GROT 1/2013
- Page 2 and 3: H f® — 41 № - - r , I I W U F
- Page 4 and 5: Postać dyrektora, ale też atm osf
- Page 6 and 7: KULTURA UŁANI, UŁANI, MALOWANE DZ
- Page 8 and 9: 10 LAT MINĘŁO JAK BŁYSK ro z m o
- Page 10 and 11: KALENDARIUM RADZYNSKIE - STYCZEN 30
- Page 12 and 13: HISTORIA SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 1 N
- Page 14 and 15: ograniczenia w program ie nauczania
- Page 16 and 17: Prace nagrodzone w konkursach plast
- Page 18 and 19: -j Konkurs klas V - VI
- Page 20 and 21: Dr Stanisław Jarmuł -pedagog, wyc
- Page 22 and 23: Darczyńcy -jubileuszu szkoły: Fun
- Page 24 and 25: KUCIE KOS W alczył za pomocą sztu
- Page 26 and 27: MECENAT MAGNATERII Europejskie dwor
- Page 28 and 29: MILIONY ZAINWESTOWESTOWANE w RADZYN
- Page 30 and 31: Z MIASTA LICEALIŚCI W SIEDZIBIE WO
H f® —<br />
41 № - -<br />
r , I I W U<br />
F i n<br />
TĘ KOLĘDĘ, TĘ JEDYNĄ...<br />
Już po raz siedemnasty w radzyńskiej Oranżerii rozbrzmiewały kolędy<br />
i pastorałki na corocznym spotkaniu zwanym „Kolędobraniem”.<br />
W tym roku zaproszenie przyjęło osiem zespołów: Chór ECHO z parafii<br />
Św. Trójcy w Radzyniu Podlaskim pod kierunkiem Tomasza<br />
Szczygielskiego, schola dziecięca „Dzieciaki Jezusa”, również z parafii<br />
Św. Trójcy, pod kierunkiem Anny Zbarackiej i Tomasza Szczygielskiego,<br />
zespół wokalny „Czary - mary” ze SP w Derewicznej pod kierunkiem<br />
Teresy Mól, Chór,, M ezzo- Forte” ze SP nr 2 w Radzyniu Podlaskim pod<br />
kierunkiem Doroty Baran, Chórz Gimnazjum nr2 w Radzyniu Podlaskim<br />
pod kierunkiem Tomasza Dzidy, Chór ze SP w Czemiernikach pod<br />
kierunkiem Grzegorza Kornackiego, Chór „Radzyniacy” pod kierunkiem<br />
Romana Buczyńskiego, Zespół Wokalny z Osowna i Woli Osowińskiej<br />
pod kierunkiem Aliny Kryjak i Krystyny Kożuch.<br />
Każdy zespół prezentował kilka kolęd lub pastorałek. Różnorodność<br />
i bogactwo prezentacji były takduże, że żadna kolęda się nie powtórzyła.<br />
A była nawet prapremiera niektórych wykonań, jak w przypadku kolęd<br />
wykonanych przez Chór Radzyniacy do muzyki Kazimierza Prejznera<br />
oraz Zespół Wokalny z Woli Osowińskiej.<br />
„Spotkania takiej jak „Kolędobranie” są między innymi po to, by nie<br />
zaprzepaścić tego, co dokonali nasi przodkowie. Nie pozwólmy na to,<br />
aby piękna tradycja śpiewania kolęd zanikła w naszych domach,<br />
rodzinach, społecznościach” -mówiła prowadząca koncert Ewa<br />
Śliwińska.<br />
W przerwach między występami członkini Koła Recytatorskiego<br />
,,Kormoran” Bożena Małyszko zaprezentowała wiersze o tematyce<br />
bożonarodzeniowej swojego autorstwa. Kiedy pani Bożena czytała<br />
wspomnienia wigilijne ze swojego domu rodzinnego, wiele osób ocierało<br />
łzy, a na sali panowała zupełna cisza...<br />
Niedzielne przedpołudnie z kolędą i pastorałką zakończyła wspólna<br />
kolęda, którą zainicjował zespół z Woli Osowińskiej, na melodię<br />
„Żołnierz drogą maszerował”.A słowa kolędy brzmiały :,, Tę kolędę, tę<br />
jedyną śpiewam dla Ciebie Dziecino..”<br />
,,Kolędobranie”należy do jednej z piękniejszych imprez organizowanych<br />
przez Radzyński Ośrodek Kultury. W tym roku licznie zgromadzona<br />
publiczność śpiewała wspólnie z wykonawcami. Na sali obecne były<br />
całe rodziny, dzieci, rodzice, dziadkowie. Życzmy sobie, aby te<br />
wspaniałe polskie tradycje wspólnego śpiewu w czas Bożego<br />
Narodzenia i Nowego Roku, nigdy nie przepadły i zostały przekazane<br />
młodym pokoleniom. Dom Kultury „niezmordowanie” śpiewa już 17 lat!<br />
> ' i<br />
l" J ir<br />
i r / l m i i r r i % f i ,<br />
► fot. P.M.
Drodzy Czytelnicy<br />
Z MIASTA<br />
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok <strong>2013</strong> - Rokiem Powstania Styczniowego.<br />
Rok 2012 za nami. Pom im o św iatow ego kryzysu oraz<br />
pow szechnie zapow iadanego na 21 grudnia końca<br />
świata, jakoś udało nam się dożyć stycznia <strong>2013</strong>.<br />
Dzięki temu m ieliśm y m ożliw ość uczczenia 150 - lecia<br />
wybuchu Pow stania S tyczniow ego i 50 - lecia nadania<br />
im ienia S zkole Podstawowej nr 1. O bchodzenie tych<br />
dw óch ju bileu szów naraz, m a niezw ykle sym boliczne<br />
znaczenie. Z jednej strony w zadum ie pochylam y się<br />
nad ogrom ną ofiarą narodu polskiego, a z drugiej<br />
św iętujem y w ieloletnie istnienie czegoś o co walczyli<br />
pow stańcy - polskiej szkoły. Już w niedzielę 20<br />
s ty c z n ia u ro c z y s to ś c i ro z p o c z ę ło R a d z y ń s k ie<br />
Stow arzyszenie Kaw aleryjskie im. rtm. W incentego<br />
Z a w a d z k ie g o . C z ło n k o w ie s to w a r z y s z e n ia<br />
w powstańczych strojach przem aszerow ali z M arynina<br />
ulicą Pow stania S tyczniow ego na ulicę Pow stańców<br />
Styczniow ych, gdzie na grobie pom ordow anych<br />
w 1863 roku Polaków zaciągnęli honorow ą w artę<br />
i zapalili znicze. Zdjęcie z tego w ydarzenia trafiło na<br />
okładkę Grota, a na stronach 6 i 7 przeczytacie<br />
Państwo w ięcej o powstaniu stow arzyszenia. Kolejne<br />
oficjalne uroczystości odbyły się w e w torek w Szkole<br />
Podstawowej nr 1 oraz w środę 23 stycznia pod m ogiłą<br />
pow stańców i w Radzyńskim O środku Kultury, gdzie<br />
m iejsce m iała specjalna, uroczysta Sesja Rady Miasta<br />
i Powiatu. O tym w szystkim piszem y na pierwszych<br />
stronach Grota. O krągły ju bileu sz obchodził rów nież<br />
burm istrz W itold Kowalczyk. W grudniu ubiegłego roku<br />
m inęło 10 lat odkąd m ieszkańcy Radzynia po raz<br />
pierw szy obdarzyli je go osobę zaufaniem podczas<br />
w yborów na stanow isko burm istrza naszego m iasta.<br />
O bszerny wyw iad z w łodarzem publikujem y na<br />
stronach 8 i 9. N iew ątpliw ą atrakcją dla osób<br />
kolekcjonujących nasze czasopism o je s t okazjonalna<br />
w k ła d ka (trzy ś ro d kow e s kła d ki G rota), którą<br />
przygotow ali nauczyciele S zkoły Podstaw ow ej nr 1.<br />
Zapraszam y do lektury.<br />
Piotr M atysiak<br />
N ASZA OKŁADKA<br />
Niedziela 20 stycznia.<br />
C złonkow ie R adzyńskiego<br />
Stow arzyszenia<br />
Kaw aleryjskiego im. rtm.<br />
W incentego Zaw adzkiego<br />
w powstańczych strojach<br />
m aszerują z M arynina ulicą<br />
Pow stania S tyczniow ego na<br />
ulicę Pow stańców<br />
Styczniowych, aby na grobie<br />
pom ordow anych w 1863 roku<br />
Polaków zaciągnąć honorową<br />
w artę i zapalić znicze.<br />
HOŁD BOHATEROM<br />
W Radzyniu Podlaskim obchody upam iętniające 15 0 rocznicę<br />
polskiego zrywu niepodległościowego mają szczególny charakter.<br />
W styczniu tego roku mija 5 0 lat odkąd radzyńska Szkoła<br />
Podstawowa nr 1 nosi zaszczytne imię Bohaterów Powstania<br />
Styczniowego.<br />
Obchody rocznicowe m iały ta k bogaty program, że kom itet<br />
organizacyjny jubileuszu na czele z panią Bożeną Wojtaś,<br />
postanowił iż będą one trw ały trzy dni.<br />
W przeddzień centralnych uroczystości w szkole przeprowadzono<br />
uroczysty apel połączony z wręczeniem nagród dla laureatów<br />
konkursów literackich, plastycznych oraz historycznych. Po raz<br />
pierwszy grupa teatralna oraz chór prowadzony przez panią Ewę<br />
Piec oraz Barbarę Ejsm ontzaprezentowałwspaniały, patriotyczny<br />
montaż muzyczno - literacki przypominający dzieje rodzącejsię<br />
pod brzem ieniem zaborcy polskiejośw iaty. Była to też historia tej<br />
placówki, szkoły podstaw ow ejw Radzyniu Podlaskim, gdzie zręby<br />
publicznego szkolnictwa datuje się na rok 18 18 . Akademia,<br />
w k tó re jn ie zabrakło pieśni patriotycznych, huków i wystrzałów<br />
powstańczych, kosynierów i w ojsk zaborczych, nauczycieli<br />
i uczniów, którzy odważnie sprzeciwiali się rusyfikacji, carskich<br />
represji i niszczenia podręczników - grana była przez trzy dni i za<br />
każdym razem otrzymywała grom kie brawa publiczności.<br />
Centralne obchody, 2 2 stycznia, rozpoczęto uroczystą mszą<br />
świętą w kościele pw. Św. Trójcy. Tym samym, w którym<br />
bohaterscy ochotnicy 15 0 lat tem u, przed tym samym ołtarzem ,<br />
składali przysięgę powstańczą i wyruszali do nierównej,<br />
s tra c e ń c z e jw a lk i o wolność ojczyzny. Podczas hom ilii ks.<br />
proboszcz Andrzej Kieliszek m ówił o szczególnym znaczeniu<br />
powstania, gdzie Polacy walczyli nie tylko w obronie narodu, ale<br />
też chrześcijańskiej religii. Przypomniał o postaci ks. Józefa<br />
Żebrackiego, który wygłaszał żarliwe kazania patriotyczne<br />
i błogosławił powstańców krzyżem, który do dziś, z wielką pieczą<br />
je s t przechowywany w radzyńskim kościele. Przed niemym<br />
świadkiem tam tych czasów, krzyżem z napisem 1 8 6 3 stojącym<br />
podczas nabożeństwa na głównym ołtarzu, ksiądz proboszcz<br />
prosił uczniów, by pamięć o nich, o ich m ęstwie i ofierze, nie<br />
zaginęła: ,,Niech każdy uczeń opuszczający m ury szkoły im.<br />
B oh ateró w P ow sta nia S tyczniow ego, przez tą pam ięć<br />
i nauczanie, potrafi służyć Bogu i Ojczyźnie, a honor traktuje ja k<br />
wyjątkową w artość “ .<br />
Kolejnym punktem uroczystości było odsłonięcie tablicy<br />
ufundowanej przez społeczność szkolną i mieszkańców m iasta,<br />
upam iętniają postać Stanisława Jarmuła, wieloletniego dyrektora<br />
szkoły, człowieka wielkiego form atu, z inicjatywy którego,<br />
„Jedynka” , w czasach Polski Ludowejprzybrała im ię Bohaterów<br />
Powstania Styczniowego, imię tych, którzy walczyli z rusyfikacją<br />
i obcym zaborem.<br />
Biografię swojego poprzednika, wielkiego regionalisty i badacza<br />
historii, budowniczego obecnego gmachu szkoły, wreszcie szefa<br />
placówki, która ze względu na wyniki edukacyjne lokowana była<br />
wśród najlepszych szkół podstawowych w kraju, przypomniała<br />
zabranym dyrektor placówki, pani Danuta B u k ry j- Pałka. (fot str<br />
2)<br />
Postać swojego m entora w spom inał także Tadeusz Sławecki,<br />
sekretarz stanu w MEN :,, To od dyrektora Jarmuła, ja ko świeżo<br />
upieczony dyrektor uczyłem się pewnych zasad. Zawsze służył<br />
dobrym słowem, dobrą radą i za to jestem mu bardzo wdzięczny “ .<br />
Znany w środowisku działacz PSL, przypomniał o przynależności<br />
dr. Jarm uła do Ruchu Ludowego, a szkole podarował prezent<br />
imieninowy: m onetę okolicznościową wybitą przez mennicę<br />
państwową upam iętniającą 150. rocznicę wybuchu Powstania<br />
Styczniowego.
Postać dyrektora, ale też atm osferę<br />
czasu, kiedy przez 2 0 lat pełniła<br />
funkcję wicedyrektora SP nr 1,<br />
przywoływała z niepam ięci pani<br />
J ó z e fa S z a b r a ń s k a , d z is ia j<br />
em erytowana nauczycielka. Z<br />
w ielkim sentym entem m ówiła o<br />
,,naszejszkole” i o<br />
,,nauczycielskiejrodzinie” . - Zawsze<br />
byliśm y szkołą o tw a rtą , szkołą<br />
tw ó rc z e g o m y ś le n ia . W s p ó ln ie<br />
tworzyliśm y dobry i zgrany zespół<br />
koleżeński. Dyrektor Jarm uł był<br />
głównym motorem , koordynatorem naszych poczynań, a my te<br />
wszystkie am bitne plany staraliśm y się realizować aż do efektów<br />
zakończonych sukcesam i. Wymagał wiele od siebie, nauczycieli i<br />
uczniów, był dobrym wychowawcą, nauczycielem młodzieży,<br />
kolegą i doradcą, człowiekiem wrażliwym, opiekunem uczniów i<br />
nauczycieli, inspirował do działania, pracy nad sobą. Był<br />
człowiekiem bogatym w wiedzę, dobrym organizatorem .<br />
T u ta jp a d ły im ponujące liczby. Pani dyrektor przypomniała, że<br />
w pewnym mom encie dziejowym, szkoła pełniła funkcję zbiorczej<br />
szkoły gm innej, l i c z ą c e j 1 0 0 nauczycieli, 12 placówek<br />
oświatowych i punktów filialnych, 4 przedszkola i okresowy dom<br />
dziecka, a samych uczniów ponad 2 tysiące.<br />
- Był dla mnie przykładem i wzorem. Tutajnauczyłam się solidnej<br />
pracy, odpowiedzialności za w łasne słowa i czyny, odwagi<br />
w wyrażaniu swoich poglądów, szacunku dla drugiego człowieka -<br />
wspom inała swojego dyrektora nauczycielka muzyki, pani Janina<br />
Świder. Wyraziła radość, że wmurowana, granitowa tablica będzie<br />
wszystkim przypominała jego postać i zasługi. Tym bardziej, że<br />
dzisiaj znajdują się ludzie, którzy chcą umniejszyć albo<br />
zniekształcić obraz m inionego czasu i wydarzeń. Przypomniała, że<br />
doktor Stanisław Jarmuł, był człowiekiem , którem u nie zależało<br />
na tanim aplauzie. Wymagał od siebie i od innych, posiadał<br />
wiedzę, m ądrość życiową, a to przysparzało mu wrogów. ,,A nie<br />
łatwo uznać czyjąś w ielkość” - mówiła pani Janina.<br />
0 tym , że dyrektor budził respekt wśród podwładnych, a nawet lęk<br />
1 przerażenie u tych najmniejszych, zaświadczyła anegdota<br />
opowiedziana przez ,,byłego ucznia, byłego nauczyciela, byłego<br />
dyrektora SP nr 1 ” , w roli -,,obecnego sekretarza Radzyńskiego<br />
Towarzystwa Muzycznego” - pana Andrzeja Kotyłę. Opowiedział<br />
zdarzenie z życia wzięte. „P am iętam ja k w 1 9 6 5 roku, ja ko mały<br />
c h ło p ie c z o s ta łe m w yd ele gow a ny do zło żenia życzeń<br />
imieninowych dyrektorowi Jarmułowi. Wraz z koleżankami<br />
weszliśm y popychani lekko przez panią Paszkowską do gabinetu,<br />
w którym zawsze budził się respekt. Ja, ja ko upoważniony do<br />
powiedzenia wierszyka, zacząłem: Aniele Boży stróżu mój, ty<br />
• IV HOŁDZIE PAMIĘCI 4<br />
DR S M S Ł A I M J A R M U Ł A<br />
DYREKTORA SZKOŁY P O D S U M U J NR 1<br />
f f RADZY1W PODLASKIM<br />
H- LATACH 1 9 5 1 - 1 9 9 1<br />
im m m p e d a g o g a i d z i a ł a c z a s p o ł e c z n e g o<br />
4 9 22.01.<strong>2013</strong> R.<br />
S /O ŁE C ZTCSĆ SZK O LN A<br />
M IESZKAŃCY M IA STA %<br />
zawsze przy mnie stój... Kiedy dobrnąłem do końca (oczywiście<br />
nie ten co trzeba wierszyk powiedziałem) dyrektor pogłaskał mnie<br />
po głowie i powiedział: To chyba nie ten wierszyk, ale może być<br />
i ten “ .<br />
Hołd pracy nauczycielskiejoraz życzenia wszelkiego dobra złożyli<br />
też społeczności s zkoln e jP o se ł na Sejm RP Jerzy Rębek, Jan<br />
Brożek -Prezes GFN, Anna Szkurłat Przewodnicząca Rady<br />
Rodziców oraz Bożena Płatek pani dyrektor sympatyzującej<br />
placówki- Gimnazjum nr 1.<br />
Jubileusz został uhonorowany przez wyjątkowego absolwenta<br />
szkoły. ks. kanonik Roman W iszniewski odczytał lis t nadesłany<br />
przez ks. abp. Andrzeja Dzięgę, m etropolitę szczecińsko-<br />
kam ieńskiego, w którym dziękował za form ację duchową<br />
i intelektualną w okresie młodzieńczym . Skierował też prośbę na<br />
,,dzisiaji teraz ” -D ostrzegam y nieustanna potrzebę form owania<br />
m ło de go p o k o le n ia P olaków do praw dziw ych po staw<br />
patriotycznych i troski o umiłowaną Ojczyznę. Imię W aszejszkoły<br />
je s t szczególnym wezwaniem do takich działań. Ksiądz dziekan<br />
odczytał też lis t od kapłanów dekanatu radzyńskiego.<br />
Przypomniał : ,,1 5 0 lat tem u ojcowie nasi stanęli do nierównej<br />
walki z tym, który zagarnął nie tylko ziemię, ale chciał czegoś<br />
więcej: chodziło mu o duszę narodu. W bohaterach Powstania<br />
Styczniowego, wśród których są święci : Honorat Koźmiński,<br />
A lbert Chmielowski Rafał Kalinowski widzimy tych, którzy stanęli<br />
w obronie p o lskie jd u szy. Walka o polską duszę je s t nadal<br />
aktualna. Życzymy trw ania w narodowym dziedzictwie oraz<br />
odpowiedzialności, za wszystko, c o je s t P olską” .<br />
Uroczystości zakończyła pam iątkowa fotografia wszystkich gości<br />
oraz zwiedzanie okolicznościow ejw ystaw y „Szkoła Podstawowa<br />
n r1 . Historia kilku pokoleń".<br />
Monika Mackiewicz
WYJĄTKOWA<br />
SESJA<br />
Z okazji 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego,<br />
trzeciego dnia obchodów, przeprowadzono uroczystą sesję Rady<br />
M iasta oraz Rady Powiatu Radzyńskiego.<br />
Rozpoczynał je uroczysty Apel Pamięci przy Krzyżu Powstańczym.<br />
- W 15 0 rocznicę wybuchu Powstania stajem y do uroczystego<br />
Apelu Poległych, pomordowanych i zaginionych. W m iejscu, gdzie<br />
okrutny zaborca dokonał egzekucji na naszych bohaterach.<br />
Stajemy z pochyloną głową, pełni zadumy, bolesnego skupienia.<br />
Ich m ajętnością było tylko życie, ich wiarą polskość, ich karą<br />
cierpienie, a katem rosyjski zaborca. Uczcijmy ich śmierć<br />
i podziękujmy za walkę o wolność Ojczyzny - mówił prowadzący<br />
uroczystość, Zbigniew W ojtaś, dyrektor ROK. Do Apelu wezwał<br />
zebranych druh Karol Brzozowski z I Szczepu Harcerskiego im.<br />
Mieczysława Stagrowskiego przy I LO: -S taje m ydo uroczystego<br />
Apelu Pamięci i Modlitwy, aby oddać hołd żołnierzowi polskiem u<br />
walczącemu o wolność, całość i niepodległość Rzeczypospolitej<br />
fot. Karol Niewęgłowski<br />
Polskiej. Pochylmy głowy, mając serca przepełnione pamięcią<br />
i wdzięcznością dla tych, co spełniając wielki i święty obowiązek<br />
wobec Ojczyzny, złożyli na je j ołtarzu najświętszy dar - swą krew<br />
i życie .<br />
Po zapaleniu zniczy burm istrz W itold Kowalczyk, przewodniczący<br />
Rady M iasta Jacek Piekutowski, starosta Lucjan Kotwica wraz<br />
z przewodniczącym Rady Powiatu M arkiem W ołosowczem, złożyli<br />
przy m ogile w ieniec z napisem „S połeczność powiatu<br />
radzyńskiego bohaterom Powstania Styczniowego". Następnie<br />
poczty sztandarowe szkół, przedstawiciele instytucji, urzędów<br />
oraz m ieszkańcy m iasta przem aszerow ali w uroczystym<br />
korowodzie do Oranżerii, gdzie po powitaniu zebranych przez<br />
Przewodniczących obu Rad, obchody jubileuszowe zamykał<br />
kulminacyjny punkt - wykład dr.Szczepana Kalinowskiego<br />
pt. ,,Ginę za naszą ukochaną Polskę” . Tak brzm iały ostatnie<br />
słow a Naczelnego K apelana Powstańców, generała ks.<br />
Stanisława Brzóski.,,Czy można się z niewolą pogodzić?- pytał<br />
rozpoczynając prelekcję dr Kalinowski. - Można. W iele ludów żyje<br />
w niewoli, ale Polacy mieli w spaniałą tradycję w ielkiej<br />
Rzeczypospolitej, od XVIII wieku nie m ogliśm y się pogodzić<br />
z utratą niepodległości “ . Cena za wolność była bardzo wysoka.<br />
R osja w m o m e n cie w ybuchu p o w s ta n ia dysp o n o w a ła<br />
stutysięczną arm ią, w Radzyniu stacjonowało osiem garnizonów<br />
wojska. Radzyńscy powstańcy pod wodzą B. Descura podczas<br />
ataku na Koszary 22 stycznia 1 8 6 3 r. mieli 40 strzelb i sto kos,<br />
ochotników trzystu. W całym powiecie było ich ok. 12 00 . ,,Czy<br />
dlatego, że energiczniejszła przygotowawcza praca na Podlasiu,<br />
czy też okazały się tam silniejsze<br />
charaktery, ale w łaśnie w tejczę ści kraju<br />
bój wypadł najkrwawszy” - napisze pół<br />
wieku p ó ź n ie jw sw o je jp u b likacji Józef<br />
Piłsudski. Powstanie, chociaż z góry<br />
skazane na klęskę, było świadomym,<br />
dramatycznym wyborem. Podczas branki<br />
do wojska carskiego do roku 1863,<br />
z zaciągniętych na 2 5 lat -200 tysięcy<br />
Polaków, nie powróciło do kraju 150<br />
tysięcy. Polacy stojąc przed widmem<br />
kolejnej branki, wybrali śm ierć za<br />
ojczyznę niż walkę o interesy cara.<br />
,,Powstanie Styczniowe było reakcją na<br />
zniewolenie, walką o honor i osobistą<br />
godność, o wolność. Nie mają racji ci, co<br />
twierdzą, że było niepotrzebne” - kończył<br />
wykład dr Kalinowski.<br />
W a rto w s p o m n ie ć , że h is to r y k<br />
z n i e o d le g ł e g o M ię d z y r z e c a<br />
Podlaskiego, wystąpił w nietuzinkowym<br />
ubiorze. Przywdział strój narodowy<br />
przypom inając, że losy K onstytucji<br />
3 Maja, mogłyby inaczej się potoczyć,<br />
gdyby nie grupa patriotów. Jeden z nich,<br />
Kazimierz Nestor Sapieha, właściciel<br />
dóbr kodeńskich, przed głosowaniem,<br />
dem onstracyjnie zrzucił strój francuski<br />
i założył kontusz i żupan, porywając za<br />
sobą obradujących.<br />
Monika Mackiewicz<br />
Obchody rocznicowe zamykała akadem ia szkolna, po raz kolejny<br />
przyjęta gorącymi brawami.
