12.07.2015 Views

Romano Atmo nr5 - Związek Romów Polskich w Szczecinku

Romano Atmo nr5 - Związek Romów Polskich w Szczecinku

Romano Atmo nr5 - Związek Romów Polskich w Szczecinku

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

„Pani ratowała życieobywateli naszego kraju,Polski, dwóch narodowości:narodu romskiego, który odwieków zamieszkuje nasząziemię, ale także narodużydowskiego...Bardzo serdecznie raz jeszczePani dziękuję i bardzo sięcieszę, że mam okazję tutaj,w tej sali, gdzie odbywały sięnajważniejsze uroczystościpaństwowe, powitać polskichRomów...”<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


ROMOWIE W PAŁACU PREZYDENCKIMDzień 17 października 2006 roku jest dniem szczególnym dla <strong>Polskich</strong> Romów.Tego dnia Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński nadał za bohaterstwoi niezwykłą odwagę, za szczególne zasługi w ratowaniu życia ludzkiego, KrzyżKomandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski Alfredzie Markowskiej, która wczasie II wojny światowej uratowała życie kilkudziesięciorgu dzieciom pochodzeniaromskiego i żydowskiego. Dla nas było to historyczne wydarzenie.Uroczystość odznaczeniaAlfredy Markowskiejprzez Prezydenta RP LechaKaczyńskiego rozpoczęłasię o godzinie 13.00 w PałacuPrezydenckim. Zgromadziławiele ważnychi znanych osobistości zeświata polityki.„To odznaczenie jest odznaczeniemza wartości najwyższe,za ratowanie ludzkiego życia wwarunkach piekła, jakie naszemukrajowi uczyniła, zgotowałaTrzecia Rzesza, hitlerowski nazizm.To historyczne wydarzeniedla Romów swoją obecnościąuświetnili m.in. Prezydent RPLech Kaczyński wraz z Małżonką,Podsekretarze Stanu w KancelariiPrezydenta – Ewa Junczyk-Ziomeckaoraz MałgorzataBochenek, Jarosław Zieliński –Sekretarz Stanu w MinisterstwieSpraw Wewnętrznych i Administarcji,Elżbieta Rafalska - SekretarzStanu w MinisterstwiePracy i Polityki Społecznej, DavidPeleg – Ambasador PaństwaIzrael w Polsce, Reinhard Schweppe– Ambasador FederalnejRepubliki Niemiec w Polsce,David Van Cleve –I Sekretarz AmbasadyStanów ZjednoczonychAmeryki w Polsce,Wojciech Perczak– Wojewoda Lubuski,Stanisław Stankiewicz– Prezydent InternationalRomani Union, RomanChojnacki – PrezesZwiązku Romów<strong>Polskich</strong> z siedzibą w <strong>Szczecinku</strong>oraz Minister ds. Holokaustui Praw Człowieka InternationalRomani Union, Doradcy PrezydentaRP z byłym PremieremRP Janem Olszewskim na czeleoraz przedstawiciele mniejszościromskiej w Polsce.Podczas dwugodzinnej uroczystościPrezydent RP LechKaczyński docenił zasługi AlfredyMarkowskiej oddznaczającją Krzyżem Komandorskimz Gwiazdą Orderu OdrodzeniaPolski:Pani ratowała życie obywatelinaszego kraju, Polski, dwóchnarodowości: narodu romskiego,który od wieków zamieszkujenaszą ziemię, ale także narodużydowskiego. Te dwie narodowościbyły wtedy zagrożone szczególnie.Zapadł na nie wyrok:zlikwidować. Miały przestać istnieć,ale nie przestać istnieć wten sposób, że nie pozwala się imzakładać rodzin, rodzić dzieci,<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


Prezydent RP Lech Kaczyński wręcza Alfredzie MarkowskiejKrzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.przechodzić z jednego pokoleniaw drugie, tak, jak to na tym świeciejest. Miały przestać istnieć winny zupełnie sposób – po prostuŻydzi i Romowie mieli zostać pokolei wymordowani i, niestety,w niemałym stopniu tak się stało.Powiem więcej: w wielkimstopniu tak się stało. Jeżeli niedotknęło to wszystkich, jeżelidziś istnieje naród żydowski, wtym wielu Żydów pochodzącychz naszego kraju, a także pewnailość Polaków żydowskiego pochodzenia,którzy dziś w Polscemieszkają; jeżeli istnieje naródromski i znaczna jego część,choć nie taka jak na Słowacjiczy na Węgrzech, zamieszkuje wPolsce, to dlatego, że byli tacyludzie, jak Pani. I takim ludziomjak Pani właśnie należy się szacunek,podziw. I dla takich ludziwymyślona została instytucjaorderów, szczególnie jednego znajwyższych odznaczeń naszegokraju, jakim jest Krzyż Komandorskiz Gwiazdą.Bardzo serdecznie raz jeszczePani dziękuję i bardzo się cieszę,że mam okazję tutaj, w tej sali,gdzie odbywały się najważniejszeuroczystości państwowe, powitaćpolskich Romów, a takżeinnych przedstawicieli naroduromskiego, którzy w Polsce nie<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>mieszkają. Bardzo serdeczniePanie i Panów witam, raz jeszczePani dziękując za wyjątkowebohaterstwo, bo nie ma niczegolepszego niż ratowanie ludzkiegożycia. Na koniec chciałemjeszcze przypomnieć, chociażwszyscy to wiedzą – wtedy zaratowanie tego życia nie groziłowięzienie, nie groziło zesłanie.Za to groziła śmierć i to częstośmierć męczeńska. Dziękuję bardzo.”W imieniu Alfredy MarkowskiejPrezydentowi i wszystkimzgromadzonym podziękowałPrezes Związku Romów <strong>Polskich</strong>Roman Chojnacki:„Wielce Szanowny PaniePrezydencie,W imieniu odznaczonej AlfredyMarkowskiej, pragnę osobisciei najserdeczniej podziękowaćPanu i polskiemu rzadowi,za przyznanie tak wysokiego ipięknego odznaczenia polskiejRomce. Jest to bowiem pierwszyprzypadek w dziejach Polski,kiedy najwyższy rangą przedstawicielnarodu i państwa przyznajetak wysokie odznaczeniekobiecie romskiej narodowości,a przy tym obywatelce polskiej.Alfreda Markowska całymswoim pięknym życiem, swoimbohaterstwem w latach niemieckiejokupacji i zagłady, dokonałacudów odwagi. Uratowała odśmierci z rąk hitlerowców dziesiątkidzieci romskich i żydowskich,narażając swoje własneżycie każdego dnia.Alfreda Markowskajest Romką, a przytym polską patriotką ipodkreśla stale, że matylko jedną ojczyznęna świecie – Polskę.Środowisko romskiew Polsce, naszejojczyźnie, dumne jestz powodu wyróżnieniaprzez Pana PrezydentaRzeczypospolitej,naszej siostry. W imieniu środowiskaRomów polskich wyrażamPanu Panie Prezydencie gorącepodziękowanie za to odznaczenie.


Z racji mojej funkcji prezesaZwiązku Romów <strong>Polskich</strong> z siedzibąw <strong>Szczecinku</strong>, i ja równieżserdecznie Panu dziękuję za toodznaczenie dla Alfredy Markowskiej.Polska jest naszą wspólną ojczyzną,tu spoczywają we wspólnychmasowych grobach prochyPolaków, Żydów i Romów, ofiarhitlerowskich ludobójców.Dzisiaj możemy być dumni iwdzięczni naszym rodakom, takimjak Alfreda Markowska, zaich bohaterską odwagę, męstwoi oddanie, za cały trud i poświęcenie,jakie ofiarowali ludziom.Dzisiejszy dzień jest tego najlepszymprzykładem, za co serdeczniedziękuję.”Minister Ewa Junczyk-Ziomeckapodczas przemówieniapodkreśliła ogromną wagę wydarzenia,w którym, dzięki bohaterskiejpostawie i odwadze AlfredyMarkowskiej, spotkały siędwie społeczności: romska orazżydowska. Pani Minister przypomniała,że w czasie II wojnyświatowej Pani Markowska,będąc sama dzieckiem, wyszukiwaławśród zamordowanychżywe osoby, dając przykład odwagii poświęcenia. Uratowaław ten sposób pięćdziesięciorodzieci, które stanowią teraz jednąwielką rodzinę.Prezydent International RomaniUnion Stanisław Stankiewiczprzekazał na ręce ministerEwy Junczyk-Ziomeckiej symbolicznąflagę Romów ustanowionąw 1971 roku na pierwszymświatowym KongresieRomów, dziękując tym samymza uroczystość i spotkanie. Podziękowanieza zaproszeniespołeczności romskiej do PałacuPrezydenckiego oraz za troskę oludzi, którzy swoją postawą zasługująna wyróżnienie, skierowałrównież do Prezydenta RPLecha Kaczyńskiego.W imieniu uratowanych przezAlfredę Markowską przemawiałKarol Gierliński. Podkreślił, żew czasie panowania „mody naśmierć” Alfreda Markowskabyła tą osobą, która walczyławytrwale, ratując życie wieluludziom.Uroczystość wręczenia odznaczeniazakończyła prezentacjafragmentu filmu AgnieszkiArnold pt.: „Puri Daj” (Puri Daj- słowa najwyższego uznania iszacunku dla kobiety romskiej),którego główną bohaterką jestAlfreda Markowska, oraz występzespołu romskiego z GorzowaWielkopolskiego.Dla <strong>Polskich</strong> Romów 17pażdziernik 2006 roku to historycznadata. Społecznośćromska została docenionaprzez najwyższewładze państwowe. PrezydentRzeczypostolitejPolskiej zaprosił doPałacu Prezydenckiegonajwybitniejszych przedstawicieliRomów w Polsce,a główną bohaterkąspotkania była nasza nestorkaAlfreda Markowska„Bibi Nonća”. Tegojesiennego wtorkowegopopołudnia my Romowieniezapomnimy nigdy.fot. i przyg. D. Puszczykowskiprzemówienie Prezydenta<strong>Romano</strong> www.prezydent.pl <strong>Atmo</strong>


Licznie zgromadzeni goście z zaciekawieniemoglądali fragment filmu AgnieszkiArnold „Puri Daj” przedstawiający życieAlfredy Markowskiej oraz podziwialiwystęp romskiego zespołu muzycznego.17 października 2006 bersz – da datapovinno te dźineł każdo Rom. Do dyvesPrezydento Polsko Lech Kaczyński odznaczyndziapiervszo moło kones jamendyr dre romani historia.Bi Nonća, gadzitkes Alfreda Markowska dorestłeKrzyżo Komandorsko Gwiazdasa Orderosa OdrodzeniaPolski pał dava kaj dre maryben uratyndłe bute romane i ćindytke ćhavoren.Ceło uroczystość isys dre pałaco prezydencko. Javne doj bare manusia: Prezydento Lech Kaczyńskipeskre romniasa, ministry, ambasadory Izraelostyr, Amerykatyr i Sasendyr, Prezydento IRU StanisławStankiewicz, prezeso ZRP dre Szczecinko Roman Chojnacki, but Roma i bardzo znana manusza Polskatyr.Prezydento Kaczyński dre peskro przemówienio parykirdzia Bi Nonćake pał dava so kerdłe jone dremaryben, kaj uratyndłe jone dakicy ćhavoren, chociaż pał dava sasy mogindłe łen te zamareł. Prezydentophendzia kaj dasałe manusienge syr Bi Nonća należyneł pes szacunko i podzivo, i właśnie łenge isydasało odznaczenio pał łengro bohaterstwo.Pał Bi Nonćatyr parykirdzia Prezydentoske Roman Chojnacki. Phendzia jof kaj Roma isy wdzięcznakaj polsko rządo docenindzia piervszo moło dre historia Romnia i dałestyr jame Roma sam dumna. Dasavebare wyróżnioniostyr Roma pes bardzo siaren. Phendzia jof też kaj Polska isy jamare ojczyznasa,daj isy groby kaj ćine zamarde dre maryben Roma, ćhinde i vavir manusza. Dadyves moginas te javełdumna dasałe manusiendyr.Minister Ewa Junczyk-Ziomecka phendzia kaj Bi Nonća ratynełys ćavoren dre maryben, chociażkorkory jeszcze sys terniory. Minister phendzia kaj doła sare kaj Bi Nonća łen uratyndzia isy jek barysemenca.Prezydento IRU Stanisław Stahiro Stankiewicz dija polske rządoske romani flaga.Pe zakończenio sykade filmo Bi Nonćatyr „Phuri Daj” i zabasiadzia romano zespoło Gorzowatyr, aBi Nonća chociaż juz phure zakhełde romanes.Alfreda Markowskastale podkreśla że matylko jedną ojczyznę- Polskę.<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


