12.07.2015 Views

Miłujcie się

Miłujcie się

Miłujcie się

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ISBN-978-83-924332-3-1Błogosławieniczystego serca,albowiem oni Boga oglądać będą(Mt 5, 8)


W numerze:W numerze:3691415181922282933353639404142465052Ruch Czystych SercRewolucja czystych serc w KoloradoO tym, dlaczego dziewczyny chcą poczekaćz seksem do ślubuCzystość jest możliwaO pewnych mocnych przeżyciachzwiązanych z uprawianiem „wolnej miłości”Bravo – demoralizacja w ładnymopakowaniuA miłość jest niezbędnaO tym, dlaczego chłopcychcą poczekać do ślubuZnalazłem receptęO seksoholizmie i dobrodziejstwachżycia w celibacieStałem <strong>się</strong> nałogowcemTo było jak paraliżO tym, czy da <strong>się</strong> zachować czystośćprzedmałżeńskąKilka dobrych radJeszcze kilka innych dobrych radSzkoła modlitwy Jana Pawła IICud odpuszczenia grzechówJak uczestniczyć w Eucharystii?Moje życie w duchu RCSSzansa, którą daje Ci Jezus – RCS„<strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>!” – Katolicki Dwumie<strong>się</strong>cznik Społecznej Krucjaty MiłościImprimatur: Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowegoks. Tadeusz Winnicki, 10.04.2007Redaguje zespół: Redaktor naczelny: ks. Mieczysław Piotrowski TChrZastępca redaktora: Tomasz Tuchowski Redakcja: Robert Bil,br. Mieczysław Chmiel TChr, Marie Cofta, Lilla Danilecka, Agata Dąbek, Tadeusz Figiel,ks. Edward Janikowski TChr, Tomasz Kaźmierczak,Grzegorz Kucharczyk, o. Wojciech Mainka OFM, Jarosław Matecki, Katarzyna i RobertPilarscy, Jacek Pulikowski, Małgorzata Radomska, Mirosław Rucki, Mariusz Sonnak,ks. Andrzej Trojanowski TChr, Teresa Tyszkiewicz,Eugenia i Julian UmławscyOpracowanie graficzne: Paweł FiszerWydawca: Wydawnictwo Agape, 60-962 Poznań, ul. Panny Marii 4,tel./fax 061 8523282, tel. 061 6472686ISBN-978-83-924332-3-1Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów i zmian w tekstach.Zdjęcia osób zamieszczone w sąsiedztwie świadectw i artykułówsą całkowicie przypadkowe.Numer specjalny można zamówić w redakcji:Czasopismo „<strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>!”, ul. Panny Marii 4, 60-962 Poznań,tel./fax 061 8523282, tel. 061 6472686, 061 6472100www.milujciesie.org.pl, e-mail: milujcie@tchr.orgmilujciesie.org.plsklep internetowyKochani Czytelnicy!Oddajemy do Waszych rąk specjalne wydanie <strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>! przeznaczonedla młodzieży – traktujące o szeroko pojętej czystościprzedmałżeńskiej. Jesteśmy dziś świadkami tego, że ojciec kłamstwa(por. J 8, 44) – Szatan atakuje w człowieku to, co w nim najpiękniejsze:czystość serca i wrażliwość na miłość. Przez zmasowanąpropagandę nieczystości w środkach masowego przekazu siły złapragną doprowadzić dzieci i młodzież do uzależnienia od doznańseksualnych, po to by uczynić ich stałymi konsumentami przemysłupornograficznego i środków antykoncepcyjnych.„Cywilizacja śmierci chce zniszczyć czystość serca” – ostrzegałOjciec Święty Jan Paweł II. „Jedną z metod tego działania jest celowepodważanie wartości tej postawy człowieka, którą określamy cnotączystości. Jest to zjawisko szczególnie groźne, gdy celem ataku stają<strong>się</strong> wrażliwe sumienia dzieci i młodzieży. Cywilizacja, która w tensposób rani lub nawet zabija prawidłową relację człowieka do człowieka,jest cywilizacją śmierci, bo człowiek nie może żyć bez prawdziwejmiłości” (Sandomierz, 12.06.1999 r.).Aby bronić młodzież i dzieci przed demoralizacją, w redakcji<strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>! zrodził <strong>się</strong> Ruch Czystych Serc. Inicjatywa ta ma za zadanierozpowszechniać konkretny program dojrzewania do miłości i zdobywaniaskarbu czystego serca oraz głosić objawioną przez Chrystusaprawdę o miłości, ludzkiej płciowości, małżeństwie i rodzinie. W obecnejsytuacji w Polsce idea RCS powinna być przekazywana młodzieżyna katechezie i adaptowana w każdej parafii w różnych wspólnotachi ruchach młodzieżowych, które nie tylko że nie utracą przez to swojejtożsamości, ale dzięki temu jeszcze bardziej zwiększą swój ewangelicznydynamizm. Przed ośmiu laty Ojciec Święty w Sandomierzu uświadomiłnam, jak wielkim zadaniem ewangelizacyjnym jest wychowaniedo czystości: „Głoście światu »dobrą nowinę« o czystości serca i przekazujciemu swoim przykładem życia orędzie cywilizacji miłości. (…)Dziś cywilizacja śmierci proponuje wam między innymi tak zwaną wolnąmiłość. Dochodzi w tym wypaczeniu miłości do profanacji jednejz najbardziej drogich i świętych wartości, bo rozwiązłość nie jest animiłością, ani wolnością. Nie lękajcie <strong>się</strong> żyć wbrew obiegowym opiniomi sprzecznym z Bożym prawem propozycjom. Odwaga wiarywiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości! Tylko czyste sercemoże w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo!Tylko czyste serce może w pełni służyć drugiemu. Nie pozwólcie,aby zniszczono waszą przyszłość. Nie pozwólcie odebrać sobie bogactwamiłości. Brońcie waszą wierność; wierność waszych przyszłychrodzin, które założycie w miłości Chrystusa« (Asunción, 18.05.1988 r.).Zwracam <strong>się</strong> również do naszych polskich rodzin – do was, ojcowiei matki. Strzeżcie waszych rodzin przed pornografią, która dzisiaj podróżnymi postaciami wdziera <strong>się</strong> w świadomość człowieka, zwłaszczadzieci i młodzieży. Brońcie czystości obyczajów w waszych ogniskachdomowych i społeczeństwie. Wychowanie do czystości jest jednymz wielkich zadań ewangelizacyjnych, jakie stoją obecnie przed nami.Im czystsza będzie rodzina, tym zdrowszy będzie naród. A chcemypozostać narodem godnym swego imienia i chrześcijańskiego powołania”(Sandomierz, 12.06.1999 r.).Demoralizacji polskiej młodzieży może przeciwstawić <strong>się</strong> tylko solidarnawspółpraca duchowieństwa i ludzi świeckich w propagowaniuczystości serca, do czego nas wezwał Ojciec Święty. Zapraszamy więcwszystkich duszpasterzy do współpracy z nami. Prosimy o kontaktz naszą redakcją. Jesteśmy gotowi przeznaczyć promocyjnie większeilości egzemplarzy Ruchu Czystych Serc oraz <strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>!, aby możnabyło dotrzeć z Chrystusową propozycją czystości serca do jak największejliczby młodzieży. Z Chrystusowym pozdrowieniemks. Mieczysław Piotrowski TChr z zespołem redakcyjnymwww.milujciesie.org.pl / aktualności / archiwum / sklep / prenumerata on–line / www.milujciesie.org.pl / aktualności / archiwum / sklep


www.rcs.org.plRuch Czystych SercFrank, 22-letni Amerykanin, umierając na AIDS, pojednanyz Bogiem, w ostatnim swym liście zwraca <strong>się</strong> z dramatycznymapelem do swoich rówieśników, aby nie niszczyli i nie znieważaliczystej miłości przez rozwiązłość seksualną. U kresu swegoziemskiego życia Frank nawrócił <strong>się</strong> i doświadczył miłościChrystusa. Prosił młodych, aby uwierzyli, że tylko Chrystus mówicałą prawdę na temat miłości i seksu.Każdemu człowiekowi do pełniszczęścia potrzebna jest tylko takamiłość, która nigdy <strong>się</strong> nie skończy.My wiemy, że jedynym jej źródłem jestJezus Chrystus. Pan Bóg stworzył nas naswój obraz i podobieństwo i równocześnieobdarował płciowością, abyśmy mogliuczestniczyć w Jego stwórczym planiemiłości. W zamiarach Stwórcy współżycieseksualne, wyrażone w cielesnej jednościmęża i żony, ma być ucztą duchową,wspólnym uświęceniem, doświadczeniemwzajemnej miłości w miłości Boga– a więc jest czymś nieskończeniewspanialszym aniżeli sama zmysłowaprzyjemność. Tak przeżywane współżycieseksualne staje <strong>się</strong> możliwe tylko w sakramenciemałżeństwa, a więc w widzialnymznaku niewidzialnej obecności Chrystusa.Poza granicami sakramentu małżeństwaseks zawsze wyrządza straszne zniszczeniaw sferze duchowej, psychiczneji cielesnej, zniewala i uzależnia. Każdedziałanie seksualne poza małżeństwemjest grzechem, dlatego że głównymjego celem jest doznanie seksualnejprzyjemności, a nie bezinteresowny dar zsiebie w miłości, która ma swe źródłow Bogu. Z każdego świadomie i dobrowolniepopełnionego grzechu nieczystegotrzeba <strong>się</strong> spowiadać, ponieważ każdytaki grzech niszczy w człowieku zdolnośćdo miłości i pogłębia egoizm, a więczrywa więzy przyjaźni z Bogiem i w konsekwencjiwprowadza na drogę duchowejśmierci i wiecznego potępienia. Pogardadla Dekalogu prowadzi do samozniszczenia.Frank doświadczył tego na samymsobie i dlatego zwraca <strong>się</strong> z dramatycznymapelem: „Przestańcie znieważać miłość.Błagam, pozwólcie, by Jezus przyszedłdo was, zanim będzie za późno!”.W bogatych krajach Zachodu owocerozwiązłości seksualnej są przerażające:AIDS i kilkadziesiąt innych chorób przenoszonychdrogą płciową, epidemia rakaszyjki macicy, gwałty, zboczenia, handelludźmi, pedofilia oraz – w majestacie prawa– mordowanie dzieci przed narodzeniem…Już z czysto medycznego punktu widzeniawiemy, że nastolatki są fizjologicznieniedojrzałe do aktywności seksualnej.Ich obrona immunologiczna nie jest jeszczew pełni rozwinięta. Odważni i uczciwiRekolekcje RCS 2006seksuolodzy biją na alarm. Profesor LarsWestrom z Lund w Szwecji tak mówiłna sympozjum ginekologów w Stuttgarcie:„Wirusowe i grzybicze infekcjenarządów płciowych rozprzestrzeniają<strong>się</strong> epidemicznie wśród nastolatków, częstobezobjawowo. Skutki tego są różne:od niepłodności i rozmaitych patologiiciąży poprzez uszkodzenia płodu ażdo nowotworów i śmierci. (…) Odpowiedzialnaza ten stan rzeczy jest propagandaluzu moralnego, popierająca aktywnośćseksualną nastolatków. Mówi <strong>się</strong> tylkoo rozmaitych technikach seksualnychi antykoncepcji. Nikt natomiast nie wspominao skutkach ubocznych przedwczesnegoseksu, które potem mogą rzutowaćna całe życie”.Tak często w telewizji, radiuczy w poczytnych czasopismach młodzieżowychpropaguje <strong>się</strong> swobodę seksualną,oderwaną od miłości i odpowiedzialności.Jeżeli ktoś ulega tym propozycjom,wchodzi na drogę prowadzącą do duchowegoi fizycznego samozniszczenia, stając<strong>się</strong> erotomanem i stałym klientemprzemysłu erotycznego. Jest to cały przemysłzwiązany z pornografią, prostytucją,antykoncepcją, aborcją, a nawet produkcjąniektórych kosmetyków, przynoszącymiliardy dolarów zysków. Ten erotycznyprzemysł ma na swoim koncie więcejniewinnych ofiar niż dziki kapitalizmw ubiegłym stuleciu.Oto przykład reklamy w Quotidiende Paris: „Ampułki C, zawierające ekstraktz ludzkich embrionów, zapobiegająodwadnianiu skóry”. Ciała dzieci zabi-RUCH CZYSTYCH SERC • 3


świadectwotych w łonach matek zamraża <strong>się</strong> i przewoziciężarówkami (m.in. ze wschodniejEuropy) dla przemysłu kosmetycznego,żeby produkować „wysokiej jakości”kremy i inne kosmetyki...To w naszych czasach stosuje <strong>się</strong> praktykihandlu żywym towarem dla domówpublicznych. Według danych ONZ około35 mln kobiet i dzieci oferuje <strong>się</strong> jakotowar w domach publicznych. W USAwyspecjalizowane agencje wynajmująna określony czas chłopców i dziewczynkiwedług wieku i karnacji.Przerażające skutki rozpasanej rozwiązłościskłoniły wielu do opamiętania<strong>się</strong>. Tysiące młodych ateistównawraca <strong>się</strong> i odkrywa istnienie Kościołajako jedynej wysepki życia, wolnościi miłości na ogromnej pustyni cywilizacjiśmierci, nastawionej na konsumpcjęi użycie. Jeszcze wczoraj nie uznawaliżadnej normy i żadnego autorytetu. Dzisiajszukają ratunku w Kościele. Zaakceptowaliprzykazania i prawdy dane przezBoga raz na zawsze, dla dobra człowieka,które Kościół głosi od dwóch ty<strong>się</strong>cy lat.Widzą, że Kościół jest antytezą dla samobójczejideologii życia bez Boga.To prawdziwy cud, że tak wielu młodychludzi idzie pod prąd cywilizacjiśmierci. W Ameryce i w Wielkiej Brytaniiw połowie lat 90. powstały ruchyRekolekcje RCSjednoczące młodzież, która zobowiązuje<strong>się</strong> do zachowania czystości przedmałżeńskiej.W 1997 r. w Waszyngtoniena zakończenie kongresu ruchu True LoveWaits 250 tys. osób złożyło przyrzeczeniezachowania czystości. W USA do tegotypu ruchów należy dziś 16% dziewcząti 10% chłopców. (O tym, w jaki sposóbmłodzi Amerykanie podejmują zobowiązaniezachowania czystości, traktujekolejny artykuł). Młodzi mówią zdecydowane„nie” presji mediów, które brutalniechciałyby uczynić ich niewolnikamizepsucia i egoistycznej konsumpcji.Nie godzą <strong>się</strong>, aby nimi manipulowano.Chcą kochać czystą miłością i bronićdziewiczości swoich serc. Protestująprzeciwko wszelkiemu nieładowi seksualnemui propagandzie luzu moralnego.Jednoczą <strong>się</strong> w celu przeciwstawienia <strong>się</strong>wszechobecnej, obsesyjnej pornografii.Buntują <strong>się</strong> przeciwko ingerencji technikiw cud poczęcia nowego życia oraz przeciwmanipulacjom genetycznym dążącymdo tego, aby dziecko było traktowanejak seryjny produkt, który w zależnościod tego, czy spełnia normy czy nie, albojest przyjmowane, albo uśmiercane.Ci młodzi ludzie wiedzą, że seksualnośćnie jest dla zabawy, lecz wiąże <strong>się</strong> z odpowiedzialnąmiłością i służbą życiu. Dlategoseks może wyrażać miłość i dawaćszczęście tylko w małżeństwie. Odkrywają,że tylko życie w czystości dajeprawdziwą radość i wolność. Ich młodzieńczetwarze promienieją Bożym światłemi radością. Potrafią powiedzieć:„Dlatego, że cię kocham, nie pójdę z tobądo łóżka przed ślubem”. Noszą koszulkiz napisami: „No seks machine”, „Prezerwatywanie chroni serca” itp.Oczywiście, że w tym przeerotyzowanymświecie taka postawa wymagaodwagi. Tę odwagę daje zawsze Chrystus– w modlitwie oraz w sakramentachpokuty i Eucharystii. Przyjęta z ufnościąmiłość Chrystusa staje <strong>się</strong> wszechmocnai zwycięża wszelkie zło. Wtedy największynawet erotoman staje <strong>się</strong> czystyi wolny. Dla Chrystusa nie ma ludzi zbytbrudnych i zbyt grzesznych, nie ma dlaniego sytuacji beznadziejnych.Włącz <strong>się</strong> i Ty do tej wielkiej wspólnotymłodych ludzi na całym świecie,którzy mają odwagę pójść pod prąd falirozwiązłości i chcą budować cywilizacjęmiłości. Duchowo do tej wspólnoty należąświęci młodzi ludzie, którzy oddali życiew obronie czystości, m.in. Karolina Kózkówna,Maria Goretti, czarna dziewczynaz Zairu, w 1962 r. zabita przez wojskowego,ponieważ nie chciała mu <strong>się</strong> oddać,młodzież spalona żywcem w Ugandzie,która nie uległa homoseksualnym zapędomwładcy, oraz wielu innych bohaterskichchłopców i dziewcząt. ZapraszamyCię do włączenia <strong>się</strong> do Ruchu CzystychSerc. RCS jest polskim odpowiednikiemtakich ruchów, jak True Love Waits, TheSilver Ring Thing, Youth for Life i innych.Powstał w roku 1996 i skupia <strong>się</strong> wokółdwumie<strong>się</strong>cznika <strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>!. Włączając<strong>się</strong> w ten ruch, pozwolicie Chrystusowi,aby przez Was wydobywał z błotaegoizmu największą wartość świata, jakąjest miłość. Stańcie <strong>się</strong> solą ziemi i światłemświata!A oto świadectwa przystępującychdo RCS:www.rcs.org.pl4• RUCH CZYSTYCH SERC


Od półtora roku jesteśmy parą, a od rokunależymy do Ruchu Czystych Serc. Kiedy postanowiliśmyprzyłączyć <strong>się</strong> do wielu młodychludzi, którzy postawili na czystość, nie przypuszczaliśmynawet, że decyzja ta tak bardzoodmieni nasze życie. Przystąpienie do RCS byłoprzypieczętowaniem naszych poglądów na tematczystości przedmałżeńskiej. Uważamy bowiem,że niepodejmowanie współżycia seksualnegoprzed ślubem jest koniecznym warunkiemdo lepszego poznania <strong>się</strong> i stworzeniaw przyszłości szczęśliwej, normalnej rodziny.Normalnej – tzn. żyjącej zgodnie z przykazaniamiBożymi, kochającej <strong>się</strong> i darzącej zaufaniem.Taką rodzinę stworzyć mogą tylko ludzie,którzy dobrze <strong>się</strong> poznali, a nie ci, którzy okreswzajemnego poznawania <strong>się</strong> zastąpili okresemużywania. Mamy świadomość tego, że uważanijesteśmy za nienowoczesnych, bo w dzisiejszychczasach seks przed ślubem to przecieżzwykła rzecz. Dla nas jednak to jak jedzenieobiadu, który rozpoczyna <strong>się</strong> od deseru. W takimprzypadku ani pierwsze, ani drugie danienie smakuje już tak rewelacyjnie. Młodzi ludzie,którzy już od początku swojej znajomościidą ze sobą do łóżka, nie mają pojęcia, co tracą,albo uważają, że życie można przeżyć na skróty.Tymczasem miłość do drugiej osoby możnaokazać na tysiąc sposobów.Anka i RafałświadectwoJestem świadoma, że czysta miłośćjest trudną miłością, ale tylko takamiłość jest prawdziwa: „Błogosławieniczystego serca…”. Mam dopiero 19 lati wiem, że przede mną jeszcze długadroga do małżeństwa, ale chcę kochaćmojego przyszłego męża i naszedzieci miłością prawdziwą. Proszęwięc o wpisanie mojego nazwiskado k<strong>się</strong>gi RCS.AniaRUCH CZYSTYCH SERC • 5


świadectwoJesteśmy parą kochających <strong>się</strong> młodych ludzi.Pragniemy podzielić <strong>się</strong> z Wami radością z odnalezieniaprawdziwej miłości. Poznaliśmy <strong>się</strong> półtora rokutemu i choć oboje byliśmy wierzący, na sprawy seksumieliśmy swój własny pogląd. Czystość przedmałżeńskawydawała <strong>się</strong> nam niczym nieuzasadnionym anachronizmem.Nie widzieliśmy żadnego celu, żadnej istotnejprzyczyny, dla której warto by było zachować wstrzemięźliwość.Sami stworzyliśmy sobie wygodną filozofię(przecież <strong>się</strong> kochamy), usprawiedliwiającą nasze poczynania.Zaślepieni światem doznań erotycznych, nawetnie zauważyliśmy, że coraz bardziej oddalamy <strong>się</strong>od Chrystusa. On jednak w swym nieskończonym miłosierdziuwytrwale pukał do naszych serc.Aż wreszcie usłyszeliśmy to kołatanie. Do porzuceniagrzechu skłoniły nas słowa usłyszane podczas rekolekcjiadwentowych. Zrozumieliśmy, w jakim zakłamaniużyliśmy dotychczas i jak bardzo raniliśmy siebie nawzajem,a przede wszystkim Jezusa. Postanowiliśmy z Jegopomocą uzdrowić naszą miłość. Obecnie już czwartymiesiąc doświadczamy radości czystej miłości. Uczucie,które nas łączy, stało <strong>się</strong> głębsze i dojrzalsze. Umocniła<strong>się</strong> także nasza wiara. Staliśmy <strong>się</strong> otwarci na słowoBoże i na drugiego człowieka. Często uczestniczymyw Eucharystii, przyjmujemy Komunię świętą, angażujemy<strong>się</strong> też aktywnie w działalność duszpasterstwaakademickiego. Aby jeszcze pełniej przeżywać nasząradość, pragniemy stać <strong>się</strong> członkami Ruchu CzystychSerc. Chcemy wspólnie ocalać i głosić tak niepopularnedziś wartości, jak czystość, wzajemny szacunek, odpowiedzialnośćza drugiego człowieka. DziękujemyWam za to, że jesteście i pozwalacie wciąż wierzyć,że świat wcale nie musi stać na głowie. PozdrawiamyWas bardzo serdecznie! Pamiętamy w modlitwie.Ania i MaciekList z USAOd ponad 10 lat wśród amerykańskich nastolatków rozwija <strong>się</strong>prawdziwa rewolucja obyczajowa. Szerzy <strong>się</strong> mianowicie modana czystość przedmałżeńską. Powstał masowy ruch składaniaprzyrzeczeń czystości serca. Oprócz najbardziej popularnejorganizacji True Love Waits (Prawdziwa Miłość Czeka) rodzą <strong>się</strong>regionalne ruchy promujące czystość. Otrzymaliśmy list z Denverinformujący o jednym z nich.6 marca 2004 r. ponad 1500 młodychAmerykanów zebrało <strong>się</strong> na stadionieuniwersytetu w Denver (Kolorado), abypublicznie zobowiązać <strong>się</strong> do życia w czystościserca, zgodnie z VI i IX przykazaniem.Ruch Czysty z Wyboru w diecezjiDenver został zainicjowany przed 7 latyi jest prowadzony przez katolickiego k<strong>się</strong>dzaWilliama Carmody’ego.Na początku spotkania tłum młodychludzi obejrzał na telebimie przesłanie od prezydentaGeorge’a Buscha, który całym sercempoparł tę inicjatywę i poinformował,że rząd amerykański będzie wspierał finansowoedukację promującą czystość, wstrzemięźliwośći abstynencję wśród młodzieży.Później młodzi wysłuchali świadectwa22-letniej Eriki Harlod, Miss Ameryki 2003,która z dumą mówiła o tym, że jest dziewicąi że do dnia ślubu taką pozostanie.Każda nowa Miss Ameryki wybiera określonytemat, który przez cały rok promujedla dobra innych. Erika zdecydowała <strong>się</strong>na propagowanie czystości przedmałżeńskiejwśród młodzieży. Nie od razu organizatorzykonkursu piękności zaakceptowaliten temat. Dziewczyna była jednak nieustępliwai dopięła swego. Argumentowała,że propagowała czystość, zanim zostałaMiss USA, a po wyborze będzie to czyniłaz jeszcze większym zapałem.Drugim prelegentem na spotkaniuw Denver był Jason Evert, który dał świadectwoosobistego zmagania <strong>się</strong> w walceo wytrwanie w czystości w okresie swojejmłodości. Radził parom zakochanych,aby na randkę, do kina, na wyjazdywakacyjne czy na zabawę zawsze zapra-6• RUCH CZYSTYCH SERC


List z USAfot. Archiwum Ms!fot. White Hauseszali Pana Jezusa: „Gdy będziecie świadomi,że jest was troje i że Jezus, Autorwaszej miłości, na was patrzy, będzieciebardziej zdolni kontrolować swojezachowanie i uczucia. Zdrada Jezusajest zawsze zdradą miłości”. Jason apelował,aby młodzi przyjmowali Jezusado swego życia, a wtedy On będzieich uczył i prowadził na szczyty miłości.Nawoływał również do tego, abynikt nigdy nie ignorował głosu sumieniai zawsze był gotowy do walki z siłamizła, które chcą zniszczyć miłość.„Miłość cierpliwa jest” – pisze św.Paweł (1 Kor 13, 4). Z pewnością prawdziwamiłość przetrwa czas przygotowaniai doczeka <strong>się</strong> swego dopełnienia w tympięknym darze Boga, jakim jest akt seksualnegozjednoczenia małżonków. „Młodziczęsto mówią, że seks jest świetny. To klockilego mogą być świetne, samochódmoże być świetny, ale seks jest święty.Nie profanujmy więc czegoś, co PanBóg nam ofiarował jako najwyższy darmiłości” – mówił Jason Evert.Potem przyszedł moment dzielenia<strong>się</strong> świadectwami. Młodzi mówili,że życie w czystości nie tylko uchroniich od chorób przenoszonych drogąpłciową czy od zajścia w ciążę, ale przedewszystkim jest znakiem, że dla nich najważniejszajest miłość. Tylko wiernośćVI i IX przykazaniu pozwoli zachowaćnajcenniejszy dar dziewictwa i czystegoserca dla współmałżonka w dniu ślubu.Nikt przecież nie lubi otrzymywać używanychprezentów.Przywołano słowa św. Pawła: „Czyżnie wiecie, że ciało wasze jest świątyniąDucha Świętego, który w was jest, a któregomacie od Boga, i że już nie należyciedo samych siebie?” (1 Kor 6, 19).Zachęcano dziewczęta, aby ubierały<strong>się</strong> elegancko i z gustem, ale zachowującskromność. Kobiety powinny traktowaćciało z wielkim szacunkiem i pamiętać,że przez swoje zachowanie, ubiór, taniecfot. Archiwum Ms!Erika Harlod, Miss Ameryki 2003mogą „wychowywać” mężczyzn albona dżentelmenów, albo na dzikie bestie.Skierowano apel do chłopaków, abyunikali pornograficznych czasopism,programów telewizyjnych i stron internetowych,gdyż pornografia zniewalatak jak narkotyki czy alkohol, deformujeprawdę o kobiecie i współżyciu seksualnymoraz niszczy zdolność do miłości,wprowadzając w piekło egoizmu i różnegorodzaju dewiacyjnych czy perwersyjnychzachowań.Wszystkim przeżywającym trudnościw zachowywaniu czystości radzono,aby nigdy <strong>się</strong> nie zniechęcali, pamiętając,że „Gdzie (...) wzmógł <strong>się</strong> grzech,tam jeszcze obficiej rozlała <strong>się</strong> łaska”(Rz 5, 20). Nawet jeżeli ktoś już nierazupadł, to nigdy nie jest za późnoi zawsze można zacząć od nowa:„Wystarczy ci mojej łaski. Mocbowiem w słabości <strong>się</strong> doskonali”(2 Kor 12, 9). Pan Bóg ma nie tylko planA, ale też i B, i C, i D – cały alfabet, więcniech nikt <strong>się</strong> nie załamuje, tylko niechkażdy i każda nabierze sił oraz ochotydo całkowitego oddania <strong>się</strong> Panu, abymógł (mogła) później ofiarować swejprzyszłej żonie (swemu przyszłemumężowi) dar czystego serca.Zdobywa <strong>się</strong> go w codziennym trudziei w zmaganiu <strong>się</strong> ze swoimi słabościamioraz z siłami zła. Człowiek, któryprzygotowuje <strong>się</strong> do zawodów sportowych,przestrzega określonej diety, odpowiedniodużo czasu poświęca na treningi sen. Podobnie czystość serca zdobywa<strong>się</strong> poprzez codzienny trening, pole-Młodzi często mówią,że seks jest świetny.To klocki lego mogą być świetne,samochód może być świetny, aleseks jest świętyRUCH CZYSTYCH SERC • 7


List z USAgający na robieniu tego, czego pragnie PanBóg, a nie tego, co podoba <strong>się</strong> pożądaniu.Przykazania VI i IX pokazują drogęprowadzącą na szczyty miłości i do pełniszczęścia. Jeżeli komuś trudno jest podjąćdecyzję o pójściu drogą czystościserca, ponieważ czuje <strong>się</strong> słaby bądźsłaba, to niech pamięta, że najpewniejszymźródłem siły jest wytrwała,codzienna modlitwa oraz sakramentypokuty i Eucharystii.Nie oskarżajmy Pana Boga o zsyłaniena nas pokus, bo najczęściej sami je prowokujemy.Aby nie narazić <strong>się</strong> na pokusyi upadek, należy szukać takich przyjaciółi przebywać z takimi ludźmi, którzypomagają w dokonywaniu właściwychwyborów, a nie je utrudniają. Pamiętajmy:„Wskutek złych rozmów psują <strong>się</strong>dobre obyczaje” – jak mówi św. Paweł(1 Kor 15, 33).Pewna studentka w każdy weekendbyła zapraszana na imprezy, o którychwiedziała, że zawsze tak samo <strong>się</strong> kończą.Za każdym razem decydowała <strong>się</strong>więc zostać w domu, pisząc w tym czasielist miłosny do swojego przyszłego męża,którego jeszcze nie znała. Gdy potemzawarła sakrament małżeństwa, jako prezentślubny ofiarowała swemu mężowicały zbiór tych listów.W swoim świadectwie jeden z chłopcówpowiedział: „Przeraża mnie to, że PanBóg w momencie mojej śmierci obejrzyrazem ze mną płytę DVD i pokaże palcemwszystkie moje grzechy”. Ale podczasmodlitwy Jezus go uspokoił: „Synu,nie martw <strong>się</strong>. Ja pokażę ci nie tylko to,co źle zrobiłeś i kiedy zgrzeszyłeś, ale równieżto, jak po każdym upadku szedłeśdo spowiedzi i zwyciężałeś grzech, uciekając<strong>się</strong> do Mojego miłosierdzia”.Na zakończenie spotkania młodziludzie złożyli przyrzeczenie czystości.Na pamiątkę tego wielkiego wydarzeniaotrzymali, pobłogosławione przez ks.arcybiskupa Charlesa Chaputa, pierścionkiczystości. Tak „uzbrojeni” wychodzili– niczym żołnierze – gotowi do walkiz pokusami i wszelką nieczystością, zachowującw pamięci hasło przewodnie ruchu,do którego przystąpili: „Masz wybór –wybór bycia czystym”.Małgorzata Faber – Denver, USA8RCSpociąganasczystość• RUCH CZYSTYCH SERC


