12.07.2015 Views

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

Zobacz pełne wydanie (PDF) - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

PANORAMA WSI SĄDECKICH – BEREST D1-20MIESIĘCZNIK NIEZALEŻNYCZERWIEC 2010 Nr 6 [30] Cena 5 zł (w tym 7% VAT) | NR INDEKSU 259071v www.sadeczanin.infoPO WÓDŹ 2010RA PORT „SĄ DE CZA NI NA”POD STĘP NAI NIE OCZE KI WA NAZ wesela na osuwisko v Bronisław czy Jarosław? v Z Sandecją na dobre i na złev Pieniądz wobiegu v Sądecka droga do komunizmu v 1000 nakłuć na minutę


06.2010 | w numerze:v www.sadeczanin.info18 56Ziemia zabrała nam domPani Janina Kułaga z Obidzy przez 15 lat co sezon jeździła na roboty w poludo Niemiec, by sukcesywnie remontować dom. Kiedy już udało się zakończyćprace, osuwisko zabrało jej cały dorobek życia – pisze Katarzyna Gajdosz.Lekarze w sieci ocenJak grzyby po deszczu rodzą się portale, pozwalające pacjentom na wymianęinformacji o lekarzach i ocenianie ich pracy. Medycy woleliby, by zbankrutowały,ale klienci utrzymują je przy życiu – pisze Bernadeta Waszkielewicz.FelietonNie szczę ście za nie szczę ściem 4WydarzeniaWy da rze nia i opi nie 5Powódź 2010Podstępna i nieoczekiwana 10Fo to re por taż 13Apel bi sku pa Wik to ra Skwor ca 14Bi lans osu wi sko wy 14Po wo dzie są nie od łącz ną czę ściąhi sto rii Są dec czy zny 17Z we se la na osu wi sko 18Zie mia za bra ła nam dom 21Wybory 201023Wybory prezydenckie na Sądecczyźnie 23Bro ni sław czy Ja ro sław, Ja ro sławczy Bro ni sław? 30GospodarkaKa żdy z nas mu si ro bić swo je! 341000 na kłuć na mi nu tę 39W grupie siła drzemie 41Gospodarcze lustro regionu 43Pie niądz w obie gu 48Ka sa na trud ną chwi lę 49Wokół nasMa tu rzy sto, sprawdź, co pro po nu ją cisądeckie uczelnie 5154Choroba siostry nas zbliżyła 54Le ka rze w sie ci ocen 56Mar cin ko wi ce uczci ły Smo leń czy kówi Ka tyń czy ków 60Jubileusz670 ba lo nów po szy bo wa ło w nie bo 62Ma my się czym po chwa lić 63Ksiądz mu si być i... me na dże rem 65Mo no gra fie, fil my i mo ne ty 67KulturaKto czy ta, nie błą dzi 68Zabawy polskiej szlachty 70Fo to gra ficz ne skar by Ma ło pol ski 71Mu zy ka da w na w Sta rym Są czu 7273Ur szu la Soł tys w Lon dy nie 73HistoriaSą dec ka dro ga do ko mu ni zmu 74Part ner znad fior dów 77Drodzy przyjaciele z Narwiku 82Początki budowy zapory wodneji elek trow ni w Ro żno wie 84SportNa San de cji jak w Li dze Mi strzów 86Nic się nie sta ło! 89Z San de cją na do bre i na złe 91RozmaitościGdy mni szek le kar ski nek ta ru je 93Ba ca znad Mo rza Mar twe go 96Ranking Łyżki 97Do i od re dak cji 98v www.sadeczanin.infoCZERWIEC 2010 Sądeczanin 3


KOSYM SPOJRZENIEMNieszczęścieza nieszczęściemFOT. JERZY CEBULAHenryk SzewczykJesz cze nie otrzą snę li śmy sięz tragedii smoleńskiej, gdy przyszłapo wódź. W gó rach in na niżna ni zi nach. U nas po wódź tostrumyki, w mgnieniu oka zamieniającesię w kaskady i osuwiska. Człowieksie dzi so bie w kuch ni, gdy na gle trzę -sie się lam pa nad sto łem, a w oknie wy -ra sta ją zwa ły zie mi. Lu dzie po tra ci lidomy, dorobek całego życia. Na Sądecczyźniewłasnymi rękami postawionydom, to nie tyl ko wy go da i ozna ka sta -tusu materialnego, lecz dowód, że sięnie zmarnowało życia. Sądeczanie harują w Niem czech, Bel gii, Hisz pa niii w innych Londynach, żeby zobaczyćwiechę na dachu własnego domu. Takawie cha, to oprócz ślu bu i na ro dzindzieci bodaj najpiękniejszy dzień w życiuniejednego z nas. Granicę ziemi sądeckiej by naj mniej nie wy zna cza jągó ry, lecz zgrab ne dom ki, oto czo newypielęgnowanymi trawnikami.Poświęcamy powodzi specjalny raport,pokazujemy kataklizm przez pryzmatjed nost ko wych tra ge dii.Obliczanie szkód potrwa tygodniami.Samorządowcy sadeccy lamentują i…bio rą się do ro bo ty. Tak jak w 1997i 2001 ro ku bę dą chcie li prze kuć to nie -szczęście w sukces, w nowe drogi, mosty,chod ni ki etc. By le tyl koburmistrzowie i wójtowie nie przesadzili w po po wo dzio wych sza cun kachi nie „odbudowywali” za popowodziowepie nią dze kor tów te ni so wychw miej scu, gdzie ich ni gdy nie by ło, takjak to kie dyś zro bił pe wien wło darzgminny na Limanowszczyźnie, co sięzakończyło procesem.Gdy pi szę te sło wa, nie jest pew ne,czy ze wzglę du na po wódź nie zo sta -nie ogłoszony stan klęski żywiołoweji ter min wy bo rów pre zy denc kich nieulegnie przesunięciu na jesień. W tymnumerze „Sądeczanina” przypominamyhistorię bojów o Pałac Prezydenckiw minionym 20-leciu, odgrzewamystare emocje: Wałęsa, Mazowiecki, Tymiński. Bo że słod ki, jak to już daw noby ło, gdy Stan Ty miń ski sta nął w pro -gu prokuratury nowosądeckiej!Jarosław czy Bronisław, Bronisławczy Ja ro sław? – oto są dzi siaj py ta nia.W naszym piśmie prezentujemy poważnydwu głos są dec kich sym pa ty kówobu wiel kich obo zów po li tycz nych,wyrosłych z jednego solidarnościowegopnia, o czym war to pa mię tać. Do -brze jest spo koj nie roz wa żyćar gu men ty i ra cje prze ma wia ją ceza jed nym i dru gim kan dy da tem. Pa -miętajmy przy tym, że wybory prezydenckie, to nie kon kurs pięk no ści, żeprezydent uosabia majestat Rzeczypospoliteji jego pierwszym zadaniem jestpil no wa nie pol skich spraw na are niemiędzynarodowej. Po Smoleńsku inaczejpa trzy my na po li ty ków, to je dy -na korzyść wynikła z tej tragedii.ISSN 1899-3443aSądeczaninmiesięcznik niezależny, ukazuje sięod 2008 r. na terenie Sądecczyzny.Redaguje zespół:Henryk Szewczyk – red. naczelny(h.szewczyk@sadeczanin.info)Katarzyna Gajdosz, Piotr Gryźlak,Małgorzata Kareńska, Jerzy Leśniak,Iga Michalec, Ireneusz PawlikReklama: Irena Legutkotel. 509 589 972e-mail: ilegutko@sadeczanin.infoKolportaż i prenumerata:Andrzej Piszczektel. 668 937 258e-mail: apiszczek@sadeczanin.infoWydawca:Fundacja Sądeckaul. Głowackiego 34a33-300 Nowy Sącztel. (18) 4410011, 4414544e-mail: redakcja@sadeczanin.infoSkład: IPRESS STUDIODruk: Flexergis, Nowy SączZastrzegamy sobie prawo skracaniai redagowania nadsyłanych tekstów orazopatrywania ich własnymi tytułami.Redakcja nie ponosi odpowiedzialnościza treść reklam i tekstów sponsorowanych.4 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


WYDARZENIAv www.sadeczanin.infoPowódź i uruchomione osuwiska dotknęły w drugiej połowie maja, podobnie jak sporą częśćPolski, także nasz region. W Nowym Sączu i powiecie nowosądeckim przez kilka dniobowiązywał alarm powodziowy. Szkody są znaczne. RA PORT „SĄ DE CZA NI NA” – STR. 10-22Bo ha ter z Li bran to wejDzięki 52-letniemu mieszkańcowi Librantowej Ce le sty no wi Że li szew skie mu (pra -cow ni ko wi Re jo nu Dys try bu cji Ga zuw No wym Są czu) dwie oso by prze ży łygroźny wypadek drogowy. Auto marki suzukiignis, któ re pro wa dził 19-let ni są de cza -nin, je cha ło od stro ny Ko rzen nej.W pew nym mo men cie po jazd zje chałna prawe pobocze, uderzył w barierę i zapalił się. We wnątrz oprócz kie row cy znaj -do wa ła się rów nież mło da pa sa żer ka.Do pło ną ce go wo zu pod biegł mę żczy znai naj pierw wy cią gnął ko bie tę, a na stęp niekie row cę. Sam do znał cię żkich po pa rzeń.Prze by wa w Spe cja li stycz nym Szpi ta luw Sie mia no wi cach Ślą skich. Na szczę ście,powoli wraca do zdrowia.Nieskuteczne referendumw Ła bo wejPrze pro wa dzo ne 16 ma ja re fe ren dumw sprawie odwołania wójta Łabowej MarkaJanczaka i Rady Gminy okazało się nieważnez powodu niskiej frekwencji. Aby plebiscytbył wa żny, mu sia ło by w nimuczestniczyć minimum 3/5 wszystkich wyborców. Tym cza sem do urn po fa ty go wa łosię 506 osób (12,83 proc. upraw nio nych).Za od wo ła niem wój ta Jan cza ka gło so wa -ło 484 osób, prze ciw – 22. Po dob ny re zul tatpadł w przypadku Rady Gminy. Uprawnionychdo głosowania było 3943 osoby.FOT. HSZ– Od po cząt ku mó wi łem, że za rzu ty ko -mi te tu re fe ren dal ne go pod mo im ad re semi rad nych gmi ny są nie praw dzi we i cie szęsię, że miesz kań cy nie da li im wia ry – ko -men tu je wy ni ki ple bi scy tu wójt Ma rek Jan -czak. Z ko lei soł tys Ła bo wej, Ju rek Mruk,uważa, że taki rezultat referendum to wynikbra ku spo łe czeń stwa oby wa tel skie gow gminie. – Lu dzie nie po szli do urn, bo mo -żna stra cić pra cę w szko le, jak ktoś jest na -uczy cie lem, al bo dziec ka nie przyj mądo przed szko la, to ma ło lud na gmi na, lu dzisparaliżował strach przed wójtem i radnymi– tłu ma czy soł tys, któ ry zresz tą na za jutrzpo gło so wa niu od wie dził Urząd Gmi nyi osobiście pogratulował zwycięstwa wójtowiMar ko wi Jan cza ko wi i se kre ta rzo wi gmi -ny Krzysz to fo wi Se tla ko wi.Naj mniej szą po pu lar no ścią re fe ren dumcie szy ło się w Cza czo wie, tu wzię ło w nimudział za le d wie 9 osób. Na tak ni ską fre -kwen cję wpły nę ła rów nież po go da: pa da -ją cy od wie lu dni deszcz i za gro że niepowodziowe. Zamiast głosować, ludzie ratowa li w nie dzie lę do my i do by tek.Przy po mnij my: bez po śred nim po wo demnie za do wo le nia miesz kań ców z po czy nańwła dzy sa mo rzą do wej by ła pod ję ta przezwój ta, w po ro zu mie niu z ka na dyj skimprzedsiębiorcą polskiego pochodzenia, próbalokalizacji w tej gminie plazmowej spalarni od pa dów.Pomnik czerwonoarmistówpozostanie na swoim miejscuRadni z Komisji Infrastruktury KomunalnejRady Miasta Nowego Sącza odrzucili apelem.in. są dec kie go od dzia łu PTH i Są dec -kiej Ro dzi ny Ka tyń skiej, do ma ga ją ce sięprze no sin szcząt ków sze ściu żoł nie rzy so -wieckich spod pomnika chwały Armii Czerwonejdo kwatery radzieckiej na cmentarzukomunalnym i rozbiórki monumentu przy al.Wol no ści.„Nie jest to do bry czas na po dej mo wa niede cy zji zwią za nych z prze nie sie niemszcząt ków żoł nie rzy ra dziec kich do kwa te -ry na cmen ta rzu ko mu nal nym i li kwi da cjępo mni ka – ze wzglę du na oko licz no ścizwiązane z tragedią smoleńską oraz zbliżającym się ter mi nem wy bo rów sa mo rzą do -wych” – czytamy w stanowisku podpisanymprzez prze wod ni czą cą ko mi sji Bo gu mi łęKałużny (PiS).Z lodowiska na fotelburmistrza?Ka ta rzy na Zyg munt, me ne dżer ka, przed -się bior ca, ko bie ta, któ ra za sły nę ła ja kopierw sza w Pol sce sę dzia ho ke ja na lo dziew I li dze mę skiej, ma łżon ka olim pij czy kaw ły żwiar stwie szyb kim Paw ła Zyg mun ta,w je sien nych wy bo rach po wal czy o fo telburmistrza Krynicy-Zdroju. Jej hasło wyborczemie ści się w jed nym sło wie, za to trzy -krot nie po wta rza nym – Zmia ny! Zmia ny!Zmia ny!– Startując na burmistrza, chcę przywrócićwia rę lu dziom, że po okre sie sta gna cjiKry ni ca mo że roz kwit nąć i stać się od no -wa Per łą Pol skich Uzdro wisk, a nie chiń -skim mia stecz kiem ze skar pet ka mii majt ka mi sprze da wa ny mi z chod ni ka– przekonuje kandydatka.W Podegrodziuwójt w... spód ni cy?Szan sę na wój ta w…spód ni cy ma też gmi -na Po de gro dzie. Tu w szran ki wy bor czeprze ciw ko kry ty ko wa ne mu przez spo łecz -FOT. JECCZERWIEC 2010 Sądeczanin 5


WYDARZENIAność gmin ną obec ne mu wój to wi Sta ni sła -wo wi Łap ce za „prze spa nie naj lep sze goczasu na starania o fundusze unijne i dreptanie w miej scu” za mie rza sta nąć Mał go -rzata Gromala, b. nauczycielka w Olszancei dy rek tor szko ły w Po de gro dziu, obec -na wicewójcina gminy Raba Wyżna.Honorowi z Łososiny DolnejProf. dr hab. Jó zef Kuź ma (zwią za nyprzez la ta z kra kow ską Aka de mią Rol ni -czą), ks. pra łat Wła dy sław Pią tek (b. pro -boszcz, bu dow ni czy m.in. ko ścio ła,plebanii, kaplicy i ogrodzenia cmentarnego,ini cja tor bu do wy szko ły i urzę du gmi ny,a przy tym świet ny kro ni karz zie mi ło so siń -skiej), wójt gmi ny Łu bian ki Je rzy Za ją ka ła(spieszył z pomocą miejscowym powodzianomw 1997 i 2001 r.) oraz Jo lan ta Ju -za w imie niu zmar łe go w 1976 ro ku ks.Ju lia na Ju zy (peł nił po słu gę ka płań skąpo woj nie w Tę go bo rzy, gdzie wy bu do wałw 1969 r. no wy ko ściół) – ode bra li pod czasŚwięta Kwitnących Sadów w Łososinie Dolnejty tuł Ho no ro wych Oby wa te li Gmi ny Ło -so si na Dol na. By ły to pierw sze w hi sto riimiej sco we go sa mo rzą du za szczyt ne wy ró -żnie nia, przy zna ne za wy bit ne za słu gi dlagmi ny.Z ko smo su do Są czaWSB–NLU, PWSZ i Uni wer sy tet Trze cie -go Wieku w Nowym Sączu odwiedził astronautapłk Terry Virts, pilot amerykańskiegopro mu ko smicz ne go En de avo ur STS -130w lu tym 2000 r. Pod czas wy kła du dla stu -dentów i w dyskusjach z seniorami podzieliłsię swo imi do świad cze nia mi z lo tóww ko smos, opo wie dział o swo ich wy pra -wach, za pre zen to wał też zdję cia z prze -stworzy. Słuchacze dowiedzieli się m.in., żemię dzy na ro do wa sta cja ko smicz na jestwiększa od… boiska sportowego.Glo ria Ar tis dla Bar ba ry Mo ry toPodczas deszczowego tym razem ŚwiętaKwitnącej Jabłoni w Łącku Medalem GloriaAr tis ude ko ro wa no sze fo wą tam tej sze -go Gmin ne go Ośrod ka Kul tu ry, Bar ba ręMo ry to. Tra dy cje mu zycz nej ro dzi ny Mo ry -tów zo bo wią zu ją i pa ni Bar ba ra od lat dlarozwoju łąckiej, sądeckiej i polskiej kulturyrobi bardzo wiele. Jest osobą o niespożytejenergii, wciąż coś nowego wymyśla, pielęgnuje im pre zy or ga ni zo wa ne w tej miej sco -wo ści od lat, sku pia wo kół sie bie lu dzi,któ rzy po dob nie jak ona ko cha ją to, co ro -bią. A przy tym ob da rzo na jest zna ko mi tympo czu ciem hu mo ru.Sądeckie pięknościAn na Bro toj z No we go Są cza trium fo wa -ła w gali regionalnego konkursu Miss Polonia2010 i zdo by ła ty tuł Miss Zie miSą dec kiej. Im pre za od by ła się w Ga le riiSan de cja. Ty tuł pierw szej wi ce miss przy -padł stu dent ce PWSZ Syl wii Po pław skiejz Ka si ny Wiel kiej (tej od Ju sty ny Ko wal -czyk), a dru giej – te go rocz nej ma tu rzy st ceAne cie Haj duk (No wy Sącz).Miss Zie mi Są dec kiej jest eks pe dient kąw skle pie pa pier ni czo -biu ro wym na Gorz -ko wie w No wym Są czu. Wśród na gród, któ -re do sta ła, są: wy so kiej kla sy ze ga rekna rękę od właścicieli sieci sklepów Sezamw No wym Są czu, wy ciecz ka do wy bo ruz biura turystycznego Neckermann oraz rowergórski. Jako pierwszy gratulacje złożyłmiss Da wid Szu fryn, jej sym pa tia, pił karzKo le ja rza Stró że (nie gdyś San de cji).„Oska ry” dla hi sto ry kówW są dec kim ra tu szu od by ła się uro czy -stość przy zna nia god no ści Ho no ro we goCzłonka Polskiego Towarzystwa Historycznego dr Ma rii Kru czek i dr. Wła dy sła wo wiKruczkowi, małżeństwu historyków i pedagogów z II LO im. Ma rii Ko nop nic kiej w No -FOT. PGwym Są czu. Wy ró żnie nie przy zna ło ubie -gło rocz ne Zgro ma dze nie De le ga tów Pol -skie go To wa rzy stwa Hi sto rycz ne gow Olsztynie podczas XVIII PowszechnegoZjazdu Historyków Polskich. To wyjątkowadla historyków-dydaktyków nobilitacja, swojegorodzaju Oskar.Nagrodzony Zygmunt LewczukArchitekt z Nowego Sącza, Zygmunt Lewczuk,były wojewódzki konserwator zabytków(1989-1998), pra cu ją cy obec niew słu żbie ochro ny za byt ków w No wym Są -czu, został laureatem prestiżowej Nagrodyim. Ma ria na Kor nec kie go, przy zna nejza wy bit ne osią gnię cia w dzie dzi nie ochro -ny za byt ków ar chi tek tu ry drew nia nej Ma ło -polski oraz ich promocji. Nagrodę wręczonow teatrze Groteska w Krakowie podczas inaugu ra cji Ma ło pol skich Dni Dzie dzic twaNa ro do we go.Zyg munt Lew czuk po cho dzi z Kow lana Kre sach, ma 67 lat. Ma tu rę zda wałw Kluczborku, jest absolwentem PolitechnikiKra kow skiej (1968). Za raz po stu diachosie dlił się i pod jął pra cę w No wym Są czu.Współuczestniczył m.in. w budowie i urządzaniuSądeckiego Parku Etnograficznegona Fal ko wej. Ostat nio zaj mo wał się prze -noszeniem i adaptacją zabytkowych obiektówdo skan se nu m.in. świą tyń zeŚwiniarska i Łososiny Dolnej.Laury dla kuchni lachowskiejPo de gro dzia nin Ze non Piotr Szew czyk,au tor ksią żki Chleb nasz po wszedni, czy likuch nia La chów Są dec kich, zo stał na gro -dzo ny pod czas Fe sti wa lu Pro mo cji Mia staFOT. PG6 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


i Re gio nów „Zło te For ma ty” w war szaw -skim She ra to nie. Tak na praw dę, to laurotrzy ma ła je go cen na pu bli ka cja, któ rauka za ła się w ro ku 2009, po ca łej de ka -dzie zbie ra nia prze pi sów, szpe ra nia, spi -sy wa nia re cep tur od do stoj nych go spo dyń(i go spo da rzy też) miej sco wo ści uwa ża nejza ser ce Są dec czy zny. Wy daw cą al bu muby ła Bi blio te ka Gmin na w Po de gro dziu.Do kon kur su zgło sił go bur mistrz Sta re goSą cza Ma rian Cy coń. I dzi siaj cho dzi ca łydum ny, bo wiem je go typ oka zał się traf ny.W na gro dę mia sto i gmi na Sta ry Sącz do -sta ło pro mo cję war to ści 100 tys. zł (spe -cjal na kam pa nia) oraz do dat ko wo za 20tys. re kla mę w war szaw skim me trze.Dzień Stra ża ka w Ni sko wejPod czas Po wia to we go Dnia Stra ża kaw Ni sko wej (gdzie bar dzo prę żnie dzia łajed nost ka OSP kie ro wa na przez pre ze saJa na Smo le nia) wo je wo da Sta ni sław Kra -cik od zna czył Me da lem Srebr nym za Dłu -go let nią Słu żbę: Ry szar da Ber nac kie go,Jó ze fa Cie siel kę, Ar tu ra Czysz czo nia, Ta -de usza Gry bo sia, Wła dy sła wa Głów czy -ka, Zyg mun ta Łat kę, Zbi gnie waKa łu ziń skie go, Krzysz to fa Mi chul ca, Ja nu -sza Mal ca, Eu ge niu sza Rut kę i Ja na Smo -le nia. Sta ro sta Jan Go lon ka uho no ro wałZło ty mi Jabł ka mi Są dec ki mi stra ża kówz OSP: An to nie go Pięt kę ze Sta re go Są -cza, Teo do ra Gar ga sa ze Sta deł i Ja -na Źrał kę z Głę bo kie go. Kil ku dzie się ciustra ża ków zo sta ło awan so wa nych na wy -ższe stop nie de cy zją mi ni stra spraw we -wnętrz nych i ad mi ni stra cji. No mi na cjeotrzy ma li m.in.: na sto pień młod sze go bry -ga die ra – st. kpt. Ra fał Ja nik i st. kpt. PiotrMa zur.FOT. PGNowe „Orliki” w Starym Sączui Ko rzen nejPod czas otwar cia kom plek su spor to we -go „Or lik 2012” w Sta rym Są czu bur mistrzMa rian Cy coń za uwa żył: – To dru gi nasztak pięk ny kom pleks spor to wy w gmi nie.Pierw szy zo stał od da ny do użyt ku w grud -niu 2008 ro ku w Goł ko wi cach. Kie dyś mo -je mu po ko le niu na wet nie śni ło sięo ta kich bo iskach. Gra li śmy w pił kęnad brze ga mi Po pra du i Du naj ca. Dzi siajmło dzież bę dzie ko rzy stać ze sztucz nejna wierzch ni, za ple cza sa ni tar ne goi oświe tle nia, ma na praw dę do bre wa run -ki. „Or lik” bę dzie otwar ty co dzien nieod godz. 13.30 do 22. Oczy wi ście, wstępza dar mo.Sta ro są dec ki „Or lik” to bo isko pił kar skieo wy mia rach 30 na 62 m o sztucz nej na -wierzch ni. Pły ta do ko szy ków ki i siat ków -ki zaj mu je po wierzch nię 19 na 32 m i ta kżejest po kry ta syn te tycz ną wy kła dzi ną. Ro -bo ta mi za ję ła się fir ma „Gród” Wie sła waCzo pa z Po de gro dzia. Koszt in we sty cjito 1 mln zł. Środ ki po cho dzi ły z Mi ni ster -stwa Spor tu i Tu ry sty ki, wo je wódz twa ma -ło pol skie go i gmi ny Sta ry Sącz.Po dob ny kom pleks spor to wy po wstałw Ko rzen nej tuż obok Urzę du Gmi ny. Uro -czy ste go po świę ce nia do ko nał bp Ja nuszKa le ta, któ ry po cho dzi z po bli skiej Jan -czo wej, a obec nie peł ni po słu gę dusz pa -ster ską w Ka zach sta nie.– Ży cie po ka zu je, że sa mo rzą dow cy po -tra fią dzia łać, trze ba ich tyl ko lek ko wspo -móc. Or li ki to je den z naj bar dziej uda nychrzą do wych po my słów. Je stem pe wien, żedo mi strzostw Eu ro py w 2012 ro ku bę dzieta kich obiek tów 2000. War to in we sto waćw lu dzi – po wie dział wi ce mar sza łek Ma -ło pol ski Le szek Zegz da.FOT. PGNo wa twarz sta ro stwaZna na dzien ni kar ka są dec ka Ma ria Ol -szow ska, zwią za na z „Dzien ni kiem Pol -skim” i „Ga ze tą Kra kow ską” zo sta łarzecznikiem prasowym Starostwa Powiatowegow Nowym Sączu. Teraz znalazła siępo drugiej stronie barykady. W pierwszychdniach pracy wpadła w wir opracowywaniainformacji i komunikatów związanych z akcjąprze ciw po wo dzio wą.„Ety ka” le ka rzav www.sadeczanin.infoDo pro ku ra tu ry i izby le kar skiej tra fi łaskarga jednego z sądeckich pacjentów, któryzostał arogancko potraktowany w gabinecie le ka rza – orzecz ni ka od dzia łu ZUSw Nowym Sączu. Incydent został nagranyna magnetofon. Lekarz wyprasza pacjentasłowami: „Niech pan hamuje, jestem urzędnikiempaństwowym, idź już pajacu, jeden,idź”. Wstyd, pa nie dok to rze!Hospicjum z funduszy UETo wa rzy stwo Przy ja ciół Cho rych „Są dec -kie Ho spi cjum” na bu do wę sta cjo nar nejpla ców ki otrzy ma do ta cję z Ma ło pol skie -go Re gio nal ne go Pro gra mu Ope ra cyj ne gona la ta 2007–2013. Pre zes to wa rzy stwaRo man Po ręb ski ma w rę ku do ku mentprzy zna nia tej kwo ty. In we sty cja ma kosz -to wać 3 mln 971 tys. zł, wy so kość do ta cjiz UE – 2 mln 870 tys. zł. Ja ko da tę za koń -cze nia bu do wy przy ję to 31 paź dzier ni -ka 2010 r. O do fi nan so wa nie z UniiEu ro pej skiej nie by ło ła two, bo kon ku ren -cja do brych wnio sków spo ra, ale uda łosię. Za wa ży ły m.in. wa żne wzglę dy spo -łecz ne: idea bu do wy pla ców ki tak po trzeb -FOT. PGCZERWIEC 2010 Sądeczanin 7


nej w No wym Są czu i na Są dec czyź nieoraz fakt, że To wa rzy stwo od wie lu lat pro -wa dzi wspa nia le ho spi cjum do mo we, opie -ku jąc się wie lo ma ludź mi star szy mii cię żko cho ry mi.Desz czo we ju we na liaMi mo kiep skiej po go dy, uda ły się ju we -na lia w No wym Są czu, prze pro wa dzo nepo raz pierw szy wspól nie przez stu den tówWSB–NLU i PWSZ. Na po czą tek ża kow -skich igr ców, z ra tu sza upro wa dzo no…pre zy den ta Ry szar da No wa ka, któ re gosa mo cho dem na sy gna le za wie zio nona kam pus WSB–NLU. Nie by ło wyj ścia,sym bo licz ny klucz do bram mia sta mu -siał, choć na kil ka dzie siąt go dzin, zmie -nić wła ści cie li.Tymczasem nadal toczy się postępowaniepro ku ra tor skie w spra wie za gad ko wejśmier ci stu den ta WSB -NLU Bo gu mi ła W.pod czas ubie gło rocz nych ju we na liów. Za -wieszone na ogrodzeniu przy ul. Grottgeracia ło chło pa ka zna lazł ra no, po hucz nejnoc nej za ba wie przy pad ko wy prze cho -dzień. Z po sta no wie niem pro ku ra to rao umo rze niu śledz twa, któ ry nie do pa trzyłsię udzia łu osób trze cich w tej tra ge dii, niezgo dzi ła się ro dzi na mło de go mę żczy zny.Ki no w trój wy mia rzeMCK „So kół” zo sta ło ob ję te pro jek tem„Małopolska Sieć Kin Cyfrowych”. Największaz sal ki no wych – być mo że jesz czew tym mie sią cu – zo sta nie wy po sa żo -na w no wo cze sny pro jek tor 3D i fil my oglą -dać bę dzie my tam w trój wy mia rze. Sej mikWojewództwa Małopolskiego na tę atrakcjęprze zna czył 450 tys. zł.FOT. HSZWYDARZENIAKi no w No wym Są czu prze ży wa re ne -sans: w 2009 r. padł re kord fre kwen cji, od -wie dzi ło je 170 tys. wi dzów. Sa le ki no wema ją na stę pu ją cą ilość miejsc: w So ko le– naj więk sza ma 335, mniej sza – 121, stu -dyjna – 32 oraz w Krokusie – 121.Pa mię ta li o Ka ty niuMar cin Szpą drow ski, czę sto cho wia nin,zwy cię żył w kon kur sie pt. Ka tyń – Pa mię -ta my. Ma ło pol ska, któ ry re ali zo wa ny byłprzez ostat nie sześć mie się cy w na szymwo je wódz twie. Zo stał on zor ga ni zo wa nyprzez eu ro par la men ta rzy stę Paw ła Ko -wa la. Fi nał od był się w są dec kim ra tu -szu. Lau re at w na gro dę otrzy mał pió rośp. pre zy den ta Le cha Ka czyń skie go. Tra -fi ło ono do or ga ni za to rów na dwa dniprzed tra gicz nym lo tem do Smo leń ska.Za in te re so wa nie kon kur sem by ło bar dzodu że (156 prac). Naj młod szy au tor pra cykon kur so wej miał 10 lat, a naj star sza au -tor ka (Bar ba ra God frey ow z No we go Są -cza) – 80! Pre zy dent No we go Są czaRy szard No wak swo ją na gro dę (apa ratfo to gra ficz ny) przy znał Mi cha ło wi Stę -plew skie mu.Natasza Urbańskapolubiła lody KoralaNie daw no w te le wi zji i na bil l bo ar dachpo ja wi ła się po pu lar na ak tor ka, pio sen -kar ka i tan cer ka z war szaw skie go te atruBuf fo, Na ta sza Urbań ska, któ ra re kla mu -je lo dy Ko ral (za wsze jest po ra na lo dyKo ral). Ar tyst ka za stą pi ła w tym miej scuDo dę (Do ro tę Rab czew ską), któ raprzed nią wy stę po wa ła w re kla mie,wzbu dza jąc jed nak tzw. mie sza ne uczu -FOT. ARCH.cia. Spot z Na ta szą przy po mi na sce nyz te le dy sku Ma don ny Ma te rial Girl, wzo -ro wa nym na le gen dar nym utwo rze Dia -monds Are a Girl's Best Friendwy ko na nym przez Ma ri lyn Mon roe w fil -mie Mę żczyź ni wo lą blon dyn ki z 1953 r.Cho re ogra fii pod jął się mąż Na ta szy,Ja nusz Jó ze fo wicz. W prze szło ścido re kla my lo do we im pe rium z No we goSą cza wy ko rzy sty wa ło wi ze run ki wie luzna nych w Pol sce osób, m.in. Ka ta rzy -ny Fi gu ry, He le ny Vondráčko vej, Be atyKo zi drak, Maj ki Je żow skiej, Ma ry li Ro -do wicz i Da nie la Ol brych skie go. Te po -sta cie po ja wia ły się za rów no w pro mo cjista cjo nar nej (na ścia nach, pla ka tach, ta -bli cach), jak i w ru cho mej, te le wi zyj nej.Jak za wsze w ta kich sy tu acjach, wy so -ko ści kon trak tów są owia ne ta jem ni cą.Nie są to jed nak ma łe pie nią dze.Ode szli…24 kwiet nia zmarł ne -stor no wo są dec kichcel ni ków Wła dy sławPaw li kow ski, zna -na po stać w na szymre gio nie, Ka wa le r Or -de ru Po lo nia Re sti tu ta.Wła dy sław Paw li kow -ski uro dził sięw 1929 r. w No wym Są czu. Był m.in. na -czel ni kiem urzę dów cel nych w Mu szy nie,Piw nicz nej i przed eme ry tu rą – w No wymSą czu. Po wszech nie sza no wa ny przezpra cow ni ków „cła”, któ rych był wy cho -waw cą i na uczy cie lem. Ce nio ny za wspa -nia łe po czu cie hu mo ru i po go dę du cha.Dał się też po znać ja ko mi ło śnik bry dżaspor to we go. Był nie za wod nym ki bi cempił ka rzy San de cji. Cho dził na wszyst kieme cze na sta dio nie przy ul. Ki liń skie go.Do koń ca swo je go ży cia był w do brej for -mie fi zycz nej. Kil ka dni wcze śniej wi dzie -li śmy go dziar sko spa ce ru ją ce go ul.Lwow ską, Kra szew skie go i Zdro jo wą.***28 kwiet nia zmarł Ma rian Ruc ki, za słu -żo ny dzia łacz tu ry stycz ny, czło nek Za rzą -du Od dzia łu PTTK w Kry ni cyw la tach 1989–1992. Od zna czo ny Zło tąHonorową Odznaką PTTK.(PG, HSZ, LEŚ, MI GA, MK, MR, GA JA)FOT. ARCH.Wia do mo ści za czerp nię te m.in. z Sądeckiego Portalu Informacyjnego – www.sadeczanin.info8 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


OPINIEv www.sadeczanin.infoMariusz Dzierżawski FOT. GAJA Krzysztof Bolek FOT. HSZ Ma riusz Kor czak FOT. GAJAPraw da o abor cjiNa sądeckim Rynku eksponowane byłyszo ku ją ce zdję cia ludz kich pło dów, pod da -nych abor cji. Wy sta wę „Wy bierz Ży cie”, któ -ra krąży po Polsce, zorganizowałafun da cja „Pra wo do ży cia”. Jed nym z jej li -derów jest Mariusz Dzierżawski:„Nasza wystawa pokazuje prawdęo aborcji. To prawda okrutna, należy powiedzieć,że odrzucająca i w związku z tymczęsto pojawiają się pytania do nas, dlaczegorobimy takie rzeczy? W naszym przekonaniujest to jedyna i skuteczna metodawalki z aborcją, ponieważ akceptacja dlaniej bie rze się z igno ran cji. To, z czym ma -my do czynienia w Europie i Ameryce Północnej,w krajach, które uważają sięza cywilizowane, to nieustająca ofensywaaborcjonistów. Domagają się oni i skutecznierealizują postulaty zwiększenia zakresuabor cji. Pol ska też znaj du je siępod nieustannym naciekiem środowiskaborcyjnych, którym przeszkadza to, żew naszym kraju zabija się tylko 500 dzieciw ciągu roku. Ofensywa medialna aborcjonistów, któ ra trwa ła przez wie le lat, w pew -nym sensie została zatrzymana przez naszedziałania. Oto przykład: przy okazji 8 marcaaborcjoniści od wielu lat stawiali postulatupowszechnienia aborcji. Tym razem tomy przypomnieliśmy na początku marca,że prekursorem aborcji w Polsce był AdolfHitler – zalegalizował ją dla Polek 9 marca1943 roku. To spowodowało, że argumentrozszerzenia aborcji w Polsce zostałwycofany z tych oficjalnych manifestacji feministek.”(GA JA)Ochro na przy ro dyto wy ższa for maświa do mo ściSą dec cy sa mo rzą dow cy do brze zna ją bu -dy nek przy ul. Ka no nicz nej w Kra ko wie,gdzie od 16 lat urzę du je Krzysz tof Bo lek,prezes Wojewódzkiego Funduszu Środowiskai Go spo dar ki Wod nej. Fun dusz udzie lapreferencyjnych pożyczek i dotuje inwestycje pro eko lo gicz ne:„Potrzeby dawnego województwa nowosądeckiegow zakresie ochrony środowiska są bar dzo du że, z uwa gi na to, że tusą usytuowane górne biegi rzek, parki, rezerwaty.Praktycznie cały teren, to bezcennaprzy ro da. Z dru giej stro ny, nie jest tobogate społeczeństwo. Trafiamy na aktywnesamorządy, ale są i nieaktywne, któreprowadzą działania według własnej hierarchiicelów. Inwestycje z zakresu ochronyśrodowiska typu kanalizacja, oczyszczalniaście ków, mi mo że ewi dent nie słu żą śro -do wi sku, to ich nie wi dać, a one są bar dzokosz tow ne. W związ ku z czym trud no się ni -mi chwalić w kolejnych kampaniach wyborczych.Wpakowano duże pieniądze, aleich nie wi dać, tak jak wi dać dro gi, szko łyi ośrodki zdrowia. Dalej, jeżeli budujemykanalizacje, to potem musimy te urządzeniautrzymać. Trzeba płacić za odprowadzoneścieki. Te koszty ponosząmiesz kań cy, za tem to nie są ła twe in we sty -cje, aczkolwiek konieczne. Ochrona przyrody,to jest wyższy poziom świadomościczłowieka, dlatego kapitalne znaczenie maedukacja ekologiczna.” (HSZ)Jestemdo komputeraprzyklejonyMariusz Korczak (l. 31), urodzony w Moskwiez ojca Polaka i matki Koreanki przyjechałz Kanady do Nowego Sącza, abyobjąć po Zbigniewie Rybczyńskim kierownictwo Szko ły Ani ma cji 3D i Efek tów Spe -cjal nych, dzia ła ją cej przy WSB -NLU:„Pierwszy etap studiów podzielony jestna cztery semestry. Uczniowie rozwijająswoje umiejętności manualne, uczą się rysunku,rzeźby, malarstwa oraz zapoznająsię z programem Maya do animacji w 3D.W kolejnym semestrze imitujemy profesjonalnąprodukcję 3D, wykonując każdy jejetap. Uczestnicy też łączą zdobyte umiejętnościplastyczne w 3D. Trzeci semestrto du żo pra cy w gru pach – jej owo cem sąkrótkometrażowe filmy. W ostatnim semestrzeuczniowie zajmują się tworzeniemswojego portfolio. Kolejny etap studiów– to rok prak tyk. W tej chwi li wstęp nie roz -mawiamy z firmami, w których nasiuczniowie mogliby je odbywać. W Sączurynek 3D jest mały. Największe firmy mająswoje siedziby w Krakowie i Warszawie.Ale za uwa ży łem, że w Pol sce wie lugrafików nad projektami pracuje w domu.Je śli ktoś wo li „fre elan ce”, nie mu si wy -jeżdżać. Istnieje możliwość zaliczeniapraktyk w WSB-NLU, pracując nad projektamimultimedialnymi. Z jednej stronymo żna na rze kać, że ry nek 3D jest tu zni -ko my, z dru giej – tu wła śnie mo żna sku -pić się maksymalnie na pracy.” (GA JA)CZERWIEC 2010 Sądeczanin 9


RAPORTPo wódź” ni gdy sięnie anon su je, ale te go -„Pa niroczna – była wyjątkowopodstępna i złośliwa. Lałoz mniejszym i większym nasileniemod początku maja, lecz żadne prognozysyn op ty ków nie za po wia da ły ta kie goka ta kli zmu. Że z tych upo rczy wychdesz czów nic do bre go nie wy nik nie– osobiście zdałem sobie sprawę dopierow niedzielę 16 maja, gdy podążałemna pamiętny mecz Sandecji z ŁKS „Widzew”,któ ry miał dać od po wiedź na py -tanie o szanse sądeczan na ekstraklasę.Tego popołudnia Kamienica w NowymSą czu to czy ła już bar dzo wzbu rzo newo dy. Rze ka „chla pa ła” na bul warprzy ul. Kra szew skie go, jak w 1997 ro -ku, a dalej wpadała do Dunajca, gdziejuż by ła ki piel.Mecz, jak wiadomo, zakończył sięsromotną porażką naszych futbolistów,a je śli cho dzi o po wódź, to by ło na praw -dę źle. W nocy z niedzieli na poniedziałek(16/17 maja) woda podtopiła wieledomostw na Sądecczyźnie, oprócz wezbranychpotoków i strumieni dały o sobieznać rów nież wo dy pod skór ne, ale go -rzej, że ru szy ły się zbo cza gór skie. Przezcały tydzień 16–23 maja z PowiatowegoCentrum Zarządzania Kryzysowego i jegogminnych odpowiedników dochodziłydramatyczne informacje o osuwiskach,zagrażających budynkom mieszkalnymi przerywającym drogi, m.in. wojewódzkie:nad Popradem i w Gródku n. Dunajcem,a nawet krajową na Juście. Pierwszydom na Sądecczyźnie „popłynął” wewtorek 18 maja w Rożnowie – Wiesiółce,a po tem już ca ła se ria.W powodzi szczególnie doświadczonezostały gminy: Łososina Dolna, Gródeknad Du naj cem, Łąc ko, Ła bo wa,Nawojowa i Kamionka Wielka. Przykładykonkretnych tragedii ludzkich przedstawia my na dal szych stro nach te goraportu.Jak zawsze w takich przypadkach, jużw dniach powodzi rozpoczęło się szukanieko zła ofiar ne go, bo nie za wszyst komożna obarczyć siły natury. Na nizinachszu ka się win nych sta wia nia do mówna terenach zalewowych, a u nas, w górach,tropi się winnych budowania domóww rejonach osuwiskowym.Nieprzejezdna droga na trasie Nowy Sącz – Krynica-Zdrój FOT. JERZY CEBULAPowódź 2010 – Raport „Sądeczanina”Pod stęp na109 czynnych osuwisk, 67 zniszczonych budynków,dziesiątki kilometrów zdewastowanych dróg gminnychi powiatowych, zerwane mosty, naruszona infrastrukturakomunalna, rozpacz i łzy powodzian – to wstępny bilanspowodzi AD 2010 na Sądecczyźnie. Straty szacuje sięna ponad 200 mln zł.– Kto tym lu dziom dał po zwo le niena budowę domu pod taką górą? albo:Sa mi so bie są win ni? – grzmią ró żni mę -drkowie. Zapominają, że Polska to ciągleniebogaty kraj na dorobku. Ludzie stawiają do my tam, gdzie uda im się zdo byćlub kupić za znośne pieniądze działkę budowlaną,większość ściele sobie rodzinnegniazdka po prostu na ojcowiźnie.– Sko ro przez sto lat sta ła tu za gro dadziad ków i ni gdy nic się nie sta ło, to dla -cze go nie mia łem się tu bu do wać? –py -tają dzisiaj nieszczęśnicy, którym osuwiskazniszczyły domy, i nie ma dobrejodpowiedzi na ich pytanie. Tym ludziomtrzeba pomóc, a nie dobijać.Kiedy zamykaliśmy ten numer „Sądeczanina”,starosta Jan Golonka podawałna spotkaniu wójtów i burmistrzówz wojewodą małopolskim StanisławemKracikiem wstępne straty, które szacujesię na po nad 200 mln zł (m. in. 33 mlnzł – zniszczenia w budynkach, 135 mlnzł – zerwane drogi i mosty). W wyniku10 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoi nieoczekiwanapowodzi skażone są ponadto 923 studnie.Na szczeblu powiatu i gmin sądeckichpra co wa ły też spe cjal ne ko mi sje,które pewnie doprecyzują te liczby (gm.Gry bów – 6 mln, Piw nicz na–Zdrój – 3mln, Na wo jo wa – 3 mln zł).Tradycyjnie rozgorzał spór, kto ma posprzątaćpo powodzi Jezioro Rożnowskiepokryte grubym kożuchem śmieci i odpadów,przyniesionych przez Dunajeci jego dopływy z całego regionu, a nawetSłowacji. Kto ma to zrobić: RegionalnyZarząd Gospodarki Wodnej, ZespółElektrowni Wodnych, czy samorządyGródka nad Dunajcem i Łososiny Dolnej?Cza su jest nie wie le, bo za pa rę ty go -dni rozpocznie się sezon turystyczny.Rozkręcała się akcja pomocy charytatywnejdla powodzian. Pierwszy był,jak za wsze, bur mistrz Sta re go Są czaMarian Cycoń, który wysłał użyczonymW powodzi szczególniedoświadczone zostałygminy: Łososina Dolna,Gródek nad Dunajcem,Łącko, Łabowa, Nawojowai Kamionka Wielka.przez prywatnego przedsiębiorcę tiremtrans port wo dy mi ne ral nej dla miesz -kańców zaprzyjaźnionego od lat z miastemśw. Kingi Sandomierzem. Kosztyprzesyłki pokrył urząd, sponsorzy i spółdzielnia„Piwniczanka”. Zebrane na festynieparafialnym w niedzielę 23 majaw pa ra fii Du cha Świę te go w No wymSą czu kil ka na ście tys. zł prze ka za nodwóm kom plet nie za la nym ro dzi nomw je zu ic kiej pa ra fii w Cze cho wi cach–Dziedzicach na Śląsku. Potężne żniwona pewno przyniesie u nas ogólnopolskazbiór ka Ca ri ta su „na po wo dzian”. Bochoć osuwiska unieszczęśliwiły na Sądecczyźniekilkadziesiąt rodzin – ma sięto ni jak do ska li tra ge dii na Lu belsz -czyź nie, w San do mier skiem i na Ma -zow szu, gdzie pod wo dą, po czub kidachów, jak to widzieliśmy w telewizji,znalazły się całe gminy.Po wódź to rów nież eg za min z so li -dar no ści i mi ło sier dzia. Ten eg za minna zie mi są dec kiej już zda li stra ża cyza wo do wi i dru ho wie z OSP (po wo -dzia nom na Są dec czyź nie po ma ga -ło 5731 stra ża ków, od no to wu jąc 1147wy jaz dów do po szko do wa nych), po li -cjan ci i in ne słu żby ra tun ko we i po -rząd ko we.HEN RYK SZEW CZYKCZERWIEC 2010 Sądeczanin 11


RAPORTBARTKOWAROŻNÓW-ZAPORAGRÓDEK NAD DUNAJCEMKOSZARKABILSKO12 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoŁABOWANOWY SĄCZ. STADION SANDECJIPRZYDONICAZDJĘCIA: JERZY CEBULA, (MR)CZERWIEC 2010 Sądeczanin 13


RAPORTBiskupSkworcapelujeo pomoc dlapowodzian(…) Ska la skut ków ko lej nej po wo -dzi jest ogrom na. Po zna my je w peł nido pie ro po opad nię ciu wo dy. Wte dy toCa ri tas die ce zjal ną i jej pa ra fial ne od -dzia ły, a ta kże nas wszyst kich, cze kaudzielanie pomocy przy odbudowie domówi budynków gospodarczych, w zakupie sprzę tów do mo wych i na rzę dzirolniczych. W tym zakresie liczymy teżna po moc ró żnych firm han dlo wychi przed się bior ców, zdol nych zre zy gno -wać z zy sku, aby tyl ko po móc po wo -dzia nom. Wie lu wła ści cie lom tychfirm, któ re już po ma ga ją, wy ra żamuzna nie i skła dam po dzię ko wa nie.Dziś – uro czy stość Ze sła nia Du chaŚwię te go – zwra cam się do Was, dro -dzy Die ce zja nie, z ser decz ną proś bąo so li dar ność du cho wą i ma te rial nąz poszkodowanymi. Niech jej wyrazembę dzie mo dli twa oraz ofia ra zło żo -na na tacę, zebrana przez parafialne oddziały Ca ri tas w nie dzie le 30 ma jabie żą ce go ro ku. (…)Otwórz my na sze oczy i ser ca na po -szko do wa nych klę ską po wo dzi. Obynikt z nich nie po zo stał bez opie kii wsparcia, lecz dzięki naszej życzliwo -ści i miłości odzyskał nadzieję na przeżycieobecnego czasu niedoli i pogodnąprzyszłość. Szczególnej trosce nauczycieli, wy cho waw ców oraz ka te che tówpo le cam dzie ci i mło dzież z ro dzin po -wo dzian. Oka żmy im współ czu cie, po -moc i wspar cie. Na le ży się ono ta kżeosobom w podeszłym wieku, którzy sobienie mo gą po móc…(List odczytany w kościołach diecezji tarnowskiejw niedzielę 23 maja br.)Bulwar Narwiku w Nowym SączuBilans (cząstkowy)osuwiskowyWg sta nu na 25 ma ja br.na terenie powiatu nowosądeckiegozarejestrowano109 czyn nych osu wisk.Wwyniku osuwania się ziemi,a także podtopieńczęściowo lub całkowiciezniszczonych zostało 67budynków. Od 16 do 20 maja z zagrożonychdomów ewakuowano 129 osób(m. in. w Gród ku nad Du naj cem – 71,w Kamionce Wielkiej – 40, ŁososinieDolnej – 12 i Nawojowej – 10). Codziennienapływały kolejne doniesieniao osunięciach ziemi. W dalszym ciąguwystępowały poważne zagrożenia dlabudynków mieszkalnych, gospodarskichi ciągów komunikacyjnych. Otomeldunki o ostatnich przed zamknięciemtego numeru „Sądeczanina” osuwiskach,które się uaktywniły.Czwar tek, 20 ma ja1. Świdnik – osunięcie ziemi na drogę.2. Łabowa 165 – osuwisko pod domem orazpękniecie budynku.3. Jamnica 52 – osuwisko przy domumieszkalnym, za tartakiem.4. Jamnica 104 – obsunięcie ziemi za szkołą.5. Mszalnica 250 – obsunięcie ok. 10 arówgruntu.6. Bogusza – oberwana drogagminna Makarówka.7. Mystków – Piątkowa – obsunięcie drogipowiatowej.8. Droga gminna„Do Jureckich” – oberwaniesię korpusu drogi.14 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Przydonica9. Popowice – osuwisko na drodze do OsiedlaŻalów.10. Składziste 17, gm. Łabowa – osunięcie gruntu.11. Maciejowa 33 – osunięcie gruntu od stronypotoku Składziszczańskiego przy drodzepowiatowej.12. Łabowa – osunięcie się gruntu w pobliżuzabudowań.13. Sienna – Jelna, droga powiatowa– osuwisko na połowie jezdni.14. Bilsko – osuwisko zagrażającebezpieczeństwu i życiu.15. Tęgoborze – Struga – osuwisko zagrażającebezpieczeństwu i życiu.16. Bartkowa Posadowa 24 – osuwiskozagrażające budynkowi mieszkalnemu.17. Rożnów 7 – osuwisko koło domu.18. Rożnów 289 (Wiesiółka) – osuwisko bliskodomu mieszkalnego i zabudowań.19. Przydonica 191 – osuwisko pod domemi na gruntach rolnych, zagrażające innymzabudowaniom, pęknięcia.20. Przydonica 149 – osuwisko, w wynikuktórego uszkodzone zostały słupy.21. Gródek n/Dunajcem 61 – osunięcie ziemiwokół budynków.22. Podole – Górowa (Działy) 60 – osuwiskoposuwa się w stronę domu, pęknięciabudynków gospodarczych.23. Roztoka Brzeziny 20 – ziemia osuwa sięobok domu mieszkalnego na budynekgospodarczy.24. Znamirowice 63 – osunięcie się domu,na skutek czego został wyłączony prąd.So bo ta, 22 ma ja1. Bart ko wa Po sa do wa 66 – du że osu wi sko ko łodomu, przy potoku.2. Ro żnów – osu nię cie się skar py z la semna dom.3. Jel na 1 – pęk nię cia bu dyn ku miesz kal ne goi bu dyn ków go spo dar czych.4. Jel na 7 – osu wi sko ko ło do mu.5. Sien na 70 – osu nię ta skar pa na bu dy nekmiesz kal ny.Nie dzie la, 23 ma ja1. Dro ga kra jo wa nr 75 No wy Sącz – Kra ków(Just od stro ny Tę go bo rzy) – na sku tek osu wi skadro ga ob ni ży ła się po nad 20 cm.2. Dro ga po wia to wa Pa szyn – Mo gil no – zie miaosu nę ła się na jezd nię w re jo nie po se sji Pa -szyn 157.(źródło: Kancelaria Powiatu Nowosądeckiego)***Tereny wokół Gródka nad Dunajcem,które ucierpiały najbardziej w wynikuosuwania się ziemi, zostaną całkowiciewyłączone z użytkowania i najprawdopodobniejzalesione. Na prośbę władz samorządowych,rejon Kamionki Wielkiejmają zbadać w najbliższych tygodniachpracownicy Państwowego Instytutu Geologicznegoz Warszawy w celu przygotowaniaspecjalnej mapy osuwisk.RąbkowaZDJĘCIA: JERZY CEBULAOsu wi skov www.sadeczanin.infoOsu wi sko to na głe prze miesz cze nie sięmas ziem nych, po wierzch nio wej zwie -trze li ny i mas skal nych pod ło ża, spo wo -do wa ne si ła mi przy ro dy lub dzia łal no ściączło wie ka (pod ko pa nie sto ku lub je goznacz ne ob cią że nie). Jest to ro dzaj ru -chów ma so wych, po le ga ją cy na prze su -wa niu się ma te ria łu skal ne go lubzwie trze li no we go wzdłuż po wierzch nipo śli zgu (na któ rej na stą pi ło ścię cie), po -łą czo ne z ob ro tem. Ruch ta ki za cho dzipod wpły wem si ły cię żko ści. Osu wi ska sąszcze gól nie czę ste w ob sza rach o sprzy ja -ją cej im bu do wie geo lo gicz nej, gdziewar stwy skał prze pusz czal nych i nie prze -pusz czal nych wy stę pu ją na prze mien nie.Miej sca wy stę po wa nia osu wisk to na tu -ral ne sto ki i zbo cza i zbior ni ków wod nych,ob sza ry źró dło we rzek (gdzie ero zjawstecz na zwięk sza spa dek te re nu), skar -py wy ko pów i na sy pów oraz wy ro bisk.Do zja wisk wy wo łu ją cych osu wi sko na le żą:• wzrost wilgotności gruntu spowodowanydłu go trwa ły mi opa da mi lub roz to pa mi;• podcięcie stoku przez erozję, np. w dolinierzecznej lub w wyniku działalności człowieka, np. przy bu do wie dro gi;• nadmierne obciążenie stoku, np. przezza bu do wę;• wi bra cje zwią za ne np. z ro bo ta mi ziem -ny mi, ru chem sa mo cho do wym, eks plo zja -mi;• trzę sie nia zie mi.Naj więk sze roz po zna ne osu wi sko na Zie miznaj du je się w Ira nie. W Pol sce osu wi skawy stę pu ją naj czę ściej w Be ski dach, a ta -kże na zbo czach Wi sły oraz na bał tyc kichkli fach. Na ob sza rze 6 proc. po wierzch nikra ju, ja ką sta no wią Kar pa ty, wy stę pu jepo nad 95 proc. wszyst kich osu wisk w Pol -sce. Oce nia się, że w Kar pa tach wy stę pu jeśred nio jed no osu wi sko na 5 km dro gijezd nej i na 10 km li nii ko le jo wej.Osu wi ska po wo du ją roz ma ite stra ty: de -gra da cję ob ję tych ni mi te re nów i znisz -cze nie ca łej po sa do wio nej na nichin fra struk tu ry (bu dyn ki miesz kal ne, siećdro go wa, ka na li za cyj na, li nie te le ko mu -ni ka cyj ne, elek trycz ne, ga zo cią gi, upra -wy, la sy).(HSZ), WI KI PE DIACZERWIEC 2010 Sądeczanin 15