Piękne życie Alfredy MarkowskiejAlfreda Markowska urodziłasię 10 maja 1926 roku w wędrownymtaborze cygańskimw okolicach Stanisławowa naKresach Wschodnich Rzeczypospolitej.Jej rodzice, Jan i Adela(z domu Chojnacka), byli obywatelamipolskimi, pochodzeniaromskiego, wyznania rzymskokatolickiego.Ojciec zajmowałsię hodowlą i handlem końmi,matka - tradycyjnie trudniła sięwróżbą i wychowaniem dzieci.Wybuch II wojny światowejzastał ich we Lwowie, skąd uciekającprzedArmią Czerwonąprzeszlitaborem natereny okupowaneprzezNiemców. W1941 r. w lesiew okolicachBiałej PodlaskiejNiemcywymordowalicałą rodzinęAlfredy: rodziców,rodzeństwoi dalszychk r e w n y c h ,łącznie od 65 do 85 osób. Z całejrodziny została ona sama przyżyciu. Przez kilka dni szukała wlasach okolic Białej Podlaskiej iMiędzyrzeca Podlaskiego masowegogrobu, w którym zakopanojej rodziców oraz dalszą rodzinę.Informacje o tym miejscu uzyskaław okolicznej leśniczówce,w której krótko się ukrywała.Następnie – pociągami oraz pieszowędrowała śladami miejsckoncentracji Romów (m.in. gettaw Lublinie, Bełżcu, Łodzi – zktórych każdorazowo uciekała)szukając bliskich, którzy jakmiała nadzieję, ocaleli z leśnejmasakry.W wieku 16 lat wyszła zamąż. Pierwszy raz, razem z mężem,była aresztowana w łapancew Stanisławowie przez nacjonalistówukraińskich, którzynastępnie przekazali ich Niemcom.Po wspólnej ucieczce zaresztu, ruszyli w dalszą drogę.Ich „bazą” pobytową w czasieokupacji był Rozwadów, gdzieRomów zatrudniano na kolei wramach przymusowych robót.Reżim tego obozu pracy należałdo stosunkowo lekkich jak nahitlerowskie warunki, a Romowietam przebywający cieszylisię względną swobodą. Dziękidokumentom zaświadczającympracę na kolei Alfreda Markowskaryzykowała także dalsze podróżew poszukiwaniu ocalałychz zagłady Romów. Wtedy to,przełamując strach postanowiłaratować wszystkich, a szczególniedzieci, które przeżyły gehennępogromów i rzezi wojennych.W czasie licznych „wypraw” powracałaz uratowanymi romskimi,ale także żydowskimi dziećmido Rozwadowa. Wspomnianywyżej dokument zaświadczającypracę na rzecz III Rzeszy, chroniłją w organizowanych przezNiemców łapankach. Dowiadującsię o kolejnych pogromach- odwiedzała miejsca dokonywanychegzekucji w nadziei, żeodszuka kogoś żywego, co częstosię jej udawało. Przywoziładzieci do „bazy”, wyrabiając imnastępnie fałszywe dokumentyi zaświadczenia o pracy. Wieleuratowanych dzieciw przypadkuodnalezienia rodzin- oddawałanaturalnymopiekunom, inne- umieszczała wrodzinach romskich,pozostałew y c h o w y w a ł asama.Ponieważ w1944 roku Rozwadówzostał zajętyprzez ArmięCzerwoną, któraprzymusowo zaczęławcielać młodych Romówdo swej Armii - postanowiłauciekać z mężem i uratowanymidziećmi za posuwającym sięfrontem w kierunku centralnejPolski, a potem na tzw. ziemieodzyskane.W Legnicy, gdzie znajdowałsię duży ośrodek dla przesiedleńcóworaz powracających zwywózek w głąb Rzeszy, spotkałasię z częścią uratowanejmłodzieży, z którymi straciłakontakt jeszcze na lubelszczyźnie,w ostatnim okresie wojny.10<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


Niektórzy z uratowanych (główniepochodzenia żydowskiego)wyjechali po pewnym czasie zagranicę i kontakty te (z uwagi nadalszą taborową wędrówkę roduMarkowskich po Polsce), urwałysię.Podkreślić należy równieżto, że część uratowanych przezMarkowską osób nie jest teżświadoma w jakich okolicznościachi komu zawdzięczają ówcud życia! Po powojennych wędrówkachszlakami Pomorza izachodniej Polski – rodowy taborAlfredy Markowskiej zostałzatrzymany przez władze polskiei osiedlony w Gorzowie Wlkp.Alfreda Markowska uratowałaokoło 50 dzieci romskich,żydowskich oraz po przejściufrontu w 1944/1945 r., równieżniemieckich, dożywając 250wnuków i niezliczoną ilość prawnukówrozsianych po całymświecie. Przez wszystkie latażyje skromnie, bez rozgłosu, cieszącsię zasłużonym autorytetemwśród cygańskich rodów.Alfreda Markowska jestwspaniałym przykładem ludzkiegocichego bohaterstwa, oddanialudziom, przykładem heroizmukobiety, której naród został przezszaleńców spod znaku swastykiskazany na totalną zagładę.Markowska i jej życie stanowidowód na potwierdzenie tego, żenawet na dnie ludzkiej tragedii,w piekle przez ludzi stworzonym,dobro zwycięża zło.przyg. K. GierlińskiAlfreda Markowska doczekała się250 wnuków i niezliczone ilości prawnukówrozsianych po całym świecie.Przez wszystkie lata żyje skromnie,bez rozgłosu, ciesząc się zasłużonymautorytetem wśród romskich rodów.<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>Bi Nonća javne pe sveto 10 maja 1926bersz dre romano taboro paś foro Stanisławowo.Łengre dada kharenys pes Jan i Adel. Adziasyr każdo Rom parówenys grenca, a Romni wróżynełysfodentyr. Syr wygeja maryben sys one dreLwów. Doryk one hylcine bo wgene doj heładytka.Dre 1941 bersz dre wesia paś Biała Podlaska sasyzamardłe cełe semenca Bi Nonćakre. Varykicy dyvesrodenys one śteto kaj sy do manusia garude.Dopiero dre leśniczówka dodzindłe pes kaj sy dośteto. Później rodenys one śtety kaj isy Roma: dreLublin, Bełżco, Łódź rodenys jone peskry semency.Syr sys łenge 16 bersz line romes. Dre Stanisławówpiervszo moło htyłde łen Ukraińcy i oddynesasenge. Jone razem romesa hylcine śtarybnastyr,ugaruwenys pes dre Rozwadów. Odoj Romenprzymusinenys ke buća paś kolej. Bi Nonća kerenysdoj buty i dołeske dorestłe doj liła. Chociażbut ryzykinenys rodenys romen, ćhavoren kaj łente uratyneł. So pes dodzinenys kaj Romen zamarenysto doj tradenys i dykhenys czy konśpes uratyndzia. So rakhenys kones to załenysdoj kaj sys one beśte. Kerenys łengeliła kaj niby keren buty doj. Ćhavoren oddenysvavire Romenge, a so pes rakhełyssemenca ćhavorengry to ćhavore dzianyske semenca peskry, a reszta ćhavoren jone korkorewychovinenys.Dre 1944 bersz doj kaj jone sys vgene heładytkai przymusinenys terne Romen kaj te vdzian kewojsko. Dołeske razem romesa i ćhavorenca hylcinedoryk dołe rygendyr.Dre Legnica isys baro ośrodka kaj rakhenys pesmanusia kaj sasenge kerenys buty i hylcine. I dojjone rakte pes bute ćhavorenca kaj łen uratyndłei stracindłe łenca kontakto. But dołendyr kaj BiNonća łen uratyndzia isys ćhavorenca ćindytka, isyr pe kończynełys maryben wytradyne jone pałthema, a Bi Nonća razem Romenca jeździnenys pewesza dre tabory pe ceło Polska.Beśte isy jone kana dre Gorzów. Uratyndłe prawie50 ćavoren: romane, ćindytka i sasytka.Kamdziamys kaj te jawen ke jame butyr dasawemanusza dziasyr Bi Nonća. Nek javen jone saste ibahtałe.11


Ciepłym słowom i gratulacjomnie było końca...12 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


fot. D. Puszczykowski<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>13


Społeczność romska na UkrainieUkraina jest krajem wieloetnicznym.Na jej terytoriumwspółzamieszkuje ponad 130różnych grup etnicznych, reprezentującychróżnorodnośćkultur i tradycji narodowych.Tolerancyjny stosunek do mniejszościnarodowych i etnicznych,poszanowanie dla ich odrębności,a także zapewnienie immożliwości czerpania radościz korzystania z praw gwarantowanychprzez konstytucję to cechyspołeczeństw nowoczesnychpaństw. Kraj przyjął politykęintegracji z Europą, co oznaczaże musi gwarantować rzeczywistąochronę praw mniejszości.Specjalną uwagę należy skupićna mniejszościach, które cierpiałyz powodu uprzedzeń wśródspołeczeństwa przeciwko nim.Chodzi tu zwłaszcza o Romów,którzy w czasach Związku Radzieckiego,mimo głoszonejoficjalnie równości wszystkichnarodów, byli niestety ofiaramiłamania ich praw oraz budowanianegatywnego wizerunku,opatrzonego etykietką - ,,Cygan’’.,,Etykietka’’ ta zamykaładostęp do uczelni, władz publicznychczy instytucji naukowychdla społeczności romskiej.Nie było żadnych warunków dlarozwoju kultury i tradycji; władzesowieckie robiły wszystkoby hamować rozwój kultury itradycji. Po upadku ZSRR miałymiejsce konflikty między grupamietnicznymi w regionach Zachodnieji Wschodniej Ukrainy,także z udziałem Romów, cospowodowało ich wykluczeniespołeczne.Według ostatniego spisu powszechnegona Ukrainie przeprowadzonegow 2001 roku,na Ukrainie żyje obecnie około47.600 Romów. Należy jednakmieć na uwadze, fakt iż Romowieniechętnie poddają sięróżnym spisom, ankietom, niechcąc ujawniać swej tożsamościetnicznej. Mając na względzieten czynnik społeczność romskana Ukrainie może liczyć nawet400 tysięcy osób. Przez ponad500 lat doświadczali oni dyskryminacji,odrzucenia i spychaniana margines społeczeństwa nacałej Ukrainie i we wszystkichdziedzinach życia. Byli ponadtoofiarami Holocaustu. Wszystkoto spowodowało dużą lukę rozwojową,dzielącą Romów i populacjęwiększości.Zmiany zaczęły następowaćpo ogłoszeniu niepodległościprzez Ukrainę. Kurs proeuropejskiUkrainy umożliwił pobudzenietożsamości narodowejRomów i rozwój ich stowarzyszeń.Obecnie ogólnoukraińskiestowarzyszenie organizacjiromskich ,,Kongres RomówUkrainy’’ zrzesza ponad 40 stowarzyszeń:wydają one gazety,prowadzą strony internetowe,zakładają szkoły niedzielne,wspierają edukację młodzieżyw szkołach średnich i wyższych,udzielają porad prawnych. Organizująwsparcie socjalne dla Romów,którzy byli ofiarami Holocaustui ludobójstwa. Inicjująfestyny i festiwale kultury romskiej,współpracują z władzamilokalnymi i centralnymi, a takżepodobnymi stowarzyszeniami zzagranicy.W celu rozwiązania bieżącychproblemów społecznościromskiej 11 września 2003 rządUkrainy, jako pierwszy spośródpaństw WNP (Wspólnota NiepodległychPaństw) przyjął Strategięna rzecz aktywności społeczno- duchowej Romów 2003- 2006 po zaopiniowaniu i akceptacjiprzez Kongres RomówUkrainy i Rządowy Komitet dospraw Migrantów i NarodowościUkrainy. Władze ukraińskieprzyjęły tym samym na siebieprzestrzeganie międzynarodowychstandardów w kwestiiochrony praw mniejszości.Niestety wiele kluczowychzagadnień z tego programu zostałousuniętych. Chodzi międzyinnymi o wspieranie przedsiębiorczości,udział Romów w procesieprywatyzacji, zapewnieniemiejsc pracy, badania dotyczącezbrodni popełnionych na Romachw czasie II wojny światowej.Z badań przeprowadzonychprzez Kongres Romów Ukrainyw marcu i kwietniu 2006 wynika,że większość wysokichrangą urzędników i wydziałówodpowiedzialnych za realizacjęStrategii nawet nie wiedziała oistnieniu tej inicjatywy.Romom jest ciężko odnaleźćsię na rynku pracy. Przyczyntego jest bardzo wiele. Należądo nich między innymi: transformacjagospodarcza na Ukrainie,podczas której Romowie sąpierwszymi do zwolnienia z pracy,zanikanie tradycyjnych zajęćromskich, czy wreszcie faktzamieszkiwania przez Romówosobnych osiedli, dzielnic, cojest pozostałością wieloletniegospychania na margines. Zaledwie38 % spośród nich jest aktywnychzawodowo, 21 % ma stałąpracę, a 5 % wykazują dorywczą14 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


