11.07.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

v Ranking gmin sądeckichv PANORAMA WSI SĄDECKICH – JASIENNAMIESIĘCZNIK NIEZALEŻNYLIPIEC 2011 Nr 7 [43] | Rok IV Cena 5 zł (w tym 8% VAT) | NR INDEKSU 259071 v www.sadeczanin.infoWieżaEifflaz ŁomnicYNad Sekwaną słynną budowlępostawił inżynier Gustave Eiffel.Nad Popradem jej pięciometrowąkopię zbudował emerytowanypolicjant Mirosław Długosz, którynigdy nie był w Paryżu. W jegoogrodzie można zwiedzićcały świat… STR 35v Tu Jerzy Giedroyc redagował Polskę v Fizyk jądrowy z Dąbrówkiv Stypendia od Berdychowskiego v Na chwałę ruskiego oręża


7.2011 | w numerze:v www.sadeczanin.info35 37Wie ża Eif fla z Łom ni cyWieża Eiffla i gród słowiański – oczywiście w miniaturze, już stoją w malowni czym za kąt ku Łom ni cy -Zdro ju, ale w ogro dzie Mi ro sła wa Dłu go sza,znaj dzie się tam jesz cze miej sce na frag ment mu ru chiń skie go, czy za mekCa me lot – pi sze Iga Mi cha lec.Szczę ściu trze ba umieć po mócMoja dewiza życiowa zawiera się w krótkim zdaniu, iż nic nie dzieje siębez przy czy ny. Jed ni na zy wa ją to szczę ściem, in ni twier dzą, że zna leź li sięw od po wied nim miej scu i w od po wied nim cza sie – pi sze są de czan ka Ka -ta rzy na Pu cha ła, asy stent ka gu ber na to ra sta nu Il li no is w USA.FelietonPa ry tet płci to naj głup szy prze pisor dy na cji wy bor czej 4WydarzeniaWy da rze nia 5Opi nie 10GospodarkaKry ni ca -Zdrój naj ak tyw niej szą gmi nąSądecczyzny w 2010 roku 1114Oce na ak tyw no ści gmin Są dec czy znyw 2010 r. 14Go spo dar cze lu stro re gio nu 16Czy na Sądecczyźnie tryśnie ropa naftowa? 21Wokół nasTu Je rzy Gie droyc re da go wał Pol skę 27Sądeczanie na paryskim bruku 33Wieża Eiffla z Łomnicy 35Szczę ściu trze ba umieć po móc 3740Lip nic kie trio wo kal ne 40Fizyk jądrowy z Dąbrówki 43Nowa ulica w Zawadzie 45TurystykaAtrak cje Są dec czy zny 46Cuda ziemi gorlickiej 48ReligiaDie ce zja tar now ska naj po bo żniej sza 54Mi lio ny piel grzy mów wy tar łyka mie nie do po ły sku 55Co się zdarzyło w chorwackiej wiosce 57EdukacjaStypendia od Berdychowskiego 58Ple ja da lau re atów 60Kup pier ni ki dla Afry ki 61KulturaKa lej do skop kul tu ral ny 63Pra sa są dec ka na warsz ta cie na ukow ców 66Pły ta mat ka „Ni sko wio ków” 68Kto czy ta, nie błą dzi 70Było kiedyś kino na ulicy Zygmuntowskiej 72Ka len da rium Mu zeum Okrę go we gow No wym Są czu 74HistoriaKto kol wiek wie... 79Go rącz ka zło ta u wrót Są dec czy zny 81Na chwałę ruskiego oręża 84Wy rocz nia z Bo gu szy 90Wi zy ta szko ły par tyj nej na Są dec czyź niewiosną 1946 roku 92Rozmaitości95Pa sie ka „Ma ja” z Ro żno wa 95Bufet z wyszynkiem 96Do i od re dak cji 97v www.sadeczanin.infoLIPIEC 2011 Sądeczanin 3


KOSYM SPOJRZENIEMSłynna na całą Polskę historia„Halinki z PO”, niedoszłej posłankiz Biecza, która wywołałaskandal w pociągupowrotnym z konwencji partyjnejw Gdań ska, jest ostrze że niem dla szta -bowców wszystkich ugrupowań. Bo takie„Halinki” są prawdopodobniew każdym stronnictwie. Panowie sztabowcy,nie bierzcie kandydatów na listyz łapanki, bo będzie kompromitacja. Zanimkogoś ustawicie jesienią tego rokuw bloku startowym wyścigu do Sejmu,to wcze śniej go prze świe tl cie, kto zacz?Przypadek nieszczęsnej „Halinkiz PO” pokazuje także do czego prowadząparytety płci w polityce, wywalczoneprzez nawiedzonych lewicowców.Normalna kobieta raczej nie zajmuje siępolityką. Normalna kobieta przeważniewychowuje dzieci, gotuje mężowiobiad a w polskich warunkach łączy tojeszcze – mężnie i dzielnie – z pracą zawodową,gdyż jedna pensja nie wystarczana opędzenie potrzeb domowych.Gdzie taka zagoniona Polka ma głowędo kandydowania? Kiedy już znajdziepięć mi nut dla sie bie, to po to, aby po -prawić makijaż, „zrobić sobie oko”,ewentualnie uronić łzę przy ulubionymserialu o miłości, bo Polki o urodę dbają(najładniejsze na świecie), kochaćpotrafią i szybko się wzruszają.Polityka zawsze była domeną mężczyzn.Kobieta stała na straży ogniskadomowego i czekała na powrót mężaParytet płcito najgłupszyprzepis ordynacjiwyborczejHenryk Szewczykz narady wojennej. Taki był ideał Polkiw wiekach minionych: wiernych, oddanych,lecz apar tyj nych, choć nie apo li -tycznych (przykładem – Polkaw Powstaniu Styczniowym, piękny temat).Są naturalnie wyjątki od reguły.Kobiety nietuzinkowe, umiejące łączyćdom z po li ty ką, lecz są to nie licz neprzypadki. Ze współczesnych Polekna myśl mi przychodzi Hanna Gronkiewicz-Waltzi Zyta Gilowska. Obie panieniewątpliwie sięgnęły wyżyn polityki:są słu cha ne przez mę żczyzn, a przy tym,jak donosi prasa plotkarska, prowadząnormalny dom swoim mężom.Wprowadzony niedawno mocą ustawysejmowej obowiązek obsadzenia 30proc. miejsc na li ście po sel skiej płciąpiękną prowadzi do takich sytuacji, jakw słyn nym już po cią gu z Gdań ska.Na li stach po ja wia ją się su fra żyst kiw rodzaju naszej „Halinki”, bo innychpań chętnych do kandydowania po prostunie ma.Słowem: parytet płci to najgłupszyza pis or dy na cji wy bor czej, ukłonw stronę zwariowanych postępowców,pragnących postawić świat do góry nogami.Ten przepis poza wszystkim obrażakobiety, bo jeżeli jakaś białogłowachce się „realizować” w polityce, maw tym kie run ku po ciąg i ta lent, to i bezparytetu sobie poradzi, na co przykładównie bra ku je. Na 19. peł no krwi -stych ministrów rządu Donalda Tuskapięcioro nosi spódnicę.ISSN 1899-3443aSądeczaninmiesięcznik niezależny, ukazuje się odstycznia 2008 r. na terenie Sądecczyzny.FOT. IGA MICHALECRedaguje zespół:Henryk Szewczyk – red. naczelny(h.szewczyk@sadeczanin.info)Kinga Bednarczyk, Janusz Bobrek,Jerzy Cebula, Małgorzata Cygnarowicz,Iga Michalec, Ireneusz Pawlik,Bernadeta WaszkielewiczReklama i prenumerata:Kamila Jeleń, tel. (18) 415 70 77 w. 12e-mail: k.jelen@sadeczanin.infoReklama i dystrybucja:Karol Trojan, tel. (18) 415 72 29 w. 20e-mail: dystrybucja@sadeczanin.infoWydawca:Fundacja Sądeckaul. Barbackiego 5733-300 Nowy Sącztel. (18) 415 70 77, 415 70 83e-mail: redakcja@sadeczanin.infoSkład: IPRESS STUDIODruk: Flexergis, Nowy SączZastrzegamy sobie prawo skracaniai redagowania nadsyłanych tekstów orazopatrywania ich własnymi tytułami.Redakcja nie ponosi odpowiedzialnościza treść reklam i tekstów sponsorowanych.4 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


Falstart HalinkiPo pu bli ka cji ar ty ku łu na por ta lu www.sa de -cza nin.in fo, Ha li na Wą sow ska -Schir mer z Bie -cza zre zy gno wa ła z kan dy do wa nia do Sej muz po zy cji nr 3 na li ście Plat for my Oby wa tel skiejpo skan da lu, ja ki wy wo ła ła swo im za cho wa niemw po cią gu w dro dze po wrot nej z kon wen cji POw Gdań sku.De sant z Bruk se liNasz kra jan, To masz Po rę ba ze Stróż w gmi -nie Gry bów, obec nie eu ro de pu to wa ny z okrę gupod kar pac kie go, zo stał sze fem kam pa nii wy bor -czej Pra wa i Spra wie dli wo ści. T. Po rę ba ma 38lat, na Aka de mii Pe da go gicz nej w Kra ko wieukoń czył naj pierw hi sto rię, a póź niej po li to lo -gię, zro bił też stu dia spe cjal ne z za kre su dzien -ni kar stwa. Od był rów nież po dy plo mo we stu diaeu ro pej skie zor ga ni zo wa ne wspól nie przez Uni -wer sy tet w Ma astricht i Uni wer sy tet War szaw -ski. Pra co wał w De par ta men cie Ana lizPro gra mo wych Kan ce la rii Pre ze sa Ra dy Mi ni -strów (2000 r.), a póź niej przez pe wien czasw IPN. Bie gle wła da ję zy ka mi an giel skim i fran -cu skim. Jest sy nem zna ne go dzia ła cza klu buspor to we go Ko le jarz Stró że, An to nie go Po rę by,grał w tej dru ży nie, a po tem w trze cio li go wychklu bach m.in. Ka blu Kra ków, Kar pa tach Sie praworaz Gór ni ku Wie licz ka. W 2004 r. wy je chałdo Bruk se li, gdzie pra co wał ja ko do rad ca w se -kre ta ria cie gru py po li tycz nej Unia na rzecz Eu -ro py Na ro dów. Od 2009 re pre zen tu je Pol skęw Par la men cie Eu ro pej skim. Uwa ża ny jest za za -ufa ne go czło wie ka pre ze sa Ka czyń skie go.Od wie lu lat zwią za ny jest z Miel cem skąd po -cho dzi żo na Agniesz ka. Po rę bo wie ma ją dwiecór ki: An to ni nę i Zo się.WYDARZENIANowy wicekomendantMałopolski komendant policji insp. Andrzej Rokitana stanowisko zastępcy komendanta miejskiegopolicji w Nowym Sączu mianował nadkomisarzaJa ro sła wa To kar czy ka, któ re mu po wie rzyłodpowiedzialność za pion prewencji i ruchu drogowego.Nowy zastępca komendanta jest sądeczaninem,ma 39 lat, a w po li cji słu ży od 1995 r., za czy nałod pracy w komisariacie w Piwnicznej. Poprzedniobył m.in. kie row ni kiem re fe ra tu Kon wo jo wo --Ochronnego sztabu policji i oficerem dyżurnym komendy w No wym Są czu. Jest ab sol wen temAkademii Pedagogicznej w Krakowie na kierunkuwychowanie obronne oraz Wyższej Szkoły Policyjnejw Szczyt nie.FOT. ARCH.v www.sadeczanin.infoZa kim gło so wał A. Czer wiń ski?Z 9 posłów wywodzących się z okręgu nowosądeckiego,tylko Andrzej Czerwiński (PO) głosowałza od rzu ce niem przez Sejm po praw ki Se na tudo usta wy o wspie ra niu ro dzi ny i pie czy za stęp -czej, któ ra za ka zy wa ła ho mo sek su ali stom peł nie -nia funk cji ro dzi ców za stęp czych i pro wa dze niaro dzin nych do mów dziec ka. Pod czas zwo ła nejw No wym Są czu kon fe ren cji pra so wej po seł A.Czerwiński opowiedział się jako zwolennik tradycyjne go mo de lu ro dzi ny, a swo je gło so wa nie tłu -ma czył oba wą przed od rzu ce niem ca łej usta wyja ko nie kon sty tu cyj nej i utrwa le nia daw ne go sys -temu opieki na kolejne miesiące.– Oso bi ście je stem wiel kim tra dy cjo na li stąi w tym za kre sie kon ser wa ty stą – za pew nił po seł.– Nie bę dę uczest ni czył w pro ce sie roz mięk cza niaza sad mo ral nych. Bę dę za wsze stał na stra ży kon -ser wa ty zmu, ro dzi ny i te go, co jest za pi sa ne w kon -sty tu cji.Pikieta pod pomnikiem18 czerwca garstka działaczy z Krakowa i NowegoSą cza z krę gu tzw. or ga ni za cji kom ba tanc kich,Kaczyński przypomniał „Titanika”Podczas Forum Młodych PiS w Warszawie Jarosław Kaczyński przyrównał rządy PO do schyłkowegookre su ko mu ni zmu koń ca lat 70. ub. stu le cia i bez błęd nie za cy to wał „z gło wy” re fren po wsta łejw tamtym okresie Bal la dy o ma ry na rzach z Ti ta ni ca, au tor stwa są de cza ni na An drze ja Górsz czy ka.Ti ta nic zdo mi no wał prze kaz me dial ny z war szaw skiej kon wen cji. Ta kiej pro mo cji zna ny są dec ki ka -ba re ciarz i bal la dzi sta chy ba się nie spo dzie wał. Ostat ni raz au tor pu blicz nie wy ko nał swój szla gierpodczas obchodów 30-lecia strajku okupacyjnego w sądeckim ratuszu w styczniu 2011 r.– Koniec lat 70., kończy się epoka ustabilizowanego komunizmu. Wtedy krążyło po kraju wiele różnychpiosenek politycznych. Jedna z nich chodzi mi po głowie: „A gdy Titanic tonął, to też orkiestra grała, a gdyTitanic tonął, to też był wielki szpan, jak tam. Kapitan miał do końca koszulę śnieżnobiałą, a para szłaza pa rą w tan”. Tyl ko nie wiem, czy Do nald Tusk ma śnie żno bia łą ko szu lę... – za cy to wał Ka czyń skii przy burzy oklasków zszedł z mównicy.LIPIEC 2011 Sądeczanin 5


WYDARZENIAb. Konfederacji Niepodległej Polski i Klubu GazetyPol skiej do ma ga ło się li kwi da cji po mni ka żoł nie -rzy radzieckich przy al. Wolności w Nowym Sączu.Pod adresem prezydenta miasta padły niewybredneepitety. Pikieta nie wzbudziła zainteresowaniasą de czan. Czytaj także – str. 84, artykuł pt. „Nachwałę ruskiego oręża”.Opat nu mer 49Nowym opatem (wybranym przez wspólnotęmnichów) opactwa Cystersów w Szczyrzycu został o.Dominik Chucher. Uroczystego wprowadzenia(tzw. benedykcji) dokonali: ordynariusz tarnowski bpWiktor Skworc i generał zakonu cystersów o. MaurJoseph Lepori. O. Dominik Chucher jest 49. opatemw Szczyrzycu. W latach 1999-2003 studiowałw Gdańsku-Oliwie, później był m.in. wikarym w filiiopactwa Cystersów w Henrykowie. Od ponad roku,po rezygnacji poprzedniego opata, był administratoremopactwa w Szczyrzycu. Opactwo w Szczyrzycuk. Limanowej zostało założone w 1234 r.„Te raz Pol ska” dla Szu bry taW 21. edy cji kon kur su „Te raz Pol ska” lau re atemi wła ści cie lem Pol skie go Go dła Pro mo cyj ne gowśród firm zo sta ły Za kła dy Mię sne Szu brytz Chełm ca, za ło żo ne w 1996 r., spe cja li zu ją ce sięgłównie w produkcji wyrobów tradycyjnych, opartejo stare, sprawdzone, regionalne receptury. Uroczystość wrę cze nia na gród odbyła się w Te atrzeWielkim – Operze Narodowej w Warszawie.Żegiestów do zwrotuPod se kre tarz sta nu w Mi ni ster stwie Zdro wiaMarek Haber podpisał decyzję o zwrocie majątkuspadkobiercom przedwojennej spółki Żegiestów--Zdrój. Po sta no wie nie z mar ca 1948 r. o na cjo na -li za cji uzdro wi ska wy da no – jak stwier dził– z na ru sze niem pra wa. Obiek ty zdro jo we, w tymzbudowany w 1929 r. według projektu wybitnegoFOT. ARCH.Fi nał re mon tu ul. Ja dwi giZakończył się wielki remont ul. Królowej Jadwigi w Nowym Sączu. Jedna z najbardziej obciążonycharterii komunikacyjnych miasta została przywrócona do ruchu. Prace trwały od lipca 2010 r. i kosztowały ok. 20 mln zł (w tym 17 mln zł z fun du szy unij nych). Prze bu do wano na wierzch nie jezd ni i chod -niki, zbudowano kanalizację deszczową (kanał opadowy wraz z urządzeniem oczyszczającym i wylotemdo rzeki Kamienica), zwiększono bezpieczeństwo jazdy i nośność odcinka do 115 kN/oś. Nową jakościąjest też ścieżka rowerowa, czerwone przejścia dla pieszych, a w miejscach największego ruchu nowa sygnalizacjaświetlna i elementy dla osób niedowidzących (karbowane kostki na chodnikach i żółte opaskizamontowane na znakach). Podczas uroczystego otwarcia przebudowanej ulicy dyrektor MiejskiegoZarządu Dróg Grzegorz Mirek, na szczęście, rozbił butelkę szampana o betonowy krąg i wręczył prezentdla pierwszego kierowcy, który przejechał wyremontowanym traktem.architekta krakowskiego prof. Adolfa Szyszko-Bohusza No wy Dom Zdro jo wy, wró cą do re ak ty wo -wa nej w 2001 r. spół ki i do ro dzi ny Ce chi niz Muszyny, która już wcześniej wykupiła przedwojenne sa na to ria „War sza wian ka” i„Wik tor”.FOT. BSFOT. NOWYSACZ.PLW do wód uzna niaPodczas uroczystej sesji Rady Powiatu NowosądeckiegoOdznakami Honorowymi „Zasłużony dlaZie mi Są dec kiej” wy ró żnio no na stę pu ją ce oso by:Ja na Dzie dzia ka, Jó ze fa Fiu ta, Ta de uszaFrączka, Władysława Jarząba, Benedykta Kafla,Marię Lebdowicz, Ryszarda Marcinka, MarięRysiewicz, ks. prałata Bogusława Skotarka,Zo fię Skwar ło, Jó ze fa Sta ni sła wa Ste ca,Alek san drę Szur miak -Bo guc ką i Sta ni sła waWysockiego.Sztandar dla „Strzelca”20-lecie działalności świętował Związek Strzelecki„Strzelec” w Nowym Sączu. Z tej okazji podczasuro czy sto ści na ryn ku Sła wo mirSzczer kow ski, do wód ca Jed nost ki Strze lec -kiej 2006 Nowy Sącz odebrał z rąk prezydenta Ryszarda No wa ka no wy sztan dar. Ju bi la cizor ga ni zo wa li też Fe styn Mun du ro wy na „Sta rejSan de cji”.Panie – społeczniczkiBożena Kiemystowicz – prezes stowarzyszeniaEu ro pa Don na z No we go Są cza oraz Bo że -na Mści wu jew ska -Kruk – za ło ży ciel ka i od 20lat redaktor rocznika „Almanach Muszyny” zwyciężyły w ple bi scy cie Sto wa rzy sze nia No wo są dec kaWspól no ta na Spo łecz ni ka Ro ku 2010.6 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoPark Strzelecki w rękach MOSiRWła dze No we go Są cza zre zy gno wa ły z usługdotychczasowego dzierżawcy Parku Strzeleckiego,spółki Eurobud Dariusza Borzęckiego przekazującte ren we wła da nia Miej skie go Ośrod ka Spor tui Re kre acji. Po wsta ły przed woj ną park, któ ryw ostat nich la tach po padł w za nie dba nie i ru inę,zo sta nie pod da ny re wi ta li za cji (bu do wa no we goamfiteatru wraz z zapleczem, alejek spacerowych,parkingów wzdłuż ul. Ogrodowej).Sądeckie markiSześć pod mio tów tu ry stycz nych otrzy ma łoprzy zna ny po raz pierw szy cer ty fi kat Są dec kiejMar ki Tu ry stycz nej: Dwie Do li ny Mu szy na -Wier -chom la Sp. z o. o., Ko lej Gon do lo wa Ja wo rzy -na Kry nic ka S.A. w Kry ni cy -Zdro ju, Pa sie ka Barćw Ka mian nej, Ho tel Per ła Po łu dnia w Ry trze, Go -spodarstwo Pasieczne Sądecki Bartnik w Stróżach,Go spo dar stwo Agro tu ry stycz ne „U Grze go rza”w Ty li czu.– Certyfikat ma spełniać dwie funkcje: gwarancjęwysokiej jakości oraz promocję danej firmy na tlein nych – stwier dził prof. Zbi gniew Śli pek, prze -wod ni czą cy Ka pi tu ły, rek tor Pań stwo wej Wy ższejSzko ły Za wo do wej w No wym Są czu. – Przed się -bior stwa zo sta ły do kład nie spraw dzo ne, a na stęp -nie, członkowie Kapituły głosowali na poszczególnepod mio ty tu ry stycz ne. Chce my, aby fir my z cer ty fi -katem dawały klientom gwarancję usług świadczonychna naj wy ższym po zio mie.FOT. DWDRychlewski. W na gro dę za pro szo no ich do zwie -dzenia Brukseli wraz z Parlamentem Europejskim.W uro czy stym ogło sze niu wy ni ków w są dec kimra tu szu uczest ni czy li m.in. eu ro de pu to wa ny Zbi -gniew Zio bro i kpt. Kon stan ty Kopf – prze wod ni -czą cy Ra dy Na czel nej Związ ku Żoł nie rzyNa ro do wych Sił Zbroj nych.FOT. JBNowy bankKo lej ny bank w No wym Są czu: swój od działw Cen trum Han dlo wym Go łąb ko wi ce otwo rzyłBRE Bank.Koniec cygańskiego gettaLi kwi da cji uległ re likt prze szło ści: 11 ba ra kówprzy ul. Za wi szy Czar ne go w osie dlu Ka duk w No -wym Sączu, w których od pół wieku mieszkało ponad80 Ro mów. Do tych cza so wi lo ka to rzy zo sta liprzesiedleni do mieszkań socjalnych w różnych rejonach mia sta.Odznaczenia dla pogranicznikówPod czas uro czy ste go ape lu (z de fi la dą) z oka -zji 20-le cia Kar pac kie go Od dzia łu Stra ży Gra nicz -Kolej od „kuchni”Podczas Dni Techniki Kolejowej kolejarze i pracowni cy są dec kie go Ne wa gu od kry li taj ni ki swo -jej pra cy, opro wa dza jąc po za kła dziepro duk cyj nym, za pro si li do lo ko mo tyw i wa go -nów. Mo żna by ło z bli ska obej rzeć spe cja li stycz nesprzę ty i eks po na ty w sa lach tra dy cji ko lei.Laureatka z I LODo mi ni ka Ta basz re pre zen tu ją ca I Li ceumOgólnokształcące im. Jana Długosza w Nowym Sączuzwyciężyła w konkursie historycznym „ŻołnierzeWyklęci – Bohaterowie AntykomunistycznegoPodziemia” skierowanym do uczniów liceów i techników z No we go Są cza i po wia tu no wo są dec kie -go, a zor ga ni zo wa nym przez rad ne gowo je wódz kie go An drze ja Ro man ka. Opie ku nemlaureatki, która opracowała referat pt. „Postawciemi krzyż brzo zo wy” jest na uczy ciel hi sto rii PiotrStarzy dyrektorzy i nowa dyrektorkaW se rii kon kur sów na dy rek to rów pla có wek oświa to wych w No wym Są czu w więk szo ści szkółna na stęp ną 5-let nią ka den cję wy ło nie ni zo sta li po przed ni dy rek to rzy, któ rzy nie mie li kon ku ren -tów: w Ze spo le Szkół Elek trycz no -Me cha nicz nych im. gen. Jó ze fa Ku stro nia – Wa len ty Sza rek, SPnr 2 im. św. Kró lo wej – Ka ta rzy na Fa łow ska, SP nr 18 im. Ka ro la Szy ma now skie go – Wło dzi -mierz Strze lec, Ze spo le Szkół Pod sta wo wo -Gim na zjal nych nr 1 im. Bo ha te rów Są dec czy zny – Ja -dwi ga Ko peć, Ze spo le Szkół Pod sta wo wo -Gim na zjal nych nr 2 im. Or ląt Lwow skich – Ja nuszChruślicki i Ze spo le Szkół Eko no micz nych im. Oska ra Lan ge go – Gra cjan Foł ta. W Ze spo le SzkółBu dow la nych im. Ze no na Re mie go na dru gą ka den cję wy bra no Grze go rza Bar na sia. W II LO im.Ma rii Ko nop nic kiej na uczy ciel ka ma te ma ty ki Do ro ta Sma ga za stą pi ła Ta de usza Or li cza, któ rykierował szkołą od 1991 r.LIPIEC 2011 Sądeczanin 7


WYDARZENIAFestiwal Nauki PWSZVI Fe sti wal Na uki przy go to wa li na są dec kimrynku studenci i pracownicy naukowi PaństwowejWy ższej Szko ły Za wo do wej w No wym Są czu. Go -spo da rza mi „kra mów z wie dzą” by ły in sty tu tyzdrowia, kultury fizycznej języków obcych, ekonomiczny,pedagogiczny i techniczny. Przebojem festiwaluokazały się pokazy doświadczeń fizycznychoraz prelekcje i dyskusje poświęcone nowinkom ześwia ta mo to ry za cji.Odznaką Sybiraka wyróżniono wiceprezydent Bożenę Ja wor.Urodziny prezesakombatantówZ okazji 90. urodzin Leopolda Lachowskiego,od 1982 r. pre ze sa Miej skie go Ko ła Związ -ku Kom ba tan tów RP i Więź niów Po li tycz nych(poprzednio: ZBoWiD), jubilata odwiedzili z życzenia mi ko le dzy kom ba tan ci oraz wi ce prze -wod ni czą cy Ra dy Mia sta i za ra zem szefwoj sko wej Ko men dy uzu peł nień ppłk. Grze -gorz Do bosz i dy rek tor Wy dzia łu Kul tu ryi Sportu UM Józef Kantor. St. sie rż. L. La chow -ski jako saper rozminowywał m.in. Warszawę,Wro cław oraz Sta ry i No wy Sącz, w któ rymosiadł na sta łe po woj nie. Za słu żył się na rzeczochrony miejsc pamięci narodowej w NowymSączu i w nieustannej trosce o podopiecznychzwiązku.nej w No wym Są czu zło ty mi Me da la mi za dłu go -letnią służbę zostali nagrodzeni: st. chor. sztab. JózefSza bla i An drzej Żyt ko wicz z pla ców kiw Piw nicz nej -Zdro ju.Świę to „eko no ma”85-le cie dzia łal no ści ob cho dził w au li no wo są -deckiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej ZespółSzkół Eko no micz nych im. Oska ra Lan ge go.Ju bi le usz uczczo no uro czy stą aka de mią, wspo -mnie nio wym fil mem oraz wy stę pa mi mło dzie ży,m.in. szkol ne go te atru Ar ka i ze spo łu mu zycz ne -go The Pul pets. Dy rek tor Gra cjan Foł ta wy ró żniłna gro da mi pra cow ni ków szko ły: Ja na Bo cheń -skie go, Re na tę Ba stę, Ma rię Mę doń, Gra ży -nę Gan car czyk -Haj duk, Te re sę Mi ko łaj czuk,s. Ha li nę Choj nac ką, Elżbie tę Go lec, Mar tęZa jąc, Re na tę Po gwizd i Ja dwi gę Gar bacz.Trzeci Wiek na wakacjachWy kła dem au dy to ryj nym pt. „Głów ne nur tyw pol skiej kul tu rze na ro do wej” prof. Ta de uszaAlek san dra po łą czo nym z ce re mo nią roz da niadyplomów w sali im. Lucjana Lipińskiego MCK „Sokół”zakończył się rok akademicki Sądeckiego Uniwersy te tu Trze cie go Wie ku. Od je sie ni 2010 r.słuchacze mieli okazję wysłuchać 9 wykładów audytoryjnychi 42 wykładów specjalistycznych, a takżewziąć udział w licz nych za ję ciachdo dat ko wych: warsz ta tach mu zycz nych, te atral -nych, plastycznych i literackich. Zorganizowano teżwiele dodatkowych imprez jak np. Forum TrzeciegoWieku w Krynicy Zdroju, Małopolski Rajd UniwersytetówTrzeciego Wieku.Zjazd Sy bi ra kówW No wym Są czu od był się I kra jo wy zjazd szkółi pla có wek no szą cych imię upa mięt nia ją ce Ze -słańców Sybiru. Do Miasteczka Galicyjskiego przybyli de le ga ci z 20 miast, któ rzy wzię li udziałw konferencjach, dyskusjach i zwiedzaniu miasta.Pod czas zjaz du Me da lem „Pro Me mo ria” przy zna -wa nym przez Urząd ds. Kom ba tan tów oso bom,któ re dzia ła ją na rzecz za cho wa nia pa mię ci o lo -sach Po la ków na nie ludz kiej zie mi, uho no ro wa -no: Wa len ty nę Bo ga czyk z Piw nicz neji Alek san drę Po to czek z Rdzio sto wa oraz wi ce -dy rek to ra Ze spo łu Szkół nr 2 im. Sy bi ra ków w No -wym Są czu, Mak sy mi lia na Wil ka. Ho no ro wąFOT. MCDe ba ta gim na zja li stówPod czas za in spi ro wa nych Dniem Dziec ka ob -rad XI Gim na zjal nej Ra dy Mia sta pod ję to uchwa łędo ty czą cą roz po wszech nia nia wie dzy o wo lon ta -riacie i wspierania aktywnych społecznie młodychlu dzi za koń czy ły się wczo raj ob ra dy XI Gim na zjal -nej Ra dy Mia sta. De ba cie 130 uczniów z 13 są dec -kich gimnazjów przewodniczył Dariusz Łęczyckiz Gimnazjum nr 2 im. ks. Jana Twardowskiego.Kres nar ko biz ne suFunkcjonariusze Centralnego Biura Śledczegoi grupy antyterrorystycznej Karpackiego OddziałuStraży Granicznej rozbili w Nowym Sączu działającąod 2009 r. zorganizowaną grupę przestępczą, którarozprowadzała wielkie ilości narkotyków (marihuanę,amfetaminę, LSD i ecstasy) na Sądecczyźnie.W 2010 r. gang „upłynnił” narkotyki wartości przynajmniej2 mln zł. Posiadał rozbudowaną sieć dilerów:uczniów są dec kich szkół śred nich i gim na zjówZatrzymano 9 osób. Plantację konopi indyjskich odkrytona jednej z posesji w rejonie ulic Sucharskiegoi Batalionów Chłopskich. Właściciel był uzbrojony.Brat za bił bra taZabójstwo w centrum Nowego Sącza: w mieszkaniu przy ul. So bie skie go Pa weł K. pod czas li ba -cji za bił swe go 37-let nie go bra ta. Za bój ca zna nybył z ter ro ry zo wa nia mat ki i ro dzeń stwa, a ta kżena ga by wa nia prze chod niów w tej oko li cy.Tur niej im. A. SieiNa boiskach KS Helena z udziałem 27 drużyn rozegra no V mię dzy na ro do wy tur niej pił ki no żnejchłop ców im. Ada ma Siei. Pierw sze miej sce za jąłDu na jec No wy Sącz, dru gie FK Ju nior Ko szy ce,FOT. JB8 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


Młodzi Polacy są przeciwni aborcjiZdecydowana większość Polaków uważa, że prawo powinno bezwarunkowo chronić życie dzieckaod po czę cia. Naj wy ższe po par cie dla te go po glą du wy stę pu je w gru pie wie ko wej 15-24 la ta.Tak wynika z badań, przeprowadzonych na początku czerwca br. na zlecenie „Fundacji PRO – prawodo życia”. Sprawę komentuje Marek Grabowski z grupy IQS, która przeprowadziła badania.65 proc. respondentów zgadza się ze stwierdzeniem, że prawo powinno bezwarunkowochronić życie wszystkich dzieci od poczęcia. 23 procent uważa, że powinno ono umożliwiaćaborcję w przypadku wykrycia poważnej choroby, ale jedynie przed 24 tygodniem ciąży. 12procent badanych nie miało zdania w tej sprawie. Największe poparcie dla bezwarunkowejochrony życia dzieci nienarodzonych odnotowano w grupie wiekowej 15-24 lata. „Za” opowiedziałosię aż 76 procent badanych, a jedynie co piąty (19 procent) dopuszczał zabiciedziecka w przypadku wykrycia poważnej choroby. Poglądy młodych są efektem ich dużejwiedzy na ten temat. Mają oni kontakt z nowoczesną techniką, w tym USG, które unaoczniaim, że dziec ko w pło do wej fa zie roz wo ju jest czło wie kiem. Słu ży te mu też więk szy do stępdo najnowszej wiedzy naukowej – chociażby poprzez internet, co sprawia, że wiedza na temat naukowej definicji bycia czło -wiekiem jest bardziej aktualna. Młodzi mają także większą świadomość o przebiegu aborcji i konsekwencji zdrowotnych i emocjonalnychjakie niesie ona dla kobiety i jej rodziny. (KB) źró dło: de on.pl15 metrów nad ziemią dopełnił się los TupolewaAntoni Macierewicz, szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską,powiedział w Nowym Sączu (12 czerwca br.), że 15 metrów nad ziemią zostały zablokowanewszystkie systemy sterujące samolotem i wtedy dopełnił się los prezydenckiego Tupolewa. Naspotkanie z Macierewiczem i innymi parlamentarzystami PiS przyszły tłumy. Sala im. RomanaSichrawy w MCK „Sokół” pękała w szwach.– Wiemy to z odczytania twardego dysku przez specjalistów amerykańskich, producentówcentralnego komputera w Redmont, w Stanach Zjednoczonych. Został zablokowany dopływenergii i zasilania. Zarówno do komputera, jak i do czarnych skrzynek. Było to wynikiem wydarzenia,które miało miejsce mniej więcej 10 metrów przed słynną brzozą, a które charakteryzowałosię gigantycznym wstrząsem, będącym wynikiem jakiegoś zewnętrznego uderzeniaalbo olbrzymich turbulencji w silniku. Mogła być to awaria silnika, mogło to być uderzeniez zewnątrz.– Nie byłoby tragedii smoleńskiej, gdyby nie rozdzielenie wizyt premiera Tuska i prezydentaKaczyńskiego w Katyniu. Obóz rządzący najpierw robił wszytko, żeby do wizyty prezydenta w Katyniu nie doszło, a po tem nie zro -bili nic, aby głowie państwa zapewnić minimum bezpieczeństwa. Ani jeden funkcjonariusz BOR nie pojawił się wcześniej na lotniskuw Smoleńsku, nie obejrzał pasa startowego, nie zobaczył jak wygląda ta pseudowieża kontroli lotu. Pamięta my, ile lu dzi i środ kówbyło zaangażowanych w zabezpieczenie niedawnej wizyty prezydenta Obamy w Warszawie. Gdyby jeden procent tego zastosowanoprzy wizycie prezydenta Polski w Katyniu, to Lech Kaczyński do dzisiaj by żył. (HSZ)Przyjmę medal od prezydenta KomorowskiegoDo kilkunastu działaczy sądeckiej Solidarności, represjonowanych w stanie wojennym i późniejszychla tach, tra fi ło pi smo Mar ka Las so ty, dy rek to ra kra kow skie go od dzia łu IPN z in for ma cją, że„Prezes Instytutu Pamięci Narodowej zamierza wystąpić do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiejz wnio skiem o od zna cze nie Pa na Krzy żem Wol no ści i So li dar no ści.” Ad re sa ci ma ją wy ra zić pi sem nązgodę. Nie wszyscy solidarnościowcy w Polsce chcą przyjąć order z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego.Co zrobi Andrzej Szkaradek, przywódca sądeckiej „S”?– Zastanawiam się, jest to bardzo trudna decyzja, ale raczej wyrażę zgodę i przyjmę medalod prezydenta Bronisława Komorowskiego. Trzeba wiedzieć, że z inicjatywą ustanowienia tegoodznaczenia wystąpiła małopolska Solidarność wspólnie z krakowskim środowiskiem niepodległościowymjeszcze za życia świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jako związkowcyprzekonywaliśmy małopolskich posłów z PO, aby poparli naszą inicjatywę i to się udało.FOT. HSZ FOT. HSZ FOT. ARCH.OPINIEPoza tym chodzi o szacunek dla instytucji prezydenta RP, niezależnie od tego, kto sprawuje najwyższyurząd w państwie. Bronisław Komorowski został wybrany na prezydenta RP w wolnych,demokratycznych wyborach i ja ten wybór szanuję, choć głosowałem na kogoś innego.(HSZ)10 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


GOSPODARKAv www.sadeczanin.infoRanking gmin sądeckichKrynica-Zdrój najaktywniejszągminą Sądecczyzny w 2010 rokuKrynica-Zdrój na I miejscu, na II miejscu ex aeqou Muszynai miasto Grybów, takie są wyniki „Oceny aktywności gminSądecczyzny w 2010 roku” ogłoszone w sobotę 25 czerwcapodczas gali w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Sączu.Samorządowej fecie towarzyszyło seminarium pt. „Ekonomiapo sądecku”, którego gwiazdą była prof. Halina Wasilewska--Trenkner, minister finansów w rządzie Jerzego Buzka.Już po raz trzeci zespół pracownikówIn sty tu tu Eko no micz ne goPaństwowej Wyższej Szkoły Zawodowejw Nowym Sączu wziąłpod lu pę, na zle ce nie Fun da cji Są dec -kiej, budżety 17 gmin sądeckich. Tymrazem chodziło o rok 2010.Fi nan se i go spo dar kę sa mo rzą dówspe cja li ści z PWSZ ana li zo wa liz uwzględnieniem 8. wskaźników cząstkowych(relacja nadwyżki operacyjnejdo wydatków bieżących, wielkość nadwyżkioperacyjnej per capita, udział dochodówwłasnych w dochodach ogółem,dochody własne per capita, udział wydatkówmajątkowych w wydatkach ogółem,dochody własne per capita, udziałwy dat ków ma jąt ko wych w wy dat kachogółem, wydatki majątkowe per capita,środ ki unij ne per ca pi ta, sko ry go wa nyFOT. HSZwskaź nik re la cji wy dat ków ma jąt ko -wych do wydatków na obsługę zadłużenia).Da ne po cho dzi ły z Re gio nal nejIzby Obrachunkowej w Krakowie i możnasię z nich do wie dzieć na przy kład,że najwyższe dochody własne per capitaw ub. r. mia ła Kry ni ca -Zdrój– 3084 zł; Muszyna – 1857 zł, a NowySącz – 1844 zł. Z ko lei naj wy ższy udziałwy dat ków ma jąt ko wych w wy dat kachogółem odnotowano w Muszynie – 0,46proc.; Kry ni ca -Zdrój – 0,34 proc.; Na -wojowa – 0,32 proc. Muszyna wykazałasię również największą skutecznościąw po zy ski wa niu środ ków unij nychna mieszkańca – 1106 zł; Krynica-Zdrój– 949 zł, Ła bo wa – 490 zł. Ale też ta sa -ma Muszyna była najbardziej zadłużonągmi ną – 40,43 proc. w sto sun kudo dochodów. Miasto Grybów nie posiadałożadnych długów, w przypadkuStarego Sącza wskaźnik zadłużenia wynosił tyl ko 1,70 proc., a Ko rzen nej– 5,03 proc.Procedura wyłonienia najaktywniejszychsamorządów przebiegała dwuetapowo.Najpierw wyłoniono zwycięzcóww 3. kategoriach cząstkowych.Pod względem „generowania dochodów”naj le piej w 2010 ro ku wy pa dłaKrynica-Zdrój, na drugim miejscu uplasowałsię Chełmiec, a na trzecim – StarySącz.Jeśli chodzi o „inwestycje”, to prymw ze szłym ro ku wio dła Mu szy na,przed Krynicą-Zdrój i Nawojową.W ka te go rii „dy na mi ka roz wo ju”zwyciężyło miasto Grybów, na II miejscuznalazła się Łabowa, a na III – gminaGrybów.Oceny cząstkowe w tych trzech kategoriachzłożyły się na uogólnioną ocenęak tyw no ści gmin Są dec czy znyw ro ku 2010. Pierw sza trój ka, jakLIPIEC 2011 Sądeczanin 11


Tab. 6Dochody własne per capita i dynamika zmian w tym zakresieGOSPODARKAL.p. Gmina Wielkość wskaźn. L.p. Gmina Dynamika1. Krynica-Zdrój 3084 1. Muszyna 1,352. Muszyna 1857 2. Łącko 1,323. Nowy Sącz 1844 3. Rytro 1,276. Wydatki majątkowe (per capita)4. Chełmiec 1101 4. Grybów 1,265. Rytro 956 5. Grybów (miasto) 1,226. Łabowa 935 6. Krynica-Zdrój 1,21Tab. 7Udział wydatków majątkowych w wydatkach ogółem i dynamika zmian w tym zakresieL.p. Gmina Wielkość wskaźn. L.p. Gmina Dynamika1. Muszyna 0,46 1. Piwniczna-Zdrój 3,712. Krynica-Zdrój 0,34 2. Łabowa 3,673. Nawojowa 0,32 3. Rytro 3,204. Grybów (miasto) 0,29 4. Grybów (miasto) 1,615. Łososina Dolna 0,27 5. Łososina Dolna 1,596. Piwniczna-Zdrój 0,26 6. Grybów 1,38Tab. 8Wydatki majątkowe per capita (w zł) i dynamika zmian w tym zakresieL.p. Gmina Wielkość wskaźn. L.p. Gmina Dynamika1. Muszyna 2682 1. Piwniczna-Zdrój 5,232. Krynica-Zdrój 1893 2. Łabowa 4,993. Nawojowa 1011 3. Rytro 4,494. Grybów (miasto) 996 4. Łososina Dolna 2,215. Piwniczna-Zdrój 994 5. Grybów (miasto) 2,186. Łososina Dolna 993 6. Grybów 1,72Tab. 12Wskaźnik zadłużenia (w %) i dynamika zmian w tym zakresieL.p. Gmina Wielkość wskaźn. L.p. Gmina Dynamika1. Chełmiec 8,69 1. Chełmiec 0,662. Gródek n/Dunajcem 11,38 2. Gródek n/Dunajcem 0,783. Grybów 0,00 3. Grybów -4. Grybów (miasto) 21,57 4. Grybów (miasto) 0,775. Kamionka Wielka 11,32 5. Kamionka Wielka 2,316. Korzenna 5,03 6. Korzenna 0,747. Krynica-Zdrój 19,73 7. Krynica-Zdrój 0,798. Łabowa 30,62 8. Łabowa 0,999. Łącko 38,96 9. Łącko 1,1110. Łososina Dolna 21,00 10. Łososina Dolna -11. Muszyna 40,43 11. Muszyna 1,2912. Nawojowa 12,28 12. Nawojowa 29,2413. Nowy Sącz 25,53 13. Nowy Sącz 1,2014. Piwniczna-Zdrój 26,74 14. Piwniczna-Zdrój 7,5815. Podegrodzie 10,34 15. Podegrodzie -16. Rytro 20,26 16. Rytro 1,2917. Stary Sącz 1,79 17. Stary Sącz 0,50na wstępie, na czwartym miejscu uplasowałasię Nawojowa, na piątym – Łabowa,a szóstym – gmina Grybów.***W imie niu nie obec ne go bur mi strzaKrynicy-Zdroju Dariusza Reśki dyplomza zajęcie pierwszego miejsca odebrałjego zastępca Tomasz Wołowiec, choćwy da je się, że sta ło by się le piej, gdy byto trofeum trafiło w ręce byłego gospodarzaKrynicy Emila Bodzionego, którybył na ga li, po nie waż wy ró żnie niedotyczyło roku 2010, a Reśko objął sterwładzy pod Górą Parkową w końcówcetamtego roku.Wi ce bur mistrz Mu szy ny Wło dzi -mierz Tokarczyk dziękując za dyplom,poświadczający zajęcie przez muszyńskisamorząd drugiego miejsca w rankingu ak tyw no ści są dec kich gmin,powiedział, że na sukces gminy złożyłasię przede wszyst kim pra ca i in wen cja,rów nież nie obec ne go na uro czy sto ści,bur mi strza Ja na Gol by, któ ry twór czorozwinął i wzbogacił program rozwojugminy swojego poprzednika, WaldemaraSerwińskiego. Muszyna w ostatnimczasie rozkwitła, co dostrzegają i mieszkańcy,i goście.Pierw szy z gra tu la cja mi po spie szyłdo zwycięzców rankingu jego inicjatorZygmunt Berdychowski, b. prezes Fundacji Są dec kiej. – Ce lem te go ra por tu– mó wił obec ny rad ny wo je wódz ki– jest z jednej strony docenienie ogromnychwy sił ków gmin na rzecz po pra wywa run ków ży cia ich miesz kań cówi wzrostu konkurencyjności naszych małychojczyzn, a z drugiej – kreowanie doskona łych wzor ców do na śla do wa nia,których w naszym regionie nie brakuje.Włodarzom wyróżnionych w rankingugmin do bre go go spo da ro wa nia pu -blicznymi pieniędzmi gratulowali takżepo sło wie: Ta de usz Pa ta li ta, Ar ka diuszMularczyk, Wiesław Janczyk, BarbaraBartuś i Anna Paluch.***Ogłoszeniu wyników rankingu towarzyszyłoseminarium pt. „Ekonomiapo sądecku”, przeprowadzonego pod auspicjamiNarodowego Banku Polskiego.– Jaka jest sytuacja finansowa naszegokra ju? My ślę, że do bra, ale nie ste ty toco jest do bre, ni gdy nie trwa wiecz nie12 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.info– rozpoczęła swój wykład prof. HalinaWasilewska-Trenkner, a potem długomówiła, jakie zagrożenie na przyszłośćniesie dług publiczny Polski wynoszącyna ko niec ub. r. 778 mld zł! Ja sne, kla row -ne wywody pani profesor, wypowiedzianepiękną polszczyzną, a wszystkodotyczyło zawiłych kwestii ekonomicznych– trafiły do słuchaczy. Salę MiejskiegoOśrodka Kultury wypełniły oklaski.Następny z prelegentów Zygmunt Berdychowskimówił o wpływie budżetupaństwa na rozwój gospodarczy. Mówcapodkreślił rolę państwa w prowadzeniudużych, infrastrukturalnych inwestycji,przerastających możliwości samorządu.Takimi są m.in. projektowana drogaszybkiego ruchu Brzesko – Nowy SączFOT. HSZi nowe połączenie kolejowe Kraków– Piekiełko. – Bez tych in we sty cji nasz re -gion nie roz wi nie się, sta nie my w miej scu– przekonywał Berdychowski.Andrzej Romanek, także radny wojewódzki,który skupił się na budżecie samorzą du re gio nal ne go, po wie dział, żeśrodki unijne zmieniły w ostatnich latachoblicze Małopolski. Bez nich nie byłobym.in. 7,5 tys. km no wych drógi 750 km ob wod nic w woj. ma ło pol -skim. Romanek wyraził zaniepokojenieinicjatywą ministra finansów, ustawowegoograniczenie dopuszczalnego deficytusa mo rzą dów do po zio mu 1 proc.do cho dów w ro ku 2015. – To jest niedo zaakceptowania, taki zapis zahamujeroz wój gmin – uznał mów ca.Poseł Jarosław Gowin, który za tematwykładu miał „fundamenty ekonomicznepolskiej gospodarki”, przypomniał,że Polska pod względem wolności gospodarczejznajduje się na 163. pozycjiw świecie. Gość z Krakowa ubolewał,że ani Balcerowiczowi, ani Hausnerowi,ani obecnej koalicji rządzącej nie udałosię uwolnić gospodarki z gorsetu krępujących ją prze pi sów. Kra kow ski po sełza rze kał sie, że tym ra zem już na pew -no, po zwy cię skich dla PO wy bo rachparlamentarnych – w co Gowin gorącowierzy – gospodarka zostanie wreszcieod blo ko wa na, cze mu bę dzie to wa rzy -szyć uszczel nie nie KRUS, znie sie nieprzywilejów emerytalnych oraz zrównaniewie ku eme ry tal ne go ko biet i mę -żczyzn. – Po za wszyst kim, że bygospodarka dobrze się rozwijała, to należy chro nić ro dzi nę, bo zdro wa, sil -na ro dzi na jest fun da men tem zdro wej,silnej gospodarki – tak zakończył swojewy stą pie nie li der kon ser wa tyw ne goskrzydła w PO.Atrak cją ga li w MOK -u, spraw niepro wa dzo nej przez du et: Mał go rza taBorczyk i Jerzy Bochyński (wiceprezesFundacji Sądeckiej), był kwintet OrkiestryReprezentacyjnej Karpackiego OddziałuStraży Granicznej.(HSZ)Warto wiedzieć„Oce nę ak tyw no ści gmin Są dec czy znyw 2010 roku” przygotował zespół pracownikówIn sty tu tu Eko no micz ne go Pań stwo wejWy ższej Szko ły Za wo do wej w No wym Są czuw skła dzie: prof. dr hab. Ta de usz Ku dłacz (dy -rek tor In sty tu tu), dr Ma rek Re ichel (za stęp cady rek to ra), dr Ka ta rzy na Pe ter -Bom bik, drPiotr Lityński, mgr Natalia Jaśkiewicz, mgrPa weł Jur czak, mgr Mo ni ka Ma ko wiec kai mgr Agniesz ka Zwo le nik.„Oce na” przy ję ła po stać zgrab nej bro szu ryz 18 ta be la mi i ko men ta rzem na 31 stro nachformatu B5.LIPIEC 2011 Sądeczanin 13


