Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 211 | 19 SIERPNIA 2022 | ISSN 4008-3456 | NAKŁAD 25 000 EGZ.
Skarga na prawnika z czynszami w tle
Wracamy do tematu sporu o podwyżki czynszów na
Jarze
Na co zwrócić uwagę po szkodzie komunikacyjnej?
Jak ubezpieczyciele zaniżają koszty odszkodowania?
Jest źle,
będzie
gorzej
Drożyzna dotyka nas coraz bardziej.
Dziś są problemy z cukrem, jutro ma zabraknąć węgla.
Jak przeżyć? Co nas czeka zimą?
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
2 DZIEŃ DOBRY •
TYLKOTORUN.PL
„Sarkofagi prezydentury”
i „Ryba co nie chciała Niemca”
Światło dla wszystkich!
PIOTR DRĄŻEK
Skarbnik regionu PO
WOJCIECH KLABUN
Przewodniczący Klubu Radnych PiS w RMT
Ostatnio w polityce lokalnej i krajowej
dzieje się tak dużo, że trudno mi zdecydować,
na czym skupić się w felietonie.
Słuchając informacji, trudno wyczuć, że
mamy okres wakacyjny. W Toruniu przewodzi
temat nowo wybudowanych pawilonów
na bulwarze. Pawilony krytykują już
chyba wszystkie instytucje, które zabrały
głos w tej sprawie: Generalny Konserwator
Zabytków, Kujawsko-Pomorski Konserwator
Zabytków, Narodowy Instytut
Dziedzictwa. Mieszkańcy Torunia napisali
list otwarty, w którym krytykują budowę
i sposób podejmowania decyzji w kluczowych
dla miasta sprawach. Nawet media
PiS krytykują prezydenta Zaleskiego i to
w momencie, kiedy prezydent na urodzinach
Radia Maryja, obok ministra Czarnka,
wysłuchuje pochwał o. Rydzyka na
temat nowego narzędzia do indoktrynacji
młodych Polaków - podręcznika do przedmiotu
„Historia i Teraźniejszość”. Wydaje
się, że prezydent Zaleski poszedł w groźny
dla władzy nurt niesłuchania głosu mieszkańców.
Na razie za wcześnie, aby stwierdzić,
czy nowe pawilony na bulwarze będą
„sarkofagiem” prezydentury Michała Zaleskiego,
jednak nie da się tego wykluczyć.
Polska w ostatnich dniach żyje tematem
zatrucia Odry. Najnowsze tezy rządu
mówią, że setki ton ryb najpewniej padły
z przyczyn „naturalnych”. Cytując minister
Moskwę: „warunki naturalne, czyli niski
poziom wód, wysoka temperatura, złe warunki
tlenowe i zwiększenie stężeń, które
występowały w Odrze podczas niskiego
stanu rzeki”. Minister Moskwa nie jest
w stanie podać kluczowej informacji, czyli
skąd i kiedy zostały pobrane próbki do badania.
Cóż, być może ryby utonęły, ponieważ
nie chciały wpłynąć do Niemiec? Taka
teoria z pewnością wpisałaby się w rządowy
nurt ideologiczny. A że to absurd? Przecież
nie pierwszy i nie największy rządu PiS.
Trwa Bella Skyway Festival. To już 13.
odsłona festiwalu światła, który stał się jedną
z turystycznych wizytówek naszego miasta.
W jego pierwszych 11 edycjach Toruńska
Agenda Kulturalna robiła wszystko, aby
rozpropagować jak najszerzej tę – bądź co
bądź – toruńską specjalność. Robiła to skutecznie,
bo w latach 2017-2019 frekwencja
wynosiła średnio 400 tys. widzów! To niewątpliwy
sukces promocyjny miasta, bo
przecież większość uczestników to osoby
przyjezdne.
Oczywiście, każdy sukces ma swoją cenę.
Wcześniej torunianie musieli zmagać się
z utrudnieniami w parkowaniu, tolerować
zdezorientowanych kierowców, zaś chcąc
obejrzeć świetle atrakcje – czekać w niekoniecznie
komfortowych warunkach.
Pandemia zmieniła wszystko – również
w przestrzeni festiwalowej. Organizatorzy
podjęli się karkołomnego zadania utrzymania
ciągłości festiwalu w covidowych
czasach, organizując go w formule drive-
-through na toruńskim lotnisku – i chwała
im za to. Jednak ubiegłoroczna i obecna forma
upływa pod znakiem głównie płatnych
atrakcji – zupełnie zmieniając charakter
imprezy.
Z jednej strony wygodnie jest znaleźć
miejsce na parkingu, kupić bilet i niespiesznym
krokiem, bez wszechobecnych tłumów
podziwiać przygotowane przez twórców
instalacje. Z drugiej – pierwotna „skywayowa”
masowość tworzyła niepowtarzalny
klimat święta światła – z którego pełnymi
garściami czerpali m.in. toruńscy restauratorzy.
Jaka będzie przyszłość Skywaya? Na to
pytanie będą musieli odpowiedzieć sobie
organizatorzy. W mojej ocenie – lepsze dla
miasta jest otwieranie się na rzesze turystów
i wspieranie masowości produktu, a nie budowanie
jego elitarności.
Może i byliśmy jednymi z pierwszych,
ale teraz swoje festiwale świateł mają Łódź,
Gdańsk, Wrocław, a nawet Ustka…
Bezwład instytucji
państwowych
PAWEŁ SZRAMKA
Poseł na Sejm RP
Ideologia funduszy
MARCIN SKONIECZKA
Wójt gminy Płużnica | Ekonomista
Sytuacja z Odrą kolejny raz pokazała
patologię zarządzania naszym państwem.
Wszelkie sygnały i ostrzeżenia o tym, że coś
niedobrego dzieje się w drugiej co do wielkości
polskiej rzece, odbijały się jak groch
o ścianę. Musiało dojść do poważnej katastrofy
ekologicznej, żeby zostały podjęte
jakiekolwiek działania. Oczywiście w momencie,
kiedy sprawa urosła już do tego
stopnia, że wszystkie portale informacyjne
zaczęły o tym trąbić. No może poza TVP,
w której panował spokój i zapewniano, że
wszystko jest pod kontrolą.
Ze stoickim spokojem do sprawy podszedł
też prezes partii rządzącej, który co
prawda zwołał ostatnio konferencję, ale
o powyższej sprawie nie zająknął się ani
słowem. Zamiast tego mówił o poparciu
dla swojego kandydata w zbliżających się
wyborach w Rudzie Śląskiej. Widać, jakie
sprawy traktuje się priorytetowo. Odra nie
stanęła, płynie dalej, więc po co drążyć temat,
prawda?
Do gry wkroczył za to premier. Poinformował
o kilku nieprzemyślanych dymisjach,
a także zapewnił, że wszystko jest pod
kontrolą. Jak zawsze…
Otóż nie jest! Instytucje państwowe zabrały
się do pracy dopiero na sygnał z góry.
Dlaczego były głuche, ślepe i pozbawione
decyzyjności wcześniej?
Gdyby państwo działało sprawnie, udałoby
się uniknąć katastrofy, a na pewno
chociaż zmniejszyć jej skalę. Jednak jest to
trudne do wykonania, kiedy instytucje odpowiedzialne
za swoje działania obawiają
się wykonać jakikolwiek ruch bez zgody
wierchuszki partyjnej władzy. Blisko czterdziestomilionowe
państwo nie jest w stanie
poprawnie funkcjonować, kiedy wszystkie
decyzje muszą być przyklepane centralnie.
Taki model państwa nie działa, o czym
mieliśmy okazję przekonać się wiele razy.
Główny Urząd Statystyczny opublikował
szacunkowe dane dotyczące Produktu Krajowego
Brutto w drugim kwartale 2022 r.
Ten najważniejszy wskaźnik ekonomiczny
spadł o 2,3 proc. w stosunku do pierwszego
kwartału. Ekonomiści prognozują wyraźne
spowolnienie gospodarki w drugiej połowie
roku.
W takim momencie bardzo przydałyby
się środki na inwestycje, które ożywiłyby
gospodarkę. I takie fundusze są na wyciągnięcie
ręki. Problem w tym, że polski rząd
nie chce po nie sięgnąć. W ramach Planu
Odbudowy dla Europy otrzymaliśmy na
realizację Krajowego Planu Odbudowy
i Zwiększania Odporności aż 107 mld zł
bezzwrotnej pomocy.
Nie ma technicznych przeciwskazań do
uruchomienia tych pieniędzy. Są natomiast
ściśle określone terminy. Przynajmniej 50
proc. trzeba wydać najpóźniej w 2023 r.,
a całość dotacji należy wykorzystać i rozliczyć
do końca 2026 r. Realizacja inwestycji
to długotrwały proces, więc z każdym miesiącem
zwiększa się ryzyko utraty przyznanego
dofinansowania.
Obecny pat wynika z tego, że polskie
władze nie wypełniły warunków, na które
same się zgodziły. Porozumienie wynegocjował
premier Morawiecki, a wdrożenie
ustaleń blokuje minister Ziobro. Wewnętrzne
konflikty i bezpardonowa walka o władzę
w Zjednoczonej Prawicy skutkują gigantycznymi
stratami dla naszego kraju.
Cała ta sytuacja przypomina to, co wydarzyło
się w 1947 r. Wówczas komunistyczny
rząd odrzucił oferowane wsparcie
finansowe w ramach Programu Odbudowy
Europy, czyli tzw. Planu Marshalla. Czy po
raz kolejny partyjna ideologia pozbawi nas
funduszy? Czy znów będzie tak, że inne
kraje w Europie wykorzystają pomoc i przyśpieszą
swój rozwój, a my przez złe decyzje
polityków zostaniemy na dekady w tyle?
stopka redakcyjna
Redakcja „ Tylko Toruń”
Złotoria, ul. 8 marca 28
redakcja@tylkotorun.pl
Wydawca
Fundacja MEDIUM
Prezes Fundacji
Radosław Rzeszotek
Redaktor naczelny
Radosław Rzeszotek
Zastępczyni redaktora naczelnego
Kinga Baranowska (tel. 796 302 471)
REDAKCJA
Łukasz Buczkowski
Monika Chmielewska
Piotr Gajdowski
Arkadiusz Włodarski
Zdjęcia
Łukasz Piecyk
Korekta
Piotr Gajdowski
REKLAMA
Kinga Baranowska
(GSM 796 302 471).
Justyna Tobolska
(GSM 724 861 093),
reklama@tylkotorun.pl
Skład
Studio Tylko Toruń
Druk
Drukarnia Polska Press Bydgoszcz
ISSN 4008-3456
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.
Treści przedstawiane przez felietonistów są
wyłącznie ich poglądami a nie oficjalnym
stanowiskiem redakcji
***
Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia 4 lutego
1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Fundacja MEDIUM zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie
materiałów opublikowanych w “Tylko Toruń”
jest zabronione bez zgody wydawcy.
