24.11.2013 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Ot**<br />

od iMMor I L I I N tatudalo.<br />

• «. I£ JR. Otoou^AIA do LARAT* 40 %<br />

Od r«i« L I. l ~ m x A .Lruoa Ul<br />

• W. 4mb ł Iw atc Ł bua w uk*ej<<br />

0 ST. Mkrolofp A głw nya U «r.<br />

fcrau U tamOw Intm U p. a wy<br />

w, (la poawktUaerc* prao U gr.<br />

•aimoloJaM oeioaienl. L2C «


Pięknygest Kiepury.<br />

flHHHI<br />

Krótki triumf<br />

Warszawa, 26 czerwca. W sądownictwie<br />

polskiem w nadchodzącym tygodniu<br />

zajdzie nfenrrtowany jeszcze wy<br />

c<br />

nadek - ' \ iii nr/f' iil s iniokitn iako<br />

tem rozprawy.<br />

W r e wtorek 27 b. m- rozpoczyna się<br />

— w warszawskim sądzie okręgowym<br />

rozprawa o nadużycia popełnione przez<br />

jednego zc współwłaścicieli podlaskiej<br />

fabryki samolotów hr. Roscn\vcr?-KY>źycki,<br />

którego aresztowanie wywołało<br />

w swoim czasie wielką sensacje w kra-<br />

I '. Różyczka naraził skarb oaństwa<br />

na olbrzymie straty,<br />

orze/z oszukańcze manipulacje. Prokuratoria<br />

generalna zgłasza w tym proce<br />

*»c oowództwo cywilne w wysokości<br />

D OKTOR<br />

. Ł I N C E n<br />

•pecj chor. wenerycznych, akórojreb,<br />

włoaów (porady seksualne)<br />

Andrzeja 2. tel.132-28.<br />

Przyjmiije od 9 dn tl rano I oś fl da- 8 wieer.<br />

w niedzieli i' święta od łO do 12 w poi.<br />

uszczypliwych notatek.<br />

praylnauie od 2 — 4 I 8 — 9 wlecz,<br />

Dr. mod.<br />

L.BERMAN<br />

w niedziele od 10 do 1 po pol.<br />

Dr. med.<br />

powrócił<br />

Spe.jall.ta chorób weaery.znych<br />

•kornych I an«caop4clo*/ych<br />

CEGIELN1ANA 13, teł. 149-07<br />

X«tytj*uj« #4 f.dz. S-e| do 11-.i 1 od 4-«> d.<br />

*-ł w ni.dil.l. i świata od jodr 9-ti do l-.i<br />

DOKTOR<br />

REICHER<br />

Sepcjaliata chorób skórnych<br />

wenerycznych i moczoplciowych<br />

Południowa 2S, tel. 201-9*3<br />

Przyiaaale od o — ft rano"""' od 5 — łwteez.<br />

w aicdzi.it h święta od 9 — I.<br />

{^•gr* BR- Mi U.<br />

NIEWIAŻSKI<br />

ni. Andrzeja 5. Tel. 1S9-40<br />

Choroby skórne, weneryczne.<br />

• mocsoplclowe.<br />

Pmimuie? od • do II I od I do • pa.<br />

W nładtlele ' Śwista od 9—1 00<br />

Dr. med.<br />

H. KŁACZKÓW A<br />

położnictwo i choroby kobiece<br />

Piotrkowska 99,<br />

tal. 213-66.<br />

Pr*r|m. aed.. od 10—13 1 tle 5—• po pol,<br />

Ceny lecznlcowe.<br />

600.000 złotych, zaś pełnomocnik podia<br />

sklej fabryki samolotów adw. Skoczyń<br />

ski powództwo w wysokości 500.0(10<br />

*łotvcli. tak. żc łącznic pretensfe cyw^l<br />

ne sięgają 1.100.000 zł.<br />

W związku z tem, iż w toku rozprawy<br />

ujdzie konieczność<br />

wizii lokalne i<br />

dokonania<br />

w podlaskiej fabryce samolotów<br />

przy udziale licznych ekspertów technicznych,<br />

po raz pierwszy nietylko w<br />

Polsce,'ale" nawet w europejskiem sądownictwie,<br />

komplet sądzący i biegli<br />

sądowi wyjadą z Warszawy na nńeisce<br />

wizji lokalnej samolotami.<br />

- Władze lotnicze przygotowały inż<br />

dp dyspozycji sądu dwa samoloty S-niio<br />

osobowe, któremi weneryczne<br />

