Dnia 15 lutego około godziny 15:00 klient
banku zadzwonił do Naszego dziennikarza z
prośbą o pomoc i asystę dziennikarską z
uwagi na problemy jakie stwarza bank w
sprawie książeczki oszczędnościowej.
W związku z tym iż byliśmy w terminie to
zdecydowałem się udać na miejsce.
Zanim to jednak nastąpiło sytuacja klienta
stała się bardzo nieciekawa,a zachowanie
ochroniarza było conajmnieji wysoce nie
stosowne.
W mojej ocenie doszło do działań z
pogranicza tych jakie stosowali
funkcjonariusze ZOMO lub ORMO. Klient
został obrażony i wprowadzony z placówki
Banku prrzez patrol interwencyjny.
Będąc na miejscu mając na szyi legitymację
Prasową co było widoczne stałem przy owym
Panu który czuł się zagrożony z uwagi na
zaistniałą przed chwilą sytuację z
zachowaniem ochrony. Stając rozmawialiśmy
na temat tego co zaszło. W tym czasie
podszedł do mnie człowiek ubrany w uniform
Pracownika ochrony z logo firmy Konsalnet.
Mając minę, która miała mnie przestraszyć
bardzo chamski tonem zabronił mi się opierać
o filar. Całej sytuacji przyglądał się dyrektor
oddziału o zgrozo w milczeniu i wyraźnym
zadowoleniem.
Po upływie około 2 do 5 minut ponownie
podszedł do mnie i znowu bez zachowania
procedur: ani nie poinformował służba
ochrony, ani tym bardziej nie przedstawiwszy
się zapytał znów z butą i wrogością: cytat:
Jesteś klientem?Jesteś klientem?
Pytam się Ciebie!
Odpowiedziałem, że nie. Wówczas
usłyszałem:
To wychodzisz, wyjazd.
Dopiero wtedy Pan dyrektor oddziału raczył
zabrać głos, a raczej gestykulując uspokoił
"Szeryfa".
Tower News 33