Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 261 | 1 LISTOPADA 2024 | ISSN 4008-3456 | NAKŁAD 25 000 EGZ.
Kto pojedzie za mniej?
Ogłoszono nowe stawki biletów za przejazdy MZK
w Toruniu na 2025 rok. Jak zapłacić mniej?
Co ma powstać na lewobrzeżu?
Są kolejne plany na rozwój przemysłowy tej części miasta.
A czego oczekują mieszkańcy?
Serce Gruzji bije w Toruniu
Jego dziadek i ojciec byli kelnerami. On też zaczynał w gastronomii jako
kelner. Ale kiedy poznał pewną Gruzinkę – coś w nim się zmieniło
2 DZIEŃ DOBRY •
TYLKOTORUN.PL
Czas zadumy
i refleksji
PIOTR DRĄŻEK
Radny Miasta Torunia
Listopadowe chłody, mgły i ciche
wieczory przypominają nam
o zbliżającym się Święcie Wszystkich
Zmarłych – dniu, który pozwala
zatrzymać się w codziennym
biegu i spojrzeć na życie z perspektywy
przemijania. Cmentarze,
zwykle opustoszałe i ciche, rozświetlają
się tysiącami zniczy, a zapach
świeżych chryzantem tworzy
niepowtarzalną atmosferę. Ludzie
przychodzą całymi rodzinami, by
uczcić pamięć tych, którzy odeszli.
To czas, w którym każdy krok
między grobami przypomina nam
o kruchości życia, a blask zniczy
symbolizuje zarówno pamięć, jak
i nadzieję, że śmierć nie jest końcem.
Święto Zmarłych jest głęboko
zakorzenione w polskiej tradycji.
W naszej kulturze szacunek dla
zmarłych jest niezwykle istotny,
a ten dzień staje się momentem
szczególnej refleksji nad życiem
i przemijaniem. Wspominamy
nie tylko najbliższych członków
rodziny, ale także dawnych przyjaciół,
sąsiadów oraz osoby, które
pozostawiły ślad w naszej codzienności.
Spacerując po cmentarzach,
widzimy, jak wiele osób pielęgnuje
pamięć o swoich zmarłych, przynosząc
kwiaty, zapalając lampki
i porządkując groby. To gesty, które
pokazują, że pamięć nie zna granic
czasu ani przestrzeni.
W czasach kulturowych zmian
oraz wzrostu popularności zachodnich
tradycji, takich jak Halloween,
Święto Zmarłych zachowuje
swój głęboko intymny charakter.
Mimo że młodsze pokolenia coraz
chętniej świętują Halloween, 1
listopada pozostaje dniem pełnym
duchowej refleksji i szacunku. To
czas wyciszenia i wdzięczności –
za wspomnienia i chwile spędzone
z bliskimi, które nas ukształtowały.
W ten wyjątkowy dzień warto
zatrzymać się i uświadomić sobie,
że choć śmierć jest częścią życia,
pamięć o tych, którzy odeszli, pozostaje
wiecznie żywa w naszych
sercach.
stopka redakcyjna
Redakcja „ Tylko Toruń”
Złotoria, ul. 8 marca 28
redakcja@tylkotorun.pl
Wydawca
Fundacja MEDIUM
Prezes Fundacji
Radosław Rzeszotek
Redaktor naczelny
Radosław Rzeszotek
Zastępczyni redaktora naczelnego
Kinga Baranowska (tel. 796 302 471)
REDAKCJA
Piotr Gajdowski
Filip Pląskowski
Magdalena Witt - Ratowska
Patryk Rzeszotek
Arkadiusz Włodarski
Zdjęcia
Łukasz Piecyk
Korekta
Piotr Gajdowski
REKLAMA
Kinga Baranowska
(GSM 796 302 471).
reklama@tylkotorun.pl
Skład
Studio Tylko Toruń
Druk
Drukarnia Polska Press Bydgoszcz
Zdecyduje Filadelfia
RADOSŁAW RZESZOTEK
Redaktor naczelny Tylko Toruń
Mało kto by się spodziewał, że
od mieszkańców partnerskiego
miasta Torunia w Stanach Zjednoczonych
zależeć będzie bezpieczeństwo
jego mieszkańców.
Filadelfia, bo o nim mowa, to największe
miasto stanu Pensylwania,
który według sondaży będzie jednym
z najważniejszych podczas
wtorkowego głosowania w wyborach
prezydenta USA. Pensylwania
określana jest mianem „swing
state”, czyli „stan wahający się”.
Skomplikowany system głosowania
w amerykańskich wyborach
prezydenckich premiuje zwycięzców
– kto wygra w wybranym
stanie choćby jednym głosem, ten
bierze całą stanową pulę głosów
elektorskich. Pensylwania ma ich
aż dziewiętnastu. Zdaniem komentatorów
amerykańskiej sceny
politycznej to właśnie głosy wyborców
z Pensylwanii zdecydują,
czy prezydentem zostanie Kamala
Harris, czy Donald Trump.
Dlaczego wybór prezydenta
naszego najpotężniejszego sojusznika
jest dla naszego bezpieczeństwa
ważny, nikomu tłumaczyć
nie trzeba. Kandydat Republikanów
wielokrotnie wypowiadał się
na temat Władimira Putina i jego
działań z wielką atencją i podziwem.
Jednym z jego najważniejszych
postulatów jest wstrzymanie
wsparcia dla Ukrainy. Jawnie
wyraża też niechęć wobec NATO,
a jego ewentualny zastępca, James
David Vance, mówi o konieczności
wycofania amerykańskich wojsk
z Europy. Wszystko to składa się
na ponury obraz przyszłości Europy,
którą Donald Trump gotów jest
porzucić i oddać pod wpływ Rosji.
Tymczasem z Kremla raz po raz
słychać głosy, że kiedy armia rosyjska
„skończy z Ukrainą”, przyjdzie
czas „zająć się Polską i krajami bałtyckimi”.
Choć sondaże wskazują, że
wśród wyborców Pensylwanii minimalnie
większą popularnością
cieszy się Trump, to jednak wierzę,
że okażą się one błędne. A my
w Toruniu będziemy mogli cieszyć
się z tego, że Bulwar Filadelfijski
będzie wciąż kojarzył nam się wyłącznie
dobrze.
Wakacje
ILONA TERMIŃSKA
prezes KS Apator Toruń
Zakończył się sezon żużlowy,
ale brak meczy nie oznacza dla
nas spokojnego okresu. Podsumowanie
sezonu za nami, brązowy
medal wraz z pucharem na honorowym
miejscu, a przed nami
podsumowania finansowe i zakończenie
roku obrachunkowego. Wydaje
się, że udało nam się stworzyć
ponownie „modę na żużel”, kibice
chętniej zapełniali trybuny Motoareny
i wspaniale dopingowali naszych
zawodników. Pierwsza część
sezonu była nerwowa i nieprzewidywalna,
dla niektórych ekspertów
drużyna już była kandydatem
do spadku. Udało się te trudności
przejść i sportowo pozytywnie
zamknąć sezon. Ale zawsze najtrudniejsze
są sprawy finansowe.
Zmiany zapowiadane przed wyborami
w finansowaniu działalności
sportowej nas jeszcze nie objęły,
bo wszelkie umowy zawieramy
przed rozpoczęciem rozgrywek,
a w naszym przypadku to na przełomie
roku. W sezonie musieliśmy
radzić sobie sami, bazując na długoletniej
współpracy z firmami,
jednocześnie poszukując nowych
sponsorów i licząc na frekwencję
na Motoarenie. A poszukiwanie
sponsorów w trudnej rzeczywistości
rynkowej nie jest proste.
Osoby decyzyjne „muszą chcieć”
zaangażować się w tego rodzaju
promocję, kochać sport i widzieć
korzyści płynące ze sponsoringu.
Zazwyczaj są to lokalni biznesmeni,
dla których najważniejszy
jest aspekt lokalizacji klubu – że to
NASZ, toruński, z którym związani
są od wielu lat. Wynik sportowy
jest również niezwykle istotny
i pomaga w negocjacjach. O wiele
trudniej jest znaleźć sponsora tytularnego,
bo oczekiwania są już
bardzo wysokie, zwykle po jednej
i drugiej stronie. Przedstawiamy
oferty współpracy, ale jeszcze nie
mamy odzewu. Duże spółki z regionu
do tej pory nie wykazywały
zainteresowania, ale liczymy, że
to się zmieni. Bo inwestowanie
w sport to nie tylko zwroty marketingowe,
ale zaangażowanie w lokalną,
sportową społeczność.
ISSN 4008-3456
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.
Treści przedstawiane przez felietonistów są
wyłącznie ich poglądami a nie oficjalnym
stanowiskiem redakcji
***
Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia
4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach
pokrewnych. Fundacja MEDIUM zastrzega, że
dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych
w “Tylko Toruń” jest zabronione bez
zgody wydawcy.
REKLAMA STR: 3, 5, 6
Następny numer już
15 listopada
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
Zadanie realizowane w ramach IV etapu operacji pn. „Król Jesiotr – Wielki powrót Króla Polskich rzek na europejskie stoły.” Współfinansowane z Funduszy Europejskich dla Rybactwa na lata 2021 - 2027
Prawdziwie królewska ryba
Starsza niż dinozaury, o długości rekina i wadze żubra. Jeszcze 100 lat temu w polskich
rzekach pływała taka ryba. Poznajcie jesiotra, króla Wisły i Odry
Kinga Baranowska | fot. Organizacja Producentów Ryb Jesiotrowatych / Kaiser Caviar
Przeżył T-Rexa, pojawiał się
na stołach królewskich i cesarskich
i dożywał nawet 140
lat. Niepodzielnie panował w Wiśle
i obok łososia był najbardziej cenionym
gatunkiem ryby w Polsce.
Jesiotr. Dziś objęty ścisłą ochroną
gatunkową i od 2001 r. posiadający
status zanikłego na terenie Polski.
Jak to się stało, że jesiotr – tak
popularny w kuchni staropolskiej –
zniknął z naszych stołów?
Maksymalna długość ciała jesiotrów
bałtyckich dochodziła do 5
metrów, a waga do 600 kilogramów.
Mogły one dożyć nawet 140 lat.
Wykluwały się w górnych odcinkach
rzek, a następnie spływały do
morza, gdzie czekały na osiągnięcie
dojrzałości płciowej, czyli nawet do
wieku 16-18 lat. Po tym czasie wracały
w miejsce, w którym wykluły
się z ikry – tak, doskonale je pamiętały.
Jesiotry odżywiają się głównie
larwami owadów, skorupiakami
czy mięczakami, a w późniejszym
okresie także małymi rybami.
W rzekach spędzają do 4 lat, większość
czasu bytując jednak w morzu.
Ich cechą charakterystyczną są
płytki kostne, ułożone wzdłuż ciała
i tworzące zewnętrzny pancerz.
– Jesiotry nie mają łusek, tylko
płytki kostne. Tak jak wyglądają
dziś, ukształtowały się 200 mln
lat temu. Nie ma na świecie ryby,
która byłaby podobna do jesiotra.
To gatunki długowieczne, mogące
osiągać ogromne rozmiary i wagę
kilkuset kilogramów, a nawet kilku
ton – mówi dr Andrzej Kapusta
z Instytutu Rybactwa Śródlądowego
w Olsztynie.