Zawadzka 14<br />

telefon 166-35.<br />

Przyłowie od 9 do 19 rano i ud 3 do 8 wieczni<br />

DOKTOR<br />

H. W0ŁK0WYSKI<br />

Ceplelnicma 4 , tel. 216-90<br />

Specjalista chorób skórnych,<br />

wenerycznych i moczoplciowych<br />

Przyjmuje od g-odz 8 do 7 t od S do 9<br />

w nledsiele i święta od godz. 9 do 1.<br />

DR,<br />

Dr. med.<br />

ElLER<br />

specj. chorób skórnych, wenerycznych<br />

i moczoplciowych.<br />

przeprowadził się na ul.<br />

Traugutt 8, telef. 179-89.<br />

Przyjmuje od 8 — 11 r. i od 4 — • wleez.<br />

W niedziele i święta 11—2 pp..<br />

DR. MED.<br />

M. FELDMAN<br />

aJkuazer - ginekolog<br />

Zawadzka lO.<br />

Telefon 155-77<br />

Pftyjaauie ad 10 — 13 i ad 3 — 6 pa pal.<br />

KOMUNIKACJA AUTOBUSOWA<br />

Łód£*Piotrków.<br />

Autebuiy na p.wyżasaj linii edenedaą da Pl.trk.wa a każda) p.la.i godzinie ad 7-«t raaa<br />

da 21-.J w wian. i vi. Wóleannoklej 2S2 przy Dworcu f*e'ndei.wy«e.<br />

Czai priyjazdu godzina 1 30 ataa zł. 3.40<br />

Zdarzenia i wypadki<br />

ubiegłej doby.<br />

łaru doryehczai nia wyjaśniona.<br />

dzielając uczestnikom 70 proc. zniżek. dy pociąg popularny oznaczony był spe<br />

ni zostali kwileniem dzicjit^cem, dbbywającem<br />

się z klatki 5chod*iwej. Jamienionego<br />

domu przy ulicy Pograniczka.<br />

Ma nim być jeden z lokatorów wy­<br />

(—) Wczoraj odbył alf w „lt< ••>•%!< wojewódzki<br />

ajazd memlozła w ł.,! -i.<br />

Już w sobota od godziny 10-tej rano c;alnemi emblema'umi i posiadał swoje<br />

zaczęły się zjeżdżać do Krakowa specjalne<br />

pociągi. Do niedzielnego ranka Poza tem normalnemi pociągami zje­<br />

rn sztandarami przrtzedł do tali łłoiuriy Rzctnie. którem znajdowało się około 3 mic Ponieważ nazwisko rzekomego ojca<br />

hasło.<br />

Po nabnieó.twie uformował eir pochód, który koż znaleziono w piej zawiniątko, w nej 13.<br />

-111 i o-.-1 przy uL Kilióakiego 123, gdzio około godz.<br />

przybyło na dworzec krakowski zc chało oko"o 3.000 ucz2Łtników, razem<br />

sieczne niemowlę płci męskiej.<br />

nic jest dla lokatorów tajemnicą, mają<br />

10 rozpoczęto obrady zjazdu.<br />

wszystkich stron diecezji<br />

przeto kole} przewiozli sprawnie prze Obradom zjazdu przewodniczył preaei Resurr; Zawiadomiono niezwłocznie poliqę, oni pewnego rodzaju sen3ac'>c, zt. ojciec<br />

podrzutka, którego prrewie«iono<br />

11 specjalnych pociągów popularnych, szło 21,000 osób.<br />

p. Władyalaw Wagner, który jako płerwtzemu refe. która przv noworodku odnalazła kartkę<br />

rentowi udzielU głoau p. Łutrotińnkiemu, który o- pisaną przez matkę niemowlrcla. Wyrodna<br />

matka zaznaczyła, te do kroku wesoło.<br />

do żłobka miejskiego, czuje się nie­<br />

Sąd wsamolocie.<br />

•nówił krytycr.ng aytttacje goupodareig rzemiaiła<br />

uraz drogi wyjścia a niej.<br />

Po referatach łych wywiązała aie ehnarrna dy- tego<br />

•kii-ia, w trakcie której zabierali głos liczni drle.<br />

guci z całego terenu województwa.<br />

Przed procesem barona Różyczki. Po -I • U ii-11 /.Innu uchwalili daereg rraałucyj<br />

tyczących »io ulg podatkowych dla drobnego nu. Zjazd działaczy gospodarczych<br />

