Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
www.zbiam.pl<br />
Włoski<br />
przemysł<br />
lotniczy<br />
NUMER SPECJALNY 6/<strong>2021</strong><br />
Listopad-Grudzień<br />
cena 18,99 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
Samolot myśliwski<br />
Focke-Wulf Ta 154 Moskito<br />
W NUMERZE:<br />
ORP Piorun<br />
kontra Bismarck<br />
O boju polskiego niszczyciela<br />
ORP Piorun z superpancernikiem<br />
Bismarck powstało wiele mitów<br />
i to już niedługo po zatopieniu<br />
niemieckiej jednostki przez<br />
alianckie okręty. Część z nich<br />
wymaga wyjaśnienia i zweryfikowania<br />
również dzisiaj…<br />
Operacja<br />
warszawska 1945<br />
Chociaż siły niemieckie nad środkową<br />
Wisłą były stosunkowo nieliczne,<br />
nie oznaczało to, że Niemcy<br />
postanowili oddać bez walki<br />
centralną Polskę. Od jesieni<br />
1944 r. rozbudowywano system<br />
umocnień, mających powstrzymać<br />
rosyjski marsz na Berlin…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495
N O W A P R E N U M E R A T A 2 0 2 2<br />
Lotnictwo Aviation International<br />
Cena detaliczna 17,99 zł | Prenumerata roczna: 198,00 zł<br />
12 numerów w tym 1 numer GRATIS<br />
Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.<br />
NOWE<br />
CENY<br />
OBOWIĄZUJĄ:<br />
OD 1 STYCZNIA 2022<br />
Wojsko i Technika Historia<br />
+ numery <strong>spec</strong>jalne (6+6)<br />
Cena detaliczna 19,50 zł | Prenumerata roczna: 215 zł<br />
12 numerów w tym 1 numer GRATIS<br />
Obejmuje 6 numerów regularnych<br />
i 6 numerów <strong>spec</strong>jalnych wydawanych w 2022 roku.<br />
PRENUMERATA<br />
OSZCZĘDZAJ<br />
I BĄDŹ<br />
NA BIEŻĄCO<br />
Wojsko i Technika<br />
Cena detaliczna 16,50 zł | Prenumerata roczna: 182,00 zł<br />
12 numerów w tym 1 numer GRATIS<br />
Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.<br />
Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty<br />
na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
O boju polskiego niszczyciela<br />
ORP Piorun z superpancernikiem<br />
Bismarck powstało wiele mitów<br />
i to już niedługo po zatopieniu<br />
niemieckiej jednostki przez<br />
alianckie okręty. Część z nich<br />
wymaga wyjaśnienia i zweryfikowania<br />
również dzisiaj…<br />
Chociaż siły niemieckie nad środkową<br />
Wisłą były stosunkowo nieliczne,<br />
nie oznaczało to, że Niemcy<br />
postanowili oddać bez walki<br />
centralną Polskę. Od jesieni<br />
1944 r. rozbudowywano system<br />
umocnień, mających powstrzymać<br />
rosyjski marsz na Berlin…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495<br />
Vol. VII, nr 6 (36)<br />
www.zbiam.pl<br />
Włoski<br />
przemysł<br />
lotniczy<br />
NUMER SPECJALNY 6/<strong>2021</strong><br />
Listopad-Grudzień<br />
cena 18,99 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
NUMER SPECJALNY 6/<strong>2021</strong> 1<br />
W NUMERZE:<br />
Samolot myśliwski<br />
Focke-Wulf Ta 154 Moskito<br />
ORP Piorun<br />
kontra Bismarck<br />
Operacja<br />
warszawska 1945<br />
Na okładce: Fiat CR.42 Falco.<br />
Rys. Jarosław Wróbel<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Stanisław Kutnik<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />
Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />
Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />
Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/17<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Andrzej Ulanowski<br />
andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2021</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
w numerze:<br />
LOTNICTWO<br />
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Włoski przemysł lotniczy w latach 1918-1945 4<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Mikołaj Łuczniewski<br />
Operacja warszawska 1945. Zapomniany sukces 20<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Czołg podstawowy M60 (1) 34<br />
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Marek J. Murawski<br />
Focke-Wulf Ta 154 Moskito 52<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Michał A. Piegzik<br />
Letnia kampania 1942 roku na Aleutach (1) 70<br />
WOJNA NA MORZU<br />
Tadeusz Kasperski<br />
Niszczyciel ORP Piorun kontra superpancernik Bismarck 84<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />
3
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
4<br />
Włoski przemysł lotniczy<br />
w latach 1918-1945<br />
W okresie międzywojennym włoski przemysł lotniczy był dość<br />
rozbudowany i tworzył konstrukcje lotnicze na przyzwoitym,<br />
światowym poziomie. Mimo to, kiedy zaczęła się II wojna światowa,<br />
włoskie Królewskie Siły Powietrzne (Regia Aeronautica)<br />
były dość słabo wyposażone w sprzęt. Przeprowadzona w listopadzie<br />
1939 r. wewnętrzna kontrola ujawniła, że włoskie lotnictwo<br />
