19.04.2019 Views

Wojsko i Technika Historia numer specjalny 2/2019

Zespół Badań i Analiz Militarnych

Zespół Badań i Analiz Militarnych

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

www.zbiam.pl<br />

Bishop & Sexton<br />

NUMER SPECJALNY 2/<strong>2019</strong><br />

Marzec-Kwiecień<br />

cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

W NUMERZE:<br />

Czołg średni T-62<br />

W krótkim czasie T-62 stał<br />

się czołgiem podstawowym<br />

wielu pierwszoliniowych dywizji<br />

pancernych Armii Radzieckiej.<br />

Co prawda w 1963 r. ruszyła produkcja<br />

znacznie nowocześniejszego<br />

T-64, ale jej rozmiary były<br />

znacznie mniejsze, a sam czołg<br />

drogi i skomplikowany…<br />

Wojska lądowe PRL<br />

To co można zaobserwować<br />

to niezmiennie te same<br />

rozbieżności w priorytetach<br />

modernizacji technicznej wojsk<br />

lądowych. Moskwa naciskała na<br />

broń pancerną i artylerię, my<br />

widzieliśmy niedostatki w obronie<br />

przeciwlotniczej, łączności<br />

i walce radioelektronicznej...<br />

INDEX: 409138<br />

ISSN: 2450-3495


W krótkim czasie T-62 stał<br />

się czołgiem podstawowym<br />

wielu pierwszoliniowych dywizji<br />

pancernych Armii Radzieckiej.<br />

Co prawda w 1963 r. ruszyła produkcja<br />

znacznie nowocześniejszego<br />

T-64, ale jej rozmiary były<br />

znacznie mniejsze, a sam czołg<br />

drogi i skomplikowany…<br />

To co można zaobserwować<br />

to niezmiennie te same<br />

rozbieżności w priorytetach<br />

modernizacji technicznej wojsk<br />

lądowych. Moskwa naciskała na<br />

broń pancerną i artylerię, my<br />

widzieliśmy niedostatki w obronie<br />

przeciwlotniczej, łączności<br />

i walce radioelektronicznej...<br />

INDEX: 409138<br />

ISSN: 2450-3495<br />

Vol. V, nr 2 (21)<br />

Marzec-Kwiecień <strong>2019</strong>; Nr 2<br />

www.zbiam.pl<br />

Bishop & Sexton<br />

NUMER SPECJALNY 2/<strong>2019</strong><br />

Marzec-Kwiecień<br />

cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

NUMER SPECJALNY 2/<strong>2019</strong> 1<br />

W NUMERZE:<br />

Czołg średni T-62<br />

Wojska lądowe PRL<br />

Na okładce: działo samobieżne Sexton II.<br />

Rys. Rafał Zalewski<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

Nakład: 14,5 tys. egz.<br />

Redaktor naczelny<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Stanisław Kutnik<br />

Redakcja techniczna<br />

Dorota Berdychowska<br />

dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />

Współpracownicy<br />

Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik,<br />

Andrzej Kiński, Leszek Molendowski,<br />

Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski,<br />

Tomasz Szlagor, Maciej Szopa, Mateusz Zielonka<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />

01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

Ul. Bagatela 10/19<br />

00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Andrzej Ulanowski<br />

andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i pre<strong>numer</strong>ata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

spis treści<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Bishop i Sexton. Brytyjskie działa samobieżne<br />

WOJNA W POWIETRZU<br />

Tomasz Szlagor<br />

Skrzydła uderzeniowe RAF Coastal Command (2)<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Bartłomiej Kucharski<br />

Pierwsze czołgi hiszpańskie<br />

MONOGRAFIA MORSKA<br />

Grzegorz Nowak<br />

Amerykańskie krążowniki ciężkie typu Northampton (2)<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Tomasz Szulc<br />

Radziecki czołg średni T-62 (1)<br />

4<br />

20<br />

34<br />

48<br />

58<br />

Pre<strong>numer</strong>ata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na pre<strong>numer</strong>atę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.pre<strong>numer</strong>ata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: pre<strong>numer</strong>ata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod <strong>numer</strong>em:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM <strong>2019</strong><br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

WOJSKA LĄDOWE<br />

Robert Rochowicz<br />

Ostatnia dekada wojsk lądowych Sił Zbrojnych PRL (2)<br />

RUCH OPORU<br />

Mateusz Zielonka<br />

Narodowe Siły Zbrojne (1)<br />

II RZECZPOSPOLITA<br />

Sławomir Koper, Tymoteusz Pawłowski<br />

Czas sanacji<br />

WYWIAD<br />

Stanisław Kutnik<br />

Edward Śmigły-Rydz. Człowiek, którego pokonała legenda?<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Andrzej Kiński<br />

Achilles przekazany Muzeum Broni Pancernej<br />

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />

69<br />

80<br />

91<br />

93<br />

98<br />

3


Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Bishop i Sexton<br />

Brytyjskie działa samobieżne<br />

W czasie II wojny światowej walczące państwa musiały m.in. rozwiązać problem wsparcia<br />

ogniowego dywizji pancernych. Było sprawą oczywistą, że choć siła ognia pododdziałów<br />

pancernych była znaczna, to jednak czołgi przede wszystkim prowadziły ogień bezpośredni,<br />

indywidualny, do wykrytych w trakcie walki celów. W pewnym sensie, czołgi<br />

to detaliści – niszczący pojedyncze konkretne cele, choć w szybkim tempie. Artylerzyści<br />

natomiast, to hurtownicy. Salwa za salwą z kilkunastu, kilkudziesięciu czy nawet kilkuset<br />

luf do celów grupowych, najczęściej na odległość poza zasięgiem widzialności wzrokowej.<br />

czas, podobnie jak przejście ponownie w położenie marszowe.<br />

Po drugie, holowane działa musiały podążać drogami,<br />

choćby polnymi jak pogoda na to pozwalała: błoto czy śnieg<br />

często ograniczało ruch zestawu ciągnik – działo holowane,<br />

podczas gdy czołgi poruszały się „na przełaj”. Artyleria musiała<br />

często jechać okrężną drogą, by znaleźć się w okolicach rejonu<br />

aktualnego znajdowania się oddziału pancernego.<br />

Rozwiązaniem problemu stała się haubiczna samobieżna<br />

artyleria polowa. W Niemczech wprowadzono do użytku<br />

Czasami potrzebne jest takie właśnie wsparcie. Potrzebna<br />

jest duża siła ognia do przełamania zorganizowanej<br />

obrony przeciwnika, tak by porozbijać umocnienia<br />

polowe, stanowiska artylerii i moździerzy, obezwładnić<br />

okopane czołgi, zniszczyć gniazda karabinów maszynowych,<br />

zadać straty piechocie przeciwnika. Ponadto uzyskuje się<br />

przy tym oszołomienie wrogich żołnierzy potwornym hukiem,<br />

strachem o własne życie i widokiem kolegów rozszarpywanych<br />

na strzępy wybuchami artyleryjskich pocisków.<br />

Wola walki w takiej sytuacji słabnie, a żołnierzy paraliżuje<br />

nieludzki strach. Co prawda widok pełznących czołgów zionących<br />

ogniem, które wydają się nie do zatrzymania też wywołuje<br />

określony efekt psychologiczny, ale artyleria jest pod<br />

tym względem niezastąpiona.<br />

W toku II wojny światowej okazało się, że tradycyjna<br />

artyleria holowana nie nadąża za oddziałami pancernymi<br />

i zmotoryzowanymi. Po pierwsze, po zajęciu stanowisk ogniowych<br />

odczepienie dział od ciągników (odprzodkowanie)<br />

i ich rozstawienie na stanowiskach ogniowych oraz wydanie<br />

amunicji dla obsług z pojazdów transportowych zajmowało<br />

4<br />

Haubicoarmata Ordnance QF 25-pounder kal. 87,6 mm miała kąt ostrzału w granicach od -5° do 45° w pionie, ale tylko kilka stopni<br />

na boki w poziomie. Jednak dzięki widocznej na zdjęciu platformie działo to można było łatwo i szybko obracać w dowolnym kierunku.


