek,<br />
najlepiej z ciemnego szkła. Zasypujemy<br />
bazylią, oregano i niewielką ilością soli.<br />
Zalewamy ciepłą oliwą, dobrze wstrząsamy.<br />
Tak przyrządzone pomidory możemy<br />
przechowywać w lodówce do pół<br />
roku.<br />
Przykładowe zestawy suchych składników olejów i octów:<br />
▶▶ pietruszka 2 sztuki, szczypiorek 2 sztuki, estragon 6 gałązek, papryka<br />
czerwona 1/2, papryka zielona 1/2, papryka żółta 1/2, kminek 1 łyżka,<br />
pieprz czarny;<br />
▶▶ czosnek 3 ząbki, melisa 2 gałązki, sezam 1 łyżeczka, gorczyca 1 łyżeczka,<br />
ocet winny 1/2 l;<br />
▶▶ cytryna (skórki) 1 sztuka, tymianek 3 – 4 gałązki, liść laurowy 1 sztuka,<br />
czerwony pieprz 1 łyżeczka, ziele angielskie 3 -4 sztuki, oliwa 1/2 l;<br />
Ocet bazyliowy<br />
Kroimy pół kilograma umytych<br />
i odszypułkowanych truskawek. Siekamy<br />
świeżą bazylię. Owoce i zioła zalewamy<br />
połową litra białego octu winnego<br />
i odstawiamy na 2 dni w chłodne<br />
miejsce. Po 2 dniach przecedzamy ocet<br />
przez bardzo gęste sito lub gazę. Dobrze<br />
zakręcamy butelkę, przechowujemy<br />
w ciemnym miejscu.<br />
Ocet malinowy<br />
Do dużego słoja wrzucamy ćwierć<br />
litra dojrzałych pogniecionych malin<br />
i wlewamy litr octu 10%. Zakręcamy<br />
i stawiamy w słońcu na 2 tygodnie. Po<br />
tym czasie filtrujemy dobrze, zlewamy<br />
i dodajemy 1/2 szklanki wódki. Butelki<br />
z octem dobrze zakręcamy, stawiamy<br />
w ciemnym miejscu.<br />
Oleje i octy aromatyzowane są znakomitym<br />
dodatkiem do naszych posiłków,<br />
a prócz tego przyniosą nam wiele radości<br />
w trakcie ich przygotowywania. Zachęcam<br />
więc do samodzielnych prób!<br />
Aneta Mazurek<br />
Autorka jest Prezesem Lubuskiego Stowarzyszenia<br />
Gospodarstw Agroturystycznych<br />
i inspektorem kategoryzacyjnym<br />
gospodarstw agroturystycznych<br />
z ramienia Polskiej Federacji Turystyki<br />
Wiejskiej. Prowadzi gospodarstwo agroturystyczne<br />
„Dom Pod Sosnami” (www.<br />
dompodsosnami.agrowakacje.pl) oraz<br />
gospodarstwo ekologiczne. Zajmuje się<br />
kuchnia tradycyjną, wiejską, opartą na<br />
naturalnych składnikach i recepturach.<br />
Octy aromatyczne mają swoją zabawną historię. Oto opowieść o occie<br />
czterech złodziei, zamieszczona w jednym ze starodruków Biblioteki Kórnickiej:<br />
Ocet czterech złodziei<br />
Francuzi zowią ten ocet czterech złodziei dlatego, że kiedy w roku 1720<br />
była wielka zaraza w Marsylii, czterech złodziei, gdy robili wycieczkę, ażeby<br />
kogo okraść, nacierali się podobnym octem, stąd skradzione rzeczy w zarażonym<br />
mieście, wcale im nie szkodziły. Robi się zaś tak: Do ośmiu kwart<br />
mocnego winnego octu, dodaj font piołunu młodego, pół funta rozmarynu,<br />
pół funta szałwii, tyleż mięty angielskiej, tyleż ruty, tyleż kwiatu lawendowego,<br />
ćwierć funta tataraku, tyleż cynamonu, tyleż goździków, tyleż czosnku<br />
obranego i tyleż kamfory: to wszystko zatkaj w butlu i postaw na słońcu; gdy<br />
z miesiąc postoi, przecedź, wyciśnij dobrze przez płótno, pozlewaj w butelki,<br />
zakorkuj i dobrze pozalepiaj smołą.<br />
Tego octu używaj dla chorych, i sam się nim nacieraj, idąc do słabych na<br />
zaraźliwe choroby, choćby nawet do tkniętych dżumą. Choroba ta bynajmniej<br />
szkodzić nie może, natarłszy się dobrze tym octem.<br />
W Egipcie sam Napoleon chodził z doktorem po lazaretach do dżumą zarażonych<br />
żołnierzy, pocieszał ich i dotykał się rękoma wrzodów dżumowych,<br />
będąc dobrze natartym tym octem i mając go przy sobie w butelce, którym<br />
się co chwila nacierał.<br />
Fot. Autorka<br />
38<br />
KONFRATER 2/2009
Kiełbasa z własnej wędzarki<br />
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
oraz temperaturę w komorze. Ostatnim<br />
elementem jest kominek, który<br />
odprowadza dym z komory.<br />
Wędzarka najlepiej sprawdza się<br />
przy wędzeniu mięsiwa metodą „na<br />
ciepło”, choć osoby cierpliwe mogą<br />
próbować swoich sił w metodzie wędzenia<br />
zimnym dymem.<br />
Zapewne większość z nas pamięta<br />
zapach babcinej spiżarni,<br />
wiejskiego chleba, smak domowej<br />
szynki i kiełbasy. Niestety, mieszczuchy<br />
mają coraz rzadziej możliwość<br />
spróbowania takich specjałów, a co<br />
dopiero, gdy mają chęć samodzielnego<br />
zrobienia domowej kiełbaski lub<br />
szyneczki.<br />
Skąd wziąć dobre mięso nie z przemysłowej<br />
hodowli Gdzie uwędzić<br />
Ratunkiem na tę ostatnią bolączkę jest<br />
składana wędzarka, którą każdy chętny<br />
może posiadać, a po użyciu (choćby<br />
na podmiejskiej działce) schowa<br />
nawet w blokowej piwnicy.<br />
Cała wędzarka wykonana została<br />
z blachy ocynkowanej – uważam,<br />
że stosowanie droższej i trudniejszej<br />
w obróbce blachy kwasoodpornej nie<br />
ma sensu, ponieważ trwałość blachy<br />
ocynkowanej jest w zupełności wystarczająca<br />
(moja ma już około 20<br />
lat), a i tak po skończonym wędzeniu<br />
wszystko będzie dokładnie okopcone.<br />
Wędzarka składa się zaledwie<br />
z 8 elementów. Jej podstawowym elementem<br />
jest komora wędzarnicza,<br />
w której dla wymuszenia powolnego<br />
obiegu dymu zrobiono specjalną<br />
przegrodę. Dym do komory doprowadzany<br />
jest przewodami o przekroju<br />
kwadratu o długości około 2,5 metra.<br />
Długość przewodu dymowego można<br />
regulować w miarę potrzeb poprzez<br />
ilość elementów użytych do jego złożenia.<br />
Równie ważnym elementem<br />
jest palenisko, zaopatrzone w drzwiczki,<br />
dzięki którym możemy dość łatwo<br />
regulować ilość produkowanego dymu<br />
Pyszna kiełbaska hycowana<br />
Składniki:<br />
• 10 kg mięsa wieprzowego • 4 kg<br />
mięsa wołowego • 21 dkg soli<br />
• 5 dkg pieprzu czarnego • 12–15<br />
ząbków czosnku • około 1 litra<br />
chłodnej przegotowanej wody.<br />
Przygotowanie:<br />
Po skręceniu mięsa na grubym sitku<br />