wojskowe ma w służbie 2802 samoloty bojowe, ale tylko<br />
536 bombowców i 191 myśliwców można traktować jako nowoczesne:<br />
388 Savoia-Marchetti SM.79, 148 Fiat BR.20; 143 Fiat<br />
CR.42, 19 Fiat G.50, 29 Macchi MC.200. Ponadto okazało się,<br />
że tylko 396 nowoczesnych bombowców i 129 nowoczesnych<br />
myśliwców jest sprawnych.<br />
W<br />
1884 r., z inicjatywy sapera, por.<br />
Alessandro Pecori Giraldi, włoskie<br />
Ministerstwo Wojny (Ministero della<br />
Guerra) utworzyło służbę aeronautyczną,<br />
Servizio Aeronautico. W garnizonie pod<br />
Florencją powstała 6. Kompania w 3. Pułku<br />
Inżynieryjnym, wyposażona w dwa balony<br />
obserwacyjne, które nazwano Torricelli<br />
i Africo. Kompania stacjonowała pod<br />
Rzymem, a kpt. Alessandro Giraldi stał się<br />
pierwszym włoskim licencjonowanym pilotem<br />
balonowym w 1885 r. Pierwsze bojowe<br />
użycie włoskich balonów obserwacyjnych<br />
miało miejsce w czasie walk w Erytrei,<br />
w latach 1887-1888.<br />
Pierwszy balon wolny zbudowany<br />
we Włoszech powstał w Rzymie, zbudowany<br />
przez mjr. Maurizio Mario Morisa, na jego<br />
własny koszt. Pierwszy lot na nim wykonał<br />
on z Prati di Castello pod Rzymem 11 czerwca<br />
1894 r., mając na pokładzie przyjaciela,<br />
Dala Fabbro. Spotkała ich za to… kara dyscyplinarna,<br />
za wykonanie lotu bez wymaganej<br />
licencji pilotów balonowych.<br />
W listopadzie 1894 r. kompania balonowa<br />
została przeformowana w brygadę z trzema<br />
kompaniami i warsztatem – Brigata Specialisti<br />
del Genio (<strong>spec</strong>jalna brygada saperów).<br />
W 1904 r. dowództwo nad sekcją aeronautyki<br />
brygad <strong>spec</strong>jalnych wojsk inżynieryjnych<br />
(Sezione Aeronautica della Brigata Specialisti)<br />
objął mjr Moris, który zaczął studiować<br />
możliwość wykorzystania do działań sterowców<br />
wojskowych. Wyznaczeni przez niego<br />
oficerowie Gaetano Crocco i Ottavio Ricaldoni<br />
zbudowali pierwszy włoski sterowiec Crocco-Ricaldoni<br />
No. 1, oblatany w październiku<br />
1908 r. przez kpt. Crocco.<br />
W tym miejscu warto wspomnieć o włoskim<br />
pionierze lotnictwa, Gaetano Arturo<br />
Crocco (1877-1968), bowiem zaangażował się<br />
on nie tylko w tworzenie włoskiego lotnictwa<br />
wojskowego, ale od 1923 r. zaczął głośno<br />
mówić o lotach kosmicznych! Od 1927 r. płk<br />
Crocco pracował nad konstrukcją silników<br />
Pierwsze samoloty Società de Agostini e Caproni były wzorowane na konstrukcjach Louisa Blériota.<br />
Na zdjęciu szkolny Caproni Ca.8, którego oblatano 13 czerwca 1911 r.
LOTNICTWO<br />
włoski as myśliwski. Największą trudnością<br />
w dalszym rozwoju włoskiego lotnictwa był<br />
jednak brak własnych większych wytwórni<br />
samolotów. Dlatego w lipcu 1912 r. powstała<br />
w Turynie kolejna firma, Società Italiana<br />
Torinese (SIT), przy wsparciu wojska. W roku<br />
następnym została ona przemianowana<br />
na Società Italiana Transaerea. W firmę zainwestował<br />
też francuski Blériot, bowiem<br />
samoloty tej firmy zaczęły tu być produkowane<br />
na licencji. Na licencji budowano tu też<br />
inne francuskie samoloty, Farman i Voisin.<br />
Dyrektorem SIT był inż. Alberto Triaca. Firma<br />
ta produkowała te samoloty na licencji<br />
w ilościach idących w dziesiątki, można ją zatem<br />
uznać za pierwszą włoską wytwórnię<br />
Łódź latającą Savoia-Marchetti SM.55 oblatano w sierpniu 1923 r. i zbudowano w liczbie ponad<br />
240 szt. W lipcu 1933 r. wykonano słynny przelot 24 SM.55 z Włoch do Nowego Jorku, w formacji<br />
dowodzonej przez marszałka Italo Balbo, ówczesnego dowódcę Regia Aeronautica.<br />
lotniczą. Latem 1917 r. została ona zakupiona<br />
przez firmę Ansaldo, która utworzyła na jej<br />
bazie zakład SAI Gio. Ansaldo C. – Cantiere<br />
Aeronautico Ansaldo 3.<br />
Wśród kolejnych pionierów włoskiego<br />
przemysłu lotniczego był Antonio Chiribiri.<br />
W 1911 r. zorganizował on warsztat Fabbrica<br />
Torinese Velivoli Chiribiri, także w Turynie<br />
dokąd ciągnęli wszyscy pionierzy lotnictwa<br />
włoskiego, by być blisko wojskowego oddziału<br />
lotniczego. Zbudowano tu jednak tylko<br />
pięć samolotów pod nazwą Chiribiri, które<br />
były francuskimi Blériotami, wyposażonymi<br />
w silniki zaprojektowane i zbudowane przez<br />
Antonio Chiribiri. W 1913 r. fabryka zajęła się<br />
branżą motoryzacyjną.<br />
Patrolowo-rozpoznawcza łódź latająca Savoia-Marchetti SM.78 została zbudowana w liczbie<br />
49 egzemplarzy. Oblot miał miejsce w 1932 r.<br />
Firma FIAT Aviazione<br />
Jednym z pilotów, którego szkolenie zaczął<br />
Wilburne Wright, a dokończył już Mario Calderara,<br />
był Umberto Savoja (1884-1954).<br />
Otrzymał on licencję pilota Włoch nr 2. Jednocześnie,<br />
