Transform your PDFs into Flipbooks and boost your revenue!
Leverage SEO-optimized Flipbooks, powerful backlinks, and multimedia content to professionally showcase your products and significantly increase your reach.
cena 14,95 zł (w tym 5% VAT )<br />
Projektując pierwsze powojenne<br />
Po zbudowaniu pierwszej<br />
fregaty dla Royal Navy, Admiralicja<br />
zdecydowała o równoległej<br />
wybrzeża, Szwecja kontynuo-<br />
trójki pancerników obrony<br />
budowie dwóch typów o innym<br />
wała zbrojenia morskie w tym<br />
przeznaczeniu, a przez to wyposażeniu<br />
i uzbrojeniu, ale o zunifiko-<br />
powstawały w oparciu<br />
obszarze. Kolejne jednostki<br />
wanym kadłubie i napędzie.<br />
o doświadczenia z eksploatacji<br />
poprzedników.<br />
s. s. 20 51<br />
Numer <strong>spec</strong>jalny 4/<strong>2016</strong> 10<br />
Vol. II, nr 4 (10)<br />
Nr Specjalny 4/<strong>2016</strong><br />
ISSN: 2450-3509 INDEKS: 40912X<br />
Nakład: 12 000 egzemplarzy<br />
Polowanie na pancerniki Ise i Hyūga<br />
Numer <strong>spec</strong>jalny 4/<strong>2016</strong><br />
www.zbiam.pl<br />
Sopka<br />
zapomniany system<br />
obrony wybrzeża<br />
Specjalizowane fregaty<br />
Royal Navy<br />
„Efemki” w cywilu<br />
Pancerniki typów Oden,<br />
Äran i Oscar II<br />
Na okładce: U-Boot typu VII na obrazie<br />
„W drodze do Anglii” pędzla Clausa Bergena.<br />
Fot. NHHC<br />
Redakcja<br />
Tomasz Grotnik – redaktor naczelny<br />
tomasz.grotnik@zbiam.pl<br />
Andrzej Jaskuła – zastępca redaktora naczelnego<br />
andrzejjaskula@o2.pl<br />
Agnieszka Mac Uchman – redaktor techniczny<br />
amacuchman@gmail.com<br />
Korekta<br />
zespół redakcyjny<br />
Stali współpracownicy<br />
Andrzej S. Bartelski, Jan Bartelski, Marcin Chała, Jarosław<br />
Ciślak, Andrzej Danilewicz, Waldemar Danielewicz,<br />
Maksymilian Dura, Adam Fleks, Krzysztof Gerlach, Michał<br />
Glock, Grzegorz Goryński, Sebastian Hassa, Wojciech Holicki,<br />
Jacek Jarosz, Rafał M. Kaczmarek, Tadeusz Kasperski,<br />
Tadeusz Klimczyk, Michał Kopacz, Witold Koszela,<br />
Jacek Krzewiński, Krzysztof Kubiak, Jerzy Lewandowski,<br />
Wojciech Mazurek, Andrzej Nitka, Grzegorz Nowak,<br />
Łukasz Pacholski, Robert Rochowicz, Lech Trawicki,<br />
Marek Twardowski, Waldemar Waligóra, Władimir Zabłocki<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Anna Zakrzewska<br />
anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
Elżbieta Karczewska<br />
elzbieta.karczewska@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A.:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM 2015<br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
Spis treści<br />
Z kraju i ze świata 4<br />
Robert Rochowicz<br />
Sopka – w cieniu P‐15 6<br />
Marcin Chała<br />
Brytyjskie fregaty zimnej wojny<br />
W kierunku <strong>spec</strong>jalizacji 20<br />
Michał Kopacz<br />
Ostatnia udana misja Cesarskiej Marynarki 30<br />
Tadeusz Kasperski<br />
U-Booty<br />
z powłoką Alberich na patrolach bojowych 43<br />
Adam Fleks<br />
Pancerniki obrony wybrzeża typów<br />
Oden, Äran i Oscar II 51<br />
Piotr Olender<br />
Pojedynek Bouveta i Meteora<br />
pod Hawaną 9 listopada 1870 roku 64<br />
Waldemar Danielewicz<br />
„Efemki” pod polską cywilną banderą 69<br />
Krzysztof Kubiak<br />
Muzealny Great Britain z Bristolu 75<br />
Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka<br />
Wakacje shiplovera 79<br />
Informujemy, że wraz z bieżącym<br />
wydaniem w sprzedaży jest<br />
<strong>MiO</strong> 3/<strong>2016</strong><br />
w numerze:<br />
Nowi dowódcy flotyll<br />
Sinpo - Nowy północnokoreański okręt podwodny<br />
Zumwalt coraz bliżej służby<br />
Marynarka wojenna Iranu<br />
Przedłużona młodość „erek”<br />
Udany debiut Abdiela<br />
Grossdeutschland, czyli pancerniki których nie było<br />
Dzwon z HMS Hood<br />
Prinz Eitel Friedrich w korsarskiej służbie<br />
Pięciu braci z Francji. Część 2<br />
Statek pasażerski m/s Halka<br />
Wakacje shiplovera<br />
Wielkie dni małej floty<br />
w malarstwie Adama Werki<br />
3
Polska Marynarka Wojenna<br />
Robert Rochowicz<br />
Sopka<br />
– w cieniu P‐15<br />
Pierwsza publiczna prezentacja systemu Sopka<br />
w Polsce. Defilada w Gdańsku Wrzeszczu, 27<br />
czerwca 1965 r.<br />
Fot. Stanisław Pudlik/zbiory Muzeum MW<br />
okresie największego powojennego rozwoju Marynarki Wojennej, przypadającego<br />
na lata 60. i początek 70. XX wieku, w jej strukturze organizacyjnej<br />
W<br />
funkcjonował 9. Dywizjon Artylerii Nadbrzeżnej. To pierwsze nasze podejście do<br />
rakietowej artylerii nadbrzeżnej trwało mniej więcej 10 lat, i choć były wtedy pomysły<br />
utrzymania tego rodzaju uzbrojenia zakończyło się wszystko na eksploatacji<br />
jednego systemu rakietowego.<br />
Gdy w 1961 r. Polska zgadzała się na<br />
zakup w ZSRR uzbrojenia rakietowego<br />
dla Marynarki Wojennej, w pakiecie, razem<br />
z bardzo udanymi w tamtym czasie<br />
małymi okrętami rakietowymi i systemem<br />
P‐15, wzięto również wyposażenie<br />
dla jednostki nadbrzeżnej z mobilnym<br />
systemem 4K87 Sopka. O ile jednak zakup<br />
systemu okrętowego był wtedy<br />
„strzałem w dziesiątkę”, to stworzenie<br />
jednostki nadbrzeżnej bardzo szybko<br />
okazało się dość drogim niewypałem.<br />
Pierwsze decyzje<br />
Decyzje z wiosny 1961 r. o rakietyzacji<br />
armii państw członków Układu Warszawskiego<br />
podjęte podczas narady<br />
sygnatariuszy tego paktu w Moskwie<br />
bardzo szybko zaczęto wdrażać do realizacji.<br />
Ustalono warunki zakupu, przygotowano<br />
i wysłano na szkolenie przyszłą<br />
kadrę dowódczą planowanej jednostki,<br />
a także ustalono miejsce dyslokacji.<br />