Ryby jesiotrokształtne pojawiły
się na Ziemi około 300 mln
lat temu. Współczesne wyglądają
niemal dokładnie tak samo jak te,
które żyły 200 mln lat temu, dlatego
często mówi się o nich „żywe
skamieliny”. Jesiotry bałtyckie przetrwały
wymieranie dinozaurów –
pokonał je człowiek i jego ekspansywna
gospodarka. Dziś naturalnie
występują tylko wzdłuż atlantyckiego
wybrzeża Ameryki Północnej.
Nie zawsze tak jednak było. Mięso
jesiotra już w czasach starożytnych
uchodziło za przysmak; w Chinach
złowione jesiotry oddawane były
na dwór cesarski, a we Francji, Anglii,
Niemczech i Rosji stanowiły
wyłączną własność królów i książąt.
Od wczesnego średniowiecza
jednymi z najważniejszych rzek
w Europie dla jesiotrów były Wisła
i Odra. Archeolodzy odkryli,
że już w X wieku rybacy z okolic
dzisiejszego Gdańska poławiali jesiotry
– w olbrzymich ilościach. Od
XVI do XVIII wieku jesiotry trafiały
głównie na stoły magnackie,
a potrawy z ich mięsa należały do
najwykwintniejszych. Kawior pozyskiwany
z jesiotrów sprzedawany
był m.in. na dwór carski w Petersburgu.
Jesiotrzyna, czyli mięso
z jesiotra, powszechnie występowała
w kuchni staropolskiej. Legendy
mówią, że w pewnej wsi przy ujściu
Drwęcy łapano tyle jesiotrów, że
ich ikrą karmiono świnie [za: Magdalena
Kasprzyk-Chevriaux, „O zapomnianym
dostatku jesiotrów”].
W Polsce ostatniego jesiotra złowiono
w 1965 r. pod Chełmnem.
Okaz mierzył 281 cm i ważył 135
kg. Gatunek w 1970 r. uznano za
całkowicie wymarły.
– Przyczyn wyginięcia jesiotra
było kilka. Zaliczamy do nich
przede wszystkim przełowienie.
W XIX wieku nastąpił gwałtowny
skok cywilizacyjny, przyrost ludności,
rozwój miast i przemysłu. Siłą
rzeczy wpłynęło to na zanieczyszczenia
rzek, które spowodowały, że
efektywność tarła jesiotrów gwałtownie
spadła. Istotne w wyginięciu
jesiotrów było też przekształcanie
ich siedlisk i tworzenie zabudowy
hydrotechnicznej. Zaczęliśmy kanalizować
rzeki i przekształcać rzeki
meandrujące w kanały. Jesiotry
utraciły przez to większość siedlisk.
W 1936 r. wprowadzono całkowitą
ochronę jesiotrów, ale na niewiele
się to zdało, bo po wojnie dalej
odbywały się przyłowy. Rzeki przez
wiele dziesiątków lat były w bardzo
złym stanie chemicznym, dopiero
w latach 90. zaczęto podejmować
działania w związku z zanieczyszczeniem
wód – tłumaczy dr Andrzej
Kapusta.
Zła jakość wód nie jest jednak
największą przeszkodą dla jesiotrów.
– W przypadku Wisły głównym
problemem dla jesiotrów jest zapora
we Włocławku, której nie są
w stanie pokonać. One nie lubią takich
budowli, nie potrafią pokonywać
spiętrzeń – dodaje dr Andrzej
Kapusta. – Sprawdziliśmy jednak,
że nawet poniżej Włocławka są
fragmenty Wisły, które spełniają
kryteria miejsc rozrodu jesiotrów,
np. Dolna Drwęca. Liczymy, że jesiotry
tam znajdą sobie miejsce do
rozrodu.
Od kilku dekad w Polsce podejmowane
są próby odtworzenia
populacji dzikiego jesiotra, m.in.
na Warmii i Mazurach, Pojezierzu
Brodnickim i w Wielkopolsce.
Pierwsze próby podjęto już w 1996
r. w ramach Konwencji o Ochronie
Morza Bałtyckiego HELCOM. Od
2005 r. prowadzone są eksperymentalne
zarybienia jesiotrem ostronosym.
Prace koordynuje Instytut Rybactwa
Śródlądowego w Olsztynie
we współpracy z Instytutem Ekologii
Wód i Rybactwa Śródlądowego
w Berlinie oraz Organizacja
Producentów Ryb Jesiotrowatych
w Toruniu. W latach 2021-2022
Instytut Rybactwa Śródlądowego
wraz z WWF wypuścił do polskich
rzek ok. 100 tys. kilkumiesięcznych
jesiotrów.
– W Polsce w trzech ośrodkach
mamy ryby dojrzewające: w Olsztynie,
Rutkach i Grzmięcy. Wypuszczamy
te ryby i śledzimy trasy
ich migracji dzięki specjalnym
nadajnikom. Prowadzimy działania
mające na celu ograniczenie
nieintencjonalnych połowów tych
ryb, organizujemy także szkolenia
na temat hodowli jesiotrów. Program
odtworzenia jesiotrów zatem
działa, ale bardzo ciężko jest pozyskiwać
środki na nasze działania.
Jesteśmy jednak dobrej myśli, bo
pierwsze efekty już widać. Mamy
informacje o pierwszych osobnikach,
które wracały do Odry –
mówi dr Andrzej Kapusta.
Przywrócenie jesiotra jest działaniem
czasochłonnym, ponieważ
trzeba czekać, aż ryby osiągną
dojrzałość płciową, by mogły się
rozmnażać. Podobnie niełatwym
zadaniem jest hodowla gatunków
konsumpcyjnych.
– Hodowla jesiotra nie jest łatwym
zadaniem. Trzeba pogodzić
ze sobą dwa sprzeczne parametry
wody. Musi być ona relatywnie ciepła,
a jednocześnie dobrze natleniona
– opowiada Ryszard Szczepaniak
z Gospodarstwa Rybackiego
„Sugajno”. – Najpierw trzeba wyhodować
rodziców, potem od nich pozyskać
to, co zostanie zapłodnione
i stanie się maleńkimi jesiotrami.
Od narodzin do „talerza” upływa
od 3 do 4 lat. Trzeba być cierpliwym.
Można więc powiedzieć, że
jesiotr to taki slow food.
O ile jednak jesiotrów hodowlanych
nie zabraknie, o tyle na świecie
dzikich jesiotrów ubywa.
– Musimy je chronić, jeśli chcemy
zachować tę rybę w naszych
wodach. Mamy przykłady krajów,
gdzie restytucja jesiotra się powiodła,
np. we Włoszech w rzece Pad
jesiotr zaczął się już rozmnażać.
Napawa nas to optymizmem i daje
nadzieję, że i u nas jesiotra uda się
przywrócić. Musimy być jednak
cierpliwi, aby zobaczyć efekty –
podsumowuje dr Andrzej Kapusta.
Jesiotra kupić możecie
u Ryszarda Szczepaniaka
w Gospodarstwie Rybackim
w miejscowości Sugajno
koło Brodnicy
4 TEMAT NUMERU • TYLKOTORUN.PL
Serce Gruzji bije
w Toruniu
Jego dziadek i ojciec byli kelnerami. On też
zaczynał w gastronomii jako kelner. Ale kiedy
poznał pewną Gruzinkę – coś w nim się zmieniło
Patryk Rzeszotek | fot. Łukasz Piecyk
Każdy oczekuje, że restauracja,
w której ma zamiar zjeść, jest tworzona
z sercem. Tomasz Lipiński –
właściciel Serca Gruzji znajdującego
się na Rynku Nowomiejskim
w Toruniu – uznał, że jedno serce
nie wystarczy. W swój przybytek
postanowił włożyć własne serce
oraz kulinarne serce Gruzji.
- Kiedyś nie wiedziałem nawet,
gdzie leży Gruzja – przyznaje Tomasz.
- Moja siostra cioteczna poślubiła
Gruzina i miałem odebrać
jego mamę z lotniska. Całą drogę
czułem charakterystyczny zapach
w samochodzie – to była jej walizka.
Okazało się, że przywiozła
do Polski jedną koszulę i po jednej
parze skarpet i majtek. Cała reszta
to były gruzińskie przyprawy, sery,
mięsa i nawet jej własna mąka.
Tomasz nie znał wtedy gruzińskiej
kuchni. Chociaż nie mógł się
dogadać z Gruzinką, to cały dzień
spędził z nią w kuchni. Całej rodzinie
ugotowała chaczapuri oraz
chinkali – tradycyjne gruzińskie
potrawy.
- Nagotowała tego dla całej rodziny,
a sam zjadłem jedną czwartą
– z uśmiechem wspomina właściciel
Serca Gruzji. - Część rodziny
pytała nawet, czy chowałem
to żarcie po
kieszeniach. Naprawdę
dużo wtedy tego zjadłem.
Po posiłku prawie
zemdlałem z przejedzenia
Ḋo Gruzji jeździ
regularnie i czuje się
tam jak w domu. Podróży
nie musi nawet
planować – wystarczy
mu bilet na samolot.
Gdy ląduje, daje tylko znać znajomym
Gruzinom, że jest i niedługo
później podjeżdżają po niego pod
samo lotnisko.
Z wykształcenia jest kucharzem,
a biznes gastronomiczny zna
od podszewki. Jest właścicielem
czterech przybytków, z czego dwa
można odwiedzić w Warszawie,
z której zresztą pochodzi. W Toruniu
ma także Piekarnię Gruzińską
„Puri”, którą można znaleźć tuż
obok jego restauracji. Gotowanie to
jego ogromna pasja, ale największą
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
miłość czuje do innej części pracy
w restauracji. To bycie kelnerem
daje mu najwięcej radości.
- Mój ojciec i jego ojciec też byli
kelnerami – opowiada Tomasz. -
W gastronomii pracowałem wszędzie
– na zmywaku w Anglii, jako
kucharz i jako kelner w warszawskich
hotelach. Teraz sam zarządzam
kilkoma knajpami, ale to
bycie kelnerem daje mi najwięcej
szczęścia. Chodzi o ludzi – jeśli po
wizycie powiedzą mi kilka miłych
słów, znaczy to dla mnie o wiele
‘‘Teraz sam zarządzam kilkoma knajpami, ale to bycie
kelnerem daje mi najwięcej szczęścia. Chodzi o ludzi – jeśli
po wizycie powiedzą mi kilka miłych słów, znaczy to dla mnie
o wiele więcej niż wszystkie napiwki świata.
więcej niż wszystkie napiwki świata.
Chcę się upewnić, że przychodząc
do mojej restauracji, będą
czuli się otoczeni opieką. Nie ma
nic gorszego niż kelner, któremu
jest się obojętnym.
Każdy, kto miał okazję poznać
Tomasza, wie, że jest on wyjątkowym
człowiekiem. Wyjątkowa,
a nawet szalona, była jego decyzja
o otwarciu Serca Gruzji. Gdy w czasie
pandemii restauracje zamykały
się w całym kraju, restaurator postanowił,
że on zrobi na odwrót
i zamiast zamykać, on otworzy restaurację.
- Wierzyłem, że to się uda –
opowiada Tomasz. - Dzięki ciężkiej
pracy i ogromie oszczędności, które
w to włożyłem, restauracja przeżyła
pandemię. Dużo pomógł mi kuzyn,
który zastępował mnie pod moją
nieobecność. Niestety nie mogę
ciągle być w Toruniu.
W restauracji Tomasza ciągle
słychać tradycyjną gruzińską muzykę,
a na ścianach wiszą obrazy
odnoszące się do kultury tego kraju.