REKLAMA: strona 3,5
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
•
TYLKOTORUN.PL
PRAWO
3
Jak ubezpieczyciele zaniżają
koszty odszkodowania?
Współcześnie, w czasach gdy większość z nas korzysta z różnego rodzaju pojazdów mechanicznych, takich jak samochody
czy motocykle, kolizje drogowe stały się smutną codziennością. Kiedy staliśmy się uczestnikami takiej kolizji,
w nasze życie wkracza prawo cywilne i wynikający z niego obowiązek naprawienia szkody
fot.pixabay
Czym jest szkoda? Jest to strata
poniesiona przez poszkodowanego
w wyniku jakiegoś zdarzenia,
a także korzyści, które poszkodowany
mógłby osiągnąć, gdyby
szkody nie wyrządzono, np.
uszkodzony samochód.
Sprawca wypadku
W pierwszej kolejności należy
ustalić, kto jest sprawcą wypadku,
czyli z czyjej winy doszło do zdarzenia.
Pamiętać należy, że wina
może być zarówno umyślna (z zamiarem
jej wyrządzenia), jak i nieumyślna
(szkoda powstaje w wyniku
niedbalstwa). Jeżeli okaże się, że
do kolizji doszło nie z naszej winy,
a z winy innej osoby, to stajemy się
poszkodowanymi, a sprawca ma
obowiązek naprawienia szkody,
którą nam wyrządził. Należy przy
tym rozróżnić odszkodowanie od
zadośćuczynienia. Celem odszkodowania
jest pokrycie poniesionej
szkody materialnej, natomiast zadośćuczynienie
ma rekompensować
straty niematerialne (np. cierpienie
związane z uszczerbkiem na
zdrowiu).
Umowa OC a naprawienie szkody
W przypadku szkody powstałej
w związku z kolizją na szczęście
nie musimy egzekwować należnego
nam odszkodowania
‘‘
bezpośrednio od sprawcy,
co często wiązałoby
się z dużymi trudnościami,
a nawet mogłoby
okazać się niemożliwe. Dlaczego
Ustawa o ubezpieczeniach
obowiązkowych,
Ubezpieczeniowym
Funduszu Gwarancyjnym
i Polskim Biurze
Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
nakłada na
posiadaczy pojazdów mechanicznych
obowiązek zawarcia umowy
ubezpieczenia odpowiedzialności
cywilnej (OC). Przez umowę ubezpieczenia
OC ubezpieczyciel zobowiązuje
się do zapłacenia określonego
w umowie odszkodowania za
szkody wyrządzone osobom trzecim,
wobec których odpowiedzialność
za szkodę ponosi ubezpieczający
albo ubezpieczony. W skrócie
– możemy dochodzić naprawienia
szkody bezpośrednio od ubezpieczyciela,
a nie od sprawcy. W takiej
sytuacji powinniśmy zgłosić szkodę
do towarzystwa ubezpieczeń, z którym
sprawca szkody ma zawartą
umowę ubezpieczenia OC.
wycena szkody tak bardzo
mija się z realiami rynkowymi? Ubezpieczyciele
w swoich kosztorysach często stosują
zaniżone stawki za tzw. roboczogodzinę. [...]
Metody wypłaty odszkodowania
Ubezpieczyciele proponują
wówczas dwie metody wypłat
odszkodowania: metoda kosztorysowa
lub warsztatowa. Metoda
warsztatowa polega na tym, że
nasz uszkodzony pojazd trafia do
warsztatu wybranego przez ubezpieczyciela
i po naprawie warsztat
sam rozlicza się z towarzystwem
ubezpieczeniowym. Metoda kosztorysowa
jest bardziej problematyczna,
ponieważ wycena szkody
następuje na podstawie szacunku
rzeczoznawcy. Ma ona co prawda
swoje plusy, ponieważ nie wymaga
udokumentowania faktycznej naprawy.
Możemy nawet w ogóle nie
naprawiać pojazdu, na co wskazał
w swoim wyroku Sąd Najwyższy:
„Roszczenie o świadczenie należne
od zakładu ubezpieczeń w ramach
ubezpieczenia komunikacyjnego
odpowiedzialności cywilnej z tytułu
kosztów przywrócenia uszkodzonego
pojazdu do stanu pierwotnego
jest wymagalne niezależnie od tego,
czy naprawa została dokonana”.
Niestety, zwykle odszkodowanie
przyznane na podstawie metody
kosztorysowej jest oderwane od
rzeczywistych kosztów naprawy
pojazdu.
Dlaczego wycena szkody jest inna niż
realia rynkowe?
W ostatnim czasie problematyka
ta została poruszona przez
Rzecznika Finansowego, który
przygotował cykl publikacji o likwidacji
szkód w ubezpieczeniach
OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Z danych Rzecznika Finansowego
wynika, że aż 45
proc. udzielanych porad telefonicznych
dotyczyło właśnie
wypłaty odszkodowań
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
z ubezpieczenia OC ppm
sprawy szkody. Dlaczego wycena
szkody tak bardzo mija
się z realiami rynkowymi?
Ubezpieczyciele w swoich
kosztorysach często stosują
zaniżone stawki za tzw. roboczogodzinę.
Średnie rynkowe
stawki zależne są od
regionu, ale oscylują w granicach
100-120 zł/rbg, natomiast kosztorysant
ubezpieczyciela sporządzający
wycenę zwykle przyjmuje stawkę
nawet połowę niższą. Z czego wynika
różnica? Ubezpieczyciele stosują
ceny stosowane przez warsztaty
współpracujące w ramach
sieci naprawczej ubezpieczyciela.
Co więcej, uznają, że tylko takie
stawki są stawkami rynkowymi
i odmawiają dopłaty odszkodowania,
jeżeli poszkodowany naprawi
pojazd w warsztacie stosującym
stawki wyższe. Taka praktyka towarzystw
ubezpieczeniowych jest niedopuszczalna
i została już szeroko
omówiona w orzecznictwie sądów
powszechnych i Sądu Najwyższego.
Poszkodowany nie ma obowiązku
naprawy pojazdu w warsztacie
wskazanym przez ubezpieczyciela,
w szczególności gdy nie jest mu
przedstawiona konkretna oferta,
którą może porównać z innymi
ofertami dostępnymi na rynku,
w tym w zakresie jakości oferowanych
części zamiennych.
Jakość części zamiennych
Jakość części zamiennych jest
drugą przyczyną, przez którą przyznane
odszkodowanie jest niższe
niż faktyczna wysokość poniesionej
szkody. Na rynku możemy wyróżnić
części oryginalne oznaczone
logo producenta pojazdu (oznaczone
symbolem O), części pochodzące
od tego samego producenta co
części O, jednakże nieoznakowane
logo producenta pojazdu, a logo
producenta części (oznaczone symbolem
Q), oraz części alternatywne,
nieoryginalne (oznaczone symbolami
np. P, PJ). W kosztorysach
sporządzanych przez ubezpieczycieli
większość przyjętych do wyceny
części jest oznaczona symbolami
P i PJ. Oczywiście nie zawsze zasadne
jest dokonanie naprawy przy zastosowaniu
jakości O. Trzeba wziąć
przede wszystkim pod uwagę stan
pojazdu sprzed szkody – naprawienie
szkody nie może prowadzić do
polepszenia jakości, a jedynie do
przywrócenia stanu poprzedniego.
Jeżeli więc pojazd dotychczas był
nieuszkodzony albo uszkodzone
części były jakości O lub Q, to nie
ma żadnych podstaw do użycia
części nieoryginalnych, bo oczywistym
jest, że to nie przywróci stanu
sprzed szkody.
Co, gdy nie zgadzamy się z wyceną
szkody?
Gdy nie zgadzamy się z wyceną
szkody sporządzonej przez ubezpieczyciela,
warto zlecić sporządzenie
własnego kosztorysu, a następnie
powołując się na niego, złożyć
odwołanie od decyzji o przyznaniu
nam odszkodowania. Często już na
tym etapie towarzystwo ubezpieczeniowe
zdecyduje się dopłacić
dodatkową kwotę. Jeżeli jednak
ubezpieczyciel nie uwzględni naszego
odwołania albo w dalszym
ciągu nie zgadzamy się z przyznaną
kwotą, możemy dochodzić zapłaty
przed sądem. W toku procesu konieczne
będzie przeprowadzenie
dowodu z opinii biegłego, o którego
warto zawnioskować już w pozwie.
Co więcej, należy pamiętać, że
zakład ubezpieczeń powinien wypłacić
odszkodowanie w terminie
30 dni, licząc od dnia zawiadomienia
o szkodzie – jeśli tego nie zrobił
(albo przyznane odszkodowanie
było zaniżone), przysługują nam
odsetki ustawowe za opóźnienie liczone
od kwoty, której nam nie wypłacono
w terminie. Doświadczyłeś
wypadku lub zdarzenia, w wyniku
którego ucierpiało Twoje zdrowie,
pojazd lub mienie? Wypełnij formularz
kontaktowy!
Legal Media - to nowoczesna firma
prawnicza nastawiona na kompleksową
obsługę prawną w zakresie
ochrony klientów instytucji
finansowych. To, co nas wyróżnia,
to indywidualne podejście do każdej
sprawy, dzięki czemu jesteśmy
w stanie podjąć się najtrudniejszych
spraw. Specjalizujemy się w:
• Odszkodowaniach (odszkodowania
z OC sprawcy, odszkodowania
osobowe, na mieniu, w związku
z wywłaszczeniem);
• Kredytach frankowych;
• Pomocy osobom nadmiernie zadłużonym
(prowadzimy procesy sądowe,
negocjujemy z wierzycielami,
składamy postępowania reklamacyjne);
• Dochodzeniu roszczeń od banków
i firm pożyczkowych (sprawdzamy, czy
koszty kredytu zostały prawidłowo
naliczone, czy instytucja bankowa
wypłaciła odpowiednią kwotę);
• Upadłości konsumenckiej (Legal
Media prowadzi sprawy na terenie
całej Polski, w związku z czym
niezależnie od miejsca Twojego
zamieszkania, jesteśmy w stanie zaoferować
Ci naszą pomoc).
---------------------------------------
Monika ŻYCHLIŃSKA: Aplikant radcowski.
Kieruje działem dochodzenia
roszczeń konsumenckich od instytucji
finansowych, m.in. zwroty
prowizji przy wcześniejszej spłacie
kredytu, zwroty z tytułu tzw. polisolokat
oraz zwroty kosztów pożyczek
w związku ze stosowaniem
klauzul niedozwolonych w umowach.
Specjalizuje się w szczególności
w problematyce sankcji kredytu
darmowego i dochodzeniem
roszczeń z tego tytułu, a także sprawami
ubezpieczeniowymi.
4
TEMAT NUMERU
• TYLKOTORUN.PL
Płacić jak za cukier
W sklepach cukru brak, a jeśli już jest, to trzeba za niego słono zapłacić. Z czego wynika cukrowy problem?
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
W ostatnich tygodniach internet
obiegają zdjęcia sklepowych
półek, które świecą pustkami.
