15.07.2024 Views

WITH_spec_4_24_promo

by ZBiAM

by ZBiAM

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Jędrzej Korbal<br />

Działa samobieżne<br />

Wojska Polskiego: 1930-1939<br />

62<br />

Krótko po tym jak Vivian<br />

Loyd i John Carden opracowali<br />

niewielki, dwuosobowy<br />

pojazd gąsienicowy będący<br />

transporterem ciężkiego<br />

karabinu maszynowego,<br />

przywołany duet rozpoczął<br />

studia nad dalszym wykorzystaniem<br />

swojego podwozia.<br />

Jedną z alternatyw stało<br />

się przystosowanie tankietki<br />

do transportu sprzętu artylerii.<br />

Na przełomie dekad<br />

badano kilka wariantów,<br />

np. holowanie przyczepki<br />

z umieszczonym na niej<br />

18-funtowym działem lub jej<br />

montaż bezpośrednio na pojeździe.<br />

Wyniki tych studiów<br />

znamy z wielu fotografii, choć<br />

warto pamiętać, że Wielka<br />

Brytania nie była jedynym<br />

ośrodkiem rozwijania myśli<br />

zapoczątkowanej przez brytyjskich<br />

konstruktorów.<br />

Nawiązanie kontaktów z brytyjskim koncernem<br />

Vickers-Armstrong pod koniec<br />

lat dwudziestych, który w 1928 r. wykupił<br />

spółkę Carden-Loyd Tractor Ltd, stało się<br />

dla WP punktem zwrotnym. Pod koniec lata<br />

1929 r. partia 10 tankietek Carden-Loyd Mk VI<br />

znajdowała się już w Polsce i została poddana<br />

intensywnym próbom. W następnym roku<br />

istniały już prototypy krajowych odpowiedników<br />

czyli tzw. wozy bojowe TK-1 i TK-2. W lipcu<br />

1931 r. oficjalnie przyjęto do uzbrojenia poprawiony<br />

model wozu bojowego oznaczony jako<br />

TK-3. Nie bez kontrowersji szef Departamentu<br />

Zaopatrzenia Inżynierii MSWojsk., płk Tadeusz<br />

Kossakowski, zlecił produkcję 100 pojazdów<br />

tego typu. Równolegle, wiosną tego samego<br />

roku grupa inżynierów Biura Konstrukcyjnego<br />

Broni Pancernych Wojskowego Instytutu<br />

Badań Inżynierii (WIBI) kierowana przez inż.<br />

Jana Łapuszewskiego opracowała projekt<br />

działa samobieżnego na podwoziu wozu bojowego<br />

TK, któremu przypisano oznaczenie<br />

TKD. Rysunek boczny (przekrój) kompletnego<br />

TK z działkiem 47 m/m „Pocisk” podpisany<br />

przez inż. Łapuszewskiego, kpt. Gundlacha<br />

i mjr. Skalskiego datowany jest na 12 kwietnia<br />

1932 roku. Jako podstawowe uzbrojenie dla<br />

tego doświadczalnego pojazdu wybrano armatę<br />

piechoty „Pocisk” wz. 25 kal. 47 mm.<br />

Ta zaprojektowana i wykonana w niewielkiej<br />

liczbie przez Zakłady Amunicyjne „Pocisk”<br />

SA broń znajdowała się w magazynach<br />

i mogła być swobodnie wykorzystana przez<br />

broń pancerną jako nie budząca już zainteresowania<br />

piechoty. Dodatnie oceny z ćwiczeń<br />

letnich doprowadziły do wydania decyzji<br />

o sformowaniu plutonu doświadczalnego<br />

dział samobieżnych TKD. Poza prototypem<br />

o numerze 1159 zadecydowano o przebudowie<br />

kolejnych trzech wozów TK, wykorzystano<br />

tzw. wozy żelazne, pochodzące z partii<br />

informacyjnej (numery pojazdów: 1163,<br />

1165 i 1166). W sprawozdaniu z prac ówczesnego<br />

Warsztatu Doświadczalnego PZInż.<br />

wykazano, że w roku 1932 na ustawienie<br />

działek na czterech czołgach TK-3 i przeprowadzenie<br />