Wyposażenie przyszłego dywizjonu<br />
kosztowało Polskę 9,7 mln zł dewizowych<br />
1 . W cenie były: 2 wyrzutnie, 18 ra-<br />
1<br />
Aktualne pojęcie o przeliczeniach obcych walut<br />
na złotówki mają się nijak do realiów panujących<br />
w okresie PRL. Złoty dewizowy, to twór<br />
kiet (w tym 2 szkolne), makieta płatowca,<br />
3 stacje radiolokacyjne oraz niezbędny<br />
sprzęt zabezpieczający. Dla porównania,<br />
początkowo kwotę o 200 tys. zł wyższą<br />
ustalono za jeden kuter rakietowy proj.<br />
205 z zapasem 8 rakiet P‐15. Co prawda<br />
kilka miesięcy później Rosjanie jednostronnie<br />
narzucili wyższą cenę za jedną<br />
Osę, niemniej był to bezwzględnie<br />
pierwszy argument za uznaniem zakupu<br />
systemu nadbrzeżnego 4K87 Sopka za<br />
niezbyt udaną transakcję.<br />
W październiku i listopadzie 1961 r.<br />
polskie wybrzeże objechała wspólna<br />
polsko-radziecka komisja techniczna,<br />
która miała dokonać wyboru miejsca<br />
dyslokacji nowej jednostki, jak również<br />
dogodnych rejonów stanowisk startowych<br />
na czas wojny. Pracami komisji kierował<br />
radziecki (a jakże!) gen. mjr artylerii<br />
Wiaczesław W. Masłow. Skupiono się<br />
na trzech lokalizacjach. Pierwszą, patrząc<br />
od zachodu, były Międzyzdroje, a ściślej<br />
mówiąc teren położony około 2 km na<br />
sztuczny, przelicznik potrzebny do zagranicznej<br />
wymiany handlowej w ramach państw „demokracji<br />
ludowej”. Był ustalany odgórnie, oczywiście<br />
z korzyścią dla rubla. Ta waluta „handlowa” nie<br />
przystawała do realnej wartości złotówki, którą<br />
w portfelu dysponowali zwykli obywatele.<br />
wschód od tego uzdrowiska, znany też<br />
jako garnizon Janogród (od imienia komendanta<br />
Garnizonu Świnoujście, kpt.<br />
Jana Gruba – przyp. red.), a pod koniec<br />
lat 40. XX w., gdy MW dopiero zajmowała<br />
w tym rejonie potrzebne jej grunty,<br />
nazywany po prostu Kawczą Górą.<br />
Na początku lat 60. ulokowana była tam<br />
17. Bateria Artylerii Stałej (17.BAS) m.in.<br />
z 4 armatami kal. 130 mm i radarem kierowania<br />
ogniem typu Załp‐B oraz 11.<br />
Punkt Obserwacji Technicznej (11.POT),<br />
wykorzystujący radar obserwacji ogólnej<br />
typu LOT.<br />
Pozycje dla radarów i wyrzutni zaplanowano<br />
na klifie o wysokości 105 m<br />
n.p.m., około 300 m od brzegu morza.<br />
Ustalono, że radar wstępnego wykrywania<br />
celów mógłby lokalizować obiekt<br />
wielkości krążownika z odległości 35,6<br />
Mm, a niszczyciela 33,8 Mm. „Widzialność”<br />
radarów śledzenia i kierowania<br />
miała być podobna. Dla wyrzutni przewidziano<br />
miejsca oddalone odpowiednio<br />
o 108 i 258 m od radaru typu S‐1M,<br />
na wysokości 82 i 67 m n.p.m. Stanowiska<br />
przechowywania rakiet miały znajdować<br />
się około 250 m od wyrzutni.<br />
Komisja we wnioskach końcowych<br />
stwierdziła, że lokalizacja jest dobra i…<br />
pojechała do Ustki.<br />
W Ustce wybrano tereny na zachód od<br />
miasta, położone pomiędzy obiektami<br />
Ośrodka Szkolenia Specjalistów Morskich<br />
i 9.BAS (o wyposażeniu identycznym jak<br />
17.BAS) z jednej strony a poligonem wojskowym<br />
i lądowiskiem dla Samodziel-<br />
6
Zimna wojna<br />
Fregata Lincoln typu 61 idąca z wysoką, zbliżoną<br />
do maksymalnej prędkością. Okręt jest po<br />
modernizacji, wyraźnie widać dominującą nad<br />
całą sylwetką dużą antenę radaru dalekiego zasięgu<br />
typu 965 AKE-2 na maszcie rufowym.<br />
Fot. Crown Copyright<br />
Brytyjskie fregaty<br />
zimnej wojny<br />
W kierunku <strong>spec</strong>jalizacji<br />
Już w 1943 r. Alianci rozpoczęli prace nad projektem okrętu eskortowego, który<br />
mógłby być produkowany po obu stronach Atlantyku. Celem tych studiów<br />
było umieszczenie w kadłubie o wyporności nie przekraczającej 1700 t, jak najsilniejszego<br />
uzbrojenia przeciwpodwodnego (ZOP) i przeciwlotniczego (OPL),<br />
przy jednoczesnym zwiększeniu prędkości do co najmniej 24 w. Jako uzbrojenie<br />
główne planowano wykorzystać 2 zdwojone armaty kal. 102 mm, uzupełniające<br />
w postaci 2 zdwojonych 40 mm armat Boforsa oraz aż 6-8 pojedynczych armat<br />
Oerlikona kal. 20 mm. Ten ambitny, jak na tamte czasy, program upadł jednak<br />
w sierpniu 1943 r., gdy okazało się, że zagrożenie ze strony U-Bootów zostało już<br />
opanowane 1 , przez co siły i środki konieczne do realizacji tego programu można<br />
było wykorzystać przy budowie innych klas okrętów.<br />
Potrzeba budowy nowych jednostek<br />
eskortowych, tym razem tylko dla Royal<br />
Navy (dalej RN), pojawiła się po raz kolejny<br />
w grudniu 1944 r. Pierwszą próbą pozyskania<br />
takowych był projekt modernizacji<br />
eskortowców (sloopów) typu Black<br />
Swan, tak by mogły osiągać prędkość 25<br />
w. (planowano zwiększyć moc siłowni<br />
z 4300 do 15 000 KM). W styczniu 1945 r.<br />
Admiralicja zdała sobie jednak sprawę,<br />
że aby móc zapewnić bezpieczną żeglugę<br />
własnych konwojów, RN potrzebuje<br />
nowych okrętów w dwóch wersjach –<br />
OPL i ZOP. Dlatego też zdecydowano się<br />
anulować pomysł gruntownej modernizacji<br />
Black Swanów na rzecz zaprojektowania<br />
nowych jednostek całkowicie od<br />
podstaw. W lutym 1945 r. zaakceptowano<br />
wstępnie proponowaną wyporność<br />
wynoszącą 1560 t (ZOP) i 1650 t (OPL),<br />
według ówczesnych pomysłów wersja<br />
1<br />
Patrz artykuł T. Kasperskiego w tym numerze<br />
<strong>MiO</strong> o niektórych aspektach zwalczania<br />
U-Bootów i niemieckiej odpowiedzi w II połowie<br />
wojny.<br />
przeznaczona do obrony plot. miałaby<br />
wypełniać także zadania okrętu dozoru<br />
radiolokacyjnego. W kwietniu 1945 r.<br />
