TEMAT NUMERUProf. Andrzej Witkowski,dr Wioletta Bryniewiczfot. Krzysztof Trzciński8sposób niedostrzegana. Znaczenie doktorantów jakokategorii społecznej też nie jest w dyskursie publicznymdość często podejmowanym tematem.Dla mnie jako socjologa interesujące jest to, żePaństwo dużo chcecie i wymagacie. Mam nastawieniebadawcze, a wiele można wywnioskować z rozmówz młodymi ludźmi. Uważam, że jesteście Państwow fantastycznym położeniu życiowym. Jesteście wybrańcami,ludźmi, którzy chcą przejść przez życie z tytułemnaukowym, z pomysłem na życie.W tych niedogodnych czasach przyjęliście Państwobardzo dobrą strategię, jeśli chodzi o pogłębianie swojejwiedzy. Przypuszczam jednak, że nikt z Państwa niebierze pod uwagę, jakie to jest pole wyrzeczeń życiaprywatnego, z ilu rzeczy trzeba zrezygnować, by doczegokolwiek dojść. Bo teraz, kiedy ma się te dwadzieściaparę lat, to na życie patrzy się z perspektywy marzeń.Państwo należycie do takiego pokolenia, któremuwpajano zasadę, że Państwa los jest w Państwa rękach.Natomiast z przekazu rodzinnego często wynika dodatkowo:„Jesteś zdolny, jesteś dobry.” I wszyscy Państwoidziecie w jednakowym tempie.Sama nie uczęszczałam na studia doktoranckie.Trudno porównywać lata mojej młodości ze współczesnością,jak się wtedy dochodziło do stopni naukowych.Natomiast zawsze nauka jest wyzwaniem, obszarem,na którym trzeba działać samodzielnie. Za moich czasównikt nigdy nie rozmyślał, czy mam jakieś socjalnezaplecze, czy mi starcza wynagrodzenie? Książki – podstawoweźródło wiedzy – zawsze były drogie. Wydajemi się, że im trudniejsze było dotarcie do pewnychrzeczy i im większe były problemy materialne, tym bardziejchcieliśmy to robić. Natomiast u Państwa, wedługmnie, występuje postawa roszczeniowa.Stanowicie Państwo nową kadrę naukową, tworzycienową kategorię społeczną, którą trzeba by zbadać.Na pewno nie jesteście Państwo niedostrzegani, ale teżnie jesteście jedyni, którzy tworzą naukę.E.B.N.: Pozwolę sobie zadać trochę paradoksalnew tej sytuacji pytanie: Czy dużo trzeba determinacji,żeby w tych „niedogodnych czasach” zajmować sięornitologią? Czy Pani doktor ma rację, mówiąc o postawieroszczeniowej?Mgr Hanna Pietruszewska: Nie do końca bym sięz tym stwierdzeniem zgodziła. Wydaje mi się bowiem,że potrzeba dużej determinacji. Trzeba chcieć, jak powiedziałpan prorektor.Z prof. Dariuszem Wysockim – moim mentorem –miałam styczność od <strong>II</strong> roku studiów, kiedy mieliśmy nastudiach zoologię kręgowców. I tak się zaczęło. Miłośćdo nauki pojawiła się u mnie na początku edukacji. Kiedypowiedziałam mamie, że idę na studia doktoranckie,to stwierdziła, że wiedziała, że tak się stanie, ponieważwidać, że nauka sprawia mi radość. I od samego początkustudiów zajmuję się ornitologią – coraz intensywniej,bo studia doktoranckie są bardziej wymagające.E.B.N: Jak to się dzieje, że młody człowiek stajesię naukowcem? Pani doktor sugeruje, że współczesnewarunki sprzyjają podejmowaniu takich decyzji.Mgr Łukasz Ho Thanh: Będąc początkującym studentem,pokochałem naukę i studia. Już na drugimroku chciałem zostać naukowcem. Kiedy nadszedł jużfinalny rok i prof. dr hab. Jarosław Piątek spytał mnie:„Panie Łukaszu, studia doktoranckie?”, odpowiedziałem,ze o niczym innym nie marzę. Wtedy mój mentordodał, że przede wszystkich powinienem mieć świadomość,że jest to najtrudniejszy etap w życiu naukowca,pełen wyrzeczeń i pracy.Mgr Katarzyna Orzyłowska: Myślę, że czasy, w jakichżyjemy, w ogóle generują dużo problemów, pojawiająsię też dylematy, jakich wcześniej nie było.Obecnie z dużym wyprzedzeniem planuje się, np.urodzenie dziecka, rozważając wcześniej, czy jego wychowanieda się pogodzić z problemami mieszkaniowymii finansowymi. Nie tylko doktoranci borykają sięz takimi problemami, ale cała