Wojsko i Technika Historia 6/2023 short
by ZBiAM by ZBiAM
www.zbiam.pl Sedan 1940 6/2023 Listopad-Grudzień cena 23,50 (VAT 8%) INDEX 407739 ISSN 2450-2480 ISSN 2450-2480 Index 407739 W NUMERZE: Transporter TOPAS Karabin spec. wz. 35 Eksport czechosłowackich OT-62 rozpoczął się bardzo wcześnie, bo w 1964 r. Zamówienia zza granicy traktowano jako priorytetowe, a gdy tempo produkcji było zbyt małe, eksportowano wozy, przekazane wcześniej własnym siłom zbrojnym… O rozpoczęciu prac nad bronią tego rodzaju zdecydował 1 sierpnia 1935 r. KSUS. Jednak studia nad karabinem przeznaczonym do zwalczania broni pancernej podjęto już w 1930 r. Głównym konstruktorem nowej broni był inż. Józef Maroszek…
- Page 2 and 3: N O W A P R E N U M E R A T A 2 0 2
- Page 4 and 5: Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński 1
- Page 6 and 7: Krzysztof Janowicz Bitwa powietrzna
- Page 8 and 9: Tomasz Szulc 52 Czechosłowackie tr
- Page 10 and 11: 4 Tymoteusz Pawłowski Rozwój bron
- Page 12: OBRONA PRZECIWPANCERNA Rekonstrukcj
www.zbiam.pl<br />
Sedan 1940<br />
6/<strong>2023</strong><br />
Listopad-Grudzień<br />
cena 23,50 (VAT 8%)<br />
INDEX 407739<br />
ISSN 2450-2480<br />
ISSN 2450-2480 Index 407739<br />
W NUMERZE:<br />
Transporter TOPAS Karabin spec. wz. 35<br />
Eksport czechosłowackich OT-62<br />
rozpoczął się bardzo wcześnie,<br />
bo w 1964 r. Zamówienia zza<br />
granicy traktowano jako priorytetowe,<br />
a gdy tempo produkcji było<br />
zbyt małe, eksportowano wozy,<br />
przekazane wcześniej własnym<br />
siłom zbrojnym…<br />
O rozpoczęciu prac nad bronią<br />
tego rodzaju zdecydował 1 sierpnia<br />
1935 r. KSUS. Jednak studia<br />
nad karabinem przeznaczonym<br />
do zwalczania broni pancernej<br />
podjęto już w 1930 r. Głównym<br />
konstruktorem nowej broni był<br />
inż. Józef Maroszek…
N O W A P R E N U M E R A T A 2 0 2 4<br />
Z A M Ó W P R E N U M E R A T Ę P A P I E R O W Ą I U Z Y S K A J<br />
D O S T Ę P D O E - W Y D A Ń A R C H I W A L N Y C H<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong><br />
Prenumerata roczna: 264,00 zł | 12 numerów<br />
Obejmuje numery od 1/2024 do numeru 12/2024.<br />
Lotnictwo Aviation International<br />
Prenumerata roczna: 258,00 zł | 12 numerów<br />
Obejmuje numery od 1/2024 do numeru 12/2024.<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong><br />
+ numery specjalne (6+6)<br />
Prenumerata roczna: 300 zł | 12 numerów<br />
Obejmuje 6 numerów regularnych i 6 numerów<br />
specjalnych wydawanych w 2024 roku.<br />
Prenumeratę zamów najpóźniej do końca lutego 2024 r. na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl<br />
lub dokonaj wpłaty na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
1<br />
Eksport czechosłowackich OT-62<br />
rozpoczął się bardzo wcześnie,<br />
bo w 1964 r. Zamówienia zza<br />
granicy traktowano jako priorytetowe,<br />
a gdy tempo produkcji było<br />
zbyt małe, eksportowano wozy,<br />
przekazane wcześniej własnym<br />
siłom zbrojnym…<br />
O rozpoczęciu prac nad bronią<br />
tego rodzaju zdecydował 1 sierpnia<br />
1935 r. KSUS. Jednak studia<br />
nad karabinem przeznaczonym<br />
do zwalczania broni pancernej<br />
podjęto już w 1930 r. Głównym<br />
konstruktorem nowej broni był<br />
inż. Józef Maroszek…<br />
Vol. IX, nr 6 (48)<br />
Listopad-Grudzień <strong>2023</strong>; Nr 6<br />
www.zbiam.pl<br />
Sedan 1940<br />
6/<strong>2023</strong><br />
Listopad-Grudzień<br />
cena 23,50 (VAT 8%)<br />
INDEX 407739<br />
ISSN 2450-2480<br />
6/<strong>2023</strong><br />
ISSN 2450-2480 Index 407739<br />
W NUMERZE:<br />
Transporter TOPAS Karabin spec. wz. 35<br />
Na okładce: Okręt podwodny typu VIIc.<br />
Rys. Jarosław Wróbel<br />
INDEX 407739<br />
ISSN 2450-2480<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Stanisław Kutnik<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />
Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />
Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />
Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/17<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Andrzej Ulanowski<br />
andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
w numerze:<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Bitwa pod Sedanem. Przełamanie frontu zachodniego (1) 4<br />
WOJNA W POWIETRZU<br />
Krzysztof Janowicz<br />
Bitwa powietrzna na Łuku Kurskim 1943 (4) 20<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Tomasz Szlagor<br />
Przełamanie Linii Gotów 1944 (2) 38<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2023</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
Transporter opancerzony TOPAS 52<br />
BROŃ STRZELECKA<br />
Tymoteusz Pawłowski<br />
Rozwój broni strzeleckiej. Broń szturmowa<br />
Wielkiej Wojny (4) 70<br />
OBRONA PRZECIWPANCERNA<br />
Jędrzej Korbal<br />
Zatrzymać Panzerwaffe! Studia WP nad wyposażeniem<br />
jednostek w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne (3) 84<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria 3
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
1<br />
Bitwa pod Sedanem<br />
Przełamanie frontu zachodniego<br />
4<br />
Natarcie Grupy Pancernej von Kleist we Francji w maju 1940 r.<br />
to pierwszy w historii przykład użycia manewrowego zgrupowania<br />
pancerno-zmotoryzowanego na skalę operacyjną.<br />
W kampanii polskiej 1939 r. Niemcy nie stworzyli samodzielnego<br />
zgrupowania pancernego większego od korpusu, czyli związku<br />
operacyjno-taktycznego. Na dodatek, nie były to do końca korpusy<br />
pancerne i faktycznie do samodzielnych działań używano<br />
maksymalnie dywizji pancernych. Wykonywały one zadania<br />
w składzie armii ogólnowojskowych, natomiast złożona z trzech<br />
korpusów pancernych Grupa Pancerna von Kleist, będąca<br />
de facto pierwszą armią pancerną na świecie, wykonała główne<br />
zadanie w operacji „Fall Gelb” w składzie Grupy Armii „A”, właściwie<br />
przesądzając o losach kampanii francuskiej 1940 r.<br />
O<br />
niemieckim planie ataku na Francję<br />
i Belgię pisaliśmy już przy okazji<br />
prezentacji walk w Holandii w maju<br />