Admiralicja nakazała rozdzielić te dwie<br />
funkcje. Jedną z ważniejszych przyczyn<br />
tej decyzji była spora masa wczesnych<br />
systemów radiolokacyjnych, która negatywnie<br />
wpłynęłaby na ilość przenoszonego<br />
przez okręt uzbrojenia. Zrealizowane<br />
wówczas studium wykonalności<br />
zakładało opracowanie trzech oddzielnych<br />
klas okrętów, których wspólnym<br />
elementem miałby być kadłub i siłownia,<br />
a wymagania dotyczące prędkości<br />
zatrzymały się na 23 w. Idea ta nie<br />
była niczym nowym i de facto powielała<br />
rozwiązanie przyjęte w okresie II wojny<br />
światowej, kiedy to na jednym kadłubie<br />
zbudowano fregaty typów Loch<br />
i Bay. Dodatkowo, co przeważyło o przyjęciu<br />
takiego rozwiązania, była kwestia<br />
finansowa, czynnik bardzo istotny<br />
w przypadku przygotowania do realizacji<br />
wielkoskalowego programu modernizacyjnego<br />
floty eskortowców. Jedną<br />
Marcin Chała<br />
z ważniejszych nowości o których warto<br />
wspomnieć, a która wynikała zarówno<br />
z postępu technologicznego, jak i obawy<br />
przed niszczycielską siłą broni jądrowej,<br />
było wymaganie, by nowe okręty<br />
mogły być budowane w różnych stoczniach<br />
w dowolnej niemal części kraju.<br />
Miało to być swoiste zabezpieczenie,<br />
gdyż w przypadku ataku jądrowego najbardziej<br />
rozwinięte ośrodki z pewnością<br />
uległyby zniszczeniu w pierwszej kolejności.<br />
W ten sposób pojawiło się jedno<br />
z głównym wymagań dotyczących<br />
nowego programu, które zakładało,<br />
że przy budowie okrętów wykorzystywane<br />
mają być prefabrykowane sekcje<br />
(moduły), produkowane w zakładach<br />
rozmieszczonych na terytorium Wielkiej<br />
Brytanii, a następnie spławiane do wybranych<br />
stoczni montażowych 1 .<br />
Pomysł wykorzystania wspólnego kadłuba<br />
i siłowni dla trzech różnych wersji<br />
zadaniowych, pociągał za sobą potrzebę<br />
pogodzenia ze sobą odmiennych,<br />
często niekompatybilnych wymagań.<br />
Z jednej strony oczekiwano, by okręt<br />
przeznaczony do zadań ZOP mógł uzyskiwać<br />
jak najwyższe prędkości, konieczne<br />
z punktu widzenia ścigania okrętów<br />
podwodnych. W wersji tej nie było<br />
natomiast potrzeby montażu silnego<br />
uzbrojenia artyleryjskiego. Od okrętów<br />
skonfigurowanych w odmianie OPL, nie<br />
wymagano z kolei wysokich prędko-<br />
1<br />
Wcześniej technologię taką stosowali Niemcy<br />
przy budowie U-Bootów typu XXI, a Brytyjczycy<br />
ją tylko podebrali.<br />
20
II wojna światowa<br />
Michał Kopacz<br />
Ise po drugiej przebudowie na próbach prędkości<br />
24 sierpnia 1943 r. Na pokładzie lotniczym<br />
widać ustawione dwa myśliwce A5M4 (pozbawione<br />
silników i używane do celów testowych).<br />
Fot. Fukui<br />
Ostatnia udana misja<br />
Cesarskiej Marynarki<br />
Po masakrze japońskich lotniskowców w bitwie o Midway podjęto niezbyt<br />
przemyślaną decyzję o przebudowie pancerników Ise i Hyūga na hybrydy wyposażone<br />
zarówno w ciężką artylerię, jak i samoloty. Sama koncepcja nie była pozbawiona<br />
sensu, jednak różnego rodzaju uwarunkowania sprawiły, że konwersja<br />
okazała się bezużyteczna. Walory przebudowanych okrętów przydały się tylko<br />
raz i to w roli kompletnie odmiennej niż zamierzano.<br />
Ise i Hyūga pierwotnie miały należeć<br />
do typu Fuso – pierwszych japońskich<br />
superdrednotów. Budowę prototypu<br />
rozpoczęto w 1911 r., jednak światowe<br />
budownictwo okrętowe nakręcane wyścigiem<br />
zbrojeń rozwijało się w tym czasie<br />
wyjątkowo dynamicznie. Na tle konkurencji<br />
słabo opancerzone pancerniki<br />
typu Fuso, nie dawały tak bardzo pożądanej<br />
w Cesarskiej Marynarce przewagi<br />
jakościowej. Nie dziwi więc, że dwie<br />
ostatnie jednostki wybudowano według<br />
mocno zrewidowanego projektu.<br />
Główną istotą zmian miało być zwiększenie<br />
prędkości oraz wzmocnienie<br />
opancerzenia. Po wykonaniu kilkudziesięciu<br />
różnych wersji w czerwcu 1914 r.<br />
przedstawiono do akceptacji nowy projekt.<br />
Ostatecznie został on zatwierdzony<br />
na Wyższej Konferencji Technicznej<br />
na przełomie lipca i sierpnia jako Projekt<br />
Podstawowy Numer A-92.<br />
Zlecenie na budowę pancerników Ise<br />
i Hyūga powierzono 11 kwietnia 1913 r.<br />
stoczniom cywilnym – Kawasaki w<br />
Kobe i Mitsubishi w Nagasaki, zaś stępki<br />
położono odpowiednio 6 i 10 maja<br />
1915 r. Prace przy pancerniku Ise posuwały<br />
się znacznie szybciej, i to on został<br />
wodowany jako pierwszy. Do służby<br />
wszedł już 15 grudnia 1917, podczas<br />
gdy Hyūga dopiero 30 kwietnia następnego<br />
roku. Obie jednostki przeszły dwie<br />
gruntowne przebudowy – jedną przedwojenną<br />
i drugą wojenną zmieniającą je<br />
w pancerniko-lotniskowce. Jeszcze przed<br />
pierwszą z nich dokonywano bieżących<br />
modernizacji, do których m.in. należały:<br />
zwiększenie kąta podniesienia armat<br />
z 25 do 30° oraz budowa wieży kierowania<br />
ogniem wokół masztu przedniego.<br />
Kosztem 2 pojedynczych armat artylerii<br />
średniej (otwartych stanowisk w półmaskach<br />
na śródokręciu) zainstalowano 4 podwójne<br />
stanowiska armat uniwersalnych<br />
kal. 127 mm. Pancerz dachów wież artylerii<br />
głównej pogrubiono z 76 do 152 mm.<br />
Pierwsza generalna przebudowa trwała<br />
blisko 2 lata (Hyūga przeszła ją w okresie<br />
1934-1936, Ise 1935-1937). Jej głównym<br />
celem było zwiększenie siły ognia,<br />
polepszenie ochrony oraz wymiana siłowni.<br />
Po raz drugi zwiększono kąt podniesienia<br />
luf artylerii głównej, tym razem<br />
aż do 43°, dzięki czemu zasięg wzrósł do<br />