MONOGRAFIA PANCERNA<br />

kół nośnych zawieszono na trzech wózkach po dwa z pionowymi<br />

sprężynami. Symetrycznie nad każdym wózkiem zamontowano<br />

trzy koła podtrzymujące o małej średnicy. Koło<br />

napinające umieszczono z tyłu.<br />

Kadłub pojazdu był spawany. Opancerzenie podwozia<br />

w przedniej, składającej się z trzech zaokrąglonych części<br />

skręcanych na śruby (jedyny taki element na zewnątrz wozu)<br />

miała grubość 51 mm. Pionowe boki podwozia miały grubość<br />

38 mm, a tylna ścianka– 13 mm. Dno miało grubość 25 mm<br />

w części załogowej i 13 mm w części silnikowej. Góra nad<br />

przedziałem silnikowym też miała grubość 13 mm. Wszystkie<br />

boki nadbudowy – przedni nachylony pod kątem 60 o ,<br />

pierwsze 24 seryjne Sextony, w maju i czerwcu 1943 r. – kolejne<br />

60 i od lipca do września 1943 r. – ostatnie 40.<br />

Pierwszym kanadyjskim dywizjonem przezbrojonym<br />

w maju-czerwcu 1943 r. na Sextony I był 23 rd Field Regiment,<br />

Royal Canadian Artillery, należący do kanadyjskiej 4. Dywizji<br />

Pancernej (przeformowanej z 4. DP). Wzorem brytyjskim miał<br />

on trzy baterie (31. 36. i 86.) po osiem dział w każdej. Stacjonował<br />

on w Sussex Military Camp w stanie Nowy Brunszwik, ale już<br />

w drugiej połowie lipca 1943 r. trafił do Wielkiej Brytanii. Tutaj<br />

otrzymał już Sextony II. Równo rok później, również w drugiej<br />

połowie lipca 1944 r. został wyładowany w Normandii i wraz<br />

z macierzystą dywizją przeszedł cały szlak bojowy. Latem 1945 r.<br />

Działo Sexton II z brytyjskiego 90 th (City of London) Field Regiment, Royal Artillery, jednego z organicznych dywizjonów 50. Dywizji<br />

Piechoty „Northumbrian”, wyjątkowo wyposażony w działa samobieżne. Kiedy dywizję rozwiązano w listopadzie 1944 r., dywizjon<br />

stał się samodzielną jednostką armijną. Również nietypowo miał on trzy baterie po 8 dział, razem 24 działa samobieżne Sexton II.<br />

w M7 Priest i z nimi wylądował w Normandii jako wsparcie<br />

kanadyjskiej 3. Dywizji Piechoty na plaży „Juno”. Po bitwie pod<br />

Falaise dywizjon ten został przezbrojony ponownie w Sextony,<br />

ale już w wersji Sexton II, z którymi walczył do końca wojny<br />

– w Belgii, Holandii i krótko północnej części Niemiec.<br />

8. Dywizjon Polowy wszedł w skład kanadyjskiej 5. DPanc,<br />

z którą znalazł się w Wielkiej Brytanii od września 1943 r.,<br />

choć 5. DPanc została przerzucona za Atlantyk już wcześniej.<br />

W listopadzie 1943 r. cały personel dywizji, ale bez sprzętu,<br />

został przetransportowany do Afryki Północnej, a następnie<br />

do Włoch. Tutaj przejęto dość zużyty sprzęt od brytyjskiej<br />

7. DPanc, która z kolei bez swojego wyposażenia bojowego<br />

wróciła do Wielkiej Brytanii. Dlatego 8. Dywizjon Polowy wyposażono<br />

w działa M7 Priest, z którymi walczył we Włoszech,<br />

od końca stycznia do grudnia 1944 r. W styczniu 1945 r. w ramach<br />

operacji „Goldflake” cała dywizja została przerzucona<br />

przez Livorno i Marsylię do Belgii. Tutaj 8. Dywizjon Polowy<br />

został ponownie przezbrojony, tym razem w Sexton II.<br />

Na tych wozach dywizjon walczył już do końca wojny w Holandii<br />

i północnych Niemczech.<br />

Jak wynika z historii tych jednostek, działa Sexton I nigdy<br />

nie wzięły udziału w walkach. Wszystkie kanadyjskie<br />

jednostki polowej artylerii samobieżnej walczyły na wozach<br />

Sexton II, które choć budowane na brytyjskie zamówienie,<br />

to jednak zostały też przekazane Kanadyjczykom. W momencie<br />

zakończenia wojny Kanada posiadała 211 dział obu<br />

wersji, która to ilość po wojnie stała się zbyt duża, w stosunku<br />

do potrzeb wojsk kanadyjskich.<br />

Dlatego część wozów Sexton II (40) sprzedano w 1954 r.<br />

Portugalii, która zakupiła też holowane „25-funtówki”. W kraju<br />

tym używano Sextonów do1976 r., czyli długo po tym, jak<br />

wycofano je ze służby w Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Służyły<br />

one w pułku artylerii lekkiej – Regimento de Artilharia Ligeira<br />

z 1ª Divisão Nacional – dosłownie 1. Dywizja Narodowa,<br />

pionowe boczne i pionowy tylny, też miały grubość 13 mm.<br />

W pojeździe wzorem innych brytyjskich wozów montowano<br />

radiostację wireless No 19, z zestawem typu B (dla liniowych<br />

wozów), z zakresem częstotliwości 229-241 MHz oraz<br />

z zestawem typu A (pierwotnie przeznaczonym dla wozów<br />

dowódczych) z zakresem częstotliwości 2-8 MHz. Na tych<br />

ostatnich częstotliwościach możliwe było uzyskanie zasięgu<br />

łączności do 7-10 km w ruchu i do 15 km na postoju (kiedy<br />

używano klucza Morse’a). Teraz wszystkie działa miały zestawy<br />

A i B w swojej radiostacji zamontowanej na ramie w lewej<br />

tylnej części przedziału bojowego.<br />

Dział nie trzeba było ściągać z Wielkiej Brytanii, bo w Kanadzie<br />

holowane 25-funtówki produkował zakład Sorel Industries<br />

ltd w Longueuil, także znajdujący się pod Montrealem,<br />

co znacznie ułatwiało proces produkcji całego pojazdu. Wiele<br />

innych elementów dostarczano ze Stanów Zjednoczonych.<br />

Ukończony prototyp ze stali niepancernej, nazwany<br />

oficjalnie 25-pounder Self-Propelled Ram, został przetransportowany<br />

na poligon Petawawa w stanie Ontario, gdzie<br />

poddano go próbnym strzelaniom. W czasie testów natrafiono<br />

na problemy z wytrzymałością łoża działa, dlatego wóz<br />

wrócił do zakładów na poprawki. Mimo tego sama makieta<br />

wzbudziła takie zainteresowanie kanadyjskich wojsk, że już<br />

w czerwcu 1942 r. złożono zamówienie na 24 pojazdy tego<br />

typu, znane później już oficjalnie jako Sexton. Po poprawkach<br />

działo w pełni spełniło wymagania i 19 września 1942 r. Kanadyjczycy<br />

zwiększyli zamówienie do 84 wozów, później jeszcze<br />

zwiększone. Łącznie zbudowano ich 124, wszystkie dla wojsk<br />

kanadyjskich. Odmianę tą oznaczono Sexton I i Brytyjczycy<br />

nigdy jej nie używali. W kwietniu 1943 r. zakład MLW opuściły<br />

Sexton II ze 147 th (Essex Yeomanry) Field Regiment Royal Artillery; Francja, lato 1944 r.<br />

pozostawił on swoje wyeksploatowane działa w Holandii, a personel<br />

pułku wrócił do Kanady, gdzie jednostkę rozwiązano. chanizowanym i pancernym, żeby w ramach NATO mogła<br />

de facto mieszana dywizja z komponentem piechoty, zme-<br />

Oprócz nich w działa Sexton I uzbrojono dwa inne kanadyjskie<br />

dywizjony. Był to 8 th Field Regiment (Self Propelled) w szkole artylerii Escola Prática de Artilharia w Vendas Novas.<br />

wypełniać „wszystkie możliwe zadania”. Część wozów służyła<br />

Royal Canadian Artillery przeznaczony dla 5. Dywizji Pancernej<br />

oraz 19 th Field Regiment (Self Propelled) Royal Canadian cja, że wszystkie wozy dostarczone w 1954 r. z Kanady były<br />