niioda, które to rezolucje i.mi.j przesłane od.<br />

powiednlm czynnikom mlarodajmni.<br />

rozpoczął Juz obrady.<br />

Nartrphio wysłano depesze hołdownicze dla Pa.<br />

na Prezydenta łtzpktoj, niaraaałka Piłaudskiego i<br />

Minisleratwa Przemy rłu i Handlu.<br />

Na rakoOrzenle /ja/dn odbył sie wupólny nl.ia.l<br />

w «ali Returny oraz fotografja uczestników zakon,<br />

czyła zjz/d.<br />

(—) Do mieszkania Majera Wnjsbargu (Zgiei<br />

•k i 511 u . 11, >w HU do.tać sir. dwaj włamywacze. W<br />

momencie, kiedy włamywacze bvli zajeei otwiera<br />

tu. im .li /u i n.1,1-/. ,11 V, ,i • I, i:;. który na widok<br />

włamywaczy wfzeza alarm.<br />

Obaj włamywacze, nie tiacon przyiomnoiiel urny<br />

ełu, mając zagrodzona drogę przez seliody, wysko.<br />

czyli z pierwszego pielra oknem w klatce schodu,<br />

wej i nie. poniósłszy sawanku, zdołali zbiec.<br />

(—) Na uł. Rzgowskiej, w-pobłlzu toru kniejo.<br />

Wego grasnwało pifrin pijanych osobników-. którz\<br />

7nczejii.il przr.chndiiiów.<br />

Pijacy stoczyli z policjantami foriualilg nlnroz.<br />

kf, zo-,!.ili joilnak ..I- /.wł.i(!., .-ni i odproWajdzeni do<br />

k niii-iirjuiii, gdzie ..k.u ił ćzem-cu, Wczoraj, o godzinie 1) wie. W mieszkaniu rodziców przy ulicy KiliiMkiogo<br />

. i. u .1.przy ulicy K,>• I I.i 21 wy. 40 oparzył tię (furora kawa ijatni Michał LeAdau,<br />

riikln bójka pomłriłzy 32-letnia Stcfanja a 31.lei. •yn pośrednika. Dziecko ...i. j.. oparaenie klatki<br />

piersiowej i głowy. Zawezwany Ickata tniejskif.<br />

go pogotowia ratunkowego, po udzieleniu pierw.<br />

**ej pnjuocy, pizzonl.mil clilopta pod opioka rdzi.<br />

W lioikurb ulicznych odnlełlł okalecaeniat 3Jletni<br />

Stanisław<br />

Lu.iak, niewiadomego miejsc, ra.<br />

„CIÓłlN I KKLLY W TARAPATACH<br />

iwt ekranie. „Łuny".<br />

Już dawno nie słyszano tyle Im :ia v. ,.1.,<br />

ni co na premjcrzu nowego filmu z serji „Cohn i<br />

Kelly". Zaiste jest się z czego śmiać; obaj bohaag.<br />

1.1, ni. aby aię nje uśmiechnąć.<br />

KHm jatt dobra- pomyślany i dobrze zagrany<br />

przez Ceorge'a Siutiey a (Cohn) i Cbarlesa Murraya<br />

iKellyA i re-ztę zetpołu .-ukoiła Ijlko, Se Tajyser<br />

nie dał mocniejszych" akcentów satyr)iznyrli m rui<br />

nyeh sytuacjach, które -pod tym względem tnojiiu<br />

było o wielo lepiej wykorzystać. •<br />

Fihn jon zabawhy I zasługuje tu zobaeatnUr<br />

Nad program — ^Miłość w przyrodzie". ł'lhn<br />

obejrzeć mogą z zainteresowaniem i pożytkiem ci,<br />

dla których antrnpologja i embrjologja jest bez<br />

•JEDMA NOC. EWtorTBAŁNIEna<br />

ekranach .Metro" i „^tiria'*.<br />

Jast to tytuł plotenki, do której iłowi układ,<br />

w tajemnicy przed mężem, łona uczonego przy.<br />

rodnika, zatopionego w badaniu papuziej zarazy.<br />

A ponieważ za lekko zarobione tysiące sprawia<br />

sobie młodu poetka wspaniałe atroje i przebywa w<br />

towarzystwie wesołych piosenkarzy i egzotycznych<br />

tancerzy — więc uczony maż powzifł<br />

v/i 1M.-/111 e podejrzeni*^<br />

-«'ż>V'<br />

Kzccz jest pogodna, oparta na melodyjnych mt>.<br />

ty wach nowoczesnych: kilka piosenek francuskich,<br />

milo wpadajgcych w ucho, ipiewa niewymieniony<br />

w napisach kompars.<br />

W przeróbce polskiej dialogi aa.la.pione napi,<br />

manifestacyjnymi pochodami.<br />

sami: pomimo zamknięcia całej akcji w dckora„<br />

Wzywamy wszystkie lokalne komitety do do­łożenia starań, aby uroczystości „Swięur Morza" nowych, rzecz nic dłuży się i nie nuży. dzięki lek.<br />

i,u h wnętrz, co pozbawia film właściwie tułet ki.<br />

były jak najbardziej okazałe pod wzglądem formy i I.i, i konstrukcji i dowcipnym napisom.<br />