dodać sól, pieprz i bardzo dobrze<br />
wymieszać. Zostawić na około 24<br />
godz. Na drugi dzień dodać czosnek<br />
oraz wodę i dobrze wymieszać, nałożyć<br />
w jelita i wędzić około 3 godziny<br />
w dość ciepłym dymie, uważając, żeby<br />
nie przypalić. Wcześniej przygotować<br />
flaszeczkę przedniej jakości trunku,<br />
żeby z kompanami podczas wędzenia<br />
zbytnio się nie nudzić, a także aby na<br />
próbowanie kiełbasy, czy już uwędzona,<br />
być przygotowanym.<br />
Czuj dym !<br />
Michał „Kaz” Kiziński<br />
www.konfraternia.org<br />
39
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
Święta Wielkiej Nocy<br />
– polskie tradycje w kuchni<br />
<strong>Chef</strong> <strong>Paul</strong> proponuje<br />
Wielkanoc kojarzy nam się z obficie zastawionym stołem. Po wielkim poście przychodził czas na<br />
jadło i popuszczanie pasa. <strong>Kuchnia</strong> polska, w świąteczne tradycje zasobna, proponowała na stoły<br />
biesiadników głównie dania mięsne. W gospodarstwach na kilka dni przed Wielką Nocą urządzano<br />
świniobicie. Trwał także okres polowań, by na świątecznym stole nie zabrakło dań z dziczyzny.<br />
W „Kuchmistrzu Polskim” z 1856 roku czytamy:<br />
ŚNIADANIE ŚWIĘCONE<br />
u J.W. Generała Hrabiego Witta w Warszawie,<br />
w brylowskim pałacu w 1832 roku.<br />
Na śniadaniu tem było około 600 osób; miałem przy niem<br />
taką robotę:<br />
Półmisków: 20 Szynek garnirowanych galaretą.<br />
‘ 20 Pasztetów ze zwierzyny z truflami, zimnych,<br />
dużych.<br />
‘ 10 Głów wieprzowych faszerowanych z galaretą,<br />
całych.<br />
‘ 20 Filów kur w galarecie, z majonezem bitym.<br />
‘ 10 Indyków faszerowanych z galaretą, całych.<br />
‘ 20 Ryb dużych na zimno, całych, w majonezie<br />
z galaretą.<br />
‘ 20 Baranków całych, pieczonych jak na Wielkanoc.<br />
‘ 20 Prosiąt całych, pieczonych.<br />
‘ 20 Sałaty z kur, z remuladem, z galareta.<br />
‘ 20 Bifsztyku z polędwic, na gorąco.<br />
‘ 20 Kotletów cielęcych, z macedoanem z jarzyn.<br />
‘ 20 Cielęciny i zwierzyny na pieczyste, na gorąco.<br />
‘ 20 Sałaty różnej.<br />
‘ 20 Szparagów, sos biały gorący.<br />
‘ 20 Szarlotów z kremu z orzechów włoskich.<br />
‘ 20 Tortów z konfiturami, pastofrolów.<br />
‘ 20 Galarety z wina Sauterne, garnirowanej.<br />
‘ 60 Mazurków migdałowych, ubranych.<br />
‘ 100 Bab dosyć wielkich, ubranych.<br />
Consome dawała się na filiżanki, i z nią paszteciki gorące<br />
z ciasta listkowego.<br />
Na stołach, przez środek od końca aż do końca, były pięknie<br />
ustawione wazony z kwiatkami: po bokach były najniższe,<br />
w środku wysokie i gęsto ustawione; w wazony te powsadzano<br />
zegary, których szkiełka obracając się, naśladowały wypływające<br />
z gajów i spadające z gór strumyki.<br />
Resztę stołów zastawiono, wyżej wymienionem jedzeniem.<br />
Pułkownik Obuch był dyrektorem tego stołu.<br />
Jak więc widzicie, jedzenia sobie nie żałowano na stołach<br />
pańskich, a i wśród szlachty pomniejszej, mieszczaństwa,<br />
kupców i pospólstwa na wielkanocne śniadanie wystawiano<br />
na stół to, co kto miał najlepszego i najbardziej<br />
wystawnego według stanu zamożności i posiadania. Nie<br />
podam Wam tutaj przepisów na wszystkie powyższe wspaniałości,<br />
ale choć to, co sam przygotowuję na Wielkanoc.<br />
Na moim stole wielkanocnym, na pierwszym miejscu<br />
„od zawsze” króluje szynka (z dzika lub przynajmniej wieprzowa),<br />
obok niej kiełbasa świąteczna i jajka faszerowane.<br />
Szynka z dzika<br />
Najpierw należy szynkę (a właściwie całą tylną nogę,<br />
o wadze około 5–7 kg wraz z kością) zapeklować w uprzednio<br />
przygotowanej zalewie peklującej.<br />
Do zalewy (której używam również do schabu z dzika)<br />
potrzebne są:<br />
3 litry wody, 3 łyżki soli peklowej, 5 liści laurowych<br />
(pokruszone), 15 ziaren jałowca (roztarte w moździerzu),<br />
10 ziaren ziela angielskiego, 3 łyżeczki grubo mielonego<br />
czarnego pieprzu, 1 łyżka drobno roztartego suszonego<br />
majeranku, 1 łyżeczka kolendry, 1 łyżeczka rozmarynu,<br />
1 łyżeczka tymianku, 2 łyżeczki czosnku granulowanego<br />
(lub 1/2 główki świeżego).<br />
Przygotowuję ją w następujący sposób:<br />
Zagotować 3 litry wody i wsypać pokruszone liście laurowe,<br />
rozgnieciony jałowiec, ziele angielskie, czarny pieprz,<br />
kolendrę i czosnek (jeżeli świeży, kilka ząbków przekrawamy<br />
na połowę). Gotować na małym ogniu pod przykryciem<br />
około 15 minut, pod koniec gotowania wrzucić majeranek,<br />
rozmaryn i tymianek. Wystudzić wywar, dodać sól<br />
peklującą i dokładnie wymieszać.<br />
Ponieważ chcę, aby moja szyneczka była wędliną trwałą<br />
i jak najdłużej świeżą, smaczną i zdatną do jedzenia, wędzę<br />
ją na zimno, czyli w zimnym dymie (temperatura nie przekraczająca<br />
26 0 C w komorze wędzarniczej).<br />
Zanim jednak przystąpimy do wędzenia, wykonujemy<br />
następujące czynności: szynkę dokładnie umyć, osączyć<br />
z wody i naciąć od góry i dołu przy kości (uwaga: szynkę<br />
nastrzykiwać dość gęsto zalewą w okolicach kości). Włożyć<br />
do emaliowanego lub szklanego naczynia (może być<br />
również ze stali kwasoodpornej). Z braku takiego naczy-<br />
40<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
W pierwszym dniu dosuszamy szynkę w wędzarni.<br />
Po siedmiu dniach wystudzoną szyneczkę możemy podawać na wielkanocny stół.<br />
Fotografie <strong>Chef</strong> <strong>Paul</strong><br />
Nadszedł wreszcie długo oczekiwany czas wędzenia!<br />
Wędzić minimum siedem dni w zimnym dymie w temperaturze<br />
20 0 C (do 25 0 C), po dwie godziny dziennie, z przerwami<br />
co najmniej 10 godzin.<br />
Tak wygląda szynka po trzecim dniu wędzenia.<br />
W piątym dniu.<br />
nia można szynkę włożyć do plastikowego worka. Wlać<br />
marynatę, szczelnie zawiązać i odstawić do lodówki lub<br />
w chłodne miejsce o temperaturze nie przekraczającej 6 0 C<br />
