12.07.2015 Views

Print Partner 13 Opakowania - Vidart

Print Partner 13 Opakowania - Vidart

Print Partner 13 Opakowania - Vidart

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

drukarniedrukarnieEtykiety muszą przekazać coraz więcej informacji dysponując niewielką powierzchnią. Przykład etykiety peel-offSto procent etykiet przechodzi przez stanowiska kontroliW jakim stopniu produkujecie na rynek lokalny?– Około 70 proc. naszej produkcji trafia na rynekkrajowy, a 30 proc. to dostawy poza granicePolski. Z tym, że pod określeniem rynek lokalnyrozumiem miejsce dostaw, które są realizowanerównież dla dużych firm globalnych takich jak:Oriflame, Avon, czy L’Oreal.Kto jest klientem Skanem Introl?– Trudno powiedzieć. Są klienci stali, pierwszadziesiątka, którzy dają 40-50 proc. obrotów i sąklienci mniejsi. W sumie mamy ich około 150.Z tego jedna piąta to klienci składający, co miesiączamówienia. Staramy się, aby obroty przypadającena jednego klienta nie były wyższe niż25 proc. dlatego, że jest to zbyt niebezpieczne.Jeśli przekroczylibyśmy ten wskaźnik, to utratatakiego klienta mogłaby się wiązać z określonymiperturbacjami dla firmy. Nie jest łatwow krótkim czasie odnowić taki portfel...A ci najmniejsi?– To są jednorazowe zamówienia, krótkie serie.Raz na kwartał, raz na pół roku.Z jakimi nakładami musimy się liczyć narynku etykiet?– W tej chwili rynek robi się coraz trudniejszy.Możemy zapomnieć o nakładach wielomilionowych.To są duże produkcje, ale składa się na niecoraz więcej asortymentu w mniejszychnakładach. Rzędu dziesiątek tysięcy, kilkunastutysięcy. Dlatego też nowe maszyny, które kupujemy,to są maszyny, dające oszczędności przyustawieniu, umożliwiające szybszą zmianę z jednegokoloru na inny, z jednej etykiety na drugą.Jeżeli wyobrazimy sobie ogromne ilościdezodorantów, czy szamponów w tychwszystkich sieciach marketów, to wydaje sięto nieprawdopodobne.– Wydaje nam się, że w sklepach jest tego takdużo, ale zamówienia nie są aż tak wielkie. Firmydrukują na różne rynki i jednej wersji językowejzamówią kilkadziesiąt, a drugiej kilka tysięcy.Drukujemy wszystkie wersje językowe od razu.Jak zaczynałam pracę w tej firmie, to byłpiękny okres, gdzie większość produkcji polskichfirm kosmetycznych szła za wschodniągranicę. I wtedy miesiąc w miesiąc były zamówienia:szampon do włosów suchych – pół miliona,szampon do włosów tłustych – 700 tysięcy.W tej chwili ilość asortymentu się zwiększyła,a nakłady zmalały. Miesięcznie rzeczywiście jesttak, że drukujemy dla jednego klienta kilkadziesiątmilionów etykiet, ale w dużym rozbiciu.Do tego dochodzi jeszcze cykl życia produktu.Coraz bardziej się skraca. Kiedyś to były dwa,trzy lata. W tej chwili jest to, co najwyżej rok. Niewiadomo co będzie za rok, za dwa lata? Czy sięten cykl jeszcze się nie skróci?Oznacza to konieczność odpowiedniegoprzystosowania parku maszynowego ale i organizacjifirmy.– Oczywiście. Proszę na przykład spojrzeć nadział przygotowania produkcji. Pracuje tam 12osób. Jest to konieczność spowodowana ciągłymizmianami projektów.Nadążyć za modąW drukarni kolejne inwestycje są podporządkowanezmieniającym się wymaganiomrynku. Na chwilę obecną firma posiada dwanaściemaszyn wyłącznie marki Gallus i Arsoma(od 2001 roku marka sprzedawana pod nazwąGallus). Najnowsza, trzynasta maszyna, równieżGallus, jest właśnie montowana. Jedno, co napewno można powiedzieć o tej maszynie to, żejest przeznaczona do druku wąskowstęgowego.Z określeniem technologii druku można już miećkłopoty. Mamy tu głowice do druku flekso,offsetowego, sitodruku, do złocenia i inkjetu.Wszystko, aby nadążyć za zmieniającymi się wymaganiamiklientów, aby zaoferować imwszystko to, czego potrzebują.Jak to jest z upodobaniami klientów? Czymożemy mówić o zmieniającej się modzie?Czy można przewidzieć nadchodzące tendencje?Przecież próba sprostania tym oczekiwaniomoznacza niejednokrotnie ogromnewydatki inwestycyjne.– Na pewno mamy do czynienia z modą, jakimiśtendencjami, które obowiązują w danymmomencie – mówi Anna Zimniak. – Kiedyś projektybyły bardzo rozbudowane, potem byłyokresy upraszczania ich, upraszczania całej szatygraficznej, teraz znów są coraz bardziej złożone.Mamy mieszanie różnych technik, dokładanieróżnych dodatkowych elementów i zdobień, takichjak: złocenia, tłoczenia, hologramy. A myzmieniamy etykiety, dostosowujemy technologiew zależności od kształtujących się na świecietendencji.Jak często zachodzą takie zmiany w upodobaniach?– To zmienia się cyklicznie co jakieś trzy, czterylata.Z tego co widać, to teraz jesteśmy w faziebaroku?– Tak. Jest to charakterystyczne dla okresukryzysu. Wszyscy chcieliby mieć najciekawsze,najładniejsze i jak najbardziej rzucające sięw oczy opakowania. I jednocześnie za jak najniższącenę. Pamiętajmy, że kupujemy opakowaniaa nie produkty. To przyciąga nasze oczy.Etykieta to nie tylko forma, ale również corazwiększa ilość informacji, która tam musibyć zawarta.46www.vidart.com.plnr 1(<strong>13</strong>) 2009 <strong>Print</strong> <strong>Partner</strong><strong>Print</strong> <strong>Partner</strong> nr 1(<strong>13</strong>) 2009www.vidart.com.pl47

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!