14.11.2024 Views

Wojsko i Technika Historia numer specjalny 6/2024 opt

by ZBiAM

by ZBiAM

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

www.zbiam.pl<br />

Samolot PZL-38 Wilk<br />

NUMER SPECJALNY 6/<strong>2024</strong><br />

Listopad-Grudzień<br />

cena 25,00 zł (VAT 8%)<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

INDEX: 409138<br />

ISSN: 2450-3495<br />

W NUMERZE:<br />

Polska broń<br />

pancerna 1932<br />

Warto zwrócić uwagę na dynamikę<br />

zmian zachodzących w polskiej<br />

broni pancernej mimo, że państwo<br />

borykało się w tym czasie<br />

z szeregiem poważnych problemów,<br />

w tym skutkami światowego<br />

kryzysu gospodarczego…<br />

Strzelecka broń<br />

przeciwpancerna<br />

W kampanii polskiej 1939 r.<br />

Niemcy użyli około 62 karabinów<br />

przeciwpancernych PzB 38<br />

i 568 PzB 39, ich liczba w formacjach<br />

bojowych stopniowo rosła,<br />

przekraczając 25 000 w dniu rozpoczęcia<br />

operacji „Barbarossa”…


N O W A P R E N U M E R A T A 2 0 2 5<br />

Z A M Ó W P R E N U M E R A T Ę P A P I E R O W Ą I U Z Y S K A J<br />

D O S T Ę P D O E - W Y D A Ń A R C H I W A L N Y C H<br />

<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong><br />

Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 288 zł | 12 <strong>numer</strong>ów<br />

Obejmuje <strong>numer</strong>y od 1/2025 do <strong>numer</strong>u 12/2025.<br />

Lotnictwo Aviation International<br />

Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 258 zł | 12 <strong>numer</strong>ów<br />

Obejmuje <strong>numer</strong>y od 1/2025 do <strong>numer</strong>u 12/2025.<br />

<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong><br />

+ <strong>numer</strong>y specjalne (6+6)<br />

Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 336 zł | 12 <strong>numer</strong>ów<br />

Obejmuje 6 <strong>numer</strong>ów regularnych i 6 <strong>numer</strong>ów<br />

<strong>specjalny</strong>ch wydawanych w 2025 roku.<br />

Pre<strong>numer</strong>atę zamów najpóźniej do końca lutego 2025 r. na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl<br />

lub dokonaj wpłaty na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976


Warto zwrócić uwagę na dynamikę<br />

zmian zachodzących w polskiej<br />

broni pancernej mimo, że państwo<br />

borykało się w tym czasie<br />

z szeregiem poważnych problemów,<br />

w tym skutkami światowego<br />

kryzysu gospodarczego…<br />

W kampanii polskiej 1939 r.<br />

Niemcy użyli około 62 karabinów<br />

przeciwpancernych PzB 38<br />

i 568 PzB 39, ich liczba w formacjach<br />

bojowych stopniowo rosła,<br />

przekraczając 25 000 w dniu rozpoczęcia<br />

operacji „Barbarossa”…<br />

Vol. X, nr 6 (54)<br />

www.zbiam.pl<br />

Samolot PZL-38 Wilk<br />

NUMER SPECJALNY 6/<strong>2024</strong><br />

Listopad-Grudzień<br />

cena 25,00 zł (VAT 8%)<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

NUMER SPECJALNY 6/<strong>2024</strong> 1<br />

INDEX: 409138<br />

I SN: 2450-3495<br />

W NUMERZE:<br />

Polska broń<br />

pancerna 1932<br />

Strzelecka broń<br />

przeciwpancerna<br />

Na okładce: PZL-38 Wilk.<br />

Rys. Jarosław Wróbel<br />

INDEX 409138<br />

ISSN 2450-3495<br />

Nakład: 14,5 tys. egz.<br />

Redaktor naczelny<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />

Redakcja techniczna<br />

Dorota Berdychowska<br />

dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Stanisław Kutnik<br />

Współpracownicy<br />

Michał Fiszer, Tomasz Grotnik,<br />

Andrzej Kiński, Jędrzej Korbal,<br />

Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />

Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />

01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

Ul. Bagatela 10/17<br />

00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Andrzej Ulanowski<br />

andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i pre<strong>numer</strong>ata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Pre<strong>numer</strong>ata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na pre<strong>numer</strong>atę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.pre<strong>numer</strong>ata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: pre<strong>numer</strong>ata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod <strong>numer</strong>em:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM <strong>2024</strong><br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

w <strong>numer</strong>ze:<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Wojna w Chinach. Agresja Japonii na Dalekim Wschodzie 4<br />

MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Marek J. Murawski<br />

Samolot myśliwski Focke-Wulf Ta 152 (1) 18<br />

WOJNA NA MORZU<br />

Tadeusz Kasperski<br />

Dramatyczne bitwy morskie w obronie Jawy: 27 lutego<br />

– 1 marca 1942 r. (2)<br />

BROŃ PANCERNA<br />

Jędrzej Korbal<br />

Polska broń pancerna u progu rozbudowy 1932-1933 48<br />

MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Jędrzej Korbal<br />

PZL-38 Wilk. Projekt najwyższego ryzyka 58<br />

MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Hubert Michalski<br />

Myśliwiec rakietowy Messerschmitt Me 263, Junkers Ju 248 74<br />

BROŃ STRZELECKA<br />

Tymoteusz Pawłowski<br />

Strzelecka broń przeciwpancerna: rusznice oraz karabiny<br />

ciężkie, najcięższe i wielkokalibrowe<br />

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />

34<br />

82<br />

3


Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

1<br />

Wojna w Chinach<br />

Agresja Japonii na Dalekim Wschodzie<br />

Dzisiejsze Chiny, a dokładnie<br />

Chińska Republika Ludowa,<br />

to wielkie mocarstwo tak<br />

gospodarcze, jak i militarne.<br />

Ale w XIX wieku i w pierwszej<br />

połowie XX wieku Chiny<br />

przeżywały poważny kryzys,<br />

zmagały się z rewolucją komunistyczną,<br />

z nieposłuszeństwem<br />

lokalnej administracji,<br />

ze słabością władz centralnych,<br />

zacofaniem przemysłowym,<br />

najazdami państw<br />

kolonialnych, z rozpadem monarchii<br />

i transformacją w republikę.<br />

Słabość tą chciała<br />

wykorzystać Japonia budując<br />

swoją azjatycką potęgę,<br />

licząc na łatwy podbój i znaczące<br />

wzmocnienie własnego<br />

potencjału.<br />

Chiny w XVIII i XIX wieku były znaczącym<br />

państwem z wysoko rozwiniętą kulturą,<br />

handlem, rolnictwem i rzemiosłem<br />

(znanym głównie z wyrobu jedwabiu). Pojawiły<br />

się jednak trzy bardzo niesprzyjające<br />

czynniki. Po pierwsze, dostępność taniej siły<br />

roboczej w Chinach spowodowała, że Chiny<br />

nie zostały zindustrializowane w takim tempie<br />

jak państwa Zachodu, w tym mocarstwa<br />

kolonialne i Stany Zjednoczone. Trudno było<br />

tu zbudować kolej ze względu na wielkie odległości,<br />

więc poziom skomunikowania kraju<br />

był niewielki. Nie wytwarzano też tu na miejscu<br />

wielu ważnych wyrobów przemysłowych<br />

oraz uzbrojenia, które praktycznie w całości<br />

sprowadzano zza granicy. Efektem braku industrializacji<br />

było zachowanie feudalnego<br />

systemu społecznego wraz ze wszystkimi<br />

jego konsekwencjami. Centralna administracja<br />

była osłabiona władzą i przywilejami jakimi<br />

cieszyli się wielcy właściciele ziemscy oraz<br />

bogacze, których stać było na utrzymywanie<br />

własnych formacji zbrojnych. Z angielskiego<br />

zwano ich warlords, co na polski można<br />

Podobnie jak niemal wszystkie pojazdy tej klasy zbudowane w latach 20. i 30. XX wieku, także japońska<br />

tankietka Type 94 miała cienki pancerz, który mógł być przebity ogniem karabinu maszynowego<br />

kal. 12,7 mm z odległości w granicach 500 m.<br />

4<br />

przetłumaczyć jako watażkowie. Dziś to słowo<br />

ma wymiar pejoratywny, ale pierwotnie<br />

watażka to człowiek stojący na czele watahy,<br />

czyli nieformalnej grupy zbrojnej. Słabość<br />

władz centralnych powodowała, że ściąganie<br />

podatków też kulało i w efekcie Chiny<br />

były bardzo zdecentralizowane, no i w istocie<br />

słabe militarnie. Zwłaszcza, że relacje


MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Marek J. Murawski<br />

1<br />

Samolot Focke-Wulf Ta 152<br />

18<br />

W II wojnie światowej strategiczne lotnictwo bombowe w znacznym<br />

stopniu przyczyniło się do zwycięstwa aliantów. Angielskie<br />

bombardowania w nocy i amerykańskie naloty dywanowe w dzień<br />

systematycznie niszczyły zakłady niemieckiego przemysłu zbrojeniowego<br />

wraz z miastami, zabijając tysiące cywilów. W wyniku<br />

intensywnego wyścigu technologicznego samoloty wojskowe<br />

wykonywały loty operacyjne na coraz większych wysokościach.<br />

Początkowo dotyczyło to maszyn rozpoznawczych, ale wkrótce<br />

dołączyły do nich myśliwce i bombowce. Latanie na dużych wysokościach<br />

stanowiło w tym czasie znaczący problem do rozwiązania,<br />

niezbędna była kabina ciśnieniowa oraz silnik, który dzięki<br />

turbodoładowaniu będzie zdolny wraz ze wzrostem wysokości<br />

do utrzymania niezbędnego zapasu mocy.<br />

Podstawowymi samolotami myśliwskimi<br />

Luftwaffe były Messerschmitt Bf 109 oraz<br />

Focke-Wulf Fw 190. Ten ostatni, dzięki<br />

zwartej i solidnej konstrukcji, okazał się być<br />

typem bardziej uniwersalnym. Używany był<br />

jako klasyczny myśliwiec, niszczyciel bombowców,<br />

samolot szturmowy, myśliwsko-<br />

-bombowy i rozpoznawczy. Bardzo dobre<br />

właściwości pilotażowe oraz duży potencjał<br />

rozwojowy umożliwiły stworzenie na bazie<br />

Fw 190 A-3/U7 w ujęciu z przodu. Widać wyraźnie dodatkowe chwyty powietrza do silnika<br />