na czternaście dni. Mięso przewracać w zalewie dwa razy<br />
dziennie (rano i wieczorem). Po upływie tego czasu mięso<br />
wyjąć z zalewy, osączyć, oczyścić z przypraw i osuszyć czystą<br />
ściereczką. Powiesić w chłodnym, przewiewnym miejscu<br />
na dwa do trzech dni do obsuszenia.<br />
Ponieważ kwartalnik nasz ukaże się tuż przed świętami,<br />
więc zapewne z braku stosownego czasu nie zdołacie<br />
powyższej receptury wykorzystać. Być może jednak przyda<br />
się na rok przyszły. Na rok bieżący natomiast można<br />
przygotować małe szyneczki wieprzowe wędzone na gorąco<br />
i parzone. Pomimo, iż jest to wędlina mniej trwała,<br />
jednak jej smak jest bardzo dobry, a co w tym przypadku<br />
ważne – jej przygotowanie zabiera o wiele mniej czasu<br />
i każdy na święta, jeżeli będzie miał ochotę, zdążyć powinien.<br />
Szyneczki wieprzowe składane<br />
Najpierw mięśnie szynki (około 1,5 kg), peklujemy na<br />
mokro w zalewie, którą przygotowujemy w następujący<br />
sposób:<br />
2 litry przegotowanej i wystudzonej wody mieszamy<br />
z 20 dag soli peklującej (soli peklującej do peklowania mokrego<br />
dodajemy w stosunku do wody około 9–11%). Lepiej<br />
jest kupić gotową sól peklującą, ale jeżeli mamy ochotę możemy<br />
ją przygotować sami: mieszamy w tym celu sól niewarzoną<br />
i niejodowaną z saletrą w stosunku 98:2.<br />
Aby mięso nam się równomiernie i szybko zapeklowało,<br />
nastrzykujemy je dość gęsto przygotowaną<br />
zalewą i peklujemy w lodówce w temperaturze<br />
6–7 0 C przez trzy dni. Wyjmujemy mięso z zalewy, osuszamy<br />
czystym ręcznikiem i lekko rozbijamy tłuczkiem jedną<br />
stronę każdego kawałka mięsa. Składamy ze sobą po dwa<br />
kawałki rozbitymi stronami do siebie, zwijamy i obwiązujemy<br />
jedwabnym sznurkiem lub szpagatem.<br />
Wieszamy szyneczki w przewiewnym miejscu do<br />
ocieknięcia i obsuszenia na 4 do 5 godzin. Rozgrzewamy<br />
wędzarnię i wędzimy w ciepłym dymie (temperatura<br />
40–50 0 C) przez około 2 godziny, następnie podnosimy<br />
temperaturę w komorze wędzarniczej do około 75 0 C<br />
i wędzimy jeszcze około 2 godzin. Szynkom pozwalamy<br />
wystygnąć w wędzarni.<br />
www.konfraternia.org 41
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
80 – 85 0 C, aż uzyskamy wewnątrz szynek temperaturę 70 0 C<br />
(40–50 minut). Sparzone szynki wychładzamy w wodzie<br />
z lodem i wkładamy przynajmniej na jeden dzień do lodówki<br />
w celu ścięcia się zawartej w mięsie naturalnej żelatyny.<br />
Kiełbasy w ogólności<br />
Każdy Konfrater wie oczywiście, jak zrobić własną, domową,<br />
białą kiełbasę i nie będę tutaj wiele o tym pisał. Dla<br />
porządku w skrócie:<br />
Na białą kiełbasę używa się zwyle niepeklowanej wieprzowiny.<br />
W podziale na proporcje wg klasy mięsa i rozdrobnienia,<br />
wygląda to następująco: klasa I, rozdrobnione<br />
szarpakiem – 20%; klasa II, rozdrobnione na grubym<br />
oczku – 70%; klasa III, rozdrobnione na drobnym oczku<br />
(średnica 2 mm) – 10%; kiedy chcemy zrobić białą kiełbasę<br />
wyższej jakości, zamiast klasy III możemy dodać wołowinę.<br />
Przyprawy to: sól, majeranek, czosnek i pieprz czarny. Reszta<br />
procedury jak w każdej kiełbasie (patrz poniżej). Białej<br />
kiełbasy się nie wędzi, należy ją parzyć w temp około 85 0 C<br />
(nie gotować), można również piec na grillu. Biała kiełbasa<br />
w przekroju jest szara, ponieważ nie używamy mięsa peklowanego.<br />
Warto jednak, moim zdaniem, spróbować zrobić<br />
na Wielkanoc kiełbasę o walorach smakowych przewyższających<br />
dostępne we współczesnym handlu. Kiełbasę podobną<br />
robią w różnych wersjach starsi zawodowi masarze,<br />
nie na sprzedaż, a dla potrzeb własnych.<br />
Zagotowujemy w dużym garnku około 3 litrów wody,<br />
dodajemy łyżkę suchego granulowanego czosnku, 3 laurowe<br />
liście, kilka rozgniecionych jagód jałowca i łyżkę<br />
rozgniecionego w moździerzu ziołowego pieprzu. Wkładamy<br />
szyneczki do wrzątku, więcej nie gotujemy (!) i parzymy<br />
szynki pod przykryciem, utrzymując temperaturę<br />
Kiełbasa świąteczna<br />
Poniżej moja wersja, która biesiadnikom u mojego stołu<br />
zawsze smakowała.<br />
Do jej wykonania potrzeba wysokogatunkowych składników,<br />
takich jak: schab (1/2 kg), polędwica (1/2 kg), szynka<br />
(1/2 kg) i karkówka wieprzowa (1 kg), mięśnie z golonki (2<br />
kg), tłuszcz twardy czyli słonina (1/2 kg), przerośnięty boczek<br />
(1 kg) i wołowa łopatka (1 kg). Dodatkowo potrzebujemy<br />
21 dag soli peklującej (3% w stosunku do wagi mięsa),<br />
1 łyżeczkę cukru, 1 łyżkę stołową granulowanego czosnku,<br />
1 łyżkę stołową grubo mielonego ziołowego pieprzu, 1 łyżeczkę<br />
mielonego czarnego pieprzu, 3 łyżki suszonego majeranku,<br />
1/2 litra zimnej wody, 100 g ginu lub jałowcówki<br />
i jelito naturalne (kaliber 32).<br />
Całość mięsa rozdrabniamy na kawałki o przekroju<br />
około 2 cm. Schab, polędwicę i szynkę peklujemy w jednym<br />
naczyniu dodając 5 dag soli peklującej. Słoninę i boczek<br />
również peklujemy w jednym naczyniu, dodając<br />
4 dag soli peklującej.W osobnych naczyniach peklujemy:<br />
karkówkę (3 dag peklosoli), mięśnie z golonki (6 dag peklosoli)<br />
i wołowinę (3 dag peklosoli). Mięso należy peklować<br />
w naczyniach kwasoodpornych lub szklanych, szczelnie<br />
zamkniętych, w lodówce w temperaturze 6–7 0 C, przez<br />
3 do 4 dni, przewracając mięso w naczyniu przynajmniej<br />
raz dziennie.<br />
Po zapeklowaniu mięsa należy je zemleć w następujący<br />
sposób: Mięso klasy pierwszej, czyli schab, polędwicę<br />
42<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
i szynkę – szarpakiem. Również szarpakiem boczek ze słoniną<br />
(dodatkowo schłodzone w zamrażarce przed mieleniem).<br />
Karkówkę na grubym oczku, a mięśnie z golonki<br />
i wołowinę na bardzo drobnym oczku. Przed masowaniem<br />