Tab.16Oceny cząstkowe (w modułach)IV. Uogól nio na oce na ak tyw no ścigmin Sądecczyzny za rok 2010Mając na uwadze konieczność dokonania syn te tycz nej oce ny ak tyw no ścigmin Są dec czy zny, zde cy do wa no sięwy ko rzy stać na stę pu ją ce wskaź ni kiszczegółowe wraz z odpowiadającymiim wskaźnikami dynamiki:1. Re la cja nad wy żki ope ra cyj nejdo wydatków bieżących2. Nadwyżka operacyjna per capita3. Udział do cho dów wła snych w do -chodach ogółem4. Dochody własne per capita5. Udział wy dat ków ma jąt ko wychw wydatkach ogółem6. Wydatki majątkowe per capita7. Środ ki unij ne per ca pi ta8. Skorygowany wskaźnik relacji wydatków ma jąt ko wych do wy dat kówna obsługę zadłużeniaMetodyka oceny uogólnionej bazujena su mie war to ści wy mie nio nychwskaźników cząstkowych w odniesieniudo każdej gminy. Jednocześnie przyjętościeżkę dwustopniowej oceny aktywnościgmin.Pierw sza, to oce na w trzech mo du -łach – generowanie dochodów, inwestycje,dy na mi ka. W tym przy pad kuska ta lo go wa no gmi ny, któ re zaj mu jąsześć pierw szych miejsc w ka żdejz trzech podgrup. W ramach pierwszegomo du łu ze sta wio no wskaź ni ki do -cho do we (ce chy nr 1-4), mo duł dru giobejmuje wskaźniki inwestycyjne (cechynr 5-8), na to miast mo duł trze ci za -wie ra wskaź ni ki dy na mi ki (ce chynr 1-8). Wyjaśnić należy, iż dwa pierwszemoduły zawierają po cztery wskaźniki, na to miast mo duł trze ci aż osiemwskaźników. Dlatego zdecydowano się,by sumę punktów podgrupy trzeciej skorygowaćwskaźnikiem 4/8, tak by możliwym by ło po rów na nie wszyst kichmodułów.Na to miast dru ga ście żka, to su mauzy ska nych punk tów w ra mach trzechwy mie nio nych mo du łów, bę dąc za ra -zem głów ną oce ną koń co wą. Tu rów nieżw odniesieniu do modułu trzeciego dotyczącegodynamiki sumę punktów korygo wa no wskaź ni kiem 4/8, tak byka żdy mo duł jed na ko wo wpły wałna ostateczną ocenę.Ma jąc na uwa dze pierw szą częśćoce ny, czy li pre zen ta cję wy ni kóww modułach, warto zauważyć, że maksymalnawartość wskaźnika w ramachkażdego modułu wynosi 68 (17 punktówx 4 wskaźniki szczegółowe). Wynikiocen w podgrupach zaprezentowanow tabeli 16.Oceniając moduł dotyczący „generowania do cho dów” w gmi nach Są dec -czy zny za 2010 rok ob ser wu je się spo reLp GminaGenerow.dochod.Lp Gmina Inwest. Lp Gmina Dynamika1. Krynica-Zdrój 64 1. Muszyna 54 1. Grybów (miasto) 562. Chełmiec 61 2. Krynica-Zdrój 53 2. Łabowa 533. Muszyna 49 3 Nawojowa 50 3. Grybów 494. Stary Sącz 46 4. Grybów (miasto) 46 4. Łącko 485. Nawojowa 42 5. Łabowa 42 5. Rytro 436. Gródek n/D. 39 ŁososinaŹródło: opracowanie własne.DolnaPiwniczna Z.GOSPODARKAOcena aktywności gminSądecczyzny w 2010 r. (fragment)6. Piwniczna Z. 41ró żni ce w zaj mo wa nych przez ba da nejednostki pozycjach w rankingu w porównaniudo dwóch wcześniejszych lat(2008 i 2009 ro ku).Li de rem w mo du le „ge ne ro wa niado cho dów” w 2010 ro ku oka za ła sięgmi na Kry ni ca -Zdrój z wy ni kiem 64.Awansowała ona tym samym z drugiejpozycji w 2009 roku na miejsce pierwsze,któ re zaj mo wa ła rów nież w 2008roku (z wynikiem 63). Kolejną (drugą)po zy cję pod wzglę dem „ge ne ro wa niado cho dów” w 2010 ro ku za ję ła gmi -na Cheł miec z wy ni kiem 61. Spa dłatym samym o jedno miejsce w rankingu(z jednopunktowym zmniejszeniemwskaźnika) w porównaniu do 2009 roku.Nie jest to jed nak tak zna czą cazmiana, jaka miała miejsce w przypadkutej jed nost ki w 2009 ro ku (w po rów -naniu do 2008 roku). Gmina Chełmiecz pozycji szóstej awansowała wówczasna miejsce pierwsze w klasyfikacji.W ka żdym z trzech ana li zo wa nychokresów (2008-2010) tendencję spadkowąob ser wu je się w gmi nie Mu szy na,któ ra upla so wa ła się z wy ni kiem 49na trzeciej pozycji w rankingu. Jednocześnienależy wspomnieć, że w przypadku tej jed nost ki od no to wa nozmniej sze nie wy ni ku o 11 punk tóww porównaniu do 2009 roku i o 9 punktóww stosunku do roku 2008. Pozytywnezmia ny za no to wa no na to miastw odniesieniu do gminy Stary Sącz, któraosiągając wynik 46 punktów awansowała tym sa mym o jed no miej scew porównaniu do 2009 roku, zajmując(po dob nie jak w 2008 ro ku) czwar tą po -zycję wśród liderów klasyfikacji.W grupie liderów pod względem wysokościwskaźnika „generowanie dochodów”w 2010 ro ku zna la zła się ta kżegmina Nawojowa, nieobecna w czołówcerankingu za rok 2008.Inwestycje to istotny czynnik wpływającyna wzrost gospodarczy regionu.Roz miesz cze nie in we sty cji na te re niekra ju, wo je wódz twa czy po wia tu jestzróżnicowane, zależy bowiem od szerokopo ję te go oto cze nia in we sto ra,a zwłaszcza cech demograficznych społeczeństwalokalnego. Istotnym czynnikiemroz wo ju gmi ny, któ ry de cy du jeo przy szło ści, jest więc jej ak tyw ność in -14 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infowestycyjna. Dokonując analizy zmian,któ re na stą pi ły w la tach 2008-2009w ob sza rze ak tyw no ści in we sty cyj nejgmin Są dec czy zny mo żna wy cią gnąćkilka wniosków. Na pierwszym miejscuw roku 2010 znajduje się gmina Muszyna,która w latach 2008 i 2009 zajmowaładru gie miej sce. Na to miast dru giemiej sce za ję ła gmi na Kry ni ca -Zdrój,która w minionych latach także zaliczałasię do gru py li de rów. Do czo łów kiw oku 2010 do łą czy ły rów nież ta kiegminy jak Łabowa, Łososina Dolna orazPiwniczna-Zdrój.Analizując wyniki w module „dynamika”obserwuje się, iż pierwsze miejscew roku 2010 zajęła gmina Grybów(miasto), osiągając 56 punktów na możliwe68. Należy zaznaczyć, że w rokuwcze śniej szym (2009) gmi na ta nie za -jęła żadnego miejsca w czołowej szóstce,na to miast w ro ku 2008, osią gnę łodrugą pozycję z wynikiem 59 punktów,przegrywając jedynie z gminą Podegrodzie,któ ra w oce nie za 2008 rok za ję łapierw sze miej sce, z wy so kim wy ni -kiem 65 punk tów.W bie żą cej oce nie (2010) 53 punk tyzdo by ła gmi na Ła bo wa, co za pew ni łojej dru gą lo ka tę w kla sy fi ka cji. Jed no -cze śnie na le ży pod kre ślić, iż w po -przed nich oce nach, gmi na Ła bo wa niezaj mo wa ła miejsc w czo łów ce. Gmi -na Gry bów uzy ska ła 49 punk tów, po -pra wia jąc wy nik z 2009 ro ku o 5punk tów, co spra wi ło, iż w bie żą cejoce nie (2010) za ję ła miej sce trze cie.Czwarte miejsce, z wynikiem 48 punktów,uzy ska ła gmi na Łąc ko, któ ra po -przed nio by ła po za czo łów ką. Pią tei szó ste miej sce za ję ły gmi ny Ry troi Piwniczna-Zdrój, osiągając kolejno 43i 41 punk ty. Za rów no gmi na Ry tro, jaki Piw nicz na Zdrój, we wcze śniej szychla tach nie uzy ska ły czo ło wych miejscw ran kin gu, lecz war to wska zać iżw ro ku 2008 gmi na Ry tro za ję ła trze -cie miej sce, z wy so kim wy ni kiem 50punk tów.Podsumowując wyniki bieżącej i poprzedniej oce ny stwier dzić na le ży, iżczołowa szóstka znacząco się zmieniła.Je dy nie gmi na Gry bów zna la zła sięw obydwu ocenach wśród liderów, zajmująctrzecie miejsce w bieżącej ocenieTab. 17Uogólniona ocena aktywności gmin Sądecczyzny w raku 2010Lp. Gmina Ocena końcowa1. KRYNICA-ZDRÓJ 1562.GRYBÓW (miasto)MUSZYNA4. NAWOJOWA 1265. ŁABOWA 1236. GRYBÓW 122Tab. 18Wskaźniki uogólnionej oceny aktywności samorządów w latach 2008-2010Miejsce 2008 2009 2010GminaOcenaGminaOcena GminaOcenakońcowakońcowakońcowa1. Krynica-Zdrój 162 Muszyna 166 Krynica-Zdrój 1562. Stary Sącz 153 Chełmiec 162 Grybów (miasto) 1353. Podegrodzie 137 Krynica-Zdrój 154 Muszyna4. Łososina Dolna 128 Nawojowa 137 Nawojowa 1265. Grybów (miasto) 126 Gródek n/Dun. 132 Łabowa 1236. Rytro 123 Korzenna 122 Grybów 122KamionkaWielkaŹródło: opracowanie własne.(2010) i tym samym poprawiając swojemiejsce w czołówce w stosunku do roku2009 aż o trzy miej sca.Pre zen tu jąc wy ni ki dru giej czę ści,czyli oceny uogólnionej, trzeba przypomnieć,iż jest ona pro stą agre ga cją ocenw ramach trzech modułów.***Tabela 17. prezentuje ostateczne wynikioceny aktywności gmin Sądecczyznyw ro ku 2010, na to miast Tab. 18po ka zu je kształ to wa nie się tej oce nyna przestrzeni lat 2008-2010.W ro ku 2010 naj bar dziej ak tyw nąjednostką lokalną na Sądecczyźnie byłaKry ni ca -Zdrój, któ ra uzy ska ła oce nękońcową 156. Należy wyraźnie zwrócićuwa gę, że jest to je dy na gmi na, któ ra jużod trzech lat utrzy mu je się w ści słej czo -łówce, bowiem w 2008 roku zajęła równieżpierw sze miej sce, a w ro ku 2009trzecie miejsce.Drugą pod względem wartości ocenykoń co wej jest Mia sto Gry bów, któ -135rego ocena końcowa wynosi 135 punktów.W tym przy pad ku, rów nieżna uwa gę za słu gu je fakt, że w 2008 ro -ku jed nost ka ta po zy cjo no wa na by ławysoko – piąte miejsce, osiągając 126punk tów. Po mi mo, iż w 2009 ro ku Gry -bo wa (mia sta) nie by ło w czo łów cegmin, to w 2010 ro ku wy nik koń co wyjest wy raź nie wy ższy niż w 2008 ro ku.Miej sce dru gie ex aequo – uzy sku jąc tąsa mą licz bę punk tów – za ję ła gmi -na Muszyna. Jednostka ta należy równieżdo wyraźnych liderów aktywnościna Sądecczyźnie, ponieważ w 2009 rokuza ję ła pierw sze miej sce. Po dob niejak Muszyna wśród liderów obszaru jestgmi na Na wo jo wa, któ ra w 2009 ro kuale rów nież 2010 ro ku za ję ła czwar temiejsce.Do wy mie nio ne go gro na li de rówSą dec czy zny w 2010 ro ku do łą czy łyrów nież gmi ny Ła bo wa i Gry bów zaj -mu jąc od po wied nio pią te i szó stemiej sce.LIPIEC 2011 Sądeczanin 15


GOSPODARKAGO SPO DAR CZELU STRO RE GIO NUNe wag zdo by wa kon trak ty,załoga żąda podwyżkiNewag zdobył dwa kolejne kontraktyna naprawy i modernizację taboru kolejowe go. No wo są dec ka fir ma wy ko -na na pra wy re wi zyj ne 22 wa go nówna le żą cych do spół ki PKP In ter ci ty: 5restauracyjnych i 17 osobowych.Wartość kontraktu to prawie 5,3 mlnzł, a czas realizacji zamówienia wynosi4 mie sią ce. Ne wag wy grał też prze -targ ogło szo ny przez spół kę Pol -MiedźTrans z Lu bi na na mo der ni za cję czte -rech lo ko mo tyw spa li no wych SM 42do stan dar du 6Dg. Za kres prac bę dziezbliżony do tego, jaki jest wykonywanydla PKP Cargo, a ponadto zamontowanyzostanie w każdej lokomotywie systemzdal ne go ste ro wa nia ra dio we go.Wszystkie zmodernizowane lokomotywyzo sta ną do star czo ne spół ce Pol --Miedź Trans jesz cze w tym ro ku.***Jest i druga strona medalu. W związkuz od no szo ny mi suk ce sa mi spół ki,o czym szeroko informują media, załogaNewagu chce więcej zarabiać, gdyżuwa ża, że ma wal ny udział w tych do ko -na niach. Za rząd mó wi „Nie, jesz cze nieczas na podwyżki!”. Związkowcy wszczęli spór zbio ro wy i pro to kół roz bie -żno ści tra fił do Mi ni ster stwa Pra cyi Polityki Społecznej. Resort wyznaczymediatora, co jest normalną procedurąprzy roz wią zy wa niu spo rów zbio ro -wych. Ta ka oso ba mia ła by za za da niepokierować dalszymi negocjacjami, którebyć może przyczyniłyby się do wypracowaniakompromisu.Zdaniem związkowców płace są zbytniskie. Obecnie sięgają one od przedziału1400 do 1800 zł brut to dla osób z ni -ższym sta żem do 2100–2400 zł brut todla doświadczonych pracowników.Krysz ta ło wa „Mu szy nian ka”Spół dziel nia Pra cy „Mu szy nian ka”z Mu szy ny, pro du cent zna nej w ca łejPolsce i nie tylko wody mineralnej świętowała11 czerwca w hotelu „Prezydent”w Krynicy-Zdroju jubileusz 60-lecia.Prezes „Muszynianki”, Maria Janasodebrała od Jana Golonki najwyższą nagrodęstarosty – Kryształowe Jabłko Sądeckie. Bur mistrz Kry ni cy Zdro ju,Dariusz Reśko wręczył pani prezes upominek w po sta ci wy rzeź bio nej w so libutelka „Muszynianki”. Gratulacje złożyłpracownikom spółdzielni także burmistrzMu szy ny, Jan Gol ba.Spół dziel nia Pra cy „Mu szy nian ka”powstała w czerwcu 1951 r. Na początkuzajmowała się usługami krawieckimi,wte dy na zy wa ła się „Po stęp”.W 2005 r. zmieniono ją na „Muszyniankę”.Dzisiaj firma jest w stanie produkować18 tys. bu te lek wo dy na go dzi nę,która później trafia do odbiorców w Polscei na ca łym świe cie.Nagroda Prezydenta RPdla fir my Fa kroRy szard Flo rek, pre zes fir my Fa kroz No we go Są cza, ode brał 14 czerw caw Poznaniu z rąk Bronisława KomorowskiegoNagrodę Gospodarczą PrezydentaRP.Prezes Fakro, Ryszard FlorekNagroda została przyznana w czterechkategoriach: innowacyjność, ład korporacyjnyi społeczna odpowiedzialnośćbiznesu, obecność na rynku globalnymoraz zielona gospodarka. Nominacjedo nagrody uzyskało 13 firm i instytucji.Grupa Fakro z Nowego Sącza zdobyłana gro dę w ka te go rii „obec nośćna ryn ku glo bal nym”. Od kil ku latutrzy mu je dru gą po zy cję na świe cie,z 15 proc. udziałem w globalnym rynkuokien da cho wych. W skład Gru py za -trud nia ją cej dziś po nad 3,3 tys. osóbwchodzi 12 firm produkcyjnych, zlokalizowanychw Polsce i za granicą, a także14 firm dystrybucyjnych.Nagroda Gospodarcza Prezydenta RPjest prestiżowym wyróżnieniem gospodarczym,które jest formą uhonorowaniai pro mo cji naj lep szych pol skich firmoraz in sty tu cji ba daw czych pro wa dzą -cych dzia łal ność go spo dar czą. Zo sta łaustanowiona w 1998 r. przez prezydentaAlek san dra Kwa śniew skie go, by łaprzyznawana do 2005 r. Prezydent Komorowskipodjął decyzję o kontynuacjiprzyznawania nagrody od 2011 r.Kra kow skie Du ka tydla Są de czanAż czte ry sta tu et ki na gro dy go spo -dar czej Kra kow ski Du kat tra fi łydo przed sta wi cie li Są dec czy zny: Ja -na Golby – burmistrza Muszyny, LilianyKi kli cy – pre ze sa kry nic kiej fir myInstel, Marka Smagi – właściciela AgencjiPro jek to wej A4 z No we go Są czaoraz Kazimierza Żytkowicza – szefa sądeckiejfirmy Wikar. Ceremonia rozdaniaKrakowskich Dukatów odbyła się 1716 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


czerw ca br. w te atrze PWST w Kra ko -wie. Na gro dy wrę cza li Ma rek So wa,marszałek woj. małopolskiego i AndrzejZdebski, prezydent Izby Przemysłowo--Handlowej w Krakowie.Medal ma charakter promocyjnyi przyznawany jest nie przedsiębiorstwu,lecz oso bie, któ ra je za ło ży ła lub nim za -rządza. Chodzi również o samorządowców.Krakowski Dukat wyróżniai honoruje osoby za wyniki ekonomiczne,inwencję, a zwłaszcza za umiejętnośćdzielenia się sukcesami z otoczeniem,w którym przedsiębiorca prowadzi swądziałalność. W ciągu ostatnich 20 lat kapitułauhonorowała Krakowskim Dukatemoko ło 140 osób.Wielki kanałTrwa bu do wa sie ci ka na li za cyj neji wodociągowej w Nowym Sączu. Chodzio 174 km sie ci ka na li za cyj neji 70 km wo do cią go wej, a wszyst ko topo chło nie aż 337 mln zł. Część tej kwo -ty po cho dzi ze środ ków unij nych.– Jest to bar dzo du ża in we sty cja,w któ rą za an ga żo wa ni są wy ko naw cywy ło nie ni w po stę po wa niu prze tar go -wym – mówi Janusz Adamek, prezes zarząduspółki Sądeckie Wodociągi.Skala prac jest ogromna, a pozamykanedrogi i rozkopane chodniki powoliwpisują się w krajobraz miasta. Prezesuspokaja jednak, że wszystkie utrudnieniazwią za ne z bu do wą znik ną wrazz zakończeniem prac.– Umowa zawarta pomiędzy spółką,a wy ko naw ca mi zo bo wią zu je ichdo przywrócenia terenu do stanu pierwotnego,czyli stanu sprzed rozpoczęciainwestycji – wyjaśnia J. Adamek.Nie pew na przy szłośćsądeckiego PKS?Zarząd Województwa Małopolskiegochce oddać upadającą firmę pracownikomza kła du. Ci z ko lei przed sta wi liwła sną pro po zy cję, któ ra w po ło wieczerwca trafiła do Urzędu Marszałkowskiego. Za ło ga chce zmia ny w PKSopóź nić na wet o rok. Przez te 12 mie się -cy samorząd wojewódzki musiałby dopłacać do nie ren tow nej fir my. Po tempracownicy mieliby ponownie przemyślećto, czy war to przej mo wać fir mę.Według nieoficjalnych szacunków,wpływy w wysokości 2 mln zł powinnyfirmie zagwarantować finansową równowagę. Na ra zie PKS jest jed nak pod kre -ską. Do utrzymania, mocno nadgryzionegozębem czasu, taboru w miarę dobrym staniei zapewnienia pensji załogi trzeba terazdopłacać. Do tego dochodzą jeszcze spore,bo milionowe długi.Utrzy ma nie PKS na wet tyl ko przezrok mo że być trud nym za da niem, szcze -gólnie przy planowanych w Małopolscecięciach budżetowych.Kto, jeśli nie załoga, uratuje zadłużonypo uszy i nie ren tow ny PKS? W grzenajprawdopodobniej pozostaną już tylko:gmina Chełmiec i Starostwo Powiatowe w No wym Są czu, któ re rów nieżotrzymały od Witolda Latuska, członkaZarządu Województwa Małopolskiego,ofertę przejęcia PKS.– Jako organizator rynku usług przewozo wych sta li by śmy się tym sa mymuczestnikiem tegoż rynku, co nakładałobyna powiat dodatkową odpowiedzialność.Przejęcie takiej roli i związanychz tym zobowiązań byłoby podyktowaneszczególną troską o jakość życia mieszkańców i za cho wa nie miejsc pra cyna Sądecczyźnie – twierdzi Jan Golonka,starosta nowosądecki.v www.sadeczanin.info– Wystosowałem do pana marszałkapismo informujące go o dużym zainteresowa niu prze ję ciem spół ki w ca ło ściza sym bo licz ną od płat no ścią. PKSw No wym Są czu mo że być ren tow nymi dochodowym przedsiębiorstwem przynoszącymkorzyści pracownikom, wła -ści cie lo wi, jak i sa mym miesz kań com,trzeba tylko zastosować sprawdzone jużroz wią za nia i nie bać się sta wić czo łaza sa dom wol ne go ryn ku – mó wi Ber -nard Sta wiar ski, wójt Chełm ca.Za in te re so wa nia ofer tą nie wy ka za -ły po zo sta łe sa mo rzą dy, do któ rychzwró cił się La tu sek: No wy i Sta rySącz, Ka mion ka Wiel ka, Na wo jo wai Po de gro dzie.***Przed się bior stwo Ko mu ni ka cji Sa -mo cho do wej w No wym Są czu za trud -nia obec nie ok. 250 osób, w la tachświet no ści by ło tu na wet 1500 pra cow -ni ków. Spółka jest za dłu żo na i nie ren -tow na. 2010 rok za koń czy ła na du żymmi nu sie. Z po przed nich lat uzbie ra łysię po tę żne zo bo wią za nia, są kło po tyz płyn no ścią fi nan so wą i mi lio no wedłu gi. Pro gram re struk tu ry za cji, któ ryza kła dał du że zwol nie nia gru po we niezo stał wdro żo ny, bo nie by ło pie nię dzyna od pra wy dla pra cow ni ków.LIPIEC 2011 Sądeczanin 17


Kolejka linową na Górę Parkowąw Kry ni cy na sprze daż100 proc. ak cji spół ki Pol skie Ko le jeLi no we zo sta nie sprze da ne w ofer ciepublicznej. Informacja przekazana przezPol skie Ko le je Pań stwo we wy wo ła łaogrom ne za in te re so wa nie nie tyl kowśród pry wat nych in we sto rów, alei wśród samorządów, które również będąmogły wykupić akcje spółki. W czyjerę ce tra fi kry nic ka ko lej ka li no wana Górę Parkową?– Do kup na ak cji PKL bę dą mo glizgła szać się ró żni ofe ren ci, bę dą to mo -gły być również lokalne samorządy – informu je Łu kasz Kur piew ski, rzecz nikPKP. Za zna czył, że ak cje PKL zo sta nąsprzedane w całości. Zakupem akcji zainteresowanajest m.in. Tatry MountainResorts, największa firma branży turystycznej na Sło wa cji, wła ści ciel sta cjinarciarskich oraz hoteli w Tatrach słowackich.Również samorządy otrzymają możliwośćnabycia akcji spółki, a co za tymidzie mogą stać się właścicielami kolejkilinowej, która działa w ich miejscowości. – Jest to bar dzo in te re su ją cypo mysł, któ ry z pew no ścią we źmie mypod uwa gę. Rów nie wa żne jest to, że bymieszkańcy Krynicy mogli się wzbogacić,więc je śli bę dzie ta ka mo żli wość, je -stem jak naj bar dziej za tym po my słemGOSPODARKA– mówi Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdrój.Kto wy ku pi PKL? Kto bę dzie wła ści -cielem kolejki linowej na Górę Parkową?Przekonamy się już na przełomie 2011i 2012 r., kiedy transakcja zostanie oficjalniesfinalizowana.Drugi etap odnowy„Zapopradzia” w MuszynieBurmistrz Muszyny ogłosił przetargna wykonanie II etapu rewitalizacji ParkuZdro jo we go „Za po pra dzie” w Mu -szy nie. Oświe tle nie par ku, plat for mawidokowa, alejki rowerowe i drogi spacerowemają powstać do 10 listopada br.– W ro ku 2012 Mu szy na bę dzie in -nym mia stem – zapewnia Jan Golba.Platforma widokowa stanie na sztucznieutworzonym nasypie. Będzie miałakształt koła i zostanie wykonana z drewna.Druga platforma zostanie wyposażonaw podest dla osób niepełnosprawnych.Na terenie parku pojawi się 58 ławekz oparciami, do tego dojdzie 50 koszyna śmieci. Turystów przyjeżdżającychna rowerach z pewnością ucieszy możliwośćzostawienia pojazdu na jednymz 28 stojaków dla rowerów.Ka mie ni ca pu sto szy Fry co wąJeżeli Regionalny Zarząd GospodarkiWod nej nie zdo bę dzie 10 mln złna umocnienie brzegów Kamienicy, towięk sza wo da mo że tym ra zem za braćod ci nek dro gi kra jo wej we Fry co wej.Jak zapewnia Stanisław Kiełbasa, wójtNa wo jo wej, jest du ża szan sa na to, żejednak remont nabrzeża zostanie przeprowadzony.Mi nął rok od wiel kiej wo dy, któ ra na -wiedziła nasz region. Nadal jednak niena pra wio no brze gów rze ki Ka mie ni caw gmi nie Na wo jo wa. Sy tu acja w tymrejonie jest bardzo trudna, ponieważ rzekapłynie w sąsiedztwie drogi krajowejłączącej Nowy Sącz z Krynicą-Zdrój.– Jest to odcinek, który wymaga natychmiastowegoremontu, ponieważ tamnieustannie występuje duża erozja brzegu– alarmuje wójt Kiełbasa.Prace mają objąć naprawę 10 stopniwod nych, któ re zo sta ły kom plet nieznisz czo ne. Ich koszt sza co wa ny jestna rów ne 10 mln zł.Pałac Stadnickich nie wrócido spad ko bier ców wła ści cie liOśmioro spadkobierców dawnych właścicieliodzyskało już majątki w Małopolsce,zagarnięte przez komunistycznewładze. Obecnie u wojewody małopolskiegotoczy się ponad 60 spraw rewindykacyjnych.Na Sądecczyźnie w prywatneręce może trafić nawet kilkanaście majątków.Wia do mo już, że Stad nic cy nie od -zyskają pałacu w Nawojowej.Dawnym właścicielom, dzięki decyzjiTrybunału Konstytucyjnego, łatwiejsta rać się te raz o od zy ska nie mie nia.W wyniku reformy rolnej po II wojnieświa to wej wy dzie dzi czo no wła ści cie limajątków ziemskich w całym kraju. Rodzinneposiadłości zostały im odebranei prze ka za ne na wła sność pań stwa.W 2010 r. Try bu nał Kon sty tu cyj nyuznał, że re for ma rol na prze sta ła obo -wią zy wać już w 1958 ro ku. Dzię ki te mupotomkowie dawnych właścicieli mająwiększe szanse na odzyskanie majątkuJuż ogłoszono, że przedwojenni właścicielemajątków w Żegiestowie (należącychkiedyś do przedwojennej spółkiŻe gie stów -Zdrój) oraz ma ją tekw Szczawnicy (rodzina Stadnickich) odzyska ją to, co za bra no im na mo cy de -cy zji władz PRL.. – Od de cy zjiwojewody przysługuje stronom odwołaniedo ministra rolnictwa i rozwoju wsi– przypomina Monika Frenkiel z biuraprasowego wojewody małopolskiego.Na decyzję czekają wciąż spadkobiercydawnych właścicieli majątków m.in.Pałac Stadnickich w Nawojowej18 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


w Rożnowie (znów Stadniccy), w Marcinkowicach(rodzina Morawskich) orazpotomkowie przedwojennego ministraJózefa Becka (jego dawna rezydencjaw Limanowej) oraz dworu Wettingóww Chełm cu. Wa żą się ta kże lo sy grun -tów w Trzetrzewinie, Biczycach, Klimkówce,Bobowej i Tylmanowej.Bez zmian pozostanie natomiast statuswła sno ścio wy ma jąt ku w Na wo jo -wej, też kie dyś na le żą cy do ro dzi nyStadnickich. Decyzją Ministerstwa Rolnictwa i Roz wo ju Wsi tam tej szy parki pałac nie zmienią właściciela. Tu jednaksytuacja jest wyjątkowa. Ministerstwopodtrzymało bowiem wcześniejsządecyzję wojewody małopolskiego w tejsprawie. Wojewoda powołał się na wydanew 2006 r. rozporządzenie, na mocyktó re go ośrod ki do radz twarolniczego, które od lat zajmują różniesiedziby, mogą je przejąć na własność.Obecnie majątek należy do powiatunowosądeckiego. Starostwo wynajmujebu dy nek Ma ło pol skie mu Ośrod ko wiDo radz twa Rol ni cze go i Agen cji Roz -woju i Modernizacji Rolnictwa.Opóźnia się otwarcie galeriiRomana Kluski pod GórąParkowąOpóźni się o dwa miesiące, zaplanowanena lipiec tego roku, otwarciew Krynicy-Zdroju galerii handlowo-usługowej,której właścicielem jest RomanKluska. Pytanie, czy budowlańcy zdążąjeszcze przed Forum Ekonomicznym?– Galeria zostanie otwarta w sierpniulub we wrze śniu – informuje pracownikspółki „Prawdziwe Jedzenie”, któranależy do Romana Kluski.Po śli zgiem za nie po ko je ni są przed -się bior cy za in te re so wa ni wy naj memmiej sca han dlo we go w no wym obiek -cie. Choć nie do koń ca wia do mo, ja kiefir my bę dą ofe ro wa ły swo je usłu giw tym obiek cie, znaj dą się tam ró żneprodukty, a asortyment będzie atrakcyjnyza rów no dla tu ry stów, jak i dlamieszkańców Krynicy. Pewne jest natomiastto, że w ga le rii znaj dzie się sklepz owczymi serami pochodzącymi z gospodarstwaRomana Kluski.Po kilku latach załatwiania biurokratycznychformalności, R. Kluska rozpocząłw ubie głym ro ku prze bu do wędawnego biurowca Uzdrowiska Krynica-ŻegiestówSA (wcześniej PPU). Założe nie by ło pro ste: roz bu do wać,wy re mon to wać i wy na jąć do stęp nemiejsca handlowe. Znany z dobrego wyczuciaw sferze biznesu Roman Kluskanarzucił bardzo szybkie tempo budowy.Re ali za cja tak du żej in we sty cji, w takkrótkim czasie, to było duże wyzwanie.v www.sadeczanin.infoOdmładzanieJeziora RożnowskiegoRoz po czął się dru gi etap prac przy re -kultywacji Jeziora Rożnowskiegow Bartkowej. Roboty mają się zakończyćdo 2013 r., a ich koszt to ok. 12 mln zł.W Bart ko wej wy ko na ny zo stał do -tąd I etap prac obejmujący fragment zatokiod skrzyżowania do potoku. Jest toteren o powierzchni 1,28 ha. Realizowanyobecnie II etap prac finansowany jestw 85 proc. z Małopolskiego Regionalnego Pro gra mu Ope ra cyj ne go. Pra cerozpoczęto w 2010 r., a wartość wykonanych ro bót wy nio sła 2,5 mln zł.W tym ro ku do wy ko na nia są pra ceo wartości 5 mln zł, a w kolejnym – roboty bę dą kosz to wać 4,5 mln zł. W su -mie rekultywacja pochłonie 12 mln zł.– Na tym etapie zrekultywowana mazostać zatoka na odcinku około 850 m.Na utworzonym terenie powstanie plażawysypana z piasku, ścieżka dla pieszychi rowerzystów oraz ławki i altanka, tworzącemałą architekturę. Dodatkowo powstanie ba sen por to wy dla sprzę tupływającego, zgodnie z poniższym projektem – in for mu ją urzęd ni cy z gmi nyGródek nad Dunajcem.Budowa galerii R. Kluski w Krynicy-ZdrojuPośredniak nie zadbao bezrobotnychSą dec ki Urząd Pra cy (dla mia sta No -we go Są cza) po in for mo wał, że li mitśrodków z Funduszu Pracy przeznaczonyw tym roku na organizację staży zostałjuż w ca ło ści roz dy spo no wa ny.Z tego powodu pracownicy pośredniakaproszą o nieskładanie wniosków o opłaceniestaży.Ta in for ma cja to cios dla wszyst kich,którzy teraz zamierzali starać się o odbyciepłatnych praktyk u jednego z nowosądeckichpracodawców. Nawet jeślimożliwość odbycia stażu już sobie samiLIPIEC 2011 Sądeczanin 19


„wychodzili”, nie będą mogli go podjąć,ponieważ SUP nie dysponuje pieniędzmina wypłaty dla stażystów.To efekt ob cię cia przez rząd pie nię -dzy z Fun du szu Pra cy na ak ty wi za cjębezrobotnych. Szacuje się, że niektórepośredniaki dysponują w tym roku kwotami o ok. 70 proc. mniej szy mi niżw ubiegłym roku.Brak środków w sądeckim pośredniakunie przekreśla jeszcze zupełnie szansna odbycie stażu. Możliwe bowiem, żeUrząd Pracy dostanie dodatkowe środki,jak sta ło się to w Po wia to wym Urzę dziePracy w Limanowej. W ostatnim czasieurząd do stał tam do dat ko we 3,4 mln zł.Pieniądze na obwodnicęzachodnią Nowego SączaJeszcze w tym roku powiat nowosądecki ma otrzy mać pra wie 300 tys. złna budowę zachodniej obwodnicy NowegoSącza, czyli połączenie BrzeznejGOSPODARKAowych 300 tys. zł) 7 mln zł na bu do wę mazostać przyznane w latach 2012–2013w odrębnych uchwałach. Pieniądze zacznąkapać coraz mocniejszym strumieniem.Adam Czerwiński, dyrektor PowiatowegoZarządu Dróg w Nowym Sączu,przypomina, że zanim dojdzie do podpisania„grubej” umowy między PowiatemNo wo są dec kim a Urzę demMałopolskim jest jeszcze sporo formalnychproblemów do rozwiązania. Umowypod pi sać też mu szą gmi ny Cheł miecIn we sty cja ma zo stać zre ali zo wa -na do 30 wrze śnia 2014 r. To kon ty nu -acja obec nie bu do wa nej ob wod ni cyPodegrodzia w ciągu drogi wojewódzkiej969. Łą czyć się ma się w przy szło -ści z pół noc ną ob wod ni cą No we goSącza w ciągu drogi krajowej 28. Przedsięwzięcieznajduje się w wykazie „ProjektówKluczowych – drogi o znaczeniuregionalnym” Małopolskiego Regionalnego Pro gra mu Ope ra cyj ne go na la -ta 2007–2013.z drogą krajową nr 28 (szosa limanowska).Do ce lo wo, do 2013 r., sta ro stwootrzy ma jesz cze 7 mln zł na tą in we sty -cję. Taką decyzję podjął Sejmik WojewództwaMałopolskiego.Po wiat mo że też li czyć na 13 mln eu rowsparcia na obwodnicę zachodnią z UE.Budowa powinna więc ruszyć pełną parą.Pomimo, że radni wojewódzcy w uchwalewyrazili na razie wolę udzielenia PowiatowiNowosądeckiemu 7,3 mln złpomocy, a pozostałe (po wypłaceniui Podegrodzie, które mają współfinansowaćbudowę obwodnicy.– Oprócz decyzji środowiskowej, którejmożemy się spodziewać w połowielipca, musi być jeszcze wykonana dokumentacjaprojektowa, wykupione grunty.Decyzja małopolskich radnych spowodowała,że pracujemy na pełnych obrotach.W ciągu najbliższych tygodni będziemymogli podać więcej konkretów – mówiCzerwiński.Jeżeli będzie decyzja środowiskowato beneficjent, czyli powiat nowosądecki,musi wykupić grunty. Z mocy prawastaną się one własnością starosty nowosądeckiego,ale w ciągu 30 dni musi onwypłacić środki tytułem odszkodowaniaza zabrany grunt. Wtedy będzie możnarozpocząć procedurę przetargową, związanąz wyłonieniem wykonawcy, w systemie„Zaprojektuj i wybuduj”.Prace budowlane mają ruszyć w przyszłymroku. Obwodnica będzie liczyć niecoponad 6 km długości. Powstaną m.in.trzy mo sty oraz dwa no we skrzy żo wa nia.Polsko-słowacki mostw Piwnicznej pod znakiemzapytaniaTer min roz po czę cia bu do wy mo stunad Popradem, łączącego Piwniczną zesłowacką miejscowością Mniszek, Minister stwo In fra struk tu ry uza le żniaod dodatkowych pieniędzy na tą inwestycję. Nie ste ty, nic nie wska zu je, żefundusze się znajdą.Tym sa mym los pla no wa nej od lat pol -sko – słowackiej inwestycji wydaje siębyć przesądzony. Zdaniem samorządowcówz obu stron gra ni cy brak tej prze pra -wy uderza w firmy transportowe i branżeturystyczną. Zapewnione już na ten celpieniądze stracić może strona słowacka.Stan obecnej drogi łączącej uzdrowiskowąmiejscowość i Mniszek jest tragiczny.Mogą nią jeździć tylko pojazdydo 2,5 tony. Dodatkowo, w tym rejonieuaktywniły się osuwiska, co może doprowadzićdo całkowitego uszkodzeniaobecnej trasy.RE POR TE RZY „SĄ DE CZA NI NA”20 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoPo 100 latach krakowska firma podąża śladami Ignacego ŁukaszewiczaCzy na Są dec czyź nietryśnie ropa naftowa?Geofizyka Kraków ruszyła na poszukiwania „czarnego złota”w naszym regionie. 300 pracowników firmy przez najbliższepięć miesięcy będzie próbowało zlokalizować miejsca, w którychznajdują się złoża ropy naftowej i gazu. Projekt, realizowanypod nazwą „Kanina 2D”, może przynieść wymiernekorzyści nie tylko dla niemieckiego inwestora, którym jest spółkaRWE Dea, ale rów nież dla miesz kań ców na sze go re gio nu.Zpo cząt kiem czerw ca spół kaGeofizyka Kraków rozpoczęłaba da nia, któ rych re zul ta tembędzie zdjęcie sejsmiczne 2D,służące rozpoznaniu budowy geologicznejbadanego terenu. Prace prowadzonesą przy użyciu tzw. metody mieszanej,czyli zarówno wibratorowej, jak i strzałowejwzbudzania fal. Powstała fala sejsmiczna, po od bi ciu się od ko lej nychwarstw podłoża, rejestrowana jest przezspecjalne czujniki – geofony, które połączonesą kablami z bardzo czułą aparaturątelemetryczną. Na podstawie takuzy ska nych, a na stęp nie od po wied nioprzetworzonych danych, powstaje obrazgeologicznej budowy podłoża.Po pięciu miesiącach prac będzie jużwiadomo, czy w naszym regionie znajdująsię odpowiednio duże, warte eksploatowaniazłoża ropy naftowej i gazu.Gdyby tak było, na korzyści z tego tytułu– mo gli by li czyć i przed się bior cyi mieszkańcy. Oprócz inwestora, zarobiłbyrównież region, dzięki wpływomz podatku od nieruchomości oraz opłateks plo ata cyj nych. Miesz kań cy m.in.gmin: Mszana Dolna, Limanowa i Chełmiec,mo gli by li czyć na za trud nie nie,związane z powstaniem nowych miejscpracy. To oczywiście na razie marzenia,ale marzenia nieraz się ziszczają.Warto zadać pytanie, czy prowadzoneprace nie będą negatywnie oddziaływaćna środowisko naturalne? Geofizykaza pew nia, że za rów no sprzęt, jak i sa mametoda badań są bezpieczne dla ludzii zwierząt. Pracownicy spółki starają się,aby badania nie stanowiły utrudnieniaw życiu mieszkańców okolicy ani niemiały szkodliwego wpływu na środowiskonaturalne. Zdobyli kilkunastoletniedoświadczenie w pracy na terenie całejPolski, a także poza jej granicami.Eki pa kra kow skiej Geo fi zy ki pe ne -tru je też po la pod Cy co wem (wieśw wo je wódz twie lu bel skim). Tammiesz kań cy ska rżą się, że cię żki sprzętnisz czy im upra wy. Fir ma bro ni się.– Władze lokalne terenie mają kontaktydo właściwych osób, z którymi załatwia się spra wy od szko do wań.LIPIEC 2011 Sądeczanin 21


GOSPODARKASta ra my się in for mo wać miesz kań cówo planowanych poszukiwaniach. A szkodęmożna zgłosić zarówno do biura grupysej smicz nej na miej scu, jaki do wydziału prac sejsmicznych w Krakowie– tłumaczy Magdalena Pachocka,rzecznik firmy.Można więc liczyć na podobną procedu rę, kie dy do znisz czeń doj dziew naszym regionie. Poszkodowani powinni zwra cać się do li ma now skie gobiura firmy. Obecnie prace prowadzonesą w terenie od Limanowej do NowegoSącza. Firma nie wyklucza, że poszukiwania mo gą się roz sze rzyć ta kżena Krynicę-Zdrój.***Skąd po mysł, by w szu kać cen nych su -rowców właśnie w naszym regionie?Z historii. Już kilkadziesiąt lat temuw gminie Chełmiec prowadzone były odwiertyw poszukiwaniu złóż gazu i ropynaftowej. W Klęczanach ropę naftowązaczęto wydobywać w 1858 r. IgnacyŁukasiewicz, wynalazca lampy naftoweji pionier przemysłu naftowego na świecie,właśnie w Klęczanach otworzyłpierwszą na świecie rafinerię. Z ropy produkowałnaftę, smary, oleje smarne i asfalt.(Pi sał o tym, w kwiet nio wymnumerze „Sądeczanina” red. WładysławBałda). Do dziś zachowały się ślady szybówi resztki rafinerii, a mieszkańcy wsiwykorzystują klęczańską ropę do celówleczniczych, m.in. na porost włosów i jakole kar stwo na ból gar dła. Ro pa, zewzględu na swoje właściwości, była i jestW Klę cza nach ro pę naf to -wą za czę to wy do by waćw 1858 r. Igna cy Łu ka sie -wicz, wy na laz ca lam pynaf to wej i pio nier prze my -słu naf to we go na świe cie,wła śnie w Klę cza nachotwo rzył pierw szą na świe -cie ra fi ne rię.wykorzystywana m.in. do zabezpieczeniai konserwacji konstrukcji drewnianych.Wła śnie ze wzglę du na szcze gól newalory tego surowca, Kopalnia KSS Klęczany,Gminny Ośrodek Kultury wraz zestowarzyszeniem LGD Korona Sądecka,wydały broszurkę promującą Klęczany.***Geo fi zy ka Kra ków to pol ska fir ma,któ ra dzia ła ta kże na świa to wych ryn -22 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


kach. Pra cu je w wie lu kra jach: Ro sji,Czechach, Austrii, Węgrzech, Turcji, Pakistanie,Libii. Jej klienci to międzynarodo we kon cer ny naf to we: OMV, Eni,Falcon, FX Energy, Meduza, MND.Tylko w tym roku firma zdobyła dwakon trak ty na re ali za cję prac sej smicz -nych. W lu tym ze spół ką Strze lec kiEnergia. Zlecenie obejmuje ok. 75 kmsej smi ki 2D zlo ka li zo wa nej w re jo niePrabuty Południowej na północy Polski.Dru gi kon trakt – na re ali za cję zdję ciasejsmicznego 2D dla Vabush Energy Sp.z o. o., spół ki na le żą cej do fir my San Le -on Energy. Zlokalizowany w okolicachPińczowa w województwie świętokrzyskimpro jekt, obej mu je oko ło 100 kmsejsmiki 2D.Pod koniec maja firma wzięła udziałw 73. Wy sta wie i Kon fe ren cji EAGEw Wiedniu. Wystawa zgromadziła najważniejszefirmy z branży geofizycznejoraz ponad 6000 zdwiedzających. Tematprzewodni konferencji brzmiał: „Złożanie kon wen cjo nal ne i ro la tech no lo giiw ich poszukiwaniu”.Geofizyka Kraków to kontraktor geofizycznyoferujący szeroki zakres usługdla po szu ki wań złóż wę glo wo do rów,wód geotermalnych oraz monitorowaniazłóż i zbiorników gazu. Zadania, jakimizaj mu je się fir ma to m. in.: akwi zy cjada nych sej smicz nych, prze twa rza niei interpretacja tych danych, a także pomiarygeofizyki wiertniczej wraz z przetwarzaniemi interpretacją oraz pomiarysej smo me trii wiert ni czej wraz z prze -twarzaniem i interpretacją.O fir mie zro bi ło się gło śno w 2008 r.,kiedy jeden z jej pracowników został porwanyi zamordowany przez talibańskichterrorystów. Piotr Stańczak, inżynier-geologprzebywał w Pakistanie realizująckontrakt „Soghri 3D” dla pakistańskiegoprzedsiębiorstwa Oil & Gas DevelopmentCompany Limited (OGDCL). Zostałporwany przez terrorystówz ugrupowania Tehrik-i-Taliban Pakistan,28 września 2008 roku. NegocjacjeR E K L A M Av www.sadeczanin.infoz porywaczami nie powiodły się (żądaliuwolnienia 110 talibów więzionychw Pakistanie). 7 lutego 2009 talibowieoświadczyli, że zabili Piotra Stańczaka.Po paru tygodniach władze pakistańskieprzekazały polskiej placówce dyplomatycznejw Islamabadzie ciało zabitegoPolaka. Po tej tragedii Geofizyka Krakówwycofała się z Pakistanu.MA REK JAŚ KIE WICZMAŁ GO RZA TA CY GNA RO WICZSej smi kaNajbliższe szkolenieodbędzie się w Nowym Sączu(z gr. se ismós = trzę sie nie) – me to dy ba da -nia skorupy ziemskiej polegające na wzbudzaniu (za po mo cą ma te ria łówwy bu cho wych lub spe cjal nych urzą dzeń) lubwy ko rzy sty wa niu po wsta łych na tu ral niew wyniku trzęsienia ziemi fal sejsmicznychi ich rejestracji za pomocą sejsmografów lubgeofonów. Metoda ta wykorzystywana jestw geofizyce poszukiwawczej i w analizie budowy Zie mi.Do takich metod należą: profilowanie sejsmiczne oraz to mo gra fia sej smicz na.LIPIEC 2011 Sądeczanin 23


Fundusze Europejskie dla MałopolskiFragment uliczki, St. Dębicki„Na targu i z wizytą w miasteczku”Imprez plenerowa9 lipca 2011Miasteczko Galicyjskieul. Lwowska 226, Nowy Sącz10.00 – 19.00• Pokazy i warsztaty rzemiosła, rękodzieła i sztuki• Scenki teatralne, ożywione pracownie• Muzykanci, szczudlarze i popisy mima• Kiermasz produktów regionalnych – gospodarskichi odpustowych• Regionalna kuchnia oraz świeżo palona kawa• Inscenizacja plenerowa pt. „Pewnego razu w Galicji – 1915”oraz pokazy grup rekonstrukcji historycznej z Austrii,Czech i Polski opracowane i koordynowane przezTradycyjny Oddział C. i K. Regimentu Artylerii FortecznejNo. 2 barona Edwarda von Beschi – Twierdza Kraków11.00 – 15.00Zabawa taneczna w plenerze17.00 – 21.00Bal w plenerzeDodatkowe, całodzienne atrakcje:• Fotografie w strojach „galicyjskich”• Podziwianie widoków z wieży ratuszowej• Przejażdżki bryczką• Gry, zabawy i konkursy dla dzieciW dniu imprezy będą uruchomione dwie dodatkowelinie autobusów MPK.„Dzień powszedni w małym miasteczku”1 lipca – 11 września 2011Dom Gotyckiul. Lwowska 3, Nowy SączWystawa prezentuje prace malarskie, grafiki, rysunkii fotografie, których tematyką jest atmosfera małychgalicyjskich miasteczek tworzona przez ichmieszkańców, malownicze uliczki, architekturę, wnętrzadomów i pracowni rzemieślniczych. Dzieła m.in. WładysławaŚlewińskiego, Józefa Pankiewicza, Jacka Malczewskiego,Franciszka Kostrzewskiego, Wacława Koniuszki,Antoniego Piotrowskiego i Wincentego Smokowskiego pochodząz kolekcji Muzeów Narodowych w Warszawiei w Krakowie. Karczma Salomona Feigla, J. Brandtwww.muzeum.sacz.pl


T E K S T S P O N S O R O W A N Y26 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


WOKÓŁ NASv www.sadeczanin.infoW centrum kultury polskiej na obczyźnieTu Jerzy Giedroycredagował PolskęParyskimi szlakami Mickiewicza, Słowackiego, Chopina,Norwida, Skłodowskiej-Curie podążali tuż przed wakacjamiuczniowie Akademickiego Liceum i Gimnazjum im. KrólaBolesława Chrobrego z Nowego Sącza. Trasa wyprawy, jakzawsze w przypadku tej szkoły, miała charakter autorski i jedynyw swoim rodzaju.Następca J. Giedroyca, WojciechSikora (z lewej) zaprasza…Grupa 38 dziewcząt i chłopcówwraz z nauczycielami na czelez dyrektorem BogusławemKołczem odwiedziła w pierwszejkolejności siedzibę sławnej paryskiej„Kultury” w Maisons-Laffitte, gdzieprzyjmowali ich następcy Jerzego Giedroycia– Wojciech Sikora i Leszek Czarneckioraz znany ambasador książkipolskiej Andrzej Paluchowski, emerytowanydyrektor biblioteki KUL w Lublinie.Oto re la cja z ich wy pra wyopracowana przez samych uczestników.W Maisons-Laffitte, niewielkim miasteczku na za chód od Pa ry ża, zna nymwe Fran cji przede wszyst kim z to rówwy ści gów kon nych i pa ła cu ban kie raLaffitte'a, spędziliśmy niemal cały dzień.Tu w domu przy avenue Corneille, wynajmo wa nym nie gdyś przez biu -ro II Kor pu su Pol skie go na ma ga zynksiążek i żywności, a następnie w zakupionym dzię ki po mo cy czy tel ni kówdworku przy avenue de Poissy 91, mieściłsię Instytut Literacki Jerzego Giedroycia.Przez po nad 50 lat miej sce to by łoostoją ducha wolności. To właśnie tuprzyjeżdżali najwięksi poeci, pisarze i artyściprzebywający na emigracji: CzesławMi łosz, Ma rek Hła sko, Zbi gniewHerbert, Andrzej Bobkowski, JerzyStempowski, Konstanty A. Jeleński, GustawHerling-Grudziński. Tu powstawała„Kultura”, będąca jedynym wolnymczasopismem redagowanym przez Polaków,a czytanym również przez Ukraińców,Żydów, Litwinów, Niemców.Do mu „Kul tu ry” nie wi dać z uli cy.Ca ła fa sa da bu dyn ku po ro śnię ta jestbluszczem i bardziej przypomina wiejskido mek, niź li cen trum wol nej my ślipolskiej. Gospodarze tej ostoi polskościwprowadzili nas do hallu, pełnego pamiątek zwią za nych z dzia łal no ścią re -dak cji. Na ścia nach wi szą por tre tybyłych domowników, artystów i obrazyJózefa Czapskiego. Pomimo biegu czasu,czu je się du cha tam tych lat. Na za -ple czu skwer, na zwa ny nie daw noimieniem Jerzego Giedroycia i przepastnabiblioteka, obejmująca ok. 100 tys.pozycji i przechowująca wszystkie numeryczasopisma oraz publikacje Instytutu Li te rac kie go. Mo żna tam zna leźćksiążki z całego świata, w różnych językachi o przeróżnej tematyce.Sam dwo rek już od pro gu ro bi nie -zwy kłe wra że nie. Tuż przy wej ściu,po lewej stronie znajduje się sławny gabinetRedaktora – Jerzego Giedroycia.W trze cim nu me rze mie sięcz ni kaz 1955 r. ukazała się jego żartobliwa odpowiedźna pytanie o skład zespołu redakcyjnegopisma:„Szereg czytelników prosi nas o podanieskładu osobowego Kultury. Do zespołunależą: Redaktor Jerzy Giedroyc;W saloniku redakcji paryskiej„Kultury”Miłosz Olchawski przy tablicy GiedroycaLIPIEC 2011 Sądeczanin 27