BMW 801 D, które miały poprawić dopływ powietrza do silnika na dużych wysokościach.<br />

płatowca Fw 190 myśliwca wysokościowego,<br />

który był w stanie nawiązać równorzędną walkę<br />

z amerykańskimi myśliwcami eskortowymi<br />

oraz czterosilnikowymi bombowcami.<br />

Standardowy myśliwiec Focke-Wulf<br />

Fw 190 A napędzany był 14-cylindrowym<br />

silnikiem gwiazdowym BMW 801 i w chwili<br />

wprowadzenia do jednostek bojowych<br />

w drugiej połowie 1941 r. okazał się być<br />

znacznie lepszy od używanych w tym czasie<br />

przez RAF myśliwców Supermarine Spitfire<br />

Mk. V. Szybko okazało się jednak, że silniki<br />

BMW 801 zachowują swoje bardzo dobre<br />

charakterystyki do wysokości 6000 m, natomiast<br />

powyżej tej wysokości nie są już tak<br />

dobre. Konstruktor samolotu, profesor Kurt<br />

Tank, zaczął więc poszukiwać możliwych rozwiązań,<br />

które uczyniłyby z Fw 190 myśliwiec<br />

wysokościowy. Rozwiązaniem miało być<br />

zastosowanie nowego silnika rzędowego,<br />

chłodzonego cieczą Daimler-Benz DB 603 A.<br />

Najpierw należało jednak uzyskać zgodę Ministerstwa<br />

Lotnictwa Rzeszy na użycie silnika<br />

tego typu przez firmę Focke-Wulf oraz pokonać<br />

trudności związane z przystosowaniem<br />

płatowca Fw 190 do nowego silnika.<br />

Do chwili rozwiązania tych problemów<br />

zespół konstruktorów firmy Focke-Wulf skupił<br />

się na doraźnym poprawieniu właściwości<br />

Fw 190 A napędzanego silnikiem BMW 801<br />

na dużych wysokościach. Prace musiały zostać<br />

przeprowadzone szybko i sprawnie ponieważ<br />

największy konkurent, firma Messerschmitt,<br />

równolegle pracowała nad własnym<br />

myśliwcem wysokościowym Bf 109 H.<br />

Wraz z przystąpieniem do wojny Stanów<br />

Zjednoczonych, od połowy 1942 r. w Europie<br />

pojawiły się amerykańskie bombowce czterosilnikowe<br />

zdolne do działania na dużych<br />

wysokościach. O ile myśliwce Messerschmitt<br />

Bf 109 F napędzane chłodzonymi cieczą silnikami<br />

Daimler-Benz DB 601 nie miały większych<br />

problemów z prowadzeniem działań


Tadeusz Kasperski<br />

2<br />

Dramatyczne bitwy morskie<br />

w obronie Jawy: 27 lutego – 1 marca 1942 r.<br />

34<br />

Po utracie dwóch krążowników i trzech niszczycieli Zespołu Uderzeniowego<br />

kadm. Doormana i jego śmierci na pokładzie De Ruytera,<br />

28 lutego 1942 r. w północnych portach Jawy znajdowało<br />

się jeszcze 11 okrętów nawodnych (osiem w bazie Surabaja i trzy<br />

w bazie Tandjong Priok), które mogły walczyć, choć nie było<br />

mowy, aby były w stanie stoczyć podobną walną bitwę, co dzień<br />

wcześniej. Alianccy dowódcy zdali sobie sprawę, że nie zatrzymają<br />

japońskiej inwazji na Jawę i jedynym rozwiązaniem pozostaje<br />

ewakuacja ocalałych jednostek do Australii lub na Cejlon. Jednak<br />

decyzje wiceadm. Conrada Helfricha, który nadal chciał walczyć<br />

i gromadził w tym celu okręty w bazie Tjilatjap na południu<br />

Jawy, opóźniały przeprowadzenie ewakuacji. Z drugiej strony<br />

drogi odwrotu przez cieśniny wokół Jawy były już jednak zablokowane<br />

przez okręty przeciwnika, o czym dowódcy pozostałych<br />

jednostek ABDA mieli się wkrótce przekonać.<br />

Zanim kadm. Karel Doorman zginął<br />

w walce, zdążył wysłać dwa rozkazy;<br />

do kmdr. Thomasa Binforda dowodzącego<br />

czterema „czterofajkowcami” i kmdr.<br />

Zdjęcie przedstawia japoński krążownik ciężki Mikuma uszkodzony trafieniem USS Houston<br />