mięso należy ponownie wychłodzić, dodać wszelkie przyprawy<br />
i w trakcie wyrabiania mięsa dodawać zimnej wody<br />
i ginu. W razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem do<br />
smaku. Mięso wyrabiamy do momentu, kiedy masa będzie<br />
bardzo kleista i odstawiamy na kilka godzin do lodówki.<br />
Napełnianie jelita: wymoczone w zimnej wodzie jelito napełniamy<br />
małą ilością wody i naciągamy na lejek nadziewarki<br />
(woda wewnątrz jelita ma na celu zwilżenie jelita<br />
oraz pozwala na stwierdzenie ewentualnych uszkodzeń).<br />
Ściśle wypełniamy jelita, odkręcając formowane kiełbaski<br />
na ulubioną długość. W miejscach ewentualnych pęcherzy<br />
powietrza jelito nakłuwamy igłą.<br />
Jeszcze jeden kęs historii kulinarnej<br />
Myliłby się kto, uważając, iż używanie saletry do peklowania to dzisiejsza, nowoczesna chemia. Saletra występuje<br />
w naturze i używano jej wraz z solą od dawna do konserwowania mięsa. Oto co w tej materii pisano lat temu<br />
z górą 150:<br />
Marynowanie mięsa.<br />
Mięso przeznaczone do wędzenia należy zamarynować, czyli zasolić na drugi dzień po zabiciu wieprza.<br />
Używa się do tego faski dębowej, albo bukowej, nigdy zaś jodłowej. Faska ta ma być stale tylko do mięsa używana.<br />
Przed użyciem należy ją dokładnie wymyć, wyparzyć i oziębić.<br />
Mając wieprzowinę do zasolenia, dobrze jest włożyć razem kawałki wołowiny, która, wydając z siebie więcej soku,<br />
bardzo marynowaniu sprzyja. W tym celu bierze się z wołowiny zrazówki, krzyżówki i pieczenie, z których również<br />
otrzymuje się dobrą wędlinę.<br />
Na 50 kg mięsa bierze się 2 i 1/2 kg soli białej, 30 g saletry, miałko utłuczonej, 1/4 l kolendry i tyleż jałowcu, które<br />
rozgniata się wałkiem na stolnicy, garstkę pieprzu angielskiego grubo przetłuczonego i tyleż pieprzu prostego nietłuczonego,<br />
oraz szczyptę kwiatu muszkatułowego. Wszystko to należy dobrze wymieszać ze solą, poczem mieszaniną tą nacierać<br />
dokładnie każdy kawałek mięsa, szczególnie koło kości. Dno beczułki wsypać tą solą z korzeniami i liśćmi bobkowymi,<br />
poczem układać zasolone mięsiwo, zapełniając jak najszczelniej najmniejszą próżnię, choćby kawałeczkiem<br />
kostki, byleby ściśle ułożyć. Gdy warstwa wyrównana, posypać liśćmi bobkowymi i układać drugą warstwę.<br />
W drugiej warstwie ułożyć dwie długie polędwice, które, jako najdelikatniejsze z wędlin, szczególnego wymagają<br />
starania. Najlepiej ułożyć je w półkole koło ścian beczułki, żeby się nie rozpłaszczyły pod kamieniem, obok nich znowu<br />
szynki i mięso wołowe, również szczelnie. Części mniej wartościowe i nie dające się szczelnie ułożyć, jak żeberka, kawałki<br />
głowy, nogi itp., ułożyć na wierzchu, uciskając je ile możności do równej powierzchni. Za każdą warstwą na wierzch<br />
daje się trochę liścia bobkowego. Jeśli po natarciu mięsa zostanie sól z korzeniami, wsypuje się ją na wierzch, poczem<br />
przykrywa się denkiem i nakłada kamień.<br />
Do następnego dnia sok powinien wystąpić. Gdyby nazajutrz mięso było suche, mogą być tego dwie przyczyny: albo<br />
beczułka z mięsem stoi miejscu za zimnem, w takim razie trzeba ją przenieść do cieplejszego na jedną lub dwie doby,<br />
i gdy sok wystąpi, wynieść do zimnego, ale nie mroźnego schowka, albo mięso nie jest szczelnie ułożone i sok spływa na<br />
dno, w takim razie należy poprawić warstwy.<br />
Tak zasolone mięso zostawia się trzy doby. Po dwóch lub trzech dniach wyjąć polędwice z ropy, powiesić je, by trochę<br />
ociekły, poczem urobić na stole każdą z osobna na krótszą i grubszą, zawinąć w niegruby papier, który należy zagiąć na<br />
obydwóch końcach, aby się polędwica nie wydłużyła, zawiązać szpagatem wzdłuż i wpoprzek i wędzić przez kilka dni.<br />
Polędwicę można podawać na surowo w cieniutkich plasterkach, lub też ugotowaną.<br />
Szynki duże pozostają w ropie 4 tygodnie, mniejsze 2–3, poczem należy je wyjąć, osuszyć i uwędzić.<br />
To samo odnosi się do mięsa wołowego: kawałki mniejsze, z młodszych sztuk, już po dwóch tygodniach są do użytku.<br />
Można je po wyjęciu z ropy ugotować lub uwędzić.<br />
Uwaga: W okresie marynowania mięsa należy po pierwszym tygodniu wyjąć wszystko mięso z beczki, a sok zlać do<br />
czystego garnka. Wkładając mięso napowrót do beczułki uważać, aby to co było na wierzchu beczułki, dać na spód, a to<br />
co na spodzie dać na wierzch, odwracając przytem każdy kawałek przeciwnie jak był pierwej położony, np. jeżeli szynki<br />
były skórą do spodu, a mięsem do góry, to obrócić je odwrotnie. Za każdą warstwą polać trochę, sokiem mięsnym, resztę<br />
soku wylać na wierzchnią warstwę, przyłożyć denkiem i kamieniem dosyć ciężkim, by się mocno mięso uprasowało<br />
i sokiem było pokryte. Jeśli się mięso marynuje w lecie, obejrzeć dokładnie mięso, czy mucha na niem nie złożyła jajek.<br />
Obecność jajek poznać można także po tem, że sok pokrywa się pianą. Zauważywszy jaja, należy je wyrzucić, mięso<br />
oczyścić, a sok przecedzić, liście oraz korzenie wyrzucić i zastąpić je nowemi w tej samej ilości. Zwykle już się więcej<br />
mięsa nie przewraca.<br />
www.konfraternia.org<br />
43
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
Uformowane kiełbasy wieszamy w przewiewnym miejscu<br />
w celu ich osadzenia i osuszenia na kilka godzin.<br />
Wędzenie: rozgrzewamy wędzarnię do temperatury<br />
około 45–50 0 C i wędzimy w ciepłym dymie przez 2 godziny.<br />
Obniżamy temperaturę do 35–40 0 C i wędzimy jeszcze<br />
przez 4–5 godzin.<br />
Kiełbasę po wystudzeniu możemy podsuszyć lub przechowywać<br />
w lodówce do 3 miesięcy.<br />
Na naszym wielkanocnym stole nie powinno oczywiście<br />
zabraknąć jajek. Zanim podam przepis jak je przygotowuję,<br />
dorzućmy może jeszcze jedną wędlinkę. Niech to<br />
będzie na te święta wielkanocne.<br />
Schab paprykowy wędzony na zimno<br />
W pierwszej kolejności potrzebujemy oczywiście kawałek<br />
