Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
246 Z AUTOBIOGRAFII<br />
dojrzeć i podsłuchać na scenie subtelności, o które walczyliśmy, twierdzili,<br />
że scena wymaga silniejszego podkreślenia gry — głośnego głosu,<br />
wyraźnej akcji, ożywionego tempa, pełnego tonu, co rozumieli nic<br />
w znaczeniu głębi wewnętrznego uczucia, lecz w sensie przesadnego<br />
krzyku, spotęgowanego aktorskiego ruchu i akcji, uproszczenia rysunku<br />
roli.<br />
Przy utarczkach z artystami zwracałem się o pomoc do swych przyjaciół<br />
i dawnych współpracowników z Towarzystwa Sztuki i Literatury,<br />
a Włodzimierz Iwanowicz — do swych uczniów; prosiliśmy ich, aby<br />
wyszli na scenę i dowiedli uparciuchom, że nasze wymagania są możliwe<br />
do urzeczywistnienia. Gdy zaś to ich nie przekonywało, sami szliśmy<br />
na scenę, graliśmy, zbieraliśmy oklaski u swych sojuszników, u tych,<br />
którzy się nawrócili i przy pomocy tego powodzenia broniliśmy swych<br />
wymagań.<br />
Lecz i to nie zawsze pomagało. Czasami wypadło uciekać się do bardziej<br />
drastycznych środków przeprowadzania naszych artystycznych<br />
zasad. Postępowałem w ten sposób: pozostawiałem w spokoju upierającego<br />
się aktora i ze zdwojoną uwagą pracowałem z jego partnerem.<br />
Dawałem mu najbardziej interesujące sytuacje, pomagałem wszystkim,<br />
czym może pomóc artyście reżyser, pracowałem z nim poza czasem<br />
prób, upartemu pozwalałem robić wszystko, czego żądał. Zazwyczaj<br />
jego pragnienia sprowadzały się do stania przed budką suflera, do patrzenia<br />
przez rampę w publiczność, do gierek skierowanych w jej stronę<br />
i do upajania się deklamacyjnymi akcentami i teatralnymi pozami.<br />
W yznaję, że, aby go przekonać i dać mu nauczkę, uciekałem się nawet<br />
do podstępu i dopomagałem mu podkreślać te przestarzałe sposoby gry,<br />
które nazywał tradycją. W odpowiedzi na wygłoszoną z patosem replikę<br />
rutynowanego aktora — uczyłem jego partnera mówić prosto<br />
i głęboko podług wewnętrznej treści. Prostota i prawda uwypuklały<br />
błędy upartego. Tak toczyła się praca do samej próby generalnej, na<br />
której po raz pierwszy demonstruje się wobec całego zespołu i przyjaciół<br />
teatru przygotowane przedstawienie. Na tej próbie zatwardziali<br />
w swej manierze starzy rutynowani aktorzy blamowali się, podczas gdy<br />
młodzi ich koledzy zbierali komplementy. Rezultat taki otrzeźwiał upartych.<br />
W inych, trudnych chwdach ratował mnie reżyserski despotyzm,<br />
którego nauczyłem się u Kroneka. Domagałem się posłuszeństwa. Przy<br />
tym wiele osób wykonywało moje reżyserskie wskazówki jedynie<br />
zewnętrznie, gdyż nie były jeszcze przygotowane do zrozumienia ich<br />
uczuciowo. Cóż począć! Trzeba było w ciągu kilku miesięcy stworzyć