i sezonową aktywność zawodową.Wyjściem jest dokształcaniedo wymagań obecnego rynkupracy. Jedynie połowa Romów jeodżywia się codziennie, a jednatrzecia kilka razy w tygodniu lubraz na jakiś czas.Niezbędne jest także rozwiązanieproblemów edukacyjnych,bowiem 68 % Romów nie umiepisać lub robi to z trudnościami,a prawie 60 % nie umie liczyć.Zaledwie 2 % ma wyższe wykształcenie,6% pełne średnielub zawodowe, a 10 % niepełneśrednie. W swych miejscach zamieszkaniarzadko mają dostępdo prądu, bieżącej wody, gazuczy telefonu.Prawo do znajomości własnegojęzyka – jedno z fundamentalnychpraw człowieka nie jestukraińskim Romom zapewniane.Brak bowiem nauczycieli, którzybyliby w stanie prowadzić zajęciaz języka romskiego, z bardzobanalnego powodu, bowiem niema na Ukraińskiej AkademiiNauk językoznawców od językaromskiego, którzy mogliby opracowaćprogram nauczania.Pozytywne zmiany, na nadejściektórych wiąże się nadziejez ,,Pomarańczową Rewolucją’’miałyby dotyczyć społecznych iekonomicznych kwestii położeniamniejszości romskiej. Bliskawspółpraca przedstawicieli romskich,organizacji pozarządowychi rządu ukraińskiego musibyć zapewniona tak szybko, jakto możliwe by wyjść naprzeciwpotrzebom społeczności romskiej.Romowie żywią szczerąnadzieję, że społeczeństwo ukraińskiepomoże im pokonać teproblemy.Jak pokazują sondaże nie jestprawdą, że Romowie nie interesująsię sprawami politycznymi.45 % ankietowanych Romówwyraziło rzeczywistą chęć posiadaniawpływu na procesy decyzyjnena szczeblu centralnym, atakże rad gmin i obwodów orazich organów wykonawczych.Ważność przynależności do partiipolitycznych widzi 40 % badanych,59 % jest świadomychkonieczności przynależenia doorganizacji społecznych, a 62 %dostrzega potrzebę uczestniczeniaw wyborach.Niestety niski poziom uczestnictwaw wyborach samorządowychi parlamentarnych w 2006roku sprawił że tylko jeden romskiprzedstawiciel uzyskał mandatdo lokalnej administracji.Rozwiązanie omówionychproblemów będzie wskaźnikiemstopnia integracji Ukrainy zEuropa, gdzie wszystkie wspomnianeprawa są gwarantowaneprzez rządy. Ważne jest takżewcielanie w życie zaleceń KomitetuEkspertów ds. Romówi Wędrowców w krajach EuropyUnii Europejskej, a także naUkrainie.przyg. M. BabickiBut Roma dźide isy pe ceło sveto dre różna thema i na sarenge isy miśto. Dre them Ukrainateż isy dźide Roma.Odoj syr sys heładytko to Romenge isys pharo. Chociaż heładytka phenenys kaj saren traktynenróvno to Romen traktynenys but hyrja. Romenge isys doj pharo pe te syklakireł, pharo sys łenge soś tezałatvineł dre urzędy. Kamenys jone kaj romani kultura i tradycja te zanasiadzioł.Syr vydział rajengre liłendyr pe Ukraina isy dźide kana pravie 48 bara Roma, ale but Roma na przykerenpes ke dova kaj sy Romenca bo pes daren i niektóra phenen kaj isy doj pravie 400 tysięcy Roma.Kana zaczynineł pes kuty te sparuveł dopiero syr heładytko vygeja Ukrainatyr.Nevo rządo odpiradzia pes pe Europa, vligirdzia zmiany i Roma zaczynindłe te organizyneł pes.Zaćhude pravie 4 desia stovarzyszeni romane, sare podleginen ke <strong>Romano</strong> Kongreso Ukraińsko. Vydenjone gazety, pomoginen syr moginen Romenge dre łengro dźipen.Dre 11 wrześnio 2003 berś rządo ukraińsko jako piervszo them kaj isys haredyr heładytko przylijarazem Romenca programo kaj te chronineł mniejszość romani. But rzeczy ke da pora nani doj kerde,bo syr romane lidery dykhenys – but urzędniki państwowa nadzinenys nawet kaj isy dasało programoRomenca.Romenge isy pharo te rakheł buty bo bardzo but Roma nani vysyklakirdłe. So już rakhena bucia tosy doj hyrja traktovana, gorsiedyr niż gadzie. But Roma doj isy beszte pe romane osiedli kaj sys kerdłespecjalnie łenge. Roma jednak doj kamen te sparuveł peskro dźipen i keren but kaj roma i gadzie te dźinenkaj one chociaż nani łen szkoły to jednak isy dre Romendyr jedność i moginen pes te zjednoczyneł.Isy jone dumna kaj sy Romenca.<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>15


Czy "BAJKA" okaże się sukcesem?Dnia 26 września 2006 r. została powołana w Sławniespółdzielnia socjalna pod nazwą „BAJKA”. Współrealizatoremprojektu EQUAL o nazwie „Partnerstwodla aktywizacji zawodowej Romów poprzez narzędziagospodarki społecznej” jest Związek Romów <strong>Polskich</strong>z siedzibą w <strong>Szczecinku</strong>. Administratorem partnerstwajest Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM).Pozostali partnerzy to:- Stowarzyszenie Kobiet Romskich w Polsce- Polski Czerwony Krzyż (PCK)- Fundacja Inicjatyw Społeczno - EkonomicznychJak i dlaczego powstała spółdzielnia?Sławno to niewielkie powiatowe miasto, w którymmieszka ok. 14 tyś mieszkańców. Stopień bezrobociajest wysoki, wśród Romów bardzo wysoki. 98 % społecznościromskiej to osoby niepracujące, bez prawado zasiłku, rent i emerytur, żyjące z pomocy opiekispołecznej. Biorąc pod uwagę wszystkie wymienionewyżej czynniki i chęć podjęcia pracy przez Romów,wspólnie podjęto decyzję o założeniu spółdzielni socjalnejna terenie miasta Sławna.Dnia 31 lipca 2006 r. odbyło się organizacyjno-informacyjnespotkanie z Romami mieszkającymi naterenie miasta Sławna i zapoznanie ich z możliwościązałożenia spółdzielni socjalnej w Sławnie.Dwóch ankieterów przeprowadziło audyt umiejętnościwśród społeczności romskiej.Przeprowadzono preselekcje romskich i nie-romskichczłonków grupy założycielskiej i uczestnikówszkolenia. Została złożona oferta pracy w PowiatowymUrzędzie Pracy w Sławnie. Umieszczono także ogłoszeniaw lokalnej prasie02 października 2006 roku oficjalnie podsumowanocykl szkoleń, które zakończyło się prezentacją przygotowanychmateriałów i dokonanych osiągnięć.Grupa okazała się bardzo aktywna i kreatywna,przyszli członkowie są pełni wiary i nadziei oraz pewni,że osiągną sukces.Powstanie spółdzielni w Sławnie to szansa dla bezrobotnychod lat Romów. Jak sami mówią, sytuacja narynku pracy w Sławnie jest fatalna, a ludzie bez wykształceniamają jeszcze gorzej. Romowie z niecierpliwościączekają na otwarcie spółdzielni i rozpoczęcieprodukcji, gdyż będzie to stanowiło poprawę standardui poziomu życia.Czym będzie zajmować się spółdzielnia „BAJ-KA”?Długo zastanawiano się nad tym, co ma produkowaćspółdzielnia. Musiało to być coś nieskomplikowanego,a zarazem przyciągającego klienta. Postanowiono, żeRomowie zajmować się będą wyrobem zabawek dladzieci. Będą to puzzle, klocki, układanki, a nawet gry.Romowie bardzo się cieszą, że wreszcie ktoś zainteresowałsię ich losem. Bo przeżyć bez pracy i środków dożycia jest bardzo trudno.16 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


O swoim życiu, problemach, zmartwieniach i poglądachna życie Romów opowie nam Pan BolesławMagierski, bezrobotny Rom ze Sławna.Red. - Jak wygląda wasze życie tu w Sławnie, waszasytuacja mieszkaniowa?B.M. - Jak wygląda sytuacja mieszkaniowa? Nasosiem osób jest na 39 - ciu metrach. W tym czwórkadzieci, dwie dorosłe córki, no i nie jest za wesoło, bodwójka dzieci chodzi do szkoły podstawowej. Jednawnuczka chodzi do pierwszej klasy, drugi syn chodzido drugiej klasy, następnie za rok czasu młodsza córkaidzie do zerówki. No i trudno im tutaj nawet lekcje odrabiać.Jak tu odrabiać na 39 - ciu metrach? Jak tu nawetnie mamy łóżka, nawet biurka nie ma gdzie wstawić.To jest poddasze, trzecie piętro. Tutaj nawet niema latem czym oddychać. Zimą znowu zimno. I to jesttak na okrągło. Ogrzewanie mamy piecowe, nie mamyłazienki, jest tylko toaleta.Ja sobie nie wyobrażam co będzie za pięć, sześć lat.Jak syn jeden albo wnuczka dorośnie. Wiadomo, że zmieszkaniami w Sławnie jest krucho, wiemy o tym, alepowinni się jakoś tężyć - ten nasz burmistrz.Red. - Ale składacie jakieś wnioski, apelujecie?B.M. - Ja na liście byłem pierwszy, tylko ze zmieniłysię przepisy i co roku trzeba teraz ponawiać wnioski.Ja już wyjechałem na Śląsk, bo tam z mieszkaniami łatwiej.Ale dzieciaki są alergikami i ja jestem alergikiem.Nie mogę, ja puchnę. Poszedłem do lekarza, to lekarzod razu powiedział: skąd, z jakiego województwa? Jamówię, ja mam w dowodzie, zachodniopomorskie.Gdzie to jest? A ja mówię: no, nad morzem mieszkamniedaleko. Od Darłowa 21 kilometrów. Ooo, uciekajpan stąd. Na to, to trzeba mieć naprawdę dużą kieszeń.Bo to są – mówi - naprawdę takie leczenia...Myślę, że by zbadali mnie i ile muszę tych szczepionekprzyjąć. Głowa boli! Żeby oni wiedzieli na co!Czy na powietrze, czy na jakiś pył ze Śląska, czy co...Bo ja miałem tak oczy popuchnięte! Nic nie widziałem,ja gazety nie mogłem przeczytać!Red. - Ile lat tu mieszkacie?B.M. - 20 lat... 20 lat tutaj mieszkam, na Chopina teżmieszkałem pod 19, pod czwórką. Ale to nie było mojemieszkanie, to było mieszkanie teścia. No, ale teść wyjechałna wschód, do rodziny, na Ukrainę. A, jeszczemusiałem spłacać zadłużenie za teścia, co narobił.Red. - To jest to mieszkanie które macie?B.M. - To jest właśnie to mieszkanie co zrobił zadłużenie,a ja muszę spłacać za kogoś. A mam też dwierenty córki, bo córka jest jedna umysłowo chora i druga.To dwie renciny. To jest granica 900zł miesięcznie.I opłacić mieszkanie, światło, gaz, no i teraz żywność,ubiór dla dzieci. No, dzięki Bogu opieka trochę pomaga.Dużo ta żywność z opieki ratuje.Red. - Z opieki wam ktoś pomaga?B.M. - Z opieki tak, pomaga nam. Kierownik jestbardzo wspaniałym człowiekiem., to jest bardzo fajnyfacet. Taki...no na luzie się z nim rozmawia. Ale to głupotysą, bo co to jest? Jednorazowe po 180 zł. To coto jest? Na miesiąc czasu to tylko wystarcza zapłacićjedną ratę za zadłużenie. A dalej jak to żyć?Red. - No tak, a leki?B.M. - Leki to samo, bo to wiadomo - dziecko latachoruje. Dzięki Bogu ja nie choruję. No ale są dzieci.W Sławnie jest naprawdę duże bezrobocie. Mi sięwydaje, że koło dwudziestu paru procent.Red. - Ale szukaliście pracy?B.M. - No ja jestem ponad dziesięć lat na bezrobociu,pracy w moim zawodzie nie ma. No bo ja jestemz zawodu kotlarzem i muzykiem. Nie ma. No chciałemiść na budowę, na budowę nie mogę, bo skrzywionykręgosłup. No nie da rady. A na budowie, no wiadomo,tam są taczki, pustaki, to ciężkie. A kaleką na starośćzostać? To nawet renty bym nie dostał.Red. - Ale tak jak latem, są prace sezonowe...B.M. - Latem tak, na truskawki chodzimy, ja nagrzyby jeżdżę. Lato to jeszcze jako tako jest. No trochęrodzina pomaga, żeby nie rodzina... To dobrze że w tymroku te truskawki były, to całe lato jakoś się przeżyło.Teraz myślimy o tej spółdzielni. Już się zawiązujespółdzielnia w Sławnie.Red. - Spółdzielnia socjalna, tak?B.M. - Socjalna, dzięki naszemu prezesowi zeSzczecinka - Chojnackiemu, to może wreszcie staniemyna nogi. Bo w ogóle Romowie ze Sławna nie majążadnych perspektyw, nic, żadnych! A jak się otworzyta spółdzielnia, to myślimy, że na pewno staniemy troszeczkęna nogi. Bo jest nas tutaj grono takich, którzychcą pracować. I młodzi i starsi. No i jak Bozia da, towszystko ruszy gdzieś koniec listopada, początek grudnia.To będzie spółdzielnia integracyjna, bo tam będąpracować i Romowie i Polacy.To nie będzie tylko tak, że Romowie sobie polepszą,bo i ci bezrobotni Polacy też sobie polepszą. Dzięki naszemuprezesowi i dzięki finansom z Unii Europejskiej.To nas ratuje dużo. Może też jakaś pomoc się znajdzieod naszego burmistrza, starosty, może by nam pomógł.<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>17