RAPORTPołożenie Nowego Sączai ziemi sądeckiej nad dwiemagórskimi rzekami – Dunajcemi Kamienicą – oraz bliskim ujściemPopradu do Dunajcapowodowało, że tereny tew ciągu wieków doznawałyczęsto klęski powodzi.Jamnica45 mi lio nów z kie symarszałkowskiej45 mln zł z bu dże tu wo je -wództwa małopolskiego zostanieprzeznaczonychna usuwanie skutków majowejpowodzi. Taką decyzjępodjął Zarząd Województwa.Pienią dze te zo sta ną prze zna -czo ne przede wszyst kimna usuwanie szkód wyrządzonychprzez po wódź w mie niu,którym zarządza samorząd województwa(m. in. dro gi, bu dyn ki i in ne nie ru -cho mo ści). Pie nią dze po cho dząz nie wy ko rzy sta nych środ ków w ro -ku 2009. De cy zję Za rzą du mu si za -twierdzić jeszcze Sejmik.Za rząd Wo je wódz twa zde cy do wałteż o prze ka za niu 1 mln zł Ma ło pol -skiemu Zarządowi Melioracji i UrządzeńWodnych w Krakowie na bieżącepotrzeby związane z walką z powodzią.Dodajmy, że wcześniej Zarząd WojewódzkiegoFunduszu Ochrony Środowi ska i Go spo dar ki Wod nejw Krakowie podjął uchwałę o przeznaczeniu10 mln zł na potrzeby związanez usuwaniem skutków majowej powodzi.Pie nią dze mo gą zo stać prze zna -czo ne na li kwi da cję znisz czeńpo wsta łych w urzą dze niach zwią za -nych z ochroną środowiska i ekologią(przepompownie, kanały, stacje uzdatnianiawody, infrastruktura dotyczącagospodarki odpadami).Ponadto marszałek Marek Nawarawystąpi do ministra rolnictwa o przekazaniedla Małopolski dodatkowych 5mln zł z centralnego Funduszu OchronyGrun tów Rol nych na usu wa nieszkód spowodowanych przez powódźna dro gach rol ni czych. Mar sza łekchciał by ta kże, aby 1 mln 250 tys. złz Funduszu Gruntów Rolnych, któregodysponentem jest samorząd województwa,zo sta ło prze zna czo ne już te razna ten sam cel.(PG)FOT. JERZY CEBULADaw niej nie by ło za pór wod -nych, tam i wa łów, wo da do -cie ra ła do ni żej po ło żo nychgruntów, niszcząc cały dorobekmieszkańców. Samo miasto, usytuowanena stosunkowo wysokiej terasie(skarpie), nie było bezpośrednio zalewane,bar dziej ucier pia ły za wsze przed -mieścia.W dziejach miasta zapisały się wielkiepowodzie w wiekach średnich i późniejszych(szczegółowy wykaz w EncyklopediiSądeckiej) znoszące mosty, domy, pola,folwarki i zagrody. W 1813 r. tylko w Zbyszycachzginęło 50 osób, a wezbrany Dunajecpodmył sądecką skarpę, uszkodziłi porwał część fundamentów zamku wrazz Basztą Zachodnią.17 lip ca 1934 r. wo da za la ła Cheł -miec, Helenę, Wólki, Załubińcze i Piekło.Się gnę ła na bu dyn ku elek trow niprzy ul. Bar bac kie go do wy so ko -Powódź 16 VII 1934 – widok ze stacji Nowy16 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoPowodzie sąnieodłącznączęścią historiiSądecczyznyczas ka ta stro fal nej po wo dzi pod wo dązna la zło się po nad 6,5 tys. ha te re nówpowiatu sądeckiego.Duże zniszczenia przyniosła powódźw lipcu 1997 – jedno z najtrudniejszychdoświadczeń zbiorowych społeczeństwanaszego regionu w ostatnich dziesięcioleciach. Po rów ny wa no ją do wiel kiejwody Dunajca, który zalał Podhale i Sądecczyznęw 1934 r. Charakterystyczne,że naj bar dziej da ły się we zna ki ma łe,niepozorne zwykle potoki i rzeczki, np.Czar na Wo da w Łąc ku czy Ło so sin kaw rejonie Laskowej. Pod wpływem rekordowychopadów te strumyki zamieniały się w rwą ce rze ki.Na szczęście, przed powtórką wielkiejpo wo dzi z 1934 r. uchro ni ła i chro -ni nadal Sądecczyznę zapora i zbiornikw Czorsz ty nie oraz dzie siąt ki ki lo me -trów nowych obwałowań Dunajca.(LEŚ)Sącz Miasto na Wólki FOT. ZB. „ROCZNIKA SĄDECKIEGO”ści 1,5 m. W ak cji ra tow ni czej udziałbrała zawodowa straż pożarna, straż kolejowai wojsko. Ludzi wywożono z dobytkiemz rejonów ul. Wincentego Polai Że glar skiej (wo da w do mach się ga łapo szy ję), lo ku jąc ich w szko le im. Ada -ma Mickiewicza. Na wodowskazie odnotowano595 cm.Rów nież po woj nie nie bra ko wa łogroźnych wezbrań: w 1948, 1955, 1958(znów 595 cm), 1960, 1970, 1973 i 1983(zgi nę ły trzy oso by, stra ty ma te rial -ne 600 mln ów cze snych zł). Wszyst kiew okresie od czerwca do sierpnia. Pod-Szpital żydowskiZe sta rej pra syNo wy Sącz, 1934 (IKC) Wez brał groź nie Du -najec. Woda zalała Chełmiec, Helenę, Wólki,Za łu biń cze i Pie kło. Wy lew na stą pił tak szyb -ko, że miesz kań cy nie zdą ży li opu ścić do -mów i ra to wa li się uciecz ką na da chy. Je denz posterunkowych, siedząc na dachu wystrzałamiz rewolweru wzywał pomocy.Z mostu nad Kamienicą widziano zwłokidzieci. Woda dalej niesie dobytek ludzki orazczę ści roz wa lo nych mo stów i do mów. W Ry -trze zwa ły zie mi za ta ra so wa ły tor ko le jo wy,prze ry wa jąc ko mu ni ka cją z Kry ni cą. W Łąc kuDu na jec zmie nił ko ry to i pły nie go ściń cem.No wy Sącz jest od cię ty od świa ta. Ak cją ra -towniczą przy pomocy wojska kieruje starostapowiatowy dr Lach.Ka ta stro fal ny prze pływ wo dy wy niósł w tychdniach 3600 m/sek. Straty w wyniku powodzisza cu je się – nie li cząc śmier ci wie lu lu -dzi – wów czas 100 mln (po nad 15 mlndo la rów) przed wo jen nych zło tych. Za la nei ewakuowane zostały nawet zakłady w podtarnow skich Mo ści cach.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 17


RAPORTŻeby opisać skalę zniszczeń na Sądecczyźnie, to trzeba powódźz 1997 ro ku do dać do po wo dzi z 2001 ro ku, ale i tak bę dzie ma łoZ we se la na osu wi skoOsuwającej się ziemi nie zatrzyma nic. Budynki tonąw błocie, pękają solidne konstrukcje, porośnięte równymdywanem zbóż pola przecinają głębokie rozpadliny...A człowiek? Człowiek jest mały i zupełnie bezsilny. Zostajemu patrzeć, jak natura bezlitośnie niszczy to, coprzez lata było dla niego synonimem bezpieczeństwa.Wso bo tę, 15 ma ja, moc nopa da ło. Deszcz nie usta -wał od kil ku dni i nie któ -rzy z co raz więk szymniepokojem patrzyli na koryta rzek. Ależy cie na pod są dec kich wsiach bie głozwy kłym ryt mem. Lu dzie pra co wa li,od po czy wa li, spo ty ka li się, prze ży wa licodzienne radości i troski. Dla Agnieszkiz Rąb ko wej był to naj pięk niej szydzień w życiu – w białej sukni bawiła sięna weselu, spoglądając na swojego świeżoupieczonego męża Daniela. Ich gościewznosili toasty, życząc im szczęściai pomyślności.W nie dzie lę ra no, kil ka ki lo me trówod do mu ro dzin ne go Agniesz ki, PiotrLeśniak wyszedł do obory, żeby nakarmićzwie rzę ta. By ło mo kro, deszcz pa -dał ca łą noc, ale on, je gożo na i có recz ka czu li się bez piecz nie– przecież ich mały domek z widokiemna je zio ro stał w gór nych par tiach Tę -go bo rzy, z da la od rzek. „Je zio ro jestwy so kie, do brze, że wo da nam nie gro -zi”, po my ślał. Ale już po kil ku mi nu -tach, wra ca jąc do do mu na ka węi śnia da nie, pan Piotr zo ba czył, że zbo -cze za do mem po ru szy ło się. War stwazie mi prze su nę ła się co naj mniej metrw dół. To był do pie ro po czą tek. W cią -gu dwóch go dzin zie mia osu nę ła sięo kil ka ko lej nych me trów, opie ra jąc sięo tyl ną ścia nę do mu. Do ro ta, żo na pa -na Pio tra, prze ra zi ła się.– Dom te go nie wy trzy ma – po wie -dzia ła i chwy ci ła za te le fon, wy krę ca -jąc 998.Niestety, strażacy niewiele mogli zrobić.Wykopali kilka rowów, żeby odprowadzić z cią gle ru cho me go zbo czawo dę i po pro si li pań stwa Le śnia ków,Kilkudniowe, intensywneopady deszczu nasączyłyziemię na Sądecczyźnieniczym gąbkę. Zboczawzgórz i pagórków stały siętak ciężkie i kruche, żezaczęły wędrowaći odkształcać się...aby za bra li swo ją ma lut ką có recz kęw bez piecz ne miej sce. Przed wo jen -na konstrukcja domu mogła nie wytrzymaćciężaru napierającej na niego ziemi.***Gdy w Jazowsku, Leluchowie i Rytrzelawiny błota zablokowały drogi, nieby ło już żad nych wąt pli wo ści. Kil ku -dniowe, intensywne opady deszczu nasączyłyziemię na Sądecczyźnie niczymgąbkę. Zbocza wzgórz i pagórków stałysię tak cię żkie i kru che, że za czę ły wę -drować i odkształcać się…Późnym wieczorem Krzysztof Mrowcaz nie po ko jem od krył, że osu wa się ta -kże zbo cze w Ro żno wie -Wie siół ce,na któ rym stał je go dom. Wo kół po wsta -wa ły ko lej ne roz pa dli ny, za gra ża jącświeżo wyremontowanemu budynkowi.Nie mógł nic zro bić, że by ra to wać to,w co włożył tyle serca i pracy. Jedyne,co mu po zo sta ło, to pa trzeć, jak zie miaosu wa się co raz ni żej…O tym, co dzie je się wo kół, nie mie lipo ję cia ani Agniesz ka i Piotr, ani ich ro -dzina i goście bawiący się w niedzielęna poprawinach.– Wróciłam z sąsiadem około północy.Gdy jechaliśmy na górę do mojegodomu, żeby przedostać się, musieliśmyusu nąć ka mie nie, bo tam, gdzie pę ka ładro ga, po wsta ły jak by ta kie kop ce.Dzwo ni łam po dru gą cór kę, Elę, że byprzy je cha ła, bo coś się dzie je, ale ona minie wierzyła. Dopiero jak słupy energetycznesię pokrzywiły, zaniepokoiła sięElżbieta Fałowska i Maria Romańczyk18 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


i wróciła z poprawin – wspomina ze łzamiw oczach Ma ria Ro mań czyk.To by ła prze ra ża ją ca noc dla niej i jejrodziny. Elżbieta patrzyła ze zgrozą, jakkruszy się droga, z równego pola tworząsię doliny i pagórki i jak pękają ścianystaj ni, w któ rej ho du je z mę żem trzy -dzie ści krów i ko nie.– Ela z mę żem wzię ła kre dyt z Unii,zobowiązali się pięć lat prowadzić gospodar stwo, już za czę li wy cho dzićna swo je, lżej im by ło, a te raz nic niema ją. Dzie więć hek ta rów zie mi do ni -cze go się nie na da je. Tu taj prze cież nieda się żyć… – płacze pani Maria.***Kiedy nad ranem ziemia cicho niszczyłagospodarstwo w Rąbkowej, w Kamionce Wiel kiej ro dzi nę Ba sia gówobu dził po tę żny huk spa da ją cychz ogromną prędkością kamieni i łamanychdrzew. Lawina błota ruszyła na ichdom. Pan Bo gu sław nie my ślał dłu go,szybko wyprowadził z domu dzieci i pobiegłdo sąsiedniego budynku po swoichro dzi ców. W tym cza sie zie miabezlitośnie niszczyła wszystko, co napotkała na dro dze – ogród, ga raż, zo sta -wio ne na ze wnątrz sprzę ty. „Trze bara to wać są siad kę!”, prze mknę ło przezmyśl. Ra zem z sy na mi pan Bo gu sławwyprowadził z domu niepełnosprawnąstaruszkę.– Gdy by za czął się wa lić jej dom, niemogłaby uciekać – tłumaczy.W pobliżu domu państwa Basiagówpopłynęły dwa rwące potoki. Ze zmie -cionego przez lawinę garażu zostały tylkoka wał ki bla chy. W ostat niej chwi liudało się ocalić samochód. Niestety, domuprzesuwającego się z ziemią w dółzbo cza nie da się już ura to wać.– Na wet strach wejść do środ ka – mówize smutkiem córka pana Bogusława,Justyna.W po nie dzia łek o świ cie wszyst kiesłużby były już postawione w stan najwyższej go to wo ści. Umac nia no wa łyi brzegi kolejnych rzek, udrażniano przepusty, wy pom po wy wa no wo dę z piw -nic. W kilku szkołach odwołano zajęcia,bo by ły za la ne lub nie mo żna się do nichbyło dostać. Zaciekła walka z wodą dawała jed nak co raz więk sze szan sena wygraną – udało się uniknąć wylaniarzek i po to ków, a gdzie tyl ko by ło to mo -żliwe, wypompowywano wodę z najniższychpar tii bu dyn ków. Nikt jed nak niepotrafił zatrzymać osuwającej się ziemi,która blokowała kolejne drogi i zagrażałacoraz to nowym domom w podsądeckichwsiach.Pan Mariusz, jego żona i dzieci z bólemser ca opu ści li dom w Ro żno wie --Wie siół ce. Wkrót ce po tem od pa dłaczęść wiszących już w powietrzu fundamentów. Sta ło się oczy wi ste, że w tymdo mu nie bę dzie mo żna już miesz kaći że rodzina nigdy nie zdąży nacieszyćsię pach ną cy mi jesz cze far bą, pięk niepomalowanymi pokojami i błyszczącą,lakierowaną podłogą.Konieczna była także ewakuacja rodzinyBasiagów. Zabrali z domu najpovwww.sadeczanin.info– Nikt nie jest cza ro dzie jem, że bymachnięciem ręki powstrzymać wędrującągó rę – tłumaczyli strażacy coraz bardziejobawiającym się o swój dobytekmieszkańcom gminy Łososina Dolna.– Nikt nie jestczarodziejem, żebymachnięciem rękipowstrzymać wędrującągórę – tłumaczyli strażacycoraz bardziejobawiającym się o swójdobytek mieszkańcomgminy Łososina Dolna.RąbkowaRąbkowa, zabudowania gospodarczeCZERWIEC 2010 Sądeczanin 19


RąbkowaDom Krzysztofa Mrowcytrzebniejsze rzeczy i zasiedlili dwa pokoiki w ośrod ku zdro wia. Ca ły dzieńspędzili jednak na deszczu, patrząc, jakosu wi sko nisz czy ich dom, a rwą cy po -tok rzeź bi tuż przy je go ścia nach co razgłębszy rów.W Rąb ko wej, Ro mań czy ko wie, ichcórki, zięciowie i wnuki rozglądali sięwokół i nie mogli poznać swojej ojcowizny. Ze zgro zą spraw dza li, czy nie pę -ka ją ścia ny do mów. Na szczę ściecho ciaż one zda wa ły się być bez piecz -ne… Mo gli zo stać i do glą dać krów i ko -ni. Jed nak w no cy nie uda ło im sięzmrużyć oka.RAPORT– Tyl ko le żę i ca ły czas słu cham, czycoś nie pę ka, nie stu ka… Naj mniej szyha łas pod ry wa mnie na no gi i le cęod ra zu spraw dzać, co się dzie je, czy todom nie pę ka – mó wi pan Eu ge niusz,mąż Marii Romańczyk.Z każdą godziną uaktywniały się noweosu wi ska. Nikt już nie był w sta nieich zli czyć. W po wie cie nie by ło miej -sco wo ści, w któ rej lu dzie nie drże li byo swo je go spo dar stwa. Wie le do mówbyło odciętych od świata, a służby nienadążały z usuwaniem ziemi i wyrwanychz korzeniami drzew z dróg.***Woda w rzekach stopniowo opadała,wy da wać by się mo gło, że nie bez pie -czeństwo minęło, ale w środę nad ranemlawina błota zmiotła w powierzchni ziemica ły dom sto ją cy w No wym Są czyprzy uli cy Ka mien nej. Miesz ka ją caw nim ro dzi na na wet nie zdą ży ła wy -nieść najpotrzebniejszych rzeczy i wyprowadzićz garażu samochodu. Błotoprzykryło ich cały majątek.Nikt nie miał już wąt pli wo ści, żew tej wal ce czło wiek jest z gó ry prze -grany. Państwo Romańczykowie ze łzamiw oczach pa trzy li na to, co sta ło sięz ich go spo dar stwem, Le śnia ko wieudra żnia li wy ko pa ne przez stra ża kówdoły, a pan Mariusz poprosił braci, żebywy wieź li z je go do mu me ble, sprzę ty,zabawki i rzeczy osobiste. On sam niemiał na to si ły.Do czwart ku stra ża cy za bez pie czy lipo nad trzy sta za gro żo nych do mówi ewakuowali około dziewięćdziesięciuosób, ale by li też i ta cy, któ rzy spę ka -nych, sunących bezszelestnie w dół budynków opusz czać nie chcie li, bo ba lisię zostawić dobytek.Osu wisk na to rach i dro gach na wetnikt nie li czył, bo by ło ich zbyt wie le.W nie któ rych miej scach la wi ny zie mischo dzi ły wie lo krot nie, nisz cząc na -wierzch nię, po wo du jąc za pa da nie siędróg i mo stów.– Żeby opisać skalę zniszczeń, trzebaby zsu mo wać to, co dzia ło się w ro -ku 1997 i w 2001, i to jesz cze nie da ło -by pełnego obrazu tej katastrofy, któranas do tknę ła. Tej zie mi się na wet nie daza trzy mać... Nie po zo sta je nic in ne go,jak tyl ko pro sić Bo ga, że by po go dawresz cie się usta bi li zo wa ła – mó wiłw czwar tek 20 ma ja wójt gmi ny Gró deknad Dunajcem Stefan Wolak.Łaskawa Opatrzność wysłuchała modlitwprze ra żo nych lu dzi drżą cychDo czwartku strażacyzabezpieczyli ponad trzystazagrożonych domówi ewakuowali okołodziewięćdziesięciu osób,ale byli też i tacy, którzyspękanych, sunącychbezszelestnie w dółbudynków opuszczać niechcieli, bo bali się zostawićdobytek.o swo ją przy szłość. W pią tek po razpierwszy od wielu dni zaświeciło słońcei powiał delikatny, ciepły wiatr. Ziemiaza czę ła po wo li pa ro wać. Te razpotrzeba jeszcze wielu modlitw o kolejnetakie dni, żeby przesiąknięte do cnazbocza mogły wyschnąć i zatrzymać się.Tylko czy zatrzymają się na dobre?MA RIA REU TERKamionka Wielka (pan Basiaga i jegocórka Justyna) ZDJĘCIA: MA RIA REU TER20 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoZie mia za bra ła nam domPani Janina Kułaga z Obidzy przez 15 lat co sezon jeździłana roboty w polu do Niemiec, by sukcesywnie remontowaćro dzin ny dom. Kie dy już uda ło się za koń czyć pra ce,osuwisko w ciągu sekundy zabrało jej cały dorobek życia.16ma ja, nie dzie la,godz. 17. Pa ni Ja ni -na wraz z sy nem sta łaprzed do mem, gdy na gleusły sze li dziw ny szum, póź niej huk trza -skających się drzew i łamiących stropówbudynku. Trwało to sekundy. W środkuzostała 80-letnia matka.– To cud, że ma my nie by ło w po ko -ju, gdzie zwy kle oglą da my te le wi zję.Tam ziemia dostała się najszybciej, zasypująccałe pomieszczenie. Stropy zawali ły się, unie mo żli wia jąc otwar ciedrzwi wej ścio wych. Sy no wi si łą uda łosię wyciągnąć mamę – opowiada JaninaKułaga.Póź niej już tyl ko po zo sta ło im bez -rad nie pa trzeć, jak zie mia nisz czy la tawyrzeczeń i ciężkiej pracy.***Janina Kułaga od 15 lat samotnie wychowu je dwój kę już do ro słych dzie cii opiekuje swoją schorowaną matką. Synma 20 lat, jest na za sił ku dla bez ro bot -nych. Cór ka – 19 i jesz cze się uczy.W dzień po dra ma tycz nym zda rze niunie po szła do szko ły. Nie mia ła w czym.Ksią żki, ubra nia zo sta ły znisz czo newraz z całym wyposażeniem domu, którego re mont uda ło się za koń czyć pa niJaninie w lutym tego roku. Wzięła nawetna ten cel kre dyt.– Ra ty zo sta ły, a do mu już nie mam.Nie wol no mi wejść do środ ka, by wziąćchociaż te najpotrzebniejsze rzeczy, którebyć mo że oca la ły, bo bu dy nek gro zicał ko wi tym za wa la niem – mó wi Ja ni -na Kułaga.To cud, że mamy nie byłow pokoju, gdzie zwykleoglądamy telewizję. Tamziemia dostała sięnajszybciej, zasypując całepomieszczenie. Stropyzawaliły się,uniemożliwiając otwarciedrzwi wejściowych.15 lat co sezon jeździła do Niemiec, by,pracując w polu, zarobić na remont. Kiedymama zaczęła chorować, najęła się do fizycznejpracy w Vitahum. Nie zarabia dużo,bo 974 zł, za to mia ła tyl ko 15 mi nutdo do mu. A na tym, by być bli sko swejschorowanej matki, zależy jej najbardziej.– Mama jest w ciężkiej depresji. Omalnie zgi nę ła. Te raz chce wró cić na miej -sce, gdzie spę dzi ła pra wie ca łe ży cie.Mó wi, że nie wy obra ża so bie miesz kaćgdzie in dziej – dodaje pani Janina.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 21


RAPORTZDJĘCIA: JERZY CEBULAZa raz po zda rze niu za trzy ma li sięu bra ta na noc. On i je go dzie ci spa lina pod ło dze, by Ku ła go wie choćna chwi lę mo gli spo koj nie zmru żyćoczy po tra gicz nych przej ściach. Gmi -na za ofe ro wa ła lo kum za stęp cze w bu -dyn ku sta ro są dec kie go nad le śnic twa.Ale tam czte ro oso bo wa ro dzi na niechcia ła się prze nieść. Jak opo wia da po -szkodowana, panowały tam spartańskiewarunki, a 80-letnia matka na widok tegomiesz ka nia ze mdla ła.Osuwisko wciąż stanowipoważne zagrożenie.Absolutnie tam nowy domnie może stanąć.– Tam nie da się miesz kać. Miesz -ka nie jest za la ne, śmier dzi, brakw nim ogrze wa nia, a ja na wet niemam co do pie ca wrzu cić. Wła śnie idęw tej spra wie jesz cze raz do wój ta. Ni -cze go tak nie pra gnę te raz, jak cie płe -go da chu nad gło wą, i to na wet nie dlamnie, a dla mo jej ma my – re la cjo no -wa ła nam dzień po zda rze niu Ja ni -na Ku ła ga.Po interwencji u wójta, gmina znalazłaim lo kum w Kad czy.– To pry wat ny dom. Ma my umo węz właścicielką, że Kułagowie będą tammo gli za miesz kać do koń ca czerw ca– informuje wójt Łącka Franciszek Młynarczyk.***Kułagowie przez miesiąc nie musząsię więc mar twić, że nie ma ją cie płe gokąta. Dom jest też w pełni wyposażony.Są naczynia, pościel, gmina ma opłacićczynsz i zapewnić również opał.– Jesteśmy ogromnie wdzięczni za tępo moc. Nie wie my jed nak, co bę dziez nami dalej – żali się pani Kułaga.Wójt poinformował nas, że rozglądasię za kontenerem mieszkalnym, do którego mo gła by póź niej wpro wa dzić sięrodzina. By go zakupić, trzeba przejśćjednak całą procedurę przetargową. Kułago wie chcie li by, aby kon te ner sta nąłna ich dział ce, jed nak z uwa gi na dal szezagrożenie związane z osuwiskiem, toraczej niemożliwe.– Osuwisko wciąż stanowi poważneza gro że nie. Ab so lut nie tam no wy domnie mo że sta nąć – mówi stanowczo gospodarzgminy, dodając, że będzie szukałna kontener miejsca, gdzie istniejemożliwość podpięcia do kanalizacji i innychinstalacji.***Kułagowie w tych ciężkich dla nichchwi lach na szczę ście nie są sa mi. Pa niJanina może liczyć na pomoc swojegobra ta z Goł ko wic. Z Boch ni, by byćw tych trud nych chwi lach z ro dzi ną,przyjechała również siostra. Sama równieżnie jest w naj lep szej sy tu acji, bo jejwoda zalała dom.– Mój dom na szczę ście stoi, miej myna dzie ję, wo da opad nie i bę dzie znówmożna w nim normalnie funkcjonować.Sio stra tym cza sem stra ci ła wszyst ko– mó wi Ce li na Pał kow ska, ape lu jąco pomoc.***Kułagowie przenieśli się już do tymczasowegolokum w Kadczy.– Za czy na my wszyst ko od no wa,od ze ra. Nie ma my pie nię dzy, swo ichubrań, sprzę tów do mo wych. Nie ma myjuż do mu! Choć jest jesz cze na dzie ja, żepod za ła ma ny mi stro pa mi, zie mią udasię od na leźć do ku men ty, mo że niewszystko zostało zniszczone – płacze paniJanina.KA TA RZY NA GAJ DOSZMożesz pomócKa żdy, kto chciał by wes przeć ro dzi nę Ku ła -gów, mo że uczy nić to za po śred nic twemGmin ne go Ośrod ka Po mo cy Spo łecz nejw Łąc ku (tel. 18-4446082). – Ze swej stro nyprzy zna li śmy Ku ła gom jed no ra zo wy za si łekw wy so ko ści 1000 zł. Ma ją też otwar ty ra -chu nek na 500 zł w skle pie w Kad czy, gdzieobec nie miesz ka ją. Do Urzę du Wo je wódz kie -go za wnio sko wa li śmy o za po mo gę w wy so -ko ści 6 ty się cy zło tych – naj wy ższą, boro dzi na stra ci ła wszyst ko. Po dej rze wam, żekie dy uda się już po sta wić dla nich kon te nermiesz kal ny, naj pil niej szą spra wą, bę dzie je -go wy po sa że nie – me ble i in ne sprzę ty go -spo dar stwa do mo we go – mówi dy rek torGOPS Jo lan ta Ce bu la.22 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


WYBORY 2010v www.sadeczanin.infoLech Wałęsa w Nowym Sączu FOT. ARCH1990 – 1995 – 2000 – 2005 – 2010Wybory prezydenckiena Są dec czyź nieGdyby Sądecczyzna stanowiła samodzielną republikę,nie byłaby tu potrzebna druga tura wyborów w 1990 r.,a w 1995 r. prezydentem zostałby Lech Wałęsa,a nie Aleksander Kwaśniewski.Sądecczyzna w wyborach prezydenckich(podobnie jak w parlamen tar nych) by ła osto jąprawicy. W 2000 r. Kwaśniewskina terenie powiatu nowosądeckiegoprze grał z Ma ria nem Krza klew skim.W 2005 r. Lech Ka czyń ski po ko nał Do -nal da Tu ska ze znacz nie więk szym po -par ciem niż w Pol sce. Jak bę dziew piątych demokratycznych wyborachprezydenckich, dowiemy się 20 czerwcai de fi ni tyw nie naj pew niej 4 lip ca(II tura).Wy ni ki wy bor cze są lek tu rą sa mąw sobie, szczególnie uważnie studiowanąprzez sztaby wyborcze przed kolejnymiwyborami. Nie wymagają specjalnego ko men ta rza. Są jed nakwymownym rejestrem demokracji, zarównona szczeblu ogólnokrajowym, jaki lokalnym.W przy pad ku są dec kim god na za -uwa że nia jest więk sza niż w kra ju ak -tyw ność spo łe czeń stwa nie malprzy wszyst kich ak tach wy bor czych.Fre kwen cja gło su ją cych by ła i jestw mie ście i re gio nie z re gu ły wy ższa(i to znacz nie) niż w po zo sta łych czę -ściach Pol ski. Do brze to świad czyo świadomości obywatelskiej sądeczan.Wyniki wyborów prezydenckich z okręgu– byłego województwa nowosądeckiego.Reminiscencje i komentarze z tamtych lat.199025 li sto pa da 1990 – I tu raFrekwencja 63,4 proc. (w kraju – 59,7 proc.)Głosowało 299 202 osób spośród 471 981uprawnionych w 477 obwodach; głosy nieważne– 7 392.Wyniki w Nowosądeckiem:1. Lech Wałęsa – 181 783 (62,3 proc.)2. Tadeusz Mazowiecki – 36 989 (12,7 proc.)3. Stanisław Tymiński – 32 919 (11,2 proc.)4. Roman Bartoszcze – 20 791 (7,1 proc.)5. Włodzimierz Cimoszewicz – 12 448 (4,3 proc.)6. Leszek Moczulski – 6 880 (2,3 proc.).W mieście Nowym Sączu L. Wałęsaotrzymał 52,03 proc. głosów, T. Mazowiecki– 24,31 proc., S. Tymiński – 11,99 proc., W.Cimoszewicz – 7 proc., L. Moczulski – 2,99 proc.i W. Bartoszcze – 1,58 proc.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 23


Stanisław Tymiński FOT. AGNECJA GAZETA10 grud nia 1990 – II tu raFre kwen cja: 65,5 proc. (w kra ju – 53,40 proc.)Głosowało w okręgu nowosądeckim 309 255osób, gło sy nie wa żne 6 001.1. L. Wa łę sa – 275 564 (89 proc.)2. S. Ty miń ski – 27 690 (11 proc.)Przybysz z Peru naprzesłuchaniu w Nowym SączuPodczas kampanii wyborczej jesienią1990 r. w imie niu Le cha Wa łę sy No -wy Sącz odwiedził senator JarosławKaczyński. W Domu Kultury Kolejarzastwierdził, że „prezydentura Wałęsy jestgwarantem przejścia do gospodarki rynkowejw sposób demokratyczny. Niezbudujemy nowej Polski bez gruntownejprzebudowy. Ludzie zaciskają pasa,a dawna nomenklatura zbija fortuny.Społeczeństwo jest sfrustrowane i słusznietwier dzi, że nie wie le się zmie ni ło.Dalej decydują stare układy. Polska jestopleciona pajęczyną mafijnych i klikowychpowiązań. Duża część majątku zostałaprzejęta na zasadach złodziejskich”.Jarosław Kaczyński nie ustrzegł sięgafy: mówiąc o partyjnej nomenklaturzew No wo są dec kiem, przy wo łał po -stać I se kre ta rza KW PZP w… Tar no -wie, Stanisława Opałki.WYBORY 2010Zau fa nie dla Wa łę sy pod czas te gopotkania wyrazili m.in. wiceprezydentNowego Sącza Piotr Pawnik, EugeniuszMą ka z KPN, Woj ciech Mer klejn z UniiPolityki Realnej, Jan Duda z „Solidarności”Rolniczej i Jerzy Wyskiel, liderzwiązkowy z WPK.Poparcie dla Wałęsy w Nowym Sączui na Sądecczyźnie było gremialne.„Człowiek znikąd”, czyli przybysz z Peru,Stan Tymiński, który nieoczekiwaniepo ko nał Ta de usza Ma zo wiec kie goi wszedł do II tu ry wy bo rów, uzy skałtu 11 proc. gło sów. W trak cie spo tka niaprzed wy bor cze go na po cząt ku grud -nia 1990 r. w Zakopanem oskarżył premiera Ma zo wiec kie go o „zdra dęnarodową”, co skłoniło prokuratora JózefaPorębę z Prokuratury Wojewódzkiejw Nowym Sączu do postawienia gow stan oskarżenia za publiczne zniesławienie (wy szy dza nie, po ni ża nie) na -czel ne go or ga nu pań stwa. Ty miń skiotrzy mał za kaz opusz cza nia kra jui na początku stycznia 1991 r. stawił sięna prze słu cha nie w No wym Są czu.Przy je chał wraz z ma łżon ką Gra ciel lą(Pe ru wian ką) i nie od łącz ną „czar nąteczką”, którą jako straszak posługiwałsię w kampanii wyborczej. Po dwugodzinnymprzesłuchaniu, wpłaceniu 100tys. do la rów kau cji i za po wie dzi pu -blicznego przeproszenia premiera, zostałzwolniony.Przy budynku prokuratury przy ul.Paderewskiego zgromadzili się zarównozwolennicy, jak i przeciwnicy Tymińskiego.Na jednym z transparentów widniałohasło: „Prezydencie 1000-leciaCiebie obrażano, znieważano i opluwanoi jesz cze wy zy wa no – tak żył Je zusi Piłat. Prezydencie, Polska z Tobą, nieje steś tu sam, ca ły świat i Hel sin ki”.Okrzy ki po par cia dla Ty miń skie gozagłuszane były słowami typu: „Wracajdo buszu polować na kangury”.Dziś, po 20 la tach, ów cze sny suk ceswy bor czy eg zo tycz ne go kan dy da taz księ ży co wym pro gra mem wy bor -czym, odczytujemy jako przejaw niedojrzało ści mło dej, ro dzą cej siędemokracji.19955 listopada 1995 – I turaFrekwencja: 64,5 proc. (w kraju – 64,7 proc.).Głosowało 324 031 spośród 502 626uprawnionych w 484 obwodach, głosynieważne 7 258 tj. 2,2 proc.Wyniki:1. Lech Wałęsa – 193 723 (61,2 proc.)2. Aleksander Kwaśniewski – 48 637 (15,4proc.)3. Jan Olszewski – 20 816 (6,6 proc.)4. Jacek Kuroń – 17 540 (5,5 proc.)Frekwencja głosującychbyła i jest w mieściei regionie z reguły wyższa(i to znacznie) niżw pozostałychczęściach Polski.5. Waldemar Pawlak – 9 673 (3,1 proc.)6. Hanna Gronkiewicz-Waltz – 9 553 (3,0 proc.)7. Tadeusz Zieliński – 6 560 (2,1 proc.)8. Janusz Korwin-Mikke – 4 126 (1,3 proc.)9. Andrzej Lepper – 3 123 (1,0 proc.),10. Jan Pietrzak – 2 339 (0,7 proc.),11. Tadeusz Koźluk – 331 (0,1 proc.),12. Kazimierz Piotrowicz – 211 (0,1 proc.),13. Leszek Bubel – 141 (0,0 proc.).24 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Sztab Aleksandra KwaśniewskiegoW Nowym Sączu poparcie dla Wałęsy byłomniejsze niż w regionie: L. Wałęsa – 17 859(45,6 proc.), A. Kwaśniewski – 9 570 (24,4proc.), J. Olszewski – 3 728 (9,5 proc.), J. Kuroń– 2 990 (7,6 proc.), H. Gronkiewicz-Waltz– 1 854 (4,7 proc.).19 listopada 1995 – II turaFrekwencja: 71,4 proc. (w kraju – 68,2 proc.)Głosowało 359 228 osób, frekwencja 71,4 proc.,głosy nieważne – 7 270, tj. 2,0 proc.Wyniki:1. L. Wałęsa – 269 365 (76,5 proc.),2. A. Kwaśniewski – 82 593 (23,5 proc.).W Nowym Sączu: Wałęsa – 27 574 (66,6 proc.),Kwaśniewski – 13 820 (33,4 proc.). W regionienowosądeckim gremialnie za Wałęsą głosowałagmina Biały Dunajec – 95,9 proc. Kwaśniewskinajlepszy wynik uzyskał w Gorlicach – 45,7proc.W kraju zwyciężył Kwaśniewski: 9 704 439(51,72 proc.); ustępujący prezydentzdobył 9 058 176 (48,28 proc.) głosów.Chrobry LechGłośnym sądeckim akcentem wyborówpre zy denc kich w 1995 r. by ło po -wie rze nie Je rze mu Gwi żdżo wi,ówczesnemu posłowi (Bezpartyjny BlokWspierania Reform), prezydentowi miastaw la tach 1990–1994, funk cji sze fasztabu wyborczego Lecha Wałęsy. Sądecki po li tyk go ścił ty go dnia mina pierwszych stronach gazet i w okienkutelewizyjnym. Pracował jak szalony,przez okrą głą do bę, try skał opty mi -zmem, na wet po I tu rze, w któ rej Kwa -śniew ski nie znacz nie wy prze dziłWałęsę 2 procentami głosów.19 listopada w całej Polsce toczył sięniezwykle wyrównany bój wyborczy.W jednym z sądeckich kościołów pieśńBo że, coś Pol skę zakończono słowami„niech zwy cię ży chro bry Lech”. Na to -miast na tablicy ogłoszeń w os. Mileniumktoś namalował farbą: „Każda Polka głosujena Olka, a klecha – na Lecha”.Wa łę sa zwy cię żył na Są dec czyź niebezapelacyjnie. Również w noc wyborczą,w sztabie Wałęsy w pałacyku Sobańskich War sza wie, pierw szespły wa ją ce son da że da wa ły na dzie jęna zwycięstwo. Po godzinie dwudziestejJe rzy Gwi żdż po wie dział w te le wi zji:„Emo cjo nu ją cy fi nisz. Wie rzę, że wy -braliśmy Wałęsę, czyli szanse dla narodu,a nie Kwaśniewskiego, czyli szansedla kolegów”.Ostateczny wynik wisiał na włosku,oscylował w granicach fifty-fifty. I stałosię. Wa łę sa prze grał nie wiel ką ró żni -cą 650 tys. gło sów, do szta bu nie przy -je chał, klę skę ode brał ja ko oso bi stypoliczek. Jego ludzie nie kryli rozgoryczenia.– Gdyby nie Wałęsa, jego historycznezasługi w rozgromieniu komunizmu,Kwaśniewski byłby dziś sekretarzem alboprze wod ni czą cym ra dy pań stwav www.sadeczanin.infoz mianowania – zauważył J. Gwiżdż, żałując, że je go kam pa nia by ła zbyt ma łoagresywna, nie odpowiadała należyciena ataki ludzi pokroju Jerzego Urbana.Gwiżdż, jako kierujący kampanią, nieusłyszał słowa krytyki od Wałęsy. Głośneby ły na to miast opi nie o zła ma niude mo kra tycz nych re guł gło so wa nia,m.in. „dorzucania kartek do urny”.20008 października 2000Cztery powiaty – nowosądecki (ziemski i grodzki)oraz limanowski i gorlicki – tworzyły okręgwy bor czy nr 25. Po zo sta ła część b. wo je wódz -twa, uzupełniona o powiat suski, stanowiła oddzielny okręg wy bor czy. Dru ga tu ra nie by łapotrzebna. Kwaśniewski w skali kraju nie miałkonkurencji, zdobył 53,9 proc. głosów.Okręg wyborczy nr 25Frekwencja stosunkowo wysoka: 66, 8 proc.(w kraju – 61,12 proc.)Spośród 358 844 uprawnionych do głosowaniaSzampan w zwycięskim sztabieW Po wia to wym Szta bie Wy bor czym Alek -san dra Kwa śniew skie go, tuż po ogło sze niuw te le wi zji zwy cię skich son da ży, strze li łyotwo rzo ne przez dy rek to ra biu ra po sel skie -go Krzysz to fa Łu ka si ka kor ki szam pa nów.Po seł Ka zi mierz Sas pro mie niał wów czasz sa tys fak cji:– Widzimy, że za Kwaśniewskim nie głosują– jak chcieliby niektórzy – Polacy drugiej katego rii. Znam Ol ka pry wat nie i wiem, że niebył i nie będzie on przyczyną jakiejkolwiek destabilizacjiw państwie. A Nowy Sącz przestajebyć matecznikiem prawicy, o czym już przekonaliśmysię podczas wizyty przedwyborczejKwaśniewskiego w naszym mieście i entuzjastycznympowitaniu przez mieszkańców. Jużw 1995 roku na„Kwacha” głosowało 34 proc.mieszkańców miasta. Idzie za nami młodzież,dla której historyczne podziały nie mają jużteraz większego znaczenia.W noc wy bor czą do szta bu SLD – oprócz rad -nych Józefa Nowaka, Marka Oleksińskiegoi Stanisława Kaima – przybyli też szef OPZZw ZNTK Tadeusz Bednarski, sympatycy lewicy,m.in. Adam Smo ter, Ma rian Mi kul ski, Wa -cław Raczkowski oraz spora grupa młodzieży.„Dzien nik Pol ski”, 10 paź dzier ni ka 2000CZERWIEC 2010 Sądeczanin 25


WYBORY 2010w wyborach wzięło udział 219 365 osób. Głosyważne – 215 897, nieważne – 3 468.Wyniki:1. Aleksander Kwaśniewski – 78 936 (36,56 proc.)2. Marian Krzaklewski – 62 013 (28,72 proc.)3. Andrzej Olechowski – 43 030 (19.93 proc.)4. Jarosław Kalinowski – 14 759 (6,84 proc.)5. Andrzej Lepper – 6 821 (3,16 proc.)6. Lech Wałęsa – 3 789 (1,76 proc.)7. Janusz Korwin-Mikke – 2 380 (1,10 proc.)8. Jan Łopuszański – 2 032 (0,94 proc.)9. Dariusz Grabowski – 1 112 (0,52 proc.)10. Tadeusz Wilecki – 412 (0,19 proc.)11. Piotr Ikonowicz – 342 (0,16 proc.)12. Bogdan Pawłowski – 271 (0,13 proc.)***W stolicy byłego województwa– w Nowym Sączu, zwyciężył Kwaśniewski – 17 302 gło sy (42,6 proc.),przed Ole chow skim – 10 120 (24,9 proc.)i Krza klew skim – 9 617 (23,7 proc.). No -szony kiedyś przez sądeczan na rękachbyły prezydent RP Lech Wałęsa uzyskałzaledwie 708 głosów (1,7 proc.), przegrałw mieście z Kalinowskim i Korwinem--Mik ke (obaj po 1,9 proc.).W Nowym Sączu spośród 41 obwodóww 40 pierw sze miej sce zaj mo wałKoniec mitu WałęsyKwaśniewski, a tylko w jednym, nr 40– w Do mu Po mo cy Spo łecz nej: Krza -klew ski (16 gło sów) wy prze dził o 5gło sów urzę du ją ce go wów czas pre zy -Poparcie dla Wałęsyw Nowym Sączui na Sądecczyźnie byłogremialne. „Człowiekznikąd”, czyli przybyszz Peru, Stan Tymiński,który nieoczekiwaniepokonał TadeuszaMazowieckiego i wszedłdo II tury wyborów, uzyskałtu 11 proc. głosów.den ta. Ten wy cin ko wy wy nik stał sięwtedy przedmiotem niewybrednych żartów(w wymienionym DPS przebywająpensjonariusze cierpiący na zaburzeniapsy chicz ne). W Za kła dzie Kar nymw Nowym Sączu wybory wygrał Kwaśniewski– 98, przed Olechowskim – 40Lech Wa łę sa od 20 lat cie szył się szcze gól nym mi rem na Są dec czyź nie, bez a pe la cyj nie wy gry wałwybory w 1990 i 1995 roku, zawsze był przyjmowany z honorami i atencją. Miał tu zatwardziałychzwolenników (sądecki poseł, b. prezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż kierował krajowymsztabem wyborczym Wałęsy w 1995). W 2000 r. to grono skruszało do minimum, co długoletnidzia ła cze są dec kiej „So li dar no ści” ko men to wa li ze smut kiem i za że no wa niem. Na wet pra cu ją cyw szta bie Krza klew skie go w No wym Są czu mó wi li, choć oględ nie, o źle pro wa dzo nej kam pa niii jed nak nie naj lep szym kan dy da cie. Je go ba za opie ra ła się na spra wu ją cych wła dzę sa mo rzą -dow cach w mie ście i po wie cie oraz na co raz mniej licz nych i ener gicz nych ko mi sjach za kła do -wych „S”. Zna mien ne, że pod czas re ko ne san su przed wy bor cze go na Są dec czyź nie Krza klew skinie spo ty kał się ze zwy kły mi ludź mi, spo tka nia ogra ni czy ły się do mi tyn gu w ma gi stra cie za spe -cjal ny mi za pro sze nia mi i wie cu w„So ko le”, gdzie wśród pu blicz no ści do mi no wa li sa mo rzą dow cy,m.in. wójtowie i burmistrzowie sądeckich gmin.– Spodziewaliśmy się jednak drugiego miejsca Mariana Krzaklewskiego i drugiej tury. Ale takie sąuroki demokracji, raz się przegrywa, raz wygrywa – mówili związkowcy spod znaku „Solidarności”Tadeusz Nitka i Henryk Najduch, zapowiadając rewanż na wiosnę w wyborach parlamentarnych.– AWS otrzy mał żół tą kart kę za mar ną (bar dziej w cen tra li niż w te re nie) ja kość upra wia nia po li -ty ki, nie mniej pra wi ca po ka za ła, że na dal do mi nu je w na szym re gio nie. Mie li śmy na dzie jęna dru gą tu rę na Są dec czyź nie. Trze ba pew ne rze czy prze my śleć, zmie nić. Je że li we źmie my siędo pra cy, wy bo ry par la men tar ne mo gą nas usa tys fak cjo no wać. A naj bar dziej wy gra nym nie -dzielnych wyborów jest Olechowski – zauważył wiceprezydent Nowego Sącza, Leszek Zegzda,bli ski współ pra cow nik po sła An drze ja Szka rad ka.„Dzien nik Pol ski”, 21 paź dzier ni ka 2000i Krzaklewskim – 9. W dużym osiedluMilenium w Nowym Sączu: Kwaśniewski– 617, Ole chow ski – 393, Krza klew -ski – 392. W szpi ta lu w No wym Są czuspośród 272 dorosłych pacjentów głosowało55: zwyciężył Kwaśniewski – 28,przed Ole chow skim – 11 i Krza klew -skim – 10. Wałęsa i Łopuszański uzyskali tu je den głos, a Lep per – 2.W powiecie nowosądeckim (134 607upraw nio nych) Ma rian Krza klew ski– 26 211 (32,45 proc.) nie znacz nie wy -prze dził Alek san dra Kwa śniew skie go– 26 133 (32,35 proc.).Nieco mniejszą frekwencję (ponad 60proc.) odnotowano w Limanowej. Tu takżeprzo do wał Kwa śniew ski – 2800,przed Olechowskim – 1743 i Krzaklewskim– 1709. Kwa śniew ski wy grał teżw mie ście i gmi nie Piw nicz na orazw gmi nie uzdro wi sko wej Kry ni ca(Kwa śniew ski pod Gó rą Par ko wą ze -brał 49,5 proc.). Krza klew ski wy grał tyl -ko w ob wo dzie w pod kry nic kiej wsi– Polanach.Natomiast w Gaboniu (gmina StarySącz) zwyciężył Krzaklewski – 187 głosów,przed Kwa śniew skim – 128, Ole -chow skim – 57 i Ka li now skim – 55.Wy bor ców w gmi nie Ło so si na Dol -na (frekwencja: 59,4 proc.) również zdomino wał Krza klew ski – 1483 gło sy,26 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Marian Krzaklewski (z lewej)Lech Ka czyń ski, ja ko po seł w No -wym Są czu, 1992 FOT. KAZIMIERZ FAŁOWSKIprzed Kwaśniewskim – 856 i Olechowskim– 747.W Starym Sączu głosowało ponad 60proc. W więk szo ści zwy cię żał Krza -klew ski przed Ole chow skim i Kwa -śniew skim. W Mosz cze ni cy Ni żnejna 970 upraw nio nych gło so wa ło 613osób (tu Krza klew ski uzbie rał 183 gło -sy, a Kwa śniew ski – 129). Ge ne ral niew podsądeckich wsiach prawica zachowałaswoje stosunkowo pokaźne wpływy,choć już nie w ta kiej ska li, jak w po -przednich wyborach.Kwaśniewski w Nowym SączuW sierp niu 2000 r. No wy Sącz od -wiedzili obaj kandydaci: najpierw MarianKrza klew ski, a na stęp nieAlek san der Kwa śniew ski. Ja dąc jużdo Nowego Sącza z Gorlic wyborczymv www.sadeczanin.infoautobusem najbliższe otoczenie prezydenta(Krzysztof Janik, redaktorzy DariuszSzymczycha i Andrzej Urbańczyk)zadecydowało w ostatniej chwili, żebyprze nieść spo tka nie z wnę trza Do muKultury Kolejarza na plac przed DKK.Tu publika oklaskami przyjęła wydaneprzez mikrofon polecenie ochroniarzomz BOR i woj sko wym, aby prze stać izo -lować prezydenta od tłumu i umożliwićbez po śred nią roz mo wę. Kwa śniew skiblisko godzinę rozdawał na al. Wolnościfo to gra fie wy bor cze i au to gra fy.Przywitał się m.in. z posłem KazimierzemSasem, byłym wojewodą nowosądeckim An to nim Rącz ką i b. po słemStanisławem Pasoniem, członkiem Zarządu Po wia tu No wo są dec kie go Jó ze -fem Zyg mun tem i wi ce pre zy den temNowego Sącza Piotrem Pawnikiem. Porozmawiałz 91-letnim lotnikiem Władysła wem Ju no szą Pio trow skimz Le ice ster, uczest ni kiem bi twy po -wietrznej o Wielką Brytanię, który przyjechał do No we go Są cza od wie dzićgroby rodziców i krewnych. Jeden z sądeczanpoprosił o złożenie podpisu na...własnej koszuli.– Je stem wdzięcz ny ro dzi com, żew młodych latach zabierali mnie na wycieczkipo waszych, beskidzkich górach.Zdą ży łem je po znać dość do brze. Lu bięszcze gól nie Kry ni cę, w któ rej za kil kadni bę dę miał za szczyt otwo rzyć X Fo -rum Współpracy Polska-Wschód. Nowyi Sta ry Sącz ko ja rzą mi się po nad toz premierem Józefem Oleksym i kapelanemks. płk. Ta de uszem Dłu ba czem,z którymi współpracowałem, a ostatnioz posłem Kaziem Sasem.Prezydent był w dobrej formie, żartował,choć by ło wi dać na nim stru gi po tui trudy upalnego dnia. Gdy członkowiejego świty chcieli w Gorlicach ściągnąćmarynarki i rozluźnić krawaty, zaprotestowałżartobliwie:– Nie widziałem, żeby podczas uroczystościreligijnych w skropionym słońcemRzy mie ktoś od wa żył się zdjąć ha bit...Pa trząc na jed ne go z dzien ni ka rzy(Tomasza Binka z Regionalnej TelewizjiKablowej), stwierdził:– Nie zalecam diety kapuścianej, boto nic zdro we go. Są in ne spo so by na zbi -cie zbęd nej wa gi...CZERWIEC 2010 Sądeczanin 27