List do dziewczątfot. Archiwum Ms!O tym, dlaczegodziewczynychcą poczekać z seksem do ślubuCześć! Chciałbym dzisiaj podzielić <strong>się</strong> z Wami wynikamiankiety, którą przeprowadziłem wśród swoich przyjaciół,dziewcząt i chłopców. Są w wieku od 15 do 22 lat.Pytanie było jedno i brzmiało: „Dlaczego chcesz zachowaćczystość przedmałżeńską?”.Jest to grupa osób, dla których kwestia czystościjest oczywista. Elita! Superdziewczyny! Superchłopcy!Wiele i wielu z nich należy już do Ruchu Czystych Serc.W życiu – jak wiecie z własnych obserwacji – nie zawszetak bywa… Niektóre z anketowanych osób podały sporoargumentów, inne mniej. W sumie sporo ciekawych myśli.W tym liście zamieszczę wypowiedzi dziewcząt (z krótkimkomentarzem), a w jednym z następnych – chłopców.Zachowuję czystość,bo nie chcę zostać 17-letnią„panną z dzieckiem”Dziewczyna wie, że nie dojrzała jeszczedo macierzyństwa. Teraz ma innezadania do wypełnienia. Odpowiedzialnośćza swoją przyszłość i za dzieckoskłaniają ją do zachowania czystości, jedynegow 100% pewnego środka do osiągnięciatego celu.W 2001 r. 42% pierwszych dziecizostało poczętych, zanim ich rodzicezawarli małżeństwo. Oznacza to, że tylepar <strong>się</strong> pobrało, bo „dziecko było w drodze”– a więc raczej nie po głębokim namyślei racjonalnej decyzji, czy to jest ten człowiek,z którym chcę spędzić całe życiei założyć rodzinę, ale przed nim. Ile z nichstworzy udane małżeństwa?... Obawiam<strong>się</strong>, że dla wielu całe życie będzie pokutowaniemza chwilę szaleństwa.RUCH CZYSTYCH SERC • 9


List do dziewczątOczywiście żadna z tych parnie zamierzała „wpaść”. Myśleli sobie,że „będą uważać”, że pozwolą sobie tylkona to czy tamto. Niektórzy stosowali nawetantykoncepcję. Każdy jednak środek antykoncepcyjnyjest niepewny w mniejszymlub większym stopniu. Dziewczyny przeważniezdają sobie sprawę, że są potencjalnymimatkami. (W przeciwieństwiedo wielu mężczyzn, którzy zdają <strong>się</strong>myśleć, że można bawić <strong>się</strong> w męża i żonębez żadnych konsekwencji, bo dzieci przynosząbociany...). Dlatego ich przedmałżeńskiemuwspółżyciu towarzyszy lęk.Czas na macierzyństwo nie jest właściwy– wiedzą o tym. Boją <strong>się</strong> ciąży.Pierwsze doświadczenia seksualne –jak mówią psycholodzy – są niezwykleistotne, ponieważ towarzyszące im emocjeNajwiększy dar – o ile“większy niż pieniądze, niżposag – jaki możecie sobieofiarować w dzieńślubu, to czyste sercei dziewicze ciało”Matka Teresafot. Archiwum Ms!zostają na trwałe „wdrukowane” w psychikę.Jeżeli towarzyszy im lęk, będzieon także później towarzyszył współżyciu.Przedmałżeńskie stosunki płciowesą więc skutecznym sposobem obrzydzeniasobie seksu w małżeństwie.Jest to także sposób na wywołaniew sobie niechęci do macierzyństwa.Jeżeli ktoś przez długi czas uważał dzieckoza potencjalną, tragiczną „wpadkę”,to czy będzie później umiał dostrzec,że jest ono w rzeczywistości „największymdobrem małżonków”? Tyle młodychmałżeństw bez obiektywnie poważnejprzyczyny panicznie boi <strong>się</strong> poczęcia dziecka!Dlaczego? Czy nie przedmałżeńskiewspółżycie jest jednym z tego powodów?Postanowiłam poczekać,ponieważ najpiękniejszymdarem dla małżonkajest dziewicze serce i ciałoMądre! Matka Teresa z Kalkutypowiedziała kiedyś do młodzieży: „Największydar – o ile większy niż pieniądze,niż posag – jaki możecie sobie ofiarowaćw dzień ślubu, to czyste serce i dziewiczeciało”.Najpierw oddanie <strong>się</strong> sobie w przy<strong>się</strong>dzemałżeńskiej: „Biorę ciebie za męża(żonę) i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwośćmałżeńską oraz że cię nie opuszczęaż do śmierci”, a potem dopiero wyrażenietego samego przez współżycie seksualne– oddanie siebie i przyjęcie daru z siebieod współmałżonka. Odwrotna kolejnośćalbo drugie bez pierwszego nie ma sensu.Pewien młody człowiek napisał:„Gdybym miał diamentowy pierścionekList do dziewcząt– powiedzmy pamiątkę rodzinną, bardzocenną – nie dałbym go jakiejś dziewczyniepo trzech miesiącach znajomości. Dałbymgo żonie jako ślubny prezent”.Tyle dziewczyn daje siebie chłopakompo trzech miesiącach znajomości,zamiast mężowi w dniu ślubu. Jakżemało <strong>się</strong> cenią! Dziewica to – nawiasemmówiąc – najlepsza kandydatka na żonę.20-letni Piotr tak to wyraził: „Chciałbymkiedyś móc spojrzeć moim dzieciomw oczy i opowiedzieć szczerze wszystkoo ich matce i o sobie, ich ojcu. Chciałbymim móc powiedzieć, że ich matkabyła w młodości uczciwa, skromna, pracowita,pobożna, że kochała swoją rodzinęi czyniła wiele dobra. Sam staram <strong>się</strong> żyćjak najlepiej, żeby mieć co opowiedziećswoim dzieciom. Na pewno nie ożenię <strong>się</strong>z dziewczyną, która chodzi co dwa miesiącez kimś innym, bywa na jakichś podejrzanychimprezach i nie wiadomo, co tamrobi. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie takąrozmowę: »Kochane dzieci, kiedy waszamama była młoda, dosyć często <strong>się</strong> zakochiwała,a potem w łóżku dawała swoimukochanym dowody miłości«…”.Seksualność jest sferą zbytważną i piękną, aby <strong>się</strong> niąbawićMłoda mężatka tak opisuje swoją nocpoślubną: „Kiedy przygotowywałam <strong>się</strong>do najbardziej romantycznego wydarzeniaw moim życiu, odkryłam nagle, że mamto już wszystko za sobą. Nie czekało mnienic wyjątkowego. Co gorsza, przypominalimi <strong>się</strong> tamci mężczyźni, którym <strong>się</strong> kiedyśoddałam. Potem – chociaż tego nie chciałam– w najbardziej intymnych momentachprzychodziły mi do głowy porównaniamęża z tamtymi mężczyznami. W końcuzaczęłam <strong>się</strong> zastanawiać, jak sama wypadłamna tle jego innych kobiet. Przedmałżeńskiseks zmienił coś wyjątkowegow rzecz banalną i płytką. Współżycie małżeńskie,zamiast łączyć nas głęboko, okazało<strong>się</strong> szarą częścią naszego życia”.Zanim więc ktoś zacznie oddawać<strong>się</strong> jakimś przedmałżeńskim intymnościom,powinien pomyśleć, że angażuje<strong>się</strong> m.in. w spłycanie i banalizowanieswoich relacji z przyszłym współmałżonkiem.Żadna antykoncepcja – zwróćuwagę – nie zabezpiecza przed tym.10 • RUCH CZYSTYCH SERC


List do dziewczątfot. Archiwum Ms!Czystość chroni przedzranieniami emocjonalnymi,a nie prezerwatywaZakochanie nie oznacza jeszcze miłości,prawda? Gorące uczucia nie musząświadczyć o prawdziwej miłości. Niektóredziewczyny – zauważ – zakochują <strong>się</strong> „naśmierć i życie” ze średnią częstotliwościąraz na 3 miesiące. Swojego męża chcą jednakkochać nie tylko 3 miesiące. Miłość– ta jedyna – prawdziwa, to coś innegoniż zakochanie. Zakochanie mija takszybko, jak powstało („miłość [zaś] nigdynie ustaje” – 1 Kor 13, 8), i potem z perspektywyczasu dziękuje <strong>się</strong> za to Opatrzności,bo obiekt „miłości” – okazuje <strong>się</strong>– wcale nie był wart tych uczuć, którewzbudził. Uczucia mogą zwieść. Nakładają– jak to <strong>się</strong> mówi – różowe okulary,powodują, że traci <strong>się</strong> głowę. Głowajednak nie na darmo została nam danai a żadnym wypadku nie należy dopuszczaćdo stanu, w którym <strong>się</strong> ją traci.Gorzej, jeżeli dziewczyna – co też<strong>się</strong> zdarza – daje swojemu ukochanemu(wkrótce przestanie nim być) jakieśdowody miłości. Bardzo bolesna jest konstatacja– kiedy uczucia miną – że godziło<strong>się</strong> na jakieś intymne rzeczy w przekonaniu,że on kocha, a on chciał <strong>się</strong> tylko zabawić…Jeszcze gorzej, jeżeli dziewczynaoddała <strong>się</strong> komuś takiemu. Ona jeszcze<strong>się</strong> zastanawia, czy nie jest w ciąży, a onjuż radośnie „kręci” z inną. To naprawdębardzo, bardzo boli.W życiu nie zawsze należy kierować<strong>się</strong> emocjami. W moralnych wyborachzaś trzeba zawsze kierować <strong>się</strong> zasadami.Pan Bóg podał nam zasady życia,które chronią nas również przed emocjonalnymizranieniami. Chronią nas!„Nie cudzołóż!” – mówi Stwórca. Przedślubem należy zachować pełną czystość,choćby nie wiem co działo <strong>się</strong> w sercu.Powiesz być może, że masz i takiekoleżanki, które zmieniają chłopakówjak rękawiczki. Nawet same pchają <strong>się</strong>im do łóżek, a nic szczególnego z tegopowodu nie przeżywają. W każdym razienie widać, żeby były jakoś specjalniezranione… Do końca jednak nie wiesz,fot. Archiwum Ms!co przeżywają… A poza tym oczywiściesą różne dziewczyny. Są i takie,które mają codziennie po kilku klientówi nic sobie z tego nie robią... Stępiła<strong>się</strong> trochę ich wrażliwość, ale taki standucha nie jest przecież naszym ideałem,prawda?Czystość czyni ludzipięknymiUzupełnię tę myśl dwoma krótkimiświadectwami chłopaków: „Przebywaniez czystą i skromną dziewczyną to szczególnaradość. Emanuje wdziękiem. To <strong>się</strong>widzi i czuje. Dziewiczość jest atrakcyjna,przyciąga. Smutne natomiast,kiedy z dziewczyny emanuje rozwiązłość.To też <strong>się</strong> widzi” (Mateusz, lat 22).„Po 2 latach spotkałem znowu Małgo<strong>się</strong>.Kiedyś była radosna, beztroska, ciepła.Bardzo ją lubiłem. Dzisiaj wygląda, jakbyją ktoś przepuścił przez jakiś piekielnymłyn – wulgarna, prymitywna, wyrachowana.Ubiera <strong>się</strong> i mówi jak prostytutka.Oto kolejna ofiara głosicieli haseł o »wolnejmiłości«. Czy nikt im nie zabroni tejdziałalności? Czy dalej będą wciągaćmłodzież w tę swoją piekielną maszynerięmielącą na miazgę ich radość, piękno,ideały?... Co czułem?... Smutek, wściekłośći bezsilność” (Piotr).RUCH CZYSTYCH SERC • 11


List do dziewczątZachowanie czystoścido ślubu to najlepszy filtrna nieodpowiedzialnychfacetów. Jeśli kocha, poczeka.Jeśli nie chce czekać, nie kochaNic dodać, nic ująć. „Miłość cierpliwajest” (1 Kor 13, 4) – potrafi czekać.Jeżeli chłopak kocha, uszanuje decyzjędziewczyny, bo zależy mu na niej,a nie na seksie. Jeżeli zależy mu na seksie,a nie na dziewczynie, odejdzie, żebyszukać innej, łatwiejszej. Logiczne. I całeszczęście. Niech sobie idzie. Lepsze to niżmęczyć <strong>się</strong> przez całe życie z egoistą.Zachowuję czystośćze zwykłego szacunku dlasiebie. Nieczystość poniża.Niektórzy żyją jak zwierzęta.To nie dla mnieNie jest wyrazem szacunku dla siebiena przykład z premedytacją <strong>się</strong> upić,aby łatwiej było „pójść na całość”. Dlaczegorobi <strong>się</strong> coś takiego? No bo terazjest moda na seks i trzeba nadążyć za koleżankami.Albo aby udowodnić sobie,że <strong>się</strong> jest dorosłą. I żeby dowód był mocniejszy,odgrywać jeszcze jakieś scenkiz wcześniej oglądanych porno filmów…Albo ze zwykłej ciekawości „jak to jest”zgodzić <strong>się</strong> na bycie którąś z kolei dlajakiegoś przystojniaka, playboya przypadkiempoznanego na dyskotece.Smutna rzeczywistość! Takiedoświadczenia pozostawiają trwałeślady w psychice. Nie robi <strong>się</strong> czegoś najbardziejintymnego pod słońcem z bylejakich motywów, byle gdzie i z byle kim.(Poza mężem wszyscy są w tym względzie„byle kim”).Nieczystość poniża. Jest fatalnie oblanymegzaminem życiowym. I to na własneżądanie! A od siebie nie ma ucieczki. Trzebapotem żyć z kimś, kto zachowywał <strong>się</strong> „jakkretynka, małpa afrykańska…” dalszy ciągwypowiedzi nie nadaje <strong>się</strong> już do publikacji.Brak szacunku do siebie oznaczazaś dołki, depresje, myślenie typu „nicnie jestem warta”, brak zaufania do swoichsił, utratę ideałów i nadziei ich osiągnięcia.To często napędza błędne koło. Szuka<strong>się</strong> wtedy potwierdzenia swojej wartościw nowych miłostkach, akceptacji grupy –a więc w „płynięciu z prądem”.fot. Archiwum Ms!Poczucie własnej wartości i radośćbiorą <strong>się</strong> ze zwycięstw, z dobrze zdanychegzaminów życiowych. Nie dziwię<strong>się</strong>, że jedna z dziewcząt napisaław ankiecie: „Wspaniale jest być dziewicą”.„Serce czyste to serce radosne”– powiedziała Matka Teresa z Kalkuty.Jakże słusznie!Czystość uczy miłościDodajmy – nieczystość zabija miłość.Dlaczego tak jest? Bo „prawdziwa miłośćjest z Boga” (1 J 4, 7). Ciężki grzech natomiastusuwa z serca Boga, który „jestmiłością” (1 J 4, 8); „Grzech śmiertelnyniszczy miłość w sercu człowieka” – przypominanam Katechizm Kościoła Katolickiego(1855).Miłość w relacjach między chłopakiemi dziewczyną wzrasta tylko wtedy,kiedy oboje zachowują czystość. Współżycierozbudza emocje, wiąże mocno kobietęz mężczyzną (albo lepiej powiedzieć – uzależniaemocjonalnie), ale przecież miłość –jak już pisałem – to coś znacznie więcejniż emocje i przywiązanie. Uczucia przemijają,prawdziwa zaś miłość trwa.Różne czasopisma (całe mnóstwo!),a w nich „eksperci” od porad sercowychmówią dokładnie na odwrót: miłość = seks,seks = miłość. Słusznie mówią?... Gdybymieli słuszność, najbardziej kochającymiosobami na świecie musiałyby być paniepracujące w agencjach towarzyskich. Onebowiem prawie bezustannie „uprawiająmiłość”. Owocem tych „upraw” i tej „miłości”są m.in. zdradzone żony, rozbite małżeństwai choroby weneryczne...Ty nie nazywaj ciężkiego grzechu„kochaniem <strong>się</strong>”. Ciężki grzech to wielkiezło, miłość natomiast to wielkie dobro.Nie istnieje nawet „grzeszna miłość”.Jest albo grzech, albo miłość. Ogień i wodanie mogą współistnieć. Jakieś uczucia,jakieś uniesienia, zakochanie – te mogą iśćw parze z grzechem, bo one nie są miłością.„Miłość nie dopuszcza <strong>się</strong> bezwstydu”(1 Kor 13, 5). Kto kocha prawdziwąmiłością, nie chce grzeszyć.„Starajcie <strong>się</strong> posiąść miłość” – pisześw. Paweł (1 Kor 14, 1). Wysiłek zachowywaniaczystości jest wysiłkiem zdobywaniamiłości.Trzymam <strong>się</strong> tradycyjnych,tzn. wypróbowanych, wartościNiektórzy mówią: „trzeba iść z postępem”,„być nowoczesnym”. Oczywiście!Postęp oznacza przechodzenie od czegośgorszego do czegoś lepszego. Lepszezastępuje gorsze. Regres odwrotnie – gorszezastępuje lepsze. Jest postęp w technice.Do Rzymu czy Paryża nie musimy dziśjechać karocą kilka tygodni po wyboistychdrogach. Wsiadamy w odrzutowy samoloti za 2 godziny jesteśmy na miejscu.Ale czy łatwo dostrzegalny postępw technice oznacza, że w każdej dziedzinieżycia posuwamy <strong>się</strong> do przodu,tzn. z gorszego przechodzimy do lepszego?Popatrz, jaki byłby postęp, gdybytylko połowa rozpustników <strong>się</strong> nawróciła.Pomyśl, o ile byłoby mniej zdradmałżeńskich, rozwodów, nieszczęśliwychdzieci, nieudanych małżeństw. O ile mniejby było chorób, wykorzystywanych seksualniedzieci i dziewcząt, osób wciąganychw prostytucję i pornografię. O ile mniejcierpień! Jaki to byłby postęp! Wypełnianieprzykazań Bożych jest postępem!Dobrze głoszą: „trzeba iść z postępem”.Należałoby jeszcze dodać: „rozwiązłośćjest regresem i ciemnogrodem”.Wyraz „nowoczesność” pochodziod słów „nowy”, „nowość”. Zgoda?Myślisz, że na przykład życie na kociąłapę to nowość, a więc przejaw nowoczesności?No nie, to już było. Dawno, dawno12 • RUCH CZYSTYCH SERC


List do dziewcząttemu. Powtórka z czasów, kiedy nie byłojeszcze instytucji małżeństwa. Mentalnośći obyczaje ludzi pierwotnych przezwyciężyłomałżeństwo. Ten moment byłnowością i nie będzie już bardziej nowoczesnejinstytucji niż małżeństwo.A czy tzw. wolną miłość (tzn. razz tym, raz z tamtym) nazwałabyś nowoczesnymstylem życia? To także cofnięcie<strong>się</strong> do czasów przedcywilizacyjnych,kiedy to głównym motorem postępowaniaczłowieka były popędy i instynkty.To najbardziej prymitywny sposób relacjikobiety z mężczyzną. Kiedy społecznościprzechodzą od stanu barbarzyństwado stanu ucywilizowania? Gdy uczy <strong>się</strong>okiełznywać instynkty, a zaczyna kierować<strong>się</strong> rozumem i zasadami.„Najstarszy zawód świata” – jakwidzisz – rozwija <strong>się</strong> w ostatnich latachw naszym kraju niebywale szybko.Nowoczesność? Niektóre ulice polskichmiast przypominają ulice starożytnegoKoryntu. Cofnięcie <strong>się</strong> o co najmniej2000 lat! Ogrodzić tylko płotem i powiesićszyld: „Skansen erotyczny”A ci seksuolodzy ze swoimi poradami?Jakby dopiero co wyszli z jaskiń!My już dawno latamy odrzutowcami,a oni mówią, że najnowocześniejszesą podróże na osiołku. I niektórzy dają <strong>się</strong>przekonać… Cóż za historia!Nie chcę mieć reputacjiłatwej dziewczynyPlayboye są przystojni, czarujący,dowcipni, modni itp. Cóż z tego, skoronie mają zasad… Lubią opowiadaćo swoich podbojach, zwłaszcza w męskimtowarzystwie. Z Kasią robił takie i takierzeczy. Wiesi trzeba powiedzieć kilka razy,że <strong>się</strong> ją kocha, aby osiągnąć swoje cele.Zo<strong>się</strong> natomiast trzeba zabrać na dyskotekęi trochę napoić piwem… Tak opowiadają.Są przecież duszą każdego towarzystwa.Co gorsza – mówią prawdę…Wystarczy na dzisiaj. List już jest długi.Na koniec jeszcze w telegraficznymskrócie inne wymienione w ankieciepowody odłożenia do ślubu współżyciaseksualnego:Cześć! Trzymajcie <strong>się</strong>.Do następnego razu.Wasz starszy brat, Jaś Bilewiczfot. Archiwum Ms!Bo można zarazić <strong>się</strong> paskudnym choróbskiem.Przez zachowanie czystości jest <strong>się</strong> przykładem w dobrymdla innych.Nie ma <strong>się</strong> co rozmieniać na drobne.W kilka minut zrujnowałam sobie radość życia na długiczas. Nigdy więcej!Przecież można cieszyć <strong>się</strong> sobą bez seksu.Śmieszne, kiedy małolaty udają dorosłych.Teraz byłaby to marna namiastka tego, co będziew małżeństwie.Mam dopiero 16 lat. Chcę <strong>się</strong> cieszyć życiem. Dlaczegotworzyć sobie problemy, które mnie przerastają?Przez seks rozpadają <strong>się</strong> przyjaźnie.Nie ma nic gorszego niż ciężki grzech.Jeżeli sama nie będę <strong>się</strong> szanować, to inni też nie będąmnie szanowali.Najbardziej zależy mi na Panu Bogu. Seks? Świetnie!Po ślubie, jak Pan Bóg przykazał.Raz utraconego dziewictwa nie można odzyskać. Lepiejje zachować dla mężczyzny, z którym będzie <strong>się</strong> całe życie.Nie chcę być dla nikogo jedną z kolejnych partnerek.Ciężki grzech zabija duszę.Mężczyźni cenią dziewice.Seks rezerwuję dla męża.Czystość przygotowuje do wierności małżeńskiej.Cóż za pytanie?! Dlaczego nie miałabym zachowaćczystości? Współżyje <strong>się</strong> dopiero po ślubie. Normalne.Miłość, jeśli żyje <strong>się</strong> w grzechu, obumiera.Nikt jeszcze nie żałował, że zachował dziewictwodo ślubu.RUCH CZYSTYCH SERC • 13


świadectwoCzystość jestmożliwaMyślę, że przychodzi czas,kiedy <strong>się</strong> jest pewnym,że to jest ta osoba i że chce<strong>się</strong> jej oddać. Ale nigdynie wiemy na 100%– dopiero małżeństwojest pewną pieczęciąi deklaracją: będziemyrazem na zawsze. Takadeklaracja wymagadojrzałości, odwagii odpowiedzialnościJestem szczęśliwą mężatką i wiem,że Bóg jest również z zakochanymi orazmałżonkami. Zawsze z nami był i jest.Z moim chłopakiem chodziłam prawiepięć lat i wiem, że możliwe jest wytrwaniew czystości. Osobiście jednakuważam, że może to o rok za długo.Nie jestem zwolenniczką długiego narzeczeństwa.Na pewno długie „chodzenie”naraża na brak czystości, ale z drugiejstrony wiek i względy ekonomicznenie zawsze pozwalają na małżeństwo.Czasami trzeba poczekać. My czekaliśmydługo. Najważniejsze jest to, że Bógdał nam siłę. Podkreślam to stanowczo:czystość przedmałżeńska jest możliwa!Teraz, kiedy wiem, jaką siłą jest seks,jestem pełna podziwu dla Boga, którydał nam zdolność wstrzemięźliwości.I naprawdę nie było to takie trudne! Myślę,że przychodzi czas, kiedy <strong>się</strong> jest pewnym,że to jest ta osoba i że chce <strong>się</strong> jej oddać.Ale nigdy nie wiemy na 100% – dopieromałżeństwo jest pewną pieczęcią i deklaracją:będziemy razem na zawsze.Taka deklaracja wymaga dojrzałości,odwagi i odpowiedzialności, dlatego sekspowinien mieć miejsce w małżeństwie.Warto czekać, warto dojrzewać i przezbrak wytrwałości nie zniszczyć miłości.Trzeba też wiedzieć, kogo słuchać. Myzaufaliśmy Bogu i teraz doświadczamybłogosławionych skutków tego zaufania.W pełni cieszymy <strong>się</strong> naszym pożyciemmałżeńskim, doświadczając głębokiejmiłości, radości i wdzięczności.Metody naturalne wciąż wymagająod nas dyscypliny, ale naprawdę wartoje stosować. Oczywiście nie zawszejest łatwo i przychodzi pokusa pójściana łatwiznę. Ale przecież Pan Bóg dałnam – oprócz wiary – rozsądek! Wiadomo,że środki antykoncepcyjne szkodzązdrowiu, nie mówiąc o szkodach moralnych.Organizm kobiety ma swój naturalnycykl i nie należy ulepszać swojejseksualności na własną rękę. Płciowośćnie jest chorobą, aby faszerować <strong>się</strong>hormonami czy okaleczać przez środkimechaniczne (nie mówiąc o prezerwatywie,która nie daje małżonkom pełnegoprzeżycia). Akt współżycia to dużowięcej niż doznanie cielesne. To przeżyciepsychiczne, duchowe i emocjonalne.Metody naturalne wprowadzająswego rodzaju porządek w naszym życiu.Są one bardzo wygodne, wymagają tylkotermometru, karty obserwacji i, oczywiście,systematyczności. Czyszczeniezębów zajmuje więcej czasu! Wartokroczyć tą drogą. Z Bogiem naprawdęwszystko jest łatwe. Dopiero kiedy odwracamy<strong>się</strong> od Niego i nasłuchujemy głosówświata, wszystko staje <strong>się</strong> trudne.W momencie gdy zaufamy Jezusowii powiemy Mu: „Ty bądź moim Panem” –wszystko jest tak proste, że aż <strong>się</strong> dziwimy,że mogło nam <strong>się</strong> wydawać inaczej.Myślę, że obecnie dzieci i młodzieżsą ogromnie zarażeni falą nieczystości.<strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>! to oaza wśród szmatławców.Dlatego ważne są świadectwa nt. czystości.Miłość Boża jest tak wielka, że „wszystkoprzetrzyma” (por. 1 Kor 13, 7). Bóg, któryjest miłością, jest źródłem każdej innejmiłości. Ta miłość pozwoli nam uwierzyći zaufać drugiemu człowiekowi.Oboje pochodzimy z domów rozbitychprzez alkoholizm, pogardę, pychęi brak miłości. Gdyby nie Bóg, naszeżycie nie miałoby sensu. To On dałnam siłę, dzięki Niemu uwierzyliśmy,że jest miłość.Cieszę <strong>się</strong>, że publikujecie modlitwęo czystość przedmałżeńską. Bógnaprawdę nikogo nie oszukuje. Myślę,że dopiero ludzie, którzy szastają swoimciałem w imię źle rozumianej wolności –czują <strong>się</strong> oszukani. I wiem też, że naszapełna radość z małżeństwa jest owocemczystości przedmałżeńskiej. Nie manad nami tego cienia, że coś zepsuliśmy.Naprawdę szczęściarze z nas! To niesamowite,co Bóg potrafi. Z pokręconych,zalęknionych ludzi tworzy ufne,otwarte i umiejące kochać osoby. Czystośćjest możliwa. Wiem, że Maryjabyła i jest z nami. To dziwne, ale dziękimałżeństwu zrozumiałam, czymjest dziewictwo.Jeszcze raz podkreślam, że czystośćjest w Bogu i że jeśli zaprosi <strong>się</strong>Go do swojego życia – to On nasnie zawiedzie. To Bóg objawia nam godnośćswoich dzieci. Dlatego KrólestwoBoże jest wśród nas: my trwamy w Bogu,a On w nas. Wtedy wszystko jest proste.Wtedy i tylko wtedy.Z modlitwą – Iwona, 26 latfot. Archiwum Ms!14 • RUCH CZYSTYCH SERC


O mocnychpewnychprzeżyciach„wolnej miłości”List do dziewczątzwiązanych z uprawianiemNie domyślałem <strong>się</strong> do niedawna, jak mocnych przeżyćmoże dostarczyć przedmałżeński seks. Naprawdę mocnych!Oświeciło mnie dopiero pewne czasopismo dla dziewcząt…Wiesz, jedno z tych niemieckich wydawanych po polsku.Aż dech zapiera na samo wyobrażenie siebie w sytuacji,o której zaraz opowiem.Zielonooka na badaniuOtóż znalazłem tam artykuł, a w nimopis pewnego zdarzenia. Autorka chodziłana kurs angielskiego z pewną piękną21-letnią dziewczyną o zielonych oczach,która miała „przystojnego faceta”.No i ten facet, mimo że miał dziewczynętak piękną i – jak wynika z kontekstu– w pełni dyspozycyjną, wziąłi przespał <strong>się</strong> z inną… Dziwisz <strong>się</strong>? Nicdziwnego! To raczej norma wśród facetówwychowanych według hasła „róbta,co chceta”. Po prostu nie kontrolują siebie.Taki może mieć dziewczynę superekstra, cud-miód, a i tak pójdzie z inną,nawet z pierwszą lepszą, bo jest uzależnionyod seksu...„Idź na test” – radzi autorka artykułuswojej nowej przyjaciółce. Chodziło o testna obecność wirusa HIV. Słusznie! Facetnieodpowiedzialny, nie wiadomo, do kogopolazł i do ilu jeszcze wcześniej, a w Polscejest przynajmniej 15 ty<strong>się</strong>cy zarażonychtym wirusem. Lepiej sprawdzić, niżżyć w niepewności.Poszły razem. Adres przychodniwykonującej testy zdobyły przez telefonzaufania. Kiedy dziewczyna o zielonychoczach wchodziła do gabinetu, byłablada jak ściana. Okazało <strong>się</strong>, że najpierwpotrzebna jest rozmowa z psychologiem.Wreszcie, po pobraniu krwi, można udać<strong>się</strong> do domu. Jest piątek. Wyniki testuna obecność wirusa HIV będą dopierow poniedziałek. Teraz – przypuszczam –przeżycia związane z przedmałżeńskimseksem niezwykle <strong>się</strong> zintensyfikowały.Będę żyła czy w poniedziałek rano otrzymamwyrok śmierci? Faktycznie wyrokśmierci! Jeżeli to drugie, to kiedy umrę?Szybko czy za rok, za dwa, pięć lat?...Jaka będzie moja śmierć?... Przez weekendbyło nad czym myśleć.Wreszcie poniedziałek. Zielonooka stoiprzed znanym sobie gabinetem i nie może<strong>się</strong> zdecydować: wejść do środka czy nie?…W końcu wchodzi… Jaki jest wynik?Ujemny! Będzie żyła!!! Jaka ulga… Ileteraz radości, ile szczęścia! A wszystkoza sprawą tzw. wolnej miłości…Cieszę <strong>się</strong>, że dobrze <strong>się</strong> skończyło.Nie rozumiem natomiast jednej rzeczy:redakcja czasopisma, w którym znalazłempowyższą relację, wie, jak fatalniemoże <strong>się</strong> zakończyć przedmałżeńskieRUCH CZYSTYCH SERC • 15