w bitwie w Cieśninie Sundajskiej; 1 marca 1942 r.<br />

Hectora Wallera prowadzącego (po storpedowaniu<br />

krążowników holenderskich)<br />

pozostałe ocalałe krążowniki HMAS Perth<br />

i USS Houston. Pierwszy rozkaz dla niszczycieli<br />

amerykańskich dotyczył ich przejścia<br />

do Tandjong Priok, by tam pobrały torpedy<br />

i paliwo. Do tej bazy Doorman polecił (już z tonącego<br />

okrętu flagowego) odejść Wallerowi.<br />

Najwyraźniej chciał, by oba krążowniki zyskały<br />

osłonę pięciu niszczycieli (bo w Tandjong<br />

Priok znajdował się dodatkowo holenderski<br />

niszczyciel Evertsen, który nie wziął udziału<br />

w walnym starciu na Morzu Jawajskim). Ostatni<br />

plan holenderskiego admirała „nie wypalił”,<br />

bo gdy kmdr Binford otrzymał wspomniany<br />

rozkaz, jego okręty wchodziły do bazy Surabaja<br />

i później nie zamierzał on ryzykować<br />

przejścia do Tandjong Priok.<br />

Ostatnia walka krążowników<br />

Perth i Houston<br />

Rozkazy kadm. Doormana skomplikowały<br />

również sytuację krążowników przybyłych<br />

do Tandjong Priok. Ponieważ spodziewano<br />

się tam przybycia niszczycieli amerykańskich<br />

po paliwo i torpedy, dowódca bazy pozwolił<br />

zatankować załodze krążownika ciężkiego<br />

HMAS Perth tylko 300 ton paliwa, a USS<br />

Houston nie otrzymał go wcale, bo uznano,<br />

że ma wystarczający zapas na przejście<br />

do Tjilatjapu. Znacznie większym problemem<br />

dla obu jednostek był fakt, że nie mogły<br />

w tym porcie liczyć na uzupełnienie amunicji<br />

artyleryjskiej do dział głównych. Krążownik<br />

ciężki USS Houston miał po bitwie na Morzu<br />

Jawajskim jeszcze po 50 pocisków na każdą<br />

z sześciu armat kal. 203 mm, ale krążownik<br />

lekki HMAS Perth pod tym względem znajdował<br />

się już w znacznie gorszym położeniu,<br />

bo na każdą z ośmiu armat kal. 152 mm pozostało<br />

mu tylko po 20 pocisków. Amunicji<br />

do armat przeciwlotniczych też oba okręty<br />

nie posiadały zbyt wiele…


Jędrzej Korbal<br />

Polska broń pancerna<br />

u progu rozbudowy 1932-1933<br />

44<br />

Współcześnie wiele uwagi w badaniu historii polskiej wojskowości<br />

okresu międzywojennego poświęcamy przedziałowi czasu<br />

bezpośrednio poprzedzającemu niemiecką napaść na Rzeczpospolitą<br />

i będący jej wynikiem wybuch II wojny światowej. Dzięki<br />

temu coraz lepiej rozpoznany jest zakres trudności z jakimi<br />

zmagało się <strong>Wojsko</strong> Polskie w 1939 roku. Jak do tej pory jedynie<br />

w sposób wybiórczy przedstawiono problemy Wojska Polskiego<br />

z lat wcześniejszych. Niniejszy artykuł jest zarysem zagadnień<br />

związanych rozbudową polskiej broni pancernej i dyskusji prowadzonych<br />

na ten temat przez ścisłe kierownictwo armii na początku<br />

lat trzydziestych.<br />

Latem 1931 r. licząca 15 maszyn przedseryjna<br />

partia tankietek TK-3, wzięła udział<br />

w ćwiczeniach letnich wspólnie z zakupionymi<br />

dwa lata wcześniej tankietkami<br />

Carden-Loyd Mk IV. Przebieg tych prób autor<br />

opisał w pierwszej części artykułu „Początki<br />

służby czołgów rozpoznawczych TK” opublikowanej<br />

w 2020 r. (<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong><br />

Seryjną produkcję czołgów rozpoznawczych TK-3 uruchomiono w Polsce w oparciu o pozytywne<br />

oceny z ćwiczeń z udziałem tankietek Carden-Loyd Mk VI oraz ich polskich modyfikacji.<br />