Liczymy na nich, bo powinna być jakaś pomoc. Znikniedziesięciu bezrobotnych ze Sławna i już będzie mniej.Cieszymy się, że przez najbliższe lata nie będziemybezrobotni. Będzie coraz lepiej, coraz lżej. Dzieciombędzie lżej, nie będą narzekać że nie mają butów, zeidą do szkoły. A dzieci to wiadomo, to jest pomoc dlarodziców.Red. - Ile rodzin romskich mieszka w Sławnie?B.M. - Koło trzydziestu rodzin romskich, no i wszyscyna bezrobociu. I kobiety i młodzież, która jest jużpo osiemnastym roku życia.Dla rodziny Magierskich powstanie Spółdzielni Socjalnej„BAJKA” stanowi szansę na godne życie.Red. - Można powiedzieć, że jest sto procent bezrobocia.B.M. - Sto procent bezrobocia! W takiej sytuacjinawet nie mieliśmy za co zapłacić za podręczniki dladzieci. Ale dzięki prezesowi ze Szczecinka, dostaliśmyte podręczniki. Pierwszoklasiści to jeszcze jako tako,ale już tak jak na przykład u Teofila, który ma trójkędzieci? Jedna chodzi do piątej klasy, do czwartej i dodrugiej. To są podręczniki, to jest teraz drogie, to jestkoło dwóch tysięcy złotych. Skąd ktoś na bezrobociuwziąłby na to pieniądze?Red. - A jak tu wyglądają kontakty pomiędzy Romamia Polakami? Są jakieś zatargi?B.M. - Raczej nie, tutaj jest tak, że społeczeństwojest raczej zintegrowane. Tutaj Polacy chowani są z Romami,to jest mała miejscowość, każdy się zna.W osiemdziesiątych latach tak, tu były zamieszkitakie, że nawet na ulice się nie wychodziło. Ale teraz tojuż zanikło, teraz jest inne pokolenie. Praktycznie młodzieżyromskiej tu w Sławnie mało co jest.Ale jeszcze jest i szykuje się następne pokolenie. Tojuż chyba będzie szóste pokolenie. Bo bodajże od 1951roku mieszkają tu Romowie. Ciotka moja przyjechaław 1951 roku. No to z pokolenia na pokolenie, my jesteśmyzaliczani do czwartego pokolenia.Red. - Ale bardzo dużo Romów wyemigrowało?B.M. - Tak, za chlebem, bo są takie czasy że poprostu Romowie nie mają wykształcenia i nie mieli. Zmojego pokolenia nikt nie ma wykształcenia. Było zapóźno już na szkołę. No to nie mamy wykształcenia, abez wykształcenia nie wiadomo gdzie tu można iść dopracy. Teraz jak się nie ma średniego wykształcenia, tonawet do zamiatania ulic nie chcą.Poruszyliśmy temat edukacji, jak wy widzicie tesprawę. Jak wiadomo Romowie nie mają wykształcenia,co jest naszą bolączką.To jest ta bolączka właśnie. To jest duża bolączkaRomów, że nie wysyłali dzieci do szkoły, za szybko siężenili, później dzieci dzieci miały. A teraz człowiek wtakim wieku jak ja jestem, to rozumie, że bez szkołyczłowiek nie jest nic wart. I dlatego my będziemy wysyłaćteraz dzieci do szkoły.Dobrze jest z tym, że są klasy zintegrowane i chodząi romskie dzieci i polskie i chore. Ale już nie będą miałytych problemów co my mieliśmy. Bynajmniej terazsię starają Romowie, żeby dzieci chodziły do szkoły iskończyły jakieś szkoły. Nawet zawodową szkołę, nobo trudno jest romskim dzieciom żeby wykształcić siętak naprawdę.Red. - Wy nie mieliście szans na edukację?B.M. - Ja nie miałem, dużo z mojego rocznika niemiało.Red. - Ale gdzie była wina?B.M. - Winy to można szukać zawsze w środku, trochębyła wina rodziców, trochę była wina społeczeństwa.W latach, kiedy ja chodziłem do szkoły, w sześćdziesiątychlatach to były całkiem inne czasy. Nas dopieroosiedlali, to było po wejściu dekretu. Za komunybył dekret, bodajże chyba Gomółki w 1964 roku. Tobyło osiedlenie na chama. Nie każdy na to się godził.Asymilacja między nami a Polakami była trudna, jak ijęzykowo, tak i kulturowo. Nasza kultura jest naprawdębardzo stara, bardzo stara, specyficzna. W ogóle tomożna zaliczyć, że my jesteśmy takim gatunkiem wymierającym.Bo i tradycja powoli zachodzi w cień, niewiadomo z kogo to jest winy, ale po prostu wszystkoidzie naprzód. Chociaż my od tego właśnie uciekaliśmy,od tego przodu, żeby nie iść razem z tą rzeką.Trzymaliśmy swoją tradycję i tak dalej, ale to już zanika,nie ma tej tradycji. Dlatego może, może jak niema tej tradycji takiej starej, jak kiedyś przestrzegano,to może teraz te dzieci jakoś się wykształcą. Może sięwykształcą...Trudno nam to powiedzieć.Teraz z zachodu przyszło coś takiego nowego, że janie nogę tego skojarzyć, no naprawdę nie mogę. Terazjest szkoła podstawowa czy zawodowa, wszędzie narkotyki.Trzeba dziecko tak pilnować, na każdym kroku,ze normalnie aż strach. Wysyłamy te dzieci do szkoły,ale też z pewnym strachem. Bo przecież nauczycielkatego nie upilnuje, ani każdego dziecka. A wszystko jest- no jak mówię - dla człowieka. Tak ja mam na przykładwielodzietną rodzinę i jeszcze dwie córki niepełnosprawneto naprawdę, dziękuję Bogu, że dał mi jeszcze18 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


Romów, którzy już swojego języka nie znają, zatracilijakoś. W Hiszpanii też jest zagubiony język, tam rozmowajest po hiszpańsku, nie ma języka romskiego. Totylko jedynie właśnie Europa Wschodnia, która zostaław tej właśnie całej tradycji. Tereny Związku Radzieckiego,Polski. Już nie mówię o Czechach, o Węgrzech,bo tam już nie mają tej tradycji, tej kultury.Red. - Z tego wynika że z tradycji chcecie braćto, co dobre?B.M. - Tak, to co dobre. Co złe nie jest nam potrzebne,nie sprawdza się i dlatego my cierpimy. Bo światidzie do przodu, a my cierpimy biedę. A nie każdy chcewyjechać za chlebem do innego kraju, na przykład jajuż nie chcę wyjechać z tego kraju, bo po co? MiałemNiektórzy Romowie zaczynają rozumieć, że edukacja jest szansą na lepszą przyszłość.to zdrowie, że nie choruję.W sumie można powiedzieć, ze ta tradycja romskabyła barierą, że Romowie stanęli w miejscu.Tak, była barierą, bo pewne zasady, które mieliśmyod setek lat, nie pozwalały, tak samo jak nie pozwalałydla kobiety, żeby ona poszła na przykład na lekarza. Czymężczyźnie też nie wolno zostać lekarzem, szewcemczy innymi takimi zawodami. Nam nie wolno pracować.Do tej pory nie wolno. Szanujemy to, bo wiadomoże człowiek wychował się w tym duchu, to szanujemyto. Ale są inne zawody, są inżynierowie. Nie spotkałemsię jeszcze z inżynierem. Wykładowcą tak - z profesoremCyganem. W Londynie jest na przykład dużookazję w Niemczech mieszkać, przyjechałem z powrotem.Jednak mnie ciągnie do domu. Tu jest mój dom,moja ojczyzna, tu się mój ojciec urodził, dziadek, moiprzodkowie tu się urodzili. I mnie nie ciągnie za chlebemdalej. Ja jestem w takim wieku, że ja się już nienauczę języka obcego. Po co mi ten obcy język i ichkulturę przybierać? A inni byli naprawdę zmuszeni.Mnie jeszcze za gardło nikt nie trzyma, nikt mnie niewygania. Chyba że zaczęli by mnie wyganiać z Polski,to wtedy bym musiał. Jestem obywatelem polskim,mam takie same prawa jak Polak.fot. i przyg.R. ChojnackiSTOWARZYSZENIE CENTRUM DORADZTWA IINFORMACJI DLA ROMÓW W POLSCEStowarzyszenie Centrum Doradztwa i Informacjidla Romów w Polsce, którego Prezesemjest Pani Krystyna Markowska, realizuje w latach2004-2006r. projekt rządowy: „Świetlice Integracyjne”na terenie miast: Konstantynowa Łódzkiego,Łodzi, Skierniewic oraz Sulejówka i jego okolic.Projektem objętych zostało łącznie około 420osób, w tym szacuje się około 300 osób dorosłychnarodowości romskiej oraz 120 dzieci w wieku od5 do 18 lat.Programem zostały objęte rodziny o średnim inajuboższym statusie materialnym. Zajęcia prowadzonew świetlicach w znaczny sposób przyczyniająsię do wzbudzania aktywności społecznościromskiej. Przeprowadzone spotkania i imprezypozwalają zarówno na obniżenie obaw rodziców<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>przed nowymi formami pracy, jak również na wzajemnepoznanie i zrozumienie obu społeczności:polskiej i romskiej.W czasie trwania projektu została nawiązanawspółpraca z:- TPD w Sulejówku podczas zajęć i organizacjispotkań integracyjnych,- Urzędem Miasta w Konstantynowie, któryudostępnił dodatkowe pomieszczenia dla działającejświetlicy,- Urzędem Miasta Sulejówek, który udostępniłpomieszczenia na działalność świetlicy oraz zapewniłpomoc pedagogów.- Udzielono wsparcia finansowego przez UrządMiasta w Skierniewicach świetlicy integracyjnej19