Co ciekawe, w portugalskich źródłach pojawia się informa-<br />

Artillery, jednostka armijna, mogąca być przydzielana określonej<br />

dywizji na czas konkretnej operacji. Oba dywizjony tak-<br />

dostarczonych już w 1943 r. Jest to ciekawostka, jako że w an-<br />

w wersji Sexton II, ale że używano też pewnej liczby Sexton I,<br />

że trafiły do Europy. 19. Dywizjon Polowy nie wszedł jednak gielskojęzycznych źródłach wzmianki o tym nie ma. Zapewne<br />

do akcji na działach Sexton I, lecz w toku szkolenia w Wielkiej chodzi o pojazdy które zostały wycofane z kanadyjskich jednostek<br />

z Wielkiej Brytanii.<br />

Brytanii od lipca 1943 r. do maja 1944 r. został przezbrojony<br />

13


Tomasz Szlagor<br />

2<br />

Skrzydła uderzeniowe<br />

RAF Coastal Command,<br />

1942–1945<br />

Podczas drugiej wojny światowej brytyjskie<br />

Dowództwo Obrony Wybrzeża,<br />

z potrzeby chwili i wbrew pierwotnemu<br />

przeznaczeniu, prowadziło również działania<br />

ofensywne. Jesienią 1944 r. dywizjony<br />

wyposażone w samoloty Beaufighter<br />

i Mosquito, po blisko dwóch latach<br />

zwalczania żeglugi nieprzyjaciela u brzegów<br />

okupowanej Europy, szykowały się<br />

do swej ostatniej batalii.<br />

Przez pierwsze dwa lata operacji skrzydeł uderzeniowych<br />

głównym obszarem ich działań był rejon Wysp<br />

Fryzyjskich – archipelagu ciągnącego się wzdłuż wybrzeża<br />

Holandii, Niemiec i Danii. Ten rejon pozostał w rękach<br />

nieprzyjaciela praktycznie do końca wojny (niemieckie wojska<br />

w Holandii skapitulowały dopiero 5 maja 1945 r.), dlatego<br />

na wschodnim wybrzeżu Anglii pozostawiono Skrzydło Uderzeniowe<br />

North Coates, złożone z 236. i 254. Sqn RAF – dwóch<br />

dywizjonów wyposażonych w samoloty Beaufighter Mk X.<br />

Pozostałe siły zaczęto koncentrować na północy Szkocji,<br />

do działań u wybrzeża Norwegii, gdzie do tamtej pory samoloty<br />

Coastal Command operowały tylko sporadycznie. W RAF<br />

brakowało myśliwców o wystarczająco dużym zasięgu. Możliwość<br />

zapewnienia eskorty pojawiła się dopiero po wprowadzeniu<br />

do służby Mustangów Mk III.<br />

i 404. Sqn RCAF (kanadyjski). Tydzień później stawiły się 235.<br />

i 248. Sqn RAF, oba wyposażone w Mosquito Mk VI i XVIII<br />

(ta druga wersja była uzbrojona w działko kal. 57 mm), które<br />

do tamtej pory stacjonowały w Portreath w Kornwalii. Ten<br />

pierwszy dywizjon przybył do Banff z fasonem, zrzucając<br />

na nową bazę 235 rolek papieru toaletowego.<br />

W Banff stacjonowały już, od końca sierpnia, Mosquito<br />

z 333. Sqn (norweskiego). Ten dywizjon, jedyny w swoim<br />

rodzaju, miał na stanie zarówno łodzie latające Catalina<br />

(zwalczające okręty podwodne), jak i Mosquito Mk VI i XVIII,<br />

których załogi z wielką wprawą operowały nad wybrzeżem<br />

swojej ojczyzny. Chociaż formalnie 333. Sqn nie wszedł<br />

w skład Skrzydła Uderzeniowego Banff, ściśle z nim współpracował,<br />

wyszukując dlań cele.<br />

Po kilku nieudanych wypadach w pierwszej połowie<br />

miesiąca, 14 września przyszedł wyczekiwany sukces. Tego<br />

dnia 25 Mosquito i 19 Beaufighterów z wszystkich czterech<br />

dywizjonów (144., 404., 235. i 248. Sqn) zaatakowały konwój<br />

Mosquito Mk XVIII, zwany potocznie Tsetse, uzbrojony w działko kal. 57 mm (zwraca uwagę lufa wystająca w dolnej części dziobu).<br />

Na pierwszym planie, dla porównania, ta sama broń w wersji oryginalnej. Widoczny tu samolot należał do 248. Sqn RAF,<br />

a zdjęcie wykonano w Portreath w Kornwalii latem 1944 r.<br />

Wrzesień 1944 r.<br />

Jako pierwsze do nowej bazy w Szkocji przybyły, 1 września,<br />

dwa dywizjony Beaufighterów Mk X – 144. Sqn RAF<br />

20


Bartłomiej Kucharski<br />

Pierwsze hiszpańskie czołgi<br />

Hiszpańska broń pancerna ma rodowód<br />

dłuższy, niż czołgi. Jednocześnie jest<br />

stosunkowo słabo opisana, mimo ciekawej<br />

historii. Przyjrzyjmy się więc bliżej<br />

powstaniu i rozwojowi broni pancernej<br />

w Hiszpanii oraz tworzących ją czołgów<br />

na początku ich drogi.<br />

Właściwie od epoki napoleońskiej do końca komunistyczno-faszystowskiej<br />

wojny domowej Hiszpania<br />

nie była państwem stabilnym. Upadali królowie<br />

i królowe, dwukrotnie ustanawiano republikę, a częste<br />

przewroty pałacowe, lokalne bunty i większe wojny domowe,<br />

połączone z tradycyjnymi antagonizmami międzyregionalnymi,<br />

odziedziczonymi jeszcze po okresie jednoczenia państwa,<br />

nie sprzyjały rozwojowi gospodarczemu, politycznemu czy<br />

naukowemu – stąd też dawniej silna Hiszpania stopniowo<br />

zaczynała odstawać od konkurentów. Paradoksalnie pewien<br />

progres nastąpił po przegranej wojnie ze Stanami Zjednoczonymi<br />

za regencji Marii Krystyny Austriackiej (królem był wówczas<br />

małoletni Alfons XII – panujący zresztą przez większość<br />

interesującego nas okresu) – w jej wyniku przeprowadzono<br />

szereg reform (m.in. pod auspicjami kilkukrotnego premiera<br />

Segismundo Moreta), choć, jak się okazało, niepełnych. Nie<br />

udało się zażegnać wielu konfliktów społecznych, doprowadzić<br />

do szczęśliwego (dla Madrytu) końca sprawę kontroli<br />

nad Marokiem, czy przebudować nieco archaiczne struktury<br />

państwowe na miarę XX wieku. Kulminacyjnym punktem<br />

zawirowań był wyjazd króla i ustanowienie II Republiki<br />

34<br />

Pierwszymi zakupionymi przez Hiszpanię pojazdami pancernymi były francuskie samochody Schneider-Brillié. Pozyskanie „serii”<br />