Chyba wszystkiedziewczyny są przekonane,że ich narzeczony, a w przyszłości mążnigdy ich nie zdradzi… Jeśli jednak ichwybranek nie cenił czystości w okresieprzedmałżeńskim, przekonanie takiejest oparte nie na realnych podstawach,ale raczej znajduje <strong>się</strong> w sferze marzeńwspółżycie, a pomimo to zachęca do niegona 1001 sposobów. Czy to jest normalne?Należałoby przekonywać do czystościprzedmałżeńskiej na 1001 sposobów,bo jest to jedyny w 100% pewny sposóbzapobiegania wszystkim chorobom przenoszonymdrogą płciową. Nie tak jednakrobią! Jakaś schizofrenia czy co?...Myślę, że sprawy mają <strong>się</strong> tak: redakcjępo prostu mało obchodzi los czytelniczek.Mogą sobie chorować i umierać (prawdajest czasami brutalna). Chodziło tylkoi wyłącznie o jakiś nowy, gorący i przyciągającyuwagę temat.Przy okazji znalazłem również odpowiedźna dwa pytania. Po pierwsze:ryzyko zarażenia <strong>się</strong> wirusem HIV, jeślichodzi o zbliżenia seksualne, „jest duże”.Niektórzy reklamują prezerwatywy jako„zabezpieczenie”, czyli – innymi słowy –zachęcają, aby zaryzykować życie, opierającswoją nadzieję na przeżycie na gumcegrubości 0,25 mm. Swoje być albo nie być,żyć albo umrzeć opierają na jakiejś gumce!Myślisz, że oni sami i ci, którzy ich słuchają,są poczytalni?Poza tym – jak wykazują badania– w gąbczastej strukturze lateksu,z którego wytwarzane są prezerwatywy,znajdują <strong>się</strong> tzw. mikropory.Widać je dokładnie pod mikroskopem.Pojedynczy por ma średnicę wielkości5 mikrometrów. Tymczasem wirus HIVma wielkość 0,1 mikrometra. Jest więcfot. Archiwum Ms!50 razy mniejszy. Dotąd nie udało<strong>się</strong> wyprodukować prezerwatyw bezmikroporów. Jakoś nie mówi <strong>się</strong> o tymzbyt wiele… Zastanawiam <strong>się</strong>, dlaczegona opakowaniach prezerwatyw nie majakiegoś ostrzeżenia napisanego dużymi,czarnymi literami, jak na każdej paczcepapierosów. Na przykład takiego: „STO-SOWANIE MOŻE ZAKOŃCZYĆ SIĘŚMIERCIĄ”.A czy można zarazić <strong>się</strong> przez pocałunek?Według specjalistów „jestto teoretycznie możliwe, ale mało prawdopodobne”…No i co? Będziesz <strong>się</strong>całować z jakimś mniej czy bardziejprzypadkowym facetem, bo zarażenie<strong>się</strong> śmiertelnym wirusem HIV jest małoprawdopodobne?...Jest ich już 50Wspomniany artykuł natchnął mnietakże innymi myślami. Skądinąd wiem,że obecnie występuje już ok. pięćdzie<strong>się</strong>ciuchorób przenoszonych drogą płciową.Średnio co 10 mie<strong>się</strong>cy pojawia <strong>się</strong> jakaśnowa. Owoc tzw. wolnej miłości reklamowanej24 godziny na dobę, 365 dni w rokuprzez nowoczesne, postępowe, europejskiemedia… Jaka jest ta „miłość” i jakajest ta „wolność”, widać po rezultatach.Weźmy kilka przykładów. Opryszczka.W USA w 1995 r. zarażonych było tymwirusem 30 milionów osób. (Nie natrafiłemna polskie statystyki. Są onedla dysponentów wyżej wymienionychmediów kłopotliwe – ujawniająbowiem skutki ich propagandy. Wygodniejmówić na przykład o ptasiej grypie,bo w tym nie maczało <strong>się</strong> palców). Jednatrzecia do połowy ogólnej liczby zakażeńopryszczką nie wywołuje widocznychobjawów – to znaczy że ktoś możebyć zarażony wirusem i zarażać innych,w ogóle nie zdając sobie z tego sprawy.(Tak jest przy wielu chorobach przenoszonychdrogą płciową). Oprócz bólu głowy,mięśni i ogólnego złego samopoczuciawirus stwarza inne problemy. Noworodekurodzony przez zainfekowaną matkęz prawdopodobieństwem 40 – 60% będzierównież zarażony wirusem, co spowodujeśmierć 40% chorych dzieci, a u wieluz tych, które przeżyją, nastąpi uszkodzeniemózgu. Stwierdzono ponadto bezpośrednizwiązek między wirusem opryszczkia rakiem szyjki macicy.Również zakażenie wirusem chlamydiiczęsto wywołuje tylko nieznaczne,uchodzące uwadze, objawy. Infekcja takamoże doprowadzić do bezpłodności. Szacuje<strong>się</strong>, że wśród kobiet, które raz przeszłyzakażenie chlamydiami, 10 – 15% stanie<strong>się</strong> trwale bezpłodnymi. Przy powtórnejinfekcji prawdopodobieństwo bezpłodnościwynosi już 30 – 35%, a przy trzeciej- 60 – 75%. Drobnoustroje wywołują teżporonienia i przedwczesne porody.Wirusowe zapalenie wątroby typu B powodujeu niektórych chorych poważne– czasami nawet kończące <strong>się</strong> śmiercią –uszkodzenie wątroby. (AIDS nie jest jedynąśmiertelną chorobą przenoszoną drogąpłciową i nie jest jedyną nieuleczalną).Stwierdzono również, że znaczny odsetekwirusowego zapalenia wątroby typu B prowadzido występowania raka wątroby. Wirusmoże być przekazywany przez kobietęjej nie narodzonemu dziecku, co czasamipowoduje śmierć płodu w łonie matki.Zakażenie wirusem papillona, czyli brodawczaka,zwiększa prawdopodobieństwozachorowania na raka szyjki macicy o 1 do 2ty<strong>się</strong>cy razy… Itd., itd. Lista jest długa.16 • RUCH CZYSTYCH SERC


fot. Archiwum Ms!Gdzie leży ciemnogród?Coraz szybsze rozprzestrzenianie <strong>się</strong>chorób przenoszonych drogą płciowązaczyna stwarzać dosyć szczególną sytuację.Wyobraź sobie, że chodzą ze sobą chłopaki dziewczyna. On proponuje jej różnerzeczy zgodnie z reklamowanym powszechniestylem życia. Ona jednak ma zasadyi nie ulega jego namowom. (Odwrotnasytuacja też jest możliwa). W koncu kiedyśw złości po usłyszeniu kolejnej odmowy,powiedział jej, że jest „zacofana”, żegdy innym proponował to samo, to zgodziły<strong>się</strong> bez problemu.Pomyśl, co by to było, gdyby w końcupostanowili <strong>się</strong> pobrać. Wypadałoby otóż,żeby narzeczony zrobił sobie badanialekarskie. Nie tylko na obecność wirusaHIV, ale i innych chorób, przenoszonych– zwróć uwagę – nie przez owych „staroświeckich”,„zacofanych” facetów i dziewczyny,ale przez tych „nowoczesnych”i „postępowych”… No i widzisz, jakie ma<strong>się</strong> romantyczne perspektywy, chodzącz takim nowoczesnym narzeczonym. Wiadomo,gdzie <strong>się</strong> z nim będzie chodzić –do poradni skórno-wenerologicznej...Powyższe to nie tylko teoria, ale niestetyrzeczywistość, coraz bardziej realna.Josh McDowell w swojej znakomitejksiążce pt. Mity edukacji seksualnej (OficynaWyd. „Vocatio”, Warszawa 2000)zamieszcza świadectwo pewnej kobiety:„Byłam przez cztery lata mężatką. Mójmąż nie spędził w szpitalu ani jednegodnia. I nagle w styczniu dowiedzieliśmy<strong>się</strong>, że jest chory na AIDS, a dwanaście dnipóźniej już nie żył. Stwierdzono, że zaraził<strong>się</strong> wirusem przed sześciu laty, gdymiał z kimś romans. Wie pan, co kazanofot. Archiwum Ms!mi robić co trzy miesiące przez następnychkilka lat? Mam poddawać <strong>się</strong> testom,aby sprawdzać, czy będę żyć przez kolejnetrzy miesiące… Wyobraża pan sobie, jakteraz wygląda moje życie? Wieczoremkładę <strong>się</strong> spać, ale długo nie mogę zasnąć.Gdy śpię, mam koszmarne sny. Wstajęrano i idę do pracy, ale nie mogę <strong>się</strong> tamskupić. A po wyjściu z kliniki myślę tylkoo tym, że niedługo znów muszę tam wrócić,żeby <strong>się</strong> przekonać, czy przeżyjękolejne trzy miesiące…”.Na tym, niestety, jeszcze nie koniec.Powiedzmy jasno ryzykowny jest ślubz facetem „nowoczesnym”, choćby nawetprzeszedł wszystkie badania i wyleczył <strong>się</strong>ze wszystkich chorób (zakładamy, że są uleczalne),na które zapadł w trakcie uprawiania„wolnej miłości”. Jeżeli bowiemnie nauczył <strong>się</strong> w okresie przedmałżeńskimsamokontroli, to przy obecnym klimaciemoralnym zrobi jakiś „skok w bok”.Wcześniej czy później. I co wtedy?Chyba wszystkie dziewczyny są przekonane,że ich narzeczony, a w przyszłościmąż nigdy ich nie zdradzi… Jeśli jednakich wybranek nie cenił czystości w okresieprzedmałżeńskim, przekonanie takiejest oparte nie na realnych podstawach,ale raczej znajduje <strong>się</strong> w sferze marzeń.Josh McDowell opowiada, że w ciągu50 dni swoich podróży z prelekcjamina temat czystości rozmawiał z 24 kobietami,z których każda była zarażona przezwłasnego męża 3 – 6 chorobami przenoszonymidrogą płciową. „Niektóre z tychchorób były nieuleczalne, inne powodująceraka. Kilka kobiet powiedziało mi – piszeJ. McDowell – że ich lekarze radzili im co 6mie<strong>się</strong>cy, do końca życia, przeprowadzaćtest wykrywający raka”.I co Ty na to?... Istnieje jednak możliwośćnormalnego małżeństwa nawetz „nowoczesnym” facetem. Ktoś takimusiałby jednak w okresie przedmałżeńskim<strong>się</strong> nawrócić i zacząć poważnieRUCH CZYSTYCH SERC • 17


List do dziewcząttraktować czystość, czyli – jak dotychczasmyślał – „ciemnogród”, i w końcu nauczyć<strong>się</strong> samoopanowania. Małżeństwo z kimś,kto nie nauczył <strong>się</strong> czystości, jest niebezpiecznedla zdrowia i życia! Niestety, częstodziewczyny wcale nie zabiegają o to,aby ich chłopak był czysty. Nie pomagająim w zachowywaniu czystości. Nawet przeciwnie!No bo to przecież tak przyjemnierozbudzać jego zainteresowanie superminispódniczką,gołym brzuchem, obcisłymiszortami… Takie to łatwe, a tak przyjemniełaskocze próżność… Właściwie bezwysiłku, a jakie rozbudza <strong>się</strong> zainteresowanie!...No cóż?... Szkoda!Cześć! Do następnego razu.Wasz Jaś BilewiczświadectwoBravo – demoralizacjaw ładnym opakowaniuBardzo długo nosiłam <strong>się</strong> z zamiaremnapisania tego listu, ale ciągle miałamjakieś opory. Wreszcie <strong>się</strong> jednak zdecydowałami mam nadzieję, że będę umiaław odpowiedni sposób opisać wszystko,co chciałabym przekazać. Prawdopodobniebędzie to najszczerszy list, jaki kiedykolwieknapisałam, i muszę przyznać,że jest to dla mnie bardzo trudne.Jestem uczennicą III klasy LOi zdecydowałam <strong>się</strong> napisać o tym, jakiwpływ wywarła na mnie lektura czasopismBravo oraz Bravo Girl.Pierwszy numer polskiej edycjitego pisma dotarł do mnie, kiedy miałamokoło 11 lat. Dobrze pamiętam,że było to w drodze do krewnych. Kupiłmi je mój tato, nawet nie przeglądając.Chyba nie podejrzewał, że może byćtam coś złego. Już w pociągu zaczęłamczytać. Spodobało mi <strong>się</strong> niesamowicie,bo wiele <strong>się</strong> dowiedziałam o moich idolach.Ciągle korciło mnie, żeby zajrzećna jedną stronę. Wreszcie, gdy <strong>się</strong> upewniłam,że nikt nie będzie mi zaglądałprzez ramię, otworzyłam i zaczęłam czytać.Była to oczywiście strona z „pierwszymrazem” i poradami seksualnymi.Pamiętam, że miałam wypieki na twarzy,kiedy to czytałam. Nie pamiętam, co tambyło konkretnie, ale był to wstrząs dlamojego umysłu i wrodzonej wrażliwości,którą pewnie straciłam wskutek dalszegoczytania tej gazety. To chyba naturalne,że dla takiego dziecka, jakim wówczasbyłam, Bravo stało <strong>się</strong> wyrocznią.Mam za złe rodzicom, że nie uświadamiająswoich dzieci, tylko muszą to robićCiągle korciłomnie, żeby zajrzećna jedną stronę.Wreszcie, gdy<strong>się</strong> upewniłam,że nikt nie będziemi zaglądał przezramię, otworzyłami zaczęłam czytać.Była to oczywiściestrona z „pierwszymrazem” i poradamiseksualnymi.Pamiętam,że miałam wypiekina twarzy, kiedyto czytałamobcy ludzie na łamach gazet. Stałam <strong>się</strong>regularną czytelniczką Brava, a potemDziewczyny i Popcornu. Znalazłam sobienowych idoli muzycznych, którzy odpowiadaliobrazowi ideału, jaki sobie obrałam.Tak bardzo nasiąknęłam ideologią przekazywanąprzez te gazety, że nawet rodzicestracili dla mnie autorytet. W końcu i oni<strong>się</strong> zorientowali, co wypisują w tej gazecie,ale nie zabronili mi jej czytać, tylko zaklejali„zakazane” strony. Jednak niewiele to dało,bo na parze bardzo dobrze <strong>się</strong> je odkleja...(Muszę zaznaczyć, że na początku niktz moich kolegów i koleżanek nie kupowałżadnych gazet i to ja pierwsza zaczęłamprzynosić je do szkoły).Jakiś autorytet miał u mnie wtedy jeszczeKościół, który wówczas nie potępiałBrava, bo go po prostu nie znał. Mojaideologia jednak znacznie odbiegałaod nauki kościelnej, w którą wierzyłammimo wszystko. Było we mnie mnóstwosprzeczności. Byłam na przykład gotowaiść z chłopakiem do łóżka, lecz nie potrafiłam<strong>się</strong> do tego przyznać nawet przedzaufaną przyjaciółką. Zresztą traktowałamją trochę z góry. W swoim mniemaniustałam <strong>się</strong> ekspertem seksualnym, a onanawet pojęcia o tym nie miała!Wpadłam w nałóg samogwałtu. Myślałam,że to nic złego. Próbowałam nawetporadzić swej koleżance, aby też spróbowałamasturbacji, ale nie umiałam jej tegozrozumiale wytłumaczyć.Zaczęły <strong>się</strong> kłopoty. Ciągle we mniewmawiano, że dziewczyna, która chcemieć powodzenie u chłopców, musi byćprzede wszystkim szczupła. To twierdzenie– jak zresztą wiele innych – pokutujew mojej świadomości do dzisiaj. Miałamkompleksy. Nic mi <strong>się</strong> w ogóle nie podobało.Doszły do tego problemy z przyjaciółkami,które kolejno mnie opuszczały.Nie wiem do tej pory, dlaczego tak <strong>się</strong>działo, bo zachowywałam <strong>się</strong> jak zwykle.18 • RUCH CZYSTYCH SERC


To był trudnyokres, zarówno dlamnie, jak i mojejrodziny. Byłamwówczas zadziornai nieznośna,ze wszystkimi <strong>się</strong>kłóciłam...fot. Archiwum Ms!Kiedy rozpoczęło <strong>się</strong> moje nawróceniena dobrą drogę – sama nie wiem.W jakimś momencie zaczęłam słuchaćdobrej rockowej muzyki, która zmuszałado myślenia i negowała wszystko,w co wierzyłam. Część zasługi przypisujęjej. Poza tym chyba największyudział w tym procesie mieli mój tato orazksiądz, który uczył mnie religii.Mój tato widział, że idę w nieodpowiednimkierunku, i próbował mi to powiedzieć.Często rozmawialiśmy i podczastych rozmów wyjaśnił mi wiele spraw.Przed nim nigdy <strong>się</strong> nie przyznałam, że <strong>się</strong>mylę, lecz w duchu przyznawałam murację. To był trudny okres, zarówno dlamnie, jak i mojej rodziny. Byłam wówczaszadziorna i nieznośna, ze wszystkimi <strong>się</strong>kłóciłam. Trwało to do czasu, gdy skończyłam14 lat. Wtedy wszystko – w pewnejmierze – wróciło do normy.Do pełnego zrozumienia przeze mnieswoich błędów przyczynił <strong>się</strong> także mójksiądz katecheta, a także moja wrodzonaprzekora. Na lekcjach religii częstodochodziło do burzliwych dyskusji, podczasktórych nie ustępowałam k<strong>się</strong>dzu.Mimo to polubił mnie i chciał ze mną rozmawiać,dlatego ja również go polubiłam.Stał <strong>się</strong> dla mnie autorytetem, nie tylkow sprawach wiary.Można sądzić, że teraz jest już wszystkow porządku. To jednak tylko pozory. Większośćkompleksów, których <strong>się</strong> w tamtymczasie nabawiłam, niestety pozostała,podobnie jak kłopoty z samogwałtem.Ale o tym nikt nie wie i nie podejrzewanawet tego u mnie. Próbuję sama sobiez tym radzić.Cieszę <strong>się</strong>, że napisałam ten list. Kierujęgo do wszystkich młodych, którzyjeszcze czytają takie piśmidła, jakBravo, Dziewczyna czy Popcorn. Ich siłapolega na kłamstwie, które jest tak ładnieopakowane, że trudno <strong>się</strong> zorientować,czym ono jest naprawdę.W rzeczywistości gazety tego typu niszcząosobowość i naturalną wrażliwośćmłodej dziewczyny czy młodego chłopaka.Ja zostałam jej pozbawiona bardzowcześnie. Za szybko wprowadzonomnie w świat dorosłych, w świat nieuczciwościi kłamstwa, który szumnienazywa <strong>się</strong> tolerancyjnym i postępowym.Nie wiem, czy będę umiała wybaczyćredaktorom tych czasopism,ale modlę <strong>się</strong> za nich i za wszystkich, którzynieświadomie ulegają ich perswazji.Mam nadzieję, że mój list przyczyni <strong>się</strong>do zrozumienia błędu, jaki popełnia wielumłodych ludzi, czytając pisma typu Bravo.CzytelniczkaświadectwoA miłośćjest niezbędnaNie wiem, czy w pełni wyrażę to,co chcę, ale piszę, bo wierzę, że mojeupadki i błędy mogą być pomocą i przestrogądla wielu.Zawsze bolałam nad nie udanym małżeństwemmoich rodziców. Zamknęłam<strong>się</strong> w sobie, nie umiałam porozumieć <strong>się</strong>z rówieśnikami. Ojciec zawsze był zajętyswoimi problemami, zapatrzony w siebie,ciagle <strong>się</strong> rozczulał nad sobą. Żona i dziecinic dla niego nie znaczyły. Z bólem stwierdzam,że nadal taki jest, i nic nie wskazujena to, że <strong>się</strong> zmieni. Tak jak wieluojców uważa, że robi dla nas bardzo dużo,bo przecież pracuje i przynosi pieniądze.Teraz, mając 20 lat, wiem, jak mojedzieciństwo zaważyło na dalszym moimżyciu. Nie potrafiłam rozmawiać, okazywaćuczuć, tego, co myślę – ale walczęz tym i stopniowo idzie mi coraz lepiej.Byłam po prostu zniechęcona życiem,miałam żal do moich rodziców, że nie dalimi tego, czego najbardziej potrzebowałam:czasu, uśmiechu i troski.Beznadzieja, która mnie wówczasogarniała, przerażała mnie. Teraz wiem,że brakowało mi Boga. Tylko On mógłRUCH CZYSTYCH SERC • 19


Byłam po prostuzniechęcona życiem,miałam żaldo moich rodziców,że nie dali mi tego,czego najbardziejpotrzebowałam: czasu,uśmiechu i troski.Beznadzieja, któramnie wówczasogarniała, przerażałamnie. Teraz wiem,że brakowało mi Bogauleczyć moje zranione serce i zapełnićpustkę w nim. Brak mi słów, żeby wyrazić,jak bardzo kocham Boga i jak bardzojestem Mu wdzięczna za to, że pomógłmi pojąć wiele spraw, zrozumieć siebiei swój wewnętrzny ból.Na mojej drodze życia Stwórca postawiłludzi, którzy radykalnie zmienilimoje myślenie i nastawienie do życia.Zrozumiałam dzięki temu, że równieżtu na ziemi mam jakąś misję do spełnieniai że nie mogę marnować swojego życia.Uświadomiłam sobie także wiele błędów,które popełniłam, które mnie paraliżowałyi ograniczały w działaniu.Już przestałam czekać na to, by ktośmnie kochał. Najważniejsze jest bowiemto, byśmy to my kochali – i to my musimywyjść ludziom naprzeciw z miłością.Z trudem przyznaję, że byłam nastawionana to, żeby brać, a nie dawać. Jeżeli jednakbędziemy stale gąbkami wchłaniającymimiłość i żądającymi jej od innych,nigdy zaś nie dającymi jej, dojdziemytylko do depresji i załamania.Spójrzmy na Chrystusa! On najpierwokazał nam swoją miłość. W momencieśmierci był sam, opuszczony przez przyjaciółi bliskich, odrzucony, znienawidzonyi wzgardzony. Ale mimo to modli <strong>się</strong> słowami:„Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą,co czynią”... Musimy brać z Niego przykładi kochać mimo wszystko. Nie oczekujmynic w zamian. Dobro, którym my <strong>się</strong>dziś dzielimy, wróci kiedyś do nas potrójnie,niespodziewanie. Jednak nie chodzio dawanie z myślą o nagrodzie.W swoim życiu popełniłam wielegrzechów, zanim na dobre wróciłamdo mego Wspaniałego Zbawcy.Przez mniej więcej rok zniewolonabyłam przez własne ciało.I w żaden sposób nie mogłamz tym skończyć. Wpadłamw nałóg. Szczerze nienawidziłamsiebie za ten wyraz egoizmu.Wiedziałam, że stając <strong>się</strong> niewolnicąswego ciała, odrzucam Boga,bo zamiast skupić <strong>się</strong> na Jego miłości,koncentrowałam <strong>się</strong> na własnejprzyjemności. Zadawałam bólmojemu Zbawcy. Ale On jest tak wspaniały,pełen miłości i miłosierdzia, że kiedyz wielką ufnością prosiłam Go o pomoc,wysłuchał mnie i uleczył. Był to dla mnieogromny cud. Wówczas to zdałam sobiesprawę, że dla Jezusa każdy człowiekz osobna jest najważniejszy.Koniecznie muszę powiedzieć o swojejznajomości z pierwszym chłopakiem,który <strong>się</strong> mną zainteresował. Znaliśmy <strong>się</strong>niecały miesiąc. Byłam w obcym miejscu,czułam <strong>się</strong> bardzo samotna. Wiedziałam,że nic dla niego nie znaczę, że mnienie kocha i zależy mu jedynie na seksie.Po kilku kieliszkach alkoholu, czując<strong>się</strong> bardzo samotna, chciałam <strong>się</strong>tylko do niego przytulić. Ale chłopak jakto chłopak – czy może spokojnie uleżeć,jeśli obok niego znajduje <strong>się</strong> dziewczyna?Alkohol mnie zamroczył i nie mogłam,nie miałam sił, by go od siebie odsunąć.Niemalże płakałam wewnętrznie. Myślał,że chcę seksu. Nie chciałam. Przecieżjest to tylko moment przyjemności.Chciałam odrobiny czułości, zrozumienia,ale on w ogóle tego nie zrozumiał– nie chciał tego zrozumieć...Czy musi być tak, że jak dziewczynachce <strong>się</strong> do kogoś przytulić, to od razuchce seksu? Czy nie można spojrzećna nas, kobiety, w innym świetle? Najbardziejpragniemy prawdziwej miłościpłynącej z serca, czułości, ciepłychsłów. Czy tak trudno uwierzyć w to,że do szczęścia nie jest nam potrzebnyseks? Przecież miłość można wyrazićna wiele sposobów.Przyznaję, że to ja go nieświadomiesprowokowałam. Brak mi słów, żebyto opisać bądź logicznie wytłumaczyć.Wystarczy tylko moment nieuwagi, brakukontroli i już dajemy <strong>się</strong> skusić. Była to dlamnie trudna próba, która pokazała mi, kimi jaka naprawdę jestem – że nie jestemtaką, za jaką <strong>się</strong> uważałam. Uff! Jak trudnoprzyznać <strong>się</strong> do swoich grzechów!Ten upadek nauczył mnie pokory! Terazjuż wiem, co Bóg ma na myśli, kiedy mówi,że trzeba zachować czystość. Jedynie czystamiłość czyni seks czymś dobrym.Natomiast koncentracja na samej przyjemnościzabija miłość, gdyż jest wyrazemegoizmu. Im mniej ludzie wierzą, tymbardziej szukają zaspokojenia w doznaniachzmysłowych. Aby nas zniewolić,Szatan wykorzystuje momenty, gdy czujemy<strong>się</strong> samotni, niekochani, i popychanaszą wyobraźnię w sferę seksu. Prawdajest taka, że ciągle i do końca życia musimy<strong>się</strong> kontrolować, aby nie ulec namowomciała. Kochajmy tak, jak Nauczycielmiłości, Jezus, nas kocha. Seks w oderwaniuod miłości Jezusa pozostawiapustkę i smutek. Szkoda, że zrozumiałamto dopiero teraz...Zadałam Bogu wiele bólu, ale Onpomógł mi moje upadki dobrze wykorzystać– jako lekcję na przyszłość. Zaczęłam<strong>się</strong> więcej i goręcej modlić, szczególnieza biednych grzeszników, niewierzącychi ludzi zniewolonych różnymi nałogami(narkotyki, alkohol, seks). Uzależnieniasą bronią Szatana, który chce nas odsunąćod Boga. Nie dajmy mu <strong>się</strong>! Walczmyze swoimi słabościami, aby dojrzewaćdo miłości! Tylko Jezus wie, czego namtrzeba, co nas naprawdę uszczęśliwi,i tylko On może zapełnić pustkę naszychserc. Zaufajmy Mu! Szatan nas kusi nieustannie,natarczywie. Czasy, w którychżyjemy, są szczególnie trudne: panoszy <strong>się</strong>egoizm, nienawiść, zła prasa, jak np. Popcorn,Dziewczyna czy Bravo Girl, zalewaświat, czasopisma pornograficzne są łatwodostępne. Miłość Jezusa jest jednak potężniejszaod wszelkiego zła. Zapragnijmyświętości, a staniemy <strong>się</strong> świętymi, zapragnijmygłębokiej wiary i miłości, a to <strong>się</strong>stanie. Jezus mówi: „O cokolwiek prosićmnie będziecie w imię moje, Ja to speł-fot. Archiwum Ms!20 • RUCH CZYSTYCH SERC


świadectwonię” (J 14, 14). Oddajmy Mu nasze serca,a On nas poprowadzi! Jezus mówi również:„Szukajcie, a znajdziecie, proście,a otrzymacie, kołaczcie, a otworzą wam”(Łk 11,9). Jakże Mu nie wierzyć, skoroobiecuje nam takie wspaniałe rzeczy!Dzisiaj mogę szczerze powiedzieć,że gdyby nie Jezus i Jego bezgranicznamiłość, byłabym strzępem człowieka.Ważne jest to, abyśmy pozwolili żyćBogu w nas, bo bez naszej zgody On nicdla nas nie może uczynić. Nie chce nasdo niczego zmuszać, bo gdyby nas zmusił,nie można by mówić o miłości. Miłośćnie zna przymusu. Bóg chce, byśmy sami,z własnej woli wybrali Jego – czyli miłość,bo On jest miłością.Codziennie odmawiam różanieci Tajemnicę szczęścia. Warto podjąć trudmodlitwy, gdyż w modlitwie jest potęga,która nas zjednoczy z Bogiem i odkryjenam sens naszego życia. Ona odmieninas i całe nasze życie.Pragnę również powiedzieć, że modlę<strong>się</strong> za Was, którzy popadacie w różnenałogi. Nigdy nie traćcie nadziei, zaufajcieBogu! On naprawdę Was uleczy,ale musicie gorąco tego pragnąć i głębokow to wierzyć. Bóg wie, że jest Wamciężko, że nie dajecie sobie rady, dlategostoi tuż obok Was i czeka, aż powierzycieMu <strong>się</strong> cali. Wierzę, że to bolesnedoświadczenie uczyni Waszą wiarę bardzosilną i zmobilizuje Was do wytrwałejwalki z podstępnym Szatanem. Ten największykłamca wmawia nam, że grzechjest dobry. Nie dajmy <strong>się</strong> zwieść! Ciebiei mnie czeka wiele trudu, ale „Jeżeli BógPlanujesz budować rodzinę na własnąrękę, na swoich zasadach? Potemzauważysz, że wszystko <strong>się</strong> walii nic Ci nie wychodzi. Bo bez Boganie ma miłości. A miłość jest niezbędna.I tylko prawdziwa miłość czyni nasprawdziwie szczęśliwymiz nami, któż przeciwko nam?” (Rz 8, 31).Chrystus już pokonał Szatana i dlategow Nim jest nasze zwycięstwo.W szkołach, telewizji i w prasie mówi<strong>się</strong> tylko o tabletkach antykoncepcyjnych,prezerwatywach i różnych tego typu rzeczach.A przecież wystarczy wstrzymać<strong>się</strong> tylko na 9 dni, aby uniknąć ciąży.Po co zatruwać swój organizm i czynićwspółżycie czymś mechanicznym? Częstoo wielu rzeczach dowiadujemy <strong>się</strong>za późno. Czy można tego uniknąć? Dlaczegotak mało <strong>się</strong> o tym mówi?Planujesz budować rodzinę bez Boga,na własną rękę, na swoich zasadach? Potemzauważysz, że wszystko <strong>się</strong> wali i nic Cinie wychodzi. Bo bez Boga nie ma miłości.A miłość jest niezbędna. I prawdziwamiłość czyni nas prawdziwie szczęśliwymi.Jedynie Bóg wie, co jest dla nas najlepsze.Jedynie słuchanie Boga oraz życie wedługJego zasad, które mogą <strong>się</strong> wydawać takiestaroświeckie, śmieszne w oczach ludzi,może doprowadzić nas do szczęścia.Ludzie drwią z Ciebie, szepczą międzysobą, wyśmiewając Twoje zasady.Niejednokrotnie nie chcesz <strong>się</strong> przyznaćdo Boga w obawie przed wyśmianiemi odrzuceniem. Nie daj <strong>się</strong>! Takijest los każdego wierzącego katolika.Jezus także był wyśmiewany, wyszydzany,znienawidzony, bo nie żył takjak świat. Ostrzegł swoich uczniów,że to samo ich spotka. Raczej zróbmytak, aby to niewierzący wstydzili <strong>się</strong>swojej ograniczoności i ślepoty. Uwierz,że Bóg Cię kocha i że dla Niego nie marzeczy niemożliwych. Bóg z Wami!Wasza czytelniczkaRUCH CZYSTYCH SERC • 21


List do chłopcówO tym, dlaczegochłopcychcą poczekać do ślubuCzy wszyscy chłopcymyślą tylko o „jednym”i dążą tylko do „jednego”? Taką opinię możnaprzeczytać albo usłyszeć tu i ówdzie. Ci, którzy ją głoszą,sami myślą i dążą do „jednego”, a innych mierzą swojąmiarą. Typowe!... Wielu chłopców chce poczekać do ślubu.Pisałem już o tym, jak dziewczęta uzasadniają swoje decyzjeo zachowaniu czystości przedmałżeńskiej. Teraz kolej na chłopców.Są w wieku od 17 do 23 lat. Każdy wymienił przynajmniej czteryargumenty (najwięcej dzie<strong>się</strong>ć) za czystością przedmałżeńską.Widać, że sprawę mają dobrze przemyślaną. Najczęściejpadały dwa argumenty: nieczystość jest ciężkim grzechemi po drugie prowadzi do chorób, w tym do AIDS.Przedstawię teraz najciekawsze wypowiedziz moim krótkim komentarzem.fot. Archiwum Ms!Postanowiłem poczekać,bo istnieje coś takiego, jakwierność przedmałżeńska.Muszę przed małżeństwempozostać wierny swojejprzyszłej żonieWiemy, oczywiście, co to jest wiernośćmałżeńska. Ale co to jest wierność przedmałżeńska?Nikt przecież o tym nie mówi.Tabu czy co? Nie spodziewaj <strong>się</strong>, że usłyszyszcoś o takich sprawach w telewizjialbo przeczytasz w zwykłych gazetach.Tam propaguje <strong>się</strong> nawet niewierność małżeńską,a cóż dopiero przedmałżeńską…Wyobraź sobie następującą sytuację:kilkanaście lat po maturze spotykaszna ulicy swojego dawnego kolegę22 • RUCH CZYSTYCH SERCze szkoły. Nie widzieliście <strong>się</strong> od matury.Teraz jesteś już żonaty, masz dzieci i prowadziszustabilizowane życie rodzinne.Idziecie na kolację do restauracji. Maciesobie tyle do powiedzenia! Po kilku toastachza zdrowie dawnych profesorówzaczynacie snuć wspomnienia.Kolega mówi w pewnej chwili, że znaTwoją żonę i że kiedyś przez krótki czasnawet z nią chodził. Miał straszną ochotęna seks, ale nic z tego nie wyszło. Mówiłastanowczo, że wprawdzie jej <strong>się</strong> podoba,ale intymności rezerwuje tylko dla męża.Jak byś <strong>się</strong> czuł? Nie byłbyś dumnyze swojej żony?... Każdy chciałby miećżonę, która potrafiła poczekać na niego!I każda – nawiasem mówiąc – chciałabymieć takiego męża, który nawet przedmałżeństwem dochował jej wierności.A teraz inny scenariusz. Kilkanaścielat po maturze spotykasz dawnego kolegęWszystko,co robimyi mówimy, mawpływ na kogośw otoczeniu– dobry lub zły.W ten sposóbkażdy z nasbuduje albocywilizację życiai miłości, albocywilizację śmierci