To, co w restauracji najważniejsze,
czyli jedzenie, oddaje klimat
Gruzji najbardziej.
Nazwę restauracji wymyślił
kuzyn Tomasza, ale nawet bez tej
nazwy to miejsce byłoby sercem
Gruzji.
•
TYLKOTORUN.PL
MIASTO
5
Kto pojedzie za mniej?
Szykuje się biletowa rewolucja marcowa w Toruniu
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
5 zł – tyle ma kosztować pojedynczy
bilet MZK w Toruniu od 1
marca. Jednak nie wszyscy będą
musieli tyle płacić. To efekt decyzji,
którą podjęli toruńscy radni.
Co dokładniej się zmieni? Kto będzie
mógł liczyć na łagodniejszą
podwyżkę?
Obecne stawki, czyli m.in.
3,80 zł za zwykły bilet, obowiązują
od początku 2023 r.
Po podwyżce ma to być 5 zł.
Bilet ulgowy zdrożeje z 1,90
zł do 2,50 zł. Po tej podwyżce
Toruń znajdzie się w gronie
miast z najdroższymi biletami
pojedynczymi. Wyższe ceny
są tylko w Łodzi, Poznaniu
i Krakowie. Mniej zapłacą ci, którzy
będą posiadać Kartę Miejską ze
statusem mieszkańca, wtedy cena
normalnego biletu to 4,20 zł, zaś
ulgowego – 2,10 zł.
Bilet dobowy zdrożeje z 13 zł do
16 zł, tygodniowy z 45 zł do 50 zł,
zaś weekendowy z 15 zł do 18 zł.
Planowana jest likwidacja karnetów
ośmioprzejazdowych. W przypadku
biletów sieciowych na 15
dni, miesiąc, kwartał i semestr poza
podwyżką wynoszącą 10 proc.
szykuje się wycofanie papierowej
formy tych biletów. Po wprowadzeniu
nowych cen Toruń znajdzie się
‘‘ - Pasażerowie korzystający
z Karty Miejskiej, kupując bilet
elektroniczny, będą mieli duże rabaty.
Dla posiadaczy Karty Miejskiej podwyżki mają nie być tak
dotkliwe.
w gronie miast, w których zwykły
bilet miesięczny na wszystkie linie
dzienne i nocne kosztuje ponad 100
zł.
- Najwyższa korekta cen biletów
dotyczy przede wszystkim ich
papierowej formy – mówi Marcin
Centkowski, rzecznik prezydenta
miasta. - Pasażerowie korzystający
z Karty Miejskiej, kupując bilet
elektroniczny, będą mieli duże
rabaty. Natomiast użytkownicy
posiadający Kartę Miejską ze statusem
mieszkańca, mieszkający
w Toruniu i odprowadzający podatki
w naszym mieście, w ogóle
nie odczują wzrostu, korzystając
z popularnych sieciówek.
Część mieszkańców korzystających
z usług MZK jest niezadowolona
z tych zapowiedzi:
- Nie rozumiem, skąd takie
podwyżki. Gdyby jeszcze te
autobusy były punktualnie
– stwierdza jeden z nich. -
A często się zdarza, że kursy
się spóźniają. Za co my płacimy?
Jeśli podwyżka, to i jakość
powinna wzrosnąć i być
adekwatna do tej ceny.
Podczas październikowej
sesji Rady Miasta dyskutowano
o podwyżkach przez
ponad 2 godziny. Radni Prawa
i Sprawiedliwości oraz klubu
Wspólny Toruń wyrażali wątpliwości
wobec tych decyzji, związanych
również z wprowadzeniem Karty
Miejskiej, co jest planowane do
końca pierwszego kwartału przyszłego
roku.
- To mieszkańcy spojrzą na naszą
decyzję. Zobaczą, że ceny wzrosną
– mówił radny Michał Zaleski.
- Dlaczego część biletów ma drożeć
o ponad 30 proc., a inne tylko o 10
proc.? To wymaga naszej refleksji.
Z kolei decyzję o tym, by zmienić
cennik, wspierali radni Koalicji
Obywatelskiej. Ostatecznie 17 radnych
głosowało za podwyżkami, a 8
opowiedziało się przeciw. Uchwalono
także rezolucję wzywającą
prezydenta Gulewskiego do tego,
aby wprowadzić system upustów
w cenach biletów.
- Chcemy, aby MZK miał zarówno
stałych użytkowników, jak
i wpływy – stwierdzał radny Michał
Rzymyszkiewicz. - Chcemy też zachęcić
do kupowania biletów sieciowych
w bardzo korzystnej cenie.
Jak podkreślił prezydent Paweł
Gulewski, nie można w jednym
projekcie uchwały wprowadzać zarówno
cen maksymalnych za bilety,
jak i ulg. Nowe ceny wejdą w życie
1 marca przyszłego roku. Nie
jest jeszcze pewne, kiedy dokładnie
zostanie wprowadzona Karta
Miejska. Czekamy na odpowiedź
miasta zarówno w tej sprawie, jak
i w kwestii papierowych karnetów
8-przejazdowych, gdyż otrzymujemy
głosy ze strony naszych czytelników
zaniepokojonych tą zmianą.
Sprawę będziemy monitorować.
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
6 MIASTO
•
TYLKOTORUN.PL
Co ma powstać na lewobrzeżu?
Są kolejne plany na rozwój przemysłowy tej części miasta. A czego oczekują mieszkańcy?
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Lewobrzeże wciąż się rozwija. Powstają
kolejne budynki, ruszają
nowe sklepy. Niedawno otwarto
pierwszy w tej części miasta elektromarket
Media Expert. Co jeszcze
zdaniem mieszkańców powinno
się tam pojawić? Jakie są dalsze
perspektywy dla osiedli po lewej
stronie Wisły?
Im więcej mieszkańców lewobrzeża, tym więcej oczekiwań.
Niedawno otwarty sklep z elektroniką
wzbudził zainteresowanie,
a jednocześnie też komentarze dotyczące
tego, co jeszcze można byłoby
otworzyć po tej stronie miasta.
Padały różne propozycje.
- Przydałby się jeszcze sklep
obuwniczy oraz bawialnia, choćby
park rozrywki pod dachem - mówi
jedna z czytelniczek. - Najlepiej,
aby bawić się w niej mogły zarówno
maluszki, jak i dzieci szkolne.
Wśród sugestii pojawił się także
market budowlany. Pod koniec
września krajobraz handlowy lewobrzeża
wzbogacił się również
o sklep holenderskiej sieci Action,
sprzedającej zarówno produkty
spożywcze, jak i artykuły elektroniczne
oraz gospodarstwa domowego.
To także pierwsza placówka
firmy po tej stronie Torunia.
Postanowiliśmy zapytać także
radnych, czego obecnie brakuje.
- Lewobrzeże nadal „goni” prawą
stronę Torunia – uważa Piotr
Drążek, radny Koalicji Obywatelskiej.
- Powstało wiele bloków
i domów, niestety infrastruktura
miejska nie nadążyła za prywatnymi
inwestycjami. Potrzebujemy nowych
dróg osiedlowych i remontu
istniejących. Należy także zwiększyć
siatkę połączeń komunikacji
miejskiej. To już się dzieje, ale nadal
mamy sporo do zrobienia.
Są też propozycje, aby powstało
miejsce związane z kulturą. Obecnie
funkcjonujący Dom Muz, czyli
filia Dworu Artusa, nie spełnia
oczekiwań wszystkich, gdyż wydarzenia
tam organizowane są przeznaczone
głównie dla młodszych
dzieci. Brakuje też pubu, gdzie
można byłoby napić się piwa i obejrzeć
mecz. Natomiast od kilkunastu
dni działa nowy lokal gastronomiczny
– „Ricky z Ameryki” przy
ul. Łódzkiej.
Ta część miasta wzbogaca się
o kolejne biurowce. W październiku
otwarto taki przy ul. Szubińskiej
13, w bezpośrednim sąsiedztwie
drogi krajowej nr 15. Budynek składa
się z dwóch kondygnacji (parter
i piętro). Większość powierzchni
została już skomercjalizowana,
swoje siedziby przeniosły tam dwie
firmy - Dźwig Polska sp. z o.o. zajmująca
się projektowaniem i dostawą
wind osobowych, towarowych
i schodów ruchomych oraz Green
Capital SA, działająca na rynku
energii odnawialnej.
- Gratuluję inwestorom kolejnej
udanej budowy – mówił przy okazji
otwarcia inwestycji prezydent Torunia
Paweł Gulewski. - Powiększenie
wolumenu powierzchni biurowej
w tej części miasta oznacza, że
lewobrzeże staje się coraz bardziej
atrakcyjne dla biznesu. Ten trend
z pewnością się utrzyma dzięki planowanej
budowie węzła drogi ekspresowej
w rejonie ul. Andersa.
Niedługo będzie także więcej
mieszkań. Toruńskie Towarzystwo
Budownictwa Społecznego realizuje
na Glinkach budowę siedmiu
budynków z 542 lokalami mieszkalnymi.
Od września uczniowie
korzystają z nowej szkoły podstawowej
przy ul. Strzałowej. Natomiast
jedną z najważniejszych inwestycji
drogowych jest rozbudowa
ul. Łącznej, między ulicami Kniaziewicza
a Stawkami Południowymi.
Do przyszłorocznej Wielkanocy
ma być otwarty park handlowy
budowany przez Spółkę Andersa
72, którą tworzą: Cukiernia Lenkiewicz,
Optometria Karczewski,
Klinika Stomatologiczna Dentaurus,
Bresse Pol-Invest (właściciel
POLOmarketów) i Azzurro. Park
będzie miał 2,4 tys. mkw. i jest budowany
na działce o wielkości 6,4
tys. mkw.
Natomiast przy Łódzkiej powstaje
pasaż, którego właścicielem
jest firma Paluszek M i P Paluch
Sp. j. Będzie to budynek handlowo-
-usługowy dla miejskiego biznesu
z propozycją lokali do wynajęcia
o powierzchni od 100 do 1500
mkw. Inwestycję planuje się zakończyć
wiosną 2025 r.
Wielu mieszkańców oczekiwało
także pojawienia się siłowni na
lewobrzeżu. Niedługo będzie to
możliwe. Największym najemcą
parku handlowego, który powstaje
przy ul. Stawki Południowe, jest
Level Sport Gym. Torunianie znają
już taką siłownię, gdyż działa
ona na Bielawach. Zdecydowano
się jednak rozszerzyć działalność
i wykupić na swoje potrzeby lokal
o powierzchni około 1400 mkw.
Używane będzie zarówno piętro,
jak i parter, tam znajdą się szatnie
i recepcja. W siłowni pojawią się
w pełni wyposażone i profesjonalne
stanowiska do treningu siłowego,
strefa cardio, strefa treningu funkcjonalnego
oraz sala fitness do zajęć
grupowych z instruktorem.
- Inwestujemy tutaj, gdyż to jedna
z najbardziej rozwijających się
części naszego miasta, w której brak
do tej pory tego typu dużego obiektu
jak nasz – stwierdzają właściciele
firmy. - Poza tym siedząc w branży,
analizujemy potrzeby potencjalnych
klientów, a na lewobrzeżu jest
największe zainteresowanie nowym
klubem fitness.
Otwarcie planowane jest na
pierwszy kwartał przyszłego roku.