jak najgłębsze pod względem treści.<br />

Wyższość nad amerykańskietni ,talkirs" przeje<br />

wia aię tu przedewtzystkiem w dobrym 'podkład/lii<br />

iriuaycznym, a następnie — we wkładkach śpiewa,<br />

Choroby skóro*, weoeryczne<br />

ROWERY nowe damski i męski na ba nych, odpowiadających europejskim wymaganiom,<br />

i mocsoplclowe.<br />

lenny Jugo i Zygfryd Arno doskonale odtwa.<br />

łonach, najlepszej marki, okazyjnie do<br />

rzajo, role popisowe.<br />

Cegielniami 7, — telefon 141-32 sprzedania. Cmentarna 3 Wiadomość<br />

Przylmułe todz. * — t $ . J2—2. .5—» wlecz u dozorcy.<br />

W niedziele i IwlJia od • do II rano.<br />

CHE v ROLET szóetka limuzyna, staji dobry,<br />

5Brzodam lub zamiunic na Forda. Pabjauice,<br />

r<br />

W\ n\ € % B1ŻUTE8JĘ, SREBBO kwilj<br />

]<br />

^fSyySar lombardowe) Uupuja i płaci<br />

stacja benzynowa hKarpaty". I Ił.50v.<br />

najwyższe ci t. Zakład Jnbilerałń •<br />

kosztuje abonament „Echa"<br />

' 1. Fijałko,'(•łotrkowiraja 7<br />

POKÓJ z umeblowaniem lub bez do z odnoszeniem do domu<br />

-wynajęcia. Kopernika 59, jriieszk,.^^-.. I Prenumeratę zamawiać można od każdejrr<br />

I<br />

Oiwiejkewy kino-teatr<br />

Naez przodujący program. P« r u pierwaajr w Łodzi ! ' ' 'i . " .7 "'"——" ——.. . —.— L_<br />

Potężny dramat z tyeta .Lndzi Podziemi", którzy f(rrają z życiem, drwin, "z"ludzi*, azydza ze śmierci p/Ł<br />

„Corso"<br />

Ui-'Aclacyjna<br />

i NOC w CHICAGO<br />

obsudu BOKIS KAMLOFF hotater łiimu .Mumja* i .Frankenstein*<br />

C.iry miejsc aa Ksiy sesitałi'<br />

LEVV AYRhS iiubJttr liliuu ,>ia Zacliotlzie bi:i zmiun* i rnaua Mac Ciarkę.<br />

Przepiękna ] , f-/onl/alrna akcja filrr>Inł 1 Niebywała V i e> r \ v v r n lii grat crrfl ' L II t T^yólf jif> ' af^af^nl Ji**! Przepiękny liratnat z życia uciekinierów z Bolazewji,<br />

45 ; 'A gr. na następna 54.<br />

Film, który zdobył uznanie na całym świeciel l| S i ^ ^ i * . * •ŻJ4.«LS. Nadprojrani arcywesołn farso pod tyt.: .Nieudana randka".<br />

86 i l.'/.i g t . 1<br />

Sala nowocześnie wentylowana i chłodzona. Początek o g. 4 pp. w soboty i niedzielo o godzinie<br />