1940 r., dlatego w tym miejscu warto jedynie<br />
przypomnieć podstawowe założenia.<br />
W ostatecznej wersji planu uwzględniono<br />
fakt, że aliancka obrona składała się z trzech<br />
części. Wzdłuż francusko-niemieckiej granicy<br />
w latach 1929-1940 zbudowano potężny pas<br />
stałych umocnień znany jako Linia Maginota,<br />
od nazwiska ministra obrony André Maginota<br />
w latach 1931-1932. Linii tej nigdy nie dokończono<br />
– miała ona rozciągać się także na granicę<br />
z Luksemburgiem i Belgią, ale z przyczyn<br />
politycznych tego nie zrobiono. Na odcinku<br />
granicy z Belgią, gdzie równinne tereny sprzyjały<br />
prowadzeniu działań manewrowych,<br />
zgromadzono trzon sił francuskich i brytyjskich.<br />
Znajdowała się tu francuska 1. Grupa Armii<br />
(gen armii Gaston Billotte), w której skład<br />
od północy wchodziły: 7. Armia (gen. armii<br />
Henri Giraud), Armia Belgijska (gen. por. Raoul<br />
Van Overstraeten) od Antwerpii do Brukseli,<br />
Brytyjski Korpus Ekspedycyjny (gen. John<br />
S. S. Prendergast bardziej znany jako Lord<br />
Gort) na południe od Brukseli i dalej do Namur<br />
francuska 1. Armia (gen. armii Georges<br />
Maurice Jean Blanchard). Generalnie wspomniana<br />
1. Grupa Armii walczyła z niemiecką<br />
Grupą Armii „B” generała-pułkownika Fedora<br />
von Bocka, nacierającą na Belgię (część 18. Armii<br />
– pozostała część atakowała Holandię oraz<br />
6. Armia). Drugi odcinek to rejon południowej<br />
Belgii przy granicy z Luksemburgiem i Luksemburg,<br />
gdzie teren wydawał się kompletnie<br />
nie sprzyjać działaniom ofensywnym. Dlatego<br />
Francuzi obsadzili ten odcinek dwoma<br />
najsłabszymi związkami operacyjnymi 1. Grupy<br />
Armii – 9. Armią i 2. Armią.<br />
Francuskie związki operacyjne, które stały<br />
naprzeciw niemieckiej Grupy Armii „A”<br />
to w Ardenach 9. Armia złożona z trzech<br />
korpusów oraz na południe od linii Reims<br />
– Sedan, 2. Armia złożona z dwóch dywizji<br />
samodzielnych i dwóch korpusów, broniąca<br />
się aż do linii Verdun, gdzie była linia rozgraniczenia<br />
między 1. Grupą Armii, a francuską<br />
2. Grupą Armii (gen. armii Andre-Gaston<br />
Pretelat), broniącą się wzdłuż całej Linii Maginota.<br />
Naprzeciwko niej działała niemiecka<br />
Grupa Armii „C” (generał-pułkownik Wilhelm<br />
Ritter von Leeb).<br />
W skład 9. Armii (gen. armii André Corap)<br />
wchodziły:<br />
<br />
4. Północnoafrykańska Dywizja Piechoty<br />
(gen. dyw. Charles-Èugene Sancelme)<br />
<br />
53. Dywizja Piechoty (gen. bryg. Jean-<br />
-Marie-Léon Etchberrigaray)<br />
<br />
2. Korpus (gen. korpusu Jean-Gabriel<br />
Bouffet)<br />
<br />
4. Lekka Dywizja Kawalerii (gen.<br />
dyw. Paul-Louis-Arthur Barbe)<br />
<br />
5. Dywizja Zmotoryzowana (gen.<br />
bryg. Jean-Noël-Louis Boucher)<br />
<br />
11. Korpus (gen. korpusu Julien-<br />
-Françoise-René Martin)<br />
<br />
1. Lekka Dywizja Kawalerii (gen.<br />
dyw. Jacques Marie Toussaint d’Arras)<br />
<br />
18. Dywizja Piechoty (gen. dyw.<br />
Camille-Léon Duffet)<br />
<br />
22. Dywizja Piechoty (gen. bryg.<br />
Joseph-Louis-Françoise Hassler)<br />
<br />
41. Korpus (gen. korpusu Emmanuel-<br />
-Urbain Libaud)<br />
<br />
61. Dywizja Piechoty (gen. bryg.<br />
Arsène-Marie Paul Vauthier)<br />
<br />
102. Dywizja Forteczna (gen. dyw.<br />
Françoise-Arthur Portzer)<br />
<br />
3. Brygada Spahisów (płk Olivier<br />
Marc)<br />
Z kolei w skład 2. Armii (gen. armii Charles<br />
Huntziger) wchodziły:<br />
<br />
5. Lekka Dywizja Kawalerii (gen. dyw.<br />
Marie-Jacques-Henri Chanoine)<br />
<br />
2. Lekka Dywizja Kawalerii (gen. dyw.<br />
André Berniquet)<br />
<br />
1. Brygada Kawalerii (gen. bryg. Emile-<br />
-Henri Gailliard)
BITWY I KAMPANIE<br />
rozpoznawcze. Tymczasem ani 5. LDKaw, ani<br />
2. LDKaw nie zaalarmowała przełożonych,<br />
że ma właśnie do czynienia z głównym natarciem<br />
Niemców. Wycofano się na rzekę Semois<br />
głównie z powodu źle zorganizowanej obrony,<br />
pod ciosami niemieckiej piechoty zmotoryzowanej,<br />
przy niewielkim w sumie kontakcie<br />
z czołgami, dlatego nie dostrzeżono faktu,<br />
że właśnie tu rozwija się główne natarcie. Kawalerzyści<br />
nie podnieśli alarmu.<br />
W dodatku ich obrona na rzece Semois<br />
też nie potrwała długo. 3. Brygada Spahisów<br />
spóźniła się do swojego rejonu obrony<br />
i niemiecka 2. DPanc przekroczyła rzekę bez<br />
większych problemów, choć niektóre mosty<br />
dalej na południowy wschód wysadzono.<br />
W tym momencie niemieckie czołgi zaczęły<br />
wychodzić przez lewe skrzydło Francuzów<br />
na tyły 5. LDKaw. W wyniku tego 12 maja kawaleria<br />
francuska wycofywała się w kierunku<br />
Mozy, nie informując, że padła ofiarą ataku<br />
niemieckich sił głównych. Na tym etapie<br />
działań nikt jeszcze nie przejął się obecnością<br />
niemieckich czołgów idących do Mozy<br />
od strony Luksemburga. Przecież czołgi nie<br />
przekroczą Mozy! Nie potrafią pływać…<br />
W połowie dnia 12 maja 5. LDKaw próbowała<br />
zająć pozycje obronne w oparciu<br />
o zabudowania kilku wsi w połowie drogi<br />
między Semois a Mozą. Jednak na nowej<br />
pozycji dywizja utrzymała się ledwie kilka<br />
godzin, siła niemieckich uderzeń przerosła<br />
możliwości dywizji kawalerii. Do wieczora<br />
Obrona na Mozie<br />
W pasie natarcia XIX Korpusu Zmotoryzowanego<br />
(pancernego) obronę trzymała francuska<br />
2. Armia dowodzona przez gen. armii<br />
Charlesa Huntzigera, uważanego za jednego<br />
z najzdolniejszych dowódców francuskich.<br />
Niestety, jego 2. Armia nie należała do najlepszych.<br />
Była w większości złożona ze zmobilizowanych<br />
rezerwistów, w większości dość<br />
licho wyszkolonych. O ile broniąca się dalej<br />
na północny zachód 9. Armia miała wprowadzić<br />
swoje siły w głąb Belgii zgodnie z alianckim<br />
Planem „Dyle”, to 2. Armia miała pozostać<br />
na miejscu, a jej lewe skrzydło miało<br />
być zawiasem obrotowego ruchu wszystkich<br />
francuskich wojsk rozmieszczonych na północ<br />
od niej. Pas obrony armii rozciągał się od<br />