trzech sztuk trwało… 13 lat.<br />

w 1931 r., której już drugi rząd (1934-1936) doprowadził<br />

do wybuchu wojny domowej.<br />

Geneza<br />

Początków hiszpańskiej broni pancernej należy szukać jeszcze<br />

przed wybuchem Wielkiej Wojny, wśród reform, które<br />

zainicjowały Kortezy (hiszpański parlament) w 1908 r. Były<br />

one efektem przegranej dekadę wcześniej wojny ze Stanami<br />

Zjednoczonymi. Na rozwój wojsk lądowych i marynarki<br />

wojennej przyznano niebagatelną kwotę 200 mln peset.<br />

Już rok później armia – wciąż przecież niegotowa – musiała<br />

stanąć do kolejnej rundy zmagań w Maroku, gdzie<br />

Madryt dysponował jednymi ze swoich ostatnich kolonii.<br />

Niestety, 29 lipca 1909 r. doszło do klęski pod Barraco del<br />

Lobo – teoretycznie nowoczesna armia nie sprostała krajowcom.<br />

Jako jedno z rozwiązań wskazano pozyskanie<br />

młodziutkiej wówczas broni – samochodów pancernych.<br />

Rozważano zakup pojazdów różnych firm: Maudslay,


Grzegorz Nowak<br />

2<br />

Amerykańskie krążowniki<br />

ciężkie typu Northampton<br />

Do typu Northampton należało sześć jednostek:<br />

Northampton, Chester, Louisville,<br />

Chicago, Houston oraz Augusta. Wszystkie<br />

wzięły udział w działaniach drugiej wojny<br />

światowej, trzy z nich: Houston, Northampton<br />

i Chicago zostały utracone. Pozostałe<br />

przeniesiono do rezerwy wkrótce po<br />

zakończeniu działań wojennych, a w 1959 r.<br />

skreślono z listy floty i sprzedano na złom.<br />

USS Northampton<br />

Matką chrzestną prototypowego krążownika Northampton<br />

została żona byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych<br />

Calvina Coolidge’a, który uprzednio był wieloletnim burmistrzem<br />

miasta Northampton. Po wejściu do służby okręt wyruszył<br />

w swoją dziewiczą podróż poprzez Atlantyk na wody<br />

Morza Śródziemnego. Po powrocie, pod koniec 1930 r. okręt<br />

został przydzielony do Sił Zwiadowczych (Scouting Force)<br />

Floty Atlantyku z bazą w Norfolk.<br />

Kolejne dwa lata pokojowej służby to udział w licznych<br />

ćwiczeniach na wodach karaibskich czy w strefie Kanału<br />

Panamskiego, dorocznych manewrach floty zwanych „Fleet<br />

Problems” oraz okresowe przeglądy w stoczniach. W 1932 r.<br />

Northampton został skierowany na Zachodnie Wybrzeże Stanów<br />

Zjednoczonych z bazą w San Pedro. Pozostając w składzie<br />

Floty Pacyfiku aż do 1940 r. był okrętem flagowym 4. Dywizjonu<br />

Krążowników. W 1939 r. został skierowany do bazy<br />

w Pearl Harbor na Hawajach. Z końcem listopada 1941 r. krążownik<br />

wszedł w skład Task Force 8 z lotniskowcem Enterprise<br />

na czele wraz z krążownikami Chester i Salt Lake City. Zespół<br />

tych okrętów pod dow. wiceadm. Halsey’a opuścił Pearl Harbor<br />

28 listopada i skierował się w kierunku wyspy Wake, gdzie<br />

48<br />

z lotniskowca miały wystartować samoloty wzmocnienia<br />

dla tamtejszego garnizonu.<br />

Wiadomość o japońskim ataku lotniczym na bazę Pearl<br />

Harbor 7 grudnia 1941 r. zastała okręty Halseya w odległości<br />

ok. 200 Mm od Hawajów. Wysłane na rozpoznanie wodnosamoloty<br />

z Northamptona napotkały japońskie myśliwce A6M<br />

Zeke, jednak udało im się ujść cało i powrócić na macierzysty<br />

okręt. Dopiero wówczas meldunek o tym fakcie dotarł<br />

do Halsey’a. Mimo zakrojonych na szeroką skale poszukiwań<br />

japońskich okrętów, Amerykanie następnego dnia musieli<br />

je zakończyć i powrócili do bazy.<br />

Przez resztę grudnia i na początku stycznia 1942 r.<br />

Northampton pozostawał w składzie Task Force 8 Halsey’a<br />

wzmocnionego krążownikiem San Francisco, osłaniając działania<br />

lotniskowca Enterprise. Pod koniec stycznia TF-8 połączył<br />

się z TF-17 (lotniskowiec Yorktown) dowodzonym przez<br />

kontradm. Fletchera i ruszył w kierunku Wysp Gilberta i Marshalla.<br />

31 stycznia Northampton oraz Salt Lake City a także<br />

kilka niszczycieli utworzyły samodzielny zespół operacyjny<br />

Task Group 8.1, którego zadaniem miało być ostrzelanie japońskich<br />

instalacji na wyspach następnego dnia.<br />

Po powrocie do Pearl Harbor 5 lutego 1942 r. cała grupa<br />

bojowa Halsey’a wraz z Northamptonem została przemianowana<br />

na Task Force 16. Dziesięć dni później okręty TF-16<br />

wyszły w morze kierując się w rejon wysp Wake i Marcus zajętych<br />

przez Japończyków. Ponieważ panowały fatalne warunki<br />

atmosferyczne na tych akwenach, Halsey zmuszony był odczekać<br />

do 24 lutego, kiedy to zespół krążowników pod dow.<br />

kontradm. Spruance’a (Northampton i Salt Lake City oraz dwa<br />

niszczyciele) przeprowadził ostrzał Wake. Kolejny ostrzał artyleryjski<br />

zespół Spruance’a miał wykonać 4 marca, gdzie celem<br />

była wyspa Marcus, jednakże ostatecznie wyspę zaatakowały<br />

samoloty pokładowe z lotniskowca Enterprise. Na Hawaje<br />

okręty powróciły 10 marca. W czasie niemal miesięcznego<br />

postoju na krążowniku nie tylko uzupełniano zapasy i amunicję,<br />

ale zainstalowano nowe działka przeciwlotnicze Oerlikona<br />

kal. 20 mm w liczbie 12 sztuk zamiast zdemontowanych<br />

karabinów maszynowych Browninga.<br />

8 kwietnia 1942 r. wiceadm. Halsey otrzymał rozkaz<br />

wyjścia w morze całym zespołem Task Force 16. Niebawem<br />

doszło w pobliżu Oahu do spotkania z Task Force 18, którego<br />

trzon stanowił nowy lotniskowiec Hornet. Na jego pokładzie<br />

znajdowało się 16 dwusilnikowych bombowców armii typu<br />

B-25 Mitchell, które pod dowództwem płk. Jamesa Doolittle’a<br />

miały dokonać śmiałego i niespodziewanego ataku na stolicę<br />

Japonii Tokio oraz kilka innych miast. Okręty Task Force 18 zostały<br />

włączone do Task Force 16 a całością dowodził od tego<br />

momentu wiceadm. William F. Halsey. 17 kwietnia 1942 r.,<br />

kiedy okręty znajdowały się około 1000 Mm od stolicy Japonii,<br />

w trudnych warunkach atmosferycznych wystartowało<br />

16 bombowców B-25. Gdy tylko ostatnia maszyn wzbiła się<br />

w powietrze o godz. 9:27, Halsey natychmiast nakazał zmianę<br />

kursu i odwrót z prędkością 25 w, po czym 25 kwietnia<br />

zawinęły do Pearl Harbor.<br />

Już 30 kwietnia okręty TF-16 wraz z krążownikiem Northampton<br />

wyszły w morze przyjmując kurs południowo-zachodni<br />

spiesząc z pomocą dla TF-17 (Yorktown i Lexington)<br />

pod dowództwem kontradm. Franka J. Fletchera. TF-17 miał<br />

za zadanie odparcia japońskiego ataku na Port Moresby w południowo-wschodniej<br />