Jeszcze tej jesieni mamy poznać
szczegóły. Właściciele, pytani o to,
czy będzie sauna, nie wykluczają
takiej możliwości. Z kolei nie będzie
tam kortu do squasha.
REKLAMA
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
8 TORUŃ
• TYLKOTORUN.PL
Informator na Wszystkich Świętych
fot. Małgorzata Litwin
Jak co roku w dniu Wszystkich
Świętych, jak i 2-3 listopada,
zmieni się organizacja ruchu drogowego
wokół cmentarzy. Inaczej
będzie także kursować komunikacja
miejska.
W dniu Wszystkich Świętych,
1 listopada 2024 r., od godz. 5:00
do godz. 23:00 przejazd miejskimi
autobusami i tramwajami będzie
bezpłatny.
Aby umożliwić szybki i wygodny
dojazd do cmentarzy już od 26
października do 3 listopada 2024 r.
zostaną uruchomione dodatkowe
kursy autobusów.
– Namawiamy mieszkańców,
aby przesiedli się w te dni z samochodów
do komunikacji miejskiej,
która 1 listopada będzie bezpłatna.
Zachęcamy także osoby spoza Torunia,
które przyjadą tu na cmentarze,
zostawiły samochód na parkingach
na obrzeżach, np. na Park and
Ride – te parkingi też będą 1 listopada
darmowe, aby spokojnie dotrzeć
do celu autobusem miejskim
– apeluje Rafał Pietrucień, zastępca
Prezydenta Miasta Torunia.
Jak co roku, największy ruch jest
generowany wokół Centralnego
Cmentarza Komunalnego przy ul.
Grudziądzkiej, dlatego tam kursować
będą autobusy z większą częstotliwością,
jak i dodatkową linią.
Dojazd do bramy głównej Centralnego
Cmentarza Komunalnego
w dni robocze w wyznaczonych
godzinach będzie możliwy autobusami
linii nr 14 i 17. Dodatkowo
do tej nekropolii pasażerowie mogą
dojechać autobusami linii nr 28, 33
i 42. Autobusy te zakończą bieg na
pętli przy ul. Celniczej, w bliskim
sąsiedztwie cmentarza.
Komunikacja miejska – zmiany
31 października 2024 r. (poniedziałek
- czwartek)
• Ruch tramwajowy i autobusowy
wg. rozkładu jazdy obowiązującego
w dni nauki szkolnej.
• Dodatkowo kursować będą autobusy:
linii nr O-1 w godz. 8:50
– 16:05 na trasie Dworzec Autobusowy
– Cmentarz Centralny –
Odrodzenia co ok. 45 minut oraz
linii nr 18 na trasie Uniwersytet
– Cmentarz Centralny – Kolankowskiego
z częstotliwością co 60
minut.
1 listopada 2024 r.
Wszystkich Świętych (piątek)
• W godz. 05:00-23:00 przejazd
środkami komunikacji miejskiej
jest bezpłatny.
• Ruch tramwajowy i autobusowy
wg rozkładów jazdy obowiązujących
w niedziele.
• Nie będzie kursować autobus
linii nr 24.
• Dodatkowo kursować będą
autobusy: linii nr O-1 w godz. 7:30
– 18:00na trasie Dworzec Autobusowy
– Cmentarz Centralny – Odrodzenia
z częstotliwością od 5 do
20 minut oraz linii nr 18 w godz.
7:38-18:00 na trasie Uniwersytet –
Cmentarz Centralny – Kolankowskiego
z częstotliwością od 4 do 20
minut.
• Autobusy linii nr 18 w dniu 1
listopada omijać będą wjazd w ul.
Polna, Kociewską i Mleczną - nie
będą obsługiwane przystanki: Dębowa
Góra (w kierunku cmentarza),
Fort IV, Kanałowa i Kociewska.
• Dojazd do Miejsca Pamięci
Narodowej na Barbarce możliwy
wybranymi kursami linii nr 31.
2-3 listopada 2024 r. (sobota - niedziela)
• Ruch tramwajowy i autobusowy
wg rozkładów jazdy obowiązujących
w soboty i niedziele.
• Dodatkowo kursować będą
autobusy: linii nr O-1 w godz.
9:00-16:10 na trasie Dworzec Autobusowy
– Cmentarz Centralny
– Odrodzenia z częstotliwością co
45 minut oraz linii nr 18 w godz.
7:45-16:50 na trasie Uniwersytet –
Cmentarz Centralny – Kolankowskiego
ze zwiększoną częstotliwością
do 30 minut.
Wokół cmentarzy
Zmiany w organizacji ruchu
przy cmentarzach na terenie Torunia
obowiązywać będą od czwartku
31 października 2024 r. od godz.
14:00 do poniedziałku 4 listopada
2024 r. także do godz. 14:00.
W tym roku najwięcej zmian
zostanie wprowadzonych w rejonie
Centralnego Cmentarza Komunalnego
przy ul. Grudziądzkiej 192, co
wynika z prac drogowych, jakie są
realizowane na drodze krajowej nr
91 i na wysokości ulicy Strobanda,
a więc w sąsiedztwie tej największej
toruńskiej nekropolii. W celu zminimalizowania
utrudnień, w tym
rejonie kierowcom będą pomagać
dodatkowe patrole Policji i Straży
Miejskiej.
Jak dojechać do CCK przy
ul. Grudziądzkiej 192:
• z ulicy Grudziądzkiej nie będzie
możliwości wjazdu w ul. Celniczą,
• wjazd ten udostępniony będzie
tylko dla autobusów komunikacji
miejskiej, TAXI i osób niepełnosprawnych
wjazd na parkingi w rejonie
cmentarza będzie możliwy tylko
od strony ul. Grudziądzkiej przez
teren budowy, na którym został
wyznaczony tymczasowy dojazd do
parkingu,
• wyjazd z parkingów będzie
możliwy tylko ulicą Celniczą do ul.
Mazowieckiej,
• Uwaga! Nie będzie możliwości
przejazdu ulicą Celnicza na parkingi
przy ul. Grudziądzkiej,
miejsca parkingowe zostały wyznaczone
na parkingu dla tirów,
który jest zlokalizowany między
ul. Grudziądzką a Celniczą, wzdłuż
ulicy Grudziądzkiej na drodze
gruntowej oraz za cmentarzem od
strony północnej,
• w kilku punktach będzie ustawiony
dodatkowy patrol Policji
i Straży Miejskiej, który będzie
czuwał nad sprawną jazdą wokół
cmentarza,
• w przypadku małego ruchu,
Policja otworzy wjazd z ul. Celniczej
w ul. Grudziądzką,
• jak co roku udostępniony będzie
do parkowania parking Oferty,
dojazd do parkingu od ul. Mazowieckiej
do ul. Celniczej.
Informacje dot. pozostałych
cmentarzy publikujemy na stronie:
http://torun.pl.
Kwestujemy!
fot. Małgorzata Litwin
Nagrobek Jozafata Jankowskiego,
kupca, społecznika, wiceprezydenta
Torunia z lat 1922-1926
i jego żony Jadwigi to cel tegorocznej
kwesty na cmentarzu św.
Jerzego.
Już po raz 22. odbędzie się
w tym roku kwesta na odnowę zabytkowych
nagrobków cmentarza
św. Jerzego. Organizują ją wspólnie
od 2003 r. Urząd Miasta Torunia
i Towarzystwo Miłośników Torunia.
Dzięki społecznym funduszom
przywracana jest świetność jednego
z zabytkowych pomników - wartościowych
artystycznie bądź upamiętniających
zasłużone dla miasta
postaci, których grobami nie opiekują
się już najbliżsi. Cel zbiórki
jest wskazywany przez członków
ToMiTo, mieszkańców lub społeczników,
a prace przy nagrobkach
przeprowadzają, w ramach wakacyjnych
praktyk, studenci Wydziału
Sztuk Pięknych - Zakładu
Konserwacji Elementów i Detali
Architektonicznych UMK. Łącznie
do tej pory odnowionych zostało
ponad pojedynczych 30 pomników.
Kwesta odbędzie się 1 listopada
2024 r. w godzinach 8.00-14.00. Jak
co roku datki zbierać będzie liczne
grono kwestarzy: przedstawicieli
samorządu miejskiego i wojewódzkiego,
naukowców, sportowców, ludzi
kultury, marynarzy i strażaków.
W tym roku będziemy zbierać
fundusze na odnowę nagrobka
rodziny Jankowskich. Okazały
pomnik, obficie porośnięty bluszczem,
znajduje się przy jednej z alejek
w części cmentarza należącej do
parafii śś. Janów. Pochowani są tutaj
Jozefat Jankowski (1867- 1926)
i Jadwiga Jankowska z Budzińskich
(1875-1906). Jozefat Jankowski
przybył do Torunia w 1899 r. Był
kupcem, działaczem miejscowych
organizacji społecznych i narodowych
w ostatnich latach zaboru
pruskiego. Z chwilą powrotu Torunia
w granice II Rzeczypospolitej
18 stycznia 1920 r. wszedł w skład
pierwszej Rady Miejskiej, a w latach
1922-1926 pełnił funkcję wiceprezydenta
Torunia.
Natomiast dzięki zbiórce ubiegłorocznej
odnowiony został nagrobek
rodziny toruńskich rzemieślników
Glińskich. Jej nestor,
Teodor Gliński (1870-1928) był
twórcą i właścicielem firmy rodzinnej
zajmującej się blacharstwem,
a także aktywnym i wpływowym
członkiem cechu rzemieślniczego
naszego miasta. Działacz plebiscytowy
z Warmii, w Toruniu znalazł
drugi dom. Tu jego syn Teodor
współorganizował w latach międzywojennych
miejskie obchody
700-lecia Torunia oraz obchody
Święta Rzemiosła Pomorskiego.
Rodzina Glińskich prowadziła prace
blacharskie na budynku Polskiej
Krajowej Kasy Pożyczkowej, czyli
dzisiejszym Collegium Maximum
UMK.
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
•
TYLKOTORUN.PL
TORUŃ
9
Dotacje na odnowę zabytków
fot. Sławomir Kowalski
Do końca listopada br. Biuro Miejskiego
Konserwatora Zabytków
Urzędu Miasta Torunia przyjmuje
wnioski o dotacje na prace konserwatorskie,
restauratorskie lub
roboty budowlane przy zabytku
wpisanym do rejestru zabytków
lub znajdującym się w gminnej
ewidencji zabytków położonym
na terenie Gminy Miasta Toruń,
które mają być wykonane w roku
2025.
Możliwość wspierania przez
miasto remontów i prac konserwatorskich
obiektów wpisanych do
rejestru zabytków lub znajdujących
się w gminnej ewidencji zabytków,
które należą do osób prywatnych,
kościoła, oraz instytucji publicznych
i społecznych, wprowadziła
Rada Miasta Torunia uchwałą Nr
952/18 z dnia 18 października 2018
r. ze zm. Wnioskodawca może złożyć
w danym naborze tylko jeden
wniosek na prace lub roboty przy
pojedynczym zabytku. W przypadku
złożenia przez danego wnioskodawcę
dwóch lub więcej wniosków
dotyczących tego samego zabytku,
wnioski te nie będą rozpatrywane
i zostaną zwrócone do nadawcy.
Dotacja może być udzielona
w wysokości:
1) do 100% nakładów koniecznych
na wykonanie prac lub robót
przy zabytku wpisanym do rejestru
zabytków;
2) do 50% nakładów koniecznych
na wykonanie prac lub robót
przy zabytku znajdującym się
gminnej ewidencji zabytków położonym
w granicach obszarów wpisanych
do rejestru zabytków;
3) do 30% nakładów koniecznych
na wykonanie prac lub robót
przy pozostałych zabytkach znajdujących
się w gminnej ewidencji
zabytków.