W marketach trudno o cukier,
nawet mimo wprowadzanych
przez nie limitów. Problem dało
się zauważyć również w naszym
regionie, gdzie często cukru po
prostu kupić się nie dało. A jeśli
już w którymś sklepie udało się go
znaleźć, to jego cena biła po portfelach.
Słodzimy nim herbatę, dodajemy
go do wypieków, a w ostatnim
czasie głównie szukamy go w sklepach.
Sytuacja z cukrem przypomina
tę z początków pandemii,
kiedy ludzie masowo robili zapasy
artykułów spożywczych, przygotowując
się na przeczekanie wirusa
w domach. Wtedy w sklepach brakowało
nawet papieru toaletowego.
Tym razem jednak nie grozi nam
kolejna pandemia. Dlaczego więc
cukier stał się tak trudno dostępny?
Cukier stał się towarem pożądanym.
Do tego stopnia, że wiele
popularnych sieci marketów wprowadziło
limity na jego zakup. To
jednak nie opanowało sytuacji. Cukier
wciąż był trudno dostępny.
Na zdjęcia pustych półek postanowiła
odpowiedzieć Krajowa
Grupa Spożywcza, która zapewnia,
że dostarcza cukier do sklepów
zgodnie z zakontraktowanymi
zamówieniami i nie ma zakłóceń
w dostawach. Dodaje jednak przy
tym, że większą część rynku obsługują…
niemieckie firmy.
- Spółka chciałaby podkreślić,
REKLAMA
Jednym z czynników wpływających na ceny cukru jest spadek upraw buraków cukrowych.
że zaopatrywaniem sklepów sieci
handlowe zajmują się samodzielnie,
a Krajowa Grupa Spożywcza
S.A. jako dostawca produktów
nie ma na to wpływu - czytamy
w oświadczeniu spółki. - Krajowa
Grupa Spożywcza S.A. zaopatruje
około 40 proc. odbiorców cukru
w Polsce. Pozostałe ok. 60 proc. cukru
jest produkowane i dostarczane
do klientów w Polsce przez trzy
koncerny, których właścicielami są
firmy niemieckie.
Krajowa Grupa Spożywcza przyrównuje
obecną sytuację do czasu
pandemii i podkreśla, że zarówno
wtedy, jak i teraz obawy są nieuzasadnione.
Braku cukru mamy się
nie obawiać.
- Podobna sytuacja miała miejsce
2 lata temu podczas wybuchu
epidemii COVID-19, gdzie również
zaobserwowana była niepewność
u konsumentów o dostępność
towarów w sklepach, która powodowała
masowe wykupywanie
produktów spożywczych na zapas.
Obawy były nieuzasadnione, a produkty
spożywcze były uzupełniane
na bieżąco. Wszystko wskazuje,
że i tym razem pojawiła się nieuzasadniona
obawa o dostępność
w przyszłości cukru. Obecnie nie
ma zagrożeń, że w naszym kraju
zabraknie cukru - dodaje KGS.
Spółka podkreśla też, że zwiększone
zapotrzebowanie na cukier
to latem nic dziwnego, bo to czas,
kiedy robi się przetwory. Krajowa
Grupa Spożywcza szacuje, że jesienią
zapotrzebowanie spadnie.
Inną sprawą są zapewnienia,
a inną praktyka. Hasło „cukru nam
nie zabraknie” kontrastuje ze zdjęciami
pustych półek. W ostatnim
czasie odwiedziliśmy kilka marketów
w Toruniu i okolicach by
sprawdzić, czy rzeczywiście kupienie
cukru jest takie trudne. W sporej
części z nich rzeczywiście go
brakowało. Widniały za to kartki
informujące o limitach.
- Wszystko wykupione, na razie
cukru nie ma. Jak będzie dostawa,
to będzie - usłyszeliśmy w jednym
z marketów.
Tam, gdzie cukier można było
kupić, uwagę przykuwały ceny.
W niektórych przypadkach wzrosły
nawet dwukrotnie. Cukru albo
więc nie ma, albo jest bardzo drogi.
Do sytuacji odniósł się niedawno
także Marcin Lechowski, prezes
zarządu Nordzucker Polska,
do którego należy m.in. cukrownia
w Chełmży.
- Obecne zawirowania związane
z ograniczoną dostępnością cukru
w sklepach najprawdopodobniej
są efektem obawy klientów przed
szybko rosnącą inflacją oraz perspektywą
rosnących cen, a co za
tym idzie potrzebą zapewnienia
zapasów tego surowca na przyszłość.
Obecnie jesteśmy na etapie
kontraktacji dostaw cukru naszym
klientom na kolejny sezon. Obecne,
wyższe niż w ubiegłorocznej kampanii
ceny są odzwierciedleniem
sytuacji rynkowej - tłumaczy prezes
Nordzucker Polska.
Zdaniem Marcina Lechowskiego
na ceny cukru wpływ ma nie
tylko popyt, ale też ogólny spadek
upraw buraków, przez co są trudniej
dostępne. Dodatkowym problemem
jest susza, która daje się we
znaki rolnikom.
- Wzrost cen energii, paliwa,
logistyki i pozostałych kosztów
prowadzenia działalności również
muszą znaleźć odzwierciedlenie
w cenie w obecnie podpisywanych
kontraktach. W tej kwestii spotykamy
się jednak z pełnym zrozumieniem
ze strony naszych partnerów
biznesowych - dodaje Marcin Lechowski.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję,
że cukrowy problem rzeczywiście
niedługo dobiegnie końca. Póki co
jednak na zakupach trzeba uzbroić
się w cierpliwość i liczyć, że cukru
nam nie zabraknie.
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
•
TYLKOTORUN.PL
REKLAMA
5
Urzeczywistnij swoje marzenia
Zakup auta albo maszyny rolniczej przerasta Twoje możliwości? Firma Superi z Torunia ma na to rozwiązanie. Proste i korzystne
Monika Chmielewska | fot. Łukasz Piecyk
Ostatnie zmiany podatkowe pokrzyżowały
plany wielu przedsiębiorcom.
Na rynku są jednak
dostępne rozwiązania zaradcze.
Jednym z nich jest znalezienie
zewnętrznej formy finansowania,
dopasowanej do potrzeb, oczekiwań
i możliwości klienta. Pomoc
w takich sytuacjach oferuje toruńska
firma Superi.
Leasing auta osobowego jest
najczęściej wybieraną formą finansowania,
ponieważ z reguły
dużo łatwiej go uzyskać niż kredyt
- szybciej i bez zbędnych formalności.
Co jednak istotniejsze, takie
rozwiązanie umożliwia dokonywanie
odliczeń podatkowych, co ma
niebagatelne znaczenie w rzeczywistości
szybko zmieniających się, nie
zawsze na korzyść przedsiębiorców,
przepisów podatkowych.
- Leasing zawierany jest na podstawie
stosownej umowy. Może
zostać przyznany nawet dopiero
co otwartym firmom. Wiarygodność
leasingobiorcy sprawdzana
jest m.in. w BIK-u i KRD. Leasing
jest opłacalny nawet pomimo niedawnych
zmian w przepisach, a co
więcej nie obniża zdolności kredytowej
- tłumaczy Piotr Krzywdziński,
właściciel firmy Superi.
Klienci mogą zdecydować się
na dwa rodzaje leasingu. Operacyjny
lub finansowy. W pierwszym
przypadku właścicielem auta przez
cały okres trwania kontraktu jest
firma leasingująca i to ona dokonuje
amortyzacji. Leasingobiorca ma
z kolei możliwość wykupu samochodu
po zakończeniu umowy.
- To, co charakteryzuje tę formę
leasingu, to możliwość odliczenia
przez przedsiębiorcę podatku. Leasing
operacyjny jest traktowany
jako usługa, a podatek jest naliczany
od każdej raty - i można go
wrzucić w koszty i odliczyć - tłumaczy
Piotr Krzywdziński.
Inaczej wygląda kwestia leasingu
finansowego, bo tutaj z kolei
przedsiębiorca jest właścicielem
pojazdu i to na nim spoczywają
koszty amortyzacyjne. Cały podatek
VAT należy zapłacić z góry, a do
kosztów można wrzucić tylko odsetki.
Atutem tej opcji jest jednak
fakt, że po zakończeniu umowy
auto automatycznie przechodzi na
własność leasingobiorcy bez żadnych
dodatkowych kosztów.
- Za i przeciw przy każdej opcji
jest sporo, dlatego tak ważna jest
rola doradcy przy odpowiednim
dobraniu oferty na dany pojazd czy
maszynę - przestrzega Piotr Krzywdziński.
Finansowanie leasingiem aut
osobowych to jednak niejedyna
opcja. Warto także wiedzieć, że
doradcy finansowi z firmy Superi
pomagają uzyskać leasing maszyn
i urządzeń rolniczych. Nie jest tajemnicą,
że prowadzenie działalności
rolniczej w obecnych czasach
wiąże się z ogromnymi kosztami,
aby nadążyć za zmieniającymi się
warunkami. Nie każdy rolnik jest
w stanie pozwolić sobie na jednorazowe,
duże wydatki. W takich
sytuacjach z pomocą przychodzi
leasing maszyn rolniczych.
- Przedsiębiorcy rolni, korzystając
z takiej formy wsparcia swojej
działalności, nie muszą martwić się
o źródło finansowania. Mogą skupić
się na rozwoju swojego przedsiębiorstwa
i budowaniu przewagi
konkurencyjnej, co bez nabywania
nowych maszyn jest nierealne - dodaje
Piotr Krzywdziński. - Leasing
maszyn rolniczych w niektórych
opcjach nie wymaga wkładu własnego,
możliwy jest nawet do 96
miesięcy i można w jego ramach
nabyć zarówno maszyny nowe, jak
i używane.
Oczywiście, w tym wypadku
również wszystkie opłaty leasingowe
można zaliczyć w koszty i tym
samym obniżyć podstawę opodatkowania.
Warto jednak wiedzieć, że
leasing na maszyny rolnicze opłaca
się zarówno czynnym podatnikom
VAT, jak również tym gospodarzom,
którzy rozliczają się na zasadach
zryczałtowanego podatku.
Czy jednak leasing to jedyna
droga?
- Alternatywą dla leasingu może
być pożyczka leasingowa. To rozwiązanie
łączące zalety kredytu
i leasingu. W skrócie, to taki kredyt,
ale udzielany przez firmę leasingową,
a nie bank. Można dzięki
niemu sfinansować środki trwałe,
takie jak m.in. samochody osobowe
i dostawcze, maszyny rolnicze czy
sprzęt medyczny - wymienia Piotr
Krzywdziński. - W tym wypadku
nie trzeba być podatnikiem VAT,
a właścicielem nabytego przedmiotu
pożyczki jest pożyczkobiorca.
Co istotne, pożyczki leasingowe
mogą być stosowane w przypadku
projektów dotowanych przez UE.
