AE Forum 21 22
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
ZJAZD ZJAZD ABSOLWENTÓW<br />
zatrudniałem w naszej firmie oceniam dobrze. Czy ta ocena jest<br />
dobra, bo proces rekrutacyjny był dobrze przeprowadzony i dokonaliśmy<br />
dobrych wyborów czy też dlatego, że Akademia uczy<br />
tak dobrze… szczerze mówiąc tego nie wiem. Dobrze natomiast,<br />
że nowe pokolenie jest inne, bardziej otwarte, dostrzega potrzebę<br />
nauki. W moich czasach na Uczelni była duża grupa studentów,<br />
która nie widziała sensu studiowania większości przedmiotów,<br />
które były wówczas w programie nauczania, choć faktycznie wiele<br />
tych przedmiotów było bezsensownych, nieprzydatnych w dalszym<br />
życiu zawodowym. Była też grupa przedmiotów, którymi<br />
studenci byli zainteresowani. Sam z przyjemnością wspominam<br />
wykłady z prof. Janem Wojtyłą, a także wykłady z informatyki.<br />
Po skończonych studiach zaczął się biznes. Czy ten okres był<br />
ciekawy?<br />
Okres był ciekawy i stosunkowo łatwy. Wystarczało trochę<br />
entuzjazmu i solidności, a rynek był tak entuzjastyczny, że wybaczał<br />
wiele błędów i brak pełnego profesjonalizmu. Sama historia<br />
rozwoju naszej firmy pokazuje, że często przypadek decydował<br />
o ważnych sprawach. Kiedy założyliśmy z moją żoną szkołę językową,<br />
pojechałem do Warszawy, do dystrybutora brytyjskich podręczników,<br />
aby zamówić książki na nasze potrzeby. Nie planowane<br />
spotkanie z prezesem zaowocowało złożoną mi ofertę objęcia<br />
przez naszą firmę Południowej Polski siecią dystrybucji wydawnictwa<br />
Longman. No i stało się. Potem zapraszaliśmy do Polski<br />
„native speakerów” – Polska początku lat 90., to była dla nich<br />
zagadka, niespodzianka, szok. Sporo się od nich uczyliśmy, sporo<br />
też było zabawnych sytuacji.<br />
Panie Prezesie, jubileusz Akademii to też czas składania życzeń.<br />
Czego Pan, jako absolwent, chciałby dziś życzyć uczelni?<br />
Dobrej pracy. Aby standardy nauczania były coraz wyższe,<br />
aby Akademia znajdowała coraz wyższe uznanie w środowisku<br />
akademickim i biznesowym w Polsce i na świecie, aby była otwarta<br />
na potrzeby rynku pracy, by umiała dostosować programy i dydaktykę<br />
do wymogów nowoczesnej gospodarki i administracji.<br />
Myślę, że obrany kierunek zmian jest dobry – teraz trzeba go utrzymywać<br />
przy zachowaniu jak najlepszych standardów.<br />
Świat podano nam<br />
w pigułce<br />
Rozmawiamy z Andrzejem M. Mierzwą, studentem w latach<br />
1976-1982, obecnie prezesem Concordia Espirito Santo<br />
Investment sp. z o.o.<br />
Z czym kojarzy się Panu Akademia z lat studiów? Co wydaje się<br />
Panu szczególnie charakterystyczne dla naszej uczelni i tamtych<br />
czasów?<br />
Studiowałem handel zagraniczny. Nasza akademia, dzięki staraniom<br />
ówczesnego rektora prof. Zbigniewa Messnera, była drugim<br />
w Polsce – po obecnej SGH – ośrodkiem akademickim, który<br />
rozpoczął prowadzenie tego kierunku. Było to wtedy duże okno<br />
na świat. Uczelnia starannie dobrała wykładowców, położono dużą<br />
wagę na jakość kształcenia języków, wśród studentów znalazło<br />
się wielu ludzi z otwartymi głowami, była wspaniała atmosfera.<br />
Jak wyglądało wtedy życie studenckie? Co, Pańskim zdaniem,<br />
zmieniło się od tamtych czasów, a co pozostało?<br />
Bycie studentem było wtedy swego rodzaju „L-4” od codziennej<br />
szarej rzeczywistości – było to kontrolowane przyzwolenie na<br />
swobodę intelektualną, choć miało się świadomość, że skończy<br />
się to z rozpoczęciem pracy zawodowej. Myśleliśmy o budowaniu<br />
świata normalniejszego gospodarczo, bo zajęcia, choćby z ekonomii<br />
politycznej socjalizmu, były dowodem na poziom absurdu systemu.<br />
Dziś studenci myślą przede wszystkim o szukaniu dobrej<br />
pracy, która dla nas po prostu nie istniała. Dostawało się nakaz<br />
pracy i tyle. Dzisiejsi studenci mają inne problemy, bardziej<br />
już zbliżone do problemów ich kolegów z innych rozwiniętych<br />
krajów.<br />
Czas absurdów powinien pewnie obfitować w wydarzenia i reakcje,<br />
które wspomina się z uśmiechem. Czy możemy liczyć na<br />
jakąś anegdotę z Pańskich czasów studenckich?<br />
Bodaj na pierwszym roku studiów razem z kolegami z handlu<br />
wewnętrznego zorganizowaliśmy dowcip primaaprilisowy. Daliśmy<br />
ogłoszenie w „Dzienniku Zachodnim”, że do Katowic przyjeżdża<br />
znany amerykański reżyser i będzie szukał statystów. Nawet<br />
zaciekawiony dziekan udzielił nam dużej auli w budynku B.<br />
Ku naszemu przerażeniu zjawiło się ponad 200 osób, niektóre<br />
z rodzicami, zabiegających o względy cudzoziemca. Udało się nam<br />
„przesłuchać” kilkunastu kandydatów. Byliśmy wszyscy ucharak-<br />
25