List do chłopcówze szkoły. Idziecie na kolację. Wino trochęułatwia zwierzenia. I nagle kolegazaczyna opowiadać, że kiedyś chodziłz Twoją żoną. Wiedział, że podkochiwała<strong>się</strong> w nim. Kiedy zaproponował seks,nie robiła problemów. A potem jeszczeopowiedział kilka pikantnych szczegółówz ich spotkań… Jak byś <strong>się</strong> czuł? Nie czułbyś<strong>się</strong> zdradzony? Istnieje coś takiego jakwierność przedmałżeńska?Powie ktoś, że żona nie musi wiedziećo tym, co robił jej mąż w przeszłości,ani mąż, co robiła jego żona, a sytuacjataka, jak wyżej opisana, rzadko <strong>się</strong> zdarza.Odpowiem następującym pytaniem:jeżeli w małżeństwie mąż zdradza żonę,a ona nic o tym nie wie, to czy ich relacjesą w takim porządku, jak to było wtedy,kiedy jej nie zdradzał? Miłość będziena tym samym poziomie?... No nie! Oni tak nosi w sercu swoją zdradę i przezto relacje małżeńskie będą okaleczone.Wróćmy do poprzedniej sytuacji. „Grubakreska” nie załatwia problemu złej przeszłości.Oto rozpoczynamy nowe życie i nie rozmawiamyo tym, co wydarzyło <strong>się</strong> kiedyś? Cóżby to była za miłość? Najbliższa mi na świecieosoba ma jakieś zastrzeżone rewiry, do którychnie mam wstępu?! Albo odwrotnie – ja mamtajemnice przed nią. Jakże moglibyśmy wówczasbyć sobie najbliżsi? Miłość polega m.in.na mówieniu sobie o wszystkim. Bez szczerościnie ma prawdziwej miłości.Kłamstwo w takim wypadku jest jeszczegorszym rozwiązaniem. Czyż możnabudować swoją przyszłość na kłamstwie?Znacznie lepiej byłoby przyznać <strong>się</strong>do błędu i szczerze przeprosić za przedmałżeńskieniewierności. Coś takiegotrzeba zrobić koniecznie przed ślubem.Tego wymaga zwykła uczciwość. Narzeczenimuszą znać przeszłość osób, z którymimają <strong>się</strong> związać do końca życia.Oczywiście przeprosiny to jedna sprawa –pozostaje jeszcze racjonalna ocena drugiejstrony: czy ktoś, mimo żalu w tej chwili,będzie w stanie dochować przyrzeczeńmałżeńskich? Uczył <strong>się</strong> przecież (możeprzez lata) niewierności. Czy teraz naglebędzie umiał zmienić swój styl myśleniai postępowania? To, co robiliśmyw przeszłości, wpływa w dużym stopniuna naszą teraźniejszość i przyszłość.Jak widzisz, pojawia <strong>się</strong> sporo komplikacji.Najlepiej, żeby narzeczonymógł szczerze wyznać swojej narzeczonej(i odwrotnie): „zawsze byłem(-am) ciwierny(-a)”. Nie sądzisz?Zachowuję czystość, bo chcębyć wolnyNiektórzy twierdzą, że są wolni,bo oglądają pornografię, „zaliczają”dziewczyny jedną po drugiej (jeślinie w rzeczywistości, to w fantazjach),onanizują <strong>się</strong> itd. Ale cóż to za wolność?Myślisz, że potrafią przestać? Jeżeli ktośtak rozumie wolność, szybko staje <strong>się</strong>uzależniony. Zło zniewala. „Każdy, ktopopełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu”– powiedział Pan Jezus (J 8, 34).Nie może być inaczej!Mędrzec Syrach tak pisze: „Nie oddawajsiebie na wolę swych żądz, abyś jak bawółnie był nimi miotany” (por. Syr 6, 2- 4).Domyślasz <strong>się</strong>, o co chodzi? Jak puścisztelewizję po godzinie 22, możesz mieć90% pewności, że zobaczysz jakąś ilustracjętej bardzo barwnej sentencji. A im dalejw noc, tym z coraz większą częstotliwościąwystępują osobnicy jak owe bawołymiotani pożądliwymi pragnieniami. Sąoni – nietrudno zauważyć – ulubionymi„bohaterami” większości obecnie działającychreżyserów filmowych i telewizyjnych.Czy to jest Twój ideał życia?Czystość to właśnie zdolność kontrolowaniapożądliwości. Zachowywanieczystości oznacza ćwiczenie <strong>się</strong>w wolności.Czystość przedmałżeńskaprowadzi do udanegowspółżycia w małżeństwiePrzed małżeństwem seks prowadzido zniewolenia, a w małżeństwie nie? Jak<strong>się</strong> to dzieje?... Otóż okres przedmałżeńskima być czasem uczenia <strong>się</strong> czystości.Czystość zaś to zdolność poskramianiapożądliwości. Tego trzeba <strong>się</strong> nauczyćfot. Archiwum Ms!(zwłaszcza musi to zrobić chłopak), takjak trzeba <strong>się</strong> nauczyć wszystkich innychcnót, cierpliwości, pracowitości, uprzejmości,altruizmu, myślenia o innychz troską itd.Jeżeli ktoś nauczył <strong>się</strong> czystości przedmałżeństwem, to w jego małżeństwiewspółżycie seksualne będzie wyrażałomiłość i oddanie <strong>się</strong> sobie. Jeżeli zaś ktośnie nauczył <strong>się</strong> tego, wówczas współżyciew małżeństwie, które ktoś taki zawrze,będzie po prostu zaspokajaniem pożądliwości,instynktów czy nałogu za pomocąciała żony. Mało ciekawa perspektywa,nie sądzisz? Nie należy zatem niszczyćswojej seksualności przez pielęgnowaniepożądliwości. Pielęgnuj swoją seksualnośćprzez zwyciężanie pożądliwości.Nawet w małżeństwie trzeba pracowaćnad utrzymaniem wolności wewnętrznej,aby umieć kochać ciało żony, a nie jedyniego pożądać. Tę wolność można nie-RUCH CZYSTYCH SERC • 23


List do chłopcówstety utracić. Okresy wstrzemięźliwości,wymagane przez naturalne metody planowaniarodziny, dobrze służą jej zachowaniuwolności.Zachowuję czystość,bo mam dużo pochłaniającychmnie zainteresowań i chcęje rozwijaćPasjonować <strong>się</strong>oglądaniemgołych panienekw Interneciealbo podrywaniemłatwych dziewczynna dyskotekachpotrafi każdy głupi.Wielką pasję dopłci przeciwnej manawet pies Burek…Wielu mogłoby powiedzieć odwrotnie:„Seks mnie tak pochłania, że nie mamani ochoty, ani sił, ani czasu rozwijaćswoich zainteresowań”. Czy Edison,Pasteur, Einstein mogliby rozwinąć swójtwórczy potencjał, gdyby trwonili czasi energię na uganianie <strong>się</strong> za seksualnymiprzyjemnościami?... Gdyby nie narzucilisobie dyscypliny, zostaliby bardzoprzeciętnymi ludźmi, a nie wielkiminaukowcami – dobroczyńcami ludzkości.Cywilizacja, w której przyszło namżyć, czyni niestety wielu nieprzeciętnychludzi bardzo przeciętnymi, wikłającich w grzech nieczystości. Grzechzawsze pomniejsza człowieka. „Ci, którzypopełniają grzech (…), są wrogamiwłasnej duszy” – czytamy w Piśmie św.(Tb 12, 10).Mówi <strong>się</strong> o „cywilizacji śmierci”nie tylko dlatego, że propaguje onaprzemoc, aborcję, eutanazję itd.,ale także dlatego, że uśmierca, zwłaszczaw młodych, ich ideały, talenty, wolność,nadzieję, miłość, życie Boże.Ważne, by odkryć swoje zainteresowaniai pasje – czy to naukowe,czy artystyczne, religijne, społeczne albosportowe – konstruktywne, rozwijającei satysfakcjonujące. Najpierw odkryć,a potem rozwijać je z pożytkiem dla siebiei innych.Pasjonować <strong>się</strong> oglądaniem gołychpanienek w Internecie albo podrywaniemłatwych dziewczyn na dyskotekachpotrafi każdy głupi. Wielkąpasję do płci przeciwnej ma nawet piesBurek… Sztuką natomiast jest odnaleźćswoje talenty. Każdy otrzymał jakiśtalent. Mówi o tym wyraźnie Pan Jezus(zob. Mt 25, 14-30). Znalazłeś go?...Zastanów <strong>się</strong>, co lubisz robić, w czymbyłbyś dobry, o czym marzysz. Nie chodzio to, co obecnie modne, „na topie”albo co przyniesie Ci jakąś korzyść. Chodzio to, co jest głęboko Twoje.Krzysztof na przykład kocha góryi spędza tam każdą wolną chwilę. Po studiachplanuje wyremontować jakąś chałupęi założyć w niej małe schronisko.Gdyby <strong>się</strong> nie udało, chce zostać ratownikiemGOPR-u. Ania ze swoim chłopakiemw weekendy pracują jakowolontariusze w hospicjum. Lubią robićcoś dla innych. Wojtek chce zostać biologiem.Na wakacje wypożyczył ze szkołymikroskop. Zachwyca <strong>się</strong> przyrodą.Mawia: „Jak to Pan Bóg wszystko piękniestworzył!”.Młodość to czas niezwykle ważny.Jeżeli dobrze <strong>się</strong> ją przeżyje, zbierać<strong>się</strong> będzie dobre owoce przez całeżycie. Jeśli przeżyje <strong>się</strong> ją źle, będzie<strong>się</strong> zbierać złe plony. Co <strong>się</strong> sieje, to <strong>się</strong>zbiera.Zachowuję czystość, bo chcęszanować dziewczynęTo jeden z moich ulubionych argumentów.Nauka czystości jest nauką szanowaniadziewczyn. Nie powiesz chyba,że taki playboy patrzy na kobietę tak samojak mężczyzna czysty? Playboy to takifacet, który patrzy na kobiety jak króliczekw okresie godowym na króliczkę…Otóż ja nie chcę widzieć w kobiecie tylkociała. Nie chcę <strong>się</strong> bezustannie zastanawiać,jak tę czy tamtą poderwać, a potemnakłonić do tego czy tamtego, a najlepiejzaciągnąć ją do łóżka i używać do czasu,aż znajdzie <strong>się</strong> nowy „obiekt”.Interesują mnie inne relacje z dziewczynami– chcę podziwiać ich piękno,przede wszystkim to wewnętrzne, któregomężczyzna szczególnie potrzebuje:ich ciepło, łagodność, delikatność,troskliwość itp. Chcę normalnie z nimifot. Archiwum Ms!rozmawiać, dzielić <strong>się</strong> myślami i przeżyciami,bez manipulacji, bez ukrytychintencji – po prostu przyjaźnić <strong>się</strong> z nimi.Takiego patrzenia na kobiety, czyli patrzeniaz miłością, trzeba <strong>się</strong> uczyć. Osiąga <strong>się</strong>je proporcjonalnie do zdolności przezwyciężaniaw sobie pożądliwości. 19-letniAndrzej tak napisał: „Bardzo lubię przebywaćz dziewczynami. Mają coś, czegomi brakuje w męskim towarzystwie: ciepło,wdzięk itp. Ale dostrzegam to i potrafię<strong>się</strong> tym cieszyć, tylko kiedy jestemczysty w myślach i pragnieniach. Burzytę harmonię pożądanie, jeśli go szybkonie poskromię”.Doraźne przyjemnościnie są dla mnie najważniejsze.Bynajmniej nie staram <strong>się</strong>wycisnąć z każdego dniamaksimum przyjemnościPopatrz na zawodników występującychna jakichś imprezach sportowych,np. na olimpiadzie. Długo musieli<strong>się</strong> przygotowywać. Na pewno każdyz nich ma za sobą całe miesiące intensywnychtreningów. Tyle pracy, wyrzeczeńi poświęceń. Ale jak <strong>się</strong> teraz ciesząze swoich osiągnięć! Nawet treningowąharówkę wspominają z sympatią. Z całąpewnością! To, co było trudne, zmieniło<strong>się</strong> w radość.A gdyby zamiast trenować chodzili dlaprzyjemności na piwo, dyskoteki i w ogóleżyli sobie na luzie? Osiągnęliby jakiś sukces?Mieliby doraźne przyjemności,ale olimpiadę oglądaliby w telewizji, plującsobie w brodę, że zmarnowali szansę...24 • RUCH CZYSTYCH SERC


List do chłopcówPomyśl o narzeczonych, którzy postanawiajązachować czystość przedmałżeńską.Sporo ich to oczywiście kosztuje,ale w dzień ślubu mają szczególną radość.Kto wie, czy ta radość nie jest większaniż olimpijczyków stojących na podium.Zdobyli przecież coś więcej niż złotymedal. Zyskali trwałe dobra. Nauczyli<strong>się</strong> na przykład pokonywać swój egoizm– czyli kochać. Nagrodą za czystośćprzedmałżeńską jest miłość. A cóż możebyć większego niż ona?! Przedmałżeńskiewyrzeczenia będą wspominać z sentymentem.Tak <strong>się</strong> zawsze wspomina trudy zmaganiao dobro.A gdyby poszli za doraźną przyjemnością,to takie „olimpijskie” małżeństwamogliby sobie co najwyżej pooglądaćw telewizji. O, pardon: w telewizji takichmałżeństw, oczywiście, nie pokazują.Temat tabu...Przeciętność, łatwiznai płycizna nie interesują mnie.Lubię trudne wyzwania.Jestem odporny na mody.Zdrowe ryby płyną pod prąd,z prądem – zdechłeCi dwaj to są goście! Superliga europejska!Potrafią myśleć samodzielniei wymagać od siebie. Poszukują prawdy,a nie kierują <strong>się</strong> bezmyślnie modą czy różnymi„postępowymi” hasełkami w rodzaju:„Mamy wolność”, „Teraz tak <strong>się</strong> żyje” albo„Wszyscy tak robią”. Przedmałżeński seksjest dla nich łatwizną i płynięciem z prądempropagandy mediów. Oni nie zmarnujążycia. Zrobią z niego coś pięknegoi niepowtarzalnego. Na pewno nie będzieto popkulturowa sztampa.Zachowuję czystość,bo wiem, że teraz potrafiłbymtylko wykorzystaćdziewczynę. Nie jestemdojrzały do odpowiedzialnejmiłości. Z zasady nie należywykorzystywać dziewczyn,choćby były głupie i same tegochciałyJedni postępują tak: jest okazja – to <strong>się</strong>weźmie łapówkę, jest okazja coś ukraść –to <strong>się</strong> ukradnie. Jest okazja wypić na czyjśPomyślo narzeczonych,którzy postanawiajązachować czystośćprzedmałżeńską. Sporoich to oczywiście kosztuje,ale w dzień ślubu mająszczególną radość. Kto wie,czy ta radość nie jest większaniż olimpijczyków stojącychna podiumkoszt – to <strong>się</strong> wypije. Jest okazja wykorzystaćdziewczynę – to <strong>się</strong> ją wykorzysta.A inni mówią: „Nie, dziękuję, nie przyjmujężadnych kopert. Nie, dziękuję,nie piję. Nie wykorzystuję łatwych dziewczyn.Nie oglądam pornografii”. Są i tacy,i tacy. Jedni kierują <strong>się</strong> w życiu Bożymizasadami, inni zaś – popędami, zachciankami,kaprysami albo kieruje nimi wprostdiabeł. Jedni mają mocny kręgosłupmoralny, inni mają kręgosłup jak meduza.Ci drudzy zawsze mówią, że pierwsisą głupi, bo nie biorą, nie korzystają z okazjiitd. A kto w rzeczywistości jest głupi?W czytaniach liturgicznych na świętośw. Stanisława Kostki – patrona młodzieży(który z pewnością też wiele razy był nazywany„głupim”) – znajduję takie słowaz K<strong>się</strong>gi Mądrości: „Z bojaźnią przyjdązdać sprawę z win swoich, a w twarzich oskarżą własne nieprawości. Wtedysprawiedliwy stanie z wielką śmiałościąprzed tymi, co go uciskali i mieli w pogardziejego trudy. Gdy ujrzą, wielki przestrachich ogarnie (…). Powiedzą pełniżalu do samych siebie, będą jęczeli w utrapieniuducha: »To ten, co dla nas, głupich,niegdyś był pośmiewiskiem i przedmiotemszyderstwa« (…)” (Mdr 4, 20; 5, 1-4).Zachowuję czystość, bo chcęmieć dużo prawdziwychradości, przyjemnościi rozkoszyfot. Archiwum Ms!Prowokacja?... Bynajmniej! Mowajest o prawdziwych przyjemnościach.Bo istnieją przecież różnego rodzaju przyjemności.Nawet kieszonkowcy, łapówkarze,dilerzy narkotyków itp. mają swoje. Imgrubszy portfel <strong>się</strong> wyciągnęło, im grubsząkopertę <strong>się</strong> dostało, im więcej „działek” <strong>się</strong>sprzedało, tym większa przyjemność – ba,nawet rozkosz! Łamanie V czy VII przykazaniadaje niektórym dużą przyjemność!Podobna jest jakość przyjemności wynikającaz łamania VI czy IX przykazania.Lepiej jest zarabiać w uczciwy sposób.Prawdziwą radość ma <strong>się</strong> z legalnie zarobionychpieniędzy, prawda? Prawdziwąprzyjemność ze współżycia seksualnegoma <strong>się</strong> dopiero w legalnie zawartym małżeństwie.Jeżeli zaś zrezygnuje <strong>się</strong> z grzesznychprzyjemności, otrzymuje <strong>się</strong> inne.Czynienie dobra daje radość, nie sądzisz?Tylko czynienie dobra daje prawdziwąradość – czystą i trwałą. Grzech odbieraprawdziwą radość! Popatrz, co mówi Pismośw.: „A sprawiedliwi <strong>się</strong> cieszą i weseląprzed Bogiem, i radością <strong>się</strong> rozkoszują”(Ps 68, 4); „Ty, Boże, wlewasz w me serceradość większą nad tę, jaka panuje wśródtych, co mają pod dostatkiem zboża i wina”(zob. Ps 4, 8). Można mieć albo te, albotamte przyjemności. Nie jedne i drugienaraz. Albo – albo.RUCH CZYSTYCH SERC • 25


List do chłopców„Tylko serce czystemoże w pełni dokonaćwielkiego dziełamiłości, jakim jestmałżeństwo”Jan Paweł IIZachowuję czystość,bo w ten sposób budujęcywilizację miłościZupełnie inaczej wyglądałbyświat, gdyby wszyscy zachowywaliczystość przedmałżeńską i zależnąod niej w dużym stopniu wiernośćmałżeńską. Nieporównywalnie lepiej.Po pierwsze zniknęłyby choroby przenoszonedrogą płciową (o tym już pisałemwcześniej). Po drugie zniknęłabypornografia i prostytucja. Ile dziewcząt„pracuje” w agencjach towarzyskichalbo w pornograficznym biznesiew Polsce czy za granicą?... Wiele z nichznalazło <strong>się</strong> tam wbrew własnej woli.Zwabiono je, proponując zupełnieinną pracę. Jeżeli <strong>się</strong> buntują, są bite,więzione, gwałcone, sprzedawane jaktowar z jednego domu publicznegodo drugiego. A ile zginęło bez wieści?...Niewolnictwo najgorszego gatunku!Niewiarygodne w XXI wieku, i to w krajachpodobno cywilizowanych…Gdybym Ci opowiedział (chyba nawetsam wiesz), co to jest „turystyka seksualna”,pornografia dziecięca, pedofilia,handel nieletnimi, jeszcze wyraźniejbyś zobaczył, że pożądanie nie poskramiane,a przeciwnie: usprawiedliwianei pobudzane – może zrobić z mężczyznyjuż nie zwierzę, ale demona…Jeśliby zachowywano czystość przedmałżeńskąi wierność małżeńską, a więcżycie układano by według Bożych przykazań,nie byłoby chorób przenoszonychdrogą płciową, uzależnień seksualnych,dzieci wykorzystywanych seksualnie,kobiet gwałconych, molestowanych i oszukiwanych,zdrad małżeńskich, mateki ojców samotnie wychowujących dzieci,małżeństw zawieranych w pośpiechu, „bodziecko w drodze”, wielu aborcji – czylizabójstw dzieci przed urodzeniem.Popatrz, tyle niepotrzebnych cierpień,poniżenia, a nawet śmierci. Nie sądzisz,że aby ich uniknąć, trzeba ludzi zachęcaćdo zachowywania czystości i uczyć ją zachowywać?...Im więcej zaś zachęty do rozwiązłości,im więcej karmienia pożądliwościprzez nagość, pornografię, zmysłową modę,tym więcej cierpień. Logiczne? Oczywiście!Tak <strong>się</strong> buduje „cywilizację śmierci”.Dlaczego niektórzy ją budują?... Dlaczegonazywają siebie postępowymi?...Zachowując czystość, daje <strong>się</strong> innymdobry przykład. Wszystko, co robimyi mówimy, ma wpływ na kogoś w otoczeniu– dobry lub zły. W ten sposób każdyz nas buduje albo cywilizację życia i miłości,albo cywilizację śmierci.Walczę o czystość, bo:„Tylko serce czyste może wpełni dokonać wielkiegodzieła miłości, jakim jestmałżeństwo”„Powiedział te słowa Jan Paweł II.Znam je na pamięć. Zależy mi na udanymmałżeństwie i rodzinie. Nie zawiodę <strong>się</strong>.Wiem, komu uwierzyłem”.Zatrzymam <strong>się</strong> na chwilę nad dwomaostatnimi zdaniami powyższej wypowiedzi:„Nie zawiodę <strong>się</strong>. Wiem, komu uwierzyłem”.Chodzi o to, że w życiu zależy bardzowiele od tego, komu uwierzymy. Niektórzysądzą, że nie potrzebują żadnych porad,bo sami wiedzą, co mają robić. To trochętak, jak gdyby chcieli zbudować sobie dombez czyichkolwiek rad i pomocy. Zbudowałbyśsam piękny dom?... Obawiam <strong>się</strong>,że najwyżej jakąś budkę na działce, w którejnikt nie chciałby mieszkać. Myślisz,że budowanie swojego życia jest łatwiejszeniż budowanie domu?Przy takim przed<strong>się</strong>wzięciu potrzebnajest pomoc ekspertów. Oni znają zasadyfot. Archiwum Ms!26 • RUCH CZYSTYCH SERC


W dobrychzawodachwystąpiłem, biegukończyłem, wiaręustrzegłem(2 Tm 4, 7)i mają doświadczenie. Trzeba stosowaćprawidłowe zasady budownictwa, inaczejwszystko może <strong>się</strong> zawalić. Pod kierunkiemekspertów mógłbyś rzeczywiście stworzyćcoś pięknego. Podobnie jest w życiu. Stosowaniewłaściwych zasad budowania życiaprowadzi do dobrych skutków, stosowaniebłędnych – do złych. Nie może być inaczej.Popatrz na swoich znajomych starszychod Ciebie o 10 – 15 lat. Dostrzeżeszz pewnością takich, którym w życiu albocoś <strong>się</strong> zawaliło, albo w każdej chwiligrozi zawaleniem, albo w ogóle widziszjuż ruinę. Życie jeszcze innych przypominajakąś budkę na działce, a nie pięknąwillę. Domyślasz <strong>się</strong> dlaczego? Wydawało<strong>się</strong> im, że najlepiej wiedzą, co mają robić,lub też uwierzyli hochsztaplerom, którzypotrafili <strong>się</strong> jedynie świetnie reklamować.Mówili na przykład, że budowa będzielekka, łatwa i przyjemna. Tymczasemnawet tabliczki mnożenia nie znali, fundamentyradzili budować jak strop, sufit jakpodłogę, a w końcu powiedzieli: „Róbta,co chceta”… W jednym mówili prawdę –było bardzo wesoło i wszyscy <strong>się</strong> świetniebawili. Ale tylko na początku.Niestety, niektórzy młodzi budująswoje życie według zasad ludzi nieumiejącychodróżnić dobra od zła. Wszystkoim <strong>się</strong> miesza, np. rozwiązłość uważająza „miłość”, „postęp” i „nowoczesność”,zboczenia – za „miłość inaczej”, zgodęna zło nazywają „tolerancją”, molestowaniedzieci uważają za „edukację seksualną”,zamordowanie małego dzieckanazywają „usunięciem ciąży”, a swojemanipulacje, oszustwa i malwersacje –„radzeniem sobie w życiu”...Kto jest największym ekspertemod dobra i zła – czyli od dobrych lub złychzasad budowania życia? Pan Bóg! Czyżmoże być w tej dziedzinie jakiś większyekspert?! Co Pan Bóg mówi w interesującymnas temacie? „Albowiem woląBożą jest wasze uświęcenie: powstrzymywamanie<strong>się</strong> od rozpusty, aby każdyumiał utrzymać ciało własne w świętościi we czci, a nie w pożądliwej namiętności,jak to czynią nie znający Bogapoganie” (1 Tes 4, 3-5); „O nierządziezaś i wszelkiej nieczystości (…) niechajnawet mowy nie będzie wśród was, jakprzystoi świętym” (Ef 5, 3).A papież jest ekspertem od dobrai zła? On jest zastępcą Jezusa na ziemi.Nie mówi od siebie. Jest narzędziemw rękach Pana Boga. I on właśnie powiedział:„Tylko serce czyste może w pełnidokonać wielkiego dzieła miłości, jakimjest małżeństwo”. Wierzysz JanowiPawłowi II czy tym, którzy mówią cośdokładnie odwrotnego?Walczę o czystość,bo nie chcę przegrać wiecznościList do chłopcówPan Jezus mówi: „Błogosławieni czystegoserca, albowiem oni Boga oglądaćbędą” (Mt 5, 8). A w innym miejscu Pismaśw. czytamy: „Nie łudźcie <strong>się</strong>! Ani rozpustnicy(…), ani cudzołożnicy, ani rozwięźli(…) nie odziedziczą królestwaBożego” (1 Kor 6, 9-10). Wielu niestety<strong>się</strong> łudzi! „Książę tego świata”, czyli Szatan,przy pomocy swoich ludzi pracujewytrwale nad tym, aby myślano, że rozwiązłośćto drobiazg. Niestety, zrezygnowaniez walki o czystość prowadzido utraty Królestwa Bożego. Dopókiktoś walczy z takim czy innym grzechemciężkim, dopóty nie przegrał wojnyo swoje życie wieczne, choć może przegrałbitwę. AIDS nie jest najgorszą konsekwencjągrzechu nieczystości.To tyle na dziś. Wymienię jeszcze– już bez komentarza – kilka argumentówza czystością przedmałżeńską, którewymienili chłopcy w ankiecie (zb. tabelkaponiżej):Cześć! Do następnego razu.Jan BilewiczSeks tylko dla przyjemności uzależnia jak alkoholi narkotyki.Zachowuję czystość, aby nie zranić dziewczyny, na którejmi zależy.Z seksualnego związku trudno <strong>się</strong> wycofać.Kształtuję w ten sposób siłę charakteru. Uczę <strong>się</strong>pokonywać własny egoizm.Chcę żyć tak, aby moja przyszła żona mogła być ze mniedumna.Zwyciężanie pokus daje mi radość. Kiedy ulegnę, mamstraszliwego „moralnego kaca”. Chcę być szczęśliwy,ale szczęście to coś innego niż przyjemność.Przyjemność nie jest najważniejsza w moim życiu.Przede wszystkim chcę żyć dobrze, a nie przyjemnie.Chcę budować dom swojego życia na solidnymfundamencie przykazań i sakramentów, a nie na piaskugrzechu.Nie mam świra na punkcie seksu. Wszystko w swoimczasie.Z grzechu nigdy nie wynika nic dobrego.Zachowuję czystość, bo jestem wierzący.Czystość zbliża mnie do Boga.Straciłbym szacunek do dziewczyny, gdyby była łatwa.Jest chyba i odwrotnie.RUCH CZYSTYCH SERC • 27


