14.02.2021 Views

Głos Polonii w USA | The Voice of Polonia in the USA | Luty 2021

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

KSIĄŻKA<br />

LUTY<br />

<strong>2021</strong><br />

17<br />

Wroną po Stanach<br />

Sandra Hill<br />

Mieszkam w Ameryce od prawie 15 lat.<br />

Wydawało mi się, że tyle już tu widziałam<br />

i tyle ciekawych miejsc zwiedziłam. Po<br />

przeczytaniu książki „Wroną po Stanach”<br />

doszłam jednak do wniosku, że jeszcze<br />

wiele przede mną. Najnowsza książka Marc<strong>in</strong>a<br />

Wrony „Wroną po Stanach” to zabawna,<br />

<strong>in</strong>teresująca, ujmująca i <strong>in</strong>formacyjna<br />

opowieść o przygodach trzech wron: Marc<strong>in</strong>a,<br />

Mai (zwanej również Marysią) i najmłodszego,<br />

Janka. Ta lekka lektura opisuje<br />

8 stanów i regionów. Jak sam autor stwierdził<br />

na początku książki: „to nie jest przewodnik<br />

ani encyklopedia”. Dla mnie jednak<br />

trochę jest. Dowiedziałam się bowiem bardzo<br />

wiele z tej książki. Doznałam szoku, że,<br />

z opisanych stanów, byłam tylko w jednym,<br />

w „mojej” Kalifornii, gdzie urodził się mój<br />

syn.<br />

Dla tych, którzy nie wiedzą, kim jest<br />

autor „Wroną po Stanach”, chciałabym go<br />

przedstawić. Pan Marc<strong>in</strong> Wrona jest doświadczonym<br />

dziennikarzem, reporterem<br />

i amerykańskim korespondentem TVN zamieszkałym<br />

w <strong>USA</strong> od 2006 roku. W wolnych<br />

chwilach podróżnik po stanach, kul<strong>in</strong>arny<br />

pasjonat i zapalony motocyklista.<br />

W swojej książce Marc<strong>in</strong> Wrona ukazuje<br />

nam „swoją” Amerykę. Amerykę z lotu<br />

ptaka podróżnika, z lotu wrony. Nie jest to<br />

książka tylko dla tych, którym Ameryka się<br />

marzy, ale również dla tych, którzy już tutaj<br />

mieszkają.<br />

Niedawno spotkał mnie wielki zaszczyt<br />

- miałam okazję zadebiutować jako dziennikarka,<br />

przeprowadzając swój pierwszy<br />

wywiad. Muszę szczerze przyznać, że miałam<br />

tremę, ponieważ, nie dość, że był to<br />

mój pierwszy wywiad, to jeszcze przeprowadzałam<br />

go z asem wywiadu - Marc<strong>in</strong>em<br />

Wroną.<br />

Sandra Hill: Dzień dobry Panie Marc<strong>in</strong>ie,<br />

Sandra Hill z „<strong>Głos</strong>u <strong>Polonii</strong>” w <strong>USA</strong>.<br />