w Skierniewicach.W powyższych świetlicach realizuje się następującezadania:-pomoc przy odrabianiu lekcji,- pomoc indywidualna,- gry i zabawy z najmłodszymi,- organizacja czasu wolnego- lekcje muzyki tradycyjnej,- lekcje tradycji,- zajęcia sportowe,- zakup leków.Kolejny rok działalności świetlic pozwolił nabliższe zapoznanie się z problemami rodzin romskich.Działalność wzbudziła duże zaufanie i zainteresowaniezarówno wśród dzieci, ich rodziców, jakrównież wśród nauczycieli. Większość opinii nauczycieliszkolnych, dotyczących funkcjonowaniaświetlicy integracyjnej jest pozytywna, przychylającsię przy tym do dalszej jej kontynuacji.Obecnie dzieci wykazują dużą ochotę do tworzeniaczegoś nowego dla nich samych, miedzy innymiwspólnych programów artystycznych.Mamy nadzieję, że prowadzone zajęcia w świetlicachintegracyjnej będą nadal zachęcały uczniówromskich do wytężonej pracy, jak również zwrócąuwagę pozostałych szkół na trudności z jakimi sięspotykają owi uczniowie w szkole oraz poza nią.Dzięki pracy pedagogów, studentów oraz pomocyasystentów nawiązany został kontakt z lokalnąspołecznością romską. Dzieci chętnie uczestnicząw zajęciach.Najbardziej potrzebujące korzystają z pomocyindywidualnej. Według opinii nauczycieli i rodzicówpomoc w tych przypadkach jest niezbędna.Dużą pomocą w pracy jest zaangażowanie samychrodziców dzieci, dzięki poparciu starszyzny.Innym przykładem współpracy jest angażowaniesię wielu rodzin w organizację licznych spotkań iuroczystości odbywających się w świetlicach integracyjnych.Uczestnicy świetlicy są zapraszani doudziału w licznych uroczystościach szkolnych, coumacnia wewnętrzną motywację samych uczestnikówświetlicy, jak również zwraca uwagę licznychobserwatorów. Współpraca kadry prowadzącej zdziećmi i nauczycielami odbywała się we wzajemnymzrozumieniu i dialogu. Dlatego podczas zajęćpedagodzy mogą liczyć na pomoc asystentów wcelu dotarcia do ucznia.Poprzez wspólne zajęcia, spotkania integracyjne,uczestniczenie w uroczystościach szkolnych ina wyjazdach powstałych zespołów artystycznych,świetlice chcą pokazać piękno kultury romskiej.Od początku projektu była udzielona pomocfinansowa na zakup leków dla Stefanii Markowskiej.W październiku 2005r. Stefania podjęła studiaw Warszawie - Stosunki Międzynarodowe. Jeststypendystką programu stypendialnego realizowanegow ramach Programu rządowego na rzecz społecznościromskiej w Polsce.Stowarzyszenie realizuje wszelkiego rodzajuprojekty związane z edukacją i wspieraniem dziecii młodzieży oraz najbardziej potrzebujące osobystarsze między innymi:• Spotkania muzyczne - projekt finansowanyprzez Ambasadę Królestwa HolandiiZadanie realizowano od stycznia 2005r. do końcamaja 2005r.Środki finansowe pozwoliły zaprosić instruktorówz różnych stron Polski w celu prowadzeniazajęć o charakterze artystycznym z istniejącym,dziecięcym zespołem muzycznym oraz na wydaniepłyty CD.• Warsztaty muzyczne jako forma podtrzymaniatożsamości etnicznej Romów.Zadanie zrealizowano w ramach przyznanychśrodków MSWiA.Warsztaty prowadzono od kwietnia do listopadai były one kontynuacją spotkań muzycznych, któreprowadzili lokalni muzycy.Dzięki wsparciu finansowemu zakupiono sprzętnagłośnieniowy.• Pomoc humanitarno - socjalna . Środki przyznaneprzez Fundację „Polsko - Niemieckie Pojednanie”zostały rozdysponowane wśród najbardziejpotrzebujących starszych osób na zakup leków,żywności i opału na zimę.Konkurs stypendialny dla uczniów romskichuzdolnionych artystycznie przeprowadzony wramach Programu rządowego na rzecz społecznościromskiej w Polsce w roku 2005 i 2006.Na początku czerwca 2006r. wojewodowie,szkoły, organizacje romskie w całym kraju zostałypowiadomione o konkursie stypendialnym. Do 20lipca dzieci mogły się zgłaszać w różnych kategoriachartystycznych: śpiew, taniec, sztuki plastyczne,muzyka instrumentalna, poezja.Wszelkie informacje o konkursie można byłozasięgnąć na stronie www.mswia.gov.pl.Materiały zgłoszeniowe zostały przesłuchane i20 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


obejrzane w dniu 28 lipca 2006r. Do koncertu finałowegozakwalifikowano 23 uczniów.W dniu 19 sierpnia 2006r. w Teatrze Rozmaitościw Warszawie odbył się koncert finalistówkonkursu stypendialnego dla uczniów romskichuzdolnionych artystycznie.Po przesłuchaniu komisja w składzie: MariaMamczur - artysta plastyk, Zoli Czureja - muzyk,wybitny skrzypek, Witold Michaj - artysta-muzyk,wokalista oraz Jacek Cygan - autor tekstów - wyłonili10 stypendystów.Poprzez realizację konkursu chcemy wspierać,motywować i promować młode talenty. W szczególnościchodzi o ochronę i promowanie muzyki ikultury narodowej.Mamy nadzieję, że poprzez konkurs młodzieżbędzie mogła konfrontować swoje umiejętności,korzystać z fachowych uwag i rozwijać swój talent.Stypendyści konkursu stypendialnego dla uczniówromskich uzdolnionych artystycznie - 2006r.- Delfin Zefiryn Łakatosz - plastyka- Adrian Kowalski - muzyka instrumentalna (skrzypce)- Sara Czureja - muzyka instrumentalna (cymbały)- Paulina Sadowska - taniec- Denis Dąbrowski - taniec- Armand Brzeziński - taniec- Jagoda Róża Żmijewska - śpiew- Dawid Brzeziński - taniec- Romina Majewska - taniec- Delfina Wiśniewska - śpiewStypendia ufundował Minister Spraw Wewnętrznychi Administracji.Informacje o zajęciach letnich.W czasie wakacji zorganizowano wypoczynekletni dzieciom ze świetlic integracyjnych:W Skierniewicach wypoczynek letni był dofinansowanymiędzy innymi przez miasto Skierniewice.Zajęcia letnie takie jak zabawy i wycieczki nadjezioro skierniewickie były organizowane równieżw sierpniu. Dzieci otrzymywały posiłki w postaciobiadów, ciastek, napojów. Wolny czas dzieci spędzałyna spacerach oraz zabawie. W dniach 26-27lipca dzieci i opiekunowie wyjechali do Łubna. Wgospodarstwie agroturystycznym dzieci uczyły sięjazdy konnej, wypoczywały nad jeziorem, bawiłysię i muzykowały przy ognisku.W Konstantynowie Łódzkim w lipcu trwałyprzygotowania 2 uczniów do konkursu stypendialnegodla uczniów romskich uzdolnionych artystycznie,którzy dostali się do finału.W dniach 3-10 lipca dzieci muzykujące wyjechałydo Warszawy w celu uczestniczenia w letnichwarsztatach muzycznych. Wspólna praca dzieci ześwietlic Sulejówka, Warszawy i Konstantynowapozwoliła na wzajemne poznanie i wspólne działanieartystyczne.Po powrocie z Warszawy opiekunowie organizowaliwycieczki do lasu, do MOSiR w KonstantynowieŁ. gdzie spędzano czas na wspólnych zabawach.W sierpniu instruktor muzyki tradycyjnej pracowałmiędzy innymi nad podkładami muzycznymidla finalistów konkursu stypendialnego, zakupionopotrzebne podręczniki szkolne.Z dożywiania korzystały wszystkie dzieci. Zzakupionych artykułów spożywczych przygotowywanokanapki, które zabierano w teren. Wielokrotnieotrzymywano pieczywo lub inne dodatkiod prywatnych sponsorówW Łodzi podczas zajęć organizowano gry i zabawy,wycieczki. W połowie lipca grupa wyjechałado Kazimierza Dolnego i Kozłówki .Początkowe ustalenia z kierownikiem basenuw Łodzi o możliwości bezpłatnego korzystania zbasenu skończyły się niepowodzeniem, ponieważw momencie przybycia grupy zażądano zapłaty,twierdząc, że bezpłatne wejścia dotyczą tylkoświetlic środowiskowych. W odczuciu nauczycielkiustalenia mogły być odwołane z innych przyczyn,których ona sama nie potrafi określić. Poopłaceniu biletów, dzieci kilkakrotnie skorzystały zbasenu. W sierpniu sporządzono listę potrzebnychpodręczników, które zamówiono w księgarni.Z dożywiania korzystały wszystkie dzieciuczestniczące na świetlicy. W ramach dożywianiaotrzymywały obiady, napoje oraz słodkie bułki.W Sulejówku w okresie letnim organizowanowycieczki i wyjazdy, prowadzono zajęcia muzycznemiędzy innymi trwały przygotowania dokonkursu stypendialnego dla uczniów romskichuzdolnionych artystycznie. Do finału dostał się 1podopieczny.W dniach 3-10 lipca dzieci brały udział w letnichwarsztatach artystycznych w Warszawie.przyg. K. Markowska<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong> 21


Co z tą naszą tradycją?My Romowie mamy swoją tradycję, piękną, barwną,bogatą... Jest ona przekazywana z pokolenia na pokolenie.Strzegą jej nasi dziadkowie i pradziadkowie. Aletak naprawdę w dzisiejszych czasach stanowi ona dlanas pewien problem, narzuca spore ograniczenia. I cotu dużo mówić - utrudnia nam codzienne życie.Jak każdy naród, tak i my mamy swoje zwyczaje,zakazy i nakazy. Jedne są dobre, inne trochę mniej. Alena pewno nasze w porównaniu z innymi tradycjami sąbardzo restrykcyjne. Dawniej, kiedy żyliśmy w taborach,tradycje były ściśle przestrzegane i nikomu to nieprzeszkadzało. Dzisiaj musimy żyć inaczej i nie maco ukrywać, że rygorystyczne przestrzeganie tradycjibywa trochę uciążliwe. Zwłaszcza dla młodych,którzy jakoś próbują zintegrować się z resztą społeczeństwa.Minionych czasów już nic nie wróci, było -minęło. Ale tradycja jak trwała, tak trwa. I całyczas trzyma nas w węzach których nie możemyzerwać. Nie ma co ukrywać, że niektórzy z nasnie wytrzymują tego. Tu powstaje kolizja pomiędzynami, a tradycją. Z jednej strony chcielibyśmyjej dotrzymać, a z drugiej chcielibyśmy poznaćcoś nowego.moglibyśmy wykonywać, nawet bez szczególnego wykształcenia,z drugiej jednak strony nie możemy. Niemożemy zostać hydraulikiem, lekarzem, policjantem,czy nawet śmieciarzem. Ogranicza to nasze możliwościznalezienia pracy. I choćbyśmy cierpieli głód i biedę,nie możemy pracować na tych stanowiskach.Obserwując dzisiejszą sytuację na rynku pracy,trochę trudno się z tym pogodzić. W urzędach pracynajwięcej jest ofert dla pracowników fizycznych. I towłaśnie takich, których my przyjąć nie możemy. Małotego, że mamy trudności z podjęciem pracy ze względuna pochodzenie, to jeszcze nie możemy podjąć każdejpracy, którą byśmy chcieli.Niektórzy Romowie muszą sobie uświadomić,że życie w taborach już się skończyło.Tradycja romska narzuca wiele zakazów, począwszyod tych najzwyklejszych, kończąc na tych bardzo ingerującychw nasze życie osobiste i zawodowe. Weźmydla przykładu pracę zawodową. Nie możemy wykonywaćniektórych zawodów, a dlaczego? Bo nie pozwalanam tradycja. Jest dużo zawodów, które z jednej stronyObecne czasy stwarzają nam trudności w przestrzeganiutradycji. Na każdym kroku czycha pokusa, odmienność,która niektórych z nas tak bardzo interesuje.W większych miastach obserwuje się znacznie mniejszeprzywiązanie do tradycji niż w małych miasteczkachczy wioskach. Romowie żyją tam bardziej współcześnie,wtapiają się w tłum. Dziewczęta ubierają sięinaczej, nawet noszenie spodni nie jest zakazane, co wtradycji romskiej jest nie do pomyślenia. Gdzie dziewczynaromska i spodnie?!? Świadczy to o tym, że z czasemwyzbywamy się niewygodnych dla nas zakazów.Ubolewać należy nad faktem, że w naszej tradycji,której tak strzeżemy, nie zakorzeniło się poczucie obowiązkuedukacji. I to od najmłodszych lat. Ten fakt,tak bardzo istotny i tak znacznie wpływający na nasze22 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