schabu (około 2 kg), który musimy zapeklować (jak to<br />
zrobić, podano wcześniej w przepisie na szyneczki). Po zapeklowaniu<br />
wyjmujemy schab z zalewy, osuszamy czystą<br />
ściereczką lub papierowym ręcznikiem i nacieramy mieszanką<br />
paprykową, którą robimy w następujący sposób:<br />
mieszamy w moździerzu 1 łyżeczkę suszonej granulowanej<br />
cebuli, 1 łyżeczkę suszonego granulowanego czosnku, 1<br />
łyżeczkę białego ziołowego pieprzu, pół łyżeczki suszonej<br />
naci pietruszki i 3 łyżeczki ostrej sproszkowanej papryki<br />
chili. Tak przygotowany schab zawijamy ciasno w termokurczliwą<br />
folię i marynujemy w lodówce (temp. 3–4 0 C)<br />
przez 2 do 3 godzin. Następnie wieszamy mięso w przewiewnym<br />
miejscu i obsuszamy przez 3 do 4 godzin.<br />
Wędzenie na zimno: wędzimy przez 2 dni w temperaturze<br />
20–25 0 C, dwa razy po 3 do 4 godzin z przerwą co najmniej<br />
sześciogodzinną. Schab na noc pozostawiamy w wędzarni.<br />
Tak uwędzoną polędwicę możemy sparzyć w temperaturze<br />
około 70 0 C przez 30 do 40 minut. Polecam jednak<br />
pozostawić ją bez parzenia, jest bowiem w takiej postaci<br />
bardzo smaczna i soczysta. Jest to wędlina bardzo trwała<br />
i możemy ją przechowywać przez kilka miesięcy (nigdy<br />
jednak tego nie wypróbowałem, ponieważ zawsze znika<br />
o wiele wcześniej).<br />
Wreszcie jajka!<br />
Wracamy do jajek. Prócz pisanek, które tradycyjnie<br />
goszczą na wigilijnym stole, przygotowuję również jajka<br />
faszerowane. Farsz na bazie żółtek z jajek możemy zrobić<br />
o wielu smakach i barwach, dodając na przykład drobno<br />
starte marynowane buraczki, ugotowany mielony szpinak,<br />
czy nawet mielone suszone w słońcu pomidory.<br />
Jajka z papryką i korniszonem<br />
Jajka gotujemy na twardo, studzimy, rozkrawamy na połowę<br />
i wyjmujemy żółtka. Żółtka rozcieramy z majonezem,<br />
chrzanem i konserwowym groszkiem. Masę nakładamy do<br />
białek jajek, dekorujemy konserwową papryką i korniszonem<br />
i glazurujemy galaretą drobiową.<br />
Na stół wielkanocny dodatki niezbędne<br />
Nieodzownym dodatkiem do naszych dań wielkanocnych<br />
są dwa zimne sosy, mianowicie chrzan i majonez.<br />
44<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
Sos chrzanowy<br />
Składniki:<br />
• Korzeń chrzanu (około 1/2 kg) • 1 łyżka octu jabłkowego<br />
• pół łyżeczki soli • 2 ząbki czosnku • 1 łyżka cukru<br />
i 100 ml ukwaszonej śmietany kremówki.<br />
Przygotowanie:<br />
Oczyszczony korzeń chrzanu ucieramy na bardzo drobnej<br />
tarce, sparzamy wrzątkiem i po odciśnięciu wody zaprawiamy<br />
octem, dodajemy roztarty z solą czosnek i cukier<br />
do smaku. Dokładnie mieszając dodajemy śmietanę<br />
i schładzamy sos w lodówce.<br />
Sos majonezowy<br />
Składniki:<br />
• 2 żółtka • półtora łyżki musztardy • pół szklanki oleju<br />
z pestek winogron • pół szklanki ukwaszonej śmietany<br />
kremówki • 1 łyżeczka soku z cytryny • sól do smaku.<br />
Przygotowanie:<br />
Do żółtek dodajemy musztardę i zaczynamy ubijać majonez,<br />
wlewając powoli olej. Ubijamy do momentu uzyskania<br />
masy o gładkiej konsystencji i dodajemy powoli<br />
soku z cytryny i soli do smaku. Cały czas ubijając dodajemy<br />
na koniec śmietanę i schładzamy w lodówce.<br />
Dawniej na świąteczne stoły podawano również wykwintny<br />
chrzan migdałowy. Oto przepis:<br />
Rozkłuć ćwierć funta masła, pół ćwierci funta obranych<br />
i drobno utłuczonych migdałów; gdy się to uskuteczni, rozprowadź<br />
powoli kwartą śmietanki albo mleka, zagotuj dosyć długo<br />
na ogniu i przecedź wszystko przez durszlak wielki albo sito,<br />
poczem dodaj chrzanu tartego i kawałek cukru. Sos ten, aż do<br />
wydania trzyma się ciepły ale się więcej nie gotuje.<br />
W Polszcze dwa dni na Wielkanoc świętują<br />
Na drugie święto, czyli w „lany poniedziałek”, kiedy już<br />
mamy – na czas jakiś – dość mięsiwa, możemy przygotować<br />
lekkostrawną rybkę oraz pożywny i kwaskowy żur. Dla<br />
smakoszy kuchni dalekowschodnich polecam do rybki sos<br />
przyrządzony z mieszanki ketchupu domowego ze startym<br />
na rekiniej skórze wasabi. Ilość składników dobierzecie<br />
sami, każdy bowiem ma trochę inne kubki smakowe i inną<br />
przyswajalność ostrości podobnej do kapsaicyny zawartej<br />
w papryczce chili.<br />
Żur wielkanocny<br />
Zakwas (1 szklanka), można kupić gotowy lub zrobić<br />
samemu na kilka dni przed świętami:<br />
O zakwasie na żur, lat temu z górą siedemdziesiąt, Kamila<br />
Chołoniewska tak pisała w swojej książce „Gospodarstwo<br />
domowe i racjonalne żywienie”:<br />
„Trzy czubate łyżki razowej, żytniej mąki lub otrąb, zmieszać<br />
z kwaterką letniej wody, przykryć nakłótym papierem,<br />
owiązać i postawić w ciepłem miejscu; na trzeci dzień będzie<br />
żur gotowy”.<br />
Prócz zakwasu potrzeba nam jeszcze – zamiast wody lub<br />
nawet warzywnego bulionu – 1 litr wody od parzenia świątecznej<br />
białej kiełbasy (należy tą wodę koniecznie zachować,<br />
ponieważ nie ma nic lepszego do przygotowania żuru), garść<br />
suszonych leśnych grzybów, białej sparzonej kiełbasy ( 10 do<br />
15 dkg), okrawków z wielkanocnej szynki (około 10 dkg),<br />
1/4 szklanki śmietany kremówki, 2 ząbków roztartego z solą<br />
czosnku, 1 łyżki świeżo utartego chrzanu, 2 ugotowanych na<br />
twardo jaj oraz przypraw: 1 łyżki majeranku, 1 łyżeczki suszonej<br />
natki pietruszki, 1 liścia laurowego, 2 ziaren angielskiego<br />
ziela, 1 łyżki granulowanej cebuli, soli i pieprzu do smaku.<br />
Grzyby moczymy w letniej wodzie na kilka godzin<br />
przed użyciem, a następnie gotujemy, dodając soli do smaku.<br />
Zagotowujemy wywar od parzenia białej kiełbasy (lub<br />
bulion warzywny albo wodę) wraz z laurowym liściem,<br />
angielskim zielem i cebulą, wlewamy grzyby wraz z wodą<br />
z ich moczenia, powoli wlewamy zakwas i zagotowujemy.<br />