Zapytany, jakiego spodziewa się poparciaw regionie o tradycyjnie prawicowychpoglądach, odpowiedział:– Poparcie nie musi zależeć od geografii.Nie ma cze goś ta kie go jak sta ły, razna zawsze ustalony elektorat. Owszem,są sym pa tie mniej lub bar dziej trwa łe,ale trze ba na nie sta le pra co wać. Wy bor -ca staje się coraz bardziej wymagający...Swoje wysokie notowania w rankingachprzed wy bor czych tłu ma czył ak -cep to wa nym sty lem pre zy den tu ry,W Domu PomocySpołecznej: Krzaklewski(16 głosów) wyprzedziło 5 głosów urzędującegowówczas prezydenta. Tenwycinkowy wynik stał sięwtedy przedmiotemniewybrednych żartów(w wymienionym DPSprzebywają pensjonariuszecierpiący na zaburzeniapsychiczne).WYBORY 2010mln zł), Wiesław Walendziak – za medialną.Była to generalnie niezła kampania,choć – rzeczywiście – nie ustrzegliśmy siębłę dów. Py ta ją mnie te raz, czy nie ża łu jęudziału w tej wyborczej „wojnie”, którajeszcze przed samym rozpoczęciem wydawałasię przegrana. Otóż nie żałujęi ponownie zrobiłbym to samo. UważamMariana (Krzaklewskiego) za najuczciwszegospośród wszystkich kandydatów.Niestety, od samego początku miał on dużyelektorat negatywny, nie pozyskał„środka”. Być może lepszym kandydatembyłby Jerzy Buzek. Krzaklewski zostałw pewnym sensie ofiarą telewizji, którama olbrzymi wpływ na zachowania wyborczePolaków. Proszę sobie wyobrazić,że w zle co nych przez nas son da żachwiększość pytanych uznała Kwaśniewskiegoza lepiej wykształconego i uczciwszegopolityka od Krzaklewskiego,wiedzę na ten temat opierając o wizerunekwykreowany przez przekazy telewizyjne,głównie „Wiadomości”i „Panoramę”. Prawda, jak wszyscy wiemy,jest zu peł nie in na.Samokrytycznie patrzę na mobilizację,a wła ści wie jej brak, wie lu pra wi co -wych polityków, którzy, jak się należałospo dzie wać, mie li po przeć Krza klew -skie go. Te go po par cia za bra kło, a ci,którzy wyraźnie kontestowali, teraz najwścieklejdomagają się zepchnięcia Mariana na mar gi nes. Z po dzi wemobserwowałem jedność w szeregach lewicy, np. ta cy an ta go ni ści w SLD jakMil ler z Olek sym sta li obok sie biena wiecach wyborczych Kwaśniewskiego.Lewica na zewnątrz zawsze jest jednoli ta, uro dą pra wi cy są ró żni ce zdańi kłótnie publiczne. Marian w kampaniibył osamotniony.2005I tura – 9 październikaFrekwencja: 56,92 proc.Liczba wyborców uprawnionych do głosowania–65599Liczba wyborców, którym wydano kartydo głosowania – 37 341Wyniki w Nowym Sączu:Lech Kaczyński – 18 057 (48,64 proc.)Donald Tusk – 12 116 (32,63 proc.)Marek Borowski – 3 310 (8,92 proc.)Andrzej Lepper – 2 003 (5,39 proc.)Janusz Korwin-Mikke – 714 (1,92 proc.)opartym o zgodę, przewidywalność, zasypywaniepodziałów.Za py ta ny o ma rze nie w dru giej ka -den cji, po wie dział o zło że niu pod pi supod dokumentem zatwierdzającym pozytyw ne re fe ren dum o wej ściu Pol skido Unii Europejskiej.Klę ska Krza klew skie goPrze gra ną Krza klew skie go, ów cze -sny po seł AWS, An drzej Szka ra dek sko -mentował następująco:– No wy Sącz nie jest wy spą od izo lo -waną od reszty kraju. Jeździłem z kandydatem po Pol sce, ale też zdą ży łemzauważyć, że brakło w Sączu liderówzdolnych pozyskać do kampanii Krzaklewskiegoszersze środowiska, autorytety,osoby opiniotwórcze. Wczesną wiosnąsam odradzałem Marianowi kandydowaniei chyba za karę zostałem szefem jegokomitetu wyborczego: odpowiadałemza część organizacyjno-finansową kampanii(kosztującej wstępnie licząc ok. 8Donald Tusk w Nowym Sączu28 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Wybory 2010Bronisław Komorowski w „Sokole”Jarosław Kaczyński w WSB-NLUHenryka Bochniarz – 426 (1,15 proc.)Jarosław Kalinowski – 303 (0.82 proc.)Liwiusz Ilasz – 76 (0,2 proc.)Stanisław Tymiński – 49 (0,13 proc.)Leszek Bubel – 33 (0,09 proc.)Jan Pyszko – 21 (0.06 proc.)Adam Słomka – 19 (0.05 proc.)23 października – II turaW drugiej turze Lech Kaczyński wygrał wyboryprezydenckie w mieście Nowym Sączu zeznacznie większym poparciem niż w całym kraju.Wyższa, prawie o 10 proc., była również tufrekwencja: 60,39 proc. (w Polsce: 50,99 proc.)Wyniki głosowania w Nowym Sączu:Lech Aleksander Kaczyński – 24 061 (61,31proc.)Donald Tusk – 15 181 (38,69 proc.).W kraju: L. Kaczyński – 54,04 proc., D. Tusk– 45,96 proc.Prezydent Lech Kaczyński legitymowałsię są dec kim man da tem. W la -tach 1991–1993 był bo wiem po słemz okręgu wyborczego nr 32 obejmującegoówczesne województwo nowosądeckie.Ze brał wte dy 15 813 gło sów. Dru gina liście Porozumienia ObywatelskiegoCentrum lider sądeckiej „Solidarności”,An drzej Szka ra dek uzy skał wte -dy 11 366 gło sów. Po seł Ka czyń skiszybko otworzył w Nowym Sączu biuroposelskie, służył swoją wiedzą i pośrednictwemw łagodzeniu miejscowychbo lą czek. Do dat ko wym po wo demdo czę stych wi zyt w na szym re gio niebyły odwiedziny rodzinne – u teściowej,któ ra miesz ka ła wte dy w Rab ce. Ka -czyński jeździł wówczas 8–letnim małymfia tem. W No wym Są czu LechKaczyński miał bliskiego kolegę ze studiówna Uni wer sy te cie War szaw skim.Był nim Ta de usz Ja siń ski, in spek torNIK.***War to do dać, że trzy dni (20 paź -dzier ni ka) przed II tu rą wy bo rówdo Wyższej Szkoły Biznesu – NationalLouis University zaprosił Donalda Tuskarektor Krzysztof Pawłowski, członekjego honorowego komitetu wyborczego.Tu sko wi to wa rzy szył Lech Wa łę sa.W au li WSB–NLU za ro iło się od miej -scowej śmietanki towarzyskiej, liderówbiz ne su. Nie mniej jed nak są de cza nieopo wie dzie li się wy raź nie za Ka czyń -skim.v www.sadeczanin.info2010Po katastrofie smoleńskiej przedterminowewybory prezydenckie ogłoszonona 20 czerw ca, co ozna cza, że ichewen tu al na dru ga tu ra od bę dzie się 4lipca. W ekspresowym tempie do 6 majaw nowosądeckim okręgu wyborczym(od Gorlic po Podhale) Prawo i Sprawiedliwośćpod kandydaturą Jarosława Kaczyńskiegona prezydenta RP uzbierałoponad 60 tys. podpisów (w samym NowymSą czu 11 tys.). Lu dzie sa mi przy -cho dzi li po li sty do biu ra po słaArkadiusza Mularczyka.No wo są dec ka Plat for ma Oby wa tel -ska wyszacowała poparcie na ok. 20 tys.ze bra nych pod pi sów. Nie mniej jed nakPoparcie nie musi zależećod geografii. Nie ma czegośtakiego jak stały, raz nazawsze ustalony elektorat.potencjał wyborczy kandydata PO Bronisła wa Ko mo row skie go jest tu teżznaczny, o czym świadczyło zainteresowanie je go mar co wym re ko ne san semw okre sie pra wy bo rów w PO, w tymmityngiem w siedzibie sądeckiego „Sokoła” (7 mar ca 2010).***Ja ro sław Ka czyń ski przed sta wiałpro gram PiS w No wym Są czu 2 lu te -go 2010 r. Szef największej opozycyjnejpartii w Polsce, a zarazem ugrupowania,któ re w No wym Są czu dzie rży ster wła -dzy, przy był do na sze go mia sta, by wy -gło sić wy kład w Wy ższej Szko leBiznesu pod znamiennym tytułem „CzyPol ska jest pań stwem pra wa?”.– Czu ję się tu taj szcze gól nie, bo tomiejsce, gdzie moja partia uzyskuje największepoparcie – wyznał wtedy JarosławKa czyń ski. – To je dy ny okręgwyborczy, gdzie mamy powyżej 50% poparcia.I bardzo się z tego cieszymy. Liczymy, że ono bę dzie jesz cze więk sze.Nikt nie przy pusz czał, że za kil kamie się cy Ja ro sław Ka czyń ski za stą pibra ta -bliź nia ka i bę dzie kan dy da temw wyborach prezydenckich...JE RZY LE ŚNIAKFOT. PIG, KAZIMIERZ FAŁOWSKI, BOGDAN KRĘŻEL,JERZY LEŚNIAK, HENRYK SZEWCZYK, ARCH.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 29


WYBORY 2010Bronisław czy Jarosław,Jarosław czy Bronisław?Tegoroczna kampania prezydencka jest pod każdym względem nietypowa. Przebiegaw cieniu tragedii smoleńskiej, na co nałożyła się katastrofalna powódź, która dotknęłarównież nasz region. Aby pomóc naszym Czytelnikom dokonać wyboru, poprosiliśmysądeckich sympatyków dwóch najpoważniejszych kandydatów w wyścigu do Belwederuo przedstawienie zalet i „aktywów” swojego faworyta. To nasz skromny wkład w toczącąsię kampanię wyborczą, jakże inną od wcześniejszych.Dlaczego zagłosujęna BronisławaKomorowskiego?Piotr LachowiczPiotr LachowiczW najbliższych wyborach swój głosoddam na Bronisława Komorowskiego.Kandydat na prezydenta RzeczypospolitejPolskiej pochodzi z zacnej polskiejro dzi ny o tra dy cjach nie pod le gło ścio -wych i patriotycznych, której rodowódsię ga XIII wie ku, co dla mnie, wnu każołnierza zbrojnego podziemia, aresztowanegoi rozstrzelanego przez Gestapo,nie jest bez zna cze nia.Je den z pro to pla stów ro du Ko mo -row skich wal czył w 1399 r. u bo ku księ -cia Wi tol da i zgi nął w bi twienad Worsklą. Do jego przodków należałm.in. Adam Ignacy Komorowski herbuKorczak – prymas Polski. Dziadek Juliuszbył żoł nie rzem Ar mii Kra jo wej.Wujek, generał Tadeusz „Bór” Komorowskiprzeszedł do historii jako dowódcaAK i po wsta nia war szaw skie go.Ciocia Helena Wołłowicz, sanitariuszkaRodzina Komorowskich niekorzystała ze splendorów.Bronisław Komorowskiczęść dzieciństwa spędziłw zawilgoconym barakuw Józefowiepod Warszawą. Jest ojcempiątki dzieci i znadoskonale problemyprzeciętnej polskiejrodziny.w kompanii K1 pułku „Baszta” uratowałapodczas powstania Rajmunda Kaczyńskie go, oj ca śp. Pa na Pre zy den taLe cha Ka czyń skie go. Oj ciec, pro fe sorZygmunt Komorowski był partyzantemAK. Pa trio tycz na at mos fe ra do mu ro -dzinnego oraz przynależność do ruchuharcerskiego ukształtowały jego życie.W 1971 r. zo stał za trzy ma ny przez mi -licję podczas obchodów rocznicy Grudnia70. Był współ pra cow ni kiemKomitetu Obrony Robotników oraz RuchuObrony Praw Człowieka i Obywatela.Od 1980 r. członek „Solidarności”.Wielokrotnie aresztowany i represjonowany.Jak sam często wspomina, pracowałja ko pod ziem ny dru karz,30 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoW pełni podzielam jegopogląd, iż wyznawaniewartości chrześcijańskichi narodowych nie pozostajew sprzeczności z akceptacjązasad wolnego rynkui przynależności do UniiEuropejskiej.Bronisław Komorowski z Andrzejem Czerwnińskim w„Sokole” FOT. HSZdziennikarz, kolporter i wydawca. Byłwykładowcą Niższego Seminarium Duchownegow Niepokalanowie oraz pracownikiemOśrodka Badań SpołecznychNSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze.Aresz to wa ny 13 grud nia 1981 r.i przewieziony do obozu internowaniaw Ja wo rzu. Po 1989 r. m.in. czło nekwładz kra jo wych Wspól no ty Pol skiej– stowarzyszenia wspomagającego Polakówpoza granicami kraju. Od 1991 r.poseł na Sejm I, II, III, IV, V i VI kadencji.W la tach 1990 -1993 był cy wil nymwiceministrem obrony narodowej. Dziękije go dzia łal no ści wy eli mi no wa noz armii ludzi lojalnych nie wobec Polski,lecz Układu Warszawskiego i ZwiązkuRadzieckiego. Doprowadził do odbudowyor dy na ria tu po lo we go woj ska pol -skie go, jak rów nież przy wró ciłw wojsku dziedzictwo Armii Krajoweji Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie(po latach celowego pomijania ich znaczenia).W latach 1997-2000 Bronisław Komorowskibył przewodniczącym sejmowejKomisji Obrony Narodowej. To właśniewte dy Pol ska zo sta ła człon kiemNATO. W latach 2000-2001 sprawowałurząd Mi ni stra Obro ny Na ro do wejw rządzie Jerzego Buzka. Od października2005 r. był wicemarszałkiem SejmuRP V kadencji, a od listopada 2007r. jest marszałkiem Sejmu VI kadencji.Ro dzi na Ko mo row skich nie ko -rzy sta ła ze splen do rów. Bro ni sławKo mo row ski część dzie ciń stwa spę -dził w za wil go co nym ba ra ku w Jó ze -fo wie pod War sza wą. Jest oj cempiąt ki dzie ci i zna do sko na le pro ble -my prze cięt nej pol skiej ro dzi ny. Je -stem prze ko na ny, iż ja ko pre zy dentbę dzie dbał o to, aby usta wy nie na -ru sza ły in te re sów naj bied niej szychgrup spo łecz nych. To świa tły, zwró -co ny ku no wo cze sno ści kon ser wa ty -sta, któ re mu ja ko hi sto ry ko wii hu ma ni ście nie są ob ce war to ścichrze ści jań skie i na ro do we. W peł nipo dzie lam je go po gląd, iż wy zna wa -nie tych war to ści nie po zo sta jew sprzecz no ści z ak cep ta cją za sadwol ne go ryn ku i przy na le żno ścido Unii Eu ro pej skiej. Zga dzam sięz Bro ni sła wem Ko mo row skim, że po -li ty ka przy ja znych kon tak tów z in ny -mi kra ja mi nie ozna cza re zy gna cjiz twar dej obro ny na sze go in te re su.Znam Bronisława Komorowskiegooso bi ście. Wiem, że jest cie płym,skromnym, bardzo rozsądnym i wyważonymczłowiekiem, który jako prezydentnie bę dzie dzie lił ro da ków.Bronisław Komorowski twierdzi, że roląprezydenta jest jednoczenie ludzi bezwzglę du na ich płeć, po ziom wy kształ -cenia czy też poglądy polityczne, mimofaktu, iż polityka jest obszarem sporu,ścieraniem się racji, różnych wizji świa -ta i poszukiwaniem dla nich społecznegopo par cia. Zmia ny ko ali cjirządzących i różnice partyjne są zjawiskami na tu ral ny mi, a pre zy dent mu sibyć przy wód cą wszyst kich Po la ków.Uważam, że takim prezydentem będzieBronisław Komorowski.Piotr La cho wiczAb sol wen t Aka de mii Eko no micz nej w Kra ko -wie oraz stu diów po dy plo mo wych na Po li -technice Krakowskiej o specjalnościZa rzą dza nie jed nost ka mi sa mo rzą du te ry to -rialnego. W 2009 r. ukoń czył stu dia dok to -ranckie na Wydziale ZarządzaniaUni wer sy te tu Eko no micz ne go w Kra ko wie.Rad ny No we go Są cza od dwóch ka den cji,choć w Ra dzie Mia sta prze wod ni czy klu bo wiPO, po zo stał bez par tyj ny. W 2006 r. w wy bo -rach na prezydenta Nowego Sącza minimalnieprze grał w II tu rze z Ry szar demNowakiem. Sekretarz Gminy Podegrodzie.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 31


WYBORY 2010Dla cze go za gło su jęna Ja ro sła waKaczyńskiego?Jarosław Kaczyński w Nowym Sączu FOT. HSZJoanna WituszyńskaGłosuję na Jarosława Kaczyńskiego,bo uwa żam, że to naj lep szy kan dy datz osób ubiegających się o urząd prezydencki.Jest politykiem o dużym doświadczeniu,prawnikiem z tytułem doktora. Toosoba charyzmatyczna, dla której ważnesą wartości chrześcijańskie. Obywatel,który dowiódł już w swoim prywatnymi pu blicz nym ży ciu, że wła śnie ta ki miza sa da mi się kie ru je. Praw dzi wy mążsta nu, god ny pia sto wać ten naj wy ższyurząd w pań stwie.Czy my wie my wy star cza ją co du żoo osobach, które kandydują w wyborachpre zy den ta Rzecz po spo li tej Pol skiej?Wie my nie wie le, lecz mo że my oce nićswój wybór, poznając wcześniejsze ideei działalność, którą te osoby służą.Ja ro sław Ka czyń ski wy wo dzi sięz obozu politycznego, który najlepiej zadbao su we ren ność i au to no micz nośćPolski w Unii Europejskiej. Zagwarantujerównież partnerską i dobrą współpracę z Ro sją. Jest czło wie kiemgwa ran tu ją cym, że Pol ska bę dzie kra -jem no wo cze snym, pra wo rząd nym,spra wie dli wym, otwar tym na świat,a jednocześnie zadba o tradycję i spuściznęna szych oj ców.Głosuję na Jarosława Kaczyńskiego,bo wa żne też dla mnie są war to ści chrze -ści jań skie. Przy po sza no wa niu in nychpoglądów i tolerancji wobec bogactwai różnorodności świata, chciałabym, abyKo ściół ka to lic ki nie był ze pchnię tyna mar gi nes. Nie chcę, by uwa ża no, żezasady, które Kościół głosi, są nieważnei staroświeckie. Lekceważenie tych zasaddotkliwie nam doskwiera zarównow życiu publicznym, jak i prywatnym.Głosuję na Jarosława Kaczyńskiego,bo wa żna jest dla mnie praw da hi sto -rycz na nie tyl ko ta do cza su II woj nyświa to wej, ale ta kże praw da o nas – Po -la kach po tej woj nie. „Za mia ta nie”wszyst kich nie wy god nych fak tówpod dywan dla świętego spokoju nie doprowa dzi do mo ral ne go oczysz cze nianarodu i prawdziwego pojednania. Na -sza Oj czy zna po trze bu je pra wych,uczciwych, odważnych Polaków.Sadzę, że Jarosław Kaczyński, opierającsię na katolickiej nauce społecznej,bę dzie się sta rał, by nie za trium fo wał peł -ny liberalizm w gospodarce, bo ostatnikryzys finansowo-gospodarczy pokazał,do czego prowadzi ślepa wiara w skrajnieliberalną doktrynę gospodarczą.Ponadto państwo ma obowiązki wobectych, któ rzy nie mo gą od na leźć sięJarosław Kaczyńskiwywodzi się z obozupolitycznego, którynajlepiej zadbao suwerennośći autonomiczność Polskiw Unii Europejskiej.Zagwarantuje równieżpartnerską i dobrąwspółpracę z Rosją.w go spo dar ce ryn ko wej z po wo duswojego wieku, choroby lub trudnościżyciowych.Głosuję na Jarosława Kaczyńskiego,bo życie publiczne powinno być kontrolowane.Ilość afer z udziałem rządzącychw ostatnich latach to potwierdza. ObecnaKonstytucja daje prezydentowi RP takiemożliwości. Ciągle jeszczeprzed nami wiele reform gospodarczych,trudnych prywatyzacji i zmian prawa.Głosuję na Jarosława Kaczyńskiego,bo udo wod nił, że po li ty ka nie jest pry -32 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoREKLAMA?OGŁOSZENIE?MIESIĘCZNIK I PORTALJoanna Wituszyńskawatnym biznesem dla Niego i Jego kolegów, lecz tro ską o do bro wspól ne.W tym kon tek ście po do ba mi się ha słowy bor cze mo je go kan dy da ta: „Pol skajest najważniejsza”.Głosuję na Jarosława Kaczyńskiego,bo wierzę, że będzie kontynuował dziełoswojego brata Lecha zarówno w polity ce ze wnętrz nej, jak i we wnętrz nej,które zostało pozytywnie ocenione dopieropo Jego tragicznej śmierci.Ubolewam, że mój kandydat spotykasię z agre sją wie lu osób pu blicz nychi nie któ rych me diów, któ re wy pa cza jąJego wizerunek.Wybór Jarosława Kaczyńskiego spełniawarunki: patriotyczny, moralny i meryto rycz ny – ja ki mi po win ni śmy siękie ro wać przy wy bo rze pre zy den taRzeczpospolitej Polskiej.Jo an na Wi tu szyń skaCór ka żoł nie rza AK, ab sol went ka II Li ceumOgól no kształ cą ce go im. M. Ko nop nic kiejw No wym Są czu i Uni wer sy te tu Ja giel loń -skiego. Pracownik naukowy Instytutu MatematykiUJ, potem nauczyciel i dyrektor SPnr 4, a od 1999 ro ku – Gim na zjum nr 2w No wym Są czu. Eks pert Mi ni ster stwa Edu -ka cji Na ro do wej. Współ za ło ży ciel ka „So li dar -ności” nauczycielskiej, członek wielusto wa rzy szeń ka to lic kich.www.sadeczanin.info(18) 4410011, (18) 4414544, 509 589 972ZAPRASZAMY!Wyższa SzkołaPrzedsiębiorczościRektorat: ul. Jagiellońska 19,33-300 Nowy Sącz, tel. 18 442 16 67Dziekanat: ul. Rejtana 18,33-300 Nowy Sącz, tel. 18 44 00 701, 18 44 00 702e-mail: dziekanat@swsz.edu.plwww.swsz.edu.plKierunki studiów inżynierskich:Inżynieria środowiska – specjalność: Infrastruktura uzdrowiskGeodezja i Kartografia – specjalność: Geodezja rolna i wycena nieruchomościKierunki licencjackie:Turystyka i rekreacja – specjalności: Hotelarstwo z gastronomią,Pilotaż i przewodnictwo górskie, Obsługa ruchu turystycznegoW przygotowaniu:Bezpieczeństwo wewnętrzne, KosmetologiaCZERWIEC 2010 Sądeczanin 33


GOSPODARKAKa żdy z nas mu sirobić swoje!Z Franciszkiem Młynarczykiem, wójtem gminyŁącko, rozmawia Piotr GryźlakJest Pan jed nym z ne sto rów w ma -ło pol skich sa mo rzą dach, 27 lat– niewielu wójtów, burmistrzówi prezydentów może się poszczycićta kim sta żem?– 1 października 1983 roku zostałempowołany jako pełniący obowiązki naczelnikagminy, a 1 grudnia stałem sięjuż naczelnikiem. Przeżyłem kawał czasu,rze czy wi ście to już pra wie 27 lat.Ale nie je stem naj star szym wój temw na szych oko li cach. Po są siedz ku,w Łukowicy w powiecie limanowskimznakomicie gospodarzy pani CzesławaRzad kosz, któ ra kie ru je tam tą gmi nądwa la ta dłu żej niż ja.Kie dy tak Pan pa trzy z per spek ty -wy tych pra wie trzech de kad, jakca ła Pol ska prze ży ła ty le prze obra -żeń po li tycz nych, ustro jo wych, go -spo dar czych, ta kżeadministracyjnych, to jakie refleksjePa na na cho dzą?– Nic się nie da po rów ny wać. Obec -ne cza sy po ro ku 1989 są pod ka żdymwzględem lepsze, zarówno dla pojedynczychlu dzi, ca łych zbio ro wisk, spo łe -czeń stwa i ta kich ma łych oj czyzn jakna sza Zie mia Łąc ka. Wie lu z nas nie po -trafi tego dostrzec i docenić. Szybko zapomi na my o tym, co by ło. Kie dyś np. toRa da Gmi ny wy bie ra ła wój ta, a niemieszkańcy. Teraz otrzymujemy mandatzaufania od ogółu wyborców. To jest zupełnieinna pozycja, to się później czujew pra cy. Czu je się, że jest się sa mo rzą -dow cem z praw dzi we go zda rze nie, żesię ma pra wa i obo wiąz ki. Praw nie na -leży nadmiernie wykorzystywać, natomiastobo wiąz ków nie bra ku je, jest ichsporo. Ludzie jeżdżą po świecie, widząjak jest w in nych kra jach, więc chcie li -by tego samego tutaj u nas. I dobrze, ale– niestety – finanse nie pozwalają na to,żeby szybko dorównać kroku państwomi społeczeństwom, które są zamożniejsze.W Stanach Zjednoczonych do demokra cji do cho dzo no 200 lat. Trud noby śmy za dwa dzie ścia lat nad ro bi liwszystkie zaległości. Tego się oczywiścienie da, ale wi dać po stęp, wi dać, żema my ład ną Pol skę, że jest in ny kli -mat… Kiedy się rozmawia z mieszkańcami, to czuć, że jed nak do ce nia jązmiany.Kie dyś wójt czy bur mistrz mu siałsię przypodobywać radnym, terazjest w du żej mie rze od nich nie za -le żny, ale mu si się trosz czyć o wy -Pięć lat temu zostałypostawione cztery domydwurodzinne dla Romów,a już teraz trzeba będzieprzeprowadzić remontykapitalne: zgniłe podłogi,zawilgocone ściany, grzyb.Mieszkańcy zatykaliwentylacje, żeby im byłocieplej.bor ców, któ rzy go co czte ry la taoce nia ją przy urnach.– Ja mam inną filozofię pracy i życia:za Wojciechem Młynarskim nieodmienniepowtarzam: róbmy swoje! Trzeba byćsobą i robić swoje! Radni są wybieraniprzez mieszkańców i ja także. Trzeba sięstarać w ich sprawy wnikać, pomagać,rozwiązywać problemy, tam gdzie się da,tłumaczyć, czemu wszystkich np. drógnie można zrobić, czemu w każdej wsiw krótkim czasie nie wybudujemy kanalizacjii wodociągów, bo na te inwestycjemusimy mieć miliony złotych.Ka den cja do bie ga już – uży wa jącsportowego określenia – do ostatniejpro stej. Me ta bli sko. Jak Panoce nia te trzy i pół ro ku pra cy?– Zaw sze usta lam so bie plan mi ni -mum, który wiem, że potrafię zrealizować.Ni gdy ni ko mu ni cze go nie34 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


obie cu ję na wy rost! Bo to by ło by nie -uczci we. Spe cja li stą od gru szekna wierzbie nie jestem! Powtórzę: robięswo je! We źmy choć by dro gi, bo one sąbar dzo wa żne w ma łych spo łecz no -ściach. Systematycznie w każdej wsi coroku jest jakiś ślad po działalności. Staramsię, że by tak by ło. Po dob nie jestz kanalizacją burzową i sanitarną. Jeżeliw jednej wiosce budujemy kolektory, tow tym samym czasie już przygotowujemydo ku men ta cję dla na stęp nej miej -scowości.Czyli jeśli już robić, to kompleksowo,nie w ja kichś tam kil ku od cin -kach?– Tak jest. Lu dzie wie dzą, że w tymro ku bu du je my ka na li za cję w Kicz nii część w przysiółku Łącka, a równocześnieopra co wu je my do ku men ta cję dlaZa brze ży, a kie dy do tej wio ski wej dąw te ren bu dow lań cy, to my już bę dzie -my pracować nad projektem dla Maszkowic, Wo li Ko sno wej lub Wo liPiskuliny.To się tak pięk nie mó wi, ale skądna to bierzecie pieniądze?– Nie sto imy z za ło żo ny mi rę ka mi,man na nie spad nie z nie ba. Szu ka myfun du szy w unij nych źró dłach, np.na Kicznię dostaliśmy prawie 4 milionyzłotych z programu odnowy wsi. Korzystamyteż z pożyczek w WojewódzkimFun du szu Ochro ny Śro do wi ska i Go -spo dar ki Wod nej, bo one są tań sze niżkredyty. Jasna sprawa, że dotacje są lepsze,lecz trud no, kie dy się nie ma do fi -nan so wa nia, to trze ba brać po życz ki,któ re po tem się spła ca, ale 40 pro centumorzenia można uzyskać. To sporo.Pro gram bu do wy ka na li za cji jest20 lat zabiegam o to,by śliwowica zostałazalegalizowana i niestetyna razie nie udało siędo tego doprowadzić.Kilkakrotnie byliśmyblisko, ale zawsze cośstawało na przeszkodzie.za ło żo ny na ile jesz cze lat?– Na si de cy den ci zo bo wią za li sięprzed Unią Eu ro pej ską, że wszyst kiewsie zo sta ną ska na li zo wa ne do ro -ku 2015. Te go praw do po dob nie nieosią gnie my. Ma my rok 2010 i jesz czeprzed so bą spo ro wsi. Bo u nas ka na li -zacji nie ma jeszcze Zarzecze, Wola Piskulina,Wola Kosnowa, Czarny Potok,v www.sadeczanin.infoSzczereż, Kadcza, Łazy Brzyńskie, Obidza,Brzyna oraz Maszkowice.Gospodarzy Pan w trudnym terenie,gó rzy stym, peł nym po to ków,co do dat ko wo spra wia wie le pro -blemów projektantom i budowniczymsieci kolektorów?– Ta ka jest na sza Zie mia Łąc ka, du -żo wiosek, sporo rozrzuconych osiedlii przysiółków, to jest kłopot. Dlatego mypewnie do roku 2015 z tym problememsię nie upo ra my, ale chce my zro bić jaknajwięcej.Co w tej ka den cji za pi sał Panpo stro nie zy sków?– Uda ło się nam uzy skać zło tów kiz programu rozwoju obszarów wiejskichna Park Rekreacyjno-Wypoczynkowy,który ma być skończony tutaj w pobliżuUrzędu Gminy do końca sierpnia. Otrzymaliśmywysoką dotację na rozbudowęamfiteatru na Jeżowej, na modernizacjęwidowni, prace właśnie dobiegły końca.Za suk ces trze ba też uznać fakt, że wspól -nie ze starostą nowosądeckim Janem Golonkądostaniemy wsparcie finansowebudowy hali sportowo-widowiskowejw Łącku na targowicy. Gdy tylko podpisanazostanie umowa, to natychmiastprzystąpimy do ogłoszenia przetargu. Tojest duża inwestycja, warta 9 milionówzłotych. Powstanie obiekt, który pomieści600 wi dzów – wy mia ry 24 na 48 me -trów. Ze spół Szkół im. św. Kin gi, któ rymkieruje Starostwo Powiatowe, nie ma porządnejsali gimnastycznej, stąd naszewspólne przedsięwzięcie. Ja zawsze staramsię dobrze współpracować w innymisamorządami, bo z tego wynikają obopólnekorzyści. Mamy też przygotowanądokumentację na rozbudowę oczyszczalniścieków w Jazowsku. Złożyliśmywniosek do programu operacyjnego, czekamyna rozstrzygnięcie. Ta stara oczyszczalniama małą wydajność – 60kubików na dobę, potrzeby wynoszą jużponad 200 metrów sześciennych. Po rozbudowieten obiekt wystarczy na przyjęciepłynnych nieczystości z pięciumiejscowości.Ro sną wam też no we obiek ty spor -towe. Świetne wrażenie robi np.„Or lik” w Ja zow sku, gdzie dzie cii mło dzież gra ją od ra na do wie -czo ra.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 35


– To nas bar dzo cie szy. Je ste śmyprzy go to wa ni do zło że nia wnio skudo pro gra mu roz wo ju ob sza rów wiej -skich na bu do wę szat ni przy sta dio nieBu dow la nych w Ja zow sku. Wkrót cepodpiszemy umowę w sprawie budowy„Or li ka” w Łąc ku i ten sta dio nik po -wsta nie w tym ro ku. Dwa „Or li ki”U nas nie ma podziału,że ten jest z PiS, a tamtemz PSL czy PO.w gmi nie na ra zie wy star czą, cho ciażw ka żdej wsi chcie li by lu dzie mieć ta kieobiekty. Może kiedyś, z czasem? W każdejwiosce budujemy drogi, jesteśmyjuż po przetargach. Mamy dokumentacjęna bu do wę gim na zjum w Łąc ku.Przy go to wa ni je ste śmy do te gopod względem organizacyjnym, jest pozwole nie na bu do wę, bra ku je na ra zieśrodków. Mamy tutaj takie szkolne pole.Spróbujemy je sprzedać, a uzyskanezłotówki przeznaczyć na ten cel i wtedyroz pocz nie my bu do wę. W tym ro kuzmienimy pokrycie dachowe w szkolew Zarzeczu. Przetarg jest już ogłoszony,GOSPODARKAczekamy na wakacje. Zmodernizujemypla ców kę oświa to wą w Kad czy. Roz -poczniemy remonty po zakończeniu rokuszkol ne go, tak aby od 1 wrze śniadzie ci i mło dzież uczy ły się bez bu dow -lań ców, choć w Kad czy się to nie uda,tam ter min wy ko na nia ro bót okre śli li -śmy na ko niec grud nia.Nie oszczę dza ły was w prze szło ścii w ostat nich la tach po wo dziei obe rwa nia chmur. Czy uda ło sięjuż gmi nie Łąc ko wy li zać z za da -nym jej przez na tu rę ran?– Gnębiły nas powodzie, największaw ro ku 1997, ale po tem w 2000, 2001,2003, 2004, 2006 i na wał ni ce w 2009,kiedy to ucierpiały m.in. Zarzecze, Zabrzeżi in ne wio ski. Sys te ma tycz nieza każdym razem przy wsparciu budżetupaństwa odbudowujemy po zniszczeniachdro gi, mo sty, prze pu sty. Jest tospory wysiłek także dla budżetu gminy.Du żo mo stów uda ło się wy bu do -wać. Niektórzy sądeczanie się dziwią,jak to jest, że w Łąc kuFran ci szek Mły nar czyk wy bu do -wał kil ka wiel kich obiek tów na Du -naj cu, a np. w No wym Są czu niemo żna od lat wy bu do wać bo dajjednego porządnego mostu na tejrzece i wyremontować starego– he leń skie go?– Jakoś różnym systemem udało sięnam „prze rzu cić” przez Du na jec aż trzyduże mosty. To prawda. W Jazowsku madługość 135 metrów, 110 m w Maszkowicachi 125 m w Zarzeczu. Rada Gminypodjęła kiedyś ciężar budowy mostuw Jazowsku, który wzniosło wojsko. Pozostałepowstały z budżetu samorządu.Pla no wa łem, że ostat ni most zo sta niewybudowany w Łącku przy okazji urządzania elek trow ni wod nej. In we storotrzymał taki warunek, że dajemy zgodę,ale mu si na wła sny koszt wznieśćobiekt na Du naj cu o no śno ści 15 ton.Minister środowiska wstrzymał tę inwestycję. Na ra zie nie wie my, ja ki bę dziere zul tat od wo łań. Bar dzo bym chciał,żeby jednak to przedsięwzięcie zostałozrealizowane, a przy okazji byśmy mielijesz cze je den most. Na ra zie bo wiemfunkcjonuje przejazd rzeczny napędzanysiłą ludzkich mięśni. Można oczywiściekorzystać z przeprawy w Zarzeczu,ale tutaj przydałoby się nam połączenieZawodzia z resztą Łącka.Od kąd jest Pan go spo da rzem gmi -ny, za wsze miał Pan spo ro pro ble -mów z mniej szo ścią rom skąw Masz ko wi cach?– To jest du ża gru pa miesz kań ców.Oni są nastawieni do życia bardzo roszczenio wo, ale od sie bie nie wy ma ga jązbyt wie le. Wszyst ko im się na le ży…Nie sza nu ją te go, co im się zbu du je. Pięćlat temu zostały postawione cztery domydwurodzinne, a już teraz trzeba będzieprzeprowadzić remonty kapitalne:zgni łe pod ło gi, za wil go co ne ścia ny,grzyb. Mieszkańcy zatykali wentylacje,że by im by ło cie plej. No i są efek ty.Jest więc pro blem z Ro ma mi, oczy -wi ście nie wol no nam tu uogól -niać, że z wszyst ki mi, ale też sąkło po ty z po zo sta łą spo łecz no ścią.Czy Pan często musi występowaćw ro li stra ża ka, któ ry ga si spo łecz -ne po ża ry?– Nie jest to ła twa funk cja, rze czy wi -ście od czasu do czasu dochodzi do konfliktów. Sta ram się je ła go dzić,rozwiązywać problemy, bywa że z powodze niem, ale zda rza się, że to się minie udaje. Mieszkańcy Maszkowic cier-36 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


pli wie to le ru ją ró żne za cho wa nia Ro -mów. Przy po mo cy ko men dan ta miej -skie go po li cji Wi tol da Bo dzio ne gopróbujemy np. walczyć ze złodziejamidrzewa z okolicznych prywatnych lasów,cho ciaż to jest bar dzo twar dy orzechdo zgryzienia. Romom np. dajemy węgiel,oni go sprze da ją, a póź niej sa miszukają opału w cudzych lasach. Ale policjapomogła trochę ten proceder opanować, ska la kra dzie ży się jed nakzmniejszyła.Od wie lu lat nie uda je się Pa nu za -le ga li zo wać do mo wej pro duk cjiśli wo wi cy łąc kiej, słyn nej w kra jui za gra ni cą. Dla cze go?– 20 lat za bie gam o to, by śli wo wi cazostała zalegalizowana i niestety na razienie uda ło się do te go do pro wa dzić.Kilkakrotnie byliśmy blisko, ale zawszecoś sta wa ło na prze szko dzie. Ostat nioko mi sja po sła Pa li ko ta przy go to wa łaprojekt ustawy, która sankcjonowałabyprodukcję śliwowicy w gospodarstwachsa dow ni czych. Mnie nie po do ba sięokreślona w projekcie wielkość: tysiąchektolitrów to jest norma dla gorzelni,a nie dla rol ni ka czy sa dow ni ka. Ja uwa -żam, że w go spo dar stwie mo że być wy -twa rza ne 50, no mo że 100 li trówrocz nie, ale nie wię cej. Cze ka my na to,ja ki bę dzie wy nik pra cy tej ko mi sji.Cho dzi li też za tym par la men ta rzy ści,m.in. śp. po seł Wie sław Wo da, je denz zakopiańskich przedsiębiorców, i wieluin nych lu dzi. Bo to nie cho dzi tyl koo śliwowicę łącką, ale także o uregulowaniesprawy w całej Polsce, żeby możnaby ło so bie te trun ki re gio nal ne,oparte na tradycyjnych recepturach, ja -kieś na lew ki, grusz ków ki, jabł ków kiu siebie w gospodarstwie produkować.Chce my, że by to nie by ło w ra machdziałalności gospodarczej, ale rolniczej.Właściciel sadu powinien móc wytworzyćso bie ta ki al ko hol. Bu do wa niewiel kiej go rzel ni w Łąc ku nie ma naj -mniej sze go sen su. W Pol sce upa dłoprzecież mnóstwo gorzelni, straszą pusteha le w wie lu miej sco wo ściach. Toma być przy sa dzie, pod peł ną jed nakkontrolą służb sanitarnych, żeby też byłowiadomo, gdzie dana śliwka zostaławyprodukowana, żeby była gwarancja,że jest to napój o odpowiedniej jakości,że zachowano rygory przy jego wytwarzaniu.Ale tu chy ba nie od kry wa my Ame -ry ki. Z te go, co wiem, to tak jestnp. we Fran cji, w Au strii, in nychkra jach.– Tak ma ją też Sło wa cy. Oni mo gąoddać sobie zacier do państwowej gorzelnii na własne potrzeby mogą sobieza brać 20 li trów czy ste go spi ry tu su,z tym że nie wol no im te go sprze da wać.Łąc ko to ta kże re gion bar dzo bo -ga ty w kul tu rę, to licz ne im pre zyz majowym Świętem Kwitnacej Jabłoni i je sien nym „Owo co bra niem”na cze le…– Mamy wiele bardzo dobrych zespołów,m.in. Gó ra li Łąc kich, Ma łe Łąc ko,Małych Maszkowiczan, Małych Zagorzynian, jest wspa nia ła Or kie stra Dę taim. Tadeusza Moryty. Od kilku lat piękniesię nam rozwija Samorządowa SzkołaMu zycz na I st., któ rą kie ru je drStanisław Strączek. Właśnie prowadzonyjest trze ci na bór, a pla ców ka sku piajuż 105 uczniów. Zna leź li śmy dla niejmiej sce w bu dyn ku ko lo nij nym Kra -kowskiego Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego.Myśmy ten obiekt wyremontowalii tam młodzi muzycy zdobywają umiejętnościgry na różnych instrumentach.Po wo li ro śnie wam tu ta kże przed -v www.sadeczanin.infosię bior czość, a więc nie tyl ko go -spo dar stwa rol ne i sa dow ni cze, aleta kże i in ne fir my.– Bar dzo ład nie się roz bu do wu je„Łącki Owoc”, a firma zaczynała kiedyśod ze ra. Są świet ne so ki od Mau re ra,mamy inne przedsiębiorstwa, które dająludziom zatrudnienie i podatki zasilającebudżet gminy. Powstały restauracje,karczmy i zajazdy. Przyjeżdżają do nasludzi na wypoczynek. Każdy turysta jestu nas mile widzianym gościem.Do bie ga koń ca ko lej na Pań ska ka -den cja wój ta. Co da lej? Fran ci szekMły nar czyk zno wu nie bę dzie miałkon ku ren ta? Czy jest tu taj u Waswiel ka lub ma ła po li ty ka?– Ja kaś tam po li ty ka na pew no jest,ale trud no ją po rów ny wać do tej wiel -kiej, sej mo wej. U nas lu dzi jed no cząpew ne ce le, któ re chce my wspól niezrealizować i nikt nikogo wtedy nie pytao le gi ty ma cję. Ka den cja się koń czyi tak na do brą spra wę, to mógł bym jużprzejść na eme ry tu rę. Ale przy mo imzdro wiu i si łach jesz cze mo gę coś do -bre go dla tej gmi ny uczy nić. Dla te goza mie rzam ubie gać się o wy bór na na -stęp ne czte ry la ta. Już mó wi łem wcze -śniej, że wie le jesz cze ma my tu tajdo zrobienia. Żona zmarła mi cztery latate mu. Je stem sam, miesz kam z sy -nem. Mo gę jesz cze po świę cić tej mo jejgmi nie swój czas. Je że li ktoś uwa ża, żewój to wa nie to ja kieś wiel kie za szczy -ty, to jest w błę dzie. To jest na praw dęha ró wa, cię żka pra ca, ca łe mnó stwoobowiązków, poświęcenie dużej częściswo je go pry wat ne go ży cia dla gmi ny.Czu ję się do brze, więc w na stęp nej ka -den cji jesz cze mo gę na praw dę in ten -Fran ci szek Mły nar czykUr. 13.03. 1945 w Ochot ni cy Dol nej, od ro -ku 1983 na czel nik i wójt gmi ny Łąc ko.„Mo ja pra ca świad czy o mnie. Znam łąc kie re -alia, pra cu ję na tej zie mi od 1968 ro ku. 42 la tapracy zawodowej, wykształcenie wyższe zdobytena Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie– Wydział Prawa Administracyjnego.Rodzina: córka – Dorota, syn – Krzysztof”.(www.wrotamalopolski.pl)CZERWIEC 2010 Sądeczanin 37


GOSPODARKAGrażyna Winter jest z wykształceniachemikiem, pracowaław WZGS i branżymotoryzacyjnej, a od dwóchlat prowadzi Studio HaftuKomputerowego GoRaf. To,że za ję ła się aku rat ha ftemkomputerowym jest wynikiemzbiegu okoliczności:konieczności życiowej z prywatnymiupodobaniami.syw nie po pra co wać. Wcze śniej jed -nak w je sien nych wy bo rach pod damsię oce nie miesz kań ców Łąc ka i oko -licz nych wio sek. Nie za mie rzam two -rzyć ja kichś szta bów wy bor czych,mam bli skich współ pra cow ni ków,któ rzy mnie za wsze wspie ra ją. Bezich sta łe go za an ga żo wa nia nie wie leby się uda ło zro bić. My ślę, że wy bor -cy tu taj wie dzą, co już zo sta ło zro bio -ne, co jesz cze przed na mi, i po tra fią todo ce nić. U nas nie ma po dzia łu, że tenjest z PiS, a tam tem z PSL czy PO.Par tie ma ją tu taj swo ich człon ków.Z ostatniej chwiliDu że uzna nie ma PiS, to po twier dza -ją choć by wy bo ry par la men tar ne. Myma my swój Łąc ki Ruch Sa mo rzą do -wy, któ ry jest po nad par tyj ny. Rad nipa trzą na to, że by roz wią zy wać pro -ble my, że by coś po ży tecz ne go zro bićdla na sze go re gio nu, a nie zaj mo waćsię po li ty ką.Szy ku je się Pa nu ja kiś kon ku -rent?– Nie wiem, mo że, choć w ostat nichwyborach nie było takiego. Wcześniejoprócz mnie startowało dwóch kandydatów.Kie dy roz ma wia li śmy w wój tem, nikt nie spo dzie wał się, że do wy mie nio nych w jed nym z py -tań po wo dzi, bę dzie trze ba do pi sać jesz cze jed ną, któ ra przy nio sła ko lej ne stra ty. Wo da znisz -czy ła do my i dro gi. Trwa wła śnie sza co wa nie strat.– Stra ty są po tę żne. Na od cin ku 300 m Obi dza – Ła zy Brzyń skie ca ła dro ga zje cha ła do Du -naj ca. Po dej rze wam, że jej od bu do wa i za bez pie cze nie bę dzie kosz to wać kil ka mi lio nów zło -tych. Po dob na sy tu acja jest w Łąc ku Za wo dziu. Miesz kań cy nie ma ją tam prak tycz niemo żli wo ści do jaz du. Dro ga osu nę ła się do rze ki na od cin ku 100 m. In ne są pod my te, ich na -pra wa też nie bę dzie ta nia. Wo da znisz czy ła rów nież most w Za brze ży. Po szko do wa ni sąrów nież in dy wi du al ni go spo da rze. Jed nej z ro dzin z Obi dzy osu wi sko za bra ło dom [pi sze myna ten te mat w osob nym tek ście]. W Czerń cu ucier pia ły czte ry do my, w Masz ko wi cach je den– wy li cza Fan ci szek Mły nar czyk.ZDJĘCIA: PGJako absolwentka technikum chemicznegow Nowym Sączu najpierwpodjęła pracęw laboratorium Sądeckich ZakładówElektrod Węglowych. Później jednakodeszła od wyuczonego zawodui została najpierw sekretarką, a następniereferentką w Wojewódzkim ZarządzieGminnych Spółdzielni. A kiedy w latach1989-90 społeczeństwo polskie gremialniepostanowiło zastąpić socjalizmkapitalizmem, ona też wypłynęłana burzliwe wody przedsiębiorczości.Z dwoma kolegami z WZGS założylisklep motoryzacyjny z częściami samochodowymi.Mieścił się przy ul. Żółkiewskiego,był jednym z pierwszychprywatnych sklepów w tej chodliwej branży,to też in te res kwitł. Ka żdy ze wspól -ników zajmował się wszystkim, czymw danej chwili należało się zająć, alekon kret nie ona oprócz sta nia za la dą spe -cjalizowała się w robocie papierkowej.Na jałowych obrotachPo dwóch la tach spół ka się roz pa dłai Grażyna Winter z drugim kolegą z poprzedniej fir my za ję li PSS -owski bla -szak przy ul. Ki liń skie go, gdzie ta kżeprowadzili sklep z częściami aucianymi.Z czasem postawili nawet w tym miejscubudyneczek. Nie można narzekać,ruch w interesie był.Skończył się, gdy przebudowano ul.Kilińskiego, poprowadzono ją bliżej Kamienicy,a jej dawny fragment zaślepiono.Niestety, sklep stał przy zaślepionymod cin ku. A klient mo to ry za cyj ny toczłowiek jak wiadomo zmotoryzowany38 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoLudzie z głową1000na kłuć na mi nu tęi ma taką skłonność, że najchętniej wjechałbydo sklepu samochodem. Podobniejak istnieją restauracje McDonald’sw systemie drive-in, powinny powstaćsklepy z częściami, które można byłobynabywać bez wysiadania z auta! A tu nagledo ich sklepu zabrakło prostego dojazdu od stro ny głów nej tra sy, trze babyło kluczyć po wertepach gdzieś za ZajazdemSądeckim. Z tego powodu ruchza mie rał, a ob ro ty sta wa ły się ja ło we.W dodatku tymczasem rozrosła się konkurencja,powstały hurtownie motoryzacyjne,które otwierały sklepy detaliczne,tworząc z nich regionalne sieci.Ostat ni wspól nik prze niósł sklepdo Starego Sącza, gdzie konkurencja byłamniej sza. Ona jesz cze po pra co wa łaprzejściowo w cudzym sklepie motoryzacyjnymprzy ul. Jamnickiej, ale potemna 4 la ta utknę ła w do mu.Oprócz asortymentuużytkowego niezmiennympopytem cieszą się motywyreligijne, a liderem w tymsegmencie krajowegorynku są niewątpliwiewizerunki papieża JP II.Grażyna Winter FOT. IRPW tym czasie surfowała trochę po interne cie i przy po mo cy wy szu ki war kiGoogle szukała pomysłów na mały biznes.Kie dyś na tknę ła się na ha sło „haftkomputerowy”.Żeby wyżyć, trzeba wyszyćA ona haftować lubiła zawsze, zajęcieto stanowiło nawet coś w rodzaju jejhobby. Ręcznie wyszywała krajobrazy,czer piąc wzo ry ze spe cja li stycz nychczasopism. Czyniła to prywatnie, choćpo je dyn cze sztu ki roz da wa ła ro dzi niei znajomym jako prezenty.Do szła do wnio sku, że lu bi ła by to ro -bić na szerszą skalę. I rozpoczęła studia,że by roz gryźć tę bra nżę. Do wie dzia łasię np., że mo żna ku pić ma łą ma szy nęsterowaną komputerowo. Wybrała niewielkąhafciarkę japońskiej firmy Happy,dzia ła ją cą pod pro gra mem ha ftukom pu te ro we go Ber ni na. Oprócz ma -CZERWIEC 2010 Sądeczanin 39


