Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Inkasenci Ubezpieczalni Społecznej<br />
we Lwowie posiadają legitymacje<br />
służbowe i dowód osobisty i<br />
tylko oba te dokumenty razem przedstawione,<br />
upoważniają do pobierania<br />
należności. Ponadto inkasenci dostają<br />
kwitarjusze i druki.<br />
W opisywaniu afer nie pozostawał<br />
w tyle również Wiek Nowy…<br />
Złodziej w roli dżentelmena.<br />
Poniżej podajemy opis przygody,<br />
jaką wczoraj miała we Lwowie panna<br />
Paulina Domaradzka, krawczyni, zamieszkała<br />
stale w Brzuchowicach.<br />
Mianowicie, gdy przyjechała pociągiem<br />
na główny dworzec kolejowy i<br />
szła ulicą Dojazdową do miasta, przystąpił<br />
do niej jakiś mężczyzna, który<br />
zaproponował jej swoje towarzystwo.<br />
Panna Domaradzka chętnie na to<br />
się zgodziła. Idąc we dwójkę, nawiązali<br />
żywą rozmowę, w czasie której<br />
usłużny pan, chcąc być szarmanckim<br />
wobec damy, zażądał od niej, aby<br />
mu podała swoją torbę ręczną, a on<br />
ją chętnie będzie niósł aż do chwili<br />
pożegnania się – Domaradzka, zachwycona<br />
uprzejmością tego pana,<br />
nie przeczuwając nic złego, oddała<br />
mu torbę, którą ten niósł jeszcze parę<br />
kroków, poczem nagle począł uciekać<br />
i zdołał zbiec w ulice Szumlańskich,<br />
gdzie znikł Domaradzkiej z oczu.<br />
Torba ta zawierała w gotówce<br />
20 zł., dowód osobisty i legitymacje<br />
kolejową, wystawioną na nazwisko<br />
Domaradzkiej. Policja w sprawie tej<br />
wdrożyła dochodzenia.<br />
Kurjer Lwowski zajął się aferami<br />
narkotykowymi…<br />
Afera kokainowa na większą<br />
skalę. W drodze poufnej doniesiono<br />
ekspozyturze Policji śledczej, że<br />
we Lwowie istnieje klub kokainistów,<br />
w którym schodzą się wybitne osobistości<br />
Lwowa dla zdobycia chwili<br />
błogiego zapomnienia.<br />
Kokainę dostarczają szmugIerzy<br />
w wielkich ilościach przeważnie<br />
31 stycznia w Jakuszyńcach –<br />
małej ojczyźnie Jaksy-Bykowskiego<br />
– odbyła się uroczystość upamiętniająca<br />
tę wybitną postać, zasłużoną<br />
dla kultury polskiej i ukraińskiej.<br />
Do miejscowego Domu Kultury<br />
na zaproszenie prezesa „Polskich<br />
Fundamentów Winniczyzny” Hanny<br />
Radzichowskiej oraz przewodniczącego<br />
Rady wsi Jakuszyńce Wasyla<br />
Romaniuka przybyła konsul KG RP<br />
w Winnicy Urszula Filipkowska,<br />
przedstawiciele władz obwodowych<br />
NAC<br />
z Rosji sowieckiej, zaś centrala odbiorcza<br />
znajduje się we Lwowie u<br />
pewnej wdowy po urzędniku. Policja,<br />
której nazwiska kokainistów są znane,<br />
wyczekuje stosownej chwili, aby<br />
schwycić cały klub.<br />
Ślad prowadzi przez środowiska,<br />
w których przebywali Filasiewicz itd.<br />
Sprawa cała trzymana jest w tajemnicy<br />
ze względu na interes śledztwa.<br />
Rozpędzenie klubu morfinistów.<br />
Policja lwowska wpadła<br />
na trop szajki morfinistów. Niejaki N.<br />
Landes, uczeń szkoty dramatycznej<br />
i Daniel Reiss, dentysta-tech-<br />
27<br />
www.kuriergalicyjski.com * kurier galicyjski * 14–27 lutego 2017 nr 3 (271)<br />
Ostatecznie sprawa wyszła na jaw,<br />
gdyż Reiss w zupełności nie ukrywał<br />
procederu przez się uprawianego.<br />
Obecnie wychodzi na jaw, iż<br />
wciągał on w ten sposób naiwne<br />
dziewczęta i wykorzystywał je na<br />
swój sposób.<br />
Proces bankiera oskarżonego o malwersacje, rok 1931<br />
nik, mając obszerne znajomości<br />
wśród bogatej młodzieży lwowskiej<br />
organizowali formalnie kluby morfinistów.<br />