KULTURA<br />
UŁANI, UŁANI, MALOWANE DZIECI<br />
R ozm ow a z R adosław em S kow ronem , K om endantem<br />
R adzyń skiego S to w a rzysze n ia K aw a leryjskiego im . rtm . W in centego Zaw adzkiego.<br />
Jak doszło do powstania Stowarzyszenia i do obecności Polskim .Na początku lat<br />
ułańskiej kawalerii w Radzyniu Podlaskim, na początku XXI osiem dziesiątych XX wieku<br />
wieku?<br />
k lu b y je ź d z ie c k ie ora z<br />
Stowarzyszenie oficjalnie zostało zawiązane w marcu 2 0 1 2 roku, powstające stowarzyszenia<br />
ale obecność kawalerii w Radzyniu była zaznaczona wcześniej, m iło ś n ik ó w k a w a le r ii,<br />
poniew aż kilku obecnych czło nkó w stow a rzyszenia to k o n n e s tra ż e o c h ro n y<br />
doświadczeni rekonstruktorzy, którzy występowali konno i zbrojno przyrody zaczęły<br />
na defiladach, pokazach i zorganizowali rekonstrukcję z okresu k u lty w o w a ć t r a d y c ję<br />
wojny polsko - bolszew ickiejw pałacu Potockich. Ja, ja ko student p o szczególnych pułków , if>£f t ó W i«<br />
zacząłem jeździć w R o z to c z a ń s k ie jK o n n e jS tra ż y Ochrony przyjmując ich im ię i barwy<br />
Przyrody im. 2 5 Pułku Ułanów W ielkopolskich w 1 9 9 5 roku. Po p u łk o w e .W 2 0 0 9 roku<br />
wielu latach powróciłem w rodzinne strony oczywiście ze swoimi B ro n is ła w K o m o ro w s k i<br />
końmi i zacząłem nawiązywać nowe znajomości w tutejszym podp isał rozporządzenie,<br />
koniarskim światku. Dwa lata tem u na Hubertusie w Stajni ustanaw iające dzień 3 1<br />
Borysiuk w Głównym poznałem Kam ila Kubaczyńskiego i Wojtka s ie r p n ia ja k o Ś w ię to<br />
K rzew skiego,którzy kilka m iesięcy później wzięli udział K a w a l e r i i P o l s k i e j .<br />
w I M em oriale Kawaleryjskim o szable majora Jaworskiego w Woli W Radzyniu, tego dnia,<br />
Osowińskiej. W ystępowali jeszcze w barwach 8 Pułku Piechoty zorganizowaliśmy imprezę<br />
Legionów. Na te jim p re z ie poznałem W ojtka Bogutyna , Roberta k o n n a p o d h a s łe m<br />
Karpińskiego i Karola Żmudę. Z Kamilem dobrze nam się „ Z a k o ń c z e n ie w a k a c ji<br />
rozmawiało, postanowiliśm y razem pojechać do Komarowa, na z ułanam i".<br />
rekonstrukcje bitwy kawaleryjskiej i tam zrodził się pomysł, by Wasza działalność, ja k się<br />
zawiązać swoje stowarzyszenie, typowo kawaleryjskie.<br />
domyślam, jest w całej<br />
Jaka towarzyszy wam idea ?<br />
rozciągłości - społeczna,<br />
Przede wszystkim chcem y kultywować tradycje kawaleryjskie ale też kosztowna ?<br />
poprzez uczestnictwo w obchodach św iat narodowych, ale także Tak. Dokładnie.<br />
spotkania z młodymi ludźmi i przekazywanie im wiedzy Ile kosztuje strój kawalerzysty ?<br />
o przeszłości w sposób lekki i przyjemny. W historii Polski Z koniem czy bez konia?<br />
kaw aleria stanow iła rodzaj broni, która odgryw ała rolę Spróbujemy to ustalić jednak bez konia. Tu wahnięcia cenowe<br />
szczególną. To właśnie je jn a s z k ra jz a w d z ię c z a ł swoje mogą być znaczne.<br />
najświetniejsze zwycięstwa w licznych wojnach, które był Trochę kosztuje, ale no cóż, prawdziwa m iłość wymaga<br />
zmuszony toczyć. Na przestrzeni stuleci żołnierze broni jezdnych wyrzeczeń. Taki podstawowy mundur i wyposażenie, które ułan<br />
cieszyli się zawsze dużym szacunkiem , a ich brawurowe nosi na sobie, kosztuje około 4 - 5 tysięcy zł. Nie licząc rzędu,<br />
zwycięstwa odbijały się szerokim echem w kraju i za granicą. który kosztuje, powiedzmy, kolejne 4 tysiące. I koń, a nie każdy<br />
Ostatnią bitwą stoczoną przez polską kawalerię, była szarża pod rum ak się nadaje do takie jsłu żby. Jesteśm y w tejszczę śliw ie j<br />
Borujskiem 1 marca 1 9 4 5 roku. Dwa lata późniejrozw iązano sytuacji, że kilku członków naszego Stowarzyszenia ma własne<br />
definityw nie je dn ostki kaw aleryjskie w Ludowym W ojsku stajnie. Korzystamy też z życzliwości Radzyńskiego Klubu<br />
Jeździeckiego, którego Prezes pan Tadeusz<br />
Szczepaniuk ( również członek Stowarzyszenia )<br />
użycza nam konie ze stajni klubowej.<br />
Czy stroje wojskowe grup rekonstrukcyjnych<br />
może współcześnie nosić każdy i czy wszędzie ?<br />
Grupy rekonstrukcji histo rycznejp o słu g u ją się<br />
regulam inam i z epoki, którą odtwarzają. Nas<br />
obowiązują regulaminy mundurowe i instrukcje<br />
z o k r e s u w o jn y p o ls k o - b o ls z e w ic k ie j<br />
i międzywojnia. Kiedyś trudno było o mundur<br />
zgodny z regulaminem więc spotykało się różne<br />
przeróbki i adaptacje dostępnych mundurów<br />
g łó w n ie KBW, d z is ia j są na ry n ku ju ż<br />
wyspecjalizowane firm y zajmujące się szyciem<br />
m undurów i wyrobem akcesoriów dlatego kładzie<br />
się nacisk na regulaminową zgodność. Dla nas<br />
m u n d u rto je s td ru g a skóra, ale jednocześnie coś,<br />
czego staram y się nie nadużywać. Zwłaszcza<br />
m unduru garnizonowego wz.36, najładniejszego,<br />
z wężykami, proporczykami w barwach pułku.<br />
Zakłada go się naprawdę od święta i na specjalne<br />
okazje. N atom iast na rekonstrukcje jeździm y w<br />
mundurach polowych, bardziejodpow iednich to<br />
działań które tam nas czekają. Natom iast co do<br />
noszenia mundurów historycznych przez osoby<br />
postronne to jesteśm y tem u przeciwni.<br />
Rząd dolny od lewej: Mateusz Bogusz, Wojciech Bogutyn, Wojciech Krzewski, Kamil<br />
Kubaczyński, Radosław Skowron, Robert Karpiński. Rząd górny od lewej: Dariusz<br />
W ojtal, Mariusz Wójtowicz, Patryk Mańko, Krzysztof Kaczka foto: Mirosław Koczkodaj
Patronem Stowarzyszenia jest osoba rotmistrza Wincentego<br />
Zawadzkiego. Przypominacie sylwetkę ułana, znakomitego<br />
jeźdźca, żołnierza AK, o którym dzisiaj nikt praktycznie nie<br />
pamięta.<br />
Dlatego też, postanowiliśm y w skrzesić jego pamięć. Tak ja k<br />
p a m ię ć o 2 5 pułku ułanów wielkopolskich, a je s tto pułk związany<br />
z naszym terenem poprzez poborowych, którzy byli stąd właśnie,<br />
poprzez m iejsce stacjonow ania szwadronu zapasowego,<br />
wreszcie poprzez postać naszego patrona. Rotm istrz Zawadzki<br />
pochodził ze Skrzyszewa, je s t pochowany na cm entarzu w Ulanie.<br />
Jest to ostatni m istrz wojska w konkurencji - m ilitary. To<br />
konkurencja dla oficerów broni jezdnych, bardzo elitarna, dla<br />
znakomitych jeźdźców, którzy świetnie w ładali bronią białą,lancą,<br />
doskonale strzelali .Kiedy szukałem grobu rotm istrza na<br />
cm entarzu w Ulanie, m iejscowi nie potrafili mi go pokazać.<br />
Wiemy, że w roku 1 9 4 5 wyjechała stąd żona rotm istrza z synem,<br />
siostra z rodziną, do W rocławia i na razie tyle udało się nam<br />
ustalić. Próbujemy nawiązać ja kiś kontakt, znaleźć ślad, ale je s t<br />
to trudne. W zeszłym roku umarł ostatni oficer służby s ta łe jz 25<br />
pułku, te kontakty się urywają. W iele rodzin po II wojnie światowej<br />
zm ieniło nazwiska, świadom ie milczą. Zajęliśm y się na ile<br />
możemy, grobem. Czyścimy, zapalmy lampki w kolorach flagi<br />
narodowej. Pomnik je s t ruszony zębem czasu, dlatego też<br />
szukamy funduszy, by go zrekonstruować. Z drugiej strony nie<br />
mamy na to zgody rodziny. Ale wierzę, że się uda.<br />
Czym jest dla was wskrzeszanie tradycji ułańskich dzisiaj,<br />
w dobie kompletnie stechnicyzowanego, wirtualnego św iata ?<br />
To wielka frajda , możliwość kontaktu z naturą, wiadom o że<br />
w terenie jeździ się najprzyjemniej, a oglądanie „pięknych<br />
okoliczności przyrody” z siodła to coś co opisać trudno słowami.<br />
Sposób na spędzanie wolnego czasu aktywnie i twórczo, bo<br />
podczas takich jazd często powstają nowe projekty. To rajdy<br />
i treningi we władaniu białą bronią, to oswajanie koni ze strzałam i<br />
i nawiązywanie więzi z naszymi wierzchowcami. Uczymy się<br />
polegać na sobie wzajemnie, bo na rekonstrukcjach duet koń-<br />
jeździec musi być zgrany i pewny. Trening czyni m istrza więc<br />
i liczba wyjeżdżonych „dupo-godzin” w siodle ma znaczenie. No<br />
i adrenalina. Do Komarowa, gdzie m iała m iejsce największa bitwa<br />
kawaleryjska XX wieku, na rekonstrukcję historyczną zjeżdża<br />
kawaleria ochotnicza z całejP olski. W tym roku było około dwustu<br />
koni. Podczas szarży, gdzie jedziem y 50 koni na 50, wśród<br />
wybuchów, z szablam i, (które nie są zabawkami) trzeba naprawdę<br />
wykazać się sprytem i um iejętnościam i, bo może być niewesoło.<br />
To broń, która może zrobić krzywdę. Od zeszłego roku Komarów<br />
ma form ę manewrów, ta k ie jg ry wojennej, która je s t robiona na<br />
zasadach takich, ja kie były przed wojną. Wymaga to sporej<br />
sprawności i wytrzymałości ta k od ludzi ja k i koni, 12 godzin<br />
w siodle, nocleg pod gołym niebem, kurz, pot, zmęczenie konia,<br />
swoje. Ale em ocje podczas takich widow isk m ilitarnych są w arte<br />
sw ojej ceny. Szarża ponad stu koni, pędząca m asa<br />
kawalerzystów, przy akom paniam encie wybuchów pirotechnicznych<br />
i wystrzałów karabinowych, to w idok niezwykły.<br />
To tez żywa lekcja historii.<br />
Dokładnie. W ieniawa Długoszowski, Pierwszy ułan Drugiej<br />
Rzeczypospolitej, pytany czym się różni żołnierz od cywila,<br />
odpowiadał: „Cywil, kiedy mówi o ojczyźnie, to myśli o jedzeniu,<br />
żołnierz ja k mówi o jedzeniu, to myśli o ojczyźnie” . Nie lubię<br />
szerm owania słowem „patriotyzm ” , ale dla mnie udział w takich<br />
ROTMISTRZ<br />
rekonstrukcjach, czy imprezach upam iętniających wydarzenia<br />
historyczne, to form a utrwalania tego co było, wtedy buduje się<br />
tożsam ość narodową. Jako naród swoje rocznice historyczne<br />
czcimy pompatycznie, sztywno, nie mówię, że to je s t złe, ale<br />
myślę że takie podejście często odstrasza młodych ludzi od<br />
historii własnego kraju. Bierzemy udział w oficjalnych obchodach,<br />
ale chcemy też pokazać młodym ludziom, że można historią się<br />
,,baw ić” , mówić o niejinaczej. Że można wziąć karabin do ręki,<br />
dotknąć go, zobaczyć ja k działa. A przy te jo k a z ji, kiedy będzie<br />
zajęty oglądaniem karabinu czy broni białej, przemycić mu kilka<br />
faktów historycznych, które wtedy zapam ięta. Zwłaszcza, że w<br />
naszych szeregach są tacy ludzie ja k M ateusz Bogusz, W ojtek<br />
Bogutyn, Darek Wojtal rekonstruktorzy - kolekcjonerzy, którzy<br />
takie lekcje historii wspierają pokazem niektórych eksponatów ze<br />
swoich kolekcji. Może wśród tych młodych ludzi są nasi przyszli<br />
członkowie?<br />
Gdzie w najbliższym czasie będzie was widać ?<br />
22 stycznia wypada 1 5 0 rocznica wybuchu Pow stania<br />
Styczniowego. Dwa dni w c z e ś n ie j2 0 stycznia będziemy<br />
organizować marsz upam iętniający powstanie. Ruszymy drogą<br />
powstańców czyli ulicą Powstanców od OHP-u, poprzez ulicę Jana<br />
Pawła II, aż do krzyża powstańczego, gdzie zapalimy znicze.<br />
Będziemy mieć stylizowane stroje, broń z tam tej epoki, kosy.<br />
Będzie też nas widać 3 maja na defiladzie m iejskiej, 4 maja w Woli<br />
O sow iń s k ie jn a III M em oriale Kawaleryjskim o szablę majora<br />
Jaworskiego. Trzeba podtrzymać dobre tradycje. Tu pochwale się<br />
trochę. Na I m em oriale Kamil Kubaczyński był drugi, w zeszłym<br />
roku wygrał, ja byłem trzeci. Kamil zdobył też drugie miejsce<br />
podczas Biegu Gońca w Komarowie, gdzie naprawdę jechali<br />
najlepsi ułani całe jP o lski, ten chłopak to sam orodny talent, ma<br />
dobrą rękę do koni. W przyszłym roku też chcemy pokazać, że<br />
istniejemy. Szukamy pieniędzy by zrobić rekonstrukcje bitwy<br />
z 19 2 0 roku, ale taką z rozmachem, z hukiem. Żeby ściągnąć<br />
kawalerię z dużego terenu. Potrzebujemy na to ok. 1 0 0 tysięcy.<br />
Mam nadzieję, że zdobędziemy fundusze. We wrześniu chcemy<br />
przypomnieć m ieszkańcom Radzynia o 3 3 0 rocznicy bitwy pod<br />
W iedniem , gdzie polska jazda zm ieniała losy świata, po k tó re jto<br />
bitwie rotm istrz husarski Stanisław Antoni Szczuka dostał<br />
Radzyń. Będzie o nas głośno.<br />
M am nadzieję. Dziękuję bardzo za rozmowę.<br />
„K onia z rzędem, gdy w świecie<br />
Taką parę znajdziecie<br />
Jak m ój kasztan i m oja kochanka (...)<br />
Jednym tylko kochanka<br />
Bije w cuglach kasztanka<br />
W tyle zosta ł m ój rum ak skrzydlaty<br />
Na żołnierskie m e gusta<br />
Nie m asz nic n a d je j usta<br />
Usta kraśne ja k m oje rabaty<br />
Gdy poczuję u st wiśnie<br />
Serce krw ią się zachłyśnie<br />
I rozleje się w żyłach ukropem<br />
Wtedy ułańską m odłą<br />
M uszę wskoczyć na siodło<br />
By się upić szalonym galopem ."<br />
Gen. BolesławW ieniawa-Długoszowski<br />
Rozmawiała M onika Mackiewicz<br />
Rotm istrz W incenty Zawadzki urodził się Skrzyszewie, gm ina Ulan w 19 0 1 roku. W roku 1 9 2 3 kończy<br />
ja ko pierwszy rocznik norm alną Szkołę Podchorążych Kawalerii w G rudziądzu(w cześniejbyły<br />
przyśpieszone kursy) i rozpoczyna służbę w 2 5 Pułku Ułanów W ielkopolskich w Prużanie. Jest jednym<br />
z lepszych jeźdźców w pułku i w ielokrotnie reprezentuje jego barwy na wielu zawodach<br />
kawaleryjskich. W roku 1 9 3 9 na ostatnich „M ilita rii” odbywających się w Bydgoszczy zdobył<br />
m istrzostwo arm ii. Na wojnę w roku 1 9 39 wyruszył jako dowódca szwadronu ckm, przeszedł<br />
z pułkiem cały szlak bojowy aby po jego rozformowaniu 27 września pod Wolą Sudkowską z częścią<br />
żołnierzy przebić się przez pierścień w ojsk sowieckich i skapitulować przed Niemcami. Rtm został<br />
przewieziony do obozu przejściowego na terenie Polski, skąd uciekł i w rócił do rodzinnego<br />
Skrzyszewa gdzie wcześniej przybyła jego rodzina, żona Stanisława i syn Bogdan. Włączył się<br />
aktywnie w działalność konspiracyjną, pracował w sztabie Inspektoratu „P ółnoc” Okręgu Lubelskiego<br />
AK. W marcu 1 9 4 4 roku zostaje aresztowany przez Niemców, najpierw osadzony w Radzyniu<br />
a następnie przewieziony na lubelski zamek gdzie zostaje rozstrzelany. Rodzina wyjechała na Ziemie<br />
Odzyskane.
10 LAT MINĘŁO JAK BŁYSK<br />
ro z m o w a z W ito ld e m K o w a lc z y k ie m b u rm is trz e m R a d z y n ia P o d la s k ie g o<br />
Na przełomie roku 2 0 1 2 i 2 0 1 3 minęło 1 0 lat odkąd sprawuje<br />
Pan urząd burmistrza miasta Radzyń Podlaski. Andrzej<br />
Rosiewicz w słynnym serialu śpiewał, a za nim cała Polska -<br />
„czterdzieści lat minęło ja k jeden dzień”. Czy dla Pana ta<br />
wyjątkowa dekada też minęła ja k jeden dzień ?<br />
Jeszcze szybciej. Okazuje się, że taki czas mija ja k błysk w życiu<br />
człowieka.<br />
Myślałam, że może jednak lata spędzone w samorządzie płyną<br />
inaczej. Ale odsuwając żarty na bok... Pańska obecność we<br />
władzach miasta i uczestniczenie w kluczowych dla krajobrazu<br />
radzyńskiego zmianach, trw a o wiele dłużej. W poprzednim<br />
ustroju był Pan przewodniczącym M iejskiej Rady Narodowej,<br />
od roku 1 9 9 0 do chwili objęcia urzędu burmistrza, pełnił<br />
Pan mandat radnego każdej kadencji. Jak z perspektywy<br />
doświadczeń radnego ocenia Pan efekty reformy administracyjnej<br />
kraju z roku 1 990?<br />
Mam porównanie funkcjonowania samorządu za czasów Polski<br />
Ludow eji tego sam orządu, i chce powiedzieć, że samorząd ten<br />
prawdziwie samorządny, to najlepsza rzecz ja ką można było<br />
uczynić podczas transform acji ustrojowej. Powołać do życia<br />
jednostki samorządu terytorialnego o dużejskali sam odzielności<br />
, gospodarowania na swoim i za swoje. Ten system sprawdził się.<br />
Chociaż ja k to zwykle bywa, z upływem czasu rodzą się różni<br />
reformatorzy, podpowiadacze etc. I dochodzi często do sytuacji,<br />
że porównując sam orząd dzisiejszy z tym sprzed 15 lat, w kilku<br />
przypadkach, staje się on ubezwłasnowolniony. Wprowadzane<br />
je s t ograniczenie kom petencji. Co więcej. Generalnie co roku<br />
ubywa funduszy, którym i może dysponować sam orząd.<br />
Przykładem je s t tutaj subwencja oświatowa, która na początku<br />
pokrywała potrzeby szkół gminnych. Od kilku lat trzeba do niej<br />
dokładać i to niem ałe środki z innych źródeł dochodu. Zadanie<br />
rządowe jakim je s t edukacja zostaje spychane na barki małych<br />
gmin. Zmiany na plus są jednak nieporównywalne. M iejska rada<br />
narodowa sw ójbudżet opierała na budżecie województwa. To tam<br />
dzielono fundusze na poszczególne gm iny i m iasta. Były to<br />
przeważnie pieniądze na wynagrodzenia, adm inistracje.<br />
N ajm niejbyło ich zawsze na inwestycje. Klasycznym przykładem<br />
inwestycji tam tych czasów i możliwości jejzakończenia je s t tutaj<br />
budynek, w którym dzisiaj znajduje się Zespół Szkół im. Jana<br />
Pawła II. Budowa została rozpoczęta ja ko szkoła podstawowa nr<br />
3, z braku funduszy została zawieszona, potem m iała być<br />
przekwalifikowana na liceum ogólnokształcące bo zm ieniły się<br />
warunki finansowania, wreszcie po transform acji ustrojowej,<br />
budowę placówki udało się zakończyć. Trwała ponad 13 lat.<br />
D z is ia jje s tto nie do wyobrażenia.<br />
Pod koniec minionego roku za całokształt pracy zawodowej<br />
został Pan odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu<br />
Odrodzenia Polski przyznanym przez Prezydenta RP Bronisława<br />
Komorowskiego. Co Pan czuł podczas odbierania odznaczenia?<br />
Chyba każdy człowiek bywa trochę próżny. Ja też w tym momencie<br />
ta k się poczułem. To krzepiące, że za 50 lat pracy zawodowej<br />
otrzym ałem odznaczenie, że ktoś docenił, zauważył moją pracę,<br />
wyniki. Funkcja, którą dzisiaj pełnię, to trzecie miejsce pracy<br />
w życiu. Najpierw była szkoła, gdzie byłem nauczycielem. Potem<br />
przez 25 lat byłem szefem zarządu Spółdzielni SIMENA. Bieg<br />
zawodowy kończę na stanowisku b u rm is trz a .<br />
Która z wymienionych profesji niosła najwięcej satysfakcji?<br />
Jak byłem młody i przez 13 lat byłem nauczycielem, ta praca<br />
dawała mi szczerą satysfakcję . Jeżeli widziałem pozytywne efekty<br />
s w o je jp ra c y , uczniów, którzy pojęli wiedzę, która im<br />
przekazywałem, byłem autentycznie zadowolony. Nie miałem<br />
kłopotów, problem ów związanych z ludźmi etc. Dużą satysfakcje<br />
zawodową dał mi okres pracy w Spółdzielni SIMENA. Powiem<br />
może nieskrom nie, że udało mi się postawić Spółdzielnię na nogi,<br />
rozwinąć. W najlepszym czasie dla zakładu pracowało 6 0 0 osób.<br />
Udało się przeprowadzić wiele inwestycji. Najważniejszym<br />
sygnałem tego, że byłem w Spółdzielni oceniany pozytywnie, było<br />
absolutorium , które każdego roku, w głosowaniu tajnym,<br />
zostawało mi udzielane. Problemy oczywiście też były, ale były też<br />
wym ierne efekty. Wypracowywane zyski, można było potem<br />
dzielić etc. Natom iast praca na stanowisku administracyjnym<br />
je s t dla mnie ciekawa, absorbująca, ale n a jm n ie jd a je<br />
zadowolenia, bo nie ma takiej możliwości aby burm istrz, czy<br />
ktokolwiek, załatwił pozytywnie wszystkie sprawy ludzkie i żeby<br />
wszyscy byli z niego zadowoleni.<br />
Które z dokonań na stanowisku burmistrza jest dla Pana<br />
szczególnie cenne ?<br />
Te momenty,gdzie byłem wyjątkowo szczęśliwy i mówiłem o tym<br />
głośno, to był m om ent otwarcia Fabryki Narzędzi Chirurgicznych<br />
BRAUN. Ona wbrew opiniom niektórych, je s t, produkuje, rozwija<br />
się . W tej chwili pracuje tam 1 6 0 ludzi, są plany budowy nowych<br />
linii produkcyjnych. Mało tego, fabryka wykupiła 5 ha ziemi pod<br />
przyszła rozbudowę . To cieszy mnie wyjątkowo. Ja jestem<br />
ekonom istą sam oukiem , życie chcąc nie chcąc nauczyło mnie<br />
meandrów gospodarki, dlatego wiem jedno- produkcja daje<br />
rozwój. R o zw ójkultu ry, nauki, oświaty. Jeżeli będzie dochód<br />
narodowy, znajdą się pieniądze na te dziedziny życia<br />
społecznego, któren ie wypracowują ich w sensie dosłownym, nie<br />
produkują czegoś co mogą sprzedać.<br />
W ciągu ostatnich dwóch lat do Radzynia napłynął poważny<br />
zastrzyk środków unijnych. Prawie wszystkie wnioski ja kie zostały<br />
złożone przez m iasto do urzędu marszałkowskiego zyskały<br />
akceptację i zostały zrealizowane. A je s t ich dużo. To je s t<br />
pływalnia, boisko ,,o rlik” , lodowisko, ulice, chodniki, drogi.<br />
To wreszcie kolejna inwestycja, która je s t powodem do<br />
ogromnej radości czyli budowa nowoczesnego Zakładu<br />
Z a g o spodarow a nia O dpadów K om unalnych i likw id a cja<br />
cuchnących od dziesięcioleci hałd śm ieci w Adamkach.<br />
Stworzono nowe m iejsca pracy. To są efekty, które najbardziej<br />
cieszą, bo dają wymierny efekt, konkretny i dają zatrudnienie.<br />
Panie Burmistrzu, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. 1 0 lat na<br />
najważniejszym stanowisku administracyjnym w mieście, to nie<br />
tylko sukcesy. Zdarzyły się i trudne sytuacje. Pełnienie przez<br />
Pana urzędu stanęło pod znakiem zapytania podczas głośnej<br />
sprawy zakazu handlu dla obcokrajowców, w zasadzie był to<br />
precedens na skalę ogólnopolską. Przez ponad rok trwało tez<br />
wyjaśnianie sprawy z opłatami przedszkolnymi. Czy patrząc<br />
z perspektywy czasu, myśli Pan, że można było tych sytuacji<br />
uniknąć ?