Lumes ok. 10 km na północny zachód od Sedanu<br />
aż do Marville ok. 45 km na południowy<br />
wschód od Sedanu i ok. 50 km na zachód<br />
i nieco na południe od miasta Luksemburg,<br />
stolicy państwa o tej samej nazwie. Z sześciu<br />
dywizji piechoty, które zajmowały obronę<br />
na odcinku ok. 70 km (czyli ponad 10 km<br />
na dywizję), trzy były sformowane w koloniach:<br />
3. Północnoafrykańska DP złożona<br />
z Algierczyków, 1. Kolonialna DP złożona<br />
z Senegalczyków i 3. Kolonialna DP złożona<br />
z Marokańczyków i Francuzów mieszkających<br />
w Afryce Północnej, złożona jednak<br />
w większości ze starszych rezerwistów. Spośród<br />
trzech pozostałych, 41. DP miała młodych<br />
rezerwistów, natomiast 55. DP i 71. DP<br />
– rezerwistów starszych roczników, o niższym<br />
poziomie wyszkolenia. Wszystkie były<br />
oczywiście rozwijane mobilizacyjnie, choć<br />
w największym stopniu właśnie owe czysto<br />
francuskie dywizje.<br />
Co ciekawe, główny wysiłek obrony armia<br />
skupiła na sektorach na południowy wschód<br />
od Sedanu, na samej flance Linii Maginota,<br />
na południe od Ardenów, gdzie teren był<br />
bardziej sprzyjający dla działań ofensywnych.<br />
W związku z tym XVIII Korpus armii zajmował<br />
prawą stronę jej ugrupowania obronnego<br />
(41. DP, 1. Kolonialna DP i 3. Kolonialna DP),<br />
Tak na prowizorycznych tratwach przeprawiano cięższy sprzęt przez Mozę w dniu 13 maja 1940 r.<br />
zanim zbudowano mosty. Na większych nieco promach przeprawiano nawet działa szturmowe.<br />
Czołgi trzech niemieckich dywizji pancernych pokonały Mozę w większości po zbudowanych przez<br />
saperów drewnianych mostach pontonowych, powstałych 14 maja 1940 r.<br />
12 maja Francuzi wycofali się na linię Mozy.<br />
Do tego momentu naczelne dowództwo<br />
francuskie nie zdawało sobie sprawy,<br />
że główny niemiecki atak rozwija się w Ardenach,<br />
a nie w północnej i środkowej Belgii.<br />
Co prawda 2. Armia w sprawozdaniu z dnia<br />
działań 12 maja zameldowała, że wygląda<br />
to na główny atak niemiecki, idący w kierunku<br />
Sedanu, ale ta ocena została zignorowana<br />
przez gen. armii Maurice Gamelina, naczelnego<br />
dowódcę wojsk francuskich. Co ciekawe,<br />
francuskie dowództwo nie zmieniło<br />
zdania nawet po południu 13 maja, kiedy<br />
2. Armia zameldowała o uchwyceniu przez<br />
Niemców przyczółka na zachodnim brzegu<br />
Mozy pod Sedanem.<br />
zaś X Korpus lewą stronę w rejonie Sedanu<br />
(od zachodu na wschód: 55. DP, 71. DP<br />
i 3. Północnoafrykańska DP). Tak się złożyło,<br />
że uderzenie XIX KZmot spadło na te pierwsze<br />
dwie dywizje piechoty złożone z Francuzów,<br />
ale ze zmobilizowanych rezerwistów<br />
starszych roczników (dywizja typu „B”, jakimi<br />
były wszystkie dywizje w przedziale numeracji<br />
od 51 do 71). Spośród nich negatywnie<br />
wyróżniała się 71. DP, która miała mało kompetentnego<br />
dowódcę, a jej żołnierze byli słabo<br />
wyszkoleni. Z tego powodu wiosną 1940 r.<br />
została ona wycofana do rezerw armii i przez<br />
kilkanaście tygodni prowadzono jej intensywne<br />
szkolenie. W maju 1940 r. była więc nieco<br />
lepiej przygotowana, ale nie do końca.<br />
Dowódca 2. Armii postanowił przygotować<br />
w swoim pasie obrony odpowiednie<br />
fortyfikacje polowe. Mówi się, że 2. Armia faktycznie<br />
zbudowała pozycje obronne, to jednak<br />
naszym zdaniem nie w pełni wykorzystała<br />
dany jej czas. Ilość schronów ziemnych<br />
i betonowych osiągnęła pięć na 1 km frontu,<br />
co wbrew pozorom nie jest dużo – jeden<br />
co 200 m. Większość z nich wykonano zużywając<br />
52 000 m 3 betonu. Zbudowano też<br />
nieco transzei i ukrytych pozycji ogniowych,<br />
ale to mimo wszystko nie była zbyt rozbudowana<br />
obrona. W tej obronie X Korpus ze swoimi<br />
trzema dywizjami zajmował odcinek<br />
szerokości 37 km, czyli nieco ponad 12 km<br />
na dywizję. 55. DP na lewym skrzydle broniła<br />
Sedanu i odcinka na zachód od miasta, zaś<br />
71. DP – odcinek w rejonie miasteczka Mouzen<br />
po wschodniej stronie Sedanu. Samego<br />
11
Krzysztof Janowicz<br />
Bitwa powietrzna<br />
na Łuku Kurskim 1943<br />
4<br />
Niemiecka operacja zaczepna<br />
„Cytadela” stała się katalizatorem<br />
intensyfikacji działań<br />
wojennych na całym froncie<br />
wschodnim latem 1943 r. i już<br />
w połowie lipca Armia Czerwona<br />
rozpoczęła dwie własne<br />
duże operacje ofensywne<br />
– natarcie w rejonie Orła<br />
i natarcie od granicy rzek Siewierski<br />
Doniec i Mius. Pierwsza<br />
z nich ruszyła 12 lipca,<br />
a pięć dni później Rosjanie<br />
uderzyli nad Miusem. W obu<br />
przypadkach wsparcie lotnicze<br />
miało kluczowe znaczenie<br />
dla ich przebiegu.<br />
Tymczasem Rosjanie zamierzali zniszczyć<br />
niemieckie wojska w rejonie Orła siłami<br />
wojsk Frontu Briańskiego i Frontu Centralnego<br />
oraz dwóch armii lewego skrzydła Frontu<br />
Zachodniego. Ich wojska pancerne miały<br />
wykonać kilka mocnych ataków na 2. Panzerarmee<br />
w rejonie Bołchowa, Mceńska,<br />
Nowosila na północ i wschód od Orła, aby<br />
okrążyć i zniszczyć tam niemieckie związki<br />
taktyczne. Wojska Frontu Briańskiego miały<br />
nacierać na Orzeł od wschodu, Front Centralny<br />
od południowego wschodu, a Front<br />
Zachodni od północy. Jako wsparcie lotnicze<br />
na korzyść rosyjskich wojsk lądowych działały<br />
1. WA (Front Zachodni), 15. WA (Front<br />
Briański) i 16. WA (Front Centralny). Wieczorem<br />
11 lipca armie lotnicze 1. WA i 15. WA<br />
miały odpowiednio 1322 i 995 samolotów<br />
bojowych. Natomiast przydzielona do Frontu<br />
Centralnego 16. WA miała 706 samolotów<br />
i była mocno osłabiona tygodniowymi walkami,<br />
w trakcie których straciła 439 samolotów.<br />
Łączna liczba samolotów, które mogły<br />
być zaangażowane na kierunku Orła przez<br />
Armię Czerwoną sięgnęła 3300 samolotów<br />
bojowych, w tym 300 bombowców nocnych<br />
dalekiego zasięgu ADD.<br />
Niemcy solidnie ufortyfikowali ten rejon<br />
i zbudowali kilka dobrze wyposażonych linii<br />
obronnych. Punkty oporu i umocnienia<br />