dnu miesiąca.<br />

Adres: Karola 2 lab tel 102^28<br />

lab Piotrkowska 11. tel. 102-29.<br />

Przy odbiorze w adniiniitrieli stare). .<br />

lob Piotrkowska U płoniin-it-ii<br />

aoii tylko 2 tł. 30 gr.<br />

* -


Wf. !74<br />

..E C P O*<br />

Marlena Dietrich w Paryżu. ^ ^<br />

Gwiazda w ogrodzie roz.<br />

mmmr POM*$Ł PREFEKTA POLICJI.<br />

Barykady 2narzędzi riliiuji<br />

Licytacja folwarku z przeszkodami.<br />

W francuskiej miejscowości Branchy<br />

znajduje się duży folwark, należący<br />

kę. Potem usiłowali zbudować baryKu<br />

Paryż, w czerwcu. kach skoncentrowali cala swoją uwagę<br />

Prefekt policji paryskiej, p. Chiappe<br />

wraz z małżonka zorganizowali<br />

pragnęli zobaczyć ją zbbska. przv-<br />

z narzędzi rolniczych.<br />

ki osób zagrodziły jej drogę. Wszyscy<br />

dę<br />

aa słynnej artystce.<br />

dc niejakiego p. Salvaudona. b. oficera<br />

Co do Marleny Dietrich myślami<br />

francuskiego, odznaczonego wielokrotnie<br />

na wojnie światowej. SaIvaudon,<br />

[Wielki raut filantropijny w salonach<br />

czem panie okazywały więcej jeszcze<br />

Żandarmom udało się jednak ruzpro<br />

swemi zdawała sie znajdować daleko<br />

eleganckiego lokalu restauracyjnego<br />

ciekawości od panów. Dystyngowana<br />

szyć atakujących. którz> zaprzestał<br />

od eleganckiej sali lokalu ..Ambassadeurs''.<br />

Bawiła się niewątpliwie lepie'<br />

ności wielką sympatją, winien był skar kę". Po obu stronach było kiiku<br />

który cieszy się wśród tamtejszej lud­<br />

..Ambassadeurs'" w Paryżu na korzyść<br />

schroniska dla policjantów.<br />

publiczność całkowicie zatraciła<br />

walki, poczem odśpiewali ..Marsvl.ian<br />

trzy lata temu w Paryżu, gdv nie ciążyły<br />

jej jeszcze zaszczyty ..gwiazdy"<br />

swój elegancki spokój.<br />

bowi państwa z tytułu niezapłaconych nych. Jednocześnie żandarmi areszty<br />

Raut doroczny na ,,Dom funkcjonar<br />

rodatków 10.000 franków i<br />

Marlena szła środkiem sali ku wyjściu,<br />

pod osłona swego impresaria i<br />

nie chciał ich uiścić.<br />

tów.<br />

wali kilku najgorliwszych dem-ns*ro'<br />

juszv bezpieczeństwa" zcśrodkowu.ie<br />

filmowej- Było to podczas otwarcia lo<br />

zazwyczaj w salonach słynnego lokalu<br />

kału ..Błękitnego Anioła" na Montpar małżonka, ostrożnymi wahającym się Wobec tego skarb zarządził przymusowa<br />

licytację w jego majątku.<br />

zyskał należną sunie ze sprzedaj ki!<br />

Licytacja odbyła się. a gdj '-karli u<br />

cah Par\ż. elegancki — sfery rządowe,<br />

elitę towarzystwa.<br />

Basse- Wówczas nic czekała na nia cli krokiem, z głowa zlekka wysuniętą r»a<br />

ta towarzystwa paryskiego, ani telefonował<br />

po nią sam prefekt policji. Przv Zachowanie iei bvło przedewszystkiem czyć ze skarbem do upadłego. Ogłosił lów, żandarmi zaczęli wycofywać sie<br />

przód, iakgdyby sic czegoś obawiała Salvaudon postanowił jednak wal­<br />

aidziesięciu cenniejszych przednj<br />

świat artystyczny i literacki-<br />

I tyni razem także zebrane towarzy szła noprostu z wesołą banda przyia nacechowane wielką nieśmiałością. więc publicznie, że będzie się bronił w folwarku. Doszło wtedy do m w \ ;j<br />

Iptwo przedstawiało sie okazale: dyplomaci<br />

zagraniczni, ministrowie rzą-<br />

ciół i ulegając namowom chętnie zaśpię<br />

swoim zabarykadowanym folwarku, a wantur. Salyaudon wygłosił naw<br />

Przv obliczeniu kasy prefekt policji,<br />

wała obecnym piosenkę Lolo - Lola z<br />

oświadczenie to wydrukował na afiszach,<br />

które kazał rozyyiesić we wszy­<br />

przemówienie do tłumu.<br />

p. Chiappe, ku swemu zadowoleniu<br />

jWu francuskiego, lord Rothermere, ina- filmu, który ugruntował iej sławę. Mo<br />

stwierdził krociowe zyski które cel<br />

krytykując zachowanie sie<br />

I haradża Kapurthali (bez którego wyobrazić<br />

sobie nie można żadnego festy Ody podniosła się. żeby odejść, set<br />

skiem mieście Amiens.<br />

Wkońcu pewien spryciarz wypła,! ••<br />

że o tern myślała tego wieczora.<br />

stkich okolicznych wsiach i w pobli-<br />

rautu niewątpliwie zawdzięczał pocześci<br />

obecności Marleny Dietrich.<br />

żandarmów.<br />

Wu paryskiego). marszałek Petain,<br />

Władze wysłały wobec tego na 'andarmorn figla.<br />

przedstawiciele wielkich firm krawieckich<br />

i niezliczone gwiazdy filmowe<br />

mów, aby zapobiec wypadkom. Mimo *7.cm rządowym i kaza! wypuścić na<br />

-XX*-<br />

dzień licytacji do folwarku 150 żandar­<br />

Oświadczył im. że jest kouiu<br />

mniejszej 'i większej wielkości-<br />

to przebieg licytacji<br />

tychmiast na wolność aresztów au\ J<br />

Program artystyczny by! również<br />

był bardzo burzliwy.<br />

manifestantów. Żandarmi |ądzą< . że m:<br />

bardzo urozmaicony i ciekawy, z naj<br />

Na wezwanie Salvavdona zjawiło się lą do czynienia, z prawdziwym kotr<br />

Kanapa w kole świec żałobnych.<br />

Wękniciszcnii produkcjami ulubieńców<br />

około 1500 manifestantów, którzy zaje izem. usłuchali rozkazu Dorrferdjbfl/<br />