Wciągali oni młode dziewczęta<br />
oraz młodzieńców i dostarczali im<br />
w wielkiej ilości morfinę, za którą<br />
pobierali wysokie opłaty. Dentysta<br />
Reiss, podszywając się pod firmę<br />
ginekologa dra Reisse, na podstawie<br />
fałszowanych recept zakupywał<br />
morfinę w aptekach lwowskich.<br />
i rejonowych, prezesi organizacji<br />
polskich, w tym członek zarządu<br />
Związku Polaków na Ukrainie Jerzy<br />
Wójcicki, goście z Lublina i Krynicy<br />
Zdroju oraz liczne grono mieszkańców<br />
tej miejscowości, dla których<br />
postać ich ziomka Piotra Jaksy-Bykowskiego<br />
dotychczas była nieznana.<br />
W ramach wieczoru literackomuzycznego<br />
zabrzmiały fragmenty<br />
utworów Piotra Jaksy-Bykowskiego,<br />
widzowie obejrzeli przedstawienie<br />
Sergiusz Olijnyk<br />
ści, mieszkańcy naszego miasta narażeni<br />
są w wysokim stopniu na niebezpieczeństwo.<br />
Ostatnie słoneczne<br />
dnie, słoneczne przedpołudniem, a<br />
silnie mroźne wieczorami – specjalnie<br />
sprzyjają wytwarzaniu się coraz<br />
nowej śliskiej powłoki lodowej, która<br />
dosłownie uniemożliwia przejście kilkunastu<br />
metrów bez niebezpieczeństwa<br />
upadku. Zaledwie co dziesiąty<br />
właściciel domu poleca wysypać piaskiem<br />
czy popiołem chodnik przed<br />
oparte na motywach jego twórczości.<br />
Utwór o tragicznej miłości młodego<br />
Jaremy do Ulany został przetłumaczony<br />
na język ukraiński i z zachwytem<br />
przyjęty przez widzów. Poza tym<br />
występy zespołów artystycznych, wykonujących<br />
polskie i ukraińskie pieśni<br />
oraz tańce ludowe, muzyka Chopina<br />
w wykonaniu zespołu smyczkowego<br />
z Winnicy oraz ciepła, pomimo zimnej<br />
sali, złożyły się na wspólnie piękną<br />
imprezę.<br />
Wieczorowi pamięci Piotra Jaksy-<br />
Bykowskiego towarzyszyło otwarcie<br />
„polskiego kącika” w jakuszynieckiej<br />
bibliotece wiejskiej. Książki w języku<br />
polskim dla tej placówki zostały<br />
przekazane przez polską fundację<br />
„Braterstwo” oraz Centrum Rozwoju<br />
i Partnerstwa „Polonia” (prezes Maria<br />
Kozyrska).<br />
Wszyscy goście zostali uhonorowani<br />
pamiątkowymi dyplomami. Konsul<br />
Filipkowska oraz przewodniczący<br />
władz lokalnych Wasyl Romaniuk<br />
zapalili dwa symboliczne znicze pod<br />
Słowo Polskie natomiast umieściło<br />
kilka materiałów, które, gdyby<br />
nie daty ich ukazania się, można byłoby<br />
odnieść do dnia dzisiejszego…<br />
Gołoledź na ulicach. Z powodu<br />
karygodnego nie posypywania<br />
chodników przez właścicieli realnoswoją<br />
realnością, reszta natomiast<br />
nie dba wcale o odpowiednie przepisy<br />
policyjne.<br />
Zwracamy uwagę odnośnym<br />
czynnikom na mogące wyniknąć stąd<br />
zgubne skutki; również właściciele<br />
realności powinni pamiętać o odpowiedzialności<br />
cywilnej, jaka spada na<br />
nich na wypadek, gdyby kto szwank<br />
odniósł na zdrowiu z powodu nieposypanej<br />
gołoledzi na terenie ich<br />
posesji.<br />
Z „Diła” słów kilka o Staszicu.<br />
Z powodu rocznicy Staszica<br />
„Diło” zamieściło kilka uwag o refor-<br />
matorze i mężu stanu, nazywając go<br />
pierwszym socjalistą, który piętnował<br />
haniebny wyzysk chłopów przez<br />
szlachtę i przepowiadał w takich warunkach<br />
smutny upadek „szlacheckiej<br />
rzeczypospolitej”. Sto lat minęło<br />
od tego czasu, a w Polsce niewiele<br />
się zmieniło pod tym względem, według<br />
„Diła”.<br />
Została zachowana oryginalna<br />
pisownia.<br />
Piotr Jaksa-Bykowski – najwybitniejszy mieszkaniec Jakuszyniec<br />