części Nowej Gwinei, o czym Amerykanie<br />

dowiedzieli się z wyników pracy własnego wywiadu. Japończycy<br />

nie spodziewali się przeciwdziałania Amerykanów<br />

w tym rejonie i w konsekwencji doszło do pierwszej w historii<br />

bitwy lotniskowców, w starciu na Morzu Koralowym. Kiedy<br />

dobiegała ona końca 8 maja, lotniskowce Halsey’a spieszące<br />

z pomocą były w odległości ok. 450 Mm od okrętów Fletchera,<br />

w związku z czym wsparcie straciło sens. Wszystkie okręty<br />

powróciły do Pearl Harbor 26 maja 1942 r.


Tomasz Szulc<br />

Radziecki<br />

czołg średni T-62<br />

1<br />

Czołg T-62 powstał w wyniku dwóch „naturalnych” procesów i dwóch zbiegów okoliczności.<br />

Pierwszy proces dotyczył stopniowego doskonalenia produkowanych masowo czołgów<br />

z rodziny T-54 (opisanych w WiTH nr 1 i 2/2018). Na całym świecie powszechnie stosuje się<br />

zasadę, zgodnie z którą udane wzory uzbrojenia są stopniowo doskonalone aż do wyczerpania<br />

ich potencjału modernizacyjnego, co następuje w momencie, gdy dalsza modernizacja<br />

okazuje się mniej efektywna i opłacalna, niż skonstruowanie nowego sprzętu. Drugi<br />

proces, to dążenie biura konstrukcyjnego przy fabryce nr 183 w Niżnym Tagile do uzyskania<br />

samodzielności, gdyż przez kilkanaście powojennych lat zajmowało się ono niemal wyłącznie<br />

nadzorowaniem produkcji pojazdów skonstruowanych w Charkowie.<br />

Największym wyzwaniem jest zwykle wzmocnienie bazowego<br />

opancerzenia, co często wymaga np. skonstruowania<br />

nowej wieży (co zdarzyło się np. dwukrotnie w przypadku<br />

czołgów Leopard). Prostszą alternatywą bywa zastosowanie<br />

opancerzenia dodatkowego w postaci ekranów i modułów<br />

zewnętrznych, dodanych do dotychczasowego pancerza.<br />

W przypadku czołgów z rodziny T-54 pierwszy etap modernizacji<br />

miał dość ograniczony charakter. Zaczęto na nich<br />

instalować armaty stabilizowane najpierw w jednej (1954 r.),<br />

a potem w dwóch płaszczyznach (1956 r.). Wprowadzono<br />

nocne przyrządy obserwacyjno-celownicze (1957 r.) oraz<br />

Pierwszym zbiegiem okoliczności były nieoczekiwane<br />

problemy z czołgiem kolejnej generacji, powstającym<br />

w Charkowie. Gdyby Obiekt 430/432 został dopracowany<br />

na czas i zaakceptowany przez armię, jego masowa produkcja<br />

ruszyłaby we wszystkich fabrykach czołgów w ZSRR<br />

(tak było z T-54) i nikt nie byłby zainteresowany dalszą ewolucją<br />

wozu poprzedniej generacji. Drugim zbiegiem okoliczności<br />

było ujawnienie informacji o nowych armatach czołgowych<br />

produkowanych i konstruowanych w Wielkiej Brytanii,<br />

które były lepsze nie tylko od używanych w T-54/55 100 mm<br />

D-10T, ale i planowanych dla Obiektu 430 armat D-54.<br />

Doskonalenie wozów bojowych dotyczy najczęściej kilku<br />

obszarów. Najprościej zastosować nową amunicję oraz<br />

przyrządy obserwacyjno-celownicze. Więcej wysiłku wymaga<br />

od inżynierów zastosowanie nowego głównego uzbrojenia<br />

(armaty) oraz nowego silnika/układu przeniesienia mocy.<br />

58<br />

Obiekt 142 widziany z przodu.


Robert Rochowicz<br />

2<br />

Ostatnia dekada wojsk lądowych<br />

Sił Zbrojnych PRL<br />

Zmiany w Wojsku Polskim w pierwszej<br />

połowie lat 80. ub. wieku nie przebiegały<br />

tak jak to zaplanowano. Swoje piętno<br />

odcisnął kryzys gospodarczy i ogólna sytuacja<br />

polityczna w kraju. Planiści w mundurach<br />

mieli nadzieję, że ten niekorzystny<br />

klimat zmieni się w następnych latach<br />

i początkowo z optymizmem planowali<br />

przedsięwzięcia modernizacyjne. W podsumowaniu<br />

mijającej pięciolatki w meldunku<br />

do Dowództwa Zjednoczonych Sił<br />

Zbrojnych Układu Warszawskiego napisano,<br />

że mimo trudności gospodarczych,<br />

zadania wynikające z planu rozwoju zostały<br />

w zasadzie wykonane.<br />

Broń pancerna w drugiej pięciolatce lat osiemdziesiątych w Siłach Zbrojnych PRL była w dalszym ciągu jednym z priorytetów<br />

rozwoju wojsk lądowych.<br />

powietrznych. Dużo uwagi zamierzano poświęcić problemom<br />

dowodzenia wojskami. Do 1990 r. zakładano wprowadzenie<br />

w trzech dywizjach zautomatyzowanego systemu PASUW.<br />

Modernizacja stanowisk dowodzenia miała być połączona<br />

z wprowadzaniem do całych Sił Zbrojnych PRL nowoczesnych<br />

systemów łączności, w tym kupowanych w ZSRR systemów<br />

troposferycznych rodziny BARS.<br />

Zdawano sobie jednocześnie sprawę, ze wysokie ceny<br />

jednostkowe nowej generacji wyposażenia nie pozwalały<br />

zastępować starszych typów w stosunku 1:1. Dlatego też<br />

zakładano prace modernizacyjne wybranych typów sprzętu<br />

w celu podwyższenia ich wartości bojowej i przedłużenia<br />

okresu eksploatacji.<br />

Wstępne ustalenia na posiedzeniach Komitetu Technicznego<br />

Dowództwa ZSZ UW w Moskwie doprowadziły<br />

do przygotowania wstępnej listy uzbrojenia i specjalistycznego<br />

wyposażenia, które Polska miała zamówić i zakupić<br />

w latach 1986-1990. Z tabeli 1, w której ujęto zamówienia<br />

Tab. 1. Import sprzętu wojskowego w planach na lata 1986-1990 (wariant z 1984 r.)<br />