ten oficer korpusu inżynieryjnego<br />
(po szkole artylerii i saperów) ukończył studia<br />
inżynierskie. Później był pilotem wojskowym<br />
w Służbie Lotniczej Wojsk Inżynieryjnych<br />
Włoch. Kiedy 15 stycznia 1915 r. utworzono<br />
Corpo Aeronautico Militare, czyli Lotniczy<br />
Korpus Wojskowy przy Wojskach Lądowych,<br />
jednostki lotnicze – Battaglione Aviatori, które<br />
weszły w skład nowej formacji, były wyposażone<br />
głównie w importowane konstrukcje<br />
lotnicze. Pierwsze włoskie samoloty produkowane<br />
w większej liczbie, miały bowiem<br />
dopiero powstać.<br />
W tym czasie utworzono też zarząd<br />
techniczny nowych sił, Direzione Tecnica<br />
dell’Aviazione Militare, a na jego czele stanął<br />
mjr Umberto Savoja, pilot i inżynier. Na horyzoncie<br />
pojawił się też inny entuzjasta lotnictwa,<br />
Ottorino Pomilio (1887-1957), który<br />
w 1911 r. ukończył w Paryżu aeronautyczne<br />
studia inżynierskie, a w 1916 r. założył w Turynie<br />
jedną z dwóch pierwszych włoskich<br />
wytwórni lotniczych, Società Anonima per<br />
Costruzioni Aeronautiche Ing. Ottorino Pomilio<br />
& C. Jednym z pierwszych samolotów<br />
tej firmy był SP.1, dwupłat wzorowany na Farmanie<br />
MF.11 z silnikiem Fiat i śmigłem pchającym,<br />
skonstruowany wspólnie przez mjr.<br />
Umberto Savoja i por. Ottorino Pomilio. Chociaż<br />
powstał tylko jeden prototyp na początku<br />
1916 r., to jednak zapoczątkował on linię<br />
kolejnych maszyn. 10 lipca 1916 r. oblatano<br />
samolot SP.2, który zbudowano już w liczbie<br />
402 egzemplarzy dla Corpo Aeronautico Militare.<br />
Kolejny samolot SP.3 oblatano w 1917 r.,<br />
powstał on w liczbie ok. 350 sztuk.<br />
Co ciekawe, podobnie jak samolot SP.2,<br />
produkowały go nie tylko zakłady Pomilio,<br />
ale też utworzone w 1914 r. zakłady Società<br />
Italiana Aviazione (SIA), które powstały z inicjatywy<br />
firmy motoryzacyjnej FIAT z Turynu.<br />
Początkowo firma mieściła się w samym Turynie,<br />
ale w 1915 r. przeniosła się obok lotniska<br />
Mirafiori, gdzie znalazła się niedaleko<br />
od firmy Pomilio.<br />
W tym momencie trzeba przypomnieć<br />
postać słynnego inżyniera, absolwenta Collegio<br />
San Giuseppe w Turynie, Giovanni Agnelli<br />
(1866-1945). Nie należy go mylić z jego wnukiem,<br />
Giovanni „Gianni” Agnelli (1921-2003),<br />
który kierował firmą Fiat do 1996 r., po czym<br />
przejął ją jego brat, Umberto Angelli, kierujący<br />
Fiatem do swojej śmierci w 2004 r., kiedy<br />
to Fiat wyszedł czasowo spod zarządzania<br />
rodziny Angellich (nowym prezesem został<br />
w 2004 r. Luca Cordero di Montezemolo, były<br />
prezes Ferrari). Firma wróciła do rodziny, kiedy<br />
jej prezesem został John Elkann, Amerykanin<br />
włoskiego pochodzenia, którego matką<br />
była Margherita Agnelli (wnuczka Giovanni<br />
Angelli pierwszego), obecnie stoi on na czele<br />
wielkiej, utworzonej w <strong>2021</strong> r. grupy Stellantis<br />
N.V., właściciela marek Abarth, Alfa Romeo,<br />
Chrysler, Citroën, Dodge, DS, Fiat, Fiat<br />
Professional, Jeep, Lancia, Maserati, Opel,<br />
Peugeot, Ram i Vauxhall, a zatem Stellantis<br />
N.V. jest szóstą co do wielkości firmą motoryzacyjną<br />
na świecie.<br />
Pora jednak wrócić do pradziadka Giovanni<br />
Angelli. 11 lipca 1899 r., wraz z kilkoma innymi<br />
inwestorami, założył on w Turynie firmę<br />
Fabbrica Italiana di Automobili Torino, czyli<br />
FIAT. W 1900 r. wyprodukowano 24 pierwszych<br />
samochodów FIAT, a zatrudnionych było<br />
wówczas 35 pracowników. Pierwszy zysk uzyskano<br />
w 1903 r., sprzedając 135 samochodów,<br />
ale w 1906 r. sprzedano już 1149. W tym czasie<br />
firmę wspomógł też sprawny biznesmen,<br />
7
Mikołaj Łuczniewski<br />
Operacja warszawska 1945<br />
Zapomniany sukces<br />
20<br />
Rankiem, w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia 1944 r.,<br />
chor. Zbigniew Załuski udał się do okopów na wschodnim brzegu<br />
Wisły, gdzie znajdowali się żołnierze 3 Dywizji Piechoty.<br />
W drodze na pozycję uderzył go w oczy widok dwóch podwładnych<br />
ciągnących na płaszczu rannego kolegę. Wpadnięte oczy,<br />
oliwkowa twarz – ileż razy już to widziałem i ile jeszcze razy<br />
będę musiał zobaczyć […]. Spojrzałem za nim. Spod płaszcza,<br />
w bury, mokry ślad spadały pokruszone herbatniki. Wizyta<br />
w okopach nie poprawiła Załuskiemu ponurego nastroju, który<br />
towarzyszył mu od rana – wśród żołnierzy panowało przygnębienie,<br />
które nie wynikało jedynie ze złego stanu umundurowania<br />
czy wyżywienia, które w tym czasie trapiło całą 1 Armię<br />
Wojska Polskiego. Czuliśmy, że coś się szykuje, coś wielkiego<br />
i bardzo serio – napisał później jeden z „kościuszkowców”, czyli<br />
żołnierzy 1 Dywizji Piechoty. Gdy Załuski, oficer polityczno-<br />