Jeżeli chodzi o zakaz handlu dla cudzoziemców, gdyby dzisiaj<br />
wystąpili do mnie kupcy polscy z prośbą o interwencję, ta k ja k<br />
wtedy wystąpili, bym uczynił to sam o. Muszę to wyraźnie<br />
powiedzieć. Ja nie zabroniłem obcokrajowcom handlu, tylko<br />
nakazałem sprawdzanie przy bram ie wejściowej na rynek<br />
dokum entów upoważniających do handlu. Ponieważ oni takich<br />
dokum entów nie m ieli, handlowali na czarno, zostali tego dnia nie<br />
wpuszczeni na rynek.<br />
W sprawie przedszkola nie mam nic sobie do zarzucenia. Tym<br />
bardziej, że kontrola NIK nie znalazła podstaw o oskarżenia.<br />
Przypom nę, że ośw iatow a ustaw a sejm ow a, dotycząca<br />
przedszkoli, była bublem prawnym i na bazie tego bubla,<br />
przygotowanego przez panów posłów, sam orządy podejmowały<br />
uchwały dotyczące funkcjonowania przedszkoli. Identyczne<br />
w treści uchwały funkcjonowały w Lublinie, w B iałejP odlaskiej,<br />
w wielu gm inach radzyńskich. Winnym całego zamieszania za<br />
opłaty za godziny nadprogramowe leży po stronie uchwałodawcy<br />
a cały zgiełk podnoszony przez opozycję, że winny je s t burm istrz,<br />
je s t po prostu bezpodstawnym oskarżeniem .<br />
Połowa kadencji to dobry czas na pierwsze rozliczanie<br />
z obietnic wyborczych. Jak Pan ocenia stopień realizacji<br />
swojego programu ?<br />
Myślę, że akurat je s t to dobry okres do takich rozliczeń.<br />
Poprzednie kadencje w ja kim ś stopniu zostały rozliczone przez<br />
wyborców, którzy dawali mi kolejny m andat zaufania. Natom iast<br />
bieżąca kadencja je s t kontynuacją poprzednich w wielu<br />
elem entach. Myślę, że s w ó jp ro g ra m na lata 2 0 1 0 - 2 0 1 4<br />
zrealizowałem już w około 9 0 procentach. Zostało jeszcze dwa<br />
lata, więc myślę, że zdążę. Zależy mi w pierwszym rzędzie na<br />
założeniu żłobka.<br />
Akurat w Pana przypadku to powiedzenie nie ma większego<br />
sensu, ale wielu samorządowców twierdzi, że kadencje są za<br />
krótkie. Najpierw upływa czas na zapoznanie się z nową rolą,<br />
uchwałami, regulaminami. Jednoroczny budżet musi godzić<br />
interesy wielu radnych, nie zawsze to się udaje, rodzi konflikty.<br />
Czy taka ciągłość na stanowisku ja k w Pańskim przypadku, jest<br />
dla gmin lepsza od zmian co cztery lata?<br />
Nie chcę być zarozumiały ale dłuższy okres czasu do spełnienia<br />
obietnic wyborczych je s t potrzebny. Ważna je s t tutajum ie jętność<br />
ocenienia potrzeb, tych koniecznych i tych, które mogą zaczekać<br />
na realizację. Ważna je s t konsekwencja i działanie planowe.<br />
Poza tym człowiek w pojedynkę nic nie może. W arto budować<br />
sojusze, wspierać się, korzystać z pomocy ludzi na stanowiskach,<br />
którzy są naszymi sprzym ierzeńcam i. Wreszcie uparcie odpierać<br />
ataki osób, którym akurat nie zależy by coś się udało. To wszystko<br />
potrzebuje czasu. Z autopsji wiem , że były duże oczekiwania jeśli<br />
chodzi o środki unijne, a ich dostępność nie była przecież zależna<br />
od burm istrza. Generalnie zostały uruchom ione dopiero w latach<br />
2 0 1 0 - 2 0 1 1 , w cześniejnie było akceptacji wniosków. Mogliśmy<br />
planować, obiecywać, a i ta k byliśmy w szachu. Całe szczęście<br />
zm ieniły się warunki i myślę, że je śli chodzi o wykorzystanie<br />
środków unijnych, wykorzystaliśm y je do bólu. Ze środków<br />
zewnętrznych czyli funduszy unijnych, dotacji m inisterstwa<br />
kultury, sportu i turystyki, schetynówek, RPO, pozyskaliśmy<br />
prawie 6 0 m ilionów złotych.<br />
Startując w poprzednich wyborach miał Pan poparcie Polskiego<br />
Stronnictwa Ludowego, Platformy Obywatelskiej i kilku<br />
mniejszych środowisk politycznych. Czy to poparcie nie<br />
zmieniło się ?<br />
Wręcz odwrotnie, ta współpraca jeszcze bardziej się umocniła.<br />
Zawsze to podkreślałem , że ja jestem człowiekiem współpracy,<br />
kom prom isu Wbrew pozorom potrafię z ludźmi rozmawiać. I te<br />
przyjaźnie zawodowe, sam orządowe w miarę upływu czasu się<br />
tylko pogłębiały. To są przecież niezliczone godziny wspólnych<br />
ro zm ó w d y s k u s ji, w y m ia n y p o g lą d ó w , d o ś w ia d c z e ń .<br />
W spółpracowałem , myślę że pozytywnie ze starostą Jerzym<br />
Kułakiem, ta k sam o je s t ze starostą Lucjanem Kotwicą.<br />
Z wszystkim i wójtam i jesteśm y w Związku Gmin Powiatu<br />
Radzyńskiego, dogadujemy się . Przecież każdy wie, że zgoda<br />
buduje.<br />
Z przyjaźni jest trudno zrezygnować, więc myślę, że za dwa lata<br />
zobaczymy Pana kandydaturę na plakatach wyborczych ?<br />
Nie zaprzeczam, nie potwierdzam.<br />
Co by Pan poradził swoim kontrkandydatom w walce o fotel<br />
burmistrza w roku 2014? Jest jeszcze czas, żeby się lepiej<br />
przygotować.<br />
Myślę, że ważne je s t żeby mieć dystans do siebie, mieć pokorę,<br />
wyrozum iałość dla ludzi. Dobrze by nam wszystkim zrobiło, żeby<br />
wokół nas było m niejpysków ek, rzucania kalum nii, oszczerstw.<br />
Żeby było m niejpodgryzania, nieprawdziwejpropagandy. Ludzie<br />
wtedy to docenią. Myślę, że ja nigdy nie przekroczyłem poziomu<br />
n o rm a ln e jw a lk i wyborczej, m erytorycznej. Spierałem się<br />
0 argumenty, nie na puste słowa. Nie gnębię opozycji, chociaż<br />
wielokrotnie przecież próbowano zrobić ze mnie przestępcę. Nie<br />
udało się, bo nim niejestem .<br />
Świętego również nie udało się z Pana zrobić...<br />
Nawet żałuję, bo było by to nawet dosyć ciekawe. Może innym to<br />
się udaje, ja widocznie nie zasłużyłem. Mnie cieszy, że przez te<br />
wszystkie lata, nawet w te jp ie r w s z e jk a d e n c ji gdzie moi<br />
zwolennicy nie mieli większości w Radzie, to o dziwo, udało się<br />
zrealizować wiele spraw z pełnym zrozumieniem. Kolejne<br />
kadencje, poprzednia i ta bieżąca, cieszą mnie z tego względu, że<br />
mam większość sympatyków w Radzie, a to pozwala łatwiej<br />
funkcjonować. Można bez problemów uchwalić budżet, osiągać<br />
porozumienie. Opozycję szanuję, ona ma swoje prawa, a le ja też,<br />
1 ta k czasem sobie rozmawiamy na przekór.<br />
Dziękuję za rozmowę .<br />
Rozmawiała Monika Mackiewicz<br />
Uzasadnienie wniosku o przyznanie odznaczenia - Krzyża<br />
Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, wystosowane przez<br />
starostę radzyńskiego Lucjana Kotwicę:<br />
„W itold Kowalczyk posiada 47-letni staż pracy zawodowej, w tym<br />
3 5 la t na stanowiskach kierowniczych. W latach 19 7 7 -2 0 0 2<br />
p e łnił funkcję Prezesa Zarządu Spółdzielni „SIM ENA" Zakład<br />
Pracy Chronionej w Radzyniu Podlaskim . W latach 19 9 0 -2 0 0 2<br />
sprawował m andat radnego Rady M iasta, a w latach 19 9 0 -1 9 9 5<br />
członka Zarządu M iasta Radzynia Podlaskiego. Od 2 0 0 2 r. pełni<br />
funkcję B urm istrza M iasta Radzyń Podlaski. Jako B urm istrz<br />
M iasta zdobył uznanie m ieszkańców poprzez propagowanie<br />
porządku, bezpieczeństwa i troski o dobro wspólne. Swoją<br />
działalnością doprowadził do budowy siedziby sądu i prokuratury<br />
(sam orząd M iasta przekazał nieodpłatnie działkę pod budowę).<br />
Poprzez osobiste zaangażowanie w Radzyniu Podlaskim została<br />
wybudowana Fabryka Narzędzi Chirurgicznych niem ieckiego<br />
koncernu B.Braun (zatrudnienie do 4 0 0 osób). Wybudowana<br />
została hala sportow a i kryta pływalnia. Od 2 0 0 2 r. pełni<br />
społecznie obowiązki Przewodniczącego Związku Komunalnego<br />
Gmin Powiatu Radzyńskiego i zwieńczeniem tej działalności je s t<br />
budowa Zakładu Zagospodarowania Odpadów Komunalnych<br />
„A dam ki" w Białej. Za je g o rządów przeprowadzono rem onty<br />
kapitalne w obiektach szkolnych i przedszkolnych, pow stały<br />
boiska ze sztuczną nawierzchnią, w tym „O rlik" i „B ia ły Orlik".<br />
Powstały także 4 place zabaw zrealizowane w ram ach programu<br />
„Radosna szkoła". Czynnie współpracuje z m iastem partnerskim<br />
Egyek (Węgry), dokonuje corocznej wymiany sportowo-kulturalnej<br />
młodzieży. Uczestniczył w społecznym kom itecie restauracji<br />
pom nika sławnego radzynianina, wirtuoza skrzypiec Karola<br />
Lipińskiego pochowanego w Wirliwie w powiecie Zborowskim<br />
(Ukraina)".
KALENDARIUM RADZYNSKIE<br />
- STYCZEN<br />
30 stycznia 1834 - Antoni Szlubowski zakupił od Czartoryskich dobra radzyńskie.<br />
6 stycznia 1853 - W Radzyniu urodził się Szymon Buchbinder, artysta malarz. Studiował w<br />
Szkołach Sztuk Pięknych w Warszawie, Krakowie i Wiedniu. Był uczniem Jana Matejki. Malował<br />
sceny historyczne i portrety w stylu malarstwa holenderskiego z XVII w. Zmarł w Berlinie<br />
prawdopodobnie w 1908 roku. Był bratem Józefa, również malarza, autora obrazów z<br />
radzyńskiego kościołaTrójcyŚwiętej.<br />
5 stycznia 1855 - W Radzyniu urodził się Bolesław Londyński, humorysta, pisarz i tłumacz.<br />
Pierwszy w Polsce przetłumaczył “Zbrodnię i karę “ Dostojewskiego. Zmarł 30 września 1928<br />
roku wPoznaniu.<br />
20 stycznia 1920 - Departament Wyznań Religijnych wyraża zgodę na tymczasowe oddanie<br />
cerkwi prawosławnej w Radzyniu do użytku mieszkańcówwyznania katolickiego.<br />
15 stycznia 1923 - Cerkiew prawosławna została ostatecznie przejęta przez Parafię rzymsko -<br />
katolickąwRadzyniu.<br />
28 stycznia 1934 - W Radzyniu z inicjatywy Rady Powiatowej BBWR odbyły się radosne<br />
manifestacje z racji przyjęcia przez Sejm projektu nowej konstytucji przedstawionego przez<br />
posłówsanacyjnych.<br />
23 stycznia 1935 - W ramach działalności Organizacji Ruchu Muzycznego ORMUZ odbył się<br />
w Radzyniu koncert z udziałem słynnego skrzypka Józefa Cetnera.<br />
Józef Cetner (1887 -1 9 6 5 ) polski skrzypek i pedagog. Studiował we Lwowie i Wiedniu. Profesor<br />
Konserwatorium Śląskiego w Katowicach orazWyższejSzkołyM uzycznej weWrocławiu.<br />
14 stycznia 1938 - W Radzyniu zmarł dr Stanisław Sitkowski, lekarz, społecznik i działacz<br />
kulturalny.Patronjednejzradzyńskichulic.UrodziłsięwLubliniew1867roku.<br />
22 stycznia 1981 - Uroczyste ustawienie krzyża na Powstańczej Mogile. Nowy krzyż ufundowali<br />
parafianie radzyńscy. Zastąpił on stary, spróchniały krzyż, postawiony jeszcze przed II wojną<br />
światową.<br />
5 stycznia 1988 - Miejska Rada Narodowa podjęła uchwałę o zmianie nazwy ulicy Spółdzielczej<br />
na odcinku odul. Zabielskiej do ul.Warszawskiej na ulicę Stefana Kardynała Wyszyńskiego.<br />
28 stycznia 1993 - W Radzyniu przy ul. Sitkowskiego powstał Ośrodek Charytatywny im. Bł.<br />
Honorata Koźmińskiego.<br />
29 stycznia 1995 - W przedniej ścianie dzwonnicy przy radzyńskim kościele Trójcy Świętej<br />
uroczyście wmurowano tablicę upamiętniającą atak partyzantów WiN na więzienie UB i MO w<br />
RadzyniuPodlaskim .Ataktenm iałm iejsce31grudnia 1946roku. op. Arkadiusz Kulpa<br />
WSPOMNIENIE<br />
O ŚW. PAMIĘCI<br />
KPT. MGR MARIANIE KAMIŃSKIM<br />
Zmarł jeden z głównych<br />
bohaterówfilmu,,Dziadki -<br />
dziatkom”. Pamiętnik ze starego<br />
Radzynia”.<br />
Pana Kam ińskiego poznałem razem z Kubą<br />
Jakubow skim podczas szukania m ateriałów<br />
oraz kandydatów do film u „D z ia d k i -<br />
dziatkom “.Pan Marian był w ym arzonym<br />
bohaterem film u o starym Radzyniu. O kazał<br />
s ię b a r d z o m iły m , s y m p a ty c z n y m<br />
r o z m ó w c ą , w r ę c z g a w ę d z ia r z e m .<br />
Pam iętam je g o pełne ciepła w spom nienia<br />
z okresu przedw ojennego i wojennego,<br />
które przekazyw ał w sposób bardzo<br />
naturalny, ja kby to w szystko o czym mówił,<br />
w ydarzyło się kilka dni tem u. Im ponow ał<br />
z n a k o m itą pam ię cią . B ył pra w d ziw ym<br />
patriotą. Jako m ło dzieniec uw ażał, że<br />
służenie ojczyźnie, pośw ięcanie dla niej<br />
życia i zdrowia, to coś norm alnego, co<br />
ojczyźnie się należy. Był zaw sze miły,<br />
u ś m ie c h n ię ty , p o g o d n y . T a k im G o<br />
zapam iętaliśm y.<br />
Dariusz Gałan<br />
Pana Kam ińskiego poznałem dzięki pom ocy<br />
D ariusza G ałana z UTW , przy okazji<br />
realizacji film u "D ziadki-dziatkom . Pam iętnik<br />
z e S t a r e g o R a d z y n ia " . O k a z a ł<br />
s ię n ie o c e n io n ą s k a r b n ic ą w ie d z y<br />
i arcyciekaw ych wspom nień z Radzynia<br />
czasów przedw ojennych. Nasza w spółpraca<br />
i jej efekty należały do bardzo udanych,<br />
w ystarczyły dwa spotkania, aby poznać się<br />
i p o lu b ić . Pan M arian re p re z e n to w a ł<br />
- chciałoby się pow iedzieć -najlepszą klasę<br />
przedw ojennego w ychow ania. W idać to<br />
w je g o postawie, ubiorze, słychać we<br />
w spom nieniach. Ponadto był łącznikiem<br />
pom iędzy w ielkim światem (brat Stanisław),<br />
św iatem tragicznych w spom nień wojennych<br />
(brat Józef), a rzeczyw istością. Chyba<br />
dlatego odegrał tak w ażną rolę w tym co<br />
w spólnie robiliśmy.<br />
Jakub Jakubowski<br />
Wyrazy szczerego współczucia<br />
z powodu śmierci<br />
kpt. mgr Mariana Kamińskiego<br />
Żonie, Córkom oraz Synowi<br />
z rodzinami ''składają:<br />
Dariusz Gałan<br />
kierow nik<br />
Uniw ersytetu Trzeciego W ieku<br />
w Radzyniu Podlaskim<br />
oraz<br />
Jakub Jakubow ski<br />
Prezes<br />
Radzyńskiego S tow arzyszenia dla Kultury<br />
S T U K - P U K<br />
^ O T 1 (231)
50 LAT<br />
Z IMIENIEM BOHATERÓW<br />
S zkoła P odstaw ow a nr 1 w Radzyniu Podlaskim w styczniu, ja k co roku, obchodzi<br />
sw oje św ięto. W <strong>2013</strong> r. je s t ono szczególnie uroczyste, gdyż przypada w 50 -tą<br />
rocznicę nadania placów ce im ienia i 150 -tą rocznicę w ybuchu Pow stania<br />
S tyczniow ego. Z tej okazji odbędzie się odsłonięcie tablicy, ufundow anej przez<br />
społeczność szkolną i m ieszkańców m iasta, upam iętniającej postać w ieloletniego<br />
dyrektora szkoły S tanisław a Jarm uła.<br />
12 stycznia 1963 roku, z inicjatyw y Stanisława Jarm uła, „Jedynka” otrzym ała<br />
ponadczasow e im ię B ohaterów Pow stania Styczniow ego. S połeczność szkolna od<br />
daw na pielęgnuje pam ięć o bohaterskich powstańcach. Za opiekę nad ich M ogiłą SP nr 1<br />
została uhonorow ana Złotym M edalem O piekuna M iejsc Pam ięci Narodowej przyznanym<br />
przez Radę O chrony Pam ięci W alk i M ęczeństwa.<br />
Uroczystości przygotow yw ane przez szkołę, honorow ym patronatem objął Burm istrz<br />
Radzynia Podlaskiego -W itold Kowalczyk, a patronatem m edialnym -Słow o Podlasia oraz<br />
<strong>GROT</strong>. _ . ,<br />
Bożena Wojtas<br />
„Chcąc dobrze wychować dziecko, trzeba umieć obudzić jego dumę<br />
narodową, bo na tej ziemi się urodziło, na tej ziemi rozgrywają się<br />
jego losy. Ważne jest, aby sercem należało do tej ziemi”. /S. Jarmuł/<br />
W styczniu bieżącego roku przypada 50-ta rocznica nadania imienia<br />
najstarszej placówce oświatowej w Radzyniu Podlaskim - Szkole<br />
Podstawowej nr 1, która aktualnie liczy sobie 195 lat. Imię Szkoły łączy<br />
się z ostatnim powstaniem narodowym - Powstaniem Styczniowym.<br />
Wybuchło ono w dniach 21 - 22 stycznia 1863 r. w wielu miejscach<br />
równocześnie w tym też 21 stycznia w Radzyniu Podlaskim, gdzie<br />
doszło do krwawej potyczki z wojskiem carskim, zakończonej klęską<br />
powstańców. Na pojmanych dokonano egzekucji na obrzeżach<br />
ówczesnego Radzynia i miejsce to miało być na zawsze wymazane<br />
z pamięci jego mieszkańców, o co szczególnie dbały carskie władze.<br />
Tak się jednak nie stało. W latach 30 - tych minionego wieku<br />
postawiono tam wysoki drewniany krzyż z tablicą o treści: „Świętej<br />
pamięci poległym za wolnoSć Bohaterom Powstania 1863 r. na miejscu<br />
stracenia i tu pochowanym: Pyrkosz Marcin lat 37, Motyczyński Karol<br />
lat 38, Drewnowski Stefan lat 27, Krasnostawski Rajmund lat 23 oraz<br />
daty23stycznia, 6 lutego 1863r.”<br />
Od tej pory uczniowie radzyńskiej Szkoły Podstawowej nr 1 (i nie tylko oni)<br />
spontanicznie odwiedzali to miejsce, a płonące znicze w styczniowych<br />
dniach i nocach wymownie mówiły „PAMIĘTAMY”. Od roku 1963 stałą<br />
opiekę nad mogiłą przejęła Szkoła Podstawowa nr 1 , a potem kontynuowali<br />
ją harcerze tej szkoły ze szczepu „Więź”.<br />
Społeczeństwo Radzynia nie tylko pamiętało o Mogile Powstańców, ale<br />
w szczególny sposób również o Szkole Podstawowej, nadal jedynej<br />
w mieście. Może dlatego, że Szkoła ta funcjonowała ponad 100 lat, tułając<br />
się w wynajętych kwaterach (Koszary, Kozirynek). Usiłowano ją<br />
zrusyfikować, zamknąć. Jej nauczycieli prześladowano, aresztowano i wielu<br />
zginęło w obozach koncentracyjnych lub zostało rozstrzelanych. Szkoła<br />
dwukrotnie prowadziła tajne nauczanie, ale nadal trwała. A kiedy wreszcie<br />
miała swoją siedzibę, cieszyła się nią niecałe 10 lat, bo została wygnana<br />
przez okupanta. Wróciła do siebie w 1944 r., zastając zdewastowaną sidzibę<br />
i natychmiast rozpoczęła działalność. Była to „nasza szkoła” - tak z czułością<br />
mówili o niej radzyniacy i w 1948 r. ufundowali jej sztandar.<br />
Szkole brakowało imienia, o czym się ciągle mówiło.<br />
Na początku lat 50 -tych kierownikiem szkoły został Stanisław Jarmuł.<br />
Przeprowadzono reorganizację placówki, łącząc dwie szkoły podstawowe<br />
w jedną. Odeszła Szkoła Handlowa zajmująca II piętro. Uczniów przybywało<br />
i konieczność rozbudowy była niezbędna. Podjął się tego zadania dr Jarmuł,<br />
powołując Społeczny Komitet Budowy Szkoły i dzięki Jego wysiłkom,<br />
niestrudzonym działaniom, zabiegom w trzy lata dobudowano budynek<br />
o kubaturze już istniejącego i salę gimnastyczną (lata 1957-60).<br />
Przyszedł rok 1960, a z nim pytanie otwarte: Jak uczcić 100 rocznicę<br />
Powstania Styczniowego, jak ożywić słowo „PAMIĘTAMY”. Wtedy dyrektor<br />
szkoły zaproponował, aby szkole nadać imię związane z Powstaniem<br />
Styczniowym. Propozycja ta znalazła powszechną akceptację. Dzięki<br />
zdecydowanej postawie dyrektora, nauczycieli, uczniów, rodziców<br />
propozycja stała się realna, a społeczeństwo Radzynia i tym razem wykazało<br />
swoją dojrzałość i zdecydowało o ufundowaniu tablicy pamiątkowej oraz<br />
umieszczeniu jej wSzkole nr 1.<br />
Na jednej z Rad Pedagogicznych padły słowa z ust dyrektora, które<br />
towarzyszyły nam w pracy przez wszystkie lata jako jeden z celów<br />
wychowawczych i myślę, że do dzisiaj są aktualne. Pozwolę sobie je<br />
przytoczyć:<br />
„Chcąc dobrze wychować dziecko, trzeba umieć obudzić jego dumę<br />
narodową, bo na tej ziemi się urodziło, na tej ziemi rozgrywają się jego losy.<br />
Ważne jest, aby sercem należało do tej ziemi”.<br />
Jaktę myśl -hasło realizowaliśmy? Kilka przykładów:<br />
- od roku szkolnego 1954/55 szkoła prowadziła tzw. łańcuch wycieczkowy,<br />
czyli coroczne tygodniowe wycieczki nad morze i w góry (Karpaty, Tary)<br />
modyfikując wycieczkowe szlaki, oraz trzydniowe wycieczki w Góry<br />
Świętokrzyskie, co zaowocowało I miejscem w konkursie „X wieków Polski”<br />
wśród lubelskich szkół,<br />
- od roku 1960 Szkoła brała udział w konkursach przedmiotowych.<br />
- 1961 r. tygodnik „Rodzina i Szkoła” skierował do nas list otwarty ze<br />
słowami: „Uważamy, że Szkoła Wasza jako jedna z nielicznych szkół w kraju<br />
dobrze zrozumiała problem pedagogizacji rodziców, który jest prowadzony<br />
w sposób planowy i systematyczny”,<br />
- szczególny akcent położyliśmy na przekazywanie wiedzy historycznej<br />
uczniom o naszym mieście Radzyniu i jego okolicach od klasy I - po klasę VII<br />
poprzez różne formy, w czym nauczyciele wykazali się dużą pomysłowością.<br />
Dużą wagę przywiązaliśmy do działalności harcerskiej. Pierwsze drużyny<br />
powstały w roku szkolnym 1959/60 -było ich 3, a w roku 1969 mieliśmy już<br />
szczep harcerski „Więź”, który otrzymał imię Romualda Traugutta i sztandar.<br />
Nie sposób wymienić wszystkich poczynań Szkoły, które były realizowane<br />
wcodziennym trudzie i różnych warunkach, to osobna karta historii szkoły.<br />
Nadszedł rok 1963, ważny nie tylko dla naszej szkoły, ale dla całego narodu,<br />
bo upamiętniający bohaterów ostatniego jego zrywu do wolności<br />
i niepodległości - różnie oceniany przez historyków podobnie jak Powstanie<br />
Warszawskie, ale jakże istotny wswej wymowie.<br />
W Radzyniu odżyło słowo „PAMIĘTAMY”. W naszej Szkole, bo tak o niej<br />
zawsze będą mówić nauczyciele emeryci i jej byli uczniowie, 21 stycznia<br />
1963r. odsłonięto tablicę pamiątkową widoczną powyżej.Tablica<br />
umieszczona była na II piętrze w holu korytarzowym. W uroczystości brali<br />
udział uczniowie od klasy I do VII stojąc w strojach szkolnych na schodach w<br />
szpalerze od parteru aż do II piętra. A było ich wtedy 1188. Potem w nowo<br />
oddanej do użytku sali gimnastycznej inspektor powiatowy Zygmunt<br />
Paszkowski w otoczeniu zaproszonych gości, nauczycieli, uczniów<br />
i rodziców odczytał akt nadania szkole imienia: „Szkoła Podstawowa nr 1<br />
im. Bohaterów Powstania Styczniowego”.<br />
Uroczystość została uwieńczona patriotyczną częścią artystyczną, którą<br />
przygotowały: Maria Mróz i Janina Paszkowska. Pieśni patriotyczne śpiewał<br />
chór, kierowany przez Stanisława Sidorowicza. Dodać jeszcze chcę jedno<br />
wydarzenie z późniejszego okresu. W roku 1973 Szkoła otrzymała nowy<br />
sztandar, a na nim słowa: „Zwycięstwa Ojców utrwalamy nauką i pracą”.<br />
Słowa niezwykle wymowne i ciągle aktualne. Są klamrą spinającą<br />
przeszłość i teraźniejszość.<br />
To tylko część moich wspomnień związanych ze Szkołą Podstawową nr 1.<br />
Przepracowałam w niej moje wszystkie zawodowe lata. Stąd byłam nie<br />
tylko świadkiem, ale i współtwórcą całego systemu dydaktyczno-<br />
wychowawczego, wszystkich wydarzeń, a było ich bardzo wiele. Lata<br />
sukcesów szkoły dopiero się zaczęły, dając satysfakcję koleżankom<br />
i kolegom nauczycielom, oraz uczniom tej szkoły.<br />
Zakończę swoją wypowiedź słowami, jakie padły podczas rady<br />
pedagogicznej podsumowującej dorobek szkoły w 40-leciu: „Pod dachem<br />
naszej szkoły wyrastają ludzie, którzy powinni zajSć dalej niż my, żyć<br />
lepiej i szczęSliwiej. JeSli kiedyS w przyszłoSci wyjadą w dalekie strony,<br />
to możliwe, że nie będą pędzić za luksusem, tylko pracą swoją dadzą<br />
przykład innym, będą wiedzieć i czuć, gdzie jest ich miejsce na ziemi,<br />
dokąd mogą wrócić z bogactwem wrażeń i doSwiadczeń. Dla nas<br />
wówczas pozostanie satysfakcja z tego, że codzienną pracą<br />
wychowawczą przez wiele lat, szerzej otworzyliSmy uczniom serca<br />
i umysły dla Swiata i ludzi”.
