You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Tomasz Szlagor<br />
Dywizjony Orłów<br />
i 4. Grupa Myśliwska USAAF<br />
2<br />
68<br />
Ostatnie dwa lata wojny<br />
dla 4. FG były powrotem<br />
do chwały i renomy nabytej<br />
jeszcze w czasach Dywizjonów<br />
Orłów. Nowy dowódca,<br />
nowy samolot i bardziej<br />
ofensywna koncepcja użycia<br />
myśliwców odmieniły tę jednostkę<br />
nie do poznania.<br />
Zanim to jednak nastąpiło,<br />
piloci 4. FG musieli przetrwać<br />
ostatnie miesiące walk<br />
za sterami Thunderboltów.<br />
W<br />
wyniku ciężkich strat poniesionych<br />
w październiku 1943 r. podczas tzw.<br />
czarnego tygodnia, 8. AF (amerykańska<br />
8. Armia Powietrzna) wróciła do atakowania<br />
celów, które leżały w zasięgu eskorty,<br />
ewentualnie takich, do których można było<br />
dotrzeć, lecąc nad Morzem Północnym, z dala<br />
od baz Luftwaffe. Ponadto portowe miasta<br />
miały tę zaletę, że dzięki zarysowi linii brzegowej<br />
były łatwo rozpoznawalne na ekranie pokładowego<br />
radaru H2X. To umożliwiało bombardowanie<br />
ich przez często występujące o tej<br />
porze roku chmury. Takim celem była baza<br />
Kriegsmarine w Wilhelmshaven, zaatakowana<br />
3 listopada. Niemcy podjęli próbę związania<br />
walką eskorty już nad wybrzeżem Holandii.<br />
Atak Bf 109 z II./JG 3 spadł na 4. FG. Zginęło<br />
dwóch pilotów. Po tym starciu zestrzelenie<br />
dwóch P-47 zgłosił sam Kommandeur II./JG 3,<br />
Maj. Kurt Brändle. Podobnie było 11 listopada,<br />
podczas wyprawy nad Münster. Piloci 4. FG już<br />
nad wybrzeżem Holandii zostali zaatakowani<br />
przez Bf 109, tym razem z I./JG 3. Chociaż żadna<br />
ze stron nie poniosła strat, Niemcy osiągnęli<br />
zamierzony skutek – zmusili 4. FG do odrzucenia<br />
podkadłubowych zbiorników na paliwo,<br />
bez których paliwożerne Thunderbolty nie<br />
mogły eskortować bombowców w głąb Rzeszy<br />
i wkrótce musiały się wycofać.<br />
W tym okresie ta doborowa jednostka,<br />
spadkobiercy Dywizjonów Orłów, trwała<br />
w stanie marazmu, spowodowanym w dużej<br />
mierze służbą na niechcianym samolocie.<br />
Piloci 4. FG od czasu przezbrojenia wiosną<br />
tamtego roku z lekkich, zwinnych Spitfire’ów<br />
w przyciężkawe Thunderbolty wciąż nie<br />
mogli się przekonać do swoich nowych myśliwców.<br />
W efekcie wypadali coraz słabiej<br />
na tle innych jednostek myśliwskich 8. AF.<br />
Faktycznie, Bf 109 i Fw 190 poniżej 4500 m<br />
miały sporą przewagę nad P-47 – na tych wysokościach<br />
były szybsze, zwrotniejsze, miały<br />
lepsze przyspieszenie i prędkość wznoszenia.<br />
Chociaż te atuty można było równoważyć<br />
odpowiednią taktyką (atakiem z dużej<br />
wysokości i ucieczką w górę, bez wdawania<br />
się w pojedynki kołowe), większość służących<br />
w 4. FG weteranów, niechętnych Thunderboltom,<br />
wolała nie zapuszczać się poniżej<br />
bezpiecznej dla nich wysokości. Była to w dużej<br />
mierze bariera psychologiczna. W tym samym<br />
czasie rywalizująca 56. FG, która nigdy<br />
nie latała Spitfire’ami, odnosiła swoimi P-47<br />
fenomenalne sukcesy. Także w 4. FG służyli<br />
już piloci, którzy dołączyli do tej jednostki<br />
latem i jesienią 1943 r., dlatego nie zdążyli<br />
Jeden z Mustangów 4. FG sfotografowany w okresie, gdy latał nim Lt. Marvin Arthur. Czerwony ster<br />
kierunku wyróżniał 334. FS, natomiast czerwony przód identyfikował całą 4. FG.