GOSPODARKAszyny i programu trzecią niezbędną inwesty cją by ły ni ci. Na ma łej szpul cemie ści się nić o dłu go ści 1 km, a na naj -więk szych uży wa nych przez nią– aż 5 km. Ona uży wa wy ro bówniemieckiej firmy Isacord. A wyszywasię przy po mo cy igieł, któ re mo gą wy -ko ny wać do 1000 na kłuć na mi nu tę,przez co się tępią. Jednorazowo montujesię 12 igieł – ka żda do in ne go ko lo ru.Skorzystała z bezzwrotnej pożyczkiz Urzędu Pracy na rozpoczęcie własnejdziałalności gospodarczej i stworzeniesobie miejsca pracy. Pozostało tylko wymyślić szyld i roz po cząć pro duk cję.Grażyna Winter przyjęła nazwę GoRaf,od imion syna Rafała i jego dziewczynyGosi, która później została jej synową.Wprawy w obsłudze programu i maszynyna bie ra ła pół ro ku, ale dzię ki te mudzisiaj może zaoferować paletę możliwości,których wizualizacja znajduje sięw portfolio. Jest właściwie samoukiem,gdyż jak dostawcy przywieźli hafciarkęz programem, to owszem udzielili jej 5-godzinnego instruktażu, ale potem odjechali, zo sta wia jąc ją sa mą tyl koz instrukcją obsługi. Gdy po raz pierwszysamodzielnie uruchamiała sprzęt, towe zwa ła na po moc wy kształ co ne goWłaścicielka już wie, że jaknie zaopatrzy się w większąmaszynę, to jej firmabędzie dreptać w miejscu,zamiast się rozwijać.technicznie syna siostry, gdyż bała się,że coś ze psu je. Przez pierw szy rok pra -cowała w domu, dopiero od roku zajmujedaw ny pa wi lo nik swe go skle pumotoryzacyjnego przy bocznej odnodzeul. Kilińskiego.Właścicielka z głównym narzędziem pracy – hafciarką FOT. IRPHafty w postaci naszywek nanosi sięna wy ro by go to we: ubra nia ro bo cze,czap ki, ręcz ni ki. Wy ko ny wa ła na pi syi em ble ma ty dla firm i or ga ni za cji są -deckich (np. Bogdański, na polarach dlaWi śniow skie go czy cza pecz kach dlaEmpolu, dystynkcje dla OSP w Boboweji Korzennej), krajowych (meblarskiDu et, her by Tar now skich Gór dla tam -tej sze go po go to wia ra tun ko we go, Or -kie stra Dę ta z Łapsz Wy żnych)i za gra nicz nych. Pro du ko wa ła zna kiSandecji i Arki Gdynia.Aler gi cy wy siad ka!Oprócz asortymentu użytkowego niezmiennympopytem cieszą się motywyreligijne, a liderem w tym segmenciekrajowego rynku są niewątpliwie wizerunkipapieża JP II, z którymi nie możekonkurować nie tylko Matka Boska, leczna wet sam Zba wi ciel nie ma szans… Za -no si się na to, że w tym sek to rze usługwkrótce hitem rynkowym staną się portretyświeckiego męczennika prezydentaLecha Kaczyńskiego z małżonką.Wła ści wie wy ha fto wać mo żnawszystko. Można np. zeskanować zdjęciei przy pomocy programu zamienić jena element graficzny. Jedynym ograniczeniem jest szcze gó ło wość wzo ru.Wia do mo, że na szyw ka jest po mniej -szoną kopią np. logo firmy. I jeśli logoza wie ra zbyt wie le drob nych szcze gó -łów, to z niektórych trzeba zrezygnować,bo i tak będę niewidoczne.Produkcja jest zazwyczaj bezodpadowa,więc nie ma konieczności utylizacjipozostałości. Mankamentem jest natomiastto, że jak to przy tka ni nach– wszędzie unoszą się drobiny włókien.Zde cy do wa nie nie jest to pra ca dla aler -gików.Zamówienia napływają najczęściejprzez internet. Bo GoRaf Grażyny Winterdysponuje własną stroną w sieci.I wła ści ciel ka już wie, że jak niezaopatrzy się w większą maszynę, to jejfirma będzie dreptać w miejscu, zamiastsię rozwijać. I powinna też uzbroić sięw możliwość haftowania sztandarówi chorągwi, bo – jak wykazały niedawnewydarzenia – istnieją w Polsce rezerwyw dziedzinie masowego oflagowania.IRE NE USZ PAW LIK40 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoW gru pie si ła drze mieUbiegły rok uświadomił wielu sadownikom, że sami nie sprzedadząswoich plonów w satysfakcjonujących ich ilościach i po korzystnej cenie.Rozwiązaniem może być przystąpienie do grupyproducentów owoców i warzyw.Dwie ta kie „Owoc Łąc ki”w Łącku i „Olsad” w Olszaniew kwiet niu 2008 ro ku za -wią za ły spół kę Zrze sze nieSądeckich Sadowników „Jabłko Sądeckie”.Ich ce lem by ło stwo rze nie wspól -ne go dzia łu han dlo we go. Dziśzaopatrują w jabłka, ale też w gruszkii śliwki, jedną z największych sieci hipermar ke tów – Te sco i roz bu do wu jąmagazyny, by móc przyjąć kolejnych zainteresowanychdo grupy i jeszcze bardziejumocnić swoją pozycję na rynku.***O ile jesz cze nie daw no Pol ska by łakon ku ren cyj na dla państw z za cho du,o ty le dziś, kie dy mó wi się o kry zy sie,utrzymuje ceny owoców na podobnymdo nich poziomie. Spółka zaopatrywaław jabłka Skandynawię, w ubiegłym rokumiał się otwo rzyć dla niej rów nieżry nek Wschod ni. Tym cza sem w pew -nym mo men cie Ro sja nie i Ukra iń cyprzestali skupować owoce od Polaków,bo lep szą ofer tę przed sta wi ły Wło chyczy Holandia.– Bar dziej opła ca się im brać owo ceod Wło chów czy Ho len drów, bo te pań -stwa dopłacają do transportu, przez comogą zaproponować niższą cenę – wyjaśnia Bo le sław Za jąc, pre zes Gru pyPro du cen tów Owo ców i Wa rzyw„Owoc Łąc ki” w Łąc ku.Zrze sze nie Są dec kich Sa dow ni kówwybrało więc inny kierunek zbytu. Dobrzeukła da im się współ pra ca ze Sło wa -cją, po wo li ta kże kry sta li zu je sięz Czechami. Cały czas trwają równieżrozmowy z Rumunią i Bułgarią.***Na początku działalności, w 2003 r.,w „Owo cu Łąc kim” zrze szo nych by -Grupa „Owoc Łącki” w swojej oferciema sok jabłkowy świeżo tłoczony.Na zdjęciu Kazimierz Rusnarczyk,który w grupie jest od początku jejistnienia FOT. GAJAło 17 sadowników. Rozpoczęli szukaniemiej sca, gdzie mo gła by po wstać ba -za chłod ni cza. Bez te go bo wiem pro -duk cja owo ców sta je się nie opła cal na.W 2006 r. uda ło się wy bu do wać ta kąna 2 tys. ton ja błek, w 2008 mo gła onapo mie ścić już 4 tys. Im więk sza ba za,tym wię cej sa dow ni ków mo żna by łoRosjanie i Ukraińcyprzestali skupować owoceod Polaków, bo lepsząofertę przedstawiły Włochyczy Holandia. ZrzeszenieSądeckich Sadownikówwybrało więc inny kierunekzbytu.przy jąć do gru py. Dziś „Owoc Łąc ki”zrze sza 49 i two rzy się li sta no wychchętnych. Celem grupy jest stworzeniema ga zy nu na 8 tys. ton owo ców wrazz dużą sortownią z rozładunkiem wodnymi pa kow nią. Obec nie dys po nu jesor tow ni cą mar ki Ave ta, ale do ce lo wa– wod na – jest lep sza, bo nie obi ja owo -ców.– Do tej pory cała inwestycja kosztowała 13 mln zł. 15 kwiet nia ode bra łemze zwo le nie na bu do wę ko lej nej czę ścichłod ni. Po win na po wstać do koń cawrześnia. W drugim półroczu zaplanowanozakup sortowni i pakowni – informujeZając.50 procent kosztów tej inwestycji (jakszacuje prezes całość wyniesie równieżok. 13 mln zł) pochodzi z dofinansowaniaunijnego, 25 procent stanowi dotacjapań stwa, na resz tę gru pa mu sia ławziąć kre dyt.W 2008 r. no wo po wsta ła Gru pa Pro -ducentów Owoców i Warzyw „Olsad”,ra dząc się za przy jaź nio nych sa dow ni -ków z „Owocu Łąckiego”, także rozpoczęła bu do wę chłod ni oraz rzecz ja snapomieszczeń socjalnych. Jeszcze w tymsamym roku oddano obiekt mogący po-CZERWIEC 2010 Sądeczanin 41


GOSPODARKAZ le wej pre zes SGPO iW „Olsad” Adam Ma ciu szek i dy rek tor han dlo wy Sta -nisław Stachoń FOT. GAJAmie ścić 2 tys. ton ja błek. To pierw szyetap inwestycji. Kolejny, jak informujeprezes Adam Maciuszek, powinien ruszyćw 2011 r. i po więk szyć dwu krot nieilość owo ców tam prze cho wy wa nych.Docelowo obiekt ma przechowywać 6tys. ton ja błek.Sumując możliwości obu grup, ZrzeszenieSądeckich Sadowników „JabłkoSądeckie” zyskuje znaczną siłę przebiciana pol skim ryn ku. Obec nie eks portsta no wi tyl ko 10 proc. zby tu. Bez po -średnio owoce dostarcza sieciom Tescoi Bie dron ka, do po zo sta łych hur tow nitra fia przez po śred ni ków. Z „Owo cuŁąc kie go” na przy kład wy je żdża jądziennie 3-4 zapakowane jabłkami tiry.A jaki z tego zysk mają sadownicy?Przede wszyst kim, od da jąc do gru pyjabłka (warunkiem jest, że oddają całezbio ry), nie mu szą się mar twić o ichzbyt. Ze szły rok po ka zał, że nie jest ła -two jednostce pozyskać klienta. Zbiorybyły bardzo dobre, ale sprzedaż niestetysła ba. Po nie waż miał się otwo rzyć ry nekwschodni, ceny owoców poszły w górę.Nagle jednak Rosja i Ukraina zrezygnowałaz polskich dostaw. Sadownicy zrzeszeni w gru pie nie stra ci li na tym, bo onijuż po zby li się swo ich owo ców i toza do brą ce nę 70 gr za ki lo gramza pierwszą klasę jabłek (cena drugiejkla sy wa ha się 35-45 gr za kg, jabł koprzemysłowe 15-20 gr).– Dziś je den sa dow nik nic nie wskó -ra. Kon ku ren cja jest bo wiem ogrom -na i wypycha rolników indywidualnych.Trud no jest im bo wiem zor ga ni zo waćdużą i jednolitą partię owoców. Do tegojest potrzebne solidne zaplecze z sortowniąi chłodniami. Którego jednak sadownika stać na ta kie przed się wzię ciew po je dyn kę? – mó wi Ka zi mierz Ru -snar czyk. W gru pie „Owoc Łąc ki” jestod po cząt ku jej ist nie nia. Je żdże niena gieł dę w po go dę i nie po go dą, brakczasu na przypilnowanie zbiorów są jużdla niego tylko wspomnieniem.Teraz jabłka oddaje do „Owocu Łąckiego” i umy wa rę ce. Mo że za jąć się do -datkową działalnością gospodarczą. Bodziś – jak twier dzi – z 5-6 hek ta rów sa -dów trudno wyżywić rodzinę. KazimierzRusnarczyk zarabia więc na prowadzeniustacji benzynowej w Łącku.Po dob ne zda nie na ten te mat ma Mi -rosław Hejmej. Jego gospodarstwo jestnie wiel kie. Z 1,5 ha, jak jest do bry rok,mo że za brać 50-60 ton ja błek. Wcze śniejpróbował je sprzedawać na własną rękę,ale sam wi dzi, że z du żą kon ku ren cją niewy gra. W tym ro ku zgło sił więc chęćprzystąpienia do „Owocu Łąckiego”.Kiedy grupa zaczynała swoją działalność,trze ba by ło na ma wiać sa dow ni -ków do współpracy.Dziś jeden sadownik nic niewskóra. Konkurencja jestbowiem ogromna i wypycharolników indywidualnych.Trudno jest im bowiemzorganizować dużąi jednolitą partię owoców– mówi KazimierzRusnarczyk.– Dziś już nie za bie ga my o no wychsadowników. Sami przekonują się, że zezmianami zachodzącymi na rynku walkajest bezskuteczna – mówi BolesławZając.– W grupie drzemie siła – przyznajeJan Wą cha ła, któ ry rów nież w tym ro kuchce przystąpić do „Owocu Łąckiego”.W ubiegłym zebrał – jak twierdzi – niewiele – 15 ton ja błek, bo ma mło de na -sadzenia. Za dwa-trzy lata gospodarstwopowinno przynosić większe zyski. Pókico sadownik musi również prowadzićdodatkową działalność gospodarczą.KA TA RZY NA GAJ DOSZ„Jabłka łąckie” – produkt z chronionym znakiem geograficznymPod chro nio ną na zwą „jabł ka łąc kie” mo gą być sprze da wa ne jabł ka na stę pu ją cych od mian: Ida -red, Jo na gold, Szam pion, Li gol, Gol den De li cio us, Ga la, Bo sko op, Red Bo sko op, Eli se, Ear ly Ge ne -ve, To paz, Lo bo, Ru bin, Glo ster i Jo na go red, pro du ko wa ne na ob sza rze po ło żo nym na te re niegmin: Łącko, Podegrodzie, Stary Sącz i Łukowica. Wszystkie muszą należeć do klasy ekstra lub I.Wy gląd ze wnętrz ny owo ców jest uza le żnio ny od cech da nej od mia ny, ale, co cha rak te ry stycz ne,ka żdy owoc ma ru mie niec wy raź nie moc niej szy od prze cięt ne go. Wy ró żnia ją cą ce chą „ja błek łąc -kich” jest rów nież ich sto sun ko wo wy so ka kwa so wość oraz wy so ka jędr ność mią ższu.42 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Gospodarczelustro regionuW opublikowanej na łamach„Rzeczpospolitej” Liście500, bę dą cej swe gorodzaju portretem polskiejgospodarki, znalazły sięskromne sądeckie akcenty.Fa kro i Car bon na Li ście 500Na 252. miej scu (przed ro kiem 169.)skla sy fi ko wa no Gru pę Fa kro No wySącz, która osiągnęła roczne przychodyze sprze da ży w wy so ko ści 976,4 mln zł.Holding Fakro zatrudnia łącznie 3,2 tys.pra cow ni ków. 257. miej sce (przed ro -kiem 263.) zaj mu je SGL Car bon Ra ci -bórz – No wy Sącz (d. Po lgraph SA iSądeckie Zakłady Elektro-Węglowe), z960 mln zł przy cho dów, w tym aż 884mln zł na eks port (po nad 92 proc.). SGLCarbon na liście eksporterów uplasowałsię na wy so kiej 14. po zy cji. W ran kin -gu zwra ca uwa gę nie obec ność ta kichfirm jak Ne wag SA i Ko ral, w pierw -szym przypadku najprawdopodobniej zuwa gi na słab szy rok, w dru gim – nabrak da nych.Ja nusz Kasz te le wicz„Te raz Pol ska”dla Sądeckiego BartnikaJanusz Kasztelewicz, właściciel GospodarstwaPasiecznego Sądecki Bartnikw Stró żach, otrzy mał pod czas ga li wTe atrze Wiel kim w War sza wie Go dło„Te raz Pol ska”. Już pięć lat te mu pro du -ko wa ny przez Są dec kie go Bart ni kamiód spa dzio wy wy ró żnio ny zo stał wten sposób. Tym razem prestiżowym tytułemuhonorowano muzealno-skansenowądziałalność pasieki.Gospodarstwo Pasieczne Anny i JanuszaKasztelewiczów to nie tylko produkcja mio du, lecz ta kże pro gram edu -ka cyj ny „Wiel ka przy go da z ma łąpszczo łą”, skie ro wa ny do mło dzie ży igo ści, od wie dza ją cych tam tej sze mu -zeum pszczelarstwa. W czasie pobytu wnim mo żna ode brać lek cję hi sto riiv www.sadeczanin.infopszczelarstwa i równocześnie biologii.Dla grup zorganizowanych przewidzianesą po nad to de gu sta cje i warsz ta ty,pod czas któ rych mło dzież mo że np. wy -ko ny wać wy ro by z wo sku pszcze le go.Właściciele Sądeckiego Bartnika zgłosili tę for mę dzia łal no ści do Ka pi tu łyGo dła „Te raz Pol ska” i jak się oka za ło,ope ra cja pro mo cyj na za koń czy ła siępeł nym suk ce sem. Kasz te le wi czo wienie ogra ni cza ją się do eks plo ato wa niapszczół – zajmują się także popularyzowaniempszczelarstwa, nie bacząc przytym, że mimowolnie dokształcają w tenspo sób kon ku ren cję dla sie bie. Wy da lijuż m.in. ok. 30 pu bli ka cji ksią żko wychoraz wyprodukowali kilka filmów.***JA NUSZ KASZ TE LE WICZ , ur. 1948; abs. Tech ni -kum Pszczelarskiego w Pszczelej Woli k. Lublina(je dy nej te go ty pu szko ły za wo do wejw Eu ro pie) i Aka de mii Rol ni czej w Po zna niu,wła ści ciel i twór ca w 1978 r. Go spo dar stwa Pa -siecznego „Sądecki Bartnik” w Stróżach, a następnie Mu zeum Hi sto rii Pszcze lar stwaPol skie go im. Bog da na Szy mu si ka. Or ga ni za torlip co wych „Bie siad u Bart ni ka”. Obec nie je go pa -sie ka li czy po nad 1500 ro dzin pszcze lich.Ulga po dat ko wa dlaMia stecz ka MultimedialnegoRada Miejska Nowego Sącza zwolniłaod podatku od nieruchomości na 10lat powstający przy ul. Tarnowskiej ParkTechnologiczny – Miasteczko Multimedialne, sztan da ro we obec nie przed się -wzię cie pre zy den ta Wy ższej Szko łyBiz ne su – NLU dra Krzysz to fa Paw łow -skie go. Dzię ki tej uchwa le WSB–NLURa da Miej ska No we go Są cza zwol ni ła od po dat ku od nie ru cho mo ści na10 lat po wsta ją ce przy ul. Tar now skiej – Mia stecz ko Mul ti me dial ne FOT. HSZCZERWIEC 2010 Sądeczanin 43


GOSPODARKAza osz czę dzi ok. 200 tys. zł rocz nie, o ty -le sa mo zmniej szą się w tym cza sie do -chody miasta.Uchwa ła wpi su je się w pro gram po -mocy de minimis, określony uchwałą z25 wrze śnia 2007 r. w spra wie udzie la -nia przedsiębiorcom zwolnień od podatkuod nie ru cho mo ści, sta no wią cyregionalną pomoc inwestycyjną na lata2007–2013. Uchwała obowiązuje od 25paź dzier ni ka 2007 do 31 grud nia 2016,jednak akces do uchwały przedsiębiorcamo że zgło sić do 31 grud nia 2013.Magdalena Januszek-Gródek, dyrektorwy dzia łu ds. przed się bior czo ści UMNowy Sącz, przygotowała rajcom na tente mat ob szer ną no tat kę: „Uchwa ławprowadziła zwolnienie od podatku odnieruchomości dla budynków i budowli(lub ich części) związanych z prowadzeniemdziałalności gospodarczej, stano -wiących nowe inwestycje (za wyjątkiembudynków i budowli zajętych na stacjepaliw, banki oraz działalność handlowąo po wierzch ni sprze da żo wej po wy żej400 m2).”Dotychczasowi beneficjenci programuto: Fa bry ka Okien DA KO sp. z o.o.(war tość po mo cy – 319 tys. zł w 2009 r.i 318 tys. w 2010 r.), Przed się bior stwoHandlowo–Usługowe PTAK Jerzy PtakAU TO–HAN DEL–KO MIS (war tośćpo mo cy – 10.461 zł w 2010 r.), Han delDe ta licz ny Py zik Syl we ster, (war tośćpo mo cy w 2010 r. – 9 412 zł).***PO MOC DE MI NI MIS. Wspar cie pań stwa/sa -mo rzą du udzie la ne przed się bior com, któ re niewy ma ga no ty fi ka cji Ko mi sji Eu ro pej skiej. Zgod -nie bowiem z zasadą prawa rzymskiego de mi -ni mis non cu rat lex (łac. pra wo nie trosz czy sięo drobiazgi), pomoc o niewielkich rozmiarachnie powoduje naruszenia konkurencji na rynku.Od 1 stycznia 2007 roku pomoc publiczna w wysokościnieprzekraczającej 200 tys. euro przyznana w cią gu 3 lat nie pod le ga zgło sze niu KE.No wy Sącz i Tar nów– wspól na spra waNo wy Sącz i Tar nów zwie ra ją szy ki,by stać się w przy szło ści prze ciw wa gądla Kra ko wa. Tak mo żna by stre ścićsens spotkania w sądeckim ratuszu, podczasktórego kilkunastu przedstawicieliprzedsiębiorstw i instytucji z obu miastNie ma chęt nych na Ła zien ki w Piw nicz nej-Zdroju FOT. MIGApodpisało umowę o współpracy na rzeczroz wo ju go spo dar ki in no wa cyj nej wMałopolsce Południowo-Wschodniej.Swo je au to gra fy pod kil ku stro ni co -wym porozumieniem złożyli m.in.: prezydentNowego Sącza Ryszard Nowak,związany z Wyższą Szkołą Biznesu drKrzysz tof Paw łow ski, przed sta wi cie leFundacji Rozwoju Edukacji i Nauki wTarnowie, Sądeckiej Izby Gospodarczej,budowanego już Miasteczka Multimedialnego,firm: Wiśniowski, Newag SA,Fa kro, Dr Zą ber, No vi tus SA, Gór–Stal,BCS Polska oraz Tarnowskiego KlastraPrzemysłowego, który ma być koordynatoremprzedsięwzięcia.„Strony niniejszej umowy deklarująwspółpracę w celu pełnego wykorzystaniapotencjału rozwojowego skierowanego w Ma ło pol sce, zwłasz cza wmieście Nowym Sączu, Tarnowie orazpowiatach nowosądeckim i tarnowskim,dla stworzenia silnego bieguna wzrostugospodarki innowacyjnej w MałopolscePołudniowo-Wschodniej i zapewnieniaw ten sposób bardziej zrównoważonegorozwoju regionu” – czytamy w pierwszymzdaniu dokumentu, który zakładatrzy główne cele: „opracowanie modelugenerowania i wdrażania innowacji, któryw więk szym stop niu niż obec nieuwzględ niał by re al ne po trze by go spo -darki i administracji regionalnej; utworzenie w Ma ło pol sce Po łu dnio wo --Wschodniej centrum innowacji, mającegoskutecznie i efektywnie wspieraćopracowanie i wdrożenie przedsięwzięćinnowacyjnych w obszarze technologiiorganizacji i edukacji; utworzenie parkutechnologicznego w Małopolsce Południowo-Wschodniejw Nowym Sączu iTarnowie pod nazwą: EduTechMed, generu ją ce go śro do wi sko dla dy na micz -nych i innowacyjnych przedsiębiorcóworaz instytucji otoczenia biznesu”.Zwar cie szy ków obu tych miast i re -gio nów ma być prze ciw wa gą dla Kra ko -wa. Mo że po zwo lić na wspól neubie ga nie się o fun du sze unij ne na re ali -zację rozmaitych nowatorskich programówi pro jek tów, np. Ma ło pol skie goCentrum Innowacji (na co można będziedo stać 20 mln eu ro, dru gie ty le trze bazna leźć w in nych źró dłach).Nie ma chęt nych na Ła zien kiw Piw nicz nejFiaskiem zakończyła się kolejna próbasprze da ży ła zie nek w Piw nicz nej --Zdro ju. Prze targ od wo ła no, bo niewpłynęła żadna oferta.Gmi na od 2003 r. usi łu je sprze daćtrzy dział ki (o po wierzch ni 0,36 ha)wraz z trzema niedokończonymi pawilonamiw stanie surowym zamkniętym,na co wy ra zi li zgo dę rad ni. Od te go cza -44 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Krynicki deptaksu ła zien ki już kil ka krot nie szły podmło tek, ale wszyst kie pró by szu ka nianabywcy, który zdecydowałby się wyłożyćniemały kapitał i dokończyć inwestycję,zakończyły się niepowodzeniem.Mo że po ten cjal nych in we sto rów znie -chę ca ce na – 970 tys. zł, za któ rą gmi nachce zbyć sztan da ro wą nie gdyś dla te goregionu inwestycję. Przyznać trzeba, żepar te ro we bu dyn ki, we wnątrz któ rychznajduje się szereg małych niefunkcjonalnychpokoi, w dodatku bez możliwościza mon to wa nia po chyl ni dlaniepełnosprawnych, nie są dla oferentówżad ną atrak cją. Za in te re so wa ni nie ru -cho mo ścią szyb ko się wy co fy wa li, poobejrzeniu obiektów. Niektórzy byli nawetzda nia, że tyl ko grunt ma ja kąś war -tość, a budynki należałoby zburzyć, bonie opła ca się w nie in we sto wać.– Nie rezygnujemy – mó wi bur mistrzEdward Bo ga czyk. – Jak naj szyb ciejzwró cę się do Ra dy Mia sta i Gmi ny zwnio skiem, by okre śli ła, o ja ki pro centmożna byłoby obniżyć cenę przetargową.Mo że wte dy znaj dzie się ku piec.Kontrahent, który zdecyduje się nabyćłazienki, musi mieć świadomość, żeweźmie na swoje barki niełatwe zadanieuruchomienia placówki, która może służyćwy łącz nie do ce lów zdro wot nych.Łazienki znajdują się bowiem w ścisłejstrefie uzdrowiskowej A. Oznacza to, żenie może tu funkcjonować sklep, restauracjaczy hurtownia.Od mła dza niekrynickiego DeptakuKrynica-Zdrój otrzyma prawie 8 mlnzł z Małopolskiego Regionalnego ProgramuOperacyjnego. Są to środki z funduszu unij ne go prze zna czo ne go nain we sty cje w obiek ty i in fra struk tu ręuzdrowiskową (na lata 2007–2013).Pierwszy projekt „Renowacja Deptakuw miejscowości uzdrowiskowej Krynicy-Zdroju”ma kosztować ponad 9,9mln zł, a dofinansowanie z UE wyniesierów no 5 mln zł. War tość dru giej in we -stycji – „Budowa parku sportowo–rekreacyjnego– Czarny Potok” – wyliczonona 3,7 mln zł (do ta cja – 2,8 mln zł).Koncepcję renowacji Deptaku wykonałasądecka Pracownia Projektowa Architek ci Tar ko–But scher. Wśródwy zna czo nych prac prze wi du je sięm.in.: „mo der ni za cję głów ne go cią guMuszynapie szo -jezd ne go, mo der ni za cję ko ry tapo to ku Kry ni czan ka oraz od zy ska niedla funk cji spa ce ro wo -re kre acyj nejskar py po za chod niej stro nie po to ku”.Za mie rze nia są am bit ne, do ty czą cen -trum Krynicy w bezpośrednim sąsiedztwieStarego Domu Zdrojowego.Jeśli chodzi o drugie przedsięwzięcie,to w je go ra mach pla nu je się bu do węv www.sadeczanin.infoparku sportowo-rekreacyjnego z szeregiemboisk, miasteczkiem rowerowym,ska te par kiem, pla cem za baw, a ta kżeścieżkami pieszymi i rowerowymi. Odnowionazostanie także zieleń na zaniedbanym obec nie ob sza rze wzdłużCzarnego Potoku.Mi lio no we in we sty cjew Mu szy nieTrzy projekty przygotowane przez samorządmiasta i gminy Muszyna otrzymają wspar cie z Ma ło pol skie goRegionalnego Programu Operacyjnegona la ta 2007–2013. Tak zde cy do wał nie -dawno Zarząd Województwa Małopolskiego.Kilkanaście milionów zł będziepochodzić z funduszy unijnych, przeznaczonych na roz bu do wę in fra struk tu ryuzdrowiskowej.„Bu do wa Par ku Zdro jo we go Za po -pradzie w Uzdrowisku Muszyna” – taknazywa się pierwsza inwestycja, którama kosz to wać po nad 6,6 mln zł. Do fi -nan so wa nie wy nie sie bli sko 5 mln zł.Przedsięwzięcie obejmuje zagospodarowanieterenów wokół sanatoriów, budowęsta wów re kre acyj nych wraz zinfrastrukturą towarzyszącą i zamontowanieplatformy widokowej. Prace mająbyć za koń czo ne do 31 sierp nia 2012r. Będą one doskonałym uzupełnieniemrobót, które zostały już wykonane na Za-CZERWIEC 2010 Sądeczanin 45


GOSPODARKARadwanów WIZUALIZACJA MGR INŻ ARCH. MALWINA CEBULAKpopradziu, czyli m.in. amfiteatru i budowane go od kil ku mie się cy kom plek suodkrytych basenów.Bardzo ciekawie zapowiada się „Budowa Miej skie go Par ku Zdro jo we goBaszta w uzdrowisku Muszyna”. Koszt– ok., 6,7 mln zł (do ta cja 5 mln zł). Wtym przy pad ku za kres pla no wa nychprac przedstawia się następująco: zagospodarowaniewejścia od strony źródła„Anna”, wzgórza zamkowego z wyeksponowaniemruin zamku i okolic ujściapotoku Szczawnik, remont ulic Nowej iZie lo nej. To wszyst ko ma być go to we dokońca przyszłego roku.„Budowa centralnego deptaka uzdrowiskowegoŻegiestów– Zdrój na odcinkudro gi po ni żej wil li Za mek –ko śció łek zdro jo wy oraz roz bu do waprzestrzeni publicznej” tak zatytułowanybył trze ci wnio sek. War tość pro jek tu3,7 mln zł (z MRPO 2,8 mln zł). Ten po -mysł wpi su je się w wy ma rzo ną przezwielu miłośników Żegiestowa rewitalizacjępodupadłego uzdrowiska, nawiązanie do wspa nia łych nie gdyś tra dy cjiprzedwojennego kurortu. Gmina zamierzadokonać modernizacji starych i wybudo wać no we „spa cer ni ki”, wraz zmurami oporowymi i oświetleniem promena dy. Chce też roz pro wa dzić siećwody mineralnej, z której będzie mógłkażdy skorzystać, dokonać odnowieniainstalacji wodociągowej oraz zadbać onową zieleń i małą architekturę. W tymprzypadku jako ostateczny termin realizacji po da no 30 wrze śnia 2012 r.Ką pie li sko na Ra dwa no wiedzięki unijnej dotacjiPra wie 5 mln zł tra fi do Piw nicz nej --Zdroju z Małopolskiego RegionalnegoProgramu Operacyjnego. Dotacja zostanieprzeznaczona na budowę otwartegokąpieliska na Radwanowie. Cała inwestycja ma kosz to wać po nad 6,75 mln zł.Bę dzie ono re ali zo wa ne eta pa mi do2012 r.W tym ro ku gmi na ogło si prze targ wsys te mie „Za pro jek tuj i wy bu duj”. Sa -mo rząd pla nu je na Ra dwa no wie kil kaba se nów wraz z nie zbęd ną in fra struk -tu rą. W pierw szym eta pie, prze wi dzia -nym na la ta 2010–2011 ma ją po wstać:par king na po nad 80 miejsc, szat nia zszaf ka mi za my ka ny mi elek tro nicz nie,re stau ra cja, ka wiar nia z ta ra sem, bu -dy nek ad mi ni stra cyj no -go spo dar czy,skle pik, w któ rym bę dzie mo żna ku -pić ko sme ty ki do opa la nia, stro je ką -pie lo we i sprzęt do pły wa nia.Wy bu do wa ne zo sta ną czte ry od kry teba se ny (o ró żnej głę bo ko ści), w tymbro dzik dla dzie ci z ró żny mi atrak cja -mi (zje żdżal nia mi, ryn na mi, gej ze ra -mi wod ny mi) oraz trzy wan ny ja cuz ziz wo dą nor mal ną, mi ne ral ną i siar -cza ną.– Wodę mineralną i siarczaną wozilibyśmydo jacuzzi beczkowozami – mó -wi bur mistrz Edward Bo ga czyk. –Źró dła tej ostat niej są w Wier chom li. Je -śli oka za ło by się po ba da niach, że jestlecz ni cza, to nic nie sta ło by na prze szko -dzie, aby ko rzy sta li z niej nie tyl komiesz kań cy Piw nicz nej. Dru gi etapprzedsięwzięcia obejmowałby m.in. budowędużego basenu pływackiego (1,35do 2 m głę bo ko ści), bo iska do siat ków -ki, kor tu te ni so we go. Chciał bym, abywoda w basenach (oprócz basenu sportowego)była ogrzewana przez kolektorysłoneczne i pompy ciepła. Radwanówjest bardzo nasłonecznionym miejscem.Zre ali zo wa nie tej in we sty cji ozna czaćbędzie dla nas poszerzenie oferty turystycznej mia sta i gmi ny.(HSZ, IRP, LEŚ, MI GA, PG)R E K L A M ANAPRZECIW „REALA”Czynne poniedziałek-piątek 9-19sobota 9-15tel. 18 547 37 90Nowy Sącz, ul. Kolejowa 16tel. 18 443 96 98ul. Ciećkiewicza 7tel. 18 547 37 90Krynica-Zdrój, ul. Kościuszki 56tel. 18 471 31 13Bobowa CENTRUM HANDLOWEtel. 18 354 61 20OKNA • DRZWI • BRAMY46 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


O G Ł O S Z E N I E P Ł A T N Ev www.sadeczanin.infoCZERWIEC 2010 Sądeczanin 47


GOSPODARKAWalne Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocyw cieniu Święta Kwitnącej JabłoniPie niądz w obie gu83 delegatów, reprezentujących blisko 4-tysięczną rzeszęczłonków Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocy, zgrupowanychw 44 kołach gminnych, rozsianych od Orawy po ziemięgorlicką, wzięło udział w XIV Walnym ZgromadzeniuCzłonków Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocy.Walne odbyło się w pierwsząniedzielę maja w Łącku.Do sali gimnastycznejw miejscowej szkole przezuchylone okna dochodziły odgłosy zabawyw amfiteatrze na Jeżowej. PomimoŚwięta Kwitnącej Jabłoni, wójt FranciszekMły nar czyk zna lazł czas na udziałw obradach, zauważyliśmy też wójta RopyJana Morańdę i wicewójcinę RabyWyżnej Małgorzatę Gromalę; inni wójtowiei burmistrzowie przysłali swoichprzedstawicieli. To pokazuje, że władzelokalne doceniają działalność Stowarzyszeniei że kasy wzajemnej pomocy sąmocno osadzone w terenie wiejskim,skąd głównie rekrutują się jej członkowie,co tu ukry wać, lu dzie nie zbyt za mo -żni. Dla nich po życz ka z ka sy jest czę stojedyną możliwością załatania dziuryw domowym budżecie, w chwilach, gdy„człowieka przyciśnie bieda”. Pożyczkisą nieprocentowane, a ich spłata rozłożonana dogodne raty. Takich warunkównie oferuje żaden normalny bank, żebyjuż nie mó wić o li chwie upra wia nejprzez rozmaite parabanki, których emisariuszerozdają ulotki pod marketami.Walne rozpoczęły się od wprowadzeniasztandaru Stowarzyszenia i uczczenia minutąciszy zmarłych członków organizacjioraz ofiar tragedii smoleńskiej. Formalnościąbył wybór na przewodniczącego zebraniaJerzego Bochyńskiego, wiceprezesaFundacji Sądeckiej, równie szybko wybranopre zy dium oraz ko mi sje uchwał i wnio -sków oraz skrutacyjną. Niestety, niedojechał na czas do Łącka Zygmunt Berdychowski,który zwyczajowo wygłaszałdo działaczy mowę pełną przestrógi ostrzeżeń, przypominając im, że obracają„ludzkimi pieniędzmi, sąsiedzi patrząWam na ręce i na tej podstawie wyrabiająsobie opinię o naszym środowisku”.Założyciela i prezesa Stowarzyszenia zatrzymałakonferencja historyczna w Marcinkowicach(piszemy o niej w innymmiejscu). W sprawozdaniu Komisji Rewizyjnej,odczytanym przez Dominika Wójcikaz Chomranic, oprócz imponującychcyfr, obrazujących działalność Stowarzyszeniaw ubiegłym roku, znalazły się teżsprawy przykre. Likwidacji uległo kołogminne Stowarzyszenia w Zakliczynie.Niestety, skarbnikowi tamtejszej kasy pomyliłysię pieniądze prywatne ze składkamiczłonkowskimi, aż trzeba byłouruchomić policję… Usamodzielniła sięprężna kasa w Tarnowie, tę próżnię wypełniłonowo powstałe koło w Piątkowej,drugie w gminie Chełmiec, założoneprzez panią sołtys Barbarę Surman. KomisjaRewizyjne wytknęła niektórymdziałaczom, że udzielają dłuższej karencjiw spłacie pożyczki od dwumiesięcznej,wyznaczonej statutem. Bywa też, żeporęczenia nie pochodzą od członkówkas, albo że spłatę pożyczki pokrywa sięwkładem członkowskim. To wszystkieniedociągnięcia nie przesłaniają jednakciężkiej, codziennej i bardzo efektywnejpracy prezesów i skarbników. Dlategopo uporaniu się ze sprawami regulamino-48 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infowymi, ujętymi w porządku obrad, nastałanajmilsza chwila zebrania – wręczaniedyplomów i nagród wyróżniającym sięskarbnikom i prezesom gminnych kół.Wśród wyróżnionych była m.in. MariaKotowicz, prezes najstarszej kasy w Łużnej(dzia ła od 1996 r.), któ rej pra cę do -cenił wójt Kazimierz Krok; BogusławaPietrzak, prezes największej kasyw Chełm cu oraz… Da nu ta Wójs i Wła -dy sław Mat czuk, bez któ rych nie by ło bytego spotkania. Cichą, mrówczą, wieloletniąpracę pani księgowej oraz dyrektorabiura Fundacji Sądeckiej, który jak coroku przygotował na Walne broszurki pełnetabel i cyferek, docenił wójt NowegoBrzeska. Gratulujemy!(HSZ)Sto wa rzy sze nie Ka saWzajemnej PomocyStowarzyszenie powstało w 1997 roku z inicjatywyówczesnego posła ziemi sądeckiejZygmunta Berdychowskiego, prezesa FundacjiSą dec kiej. Wszyst ko roz po czę ło się od ka -sy za po mo go wo -po życz ko wej, dzia ła ją cejprzy Zarządzie Wojewódzkim „Solidarności”RI. Szyb ko się oka za ło, że jest to strzałw dzie siąt kę i nie ba wem ka sy za czę ły wy ra -stać jak grzy by po desz czu.Wysokość nieoprocentowanej pożyczki(od 500 do na wet 4000 zł) za le ży od ka pi ta łuzgro ma dzo ne go przez ko ło, a ka pi tał po -wsta je z co mie sięcz nych skła dek człon kow -skich. W kasach pieniądze są w ciągłymruchu, tu jeden drugiego pilnuje, „bo gdy janie od dam, to są siad nie do sta nie po życz ki”,ta ka pa nu je za sa da.Obec nie dzia ła ją 44 ka sy, do naj więk szychnależy koło gminne Stowarzyszeniaw Chełm cu (534 człon ków), Ła pa no wie(195), Łu żnej (237), Ra bie Wy żnej (227) i Ry -trze (158). Ogó łem w 2009 ro ku udzie lo -no 2509 po ży czek o war to ści 4 100 485 zł,kapitał, którym dysponuje Stowarzyszeniewynosi 1 901 tys. zł. W okresie 12-letniejdzia łal no ści udzie lo no w su mie 32 964 po ży -czek o łącz nej war tość 37 717 213 zł! Te licz -by mó wią sa me za sie bie, dla te go nie bezkozery Stowarzyszenie Kasa Wzajemnej Pomocynazywa się małym bankiem wiejskim,z od dzia ła mi w wie lu gmi nach.Bogusława Pietrzak podczas wal nego zgromadzenia które od by ło sięw pierw szą nie dzie lę ma ja w Łąc ku FOT. HSZKasa na trudnąchwilęZ Bogusławą Pietrzak, prezesem zarządu kołagminnego Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocyw Chełmcu, rozmawia Henryk SzewczykCheł miec ka Ka sa na le ży do naj -większych w Stowarzyszeniu, jakieby ły jej po cząt ki?– Nasza Kasa powstała w 1997 rokudzię ki pre ze so wi Sto wa rzy sze niaZyg mun to wi Ber dy chow skie mu. Po -czątki były trudne, trzeba było przełamaćnie uf ność miesz kań ców wsiprzed taką formą zrzeszania się i samopomo cy. Z bie giem lat, gdy lu dzieprze ko na li się, że to ma sens – Sto wa -rzy sze nie roz wi nę ło skrzy dła. W na -szym Ko le człon ków przy by wa łoz ro ku na rok, obec nie ma my ich po -nad 500.Kto może należeć do Stowarzyszenia?– Osoba fizyczna, która złoży deklaracjęczłonkowską i wyrazi chęć działaniana jego rzecz. Decyzję w sprawieprzyjęcia podejmuje Zarząd, na wniosekza in te re so wa ne go. Człon ko wieStowarzyszenia wchodzą w skład kółobejmujących zasięgiem swojego działaniasołectwo lub gminę. Warunkiemuzyskania członkostwa, a następnie pożyczki jest: wpła ce nie wpi so we gow wysokości 50 zł, które nie podlegazwro to wi w przy pad ku wy stą pie niaz Ka sy; opła ce nie skład ki człon kow -skiej w wysokości minimum 3 zł miesięcznie oraz po rę cze nie spła typo życz ki przez dwóch człon ków Ka sy.Początki były trudne,trzeba było przełamaćnieufność mieszkańcówwsi przed taką formązrzeszania sięi samopomocy.Kie dy świe żo upie czo ny czło nekKa sy mo że li czyć na nie opro cen -towaną pożyczkę?– Po upły wie 6 mie się cy, od da typrzy stą pie nia do ka sy, za wy jąt kiemwypadków losowych. Nowi członkowieKasy, którzy dokonają wpłaty skła-CZERWIEC 2010 Sądeczanin 49


dek mie sięcz nych za okres sze ściu mie -się cy lub jed ne go ro ku mo gą się ubie -gać o po życz kę bez ko niecz no ściodbycia półrocznego stażu, pod warunkiemdysponowania przez Kasę wolnymiśrod ka mi fi nan so wy mi.Nie ter mi no wa spła ta za cią gnię tej po -życzki jest brana pod uwagę przy rozpatrywa niu wnio sku o udzie le niunastępnej pożyczki.W ja kiej wy so ko ści udzie la cie po -ży czek?– O tym decyduje sytuacja finansowakonkretnego koła gminnego. Ponieważna sze jest bar dzo licz ne, to człon ko wiechełmieckiej Kasy mogą liczyć na pożyczkinawet do wysokości 3,5 tys. zł.Jacy ludzie zapisują się do Kasy?– Różni. Mamy u siebie pełny przekrójspo łecz ny, co tu kryć, ra czej nie sąto krezusi finansowi: emeryci, renciści,Pożyczki z KWP „łatają”domowy budżet, przydająsię na wyprawkę szkolnądla dzieci, wesele,chrzciny, I Komunię, zakupwęgla na zimę albo, nie dajBoże, ciężką chorobęw rodzinie, nieszczęściew domu, na przykład pożar.bezrobotni, rolnicy, pracownicy sądeckichzakładów i przedsiębiorstw.Na co lu dzie bio rą po życz ki?– To pie niądz na trud ną chwi lę. Po -życzki z KWP „łatają” domowy budżet,przy da ją się na wy praw kę szkol ną dladzieci, wesele, chrzciny, I Komunię, zakupwę gla na zi mę al bo, nie daj Bo że,ciężką chorobę w rodzinie, nieszczęściew do mu, na przy kład po żar. A kie dyśzgło si ła się do nas bab cia z proś bą o po -życz kę w grud niu, że by mia ła za co ku -pić wnukom prezenty mikołajowe.W ja ki spo sób dys cy pli nu je cie nie -so lid nych dłu żni ków?– Na szczęście rzadko do tego dochodzi.„Za po mi nal skim” przy po mi na mytelefonicznie o pożyczce, a kiedy to niepo ma ga, to in for mu je my ży ran tówGOSPODARKAo długu i niespłacalności pożyczkobiorcy.W przypadku niespłacenia pożyczkiprzez osobę, która ją zaciągnęła, odpowiadająsolidarnie poręczyciele, od którychjest ona egzekwowana w równychczęściach. W ostateczności Kasa możeswo ich rosz czeń do cho dzić na dro dzepo stę po wa nia są do we go, ale u nas nieby ło ni gdy ta kiej po trze by. Po nie ważspłatę kredytu wzajemnie sobie żyrujączłon ko wie kas, to tu je den dru gie go pil -nuje. A poza tym, nieterminowa spłataza cią gnię tej po życz ki jest bra -na pod uwagę przez zarząd przy rozpatrywa niu wnio sku o udzie le nienastępnej pożyczki.Ob ra ca cie spo ry mi pie niędz mi, ja -kie są za bez pie cze nia przed nad -uży ciem?– So lid ność i uczci wość, nie ma lep -szego zabezpieczenia. Aby można byłoliczyć na dalsze sukcesy w działalnościna szej Ka sy, to wszy scy je go człon ko -wie a szczególnie Zarząd – muszą miećświadomość ciążącej na nich odpowiedzialno ści za po wie rzo ne ich pie czyspołeczne pieniądze. Sprawne funkcjonowaniekasy wymaga szczególnej samody scy pli ny w go spo da ro wa niupu blicz nym gro szem. Na pra cu ją cychspołecznie działaczy Kasy patrzą sąsiedzi,miesz kań cy wsi i gmi ny, wresz cieszeregowi członkowie Stowarzyszeniai oceniają naszą działalność i zaangażowanie. Prze wa żnie są peł ni po dzi wui wdzięczności za niesioną pomoc i darząnas zaufaniem. Najlepszy dowód, żena ostatnim Walnym zebraniu członkówna sze go ko ła gmin ne go za rząd jed no -głośnie otrzymał absolutorium.Ile jest praw dy w stwier dze niu, żeStowarzyszenie KWP to mały bankwiej ski?– Mo że przed sta wię tę praw dęna przykładzie naszej chełmieckiej Kasy.Oto na ko niec ubie głe go ro ku fun -dusz pożyczkowy wynosił 395 792 zł.W 2009 r. na sza Ka sa udzie li ła 267 nie -oprocentowanych pożyczek w wysokościod 500 do 3500 zł, któ rych spła tarozłożona jest na 10 rat z dwumiesięcznymokresem karencji. W ciągu 14 latdziałalności zostało udzielonych aż 3183pożyczek na kwotę 4 719 650 zł. Myślę,że te cy fry mó wią sa me za sie bie!Na koniec chciałabym podziękować prezeso wi Sto wa rzy sze nia Zyg mun to wiBerdychowskiemu, którego podziwiamza energię, pracowitość i pomysłowość.Pan Zygmunt jest niewielkiego wzrostu,ale w na szych oczach to „wiel ki czło -wiek”. Za ło żył tę Ka sę na trud ną chwi -lę i 14 lat jest z na mi.Bo gu sła wa Pie trzakMiesz ka w Ma łej Wsi, z wy kształ ce nia jestdy plo mo wa ną pie lę gniar ką i pra cow ni kiemso cjal nym. Pra co wa ła w przy chod ni ko le jo -wej, na stęp nie by ła dy rek tor ką DPS w Klę -cza nach, a obec nie jestmenadżerem/prokurentem w firmie GrupaHar per Sp. z o.o. Spół ka Ko man dy to wa, bu -du ją cej osie dle do mów jed no ro dzin nych pn.„Osie dle Zie lo ny Gaj”. Rad na Gmi ny Cheł -miecIiIIka den cji (czło nek za rzą du), rad -na I kadencji powiatu nowosądeckiego.Współ za ło ży ciel ka, a od 2000 r. pre zes KWPw Chełm cu.R E K L A M AMA ŁO POL SKI OŚRO DEK RU CHUDRO GO WE GO W NO WYM SĄ CZUul. 29 listopada 10, 33-300 Nowy Sączwww.mord.plSekretariat – tel. /18/ 449 08 80, fax 449 08 81Pra cow nia Psy cho lo gicz na – tel. /18/ 449 08 95Szko le nia – tel. /18/ 449 08 99Or ga ni zu je my szko le nia i kur sy dla:• kierowców (przewóz osób i rzeczy, szkolenia okresowe,kwalifikacja wstępna, uzupełniająca)• kandydatów na egzaminatorów wszystkich kategorii prawa jazdy• kandydatów na instruktorów wszystkich kategorii prawa jazdy• kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego(punkty karne)• kierowców wykonujących transport drogowy taksówką• kierowców wykonujących transport drogowy (przewóz osóbi rzeczy)• kierowców przewożących towary niebezpieczne (ADR).• szkolenia z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznejW pracowni psychologicznej wykonuje się badania• kierowców (badania wstępne i kontrolne)• operatorów suwnic• operatorów sprzętu ciężkiego• kierowców naruszających przepisy ruchu drogowegoZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY!50 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


WOKÓŁ NASv www.sadeczanin.infoNiedawno mury WSB-NLU opuściło 325 absolwentów, teraz szkoła czeka na nowych kandydatów FOT. W.GU MU LAKMaturzysto, sprawdź,co proponują ci sądeckie uczelnieNie gdyś to uczeń mu siał moc no za bie gać, by móc stu dio -wać na wy bra nym wy dzia le. Dziś uczel nie, nie tyl ko pry -watne, same zabiegają o kandydatów. Kuszą nowymikierunkami, nieodpłatną nauką, wysokimi stypendiami.Wobliczu niżu demograficznegorektorzy uczelni wyższychw No wym Są czuprzy zna ją, że je śli uda sięzachować dotychczasową liczbę studentów,szko ły ma ją da lej szan se się roz wi -jać. By jed nak za trzy mać choć byte go rocz nych ma tu rzy stów w mie ście,trze ba przed sta wić im ofer tę nie do od -rzucenia. Szkoły próbują na wiele sposobów. Wy cho dzą na prze ciwzapotrzebowaniu i otwierają nowe kierunki stu diów: ko sme to lo gia (WSP),praca socjalna (WSB-NLU). Starają sięo środki unijne, w ślad za którymi idąwysokie stypendia naukowe. Sami nawetwysyłają zaproszenia do zdolnychuczniów, by kontynuowały naukę w NowymSą czu – mie ście, któ re chce ucho -dzić przecież za akademickie. Kształcisię tu już bli sko 10 tys. stu den tów.Tymczasem, jak wynika z rankinguszkół mie sięcz ni ka „Per spek ty wy”i dziennika „Rzeczpospolita” sądeckimuczelniom jeszcze daleko do ogólnopolskiejczołówki. WSB-NLU plasuje sięw tym ro ku na 14. miej scu wśród 96nie pu blicz nych uczel ni ma gi ster skich.Spadła więc o 1 miejsce w porównaniudo ub. r., w 2008 by ła na 8., w 2007na 7. po zy cji. PWSZ na to miast jestna 17. miej scu wśród 23 pań stwo wychwyższych szkół zawodowych na liście.W 2009 r. fi gu ro wa ła na 10., w 2008na 15., a 2007 na 14. Z ran kin gu wy ni -ka ta kże, że pra co daw cy nie chcą za -trud niać ab sol wen tów są dec kichuczelni. Tych z dyplomem z WSB-NLUzatrudniłoby 15,3% ankietowanych, natomiast ab sol wen ci z są dec kiej PWSZsą mile widziani jedynie przez 0,3% badanych.KA TA RZY NA GAJ DOSZCZERWIEC 2010 Sądeczanin 51