ponad 35 km. Podwyższono również kąt<br />
podniesienia armat kal. 140 mm z 20 do<br />
30° i przy okazji zdemontowano 2 dziobowe<br />
stanowiska. Wzmocniono artylerię<br />
plot. oraz usunięto bezużyteczne podwodne<br />
wyrzutnie torpedowe. Przebudowano<br />
wieże kierowania ogniem oraz<br />
dodano rufowe stanowiska kierowania<br />
ogniem. Okręty wyposażono w nowe<br />
dalmierze o większej bazie optycznej (na<br />
wieży kierowania ogniem dalmierz 10 m,<br />
w wieżach artyleryjskich dalmierze 8 m).<br />
Wymieniono całą siłownię – zarówno<br />
turbiny (na 4 zespoły rodzimej produkcji<br />
Kanpon wyposażone już w przekładnie<br />
redukcyjne), jak i wszystkie kotły<br />
(na 8 opalanych już wyłącznie paliwem<br />
płynnym – mazutem). Projektowa moc<br />
wzrosła do 80 000 SHP, co miało zapewnić<br />
prędkość 24,5 w., pomimo wzrostu<br />
wyporności, jak i dodaniu bąbli przeciwtorpedowych<br />
(w tym celu przedłużono<br />
rufę o 7,6 m). Okręty otrzymały też nowe<br />
katapulty i wodnosamoloty.<br />
Krótka i bezowocna<br />
kariera pancerników<br />
Po zakończeniu modernizacji obie<br />
jednostki przydzielono do 1. Dywizjonu<br />
Pancerników 1. Floty. Brały one udział<br />
w działaniach wojennych przeciwko Chinom,<br />
głównie w roli eskorty, transportu<br />
wojsk, czy blokady portów. Po wybuchu<br />
wojny na Pacyfiku większą część<br />
czasu spędzały w bazach. Pomimo rozległej<br />
modernizacji pancerniki Ise i Hyūga<br />
były jednostkami przestarzałymi, a ich<br />
jedyną rolą miał być udział w decydującym<br />
starciu z flotą liniową US Navy. Mała<br />
prędkość i niewystarczający zasięg nie<br />
pozwalały na udział w akcjach zespołów<br />
szybkich lotniskowców floty.<br />
Maj 1942 r. okazał się pechowy dla<br />
pancernika Hyūga. 5 maja podczas próbnych<br />
strzelań artyleryjskich doszło na<br />
nim do groźnego wypadku, który później<br />
zaważył nad dalszymi losami obu<br />
jednostek. Podczas oddawania siódmej<br />
salwy eksplodował zamek lewej armaty<br />
wieży nr 5 (druga od strony rufy).<br />
30
U-Booty<br />
Tadeusz<br />
II wojna światowa<br />
Kasperski<br />
z powłoką Alberich na patrolach bojowych<br />
U 11 typu II B – okręt, który wyznaczono<br />
do testów Albericha. Na zdjęciu<br />
widać panele tej powłoki.<br />
Fot. archiwum Wydawnictwa<br />
„Okręty Wojenne”<br />
Od lipca 1944 do maja 1945 r. w patrolach bojowych na akwenach wokół Wysp<br />
Brytyjskich i na obszarze kanału La Manche wzięło udział sześć U-Bootów<br />
wyposażonych w nowy wynalazek – gumową powłokę Alberich, chroniącą okręty<br />
podwodne przed wykryciem za pomocą azdyku. Ta grupa okrętów, choć również<br />
poniosła straty, zdołała wcześniej dzięki nowemu wynalazkowi odnieść dość znaczące<br />
– jak na końcowy etap wojny – sukcesy. Artykuł ma przybliżyć historię powstania<br />
Albericha i jego zastosowania w warunkach bojowych.<br />
Alianckie środki wykrywania<br />
U-Bootów<br />
W trakcie II wojny światowej Alianci<br />
doskonalili coraz bardziej techniki<br />
wykrywania niemieckich okrętów podwodnych,<br />
co było jednym z głównych<br />
powodów załamania się ofensywy<br />
„szarych wilków” Dönitza 1 na Atlantyku<br />
w maju 1943 r. O ile na powierzchni<br />
U-Booty były już wówczas skutecznie<br />
lokalizowane przez radiolokatory (centymetrowe<br />
radary typu 271 stopniowo<br />
wprowadzano na okręty eskortowe już<br />
od końca 1941 r.), to pod wodą wykrywał<br />
je azdyk – jeszcze przedwojenny wynalazek<br />
Brytyjczyków (produkcję i instalację<br />
zaczęto w latach 1918-1924), coraz<br />
bardziej doskonalony w trakcie wojny 2 .<br />
1<br />
Kiedy pod koniec stycznia 1943 r. adm. Dönitz<br />
awansował na głównodowodzącego Kriegsmarine<br />
ze stopniem wielkiego admirała, jego stanowisko<br />
głównodowodzącego U-Bootów – Befehlshaber<br />
der U-Boote (BdU) – pozostało formalnie<br />
nie obsadzone do końca wojny, aczkolwiek uważa<br />
się, że formalnie nadal zajmował je Dönitz.<br />
Z dniem 1 lutego 1943 r. praktyczne dowodzenie<br />
przejął komenderujący admirał U-Bootów, wadm.<br />
Friedeburg – przyp. red.<br />
2<br />
ASDIC, Anti-Submarine Detection Investigation<br />
Committee. Amerykanie nazywali wersję podobnego<br />
własnego urządzenia sonarem. W polskiej<br />
literaturze marynistycznej używa się jego spolszczonej<br />
nazwy – azdyk.<br />
Do tego doszedł później następny pomysł<br />
– detektor lotniczy MAD – wykrywający<br />
z samolotów duże masy stali pod<br />
wodą zakłócające pole magnetyczne<br />
Ziemi 3 . Niemcy zdawali sobie sprawę,<br />
że azdyk w rękach doświadczonych hydroakustyków<br />
przeciwnika staje się<br />
coraz bardziej morderczym narzędziem,<br />
a lista utraconych w akcjach bojowych<br />
U-Bootów z każdym kolejnym rokiem<br />
i miesiącem wojny dramatycznie rosła 4 .<br />
W miarę jak alianckich okrętów<br />
nawodnych na Atlantyku przybywało,<br />
3<br />
Magnetic Anomaly Detector. Przy ataku lotniczym<br />
z jego użyciem, Niemców w zanurzonych<br />
U-Bootach nic wcześniej nie „ostrzegało”, był więc<br />
środkiem wykrywania wyjątkowo groźnym.<br />
Dodatkowym wynalazkiem technicznym, który<br />
ułatwiał wykrywanie, a następnie zatapianie<br />
U-Bootów, były stosowane coraz powszechniej<br />
w ciągu ostatnich 3 lat wojny zrzucane z samolotów<br />
boje hydroakustyczne. Kilka z nich pomagało<br />
precyzyjnie określić aktualną pozycję okrętu podwodnego<br />
i pozwalało lotnikom rzucić we właściwe<br />
miejsce serię bomb głębinowych lub lotniczą<br />
torpedę akustyczną.<br />
4<br />
W 1939 r. Niemcy stracili 9 U-Bootów, w 1940 –<br />
24, w 1941 – 35, w 1942 – 86, w 1943 aż 243,<br />