-wychowawczy, szedł sprawdzić nastroje panujące wśród<br />
podległych mu żołnierzy, po okopach zdążyła roznieść się już<br />
plotka o nadciągającej operacji, w której 1 AWP przypadło zadanie<br />
zdobycia Warszawy. Powszechnie zdawano sobie sprawę<br />
z tego, że wkrótce żołnierze rozpoczną zaciętą walkę, która<br />
przyniesie dziesiątki ofiar.<br />
Gdy latem 1944 r. front wschodni dotarł<br />
nad środkową Wisłę, w rejon Warszawy,<br />
Wehrmacht postanowił za wszelką<br />
cenę nie dopuścić do sforsowania rzeki przez<br />
Armię Czerwoną. Zdawano sobie doskonale<br />
sprawę z tego, że Wisła wraz z Warszawą jest<br />
przedostatnią naturalną granicą, broniącą<br />
dostępu do III Rzeszy. Stąd też nie powinna<br />
dziwić wyjątkowo zaciekła obrona niemiecka,<br />
dzięki której do jesieni 1944 r. Rosjanom<br />
udało się utworzyć zaledwie kilka przyczółków<br />
na zachodnim brzegu Wisły, w tym<br />
położony najbliżej Warszawy przyczółek<br />
warecko-magnuszewski. Dodatkowo Niemcy<br />
utrzymali się na wschodnim brzegu Wisły,<br />
na przedmościu ulokowanym w widłach<br />
Wisły i Narwi, zagrażając tym samym flance<br />
przyszłego szturmu Warszawy.<br />
Podjęta w październiku 1944 r. próba wyrównania<br />
linii frontu i wyrzucenia Niemców<br />
ze wspomnianego przedmościa (w historii<br />
Wojska Polskiego zapisała się ona jako walki<br />
w rejonie Jabłonny i Legionowa) przyniosła<br />
połowiczny skutek – chociaż front przesunął<br />
się o 5-12 km, Niemcom udało się utrzymać<br />
pozycje w rejonie Nowego Dworu Mazowieckiego.<br />
Potrzeba uzupełnienia strat poniesionych<br />
przez Armię Czerwoną podczas kilku<br />
miesięcy walk oraz zaplanowanie nowej<br />
operacji spowodowało, że pod koniec października<br />
1944 r. 1 Front Białoruski przeszedł<br />
do obrony. Chwilę później to samo zrobił<br />
jego lewy sąsiad – 1 Front Ukraiński i prawy<br />
– 2 Front Białoruski. Na ziemiach polskich<br />
na kilka następnych tygodni zapanował<br />
względny spokój.<br />
Patrząc na mapę frontu wschodniego<br />
na przełomie 1944 i 1945 r., widać wyraźnie<br />
dysproporcje między siłami niemieckimi<br />
znajdującymi się na ziemiach polskich. Broniąca<br />
Prus Wschodnich i północnego Mazowsza<br />
Grupa Armii „Środek” liczyła w tym<br />
czasie m.in. 37 dywizji piechoty i 6 dywizji<br />
pancernych, zaś walcząca na Węgrzech<br />
GA „Południe” posiadała m.in. 17 dywizji<br />
piechoty i 14 dywizji pancernych. W tym<br />
samym czasie Grupa Armii „A”, broniąca<br />
środkowej Wisły (w tym rejonu Warszawy),<br />
południowej Polski i Słowacji, składała się<br />
m.in. z 37 dywizji piechoty i jedynie 4 dywizji<br />
pancernych. Osłabienie sił niemieckich<br />
znajdujących się w centralnej Polsce
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Czołg podstawowy M60<br />
1<br />
34<br />
14 stycznia 1957 r. działający<br />
w latach pięćdziesiątych<br />
w US Army Połączony Komitet<br />
Koordynacyjny Uzbrojenia<br />
(z przedstawicielami<br />
służb uzbrojenia różnych<br />
rodzajów wojsk), Joint Coordinating<br />
Committee on<br />
Ordnance, rekomendował<br />
dokonanie przeglądu dalszego<br />
rozwoju czołgów. Miesiąc<br />
później ówczesny szef sztabu<br />
US Army, gen. Maxwell<br />
D. Taylor, ustanowił Ad Hoc<br />
Group on Armament for Future<br />
Tanks or Similar Combat<br />
Vehicles – ARCOVE, czyli<br />
doraźną grupę ds. uzbrojenia<br />
przyszłego czołgu lub podobnego<br />
pojazdu bojowego.<br />
Jedną z prób zwiększenia siły ognia czołgu M48 Patton była próba wykorzystania dział różnych typów,<br />
montowanych w zmienionych wieżach. Na zdjęciu T54E2 zbudowany na podwoziu czołgu M48,<br />
ale uzbrojony w amerykańską armatę T140E3 kal. 105 mm, która jednak nie weszła do produkcji.<br />
W<br />
maju 1957 r. grupa ARCOVE rekomendowała,<br />
by czołgi po 1965 r.<br />
były uzbrojone w kierowane pociski<br />
rakietowe, prace nad konwencjonalnymi armatami<br />
zaś zostały ograniczone. Jednocześnie<br />
dla kierowanych pocisków rakietowych<br />
miały zostać opracowane nowe typy głowic<br />
bojowych, prace nad samymi czołgami miały<br />
się też koncentrować na stworzeniu lepszego<br />
systemu kierowania ogniem, mogącego pracować<br />
w dzień i w nocy, nad ochroną pancerną<br />
wozów oraz bezpieczeństwem załogi.<br />
W sierpniu 1957 r. gen. Maxwell D. Taylor<br />
zatwierdził program opracowania nowych<br />
czołgów, które miały w znacznym stopniu bazować<br />
na rekomendacjach ARCOVE. Do 1965 r.<br />
miały zostać utrzymane trzy klasy czołgów<br />
(z uzbrojeniem kal. 76 mm, 90 mm i 120 mm,<br />
czyli lekkie, średnie i ciężkie), ale po 1965 r.<br />
w uzbrojeniu miały być tylko czołgi podstawowe<br />
uzupełnione lżejszymi wozami dla wojsk<br />