Takiej możliwości nie ma przy tradycyjnym
leasingu.
Co jednak w sytuacji, gdy nie jesteśmy
przedsiębiorcą? Nie mamy
wówczas żadnej możliwości skorzystania
z zewnętrznego finansowania?
- Wręcz przeciwnie - zapewnia
Piotr Krzywdziński. - Osoby fizyczne
mogą skorzystać z oferty wielu
banków oferujących kredyty samochodowe.
Są one znacznie tańsze
niż kredyty gotówkowe. Takie
rozwiązanie pozwala sfinansować
zakup pojazdu nowego, jak i używanego
- praktycznie bez ograniczenia
do roku produkcji. Okres
kredytowania jest tutaj dłuższy, bo
możliwy nawet do 10 lat, co oznacza
niższe raty oraz zachowanie
zdolności kredytowej. Poza tym
kredytować można auta nabyte od
prywatnych sprzedawców, a takiej
opcji leasing nie uwzględnia.
Na koniec warto wspomnieć, że
duże zalety ma także samo nabywanie
aut poleasingowych. Szeroką
ofertę takich pojazdów można znaleźć
w ofercie firmy Superi na stronie
www.after-lease.pl. Wszystkie
auta pochodzą z polskich sieci dealerskich,
mają historię serwisową
i potwierdzoną bezwypadkowość.
Na każdy pojazd Superi udziela
gwarancji.
- Zatem w jednym miejscu
można nabyć pojazd oraz go sfinansować
dowolnym produktem
bankowym - podsumowuje Piotr
Krzywdziński.
LEASINGI
SUPERI Leasing
ul. Lubicka 33
87-100 Toruń
www.superi.pl
tel. 511 553 333
SPRZEDAŻ AUT
After Lease
ul. Słupska 1
87-100 Toruń
www.after-lease.pl
tel. 791 553 333
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
6
MIASTO
• TYLKOTORUN.PL
Wynajem w Toruniu.
Więcej chętnych niż mieszkań
Najdroższe są kawalerki, a o nie i tak jest najtrudniej. Studenci wynajmują co jest, a nie to, czego szukają
Barbara Krzyżanowska | fot. Łukasz Piecyk
Rok akademicki zaczyna powoli
się zbliżać, więc do grona osób poszukujących
lokum na wynajem
dołączają studenci. Część z nich
znajdzie miejsce w akademiku –
UMK w swoich dormitoriach pomieści
około 3 tys. osób – pierwsi
w kolejności są jednak ci zamieszkujący
miejscowości znacznie oddalone
od Torunia i pochodzący
z rodzin o małych dochodach. Co
stanie się z resztą zakwalifikowanych
na studia, potrzebujących
miejsca zamieszkania?
- Teraz znaleźć jakiekolwiek
mieszkanie to dramat – mówi Radek,
przyszły student informatyki.
– Ogłoszenia o nieruchomościach
są zdejmowane z OLX błyskawicznie,
rezerwacje mieszkań pojawiają
się czasami nawet po kilku minutach.
Trzeba brać to, co jest dostępne
i mieści się w budżecie. Niekoniecznie
to, co nam się podoba.
Na co zatem powinniśmy się nastawić,
szukając mieszkania w Toruniu?
Niezależnie od tego, za jakim
dokładnie lokum się rozglądamy
– większym mieszkaniem, kawalerką
czy po prostu pokojem –
przygotujmy się na to, że ceny nieruchomości
w ostatnich miesiącach
poszybowały w górę. Jest to spowodowane
inflacją, zwiększeniem rat
kredytów i napływem uchodźców
z Ukrainy. Chętnych na mieszkanie
jest więcej, więc i ceny, siłą rzeczy,
są wyższe.
Cena wynajmu pokoju w Toruniu
waha się w zależności od jego
wielkości od 800 zł do około 1000
zł, choć nie zawsze jest to górna
granica. Niektóre z nich ceną dochodzą
do prawie 1500 zł, zwłaszcza
jeśli mieszczą się w atrakcyjnej
lokalizacji.
Kawalerki cenowo różnią się
najbardziej. Za mieszkanie poniżej
20 mkw. niejednokrotnie przyjdzie
nam zapłacić więcej niż za prawie
dwukrotnie większy lokal. Cenę
determinuje lokalizacja i wyposażenie.
Wynajem dobrze utrzymanej
i zadbanej kawalerki w Toruniu to
koszt około 1800 zł, ale nawet na
mieszkania o znacznie mniejszym
metrażu i mniej zachęcającej estetyce
znajdą się chętni.
Podobnie w przypadku najmu
dwupokojowych mieszkań. Ich
ceny, łącznie z opłatami administracyjnymi,
zaczynają się od około
1800 zł i oscylują w kwocie średnio
2300 zł za 35 mkw.
Przeglądając strony z ofertami
najmu, możemy natknąć się również
na perełki w postaci mieszkań
z piecami kaflowymi czy „łóżkami”,
których rolę grają gołe materace.
Co ciekawe, nawet takie nieruchomości
cieszą się dużym zainteresowaniem
wśród wynajmujących.
W obecnych czasach zwyczajnie
nie ma w czym wybierać.
Gdzie zatem szukać, by znaleźć?
OLX i OTODOM to jedne z najczęściej
odwiedzanych portali, na
których znajdziemy ogłoszenia nieruchomości.
Warto jednak zajrzeć
również na mniej już popularne
grupy na Facebooku – zwłaszcza
jeśli rozglądamy się za wolnym pokojem.
To właśnie tam znajdziemy
najwięcej ogłoszeń dotyczących
najmu. Często takich, które nie są
publikowane nigdzie indziej.
Najemcy mówią otwarcie –
ogłaszanie mieszkania na bardziej
popularnym portalu wiąże się z koniecznością
odbierania dziesiątek
telefonów od zainteresowanych
o każdej porze dnia i nocy. To zwyczajnie
niewygodne.
Biura nieruchomości, pośrednicy,
znajomi – alternatyw dla obleganych
portali jest całkiem sporo.
Najważniejsze to nie wpadać
w panikę, bo wtedy łatwo o błąd.
Oszustów chcących spisać umowy
in blanco nie brakuje.
REKLAMA
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
•
TYLKOTORUN.PL
WSPOMNIENIE
7
Odszedł „haker wolności”
Z wykształcenia astronom, Leszek Zaleski zapisał się w historii miasta i regionu jako
legenda opozycji solidarnościowej
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Nazywano go „hakerem wolności”.
Był jednym ze współtwórców
toruńskich struktur NSZZ „Solidarność”.
W wieku 85 lat zmarł
Leszek Zaleski, legenda opozycji
antykomunistycznej.
Urodził się 23 października
1936 r. w Płocku. Ukończył w 1958
r. studia astronomiczne na Uniwersytecie
Mikołaja Kopernika, potem
zaś był nauczycielem w toruńskim
Technikum Ekonomicznym
(w latach 1958-64) oraz Zaocznym
Technikum Zawodowym (od 1978
r. Centrum Kształcenia Ustawicznego),
gdzie pracował w latach
1965-82 oraz 1985-90.
We wrześniu 1980 r. zaangażował
się w tworzenie toruńskich
struktur „Solidarności”. Zasiadał
we władzach prezydium Międzyzakładowego
Komitetu Założycielskiego,
zaś w Centrum Kształcenia
Ustawicznego był wiceprzewodniczącym
koła. Po wprowadzeniu
stanu wojennego 13 grudnia 1981
r. był wytypowany na liście działaczy
do internowania, jednak uniknął
tego.
- Funkcjonariusze, którzy przyjechali
około północy, poszli najpierw
po pracownika Zarządu
Regionu Gerarda Piechockiego,
który mieszkał naprzeciwko. Po
usłyszeniu krzyków żony Piechockiego
Leszek Zaleski udał się tam.
Gerard Piechocki był już zabrany.
Zaleski nie wrócił już do domu, ale
wraz z sąsiadem pojechał na Bydgoskie
Przedmieście – opisuje prof.
Wojciech Polak w książce „Czas
ludzi niepokornych”. - Tam zobaczył,
że ZOMO okupuje budynek
Zarządu Regionu. Dowiedział się
też o zatrzymaniu Antoniego Stawikowskiego
i Wiesława Cichonia.
Wrócił więc do Piechockich, gdzie
rano napisał „Odezwę” potępiającą
stan wojenny. Udał się z nią do
swojego miejsca pracy – Centrum
Kształcenia Ustawicznego (zajęcia
dla dorosłych odbywały się tam
także w niedzielę) i tam, chodząc
po klasach, odczytywał.
Zaleski ukrywał się przez następne
miesiące. W międzyczasie
został pozbawiony prawa wykonywania
zawodu nauczyciela na okres
3 lat. Zaangażował się w działania
toruńskiego Radia Solidarność,
które nadawało za pomocą balonów
wypuszczanych w niebo.
Audycje radiowe emitowały różne
ekipy w wielu miastach. Jednak
w Toruniu postanowiono pójść
o krok dalej. We wrześniu 1985 r.
Zaleski, wraz z Janem Hanaszem
i Grzegorzem Drozdowskim, zbudował
system elektroniczny, który
emitował sygnały telewizyjne. Udało
się je zsynchronizować z sygnałami
nadajnika telewizji państwowej.
Postanowiono wykorzystać
go do nałożenia plansz z hasłami
„Solidarności” podczas emisji programów
o wydźwięku propagandowym,
m.in. „Dziennika Telewizyjnego”
oraz „07 zgłoś się”. Nikt
wcześniej w Polsce nie podjął się
takiej akcji.
Pierwszy raz sygnał z hasłami
„Dość podwyżek cen, kłamstw
i represji. Solidarność Toruń” oraz
„Bojkot wyborów naszym obowiązkiem.
Solidarność Toruń” dotarł do
całej Starówki, gdzie znajdowały
się m.in. koszary i siedziba Urzędu
Spraw Wewnętrznych. Kilka dni
później solidarycę wyemitowano
na Rubinkowie podczas głównego
wydania „Dziennika”.
Opozycjoniści byli przygotowani
do natychmiastowej ewakuacji,
jednak nie zdołali tego zrobić.
Do sąsiada uciekł tylko właściciel
mieszkania, z którego nadawano
sygnał.
- Dzięki temu nasze rodziny
były uprzedzone o aresztowaniach
jeszcze przed nocnymi rewizjami –
wspominał Leszek Zaleski w filmie
dokumentalnym „Hakerzy wolności”,
nakręconym w 2010 r.
Proces naukowców odbył się
w styczniu 1986 r. Każdy z nich
otrzymał wyrok po półtora roku
w zawieszeniu.
- W czasie próby, którą zgotował
nam Generał i jego kompani,
dotrzymałeś danego jej słowa, nawet
za cenę aresztowań i więzienia.
Wtedy zapisałeś jedną z najpiękniejszych
kart w historii toruńskiej
panny „S” i na trwałe zagościłeś
na kartach historii naszego miasta
– wspominał zmarłego na swojej
facebookowej stronie Jan Wyrowiński.