Przegląd silnika szturmowca Ił-2. Obsługa samolotów obu walczących stron na ogół odbywała się<br />
pod gołym niebem. Na zdjęciu widać detale silnika, jarzma skrzydłowego działka i szybę pancerną<br />
wiatrochronu.<br />
20<br />
Rozmieszczenie i skład zgrupowania<br />
bojowego wojsk niemieckich w rejonie<br />
Orła jest najlepszym sposobem<br />
na zrozumienie tego do czego zmierzało<br />
dowództwo Grupy Armii „Środek” w operacji<br />
„Cytadela”. O ile w kierującej się na południe<br />
9. Armee Gen. Waltera Modela do natarcia<br />
w pasie o szerokości 40 km skoncentrowano<br />
zgrupowanie złożone z 6 dywizji pancernych,<br />
1 dywizji zmotoryzowanej i 8 dywizji<br />
piechoty, to 2. Panzerarmee Gen. Rudolfa<br />
Schmidta była zmuszona do obrony północnych<br />
i wschodnich rubieży występu w rejonie<br />
Orła siłami zaledwie 13 dywizji piechoty,<br />
rozstawionych na linii frontu o długości około<br />
260 km. Praktycznie wszystkie wzmocnienia<br />
przybywające do Grupy Armii „Środek”<br />
w maju i czerwcu 1943 r. kierowano do dyspozycji<br />
Gen. Modela.
Tomasz Szlagor<br />
38<br />
2<br />
Przełamanie Linii Gotów 1944<br />
Walki stoczone na północ<br />
od Rzymu latem 1944 r.<br />
wbrew nadziejom aliantów<br />
nie przyniosły rozstrzygnięcia<br />
we Włoszech. Niemcy<br />
stopniowo cofali się, w miarę<br />
możliwości spowalniając<br />
postępy przeciwnika. W ten<br />
sposób zyskali czas na rozbudowę<br />
umocnień Linii Gotów,<br />
biegnącej w poprzek półwyspu<br />
granią Apeninów północnych.<br />
Tam zamierzali zatrzymać<br />
przeciwnika, co najmniej<br />
do wiosny następnego roku.<br />
Generał Harold Alexander, głównodowodzący<br />
Alianckich Armii we Włoszech,<br />
na początku sierpnia 1944 r.<br />
radykalnie zmienił plan przełamania Linii<br />
Gotów. Punkt ciężkości natarcia brytyjskiej<br />
8. Armii (którą dowodził gen. Olivier Leese)<br />
przesunął ze środkowego odcinka frontu<br />
na prawe skrzydło w nadziei, że natarcie wąskim<br />
korytarzem wzdłuż wybrzeża Adriatyku<br />
pójdzie łatwiej niż przez Apeniny.<br />
Wkrótce po rozpoczęciu 25 sierpnia operacji<br />
„Olive” okazało się jednak, że Niemcy<br />
potrafią dobrze wykorzystać walory obronne<br />
terenu w tej okolicy – liczne rzeki, spływające<br />
z gór prostopadle do osi natarcia 8. Armii,<br />
przeplatane kolejnymi pasmami wzgórz.<br />
Te ostatnie, chociaż stosunkowo niewysokie<br />
(300-400 m n.p.m.), górowały nad nadmorską<br />
równiną. Korygowany stamtąd ogień<br />
artylerii pozwolił Niemcom rozbić niejeden<br />
atak na przedpolach ich pozycji. W efekcie,<br />
na przełomie sierpnia i września trzon 8. Armii<br />
– brytyjski V Korpus po lewej, kanadyjski<br />
I Korpus po prawej – utknął na linii wzgórz<br />
zwanej granią Coriano, w wąskim przesmyku<br />
między San Marino a Rimini. Alexander liczył,<br />
że ten krwawy impas (obie strony poniosły<br />
ciężkie straty) przynajmniej ułatwi zadanie<br />
drugiej połowie wojsk pod jego komendą<br />
– amerykańskiej 5. Armii, która teraz miała<br />
uderzyć na środkowym odcinku frontu,<br />
z rejonu Florencji kierując się przez Apeniny<br />
na Bolonię. Dowodzący nią gen. Mark Clark<br />
miał pod komendą trzy korpusy. Dwa skrajne<br />
– amerykański IV Korpus po lewej, brytyjski<br />
XIII Korpus po prawej – miały osłaniać<br />
skrzydła amerykańskiego II Korpusu podczas<br />
natarcia na północ.<br />
Feldmarszałek Albert Kesselring, głównodowodzący<br />
niemieckich wojsk we Włoszech<br />
– 14. Armii gen. Joachima Lemelsena po zachodniej<br />
stronie półwyspu i 10. Armii Heinricha<br />
von Vietinghoffa po stronie wschodniej<br />
(tworzących razem Grupę Armii „C”) – faktycznie<br />
zaangażował większość dostępnych mu<br />
sił do zatrzymania natarcia aliantów na wybrzeżu<br />
Adriatyku. Ponadto, gdy 8. Armia zaczęła<br />
spychać wojska Vietinghoffa w górę<br />
wybrzeża, Kesselring rozkazał, by Lemelsen<br />
wyrównał linię frontu i cofnął swoją 14. Armię<br />
znad rzeki Arno w góry, na Linię Gotów. Odwrót<br />
rozpoczął się ostatniego dnia sierpnia.<br />
W efekcie wojska Clarka w pierwszych dniach<br />
września zajęły praktycznie bez walki (nie licząc<br />
potyczek patroli z niemiecką ariergardą)<br />
pas terenu na północnym brzegu rzeki Arno,<br />
posuwając się naprzód o 20-30 km.<br />
Bitwa o przełęcze<br />
Najprostsza, główna droga nr 65 przez Apeniny<br />
do Bolonii wiodła przełęczą Futa (903 m<br />
n.p.m.), położoną ok. 50 km na północ od Florencji<br />
1 . Z tego względu Niemcy ufortyfikowali<br />
podejścia do przełęczy. Włoscy partyzanci<br />
– notabene, zagorzali komuniści – regularnie<br />
zaopatrywani i dozbrajani przez OSS (Biuro<br />
Służb Strategicznych; amerykańska agencja<br />
wywiadowcza), zdobyli plany niemieckiej<br />
obrony w tym rejonie, które jeden z agentów<br />
OSS przemycił przez linię frontu w podeszwach<br />
butów. Z owych planów gen. Clark<br />
dowiedział się, że najsłabszy punkt niemieckiej<br />
obrony leży ok. 10 km dalej na wschód,<br />
na styku sektorów 10. Armii i 14. Armii. Tamtędy<br />
biegła, przełęczą Il Giogo (882 m n.p.m.),<br />
podrzędna droga prowadząca do miasteczka<br />
Firenzuola i dalej do Imoli na skraju równiny<br />
Romagna, po drugiej stronie gór. Clark postanowił<br />
więc zamarkować natarcie na przełęcz<br />
Futa, związać tam walką siły przeciwnika,<br />
następnie obejść ją z prawej, przełęczą<br />
Il Giogo. To zadanie otrzymał amerykański<br />
II Korpus, złożony z czterech dywizji piechoty<br />
(34., 85., 88. i 91. DP).<br />
Plan zakładał, że 34. i 91. DP ruszą z przyczółka<br />
pod Florencją ku przełęczy Futa,<br />
aż dotrą do rozwidlenia dróg, na którym<br />
91. DP odbije w kierunku Il Giogo. Podążające<br />
za nimi 85. DP i 88. DP miały czekać<br />
na rozwój sytuacji. Dowóz zaopatrzenia powierzono<br />
dziewięciu kompaniom włoskich<br />
mulników, z których każda miała 260 mułów.<br />
Do 7 września wszystkie trzy korpusy 5. Armii<br />
zajęły pozycje wyjściowe i teraz Clark czekał<br />
już tylko na sygnał od gen. Harolda Alexandra.