świadectwoZnalazłemreceptęTyle zmarnowanychdni i nocy. Takie„podziękowanie”Bogu za mnóstwołask, jakimi mnieobdarzył. Stan tentrwał 6 długich lat.Doświadczałem wciążswojej bezsilnościi słabości. Po każdymupadku pozostawałouczucie smutku i jakaśdepresjaZacząłem <strong>się</strong> onanizować w II klasietechnikum, ostatni raz zrobiłemto 2 miesiące temu. Trwało to (bo wierzę,że już nie wróci) jakieś 6 lat. Chciałbymprzez to świadectwo podzielić <strong>się</strong> swoimdoświadczeniem. Jestem bowiem przekonany,że wiem, jaka jest recepta na teni inne nałogi: tylko Bóg.Zapomnij o swojej silnej woli, zapomnijo tym, że może małżeństwo cośzmieni. Zmieni <strong>się</strong> tylko sposób popełnianiaprze Ciebie grzechu – tym razemposłużysz <strong>się</strong> współmałżonkiem. RozumiemTwój smutek: tyle prób zerwaniaz nałogiem i nic. Trzeba jednak uwierzyć,że można z tego wyjść – to nie jest aż taktrudne, jak Ci <strong>się</strong> teraz wydaje. Musiszuwierzyć – ale nie w siebie, tylko w PanaBoga. Próbowałem z tym skończyć kilkadziesiątrazy. Wreszcie dotarło do mnie,że straciłem kontrolę – że to już nie ja decyduję,czy i kiedy to zrobić.Świadomość tego, że to już jest nałóg,nie była dla mnie jakimś przełomem,momentem zwrotnym. Moje wcześniejsze,nieudane próby wyglądały mniej więcejtak: na początku spowiedź – niestety bardzopłytka i powierzchowna – potem przyjmowałemKomunię św. i na tym koniec.Znowu upadłem – przez telewizor, komputer,zdjęcia. Wpadłem w trans.Gdy dzisiaj wracam do tego myślą,jest mi przykro. Tyle zmarnowanych dnii nocy. Takie „podziękowanie” Boguza mnóstwo łask, jakimi mnie obdarzył.Stan ten trwał 6 długich lat. Doświadczałemwciąż swojej bezsilności i słabości.Po każdym upadku pozostawało uczuciesmutku i jakaś depresja.Jak to <strong>się</strong> skończyło? Najpierw byłaspowiedź, ale już inna: naprawdę szczera,w której nie tylko wyznałem grzech,ale i powiedziałem Bogu, że mam prawdziwyproblem, że nie wiem, co będziedalej, że już straciłem nadzieję. Nie umiałempowstrzymać łez. Wierzę, że właśniepodczas tej spowiedzi nastąpił przełom,że Pan Bóg właśnie wtedy, przez ustakapłana, przemówił do mnie. Spojrzałna mnie, pochylił <strong>się</strong> nade mną, pocieszył.Przywrócił mi nadzieję. Przygarnąłmnie z powrotem do siebie, tak jak<strong>się</strong> przygarnia małe dziecko... Ważny byłi kapłan. Wybrałem właśnie jego na swojegokierownika duchowego.Po tej przełomowej spowiedzi wydawało<strong>się</strong>, że to już koniec moich problemów.Jednak kilka dni później, przedtelewizorem, gdy zaczął <strong>się</strong> film z czerwonymkwadracikiem i doszło do scen erotycznych,nie wytrzymałem. Pan Bóg byłwtedy przy mnie i słyszałem słowa: „wyłącztelewizor, wyjdź z pokoju”, ale je zagłuszałem,nie słuchałem ich. Pokusa grzesznejfot. Archiwum Ms!przyjemności była silniejsza. Upadłem…W jednej sekundzie zapomniałem o spowiedzisprzed kilku dni.Wiem, że nawet dzisiaj, po tych 2 miesiącachczystości, gdybym usiadł nocąprzed telewizorem, znowu bym upadł.Znowu zapomniałbym o całym świeciei o Bogu. Dlatego nie oglądam już dzisiajtelewizji nocą, w ogóle rzadko ją oglądam.Nie mam już na to czasu. Mamnatomiast czas na modlitwę. Zaczynamdzień z Panem Bogiem. Noszęprzy sobie różaniec i odmawiam go.Modlę <strong>się</strong> na nim, gdy jadę autobusemi kiedy stoję na przystanku. Punktualnieo godz. 15 odmawiam koronkędo Miłosierdzia Bożego. Codzienniena zakończenie dnia staram <strong>się</strong> odmawiaćróżaniec. I choć nie zawsze umiem<strong>się</strong> skupić na tej modlitwie, to jednakpróbuję i modlę <strong>się</strong> dalej. Dlaczego?Bo czuję moc tej modlitwy! Bo dzięki tejmodlitwie wiem na przykład, kiedy mamwyłączyć telewizor, kiedy wyjść z pokoju.Dzięki tej modlitwie pokusy są słabszei zaczynam kroczyć Bożą drogą. Wstąpiłemdo duszpasterstwa akademickiego,choć zawsze bardzo <strong>się</strong> tego bałem.Pięknie jest być wolnym. Oczywiście,że mam i inne problemy, nawet28 • RUCH CZYSTYCH SERC


więcej niż poprzednio, ale to dlatego,że po prostu zacząłem je dostrzegać.I nadal muszę uważać oraz być ostrożnym,żeby nie upaść. Muszę uważać,na co patrzę, i niekiedy odwracaćwzrok; muszę uważać, co czytam i z kim<strong>się</strong> zadaję... Wiem, że jeżeli będę, takjak teraz, regularnie przystępowałdo sakramentów, codziennie <strong>się</strong> modlił,uczestniczył w ciągu tygodnia we Mszyśw., to z Bożą pomocą wytrwam. Każdemutego życzę.Może moje świadectwo komuśpomoże. Módl <strong>się</strong>, przystępuj częstodo sakramentów świętych i jeśli jeszczenigdzie nie należysz, to wstąp do jakiejśświadectwowspólnoty. To pomaga. To jest antidotumna Twoje nałogi czy codzienne kłopoty.Pamiętaj: Pan Bóg jest zawszeprzy Tobie, tylko Go zaproś do swojegoserca!Student ze ŚląskaList do chłopcówO seksoholizmiei dobrodziejstwach życia w celibacieChciałbym, żeby głównym tematem tego listu był celibat.Wiecie, co to jest celibat? To pełna wstrzemięźliwość seksualna,powstrzymanie <strong>się</strong> od wszelkich działań w tej sferze. (W takimprzynajmniej znaczeniu używa tego terminu książka, o którejza chwilę). Może wyniknąć z tego coś dobrego? Ponieważwy i ja jesteśmy „stanu wolnego”, czyli nie żyjemy w małżeństwie,mamy zachować czystość przedmałżeńską – tzn. celibat. Tak uczynas Chrystus, a to nauczanie przypomina i tłumaczy Kościół.Pan Bóg jest kochającym nas Ojcemi jeśli czegoś zakazuje albo coś nakazuje,czyni to wyłącznie w trosce o nasze dobro.Dobry Ojciec, który jest naszym Stwórcąi Stwórcą wszystkiego, co nas otacza, wieoczywiście, co jest dobre, co nam służy,co nas rozwija, co nam przynosi szczęściei pełnię życia. On również wie doskonale,co jest złe – a więc umniejszającenas, raniące, zniewalające, niszczące. Złe –to znaczy grzeszne, zło – to znaczy grzech.Pan Jezus jedno, a wokół słyszymyprzeważnie coś zupełnie przeciwnego.Propaganda mówi na przykład, że „seksto rzecz naturalna”. A więc jeśli maszochotę, to czemu nie? Nienaturalne byłobypowstrzymywanie <strong>się</strong>. Mogłoby ci jeszczezaszkodzić... Hasełko „seks to rzecznaturalna” słychać na okrągło. W jednympiśmie dla dziewcząt umieściły je pewnepanie pod zdjęciem dwóch żółwi w dziwnejpozycji. Wdzięczne, co?... Piszę o tym,bo wydaje mi <strong>się</strong> to pewnym symbolem.Może nawet owe panie umieszczą kiedyścałość na sztandarze swojego „postępowego”i „nowoczesnego” świata. A obokbędzie jeszcze na pewno prezerwatywa,którą – mam wrażenie – uważają za największywynalazek w dziejach ludzkości.SeksoholizmWpadła mi w ręce ciekawa książkapsychologiczna. Napisana została przezamerykańskiego psychoterapeutę PatrickaCarnesa i jego zespół. Zatytułowanajest Od nałogu do miłości, z podtytułemJak wyzwolić <strong>się</strong> z uzależnienia od seksui znaleźć prawdziwe uczucie (HarborPoint sp. z o.o., Poznań 2001). Ośmielam<strong>się</strong> ją ocenić, pomimo pewnych słabszychpunktów, jako niezwykle odkrywcząi ogromnie potrzebną w obecnej chwili.Jeden z rozdziałów tej książki poświęconyjest celibatowi. Rewelacja! Ale po kolei…Mówienie ludziom, zwłaszcza młodym,że seks to sprawa naturalna tak samo jakfot. Archiwum Ms!u zwierząt (a więc tak jak i one nie musisz<strong>się</strong> hamować – musisz <strong>się</strong> tylko koniecznie„zabezpieczyć”), prowadzi posłusznychtej ideologii do uzależnień seksualnych.Zwłaszcza jeśli taki komunikat padniena podatny grunt psychiczny czy duchowy.P. Carnes zajmuje <strong>się</strong> właśnie leczeniemtzw. seksoholików (inaczej erotomanów)– czyli ludzi, którzy ze względuna swoje uzależnienie seksualne nie umiejąjuż kierować swoim życiem. Nałóg kierujenimi. Seks niszczy seksoholika, tak jakalkohol alkoholika i narkotyk narkomana.Z taką samą skutecznością i siłą. Co gorsza,wychodzenie z zaawansowanejRUCH CZYSTYCH SERC • 29


List do chłopcówfot. Archiwum Ms!erotomanii jest niezwykle trudne, trudniejszenawet niż z narkomanii. Oto krótkieświadectwo: „Mam za sobą odstawienieczterech ciężkich nałogów, w tym kokainy.Jednak zdecydowanie najcięższe i najtrudniejszebyło dla mnie odstawienie erotomanii”.Autor książki konkluduje: „Jestto powtarzające <strong>się</strong> stwierdzenie wśród erotomanów,którzy wyzwoliwszy <strong>się</strong> z wieluuzależnień, uzyskali skalę porównawczą”.Carnes ocenia, że na świecieżyją miliony ludzi uzależnionychod seksu (ok. 80% to mężczyźni, ok.20% kobiety). W roku 1991, kiedypowstawała wspomniana książka, istniałona świecie ok. 2 tys. grup terapeutycznychzajmujących <strong>się</strong> leczeniemtakich osób, a ich liczba wzrasta lawinowo.Problem erotomanii na dużą skalęjest sprawą stosunkowo nową. Pierwszeośrodki terapeutyczne dla osób uzależnionychod seksu założono w połowielat 70. ub. wieku, co – moim zdaniem –było skutkiem tzw. rewolucji seksualnejw USA z lat 60. oraz upowszechnienia„Mam za sobą odstawienieczterech ciężkich nałogów, w tymkokainy. Jednak zdecydowanie najcięższei najtrudniejsze było dla mnieodstawienie erotomanii”pornografii (90% zdrowiejących z erotomaniimężczyzn i 79% kobiet stwierdza,że porno grafia miała decydujący wpływna rozwój ich uzależnienia).Uzależnienie przeważnie rozpoczyna<strong>się</strong> we wczesnej młodości od masturbacji.O ile nie podejmie <strong>się</strong> wysiłku jej zaprzestania,powstaje nałóg, który stale <strong>się</strong> rozwija.Nie wyrasta <strong>się</strong> z niego tak po prostu– jak myślą niektórzy – ani nie kończy <strong>się</strong>on wraz z zawarciem małżeństwa. Sięga<strong>się</strong> raczej z biegiem czasu – tak jak w każdymnałogu – po coraz silniejsze bodźce.W końcu obsesja seksualna staje <strong>się</strong>zasadą organizującą życie erotomanaczy erotomanki. Wszystko obraca <strong>się</strong>wokół seksu. Większość czasu pochłaniaseksoholikom fantazjowanie, realizowaniefantazji, poszukiwanie partnerów, uwodzenie,a potem radzenie sobie z kacemmoralnym i innymi konsekwencjami uzależnienia.Erotoman (erotomanka) zaniedbujenajważniejsze sfery życia: rodzinę,pracę, naukę, własne talenty i zainteresowania,życie duchowe. Traci czas i energięna przezwyciężanie różnych kryzysów:rozpadu małżeństwa, publicznej kompromitacji,odebrania praw małżeńskich,problemów w pracy, krachu finansowego,choroby wenerycznej, aresztowania i procesusądowego (np. za molestowanie nieletnichalbo ekshibicjonizm).Steve tak rozpoczyna opis swojego uzależnienia:„Jak daleko <strong>się</strong>ga moja pamięć,czułem <strong>się</strong> rozbity, zdezorganizowany.Z biegiem lat zacząłem szukać seksualnychdoświadczeń, które pozwoliłyby mi albo<strong>się</strong> pozbierać, albo o tym zapomnieć. Kiedy<strong>się</strong> zaciągnąłem do marynarki, zachowania,które dotychczas były dla mnie normą– masturbacja pod miękką pornografię –przeobraziły <strong>się</strong> we wzorzec penetrowaniasex shopów, gdzie wyszukiwałem twardeporno. Zaczęły <strong>się</strong> też prostytutki. Wróciłemdo cywila w nadziei, że jakoś z tegowyrosnę. Nigdy nie było mi z tym dobrze”.Przed trzydziestką Steve <strong>się</strong> ożenił.Myślał, że małżeństwo rozwiąże jegoproblem. Po kilku miesiącach względnejpoprawy zaczęło <strong>się</strong> jednak dziać jeszczegorzej, jeśli chodzi o pornografię i prostytutki.Kiedy urodziło mu <strong>się</strong> dziecko,ponownie nastąpił okres poprawy, a potem,niestety, znowu pogorszenie: zaczął polowaćna mężczyzn w k<strong>się</strong>garniach z pornografią.Całkowicie oddalił <strong>się</strong> wówczasemocjonalnie od żony i od dziecka. Zacząłteż pić po każdym swoim seksualnymciągu, aby zabić ból wspomnień.Oto jeszcze garść krótkich wypowiedzierotomanów pokazujących skutki uzależnieniaod doznań seksualnych:„Dostałem liszajów [rodzaj swędzącychwykwitów na skórze – przyp. red.]i przeniosłem je na moją żonę”.30 • RUCH CZYSTYCH SERC


„Podjąłem wiele fatalnych decyzji zawodowychz powodu ciągłych obsesji seksualnych.”„Wydawałem pieniądze na seks, kiedypotrzebowałem ich na ubrania dla dzieci”.„Z powodu obsesji zawaliłem dyplomowyrok nauki”.„Chronicznie spóźniałem <strong>się</strong> do pracy lubbyłem zbyt rozbity, żeby pracować”.„Z tytułem doktora pracowałam jako sprzątaczkabiurowa”.„Przekraczając granice wobec moichpacjentek, straciłem prawo wykonywaniazawodu”.„Zostałem aresztowany”.Mówienie ludziom,zwłaszcza młodym, że seksto sprawa naturalnatak samo jak u zwierząt(a więc tak jak i onenie musisz <strong>się</strong> hamować –musisz <strong>się</strong> tylko koniecznie„zabezpieczyć”), prowadziposłusznych tej ideologiido uzależnień seksualnychList do chłopcówUzależnieni seksualnie ponoszą szkodyw każdej sferze życia. Z prawie tysiącaankietowanych zdrowiejących seksoholików38% mężczyzn i 45% kobiet przechodziłochoroby weneryczne; 64%podejmowało współżycie pomimo ryzykazarażenia siebie lub innych; 40% kobietzaszło w niechcianą ciążę, 50% zostałozgwałconych, 60% stało <strong>się</strong> ofiarami fizycznychnadużyć; 30% erotomanów używałoprzemocy, by uprawiać seks... Niemalwszyscy ankietowani mówili o zaprzepaszczeniuswoich intelektualnych możliwościi twórczego potencjału, o wyczerpaniui niezdolności do spełniania wcześniejszychfunkcji społecznych; 97% stwierdzałoutratę szacunku czy wręcz pogardędla siebie; 94% doświadczało osamotnieniai uważało <strong>się</strong> za niegodnych pokochania;91% doznawało uczuć skrajnejbeznadziejności lub rozpaczy; 72% cierpiałona obsesyjne myśli samobójcze.Seksoholik(-czka) zaczyna szukać pomocydopiero wówczas, kiedy w końcu docierado niego (niej) prawda, że to, co robi,jest destruktywne i że stracił(a) kontrolę nadsobą. Wie, że musi wyrzec <strong>się</strong> tych zachowań,zanim one ostatecznie go (ją) zniszczą. Oznaczato zachowanie celibatu. Trzeba przerwaćerotyczny ciąg. Dopiero w tym stanie możliwesą dalsze etapy zdrowienia i leczenia. Potrzebateraz nie mniej niż 3 do 5 lat wstrzemięźliwości,aby odbudować swoje życie.Celibat jako lekarstwoPróbując odrzucić wszelkie formy seksu,seksoholicy doświadczali tego, jak bardzosą bezsilni wobec swego nałogu. Wielokrotniena nowo musieli podejmować wysiłki, abyosiągnąć pełną wstrzemięźliwość. Większośćerotomanów uważa, że kluczem do wytrwaniaw zdrowieniu było dla nich odrodzenie<strong>się</strong> ich życia duchowego. „Duchowość– twierdzą – jest czynnikiem pierwszoplanowym,podstawą przemian”.Carnes stwierdza ponadto, że okres celibatuto czas głębokiego wewnętrznego uzdrowienia,przywrócenia emocjonalnej i duchowejrównowagi. Nazywa on ten okres „rodzajembezcennych rekolekcji”, czasem „fundamentalnejodbudowy na najgłębszym poziomie”i „przygotowaniem wnętrza na przyjęcie uzdrowionejseksualności”.Jeden z ankietowanych napisał: „Na początkumojej drogi miałem żal, że zabrano mi wszystkieseksualne łakocie. Dziś jestem bezgraniczniewdzięczny za ten długi czas, w którym mogłemrozwijać <strong>się</strong> i wzrastać…”. Ricka do zachowaniacelibatu nakłoniła żona. „Z początku – pisze– miałem do niej żal i urazę. Dziś uwielbiam tenstan i jestem jej wdzięczny, gdyż jesteśmy obecnieze sobą bliżej i bardziej intymnie niż kiedykolwiek.Nigdy nie byliśmy bardziej szczęśliwi,a ja mam teraz dużo lepszy kontakt ze sobąi lepiej siebie rozumiem”.Oto jeszcze kilka typowych wypowiedzizdrowiejących erotomanów na tematich wstrzemięźliwości seksualnej:„Zdałem sobie sprawę, że bez seksumożna żyć dalej, i to o wiele lepiej. Dla mniebyło to wielkie odkrycie”.„Celibat otworzył przede mną sferęcudownej bliskości z mężem, jakiej nigdywcześniej nie miałam”.„Był [celibat – dop. red.] niezmierniepomocny. Uwolnił mnie. Zobaczyłem, jakdobrze mogę <strong>się</strong> czuć bez seksu”.„Ogromnie zbliżyłem <strong>się</strong> do żony”.„To była dla mnie jedyna możliwośćnabrania właściwej perspektywy i zobaczenia,jak bardzo byłam zniewolona i zatrutaseksem”.„Celibat wreszcie sprowadził mnie na ziemię;stanęłam na własnych nogach i mogłamdojrzeć rzeczywistość”.fot. Archiwum Ms!RUCH CZYSTYCH SERC • 31


List do chłopców„Pomógł mi i mojej żonie zobaczyć,że jest jeszcze życie poza łóżkiem,że prawdziwa bliskość to nie bliskośćgenitalna”.„Dopiero w celibacie poczułem <strong>się</strong>mężczyzną”.„Pełna wstrzemięźliwość to coś wspaniałego.Zacząłem czuć, że moje ciałojest naprawdę moje, zacząłem je posiadać”.„Celibat dał mi zdolność koncentracji,wyzwolił we mnie nowy rodzaj energii.Dał mi dostęp do uczuć, głęboki wglądw siebie, rozkosz życia i bycia obecnądla siebie, dla mojej Siły Wyższej i przyrody”.Dziękuję za te świadectwa! Jakiez nich wnioski dla nas, walczącycho zachowanie czystości? Wysiłek <strong>się</strong>opłaca? Albo <strong>się</strong> nie opłaca, a Pan Bógjest taki restryktywny bez powodu?Przede wszystkim wymóg czystościprzedmałżeńskiej chroni przed popadnięciemw uzależnienie seksualne.Zabezpiecza przed tragicznymi jej skutkami.Nasuwa <strong>się</strong> natomiast pytanie,czy te „zabezpieczenia” w postaci prezerwatyw,globulek, pigułek, drucikówitp., które proponują przemili panowiei panie nazywający siebie „nowoczesnymi”i „postępowymi”, mogą uchronićprzed marnowaniem swoich życiowychszans i talentów, kalectwem emocjonalnym,utratą ideałów, poczuciem beznadziejności,rozpaczą, pogardą dlasiebie, marnowaniem czasu i pieniędzy,zawalaniem nauki albo spraw zawodowych,utratą przyjaciół, rozpadem małżeństwa…Itd., itd. Zabezpieczają?Jeżeli celibat jest fundamentemdo odbudowy zrujnowanego życia fizycznego,emocjonalnego i duchowego,to w ogóle musi być fundamentem do dojrzewaniaoraz wzrostu emocjonalnego,duchowego i fizycznego. Zdrowiejący erotomanidzięki pełnej wstrzemięźliwościseksualnej osiągają coś, co mogli osiągnąć20 – 30 lat wcześniej. Czystość przedmałżeńskapozwala bowiem zachowaćemocjonalną i duchową równowagę.Wyzwala energię i daje zdolność do koncentracjina rzeczach ważnych. Uczyrealizmu i stania na własnych nogach.Daje dostęp do uczuć, głęboki wglądfot. Archiwum Ms!Większośćerotomanów uważa,że kluczemdo wytrwaniaw zdrowieniu było dlanich odrodzenie<strong>się</strong> ich życiaduchowegow siebie, rozkosz życia. Uczy, na czympolega bliskość z drugą osobą. Przygotowujewnętrze na przyjęcie zdrowej seksualności.Uczy „posiadania” własnegociała itd. (Sparafrazowałem albo zacytowałemtylko to, co powiedzieli na tematswojego doświadczenia celibatu zdrowiejącyseksoholicy).Niebezpieczni jak dilerzynarkotykówPsalmista mówi tak: „Bez powodubowiem zastawili na mnie sidła i bezpowodu wykopali dół na moją zgubę”(por. Ps 35, 7). Hasełka: „seks to rzecznaturalna”, „róbta, co chceta”, „mamywolność”, „wszyscy to robią” itp. –to właśnie sidła zastawione na Ciebie.Ponieważ zniewolenia seksualne są takdestruktywne jak narkomania, a trudniejszedo pokonania niż nałóg narkotykowy,propagatorzy wyżej wymienionych hasełeksą gorsi niż propagatorzy kokainy.Jeszcze bardziej niebezpiecznisą producenci i dilerzy pornografii.A to dlatego, że dla chłopaka w okresiedojrzewania nawet jednorazowy kontaktz pornografią może być początkiemciężkiego nałogu. Niestety, widzę wśródnich sporo takich, którzy dali <strong>się</strong> złapaćw sidła. Świadczy o tym język, jakim <strong>się</strong>posługują, sposób mówienia o dziewczętachi traktowania ich, podejście do własnejseksualności i całego swojego życia.Ameryka zbiera owoce swojej „seksualnejrewolucji” lat z 60. i 70. XX w.My również – obawiam <strong>się</strong> – zaczynamyzbierać owoce naszej wolności bez odpowiedzialności.Tak jak straszne są kosztyspołeczne alkoholizmu i narkomanii,tak samo katastrofalne – co pokazujedoświadczenie innych krajów – są skutkierotomanii. Dlatego moim i Twoim zadaniemjest sprzeciwienie <strong>się</strong> propagandziezła, która buduje cywilizację śmierci.Potrzebna jest nasza mobilizacja,by budować wokół siebie cywilizacjężycia i miłości.Jan Bilewicz32 • RUCH CZYSTYCH SERCfot. Archiwum Ms!


świadectwoPublikujemy dwa fragmenty stenogramu filmu dokumentalnego pt. Pornozniewolenie,przygotowanego przez stowarzyszenie kulturalne Fronda. Jest to zapis świadectw dwóchmężczyzn, którzy w przeszłości byli uzależnieni od pornografii.W Polsce leczeniem erotomanii zajmuje <strong>się</strong> m.in. Wspólnota Augustyńska(ul. Dominikańska 2, 02-738 Warszawa, www.sluzew.dominikanie.pl/klasztor/miriam.php)Stałem <strong>się</strong>nałogowcemfot. Archiwum Ms!Z pornografią zetknąłem <strong>się</strong> po razpierwszy w wieku 12 lat. Wtedy to w szopiemojego wujka znalazłem stos czasopismpornograficznych. Były to magazynymiękkiej pornografii, między innymi Playboy.To odkrycie było dla mnie jak uderzenienarkotyku w żyłach – byłem bardzopodekscytowany, nigdy czegoś takiegonie czułem. Pamiętam, że wracałem do tejszopy raz po raz, zawsze po to, by uzyskaćto samo podniecenie, ten sam typ wrażeń.Pamiętam też, że było tych magazynówokoło 300. Obejrzałem, co <strong>się</strong> dało,a potem chodziłem do sklepów, szukająctakich pism. Kiedy mogłem, to kupowałem,a kiedy nadarzała <strong>się</strong> okazja – kradłem.Wreszcie stałem <strong>się</strong> nałogowcem.Byłem uzależniony od tych materiałów.Podczas tych poszukiwań natrafiłem na treścidotyczące molestowania dziewczynek.I kiedy miałem 16 lat, próbowałem molestowaćswoją czternastoletnią siostrę...W drugim roku mojego małżeństwa,kiedy moja żona była w szóstym miesiącuciąży, jej samopoczucie znacznie <strong>się</strong>pogorszyło: miewała koszmary noce, stała<strong>się</strong> wobec mnie oziębła. Czułem <strong>się</strong> niechciany,odrzucony, uważałem, że żonamnie nie kocha. Wówczas miał miejsce mójpierwszy poważny kontakt z seksbizne-Najgorszą, najbardziejdestrukcyjnącechą pornografiijest jej zdolnośćdo dehumanizacji kobiety.Kobieta jest redukowanado przedmiotu,przestaje być osobą.Playboy nazywa kobiety„playmates”, czyni z nichzabawki, „króliczki”RUCH CZYSTYCH SERC • 33


Moją najgłębsząpotrzebąnie jest seks,ale intymność. Potrzebujęprzebywaniaz kimś, kto kochamnie takim,jakim jestem,za to, jaki jestem,ze wszystkimi moimisłabościami i mocnymistronami. Sam seksnigdy nie zastąpiprawdziwegozwiązkusem: poszedłem do tzw. klubu dla panówmiałem wtedy 21 lat. Było to dla mniesilne przeżycie, bo na ścianach tego klubuzobaczyłem rozwieszone najmocniejszemateriały, jakie kiedykolwiek w życiuwidziałem. Byłem tym nieco zszokowany,ale jednocześnie bardzo podniecony.Zacząłem wracać do takich miejsc.Za każdym razem obiecywałem sobie,że to już ostatni raz, ale bez skutku.To był zaawansowany nałóg. Nie wracałemdo takich samych treści. Zapotrzebowanierosło, <strong>się</strong>gałem więc po coraz to nowszesposoby zaspokajania <strong>się</strong>. Doszło do tego,e film, który mnie za pierwszym razempodniecił, za drugim nie miał już takiegodziałania. Tym samym musiałem szukaćcoraz to mocniejszych i mocniejszychmateriałów. Zacząłem więc oglądać zdjęciai filmy z większą ilością przemocy,fot. Archiwum Ms!bardziej niesmaczne, bardziej dosłowne…Były to materiały, których wcześniejnie potrzebowałem. Potem jednak stałymi <strong>się</strong> one potrzebne, by osiągnąć tensam poziom podniecenia co wcześniej.Raz po raz wracałem do tych doznań,zwłaszcza wtedy, gdy czułem <strong>się</strong> odrzuconysamotny i zirytowany, gdy psuło <strong>się</strong>coś pomiędzy mną a żoną, kiedy źle szłow pracy.Doszedłem do ostatecznego uzależnienia<strong>się</strong> od pornografii. Znalazłem <strong>się</strong>w sytuacji osoby, która poszukuje realizacjiswoich pornograficznych fantazji. Chodziłemdo domów publicznych, do klubówstriptizowych, klubów masażu, spotykałem<strong>się</strong> z prostytutkami… Wydawałemod 300 do 500 dolarów tygodniowo na tesprawy. Pamiętam, że ilekroć wychodziłemz tych miejsc, mówiłem do siebie,że nigdy już tam nie wrócę, że chcękochać swoją żonę i dzieci. I po dwóchtygodniach znowu tam byłem...Wtedy przeszedłem ciężką próbę. Nocą,w pustym parku, wsiadłem do samochodu.Obok przechodziła kobieta. Nagle wyzwoliły<strong>się</strong> we mnie te wszystkie fantazje, któresobie tworzyłem przez lata oglądania pornografii.Coś przeważyło we mnie. Zmusiłemtę kobietę do wejścia do samochodui położyłem ręce na jej szyi. Chciałemją zgwałcić. Zapytała, co chcę zrobić. Gdyodpowiedziałem, zobaczyłem w jej oczachstrach. I nagle jakby ktoś uderzył mniekijem bejsbolowym w tył głowy: „Uważaj!Obudź <strong>się</strong>! Możesz zniszczyć ludzkieżycie!”. W jednej chwili przestałemją szarpać, przeprosiłem, powiedziałem,że popełniłem błąd. Wyszła z samochodu.Było to 16 lat temu. Nikt z mojegonajbliższego otoczenia nie miał najmniejszegopojęcia o tej stronie mojego życia.Kiedy ich poinformowałem, wszyscybyli zszokowani, ale było to konieczne.Od tamtej pory zajmuję <strong>się</strong> pomaganiemludziom mającym kłopoty z pornografią.Najgorszą, najbardziej destrukcyjnącechą w pornografii jest jej zdolnośćdo dehumanizacji kobiety. Kobietajest redukowana do przedmiotu, przestajebyć osobą. Playboy nazywa kobiety„playmates”, czyni z nich zabawki, „króliczki”,zmienia je w zwierzęta. Penthousewręcz nazywa kobiety zwierzątkami…Tak samo postępują inne magazyny pornograficzne.Nie odnoszą <strong>się</strong> do kobiet jakdo osób – z szacunkiem. Zło, jakie czynimężczyznom pornografia, to rozbudzanieapetytu na to, czego mężczyzna nie powinienchcieć w relacji z kobietą. A krzywdawyrządzona kobiecie polega na wytworzeniuu niej chęci sprostania roli, jaką przewidujedla niej pornografia.Pornografia nie poprawia relacji międzymężczyzną a kobietą, ale ją niszczy.Na przykład gdybym powiedziałżonie: „Kochanie, przepraszam, nie podobaszmi <strong>się</strong>, nie jestem tobą zachwycony.Pozwolisz, że zaproszę tutaj inną kobietę?Ona mi tu zatańczy i zrobi striptiz. Wtedypoczuję <strong>się</strong> dobrze i będziemy mogli zbliżyć<strong>się</strong> do siebie”. Jaki to byłby komunikatdla mojej żony? Że mi nie wystarcza,że musi rywalizować z moimi wyobrażeniami.I nawet jeśli ta kobieta ze świataporno nie jest ciałem w naszym pokoju,to jednak nadal istnieje w mojejwyobraźni. Zresztą to nie jest rywalizacjaz jakąś kobietą, tylko z jakimś wykreowanymobrazem kobiety. To fantazja,sztucznie stworzony podniecający obiekt.W pornografii nigdy nie widać wydatnych34 • RUCH CZYSTYCH SERC


żył, siniaków, zmarszczek, zmęczonychoczu. To nie jest prawdziwy świat. Pornografiastawia bariery między partnerami,separuje ich od siebie.Wielokrotnie używałem pornografii,kiedy miałem zbliżyć <strong>się</strong> z żoną. Kiedybyłem z nią, myślałem o kobietach z pornograficznychmagazynów. Nie przeżywałemzbliżenia z żoną, ale zmieniałem ją w narzędziesamogwałtu. Współżyłem z wyobrażeniem,a to powodowało rozczarowanie.Moją najgłębszą potrzebą nie jest seks,ale intymność. Potrzebuję przebywaniaz kimś, kto kocha mnie takim, jakimjestem, za to, jaki jestem, ze wszystkimimoimi słabościami i mocnymi stronami.Z tego wzajemnego głębokiego poznaniawynikają miłość, zaufanie i zaangażowanie.I dopiero w takiej sytuacji może <strong>się</strong>pojawić potrzeba zbliżenia seksualnego,jako celebracja związku. Sam seks nigdynie zastąpi prawdziwego związku.Gene McConeollzświadectwoKrzywda wyrządzonakobiecie polegana wytworzeniu u niejchęci sprostania roli,jaką przewiduje dlaniej pornografiaświadectwoTo było jakparaliżOjciec trzymał w domu materiały pornograficzne,zatem mój kontakt z pornografiąbył bardzo wczesny – gdy miałemkilkanaście lat. W miarę jak uzależnienieojca od pornografii zaczęło narastaći w domu pojawiały <strong>się</strong> materiały corazostrzejsze, wyrazistsze, bardziej twarde,nałóg mój, moje uzależnienie od porno teżzaczęło <strong>się</strong> pogłębiać. Kiedy miałem 21 lat,uzależnienie to było już ugruntowane, znajdowałem<strong>się</strong> w całkowitym, zaślepiającymnałogu. Bywało, że chodziłem do sexshopu i pożyczałem trzy – cztery filmyna noc… Tak działo <strong>się</strong> przez pięć – sześćdni z rzędu. Zabierało mi to dużo czasu,energii i pieniędzy. Osiągnąłem w pewnymmomencie taki poziom, że nie byłem w staniekontrolować swego nałogu. To byłanarastająca potrzeba, tak silna, jak potrzebakokainy u narkomana.Kiedy miałem 18 lat, po raz pierwszyobejrzałem twardą pornografię. Początkowofilm pornograficzny podziałał na mnieodurzająco, zarazem jednak usidlił mniei cały czas obrazy z tego filmu pojawiały<strong>się</strong> w mojej wyobraźni. Moja świadomośćbyła nimi wypełniona po brzegi i w pewnymmomencie przyjęła je jako swoje.Doprowadziłem <strong>się</strong> do takiego stanu,że siedziałem na brzegu łóżka, patrzącna krzesło z porozrzucaną bielizną,i nie mogłem wykonać żadnego ruchu.Nie mogłem <strong>się</strong> zebrać, byłem zupełnierozbity, nie mogłem nawet wstaći <strong>się</strong> ubrać. To było jak paraliż. Pamiętam,że nie byłem nawet w stanie wypełnić czeków,zanieść ich na pocztę i zapłacić.I w końcu przez pornografię zrujnowałemswoje małżeństwo. Nawet teraz, mimoże udało mi <strong>się</strong> przerwać zamknięty krągnałogu, prowadzę walkę z jego pozostałościami.Cały czas walczę z pokusami.Jeśli chodzi o pieniądze, które wydałemna te materiały, to było ich bardzodużo. Nałóg zabiera również wiele czasui energii, których lepiej użyć na pożytecznerzeczy. Pornografia zmienia ludzki seksualizmw jakąś mroczną siłę – przestaje onbyć tym, co zostało nam dane przez Boga,ale staje <strong>się</strong> destrukcyjną siłą. Ponadto niszczyona intymność, która miała być daremdla nas, jak również czystość myśli (pamiętam,że pornograficzne treści wypełniałykiedyś całe moje myślenie).Pornografia tworzy nierealistyczneoczekiwania w stosunku do roli życiaseksualnego. Co <strong>się</strong> dzieje? Próbujemyodnaleźć w seksie satysfakcję, jakiej ondać nie może. W życiu mamy najróżniejszepotrzeby, a seks nie może zaspokoićich wszystkich.Jimmy RayDoprowadziłem <strong>się</strong>do takiego stanu,że siedziałem na brzegułóżka i nie mogłemwykonać żadnegoruchu. Nie mogłem <strong>się</strong>zebrać, nie mogłemnawet wstać i <strong>się</strong> ubrać.To było jak paraliż.Pamiętam, że nie byłemnawet w stanie wypełnićczeków, zanieśćich na pocztę i zapłacićfot. Archiwum Ms!RUCH CZYSTYCH SERC • 35