Dodajemy kiełbasę i szynkę pokrajaną na drobne kawałki,<br />
czosnek, majeranek, pietruszkę i chrzan wymieszany ze<br />
śmietaną, cały czas mieszając. Doprawiamy solą i pieprzem<br />
do smaku. Podajemy z pokrajanym w ćwiartki jajem.<br />
Do dzieła i ... do stołu zatem!<br />
Jak więc nakazuje sarmacka tradycja, świętujmy przy<br />
zastawionym suto stole, obyśmy jednak przy tym świętowaniu<br />
umiar znaleźli – a starym polskim obyczajem dzielę<br />
się z Wami wielkanocnym jajem .<br />
<strong>Chef</strong> <strong>Paul</strong><br />
Bibliografia:<br />
Do niniejszego artykułu wykorzystano fragmenty następujących<br />
książek i starodruków:<br />
1. Kamila Chołoniewska: Gospodarstwo domowe i racjonalne<br />
żywienie – podręcznik dla szkół i kursów gospodarczych,<br />
wydanie II rozszerzone i gruntownie przerobione ,<br />
wyd. M. Arcta w Warszawie.<br />
2. Kuchmistrz Polski – czyli Poradnik, napisany przez, doświadczonego<br />
w pierwszych domach polskich kuchmistrza,<br />
tom II, wyd. Warszawa, w Drukarni Gazety Codziennej,<br />
1856 rok.<br />
3. Niekompletny starodruk: Do Gospodyń i Kucharek miejskich,<br />
rok 1870, autor i wydawca nieznani.<br />
Autor, szef kuchni mieszkający obecnie na Florydzie, jest z zawodu<br />
ekonomistą. Sztuką gotowania zajmuje się od 1983 roku.<br />
Jego ulubionym rodzajem kuchni są potrawy domowe i regionalne<br />
z całego świata, grill, BBQ, wędzarnia. Interesuje się historią<br />
kulinariów, wędkarstwem morskim, lotnictwem turystycznym<br />
i sportowym. Ulubieni kucharze: Polska – Maciej Kuroń,<br />
reszta świata – Mario Batali. Warto zajrzeć na jego bloga: www.<br />
chefpaul.net/blog/ i stronę internetową: www.chefpaul.net<br />
www.konfraternia.org<br />
45
<strong>Kuchnia</strong> konfratrów<br />
Miód w kuchni<br />
Jeśli lubimy i chcemy gotować na słodko lub z dodatkiem substancji słodzących oraz wypiekać<br />
słodycze bez negatywnych efektów rafinowanego cukru, naturalny miód pszczeli jest doskonałym<br />
produktem alternatywnym, gwarantującym wyrafinowany smak i zdrowotność potrawy.<br />
Jednym z ważniejszych argumentów, przemawiających<br />
za używaniem miodu w kuchni, jest fakt, że miód jest<br />
metabolizowany przez ludzki organizm znacznie wolniej<br />
od innych słodzików, co oznacza że po jego spożyciu<br />
nie odczuwamy tak szybko “głodu” cukru.<br />
Miód pszczeli, jako substytut innych substancji słodzących,<br />
może stanowić pewne wyzwanie w kuchni, ponieważ<br />
ma nieco inne właściwości i trzeba go używać umiejętnie.<br />
Kiedy jednak dokładnie poznamy jego właściwości<br />
i zaczniemy go stosować, przestrzegając określonych zasad,<br />
okaże się że nie jest to zadanie trudne i może nam dać<br />
dużo satysfakcji w kreowaniu wspaniałych smaków, o wartościach<br />
zdrowotnych potraw nie wspominając.<br />
Po pierwsze – miód naturalny przypala się szybciej od<br />
cukru. Aby ten problem wyeliminować, należy gotować lub<br />
wypiekać w nieco niższej temperaturze.<br />
Po drugie – głównym problemem z użyciem miodu<br />
w kuchni jest to, że miód jest płynny. Zamiana cukru na<br />
miód może zrujnować wiele potraw, jeśli nie uwzględnimy<br />
w przepisie właściwej zawartości płynu. W wielu wypiekach<br />
(chleby i bułeczki drożdżowe) można stosować miód bez<br />
obawy, ale przy jego użyciu do tortów i ciasteczek należy<br />
zmniejszyć ilość płynu, który uzupełnia nam płynny<br />
miód.<br />
Po trzecie – aromat i smak niektórych miodów może<br />
być zbyt intensywny i zrujnować nam przepis. Ja zawsze<br />
staram się używać w czasie gotowania miodów łagodnych,<br />
a bardziej aromatycznych jedynie do pierników oraz potraw<br />
wymagających wiecej korzennego aromatu. Generalnie<br />
– im miód jaśniejszy, tym na ogół bywa słodszy i mniej<br />
Fot. Autor<br />
aromatyczny. Dla lepszych rezultatów dobrze jest stosować<br />
receptury, które zostały stworzone i sprawdzone z myślą<br />
o użyciu miodu.<br />
Po czwarte – wysoka zawartość fruktozy w miodach<br />
czyni go słodszym od cukru i dlatego należy uważać, aby<br />
potrawy nie przesłodzić.<br />
Przy wypieku ciast należy pamiętać, że:<br />
▶▶ trzeba zredukować w cieście ilość płynu o 1/4 szklanki<br />
na każdą szklankę miodu,<br />
▶▶ należy dodać 1/2 łyżeczki sody na każdą szklanke miodu,<br />
aby zapobiec zbrązowieniu,<br />
▶▶<br />
obniżyć temperaturę piekarnika o około 10 o<br />
C.<br />
Rada praktyczna:<br />
Przy odmierzaniu miodu należy miarkę (szklanka, łyżka itp.) lekko<br />
posmarować oliwą lub innym tłuszczem. Wtedy miód łatwo<br />
spłynie, nie przylepiając się do naczynia.<br />
Oprócz zastosowania miodu do gotowania i wypieków, można<br />
i wskazane jest używanie go do przyrządzania konfitur, dżemów<br />
i galaretek.<br />
Konfitury<br />
Miód doskonale nadaje sie do przyrządzania konfitur.<br />
Wystarczy zamienić szklankę cukru na 3/4 szklanki miodu.<br />
Owoce słoikujemy metodą na zimno w kąpieli we<br />
wrzątku. Można przyrządzać lekki syrop – półtora szklanki<br />
miodu na 4 szklanki wrzątku lub cięższy syrop – 2 szklanki<br />
miodu na 4 szklanki wrzątku.<br />
Do konfitur należy uzywać miodów o łagodniejszym<br />
aromacie i smaku, aby nie zagłuszyć smaku owoców.<br />
Dodatkową zaletą używania miodu do konfitur jest<br />
fakt, że owoce o jasnym kolorze nie będą brązowiały, jak<br />
to dzieje się przy użyciu cukru. W przypadku użycia cukru<br />
musimy bowiem często dodawać substancji chemicznych<br />
(kwas askorbinowy) zapobiegających brązowieniu<br />
owoców.<br />
Dżemy i galaretki<br />
Dżemy i galaretki owocowe wymagają dokładnych proporcji<br />
owoców, pektyn, kwasu i miodu. Miód może zawierać<br />
do 18% wilgoci, a różne jego gatunki mają różną tej<br />
wilgoci zawartość , co oznacza iż w zależności od gatunku<br />
miodu należy dłużej lub krócej gotować dżemy dla uzyskania<br />