powietrznodesantowych. Czołg podstawowy<br />
miał być używany zarówno do wsparcia piechoty<br />
zmechanizowanej, jak i do działań manewrowych<br />
w głębi operacyjnej ugrupowania<br />
bojowego przeciwnika, a także w pododdziałach<br />
rozpoznawczych. Miał więc łączyć cechy<br />
czołgu średniego (działania manewrowe) oraz<br />
ciężkiego (wsparcie piechoty), czołg lekki zaś<br />
(działania rozpoznawcze i dozorowe) miał<br />
odejść do historii, zastąpiony w tej roli przez<br />
czołg podstawowy, będący typem pośrednim<br />
pomiędzy wozem średnim a ciężkim. Jednocześnie<br />
przyjęto, że nowe czołgi będą od początku<br />
wyposażone w silniki wysokoprężne.<br />
W swoich badaniach grupa ARCOVE była<br />
zaniepokojona rozwojem radzieckiej broni<br />
pancernej. Wskazano, że Blok Wschodni będzie<br />
cieszył się nie tylko przewagą ilościową<br />
nad wojskami państw NATO, ale w dziedzinie<br />
broni pancernej także przewagą jakościową.<br />
W celu neutralizacji tego zagrożenia przyjęto<br />
założenie, że należy uzyskać 80 proc. prawdopodobieństwo<br />
zniszczenia celu pierwszym<br />
trafieniem, na typowych odległościach<br />
walki pomiędzy czołgami. Rozważano<br />
różne warianty uzbrojenia czołgów, przez<br />
moment rekomendowano nawet, by czołgi<br />
uzbroić w kierowane pociski przeciwpancerne<br />
w miejsce klasycznej armaty. W istocie<br />
US Army poszła tą drogą, tworząc przeciwpancerny<br />
system Ford MGM-51 Shillelagh,<br />
o czym dalej. Ponadto zwrócono uwagę<br />
na możliwość skonstruowania działa gładkolufowego,<br />
strzelającego pociskami o wysokiej<br />
prędkości początkowej, stabilizowanymi<br />
brzechwowo.<br />
Jednak najważniejszą rekomendacją<br />
była rezygnacja z podziału czołgów na klasy.
Marek J. Murawski<br />
Focke-Wulf Ta 154 Moskito<br />
Latem 1940 r. Wielka Brytania<br />
przystąpiła do strategicznego<br />
bombardowania<br />
terytorium Niemiec. Naloty<br />
zmusiły dowództwo Luftwaffe<br />
do podjęcia środków<br />
zaradczych. Rozpoczęto<br />
rozbudowę i rozwój nocnego<br />
lotnictwa myśliwskiego oraz<br />
systematycznie wzmacniano<br />
artylerię przeciwlotniczą.<br />
Początkowo brytyjskie naloty<br />
na niemieckie miasta nie<br />
powodowały dużych strat.<br />
Brało w nich udział zazwyczaj<br />
od kilkudziesięciu do 200-<br />
300 bombowców, wiele z nich<br />
nie docierało w ogóle do celu,<br />
inne zrzucały bomby na dość<br />
przypadkowe obiekty.<br />
Niemiecka obrona przeciwlotnicza okazała<br />
się bezsilna w obliczu zmasowanego nalotu<br />
tak dużej ilości samolotów bombowych<br />
nieprzyjaciela. Napastnicy stracili zaledwie<br />
3,8% bombowców użytych w operacji. Podobnie<br />
było dwa dni później, podczas nalotu<br />
800 samolotów bombowych na Essen<br />
w nocy z 2 na 3 czerwca 1942 r., gdy Brytyjczycy<br />
stracili tylko 37 bombowców.<br />
W tej sytuacji dowództwo Luftwaffe<br />
podjęło decyzję o zwiększeniu produkcji<br />
samolotów Junkers Ju 88 w wersji nocnego<br />
myśliwca w stosunku do wersji bombowych<br />
i rozpoznawczych oraz o przekazaniu firmom<br />
Heinkel i Focke-Wulf błyskawicznego zamówienia<br />
(Eilaufträge) na zaprojektowanie<br />
i zbudowanie nowego nocnego samolotu<br />
myśliwskiego. Generalfeldmarschall Erhard<br />
Milch, Generalluftzeugmeister der Luftwaffe<br />
1 , który pozostawał pod ogromnym wrażeniem<br />
Mosquito zażądał stworzenia jego<br />
niemieckiego odpowiednika, który miał mieć<br />
jeszcze lepsze osiągi. Brytyjski, dwusilnikowy<br />
samolot wielozadaniowy Mosquito o konstrukcji<br />
niemal całkowicie drewnianej stworzony<br />
został jako szybki samolot bombowy<br />
lub rozpoznawczy. Już podczas pierwszego<br />
lotu, 25 listopada 1940 r., okazało się, że posiada<br />
on doskonałe osiągi i pomimo wielkości<br />
jest wyjątkowo zwrotny, co pozwalało<br />
produkować go również w wersji dziennego<br />
i nocnego myśliwca.<br />
Pierwsze bombowce Mosquito, które pojawiły<br />
się na froncie w maju 1942 r., całkowicie<br />
Drewniany model Ta 154 przeznaczony do badania w tunelu aerodynamicznym.<br />
52<br />
Sytuacja zaczęła się szybko zmieniać<br />
z końcem 1941 r. Wprowadzenie przez<br />
RAF ulepszonych urządzeń nawigacyjnych<br />
oraz zastosowanie na szeroką skalę samolotów<br />
de Havilland Mosquito, które, jako<br />
maszyny Pathfinder, służyły do dokładnego<br />
oznaczania celów dla bombowców ciężkich<br />
Królewskich Sił Powietrznych, radykalnie<br />
podniosło efektywność nalotów. Wiosną<br />
1942 r. Bomber Command RAF rozpoczęło<br />
nocną ofensywę na Niemcy, której punktem<br />
kulminacyjnym była operacja „Millenium”<br />
przeprowadzona w nocy z 30 na 31 maja<br />
1942 r., kiedy 1046 samolotów bombowych<br />
wzięło udział w nalocie na Kolonię (Köln).<br />
Był to pierwszy „rajd 1000 bombowców”.