WOKÓŁ NASRe dak tor Gie droyc Je rzy; Je rzy Gie -droyc; Redaktor; Giedroyc; Jerzy orazinni członkowie zespołu „Kultury”.Udo stęp nio no nam do zwie dza niapomieszczenia biblioteczne i prywatne(z biurkiem Jerzego Giedroycia i salonikiemZo fii Hert zo wej), bo ga te zbio ry:książki, korespondencję Redaktora (m.in. z Miłoszem, Gombrowiczem i Wańkowiczem),dokumenty, oryginalne pamiątki, a kli mat te go nie co dzien ne gospotkania tworzyły zdobiące ściany domuob ra zy sław nych ma la rzy m.in.Czapskiego i Lebensteina, portrety Hłaskii Kisiela. Była okazja do zadawaniapytań, sporządzenia obszernych notatek,przy swo je nia do rob ku i mi sji Je rze goGiedroycia, jednej z największych postacipolskiej historii XX wieku, symbolutrwa nia i pie lę gno wa nia pol skie goducha i słowa na emigracji. Byliśmy rzeczowy mi part ne ra mi w roz mo wie, bodo tego wyjątkowego spotkania zostaliśmyprzy go to wa ni na wcze śniej szychzajęciach lekcyjnych z wykorzystaniemmateriałów przywiezionych z dwóch poprzednichwizyt w siedzibie „Kultury”w 2004 i 2007 ro ku.***– In sty tut Li te rac ki na ro dził sięw Rzy mie w 1946 r., tam też w czerw -cu 1947 ro ku uka zał się pierw szy nu merPrzez po nad 50 lat miej sce to by ło osto ją du cha wol no ści.To właśnie tu przyjeżdżali najwięksi poeci, pisarze i artyściprzebywający na emigracji: Czesław Miłosz, Marek Hłasko,Zbigniew Herbert, Andrzej Bobkowski, Jerzy Stempowski,Konstanty A. Jeleński, Gustaw Herling-Grudziński. Tu powstawała„Kultura”, będąca jedynym wolnym czasopismemredagowanym przez Polaków, a czytanym równieżprzez Ukraińców, Żydów, Litwinów, Niemców.„Kul tu ry”. Ze szyt zre da go wa li Je rzyGiedroyc i Gustaw Herling-Grudziński,oprawę graficzną przygotował StanisławGliwa. Zeszyt miał około tysiąca egzemplarzy na kła du, for mat A4, okład kęw piaskowożółtym kolorze, z informacjąo za war to ści nu me ru i re dak to rach– opowiadał nam Wojciech Sikora.W swo jej Au to bio gra fii Je rzy Gie -droyc wspominał początki pisma:„Pierwotnie „Kultura” miała być biletemwizytowym, kwiatkiem do kożuchai była pomyślana odpowiednio do tegojako kwartalnik raczej czysto literacki.Pierwszy numer przygotowaliśmy razemz Gustawem. Ale naprawdę ważne byłydla nas wte dy ksią żki.”***Z oka zji stu le cia uro dzin Je rze goGie droy cia, 27 lip ca 2006 r. w do mu„Kultury” przy avenue de Poissy 91 odsłonię to ta bli cę z na pi sem w ję zy kufran cu skim: „Je rzy Gie droyc (1906–2000) założyciel „Kultury”, polskiegomiesięcznika politycznego i Instytutu Literackiego.Mieszkał i pracował w tymdomu”.Obec ny pod czas uro czy sto ści An -drzej Prze woź nik (zgi nął 10 kwiet -nia 2010 r. w katastrofie w Smoleńsku)powiedział o Jerzym Giedroyciu:– My ślę, że był to czło wiek, któ re goPolacy często nie doceniali, który – jakza pi sał Ka je tan Mo raw ski – po tra fiłumie jęt nie ad mi ni stro wać wiel kim bo -gactwem, jakim byli ludzie. I sądzę, że towszyst ko, co zro bił Je rzy Gie droyc:„Kul tu ra” pa ry ska, In sty tut Li te rac ki,„Ze szy ty Li te rac kie” to jest przedewszyst kim umie jęt ność wy ko rzy sta niaogromnej wiedzy, doświadczenia, talentubardzo wielu ludzi – jak powiedziałemróżnej narodowości, różnej tradycji,ró żnej kul tu ry. Lu dzi, któ rzy po tra fi liPrzy biurku J. GiedroycaSądeczanie w Maisons-Laffitte28 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


ozmawiać ze sobą, potrafili kreślić wizjeprzy szłej Pol ski, ale też przy szłej Eu -ropy Środkowo-Wschodniej, wizje, któresą cały czas aktualne.”Podobne słowa słyszymy z ust LeszkaCzarneckiego, który opowiada namo działalności Instytutu i również podkreślatę niezwykłą umiejętność Redaktora – uru cha mia nia tkwią ce gow ludziach potencjału.v www.sadeczanin.infoRelikwie literackieOnieśmieleni patrzyliśmy na ręczniepisane listy Czesława Miłosza do JerzegoGie droy cia. Po zna li śmy taj ni ki ko -rek ty, oglą da jąc ma nu skrypt„Dzien ni ka” Wi tol da Gom bro wi czaz na nie sio ny mi pió rem po praw ka mi.Mo żna by ło zo ba czyć ró żne wy da nia„Kultury”: kieszonkowe, które łatwo byłoprzemycić za granicę, pierwszy i druginumer „Kultury”, wydania rosyjskiedla rosyjskich emigrantów przebywającychw ró żnych kra jach m.in. Au stra liii Kanadzie. Rozglądaliśmy się z nabożnymskupieniem po gabinecie – pokoju,w któ rym Je rzy Gie droyc przezkil ka dzie siąt lat „re da go wał Pol skę”.Widzieliśmy pozostawione od dziesięciulat pióro, nożyk do rozcinania korespondencji,wizytówki, notatki. Wokołopółki z książkami, fotografie, upominkiotrzy my wa ne od ró żnych od wie dza ją -cych Redaktora. Przed drzwiami gabinetupółka z kasetami wideo. Podobno JerzyGie droyc oglą dał z za in te re so wa -niem i przyjemnością jedynie westernyz udziałem Johna Wayne’a…We dług re la cji Woj cie cha Si ko ry,Gie droyc był nie zwy kle pra co wi tymczłowiekiem. Potrafił całe dnie spędzaćw swo im ga bi ne cie, prze glą da jąc, po -prawiając i czytając nadesłane mu przezau to rów tek sty. Do dat ko wo wy ró żniałsię niezwykle rozległą wiedzą i redagującnawet bardzo specjalistyczne artykułypo świę co ne hi sto rii czy świa to wejpolityce, rzadko korzystał z pomocy fachowców.Pomimo obowiązków znajdowałza wsze czas na ko re spon den cjęz przy ja ciół mi. Jesz cze za je go ży ciaukazały się zbiory listów do i od: WitoldaGom bro wi cza, Kon stan te go Je leń -skiego, Melchiora Wańkowicza i wieluinnych, a zebranie jednego tomu korespondencjiz przepastnych archiwów Instytu tu mo że za jąć na wet kil ka lat.Warto dodać, że Jerzy Giedroyc sporządzałko pie wszyst kich pi sa nych przezsie bie li stów, a jest ich w ar chi wum ok. 5tys. Dzię ki te mu w ogrom nym ar chi -wum stale pracują do dziś badacze, a kolejne to my ko re spon den cji Re dak to raukazują się drukiem.Wie le osób za bie ga ło o spo tka niez Redaktorem. Najwięcej kontrowersjiwzbudziły wizyty w „Kulturze” Aleksandra Kwa śniew skie go. Jed nak Gie -Wnętrza zdobią m.in. portretypolskich pisarzydroyc uwa żał, że by ło by błę dem nie wy -korzystać okazji do rozmowy z prezydentem Pol ski i oso bą o od mien nychpo glą dach. Po 1989 r. Gie droyc do Pol -ski nie wrócił. Pytany o przyczyny odpowiadałnajczęściej, że jest „za stary”.Wia do mo jed nak, że był rów nież bar dzoroz cza ro wa ny kie run kiem, w któ rymPol ska post ko mu ni stycz na po dą ża ła.Przy zna wał, że ob ser wo wa nie Pol skiz zewnątrz zapewniało mu przywilej dystansu oraz pra wo i mo żli wość obiek -tyw nej oce ny i kry ty ki zja wiski wy da rzeń, któ re na stą pi ły po ro -ku 1989.Przy ja cie le – współ pra cow ni cyW domu przy avenue de Poissy 91 razemz Giedroyciem mieszkali jego przyjacielei współpracownicy: małżeństwoZofia i Zygmunt Hertzowie oraz rodzeństwoJó zef i Ma ria Czap scy.Zo fia Hertz by ła gło wą do mu. Zaj -mo wa ła się nie tyl ko go to wa niemi sprzątaniem, ale także rachunkami, kasąi korespondencją. Jeśli chodzi o „Kulturę”, to do niej na le żał np. wy bórkoloru okładek. Często też ona decydowała,który tekst zasługuje na zamieszczeniew „Kulturze”, a który nie.LIPIEC 2011 Sądeczanin 29


WOKÓŁ NASLeszek Czernecki pokazuje maszynopisy Miłosza i GombrowiczaCzapski, Giedroyc, Herling-Grudzińskimieli niezwykłe życiorysy, wspaniałąfor ma cję du cho wą i in te lek tu al ną– wspomina Leszek Czarnecki – ale niebyli ludźmi praktycznymi. Dlatego ZofiaHertzowa okazała się bardzo pożytecznym „na byt kiem”, gdyż by łaniezwykle dynamiczna i dobrze radziłasobie z prowadzeniem firmy.Jerzy był mózgiem i twórcą koncepcjicałego przedsięwzięcia. Nie bał sięry zy ka, miał wspa nia łe po my sły. [...]Zygmunt był bardzo inteligentny, oczytany, i to on stwa rzał at mos fe rę wo kół„Kultury”. Był magnesem, który przyciągał do nas lu dzi. Jó zio był „am ba sa -do rem” „Kul tu ry” i Je rze go. Je gokon tak ty i au to ry tet, ja kim się cie szyłw środowisku artystów, intelektualistów,polityków, były nam wielokrotnie przydatnei pozwalały „Kulturze” uniknąćwielu kłopotów. Ja z kolei umiałam ichwszystkich, bez względu na różnice charakte rów, łą czyć i ła go dzić kon flik ty.Na moich barkach spoczywała też całapraktyczna strona działalności „Kultury”.My ślę, że gdy by nie by ło mniei Zygmunta, całe przedsięwzięcie mogłobysię nie udać. Sa ma „Kul tu ra” oczy -wi ście mo gła by wy cho dzić, ale niemogłaby się przerodzić w dom, instytucję– mó wi ła Zo fia Hertz w roz mo wiez Izą Chruślińską.In ny sław ny miesz ka niec do muprzy avenue de Poissy 91, Józef Czapski,zy skał roz głos dzię ki ksią żce wspo -mnie nio wej Na nie ludz kiej zie mi. Towła śnie on ja ko je den z pierw szych do -magał się wyświetlenia prawdy o zbrodnika tyń skiej. Je go twór czość ja komalarza była również znana i docenianana wystawach w Wielkiej Brytanii,Brazylii i Francji.War to do dać, że Je rzy Gie -droyc sporządzał kopiewszystkich pisanych przezsie bie li stów, a jest ich war chi wum ok. 5 tys. Dzię kitemu w ogromnym archiwumsta le pra cu ją do dziśba da cze, a ko lej ne to mykorespondencji Redaktoraukazują się drukiem.Leszek Czarnecki wspomina JózefaCzap skie go ja ko nie zwy kle cie płe goi uczuciowego człowieka, który z racjibar dzo wy so kie go wzro stu i szczu płejsylwetki przypominał nieco Don Kichota.Czapski miał łagodne usposobieniei był obdarzony dużym poczuciem humoru.Jako artysta kierował się zasadą:Dwa pro cent gór ne go lo tu, dzie więć -dziesiąt osiem procent ciężkiego potu.Py ta ny o to, za ja ki bo ha ter ski czynw cza sie woj ny pol sko -bol sze wic kiejotrzymał order Virtuti Militari, powiadał,że niczego wielkiego nie dokonał.Po pro stu, był uła nem, a mie rzył ja kieśdwa metry wzrostu. Wyjechał na wzgórzena swoim koniku i ujrzał nacierającąz na prze ciw ka wiel ką licz bęnieprzyjaciół. Pomyślał wówczas, że niema dla nie go ra tun ku. Nie ma jąc nicdo stracenia, strzelił z pistoletu, pomachałsza bel ką i wów czas ku je go zdzi -wieniu wrogowie rzucili się do ucieczki.Fenomen „Kultury”W latach sześćdziesiątych „Kultura”stała się fenomenem na światową skalę.Była jedynym czasopismem na emigracji,które miało nakład osiągający 10 tys.eg zem pla rzy. Łącz nie uka za ło się 637numerów „Kultury”. Pismo prenumerowałna wet Jan Pa weł II. Jed nak po cząt -ki nie by ły ła twe. Je rzy Gie droyc mu siałnawiązać kontakt z polskimi pisarzamii po eta mi po roz rzu ca ny mi po ca łymświe cie, a ta kże po zy skać środ ki nie -zbęd ne do wy da wa nia pi sma. Dla te gona niektórych numerach „Kultury” możemyodnaleźć nazwisko sponsora. Zazwyczaj jed nak zysk ze sprze da nychegzemplarzy pokrywał koszty nakładu.Instytut wydawał także „Zeszyty Historyczne”i książki z serii „BibliotekaKultury”. Te pierwsze były zbiorem dokumentów,pamiętników i relacji dotyczącychnajnowszej historii Polski. Jako że30 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


Na skwerze J. GiedroycaB. Kołcz i W. Sikora z monografiąszkoły Chrobrego autorstwaJerzego Leśniakapowstawały na emigracji, nie były objętecenzurą. Stanowiły rzetelne źródło informacjidotyczących kraju. Ostatni – 171nu mer „Ze szy tów” uka zał się w 2010 r.Natomiast w serii „Biblioteka Kultury”uka za ło się w su mie 512 to mów.Pierwszy tom zawierał Trans-Atlantyki Ślub Witolda Gombrowicza. Następnąksiążką polskiego autora był Zniewolonyumysł Czesława Miłosza, przyszłego laureataliterackiej nagrody Nobla. Pozaksiążkami całej plejady wielkichpisarzy polskich, których utwory zostałyzakazane przez cenzurę w kraju (Miłosz,Gombrowicz, Hłasko, Herbert, Herling--Grudziński), w „Bibliotece Kultury”w Paryżu wydawane były również przetłumaczonena język polski dzieła pisarzyzagranicznych, znajdujących sięna indeksie, jak Borys Pasternak, AleksanderSołżenicyn, Simone Weil, GeorgeOr well, Al do us Hux ley. Mi mo że nietrafiały one do powszechnego obiegu,gościły na półkach największych i najbardziejprestiżowych polskich bibliotek.Testament Giedroycia„Ni gdy nie za sta na wia łem sięnad kan dy da tem na me go na stęp cę.Wszyst kie plot ki na ten te mat są bez za -sad ne. Po mo jej śmier ci „Kul tu ra”prze sta nie wy cho dzić. Zo sta nie na to -miast Instytut Literacki jako archiwumi bi blio te ka. Kie ro wać nim bę dą Zo fiaHertz i mój brat Hen ryk. By ło by do brze,v www.sadeczanin.infogdy by zna la zły się ja kieś pie nią dzena stypendia, które by umożliwiły prowadze nie tu ba dań i na sty pen dia„twór cze”. Mo że uda mi się jesz czeprzed odejściem tę sprawę załatwić”.Zgod nie z wo lą Je rze go Gie droy ciapo je go śmier ci w 2000 r. wy da ny zo stałostatni (637) numer „Kultury”, w którymczytamy:„Kultura” była pismem wyjątkowymze wzglę du na to, że by ła pro wa dzo -na przez jed ne go czło wie ka z po mo cągarst ki lu dzi, któ ra z Nim za czy na ła.Wielu Czytelników i Przyjaciół mówi, że„Kulturę” należałoby zachować, ale czyjest gdzieś ktoś, kto mógł by ją pro wa dzićw tym du chu, co Je rzy Gie droyc? To jestnaprawdę niemożliwe.Chcielibyśmy jednak zachować naszdom – za wsze otwar ty dla wszyst kich– nie ja ko mu zeum, ale ja ko ośro dek tęt -nią cy ży ciem i pra cą. Chcie li by śmy,żeby nasza biblioteka, nasze dokumenty,zbie ra ne przez ty le lat, na sze ob ra zyi pamiątki, służyły nadal młodym i starszym,któ rzy chcie li by za po znać sięz prawdziwą historią Polski. Chcielibyśmy,jak dotąd, przyjmować studentów,stypendystów i autorów, którzy moglibykorzystać z naszych zbiorów. Chcielibyśmy,żeby nasz ośrodek – Instytut Literacki – po zo stał w pa mię ci star szychi młodych, którzy nas odwiedzali.Zgod nie z ży cze niem Je rze go Gie -droycia kierownictwo Instytutu Literac-Pro memoria…Przy grobie Jerzego GiedroycaLIPIEC 2011 Sądeczanin 31


kie go ob ję ła Zo fia Hertz, a po jej śmier -ci w 2003 r., Hen ryk Gie droyc (zm.w 2010 r.).***Czasy się zmieniły, dlatego następcaHenryka Giedroycia, Wojciech Sikora,podkreśla dziś archiwalno-dydaktycznąrolę „Kultury”. Instytut Literacki jestprawdziwą kopalnią wiedzy o literaturzei historii powojennej Polski. Spędziliśmywśród osób chroniących dorobek JerzegoGiedroycia zaledwie kilka godzin, ale pozostaniemypod urokiem miejsca i ludzi,którzy uważnie słuchali tego, co mamydo powiedzenia i z wielkim zaangażowaniemopowiadali nam o działalności„Kul tu ry”. Na pew no nie bę dzie to na szaostatnia wizyta w Maisons-Laffitte.I na ko niec smut na re flek sja: Niedzi wi nas, że we Fran cji dzia łal ność„Kul tu ry” nie jest zna na, dzi wi nas na -to miast, że w Pol sce po za spe cja li sta -mi pra wie nikt nie wie, kim był Je rzyGie droyc i w ja kim ce lu zo stał stwo -rzo ny In sty tut Li te rac ki. Wpraw dzierok 2006 był ogło szo ny „Ro kiem Gie -droy cia”, ale na tym po prze sta no.WOKÓŁ NASSzko ła nie uczy li te ra tu ry współ cze -snej. Szki ce o li te ra tu rze emi gra cyj nejMa rii Da ni le wicz -Zie liń skiej po zo sta -ją po zy cją nie zna ną, w in ter ne cie niema jesz cze stro ny, na któ rej pre zen to -wa ne by ły by zbio ry ar chi wal ne In sty -tu tu Li te rac kie go, mi mo za po wie dzi,że bę dą udo stęp nio ne. W 2008 ro kumo gli śmy prze czy tać w ga ze tach, żeBi blio te ka Na ro do wa i Na czel na Dy -rek cja Ar chi wów Pań stwo wych prze -pro wa dzą in wen ta ry za cję orazkon ser wa cję spu ści zny In sty tu tu Li te -rac kie go „Kul tu ra” w Ma isons -Laf fit -te. Ofi cy ny, ma ga zy ny i pra cow niazo sta ną wy re mon to wa ne. Ka ta logzbio rów In sty tu tu bę dzie do stęp ny ta -kże w in ter ne cie. W Ma isons -Laf fit tezo stał pod pi sa ny list in ten cyj ny w tejspra wie. Miej my na dzie ję, że obiet ni -ce te zo sta ną zre ali zo wa ne.Nasza szkoła w ciągu ostatnich siedmiulat odwiedziła Maisons-Laffitte trzyrazy. Dzięki realizowanemu w szkole programowiedukacji kulturowo-literackieji pasji jego twórcy, dyrektora BogusławaKołcza, należymy do grona szczęśliwców,którzy mieli zaszczyt odwiedzići poznać twórców i pracowników paryskiej„Kultury”.***Hołd człowiekowi, który przez półwieku „redagował Polskę” złożono na pobliskimcmentarzu w Le Mesnil-le-Roi,gdzie spoczywają wszyscy twórcy InstytutuLiterackiego z jego ostatnim, zaprzyjaźnionymz młodzieżą Chrobregodyrektorem i bratem Jerzego, HenrykiemGiedroyciem. Na cmentarzu polskimw pobliskim Montmorency sądeckie zniczezapłonęły na grobach patriotów, pisarzyi malarzy, m.in. Cypriana Norwida,Juliana Ursyna Niemcewicza, gen. KarolaKniaziewicza, Olgi Boznańskiej, TadeuszaMakowskiego, gen. KazimierzaSosnkowskiego, a także na grobowcu rodzinnymAdama Mickiewicza, gdzie naszwieszcz spoczywał przed przeniesieniemna Wa wel do 1890 r.KA TA RZY NA BER KO WICZ, MI CHAŁ CHA BIŃ SKIAkademickie Liceum Ogólnokształcąceim. Kró la Bo le sła wa Chro bre go w No wym Są czuwspółpraca i konsultacja: MGR ELŻBIE TA SZU DEKFot. uczest ni cy wy pra wySądecki wieniec przy grobie ChopinaMontmorency, przy grobie MickiewiczaPodobne wizyty, jak w Maisons-Laffitte, złożyliśmy na paryskich nekropoliach: Montmartre przy pierwszym grobowcu Ju liu sza Sło wac kie go orazPerè Lachaise, gdzie leżą Fryderyk Chopin, Maria Walewska, a w niedalekim sąsiedztwie Edith Piaf, Honoriusz Balzac (z żo ną Ewe li ną Hań ską), LaFon ta ine, Mo lier, Jim Mor ri son – psy cho de licz ny li der gru py The Do ors (któ re mu po zo sta wi li śmy na drze wie uro czy sym bol pa cy fi zmu), a ta kże naj -sław niej si ko chan ko wie śre dnio wie cza He lo iza i Abe lard. Nie bra kło wy kła dów o twór cach i ich twór czo ści, re cy ta cji po ezji, opi sów po chów ków.Sądecki wieniec z biało-czerwoną szarfą położono na marmurowej mogile noblistki Marii Skłodowskiej-Curie w paryskim Panteonie. Przy sarkofagu je dy nej ko bie ty i Po lki w miej scu wiecz ne go spo czyn ku naj sław niej szych Fran cu zów dy rek tor Bo gu sław Kołcz uświa do mił nam, że ro dzi na Cu riejest ewenementem wśród światowych geniuszy i wiedzie prym w rankingu laureatów nagrody Nobla: otrzymali ją Maria (dwu krot nie!), jej mążPiotr, cór ka Ire na i zię cio wie: Frédéric oraz Hen ry (ja ko dy rek tor UNI CEF).32 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoSądeczanie przed Moulin RougeMiędzy Moulin Rouge a wieżą EifflaNa paryskim bruku„Wia do mo, że w ro ku 1889 ma od być się wy sta wa po -wszech na w Pa ry żu. Ce lem zaś zwa bie nia jak naj więk szejlicz by wi dzów, któ rych już prze sta ły za cie ka wiać zwy kłewy sta wy, Fran cu zi wy my śli li szcze gól ne go ro dza ju przy nę -tę, mia no wi cie wie żę – aż na trzy sta me trów wy so ką…”– pi sał Bo le sław Prus.Imy zwa bie ni wi zją uj rze nia zeszczytu wieży paryskiej całego globuziem skie go, wy ru szy li śmyw czerw cu br. do sto li cy Fran -cji. I cho ciaż oka za ło się, że wbrew te -mu, co pi sał au tor „Fa ra ona”, z wie żynie widać całego globu ziemskiego, widoki tak był wspa nia ły. Mie li śmy ca łyParyż u stóp!Na trasie naszego literacko-artystycznegowojażu znalazły się przede wszystkimpa ry skie mu zea: Luwr, d’Or say,muzeum Rodina, wybitnego artysty, któregorzeźby nawiązują do ekspresyjnejsztuki Michała Anioła. Przyjrzeliśmy sięz bliska jego dziełom, takim jak: „Myśliciel”, „Ka te dra”, „Po ca łu nek” czy„Brama piekieł”.W Luwrze, choć spędziliśmy tu półdnia, zobaczyliśmy niewielką częśćz ok. 35 tysięcy znajdujących się tu dziełsztuki. Na największą uwagę zasługiwałybez wątpienia „Mona Lisa” Leonardada Vinci, Nike z Samotraki i Wenusz Milo. Dowiedzieliśmy się, że obraz Leonarda pier wot nie był więk szy, ale zo stałprzez artystę przycięty, że Nike z Samotrakimiała głowę zwróconą w lewą stronęi stała się inspiracją dla Delacroix,kiedy tworzył słynną „Wolność wiodącąlud na barykady”. Interpretowaliśmyrównież dzieła Michała Anioła, RafaelaSanti i śliczną „Koronczarkę” Vermeera,o której wiersz napisała Wisława Szymborska.Widzieliśmy „Tratwę Meduzy”Gericault i „Koronację Napoleona” Davida. Już wie my, co miał na my śli Zbi -gniew Her bert, gdy w wier szu „PanCogito obserwuje w lustrze swoją twarz”pisał o „zieleni Veronese’a”.Muzeum d’Orsay mieści się w budynku,któ ry pier wot nie miał być dwor cemkolejowym. Podziwialiśmy w nim obrazyVincenta van Gogha, Jamesa Whistlerai najwybitniejszych impresjonistów:Renoire’a, Moneta, Degasa i innych.Po tem by ły uczel nie – Sor bo -na i Collège de Fran ce oraz fir mo we wi -zy tów ki sto li cy Fran cji – wie ża Eif flai ka te dra No tre Da me, ser ce tu tej szejbohemy – Montmartre z Placem du Tertrei kultową kawiarnią Des 2 Moulinsprzy Rue Lepic, w której kręcono zdjęciado głośnego filmu Amelia z AudreyTau tou i ka ba ret Mo ulin Ro uge,przed którym oczekiwała długa kolejkaza biletami na kolejny spektakl. Na placuprzed ra tu szem (Ho tel de Vil le) ty -sią ce ki bi ców oglą da ło na wiel kimtelebimie trwający akurat na paryskichkortach Roland Garros finał pomiędzygwiaz da mi te ni sa Ra fa elem Nada lemi Rogerem Federerem.Są dec ka gru pa zo sta ła go ścin nieprzyjęta przez siostry szarytki, prowadząceod dwóch stuleci w Paryżu Domśw. Kazimierza – przytułek, w którymzmarł Cy prian Ka mil Nor wid. W bli -skim są siedz twie, przy rue Che va le retw XIII dziel ni cy, znaj du je się świe żourządzony Skwer Norwida z tablicą-pomnikiempoety dłuta prof. AleksandraŚli wy z kra kow skiej ASP. Na nim wy -ku to zna mien ny frag ment nor wi dow -skiego memento:Co raz to z cie bie, ja ko z drza zgi smol nej,Wokoło lecą szmaty zapalone;Go re jąc nie wiesz, czy sta wasz się wol ny,Czy to, co two je, ma być za tra co ne?Czy popiół tylko zostanie i zamęt,Co idzie w prze paść z bu rzą? – czy zo sta nieNa dnie popiołu gwiaździsty dyjament,Wiekuistego zwycięstwa zaranie…Wędrówki na paryskim bruku zwieńczyłnoc ny rejs stat kiem po Se kwa nie,który mimo deszczu dostarczył niezapomnianychwrażeń. Na pokładzie zacieśnili śmy wię zy ze świe żo po zna ny miKanadyjczykami. Rozpętana burza byładodatkową, nieplanowaną atrakcją wycieczki, zwa żyw szy, że zaj mo wa li śmymiejsca na górnym, niezadaszonym pokładziestatku.LIPIEC 2011 Sądeczanin 33


Szaleństwo na MontmartreLek cja w Luw rzeWOKÓŁ NAS– Nie za po mni my te go wy jaz dudo koń ca ży cia, to bę dzie w nas tkwić jużna za wsze – mó wi li śmy wra ca jącdo kraju. – Nigdy nie zobaczylibyśmy takiego Pa ry ża i nie po zna li by śmy ty luwa żnych dla pol skiej kul tu ry miejsc pod -czas „normalnej” wycieczki.***W drodze powrotnej zostaliśmy przyjęci w Par la men cie Eu ro pej skimw Brukseli, weszliśmy na salę plenarną,na której obrady prowadzi od dwóch latJe rzy Bu zek, w to wa rzy stwie asy sten -tów europoseł Róży Thun wzięli udziałw interesującej debacie o przyszłości europejskiejwspólnoty pod kątem zbliżającej się pol skiej pre zy den cji w UE.W stolicy Belgii, w sąsiedztwie liczącegoso bie już 400 lat si ka ją ce go chłop -czy ka Man ne ken Pis, ku pi li śmymnó stwo sło dy czy (słyn na bel gij skaczekolada!).***Do daj my, że w dro dze do Fran cjii Belgii spędziliśmy kilkanaście godzinw sto li cy Czech – Pra dze, gdzie zwie -dziliśmy Hradczany i Stare Miasto. Wędrowa li śmy śla da mi Fran za Kaf ki,jed ne go z naj więk szych pi sa -rzy XX wieku, którego całe życie ściślezwią za ne by ło z Pra gą. Na cmen ta rzuna Olszanach odwiedziliśmy jego grób,a przewodnik przybliżył nam postać tegoprekursora egzystencjalizmu – autoraProcesu, Zamku i Przemiany.Dzień zwień czy li śmy spa ce rempo Moście Karola i po kolacji udaliśmysię tram wa jem na spek takl Křižiko vejFontanny.Logistykę wojażu szlakiem trzech stolic(Pragi, Paryża i Brukseli) komfortowymautokarem zorganizował WiesławWyrostek z nowosądeckiej „Gromady”,a fachowy pilotaż zapewnił Jacek Zalewski.Po Paryżu młodzież oprowadzałaznakomita romanistka Anna Derecka.BE ATA SU DOŁ, TO MASZ DUT KAprzy współ pra cy po zo sta łych uczest ni ków wy pra wyFot. arch. Aka de mic kie go Li ceum i Gim na zjumim. Króla Bolesława Chrobrego w Nowym SączuW Parlamencie EuropejskimKa ro li na i Anna Śli wów ne przy po -mniku Norwida dłuta… AleksandraŚliwy, profesora krakowskiej ASP„Chro bry” na Tro ca de roAnia Szu dek i Franz Kaf ka34 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoPolicjant na emeryturze realizuje swoje pasjeWie ża Eif fla z Łom ni cyWieża Eiffla i gród słowiański – oczywiście w miniaturze, jużstoją w malowniczym zakątku Łomnicy-Zdroju, ale z powodzeniem znaj dzie się tam jesz cze miej sce na frag ment mu ruchińskiego, czy zamek Camelot, w którym według legendywychował się król Artur, a może jeszcze na inne pomysłyemerytowanego policjanta z Piwnicznej Mirosława Długosza,bo o nim mo wa.Totam mo żna od być pod różdo oko ła glo bu i zo ba czyćponad 50 modeli cudów architektonicznychświata, m. in.: świątynięna Akro po lu, rzym skie Co lo seum,Krzy wą Wie żą w Pi zie, Ba zy li kę św.Pio tra, Sta tuę Wol no ści, Mur Chiń ski,Wie żę Eif fla, Łuk Trium fal ny, Big Ben,Sfink sa i Bia ły Dom. Ni gdy nie był teżwe Francji i nie podziwiał panoramy Paryża,rozpościerającej się z wieży Eiffla.– Mo że kie dyś się tam wy bio rę – mówiemerytowany policjant. – <strong>Zobacz</strong>ę, pooglądam.Czemu nie!Za okna mi swo je go do mu, w przy -siółku „Potok”, w pięknie zagospodarowanym ogro dzie na sto ku, panMi ro sław ma swój wła sny, ma ły „In-wałd” (Park Mi nia tur k. Wa do wic):Wieżę Eiffla i gród słowiański, średniowiecznągalerę i Titanica – brytyjskiegotrans atlan ty ka, któ ry w no cy z 14na 15 kwiet nia 1912 ro ku, pod czas swo -je go dzie wi cze go rej su na tra sie So -uthampton-Cherbourg-Queenstown-Nowy Jork, zde rzył się z gó rą lo do wą i za -tonął. Wszystko w miniaturze, może niewier nie od wzo ro wa ne, ale w ka żdymde ta lu, w naj mniej szym ele men cie– widać pasję gospodarza. Stok za domem,pan Mi ro sław ozda biawła sno ręcz nie wy ko na ny mi z drew -na konstrukcjami i rzeźbami.– Zawsze wychodziłem z założenia, żeczłowiek, poza pracą zawodową powinienmieć ja kieś za ję cie, pa sję, hob by– uważa.FOT. MIGAEmerytowany policjant mieszka z rodzinąw Łomnicy-Zdroju, w małej kotlincenad potokiem Mała Łomniczanka,oto czo nej la sem, do któ re go pro wa dziwą ska, bi ta dro ga. To je go uko cha nemiejsce – ojcowizna. Cisza, aż świdrujew uszach. W od da li sły chać szum wo dyw potoku.***Z policyjnym mundurem gospodarzpo że gnał się w ubie głym ro ku, po 20 la -tach pracy w Komisariatach Policji w:Krynicy, Muszynie i Piwnicznej-Zdroju.Pro wa dze niu spraw do cho dze nio -wych po wie dział pas, czasna odpoczynek. Od 1 października zawodo we obo wiąz ki za mie nił na in ne,któ re nie sie ze so bą ka żdy no wy dzień.– Choć na emeryturze jestem zaledwieod kilku miesięcy, to zaczynam sobieuświadamiać, że w powiedzeniu, iżna eme ry tu rze ma się mniej cza su, niżpracując, nie ma przesady – przyznajepan Mirosław. – Wydawałoby się, że terazpowinienem go mieć więcej na realizowanieswoich pasji, marzeń...Swój własny świat z drewna i kamieniatwo rzy od 10 lat. Pó ki pra co wał toswo jej pa sji od da wał się w wol nychchwilach i podczas urlopu. Kolejne konstrukcje da wa ły mu wie le sa tys fak cji.Ma wsparcie w żonie Jadwidze i dzieciach:17-let niej Pa try cji, uczen ni -cy I Li ceum Ogól no kształ cą ce go im.Jana Długosza w Nowym Sączu i 12-letniegoKamila, ucznia miejscowej SzkołyPod sta wo wej. Nie opusz czapa na wier ny Rex, pies ra sy goń czej, któ -ry nie przepada za kotami.Kilka metrów od domu, pod jabłoniąznajduje się kącik wypoczynkowy, któregoozdobą jest zrobiona z maleńkichli ste wek mi nia tu ra okrę tu – mo że śre -dniowiecznej galery, a może późniejszejkaraweli. Trudno powiedzieć. To od początku do koń ca au tor ski po mysł pa -na Mi ro sła wa. Okręt pre zen tu je sięLIPIEC 2011 Sądeczanin 35


WOKÓŁ NASświet nie. Ma zwi nię te, płó cien ne oża -glowanie i wiele detali. I tylko brakujemajt ka wy pa tru ją ce go z bo cia nie gogniaz da za ry sów lą du. Pra co wałnad nim całą zimę. Wiosną, gospodarz„zwo do wał” sta tek.. Efekt cie szy okokażdego, kto zapuszcza się do ogrodu.– To całkowicie mój pomysł, popartytrochę wiedzą zaczerpniętą z książek– przyznaje pan Mirosław. – OlinowanieZa okna mi swo je go do mu,w przysiółku „Potok”,w pięknie zagospodarowanymogro dzie na sto ku, panMi ro sław ma swój wła sny,ma ły „In wałd”: Wie żę Eif flai gród słowiański, średniowiecznągalerę i Titanica.pomogła mi przymocować żona, a siostrauszyła żagle. Gdyby zobaczył go znawcastarych okrętów, na pewno zrobiłby miwy tyk, że nie zga dza ją się de ta le hi sto -rycz ne, ale jesz cze raz pod kre ślam, jest tomo ja wi zja. Nie cho dzi ło mi o to, by zro -bić wierną replikę okrętu.Kil ka me trów da lej, w ogro dzie,na betonowych podstawach stroi drewnianaminiatura wieży Eiffla. Pan Mirosławzbu do wał ją w cią gu za le d wietrzech tygodni. Potem, już po postawieniukon struk cji, w czym po mo gła mużo na, przez czte ry dni ma lo wał swo jedzieło impregnatem z woskiem.– Dla cze go wła śnie wie ża Eif fla?– za sta na wia się eme ry to wa ny po li -cjant? – Trudno powiedzieć. Nie byłemwe Fran cji. Po pro stu, przy szedł po mysłi już. Trzeba było zachować proporcje.Wie ża skła da się bo wiem z trzech czę ści:podpór, elementu środkowego i górnego.To też nie jest wier na mi nia tu ra słyn -nego na cały świat zabytku.Wieża zbudowana w skali 1:150 ma 5metrów wysokości i jest od środka podświetlana.Nieopodal widzimy miniaturkę grodusłowiańskiego, a kilka metrów od domu,pod jabłonią znajduje się bajkowy domekdla dzie ci. Ogród zdo bi rów nież ga le riarzeźb: orła, sowy, są średniowieczne ulei wiatrak. Jest nawet armata.W przydomowej stolarni, na naprawęczeka miniatura Titanica, brytyjskiegoli niow ca w ska li 1:200. On też jestw środku podświetlany.– Nad nim pracowałem także całą zimę– dodaje pan Mirosław. – Pewnegodnia przyszła wichura i porywisty wiatrstrącił go z podstawy. Wymaga naprawy.Wcze śniej, czy póź niej bę dzie tak,jak no wy.Bu dow le kosz to wa ły twór cę wie letru du i nie mal ze gar mi strzow skiej do -kład no ści. Ale dzię ki te mu po wstał tunie mal ba śnio wy świat, wy cza ro wa nynajczęściej z topolowych listewek, kamieniai kory. Pan Mirosław nigdy niezastanawiał się nad tym, ile listewek zużył,aby mo gły po wstać ta kie dzie ła, ilewbił gwoździków, zużył kleju i innych36 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


FOT. MIGAKilka metrów od domu,pod jabłonią znajduje się kącikwypoczynkowy, któregoozdobą jest zrobiona z maleńkichlistewek miniaturaokrętu – może średniowiecznejgalery, a może późniejszejkaraweli.materiałów. Tym nie zaprząta sobie głowy.***W tym ogro dzie jest jesz cze spo romiejsca na kolejne pomysły pana Mirosława.Gospodarz w planach ma budowęśredniowiecznego zamku, w którymwe dług le gen dy wy cho wy wał się królArtur.– To bę dzie za mek ta ki, ja ki ja so biewyobrażam – wyjaśnia. – Z fosą, basztami, mo stem zwo dzo nym. Chciał bympołączyć tutaj kamień i drewno. Nad wymiara mi tej bu dow li jesz cze się nie za -stanawiałem. Trochę materiału mam jużzebrane.Nasz konstruktor chciałby także zbudowaćfragment muru chińskiego. Przezbaśniowy ogród pana Mirosława prowadząstarannie wykonane i zabezpieczoneścieżki kamienne. Niektóre skręcajądo oczka wodnego, w którym pływająkarasie, inne do stawku, gdzie zadomowiły się pstrą gi.Pan Mi ro sław twier dzi, że nie za mie -nił by swo jej pa sji na in ną, bo ona da jemu olbrzymią satysfakcję. Z męża dumnajest jego druga połowa – Jadwiga, którawspie ra mę ża jak mo że. To jej za słu gąjest przepiękne ukwiecenie ogrodu.– Jak trze ba ta cie po móc, chęt nie sięz dziećmi angażujemy – mówi pani Jadwiga.Do domu pana Mirosława pukało jużwiele osób zaciekawionych drewnianymibudowlami zdobiącymi ogród. Niejedna z nich pstryk nę ła so biepamiątkowe zdjęcie przy wieży Eiffla,czy grodzie słowiańskim, albo armacie.Wieść o konstruktorze miniatur rozeszłasię daleko. Pukają następni goście.IGA MI CHA LECPonieważ jestem również osobąniecierpliwą, to chciałabym,że by te puz zle w mia ręszybko układały się w sensownącałość, pragnę, aby przedstawiałyone wy raź ny kształt czy kon turczegoś większego. Przez większość życiatrafiają się puzzle niewyraźne, zamazane,do niczego niepodobne,jednakże co jakiś czas nadchodzi momentw stylu „Eureka!” i wtedy wszystkosta je się ja sne, wszyst ko ukła da sięw pięk ną ca łość i ma sens.Tak w metaforyczny sposób możnaopi sać to, co mi się przy da rzy łoi przy da rza. Po mi mo te go, że uro dzi -łam się w Chi ca go i mam po dwój neoby wa tel stwo, ro dzi ce zde cy do wa lisię wró cić do Pol ski, kie dy mia łamnie speł na dwa la ta. Więk szość ży ciaspę dzi łam więc w No wym Są czu,gdzie uczęszczałam do AkademickiegoLiceum im. Króla Bolesława Chrobrego, a na stęp nie pod ję łam stu diali cen cjac kie z za rzą dza nia i mar ke tin -gu w Wy ższej Szko le Biz ne su -Na tio -nal Lo uis Uni ver si ty (WSB -NLU).Po nie waż wszyst kie wy kła dy pro wa -dzone były w całości w języku angielskim,mia łam oka zję nie ru sza jąc sięz No we go Są cza stu dio wać z ludź miz nie mal ca łe go świa ta.v www.sadeczanin.infoKatarzyna Puchała – z Nowego Sączado biura gubernatoraSzczęściu trzebaumieć po mócMoja dewiza życiowa zawiera się w krótkim zdaniu, iż nicnie dzie je się bez przy czy ny. Jed ni na zy wa ją to szczę ściem,inni twierdzą, że znaleźli się w odpowiednim miejscui w odpowiednim czasie. Ja patrzę na życie jak na jednąwielką układankę, a każda minuta jest kolejnym z puzzli.Był czer wiec, koń czy łam wła śniedru gi rok stu diów, kie dy rek tor Krzysz -tof Paw łow ski za pro po no wał mi wy -jazd na praktykę do ambasady polskiejw Wa szyng to nie. Jesz cze do brze niezdążyłam się oswoić z tą nowiną, kiedyzo sta łam wraz z kil ko ma in ny mistudentami poproszona o oprowadzeniepo uczelni delegacji, która za kilkadni miała przylecieć z Chicago. Byłyto oso by re pre zen tu ją ce part ner skąuczelnię, przedstawiciele Polsko-Amerykań skiej Izby Go spo dar czej, noi wreszcie wicegubernator stanu IllinoisPat Qu inn.Z konsulem Zygmuntem Matyniąi jego malżonką BożenąLIPIEC 2011 Sądeczanin 37


WOKÓŁ NASMo że był to przy pa dek, ja jed nak niewie rzę w przy pad ki, ktoś jed nak wrę -czył wi ce gu ber na to ro wi wy da wa nąw języku angielskim gazetę studencką„Ampersand”. Wertując strony zatrzymałsię on na chwilę na artykule poświęconym od na wial nym źró dłom ener giii ociepleniu globalnemu. Tak się akuratzło ży ło, że ar ty kuł ten wy szedł spodmojego pióra. Rozpoczęła się więc dyskusja, gdyż jak się póź niej oka za ło, PatQuinn jest znany ze swojego zainteresowaniaproblemami środowiska naturalnego i wszel kich zwią za nych z tyminicjatyw.Po paru minutach nasza rozmowa zeszłanieco na inny temat. Wicegubernatorbył cie ka wy skąd mo ja zna jo mośćangielskiego, zaciekawił go fakt, iż mampo dwój ne oby wa tel stwo, a na ko niecspy tał rów nież o mo je pla ny na przy -szłość, za rów no tą bli ższą, jak i tą bar -dziej odległą. Opowiedziałam mu więco tym, że mie siąc póź niej, czy li w lip cubę dę w Chi ca go na kil ka ty go dni, abynastępnie udać się na praktykę do Waszyngtonu.Mój rozmówca wręczył miswoją wizytówkę i poprosił o kontakt,kiedy przylecę do Chicago.Tak też zrobiłam, zadzwoniłam do jegoasystentów odpowiedzialnych za grafiki umó wi łam się na spo tka nie.Rozważałam w tym czasie podjęcie studiówMBA (magister w biznesie) na jednymz chi ca gow skich uni wer sy te tów.Wi ce gu ber na tor przy go to wał więc dlamnie bro szu ry i fol de ry re kla mo weuczelni.***W telegraficznym skrócie; po praktycew Waszyngtonie wróciłam do Polski,aby ukoń czyć ostat ni rok stu diów li cen -cjackich i niemal rok po mojej rozmowiez Pa tem Qu in nem by łamPomimo tego, że urodziłamsię w Chi ca go i mam po -dwój ne oby wa tel stwo, ro -dzi ce zde cy do wa li sięwró cić do Pol ski, kie dy mia -łam nie speł na dwa la ta.na pokładzie samolotu do… Londynu.Nie do Chicago, nie przejęzyczyłam się.Co się więc wy da rzy ło? Otóż ko lej nypuzzel w układance się pojawił. Tym razembył to je den z mo ich na uczy cie liz li cen cja ta, któ ry za szcze pił we mniepomysł studiowania na jednej z uczelnieuropejskich. Po trwającym kilka miesięcyprocesie aplikowania, dostałam sięna wy ma rzo ne stu dia ma gi ster skiena ESCP Eu ro pe, Eu ro pe an Scho ol ofManagement. Warunkiem było równieżzrobienie każdego z semestrów w innymkra ju gdzie uczel nia mia ła swój od dział.Do wyboru były Londyn, Paryż (głównasiedziba, gdyż uczelnia jest generalniefrancuska), Madryt, Turyn i Berlin.Uczelnie partnerskie znajdują się natomiastw Mek sy ku, Taj lan dii i In diach.W aplikacji podałam Londyn na pierwszyse mestr, Pa ryż na dru gi se mestr.Kiedy w ostatniej klasie liceum profesorBogusław Kołcz zabrał nas na wycieczkędo Paryża, to w życiu nie podejrzewałam, że na stęp nym ra zem jak tambę dę, czy li czte ry la ta póź niej, to już ja -ko studentka jednej z czołowych uczelnibiz ne so wych w Eu ro pie we długrankingów gazety „Financial Times”.Okres studiów magisterskich przeleciał,przy szedł czas na prak ty kę. W po -łowie listopada po zajęciach siedziałamz grupą studentów w Londynie i pracowaliśmynad projektem konsultingowym.Nagle zadzwonił telefon,na wyświetlaczu zobaczyłam: Pat Quinnbył cie ka wy, co ro bię, gdzie stu diu ję. Pa -miętał o moich zainteresowaniach odnawialnymiźródłami energii, więcpo wie dzia łam, że tak się skła da, iż wła -śnie siedzę z grupą ludzi i tworzymy projektna zaliczenie dla władz Londynu,mający edukować ludzi o szkodliwościpewnych ich postępowań na środowiskonaturalne. „No to przyjedź na praktykędo Ameryki!” – padła propozycja. Myślę,że mój roz mów ca szu kał oso by aku -38 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


at z moimi zainteresowaniami, studiami,z wiedzą o Unii Europejskiej, władającąjęzykami, mającą pewnedoświadczenie w pracy z ludźmi z różnychkręgów kulturowych, z żyłkądo marketingu.Po trzech mie sią cach Pat Qu inn zo -stał gubernatorem stanu Illinois.Prak ty kę roz po czę łam we wrze śniupo Labor Day, czyli tutejszym święciepracy. Skierowano mnie do działu handlui roz wo ju go spo dar cze go. Im port,eks port, współ pra ca z kon su la ta miw Chicago. Po trzech miesiącach dostałamofertę stałego zatrudnienia w biurzegu ber na to ra, zaj mu jąc się spra wa mizwiązanymi z budżetem i zarządzaniem.Ponieważ analitykiem finansowym niejestem, to przydzielono mnie do pracyz rzecznikami prasowymi gubernatorai spe ca mi od PR. Do dat ko wo mia łambyć przed sta wi cie lem gu ber na to rado Polonii, która, jak wiadomo, jest niezwykleliczna w Chicago.I tak moje życie wywróciło się do górynogami. Kiedy cztery lata temu przywita łam się z oso ba mi z de le ga cjiz Chicago w Nowym Sączu, nie sądziłam,że po zna ny wów czas czło nek za -rządu z Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczejbędzie jedną z osób, z którymibę dę współ pra co wać w związ kuz wydarzeniami polonijnymi w Chicago.Kobieta, która podczas lunchu z delegacjąw Nowym Sączu siedziała obokmnie, by ła kil ka lat póź niej jed nymz kontaktów w mojej bazie danych. Wysłałamjej więc zaproszenie na obchodyDnia Konstytucji 3 maja organizowaneprzez gu ber na to ra w bu dyn ku rzą do -wym, kie dy jed nak po łą czy łam imięz twarzą, zorientowałyśmy się, że przecieżpoznałyśmy się w Nowym Sączu.Dopiero pracując jako przedstawicielkaPo lo nii mia łam oka zję po znać bli żejtych lu dzi i m.in. jej hi sto rię. Oka za ła sięona być mat ką Po la ka słu żą ce go z ra -mie nia ar mii ame ry kań skiej w Ira ku,któ ry po niósł tam śmierć w 2004.***Mo żli we więc jest otwar cie so bieokna na świat i nawiązanie kontaktówz ludźmi z najwyższej półki mieszkającw osiemdziesięciotysięcznym mieście.Możliwe jest uzyskanie tam na tyle dobrejedu ka cji i pod staw, aby móc ko lej -no kształ cić się w naj lep szychuczelniach europejskich i nie tylko. Możliwejest w końcu dostanie oferty wymarzo nej prak ty ki jesz czeprzed ukończeniem studiów, a następnieza trud nie nie w sie dzi bie władz sta no -wych, gdzie ścia ny mo je go biu ra zdo biązdję cia z ro dzi ną na są dec kim ryn ku,nad Mor skim Okiem i w pa ru in nychurokliwych zakątkach Polski.v www.sadeczanin.infoMo żli we więc jest otwar cieso bie okna na świat i na -wią za nie kon tak tów z ludź -mi z najwyższej półkimiesz ka jąc w osiem dzie się -cio ty sięcz nym mie ście.Moja historia jest dosyć nietuzinkowa,jed nak fakt, że pra cu ję w biu rze gu -bernatora nie jest tematem przewodnimmoich rozmów podczas urlopów w Polsce.Lu dzie prze wa żnie py ta ją o co -dzien ne ży cie, spra wy zwią za ne zesty lem ży cia, na ro do wy mi świę ta mi,słu żbą zdro wia, no i oczy wi ście czy kry -zys jest tutaj rzeczywiście widoczny? Jeśliakurat rozmawiam z moimi byłyminauczycielami, to pytają o tutejszą edukację, wa run ki kształ ce nia, ko le żan kiza sta na wia ją się jak wy glą da ją klu byi imprezy w Chicago. Znajomi rodzicówzajmujący się gastronomią są ciekawi,jakie dania królują w tutejszych restauracjachi jak wygląda obsługa klienta?Ko le ga bę dą cy w Pol sce tre ne rem fit -ness jest ciekaw jak wyglądają siłowniei jak kształtują się ceny karnetów? Którespor ty cie szą się naj więk szym po wo -dzeniem wśród Amerykanów?Może o tym napiszę w kolejnych numerach„Sądeczanina”?KATARZYNA PUCHAŁAChicagoPod czas Dnia Kon sty tu cji...Z prawnikiem Markiem Kupcem, związanym z PoloniąFOT. ARCH. AUTORKILIPIEC 2011 Sądeczanin 39