3/2020). Pozytywne oceny jakie zebrała partia<br />

próbnych, tzw. żelaznych, czołgów polskiej<br />

konstrukcji sprawiły, że zamiar uruchomienia<br />

seryjnej produkcji „lekkich czołgów rozpoznawczych<br />

TK-3” podtrzymano. W kolejnych<br />

miesiącach Państwowe Zakłady Inżynierii<br />

kontynuowały prace nad dalszymi, już pełnowartościowymi,<br />

czołgami. Wiosną 1932 r. WP<br />

dysponowało już wspomnianą partią maszyn<br />

przeznaczoną do szkolenia oraz 85 czołgami<br />

rozpoznawczymi wykonanymi według docelowych<br />

warunków technicznych. Do końca<br />

lata do jednostek spłynęło dalszych 100 maszyn,<br />

a wojsko deklarowało chęć zamówienia<br />

następnych 100 egzemplarzy. Równocześnie<br />

w drugiej połowie 1932 r. do Polski docierały<br />

już w partiach zamówione w Wielkiej Brytanii<br />

czołgi lekkie Vickers Mk E, w owym czasie należące<br />

zresztą, podobnie jak tankietki, do jednych<br />

z najnowocześniejszych typów czołgów<br />

lekkich na świecie.<br />

Warto zwrócić uwagę na dynamikę zmian<br />

zachodzących w polskiej broni pancernej<br />

mimo, że państwo borykało się w tym czasie<br />

z szeregiem poważnych problemów,<br />

np. skutkami światowego kryzysu gospodarczego.<br />

W krótkim, bo trwającym 2-3 lata<br />

okresie czasu WP otrzymało kilkaset egzemplarzy<br />

zupełnie nowych gąsienicowych wozów<br />

bojowych. Co ważne, był to tzw. sprzęt<br />

szybkobieżny, wyraźnie inny niż użytkowane<br />

do tej pory wolnobieżne czołgi Renault będące<br />

jeszcze schedą po Wielkiej Wojnie. Część<br />

dostarczonych pułkom pancernym nowych<br />

gąsienicowych maszyn bojowych uczestniczyła<br />

w ćwiczeniach wojskowych jako<br />

składnik powołanej w formie eksperymentu<br />

Doświadczalnej Grupy Pancerno-Motorowej<br />

(DGP-M). Ten nietypowy w skali ówczesnego<br />

WP związek taktyczny stanowił źródło


Jędrzej Korbal<br />

PZL-38 Wilk<br />

Projekt najwyższego ryzyka<br />

58<br />

Późnym popołudniem 1 sierpnia 1937 r. na idącą w kierunku<br />

Warszawy wyprawę niemieckiego 105 Dywizjonu Bombowców<br />

Nurkujących spadły z góry, od strony słońca, nieznane wcześniej<br />

polskie samoloty myśliwskie. Po krótkiej walce, której wyrazem<br />

stał się huk działek, terkot karabinów maszynowych oraz<br />

ryk pracujących na maksymalnych obrotach silników na niebie<br />

widocznych było osiem czarnych smug opadających ku ziemi.<br />

Dwusilnikowe Polnischer Jagdflugzeug należące do dywizjonów<br />

501 i 502 z Brygady Pościgowej zniknęły tak samo nagle jak się<br />

pojawiły. Tylko uczestniczący w bezpośrednim starciu dowódca<br />

polskiego zgrupowania widział z kabiny swojego myśliwca jak<br />

rozproszone i poturbowane samoloty Henschel Hs 123 zawracają<br />

w kierunku Prus. Sukces debiutujących w walce PZL-38<br />

Wilk był jednoznaczny.<br />

Choć powyższe starcie nie miało miejsca<br />

w rzeczywistości, to właśnie taki<br />

przebieg walk z udziałem samolotów<br />

pościgowych zaplanowali w trakcie wielkiej<br />

gry lotnictwa i OPL z października 1937 r.<br />

oficerowie Dowództwa Lotnictwa. Opisana<br />

przez autora w poprzednim <strong>numer</strong>ze „<strong>Wojsko</strong><br />

i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong>” rozgrywka sztabowa była<br />

jednym z największych przedsięwzięć tego<br />

typu w polskim przedwojennym lotnictwie.<br />

Wśród istotniejszych założeń ćwiczenia zamieszczono<br />

punkt dotyczący wyposażenia<br />

jednej ze stron w mający niebawem wejść<br />

do linii nowoczesny myśliwiec pościgowy.<br />

Zanim jednak dwusilnikowy pogromca bombowców<br />

spod znaku Państwowych Zakładów<br />

Lotniczych faktycznie oderwał się od ziemi<br />

musiano rozwiązać wiele kluczowych dla<br />

jego przyszłego istnienia problemów.<br />

Bombowiec się (nie)przedrze<br />

Już na początku lat 30. stawało się jasne,<br />

że aby zniszczyć całkowicie metalowy bombowiec,<br />

np. dominujący na początku dekady<br />

sowiecki TB-3, nie wystarczy trafić go kilkoma<br />

pociskami karabinowymi. Uszkodzenie mogące<br />

doprowadzić do jego wyłączenia z walki,<br />

rzadziej zniszczenia, wymagało co najmniej<br />

kilkudziesięciu trafień pociskami kalibru około<br />

8 mm lub przynajmniej kilkoma z działka<br />

kalibru 20 mm. Naturalną stała się potrzeba<br />

wyposażenia lotnictwa w ciężko uzbrojony<br />

samolot myśliwski, określany czasem jako<br />

niszczycielski, charakteryzujący się prędkością<br />

większą od bombowca i dysponujący uzbrojeniem<br />

umożliwiającym skuteczne atakowanie<br />

nieprzyjacielskich wypraw bombowych.<br />

Dla tego typu maszyn, przynajmniej pierwotnie,<br />

nie przewidywano udziału w walce kołowej.<br />

Ciężki myśliwiec miał co do zasady jedno<br />

zadanie – zestrzeliwać bombowce.<br />

W pierwszej połowie lat 30. w światowym<br />

lotnictwie wojskowym dominował pogląd<br />

o dominacji bombowców, którego wyrazem<br />

była przywoływana wielokrotnie w prasie fachowej<br />

oraz w rozważaniach sztabów teoria<br />

włoskiego generała lotnictwa Giulio Douheta.<br />

Zgodnie z nią podstawowemu składnikowi<br />

lotnictwa każdej armii czyli wielosilnikowym<br />

bombowcom towarzyszyć powinny szybkie<br />

Jako pierwsze rozpoczęto prace nad jednostką napędową. Podstawowym argumentem stojącym<br />

za wyborem silnika rzędowego było dążenie do uzyskania minimalnego oporu aerodynamicznego.


MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

silnika Foka wynosząca 220 kg wydaje się<br />

nazbyt <strong>opt</strong>ymistyczna. Tutaj rację przyznać<br />

należy raczej autorom współczesnych prac<br />

(m.in. samolotypolskie.blogspot.com) stojącym<br />

na stanowisku, że wraz z całym oprzyrządowaniem<br />

i instalacjami kompletna jednostka<br />

osiągała najprawdopodobniej masę<br />

około 280-285 kg.<br />

Zamówienie na przygotowanie projektu<br />

samolotu pościgowego Departament<br />

Aeronautyki MSWojsk. wydał około pół roku<br />

po zleceniu prac nad jednostką napędową.<br />

Mowa była przede wszystkim o maszynie myśliwskiej,<br />

zdolnej do działania na wysokości<br />

do 9000 m i niszczeniu bombowców nieprzyjaciela.<br />

Powstający na deskach kreślarskich<br />

PZL całkowicie metalowy dolnopłat miał<br />

zostać wyposażony w chowane podwozie,<br />

co samo w sobie w pierwszej połowie lat 30.<br />

było w polskim lotnictwie nowością. Dzięki<br />

zastosowaniu dwóch silników o łącznej mocy<br />

około 840 KM i dopracowanej sylwetce aerodynamicznej<br />

spodziewano się uzyskać prędkość<br />

na poziomie 500 km/godz. Pościgowiec<br />

o masie całkowitej skalkulowanej na 2200 kg<br />

miał otrzymać uzbrojenie w postaci 20-milimetrowego<br />

działka oraz dwóch lub czterech<br />

karabinów maszynowych. Zakładano również,<br />

że pod kadłubem samolot będzie mógł<br />

przenosić na wyrzutniku bombowym jedną<br />

bombę o masie 300 kg.<br />

Wybór konstruktora samolotu również<br />

nie by sprawą loterii, a konkursu. Z dwóch<br />

rywalizujących między sobą koncepcji inż.<br />

Wsiewłoda Jakimiuka i inż. Jerzego Dąbrowskiego<br />

wytypowano tę drugą. Najprawdopodobniej<br />

za wyborem inż. Dąbrowskiego stały<br />

jego osiągnięcia znane już w polskim świecie<br />

lotniczym, tj. staranne dopracowanie aerodynamiczne<br />

i zbliżony do laminarnego profil<br />

skrzydła zastosowanego w projektowanym<br />

równolegle z pościgowcem samolocie bombowym<br />

PZL-37 Łoś. Co zrozumiałe, charakteryzujące<br />

nowoczesny i szybki polski bombowiec<br />

parametry zamierzano przenieść<br />

na projekt dwusilnikowego myśliwca. Trzeba<br />

też pamiętać o zaangażowaniu inż. Dąbrowskiego<br />

w prace nad samolotami sportowymi<br />

uczestniczącymi w zawodach Challange<br />

– PZL-19 i PZL-26. W ścisłej współpracy z Dąbrowskim<br />

znajdował się inny uzdolniony<br />

konstruktor inż. Franciszek Misztal. Wobec<br />

obciążenia pracą zespołu odpowiedzialnego<br />

za Łosia, to inż. Misztal wykonał dla<br />

projektu pościgowca większość obliczeń<br />

aerodynamicznych. Dąbrowski natomiast<br />

przygotował założenia dla zasadniczych rozwiązań<br />

konstrukcyjnych. Już po wojnie na temat<br />

rezultatów prac głównego konstruktora<br />

Wilka inny pracownik zakładów PZL,<br />

inż. Tadeusz Sołtyk, pisał:<br />

Sylwetka i struktura „Wilka” była bardzo<br />

podobna do sylwetki i struktury „Łosia”. Przód<br />

kadłuba „Łosia” wykorzystano jako pomieszczenie<br />

nawigatora-bombardiera – przedniego<br />

strzelca. W przedniej części kadłuba „Wilka”<br />

mieścił się cały zestaw broni strzeleckiej. Było<br />

to idealne rozwiązanie, gdyż umożliwiało łatwy<br />

dostęp do broni, a przede wszystkim pozwalało<br />

na zabudowanie dowolnej ilości i różnego<br />

kalibru. Przewidziany napęd (2x 420 KM)<br />

pozwoliłby na osiągnięcie prędkości ponad<br />

500 km/godz., która na tamte czasy była<br />

wystarczająca.<br />

Pościgowiec w zarysie<br />

Półskorupowa konstrukcja kadłuba samolotu<br />

PZL-38 Wilk posiadała przekrój owalny kryty<br />

W Wilku przewidziano m.in. zastosowanie chowanego w locie podwozia, co było zaliczane<br />

do nowości w konstrukcjach PZL zaprojektowanych w pierwszej połowie lat 30. XX wieku.<br />

Opóźnienia w pracach nad silnikiem Foka wstrzymywały prace nad budową prototypowego płatowca<br />

PZL-38 Wilk. Jeszcze wiosną 1937 r. istniał on jedynie w opracowaniu rysunkowym.<br />

Sylwetkę PZL-38 inż. Dąbrowski oparł na złożeniach projektu PZL-37, stąd m.in. podwójne usterzenie<br />

czy kształt płata. Pierwszych maszyn spodziewano się w linii jeszcze w 1938 r.<br />