Formularze wniosków oraz
informacje o zasadach ich przygotowania,
można pobrać na stronie
internetowej BIP urzędu oraz
w Biurze Miejskiego Konserwatora
Zabytków przy ul. Podmurnej 2/2a
w Toruniu, tel. 56 611 87 95.
Kompletne wnioski wraz
z wymaganymi załącznikami należy
składać w nieprzekraczalnym
terminie do dnia 30 listopada 2024
r. (w związku z tym, że ostatni
dzień naboru przypada w dniu wolnym
od pracy, wnioski będą przyjmowane
do dnia 2 grudnia 2024 r.),
w siedzibie Biura Miejskiego Konserwatora
Zabytków w Toruniu,
ul. Podmurna 2/2a lub w Punktach
Informacyjnych Urzędu Miasta Torunia,
w formie papierowej – osobiście
lub pocztą (o dacie złożenie
wniosku decyduje data wpływu do
Urzędu Miasta Torunia). Kolejność
zgłoszeń nie ma znaczenia dla oceny
wniosku.
Nowa Olsztyńska na horyzoncie
fot. MZD w Toruniu
Trwają intensywne prace nad
uaktualnieniem dotychczasowego
projektu przebudowy ulicy
Olsztyńskiej. W ostatnich dniach
projektanci przedstawili wynik
prac nad optymalizacją projektu,
szczególnie w zakresie powiązania
Olsztyńskiej z już istniejącym
układem drogowym.
Prezydent Torunia Paweł Gulewski
wielokrotnie, m.in. w trakcie
spotkań z przedstawicielami Rad
Okręgów, podkreślał, że realizacja
przebudowy ul. Olsztyńskiej jest
jednym z priorytetów inwestycyjnych
w zakresie infrastruktury
drogowej i jedną z ważniejszych do
realizacji na mapie komunikacyjnej
naszego miasta.
Dokumentacja dla tej inwestycji
była przygotowywana w 2015 r.
Dlatego specjalny zespół, złożony
m.in. z projektantów, drogowców
i planistów analizuje ją w kontekście
zaproponowanych rozwiązań
technicznych i ich zoptymalizowania.
Duża część prac zespołu,
dotyczy analizy i wskazania rozwiązań
w zakresie połączenia ulicy
Olsztyńskiej z już istniejącym układem
drogowym. Wszelkie korekty
wprowadzane są w granicach wydanych
już decyzji administracyjnych
i ZRiD-u.
W ostatnim czasie dyskutowano
m.in. nad skomunikowaniem ul.
Olsztyńskiej z ul. Nowy Przelot.
Rozmawialiśmy o Winnicy
- Zaproponowane rozwiązanie
to dwupasmowe rondo, które skomunikuje
znajdujące się tam tereny.
Na ostatnim spotkaniu pokazaliśmy
rozwiązanie, które daje taką
możliwość. W naszych pracach
ważne jest też to, żeby jak najbardziej
zoptymalizować projekt, bo
realizacja inwestycji zakłada prace
pod ruchem. W związku z tym
robimy wszystko, żeby utrudnienia
dla mieszkańców były jak najmniej
uciążliwe – podkreśla projektant dr
inż. Krzysztof Wąchalski.
Efektem opracowywanych obecnie
rozwiązań ma być program
funkcjonalno-użytkowy, w którym
zawarte zostaną wszystkie uwarunkowania
dla przebudowy Olsztyńskiej.
Będzie on podstawą do ogłoszenia
przetargu. W programie
będzie też uwzględniona zieleń,
w tym dodatkowa zieleń wysoka.
Przypomnimy, że szacowane
koszty inwestycji to 140-160 mln
złotych. Rozmawiano dziś także
o zewnętrznych źródłach finasowania
inwestycji oraz o możliwości
etapowania prac, których jednym
z kluczowych elementów będzie
wspomniane ograniczenie utrudnień
dla mieszkańców.
fot. Marcin Centkowski
Za nami konsultacje społeczne
w sprawie przyszłości toruńskiej
Winnicy. Ostatnim etapem rozmów
z mieszkańcami były warsztaty
stolikowe.
Rozmowy dotyczyły propozycji
zagospodarowania tego nadwiślańskiego
terenu. Prowadzone były
w podgrupach, swoje propozycje
przedstawiali mieszkańcy, przedsiębiorcy
i społecznicy. Stanowisko
Gminy Miasta Toruń zaprezentował
także prezydent Paweł Gulewski.
- Dzięki tym konsultacjom
chcielibyśmy w ciągu dwóch lat
przygotować Miejscowy Plan Zagospodarowania
Przestrzennego,
który zabezpieczy na tym obszarze
funkcje, o które nam wszystkim
chodzi. Być może wprowadzimy
miejsca rekreacyjne, wytyczymy
ścieżki spacerowe, ale o tym zdecydują
głosy zebrane podczas rozmów
z Państwem. Podtrzymujemy
to, co było mówione podczas
kampanii, że na tym obszarze nie
pojawi się zabudowa mieszkaniowa
– mówił prezydent Paweł Gulewski.
W 2024 r., decyzją prezydenta
Torunia Pawła Gulewskiego, zrezygnowano
z zabudowy mieszkaniowej
na rzecz utrzymania naturalnej
zieleni, a jednocześnie uporządkowania
terenu nad Wisłą. Jednocześnie
miasto przystąpiło do szerokich
konsultacji z mieszkańcami
i zainteresowanymi podmiotami
na temat Winnicy i oczekiwanych
kierunków zagospodarowania tego
obszaru.
Podczas pierwszego spotkania,
które odbyło się 12 października
w Instytucie Psychologii UMK, zaprezentowano
konsultowany teren,
jego historię, aktualną diagnozę zasobów
i walorów przyrodniczych,
jak również dotychczasowych propozycji
zagospodarowania i wykorzystania
tego obszaru. 16 października
o przyszłości Winnicy
dyskutowano podczas webinaru
on-line, natomiast 19 października
odbył się spacer badawczy na
Winnicy, podczas którego studenci
psychologii UMK zbierali uwagi
i pomysły mieszkańców. Wspólnie
zastanawiano się nad możliwymi
rozwiązaniami dla części obszaru
przyrodniczego Winnicy, położonego
na zachód od mostu gen. Elżbiety
Zawackiej. Jego południową
część stanowi obszar Natura 2000.
Organizatorami konsultacji
społecznych są Fundacja Stabilo
i Fundacja Toruńskiej Psychologii,
a gospodarzem procesu jest Urząd
Miasta Torunia i Miejska Pracownia
Urbanistyczna.
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
10 MIASTO
•
TYLKOTORUN.PL
Na tej ulicy rządzą dzieci
Wolne od ruchu samochodowego, spalin i hałasu, z bezpiecznym dojściem dla dzieci i uczniów.
Szkolne ulice. Tyle definicja, a jak jest naprawdę i co można poprawić?
Magdalena Witt-Ratowska | fot. Magdalena Witt-Ratowska
Toruń ma szansę dołączyć do
kilku miast w Polsce oraz kilkunastu
krajów na świecie, gdzie
funkcjonują tzw. szkolne ulice.
Lokalną akcję w ramach kampanii
#StreetsforKids i Fundacji Rodzic
w Mieście zainaugurowano
w pobliżu przedszkola na Drodze
Trzeposkiej. Nieprzypadkowo.
Przebudowana ulica otworzyła
przejazd z Piernikowego Osiedla
na ul. Żółkiewskiego, ale tym samym
dla wielu kierowców stała się
wygodnym skrótem. Nowa, prosta,
szeroka. Na wysokości przedszkola
pojawiło się wyniesione przejście
dla pieszych, szykana i ograniczenie
prędkości do 30 km/h. Czy to
wystarcza?
- Widzimy, że po remoncie jest
więcej samochodów - mówią rodzice
przedszkolaków. – Przydałoby
się jeszcze jedno wzniesienie za
przejściem. Dzieci są małe, wychodzą
zza samochodów, ktoś będzie
jechał szybciej i nie zdąży zareagować.
- Może ktoś zwolni, wiedząc,
że tu jest przedszkole. Ale brakuje
jeszcze jednego znaku o ograniczeniu
prędkości na samym wyjeździe
na ulicę. Przyznam szczerze, że
Bezpieczna strefa w pobliżu przedszkola.
sama nie zauważyłam…
- Trzeba informować, że tu jest
przestrzeń dla dzieci, żeby kierowcy
od początku wiedzieli, jak tędy
przejeżdżać. Może jeszcze dodatkową
muldę położyć?
W trakcie wydarzenia Drogę
Trzeposką zamknięto dla ruchu.
Były kolorowe plakaty, przejazd
przedszkolaków na rowerkach
i hulajnogach, konkursy i wspólne
zabawy.
– Poprzez takie akcje chcielibyśmy
krzyknąć głośno do kierowców:
„Tu są dzieci!” – mówi Joanna
Borkowska, jedna z inicjatorek. –
Przecież dzieci to też użytkownicy
dróg, uczą się prawidłowego zachowania,
przechodzenia, znaków itp.
Ale to dorośli zdają sobie sprawę
z konsekwencji i niebezpieczeństw
na drodze.
Ponadto sami zbyt często wybieramy
samochód, pozbawiamy
dzieci aktywności oraz edukacji
i podwozimy je wszędzie pod same
drzwi.
– Tak naprawdę sami generujemy
ten ruch i poczucie niebezpieczeństwa
dla innych dzieci – podkreśla
Marcin Łowicki, inicjator
akcji. – Sprawa, o której często zapominamy,
to duże stężenie spalin
w pobliżu przedszkoli i szkół. Wyjątkowo
szkodliwe są m.in. tlenki
azotu. Badania pokazują, że ich poziom
jest w takich miejscach przekraczany
wielokrotnie. Zadbajmy
więc o płuca najmłodszych.
Społecznicy przekazali petycję
w sprawie poprawy bezpieczeństwa
na ulicach, gdzie znajdują się szkoły
i przedszkola. Miasto problem dostrzega.
– Takimi akcjami chcemy pokazać
kierowcom, że są miejsca,
gdzie obok, przy ulicy, bawią się
dzieci, spacerują chodnikiem, jadą
rowerem – mówi Rafał Pietrucień,
wiceprezydent Torunia. – Być może
podobne spotkania będą realizowane
przy innych lokalizacjach. Cieszy
też to, że od najmłodszych lat
dzieci mają przekazywaną wiedzę
i potrafią zachować się bezpiecznie
na ulicy.
Najlepiej, żeby szkolna ulica była
zamknięta, osiedlowa, nieprzelotowa,
z woonerfami lub chociaż zamykana
w określonych godzinach.
Nie każda się do tego nadaje i nie
na każdej jest to możliwe. Droga
Trzeposka stanowi pewien eksperyment.
– Na pewno będziemy pracować
jeszcze nad elementami zwalniającymi,
być może jeszcze jakieś
dodatkowe ograniczenia, dodatkowe
szykany – informuje Ireneusz
Makowski, dyrektor Miejskiego
Zarządu Dróg w Toruniu. – Tą akcją
udowadniamy, że można ulicę
zamknąć i mieć inne spojrzenie na
układ drogowy.
W kampanię włączyło się Przedszkole
Niepubliczne Bim Bam Bino.