Marc<strong>in</strong> Wrona: Witam Pani Sandro.<br />

SH: Dziękuję, że znalazł Pan dla nas<br />

czas, a zwłaszcza w weekend.<br />

MW: Nie ma problemu.<br />

SH: Po pierwsze chciałam powiedzieć,<br />

że bardzo ciekawie czytało się Pana<br />

książkę. Mieszkam w Stanach 15 lat,<br />

a byłam tylko w jednym stanie, które<br />

Pan opisał.<br />

MW: A gdzie Pani była?<br />

SH: W Kalifornii, gdzie mieszkałam<br />

przez 4 lata.<br />

MW: A gdzie?<br />

SH: W Los Angeles.<br />

MW: Acha, to zna Pani LA bardzo dobrze.<br />

SH: Tak, znam LA i zgadzam się z Panem,<br />

że Hollywood Blvd nie jest aż tak<br />

ciekawym miejscem, jakby się nam wydawało.<br />

Mam do Pana pytania związane<br />

z Pana najnowszą książką. Na początku<br />

pisze Pan, że „Wroną po Stanach” nie<br />

jest przewodnikiem ani encyklopedią.<br />

W takim razie, jakby Pan nazwał rodzaj<br />

swojej książki i do jakie kategorii by ją<br />

Pan zaliczył?<br />

MW: Rodz<strong>in</strong>na opowieść o tym, co tam<br />

się podoba. A jaka to jest kategoria? Nie<br />

mam zielonego pojęcia.<br />

SH: Wie Pan, powiem szczerze, że jak<br />

ją czytałam, to był to dla mnie bardzo<br />

ciekawy przewodnik.<br />

MW: No proszę. To się musiało stać tak<br />

trochę mimo woli.<br />

SH: Też tak uważam, ale muszę powiedzieć,<br />

że szczególnie za<strong>in</strong>teresował<br />

mnie rozdział o Hawajach, bo, jak się go<br />

czyta, to czuć waszą miłość do tego stanu.<br />

MW: No tak. Ja absolutnie nie ukrywam<br />

tego, że w Hawajach jestem zakochany i ta<br />

moja miłość do Hawajów rośnie. Bo to są<br />

nie tylko fajne miejsca do oglądania, ale to<br />

też jest kultura, którą się da jeszcze tam<br />

wyczuć. Ta taka prawdziwa rdzenna, hawajska<br />

no i ta atmosfera na Hawajach jest<br />

po prostu nie do podrobienia. To jest stan<br />

amerykański, ale ja pamiętam, jak przyleciałem<br />

na Hawaje pierwszy raz, to byłem<br />

gdzieś tam podświadomie zaskoczony tym,<br />

że ja tam płacę dolarami. Spodziewałem się<br />

jakiejś lokalnej waluty, bo to jest tak zupełnie<br />

<strong>in</strong>ny świat.<br />

SH: Również w swojej książce dzieli<br />

się Pan super przepisami, a moje pytanie<br />

jest takie: jakie jest Pana ulubione<br />

amerykańskie danie. Takie najbardziej<br />

ulubione ze wszystkich?<br />

MW: Ach, nie będę oryg<strong>in</strong>alny, ja uwielbiam<br />

dobrego hamburgera! A w zasadzie<br />

cheesburgera, takiego z bekonem jeszcze,<br />

czyli z boczkiem mówiąc po naszemu. Jest<br />

to kompletnie nie zdrowe.<br />

SH: Ale takie pyszne.<br />

MW: Dokładnie. Ale powiem Pani, że<br />

próbowałem różnych wersji wegetariańskich,<br />

tych ostatnio produkowanych z cyklu<br />

„nie mogę uwierzyć, że to nie jest mięso”<br />

i one też są dobre. Aczkolwiek nic nie<br />

jest w stanie pobić prawdziwego, grubego,<br />

soczystego burgera koniecznie z majonezem<br />

i z ogórkiem kiszonym. Oczywiście jest<br />

kilka sieciówek burgerowych, które są fajne.<br />

5 Guys ma naprawdę niezłe hamburgery,<br />

natomiast najfajniejsze hamburgery są<br />

w jakiś takich małych, lokalnych jadłodajniach<br />

„d<strong>in</strong>erach”, w takich miejscach, które<br />

się po angielsku nazywa „Greece Spoon”,<br />

czyli w takich miejscach, gdzie buty kleją<br />

się od tego tłuszczu do podłogi.<br />

SH: Czy próbował Pan kiedyś In-n-Out?<br />

MW: O tak! O In-n-Out piszę w mojej<br />

pierwszej książce „Wrony w Ameryce”<br />

sprzed ośmiu lat. Bo ja mam takie dwie<br />

ulubione sieci; na wschodnim wybrzeżu to<br />

jest 5 Guys; na zachodnim wybrzeżu to jest<br />

właśnie In-n-Out i „double double”, to jest<br />