Tomasz Szulc<br />
52<br />
Czechosłowackie<br />
transportery opancerzone TOPAS<br />
<strong>Historia</strong> czechosłowackich gąsienicowych transporterów opancerzonych<br />
jest doskonałym przykładem ironii losu. Armia czechosłowacka<br />
dość wcześnie zidentyfikowała potrzebę posiadania<br />
takiego sprzętu. Czechosłowacki przemysł był w stanie<br />
samodzielnie opracować i produkować takie pojazdy i w krótkim<br />
czasie powstała cała seria interesujących i realistycznych projektów,<br />
które jednak, głównie wskutek przewlekłości biurokratycznych<br />
procedur, pozostały na papierze. Ostatecznie podjęto<br />
licencyjną produkcję radzieckiego transportera, który nie dość,<br />
że był mniej ergonomiczny, to jeszcze akurat w Czechosłowacji<br />
został pozbawiony atutu, jakim była daleko posunięta unifikacja<br />
z lekkim, pływającym czołgiem PT-76, gdyż CSLA, z dość niejasnych<br />
powodów, nie przyjęła tego ostatniego na uzbrojenie.<br />
Skutkiem całego tego ciągu zdarzeń była rekordowo długa produkcja<br />
i jeszcze dłuższa eksploatacja ostatnich w Europie transporterów<br />
półgąsienicowych OT-810 – nieznacznie zmodernizowanych<br />
niemieckich SdKfz 251. Wyprodukowano ich bowiem<br />
w latach 1958÷63 prawie 1800 szt. i eksploatowano do połowy<br />
lat 80. ub. wieku, ale ostatnie wozy w wersji sanitarnej zostały<br />
wycofane z jednostek armii czeskiej dopiero w 1995 r.<br />
Czechosłowackie siły zbrojne po zakończeniu<br />
wojny dysponowały rekordowo<br />
różnorodnym sprzętem pancernym.<br />
Wozy radzieckie przybyły z czechosłowackimi<br />
jednostkami walczącymi na Froncie<br />
Wschodnim, angielskie – z jednostkami<br />
z Frontu Zachodniego, po okupantach odziedziczono<br />
liczny sprzęt z powodzeniem używany<br />
przez Wehrmacht, były nawet pojazdy,<br />
pamiętające przedwojenną Czechosłowację.<br />
Konieczność redukcji ilości używanych<br />
równolegle typów była więc oczywista<br />
i już w 1953 r. postanowiono, że w zakresie<br />
sprzętu pancernego ma być używanych<br />
pięć typów pojazdów podstawowych i pięć<br />
pochodnych. Wszystkie miały zostać skonstruowane<br />
własnymi siłami. Wśród typów<br />
podstawowych miał się znaleźć transporter<br />
opancerzony, a wśród typów pochodnych<br />
– lekki czołg pływający i ciągnik artyleryjski<br />
na jego bazie. Projekt transportera otrzymał<br />
kodową nazwę B 5560 TOPAS (Transporter<br />
Obrneny PASovy – gąsienicowy transporter<br />
opancerzony lub Transporter Obrneny<br />
Plovouci pAsovy Stredni – pływający średni<br />
gąsienicowy transporter opancerzony). Potrzeby<br />
armii oceniono na 2600 transporterów,<br />
350 czołgów i 4360 ciągników.<br />
Już w 1954 r. zamiast tego postanowiono<br />
opracować zunifikowane, pływające<br />
transportery dla 12÷15 żołnierzy z kołowym<br />
i gąsienicowym układem jezdnym, nazwane<br />
SOT i TOS. Oba miały powstać w biurze konstrukcyjnym<br />
zakładów ZVIL w Pilźnie, czyli<br />
renomowanej „Skodowki”. Prototypy miały<br />
być gotowe w 1957 r. Pojazdy miały osiągać<br />
prędkość maksymalną 80 km/h na drodze<br />
i 30 km/h w terenie. Maksymalny nacisk<br />
jednostkowy to 0,7 kG/cm 2 . Jako uzbrojenie<br />
wybrano karabin maszynowy kal. 14,5 mm,<br />
a w wersji wozu wsparcia – działo bezodrzutowe<br />
kal. 82 mm. Pancerz przedni powinien<br />
chronić przed pociskami kal. 12,7 mm, a burtowy<br />
i tylny – 7,62 mm. Te wymagania były<br />
zawyżone i przedstawiciele przemysłu wszelkimi<br />
sposobami uchylali się od rozpoczęcia<br />
prac, skazanych ich zdaniem na niepowodzenie.<br />
Wskutek tego także ten plan został<br />
zarzucony decyzją z maja 1955 r.<br />
Dopiero w 1957 r. w ośrodku doświadczalnym<br />
fabryki im. Stalina w Martinie pod<br />
kierunkiem Z. Sedlaczka powstały dwa projekty<br />
transportera gąsienicowego, oznaczone<br />
TOP-01 i TOP-02. Obie wersje wykorzystywały<br />
układ jezdny czołgu PT-76 i zewnętrznie przypominały<br />
najbardziej amerykańskie, niepływające<br />
transportery M-44 (m.in. miały pionowy<br />
pancerz przedni), ale radykalnie różniły<br />
się aranżacją wnętrza. TOP-01 był napędzany
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Pierwszy prototyp po podwyższeniu przedziału napędowego.<br />
Transporter opancerzony OT-62 podczas defilady w Indiach.<br />
w Brnie w lipcu 1960 r. i zamontowany na<br />
drugim prototypie TOPAS-a. Wieża była<br />
wręcz miniaturowa, a strzelec siedział nie tyle<br />
w niej, ile pod nią, w przedziale bojowym.<br />
Wybrane uzbrojenie było zaskakująco słabe,<br />
gdyż składało się z karabinu maszynowego<br />
Vz. 59 kal. 7,62 mm z tzw. ciężką lufą i mocowanego<br />
na zewnątrz wieży granatnika T-21<br />
kal. 82 mm. Maksymalny kąt podniesienia<br />
karabinu maszynowego wynosił 80⁰, a granatnika<br />
– 20⁰. Z karabinem był sprzężony celownik<br />
o polu widzenia 46⁰.<br />
Początkowo planowano zastosowanie<br />
dedykowanej wersji granatnika, ale w momencie<br />
rozpoczęcia produkcji uzbrojonych<br />
OT-62 linia produkcyjna granatników była<br />
już zlikwidowana. Zamiast przerabiać T-21<br />
z zapasów mobilizacyjnych zdecydowano,<br />
że granatnik ma nadawać się do szybkiego<br />
demontażu i użycia „z gruntu” przez żołnierzy<br />
desantu, dlatego zachowano jego ręczny<br />
mechanizm spustowy, ruchomą ramę-rękojeść<br />
do ciągnięcia granatnika przez obsługę<br />
oraz możliwość przyłączenia jednoosiowej<br />