I rodzice, i pracownicy podkreślają,
że remont ulicy był bardzo potrzebny,
ale teraz trzeba zwrócić uwagę
przede wszystkim na ochronę dzieci.
Stąd wyróżnienie tej przestrzeni.
– Zgłosiliśmy się do Miejskiego
Zarządu Dróg z prośbą, aby to bezpieczeństwo
tutaj zwiększyć – mówi
Magda Łęgowska, właścicielka placówki.
– Propozycje poprawy nam
odpowiadały, dlatego wszystkim
polecam, żeby brać sprawy w swoje
ręce, rozmawiać, argumentować,
bo wtedy mamy efekty.
Cięcia na stypendiach
Studenci UMK otrzymają mniej pieniędzy ze stypendiów w tym roku akademickim?
Stawki mogą ulec zmianie dopiero przed semestrem letnim
Filip Pląskowski | fot. Łukasz Piecyk
Niższe stypendia rektora
i socjalne otrzymają przynajmniej
w pierwszym semestrze tego roku
akademickiego studenci UMK.
Dodatkowo otrzyma je mniej
osób aniżeli w zeszłym roku.
Informacja o tegorocznych
stawkach stypendiów na Uniwersytecie
Mikołaja Kopernika wzbudziła
sporo emocji. W ubiegłym roku
akademickim stypendium rektora
przysługiwało 9 proc. studentów
danego kierunku i poziomu studiów,
jednak w bieżącym roku odsetek
ten został zmniejszony do 8
proc. Dodatkowo obniżone zostały
kwoty przyznawanych stypendiów.
W przypadku stypendium rektora
dla studentów wyższych lat jego
wysokość wyniesie 1200 zł, a dla
studentów pierwszego roku 900 zł.
Dla porównania, w poprzednim
roku akademickim kwoty te wynosiły
odpowiednio 1275 zł i 950 zł.
Jeszcze większe zmiany dotknęły
stypendia socjalne – obecnie wynoszą
one 1150 zł, podczas gdy rok
wcześniej było to 1275 zł. Z kolei
stypendium socjalne w zwiększonej
kwocie spadło z 1460 zł do 1225
zł. Jedynie stypendia dla osób z niepełnosprawnościami
pozostały bez
zmian: dla osób ze znacznym stopniem
niepełnosprawności to nadal
1250 zł, z umiarkowanym – 1050
zł, a z lekkim stopniem lub orzeczeniem
bez określonego stopnia – 850
zł.
– Czyli nie dość, że obniżamy
stawki za stypendium rektora, to
jeszcze w dodatku zmniejszamy
liczbę osób, które je dostaną (pomijając
już, że i tak studentów jest
mniej niż w poprzednich latach,
więc stypendystów i tak byłoby
mniej) – skomentował sytuację
jeden ze studentów. – Naprawdę
srogie te cięcia muszą być, aby nie
utrzymać chociaż tego poziomu,
który był w poprzednim roku. A jak
się jeszcze słyszy, że rektor otrzyma
podwyżkę i tak wysokiej pensji, to
naprawdę brzmi to żałośnie.
W liście rektora do społeczności
akademickiej wyjaśniono,
że obniżki wynikają z przyznania
uczelni przez Ministerstwo Nauki
i Szkolnictwa Wyższego dotacji
niższej o blisko 17 proc., czyli o 7
mln zł. Przypomniano, że podział
dotacji musi być zgodny z przepisami
ustawy o szkolnictwie wyższym
i nauce, w której określono
m.in. maksymalną wysokość sumy
stypendium socjalnego i rektorskiego
oraz limit wydatków na stypendium
rektora, który nie może
przekroczyć 60 proc. całkowitych
środków przeznaczonych na stypendia
i zapomogi w danym roku.
Problemem jest także niski próg
dochodowy dla stypendiów socjalnych,
który skutkuje spadkiem
liczby wniosków, co z kolei wpływa
na wysokość dostępnych funduszy
na stypendium rektora. Dodano, że
bez zmian progów i kwot doszłoby
W obecnym roku stypendium rektora otrzyma 8 proc. studentów
danego kierunku.
do deficytu sięgającego kilku milionów
złotych. Zapowiedziano również,
że sytuacja finansowa uczelni
zostanie ponownie oceniona przed
semestrem letnim, co może pozwolić
na podwyższenie stawek.
28 października uczelnia poinformowała,
że ministerstwo przyznało
dodatkowe środki na fundusz
stypendialny w 2024 r.
- W związku z tym, w porozumieniu
z Samorządem Studenckim
i Komisją Stypendialną, pracujemy
nad podwyższeniem stawek
stypendium socjalnego – czytamy
w liście do studentów. - Wychodząc
naprzeciw oczekiwaniom w przedmiocie
szybkości wypłat, uprzejmie
Państwa informuję, że prace nad
wypłatą stypendiów są prowadzone
tak, abyście otrzymali wypłaty
w terminach zakładanych od początku,
zatem „wyrównanie” nastąpi
w terminie późniejszym. O stanie
prac i ich wynikach będziemy
Państwa informować na bieżąco.
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
•
TYLKOTORUN.PL
MIASTO
11
Komu głośno bije dzwon?
Znów pojawiają się skargi na dzwony w kościele na Koniuchach
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Mieszkańcy z ul. Kozackiej zgłaszają,
że w pobliskim kościele pw.
Miłosierdzia Bożego i św. siostry
Faustyny Kowalskiej dzwony biją
zbyt głośno i są dokuczliwe. Sprawa
dotarła do jednego z radnych.
Parafia pw. Miłosierdzia Bożego
i św. siostry Faustyny Kowalskiej
znajduje się w otoczeniu bloków
mieszkalnych. Wśród licznych
dzwonów kościoła jest tam m.in.
15 dzwonków wygrywających melodię
„Jezu, ufam Tobie”. Wniosek
do prezydenta Torunia w sprawie
głośności tej instalacji zgłosił radny
Koalicji Obywatelskiej Michał Rzymyszkiewicz.
W piśmie czytamy:
- Otrzymuję zgłoszenia dotyczące
„zbyt głośnych dzwonów
kościelnych” w okolicach ul. Kozackiej
i św. Faustyny. Uprzejmie
proszę o zainteresowanie odpowiednich
służb w celu przeprowadzenia
kontroli i zweryfikowania,
czy faktycznie są tam przekroczenia
dopuszczalnych norm hałasu.
Wskazują na to niektórzy mieszkańcy.
- Kościół, który nie potrafi „żyć”
- Jeśli ktoś przeprowadza się w okolice kościoła, powinien
wiedzieć, że dzwony biją – stwierdza część mieszkańców.
w zgodzie z mieszkańcami dookoła
kościoła – pisze jeden z nich w mediach
społecznościowych. – Nie
zważając na porę dnia, zatruwa
życie melodyjkami i dzwonami.
Przy otwartych oknach latem staje
się to nie do wytrzymania. Kościół
uważa się za elitę, powtarza, że był
tu pierwszy i mieszkańcy mają się
dostosować. Obłęd, a przecież dojście
do konsensusu nie jest w tym
wypadku takie trudne.
Pojawiają się jednak także głosy
przeciwne:
- Przykro się czyta, jak piszą
ludzie, że za głośno dzwony, że
przeszkadzają. Ja pamiętam, jak
był kościół w latach 90. i wokoło
pole. Każdy, kto się przeprowadza
w okolice danego budynku, kościoła,
stacji benzynowej, przedszkola,
szkoły musi sobie zdawać sprawę
z konsekwencji, jakie niesie ze sobą
dane miejsce. Nawet na wsi czuć
gnojówkę i nawozy z pola.
Nie jest to nowa sprawa, ponieważ
problem z dzwonami w tym kościele
zgłaszano już w 2016 r. Wtedy
okazało się, że faktycznie biją
one zbyt głośno. Pomiar hałasu wykazał
ponad 61 dB, a norma wynosi
55 dB. Wydano decyzję o ściszeniu
instalacji. Tematem zainteresowała
się nawet ówczesna posłanka PiS
Anna Sobecka, która kontaktowała
się też z ministerstwem środowiska
i broniła proboszcza. Na jakiś czas
dzwony wyciszono, jednak po kilku
miesiącach skargi pojawiły się ponownie.
- Dzwony kościelne są integralnym
wyposażeniem świątyń
katolickich. Informacja o budowie
kościoła ukazała się w planie
zagospodarowania miasta w latach
80. ubiegłego wieku – stwierdza
ks. Stanisław Majewski, proboszcz
parafii. - Potencjalny mieszkaniec
osiedla powinien liczyć się z tą rzeczywistością.
Oczywisty fakt nie
podlega dyskusji. Zadaniem duszpasterzy
jest ewangelizacja, a nie
wciąganie się w polemiki i spory
w obronie należnych praw ludzi
wierzących.
Problem z dzwonami występuje
nie tylko w Toruniu. Niedawno pojawił
się on także w Poznaniu, gdzie
tamtejsze władze, po otrzymaniu
skarg, zapowiedziały wizję lokalną
w kościele pw. Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny. Badania
wykazały przekroczenie norm
o 17,5 dB. Parafia musi doprowadzić
do wyciszenia dzwonów do
końca roku.
W sprawie toruńskiej parafii
zwróciliśmy się z pytaniami do delegatury
Wojewódzkiego Inspektoratu
Ochrony Środowiska, jak
również do rzecznika prasowego
Diecezji Toruńskiej. Czekamy na
odpowiedź. Do tematu będziemy
wracać.
Pawilon z kartonami
Jak prezentuje się przestrzeń wokół jednego z pawilonów w zachodniej części miasta?
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Niektórzy kupcy nie sprzątają po sobie nawet po zakończeniu handlu.
Coraz więcej osób zwraca uwagę
na to, jak wygląda przestrzeń
wokół pawilonu handlowego na
ul. Gagarina 152. Ich zdaniem
sprawia ona wrażenie kompletnie
przypadkowej. Chodzi m.in. o zastawianie
samochodami miejsca
dla pieszych.
Pawilon znajduje się niedaleko
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Choć nie jest tak okazały jak
targowisko przy ul. Mickiewicza,
to jednak są tam zarówno osoby,
które prowadzą tam handel, jak i ci,
którzy kupują tam np. owoce i warzywa.
Wyglądem otoczenia tego
pawilonu zainteresowała się radna
Magdalena Cynk-Mikołajewska,
która uważa, że są tam rzeczy do
poprawy.
- Szczególnie przygnębiająco
wygląda rozlokowane w południowej
części pawilonu przy ul. Łukasiewicza
targowisko – stwierdza
radna w interpelacji wystosowanej
do prezydenta. - Sprawia wrażenie
handlowej partyzantki i samowoli.
W szczególności kuriozalne są dwa
„koczujące” samochody dostawcze
oraz stragan z atrapą kółek udających
mobilność. Jeden ze stojących
na stałe samochodów pełni
rolę sklepu z pieczywem, a drugi
magazynu dla płodów rolnych. Powinno
się egzekwować od kupców
uporządkowania terenu po swojej
działalności, a tymczasem po godz.
17:00 często można zobaczyć składowane
na miejscu kartony.
Zdaniem radnej nie jest jasne,
jaką rolę ma pełnić umieszczony
w tej przestrzeni rząd betonowych
kwietników. W założeniu miały
one wydzielać tor ruchu pieszego
bezpośrednio przed pawilonem.
Okazuje się jednak, że jest on permanentnie
zastawiany przez samochody
i sprzęty osób handlujących
na targowisku.