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
znajdowała się płyta pancerna, w formie wręgi,<br />
wykonana z 12 mm płyty pancernej, natomiast<br />
boki kabiny chroniły płyty pancerne<br />
o grubości 8 mm.<br />
Zarówno kadłub, jak i dwudźwigarowe<br />
skrzydła, pokryte były sklejką drewnianą.<br />
Główny dźwigar sięgał do 70% długości cięciwy<br />
skrzydła, pomocniczy do 23%. Krawędź<br />
Tank Ta 154 V1 po wylądowaniu 7 lipca 1943 r., za sterami Prof. Kurt Tank.<br />
natarcia była prosta, natomiast krawędź spływu<br />
posiadała skos ujemny. Krawędź spływu<br />
na całej długości była zajęta przez klapy<br />
i lotki o konstrukcji wykonanej z lekkiego<br />
metalu, która była pokryta płótnem. Również<br />
statecznik poziomy wykonany został w tej<br />
główne było sterowane instalacją hydrauliczną<br />
i wysuwało się od tyłu do przodu.<br />
Podczas prób Ta 154 V1, przy masie startowej<br />
nie większej niż 7700 kg, uzyskał<br />
prędkość maksymalną 618 km/h i pułap<br />
6250 m. 7 lipca 1943 r. za jego sterami, podczas<br />
10 lotu prototypu, zasiadł osobiście<br />
Kurt Tank. Testy w locie wykazały niezadowalające<br />
właściwości maszyny podczas wykonywania<br />
zakrętów i w czasie kołowania<br />
na ziemi. Przy wykonywaniu zakrętów i podczas<br />
lądowania do środka kabiny przenikały<br />
spaliny, stwierdzono również pęknięcia<br />
w instalacji chłodzenia wywołane drganiami<br />
Wcześniej jednak, jeszcze w Langenhagen<br />
dokonano próbnego odstrzelenia osłony<br />
kabiny. 31 lipca Hans Sander przedstawił maszynę<br />
personelowi NJG 1. Ponieważ dla pilotów<br />
nocnych myśliwców niezmiernie ważny<br />
był krótki dobieg samolotu Sander postanowił<br />
zaprezentować doskonałe właściwości<br />
Ta 154 podczas lądowania. Tym razem jednakże<br />
przedobrzył i maszyna, podczas swojego<br />
47 lotu, zbyt mocno uderzyła o ziemię<br />
podczas przyziemienia, co spowodowało<br />
wyłamanie węzłów mocujących golenie<br />
podwozia głównego. Samolot uszkodził dolną<br />
część ogona trąc nim o ziemię. Zarówno<br />
Flugkapitän Hans Sander, jak i lecący z nim<br />
Maj. Helmut Lent nie odnieśli obrażeń. Uszkodzenia<br />
szybko zostały naprawione, a maszynę<br />
wyposażono w nowe węzły mocowania<br />
goleni podwozia głównego o powiększonej<br />
o 20% wytrzymałości. Pod koniec listopada,<br />
na lotnisku Insterburg, podczas wystawy<br />
najnowszych konstrukcji Luftwaffe, samolot<br />
zaprezentowano Adolfowi Hitlerowi.<br />
Prowadzone w międzyczasie testy w locie<br />
oraz obliczenia teoretyczne potwierdziły<br />
wątpliwości dotyczące ostatecznych osiągów<br />
Ta 154. 12 października 1943 r. Ośrodek<br />
Doświadczalny Rechlin (Erprobungsstelle<br />
Rechlin, w skrócie E-Stelle Rechlin) przekazał<br />
RLM wyniki obliczeń, z których wynikało,<br />
że maksymalna prędkość bojowa samolotu<br />
nie wyniesie 615 km/h, jak zakładano,<br />
Tank Ta 154 V1 podczas próby silników, na pierwszym planie gotowe do zamontowania tłumiki płomieni.<br />
56<br />
samej technologii opartej o metalowy szkielet<br />
pokryty blachą, a jego części ruchome<br />
pokryte zostały płótnem.<br />
Silniki, wysunięte daleko przed krawędź<br />
natarcia skrzydeł, znajdowały się w gondolach<br />
pokrytych blachą, które mieściły również<br />
wnęki podwozia głównego oraz zbiorniki<br />
oleju o pojemności do 116 l każdy. Podwozie<br />
silników, co udało się szybko wyeliminować.<br />
Awarie hydrauliki zakończyły się również<br />