w 1944 – 249, zaś w 1945 – 120. Są to straty łączne<br />
– spowodowane akcjami alianckich okrętów i lotnictwa<br />
(nie licząc wypadków i „friendly fire”<br />
– przyp. red.). Powyższe dane zawiera strona<br />
http://www.uboat.net<br />
oprócz eskort bezpośrednich konwojów,<br />
pojawiły się (liczniej w 1943 r.) niezależnie<br />
działające grupy poszukujące,<br />
które tropiły wykryty niemiecki okręt<br />
podwodny do skutku – czasem nawet<br />
kilkadziesiąt godzin, bo zdawano sobie<br />
sprawę, że oceaniczne U-Booty typów<br />
VII i IX, nie mogą przebywać pod wodą<br />
zbyt długo i na silnikach elektrycznych<br />
(na małej prędkości 1-3 w.) nie są w stanie<br />
zbytnio się oddalić. Aby ich załogi<br />
miały większe szanse na zmylenie<br />
pościgu przeciwnika, starano się opracować<br />
w Niemczech pewne środki<br />
zaradcze.<br />
Wiązki fal ultradźwiękowych wysyłanych<br />
przez azdyki eskortowców w razie<br />
natrafienia w głębinie na kadłub<br />
U-Boota powracały od niego odbite<br />
z charakterystycznym metalicznym<br />
„echem” („pingiem”). W początkowym<br />
etapie wojny Niemcy na wykrytym okręcie<br />
starali się zanurzyć jak najgłębiej<br />
i wyjść poza zakres „wiązki”. Wtedy jeszcze<br />
niedoskonały azdyk tracił także<br />
echo w końcowym etapie szarży eskortowca<br />
na U-Boota, gdy ten znajdował<br />
się przed dziobem atakującego okrętu<br />
i próbował wykonać skuteczny podwodny<br />
unik na chwilę przed zrzutem<br />
bomb głębinowych. Szanse jednak<br />
malały, gdy na U-Boota polowało naraz<br />
więcej okrętów niż jeden, a azdyki do<br />
1944 r. ulepszono już tak, że namierzały<br />
cel w trzech „płaszczyznach” (kierunek,<br />
odległość i głębokość). Azdyki typu 147<br />
utrzymywały kontakt prawie do nadpłynięcia<br />
nad wykryty pod wodą cel,<br />
ograniczając Niemcom szanse na skryte<br />
43
II wojna światowa<br />
Epoka pary i pancerza<br />
Pancernik Oden w Sztokholmie w 1897 r.<br />
Fot. Sjöhistoriska museet<br />
Adam Fleks<br />
Pancerniki obrony wybrzeża typów<br />
Oden, Äran i Oscar II<br />
Niniejszy artykuł jest kontynuacją historii pancerników szwedzkich, zapoczątkowanego<br />
publikacją tego samego Autora w numerze <strong>spec</strong>jalnym <strong>MiO</strong><br />
1/<strong>2016</strong>. Przedstawiliśmy w nim pierwszą ich trójkę – Svea, Göta i Thule. Kolejne<br />
trzy okręty stanowiły znaczny postęp techniczny w stosunku do poprzedników.<br />
Po przyznaniu środków na budowę<br />
trzech pancerników typu Svea ponownie<br />
powołano komitet ds. morskiego<br />
sprzętu wojennego (Sjökrigsmaterielkomitté),<br />
w celu przedstawienia parlamentowi<br />
(Riksdagowi) propozycji nowego<br />
typu okrętu pancernego. Stwierdził on,<br />
że flota powinna posiadać przynajmniej<br />
15 pancerników I klasy, 30 torpedowców<br />
I klasy i 15 II klasy, jak również 6 awiz (tzw.<br />
krążowniki torpedowe – torpedkryssare).<br />
Propozycja dotycząca okrętu pancernego<br />
I klasy odbiegała od typu Svea, przede<br />
wszystkim pod względem rozmieszczenia<br />
artylerii ciężkiej w dwóch wieżach<br />
pojedynczych oraz zmiany artylerii średniej<br />
na armaty szybkostrzelne kal. 120<br />
mm. Król Oskar II uznał tę propozycję<br />
i w 1893 r. zażądał od Riksdagu przyznania<br />
środków na rozpoczęcie budowy<br />
nowego pancernika oraz 2 mln koron<br />
rocznie, począwszy od 1894 r. Decyzją<br />
izby przyznano jedynie połowę sumy<br />
potrzebnej na budowę jednostki typu<br />
Svea, w wysokości 2,868 mln koron.<br />
W rok później parlament zatwierdził<br />
1,5 mln koron pod takim warunkiem, iż<br />
Jego Królewska Mość będzie mógł wykorzystać<br />
obie przyznane kwoty na<br />
zbudowanie pierwszego okrętu takiego<br />
typu, jaki zaproponował komitet<br />
ds. morskiego materiału wojennego<br />
w 1892 r.<br />
Oden<br />
Nowy pancernik został zakontraktowany<br />
w Zakładach Mechanicznych Bergsund<br />
(Bergsunds Mekaniska Verkstad)<br />
w Sztokholmie. 6 października 1894 r.<br />
nadano mu nazwę Oden 1 . Wyporność<br />
normalna jednostki wynosiła 3500 t, zaś<br />
z pełnym obciążeniem 3715 t. Wymiary<br />
były następujące – długość na konstrukcyjnej<br />
linii wodnej (dalej – KLW) 84,78 m,<br />
długość maksymalna 86,3 m, szerokość<br />
14,77 m, zanurzenie konstrukcyjne od<br />
linii wodnej do dolnej krawędzi stępki<br />
4,92 m, zanurzenie największe 5,6 m.<br />
W dwóch kotłowniach znajdowało się<br />
6 kotłów cylindrycznych typu Admirali-<br />
1<br />
Z mitologii nordyckiej, u nas znany jako Odyn.<br />
cji. Dwie pionowe maszyny potrójnego<br />
rozprężania wyprodukowano w Zakładach<br />
Bergsund. Konstrukcja ich zakładała<br />
osiągnięcie łącznej mocy 5330 KM.<br />
Dwie śruby miały średnicę 3,93 m. Prędkość<br />
konstrukcyjna wynosiła 15 w. Na<br />
próbach 25 września 1897 r. osiągnięto<br />
prędkość maksymalną 16,8 w. Po przebudowie<br />
w latach 1914-1915 udało się<br />
uzyskać jeszcze więcej.<br />
Artyleria główna składała się z 2 armat<br />
kal. 254 mm typu M/94 z francuskich zakładów<br />
S.A. des Forges et Chantiers de la<br />
Mediterranée w Hawrze systemu inż. Caneta<br />
w wieżach pojedynczych na dziobie<br />
i na rufie z następującymi parametrami<br />
– długość lufy 42 kalibry, masa lufy<br />
28 160 kg, prędkość początkowa pocisku<br />
720 m/s, szybkostrzelność 0,5 wystrz./<br />
min., donośność maksymalna 9950 m,<br />
elewacja (maksymalne podniesienie<br />
lufy armatniej) +10 ° , wykonane ze stali<br />
odlewanej.<br />
Na artylerię średnią składały się 4 armaty<br />
kal. 120 mm typu M/94, wyprodukowane<br />
w założonych przez Alfreda Nobla<br />
krajowych zakładach Bofors-Gullspång,<br />