blachą duraluminiową. Kabinę pilota zaopatrzono<br />

w odsuwaną do przodu osłonę. Tablica<br />

przyrządów posiadała wszystkie instrumenty<br />

niezbędne do lotów w dzień i w nocy<br />

oraz bez widoczności (sztuczny horyzont).<br />

Osłona jego kabiny była przesuwana za pomocą<br />

korbki, a uzbrojenie w postaci dwóch<br />

karabinów maszynowych chowane w obrys<br />

kadłuba, podobnie jak w PZL-46 Sum. Samolot<br />

otrzymał trójdzielny płat trapezowy<br />

z eliptycznymi zakończeniami skrzydeł kryty<br />

w całości blachą aluminiową. Środkowa<br />

część płata miała konstrukcję dwudźwigarową,<br />

tutaj też umieszczono zbiorniki paliwa<br />

o łącznej pojemności 500 l. Zewnętrzne części<br />

płata wykonano jako konstrukcję kesonową<br />

(projekt Misztala), podobnie jak miało<br />

to miejsce w PZL-46 Sum. W projekcie przewidziano<br />

pełną mechanizację płata, tj. sloty<br />

i klapy. Te ostatnie wychylone pod kątem 55 o<br />

spełniały rolę hamulców aerodynamicznych<br />

podczas nurkowania. Na lewym skrzydle,<br />

wzdłuż kadłuba, umieszczono chodnik dla<br />

załogi. Na końcach skrzydeł umieszczono<br />

światła pozycyjne i uchwyty dla obsługi<br />

naziemnej. Usterzenie wolnonośne, kryte<br />

blachą duraluminiową. Podwozie główne<br />

61


MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Hubert Michalski<br />

Myśliwiec rakietowy<br />

Messerschmitt Me 263, Junkers Ju 248<br />

Myśl skonstruowania samolotu pozbawionego usterzenia poziomego pojawiła się na bardzo wczesnym<br />

etapie rozwoju lotnictwa. Pierwszy lecz bardzo lakoniczny opis teoretyczny takiego układu<br />

aerodynamicznego pojawił się w pierwszej dekadzie XX wieku i od razu wzbudził zainteresowanie<br />

wielu pionierów awiacji. Choć prognozowane właściwości lotne takowych samolotów na papierze<br />

prezentowały się obiecująco, już podczas Wielkiej Wojny konstruktorzy lotniczy poddawali w wątpliwość<br />

możliwość zbudowania podobnej maszyny, która osiągami dorównałaby swojemu odpowiednikowi<br />

skonstruowanemu w klasycznym układzie (ze skrzydłami i usterzeniem ogonowym). Pojawienie<br />

się krytycznych głosów nie zniechęciło wielu europejskich konstruktorów pracujących w okresie<br />

dwudziestolecia międzywojennego do prowadzenia badań mających na celu pogłębienie wiedzy<br />

o tym specyficznym układzie. Jednym z nich był niemiecki inżynier Alexander Lippisch, który w drugiej<br />

połowie lat 30. XX wieku wykazał od strony teoretycznej, że budowa samolotu bez usterzenia<br />

poziomego będącego w stanie zrównać się z konwencjonalnym konkurentem była jak najbardziej<br />

możliwa pod tym jednakże sztandarowym warunkiem, że w ich konstrukcji zastosowano by skrzydła<br />

skośne albo trójkątne. Prace prowadzone przez Lippischa na tym polu, uzupełnione dorobkiem<br />

innych niemieckich badaczy, zostały wykorzystane przy budowie pierwszego użytego operacyjnie<br />

myśliwca charakteryzującego się nieposiadaniem usterzenia poziomego, którym był wprowadzony<br />

do służby w 1944 r. (a oblatany trzy lata wcześniej) Messerschmitt Me 163 Komet. Samolot już<br />

w momencie powstania obarczony był jednak szeregiem wad, i to na tyle poważnych, że część z nich<br />

zagrażała bezpośrednio zdrowiu lub życiu pilota. Ich wystąpienie nie było efektem zastosowania<br />

układu aerodynamicznego innego niż klasyczny lecz przede wszystkim pokłosiem postawionych<br />

a następnie spełnionych wymagań taktyczno-technicznych. Położenie strategiczne w jakim znajdowała<br />

się III Rzesza w 1944 r. oraz aliancka strategiczna ofensywa bombowa sprawiły, że pomimo<br />

niedoskonałości Ministerstwo Lotnictwa Rzeszy postanowiło dalej rozwijać projekt Me 163 Komet<br />