Kwestionariusz sądeckich uczelni wyższychWOKÓŁ NASWy ższa Szko ła Biz ne su – NLULicz ba stu den tów: 4 ty sią ce, w tym bli sko ty -siąc na stu diach sta cjo nar nych;Kierunki studiów: za rzą dza nie (stu dia I stop -nia licencjackie i uzupełniające magisterskie),politologia (licencjackie i uzupełniające magisterskie),psychologia (jednolite magisterskie),pra ca so cjal na (li cen cjac kie), in for ma ty ka (li cen -cjackie i inżynierskie);Li mit miejsc: określa go Senat WSB-NLU. W rokuakademickim 2010/11 na studiach stacjonarnychlicencjackich na kierunkach: zarządzanie,po li to lo gia i in for ma ty ka oraz jed no li tych ma gi -sterskich na kierunku psychologia – 15 nieodpłatnych miejsc. Re kru ta cja trwa od 1 kwiet niado 18 wrze śnia. Przy ję cie na stu dia od by wa sięna za sa dzie ko lej no ści skła da nia po dań;Akademiki: je den na po nad 400 miejsc noc le -go wych w po ko jach 1 i 2-oso bo wych, kosztod 430 do 580 zł za mie siąc. Szko ła pro wa dzi ta -kże bank kwa ter do wy na ję cia;Stypendia: naukowe od średniej 4,2 – 100 zł; 4,4– 230 zł; 4,6 – 350 zł; 4,8 – 500 zł; spor to weR E K L A M A– 300 zł; socjalne – 190-280; na wyżywienie– 100 zł; mieszkaniowe – 300 zł; specjalne dla osóbz orzeczeniem o niepełnosprawności – 200-500 zł.Państwowa Wyższa Szkoła ZawodowaLicz ba stu den tów: 4759, w tym 3402 na stu -diach sta cjo nar nych (stan na 30.11.2009)Kierunki studiów: edu ka cja ar ty stycz na w za -kresie sztuk plastycznych, ekonomia, filologia(ję zy ki ob ce), in for ma ty ka, ma te ma ty ka, pe da -go gi ka, pie lę gniar stwo, ra tow nic two me dycz ne,wy cho wa nie fi zycz ne, za rzą dza nie i in ży nie riapro duk cji, me cha tro ni ka (wszyst kie I stop nia)Limit miejsc: ekonomia – 400 studia stacjonarne,tyle samo niestacjonarne; filologia (języki obce)– 240 st.; wy cho wa nie fi zycz ne – 200 st., 70niest.; edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych – 40 st. i 40 niest.; ma te ma ty ka – 60st.; pedagogika – 350 st. i 140 niest.; informatyka– 60 st. i 60 niest.; zarządzanie i inżynieria produkcji – 150 st. i 90 niest.; me cha tro ni ka – 120 st.i 120 niest.; pie lę gniar stwo 60 st. i 60 niest.; ra -tow nic two me dycz ne – 40 st. i 40 niest.;Akademiki: je den dom aka de mic ki ze 176miej sca mi, 3-4-oso bo we po ko je, koszt 240-280 zł za mie siąc;Stypendia: socjalne – 100-290 zł (w zależnościod wysokości dochodu przypadającego na jednegoczłonka rodziny); dla osób niepełnosprawnych– 130-230 zł; na wyżywienie – 50 zł (dochódna jednego członka rodziny nie może przekraczać351 zł); miesz ka nio we – 50 zł (do chódna jednego członka rodziny nie może przekraczać572 zł); spor to we – 150-300 zł; na uko we– 180-280 zł (kwoty na rok akademicki 2009/10).Wyższa Szkoła PrzedsiębiorczościLicz ba stu den tów: 470;Kierunki studiów: geo de zja i kar to gra fia orazturystyka i rekreacja;Limit miejsc: studia stacjonarne – 120, niestacjonarne – 100. Licz ba kan dy da tów w ub. r. nie prze -kroczyła limitów, przyjęto wszystkich kandydatów;Akademiki: brak;Sty pen dia: na uko we, so cjal ne, na wy ży wie nieoraz spe cjal ne – 120-300 zł.52 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Krzysztof Pawłowski, założycieli prezydent Wyższej Szkoły Biznesu– National Louis University:Na szym ce lemjest wal ka o naj -zdol niej szychstu den -tów. I na tympo lu już nie kon -ku ru je my ty le zeszko ła mi są dec -ki mi, ile z re no -mo wa ny miuczel nia mi w ca -łej Pol sce. Dla te -go w tym ro ku na szą ofer tę dzie li myna dwie czę ści. Stwo rzy li śmy po 15miejsc nie od płat nych na kie run kachpsy cho lo gia, za rzą dza nie, in for ma ty -ka i po li to lo gia. Wa run kiem przy ję ciajest uzy ska nie 70 pro cent punk tówna ma tu rze z do wol ne go przed mio tuwy bra ne go na po zio mie roz sze rzo -nym. W przy pad ku in for ma ty ki mu sito być ma te ma ty ka. Szu ka my uzdol -nio nych stu den tów w do wol nej dzie -dzi nie. Je że li zgło si się za du żokan dy da tów, obo wią zu ją do dat ko wekry te ria. Nie za le żnie od te go pro po -nu je my nie od płat nie stu dia fi na li stomolim piad na szcze blu ogól no pol skim.Do wszyst kich ta kich osób wy sła li -śmy za pro sze nia. W tych dwóch przy -pad kach stu den tów bę dąobo wią zy wa ły te sa me za sa dy, ja kiema ją uczą cy się np. na Uni wer sy te cieJa giel loń skim. Do tej po ry da wa li śmymo żli wość stu dio wa nia za dar mozdol nym uczniom, ale ocze ki wa li śmyod nich uzy ska nia od po wied niej śred -niej ocen. Te raz bez wzglę du na to,ja ką śred nią uzy ska ją, uczą się przezca ły tok stu diów za dar mo. No chy baże ob le ją rok, ale w ta kich sy tu acjachto i na uczel niach pu blicz nych trze bapła cić.Z nowości wprowadzanych w rokuakademickim 2010/11 trzeba wymienićtakże nowy kierunek studiów– pracę socjalną. Ubiegamy się także– i myślę na 99 procent uzyskamyuprawnienia – o prowadzenie inżynieriichemicznej i procesowej.Po raz pierwszy sięgamy takżepo środki na tzw. studia zamawiane dlainformatyki. Być może jej studenci– jeśli uda się pozyskać dofinansowanie– będą otrzymywać stypendiaw wysokości tysiąca złotych miesięcznie,co star czy im nie tyl ko na za pła ce -nie czesnego.Zbigniew Ślipek, rektor PaństwowejWyższej Szkoły Zawodowej w NowymSączu:W tym ro ku nieotwie ra my no -wych kie run kówstu diów, za toznacz nie prze bu -do wu je my struk -tu ręna pe da go gi ce.Chce my, by na sistu den ci mie liupraw nie nia na -uczy ciel skie, więc two rzy my spe cjal -no ści: edu ka cja przed szkol nai wcze snosz kol na. Mo że my spo dzie -wać się, że ist nie ją ca spe cja li za cjaopie ka nad dziec kiem umrze śmier ciąna tu ral ną, bo nie bę dzie na nią chęt -nych. Dzię ki tym zmia nom na si stu -den ci bę dą mo gli bez pro ble mówkon ty nu ować stu dia. U nas, zgod niez ogól ny mi za ło że nia mi PWSZ -ów,kształ ci my na po zio mie li cen cja tai in ży nie ra. Stu dia dru gie go stop niasą pó ki co od le głą per spek ty wą. Te gosię nie da zro bić w cią gu ro ku czydwóch. Re al nie pa trząc, po trze ba 10-15 lat. Mu si my wy kształ cić swo ją ka -drę – dok to rów nam nie bra ku je, alepo trze ba sa mo dziel nych pra cow ni kówna uko wych. Pó ki co sta ra my się stu -den tom uatrak cyj nić na ucza niew PWSZ. Re ali zu je my pro gram Roz -wój In fra struk tu ry Dy dak tycz nejPWSZ w No wym Są czu, w ra machktó re go wy po sa ża my sa le w po trzeb -ny sprzęt, np. fan to my dla pie lę gnia -rek, ka bi ny do tłu ma czeńsy mul ta nicz nych na kie run kach ję zy -ko wych czy in ne ak ce so ria po trzeb new la bo ra to rium me cha tro ni ki. A pro -pos me cha tro ni ki, to kie ru nek stu -diów tzw. za ma wia nych,do fi nan so wy wa nych przez Unię Eu ro -pej ską. Stu den ci mo gą li czyć więcna wy so kie sty pen dium.v www.sadeczanin.infoSys tem re je stra cji kan dy da tów uru -cha mia my od 1 czerw ca. W ubie głymro ku re kru ta cja by ła za do wa la ją ca.W tym założyliśmy, że nie będziemy realizowaćambitnego planu – zwiększanialiczby studentów. W sytuacji, kiedyma my niż de mo gra ficz ny, utrzy ma nietej, któ rą ma my, gwa ran tu je roz wójuczelni.Izabela Bodziony, dyrektordziekanatu Wyższej SzkołyPrzedsiębiorczościw Nowym Sączu:Wyższa SzkołaPrzedsiębiorczościjest ma łąuczelnią, kształcącąniewieleponad 400 osób.Trud no nam kon -kurować z innymiwyższymiszkołami choćbyw Nowym Sączu,bo nas niktnie dotuje. Niemniej wychodzimy naprzeciwoczekiwaniom studentówi ryn ku. W tym ro ku chce my więcuruchomić nowy kierunek studiów– kosmetologię. Myślimy także o bezpieczeństwiewewnętrznymi pedagogice. Jeśli wszystkie formalnościuda się pomyślnie załatwić,chcemy ruszyć przynajmniej z jednymz tych kierunków od października, najpóźniejod lutego przyszłego roku.W pla nach uczel ni jest rów nież stwo -rzenie studiów podyplomowych – audytoraenergetycznego. Dziś natomiast– co mogą potwierdzić nasi uczniowie– świetnie funkcjonuje turystyka. Studencimają okazję uczestniczyć w zagranicznychtargach, m.in. w Berlinie,kieratach, raftingach. Biorą udział takżew programie „Transgraniczna turystykaekologiczna jako szansarozwoju Sądecczyzny”, współorganizowanymprzez Starostwo Powiatowew Nowym Sączu. Dzięki temu mająokazję jeździć do Włoch, Bułgarii czyRumunii na konferencje. Projekt rozpoczął się w 2008 r. od spo tka niaw Krynicy-Zdroju, zakończy w br.w Nowym Sączu.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 53


WOKÓŁ NASŻycie siedmioosobowej rodzinyAdamczyków zmieniło się 10mie się cy te mu nie do po zna -nia, gdy jed no z dzie ci, 14-let -nia Klaudia, poważnie zachorowało.***Zaczęło się od bólu w nodze. Klaudiamia ła zwich nię tą pra wą, więc le waby ła nad we rę żo na, dla te go mo gła uci -skać. Lekarz pierwszego kontaktu skierował na re ha bi li ta cję, ból za miastsłab nąć, na si lał się. Póź niej wi zy tau reumatologa – być może to młodzieńczeza pa le nie sta wów. Ba da nia w tymkie run ku nic nie wy ka za ły. Le cze nieprzynosiło odwrotny skutek. Po czterechmiesiącach dopiero udało się zrobić rezonansmagnetyczny. Lidia Adamczyk,Zdrowa Kaludia marzyłao no wej bluz ce. Cho ra– chce móc się wresz cieucze sać i po je chaćdo Włoch, na grób pa pie żaJa na Paw ła II, by po dzię ko -wać za ule cze nie.Justyna obiecała, że nie wyprostuje włosów,dopóki Klaudia nie będzie tego mogła zrobićz nią. Jarek poprawi oceny i zachowaniew szkole, żeby tylko siostra wyzdrowiała…Choroba siostrynas zbli ży łama ma Klau dii, do kład nie pa mię ta da -tę 23 lip ca 2009 r., kie dy usły sza ła dia -gno zę: chon dro sar co ma – no wo twórzłośliwy kości – guz lewej kości biodrowej.Na dru gi dzień obie by ły już w Pro -ko ci miu. Od tej chwi li jest przy cór cepra wie ca ły czas. Bo ta ką ma ją umo wę– do pó ki Klau dia nie bę dzie zdro wa,ma ma nie zo sta wi jej sa mej.***Po da no pierw szą che mię. Oka za łosię, że są przerzuty na płuca. Kontrolnyrezonans po czterech miesiącach leczenianie przyniósł uspokojenia – potwierdziłprze rzu ty, a guz za miast zmniej szyćsię, urósł. Odsuwa to decyzję o operacji,która mogłaby znacznie poprawić zdrowiedziewczynki.Kolejna chemia. Ból nie do wytrzymania. Klau dia nie pła ka ła, nie za cho -wywała się agresywnie, jak inne dzieci,ale za ci ska ła zę by. Nie da ła się do tknąćni ko mu. Nie dla te go, że nie chcia ła sięprzytulić, ale każdy najmniejszy ucisk,przysparzał cierpień. Przez miesiąc byłana mor fi nie. Te raz znów ją cze ka che -mio te ra pia. Uda ło się spro wa dzić lekz Ameryki. Rodzice i rodzeństwo Klaudiisą peł ni na dziei…– Klaudia musi wyzdrowieć. Obiecałamjej, że nie wy pro stu ję wło sów – ma -ma nie lu bi, gdy to ro bię – do pó kiKlau dia nie bę dzie te go mo gła zro bić zemną – mówi 16-letnia Justyna.– Klau dia jest bar dzo zdol na, do brzesię uczy, nawet pisała konkurs z niemieckiego. Też tak bę dę pró bo wał – obiecujez kolei 12-letni Jarek.Dzieci Adamczyków bardzo szybkomusiały dorosnąć. Mama zrezygnowałaz pra cy, by ca ły czas być przy Klau dii.Cza sem tyl ko, gdy star sze cór ki urwą sięz lekcji, chcąc odwiedzić siostrę, może54 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoKontrolny rezonanspo czterech miesiącach leczenia nie przy niósł uspo -ko je nia – po twier dziłprze rzu ty, a guz za miastzmniej szyć się, urósł.przyjechać do domu i skontrolować, czywszystko w porządku. Tata pracuje, byby ło na ży cie. Wszel kie oszczęd no ścijuż poszły na leczenie Klaudii.– Mam wy rzu ty su mie nia, że za nie -dbuję pozostałą czwórkę, ale dzieci samemnie wspie ra ją. Mó wią, że bym sięnie mar twi ła, że da ją so bie ra dy. Po -za tym mo gę li czyć na ma mę, któ ra opie -ku je się wnu ka mi pod czas mo jejnieobecności – mówi pani Lidia.– Wcze śniej nie by li śmy tak zży ci zesobą. Choroba Klaudii zbliżyła nas jakoro dzeń stwo – do da je naj star szaz sióstr Asia.Klau dię, gdy wra ca do do mu, no sząna rę kach, ca łu ją tak, że dziew czyn kazapytana, czego najbardziej nie lubi, odpowiada– całusów. Daje się przekupićtylko chipsami.– Nie wie dzą już sa mi, jak wy ra zićmiłość do siostry. Najstarszy syn, wydawało mi się, że jest za po wa żny na pew -ne za cho wa nia, tym cza sem, gdyzobaczył poważnie chorą Klaudię, czującchy ba swą nie moc, wszedł pod łó żkoi zaczął opowiadać jej bajki – mówi LidiaAdam czyk.***Zdro wa Klau dia świet nie się uczy ła,szczególnie dobrze szły jej języki niemieckii angielski – nawet myśli o tym,by zostać tłumaczem – miała wzorowezachowanie, startowała z powodzeniemw zawodach w tenisie stołowym i biegachprzełajowych, tańczyła w zespolelu do wym, gra ła na skrzyp cach, ka żdyzachwycał się jej włosami. Chora – nadalświet nie się uczy, ale ból prze szka -dza w koncentracji, trudno jej utrzymaćskrzyp ce, mie sią ce spę dzi ła na wóz kuinwalidzkim. Choć z pokorą znosi cierpienie,buntowała się, gdy wypadały jejwło sy. Ucie szy ła ją tyl ko myśl, że do sta -nie perukę Hannah Montana, swojej ulubionej se ria lo wej bo ha ter ki. Sko ro niemoże grać i tańczyć znalazła inny sposób,by zaspokoić artystyczną duszę. Robibukiety z bibuły, kartki świąteczne,szyje na kanwie. Ręcznie robione pracerozdaje wszystkim, którzy ją wspierająw tych trud nych chwi lach.***Zdro wa, ma rzy ła o no wej bluz ce.Cho ra – chce móc się wresz cie ucze saći po je chać do Włoch, na grób pa pie żaJana Pawła II, by podziękować za uleczenie.KA TA RZY NA GAJ DOSZAdam czy ko wie:Dziękujemy wszystkim przyjaciołom, rodzinie,zna jo mym, a na wet nie zna jo mym,od któ rych do świad cza my wie le do bre go,któ rzy wspie ra ją Klau dię za rów no du cho wo,jak i ma te rial nie. Trud no zna leźć sło wa, bywy ra zić na szą wdzięcz ność, choć oni mó wią,że to nic ta kie go. Dla nas to bar dzo wie le.Mo żesz po mócTy też mo żesz po móc, prze ka zu jąc pie nią dzena le cze nie Klau dii:FUNDACJA ELEKTROCIEPŁOWNI KRAKÓW SA– GORĄCE SERCE, BANK PKO SA nr konta:80 1240 4719 1111 0000 5184 3469koniecznie z dopiskiem „KLAUDIA''.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 55


WOKÓŁ NASLekarzew sieci ocenJak grzyby po deszczu rodzą się portalepozwalające pacjentom na wymianę informacjio lekarzach i ocenianie ich pracy. Medycywoleliby, by zbankrutowały, ale klienciutrzymują je przy życiuWcho dzi my do sie ci, wpi -su je my w wy szu ki war kęja ką kol wiek fra zę zwią -zaną ze specjalnością lekarską i od ra zu wy ska ku ją lin kido portali prowadzących rankingi lekarzy.Pa rę klik nięć i już mo żna zo ba czyć,jakiego specjalistę w Nowym Sączu pacjencichwalą, a którego odradzają innymcho rym.Oszczerstwa i pogróżkiSprawy związane ze zdrowiem budządu że emo cje, ale tak sa mo – oce ny wy -sta wia ne me dy kom. Le ka rze więcod czasu do czasu na nie reagują. Jak?Anna Kukla z Rankinglekarzy. pl opowiada, że nie któ rzy uwa ża ją por talza bar dzo do bry po mysł, a na wet za -miesz cza ją na stro nach in ter ne to wychswych ga bi ne tów le kar skich lin kido własnego profilu w serwisie. – Czyliczasami lekarze traktują nasz serwis jakoreferencje – cieszy się.Część jednak krytykuje portale. – Jedynymiprzypadkami, gdy oceniany lekarza kon tak to wał się z na mi, to by ływy so ce ne ga tyw ne ko men ta rze, w któ -rych opisano przebieg nieskutecznej terapii lub za bie gu, i by ły to nie ste typogróżki pod naszym adresem – ubolewaMaciej Bednarski z Polecam-Lekarza.pl.Dr Artur Wieczorek FOT. GAJA– Często straszą sądem i chcą usunięciaich wizytówek z portalu. Uważam, żetak zwa ny le karz, któ ry nie na da je siędo tej pra cy lub wy ko nu je ją nie tak, jakpo wi nien, nie mo że wal czyć z ludź mi,którzy głośno wypowiadają o nim swojezda nie. Ka żdy ma do te go pra wo. Oczy -wiście pod warunkiem, że głosi prawdę– dorzuca Łukasz Gołaszewski z eLekarze.com.Ner wo we re ak cje nie dzi wią, sko rocza sem na pod sta wie dwóch wpi sówklasyfikuje się lekarza jako kiepskiegospecjalistę lub gbura, nieumiejącego nawiązaćkontaktu z pacjentem, czy wręczsugeruje się, że bierze łapówki.A ta kie sy tu acje się zda rza ją. Gi ne -ko log Ra fał Krzyw dziń ski cza sem sły -szy, jak je go ko le dzy le ka rze dys ku tu jąo problemie nieprawdziwych, szkalującychich ocen, ja kie ktoś umie ściłna ich te mat w sie ci. Ale sam też mógł -by do świad czyć po dob nej fru stra cji,gdy by czy tał ran kin gi w in ter ne cie.Na jed nym z naj po pu lar niej szych por -ta li uzy skał bo wiem tyl ko je den wpisi – nie ste ty – od ra zu ne ga tyw -ny. I na pod sta wie tej jed nej no ty sy -gno wa nej „naj gor szy”, nie wia do mo,Każdy może w internecienapisać, co chce. Kwestia,na ile kogoś to drażni,na ile się tym żołądkuje.czy nie spo wo do wa nej trau mą po po ro -do wą, oce na le ka rza w owym por ta lujest wręcz na mi nu sie.– No i co z tym fan tem zro bić? Nic.Ka żdy mo że w in ter ne cie na pi sać, cochce. Kwe stia, na ile ko goś to dra żni,na ile się tym żo łąd ku je – mó wi le karz.Je go aku rat nie dra żni, tym bar -dziej, że pra cu je w są dec kim szpi ta luspe cja li stycz nym i ran king nie od bie -ra mu pa cjen tek. Go rzej ma ją le ka rzepro wa dzą cy pry wat ną prak ty kę – złeoce ny lub zbyt ni ska po zy cja w ran -kin gu mo że od stra szyć klien tów.– Takie wpisy, anonimowe a publiczne,są bardzo niestosowne i nieeleganckie.Je śli ktoś jest nie za do wo lo ny,po wi nien pójść do le ka rza i je mu o tym56 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


www.do bry le karz.in fopo wie dzieć, a nie oce niać na fo rum.Przez dzie siąt ki lat prak ty ki za wszew kon tak tach z pa cjen tem ro bi łemwszyst ko, co do mnie na le ża ło – za zna -cza Stanisław Szafarowicz, również gineko log z No we go Są cza.A sądeczanie zbyt łaskawi dla swychme dy ków nie są. Spe cja li ści z in nychmiast mo gą się w ran kin gach po chwa -lić sa my mi po zy tyw ny mi wpi sa mi.A wśród le ka rzy z No we go Są cza pró -żno takich szukać. W chętnie ocenianejdzie dzi nie pe dia trii le karz z naj więk -szym uzna niem pa cjen tów ze brał za le -d wie po ło wę wpi sów „naj lep szy” lub„bar dzo do bry”. Dru ga po ło wa to oce -ny „nie po le cam”.Wal ka z wia tra ka miWię cej szczę ścia ma ją gi ne ko lo dzy– le karz na cze le no wo są dec kiej li styma 87 procent pozytywnych not. Zaskakującociepłych: „Pełen profesjonalizmi po świę ce nie. Pra cę swo ją wy ko nu jez uśmiechem na twarzy. Zawsze odbierate le fon, co na praw dę w wie lu sy tu -acjach jest wa żne. Lep sze go w No wymSączu nie znajdziecie!!!” „Gentleman,miły, konkretny i rzetelny”.„Bar dzo skrom ny, cie pły i kom pe -tentny lekarz.” „Dzięki Niemu uniknęłamope ra cji. Dzię ki pa nu Dok to ro wiuwie rzy łam, że są praw dzi wi le ka rzez powołania.” Ale najbardziej trzeźwyosąd wyraziła chyba ta pacjentka: „Czytamte opi nie i jed ni mó wią, że su per, in -ni – że bez na dzie ja... praw da jest ta ka,że je śli wszyst ko by ło ok, to i pa cjent za -dowolony, i lekarza chwali.”Tak sa mo uwa ża dr Ar tur Wie czo rek,ad re sat tych wszyst kich uwag. Nie macza su czy tać ocen o so bie, ale wie, żeistnieją portalowe rankingi, bo czasemwspominają o tym pacjentki. I to jest bezwątpienia miłe. – Jed nak mam mie sza -ne uczu cia do tych por ta li. Bo z jed nejstro ny jest to źró dło wie dzy dla pa cjen -tów, miej sce, gdzie mo gą się po dzie lićswoimi doświadczeniami – mówi ginekolog.– Jednak z drugiej strony osobywpisujące te oceny w internecie nie musząsię podpisywać, więc mają poczucie,że nie ponoszą konsekwencji swych wpisów.Wiem, że te opi nie nie za wsze sąspra wie dli we, a po dej mo wa nie z ni mipo le mi ki jest bez sen su – do da je Wie -czorek.Dla cze go nie ma sen su? Dok tor jestbowiem przekonany, że internet jest zbytobszerny, by udało się skutecznie dochodzićswych ra cji.– Wła śnie. W jed nym miej scu złą oce -nę mo żna wy ja śnić i wpis usu nąć, to po -ja wi się na in nym por ta lu. To wal kaz wiatrakami. Tym bardziej, że proceduraprawno-urzędnicza usuwania takiegowpi su nie jest za pew ne ła twa, to się nieod by wa od rę ki – zga dza się Ra fałKrzywdziński.Większość lekarzy – choć po opisachprzypadków może rozpoznać, od kogoone pochodzą – przemilcza je. Dochodządo wnio sku, że przyj mu jąc wie luv www.sadeczanin.infopacjentów, powinni być gotowi na to, iżczęść będzie zadowolona a część – nie.Zszokowana porodem pacjentka możeźle oce niać na wet to, co le karz ro bi, byratować jej rodzące się dziecko. Hormonymieszają w takiej sytuacji realną ocenęz emo cja mi. Ot, ży cie. No i tyl kodrugi lekarz może zrecenzować fachowośćko le gi, pa cjent nie jest w sta nieocenić potrzeby i właściwości podjętychdziałań. Poza tym negatywne oceny możnaspe cjal nie wpi sy wać kon ku ren cji,a sobie – noty pozytywne, więc wiarygodnośćwpisów jest do podważenia.Na razie więc medycy – w poczuciubezradności – robią dobre miny do złejgry. Na po zór lek ce wa żą te ran kin gi,jed nak Prze my sław Pa chol ski, współ -twórca oprogramowania do gabinetówNegatywne oceny możnaspecjalnie wpisywaćkonkurencji, a sobie –noty pozytywne, więcwiarygodność wpisów jestdo podważenia.lekarskich iGabinet, zna wielu specjalistów,któ rzy co dzien nie śle dzą swo jepro fi le na ta kich por ta lach. – Są ta cy,którzy celowo proszą swoich pacjentówo zamieszczanie opinii w takich serwisach.Z pewnością serwisy te odniosłyniebywały sukces wśród pacjentów, pomija jąc obiek tyw ność nie któ rych oceni wypowiedzi, jednak duża część lekarzynie przy ję ła tych roz wią zań z en tu zja -zmem. Niektórzy są ogromnie poirytowani,inni rozważają pozywanie do sąduza niesprawiedliwe wypowiedzi pod ichadresem – opowiada Pacholski.Rzecznik dobrego imieniaJednak nie wszyscy lekarze przymykają oko na tę kry ty kę ich pra cy przezanonimowych użytkowników internetu.Naczelna Izba Lekarska rozważa nawetpowołanie Rzecznika Praw Lekarzy, któryby wal czył o ich do bre imię. Ta kżew sieci. Pierwszego regionalnego rzecznikapraw medyków powołano w Krakowie(za tym przy kła dem idą in neCZERWIEC 2010 Sądeczanin 57


egionalne izby lekarskie). Dr KatarzynaTurek-Fornelska od połowy 2009 r.broni kolegów w Małopolsce. Choć medycy – jak mó wi – nie ska rżą się jesz czewprost na portale internetowe. Na razie.– Im pul sem do dys ku sji o po wo ła niurzecz ni ka by ła obro na le ka rzy trak to -wa nych go rzej niż praw dzi wi prze stęp -cy i wy pro wa dza nych ze szpi ta liw kaj dan kach, ale ka lum nie w in ter ne -WOKÓŁ NAS– Lekarze chcieliby wydawać zgody,gdzie ich da ne mo gą się uka zy wać,a gdzie nie. Te raz jest po twier dzo ne, żemożemy publikować ich nazwiska i miejscapracy, a ponieważ pełnią funkcje publiczne, ich pra cę mo żna też oce niać.Nie wol no tyl ko od no sić się do sfer niezwią za nych z ich pra cą, czy li np. do ro -dzi ny – pod kre śla wła ści ciel Zna ny le -karz.pl.emo cje i da je im wy raz, jed nak na nichnie da się bu do wać por ta lu, bo by ło byto miejsce do opluwania lekarzy. Gdybywięc ba zo wał na nie za do wo lo nych, toszybko by został zamknięty – mówi Wróbel.We dle nie go po zy tyw ne są aż trzyna cztery wpisywane na Znanylekarz.plopinie.Portal przegląda jednak każdą z nich,by stwier dzić, czy nie wy ma ga in ter -FOT. HSZcie to też był je den z ar gu men tów za.Śro do wi sko jest ni mi po ru szo ne – mó -wi To masz Kor kosz, rzecz nik pra so wyNa czel nej Izby Le kar skiej. – Mo imzdaniem tym portalom chodzi o rozgłosi ła twe pie nią dze z re klam. Opi nie tamumiesz cza ne by wa ją bar dzo skraj nei krzyw dzą ce. Na do da tek ujaw nia jąda ne oso bo we le ka rzy. Nie ste ty na na -sze za py ta nie Ge ne ral ny In spek torOchrony Danych Osobowych (GIODO)nie do pa trzył się na ru sze nia pra wa– do da je Kor kosz.Ma rek Wró bel, wła ści ciel por ta luZna ny le karz.pl, to wie, bo już dwu krot -nie miał do czy nie nia z GIO DO. Ostat -nio in spek to rzy przy je cha li do nie gobadać, czy dobrze chroni dane użytkowników oraz le ka rzy i uznał, że nie mapro ble mów. Prze cież da ne te są na ka -żdej recepcie. Wcześniej jakiś lekarz napisałskargę na portal i w grudniu 2009GIODO wydał precedensowe orzeczenie,że me dy cy mu szą się li czyć z ogra -ni czo ną pry wat no ścią ze wzglę duna wykonywany zawód.Za pew nia, że już dziś – mi mo bra kurzecznika praw lekarzy – ma regularnekontakty z izbami lekarskimi, które interwe niu ją w spra wie wpi sów. Naj ak -tywniejsza jest Łódź.– Wiem że w Ło dzi, bo to mi bli ski re -gion, interesują się mocno tymi sprawami,ale generalnie rzecznicy praw lekarzyniestety są mało skuteczni – sądzi lubianyw No wym Są czy dr Wie czo rek.– Szko da, bo Rzecz nik Praw Le ka rzyto mógł by być bar dzo do bry po mysł,wte dy z na szej stro ny nie trze ba by mo -de ro wać opi nii, tyl ko zrzu cać tę pra cęwła śnie na rzecz ni ka – są dzi Prze my -sław Kuliński z Dobrylekarz.info.Sen sa cja a biz nesWła ści cie le por ta li pod kre śla ją, żenie chcą ro bić biz ne su na sen sa cjii krzywdzie.– By od nieść suk ces w in ter ne cie,trzeba stworzyć produkt w dziedzinie budzącejemocje. A chory wyleczony jestszczę śli wy i chce się tym po dzie lić. Nie -wy le czo ny też no si w so bie ne ga tyw newencji. – Nie mo że my ich jed nak zmie -niać, bo nie po zwa la na to pol skieprawo, możemy tylko usunąć całą opinię– podkreśla Wróbel.Usuwane są zatem te, które zawierająwulgaryzmy. Moderatorzy dbają, byukazujące się opinie były w miarę wiarygodne.Zdarza się, że lekarz interweniuje w spra wie nie po chleb nej opi nii– przysyła list np. zaprzeczający, że miałtakiego pacjenta. – Wtedy wyjaśniamy,Naczelna Izba Lekarskarozważa powołanieRzecznika Praw Lekarzy,który by walczył o ich dobreimię. Także w sieci.czy opinia jest prawdziwa – wpisującyją przy sy ła wy ja śnie nia i są one kon -frontowane. Czasem lekarz nie pamiętadobrze, a czasem pacjent źle zrozumie,nie zauważa, myli. Trochę pracy nas tokosztuje – przyznaje Wróbel. Spornych58 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


www.rankinglekarzy.plopi nii nie ma jed nak du żo – mniej wię -cej 3 na 400-500 wpi sów dzien nie, czy limniej niż 1 pro cent.Wszyst kie por ta le mo de ru ją wpi syużytkowników. W Polecam-Lekarza. pljedynym powodem odrzucenia komentarzajest w zasadzie niecenzuralny język.Wulgaryzmy są podstawą usunięciaopi nii wła ści wie w ka żdym por ta -lu. I są to po je dyn cze przy pad ki.W eLe ka rze.com sta ra ją się od rzu caćoceny bez argumentacji oraz naruszająceprawo i dobre obyczaje. Zaakceptowalijuż ponad 1000 opinii. NatomiastRankinglekarzy. pl deklaruje, że chętnieNie wszystkie portale radząsobie tak, jakby tegochciały, lecz jest wśród nichprzynajmniej jeden taki,który zarabia miesięcznieod 10 tysięcy złotych.usu wał by wpi sy za wie ra ją ce nie praw -dziwe informacje, ale nie ma możliwościzweryfikowania ocen.– Od rzu ca my opi nie ob raź li we lubnie zwią za ne z te ma tem, np. do ty czą cedzieci lekarza, osobiste żale itp. Kierujemysię też sugestiami samych zainteresowa nych i w przy pad ku, gdy le karzstwier dzi, że opi nia o nim jest nie praw -dziwa, a użytkownik nie odpowiada, opiniajest usuwana. W każdym przypadkusporne sytuacje rozstrzygane są indywidualnie– dorzuca Przemysław Kuliński,Dobrylekarz.info.Ime d24. pl, umo żli wia ją cy głów niepacjentom rejestrowanie przez internetwizyt u lekarza, część swego portalu poświęciłna opinie o lekarzach i dziś jestz tego powodu niezadowolony.– W na szym przy pad ku to nie wie leznaczący dodatek. Wpisy zamieszczanena nim przez in ter nau tów mu sia ły byćmo de ro wa ne, gdyż w prze ciw nym wy -padku mielibyśmy do czynienia z przypadka mi na ru sze nia dóbr oso bi stychlekarzy. Lekarze, z którymi rozmawialiśmy,są generalnie niechętnie nastawienido te go ty pu ocen. Ze wzglę du na to,że takie komentarze były jedynie narzędziembru tal nej wal ki kon ku ren cyj nej,mniej więcej pół roku temu zablokowaliśmy mo żli wość do da wa nia no wychopi nii, po zo sta wia jąc tyl ko ist nie ją ce– mó wi Piotr Bo dzioch z iMe d24 S.A.Mi mo wszyst kich nie do god no ści,roz wo ju por ta li z ran kin ga mi le ka rzyv www.sadeczanin.infonikt nie zatrzyma. To prężnie rozwijającysię biz nes. Pierw szy ta ki por tal po -wstał w pol skiej sie ci rap tem dwa i półroku temu, a dziś z łatwością znajdziemytrzynaście podobnych, których głównym– o ile nie je dy nym – ce lemistnienia jest prowadzenie swoistej giełdylekarzy lub umożliwiających ocenianieme dy ków. I ca ły czas po wsta jąnowe. Fundacja Watch Health Care właśnieuruchomiła witrynę, na której możnasię poskarżyć na kolejkę do lekarzai szpitala.– Na ra zie stron, któ re się li czą w pol -skim internecie, jest pięć – twierdzi ŁukaszGołaszewski z portalueLekarze.com. – Nie wszystkie portale radząso bie tak, jak by te go chcia ły, lecz jestwśród nich przy naj mniej je den ta ki, któ ryzarabia miesięcznie od 10 tysięcy złotychwzwyż – ocenia Grzegorz Dziubka, wrocławskiprawnik i właściciel firmy BiznesowyPartner.pl,która zajmuje się m.in.doradztwem internetowym.Oczywiście ilość reklam na portalachza le ży od licz by osób je od wie dza ją -cych. Suk ce sem jest, gdy stro nę od wie -dza 90 ty się cy osób mie sięcz nie, togwarantuje zarobki. No i im więcej opinii,tym wię cej chęt nych do ich czy ta nia.Zaś najstarszy i najpopularniejszy portalZna ny le karz.pl ma 60 tys. użyt kow ni -ków… dzien nie. Mie sięcz nie – po -nad milion.BER NA DE TA WASZ KIE LE WICZPor ta le z oce na mi le ka rzy:www.zna ny le karz.plwww.ran kin gle ka rzy.plwww.dobrylekarz.infoele ka rze. comran kin gle ka rzy 24. plwww.po le cam -le ka rza.plwww.do szpi ta la.pldooktor. pl/ranking/polska/wszystkiepo rzad ny le karz. plwww.po le cam -le ka rza.plwww.ba za -le ka rzy.pl/ran king -le ka rzy.htmlhttp://www.cqco un ter.com/who is/si te/ran -kin gle ka rzy.pl.htmlhttp://www.imed24.pl/web/dyskusje/li sta_le ka rzeCZERWIEC 2010 Sądeczanin 59


WOKÓŁ NASBezimiennej dotąd szkole w Chomranicachbędzie patronował kpt. Henryk JarończykMarcinkowice uczciłySmoleńczyków i Katyńczyków30 kwietnia w Marcinkowicach odsłonięto prawdopodobniepierwszą w Polsce tablicę smoleńską, upamiętniającąofiary katastrofy samolotu prezydenckiego 10 kwietniabr., a związane z tą miejscowością i ziemią sądecką.Na tablicy wyryto nazwiska prezydentów: Lecha Kaczyńskiego,Ryszarda Kaczorowskiego, gen. Franciszka Gągora,marszałka Macieja Płażyńskiego, ojca Józefa Jońcai bpa polowego Tadeusza Płoskiego.– Mord katyński zrodziłsię z nienawiści– podkreślił hierarcha,przypominając słowaJana Pawła II: „Nie maprzyszłości człowiekai narodu bez miłości”.Or ga ni za to rzy daw no pla no -wa nej uro czy sto ści ob cho -dów 70-le cia zbrod nika tyń skiej w Mar cin ko wi -cach bardzo szybko zareagowali na tragedię smo leń ska. Uro czy stą mszę św.pod prze wod nic twem bi sku pa se nio raWła dy sła wa Bo bow skie go po prze dziłprogram słowno-muzyczny w wykonaniuuczniów Szko ły Pod sta wo wej im.Jó ze fa Pił sud skie go. – Mord ka tyń skizrodził się z nienawiści – podkreślił hierarcha,przypominając słowa Jana PawłaII: „Nie ma przy szło ści czło wie kai narodu bez miłości”. Bp Bobowski poświęciłobraz Matki Bożej Katyńskiej,namalowany przez zakonnicę z Pieniężna.Po mszy ufor mo wał się po chód,który przeszedł z kościoła drogą powiatowąpod kaplicę dworską. Przy dźwiękachmar szów woj sko wych or kie strydętej z Mystkowa maszerowały pocztysztandarowe, umundurowana młodzieżz klas wojskowych i policyjnych miejscowegoZespołu Szkół im. Wł. Orkana,ucznio wie pod sta wów ki, rad nigminni i powiatowi, komendant miejskipolicji insp. Witold Bodziony, ks. ppłkAndrzej Gut, kapelan Karpackiego Oddziału Stra ży, ale przede wszyst kim ro -dzi ny 5 Ka tyń czy ków, po cho dzą cychz Marcinkowic i okolic: asp. PP KazimierzaBobrowskiego (ur. w Marcinkowicach), asp. PP Ja na Czu by (ur.w Chełm cu), kpt. rez. Ta de usza Ja go -szewskiego (ur. w Piątkowej), kpt. rez.Henryka Jarończyka (ur. w Chomranicach)i mjra Sta ni sła wa Wil ko sza (ur.w Marcinkowicach).Ca ła piąt ka, jak to za zna czył ks. pra -łat Józef Babicz, proboszcz parafii Niepoka la ne go Ser ca NMP60 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


w Mar cin ko wi cach, „spo czy wa, przy -kryta darnią w dołach katyńskich i należało do ko nać ich sym bo licz ne gopogrzebu na rodzinnej ziemi”. Pod kaplicą od sło nię to ta bli ce me mo ra tyw nechełmieckich Katyńczyków oraz wspomnianąna wstępie „tablicę smoleńską”.Przy dźwiękach werbli wojskowych odczyta no apel po le głych, w któ rym nieza po mnia no ta kże o le gio ni stach mar -szał ka Pił sud skie go, spo czy wa ją cychna cmen ta rzu w Mar cin ko wi cach.Wreszcie przyszedł czas na posadzeniepię ciu „Dę bów Pa mię ci”, co jest że la -znym punktem ogólnopolskiego programuedu ka cyj ne go „Ka tyń... oca lićod zapomnienia”, zainicjowanego przezZDJĘCIA: HENRYK SZEWCZYKo. Józefa Jońca, pochodzącego z niedalekiejLaskowej, a realizowanego w całymkra ju pod pa tro na tem pre zy den taLe cha Ka czyń skie go – obaj zgi nę liw Smoleńsku. Na koniec przypomnianosyl wet ki upa mięt nio nych na ta bli cySmoleńczyków. Postać marszałka MaciejaPłażyńskiego, który czterokrotniegościł w Marcinkowicach, przy okazjiopłatków i konferencji organizowanychprzez Fundację Sądecką, przybliżył jejprezes Zygmunt Berdychowski.Uro czy stość przy go to wał An drzejPiszczek, przy pomocy dyrektorek obumarcinkowickich szkół: Ewy Pierzchały(SP) i Ali cji Wą so wicz (Ze spół Szkółim. Wł. Orkana), spokrewnionej z Katyńczy kiem – Ka zi mie rzem Bo brow -skim. W tym przed się wzię ciu swójudział miała także Fundacja Sądecka.***Naj bar dziej ho no ro wa nym go ściemuro czy sto ści w Mar cin ko wi cach by łaprzybyła z Bielska-Białej, poruszającasię o lasce, Halina Kokotkiewicz z d. Jarończyk, cór ka kpt. rez. Hen ry ka Ja roń -czy ka, za mor do wa ne go w Ka ty niu,a wnuczka kierownika szkoły w Chomrani cach. – Mia łam 10 lat, gdy oj ciecposzedł na wojnę – wspominała starszapani. – To był wysoki, szczupły, przystojnymę żczy zna, a dla nas, czwór ki dzie cinajlepszym, najczulszym tatusiem. Kiedyw ko ście le prze czy ta no list ta tydo ma my wy sła ny z Ko ziel ska w lu -tym 1940 ro ku, sta nę ła mi przed oczy macała jego dobra, szlachetna postać.Bra ta nek pa ni Ha li ny, Woj ciech Ja -rończyk z Nowego Sącza, poinformowałnas o inicjatywie nadaniu bezimiennejdotąd szkole w Chomranicach imieniaHen ryka Ja roń czy ka. Do daj my, żeprzed uroczystością w MarcinkowicachJerzy Giza, autor Nowosądeckiej ListyKa tyń skiej opo wia dał o tej zbrod ninad zbrod nia mi uczniom w Chełm cuUroczystość przygotowałAndrzej Piszczek,przy pomocy dyrektorekobu marcinkowickich szkół:Ewy Pierzchały (SP) i AlicjiWąsowicz (Zespół Szkółim. Wł. Orkana),spokrewnionejz Katyńczykiem– KazimierzemBobrowskim.i Piątkowej, a Jarosław Rola, prezes Sądeckiej Ro dzi ny Ka tyń skiej, go ściłw szkołach w Marcinkowicach i Chomranicach.Te prelekcje również wpisanebyły w program „Katyń... ocalić od zapomnienia”.(HSZ)CZERWIEC 2010 Sądeczanin 61


JUBILEUSZ670 balonówposzybowało w nieboW oktawę Stanisława świętegoRoku Pańskiego 2010Zielone wzgórza coś bajają.Lokację Grynberga pradawnąMieszkańcom przypominają.Na grybowskim rynku, przy dźwiękachfan far zgro ma dzi li się miesz kań cykró lew skie go mia sta, go ście z za -przy jaź nio nych gro dów, ry cer stwoziemi sandomierskiej, huzarzy. Orszak króla Kazimierzaprzybywszy na grybowski rynek powitałze bra nych, a kró lew ska dwór ka rze kłado nich:Do prastarego grodu Kazimierza, zewsządspołeczność ku nam zmierza.Radzimy witać w naszych progachHuzarów, co przywiodła sąsiedzka tu droga,Zaś chorągwi rycerskiej, osady ostojąNiechaj grybowskie wrota służą otwartą podwoją.Zacnych gości i osadników sercem przyjmujemy,Lat sześćset siedemdziesiąt od lokacji społemuczcić chcemy.Tak uroczystą oprawę miało plenerowe widowiskohistoryczne przygotowane przez MiejskiDom Kultury, będące jednym z głównych akcentówju bi le uszu 670-le cia lo ka cji Gry bo wa.W niebo poszybowało tyle niebieskich i żółtychbalonów rocznicowych.Na trwa ją ce trzy dni uro czy sto ści zło ży łysię wy stę py ar ty stycz ne, kon cer ty, wy sta wy,na wią zu ją ce do cza sów, kie dy Gryn burg uzy -skał pra wa miej skie, a ta kże tur nie je spor to we.Przy by li na nie tłum nie go ście, przy no sząc zeso bą pre zen ty. Mia sto mo że ucie szyć kwo -ta 3,2 mln prze ka za na przez mar szał ka Mar kaNa wa rę z Ma ło pol skie go Re gio nal ne go Pro -gra mu Ope ra cyj ne go na do fi nan so wa nie ocze -ki wa nych od lat in we sty cji – przed szko la,a ta kże za mknię cia skła do wi ska od pa dów ko -mu nal nych.– Gry bów za wsze od gry wał klu czo wą ro lęw Małopolsce i w tym regionie – mówił StanisławSo rys, wi ce wo je wo da Ma ło pol ski. – TakW przedstawieniu zagrali uczniowie miejscowych szkół, a zarazemaktorzy z Grupy Teatralnej „Komiko”, przygotowani przez StanisławęMorańdę, dyrektora MDK, Barbarę Tarasek, dyrektoraSzkoły Podstawowej nr 1 w Grybowie, oraz Anetę Święs, opiekunakoła teatralnego FOT, MIGANa trwające trzydni uroczystościzłożyły sięwystępyartystyczne,koncerty,wystawy,nawiązującedo czasów,kiedy Grynburguzyskał prawamiejskie,a także turniejesportowe.jest i teraz. Miasto skutecznie korzysta z tortu finansowego.Dzięki tym środkom powstają noweinwestycje, tworzy się nowa infrastruktura dla ruchuturystycznego. Powinniśmy promować walorykrajobrazowe tego regionu, pokazywać jegomniejszości narodowe i etniczne.Do Gry bo wa do tar ła ta kże de le ga cje miastpart ner skich – Ny ir te le ku, Vel’ke go Sa ri sai Ra ko szy na z ze spo ła mi ar ty stycz ny mi. Kon -cer to wa li rów nież Ali cja Ma jew ska i Wło dzi -mierz Korcz. Na sce nie w Par ku Miej skimza grał ze spół ABC, a gwiaz dą ostat nie go dniaob cho dów był Mar cin Roz y nek. Gry bo wia nieokla ski wa li ta kże tur niej walk ry cer skichw wy ko na niu gosz czą cej czę sto na Są dec czyź -nie Cho rą gwi Ry cer stwa Zie mi San do mier -skiej. Ca łość uzu peł ni ły wy sta wy „Gry bówna prze strze ni wie ków”, „Gry bów w li te ra tu -rze” i „Gry bów w fo to gra fii”.(MI GA)62 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoMamy sięczym pochwalićROZ MO WA Z Piotrem Piechnikiem,burmistrzem Grybowa670-le cie Gry bo wa – ju bi le usz niejest okrą gły, ale mia sto ob cho dzigo bar dzo uro czy ście…– Może nieokrągły, ale podkreślającyzna cze nie mia sta, któ re na prze strze niwie ków od gry wa ło bar dzo du żą ro lę.Lo ko wał je król Ka zi mierz Wiel ki 15maja 1340, a nosiło ono wówczas nazwęGryn burg. Przy wi lej je go za ło że niana pra wie mag de bur skim otrzy małmiesz cza nin są dec ki Han ko. Po cząt kimiasta wiążą się zatem nierozerwalniez Nowym Sączem, starszym od Grybowao blisko pół wieku. Historia Grybowa,jak dzie je wie lu pol skich miast, jestbo ga ta, acz kol wiek bar dzo zło żo na.Miasto przeżywało okresy lepsze i gorsze,jak cho cia żby po top szwedz kiczy II wojna światowa. Mamy się czympo chwa lić, ale też ma my się nad czymzastanowić i zadumać.Miasto należy do elitarnego Stowarzy sze nia…– …Miast Kró la Ka zi mie rza Wiel -kiego i jesteśmy z tego dumni. Znajdujemy się w do bo ro wym gro nie.Obchody jubileuszu rozpoczęliśmy właściwie4 marca od uroczystości w PałacuPre zy denc kim w War sza wie, gdzieś.p. prezydent Lech Kaczyński zaprosiłprzedstawicieli wszystkich miast kazimierzowskich,w tym i Grybów.Przez wieki miasto zmieniało się.Ja ki jest współ cze sny Gry bów?Grybowowi należało siępierwsze miejscew OgólnopolskimKonkursie „MistrzGospodarności”, alez powodów, nazwijmy to,politycznych palmępierwszeństwa przyznanomiastu na zachodzie kraju.Chodziło wówczaso ugruntowanie polskościtamtych terenów.– Zmia ny to na tu ral na ko lej rze czy.Rozwój miasta w pierwszych latach istnienia zwią za ny był z han dlem. Tuprzed lokacją kwitł przemysł sukienniczy,produkowano saletrę i wapno. Szlakami, szcze gól nie wę gier skim,transportowano suszone śliwki, budulec,skóry, wyroby włókiennicze, a z Węgierkupcy wieźli znakomite wina. Do dzisiajpod gry bow ski mi ka mie ni ca miznajdują się piwnice, w których ten trunekbył prze cho wy wa ny. Mia sto li czynie speł na 6300 miesz kań ców. Po sia dapięć dzielnic. Jedna z nich – ŚródmieścieII została wydzielona całkiem niedawno (jest to po dział we wnętrz ny,w ramach istniejących granic). Obecniejest prę żnie roz wi ja ją cym się ośrod -kiem. Okresem przełomowym dla miastabyły dekady po II wojnie światowej,gdy zaczęły powstawać zakłady pracy,m. in.: Za kład Kon struk cji Sta lo wych,Za kład Sto lar ki Bu dow la nej, Bro war,które nadal funkcjonują. Dzisiaj w Grybowie do mi nu je han del i drob ne wy -twórstwo.Przed 50 laty miasto świętowałookrą gły ju bi le usz, ale w zu peł nieinnej rzeczywistości. W Grybowiego ścił wów czas wy so kiej ran gi do -stoj nik pań stwo wy…– No tak, ale jest on czę ścią na szej hi -storii. W 1960 roku odbywały się z wielkimroz ma chem ob cho dy 600-le ciamiasta, spóźnione o 20 lat. Właściwie tarocz ni ca przy pa dła w cza sie woj ny.Do Grybowa przyjechały wówczas naj-CZERWIEC 2010 Sądeczanin 63