HISTORIA SZKOŁY PODSTAWOWEJ NR 1<br />
NA TLE DZIEJÓW RADZYNIA PODLASKIEGO<br />
M ając na w zględzie w ycho w anie przyszłych pokoleń<br />
patrzym y na to przez pryzm at m inionych lat i tych, którzy<br />
historię tę pom óc tw orzyli. Przenosim y się w czasie<br />
i odbyw am y w ędrów kę do w spółczesności. Po drodze<br />
m ijam y w ażn e w yd arzen ia historyczne. P rzeczytajm y<br />
o szkole, do której w ielu z nas uczęszczało.<br />
Najstarsza w zm ianka dotycząca terenów naszego miasta,<br />
pochodzi z 1415 roku. Prawa m iejskie Radzyń otrzym ał w 1468<br />
roku. Przez ponad trzysta lat nie było tutaj żadnej, stałej szkoły.<br />
Praw dopodobnie istniała szkoła parafialna przy kościele p.w.<br />
Zwiastow ania Najświętszej M aryi Panny. Pojaw iały się też próby<br />
tw orzenia szkółki ludowej np. w okresie reform acji. Po „potopie<br />
szw edzkim ” nasze, królewskie m iasto, ledwo w egetowało.<br />
Historia naszej szkoły nie je s t aż tak odległa ja k dzieje miasta,<br />
ale bogata w wydarzenia. K ontynuujem y to, co przekazały nam,<br />
ja ko testam ent, pokolenia naszych przodków. O dnosim y się do<br />
ich działań, myśli, a niejednokrotnie czynów.<br />
O ficjalnie swój początek "Jedynka" ma dokładnie 195 lat temu.<br />
To w łaśnie w 1817 roku 28 lipca Kom isja W ojewództwa<br />
Podlaskiego w ydała zarządzenie o utworzeniu w Radzyniu<br />
jednoklasow ej szkoły początkow ej. W łaścicielka dóbr Radzyń -<br />
księżna A nna S apieżyna - zobow iązała się do zapew nienia dla<br />
niej pom ieszczenia w e w schodnim skrzydle pałacu i<br />
m ieszkania dla pedagoga, którego rów nież opłacała. W szystkie<br />
te in fo rm a cje zap is a n e z o s ta ły w o d p o w ie d n im akcie<br />
notarialnym . W 1818 roku szkoła zaczęła funkcjonow ać.<br />
Za udział w powstaniu listopadow ym w ładze carskie chciały<br />
uka rać ów czesn ą w ła ś c ic ie lk ę m iasta A nnę S apieżynę<br />
J a b ło n o w s k ą k o n fis k a tą m a ją tk u na rz e c z ro s y js k ic h<br />
dorobkiew iczów . Szkoła bez odpow iedniego pom ieszczenia<br />
m ogła ulec likwidacji. Jednak Jabłonow ska sprzedała swój<br />
m ajątek Korwin - Szlubowskim , którzy nadal finansowali<br />
placówkę. Po upadku pow stania listopadow ego w Królestwie<br />
zaszły zm iany gospodarczo - polityczne. Zgodnie z odezw ą cara<br />
M ikołaja "Polacy tw orzą naród z Im perium C arskim " podjęto<br />
walkę z kulturą polską. Do szkół w prow adzono obow iązkow ą<br />
naukę historii Rosji, a rosyjski stał się językiem urzędowym . Na<br />
szczeblu początkow ym , szkolnictw o dłużej zachow ało swój<br />
polski charakter. W tym czasie szkoła w Radzyniu je s t jeszcze<br />
polska, a w m ieście toczy się spokojne życie niewielkiego<br />
rolniczo-handlow ego ośrodka, bardzo w olno rozw ijającego się.<br />
Jednak to niedługo m iało się zm ienić.<br />
W nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. w Królestwie Polskim<br />
w ybuchło powstanie. Z alążków organizacji pow stańczej na<br />
naszych ziem iach należy się doszukiw ać ju ż w 1860 roku.<br />
W tedy to utworzono fundusz na rzecz powstania.<br />
Rząd Narodow y w zyw ał Naród Polski, Litwy i Rusi na "bój<br />
śm iertelny z najezdniczym i nikczem nym rządem .” Największy<br />
ruch pow stańczy był w tym czasie na Podlasiu oraz w rejonie<br />
Radom ia i Kielc, a Radzyń stał się poważnym je go ośrodkiem .<br />
Jednym z dow ódców Pow stania Styczniow ego w obw odzie<br />
Radzynia Podlaskiego -B ro n is ła w D e skur, p o w ta rz a ł, że "siła<br />
i pom yślny w ynik w alki z w rogiem spoczyw a w m asach ludu<br />
polskiego." O pracow ał plan działania uw zględniający fakt, że na<br />
terenie powiatu radzyńskiego stacjonow ały poważne rosyjskie<br />
siły wojskow e. O ddziałam i atakującym i M iędzyrzec dow odził<br />
K a ro l K ry s iń s k i (absolw ent radzyńskiej szkoły podstawowej).<br />
W sam ym Radzyniu m ieszczan do w alki przygotow yw ał M arcin<br />
P yrkosz. Punkt zborny dla oddziałów m ających atakow ać<br />
Radzyń w yznaczono na skrzyżow aniu traktu: W ohyń- P arczew -<br />
Radzyń. Tutaj m iały przybyć późnym w ieczorem , 22 stycznia,<br />
grupy pow stańców i ruszyć do ataku na Radzyń. P ow stańcy byli<br />
bardzo źle uzbrojeni - "poszli nasi w bój bez broni." Deskur<br />
podzielił zebranych na trzy grupy. Jedną dow odził on sam<br />
i czuw ał nad całością. Drugą i trzecią dow odzili Pyrkosz oraz<br />
Jasieński. Pow stańcy w początkow ym okresie odnieśli znaczne<br />
sukcesy m ilitarne zdobyw ając m. in. broń. Nie obyło się jednak<br />
bez strat. W początkow ych w alkach zginął Pyrkosz. W miarę<br />
rozwoju potyczek pow stańczych Rosjanie w zm acniali swoje siły.<br />
W ielu dow ódców i pow stańców zginęło, inni zostali aresztowani<br />
i straceni lub w yw iezieni na Sybir. Nasiliły się represje. Można<br />
s tw ie rd z ić , że u d z ia ł m ie s z k a ń c ó w R a d zyn ia i o k o lic<br />
w Powstaniu Styczniow ym był znaczący w skali kraju.<br />
Po upadku powstania styczniow ego, zgodnie z założeniem<br />
w ładz Królestwa, m iano dokonać całkow itej rusyfikacji ludności<br />
zam ieszkałej na okupow anym terenie. Z m ieniano nazwy<br />
m iejscow ości, a stanow iska w adm inistracji i policji zajm ow ali<br />
Rosjanie.<br />
Budowa nowej szkoły. Jedna z klas. ^ O T 1 (231)B
R u s y fik a c ja o ś w ia ty p ro w a d z o n a b y ła je d n o c z e ś n ie<br />
z prześladow aniam i religijnym i. W alka o polską szkołę to jeden<br />
z przejaw ów patriotycznej postaw y społeczeństwa. Placówki<br />
ośw ia to w e d z ia ła ły na p o dstaw ie p rz e p is ó w praw nych<br />
w ydanych w Rosji w 1864 roku. P rzew idyw ały one, że każda<br />
narodow ość zam ieszkująca Rosję ma prawo do własnej,<br />
narodowej szkoły. Jednak w ładze carskie w 1870 roku zam knęły<br />
polską i utw orzyły szkołę rosyjsko - unicką. Językiem<br />
w ykładow ym stał się w tedy rosyjski. J a k u b Ś w ią tk o w s k i jako<br />
nauczyciel - Polak został usunięty. M im o w szystko ję zyk polski<br />
z a c h o w a ł się, w b re w n a c is k o w i w ła d z ro s y js k ic h , aż<br />
do roku 1882 dzięki dw óm m iejscow ym nauczycielom -<br />
H o ro s z e w ic z o w i i Pance. W roku 1882 przeprow adzona<br />
została kolejna reform a - zam iana na m ęską szkołę. Równolegle<br />
powstała szkoła żeńska. Naczelnik Siedleckiej Szkolnej Dyrekcji<br />
w ydał zarządzenie zakazujące z dniem 20 grudnia 1870 roku<br />
nauczania języka polskiego w tutejszej szkole. W krótce na<br />
terenie Radzynia rozw inęła się sieć punktów tajnego nauczania<br />
języka polskiego, historii ojczystej oraz tajnych bibliotek. Nie<br />
m ożna obecnie ustalić liczby nauczycieli, którzy prowadzili w ten<br />
sposób zajęcia. W iadom o jednak, że tajnym nauczaniem<br />
w Radzyniu zajm ow ały się m. in. siostry M aria i L u c y n a<br />
S ie c iń s k ie oraz córka w eterynarza L u c y n a H ild e b ra n d .<br />
Przypom nieć warto, że zaborcy stosow ali niezwykle surowe<br />
kary w obec w alczących z rusyfikacją. Jeśli ju ż dzieci posyłano<br />
do rosyjskiej szkoły to tylko po to, by opanow ały podstaw y<br />
czytania i pisania języka rosyjskiego, będącego w tedy językiem<br />
urzędowym . W związku z tym nikt nie troszczył się o efekty<br />
kształcenia. W latach 1893 - 1904 do szkoły m ęskiej<br />
uczęszczało 1520 chłopców, a ukończyło ją zaledw ie 264<br />
uczniów, czyli 17,4 %. Tajne kom plety oraz szkoła rosyjska<br />
utrzym yw ały się w Radzyniu do pierwszej w ojny światowej.<br />
W kolportow anej wśród chłopów odezw ie w zyw ano do bojkotu<br />
szkół rosyjskich - rządow ych i cerkiew nych. W całym powiecie<br />
radykalnie zm niejszyła się liczba uczęszczających do nich<br />
dzieci. W R adzyniu, w 1902 roku, z rosyjskiej edukacji korzystało<br />
150 uczniów, zaś w 1905 tylko 77.<br />
W grudniu 1905 roku otw arta została polska szkoła, która<br />
cieszyła się dużą popularnością. B ardzo szybko je dn ak<br />
zam knięto ją, a na organizatorów nałożono w ysokie kary<br />
pieniężn e. Po rew olu cji, szkoln ic tw o z y s k a ło opie kuna<br />
w funkcjonującej jaw nie Polskiej M acierzy Szkolnej. M im o<br />
utrudnień ze strony adm inistracji i policji rosyjskiej m ogła ona<br />
prow adzić działalność. Pod opieką M acierzy powstała i rozwijała<br />
G łO T 1 (231) C<br />
Rok 1931. Budowa nowej szkoły podstawowej<br />
się radzyńska biblioteka, którą później prze ją ł oddział<br />
Towarzystwa K ultury Polskiej. W niosek o utworzenie polskiej<br />
szkoły zosta łje dna k odrzucony przez władze.<br />
W 1915 roku córka w łaściciela Syndykatu R olniczego - Halina<br />
Rudnicka założyła szkołę średnią - gim nazjum . Po odzyskaniu<br />
niepodległości i 123 latach niewoli szkolnictw o polskie doczekało<br />
się nowych w arunków do rozwoju.<br />
W 1918 roku powstała w m ieście polska, siedm ioklasow a szkoła<br />
powszechna. W dalszym ciągu nie posiadała je d n a k własnego<br />
budynku, w ięc zajęcia odbyw ały się ja k dawniej, w salach<br />
pałacowych i w ynajm ow anych pom ieszczeniach na terenie<br />
m iasta.<br />
Radykalne pogorszenie się sytuacji m aterialnej Korw in -<br />
Szlubow skich zm usiło ich w 1920 do przekazania pałacu<br />
w ła d z o m II R z e c z p o s p o lite j. Nie z a p o m n ia n o je d n a k<br />
0 interesach m ieszczącej się tam szkoły. Zagw arantow ano jej<br />
1 nauczycielow i m iejsce w pałacu, a nowych w łaścicieli<br />
zobow iązano do dalszego prow adzenia placówki.<br />
Narastały trudności różnego stopnia w związku z w prow<br />
adzeniem pow szechnego obow iązku szkolnego i dużej ilości<br />
dzieci.<br />
W latach 1923 - 1926 funkcję kierow nika szkoły pełniła M aria<br />
B ła s zczako w a . Od 1926 roku kierow nictw o obejm uje Jan<br />
B ła szczak. Skład grona nauczycielskiego w latach 1927 - 1934<br />
to 11 pedagogów na 957 uczniów. Zaznaczyć należy, że<br />
w szkole były duże braki natury pedagogiczno-w ychow aw czej.<br />
Ś w iadczy o tym w ysoka liczba nieprom ow anych. W latach 1929<br />
- 1932, prom ocji nie otrzym ało 20% uczniów. M ając na uwadze<br />
dobro dzieci, kierow nik szkoły Jan B ła s z c z a k robił wszystko, by<br />
polepszyć warunki. Zrodziła się m yśl budow y własnego<br />
gm achu. Usytuow any został on w m iejscu, w którym znajduje się<br />
do dnia dzisiejszego. Był budynkiem dw upiętrow ym , o połowę<br />
m niejszym niż obecnie. Jego budowę ukończono w 1935 roku<br />
i zgodnie z decyzją w ładz ośw iatowych, po podziale placówki,<br />
zaczęły w nim funkcjonow ać dw ie szkoły podstaw owe.<br />
Kierownikam i byli: S ta n is ła w W y ro z u m s k i i S te fa n Plank.<br />
S zkoły system atycznie podnosiły poziom nauczania, zdobyw ały<br />
pom oce nauko w e o ra z p o z y s k iw a ły w ykw a lifik o w a n y c h<br />
nauczycieli. Z każdym rokiem szybko w zra sta ła liczba<br />
uczęszczających do nich dzieci.<br />
Rozwój szkoły zostaje przerw any w ybuchem II w ojny światowej.<br />
Niem cy za sprawę priorytetow ą uznały w yniszczenie narodu<br />
polskiego. Cel ten był realizow any od pierwszych dni wojny.<br />
Z aczęto od ludzi nauki i kultury. W szkołach w prow adzono
ograniczenia w program ie nauczania historii i geografii. Dwie<br />
szkoły podstaw ow e w Radzyniu scalono w jedną. Zatrudniono<br />
12 nauczycie li, a kie ro w n ic tw o p o w ie rzono S te fa n o w i<br />
P la n k o w i. Podczas działań w ojennych budynek szkolny<br />
przekazano na cele w ojskow e, a sale lekcyjne przeniesiono do<br />
pryw atnych dom ów. Biblioteka i pom oce naukow e zostały<br />
przejęte przez Niemców. Brakowało tablic, a dzieci pisały glinką.<br />
O kupant w ydał zarządzenie, aby podręczniki do historii,<br />
geografii, literatury, pod groźbą śm ierci, złożono w w yznaczonych<br />
punktach. Następnie, na głównych ulicach miasta,<br />
dem onstracyjnie je palono.<br />
Na przełom ie 1941/1942 roku oraz w pierwszej połowie 1942<br />
roku, w związku z epidem ią tyfusu plam istego a później odry, na<br />
polecenie w ładz, zaw ieszono naukę. Podobnie ja k w cześniej,<br />
polityka okupanta zm usiła szkolnictw o do zejścia w podziem ie.<br />
W raz z rozw ojem polskiego ruchu oporu, zaczęło funkcjonow ać<br />
tajne nauczanie. W latach 1939 -1 9 4 5 w powiecie radzyńskim z<br />
zakonspirow anej edukacji korzystało 410 uczniów. G łównym i<br />
ośrodkam i był Radzyń i M iędzyrzec. Od m om entu powstania<br />
TON m ożna m ów ić o ujęciu tajnego nauczania w ramy<br />
organizacyjne. R adzyńscy nauczyciele organizow ali tajne<br />
komplety. Przem ycali na zajęcia m apki, podręczniki historii,<br />
dzieła literackie. Twórcam i tajnego nauczania w naszym m ieście<br />
byli m. in.: J. S zw ed, S. T okarski, P. P u ce k i inni. W śród<br />
prow adzących zajęcia w ym ienić m ożna: B. C ie s ie ls k ą ,<br />
Z. C z a p iń s k ie g o , G. Z y c h o w ic z o w ą , M. P rejzner, J. G olec.<br />
W brew zakazom i represjom realizowali program polskiej szkoły.<br />
Kilku nauczycieli aresztow ano podczas lekcji, innych na skutek<br />
doniesień. S zeregi ich zostały pom niejszone. Z niem ieckich rąk<br />
zginęło na m iejscu lub w obozach koncentracyjnych 45<br />
nauczycieli. Byli to m. in.: F e lik s O rlu k , A p o lo n ia S iu d a j,<br />
M ic h a ł L is o w s k i, W ła d y s ła w Ż ela zko, M arian K a szycki,<br />
W ik to r K n a p ik . Pam ięć ich została uczczona w m urow aniem<br />
pam iątkow ej tablicy w 1969 roku.<br />
Radzyń został w yzw olony 23 lipca 1944 roku. W naszym<br />
pow iecie 1 w rześnia 1944 roku pracę rozpoczęło 237<br />
nauczycieli. Rok szkolny 1944/1945 skoncentrow ał uwagę<br />
społeczeństw a m iasta na sprawach oświaty. Po uprzątnięciu<br />
Radzynia, m ieszkańcy m iasta i nauczyciele zabrali się za<br />
naprawę gm achu i porządkow anie otoczenia szkoły, która ju ż od<br />
pierwszych dni w olności przystąpiła do pracy we w łasnym<br />
budynku.<br />
M ik o ła j A n d rz e je w s k i tak w spom ina tam te, dla nas odległe już<br />
czasy: "Pracę w R adzyniu rozpocząłem 1 września 1945 roku.<br />
Szkoła podstaw ow a zajm ow ała p a rte r i pierw sze piętro. Na<br />
p a rte rze m ie ściło się także prze dszkole. D rugie piętro<br />
zajm ow ała szkoła handlow a. W arun ki p ra cy w szkole b yły<br />
bardzo ciężkie. B rakow ało sprzętu szkolnego i po m ocy<br />
n a u k o w y c h . Ł a w k i b y ły p rz e s ta rz a łe -c z te ro o s o b o w e .<br />
B rakow ało po m ocy naukow ych do fizyki i chem ii, bardzo mało<br />
Budynek szkoły przed... i w trakcie rozbudowy<br />
było m ap. B iblioteka szkolna nie posiadała lektur. Stopniowo<br />
u z u p e łn ia n o te b r a k i w z a le ż n o ś c i o d fu n d u s z ó w<br />
przekazyw anych szkole przez burm istrza. D oprow adzono do<br />
użyte czności boisko szkolne. O grodzono je , obsadzono<br />
żyw opłotem i drzewkam i. R ozebrano ruiny cerkiew ki."<br />
Funkcję kierow ników szkoły, w latach 1944 -1951, pełnili:<br />
S. Panek, O p ra w ska, Z. P a s z k o w s k i, M. A n d rz e je w s k i.<br />
Nauczyciele przystąpili do organizow ania szkolnictw a. Pracy<br />
było bardzo dużo. N ajlepiej o p iszą to słow a je d n e g o<br />
z pierwszych powojennych kierow ników placówki - Z y g m u n ta<br />
P a s z k o w s k ie g o : "Do szkoły uczęszczało około 500 uczniów,<br />
którzy uczyli się w ośm iu izbach lekcyjnych. I i II piętro<br />
zajm ow ała szkoła handlow a, p a rte r b y ł zniszczony, tylko je d n o<br />
pom ieszczenie nadaw ało się do użytku. Tynki zew nętrzne<br />
poodbijane, ze śladam i kul, piece kaflow e rozw alone, bra k szyb<br />
w oknach, b ra k um eblowania. Uczniow ie siedzieli p rz y długich<br />
prow izorycznych stołach, których blaty osadzone były na<br />
krzyżakach, ła w ki zbite z prostych desek".<br />
W bu dyn ku s z koły p o d sta w o w e j 1 m arca 1946 roku<br />
z o rg a n iz o w a n o p rz e d s z k o le . B yło w nim 45 d z ie c i,<br />
a w ychow aw czynią została A n n a S ła w iń s k a .<br />
20 maja 1948 roku odbyło się uroczyste przekazanie szkolnego<br />
sz ta n d a ru , k tó ry z o s ta ł u fu n d o w a n y p rze z m ie jscow e<br />
społeczeństwo.<br />
Nadal końcowe klasyfikacje nie przynosiły zadow alających<br />
wyników. Przykładem m oże być rok szkolny 1945/46, w którym<br />
prom ocji nie otrzym ało 22% uczniów. Jednak kolejne lata<br />
przyniosły stopniow ą poprawę. W roku szkolnym 1951/52<br />
k ie ro w n ik ie m s z k o ły z o s ta ł S ta n is ła w J a rm u ł. G rono<br />
nauczycielskie liczyło 15 osób, uczniów było ponad 600 i liczba<br />
ta ciągle w zrastała. Nauka odbyw ała się na trzy zm iany od 8.00<br />
do 17.00. N ie b yło s z a tn i, s a li g im n a s ty c z n e j o ra z<br />
o d p o w ie d n ie g o s p rz ę tu . R o z b u d o w a w y d a w a ła s ię<br />
nieunikniona. S tary budynek nie m iał odpow iedniej liczby sal<br />
lekcyjnych i odpow iednich w arunków do nauki. Po wielu<br />
dyskusjach, w roku szkolnym 1956/57, zapadła decyzja<br />
0 utworzeniu S połecznego K om itetu Budowy Szkoły. Od tego<br />
m om entu rozpoczęto zbiórkę pieniędzy na rozbudow ę placówki.<br />
Jednocześnie postanowiono, że w pierwszym okresie prace<br />
będą m iały charakter czynu społecznego. Dzieje się to w latach<br />
1956 - 1967. Pod koniec lat pięćdziesiątych dobudowano<br />
budynek o kubaturze istniejącego ju ż gm achu. D okonano też<br />
rem ontów w starej części. Założono centralne ogrzew anie<br />
1 zrobiono kanalizację. W 1961 roku oddano do użytku salę<br />
gim nastyczną, a we w rześniu 1963 roku w szkolnym pawilonie<br />
przyrodniczym odbyła się pierwsza lekcja. 12 stycznia tego<br />
sa m e g o roku w s e tn ą ro c z n ic ę w y b u c h u P o w s ta n ia<br />
S tyczniow ego, odsłonięto pam iątkow ą tablicę, zaś szkole<br />
nadano im ię B ohaterów Pow stania Styczniowego.