umieszczone w kazamatach na śródokręciu.<br />
Długość lufy wynosiła 45 kalibrów,<br />
masa lufy 3507 kg, prędkość wylotowa<br />
pocisku 740 m/s, szybkostrzelność<br />
51
Epoka pary i pancerza<br />
Pojedynek Bouveta<br />
i Meteora<br />
pod Hawaną 9 listopada 1870 roku<br />
Ostatnia faza bitwy – uszkodzony<br />
Bouvet opuszcza akwen<br />
bitwy pod żaglami, ścigany<br />
przez kanonierkę Meteor.<br />
Piotr Olender<br />
Działania morskie podczas wojny francusko-niemieckiej w latach 1870-1871<br />
sprowadziły się do kilku zaledwie incydentów o marginalnym znaczeniu. Jednym<br />
z nich było starcie koło Hawany, na hiszpańskiej wówczas Kubie, do którego<br />
doszło w listopadzie 1870 r. pomiędzy pruską kanonierką Meteor a francuskim<br />
awizem Bouvet.<br />
Zwycięska wojna z Austrią w 1866 r.<br />
i utworzenie Związku Północnoniemieckiego<br />
doprowadziły do sytuacji, w której<br />
Prusy stały się naturalnym kandydatem<br />
do zjednoczenia całych Niemiec. Na<br />
przeszkodzie stały ku temu jedynie dwie<br />
sprawy: niechętna zjednoczeniu postawa<br />
krajów południowoniemieckich,<br />
głównie katolickich, oraz Francja, obawiająca<br />
się naruszenia równowagi europejskiej.<br />
Chcąc upiec dwie pieczenie<br />
na jednym ogniu, premier Prus, przyszły<br />
kanclerz Rzeszy, Otto von Bismarck sprowokował<br />
Francję do wystąpienia przeciwko<br />
Prusom w taki sposób, że krajom<br />
południowoniemieckim nie pozostało<br />
nic innego jak przyłączyć się do nich,<br />
ułatwiając w ten sposób realizację zjednoczeniowego<br />
planu „żelaznego kanclerza”.<br />
W rezultacie w wojnie, która oficjalnie<br />
wypowiedziana została 19 lipca<br />
1870 r., naprzeciwko Francji stanęły w zasadzie<br />
całe Niemcy, choć jeszcze formalnie<br />
nie zjednoczone.<br />
Działania wojenne rozstrzygnęły się<br />
dość szybko na lądzie, gdzie armia pruska<br />
wraz ze swoimi sojusznikami miała<br />
wyraźną przewagę, tak liczebną jak<br />
i organizacyjną, nad armią francuską. Na<br />
morzu sytuacja wyglądała odwrotnie –<br />
miażdżącą przewagą dysponowali Francuzi,<br />
którzy od samego początku wojny<br />
zablokowali porty pruskie na Morzu<br />
Północnym i na Bałtyku. Fakt ten jednak<br />
na przebieg działań wojennych nie miał<br />
żadnego wpływu poza tym, że do obrony<br />
wybrzeży Prusy musiały przeznaczyć<br />
jedną dywizję pierwszoliniową i 4 dywizje<br />
Landwehry (czyli obrony krajowej).<br />
Po klęsce pod Sedanem poniesionej<br />
przez Francuzów i po dostaniu się do<br />
niewoli samego Napoleona III (2 września<br />
1870 r.), blokada ta została zresztą<br />
zdjęta, a eskadry odwołane do macierzystych<br />
portów by ich załogi mogły<br />
wzmocnić oddziały walczące na lądzie.<br />
Przeciwnicy<br />
Bouvet (jednostki siostrzane to Guichen<br />
i Bruat) zbudowany został jako awizo<br />
II klasy (Aviso de 2 ème classe) z myślą<br />
o służbie w koloniach, z dala od wód ojczystych.<br />
Ich projektantami byli Vésigné<br />
i La Celle. Z racji zbliżonych parametrów<br />
taktyczno-technicznych często klasyfikowany<br />
jest także jako kanonierka, zaś<br />
w literaturze anglosaskiej jako slup.<br />
Zgodnie ze swoim przeznaczeniem<br />
był jednostką względnie szybką o stosunkowo<br />
dużym kadłubie oraz niezłej<br />
dzielności morskiej. Bezpośrednio po<br />
zakończeniu budowy skierowany został<br />
w czerwcu 1866 r. na wody meksykańskie,<br />
gdzie wszedł w skład stacjonującej<br />
tam eskadry wspierającej działania<br />
francuskiego korpusu ekspedycyjnego.<br />
Po zakończeniu „awantury meksykańskiej”<br />
Bouvet odesłany został na wody<br />
haitańskie, a tam miał w razie potrzeby<br />
bronić francuskich interesów podczas<br />
trwającej w tym kraju wojny domowej.<br />
Od marca 1869 r. stacjonował na stałe na<br />
Martynice, gdzie zastał go wybuch wojny<br />
francusko-pruskiej.<br />
Meteor był jedną z ośmiu kanonierek<br />
typu Chamäleon (Camäleon, wg<br />
E. Grönera) zbudowanych dla marynarki<br />
pruskiej w latach 1860-1865. Stanowiły<br />
one powiększoną wersję 15 kanonierek<br />
typu Jäger wzorowanych z kolei na<br />
brytyjskich „kanonierkach krymskich”,<br />
konstruowanych w czasie wojny krymskiej<br />
(1853-1856). Tak jak one, kanonierki<br />
typu Chamäleon zamówiono z myślą<br />
o działaniach na płytkich wodach przybrzeżnych.<br />
Ich głównym celem było<br />
wspieranie własnych oddziałów lądowych<br />
i rażenie celów na brzegu, stąd<br />
też cechowały się niewielkim, ale mocno<br />
zbudowanym kadłubem, na którym<br />
można było zamontować bardzo silne<br />
jak na jednostkę tej wielkości uzbrojenie.<br />
By móc skutecznie działać na płytkich<br />
wodach przybrzeżnych miały płaskie<br />
dno, co jednak poważnie pogarszało ich<br />
dzielność morską na otwartych akwenach.<br />
Także prędkość nie była mocną<br />
stroną tych jednostek, bo choć teoretycznie<br />
mogły one osiągnąć 9 węzłów,<br />
to jednak już przy nieco większej fali,<br />
z racji swoich złych właściwości żeglugowych,<br />
spadała ona do co najwyżej 6-7 w.<br />
64
Żegluga pasażerska i handlowa<br />
Trałowiec ORP Rybitwa, późniejszy Pirat.<br />
Fot. zbiory Waldemara Danielewicza<br />
Waldemar Danielewicz<br />
„Efemki”<br />
pod polską cywilną banderą<br />
ciekawym artykule Jana Bartelskiego „Pierwsze polskie ptaszki”, opublikowanym<br />
w numerze <strong>spec</strong>jalnym 2/<strong>2016</strong> „Morza i Okręty”, Autor opisuje<br />
W<br />
szczegółowo historię zakupu i przebieg służby tych pierwszych polskich okrętów<br />
wojennych niemieckiego typu FM. Po wycofaniu ze służby w Polskiej Marynarce<br />