JUBILEUSZwyższe władze państwowe z premieremJózefem Cyrankiewiczem na czele. Pamiątką tych uro czy sto ści jest ta bli cawmu ro wa na na fron to nie ka mie ni cy,w któ rej mie ści się te raz Urząd Mia sta.Premier Cyrankiewicz, związany chybaTematem nadalaktualnym, choć nie mieścisię on w żadnejplanistycznej koncepcjiGDDKiA, jest budowaobwodnicy miasta.z ziemią gorlicką, często bywał w Grybowie. Jest ho no ro wym oby wa te lemmiasta.Gry bo wia nie do dzi siaj są dum niz ty tu łu wi ce mi strza go spo dar no -ści, jakie miasto zdobyło w 1967ro ku w Ogól no pol skim Kon kur sie„Mistrz Go spo dar no ści”.– Nieżyjący już Józef Gostwicki, ówczesnyprzewodniczący Miejskiej RadyNarodowej, był przekonany, że Grybowowina le ża ło się pierw sze miej sce, ale z po -wodów, nazwijmy to, politycznych palmępierwszeństwa przyznano miastu na zachodzie.Chodziło wówczas o ugruntowaniepolskości tamtych terenów.W ostat nim cza sie Gry bów re ali zu -je wie le in we sty cji, po zy sku jeśrodki pozabudżetowe. Jakimiprzed się wzię cia mi mo że się po -chwa lić?– Tegoroczny budżet miasta jest jakgąbka – nastawiony na to, by pozyskiwaćjak najwięcej funduszy z zewnątrz.Uda ło się zdo być unij ne pie nią dzena budowę nowego przedszkola samorządo we go, któ re bę dzie my od da waćdo użytku 1 września. Od kilku miesięcydzia ła wie lo funk cyj ne bo isko „Or -lik 2012”. Co ro ku mo der ni zu je mybu dyn ki oświa to we, do pa so wu jąc jedo obowiązujących standardów, remontujemydrogi. W ubiegłym roku przeprowadzo no ka pi tal ny re mont ośrod kazdrowia. Obecnie staramy się o funduszena ka na li za cję mia sta, tej czę ścio zwartej zabudowie (Rynek, ul. Topolowa).Złożyliśmy wniosek do Małopolskiego Re gio nal ne go Pro gra muOperacyjnego. Wartość projektu opiewana 12 mln zł. Liczymy na 70-procentowądotację.Miasto przygotowuje się do drogowej re wo lu cji, choć to nie ob -wod ni ca mia sta, na któ rąmiesz kań cy cze ka ją od lat…– Cho dzi o ka pi tal ny re mont dro gikra jo wej K -28 i prze bu do wę new ral -gicz ne go skrzy żo wa nia w Gry bo wie,łącznie z budową nowego mostu. Inwestycję,która się już rozpoczęła, realizujeGeneralna Dyrekcja Dróg Krajowychi Au to strad. Bu do wa mo stu łu ko we goprze wi dzia na jest w przy szłym ro ku.Bę dzie on po sa do wio ny kil ka me trówda lej w sto sun ku do obec ne go.W związ ku z tym zo sta nie wy bu rzo -na słyn na re stau ra cja Ka ska da, któ raprzez kilka dekad wpisywała się w pejzażmia sta. Przy oka zji zli kwi du je myba rie ry ar chi tek to nicz ne utrud nia ją ceporuszanie się osobom niepełnosprawnymmię dzy dol ną, a gór ną czę ścią mia -sta. Mu rek od stro ny Za kła duOpiekuńczo-Leczniczego Caritas zostaniewyburzony i postawiony od nowa,aby umożliwić wybudowanie dodatkowegopasa lewoskrętu. Do tej inwestycjimia sto fi nan so wo nie do kła da ani zło -tówki. Tematem nadal aktualnym, choćnie mie ści się on w żad nej pla ni stycz nejkon cep cji GDD KiA, jest bu do wa ob -wodnicy miasta.Roz ma wia ła IGA MI CHA LECGrynburgMia sto Gryn burg (dziś Gry bów) zo sta ło za ło -żo ne wśród zie lo nych wzgórz nad rze ką Bia -łą w okta wę św. Sta ni sła wa w 1340 ro ku „dlapowiększenia dochodów królestwa” oraz dlaobrony południowych granic kraju i kupieckichszlaków. To Kazimierz Wielki wkrótcepo ob ję ciu w po sia da nie Ru si nadał są dec -kiemu mieszczaninowi, Hankowi Bogaczowi,pra wo do lo ko wa nia no we go gro du.64 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoKsiądz musi być i...menadżeremROZ MO WA Z ks. Ryszardem Sorotą, proboszczem parafiiśw. Katarzyny Aleksandryjskiej w GrybowieJak w jubileuszowe obchody 670-le cie lo ka cji mia sta wpi su je się pa -ra fia?– Bardzo mocno, bo historia grybowskiejparafii, przeżywającej podobny jubile usz, wią że się nie ro ze rwal niez historią miasta. Król Kazimierz Wielki,któ ry w Ma ło pol sce lo ko wał wie lemiast, ufundował tutaj, jak przypuszczamy,parafię pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej,możnej patronki, a także kilkainnych pod tym samym wezwaniem. Parafiawłącza się w jubileusz liturgią. Ponadto udo stęp nia obiek tyna organizowane wystawy.Pa ra fia gry bow ska jest za tem rów -no lat ką mia sta?– Z całą pewnością parafia w Grybowieist nia ła już w 1410 ro ku. Po twier -dzają to zgromadzone dokumenty. Są toza pi ski z wi zy ty w Gry bo wie bi sku pakrakowskiego. Nie oznacza to jednak, żewcze śniej pa ra fia nie ist nia ła. Jest towręcz niemożliwe. Można zatem przypuszczać, że pa ra fia mo że być ró wie -śnicz ką mia sta. Ist nie ją cy ko ściół,wybudowany w 1914 roku, uwiecznionyw wielu publikacjach i filmach (m.in.Kieślowskiego Podwójne Życie Weroniki)jest prawdopodobnie kolejną świątyniąwznie sio ną na tym miej scu. Nieulega jednak wątpliwości, że jest wizytówkąGrybowa.Jak ksiądz oce nia świe żo wy da nąmonografię dr. Józefa Skrabskiego,do ty czą cą ko ścio łów gry bow -skich.– To bardzo cenne dzieło, traktująceo świątyniach grybowskich na przestrzeni670 lat. Ja wiem o przy naj mniej kil -ku ko ścio łach, m.in. pod pw. św. Ka ta -rzy ny Alek san dryj skiej, drew nia nymZ całą pewnością parafiaw Grybowie istniała jużw 1410 roku. Potwierdzająto zgromadzonedokumenty. Są to zapiskiz wizyty w Grybowiebiskupa krakowskiego.pw. św. Ber nar dy na, z koń ca XVI w.,który spłonął w czasie II wojny światowej,św. Zo fii i in nych. Al bum bę dzie -my promować w naszej parafii.Od czte rech lat ko ściół jest re mon -towany. Na jakim etapie znajdująsię pra ce?– Pro wa dzi my re mont ge ne ral nyświątyni, który powoli zbliża się ku końcowi. Ob jął on m.in. wy mia nę da chu,potem prowadzone były żmudne i kosztowneprace przy elewacji ceglanej, architektonicznymdetalu kamiennym. Wewnętrzach, które zostały wymalowane,wyremontowaliśmy i uzupełniliśmy stolarkę,przebudowaliśmy instalację elektryczną, alar mo wą. Ob ra zy i rzeź bypod da li śmy re no wa cji. Jest no wa po -sadz ka. Te raz po zo sta ło jesz cze m.in.zatroszczenie się o otoczenie kościoła.Prace szacowane na pół miliona złotychplanowane są w przyszłym roku. Fundusze na re mont ko ścio ła w 90 proc. po -cho dzi ły z ofiar no ści wier nych ca łejparafii (Grybowa, Siołkowej, Białej Wyżnej,czę ści Bia łej Ni żnej). Bóg za płaćCZERWIEC 2010 Sądeczanin 65


ksiądz powinien byćw pierwszej kolejnościspecjalistą od ducha.Natomiast pewien przymussprawia, że musi być teżmenadżeremprowadzącym remonty.JUBILEUSZAli cja Ma jew ska– W Gry bo wie do tej po ry chy ba jesz -cze nie gościłam. Jestem pod wrażeniemuro kli we go mia stecz ka i tychpięk nych oko lic. Rów nie wspa nia łyjest No wy Sącz, w któ rym mia łamokazję nieraz bywać. Grybowowi życzęna stęp nych wspa nia łych ju bi le -uszy. 670-le cie z per spek ty wyna sze go ży cia – to wspa nia ła rocz ni -ca. Osobiście jestem pod wrażeniempięk ne go sta re go łań cu cha, po cho -dzą ce go, jak się do wie dzia łam, z po -cząt ku ubie głe go stu le cia, któ ry na tąoka zję ubrał bur mistrz mia sta. Są dzę,że takich zachowało się niewiele.za nią. Resz tę fun du szy otrzy ma li śmyz dotacji marszałka, konserwatora zabytków,funduszu kościelnego Urzędu Miastaoraz Urzę du Gmi ny. Koszt re mon tuza mknie się kwo tą 5 mln zł. Bry ła ze -wnętrzna świątyni powróciła do formyz 1914 r.Obok no wej ple ba nii w cią gu pół -to ra ro ku wy rósł no wy bu dy nek…– To Centrum Duszpasterskie, którepowstało w latach 2008-2009. Pochłonęło ono też spo rą kwo tę. Uda ło się jąze brać m.in. z dat ków pa ra fian. Częśćbudynku zajmują siostry zakonne, w kolejnejmieszkają księża, zaś w pozostałejczę ści obiek tu znaj du ją się sa leduszpasterskie, w których odbywają sięspotkania parafialne i dekanalne.To ko niec pla nów in we sty cyj nychi remontowych?– Następnym etapem będzie remontstarej wikarówki, znajdującej się w strefieza byt ko wej mia sta, mię dzy ko ścio -łem a no wą ple ba nią. Być mo żepo wsta nie tam sa lon sprze da ży de wo -cjonaliów z prawdziwego zdarzenia, botakiego w mieście brakuje, ale to planyna przyszłość.2006 r. ob jął ksiądz pa ra fię w Gry bo -wie. Szła za księ dzem opi nia do bre -go gospodarza, menadżera, którywyremontował kościół i obiekty parafialnew poprzedniej parafii w Niedzieliskchkoło Brzeska…– Jak to po wie dział pa pież Be ne -dykt XVI, ksiądz po wi nien być w pierw -szej ko lej no ści spe cja li stą od du cha.Natomiast pewien przymus sprawia, żemusi być też menadżerem prowadzącymremonty. Takie warunki duszpasterstwasą w Pol sce.Roz ma wia ła IGA MI CHA LECZapis widniejący na kopii XV-wiecznegodokumentu lokacyjnego Grybowa z 15 maja 1340 r.Kazimierz, z Bożej Łaski król Polski, na mocy niniejszego wiadomymMy, czynimy wszem i każdemu z osobna, teraźniejszym i przyszłym, którymza le ży, aby o tym wia do mość mie li, że pragnąc po żyt ki kró le stwa po mno -żyć i ubogich swych poddanych w czasie najazdów od nieprzyjaciół zachować– Hankowi, mieszczaninowi sądeckiemu, synowi Jana Bożego, założyciela wsiSiołkowa, Biała Niżna i Biała Wyżna nad rzeką Białą polecamy pośród granictychże wsi miasto prawem magdeburskim na 150 łanach frankońskich założyć,a w nagrodę trudów z tem założeniem połączonych nadajemy mu wójtostwow tem mie ście, któ re go mia no ma być Gryn berg (...) wójt i je go na stęp cy kuobronie królestwa na każdą wyprawę ilekroć potrzeba się okaże z trzema pachołka mi i na wła snych ko niach i o wła snej zbroi słu żyć wi nien. Dla tych rze czyświadectwa pieczęć naszą niniejszemu jest przyłożona na moc wiecznego potwierdzenia.Działo się to w Krakowie w Oktawę Błogosławionego StanisławaMęczennika w Maju Roku Pańskiego tysięcznego trzechsetnego czterdziestego.66 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoMonografie, filmy i monetyZ okazji 670-lecia lokacji królewskiego miastaukazało się kilka okolicznościowych publikacjiksiążkowych oraz pamiątek.Wdniu ju bi le uszu od by ła się pro mo cja al bu muau tor stwa dr. Jó ze fa Skrab skie go pt. Ko ścio -ły Gry bo wa. Mo no gra fia hi sto rycz no -ar ty -stycz na. Au tor przed sta wia dzie je czte rechko ścio łów – ist nie ją cych nie gdyś w mie ście – na tle spo -łecz nym, eko no micz nym i hi sto rycz nym. In ną, no wą ksią -żką, sprze da wa ną pod czas ju bi le uszu, by ła An tro po ni miaGry bo wa i oko lic od XVII do XIX w. dr Ma rii Ko szyk. Jestto ję zy ko znaw cza i na uko wa mo no gra fia Gry bo wa. Przed -mio tem ana li zy au tor ka uczy ni ła po nad 200 imion i ty le sa -mo nazwisk, funkcjonujących w Grybowie i okolicy. Dziękipu bli ka cji mo żna też po znać struk tu rę spo łe czeń stwa gry -bow skie go, ży cie kul tu ro we, na uko we, a ta kże kon tak tyi sto sun ki spo łecz ne i po li tycz ne Gry bo wa z in ny mi pań -stwa mi i na ro da mi.Sporo informacji o mieście – jego zabytkach, okolicznościowychimprezach, miejscach wartych zobaczenia – zawierarów nież ksią żka 670. rocz ni ca lo ka cji Mia sta Gry bów– Ziemia Grybowska. Ukazała się dzięki współpracy samorządów– miasta i gminy.Wydawnictwa zostały uzupełnione okolicznościową kartkąpocztową oraz pamiątkowym stemplem filatelistycznym,wydanym przez Pocztę Polską, które można nabyć w UrzędziePocztowym w Grybowie. Chętni mogli kupić także trzywidokówki z fotografiami wyróżnionymi w konkursie „Grybóww obiektywie”, zorganizowanym w ubiegłym roku.W ręce grybowian trafił też promocyjny krążek DVD, zawiera ją cy frag men ty Pol skiej Kro ni ki Fil mo wej zwią za nez historią miasta. Na płytce znalazły się takie tytuły: Dobrzygospodarze z 1961 r., Wizja lokalna z 1966 r. Przykład gospodarnościz 1969 r.Usatysfakcjonowani powinni być i numizmatycy oraz kolekcjonerzy.Miasto w związku z jubileuszem wybiło w mennicy 500 sztuk oko licz no ścio wej mo ne ty o no mi na le „700kazimierzów” (średnica 30,88 mm, waga 12,30 g.).(MI GA)CZERWIEC 2010 Sądeczanin 67


KULTURAKto czy ta, nie błą dziWiersze krajanaSkromny, ale niezwykły tomik naszegokrajana, prof. Ignacego StanisławaFiuta, starosądeczanina, rocznik 1949,absolwenta Liceum Ogólnokształcącegoim. Marii Skłodowskiej-Curie, krytykaliterackiego i nauczyciela akademickiego.Rzadki przykład połączenia pasji naukowychz talentem poetyckim.Polisemia w językoznawstwie oznaczazjawisko, w którym jedno słowo ma więcejniż jed no zna cze nie, ale da ją się one spro -wadzić do wspólnego źródła. Na przykładję zyk to mo wa ludz ka, ale za ra zem or ganludzki, część ciała. I oto rozszyfrowaniemróżnych znaczeń i ukrytych sensów zajmujesię Igna cy Sta ni sław Fiut. 35 wier szyumieszczonych w trzech jakby odrębnychczęściach: Kalendarz poety, W Tryptyku:z życia prawdy, Jesteśmy falą.Tematyka różnorodna, konotacje religijne,egzystencjalne, filozoficzne, erotyczne.Niektóre z utworów mają swojededykacje. Tytułowa „polisemia piękna”kierowana jest do Umberto Eco – przejmują cy opis świa ta ocza mi zwy kłe goprzechodnia.Całość stanowi znakomitą, choć trudnąpoezję ludzkich namiętności i nadziei.Ignacy Stanisław Fiut, Polisemia piękna,Stowarzyszenie Twórcze Artystyczno-Literackie,Kraków 2009Sądecki sport z dawnych latNa są dec kim ryn ku wy daw ni czymuka za ła się wa żna, wręcz pio nier skaksiążka pt. Wychowanie fizyczne i sportna zie mi są dec kiej w la tach 1867–1918. Autor, 36-letni Waldemar Nadolski,jest są de cza ni nem, dok to rem na uko kul tu rze fi zycz nej. Ksią żka jest po -sze rzo ną wer sją je go roz pra wy dok tor -skiej obro nio nej na kra kow skiej AWFw 2006 r.Dzie ło jest na uko wym i szcze gó ło -wym stu dium po cząt ków kul tu ry fi -zycz nej na Są dec czyź nie. W sło wiewstępnym prof. Kazimierz Toporowicz(b. rek tor AWF w Kra ko wie) wska zu jena dodatkowy walor opracowania: osadzenia te ma ty ki spor to wej w szer szychrealiach cywilizacyjnych i kulturowychokre su au to no mii ga li cyj skiej w na -szym re gio nie.Ksią żkę Wal de ma ra Na dol skie gomo żna na zwać kon ty nu acją ba dańnad kulturą fizyczną prowadzoną wcześniejprzez Ka zi mie rza Go la chow skie -go i Ry szar da Alek san dra. Od wo łu jesię jed nak nie tyl ko do dzia łal no ści To -wa rzy stwa Gim na stycz ne go „So kół”,ale się ga sze rzej i głę biej. Au tor czer -pie z nie wy ko rzy sta nych do tej po ryźró deł ar chi wal nych. Choć po słu gu jesię warsz ta tem na uko wym, uży waprzy stęp ne go, cie ka we go ję zy ka, coczy ni ksią żkę do stęp ną dla sze ro kie gokrę gu od bior ców.Po cząt ki spor tu w No wym Są czuwiążą się z wprowadzeniem gimnastykido szkół lu do wych. Trud no uwie rzyć,ale ten oczy wi sty dziś przed miot na -uczania, napotykał na wiele przeszkód,także finansowych. Władze nie kwapiłysię do zatrudnienia nauczycieli gimnastykii zakupu niezbędnych przyrządów.Ok. 1870 r. gim na sty ka dla dziew cząt fi -gurowała w programach szkolnych jakoprzedmiot nadobowiązkowy, ale próżnojej szukać w szkole im. Królowej Jadwigi,co więcej kierowniczka tej placówkiWilhelmina Różycka jeszcze w 1894 r.zakazywała uczennicom „uczęszczaniana śli zgaw kę do klu bu”. Pierw szą na -uczycielką (2 godziny tygodniowo) gimnasty ki w tej szko le by ła od 1906 r.Ma ria Wu sa tow ska, póź niej sza zna -na działaczka harcerska.W gronie prekursorów wychowaniafizycznego w Nowym Sączu autor wymieniaprofesora I Gimnazjum LudwikaMałeckiego (1840-1923) i naczelnikaNo we go Są cza w 1863 r., a na stęp nieznanego w mieście działacza publicznegoKa zi mie rza Mi czyń skie go (1834-1904).Pro fe sjo nal nie pro wa dzo na gim na -styka zadomowiła się w szkołach NowegoSą cza pod ko niec XIX w. Wte dy jużzaczęto uczniom wystawiać oceny z tegoprzed mio tu na świa dec twach.W 1892 r. nauczyciel Szkoły Ludowejim. Adama Mickiewicza, Antoni WieruszKo wal ski, uru cho mił Park Jor da -now ski (w są siedz twie mo stukolejowego na Dunajcu), miejsce ćwiczeńcielesnych i gier ruchowych.War to też wie dzieć, że pierw sząw mie ście sa lę gim na stycz ną z przy le -głym do bu dyn ku bo iskiem mia ła(od 1897) 4-kla so wa szko ła mie sza -na (po przed nicz ka obec nej szko ły im.Ja gieł ły) przy ko lo nii ko le jo wej. Bo -isko o wy mia rach 35 na 25 m, wy ście -la ne ko rą drzew ną, wy po sa żo new drą żki i dra bin ki, zbu do wa noprzy po mo cy ko lei. Dość po wie dzieć,że na za koń cze nie ro ku szkol ne -go 1898/1899 w obec no ści ks. in fu ła taAloj ze go Gó ra li ka i bur mi strza Łu cja -68 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


na Li piń skie go, za pre zen to wa no „ćwi -cze nia gim na stycz ne wy ko na ne przezuczniów”.Sport szkol ny i sport so ko li tam tychlat tworzył podwaliny pod powszechnąkulturę fizyczną, której przejawem byłzorganizowany ruch turystyczny i narciarskiczy też powstające oddziały kolarskie.W Starym Sączu założycielemtakiego oddziału był zamiłowany cyklista,tamtejszy burmistrz z lat 1904-1919Aleksandr Pawlikowski.Tego typu ciekawostek, dotyczącychta kże m.in. Kry ni cy i Gry bo wa, jestw ksią żce Wal de ma ra Na dol skie gowię cej.Lektura godna polecenia.Waldemar Nadolski, Wychowanie fizyczne i sportna ziemi sądeckiej w latach 1867-1918,Nowy Sącz 2009.Wi zja ma rzeń i re aliówW formie estetycznie wydanej książeczkiukazało się ilustrowane opracowanieNowy Sącz – strategia rozwoju 2020.Dokument ma… kilkudziesięciu autorów.Są nimi pracownicy Urzędu Miasta,spółek komunalnych różnego szczeblai najważniejszych instytucji działającychw mieście, od prezydenta Ryszarda Nowakai prezydenta WSB-NLU KrzysztofaPawłowskiego począwszy,po przewodniczącego zespołu ds. strategiirozwoju miasta, Wojciecha Piecha (redaktorastrategii).Je że li ktoś chce wie dzieć, jak w wy -obra że niach kie row nic twa ra tu sza mawy glą dać na sze mia sto za 10 lat, nie bę -dzie za wie dzio ny. Otrzy mu je bo wiemopis głów nych ce lów stra te gicz nychi operacyjnych miasta, swojego rodzaju„wizję marzeń i realiów”, jasną, klarownąprognozę tego, czego sądeczanie mogąsię spo dzie wać, co cze ka ich dzie ci,wnu ki. Wy mie nio ne są też klu czo weprojekty inwestycyjne.Stra te gia to pod sta wo wy do ku mentprogramowy miasta. Drogowskaz, swojegorodzaju gabinet snów. To sukces, żetaka strategia powstała, bo trudno wyobrazić so bie do brą, sen sow ną ro bo tębez nakreślenia rzetelnego planu, wizjiroz wo ju. Trud no zbu do wać dom bezprojektu.Strategia – jak sama nazwa wskazuje– jest dokumentem o dość dużym stopniuogólności. Odnosi się do perspektywmiasta, priorytetów, kierunków rozwoju.Nie koncentruje się na wyliczaniu kilome trów np. wy mie nio nych ka na łówczy zreperowanych krawężników. Strategia jest jak kon sty tu cja – wy zna czaogólne ramy, a nie drobiazgowe rozporządzenia.Gdyby wszystkie plany zawarte w tymdokumencie zostały zrealizowane w 100pro cen tach, bę dzie my za 10 lat żyć (dajBoże!) w „europejskim mieście wiedzy,samorządności i wszechstronnego rozwoju,konkurencyjnej i innowacyjnej gospodarkiopartej na przedsiębiorczości,w mieście przyjaznym i nowoczesnym,zapewniającym wysoki poziom i jakośćżycia, bezpieczeństwo i wsparcie mieszkańcomi ich rodzinom, czerpiącymz dziedzictwa kulturowego”.Za chę ca ją ca per spek ty wa, by le do -czekać!Stra te gia jest na dal do ku men temotwar tym. Bę dzie przed mio tem wie lude bat, choć by w kam pa niach wy bor -czych. Wła dzom mia sta, obec nymi przyszłym powinno zależeć na wszelkichuwa gach, aby póź niej, na pod sta wieciągłej obserwacji pozytywnych i negatywnychdoświadczeń, tę strategię modyfikować,ulepszać, uzupełniać.Wa dą wy daw nic twa jest, nie ste ty,urzęd ni czy żar gon. Czy o tak po wa -żnych spra wach nie da się na pi saćw miarę przystępnym języku?Nowy Sącz – strategia rozwoju 2020,Urząd Mia sta No we go Są cza 2009100 lat kościoła w MystkowieAutor monografii stuletniego kościoław Myst ko wie jest nie mal ró wie śni -v www.sadeczanin.infokiem (ma 97 lat) tej świą ty ni. Sę dzi wy,wciąż pełen energii, powszechnie szanownyna Sądecczyźnie dokumentalista,był w opisywanym kościele ochrzczony,bierzmowany, szkolony religijnie. Terazspła ca na tu ral ny dług wdzięcz no ści,opierając się na materiałach gromadzonychprzez ca łe ży cie.Okrą gły ju bi le usz da je oka zję przy -po mnie nia naj wa żniej szych wy da rzeńw ży ciu pa ra fii, syl we tek ka pła nów(z naj bar dziej zna nym pro fe so remKUL, ks. Pio trem Po rę bą oraz mi sjo -na rza mi w Afry ce i na Sy be rii) i zna -nych pa ra fian. Na pod sta wieprzekazów rodzinnych przypomina inicjaty wę bu do wy ko ścio ła, rzu co nąi pro wa dzo ną z wiel kim za an ga żo wa -niem przez ks. Ja na Ja rzę biń skie go,któ ry na pla cu bu do wy był od „świ tudo no cy i za po mi nał o je dze niu i spa -niu”. Opi su je też za po mi na ny cmen ta -rzyk szwedz ki (z cza sów po to puszwedz kie go) w przy siół ku Wą do łeki cen ny (z XVII w.) ob ra z Mat ki Bo -skiej Myst kow skiej.Osobne miejsce autor poświęca działającejw XIX w. szkole parafialnej, zorgani zo wa nej w Myst ko wie przezówczesnego proboszcza ks. Sarnę, znanegokrzewiciela oświaty, powtarzającego„kto nie umie czy tać i pi sać, to jestpoganinem i parobkiem cesarza...”Antoni Kiełbasa-Radecki, Stuletnia rocznicawybudowania kościoła parafialnego w Mystkowie,Mystków – Mszalnica 2010.BI BLIO FILCZERWIEC 2010 Sądeczanin 69


KULTURAWieści z Muzeum Okręgowego w Nowym SączuZa ba wy pol skiej szlach tyXIX-wieczne wesele dworskiei towarzyszące mu przygotowaniai obrzędyodtworzono podczas plenerowejimprezy, otwierającej tegorocznysezon w skansenie.Podczas widowiska w wykonaniuTe atru Gry i Lu dzie z Ka -to wic na ślub nym ko bier custanęli dobrze urodzony kawalerz miasta i nieśmiała Jadzia, rodem zeszlach ty za ścian ko wej. We se li skow skan se now skim, mo drze wio wymdwor ku, by ło, jak się pa trzy. Przy by lina nie go ście mo gli nie tyl ko pod gląd -nąć obrzędy zaślubin szlachty polskiej,ich oby cza je, ale rów nież spró bo waćwyszukanych dań dworskich, posłuchaćmuzyki i zobaczyć, jak przedstawicieletej war stwy spo łecz nej w XIX w. spę -dzali wolny czas.– XIX-wieczne wesela były nieco inne,niż obec ne ce re mo nie, acz kol wiekwiele elementów się i dzisiaj powtarza– mówi Anna Kandziora z Teatru Gryi Ludzie. – W naszej współczesnej obyczajo wo ści są dru żbo wie, za rę czy ny– dawniej zrękowiny. Instytucja swatów,powiedziałabym, jest w szczątkowej formie.Nie ma natomiast „targowania sięo pan nę mło dą”, czy li te go ele men tu,gdzie obie ro dzi ny uzgad nia ły, codo małżeństwa wniesie w formie posaguprzyszła pani młoda, a jaki majątek panmłody.Za ślu bi ny nie by ły je dy ną atrak cją,jaką można było zobaczyć w skansenie.Na łą ce, nie opo dal dwo ru go ście bra liudział w tradycyjnych zabawach zręcznościowych,np. serso. Tęgie głowy pochylałysię nad szachownicą, niektórzyzajęci byli przeciąganiem beczki oraz liny.W par ku dwor skim war to by ło sięza trzy mać przy sa lo ni ku pra so wym,gdzie do poczytania wystawiono tytułyFOT. MIGAz tamtych lat, mówiono także o sztuceepistolografii i wręczano bileciki wizytowe. Obok sta ła ap tecz ka dwor ska.Daw niej oprócz le karstw i ziół lecz ni -czych przechowywano w niej przyprawy,któ re by ły bar dzo dro gie.Daw na kuch nia szla chec kaz XVII i XVIII wieku bardziej przypominaławspółczesne kuchnie krajów DalekiegoWschodu. Szczególnie cenionybył szafran (najdroższa przyprawa świata),któ ry w tam tej szych cza sach byłoznaką statusu majątkowego. Używanoteż cynamon, gałkę, kwiat muszkatołowy,kmin rzymski, gorczycę, kolendrę,majeranek, anyż, bluszczyk kurdybanek(dzisiaj zapomniany).W amfiteatrze leśnym Zespół Pieśnii Tańca Nowa Huta w strojach z czasówKsięstwa Warszawskiego tańczył poloneza i ma zu ra. Po tem przy szedł czasna warsztaty taneczne. Nie zabrakło teżdworskiej muzyki. W Miasteczku Galicyjskim wy stą pił ze spół Ad Li bi tum.Atrak cją był też po kaz so kol nic twa,przy go to wa ny przez Sło wa ków, orazszermierki historycznej, zorganizowanyprzez Szkołę Fechtunku Mateusza Berkowiczaz Krakowa. Dawniej sokolnicynależeli do urzędników dworu i darzonoich większymi honorami niż myśliwych.Dla szlach ty no sze nie so ko łarównało się z noszeniem szabli, symbolizowałoprzynależność społeczną. Brońpalna stopniowo, acz skutecznie wypierałapolowania z sokołami.O tra dy cyj ne po tra wy dwor skie za -dbała restauracja Jadło na Starówce. Degustowano:roladki w kapuście, chlebek„gramatka” oraz klops wieprzowo-watowyz kaszą gryczaną. Oferowano także:zu pę cy try no wą, kmin ko wąz grzankami, bigos staropolski i ryż ponczowy.Impreza była kontynuacją cyklu „WeselaSądeckie”.(MI GA)70 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


KA LEN DARIUMWystawyNO WY SĄCZDom Go tyc ki, ul. Lwow ska 3,21 ma ja – 20 czerw caWystawa pokonkursowa Mo ja Przy go daw Mu zeum;25 czerw ca – 15 sierp niaWy sta wa – Sa la Tor turGaleria Dawna Synagoga,ul. Berka Joselewicza 12;19 czerw ca – 22 sierp niaDoroczna Wystawa ZPAP;Są dec ki Park Et no gra ficz ny i Mia stecz koGalicyjskie, ul. Lwowska 22628 ma ja – 27 czerw caWystawa pokonkursowa LegendyNowosądeckie1 czerw ca – 30 wrze śniaWystawa pokonkursowa – Skrzaty,wróżki, krasnoludki;10 czerw ca – 31 sierp niaWy sta wa – Życie Niemców Galicyjskichna Są dec czyź nie.KRY NI CA -ZDRÓJMuzeum Nikifora, ul. Bulwary Dietla 1915 ma ja -16 sierp niaWystawa pokonkursowafotograficzna – Skarby Małopolski;ImprezyNO WY SĄCZSądecki Park Etnograficzny i MiasteczkoGa li cyj skie, ul. Lwow ska 22620 czerw caImpreza folklorystyczna poświęconaludności niemieckiejKoncertyNO WY SĄCZGa le ria Ma rii Rit ter, ul. Ry nek 2, 12czerw ca, godz. 17Kon cert Agniesz ki Mo na ster skiej, Ma rze nyWo lak -Po pław skiej – wy stęp wo kal no in -strumentalny;Kościół pw. Najświętszego Serca PanaJe zu sa (ko le jo wy), 20 czerw ca,godz. 16.45Kon cert or ga no wo -wo kal ny Mar ka Wo la -ka i chó ru.FotograficzneskarbyMałopolskiWMu zeum Ni ki fo raw Kry ni cy -Zdro ju pre -zentowana jest wystawana gro dzo nych, wy ró -żnionych i wybranych fotografii w konkursie „Skar by Ma ło pol ski 2010– do zdro jów”. Eks po zy cję mo żnaoglą dać do 16 sierp nia.Na wystawie znalazły się najlepszeprace, które wpłynęły na X już konkursfotograficzny, któremu patronują marszałekwojewództwa małopolskiego orazprzewodniczący Sejmiku WojewództwaMałopolskiego. Tegoroczna edycja odbyłasię w ramach XII Małopolskich DniDziedzictwa Kulturowego. W konkursiewzięło udział 76 autorów.Jury w składzie: Katarzyna Bik (MuzeumNarodowe w Krakowie), MieczysławGórowski (profesor Akademii SztukPięknych w Krakowie), Anna Wideł i PiotrDroździk (Muzeum Okręgowe w NowymSączu) obradujące pod przewodnictwemMacieja Beiersdorfa, dyrektora MuzeumHistorii Fotografii w Krakowie, po obejrzeniu381 prac, zakwalifikowało na wystawępokonkursową 131 zdjęć 42autorów. Oceniając fotografie bralipod uwagę walory artystyczne zdjęć, ichpoprawność warsztatową oraz zgodnośćtematyczną z celami i założeniami określonymiw regulaminie konkursu oraz osobistepodejście do tematu.Autorzy najlepszych prac otrzymalinagrody pieniężne i wyróżnienia. Zdaniemju ry po ziom na de sła nych zdjęćbył bardzo zróżnicowany. Obok wartościowychartystycznie, kreujących rzeczywi stość, wpi su ją cych sięw założenia konkursu, trafnie interpre -tu ją cych te mat, zna la zły się cał kiemprzeciętne. Jury wypunktowało także,że konkurs jest przedsięwzięciem bardzoważnym dla promocji regionu orazpopularyzacji sztuki fotograficznej.Or ga ni za to ra mi wy sta wy są: Mu -zeum Okrę go we w No wym Są czui Urząd Marszałkowski.v www.sadeczanin.infoWynikiI nagroda – Zbi gniew Pod sia dło z So snow caza fotografie Ba łu cian ka k. Ry ma no wa Zdro ju,Iwonicz Zdrój – galeria w pijalni.II nagroda – Małgorzata Cholewczuk z Krakowaza 2 cykle fotografii: Kry ni ca Zdrój–zawo dą, Kry ni ca Zdrój – No we Ła zien ki Mi -ne ral ne.FOT. MIGAIII nagroda – An drzej Ko si ba z Mu szy nyza cykl fotografii Mu szy na Złoc kie – mi ne ral nein spi ra cje.Wyróżnienie Muzeum Narodowegow Kra ko wie otrzy mał: Ma ciej Gą dek z Kra -kowa za cykl fotografii Pie niń ski spa cer.Wyróżnienia prof. Mieczysława Górowskiegootrzymała: Ma ria Pisz czek z Cię żko -wic za fotografię W sta rej izbie.Wyróżnienia dyrektora Muzeum HistoriiFo to gra fii w Kra ko wie otrzy ma ła: Do ro taCzoch z Nowego Sącza za cykl fotografii Piwniczna -Zdrój – przy go da z ko le ją; Ma ciej Szlingz Nowego Sącza za cykl fotografii Że gie stów– zdrój umarł.Wyróżnienie dyrektora Muzeum Okręgowego w No wym Są czu otrzy ma li:Mi chał Pio trow ski z No we go Są cza za cykl Zakręco ny zdrój; Andrzej Klimkowski z Krynicyza cykl Kry ni ca -Zdrój zi mą.(MI GA)CZERWIEC 2010 Sądeczanin 71


KULTURAMuzyka dawnaw Starym SączuPrzed na mi ko lej ne spo tka niez muzyką dawną w Starym Sączu.Po raz dru gi fe sti wal po -pro wa dzi dr An drzej Ci tak,rocz nik 1959, ab sol went kra kow skiejAkademii Muzycznej i PodyplomowegoStu dium Chór mi strzow skie gow Bydgoszczy, nauczyciel PaństwowejSzkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopinaw Nowym Sączu, założyciel i dyrygent chó ru Sche rzo, któ ry jestlau re atem wie lu mię dzy na ro do wychi ogólnopolskich konkursów.Po my sło daw cą tej im pre zy (zor ga -ni zo wa nej po raz pierw szy w ro -ku 1975) i jej sze fem ar ty stycz nym byłdr Sta ni sław Ga łoń ski, dłu go let ni dy -rek tor Ca pel li Cra co vien sis. Po nim fe -sti wal dy ry go wa li Mar cinBornus-Szczyciński i dr Stanisław Welanyk. Od dwóch lat kie row nic two ar -ty stycz ne spra wu je dr An drzej Ci tak,któ ry za pew nia, że te go rocz ny pro -gram kon cer tów bę dzie bar dzo bo ga ty.Pa tro nat me dial ny nad XXXII SFMDspra wu ją „Są de cza nin” i por tal sa de -cza nin.in fo.W imieniu burmistrza Mariana Cyconiazapraszamy do miasta św. Kingi.(PG)Po raz drugi festiwal poprowadzidr An drzej Ci tak FOT. PGXXXII Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej – 30 czerwca – 4 lipca 201030 czerw ca 2010 (śro da)godz. 19.30, ko ściół p.w. św. Trój cy, klasz tor kla ry sekKon cert in au gu ra cyj ny – Pie śni o mi ło ści i śmier ci z daw nej Hisz pa nii,Fran cji, Au strii, Wę gier oraz Tur cji i Per sji. Orient -Oc ci dent -Trio – ze spółka me ral ny Cle men cic Con sort (Au stria)1 lip ca 2010 (czwar tek)godz. 19.30, ko ściół p. w. św. Elżbie ty: Mu zy ka in stru men tal na re -ne san su – kon cert pro mo cyj ny mło dzie żo we go ze spo łu Ro cal Fu za zeŚwieradowa Zdroju, laureata tegorocznego festiwalu Schola Cantorumw Ka li szuł godz. 21.00, ko ściół p. w. św. Trój cy, klasz tor kla ry -sek: Sap pho – mu zy ka sta ro grec ka, Ze spół ka me ral ny Mel po men(Szwaj ca ria)2 lip ca 2010 (pią tek)godz. 19.00, sa la wi do wi sko wa MCK SO KÓŁ w No wym Są czu:spek takl ta necz no -pan to mi micz ny Ta necz ny świat Cho pi na,Balet Dworski Cracovia Danza, godz. 21.00, ko ściół p.w. św. Trój cy,klasz tor kla ry sek: Mu zy ka ka tedr i wiej skich chat – frag men ty mszal -ne Jo han ne sa Ocke ghe ma oraz lu do we hym ny Es to nii, ze spół wo kal nyHeinavanker (Es to nia)3 lip ca 2010 (so bo ta)godz. 19.30, ko ściół p.w. św. Elżbie ty: Mu zy ka wo kal no -in stru -mentalna baroku, zespół muzyki dawnej Mu si ca Ma xi ma (Po znań)godz. 21.00, ko ściół p.w. św. Trój cy, klasz tor kla ry sek: Fi lia pra -ec la ra – mu zy ka klasz to rów kla ry sek, ze spół wo kal ny Peregrina(Szwaj ca ria)4 lip ca 2010 (nie dzie la)godz. 21.00, sala widowiskowa kina Sokół w Starym Sączu:Kon cer ty to wa rzy szą ce:2 lip ca 2010 (pią tek)godz. 19.00, kościół parafialny w Barcicach: Muzykainstrumentalna renesansu, Młodzieżowy zespół Rocal Fuza zeŚwieradowa-Zdroju4 lip ca 2010 (nie dzie la)godz. 16.00, sa la kon cer to wa Pi jal ni Głów nej w Kry ni cy-Zdroju: Tań ce i za ba wy re ne san su i ba ro ku – wi do wi sko mu zycz nedziecięcego zespołu muzyki dawnej Scho la res Mi no res pro Mu si ca An ti -qua z Po nia to wejł godz. 19.00, ko ściół p.w. Apo sto łów Pio trai Paw ła w Kra ko wie Mu zy ka ka tedr i wiej skich chat – ze spół wo kal nyHeinavanker (Estonia)Wstęp na wszyst kie kon cer ty jest wol ny!Organizator: Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu.72 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoKariery sądeczanUr szu la Soł tys w Lon dy nieMłoda sądeczanka Urszula Sołtys (rocznik 1985) swojąkarierę artysty fotografika rozpoczęła od mocnego akordu:wystawy w kawiarni artystycznej Petitou przy ChoumertRoad w londyńskiej dzielnicy tamtejszej bohemyPeckham. Wernisaż odbył się 13 maja.Ula „zamieszała” w światku artystycznymw Londynie. Władającbiegle w kilku językach(angielskim, francuskim, rosyjskim),pokazała swoje fotografie w redakcjach,profesjonalnych wydawnictwach,portalach internetowych. Słowiańskiespojrzenie w oko obiektywu wzbudziłoduże zainteresowanie.Jest absolwentką IV Liceum im. KrólaBolesława Chrobrego, wychowanką dyrektorai polonisty Bogusława Kołcza.Na Uniwersytecie Jagiellońskim ukończyłafilmoznawstwo. W latach szkolnychdała się poznać jako piosenkarka, wykonawczynipiosenek różnych kompozytorów,w tym także znanego, sądeckiegopoety i lekarza Jerzego Masiora. Wyśpiewała m.in. Grand Prix na Ogól no pol skimFestiwalu Piosenki Lwowskiej w Lesznie,a następnie zdobyła II miejsce w OgólnopolskimKonkursie Recytatorskim w PiwnicyPod Baranami w Krakowie.Ur szu la Soł tys– Zaczęłam śpiewać lwowskie piosenkiza namową doktora Jerzego Masiora– powiada. – To on za ra ził nas mi ło ściądo Lwowa. Każdego roku zabierał nasdo tego magicznego miasta, dzięki czemuśpie wa li śmy świa do mie i ser cem.Starsi ludzie, którzy się tam wychowali,płaczą ze wzruszenia, słuchając lwowskichpio se nek i są wdzięcz ni, że ktośkultywuje pamięć o tamtych czasach.Urszula to dziewczyna ambitna, inteligentna,skromna i sympatyczna, posiadającaurok osobisty, który zjednuje jejludzi. Teraz poświęciła się bez reszty fotogra fii i fil mo wi. Już pierw sze pró byz obiektywem zyskały uznanie fachowcówi koneserów.Urszula nie ukrywa, że swoje dzisiejszesukcesy zawdzięcza szkole Chrobrego.– To by ło coś wię cej niż szko ła. Ka -żdy absolwent, gdy spotyka po latach kolegęczy koleżankę ze szkoły, czuje jakbyspotkał brata czy siostrę. Byliśmy i jesteśmyjed ną wiel ką ro dzi ną, jak kol wiekgórnolotnie to brzmi. Tutaj ukształtowałasię mo ja wra żli wość na sztu kę i mi -łość do fil mu i te atru. Dzię ki „ży wym”lek cjom li te ra tu ry śla da mi wiesz czówi wielkich tego świata, spotkaniom z artystami,ludźmi historii – my wiemy i rozumiemywięcej. Dla nas Mickiewicz czySłowacki to nie tylko posągowi wieszcze,ale także związany z nimi nierozerwalnieza pach tra wy na Gó rze Bo nyw Krzemieńcu i szum wody nad Świtezią– mówi Urszula. (LEŚ)CZERWIEC 2010 Sądeczanin 73


HISTORIASądecka drogado ko mu ni zmuPod takim tytułem odbyła się w dniach 8-9 maja w NowymSączu i Marcinkowicach konferencja zorganizowanaprzez Fundację Sądecką z udziałem m.in. historykówz krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.Podtytuł sympozjum brzmiał: Sądecczyzna w oczach społeczeństwa,bezpieki i partii w latach 1945-1989. Na pro -gram dwudniowej konferencji złożyła się seria wykładówi dyskusji panelowych.Otwie ra jąc ją, Zyg munt Ber -dy chow ski po wie dział, żena le ży przyj rzeć się z bli -ska lu dziom, któ rzy in sta -lo wa li ko mu nizm na Są dec czyź nie,gdyż oni nie tyl ko „za an ga żo wa li sięw bu do wę na zie miach pol skich ustro -ju prze ciw ne go na tu rze czło wie ka, alewystąpili przeciwko własnemu narodowi,za przę ga jąc się w słu żbę So wie -tów.” – Zna my już na zwi ska ube kówi ich ofiar, teraz pora na sekretarzy i innychwy ko naw ców par tyj nych po le ceń– po sta wił krop kę nad i pre zes Fun da -cji Są dec kiej.Konferencja rozpoczęła się w sobotniepopołudnie 8 maja w sądeckim ratuszuod dys ku sji pa ne lo wej pt. Pol skipatriotyzm – wczoraj i dziś.– „Kla sa po li tycz na zda ła eg za minw mi nio nym 20-le ciu” oraz „Ra zi łymnie znacz ki Pol ski Wal czą cej no szo -ne w okre sie ża ło by po ka ta stro fiew Smoleńsku” – te słowa Leszka Zegzdywy wo ła ły bu rzę. Wi ce mar sza łekMałopolski za partnerów dyskusji miałPaw ła Li sic kie go, na czel ne go „Rzecz -po spo li tej”, po sła Ja ro sła wa Go wi -na (PO) z Kra ko wa i po sła Ar ka diu szaMu lar czy ka (PiS). Dys ku sję mo de ro -wał dr Marek Lasota, dyrektor krakowskiego od dzia łu In sty tu tu Pa mię ciNa ro do wej.W ocenie Mularczyka, wicemarszałekZegz da tra fił, jak ku lą w płot, a pol -skie eli ty nie po win ny mieć po wo dówdo zadowolenia z III RP. – Zmarnowaliśmy wie le szans, nie uda ło się zbu do -wać bez piecz ne go i spra wie dli we gopań stwa, nie ma wol no ści sło wa, pań -stwo polskie nie potrafiło zapewnić bezpieczeń stwa na wet swo je mupre zy den to wi – mó wił są dec ki par la -mentarzysta, a sala klaskała. Do dyskusjiwłą czy ła się pu blicz ność. Sło wa miZegz dy po czuł się do tknię ty m.in. Ja ro -sław Rola, nauczyciel historii w ZespoleSzkół Samochodowych. – Dziwię się,że pana marszałka raziły znaczki PolskiWalczącej noszone przez warszawiakówpo katastrofie smoleńskiej – grzmiał Ro -la. Prezes Sądeckiej Rodziny Katyńskiejtłu ma czył, że etos Pol skie go Pań stwaPodziemnego i Powstania Warszawskiegojest elementem polskiej tożsamości,a w chwilach nieszczęść Polacy zawszeod wo łu ją się do na ro do wych sym bo lii znaków.Dyskusję starał się tonować JarosławGo win (PO), przez więk szość pu bli kibłęd nie od bie ra ny ja ko for pocz ta PiS.Zda niem kra kow skie go po sła, eks plo -zja uczuć pa trio tycz nych i re li gij nychPo la ków w okre sie okta wy ża ło by na -ro do wej nie by ła prze ja wem „pol skie -go neo ro man ty zmu”, jak to nie któ rzypu bli cy ści war szaw scy za kwa li fi ko wa -li, gdyż ję zyk mo dli twy to od wie kówuni wer sal ny spo sób wy ra ża nia sza cun -ku zmar łym na ca łym świe cie. – W po -dob ny prze cież spo sób Ame ry ka nieczci li ofia ry za ma chu ter ro ry stycz ne goz 11 wrze śnia 2001 ro ku – za uwa żyłGo win. Gość z Kra ko wa zwró cił teżuwa gę, że po tra ge dii smo leń skiej Po -la cy za czę li do ce niać po li ty ków, ja koprzy wód ców na ro du; wy śmie wa ni do -74 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoZDJĘCIA: PIOTR DROŹDZIKtych czas po li ty cy sta li się bli żsi spo łe -czeń stwu. To są, jak do tąd, je dy ne „ko -rzy ści” smo leń skie go dra ma tu, uznałza ło ży ciel i rek tor Wy ższej Szko ły Eu -ro pej skiej im. ks. Jó ze fa Ti sch ne raw Kra ko wie.Pa ne li ści zgo dzi li się, że z pol skimpatriotyzmem, rozumianym, jako miłośćojczyzny, zdolność do służby i poświęceńdla Pol ski – nie jest źle i że pa trio -tyzm inaczej się manifestuje w okresieZmarnowaliśmy wieleszans, nie udało sięzbudować bezpiecznegoi sprawiedliwego państwa,nie ma wolności słowa,państwo polskie niepotrafiło zapewnićbezpieczeństwa nawetswojemu prezydentowi.po ko ju, a ina czej w cza sach trud nych,np. wojennych.Dys ku sji w ra tu szu przy słu chi wa łosię bli sko sto osób. W pierw szym rzę -dzie siedzieli m.in. prezydent RyszardNowak i przewodniczący Rady MiastaAr tur Czer nec ki. Do strze gli śmy teżm.in. dyrektora Muzeum OkręgowegoRoberta Ślusarka i wielu radnych z PiSi PO. Sporo było kombatantów i ludzi„S” na czele z Andrzejem Szkaradkiem.Wcze śniej dr Ma ciej Kor kuć z IPN,zasłużony badacz podziemia niepodległościowegow Krakowskiem, wygłosiłwykład o rodowodzie PPR, która w 1948roku, po wchłonięciu PPS przepoczwarzyła się w PZPR. – Przed wojną KomunistycznaPartia Polska realizowałastrategię Komiternu, czyli wytyczne Leninai Stalina, i zaciekle zwalczała niepodległepaństwo polskie – mówiłKorkuć. – W 1944 roku komuniści zastosowalikamuflaż, zaczęli używać frazeologiinarodowej, gdyż wiedzieli, żeinaczej nie zdobędą nawet minimalnegopoparcia w społeczeństwie.Słuchacze dowiedzieli się ponadtom.in., że podczas okupacji niemieckiejna Sądecczyźnie komunistów praktycznienie było, poza Józefem Zemankiem,zabitym przez gestapo w 1943 r.Pierwszy dzień konferencji zakończyłkoncert pieśni patriotycznych w wykonaniuOrkiestry Reprezentacyjnej Karpackie go Od dzia łu Stra ży Gra nicz nej.Ze bra nym pod ra tu szem uczest ni komkon fe ren cji oraz przy god nym słu cha -czom roz da no śpiew ni ki, aby mo gliwesprzeć solistę Wacława Wacławiaka.Da le ko za brzmia ły pie śni le gio no wei partyzanckie.Kon fe ren cji to wa rzy szy ła wy sta waIPN pt. „Twa rze są dec kiej bez pie ki”.W sa li re pre zen ta cyj nej im. St. Ma ła -chowskiego ratusza rozstawiono planszez wizerunkami sądeckich ubeków i esbeków. Nie mo żna po wie dzieć, że to niezrobiło wrażenia na uczestnikach konferencji, po mi mo iż ta wy sta wa już raz go -ściła w Sączu w maju 2007 roku.– O, te go znam! – wykrzyknął starostaJan Go lon ka, wska zu jąc na je denz portretów. – A ten chyba pracował późniejw… – po raz drugi starosta stanął jakwryty.W Marcinkowicach o oporzesądeczan wobec władzyludowej– Przewodniczący dwóch wojewódzkichstruktur Frontu Jedności Narodowejzostali w styczniu 1982 roku internowaniza współpracę z „Solidarnością” – tenma ło zna ny fakt ujaw nił Pa weł Sko rut, hi -storyk IPN, podczas drugiego dnia konferencjipt. „Sądecka droga do komunizmu”.W niedzielę 9 maja uczestnicy sympozjumprze nie śli się do Ze spo łu Szkół im.Wł. Orkana w Marcinkowicach.– Naj więk szy opór na Są dec czyź niewywołały próby kolektywizacji wsi, kie-Zyg munt Ber dy chow skiKomunizm był obcy kulturze, tradycji i mentalnościPolaków, przynależnych do kręgu łacińskie go, sil nych wia rą ka to lic ką. W 1945ro ku Po la cy spo tka li się oko w oko z sys te -mem zu peł nie im ob cym, któ ry zde cy do wa -nie od rzu ci li, co na nie wie le się jed nak zda ło.Komunizm zapanował na ziemiach polskichna po nad dwa po ko le nia.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 75