Wyszczególnienie Zalecenia Moskwy Plan SG WP Wstępne zamówienie<br />

Wyrzutnie rakiet operacyjno-taktycznych 9K714 Oka 8 8 8<br />

Wyrzutnie rakiet taktycznych 9K79 Toczka 4 4 4<br />

203 mm samobieżne armaty 2S7 Pion 4 4 4<br />

Stabilizacja i powolny rozwój<br />

Z kolei we wstępie do analizy na temat głównych kierunków<br />

rozwoju Sił Zbrojnych PRL w latach 1986-1990 czytamy, że pięciolatka<br />

ta ma stanowić kontynuację przyjętej na początku dekady<br />

koncepcji, zakładającej przede wszystkim wzrost możliwości<br />

bojowych sił głównych. W jednostkach lądowych miało<br />

się to odbyć przez: szersze wprowadzenie czołgów T-72, przeprowadzenie<br />

kolejnej modernizacji T-55 i ostateczne wycofanie<br />

T-34-85M; zamianę transporterów opancerzonych SKOT<br />

na bojowe wozy piechoty; wprowadzenie pewnych ilości<br />

wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych najnowszej<br />

generacji; zapoczątkowanie wprowadzenia w niewielkich<br />

ilościach wyrzutni rakietowych o zwiększonej donośności<br />

i celności ognia; zwiększenie procentowe sprzętu samobieżnego<br />

w jednostkach; w obronie przeciwlotniczej zwiększenie<br />

udziału do połowy rakietowych środków zwalczania celów<br />

120 mm moździerze Nona-K 4 4 4<br />

240 mm samobieżne moździerze 2S4 Tulipan 12 0 0<br />

Przenośne wyrzutnie ppk Fagot 108 0 0<br />

100 mm armaty przeciwpancerne MT-12 144 0 0<br />

Wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Osa-AKM 20 20 20<br />

Wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Tor 4 0 0<br />

Wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Strzała-10 30 65 0<br />

Bojowe wozy rozpoznawcze BRM-1K 10 87 10<br />

Transportery pływające PTSM 0 160 60<br />

Samobieżne wyrzutnie ppk Konkurs 63 56 0<br />

152 mm samobieżne armatohaubice Dana 144 92 92<br />

Artyleryjskie wyrzutnie rakietowe RM-70 92 75 45<br />

120 mm samobieżne moździerze Priam-S 144 0 0<br />

Bojowe wozy piechoty 396 420 420<br />

Mosty czołgowe na podwoziu T-72 0 10 10<br />

120 mm moździerze Sani 45 30 30<br />

69


i chemicznych. Nie planowano praktycznie żadnych korekt<br />

w liczbie brygad, pułków czy batalionów. Jedyną zmianą,<br />

która w końcu miała zostać przeprowadzona to stworzenie<br />

frontowej (na czas „W”) brygady walki radioelektronicznej,<br />

która miała powstać z dwóch istniejących do tej pory pułków.<br />

Nowa struktura miała ułatwić pokojowe zarządzanie siłami<br />

odpowiedzialnymi za rozpoznanie i zakłócanie pasm radiowych,<br />

radioliniowych i radiolokacyjnych w czasie pokoju,<br />

oraz po mobilizacji sprawniejsze dzielenie sił na samodzielne<br />

„zadaniowe” bataliony wyznaczane do osłony konkretnych<br />

obiektów lub jednostek bojowych.<br />

Jeśli chodzi o sprzęt, to niestety większość nowości<br />

w łączności i walce radioelektronicznej miała pochodzić<br />

z importu, choć na szczęście nie tylko z ZSRR. W planach<br />

na lata 1986-90 było wprowadzenie do jednostek co najmniej<br />

8 zestawów łączności satelitarnej (w ówcześnie stosowanej<br />

terminologii zapożyczonej z języka rosyjskiego<br />

łączności kosmicznej) Kristałł, a także kilkanaście kompletów<br />

radiostacji Polus i Ekwator. Sprzęt ten w całości miał trafić<br />

do frontowej 2. Brygady Łączności oraz trzech okręgowych<br />

(armijnych) pułków łączności. Nowością miały być też radiostacje<br />

mobilne R-137 montowane na transporterach-<br />

-ciągnikach artyleryjskich MTLB. Unowocześnianie łączności<br />

miało być elementem usprawnienia dowodzenia na szczeblu<br />

operacyjnym i taktycznym.<br />

Do końca dekady w trzech dywizjach (11. DPanc oraz<br />

4. i 12. DZ) miały pojawić się pierwsze wozy dowodzenia pracujące<br />

w systemie PASUW, a dodatkowo w kolejnych czterech<br />

(5., 10. i 20. DPanc oraz 1. DZ) wozy systemu taktycznego Opal<br />

(Maszina). Wraz z nimi na większą skalę niż do tej pory powinny<br />

znaleźć się w użyciu urządzenia utajniające, nowoczesne<br />

radiolinie i ruchome węzły łączności.<br />

W sprzęcie inżynieryjno-saperskim liczono przede<br />

wszystkim na dostawy z krajowych zakładów zbrojeniowych.<br />

Drugim był system taktyczny 9K79 Toczka (wyrzutnia 9P129,<br />

pocisk 9M79). Oba cechowała wysoka celność, co pozwalało<br />

na zwalczanie ładunkami konwencjonalnymi szerokiego<br />

spektrum obiektów pola walki.<br />

…Zakładano również dalszy wzrost liczby bojowych wozów rozpoznawczych BWP-1K. Na zdjęciu: widok na wieżę bewupa z rozłożoną<br />

anteną radiolokacyjnej stacji obserwacji pola walki PSNR-5.<br />

Przyszłością wojsk rakietowych i artylerii miały być m.in. dwa nowe systemy „ziemia-ziemia”. Na zdjęciu: system operacyjno-taktyczny<br />

