14.02.2021 Views

Głos Polonii w USA | The Voice of Polonia in the USA | Luty 2021

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

PLENEROWNIA: WYPOCZYNEK - REKREACJA - NATURA<br />

LUTY<br />

<strong>2021</strong><br />

19<br />

Kurpiowski Rob<strong>in</strong> Hood<br />

Krzyszt<strong>of</strong> Raducha<br />

Podlasie z Mazowszem sp<strong>in</strong>a kra<strong>in</strong>a<br />

zwana Kurpiami. Złośliwi mówią o jej<br />

mieszkańcach z pewnym nieukrywanym<br />

szyderstwem - Kurpsie.<br />

Na początek mała lekcja geografii.<br />

Nie wszyscy wiedzą, że Kurpie leżą nad<br />

Narwią i Bugiem. Na północ od Narwi to<br />

Kurpie Zielone, poniżej zaś zwane są Białymi.<br />

Tak więc od Łomży aż po Ostrołękę<br />

zielone, a Wyszków i Ostrów to są te białe<br />

kurpiowskie szlajduchy.<br />

Ponoć ksywka "zielone" wzięła się od<br />

łapci, które swego czasu były szykiem<br />

mody. Wszyscy ze świeżych łyków wyplatali<br />

bambosze na co dzień i do kościoła<br />

nosili.<br />

Białe, nie od brzozowych bucików swą<br />

nazwę powzięli, lecz od Puszczy Białej,<br />

w której to mieszkali.<br />

Ziemia tam od wieków lichą była. Ponoć<br />

żyto rosło na nich jak sosny. Nie tyle<br />

wyniosłe co rzadkie. A warzywo tam<br />

takie, że ziająć z głodu w polu kapusty<br />

tu skończył. Ogólnie wiele zwierzyny<br />

w Białej Puszczy żyje, z tym że najwięcej<br />

to tych co się zwą na literkę ziet.<br />

Są zilk, ziajać i zieziórka, zaś jeleni też<br />

tu co niemiara. Dość już rubasznych żartów<br />

z naszych Kurpsi, czas Wam przedstawić<br />

kogoś z kogo są bardzo dumni.<br />

Nie wiem czy wiecie, że żył tu istny<br />

kurpiowski Janosik plus Wilhelm Tell połączony<br />

z Czarnym Tulipanem. Wielki żal<br />

mam tylko, że nikt o nim jeszcze nie nakręcił<br />

filmu. Toż to gotowy scenariusz na<br />

super rozbójniczy i przygodowy serial.<br />

Muszę do kogoś o tym napisać. Ludzie ...<br />

Toż to Oskar lub co najmniej jakiś Cezar<br />

gotowy.<br />

Żeby nie przeciągać waszej niecierpliwości,<br />

przejdę może już do tematu<br />

dzisiejszej wyprawy. Czas więc zacząć<br />

podróż po kurpiowskich piachach, lecz<br />

zacznę od garści historycznych faktów.<br />

Krajem naszym w tym czasie rządził<br />

Szwab spod Drezna, szmalcowny gość<br />

z bogatej familii August Sas.<br />

Żeby władać Polską i wygrać jak mówią<br />

wolne królewskie wybory, przetransferował<br />

połowę sejmowych posłów<br />

i kasę z moskiewskiej pożyczki. A jakby<br />

było mało tego, po sfałszowanym jak nic<br />

głosowaniu, w nocy cichaczem wyniósł<br />

ze Skarbca Królewskiego pod pazuchą,<br />

niby to już swoje berło i Polski koronę.<br />

Kraj nasz był wielki, wstawał z kolan<br />

właśnie, w papierach był ... prawie potęgą<br />

światową. W rzeczy samej jednak stał<br />

nad krawędzią totalnej gameli. Wszędzie<br />

jak nie korupcja, to szlachecka samowola.<br />

Sas się gość nazywał. Kafar lub ABS,<br />

jak to młodzi mówią. Pudziana z postury<br />

przypom<strong>in</strong>ał. Pił za sześciu, żarł za<br />

kompaniję całą. A i pies na baby był niewyobrażalny.<br />

Cwana niby była z niego<br />

bestia.<br />

Szwecji jako Saski władca wypowiedział<br />

wojnę, ale rozgrywkę z nią na polskiej<br />

ziemi sobie toczył. Ganiali się w tę<br />

i nazad po mazowieckiej i kurpiowskiej<br />

ziemi. Jak nie jedni to drudzy nas do cna<br />

grabili. Przeto bida okrutna tu była, kościoły<br />

grabili, bożnice palili. Chłopów na<br />

drzewach wieszali, kobiety zniewalali.<br />

W tym miejscu pojawia się w mym<br />

opowiadaniu młody Kurpś - nazwijmy<br />

go Stachu, bo tak za nim wołali. Służył<br />

on jako żołnierz poborowy w zaciężnym<br />

pruskim regimencie. Przez upojną noc<br />

z pewną piersiastą karczmarką, spóźnił<br />

się na poranny apel. Pruski dryl w jego<br />

jednostce trzymał tam dowódca i pod<br />

mur stawiać go już zamierzał. Miał on<br />

wielką ochotę naszego bohatera po prostu<br />

za niesubordynację rozstrzelać.<br />

Nadzwyczajną silną woli Stach wraz<br />

z kilkoma kumplami, z celi ot tak wzięli<br />

