30.01.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ALMAIDA D' ET REMONT CZljLI NAMIĘTNOŚĆ SERCA 217<br />

— Któż to jest ta mała pastuszka, z którą tańczyłeś wtedy... Ta<br />

w sabotach gładzonych i fioletowych pończochach<br />

— To moja mała przyjaciółka, panienko.<br />

— Jak to twoja przyjaciółka<br />

— Moja kochanka, panienko.<br />

Almaida rumieni się i pyta:<br />

— Na imię jej<br />

— Maiły s.<br />

— Czy jesteście sobie przyrzeczeni<br />

— O, przyrzeczeni... jesteśmy zbyt młodzi na to...<br />

Później z prześmieszkiem:<br />

— Zabawiamy się razem w górach.<br />

— Czym się zabawiacie<br />

— Miłością, panienko.<br />

Almaida rumieni się i„ po chwili milczenia:<br />

— Jakżeż wy czynicie miłość<br />

...I kiedy pyta się o to, serce jej tłucze, w uszach jej szumi. Nie<br />

wie, czy żałuje powiedzianego. W yciąga ramię i poprzez muślin rękawa<br />

wyczuwa płonący policzek młodego pastuszka. Przez długą chwilę<br />

trwają tak, niemi, nieruchomi, ogłuszeni żądzą wahającą się i wonią<br />

gwałtowną, podnoszącą się z kwaśnej mięty.<br />

...Mój Boże, tym gorzej — mówi sobie Almaida. Jakże dobrze jest<br />

tak pozostawać.<br />

Ale, gdy niemal bez czucia, prawie bez woli przyciąga do siebie głowę<br />

pacholęcia, on wspina się, jak koźlę, obiadające żywopłot, i zrywa<br />

usta słodsze i cieplejsze od owocu, którego miąższ się rozpływa.<br />

W tedy dopiero młoda dziewczyna powstaje i bez słowa odchodzi.<br />

Od tego dnia spotykają się i kochają. Ciepłe siano sierpnia chroni ich<br />

pieszczoty, których nie podejrzewa nikt i nie mąci. Leżą w uścisku,<br />

kołysani śmiechem żywych wód i monotonnym szmerem pasących się<br />

uężarnych kóz. Niekiedy odwiedzają wrzosowiska. O, radości gonienia<br />

pośród żarzących się gron! Jakież unicestwienie z rozkoszy smakują,<br />

gdy na poszarpaną upałem ochrę ścieżek polnych poczną padać oddzielne<br />

łzy nawałnicy i nagle zatrzeszczą na listowiu. O, powolne powroty<br />

poprzez winnice wysokie, kiedy drozd piskliwy napróżno wzywa winogron,<br />

co znikły; spoczynki pod figowcem, gdy Almaida, uginając się<br />

pod wielkim upojeniem złoconym, może już tylko, jęcząc, trzepotać<br />

rzęsami.<br />

Wkrótce nadchodzi jesień, i w górach kryją swoje kochanie.<br />

Namiętność Almaidy wzrasta w miarę tego, jak staje się mniej nie-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!