- Przestrzeń wokół uniwersytetu
wraz z wymienionym pawilonem
należy do najbardziej eksponowanej
części tej dzielnicy miasta – dodaje
radna. - Targowisko pełni ważną
rolę społeczną w tym miejscu.
Powinno tam pozostać, ale jego
organizacja wymaga nowych estetycznych
rozwiązań.
Na wygląd tego miejsca zwracają
uwagę także mieszkańcy okolicznych
bloków. Ich zdaniem obecna
sytuacja wymaga poprawy.
- Owszem, kupuję tutaj warzywa
i owoce – mówi jeden z nich. - Na
jakość produktów nie mogę narzekać,
zawsze są one świeże. Jednak
otoczenie stoiska nie zawsze wygląda
estetycznie. Niektórzy chyba nie
wiedzą, gdzie jest śmietnik, dlatego
zostawiają kartony pod schodami
albo, co gorsza, na parkingu. Potem
jakieś auto w to wjedzie i kolejny
problem gotowy. Poza tym kłopotliwe
są też furgonetki zastawiające
miejsca parkingowe. Wydaje mi się,
że coś powinno się z tym zrobić.
Samo namalowanie muralu to za
mało.
Chodzi o akcję przeprowadzoną
w 2013 r. Wtedy część pawilonu, od
strony przystanku autobusowego,
została odmalowana. Ponad 600
osób pracowało nad nawiązującym
do Mikołaja Kopernika muralem.
Sugestie płyną także ze strony
samych wynajmujących lokale pod
działalność gospodarczą. Ich zdaniem
ta przestrzeń nie powinna być
zaliczana do najwyższej strefy kosztów
wynajmu, m.in. z racji swojej
lokalizacji nie w centrum, a w zachodniej
części miasta.
Zwróciliśmy się do władz Torunia
z pytaniami dotyczącymi tej
sytuacji. Do tematu będziemy powracali.
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
12 LUDZIE
• TYLKOTORUN.PL
Prezenty zamiast bomb
Jeżdżą w konwojach do Ukrainy nie tylko z pomocą medyczną i humanitarną. Gdy zbliżają się święta,
ładują do ciężarówek maskotki i łakocie dla ukraińskich sierot, których jest coraz więcej
Radosław Rzeszotek | fot. Fundacja UA Future
Piotr Kaszuwara dociera z pomocą do tych, którzy jej potrzebują – bez pośredników.
Niewiele jest organizacji pozarządowych
w Polsce, które z takim
zaangażowaniem wspierają Ukrainę
w wojnie z Rosją. A jeszcze
mniej jest ludzi, którzy poświęcają
się tej pomocy tak bardzo, jak
założyciel Fundacji UA Future,
Piotr Kaszuwara. Nasza redakcja
zgłasza się do grona tych, którzy
chcą poprzez działania Fundacji
UA Future Ukrainę wspierać. O to
samo prosimy naszych Czytelników.
Wszyscy pamiętamy narodowe
poruszenie i zryw do pomocy
uciekinierom z Ukrainy w pierwszych
tygodniach i miesiącach wojny.
Dziś entuzjazm jest znacznie
mniejszy i coraz mniej Polaków widzi
we wspieraniu Ukrainy korzyść
dla naszego kraju. Tymczasem walczący
o niepodległość nasi sąsiedzi
biją się z naszym najgroźniejszym,
odwiecznym wrogiem, który zapowiada,
że po zajęciu Ukrainy „zajmie
się” Polską i krajami bałtyckimi.
- Bez względu na to, co kto sądzi
o tej wojnie, nie wolno zapominać
o jej ofiarach – mówi Piotr Kaszuwara,
założyciel, pomysłodawca
i prezes Fundacji UA Future. - Dlatego
uważam, że w ludzkim odruchu
należy pomagać tym, którzy
przez wojnę cierpią najbardziej. Po
to właśnie powstała nasza fundacja,
po to regularnie jeździmy do Ukrainy
z pomocą nie tylko humanitarną.
Fundacja UA Future dostarcza
pomoc humanitarną do dzieci i dorosłych,
którzy znaleźli się w sytuacji
konfliktu zbrojnego. Spośród
innych podobnych organizacji
wyróżnia ją to, że dostarcza swoją
pomoc bezpośrednio dla ludzi
żyjących w pobliżu pierwszej linii
frontu.
- Realia są takie,
że praktycznie
‘‘
każdy nasz konwój
z pomocą odbywa
się pod ostrzałem
-
i z narażeniem życia,
by pomóc tym,
którzy sami nie zdołają
przeżyć – dodaje
Piotr Kaszuwara,
który był m.in.
korespondentem
wojennym Radia
357, Polskiego Radia
i Telewizji Polsat
News. - Bez doświadczenia i profesjonalnych
umiejętności, kursów
medycznych oraz taktycznych,
a także dobrej znajomości terenu,
w jakim działamy, nie bylibyśmy
Od redaktora naczelnego:
Piotr Kaszuwara ryzykuje życiem od wielu lat. Jako reportażysta był wścibski i ciekawski, a zarazem
prawy i uczciwy. Kiedy wybuchła wojna, odsunął na bok swoją karierę dziennikarską, aby skupić się
na pomaganiu. Chciałbym mieć tyle w sobie odwagi co on. Kiedy rozmawialiśmy z sobą ostatni raz,
powiedział, że coraz bardziej się boi, bo zbyt często udawało mu się wyjechać spod zasięgu rosyjskich
pocisków bez szwanku. A on jak mało kto napatrzył się na okrucieństwa wojny, okaleczone jej ofiary
i śmierć. Jest jednym z tych wielu bohaterów, którzy zaangażowali się całym sercem w pomoc Ukrainie
(za co otrzymał od prezydenta Wołodymyra Zelenskiego najwyższe odznaczenie państwowe przyznawane
obcokrajowcom). Warto wesprzeć jego działalność – jednak nie dla niego. Dla Ukraińców, którzy
biją się dziś, abyśmy my nie musieli bić się jutro.
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
w stanie pełnić swojej misji. Front
i jego okolice to wyjątkowo niebezpieczne
miejsca, które dla osoby
nieprzygotowanej bardzo często
okazują się ostatnią drogą w życiu...
Fundacja UA Future aktywnie
wspiera Ukrainę od 2014 r.,
ale ma też doświadczenie w pracy
na Bliskim Wschodzie i w krajach
afrykańskich. Przez dwa lata jej
wolontariusze dostarczyli pomoc
humanitarną ponad 150 tysiącom
osób, dostarczając ponad 600 ton
jedzenia do cywili, którzy utknęli
w piwnicach frontowych miast
i wiosek wschodniej oraz południowej
Ukrainy. W sumie od marca
Realia są takie, że praktycznie każdy
nasz konwój z pomocą odbywa się pod
ostrzałem i z narażeniem życia, by pomóc tym,
którzy sami nie zdołają przeżyć.
2022 r. dostarczyli żywność, środki
medyczne czy ochrony osobistej
o łącznej wartości ponad 30 mln zł.
- Wspieramy głównie służby
ratunkowe, szpitale i ludność cywilną
zamieszkującą strefy działań
wojennych obwodu donieckiego
(czyli m.in. Kramatorsk, Łyman,
Bachmut, Siwiersk, Soledar, Nowy
Jork, Awdijiwkę), obwodu chersońskiego,
zaporoskiego oraz charkowskiego
(np. Izyum, Bałaklię,
Kupiańsk, czy Hulajpole oraz Orichiw)
– stwierdza Piotr Kaszuwara.
- Nasz sposób działania to osobiste
dostarczanie pomocy humanitarnej,
tak aby na pewno dotarła ona
do tych, którzy jej naprawdę potrzebują.
Jedną z najgłośniejszych akcji
Fundacji UA Future była „Święty
Mikołaj w drodze – prezenty zamiast
bomb”. W okresie przedświątecznym,
gdy w przyfrontowych
okolicach słychać było odgłosy
wybuchów, po szosach wschodniej
Ukrainy pędziła udekorowana
w świecidełka i maskotki ciężarówka
pełna słodyczy i zabawek dla
ukraińskich sierot.
- Kiedy się tam pojawiliśmy,
ludzie nie dowierzali własnym
oczom. Myśleli, że faktycznie
przyjechał do nich święty Mikołaj
– uśmiecha się Piotr Kaszuwara.
- Ukraińscy żołnierze
na punktach kontroli nie
kryli wzruszenia, inni nam
dziękowali, jeszcze inni
żartowali mimo ponurych,
wojennych nastrojów. Niebezpieczeństwo
jak zawsze
było spore, ale radość dzieci
z prezentów warta była
każdego ryzyka.
Redakcja „Tylko Toruń”
i „Poza Toruń” dołącza do
grona instytucji wspierających
działalność Fundacji
UA Future. Zachęcamy naszych
Czytelników do wspierania jej inicjatyw.
Każda złotówka wsparcia
zostanie dobrze spożytkowana
i pomoże Ukraińcom przetrwać
wojnę i wywalczyć niepodległość.
Fundacja Przyszłość
dla Ukrainy UA Future
ul. Legnicka 65
54-206 Wrocław
nr konta: PL 10 1140 2004
0000 3202 8238 9298
14 SPORT
•
TYLKOTORUN.PL
Żużlowcy podsumowali sezon
Apator Toruń na uroczystej klubowej gali zamknął klamrą swój kolejny sezon w PGE Ekstralidze. Tym razem z brązowym medalem
Filip Pląskowski | fot. Wojtek Szabelski
Za nami uroczysta gala podsumowująca
sezon toruńskiego
Apatora. Wydarzenie stało się
okazją do uczczenia zdobycia
brązowego medalu Drużynowych
Mistrzostw Polski przez KS Apator
Toruń oraz wyróżnienia osób,
które szczególnie przyczyniły się
do sukcesów klubu.
- Ten sezon był pełen wzlotów
i upadków jak jazda na rollercoasterze
– mówiła Ilona Termińska,
prezes Apatora. - Na początku
wszystko wskazywało na to, że
możemy walczyć o najwyższe cele
– zawodnicy byli świetnie przygotowani.
Jednak sport bywa nieprzewidywalny.
Pojawiły się momenty
słabszej dyspozycji i niestety
kontuzje, jak ta, z którą zmagał się
Emil Sajfutdinow. Dzięki ogromnemu
zaangażowaniu wielu osób,
a przede wszystkim samego zawodnika,
mimo urazu udało mu
się w porę wrócić i odjechać dobre
zawody. Awansowaliśmy do półfinału
PGE Ekstraligi, ale niestety
nie udało nam się obronić przewagi
z pierwszego meczu z Motorem Lublin.
Na szczęście zdobyliśmy medal.
W pamięci kibiców pozostanie
walka do końca.
Podczas gali 25 października nie
zabrakło gratulacji i wyróżnień dla
Podczas gali specjalne wyróżnienie powędrowało do rąk legendarnego Jana Ząbika.
zawodników, ale szczególna uwaga
została poświęcona Janowi Ząbikowi,
który obchodził jubileusz 60-lecia
swojej działalności na rzecz
toruńskiego żużla. Były zawodnik
i trener, zasłużony dla klubu, odebrał
okolicznościowe statuetki z rąk
Ilony i Przemysława Termińskich
oraz zastępcy prezydenta miasta
Adama Szponki. W trakcie uroczystości
wyróżniono także Emila Sajfutdinowa
za najlepszy bieg sezonu.