Paryża. Pomimo to w sali. zamienionej<br />

w ogród róż. panowało roztargnie­<br />

Tłum manifestantów, zebrany na pod­<br />

"ego kawału.<br />

li wroga postawę wobec żandarmów. niej przekonali się. że padli ofiara snr '<br />

Nieudany plan bezrobotnego.<br />

W niezwykły sposób postanowili za<br />

nie i nastroi wyczekiwania do godzinę<br />

pokój na pokój żałobny. Dokoła kanapy wórzu folwarcznym. otoczonym ze<br />

kończyć życie robotnik francuski. Jerzy<br />

pierwszei Po pófnocy. Zapowiedziano<br />

pa której się potem ułożyli oboje, ustawili<br />

szereg świec. Potem odkręcili kurwał<br />

kilkakrotnie kordon, usiłując we­<br />

WZY ZEPSUTYM ŻOł.yUM. n W M M<br />

wszystkich stron żandarmami, atako­<br />

Pommier i jego przyjaciółka. Luiza Cre<br />

bowiem obecność na rauc'ic<br />

pin. Robotnik, który był od dłuższego<br />

trawienia, niesmaku w ustach. Itćtu w krtmin^h<br />

ki gazowe i leżąc obok siebie na kanapie<br />

.czekali na śmierć. Sąsiedzi poczuli mi szarżowali, atakując manifestantów nii-nin. iuż jclnn «7!C1anku natnri-lii"' wAflj ••»• i<br />

drzeć się dn wnętrza folwarku. Żandar­<br />

Marleny Dietrich,<br />

gorscice. zaparriu stolca, \vyiii'n,t:"'"li ImI, rofWttl,<br />

czasu bez pracy.<br />

pawiaoi dla odpoczynku we Francji.<br />

chciał skończyć z życiem. jednak zapach gazu. dobywającego się szablami. W odpowiedzi nn to. manifestanci<br />

obrzucili żandarmów ciężkiemi<br />

„FKANCISZk VJ(>Zl.l.V<br />

Jakkolwiek O- Chiappe uroczyście Do samobójstwa nakłoni! swoją przyja z ich mieszkania, zawiadomili policję,<br />

il/iułj piwnie. *zyltk» i «lo.letnio. Z dn.' w .,,>t,-.<br />

•formował wszystkich, że zapewnił ciółkę i oboje ułożyli dokładnie plan która wtargnęła do pokoju i znalazła przedmiotami, jakie wpadły fm pod rę­<br />

kadi i drogerjach. Zalecana pr/<br />

środkowi sali. Przed nia szedł jej imfcrcsarjo.<br />

za nia — mąż. Odezwał sie<br />

fznier podziwu: - Jak bardzo jest piek<br />

Z dekoltów anej ałęboko, eleganckiej,<br />

czarnej sukni balowej wyłaniały<br />

llę ramiona 'i szyja śnieżystej bieli pod<br />

Jarzntka z czarnego aksamitu. Wvso<br />

a i wysmukla, stanęła w czerwonap/em<br />

świetle lamp.<br />

wspaniała i nonszalancka.<br />

okazując widzom iasną głowę, szczupoliczki<br />

i nadmierne długie rzęsy.<br />

Jeden tylko klejnot zdobił jej strój<br />

wieniec /. brylantów, przypięty z lepiej<br />

strony stanika. Gwiazdę filmowa<br />

yieto długim, niemilknącym aplati-<br />

|em. za który podziękowała skinle-<br />

Tłctu głowy z chłodna „grandezzą". po<br />

łzem zajęła miejsce przy stoliku, zarezerwowanym<br />

dla nici na środku sali-<br />

Program rautu ciągnął się dalej, ale<br />

właściwym programem wieczoru bvł<br />

fult dla Marleny Dietrich. Panie w<br />

ftrniacli balowych i nanowie we fra-<br />

Nie możemy dłużej cierpieć<br />

Dramat miłosny w m aie sn mleścte.<br />

Straszny dramai miłosny rozegrał zastali drzwi pokoju oiwaiu Wew<br />

sie w inałem mieście belgijskiem natrz przedstawił «ic ich otzem straszny<br />

(jcuck. wpobliżu Licge. W domu robot widok. Na łóżku leżała Żermciia z ro»-<br />