Żołnierze Jednostki Wojskowej z Marynina<br />
kopią fundamenty pod salę gimnastyczną<br />
W 1965 roku nastąpił podział S zkoły Podstawowej na: nr 1 i nr 2.<br />
Ta druga otrzym ała nowy budynek przy ulicy Sitkowskiego.<br />
W tym sam ym roku rozpoczęto prace przy budowie boiska, na<br />
które pierw si uczniow ie w yszli w czerw cu 1967 roku.<br />
W rezultacie do dyspozycji zostały oddane dw a asfaltow e boiska<br />
do siatków ki, jedno do gry w koszyków kę i do piłki ręcznej.<br />
Pow stała zielona sala gim nastyczna, ogródekjordanow ski, dwie<br />
skocznie, bieżnia i zam ontow ano um yw alki na zewnątrz.<br />
Posadzono w iele drzew, krzew ów i kwiatów. Jako uzupełnienie<br />
pracow ni biologicznej utw orzono alpinarium i inspekty. W tedy<br />
też naszej placów ce przyznano odznakę 1000 - lecia Państwa<br />
Polskiego. N atom iast rok później Szczep Harcerski „W ięź”<br />
nazw any został im ieniem Rom ualda Traugutta.<br />
Nowy sztandar szkolny ufundow any został w 1973 roku przez<br />
rodziców i w ładze m iasta. W 1984 r. nadbudow ano piętro nad<br />
pracow nią biologiczną, w którym znalazły m iejsce: świetlica,<br />
pracow nia biologiczna, biblioteka i pokój hodowlany. Dwa lata<br />
później dobudow ano, m iędzy stojącym i oddzielnie: pawilonem a<br />
głów nym budynkiem , parterow y łącznik z pom ieszczeniem na<br />
szatnię i poczekalnię. U m ożliw ił on łatw e przejście z gm achu do<br />
pawilonu, bez zm iany obuw ia i w ierzchnich okryć. W szelkie<br />
Budowa przyszkolnego pawilonu przyrodniczego.<br />
W czynie społecznym pracują nauczyciele i uczniowie<br />
ze starszych klas.<br />
prace budow lane nie zakłóciły norm alnych zajęć dydaktycznych.<br />
W 1987 nasza placówka znalazła się w Klubie Przodujących<br />
Szkół. W yróżnieniem dla niej było też uczestnictw o w Lubelskim<br />
E k s p e ry m e n c ie P e d a g o g ic z n y m . U h o n o ro w a n a z o sta ła<br />
rów nież M edalem KEN.<br />
D o dnia dzisiejszego szkoła znana je s t z różnych inicjatyw<br />
edukacyjnych. Bierze udział w licznych projektach, np. tych<br />
fin a n s o w a n y c h p rze z U nię E uro pejską. B ud yne k w raz<br />
z przylegającym terenem je s t sukcesyw nie m odernizow any<br />
i unow ocześniany. Pow stały now oczesne boiska ze sztuczną<br />
naw ierzchnią oraz plac zabaw dla najm łodszych. Kadra<br />
placówki dba o podnoszenie kwalifikacji, a uczniowie odnoszą<br />
liczne sukcesy w konkursach przedm iotowych i zaw odach<br />
sportowych.<br />
Rok <strong>2013</strong> niesie ze sobą uroczyste obchody okrągłej,<br />
pięćdziesiątej rocznicy nadania szkole im ienia Bohaterów<br />
Powstania Styczniow ego z w m urow aniem tablicy poświęconej<br />
pam ięci w ieloletniego kierow nika, dyrektora i w ybitnego<br />
pedagoga -doktora Stanisława Jarm uła.<br />
Iwona Wlizło<br />
Od roku 1964 chór szkolny prowadziła Janina Świder. W jego skład weszło 102 uczniów ze starszych klas.<br />
Na zdjęciu poniżej Janina Świder w otoczeniu swoich podopiecznych w roku szkolnym 1980/81.
Prace nagrodzone<br />
w konkursach<br />
plastycznych<br />
arta Kowalik klasa Ia - II m iejsce<br />
Konkurs klas I - II<br />
„Moja szkoła i ja ”<br />
o<br />
s s e & u<br />
f f l ffl f f i<br />
f f l<br />
klasa Ib - I m iejsce<br />
klasa Ic - III m iejsce
Konkurs klas<br />
III - IV
-j<br />
Konkurs klas<br />
V - VI
W ram ach przygotow ań do ju b ile u szu<br />
z okazji 50 -te j rocznicy nadania szkole<br />
im ie n ia i 150 - t e j ro c z n ic y w yb uch u<br />
P o w s ta n ia S ty c z n io w e g o , w S z k o le<br />
Podstawowej nr 1 zorganizow ano sześć<br />
kon kursó w . B yły one a d re s o w a n e do<br />
uczniów z klas I - III i IV - VI.<br />
Ich uczestnicy m usieli w ykazać się nie tylko<br />
um iejętnościam i plastycznym i, ale też dużą<br />
w ie d z ą o h is to rii s z k o ły i P ow sta niu<br />
Styczniow ym na naszym terenie.<br />
Laureaci<br />
konkursów szkolnych<br />
„Dzieje Powstania Styczniowego i Szkoły<br />
Podstawowej nr 1 w Radzyniu Podlaskim”<br />
dla klas II - III<br />
m iejsce I - Adrian Jabłoński kl. II b, Bartosz<br />
Trykacz kl. III a<br />
m iejsce II - Filip Skwara kl. II c<br />
m iejsce III - M ichał Niewęgłowski kl. III a<br />
Konkurs plastyczny „Moja szkoła i ja ”<br />
Klasy I<br />
m iejsce I - Julia Boreta kl. I b<br />
m iejsce II - M arta Kowalik kl. I a<br />
m iejsce III - Kamila Tchorzewska kl. I c<br />
klasy II<br />
m iejsce I - Zuzanna Rozwadowska kl. II b<br />
m iejsce II - Jakub Król kl. II b<br />
m iejsce III - Anna Adam ska kl. II a<br />
klasy III<br />
m iejsce I - Bartosz Trykacz kl. III a<br />
m iejsce II - Am elia Bodzek kl. III a<br />
m iejsce III - M ichał Niewegłowski kl. III a<br />
Szkolny konkurs literacki „Mój dom, szkoła<br />
i ojczyzna” dla klas II - III<br />
m iejsce I - Olga Szerszonowicz kl. III b<br />
m iejsce II - Monika Pawlina kl. II c<br />
m iejsce III - Anna Adam ska kl. II a<br />
„Dzieje Powstania Styczniowego i Szkoły<br />
Podstawowej nr 1 w Radzyniu Podlaskim”<br />
dla klas IV - VI<br />
m iejsce I - Klaudia M ikitiuk kl. VI a<br />
m iejsce II - Monika Koncerewicz kl. VI c<br />
m iejsce III - M arta Duk kl. VI b<br />
Konkurs plastyczny „Co opowiedziały ci<br />
duchy przeszłości naszej szkoły?” „Co nocą<br />
dzieje się w szkole?”<br />
klasy IV<br />
m iejsce I - Kacper Broś kl. IV a<br />
m iejsce II - Klaudia Karaś kl. IV a<br />
m iejsce III - Kamil Koczkodaj kl. IV a<br />
klasy V<br />
m iejsce I - Damian Ładny kl. V b<br />
m iejsce II - Maciej Wajszczuk kl. V b<br />
m iejsce III - Kornelia Szkurłat kl. V a<br />
klasy VI<br />
m iejsce I - Agnieszka M aciejewska kl. VI c<br />
m iejsce II - Cholewa Natalia kl. VI b<br />
m iejsce III - W iktoria Nieznajek kl. VI c<br />
Konkurs literacki „Legenda o szkole” (Jak<br />
sobie wyobrażam początki mojej szkoły?)<br />
m iejsce I - M ichał M ichalak kl. Vi a<br />
m iejsce II - Maciej Pajdosz kl. V c<br />
m iejsce III - Aleksandra Matwiej kl. V c<br />
ZWYCIĘZCY KONKURSU<br />
MÓJ DOM, SZKOŁA, OJCZYZNA.<br />
Olga Szerszonowicz klasa III b - 1 MIEJSCE<br />
Mieszkam w Ustrzeszy blisko Radzynia Podlaskiego. To spokojna i mała miejscowość.<br />
Moja rodzina składa się z 5 osób. Mama ciężko pracuje, ale zawsze ma dla mnie czas.<br />
Rozmawiamy, chodzimy na zakupy, oglądamy filmy, czytamy książki, odrabiamy lekcje.<br />
Tata uczy wychowania fizycznego w gimnazjum, w domu jest złotą rączką wszystko<br />
reperuje, naprawia np.: rower, samochód, gra ze mną w piłkę, gry planszowe, chodzimy<br />
razem na spacery, na basen i jeździmy na przejażdżki rowerowe. Mam dwie siostry:<br />
Martyna jest wrażliwa i koleżeńska, a Klara ma aż 11 lat i lubi sport. Mam teżpsaAziego<br />
-to wielki łakomczuch.<br />
Rodzice codziennie zawożą mnie do szkoły. A w szkole wszystko mi się podoba: moje<br />
koleżanki i wychowawczyni, która jest miła i zabawna. Panie kucharki, które gotują<br />
pyszne obiadki. Świetlica, gdzie panie organizują fajne konkursy. Pan woźny, który<br />
sprząta boisko. Najbardziej lubię plastykę i zajęcia komputerowe. W przyszłości<br />
chciałabym zostać nauczycielką plastyki. W szkole uczymy się teraz o Polsce,<br />
0 Powstaniu Styczniowym, bo nasza szkoła nosi imię Bohaterów Powstania<br />
Styczniowego.<br />
Mieszkam w Polsce, jestem dumna z mojej ojczyzny. Polska to średni i piękny kraj.<br />
Teraz naszą stolicąjest Warszawa, a przedtem był Kraków i Gniezno. Najdłuższą rzeką<br />
jest Wisła. Rzeczpospolita Polska to pełna nazwa naszego kraju. W Polsce są duże i<br />
piękne miasta. Ja mieszkam w województwie lubelskim. Lubię poznawać mój kraj. Na<br />
wakacje przeważnie wyjeżdżamy całą rodziną nad Morze Bałtyckie. Nie tylko opalamy<br />
się i spacerujemy, ale też zwiedzamy miasta. Byłam już w Gdańsku, Koszalinie,<br />
Darłowie, Łebie, Władysławowie, Krynicy Morskiej, Stegnie, Dębkach i Dąbkach. Co<br />
roku jeździmy też z rodzicami do Warszawy. Razem z ciocią i wujkiem zwiedzamy<br />
stolicę. Widziałam Stare Miasto, Łazienki, pomnik Fryderyka Chopina, byłam w Pałacu<br />
Kultury i Nauki, widziałam Bibliotekę Narodową- na jej dachu są piękne ogrody.<br />
Widziałam defiladę wojskową z okazji Święta Konstytucji 3 Maja. Planuję, razem<br />
z rodzicami i siostrami, zwiedzać inne miasta i zabytki Polski.<br />
Bardzo lubię mój dom, szkołę, ojczyznę i miejscowość, w której mieszkam.<br />
Monika Pawlina klasa II c-II MIEJSCE<br />
Mój pradziadzio czasem wspomina, jakie miał trudne dzieciństwo. Gdy miał osiem lat<br />
zmarła mu mama, wtedy miał macochę, która bardzo źle go traktowała. Musiał opuścić<br />
dom rodzinny ze swoim starszym bratem. Mieszkali przez kilka lat u wujka w stodole.<br />
Tylko w zimie mogli spać w domu. Potem wybuchła wojna, w której walczył mój<br />
pradziadzio. Gdy miał 18 lat był w więzieniu na Majdanku i przeżył. Piechotą wraca)<br />
z Lublina przez Czemierniki i tam się zatrzymał na nocleg. Wrócił do domu i wówczas<br />
dowiedział się, że tydzień wcześniej Niemcy zastrzelili mu tatę. Kiedy słyszę tę<br />
opowieść to jest mi bardzo smutno, że takie złe rzeczy się wydarzyły. Jestem<br />
szczęśliwa, że mam rodziców, którzy mnie kochają i dom rodzinny, w którym jestem<br />
bezpieczna. Trzeba kochać swoich rodziców i szanować rodzinę.<br />
Wtedy mój pradziadzio nie chodził do szkoły, nie mógł się nawet uczyć czytać i pisać.<br />
Ja teraz uczę się wszystkich przedmiotów. Myślę, że to jest brak szacunku, jak dzieci<br />
nie chcą się uczyć języka polskiego. Nasza szkoła jest ładna, a dzieci mają piękne<br />
kolorowe książki, różne, fajne przybory szkolne, a mój pradziadzio nie miał nawet<br />
zeszytu. Musimy szanować naszą szkołę i uczyć się pilnie, żeby być patriotami.<br />
Mój pradziadzio w czasie wojny walczyło wolność i o wolną Polskę. Chciał bezpiecznie<br />
żyć i założyć rodzinę, chciał mieć normalny dom i pracę. W czasie wojny umarło wielu<br />
ludzi i złożyli ofiarę, żeby nam dać życie. Teraz mamy Polskę wolną i możemy być<br />
patriotami. Trzeba kochać nasz kraj i dbać o niego. Pradziadzio wiele razy narażał<br />
swoje życie i wiem, że mogło się zdarzyć, że cała nasza rodzina by nie istniała. I mnie<br />
nie byłoby na świecie. Mój pradziadzio jest wielkim człowiekiem i za to go podziwiam<br />
1 szanuję.<br />
Wiem, że teraz też dzieje się dużo zła, ale doceniam to, że mam kochającą rodzinę,<br />
dom, fajną szkołę i wolną Polskę. Niech wszyscy cieszą się z tego, co mają.<br />
AnnaAdamska klasa II a - III MIEJSCE<br />
Dom, szkoła, ojczyzna są dla mnie bardzo pięknie brzmiącymi słowami. Ojczyzna-<br />
Polska jest najważniejszym miejscem na Ziemi, bo w niej żyję. To właśnie stąd<br />
pochodzą moi przodkowie. Moją małą ojczyzną jest Radzyń Podlaski. Tutaj urodziłam<br />
się i mieszkam od ośmiu lat. Najważniejszym miejscem w tym miasteczku jest<br />
oczywiście mój dom rodzinny. Dom, w którym stawiałam pierwsze kroki, gdzie uczyłam<br />
się mówić, odróżniać dobro od zła, gdzie wychowałam się i nadal wychowuję. Jest on<br />
wypełniony miłością, radością i szacunkiem. Tutaj jestem szczęśliwa i bezpieczna.<br />
W rodzinie z pokolenia na pokolenie przekazujemy różne zwyczaje i tradycje. Ważne<br />
miejsce w moim życiu zajmuje też szkoła. Uczę się w niej szacunku do symboli<br />
narodowych, do ludzi, tożsamości narodowej oraz postaw społecznych. Jest ona dla<br />
mnie drugim domem. W niej uczę się, nawiązuję przyjaźnie i spędzam miło czas<br />
z rówieśnikami oraz z panią wychowawczynią. Ojczyzna jest to i dom i szkoła.