z chwilą zmiany cieczy roboczej na inną,<br />
o mniejszej gęstości.<br />
Po wyeliminowaniu usterek, 23 lipca<br />
1943 r., samolot trafił do ośrodka doświadczalnego<br />
Rechlin, gdzie zaprezentowano<br />
go przedstawicielom RLM oraz Luftwaffe.<br />
ale najwyżej 580 km/h, a pułap operacyjny,<br />
który miał wynosić 10 400 m, nie przekroczy<br />
9400 m. Jedynym rozwiązaniem problemu<br />
zbyt niskich osiągów było wyposażenie samolotu<br />
w silniki Jumo 213 o większej mocy,<br />
które jednakże miały być produkowane dopiero<br />
od drugiej połowy 1944 r. Z tego powodu<br />
rozwiązaniem przejściowym stało się
Michał A. Piegzik<br />
Letnia kampania<br />
1942 roku na Aleutach<br />
1<br />
70<br />
Tuż przed północą 6 czerwca, w chwili gdy japońskie siły inwazyjne<br />
opanowały już Attu i zbliżyły się do Kiska, dowódca<br />
4. Skrzydła Patrolowego polecił przeprowadzenie dodatkowych<br />
porannych lotów zwiadowczych w poszukiwaniu lotniskowców<br />
wroga. W ciągu czterech dni intensywnych działań bojowych<br />
jednostka utraciła część swoich łodzi latających, załogi zaś<br />
znajdowały się na skraju wyczerpania. Mimo to z samego ranka<br />
7 czerwca trzy amerykańskie Cataliny udały się na rekonesans<br />
obszaru na północ i zachód od Umnak, nie napotykając żadnych<br />
jednostek nawodnych wroga. Rozkazu dowódcy 4. Skrzydła<br />
Patrolowego, z powodu awarii maszyny kodującej na tendrze<br />
wodnosamolotów Casco, nie otrzymały jednak Cataliny przebywające<br />
w Cold Bay. Pierwotnie miały one przeszukać obszar<br />
na północ od własnej bazy, lecz ograniczyły się do samodzielnego<br />
zwiadu w prostokątnym sektorze na południe od Chain.<br />
Brak kontaktu z Japończykami przez cały<br />
6 i 7 czerwca 1942 r., zwłaszcza lotniskowcami,<br />
oznaczał dla Amerykanów<br />
prawdopodobne zakończenie Operacji „AL”.<br />
Choć jeden z cywilnych pilotów zgłosił natknięcie<br />
się na krążownik lekki, określony<br />
jako typ Katori, w okolicach Port Heiden,<br />
ostrzeżenie to nie zostało potwierdzone<br />
przez bazę w Cold Bay, która poinformowała<br />
że cały obszar pokryty jest gęstą mgłą, zaś<br />
stacje radiolokacyjne nie nawiązały żadnego<br />
kontaktu. Tego dnia nie odnaleziono także<br />
grupy japońskich transportowców, które rzekomo<br />
miały znajdować się na Morzu Beringa.<br />
Na podstawie rozmaitych danych z transmisji<br />
radiowych szacowano, że 2. Kidō Butai znajdowało<br />
się w drodze powrotnej do Tokio. Wysłane<br />
nocą 8 i 9 czerwca Cataliny potwierdziły,<br />
że trzon japońskich sił nawodnych wycofał<br />
się z obszaru Aleutów 1 .<br />
W pierwszych dniach po zakończeniu<br />
Operacji „AL” na północny front wojny na Pacyfiku<br />
zaczęły także docierać pierwsze amerykańskie<br />
posiłki. 8 czerwca w Kodiak wylądowały<br />
cztery Cataliny z VP-43, po których<br />
dzień później pojawiło się osiem kolejnych<br />
łodzi latających. Wraz z VP-43 na miejsce<br />
przybył również tender wodnosamolotów<br />
Hulbert, który do sierpnia 1940 r. służył jako<br />
niszczyciel w rezerwie a następnie został<br />
przekonwertowany w stoczni marynarki<br />
w Nowym Jorku 2 .<br />
Jedną z niepokojących dla Amerykanów<br />
okoliczności związanych z operacją ofensywną<br />
wroga była utrata łączności radiowej<br />
z placówkami meteorologicznymi na Attu<br />
Nissan Maru jeszcze przed wybuchem wojny na Pacyfiku. Pierwszy japoński transportowiec, który<br />
został zatopiony w czasie kampanii na Aleutach w 1942 r.