Współczesność, w tym edukacja,nie zawsze musi kolidować z tradycją.życie został pominięty. Dziś niektórzy Romowie przełamująte stereotypy, ale to wciąż za mało. Odsetekuczących się i studiujących Romów jest bardzo niewielki.Nie wpojono nam, że edukacja jest bardzo ważna.Gdybyśmy mieli to zakorzenione od dawien dawna,z pewnością nie byłoby wśród nas tak wiele osób bezszkoły i bez szans na pracę. Co ciekawe, kształcenie sięnie jest czynnikiem, który bardzo godzi w naszą tradycję.To tylko pozytywny element, który mógłby nam wprzyszłości pomóc. Romscy rodzice powinni zadbać oto, aby oprócz pielęgnowania i wpajania dzieciom tradycjiromskiej, zadbać o właściwy (czyt. pozytywny)stosunek do szkoły. Niech obokmuzyki i tańca edukacja stanie sięnowym elementem naszej tradycji.No, może nie tradycji, ale dobrychprzyzwyczajeń.Zważywszy na fakt, iż przyszłonam żyć w XXI wieku, w czasachrówności i równouprawnienia,kiedy kobiety na całym świeciewalczą o swoje prawa, tradycjaromska znów narzuca swoje racje.Mówię tu o upośledzeniu kobiet whierarchii romskiej społeczności.Kobiety są zdecydowanie gorzejtraktowane niż mężczyźni. Zasadnicząich rolą jest zajmowanie sięrodziną. Jest to funkcja typowa dlakobiet - temu nie zaprzeczam. Alegdzie jest miejsce na rozwijanieswoich zainteresowań, na spełnieniesię jako kobieta? Na to nie ma miejsca w tradycjiromskiej. Spowalnia ona niejako rozwój naszejspołeczności, hamuje go. W ciągu kilkudziesięciu lat<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>przeżyliśmy pewne zmiany, ale mimo tonie staliśmy się społeczeństwem światłym,nie „zaszliśmy” daleko do przodu.Nasze zasady nam na to nie pozwoliły.Czy dalej też tak będzie. Czy nadalpozwolimy by tradycja blokowała namrozwój? Wielu Romów dzisiaj postąpiłobyinaczej, bo widzą jak ciężko jest terazżyć. Bez wykształcenia, bez nadzieina lepszą przyszłość. Warto pomyśleć otym, zanim nasze dzieci powtórzą błędyrodziców. Bo czasu nie zatrzymamy, ajeżeli będziemy postępować tak jak dotej pory, to ani nam, ani naszym dzieciomczy wnukom nie będzie łatwiej.Nie neguję tu całkowicie naszychzasad. Bo i owszem, mamy pięknezwyczaje, na przykład szacunek jakimdarzymy starszyznę. Ale to jest akuratwskazane, bo starszym szacunek się należy. Chodzi tuzupełnie o coś innego. O coś, co przez wieki trzymanas kurczowo w miejscu i nie pozwala wyjść do przodu.Czy kiedykolwiek zmienimy to? Czy znajdziemysposób, aby bez zbędnych kontrowersji i kolizji pogodzićtradycję z nowoczesnością? Jeżeli ktoś ma już takisposób, to może zechce podzielić się z czytelnikami?A może ktoś nie chce iść do przodu, woli trzymać siętradycji i żyć jak do tej pory? Czekamy na opinie wtej sprawie. Być może wspólnie dojdziemy do tego, cobyłoby dla nas najlepsze...przyg. A. SamborskaNiektórzy potrafią pogodzić tradycję z nowoczesnością.23


Z życia wzięte...Ponownie wracamy do tematu, który juz poruszaliśmy w poprzednich numerach <strong>Romano</strong><strong>Atmo</strong>. Związek Rom-Polka to temat niewygodny, temat tabu, z którym jednak spotykamy się nacodzień.Naszą bohaterką jest Monika, czterdziestoletnia Polka, która żyła w związku z Romem. Rozmowęprzeprowadził Szymon Głowacki.Monika kilka dni temu świętowała swoje 40ste urodziny,mówi, że nie wstydzi się swojego wieku, bo wkażdej dekadzie życia można odnaleźć coś pięknego,wystarczy odrobinę bardziej otworzyć oczy. My cofniemysię w naszej rozmowie o dwadzieścia lat, kiedyżyła w związku z Romem. Monika zaprasza mnie doswojego pokoju, trójka dzieci biega po domu boso irozrabia. Na stole leżą listy, pocztówki i zdjęcia. Zanimzaczynam zadawać pytania, Monika już snuje swojąopowieść, obracając kolejno zdjęcia w ręce.- To już ponad 20 lat, a ja pamiętam to wszystko jakbybyło wczoraj. Myślałam, że upływ czasu spowodujeprzygaśnięcie niektórych wspomnień, a jednak nie, towszystko żyje we mnie.- Opowiedz jak to się wszystko zaczęło?- To wszystko zaczęło się w roku 84, wtedy zaczęłampoznawać Romów i ich Kulturę. Osiedle, na którymmieszkałam wówczas, było w dużej mierze zamieszkiwaneprzez Romów. Oni zawsze byli częściąnaszego życia. Z dzieciństwa pamiętam romskie biesiadyna podwórkach, płonące ogniska, tańce i śpiewy.Czasem byliśmy zapraszani na te imprezy i niesamowiciemnie fascynowała ta kultura. Nawet dostałam odpewnej starszej Cyganki sukienkę, czerwoną w kwiaty.Lubiłam się w nią ubierać i tańczyć przed lustrem.Przełomowym rokiem był rok 84, wtedy to moja matkawynajęła dom młodej romskiej parze. Ona 17 lat, on 25i małe dziecko. Nie upłynęło dużo czasu i zaprzyjaźniliśmysię. Do dzisiaj utrzymujemy kontakt. Marzena iJanusz, mieszkali u nas ponad dwa lata a później wyjechalido Niemiec. Dobre dwa miesiące później przysłalimi list. Monika przerzuca wszystkie listy by w końcuodnaleźć ten, którego szukała. Mała poszarzała kartka,a na niej nierównym pismem napisane „Monika załatwsobie paszport i przyjeżdżaj, pracę znajdziesz szybko,tu jest lepiej niż w Polsce. Skontaktujemy się z tobątelefonicznie”. Problemy owszem były, ale jak mawiałHemingway „Co nas nie zabije to nas wzmocni”. Dwamiesiące później byłam już w Berlinie. Zamieszkałamz Marzeną i Januszem, znalazłam pracę u Turka w restauracji.Po pół roku język nie stanowił już dla mnieproblemów. Do restauracji tej przychodziło dużo Romów,znali mnie dość dobrze i szanowali. Wiesz, ja wpewnym momencie po prostu zaczęłam się czuć jednąz nich. I do dziś tak jest, choć nie wszyscy mnie zaakceptowalipo tym jak…, ale chwila bo wybiegam jużza bardzo w przód. Pewnego razu z grupką młodychRomów przyszedł On. Czarne włosy, śniada karnacja isumiasty wąs.- Miłość od pierwszego wejrzenia?- Nie, na pewno nie. To dojrzewało powoli. Kiełkowało.Oboje byliśmy świadomi tego, że to byłoby trudneuczucie, pełne przeszkód, jednak coś nas w swoimkierunku pchało. Widywałam go dość często, naszerozmowy nie odbiegały zupełnie od moich rozmów zinnymi Romami, dużo śmiechu i żartów. Zakochałamsię w nim. Tak po prostu. Stało się, on chyba to zauważył,inni też zaczęli zauważać. Ciągle powtarzałamsobie „Nie, nie mogę, on jest Romem, ja jestem Polką,jego rodzina mnie nie zaakceptuje”. U niego też zauważyłamzmiany w zachowaniu, chodził jakiś taki przygaszony- jak się później okazało - bił się z myślami. TOstało się kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia.- Co masz na myśli?- Porwał mnie. Porwał mnie jak Cygankę. Wychodziłamdość późno z pracy, w pewnym momenciepodjechał samochód, srebrny - pamiętam jak dziś tobył Ford. Wystraszyłam się, bo nikt ze znajomych niejeździł takim samochodem. Wyszedł ON i po prostuwepchnął mnie do samochodu. Płakałam. Płakałam zeszczęścia i ze strachu. Wiedziałam, że od tego momentuzmieni się diametralnie moje życie, wiedziałam, żewiele osób mnie odrzuci. Jechaliśmy przed siebie, całąnoc. Przez pierwsze dwie godziny w ogóle nie rozmawialiśmy.„Jak to teraz będzie?” spytałam. „Poradzimysobie” odpowiedział. Takim go właśnie zapamiętałam.Małomówny i stanowczy, umiejący podejmować decyzje.- Jak zareagowała jego rodzina na wieść o waszymzwiązku?- Przede wszystkim wyprowadziłam się od Marzeny.Miała mi za złe, że związałam się z NIM. Bała się,że ludzie pomyślą, że to jej wina. Przez dwa lata niemieliśmy kontaktu ze sobą. Wynajęliśmy dom, nikomunie powiedzieliśmy gdzie. Po prostu zniknęliśmy. Podwóch tygodniach pukanie do drzwi „To oni” powie-<strong>Romano</strong> 24 <strong>Atmo</strong><strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong> 24


działam. On otworzył drzwi, ja w tym czasie uciekłamprzez okno. Jego matka mnie zauważyła i zawołała„Monika wracaj musimy porozmawiać”. Pomyślałam,że co ma się stać, to się stanie - wróciłam. „Wiem, że tonie twoja wina”- powiedziała. Długo rozmawialiśmy,oprócz niej było jego dwóch wujków i kuzynka. Siedzieliśmyze spuszczonymi głowami, a oni nas pouczali.Nie wszystko rozumiałam, bo mówili po romsku,ale wychwytywałam takie słowa jak „wstyd”, „hańba”i „Kames ła?” - „Uła” odpowiedział, co znaczyło„tak”. Jego wujek poszedł po wódkę. Tak wkroczyłamw swoje nowe życie, romskie życie. Jego rodzina mimotego, że była konserwatywna zaakceptowała mnie i niedawali mi odczuć, że jestem gorsza. Oczywiście niewszyscy tak zareagowali. Zdarzały się ostre słowa, zrywanieznajomości dość długich i odrzucenie.- A twoja rodzina jak przyjęła tę wiadomość?- Zaskakująco dobrze. Oczywiście matka pytała, czyjestem pewna tego co robię, czy chce w ten sposób żyć,jednak wiedziała, że ja już się zdecydowałam.- Na niektórych zdjęciach, które mi pokazujesz,wyglądasz zupełnie jak Romka, sama narzuciłaś sobietaki styl?- Sama, nikt mi niczego nie kazał. Włosy zawszemiałam długie i czarne, wtedy zaczęłam zaplatać je wwarkocz i wplątywałam wstążkę, albo robiłam sobiekoka. Uszyłam parę sukienek, długich, rozkloszowanych,po same kostki, nosiłam luźne bluzki no i przedewszystkim jak sam widzisz (śmiech) dużo biżuterii.Przerwałam pracę, ON utrzymywał dom. Później ja zaczęłamhandlować. Wszystko układało się pomyślnie,aż do pewnego momentu.- Jak to się stało? Całkiem dobrze się wam powodziło,zyskaliście akceptacje i po paru latach rozeszliściesię.- Tak, właśnie tak było. Niektóre bariery kulturowesą nie do przeskoczenia, nie rozumiałam niektórychobyczajów. Mimo zdobycia akceptacji przez jego rodzinę,przynajmniej przez jej większą część żyliśmy namarginesie. Jemu to nie odpowiadało. Dziś po latachmyślę, że bardzo go to bolało, że jest wykluczony zespołeczności romskiej. Zaczęły się kłótnie, nie umieliśmysię ze sobą porozumieć i wyjechałam. Z tego właśnieokresu pochodzą te wszystkie listy, pełnie obietnic,że będzie lepiej i tęsknoty. Wróciłam do niego, ale tojuż nie było to samo „Nić dwa razy” - znasz ten wiersz?Po pół roku rozeszliśmy się znowu i zostały tylkowspomnienia.- One są dobre czy złe?- Są jak najbardziej dobre. To był najszczęśliwszyokres w moim życiu. Czułam się spełniona i mimoproblemów jakie mieliśmy, cieszyłam się każdą chwilą.Dziś idąc miastem i widząc Romkę, rozrzewniamsię i zaczynam wspominać. Wspomnień nie odbierzenigdy nic. Mam teraz kochającego męża i trójkę dzieci.A jednak czasem tęsknie za tamtym życiem, pełnymwolności i kolorowych sukni. Moje dzieci biegają bosoi jędzą kurę palcami - tak je wychowuję, w tolerancjidla odrębności i w uszanowanie dla innych kultur.- Masz kontakt z NIM?- Nie, nie mamy. Wiem tylko, że założył rodzinę ima dwójkę dzieci.- Monika coraz więcej Polek wchodzi w związkiz Romami, być może ten wywiad będą czytały takieosoby, czy chciałabyś im coś powiedzieć? Doradzić?- Jedyne co mogę doradzić, to wytrwałość i cierpliwość,nie poddawanie się i konsekwencję w dążeniu dowłasnego szczęścia.To nieprawda,że związki mieszanenp. romsko-polskie,nie mają szansna przetrwanie.Są pary, które w szczęściudożywają późnej starości.<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>25