nika górniczego Lcpoiorc'a mieszkał<br />

jego 20-letni syn Oaston, który zakochał<br />

się w 14-lctniej córce znajomych<br />

swego ojca. Żermciiie Połders, Onegdaj<br />

l 'p I d e rs o w i e zauważyli<br />

nagłe zniknięcie swojej córki.<br />

Żenueny. Udali się więc do mieszkania<br />

Lepoior'ca na poszukiwanie. Kiedy weszli<br />

na pierwsze piętro domu. gdzie znaj<br />

dowala się sypialnia młodego Gastona.<br />

OQO<br />

trzaskaną głową. U podnóża klęczał Ga<br />

ston również z głowa zalaną krwią. W<br />

.'ccc trzyma! ieszcze strzelbę myśliwską.<br />

Na stoliku wśród fotogrąfjj obojga,<br />

znaleziono list Oastona, w którym donosi,<br />

że młodzi kochankowie odbierają<br />

«(,bie życie, ponieważ nie moga<br />

dłnżci cierpieć.<br />

Jak stwierdzno. Oaston zastrzelił dziew<br />

czynę, potem popełnił samobójstwo<br />

Kto mówi o rewizji traktatów - ten mow: woina.<br />

W czasie ostatnich zawodów lotniczych w Londynie odbyło się oryginalne n<<br />

lowanie samolotów za balonami, o dziwacznych kształtach. Każdy sarrMo;<br />

miał za zadanie stracić balon.<br />

•dwiyą El. Zlaanowska.<br />

Młodość najtrudnie) przebacza grzechy<br />

przeciwko miłości, którą, instynkownie<br />

stawia na pierwszym planie i<br />

>ddaje jej berło i kierunek świata. Trio<br />

świata, w którym ona, młodość, na)<br />

fhętniej przebywa, w którym żyje i<br />

Ftórv zdobywa.<br />

Później znacznie dowiaduje się, ale<br />

Pz wtedy przestaje być młodością, że<br />

R jeszcze inne światy. A wielość ich<br />

Kk liczna, rozmaitość tak wielka, jak<br />

&zmaitemi i licznemi są cele i dążenia<br />

'dzkich serc. ambicji, pragnień i in-<br />

Pynktów.<br />

Podobne powyższe rozmowy, między<br />

Modymi powtarzały się często, budząc<br />

^ Michale przedwcześnie zmysły; bu-<br />

*ąc krew i napełniając duszę jego nie-<br />

'okoiem. Aniela natomiast, pod ich wpły<br />

^in, rozwijała się jak kwiat cieplarnia-<br />

V, bujny, przepyszny barwą i kształtem.<br />

*z trujący wonią.<br />

Serce w niei spało — grały zmysły<br />

ambicja.<br />

i Ostahiic wakacje, po ukończeniu<br />

•kół z odznaczeniem w naukach, móg!<br />

Pędzić Michał w Borusinie przed wstą<br />

feniem do i:niwcrsvtetu Warsznwskiena<br />

wydział prawny. Bvły orojekty.<br />

Py no ukończeniu wydziału podróżopł<br />

za granicami kraju i lat par'> poświe<br />

V agTonnmji.<br />

I Potem miał obi\i/, w myśl paną Szylj|na<br />

gospodarstwi w Borusinie : wy-<br />

Iczyć, w tern o'ca. coraz bairdlziej u,papacego<br />

na siłach. Ostatnie te wakicie<br />

^ • chciano mu uoamiętnjć i uprzy­<br />

''i<br />

B>li<br />

DZIECI INSTYNKTU<br />

rowte*« x niedawnej przeezlołrt.<br />

Tizelkie prawa autorskie zastrzeżone. 10<br />

jemnić. W tym celu zaproszono na wieś<br />

panią Laurę z dziećmi.<br />

Młodzi znaleźli s-e w swoim żywicie.<br />

Miś stale asystował Ani. jeżdżąc ra-<br />

.un z nią konino, lub na rowerach: polując<br />

i wożąc ja łódka iw je:i .rze lub<br />

Borutce.<br />

Karo! z Alą jpokojuie.isze. m;rei sp >r<br />

nwe, wybierali zabawy-<br />

Ala prześlicznie grała na Icrtcpianiei<br />

śpiewała z Karolem, który miał piękny<br />

tenor z odcieniem barytonu, duety, oni<br />

młodziutkim, niewyrobionym ieszcze,<br />

lecz już bardzo dźwięcznym a Słodkim<br />

mezzosopranem, odwiedzali szkofe i o-<br />

chronkę w Borusinie. zakłady prowad/o<br />

ile przez specjalistki z Warszawy a za-<br />

!ożo«ie przez panią Szymonową, nicołu<br />

go po urodzeniu się dzieci: raiz^m sadzi-<br />