to co uwielbiam. Mój syn Janek mówi co<br />

chwilę: Tata, kiedy polecimy do Kalifornii,<br />

żeby zjeść In-n-Out?<br />

SH: To wie Pan co? Właśnie w zeszłym<br />

miesiącu pierwszy In-n-Out otworzył<br />

się w Kolorado, a dokładniej w Colorado<br />

Spr<strong>in</strong>gs, gdzie mieszkam, więc zamiast<br />

do Kalifornii, to ja zapraszam do nas na<br />

In-n-Out.<br />

MW: O super! Kolorado jest bardzo fajnym<br />

stanem. Problem z otwieraniem kolejnych<br />

restauracji In-N-Out jest taki, że<br />

one nie mogą być w odległości większej,<br />

niż kilkadziesiąt mil od poprzedniej. Tak,<br />

żeby transport nie jechał zbyt daleko, żeby<br />

wszystko było świeże, no bo oni nie robią<br />

z mrożonek. To jest jedna z rzeczy, które ich<br />

wyróżniają.<br />

SH: „Animal Style” jest moim ulubionym.<br />

Wie Pan, że jak u nas otworzyli<br />

In-n-Out, to kolejki były po 8-10 godz<strong>in</strong><br />

i ludzie naprawdę czekali.<br />

MW: Ja się wcale temu nie dziwię, też<br />

bym czekał.<br />

SH: Pisze Pan w swojej książce, że <strong>Polonia</strong><br />

w Chicago masowo przeprowadza<br />

się na przedmieścia. To było dla mnie<br />

bardzo ciekawe, bo ostatnio rozmawiałam<br />

z kobietą, która po 20 latach przeprowadziła<br />

się do Kolorado. Ona mówi,<br />

że Chicago skończyło się dla Polaków, że<br />

wszyscy masowo przeprowadzają się na<br />

Florydę i do Kolorado. A Pan<br />

jak postrzega migrację Polaków<br />

w stanach? Jak Pan uważa,<br />

dokąd nas ciągnie?<br />

MW: Po pierwsze, ciągnie<br />

nas na przedmieścia. No bo to<br />

jest jednak pewien symbol rosnącego<br />

statusu. Im lepiej się<br />

komuś powodzi, tym kupuje<br />

większy dom na przedmieściach.<br />

No więc przedmieścia,<br />

to jest jedno, natomiast Floryda,<br />

to jest absolutne tak. Floryda<br />

jest stanem, gdzie ci, którym<br />

się udało osiągnąć jakiś tam<br />

status f<strong>in</strong>ansowy, w pewnym<br />

monecie uciekają z miejsca,<br />

gdzie jest zimno, no bo na Florydzie<br />

jest ciepło.<br />

SH: Ta znajoma mówi, że<br />

jest strasznie zimno w Chicago.<br />

MW: Tak, ja mam kolegę, zresztą piszę<br />

o nim też w książce „Wroną po Stanach”,<br />

który też się przeniósł na Florydę z Chicago.<br />

Ja byłem na Florydzie dziesieć dni temu.<br />

SH: Tak wiem, wiem, obserwuję Pana<br />

na Facebooku.<br />

MW: No i kurczę, środek zimy, a tam 28<br />

stopni Celsjusza, plażowanie, wchodzenie<br />

do oceanu bez większego problemu. No<br />

któż by tak nie chciał? Ból polega na tym,<br />

że moja praca, siłą rzeczy, wiąże mnie<br />

z Waszyngtonem i wydarzeniami politycznymi<br />

tutaj. Poza tym na Florydzie podobno,<br />

wynika z delikatnego „researchu”, który<br />

robiłem, szkoły nie są najlepsze. Szkoły publiczne<br />

prawda.<br />

SH: Tak, też się z tym zgadzam. Ja<br />

mieszkałam w Kalifornii 3 mile od oceanu<br />

i kupienie tam domu, to jest tak naprawdę<br />

absurdalne marzenie.<br />

MW: Ja się w stu procentach zgadzam.<br />

Podobnie jak tu, na przedmieściach Waszyngtonu,<br />

ceny są takie, że ja nie wiem,<br />

kogo na to stać.<br />

SH: Tak naprawdę przeprowadziliśmy<br />

się obydwoje do stanów w 2006<br />

roku - Pan na 2 lata, ja na 2 miesiące<br />

na wakacje. Jestem ciekawa, czy kiedyś<br />

spotkał się Pan z taką prawdziwą polską<br />

życzliwością, że bardzo potrzebował<br />

Pan pomocy i właśnie Polacy byli tymi,<br />

którzy Panu pomogli?<br />

MW: Miałem kilka, że tak powiem, wyzwań,<br />

czy trudnych sytuacji i powiem Pani,<br />

że ja tutaj mam przyjaciół, którzy zawsze<br />

są gotowi mi pomóc. Natomiast ja się<br />

w tym moim mieście w stanie Virg<strong>in</strong>ia zaprzyjaźniłem<br />