Dr Stanisław Jarmuł<br />
-pedagog, wychowawca kilku<br />
pokoleń, społecznik, historyk,<br />
regionalista. Urodził się 1 listopada<br />
1927 roku we wsi Guzówka, powiat<br />
Krasnystaw, woj. lubelskie. Jako<br />
m łody chłopiec w końcowym<br />
okresie II wojny światowej był<br />
członkiem Batalionów Chłopskich,<br />
pseudonim Ogrodnik. Wykształcenie średnie pedagogiczne zdobył<br />
po wojnie w Liceum Pedagogicznym w Lublinie. W latach 1950 -<br />
1957 studiował zaocznie w warszawskiej Wyższej Szkole<br />
Pedagogicznej na Wydziale Filologiczno-Historycznym. Studia<br />
magisterskie ukończył na Wydziale Humanistycznym UMCS w<br />
Lublinie. Pracę doktorską, przygotowaną na seminarium prof. dr hab.<br />
Tadeusza Mencla, obronił w 1977 roku.<br />
Pracował jako nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 2 w<br />
Parczewie, a następnie w Szkole Podstawowej w Przewłoce, gm.<br />
Milanów. W czerwcu 1951 roku został przeniesiony do Radzynia<br />
Podlaskiego, gdzie objął funkcję kierownika Szkoły Podstawowej.<br />
W tym czasie, w jednym budynku, funkcjonowały dwie szkoły. Ten<br />
podział nie utrzymał się długo i od roku 1952/1953 ponownie<br />
utworzono jedną szkołę podstawową, a jej kierownikiem został<br />
Stanisław Jarmuł. Funkcję kierownika, a następnie dyrektora Szkoły<br />
Podstawowej nr 1 pełnił przez czterdzieści lat, do roku 1991. W tym<br />
czasie włożył wiele wysiłku w organizację kolejnych etapów<br />
rozbudowy placówki oraz doskonalenie i unowocześnianie procesu<br />
dydaktyczno-wychowawczego. Szkoła Podstawowa nr1 była<br />
uczestnikiem Lubelskiego Eksperymentu Pedagogicznego. Była<br />
członkiem Klubu Przodujących Szkół. Dzięki staraniom dra<br />
Stanisława Jarmuła w 1963 roku otrzymała ponadczasowe imię<br />
Bohaterów Powstania Styczniowego.<br />
Dr Stanisław Jarmuł nie przerywał też swego doskonalenia<br />
zawodowego. Na mocy decyzji Głównej Komisji Kwalifikacyjnej<br />
uzyskał III stopień specjalizacji zawodowej w zakresie nauczania<br />
historii. Zorganizował wiele sesji naukowych, prowadził wykłady,<br />
prelekcje. Był wykładowcą nauk społecznych w Akademii<br />
Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej. W latach<br />
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pełnił funkcję członka<br />
Prezydium Krajowej Rady Postępu Pedagogicznego. Przez wiele lat<br />
pełnił też funkcję przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Postępu<br />
Pedagogicznego w Białej Podlaskiej. Był współpracownikiem i<br />
członkiem Rady Redakcyjnej dwumiesięcznika Ruch Pedagogiczny.<br />
Twórczo i aktywnie uczestniczył w pracy Wojewódzkiego Ośrodka<br />
Metodycznego. Przez wiele lat działał w Zarządzie ZNP, pełniąc<br />
różne funkcje. Był laureatem wielu nagród Kuratora i Ministra<br />
Edukacji Narodowej. Wśród licznych odznaczeń państwowych i<br />
resortowych otrzymał: Medal Komisji Edukacji Narodowej, Złotą<br />
Odznakę ZNP, Srebrny Krzyż Zasługi, Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż<br />
Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Oficerski Orderu<br />
Odrodzenia Polski.<br />
Od lat był związany z Ruchem Ludowym. Za swą<br />
działalność został odznaczony Krzyżem Batalionów Chłopskich.<br />
Dr Stanisław Jarm uł podejm ował wiele działań<br />
społecznych na rzecz Radzynia Podlaskiego. Był radnym Miejskiej<br />
Rady Narodowej, członkiem jej Prezydium, przewodniczącym MRN<br />
przez dwie kadencje: 1982 - 1990. W 1968 r., z jego inicjatywy<br />
odbyły się uroczyste obchody 500-lecia uzyskania praw miejskich<br />
przez Radzyń Podlaski. Był Honorowym Prezesem Radzyńskiego<br />
Towarzystwa Regionalnego.<br />
Opublikował liczne opracowania poświęcone problemom<br />
historii regionalnej i pedagogicznej. Własne prace badawcze w<br />
zakresie polskiej zbrojnej konspiracji niepodległościowej, dziejów<br />
DYREKTOR<br />
ruchu ludowego, oświaty w XIX i XX wieku zamieszczał w<br />
regionalnych miesięcznikach i rocznikach oraz w rocznikach<br />
uniwersyteckich. W 2001 roku znalazł się w składzie kolegium<br />
redakcyjnego pierwszego tomu „Radzyńskiego Rocznika<br />
Humanistycznego”. Dorobek publicystyczny to także książki:<br />
1. Powiat radzyński w latach 1861-1914, Lublin 1961<br />
2. Kartki z dziejów Radzynia Podlaskiego, Lublin 1992<br />
3. Pałac Potockich w Radzyniu Podlaskim, Lublin 1993<br />
4. Kościół Świętej Trójcy w Radzyniu Podlaskim, Lublin 1995<br />
5. Szkice z dziejów Radzynia Podlaskiego i byłego powiatu<br />
radzyńskiego, Radzyń Podlaski 1995<br />
6. Radzyń Podlaski - 530 lat, Lublin 1999.<br />
7. Radzyński Obwód Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej (1939<br />
- 1944), Biała Podlaska 2000.<br />
Jego książka zatytułowana Radzyński Obwód Związku<br />
Walki Zbrojnej i Armii Krajowej 1939-1944 została zamieszczona w<br />
bibliografii II wojny światowej opracowanej przez Niemiecki<br />
Instytut Historyczny, wydanej w 2003 r. Przygotowywał materiały<br />
dotyczące dziejów Batalionów Chłopskich, ale nie zdążył dokończyć<br />
tej pracy.<br />
Zmarł 26 marca 2005 roku. Spoczywa na cmentarzu<br />
komunalnym w Radzyniu Podlaskim.<br />
Teksty źródłowe:<br />
Sławecki Tadeusz<br />
Pożegnanie ś. p. dra Stanisława Jarmuła Grot nr 4/2005<br />
Kowalczyk Witold<br />
Pożegnanie ś. p. dra Stanisława Jarmuła Grot nr 4/2005<br />
Tchórzewscy Krystyna i Tadeusz<br />
Pożegnanie ś. p. dra Stanisława Jarmuła Grot nr 4/2005<br />
Rok 1956 -pierwsze lata<br />
pracy w SP nr1<br />
Bożena Wojtaś<br />
Rok 1991 -pożegnanie<br />
odchodzącego na emeryturę<br />
dyrektora SP nr1
NAUCZYCIEL, SZEF I PRZYJACIEL...<br />
To był mój nauczyciel, szef i przyjaciel.<br />
... przede wszystkim jednak był jednym z moich mistrzów - ludzi,<br />
których pragnie się naśladować i którym się nigdy nie dorówna.<br />
Osobiste wspomnienie postaci tak charyzmatycznej, jak dr<br />
Stanisław Jarmuł, napisane w sposób lapidarny, może mieć tylko jedną<br />
formę. Postanowiłem mianowicie przytoczyć kilka sytuacji, które -jak<br />
mniemam - bardzo celnie ilustrują wyjątkową kulturę, specyficzne<br />
poczucie humoru i format tego znakomitego pedagoga, wybitnego<br />
szefa i wspaniałego przyjaciela. Dla mnie miał on wiele cierpliwości,<br />
wyrozumiałości i życzliwości, a pod pozorami pewnego apodyktyzmu<br />
kryła się u mistrza nadzwyczajna wrażliwość i chęć niesienia pomocy.<br />
Jest nas - nauczycieli - wielu, którym przyszedł z pomocą w sprawach<br />
nie tylko zawodowych.<br />
Pamiętam swój pierwszy osobisty kontakt z panem<br />
dyrektorem. Był to dzień Jego imienin w roku 1965. Jako<br />
pierwszoklasista zostałem wyznaczony do delegacji wręczającej<br />
kwiaty i składającej życzenia. Popychani przez ukochaną<br />
wychowawczynię - panią Janinę Paszkowską - stanęliśmy jak<br />
wryci(wraz z Danusią Sidorowiczówną i Renatką Żukowską), przed<br />
obliczem ówczesnego kierownika szkoły, w progu jego gabinetu. Moją<br />
rolą było wyrecytowanie wierszyka, no i zacząłem: Aniele Boży,<br />
stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój! Pani Paszkowska zdębiała<br />
i zrobiła się purpurowa, ja „jechałem” dziarsko aż do kwestii:<br />
Zaprowadź mnie do Królestwa Niebieskiego, a szef spokojnie<br />
wysłuchał wierszyka, pogłaskał mnie po głowie i powiedział: no,<br />
Andrzej chyba pomyliłeś wierszyki, ale to nie szkodzi, ten też pasuje.<br />
Kiedy zaś, będąc w siódmej klasie (1972), postanowiłem<br />
poprawić ocenę z historii (z czwórki na piątkę), poszedłem pod ten sam<br />
gabinet dyrektora i stałem w długim ogonku chętnych do poprawy. Tak<br />
było przed każdym końcem semestru i roku szkolnego.<br />
Zmotywowanych do walki o notę z historii było wielu, i to z różnych<br />
klas. Gdy już przyszła moja kolejka, pedagog - zmarszczywszy czoło<br />
i podparłszy podbródek w ten charakterystyczny sposób - zadał mi<br />
pytania, ale z materiału klasy ósmej. Nieśmiało przypomniałem więc,<br />
że jestem z klasy siódmej. Odpowiedź była błyskawiczna i brzmiała: E,<br />
Kotyła, z tobą zawsze kłopot. Idź do domu, i tak zamierzałem wstawić<br />
ci piątkę.<br />
Po upływie paru lat, już po studiach, (1982) poszukiwałem<br />
pracy w szkole. Objechawszy wcześniej szkoły okoliczne<br />
(o zatrudnieniu w „Jedynce” nawet nie marzyłem), zdecydowałem się<br />
na desperackie podjęcie próby u dyrektora Jarmuła. Zaskoczył mnie<br />
przede wszystkim tym, że mnie pamięta, ale trudno się dziwić, wszak<br />
chodziłem do jednej klasy z jego córką Urszulą. Ważny jest jednak<br />
finał tej rozmowy, którą zakończył słowami: Jeśli się pan nie boi,<br />
zatrudnię pana. Już po ośmiu miesiącach pracy upomniała się o mnie<br />
armia.<br />
Po roku wróciłem z Ludowego Wojska<br />
Polskiego i niebawem dyrektor postanowił powierzyć mi<br />
(dwudziestopięciolatkowi) funkcję komendanta obozu harcerskiego.<br />
Gdy zacząłem się wykręcać brakiem doświadczenia, szef ofuknął mnie<br />
słowami: Proszę pana, w pańskim wieku Cyrankiewicz był<br />
premierem! Nie było wyjścia - ponad dziesięcioletni łańcuch obozów<br />
ruszył.<br />
Kiedy zaś po latach, gdy był już na emeryturze, odwiedzał<br />
mnie regularnie w moim - tym samym - gabinecie, w chwili swojej<br />
słabości usłyszałem od niego: Panie Andrzeju, starsi panowie<br />
udzielają dobrych rad, kiedy ju ż nie są w stanie świecić złym<br />
przykładem. Myślę, że to panu wystarczy. Wystarczyło. Wystarcza do<br />
dziś.<br />
Andrzej Kotyła<br />
Często stalówki wpadały do kałamarza...<br />
Wspomnienia uczennicy, a od 1969 do 1993 roku nauczycielki<br />
Szkoły Podstawowej nr 1 im. Bohaterów Powstania Styczniowego<br />
w Radzyniu Podlaskim.<br />
Szkoła Podstawowa nr 1 w Radzyniu Podlaskim ma w mojej pamięci<br />
ważne miejsce, bo w niej uczyłam się, a po latach pracowałam jako<br />
nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie.<br />
Było to dawno. Dnia 1 września 1947 roku moja mama<br />
przyprowadziła mnie do szkoły. Duży, dwupiętrowy budynek (stara<br />
część obecnego budynku, od ul. Armii Krajowej) nie napawał mnie<br />
lękiem, ponieważ wcześniej przez rok uczęszczałam do przedszkola,<br />
które mieściło się na parterze. Do szkoły wchodziło się od strony<br />
południowej. Na parterze było przedszkole, klasy, szkolna kancelaria,<br />
kuchnia i mieszkanie woźnego - pana Ziółkowskiego chodzącego<br />
z dużym dzwonkiem.<br />
Na pierwszym piętrze był pokój nauczycielski, biblioteka<br />
i klasy Szkoły Podstawowej nr 1, której kierownikiem był pan Mikołaj<br />
Andrzejewski. Na drugim piętrze były klasy Szkoły Podstawowej nr 2,<br />
którą kierował pan Zygmunt Paszkowski (później inspektor szkolny).<br />
Kierownicy szkół zmieniali się często. Moją wychowawczynią w kl. I<br />
- IV była pani Apolonia Gawrońska, skromna kobieta o dobrym sercu.<br />
Nasza klasa była na drugim piętrze. Z jej okien widać było park i ruiny<br />
kościółka p. w. Najświętszego Serca Jezusowego (przed II wojną<br />
światową był szkolnym kościółkiem). W klasie ważne miejsce<br />
zajmowała czarna drewniana tablica i stół nauczycielski. Ławki stały<br />
w trzech rzędach. W każdej z nich był szklany kałamarz z atramentem.<br />
Pisaliśmy zwykłymi piórami. Często stalówki wpadały do kałamarza,<br />
robiły kleksy w zeszytach, a atrament brudził ręce lub plamił ubrania.<br />
Część dzieci chodziła w czarnych fartuszkach z białymi<br />
kołnierzykami. Na ważne uroczystości nosiliśmy granatowe mundurki<br />
z marynarskimi kołnierzami.<br />
Wspominając moją klasę nie mogę pominąć umywalki<br />
i białego, kaflowego pieca, którego zadaniem było ogrzanie<br />
pomieszczenia. Ale bywały zimowe dni, gdy siedzieliśmy w paltach,<br />
a atrament w kałamarzu zamarzał. Naszym uczniowskim utrapieniem<br />
była czarna podłoga przecierana tzw. pyłochłonem, od którego bolała<br />
głowa i „puchły” gumowe podeszwy naszych butów. W szkole nie<br />
było szatni. Na korytarzu, na ścianach były wieszaki na palta. Nie było<br />
toalety ani kanalizacji. Toalety były na placu obok szkoły, w budynku<br />
z czerwonej cegły, a po wodę dyżurni chodzili do studni na Rynku<br />
(obecnie ul. Pocztowa). Najgorzej było w dni deszczowe i zimowe.<br />
W szkole nie było sali gimnastycznej. Lekcje wychowania fizycznego<br />
odbywały się w klasach, na korytarzu i na placu obok szkoły.<br />
W szkole było dużo dzieci. Pamiętam, że przed pierwszą lekcją i po<br />
ostatniej mówiliśmy modlitwę do Ducha Świętego. W latach 1947 -<br />
1948 chodziliśmy czwórkami do kościoła p.w. Świętej Trójcy. Naszym<br />
katechetą był ks. Franciszek Jasiński, a później ks. Emil Kodym.<br />
W 1951 roku połączono obie szkoły. Kierownictwo objął pan<br />
Stanisław Jarmuł. W mojej pamięci ważne miejsce zajmują moje byłe<br />
wychowawczynie, p. Irena Bobruk i p. Irena Golec. Mile wspominam<br />
zajęcia pozalekcyjne z paniami: Moniką Prejzner, Anną Pietrzak,<br />
Eugenią Jarmuł, Elżbietą Biegajło oraz zespół muzyczny i chór<br />
szkolny. O mojej szkole można mówić wiele i bardzo długo. Lata nauki<br />
wspominam z rozrzewnieniem. Wyrażam wdzięczność nauczycielom<br />
pracujących w tamtych trudnych warunkach.<br />
Marianna Kojtych
Darczyńcy<br />
-jubileuszu szkoły:<br />
Fundacja PKO Banku Polskiego<br />
GFN<br />
Prezes -Jan Brożek<br />
Spółdzielcza Mleczarnia<br />
SPOMLEK<br />
Prezes - Edward Bajko<br />
PEC Sp. z o.o.<br />
Prezes - Ryszard Puchala<br />
Bank Spółdzielczy<br />
w Radzyniu Podlaskim<br />
Prezes - Roman Domański<br />
WELMAX<br />
Zakład Produkcyjno - Handlowy<br />
Wiesław Adamowicz<br />
Międzynarodowy Transport Drog<br />
i Spedycja Eurotransport<br />
Józef Korolczuk<br />
BELMAR<br />
Szostak Marek<br />
Gabinet Stomatologiczny<br />
Laboratorium Protetyczne<br />
Maria i Adam Sidorowicz<br />
s.c.<br />
Kazimierz Banach<br />
Mirosław Bogusz<br />
Elżbieta Hałajko<br />
Grażyna Hankiewicz<br />
Tomasz Jesionowski<br />
Waldemar Ludwik Krupa<br />
Andrzej Bogdan Mierzwiński<br />
Mirosław Karol Niewęgłowski<br />
Dariusz Piotr Niewęgłowski<br />
Jadwiga Katarzyna Sikora<br />
Wojciech Szkurłat<br />
Paweł Uss vel Wąsowicz<br />
Janusz Korneliusz Witkowski<br />
Komitet organizacyjny<br />
obchodów jubileuszu:<br />
Bożena Wojtaś -<br />
przewodnicząca<br />
Danuta Bukryj - Pałka<br />
Barbara Ejsmont<br />
Agnieszka Lipka<br />
Ewa Piec<br />
Waldemar Pietroń<br />
Jarosław Szabrański<br />
Iwona Wlizło<br />
LEGENDY O MOJEJ SZKOLE<br />
Prace literackie nagrodzone w konkursie „Legenda o mojej szkole”<br />
Dawno tem u w pięknym pałacu w Radzyniu żyła sobie księżniczka. Pom im o, że<br />
była m łoda i urodziw a czuła się je d n a k sam otna, poniew aż nie m iała przyjaciół<br />
ani rodzeństw a, z którym i m ogłaby się bawić. Chodziła w ięc po kom natach lub<br />
ogrodzie czy parku i głośno w zdychała.<br />
Pew nego dnia dotarła do w ielkiej bram y i zobaczyła, że po łące<br />
nieopodal stawu biegały dzieci głośno hałasując. Były biednie ubrane, m iały<br />
tw arze um orusane, a w łosy nieuczesane. Pom im o to w yglądały na szczęśliwe,<br />
chociaż nie m iały ani jednej zabaw ki, nawet zw ykłej piłki. W cale się je d n a k nie<br />
nudziły. Sam e w ym yślały sobie różne gry i zabawy. Księżniczka pom im o swojego<br />
bogactw a bardzo im zazdrościła, a naw et chciała się do nich przyłączyć. Dzieci<br />
długo się zastanaw iały i w ahały czy m oże się ona z nim i bawić. Były trochę<br />
onieśm ielone jej pięknem i strojem , fryzurą i nienagannym i m anieram i.<br />
Dziewczynka, aby ich zachęcić zaproponow ała, że poczyta im bajkę. Dzieci<br />
zgodziły się. Sam e nie potrafiły czytać, a w iększość z nich nie w idziała nawet<br />
praw dziw ej książki. Księżniczka, w zruszona losem dzieci, postanow iła się z nimi<br />
zaprzyjaźnić i codziennie czytała im bajki, a z czasem zaczęła uczyć ich liter oraz<br />
pisania. C hociaż nie była to łatw a praca to spodobała się jej. Dziewczynka<br />
w padła na pom ysł, że założy szkołę nieopodal pałacu. Była to pierwsza Szkoła<br />
Podstawowa w Radzyniu i chociaż od tam tego czasu m inęło w iele lat istnieje ona<br />
do dzisiaj. Dzieci nadal chętnie do niej uczęszczają, a naw et są z niej dum ne!<br />
I miejsce Michał Michalak klasa VIa<br />
Mała Basia m ieszkała na Podlasiu i bardzo lubiła się uczyć. Jej rodzice nie byli na<br />
tyle bogaci, żeby w ykupić jej dom ow ego nauczyciela. Najlepsza przyjaciółka Basi<br />
G osia też bardzo lubiła się uczyć, chociaż u niej w dom u była podobna sytuacja.<br />
O bie ogrom nie chciały, żeby w Radzyniu zbudow ano szkołę. Lecz nikt nie m iał<br />
tyle pieniędzy, bo to był biedny region. Pewnego dnia, gdy dziew czynki w racały<br />
ze sklepu, je chał powóz, a w nim piękna pani. W pewnej chwili z tyłu w ypadł m ały<br />
kuferek. Dziewczynki zobaczyły skrzyneczkę i chciały oddać go w łaścicielce, ale<br />
pow óz pojechał dalej. Basia i G osia nie w iedziały co zrobić, bo nigdy jeszcze nie<br />
znalazły się w takiej sytuacji. C hciały je d n a k oddać kuferek pani, która go zgubiła.<br />
Postanow iły w ziąć do dom u. Szkatułka była ciężka, a w ięc dziew czynki w rzuciły<br />
ją razem z zakupam i i szły dalej. Za zakrętem zobaczyły, że pow óz stoi u bram<br />
pałacu a koło niego stała dam a, ta sam a co siedziała w powozie. Dziewczynki<br />
niepew nie podeszły. Basia w yjaśniła zaistniałą sytuację, a G osia w yjęła<br />
skrzyneczkę i dała pani. Uradowana kobieta bardzo im podziękow ała. Dama<br />
przedstaw iła się. Powiedziała, że nazywa się A nna Sapieżyna -Jabłonow ska.<br />
Księżna zapytała co m oże dla nich zrobić, żeby im się odw dzięczyć za oddanie<br />
szkatułki. One pow iedziały jej o szkole i że chcą się uczyć. A nna postanow iła im<br />
pom óc. Niedługo po tym zdarzeniu rozpoczęła się budowa szkoły, w której<br />
budowie pom agali w szyscy m ieszkańcy. Kiedy szkoła została w ykończona<br />
w szystkie dzieci z okolicy były szczęśliwe, że w reszcie m ają szkołę i m ogą się<br />
uczyć. II miejsce Aleksandra Matwiej klasa Vc<br />
Był ciepły w rześniow y w ieczór 1817 roku. Księżna A nna Sapieżyna w raz ze<br />
swoim dw orem w yruszyła na polowanie. Niestety, koń Anny, przestraszony<br />
w ystrzałem , poniósł ją daleko od siedzib ludzkich. Długo szukała w yjścia z lasu,<br />
błądziła, ju ż straciła w szelką nadzieję na powrót, gdy usłyszała śpiew. Pobiegła<br />
najszybciej ja k mogła, gnana nadzieją, że w yjdzie w końcu z leśnej głuszy.<br />
W oddali zobaczyła m ałą pastereczkę, w ięc krzyknęła:<br />
- Hej! Mała dziew czynko! Czy znasz drogę do m iasta?<br />
D ziewczynka pokazała księżnej ja k dojść do miasta.<br />
- Dziękuję. Czy m ogłabym Ci się jakoś odw dzięczyć?<br />
- Tak, nie um iem policzyć gąsek, m ogłabyś mi pom óc?<br />
- Pewnie. Jeden, dwa, trzy, cztery - liczyła - pięć, sześć, siedem , osiem ,<br />
dziew ięć. Jest ich dziewięć, ale nadal nie zrobiłam dla Ciebie tyle, co ty dla mnie,<br />
Ty w skazałaś mi drogę z ciem nego lasu, w którym jeszcze chw ila i postradałabym<br />
zmysły, a ja tylko policzyłam Tobie gąski, w ięc proś o co chcesz.<br />
- Hm m m ... najbardziej to chciałabym się nauczyć liczyć, bo w tedy sam a<br />
m ogłabym policzyć gąski, ale m oi rodzice nie m ają pieniędzy, żebym m ogła się<br />
uczyć.<br />
- Dobrze. Jak się nazyw asz dziew czynko?<br />
- Helenka.<br />
Po spotkaniu z Helenką księżna postanowiła, że zbuduje szkołę dla ubogich.<br />
Niedługo po tym zaczęła się praca nad budową szkoły.<br />
Już rok po tym, ja k księżna A nna zagubiła się w lesie, rozpoczęto nauczanie<br />
w szkole. hi miejsce Maciej Pajdosz klasa Vc
REKLAMA<br />
ODŚNIEŻANIE<br />
Odśnieżanie placów, dróg, ulic,<br />
chodników i posesji prywatnych.<br />
tel. 508 151 521<br />
WYWÓZ ŚNIEGU<br />
Sprostowanie<br />
Na stronie obok, wśród osób wymienionych<br />
w komitecie organizacyjnym obchodów<br />
jubileuszu zabrakło pani Agnieszki Kot -za<br />
co organizatorzy serdecznie przepraszają.<br />
SYLWESTER W PRACOWNI ORANGE<br />
Bajeczna, taneczna, sm aczna i kolorowa im preza m iała m iejsce po raz pierw szy w<br />
Pracowni O range przy Filii nr 2 M iejskiej Biblioteki Publicznej. G rupa m łodzieży z<br />
D yskusyjnego Klubu Książki postanow iła przyw itać Nowy Rok w swoim ulubionym<br />
m iejscu spotkań. W szam pańskiej zabaw ie uczestniczyły też: pani dyrektor Miejskiej<br />
Biblioteki Publicznej Halina Pieńkus, instruktor Beata Szczeszek i pracow nik Filii nr 2<br />
Edyta Zając. Zabaw a trw ała prawie do świtu. C złonkow ie DKK przygotow ali m uzykę<br />
do tańca oraz ciekaw e gry i zabawy, przy których było m nóstw o śm iechu. O północy lał<br />
się szam pan (bezalkoholow y oczyw iście) i strzelały petardy. Szkoda, że do<br />
następnego S ylw estra je s t tak daleko ale je steśm y pewni, że będziem y się baw ić nie<br />
m niej przyjem niej n iż w ty m roku.<br />
KINO " o R ä H Z E B I ^<br />
POKŁOSIE<br />
gatunek:DramatKryminał<br />
produkcja: Polska<br />
reżyseria:Władysław Pasikowski<br />
scenariusz: Władysław Pasikowski<br />
PIĄTEK, 01.02. <strong>2013</strong>, GODZ. 18.00<br />
NIEDZIELA, 03.02. <strong>2013</strong>, GODZ. 18.00<br />
CZAS MIN.90 OD LAT 15 CENA 12ZŁ<br />
ZAM Ó W IE N IA ZBIOROW E BILETÓW<br />
POD NR TEL. 833527314 W GODZ. 8.00 - 15.00
KUCIE KOS<br />
W alczył za pomocą sztuki o niepodległość ojczyzny. Jego cykle<br />
rysunkowe do dzisiaj są symbolem walki i oporu. W czasach zaborów,<br />
mimo iż były zakazane, służyły za manifestację dążeń narodowych.<br />
To na nich wyrosła legenda powstania styczniowego. Mowa o Arturze<br />
Grottgerze.<br />
Artur Grottger urodził się 11 listopada 1837 roku w Ottynowicach na<br />
Podolu (obecnie na Ukrainie w obwodzie lwowskim) w rodzinie<br />