generacja.Jednak nasza sytuacja jest nieco odmienna. Uczestniczącw audycji radiowej, dotyczącej kształcenia ustawicznego,musiałam odpowiedzieć na pytanie, z czymwiąże się bycie doktorantem. W moim przypadkuwiąże się to z długą pracą w laboratorium, wyjazdamiterenowymi, co częściowo ogranicza życie prywatne.Dodałam, że bardzo często doktoranci są singlami.Następnego dnia po emisji w instytucie okazało się, żestarsza kadra naukowa ma odmienne zdanie na ten temat.W ich pokoleniu udawało się harmonijnie łączyćwszystkie sfery życia, zakładać rodziny, itd.Myślę, że my musimy zdać sobie sprawę, że jeśli czemuśbardzo się poświęcamy, i tak nie tylko jest w przypadkunaukowców, to z czegoś musimy zrezygnować,aby móc się realizować w wybranej dziedzinie. Dodam,
TEMAT NUMERUże temu wewnętrznemu przekonaniu towarzyszy inne– że niekoniecznie za tym wyborem idzie satysfakcjafinansowa.Z drugiej strony – dzisiejsze czasy przynoszą wielemożliwości, m.in. dofinansowania, nie tylko z uczelni.Każdy z nas musi poszukiwać różnych dróg i godzić realizacjęswojej pasji z realiami.Mgr Hanna Pietruszewska: Moim zdaniem, to niejest do końca tak, że nam wszystko łatwo przychodzi.W tych czasach, w których żyjemy też nie jest nam łatwo,pojawiły się nowe wyzwania, którym musimysprostać. Kiedy rozmawiam z rodzicami, mam wrażenie,ze kiedyś niektóre rzeczy przychodziły łatwiej. Teraz niejestem w stanie sobie wyobrazić sytuacji, kiedy będęmogła pozwolić sobie na swoje własne mieszkanie.Trudno czasami też połączyć pasję z życiem, szczególniekobietom. Nasz czas reprodukcyjny, że tak powiem,mija. Zdajemy sobie sprawę, że wybierając drogęnaukową z wielu rzeczy musimy zrezygnować.Mgr Katarzyna Orzyłowska: Z jednej strony mamydo czynienia z taką standardową determinacją, jakanaukowca powinna charakteryzować. Dodajmy jeszcze:wytrwałość i cierpliwość w zgłębianiu zagadnienia,które nas interesuje. Niezależnie od tego: wyrośliśmyw innym, bardziej przychylnym nam środowisku, w warunkach,które sprzyjały wszelkiemu rozwojowi. Myślęwięc, że dlatego chętniej rozkładamy te skrzydła, żenam się chce, że próbujemy. Ale mamy też dużo większeroszczenia czy wymagania. Chcemy konkretnychpraw, aby regulamin był taki a nie inny i abyśmy mielitakże możliwość tworzenia go, uczestnictwa w tym,co <strong>dotyczy</strong> naszej przyszłości. Ta sytuacja, w której sięznajdujemy, jest dziwna, ponieważ system bolońskispłyca trochę kategorię doktoranta. Prawo sytuuje naspo prostu na <strong>II</strong>I stopniu zdobywania wiedzy.Prof. dr hab. Andrzej Witkowski: To jest cena płaconaza umasowienie.Mgr Łukasz Ho Thanh: Pan prorektor wspomniało ważnym czynniku, jakim jest umasowienie. Myślę, żeta postawa „nam się należy”, o której wspominała Panidoktor, pojawiła się oddolnie, mam takie wrażenie, żeod studentów. Teraz, kiedy doktoranci walczą o swojeprawa, to patrzą też na tę większą grupę – na studentów.Pani redaktor zapytała mnie wcześniej o ocenęzmian, które mają nadejść. Odpowiem teraz – doktorancisą bardzo zadowoleni z tych projektów. Są onebowiem bardzo korzystne dla <strong>statusu</strong> doktorantów.Jaki człowiek nie chciałby korzystać z przywilejów obugrup?E.B.N.: Inspiracją rozmowy o doktorantach byłysłowa pani rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof.Katarzyny Chałasińskiej-Macukow, komentującej naszczecińskim zjeździe KRASP wyniki badań dotyczącem.in. sytuacji socjalnej doktorantów. Pani profesorpowiedziała, że dawniej do zawarcia małżeństwabyła potrzebna tylko miłość, a teraz, jak widać, to niewystarcza. Czy dzisiaj, mimo wszystko, do podjęciaswoistego zobowiązania, czyli bycia naukowcem –wystarcza miłość do nauki? Pan rektor Witkowskiakcentował niezbędną determinację…Prof. dr hab. Andrzej Witkowski: Korzystającz możliwości, chciałbym się