Wojennej trzy z nich pływały pod naszą banderą cywilną. Dodatkowo jedna z innych<br />
byłych „efemek” trafiła pod polską banderę kilkanaście lat później, już jako<br />
statek pasażerski, który po remoncie utrzymywał połączenie na trasie Tczew-<br />
-Gdynia. Niniejszy artykuł opowiada o losach tych jednostek zarówno w PMW, jak<br />
i w służbie cywilnej.<br />
Pirat<br />
Trałowiec FM 2, późniejsza polska Rybitwa,<br />
należał do seryjnego typu płaskodennych<br />
okrętów przeciwminowych<br />
budowanych dla Kaiserliche Marine 1 .<br />
Powstał w stoczni G. Seebecka w Gestemünde<br />
(od 1947 dzielnica Bremerhaven)<br />
w 1918 r., pod numerem budowy<br />
413. Zwodowano go 6 lipca, a do służby<br />
przekazano 24 sierpnia.<br />
Na każdy trałowiec przeznaczono armatę<br />
kal. 88 mm, ale nie została ona<br />
jednak zamontowana. FM 2 przydzielono<br />
do służby jako okręt szkoleniowy<br />
szkoły okrętów podwodnych w Kilonii.<br />
W listopadzie 1918 r., po zakończeniu<br />
przegranych przez Niemcy działań wojennych,<br />
w kraju tym doszło do obalenia<br />
monarchii. Po nieudanych próbach<br />
uchwycenia władzy przez niemieckich<br />
komunistów ostatecznie powołano tzw.<br />
Republikę Weimarską. Kaiserliche Marine,<br />
czyli cesarska marynarka wojenna uległa<br />
likwidacji w 1919 r. Jej miejsce zajęła<br />
Reichsmarine (wpierw tymczasowa,<br />
Vorläufige), dość mocno uszczuplona<br />
postanowieniami pokojowego traktatu<br />
wersalskiego.<br />
1<br />
Skrót FM oznaczał Flachgehendes Minensuchboot,<br />
trałowiec płytkowodny.<br />
Nasz bohater, czyli FM 2, z dniem<br />
1 października 1920 r. został wcielony do<br />
Ostseeflotte Befehlshaber der Sicherung<br />
Ostsee – Reichswasserschutz Ostseeflotte<br />
stacjonując w Piławie (Pillau, dziś<br />
Bałtyjsk). Służba trwa krótko, bowiem<br />
z dniem 20 października okręt został<br />
wycofany i przekazany do Reichstreuhandgesellschaft<br />
(firma powiernicza<br />
handlująca demobilem wojskowym).<br />
Co do szczegółowej historii towarzyszącej<br />
zakupieniu trałowców typu FM<br />
dla PMW odsyłam do wspomnianego<br />
już artykułu J. A. Bartelskiego.<br />
Oprócz FM 2 nabyto jeszcze FM 27,<br />
FM 28 i FM 31. Strona polska zapłaciła za<br />
te cztery okręty 7,2 mln marek niemieckich.<br />
Umowa zobowiązywała sprzedającego<br />
do dostarczenia jednostek do<br />
Pucka w ciągu 6 tygodni, licząc od 27<br />
września 1920 r. Zakupione trałowce –<br />
traulery lub trawlery, jak je klasyfikowano<br />
– dotarły do Gdańska dopiero w pierwszej<br />
połowie lutego 1921 r. Płynęły one<br />
z Danii pod tymczasowymi, wymalowanymi<br />
na burtach nazwami – Finlandia I<br />
(FM 2), Finlandia II (FM 27), Finlandia III<br />
(FM 28) i Finlandia IV (FM 31).<br />
12 lutego 1921 r. Finlandia I zacumowała<br />
w Gdańsku (wówczas Danzig) przy<br />
Westerplatte. Trałowiec otrzymał wówczas<br />
na krótko prowizoryczną nazwę<br />
Trawler № 4 oraz – w celu identyfikacji –<br />
cztery opaski na kominie zgodne z numerem.<br />
Pierwszym dowódcą został por.<br />
mar. Bolesław Sokołowski. Oficjalne nadanie<br />
nazwy Rybitwa nastąpiło rozkazem<br />
Ministerstwa Spraw Wojskowych<br />
nr 83 z 7 kwietnia 1921 r. Wcześniej, 16<br />
marca, trałowiec odbył próby morskie<br />
na Zatoce Gdańskiej, po czym 23 marca<br />
został odebrany przez Komisję Odbiorczą.<br />
Dzień później na wyspie Holm<br />
(dziś Ostrów) w Gdańsku nastąpiło przejęcie<br />
inwentarza. Ponieważ brakowało<br />
szalup, zdecydowano się zamówić je w<br />
Gdańsku. Odebrano je w czerwcu 1921 r.<br />
Wtedy też Rybitwa wcielona została do<br />
I Dywizjonu Ćwiczebnego. Około 1925 r.<br />
okręt uzbrojono w działo kal. 75 mm zamontowane<br />
na dziobie oraz 2 ckm-y<br />
Maxim wz. 08 i 20 min. Ponadto Rybitwa<br />
otrzymała radiostację i trały. Podobnie<br />
wyposażono pozostałe trałowce. Około<br />
1928 r. armatę kal. 75 mm zastąpiono<br />
działem kal. 47 mm Hotchkiss. W marcu<br />
1922 r. Rybitwa została przebazowana do<br />
Pucka.<br />
1 kwietnia 1922 r. okręt, wychodząc<br />
z Gdańska do Pucka, uszkodził zacumowane<br />
w porcie parowce Victorię (r. bud.<br />
1911, 660 BRT) z Bremy i Emilię należącą<br />
do Lloyda Bydgoskiego oraz barkę<br />
bez napędu będącą własnością Juliusza<br />
Droszkowskiego. Dowódcą trałowca<br />
był wówczas kpt. mar. Borys Mohuczy.<br />
Trałowce, w tym Rybitwa, często gościły<br />
69
Podróże, muzea, wraki<br />
Obraz z epoki przedstawiający pierwszy statek<br />
oceaniczny z żelazny kadłubem.<br />
Fot. Library of Congress<br />
Muzealny<br />
Great Britain z Bristolu<br />
zachodnioangielskim Bristolu, w tak zwanym Porcie Pływowym, powstałym<br />
w wyniku zamknięcia śluzami odnogi rzeki Avon, zachowano jeden<br />
W<br />
z najważniejszych, z punktu widzenia rozwoju żeglugi, statków zbudowanych<br />
w pierwszej połowie XIX w. Jest to Great Britain konstrukcji Isambarda Kingdoma<br />
Brunela.<br />
Zauważyć trzeba, że oprócz niebagatelnej<br />
roli w historii okrętownictwa<br />
jednostka ta poszczycić się może wyjątkowo<br />
ciekawymi losami. Statek zbudowany<br />
jako awangardowy parowiec<br />
z pomocniczym napędem żaglowym<br />
przeistoczył się w trakcie swojego życia<br />
w żaglowiec z pomocniczym pędnikiem<br />
parowym, by w końcu w stan „śmierci<br />
klinicznej” popaść jako typowy windjammer<br />
1 . Z tego stanu przywrócony zaś<br />
1<br />
Windjammer – „pogromca wiatrów”. Mianem<br />
tym określano ostatnie eksploatowane wielkie żaglowce<br />
towarowe. Owa <strong>spec</strong>yficzna grupa statków<br />
ukształtowała się już po zdobyciu panowania<br />
na morzach przez parowce. Efektywność ekonomiczną<br />