Kariera sportowa Jana Ząbika
rozpoczęła się, gdy miał 19 lat,
pod okiem legendarnego Mariana
Rosego. W 1968 r. zdobył tytuł
młodzieżowego wicemistrza Polski,
a niedługo potem otarł się o miejsce
w kadrze narodowej. W 1980 r.
przeniósł się do Anglii, gdzie reprezentował
barwy Sheffield, jednak
przez całą swoją karierę zawodniczą
pozostał wierny toruńskiemu
klubowi. Największy sukces odniósł
w 1986 r., zdobywając złoty
medal Drużynowych Mistrzostw
Polski jako jeżdżący trener, po
czym zakończył swoją karierę sportową.
W 1987 r. zorganizowano
pożegnalny turniej, a Ząbik całkowicie
oddał się pracy z młodzieżą.
Dzięki jego zaangażowaniu powstał
minitor żużlowy, który do dziś
szkoli młodych adeptów czarnego
sportu.
Historia KS Apator Toruń sięga
1962 r., kiedy klub rozpoczynał
rywalizację w II lidze. Od 1976 r.,
z wyjątkiem sezonu 2020, kiedy
zespół spadł do I ligi, drużyna nieprzerwanie
występuje w najwyższej
klasie rozgrywkowej. Sezon 2025
będzie dla klubu 49. rokiem w ekstralidze.
W zakończonym sezonie 2024
KS Apator Toruń zdobył dwudziesty
medal Drużynowych Mistrzostw
Polski w swojej historii,
w tym dziewiąty brązowy. W decydującym
starciu o trzecie miejsce
torunianie zmierzyli się z drużyną
ebut.pl Stal Gorzów. Po wygranej
46:43 w pierwszym meczu na wyjeździe
toruńscy żużlowcy przypieczętowali
sukces wynikiem 54:36
w rewanżowym spotkaniu na własnym
torze.
(Nie)wymarzony początek
Arriva Polski Cukier Toruń w czterech meczach nowego sezonu odnotowała trzy porażki
na swojej hali i jedno wyjazdowe zwycięstwo
Filip Pląskowski | fot. Róża Koźlikowska
To nie jest wymarzony początek
sezonu dla Arrivy Polskiego
Cukru Toruń. Pomimo jednego
wyjazdowego zwycięstwa w Zielonej
Górze Twarde Pierniki nie są
w stanie przełamać się w Arenie
Toruń. Podopieczni trenera Srdjana
Suboticia przegrali w niej do
tej pory trzy spotkania.
W pierwszym meczu Orlen
Basket Ligi Arriva Polski Cukier
Toruń mierzyła się na Arenie Toruń
z Polskim Cukrem Startem
Lublin. Mecz był bardzo wyrównany.
W pierwszej odsłonie zabrakło
gospodarzom zaledwie jednego
punktu do remisu, a po dziesięciu
minutach tablica wyników pokazywała
21:22. W drugiej i trzeciej
kwarcie przewaga przeciwników
wynosiła odpowiednio trzy punkty,
z wynikami 23:26 i 21:24. Dopiero
w ostatniej części meczu Twarde
Pierniki zwyciężyły, wygrywając
kwartę 25:24. W ostatecznym rozrachunku
gospodarze ponieśli porażkę
90:96.
Po porażce w inauguracji sezonu
torunianie od razu się zrehabilitowali.
W 2. kolejce Orlen
Basket Ligi Arriva Polski Cukier
Toruń podejmowała na wyjeździe
Zastal Zielona Góra. Sześciopunktową
przewagę na samym początku
wypracowali sobie gospodarze.
Szybko straty zaczęła nadrabiać
jednak ekipa z Torunia. Po pierwszej
kwarcie podopieczni trenera
Suboticia prowadzili 26:16. Goście
utrzymali wysokie tempo do przerwy
i prowadzili już 48:30. W trzeciej
kwarcie straty powoli zaczął
odrabiać Zastal, ale zdołał zbliżyć
się tylko na osiem punktów. Ostatecznie
Twarde Pierniki wygrały
spotkanie 79:68 i zapisały na swoim
koncie pierwsze zwycięstwo w tym
sezonie.
– Wygraliśmy z dobrą drużyną
na wyjeździe. To dla nas ważne
zwycięstwo – mówił Srdjan Subotić,
trener Arrivy Polskiego Cukru
Toruń, cytowany przez portal
wzielonej.pl. – Każda wygrana jest
ważna, ale ta pierwsza na początku
sezonu szczególnie, z dobrą drużyną,
na wyjeździe. Mieliśmy być
agresywni na piłce. Oni mają utalentowaną
drużynę. Udało nam się
to zatrzymać i chcieliśmy popełniać
mało strat.
Do Torunia na ligowy mecz 3.
kolejki przyjechały Dziki Warszawa.
Oba zespoły szły „łeb w łeb”,
a pierwsza kwarta zakończyła się
minimalnym prowadzeniem przyjezdnych
26:25. Drugą odsłonę
zdominowały już Dziki i wygrały ją
26:14. Mimo że torunianie po przerwie
zaczęli odrabiać straty, a dwoił
się i troił Michael Ertel z 34 punktami
na koncie, to drużyna ze stolicy
wygrała 94:90. Był prawie bezbłędny
i ustanowił nowy, punktowy rekord
sezonu. Wcześniejszy należał
do Łukasza Kolendy z AMW Arki
Tylko Toruń . 1 listopada 2024
Największą furorę w ekipie torunian robi Amerykanin Michael
Ertel.
Gdynia (33 punkty).
Mecz 4. kolejki był ważny dla
Arrivy Polskiego Cukru Toruń, jak
i dla rywali ze Słupska, którzy sezon
rozpoczęli od trzech porażek.
W Toruniu spotkanie rozpoczęło
się obiecująco – gospodarze zakończyli
pierwszą kwartę z minimalną
stratą, przegrywając zaledwie
jednym punktem. Druga kwarta
okazała się jednak dla Twardych
Pierników koszmarem. Torunianie
mieli problemy ze skutecznością
w ataku i ustępowali rywalom
w każdym aspekcie gry, schodząc
na przerwę z wynikiem 34:51. Po
przerwie zespół trenera Srdjana
Suboticia podjął próbę zmniejszenia
różnicy punktowej. Dzięki
postawie Divine’a Mylesa i Dmitrija
Riwnyja torunianie zakończyli
trzecią kwartę wynikiem 61:76.
W ostatniej części meczu drużyna
przyjezdnych utrzymywała kontrolę
nad przebiegiem gry. Kolejne
celne rzuty koszykarzy ze Słupska
powiększyły ich przewagę do 20
punktów. Twarde Pierniki nie były
w stanie na to odpowiedzieć, a drużyna
Energa Icon Sea Czarni wygrała
spotkanie 96:78.
•
TYLKOTORUN.PL
ZA MIEDZĄ
15
Dbają o zdrowie
Mieszkanki gminy Obrowo wzięły udział w spotkaniu na
temat nowotworów kobiecych
Monika Bancerz | fot. nadesłane
Wydarzenie zorganizował Gminny Ośrodek Kultury w Obrowie.
Trwa miesiąc świadomości raka
piersi. Gmina Obrowo i wójt Andrzej
Wieczyński wsparli spotkanie
organizowane w ramach
kampanii przez Przychodnię
w Dobrzejewicach. W wydarzeniu
wzięło udział niemal 40 kobiet.
Samodzielny Publiczny Zakład
Opieki Zdrowotnej w Obrowie
z siedzibą w Dobrzejewicach włączył
się do akcji „Różowy październik”.
Od 1985 r. październik obchodzony
jest na świecie jako miesiąc
świadomości raka piersi. Mieszkanki
gminy Obrowo we wtorek
22 października miały okazję wziąć
udział w spotkaniu pn. „Wieczór
o zdrowiu kobiet”. Do świetlicy
gminnej przy OSP w Dobrzejewicach
przybyło niemal 40 kobiet
w różnym wieku.
– Przyświecało nam hasło „Od
dziś bardziej dbamy o siebie, badamy
się, bo wiemy jak, bo chcemy
żyć” – mówią organizatorzy spotkania.
– Wydarzenie było wspaniałą
okazją do wysłuchania ciekawych
informacji, podjęcia dyskusji i wymiany
doświadczeń. Panie mogły
na chwilę zatrzymać się wśród codziennych
spraw, pomyśleć o sobie
i nauczyć, jak dbać o własne zdrowie.
A nasze zdrowie jest naszym
największym dobrem.
Jedną z prelegentek spotkania
była dr Karina Grek, lekarz poradni
ginekologiczno-położniczej,
propagatorka edukacji zdrowotnej
kobiet w zakresie nowotworów kobiecych.
Na wydarzeniu o swoich
doświadczeniach opowiadała także
Izabella Woźniak, prezes Stowarzyszenia
„Amazonki” we Włocławku,
która dwukrotnie zachorowała na
nowotwór złośliwy piersi – i za każdym
razem wyszła z tego obronną
ręką. Panie przypomniały mieszkankom
gminy, jak ważne jest
prowadzenie zdrowego stylu życia,
regularna samokontrola piersi,
a także poddawanie się badaniom
profilaktycznym, w tym mammografii
i USG.
Uczestniczki spotkania mogły
wziąć udział w losowaniu nagród
niespodzianek, ufundowanych
przez sponsorów i partnerów spotkania.
Nie zabrakło też kawy,
herbaty i słodkiego poczęstunku.
Partnerem wydarzenia był Urząd
Gminy Obrowo wraz z wójtem Andrzejem
Wieczyńskim.
– Dziękujemy gminie Obrowo
za użyczenie sali i wszystkim sponsorom,
dzięki którym kobiety mogły
się spotkać i porozmawiać na
tak ważny temat – podsumowują
organizatorzy.
Będzie światłowód
Monika Bancerz | fot. nadesłane
Ponad 4 tys. gospodarstw domowych
w gminie Obrowo uzyska
dostęp do światłowodu. Pierwsze
prace w ramach projektu „Toruński
Orange Światłowód” już ruszyły.
Na terenie gminy Obrowo rozpoczęła
się budowa internetowej
sieci światłowodowej w ramach
projektu „Toruński Orange Światłowód”.
- To nie przypadek, tylko ciężka
praca oparta na świadomej i długotrwałej
współpracy z firmami światłowodowymi.
Doskonałą współpracę
udało się zbudować z firmą
Nexera, dzięki której na terenie
gminy powstały setki przyłączy
światłowodowych. Teraz otwieramy
kolejny etap, licząc na równie
udaną współpracę z Orange – mówi
wójt gminy Obrowo Andrzej Wieczyński.
– Nasza gmina, jako jedna
z nielicznych w kraju, będzie miała
wybudowany światłowód do ponad
4,3 tys. gospodarstw domowych.
Wykonawca doprowadzi infrastrukturę
światłowodową do granicy
działek budynków jednorodzinnych
lub do części wspólnych
budynków wielorodzinnych. Inwestycja
już ruszyła. Pierwsze prace
rozpoczęto w Brzozówce na ulicach
Świerkowej, Grabowej i Jodłowej.
Gmina Obrowo będzie informować
o kolejnych lokalizacjach.
Gazetę tworzymy dla Was
Masz temat, problem? Potrzebujesz interwencji?
Zadzwoń lub napisz
Nasi dziennikarze czekają
na TWOJE zgłoszenia
607 908 607
796 302 471
redakcja@tylkotorun.pl
Tylko Toruń . 1 listopada 2024