List do chłopcówO tym, czy da <strong>się</strong> zachowaćczystość przedmałżeńskąCześć! Jak Ci <strong>się</strong> podoba tytuł tego listu? Da <strong>się</strong> zachowaćprzedmałżeńską czystość? Żadnych nieskromnychuczynków, żadnego oglądania pornografii ani pornografiiw myślach, ani pożądliwego patrzenia na dziewczyny– nawet na te chodzące po ulicy na wpół goło, bo takamoda. Czy jest to możliwe?Oferta pracyNa początek opowiem Ci krótką historyjkę…Otóż w pewnym miasteczku żyłmłody człowiek. Nazwijmy go Casanova,nie należał bowiem do najbardziejcnotliwych jego mieszkańców. Skończyłjuż szkołę. Udało mu <strong>się</strong> dostać pracę za 600zł mie<strong>się</strong>cznie, ale wkrótce ją stracił.Pewnego wieczoru zadzwonił do niegoznany w mieście biznesmen – bogaty, bardzobogaty. Mówi:– Wiem, że przydałoby ci <strong>się</strong> trochępieniędzy, Casanova. Mam dla ciebiepracę. Dobrze płatną. Za pół rokumożesz zarobić 60 000 zł, czyli 10 000na miesiąc. Płatne na końcu, pod warunkiemże spełnisz wszystkie zobowiązania.Praca nie wymaga specjalnychkwalifikacji. Każdy może ją wykonać,ale potrzebna jest niewątpliwie pewnamobilizacja. W twoim przypadku chybanawet duża. Musisz <strong>się</strong> też dowiedziećkilku rzeczy. Żadna filozofia. Zgłosisz<strong>się</strong> do swojego proboszcza i jak powiesz,o co chodzi, w ciągu 10 minut wszystkoci wyjaśni.Casanova słuchał z coraz większąuwagą, tylko myśl, że miałby spotkać <strong>się</strong>z proboszczem, wydała mu <strong>się</strong> nieco nieprzyjemna.– Chodzi o to – kontynuował biznesmen,że chcę ci płacić za zachowywanie czystości.Wiesz, co mam na myśli? Masz <strong>się</strong>powstrzymać od nieczystych uczynków,myśli i słów. Rozumiesz? Do proboszczaidź po poradę. On ci wyjaśni, co zrobić,aby dobrze wykonać zleconą pracę, a więczarobić trochę pieniędzy. Bez niego sobienie poradzisz, uwierz mi. Jeśli dobrze cipójdzie, zatrudnię cię w moim przed<strong>się</strong>biorstwiena stałe. Potrzebuję ludzi z charakterem.Wiesz, że jestem bogaty. Niczegonie będzie ci brakowało. Ale najpierwmusisz przejść próbę. Raz w miesiącu –dodał – będę musiał cię skontrolować.Zgłosisz <strong>się</strong> wtedy do mojego biura i podłączymycię na chwilę do wykrywaczakłamstw. Mamy urządzenia najnowszejgeneracji – superczułe. Prawdziwe cackahigh-tech… I co, zgadzasz <strong>się</strong>?– Rozpocznijmy już od jutra rana –odparł Casanova.– Spokojnie, spokojnie. Musisz <strong>się</strong>przygotować – usłyszał. – Wyrzuć najpierwte wszystkie świństwa, które trzymaszw domu. Żeby cię nie kusiło. Wiesz,co to jest pokusa?... Obawiam <strong>się</strong>, że i Internetbędziesz musiał wyłączyć na stałe.Telewizor przenieś do pokoju rodziców.Zrób to dla swojego dobra. Zależy ci przecież,żeby trochę zarobić? A może uważaszto za ograniczanie wolności?Casanova milczał.– Swoim dziewczynom – ciągnął dalejgłos w słuchawce – powiedz, że od dzisiajinteresują cię tylko poważne związki.A kumplom, że na piwo nie chodzisz,bo masz ważne sprawy na głowie.Bo masz, prawda? Ale będą <strong>się</strong> z ciebieśmiali, już to widzę! To są między innymitwoje koszty własne. Wybieraj. Z nimibędziesz klepał biedę – ja ci płacę. Zrobisz,jak zechcesz.fot. Archiwum Ms!Casanova nie wahał <strong>się</strong> ani przezchwilę… Rano, ledwie wstał, mknie na probostwojak strzała. Zupełnie zapomniał,co dotąd mówił o swoim proboszczu. Takpozytywnego nastawienia do niego i k<strong>się</strong>żyw ogóle nigdy dotąd nie miał.36 • RUCH CZYSTYCH SERC


List do chłopcówTrudne nie oznaczaniemożliwePrzerwijmy na chwilę opowiadanie.Gdyby zapytać młodych, czy da<strong>się</strong> zachować czystość przedmałżeńskąw czynach, słowach oraz myślach,co by odpowiedzieli? Część powiedziałabyzapewne: „No jasne, cóż za problem?”.Inni by <strong>się</strong> zawahali (to chyba ci,którzy muszą staczać ciężkie boje o czystość).Jeszcze inni zaprzeczyliby: „Nieda <strong>się</strong>. Nie ma wyjścia”.W pewnym gimnazjum na Śląskuprzeprowadzono ankietę, w której jednoz pytań brzmiało: „Czy popęd seksualnyjest: a) łatwy do opanowania, b) trudnydo opanowania, c) tak silny, że nie możnanad nim zapanować”. Chłopcy odpowiedzieliw następujący sposób: 24% – że łatwy,58% – trudny, 18% – że niemożliwydo opanowania.To, że jedni zachowują czystość (choćinni nie), świadczy o tym, że jest to możliwe.Oczywiście! Pan Bóg nie dał namprzykazań niemożliwych do zachowania.Czy powiedziałby: „Nie cudzołóż, nie pożądaj…”albo „O nierządzie zaś i wszelkiejnieczystości (...) niechaj nawet mowynie będzie wśród was” (Ef 5, 3), gdyby niemożliwebyło osiągnięcie tego?...Każde dobro jest trudne. Im większe,tym trudniejsze. Trudne nie oznacza jednakniemożliwe. Nieprawdą jest stwierdzenie:„Nie da <strong>się</strong> zachować czystości”.Lepiej powiedzieć: „Mam trudności”.Skąd te trudności? Wielkim ich źródłemsą media. Nagość, pornografia, zmysłowamoda, zachęta do życia na luzie,negatywne przykłady z życia gwiazdekranu i sceny – stale i natarczywie pobudzajązmysłowość oraz kuszą do nieczystości.Dla kogoś, kto chce zachowaćczystość, środowisko kulturowe jest w dzisiejszychczasach niezwykle agresywne.Podstawową jednak rolę w zachowaniuczystości odgrywa osobista motywacja.Trzeba po prostu chcieć. Za 10 000 na miesiącnie tylko Casanova, ale każdy by <strong>się</strong>wysilił i każdy byłby gotów zrezygnowaćz tego czy tamtego: złego towarzystwa,Internetu, telewizji. Każdy również byłbygotów poszukać środków pomocnychdo jej zachowania i stosowałby je gorliwie.Pewnie nawet ci, którzy mówili: „Nie da<strong>się</strong>”, uwierzyliby, że jednak <strong>się</strong> da. Wytrwaćpół roku w czystości oznaczałoby zdobyciesamokontroli, choć oczywiście obrona czystościwymagałaby czuwania.Wielu nie zachowuje czystości,ponieważ nie wiedzą, jaka jest „zapłata”za pracę nad sobą w tej dziedzinie. (Pracanad sobą jest zawsze najlepiej płatnaze wszystkich). Ani też nie wiedzą, ilebędą musieli sami zapłacić za trochęgrzesznej przyjemności.Ci, którzy zachowują czystość przedmałżeńską,otrzymują znacznie więcej,niż to, co miałby zarobić Casanova.Otrzymują dobra bezcenne! Powiedz,jaką wartość ma szczęśliwe małżeństwoi kochająca <strong>się</strong> rodzina? Nie dałbyś każdejceny? Oczywiście, są to dobra bezcenne.Jaką wartość ma zdolność kochaniaprawdziwą miłością i bycia kochanymprawdziwą miłością? Mędrzec Syrach„Nie lękajcie <strong>się</strong> żyć wbrew obiegowym opiniom i sprzecznymz Bożym prawem propozycjom. Odwaga wiary wielekosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości! Nie dajcie <strong>się</strong>zniewolić! Nie dajcie <strong>się</strong> uwieść ułudom szczęścia, za któremusielibyście zapłacić zbyt wielką cenę, cenę nieuleczalnychczęsto zranień lub nawet złamanego życia własnegoi cudzego… Nie pozwólcie, aby zniszczono waszą przyszłość.Nie pozwólcie odebrać sobie bogactwa miłości” (Jan Paweł II)fot. Archiwum Ms!fot. Archiwum Ms!pisze, że miłość żony dobrej i mądrejjest „cenniejsza niż złoto” (Syr 8, 19).Czyż nie tak? W ogóle jaką wartośćma Twoja przyszłość? Bo może miećsens albo nie. Może być udana albo nie.Szczęśliwa albo nie.A jaka jest cena szczęścia, o którymmówi Pan Jezus: „Błogosławieni czystegoserca, albowiem oni Boga oglądaćbędą” (Mt 5, 8)?... Twoje życie wiecznejest warte więcej niż wszystkie pieniądzewe wszystkich bankach świata!Największe złoMyślisz, że można mieć jednoi drugie: nieczystą młodość, a potemi tak – jak gdyby nigdy nic – szczęśliwei wierne małżeństwo? Myślisz,RUCH CZYSTYCH SERC • 37


List do chłopcówCzy Bóg powiedziałby: „Nie cudzołóż, nie pożądaj…”albo „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości (...)niechaj nawet mowy nie będzie wśród was” (Ef 5, 3),gdyby niemożliwe było osiągnięcie tego?że można najpierw pielęgnować swójegoizm, a potem umieć kochać? Albooglądać pornografię, a potem i tak szanowaćswoją żonę? Jak <strong>się</strong> sieje oset,to wyrośnie pszenica? Nie – co <strong>się</strong> sieje,to <strong>się</strong> zbiera. Logiczne. Sieje <strong>się</strong> zło –zbiera <strong>się</strong> zwielokrotnione zło. Sieje<strong>się</strong> dobro – zbiera <strong>się</strong> zwielokrotnionedobro. Młodość to czas czynienia zasiewów.Plony zbiera <strong>się</strong> później.Ojciec Święty Jan Paweł II powiedziałdo młodych takie słowa: „Dziś cywilizacjaśmierci proponuje wam m.in. takzwaną wolną miłość. Dochodzi w tymwypaczeniu miłości do profanacji jednejz najbardziej drogich i świętych wartości,bo rozwiązłość nie jest ani miłością,ani wolnością (…). Nie lękajcie <strong>się</strong> żyćwbrew obiegowym opiniom i sprzecznymz Bożym prawem propozycjom. Odwagawiary wiele kosztuje, ale wy nie możecieprzegrać miłości! Nie dajcie <strong>się</strong> zniewolić!Nie dajcie <strong>się</strong> uwieść ułudom szczęścia,za które musielibyście zapłacić zbytwielką cenę, cenę nieuleczalnych częstozranień lub nawet złamanego życia własnegoi cudzego… Nie pozwólcie, abyzniszczono waszą przyszłość. Nie pozwólcieodebrać sobie bogactwa miłości” (Sandomierz,12.06.1999 r.).Casanova u proboszczaA teraz dalszy ciąg opowiadania.Nazajutrz po ważnym telefonie, skoroświt, Casanova pomknął na spotkanieze swoim proboszczem. Zapukał do drzwiplebanii.– O, Casanova – zdziwił <strong>się</strong> proboszcz –dobrze, że jesteś. Dawno cię nie widziałem.Chodzenie na dyskoteki nie bardzo idziew parze z chodzeniem do kościoła. Wiadomo:„jeśli kto miłuje świat, nie ma w nimmiłości Ojca” – zacytował. – Co mogę zrobićdla ciebie? Mów śmiało, co ci leżyna sercu.Casanova opowiedział o swojej nowejpracy. Ksiądz proboszcz słuchał uważnie.– Ciało – powiedział – do czego innegodąży niż duch, a duch do czego innegoniż ciało. Tylko przy pomocy ducha,to znaczy z Bożą pomocą, można zwyciężyćcielesne pożądliwości. Rozumieszteraz, dlaczego twój pracodawcawysłał cię do mnie. Potrzebujesz przedewszystkim sakramentów i modlitwy.Najpierw spowiedź. Jak najszybciej,najlepiej dzisiaj. Komunii św. potrzebujeszbardziej niż codziennego pożywienia.Modlitwy bardziej niż powietrza.Nie myśl, że jedno Ojcze nasz… i ZdrowaśMario… przed spaniem wystarczy.Rozpocznij od dziesiątki różańca ranoi dziesiątki wieczorem.Casanova skrzywił <strong>się</strong> nieco.– Masz pewnie lekką awersję do modlitwy– ciągnął ksiądz proboszcz. – Nie możebyć inaczej po kilku latach życia za panbrat z diabłem. Początki będą trudne.Nie myślałeś chyba, że zapłatę otrzymaszbez wysiłku? Polubisz modlitwę,jak zobaczysz jej efekty. „Kto <strong>się</strong> modli,ten <strong>się</strong> zbawia” – mówili święci. Wiesz,co to znaczy „zbawia”? To znaczy uwalniam.in. od duchowej ślepoty, głuchoty,tępoty, nałogów i w ogóle zła.– Jak mam <strong>się</strong> modlić, skoro ja chybaw ogóle nie wierzę? – powiedział nieśmiałoCasanova.– To też nic dziwnego – odpowiedziałproboszcz. – Żyłeś jak ateista, więc czego<strong>się</strong> spodziewasz? Módl <strong>się</strong>, nawet jeślinie wierzysz, aby uwierzyć. Przez martwotętrzeba przebić <strong>się</strong> do życia. A potempozostanie jeszcze powalczyć z ateistycznymiprzyzwyczajeniami, sposobemmyślenia, nałogami i z diabłem, który macię teraz w swoich łapach. Będzie kręcił<strong>się</strong> wokół ciebie.Przez modlitwę mówisz Jezusowi,że On jest twoim Mistrzem i Panem.Wzywasz Go i otwierasz <strong>się</strong> na Niego.On będzie cię bronił, umacniał i przemieniał.Nie myśl jednak, że wszystko zrobiza ciebie – to po pierwsze. A po drugie –nie pomyśl, że dasz sobie radę sam, bezNiego. Proś o dar czystości, a równocześniezabiegaj o nią, jakby wszystkozależało od ciebie. 50 procent wysiłkuna przebijanie <strong>się</strong> do wiary i budowanieprzyjaźni z Jezusem, 50 procent wysiłkuna unikanie okazji do grzechu. Programprosty, ale trudny – nie ukrywam.Musisz być jak żołnierz Chrystusa.Bierzesz udział w duchowej wojnie. Złychce zagarnąć cię dla siebie. Jego atakskierowany jest w twój najsłabszy punkt –seksualność. Zły jest potężny. Ma w swoichrękach media i bardzo wpływowychludzi, którzy robią wszystko, co on chce.Ale z Jezusem nie musisz <strong>się</strong> niczegobać, bo On jest miłością. Jak naturą ptakajest latać, a naturą drzewa rosnąć w górę,tak naturą Jezusa jest ochraniać, umacniać,ocalać, uzdrawiać, prowadzić, przepędzaćZłego. Na tym polega miłość, zgodzisz<strong>się</strong>? I Jezus ma tę miłość do wszystkich,nawet największych grzeszników. Obytylko chcieli w to uwierzyć.Tak zakończyła <strong>się</strong> rozmowa Casanovyz proboszczem i tak kończy <strong>się</strong> mójlist.Cześć! Do następnego razu.Wasz starszy brat Jan Bilewicz38 • RUCH CZYSTYCH SERC


Kilkadobrych radświadectwoMiałem kiedyś problem z masturbacją.Niełatwo było mi z tego wyjść. Czułem,że to, co robię, nie jest w porządku, i miałemwyrzuty sumienia. Dlatego spowiadałem <strong>się</strong>z tego grzechu. Wprawdzie postanawiałempoprawę, ale nałóg był ode mnie silniejszy.Gorąco modliłem <strong>się</strong> o to, bym mógłskończyć z onanizmem, i szukałem jakichśdobrych rad dla siebie. O dziwo, znalazłemje w Internecie! Były to rady ludzi, którymudało <strong>się</strong> skończyć z nałogiem. Dzięki tympodpowiedziom, modlitwie i własnej pracynad sobą udało mi <strong>się</strong> wyjść z tego bagna.Dlatego pomyślałem, że napiszędo Waszego czasopisma i podzielę <strong>się</strong> tymiwskazówkami, by także i Wasi czytelnicymogli <strong>się</strong> o nich dowiedzieć. Może pomogąone tym, którzy mają problem z masturbacją.Przedstawiam kilka dobrych (choć zapewneniełatwych) rad, które mogą uczynić życienormalnym i szczęśliwym.Dwa2. Na osoby płci przeciwnej patrz z czystością, a nie pożądliwie.Nie rozbieraj ich wzrokiem. Jeżeli to dla Ciebiezbyt duża pokusa, to po prostu zamknij oczy albo odwróćgłowę.Trzy3. Nie oglądaj swojego ciała, nie dotykaj go niepotrzebniei nie myśl o nim. Zajmij <strong>się</strong> czymś innym, na przykład zainteresuj<strong>się</strong> ludźmi potrzebującymi pomocy w Twoim otoczeniu– chorymi, starymi i samotnymi.Jeden1. Przede wszystkim za wszelką cenę należy <strong>się</strong>pozbyć (wyrzucić, spalić, skasować itp.) pornografiii wszystkiego, co wywołuje lub może wywoływaćpobudzenie seksualne. Chodzi tu nie tylkoo typową twardą pornografię, ale także o tzw.miękką – np. zdjęcia, filmy ze scenami erotycznymiczy babskie gazety, w których często jest sporadawka artykułów o seksie oraz zmysłowych zdjęći obrazków. Jest to konieczne, aby z tym skończyć.Cztery4. W codziennej, wytrwałej modlitwiezaprzyjaźnij <strong>się</strong> z Chrystusem,Matką Bożą, świętymi, Twoim AniołemStróżem. Umiejętnie wykorzystujczas wolny. Staraj <strong>się</strong> zagospodarowaćkażdą chwilę. Rozwijaj swoje zainteresowania.Stawiaj sobie wysokiewymagania. Spotykaj <strong>się</strong> z innymi,nie pozostawaj sam ze sobą – chybaże na modlitwie albo nauce. Znajdźzaufaną osobę (przyjaciela), którejmożesz <strong>się</strong> zwierzyć, z którą możeszporozmawiać o swoich problemach.RUCH CZYSTYCH SERC • 39


Jeszcze kilka innychdobrych radUzupełnię powyższy list kilkoma innymi radami podanymi przezosoby wychodzące z ciężkich uzależnień seksualnych (nie będępowtarzał już tego, o czym w swoim świadectwie pisze „Przyjaciel”):1. Uzbieraj sobie jak najdłuższy okreswstrzemięźliwości. Ważne jest, aby miećdoświadczenie życia w czystości. Tenokres pozwala rozpoznać mechanizmuzależnienia, oprzytomnieć oraz poczućw sobie trochę nowej energii i duchowegożycia.2. Wiedz, że Twój opór przed zachowywaniemczystości jest czymś normalnym.Możesz z początku czuć złość.To nic dziwnego. Ludzie rzadko odczuwająwdzięczność w obliczu wyrzeczeńi ciężkich prób. Patrz na okres wstrzemięźliwościjak na bezcenny, twórczyczas, a nie jak na koniec świata. To okresważny dla Ciebie. Da Ci możliwośćskupienia <strong>się</strong> na Twoich problemach.To nie wyrok, pokuta lub koniec wszelkiejseksualności. Przeciwnie – właśnieczystość pozwoli Ci w pełni uświadomićsobie i przeżywać Twoje seksualne ja.3. Miej cierpliwość dla siebie. Nie gnęb<strong>się</strong> potknięciami. Jeżeli przydarzy Ci<strong>się</strong> wpadka, przekształć ją w pouczającedoświadczenie i nie powtarzaj jej. Bądźdla siebie łagodny i wspierający. Twójwstyd będzie Cię skłaniał do karaniai potępiania siebie, co uczyni Cię jeszczebardziej podatnym na kolejne upadki.4. Zaakceptuj siebie jako istotę seksualną.Seks nie jest czymś brudnym i złym.Ucz <strong>się</strong> odróżniać zdrową seksualnośćod uzależnienia seksualnego. Pamiętaj,że wiele rzeczy z czasem <strong>się</strong> zmieni.Twoje odczuwanie i przeżywanie seksualnościbędzie ulegać wyraźnym zmianomw toku uwalniania <strong>się</strong> od uzależnienia.5. Znajdź sobie nieerotyzujące pasje.Na pewno masz jakieś hobby, ulubionysport czy inne zajęcie, które przynosi Cizadowolenie. Rozwijaj te sfery aktywności,aby mogły one być dla Ciebie zdrowąprzeciwwagą dla nałogowych zachowań.6. Troszcz <strong>się</strong> o siebie. Zażywaj ruchu.Ćwicz, spaceruj. Miej czas na wypoczynek.Sprawiaj sobie bezpieczne przyjemności.Przebywaj na łonie natury. Ciesz<strong>się</strong> dobrą, wyciszającą muzyką, towarzystwemdobrych przyjaciół, opiekuj <strong>się</strong>jakimś zwierzakiem, zachwycaj pięknemgór, lasów, podziwiaj gwiazdy.7. Pracuj nad „budowaniem granic”.Zrób listę dwuznacznych lub niebezpiecznychzachowań, sytuacji, okoliczności,ludzi. Postanów ich unikać, ponieważzagrażają Twojej abstynencji, zdrowieniui duchowemu rozwojowi. Granice zapewniająCi sferę bezpieczeństwa i wzrostu.Złamanie którejś z nich nie musi oznaczaćwpadki, ale pokazuje potrzebę ponownegoskupienia <strong>się</strong> na tym, co dla Ciebienajważniejsze i konieczne. Innymi słowy:unikaj „zapalników”. Miej respekt przedswoją słabością i unikaj ich.8. Poszukaj sobie stałego spowiednika.Nie trzymaj pożądań, pokus, złych pragnieńw tajemnicy. Ukrywanie ich możeje wzmagać.Jeszcze kilka dobrych adresów9. Staraj <strong>się</strong> unikać poczucia, że jesteśofiarą albo że nie jesteś nic wart, bo upadasz.Jesteś słaby wobec nałogu, ale maszmoc decydować w sprawach dotyczącychTwojego zdrowienia, np. budowania granic,unikania „zapalników”.10. Pamiętaj, że nie wyzwolisz <strong>się</strong>z nałogu bez rozwijania duchowości.Zakoduj sobie, że życie duchowe jest podstawą,a nie dodatkową opcją. Pewna terapeutkapowiedziała: „Jeżeli widzę, że danaosoba nie robi każdego dnia czegoś dlapoprawy własnej kondycji duchowej,wiem, że jej zdrowienie jest poważniezagrożone”. Znajdź czas na refleksję.Określ sposoby pomagające Ci w odkrywaniuznaczenia i sensu życia. Msza św.,spowiedź, modlitwa, zapisywanie myśli,prowadzenie dzienniczka, czytanie i medytacja,rekolekcje – wszystko to musisz włączyćdo swoich planów.11. Kluczem do życia duchowegojest wytrwałość i stałość. Stałe poryi rytuały zakotwiczą Cię w codziennymżyciu i pomogą Ci w stopniowym wzrościewewnętrznym. Poprzez te praktykinawiązujesz kontakt z Bogiem. (Staraj<strong>się</strong> je wykonywać, choćby Twoja wiarabyła bardzo słaba). To daje Ci siłę, wiaręi odporność w sytuacjach, które tegowymagają – Twój duchowy akumulatorbędzie naładowany.12. Seksualne zdrowienie nie jest czymśnagłym i olśniewającym. Przemiananastępuje powoli i stopniowo. Powstrzymuj<strong>się</strong> i pozwól działać Bogu. Ufaj cierpliwie.Wierz w to, na co masz nadzieję.Powoli, ale wytrwale.J.B.Kiedy już myślisz, że nie ma dla Ciebienadziei, wiedz, że jest nadzieja! Jezusogarnia Cię swoją miłością i mówi:Pragnę Cię zbawić. Przyszedłem, aby“Cię wyzwolić ze wszystkich zniewoleń.Pozwól Mi zmartwychwstać w Tobie,a Ja zgładzę wszystkie Twoje grzechy”.Wspólnota AugustyńskaAnonimowych Erotomanówwww.slaa.ple-mail: waslaa@wp.plWspólnota dla narkomanów CenacoloDom Maryi NiepokalanejGiezkowo 176-024 Świeszyno0-94 318 39 380-22 610 49 08poloniace@yahoo.comRUCH CZYSTYCH SERC • 41


Pokolenie JP IISzkoła modlitwyJana Pawła IIModlitwa jest naszym największym przywilejem, a zarazemobowiązkiem i nie można jej traktować jako coś dowolnego,dodatkowego. Codzienne spotkanie z Jezusem jest dlakażdego człowieka kwestią życia i śmierci. Tylko dzięki niemujednoczymy <strong>się</strong> z Jezusem zmartwychwstałym i przyjmujemyod Niego dar życia wiecznego oraz niezniszczalnej miłości.Jak zatem budować swoją więź z Chrystusem?Oto kilka wskazówek Ojca Świętego Jana Pawła II:1. Zakochać <strong>się</strong>w Najświętszym Sakramencie„Eucharystia jest nieocenionym skarbem:nie tylko jej sprawowanie, lecztakże jej adoracja poza Mszą św. pozwalazaczerpnąć z samego źródła łaski. Piękniejest zatrzymać <strong>się</strong> z Nim i jak umiłowanyUczeń oprzeć głowę na Jegopiersi (por. J 13, 25), poczuć dotknięcienieskończoną miłością Jego Serca.Jeżeli chrześcijaństwo ma <strong>się</strong> wyróżniaćw naszych czasach przede wszystkim»sztuką modlitwy«, jak nie odczuwaćodnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania<strong>się</strong> przed Chrystusem obecnymw Najświętszym Sakramencie na duchowejrozmowie, na cichej adoracji w postawiepełnej miłości? Ileż to razy, moi drodzyBracia i Siostry, przeżywałem to doświadczeniei otrzymałem dzięki niemu siłę,pociechę i wsparcie! (…) Adoracja NajświętszegoSakramentu jest niewyczerpanymźródłem świętości” (EE 25).2. Słuchać słowa całymsercem i w Duchu Świętymje wypełniać„Tym, którzy mają przekroczyć prógtrzeciego tysiąclecia, pragnę powiedzieć:budujcie dom na skale! Trzeba, aby naszepokolenie było roztropnym budowniczymprzyszłości. A roztropny budowniczyto ten, który słucha słów Chrystusai wypełnia je. Dziś na nas spoczywaodpowiedzialność za to, by słowa Chrystusa,zapisane na kartach Ewangelii,zostały przekazane przyszłym pokoleniomnie jako martwa litera, ale jakożywe źródło poznania prawdy o Bogui o człowieku – źródło prawdziwejmądrości. Dziś z tą samą nadzieją proszęWas: wchodźcie w nowe tysiącleciez k<strong>się</strong>gą Ewangelii! Niech nie zabrakniejej w żadnym polskim domu! Czytajciei medytujcie! Pozwólcie, by Chrystusmówił!”.fot. Archiwum Ms!fot. Arturo Mari3. Zaprosić Maryję„Różaniec towarzyszył mi w chwilachradości i doświadczenia. Od mychlat młodzieńczych miał ważne miejscew moim życiu duchowym. Zawierzyłemmu wiele trosk. Dzięki niemuzawsze doznawałem otuchy. Dwadzieściacztery lata temu, 29 października 1978roku, zaledwie w dwa tygodnie po wyborzena Stolicę Piotrową, tak mówiłem,niejako otwierając swe serce: »Różaniecto modlitwa, którą bardzo ukochałem.Przedziwna modlitwa! Przedziwnaw swej prostocie i głębi zarazem«. (...)Oto bowiem na kanwie słów PozdrowieniaAnielskiego (Ave, Maria) przesuwają<strong>się</strong> przed oczyma naszej duszy głównemomenty z życia Jezusa Chrystusa. Ukła-Różaniectowarzyszyłmi w chwilachradościi doświadczenia42 • RUCH CZYSTYCH SERC