WOKÓŁ NASMłode, ładne i wszechstronnie utalentowaneLipnickie trio wokalneNa Sądecczyźnie talenty chodzą parami. Spod Nowego Sączawyszły w Polskę bliźniaczki Karolina i Paulina Chapko (ichmłodsze siostry Aleksandra i Alicja też stawiają już pierwszekroki na scenie), a z Muszynki siostry Justyna Schneider i JoannaKulig. Teraz czas na trójkę – bliźniaczki: Izabelę i Laurę,i ich star szą o rok sio strę Ga brie lę. Pan ny Sza frań skie towielki talent, przede wszystkim wokalny.Piękne, zdolne i obdarzone dużympoczuciem humoru – taknajogólniej można scharakteryzowaćsiostry Szafrańskie. Izabela,Laura i Gabriela to kolejny przykładna to, że Sądecczyznę, a zwłaszcza LipnicęWielką w gminie Korzenna, możnanazwać zagłębiem talentów.Czy zainteresowania dziewczyn mogłyby pójść w in nym kie run ku niż sztu -ka? Naj praw do po dob niej nie, boza mi ło wa nia ar ty stycz ne ma ją w ge -nach. Jak mó wi ma ma sióstr Agniesz kaSzafrańska: – Jesteśmy rodziną z tradycjami lu do wy mi. W na szej wsi ist nie jeZe spół Re gio nal ny „Lip ni cza nie”,do którego należeli prawie wszyscy z rodziny. To wła śnie tam dziew czę ta, gdytylko nauczyły się mówić, zaczęły śpiewać– od ra zu na trzy gło sy, i tam roz -po czę ła się ich przy go da ze sztu kąwokalną.Okres dzieciństwa nieodłącznie związany był z mu zy ką (grą na in stru men -tach, śpiewem i tańcem) oraz występami– czy to w ko ście le, czy „na lu do wo”.Dostrzegalne gołym okiem zdolności artystycznespowodowały, że siostry roz-40 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


po czę ły na ukę w Pań stwo wej Szko leMuzycznej I stopnia w Nowym Sączu,choć nie wszyst kie ją ukoń czy ły (Iza be -la przerwała). A trzeba zauważyć, że dlaLipniczan nie było to łatwym zadaniem.Ro dzi ce, na prze mian ma ma lub ta ta(Leopold) 4 razy w tygodniu musieli pokony wać sa mo cho dem 30 ki lo me trówtam i z po wro tem, by cór ki mo gły siękształ cić mu zycz nie w No wym Są czu(Gabriela – skrzypce, a Laura – skrzypcea po tem al tów ka), nie mó wiąc jużo zwy kłej szko le. Iza be la i Lau rauczęszczają do liceum ogólnokształcącegoprzy Zespole Szkół Elektryczno--Me cha nicz nych im. J. Ku stro nia,a Gabriela ukończyła właśnie LXXV LiceumAr ty stycz ne im. Ja na III So bie -skiego i kontynuuje edukację muzycznąw Ze spół PSM im. F. Cho pi na w War -szawie, gdzie mieszka u stryjostwa Romanai Kariny Szafrańskich (aktorów).Wszechstronne talenty i uroda sprawiły,że dziewczęta już od najmłodszychlat prezentowały się większej publice niżCzy zainteresowaniadziew czyn mo gły by pójśćw innym kierunku niż sztuka?Naj praw do po dob niejnie, bo za mi ło wa nia ar ty -stycz ne ma ją w ge nach.tyl ko naj bli ższa ro dzi na. Kon cer ty,przed sta wie nia, prze glą dy i fe sti wa le,a na wet ślu by – to tyl ko jed ne z wie luform aktywności artystycznej sióstr Szafrańskich.– Zawsze, kiedy były ważnemiej skie im pre zy w No wym Są czui oko li cach, w na szym do mu dzwo niłwcześniej telefon z pytaniem, czy mogłybywystąpić – opowiada AgnieszkaSzafrańska. To mama zresztą w pewnymmomencie przyjęła na siebie rolę swoistegorodzaju impresario córek – to onakie ru je tym oso bli wym mu zycz nymtrio, choć oczy wi ście Iza be la, Lau rai Gabriela rozwój talentu zawdzięczająta kże wie lu in nym oso bom, m.in. na -uczycielom i instruktorom muzycznymoraz ludowym (Maria Kiełbasa, MariaJaworecka, Dorota Szymbara, ks. MarcinMinorczyk, ks. Albin Samborski, JolantaTupik, Ewa Walczyńska, StanisławDudka i inni).***Do Miej skie go Ośrod ka Kul tu ryw No wym Są czu dziew czę ta tra fi łyprzez wy gry wa ne kon kur sy, fe sti wa leoraz ko le żan kę Na ta lię Gó row ską, cootwo rzy ło im dro gę do co raz to no wychzmagań artystycznych. Reprezentowałymia sto za gra ni cą m.in. na Wę grzech,Słowacji, Niemczech.– Śpie wa ły śmy na kon cer cie „La taz Radiem” – wspomina Izabela. – Zapowiadał nas sam Zbi gniew Wo dec ki,po którego występie wchodziłyśmy i miałyśmy przy jem ność za śpie wać „No wąbaśń”, obok ta kich gwiazd jak Per fectczy Kasia Cerekwicka.Za so bą ma ją rów nież przy go dę te -atralną. W spektaklu Teatru Robotniczegoim. Bolesława Barbackiego Igraszkiz diabłem zagrały śpiewające anielice,Laura nawet z nogą w gipsie (jak poradziłJanusz Michalik).Choć jak za uwa ża ma ma Agniesz ka,có recz ki czę sto się wa dzą ze so bą, jak tomłode dziewczęta, to jednak muzyka zawszeje go dzi i jed no czy. Ćwi czą i kon -cer tu ją wspól nie, jak rów nieżindywidualnie. – Jednak w kwestii występówsolowych mamy swoją faworytkę,Izę – opowiada Laura. – Początkowoby ła to star sza od nas o rok Ga bry sia,ale z cza sem oka za ło się, że Iza ma naj -mocniejszy z nas głos i doskonale sobieradzi w każdym repertuarze.– Od kiedy Gabrysia mieszka w Warszawie,nie mamy za wiele możliwości,żeby ćwiczyć razem. Dlatego często takwychodzi, że do występu przygotowujemysię dopiero podczas drogi, w samochodzie.I tam śpiewamy sobie na trzygłosy – dodaje Laura.***Jak wygląda życie codzienne Gabrieli,Laury i Izabeli? W roku szkolnym nauka,ćwi cze nia, roz ma ite kon cer tyi konkursy, a podczas wakacji warsztatymuzyczne. Na szczęście w szkole mająfo ry – do sta ją zwol nie nia na wy jaz dy,w zamian śpiewają na wszystkich akademiach i uro czy sto ściach szkol nych.Jedni powiedzieliby, że to zbyt dużo dlamło dych osób, ale nie one.v www.sadeczanin.info– Mu zy ka to wa rzy szy mi za wszei od zawsze – opowiada Laura. – To chy -ba ta ki od ruch. Śpie wam czy nu cę w ró -żnych miejscach i chwilach. Układamyteż pio sen ki, ale ich na ra zie nie ujaw -niamy.LIPIEC 2011 Sądeczanin 41


Z ko lei Iza be la mó wi, że jak wcho dzina sce nę to nic po za mu zy ką się dla niejnie li czy. – Chcę tyl ko prze ka zać emo -cje. Nic in ne nie jest dla mnie wa żne jakśpiewam. Poddaję się temu cudownemuuczuciu – zwierza się dziewczyna.Siostry z powodzeniem sięgająpo niemal każdą muzyczną stylistykę:folk lor, jazz, rock po ezja śpie wa na czyna wet co un try, a cze go się nie do tkną lubraczej, czego nie zaśpiewają, to zawszez wymiernym skutkiem. Dowodem jestWOKÓŁ NASstos dyplomów, nagrody i wyróżnieniana konkursach lokalnych, regionalnychoraz międzynarodowych. Ale to niewszyst ko. Oprócz śpie wa nia i to w wie -lu językach (angielski, hiszpański, niemiecki,a nawet esperanto) siostrzyczkibiegają, grają w siatkówkę i tenis stołowyi we wszyst kich tych kon ku ren cjachzdobywają medale i dyplomy.Al bum sióstr, to zdję cia od naj młod -szych lat w strojach ludowych, z instrumenta mi i na licz nych wy stę pach.Izabela dwa lata temu próbowała swychsił w komercyjnym programie Shibuya(VIVA Polska), ale odpadła w półfinale,choć w oce nie wi dzów by ła nie mal zwy -ciężczynią. Zdecydowanie lepiej radzisobie wraz z siostrami w niekomercyjnychkonkursach i przeglądach. Wśródnajważniejszych ich artystycznych dokonańwy mie nić trze ba przede wszyst -kim: I miej sce w Ma ło pol skimKon kur sie „Dru żbac ka” w Po de gro -dziu, II miejsce w Ogólnopolskim Konkursie „Sa ba ło we Ba ja nia”w Bu ko wi nie Ta trzań skiej, GrandPrix XII Sta ro są dec kie go Kon kur suMło dych Wo ka li stów w Sta rym Są -czu, I miejsce w XV Ogólnopolskim FestiwaluKolęd i Pastorałek w Będzinie(śpiew – Izabela, akompaniament – Laura),dwu krot nie by ły sty pen dyst ka miMałopolskiej Fundacji „SAPERE AU-SO”, a oprócz tego zdobyły nominacjędo Na gro dy im. Dra Je rze go Ma sio ra.Najnowszym i największym dotychczasowym osią gnię ciem Iza be li sta ło sięzdobycie Brązowej Majowej Nutki podczasXX Międzynarodowego FestiwaluJa ka bę dzie przy szłośćsióstr Szafrańskich? To zależychy ba tyl ko od nich sa -mych, bo w dzi siej szychcza sach nie ła two jest sięprze bić. Pol ska ob ro dzi ław ta len ty mu zycz ne. Trze -ba jed nak umieć się po ru -szać na komercyjnym rynkumu zycz nym.Pio sen ki i Tań ca „Ma jo wa Nut ka”w Częstochowie.– Udział w tym festiwalu zaproponowałami Irena Górowska, a do Częstochowy po je cha łam ra zem z ta tą– wspomina Iza. – Bardzo cieszę się z tejnagrody, ponieważ był to najpoważniejszykonkurs w jakim startowałam, tymbardziej, że konkurencja była niezwykleduża – ponad 100 wokalistów z 7 krajów.Festiwal ten cieszy się dużym prestiżemwśród początkujących artystów,a swoje kariery zaczynały tam choćbyPatrycja Markowska czy Alicja Bachleda-Curuś.Jaka bę dzie przy szłość sióstr Sza -frań skich? To za le ży chy ba tyl kood nich sa mych, bo w dzi siej szych cza -sach nie ła two jest się prze bić. Pol skaob ro dzi ła w ta len ty mu zycz ne. Trze bajednak umieć się po ru szać na ko mer -cyj nym ryn ku mu zycz nym. Nie mniejwszyst kie dziew czy ny de kla ru ją chęćstu diów ar ty stycz nych: wo kal ne – Iza,in stru men tal ne – Lau ra, Ga bry sia– mo że ak tor skie (wzo rem wspo mnia -ne go stry jo stwa czy ku zy na Bar to szaBu lan dy). Jak bę dzie, prze ko na my sięnie ba wem, gdy wy nio są gdzieś da lejw Pol skę lub świat nut kę lip nic kie gofolk lo ru.JA NUSZ BO BREKFot. arch. rodziny, Centrum Kultury w Korzennej, JB42 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoKrzysztof Kutak w wieku 29 latobronił pracę doktorskąFizyka jądrowama przy szłośćPo niemal milionie złotych dostało na swoje badania 36. laureatówkonkursu „Lider”, zorganizowanego przez NarodoweCentrum Badań i Rozwoju. Młodzi naukowcy prowadzą badania,których wyniki mogą być zastosowane w praktyce.Wśród laureatów nagrody jest 34-letni sądeczanin, dr KrzysztofKutak z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie.Kutak zajmuje sięwy ko rzy sta niem teo re tycz -DrKrzysztofnych wy li czeń do ana li zywy ni ków eks pe ry men tów, pro wa dzo -nych w Wielkim Zderzaczu Hadronów(LHC) znajdującym się w ośrodku badawczymCERN pod Genewą.– Zamierzam badać cząstki, wyprodukowanew LHC i rozkłady partonów,czyli jakby składników protonów, któreinicjują powstanie cząstek w zderzaczu– powiedział młody fizyk jądrowy z sądeckim ro do wo dem, od bie ra jąc cze kna 1 mln zł.Przy go to wy wa ny przez Krzysz to faKutaka program komputerowy pozwolieksperymentatorom przeanalizować daneze bra ne w cza sie do świad cze niai ocenić, czy zjawiska, z którymi majądo czynienia mogą oznaczać pojawieniesię czegoś ciekawego, np. poszukiwanejprzez nich cząst ki Hig g sa.– Że by do brze zro zu mieć, co się dzie je,trze ba na to mieć spoj rze nie z ró żnychpunktów widzenia, żeby wyeliminowaćbłąd, wynikający z przyjętej perspektywy.Mój mo del kła dzie na cisk na in ne niż stan -dardowe opisy – tłumaczy naukowiec.Minister nauki i szkolnictwa wyższegoBarbara Kudrycka, gratulując laureatomkonkursu „Lider” powiedziała, żeKrzysz tof Ku takprzyszłość polskiej gospodarki powinnabyć oparta na technologiach wypracowanychw Polsce.– Państwo jesteście tymi młodymiludźmi, którzy nie tylko są wybitnymi naukowcami,ale jednocześnie macie odwagęi determinację, która potrzebna jestw działalności twórczej – powiedziałapani minister. Kudrycka oceniła, że milionzłotych na badania nad nową technologiąto znacząca kwota, stanowiąca„fundusz zasiewowy” na rozpoczęciebadań zespołowych.– Myślę, że każdy z młodych naukowcówcze ka na te go ty pu wspar cie – dodałaminister nauki.***Do fizyki czuł pociągod dzie ciń stwa, ale w li -ceum za pi sał się nie do kla -sy ma te ma tycz no -fi zycz nejlecz z poszerzonym programemjęzyka angielskiegoi do dziś nie ża łu je.Krzysztof Kutak pochodzi z Dąbrówki(ur. 20 mar ca 1977 r.) ze zwy kłej są -deckiej rodziny. Ojciec, Andrzej Kutak,prowadzi firmę transportowo-spedycyjną.Je go wy cho waw czy nią w Szko lePod sta wo wej nr 9 by ła na uczy ciel kageografii Jolita Szofer-Florek. Po podstawówceposzedł do II Liceum Ogólnokształ cą cym im. M. Ko nop nic kiejw Nowym Sączu. Do fizyki czuł pociągod dzieciństwa, ale w liceum zapisał sięnie do kla sy ma te ma tycz no -fi zycz nej,lecz z poszerzonym programem językaangielskiego i do dziś nie żałuje.Uwa ża, że to by ło naj lep sze, co musię mogło przytrafić.– W li ceum fi zy ką zaj mo wa łem sięhob bi stycz nie, in te re so wa łem się tymsam dla sie bie, a dzię ki na szej wy cho -waw czy ni, an gli st ce, pro fe sor Ma riiOchel opanowałem w takim stopniu językan giel ski, że na stu diach nie mu sia -łem cho dzić na lek to rat, tyl ko od ra zuuzyskałem certyfikat Cambridge i swobodnie czy ta łem li te ra tu rę fa cho wą– wspomina młody naukowiec.LIPIEC 2011 Sądeczanin 43


Fi zy ki w dru giej bu dzie uczy łaKrzysztofa Kutaka prof. Helena Rams.Chy ba nie wie dzia ła, że jej uczeń,w wol nych od wku wa nia an giel skichsłówek chwilach, dla przyjemności rozwiązu je za da nia z fi zy ki, na przy kładwyznacza długość fali pochodzącej z sodulampy rtęciowej.Po maturze w 1996 r. trafił na UniwersytetJagielloński. Przez 3 lata studiowałfizykę ogólną, a na IV roku wybrał specjalność– fizyka teoretyczna. Dyplommagisterski uzyskał w 2001 r. Jego promoto rem był prof. Jan Kwie ciń ski z In -stytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie,wybitna postać w świecie polskich fizyków.Zdol ny ma gi strant wpadł w okoprofesora. Po studiach, właśnie u prof.Kwiecińskiego Krzysztof Kutak odbyłroczny staż naukowy, a później z jegobłogosławieństwem pojechała na studiadoktoranckie do prestiżowego OśrodkaFizyki Cząstek Elementarnych „Desy”w Hamburgu (czytaj w ramce – red.).WOKÓŁ NASRozprawę doktorską obronił w 2006 r.Miał wte dy 29 lat!– Praca doktorska dotyczyła studiów takzwanego rozkładu gluonów, z obiektów,z których w zdecydowanej większości składasię proton, jeden z podstawowych składnikówmaterii – wyjaśnia Krzysztof Kutak.Po dok to ra cie jesz cze przez 3 la tapra co wał w Ham bur gu w cha rak te rzeasystenta. Po Hamburgu był rok spędzonyna uniwersytecie w Antwerpii.– Mogłem zostać w Antwerpii, ale dowiedzia łem się, że ist nie je mo żli wośćpro wa dze nia sa mo dziel nych ba dańw Polsce i zdecydowałem się na powrót– mówi.Wrócił się do Instytutu Fizyki Jądrowejw Kra ko wie, gdzie już nie by ło prof.Kwiecińskiego (promotor Kutaka zmarłpodczas wycieczki na Turbacz w 2003r.; prof. Kwiecińskiego upamiętnia głazz tablicą, postawiony koło ołtarza papieskiegoprzy szlaku z Turbacza w kierunkuRab ki). In sty tu tem kie ro wał jużwtedy prof. Marek Jeżabek, sądeczanin.Na Za cho dzie mło dy na uko wiecotrzy my wał wy na gro dze nie na po zio -mie przy zwo itej wy pła ty. W Pol scena ta kie pie nią dze nie mógł by li czyć,mło dzi na ukow cy u nas kle pią bie dę.Sy tu acja ra dy kal nie zmie nia ła siępo zdobyciu grantu Narodowego CentrumBadan i Rozwoju.***Co nasz fi zyk ją dro wy my śli o ener -getyce atomowej, gorący ostatnio temat?– Jestem za – tłumaczy – to najtańszaenergia. W porównaniu z tradycyjnymiźródłami energii, sprawność elektrowniatomowych jest dużo wyższa. Cały światidzie w tym kie run ku. Fran cja 80 pro centswojej energii pozyskuje z tego źródła.Polska jest otoczona elektrowniami atomowymi.Są w Niemczech, Czechach,na Słowacji, Ukrainie i Białorusi. Nowoczesnetechnologie zapewniają bezpieczeństwoenergetyki jądrowej. Ostatniaawaria elektrowni jądrowej w Japonii tozły argument przeciwko energii jądrowej,bo to nie była nowoczesna elektrownia.Wybranką serca młodego naukowcazostała lublinianka Edyta, z wykształceniainformatyk. Mają 3-letnia córeczkęWeronikę. Dr Krzysztof Kutak z przyjemno ścią od wie dza ro dzin ne mia sto.Mó wi, że Ham burg ma swój urok, An -twerpia jest piękna, wiadomo – Krakówto Kra ków, ale nie ma dru gie go ta kie gomia sta na świe cie, jak No wy Sącz, leczo bu do wie elek trow ni ją dro wej w Dą -brów ce na ra zie nie my śli.HEN RYK SZEW CZYKWarto wiedziećZdaniem dyrektora Narodowego CentrumBa dań i Roz wo ju prof. Krzysz tof Ku rzy dłow -ski poziom wszystkich 113 zgłoszonychna konkurs „Lider” projektów był wysoki.Wy bra ne zo sta ły naj lep sze, ale to nie zna czy,że tyl ko ta kie, któ rych suk ces jest z gó ry za -gwa ran to wa ny. – Na uka mu si mieć w so biewpi sa ne ry zy ko. Ina czej to nie jest na uka, tyl -ko oczy wi stość. Na uka ma za wsze pier wia steknieznany i może coś nie wyjść. Nagradzamytych, któ rzy po dej mu ją mo żli wie du że ry zy ko,czy li się ga ją tam, gdzie in ni jesz cze nie się ga li– podkreśla dyrektor NCBiR. Zapewnia, żepro gram bę dzie kon ty nu owa ny w przy szłychla tach. W ra mach pro gra mu „Li de rzy” fi nan -so wa ne są pro jek ty ba daw cze mło dych na -ukow ców (nie póź niej niż czte ry la tapo dok to ra cie), któ rzy chcą zor ga ni zo waćwła sne ze spo ły na uko we. Pro jekt po wi nienza kła dać wy pra co wa nie roz wią zań apli ka -cyj nych, czy li mo żli wych do za sto so wa niaw go spo dar ce. Ba da nia trze ba zre ali zo waćw cią gu trzech lat. Pro gram roz po czął sięw ubiegłym roku.DE SY(skrót od Deutsches Elektronen-Synchrotron– Niemiecki Synchrotron Elektronowy) – labora to rium fi zy ki i ośro dek ba daw czy, zlo ka -li zo wa ny w Ham bur gu. Ta kże na zwajed ne go z ak ce le ra to rów wy bu do wa nychw tym la bo ra to rium. DE SY na le ży do naj -większych europejskich ośrodków naukowych,posiada drugi co do wielkościw Eu ro pie ak ce le ra tor czą stek. Pod sta wo wy -mi za da nia mi DE SY są: pro wa dze nie ba dańpodstawowych w dziedzinie fizyki cząstekele men tar nych, bu do wa ak ce le ra to rów czą -stek i roz wój tech no lo gii ak ce le ra to ro wej,oraz pro wa dze nie ba dań z uży ciem pro mie -nio wa nia syn chro tro no we go.44 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoFranciszce Pisztkowej należała się ulica w Nowym Sączu, jak mało komuNowa ulica w ZawadzieRada Miasta Nowego Sączana sesji absolutoryjnej 28czerwca jednogłośnie podjęłauchwałę o sprawie nadania wewnętrznejulicy w Domu PomocySpołecznej w Zawadzieimienia Franciszki Pisztkowej.Pro jekt uchwa ły zgło si ła gru parad nych na cze le z wi ce prze -wod ni czą cym ra dy Ste fa nemCho mon ci kiem, któ ry też jąuzasadniał na posiedzeniu RM.Tym sa mym do ko nał się akt dzie jo -wej spra wie dli wo ści, bo Fran cisz kaPisztkowa, jak mało kto, zasłużyła sobiena ulicę w Nowym Sączu, a w dzielnicyZawada w szczególności. Gdyby nie tahojna i bogobojna Sądeczanka, żyjącana przełomie XIX i XX wieku, to dzisiajnie by ło by kom plek su bu dyn kóww Zawadzie służących ludziom chorymi opuszczonym.Uzasadnienie uchwały, przygotowanew redakcji „Rocznika Sądeckiego”,przyjęło formę solidnego artykułu historycznego.Posłuchajmy.***Testamentem z dnia 3 lutego 1897 rokuFranciszka z Suwalskich Pisztkowa całyswój nieruchomy majątek,a mianowicie dobra tabularne Zawadaczęść I. wh. 787 Ks. gr. Są du Okrę go we -go w Nowym Sączu przekazała na Zakładdla nieuleczalnie chorych.Zakład ten miał stanowić pamiątkę życiafundatorki i miał być oddany w Zarządzakonnicom Felicjankom lub Szarytkom.Zakład miał funkcjonować w majątku Zawadabez możliwości sprzedaży lub darowizny oraz miał no sić imię fun da tor ki.Fundatorka pozostawiła również kwotypieniężne z przeznaczeniem na odprawieniemszy świętych, sprawieniepogrzebu.Po śmierci fundatorki 5 grudnia 1915roku majątek był dzierżawiony przez 3lata przez Jana Chełmeckiego. Po jegośmierci decyzją zarządu Fundacji złożonegoz dr. Władysława Barbackiego, infułatadr. Alojzego Góralika oraz Adamahra bie go Stad nic kie go ze wzglę duna brak fun du szy na dzia łal ność orazogołocenie majątku z inwentarza żywegoi martwego wydzierżawiono majątekjego żonie do końca 1926 roku i przedłużonodo 1927 roku.Po rezygnacji osób Zarządu Fundacjipowołano nowy Zarząd w osobach ks.prałata Romana Mazura, dr Romana Sichrawyi radcy Antoniego Brudziany.Za rząd ten za pro po no wał SS Fe li -cjankom, a następnie SS Szarytkom objęcie za rzą du nad ma jąt kiemi utworzenie zakładu dla chorych, leczzakony te odmówiły podjęcia się utworzenia za kła du dla nie ule czal nie cho -rych. Ma ją tek nisz czał, fun da cja nieposiadała środków na jego utrzymanie.W Krakowie utworzono Międzykomunal ny Zwią zek Opie ki Spo łecz nej,który zainteresował się fundacją, analizującjej sytuację oraz możliwości działaniaw ramach testamentu fundatorki.Decyzją z dnia 13 stycznia 1932 rokuKrakowski Urząd Wojewódzki przyznałfun da cji po now ne ist nie nieza zna cza jąc, że do tej po ry nie uda ło sięspeł nić wo li fun da tor ki i w związ kuz tym prze zna cza ten ma ją tek na uru -cho mie nie Za kła du dla opusz czo nychi zaniedbanych chłopców.Zadania podjął się ks. Józef Kalicińskiudzielając zakładowi kilkanaście tysięcyzłotych bezprocentowej pożyczkina uru cho mie nie dzia łal no ści. Wy re -montowano dworek, wybudowano spichlerz,wo zow nię, wy re mon to wa nostajnię i budynek dla służby.W celu uruchomienia zakładu sprzedano grun ty, aby uzy skać środ ki na re -mon ty i nie zbęd ne za ku py. Od 1936ro ku w za kła dzie prze by wa ły SS Słu -żebniczki z Dębicy, które zajmowały sięprowadzeniem gospodarstwa fundacji.Do wy bu chu II woj ny świa to wejw zakładzie przebywało kilka lub kilkanaście osób wy ko nu jąc pra ce po lo wew ra mach po by tu i za miesz ki wa niaw zakładzie.W cza sie oku pa cji umiesz cza no tuosoby chore psychicznie i upośledzonez terenu Sądecczyzny w ilości kilkunastuosób otrzymujących przydział żywnościod okupanta.W okresie powojennym majątek zinwentaryzowanoi przyjęto na skarb państwatwo rząc Za kład dla Umy sło woUpośledzonych w Zawadzie.Z bie giem lat, w mia rę zmian prze pi -sów w obowiązującym prawie w zakresiepomocy społecznej, wola fundatorkibyła realizowana w zbliżonym do jej zamysłusposobie, aż do osiągnięcia obecnegokształtu. (HSZ)Ma ją tek:Grun ty rol ne: 52 ha 33 ar, łą ki: 4 ha 92 arogro dy: 1 ha 40 ar, pa stwi ska: 5 ha 35 arlasy: 27 ha 21 ar, grunty budowlane: 39 arnieużytki: 1 ha 41 arLIPIEC 2011 Sądeczanin 45


TURYSTYKACo po ka zać go ściom, gdzie ich za brać?Atrakcje SądecczyznyWakacje. Przyjeżdżają znajomi lub rodzinka z Polski i ze świata.Co im po ka zać na Są dec czyź nie, gdzie ich za brać, czym siępo chwa lić, jak wy peł nić czas mi łym go ściom? Oto co ja ro bię,kie dy zwa li mi się „na gło wę” z żo ną i dzieć mi daw no nie wi -dziany, serdeczny kumpel z akademika zamieszkały w Łomży,albo ukochana ciocia, osiadała od 30 lat w Niemczech.Roz po czy na my od spa ce rupo Nowym Sączu. Fara z obrazemPrzemienienia Pańskiego,kościół ojców jezuitów z wizerunkiemMatki Bożej Pocieszenia, Rynekz ra tu szem, po mni kiem bł.Ja na Paw ła II i fon tan ną, da lej ru inyzamku Jagiellonów – tego nie musimysię wsty dzić. Je że li moi go ście na le żądo rannych ptaszków, to prowadzę ichbla dym świ tem na most he leń ski, bo ta -kiego widoku, jaki o brzasku rozpościerasię z tej prze pra wy, gdy słoń cewyłania się z dunajcowej fali, nie ma nigdziena świe cie. Obo wiąz ko wo bio ręswoich gości na lody do Argasińskiegolub Le li ty, al bo le piej tu i tam. Gdziena kuli ziemskiej podają smaczniejszelody, pytam się? A wieczorem na kawkęna Planty lub na tatara do „Panoramy”.Du żą atrak cją jest ta kże skan senna Falkowej, a od niedawna także MiasteczkoGalicyjskie.Drugiego dnia zabieram gości do StaregoSącza. Rozpoczynamy od ołtarzapapieskiego, gdzie oglądamy pamiątkipo bł. Ja nie Paw le II, a po tem klasz torPa nien Kla ry sek, ko ściół św. Trój cyi źródełko św. Kingi. Po takich duchowychdo zna niach do brze nam zro bi spa -cer ulicz ka mi Sta re go Mia sta, pięk niew ostatnich latach odnowionymi przezburmistrza Mariana Cyconia. Na koniecmożna przysiąść w kawiarence w Rynkustarosądeckim.Trze cie go dnia za bie ram go ścido Krynicy-Zdroju. Wiadomo, Deptak,de gu sta cja zdro jów „Zu be ra” i „Ja na”w Pi jal ni Głów nej, wi zy ta w Sta rymDomu Zdrojowym i, gdzie bywały koronowanegłowy, „Patrii” Jana Kiepury,Muzeum Nikifora, no i wreszcie wyjazdkolejką na Górę Parkową. Po takiej marszruciesiadamy pod parasolką w „Zielonej Górce” i za ma wia my ry dzeJe że li moi go ście na le żądo ran nych ptasz ków, topro wa dzę ich bla dym świ -tem na most he leń ski, botakiego widoku, jakio brzasku rozpościera sięz tej prze pra wy, gdy słoń cewy ła nia się z du naj co wejfa li, nie ma ni gdziena świe cie.FOT. ARCH.smażone, a potem idziemy do „Wisły”na szarlotkę. A gdyby tego było mało, tow dro dze po wrot nej do Są cza sta je myna pstrą ga w No wej Wsi. Go ście bę dąwniebowzięci.Czwar te go dnia zmia na kie run ku– Je zio ro Ro żnow skie. Naj pierw je -dzie my do Tro pia zo ba czyć naj star szyna Sądecczyźnie kościółek św. Świeradaz XI wie ku i pu stel nię apo sto ła Do -li ny Du naj ca, a po tem sia da myna ła wecz ce nad za po rą w Ro żno wie.Widok, jaki się stamtąd roztacza zapie -ra dech w pier si. Niech się scho wa jąwszyst kie Ita lie i Dal ma cje. Na stęp nie46 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoFOT. ARCH. FOT. JERZY ŻAK FOT. JERZY ŻAKfun du je my so bie kurs sta tecz kiemdo Gród ka nad Du naj cem, wo kół Mał -piej Wy spy, i z po wro tem. W dro dzepo wrot nej za ha cza my o drew nia ny ko -śció łek Mat ki Bo żej Ró żań co wejz XVI wie ku w Przy do ni cy z ob ra zempo da ro wa nym przez wra ca ją ce go spodWied nia Ja na III So bie skie go.Pią ty dzień prze zna czam na wy -ciecz kę ob jaz do wą Do li ną Po pra duz przystankami w Rytrze (Góra Zamkowa),Piwnicznej (Pijalnia Artystyczna),Żegiestowie (Łopata Polska), Muszynie(Zapopradzie), a jeżeli jeszcze czas pozwoli,to skok do źródełka w Młodowie,na Su chą Do li nę w Ko sa rzy skach lubpod dol ną sta cję ko lej ki li no wejw Wierchomli. Można jechać do Sączaprzez Kry ni cę, ale le piej wró cić się tąsa mą tra są, aby go ściom utrwa li ła sięwstęga Popradu. Wtedy nie można zapomniećo placku po zbójnicku na tarasieKarczmy Regionalnej w Rytrze. Tenprzybytek gastronomiczny wygląda, jakwy glą da, ale fak tem jest, że po da ją tamwyśmienite placki ziemniaczane z gulaszem.Szóstego dnia idziemy w góry. Wybieramspokojną trasę, żeby się gościenie zmordowali zanadto. Wyjeżdżamyw Czar nym Po to ku gon do lą na Ja wo -rzynę Krynicką, następnie Runek, Ba -ców ka nad Wier chom lą i zej ściedo Szczaw ni ka. W in nym wa rian ciemaszerujemy na Halę Łabowską i schodzimydo Rytra, po drodze wstępujemyw gościnne progi Chaty pod Cyrlą. Zamawia my kieł ba sę po ła bow sku al bopierogową michę pijanego zbója.Siód me go dnia wdra pu je my sięna Przehybę od strony Gabonia, potemRa dzie jo wa, Niem co wa i Piw nicz na.Po dro dze opo wia dam go ściom, ja kieosobistości i jakie wojska tym szlakiemwędrowały.Ósmego dnia odwiedzamy Kamianną,stolicę polskiego pszczelarstwa, alemiód i produkty pszczele kupujemy raczejw Sądeckim Bartniku w Stróżachu Janusza Kasztelewicza. W Grybowieprowadzę gości do kościoła św. KatarzynyAlek san dryj skiej, gdyż to pięk -na świą ty nia, a po tem po ka zu ję imwiadukt kolejowy nad Białą Tarnowską,cud galicyjskiej myśli technicznej.Dzie wią te go dnia po dą ża my szla -kiem cerkiewek łemkowskich: Łabowa,Be rest, Po la ny, Pio run ka, Czyr na,Mochnaczka Niżna, Tylicz, Muszynka,Krynica, Powroźnik, Szczawnik, Dubne,Leluchów, Milik, Jastrzębik, Wierchomla. Ile z tym się wią że opo wie ści…Dzie sią te go dnia za bie ram go ścido Krościenka. Idziemy na Kopią Górkę,cen trum oa zo we w Pol sce, gdzie pra -Szó ste go dnia idzie myw gó ry. Wy bie ram spo koj -ną tra sę, że by się go ście niezmor do wa li za nad to. Wy je -żdżamy w Czarnym Potokugon do lą na Ja wo rzy nę Kry -nic ką, na stęp nie Ru nek,Ba ców ka nad Wier chom ląi zej ście do Szczaw ni ka.co wał ks. Fran ci szek Blach nic ki,kan dy dat na oł ta rze, i by wał bi skup,a potem kardynał Karol Wojtyła. Z Krościenka tyl ko krok do wy pięk nia łejw ostatnim czasie Szczawnicy. Testujemyświe żo otwar ty szlak spa ce ro wynad Grajcarkiem, a następnie udajemysię do Wąwozu Homole, żeby na koniecpokrzepić się grzanym winem w pobliskiejkarcz mie. W dro dze po wrot nejoglą da my sztucz ny tor ka ja ko wyw Wietrz ni cach i ro bi my przy sta nekw Łąc ku. Je śli moi go ście ma ją ta kie ży -cze nie, to pro wa dzę ich do za ufa ne gogospodarza, u którego mogą sobie kupićspraw dzo ną śli wo wi cę, a przy oka zjiobejrzeć zabytkową aparaturę do pędzeniabim bru. Za trzy mu je my się teżna chwilę w Podegrodziu, kolebce LachówSądeckich.Kie dy wszyst ko, co mo żna by ło zo -baczyć na Sądecczyźnie, moi goście jużwi dzie li, a do do mu się jesz cze nie spie -szą, to na podorędziu są słowackie kupele:Wyżne Rużbachy lub lepiej Vrbov.A jak nie cie pli ce, to wy pad do Smo -kow ca pod Ta try i wy jazd ko lej kąna Hrebienok. Słowem, moi goście niema ją pra wa się nu dzić.WŁO DZI MIERZ SZYM BAR SKILIPIEC 2011 Sądeczanin 47


TURYSTYKACuda ziemi gorlickiejNaf to wa po tę gaw beskidzkiejzie le niDwór KarwacjanówGorlice kojarzą się ze słynnąbitwą z 1915 roku i przemysłemnaf to wym, ale dziś sąprzede wszyst kim uro czymmiastem kuszącym otaczającągo, świe żą i wciąż dzi kązielenią Beskidu Niskiego.Gor li ce za ło żył w XIV wie kukra kow ski ban kier Der sławKar wa cjan i mia sto sły nę łoz targów, na które przyjeżdżalikupcy z Biecza, Sącza, Krakowa, Bardejowa,Pesztu, Debreczyna. Na początkuXIX wie ku na zy wa no je wręcz„ma łym Gdań skiem”, bo mia ło przy wi -lej organizowania cotygodniowych targówi co mie siąc – jar mar ku.W XIX wie ku Gor li ce prze ży wa łyogromny rozkwit, gdyż w okolicach odkrytoobfite złoża ropy naftowej. To dlategoIgnacy Łukasiewicz przeniósł sięz Lwo wa do Gor lic. Roz po czął pra cęw aptece Jana Tomaszewicza przy rynku.Element dawnej apteki Łukaszewicza,ścienne malowidło greckiej boginizdrowia Hygieji, znajduje się dziś w holumiejskiego ratusza.Potem Łukasiewicz w pobliskich Klęczanachzałożył pierwszą na świecie rafinerię.Zakładał pierwsze spółki i kopalnieropy w rejonie Gorlic, Jasła i Krosna.W Gorlicach znajduje się jeden z najstarszych pol skich par ków miej skich,założony w 1900 roku. Warto też obejrzećwy sta wę w Ga le rii Sztu ki „DwórKar wa cja nów” a na wet za miesz kaćw hoteliku w tym przepięknie odrestaurowanymXVI-wiecznym dworze Karwacjanów.W mieście są też zabytkoweka plicz ki – naj star sza przy ul. Krę tej,ufundowana jako wotum wdzięcznościjednego z mieszczan za ocalenie życiapodczas najazdu wojsk Jerzego II Rakoczegow 1657 roku. Do zabytków miastana le żą też: dwu stu let ni cmen tarzz Po mni kiem Po wstań ców 1863 ro kui kirkut żydowski przy ul. Stróżowskiej.A ta kże neo re ne san so wa Fa ra, ko ściółpw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny,któ re go fa sa dę zdo bią ka mien nerzeźby ewangelistów i napis „GORLI-CENSES VIRGINI DEIPARAE”, czyli„Gorliczanie Bogurodzicy Dziewicy”.Ratusz w GorlicachPrzy wjeź dzie do mia sta go ści wi tatablica upamiętniająca półroczne walkiw cza sie I woj ny świa to wej. 2-5 ma -ja 1915 r. pod Gorlicami został przerwanyfront rosyjski. Bitwę pod Gorlicamina zwa no „ma łym Ver dun”. Po le głow niej ponad 20 tys. żołnierzy. Przypomina ją o tym dra ma cie żoł nier skiecmentarze, w tym nekropolia na GórzeCmentarnej, gdzie spoczywają żołnierzearmii austro-węgierskiej, pruskiej i rosyjskiej.Pamiątki z czasu wojny oraz woskowefi gu ry mo żna obej rzeć w mu zeumprzy gorlickim rynku.A za raz po tem udać się obok do pu -bu, na pysz ną kaw kę lub obiad. Bo Gor -lice dziś chcą korzystać z życia i oferująturystom przede wszystkim walory swejuroczej okolicy.To miasto stoi na pograniczu polsko--sło wac kim i jest miej scem wy pa dów48 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


po Zie mi Gor lic kiej. Zwie dza nia Kar -packo-Galicyjskiego Szlaku Naftowego,który przebiega z Klęczan aż po Ukrainę.Bo to tu – w gor lic kiej dziel ni cy Za -wo dzie, na skrzy żo wa niu ulicWęgierskiej i Kościuszki – Ignacy Łukasiewiczuruchomił w 1854 r. pierwsząna świecie uliczną lampę naftową. Pracowałw gorlickiej aptece, a upamiętniającato miejsce mała latarnia w kapliczcez rzeź bą Chry stu sa Fra so bli we go stoiprzy drodze prowadzącej w kierunku secesyjnegopałacu Długoszów i otaczającego go par ku w Sia rach, do Ma gu ryMa ła stow skiej – par ku i ośrod ka nar -ciarskiego, a potem wprost na Słowację.Z drugiej strony Gorlic na turystów czekająskały w „Skamieniałym Mieście”pod Cię żko wi ca mi, zie lo ne wzgó rzana Fo lu szu, śre dnio wiecz ny ry nekw Bieczu i gotycko-renesansowy ratuszz wie żą, w któ re go piw ni cy – zwa nejturma – trzymano skazanych na ścięcie.Trwa ją spo ry, czy w Bie czu ist nia łaszko ła ka tów. Dziś to uro cze mia stecz -ko z pięknymi kamieniczkami i barokowymikościołami.Gorlicka ziemia łemkowska przyciągateż tu ry stów do swych cer kwi i Ma -ło pol skie go Szla ku Ar chi tek tu ryDrewnianej. Do niedalekich Stróż zapraszaMuzeum Pszczelarstwa, a do Szymbarku– dwory i ludowe chaty. Możnateż spę dzić czas na łód ce np. na Je zio -rze Klimkówka lub na koniu w StadninieKo ni Hu cul skich „Gła dy szów”w Re gie to wie. al bo wy brać siędo uzdro wisk Wy so wa-Zdrój (źró dłamineralne) czy Wapienne (wody siarczkowej do ką pie li). Miejsc war tych od -wie dze nia jest wię cej. Czy mo żna więcdo Gor lic nie przy je żdżać i nie wra caćco ja kiś czas, by obej rzeć wszyst kieatrak cje? Rzecz ja sna mo żna, ale na -praw dę nie war to re zy gno wać z tychwycieczek!Beskidzkie Morskie Okow Państwie RopskimJe śli je dzie cie do Szym bar ku obej -rzeć dwo ry lub chłop skie za gro dy, war -to też wspiąć się na zbo cze Ma śla nejGóry, by zobaczyć Beskidzkie MorskieOko.Be skidz kie Mor skie Oko to jed noz największych fliszowych jezior osuwiskowychw polskich Karpatach. Powstałow ni szy naj więk sze go osu wi skaw oko li cy Szklar ki. Utwo rzy ło sięw 1784 ro ku, a w 1913 zo sta ło od no -wio ne. Po wsta ło nie du że je zior ko, 50na 20 metrów, które w lecie częściowolub całkiem wysycha. Widać niszę osuwiska i nie sta bil ny ję zor po ro śnię tydrzewami.Przy je zio rze po sta wio no plat for męwidokową. Skręca się w jego kierunkuw Szym bar ku, ale pod sa mo je zio rozwy kłym au tem pod je chać się nie da.W desz czo we dni do brze jest się za opa -trzyć w ka lo sze i uwa żać, by nie ugrzę -znąć w błocie. Trzeba pokonać ścieżkęz czarnymi znakami. Można też wybraćoddaną niedawno do użytku ścieżkę turystyczno– przyrodniczo – edukacyjną,oznakowaną na niebiesko i biało. Ruszaona spod Cer kwi na Wól ce, wie dzieprzez las do kasz te lu, cen trum wsi orazv www.sadeczanin.infoskansen i kościół św. Wojciecha, a potemzmie nia się w szlak zie lo ny z Szym -bar ku do re zer wa tu „Je le nia Gó ra”i schodzi do jeziorka. Tym samym szlakiemmo żna wró cić do cen trum Szym -barku lub ścieżką do przysiółka Łęgi.Od wie dzi ny dwo rów w Szym bar kuto obo wiąz ko wy ele ment wy pra wy.Znaj du je się tu fi lia Mu zeum Dwo ryKarwacjanów i Gładyszów w Gorlicach.W Szymbarku, wśród zieleni nad rzekąRopą, stoi kurna chata, kuźnia, dworeki renesansowy dwór obronny.Czy mo żna więc do Gor licnie przy je żdżać i nie wra caćco ja kiś czas, by obej rzećwszystkie atrakcje? Rzeczja sna mo żna, ale na praw dęnie warto rezygnowaćz tych wy cie czek!W XV wie ku Jan Gła dysz her bu Gryfzałożył w okolicy miejscowości Ropa,Zdy nia, Hań czo wa i Wy so wa „Do mi -nium Ro pae”, czy li Pań stwo Rop skie.Sy no wie Gła dy sza – Mi ko łaj, Pa wełi Piotr – za siedzibę rodu obrali właśnieSzym bark. Zbu do wa li zna ny ro dzin nydwór obronny zwany kasztelem. Krążyo nim mnó stwo le gend, m.in. ta, żew pod zie miach ukry to skar by Gła dy -szów, a że strze żą ich dia bły, mo żnado podziemi zejść tylko w czasie mszyświętej w Palmową Niedzielę.Podcienie Stary cmentarz Kościół w Gorlicach FOT. WACŁAW KUBINIECLIPIEC 2011 Sądeczanin 49


Pań stwo Gła dy szów upa dłow XVII wie ku, a Szym bark prze szedłw rę ce ko lej nych ro dów. Dziś w miej -sco wo ści stoi więc kil ka dwo rów– na tzw. Miast ku (prze nie sio nyz Gor lic), gdzie znaj du je się mu zeumpa mią tek dwor skich; na Łę gach, bę dą -cy dziś szko łą; na tzw. Fol war ku(przy skrzy żo wa niu z dro gą na Bie lan -kę) i Dwór Gro blew skich na tzw. By -strzy cy, przy dro dze do By strej(obec nie to Sta cja Ba daw cza In sty tu tuGeo gra fii PAN).W Szym bar ku jest też Ośro dek Bu -downictwa Ludowego, skansen prezentują cy kul tu rę Po gó rzan gor lic kich.Nosili oni czapki magierki i białe koszulemę skie, tzw. płót nian ki – czy li rze czycharakterystyczne dla terenów nizinnychTURYSTYKA– ale w po łą cze niu z ty po wy mi dlamieszkańców gór sukiennymi spodniamii kierp ca mi. Mo żna ich by ło po znaćpo cha rak te ry stycz nej kur cie, tzw. cu -wie. Była gładka, w odróżnieniu od łemkowskiejczuchy ozdobionej na plecachfrędzlami i trzema białymi, poprzecznymipasami. Różnice pomiędzy Pogórzanami i Łem ka mi wi dać teżw architekturze: ci pierwsi stawiali stodołyi obory oddzielnie od części mieszkalnej, a Łem ko wie – wszyst ko mie lipod jed nym da chem. Po gó rza nie kry lichaty strzechą, a Łemkowienie gontem.W szym bar skim par ku et no gra ficz -nym znaj du ją się m.in. cha łu py – w tymz Gródka, Moszczenicy (bogatsza, zamiastkle pi ska ma pod ło gi), Siar (ubo -ga, kurna), Szymbarku; obora i stodołaze Stróżnej oraz stodoła plebańska z Zagórzan;olejarnia z Gródka, kuźnia z Turzy,wiatraki z Krygu i Ropy, a także ulei kapliczki.Niedaleko, w Bartnem, znajduje sięcer kiew grec ko ka to lic ka pod we zwa -niem Świętych Kosmy i Damiana. Macha rak te ry stycz ną, łem kow ską bry łęi barokowe wnętrze.Go dzi ny otwar cia mu zeum:wto rek – pią tek 9.00 – 17.00so bo ta, nie dzie la 9.00 – 18.00od paź dzier ni ka do kwiet nia czyn ne tyl ko do 15.Bi le ty od 2 do 7 zł (z prze wod ni kiem), weczwartki wstęp bezpłatnyDojazd drogą krajową nr 28.W plenerachz „Ogniem i mieczem”Je den z naj więk szych zbior ni kówwodnych w okolicy to Jezioro Klimkowskie– zbiornik retencyjny koło miejscowościŁosie i Klimkówka, utworzony 16lat temu na rzece Ropa. Stąd niedalekodo Wysowej, oferującej wody mineralnei wycieczki konne, rowerowe, piesze.Także na Słowację.Państwo Gładyszów upadłow XVII wieku, a Szymbarkprzeszedł w ręce kolejnychrodów. Dziś w miejscowościstoi więc kil ka dwo rów– na tzw. Miast ku, gdzieznajduje się muzeum pamiątekdworskich; na Łęgach,bę dą cy dziś szko łą;na tzw. Fol war ku i Dwór Gro -blewskich na tzw. Bystrzycy,przy drodze do Bystrej.„Klimkówka” to wodna perła BeskiduGorlickiego, krainy Łemków. Budowęzbiornika rozpoczęto w latach 70. zeszłegowie ku i trwa ła 20 lat. Za po ra prze gra -dza dolinę Ropy w najwęższym miejscu.W porównaniu ze zbiornikiem rożnowskimmo że się nie wy da wać ogrom ny– ma około 400 metrów szerokościGorlice, wzgórze GolgotyBeskidzkie Morskie Oko – widok z trasy FOT. WACŁAW KUBINIEC50 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoBeskidzkie Morskie Oko FOT. WACŁAW KUBINIECi około 5 kilometrów długości. Cofka dochodzipod Uście Gorlickie. W najgłębszymmiej scu je zio ro ma 25 me trów.W sumie 310 hektarów powierzchni, a zapora,która utrzymuję wodę w tej dolinie–34 metrów wysokości i rozpiętość210 m. Dzia ła przy niej ma ła, szczy -towa elektrownia o mocy 1,1 MW.Tyle suchych informacji. Ale właśniedla te go, że nie jest to zbior nik przy tła -czający turystów swą wielkością, doskonalesprawdza się jako miejsce letniegoczy weekendowego wypoczynku. Zaporana Ro pie w swej gór nej czę ści za my -ka tzw. Gor lic kie Pie ni ny. Mo żnawypoczywać w małych zatoczkach, którecią gną się wzdłuż ca łe go brze gu. Li -nia brzegowa jest bardzo urozmaicona.Jezioro otaczają piękne lasy, pełne rydzówi borowików, oraz kolonie domkówletniskowych, pensjonatów i ośrodkówwod nych. Ka żdy znaj dzie coś dla sie bie,ceny zaczynają się od 25 zł od osobyza nocleg. Wokół wiedzie kilka ciekawychszlaków rowerowych. To także doskonałemiejsce do uprawiania sportówwodnych, w tym windsurfingu.W okolicy, głównie w Łosiach, możnazjeść pysz ne pstrą gi. War to po le cićzwłasz cza ry bę świe żo wy cią gnię tąz wędzarni i podaną na ciepło.Piękno okolicy docenili twórcy filmu„Ogniem i mie czem”, któ rzy tu taj krę -cili sceny dziejące się nad rzekę Dniepr.Wy bra no do zdjęć czas tuż po spię trze -niu wody na zalewie, by wyglądał groźniei dziewiczo.W oko li cy cią gnie się ta kże Szlak Ar -chi tek tu ry Drew nia nej z urze ka ją cy micer kwia mi i ko ścio ła mi, a ta kże SzlakNaftowy. Znad zalewu można też wy -skoczyć do Wysowej Zdroju, popularnegomiej sca nie dziel nych wy cie czek.Przez Wy so wą w śre dnio wie czu prze -biegał ważny szlak kupiecki na Węgry.Dziś w miejscowości znajdują się dwaturystyczne przejścia graniczne ze Słowacją,a wieś kusi sanatoriami, pensjonatamii bogatą ofertą leczniczych wódmineralnych.W tej uzdrowiskowej wsi znajdują sięźródła rzeki Ropy. Miejscowość, położonaw dolinie i otoczona z trzech strongórami, oferuje w parku ogólnodostępneuję cia wód mi ne ral nych (so lan ki)Aleksander, Franciszek, Józef I. Natomiastpłatne – Henryk, Józef II i Słone– są do stęp ne w Pi jal ni Wód Mi ne ral -nych w Wysowej. To tu rozlewana jestzna na wo da mi ne ral na Wy so wian kaoraz lecznicze wody Franciszek, Henryki Józef. Wszystkie wody zdobywały medalena różnych targach.W Wy so wej jest co ro bić. Są ko rty te -ni so we, ba se nik na po to ku Szum niaki wyciągi narciarskie. Doskonały do spacerów jest Park Zdro jo wy w cen trumwsi, a ta kże Do li na Ło pa ciń skie gona wschód od centrum, Huta Wysowska– zachodnia części miejscowości, a takżewzgó rza Wy so ty. Na gó rze Ja worznajduje się kapliczka łemkowska, znaneświę te miej sce.Zbior nik przy tła cza ją cy tu -ry stów swą wiel ko ścią, do -sko na le spraw dza się ja komiej sce let nie go czy week -endowego wypoczynku.Za po ra na Ro pie w swejgór nej czę ści za my ka tzw.Gorlickie Pieniny.Wo kół wsi są szla ki pie sze, ro we ro -we i konne. W Regietowie znajduje sięnajwiększa w Europie hodowla koni huculskich.Do Wysowej można dojechać drogąkra jo wą nr 28 lub dro gą wo je wódz kąnr 977 i zje chać na dro gę po wia to wądo Uścia Gor lic kie go. Do Kry ni cyz Wysowej jest zaledwie 20 km. Podróżautobusem z Nowego Sącza trwa półtorejgodziny (odległość 50 km). Z Gorlic– 45 mi nut (37 km).Szlaki konne:Wysowa – Dolina Łopacińska – Hańczowa (5,2 km)Izby – Bieliczna – Przełęcz Pułaskiego (4 km)Szlaki piesze:żół ty Wy so wa – Blech nar ka – Prze łęcz Wy sow -ska (610 m n.p.m.) – Prze łęcz Re ge tow ska(646 m n.p.m.) – Re ge tówLIPIEC 2011 Sądeczanin 51