dy nawet ludzie sprzyjający z początkuwładzy ludowej, zaczęli uciekać na widoksekretarza partii – mó wił dr Mi chałWinkler z IPN, który wygłosił wykładzatytułowany Opór społeczny w Polscew la tach 1944-1956. Wieś sto so wa łabierny opór wobec obowiązkowych dostaw,a młodzież unikała służby w Ludowym Woj sku Pol skim. Lu dzieaktywni, jeżeli już musieli się gdzieś zapisać– wybierali SD i ZSL.Tych ludzi szantażemi biciem złamanona śledztwie, zostaliwspółpracownikami UBi do końca życia posłuszniewykonywali poleceniaswoich.Następny wykład Mateusza Szpytmyz krakowskiego IPN poświęcony był właśniegenezie i działalności ZjednoczonegoStronnictwa Ludowego, partiisatelickiej PZPR, która na koniec PRLwywinęła komunistom „niezły numer”.Chodzi oczywiście o rząd Tadeusza Mazowieckiegoz udziałem ludowców. Historykz Krakowa wyjaśnił fenomenprzedziwnej metamorfozy czołowych,HISTORIAzasłużonych w walce z okupantem hitlerowskimsądeckich ludowców, którzypo likwidacji mikołajczykowskiego PSL,bardzo łatwo przeszli na żołd komunistów,angażując się w budowę ZSL.– Rozwiązanie zagadki tkwi w archiwumIPN. Tych lu dzi szan ta żem i bi ciem zła -mano na śledztwie, zostali współpracownikamiUB i do końca życia posłuszniewykonywali polecenia swoich mocodawców– wyjaśniał dr Winkler. Krakowskihistoryk mówił ponadto, że w okresachprzesileń politycznych do głosu w ZSLdochodzili „porządni ludzie”, wierni tradycjiruchu ludowego, ale po dokręceniuśru by, gdy sys tem wra cał „do pio nu”, ta -kie osoby usuwano ze Stronnictwa. Taksię stało np. z Władysławem Potońcem,znanym ludowcem z Podegrodzia, którywy pły nął w 1956 ro ku, ale póź niej zo stałodsunięty na boczny tor. Władysław Potoniecto ostatni prawdziwy ludowiecna Sądecczyźnie.W ciekawej dyskusji na temat postawsą de czan wo bec „wła dzy lu do wej”,wzięli udział: Tadeusz Giza ze ZwiązkuRepresjonowanych Żołnierzy Górników(syn gen. Jó ze fa Gi zy, a oj ciecJerzego Gizy, autora Nowosądeckiej ListyKatyńskiej), Antoni Żelasko, zasłużony dzia łacz „S” RI z Brze zneji Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocy, ak tyw ny już pierw sze go dniakon fe ren cji wi ce mar sza łek Le szekZegz da oraz ks. pra łat Jó zef Ba bicz,proboszcz Marcinkowic, który jako klerykzostał powołany do specjalnej jednostki woj sko wej, gdzie pró bo wa noalumnom wybić Boga z serca.– Od słu ży łem woj sko w tak zwa nejkom pa nii kle ryc kiej w Bar to szy cach,na pół no cy Pol ski, tam gdzie wcze śniejbył ksiądz Jerzy Popiełuszko. Z mojegorocz ni ka nie wie lu kle ry ków zła ma no,większość z nas wróciła do seminarium– wspominał ks. Józef.Jesz cze Da wid Go lik z IPN, czę styuczestnik sądeckich konferencji o czasachpowojennych, mówił o sposobachzjednywania sobie młodzieży przez komunistów.Arsenał środków obejmowałnie tylko tzw. organizacje młodzieżowe,ale przede wszyst kim szan ta że i groź by,tak so bie ko mu ni ści zjed ny wa li „li de -rów” młodzieżowych.Konferencję zakończył dwugłos MarcinaKasprzyckiego i dra Filipa Musiała,obaj z IPN, na te mat są dec kiejbezpieki: struktury i ludzi. Kasprzyckijest au to rem ksią żki, pre zen to wa nejw kwietniu w sadeckim ratuszu na tentemat, w której zawarł notki biograficznebezpieczniackich kadr.Dodajmy, że pokłosiem dwudniowego,ma jo we go sym po zjum bę dzie po -kon fe ren cyj na pu bli ka cja z peł nymza pi sem wy kła dów i dys ku sji pa ne lo -wych. Książkę wyda Fundacja Sądecka.(HSZ)Sądeckie spotkania z historią„Są dec kie spo tka nia z hi sto rią” – to cy klicz -ne kon fe ren cje po świę co ne naj now szej hi -sto rii Pol ski, or ga ni zo wa ne przez Fun da cjęSą dec ką. Pierw sze by ło sym po zjum w Ni -sko wej pt. Ks. pro fe sor Bo le sław Ku morna tle epo ki, zor ga ni zo wa ne w grud niu 2007r. w 5. rocz ni cę śmier ci wy bit ne go hi sto ry kaKo ścio ła, wy wo dzą ce go się z Ni sko wej.W dniach 27-28 mar ca 2008 r. w No wymSą czu i Mar cin ko wi cach od by ła się kon fe -ren cja pt. Są dec cy żoł nie rze i ge ne ra ło wiew słu żbie nie pod le głej Rzecz po spo li tejz udzia łem m.in. śp. pre zy den ta Ry szar daKa czo row skie go i śp. gen. Fran cisz ka Gą go -ra. Po kło siem tych spo tkań by ły pu bli ka cjez peł nym za pi sem wy kła dów i dys ku sji pa -ne lo wych, w przy pad ku kon fe ren cji mar cin -ko wic kiej wy da nej pod egi dą In sty tu tuPa mię ci Na ro do wej.ZDJĘCIA: PIOTR DROŹDZIK76 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoWitamy Narwik w Nowym SączuPart ner znad fior dówRóżne są genezy oficjalnego partnerstwa Nowego Sączaz miastami w Europie. W przypadku Starej Lubowli i Preszowana Słowacji jest to bliskość kulturowa pogranicza, węgierskiegoKiskunhalas – ożywione kontakty za sprawąsezonowej pracy setek naszych rodaków w tamtejszej fabrycewina („szampaniarni”), niemieckiego Schwerte i ukraińskiegoStryja – osobiste inicjatywy liderów samorządowych, izraelskiejNatanii – sentymenty sądeckiej diaspory żydowskiej.Wprzypadku Narwiku, portupołożonego ok. 300 kmza kręgiem polarnym, jedynegonorweskiego miasta,ja kie ma „bliź nia ka” w Pol sce,początek przyjaźni dała wojna i wspólnieprze la na krew „za wol ność na sząi waszą”.W Nowym Sączu żywa była tradycjawal czą cej w ma ju i czerw cu 1940 r.w rejonie Narwiku Samodzielnej Brygady Strzel ców Pod ha lań skich, wcho -dzą cej w skład so jusz ni cze go kor pu suekspedycyjnego. W tej Brygadzie walczylitakże żołnierze z Sądecczyzny, służącyprzed wojną w sławnym 1. PułkuStrzelców Podhalańskich. Krótki epizodsłużby wśród nowosądeckich podhalańczykówzaliczył jako młody oficer do -wódca polskiej brygady gen. ZygmuntSzysz ko -Bo husz. Na zwi ska po le głychsądeczan (np. 31-letniego Józefa Poręby,któ ry zgi nął w bo ju 28 ma ja 1940)od naj du je my na kwa te rach wo jen nychna cmentarzach w Narviku i Hakvik.Nie bez przy czy ny za tem ob cho dyprzypadającej obecnie 70. rocznicy bitwyo Na rwik od bę dą się 5 czerw caw No wym Są czu. Wcze śniej, 28 ma jaw uroczystościach w Narwiku z udziałemwładz państwowych Polski i Norwegii,wzię ła udział de le ga cja z No we goSącza na czele z wiceprezydentem JerzymGwi żdżem.W fazie wstępnej przygotowań do objęciapatronatu nad obchodami sądeczaniepo pro si li: pre zy den ta Le chaKaczyńskiego i króla Norwegii HaraldaV. Dwór kró lew ski w Oslo otrzy małza pro sze nie do No we go Są cza. Zgo dęna ob ję cie pa tro na tu Lech Ka czyń skiwyraził pisemnie… w przeddzień tragediismoleńskiej. W organizację uczczeniarocz ni cy za an ga żo wa ni by li ta kżeszef Szta bu Ge ne ral ne go gen. Fran ci -szek Gą gor i kie row nik Urzę du ds.Kombatantów Janusz Krupski (obaj zginęliw samolocie prezydenckim). Katastrofa lot ni cza si łą rze czy wpły nę łana modyfikację scenariusza obchodów,uniemożliwiając przyjazd norweskiegomonarchy nad Dunajec i Kamienicę.W wie lo let nie part ner stwo No we goSącza i Narwiku wpisuje się przygotowanyw 2010 r. projekt historyczno-kultural ny upa mięt nia ją cy wspól nedziedzictwo historyczne polsko-norwe-CZERWIEC 2010 Sądeczanin 77


skie, związane z wojennymi zmaganiamipod Na rwi kiem 70 lat te mu. Uro czy -ste ob cho dy w Na rwi ku (28 ma ja)i Nowym Sączu (5 czerwca) połączonoz plenerowym widowiskiem historycznym,wy sta wą fo to gra ficz ną pt. Prze -szłość i przy szłość, kon fe ren cją dlamłodego pokolenia pt. Historia dwóchmiast – historyczna bitwa, wizytami studyjny mi mło dzie ży i kom ba tan tów,opra co wa niem i edy cją wy daw nic twaNo wy Sącz – Na rwik: opo wieść o dwóchmia stach – hi sto ria i współ cze sność.Na rwikMia sto (za krę giem po lar nym), o urze ka ją copięk nej po lar nej przy ro dzie, z bia ły mi no ca -mi od ma ja do wrze śnia, za ło żo ne w 1902 r.,jest wa żnym nie za ma rza ją cym w zi mie por -tem prze ła dun ko wym, słu żą cym do wy wo zurudy żelaza z północnej Szwecji. Rozwój zawdzięczaciepłemu prądowi atlantyckiemuGolf stro mo wi. Pierw szy mi miesz kań ca miNarwiku byli budowniczowie (z grupy etnicznej Ral la rów, czy li Twar dych Lu dzi, za -trudnieni przez firmę LKAB) linii kolejowejOfotoban prowadzącej do kopalń w Kirunieza gra ni cą szwedz ką. Pra ca, do ja kiej zo sta lizmu sze ni, sta no wi ła mor der czy wy si łek – coro ku w mar cu przez ca ły ty dzień ob cho dzo nejest świę to de dy ko wa ne pa mię ci ro bot ni -ków, któ rzy ni czym pio nie rzy na ame ry kań -skim Dzikim Zachodzie zaludnili niedostępnedo tej po ry pust ko wie.Na rwik zo stał strasz li wie oka le czo ny pod -czas II woj ny świa to wej. Po woj nie mia stozo sta ło w ca ło ści od bu do wa ne. Przy głów -nym pla cu, przy ul. Kongens, w 1964 r. po -wsta ło Mu zeum Woj ny pro wa dzo ne przezCzerwony Krzyż. Perfekcyjnie zorganizowanawystawa dokumentuje niemieckie bombardowaniaoraz morskie i powietrznebitwy, w których obok Norwegów walczyliżoł nie rze państw so jusz ni czych. W por ciemożna zobaczyć duże statki, na które za pomocą kom pu te ro wo ste ro wa nych taśm ła do -wana jest dostarczana koleją z kopalń rudaże la za (rocz nie eks por tu je się ok. 300 mlnton). Atrak cją tu ry stycz ną jest try ska ją cydwu krot nie w cią gu dnia gej zer i ko lej kagon do lo wa stok gó ry Fa ger nes fjel let.Burmistrz Narwiku: Karen Margarethe Kuvaas.Z te go za da nia, w ści słej współ pra cy,dobrze wywiązały się urzędy obu miast,Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu,Muzeum Wojny (Krigsminnenmuseum)w Na rwi ku, Fun da cja Vin ter fe stu kaw Na rwi ku. Cykl im prez zo sta nie sfi -nansowany z pozyskanego przez NowySącz gran tu w wy so ko ści 565 tys. zł,z Funduszu Wymiany Kulturalnej dzielone go przez Mi ni ster stwo Kul tu ryi Dzie dzic twa Na ro do we go w ra machMe cha ni zmu Fi nan so we go EOG orazNorweskiego Mechanizmu Finansowego.Do tej kwo ty 63,5 tys. do kła da mia -sto No wy Sącz.– War to do dać, że jest to pierw szygrant z Nor we skie go Me cha ni zmu Fi -nansowego dla Nowego Sącza, a zorganizowanewspólnie obchody narwickiesą kolejnym ważnym krokiem wzbogacającymrelacje pomiędzy Nowym Sączema Narwikiem, pomiędzy Polską a Norwegią.Realizacja projektu daje możliwośćczer pa nia z kul tu ry, hi sto riii dorobku artystycznego obu miast partnerskich.Młodzież i dorośli mają okazjęwza jem nie po zna wać bo ga te tra dy cjei współczesny dorobek obu miast – mówipre zy dent No we go Są cza Ry szardNowak.***W wal kach pod Na rwi kiem po le -gło 97 podhalańczyków i 59 marynarzynisz czy cie la ORP Grom, za to pio ne goNiespodziewane spotkanie z familią Mikołajczykówbardzo blisko brzegu fiordu Rombaken 4maja.– Mój ojciec, naoczny świadek tegowydarzenia, ilekroć spotykał się z kolegami kom ba tan ta mi z 1940 ro ku opo -wia dał o Gro mie. To by ło jed noz naj sil niej szych je go prze żyć wo jen -nych. Wi dział z brze gu mo ment zbom -bardowania okrętu z samolotów, to byłora no po ósmej, tra fio ny w śród o krę cieGrom za to nął w cią gu 3 mi nut. Więk -szość rozbitków uratowały kutry brytyjskie,część dopłynęła do brzegu wpław,nasi rybacy spieszyli na pomoc polskimmarynarzom – mówi Rolf Andreas Markussenz zespołu country Groms Plassz Narwiku.Polski okręt znali wszyscy w Narwiku.Gdy spy tasz dziś o na zwę któ re gośz angielskich czy francuskich pancernikówlub nisz czy cie li, mo że być kło potz od po wie dzią. O Gro mie wie ka żdedziecko, zwłaszcza o epizodzie zestrzeleniacelną artyleryjską salwą niemieckiejfla gi ze swa sty ką wy wie szo nejprzez Niemców na górującym nad Narwikiemszczycie Fagernesfjellet – Chudego No sa (1272 m), gdzie dziś wzno sisię wie ża sta cji prze kaź ni ko wej,a przy dobrej pogodzie widoczny jest tajemniczyarchipelag Lofotów, letnią zaśporą również słońce o… północy.17 maja nowosądecka grupa studyjnahistoryczno-reporterska uczestniczy-78 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


ła w Na rwi ku w świę cie na ro do wymNor we gii upa mięt nia ją cym przy ję ciew 1814 r. – po 400-let nim okre sie rzą -dów duń skich – wła snej kon sty tu cjii miała okazję obejrzeć postawione niedawnow kluczowych punktach widokowychpo mni ki z cy klu „Pa no ra maWojny” oraz popłynąć na miejsce, gdziena głę bo ko ści 110 me trów spo czy wawrak polskiego niszczyciela. Jego morskąmogiłę można zobaczyć w MuzeumWojennym na przejmującym filmie, zrealizowanymprzez płetwonurków, któ -rzy spenetrowali leżący na dnie okręt.***W czerw cu 1957 r. od by ła się w No -wym Są czu pod nio sła uro czy stośćprze ka za nia zie mi z miejsc walk par -ty zanc kich Są dec czy zny i Pod ha la de -le ga cji Woj ska Pol skie go, któ raNie bez przyczyny zatemobchody przypadającejobecnie 70. rocznicy bitwyo Narwik odbędą się 5czerwca w Nowym Sączu.za wio zła ją na po kła dzie jach tów ZewMo rza i Ma riusz Za ru ski do Nor we gii.Cztery urny zawierające ziemię z powiatównowosądeckiego, nowotarskiego,li ma now skie go i my śle nic kie gozsypano do jednej urny w alei zasłużonychna Starym Cmentarzu w NowymSą czu, a na stęp nie za wie zio no do Na -rwiku, gdzie złożono na cmentarzu poległychw 1940 r. żołnierzy z BrygadyPodhalańskiej.W drodze powrotnej delegacja polskaprzy wio zła zie mię z cmen ta rza w Na -rwiku do Nowego Sącza, gdzie 31 sierpniai 1 wrze śnia od by ła się uro czy stośćprzekazania jej w sąsiedztwo Piety Sądeckiej.Ponownie nową urnę z ziemią pobranąz miejsc martyrologii na Sądecczyźnie– uświę co nych krwią ofiar II woj nyv www.sadeczanin.infoświatowej – zawiozła w 2006 r. sądeckamłodzież z I LO im. Jana Długosza.Pod czas ma jo wych roz mów w Na -rwi ku, dy rek tor Mu zeum Wo jen ne goUlf Eirik Torgensen, wiedział doskonale,że Polacy walczyli pod Narwikiem,nie pytając o polityczne gwarancje, układy,czy woj sko we alian se. Mie li świa do -mość, że walczą o wspólną sprawę. Jaknapisał w tytule książki o kampanii norweskiej uczest nik tych walk, Ksa we ryPruszyński: do wolnej Polski droga wiodłaprzez Na rwik.– Dlatego rozumiem, jak bliski każdemuPolakowi jest Narwik… – zauważaUlf Eirik Torgensen, pokazując w muzeumbez cen ne dla nas pa miąt ki: czap -ki pol skich strzel ców, ele men tyuzbrojenia, postawioną na miejscu pochówkudrewnianą tabliczkę z wypalonymna niej wizerunkiem Matki BoskiejCzęstochowskiej, krzyż, orzeł wyciętyz bla sza ne go pu deł ka po żoł nier skichherbatnikach oraz napis „1940. Polskimżołnierzom poległym w walkach na Ankenens.Towarzysze broni.”***Wza jem ne kon tak ty na wią załw 1964 r. prze wod ni czą cy Pre zy diumMiej skiej Ra dy Na ro do wej (ów cze snyodpowiednik burmistrza) Janusz Pieczkowskii jego zastępca Mieczysław Zając,póź niej szy dy rek tornowosądeckiego oddziału NarodowegoBan ku Pol skie go. No wy Sącz od wie -dzali wtedy burmistrz Narwiku Marthinseni potem jego następca, Arne KristianBi twa o Na rwikZDJĘCIA: JERZY LEŚNIAKW cza sie in wa zji na Nor we gię w 1940 r. woj ska nie miec kie po sta wi ły so bie za cel prze ję cie kon -tro li nad stra te gicz nym por tem. Mia sto i po bli skie te re ny by ły miej scem walk pro wa dzo nych po -cząt ko wo przez woj ska nor we skie, a po tem alianc ki kor pus eks pe dy cyj ny z woj ska miniemieckimi od 9 kwietnia do 8 czerwca 1940 r. Od połowy kwietnia w rejonie Narwiku, na półwyspieAnkenens, po drugiej stronie Beisfjordu, okryła się chwałą w morderczym, górskim bojuSa mo dziel na Bry ga da Strzel ców Pod ha lań skich pod do wódz twem gen. Zyg mun ta Szysz ko -Bo -hu sza. W wal kach z 27 na 28 ma ja mia sto zo sta ło od bi te z rąk Niem ców, jed nak na sku tek po gar -sza ją cej się sy tu acji na fron cie we Fran cji i w Bel gii, w dniach 4-8 czerw ca ewa ku owa no woj skaalianc kie. W wal kach mor skich w re jo nie Na rwi ku wzię ły udział pol skie nisz czy cie le: Grom, Bu rzai Bły ska wi ca. W kam pa nii ja ko trans por tow ce uczest ni czy ły trzy pol skie stat ki pa sa żer skie: So bie -ski, Batory i Chrobry (zatonął po pożarze w nocy z 14 na 15 maja 1940 pod Bodo, zbombardowanyprzez lotnictwo niemieckie). W fiordach wokół Narwiku tkwi do dziś kilkanaście wrakówniemieckich i alianckich okrętów wojennych.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 79


ORP GromChłopcy z Placu GromuNad brze giem fior du, gdzie za to nął ORP Grom, w 1979 r. sta nę ło dzie ło prof. Boh da na Chmie lew -skie go z War sza wy: trzy to no wy spi żo wy ma ry narz -ar ty le rzy sta trzy ma ją cy po cisk sym bo licz nieskie ro wa ny w gó rę, na któ rej 70 lat te mu po wie wa ła fla ga ze swa sty ką.Dra ma tycz ne dzie je po mni ka przy bli ży li nam w Na rwi ku mu zy cy ze spo łu Groms Plass („Plac Gro -mu”). Skąd ta ka na zwa? Człon ko wie ze spo łu spo ty ka li się na pró bach w ga ra żu po ło żo nymprzy Pla cu Gro mu i od tej na zwy po sta no wi li na zwać ze spół. W paź dzier ni ku 2000 r. dwóch ba -wią cych się chłop ców uszko dzi ło po mnik, a mia sto nie mia ło od ra zu fun du szy na je go na pra wę.Uszko dzo ny po mnik tra fił do piw ni cy, a Plac Gro mu świe cił pust ką. Ze spół Groms Plass po sta no -wił ze brać fun du sze na re kon struk cję po mni ka i na pi sał na tę kam pa nię pio sen kę „Kri ge renGrom” (Wo jow nik Grom), któ ra wzru szy ła i po rwa ła pu blicz ność. Osta tecz nie po mnik od bu do wa -no i ponownie odsłonięto w maju 2002 r., a wieść o zespole dotarła do Nowego Sącza i Krakowa,skąd na de szło za pro sze nie na Fe sti wal „Shan ties”.Ta nie zwy kła hi sto ria o nie ba nal nym pa trio ty zmie, bra ter stwie i czło wie czeń stwie ro bi pio ru nu -jące wrażenie, zwłaszcza na młodzieży. Jedną ze zwrotek Wikingowie z Narwiku śpiewają po polsku(tekst prze tłu ma czy ła dr Jo lan ta Suł kow ska):W piw ni cy legł – po kry ty ku rzemWa lecz ny ol brzym – bro czą cy krwią.Sa mot ny, zo stał z in nej epo ki,Przy po mi na jąc woj ny smak.Gdy ma ły chło piec chciał mu do rów nać,Grom nie wy trzy mał i ru nął w dół.Jest ta ki plac – na gi i pu styGdzie za wsze stał wo jow nik Grom.Prze chod niu stań – ro zej rzyj sięTe raz go brak – czy nie zna czył nic?Grom z Bły ska wi cą, sio stry dwie,Gna ły do bo ju uwol nić CięJest ta ki plac – na gi i pu sty...W piw ni cy legł – po kry ty ku rzemWa lecz ny ol brzym – bro czą cy krwią.Jest ta ki plac – na gi i pu sty...Groms Plass to gru pa mu zy ków ama to rów, na uczy cie li i jed ne go ra tow ni ka me dycz ne go, któ rzyko cha ją grać i śpie wać ory gi nal ne utwo ry opo wia da ją ce o lu dziach, miej scach, wy da rze niachi legendach ze swoich stron, utrzymane głównie w klimacie folkowych ballad norweskich.Ze spół two rzą: Knut Erik Hau gen, Ørjan Pleym, Bjorn Fre drik Fram nes, Øyste in Gra vrok i Rolf An -dreas Markussen.Meedby. Janusz Pieczkowski przebywałw Narwiku dwukrotnie.W następnych latach Narwik odwiedziłyzespoły regionalne (m.in. chórScherzo, Sądeczoki) i twórcy. Kwitławymiana kulturalna, organizowano wystawy.Dwukrotnie przyjeżdżał do Nowego Są cza ze spół Groms Plass,w Małopolskim Centrum Kultury „Sokół”oklaskiwano chór żeński Sangvirkelaget.Pod koniec lat 80. orkiestra nowosądeckichZakładów Naprawczych TaboruKolejowego pod batutą kapelmistrzaZenona Drabińskiego wygrała konkurskolejowych orkiestr dętych, w którychuczestniczyły zespoły ze Szwecji, Danii,Fin lan dii, Nor we gii, a ta kże Nie -miec i Au strii. „Dę cia ki” z Na rwi kuprzybyli nad Dunajec i Kamienicę z rewizy tą, wy stę po wa li w prze glą dzieEcho Trombity i wypoczywali w ośrodkuZNTK w Cie nia wie. Ko le ja rzew Narwiku byli i są dominującą grupąspo łecz ną, za li cza ną do miej sco we goestablishmentu.Jed nej z ulic w No wym Są czu nada -no w latach 80. nazwę: Bohaterów Narwiku (po cząt ko wo rad ni Miej skiejRa dy Na ro do wej po peł ni li błąd hi sto -rycz ny, wpi su jąc do uchwa ły na zwę:Obroń ców Na rwi ku i do pie ro rad nyKrzysztof Kuliś, artysta malarz, zwróciłprzytomnie uwagę, że w konkretnej, majowejbitwie pod Narwikiem obrońcamibyli okupanci Niemcy, a nie Polacy).***Odnowienie kontaktów na przełomielat 80. i 90. to za słu ga miesz ka ją cejod po nad 30 lat w Na rwi ku Po lki,Elżbiety Borgsö, rodem z Włocławka,strażniczki pamięci wojennych dokonańPolaków w kampanii norweskiej, odznaczonej Krzy żem Ka wa ler skim Or de ruZasługi Rzeczypospolitej Polski za organizowaniewysyłek darów do Polskii opiekę nad miejscami pamięci w Narwiku. Jej dom w są siedz twie uli cy Ib -se na jest otwar ty dla Po la ków, go ści liw nim zarówno ważni oficjele, jak i murarze -emi gran ci po szu ku ją cy po mo cyw znalezieniu pracy lub kwatery. Elżbieta(jako tłumaczka i przewodnik) oprowadzałapo polskich śladach w Narwikuprezydenta Lecha Wałęsę i króla HaraldaV, a na stęp nie kar dy na ła Jó ze faGlempa i Barbarę Wachowicz.Panią Borgsö wspiera skromna miejscowaPolonia: księża misjonarze ŚwiętejRo dzi ny (MSF) Ma rek Mi chal skiz Har stad, Ma rek Cheł mi niak z Bo -do i proboszcz w Narwiku Jan Tetzlaff(wszyscy pracujący dla 2400 katolikówz 40 narodowości w diecezji z siedzibąw Tromso, zajmującej niemal pół Norwegii), a ta kże wy kła dow cy wy ższejszko ły za wo do wej w Na rwi ku Jo lan tai Wal de mar Suł kow scy, po cho dzą caz podkrakowskiej Wiśniowej BernadettaMa jer ska, Zbi gniew Kol manz Ustrzyk Dol nych.Nowy Sącz ma w Narwiku serdecznychprzy ja ciół. O pie lę gno wa nie żoł -nier skich mo gił i utrwa la nie pa mię cio wspól nej hi sto rii i pol skim czy nie80 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Chłop cy z Pla cu Gro muZDJĘCIA: JERZY LEŚNIAKzbroj nym dba pa ni To ra Er me ga ardLarssen. Niezwykle ciepło o Polakachmówi tryskający zdrowiem i żywotnością92-letni Ivan Vanje, kapral norweskiejpiechoty, współpracujący podczasdziałań wojennych w 1940 r. z podhalańczykami.No wą ja ko ścią, do pi sa ną jużw XXI w. jest współpraca z norweskimipart ne ra mi no wo są dec kich pla có wekoświa to wych: Ze spo łu Szkół nr 1 im.Komisji Edukacji Narodowej (główniegastronomików, nauczycieli i uczniów)i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.Sądeczanie dość licznie uczestniczyli w ob cho dach 100-le cia Na rwi kuw 2002 r. Z tej oka zji do Na rwi ku po -płynął z sądeckimi żeglarzami jacht pełnomorskiDunajec.W czerw cu 2003 r. no wą umo wępart ner ską pod pi sa li w No wym Są czupre zy dent Jó zef An to ni Wik tor i bur -mistrz Olav Sigurd Alstad. 14-osobowejdelegacji z Norwegii towarzyszyli wtedyam ba sa dor Kró le stwa Nor we giiw Pol sce Sten Lund bo oraz attaché wojskowy Odd P. Pe der sen. Po sy pa ły sięwizyty fachowców i przedsiębiorców.Nor we go wie, jak pod kre śla li w na -rwic kim ra tu szu bur mistrz Ka ren Mar -ga re the Ku va as i jej za stęp ca To reNy sa ter są za in te re so wa ni wspól ny mipro jek ta mi w za kre sie ener gii ciepl nej,ochro ny prze ciw po wo dzio wej, edu ka -cji w śred nich szko łach za wo do wych,no wo cze sne go za go spo da ro wa nia od -pa dów i za opa trze nie w wo dę. Wła dzeNo we go Są cza ma ją na dzie ję, że dzię -ki Nor we skie mu Me cha ni zmo wi Fi -nan so we mu uda się po zy skaćpozabudżetowe pieniądze na ważne inwesty cje.v www.sadeczanin.infoPolacy i Norwegowie stają się sobiecoraz bliżsi, choć nasze historyczne doświadczeniaw czasach nowożytnych sązupełnie inne. Można tu wspomnieć, żeWikingowie przed wiekami cenili Polaków,a król Olav Tryg gva son oże nił sięnawet z polską księżniczką Świętosławą(córką Mieszka I), która jako Sygrydazo sta ła kró lo wą Nor ma nów. To by łooko ło ro ku 1000. Dziś co raz wię cej pol -skich obywateli przyjeżdża do Norwegiina wakacje lub do pracy (pielęgniarki,murarze, marynarze).– Mimo barier językowych i kulturowych(Pol ska jest kra jem ka to lic kim,a Norwegia luterańskim) nie ró żnią sięaż tak bardzo. Jako Europejczycy dzielimyte same wartości i aspiracje i chcemyosią gnąć te sa me ce le – twier dzązgodnie byli ambasadorowie Sten Lundboi prof. Ry szard Czar ny.***Sto sun ki mię dzy No wym Są czema Narwikiem stały się modelowym przykłademwspółpracy miast partnerskichw Europie, zwłaszcza w zakresie kultury,edukacji, wymiany młodzieżowej.Współpraca partnerów – Nowego Sączai Na rwi ku – to nie tyl ko ofi cjal ne de -legacje i porozumienia. To przedewszystkim spotkania wielu mieszkańców.Mi mo spo rej od le gło ści (3 tys. km w li niiprostej) i wysokich cen norweski regionNordland (w skład którego wchodzi komunaNarwik) staje się celem wypraw turystycznychsądeczan, o czym świadczynasze niespodziewane spotkanie nad fiordemRombaken z Janem i Bogusławą Mikołajczykami(znanym lekarzem ortopedąi jego żoną, szefową nadzoru budowlanego)i ich ro dzi ną. Świat jest ma ły...JE RZY LE ŚNIAKPa ra da ra do ściJest jedna rzecz, której można Norwegom szczególnie pozazdrościć. Tocha rak ter ob cho dów świę ta na ro do we go, któ rych by li śmy świad ka -mi 17 ma ja. Za miast woj sko wych de fi lad, uli ca mi mia sta ma sze ro wa łyprzy dźwię kach or kiestr ko lo ro we pa ra dy (coś jak by u nas pod czasdawnego 1 maja) wszystkich pokoleń, od dzieci z transparentami i flagami, po wie ko wych lu dzi od święt nie ubra nych w tra dy cyj ne, bo ga tozdo bio ne stro je (bu nad), któ re w Nor we gii są praw dzi wym po wo demdo du my i za ra zem ozna ką sta tu su spo łecz ne go, po nie waż ich ce -na przekracza nierzadko kilkanaście tysięcy złotych. U nas stroje ludowenosi się już tylko w zespołach folklorystycznych…Zamiast znanej z innych państw uroczystej pompy – atmosfera radości,na któ rą na kła da ją się jesz cze ory gi nal ne za ba wy te go rocz nychma tu rzy stów (tzw. Rus sen), coś w ro dza ju ju we na liów. To naj ra do -śniejszy dzień w roku dla norweskiej młodzieży, wieńczony konkursamii roz mo wa mi przy sto łach za sta wio nych sma ko ły ka mi w szko łach,ka wiar niach i do mach pa ra fial nych.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 81


Drodzy Przyjaciele z Narwiku!Wsparcie udzielone przez Islandię,Liechtenstein oraz Norwegiępoprzez dofinansowanie ześrodków MechanizmuFinansowego EuropejskiegoObszaru Gospodarczego orazNorweskiego MechanizmuFinansowego.Serdecznie witamy w królewskim mieście w Nowym Sączu.Nasze liczące ponad 700 lat miasto łączą z Narwikiem wieloletnie więzy przyjaźnii kontaktów.Zapoczątkowała je II wojna światowa: w kwietniu, maju i czerwcu 1940 rokuw rejonie Narwiku walczyła Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich,w skład której wchodzili żołnierze z naszego regionu.Już w 1957 roku urna z prochami bohaterów spod narwiku została przywiezionado Mauzoleum Bohaterów Ziemi Sądeckiej w Nowym Sączu.Jedna z ulic w Nowym Sączu nosi nazwę: Bohaterów Narwiku.Z biegiem lat związki zainicjowane najpierw przez przedstawicieli władz owocowaływymianą młodzieży, rodzin, środowisk twórczych i branżowych.Sądeczanie i mieszkańcy Narwiku nawiązali towarzyskie kontakty, chcą sięspotykać, rozmawiać o życiu i ludzkich problemach, poznawać wzajemnie swojeobyczaje, wypoczywać i bawić się wspólnie.Teraz, 5 czerwca 2010 roku w Nowym Sączu, razem uczcimy bohaterów kampanii nor we skiej i bi twy o Narwik w 1940 ro ku.70 lat temu w północnej Norwegii zginęli Wasi i nasi rodacy.Wspominamy norweskich obrońców Narwiku, polskich marynarzy z niszczycielaGrom i żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, naszychbrytyjskich i francuskich sojuszników.Polscy żołnierze mieli wtedy świadomość, że walcząc w tak odległym od naszegokraju Narwiku, walczą o wspólną sprawę – o wspólne zwycięstwo.Jako sądeczanie i jako Polacy wdzięczni jesteśmy mieszkańcom Narwikuza kultywowanie i troskę o miejsca pamięci narodowej, także tych dotyczącychpolskich żołnierzy, bowiem śladów polskości w Narwiku jest dużo.Nasze serca są wdzięczne za starania, które doprowadziły do powstania w NarwikuMuzeum Wojennego, upamiętniającego walki, jakie toczyli alianci, w tymi Polacy, z Niemcami.Dziękujemy za udokumentowanie ich bohaterskich czynów i tragicznej śmierci.5 czerwca wspólnie złożymy hołd pamięci bohaterskich żołnierzy, którzy oddaliswoje życie, aby nasze dni – Polaków i Norwegów upływać mogły w pokoju.Współpraca partnerska Nowego Sącza i Narwiku to nie tylko oficjalne delegacjei porozumienia. To przede wszystkim spotkania mieszkańców, spotkaniaotwartych i godnych zaufania przyjaciół. W ostatnich latach płaszczyzna partnerskiejwspółpracy stała się bardzo szeroka i obejmuje coraz to nowe dziedziny życia.Jest wręcz modelowym przykładem przenikania kultur i tradycji obu miasti narodów we współczesnej Europie.Te wszystkie wzajemne kontakty pozostają w naszej pamięci jako wzór owocnejwspółpracy nacechowanej życzliwością i przyjazną atmosferą.Ufam, że będą one kontynuowane przez następne lata dla dobra mieszkańcównaszych miast: Narwiku i Nowego Sącza.Mamy wzajemnie sobie coraz więcej do zaproponowania.Życzymy delegacji z Narwiku wielu miłych wrażeń z pobytu w Nowym Sączu.Czuj cie się u nas – jak u sie bie w do mu!Ryszard NowakPrezydent Nowego SączaCzerwiec, Anno Domini 201082 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoKjære Venner fra Narvik!Velkommen til den kongelige byen Nowy Sacz.Vår over 700 år gamle by og Narvik er knyttet sammen gjennom mangeårigkontakt og vennskap.Det begynte under andre verdenskrig. I april, mai og juni 1940 kjempetPodhalebrigaden i Narvik-området. I sine rekker hadde brigaden soldater fra vårregion.Allerede i 1957 ble en urne med aske av legemene til soldatene som falti Narvik brakt til „Mausoleum av Heltene av Nowy Sacz-regionen” i Nowy Sacz.En av gatene i Nowy Sacz ble kalt „Helter av Narvik”.Kontakter, først skapt av representanter fra myndighetene, har i løpet av åreneutviklet seg til utvekslinger mellom unge mennesker, familier, kunstnere og ulikefaglige foreninger.Innbyggere av Nowy Sacz og Narvik har etablert sosiale kontakter. De ønsker åmøtes, snakke om livet og dets problemer, og bli kjent med hverandres vaner. Deønsker også å ha det hyggelig sammen.I dag, den 5. juni 2010, skal vi i felleskap her i Nowy Sacz hedre den norskefronten og heltene som deltok i slaget om Narvik i 1940.For 70 år siden i Nord-Norge falt både deres og våre landsmenn.Vi minnes nordmennene – forsvarerne av Narvik. Vi minnes også polskesjøfolk fra jageren Grom, soldater fra Podhalebrigaden og våre britiske og franskeallierte.De polske soldatene var klare over at kampene i Narvik, så langt borte fra vårthjemland, hadde vært viktige for en felles sak – for en felles seier.Som Nowy Sacz borgere og polakker er vi takknemlige overfor innbyggerne avNarvik for deres omtanke. Dere tar vare på våre nasjonale minnesmerker og andresteder med polske spor, som det er mange av i Narvik.Vi er svært takknemlige for det arbeidet som førte til etableringen avKrigsminnemuseet i Narvik. Det er et sted hvor man kan minnes om kampenesom de allierte, inkludert polakker, utkjempet mot tyskerne. På museet kan manfinne dokumentasjon for deres heltemodige gjerninger og tragiske død. Dettetakker vi for.Den 5. Juni skal vi sammen hedre minnet om de heltemodige soldatene somofret livene sine for at våre dager – dagene til polakkene og nordmennene – kunneleves i fred.Partnerskap mellom Nowy Sacz og Narvik betyr ikke bare offisielledelegasjoner og avtaler. Det er først og fremst et møte mellom pålitelige og åpnevenner. De siste årene har arenaen for dette samarbeidet blitt bredere og bredere,og omfatter stadig nye områder. Det er et eksempel på en positiv gjensidigpåvirkning av kulturer og tradisjoner i det nåværende Europa.Alle disse gjensidige kontaktene ser vi på som et eksempel for fruktbart samarbeidog vennlighet. Jeg håper at disse kontaktene vil opprettholdes også i framtiden. Dettetil fordel for innbyggerne av begge byene våre; Narvik og Nowy Sacz.Fra begge sider har vi hverandre mer og mer å by på.Supported by a grant formIceland, Liechtenstein and Norwaythrough the EEA FinancialMechanism and the NorwegianFinancial Mechanism.Vi ønsker dere, delegasjonen fra Narvik, mange hyggelige stunder og godeinntrykk under oppholdet deres i Nowy Sacz.Må dere føle dere som hjemme!Ryszard NowakOrdfører Nowy SaczJuni, Anno Domini 2010CZERWIEC 2010 Sądeczanin 83


HISTORIAPoczątki budowy zapory wodneji elektrowni w Rożnowie(Bu do wa zbior ni ka i za kła du wod no --elek trycz ne go w Ro żno wie, War sza -wa 1938). Ca łość prac za mie rza nozakończyć w 1940 r.W związku z budową zapory i zbiornikaodbyło się szereg konferencji, podczasktórych debatowano m.in. nad technicznąstroną realizacji prac. Referaty wygłaszaliprzedstawiciele Funduszu Pracy, MinisterstwaKomunikacji, krakowskiego UrzęduWojewódzkiego. Ustalono, że przy budowiezbiornika i zapory pracować będzie1500 robotników na trzy zmiany,a Ministerstwo Komunikacji powierzyłoją fir mie Zapory i Roboty HydrauliczneTowarzystwo Polsko-Francuskie Sp. z o. o..Przedsiębiorstwo to prowadziło budowęBetonowanie zakładu wodno-elektrycznego (w górnej kondygnacji)O tym, jak wiel kim i przy dat -nym przedsięwzięciem byłabudowa zapory wodnejw Rożnowie, przekonujemysię, ilekroć Sądecczyźnie zagraża po wódź, tak jak to by łoprzed parunastoma dniami.Budowę zapory wodnej w Rożnowienależy zaliczyć do największychprzedsięwzięćgospodarczych w dziejach regionu.Wydarzenie to odbiło się głośnymechem. Pisała o nim zarówno lokalna,jak i ogólnopolska prasa okresu międzywojennego.Wiele uwagi rożnowskiej inwestycjipoświęcili uczeni, którzyrozważali specjalistyczne zagadnieniana kartach naukowych czasopism, jaknp. „Cement”, „Czasopismo Techniczne”,„Przegląd Mechaniczny”, „PrzeglądTechniczny”, „Gospodarka Wodna”.Równocześnie z budową zapory planowanowznieść wielką elektrownię.Przed II wojną światową elektrowniamia ła wspo móc roz wój Cen tral ne goOkręgu Przemysłowego (zaplanowanowy bu do wać li nie prze sy ła ją ce ener giędo C.O.P. o napięciu wielu kV; rożnowskaza po ra mia ła ode grać wa żną ro lęw uprzemysłowieniu kraju). Obok znaczeniaenergetycznego zapora w Rożnowiemia ła za za da nie zmniej szyć fa lępo wo dzio wą Du naj ca do roz mia równieszkodliwych. Znawca problematyki– Stanisław Jarząbek oceniał, iż zbiornikrożnowski pozwoli: „1) zmniejszyćfa lę po wo dzio wą Du naj ca i Wi sły, 2)wyzyskać siłę wodną do celów elektryfikacyjnych,3) poprawić warunki żeglugina Du naj cu i Wi śle środ ko wej(skracając przerwy w żegludze podczastrwania niskich stanów prawie o 50%”Stanisław Jarząbek oceniał,iż zbiornik rożnowskipozwoli: „1) zmniejszyć falępowodziową Dunajcai Wisły, 2) wyzyskać siłęwodną do celówelektryfikacyjnych, 3)poprawić warunki żeglugina Dunajcu i Wiśleśrodkowej.przy współpracy Kierownictwa BudowyZbiornika, jako organu ministra komunikacjii krakowskiego Urzędu Wojewódzkiego.Do prac postanowiono skierowaćbezrobotnych z powiatu nowosądeckiegooraz z innych terenów województwakrakowskiego o dużym bezrobociu. Kierownicybudowy zamieszkali w Rożnowie,gdzie wznie sio no dla nich spe cjal nedomki.Jesienią 1934 r. rozpoczęto w Rożnowieprace wstępne. Do miejscowości tejprzybyło kilku inżynierów, którzy dokonalipróbnych wierceń, mających na celuzba da nie mią ższo ści skał84 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Montaż rur spustowych od stronygórnej wodyRożnów – Prezydent RP Ignacy Mościcki w towarzystwie wicepremierainż. Eugeniusz Kwiatkowskiegoi wytrzymałości lokalnych piaskowców.W to ku dal szych prac ob li czo no ob ję -tość przepływów Dunajca, celem ustaleniazdolności produkcyjnej przyszłejelektrowni. Zainstalowano odpowiedniourządzone laboratorium, w którym przeprowadzanobadania nad betonem. Skierowaneone były w kierunku ustalenia:a) wytrzymałości, b) nieprzepuszczalnościwykonywanego betonu. Aby te zagadnieniarozwiązać, należało:a) wyszukać odpowiednie żwirowisko,b) usta lić naj wła ściw sze uziar nie niekruszywa,c) ustalić odpowiedni dobór cementówi jego dozowanie,d) okre ślić wła ści wą ilość wo dy,e) zba dać zdat ność wo dy(H. Her bich, Za po ra i za kład wod no -elek trycz nyna Du naj cu w Ro żno wie, „Prze gląd Me cha nicz ny”,t. IV, 1938, s. 539 i n.).Eksploatowano żwirowisko znajdującesię w odległości 2 km od Rożnowa,nad Dunajcem, we wsi Sitkówka. Jakozapasowe uznano żwirowisko w Załężunad Dunajcem. Podczas budowy, okoliczne sto ki gór, na któ rych za po ra sięwspiera, zostały wzmocnione zastrzykami10.000 ton ce men tu. „Głos Pod ha la”przekazywał czytelnikom szczegółoweinformacje na temat postępów przy budowiezapory. W publikowanych artykułachzna la zły się ta kie wia do mo ści:„Zapora w Rożnowie na Dunajcu, budowanaz betonu, wymagać będzie przygoto wa nia ogó łem po nad 300 ty się cyme trów sze ścien nych te go ma te ria łu.Do te go ce lu bę dzie słu ży ła in sta la cjamechaniczna wyposażona w najbardziejnowoczesne urządzenia do sortowania,kruszenia, płukania, dozowania żwiru,piasku i wody, automatycznego odważaniawłaściwej ilości cementu i wreszciemieszanie cementu. Żwir do wytwarzaniabetonu dowożony będzie specjalnąkolejką z miejscowych żwirowisk w dolinierzeki, cement z krajowych cementowni.Gotowy beton będzie dostarczanyz fabryki betonu na miejscu betonowaniata śmo wy mi trans por te ra mi za wie -szonymi na linie długości 600 metrówprzerzuconej w poprzek doliny rzeki ponadmiej sce za po ry i od wie szo nejw środku na 80 metrów wysokim żelaznymfi la rze… Po za mon to wa niu naj -więk szej w Eu ro pie me cha nicz nejfabryki betonu, kosztem 2 milionów złotych,budowa fundamentów pod gigantyczną za po rę wod ną na Du naj cuw Rożnowie szybko postępuje naprzód.Dzienna porcja cementu na wykonaniebetonu wynosi 12 wagonów… Wykop,w którym ułożone zostały fundamenty,ma 20 me trów głę bo ko ści. Roz bi ja nieskał w wykopie, na których opierać siębędzie zapora, rozbijano przy pomocysprężonego powietrza i dynamitu”.Nie wszyscy z zadowoleniem przyjęlidecyzję o budowie rożnowskiej zapory.Przeciwni tej inwestycji byli miejscowichłopi (z Kurowa i Rożnowa), którychgrunty zostały wywłaszczone. Sądeckaprasa przekazywał, że wywłaszczenie tojest usprawiedliwione interesem ogólnopaństwo wym i dla te go ko niecz ne, alez dru giej stro ny „nie mo żna do pu ścićdo tego, aby przy wywłaszczeniu, akciebądź co bądź dla wszyst kich go spo da rzyprzy krym, nie tyl ko, że zo sta ną oni wy -siedleni z tak pięknych okolic i będą musieli szu kać no wych sie dzib, ale ta kżeprzy zwy cza jać się do no wych wa run -ków życiowych, ażeby ludzie ci zostaliprzy tej sposobności wykorzystani i pokrzywdzeni”.W sierpniu 1936 r. OkręgoweTowarzystwo Rolnicze w NowymSączu urządziło w Zbyszycach zebraniepod prze wod nic twem pre ze sa Nar cy -za Po tocz ka, na któ rym wy słu cha noskarg i zażaleń chłopów. Postanowionowówczas wysłać do władz państwowychmemoriał dotyczący kwestii związanychz wywłaszczeniem, przesiedleniem itp.W chwili wybuchu II wojny światowejwykonane było 80% prac przy budowie za po ry. Na sku tek spię trze niawo dy po wsta ło Je zio ro Ro żnow skie,któ re ma dłu gość 20 km. Po sia da po -Nie wszyscyz zadowoleniem przyjęlidecyzję o budowierożnowskiej zapory.Przeciwni tej inwestycjibyli miejscowi chłopi(z Kurowa i Rożnowa),których grunty zostaływywłaszczone.wierzchnię ponad 17 km2 i objętość 228milionów metrów sześciennych wody.(F. Rapf, Je zio ro ro żnow skie, „Wier chy”,R. XIX: 1949, s. 59 – 60).JAN WNĘKCZERWIEC 2010 Sądeczanin 85


SPORTSztuczne oświetlenie, podgrzewana murawa,rozbudowane trybuny i… ponowny szturm do ekstraklasyNa San de cji jakw Li dze Mi strzówROZ MO WA Z Józefem Kantorem, dyrektorem WydziałuKultury i Sportu Urzędu Miasta w Nowym SączuJózef Kantor FOT. LEŚPrzez ostat nie ty go dnie San de cjaza cho wy wa ła nie po wta rzal nąszan sę awan su do pił kar skiej eks -tra kla sy…– Przez kilka kolejek mieliśmy identyczną ilość punk tów co Gór nik Za brze,zajmując wspólnie z legendarnym w polskimfutbolu klubem drugie, premiowaneawansem miejsce w tabeli. Na finiszurozgrywek zabrakło nieco sił i... szczęścia.Trze ba by ło wy grać w ma ju me czez Wartą i Dolcanem, to wówczas przegranyw deszczu pojedynek z Widzewemw No wym Są czu nie miał by tak klu czo -we go zna cze nia. Sam gram w pił kę w li -gach ama tor skich od wie lu lat i do brzewiem, że po dłu giej se rii zwy cięstw,przy cho dzą słab sze dni. Bez wzglę dujednak na ostateczny wynik, mamydo czynienia z najlepszym sezonemw stuletniej historii klubu. Przypomnę, żeSandecja jest beniaminkiem I ligi(przed ro kiem o tej po rze gra ła prze cieżw II lidze) i jej celem było utrzymanie sięna zapleczu ekstraklasy, a nie od razuawans. Uważam, że w przekroju całegosezonu Sandecja okazała się rewelacjąrozgrywek, dała się poznać z ofensywnej,ciekawej gry na arenie ogólnopolskiej,znakomicie promowała Nowy Sącz. Podpisujęsię pod ostatnimi komentarzamikibiców: dumni ze zwycięstwa, wiernipo porażce! Wszyscy, którzy zaangażowali się w pra cę na rzecz klub, mo gą od -czuwać satysfakcję. Czy jeszczeprzed rokiem ktoś pomyślałby, że Sandecjabędzie wygrywać z Górnikiem Zabrze,ŁKS i Po go nią? Że na sta dionprzy ul. Kilińskiego przychodzić będzie6–7 tys. ki bi ców (wię cej się nie po -mieści)? Że mecze sądeczan będętransmitowane na żywo w telewizji ogólnopolskiej,a nazwiska naszych piłkarzyUważam, że w przekrojuca łe go se zo nu San de cjaokazała się rewelacją rozgrywek, da ła się po znaćz ofen syw nej, cie ka wej gryna arenie ogólnopolskiej,znakomicie promowała NowySącz. Pod pi su ję siępod ostat ni mi ko men ta rza -mi ki bi ców: dum ni ze zwy -cię stwa, wier ni po po ra żce!– Fröhlicha, Gawęckiego, Bębenka,Aleksandra – będą odmieniane przez różneprzypadki w pozytywnym kontekściena czołówkach serwisów sportowych.Za łó żmy za tem, że mógł zi ścić siępiękny sen i sądeczanie znaleźli sięod nowego sezonu w towarzystwietakich potentatów jak Wisła, Lech,Legia… Rodzi się olbrzymi problem,choćby taki, że należący do miastastadion nie spełnia wymogów licencyjnychdla ekstraklasy.86 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


SPORTWicemistrzowie Polski, 2010 (kapitan Józef Kantor)Pił karz mie sięcz nie za ra biaw gra ni cach 2,5–6 tys. zł.Do tego dochodzą premieza wy gra ne me cze: 16 tys.zł za zwy cię stwo, 9 tys. złza remis – do podziałuna ca łą dru ży nę.trwa dwa-trzy miesiące. Korzystamyz udostępnionego nieodpłatnie projektuRyszarda Ogorzelskiego z nowosądeckiejpracowni Elektroprojekt, z którym ściślewspółpracuje architekt Witold Król.Dwukomorowa stacja transformatorowaznajdzie miejsce w rejonie szpitalnegobudynku oddziału noworodków, skąd instalacjespecjalnym „kretem” zostaną doprowadzonebezkolizyjnie pod ziemią,pod ulicą Kilińskiego do obiektów Sandecji.Stacja posłuży też później do podgrzewaniapłyty boiska. Za masztyoświetleniowe odpowiedzialni są AntoniKiciak i Mirosław Fiuk. Trzeba będzieprecyzyjnie ustawić każdy ze 176 reflektorów,dostosować natężenie oświetlenia(np. do zwy kłych me czów – 556 lu xów,do transmisji telewizyjnych dla potrzebka mer – 1600 lu xów). W tym ce lu w bu -dynku klubowym powstaje sterownia,z nowoczesnym systemem awaryjnym,aby zapewnić oświetlenie nawet w razieprzerwy dostawy prądu elektrycznegoz sieci publicznej.Trud no uwie rzyć: bę dzie na sta -dio nie San de cji ja sno jak w Ma dry -cie pod czas fi na łu Li gi Mi strzów?– Urządzenia oświetleniowe są produkcjirenomowanej firmy Philips, tensys tem nie ró żni się od użyt ko wa nychna sta dio nie Re alu. In ny jest, oczy wi -ście, sta dion, ale i tu my śli my per spek -ty wicz nie, przy go to wu jąc się ta kżedo rozbudowy trybun w celu zwiększeniailości miejsc dla kibiców, położeniupodgrzewanej murawy, rozbudowy budynkuklubowego.Kto zapłaci za ten europejski standard?– Mia sto. In we sty cję sza cu je myna ok. 2,2 mln zł, co w ska li bu dże tuNowego Sącza nie jest wydatkiem zaporowym. Cie szę się, że moi prze ło że ni,prezydent Ryszard Nowak, jego zastępcy,są autentycznymi sympatykami sportui San de cji. Sport i emo cje z nimzwiązane są ważną częścią naszego życia,a prze cież wia do mo, że w zdro wymcie le go ści zdro wy duch, co nie da sięprzeliczyć na konkretne złotówki. Ostatniela ta udo wod ni ły, że stać nas na wie -le. Mo im ma rze niem jest to, aby sta dionim. Oj ca Wła dy sła wa Au gu styn ka byłjednym z piękniejszych w Polsce południowej, a na si pił ka rze cie szy li sięw kraju jeszcze większą sympatią. Zapewniam,że władze Nowego Sącza dołożą wszel kich sta rań, by San de cja– sportowa wizytówka naszego Królewskiego gro du wciąż przy spa rza ła musplendoru. Już wiemy, że progi ekstraklasynie są takie wysokie. Będziemy jeszturmować ponownie od sierpnia. Skorowygrywaliśmy już z Górnikiem Zabrze,to cze mu nie te raz z Od rąWodzisław i Piastem Gliwice?Rozmawiał JERZY LEŚNIAKJó zef Kan torUr. 1960 w No wym Są czu, mgr pra wa (UJ),od 1980 w Urzę dzie Mia sta No we go Są cza,od 1994 – dy rek tor Wy dzia łu Kul tu ry i Spo -ru, związany na dobre i złe z Sandecją (byłm.in. wi ce pre ze sem klu bu na prze ło -mie XX i XXI w.), organizator wielu imprezkulturalnych i sportowych w mieście i regioniem.in. mi strzostw Eu ro py w ka ja kar stwiegór skim w No wym Są czu – Wietrz ni cach,gali gwiazd polskiej siatkówki i piłki ręcznej.Kapitan amatorskiej ekipy Ratusza, którazdo by ła ty tuł mi strza (2009) i wi ce mi strza(2010) Polski w piłce nożnej drużyn pracowników sa mo rzą do wych.88 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoReporter „Sądeczanina” w oku cyklonuNic się nie sta ło!To był mecz do jed nej bram ki i rów nie do brze mógł sięzakończyć dwucyfrowym wynikiem. Napastnicy Widzewaz zadziwiającą łatwością ogrywali defensywę Sandecjii trze ba się cie szyć, że skoń czy ło się tyl ko na po ra żce 1-6.Spotkanie z liderem tabeli I ligioka za ło się praw dzi wym ku -błem zim nej wo dy, wy la nejna roz pa lo ne gło wy, ro ją ceo ekstraklasie w Nowym Sączu.Po nie waż staw ka me czu z Wi dze -wem by ła ogrom na, ape tyt bar dzo wy -ostrzony, to reporter „Sądeczanina” udałsię na tzw. młyn, czy li sek tor F w le wymrogu trybun od strony Kamienicy, zajmowanyprzez szalikowców. Bo jak jużprze ży wać hi sto rycz ne zwy cię stwo„San de cji”, to w gro nie naj wier niej -szych, najlepiej zorganizowanych kibiców.Tak to so bie wy my śli łem, choć gdypotem ocierałem załzawione oczy – trochężałowałem swojej decyzji.Chociaż nie miałem szalika Sandecjina szyi ani nawet czarno-białego polaru,to ja koś uda ło mi się wci snąć na try -bu nę sek to ra „F”. Nikt mnie niele gi ty mo wał ani nie eg za mi no wałz wierności dla Sandecji. Wystarczyło,że parę razy, jak moi współtowarzyszekibicowania, wydarłem się pełnym głosem,zanuciłem pod nosem refren śpiewanychpiosenek, naurągałem sędziemu,gdy mu się to na le ża ło, za klą łem siar -FOT. HSZChociaż nie miałem szalikaSandecji na szyi ani nawetczarno-białego polaru, tojakoś udało mi się wcisnąćna trybunę sektora „F”. Niktmnie nie legitymował aninie egzaminowałz wierności dla Sandecji.czyście w chwilach niepowodzeń piłkarzySandecji, a tych nie brakowało, i jużbyłem uznany za swojego. Rozejrzałemsię po są sia dach i mi mo iż tro chę ży jęna świe cie, to wca le nie by łem naj star -szy w tym najbardziej zapalnym sektorze,choć oczy wi ście prze wa ża łamło dzież z ga tun ku „kap tu row ców”.Uczci wie po wiem, że z nie któ ry miz nich nie chciał bym się spo tkać wie czo -rem w ciemnej ulicy. Pijanych nie wiedziałem,a naćpani, w sensie żarliwościdopingu byli wszyscy, ja również.Na „młynie” są tylko miejsca stojące,nikt by tu zresz tą nie usie dział, ta ka pa -nuje atmosfera. Szalikowcy Sandecji anina chwilę nie ustawali w dopingu. Przyśpiewkipoddawali wodzireje przez tubę,od wró ce ni ple ca mi do mu ra wy,za tem oni me czu nie oglą da li, praw dzi -wi ideowcy. Inwencji im nie brakowało.Na wet się nie do my śla łem, ile zna nych,biesiadnych melodii weszło do repertuarukibiców. Był też bęben, wybijającyrytm. „Druga strona – śpiewa z nami!”– to był czę sto po wta rza ny apel do try -bu ny z na prze ciw ka i na praw dę ro biwra że nia, jak obie stro ny na zmia nęskandują te same hasła. Brawo!Nie ste ty, po mi ja jąc prze bieg te gosmutnego spotkania, kiedy z każdą minutąbyło gorzej, sielanka na „młynie”CZERWIEC 2010 Sądeczanin 89