- Leszku, nie spocząłeś na
laurach, ale z właściwą sobie determinacją
włączyłeś się w proces odradzania
się demokratycznej Polski.
W komitecie wyborczym Tadeusza
Mazowieckiego, w Unii Demokratycznej
i Unii Wolności. Zawsze
brałeś na swe barki najtrudniejsze
zadania, nie oczekując gratyfikacji,
apanaży czy stanowisk.
Leszek Zaleski został pochowany
6 sierpnia na cmentarzu przy ul.
Wybickiego.
REKLAMA
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
8
MIASTO
• TYLKOTORUN.PL
Skarga na prawnika z czynszami w tle
Wracamy do tematu sporu o podwyżki czynszów na Jarze. Czy prawnik reprezentujący mieszkańców zachował się nieetycznie?
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Nie cichnie spór wokół prawie
40-procentowych podwyżek
czynszów w mieszkaniach Toruńskiego
Towarzystwa Budownictwa
Społecznego na osiedlu
Jar. W połowie lipca mieszkańcy
złożyli pozew przeciwko TTBS do
sądu. Wiele jednak wskazuje na
to, że może to nie być jedyna sprawa,
jaka pojawi się na wokandzie
w związku z tym tematem.
Podwyżki mają wejść w życie miesiąc później, niż planowano.
Mieszkańcy nie zgadzają się na
podwyżki, które miały zacząć obowiązywać
1 sierpnia. Pozwy w imieniu
wynajmujących z 74 mieszkań
złożono 15 lipca. Reprezentuje
ich radca prawny Marcin Zatorski
z Wrocławia. W podobnej sprawie,
którą prowadził w swoim mieście,
udało się odwołać zapowiadane
przez wrocławskie TBS podwyżki
po złożeniu ponad 1600 pozwów.
Zatorski kontaktuje się z mieszkańcami
na grupie facebookowej
„TBS Toruń - grupa dla mieszkańców”.
Niedawno zamieścił tam następującą
wypowiedź:
- Przez pryzmat swoich zawodowych
doświadczeń w sprawach
przeciwko TBS-om widzę, że każdy
z nich boi się postępowania
sądowego, bo ono musi ujawnić
pełen obrót pieniędzmi z Waszych
czynszów, a jak się spodziewam, są
one również w Waszym przypadku
wydatkowane niezgodnie z ustawą.
Słowa te nie spodobały się prezes
TTBS Beacie Żółtowskiej, która
wezwała radcę do sprostowania
i przeprosin w ciągu 3 dni od wpływu
pisma przedsądowego.
- W naszej ocenie takie niesprawiedliwe
wypowiedzi przedstawiają
nas w opinii publicznej w bardzo
złym świetle i jednocześnie narażają
na utratę zaufania potrzebnego
dla danego stanowiska, zawodu
i rodzaju wykonywanej działalności,
a już z całą pewnością naruszają
nasze dobra osobiste, a zwłaszcza
nasze dobre imię – czytamy w wezwaniu.
TTBS oczekiwał od Zatorskiego
opublikowania w ciągu 3 dni od
doręczenia wezwania (co nastąpiło
20 lipca) przeprosin. Miały się one
znaleźć zarówno na Facebooku,
jak i na stronie kancelarii „Zatorski
i Wspólnicy”, a także w formie
pisemnej wysłanej na adres Towarzystwa.
Do tego żądano wpłaty zadośćuczynienia
w wysokości 5000
zł na schronisko dla zwierząt w Toruniu.
Prawnik nie wykonał tych
oczekiwań.
Prezes Żółtowska zapowiedziała,
że w przypadku niewypełnienia
oczekiwań sprawa trafi do sądu
z powództwa cywilnego. Pozwu
jak na razie nie ma, ale pojawiła
się skarga do Rzecznika Dyscyplinarnego
Okręgowej Izby Radców
Prawnych we Wrocławiu. Czytamy
w niej:
- W naszej ocenie takie wypowiedzi
w sposób oczywisty naruszają
zasady etyki radcy prawnego
i godność wykonywania zawodu.
Dlatego jest dla nas oczywistym,
iż powinno być wszczęte postępowanie
dyscyplinarne wobec osoby,
która formułowała takie wypowiedzi
- dostępne publicznie w grupie
na dzień dzisiejszy liczącej ponad
300 osób.
W skardze znajduje się także
informacja o tym, iż planowane
podwyżki będą wprowadzone we
wrześniu.
Prezes TTBS pytana przez naszą
redakcję o to, co dalej z pozwem
sądowym wobec prawnika, odpowiedziała:
- Nie, nie zrezygnowałam z pozwania
pana Zatorskiego do sądu.
A jak wygląda sytuacja, jeśli
chodzi o samą skargę?
- Na razie rzecznik dyscyplinarny
poprosił mnie jedynie o pisemne
ustosunkowanie się do treści skargi,
co oczywiście niezwłocznie zrobię
– mówi Marcin Zatorski. - Zakładam,
że jak tylko rzecznik otrzyma
moje pismo, to od razu umorzy
postępowanie, ponieważ w żadnej
mierze nie można przypisać mi naruszenia
etyki radcy prawnego.
Jak dodaje, to nie jest pierwsza
skarga wobec niego, a pochodzą
one wyłącznie od przeciwników,
nie zaś od jego klientów.
- Absurdem w tej konkretnej
sprawie jest to, że pani prezes
uważa, iż abstrakcyjne zakwestionowanie
rzetelności podwyżek
w TBS-ach, i próba ich weryfikacji
na drodze postępowania sądowego,
do którego ma prawo przecież
każdy najemca, już stanowi naruszenie
dóbr osobistych i jednocześnie
zniesławienie konkretnego
TBS-u oraz jej, jako prezesa spółki
– komentuje prawnik złożoną skargę,
dodając, że takie działania nie
powstrzymają go w podjętych już
działaniach.
Zapytaliśmy także, co miałoby
poważniejsze konsekwencje: postępowanie
dyscyplinarne czy proces
karny.
- Trudno porównać obie instytucje,
ponieważ mają one zupełnie
inny charakter. Jednak z punktu
widzenia radcy prawnego postępowanie
dyscyplinarne może wywrzeć
zdecydowanie poważniejsze
konsekwencje w jego życiu niż
postępowanie cywilne w sprawie
o naruszenie dóbr osobistych – odpowiada
Zatorski.
Prawnik podkreśla, że mogą być
prowadzone dwa osobne postępowania:
dyscyplinarne i cywilne.
- Gdyby twierdzenia pani prezes
były prawdziwe, to mogłoby się też
toczyć postępowanie karne z art.
212 § 1 Kodeksu karnego, czyli
sprawa o przestępstwo – dodaje.
Jak z kolei wygląda sytuacja, jeśli
chodzi o pozwy mieszkańców?
- Wpłynął jeden pozew, na który
przygotowujemy odpowiedź – odpowiada
prezes TTBS Beata Żółtowska.
- Żadna sprawa sądowa
jeszcze się nie odbyła.
Informacje te potwierdza Zatorski:
- Sąd zarejestrował sprawę pod
sygnaturą X C 1294/22. Na razie
sąd jeszcze nie wyznaczył rozprawy.
W wakacje sędziowie są na
urlopach, pracownicy sądu zresztą
też, więc wszystko wolniej działa
niż zazwyczaj. Pewnie sprawa ruszy
we wrześniu.
Wiele wskazuje więc na to, że
kwestia podwyżek czynszu oraz ich
zasadności zagości na wokandzie
w trakcie najbliższych miesięcy.
REKLAMA
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
•
TYLKOTORUN.PL
FOTORELACJA
9
Bella Skyway Festival 2022
fot. Łukasz Piecyk
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
10 WYWIAD
• TYLKOTORUN.PL
Jesteśmy obecnie w trudnej sytuacji.
Są problemy w związku z opałem.
Rząd zapowiedział pomoc
dla tych, którzy ogrzewają domy
inaczej niż węglem, jednak Sejm
zajmie się tym dopiero w połowie
września. Czy pana zdaniem w tym
momencie posłowie mogą pozwolić
sobie na wakacje?
Uważam, że gdy sytuacja jest krytyczna
i mamy kryzys, to posiedzenia
powinno się zwoływać tak
często, jak to jest konieczne. Naprawa
kolejnego błędu, który rząd
popełnił, w sytuacji dramatycznej
dla wielu rodzin, powinna być zrobiona
natychmiast. Jak trzeba było
zwoływać Sejmy tabletowe, bo politycy
musieli szybko coś uchwalić
i zachachmęcić, to robili to błyskawicznie,
ale jak trzeba pomóc ludziom,
to wtedy mają wakacje. Nasi
posłowie są do tego, by w każdej
chwili stawić się na posiedzenie Sejmu.
Ten postulat – który, nawiasem
mówiąc, jest naszym postulatem,
bo myśmy to zgłaszali od samego
początku - jest zasadny. Sejm został
jednak doprowadzony do stanu,
w którym w bardzo małym stopniu
jest reprezentantem Polaków. To
przedłużenie pragnień i interesów
jednej partii politycznej. Wielkim
zadaniem przed następną koalicją
będzie to, aby przywrócić Sejmowi
powagę i jego zadania, na które
umówiliśmy się w demokracji.
Podczas konferencji prasowej
w Ciechocinku mówił pan sporo
o seniorach i ich emeryturach. Czy
zgadza się pan ze zdaniem jednego
z czołowych posłów naszego regionu,
Tomasza Lenza z PO, który
zaproponował czasowe zawieszenie
13. i 14. emerytury?
Nie. Uważam, że dzisiaj jesteśmy
Nie wierzę Morawieckiemu
O poselskich wakacjach podczas kryzysu, świadczeniach emerytalnych i politycznych deklaracjach
– z Szymonem Hołownią, liderem ruchu Polska 2050, rozmawia Arkadiusz Włodarski
w sytuacji krytycznej, a wtedy ludzie
potrzebują pieniędzy. Jestem
przekonany, że ludzie wydadzą lepiej
te pieniądze niż rząd. Ludzie
muszą się chronić i ratować. Jeśli
będą mieć te środki, to może łatwiej
im będzie to zrobić. Nie jest
żadną miarą naszym postulatem,
zwłaszcza w obecnej sytuacji, likwidowanie
500+, trzynastej emerytury.
Ludzie muszą przejechać przez
poważny zakręt. Dlatego nie zgadzam
się z posłem Lenzem. Czas
na dyskusje o tym, czy dodatkowe
emerytury są zasadne, był wtedy,
gdy opływaliśmy w sukcesy gospodarcze
i byliśmy w znakomitej sytuacji.
Dzisiaj należy ratować ludzi.
Premier Morawiecki podczas swoich
wizyt w różnych miejscach
Polski zapewnia, że sytuacja jest
pod kontrolą, węgla nie zabraknie
i żadnego kryzysu nie będzie. Czy
to wiarygodna zapowiedź?
Myślę, że to jest kupowanie czasu.