lawety, która była przewożona w transporterze.<br />
Problemem było przeładowanie granatnika:<br />
najpierw planowano wykonanie<br />
w górnym pancerzu przedziału desantu specjalnego<br />
otworu z ruchomą pokrywą i dołączenie<br />
do niego rynny-podajnika. Ostatecznie<br />
uznano, że granatnik da się przeładować<br />
z otwartego, prawego włazu desantu bez pomocy<br />
dodatkowego oprzyrządowania. Warunkiem<br />
było jednak zastosowanie wzdłużnych<br />
włazów desantu, jak na prototypie nr 1,<br />
a przeładowanie wiązało się z koniecznością<br />
rozhermetyzowania przedziału desantowego.<br />
Nieznacznie zmodyfikowano natomiast<br />
karabin, demontując muszkę z mocowaniem<br />
dwójnogu oraz uchwyt do szybkiej wymiany<br />
lufy (miały je wozy prototypowe).<br />
Podczas prób okazało się, że pole ostrzału<br />
jest silnie ograniczone przy minimalnych<br />
kątach podniesienia uzbrojenia, pojawia się<br />
też wtedy ryzyko uszkodzenia własnymi pociskami<br />
tyłu kadłuba i wieżyczki dowódcy.<br />
Konstrukcję wieży z czasem uproszczono, rezygnując<br />
m.in. z instalacji niewielkiego włazu<br />
w jej stropie. Peryskop do obserwacji terenu<br />
za pojazdem przeniesiono ze stropu wieży<br />
na jej tylny pancerz. Wozy z takimi wieżami<br />
otrzymały oznaczenie OT-62A TOPAS-2.<br />
Przeprawa armaty przeciwpancernej na pierwszym prototypie transportera TOPAS.<br />
OT-62D<br />
Już u zarania programu TOP przewidywano<br />
powstanie dedykowanego niszczyciela<br />
czołgów z zamontowaną na stałe armatą<br />
bezodrzutową kal.75÷105 mm. Później<br />
analizowano możliwość budowy działa<br />
samobieżnego z łatwo demontowalnym<br />
uzbrojeniem, które mogło być używane jako<br />
działo polowe. Było to najwyraźniej nawiązanie<br />
do koncepcji niemieckich SdKfz 165/1<br />
Geschutzwagen IVb Heuschrecke, które pod<br />
koniec wojny testowano na terytorium Czechosłowacji<br />
i zapewne pozostawiono na pastwę<br />
zwycięzców. Kolejny projekt dotyczył<br />
ciągnika artyleryjskiego, który miał holować<br />
w terenie armaty przeciwpancerne, haubice<br />
kal. 122 mm, transportować obsługę<br />
działa i zapas amunicji. Także i z tej koncepcji<br />
zrezygnowano na rzecz najprostszego<br />
rozwiązania: przystosowania wszystkich<br />
OT-62 do holowania dział. Już jednak pierwsze<br />
próby holowania lekkich dział bezodrzutowych<br />
Vz. 59A kal. 82 mm wykazały, że jest<br />
to chybiony pomysł – w ciągu 10 miesięcy<br />
próbnej eksploatacji stwierdzono 15 poważnych<br />
uszkodzeń konstrukcji armaty w trakcie<br />
holowania. Zwracano także uwagę na niemożność<br />
pokonywania przeszkód wodnych<br />
przez takie zestawy.<br />
Reakcją na tę sytuację był nowy zestaw<br />
wymagań, sformułowany przez wojsko.<br />
Na podobieństwo rozwiązania radzieckiego<br />
(BTR-50 i armata przeciwpancerna ZiS-2<br />
kal. 57 mm) działo bezodrzutowe miało być<br />
przewożone na transporterze z możliwością<br />
prowadzenia z niego ognia w takim położeniu,<br />
także podczas pływania. <strong>Wojsko</strong>wi zażądali<br />
jednak, by zmiany w konstrukcji bazowego<br />
transportera były minimalne, a najlepiej<br />
żadne(!). Wykluczyło to rozważaną początkowo<br />
możliwość demontażu stropu i wtaczania<br />
działa na wstawioną do wnętrza przedziału<br />
ramę-prowadnicę (jak w BTR-50P). Zamiast<br />
tego działo zamierzano ustawić na płycie<br />
nadsilnikowej. Bez przeróbek konstrukcji jednak<br />
się nie obeszło: do jego wtaczania miały<br />
57
4<br />
Tymoteusz Pawłowski<br />
Rozwój broni strzeleckiej.<br />
Broń szturmowa Wielkiej Wojny<br />
70<br />
Latem 1914 r. wybuchła wojna,<br />
która niebawem rozlała<br />
się na całą niemal Europę<br />
i pół świata. Prowadzono<br />
ją nie tylko zupełnie innymi<br />
metodami niż poprzednie, ale<br />
także na zupełnie inną skalę.<br />
Pojedynczy strzelec i jego<br />
karabin nie miał większego<br />
znaczenia, liczyła się przede<br />
wszystkim artyleria, a z broni<br />
strzeleckich – karabin maszynowy.<br />
Dokładniej zaś: ręczny<br />
karabin maszynowy.<br />
Kształt współczesnej, XXI-wiecznej broni<br />
palnej decydował się w drugiej połowie<br />
XIX wieku. Szczególnie ważne były postępy<br />
w chemii i metalurgii, które przyniosły<br />
rewolucyjne zmiany w konstruowaniu i użytkowaniu<br />
broni. Szczególnie brzemienne<br />
w skutki były ostatnie lata XIX wieku: niemal<br />
każda broń stworzona w latach 80. tamtego<br />
stulecia to dziś zabytek, niemal każda broń<br />
stworzona po 1900 r. zachowała do dziś<br />
swoje wartości użytkowe. Najważniejsze<br />
było zastosowanie prochu bezdymnego,<br />
który pojawił się w światowych arsenałach<br />
w 1886 r. i zmienił zasady konstrukcji broni<br />
strzeleckiej i artyleryjskiej. Zmienił również<br />
zasady taktyczne, ale musiało minąć naprawdę<br />
wiele lat, żeby te zmiany się wykrystalizowały.<br />
Gdy w 1914 r. wybuchła Wielka Wojna,<br />
okazało się, że doświadczenia techniczne<br />
i taktyczne zdobywane przez poprzednie<br />
28 lat nie doprowadziły do wyciągnięcia<br />
właściwych wniosków.<br />
Gdy wojna rozpoczynała się w 1914 r.,<br />
zakładano, że walki będą toczyły się tak,<br />
jak w XIX wieku. Na szczeblu strategicznym<br />
walczyć będą armie, zdolne do samodzielnego<br />
toczenia decydujących bitew. Podział<br />
na armie był konieczny, przemawiały za tym<br />
względy strategiczne, kwatermistrzowskie,<br />
a przede wszystkim komunikacyjne. Armie<br />