TURYSTYKAniebieski Ropki – Huta Wysowska – Wysowa– Przełęcz Regetowska (646 m n.p.m.) – JaworzynaKonieczniańska (881 m n.p.m.) – Koniecznazie lo ny Lac ko wa (997 m n.p.m.) – Ostry Wierch(938 m n.p.m.) – Wy so wa – Ko zie Że bro (847 mn.p.m.) – Skwirt ne (Szlak im. Win cen te go Po la)czar ny od dro gi do Blech nar ki do cmen ta rzanr 50 na Wy so cie (szlak cmen tar ny)Szlaki rowerowe:czar ny 27,5 km (9 km to drogi asfaltowe, pozostałesą leśne i gruntowe): Wysowa kościół– prze łęcz Hut niań ska – Rop ki – prze łęcz Lip ka– Czer ty żne – Izby – Bie licz na – prze łęcz Pe re -hyba – Ropki – Hańczowa – Wysowa-Zdrójżół ty 26,5 km (9,8 km –asfalt): Wysowa cerkiew– Hańczowa – Skwirtne – Regietów Niżny– Re gie tów Wy żny – prze łęcz (mię dzy Obi cema Ja wo rzyn ką) – Blech nar ka – Wy so wa -Zdrójczer wo ny (głów nie as falt): Prze łęcz Wy sow ska(610 m n. p. m.) – Blech nar ka – Wy so wa -Zdrój– Hań czo wa – Śniet ni ca – Bru na ry.Mo ty le i wy cią gi na Ma gu rzeTo ma być je den z hi tów Be ski du Ni -skiego – Magurski Park Narodowy słynący ze skał i mo ty li oraz ośro deknarciarski na Magurze, z kilkoma kilometra mi tras i wy cią giem krze seł ko -wym, któ ry ru szył w ze szłym ro ku.Magura Małastowska wznosi sięna wysokość 813 metrów nad poziomemmorza. Szczyt pokrywa las i przechodziprzezeń kręta droga do przejścia granicznegoze Słowacją w Koniecznej. WokółMagurski Park Narodowyma 20 tys. hektarów i jestbogaty w roślinnościi zwierzęta. Powstałw 1995 r., obejmujezbiorowiska buczynykarpackiej i lasy jaworowe,które są rzadkościąw polskiej części Karpat.góry, we wsi Małastów, Sękowej, Nowicyi innych okolicznych miejscowościach,energicznie rozbudowuje się infrastrukturaturystyczna. Wyrastają pensjonaty,odnawiane są knajpy, rozbudowywanajest infrastruktura okolicznych stoczków– dość krót kich (kil ka set me trów),o łagodnym nachyleniu, by doskonalenadawały się do nauki jazdy na nartachczy wypoczynku z dziećmi.Na górze, przytulone do lasu i doskonalewtapiające się w tło, stoi schroniskoPTTK. Na szczy cie Ma gu ry war toobej rzeć sta ry cmen tarz woj sko wy.Przez grzbiet w pierw szej woj nie świa -towej, w latach 1914-1915, przebiegałabo wiem li nia fron tu au striac ko -ro syj -skiego.Ale Ma gu ra jest też pięk na la tem.Można na górę podejść: od strony Gor-Stadnina koni w RegietowieSzymbarkZalew w Klimkówce FOT. WACŁAW KUBINIEC52 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infolic szlakiem żółtym i potem niebieskimprzez Bart nią Gó rę (ok. 5 godz. mar -szu) lub nie bie skim przez Sia ry i Sę ko -wą (też 5 godz.). Są też po dej ściaod stro ny Kun ko wej (4 godz.), UściaGor lic kie go (3,5 godz.) i Sme re kow ca(1.5 godz.)Magurski Park Narodowy ma 20 tys.hek ta rów i jest bo ga ty w ro ślin no ścii zwierzęta. Powstał w 1995 r., obejmujezbiorowiska buczyny karpackiej i lasyja wo ro we, któ re są rzad ko ściąw polskiej części Karpat. Aż 59 gatunkówro ślin w par ku jest ob ję tych ści słąochroną, 12 znajduje się na „czerwonejli ście” za gro żo nych wy gi nię ciem.W parku żyją nietoperze oraz 117 gatunkówpta ków, chro nio ne ga dy, pła zyi owa dy. Przy tra sach są wy zna czo nemiejsca wypoczynku i na piknik.W ra mach par ku ist nie ją trzy ob sza -ry ochro ny ści słej: Ka mień (378 ha),Zim na Wo da (841 ha) i Ma gu ra Wąt -kow ska (1189 ha), gdzie znaj du je siępo mnik przy ro dy Dia bli Ka mień oraznie sa mo wi ty re zer wat skal ny Kor nu ty,utwo rzo ny już w 1938 ro ku. Jest zbu -do wa ny głów nie z pia skow ca, a pro ce -sy ero zyj ne wy rzeź bi ły w nichnie zwy kłe kształ ty i ja ski nie. Ja ski niaMrocz na ma 175 m dłu go ści i 17 mgłę bo ko ści. Ska ły ota cza las bud ko wy,w któ rym ro sną też ja wor, pa klon,brzo za, li pa i cze re śnia. Dzię ki re zer -wa to wi ro sną ce tu pa pro cie osią ga jąogrom ne roz mia ry. Ale Kor nu ty to nietyl ko la sy – są to łą ki sły ną ce z mnó -stwa pięk nych mo ty li.(BW)WSPIERAJĄ NAS MEDIALNIE:• Supermarket „Rafa” w Nowym Sączu,• Bar „Małgorzatka” w Nowym Sączu;• Centrum Rekreacji WSB-NLU „OLIMP” w Nowym Sączu;• „UŚMIECH DZIECKA” s. c. Dorota Pierzga, Marta Mikulska w Nowym Sączu;• Sklep Zielarsko-Medyczny „MELISA” s. c. w Nowym Sączu;• Zakład Fryzjerski Stanisława Jasińska w Nowym Sączu;• Salon Cosmetic Ewa Elster w Nowym Sączu;• Galeria Obrazów oraz Salon Fryzjerski „Rene” w Nowym Sączu;• Salon Fryzjerski „OLIVIA” Dorota Kosal w Nowym Sączu;• Gabinet Kosmetyki Estetycznej „LAWENDA” Ewa Żygłowiczw Nowym Sączu;• Angielskie ABC/Centrum Korepetycji Joanna Tomyślak w Nowym Sączu;• „SARA” Fryzjer Damsko-Męski Elżbieta Najduch w Nowym Sączu;• Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu;• Fryzjer P. P. H. U. „NATALIA” Beata Kania w Nowym Sączu;• „Multimed Sp. z o. o.” w Nowym Sączu;• Salon Fryzjerski Barbara Pawlik w Nowym Sączu;• F. H. U. „KRYSZTAŁ” Anna Plata w Nowym Sączu;• Lecznica Weterynaryjna „SERWIN” Szpital Weterynaryjny w Nowym Sączu;• Gabinet Kosmetyki Dłoni „LAWENDA” Beata Małgorzata Chrzanw Nowym Sączu;• „SYDA” Daniel Truszkowski w Nowym Sączu;• Firma Handlowo – Usługowa „Kręgielska” w Nowym Sączu;• Miejski Ośrodek Kultury w Nowym Sączu;• „Bizart” – biżuteria, Wioletta Olszowska w Nowym Sączu;• Salon fryzjerski, Anna Pietrzak w Nowym Sączu;• NZOZ „TWOJE ZDROWIE” Chirurgia Jednego Dnia w Nowym Sączu;• SPA dla PSA Sylwia Micigolska w Nowym Sączu.• Salon Fryzjerski „Jola” Jolanta Sikorska w Nowym Sączu;• Handel Artykułami Przemysłowymi i Spożywczymi – Kwiaty IrenaPtaczek w Nowym Sączu;• Gabinet Stylizacji Paznokci Edyta Dobosz w Nowym Sączu;• Studio Zdrowia – Gabinet Rolletic Elżbieta Górecka w Nowym Sączu;• Salon Fryzjerski „Karin”, stylizacja paznokci, wizaż w Nowym Sączu;• Gabinet stylizacji paznokci i wizażu „Joanna” w Nowym Sączu;• Salon Fryzjerski „JAROLA” s. c. Aleksandra Hajnosz-Michalik,Aleksandra i Jarosław Wingralek w Nowym Sączu;MIESIĘCZNIK „SĄDECZANIN” I PORTAL WWW.SĄDECZANIN.INFO• „HABART” Stacja Kontroli Pojazdów w Powroźniku;• Zakład Fryzjerski Czesława Olszak w Nowym Sączu;• Centrum Informacji Turystycznej w Nowym Sączu;• Krynicka Organizacja Turystyczna w Krynicy – Zdroju;• Salon Fryzjerski „Ewa” Grzegorz Wańczyk w Nowym Sączu;• Osiedle „Zielony Gaj” (Chełmiec – Gaj);• Szkoła Podstawowa nr 21 w Nowym Sączu.• Gabinet Masażu i Neuromobilizacji „FizjoMed” Marta Ryfiak w N. Sączu;• Salon fryzjerski „Revolution”, Katarzyna Gargas w Nowym Sączu;• Gabinet Kosmetyczny Wiesława Wokacz w Nowym Sączu;• „TB” Tomasz Baliczek z Nowego Sącza;• Centrum Usług Pielęgniarsko-Opiekuńczych „RÓŻA” Marta Głąbińska;• FRAMESI BEAUTY CENTER Karol Fedko w Nowym Sączu;• ART-AN Estetyka Ciała w Nowym Sączu;• Centrum Kosmetyczne Karolina Zasowska w Nowym Sączu;• Studio Fryzur i Urody „LAWENDA” Beata Iwańska w Nowym Sączu;• EDDAR Edyta i Dariusz Wielocha z Królowej Górnej;• Galeria Fryzur „COSMO” Bożena Ryba w Nowym Sączu;• „Elite nails” Stylizacja paznokci Katarzyna Giedroń w Nowym Sączu;• „Mały Robinson” w Nowym Sączu;• Małopolskie Centrum Kultury „Sokół” w Nowym Sączu;• Gabinet Kosmetyczny Agnieszka Sołoduszkiewicz w Nowym Sączu;• Sądeckie Towarzystwo Sportowe w Nowym Sączu;• Sądecki Uniwersytet Trzeciego Wieku w Nowym Sączu.SądeczaninMIESIĘCZNIK I PORTAL INTERNETOWYReklama i prenumerata:Kamila Jeleń, tel. (18) 415 70 77 w. 12e-mail: k.jelen@sadeczanin.infoReklama i dystrybucja:Karol Trojan, tel. (18) 415 72 29 w. 20e-mail: dystrybucja@sadeczanin.infoLIPIEC 2011 Sądeczanin 53


RELIGIAFOT. KBProcesy laicyzacyjne omijają SądecczyznęDiecezjatarnowskanajpobożniejszaWedług ostatnich danych, któreopracował Instytut StatystykiKościoła Katolickiego (ISKK),diecezja tarnowska jest najpobożniejszaw Polsce.dziel ną mszę świę tąprzychodzi tutaj 70,5 proc.Naniewier nych, a do Ko mu niiświętej przystępuje 23,1 proc. W krajuwskaźniki te wynoszą odpowiednio: 41proc. i 16,4 proc.Da ne do ty czą ce prak tyk re li gij nychw Polsce opracowano na podstawie liczenia wier nych w ko ścio łach 24 paź -dziernika ubiegłego roku. Porównując jez rokiem 2009, to w diecezji tarnowskiejnie wie le się zmie ni ło. Licz ba osóbuczestniczących w niedzielnych mszachświę tych spa dła o 0,4 proc (z 70,9 proc.do 70,5 proc.), a przyjmujących Komunięświę tą o 1,9 proc. (z 25 proc. na 23,1proc.).Zdaniem ks. Jana Bartoszka, zastępcydyrektora Wydziału DuszpasterstwaOgólnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie,wy so kie wskaź ni ki, to efekt pra cykapłanów w parafiach i w szkołach. Jestteż wiele propozycji parafialnych do zaangażowaniasię w ruchach i stowarzyszeniach ka to lic kich oraz gru pachmodlitewnych.Na tle całej diecezji doskonale wypadadekanat Ujanowice, podzielony pomiędzy dwa po wia ty: no wo są dec kii limanowski. Do kościołów w jedenastupa ra fiach te go de ka na tu cho dzina nie dziel ną mszę świę tą 90 proc. osób.Niewiele mniejsza, bo ponad 80. proc.frekwencja jest w dekanatach: Limanowa,Pil zno, Sta ry Sącz i Cię żko wi ce.Najwięcej osób – 43,5 proc. przystępujedo Komunii świętej w dekanacie Bobowa.Ponad 30-procentowy wskaźnikodnotowały dekanaty Tuchów, Ujanowicei Szczepanów.Zmiany na przestrzeni ostatnich kilkulat nie są du że. Trend spad ko wy wi docz -ny jest dopiero, kiedy porówna się je z danymi,jakie Kościół tarnowski odnotowałw latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątychubiegłego wieku. Dla przykładu:w roku 1982 w niedzielnej Eucharystiiuczestniczyło 87 proc. wiernych, w 1990by ło ich 77,5 proc. a w 2000 – 77,2 proc.W ostatnim dziesięcioleciu najniższywskaźnik odnotowano w 2008 roku – 67,8proc., naj wy ższy w 2003 – 75,1 proc.W latach osiemdziesiątych w diecezji tarnowskiejdo Komunii świętej przystępowało je dy nie od 9 do 12,5 proc. wier nych,w dziewięćdziesiątych – od 19,6 do nawet30,6 proc. w 1998 ro ku. Pierw szedziesięciolecie XX wieku przyniosło spadek– śred nia licz ba osób w peł ni uczest -ni czą cych w mszy świę tej to ok. 25 proc.Stop nio we zmniej sza nie się licz byosób regularnie chodzących do kościołamoże być, zdaniem autorów badania –.ks. prof. Witolda Zdaniewicza SAC orazks. Woj cie cha Sa dło nia SAC z ISKK,54 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infozwiązane ze zmianami społecznymi, jakienastąpiły w Polsce. Migracja ludnościze wsi do miast, wzrost za mo żno ścispołeczeństwa, ale także nietrwałość rodzin,to pew ne nie któ re spo łecz no -de -mo gra ficz ne przy czy ny spad kudominicantes (liczby wiernych uczestniczących we mszy św.). Osła bie niu pod -le ga też przy wią za nie do za sad oraznakazów moralnych – w tym obowiązkuniedzielnej mszy świętej. Widocznyjest także proces zrywania więzi z parafią,cze go jed nym z symp to mów jestwy bie ra nie so bie ko ścio ła do któ re gochodzimy w niedzielę i święta wedługwła snych kry te riów – ze wzglę duna księdza, atmosferę czy wystrój. Dlaprzykładu, w dniu kiedy przeprowadzanobadanie, w Nowym Sączu, w kościelepa ra fial nym pw. Du cha Świę te go(sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia),odnotowano 141 proc. liczbę wiernych,podczas gdy w pozostałych świątyniachwy no si ła ona od 40 do 76 proc.Liczenie wiernych dało także obrazo udziale kobiet i mężczyzn w niedzielnejmszy Świę tej. W Pol sce ko bie typraktykują niemal dwa razy częściej niżmężczyźni: średnio na dziesięć pań przychodzącychdo kościoła przypadło sześciumężczyzn. W diecezji tarnowskiejna dzie sięć ko biet by ło ośmiu pa nów.KIN GA BED NAR CZYK(na pod sta wie ba dań ISKK oraz Die ce zjal ne goSerwisu Informacyjnego)Warto wiedziećInstytut Statystyki Kościoła Katolickiego SACpro wa dzi ba da nia so cjo lo gicz no -sta ty stycz -ne na te mat re li gij no ści w Pol sce od ro -ku 1972. W roku 1979 rozpoczął badanienie dziel nych prak tyk re li gij nych – do mi ni -can tes: licz ba osób uczest ni czą cych w MszyŚwię tej i com mu ni can tes – licz ba osób przy -stę pu ją cych do Ko mu nii Świę tej. Ba da nia tew takiej samej formie prowadzone są do dzisiaj.W jed nym dniu (wy bra na nie dzie la paź -dzier ni ka lub li sto pa da) we wszyst kichparafiach w Polsce liczeni są wierni. Wynikitych badań są dokumentowane i służą jakodo dat ko wy ma te riał w ba da niach nad pol -ską re li gij no ścią.Czy warto jechać do Medjugorie?Warto, tam kwitnie wielka pobożnośćMiliony pielgrzymówwytarły kamieniedo połyskuWprzedostatnim dniu majabr. grupa Sądeczan wypoczywającychw Chorwacjiodwiedziła Medjugorie,osławione miejsce objawień maryjnych,położone w sąsiedniej Bośni i Hercegowinie.O ile nasi wycieczkowicze pojechalido Medjugorie w nastrojuplażowym, to wrócili jak pątnicy. Autokarna sądeckich rejestracjach wypełniływezwania Litanii Loretańskieji śpiew: Chwalcie łąki umajone, Po górach,do li nach... Gdzieś się ulot nił wa -kacyjny luz.Pierw sze co się rzu ca w oczy w Me -djugorie, to niestety biznes pielgrzymkowy. Rzę dy kra mów z set ka miroz ma itych fi gu rek Ma ryi, me da lio -nów, obrazów. Największym powodzeniemcie szą się la ski, któ re przy da ją sięw wspinaczce na górę. Dzięki przyjeżdżającymtu pątnikom z całego światauboga miejscowość rozkwitła. Alemo żna przejść po mię dzy stra ga na miz zamkniętymi oczami, po czym otworzyćpowieki i wtedy odsłania się zupełnieinna rzeczywistość: świat ludzirozmodlonych.Do górującego nad okolicą miejscaobjawień na wzgórzu Podbrdo prowadzistroma, skalista i wyboista droga.Ka mie nie lśnią w słoń cu, wy tar tedo po ły sku przez mi lio ny pąt ni ków,któ rzy od 30 lat wdra pu ją się na tą gó -rę. Trafiliśmy tam w zwykły roboczydzień, przed se zo nem wa ka cyj nym,a w Medjugorie było wielu pielgrzymów:Niemcy, Węgrzy, Słowacy, Włosi,Hisz pa nie, wresz cie Po la cy, m.in.mło dzież z LO nr 3 im. ks. prof. J. Ti -schnera w Wadowicach.Na miej scu ob ja wień stoi fi gu raKrólowej Pokoju – dar katolików z Korei,poświęcona w 2001 roku. Maryjale wą rę kę ma ge ście jak by w ge ście za -chę ty, a pra wa – spo czy wa na pier si.Sąsiednie wzgórze oplatają stacje DrogiKrzyżowej.Starzy i młodzi wspinają się w górę,mo dli twa i śpiew roz brzmie wa jąw różnych językach. Pielgrzymi trzymająw rękach różaniec albo dźwigająLIPIEC 2011 Sądeczanin 55


ka wa łek ska ły, któ rą za bie ra ją na pa -miąt kę do do mu. Lu dzie wspie ra ją sięla ska mi i po ma ga ją so bie wza jem niew pokonywaniu stromej góry. Widzieliśmytrój kę mło dych lu dzi (dwie dziew -czyny i chłopak) na bosaka, co w tychwa run kach za kra wa ło na bo ha ter stwo.Nadstawiamy ucha i słyszymy ZdrowaśMario… po polsku.Pięknie modlili się starsi Niemcy i...młodzi Japończycy. Słowem, w Medjugoriekwitnie wielka pobożność. Jeżelitylko sądzić po zewnętrznych formach,to trze ba po wie dzieć, że ta nie wiel kamiejscowość w Bośni i HercegowinieRELIGIAwyrosła na przodujący ośrodek modlitewnyw świecie katolickim. Wiele osóbtwierdzi, że w Medjugorie wymodlili sobieró żne ła ski. Trud no im nie wie rzyć.Stanowisko Kościoła w sprawieMedjugorieStolica Apostolska nie uznała dotądoficjalnie objawień. Pavao Žanić, byłybiskup ordynariusz diecezji Mostar-Duvno,na terenie której znajduje się parafiaMe dju go rie, po cząt ko wo uwie rzyłw objawienia, ale później twierdził, iż sąone fałszywe. Powołana przez tego biskupa ko mi sja die ce zjal na, pra cu ją caw la tach 1984-1986, opo wie dzia ła sięzde cy do wa ną więk szo ścią gło sówza non constat de supernaturalitate (niestwierdza się nadprzyrodzoności).W 1991 roku Konferencja EpiskopatuJugosławii wydała Deklarację, w którejzapisano: W rezultacie dotychczasowychbadań nie jest możliwe stwierdzenie objawieńo charakterze nadprzyrodzonym.Kon gre ga cja Na uki Wia ry w la -tach 1995-1996 powtórzyła opinię Konferen cji Epi sko pa tu do da jąc: „Z te gowynika, że nie należy organizować oficjalnych,tak parafialnych, jak diecezjalnychpiel grzy mek do Me dju go ria,ro zu mia ne go ja ko miej sce au ten tycz -nych objawień maryjnych, bo byłoby toniezgodne z tym, co stwierdzili poprzedniobiskupi byłej Jugosławii”. Do Medjugo rie do zwo lo ne są piel grzym kiNa miej scu ob ja wień stoi fi -gu ra Kró lo wej Po ko ju – darkatolików z Korei, poświęconaw 2001 roku. Maryjale wą rę kę ma ge ście jak byw ge ście za chę ty, a pra wa– spo czy wa na pier si. Są -sied nie wzgó rze opla ta jąsta cje Dro gi Krzy żo wej.or ga ni zo wa ne przez oso by świec kie.Ko ściół za le ca też, aby ta kim piel grzym -kom towarzyszyli duchowni.***W li ście z 2 paź dzier ni ka 1997 r.miejscwy bi skup Ratko Pe rić stwier dził,że ob ja wie nia nie są nad przy ro dzo ne.Biskup zadeklarował jednak otwartośćna wszelkie badania, jakie Stolica Świętajako najwyższa instancja Kościoła katolickiegochciałaby przeprowadzić.W 2009 ro ku bi skup Rat ko Pe rićprzypomniał negatywne stanowisko Kościoładotyczące rzekomych objawień,zsekularyzował kościół wybudowanyw związku tymi wizjami i zwrócił uwagę,że kościół św. Jakuba w Medjugorienie jest sank tu arium. Za strzegł rów nieżdla siebie udzielanie zgody na pracęduszpasterską w tym miejscu. Ponadto56 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoTomislav Vlašić, opiekun duchowyi promotor wizjonerów, ze względuna propagowanie błędów doktrynalnych,nieposłuszeństwo i złamanie celibatu zostałwydalony z zakonu kapucynów i suspendowany,a Benedykt XVI zabroniłmu pod groźbą ekskomuniki wypowiadaniasię w jakichkolwiek sprawach doktrynykatolickiej.W roku 2010 przy Kongregacji NaukiWiary powołano komisję ds. Medjugoriepod przewodnictwem kard. CamillaRuiniego.HEN RYK SZEW CZYKCo się zdarzyłow chorwackiejwiosce?Me dju go rie to nie wiel ka, li czą caok. 4 tys. miesz kań ców miej sco -wość w chor wac kiej czę ści Bo śnii Her ce go wi ny (d. Ju go sła wia).24 czerw ca 1981 r. ok. godz. 18szóst ka dzie ci w wie ku od 10 do 16 latzobaczyła na wzgórzu Podbrdo pięknąmło dą ko bie tę z dziec kiem na rę ku.Wte dy nie po wie dzia ła im nic, tyl ko rę -ką dawała znaki, aby się zbliżyły. Jednakżedzieci, zaskoczone i przerażone, niepodeszły bliżej, choć zaraz pomyślały,że jest to Mat ka Bo ża.Na stęp ne go dnia, 25 czerw ca, o tejsa mej po rze, dzie ci po szły w to sa momiejsce. Nagle rozbłysła światłość i ujrzały Pa nią, ale bez dzie ciąt ka na rę kach.Była piękna, radosna i uśmiechnięta, dawałarękami znaki, aby się przybliżyć.Dzieci nabrały odwagi i podeszły. Zarazpadły na kolana i zaczęły się modlić: Ojczenasz, Zdro waś Ma ry jo i Chwa ła Oj -cu. Po mo dli twie Pa ni roz po czę łaz dziećmi rozmowę, a potem pożegnałaje słowami: „Z Bogiem, anioły moje”.Przedtem na pytanie dzieci, czy zechceim się uka zać po now nie w dniu ju trzej -szym, skinęła potwierdzająco głową.26 czerw ca już w dro dze na wzgó rzedzieci zobaczyły trzy błyski. Tym razemPa ni uka za ła się nie co wy żej niż w po -przednich dniach. W pewnym momenciena ja kiś czas za ni kła, a gdy dzie cizaczęły się modlić, pojawiła się znowu.Jeszcze przed wyjściem z domu pewienczło wiek z gru py osób, któ ra dzie -ciom to wa rzy szy ła na miej sceobjawienia, zabrał z sobą wodę święconą,że by dzie ci po kro pi ły nią zja węi ochroniły się w ten sposób przed szatanem. Gdy by ły z Pa nią, Vic ka wzię łatę wodę i pokropiła Postać mówiąc: „Jeżelijesteś Maryją, zostań z nami, jeżelinie je steś, odejdź od nas!” Po staćuśmiechnęła się tylko i została z dziećmi.Wtedy Mirjana zapytała Ją, jak mana imię, a ona odpowiedziała: „JestemBłogosławiona Maryja Dziewica”.W tym sa mym dniu, pod czas scho -dze nia dzie ci z Pod brda, Pa ni uka za łasię jesz cze raz, ale tyl ko Mirjanie mó -wiąc: „Po kój, po kój i tyl ko po kój”. Pła -cząc dwa razy powtórzyła: „Pokój musiza pa no wać po mię dzy czło wie kiemi Bogiem, a także pomiędzy ludźmi”.(S)LIPIEC 2011 Sądeczanin 57


Fundusz Stypendialny im. Braci Potoczków ma już 19 latSty pen dia od Ber dy chowEDUKACJAUroczystą akademią w Zespole Szkół Ogólnokształcącychnr 1 im. Jana Długosza w Nowym Sączu zakończył 20 czerwcabr. kolejny rok działania Fundusz Stypendialny im. BraciPotoczków, powstały w 1992 roku przy Fundacji Sądeckiejz inicjatywy ówczesnego posła na Sejm RP Zygmunta Berdychowskiego.Z tego względu wśród młodzieży utarło się pojęcie„stypendium od Berdychowskiego”.Dzię ki Fun du szo wi aż 163.gim na zja li stów i uczniówszkół śred nich osią ga ją cychbar dzo do bre wy ni ki w na -uce, a pochodzących z rodzin niezamożnychotrzy ma ło wspar cie fi nan so wew mijającym roku szkolnym. FunduszSty pen dial ny im. Bra ci Po tocz kówwspiera naukę zdolnej młodzieży wiejskiejznajdującej się w trudnej sytuacjima te rial nej. Je go ce lem jest rów nieżpromowanie młodych talentów, uczniówtwór czych, pra gną cych ro bić wię ceji wiedzieć więcej dla własnego rozwojui doskonalenia się.– Chęt nych na sty pen dia z ro kuna rok przy by wa, a my sta ra my się po -zyskiwać większe środki. Część pieniędzypo cho dzi od in sty tu cji i urzę dów,które z nami współpracują, a resztę Fundacjapozyskuje od sponsorów – tłumaczyJe rzy Bo chyń ski, wi ce pre zesFundacji Sądeckiej.Uczniowie, którzy uzyskają stypendium(120-150 zł mie sięcz nie) mo gą goprze zna czyć na co tyl ko chcą, choć – jakpodkreśla Jerzy Bochyński: – Stypendiawydawane są najczęściej przez młodzieżna pomoce naukowe, czy choćby dojazdydo szko ły.Mło dzież po bie ra ją ca sty pen diumw zamian zobowiązana jest do wolontariatu.– Jednym z podstawowych warunkówprzyznawania stypendium jest udziałuczniów w wolontariacie. To uczy młodychlu dzi, że nie do sta ją pie nię dzy– Stypendia wydawane sąnajczęściej przez młodzieżna pomoce naukowe, czychoć by do jaz dy do szko ły.JE RZY BO CHYŃ SKIWI CE PRE ZES FUN DA CJI SĄ DEC KIEJza dar mo, tyl ko mu szą to w ja kiś spo sóbodpracować na rzecz innych ludzi. Bardzopedagogiczne podejście – powiedziałpodczas akademii AleksanderRybski, dyrektor długoszowego liceumi członek kapituły Funduszu Stypendialnegoim. Braci Potoczków.58 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoskiegoPod czas uro czy sto ści wy stą pi liuczniowie Gimnazjum nr 5 oraz I LO.By ły pio sen ki, gra na in stru men tachoraz taniec towarzyski. Po części artystycznejnastąpiło podsumowanie tegoroczne go pro gra mu Fun du szuSty pen dial ne go im. Bra ci Po tocz kóworaz na gro dze nie wy ró żnio nychuczniów.Za pro sze ni go ście, m.in. bur mistrzStarego Sącza Marian Cycoń podkreślalidużą rolę Zygmunta Berdychowskiegow po wsta niu i dzia ła niu Fun du szuStypendialnego i jego społeczne zaangażo wa nie w edu ka cję mło dzie ży po -chodzącej ze wsi.Goście i sponsorzy przekazali ufundowaneprzez siebie nagrody dla wyróżnionych sty pen dy stów. Na gro dęza zdobycie I miejsca w konkursie „I tymo żesz zo stać przed się bior cą” (czekna 1500 zł) odebrała Jadwiga Jelińska,tegoroczna maturzystka w VI LO w NowymSą czu.(JB)Warto wiedziećW cią gu 19 lat dzia łal no ści Fun du szu Sty pen dial ne go im. Bra ci Po tocz ków sty pen dia o łącz nejwartości 2 868 600 zł otrzymało 4 717 uczniów. W roku szkolnym 2010/2011 beneficjentamiFun du szu by ło 163 uczniów – war tość udzie lo nej po mo cy wy nio sła 220 200 zł – z na stę pu ją cychszkół: Ze spo łu Szkół Ogól no kształ cą cych nr 1 w No wy Są czu, Ze spo łu Szkół w Mar cin ko wi cach,Ze spo łu Szkół Rol ni czych CKP w Na wo jo wej, Ze spo łu Szkół nr 3 w No wym Są czu, Ze społu Szkółnr 1 w No wym Są czu, Ze społu Szkół Po nad gim na zjal nych w Kry ni cy -Zdro ju oraz Gim na zjum nr 5w No wym Są czu.Po nad to Pre zes Fun da cji Są dec kiej ufun do wał sty pen dia uczniom o naj wy ższych osią gnię ciachspor to wych z ta kich klu bów spor to wych jak: STS Wi kar, Olim pia Są de cza nin oraz uczniom bio rą -cym udział w konkursach m.in. „Marketing we współczesnej gospodarce”, „Stan Wojenny w Polscei je go na stęp stwa”, „I Ty mo żesz zo stać przed się bior cą”.Młodzież wiejska korzysta również z funduszu pożyczkowego dla studentów. Do końca roku 2010 z tejformy pomocy skorzystało 128 studentów na łączną kwotę 345 600 zł. Pożyczki studenckie są przyznawanew wysokości średnio 3000 zł w roku akademickim i są spłacane po zakończeniu studiów.LIPIEC 2011 Sądeczanin 59


EDUKACJALaureaci i organizatorzy konkursuKonkurs historyczny „Ziemia Sądecka – od przeszłości do współczesności”Plejada laureatówW połowie czerwca w Miasteczku Galicyjskim w NowymSączu ogłoszono wyniki powiatowego konkursu historycznego„Ziemia Sądecka – od przeszłości do współczesności”, organizowanegotradycyjnie przez Muzeum Okręgowe, CivitasChristiana, Polskie Towarzystwo Historyczne, Urząd Miastai Starostwo Powiatowe. W trzecim etapie uczestnicy przygotowaliopracowane prezentacje z dziejów miasta i regionu.Wśród uczniów szkół pod sta -wowych zwyciężyła LidiaWa stag (SP nr 21 w No -wym Sączu); gim na zjów– Martyna Gilewicz i Justyna Kulpa(obie z Gim na zjum nr 1 im. J. Dłu go szaw Nowym Sączu); szkół ponadpodstawowych– Leszek Sekuła (II LO) i AlicjaJa gosz (I LO).Pełna lista finalistów konkursu:Szko ły pod sta wo we1. Li dia Wa stag – Szko ła Pod sta wo wa nr 21w No wym Są czu – Ko ściół św. Ka zi mie rza w No -wym Są czu2. Pa tryk Klat ka – Ka to lic ka Szko ła Pod sta wo -wa w No wym Są czu – Ko ściół św. Du cha OO Je -zu itów w No wym Są czu2. Mał go rza ta Rams – Szko ła Pod sta wo wanr 20 w No wym Są czu – Mu ry obron ne na sze gomia sta3. Jakub Ciesielka – Katolicka Szkoła Podstawowaw No wym Są czu – Ra tusz w No wym Są czuWyróżnienia:1. Mar cin Lis – Ka to lic ka Szko ła Pod sta wo waw No wym Są czu – Ba zy li ka św. Mał go rza tyw No wym Są czu2. Jo an na Da mian – Szko ła Pod sta wo wa nr 3w No wym Są czu – Ko ściół Ewan ge lic ko -Au gs -burski w Nowym Sączu3. Krzysz tof Kar czew ski – Szko ła Pod sta wo wanr 7 w Nowym Sączu – Zamek Sądecki4. Ja dwi ga Szlag – Szko ła Pod sta wo wa w Ko -rzen nej – Ra tusz w No wym Są czu5. Pa try cja Po pie la – Szko ła Pod sta wo wa nr 9w Nowym Sączu – Rezydencja Lubomirskich6. Ar ka diusz Chu dy – Szko ła Pod sta wo wa nr 9w No wym Są czu – Ga le ria i dom Ma rii Rit ter7. Prze my sław Bucz kow ski – Szko ła Pod sta -wo wa nr 7 w No wym Są czu – Dwo rzec ko le jo -wy w No wym Są czuGim na zja1. Mar ty na Gi le wicz – Gim na zjum nr 1 w No -wym Są czu – Sy na go ga w No wym Są czu – hi -storia i kultura społeczności żydowskiej;Ju sty na Kul pa – Gim na zjum nr 1 w No wym Są -czu – Zamek królewski w Nowym Sączu2. To masz Wi deł – Gim na zjum nr 3 w No wymSą czu – Ko ściół ko le jo wy pw. św. Elżbie ty (NSPJ)w Nowym Są czu3. An ge li ka Lis – Gim na zjum w Tę go bo rzu– Ko śció łek na Ju ścieWyróżnienia:1. Mo ni ka Ja rosz – Gim na zjum w Tę go bo rzu– Pałac tęgoborski2. Aleksandra Maciaś – Gimnazjum nr 5 w NowymSą czu – Bia ły Klasz tor w No wym Są czu3. Ga brie la Pa jor – Aka de mic kie Gim na zjumim. B. Chro bre go w No wym Są czu – Ko ściół p.w.Wszystkich Świętych w Ptaszkowej60 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoMartyna Gilewicz przygotowałapre zen ta cję o dzie jach sy na go giw No wym Są czuUczniowie „21” wystawili żywypomnik bł. Janowi Pawłowi IIKup piernikidla Afryki1 maja w Watykanie odbyła się wspaniała beatyfikacja JanaPawła II. Na tę okazję przygotowano wiele uroczystychkoncertów, przedstawień. Były kolejne odsłaniane tablice,pomniki. Wielu z nas, dorosłych chciało uczcić jakoś szczególnieto historyczne wydarzenie, związane z ponad 26- letnimpontyfikatem Papieża – Polaka.Le szek Se kuła udzie la wy wia du red.Janowi Stępniowi z Radia Kraków4. An ge li ka Wę grzy now ska – Gim na zjumw Ko rzen nej – Ba zy li ka św. Mał go rza ty w No -wym Są czu5. Ra fał Ga dzi na – Gim na zjum nr 11 w No -wym Sączu – Historia zamku nowosądeckiego6. Ga brie la Gon ciarz – Aka de mic kie Gim na -zjum im. B. Chro bre go w No wym Są czu – Cer -kiew w Czyr nej7. He le na Brdej – Aka de mic kie Gim na zjum im.B. Chro bre go w No wym Są czu – Ko ściół św. Ka -zi mie rza w No wym Są czuSzko ły po nad gim na zjal ne1. Le szek Se ku ła – II Li ceum Ogól no kształ cą cew No wym Są czu – Bio gra fia gen. Jó ze fa Ku stro -nia; Alicja Łagosz – I Liceum Ogólnokształcącew Nowym Sączu – Bł. o. Stanisław Papczyński2. Alek san der Bie lak – I Li ceum Ogól no kształ -cą ce w No wym Są czu – Jó zef Gu cwa – żoł nierzZWZ i AK, katecheta, biskup tarnowski3. Ka ro li na Kul pa – II Li ceum Ogól no kształ cą cew Nowym Sączu – Bolesław BarbackiWyróżnienia:1. Mar cin En glert – I Li ceum Ogól no kształ cą cew No wym Są czu – Mi chał Sę dzi wój2. Beata Majcher – II Liceum Ogólnokształcącew N. Sączu – Bronisław Pieracki (RED)Najpiękniejszy żywy pomnikwy sta wi ły Oj cu Świę te mudzieci ze Szkoły Podstawowejim. Ja na Paw ła II nr 21w No wym Są czu. Od no we go ro kuszkolnego 2010/ 2011 uczniowie wrazz nauczycielami brali udział w 10. jubile uszo wej edy cji Ogól no pol skie goKonkursu Misyjnego, organizowanegoprzez Dzie ło Po mo cy „Ad Gen tes”i Pa pie skie Dzie ła Mi syj ne. Na siuczniowie w konkursowych szrankachpokonali ponad 450 szkół z całej Polskii zajęli 1. miejsce w kategorii działalnościcharytatywnej!Zwycięstwo tym piękniejsze, że byłozwień cze niem trwa ją cej od 10. latdziałalności misyjnej. Szkoła Podstawowa nr 21 im. Ja na Paw ła II przez ca -ły rok realizuje słowa Papieża, które sąmottem szkoły: „Wymagajcie od siebie,choć by in ni od was nie wy ma ga li”.Słowa te nie są przypominane od święta,ale po brzmie wa ją w szko le przezcały rok.***Wszyst ko za czę ło się 10 lat te mu,gdy nauczycielki z „21” nawiązały kontaktz Salezjańskim Wolontariatem Misyjnymw Krakowie; chciały poznaćAfrykę. Dr Wanda Błeńska, wieloletniamisjonarka w Ugandzie podpowiedziała:„Jedźcie i zobaczcie”. Elżbieta Gołąbi Małgorzata Zelek jako wolontariuszki na swój koszt na 6 ty go dnipoleciały do Ugandy. Tam, w ośrodkumisyjnym Bombo- Namaliga opiekowałysię dziećmi, katechizowały, jeździłypo wioskach w buszu, uczyłyhigieny i szycia. Widziały, że dziecibar dzo chcą się uczyć, ale wszyst kie goim brakuje. Zgodnie z przysłowiemugandyjskim: „Niech uczynią ręce to,co obiecały usta” przed powrotemdo Polski nauczycielki obiecały pomoc.Faworki na ostatkiLIPIEC 2011 Sądeczanin 61


E. Gołąb i M. Zelek w UgandzieEDUKACJADy rek tor Ha li na Wę grzyn w planpracy szkoły wpisała tzw. Tydzień Misyjny,który od października rozpoczynacoroczną akcję misyjną. Dzieci mogąpoznać misjonarzy, uczniowie sprawniina czej z klas I - III, ja ko „Zu chy Ja -na Pawła II” przygotowują przedstawieniai krótkie inscenizacje i wystawiają jeza przy sło wio wą zło tów kę wła śniew Tygodniu Misyjnym. Całym sercempomagają duchowo i finansowo rówieśnikom w Afry ce. Ucznio wie wraz z na -uczycielami przygotowali gazetkę ścienną,przybliżającą trudną sytuację dzieciw Ugandzie oraz zachęcającą do zaangażo wa nia w kon kur sie „Mój szkol nykolega z Misji”, rozprowadzali czasopismami syj ne. Dzie ci włą cza ły sięw zbiórkę fantów na loterie, przynosiłyprzybory szkolne, książki, zabawki. Jeślite trzeba wyprać, do akcji wkraczałypa nie sprzą tacz ki. Swo ją pra cąprzy czysz cze niu fan tów i one przy łą -czały się do konkursu.Uczniom, za symboliczną złotówkę,zo sta ła za pre zen to wa na wy sta wa,na którą złożyły się zdjęcia obrazującere alia ży cia ró wie śni ków w Ugan dzieoraz ciekawe eksponaty – wyroby rękodzielniczeoraz przedmioty codziennegoużytku z afrykańskiej wioski.Pie nią dze zdo by wa ne są eta pa miw czasie roku szkolnego, nie od sponsorów,ale samodzielnie, wśród społecznościszkol nej i osie dlo wej. Ucznio wieklas IV–VI na za ję ciach tech nicz nychwykonali kartki, stroiki i ozdoby świąteczne,które zostały sprzedane na kiermaszach przed Bo żym Na ro dze niemi Wielkanocą.Sa mo rząd szkol ny bie rze za wszeczynny udział w organizowaniu losowaniafan tów na dys ko te kach an drzej ko -wych i no wo rocz no - kar na wa ło wych,na których „każdy los wygrywa i pomagadziecku w Afryce”. W okresie BożegoNa ro dze nia, ra zem z na uczy ciel ką,dzieci w pięknych strojach odwiedzajądomy i mieszkania jako kolędnicy misyjni.Z rymowankami:,, Kup piernikaSzko ła Pod sta wo wa nr 21im. Ja na Paw ła II przez ca łyrok realizuje słowa Papieża,któ re są mot tem szko ły:„Wy ma gaj cie od sie bie,choć by in ni od was nie wy -ma ga li”. Sło wa te nie sąprzy po mi na ne od świę ta,ale po brzmie wa ją w szko leprzez ca ły rok.misyjnego, będziesz Afrykańczyka kolegą” oraz „Kup pier ni ki dla Afry ki”sprzedawane są pierniki, które uczniowiekupują produkty, potem przygotowująciasto i pieką w szkole z pomocąnauczycieli.Tegoroczne ostatki odbyły się pod hasłem:„Ka żdy spo sób jest do bry, by po -magać, nawet w ostatki. Dlatego„Ostatki” będą pierwszymi”. oraz„„Ostatku” pomóż Afryce wydostać sięz niedostatku”. Przez kilka dni uczniowiesprzedawali faworki oraz losy na loterięfantową, w której każdy los wygrywai pomaga rówieśnikom w Ugandzie.Dzięki zaangażowaniu księży proboszczówparafii Matki Bożej Niepokalanejw Nowym Sączu i NajświętszegoSerca Jezusa w Żmiącej odbyły sięprzy kościele loterie fantowe, prowadzoneprzez na uczy ciel ki z „21”. Fan ty rów -nież ze bra li ucznio wie tej szko ły i chęt niepoświęcili swój wolny czas na udziałw kiermaszu. Byli także w studio radiowymRDN Małopolska w Nowym Sączu,gdzie zapoznawali słuchaczy z akcjąprzeprowadzaną na rzecz misji.***Jakby tego wszystkiego było mało, tow Szkole Podstawowej nr 21 im. JanaPawła II w Nowym Sączu realizowanyjest konkretny program pomocyw kształceniu biednych dzieci z krajówmisyjnych. W ramach akcji „Adopcja62 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


KULTURAv www.sadeczanin.infona odległość” dyrekcja, nauczyciele orazuczniowie zaadoptowali 10 dzieci z Bombo– Namaliga w Ugandzie, które mają cojeść, w co się ubrać i cho dzą do szko ły.Misjonarze przysyłają listy z podziękowaniamii rysunkami od swoich małych,czarnoskórych podopiecznych.Pod czas ogło sze nia wy ni ków Kon -kursu Misyjnego w Tylmanowej, 21 majabr., uczniowie z sądeckiej placówkimusieli czekać do samego końca, ponieważzwy cięz ca kon kur su w ka te go riicharytatywnej był odczytany jako ostatni.Ale war to by ło cze kać i cie szyć się.Do chód ze wszyst kich tych dzia łańzostał w całości przeznaczony na budowęschro ni ska dla dzie ci uli cy z Oru row Boliwii. Ordynariusz tej diecezji, ks.biskup Krzysztof Białasik, wraz z sufraganem tar now skim bi sku pem An drze -jem Jeżem, wręczali dzieciom nagrody.Nasi uczniowie przywieźli do szkoły caływo rek pi łek – peł ny kom pletdo wszystkich rodzajów dyscyplin orazpamiątkowe puzzle dla każdego.Wreszcie, Szkoła Podstawowa nr 21została wybrana do uczestnictwa w uroczystymzłożeniu relikwii do Centrumbłogosławionego Jana Pawła II w Krakowie-Łagiewnikach, które pod przewodnic twem kar dy na ła Sta ni sła waDziwisza odbyło się 11 czerwca br.To dodatkowa radość i powód do dumydla uczniów i na uczy cie li tej szko ły.Słowa uznania należą się pani dyrektori kadrze nauczycielskiej, którzy realizu ją ta ki pro gram przez ca ły rok,a także wszystkim dzieciom i ich rodzicom,gdyż ni gdy nie na rze ka li, że „zno-wu to sa mo? daj cie nam spo kój”, alezawsze chętnie włączają się do pomocyswo im dzie ciom, a przez to, rów nieżdzieciom w Afryce.Zwy cię stwo i pierw sze miej sce tejszkoły to prawdziwy strzał w dziesiątkęw dziesięcioleciu Konkursu Misyjnego,to piękny dar dla błogosławionego JanaPawła II i piękna nagroda za systematycz ność i za an ga żo wa nieod dziesięciu lat w działalność misyjnąprzez szko łę. A naj pięk niej sze jest to, żespołeczność szkoły wymyśla już następneakcje do zdobywania nowych funduszyna pomoc rówieśnikom w Ugandzie.(RB)KALEJDOSKOPKULTURALNYDę li w trą byGrand Prix XXXIV MałopolskiegoFe sti wa lu Or kiestr Dę tych „EchoTrom bi ty”, któ ry prze pro wa dzo now Miasteczku galicyjskim w NowymSączu otrzymała Orkiestra ReprezentacyjnaMiasta i Gminy Świątniki Górne.W ry wa li za cji i kon cer tach m.in.na są dec kim ryn ku wy stą pi ło 35 or -kiestr i big ban dów (łącz nie aż 1322muzyków).Mi ty Ga li cji w „So ko le”W Ga le rii Sztu ki BWA „So kół”w Nowym Sączu otwarto wystawę pt.„Pa sja or ni to lo ga. Two rze nie mi tu”z cyklu pięciu prezentacji pod wspólnymtytułem „Galicja. Topografia mitu”.Kon cep cja pro jek tu na wią zu jedo tra dy cji i hi sto rii re gio nu – i ca -łej XIX w. Małopolski – w którym NowySącz był przy kła dem ty po we go,wie lo na ro do we go oraz wie lo kul tu ro -wego miasta Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Ten kon tekst w zna czą cyspo sób wpły nął na je go to żsa mość,kształt, rozwój i jest odczuwalny równieżdziś, mi mo że od cza sów ce sar -stwa mi nę ło już pra wie 100 lat.Ekspozycję przygotował Adam Budak,ku ra tor w Kun sthaus Graz w Au striii jednocześnie kurator wielu międzynarodowychprzedsięwzięć artystycznychw Eu ro pie. Na wy sta wiepo ka za no dzie ła na stę pu ją cych twór -ców: Ne vin Ala dag, Jo sef Da ber nig,Andreas Fogarasi, Assaf Gruber, VlatkaHo rvat, Franz Kap fer, Alek san derKo ma rov, Sväto pluk Mi ky ta, Pau li -na Ołowska, Agnieszka Polska, MariaRit ter, Bru no Schulz, Slavs and Ta tars,Sofie Thorsen.„No wy Sącz to mia sto, któ re świe -ci ło suk ce sa mi w kon tak tach z ca łąśrod ko wą Eu ro pą, mie dzy Lwo wem,Wiedniem, Budapesztem a Belgradem.Miało swoją wielką pozycję w monarchiihabsburskiej. Zarówno te kontakty,jak i wie lo kul tu ro wość mia sta,powinny znaleźć swoje odzwierciedleniew galerii” – powiedziała na otwarciuwy sta wy An da Rot ten berg,LIPIEC 2011 Sądeczanin 63


wy bit ny hi sto ryk sztu ki, któ rej ro dzi -na wywodzi się z Nowego Sącza.Parowozem w starym styluNowosądeckie Stowarzyszenie MiłośnikówKolei zorganizowało przejazdpociągiem z parowozem i zabytkowymiwagonami pasażerskimi na odcinku GalicyjskiejKolei Transwersalnej z NowegoSącza do Chabówki. Podczaspostojów na stacjach Limanowa, Dobrak. Limanowej, Kasina Wielka, MszanaDolna, Rabka Zdrój przygotowanopikniki regionalne połączone z prezentacjąwalorów turystycznych poszczególnychgmin re gio nu.Dzień ma jo ra Po rwi taStowarzyszenie Historyczne Cytadelaz Warszawy oraz Muzeum Okręgowew No wym Są czu za pro si łydo Miasteczka Galicyjskiego na wystawępo świę co ną wy wo dzą ce mu sięz Gorlic płk. Marianowi Porwitowi, żołnierzowitrzech wojen, wybitnemu dowódcy, hi sto ry ko wi, pi sa rzo wi.Wystawie towarzyszył pokaz historycznejmusztry, barwy i broni przedwojennejpiechoty podhalańskiej. Odtworzonom.in. frag ment przy się gi i tzw. opie rzynrekruckich w IV Pułku Strzelców Podhalań skich w Cie szy nie. Wy świe tlo noteż archiwalne filmy ze zbiorów Biblioteki Na ro do wej m.in. pt. „Dzień pod cho -rążego w obozie”.FOT. DEKULTURAJu bi le usz „Do li ny Du naj ca” ...W sali Miejskiego Ośrodka Kulturyjubileusz 40-lecia działalności obchodziłRegionalny Zespół Pieśni i Tańca „Dolina Du naj ca”, po wsta ły na prze ło mielat 60. i 70. przy ówczesnych SądeckichZakładach Elektro-Węglowych, obecnieSBL Car bon. Ze spół w swej hi sto rii dałok. 900 koncertów w wielu krajach Europy oraz w Li bii. Kie ru je nim pre zesKazimiera Legutko.i... „La chów”Zło te Jabł ko Sta ro sty przy zna now związku z jubileuszem 55-lecia „Lachów”Ma rii Waś ko, zwią za nej z naj -słyn niej szym są dec kim ze spo łemre gio nal nym od 47 lat, naj pierw ja kotancerką, a następnie jako instruktorką,cho re ogra fem i wy cho waw cą dzie cię -cych zespołów „Małe Lachy”. Gala jubile uszo wa na sce nie MCK „So kół”była okazją do zaprezentowania wszystkichpokolenia „Lachów” – od kilkulatkówdo weteranów.Bajdurek na scenieJuż po raz 26. MCK „So kół” był or -ganizatorem Festiwalu Teatrów Dziecii Młodzieży Bajdurek, który swoim zasięgiemobjął całe województwo małopolskie. Na sce nie „So ko ła”za pre zen to wa no do ro bek dzie cię cychi młodzieżowych grup teatralnych, pracują cych w przed szko lach, szko łachpodstawowych, gimnazjach, ogniskachpracy pozaszkolnej i ośrodkach kultury.Prowadzącymi byli: Ciocia Basia (BarbaraPorzucek) i Wujek Alek (AleksanderPo rzu cek). Wśród wy ró żnio nychprzez jury znalazły się „Tęczowe gwiazdeczki”z przedszkola nr 14 w NowymSączu, docenione za piękne widowiskomuzyczne pt. „Dwa światy”, oprawioneświetnymi kostiumami i rozwiązaniamichoreograficzno-inscenizacyjnymi.Lau ry dla „Są de czan”Ze spół re gio nal ny „Są de cza nie”,działający pod patronatem MiejskiegoOśrodka w Nowym Sączu zdobył pierwszemiej sce w XXIV Prze glą dzie Ka pel64 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


i Ze spo łów Lu do wych Sty li zo wa nychim. Ja na Der le ty, któ ry od był sięna zamku w Szydłowcu. Komisji artystycznej,a także publiczności, spodobałsię dobór repertuaru, inscenizacja występu,precyzyjna choreografia, opracowanie mu zycz ne, czy stość brzmie niakapeli i jej technika gry.Z Li ma no wej do Opo laNa Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiejw Opolu wystąpiła Marta Florekz Limanowej. Limanowianka zaśpiewaław drugim dniu festiwalu, 12 czerwca,podczas koncertu poświęconemu twórczościEwy Demarczyk piosenkę„Na mo ście w Avi gnon” (11 czerw ca).Młoda artystka ma na swoim konciewie le na gród na fe sti wa lach w Pol sce,dzień występuje na deskach kilku polskichte atrów. Od gry wa głów ne ro lew musicalach: „Jekyll & Hyde” – rolaLu cy (Te atr Roz ryw ki w Cho rzo wie),„High School Musical” – rola Sharpay(Gli wic ki Te atr Mu zycz ny), „Oli ver”– rola Nancy (Teatr Rozrywki w Chorzowie), „No tre Da me de Pa ris” – ro laFleur-de-Lys (Makrokoncert).Tań czył Tup tuśW przeprowadzonym w hali sportowo-wi do wi sko wej w No wym Są -czu XII Mię dzysz kol nym Tur nie juTańca Towarzyskiego „Tuptuś 2011” im.Janusza Głuca triumfowali: w kategoriiprzedszkolaków Kacper Basiaga i MilenaBor kow ska, w ka te go rii 7-12 lat– Wik tor To ma siak i Ju lia Fec ko,v www.sadeczanin.infozwiedzanie z przewodnikiem (np. „Nocnawizyta w domu Ritterów”).II Fo rum Pra sy1 lipca w Miasteczku Galicyjskimz inicjatywy Stowarzyszenia Przyjaciół„Almanachu Muszyny” odbyło się II ForumPrasy Sądeckiej dedykowane rolii partnerstwu prasy lokalnej, biblioteki muzeów w umacnianiu małych ojczyznna Sądecczyźnie.RE POR TE RZY „SĄ DE CZA NI NA”a ta kże za gra ni cą (m. in. Grand Prix dlanajlepszego wokalisty, I miejsce za najlepsząpiosenkę i Nagroda Dziennikarzyna Międzynarodowym Festiwalu „Universong” na Te ne ry fie (Hisz pa nia)oraz I miej sce na Mię dzy na ro do wymFestiwalu Piosenki Litewskiej „Palanga”(Litwa). Marta Florek wygrała program„Szansa na sukces” (gość: Urszula) i zaliczyłaświetny występ w telewizyjnymprogramie „Hit Generator”. Była takżeo krok od występu na festiwalu w Sopociew 2007 ro ku. Ra zem z ra pe remOwalem dostała się do finałowej dziesiątki, obok Mał go rza ty Ostrow skiej,Car pe Diem i Fe el'a. Osta tecz nie nie by -ło jej dane zaśpiewać w Sopocie. Na cow kategorii 13-18 lat – Sebastian Kuligi Jo an na Cho cho row ska. Pu char pu -bliczności trafił do Kamila Kosala i Natalii Struk, któ rzy za ję li rów nieżpierwsze miejsce w kategorii „Tuptuś”.Noc artystów25-26 czerw ca po raz pierw szyw No wym Są czu zor ga ni zo wa no „ArtNi ght”. Trzy pla ców ki MCK „So kół”,Mała Galeria i Muzeum Okręgowe udostępniłynieodpłatnie w godzinach od 20do 2 w nocy swoje podwoje, przygotowującbogatą ofertę kulturalną: wystawy,kon cer ty, hap pe nin gi i ak cjear ty stycz ne, po ka zy te atru ulicz ne go,pro jek cje fil mo we, za ba wy dla dzie ci,LIPIEC 2011 Sądeczanin 65