odpowiedniej gęstości. Jeśli używamy miodu zamiast<br />
cukru, stosujemy proporcje zamienne ( 3/4 szklanki miodu<br />
na każdą szklankę cukru).<br />
46<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Kuchnia</strong> Konfratrów<br />
Rada praktyczna:<br />
Do gotowania dżemów i galaretek z użyciem miodu należy<br />
używać większych rondli, ponieważ gotowanie miodu powoduje<br />
duże ilości piany, która może się przelewać na zewnątrz.<br />
Wartości zdrowotne miodu w kuchni<br />
Badania naukowe niezbicie wykazały, że miód pszczeli<br />
(w przeciwieństwie do innych produktów słodzących ) zawiera<br />
spore ilości witamin, minerałów, aminokwasów i antyutleniaczy.<br />
Miód zawiera też w swoim składzie polifenole, które redukują<br />
ryzyko wielu chorób, w tym raka. Antyutleniacze zawarte<br />
w miodzie oczyszczają organizm z zanieczyszczeń, w tym cholesterolu.<br />
Miód wydatnie reguluje ciśnienie tętnicze, oczyszcza<br />
krew i wzmacnia mięśnie serca, wzmacnia system obronny<br />
organizmu, poprawia pracę mózgu, leczy bezsenność, a rozpuszczony<br />
w wodzie łagodzi bóle żoładkowe. Redukuje zawartość<br />
tłuszczu w organizmie, obniża ciepłotę ciała, a więc<br />
działa przeciwgorączkowo, podnosi poziom hemoglobiny we<br />
krwi (jest bogaty w żelazo), jest bardzo efektywny w leczeniu<br />
kaszlu, chorób gardła, przeziębień i zatwardzenia.<br />
Kiedy już wiemy wszystko o wartościach miodu w kuchni<br />
i jego umiejętnym stosowaniu, czas na sprawdzone przepisy,<br />
które pozwolą nam na właściwą ocenę wartości smakowych<br />
potraw z jego użyciem:<br />
Tilapia smażona z miodem<br />
Składniki:<br />
Ryba: • 4 filety z tilapii • 1 łyżka oliwy z oliwek • pół<br />
łyżeczki soli • 1/8 łyżeczki czarnego pieprzu • kilka całych<br />
liści sałaty (dowolnej).<br />
Dressing: • 2,5 łyżki świeżego soku z cytryny • 3 łyżki<br />
posiekanego szczypiorku • 2 łyżki miodu • 1 łyżka<br />
sosu sojowego • 1 łyżeczka mielonego imbiru w proszku<br />
• pół łyżeczki oleju sezamowego.<br />
Przygotowanie:<br />
Rybę obsypaną solą i pieprzem smażyć około 3–4 minut<br />
z obydwu stron. Na talerzach ułożyc sałatę, a na wierzchu<br />
1 filet, który polewamy dobrze ubitym dressingiem.<br />
Tilapia thai<br />
Składniki:<br />
• 1 łyżeczka oleju sezamowego • 2 łyżeczki drobno posiekanego<br />
świeżego imbiru • 2 ząbki czosnku (drobno<br />
posiekanego) • 1 szklanka drobno posiekanej czerwonej<br />
papryki ( bell pepper) • 1 szklanka drobno posiekanego<br />
szczypiorku • 3 łyżeczki proszku curry • pół łyżeczki<br />
kminku (mielony) • 4 łyżeczki sosu sojowego • półtora<br />
łyżki miodu • pół łyżeczki soli • 1 szklanka mleczka kokosowego<br />
• 2 łyżki posiekanego cilantro (można zastąpić<br />
nacią pietruszki) • 4 filety z tilapii • 3 szklanki ryżu<br />
basmati • 1 limonka pokrojona w ćwiartki.<br />
Przygotowanie:<br />
Rozgrzać olej w dużym rondlu na średnim ogniu. Dodać<br />
imbir i czosnek, dusić około 1 minuty, następnie dodać<br />
paprykę i cebulę, również dusząc około 3 minuty. Dodać<br />
curry, kminek i ponownie gotować 1 minutę, a potem<br />
dodać sos sojowy, miód, sól i mleczko kokosowe. Dokładnie<br />
wymieszać i doprowadzić do stanu wrzenia, ale<br />
nie gotować. Zdjąć z ognia i dodać posiekane cilantro.<br />
Filety posmarować oliwą, poprószyć solą, umieścić na<br />
lekko natłuszczonej blasze do pieczenia i piec w piekarniku<br />
około 7 minut.<br />
Podawać rybę z osobno ugotowanym ryżem basmati,<br />
polaną przygotowanym sosem i ozdobioną ćwiartkami<br />
limonki.<br />
Kurczak z miodem i sokiem pomarańczowym<br />
Składniki:<br />
• 1 cały kurczak ( ok. 1,5–2 kg) • 4 pomarańcze • pół<br />
szklanki miodu • 2 ząbki czosnku ( drobno posiekane)<br />
• 1 łyżka słodkiej papryki • 1 łyżka kminku • 1,5 kg<br />
różnorodnych pokrojonych w grube kostki warzyw (cebula,<br />
marchew, nać selera, ziemniaki, cukinia itp.) • oliwa<br />
z oliwek • sól.<br />
Przygotowanie:<br />
Nagrzewamy piekarnik do 200 o C. Umytego i osuszonego<br />
kurczaka nacieramy dokładnie oliwą i solą, masując<br />
dość intensywnie. W dość dużym żaroodpornym<br />
naczyniu umieszczamy warzywa, a kurczaka kładziemy<br />
na nich. Dobrze jest oddzielić kurczaka od warzyw metalową<br />
kratką (jak na załączonej fotografii) dla lepszej<br />
cyrkulacji gorącego powietrza.<br />
Do małej miski wyciskamy sok z pomarańczy, dodajemy<br />
miód, czosnek, paprykę i kminek oraz dokładnie ubijamy<br />
tak, jak ubija się białko. Następnie dokładnie polewamy<br />
kurczaka, zużywając ok. 3/4 soku.<br />
Pieczemy w piekarniku ok. 1 godziny, co 10 minut smarując<br />
kurczaka resztką soku.<br />
Kurczak w glazurze morelowo-miodowej<br />
Składniki:<br />
• 1 cały kurczak (ok. 2 kg) • 1 szklanka winogron (bez<br />
pestek) • 4 łyżki miodu • 1 puszka (450 g) moreli w syropie<br />
• ćwierć szklanki masła (roztopionego) • 2 łyżeczki<br />
soli morskiej • ćwierć łyżeczki pieprzu • pół szklanki<br />
wytrawnego białego wina.<br />
Przygotowanie:<br />
Umytego i osuszonego kurczaka nafaszerować winogronami<br />
zmieszanymi uprzednio z 2 łyżkami miodu. Dobrze<br />
jest kurczaka spiąć wykałaczkami, aby zapobiec<br />
wypadaniu winogron. Całego kurczaka umieszczamy<br />
w żaroodpornym naczyniu piersiami do góry.<br />
www.konfraternia.org<br />
47
<strong>Kuchnia</strong> konfratrów<br />
Morele odcedzamy, rezerwując cały syrop. Kilka kawałków<br />
moreli oraz kilka winogron odkładamy do dekoracji.<br />
Pozostałe morele rozdrabniamy w blenderze z roztopionym<br />
masłem, solą, pieprzem i pozostałym miodem.<br />
Syropem smarujemy dokładnie całego kurczaka, a resztę<br />
syropu dodajemy do naczynia wraz z winem. Przykrywamy<br />
folią aluminiową i pieczemy w piekarniku nagrzanym<br />
do 185 o C. około 90 minut, często polewając sosem,<br />
który utworzy na powierzchni kurczaka glazurę. Po 30<br />