z kilkoma Amerykanami i to<br />

głównie oni są ludźmi, do których zwracam<br />

się o pomoc, gdy coś się dzieje. Jak<br />

muszę pogadać, jak potrzebuję pomocnej<br />

ręki, wsparcia. Wie Pani, problem polega<br />

na tym, że pewnie tak jak i u Pani, ta <strong>Polonia</strong><br />

waszyngtońska nie jest liczna, nie jest<br />

duża, więc, siłą rzeczy, utrzymuję więcej<br />

kontaktów z Amerykanami. Aczkolwiek<br />

w gronie korespondentów polskich tutaj<br />

w Waszyngtonie mam kilkoro bliższych<br />

znajomych, z którymi utrzymujemy dość<br />

częsty kontakt.<br />

SH: Tak naprawdę, to Kolorado jest<br />

dużym skupiskiem Polaków. Jest tu bardzo<br />

prężnie działająca <strong>Polonia</strong>. Pisze<br />

Pan o swoim klubie „THE EFERS” i wiem,<br />

że u nas w Kolorado jest też grupa Polaków,<br />

którzy przemierzają autostrady na<br />

motorach. Jestem ciekawa, czy, gdyby<br />

dostał Pan zaproszenie, żeby pojeździć<br />

po naszych autostradach w Kolorado, to<br />

czy przyjąłby Pan takie zaproszenie?<br />

MW: Powiem Pani, że to jest wręcz moje<br />

marzenie, żeby pojeździć na motocyklu<br />

u was. Pamiętam, rozmawiałem przy okazji<br />

przykrych wydarzeń, które się wydarzyły<br />

w Aurorze, z przypadkowo, gdzieś<br />

tam spotkanym motocyklistą, który mi<br />

opowiadał, że to jest wymarzony rejon do<br />

jeżdżenia na motocyklu. Bo wystarczy 20<br />

m<strong>in</strong>ut i już się jest w górach i już się jedzie<br />

po przepięknych szlakach. Również<br />

w Boulder rozmawiałem kiedyś z członkiem<br />

takiej bardzo wpływowej i medialnej,<br />

amerykańskiej rodz<strong>in</strong>y, który tam mieszka<br />

i który też mi opowiadał, że właśnie wrócił<br />

tam, chyba po 20 latach, do jeżdżenia na<br />

motocyklu. W Boulder w ogóle siadasz na<br />

motocykl i jesteś za chwilę w górach. Oni<br />

opowiadali takie historie o jeżdżeniu w Kolorado<br />

na motocyklach, że jest to jakimś<br />

tam moim marzeniem od dłuższego czasu,<br />

żeby przejechać Kolorado na motocyklu.<br />

Chwilę jeszcze potrwa zrealizowanie tego<br />

marzenia. Mój motocykl wyszedł z kraksy,<br />

w której wziąłem udział, sam ją spowodowałem.<br />

Po prostu wywaliłem się na zakręcie,<br />

bo za szybko w niego wszedłem i jest<br />

troszeczkę pokiereszowany, aczkolwiek<br />

jeździ. No więc, kto wie?<br />

SH: No więc jest u nas grupa motocyklistów,<br />

bo mąż mojej koleżanki jest jednym<br />

z nich i wiem, że oni są Polakami.<br />

Spotykają się i jeżdżą i bardzo to lubią,<br />

więc może kiedyś to marzenie się spełni.<br />

Mieszkałam w Arizonie przez 6 lat<br />

i wiem, że Pan również tam był. Czy Arizona<br />

zrobiła na Panu jakieś wrażenie?<br />

MW: W Arizonie byłem głównie służbowo.<br />

Aczkolwiek Wielki Kanion odwiedziłem<br />

prywatnie parę razy. Natomiast nie<br />

wiem, jak ja bym sobie poradził na tej gigantycznej<br />

pustyni.<br />

SH: Ja mieszkałam we Flagstaff i tam<br />

pada śnieg pieć - sześć miesięcy w roku.<br />

Ludzie zawsze się dziwią, że w Arizonie<br />

jest śnieg.<br />

MW: Tam nie dotarłem. W Phoenix byłem<br />

mnóstwo razy.<br />

SH: Tak z ciekawości, jakie jest Pana<br />

ulubione amerykańskie święto?<br />

MW: Musiałem poznać i nauczyć się<br />

Święta Dziękczynienia. Kompletnie nie<br />

rozumiałem go, jak tu przyleciałem. Wydawało<br />

mi się, że to jest jakieś święto religijne,<br />

ale kompletnie nie wiedziałem skąd<br />

ono się wzięło i dlaczego. Oczywiście przez<br />

lata, nie dość, że je zrozumiałem, to je polubiłem.<br />

Tak się składa, że zwłaszcza ostatnie<br />

lata podczas święta Dziękczynienia spę-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!