próbnych strzelań przeznaczono<br />

3103 roboczogodziny.<br />

W programie prac WIBI na rok budżetowy<br />

1932/33 odnotowano: Biuro Konstr. Br.Panc.<br />

Adaptacja TK do działka 47 mm „Pocisk” – Wykonane.<br />

Ustawiono działa na 4-ch TK, zdjęto<br />

pokrywy pancerne z TK i blachy boczne panc.<br />

zamieniono na żelazne.<br />

Koszt prac wynieść miał 10 tys. złotych. Pojazdy<br />

otrzymały więc tylko podwozia wykonane<br />

z blach niskogatunkowych oraz równie słabe<br />

i podatne na ostrzał, otwarte oraz znacznie<br />

słabsze na ostrzał, otwarte od góry i z tyłu, zabudowy<br />

z płyt żelaznych. Prototypowe maszyny<br />

stały się integralną częścią Doświadczalnej<br />

Grupy Pancerno-Motorowej (DGP-M). Dla potrzeb<br />

tej adaptacji odpowiednio wzmocniono<br />

podwozie czołgu TK oraz zastosowano szersze<br />

gąsienice 170 mm, przynajmniej czasowo<br />

w wozie modelowym.<br />

Załoga tego samobieżnego/przeciwpancernego<br />

działa odpowiadała <strong>spec</strong>yfice każdej<br />

z polskich tankietek – składała się więc tylko<br />

z dwóch żołnierzy. Po lewej stronie przedziału<br />

bojowego siedział kierowca, a po prawej<br />

strzelec-dowódca. Aby dwuosobowa załoga<br />

mogła prowadzić ogień należało zatrzymać<br />

wóz. W przedniej i bocznych ścianach górnej<br />

nadbudowy znalazły się duże otwory obserwacyjne<br />

z uchylnymi klapami. Z racji swojej<br />

konstrukcji, wóz był jednak ponadprzeciętnie<br />

narażony na działanie pyłu i kurzu drogowego<br />

podnoszonego w trakcie przemarszów.<br />

Stąd też widoczne na niektórych fotografiach<br />

pokrowce na armatę 47 mm. W wyniku<br />

przeprowadzonych prac masa pojazdu,<br />

pomimo demontażu części opancerzenia,<br />

wzrosła z dotychczasowych <strong>24</strong>20-<strong>24</strong>50 kg<br />

do prawie 3000 kg. Jednostką napędową był<br />

stosowany w wozach TK 4-cylindrowy silnik<br />

Ford A o mocy 40 KM przy 2200 obr./min.<br />

Armata opracowana przez Zakłady Amunicyjne<br />

„Pocisk” wraz z osłoną pancerną została<br />

umieszczona w przedniej części wozu, w osi<br />

symetrii. Dało to możliwość prowadzenia ognia<br />

z niewielkim tylko wychyleniem na boki<br />

(4 o ) oraz ruch bronią w płaszczyźnie pionowej<br />

w zakresie od -12 o do + 23 o .<br />

Na marginesie warto odnieść się do podawanej<br />

przez wiele lat informacji o wielkości<br />

zapasu amunicji kalibru 47 mm przewożonej<br />

w opisywanym pojeździe. Do tej pory bezkrytycznie<br />

powielano informacje o 55 nabojach,<br />

co w ocenie autora uznać należy za wartość<br />

przesadzoną. Zapas amunicji 47 mm dla<br />

wyraźnie większego przecież od TKD czołgu<br />

jednowieżowego Vickers Mk E wynosił<br />

49-50 nabojów. Wystarczy zestawić kształt<br />

i wielkość magazynu amunicyjnego (jaszcza)<br />

wspomnianego czołgu lekkiego z informacją<br />

o transporcie 55 naboi tego samego kalibru<br />

w TKD, aby zdać sobie sprawę, że jest<br />

to wariant niemożliwy do realizacji w praktyce.<br />

Warto dodać, że na żadnej ze znanych<br />

fotografii nie jest widoczny tak duży stelaż<br />

amunicyjny. Według szacunków autora zasobniki<br />

amunicyjne umieszczone w dziale

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!