Słowami Morawieckiego i jego
fot. Łukasz Piecyk (archiwum)
obietnicami ludzie w piecach sobie
nie napalą, a słyszeliśmy tych
słów mnóstwo. Oni wszyscy są tak
samo dobrzy, jeśli chodzi o przewidywanie
przyszłości. Pamiętamy
Glapińskiego, który opowiadał, że
prawdopodobieństwo podwyżki
stóp procentowych
do końca kadencji
Rady Polityki Pieniężnej
wynosi zero.
Nie można im wierzyć
i to jest chyba
jedna z najgorszych
rzeczy. Ci, którzy
mają dostęp do realnych
informacji, którzy
mają wszystkie
papiery na stole, i którzy wiedzą to,
czego my nie wiemy - kłamią. A to
oni powinni nam mówić prawdę.
Jeśli wiem, że moje życie jest zagrożone,
będę miał raka albo inne
nieszczęście, i jeśli przychodzę do
lekarza, który widzi moje wyniki,
a mnie okłamuje, to kto będzie miał
większe problemy, lekarz czy ja? To
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
ja stracę swoje życie czy zdrowie.
Nie wierzę Morawieckiemu, kiedy
mówi, że będzie węgiel, bo pamiętam,
jak kupował respiratory. Nie
wierzę mu, że będzie gaz z Baltic
Pipe, bo jak na razie on umie tylko
obrażać Norwegów, a nie podpisywać
realne kontrakty. Nie jestem
w stanie uwierzyć, kiedy mówią
„a, będzie dobrze, pomodlimy się,
zima będzie lekka”, bo może będzie
lekka, a może ciężka. Kto weźmie
wtedy odpowiedzialność za wszystkich,
którzy będą cierpieć? Cofnęliśmy
się, dzięki rządzącym, o 30 lat.
To niewybaczalne.
‘‘Uważam, że dzisiaj jesteśmy w sytuacji
krytycznej, a wtedy ludzie potrzebują pieniędzy. Jestem
przekonany, że ludzie wydadzą lepiej te pieniądze niż
rząd. Ludzie muszą się chronić i ratować.
Niedługo zaczyna się nowy rok
szkolny. Czekają nowości - wprowadzenie
elementów przysposobienia
obronnego do zajęć z edukacji
dla bezpieczeństwa, nowy przedmiot
„Historia i teraźniejszość”
wraz ze słynnym już podręcznikiem
prof. Roszkowskiego. Czy to
jest dobra zmiana w nauczaniu?
Jak może być dobrą zmianą dodawanie
i tak już przeciążonym
dzieciakom lekcji z podręcznika,
w którym pan profesor Roszkowski
zajmuje się krytycznymi uwagami
na temat Woodstocku, recenzuje
twórczość Deep Purple i Pink
Floyd, dopatrując się różnych poważnych
problemów. Na szczęście
pokazuje też swoje preferencje muzyczne.
Czy my jesteśmy w poważnym
świecie? Trzeba stworzyć taki
system edukacji, o którym mówimy
w naszym programie. Nie dodawać
dzieciom religii, ideologii, historii
i teraźniejszości i pomysłów Czarnka,
tylko powiedzieć wprost, jakie
powinny być cele: płynny angielski
po podstawówce, to jest rzecz, którą
powinno dziecko umieć. Odejście
od testozy i rywalizacji na rzecz
kooperacji i współpracy. Więcej
zajęć warsztatowych i w grupach.
Likwidacja kuratoriów. Większa
podmiotowość szkół. Zniesienie
weta biskupa, jeśli chodzi o lekcje
religii, gdy ma być ich mniej.
Żeby to uzyskać, trzeba zapewnić
obecność nauczycieli w szkołach.
Oni zaś masowo się zwalniają. We
wrześniu możemy mieć nauczanie
zdalne z powodu braku nauczycieli
w szkołach. Nauczyciel, który
wchodzi do zawodu, powinien
zarabiać średnią krajową, a potem
odpowiednio więcej. To powinno
być zagwarantowane przez państwo,
żebyśmy nie tracili ludzi,
którzy mają szanse poprowadzić
dobrze życie naszych dzieci. To,
co oni chcą zrobić, to zapędzenie
polskich uczniów w ideologiczny
kierat, a nie rozwiązywanie problemów
oświaty. Mnie się to nie mieści
w głowie. Czy naprawdę absolwent
polskiej szkoły ma wiedzieć,
co Roszkowski z Czarnkiem myślą
o Deep Purple?
Dopytam o przysposobienie obronne
- czy pańskim zdaniem takie
zajęcia jak nauka strzelania, znajomość
broni są obecnie potrzebne
z racji zagrożenia za naszą wschodnią
granicą, czy też to jest już trochę
zbyt daleko idące działanie?
Strzelam pewnie nie najgorzej,
zdarzało mi się bywać na strzelnicy.
Moja żona strzela dużo lepiej.
Na przysposobienie obronne chodziłem
chętnie, mam żołnierza
w domu, rozmawiamy o tych tematach,
nie są to rzeczywistości mi
obce. Natomiast gdy patrzę, jak
rząd dzisiaj stać na realizowanie
programu „Strzelnica w każdym
powiecie”, to zastanawiam
się, czy to są te pieniądze, które
powinny zostać wydane w sytuacji,
gdy ludzie nie mają co do
garnka włożyć albo czym palić
w piecu. Strzelnica w każdym
powiecie? Teraz? Naprawdę?
Poza tym warto przypominać
naszym kolegom i koleżankom
politykom, że mamy niedługo rok
2050, a nie 1950. Czasy, w których
konflikty zbrojne prowadziło się za
pomocą katiusz i biegania po lesie,
są daleko za nami. Dzisiaj to, co
powinniśmy zrobić, to oczywiście
wiedzieć, że ma być obrona terytorialna,
jeżeli doszłoby do czegoś,
ma świadczyć pomoc ludności, ale
też rozwiązywać problemy na wypadek
konfliktu zbrojnego, ma być
pomocnicza dla wojska. Natomiast
wojsko dzisiaj musi osiągnąć możliwość
neutralizacji zagrożenia,
zanim osiągnie ono terytorium
RP. To są dzisiaj priorytety: obrona
przeciwlotnicza, przeciwrakietowa,
środki artyleryjskie, lotnictwo wielozadaniowe.
Budowanie strzelnic
i uczenie dzieci, żeby strzelały do
tarczy, to ważna rzecz, ale na pewno
nie priorytetowa w dzisiejszych
warunkach. Wydaje mi się, że oni
by chcieli pewnego modelu społeczeństwa:
zmilitaryzowanego, co
ułatwia poddanie jednemu wodzowi
i dowódcy, bo w zmilitaryzowanym
świecie jest dowódca i on za
wszystko odpowiada. Ale my im na
taki model nie pozwolimy.
***
Wywiad nie został autoryzowany pomimo
przesłania go do rozmówcy w terminie
przewidzianym w prawie prasowym
•
TYLKOTORUN.PL
MIASTO
11
DK 10 coraz bliżej
Wiemy, kto zajmie się opracowaniem dokumentacji projektowej przebudowy drogi krajowej nr 10. GDDKiA poinformowała o wynikach przetargu
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
Rozbudowa drogi krajowej nr 10
w Lubiczu coraz bliżej. Generalna
Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad
poinformowała o podpisaniu
umowy na opracowanie dokumentacji
projektowej i nadzór
autorski nad inwestycją. Wiemy
już tym samym, która firma zajmie
się przygotowaniem projektu
i kiedy rozpoczną się w tym miejscu
faktyczne prace budowlane.
Szczególnie w ostatnich miesiącach
głośno zrobiło się o próbach
odkorkowania DK 10 w Lubiczu.
Wszystko za sprawą planów jej
przebudowy. Prace mają objąć
skrzyżowanie DK 10 z ul. Toruńską
i Dworcową oraz skrzyżowanie
z ul. Nową i Lipnowską. To newralgiczne
miejsce, na które kierowcy
narzekają od lat. Ruch w tym miejscu
jest duży i w godzinach szczytu
trudno jest nie trafić na korki.
Niedługo problem ten ma zostać
rozwiązany, a receptą jest właśnie
przebudowa drogi.
- W związku z dużym natężeniem
ruchu, przekraczającym
24 tys. pojazdów na dobę, i mieszaniem
się ruchu tranzytowego
Od lat problemem na tym odcinku są korki.
z lokalnym, na tym odcinku często
dochodzi do zatorów drogowych -
tłumaczy Generalna Dyrekcja Dróg
Krajowych i Autostrad. - Inwestycja
ma doprowadzić do udrożnienia
ruchu i zwiększenia bezpieczeństwa
pieszych. Szczegółowe rozwiązania
w tej kwestii poznamy na
etapie opracowania dokumentacji.
Teraz poznaliśmy firmę, która
zajmie się opracowaniem dokumentacji
projektowej rozbudowy.
Przypomnijmy, że GDDKiA chciała
na tę część inwestycji przeznaczyć
1,7 mln zł. Do przetargu stanęło
pięć firm, z których tylko trzy
mieściły się w tej granicy. Ostatecznie
wybrano warszawskie biuro
projektowe Schuessler - Plan Inżynierzy,
które swoje usługi wyceniło
na około 1,5 mln zł.
- Dziś podpisaliśmy umowę na
opracowanie projektu i nadzór nad
jednym z najistotniejszych zadań
na sieci realizowanych w sąsiedztwie
Torunia na DK 10, które służyć
będzie rozładowaniu zatorów
powstających w godzinach szczytu
i poprawie
bezpieczeństwa
pieszych - powiedział
kilka
dni temu Seba-‘‘stian W
Borowiak,
dyrektor Oddziału
GDDKiA
w Bydgoszczy.
- Potwierdziły
się wcześniejsze
doniesienia, że droga ekspresowa
S10 nie będzie przebiegać przez
teren naszej gminy. Z radością odnotowujemy
więc fakt przystąpienia
do prac projektowych związanych
z modernizacją drogi krajowej
DK 10 przebiegającej przez teren
naszej gminy - mówi wójt gminy
Lubicz Marek Nicewicz. - Planowana
jest budowa dwóch rond w miejscu
istniejących skrzyżowań. Do
momentu opracowania koncepcji
projektu nie ma jednak pewności,
jakiego typu będą to ronda oraz
związku z dużym natężeniem ruchu,
przekraczającym 24 tys. pojazdów na dobę, i mieszaniem
się ruchu tranzytowego z lokalnym, na tym odcinku
często dochodzi do zatorów drogowych.
jakie będą rozwiązania komunikacyjne,
zarówno pomiędzy rondami,
jak i drogami dojazdowymi.
Przypomnijmy, że gmina Lubicz
na rozładowanie korków miała też
swój pomysł - budowę kontrowersyjnego
mostu na Drwęcy. Mimo
decyzji o przebudowie DK 10, nie
zamierza jednak porzucać tych
planów. Przeciw budowie mostu
protestują m.in. mieszkańcy Nowej
Wsi, którym droga dojazdowa do
mostu przebiegać będzie pod oknami.