Pokolenie JP IIdają <strong>się</strong> one w całokształt tajemnic radosnych,bolesnych i chwalebnych. Jakbyśmyobcowali z Panem Jezusem poprzez,można by powiedzieć, Serce Jego Matki.Równocześnie zaś w te same dziesiątkiróżańca serce nasze może wprowadzićwszystkie sprawy, które składają <strong>się</strong>na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła,ludzkości. Sprawy osobiste, sprawynaszych bliźnich, zwłaszcza tych, którzysą nam najbliżsi, tych, o których najbardziej<strong>się</strong> troszczymy. W ten sposób ta prostamodlitwa różańcowa pulsuje niejakożyciem ludzkim”.4. Otworzyć drzwiChrystusowi„Młodość poszukuje wzorów i przykładów.Z pomocą przychodzi Wam samJezus Chrystus, który poświęcił całeswoje życie dla dobra innych. Ku Niemukierujcie wzrok. Niech będzie obecnyw Waszych myślach, podczas Waszychzabaw i w Waszych rozmowach. Z Nimwinniście zawsze żyć w szczególnej przyjaźni.Pan Jezus chce Wam pomagać.Chce być dla Was podporą i umacniaćWas w młodzieńczej walce o zdobywanietakich cnót, jak: wiara, miłość, uczciwość,szlachetność, czystość, wielkoduszność.CudJezus jest zawsze z Tobą, równieżwtedy, gdy świadomie i dobrowolnieodrzucasz Jego miłość, kiedy tak jakmarnotrawny syn chcesz żyć nawłasną rękę – bez Boga i wbrew Jegoprzykazaniom. Jest z Tobą dlatego,że zawsze bezinteresownie Cię kocha.Jest z Tobą, aby natychmiast podnosićCię z każdego upadku, uwalniaćze strasznej niewoli Szatana i ześmierci ducha przeprowadzać doradości zmartwychwstaniafot. Arturo MariKu Niemu kierujcie wzrok. Niech będzieobecny w Waszych myślach, podczasWaszych zabaw i w Waszych rozmowachodpuszczenia grzechówWiększy cud niż stworzenieświataKażdy grzech śmiertelny jest prawdziwymkataklizmem w sferze ducha, wejściemw rzeczywistość duchowej śmierci.Z tej tragicznej sytuacji sami nie jesteśmyw stanie <strong>się</strong> wyzwolić. Jedynym naszymratunkiem jest nieskończone Boże Miłosierdzie.Tylko Pan Bóg sprawia, że choćbynasze grzechy były jak szkarłat, jak śniegwybieleją (por. Iz 1, 18; w starożytnościszkarłat był barwnikiem, którego nie możnabyło niczym zmyć ani wywabić).Gdy będzie Wam trudno, gdy będzieciew życiu przeżywać jakieś niepowodzenieczy zawód, niech myśl Wasza biegnieku Chrystusowi, który Was miłuje,który jest wiernym towarzyszem i którypomaga przetrwać każdą trudność. Wiedzcie,że nie jesteście samotni. TowarzyszyWam Ktoś, kto Was nigdy nie zawiedzie.Chrystus rozumie najtajniejsze pragnieniaWaszego serca. On czeka na Wasząmiłość i na Wasze świadectwo”.fot. Archiwum Ms!RUCH CZYSTYCH SERC •43 • 43


„Jeżeli chcecie <strong>się</strong> dowiedzieć, czymjest wewnętrzne wyzwolenie i prawdziwaradość, nie zapominajcie o sakramenciepojednania. W nim kryje <strong>się</strong> tajemnicaciągłej młodości duchowej” (Jan Paweł II)fot. Archiwum Ms!Przywrócenie czystości duszy, uwolnieniejej z tyranii grzechu jest możliwetylko dzięki specjalnej interwencjiBoga. Chrystus wie, jak bardzo jesteśmysłabi i jak często ulegamy pokusom, dlategozaraz po swoim zmartwychwstaniuustanowił sakrament pokuty, mówiącdo swoich apostołów: „Weźmijcie DuchaŚwiętego! Którym odpuścicie grzechy,są im odpuszczone, a którym zatrzymacie,są im zatrzymane” (J 20, 22-23).W ten sposób Pan Jezus daje nam szansępowstawania z każdego grzechu.Sakrament pokuty jest widzialnymznakiem (w osobie spowiadającegokapłana) niewidzialnej obecności Chrystusa,który z miłością czeka na powrótmarnotrawnych synów. Odpuszczeniegrzechów jest „większym cudem niżstworzenie świata” – pisał św. Augustyn.Tak Pan Jezus mówił św. Faustynie:„Powiedz duszom, gdzie mają szukaćpociech, to jest w trybunale miłosierdzia;tam są największe cuda, które <strong>się</strong> nieustanniepowtarzają. Aby uzyskać tencud, nie trzeba odprawiać dalekiej pielgrzymkiani też składać jakichś zewnętrznychobrzędów, ale wystarczy przystąpićz wiarą do stóp zastępcy mojego i powiedziećmu nędzę swoją, a cud miłosierdziaBożego okaże <strong>się</strong> w całej pełni. Choćbydusza była już jak trup rozkładająca <strong>się</strong>i choćby już po ludzku nie było wskrzeszenia,i wszystko już stracone – nie takjest po Bożemu: cud miłosierdzia Bożegowskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni,którzy nie korzystacie z tego cudu miłosierdziaBożego, na darmo będzieciewołać, ale będzie za późno” (Dz. 1448).Przezwycięż lękfot. Archiwum Ms!Niechęć i lęk, które <strong>się</strong> pojawiająprzed pójściem do spowiedzi, pochodząz wyraźnej inspiracji Szatana. On najpierwkusi do grzechu, a po jego popełnieniuwzbudza w człowieku niczym nie uzasadnionylęk, skłaniający do tego, żeby<strong>się</strong> nie przyznać, ukrywać, nie powiedziećcałej prawdy, a najlepiej w ogólenie iść do spowiedzi. W ten sposób złyduch próbuje zafałszować obraz Bogaw ludzkiej świadomości. Pan Jezus demaskujete szatańskie knowania w przypowieścio synu marnotrawnym. Jak <strong>się</strong>zachował ojciec, kiedy zobaczył powracającegomarnotrawnego syna? „A gdybył jeszcze daleko, ujrzał go jego ojcieci wzruszył <strong>się</strong> głęboko; wybiegł naprzeciwniego, rzucił mu <strong>się</strong> na szyję i ucałowałgo” (Łk 15, 20). Tak właśnie zawsze<strong>się</strong> cieszy i głęboko wzrusza JezusChrystus, kiedy w szczerości i w skruszeserca przystępujemy do spowiedzi.Czy są więc jakiekolwiek powody, aby<strong>się</strong> lękać spotkania z Bogiem, który czekana każdego grzesznika, aby go obdarowaćpełnią swojej miłości i miłosierdzia?Pamiętaj, kiedy wybierasz <strong>się</strong> do spowiedzi,idziesz na spotkanie z samymChrystusem, który z wielką miłościączeka na Ciebie, aby przywrócić Ci czystośći niewinność serca. „Kiedy <strong>się</strong> zbliżaszdo spowiedzi – mówi Pan Jezus– wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonaleczekam na ciebie, zasłaniam <strong>się</strong> tylkokapłanem, lecz sam działam w duszy.Tu nędza duszy spotyka <strong>się</strong> z Bogiemmiłosierdzia. Powiedz duszom, że z tegoźródła miłosierdzia dusze czerpią łaskijedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufnośćich będzie wielka, hojności mojej nie magranic. Strumienie mej łaski zalewajądusze pokorne. Pyszni są zawsze w ubóstwiei nędzy, gdyż łaska moja odwraca <strong>się</strong>od nich do dusz pokornych” (Dz. 1602).Spotykajmy <strong>się</strong> co miesiąc z Jezusemw sakramencie pokuty, a jeżeli przydarzy <strong>się</strong>nam grzech ciężki, od razu przystąpmydo konfesjonału44 • RUCH CZYSTYCH SERC


Rachunek sumienia i żalza grzechyZanim pójdziesz do spowiedzi, musisznajpierw przeprowadzić rachunek sumienia.W jaki sposób?1. Najpierw w szczerej osobistej modlitwiestań w nagiej prawdzie przed Chrystusemi postaw sobie najważniejszepytanie: czy rzeczywiście pragnę, abyJezus był moim jedynym Panem i mojąnajwiększą miłością? Jeżeli nie będę zdecydowany(-a)oddać Mu siebie i wszystkichdziedzin mojego życia do Jegocałkowitej dyspozycji, to wtedy nie zostanieprzezwyciężona najważniejsza przyczynawszystkich moich grzechów.2. Zastanów <strong>się</strong>, ile razy i jakie popełniłeś(-łaś)grzechy od czasu ostatniejspowiedzi. Nie można tutaj zapominaćo grzechach zaniechania, zaniedbaniadobra. Szczególną uwagę zwróćna grzechy powszednie, powtarzające<strong>się</strong> (lenistwo, kłamstwo, zarozumiałość,kłótliwość itp.). Trzeba zbadać, jakieokoliczności czy Twoje słaboścido nich prowadzą, i zacząć je zwalczaću podstaw, u samego źródła. Wyznawajje na spowiedzi, aby uzyskać pomocłaski w ich zwalczaniu, i nie zrażaj <strong>się</strong>,gdy trzeba <strong>się</strong> będzie z nich spowiadaćwiele razy. Nie lekceważ ich, bo mogąprowadzić do cięższych upadków. Jednaknie koncentruj całej swojej uwagi na sobiei popełnionych przez siebie grzechach,ale na miłości Chrystusa.3. Szczerze żałuj za wszystkie swojegrzechy, za to, że zadałeś(-łaś) Jezusowitak wiele ran; proś o przebaczenie,postanów poprawę oraz podejmij konkretnepostanowienie zadośćuczynieniaza popełnione zło.Każdy kapłan, który spowiada, działa„in persona Christi” – czyli w osobie Chrystusa.Tak więc zawsze podczas spowiedzispotykamy <strong>się</strong> z Jezusem Chrystusem.Jeżeli szczerze wyznamy Mu wszystkiegrzechy, będziemy za nie żałować i postanowimypoprawę, wtedy Jezus będziemiał dostęp do naszego serca i dokonacudu przebaczenia wszystkich naszychgrzechów. Jest to cud „nowego stworzenia”tego wszystkiego, co zniszczył i zdeformowałw nas grzech.Pan Jezus pragnie uwalniać nasz niewoli zła oraz przywracać nam radośći wolność życia ducha. Pełni nieustannie„ostry dyżur” w sakramencie pokutyfot. Archiwum Ms!Jezus jest zawsze z Tobą,również wtedy, gdy świadomie i dobrowolnieodrzucasz Jego miłość, kiedy tak jakmarnotrawny syn chcesz żyć na własnąrękę – bez Boga i wbrew Jego przykazaniom.Jest z Tobą dlatego, że zawszebezinteresownie Cię kochai czeka na naszą zgodę, aby natychmiastuwalniać nas od każdego grzechu i obdarowywaćradością zmartwychwstania. Dlategopo popełnieniu grzechu śmiertelnegopowinniśmy natychmiast pójść do spowiedzi.Nie można tego odkładać na później,gdyż trwanie w śmiertelnym grzechu niesieze sobą straszną rzeczywistość zniszczeniai zatrucia życia duchowego człowieka orazjego relacji z innymi ludźmi. Jest to prawdziwakatastrofa ekologiczna w sferzeducha, przyczyna największych ludzkichdramatów i tragedii. Dlatego Jezus nieustannieapeluje do ludzkich sumieńi wzywa do nawrócenia, abyśmy nie bali<strong>się</strong> przystępować do spowiedzi natychmiastpo popełnieniu grzechu ciężkiego:„Miłosierdziem moim ścigam grzesznikówna wszystkich drogach ich i raduje<strong>się</strong> serce moje, gdy oni wracają do Mnie.Zapominam o goryczach, którymi poiliserce moje, a cieszę <strong>się</strong> z ich powrotu.(…) Powiedz grzesznikom, że zawszeczekam na nich, wsłuchuję <strong>się</strong> w tętnoich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz,że przemawiam do nich przez wyrzutysumienia, przez niepowodzenie i cierpienia,przez burze i pioruny, przemawiamprzez głos Kościoła, a jeżeli udaremniąwszystkie łaski moje, poczynam <strong>się</strong> gniewaćna nich, zostawiając ich samym sobie,i daję im, czego pragną” (Dz. 1728).ks. Mieczysław Piotrowski TChrRUCH CZYSTYCH SERC •45


Jak uczestniczyćw Eucharystii?„Kościół otrzymał Eucharystięod Chrystusa, swojegoPana, nie jako jeden z wielucennych darów, ale jako »darnajwiększy«, ponieważ jest to darz samego siebie, z własnej osobyw jej świętym człowieczeństwie,jak też dar Jego dzieła zbawienia”(Jan Paweł II: Ecclesia deEucharistia, 11).Odkrycie GibsonaSłynny amerykański aktor i reżyserMel Gibson w wieku 35 lat osiągnąłszczyty swojej aktorskiej kariery. ZdobyłOscara, wielką sławę i był jednymz najlepiej zarabiających aktorów w Hollywood.Osiągnął tak wiele, ale utracił największyskarb – wiarę w Jezusa Chrystusa.Znalazł <strong>się</strong> wtedy – jak sam stwierdził –w koszmarnym stanie. Tak koszmarnym,że wydawało mu <strong>się</strong>, iż jedynym rozwiązaniemjest wyskoczyć przez okno i odebraćsobie życie. Przeżywając głęboką duchowąudrękę, w której człowiekowi nie chce <strong>się</strong>już żyć, <strong>się</strong>gnął po Ewangelię.Zaczął ją czytać i rozważać tajemnicęmęki i śmierci Chrystusa. Dokonał wtedyszokującego dla siebie odkrycia: Jezusjest żywą osobą i przez swoje święterany, mękę, śmierć oraz zmartwychwstanieleczy wszystkie ludzkie zranienia,wyzwala z największych zniewoleńi grzechów. Po tym odkryciu Gibsonz zapałem neofity zaczął żyć wedługzasad katolickiej wiary. Narzucił sobiedyscyplinę codziennej modlitwy, regularnejspowiedzi i uczestniczenia we Mszyśw. każdego dnia. Przez film Pasja pragnąłwstrząsnąć sumieniami chrześcijan,aby uświadomili oni sobie na nowo, jakarzeczywistość uobecnia <strong>się</strong> podczas każdejMszy św. – że właśnie wtedy uczestniczymyw najważniejszym dla człowiekafot. Archiwum Ms!Msza św. inaugurująca Światowe Dni Młodzieży, stadion Rhein Energie w Koloniiwydarzeniu: zbawieniu przez mękę, śmierći zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.Dramatyczna bataliaz siłami złaW czasie ziemskiego życia jesteśmyskazani na nieustanną walkę. To pełnenapięcia zmaganie <strong>się</strong> dobra ze złem,wiary z niewiarą rozgrywa <strong>się</strong> w sercukażdego człowieka. Nie odniesiemy zwycięstwa,nie zdobędziemy nieba, jeżeliulegniemy zniechęceniu i <strong>się</strong> poddamy.Czasami można mieć wrażenie, że złodominuje w otaczającym nas świecie, jednakśw. Jan w Apokalipsie przekazuje nambardzo pocieszającą wiadomość: dziękizjednoczeniu z Chrystusem na pewnoodniesiemy zwycięstwo. W ostatniejk<strong>się</strong>dze Pisma św. apostoł opisuje trwającąbatalię dobra ze złem z perspektywywieczności i dlatego przedstawia całyjej przebieg, z ofiarami i ostatecznym zwycięstwem.Jeżeli zaciekłość i siły nieprzyjacielamogą przerażać swoim ogromem,to jednak aniołowie, którzy nas strzegą,i święci, którzy <strong>się</strong> za nami wstawiają,są liczniejsi, a ostatnie słowo należydo Boga. Cała k<strong>się</strong>ga Apokalipsy przedstawiazacięte, ale zwycięskie zmaganianieba z piekłem. Walka ta rozegrała <strong>się</strong>w męce, śmierci oraz zmartwychwstaniuJezusa Chrystusa i odnawia <strong>się</strong> w tajemnicyEucharystii, aby ludzie wszystkichpokoleń mogli w niej uczestniczyć i odnosićzwycięstwo w swoim życiu.Rozsądny żołnierzRozsądny żołnierz nie pójdzie do bitwybez przygotowania. Tak samo nie pokonamydemonów, jeśli nie będziemy przygotowani,jeżeli nasza wiara będzie słabai nieugruntowana.Duchowa walka trwa, a Jezus wzywanas do zdecydowanego działania, do uporządkowaniadomu naszego serca, gdyżnieprzyjaciół znajdujemy we własnejduszy, a są nimi: egoizm, lenistwo, pycha,zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniui piciu, kłamstwo, chciwość, złość, pożądliwość,brak przebaczenia itd. Trzebanajpierw zidentyfikować swoje własnegrzechy, złe pragnienia, nałogi i zacząćje wykorzeniać mocą Jezusa Chrystusa.Sprawą pierwszorzędnej wagi jest troskao to, aby zawsze być w stanie łaskiuświęcającej, z serca przebaczać wszystko46 • RUCH CZYSTYCH SERC


Przyjmij, Panie, całą moją wolność;przyjmij pamięć, rozum i całą wolę.Cokolwiek mam, Tyś mi to dał. Wszystkoto zwracam Tobie i całkowicie poddajępanowaniu Twojej woli. Daj mi tylkomiłość ku Tobie i Twoją łaskę, a będędość bogaty; niczego więcej nie pragnęwszystkim i nie pielęgnować w sobiedo nikogo uraz i pretensji. Koniecznejest postanowienie, że po grzechu ciężkimbędzie natychmiastowa spowiedź,bez odkładania jej na później. Regularnaspowiedź, poprzedzona szczerzeprzeprowadzonym rachunkiem sumienia,stała formacja duchowa, pogłębianiewiary i życia modlitwy, praktykowanieelementarnych zasad pracy nad sobą orazzdobywanie wiedzy religijnej – stanowinieocenioną pomoc w przygotowaniu <strong>się</strong>do owocnego uczestniczenia we Mszy św.Bezpośrednie przygotowanieNa Mszę św. trzeba przychodzić odpowiedniowcześniej, tak aby można było<strong>się</strong> do niej przygotować przez modlitwęw skupieniu i ciszy. Matka Boża, poprzezmistyczkę Catalinę Rivas, apeluje do nas,aby nie przychodzić na ostatnią chwilę,ale na tyle wcześnie, żeby mieć czasna godne przygotowanie <strong>się</strong> na największycud, jakim jest Msza św.: „Im lepiejjesteśmy do Mszy św. przygotowani,tym więcej łask przyjmiemy, kiedybędziemy w niej uczestniczyć. Łaski,które możemy otrzymać w czasie Mszyśw., mają nieskończoną boską moc.Jedynym ograniczeniem jest naszazdolność do ich przyjęcia. Łaska to czystaboska moc, która uzupełnia wszelkiebraki i słabości naszej ludzkiej natury.Dzięki łasce Bożej jesteśmy w stanieczynić to, czego nigdy nie moglibyśmyuczynić własnymi siłami: kochaćczystym sercem, przebaczać wszystkowszystkim, całkowicie oddawać swojeżycie w służbie innym, nie przywiązywać<strong>się</strong> do niczego na ziemi, leczze wszystkich sił dążyć do nieba”.Znak krzyżafot. Archiwum Ms!Od momentu przyjęcia chrztu św.nosimy w swoich sercach znak przynależnoścido nadprzyrodzonej rodziny.Tylko Pan Bóg ma w doskonałym stopniuwszystkie atrybuty rodziny: ojcostwo,synostwo i miłość. Bóg jest rodziną, a mydo Niego należymy. Pierwsi chrześcijanieprzypominali sobie o tej radosnej prawdzieprzez znak krzyża świętego, którykreślili sobie na czole. My dzisiaj również,kreśląc znak krzyża świętego, znaczymynasze ciało imieniem naszej BoskiejRodziny: Ojca, Syna i Ducha Świętego.Naszą rodziną jest Bóg. Jego właściwymimieniem jest: Ojciec, Syni Duch Święty. Jan Paweł II stwierdził,że Bóg w swojej najgłębszej tajemnicynie jest samotnością, lecz rodziną, gdyżjest On w sobie samym ojcostwem, synostwemi miłością, która jest istotą rodziny.Każde przeżegnanie <strong>się</strong> – a szczególnieto na początku Mszy św. –jest znakiem, przez który świadomieodnawiamy swoje przymierze z Bogiemzawarte na chrzcie św., wyrażamy swojąprzynależność do Boskiej Rodziny,wiarę w Trójcę Świętą oraz w zbawieniedokonane na krzyżu. Znak krzyżaświętego wyraża również przyjęciewszystkich prawd wiary wyznawanychw Credo, które w naszym imieniuwypowiedzieli rodzice na chrzcie św.W ten sposób na nowo potwierdzamynaszą decyzję wyrzeczenia <strong>się</strong> Szatana,jego pychy oraz wszystkich grzechów.Czyniąc znak świętego krzyża,ponownie zobowiązujemy <strong>się</strong> do życiazgodnego z zasadami wiary chrześcijańskiejoraz przyrzekamy, że podczas Mszyśw. zjednoczymy <strong>się</strong> z Chrystusem w Jegocałkowitym oddaniu <strong>się</strong> Ojcu w męcei śmierci krzyżowej. Kreśląc znak krzyżaświętego, należy także pamiętać o tym,co pisze św. Atanazy – że „przez znakkrzyża cała magia jest zablokowana,wszystkie czary unieszkodliwione, a siłyzła drżą ze strachu”.RUCH CZYSTYCH SERC • 47


Światowe Dni Młodzieży w KoloniiAkt pokuty i „Chwałana wysokości Bogu”...”Zanim rozpocznie <strong>się</strong> celebracjaEucharystii, trzeba wzbudzić w sobie żalza popełnione grzechy: „Jeśli mówimy,że nie mamy grzechu, to samych siebieoszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeliwyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jakowierny i sprawiedliwy odpuści je nami oczyści nas z wszelkiej nieprawości”(1 J 1, 8-9).Matka Boża kieruje do nas przez CatalinęRivas następującą zachętę: „Z głębiserca proś Pana, aby przebaczył ci grzechy,którymi Go obraziłeś(łaś). W tensposób będziesz mógł (mogła) godnieuczestniczyć w tym przywileju, jakimjest Msza św.”.W niedzielę i uroczystości po akciepokuty odmawiamy hymn Chwałana wysokości Bogu... Jest to modlitwaradości i uwielbienia za ogromne zatroskanieBoga o każdego i każdą z nas.Oddajmy chwałę Bogu z taką radością,z jaką czynią to aniołowie w niebie(por. Ap 15, 3-4) i przy narodzeniuJezusa (por. Łk 2, 14).Liturgia słowa„Przeto wiara rodzi <strong>się</strong> z tego, co <strong>się</strong>słyszy, tym zaś, co <strong>się</strong> słyszy, jest słowoChrystusa” (Rz 10, 17). Słowo Bożejest przygotowaniem do przyjęcia Jezusaw Komunii św. Orygenes i inni ojcowieKościoła wzywali, by czcić Jezusa obecnegow słowie Bożym tak samo, jak Jego obecnośćw Eucharystii (por. Dei verbum, 21).Abyśmy mogli owocnie uczestniczyćw liturgii słowa, Matka Boża za pośrednictwemmistyczki Cataliny Rivas zachęcanas do uważnego wsłuchiwania <strong>się</strong>w słowo Boże. Czytania mszalne,psalm, responsoria – to te fragmentyPisma św., które Kościół przeznaczyłdla uczestników Mszy św. na konkretnydzień. One mają do nich przemówić,dotknąć struny ich serc, obudzićich sumienia. Przez słowo chce <strong>się</strong>do nich zwrócić Bóg. Tak je trzeba słuchaći tak <strong>się</strong> je powinno przyjmować,a potem należy zastosować je w życiu.Ofiarowanie darówSkładając dary ofiarne, ofiarowujemysiebie oraz wszystko, czym jesteśmyi co posiadamy. Wierzymy, że Bógzabiera to, co jest czasowe, i przemieniaw wieczne (por. Lumen gentium, 34).Matka Boża, zwracając <strong>się</strong> do Cataliny,zachęca nas do tego, a równocześnietłumaczy, że jeżeli z pełnym zaangażowaniembędziemy uczestniczyć we Mszyśw., to wtedy nasz Anioł Stróż zaniesienasze dary i prośby przed ołtarz Pana.Aby pobudzić nas do aktywnego uczestniczeniaw Eucharystii, Matka Boża prosiwszystkich, by w tym momencie ofiarowaćtakże swoją rodzinę, bliskich, dobrodziejówi nieprzyjaciół oraz tych, którzyprosili nas o modlitwę.Modlitwa eucharystycznaPodczas modlitwy eucharystycznej,kiedy celebrans wypowiada słowakonsekracji, stajemy <strong>się</strong> uczestnikaminajważniejszych wydarzeń w historiiludzkości: męki, śmierci i zmartwychwstaniaChrystusa. Jesteśmyfot. Archiwum Ms!„Jeśli ktoś maświadomośćgrzechuciężkiego, przedprzyjęciem Komuniipowinien przystąpićdo sakramentupojednania” (KKK)na Kalwarii u stóp ukrzyżowanegoJezusa. „To jest cud nad cudami” wyjaśniaMatka Boża mistyczce Catalinie. –„Pan nie jest skrępowany ani czasem,ani miejscem. W momencie konsekracjicałe zgromadzenie jest zabieranedo stóp Kalwarii podczas ukrzyżowaniaJezusa. (…)Podnieś swój wzrok i kontemplujGo. Wpatruj <strong>się</strong> w Niego i powtarzajmodlitwę z Fatimy: »Panie, wierzę,adoruję, ufam i kocham Cię. Proszęo przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą,nie adorują, nie ufają i nie kochająCię«. (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzoGo kochasz, i składaj hołd Królowikrólów”.Powinniśmy w duchu wpatrywać <strong>się</strong>w Jezusa konającego na krzyżu, albowiemOn został przebity za nasze grzechy,zdruzgotany za nasze winy (por. Iz 53, 5).Umierając na krzyżu, Jezus składa doskonałąofiarę, która gładzi grzechy wszystkichludzi.Jak Jezus Chrystus może składać ofiarę– przecież jest prawdziwym Bogiem,Drugą Osobą Trójcy Świętej? Komu Bógmoże złożyć ofiarę? W Bogu, w niebie,miłość dająca życie trwa wiecznie. BógOjciec ofiarowuje całego siebie: odwiecznierodząc Syna, przekazuje Mu całą swojąboskość. Ojciec jest miłującym, który dajeżycie, a Syn jest Jego doskonałym odbiciem.A więc również Syn jest miłującym,który daje życie. Jest dawcą życia, któreotrzymał od Ojca. Oddaje to życie Ojcu,jako doskonały wyraz dziękczynieniai modlitwy. Życie i miłość, które Syn otrzymujeod Ojca i Ojcu oddaje, jest DuchemŚwiętym. To właśnie dokonuje <strong>się</strong> podczasMszy św., w której uobecnia <strong>się</strong>w czasie to, co Syn Boży czyni od wieczności:kocha Ojca tak, jak Ojciec kocha48 • RUCH CZYSTYCH SERC


Syna, oddając Ojcu Dar Miłości (DuchaŚwiętego), który od Niego otrzymuje. To,co Syn Boży czyni od wieczności, czynito teraz w swoim człowieczeństwie. Onwcale <strong>się</strong> nie zmienił, stając <strong>się</strong> prawdziwymczłowiekiem, gdyż Bóg jest niezmienny,wieczny, bez początku i końca.To, co ulega zmianie, to nie Bóg, leczczłowieczeństwo. Bóg przyjął nasze człowieczeństwoi dlatego każdy gest Jezusa,każda Jego myśl – od momentu wcieleniaaż do śmierci krzyżowej – są wyrazemmiłości Syna do Ojca.To, kim jest w wieczności, Jezus wyraziłw swoim człowieczeństwie, w którymskupił grzechy wszystkich ludzi i ofiarowałje Ojcu w chwili ukrzyżowania. CierpieniaChrystusa są cierpieniami BoskiejOsoby i dlatego docierają wszędzie tam,gdzie dotarła niszcząca moc zła. On,bezwzględnie niewinny i święty, cierpii umiera za każdego człowieka, w pełnejsolidarności z grzesznymi ludźmi.W tym doświadczeniu niewyobrażalnegocierpienia Jezus stał <strong>się</strong> posłusznymiłości Ojca aż do śmierci (por. Flp 2, 8)i ofiarował <strong>się</strong> Ojcu w imieniu wszystkichgrzeszników: „Ojcze, w Twoje ręcepowierzam ducha mojego” (Łk 23, 46).Cierpienie i śmierć są ostatecznym wyrazemcałkowitego posłuszeństwa Synawobec Ojca. To bezgraniczne posłuszeństwoi oddanie Syna Ojciec odwzajemniłswoim oddaniem – a był to dar nowegożycia nieśmiertelnego w zmartwychwstaniu(por. Jan Paweł II: Redemptorhominis, 20).Umierając, Jezus otrzymuje od Ojcadar zmartwychwstałego życia. Doskonałamiłość i posłuszeństwo Jezusaw chwili śmierci, w największym cierpieniu,w doświadczeniu największegogrzechu, oraz odpowiedź Boga Ojcaw darze zmartwychwstania są szczytowymaktem zbawienia. Całkowicie niewinnyi bezgrzeszny, przyjął z dziejówkażdego człowieka grzech i śmierć,aby w zmartwychwstaniu uzyskać dlawszystkich ludzi dar niezniszczalnegożycia i przebaczenie wszystkich grzechów.W śmierci i zmartwychwstaniumocą miłości Ojca i Syna człowieczeństwoJezusa zostało przebóstwione, zjednoczonez bóstwem.Jest to dla nas, uczestniczącychwe Mszy św., niepowtarzalna szansa,aby w momencie konsekracji, klęczącw pokorze, jednoczyć <strong>się</strong> z ofiarą Jezusa– bo tylko wtedy nasza ofiara stanie <strong>się</strong>doskonała, a zarazem będziemy mogliotrzymać przebóstwiający nas darDucha Świętego: udział w ostatecznymzwycięstwie Chrystusa.Komunia ŚwiętaświadectwoEucharystia przyjęta z czystymsercem przemienia nas i wprowadzaw rzeczywistość nieba, gdyż dostępujemyudziału w życiu Trójcy Święteji stajemy <strong>się</strong> członkami Bożej Rodziny.Pójście na Mszę św. jest wejściemdo nieba, gdzie sam Bóg ociera wszelkąłzę (por. Ap 21, 3-4).Nic na niebie ani na ziemi nie możenam dać więcej od tego, co otrzymujemywe Mszy św., gdyż przyjmujemy życiei miłość samego Boga. To nie jest metafora,przedsmak czy symbol, lecz prawdziwarzeczywistość. Powinniśmy więcuczestniczyć we Mszy św. z otwartymioczami, uszami, umysłem oraz sercemi z wielką wdzięcznością przyjmować darKomunii św. – zmartwychwstałego Jezusa– w Jego uwielbionym, przebóstwionymczłowieczeństwie.Z pokorą, ukorzeniem <strong>się</strong> przed wielkościąBoga, wstępującego do ludzkiegoserca, przyjmujemy Jezusa Eucharystycznegoz całą gorliwością ducha,na jaką nas w tej chwili stać. W prostociewitajmy Go, cieszmy <strong>się</strong> Jego obecnością,łączmy <strong>się</strong> z Nim.Dopiero w następnej kolejnościmówmy Mu w szczerości o naszychpotrzebach i trudnościach, aby ten „czasnajdrogocenniejszy”, jak go nazwała św.Faustyna, nie upływał tylko na wyliczeniachpróśb i żalów.Niektórzy ludzie przyjmują PanaJezusa z przyzwyczajenia. Rutyna sprawia,że albo nie mają Mu nic do powiedzenia,albo odmawiają tylko formułkimodlitewne, nie wkładając w nie serca.Po przyjęciu Komunii św. potrzebnejest przynajmniej 5 minut bycia samna sam z Jezusem, w ciszy własnegoserca. W tej najintymniejszej jednościz Bogiem oddajmy Mu siebie na Jegowyłączną własność. Możemy użyć słówmodlitwy: „Przyjmij, Panie, całą mojąwolność; przyjmij pamięć, rozum i całąwolę. Cokolwiek mam, Tyś mi to dał.Towarzystwo ChrystusoweNasze zgromadzenie zakonne otacza opieką duszpasterską Rodaków mieszkającychpoza granicami kraju. Całą naszą duchowość oraz życie opieramy na Chrystusie.W Eucharystii i poprzez Eucharystię jednoczymy <strong>się</strong> z Nim. Naszym jedynympragnieniem jest być prawdziwie żywym oraz czytelnym znakiem obecnościChrystusa. Jeśli i Ty chcesz swoje życie poświęcić Bogu i realizować je jako kapłanlub brat zakonny, napisz do nas:Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznejul. Panny Marii 4, 60-962 Poznańtel. (61) 64 72 100, tel. kom. 507 088 137www.chrystusowcy.pl, pow@tchr.orgRUCH CZYSTYCH SERC •49