SPORTnie trwa ła dłu go. W 31. mi nu cie me czu,przy sta nie 0-2, ochro nia rze pró bo wa lize rwać trans pa rent ki bi ców San de cji,na któ rym, jak się póź niej do wie dzia -łem, wy ma lo wa li po zdro wie nia dla„scyzoryków”, czyli pensjonariuszy ponure go gma chu przy ul. Pi jar skiej 1w No wym Są czu. Mecz był trans mi to -wany przez telewizję regionalną i koledzymoich szalikowców pod celą mieliszansę go obejrzeć. Takiej zniewagi niemo żna by ło pu ścić pła zem. Po wiemszcze rze: ja też by łem obu rzo ny ak cjąochroniarzy. Błyskawicznie grupa rozwścieczo nych wy rost ków wy ła ma ła 4ramki ogrodzenia (słabsze niż ogrodzenieu mo je go są sia da, co jest dziw ne)i ruszyła na murawę. Ochroniarze kontratakowaliprzy użyciu pałek i gazu łzawiące go. Wte dy na stą pił w tył zwroti całe towarzystwo, kaszląc i przecierającoczy wylądowało w rowie od stronywzbu rzo nej te go dnia Ka mie ni cy, bowła śnie za czy na ła się po wódź. Ja też.Ale jak tyl ko po wie trze się oczy ści ło,wróciliśmy na trybunę. Źli, dyszący zemstą.Tymczasem sędzia przerwał meczi wy da wa ło się, że za chwi lę doj dziedo totalnej bitwy. Na szczęście zwyciężyłrozsądek. – To prowokacja, wracajciena try bu nę! – po le ci li przy wód cyszalikowców harcownikom, atakującymochro nia rzy, jak ta ra nem, wy ła ma nąramką ogrodzenia. O poskromienie nerwówpro si li ki bi ców ta kże re zer wo wipił ka rze San de cji, któ rzy przy bie gliz dru giej stro ny try bun. Je den z nichkrzy czał, że ochro nia rze przy je cha liz Krakowa, że to „wyjątkowe s…” i niemo żna dać się spro wo ko wać, gdyż togrozi poważnymi karami finansowymidla klu bu.Po przerwie Sandecja strzeliła wreszciegola, zrobiło się 1-3 i nadzieja wstąpiław serca kibiców kolejarzy, w mojerównież, bo sektor gości z Łodzi opustoszałpo pierwszej połowie. Kiedy piłkarzeWi dze wa zdo by li czwar te go go la,szczęka mi opadła, a szalikowcy, ku mojemu zdu mie niu, za czę li skan do wać:„Nic się nie sta ło”. Po szó stej bram ce dlaWi dze wa śpie wa li, że wy nik się nie li -czy i bez wzglę du na wszyst ko ko cha jąSandecję (ze względów obyczajowychprzyśpiewka nie nadaje się do cytowania).Ta ka lo jal ność i wier ność mu siwzbudzać szacunek.Po tem jesz cze kil ka na ście świecdymnych poleciało z „młyna” w stronęszpaleru porządkowych. Tym razem toochroniarze nie dali się sprowokować.Po ostatnim gwizdku sędziego, pomimo– jakby nie patrzeć – kompromitującegowyniku meczu, szalikowcy bili swoimpu pi lom bra wo. Ja też kla ska łem, ilesił w dło niach, cho ciaż – Bo giema prawdą – nie było za co! Umorusanipiłkarze Sandecji, w tym sympatycznySenegalczyk, do którego upodobnili siępo kwa dran sie po zo sta li za wod ni cy,pod bie gli do „ki bo li” i dzię ko wa li imza gorący doping. Po prostu, nie zawszesię udaje. Na pożegnanie dzielni futboliścii mężni szalikowcy przybijali sobie„piątkę”. Ładny obrazek, zupełnie niekore spon du ją cy z wcze śniej szą bi twąz ochroniarzami.***– Interweniowaliśmy na wyraźne polece nie de le ga ta PZPN, któ ry za gro ziłprzerwaniem meczu, jeżeli transparentnie zniknie z trybuny – wyjaśniał „Sądeczaninowi”na drugi dzień Lucjan Kantorz Agen cji Ochro ny Osób i Mie niaVip Security System w Łąc ku. Na me -czu z Widzewem pan Lucjan dowodziłsetką dobrze zbudowanych młodych mężczyznw czarnych uniformach, za przyłbica mi, uzbro jo nych w dłu gie pał kii gaz łza wią cy, z któ rych, jak już wspo -mnieliśmy, zrobili użytek. Czy pozdrowienia, prze sła ne pod ce lę w takniekonwencjonalny sposób, to był dynamit,który mógł rozsadzić mury sądeckiegokryminału, czy tym biedakom jużnic się nie należy? Porządku na stadioniepilnuje firma ochroniarska, wynajętaprzez klub, po za sta dio nem wła dzęmają policjanci, których tego dnia byłowyjątkowo dużo. Po prostu mrowie.– Mo żna dys ku to wać, czy re ak cjaprzed sta wi cie la PZPN by ła wła ści wa,czy nie le piej by ło dro gą per swa zjiz przywódcami kibiców rozwiązać problem,tym bar dziej, że by ło już bli skodo prze rwy – za sta na wia się Lu cjanKantor. Firma z Łącka obstawia nawetmecze ekstraklasy, również na StadionieŚląskim w Chorzowie, gdzie temperaturana try bu nach by wa jesz cze wy ższa,czę sto wi szą trans pa ren ty jaw nie ra si -stow skie, a rzad ko się zda rza, by de le gatPZPN był tak sta now czy, jak ten dżen -telmen, który 16 maja przyjechał do Nowego Są cza. Oka zu je się, żeprzed sezonem kluby mają obowiązekzgło sić do za twier dze nia przez PZPN90 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infoFOT. HSZtreść wywieszanych na stadionie transparentów.Hasła: „Scyzoryki, trzymajciesię!” nie ma w wykazie transparentówzaproponowanych przez KKS SandecjęNowy Sącz. Dlatego klub poniesie karęfi nan so wą za wtar gnię cie ki bi cówna mu ra wę i za świe ce dym ne. Jed -na świe ca rzu co na bę dzie kosz to waćSan de cję 200 zł ka ry, na ło żo nej przezPZPN – A tych świec na li czy li śmypo meczu dziewiętnaście – podsumowujeLu cjan Kan tor.***Po 3 dniach od me czu po li cja za trzy -mała czterech kibiców Sandecji pod zarzutemzbiorowego zakłócenia porządkupublicznego. – 16 maja na stadionieprzy ul. Kilińskiego w Nowym Sączu podczasmeczu piłkarskiego pomiędzy drużynamiSandecja Nowy Sącz i WidzewŁódz, doszło do zbiorowego zakłóceniaporządku publicznego – informowałapost. Justyna Basiaga z KMP. – Grupazamaskowanych pseudokibiców przełamałaogrodzenie. Wtargnęła na murawęboiska i rzucała przedmiotami mogącymistanowić zagrożenie dla zdrowia i życiaosób tam przebywających.Rze czy wi ście tak by ło, ale czy to nieza ostro, prze cież ni ko mu nic się nie sta -ło, a nie wie le bra ko wa ło, że sam bymwbiegł na murawę, bo zatarg z ochroniarzamio feralny transparent nie wywołali„ki bo le”, to mo gę za świad czyć na wetw sądzie.Zatrzymani kibice, nazwani w policyjnym ko mu ni ka cie pseu do ki bi ca mi,są mieszkańcami Nowego Sącza, w wieku:19, 20 i 27 lat i nic wię cej o nich niewie my. W myśl art. 60 ust. 1 i 4 Usta wyo bez pie czeń stwie im prez ma so wychmłodym mężczyznom grozi kara pozbawieniawolności od 3 miesięcy do lat 5,czyli istnieje ryzyko, że znowu będziew użyciu transparent z pozdrowieniamidla „scyzoryków” i tak wkoło Macieju.Na wniosek Komendy Miejskiej Policjiprokurator rejonowy zastosował wobectych osób „środek zapobiegawczy w postacidozoru policji, poręczenia majątkowegooraz zakazu opuszczania kraju”.Po stę po wa nie w tej spra wie pro wa dziKomenda Miejska Policji pod nadzoremprokuratury.HEN RYK SZEW CZYKNa „młynie” dominują fanatycy,choć nie brakuje też normalnych kibicówZ San de cjąna dobre i na złeZTom kiem, uczniem tech ni -kum, spo tka łem się tużprzed meczem, nieopodal stadionu. Kie dy zbli żał siędo mnie rozpoznałem go od razu, byłbo wiem ubra ny jak praw dzi wy ki bic– miał na sobie obowiązkową koszulkęi sza lik San de cji. Mój roz mów cana „młynie” zasiada od niedawna, leczzdą żył już się wdro żyć w at mos fe ręszaleńczego dopingu.– Sandecji kibicowałem już wcześniej,ale dopiero kiedy weszła do pierwszej ligizacząłem siadać na „młynie” – opowiadaTomek. – To jest świet na spra wa,ka żdy czu je tam więź, jak w ro dzi nie.Gdyby była jakaś zadyma, to na pewnoje den by za dru gim sko czył.Czy kibice planują rozróby w stosunkudo fanów konkretnych rywali? Tomeklek ko się uśmiech nął. Za strzegł, żenie wolno mi podawać w artykule jego„Czy jest dobrze, czy źle,ja i tak kocham cię,w moim sercu zawszejest nasz sądeki KKS!”.nazwiska i po chwili wahania odpowiedział:– Wiesz jak to jest, to się nie pla -nuje. Ale na pewno jakby przyjechałado Sącza Stalówka (Stal Rze szów– przyp. red.) albo Wisełka, to jakby nasprowokowali, to byśmy na nich skoczyli.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 91


Ki bic San de cji ni cze go się nie boi, to oninas się ma ją bać. Tak jak śpie wa Al ca traz.Tutaj Tomek przytoczył kilka wersównie ofi cjal ne go hym nu San de cji, stwo -rzonego przez hip-hopową grupę Alcatraz.Od zwier cie dla on fa na tycz nenastroje najwierniejszych kibiców, którzydla swo jej dru ży ny są w sta nie od -dać wie le. Czy zdro wie też?– A jak byś wal czył za Pol skę, to byśmyślał o zdrowiu? – zapieklił się chłopak.– Tu taj się nie my śli, na „mły nie”jest ta ki ki pisz, ta ka at mos fe ra, kie dyczło wiek śpie wa, że to jest po pro stu niedo opisania. Człowieku, zasiądź z nami,przyj mie my cię jak bra ta.Kie dy od par łem, że nie znam do kład -nie wszyst kich przy śpie wek, któ re są dlaki bo li jak Oj cze nasz, To mek po wie -dział, że wszyst kie go się na uczę i za cząłzdzie rać gar dło w rytm pie śni: „Czy jestdo brze, czy źle, ja i tak ko cham cię,w mo im ser cu za wsze jest nasz są de kiSPORTPóźniej, w rytm kolejnych przyśpiewekposzliśmy razem w stronę stadionu. Widziałemdziesiątki kibiców, którzyz uśmie chem na ustach, zna jąc si łę San de -cji, kupowali bilety w kasie. Na mecz nieposzedłem, gdyż spieszyłem się na spotkaniez następnym kibicem, który też niestety nie mógł na nim być, lecz na wetdaleko od stadionu słychać było chóralneśpiewy „Sandecja, Sandecja... KKS!”.***Mateusz prowadzi małą firmę usługową.Od progu gospodarz usprawiedliwiałswoją absencję na meczu. – Miałem tambyć – tłumaczył – ale nie ste ty mój wspól -nik zachorował i muszę przypilnować intere su. Na stęp nym ra zem to on tu be dziesiedział, a ja pójdę się odstresować.Cie ka we, dla cze go do ping na zy waodstresowaniem?– To jest tak, że czło wiek ca ły mi dnia -mi sie dzi w do mu czy biu rze, nie ma cza -su gdzieś wyjść. Uwierz mi, że kie dyCzyżby mój rozmówca nie zasiadałna trybunie „F”?– Ow szem sia dam, ale nie za wsze.Wiesz, tam sia da ją, a wła ści wie sto jąprzez więk szość me czu sa mi fa na ty cy.Cza sem strach do nich po dejść, ni gdynie wia do mo, co w nich wstą pi. W ta kimrozszalałym tłumie w ludziach budzą sięró żne in stynk ty. Choć rze czy wi ściew trak cie me czu są tam jed no ścią. Alepo meczu już niekoniecznie.Mateusz, także zastrzegając sobie anonimowość,opowiedział historię jednegokibica, który razem ze wszystkimi zdzierałgar dło na „mły nie”. Po me czu, nie wia -domo z jakich powodów, już dalekoMateusz opowiedziałhistorię jednego kibica,który razem ze wszystkimizdzierał gardło na „młynie”.Po meczu, nie wiadomoz jakich powodów, jużdaleko od stadionudopadło go kilku kibolii zmasakrowali tak, żewylądował w szpitalu.KKS!”. Od ra zu wy ja śnił też, że mi moiż klub od daw na na zy wa się MKS San -de cja No wy Sącz, to skrót „KKS” (Ko -lejowy Klub Sportowy), wywodzący sięod najdawniejszych dziejów klubu, gdygrał jeszcze na starym stadionie przy al.Wolności, jest dla każdego prawdziwegokibica świętością.przy cho dzi czas me czu, to ja je stem pod -ekscytowany, pędzę na stadion, siadamna trybunach i dopinguję. Chociaż trybuny nie są wiel kie, to czu je się tę at -mos fe rę. Tu taj się zu peł nie ina czejod dy cha. Już nie te si ły, co kie dyś, że bydrzeć się przez 90 mi nut, jak ci z „mły -na”, ale co nie co jesz cze za śpie wam.FOT. HSZod stadionu dopadło go kilku kiboli i zmasakrowalitak, że wylądował w szpitalu.– Na szczęścia przeżył – ciągnął swojąopowieść gospodarz. – Nie wiem, cokierowało tymi kretynami. Może byli naćpani?Chodziły pogłoski, że swój wybrykuspra wie dli wia li tym, że chło paknie kibicował dostatecznie głośno. To jakiśab surd! Praw da jest ta ka, że był z in -ne go osie dla niż oni. W ka żdym ra ziewiedz, że w cza sie me czu to są świet nikibice, ale poza nim niektórzy, podkreślam– nie któ rzy z nich, to zwy kłe ban -dziory. To fanatycy.Mateusz porównał ich nawet do arabskichterrorystów, podkładających minyna targowiskach. Niektórzy kibole podobniesą zaślepieni w swojej nienawiścido policji czy kibiców drużyn przeciwnych.– Wiedząc, że kibice przyjezdnychz wrogiego klubu pojawią się na meczu,to cór ki na sta dion bym nie za brał – kończymój roz mów ca.(SF)92 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


ROZMAITOŚCIv www.sadeczanin.infoPszczoły i ludzie (12)Gdy mniszeklekarski nektatujePszczołybardzo chętnieoblatująkwiatymniszka dlaniezwyklewartościowegopyłku, któregomogąprzynieśćdo uli naweti 260 kg z 1 haplantacjimniszkowej.FOT. ARCH.Je stem pe wien, że do sko na le zna cie tenkwiat. Pod ko niec kwiet nia i w ma juwszystkie łąki Sądecczyzny usiane są tążół ciut ką nie wiel ką ro ślin ką, któ ra, gdyprzekwitnie, swój kwiatostan zamienia w wiotkie,szare, podobne do puchu nasiona. Wiatr, aletakże przecież dzieciaki, mogą od tej chwili z radościąpoświęcić się zabawie w dmuchawce-latawcei jakby mimochodem rozsiewać mniszekna cały boży świat.Botanicy nazywają go właściwie mniszkiempospolitym (łac. Taraxacum officinaleF.H.Wigg.), ale skąd inąd wia do mo, że je go ko -rzeń posiada właściwości lecznicze, to i zasłużyłsobie na miano lekarskiego. Znam kilku miłośnikówmniszka, gotowych za ten niezwykły kwiatduszę diabłu sprzedać. Potrafią nawet wyrabiaćwino z jego młodych koszyczków kwiatowych.Gdyby smakosze miodu z Azji, Afryki, Amerykilub Australii posmakowali sądeckiego, z mniszkalekarskiego, niechybnie porzuciliby miody lawendowe,pomarańczowe, słonecznikowe, tupeloi jakie tam jeszcze na naszej kuli ziemskiej występują,i wszyscy pszczelarze świata musielibyprzywędrować ze swoimi pszczołami na łąki Limanowej,Starego i Nowego Sącza, Kamionki,Librantowej, a także moich Wilczysk, bo nigdziena świecie nie ma tyle mniszka lekarskiego, cotutaj. Biliony, a dalej za kolejnym pagórkiem jeszczetryliony kwiatów!Pszczoły bardzo chętnie oblatują kwiaty mniszka.I o dzi wo nie za wsze dla je go nek ta ru, aleprzede wszystkim dla niezwykle wartościowegopyłku, którego mogą przynieść do uli naweti 260 kg z 1 ha plantacji mniszkowej. Doprawdynatura potrafi być naprawdę hojna. Natomiastmiód z mniszka lekarskiego posiada niepowtarzalną bar wę (tak żół tą jak w na tu rze ko lor je gokwiatostanu), a także smak i aromat. I bardzoszybko krystalizuje; nawet w 24 godziny po odwirowaniuz plastrów. Wszelako z mniszkiem lekarskimpszczelarze, nie tylko sądeccy, mają jedenproblem. Pogoda (im, pszczołom i mniszkom)musi sprzyjać. Krótko mówiąc, powinno być ciepłow tzw. lot ny dzień, a więc wte dy, kie dypszczoły pragną lecieć na mniszkowy pożytek.Mniszek nie lubi chłodu, deszczu i zachmurzonegonie ba. Zwi ja wte dy swój kwia to stan w okamgnieniu i tyle pszczołom z jego nektaru, a nampszczelarzom z miodu. Wszyscy musimy obejśćsię smakiem. Niestety ziemię sądecką nie zawszew okresie kwitnienia mniszka nawiedzają ciepłedni i czysty lazur nieba. Częściej dokuczają namzimne noce (i jeszcze zimniejsi ogrodnicy, o Zoścenie wspominając) oraz całodzienne ulewy, któreodwracają naszą i pszczelarzy uwagę od tegowyjątkowego miodu, a każą nam spoglądać, czyDunajec, Biała lub Kamienica, przypadkiem niewystępują ze swoich brzegów.Razu pewnego, zamiast wirować miód mniszkowy,w popłochu (z powodu powodzi), wywoziłemswoją pasiekę z doliny Białej Dunajcowej,gdzieś w wyższe tereny do Wojnarowej czy Krużlowej,bo „substancja” pasieczna (tzn. ule i zamieszku ją ce je ro dzi ny pszcze le) by łanajważniejsza, a miód pewnego dnia (tak uznałem)i tak bę dzie się lał drzwia mi i okna mi.Mniszek lekarski stał się legendą Sądecczyzny.Dla cze go? Bo nie za wsze ma my oka zję od -wi ro wać czy sty miód (od mia no wy) z je gonek ta ru. Jak bę dzie w tym ro ku? Zno wu by łochłodno, znowu padało… Tu i ówdzie powodzie!Czy najwspanialszy, wczesnowiosenny sądeckimiód po zo sta nie tyl ko mi ra żem, fa ta mor ga nąna pustyni i zjawiskiem nieosiągalnym…? Musimy uzbro ić się w cier pli wość! A je śli nie na -tkniecie się w pasiekach sądeckich na tę odmianęw tym ro ku, pro szę cze kaj cie aż przyj dzie wresz -cie urodzaj. Nie pożałujecie!MA CIEJ RY SIE WICZCZERWIEC 2010 Sądeczanin 93


O G Ł O S Z E N I E P Ł A T N EGmina Krynica-ZdrójZakład Wodociągów i Kanalizacji w Krynicy-Zdrojuul. Kraszewskiego 3733-380 Krynica-Zdrójtel. (18) 472 52 81faks (18) 472 52 73www.zwik-krynica.pljrpkrynica@o2.plSUKCES GMINY KRYNICA-ZDRÓJ SUKCESEM POWIATU…Gmina Krynica-Zdrój jest drugim beneficjentemz terenu powiatu nowosądeckiego, który korzystaze środków finansowanych z Unii Europejskiej w ramachProgramu Operacyjnego Infrastruktura i Środowiskow zakresie gospodarki wodno-ściekowej.W dniu 26 października 2009 r. w siedzibie WojewódzkiegoFunduszu Ochrony Środowiska i GospodarkiWodnej w Krakowie zostałapodpisana umowa o dofinansowanie nr PO-IiŚ. 01.01.00-00-062/08 pn. „Program wodno-ściekowy Gmi ny Kry ni ca -Zdrój”, o nie ba ga tel nejsu mie 78 509 632 PLN z cze go 44 294 811 PLN sta -nowi przyznana dotacja ze środków Unii Europejskiej.Umowa jest zwieńczeniem rozpoczętychw 2004 r. starań o dofinansowanie projektu pn. „Programwodno-ściekowy Gminy Krynica-Zdrój”. Beneficjentem tych wielkich środkówjest Gmi na Kry ni ca -Zdrój, na cze le któ rej stoi bur mistrz Emil Bo dzio ny.Realizatorem projektu jest Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Krynicy-Zdroju(ZWiK), będący jednostką budżetową gminy. W strukturze organizacyjnej ZWiKzostała powołana Jednostka Realizująca Projekt (JRP). Pełnomocnikiem ds. Realizacji Pro jek tu i jed no cze śnie dy rek to rem ZWiK jest Pa weł Ma ślan ka, zwią za nyz Projektem już od fazy pomysłu i projektowania.U podstaw planowania zakresu rzeczowego „Programu wodno-ściekowegoGminy Krynica-Zdrój” leżały znane niedobory systemu wodno-kanalizacyjnegow gminie oraz zły stan infrastruktury wodno-kanalizacyjnej.Z przyznanych funduszy ZWiK wykona 15 zadań inwestycyjnych w ramachVII Kontraktów.Kontrakt I, w skład którego weszły następujące zadania inwestycyjne:• „Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej w rejonie ul. Halnaw Krynicy-Zdroju”;Roboty wodno-kanalizacyjnena ul. Świdzińskiego w Krynicy-ZdrojuBudowa sieci wodociągoweji kanalizacyjnejw miejscowości Berest• „Budowa sieci kanalizacyjnej i wodociągowej na os. Cegielnia w Krynicy-Zdroju”;• „Przełożenie sieci wodociągowej w ul. Zdrojowej i na skrzyżowaniu ul. Zdrowej i Piłsudskiego w Krynicy-Zdroju”;• „Budowa sieci wodociągowej w Tyliczu ul. Konfederatów Barskich i Muszynce”; został w całości zrealizowany i prze -kazany do użytkowania na początku 2010 r.W wyniku realizacji Kontraktu I wybudowano sieć wodociągową o łącznej długości 5 070 mb, oraz sieć kanalizacji sanitarnejo długości 2 048 mb. Łączna wartość Kontraktu I wyniosła 1 548 729,31 PLN netto (1 889 449,76 PLN brutto).Od lipca 2009 r. realizowany jest Kontrakt II „Budowa sieci kanalizacyjnej i wodociągowej w Bereście i Polanach wrazz ujęciem wody i stacją uzdatniania w Bereście, oczyszczalnia ścieków w Polanach”. W wyniku inwestycji zostanie wybudowanadruga na terenie gminy Krynica-Zdrój oczyszczalnia ścieków dla miejscowości Polany, Berest wraz z rezerwą dlamiejscowości Piorunka i Czyrna o przepustowości 230 m³/d.94 Sądeczanin CZERWIEC 2010 v www.sadeczanin.info


Technologia oczyszczalni ścieków oparta jest na procesie niskoobciążonegoosadu czynnego o przedłużonym czasie napowietrzania z biologicznym usuwaniemzwiązków biogennych i wykorzystaniem filtracji ścieków na osadzie czynnymzawieszonym w strefie separacji. W procesach oczyszczania wyróżniamy:oczyszczanie mechaniczne (wstępne na kracie gęstej) oraz procesy denitryfikacji,nitryfikacji oraz sedymentacji końcowej.Kolejnym udogodnieniem dla mieszkańców miejscowości Berest i Polany jestbudowa ujęcia i stacji uzdatniania wody na potoku Bereścianka. Woda będziepoddawana filtracji wstępnej na ujęciu drenażowym oraz filtracji zasadniczejna ciśnieniowych filtrach kontaktowych, a następnie dezynfekcji promieniami UVoraz podchlorynem sodu.Po zakończeniu prac w ramach Kontraktu II zostanie oddane do użytkowania19 700 mb sieci kanalizacji sanitarnej oraz 15 900 mb długości sieci wodociągowej.Planowany termin zakończenia prac to listopad 2010 r. Wartość robótbudowlanych Kontraktu II opiewa na kwotę 7 786 898,13 PLN netto (9 500 015,72PLN brut to).Z początkiem II kwartału 2010 r. zostałyrozpoczęte roboty budowlane KontraktuIII „Uporządkowanie gospodarkiwodno-ściekowej w obrębie ul. Zieleniewskiegoi przysiółka Jakubik, Świdzińskiego,Leśnej, Tysiąclecia i Jastrzębiaw Krynicy-Zdroju, budowa kolektora sanitarnegow Tyliczu ul. Pułaskiego i Wolności”.Efektem robót budowlanychKontraktu III będzie wykonanie 6 070 mbsieci kanalizacji sanitarnej grawitacyjneji ciśnieniowej, 3 120 mb sieci kanalizacjideszczowej, 3 750 mb sieci wodociągowej,a także budowa kolektora sanitarnegow Tyliczu o długości 3 900 mb.Oczyszczalnia ścieków w Polanachv www.sadeczanin.infoBudowa kanalizacji sanitarnejw miejscowości TyliczPonadto zostaną wybudowane dwie pompownie wody oraz jedna przepompownia ścieków. Wysokość nakładów finansowychKontraktu III zamknie się w kwocie 9 581 972,05 PLN netto (12 284 579,55 PLN brutto). Planowany termin zakończeniaprac budowlanych przewidziany jest na koniec 2011 r.Dla Kontraktu IV„Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej w obrębie ul. Słotwińskiej, Parku Słotwińskiego i StarejDrogi w Krynicy-Zdroju” trwa procedura wyłonienia Wykonawcy na realizację robót budowlanych, w ramach którychzostanie wybudowane 2 760 mb sieci kanalizacji sanitarnej grawitacyjnej, 2 410 mb sieci kanalizacji deszczowej, 5 100 mbsieci wodociągowej oraz dwie pompownie i dwa zbiorniki wody.W ramach Kontraktu V zostaną wymienione główne kolektory sanitarne Ø600, Ø300, Ø200 w Krynicy-Zdroju o łącznejdługości 5 500 mb. Wraz z końcem II kwartału nastąpi rozpoczęcie robót budowlanych, których łączna wartość wyniesie6 451 346,60 PLN net to (8 270 957,18 PLN brut to).W maju bieżącego roku została podpisana kolejna umowa na realizację robót budowlanych Kontraktu VII„Uporządkowaniegospodarki wodno-ściekowej w ul. Czarny Potok w Krynicy-Zdroju”. Realizacja Kontraktu VII doprowadzi do wybudowania4 200 mb kanalizacji sanitarnej grawitacyjnej, 5 000 mb kanalizacji deszczowej oraz 4800 mb sieci wodociągowej.Łączna wartość Kontraktu VII wynosi 8 051 260,37 PLN netto (10 322 128,68 PLN brutto).Realizacja projektu oznacza dla mieszkańców gminy, podmiotów gospodarczych działających na jej terenie oraz przebywającychgości – głównie kuracjuszy i turystów znaczną poprawę jakości życia i funkcjonowania poprzez zapewnienieodpowiedniej infrastruktury technicznej. Przedsięwzięcie przyczyni się do zapewnienia odpowiedniej ilości i jakości wodypitnej, ograniczy straty wody i unowocześni system wodociągowy. Rozbudowany i zmodernizowany zostanie systemkanalizacji sanitarnej, co zapewni dostęp do infrastruktury nowym odbiorcom oraz przez eliminację nieszczelności poprawisię parametry pracy oczyszczalni ścieków. Dla środowiska oznacza to poprawę parametrów poprzez wyeliminowaniebezpośrednich zrzutów do wody i ziemi.Czystsze, zdrowsze środowisko to dla naszego regionu prawdziwy skarb.POIiŚ to bardzo liczne inwestycje infrastrukturalne, zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju. Program przewiduje szeregprzedsięwzięć chroniących środowisko naturalne i przywracających zakłóconą równowagę w środowisku.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 95


ROZMAITOŚCIŁyżka strawy (13)Ba ca znadMo rza Mar twe goKarczma Cichy Kącik pomiędzy Krzyżówką a Krynicą-Zdrojem FOT. ŻY ŁYPrzez 25 mło dych lat miesz ka -łam w Kry ni cy (jesz cze bezZdro ju, bo wte dy to się ro zu -mia ło sa mo przez się, a oso -bom niepełnosprawnym umysłowo nietrzeba było tego wyjaśniać jak krowomna go ściń cu) i ani ra zu nie by łam w Ci -chym Kąciku. Restauracji – ma się rozumieć. Mi mo iż pró bo wa łam wie lerazy! Zawsze było nieczynne: a to z powodu nie se zo nu, a to in wen ta ry za cja,a to re mont, a to, bo w okre ślo ne dni ty -godnia zawsze zamknięte, a to z powoduogól ne go znie chę ce nia wła ści cie li,któ rzy chy ba przę dli co raz cie nieji prawdopodobnie bardziej im się opłacałozamykać niż otwierać.Ni gdy nie mia łam więc oka zji, że bydo ust nie zwe ry fi ko wać le gen dę te goprzedwojennego zdaje się miejsca. Noi się wyprowadziłam z Krynicy i przezla ta na wet wo ła mi nic tam nie mo głomnie za cią gnąć. Ale te raz do wio złymnie rącze konie mechaniczne mego tira.Ot, po pro stu tra fił się kurs z na cze -pą wody mineralnej marki…Był majowy dzień. Krzyżówkę otulałamgła. Karcz mę, bo już nie re stau ra cję– Cichy Kącik zauważyłam w oparachdopiero w ostatniej chwili. Nacisnęłamna hamulec ze wspomaganiem, ledwiewy ro bi łam się na za krę cie i z pi skiemopon za je cha łam na par king aż żwir pry -snął spod kół. Mo je 6-osio we i 18-ko ło -we ma leń stwo z „Kon wo ju” za ję łoprawie cały.Obiekt, któ ry daw niej mur szał i ob -ra cał się w ru inę, te raz ja śniał we mgle,ostro odcinając się swoją niemal pomarańczowąbarwą ledwie co okorowanegodrew na od ota cza ją ce go gociemnozielonego lasu świerkowego.No wość wo ła ła do mnie: – Wnijdź,a ja cię na kar mię! W środ ku też ja snood oko ro wa nych be lek, de sek i me bli.Na ścia nach sta re skrzyp ce, ze gar z ja -kie goś za słu żo ne go urzę du czy dwor -ca, na sza fie an ta łek słusz nejwiel ko ści. Sprzę ty roz miesz czo nez umiarem, bez natłoku, który sprawia,że kon su ment czu je się jak w szo piez ru pie cia mi. A za miast wy pcha ne goptac twa pod ochro ną, do strze głam bo -gac two spre pa ro wa nych… ko gu tów,ku ku ry ku.Ledwo siadłam, stoliczek nakrył sięczekadełkiem. Smalec ze skwarkami zignoro wa łam, a paj dę chle ba po sma ro -wałam twarogiem z cebulką. Kocham tojedzenie od dzieciństwa i popłakałam sięze wzruszenia.Ożesz, ty, szefie kuchniw ząbek czesany! Powinnosię ciebie wybatożyćdo krwi, a potem wytarzaćw soli warzonej, abyśpoczuł jak to smakuje!Prze gląd me nu do pro wa dził mniedo wniosku, że ceny w Cichym Kącikusą raczej krynickie (czytaj – drenująceportfele) niż sądeckie. Na pierwsze daniezamówiłam barszcz z krokietem (9zł). Kro kiet – po ezja! Już chrup ki,a jesz cze nie wy schnię ty. Farsz z gru bomielonego mięsa, a nie z jakiejś homogeni zo wa nej ma zi, przy po mi na ją cej96 Sądeczanin MAJ 2010 v www.sadeczanin.info


v www.sadeczanin.infopasztet podlaski z puszki. Za to barszczodznaczał się niewymowną słodyczą jakra cha tłu kum czy in na chał wa. Po zba -wiony był najmniejszego nawet akcentukwaśnego, czosnkowego czy pieprzowego,ale zły prze cież nie był.Na drugie zaryzykowałam enigmatyczny ko tlet Ba ca w trzech ziar nach pa -nierowany (16 zł), do któregow zastępstwie ziemniaków czy frytekwzięłam pierogi z kaszą i grzybami leśnymi (10 zł). Pie ro gi świet ne, słusz nejwielkości, o nie za grubym cieście, ręcznielepione, z sypką kaszą gryczanąw środku. Obficie posypane drobniutkopokrojonymi i przysmażonymi boczkiemi ce bu lą. Nie bój my się wiel kich słów– doskonałość!Na deser zostawiłam sobie kotlet paniero wa ny w se za mie, sie mie niu lnia -nym i pest kach sło necz ni ka(wyłuskanych uprzednio – dodajmy dlaści sło ści). Wy glą dał ape tycz nie, tymbardziej, że miał rozmiary niedużego dinozaura.Ukro iłam ka wa łe czek, wzię łamdo ust i… I wte dy dr Je kyll za mie nił sięw Mi ster Hy de’a: coś mną za trzę sło, ja -kaś si ła za czę ła mio tać mną po izbie,twarz mi bled nie, psu ją mi się zę byprzed nie, dym bu cha z uszu i noz drzy…Kiedy ocknęłam się z maligny, byłamjuż w domu, a obok łóżka poniewierałasię niezliczona ilość plastikowych butelekwody mineralnej marki..., którą MisterHyde zdefraudował z tira.Ożesz, ty, sze fie kuch ni w zą bek cze -sa ny! Po win no się cie bie wy ba to żyćdo krwi, a potem wytarzać w soli warzonej,abyś po czuł jak to sma ku je! Czy tenka wa łek mię sa mu siał być wcze śniejmoczony i marynowany w solance, peklowany,nacierany, szpikowany i faszerowa ny so lą? Chło pie, czyś ty z by kaspadł! Czy Kry ni ca nie po my li ła ci sięz Wie licz ką? Chcesz klien tów za so lićna śmierć jak Mo rze Mar twe!Pamiętajmy zaś przede wszystkim, iżprze so lo ne mię so zwia stu je, że jestpo prostu nieświeże, a kucharz maskujesolą jego nadpsuty smak…ŻY WI SŁA WA ŁY ŻKA*W skali 0-10 przyznaję Karczmie Cichy Kąciknotę 5, a mogło być 9, czyli poziom zbliżonydo restauracji Kupieckiej w Nowym Sączu.Ran king Ły żkiMinął już rok odkąd Czytelnicy „Sądeczanina”testują restauracje moimiustami. Zdajecie sobie sprawę, że totrochę niesprawiedliwe, że Wy testujecie,a ja na ra żam żo łą dek! Ale nie bę dęWam tego wypominać, bo przecież nietylko Łyżka poświęca się dla społeczeństwa.Na przykład politycy! SerdecznieKażdemu kolejnemulokalowi, w którymwystawiałam żołądekna szwank, przyznawałamnotę w skali od 0 do 10.im współczuję, bo przekonuję sięna własnym układzie pokarmowym i…kolejnym, co to znaczy nieustannie biesiadowaćnie z łakomstwa, nie z czystegohedonizmu, nie dla pustej rozpusty,lecz w imię naj wy ższych ra cji i ce lów– wyłącznie dla dobra przenajświętszegonarodu!Ileż to wy rze czeń cze ka po li ty kai posła. Żeby tylko trzeba było bankietować, to czło wiek ja koś by prze żył,prze ły ka jąc gorz kie łzy. Ale to się prze -cież ty je! I ubra nia ro bią się za cia -sne!!! Trze ba więc po tem od wie dzaćzałogi zakładów włókienniczych, dziewiarskich, odzie żo wych… Ileż to sięczłowiek nasłucha tam skarg o głodowychpen sjach.Ranking restauracji sądeckich (sezon 2009/2010)Bohema – najwyżej ocenionylokal w ubiegłym sezonie FOT. ŁYŻYJak widzicie z tego monologu-skargi,głęboko niesłusznie porównałam sięz politykami. Mój znój jest nieporównywal ny z ich co dzien nym mę czeń -stwem i bohaterskim poświęcaniem siędla wyborców. A poza tym, mi rachunkówza lan cze w re stau ra cjach niezwracają, gady.Każdemu kolejnemu lokalowi,w którym wystawiałam żołądekna szwank, przyznawałam notę w skaliod 0 do 10 łyżek. Maksymalna liczbaodpowiada poziomowi strawy serwowanejprzez restaurację Kupieckąprzy ul. Długosza (wcześniej w Rynku).Przez ten rok od wie dzi łam 13 knajp, alesklasyfikowanych jest 11, bo dwie – nowosądeckieBufallo Steak i Toskania– zdążyły zamknąć podwoje, niech imzlewki i obierki lekkie będą.ŻY WI SŁA WA ŁY ŻKA1. Bo he ma w No wym Są czu – 7 ły żek2. Ja dło na Sta rów ce w No wym Są czu – 6 ły żek3. Pub Cham pion, któ ry w środ ku za mie nia się w bar Cam pus w No wym Są czu – 5,5 ły żki4-7. Za jazd u Kry sty ny w Ptasz ko wej – 5 ły żekMa ry sień ka w Sta rym Są czu – 5 ły żekBar Szyb kiej Ob słu gi Po le ca my Kuch nię Do mo wą w No wym Są czu – 5 ły żekKarcz ma Ci chy Ką cik w Kry ni cy -Zdro ju – 5 ły żek8-9. Ke bab al Ha sir przy ul. We ster plat te w No wym Są czu – 4 ły żkiZa jazd PTTK Pod Roz to ką w Ry trze – 4 ły żki10. sma żal nia kur cza ków bez na zwy w Gry bo wie – 1 ły żka11. Bar Col los sus z Ga le rii San de cja w No wym Są czu – mi nus 6 ły żek.CZERWIEC 2010 Sądeczanin 97


*Dęby Pamięcinie zakwitnąw Nowym Sączu?W 70. rocz ni cę zbrod ni ka tyń skiejPre zy dent RP Lech Ka czyń ski wy stą -pił z ini cja ty wą po sa dze nia w ca łymkra ju 21 473 Dę bów Pa mię ci, sym bo -li zu ją cych ka żde go zi den ty fi ko wa ne goz imie nia i na zwi ska ofi ce ra Woj skaPol skie go, Po li cji, KOP i po zo sta łychsłużb mundurowych, pojmanych do sowieckiej nie wo li w 1939 r., a na stęp niew be stial ski spo sób za mor do wa nychna rozkaz Stalina wiosną 1940 r. w Katyniu, Char ko wie, Twe rze, By kow ni,Miń sku i in nych miej scach kaź ni.Oprócz ho no ro we go pa tro na tu Pa -na Pre zy den ta Le cha Ka czyń skie go,w ko or dy na cję pro jek tu za an ga żo wa łysię ta kże: In sty tut Pa mię ci Na ro do wej,Sto wa rzy sze nie Ro dzin Ka tyń skich,Mu zeum Po sta nia War szaw skie goi Na ro do we Cen trum Kul tu ry. Ak cjaza adre so wa na zo sta ła do szkół, in sty -tu cji, sto wa rzy szeń oraz sa mo rzą dów,a sa dze nie dę bów po łą czo ne by łoz opra co wa niem ście żek edu ka cyj no–wy cho waw czych. Tę chwa leb ną ini cja -ty wę pod chwy ci ła też spo łecz nośćGim na zjum nr 2 w No wym Są czu,a pa ni wi ce pre zy dent Bo że na Ja worza ara nżo wa ła 9 kwiet nia pierw szei – jak po ka zał czas – je dy ne spo tka niepo świę co ne re ali za cji te go po my słu.W je go trak cie usta lo no, iż opty mal -nym roz wią za niem bę dzie po sa dze niepię ciu dę bów, sym bo li zu ją cych pięćzbio ro wych miejsc so wiec kie go lu do -bój stwa. Sło wa po dzię ki na le żą sięw tym miej scu za rów no pa ni dy rek torGim na zjum nr 2 Jo an nie Wi tu szyń -skiej, jak i jej ma łżon ko wi – rad ne muJe rze mu Wi tu szyń skie mu, któ ry ja kogeo de ta wy ko nał pra cę pla ni stycz ną,nie zbęd ną do prze pro wa dze nia przed -się wzię cia. W trak cie spo tka nia w ra -tu szu uzgod ni li śmy, iż naj lep szymmiej scem do po sa dze nia Dę bów bę -dzie skwer przy Po mni ku Pod ziem ne -go Pań stwa Pol skie go, miesz czą cy sięprzy al. Ba to re go, vis a vis ko ściół kako le jo we go. A po tem na stał 10 kwie -DO I OD REDAKCJIcień. Ża ło ba, smu tek, trau ma… Leczwie le gmin w Pol sce nie po nie cha łoroz po czę te go już dzie ła, na da jąc mutakże ten współczesny wymiar i sadzącjesz cze je den Dąb Pa mię ci, ja ko hołddla Pa na Pre zy den ta Le cha Ka czyń -skie go i wszyst kich ofiar smo leń skiejka ta stro fy. Tak po stą pio no w Sta rymSą czu i Mar cin ko wi cach.Niestety w kwietniu – Miesiącu PamięciNarodowej, w Nowym Sączu niedokończono dzieła, będącego już wówczastestamentem Lecha Kaczyńskiego– Honorowego Obywatela Miasta. Szkoda,bo za wie dli wła śnie Ci, któ rzy w ta -kiej sy tu acji za wieść nie mie li pra wa!Zawiedli nie tylko młodzież...W imieniu Sądeckiej Rodziny Katyńskiejwzy wam wła dze No we go Są czado wypełnienia woli ś.p. Prezydenta LechaKaczyńskiego.JA RO SŁAW RO LAPrezes StowarzyszeniaSą dec ka Ro dzi na Ka tyń skaSzysz ki dla Ły żkiW poszukiwaniu dobrej strawy, a takżewrażeń estetycznych Żywisława Łyżkatrafiła do Zajazdu PTTKPod Roztoką w Rytrze, w którym – jaksama opisuje – odbyła „ucztę na śmietniku”. Wszyst ko co złe za czę ło się jużna samym początku. Jak relacjonuje samaŁyżka: „już w sieni zobaczyłam zapomnia ne przez ko goś nar ty.” Te ni byzapomniane, drewniane narty to nic innego jak wła sność sze fa obiek tu, któ ryw młodości startował na nich w zawodachspor to wych. Są one więc nie tyl kofor mą ozdo by, ale ma ją ta kże war tośćsentymentalną. Oczywiście Łyżka miałapra wo o tym nie wie dzieć, tym bar dziej,że wpadła na trop kolejnych „rupieci”.Oka zał się nim je den z pierw szych pol -skich odbiorników telewizyjnych – wieluna szych go ści jest rów nieżzszokowanych jego widokiem. Wszystkoto ostatecznie utwierdziło Łyżkęw subiektywnym przekonaniu, że znajduje się na „śmiet ni ku”. Aby wzmoc nićten opis rzeczywistości przywołała swojetraumatyczne wspomnienia z innychlo ka li, gdzie kurz, rdza i stę chli zna źlewpły wa ły na jej ape tyt. Ten go dzien po -dziwu intelektualny masochizm doprowadziłw końcu Łyżkę do oceny wystrojunaszego lokalu: „prawdę mówiąc,w górach oczekiwałabym wystroju kojarzącegosię ze szczytami, a nie z nizinamiinercji pomysłowej.” To przewrotnestwierdzenie staje się jeszcze bardziejprzewrotne, jeśli wspomnimy o owychnartach, które chyba każdemu kojarzą sięz górskimi szczytami. Łyżce bliższe byłyjednak odniesienia do „śmietnika”, corównież można tłumaczyć inercją, alepoznawczą. „Wystroju kojarzącego się zeszczytami” Łyżka nie potrafiła równieżodnaleźć w obrazach, które zdobią ścianynaszego lokalu. Dzieła namalowaneprzez goszczących u nas niegdyś studentówAkademii Sztuk Pięknych w Krakowie,przedstawiają w zdecydowanejwiększości ryterskie góry, do których odniesieńtak Łyżce brakowało. Kolejnymbrakiem jakiejkolwiek oryginalnościzda niem Ły żki jest ha sło „Ko tlet, kisz kai pierogi – zapraszamy w nasze progi”,któ re to we dług niej nie jest na sze go au -torstwa, ponieważ widziała je już dziesiątkirazy. Nie wiadomo tylko gdziei kiedy.Ocena naszej kuchni była dla Łyżkijuż trud niej szym za da niem. Jak sa maprzyznaje: „przez całą drogę powrotnąi na stęp ny dzień gło wi łam się, jak za -kwalifikować te potrawy.” Ostateczniezakwalifikowała je jako dania „poprawne”,„zwykłe, bez właściwości”, w którychczuć by ło „zgrzeb ność, prza śność,sier mię żność.” Oce nę tą przyj mu je myz pełnym zrozumieniem i pokorą, zadecydowałyo niej przecież wysublimowanegusta kulinarne znawczyni pierogówruskich.Wy da wać mo gło by się, że nasz lo kaldostarczy Łyżce, choć szczyptę oryginalnościw postaci szyszek: „Jedyne coPod Roztoką było oryginalne, to szyszkina parapecie.” Okazały się być jednakza du że, jak sa ma wy zna je są oneogromne „jak brontozaury.” Owych szyszekpo sia da my za le d wie dwie sztu ki,dla porównania obrazów jest więcej niżtuzin, nie mówiąc o innych „rupieciach”.Szysz ki zo sta wia my dla Ły żki, ca łąresz tę dla na szych Go ści.Pozdrawiamy,Za jazd PTTK Pod Roz to ką w Ry trze98 Sądeczanin KWIECIEŃ 2010 v www.sadeczanin.info


Ceny blach już od 16,70 za m 2 (netto)PROMOCJA CENOWASPORTOWY WEEKEND DLA CAŁEJ RODZINY4-6 czerwca 2010 rokuKRYNICA-ZDRÓJ, MUSZYNA,NOWY SĄCZ, BARDEJOV• KORAL MARATON• BIEG 7 DOLIN• SZTAFETA BZ WBK• BIEG MUSZYNIANKI – ŻYCIOWA DYCHA• MINIMARATON DLA DZIECI• BIEG NA JAWORZYNĘ• BIEG NA GÓRĘ PARKOWĄ• BIEG DEPTAKA KRYNICKIEGOPULA NAGRÓD – 200 TYS. ZŁ DLA KOBIETWSPÓŁORGANIZATORZY PARTNERZY PARTNERZY MEDIALNINOWY SĄCZ KRYNICA-ZDRÓJ MUSZYNAMaratonyPolskie.PLPOWIATNOWOSĄDECKIBARDEJOV ŁABOWA GRYBÓWwww.festiwalbiegowy.pl


Z serialu „Barwy Szczęścia”do osiedla „Zielony Gaj”Osiedle „Zielony Gaj” jest obecnie największąinwestycją deweloperską na terenie Polskipołudniowej. Tę inwestycję przyjęło się określaćmianem niezwykłej i wyjątkowej, ze względu namalownicze usytuowanie osiedla między pasmamiBeskidu Sądeckiego a przełomem Dunajca.BO GU SŁA WA PIE TRZAKTo nowo powstające osiedle domów jednorodzinnych położonejest w miejscowości Świniarsko, tuż obok NowegoSącza, jednak z dala od ruchliwych ulic. Docelowo stanietu 110 luksusowych domów o różnej powierzchni.Osiedle „Zielony Gaj” emanuje spokojem i daje poczuciebezpieczeństwa, które jest tak bardzo poszukiwane w dzisiejszymświecie, cały kompleks jest monitorowany.Osiedle jest wyjątkowo harmonijne pod względem architektonicznym,czemu sprzyjają eleganckie formy domów orazstarannie zaprojektowane tereny zielone (stąd nazwa osiedla).Docelowo na terenie osiedla powstać mają: przychodnia lekarska,apteka, plac zabaw dla dzieci, kort tenisowy, gabinetodnowy biologicznej oraz kompleks handlowo-usługowy.Jednym z elementów kampanii promocyjnej tej inwestycjibyło zaangażowanie popularnej aktorki Katarzyny Zielińskiej,znanej m.in. z serialu „Bary Szczęścia”, która stałasię ambasadorem i twarzą osiedla „Zielony Gaj”.Osie dle „Zie lo ny Gaj” to wię cej niż dom… Mo że więcwarto rozważyć możliwość zakupu domu właśnie w „ZielonymGa ju”?Aktualnie prowadzimy rozmowy z klientami zainteresowanymitą inwestycją, wkrótce podpiszemy pierwsze umo -wy. Na te re nie osie dla znaj du je się tzw. dom po ka zo wy,do którego odwiedzenia zapraszamy wszystkich zainteresowanych.Przygotowany przez inwestorów „dom pokazowy”emanuje elegancją i ciepłem, daje poczucie spełniania i odzwierciedlamarzenia każdego o własnych czterech kątach.O osie dlu „Zie lo ny Gaj” prze czy ta cie Pań stwo na stro -nie internetowej: www.osiedlezielonygaj.eu, a nasi pracownicy udzie lą wy czer pu ją cych in for ma cji pod nu me ra mite le fo nów (18) 449 03 66 i 443 07 23. In for ma cje na te matosie dla „Zie lo ny Gaj” mo żna też uzy skać w od dzia łachKNC Nie ru cho mo ści.Kontakt: Bo gu sła wa Pie trzak, tel. 513 089 784, Jó zef Cho chla, tel. 513 089 758WWW.OSIEDLEZIELONYGAJ.EU

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!