Prace budowlane rozpoczną się
dopiero po opracowaniu dokumentacji
dla przebudowy DK 10. Początek
prac w terenie zaplanowano na
2024 r.
Gazetę tworzymy dla Was
Masz temat, problem? Potrzebujesz interwencji?
Zadzwoń lub napisz
Nasi dziennikarze czekają
na TWOJE zgłoszenia
692 658 913
731 080 802
redakcja@tylkotorun.pl
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
12 KULTURA
• TYLKOTORUN.PL
MUZYKA I TEATR WYSTAWY ROZMAITOŚCI
Friends - the musical parody
Teatr Muzyczny
19-21.08, godz. 18:00/19:00
Musical komediowy w reżyserii Agnieszki Płoszajskiej, będący
parodią kultowego amerykańskiego sitcomu „Friends”. Spektakl
swoją polską premierę miał w czerwcu ubiegłego roku. Aktorzy
wcielający się w dobrze znane serialowej publiczności postacie
zabierają swoich widzów w muzyczną podróż do Nowego Jorku.
No Man’s Land / Ziemia niczyja
CSW
27.05 - 28.08
Wystawa to część międzynarodowego projektu Common Ground.
Jego motywem przewodnim jest zjawisko migracji. Ekspozycja
zawiera prace malarskie, rzeźby, instalacje, fotografie czy
wideo. Projekt to efekt współpracy CSW z Akademią Zmysłów
w Reykjaviku oraz Stowarzyszeniem Artystów Litewskich z Wilna.
Kujawsko-Pomorskie Press Foto
Galeria Artus
30.08 - 11.09
Kujawsko-Pomorskie Press Foto to konkurs, w którym wyłaniane
są najlepsze fotografie prasowe zrobione w minionym roku
na terenie naszego województwa. To następca organizowanego
przez lata konkursu Regional Press Photo. W tym roku laureatami
zostali Łukasz Piecyk, Marek Krupecki, Justyna Rojek-Linda
i Magdalena Białecka.
Hiszpański temperament
Ratusz Staromiejski
20.08, godz. 18:00
Wieczór polskich przebojów
CKK Jordanki
26.08, godz. 19:00
Big Band Show
CKK Jordanki
27.08, godz. 18:00
Algorytmy kolorów
Filia Dom Muz Podmurna
12.08 - 1.09
Fangor
CSW
20.05 - 4.09
Weronika Teplicka: „Nuda”
Galeria Wozownia
15.07 - 28.08
Całodniowe Lan Party
Filia Dom Muz Rudak
20.08, godz. 13:00-20:00
Plaster - Międzynarodowy Festiwal Grafiki
Projektowej
CSW | 10.06 - 25.09
Trzeci piknik europejski
Książnica Kopernikańska
27.08
Wakacje muzyczne z pasją
Dwór Artusa
29.08, godz. 18:00
Jerzy Kosałka: „Wrocławski piernik pozdrawia
Toruń”
Galeria Wozownia | 15.07 - 28.08
Stanisław Kośmiński - rzeźba i snycerstwo
Muzeum Toruńskiego Piernika
24.06 - 31.12
REKLAMA
Następny numer już
2 września
Szukaj nas w sklepach i na największych toruńskich skrzyżowaniach
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
•
TYLKOTORUN.PL
FOTORELACJA
13
Wiślacy przypłynęli do Torunia
fot. Łukasz Piecyk
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
14 SPORT
• TYLKOTORUN.PL
Apator na drodze do finałów
Rozgrywki żużlowe wchodzą w decydującą fazę
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Już w najbliższą niedzielę 21 sierpnia
For Nature Solutions Apator
Toruń rozpocznie walkę o wejście
do strefy medalowej tegorocznej
PGE Ekstraligi. Rywalem
Aniołów na drodze do najlepszej
czwórki będzie Stal Gorzów. Jak
toruńscy żużlowcy radzili sobie
dotychczas?
Czy kibice na Motoarenie doczekają się meczu o mistrzostwo
Polski?
Gdy cztery miesiące temu rozpoczynały
się tegoroczne rozgrywki
żużlowe, trener Robert Sawina,
dla którego jest to pierwszy sezon
w Apatorze w tej roli, określił krótko
w wywiadzie z naszą redakcją
zadanie na najbliższe czternaście
spotkań:
- Celem głównym na ten moment
jest awans do play-off.
Plan ten udało się zrealizować,
Apator jest w fazie pucharowej,
choć trzeba zaznaczyć, że w tym
roku było to zadanie nieco łatwiejsze,
gdyż do tej części zawodów
kwalifikowało się sześć drużyn
z ośmiu rywalizujących w Ekstralidze.
Pierwszym meczem pod wodzą
Sawiny, który zastąpił na stanowisku
trenera Tomasza Bajerskiego,
był pojedynek z broniącym tytułu
mistrza Polski Betardem Spartą
Wrocław. Debiut był nieudany, torunianie
przegrali 31:59, a w dodatku
grupka kibiców Apatora zaprezentowała
się z najgorszej strony.
W stronę Gleba Czugunowa, jadącego
w barwach Betardu, kierowano
wyzwiska i wulgaryzmy. Sam
zawodnik również nie zachowywał
się odpowiednio. Ukarano zarówno
jego, jak i toruński klub. Czugunow
urodził się w Rosji, jednak
ma polskie obywatelstwo i licencję,
dlatego nie dotknęła go decyzja
o wykluczeniu z rozgrywek zawodników
Federacji Rosyjskiej, na
mocy której nie oglądaliśmy m.in.
Emila Sajfutdinowa.
Dużo lepiej było podczas pierwszego
spotkania na Motoarenie,
gdzie pokonano beniaminka ligi,
Arged Malesę Ostrów Wielkopolski,
55:35. Na następne zwycięstwo,
i to wyszarpane, trzeba było czekać
do piątej kolejki i meczu z GKM-
-em Grudziądz, wygranego 46:44.
Ostatecznie Apator kończy rundę
zasadniczą na 4. miejscu, które
wybronił sobie ostatnim meczem
na Motoarenie z Betardem – tym
razem pojedynek zakończył się
wynikiem remisowym 45:45. Bilans
drużyny po 14 kolejkach to 7
zwycięstw, jeden remis oraz 6 porażek,
co dało łącznie 18 punktów.
Najwyższą porażkę zespół toruński
zanotował w dwumeczu przeciwko
lublinianom. Jedynie z Motorem
Anioły przegrały oba
mecze na torze. Z racji
ułożenia w tabeli
rywalem torunian
w ćwierćfinałach bę-‘‘dzie drużyna Moje Różne
Bermudy Stal Gorzów,
która jest nieco
osłabiona z powodu
kontuzji Martina Vaculika,
co nie oznacza
jednak, że nie będzie
tu ostrej walki.
- Różne rzeczy działy się już
w żużlu i ta drużyna, która była
słabsza w fazie zasadniczej, może
okazać się czarnym koniem play-
-offów. Może nastąpić zwyżka formy
albo też złe zdarzenia w innych
ekipach – mówił o tej fazie rozgrywek
Robert Sawina.
W najlepszej dziesiątce zawodników
jest jak na razie dwóch reprezentantów
z Torunia, obaj na
tym samym, ósmym miejscu. Patryk
Dudek oraz Robert Lambert
mają dokładnie taką samą średnią
biegopunktową – 2,174 – i dla obu
żużlowców jest to lepszy wynik niż
w zeszłym roku. Kapitan drużyny,
Paweł Przedpełski, plasuje się na
24. miejscu ze średnią 1,667 – jak
na razie jest to słabszy wynik niż
ten, z którym kończył poprzedni
sezon (wtedy było to 1,909).
rzeczy działy się już
w żużlu i ta drużyna, która była słabsza
w fazie zasadniczej, może okazać się
czarnym koniem play-offów.
- Pawłowi ewidentnie coś w tym
sezonie nie idzie, jednak w najważniejszych
momentach przywozi
swoje cenne punkty – skomentował
na Facebooku naszego pisma jeden
z kibiców.
Przedpełski zostaje w Apatorze
na kolejne dwa sezony.
Pierwszy ćwierćfinał odbędzie
się w niedzielę 21 sierpnia o godz.
18.00 na Motoarenie. Rewanż tydzień
później w Gorzowie. Półfinały
będą rozgrywane 2 i 4 września.
Piłka znowu w grze
Ruszyły rozgrywki czwartej ligi piłkarskiej. Jaki był ich
początek dla dwóch toruńskich zespołów?
Arkadiusz Włodarski | fot. Lech Kamiński
Nieco ponad miesiąc trwała przerwa
między sezonami w czwartej
lidze piłkarskiej. Zawodnicy ponownie
zjawili się na boiskach regionu.
Tym razem w rozgrywkach
wojewódzkich występują dwa toruńskie
zespoły.
Pierwszy z nich to Pomorzanin
Toruń. Klub ten jeszcze dwa sezony
temu grał w trzeciej lidze, jednak
spadł do obecnego poziomu rozgrywkowego.
Przed rozpoczęciem
nowych spotkań w Pomorzaninie
doszło do wielu zmian kadrowych.
- Z naszej drużyny odeszło aż 13
zawodników, wśród nich m.in. Adrian
Wróblewski, Filip Hartwich,
Maciej Jankowski oraz Łukasz
Chruścicki – podano w komunikacie
opublikowanym przez zespół.
Jednocześnie do drużyny dołączyło
siedmiu piłkarzy: Hubert
Cieślik (Victoria Lisewo), Adam
Reise (Stal Grudziądz), Paweł Zaroślak
(Wisła Płock), Dawid Szefler
(Notecianka Pakość), Łukasz Cięgotura
(Unia Gniewkowo), Remigiusz
Wojnowski (Orlęta Aleksandrów
Kujawski) oraz powracający
z wypożyczenia Wojciech Wołk.
Aktualnie w składzie jest 20 zawodników.
W czwartej lidze gra także Elana
Toruń. Poprzedni sezon był dla
tego klubu niezwykle burzliwy.
Runda jesienna przebiegła bez rewelacji,
a pod koniec zeszłego roku
zdecydowano o wycofaniu zespołu
z rozgrywek trzecioligowych z powodów
finansowych. Został jeszcze
drugi skład, występujący w lidze
okręgowej. Dzięki powołaniu Fundacji
Akademii Futbolu Elany możliwe
było utrzymanie klubu na piłkarskiej
mapie Polski. Zawodnicy
zdołali awansować bez problemu
do czwartej ligi.
Aktualnie skład Elany to dwóch
napastników, siedmiu skrzydłowych,
pięciu pomocników, sześciu
obrońców, czterech bocznych
obrońców. Tyle samo jest bramkarzy.
Obie drużyny mają już za sobą
pierwsze rozegrane spotkania.