osiągano poprzez połączenie względnie<br />
dużej pojemności, niewielkich kosztów załogowych<br />
(w rezultacie mechanizacji części czynności<br />
związanych z obsługą takielunku) z eksploatowaniem<br />
ich na ściśle określonych, „sprzyjających”<br />
statkom żaglowym trasach, z Europy do Chin, Australii<br />
lub Ameryki Południowej z okrążeniem glo-<br />
Krzysztof Kubiak<br />
został do „drugiego”, tym razem muzealnego<br />
życia niepospolitym wysiłkiem<br />
bardzo licznej grupy zapaleńców.<br />
Great Britain może być traktowany jako<br />
uosobienie XIX-wiecznej wiary w postęp<br />
techniczny. Silna pozycja polityczna<br />
i gospodarcza Wielkiej Brytanii uzyskana<br />
w następstwie wojen napoleońskich<br />
spowodowała niesłychaną poprawę koniunktury,<br />
co w połączeniu z nowymi<br />
wynalazkami i doskonaleniem rozwiązań<br />
nieco starszych przyczyniło się, między<br />
innymi, do bezprecedensowego rozwoju<br />
infrastruktury transportowej. Kiedy<br />
więc linią kolejową połączono Londyn<br />
bu, wzdłuż korzystnych prądów morskich<br />
i stref wiatrów. Przewoziły one towary masowe:<br />
węgiel, rudę, guano, saletrę, zboże, niekiedy<br />
drewno. Statki takie wykorzystywano w żegludze<br />
handlowej do końca lat 30. XX w., choć „ostatni<br />
Mohikanie” (jak na przykład Pommern) przetrwali<br />
II wojnę światową.<br />
z Bristolem niejako naturalnym kolejnym<br />
krokiem stało się jej przedłużenie… do<br />
Nowego Jorku. Ów „morski” odcinek obsługiwać<br />
miał nowoczesny, transatlantycki<br />
statek parowy. Rozpoczęta w 1838 r.<br />
eksploatacja drewnianego bocznokołowca<br />
Great Western przynosiła zyski, wobec<br />
czego jego armator – Great Western<br />
Steamship Company – zdecydował się<br />
na budowę następnego statku. Początkowo<br />
miał on stanowić udoskonalenie<br />
poprzedniej jednostki, jednakże odpowiedzialny<br />
na prace projektowe i konstrukcyjne<br />
Isambard Brunel (1806-1859,<br />
jeden z najbardziej niezwykłych inżynierów<br />
swojej epoki) zdołał przekonać inwestorów<br />
do zaakceptowania znacznie<br />
bardziej awangardowego podejścia.<br />
Great Britain stał się więc pierwszym<br />
statkiem oceanicznym, który otrzymał<br />
żelazny kadłub. Podkreślić należy, że dysponowano<br />
już wówczas pewnym doświadczeniem<br />
w budowie żelaznych<br />
kadłubów (sam Brunel odbył podróż<br />
do Antwerpii na pokładzie żelaznego<br />
statku kanałowego Rainbow), a w pozbawionej<br />
lasów Wielkiej Brytanii żelazo<br />
okazało się tańsze od drewna. Użycie<br />
nowego materiału pozwalało ponadto<br />
na powiększenie kadłuba, a więc na<br />
spotęgowanie – niesłychanie ważnego<br />
w transporcie morskim – efektu skali.<br />
W rezultacie jednostka miała 3700<br />
t wyporności, co pozwoliło jej utrzymać<br />
pozycję największego statku handlowego<br />
świata od 1845 do 1854 r.<br />
75
Podróże, muzea, wraki<br />
Marinmuseum w Karlskronie<br />
warto obejrzeć nawet nocą.<br />
Fot. Marcin Chała<br />
Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka<br />
Wakacje shiplovera Część 2<br />
poprzedniej części naszego przewodnika po miejscach wartych wakacyjnej<br />
W przejażdżki skupiliśmy się na lokalizacjach niemieckich. Bieżąca będzie bardziej<br />
„internacjonalna”.<br />
(Z) rowerem do Wolgastu<br />
i Peenemünde<br />
Zaczynamy od propozycji odwiedzenia<br />
miejsca, do którego dostęp jest najłatwiejszy<br />
z naszego kraju, a do tego<br />
wszystkie atrakcje można zaliczyć w jeden<br />
dzień. Chodzi tu o Wolgast i Peenemünde,<br />
oddalone od Świnoujścia<br />
o około 50 km.<br />
Peenemünde leży na północno-zachodnim<br />
krańcu wyspy Uznam, nad<br />
cieśniną Peenestrom. Od 1935 r. było tajną<br />
lokalizacją, znaną tylko nielicznym.<br />
Obecnie znajduje się tam Historisch-<br />
-Technisches Museum, w którym można<br />
zobaczyć pozostałości po ośrodku,<br />
gdzie odbywała się m.in. produkcja i testy<br />
rakiet balistycznych Vergeltungswaffe-2,<br />
czyli V2. Oprócz makiety V2 można<br />
tam obejrzeć także wyrzutnię pocisków<br />
skrzydlatych Fieseler Fi-103 (V1), zdobytą<br />
przez Aliantów pod koniec wojny we<br />
francuskim Calais. W marcu 2006 r. została<br />
ona sprowadzona do muzeum, gdzie<br />
ją wyremontowano i zrekonstruowano,<br />
a na jej szynę startową trafił model „latającej<br />
bomby” V1. Do niedawna w muzeum<br />
znajdowało się też sporo artefaktów<br />
morskich, głównie wyposażenia i uzbrojenia<br />
okrętów Volksmarine 1 . Większość<br />
z nich trafiła do, opisanego w poprzednim<br />
numerze, Marinemuseum Dänholm.<br />
Pozostał natomiast największy z nich, i to<br />
na wodzie.<br />
Jest nim okręt rakietowy Hans Beimler<br />
proj. 1241RE, znany bardziej pod natowską<br />
nazwą Tarantul I. Była to piąta, ostatnia<br />
jednostka pozyskana w ZSRR dla floty<br />
Honeckera. Nie nasłużyła się długo<br />
– zaczęła w październiku 1986 r., a skończyła<br />
4 lata później. Beimler to jedyna Tarantula<br />
w Europie, którą można oglądać<br />
w charakterze muzeum. Nasze ostatnie<br />
– Metalowiec i Rolnik – zostały sprzedane<br />
w prywatne ręce, które przekażą je za<br />
granicę lub jeśli się to nie uda, zapewne<br />
potną na złom. Jeśli więc ktoś nie odwiedził<br />
ich w czasie Dni Morza, bądź podobnych<br />
imprez, może zobaczyć jak wyglądały,<br />
właśnie w Peenemünde. Okręt<br />
cumował przy budynku fabryki, jednego<br />
z głównych w muzeum, ale ostatnio<br />
przeholowano go na drugą stronę<br />
Zaciszne okolice portu w Wolgaście<br />
i prom Stralsund.<br />
Fot. Tomasz Grotnik<br />
1<br />
O tym, co można tam obejrzeć, przeczytacie<br />
można na www.peenemunde.de<br />
79