i sobie nawiali. Stach jak Sokole Oko, potrafił<br />

z dwustu kroków z muszkietu trafić<br />

w ziarnko grochu, lub zza rogu, jedną<br />

kulą rozwiązać kokardy w gorsecie, jakieś<br />

pięknej panny.<br />

Legendy krążyły o jego strzeleckich<br />

i miłosnych wyczynach. W Kurpiowskiej<br />

Puszczy żywot swój wiódł niezbyt to<br />

spokojny. Łupił co bogatszych Moskali<br />

i Szwedów, Prusaków i Litw<strong>in</strong>ów. Wszystko<br />

co po drogach i po wsiach z wojskiem<br />

maszerowało. Jak coś więcej złupił, przepijał<br />

po karczmach. Biednych bywało,<br />

że wziął pod swoją obronę. Od czasu do<br />

czasu ze swymi kamratami pogonił też<br />

z zagrody żołdaków lub maruderów, co<br />

gospodarzy chcieli do cna ogołocić.<br />

Razu pewnego w karczmie pod Łomżą,<br />

gdzie bawili się po jakimś rozboju, wtoczył<br />

się do środka gość ze świtą swoją.<br />

Mordeczkę gość rozdarł "dawaj karczmarzu<br />

co tam masz najlepszego, bo pić<br />

się nam chce. Ino tylko żywo".<br />

Jako, że byli wszystkie w cywilnych<br />

gajerkach, więc nikt nie mógł poznać, że<br />

z królem Sasem ma tu do czynienia.<br />

Ochlaje usiedli i dawaj bajdurzyć jacy<br />

to są jurni i przy tym majętni. Wszystkich<br />

tu szaraczków kupią, a w piciu nikt<br />

im się nie zrówna. Stach się z rogu izby<br />

wynurzył, i prach w ucho przywalił największemu<br />

krzykaczowi. Facet wielki,<br />

odwagę docenił i ze śmiechem na ustach<br />

posadził przy sobie. Dawaj opowiadać<br />

o podbojach sercowych, o przednich imprezkach<br />

pałacowych. Pili ze Stachem jak<br />

równy z równym sobie.<br />

Towarzystwo topniało i pod stół spadało.<br />

Stach zakrzyknął Hej...Lejba podaj<br />

konwę tej swojej przedniej siwuchy. Zobaczem<br />

czy Fredzio, bo tak się przedstawił<br />

z pierwszego imienia August Sas dla<br />

pełnego kamuflażu. Jako, że już mieli całkiem<br />

nieźle w czubie, zaczął Fredek Stacha<br />

Konwą rubasznie nazywać. Gdy po<br />

czwartej konwie i Stach również pod stół<br />

się obalił, August ledwo z ławy unosząc<br />

swoje wielkie cielsko rzekł ... No i kto tu<br />

jest Mocny? Wybełkotał swym pijackim<br />

sznapsbarytonem.<br />

Zyskał Stach Konwa sławę wśród pałacowych<br />

opojów, lecz od złego końca to go<br />

nie uchroniło.<br />

Stacha za wcześniejszą dezercję i za<br />

niecne według okupantów czyny, które<br />

nie podpadały pod przedawnienia paragraf,<br />

trafił przed sąd połowy w Jednaczewskim<br />

Lesie. Ponoć kazał sobie przed<br />

śmiercią podać konwę wódki i z szelmowskim<br />

uśmiechem na ustach, poszedł<br />

na swój szubieniczny koniec. Jakby<br />

było mało tych jego popisów, <strong>of</strong>icerowi<br />

z eskorty ponoć skopał tyłek.<br />

Legendą obrósł, stał się symbolem<br />

walki z cudzoziemską sołdacką hołotą.<br />

Pomnik mu w Łomży sprawili, lecz nikt<br />

o nim słowem nie uczy w historii … Może<br />

był tu hulaką, może niezłym opojem, ale<br />

bronił słabszych kurpiowskich chłopów.<br />

Stach Konwa to lokalna legenda, jak<br />

mówiłem. Istny kurpiowski Janosik.<br />

Może po tym wpisie, ktoś się do mnie<br />

odezwie i jako gotowy scenariusz na film<br />

sobie weźmie.<br />

Łomża i pomnik Stacha Konwy<br />

Albumy<br />

Krzyszt<strong>of</strong> Raducha<br />

Gawędziarz, bajarz, fotograf, pasjonat turystyki rowerowej.<br />

Urodzony na pograniczu dwóch pięknych kra<strong>in</strong>: Podlasia<br />

i Mazowsza. Jego pasją są rowerowe podróże, które opisuje<br />

na Facebooku oraz w albumach "Spacer po podlaskich<br />

zakamarkach", "Tam, gdzie Podlasie z Mazowszem o duszę<br />

wędrowca walczy…", "Gdzie pachnie chleb i cisza gra…", "Gdy<br />

serce Twe piękne Podlasie skradnie…". Albumy można nabyć<br />

w <strong>in</strong>ternetowej księgarni https://ksiegarnia-puszczyk.pl lub<br />

pod adresem raducha@wp.pl.<br />

Zbójna - mała wieś z kurpiowskimi tradycjami. Można tu spotkać młode dziewczyny idące do kościoła w ludowych strojach<br />

Autor przy pomniku najsłynniejszej Łomżynianki,<br />

czyli Pani Hanki Bielickiej

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!