odnieść także do pozostałychpytań. Po pierwsze – porównywanie się z resztąEuropy mija się z celem. Dlatego, że tam jest się doktorantem,kiedy profesor ma „grant na doktorantów”. Tamprofesorowie mają jednego, dwóch. Nie ma takiej sytuacji,żeby w jednym instytucie było ich 30-40, chyba żejest aż tylu profesorów i tyle mają grantów.Nowelizacja ustawy, która miała miejsce chyba roktemu, troszkę ułatwiła funkcjonowanie doktorantom,dlatego że część z nich mogła podjąć zatrudnienie.Przypomnę, że wcześniej w szkole można było mieć 17godzin. Kiedy ktoś miał 18, czyli pełen etat nauczycielski,odbieraliśmy takiemu doktorantowi stypendium.W tej chwili to nie stanowi problemu i kilkadziesiątosób, a u nas w instytucie większość doktorantów, mapełne zatrudnienie.Przypominam sobie pierwszą inaugurację, kiedypowiedziałem doktorantom, że pochylamy się nad ichlosem, że zrobimy wszystko, aby były dla nich stypendia.I udało się. Jednak więcej stypendiów nie możemydawać, dlatego musi być rotacja – doktoranci musząkończyć doktorat i odchodzić.Kolejna rzecz: czy wystarczy miłość do nauki? Oczywiście,że wystarczy. Tylko, że to musi zaiskrzyć. PaniPietruszewska miała szczęście – zajęła się badaniemptaków. A chyba nie ma innej grupy, która by z takimpoświęceniem zajmowała się swoją dziedziną jak ornitolodzy.Pani Orzyłowska spotkała na swojej drodzedra Urbanowskiego. Ja miałem szczęście, że w swoimczasie spotkałem prof. Piotra Roniewicza, który zaproponowałmnie i dwójce moich kolegów studiowaniew Gdańsku.Doktorat jest pracą kierowaną, w związku z tymmusi być mistrz i uczeń. W takich kontaktach rodzą sięprzyjaźnie na całe życie. Pozostaję w największej przyjaźniz moim promotorem od doktoratu. Nie darmo napromotora doktoratu mówi się „Doktor Vater”, czyli „ojciecod doktoratu”. Określenie to ukazuje szacunek, jakizdobywa się wzajemnie.Prowadzę wykład dla doktorantów i zawsze zaczynamod przepytania ich, czym kierują sie przy wyborzetej drogi kariery. Zdecydowana większość twierdzi, żeŁukasz Ho Thanhi Katarzyna Orzyłowskafot. Krzysztof Trzciński9
- Page 1: Drodzy Czytelnicy,Problem, który p
- Page 5: encji doktorantów, która zyskała
- Page 9 and 10: TEMAT NUMERUŁukasz Ho Thanh,Katarz
- Page 11 and 12: TEMAT NUMERUPo co namsamorząd dokt
- Page 15 and 16: uczelni, której - na dobrą spraw
- Page 17 and 18: TEMAT NUMERUDoktorant a żyrafa- ko
- Page 19 and 20: SondaDlaczego zostałem doktorantem
- Page 21 and 22: TEMAT NUMERUPanel pedagogiczny: Nau
- Page 23 and 24: TEMAT NUMERUŚledząc przebieg tego
- Page 25 and 26: TEMAT NUMERUWykres 2. Liczba złoż
- Page 27 and 28: TEMAT NUMERUCo w trawie piszczy,czy
- Page 29: TEMAT NUMERUPonadto KRD intensywnie
- Page 32 and 33: PRZEGLĄD EKSPRESUroczystezakończe
- Page 34 and 35: WYDARZENIA11 wydziałUniwersytetu S
- Page 36 and 37: WYDARZENIASzczecińska Szkoła Ekon
- Page 38 and 39: WYDARZENIAStudenci nagradzająTegor
- Page 40 and 41: Dziś wysokiestypendium,jutro świe
- Page 42 and 43: PREZENTACJE44rodniczym? Wydaje się
- Page 45 and 46: powiedzmy, studentów rozzłoszczon
- Page 47 and 48: W ygnańcy,przesiedleńcy, uchodźc
- Page 49 and 50: PREZENTACJEłający system pomiaru
- Page 51 and 52: PREZENTACJEczasu fragmentu bajki -
- Page 53 and 54: PREZENTACJEa każde spotkanie rozpo
- Page 55 and 56: PREZENTACJEtucjach samorządowych i
- Page 57 and 58:
go naukowca - prof. dra hab. Andrze
- Page 59 and 60:
WOKÓŁ UCZELNIźródło: © Europe
- Page 61 and 62:
P.W.: W tym momencie widzę główn
- Page 63 and 64:
PROJEKTYSpotkanie wigilijnestudent
- Page 65 and 66:
PROJEKTYi podczas aktywności stude
- Page 67 and 68:
PROJEKTYWolińskiego Parku Narodowe
- Page 69 and 70:
KULTURAZespół zwiedzającyPetite
- Page 71 and 72:
Akademickie Centrum Kultury - reakt
- Page 73 and 74:
Adam Stecyk„Rock & Roll jest w na