Kim chciałbym zostać w przyszłości?A kim ja bym chciałabyć w przyszłości?Rok szkolny i akademicki jużdawno rozpoczęty. Klasówki i egzaminyod dwóch miesięcy „zakłócają”nam błogi spokój. No, ale poto się kształcimy. W tym numerzechciałabym pomóc tegorocznymmaturzystom romskim, którzy poukończeniu liceum chcieliby (w cobardzo wierzę) rozpocząć studia.Zbliża się termin składania deklaracjimaturalnych, w przyszłym rokumatura (wbrew pozorom bardzoszybko zleci ten czas). Czas się zastanowićco potem? A przecież studianie są przypadkowym wyborem.Pamiętajmy, że decydujemy się nalata. A kierunek jaki wybierzemy,będzie w przyszłości źródłem naszychdochodów.Wśród studentów romskich studiującychw Polsce nie ma ścisłejtendencji jeśli chodzi o wybór specjalności.Kierunki studiów są bardzozróżnicowane. Według danychza 2006 rok najwięcej studentówwybiera pedagogikę, ekonomięi zarządzanie, administracje i fizjoterapię.Pojawiają się też innespecjalności, takie jak: politologia,prawo, rolnictwo, ochrona środowiskaczy kosmetologia. Aby trochęułatwić ten trudny wybór, przybliżęnajbardziej oblegane kierunki. Abydokonać właściwego wyboru, musimywiedzieć, jakie perspektywy naprzyszłość będziemy mieli po ukończeniudanego kierunku.Pierwszą, z racji największejliczby studentów romskich na tymkierunku, będzie pedagogika. Liczbastudentów pedagogiki wciąż rośnie,pomimo niezbyt optymistycznychperspektyw. Z relacjistudentów, niekoniecznieromskich, którzy ukończylipedagogikę, w Polsce pracyw tym zawodzie brakuje. Ajeśli już jest, to i tak trzebasię później dokształcać. Sąjednak osoby, które z zamiłowaniawybierają ten kierunek.PEDAGOGIKA - to wnajwiększym skrócie naukao wychowaniu. Zajmuje sięona formułowaniem teorii,celów, treści, środków, metodi form procesu wychowania.Pedagogika jest dyscypliną,która zajmuje sięzarówno teorią jak i praktykąinspirowania zmian wczłowieku i w grupach społecznych.Absolwenci pedagogiki uzyskująwymagane kwalifikacje do pracymiędzy innymi w:- placówkach opiekuńczo-wychowawczych,- placówkach profilaktycznych i resocjalizacyjnych,- szkołach i internatach,- poradniach specjalistycznych,- policji, straży miejskiej, wojsku,- sądach (kurator sądowy),- administracji rządowej i samorządowej,- stowarzyszeniach i fundacjach.Wyróżnia się wiele działów ikierunków pedagogiki, m.in.: pedagogikakultury, pracy, opiekuńczo -wychowawcza czy specjalna. Każdywybiera kierunek w zależnościod swoich upodobań. A jest w czymwybierać...EKONOMIA I ZARZĄDZA-NIE - już sama nazwa wskazuje,czego będziemy się uczyć na tymkierunku. Ekonomia to nauka społecznaanalizująca i opisująca produkcję,dystrybucję i konsumpcjędóbr. Zarządzanie zaś to działalnośćkierownicza polegająca na ustalaniucelów i ich realizacji w organizacjachpodległych zarządzającemu.Ekonomia i zarządzanie to bardzoszerokie pojęcie. To coś dlaosób, które po studiach chcą zostaćczłowiekiem biznesu czy menedżeremmałej lub dużej firmy. Specjalnośćta daje duże możliwościzatrudnienia i kariery zawodowej.Pracę można znaleźć we wszystkichobszarach gospodarki narodowej,jak np. urzędach administracjipublicznej, korporacjach międzynarodowychi przedsiębiorstwach26 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


óżnego typu.Ekonomia i zarządzanie uczyrozumienia mechanizmów rynkowych,jak i wykorzystywania rynkudo swoich celów. Jest to cecha jaknajbardziej potrzebna ludziom biznesuprzy zawirowaniach dzisiejszejgospodarki.Trochę to dziwne, ale bardzomało romskich studentów wybierakierunek, w którym w przyszłościbezrobocie nie grozi, a mianowicieINFORMATYKĘ. Szacuje się, żedo 2010 roku potrzeba będzie wPolsce 165 tys. nowych informatyków.Dodatkowym rynkiem pracydla naszych informatyków będzierynek Unii Europejskiej. Tam już oddawna panuje deficyt w tej dziedzinie.Jest to bardzo korzystna szansadla młodych, znających języki obceinformatyków.Po informatyce można zostaćprogramistą czy wdrożeniowcem,jak również administratorem zarządzającymsystemem operacyjnymw dużym przedsiębiorstwie. A możetym z was, trochę bardziej kreatywnym,przypadnie do gustu praca wcharakterze grafika komputerowegolub projektanta witryn internetowych?Pracę po takim kierunkumożna dzisiaj znaleźć w zasadzie wkażdym przedsiębiorstwie, banku,nie wspomnę już o firmie komputerowej.W dobie, kiedy technikapędzi naprzód, praca informatykajest niemalże zagwarantowana.Jest to zawód, który w rankingachzawodów z przyszłością, stawianyjest prawie zawsze na pierwszymmiejscu.Bardzo cieszy mnie fakt, że sątacy, którzy wybierając studia wybiegajądaleko w przyszłość. Chodzimi tu o zawód fizjoterapeuty.Część romskich studentów podjęławłaśnie naukę na tym kierunku. Ajest to jak najbardziej zawód z przyszłością.Nasze społeczeństwo zaczynacoraz bardziej dbać o siebiei o swoje zdrowie. Wzrośnie więczapotrzebowanie na ludzi, którzybędą im w tym pomagać. Ale czymzajmuje się fizjoterapia?FIZJOTERAPIA jest działemWykształcenie jest gwarancją na znalezienie dobrej pracy.medycyny, który zajmuje się metodamiusprawniania pacjentów.Jej celem jest likwidacja procesówchorobowych i ich następstw, zapobieganieim oraz przywracaniejak najpełniejszej sprawności chorego,przywrócenie mu możliwościpełnego uczestnictwa w życiuspołecznym. Fizjoterapeuta pracujez ludźmi, którym pomaga poprzezćwiczenia ruchowe. Osoby decydującesię na ten kierunek muszą byćwrażliwe na innych ludzi, wytrzymałei chętne do niesienia pomocyinnym. Po ukończeniu fizjoterapiiabsolwenci przygotowani są doplanowania i realizowania całegoprocesu rehabilitacyjnego. Mogąrównież przeprowadzać gimnastykękorekcyjną i kompensacyjną wwielu placówkach oświatowo-wychowawczych.Oprócz wyżej wymienionych,do zawodów z przyszłością zaliczasię jeszcze wiele innych. W ciągunajbliższych lat będzie zapotrzebowaniew takich dziedzinach, jakturystyka, hotelarstwo, ochronaśrodowiska, ubezpieczenia, transportczy budownictwo. Oczywiściewybierając kierunek studiów niemożemy kierować się tylko popularnościądanej dziedziny. Aby wykonywaćokreślony zawód, musimyposiadać jeszcze predyspozycjenas do niego kwalifikujące. Ktoś,kto bardzo lubi informatykę i tylkoprzy klawiaturze czuje się spełnionyzawodowo, nie powinien tylkoze względu na karierę czy pieniądzezostać lekarzem. Jest to indywidualnąsprawą każdego z nas i tylkomy powinniśmy podjąć tę decyzję.Sami powinniśmy wiedzieć, czegomożemy od siebie oczekiwać.Naturalne jest, że w tak młodymwieku nie jesteśmy w stanie podjąćostatecznej decyzji, gdyż interesujenas wiele rzeczy. Wydaje nam się,że moglibyśmy wszystko robić. Wpraktyce, po latach wychodzi zupełnieinaczej. Bardzo często zdarzasię, ze ludzie żałują swoich wyborów.Zadbajmy o to wcześniej, abyśmymy jednak nie musieli niczegożałować. Jest jeszcze trochę czasu,więc zastanówmy się lepiej dwarazy. Zapytajmy o radę kogoś, ktobyć może pracuje w zawodzie jakinas interesuje. Może ktoś kończyłpodobne studia? Takie informacjemogą być bardzo cenną wskazówką.Przecież „kto pyta, nie błądzi”.przyg. A. Samborskafot. D. Puszczykowski<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>27


Roma - grupa etniczna, a może jednak naród.6 stycznia 2005 r. w Polsce przyjęto ustawę o mniejszościachnarodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym.Dla polskich Roma jest to niezwykle ważnewydarzenie. Ustalono bowiem kryteria przyznającestatus mniejszości narodowej lub etnicznej. Artykuł 2przedstawia nie tylko definicję tych mniejszości, alewymienia je enumeratywnie. W myśl ustawy mniejszościąnarodową jest grupa obywateli polskich, któraspełnia łącznie następujące warunki:1. jest mniej liczebna od pozostałej części ludnościRzeczypospolitej Polskiej;2. w sposób istotny odróżnia się od pozostałychobywateli językiem, kulturą lub tradycją;3. dąży do zachowania swojego języka, kultury lubtradycji;4. ma świadomość własnej historycznej wspólnotynarodowej i jest ukierunkowana na jej wyrażanie iochronę;5. jej przodkowie zamieszkiwali obecne terytoriumRzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat;6. utożsamia się z narodem zorganizowanym wewłasnym państwie.Za mniejszości narodowe uznano następującemniejszości: białoruską, czeską, litewską, niemiecką,ormiańską, rosyjską, słowacką, ukraińską oraz żydowską.Definicja mniejszości etnicznej, tym różni się odnarodowej, że członkowie tej społeczności nie musząutożsamiać się z narodem zorganizowanym we własnympaństwie. Za mniejszości etniczne uznaje się następującemniejszości: karaimską, łemkowską, romskąi tatarską. 1Polscy Roma zostali w ten sposób umieszczeni wkategorii „mniejszości etnicznej”. Zastanówmy się, czysłusznie.O ile polska ustawa nie uznając statusu Roma, jakomniejszości narodowej, nie ogranicza w ten sposóbprzysługujących im praw. Nie wszędzie jednak brakprzyznania tego statusu nie wywołuje przykrych konsekwencji.Przykładem jest Szwecja. Tamtejsi Romamają status grupy imigranckiej, w odróżnieniu od pobratymcówaustriackich lub fińskich, określanych jużjako mniejszość narodowa. Niemcy ratyfikując KonwencjęRamową Rady Europy „O ochronie mniejszościnarodowych” także uznali niemieckich Sinti orazRoma za mniejszość narodową. Dlatego w Szwecjipodejmowane są działania zmierzające do zmiany tegostanu rzeczy. Posiadając status mniejszości narodowejRoma uzyskaliby tam również przywileje w formieustaleń prawnych ich chroniących.Próbując ustalić tożsamość Roma na gruncie prawa,musimy najpierw rozpatrzyć problem definicji narodu imniejszości narodowej. Pojęcie narodu wbrew pozoromnie jest kwestią powszechnie używaną „od zawsze”. WEuropie upowszechniło się dopiero od okresu WiosnyLudów (XIX w.). W Afryce dalej podstawową formąorganizacji społecznej jest plemię. W Azji najbardziejodczuwalną jest więź religijna. Przykładem może byćjednolita etnicznie Bengalia. W 1947 r. została podzielonawedług kryterium wyznaniowego między Indiei Pakistan 2 . W Europie Zachodniej słowo to zaczętoużywać wzorując się na kryteriach przyjętych z czasówRewolucji Francuskiej. Wtedy naród określano, jakopolityczną wspólnotę obywateli tworzących państwo.Przynależność etniczna nie jest tu brana pod uwagę,ważna jest przynależność państwowa - obywatelstwo.Dysponujemy różnymi teoriami definiującymi naród.W jednych o przynależności do tego, czy innegonarodu decydują cechy obiektywne (niezależne od wolidanej jednostki) na przykład: wspólne pochodzenie,kultura, język, czy religia. Inna teoria głosi, iż przynależnośćnarodowa jest aktem woli, stąd też może byćzmieniona przez poszczególną osobę w zależności odjej subiektywnych przekonań.Co do posiadania własnego państwa, to nie ma wtym względzie jednoznacznego stanowiska. Jednakprzeważa pogląd o konieczności posiadania własnejstruktury państwowej obecnie - lub chociażby w przeszłości- i dążenie do jej odnowienia. Roma własnegopaństwa nie posiadają. W każdym kraju, w którym sięosiedli należą do mniejszości.Jaka zatem jest różnica między mniejszością narodową,a etniczną? Wbrew pozorom wychwycenie tegonie jest proste. Jest to proces wieloaspektowy, a postępowanielegislacyjne przebiega zarówno na gruncieprawa międzynarodowego, jak i krajowego poszczególnychpaństw. Zagadnienie to wzbudza kontrowersjezarówno wśród socjologów i demografów, jak i znawcówprawa.Dowodzi tego fakt, iż pomimo wielomiesięcznychprac autorzy europejskiej Konwencji Ramowej o ochroniemniejszości narodowych z 1995 roku nie doszli doporozumienia w sprawie definicji tego pojęcia. Powodembyło przeświadczenie, że nie są w stanie stworzyćtakiej definicji, która uzyskałaby powszechne poparciepaństw członkowskich Rady Europy. Realia europej-28 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