Wszystko to zwracam Tobie i całkowiciepoddaję panowaniu Twojej woli.Daj mi tylko miłość ku Tobie i Twojąłaskę, a będę dość bogaty; niczego więcejnie pragnę”. Ale powinno to płynąćz naszego przekonania i pragnienia.Z jaką wiarą przyjmujemy Chrystusaw Komunii św., dar Bożego życia,Jego wszechmoc, która jest potężniejszaod największych światowych sił? Ogieńmoże ogrzać lub spalić. To jest tylko bardzodaleki przykład na to, czym jest nadprzyrodzonamoc Boga, który stworzyłz niczego cały wszechświat. Z jak wielkąwięc odpowiedzialnością powinniśmyświadectwoRCStraktować ten dar z nieba, który otrzymujemyw każdej Komunii św.!Po skończonej Mszy św. powinniśmyżyć, pracować i odpoczywaćw jedności z Jezusem, tak jak to czyniłaśw. Faustyna: „Jezu, który przychodziszdo mnie w Komunii św. – Ty, któryraczyłeś zamieszkać z Ojcem i DuchemŚwiętym w małym niebie serca mojego.Staram <strong>się</strong> przez dzień cały Ci towarzyszyć,nie pozostawiam Cię samego anina chwilę; chociaż jestem w towarzystwieludzi czy razem z wychowankami,serce moje jest zawsze złączone z Nim.Kiedy zasypiam, ofiaruję Mu każde ude-Moje życie w duchurzenie serca swego; kiedy <strong>się</strong> przebudzę– pogrążam <strong>się</strong> w Nim bez słowa mówienia.Kiedy <strong>się</strong> przebudzę, chwilę wielbięTrójcę Świętą i dziękuję, że raczyłami darować jeszcze jeden dzień, że jeszczeraz <strong>się</strong> powtórzy we mnie tajemnicaWcielenia Syna Bożego, że jeszcze razna oczach moich powtórzy <strong>się</strong> bolesnamęka Jego – wtenczas staram <strong>się</strong> ułatwićJezusowi, aby przeszedł przeze mniedo dusz innych. Z Jezusem idę wszędzie,obecność Jego towarzyszy mi wszędzie”(Dz. 486).ks. Mieczysław Piotrowski TChrtWiem, że w tejwalce o piękne,wartościowe, czysteżycie nie jestemsama; są ze mnątysiące członków RCSDroga krzyżowa śladami męczeństwa bł. Karoliny Kózkówny, Zabawa, 2006 r.fot. Archiwum Ms!W lipcu 2006 roku, podczas letnichrekolekcji RCS w Wysowej-Zdroju,zdecy dowałam <strong>się</strong> oficjalnie przystąpićdo Ruchu Czystych Serc, choć z wartościami,które promuje <strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>!, utożsamiałam<strong>się</strong> od kilku lat. Bardzo <strong>się</strong>cieszę z tej de cyzji, ponieważ od tej poryo wiele bardziej angażuję <strong>się</strong> w wypełnianiepostanowień zawartych w Modlitwiezawierzenia. I chociaż ciągle jeszczeczęsto upadam, to wiem, że w tej walceo piękne, wartościowe, czyste życienie jestem sama; są ze mną tysiące członkówRCS, a przede wszystkim Jezus,który mnie umacnia.Praca nad sobą we wszystkich dziedzinachżycia, do czego <strong>się</strong> zobowiązałam,przystępując do RCS, jest trudnymzadaniem. Wiele mam tu do zrobienia,gdyż moi ro dzice nie przekazali mi głębokiejwiary, nie wychowali mnie do życiawartościami, do sta wiania sobie wysokichwymagań. Mottem są dla mnie jednaksłowa Jana Pawła II: „Wymagajcie od siebie,nawet gdyby inni od was nie wymagali”.Ponieważ Pan Jezus stawia na mojejdrodze wspaniałych ludzi, którzy są dlamnie autorytetami, wierzę, że piękne, czysteżycie jest możliwe – choć z pewnościątrudne. Ale tylko coś, co wiele kosztuje,jest wartościowe i daje szczęście, więcpragnę tą drogą kroczyć razem z Jezusem.Jak mówią słowa jednej z piosenek: „GdyChrystusa odepchniesz w dal, próżnybędzie życiowy trud...”. Dla mnie tentrud jest możliwy i sensowny tylko dziękitemu, że przed ośmiu laty Pan dał mi łaskęnawrócenia. Bez Jezusa nie widziałabymjuż dziś pewnie ani sensu pracy nad sobą,ani w ogóle sensu swego życia, którezapewne byłoby ruiną domu zbudowanegona piasku...Jednym z ważnych elementów pracynad sobą jest systematyczność, wyznaczaniesobie celów i dążenie do nich.Wielką pomocą w tym jest prosta rzecz,miano wicie kalendarz. Na początku2007 r. kupiłam sobie porządny kalendarzz dużą ilością miejsca na notatkikażdego dnia oraz z planem na każdymiesiąc. Codziennie wieczorem piszę50 • RUCH CZYSTYCH SERC


świadectwosobie plan na następny dzień i jednocześniesprawdzam, jak udało mi <strong>się</strong> wykonaćobowiązki zaplanowane dzień wcześniej.Nieraz urzeczywistnienie tego pla nuwymaga ode mnie ogromnej konsekwencjii pokonania własnego lenistwa, mimoto nie znie chęcam <strong>się</strong>, gdy nie do końcazrealizuję to, co sobie zamierzyłam.Ktoś powiedział: „do brze nie jest wtedy,Bł. Karolina KózkównaChcę, by szerokopojęta czystośćprzenikała takżewszystkie dziedzinymojego życia,wszystkie czynności,jakie wykonuję –rozsądne wyda waniepieniędzy, relacjez innymi ludźmi,troskę o zdrowie,wypoczynek itp.gdy jest idealnie; dobrze jest wtedy, gdyjest choć trochę lepiej, niż było wczoraj,i trochę gorzej, niż będzie jutro”.Staram <strong>się</strong> przez cały czas pamiętaćo tym, że do świętości dąży <strong>się</strong> częstopowol ną wspinaczką ku górze, małymikroczkami. Inaczej mogłabym <strong>się</strong> załamaćjuż przy pierwszym niepowodzeniu i poddać<strong>się</strong>, myśląc, że świętość jest nieosiągalna.Bar dzo mi ta świadomość pomaga,gdy upadam lub gdy ogarnia mnie lenistwoi znie chęcenie do dalszej walki o szerokopojętą czystość całego mojego życia.Oprócz organizowania swego czasuplanuję też wydatki, bo łatwo jest dziśwydawać pieniądze bezmyślnie pod wpływemwielości towarów, które chcielibyśmymieć. Pla nowanie to bardzo ułatwiami kontrol nad tym, ile wydaję pieniędzyi na co, oraz chroni przed ich trwonieniemna rzeczy zbędne. Pozwala też w dalszejperspektywie czasu na odkładanie sobiena jakiś konkretny cel.Bardzo ważnym elementem, na jakiregularnieprzeznaczam czas, jest mojaformacja duchowa (sakramenty pokutyi pojednania oraz Eucharystii, modlitwa,adoracja Najświętszego Sakramentu,czytanie słowa Bożego, książek i czasopismreligijnych, rekolekcje). Zauważam,że gdy są okresy w moim życiu,kiedy zaniedbam choć jeden z tych elementów,z przeżywaniem pozostałychteż zaczyna <strong>się</strong> dziać nie najlepiej. Widzętakże skutki tego zlekceważenia w zwykłym,codziennym życiu: jestem wtedygorsza dla innych, ogarnia mnie lenistwo,łatwo ulegam pokusom i zniechęceniu.Jest to zasada naczyń połączonych:gdy zanied buje <strong>się</strong> jedną dziedzinę życia,automatycznie odbija <strong>się</strong> to na innych.Dzięki duchowej formacji widzęswoje życie w zupełnie innej perspektywie,bo z Jezusem całe życie staje <strong>się</strong>inne. I chociaż często trudno mi wśródogromu obowiązków znaleźć czasna spotkanie z Panem, wiem, że od tegospotkania i od jego jakości zależy takDroga krzyżowa śladami męczeństwa bł. Karoliny Kózkównywiele (a właściwie wszystko!) w moimżyciu. Dlatego staram <strong>się</strong> zawsze, każdegodnia, przeznaczać określony czas na modlitwęoraz lekturę słowa Bożego; częstochodzę też na Mszę św., raz w tygodniuna adorację Najświętszego Sakramentu,a kilka razy w roku bywam na rekolekcjachi pielgrzymkach.Co tydzień lub dwa przychodzę do PanaJezusa obecnego w sakramencie pokuty.Jest to dla mnie ważny moment; ponieważjestem jeszcze bardzo słaba, potrzebuję częstegospotkania z Bożym Miłosierdziem.Dużą pomocą w powstawaniu z upadkówi w ogóle na drodze do Boga jest dlamnie stały spowied nik, który mnie znai na którego duchową pomoc oraz wsparciezawsze mogę liczyć. Dzięki niemu „idędrogą pewną i bezpieczną”.Ponieważ wiara bez uczynkówjest martwa, musi mieć ona odzwierciedleniew zwykłym, codziennym życiu– inaczej staje <strong>się</strong> ucieczką od codzienności.Od kilku mie<strong>się</strong>cy pracuję. Choćnie jest to taka praca, jaką chciałabymmieć, staram <strong>się</strong> ją wykonywać sumiennie,pamiętając o słowach św. Pawła:„(…) wszystko na chwałę Bożą czyńcie!”(1 Kor 10, 31). Jest to dla mnie okazjado kształtowania charakteru, bo jakmówi Ewangelia: „Kto w drobnej rzeczyjest wierny, ten i w wielkiej bę dziewierny (…)” (Łk 16, 10). Swoją solidnąpracą pośrednio służę też ludziom, którzybędą ko rzystać z jej owoców. Ofiarowujęrównież Panu Jezusowi każdy dzieńpracy i innych obo wiązków w jakiejśkonkretnej intencji, bo zwyczajne,RUCH CZYSTYCH SERC •51


świadectwonawet zupełnie drobne, sprawy mająw oczach Bożych wielką wartość, jeślisą wykonywane z miłością.Oprócz pracy chcę, by szeroko pojętaczystość przenikała także wszystkie in nedziedziny mojego życia, wszystkie czynności,jakie wykonuję: rozsądne wydawaniepieniędzy, relacje z innymi ludźmi,troskę o zdrowie, wypoczynek itp.Ważnym elementem pracy nad sobąjest też uprawianie sportu. Dopiero niedawnoto odkryłam, pod wpływem artykułówks. Mieczysława na ostatnichstro nach <strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>!. Ponieważ treningsportowy jest szkołą charakteru, sprawiaon, że mam je szcze więcej sił do wypełnianiacodziennych obowiązków, więcejchęci do robienia czegoś dobrego w życiu,do czynienia swojego życia coraz piękniejszymi wartościow szym.Człowiek jest jednością psychofizyczno-duchową,pokonywanie swoichSwoją solidną pracąpośrednio służę teżludziom, którzybędą ko rzystać z jejowocówsłabości w wymiarze fizycznym powodujeumocnienie sfer psychicznej i duchowej.Staram <strong>się</strong> więc co najmniej dwa razyw tygodniu przeznaczać czas na uprawianiesportu (rower, biegi, a gdy jest brzydkapogoda, to zwykła gimnastyka w domu).Przystępując do Ruchu Czystych Serc,zobowiązałam <strong>się</strong> też do życia w czystości,co w dzisiejszym świecie jest ogromnietrudne; postawa taka wymaga mocnegoprzylgnięcia do Chrystusa i unikania okazjido najmniejszych nawet grzechóww dziedzinie seksualności, bo są oneniczym lawina, którą może spowodowaćlada kamyk. Bez oparcia <strong>się</strong> na Boguczystość jest niemożliwa. Tylko dlaPana Jezusa pra gnę płynąć pod prądi wierzę, że z Nim nie utonę, że zawszemogę jak Piotr wołać „Panie, ratuj!”,bo On kocha mnie bezwa runkowoi na drodze do świętości jest zawszeze mną, towa rzyszy mi jak najwierniejszyPrzyjaciel.Panie Jezu, dziękuję Ci za tę wspólnotęRuchu Czystych Serc, która jest dlamnie pomocą na drodze do Ciebie. DziękujęCi za ludzi, którzy są dla mnie autorytetami,którzy dają mi nadzieję, że możnażyć wartościowo, kochać piękną miłościąi być człowiekiem szczęśliwym. Za to,że mnie ko chasz, jesteś ze mną i dajeszmi siebie, dziękuję Ci, Panie... Jezu, ufamTobie!GosiaSzansa, którą dajeCi Jezus – RCSW całym świecie i w Polsce żyje wiele milionów młodych ludzi,którzy odrzucili reklamowe kłamstwa porno-biznesu i uwierzyli,że tylko Jezus mówi całą prawdę o miłości i seksie. Ci młodziludzie składają przyrzeczenie czystości serca – czyli pragną iśćprzez życie z Chrystusem i uczyć <strong>się</strong> od Niego prawdziwej miłości.To przyrzeczenie czystości nie jest deklaracją bezgrzeszności,ale gotowością pójścia przez życie razem z Jezusem i powstawaniaz każdego upadku.fot. Archiwum Ms!Ikona bł. Karoliny KózkównyJeżeli pragniesz włączyć <strong>się</strong> w Jezusowąrewolucję czystej miłości przezprzystąpienie do Ruchu Czystych Serc,to najpierw pójdź do spowiedzi i szczerzewyznaj Panun Jezusowi wszystkie swojegrzechy, a po przyjęciu Go w Komunii św.odmów następującą modlitwę:52 • RUCH CZYSTYCH SERC„Panie Jezu, dziękuję Ci, że ukochałeśmnie miłością bez granic, którachroni od zła, podnosi z największychupadków i leczy najboleśniejsze rany.Oddaję Ci moją pamięć, rozum, wolę,duszę i ciało wraz z moją płciowością.Przyrzekam nie podejmowaćwspółżycia seksualnego do czasuzawarcia sakramentu małżeństwa.Postanawiam nie czytać,nie kupować i nie oglądać czasopism,programów ani filmów o treściachpornograficznych. (Dziewczętamogą dodać: »Postanawiam ubierać<strong>się</strong> skromnie i w żaden sposóbnie prowokować u innych pożądliwychmyśli czy pragnień«). Przyrzekamcodziennie spotykać <strong>się</strong> z Tobąna modlitwie i w lekturze Pisma św.,w częstym przyjmowaniu Komunii św.i adoracji Najświętszego Sakramentu.Postanawiam regularnie przystępowaćdo sakramentu pojednania, nie ulegaćzniechęceniu i natychmiast podnosić


Rekolekcje RCS, Wysowa-Zdrój, 2006 r.<strong>się</strong> z każdego grzechu.Panie Jezu, ucz mnie systematycznejpracy nad sobą, a zwłaszczaumiejętności kontrolowania moichpobudzeń seksualnych i emocji.Proszę Cię o odwagę w codziennejwalce ze złem, abym nigdy nie brał(a)narkotyków i unikał(a) wszystkiego,co uzależnia, a w szczególnościalkoholu i nikotyny. Ucz mnie takpostępować, aby w moim życiunajważniejsza była miłość.Maryjo, Matko moja, prowadź mniedrogami wiary do samego źródłamiłości – do Jezusa. Za Sługą BożymJanem Pawłem II pragnę całkowiciezawierzyć <strong>się</strong> Tobie: »Totus Tuus,Maryjo«! W Twoim NiepokalanymSercu składam całego (całą) siebie,wszystko, czym jestem, każdy mójkrok, każdą chwilę mojego życia.Błogosławiona Karolino, wypraszajmi dar czystego serca.Amen!”.Ten akt zawierzenia siebie Jezusowii podjęte zobowiązania członkowieRCS powinni ponawiać każdego dnia,ażeby stale o nich pamiętać i wprowadzaćje w życie. Zobowiązują <strong>się</strong> bowiemdo codziennego podejmowania trudu życiawiarą, do kroczenia razem z Chrystusemdrogą dojrzewania do miłości.Aby rozpocząć tę fascynującą przygodę,najpierw trzeba oddać swoją osobędo całkowitej dyspozycji Chrystusa– a więc swą pamięć, rozum, wolę, duszęi ciało wraz ze swoją płciowością.Następnie należy w sposób bardzo konkretnywcielać w codzienne życie podjęteprzyrzeczenia:1. Członkowie RCS przyrzekająnie podejmować współżycia seksualnegodo czasu zawarcia sakramentumałżeństwa, nie czytać, nie kupowaći nie oglądać czasopism, programów anifilmów o treściach pornograficznych.I tutaj każdy i każda indywidualniepowinien (powinna) podjąć bardzo konkretnei radykalne decyzje, które w jego(jej) sytuacji są niezbędne do realizacjitych postanowień.2. Przyrzeczenie codziennego osobistegospotykania <strong>się</strong> z Chrystusemna modlitwie, w lekturze Pisma św.,w częstym przyjmowaniu Komunii św.i adoracji Najświętszego Sakramentu.Tylko wtedy Jezus będzie mógł prowadzićnas drogami wiary, a w naszychsercach będzie rodziła <strong>się</strong> radość czystejmiłości, gdy będziemy codziennie znajdowaliczas na modlitwę. Bez osobistegokontaktu z Chrystusem człowiek duchowoobumiera i traci skarb wiary. Jednąz najbardziej podstępnych pokus Szatanajest jego namowa do zaniedbywaniai bagatelizowania codziennej modlitwy.Tak jak musimy oddychać, żeby naszorganizm nie obumarł, tak samo powinniśmycodziennie <strong>się</strong> modlić i trwać w łasceuświęcającej, aby być zjednoczonymz Bogiem, jedynym Źródłem życia, i w tensposób uczestniczyć w Jego życiu i miłości.Szczególnie wtedy, gdy nam <strong>się</strong>nie chce modlić, powinniśmy więcej czasupoświęcić na modlitwę. Bezwzględniekonieczna jest więc tutaj samodyscyplina.Trzeba zarezerwować sobie rano, w ciągudnia i wieczorem czas przeznaczonytylko dla Pana Boga. Ma to być konkretnaforma modlitwy. Zachęcamy, aby codziennieodmawiać Modlitwę zawierzeniaRCS, modlić <strong>się</strong> na różańcu, koronkądo Bożego Miłosierdzia, lekturą Pisma św.i jak najczęściej uczestniczyć we Mszy św.oraz adoracji Najświętszego Sakramentu.Przez codzienną, wytrwałą, szczerą modlitwęoddajemy <strong>się</strong> Jezusowi do Jego całkowitejdyspozycji, a On będzie mógł nasfot. Archiwum Ms!ŚDM, Kolonia, 2005 r.przemieniać, leczyć, wyzwalać i obdarowywaćtym wszystkim, czego potrzebujemy,żeby kochać i być człowiekiemszczęśliwym.3. Przyrzeczenie regularnego przystępowaniado sakramentu pokuty,nieulegania zniechęceniu i natychmiastowegopodnoszenia <strong>się</strong> z każdegogrzechu.Trzeba pamiętać, że członek RCS zobowiązuje<strong>się</strong> do tego, że gdyby uległ pokusiei ciężko zgrzeszył, to natychmiast ma pójśćdo spowiedzi. Pan Jezus mówi: „Niechaj<strong>się</strong> nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba,grzeszna, a choćby miała więcej grzechówniż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłanimiłosierdzia mojego” (Dz. 1059).Na drodze dojrzewania do miłości Jezusjest zawsze z nami. Jeżeli popadamyw grzech, zadajemy przez to sobie i Jemustraszne cierpienie, ale Jezus nie zostawianas samych – jest blisko, aby natychmiastnas podnieść i uwolnić odzła. Dlatego tak ważne jest zobowiązanie<strong>się</strong> do natychmiastowego przystąpieniado sakramentu pokuty po popełnieniugrzechu ciężkiego, by zawsze trwaćw stanie łaski uświęcającej.Najbardziej tragicznym duchowymstanem, w jakim może znaleźć <strong>się</strong> człowiek,jest trwanie w grzechu ciężkim –czyli w stanie duchowej śmierci, całkowitegozniewolenia przez siły zła.Trzeba <strong>się</strong> modlić słowami Modlitwyzawierzenia RCS szczególnie wtedy, gdyprzyjdzie zniechęcenie, zaatakują pokusy,nastąpi ciężki upadek – ażeby nigdy nie rezygnowaći nie upadać na duchu.RUCH CZYSTYCH SERC • 53


www.rcs.org.plfot. Archiwum MS!Najlepszymsposobemsamodyscyplinowania<strong>się</strong> jest napisanie sobieplanu codziennychzajęć. W programiednia musi być stałyczas przeznaczonyna modlitwę, pracęi odpoczynekRekolekcje RCS, Wysowa Zdrój, 2006 r.Jedną z najbardziej zwodniczych pokusSzatana jest sugestia, że niemożliwejest wyzwolenie <strong>się</strong> z nałogu pornografii,samogwałtu, narkomanii, anoreksjiczy innych zniewoleń. Szatan jest ojcemkłamstwa i dlatego nieustannie zaprzeczatemu, że wszystko staje <strong>się</strong> możliwe dlaczłowieka, który uwierzy i do końca zaufaBogu (por. Mt 19, 26). Nawet gdybytrzeba było codziennie iść do spowiedzi,to nigdy nie można poddawać <strong>się</strong> zniechęceniu.Pan Jezus zawsze czeka, nieustanniepełni „ostry dyżur” w sakramenciepokuty i pojednania, aby nasratować z największych nawet opresji,uwalniać z niewoli grzechów i najcięższychnawet nałogów.Członkowie RCS zobowiązują <strong>się</strong>do zachowania cierpliwości i nieuleganiazniechęceniu dlatego, że na całkowiteuwolnienie <strong>się</strong> od egoizmu i innych wadpotrzeba długiego czasu. Chodzi przedewszystkim o to, aby zawsze pozwalać Jezusowipodnosić nas z każdego upadku,tak byśmy trwali w stanie łaski uświęcającej.Jest to walka o wielką stawkę – o czysteserce i miłość, o życie wieczne w niebie:„Bo jeżeli będziecie żyli według ciała,czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocyDucha uśmiercać będziecie popędyciała – będziecie żyli” (Rz 8, 13); „Czyżnie wiecie, że ciała wasze są członkamiChrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa,będę je czynił członkami nierządnicy?Przenigdy! (…) Strzeżcie <strong>się</strong> rozpusty;wszelki grzech popełniony przezczłowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaśgrzeszy rozpustą, przeciwko własnemuciału grzeszy” (1 Kor 6, 15.18); „Nie łudźcie<strong>się</strong>: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić.A co człowiek sieje, to i żąć będzie: ktoRekolekcje RCS, Częstochowa, 2006 r.fot. Archiwum MS!sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierzezagładę; kto sieje w duchu, jako plonducha zbierze życie wieczne” (Ga 6, 7-8).4. Zaraz po przyrzeczeniach w Modlitwiezawierzenia zawarta jest prośbaskierowana do Jezusa, aby nas uczyłsystematycznej pracy nad sobą, abyśmyzdobyli umiejętność kontrolowaniaswych pobudzeń seksualnych,uczuć i emocji.Sprawą niezwykle ważną dla członkaRCS jest świadomość, że bez samodyscyplinynie można żyć wiarą na co dzieńi dojrzewać do miłości. Trzeba od siebiewymagać, bezwzględnie zwalczającswój egoizm i odrzucając wszystko, cojest sprzeczne z Dekalogiem, oraz nie ulegaćzmieniającym <strong>się</strong> nastrojom i uczuciom.„Bądźcie gorliwi – apeluje do nasOjciec świety Benedykt XVI – w poszukiwaniudobra dla innych i wierni podjętymobowiązkom. Nie wahajcie <strong>się</strong> wyrzekaćz radością niektórych waszych przyjemności,podejmujcie chętnie konieczne ofiary,dawajcie świadectwo waszej wiernej miłoścido Jezusa, głosząc Jego Ewangelię,zwłaszcza wśród waszych rówieśników”(orędzie Ojca Świętego Benedykta XVIz okazji XXII ŚDM).W każdej dziedzinie życia – a więcw życiu duchowym, sporcie, w pracy i nauce– wszystko, co ma wielką wartość,zdobywa <strong>się</strong> przez ciężką pracę, przeztrud i zaparcie <strong>się</strong> siebie. Trzeba narzucićsobie samodyscyplinę, która polega przedewszystkim na wprowadzaniu porządkuw swoich codziennych zajęciach, w myśleniu,w sferze duchowej, emocjonalnejoraz w swych relacjach z innymi ludźmi.Najlepszym zaś sposobem samodyscyplinowania<strong>się</strong> jest napisanie sobieplanu codziennych zajęć i rygorystyczneprzestrzeganie wszystkich ustaleń. W programiednia musi być stały czas przeznaczonyna modlitwę, pracę i odpoczynek.Trzeba modlić <strong>się</strong> wytrwale o stałych porachdnia, zgodnie z podjętymi zobowiązaniami.Na modlitwie trzeba konsultowaćz Jezusem wszystkie swoje decyzjei postanowienia. Wspaniałą szkołą cha-54 • RUCH CZYSTYCH SERC


Rekolekcje RCS, Wysowa–Zdrój, 2006 r.fot. Archiwum MS!rakteru jest solidne wypełnianie obowiązków,pomoc słabym i potrzebującym orazuprawianie sportu. Należy kłaść <strong>się</strong> spaći wstawać o stałych godzinach oraz poświęcićtyle czasu na sen, aby organizmmógł <strong>się</strong> w pełni zregenerować.Zaleca <strong>się</strong>, aby w programie dnia znaleźćczas na uprawianie sportu lub na jakikolwiekrodzaj regularnego wysiłku fizycznego.Wytrwały trening jest bowiem wspaniałąszkołą charakteru i zarazem najlepsząformą czynnego odpoczynku.Wieczorem każdego dnia na modlitwienależy przeprowadzić rachunek sumienia.Powinniśmy przejść myślą przez całydzień i ocenić, jak <strong>się</strong> nam udało zrealizowaćto, co było zaplanowane. Winniśmyteż podziękować Chrystusowi za dokonanedobro i przeprosić Go za wszelkie naszezaniedbania i grzechy. A gdyby przydarzył<strong>się</strong> nam grzech ciężki, to w takim wypadkupowinniśmy natychmiast skorzystaćze spowiedzi, tak aby zawsze trwać w staniełaski uświęcającej.Należy podejmować bardzo konkretnepostanowienia i nie lekceważyć zwykłych,codziennych spraw, takich jak punktualność,kultura języka, utrzymywanie porządkuw swoich rzeczach, higiena osobistai schludność w ubiorze, dotrzymywaniesłowa czy pomoc potrzebującym; trzeba<strong>się</strong> również starać o cierpliwość, opanowywanieemocji, takich jak gniew zazdrośćczy niechęć. Sumienność w tychnajzwyklejszych sprawach wytwarza dobrenawyki i kształtuje charakter.5. Ostatnia prośba Modlitwy zawierzenia,która jest równocześnie zobowiązaniem,dotyczy odwagi w codziennejwalce ze złem – żeby nigdy nie braćnarkotyków i unikać wszystkiego,co uzależnia, a w szczególności alkoholui nikotyny.Pójście z Jezusem drogą dojrzewaniado miłości jest zawsze płynięciempod prąd, sprzeciwieniem <strong>się</strong> panującejmodzie i konsumpcyjnemu stylowi życia.Jedną z najbardziej niebezpiecznychform zniewolenia przez siły zła jest narkomaniai alkoholizm. Członkowie RCSmają być w swoim środowisku „znakiemsprzeciwu”, pokazując przykładem swojegożycia, gdzie jest prawdziwa wolnośći szczęście. „Nie bierzcie więc wzoruz tego świata, lecz przemieniajcie <strong>się</strong>przez odnawianie umysłu, abyście umielirozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre,co Bogu przyjemne i co doskonałe”(Rz 12, 2) – napomina nas Święty Paweł.„Nie lękajcie <strong>się</strong> żyć wbrew obiegowymopiniom i sprzecznym z Bożymprawem propozycjom” – mówił JanPaweł II „Odwaga wiary wiele kosztuje,ale wy nie możecie przegrać miłości!Nie dajcie <strong>się</strong> zniewolić! Nie dajcie<strong>się</strong> uwieść ułudom szczęścia, za któremusielibyście zapłacić zbyt wielkącenę, cenę nieuleczalnych częstozranień lub nawet złamanego życia!”(Sandomierz, 12.06.1999 r.).Prosimy Cię o poinformowanie redakcjio tym wielkim wydarzeniu, jakimRekolekcje RCS, Częstochowa, 2006 r.fot. Archiwum MS!było Twoje przystąpienie do RCS. Prześlijnam swój adres, datę swego urodzeniai przystąpienia do RCS. Wtedy wpiszemyCię do K<strong>się</strong>gi czystych serc i wyślemy Cispecjalne błogosławieństwo.Pan Jezus bardzo pragnie, abyściepisali swoje świadectwa i przesyłalije na adres redakcji. W ten sposób będzieciedzielili <strong>się</strong> z innymi swoją radościąznalezienia skarbu wiary, odkrycia pięknaczystej miłości, a także doświadczeniemwychodzenia z niewoli grzechów i różnychuzależnień. Poprzez Wasze świadectwaPan Jezus pragnie docierać do sercinnych ludzi, aby przypominać im, gdziejest źródło prawdziwego szczęścia, miłościi życia wiecznego. Jezus Chrystusbardzo liczy na Was.Ogarniamy każdą i każdego z Wasnaszą codzienną modlitwą, abyście nigdynie upadali na duchu i pamiętali,że Bóg nie dozwoli kusić Was ponad to,co potraficie znieść, lecz dopuszczającpokusę, równocześnie wskaże sposóbjej pokonania, abyście mogli przetrwać(por. 1 Kor 10, 13).ks. Mieczysław Piotrowski TChrRekolekcje Ruchu Czystych Serc dla młodzieży (16 – 30 lat),Termin: 20 – 29 lipca 2007 r.Miejsce: Krynica-Zdrój, Ośrodek Wypoczynkowy „Gromada”(ul. Czarny Potok 39, tel.: 0184712949; www.gromada.pl; krynica@gromada.pl)Zgłoszenia: do 10 lipca w redakcji „<strong>Miłujcie</strong> <strong>się</strong>!” (ul. Panny Marii 4; 60-962 Poznań,pocztą elektroniczną: milujcie@tchr.org lub telefonicznie: 0618523282).Więcej informacji na stronie www.milujciesie.org.plRUCH CZYSTYCH SERC • 55


Społecznej Krucjaty Miłości1.Szanuj każdego człowieka, bo Chrystus w nim żyje.Bądź wrażliwy na drugiego człowieka,twojego brata.2.Myśl dobrze o wszystkich – nie myśl źle o nikim.Staraj <strong>się</strong> nawet w najgorszym znaleźć coś dobrego.3.Mów zawsze życzliwie o drugich– nie mów źle o bliźnich.Napraw krzywdę wyrządzoną słowem.Nie czyń rozdźwięku między ludźmi.4.Rozmawiaj z każdym językiem miłości.Nie podnoś głosu. Nie przeklinaj.Nie rób przykrości. Nie wyciskaj łez.Uspokajaj i okazuj dobroć.5.Przebaczaj wszystko – wszystkim.Nie chowaj w sercu urazy.Zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody.6.Działaj zawsze na korzyść bliźniego.Czyń dobrze każdemu, jak byś pragnął,aby tobie czyniono.Nie myśl o tym, co tobie jest kto winien,ale co ty jesteś winien innym.7.Czynnie współczuj w cierpieniu.Chętnie spiesz z pociechą, radą, pomocą, sercem.8.Pracuj rzetelnie, bo z owocówtwej pracy korzystają inni,jak ty korzystasz z pracy drugich.9.Włącz <strong>się</strong> w społeczną pomoc bliźnim.Otwórz <strong>się</strong> ku ubogim i chorym. Użyczaj ze swego.Staraj <strong>się</strong> dostrzec potrzebujących wokół siebie.10.Módl <strong>się</strong> za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół.•przeczytałeś•rozważyłeś•pomódl <strong>się</strong>o wzajemną miłość•podaj dalejKard. Stefan Wyszyńskiul. Panny Marii 4PL 60-962 Poznańe-mail: milujcie@tchr.orgmilujciesie.org.plsklep internetowy

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!