KULTURAOpinia profesorów: „Sądeczanin” buduje lokalną tożsamośćPra sa są dec kana warsz ta cie na ukow cówAż dwa wykłady poświęcono miesięcznikowi „Sądeczanin”podczas ogólnopolskiej konferencji naukowej „Prasa sądeckaod zarania do dziś 1891–2011”, którą zorganizowano 16 i 17czerwca w Miasteczku Galicyjskim w 120. rocznicę ukazaniasię pierwszego czasopisma w Nowym Sączu. Usłyszeliśmykilka budujących nas ocen, choć i trochę wskazań do poprawy.Łącznie przedstawiono 28 referatówopracowanych przez wybitnychprasoznawców i kulturoznawcówz uczelni krakowskich i środowiskanowosądeckiego. Organizatorami sympozjum– pod patronatem prezydentaNowego Sącza Ryszarda Nowaka – byli:Małopolska Wyższa Szkoła Zawodowa im.Józefa Dietla w Krakowie i WydawnictwoEdukacyjne kierowane przez prof. BolesławaFarona, pomysłodawcę sesji, a takżeMuzeum Okręgowe w Nowym Sączui Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”.W otwarciu udział wzięli: wiceprezydentJe rzy Gwi żdż i rek tor MWSZ prof.Hen ryk Lach. Ob ra dy po pro wa dzi li:prof. B. Fa ron i red. Je rzy Le śniak. Do -ro bek na uko wy znaj dzie swe miej scew pionierskim wydawnictwie poświęconymdziejom prasy sądeckiej.Kon fe ren cję otwo rzy ły roz pra wyprof. Ja na Szmy da pt. Me dia a sfe rawar to ści etycz nych – mię dzy re gre sema „postępem” moralnym i prof. JerzegoJarowieckiego pt. Kształtowanie się środowiskaprasowego Nowego Sącza i regionu.W bogatym programie wystąpieńpierwsze sądeckie czasopismo „SzkolnictwoLudowe” (1891–1913) przedstawiłdr Adam Ru ta, uka zu ją cy sięod 1939 r. „Rocz nik Są dec ki” prof. An -drzej Mączyński (syn założyciela tegopisma), prof. Franciszek Leśniak i prof.Feliks Kiryk. Następnie omówiono prasęw okre sie IiIIwoj ny świa to wej,66 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infow okre sie mło do pol skim i mię dzy wo -jennym, prasę turystyczną, szkolną i parafialną.Za pre zen to wa no też mo no gra fie:„Wiadomości Sądeckich” (1954–1957)opracowaną przez dr. Sławomira J. Tabkowskie go i ty go dni ka „Du na jec”(w dyskusji swoje „trzy grosze” wspomnieńm.in. z gło śnych po le mik z ów -cze snym rzecz ni kiem rzą du Je rzymUrbanem – dorzucił redaktor naczelnytego pisma Adam Ogorzałek) pióra red.Je rze go Le śnia ka, a ta kże po wsta łe gow ostatnim dwudziestoleciu „AlmanachuMu szy ny” (dzie ło prof. B. Fa ro na).Zdaniem prof. Ogonowskiej„Są de cza nin” uka zu je m.in.przy wią za nie do tra dy cyj -nych war to ści i świat mę -skiej rywalizacji, promujepo dej mo wa nie in dy wi du al -nych ini cja tyw go spo dar -czych i wy chwa la wy bra nepo sta cie. Pi smo peł ni teżfunk cję prze wod ni ka, in -terpretując czy krytykującniektóre działania.Marta Treit przedstawiła prasę sądeckąw zbiorach Sądeckiej Biblioteki Publicznej,a Elżbieta Pachoń przybliżyłaskierowany do seniorów „Biuletyn SądeckiegoUniwersytetu Trzeciego Wieku”.Odkrywczy charakter miały źródławy do by te z akt PZPR przez Szcze pa -na Świątka z Archiwum Państwowegow Krakowie.„Są de cza nin” ja ko „ago ra”i „prze wod nik”Ana li zę funk cjo nal ną na sze go mie -sięcz ni ka „Są de cza nin” przed sta wi łaprof. Agnieszka Ogonowska z Uniwersyte tu Pe da go gicz ne go w Kra ko wie.Omó wi ła kil ka me ta for, któ re opi su jądzia ła nia cza so pi sma. Pierw sza – tzw.okna – pozwala wejrzeć w sprawy regionu,a druga – „lustra” – odzwierciedlalokalne problemy.Zda niem prof. .A. Ogo now skiej „Są -de cza nin” uka zu je m.in. przy wią za niedo tradycyjnych wartości i świat męskiejrywalizacji, promuje podejmowanie indywidualnychinicjatyw gospodarczychi wy chwa la wy bra ne po sta cie. Pi smopełni też funkcję przewodnika, interpretującczy krytykując niektóre działania.Jest również „agorą”, prezentując opiniei po glą dy, da jąc głos czy tel ni kom. Tuwskazała ukazujący się od 2010 r. dodatekdo mie sięcz ni ka – „Pa no ra mę wsisądeckich” – który, w jej ocenie, pozwalamieszkańcom tych małych społecznościodnaleźć siebie na łamach.Według prof. Ogonowskiej „Sądeczanin”pełni m.in. funkcje: dostarczaniabieżącej informacji lokalnej, forum wymianyopinii oraz komunikacji władzyz obywatelami, kontroli władzy, ale teżwspiera kulturę, integruje środowisko lokalnei promuje swoją „małą ojczyznę”.Ma też możliwość wpływania na życiespołeczno-polityczne i gospodarcze regionu,a wykazując uznanie dla aktywnychobywateli promuje takie postawy.– Wpisuje się w ideę kroniki rzeczywisto ści – po wie dzia ła na uko wiecz Uniwersytetu Pedagogicznego, którauważa też „Sądeczanina” za „pismo pamięci”,utrwalające wspomnienie ludzi,wydarzeń, spraw, które można łatwo zatrzećw pa mię ci przy obec nym, co razszybszym tempie życia.– Tworzy podwaliny lokalnej tożsamości.Akcentuje, że historia regionu odkładasię w ludzkiej pamięci – dodała.Profesor uznała też nasz rozwijającysię portal www.sadeczanin.info za dodatkowąformę kulturotwórczą, poszerzają cą krąg po ru sza nych pro ble mówi pozwalającą na szerszy kontakt z czytelnikami.Z kolei prof. Maria Teresa Lizisowa(także krakowski UP) wygłosiła referatpt. „Narracja w Sądeczaninie”. Na wybranych tek stach po ka za ła mno gośćform dziennikarskich, które stosujemy,oraz sposobów konstrukcji informacji,od których zależy jak bardzo atrakcyjnyjest tekst dla czy tel ni ka i jak moc noskracają dystans między wypowiedziądziennikarza a jej odbiorcą. (BW)Prof. Bolesław FaronWiceprezydent J. Gwiżdż, rektor MWSZ prof. H. Lach, dyr. WKiS UM J. KantorLIPIEC 2011 Sądeczanin 67


KULTURAMocna reprezentacja RegionalnegoZespołu Pieśni i Tańca„Niskowioki” z Niskowejodebrała 15 czerwca br. z rąkstarosty nowosądeckiego JanaGolonki własną płytę. Płytę„mat kę” oraz 50 pierw szychegzemplarzy, starosta wręczyłdelegacji zespołu podczasuroczystego spotkaniaw starostwie.Jest to 101. krążek CD w powiatowejfonotece twórczości regionalnej,co jest fe no me nem na ska lęogólnopolską, żaden inny powiatnie może się pochwalić takim dorobkiem.Pły ta „Ni sko wio ków” za wie ra 23utwo ry: kra ko wia ki, po lki, wal czy ki.Krą żek otwie ra ty tu ło wy kra ko wiak„W ty Ni sko wej do brze”. Jest to pierw -sza pły ta „Ni sko wio ków”, stąd ra dośćmuzyków i tancerzy z podsądeckiej wsijest ogromna. Gratulacje i życzenia dalszychsuk ce sów, oprócz sta ro sty Ja -na Go lon ki, zło ży li ar ty stom: Jó zefBroński, członek Zarządu Powiatu Nowosądeckiegooraz Zbigniew Czepelak,dy rek tor Wy dzia łu Kul tu ry, Edu ka cjii Sportu Starostwa Powiatowego w NowymSą czu.– Dziękuję Wam za trud i zaangażowanie,które wkładacie w kultywowaniepięknych tradycji ziemi sądeckiej – powiedział sta ro sta. Gra tu la cje od bie ra liczłonkowie zespołu, ubrani w stroje regionalne,w jakich występują na scenie:Wincenty Tomaszek, Stanisława Szewczyk,Jó zef i So nia Za rycz ny oraz za ło -ży ciel ze spo łu Jan Smo leń i je goszefowa Maria Migacz.***Spotkanie w małej sali konferencyjnejstarostwa stało się okazją do ciekawejdys ku sji o bo gac twie folk lo rusądeckiego.– Nasz region zamieszkują aż czterygrupy kulturowe: Lachy Sądeckie, GóraleBiali, Górale Czarni i Pogórzanie,stąd takie bogactwo zespołów i kapel ludowych. W fo no te ce po wia to wej zgro -madzone są nagrania wielu czołowychPowiatowa fonoteka twórczościregionalnej liczy już 101. pozycjiPłyta matka„Niskowioków”wykonawców ludowych z naszego regionu– pod kre śli sta ro sta. Jan Go lon kamó wił, że te go bo gac twa nie mo żna za -tracić, należy je ocalić od zapomnienia,gdyż lu dzie szyb ko od cho dzą, stąd ini -cjatywa powiatowej fonoteki, która taksię rozrosła, a to dopiero ułamek twórczościregionalnej. W kolejce do nagraniastoją już następne zespoły.Zbigniew Czepelak przypomniał, żePolaków straszono, iż po wejściu naszegokraju do Unii Europejskiej zatracimytożsamość i kulturę, a na koniec rozmyjemysię w „europejskości”. – Okazałosię, że jest wręcz od wrot nie, gdyż w Uniiwyraźna jest tendencja do pielęgnowaniawłasnej kultury i tożsamości. Każdyre gion chwa li się tym, co ma naj cen niej -sze go, czy li wła sna tra dy cją i kul tu rąi my ro bi my to sa mo – za uwa żył Zbi -gniew Czepelak.Prezes niskowskiej jednostki OSPi do bry duch ze spo łu Jan Smo leń mó wiło planach wydania publikacji książkowejna temat miejscowego folkloru. W tymcelu po Niskowej i okolicy rozesłano wicido mieszkańców o przetrząśnięciebab ci nych szaf i ku frów. Efekt prze szedłnajśmielsze oczekiwania. – Udało namsię zdobyć między innymi oryginalną68 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoCzłon ko wie ze spo łu to pra -wie 100-oso bo wa gru pauzdol nio nych, za an ga żo -wa nych i roz mi ło wa nychw rodzimej kulturze dziecii młodzież i dorośli w wiekuod 5 lat w gó rę.sukmanę lachowską z XVII wieku – poinformowałz dumą Jan Smoleń.***Re gio nal ny Ze spół Pie śni i Tań ca„Ni sko wio ki” po wstał w 2005 ro kui działa przy Ochotniczej Straży Pożarnejw Ni sko wej. Je go za ło ży cie lemi kierownikiem jest Jan Smoleń, prezesOchotniczej Straży Pożarnej w Niskowej,zawodowy strażak, prezes Stowarzysze nia La chów Są dec kich orazdziałacz samorządowy (przedstawicielsłynnego rodu społeczników z Męciny).Kierownikiem artystycznym i choreografem ze spo łu jest Ma ria Mi gacz,mieszkanka Niskowej, wieloletnia tancerka Re gio nal ne go Ze spo łu Pie śnii Tańca „Podegrodzie”. Jej ogromny zasóbwiedzy i doskonałe umiejętności pozwala ją na stwo rze nie cie ka wychi barwnych programów oraz utrzymanieprofesjonalnego poziomu zespołu.„Ni sko wio ki” re pre zen tu ją folk lorLa chów Sa dec kich, któ rych tra dy cja,obrzędowość, muzyka i bogate zdobnictwostro jów sy tu ują ten te ren wśródnajatrakcyjniejszych regionów etnograficznychw Polsce.W ciągu sześciu lat działalności zespółbrał udział w wie lu fe sti wa lach,przeglądach i konkursach. Największymsuk ce sem by ło zdo by cie pierw sze gomiejsca w Konkursie Tradycyjnego TańcaLudowego w Rzeszowie.Członkowie zespołu to prawie 100-osobowa grupa uzdolnionych, zaangażowanychi rozmiłowanych w rodzimejkul tu rze dzie ci i mło dzież i do ro śliw wie ku od 5 lat w gó rę. Ich głów nymcelem, a zarazem wielką pasją jest kultywowaniei popularyzacja pięknego lachowskie go folk lo ru. Przy ze spo ledziała również Dziewczęca Grupa Śpiewaczaoraz Grupa Starostów.Próby zespołu odbywają się dwa razyw tygodniu w remizie niskowskiej.(DE), (HSZ)Warto wiedziećNajnowszymi pozycjami fonoteki powiatowejsą kolędy i pastorałki, nagrane w grudniu2010 r. przez: Ze spół Re gio nal ny„Są de cza nie”, ze spół „Mszal ni cza nie”, Gru pęRe gio nal ną „Mi chal czo wa”, Ze spół Re gio nal -ny „Na wo jo wia cy”, Ze spół Re gio nal ny „Skal -nik” z Kamionki Wielkiej oraz utwory„Niskowioków”. Płyty nagrano dzięki ogromnejpra cy sa mych au to rów, przy fi nan so wymi organizacyjnym wsparciu Starostwa Powiatowe go w No wym Są czu. Na grań do ko na now Po wia to wym Mło dzie żo wym Do mu Kul tu -ry w Sta rym Są czu, dla te go wiel ka w tymzasługa również dyrektora tej placówki JózefaPu ści zny.LIPIEC 2011 Sądeczanin 69


KULTURANowe książki – sandecjanaKto czy ta, nie błą dziNiezwykłe losy rodziny Krzanów„Moja mama, Karolina, z domu Piotrowska,zmarła z głodu, wycieńczeniai chorób w Urgaczu w Uzbekistanie. Rosjanienie pozwolili jej wyjechać ze mną,Ojcem oraz armią Andersa. Ojciec, Stanisław,spoczął na cmentarzu w dzisiejszymZim ba bwe. To był je go ko lej nyprzystanek na obczyźnie w służbie dlaPolski. Siostry Zygmunta i Maria, bratBronisław zostali pochowani w Łunińcui Łu ni nie (…) By łem tam pa rę lat te mu,po 58 latach. Próbowałem znaleźć ichgroby. Chciałem postawić im krzyże. Nieuda ło się. Cmen tarz dziś jest szkol nympodwórkiem wybrukowanym zatartymipłytami nagrobnymi (…) Groby moichnajbliższych rozrzucone są po trzech kontynentach.W Sanoku, gdzie urodziła sięmoja Matka, wystawiłem im symbolicznygrobowiec. Zostawiłem miejsce na swojątabliczkę. Chociaż tak jesteśmy, będziemyra zem.”Powrót do korzeni – książka zamieszkałe go obec nie w Kry ni cy, Po la kai Ame ry ka ni na, żoł nie rza spod Mon teCas si no Fe lik sa An to nie go Krza -na (z rodu Krzanowskich) obdarza nasoso bi stym opi sem do świad czeń hi sto -rycznych, jakie były udziałem sędziwegodziś au to ra (rocz nik 1920). Ży wyprzekaz, świadectwo dokumentujące losByłem tam parę lat temu,po 58 latach. Próbowałemznaleźć ich groby. Chciałempostawić im krzyże. Nieudało się. Cmentarz dziśjest szkolnym podwórkiemwybrukowanym zatartymipłytami nagrobnymi (…)Groby moich najbliższychrozrzucone są po trzechkontynentach.i cierpienia Polaków, poświadczające tożsamośći etos naszego narodu.„Gdy by śmy po sia da li Mu zeum Pa -miętników Polskich, ta pozycja szczególnieob ra zo wa ła by los Sy bi ra kówi żołnierzy spod Monte Cassino” – zauważaw przedmowie prof. Barbara Jedynak, kie row nik Za kła du Kul tu ryLiterackiej i Obyczaju UMCS w Lublinie,redaktor naczelna kwartalnika „NaszaRo ta”.Fe liks A. Krzan po cho dzi z Kow lana Wołyniu, wychował się w Łunińcuko ło Piń ska na Po le siu. Uczył się w gim -nazjum i liceum w Łunińcu i następniew Warszawie. 1 czerwca 1941 r., wrazz rodzicami, wywieziony został przezNKWD na Sybir, a następnie do Uzbekistanu,gdzie pracował w kołchozie.Z zesłania wrócił z armią Andersa, z którąprzeszedł cały szlak bojowy do Bolonii,z mun du rem roz stał się w 1947 r. WeWłoszech ukończył wyższe studia weterynaryjne,ożenił się z piękną WłoszkąCar men, z któ rą miał trzy cór ki. Z ro dzi -ną wyemigrował do USA, pracowałw fabryce Forda w Buffalo, a następniejako weterynarz w rzeźniach w Chicago.Działał w organizacjach polonijnychi kombatanckich. Po latach osiadł na stałepod Górą Parkową.Jubileuszowe wspomnienia z UPZ okazji przypadającego w 2011 r. 65-lecia służby Uniwersytetu Pedagogicznegopol skiej na uce i szko le uka zał sięzbiór wspo mnień pt. Uczelnia w mojejpamięci. Kartki z dziejów tej zasłużonejplacówki zebrał Tadeusz Budrewiczprzy pomocy Moniki Bełzy z uniwersyteckiegoarchiwum, a redaktorem prowadzącymbyła Marta Łukaszczyk.Sporo w tej książce sądeckich akcentów,gdyż wie lu eme ry to wa nych pra -cowników dawnej Państwowej WyższejSzkoły Pedagogicznej, a potem WyższejSzkoły Pedagogicznej i Akademii Pedagogicznej,związanych jest rodowodem,dzia łal no ścią za wo do wą i spo łecz nąz na szym re gio nem. Ab sol wen ta miuczel ni jest też sze ro ka rze sza na uczy -cieli sądeckich.W ten sposób powstała księga osobistychokru chów wspo mnień i zbio ro -wych nastrojów, problemów i porywówentuzjazmu, dziejów uczelni od stronydnia codziennego. M. in. o swoich studiachw la tach 1948–1951 opo wia dastała współpracowniczka „Rocznika Sądeckie go” prof. Jó ze fa Ko by liń ska,o po cząt kach pra cy na uko wo -dy dak -tycz nej prof. Fe liks Ki ryk, od 20 lat szef„Rocznika”, o półwieczu pracy w uczelni– prof. Bo le sław Fa ron, ro demz Czarnego Potoku, b. rektor WSP.Ko lej nym „san de cja num” są wspo -mnienia prof. Józefa Kuźmy, pochodzącegoz Łososiny Dolnej, gdzie w 1948 r.ukoń czył tu tej szą szko łę pod sta wo wą,w la tach dzie więć dzie sią tych dzie ka -na Wydziału Pedagogicznego.70 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


Na szlaku architekturydrewnianejMałopolska Organizacja Turystycznaura czy ła nas skrom nym, ale cen nymwydawnictwem: mapą wraz z miniprzewodnikiemszlaku architektury drewnianej,ilustrowanym kolorowymi zdjęciami wieluautorów, w tym księży regionalistów.Redakcją publikacji zajęła się AgnieszkaTomkowicz, a nowoczesną, z czytelnymii atrakcyjnymi piktogramami redakcją kartograficzną– Mariusz Maryniak.Są to malownicze kościoły,piękne cerkwie, smukłedzwonnice, staropolskiedwory, drewniane willei skanseny, należące do najcenniejszychzabytków ludowejkultury materialnej.Szlak Architektury Drewnianejw Małopolsce tworzy blisko 250 najcenniejszychi najciekawszych zabytkowychobiektów drewnianych, większość z nichznajduje się w Beskidzie Sądeckim i Niskim.Są to malownicze kościoły, pięknecerkwie, smukłe dzwonnice, staropolskiedwory, drewniane wille i skanseny, należącedo najcenniejszych zabytków ludowejkultury materialnej. Wszystkieobiekty oznakowano tablicami, a dojazddo nich znakami drogowymi.W 2003 roku cztery kościoły drewnianezostały szczególnie wyróżnione wpisemna Listę Światowego DziedzictwaKulturalnego i Naturalnego UNESCO.Na le żą do nich: ko ściół pw. św. Mi cha łaArchanioła w Binarowej, kościół pw. św.Michała Archanioła w Dębnie Podhalańskim,ko ściół pw. św. Le onar da w Lip ni -cy Mu ro wa nej i ko ściół pw. św. św. Fi li pai Jakuba w Sękowej.Wo kół Wła dy sła wa Or ka naNa kła dem wy daw nic twa Aba tonukazała się blisko 400-stronnicowa publika cja pt. Wo kół Wła dy sła wa Or ka -na. Aspek ty li te rac kie, kul tu ro wei me dial ne, bę dą ca po kło siem zor ga ni -zo wa nej z ini cja ty wy kra kow skiej Ma -ło pol skiej Wy ższej Szko ły Za wo do wejim. Jó ze fa Diet ka w 2010 r. w Ko nin -kach ogól no pol skiej se sji na uko wejpoświęconej życiu i twórczości literac -ko -pu bli cy stycz nej au to ra Ko mor ni -ków. Oka zją by ły dwie rocz ni ce: 135.uro dzin i 80. rocz ni ca śmier ci wy bit -nego prozaika Młodej Polski, sytuowanego w hi sto rii pol skiej li te ra tu ryw „wiel kiej trój ce”, obok Wła dy sła waRey mon ta i Ste fa na Że rom skie go.Otrzy ma li śmy po wa żne dzie ło na uko -we, ale na pi sa ne sto sun ko wo przy stęp -nym ję zy kiem, co spra wia, że mo żesłużyć szerszemu gronu odbiorców, jakucznio wie i na uczy cie le.„Orkan jest pisarzem, którego myślisą rów nież dziś, po wie lu la tach, na dalżywe, aktualne, jak choćby te zawarte weWska za niach dla sy nów Pod ha la czyw Li stach ze wsi. Mam na dzie ję, że na -sza książka pozwoli na nowo odczytaćjego dorobek, bo penetruje obszary dotądmało zauważane, nie zawsze mocnov www.sadeczanin.info„Tradycja jest Twojągodnością, Twoją dumą,Twoim szlachectwem. Dbajo zachowanie spuściznyTwych ojców, rodzimejsztuki, rodzimej kultury.Nie przecinaj korzeniłączących Cię z rodnąziemią - choćbyś na końcuświata się znalazł. To tak,jakbyś przeciął żyły żywota.To winieneś Duchowiswojemu i Ojcom swoim”.ak cen to wa ne” – stwier dza re dak torksiążki, prof. Bolesław Faron.Plonem konferencji jest 30 specjalistycznych,w większości pionierskich artykułówi studiów np. Joanny Pruchnickiej– o matce Orkana, Jana Szmyda – o etosieludowym Józefa Pigonia, Klaudii Cymanow-Sosin– o Julianie Kawalcu jako następcyOrkana, Agnieszki Ogonowskiej– o dwóch nieznanych filmach o Orkanie:Izabeli Pieczary pt. Dumac z Poręby i znanejreżyserki, twórczyni Ostatniego etapu,Wandy Jakubowskiej pt. Kolory kochania.Osobny blok tekstów stanowią referatyna temat twórczości Orkana z przeszłościPodhala i Gorców m.in. JózefaHempla, Jerzego Waligóry, Jacka Rozmusa, Ma ria na Stęp nia. W. Li pow skiprzedstawił kwestie dwóch pogrzebówpisarza, a Edward Chudziński, Jerzy Jarowieckii Michał Rogóż – recepcję jegotwór czo ści w pra sie mło do pol skieji międzywojennej oraz obecność na rynkuwydawniczym w latach 1896–2009.Książka jest dopełnieniem Orkanowskiegotestamentu zawartego we Wskazaniadla synów Podhala (1922):„Tradycja jest Twoją godnością, Twojądumą, Twoim szlachectwem. Dbaj o zachowaniespuścizny Twych ojców, rodzimejsztuki, rodzimej kultury. Nie przecinajkorzeni łączących Cię z rodną ziemią– choć byś na koń cu świa ta się zna lazł. Totak, jakbyś przeciął żyły żywota. To winieneśDuchowi swojemu i Ojcom swoim”.LIPIEC 2011 Sądeczanin 71


KULTURAPil nuj cie mi tych szla ków…Kraków i Małopolska to rodzinne stronyKarola Wojtyły – bł. Papieża Jana PawłaII. Stąd ru szył do Rzy mu na kon kla we,tu też najchętniej powracał we wspomnieniachi podczas wizyt duszpasterskichw ojczyźnie. Peregrynowaniu papieskimiśladami służy przewodnik wydany przezUrząd Marszałkowski w Krakowie,a w nim ilustrowany zdjęciami i mapkamiwykaz i opis turystycznych szlaków, upamiętniającychwędrówki księdza, biskupai kardynała, wreszcie papieża, które są odpowiedziąna jego wezwanie: „Pilnujciemi tych szla ków” (Nowy Targ, 1979).Wa żnym miej scem na pa pie skichszla kach jest Be skid Są dec ki, o czymświadczy wygłoszona w 1999 r. w StarymSączu „powtórka z geografii” czywypowiedziane w innym miejscu słowa:„Sądecczyzna (…) Ten zakątek jest mido brze zna ny. Zna ny jest mi z wo dy, przedewszystkim z Dunajca, mniej z Popradu, aletro chę też; zna ny mi z gór, z ca łe go Be ski -du Sądeckiego, który schodziłem w różnychkierunkach, i to latem, wiosną, jesienią,a także niemało zimą”.Magnesem przyciągającym były góry.„Człowiekowi potrzebne jest to pięknokra jo bra zu – i dla te go też nicdziw ne go, że cią gną tu taj lu dzie z ró -żnych stron Pol ski, a ta kże spo za Pol ski.Ciągną latem i zimą. Szukają odpoczynku.Pragną odnaleźć siebie w obcowaniuz przy ro dą. Pra gną od zy skać si ływ zdro wym wy sił ku fi zycz nym, w mar -szu, w podejściu, we wspinaczce, w zjeździenar ciar skim. Ej, łza się w okukręci” – mówił po latach polski papież.BI BLIO FILKino „Kolejarz” dobrze zapisało sięw pamięci sądeczanByło kiedyśkino przy ulicyZyg mun tow skiejW Nowym Sączu działają obecnie dwa kina: „Sokół”w Małopolskim Centrum Kultury przy ul. Długosza 3 oraz„Krokus” przy alejach Wolności, będący oddziałem „Sokoła”.Jednak większość sądeczan pamięta, że filmy wyświetlałojeszcze inne kino: „Kolejarz”, mieszczące sięw budynku Domu Robotniczego na tzw. Starej Koloniiprzy ul. Zygmuntowskiej 17. Jak wyglądała jego historia?Zanim zaistniało tam kino, ważnym elementem życia kulturalnegow Sączu, przynajmniej jego kolejarskiej dzielnicy,była działalność samego Domu Robotniczego.Dom Ro bot ni czy zo stał sfi -nansowany głównie ze składeksą dec kich ko le ja rzyi oddany do użytku w 1907ro ku, a więc po nad sto lat te mu. Za pro -jektował go lwowski architekt Jan Stobiecki. Na fron to nie wid nie je ta bli caupamiętniająca Tadeusza Kościuszkę,którą odsłonięto 24 marca 1917 roku.Dom stanowił ważny ośrodek kulturalnyZwiąz ku Za wo do we go Ko le ja rzy,a swoją siedzibę miał tam sądecki oddziałPol skiej Par tii So cja li stycz nej.Czy tel nia, chór, ama tor ski te atr orazkolejarski zespół orkiestry dętej a takżedziałalność PPS – te wszystkie inicjatywypoprzedzały kino.W 1912 r. za mon to wa no na Zyg -mun tow skiej ki ne ma to graf. Uru cho -mił go ślu sarz Piotr Do bro wol ski,działacz Związku Zawodowego Kolejarzy. Po wsta ło ki no „Wie dza”, dzia -ła ją ce w okre sie mię dzy wo jen nym,któ re czyn ne by ło co dzien nie, a w ka -żdym ty go dniu da wa ło dwa ra zy no -wy pro gram (fil my pol skiei za gra nicz ne). „Wie dza” po cząt ko woby ło ki nem nie mym, a w cza sie pro -jek cji gra ła or kie stra dę ta zło żo -na z ko le jo wych mu zy ków.Atrak cyj ność ki na wzro sła, gdyw 1930 roku zainstalowano aparaturędo wy świe tla nia fil mu dźwię ko we goi zmie ni ło na zwę na „Ki no Dźwię ko -we Wie dza”. Pierw szym fil memdźwię ko wym był Śmie ją cy bła zenw wer sji an glo ję zycz nej. Kie row nic -two trosz czy ło się o roz wój pla ców ki,wy świe tla jąc za gra nicz ne i pol skiekomedie, sensacje i dramaty. Pojawiałysię z fil my z udzia łem Han ki Or do -nów ny, Adol fa Dym szy. Wi dzo wiew 1933 r. mie li mo żli wość obej rze niaPie śni nad Pie śnia mi z Mar le ną Die -72 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoo du żej war to ści ar ty stycz nej, przy naj -mniej w tam tych cza sach.***W roku 1945 kino w Domu Robotniczymotrzymało nazwę „Wolność”,w 1952 „Du na jec”, a w 1967 ro ku przy -szedł czas na „Kolejarza”. Placówka dostawałafilmy polskie i zagranicznez krakowskiego oddziału Centrali WynajmuFilmów. Dla dzieci przygotowywanoporanki, zaś popołudniami wyświetlanodwa filmy, zwane wieczorowymi.W 1966 roku kino poddanoremontowi i modernizacji, adaptując jedo potrzeb filmu panoramicznego.Zwięk szo no ilość miejsc z 120 do 312i zainstalowano ogrzewanie sali. „Kolejarz”był ki nem gro ma dzą cym nie tyl kosądeczan, ale również gości z innychmiejscowości naszego regionu. W latach80. zeszłego stulecia, po zawieszeniustanu wojennego, w kinie rozpocząłdziałalność sądecki Dyskusyjny KlubFilmowy „Bufory”. Na początku klubdziałał przy Domu Żołnierza, ale potemprzeniesiono go właśnie na Zygmuntowską.Klub wspie rał Miej ski Ośro dek Kul -tury, a kopie filmów na potrzeby DKFpozyskiwane były z archiwów FilmotekiNarodowej oraz z dyplomatycznychplacówek innych krajów. Prelegentkąklubu była nauczycielka języka polskiegoMarta Bilska-Kubacka. Spotkania odbywałysię raz w tygodniu, a karnetyna cały miesiąc często były wyprzedawanew ca ło ści i zda rza ło się, że trze ba by -ło czekać, aż inny członek zrezygnujei dopiero w taki sposób pozyskać karnet.Klub zrzeszał wielu klubowiczów, na seansachz prelekcjami Marty Kubackiejzbierała się elita sądecka.I tak, przy wzlo tach i upad kach, ki no„Ko le jarz 2000” pro spe ro wa ło ażtrich, Po że gna nia z bro nią z Gar ry Co -operem a także w 1938 r. żartobliwą historię o dwóch po pu lar nych wów czaskomikach, Flipie i Flapie. Organizowaneby ły też w nie dzie le i świę ta po ran -ki fil mo we dla mło dzie ży, a ta kżedo dat ko we se an se po po łu dniu, o go -dzinie 16 i 18. Ostre kryteria doboru repertu aru spo wo do wa ły, że ki no mia łoopi nię ta kie go, któ re da je pro gramWarto wiedziećOprócz kina w Domu Robotniczym w NowymSą cza by ły rów nież in ne ki na: przedewszystkim „Podhale” przy ul. Długosza 3.W cza sie woj ny na zy wa ło się z nie miec ka„Dunajetz”. Nosiło ono również miano m.in.„Świt”, by po prze ło mie ro ku 1989 wró cićdo przedwojennej nazwy. Od roku 1961 r.przy ulicy Jagiellońskiej 14 nad restauracjąIm pe rial (dziś re stau ra cja i piz ze ria) znaj do -wało się kino „Uśmiech” wyświetlającew szcze gól no ści fil my dla mło dzie ży. Za -mknię to je w la tach 70. ub. wie ku. W Do muŻoł nie rza przy ale jach Wol no ści funk cjo no -wało kino „Krokus”, dzisiaj oddział MCK „Sokół”.Zaś do Do mu Kul tu ry Ko le ja rza przy al.Wol no ści 40 (obec ne go MOK -u) są de cza niescho dzi li się na pro jek cje w ki nie „DKK 310”.LIPIEC 2011 Sądeczanin 73


do 2008 roku. Z biegiem lat pojawiałysię o nim ró żne opi nie. Jak mó wi jed -na z są de cza nek, dla niej by ło to miej -sce, w którym panował niepowtarzalnykli mat, jak w ki nie sprzed lat. Dla in -nych by ła to sta ra ru de ra, w któ rej niema po rząd ne go wyj ścia awa ryj ne go,jest zbyt ma ła klat ka scho do wa, a stantechniczny samego budynku pozostawiawiele do życzenia. Niemniej jednakkino dalej wyświetlało różne filmy,radząc sobie jakoś z konkurencją „Sokoła”, a póź niej i „Kro ku sa”. Wie leosób są dzi, że kie dy skoń czy ły się cza -sy wczesnej komuny, zakończył się teżi do bry okres „Ko le ja rza 2000” zewzględu na nieprzystosowanie do nowychczasów i nowych standardów.– Dawniej chodziło się do kina dośćczęsto, nie jak teraz, okazjonalnie, bowszędzie komputery, internet – wspominapani Maria Szymbarska z NowegoSą cza. – Pamiętam pełną salę, tłumKULTURAdzieci oczekujących na rozpoczęcie poranka lub w ogó le ja kie goś se an su.Nie po wta rzal ny kli mat ki na „Ko le -jarz”. A po tem przy szedł kry zys…Cóż, nieuchronnie nadchodził koniec.Frekwencja na seansach była corazmniej sza. Fakt ten oraz po gar sza ją cysię stan „Domu Robotniczego” przyczyniłysię do zamknięcia kina. Ostatnimfilmem wyświetlonym w „Kolejarzu2000” był mało znany amerykańskiobraz pt. 8 czę ści praw dy. Szefowie kina,Wojciech Górszczyk i BogusławKotarba, musieli pogodzić się z myślą,że jest już to na praw dę ostat ni se ans. Ki -no „Kolejarz” na Zygmuntowskiej działające60 lat, a także i przecież wcześniejpod innymi nazwami, przynoszącemnóstwo rozrywki rodzinom kolejarskimzamieszkującym Starą Kolonię,zakończyło swoją egzystencję.***W lip cu 2007 ro ku „Dom Ro bot ni -czy” zna lazł się w rę kach no we gowła ści cie la. Za czę to re mon to wać sa lęki no wą, pla ny uno wo cze śnie nia pla -ców ki by ły sze ro kie. Nie ste ty, speł złyna ni czym. To już był na praw dę ko -niec. Kino zachowało jednak swoją legendę. Trze ba wspo mnieć, że pod czasró żnych wy stę pów czy prze glą dóww ki nie go ści li m.in. ze spół Kom bi,Andrzej Kopiczyński, czyli serialowyCzter dzie sto la tek oraz Zbi gniew Wo -dec ki i jesz cze wie le in nych gwiazd,np. Ur szu la Du dziak, czy Walk Away.Po mi mo usil nych sta rań za rząd ców,pla ców ka za koń czy ła swą kul tu ral nądziałalność. Nie wolno zapomnieć, żew la tach swej świet no ści ki no „Ko le -jarz” peł niło wa żną ro lę w ży ciu kul -tu ral nym mia sta, szcze gól nie dlamiesz kań ców dziel ni cy Przy dwor co -wej, po mi mo opi nii sta ro mod ne goi nie po trzeb ne go. Owa sta ro mod nośćdodawała mu uroku i klimatu kinowegoza byt ku. Kto wie, mo że kie dyś toki no się od ro dzi? Mo że w in nym bu -dynku, pod inną nazwą? Kino o takiejnazwie istnieje wprawdzie w Szczawnicy, jed nak już nie w Są czu na Zyg -mun tow skiej. Nie tyl ko ja mamsen ty ment do ki na „Ko le jarz”.AGNIESZ KA MA ŁEC KAAu tor ka jest uczen ni cą VI LO w No wym Są czuKALENDARIUMMUZEUM OKRĘGOWEGOW NOWYM SĄCZUWystawyNO WY SĄCZDom Go tyc ki, ul. Lwow ska 3,1 lip ca -11 wrze śniaDZIEŃ PO WSZE DNI W MA ŁYM MIA STECZ KU– wystawa malarstwa, grafiki, rysunku i fotografii, po świę co na co dzien no ści pro win cjo nal -nych mia ste czek.Plac Kolegiacki przy Muzeum Okręgowymw No wym Są czu16 lip caJAR MARK ŚWIĘ TEJ MAŁ GO RZA TY- im pre -za na wią zu ją ca do do rocz nych tar gów or ga ni zo -wa nych w mia stach na po gra ni czupolsko-słowackim.Sądecki Park Etnograficzny i MiasteczkoGa li cyj skie, ul. Lwow ska 2263 lip caOD PUST NA ŚWIĘ TYCH PIO TRA I PAW ŁA– im pre za z cy klu „Od pu sto wy świat” przy bli ża -ją ca tra dy cje daw nych od pu stów lu do wych.9 lip caNA TAR GU I Z WI ZY TĄ W MIA STECZ KU – im -pre za w Mia stecz ku Ga li cyj skim in au gu ru ją capro jekt „Via Ga li cia”, pod czas któ rej uczest ni cybę dą mo gli za pa trzeć się w pro duk ty go spo dar -skie, pamiątki, wyroby z wikliny, koronki, instrumenty lu do we i in ne. Nie za brak niesma ko ły ków, po ka zów tra dy cyj ne go rze mio słai sztu ki lu do wej. Bę dą też prze ja żdżki brycz kąi po tań ców ka przy ka pe li.30-31 lip caZLOT STA RYCH SA MO CHO DÓW- im pre za cy -klicz na or ga ni zo wa na we współ pra cy z mi ło śni -ka mi po jaz dów re tro, pod czas któ rej od bę dą sięmię dzy in ny mi pre zen ta cja po jaz dów oraz ko ro -wo dów uli ca mi No we go Są cza.Galeria „Dawna Synagoga”, ul. BerkaJoselewicza 1215 lip ca -18 wrze śniaPO TEJ STRO NIE JEST DUCH ŻY CIA – wy sta wapre zen tu ją ca tra dy cyj ną wy ci nan kę ży dow ską– sty li zo wa ne zwie rzę ta i ro śli ny, mo ty wy geo -me trycz ne, sce ny bi blij ne. Tra dy cja wy ko ny wa -nia żydowskiej wycinanki wywodzi sięz odległych epok. Wycinanki powstawały w ró-74 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infożnych krajach, na różnych kontynentach, wszędzietam gdzie ist nia ły or to dok syj ne spo łecz no -ści żydowskie. Jest to bowiem dziedzina sztukinie ro ze rwal nie zwią za na z ży dow ską tra dy cjąre li gij ną. Tra dy cyj na wy ci nan ka to wa rzy szy ży -ciu po bo żnych Ży dów, wią że się ze świę ta mi lubwa żny mi wy da rze nia mi w ży ciu ro dzin nym.Orientalne bogactwo form, symbolicznychprzed sta wień od no szą cych się do Świą ty ni Je ro -zolimskiej lub ilustrujących religijne teksty tocechy formalne wycinanki żydowskiej. Wszechobecnesą: hebrajskie teksty – fragmenty Psalmów,sen ten cje, mo dli twy. W śro do wi skachortodoksyjnych wycinanki wykonywali tylkomę żczyź ni, po słu gu jąc się no żem wy ci na li jew per ga mi nie lub pa pie rze. Za zwy czaj by li toano ni mo wi, lu do wi twór cy. Obec nie two rzą jewy kształ ce ni ar ty ści, któ rzy w więk szym lubmniej szym stop niu opie ra ją się na tra dy cji. Pra -ce przed sta wio ne na wy sta wie, wy ko na ne przezkra kow ską ar tyst kę Mar tę Go łąb, po cho dząz lat 1996-2011. Uka zu ją bli ższe lub dal sze od -nie sie nia do tra dy cji oraz pró by prze ka za nia jejjęzykiem współczesnej sztuki.Kontynuacja wystawSądecki Park Etnograficzny i MiasteczkoGa li cyj skie, ul. Lwow ska 22625 czerw ca – 11 sierp niaPRZY RO DA I KRA JO BRAZ GÓR – TA TRY POL -SKIE – au to rem pre zen to wa nych na wy sta wiefo to gra fii jest Je rzy Zem brzu ski, z wy kształ ce -nia in ży nier le śnic twa. Ukoń czył po dy plo mo weStu dium Ochro ny Przy ro dy prof. hab. Ste fa -na Mycz kow skie go. Po sia da kil ku dzie się cio let nistaż pra cy w Ta trzań skim Par ku Na ro do wym;czło nek pierw szej Ra dy Ta trzań skie go Par kuNa ro do we go, a na stęp nie pra cow nik Par ku;stra żnik, le śni czy, ad iunkt, nad le śni czy i za -stęp ca dy rek to ra Par ku.14 ma ja – 28 sierp niaSKAR BY MA ŁO POL SKI 2011 – pokonkursowawystawa fotograficzna.1 czerw ca – 30 wrze śniaPO RY RO KU W NO WO SĄ DEC KIM SKAN SE NIEI MIA STECZ KU GA LI CYJ SKIM – wy sta wa po -plenerowa Krynickiego Stowarzyszenia Twórców„Ga le ria pod Kasz ta nem”.4 czerw ca do 31 lip ca 2011r.WY STA WA FO TO GRA FICZ NA „PO RWIT”– wy sta wa po świę co ną Ma ria no wi Po rwi to wi,żoł nie rzo wi trzech wo jen, wy bit ne mu do wód cy.Wy sta wie bę dzie to wa rzy szyć po kaz hi sto rycz -nej bar wy i bro ni przed wo jen nej Pie cho ty Pod -halańskiej.Sądecki Park Etnograficzny i MiasteczkoGa li cyj skie, ul. Lwow ska 2261 czerw ca -30 wrze śniaLA TAW CE – wystawa pokonkursowa prac dziecięcych.8 kwietnia – 31 październikaLO SY SĄ DEC KICH NIEM CÓWGaleria „Dawna Synagoga”, ul. BerkaJoselewicza 126 ma ja – 10 lip caFO TO GRA FIA DZI KIEJ PRZY RO DYR E K L A M AKRYNICA-ZDRÓJMuzeum Nikifora, ul. Bulwary Dietla 1929 czerw ca -23 wrze śniaRZEŹ BA BRA CI OR LEC KICH – pre zen ta cja rę ko -dzie ła i prac pla stycz nych ar ty stów z Pa szy na.SZCZAWNICAMuzeum Pienińskie, ul. Plac Dietla 715 czerw ca – 31 lip caRUŚ SZLACHTOWSKA – OŚRODEKDRUCIARSTWA.(MUZ)Internetowe okno na świat„Biblioteka jest instytucją, która samymswoim istnieniem świadczy o rozwoju kultury.Biblioteka jest szczególną świątynią ducha ludzkiego”Jan Paweł II .Biblioteka Gminna w Podegrodziu realizuje w ramach Wdrażania Lokalnych StrategiiRozwoju Oś. 4 Leader Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013 projektpod nazwą „Okno na świat - kafejka internetowa”. W ramach programu bibliotekaotrzymała środki na organizację kafejki internetowej w czytelni biblioteki i zakupnowych komputerów. Głównym celem projektu jest zapewnienie jak najszerszej grupiespołeczności lokalnej łatwego, powszechnego i bezpłatnego dostępu do sieci Internetowej,umożliwiającej pogłębianie wiedzy oraz pozyskiwanie niezbędnych danychz różnych dziedzin. Realizowany projekt rozszerza możliwości korzystania z zasobówedukacyjnych, docierania do zbiorów Polskiej Biblioteki Internetowej, jak również innychcennych źródeł informacji. Realizacja Projektu sprzyja budowaniu społeczeństwainformacyjnego oraz wyrównywaniu szans społeczności wiejskiej w dostępie do nowoczesnychźródeł wiedzy.Wyposażenie biblioteki w czytelnię internetową daje szansę na zmianę oblicza bibliotekipublicznej oraz na przywrócenie jej pierwotnej, oświeceniowej roli - miejsca kojarzonegoz wiedzą, informacją i postępem.Biblioteka Gminna w PodegrodziuLIPIEC 2011 Sądeczanin 75


R E K L A M ANOWOŚĆ W GABINECIE MASAŻU I NEUROMOBILIZACJI„FIZJOMED” W NOWYM SĄCZURe we la cyj ne urzą dze niedo li po li zy ka wi ta cyj nej– ultradźwiękiLi po suk cja ul tra dźwię ko wa – to me to da, w któ rej wy ko -rzystano modulacje fal ultradźwiękowych, na skutek czego dochodzi do efek tu we wnętrz ne go ma sa żu tka nek. Efek temkoń co wym jest wy two rze nie zja wi ska ka wi ta cji da ją cej uszko -dzenia i rozbicia komórki tłuszczowej. Uwolnione w ten sposóbtłusz cze są trans por to wa ne przez układ na czy nio wy i lim fa -tycz ny do wą tro by, gdzie ule ga ją prze mia nie ma te rii. W tenspo sób mo żna usu wać nad miar tkan ki tłusz czo wej z wy bra -nych ob sza rów np. ud, po ślad ków, brzu cha, bio der czy ra mion.Marta Ryfiak – właścicielUwaga – nowa lokalizacjagabinetu „Fizjomed”:ul. Długosza 1933-300 Nowy Sącztel. 889 336 546www.fizjomedmasaze.plWI DOCZ NE EFEK TY JUŻ PO PIERWS ZYM ZA BIE GU! STOLMEB– POMIAR– TRANSPORT– MONTAŻMEBLEKUCHENNE) 609 627 768Nowy Sącz, ul. Śniadeckich 376 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


9-11 września 2011KRYNICA-ZDRÓJ, MUSZYNAPULA NAGRÓD – 250 000 ZŁNAGRODA GŁÓWNA – FIAT 500p Koral Maraton p Bieg 7 dolin p Życiowa Dycha p Biegi dla Dziecip Krynicka Mila p Bieg dla Kobiet p Biegi górskie p MinimaratonMISTRZOSTWA POLSKI MASTERS NA 10 KMwww.festiwalbiegowy.plGŁÓWNY PARTNERFESTIWALU BIEGOWEGOPARTNER MARATONUOFICJALNY SPONSORPOMIARU CZASUPARTNERZY MEDIALNIMaratonyPolskie.PL