dzierżawcy majątku hrabiego Siemianowskiego, Jana Józefa Grottgera.<br />
Ojciec Artura, weteran powstania listopadowego, był absolwentem<br />
Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie. To on udzielał synowi pierwszych<br />
lekcji rysunku. Matka malarza - Krystyna zajmowała się domem. Gdy<br />
Artur miał jedenaście lat , ojciec oddał go na naukę do pracowni<br />
lwowskiego malarza Jana Maszkowskiego. Tam zaprzyjaźnił się<br />
z synem swojego nauczyciela-M arcelim , również przyszłym malarzem.<br />
Przyjaźń ta przetrwała aż do przedwczesnej śmierci Marcelego w 1862<br />
roku. Po ukończeniu nauki w pracowni Maszkowskiego Grottger przez<br />
krótki okres uczył się w pracowni Juliusza Kossaka. Następnie studiowat<br />
malarstwo, najpierw w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie, a później<br />
wAkadem ii Sztuk Pięknych w Wiedniu. W tym okresie umarł jego ojciec.<br />
Młody Artur musiał pomagać matce i siostrze. Żył w bardzo trudnych<br />
w arunkach co przyczyniło się do je g o późniejszej choroby<br />
i przedwczesnej śmierci. W Wiedniu malarz spędził większą część<br />
swego krótkiego życia. Mieszkał tam od 1854 do 1865 roku. Utrzymywał<br />
się ze współpracy, jako ilustrator, z niektórymi gazetami wiedeńskimi.<br />
W spółpracow ał też z prowadzonym przez Józefa Osieckiego<br />
i wydawanym w Wiedniu polskim pismem „Postęp”. Gdy Osiecki został<br />
aresztowany na pół roku, Grottger utrzymywał pismo z własnej kieszeni.<br />
W 1863 roku został jego redaktorem naczelnym. Gdy w kraju wybuchło<br />
powstanie styczniowe malarz bardzo zaangażował się w pomoc<br />
uchodzącym przed represjami powstańcom. W jego wiedeńskim<br />
m ieszkaniu, w grudniu 1863 roku został aresztow any Polak<br />
podejrzewany o działalność spiskową w Krakowie. Konsekwencją tego<br />
był proces wytoczony Grottgerowi przez władze austriackie i cofnięcie<br />
stypendium artystycznego, co pchnęło go w poważne kłopoty<br />
finansowe. W lipcu 1865 roku musiał opuścić Wiedeń. Przez ponad rok<br />
wędrował po dworach całej Galicji malując obrazy na zlecenie.<br />
Równocześnie tworzył swoje wspaniałe cykle. Zaczął je jeszcze<br />
w Wiedniu. W 1863 roku powstała „Polonia”. W 1864 roku rozpoczął<br />
rysować cykl „Lithuania”, który zakończył w 1866 roku. Również w latach<br />
1861-62 zrobił pierwsze szkice do cyklów „Warszawa I” i „Warszawa II”.<br />
W 1866 roku na balu lwowskiego Towarzystwa Strzeleckiego poznał<br />
młodziutką, zaledwie szesnastoletnią Wandę Monne. Wybuchła między<br />
nimi gwałtowna miłość obfitująca, mimo sprzeciwu rodziny Wandy,<br />
w wiele romantycznych spotkań, spacerów i wymiany wielu długich<br />
listów. Artur oświadczył się Wandzie po czym wyjechał do Paryża gdzie<br />
miał nadzieję osiągnąć sukces artystyczny. Tam pogłębiła się jego<br />
gruźlica. Mimo choroby zdołał ukończyć cykl rysunków pt. „W ojna”, który<br />
sprzedał cesarzowi Franciszkowi. Na przełomie listopada i grudnia<br />
choroba płuc na tyle się pogłębiła, że malarz całkowicie opadł z sił.<br />
Bezustannie nękały go krwotoki płucne. Jego stan był na tyle poważny,<br />
że przyjaciele zdecydowali się wysłać go do słynnego uzdrowiska<br />
Amelies-les-Bains we francuskich Pirenejach. Choroba malarza była<br />
jednak już w takim stadium, że nie pomogło zdrowe powietrze kurortu.<br />
Artur Grottger zmarł 13 grudnia 1867 roku. Jego zwłoki sprowadziła do<br />
Lwowa w dniu 4 lipca 1868 roku jego narzeczona Wanda Monne<br />
i pochowała na cmentarzu Łyczakowskim w miejscu, które kiedyś<br />
podczas ich wspólnego spaceru malarz sam wybrał.<br />
HISTORIA JEDNEGO OBRAZU<br />
Artur Grottger mimo swojego krótkiego życia ma dość poważny dorobek<br />
artystyczny składający się z obrazów olejnych, szkiców i rysunków.<br />
Jednak najbardziej rozpoznawalne są jego rysunki składające się na<br />
pięć cyklów: „Warszawa I” - 1861, „Warszawa II” - 1862, „Polonia”-1863,<br />
„Lithuania”-1864-66, „W ojna”-1866-67. Intencją Grottgera w czasie<br />
tworzenia tych cykli było ukazanie tragedii zniewolonej wspólnoty<br />
poprzez pokazanie cierpienia i tragedii konkretnych choć anonimowych<br />
jej przedstawicieli. Artysta pokazywał tą tragedię za pomocą wyrazu<br />
uczuć i ekspresji. Na każdym rysunku jest wyraźnie zarysowany<br />
psychologiczno - emocjonalny wymiar wydarzeń, a dramaturgia opiera<br />
się przede wszystkim na ekspresji uczuć bohaterów i wyrazie ich twarzy.<br />
W iększość tych rysunków to znakomita analiza psychologiczna ludzi<br />
przeżywających osobistą tragedię związaną ze śmiercią najbliższych<br />
lub tragedią całego narodu. Po wybuchu powstania styczniowego<br />
Grottger chciał wziąć udział w walkach i w marcu 1863 roku przyjechał<br />
z W iednia do Lwowa, aby stamtąd przedostać się na tereny zaboru<br />
ro s y js k ie g o . J e d n a k p o w s trz y m a li go p rz y ja c ie le , k tó rz y<br />
wyperswadowali mu ten pomysł. Malarz był bardzo słabego zdrowia<br />
i miał już zaczątki gruźlicy. Nie zniósł by trudów życia partyzanckiego nie<br />
mówiąc już o walce. Ponadto był jedynym żywicielem rodziny. Te<br />
argumenty przekonały Grottgera i wraz z matką i siostrą powrócił do<br />
Wiednia. Nie mogąc brać udziału w walkach postanowił walczyć za<br />
pomocą sztuki. Nigdy nie widział powstania. Znał je tylko z opowieści<br />
emigrantów napływających w coraz większych ilościach do stolicy<br />
Austrii. Mimo tego stworzył piętnaście rysunków składających się na<br />
dwa cykle: „Polonia” na dziewięciu rysunkach przedstawiająca<br />
wydarzenia powstańcze w Królestwie Polskim i „Lithuania” na sześciu<br />
rysunkach przedstawiająca powstanie na Litwie. Cykl „Polonia” można<br />
powiedzieć, że powstawał na „gorąco” bo Grottger narysował go<br />
w całości w 1863 roku, właśnie wtedy gdy w kraju trwało powstanie. Jest<br />
bardzo wymowny i dramatyczny. Składają się na niego rysunki : „Karta<br />
tytułowa-Polonia”, „Branka”, „Kucie kos”, „Bitwa”, „Schronisko”, „Obrona<br />
dworu”, „Po odejściu wroga”, 'Żałobne wieści” i „Na pobojowisku”.<br />
„Brankę”, „Kucie kos” i „Bitwę” Grottger narysował w czasie pobytu we<br />
Lwowie. Reszta powstała już w Wiedniu. W idać jakie wrażenie<br />
wywierały na nim wieści z ogarniętego walkami kraju i z jakim<br />
zaangażowaniem i emocjami tworzył te sceny. Nie bał się tu pokazywać<br />
okrucieństwa wroga i ciał pomordowanych mężczyzn, kobiet i dzieci np.<br />
„Po odejściu wroga”, jego bezwzględności np. „Branka”, ofiarności<br />
Polaków np. „Bitwa”, „Obrona dworu”, „Na pobojowisku” czy rozpaczy po<br />
stracie najbliższych - „Żałobne w ie ś c i” . Jednak najbardziej<br />
charakterystycznym dla tego cyklu rysunkiem jest „Kucie kos”. Rysunek<br />
ma wym iary 35,5 x 47 cm. W ykonany jest na żółtym kartonie czarną<br />
i białą kredką. Przedstawia szybkie i robione w popłochu ostatnie<br />
przygotowania do powstańczego zrywu. Akcja sceny rozgrywa się<br />
w nocy. Na rysunku przedstawione jest wnętrze wiejskiej kuźni. W tle<br />
widzimy trzech powstańców. Dwóch z nich w rogatywkach z drzewcami<br />
od kos w rękach czeka na osadzenie ostrzy, trzeci wygląda przed kuźnie<br />
i pilnuje czy nie nadchodzi wrogi patrol. W okół kowadła widać trzech<br />
kowali. Dwóch kuje rozgrzany do białości kawałek metalu zaś trzeci<br />
rozdmuchuje miechem niewidoczne palenisko. Z lewej strony, pod<br />
ścianą stoi ledwie widoczna kobieta z dzieckiem na rękach. Na podłodze<br />
kuźni walają się podkowy, narzędzia kowalskie, węgiel i nieprzekute<br />
jeszcze kosy. W tym skupisku ludzi artysta wprowadza nas w krąg<br />
różnych uczuć i postaw wobec nadchodzących i niewiadomych jeszcze<br />
wydarzeń. W idać tu pośpiech i trud kowali, smutne zamyślenie<br />
i dręczący niepokój powstańców wywołany czekającą ich walką. Jestteż<br />
smutek po pożegnaniu z rodziną. Powstaniec w drzwiach obawia się<br />
zaskoczenia przez wroga. Stojąca w cieniu kobieta z dzieckiem na ręku<br />
symbolizuje pożegnanie z najbliższymi. Wszystkich tych ludzi skupia<br />
wokół siebie światło bijące z rozżarzonego metalu. To na nim skupiają<br />
się spojrzenia pierwszoplanowych postaci. Symboliczne jest też<br />
zrobienie przez Grottgera kosy główną bohaterką tego dzieła. Niewinne<br />
narzędzie rolnicze w razie potrzeby stawało się w rękach chłopa patrioty<br />
groźną i skuteczną bronią. Już od czasów potopu szwedzkiego (1655<br />
60) kosa obsadzona na sztorc stała się symbolem polskich zrywów<br />
narodowościowych. Używali jej kosynierzy w czasie dwóch poprzednich<br />
powstań - kościuszkowskiego w 1794 i listopadowego w latach 1830<br />
31. Ich ostrza i podczas powstania styczniowego obficie spłynęły krwią<br />
wrogów na polach bitew pod Grochowem, W ęgrowem czy Panasówką<br />
oraz w wielu innych partyzanckich mniejszych czy większych<br />
potyczkach. Jeszcze zanim Grottger zakończył rysować ostatnie<br />
plansze cyklu, całość zakupił W ęgier Jonas Plaffy, który w listopadzie<br />
1863 roku pokazał je na wystawie w galerii Kunstverein. Obecnie cykl<br />
„Polonia” znajduje się w budapesztańskim muzeum.<br />
A rkadiusz Kulpa
To prawdopodobnie trzecia wystawa w Polsce prezentująca chusty<br />
rezerwy. Droga do jej zorganizowania trwała ponad rok. Od pomysłu do<br />
jego realizacji upływa nieraz jeszcze więcej czasu, a więc nie jest tak źle.<br />
Wszystko zaczęło się w 2011 roku kiedy to starostwo radzyńskie<br />
zorganizowało plener fotograficzno-malarski, promujący Radzyńską<br />
Krainę Serdeczności. Jednym z jego uczestników był fotograf<br />
i podróżnik Maks Skrzeczkowski z Kazimierza Dolnego. Maks ma wielu<br />
znajomych w naszym mieście i dosyć często tu bywa. Kto zna Maksa ten<br />
wie, że ma on bardzo często bardzo ciekawe pomysły. Podczas tego<br />
pleneru przegadaliśmy z Maksem wiele godzin o naszych różnych<br />
doświadczeniach artystycznych i jakoś temat sam zszedł na chusty<br />
rezerwy. Chyba powiedziałem mu, że kiedyś sam wykonywałem takie<br />
chusty na zamówienie i mam ich w swoim dorobku kilkadziesiąt. Maksa<br />
bardzo zainteresował ten temat i koniecznie chciał zobaczyć moją<br />
chustę. Gdy mu ją okazałem stwierdził, że jest to bardzo ciekawe<br />
i można to wykorzystać w jakimś projekcie artystycznym. No i temat<br />
został zawieszony na ponad rok. Wróciłem do niego na przełomie<br />
września i października ubiegłego roku przy okazji jesiennych<br />
porządków w szafie. Jakoś tak sama wpadła mi w ręce reklamówka<br />
z moją chustą. Przypomniałem sobie co mówił Maks o wykorzystaniu<br />
chusty w jakimś projekcie. A dlaczego nie pokazać samych chust?<br />
Przecież każda z nich ma jakąś wartość artystyczną, mniejszą lub<br />
większą ale ma. A już na pewno ma wartość historyczną ponieważ<br />
chusty rezerwy to już przeszłość. Kiedyś graffiti i tatuaż był kojarzone<br />
tylko z wandalizmem i patologią więzienną. Teraz, dzięki twórcom, którzy<br />
wykorzystali te środki jako metody artystycznego wyrażenia siebie,<br />
graffiti i tatuaż stały się formą sztuki albo chociaż bardzo bliskim jej<br />
marginesem. Chust rezerwy przez ponad czterdzieści lat były obecne co<br />
jakiś czas na ulicach polskich miast. Młodzieńców w chustach, we<br />
wszystkie możliwe sposoby manifestujących swoją radość z odzyskanej<br />
wolności można było spotkać głównie w pociągach, na stacjach<br />
kolejowych i dworcach autobusowych. Często byli dobrze podlani<br />
alkoholem, a więc i o awanturę nie było trudno, szczególnie wtedy, kiedy<br />
w pobliżu pokazał się patrol WSW czy później Żandarmerii Wojskowej.<br />
Przez kadrę oficerską chusta była uważana za przejaw patologii<br />
związanej z nielegalną falą wojskową. Gdy „trep” znalazł chustę to<br />
zabierał. Dlatego jeśli przyszły rezerwista robił sam chustę lub zlecał jej<br />
zrobienie zdolnemu „kocurowi” na terenie koszar to musiało to być<br />
robione w tajemnicy. Później chusty robili plastycy lub wyszywały<br />
dziewczyny poza koszarami. Od połowy lat dziewięćdziesiątych<br />
ubiegłego wieku, można je było już zamówić w pracowniach<br />
wypuszczających podobne do siebie „masówki”. Na wystawie „Melduję,<br />
„Są chwile by działać i takie,<br />
KULTURA<br />
MELDUJĘ,<br />
ŻE WYCHODZĘ !<br />
że wychodzę” zgromadzone zostały eksponaty, które pokazują całą<br />
ewolucję chust rezerwy. Te pierwsze, najstarsze z początku lat<br />
siedemdziesiątych, wykonane są na chustach opatrunkowych, które<br />
każdy żołnierz nosił ze sobą w opatrunku osobistym. Są nie większe od<br />
chust harcerskich. Wykonane są prostymi metodami za pomocą<br />
długopisów, flamastrów lub kredek. Od połowy lat osiemdziesiątych<br />
można zauważyć już pewne zmiany. Chusta nadal zachowuje kształt<br />
trójkąta lecz jest już większa ( wtedy to w koszarach zaczęły ginąć<br />
prześcieradła) i widać na niej ogólnie przyjęty porządek. Na środku<br />
pojawił się napis „Rezerwa”, po lewej stronie nazwa i herb miasta<br />
w którym znajdowała się jednostka, po prawej nazwa i herb rodzinnego<br />
miasta. Na dole herb jednostki i korpusówka mówiąca w jakich rodzajach<br />
wojsk służył rezerwista. Zaczęły się też pojawiać z coraz większą<br />
starannością wykonane rysunki w centralnej części chusty. Najczęściej<br />
były to jeszcze motywy związane z wojskiem np. orły lotnicze, czołgi,<br />
samoloty. Był to też okres kiedy zaczęły się pojawiać kolory falowe<br />
przypisywane każdemu poborowi. Lata dziewięćdziesiąte to kolejne<br />
zmiany w wyglądzie chust rezerwy. Są coraz większe i kolorowe. Każdy<br />
pobór ma już swoje barwy: zima to chusty biało-niebieskie, wiosna to<br />
żółto-zielone, lato żółto-niebieskie, a jesień żółto-czerwone. Zachowany<br />
został rozkład napisów lecz zmienia się temat motywów rysunkowych.<br />
Na chustach zaczęły się pojawiać roznegliżowane lub uzbrojone kobiety<br />
smoki, całujące się w romantycznym otoczeniu pary, kopie obrazów<br />
malarzy fantazy tj. Borys Vallejo czy Julie Bell, motywy z okładek<br />
zespołów rockowych tj. Iron Maiden. Wtedy tez pojawiły się chusty<br />
fabryczne. Stopniowe skracanie służby wojskowej też troszeczkę<br />
wpłynęło na kolorystykę chusty. Do kolorów falowych rezerwiści zaczęli<br />
dodawać jeden z kolorów pory roku podczas której opuszczali koszary<br />
np. gdy służba trwała piętnaście miesięcy to pobór zimowy do barw<br />
biało-niebieskich dodawał jeden z kolorów wiosennych, najczęściej<br />
zielony, ponieważ właśnie wiosną kończył służbę. Żołnierze, którzy<br />
służyli w wojsku dziewięć miesięcy już raczej nie robili chust, a od 2008<br />
roku, kiedy to zlikwidowano służbę zasadniczą już na pewno nie<br />
zobaczymy ich na ulicach. Jedyną możliwością aby zobaczyć produkty<br />
tej niespotykanej nigdzie w świecie tradycji jest odwiedzanie takich<br />
wystaw jak ta w Galerii „Trzy okna” w radzyńskim pałacu. Być może już<br />
niedługo jeszcze raz chętni będą mogli zobaczyć taką wystawę w<br />
Radzyniu tylko większą i ciekawszą, ale na pisanie o tym jeszcze za<br />
wcześnie.<br />
kiedy należy pogodzić się z tym,<br />
Arkadiusz Kulpa<br />
co przynosi los"<br />
Naszej Koleżance Beacie Piekutowskiej wyrazy głębokiego - Paulo Coehlo<br />
i szczerego współczucia oraz żalu po śmierci Taty,<br />
składają koleżanki i koledzy<br />
zRadzyńskiego Ośrodka Kultury w Radzyniu Podlaskim
MECENAT MAGNATERII<br />
Europejskie dwory królewskie obok wszelkiej maści polityków,<br />
wojskowych i duchownych skupiały przy sobie również różnego<br />
rodzaju twórców i artystów. Działo się tak przeważnie w czasach<br />
renesansu i baroku. Polskie dwory królewskie nie pozostawały w tej<br />
kwestii w tyle. Szczególnie widać to na przełomie XVI i XVII wieku kiedy<br />
to na polskim tronie zasiadali królowie z dynastii Wazów. Królowie<br />
Zygmunt III i Władysław IV byli wielkimi miłośnikami i znawcami sztuki.<br />
Mieli oni też wielkie ambicje by poprzez rozbudowany mecenat<br />
stworzyć w Polsce europejskie centrum życia artystycznego. Polscy<br />
władcy dobrze wiedzieli, że otoczeni przez nich opieką twórcy<br />
przeznaczą swoje talenty na ich usługi co doda splendoru i blasku ich<br />
dworom. Dzięki wielkiej miłości do sztuki i pasjom kolekcjonerskim<br />
króla Zygmunta III Wazy został na miejscu starego zamku<br />
w Warszawie wybudowany nowy Zamek Królewski w którego<br />
komnatach zgromadzono wielką kolekcję malarstwa europejskiego.<br />
Król Władysław IV Waza kontynuował pasję ojca i znacznie<br />
rozbudował galerię królewską. Nawiązywał on nawet współpracę<br />
z najsłynniejszymi malarzami w Europie np. Rubensem i zamawiał<br />
u nich obrazy malowane specjalnie do wnętrz Zamku Królewskiego.<br />
Niestety, większa część tych zbiorów bezpowrotnie przepadła w<br />
czasie potopu szwedzkiego. Dwór królewski zawsze był wzorem dla<br />
dumnych dworów magnackich, które próbowały mu dorównać lub<br />
nawet przewyższyć przepychem. Ponadto magnaci poprzez opłacanie<br />
artystów pragnęli powiększyć swoje znaczenie w państwie czy też<br />
nawet Europie oraz zapewnić sobie jeszcze za życia lub też i po<br />
Jan Z am oyski<br />
śmierci odpowiednią sławę. Zdarzało się jednak, że u podstaw<br />
mecenatu magnackiego leżały prawdziwe pasje i zainteresowania<br />
malarstwem, rzeźbą czy architekturą. Bardzo często magnaci<br />
utrzymywali na swoich dworach wybitnych architektów. Wiązało się to<br />
z mecenatem artystycznym dotyczącym budownictwa sakralnego<br />
czyli wszelkiego rodzaju kaplic, kościołów czy klasztorów oraz<br />
budownictwa świeckiego, najczęściej rezydencji magnackich<br />
otwartych lub ufortyfikowanych. Budowle sakralne były rezultatem<br />
rzeczywistego uczucia religijnego magnatów, którzy chcieli<br />
wybudować Bogu odpowiedni do jego wielkości przybytek. Jednak w<br />
większości przypadków wraz z religijną potrzebą magnata szła w<br />
parze chęć wywyższenia się oraz pokazania wszem i wobec swojej<br />
potęgi i wielkości. Wtedy to na frontonach, ambonach czy ołtarzach<br />
świątyń umieszczano herby, a nieraz i nazwiska magnatów<br />
fundatorów. Zdarzało się też, że oblicze magnata było uwieczniane na<br />
obrazach wotywnych, a nawet malowano gojako któregoś ze świętych<br />
w obrazach ołtarzowych. Bardzo często w takich świątyniach magnaci<br />
budowali swoje kaplice z bardzo okazałymi i bogato rzeźbionymi<br />
nagrobkami. Co się zaś tyczy budowli świeckich to przełom XVI i XVII<br />
wieku je s t okresem kiedy zostały pobudowane najokazalsze<br />
rezydencje magnackie np. Radziwiłłów w Nieświeżu, Zamoyskich<br />
w Zamościu, Żółkiewskich w Żółkwi, Lubomirskich w Wiśniczu<br />
i Łańcucie. Nie ulega wątpliwości, że największym magnackim<br />
mecenasem w Rzeczpospolitej był kanclerz wielki koronny i hetman<br />
wielki koronny Jan Zamoyski (1542 - 1605), który na swoim dworze<br />
utrzymywał włoskiego architekta Bernarda Morando. Architekt<br />
wybudował dla swojego mecenasa okazałą, bogatą rezydencję oraz<br />
zaprojektował i rozpoczął budowę idealnego miasta twierdzy<br />
Zamościa nazywanego „Padwą północy” i perłą renesansu. Obojętnie<br />
czy była to budowla sakralna czy też świecka, jeśli jej fundatorem był<br />
magnat to musiała być odpowiednio przyozdobiona by świadczyć<br />
0 wielkości pana. Dlatego magnaci na swoich dworach utrzymywali<br />
oprócz architektów również innych artystów tj. malarzy, rzeźbiarzy czy<br />
sztukatorów. Polscy magnaci mogli również w Polsce znaleźć<br />
utalentowanych malarzy lecz woleli sprowadzać ich zza granicy, nieraz<br />
za bardzo duże pieniądze. Było to skutkiem nieraz bezmyślnej pogoni<br />
magnatów polskich za tym co modne, nowe, europejskie.<br />
Wspomniany już Jan Zamoyski sprowadził z Wenecji malarza<br />
Domenico Tintoretta który namalował część obrazów do kolegiaty<br />
w Zamościu. Inny magnat Stanisław Lubomirski sprowadził<br />
z Antwerpii malarza Mateusza Ingenraema, który wykonał szereg prac<br />
do zamków, kościołów, kaplic i klasztorów leżących w posiadłościach<br />
Lubomirskich. Zainteresowanie magnatów malarstwem było<br />
najczęściej wynikiem panującej mody, rzadziej prawdziwą pasją.<br />
Nieraz magnaci pragnęli tylko podnieść splendor swojego rodu<br />
1 zlecali malarzom stworzenie tylko galerii przodków w rodzinnej<br />
rezydencji. Prawdziwi pasjonaci tworzyli w swoich rezydencjach<br />
wspaniałe i bogate kolekcje dzieł sztuki. W XVII wieku największe<br />
z nich posiadali Kazanowscy, Lubomirscy i Ossolińscy. Wielkim<br />
kolekcjonerem dzieł sztuki był też książe Władysław Dominik<br />
Zasławski - Ostrogski (1 6 1 8 -1 6 5 6 ), który w swoim zamku w Dubnie<br />
zgromadził pokaźną kolekcję ponad 200 obrazów w większości<br />
zagranicznych. Nie zachował się żaden spis tych dzieł i obecnie nie<br />
wiadomo jakie obrazy i jakich twórców wchodziły w skład kolekcji<br />
Zasławskiego. Nie wiadomo też kiedy ta kolekcja została<br />
rozproszona. Wiemy tylko, że przetrwała zawieruchy powstania<br />
Chmielnickiego i potopu szwedzkiego gdyż ani Kozacy ani Szwedzi nie<br />
zdobyli Dubna. Magnaci otaczali też swoją opieką uzdolnionych<br />
rzeźbiarzy. Ci też w większości przypadków byli sprowadzani zza<br />
granicy. Oni też ozdabiali budowle fundowane przez magnatów.<br />
Ponadto zlecano im też wykonywanie w kaplicach kościołów lub<br />
klasztorów bogato rzeźbionych nagrobków przyściennych. Rzeźbiarz<br />
włoski Giovanni Francesco de Rossi, nazywany La Vecchietta działał<br />
na dworze króla Jana II Kazimierza. To on wykonał słynne popiersia<br />
króla i królowej Marii Ludwiki. Wykonał też nagrobek biskupa<br />
krakowskiego Piotra Gembickiego znajdujący się w katedrze<br />
wawelskiej. Rossi pracował też dla rodzin Tyszkiewiczów i Sapiehów.