W inauguracyjnej kolejce zarówno
Elanie, jak i Pomorzaninowi udało
się wygrać. Pierwszym rywalem
Elany w nowym sezonie był Sportis
Łochowo. Mecz zaczął się po myśli
gospodarzy, którzy objęli prowadzenie
po bramce Pawła Karbowińskiego
w 19. minucie. Goście
jednak szybko odpowiedzieli i już
po dwóch minutach zdołali wyrównać
wynik. W drugiej połowie meczu
torunianie musieli radzić sobie
w osłabieniu, gdyż Szymon Ćwikliński
zarobił dwie żółte i w konsekwencji
czerwoną kartkę. Mimo
to gola na wagę zwycięstwa oraz
pierwszych trzech punktów w tabeli
zdołał w 83. minucie strzelić
Kacper Rybacki.
- Toruńska Elana już nie raz pokazała,
że po trudnych momentach
potrafi się podnieść. Najbliższy sezon
może być pierwszym krokiem
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
Czwartoligowcy mieli tylko pięć tygodni na regenerację sił przed
nowym sezonem.
na drodze do walki o najwyższe
cele – powiedział obecny na meczu
prezydent Torunia Michał Zaleski.
Równolegle swoje pierwsze
spotkanie rozgrywał Pomorzanin
Toruń. Mierzył się on z Włocławią
Włocławek. Na bramkę trzeba
było czekać aż do doliczonego
czasu pierwszej części spotkania,
a jej autorem był Wiktor Pokorowski.
W drugiej połowie nieco lepiej
grali goście i w 61. minucie, po trafieniu
Roberta Hirsza, wyrównali.
W piłce nożnej jednak grać należy
aż do samego końca, co pokazał
Pokorowski, trafiając do bramki
tuż przed końcowym gwizdkiem
sędziego i dając Pomorzaninowi
cenne zwycięstwo.
W drugiej kolejce Elana zremisowała
bezbramkowo na wyjeździe
z Pomorzaninem Serock, zaś piłkarze
Pomorzanina Toruń przegrali
2:3 z Kujawianką Izbica Kujawska.
W sobotę 20 sierpnia Pomorzanin
jedzie na mecz do Inowrocławia
przeciwko tamtejszej Cuiavii, zaś
Elana podejmie u siebie Noteciankę
Pakość. Derby Torunia najprawdopodobniej
w drugi weekend września.
•
TYLKOTORUN.PL
Sukces w przyszłości
ZA MIEDZĄ
15
Dodatkowe zajęcia dla uczniów i nowy sprzęt dla szkół - gmina Obrowo chce podnieść
kompetencje uczniów gminnych szkół
Łukasz Buczkowski | fot. Paulina Florkowska
Uczniowie szkół gminy Obrowo
od zeszłego roku korzystają z realizowanego
przez gminę projektu
podnoszenia kompetencji.
Z jednej strony są to dodatkowe
godziny zajęć, a z drugiej - nowoczesny
sprzęt wspierający naukę.
Gmina do tej pory na
realizację projektu wydała
prawie 250 tys. zł. To kolejne
środki przeznaczone na edukację
młodych mieszkańców
gminy.
czerwca odbyło się już 896 godzin
zajęć rozwijających umiejętności
matematyczno-przyrodnicze. To
m.in. lekcje fizyki, chemii, geografii,
matematyki, biologii i przyrody.
Osobne zajęcia przygotowano dla
uczniów ze specjalnymi potrzeba-
‘‘Inwestycje w oświatę to bowiem nie
„Wyższe kompetencje tylko inwestycje w infrastrukturę. To
uczniów - sukces w przyszłości.
Kompleksowy system także dbanie o wysoką jakość nauczania
wsparcia 5 szkół podstawowych
z gminy Obrowo” - taką i ciekawe lekcje.
nazwę nosi projekt, który
gmina Obrowo realizuje od
sierpnia ubiegłego roku. Zgodnie
z nazwą, ma on na celu podniesienie
kompetencji uczniów - na dwa
mi rozwojowymi i edukacyjnymi.
W tym przypadku zrealizowano
923 godziny zajęć rozwijających
sposoby.
umiejętności społeczno-emocjonalne,
Pierwszym są nowatorskie zajęcia,
korekcyjno-kompensacyj-
prowadzone metodą eksperymentu.
Od października do końca
ne, terapeutyczne i logopedyczne.
Z oferty skorzystało łącznie 544
W ramach projektu odbywają się dodatkowe zajęcia.
uczniów ze wszystkich gminnych
szkół podstawowych. 90 z nich to
uczniowie z opinią o specjalnych
potrzebach edukacyjnych, a 13
z orzeczeniem o niepełnosprawności.
Dodatkowe zajęcia prowadzone
są przez nauczycieli
gminnych szkół, ale odbywają
się poza standardowymi
godzinami nauki.
Dla uczniów jest to
więc szansa na zdobycie
dodatkowej wiedzy i rozwinięcie
swoich zainteresowań.
- W ramach projektu
na dodatkowe zajęcia
naszych dzieci przeznaczyliśmy
już dokładnie
247 773,25 zł - wylicza
wójt gminy Obrowo Andrzej Wieczyński.
- Inwestycje w oświatę to
bowiem nie tylko inwestycje w infrastrukturę.
To także dbanie o wysoką
jakość nauczania i ciekawe
lekcje.
Drugą część projektu stanowi
nowoczesny sprzęt, jaki został
zakupiony dla szkół. W ramach
projektu wzbogaciły się one o nowoczesne
materiały dydaktyczne
i sprzęt komputerowy, jak laptopy,
komputery stacjonarne, monitory
interaktywne, tablety, rzutniki
multimedialne z ekranami, tablice
interaktywne, projektory i wizualizery.
Gmina kupiła też wyposażenie
pracowni, pomoce naukowe
oraz sprzęt do indywidualnej pracy
z dziećmi ze specjalnymi potrzebami
edukacyjnymi i rozwojowymi.
Sprzęt i pomoce dydaktyczne, jakie
otrzymały szkoły, są wynikiem zamówień
złożonych przez poszczególne
placówki.
Całkowita wartość projektu to
1,76 mln zł. Środki gmina Obrowo
pozyskała w ramach RPO Województwa
Kujawsko-Pomorskiego.
Są to kolejne duże pieniądze, które
gmina Obrowo przeznacza na
sektor oświaty. Przypomnijmy, że
obecnie w trakcie jest przebudowa
Szkoły Podstawowej w Brzozówce,
na którą gmina Obrowo przeznaczyła
rekordowe 12 mln zł. To
największa inwestycja w historii
gminy. Wszystko po to, by uczniom
zapewnić jak najlepsze warunki do
nauki. Natomiast projekty takie
jak „Wyższe kompetencje uczniów
- sukces w przyszłości” podnoszą
jakość kształcenia i odpowiadają na
potrzeby edukacyjne uczniów.
Tym razem Włocławek
W ostatni weekend sierpnia odbędą się dożynki województwa kujawskopomorskiego.
Co będzie się działo?
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk dla UMWKP
Znamy nieco więcej szczegółów
na temat tegorocznych dożynek
wojewódzkich. W zeszłym roku
impreza odbyła się w Toruniu.
Tym razem gospodarzem będzie
Włocławek. Jedną z gwiazd wydarzenia
będzie Tomasz Organek.
Święto plonów trwać będzie dwa
dni. Wydarzenia odbywać się będą
na bulwarach we Włocławku i na
lotnisku w podwłocławskim Kruszynie.
W programie znalazły się
m.in. korowód dożynkowy, jarmark
produktów regionalnych i ekologicznych,
folklorystyczne, swojskie
rytmy w wykonaniu formacji pieśni
i tańca, wystawa maszyn rolniczych
oraz piknik ekologiczny.
- Zapraszam do Włocławka na
Dożynki Województwa Kujawsko-
-Pomorskiego i Diecezji Włocławskiej
oraz powiatu włocławskiego
i gminy Włocławek. Będziemy je
celebrować w szczególnych okolicznościach,
w kontekście
wspólnej troski
o bezpieczeństwo
żywnościowe kraju
i kontynentu, kiedy
trud rolnika i owoce
jego pracy nabierają
szczególnej wagi.
Ale ten dzień, dzień
Tylko Toruń . 19 sierpnia 2022
dziękczynienia za
plony, musi być i będzie
radosny - w atmosferze
ludowego
pikniku i wspólnej
zabawy. Bądźmy tam razem! – zachęca
marszałek województwa
Piotr Całbecki.
Dożynki wojewódzkie rozpoczną
się w sobotę 27 sierpnia. Przed
południem odprawiona zostanie
uroczysta msza święta w intencji
rolników Pomorza i Kujaw w należącym
do franciszkanów kościele
pw. Wszystkich Świętych na pl.
Wolności. Towarzyszyć jej będzie
odsłonięcie pamiątkowego kamienia,
poświęconego działaczom
Solidarności Rolników Indywidualnych.
W południe centrum wydarzeń
staną się włocławskie bulwary.
Tam odbędą się kiermasz rękodzieła,
pokazy kół gospodyń wiejskich
i przegląd kapel ludowych. Potem
przyjdzie czas na koncerty - wystąpi
Orkiestra Kijowskiej Operetki
Narodowej oraz młodzi śpiewacy
operowi. Gwiazdą wieczoru będzie
natomiast Tomasz Organek z zespołem.
W niedzielę 28 sierpnia czeka
nas dalsza część wydarzeń. Tym
razem na lotnisku w Kruszynie
‘‘Odbędą się kiermasz rękodzieła, pokazy kół gospodyń
wiejskich i przegląd kapel ludowych. otem przyjdzie czas na
koncerty - wystąpi Orkiestra Kijowskiej Operetki Narodowej
oraz młodzi śpiewacy operowi. Gwiazdą wieczoru będzie
natomiast Tomasz Organek z zespołem.
odbędzie się msza odprawiona
przez bpa Krzysztofa Wętkowskiego,
kiermasz dożynkowy, występy
lokalnych kapel, wystawa maszyn
rolniczych, husarska inscenizacja
historyczna i prezentacje współczesnych
militariów. Nie zabraknie też
oczywiście koncertów. Na scenie
pojawi się m.in. zespół Pectus.
Poza tym zaplanowano również
inne wydarzenia. Do najciekawszych
z pewnością należy próba
pobicia rekordu Polski w tańczeniu
kujawiaka. Z płyty wspomnianego
lotniska wystartuje 35-kilometrowy
dożynkowy rajd rowerowy.
Obecnie trwają
zapisy na rajd, a organizatorzy
przewidują, że
weźmie w nim udział
około 250 osób.
Tradycyjnie podczas
dożynek rozstrzygnięte
zostaną konkursy na
najpiękniejsze wieńce
i najlepsze stoiska promocyjne.
Organizatorami dożynek
wojewódzkich są samorząd
województwa i Kuria Diecezjalna
we Włocławku, we współpracy
z powiatem włocławskim i gminą
wiejską Włocławek. Niedługo powinniśmy
także poznać dokładną
godzinową rozpiskę wydarzeń
organizowanych w ramach wojewódzkiego
święta plonów.