Król serów – dojrzewający Parmigiano Reggiano. Krąg waży średnio 45 kgKulinarna Ra fa (3)De ska se rówChy ba żad na in na „win na” przy staw ka niewy stę pu je w ty lu od mia nach. Co wię cej,mo im zda niem wi no i ser zde cy do wa niewię cej łą czy niż dzie li.Są dzę, iż nie ma ko ne se ra, któ ry stwier dził by,iż próbował wszystkich dostępnych gatunków serów– po dob nie jest z wi na mi.To bo gac two ró żno rod no ści zwią za ne jestz re gio nal ny mi tra dy cja mi se ro war stwa (pro ce -su wi ni fi ka cji) i do stęp nym ty pem mle ka(wszyst kim, co zwią za ne z ter ro ir – geo gra ficz -ny mi, kli ma tycz ny mi, geo lo gicz ny mi uwa run ko -wa nia mi win ni cy).Se ry bia łe, żół te, z dziu ra mi, bądź o jed no li tejstrukturze są doskonałym uzupełnieniem naszejdie ty w na tu ral ne biał ka i mi ne ra ły, nie zbęd nedla zdro wia or ga ni zmu. Głów ną in for ma cją kla -sy fi ku ją cą typ se ra, z ja kim ma my do czy nie nia,jest typ mle ka, z któ re go zo stał on wy pro du ko -wany, czyli krowi. Piszę to przekornie, ponieważuważam, że ciągle bardzo rzadko decydujemy sięna wy bór se ra owcze go, ko zie go, nie wspo mi na -jąc o praw dzi wej Moz za rel li. Ory gi nal ny ser te goty pu chro nio ny jest po cho dze niem geo gra ficz -nym. Pra wo do je go pro duk cji ma ją se ro wa rzyz włoskiego regionu Kampania. Wykorzystują oniwyłącznie świeże mleko samic bawolich. Odmiennie,„Mozzarella” wytwarzana przez wielkie koncerny, pro du ko wa na jest z pa ste ry zo wa ne gomle ka kro wie go. Jej smak do sto so wa ny jestdo na szych gu stów i przez to, tak na praw dę jestgo po zba wio na. Do dat ko wo pro ces pa ste ry za cji,któ ry wy dłu ża przy dat ność do spo ży cia pro duk -tu, jednocześnie zabija niektóre z kultur szczepówbakterii. Organizmy tego typu, w sposób naturalnyodbudowują florę bakteryjną naszego przewodupo kar mo we go. Jest to zu peł nie in na por cjazdro wia od tej, pro po no wa nej nam w ko lej nymche micz nym su ple men cie die ty.Coraz więcej spółdzielni mleczarskich stara sięod twa rzać tra dy cje zwią za ne z pro duk cją se rów.Przykładem z polskiego podwórka jest Spółdzielnia„Spo mlek” z Ra dzy mi na Pod la skie go. Pro du -ku je ona kil ka ty pów kro wich se rówdoj rze wa ją cych z se rii „Old Po land”. „Ru bin”,„Bursz tyn”, „Grand Ra da mer” …ka żdy z nich jestinny, niepowtarzalny w smaku, przez co świetnieuzu peł nia ją się w wspól nej kom po zy cji, two rzącwy śmie ni tą de skę se rów.***Bogate tradycje serowarskie kultywują równieżgórale zamieszkujący wyżyny regionu Emili Romagni.Ten najbogatszy żywieniowo zakątek Włoch,na czele z trójkątem miast: Parma, Modena, Boloniaczęstuje nas królem serów, jakim bez wątpieniajest Parmigiano Reggiano. Do jego produkcjiwykorzystywane jest mleko krów, których wypaspro wa dzo ny jest w oko li cy da nej mle czar ni, coogranicza możliwość skupu mleka z zewnętrznychźródeł. Choćby z tego względu istotne jest samopołożenie zakładu mleczarskiego. Mleko nie jestpasteryzowane, rzemieślnicy mleczarscy są przekonanio słabszych wartościach mleka pasteryzowane go, choć tym sa mym znacz nie zwięk sza sięzłożoność procesu „prowadzenia” sera.Tradycyjny proces produkcji jest żmudny i wymagana każdym kroku dużej uwagi. Po otrzymaniusu ro wej par tii se ra na stę pu ją pro ce sy,w któ rych głów ną ro lę od gry wa czas. Na par tięprzy szłe go „Par mi gia no” na kła da ny jest kształtfor my, owij ka zna ku ją ca i ca łość za nu rza na jestw roz two rze so lan ko wym – śred nio pro ces tentrwa 72 go dzi ny. Po tym cza sie ser two rzy zwar -tą strukturę, która odkładana jest do dojrzewalni.Naj młod sze „Par me za ny” le ża ko wa ne są 16– 18 mie się cy. Są to bar dzo świe że, de li kat new sma ku se ry o jed no li tej struk tu rze. Cha rak te -ry zu je ich ja sny ko lor i sła ba kru chość. Z ko lei,skraj nie doj rza ły, 42 – mie sięcz ny „Par mi gia no”to ser po wa żny – w sma ku do stoj ny. Jest bar dzokruchy, z łatwością odłamujemy jego kolejną porcję.W je go ciem niej szej bar wie wi docz ne sąstruktury wtrąceń, jasnych punkcików, to wykrystali zo wa ny wapń. Im wię cej go do strze ga myi smakujemy, z tym jakościowo lepszym „Reggiano”ma my do czy nie nia.Jed no z ba dań mia ło na ce lu okre śle nie, jakży wym or ga ni zmem jest „Par mi gia no”. Ba da jąc78 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


HISTORIAv www.sadeczanin.infopar tię se ra na ukow cy wy ko na li se rię za strzy kówz ostrym an ty bio ty kiem. Ana li zu jąc jej składpo upły wie mie sią ca stwier dzi li, iż w sa mym se -rze nie ma śla du in wa zyj ne go le kar stwa, w ca ło -ści został on skumulowany w zewnętrznej częścipa ra fi no wej skó ry!Popularne określenie „Parmezan” często błędnieprzy pi sy wa ne jest pro duk to wi po dob ne mu,w rze czy wi sto ści zu peł nie in ne mu – „Gra na Pa -da no”. Jest to ser ni ższej ka te go rii, któ ry mo żespełniać swoją rolę jako kruszony lub tarty dodatekdo dań. Sma ko wa nie go, np. z wi nem, mo żebyć przy jem ne w sy tu acji, gdy ma my do czy nie -nia z Grana wysokiej jakości.***Nabiałowe bogactwo najbliższych nam regionówofe ro wa ne jest w pro duk tach kla sy Bio, któ -re obec nie ofe ru ją Okrę go wa Spół dziel niaMleczarska w Nowym Sączu oraz podhalański zakład„Magda” z Szaflar. Wybierając produkty z certyfi ka tem eko lo gicz nym zy sku je my pew ność, iżsu ro wiec uży ty do ich pro duk cji speł nia naj wy -ższe wymogi jakościowe oraz pochodzi z terenóweko lo gicz nie na tu ral nych. W pro ce sach pro duk cjistosuje się wyłącznie tradycyjne metody. Ich najlepszym przy kła dem jest rę ko dzie ło. Pa sjo na ciprodukujący tą metodą, to zakład „Klimeko”, specjalizującysię w przetwórstwie mleka krowiego,oraz podkarpackie gospodarstwo „Figa”, częstującenas ko zim mle kiem, śmie ta ną, twa ro żka mii bun dzem.W jaki sposób zestawiać wina z serami?Najlepiej metodą prób i błędów – nie sugerowaćsię zbyt nio tym, co mó wią prze wod ni ki i spe -cja li ści. To, co cie szy gu sta więk szo ści, nam mo żenie od po wia dać i od wrot nie… Uwa żam, że cie -ka wym po łą cze niem jest bia ły ser ple śnio wyz prze ro stem zie lo nym lub nie bie skim (np. „DorBlue”, „Blue Star”) w ze sta wie niu z czer wo nym,wytrawnym, silnie owocowym „Dolcetto Superiore”lub z winem skrajnie innym: naturalnie słodkim,w bu kie cie mio do wym ty pem Pas si ta: „IlPiriolo”, „Castel Arquatum” lub sprawdzonym 4-6-putowym Tokajem Aszu. Podanie na zakończeniewyjątkowej kolacji jednego typu sera oraz dwóchwin z pewnością ożywi dyskusję przy stole!Pa weł Świer czekbiu ro@ra fa -su per mar ket.plSądeckie groby w EgipcieKto kol wiek wie...Na cmentarzach wojskowych w Kantarze Wschodniej na Synaju(wśród 270 mogił) i w Kairze w dzielnicy Heliopolis odnalazłemgroby żołnierzy związanych z Sądecczyzną. Są to:Karol Korona, kapr.-pchor., ur. 10.11.1914 w Starym Sączu,zm. 23.5.1944 w Kantarze (Egipt);Antoni Potoniec, sierż., ur. 24.2.1898 w Olszanie,powiat Nowy Sącz, zm. 27.1.1942 w Kairze.Grób Antoniego Potońcaw KairzeWia do mo mi ta kże o gro -bach żołnierzy sądeckichw Pa le sty nie i jed nymw Teheranie (StanisławaKrausa z Poręby Wielkiej).Bę dę zo bo wią za ny za po sze rze nieinformacji na temat tych ludzi, którzywyszli z ziemi sądeckiej i spoczywająna Bliskim Wschodzie.Ambasada RP w Kairze uruchomiłana swojej stronie internetowej specjalny ser wis te ma tycz ny, do stęp nypod ad re sem: www.ka ir.po lemb.net.Po świę co ny jest on gro bom pol skichżoł nie rzy, któ rzy po le gli na bli skow -Grób Ka zi mie rza Ko ro ny w Kan ta -rze Wschod niej na Sy na juschodnich frontach II wojny światowejw Egip cie i Su da nie. Ser wis za wie rain te rak tyw ną ma pę Egip tu i Su da nuz naniesionymi informacjami o dokładnejlo ka li za cji cmen ta rzy alianc kich,mo żli wych dro gach do tar cia do tychne kro po lii oraz licz bie pol skich gro -bów znajdujących się w ich obrębie.Oddzielnie w serwisie zamieszczonezostały kompletne listy polskich żołnierzypoległych w Egipcie i Sudaniewraz z ich szczegółowymi danymi osobowymioraz informacją o przynależnoścido macierzystej jednostkiwojskowej. Listy uzupełnione są o do-LIPIEC 2011 Sądeczanin 79


HISTORIAkładne opisy umiejscowienia nagrobków(nr kwa te ry, nr gro bu) oraz czę ścio wądokumentację fotograficzną.Ma pę gro bów pol skich żoł nie rzyw Egipcie i Sudanie w formacie programuGo ogle Earth mo żna po brać ze stro -ny internetowej ambasady.Na terytorium Egiptu i Sudanu znajduje się 12 cmen ta rzy alianc kich,na których jest łącznie 433 grobów żołnierzypolskich z okresu II wojny światowej. Cmen ta rze te są pod opie kąKomisji Commonwealthu ds. CmentarzyWojskowych (ang. CommonwealthWar Graves Commission).W trakcie II wojny światowej na obszarzeBliskiego Wschodu znalazło sięwielu polskich żołnierzy. Po napaści hitlerow skich Nie miec, wy co fu ją cy siępolscy żołnierze i oficerowie starali sięprzedostać na Zachód przez terytoriumWę gier i Ru mu nii. Wie lu z nich los za -gnał do fran cu skiej Sy rii. W 1940 r. zezgromadzonych tam kombatantów sformowanoSamodzielną Brygadę StrzelcówKar pac kich. Po klę sce Fran cjibry ga dę ewa ku owa no do Pa le sty ny,podporządkowano dowództwu brytyjskiemu,a następnie przesunięto na terytorium Egip tu, gdzie bra ła ona udziałw budowie umocnień i fortyfikacji. Latem1941 r. brytyjskie dowództwo wysłało Po la ków do obro ny twier dzyTobruk oblężonej przez wojska włoskiei nie miec kie. Pol scy żoł nie rze bro ni liNa terytorium Egiptu i Sudanu znaj du je się 12 cmen -ta rzy alianc kich, na któ rychjest łącz nie 433 gro bów żoł -nie rzy pol skich z okre su IIwoj ny świa to wej. Cmen ta -rze te są pod opie ką Ko mi -sji Commonwealthu ds.Cmen ta rzy Woj sko wych(ang. Commonwealth WarGraves Commission).twier dzy przez czte ry mie sią ce aż do na -dejścia brytyjskiej odsieczy. Po odblokowa niu To bru ku Bry ga dę Strzel cówKar pac kich włą czo no w skład bry tyj -skiej 8 Armii i przerzucono pod Ghazalę we wło skiej Li bii. Tam wy ko na łanatarcia, przełamując linię wroga i biorąclicz nych jeń ców. Prze rwa nie toumożliwia prowadzenie dalszych działańprzez oddziały brytyjskiej 8 Armiii wy par cie Niem ców z Cy re naj ki. 17mar ca 1942 r. Sa mo dziel na Bry ga daStrzelców Karpackich została wycofanaz linii frontu. Początkowo skierowanoją do obo zu El Ami riya, a na stęp niedo Palestyny, gdzie 3 maja 1942 zostałaroz for mo wa na. Jej żoł nie rze we szliw skład II Kor pu su Pol skie go, któ ryw następnych latach walczył na PółwyspieApe niń skim, m. in. w bi twiepod Monte Cassino.Inną drogą dotarło do Egiptu ok. 190tys. Polaków z armii gen. WładysławaAndersa. W 1942 r. ewakuowano ich zeZwiąz ku Ra dziec kie go przez Iran.Po połączeniu oddziałów gen. Andersaz jednostkami Wojska Polskiego na BliskimWschodzie powstała w Iraku i Palesty nie Ar mia Pol ska na Wscho dzie,licząca około 63 tys. żołnierzy. Jej oddziały chro ni ły alianc kie kon wo jei obiekty strategiczne w Iraku, Palestyniei Egip cie aż do koń ca woj ny.KA ROL LE ŚNIAKI sekretarz Ambasady RP w KairzeCmentarz wojskowy w El Alamein80 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoGorączka złotau wrót SądecczyznyAndrzejowi Witkowiczowi, właścicielowi odbudowanego rycerskiegozamku Tropsztyn w Wytrzyszczce, przy drodzekrajowej nr 75 z Nowego Sącza do Krakowa, na granicy powiatównowosądeckiego i brzeskiego, udała się mimowolniewielka sztuka: rozbudzenia gorączki złota związanej z legendarnymskarbem Inków, który w tajemniczych okolicznościachtrafił z Peru nad Dunajec w XVIII wieku. Nicdziwnego, że Witkowicz zagrodził dostęp do podziemi warowni,zalewając wejście 300 tonami betonu.wie tej nie zwy kłej hi -sto rii zna ny re ży serNakanKrzysz tof Lang na krę ciłparadokumentalny film, a sam średniowieczny,wzniesiony w XIII wieku, zamektrafił na łamy krajowej prasy, m.in.ty go dni ka „Po li ty ka”. Od wie dzi nyw kom na tach i wnę trzach zam ko wychwpisały się już w kanon letniego odpoczynkunad Jeziorem Rożnowskim. Codziennie na ob lę żo nych oko licz nychpar kin gach za trzy mu ją się au ta z re je -stracjami z całego kraju. Czasami zwiedzającyprzecierają oczy ze zdumienia:oto na kil ku me trach kwa dra to wych,na da chu jed nej z bu dow li przy wie żyzamkowej ląduje śmigłowiec AndrzejaWitkowicza, który urządził sobie równieżdrugie lądowisko na swej posiadłościw Tabaszowej.Klą twa ka pła nówTymczasem gromady młodzieży całkiemserio penetrują lochy i skaliste sąsiedztwo na stro mych nad du na jec kichsto kach. Przy kła da ją rę ce do szcze linskal nych, co po zwa la im po czuć pod ci -śnie nie po wie trza wy twa rza ne przeznie zna ną pod ziem ną ko mo rę, a po temrozczytują się w książce „Pod klątwą kapłanów”Aleksandra Rowińskiego, autora m.in. gło śne go do peł nie nia„Trylogii” Sienkiewicza. Książkę, znakomicieudokumentowaną, z sensacyjnymiwątkami, czyta się jednym tchemni czym re por taż śled czy lub po wie ściLudluma.Wój to wie gmin z Ło so si ny Dol neji Gród ka, re je stru ją te le fo ny z Pol skiz za py ta niem, kie dy udo stęp nia ny jestza mek, czy mo żna w nim za miesz kać.Na wszel ki wy pa dek zam ku strze gąprzez okrągłą dobę dozorcy i specjalnysystem alarmowy.Wy świe tla ny w zam ko wej sa li pro -jekcyjnej film Krzysztofa Langa rzeczywiście po bu dza wy obraź nię po przezswoją wyjątkową wiarygodność, oglądamy w nim m.in. …Edwar da Gier kaw to wa rzy stwie An drze ja Be ne sza,w okre sie PRL wi ce mar szał ka Sej mui prezesa Stronnictwa Demokratycznego,jed ne go z głów nych bo ha te róww niezwykłej historii depozytu ostatnichSynów Słońca.Re ży ser wprost na rzu ca ana lo giędo klą twy Tu ten cha mo na: kto kol wiekusi ło wał się gnąć po ba jecz ne skar bysprzed wieków ginął gwałtowną śmierciąw mniej lub bar dziej nie wy ja śnio -nych oko licz no ściach. Ta kich zgo nówodnotowano co najmniej siedem.Sądeczanie na tropie skarbuWarto tu zapamiętać, że historię inkaskiegozłota po raz pierwszy wyciągnąłna świa tło dzien ne w 1946 r.na łamach „Dziennika Polskiego” pisarzJalu Kurek.W poszukiwanie skarbu Inków wpisujesię sądeczanin, nieżyjący już miłośnikarcheologii Roman Szkaradek (ojciecznanej poetki Władysławy Lubasiowej),który korespondował w tej sprawie z AndrzejemBeneszem, a także przebywającyte raz w Zu ry chu, prof. An drzej Ża ki,autor „wędrówek Sącza”. Swoją „cegiełkę”ma też do nie daw na pro boszcz z Tro -pia, ks. Wła dy sław Pie trzak, któ ryw jednej z najstarszych ksiąg parafialnychLIPIEC 2011 Sądeczanin 81


Zam ko we ka len da rium1231 – re zy den tem wa row ni był Do bro sławOśmio róg zwa ny Gie rał tem1240 – wła ści cie lem zam ku sta je się Gnie -wo mirXIII/XIV w. – po sia dłość prze cho dzi z rąkOśmiorogów do Chebdów1382 – za cho wał się za pis o ów cze snymwła ści cie lu Mi ko ła ju ze Świe ra da (obec ne goTro pia)1385 – Chebda herbu Strykom żeni sięz cór ką Mi ko ła ja Zoch ną i za mie nia za mekw sie dli sko pi rac twa i roz bo ju1521 – król Zygmunt Stary konfiskuje zamekza niestawienie się właściciela AndrzejaCheb dy na woj ną z Krzy ża ka mi, ale ten wy -kupuje się zlotem1535 – Tropsztyn kupuje marszałek koronnyPiotr Kmi cic z Wi śni cza, a na stęp nie ro dySobkowskich i Gabońskich1574 – za mek za sie dla ją zbój ni cy zwa ni„wo je wód ka mi”, ata ku ją cy prze pły wa ją cychDu naj cem lu dzi na tra twach1615 – po sia dłość prze cho dzi ja ko za stawdo rodziny Stadnickich1622 – ze związku małżeńskiego JadwigiStadnickiej i barona Mikołaja Berzeviczegoprzy cho dzi na świat Fer dy nand. To je gownuk Se ba stian, gdzieś w ru inach tropsz tyń -skie go zam ku, ma ukryć pod ko niec XVIII w.słyn ny skarb In ków, prze wie zio ny z Nie dzi cy1813 – zde wa sto wa ny za mek znów sta je sięsiedzibą zbójników, którzy rabowali kupcówspła wia ją cych z Wę gier wi no, któ rym ra czy lisię pod czas wie lo ty go dnio wych bie siad. Jed -na z płynących barek zawierała wino zatrute,ra bu sie sko na li w strasz li wych mę czar niach.1970 – ruiny przejmuje Andrzej Benesz, potomek Se ba stia na Be rze vi cze go, Umi ny i An -to nia. 6 lat póź niej gi nie w za gad ko wychoko licz no ściach.2001-2002 – rekonstrukcji zamku podejmujesię nowy właściciel, Andrzej Witkowicz,szef Gru py Po li nar SA w Ma ło pol sce, in ży nier(absolwent Politechniki Krakowskiej) i mistrzPolski w rajdach samochodowych.HISTORIAodkrył wpis mający związek z przybyciemIn ków w te stro ny.Ale po ko lei. Mi mo upły wu wie lu latdroga od legendy do prawdy wciąż jestkręta i wyboista, a sama historia wydajesię zbyt pięk na, aby mo gła być praw -dziwa.Se ba stian, Umi na, An to nioCie ka wy świa ta sło wiań ski kon do -tier, poszukiwacz przygód Sebastian Berzevi czy, po pły nął do Ame ry kiPołudniowej. Zamiast jednak z konkwistadoramizbratał się z odwiecznymi gospoda rza mi tej zie mi – In ka mi. Tampoślubił kobietę z dynastii Tupaca Amaru.Ze związ ku te go miał cór kę Umi nę,która wyszła za bratanka indiańskiegowładcy.We wznieconym przez Tupaca Amarupowstaniu przeciwko Hiszpanom Sebastian sta nął po stro nie In ków.Po dwóch latach insurekcja upadła, okupanciwzięli krwawy odwet, chcieli wyciąćw pień ro dzi nę przy wód cypowstania.Ocalała z wielkiego powstania garstka(kilkudziesięciu czy kilkunastu) Inków,wraz z Se ba stia nem oraz Umi nąz jej mężem, przedostała się do Europy.Za bra li ze so bą zło to, któ re dla nich mia -ło zna cze nie wy łącz nie kul to we, alewie dzie li już, że jest przed mio tem po żą -da nia Eu ro pej czy ków. Hisz pań scyszpie dzy wy śle dzi li ich w We ne cji,gdzie pchnę li szty le tem i wrzu ci lido jednego z kanałów męża Uminy (copotwierdza zapisek w archiwum Republiki We nec kiej). Zbie go wie ucie kliwięc przed prześladowcami do Nidzicy.Umi na mia ła już wte dy kil ku let nie gosyna Antonia.Hisz pań ski wy wiad do tarł jed nakdo Niedzicy. Opłacony zabójca zamordował Umi nę, sy nek An to nio cu democa lał. Po przy by szach z Pe ru za gi nąłślad. Ale nie na za wsze. Od naj dzie siępo półtorej wieku.Śledz two Be ne szaWedług Jalu Kurka, Andrzej Benesz,mło dy oby wa tel Boch ni, kie row niktransportu spółdzielczego, odkrył, że jestpotomkiem Berzeviczych, prawnukiemAntonia-Inki, zaraz po zakończeniu wojny.W parafii Świętego Krzyża w Krakowie od na lazł ory gi nal ny do ku ment:akt adopcji Antonia-Inki z 1797 r. przezWacława Benesza-Berzeviczy wraz z testamen tem spi sa nym na nie dzic kimzam ku. Do ku ment uwie rzy tel nił pro -boszcz ks. dr An drzej Myt ko wicz.Sebastian był stryjem Wacława. Obajnie po sia da li sy nów, An to nio zo stałwięc dzie dzi cem zam ku w Nie dzi cy.Zmarł w 1877 ro ku w Krum lo viena Mo ra wach. Je go naj star szy syn Er -nest miał z kolei syna Jana – rodzonegoojca Andrzeja Benesza.Wie le lat póź niej, w 1946 r. An drzejBenesz uzyskuje zgodę wojewódzkiegokon ser wa to ra za byt ków w Kra ko wiena prze szu ka nie nie dzic kie go zam ku,gdzie – co za od kry cie! – 31 lip capod ka mien ny mi scho da mi, do kład nieAndrzej Witkowiczdźwigając z ruin zamekchciał zostawić po sobie cośwartościowego, a zarazemoryginalnego, ale wyraźniezastrzega, że nie szukałi nie będzie szukał tuskarbów. Nie zmienidecyzji: niech to, co byłozamku historią, pozostaniejego legendą.jak wid nia ło w te sta men cie, od na lazłw metalowej rurce rzemienne, kolorowesznurki z supełkami, ozdobione złotymiblaszkami. To było inkaskie kipu – swojegorodzaju „pismo” Indian, zapis informa cji za po mo cą ko lo ru sznu rai kom bi na cji wę złów! Do dziś nikt gonie rozszyfrował.Stosowny protokół opieczętowalii podpisali uczestniczący przy poszukiwaniachżołnierze ze strażnicy WOP,miejscowy sołtys i leśniczy. Niedługo potemuto pił się w Du naj cu ku stosz zam kuw Niedzicy. Po latach zginął i sam Benesz,w przed dzień 16. uro dzin swe go je -dynaka, któremu akurat nazajutrz miałprzekazać przechodzącą od pokoleń z ojcana syna tajemnicę przedziwnego rodzinnegospadku, który uchodzącyprzed wrogami Inkowie mieli przewieźćz Niedzicy właśnie do Tropsztyna.Niemal za całego życia Andrzej Benesz,nie ustawał w rozwikłaniu zagad-82 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoki In ków. Mi mo, że pia sto wał je denz najwyższych urzędów w państwie, coprzeszkadzało mu w jawnym zainteresowa niu się tą spra wą, na był za mekTropsztyn, często tu zaglądał. Niewątpliwie szu kał od po wie dzi na drę czą cągo rodzinną zagadkę. W lutym 1976 zginąłw wypadku samochodowym.Zamek podniesiony z ruinFa chow cy pod kre śla ją, że za mekw Wytrzyszczce to jedyna zrekonstruowanaw Małopolsce budowla tej klasyi tej wielkości. Wzniesiony na skalnymcy plu, nad Du naj cem, sta no wił wraz– na drugim brzegu rzeki – z romańskimkościółkiem (z XI wieku) w Tropiu, kolebkąchrześcijaństwa w tej części Polskiswoiste wrota ziemi sądeckiej.Wa row nia prze cho dzi ła burz li wedzie je, czę sto zmie nia ła wła ści cie li,z bie giem wie ków po pa dła w ru inę.Jesz cze kil ka lat te mu ma ło kto zwra całuwagę na ledwie wystające poza obrysfun da men tów ru iny. Przy wró ce nieświetności zamku, poprzedzone wnikliwymistudiami projektowymi, to melodiaostatnich kilkunastu miesięcy.Andrzej Witkowicz dźwigając z ruinza mek chciał zo sta wić po so bie coś war -tościowego, a zarazem oryginalnego, alewyraźnie zastrzega, że nie szukał i niebę dzie szu kał tu skar bów. Nie zmie nide cy zji: niech to, co by ło zam ku hi sto -rią, pozostanie jego legendą.Mimo, że badania poważnych, legitymującychsię stuprocentowymi trafieniamii działających niezależnie od siebiera die ste tów, wy ka za ły ist nie nie 11-17metrów pod powierzchnią piwnic dużejkom na ty i obec ność ró żnych me ta li.Czy żby zło ta In ków? Dziw na spra wa:do oko ła zam ku zi mą, gdzie pra wiewszędzie leży śnieg, w niektórych miejscachzie le ni się tra wa… Mo że to śladpo podziemnych przejściach do basztyw Czchowie lub kościoła w Tropiu (takiekorytarze są w słowackiej Nitrze)?Za wią za na Fun da cja Od bu do wyZamku myśli o utworzeniu tu muzeum,może złota i klejnotów lub sztuki indiańskiej.Piotr Danek z zamkowej fundacjizwra ca uwa gę na nie ba ga tel ny aspektmu ze al nej ini cja ty wy: miej sca pra cyw rejonie dotkniętym wielkim bezrobociem.Fundacja dba też o wierność tradycji.Dość po wie dzieć, że za an ga żo wa nido odbudowy archeolog Eligiusz Dworaczyńskii miejscowy mistrz kamieniarskiTa de usz Ka rec ki, z pie ty zmemza sto so wa li tu ka mień iden tycz nyz daw nym, we dług śre dnio wiecz nejtechnologii.Zasadniczy etap rekonstrukcji już jestza koń czo ny, obiekt udo stęp nio nydo zwie dza nia. Go ści ła tu am ba sa dorPe ru, Mar tha To le do -Ocam po Ure na.Peruwiańska dyplomatka zachwyciła sięprze pięk nym wi do kiem roz ta cza ją cejsię niebawem wieży: na prastarą świątynięw Tro piu, na łą czą cą oba brze gi Du -naj ca tra sę pro mo wą. Rząd w Li miepo le cił pa ni am ba sa dor prze słaćdo Tropsztyna peruwiańską flagę.PIOTR URBAŃ SKIZwie dza nieBi le ty: dla do ro słych – 5 zł, dla mło dzie ży– 2 zł, parking bezpłatny. Go dzi ny zwie -dza nia: od poniedziałku do piątku – od 9do 17, w so bo ty i nie dzie lę – do 19.Na miej scu: prze wod ni cy, skle pik z pa miąt -ka mi in ka ski mi, ka wia ren ka w basz cie.LIPIEC 2011 Sądeczanin 83


HISTORIAHistoria pomnika Armii Czerwonej w Nowym Sączu, to dzieje upokorzeń, kłamNa chwałę ruskiego20 stycznia 1945 r. do Nowego Sącza wkroczyły oddziały 38.Armii 4. Frontu Ukraińskiego (gen. płk. Kiryła Moskalenki),wspierane przez dywizyjne oddziały pancerne. Były to czołgigrupy szybkiej armii z 31. brygady pancernej osłaniane siłami894. pułku piechoty 211. dywizji ze składu 67. KorpusuArmijnego i pułki z 76. Pieriekopskoj Dywizji Artylerii Polowej(płk. Bol ba ta).Wyszły na wschodnie i północno -wschod nie przed -po la przy go to wa ne godo obrony miasta i zawiązałasię walka o jego zdobycie. Podczasgdy czołgi atakowały od czoła, bataliony894. pułku piechoty sforsowały Dunajecna północ od Nowego Sącza i uderzyłyna południe, wzdłuż lewego brzegurze ki, od ci na jąc w ten spo sóbno wo są dec kie mu gar ni zo no wi dro gęodwrotu na zachód.Czy Niemcy chcieli koniecznie utrzymaćw swym rę ku ten sil ny ośro dekoporu na Dunajcu i ważny węzeł komunika cyj ny na Pod kar pa ciu? To za le żyod rozeznania przez nich ogólnej sytuacji,która się wtedy wytworzyła. Latemi jesienią 1944 r. przygotowywali ten terendo obrony, spędzając ludność polskądo „okopów” – od Grybowa do Krynicy.Na zachód od miasta zaimprowizowali li nię obron ną OKH -Stel lung A2,biegnącą od Bochni do granicy, opartąo umocnienia polowe i schrony na odcinkuBochnia – Nowy Sącz.Atakująca piechota sowiecka poniosładu że stra ty. Pcha no boj ców przez za -marzniętą rzekę wprost pod niemieckiestanowiska ogniowe. Po zajęciu „marmola dziar ni” czer wo no ar mi ści, któ rzy84 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


nych na pa dów. Wy wo ły wa ło topo wszech ne obu rze nie spo łe czeń stwazmęczonego obecnością „bratniej ArmiiCzerwonej”.Mieszkańcy miasta zademonstrowaliswoje niezadowolenie bojkotem wyreżyserowanychuroczystości pod pomnikiem„wdzięczności”, które zorganizowano 26sierpnia 1945 r. Manifestacją przeciw Sowietom stał się we wrze śniu 1945 r. po -grzeb kpr. podch. WP Bo le sła waKoszałki, zamordowanego przez czerwonoarmistówpodczas patrolowania miasta,w któ rym wzię ło udział conajmniej 2500 osób.Po opuszczeniu Sądecczyzny przezSowietów, UB skutecznie zwalczałowszelkie przejawy „szeptanej propagandy”uwłaczające Armii Czerwonej. Testwai obłudyorę żaFOT. HSZv www.sadeczanin.infouraczyli się znalezioną tam melasą, padliofia rą nie miec kie go pa tro lu, któ rypowrócił do miasta od strony Marcinkowic.Front jed nak prze su nął się na za -chód i walki na Sądecczyźnie ustały.Ko men dan tem Wo jen nym Mia staNowego Sącza mianowano płk. Nagatkina.***Wkrótce, w myśl wytycznych, zainstalowałysię w mieście komórki wojennego za rzą du. Sta ro stą no wo są dec kimmia no wa no Jó ze fa Ła bu za z PPR.W wysyłanych do województwa raportach,alarmował w czerwcu 1945 r.: ArmiaCzer wo na wy glą da na by łarze czy wi ście ja ko wy zwo li ciel ka. […]Po wy pę dze niu Niem ców po pa ro mie -sięcznym pobycie armii czerwonej w tut.powiecie, nastrój ludności do tej armiisię sta le po gar sza. Czy woj ska czwar te -go ukra iń skie go fron tu przy zwy cza iłysię do me tod sto so wa nych wo bec[sprzymierzonych z Niemcami] Rumuniii Wę gier bo stam tąd czę ścio wo przy -by ły czy też w skal dzie ich znaj du je siępewna liczba karnych oddziałów – dośćże wy pad ki ob ra bo wa nia lud no ściz odzie ży i ze gar ków tra fia ją się dośćczę sto, nie brak też wy pad ków cię żkie -go uszkodzenia ciała przez postrzelanieludzi za to, że pijanemu osobnikowi niechciał przejeżdżający oddać roweru, niebrak wy pad ków bi cia lu dzi przez pi ja -nych żoł nie rzy so wiec kich. Nie brak teżprzypadków zgwałceń np. w Muszynieokoło 8.Po dob nie alar mi stycz nie brzmia łosprawozdanie do Urzędu Wojewódzkiego,spo rzą dzo ne przez Za rząd Mia staNowego Sącza: W miesiącu czerwcu 3żoł nie rzy so wiec kich za strze li ło 2-choby wa te li, jed ne go w cen trum mia stao godz. 6 wie czór, dru gie go na przed -mieściu w nocy. Napady rabunkowe, dokony wa ne przez osob ni ków ubra nychw mundury rosyjskie są nie tylko na porządkudziennym ale przybierają zastraszają ce for my. […] Na jar mar kachi targach osobnicy w mundurach rosyjskichsprzedają zegarki, łańcuszki, bransoletki,futra kobiece, lisy, garderobę itd.Ar mia Czer wo na za ję ła wszyst kiewiększe budynki użyteczności publicznej– w tym szko ły, gdzie ulo ko wa nowojskowe lazarety (było ich 21! – przyp.autora) i rozmieszczono stacjonującychżołnierzy. Budynki te w krótkim czasieuległy znacznej dewastacji, zostały obrabowanez wyposażenia, mebli, podobniejak pensjonaty zajęte przez wojskow Krynicy i Żegiestowie. Żołnierze sowieccykwaterowali we wszystkich możliwych po miesz cze niach, zaj mu jąc jena kwatery samorzutnie. Doszło do tego,że miesz kań cy mia sta nie wsta wia liwybitych szyb w oknach, ponieważ zarazpo naprawieniu takich szkód, pokojeby ły zaj mo wa ne przez żoł nie rzyAr mii Czer wo nej. Jak pi sa no w spra -wozdaniu: Dalszą konsekwencją niemożnościznalezienia odpowiednich kwaterjest zupełnie zrozumiałe zdenerwowanieposzczególnych wojskowych zwłaszczaw porze nocnej, choć może objawiającesię w spo sób na tych te re nach nie prak -tykowany, a mianowicie przystawieniemre wol we ru do pier si dy żu ru ją ce muurzędnikowi, względnie obiciem z powoduprzydziału nieodpowiedniej kwatery.Koniecznym jest również wspomnieć, żebrak odpowiedniej ilości patroli wojskowychna mie ście w po rze noc nej po wo -du je bez kar ność nie za wszezdyscyplinowanego zachowania się zakwate ro wa nych, któ rzy naj czę ściejw stanie nietrzeźwym wszczynają awanturyi bójki czasem między sobą, jeszczegorzej między sobą a właścicielami pomieszczeń,atakując nawet kobiety i zabiera jąc przed mio ty. Aby nie byćgołosłownym można przytoczyć najbardziejdrastyczne wypadki jak obrabowaniemiesz ka nia Pre zy den ta Mia staKo niecz ne go, na pa sto wa nie ko bietw miesz ka niu prof. Ro mu al da Re gu ły,zakończone strzałami do polskiego milicjanta,wywiezienie mebli z kancelariiad wo ka ta dr Dłu go pol skie go, po bi ciei zabranie pasa podczas służby strażnikowi miej skie mu Mi kul co wi. (…)Zmniej szo ny etat sił Mi li cji Oby wa tel -skiej, po wo du je sta le po gar sza ją cy sięstan bezpieczeństwa w mieście, objawiającymisię kradzieżami i rabunkiem mienianie tyl ko opusz czo ne go alezma ga zy no wa nych środ ków żyw no ści,napadami a nawet profanacją zwłok, jakto mia ło miej sce na dru gi dzień po po -grzebie byłego prezydenta miasta dr Sichrawy. (…) prze wa żnie do brzewyszkolone technicznie oddziały włączająsię sa me do sie ci, po wo du ją nie tyl koszczytowe obciążenie sieci ale kolosalnezużycie prądu, które obciąża deficytowobudżet miejski.Kolejna fala rabunków, gwałtów, zabójstwi de wa sta cji mia ła miej scew mie sią cach lip cu i sierp niu 1945 r.,kiedy oddziały Armii Czerwonej wracałyz Niemiec. Apogeum nadeszło jednakw październiku, w sprawozdaniu starosty,więk szą część za jął opis do ko ny wa -W roku 1991 grupa sądeckichdziałaczy KonfederacjiPolski Niepodległej usunęłasa mo rzut nie czer wo negwiaz dy z czte rech ko lu -mie nek, go dło ZSRR z por -talu łuku triumfalnegoi ta bli ce.LIPIEC 2011 Sądeczanin 85


HISTORIAmat morderstw, pobić, gwałtów i rabunkówdokonanych przez żołnierzy „bratniej”Armii Czerwonej był tematemzakazanym przez cały okres PRL-u. Stądwspółcześnie występuje prawie całkowitanieznajomość tego oblicza „wyzwolicieli”przez społeczeństwo Sądecczyzny.***W roku 1945 na obszarze miasta NowegoSącza chowano poległych w trakciewalk i zmar łych z ran (w licz nychimprowizowanych lazaretach, urządzonychw bu dyn kach uży tecz no ści pu -blicz nej na te re nie mia sta) żoł nie rzyArmii Czerwonej, ale także i zmarłychjeńców, którzy leżeli w lazaretach niemieckich w okre sie od 1944 ro kudo ofensywy styczniowej. Łącznie dałoto licz bę 736 po cho wa nych. W la -tach 1948-1949 dokonano akcji przenoszenia zwłok czer wo no ar mi stów,po grze ba nych w ró żnych miej scachna Cmentarz Komunalny przy ul. Rejtana,gdzie wydzielono kwaterę żołnierzyArmii Czerwonej. W centrum założeniapo wstał obe lisk z kost ki gra ni to wejna za pra wie ce men to wej, fu go wa nyz płytą marmurową (projektu mgr inż.arch. Zenona Remi).Kwatera wojenna jest objęta ochronąusta wy z dnia 28 mar ca 1933 r. o gro -bach i cmentarzach wojennych (Dz. U.z dn. 30 ma ja 1933 r.) i jest to miej scenajodpowiedniejsze na spoczynek czerwonoarmistów.Nieco inne przeznaczenie miał „pamiatnik”postawiony przy Alei Mościckiego,nazwanej w czasie wojnyDeutsche Allee, a ochrzczonej po wojnie„Alejami Wolności”. Miał uświadamiaćmieszkańcom miasta, kto naprawdę rządzii ko mu są win ni od da wać chwa łę.Ge ne rał -lejt nant Pro nim, na czel nikZarządu Politycznego IV Frontu Ukraińskiego,z wielką szczerością pisał 31marca 1945 r. do „komitetu narodowegoMia sta No wy Sącz”: Mam za szczytzawiadomić Pana Przewodniczącego, żedla upamiętnienia oficerów i żołnierzy 4ukraińskiego frontu, którzy padli w walkachz niemiecko-faszystowskim grabieżcąprzy oswo ba dza niu mia sta No wySącz, Wojenny Sowiet Frontu postanowiłprzy czyn nej współ pra cy Pa -na wznieść po mnik mau zo leum. NaszTer min wy ko na nia po mni ka ko men dant mia sta płk Na -gatkin ustalił arbitralnie na 22 czerwca – rocznicę wybuchu„Woj ny Oj czyź nia nej”, ja ko że So wie ci nie uwa ża liswojej agresji na Polskę w 1939 r., Wojnę Zimową z Finlandią i za gar nie cie trzech państw bał tyc kich w 1940 r.za swój udział w woj nie.Wojenny Komendant otrzymał instrukcjeo po rząd ku, ter mi nie i miej scuwzniesienia pomnika. Proszę Pana w tejsprawie poinformować się u WojennegoKomendanta i spowodować odpowied -nią uchwałę Rady Narodowej. Zawiadamiam,że ze strony Wojennego SowietaFrontu w budowie pomnika będzie okazana Pa nu po moc przez wy zna cze nieodpowiedniej ilości materiałów wybuchowych,cementu i bronzu dla odlewówparaliefów. Dla kierownictwa pracamipomoc Panu Wojenny Sowiet Frontu wyznaczaswego specjalistę, który otrzymałdokładne instrukcje w sprawie reorganizacjipracy i w budowie pomnika. Onprzed ło ży Pa nu pro jekt po mni ka, za -twierdzony przez Wojenny Sowiet Fronta.Po wzię te przez Pa nów uchwa ływ sprawie wzniesienia pomnika, prosimypo dać do wia do mo ści na ad res:Poczta Polowa, 19640.Termin wykonania pomnika komendantmiasta płk Nagatkin ustalił arbitralniena 22 czerwca – rocznicę wybuchu„Wojny Ojczyźnianej”, jako że Sowiecinie uwa ża li swo jej agre sji na Pol skęw 1939 r., Wojny Zimowej z Finlandiąi za gar nię cie trzech państw bał tyc kichw 1940 r. za swój udział w woj nie.14 kwiet nia wi ce pre zy dent An to niGórka podpisał uchwałę Kolegium Zarządu Miej skie go ak cep tu ją cą „ży cze -nie” 4. Frontu Ukraińskiego, przekazałją Miejskiej Radzie Narodowej, z uwagą,że po dej mie się bu do wy po mni kapo uzyskaniu kredytów na budowę pomnikaod Urzędu Wojewódzkiego.17 kwiet nia wi ce pre zy dent An to niGórka skierował pismo do Urzędu Wojewódz kie go w Kra ko wie, w któ rymprzed sta wił za ist nia łą w mie ście sy tu -ację, o żądaniu płk. Nagatkina wybudowania po mni ka, któ re go kosztosza co wa no na 1,3 mln zł, o żą da niuwy bu do wa nia na cmen ta rzu miej skimpiękniejszego i wspanialszego pomnikana grobach sowieckich żołnierzy, obokpomnika znajdującego się na cmentarzuwojskowym niemieckim z czasów wojnyświatowej. Poinformował władze, żedo wódz two fron tu ogra ni cza swójudział w bu do wie obu po mni kówdo prze ka za nia Za rzą do wi Mia sta ce -mentu, brązu na odlewy i jednego z instruktorówjako dozorcy. Koszty zwózkimateriałów, zakup kamienia i innych potrzebnychmateriałów, jak również robociznęi nadzór techniczny, miał ponosićza rząd mia sta. Nad mie nił, że Mię dzy -par tyj na Ko mi sja Po ro zu mie waw czana posiedzeniu swym w dniu 16 kwietniapostanowiła, że nie może dopuścićdo tego by wybudowano pomniki jedyniena gro bach żoł nie rzy so wiec kich,a nie uczyniono tego na grobach pomordowa nych przez Niem ców Pa trio tówPolskich.De le ga ci Ko mi sji wraz z pre zy den -tem i wi ce pre zy den tem mia sta orazprze wod ni czą cy mi Rad Na ro do wych,Miej skiej i Po wia to wej, od by li kon fe -ren cję te goż dnia z płk. Na gat ki nem,przedstawiając swoją uchwałę, na co komendantsowiecki się zgodził. Na postulat,że by ter min re ali za cji prze su nąćw czasie, ze względu na trudności z uzyskaniem150 wozów do transportu kamienia – w cią gu mie sią ca, pod czastrwającej akcji siewnej, zgodził się, żebydo 1 ma ja tem po prac by ło sła be, alepo tym terminie zalecił takie przyspieszenie prac, aby zdą żyć z ukoń cze niempo mni ka na za pla no wa ny ter min. Po -za tym delegaci przedstawili problemyfinansowe miasta, brak gotówki w kasiemiejskiej, na co otrzymali pouczenie, żerzeczą zarządu jest, by poczynił odpo-86 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoPierwotny pomnik Armii Czerwonej – stan z 1945 r. Pomnik Chwały Armii Czerwonej – stan z lat 60. XX w.ŹRÓDŁO: MACIEJ ZAREMBA – TRZY ZDJĘCIA POMNIK ŻOŁNIERZY SOWIECKICH [W:] „ALMANACH SĄDECKI” NR 45/2003wiednie starania u rządu, celem uzyskaniakredytów na budowę pomników. PłkNa gat kin oświad czył, że je że li za rządmiasta będzie się wzbraniał przystąpićdo budowy oraz czynił trudności lub niedotrzymał terminu oznaczonego przezDowódcę Frontu, za który to termin onjest od po wie dzial ny i mógł by być po -wie szo ny za nie wy ko na nie roz ka zu,przystąpi do budowy pomnika mobilizującwszystkich obywateli miasta NowegoSącza.Tu znaj du je się za pis, że Za rząd Miej -ski zgodnie z życzeniem Wojennego Komendantaw dniu 18 marca przeniósłgroby żołnierzy sowieckich znajdującychsię w nieodpowiednich miejscachna miejsce wiecznego spoczynku w reprezentacyjnądzielnicę miasta, wybudowałodpowiedni grobowiec i umieściłna nim tymczasowy, z drzewa wykonanypomnik, zaprojektowany przez komisjękonkursową, a zatwierdzony przez KomendantaWojennego, na koszt Gminy.Na fo to gra fii wy ko na nejpod czas od sło nię cia al bode mon stra cji po par ciapod pomnikiem, nie mana pierw szym pla nie żad -nego grobu.W dalszej części pisma zarząd miastanarzekał na brak środków, pilne potrzebyremontów budynków szkolnych, odbudo wy czę ścio wo znisz czo nychdzielnic, odbudowę tymczasowych mostówna Dunajcu, remont koszar wojskowych.Wo bec ko niecz no ści bu do wypo mni ków za kwo tę ok. 4 mln zł mia stonie widziało możliwości sprostania temuzadaniu, zaciągniecie zaś pożyczkiw wy so ko ści 4 000 000 zł na bu do wętak nieproduktywną jak pomniki, obciążyła by mia sto przez okres naj mniej 10-ciu lat procentami i spłatą pożyczek, codo których nawet w późniejszym okresiecza su nie wi dzi my żad nych mo żli -wo ści spła ty – trzeź wo uzna wa łynowosądeckie władze.Wojewoda krakowski, Ostrowski,już 20 kwietnia 1945 r. wystosował pismodo ministra Administracji Publicznejw Warszawie, przedstawiającw załączeniu dokumenty otrzymanez Nowego Sącza, także sprawozdaniez sytuacji bieżącej w mieście, popierającprośbę o udzielenie kredytu na sumę 4mln zł. Poruszył także problem narastaniakonfliktów pomiędzy mieszkańcamimiasta a żołnierzami sowieckimi, pisząc,że przedstawiciele miasta w sprawozdaniuustnym zaznaczyli, że sytuacja ogólnamiasta faktycznie jest o wiele więcejdrażliwa niż to opisano w sprawozdaniu.(…)poruszyłem je w rozmowie z bawiącym tu nie daw no Rad cąLe gi sla cyj nym Am ba sa dy So wiec kiejw War sza wie, Ja kow le wem znaj du jącLIPIEC 2011 Sądeczanin 87


u nie go peł ne zro zu mie nie. Rów nieżi władze wojskowe radzieckie w NowymSączu w oficjalnych rozmowach z przedstawicielamimiasta dają wyraz oburzeniuz po wo du ma ją cych tam miej scewypadków (grabieży, gwałcenia kobiet).Niewątpliwie mamy w danym wypadkudo czynienia z ekscesami pojedynczychżołnierzy, którzy być może nie orientująsię, wobec bliskości granicy, w tym mianowicie,że znajdują się na terytoriumPaństwa sprzymierzonego.Z 7 ma ja 1945 r. po cho dzi pi smo wo -jewody do zastępcy Dowódcy 4. Ukraińskie go Fron tu gen. Płk. Me chli sai Wojennej Rady 4. Ukraińskiego Frontupłk. Szy ra, przed sta wi cie la Szta buGe ne ral ne go przy Szta bie 4. Ukra iń -skiego Frontu Czerwonej Armii, przedstawia ją ce roz pacz li wą sy tu acjęfinansową miasta i kroki podejmowaneprzez zarząd Nowego Sącza, informującetakże o braku środków w województwiena budowę pomników. Dodatkowo,opierając się na uzyskanej ekspertyzie,wojewoda informuje adresatów, że materiał z ka mie nio ło mów znaj du ją cychHISTORIAPo mnik sto ją cy w cen trummia sta, dra żnił swo ją obec -no ścią, co by ło ta kże zwią -za ne z po by temi wy czy na mi czer wo no ar -mi stów na Są dec czyź nie.Nie dłu go po stał w tymmiej scu. Od dział Wy pa do -wy AK „Grom” pod do wódz -twem Sta ni sła wa Piszcz ka„Okrzei” 2 stycz nia 1946 r.pod ło żył pod po mnik ła -dunki wybuchowe.się w oko li cach mia sta (na czym opar tokosztorys) okazuje się nieodpowiedni,co zmu si do po szu ki wań ma te ria łuw odleglejszych miejscach i przyczynisię do podwyższenia kosztów budowy.Stąd prośba o zmianę terminu wykonaniapomników.Oba pomniki jednak zbudowano. Tennajważniejszy, przy Al. Wolności, ostatecznie sta nął w 1945 r. Na dwóch po tę -żnych kolumnach umieszczono napisy,po wtó rzo ne na obec nym po mni ku:„Wiecz na sła wa bo ha te rom po le głymw bo jach za wol ność i nie za le żnośćZwiązku Radzieckiego”, „Sława Czerwonej Ar mii oswo bo dzi ciel ce Pol skiod jarz ma fa szy stow skich za bor ców”,„Swoim oswobodzicielom, zwycięskimwojskom Armii Czerwonej od obywatelimia sta No we go Są cza 26 III 1945”,„Chwa ła bo ha te rom wiel kiej woj nyza ojczyznę, chwała ruskiemu orężowi”.Zostały przykryte poziomą płytą na którejcylindryczną kolumnę wieńczyła potężna czer wo na gwiaz da. Co cie ka we,na fotografii wykonanej podczas odsłonięcia al bo de mon stra cji po par ciapod po mni kiem, nie ma na pierw szymplanie żadnego grobu. Zagadkowa jestteż da ta 26 III 1945, gdyż jak pa mię ta -my, pismo z żądaniem podjęcia uchwałyo wybudowaniu pomnika, pochodziłoz 31 III 1945 r.?Zarząd Polityczny 4. Frontu Ukraińskiegodysponował wieloma projektami,przygotowanymi przez młodych architektów,na ogłaszane konkursy, organizowa ne prze uczel nie w Związ kuSowieckim. O tym jaki projekt i gdziezostanie przeznaczony do realizacji, decydowałaranga zajętego miasta i wola„wojennego sowieta frontu”.***Pomnik stojący w centrum miasta,drażnił swoją obecnością, co było takżezwiązane z pobytem i wyczynami czerwonoarmistówna Sądecczyźnie. Niedługopo stał w tym miej scu. Od działWypadowy AK „Grom” pod dowództwemStanisława Piszczka „Okrzei” 2stycznia 1946 r. podłożył pod pomnik ładunkiwybuchowe (pozyskane z kamieniołomuw Kamionce Wielkiej).W wyniku eksplozji pomnik został całkowiciezniszczony. Miejscowa komórkaPPR z władzami, wyreżyserowaławiec protestacyjny przeciw temu „barbarzyństwu”.Przystąpiono do odbudowypomnika według „projektu dostarczonegoprzez rosyjskie władze wojskowe”,jak to opisał na dokumentacji architektmiejski Zenon Remi. Autorem projektubył architekt z Kijowa Oleg Ignatiew. Architektowimiejskiemu Nowego Sączaudało się przekonać stronę sowieckądo ustawienia na zwieńczeniu łukutriumfalnego urny zamiast czerwonejgwiaz dy. Mniej kłu ło to oczy Po la ków.Powtórzono opisy z poprzedniego pomnika,umieszczając je na czterech słupachrozstawionych symetryczniewzględem łuku triumfalnego: „Wiecznasława bohaterom poległym w bojachza wolność i niezależność Związku Radzieckiego”,„Sława Czerwonej Armiioswobodzicielce Polski od jarzma faszystowskichzaborców”, „Swoim oswobodzicielom,zwycięskim wojskom ArmiiCzerwonej od obywateli miasta NowegoSącza 26 III 1945”, „Chwała bohateromwielkiej wojny za ojczyznę, chwała ruskiemuorężowi”.Wdzięczność za zdobycie kolejnychterenów (przypieczętowanych układemw Jałcie), którą Armia Czerwona samasobie wyraziła tym pięknym monumentemtrwa wśród nie zo rien to wa nychdo dziś…Gwa ran tem nie ty kal no ści te go po -mnika buty sowieckiej uczyniono sze-88 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infościu po cho wa nych w je go po bli żu– trzech poległych 20 stycznia, jednego,po le głe go 21 stycz nia i dwóch, po le -głych 25 stycz nia – a więc nie w tymmiejscu i nie podczas wkraczania ArmiiCzerwonej do miasta!W ciągu lat istnienia, pomnik funkcjonowałpod różnymi nazwami – w zależnościod stopnia pacyfikacjispołeczeństwa i koniunktury politycznej.Można to przeanalizować studiując nazewnictwopomnika w różnych przewodnikachpo Nowym Sączu. Było dowolne– w zależności od tego do kogo były adresowane.Raz pisano o Pomniku ku czcipoległych żołnierzy radzieckich (pr. zb.:Ziemia Sądecka, Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne,Kraków 1965), kiedyindziej Pomniku Mauzoleum żołnierzyArmii Czerwonej (J. Za rem ba: ABC No -wego Sącza, COIT, Nowy Sącz 1978,wyd. I i II), Pomniku Wdzięczności ArmiiRadzieckiej (L. Bochenek: DolinaDunajca – przewodnik, KAW 1986),czy też wręcz Pomniku Braterstwa Broni(karta zabytku z Delegatury WUOZw No wym Są czu z 1987 r.).***W roku 1991 grupa sądeckich działaczyKonfederacji Polski Niepodległejusunęła samorzutnie czerwone gwiazdyz czte rech ko lu mie nek, go dło ZSRRz por ta lu łu ku trium fal ne go i ta bli ce,którymi przy remoncie pomnika w 1982r., fi nan so wa nym przez ZBO WiD, za -kryto pierwotne napisy.Tematem likwidacji pomnika zajęłasię Rada Miasta Nowego Sącza, za czasówprezydentury Jerzego Gwizdża, podejmu jąc uchwa łę nr XXI/185/92z 25.02.1992 r. ws. rozebrania PomnikaŻołnierzy Radzieckich przy al. Wolnościz za cho wa niem znaj du ją cych sięprzed Po mni kiem gro bów i ob sa dze -niem po zo sta łe go po roz biór ce te re nuzielenią. Pod uchwałą podpisał się ówczesny Prze wod ni czą cy Ra dy Mia sta,a póź niej szy pre zy dent Lu do mir Kra -wiński. Niestety, przez kolejne lata nicsię nie dzia ło w tej spra wie.Pro ble mem w ro ku 2007 pró bo wałza jąć się rad ny Ro bert So bol, po kil kuprasowych publikacjach w lokalnych gazetach– temat zamarł. Powrócił w 2009roku, kiedy Jarosław Rola, występującyw imieniu stowarzyszenia Sądecka Rodzina Ka tyń ska, wy sto so wał do prze -wod ni czą ce go NSZZ „So li dar ność”Andrzeja Szkaradka list z retorycznympytaniem – kiedy pomnik zostanie rozebrany? i su ge stią, aby na stą pi ło toprzed ko lej ną rocz ni cą ujaw nie niazbrod ni ka tyń skiej. Pi smo otrzy ma lido wiadomości: Arkadiusz Mularczyk– po seł na Sejm RP, Ry szard No wak– pre zy dent mia sta, Ar tur Czer nec ki– przewodniczący Rady Miasta, JanuszKwiatkowski – przewodniczący KomisjiOświaty, Kultury i Sztuki Rady MiastaNo we go Są cza, Ro bert Ślu sa rek– Dyrektor Muzeum Okręgowego, JerzyGiza – historyk, autor książki „Sądeckalista katyńska” i niżej podpisany, jakoprezes są dec kie go od dzia łu Pol skie goTowarzystwa Historycznego. Czując sięzobligowanym do zabrania głosu w tejsprawie wystosowałem pismo w formieli stu otwar te go do pra sy, z ape lemdo Są de czan o pod ję cie te ma tu. Brakpodjęcia konkretnych działań przez ZarządMiasta, spowodował powrót tematuprzy oka zji po my słu bu do wypomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego,wysuniętego przez stowarzyszenie„No wo są dec ka Wspól no ta” w lu -tym 2010 r.Później nadeszła katastrofa smoleńskai sprawa pomnika zeszła na dalszyplan.Przewodniczący Rady Miasta NowegoSą cza Ar tur Czer nec ki zwró cił siędo wybranych organizacji z terenu miastao nadesłanie opinii na tematy obu pomników, PTH prze ka za ło sta no wi skaw obu spra wach pi sma mi z 19 kwiet -nia 2011 r. Na podstawie zebranych opinii,Komisja Kultury Rady Miasta miałaprzekazać swoje stanowisko pod głosowanie. Do koń ca ka den cji nie do szłoOb rzu ca nie in wek ty wa mi i oska rża nie o nie wie dzę hi sto -ryczną organizacji i stowarzyszeń, które chcą usunięciaz prze strze ni pu blicz nej mia sta te go sym bo lu do mi na cjisowieckiej, pomnika naszej hańby, jest przejawem ignorancji,braku argumentów i bezideowości a przedewszystkim braku patriotyzmu.jed nak do dys ku sji w ło nie Ra dynad tym problemem.Niezałatwiony temat powrócił z początkiem stycz nia 2011 r. kie dy to Po ro -zu mie nie Or ga ni za cji Kom ba tanc kichi Nie pod le gło ścio wych w Kra ko wiez Krzysztofem Bzdylem na czele, wystosowałodo prezydenta Nowaka pismowzywające do realizacji uchwały RadyMiejskiej z 1992 roku. PTH naturalnieprzy łą czy ło się do te go ape lu. 2 mar -ca 2011 – uchwa łę wzy wa ją cą pre zy -den ta do roz biór ki po mni ka wy da łaMałopolska Rada Kombatantów i OsóbRepresjonowanych z Krakowa. W odpowiedziprezydent Nowak odpisał, że niebę dzie pro wa dził żad nych dzia łań ws.pomnika. Dalsze zdarzenia były już opisywanew relacjach prasowych. Patowasytuacja trwa.***Czy Sądeczanie zrozumieją wreszcie,że po mnik nie ist nie ją ce go, wro gie gomo car stwa, któ re wy mor do wa ło naj -większą w dziejach świata liczbę ludzi,współ od po wie dzial ne go za roz pę ta -nie II woj ny świa to wej, so jusz ni cze gow stosunku do hitlerowskiej III Rzeszy,będącego agresorem we wrześniu 1939r., nie jest ele men tem „wdzięcz no ści”narodu polskiego ale symbolem panowanianarzuconym nam z okazji odebraniasuwerenności?Obrzucanie inwektywami i oskarżanieo niewiedzę historyczną organizacjii stowarzyszeń, które chcą usunięciaz przestrzeni publicznej miasta tego symboludominacji sowieckiej, pomnika naszejhańby, jest przejawem ignorancji,braku argumentów i bezideowościa przede wszystkim braku patriotyzmu.LE SZEK ZA KRZEW SKIAutor jest prezesem Oddziału PolskiegoTowarzystwa Historycznego w Nowym SączuLIPIEC 2011 Sądeczanin 89