i zastąpić go wariantem rozwojowym – Messerschmittem Me 263.<br />

74<br />

Tytułem wstępu warto dodać, że w miarę<br />

wyczerpujący opis teoretyczny układu<br />

aerodynamicznego pozbawionego<br />

usterzenia poziomego zaproponowany<br />

przez Alexandra Lippischa powstał wiele<br />

lat… po pierwszym locie samolotu nie posiadającego<br />

tego elementu konstrukcyjnego,<br />

a w zasadzie całego ogona. Jak do tego doszło?<br />

W 1897 r. Friedrich Ahlbor, z wykształcenia<br />

zoolog a później również wielki miłośnik<br />

lotnictwa, w jednej ze swych prac zwrócił<br />

uwagę na bardzo dobre właściwości lotne<br />

nasiona o łacińskiej nazwie Zanonia Macrocarpa<br />

należącego do jednego z gatunków<br />

klonu, które miało kształt przypominający<br />

bumerang. Rok później Ahlbora odwiedzili<br />

austriaccy konstruktorzy lotniczy Franz Wels<br />

i Igo Etrich, chcąc bezpośrednio porozmawiać<br />

o jego odkryciu i dowiedzieć się, czy<br />

owe nasiono dalej pozostawało obiektem<br />

jego badań. Podczas dyskusji wspomnieli<br />

również, że planują zbudować samolot, którego<br />

skrzydło odzwierciedlałoby wyglądem<br />

Zanonia Macrocarpa, dlatego potrzebowali<br />

jego merytorycznego wsparcia. Ahlbor chętnie<br />

podzielił się z nimi swoją wiedzą oraz<br />

przekazał wykonany przez siebie model tego<br />

roślinnego organu.<br />

Po powrocie do miejsca zamieszkania<br />

w Oberaltstadt Etrich i Wels przestudiowali<br />

wskazówki swego rozmówcy i rozpoczęli<br />

prace nad zbudowaniem maszyny latającej.<br />

Zajęło im to jednak sporo czasu, ponieważ<br />

pierwszy szybowiec o rozpiętości skrzydeł<br />

6 m został ukończony dopiero w 1903 roku.<br />

Zwieńczeniem prac było zbudowanie<br />

na wiosnę 1908 r. przez Welsa samolotu<br />

ze skrzydłem w kształcie wspomnianego nasiona<br />

klonu i napędzanego 24-konnym silnikiem,<br />

który został oblatany w Wiener Neustadt<br />

latem 1909 r. przez Karla Illnera. Mimo<br />

że maszynę pilotowało się dosyć ciężko eksperymentalnie<br />

dowiedziono, że samolot bez<br />

stateczników poziomego i pionowego może<br />

wzbić się w powietrze.


Tymoteusz Pawłowski<br />

Strzelecka broń przeciwpancerna:<br />

rusznice oraz karabiny ciężkie, najcięższe<br />

i wielkokalibrowe<br />

Pierwsza wojna światowa zainicjowała<br />

prace nad strzelecką<br />

bronią przeciwpancerną.<br />

Druga wojna światowa zakończyła<br />

te prace, okazało się<br />

bowiem, że jest ona po prostu<br />

nieskuteczna. Powstało<br />

jednak wiele różnych modeli<br />

uzbrojenia, których kariera<br />

była z reguły bardzo krótka.<br />

Niektóre z nich są używane<br />

jednak do dziś, choć w zupełnie<br />

innej roli.<br />

taką nazwą została zapamiętana – był podział<br />

broni na strzelecką i artyleryjską.<br />

Przez kolejnych kilkadziesiąt lat granica<br />

pomiędzy bronią strzelecką a artyleryjską<br />

była szeroka na niemal 30 mm. Pociski artyleryjskie<br />

– przy masie większej niż 400 gramów<br />

– miały bowiem kaliber co najmniej 37 mm,<br />

bo przy ówczesnym poziomie techniki trudno<br />

było wyprodukować mniejsze zapalniki.<br />

Pocisk artyleryjski składał się więc ze skorupy<br />

(najczęściej żelaznej lub stalowej), wypełnionej<br />

ładunkiem (wybuchowym, zapalającym,<br />

dymnym, etc…), detonowanym zapalnikiem.<br />

Z reguły wokół skorupy montowano pierścień<br />

wiodący z miękkiej miedzi łatwo wrzynający<br />

się w gwinty lufy.<br />

Pociski broni strzeleckiej były początkowo<br />

jednolite i wykonane z ołowiu, który miał duży<br />

ciężar właściwy i był tani: kaliber większości<br />

pocisków produkowanych w 1868 r. wynosił<br />

około 11,5 mm. Dwadzieścia lat później wynalazek<br />

prochu bezdymnego umożliwił nadawanie<br />

pociskom większej prędkości. Z jednej<br />

strony, umożliwiło to zmniejszenie masy<br />

i kalibru pocisków do 6,5-8 mm, z drugiej,<br />

skomplikowało produkcję. Osiągane prędkości<br />

były tak duże, że miękki ołów pocisku nie<br />

wgryzał się w gwint lufy, tylko był przez niego<br />

skrawany. Ołów zaczęto więc owijać płaszczem<br />

z cienkiej warstwy mosiądzu, z reguły<br />

w formie tombaku: 95% miedzi i 5% cynku.<br />

82<br />

Niemal w każdej XIX-wiecznej armii istniały<br />

karabiny forteczne: ciężkie – dlatego<br />

używano ich tylko w umocnieniach<br />

– wielkokalibrowe karabiny strzelające<br />

na daleki dystans pociskami o masie kilkunastokrotnie<br />

większej niż zwykłe karabinowe.<br />

Mogły służyć do rażenia oddalonego wroga<br />

albo do rażenia wroga znajdującego się<br />

za zasłoną, czy nawet płytą pancerną.<br />

Karabiny forteczne zniknęły z arsenałów<br />

po podpisaniu w 1868 r. w Petersburgu przez<br />

19 najważniejszych ówczesnych państw „Deklaracji<br />

w sprawie pocisków wybuchających<br />

małego kalibru”. Zgodnie z nią sygnatariusze<br />

zgodzili się nie używać przeciwko sobie<br />

pocisków lżejszych niż 400 gramów, zawierających<br />

materiał wybuchowy, substancje<br />

zapalające lub łatwopalne. Najważniejszym<br />

skutkiem „deklaracji petersburskiej” – pod<br />

Pociski do „ekspresów”: przed i po użyciu.<br />

Miedź jest plastyczna, ale droga, więc w czasach<br />

wojny płaszcze pocisków bywały robione<br />

z melchioru (65% miedzi, uzupełnionej niklem<br />

i cynkiem) albo nawet stali.<br />

Okazało się, że nowe pociski płaszczowe<br />

dzięki większej prędkości mają większy zasięg<br />

i większą celność, ale są mniej skuteczne.<br />

11,5 mm ołowiany pocisk po uderzeniu w cel<br />

odkształcał się, nabywając charakterystyczny<br />

kształt grzybka, powiększając dwukrotnie<br />

swoją średnicę i zadając bardzo poważne<br />

rany (trafienie w kończynę skutkowało<br />

śmiercią albo amputacją). Pociski płaszczowe

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!