minutach pieczenia należy usunąć folię. Podawać porcje<br />
ozdobione ćwiartkami moreli i winogronami.<br />
Ciasto z miodem i glazurą cytrynową<br />
Składniki:<br />
• 2 jajka, żołtka i białka oddzielone • 1/3 szklanki + 1<br />
łyżka cukru • 3 łyżki oleju • pół szklanki miodu • półtora<br />
szklanki mąki • ćwierć łyżeczki soli • 1 łyżeczka<br />
proszku do pieczenia • pół łyżeczki sody • ćwierć łyżeczki<br />
mielonych gożdzików • ćwierć łyżeczki mielonego<br />
ziela angielskiego • pół szklanki zaparzonej mocnej<br />
kawy.<br />
Cytrynowa glazura: • pół szklanki miodu • 1/8 szklanki<br />
wody • ćwierć szklanki świeżego soku z cytryny • 2 łyżeczki<br />
startej skórki z cytryny.<br />
Przygotowanie:<br />
Rozgrzać piekarnik do 175 o C. Używając miksera, ubić<br />
żółtka i cukier na krem, dodać olej i ubijać, następnie<br />
miód i nadal ubijać.<br />
W misce wymieszać dokładnie wszystkie suche składniki.<br />
Dodawać na przemian kawę i suche składniki do<br />
mikstury w około trzech porcjach. Dokładnie zmiksować,<br />
ale nie dopuścić do nadmiernego ubicia. Osobno<br />
ubić białka i wmieszać je delikatnie do mikstury. Przełożyć<br />
ciasto do lekko natłuszczonej brytfanny i piec 35–40<br />
minut.<br />
Po wyjęciu z piekarnika ostudzić (ok. 20 min.). Przyrządzić<br />
glazurę: w średnim rondlu zmieszać miód, wodę,<br />
sok z cytryny i 1 łyżeczkę skórki cytrynowej. Gotować<br />
5 minut i następnie ostudzić. Ostudzone ciasto ułożyć na<br />
półmisku, posmarować glazurą i oprószyć resztką skórki<br />
z cytryny.<br />
Ciasteczka z chlebem świętojańskim<br />
Składniki:<br />
• 3/4 szklanki miodu • pół szklanki masła • 1 jajko<br />
• 1 łyżeczki wanilii (prawdziwy ekstrakt) • 2 szklanki<br />
mąki przennej • ćwierć szklanki chleba świętojańskiego<br />
w proszku (carob powder) • 1 łyżeczka sody • 1 łyżeczka<br />
soli • konfitury (truskawki, morele itp.) do wyboru<br />
Przygotowanie:<br />
Rozgrzać piekarnik do 180 o C. Utrzeć miód z masłem do<br />
konsystencji kremu. Dodać jajko, wanilię i dokładnie<br />
ubić, a następnie dodać mąkę, chleb świętojański, sodę,<br />
sól i nadal dokładnie ubijać. Na natłuszczoną brytfannę<br />
nakładać porcje, po ok. 1 czubatej łyżki. Piec w piekarniku<br />
ok. 8 minut, potem wyjąć z piekarnika i w środku<br />
każdego ciastka wygnieść łyżką małe wgłębienie, następnie<br />
piec jeszcze około 5 minut. Po wyjęciu ostudzić, a we<br />
wgłębieniach umieścić trochę ulubionej konfitury.<br />
Miodowa ambrozja<br />
Składniki:<br />
• 4 pomarańcze, obrane i pokrojone w plastry • 1 banan,<br />
obrany i pokrojony w plastry • pół szklanki soku<br />
pomarańczowego • ćwierć szklanki miodu • 2 łyżki<br />
soku z cytryny • ćwierć szklanki wiórek kokosowych.<br />
Przygotowanie:<br />
W miseczkach deserowych ułożyć plasterki banana i pomarańczy.<br />
Miód, sok pomarańczowy i sok cytrynowy<br />
dokładnie wymieszać i polać owoce, a na koniec posypać<br />
wiórkami kokosowymi.<br />
Zachęcam wszystkich do korzystania z podanych przepisów.<br />
Smacznego!<br />
Zdzisław (Slav) Strzelec<br />
http://www.konfraternia.org/<br />
blogi_autorskie/wordpress_pigwa/<br />
Autor, zamieszkały w USA, kucharz amator, producent domowych<br />
win, nalewek i miodów pitnych od ponad pół wieku,<br />
członek założyciel i Senator Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła,<br />
Napitku i Rzemiosła, .<br />
Zajrzyj<br />
na forum pszczelarskie<br />
Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła<br />
48<br />
KONFRATER 2/2009
<strong>Kuchnia</strong> konfratrów<br />
Na Wielkanoc<br />
Mazurek wielkanocny Elżbiety<br />
Składniki:<br />
• 30 dag mąki • 20 dag masła • 10 dag cukru pudru<br />
• 1 żółtko<br />
Składniki szybko zagnieść,uformować prostokąt z wałeczkiem<br />
dookoła (wałeczek można przyozdobić krateczką<br />
wykonaną za pomocą widelca), ciasto nakłuć widelcem<br />
,by się nie wybrzuszało w czasie pieczenia i upiec.<br />
Masa kajmakowa:<br />
• 50 dag cukierków krówek • 1 szklanka mleka • 1 łyżka<br />
masła • 1 opakowanie cukru waniliowego<br />
Do krówek dodać pół szklanki mleka, rozpuścić na małym<br />
ogniu, jeśli masa jest za gęsta dodać mleka, smażyć<br />
do nitki. Po zdjęciu z ognia dodać masło i przyprawy,<br />
wyłożyć na ciasto, przybrać migdałami, smażoną skórką<br />
pomarańczową.<br />
Polewa:<br />
• 1/2 opakowania tłuszczu • 1/2 szklanki cukru • 2 łyżki<br />
śmietany • 2 łyżki kakao<br />
Ugotować masę, wylać na mazurek i udekorować rodzynkami,<br />
orzechami, skórką pomarańczową, wiórkami<br />
i lukrem. <br />
Przepis: Elżbieta Szurdak<br />
Nalewkowy Sztambuch Mychy<br />
Jak Wielkanoc, to.... ajerkoniak! Ja sama korzystam<br />
z poniższego przepisu na ok. 2 litry nieprzesadnie słodkiej<br />
„jajówki” o mocy 40%.<br />
Ajerkoniak<br />
• 840 ml spirytusu • 30 żółtek • 450 g miodu • 350 g<br />
cukru (lub jeszcze raz 450 g miodu) • 250 g masła •<br />
50 ml rumu 40% • 10 sztuk chipsów dębowych • pół<br />
laski wanilii<br />
Najpierw robimy nalew spirytusowy na chipsy i pokrojoną<br />
wanilię. Po jakimś tygodniu albo później ucieramy<br />
mikserem żółtka z miodem i cukrem. Pomału dodajemy<br />
po łyżce masła (najlepiej lekko podtopionego, ale nie sklarowanego)<br />
i ucieramy dalej. Następnie powolutku wlewamy,<br />
wciąż ucierając, rum, nalew i resztę spirytusu. Jak już<br />
jest fajne, to przelewamy to do słoja i zostawiamy na jakieś<br />
3-4 tygodnie. Naczynia i narzędzia dokładnie wylizujemy.<br />
Przy butelkowaniu odcedzamy całość przez niezbyt gęste<br />
sito celem pozbycia się stałych części i nie zapominamy o<br />
wylizaniu słoja oraz lejka. Przepis: Anna Sędek<br />
Fot. Elżbieta Szurdak<br />
W KUCHNI KONFRATRÓW<br />
Forum kulinarne<br />
Wielkiej Konfraterni Zacnego<br />
Jadła, Napitku i Rękodzieła<br />
Zapraszamy<br />
http://www.konfraternia.org/kuchnia<br />
www.konfraternia.org 49