HISTORIAWładysław Boziewcz głosił zasady honorui we dług nich żyłWyroczniaz BoguszyChoć sam nie wy wo dził się z ro du kar ma zy nów, był wy rocz -nią dla najznamienitszych domów II Rzeczpospolitej – i towyrocznią w kwestii bodaj najważniejszej: honoru. Kto? Autor„Polskiego Kodeksu Honorowego”, Władysław Boziewicz– rodem z Boguszy pod Grybowem.Praca ta, wydana po raz pierwszyw Pol sce w 1919 r., by ła swe gorodzaju kompendium zasad, regulującychpostępowanie w zgodziez poczuciem honoru – niestety, włączniez niesławnej pamięci pojedynkami. Choćautor formalnie nie gloryfikował tego środkarozwiązywania zatargów, to jednakuznając, iż bywają lepsze i skuteczniejszeod drogi prawnej, wiodącej do sądów powszechnych,sankcjonował uciekanie siędo nich jako czyny godne ludzi honoru. Cojednak nawet zdecydowani krytycy międzywojennejpojedynkomanii poczytująBoziewiczowi za zasługę, zdemokratyzowałkategorię „osób honorowych”, zaliczającdo nich nie tyl ko szlach tę, alei posiadaczy matury, twórców oraz ludzi,zajmujących ważne w społeczeństwie stanowiska.Inna sprawa, iż kodyfikacja takada ła asumpt do kpin: że mo żna być dur niembez wykształcenia, jeśli tylko zdobędzie sięmandat poselski – można korzystać z pełnipraw honorowych…***Autor „Kodeksu”, pomimo powstaniapodobnych publikacji (np. Z. A. Pomianaczy Tadeusza Zamoyskiego i Eugeniusza Krze mie niew skie go) przez la tatraktowanego jako podstawowe źródłoza sad god ne go po stę po wa nia w sy tu -acjach za gro że nia czci, uro dził się w fa -milii szlacheckiej – jako syn Aleksandrai Marii z Borowskich – 24 grudnia 1886r. Dzięki dobrze sytuowanym rodzicomwyjechał z Boguszy na nauki do Krakowa,gdzie ukoń czył w 1908 Gim na zjumim. Jana III Sobieskiego, po czym podjąłstudia na Wydziale Prawa i AdministracjiUniwersytetu Jagiellońskiego.W 1914 r. uzyskał tam absolutoriumi wstąpił – w stopniu jednorocznegoochotnika – do armii austriackiej. Spędziłw niej cztery lata, zdobywając awansna podporucznika i kilka odznaczeń(Mały Srebrny i Mały Brązowy MedalZa Odwagę, Wojskowy Krzyż ZasługiI klasy). Jako oficer był ceniony:„Poważny i silny charakter (…) skierowanydo wewnątrz, bez radości życia.Bardzo dobre założenia wojskowe, służbisty i od po wie dzial ny, wo bec wro gaspokojny, odważny i zdecydowany. Spokojnyczłowiek, równie wysoko ocenianyprzez żoł nie rzy jak i ofi ce rów” – takna pi sał w słu żbo wej cha rak te ry sty ceprzełożony Boziewicza, major WenzelMetzner.Do Wojska Polskiego rodak z Boguszyzaciągnął się na ochotnika już 1 listopada1918 r. Zgodnie z wykształceniemi wojennymi doświadczeniami służyłw administracji oraz intendenturze.Awansował na porucznika, a w 1922,podczas weryfikacji kadr oficerskich,otrzymał nominację na kapitana ze starszeństwemz 1 czerwca 1919. Zachowanew Centralnym Archiwum Wojskowymak ta po da ją, że rów nież w WP cie szył siędobrą opinią. Wystawiający mu świadectwazwierzch ni cy pi sa li, że był „su mien -ny i pracowity, nadzwyczaj taktowny,obeznany dokładnie z wiedzą służby gospodarczej”.Pewnie dlatego, choć miałstatus oficera rezerwy (zakwalifikowanogo tak w kwiet niu 1922 r.), po zo stałw wojsku długo, aż do czasu przeniesieniaw stan spoczynku – co nastąpiło zewzględów zdrowotnych.W administracji armijnej Boziewiczpracował do 1929 r. Formalnie zaliczony90 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infodo kadry Okręgowego Zakładu Gospodarczegonr 5 w Krakowie, odkomenderowywanybywał m.in. do Katowic(w 1923 r. słu żył tam w Re jo no wym Za -kładzie Gospodarczym) i Mysłowic. Jegoostatnim przydziałem był 5. BatalionAdministracyjny w Krakowie.Po zrzu ce niu mun du ru au tor „Pol -skiego Kodeksu Honorowego” wydzierżawił fol wark ko ło Sza mo tułi zaj mo wał się nim aż do wy bu chu woj -ny. Wtedy wrócił do Krakowa; w mieściemło do ści otwo rzył nie wiel kiskle pik, za pew nia ją cy jed nak środ kido ży cia. Utrzy my wał ja kieś kon tak tyz partyzantami – wiadomo o tym, gdyżjesienią 1944 r. został aresztowany przezGestapo, którego funkcjonariusze przechwycilijego korespondencję. W więzieniu przy ul. Mon te lu pich spę dziłkilka miesięcy. Aresztanckie przeżyciaskró ci ły Bo zie wi czo wi ży cie. Jużdo koń ca bo ry kał się z pro ble ma miz ser cem. Zmarł w Kra ko wie w 1946 r.***Nawet jednak przyjmując pryncypialnezałożenie, że pojedynki były szkodliwymanachronizmem, trudno o formułowaniejakichkolwiek zarzutów Boziewiczowi.Jego kodeks nie zachęcał nikogodo stawania na ubitej ziemi: przeciwnie,kodyfikując przesłanki, pozwalającena zbrojne rozstrzygnięcie zatargów, doprowadziłdo wyeliminowania pewnejkategorii uchybień przeciw honorowi,a przede wszyst kim na rzu cił tej bez -sprzecznej pladze pierwszej połowyXX stulecia jakieś w miaręcywilizowane ramy.O tym z ko lei, czy sam hoł do wał po -jedynkomanii, nic nie wiadomo. JerzyRawicz, autor bardzo ciekawej książki„Do pierwszej krwi” (Warszawa 1974),odnalazł tylko jeden ślad sprawy honorowej,w którą bezpośrednio zaangażowany był uro dzo ny w Bo gu szy au tor„Kodeksu”:Po zrzuceniu munduruautor „Polskiego KodeksuHonorowego” wydzierżawiłfolwark koło Szamotułi zajmował się nim ażdo wybuchu wojny. Wtedywrócił do Krakowa;w mieście młodościotworzył niewielki sklepik,zapewniający jednakśrodki do życia.„Próbowałem dociec, czy Boziewiczmiał ja kieś za tar gi ho no ro we. Je dy ne,co znalazłem, to protokół sądu honorowego dla ofi ce rów z 30 czerw ca 1923 r.,w którym zawarta jest uchwała:Kapitan Boziewicz Władysław nie mabyć oddany pod sąd honorowy, ponieważani z ak tów są do wych, ani z prze -prowadzonego dochodzenia nie wynika,aby kapitan Boziewicz Władysław dopuściłsię uchylenia godności stanu oficerskiego, jak rów nież, by był oso bi ścieprzez p. Salca obrażony”.Więc jed nak…WAL DE MAR BAŁ DAFot. za: Je rzy Ra wicz, Do pierw szej krwi,War sza wa 1974, arch. „Są de cza ni na”LIPIEC 2011 Sądeczanin 91


HISTORIAWizyta szkołypartyjnejna Sądecczyźniewiosną 1946 rokuW zbiorach Archiwum Państwowegow Krakowie znajdujesię interesujący dokument,który rzuca światło na niektórewydarzenia na Sądecczyźniew okresie przejmowania władzyprzez komunistów (KWPPR w Krakowie 29/2089/220,k. 20-26).Dokument ten został sporządzonyprzez Stanisława Bolanowskiego (9 kwiet nia 1946 r.)i stanowi sprawozdanie z jedenastodniowegopobytu grupy szkołypartyjnej w powiecie nowosądeckim.Niektóre wiadomości w nim zawarteuzupełniają dotychczasową wiedzę na tematdziejów Sądecczyzny w trudnymokresie po zakończeniu drugiej wojnyświatowej.S. Bolanowski przekazał do KomitetuWo je wódz kie go Pol skiej Par tii Ro -bot ni czej w Kra ko wie in for ma cjena temat sytuacji politycznej w powiecieno wo są dec kim, na stro jów wśródludności, walki z podziemiem niepodległościowym.Dokument stanowi subiektywną oce nę za ob ser wo wa nychwy da rzeń. Zo stał on na pi sa ny nie po -prawną polszczyzną, niektóre jego fragmentypozbawione są stylistyki i interpunkcji.***„Sprawozdanie z działalności grupyszkoły partyjnej na terenie powiatu Nowo-Sądeckiego1. Charakterystyka polityczna powiatuNowo-Sądeckiego na podstawie bezpośred nich da nych i ob ser wa cjiw okresie akcji.Na terenie powiatu nowosądeckiegodzia ła w tej chwi li pięć band, pierw sza– banda Wilka i Białego, – w sile 37osób nazywająca siebie Armią Katolicką,w skró cie A. K. – na cze le jej stoidwóch Andersowców, były pracownikUB, Ro siek.Dru ga ban da – Me te ora – li czą caoko ło 25 osób, na cze le jej stoi by ły pra -cow nik UB – Jan czak.Trzecia banda – Bacy – licząca około30 osób – nie stwier dzo no iden tycz -ności dowódcy.Czwar ta ban da – Ta ta ra – li czą caokoło 25 osób – identyczności dowódcynie stwierdzono.Piąta banda – Murzyna – w większościswojej zlikwidowana, liczyła kilka -naście osób.System organizacyjny tych band jestnastępujący:1. Jest fak tem nie zbi tym, że wszyst -kie te ban dy ma ją ze so bą łącz ność cho -ciaż nie ma ją jed no li te go sys te muorganizacyjnego, i prawdopodobnie niema ją jed no li te go do wódz twa. Ban daskła da się z gru py lu dzi t. zw. gru py ope -ra cyj nej, któ ra cią gle prze rzu ca sięz miej sca na miej sce, ale ma ją onepo gminach i w niektórych gromadachswoje placówki, składające się z kilkuosób, któ re ro bią dla nich roz po zna nieterenu i zwiad, raportują do dowództwaci jeśli powezmą decyzję co do jakiejśak cji, wy sy ła ją tam gru pę ope ra cyj nąktóra dobiera sobie członków placówekgmin nych i gro madz kich sta no wiącw ten spo sób licz bę 30 – 40 osób, do ko -nu ją ter ro ry stycz nych ak cji, z tym, żegrupa operacyjna działa jawnie, a członkowieplacówek miejscowych stanowiąich przy kry cie, czy li są ich ochro ną.Schemat organizacyjny tych band odpowia da zda je się rze czy wi sto ści, takjak opi sa no, cho ciaż nie jest wy klu czo -ne – że wiele cech organizacyjnych w tejcha rak te ry sty ce po mi nię to. Nie któ reban dy, jak ban da Me te ora – co stwier -dzono – a prawdopodobnie i inne bandyteż – mają bezpośrednią łączność i znajdująschronienie u terenowych działaczyPSL. Ostrze ter ro ru, tych band jest skie -ro wa ne przede wszyst kim i to w rów nejmie rze – prze ciw ko dzia ła czom PPRi SL, czę ścio wo prze ciw PPS ale dzia ła -cze PPS są trak to wa ni znacz nie oględ -niej, bi ją ra czej ośrod ki or ga ni za cyj nePPS-u, aniżeli pojedynczych działaczy.Terror stosowany przeciwko PPR i SL– ma szeroką gamę form – począwszyod morderstwa – poprzez ciężkie pobicie,ograbienie a skończywszy na zwykłychgroź bach ust nych i pi sem nych.92 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


Z ca łą wście kło ścią ter ror ten jest zwró -cony przeciwko pracownikom UB. Jeślichodzi o Milicję Obywatelską – to wypadyprzeciw niej są dokonywane w celuroz bro je nia po ste run ków, jed na kżekrzywdy osobistej milicjantom nie robią.Nie ma już na te re nie po wia tu No -wo -Są dec kie go po ste run ku MO– któ ry by nie był raz, lub wię cej roz bro -jony. Odnosi się wrażenie że milicja zawarła ci chy ro zejm z ban da mi,a do wo dzi o tym fakt, że cho ciaż ban dypo ru sza ją się nie jed no krot nie w bia łydzień, to za wy jąt kiem jed ne go po ste -runku Grybowskiego, nie ma meldunków– o ruchach i pojawieniu się band,czy li że mo żna to okre ślić – ci chąwspółpracą milicji z tymi bandami.2. Nastroje ludnościW czasie jedenasto-dniowego pobytunaszej grupy w powiecie Nowo-Sądeckim, gru pa na sza prze pro wa dzi łatrzydzieści trzy masowych wieców, którew przy bli że niu mia ły su ma rycz nieponad 15 tysięcy uczestników. Na tychwiecach, jak i indywidualnych rozmowachprze pro wa dzo nych w cha tach– gdyż grupa wyjeżdżając była w danejgmi nie ca ły dzień – za uwa ży li śmy conastępuje:v www.sadeczanin.infoGmina Korzenna, Gmina Stary Sącz,częściowo Gmina Kobyle Gródek są togminy gdzie nastrój wobec rzeczywistościjest zdecydowanie wrogi. Dużywpływ ma tam PSL – ale trze ba stwier -dzić, że jesz cze więk szy wpływ ma tamkler i szczególnie kler z parafii Korzenna,Gromada Siedlce – który zieje wściekłościądo wszystkiego co dzisiaj siędzieje. Np. po zebraniu któreśmy urządziliw Siedlcach – na którym było obecnychoko ło 200 chło pów – ksiądzna nieszporach wygłosił kazanie w tendzień – „Jest wsty dem dla pa ra fii, że zna -lazła się grupa parafian, która poszłana ten anty-polski i anty-narodowy wiec.Dzi siaj, gdy Pol ska jest w nie wo li, gdynaród walczy o niepodległość, nie czasna ta kie wie ce – któ re są dla spra wy na -rodowej szkodliwe. Módlmy się o przywrócenieniepodległości kraju”Takie kazania – wygłasza się niejednokrot nie i nie w jed nej tyl ko pa ra fiiprzykładów takich można mnożyć. Niedziw więc, że przy ciem no cie lud no ścipod gór skiej, dzia łal ność PSL i księ ży,łatwo stwarza wrogi nastrój – do ustrojudemokratycznego w Polsce.Natomiast w południowej części powiatui w południowo zachodniej części– w gminach: Krynica, Piwniczna, Podegrodzie,Chełmiec, Nawojowa, i inne– nastrój jest diametralnie przeciwny.PSL – trud no się tam przyj mu je, bo jącsię należeć do PPR-u, czy SL-u – ludzienie na le żą do żad nej Par tii, ale do PSLnie chcą wstą pić, mó wiąc wy raź nie – żenie chcą na le żeć do PSL -u. Nie jest to dlanas niespodzianką – gdyż nawet całyszereg najwpływowszych powiatowychdziałaczy PSL – niejednokrotnie już namoświadczyli, że są wprost przerażeni temco się obec nie dzie je w PSL, sto sun kiemdo bloku wyborczego, stosunkiemdo band itd. – i że już te raz – wy stą pi li -by z PSL -u gdy by nie to, że są pew ni, żena drugi dzień po wystąpieniu z PSL--u zostaną zlikwidowani. Mówił o tymSchneider Jan, sekretarz zarządu powiatowegoPSL – mówił o tym Dziedzina– prezes koła gminnego w Piwnicznej– członek zarządu Powiatowego, mówiło tym Łę kaw ski Jó zef (…) któ ry zresz tązgło sił już dwa mie sią ce te mu swój ak -ces do SL-u jednak pod terrorem wycofałsię. Mó wi ło o tym wie lu po mniej -szych działaczy, i po skonfrontowaniuich słów z pewnymi faktami doszliśmydo wnio sku, że to nie jest z ich stro nyżad na fał szy wa gra. Nie jest zresz tą przy -padkiem, że prezes gminnego koła PSLjeden z najwpływowszych PSL w powiecie,który zrezygnował ze wszystkichgodności PSL-owskich, ale nie wstąpiłjeszcze do żadnego stronnictwa i zarazpo rezygnacji, został dwukrotnie ograbionyi materialnie zupełnie zrujnowany.Ten sam los spo tkał bra ta je go,Krzyżaka Józefa – jednego z przywódcówBCh z okre su oku pa cji, – któ ry takdo mnie powiedział: „do PSL-nie wstąpiłem,gdyż taką świńską robotą zajmowaćsię nie bę dę, i nie wstę pu jędo żadnej Partii chwilowo, gdyż straciłemwiarę w zdolność chłopa do samodzielnegomyślenia”.We wszyst kich wie cach, bra ło udziałwojsko, żołnierze i podoficerowie, byliprzyj mo wa ni en tu zja stycz nie i trze bapowiedzieć otwarcie, że ich przemówieniabyły bardzo dobre, i że przemówieniate brały ludzi. Natomiast oficerowieza cho wy wa li się z du żą re zer wą,a w niektórych wypadkach z wrogością.W czasie naszej akcji doprowadzonodo likwidacji pewnych bandyckich grup,wyrwano duże człony z poszczególnychband i w dużej mierze zlikwidowano ichperyferie. Błędem byłoby jednak twierdzenie– że jest to wyłączna zasługa naszejakcji. Na pewne sukcesy w dziedzinielikwidacji band, złożyła się wspólna pracanaszej grupy, pracowników UB– i miejscowej organizacji Partyjnej.Je śli cho dzi o UB – to mi mo pew nychbra ków, na wet dość po wa żnych to jed -nak na skutek tego, że miejscowa organizacjapartyjna skierowała tamnajofiarniejszych swoich ludzi, to bezpieczeństwo w tej chwi li nie jest już tymniedojrzałym organem, i nie jest jak tobyło do niedawna organem w ręku wroga,ale jest urzę dem któ re go Ban dy siębo ją któ ry te ban dy bi je, i to nie ze złymskut kiem. Cze go im brak. To lu dzi in te -ligentnych, którzy by mogli każdą sprawęrozpracować i doprowadzić do końca.Jeśli chodzi o organizację Partyjną mimoniedużej liczebności (liczy coś ponad600 osób), to jed nak jest prę żna i maLIPIEC 2011 Sądeczanin 93


HISTORIAduże peryferie i duże wpływy wśródchłopów, i właśnie Partia pomogła Bezpieczeństwu,nie tylko ludźmi bezpośrednio,ale i pomogła mu zorganizowaćmasową sieć informatorów. I właśnie taostatnia pomoc jest decydującym czynników suk ce sów UB. Nie ma łym przy -czynkiem i pomocą w rozszyfrowaniuband była bohaterska obrona Anny Cabałówny– ze wsi Przyszowa, która zabijającjednego raniąc dwóch – z którychjeden wkrótce skonał, i właśnie po śladachrannych – których odwieziono plebańskimikońmi, z parafii Przyszowskiejpow. Limanowa – do Kadczy parafia Jazowsko – pow. No wy Sącz – do do murekolekcyjnego należącego do plebanaJazowskiego, i jednego z obywateliGromady Kadcza – bardzo zamożnegochłopa tam wykryto za ołtarzem całą inkwizycyjnąspelunkę – a w piwnicy całyskład zrabowanych produktów żywnościowych,poza tym 40 pryczy, gdyżbanda miała tam legowisko swoje, znalezionotam cały szereg cennych dokumentów i stwier dzo no nie zbi cie, że izbaza ołtarzem, była miejscem tortur porywanychpracowników UB, oficerów WPi innych.Stwierdzono niezbicie, że w tej bandziebie rze udział ksiądz, nie mia łemjednak czasu, przeglądać wszystkich dokumen tów i wejść we wszyst kie szcze -gó ły, dla te go znam tę spra wę tyl ko ogól -nie. Dzięki naszej agitacji, dzięki pracyUB i Partii uzyskano cały szereg informacji,które pozwoliły dokonać całegosze re gu aresz to wań człon ków bandz na sze go po wia tu, a na wet z ban dyOgnia z Nowego Targu (…)W niedzielę 7 kwietnia br. odbyliśmy10 wieców w najbardziej wielkichparafiach obok kościołów pod gołymniebem. Na jednym z takich wieców grupaban dyc ka po rwa ła nam dwóch człon -ków naszej Partii i jednego członka z SL.Od razu nam o tym doniesiono, i dosłowniew ciągu kilkunastu minut zorgani zo wa li śmy gru pę po ści go wąw któ rej bra li udział i ak tyw par tyj nyz se kre ta rzem Po wia to wym tow. Ze -man ko wą na cze le i woj sko z ochro nypogranicza, i W. W. w czasie pościgu,dla uzyskania informacji byliśmy zmuszeniudawać chłopców „Z lasu” i w tenspo sób uzy ska li śmy in for ma cje, gdziesię te ban dy ukry wa ją gdzie przy cho dząspać z kim ma ją łącz ność, itd.Stwier dzo no, że na za in sce ni zo wa -nym są dzie, któ ry są dził na szych to wa -rzy szy ja ko pro ku ra tor, wy stę po wałpre zes ko ła PSL, gmin nej Ra dy Na ro -dowej i koła Samopomocy Chłopskiejgmi ny Ko by le Gró dek – Ba jo rek żeu biednego członka PSL – sołtysa Gromady Biel na – Jó ze fa Gó row skie goczłonka SL którego pasierb FranciszekGó row ski na le ży do ban dy, ban da maprzy stań. Że u Sta ni sła wa Gó row skie -go, ban da ta no cu je. Że u Ku bi sza Sta -ni sła wa – ban da no cu je. Żeu Kon stan te go Ga la ry – skle pi ka rzagromada Sielna banda ta sprzedaje zrabowanerzeczy i kupuje towar. Wszyscywy żej wy mie nie ni są człon ka mi PSLi ma ją le gi ty ma cję te goż stron nic twa.Zostali aresztowani.Towarzyszy naszych po bardzo ciężkimpobiciu i ograbieniu, banda puściła.Nie wiem, czy na sku tek te go żebyliśmy ciągle na ich tropie, żeśmy ichścigali a ścigaliśmy ich całą noc – czyteż z in nych przy czyn. Jed no jest fak tem,– gdy by śmy mie li na cze le woj ska in -nych oficerów – bylibyśmy bandę dościglii być mo że wy tę pi li. Ale dwóchoficerów KOP oświadczyło, że mają jużdo syć cho dze nia ca łą noc, że są głod ni,że im się chce spać, że wresz cie nie bę -dą wal czyć za PPR. Sku tek był ta ki, żedo tej bandy mieliśmy zaledwie kilka kilometrów– maksimum 1 godzinę drogi,i właśnie ta banda robiła na nas zasadzkę,ale spo dzie wa li się nas z zu peł nie in -nego kierunku a nie z tego z któregośmynaprawdę szli. W tym czasie przyjechałatam grupa oficerów z podpułkownikiemPla ne rem, zo sta li ob strze la nii dwóch kapitanów zranionych, jednegoAkcja nasza – zrobiła przezswo ją nie spo dzie wa nośćdu że wra że nie. I da ło sięod czuć że pew ni pa no wieszcze gól nie z PSL spu ści liz to nu i za czę li się na no woli czyć i z na szą Par tiąi z apa ra tem ad mi ni stra cyj -no -pań stwo wym.kapitana sowieckiego dobili, a pułkownikaPlanera straszyli wyrokiem śmierci,później rozbroili i jednak puścili.Reasumując, należy stwierdzić że akcjanie da ła ta kich wy ni ków jak po win -na i mogła dać, dlatego, że działaliśmypół środ ka mi – gdyż mo im zda niemrównolegle z wytężoną naprawdę intensywnąakcją polityczną powinna iść takaże intensywna akcja zbrojna. Wtedymożna się spodziewać naprawdę pozytywnychwyników. Akcja nasza jednakpo przez swo ją ma so wość przez udziałżołnierzy w agitacji miała w sobie elementysiły i niewątpliwie była czynnikiembardzo pożądanym i pozytywnymdla tamtejszego terenu.Akcja nasza – zrobiła tak w mieściew No wym Są czu jak w mia stecz kach,na wsiach po wia tów, przez swo ją nie -spodziewaność duże wrażenie. I dało sięod czuć że pew ni pa no wie szcze gól niez PSL spuścili z tonu i zaczęli się na nowoliczyć i z naszą Partią i z aparatemadministracyjno-państwowym.To są mo je uwa gi ja ko kie row ni kagru py.Opracował: JAN WNĘK94 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


ROZMAITOŚCIv www.sadeczanin.infoPoczet pszczelarzy sądeckichPa sie ka „Ma ja” z Ro żno waMał go sia Scha biń ska, to pszcze lar ka co się zo wie i jak to sięmówi z dziada pradziada. Bo i dziadek był pszczelarzem (20ro dzin pszcze lich) i oj ciec (40 ro dzin). A że Mał go sia „ni gdysię nie pod da je”, co uzna ła już daw no za swo je cre do ży cio -we, to pasiekę rodzinną rozwinęła do 140 rodzin pszczelichi nie zamierza na tym poprzestać.Bo ha ter ka mo je go fe lie to nuukoń czy ła w No wym Są czuLi ceum Eko no micz ne w kla -sie o pro fi lu eks plo ata cjapocztowo-telekomunikacyjna, a następniestu dia wy ższe na wy dzia le za rzą -dza nia w Wy ższej Szko le Biz ne suNa tio nal -Lu is Uni ver si ty w No wymSą czu. Dzi siaj kon ty nu uje kształ ce niena stu diach po dy plo mo wych w WSBN-LU zgłębiając tajniki zarządzania zasobamiludzkim. W życiu zawodowymMał go sia Scha biń ska peł ni od po wie -dzial ną funk cję na czel ni ka Urzę duPocz to we go w Chełm cu. Je śli za tem,Sza now ny Czy tel ni ku „Są de cza ni na”chciał byś po znać oso bi ście Pa nią Na -czel nik, a pszcze lar kę z Ro żno wa, po -wi nie neś przede wszyst kim sko rzy staćz usług Poczty Polskiej w podsądeckimChełm cu.Mał go sia Scha biń ska już dru gą ka -dencje pozostaje na stanowisku prezesaTerenowego Koła Pszczelarzy w Gródkun. Du naj cem. Współ pra cu je tamz 25. pszcze la rza mi. Swo ją po zy cjęi sym pa tię w śro do wi sku są dec kichpszczelarzy zawdzięcza nie tylko rozległejwie dzy pszcze lar skiej, ale ta kże nie -spo ty ka nej po go dzie du cha. Zaw szeuśmiechnięta, nigdy nie odmawia młodymi niedoświadczonym pszczelarzompomocy. Nigdy nie brakuje jej czasu, żebyprze pro wa dzić do raź ną pre lek cjęna temat chorób w pasiece, czy pokazaćjak należy ułożyć gniazdo, żeby pszczołomzima by ła nie strasz na. W Wy ższejSzkole Biznesu–NLU w Nowym Sączu,Mał go sia Scha biń ska swo jąpozycję i sympatię w środowiskusądeckich pszczelarzyza wdzię cza nie tyl korozległej wiedzy pszczelarskiej,ale także niespotykanejpo go dzie du cha.przy każdej nadarzającej się okazji opowiadao jakości miodu i jego walorachleczniczych. A podczas dorocznych konferencjiKarpackiego Związku Pszczelarzy Pa nią Pre zes z Gród ka za wszeotacza wianuszek czerstwych mężczyzn,złaknionych kobiecego towarzystwa, boprzecież pszczelarstwo, to typowo męskierze mio sło i ko biet wśród nas jak byna lekarstwo.Małgosia mówi, że ponad „muzykępszczół” nie ma nic pięk niej sze gona świecie. Dlatego tak hołubi towarzyszkiswojego życia. W pasiece ładujeakumulatory pozytywną energią i odpoczywa.A satysfakcje ze swojej pszczelarskiej mi sji ma ogrom ną. Po pierw sze,z powodu wykwintnych miodów, którewirują co roku z kwiatów mniszka, maliny,lipy czy z rożnowskiej spadzi.Po drugie, brać pszczelarska doceniła jużdawno jej dokonania i dwukrotniew ubiegłych latach pasieka MałgosiSchabińsakiej zajęła w konkursie pasiekKarpackiego Związku Pszczelarzy 2.miejsce w kategorii pasiek dużych.Małgorzata SchabińskaW pracach pasiecznych towarzyszy jejnieodłącznie mąż Mieczysław, któregojuż dawno zaraziła pszczelarskim bakcylem.Teraz próbuje namówić na pasiecznictwo19-letniego syna Krzysztofa.Dom i gospodarstwo pasieczne rodzinyScha biń skich stoi jak by tro chę na ubo -czu Rożnowa, zagubione gdzieś w lesie,posadowione na dość stromym zboczu.Wśród uli pilnują domostwa drewnianerzeźby św. Ambrożego – patrona pszczelarzyi niedźwiedzi zawsze łasych na słodyczmiodu. Każdy wędrowiec możeschro nić się tu taj i od po cząć, co samprzeżyłem i doświadczyłem. A o gościnnościgospodarzy Małgosi i Mieczysławaopowiadać mógłbym do białego rana.MA CIEJ RY SIE WICZLIPIEC 2011 Sądeczanin 95


Dla równowagi psychicznej obejrzałamwięc so bie Gi ro di Ita lia, a te raz cze -kam już na kulminację sezonu – Tour deFran ce, któ ry roz po czy na się 2 lip ca.Śledząc w telewizji zawodowych kolarzy,do cho dzę do wnio sku, że je żdżąna ro we rach nie wie le le piej ode mnie,gdyż kraks oraz zła ma nych oboj czy ków,rąk i że ber nie bra ku je. A Belg Wo uterWeylandt na III etapie Giro nawet zabiłsię na śmierć, co mi jesz cze nie przy da -rzy ło się ani ra zu…Wskutek przymusowego spieszeniatak się stę sk ni łam za jed no śla dem, żeŁyżka strawy (26)Bu fetz wyszynkiemWio sną – jak co ro ku – prze sia dłam się z mo jej ny ski na ro -wer. I jak co roku w wyniku bolesnego upadku natychmiastdoznałam licznych złamań i obrażeń wewnętrznych, więc odnowiłamznajomości w Szpitalnym Oddziale Ratunkowymi na oddziale chirurgii urazowej. Nie chwaląc się, tuszę, żeniejeden chirurg uzyskał już na moich złamaniach I, a nawetII stopień specjalizacji.Karcz ma w Mia stecz ku Ro we ro -wym w peł nym słoń cu FOT. ŻY ŁYROZMAITOŚCIw ramach rekompensaty wybrałam siędo sądeckiego Miasteczka Rowerowego,ażeby bez hamulców przynajmniejpo ga pić się na pe da ły. A jak już tam sięznalazłam, to postanowiłam nawiedzićtam tej szą Karcz mę, tym bar dziej, że zi -mą i wiosną tego roku uporczywie sięreklamowała.W przy pad ku lo ka lu usy tu owa ne gow Miasteczku Rowerowym trochę dziwiznak zakazu, zabraniający wjazdu rowerami.Żeby przynajmniej do wnętrza,ale ustawiono go nawet przed okalającymbu dy nek ogród kiem. Po za ogro -dze niem umiesz czo no tyl ko sto jakna ro we ry. W środ ku pe wien re spektu gry ma śnych klien tów bu dzi sie kie rawbi ta w pie niek przy pa le ni sku, wy -mownie przestrzegająca przed wszczynaniemkarczemnych awantur.Bez zbęd nej mi trę gi przy stą pi łamdo lektury menu. I zaraz okazało się, żenazwa Karczma jest nieco myląca. Z potrawkarczemnych znajdował się w niejwy łącz nie ko tlet scha bo wy. Resz ta topiz ze, ham bur ge ry i za pie kan ki, czy lidania z baru szybkiej obsługi. Żeby chociażja kaś kisz ka w dęt ce… Ale do czy -ta łam się jesz cze spe cja łu na zwa ne gosho ar mą Ju ra sa (18,50 zł) i po nie ważw całym jadłospisie był najoryginalniejszy,jego też zadysponowałam do kontroliorganoleptycznej.Jak na bar szyb kiej ob słu gi trze ba by łosię naczekać… Właściciele zdaje się przewidzieli,że klienci będą u nich zalegaćna dłużej, bo przy drewnianych stołach poustawialinie gołe ławki, lecz wyściełanejak siodełka. Ale na szczęście oczekiwanienie okazało się daremne. Kawałki mięsadrobiowego, pieczarki i papryka konserwowa,frytki i surówka z sałaty, pomidorai ogórka nie obrażały kubków smakowychi co zasługuje na odrobinę pochwałyprzy tego typu daniach, nie były opętańczoprzesolone. Do zestawu dołączona byłabułka pita i trzy tradycyjne sosy.Posiłek w Miasteczku Rowerowymnie był prze sad nie ta ni, ale za to ob słu ganie wy ma ga wię cej od klien tów, bo nieKawałki mięsa drobiowego,pieczarki i papryka konserwowa,frytki i surówka z sałaty,pomidora i ogórka nieobrażały kubków smakowychi co zasługuje na odrobinępochwały przy tegoty pu da niach, nie by ły opę -tańczo przesolone.daje sobie szansy na zainkasowanie napiwku,gdyż opłata za zamówienie pobierana jest z gó ry. I jest to jesz czejedna cecha kwalifikująca lokal niedo karczm, obe rż czy go spód, lecz zde -cydowanie do kategorii barów jakiejś siecialbo łańcucha, a może nawet bufetów.A ponieważ z przyczyn losowych niemo głam te go dnia być zmo to ry zo wa -na ani zro we ro wa na, ka za łam so biena koniec nalać do bidonu piwa (5-6 złza pół li tra)! Zresz tą jak na lo kal znaj -dujący się tuż przy obiekcie sportowymużytkowanym głównie przez młodzieżzaskakuje obfitość alkoholi oferowanychw barze na pokuszenie.ŻY WI SŁA WA ŁY ŻKANa skali ocen od 0 do 10 pkt Karczma w MiasteczkuRowerowym otrzymuje centralne 596 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


*Pamięć o polskichofia rach Au schwitznie mo że za gi nąćSzanowna Redakcjo,(…) 71-lecie powstania największegow dziejach świata obozu zagłady – KoncentrazionslagerAuschwitz musi skłaniaćZ LISTÓW DO REDAKCJIdo refleksji i głębokiego zastanowienia.Z Tarnowa bowiem – 14 czerwca 1940roku – deportowano do KL Auschwitzgrupę 728 polskich więźniów, którzy jakopierwsi zaznali goryczy poniżenialudzkiej godności, maltretowania, biciai męczeńskiej śmierci.Jako jeden z założycieli ChrześcijańskiegoStowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich mam mo ral ny obo wią zekprzypominać, że Auschwitz był piekłemna ziemi.23 czerw ca 1942 ro ku mój Ta to – Jó -zef Pierzchała, nr obozowy 35074, zostałza mor do wa ny w tym obo zieza gła dy, osie ro cił żo nę i tro je ma łychdzieci. Miałem wówczas 2 latka, siostra– 3 lat ka i brat Ja siu 6 lat.Na szym obo wiąz kiem mo ral nymjest pa mięć o współ bra ciach. W po nie -dzia łek 13 czerw ca br. wy je cha łemdo Oświę ci mia na uro czy sto ści 71.rocz ni cy de por ta cji więź niów do obo -zu za gła dy Au schwitz. Od da łem hołdmo je mu Ta cie oraz in nym sądeckimwięź niom.„Narody, które tracą pamięć, tracą życie”,to słowa Ojca Świętego Jana PawłaII wy po wie dzia ne w 1979 ro ku;pa pież na zwał Au schwitz „Gol go -tą XX wieku”.W imie niu ro dzin by łych więź niówAu schwitz -Bir ke nau wzy wam wszyst -kich Polaków do podjęcia wszelkich starań,aby ofia ry te go miej sca nie zo sta łyzapomniane, a dzień 14 czerwca stał sięv www.sadeczanin.infodniem pamięci o polskich ofiarach obozuAuschwitz-Birkenau, do którego deporto wa no 150 ty się cy Po la ków,z któ rych 75 ty się cy za mor do wa now tym obozie zagłady.CZE SŁAW PIERZ CHA ŁAWspomnienieo moim koledzeStaszku StuchłymSzanowna Redakcjo,W nawiązani do ciekawego artykułuJerzego Lesniaka pt. „Śla da mi dok to raStuchłego” („Sądeczanin”, nr 4/40, kwiecień2011 rok) chciał bym do rzu cić garśćwspomnień o Staszku Stuchłym, starszymz dwóch sy nów dra Sta ni sła wa Stu -chły, dyrektora szpitala w Nowym Sączu.Staszek był moim kolegą od roku 1947,od I klasy o profilu matematyczno-fizycznymLiceum Ogólnokształcącego im. JanaDłu go sza w No wym Są czu.Wy cho waw cą kla sy był prof. An to niSi tek, po lo ni sta, a uczą cym głów nychprzed mio tów: ma te ma ty ki i fi zy ki– prof. Fe liks Rapf.Spotkanie autora listu TadeuszaGary ze Stanisławem Stuchłym(z le wej) w Van co uver w 1992 r.LIPIEC 2011 Sądeczanin 97


*Z LISTÓW DO REDAKCJIMatura w 1949 r. Stanisław Stuchły w ostatnim rzędzie w środku, autor listuTadeusz Gara w drugim rzędzie, ostatni z prawejStaszek, poza przedmiotami ścisłymi,interesował się sportem, stąd większaprzy jaźń ze mną, po nie waż bra łem czyn -ny udział w za wo dach szkol nych (rzutdys kiem, pchnię cie ku lą, bieg na 100 m,skok w dal, skok wzwyż, skok o tycz cei oszczep). W tym cza sie zo sta łem wy -brany na prezesa MKS Beskid NowySącz. Klasa maturalna liczyła 24 osoby.Staszek zaproponował mi, abyśmy sięraczej uczyli do matury w domu jego rodziców(przy Jagiellońskiej), ponieważdys po no wał ol brzy mią bi blio te ką (3ścia ny po ko ju wy peł nio ne ksią żka mina całej wysokości).Po maturze udaliśmy się obaj na studiana Politechnice Gliwickiej, on – na wydzialeelektrycznym, ja – na wydziale budownictwa.Obaj ukończyliśmy studiaw 1952 r. Po studiach rozpoczęliśmy pracęw ró żnych mia stach Pol ski: Sta szekw Warszawie, ja na budowie kombinatumetalurgicznego Nowa Huta, a potemm.in. w Gliwicach, w biurze projektówhutniczych „BIPROHUT”.Tuż przed wy jaz dem do Ka na dy,w roku 1968 Staszek przyszedł do mniei oświad czył, że chce się ze mną po że -gnać, bo wyjeżdża do Kanady ewentualnie Au stra lii i wię cej do Pol ski niewróci.Spo tka łem go do pie ro w 1992 ro kuw Van co uver w Ka na dzie w pro win cjiKo lum bia Bry tyj ska. Na sze spo tka nietrwa ło kil ka go dzin. Sta szek w tymcza sie był skraj nym we ge ta ria ni nem.Wspo mi na li śmy daw ne cza sy, ko le -gów, zna jo mych. Był cie kaw, jak po to -czy ły się ich lo sy. Miesz kał wów czasw Vic to rii, na wy spie Va nco uverw dzielnicy Arbutus, w domu nad OceanemSpo koj nym, z wi do kiem na wul -kan Mo unt Ba ker (z wi docz nymlo dow cem, świe cą cym w pro mie niachsłoń ca na ró żo wo). Pra co wał wte dyna Uni wer sy te cie Vic to rii, za zna czyćna le ży, że na drzwiach je go ka te dryoraz w ksią żce te le fo nicz nej był na pis„STANISŁAW STUCHŁY”, a nie z angielska, jak czy ni to wie lu Po la ków.Zaskoczył nas (mnie z żoną Krystyną)swo im wy glą dem (72 kg wa giprzy 184 cm wzro stu). Oświad czył, żebie ga co dzien nie 10 km i prze strze gaścisłej diety wegetariańskiej, np. w lodówce ma za wsze ob ra ne mar chew ki!Zresztą to wszystko było widoczne w jegosyl wet ce. Nie mógł zro zu mieć, dla -cze go ja, by ły spor to wiec, nie prze strze -gam die ty i odży wiam się jak ty po wyPolak.Niestety, na naszym zjeździe w NowymSączu na 50-lecie matury (1999)Stasz ka nie by ło. Za sko czy ła mniew 2003 roku wiadomość o jego śmierci.To już 8 lat mi nę ło, a On był odemnie o rok młod szy…TA DE USZ GA RA, Gli wi ceDr Ma ciej Ry delSzanowana Redakcjo,Chciałbym sprostować jedno zdaniezamieszczone w artykule p. Marii Barbary Sta blew skiej pt. „Dr Ma ciej Ry del”(„Są de cza nin”, nr 5/41, maj 2011 r.)na str. 70 wytłuszczonym drukiem, cytuję:„Ostatnim skatalogowanym dworemto Za łu biń cze w No wym Są czu.W po sia da niu pań stwa Has slin ge rówod wielu pokoleń”.Na pod sta wie dwóch ar ty ku łów Ro -ma na Has slin ge ra za miesz czo nychw Al ma na chu Są dec kim nr 50/51 pt.„Za łu biń cze – gniaz do ro dzin newiecz nie ży we” i nr 54/55 pt. „Są de -cza nie z wła sne go wy bo ru” wy ni ka,że wła ści cie lem dwo ru Za łu biń cze by -ła ro dzi na Chwa li bo gów. Pań stwoHas slin ge ro wie są je go wła ści cie la mido pie ro od 34 lat. Cy tu ję: „W 1977 ro -ku pod ję li śmy de cy zję prze nie sie niasię i przy ję li śmy pro po zy cję prze ję ciaZa łu biń cza...”. To gwo li praw dy hi sto -rycz nej.Je stem pe łen uzna nia dla mo ich są sia -dów Romana i Andrzeja Hasslingerówza przejęcie tego wielopokoleniowegodziedzictwa sądeckiej, zasłużonej rodzinyChwalibogów.JAN MI CHAŁ RU CHA ŁASpro sto wa nieW czerwcowym „Sądeczaninie” (nr 42)przekręciliśmy imię Alicji Przybyszowskiejz Nowego Sącza, zdobywczyni I nagrodyw konkursie fotograficznym„Skarby Małopolski – drewniana architektura”za trzy cykle – „Muszyna”, Szczawnica”i Krościenko”. Przepraszamyzainteresowaną i Czytelników.RE DAK CJA98 Sądeczanin LIPIEC 2011 v www.sadeczanin.info


Gotówka i wolnoœæ,jakich nie by³odb Kredyt GotówkowyNowy db Kredyt Gotówkowy to kredyt doskona³y.Stworzylimy go, ³¹cz¹c atrakcyjn¹ kwotê do 150 000 z³z niskim oprocentowaniem od 9,5%*.Dodatkowo wyd³u¿ylimy okres sp³aty a¿ do 84 miesiêcy,dziêki czemu raty s¹ jeszcze ni¿sze.Ciesz siê wolnoœci¹, któr¹ daje gotówka.Zapraszamy do Oddzia³u:Nowy S¹cz, ul. Kopernika 2tel. (18) 443 54 45* Oferta obowi¹zuje od 1 marca 2011 r. do odwo³ania i dotyczy oprocentowania db Kredytu Gotówkowego w ramach oferty promocyjnej tj. przy za³o¿eniu sumy zni¿ek za: zawarcie umowy kredytu wraz ze wspó³kredytobiorc¹,przedstawienie zawiadczenia o dochodach na oryginalnym druku Deutsche Bank, dostarczenie wyci¹gu z rachunku za ostatnie 3 miesi¹ce oraz otwarcie w Deutsche Bank PBC S.A. konta osobistego db Lifewraz z ustanowieniem us³ugi polecenie zap³aty. W przypadku db Kredytu Gotówkowego przy za³o¿eniu skorzystania ze wszystkich zni¿ek okrelonych powy¿ej i przy prowizji 1%, RRSO na dzieñ 16 maja 2011 r. wynosi10,27%, dla kwoty kredytu 150 000 z³ i dla okresu kredytowania 84 miesi¹ce. Bank uzale¿nia przyznanie kredytu, jego wysokoæ i d³ugoæ okresu kredytowania od oceny zdolnoci kredytowej Klienta zgodnie z art. 70ustawy Prawo Bankowe. Bank ma prawo odmówiæ przyznania kredytu bez podania przyczyny. Deutsche Bank PBC S.A., al. Armii Ludowej 26, 00-609 Warszawa.


Nowy Sącz, ul. Sucharskiego 1atel. 18 547-25-25ul. Na wo jow ska 3 („Piast”), No wy Sącztel. (18) 443 68 90ul. Bro ni sła wa Cze cha 4, Li ma no watel. (18) 337 38 92Wykonujemy również cyfrowe zdjęcia RTG: zębowe i pantomograficzneLE KA RZE STO MA TO LO DZYdr n. med. Dominik Morawskispec. protetyki stomatologicznejdr n. med. Łu kasz Chru sto wiczspec. chirurgii stomatologicznejlek. stom. Mar ta Chru sto wiczlek. stom. An na Gmy rek -Mo raw ska lek. stom. Ja ni na Lu baś lek. stom. Ewa Ko walska lek. stom. Re gi na Duś

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!