Tadeusz Kasperski<br />
Niszczyciel ORP Piorun<br />
kontra superpancernik Bismarck<br />
84<br />
Historia pojedynku Pioruna<br />
z Bismarckiem (najpotężniejszym<br />
wówczas okrętem<br />
bojowym świata) 1 rozbudzała<br />
w przeszłości wyobraźnię<br />
polskich pisarzy marynistycznych<br />
i ich czytelników.<br />
Cytowano relacje weteranów,<br />
ale nie wszystko o tym<br />
boju przedstawiano zgodnie<br />
z prawdą. Dziś można dotrzeć<br />
do źródeł i dokumentów,<br />
które pozwalają skorygować<br />
obraz wydarzeń przedstawianych<br />
wiele lat wcześniej<br />
w pracach Jerzego Pertka<br />
czy Edmunda Kosiarza 2 .<br />
O<br />
boju Pioruna powstało wiele mitów i to<br />
już niedługo po zakończeniu operacji<br />
zakończonej zatopieniem niemieckiego<br />
pancernika przez okręty alianckie. Część<br />
z nich wymaga wyjaśnienia i zweryfikowania<br />
również dzisiaj. Np. okres utrzymania kontaktu<br />
<strong>opt</strong>ycznego z wrogiem to nie to samo,<br />
co faktyczny czas wymiany ogniowej czy pozostawania<br />
pod ostrzałem potężnych dział<br />
niemieckiej jednostki. Należy również starannie<br />
wyjaśnić, czy nasz okręt miał w ogóle<br />
szanse na zadanie szkód Bismarckowi wieczorem<br />
26 maja 1941 r. w sytuacji, gdy znalazł się<br />
z nim „sam na sam”. Dotyczy to zwłaszcza kwestii<br />
szansy na wykonanie ataku torpedowego<br />
nie tylko przez Pioruna, ale i pozostałe alianckie<br />
niszczyciele, które brały udział w operacji<br />
przeciwko niemieckiemu kolosowi.<br />
Superpancernik Bismarck wraz z krążownikiem<br />
ciężkim Prinz Eugen 3 wyruszył<br />
18 maja 1941 r. z Gdyni (nazywanej wówczas<br />
Gotenhafen) w celu przedostania się<br />
najpierw na Morze Północne, a następnie<br />
(po krótkim postoju w fjordzie Hjelte koło<br />
Bergen) na Atlantyk, gdzie oba okręty miały<br />
rozpocząć polowanie na alianckie konwoje<br />
zaopatrzeniowe, jak również statki przemierzające<br />
ocean samodzielnie. Tej operacji nadano<br />
kryptonim „Rheinübung” (Ćwiczenia<br />
Reńskie). Niemieckim zespołem dowodził<br />
adm. Günther Lütjens. Wcześniej był on także<br />
dowódcą podobnego wypadu pancerników<br />
Scharnhorst i Gneisenau pomiędzy grudniem<br />
1940 a marcem 1941 r. Ta operacja o kryptonimie<br />
„Berlin” przyniosła Niemcom sukces<br />
w postaci zatopienia lub przejęcia 22 statków<br />
o łącznej pojemności 113 690 BRT 4 a oba<br />
pancerniki uszły wtedy pościgowi alianckich<br />
sił nawodnych. Kolejna operacja nie cieszyła<br />
niemieckiego admirała. Mimo potęgi Bismarcka,<br />
Lütjens uważał następną akcję za bardziej<br />
niebezpieczną od poprzedniej.<br />
Grossadmiral Erich Raeder postanowił<br />
wysłać tym razem niemiecki zespół w porze<br />
letniej, gdy noce były najkrótsze. To sprzyjało<br />
możliwemu wykryciu i długotrwałemu śledzeniu<br />
na morzu zespołu Lütjensa przez lotnictwo<br />
alianckie. Dodatkowo mogło to sprowadzić<br />
na niego ataki maszyn startujących<br />
z brytyjskich lotniskowców, prócz możliwego<br />
pościgu najcięższych zespołów Home Fleet.<br />
Wprawdzie brytyjskie pancerniki były wolniejsze<br />
od niemieckich, ale celna bomba lub<br />
torpeda lotnicza zawsze mogła zmienić tę sytuację<br />
na niekorzyść Niemców. Lütjens wolałby,<br />
by do akcji dołączył nowo wybudowany<br />
Tirpitz, a także remontowane w Breście okręty,<br />
którymi dowodził wcześniej 5 . Stworzenie<br />
jednego lub dwóch zespołów złożonych<br />
z tych czterech pancerników i wysłanych razem<br />
do walki – sprawiłoby naprawdę sporo<br />
kłopotów siłom brytyjskiej floty. Problem<br />
w tym, że to wymagało znacznego przesunięcia<br />
terminu operacji, a na to Grossadmiral<br />
Erich Raeder nie chciał się zgodzić.<br />
Obawy adm. Günthera Lütjensa były uzasadnione.<br />
Pracownicy polskiego, brytyjskiego<br />
i norweskiego wywiadu przekazywali<br />
na bieżąco meldunki o wyruszeniu niemieckiego<br />
zespołu z Bałtyku i jego aktualnych<br />
pozycjach w Kattegacie i już na Morzu Północnym.<br />
Brytyjskie myśliwce sfotografowały<br />
oba okręty 21 maja w fiordzie Grimstad<br />
i następnego dnia odkryły opuszczenie bazy<br />
norweskiej przez Niemców.<br />
Lütjensowi nie udało się oszukać Brytyjczyków<br />
w miarę szybkim pojawieniem się<br />
koło Islandii, gdzie planował Cieśniną Duńską<br />
wydostać się na Atlantyk. Wykryły go 23 maja<br />
wieczorem dozorujące tam brytyjskie krążowniki<br />
ciężkie Norfolk i Suffolk i śledziły, wykorzystując<br />
lepsze od niemieckich urządzenia<br />
radarowe. Okręty te naprowadziły sygnałami<br />
2. Eskadrę Krążowników Liniowych wcadm.<br />
Lancelota E. Hollanda (krążownik liniowy<br />
Hood 6 , pancernik Prince of Wales i 6 niszczycieli).<br />
Bój, jaki rozegrał się rankiem 24 maja<br />
1941 r. pomiędzy zespołem brytyjskim i niemieckim,<br />
doprowadził do dramatu. Hood trafiony<br />
celnie salwami obu niemieckich okrętów<br />
w rufowe magazyny amunicji – wyleciał<br />
w powietrze o godz. 6:01 na pozycji 63°20’N<br />
i 31°50’W. Poległo co najmniej 1416 osób,<br />
w tym dowódca brytyjskiego zespołu, a ocalało<br />
tylko 3 ludzi. Zginęli również czterej polscy<br />
podchorążowie na Hoodzie: Stanisław<br />
Czerny, Kazimierz Szymalski, Leon Żmuda-<br />
-Trzebiatowski i Kazimierz Żurek.<br />
W dalszej fazie boju osamotniony Prince<br />
of Wales został uszkodzony i zmuszony