miały samodzielnie osiągnąć postawiony<br />
przed nimi cel – odmienny dla każdej z nich.<br />
Armie były zaopatrywane szlakami kolejowymi,<br />
musiały więc dysponować odpowiednimi<br />
narzędziami do utrzymania szlaków,<br />
oraz do przetransportowania zaopatrzenia<br />
z końcowych stacji kolejowych do wojsk<br />
na pierwszej linii.<br />
Przede wszystkim jednak ówczesne polowe<br />
środki łączności i komunikacji miały ograniczoną<br />
sprawność oraz ograniczony zasięg.<br />
Naczelne dowództwo łączyło się z dowództwem<br />
armii stałymi liniami telegraficznymi<br />
(dalekopisowymi) istniejącymi w czasie wojny,<br />
ale dowództwo armii łączyło się ze swoimi<br />
korpusami środkami polowymi. Zarówno<br />
bezprzewodowe radiostacje polowe, jak<br />
i przewodowe dalekopisy polowe nie były<br />
godne zaufania, gdy przychodziło nawiązać<br />
łączność ma odległość przekraczającą<br />
100 km. W dodatku prędkość marszu wojsk<br />
wynosiła około 35 km na dobę, jeśli więc<br />
trzeba byłoby skoncentrować armię do walki,<br />
to skrajne skrzydła nie mogły być zanadto<br />
oddalone. Front armii miał z reguły mniej niż<br />
100 kilometrów szerokości.<br />
Dowódca armii w walce korzystał z odpowiednio<br />
umiejscowionych korpusów. Korpus<br />
był wówczas podstawową formacją taktyczną,<br />
jednolitą i niepodzielną. W jego skład<br />
oprócz piechoty zgrupowanej w dywizjach<br />
piechoty – z reguły trzech – wchodziły również<br />
formacje artylerii ciężkiej oraz saperzy,<br />
a także kawaleria. Artyleria polowa (lekka)<br />
towarzyszyła piechocie, jej działa można było<br />
holować w stanie nierozłożonym sześciokonnymi<br />
zaprzęgami po polnych drogach. Artyleria<br />
oblężnicza (ciężka) wymagała lepszych<br />
dróg, jej działa do transportu były rozkładane<br />
na kilka elementów. Artylerię polową stanowiły<br />
armaty szybkostrzelne kalibru około<br />
75 mm, a haubice uznawano za przynależne<br />
do artylerii ciężkiej. Wyjątkiem byli Niemcy,<br />
dysponujący lekkimi haubicami polowymi.<br />
Podczas wojny pozycyjnej okazały się one<br />
bardziej przydatne od armat i inne nacje również<br />
uzbroiły się w podobne haubice.<br />
Korpusy były taktycznie podzielone na dywizje<br />
i brygady, ale miały wchodzić do akcji<br />
jako całość. Kilkadziesiąt korpuśnych batalionów<br />
piechoty miało wyjść na pole bitwy<br />
i posuwać się do przodu, niczym w czasach<br />
napoleońskich. Bitwy miały być rozstrzygane<br />
zmasowanymi uderzeniami piechoty.<br />
Jeszcze w 1914 r. uważano, że karabiny<br />
maszynowe – choć groźne – nie są w stanie<br />
zatrzymać natarcia, bowiem punkty<br />
oporu miały być rozstrzeliwane ogniem
Jędrzej Korbal<br />
3<br />
Zatrzymać Panzerwaffe!<br />
Studia WP nad wyposażeniem jednostek<br />
w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne<br />
Polski karabin przeciwpancerny<br />
wz. 35 to jeden z typów<br />
uzbrojenia wykorzystywanego<br />
przez WP w roku 1939,<br />
wokół którego funkcjonuje<br />
po dziś dzień wiele nieprecyzyjnych<br />
opinii i ocen zniekształcających<br />
obraz przedmiotowej<br />
broni. W ostatnich<br />
latach ukazało się kilka<br />
publikacji, które rozszerzały<br />
dotychczasową wiedzę<br />
w tej tematyce. Nadal jednak<br />
w sferze badań nad polskim<br />
karabinem specjalnym pozostają<br />
pewne intersujące<br />
i warte uzupełnienia obszary.<br />
Budowa zamka kb. ppanc. wz. 35 była bardzo prosta. Mniejsza liczba części to niezawodne działanie,<br />
proste szkolenie oraz niższe koszty produkcji.<br />
84<br />
W<br />
1918 r. na uzbrojenie armii niemieckiej<br />
wszedł pierwszy karabin<br />
przeciwpancerny Mauser wz. 1918<br />
kal. 13,2 mm, tzw. Tankgewehr. Jego debiut<br />
trudno uznać za spektakularny, choć sam<br />
koncept jaki reprezentowała powyższa broń<br />
stanowił punkt wyjścia dla szeregu nowych<br />
konstrukcji. Każde z państw chcące rozwijać<br />
program karabinu przeciwpancernego<br />
musiało się zmierzyć z kilkoma zasadniczymi<br />
dla tego typu broni determinantami Tak<br />
jak miało to miejsce w przypadku karabinu<br />
Tankgewehr, w sposób bezpośredni lub pośredni,<br />
wpływały parametry pocisków, które<br />
w założeniu powinny osiągać bardzo wysoką<br />
prędkość początkową. Wśród nich wymienić<br />
należy: długość lufy broni i jej odporność<br />
na zwiększone ciśnienie, masę ładunku miotającego<br />
i powiązaną z nim wielkością łuskę<br />
oraz właściwości zastosowanego materiału.<br />
Kilka lat później, pod koniec drugiej dekady<br />
XX wieku, niemiecki konstruktor Hermann<br />
Gerlich zaprezentował nowy typ amunicji.<br />
To w teorii przeznaczone dla myśliwych rozwiązanie,<br />
oparte na standardowej wielkości<br />
naboju i dużej łusce zwierającej silny ładunek<br />
miotający, szybko znalazło swoje przełożenie<br />
na zastosowanie wojskowe. Nie pozostało<br />
ono również niezauważone nad Wisłą.<br />
Powstanie broni<br />
Na rezultaty prowadzonych za granicą prac<br />
swoją, początkowo krytyczną, uwagę zwrócił<br />
mjr dr Tadeusz Felsztyn – dyrektor nauk<br />
Centralnej Szkoły Strzelniczej w Toruniu<br />
(CSS) oraz wykładowca balistyki na Wydziale<br />
Mechanicznym Politechniki Warszawskiej.<br />
Szybko zdał sobie sprawę, że rozwiązania,<br />
o których mowa, mogą rzeczywiście stanowić<br />
jedną z dróg do rozwiązania problemu<br />
walki oddziałów piechoty/kawalerii z pojazdami<br />
pancernymi. Między innymi dzięki jego<br />
