Bogu na chwałę, ludziom na ratunek - Starostwo Powiatowe w ...
Bogu na chwałę, ludziom na ratunek - Starostwo Powiatowe w ...
Bogu na chwałę, ludziom na ratunek - Starostwo Powiatowe w ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Zamilkł. Zawleczono go <strong>na</strong> kolejne stanowisko tortur.<br />
Żelazne haki zatopiły się w ciało i rozrywały <strong>na</strong> strzępy.<br />
Zmaltretowanego i umęczonego Floria<strong>na</strong> doprowadzono <strong>na</strong><br />
most. Kat uwiązał mu kamień u szyi i wrzucił do rzeki Anizy<br />
( Enns).<br />
Waleria, mieszkanka Lauriacum, słynęła ze swej<br />
pobożności. Potrafiła zatopić się w głębokiej modlitwie,<br />
tracąc kontakt z rzeczywistym światem. Po tragicznych<br />
wydarzeniach związanych z męczeńską śmiercią Floria<strong>na</strong> nie<br />
ustawała w żałobnych modłach. Nagle, <strong>na</strong> jawie czy we śnie,<br />
ukazał się jej anioł, który wskazał, gdzie z<strong>na</strong>jdują się zwłoki<br />
Floria<strong>na</strong>.<br />
- Od<strong>na</strong>jdziesz je bez trudu - dodał - gdyż <strong>na</strong> straży siedzi orzeł.<br />
Ciało męczennika owinęła w całun i ze czcią pogrzebała <strong>na</strong><br />
swej ziemi.<br />
*<br />
W roku 1184 <strong>na</strong> prośbę księcia Kazimierza Sprawiedliwego<br />
Kraków otrzymał relikwie św. Floria<strong>na</strong>, ku ich czci<br />
wystawiono w dzielnicy Kleparz okazały kościół. Na<br />
przestrzeni wieków kult Świętego słabł. Aż do roku 1528, który<br />
to wpisał się w historię miasta tragicznymi wydarzeniami.<br />
Był upalny dzień. Ludzie szukali dla ochłody zacienionych<br />
miejsc. W domach, budowanych głównie z drew<strong>na</strong> i słomy, był<br />
zaduch. Gdy jakiś ochotnik wybrał się po wodę do pobliskiej<br />
studni, pozostali zbiegali się z kubkami, by ugasić pragnienie.<br />
Lenistwo opanowało <strong>na</strong>wet <strong>na</strong>jbardziej pracowitych, więc<br />
odkładali robotę <strong>na</strong> póżniej i zdążali gromadnie <strong>na</strong>d Wisłę. Tak<br />
bardzo byli zajęci swą niemocą, że nie dostrzegli <strong>na</strong>dciągających<br />
chmur. Nagle pociemniało i powiało. Pojedyncze<br />
krople deszczu pacnęły <strong>na</strong> rozgrzane głowy. Zakotłowało się,<br />
zakurzylo, tumany piachu, trawy i słomy wirowały wysoko <strong>na</strong>d<br />
ziemią, a pioruny biły z taką mocą, że widzieli <strong>na</strong>wzajem swoje<br />
przerażone twarze.<br />
- Do domu, szybko do domu!<br />
Z oddali usłyszeli przerażające krzyki, potem zobaczyli<br />
strzelające w górę, aż po same chmury płomienie, <strong>na</strong>jpierw<br />
jeden, potem drugi, potem...<br />
Staśko dobiegał już do swojego domu i próbował resztką<br />
wody polewać zewnętrzne ściany. Krzyknął do młodszego<br />
brata Jędrusia, by przyniósł więcej wody.<br />
- Wody? A skąd? Z Wisły chyba! Przy tej jednej studni już się<br />
ludzie biją! Na ulicy ciasno, wszyscy biegają jak opętani!<br />
- Jędruś, my już swojego domu nie uratujemy... już ogień liże<br />
ściany! Chodźmy ratować <strong>na</strong>sz kościół, to przecież od<br />
świętego Floria<strong>na</strong>.<br />
- Jak on jest taki święty, to niech se sam ratuje!<br />
Staśko popatrzył w kierunku kościoła.<br />
- Jędruś, czy ty widzisz to co ja?<br />
- A co widzisz? - zapytal Jędruś, nie podnosząc <strong>na</strong>wet głowy.<br />
- Jakiś żołnierz w hełmie <strong>na</strong> głowie leje z konewki wodę <strong>na</strong><br />
kościół!<br />
- Przewidziało ci się.<br />
Żywioł szalał. Budynki stawiane w gęstej zabudowie, niemal<br />
poprzylepiane do siebie, wyglądały żałośnie, jakby czekały <strong>na</strong><br />
swoją kolej. Z każdym podmuchem wiatru płomień<br />
przeskakiwał z domu <strong>na</strong> dom, igrając z ludźmmi złośliwie. Gdy<br />
dym opadł, zobaczyli ogromne pogorzelisko. Żaden dom <strong>na</strong><br />
Kleparzu się nie ostał.<br />
- Jędruś, lepiej byśmy zrobili, jak byśmy się do świętego<br />
Floria<strong>na</strong> pomodlili o ulewny deszcz !<br />
- A czemuż to?<br />
- No to se popatrz !<br />
Kościoła pod wezwaniem świętego Floria<strong>na</strong> nie tknął <strong>na</strong>wet<br />
<strong>na</strong>jmniejszy płomyk.<br />
*<br />
Odtąd kult Świętego wzrósł <strong>na</strong> sile i zaczęto św. Floria<strong>na</strong><br />
czcić w całej Polsce jako patro<strong>na</strong> strażaków, dzielnych ludzi,<br />
którzy niosą pomoc bliźniemu podczas klęsk żywiołów -<br />
pożaru, powodzi i sztormów.<br />
Modlono się: "Święty Florianie broń <strong>na</strong>s i strzeż <strong>na</strong>s od<br />
ognia nieszczęsnego i piekielnego, rozpal ogień miłości<br />
i dobroci przez Chrystusa Pa<strong>na</strong> <strong>na</strong>szego. Amen.<br />
Święty Florian jest patronem ludzi wykonujących trudne<br />
i niebezpieczne zawody, wiążące się z ogniem: strażaków,<br />
hutników, kominiarzy, garncarzy, piekarzy. Jego pomocy<br />
wzywają ludzie zagrożeni wojną, pożarem, powodzią i burzą.<br />
Przedstawiany jest <strong>na</strong>jczęściej jako gaszący pożar oficer<br />
rzymski, rzadziej książę. Jego atrybutami są: zbroja, kolczuga,<br />
miecz, tarcza, płonący dom, <strong>na</strong>czynie z wodą, krzyż, palma<br />
męczeńska, kamień młyński, orzeł.<br />
60 lat Komendy Straży Pożarnej w Lublińcu 1951 - 2011<br />
19