Wybitny polski prawnik i literat, badacz polskiego i ukraińskiego folkloru i etnografii,<br />
pierwszy twórca szkoły realistycznej w polskiej literaturze Piotr Jaksa-Bykowski<br />
urodził się 194 lat temu, 31 stycznia 1823 roku, w Jakuszyńcach na Podolu w rodzinie<br />
marszałka szlachty powiatu winnickiego. Zmarł w wieku 66 lat w Warszawie.<br />
Sergiusz Olijnyk<br />
portretem wybitnego Podolanina –<br />
Piotra Jaksy-Bykowskiego.<br />
W 2017 roku w Jakuszyńcach<br />
planowane jest odsłonięcie kamienia<br />
z tablicą ku czci autora „Maleparty”,<br />
uporządkowanie jednej z alei w centralnym<br />
parku i nadanie jej imienia<br />
wybitnego ziomka Piotra Jaksy-Bykowskiego.<br />
źródło: Słowo Polskie<br />
Humor<br />
żydowski<br />
Cmentarz żydowski w wigilię<br />
Sądnego Dnia. Nad grobem córeczki<br />
zapłakana niewiasta.<br />
- Najdroższe dziecko! – zawodzi<br />
żałośnie. – Załatw tam w niebie u<br />
Pana Boga, żeby zboże, które twój<br />
ojciec kupił, podrożało... Ażeby twoja<br />
siostra wyszła szczęśliwie za mąż...<br />
Aby komornik przestał nas nachodzić...<br />
I żeby nasz konkurent z przeciwka,<br />
Mojsze Mendel, wyniósł się do<br />
wszystkich diabłów!<br />
W pobliżu stoi dozorca cmentarny<br />
przysłuchując się lamentom matki.<br />
W pewnej chwili potrząsa głową<br />
i mówi:<br />
- Ach, ty niemądra kobieto! Takimi<br />
ważnymi sprawami obarczasz<br />
małe dziecko? Cóż to, nie możesz<br />
pofatygować się sama?!<br />
***<br />
Jojne spotyka na ulicy swego<br />
dłużnika Fajwela. Ściska mu mocno<br />
dłoń i pyta z niezwykłą uprzejmością:<br />
- Co pan porabia, kochany? Jak<br />
pańskie zdrowie? Jak się czuje pańska<br />
szanowna małżonka? Jak się<br />
chowają dzieci?<br />
- Panu to dobrze mówić – odpowiada<br />
ponurym głosem Fajwel – ale<br />
mnie także nikt nie płaci!<br />
***<br />
Powód i pozwany stają przed<br />
sądem rabinackim. Powód:<br />
- On jest mi winien pięćset rubli<br />
i nie oddaje! Pozwany:<br />
- W tym miesiącu nie mogę mu<br />
zapłacić ani grosza. Powód:<br />
- To samo powiedział mi przed<br />
miesiącem! Pozwany:<br />
- No i co? Może nie dotrzymałem<br />
słowa?<br />
***<br />
Żyd ze sporym workiem na plecach<br />
przekracza granicę.<br />
- Co macie w worku? – pyta<br />
urzędnik celny.<br />
- Jedzenie dla kanarka. Celnik<br />
otwiera worek:<br />
- Przecież to kawa! Czy kanarek<br />
je kawę?<br />
- Moje zmartwienie? Niech nie je!<br />
***<br />
Gecel oddał do naprawy zegarek.<br />
Po odbiorze i uiszczeniu należności<br />
już następnego dnia zjawia się z reklamacją<br />
u zegarmistrza.<br />
- Gdy oddawałem go do reperacji,<br />
to źle chodził, ale chodził! A teraz<br />
stoi...<br />
- Niech mnie Bóg skarze – zaklina<br />
się zegarmistrz – jeśli ja w ogóle<br />
tknąłem pański zegarek.<br />
***<br />
- Wczoraj mój szef obchodził jubileusz.<br />
Wszyscy składali mu życzenia<br />
i nie skąpili pochlebstw. Tylko ja jeden<br />
napisałem list, w którym nazwałem<br />
go zimnym draniem, wyzyskiwaczem<br />
i krwiopijcą. Nie zostawiłem na nim<br />
suchej nitki!<br />
- Na litość boską! Jak pryncypał<br />
otrzyma twój list, to wylecisz jak z<br />
procy!<br />
- Coś ty? Uważasz mnie za wariata?<br />
Myślisz, że wysłałem ten list?<br />
***<br />
- Czy widzisz tego dziedzica? Ja<br />
go postawiłem na nogi.<br />
- Nie wiedziałem, że taki z ciebie<br />
dobroczyńca!<br />
- Wprost przeciwnie. Zanim został<br />
moim dłużnikiem, rozbijał się luksusowym<br />
autem. A teraz chodzi pieszo.<br />
Horacy Safrin,<br />
Przy sabasowych świecach