staraniom jeszcze w 1929 r. rozpoczęto starania<br />
o zakup karabinu typu Halger autorstwa<br />
H. Gerlicha. Uruchomione zostały również<br />
studia nad prochem o odpowiedniej wydajności<br />
oraz polskim wariantem karabinu.<br />
Trwające w Państwowej Wytwórni Prochu<br />
i Materiałów Kruszących w Pionkach studia<br />
nad prochem prowadzono przy bezpośrednim<br />
udziale dyrektora zakładów inż. Jana<br />
Prota, co świadczyć może o priorytecie jaki<br />
nadano całemu projektowi. Jako wymóg konieczny<br />
uznano opracowanie takiego typu<br />
prochu, który znacząco zwiększać będzie<br />
właściwości energetyczne ładunku w łusce<br />
naboju. Można było to uzyskać przez użycie
OBRONA PRZECIWPANCERNA<br />
Rekonstrukcja sylwetki ułana uzbrojonego w kb. ppanc. wz. 35. Dobrze widoczny jeden z wypracowanych<br />
sposobów przewożenia broni. Fot. Towarzystwo Pamięci 7 Pułku Ułanów Lubelskich<br />
Zarządzam zapoznanie się z tym sprzętem dowódców<br />
i strzelców wyborowych, przeznaczonych<br />
do użycia tego sprzętu na wypadek mob.<br />
Zapoznanie się ma osiągnąć następujące<br />
rezultaty:<br />
<br />
zapoznanie się ogólne ze sprzętem,<br />
<br />
zapoznanie się z instrukcją użycia tego<br />
sprzętu, znajdującą się w skrzyni z sygnaturą<br />
AR I,<br />
<br />
oswajanie się strzelców z wielkością<br />
sprzętu i wielką pojemnością amunicji,<br />
<br />
praktyczne poznanie celności i funkcjonowania.<br />
W każdym pułku piechoty, kawalerii oraz<br />
batalionie strzelców, batalionie wydzielonym<br />
piechoty oraz morskich strzelców miano<br />
otworzyć po jednej skrzyni zawierającej<br />
karabin oraz po jednej skrzynce z amunicją.<br />
Zezwolono na przeprowadzenie ściśle pokazowego<br />
strzelania do tarcz na odległość<br />
200 m używając 6 naboi na kompanię lub<br />
szwadron. W niektórych jednostkach strzelano<br />
do szyn kolejowych. W zapoznaniu<br />
wziąć udział mogli: dowódcy pułków z zastępcami,<br />
dowódcy batalionów i kompanii<br />
(szwadronów), rusznikarz (zbrojmistrz) bez<br />
pomocników oraz po dwóch strzelców wyborowych<br />
z każdej kompanii strzeleckiej<br />
(szwadronu kawalerii). Ponadto mogli być<br />
obecni dowódca dywizji piechoty i brygady<br />
kawalerii oraz dowódcy Okręgów Korpusów<br />
według ich uznania.<br />
Od uczestników wymagano zachowania<br />
w tajemnicy celu szkolenia. Po strzelaniu broń<br />
należało zakonserwować, złożyć do skrzyń<br />
i zaplombować. Wystrzelone łuski zebrać,<br />
włożyć do skrzyń i na powrót je zalutować.<br />
Rozkazy związane ze szkoleniem nie mogły<br />
być wydawane pisemnie, a ograniczone<br />
do rozkazów ustnych i odpraw osobistych. Nie<br />
ma powodów by uznać, że powyższy rozkaz<br />
nie został wykonany we wszystkich pułkach,<br />
szczególnie biorąc pod uwagę mnogość relacji<br />
poświadczających jego wykonanie. Sumując<br />
jednostki przewidziane organizacją pokojową<br />
oraz powyższy rozkaz można oszacować,<br />
że przeszkoleniu mogło zostać poddanych<br />
ok. 1750 strzelców wyborowych piechoty oraz<br />
około 320 strzelców wyborowych kawalerii,<br />
nie licząc oficerów.<br />
Tutaj odwołajmy się na chwilę do kolejnego<br />
z powszechnych, choć zdecydowanie<br />
błędnie zakorzenionych, przekonań na temat<br />
kb. spec. wz. 35. Przez kilka dekad spotkać<br />
się można było z powstałymi jeszcze<br />
w czasach komunizmu, opiniami mówiącymi,<br />
że żołnierze nie potrafili się posługiwać<br />
nową bronią przeciwpancerną ze względu<br />
na jej wcześniejsze utajnienie. Już pierwsze<br />
ćwiczenia doświadczalne nie sprawiły<br />
strzelcom żadnych trudności. Działo się tak<br />
m.in. dlatego, że do roli strzelców karabinów<br />
przeciwpancernych wybierano najczęściej<br />
strzelców wyborowych.<br />
Warto jednak przywołać treść instrukcji<br />
pt. „Dodatek do instrukcji o broni piechoty.<br />
Cz. I. Karabin wzór 35”. Dokument ten opisuje<br />
sposoby strzelania z karabinu bardzo zwięźle:<br />
Postawy strzeleckie z kb wz. 35 są podobne<br />
do postaw strzeleckich z rkm wz. 28. Składanie<br />
się do strzału, obejmowanie szyjki i łoża, jak<br />
w kb. wz. 98. Celowanie przez szczerbinę i muszkę<br />
w zasięgu do 300 m. Szybkostrzelność około<br />
4 strzałów na minutę (tj. 1 magazynek).<br />
Jak widać strzelanie z kb. ppanc. wz. 35<br />
nie różniło się od broni, z którą żołnierze byli<br />
zapoznani na co dzień. Biorąc pod uwagę postawy<br />
strzeleckie dla rkm wz. 28 i odnosząc<br />
je do kb ppanc. wz. 35 musimy sięgnąć do „Instrukcji<br />
Strzeleckiej. Cz. II. Ręczny i lekki karabin<br />
maszynowy” z 1932 r. Z karabinu wz. 35<br />
strzelać należało zasadniczo w postawie<br />
leżącej. Można było także strzelać w innych<br />
postawach, jak klęczącej, siedzącej, stojącej<br />
itp. lecz z podparciem o okop, płot, czy nasyp.<br />
Ze względu na budowę kb. wz. 35 należałoby<br />
jednak odrzucić możliwość strzelania z wolnej<br />
ręki, przewidzianą dla rkm wz. 28.<br />
Jak wspominał dowódca II batalionu<br />
74. pułku piechoty mjr Kazimierz Rybicki:<br />
W lipcu przyszło zarządzenie, aby każdy batalion<br />
wyznaczył 20 najlepszych strzelców, celem<br />
Strzelec (strzelec wyborowy) w pozycji strzeleckiej leżąc wyposażony w kb. ppanc. wz. 35. W ładownicach zbliżonych kształtem do tych stosowanych<br />
dla rkm wz. 28 strzelec przenosił 2 JO (24 naboje w 6 magazynkach). Strzelcy nie posiadali dodatkowych pistoletów.<br />
96