Dwaj niemieccy rzeźbiarze Andreas Schluter i Johann Albrecht<br />
Siegwitz działali też na dworze króla Jana III Sobieskiego. Inny włoski<br />
rzeźbiarz Franciszek Placidi wykonał w katedrze wawelskiej nagrobki<br />
małżeńskie dla królów Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Eleonory<br />
oraz Jana III Sobieskiego i Marysieńki. W celu ozdabiania budowli<br />
magnaci sprowadzali też zza granicy uzdolnionych sztukatorów.<br />
Najbardziej znanym w tamtym okresie dekoratorem był Giovanni<br />
Battista Falconi, rzeźbiarz włoski, działający na polskim dworze<br />
królewskim i dworach magnackich Zamoyskich i Lubomirskich. Prace<br />
dekoracyjne wykonywali też mistrzowie snycerscy. To oni wykonywali<br />
wspaniałe, drewniane, bogato zdobione polichromią i złoceniami<br />
barokowe ołtarze, prospekty organowe, stalle i ambony. W przypadku<br />
prac snycerskich przeważają nazwiska polskie np. Jerzy Hankisz,<br />
Antoni Frąckiewicz, Jan Jerzy Plersch, pracujący dla króla Stanisława<br />
Augusta Poniatowskiego, Antoni Osiński, Piotr Kornecki. Bardzo<br />
często magnaci korzystali też z usług zwyczajnych, miejscowych<br />
artystów i rzemieślników, którzy za wiele niższe sumy wykonywali dla<br />
nich zlecone prace np. Krzysztof Opaliński wynajął miejscowego<br />
malarza, który malował dla niego obrazy według miedziorytów<br />
przedstawiających obrazy Rubensa. Magnaci zlecając pracę artystom<br />
zaopatrywali ich również w niezbędne materiały. W tym celu<br />
uruchamiali kamieniołomy, cegielnie, wapienniki. Gdy było trzeba<br />
sprowadzali potrzebne materiały lub sprzęt z zza granicy.<br />
Niewykwalifikowanej siły roboczej dostarczali najemni robotnicy lub<br />
chłopi pańszczyźniani. O wiele słabiej wyglądał mecenat magnacki<br />
nad ludźmi pióra. Swoje nasilenie miał w okresie renesansu.<br />
W czasach baroku ustąpił miejsca architekturze i sztukom pięknym<br />
i był traktowany raczej dorywczo. Wynikało to raczej z braku<br />
zainteresowania magnatów literaturą. Literaci dostawali od<br />
magnatów tylko doraźne zlecenia dotyczące jakichś tekstów<br />
okolicznościowych. Najczęściej zlecaną przez magnatów formą<br />
literacką były panegiryki na cześć ich synów. Pisali je studenci liczący<br />
na wsparcie, a niekiedy i wybitni pisarze. Zlecano też napisanie<br />
dedykacji, kwiecistych przemówień powitalnych oraz wszelkich<br />
utworów okolicznościowych dotyczących różnych, nawet najbardziej<br />
błahych wydarzeń w życiu magnata i jego rodziny. Zachowało się<br />
sporo takich tekstów dotyczących Lubomirskich i Zasławskich.<br />
Podobnie jak literatami magnateria polska zajmowała się uczonymi.<br />
Nielicznymi przypadkami będą Leszczyńscy, Zbarascy i Tęczyńscy,<br />
którzy utrzymywali kontakty z Galileuszem oraz Opalińscy, którzy<br />
opłacali działalność naukową i korzystali z usług wielkiego humanisty<br />
i profesora retoryki Mikołaja Vernulaesa z Katolickiego Uniwersytetu<br />
w Lowanium. Polscy magnaci swoim mecenatem niewątpliwie<br />
przyczynili się do rozwoju szkolnictwa w Rzeczpospolitej. Prawie<br />
każdy magnat katolik finansował lub fundował szkołę jezuicką.<br />
Doszło w końcu do tego, że szkolnictwo jezuickie zdobyło znaczną<br />
przewagę nad innymi szkołami. Niektórzy magnaci przeciwstawiali<br />
się jezuitom i fundowali szkoły prowadzone przez inne zakony.<br />
Stanisław Lubomirski w 1642 roku założył w Podlińcu pierwszą<br />
w Rzeczpospolitej szkołę prowadzoną przez Pijarów. On też razem ze<br />
Zbaraskimi dużymi sumami wspomagał Akademię Krakowską. Inny<br />
magnat, kanclerz Jan Zamoyski założył w Zamościu Akademię, którą<br />
planował prowadzić na wzór francuski. Mimo wielu swoich wad<br />
magnateria polska dzięki instytucji mecenatu artystycznego odegrała<br />
olbrzymią i pozytywną rolę w rozwoju architektury, malarstwa i rzeźby.<br />
Znacznie mniej przyczyniła się do rozwoju literatury i nauki.<br />
Arkadiusz Kulpa
MILIONY<br />
ZAINWESTOWESTOWANE<br />
w RADZYNIU PODLASKIM<br />
M iniony rok 2012 był niezw ykle bogaty w inwestycje. Radzyń w<br />
ciągu kilkunastu m iesięcy wypiękniał, zm ienił sie ja k za<br />
dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jednak żaden czarodziej<br />
nie m iał w tym udziału. Na zm iany złożyło się długoletnie<br />
planowanie i praca obecnego sam orządu oraz burm istrza<br />
W itolda Kowalczyka. Ile w tym czasie pozyskano funduszy<br />
z UE? Ponieważ rok 2012 od m iesiąca a nam i pokusiliśm y się<br />
o skrom ne i dość pobieżne podsum ow anie ostatnich inwestycji.<br />
Ile w tym czasie pozyskano funduszy z UE? Ile zainw estow ano<br />
środków w łasnych? A by odpow iedzieć na to pytanie niezbędne<br />
będzie skorzystanie z pom ocy kalkulatora.<br />
Piotr Matysiak<br />
Zestawienie projektów realizowanych ze środków<br />
UE - Europejskiego Funduszu Rozwoju<br />
Regionalnego<br />
w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego<br />
Województwa Lubelskiego na lata 2007 - <strong>2013</strong><br />
Pow iatow y kom pleks sportow o -rekreacyjny w Radzyniu<br />
Podlaskim , M IASTO r A d ZYŃ PO D LA s K i P artnerzy projektu:<br />
Pow iat Radzyński, G m ina Radzyń Podlaski, G m ina<br />
Czem ierniki, Etap II - KRYTA P ŁY W A L N IA , 29.05.2009 /<br />
13/RPO W L/8.2/2009, 24.08.2010 - 2012, 12 167 626,97 zł / 9<br />
734 101,57 zł, ZR E A LIZO W A N O<br />
Rew italizacja - Przebudowa ul. Jana Pawła II, ul.<br />
M iędzyrzeckiej i Pl. W olności w Radzyniu Podlaskim ” ,<br />
M IASTO RADZYŃ PO DLASKI, 27.09.2010 /<br />
03/R PO W L/3.2/2010, 15.12.2011, 2012, 3 927 603,81 zł/2 440<br />
758,87 zł, ZREALIZO W ANO<br />
Turystyczna ścieżka row erow a w Radzyniu Podlaskim -<br />
BULW AR „NAD B IAŁKĄ”, M IASTO RADZYŃ PODLASKI,<br />
30.09.2009 / 21/R P O W L/7.1/2009, 7.10.2010, 2012, 3 391<br />
170,58 zł / 2 304 939,40 zł, ZR E A LIZO W A N O<br />
Budowa zakładu zagospodarow ania odpadów kom unalnych<br />
"A dam ki"w m iejscow ości Biała g. Radzyń Podlaski, ZW IĄZEK<br />
K O M U N A LN Y GMIN POW IATU R ADZYŃ SKIE G O ,<br />
31.08.2009 / 16/RPO W L/6.1/2009, 30.07.2010, 2012, 25 614<br />
565,72 zł/19 210 924,28 zł, ZR E A LIZO W A N O<br />
Budowa ul. Konstytucji 3-go M aja w Radzyniu Podlaskim ,<br />
M IASTO RADZYŃ PO DLASKI, 27.03.2008 /<br />
02/R PO W L/5.2/2008, 22.05.2009, 20.11.2009, 3 163 225,20<br />
zł/2 687 792,45 zł, ZREALIZO W ANO<br />
Budowa ul. Powstania S tyczniow ego w Radzyniu Podlaskim ,<br />
M IASTO RADZYŃ PO DLASKI, 26.03.2009 /<br />
01/R PO W L/5.2/2009, 22.03.2010, 25.09.2010, 908 970,91<br />
zł/454 485,45 zł, ZREALIZO W ANO<br />
Program rozwoju i prom ocji turystyki Powiatu Radzyńskiego i<br />
m iasta Radzyń Podlaski - opracow anie i prom ocja m arkowych<br />
produktów turystycznych i kulturow ych obszaru, POW IAT<br />
RAD ZYŃ SKI P artner projektu: M iasto Radzyń Podlaski -<br />
pokrycie 50% w kładu w łasnego projektu, 29.05.2009 /<br />
12/R PO W L/7.2/2009 , 13.09.2010, 31.10.2011, 592 743,22 zł/<br />
412 358,25 zł, ZREALIZO W ANO
Zestawienie wybranych projektów z<br />
pozyskanym dofinansowaniem w ramach n0EUROp.EJSKLFUNDUSZ^S nOŁECiZM.Y.<br />
PROGRAM OPERACYJNY KAPITAŁ LUDZKI<br />
innych programów i konkursów<br />
P ow iatow y kom pleks sportow o - rekreacyjny w Radzyniu<br />
Podlaskim , etap I - hala sportow o - w idow iskow a, Powiat<br />
R adzyński Partner projektu: M iasto Radzyń Podlaski, 8 507<br />
376,34 zł Finansowanie: 60% ze środków EFR R w ramach<br />
ZPO R R (działanie 3.5.1) 10% środków z Budżetu Państwa<br />
15% z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej po 7,5% każdy -<br />
sam orządy M iasta i Powiatu, O tw arcie obiektu - 04.2008 r.<br />
"M oje Boisko - O rlik 2012"w Radzyniu Podlaskim przy ulicy<br />
S itkow skiego 3 (SP2), M iasto Radzyń Podlaski,1 168 918,60<br />
zł Finansow anie:333 000,00 zł - Dotacja w ojew ództw a, 333<br />
000,00 zł - Dotacja M inisterstw a Sportu i Turystyki, 502 918,60<br />
zł - Środki M iasta Radzyń Podlaski. O tw arcie obiektu - 05.<br />
2010 r.<br />
P rzebudow a ul. Lubelskiej w Radzyniu Podlaskim w ram ach<br />
N arodowego Program u P rzebudow y Dróg Lokalnych 2008 -<br />
2011,M iasto Radzyń Podlaski, 3 643 503,64 zł 1 821 251,00 zł<br />
- dotacja NPPDL. Zrealizow ano w 2010 r.<br />
Szkolne place zabaw ( SP1 przy ul. Jana Pawła II) (SP2 przy<br />
ul. C hm ielow skiego) w ram ach rządow ego program u<br />
„R adosna szkoła”,M iasto Radzyń Podlaski, 349 000,00 zł<br />
,50% kosztów projektu w spółfinansow ane ze środków<br />
rządow ego Program u „R adosna S zkoła”, zakończenie<br />
realizacji w 2010 r.<br />
Pałac Potockich - Izolacja przeciw w ilgociow a poziom a i<br />
pionowa ścian fundam entów skrzydła zachodniego pałacu,<br />
M iasto Radzyń Podlaski,439 691,37 zł<br />
430 000 zł - dotacja M inistra Kultury i Dziedzictwa<br />
N arodowego w ram ach program u Dziedzictw o kulturowe.<br />
Zrealizow ano w 2006 r.<br />
Pałac Potockich - Izolacja przeciw w ilgociow a poziom a i<br />
pionowa ścian fundam entów korpusu głów nego pałacu,<br />
M iasto Radzyń Podlaski, 446 161,97 zł, 350 000 zł - dotacja<br />
M inistra Kultury i Dziedzictw a Narodowego<br />
w ram ach program u Dziedzictw o kulturowe. Zrealizow ano w<br />
2007 r.<br />
Pałac Potockich - Roboty rem ontowe, budowlane i<br />
renow acyjne elewacji północno - ogrodow ej i elewacji<br />
w schodniej pawilonu bocznego. Prace restauratorsko -<br />
konserw atorskie przy detalach architektonicznych i<br />
rzeźbiarskich elewacji północno - ogrodow ej i elewacji<br />
w schodniej pawilonu bocznego, M iasto Radzyń Podlaski,1<br />
836 173,82 zł ,1 700 000 zł - dotacja M inistra Kultury i<br />
D ziedzictw a Narodowego w ram ach program u Dziedzictwo<br />
kulturow e. Zrealizow ano w 2008 r.<br />
fot. Piotr Matysiak<br />
Indyw idualizacja procesu nauczania i w ychow ania uczniów<br />
klas I - III szkół podstaw ow ych w M ieście Radzyń Podlaski” .<br />
- projekt system ow y<br />
NAZW A DZIAŁANIA Poddziałanie 9.1.2 W yrów nyw anie szans<br />
edukacyjnych uczniów z grup o utrudnionym dostępie do<br />
edukacji oraz zm niejszanie różnic w jakości usług<br />
edukacyjnych<br />
O KRES REALIZACJI 01.09.2011-30.06.2012, Szkoła<br />
P odstawowa nr 1 i nr 2 , klasy I-III, (zajęcia dydaktyczne dla<br />
dzieci zagrożonych w ykluczeniem i dzieci uzdolnionych +<br />
w yposażenie do zajęć)<br />
W SPARCIE FIN ANSO W E 217 134,10 zł (EFS)<br />
STOPIEŃ REALIZACJI ZREALIZO W ANO<br />
Z estaw ienie w ybranych projektów z pozyskanym<br />
dofinansow aniem w ram ach innych program ów i<br />
konkursów<br />
Z A D A N IE NAZW A BEN EFIC JENTA W ATROŚĆ<br />
P R O JE K TU /U ZY S K A N E W SPARCIE STO PIEŃ REALIZACJI<br />
INW ESTYCJI<br />
Lodowisko „B iały O rlik” M iasto Radzyń Podlaski 659 000 zł/<br />
300 000 - Dotacja M inisterstwa Sportu i Turystyki<br />
Zrealizow ano w 2011 r."<br />
M oje Boisko - O rlik 2012"w Radzyniu Podlaskim przy ulicy<br />
S itkow skiego 3 (SP2) M iasto Radzyń Podlaski 1 168 918,60 zt<br />
Finansow anie:333 000,00 zł - Dotacja wojew ództw a: 333<br />
000,00 zł - Dotacja M inisterstw a Sportu i Turystyki 502 918,60<br />
zł - Środki M iasta Radzyń Podlaski Z realizow ano w 2009 r.<br />
O tw arcie - 2010 r.<br />
Przebudow a ul. Lubelskiej w Radzyniu P odlaskim w ramach<br />
Narodowego Program u Przebudow y Dróg Lokalnych 2008 -<br />
2011 M iasto Radzyń Podlaski 3 643 503,64 zł 1 821 251,00 zł<br />
- dotacja NPPD L Zrealizow ano w 2010 r.<br />
Szkolne place zabaw ( SP1 przy ul. Jana Pawła II) (SP2 przy<br />
ul. C hm ielow skiego) w ram ach rządow ego program u<br />
„R adosna szkoła” M iasto Radzyń Podlaski 349 000,00 zł 50%<br />
kosztów projektu w spółfinansow ane ze środków rządow ego<br />
Program u „R adosna Szkoła” Zrealizow ano w 2010 r.„<br />
P ółnocno-w schodni system kanalizacji zbiorczej w Radzyniu<br />
Podlaskim ” - kanalizacja sanitarna w ul. Sitkow skiego, ul. Bł.<br />
M ęczenników Podlaskich, ul. Podlaskiej M iasto Radzyń<br />
Podlaski 2 0 0 9 - 1 250 353,87 zł 2 0 1 0 - 1 517 572,12 zł 2011<br />
- 1 618 711,29 zł W spółfinansow anie ze środków (pożyczka)<br />
W FO Ś iG W w LublinieR ealizacja 2009-2011<br />
Przebudow a ul. M iędzyrzeckiej w Radzyniu Podlaskim w<br />
ram ach „N arodow ego program u przebudow y dróg lokalnych -<br />
Etap II B ezpieczeństw o - Dostępność - Rozwój" Miasto<br />
Radzyń Podlaski planow ana do realizacji w 2012 r. dotacja - 1<br />
000 000 zł. C ałkow ity koszt: 3 129 657,28 zł..<br />
ZR E A LIZO W A N O __________________________________________
Z MIASTA<br />
LICEALIŚCI W SIEDZIBIE WOŚP<br />
Z pewnością każdy słyszał o „Fundacji Wielka Orkiestra<br />
Świątecznej Pomocy. Jej celem je s t działalność<br />
w zakresie ochrony zdrowia, polegająca na zakupie<br />
aparatury i sprzętu do leczenia i ratowaniu życia osób<br />
chorych. W ubiegłych latach akcja dotyczyła tylko dzieci,<br />
zaś w tym założyciel Jerzy Owsiak zdecydował się pomóc<br />
także seniorom. Owy cel realizuje się poprzez zbiórki<br />
finałowe, licytację gadżetów i wartościowych przedmiotów<br />
ofiarowanych przez społeczeństwo.<br />
9 stycznia bieżącego roku odbył się wyjazd do siedziby<br />
Fundacji WOŚP znajdującej się w W arszawie.<br />
Uczestnikami wyjazdu była trzyosobowa delegacja<br />
uczniów z I Liceum Ogólnokształcącego w Radzyniu<br />
Podlaskim pod opieką pana Zbigniewa Wojtasia Szefa<br />
Sztabu WOŚP przy Radzyńskim Ośrodku Kultury. Celem<br />
podróży było wyrobienie identyfikatorów dla wolontariuszy<br />
a zarazem była to okazja, aby zobaczyć siedzibę Fundacji.<br />
Delegacja wyruszyła z Radzynia o godzinie 9.oo, podróż<br />
przebiegła w miłej atmosferze. Wyjazd pozwolił zobaczyć<br />
pracę fundacji „od strony kuchni” , każdy z pracowników<br />
miał przydzielone zadanie, wykonując je najlepiej jak<br />
potrafi. Od razu można było dostrzec, że w ekipie panuje<br />
zgranie i ogromny zapał do pracy. Uczniowie przy pomocy<br />
pracowników WOŚP wykonali identyfikatory potrzebne<br />
RADZYŃSKI M AG AZYN<br />
SPO ŁEC ZN O - KULTURALNY<br />
W ydaw ca:<br />
R adzyński O środek Kultury<br />
A dres redakcji:<br />
ul. Jana Pawła II 4,<br />
21-300 Radzyń Podl.<br />
http://radzrok.hom e.pl/,<br />
e-m ail: radzrok@ hom e.pl<br />
Reklam a i ogłoszenia:<br />
tel. 352-73-14<br />
(wew. 26), 664923307<br />
Redakcja:<br />
Piotr M atysiak (r. naczelny),<br />
M onika M ackiewicz,<br />
A rkadiusz Kulpa.<br />
Współpracownicy:<br />
M a re k Topyła, T om asz P ie trze la<br />
Przygotowanie do druku<br />
- P io tr M a tysia k<br />
Drukarnia:<br />
w w w .a w a d ru k .p l<br />
N a kład 1100 e g zem p larzy,<br />
cena: e g z e m p la rz bezpłatny.<br />
R e d a k c ja z a s trz e g a s o b ie pra w o<br />
re d a g o w a n ia tekstów , w tym ich<br />
s k ra c a n ia i z m ia n y tytułów .<br />
Z a tre ś ć reklam re d a kcja<br />
nie o d p o w ia d a .<br />
przy zbiórce podczas XXI Finału. Pan Zbigniew Wojtaś<br />
zajął się uwiecznianiem całego wyjazdu oraz kierował całą<br />
wycieczką. Na jego barkach spoczywała odpowiedzialność<br />
zajęcia się zorganizowaniem puszek,<br />
serduszek i potrzebnych gadżetów.<br />
Wyjazd był wspaniałym doświadczeniem oraz okazją do<br />
poznania interesujących osób. W siedzibie Fundacji<br />
spotkaliśmy polskiego kosmonautę gen. Mirosława<br />
Hermaszewskiego i kątem oka widzieliśmy Jurka<br />
Owsiaka.<br />
W niedzielę 13 stycznia wraz i innymi wolontariuszami<br />
rozproszonymi po całym mieście, braliśmy udział<br />
w zbiórce pieniędzy na rzecz Fundacji. Mogliśmy<br />
podziwiać wielką życzliwość mieszkańców. Część osób<br />
kwestowała przy kościołach, inni zaś przy supermarketach<br />
robiąc to z wielkim zaangażowaniem. Jednak<br />
mimo uprzejmości można było spotkać przeciwników<br />
WOŚP.<br />
Pomimo zimna jakie panowało na dworze wszyscy byli<br />
bardzo wytrwali. Miejscem do spożycia ciepłego napoju<br />
oraz posiłku była oranżeria, gdzie wolontariusze z chęcią<br />
przybywali, aby odpocząć. Zbiórka pieniędzy trwała do<br />
godziny 16.oo.<br />
Wioleta Latek i Patrycja Pieśko<br />
fot. Zbigniew Wojtaś<br />
DYŻURY RADNYCH<br />
Harmonogram dyżurów radnych Rady Miasta Radzyń<br />
Podlaski - pełnionych w poniedziałki od godziny 17.00<br />
w biurze Rady Miasta przy ulicy Warszawskiej 32<br />
(pokój nr76).Tel. (83) 351- 24- 69.<br />
1. Janus Zdzisław - 28 stycznia <strong>2013</strong> r.<br />
2. Mazurek Robert - 4 lutego <strong>2013</strong> r.<br />
3. Roguszewska Aldona - 11 lutego <strong>2013</strong> r.<br />
4. Sałata Sławomir - 18 lutego <strong>2013</strong> r.<br />
5. Skowron Piotr - 25 lutego <strong>2013</strong> r.<br />
6. Stradczuk Krzysztof - Wiceprzewodniczący Rady - marca <strong>2013</strong> r.<br />
7. Szymala Anna - Wiceprzewodnicząca Rady - 11 marca <strong>2013</strong> r.<br />
8. Wierzchowski Dariusz - 18 marca <strong>2013</strong> r.<br />
9. Wołowik Krzysztof - 25 marca <strong>2013</strong> r.<br />
Przewodniczący Rady Miasta- Jacek Piekutowski - przyjmuje<br />
interesantów w czwartki w godz. Od 14.00 do 15.00.<br />
Osoby niepełnosprawne mają możliwość spotkania z radnymi w holu<br />
Urzędu Miasta. Wystarczy w terminie pełnienia dyżuru przez radnego,<br />
powiadomić go telefonicznie o chęci rozmowy. Tel. (83)351-24-69.
13 stycznia w ramach „XXI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”<br />
w sali kina Oranżeria odbył się koncert. Był to koncert „serdeczny” bo grany<br />
od serc wykonawców, grany za przysłowiowe frico dla tych, którzy<br />
najbardziej potrzebują pomocy innych, grany w ramach „samopomocy<br />
obywatelskiej” .<br />
Ponieważ struktury rządowe nie potrafią wywiązywać się należycie<br />
z nałożonych na nie konstytucyjnych obowiązków, dlatego też obywatele<br />
podejmują różnego rodzaju inicjatywy aby pomóc sobie, swoim bliźnim<br />
i swoim rodakom. Fundacja WOŚP je st jedną z takich inicjatyw, która na<br />
stałe wrosła w krajobraz wydarzeń społecznych jakim i są Finały<br />
organizowane w drugą niedzielę stycznia. W radzyńskim koncercie zagrali:<br />
Michał Musiatowicz z ojcem Jackiem, Marian Kwasowiec, zespoły: Moll As<br />
Band, Wektor, Korniszon, ARD, Stone Age People.<br />
Przerwy między występami wypełnione były licytacjami gadżetów<br />
przekazanych na ten cel przez licznych ofiarodawców. Z wielkim<br />
zaangażowaniem em ocjonalnym licytacje prowadzili członkowie<br />
Radzyńskiego Stowarzyszenia dla Kultury „STUK - PUK” . W „anielskim ”<br />
przebraniu zaprezentował się Mariusz Szczygieł, w „diabelskim ” zaś Jakub<br />
Jakubowski. Dzielnie wspomagali ich na scenie Iwona Burczaniuk -<br />
Pawelec i Mariusz Bober. Dzięki licznie przybyłym mieszkańcom naszego<br />
m iasta i aktywnym ich udziale, udało się uzyskać z licytacji kwotę 4.564zł.<br />
Zbigniew Wojtaś<br />
NCERT W ROK<br />
KO<br />
DLA PaT0W/WU ŻYCIA DZIECI<br />
I GODNEJ OP/fer AteSrcB^sawę^tę<br />
RADZYŃ P O D IA M I<br />
fot. Zbigniew Wojtaś<br />
,L L i J<br />
Ta co gra „do końca<br />
św iata i jeden dzień<br />
dłużej” zagrała XXI Finał.<br />
W Radzyniu Podlaskim<br />
grali w olontariusze ze 1<br />
Sztabu przy Radzyńskim<br />
Ośrodku Kultury, z Bork<br />
i Woli Osowińskiej. Na scenie<br />
kina Oranżeria zorganizowany<br />
był koncert połączony z licytacją<br />
gadżetów przekazanych przez osoby<br />
prywatne, ja k i instytucje oraz zakłady pracy.<br />
Wyrażam wyrazy szczerego i serdecznego podziękowania<br />
za zaangażowanie w organizację i przebieg<br />
Finału tak mieszkańcom Radzynia Podlaskiego,<br />
wolontariuszom, uczestnikom koncertu ja k też<br />
dyrektorom, nauczycielom i uczniom szkół z miasta<br />
i terenu powiatu radzyńskiego.<br />
W tegorocznym Finale zebrano na rzecz „Fundacji<br />
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” 16.345,63 zł.<br />
W puszkach znalazły się również zagraniczne<br />
nominały: griwny ukraińskie, ruble białoruskie,<br />
boliwar wenezuelski, medio balboa panamskie, euro,<br />
pensy angielskie, oraz polskie monety wycofane już<br />
z obiegu. Dziękuję „S półdzielczej Mleczarni<br />
SPOMLEK” za przekazanie znacznej ilości przedmiotów<br />
do licytacji jak też za wsparcie finansowe,<br />
które pozwoliło zakupić gorący posiłek dla<br />
zmarzniętych uliczną zbiórką wolontariuszy. Dziękuję<br />
kwartetowi prowadzącemu licytację za inwencję<br />
artystyczną, która przyczyniła się do uatrakcyjnienia<br />
koncertu. Pragnę wyrazić głęboką wdzięczność<br />
ofiarodawcom gadżetów do licytacji a publiczności<br />
przybyłej na koncert dziękuję za aktywne i hojne<br />
uczestniczenie w licytacji. Dziękuję pracownikom ROK<br />
za zaangażowanie przy organizacji Finału.<br />
Szef Sztabu WOŚP przy ROK<br />
Zbigniew Wojtaś