9K714 Oka (wyrzutnia 9P71, pocisk 9M714).<br />

72<br />

Do jednostek trafić miały większe ilości wozów rozpoznania<br />

inżynieryjnego MTLB TRI, wozów zabezpieczenia technicznego<br />

MTLB WPT, a także kolejne znajdujące się w połowie dekady<br />

na etapie badań prototypów.<br />

Początek realizacji planu<br />

(lata 1986-1987)<br />

Realizacja zamierzeń rozwojowych była przede wszystkim<br />

obarczona „grzechami” porzuconych lub zawieszonych<br />

w czasie spraw z zakończonej pierwszej pięciolatki dekady lat<br />

osiemdziesiątych. Niestety nic nie wskazywało na to, że w kolejnej<br />

będzie lepiej. Problemem był w dalszym ciągu kryzys<br />

gospodarczy kraju i powoli rozpędzająca się inflacja. Dla<br />

przykładu budżet MON na lata 1981-85 zamknął się kwotą<br />

1 bilion 436 miliardów złotych, z czego na zakupy uzbrojenia<br />

wydano 393,5 miliarda złotych (27,4% całości). Z kolei<br />

plan na lata 1986-90 zakładał wydatki na poziomie 1 bilion<br />

917 miliardów złotych, z czego na uzbrojenie zamierzano<br />

przeznaczyć 616 miliardów złotych (32% całości). Zwiększenie<br />

kwoty o blisko 500 miliardów nie było jednak związane<br />

z decyzją o powiększeniu wydatków na obronność z budżetu<br />

państwa, tylko był to efekt inflacji. Średnio rocznie na zakupy<br />

nowego sprzętu (w tym także rakiet i amunicji) wypadało<br />

więc ok. 123 miliardy złotych. Z tego ok. 20-30% to wydatki<br />

na zapasy części zamiennych i remonty.<br />

Dla decydentów, nie tylko w mundurach także i wtedy<br />

największą „solą w oku” tych wydatków były zakupy importowe.<br />

Ówczesną „twardą walutą” był rubel transferowy, na który<br />

przeliczano wszystkie obroty handlowe państw tworzących<br />

Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), wśród których<br />

były wszystkie kraje członkowskie Układu Warszawskiego.<br />

Ze wspomnianej wyżej kwoty 616 mld zł na uzbrojenie<br />

po wielu targach ustalono, że ok. 210 mld (2,9 miliarda rubli)<br />

będzie przeznaczone na zakupy u sąsiadów, z tym że znów<br />

ok. 25% z tej wartości trzeba odliczyć na części zapasowe i remonty.<br />

Na czyste zakupy nowych wzorów uzbrojenia i specjalistycznego<br />

wyposażenia pozostawało więc na pięciolatkę<br />

ok. 460 mld zł, w tym ok. 155 mld na import. Znając te sumy<br />

z budżetu warto zatem przyjrzeć się co za te pieniądze można<br />

było w tamtym czasie kupić.<br />

Rokrocznie podczas spotkań ministrów państw członkowskich<br />

UW były sporządzane szczegółowe tabele z przybliżonymi<br />

kalkulacjami cenowymi w dwustronnych obrotach<br />

między poszczególnymi zainteresowanymi stronami.<br />

Najdroższe w tych zestawieniach były systemy rakietowe,<br />

odrzutowe samoloty bojowe i okręty. Sprzęt dla jednostek<br />

lądowych był relatywnie tani, ale za to miał być kupowany<br />

w większych ilościach. Aby porównać skalę odnotujmy,<br />

że jeden mały okręt rakietowy projektu 1241RE kosztował<br />

ok. 2,3 mld zł (dwa wcielone w latach 1988-89), 1 samolot<br />

myśliwsko-bombowy Su-22 ok. 600 milionów (ale cały pułk<br />

to wydatek ok. 20 mld zł!), a 1 myśliwiec MiG-29 już 1,2 mld zł!<br />

Pułk wyposażony w przeciwlotnicze zestawy rakietowe dalekiego<br />

zasięgu S-200WE Wega kosztował nas astronomiczną


Mateusz Zielonka<br />

Narodowe Siły Zbrojne<br />

1<br />

Narodowe Siły Zbrojne (NSZ) były jedną<br />

z trzech największych i najważniejszych organizacji<br />

konspiracyjnych w okupowanej<br />

przez Niemców Polsce w latach II wojny<br />

światowej. Ta wielka podziemna formacja<br />

wojskowa (jedyna, co warto podkreślić,<br />

obok Armii Krajowej o charakterze strikte<br />

wojskowym) licząca blisko 100 tys. żołnierzy<br />

zapisała piękną kartę w historii polskiej<br />

konspiracji II wojny światowej. NSZ jako<br />

jedyne były w pełni niezależne od czynników<br />

zagranicznych i głosiły konieczność<br />

bezwarunkowej walki o Wielką Polskę<br />

w graniach od Odry do Zbrucza na równi<br />

z Niemcami i Sowietami.<br />

U<br />

podstaw powstania NSZ znajdowała się wspólna<br />

chęć połączenia wysiłków wielu mniejszych organizacji<br />

konspiracyjnych o profilu narodowo-katolickim<br />

w jednej wielkiej konspiracyjnej formacji wojskowej obozu<br />

narodowego, która stałaby się godnym oponentem ale także<br />

partnerem dla Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej<br />

czy Batalionów Chłopskich zdominowanych odpowiednio<br />

przez obóz sanacyjny i ludowy. Bezpośrednią przyczyną<br />

utworzenia NSZ stał się rozłam w Narodowej Organizacji<br />

<strong>Wojsko</strong>wej (NOW) podporządkowanej Stronnictwu Narodowemu<br />

(SN) na tle scalenia z Armią Krajową do którego<br />

doszło na początku lipca 1942 r.<br />

7 lipca 1942 r. rozłamowcy powołali Tymczasową Komisję<br />

Rządzącą Stronnictwa Narodowego (TKR SN), która w drodze<br />

zamachu stanu próbowała przejąć kierownictwo nad całością<br />

struktur NOW i SN. Ich kolejnym krokiem było przekształce-<br />

80<br />

nie podległych sobie struktur wojskowych NOW w nową<br />

Armię Narodową. W związku z tym szybko rozpoczęto pod<br />

tym hasłem akcję scaleniową z innymi, mniejszymi organizacjami<br />

konspiracyjnymi o profilu narodowo-katolickim<br />

oraz wyraźnym charakterze antysanacyjnym. W ten sposób<br />

w całości udało się pozyskać organizacje takie jak: Bojowa<br />

Organizacja „Wschód”, Legion Unii Narodów Słowiańskich,<br />

Narodowa Konspiracja Niepodległości, Polski Obóz Narodowo-Syndykalistyczny,<br />

Zakon Odrodzenia Polski i Zbrojne<br />

Pogotowie Narodu, a także częściowo: Bojową Organizację<br />

„Wschód”, Konfederację Zbrojną, Korpus Obrońców Polski,<br />

Organizację <strong>Wojsko</strong>wą ,,Wilki”, Polską Organizację Zbrojną,<br />

Polskie Wojska Unijne, Związek Kobiet Czynu, a także w niektórych<br />

regionach części struktur terenowych bądź oficerów<br />

Armii Krajowej oraz wiele innych.<br />

Kluczową kwestią dla TKR SN i jej powstającej Armii Narodowej<br />

pozostawało jednak przyłączenie się do tej inicja-<br />

Krzyż Narodowych Sił Zbrojnych. W Krzyż wpisany jest miecz<br />

Chrobrego oraz orzeł w koronie. Na bocznych ramionach krzyża<br />

znajdują się litery NSZ.<br />

tywy Grupy ,,Szańca” (czyli Organizacji Polskiej ONR „ABC”)<br />

oraz jej Organizacji <strong>Wojsko</strong>wej Związek Jaszczurczy. W tym<br />

czasie prowadzono intensywne negocjacje w których Grupę<br />

,,Szańca” reprezentował Wiktor Reszczyński ps. ,,Wiktor”,<br />

,,Reński”, a TKR SN Władysław Pacholczyk ps. ,,Adam”, ,,Klin”,<br />

które ostatecznie zakończyły się sukcesem. W wyniku negocjacji<br />

ustalono powołanie wspólnego i nadrzędnego ośrodka<br />

politycznego (bez bezpośredniego łączenia istniejących<br />

struktur Grupy ,,Szańca” i TKR SN, którego zadaniem było<br />

sprawowanie politycznej kontroli i nadzoru nad stricte wojskową<br />

Armią Narodową, która miała jedynie realizować ich<br />

polityczny program bez jakichkolwiek ingerencji w jej sprawy<br />

wewnętrzne. Stanowiło to pewne novum w stosunku<br />

do wcześniejszych NOW i OWZJ, które były w bezpośredni<br />

sposób kontrolowane i nadzorowane odpowiednio przez kierownictwo<br />

SN i ONR, co wpływało na wysokie upolitycznienie<br />

działania tych organizacji.<br />

Formalnym momentem scalenia wszystkich ww. konspiracyjnych<br />

organizacji wojskowych oraz powołania nowej,<br />

wielkiej formacji wojskowej obozu narodowego był Rozkaz<br />

dzienny nr 15/42 Komendy Głównej Armii Narodowej płk.<br />

dypl. Ignacego Oziewicza ps. ,,Czesław”, ,,Czesławski”, ,,Netta”,<br />

„Janczewski” z 20 września 1942 r. powołujący do życia<br />

Dowództwo Narodowych Sił Zbrojnych. Został on następnie<br />

przekazany do komend głównych wszystkich współtworzących<br />

NSZ organizacji konspiracyjnych, a następnie do ich<br />

struktur terenowych, co oznaczało początek faktycznego ich<br />

scalenia pod jednym, spójnym dowództwem oraz w ramach<br />

jednej wielkiej formacji konspiracyjnej.<br />

Już w Rozkazie nr 2 Polityka w wojsku z października<br />

1942 r. dowódca NSZ przedstawił wyżej wspomnianą kwestię<br />

odpolitycznienia struktur nowej formacji wojskowej obozu<br />

narodowego oraz zadania stojące przed członkami tej organizacji,<br />

co faktycznie zaczęto wcielać w życie rozpoczynając tym<br />

samym funkcjonowanie Narodowych Sił Zbrojnych.