skie dowodzą, iż sytuacja mniejszości narodowych jestróżna w poszczególnych krajach. Zwłaszcza, że wśródkrajów Starego Kontynentu mamy do czynienia zarównoz państwami o jednolitej strukturze narodowościowej,jak i z państwami federalnymi i wielonarodowymi.Ponadto ostrożne podejście państw do projektówdefiniowania mniejszości może wynikać z różnie rozumianejobrony swych interesów. Chcą uniknąć sytuacji,w której ograniczyłoby to swobodę ich działańwewnętrznych, a nawet doprowadziło do uszczupleniaich suwerennych praw.Dodatkowym - jakże dla nas istotnym - utrudnieniemjest wspomniany już problem rozróżnienia, próczmniejszości narodowych, mniejszości etnicznych.Bardzo często używa się tych terminów łącznie,bądź zamiennie. Jednakże pojęcia te nie zawsze sąjednoznaczne. Dominuje pogląd, iż „mniejszość etniczna”jest pojęciem szerszym, obejmującym również„mniejszość narodową”, która jawi się nam jakonajbardziej rozwinięta forma „mniejszości etnicznej”.Pojęcie „wspólnoty etnicznej” stosowane jest główniejako określenie poszczególnych homogennych wspólnotludzkich o podobnych cechach. Dlatego rozumianesą szerzej w stosunku do „narodu”, jako określenia jednostkiklasyfikacji przynależności etnicznej konkretnejgrupy ludzi.Jarosław Sozański w pracy „Ochrona mniejszościw systemie uniwersalnym, europejskim i wspólnotowym”utrzymuje, iż pojęcie mniejszości narodowychwprowadzone zostało do języka umów międzynarodowychw tak zwanym małym traktacie wersalskim (zwanymteż traktatem mniejszościowym) pochodzącym z1919 roku. Uznano w nim, że pod tym terminem należyrozumieć zamieszkującą stale na terytorium danegopaństwa grupę etniczną, różniącą się od grupy podstawowejdanego obszaru. 3 Zatem możemy pokusić sięo stwierdzenie, iż w ramach tego dokumentu pojęciamniejszości narodowych i mniejszości etnicznych sątożsame.Inna definicja pochodząca z czasów Ligii Narodówcharakteryzuje mniejszość narodową jako grupę osóbinnej rasy, religii lub języka niż większość ludnościtworzącej dane państwo. Dokonano w niej podziałumniejszości na dwa rodzaje to znaczy ludzi będącymiobywatelami obcego państwa i osób posiadającychobywatelstwo danego kraju. W tym przypadku pewnąprzeszkodę stanowiłby wymóg posiadania obywatelstwadanego kraju. Prowadząc typowo koczowniczytryb życia (jednakże należałoby zaznaczyć, iż nie dotyczyłoto już wielu istniejących grup Roma osiadłych)istniały szczepy Roma nieposiadających oficjalnegoobywatelstwa - poświadczonego chociażby dokumentemtożsamości.Kolejny projekt tego terminu pochodzi z 31 lipca<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>1930 roku i zostaje skonstruowany przez Stały TrybunałSprawiedliwości Międzynarodowej. Wiąże się to zesprawą konwencji grecko - bułgarskiej z 1919 roku. Tumniejszość narodową zdefiniowano jako osoby, żyjącew danym kraju lub na danym obszarze, mające własnąrasę, religię lub tradycję, a także w poczucie wspólnoty,dążące do zachowania swej odrębności dla przyszłychpokoleń.Zatem jest to kolejna definicja, według której nic niestoi na przeszkodzie, aby Roma uznać za mniejszośćnarodową.Następna propozycja jest dziełem ONZ’owskiejPodkomisji do spraw Zapobiegania Dyskryminacji iOchrony Mniejszości Narodowych. W 1950 roku Podkomisjata określiła mniejszość narodową jako mniejszośćposiadającą tradycję i cechy etniczne, religijnelub językowe, wyróżniające je od pozostałej ludności.W myśl powyższego Roma w sposób jednoznacznywpisują się w tę kategorię.W tym samym roku Sekretarz Generalny ONZ wmemorandum Definicja i klasyfikacja mniejszości zastrzega,iż określenie „mniejszość” powinno odnosićsię do szczególnego rodzaju grup, przede wszystkim domniejszości narodowych i jej podobnym, różniącym sięod przeważającej grupy w danym państwie. Mniejszościte mogą mieć w przeszłości wspólne państwo lubposiadać cechy państwowości, lub powstać z powoduzmiany granic, aneksji, podziałów państw itd., ponadtogrupy te nie powinny się zasymilować z resztą społeczeństwa.Tym samym pojawia się, jakże obecnie eksponowana,sugestia posiadania przeszłości przynajmniej zrębówwłasnej państwowości.Dalsza część w następnym numerze „ROMANOATMO”;przyg. Sandra Dytłow1Dz. U. z 2005 r. Nr 17, poz. 141; http://ks.sejm.gov.pl2za: J. Kieniewicz, „Historia Indii”, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1985, s. 700, 732-733, 7613J. Sozański, Ochrona mniejszości w systemie uniwersalnym,europejskim i wspólnotowym, Warszawa 2002, s. 2229


INTEGRACJA SPOŁECZNA ROMÓWIntegracja społeczna Romów w Polsce powinnaprzebiegać w sposób mało ingerujący w środowiskoromskie. Pomimo, iż jest niezbędna, by Romowie stalisię pełnoprawnymi obywatelami państwa, to nie powinnioni rezygnować z własnej tożsamości narodowej(kultury, historii, języka)Kultura romska kreuje postawy społeczne, normymoralne, etyczne i estetyczne wartości.Integracja społeczna musi być oparta na zasadachwzajemnego dialogu, równości i poszanowaniu różnościkulturowej. Integracja społeczna ogranicza wykluczeniespołeczne.Powinna przebiegać na kilku płaszczyznach m. in.:• edukacja społeczna i zawodowa• aktywizacja zawodowa• walka z dyskryminacją skierowaną w stosunku do Romów• promocja równego traktowania mniejszości narodowychi etnicznych• poszerzanie wiedzy o historii, kulturze narodu romskiegoGłówną przyczyną utrudniającą powodzenie integracjispołecznej jest zbyt mała wiedza społeczeństwapolskiego o sytuacji Romów, co skutkuje nietolerancjąi ksenofobią. Obraz Romów jest niepełny, przeważniewypaczony, a przez to ich odbiór przez opinię publicznądalece niesprawiedliwy. Niebezpiecznym zjawiskiemjest stereotypizacja myślenia o Romach statystycznegoIxińskiego.Zaistniała potrzeba, aby społeczeństwo przynajmniejw niewielkim stopniu poznało Romów i zmieniłoswój stosunek do tej grupy narodowościowej. Negatywnywizerunek Romów od wieków funkcjonujew świadomości polskiego społeczeństwa. Populacjaromska przez wieki doświadczała cierpień z powodumarginalizacji i stan ten trwa niestety nadal.Takie myślenie trudno jest wyeliminować przedewszystkim ze względu na brak bezpośrednich kontaktówmiędzy przedstawicielami obu społeczności a takżez braku dobrej woli z obu stron.Tworząc NPR należy uwzględnić potrzebę zlikwidowaniaw/w problemów. W przeciwnym razie niema mowy o integracji społecznej i zawodowej. ZadaniaNPR powinny zmierzać do popularyzacji w społeczeństwiepolskim prawdziwego obrazu Romów z ichbogatą obyczajowością i odmiennością, pasjonującą iczęsto dramatyczną historią, kulturą oraz tradycją, którawzbogaca polską kulturę, zgodnie z tradycją „RzeczpospolitejWielu Narodów”.INTEGRACJA ZAWODOWAWśród Romów panuje anomia społeczna powodująca,iż rośnie liczba osób mało aktywnych.Skutkuje to niskim poziomem zaufania Romówdo instytucji państwa, władz lokalnych.Świat „gadziów” jest dla Romów często nie dozaakceptowania ze swoimi instytucjami państwai prawa. Zmiana tego stanu rzeczy jestniezbędnym warunkiem integracji zawodowej.Na wysoki wskaźnik bezrobocia strukturalnego,nie tylko zresztą Romów, składa sięobecna sytuacja ekonomiczna kraju, konstrukcjasystemu podatkowego i składkowego, któraogranicza zapotrzebowanie na pracę osób o niskichkwalifikacjach do grupy których zaliczająsię Romowie.W polskiej opinii społecznej pokutuje przekonanieo nieuczciwości Romów, ich niechęcido pracy, lenistwie, a także znacznym stopniukryminogenności. To powoduje, że Romowiesą niechętnie zatrudniani. Na rynku pracy mają niewielkieszanse. Nawet osoby odpowiednio wykwalifikowane.Znam przypadki, kiedy Romowie ukrywająswoją narodowość, jeżeli typ urody im na to pozwoli,gdyż wtedy ich szanse na zatrudnienie znacznie rosną.Na dzień dzisiejszy i w niedalekiej przyszłości lata2007-2013 nie uda nam się znacząco zmienić mentalnościosób zamieszkujących Polskę i ich stosunku doRomów, a propozycje wprowadzenia zmian w treści30 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>


Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013 to zdecydowaniezamało.Romowie powinni i mogą pomóc sobie sami. Należystworzyć im do tego warunki zgodne z prawem iustawodawstwem Polskim.2. Wspieranie samodzielnej działalności gospodarczej,a co się z tym wiąże obniżenie kosztów prowadzeniatakiej działalności, ułatwienie dostępu do kapitałunp. bezzwrotne pożyczki, kredyty nisko oprocentowane,ulgi podatkowe na czas niezbędny do rozwinięciadziałalności.Nasze propozycje rozwiązanie problemu aktywizacjizawodowej.1. Romowie powinni znaleźć zatrudnienie - wsektorze organizacji społecznych, stowarzyszeniachromskich. Sektorowy Program Operacyjny RozwójZasobów Ludzkich, który powstanie po zaakceptowanieNPR powinien zawierać tego typu działanie, którezawierał Sektorowy Program Operacyjny RozwójZasobów Ludzkich np.; dla osób niepełnosprawnych(Działanie 1,4). Tylko wtedy gdy dla Romów zostanieprzydzielona odpowiednia kwota pieniędzy będzieszansa na powodzenie integracji zawodowe i społecznej.Romskie stowarzyszenia powinny byćna uprzywilejowanej pozycji w realizacjiprojektów dotyczących Romów, ponieważnikt lepiej nie rozumie potrzeb środowiskaromskiego. Nawet jeżeli organizacje niemają wielkiego doświadczenia i praktykiw realizacji tego typu zadań należy dać imszansę. Będzie to doskonały sposób wchodzeniaRomów na rynek pracy, nabieraniadoświadczenia zawodowego. Romowiejako realizatorzy - partnerzy zaangażują sięosobiście w realizację zadań. Pozytywniezrealizowany program podniesie poczuciewłasnej wartości, zachęci do dalszego działania.Niektóre zadania mogą i powinny byćrealizowane jako partnerskie. Współpartnerzybędą mieli ze sobą bezpośredni kontakt. Przywspólnej pracy nastąpi bliższe poznanie się Romów iPolaków.3. Szkolenia i warsztaty dla osób zatrudniającychlub zamierzających zatrudnić Romów.4. Rozwijanie działalności doradczej organizacjiromskich.5. Subsydia dla organizacji romskich oferującychusługi wspierające wchodzenie Romów naotwarty ry6nek pracy.6. Organizowanie subsydiowanych staży pracydla absolwentów.7. Alternatywne formy zatrudnienia np.; telepraca,praca czasowa, chałupnictwo, małe przedsiębiorstwarodzinne.8. Szkolenia i warsztaty edukacyjno - wychowawczydla młodzieży.9. Kursy szkoleniowe dla osób dorosłych.Chcemy patrzeć w przyszłość, w której Romowieuczestniczyliby jako pełnoprawni obywatele w codziennymżyciu społeczeństwa nie tylko w Polsce alewspólnej Europie.przyg. J. ChojnackaJedną z form integracji społecznej Romów jest ideapowstawania romskich spółdzielni socjalnych.<strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>31


32 <strong>Romano</strong> <strong>Atmo</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!