Przewrót majowy był ewenementem<br />

w dziejach świata. Rebelianci odnieśli<br />

zwycięstwo, ale nie zawieszono konstytucji,<br />

nie rozwiązano parlamentu i nie<br />

wprowadzono stanu wyjątkowego na terenie<br />

całego kraju. Więzienia nie zapełniły<br />

się pokonanymi, a triumf Piłsudskiego<br />

natychmiast został zalegalizowany. Ustąpił<br />

tylko rząd i prezydent, a złośliwi komentowali,<br />

że przelewano krew wyłącznie<br />

po to, by Piłsudski został ministrem.<br />

A przecież stanowisko to proponowano<br />

mu już wcześniej.<br />

Sławomir Koper, Tymoteusz Pawłowski<br />

Trzydniowe walki przyniosły jednak tragiczny bilans. Zginęło<br />

379 osób (w tym 164 cywilów), a 920 było rannych.<br />

17 maja w stolicy odbył się uroczysty pogrzeb poległych,<br />

ogłoszono oficjalną żałobę, w świątyniach wszystkich wyznań<br />

odbyły się nabożeństwa. Podczas jednego z nich, w kościele garnizonowym,<br />

przed Orliczem-Dreszerem stanął kapelan legionowy,<br />

ksiądz Józef Panaś. Zerwał z sutanny wszystkie odznaczenia<br />

bojowe i rzucił je pod nogi generałowi.<br />

Piłsudski był nieobecny na pogrzebie. Na cmentarz wojskowy<br />

przybyły delegacje oddziałów obu walczących stron,<br />

w uroczystościach uczestniczył także nowy gabinet rządowy<br />

z premierem Kazimierzem Bartlem na czele. Pogrzeb miał wykazać,<br />

że zwycięska strona jednakowo traktuje poległych bez<br />

względu na ich przynależność.<br />

Krajobraz po zamachu<br />

Marszałek nie przeprowadził czystki w armii, co więcej – dołożył<br />

wszelkich starań, by jak najszybciej zapomniano o bratobójczej<br />

walce. Nic nie przeszkodziło w karierze majorowi<br />

Marianowi Porwitowi, który na czele Oficerskiej Szkoły Piechoty<br />

odmówił przepuszczenia wojsk Marszałka przez most<br />

Poniatowskiego, a następnie wyparł rebeliantów za Wisłę.<br />

Świetne kariery zrobili najbardziej zasłużeni legaliści, pułkownicy<br />

Paszkiewicz i Anders.<br />

Nic złego nie stało się również pułkownikowi Stanisławowi<br />

Grzmotowi-Skotnickiemu, jednemu z ulubieńców<br />

Marszałka z czasów Legionów. Choć ten dawny ułan Beliny<br />

– postępując zgodnie ze złożoną przysięgą – sprzeciwił się<br />

teraz ze swoim pułkiem Komendantowi, awansował jednak<br />

w normalnym trybie (i w stopniu generalskim poległ nad<br />

Bzurą we wrześniu 1939 r.). Usunięto natomiast ze stanowiska<br />

dotychczasowego dowódcę Cytadeli, pułkownika<br />

Modelskiego. Chociaż jego chwiejnej postawie Piłsudski<br />

zawdzięczał sukces, to jednak uznał, że ten człowiek nie powinien<br />

pełnić odpowiedzialnej funkcji. A sam Modelski miał<br />

się zemścić na zwolennikach Komendanta po klęsce 1939 r.<br />

Jako doradca Sikorskiego traktował wyjątkowo podle i małostkowo<br />

oficerów piłsudczykowskich… Poprawę nastrojów<br />

wśród kadry oficerskiej zapewniła poważna podwyżka uposażeń.<br />

Marszałek pamiętał o swoich obietnicach, a dobrze wiedział,<br />

że nic tak nie pacyfikuje sytuacji jak podniesienie stopy<br />

życiowej. Ideologia z reguły przegrywa z prozą życia…<br />

Piłsudski nie zapomniał też o swoich osobistych wrogach<br />

w korpusie oficerskim. Stanisław Szeptycki i Stanisław Haller<br />

na własną prośbę odeszli z armii, Sikorskiego po dwóch<br />

latach odwołano ze stanowiska dowódcy Inspektora Armii<br />

we Lwowie, chociaż podczas przewrotu zachował neutralność.<br />

Nadano mu status generała bez przydziału, co w praktyce<br />

oznaczało przedwczesną emeryturę. Abolicja w armii nie<br />

Czas sanacji<br />

10 listopada 1936 r. prezydent Ignacy Mościcki mianował gen. dyw. Edwarda Śmigłego-Rydza generałem broni i jednocześnie<br />

marszałkiem Polski oraz udekorował Orderem Orła Białego. Buławę marszałkowską poświęcono w kaplicy Zamku Królewskiego<br />

w Warszawie. Uroczystość przekazania jej „Śmigłemu” miała miejsce na dziedzińcu Zamku. Brali w niej udział przedstawiciele<br />

rządu, delegacje pułków, duchowieństwa, attaché wojskowi i poczty sztandarowe wojska.<br />

objęła czterech generałów: Malczewskiego, Rozwadowskiego,<br />

Zagórskiego i Jaźwińskiego. Osadzono ich w wojskowym<br />

areszcie na Antokolu w Wilnie pod zarzutem popełnienia<br />

pospolitych przestępstw (Zagórski był zamieszany w aferę<br />

Francopolu – firmy zajmującej się dostawami dla lotnictwa<br />

wojskowego). W praktyce miała to być zemsta na przeciwnikach<br />

politycznych – piłsudczycy chcieli bowiem wyrównać<br />

z generałami dawne rachunki, wszak w dniach zamachu<br />

cała czwórka do końca walczyła po stronie rządu: Zagórski<br />

zamierzał przecież bombardować Warszawę z samolotów,<br />

Rozwadowski wydał rozkaz fizycznej eliminacji przywódców<br />

zamachu, a Malczewski zrywał naramienniki wziętym<br />

do niewoli oficerom. Oskarżeni spędzili ponad rok za kratami,<br />

żaden z nich nie powrócił już do życia publicznego. Więzienie<br />

złamało ich fizycznie i psychicznie; Rozwadowski niebawem<br />

zmarł, kilka lat później podobny los spotkał sparaliżowanego<br />

Jaźwińskiego. Do dzisiaj natomiast nie wyjaśniono ostatecznie<br />

losów Zagórskiego – generał zaginął bowiem po przewiezieniu<br />

z Wilna do Warszawy.<br />

Rozesłano za nim listy gończe, prasa czasami informowała,<br />

że widziano go gdzieś za granicą. Opozycja nie miała<br />

wątpliwości: Zagórski został zamordowany przez piłsudczyków.<br />

I prawdopodobnie mieli rację. Generał, jako dawny oficer<br />

wywiadu austriackiego, zbyt dużo wiedział na temat Marszałka<br />

i jego otoczenia. Podobno pisał pamiętniki (zaginęły wraz<br />

z nim), zamierzając je opublikować. A do tego w sierpniu<br />

1915 r. chciał postawić Komendanta przed sądem wojskowym<br />

za samowolny wyjazd do Warszawy… Nie wiadomo, czy Marszałek<br />

znał plany morderców, ale odpowiedzialność i tak spada<br />

na jego osobę. Nie uczynił zresztą nic, by odnaleźć i ukarać<br />

sprawców, starając się maksymalnie wyciszyć sprawę.<br />

Bezpośrednio po zamachu przeprowadzono czystkę<br />

w administracji państwowej. Chociaż przy zmianie ekipy<br />

rządzącej jest to normalna procedura, wywołała spore oburzenie<br />

opozycji. Zwycięzcy bowiem błyskawicznie obsadzili<br />

kluczowe stanowiska administracyjne swoimi zwolennikami.<br />

W ciągu kilku miesięcy wymieniono większość wojewodów<br />

i ponad jedną trzecią starostów. Przy okazji (jak zwykle<br />

91

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!