!• rośliny i pielęgnowali je.<br />

Ania. której Borusin bardzo przypadł<br />

do gustu i w myśli widziała się już<br />

jego panią, przychylniejsza była dla Misia<br />

i bardziej miękką: vc ramach wykwintnych<br />

bogatej rezydencji magnackiej<br />

Miś zyskiwał niezmiernie w jej o-<br />

czach: starała sie być mila. dla młodego<br />

dziedzica.<br />

Strojna i wyświeżona zawsze pani<br />

Laura przypatrywała się z aprobata<br />

przyjacielskim stosunkom dwóch młodych<br />

nar; pani Agnieszka, poważna,<br />

skromnie ubrana, przedwcześnie zwiędła<br />

i zestarzała, śledziła wzrokiem niespokojnym<br />

postępy sympatji. jaką Miś<br />

okazywał Ani. Jej Ania wydawała się<br />

istotą nieodpowiednią dla jej syna. którego<br />

naturę namiętną, wybuchowa a bez indultu...<br />

czyło: dziesiąta woda po kisielu, nawet<br />

pomimo to głęboką, skrytą i zamkniętą Odtąd młodzi mieli nad sobą ciągłą<br />

w sobie, zna ta dobrze. Odgadywała zaś, kontrolę nawet o niej nie wiedząc, bo<br />

że zalotna dziewczyna nie kocha jej stary żołnierz, jak umiał niegdyś podchodzić<br />

pikiety nieprzyjacielskie, tak sa­<br />

chłopca i. niewiadomo, czy wogóle zdol<br />

uą jest pokochać szczerze i bez saniolubstwa<br />

kogokolwiek. Wiedziała rówkieni.<br />

ukradkiem, zjawiając się nagle,<br />

mo ich podchodził: Ciszkiem, milcznież,<br />

że Michał cierpiałby bairdzo w razie<br />

zawodu miłosnego: może posunął­<br />

spodziewali, a zawsze pod jakimś słu­<br />

jak z pod ziemi, gdy się tego najmniej<br />

by się do nicobliczalnego rozuniem kroku,<br />

lecz przed nikim, nawet przed mat­<br />

Dnia jednego wybrali się łódką na<br />

sznym pozorem i W porę.<br />

ką nic zwierzyłby się ze swych cierpień.<br />

Drżała więc o niego i za niego. Pogoda była piękna; dzień łagodny<br />

przejażdżkę po Borutce-<br />

Na.idziwiiie'sz\ni zaś był do tego sierpniowy, w południe nieco znojny:<br />

wszystkiego stosunek pana Szymona.<br />

On. zdawał się wcale nie zwracać u-<br />

wagi na zaloty młodych, traktując ich<br />

jak dzieci: gdy jednakże zauważył<br />

skłonność młodzieńca do pięknej panny,<br />

której to skłonności trudno było nie<br />

zauważyć, gdyż Miś był za młody, żeby<br />

potrafi! się maskować i zresztą wca<br />

Ic tego nie potrzebował, przywołał pcw<br />

nego wieczoru Pawełka.<br />

— Słuchaj — będiziesz śledzić krok<br />

za krokiem panicza i zdasz mf relację,<br />

jak się będzie zachowywał względem<br />

panienki Anieli.<br />

pod wieczór znacznie chłodniejszy. Miś<br />

wiosłował. Ania ster trzymała. Po pewnym<br />

czasie Miś wiosłla wciągnął na łódkę,<br />

a ta lekko niesiona prądem, cicho po<br />

suwała się po wąskiej, dość głębnikiej<br />

rzeczce, zasilonej nicdayynemi obfiteni;<br />

deszczami: zdana na jej wolę.<br />

Ania trzymała ster tylko po to. aby<br />

prad nie zaniósł łodzi na kępy szuwarów,<br />

zarastające brzegi, a nawet miejscami<br />

środek rzeki; trzymała jedną ręką;<br />

drugą przerzuciwszy przez burt i<br />

palcamj jej przebierając w przezroczystej<br />

fali. rozpryskiwała kropelki wody. tomniejąc:<br />

Więc podjął, nalbierałąe odwagi, P /<br />

w słońcu brylantowe. Za łódką mknął Aniu — jak piękne były wakacje<br />

szlak świetlany, jak wstęga lita ze srebra,<br />

gwiazdami nabijana. Ania nuciła Skinęła głową, nieznaczny uśmieli<br />

nieprawdaż?<br />

zcicha.<br />

Na tle zieleni, biała, złotowłosa z<br />

zielonemi oczyma, w sukni białej, przezroczystej<br />

u gorsu i ramion, wyglądała<br />

lak wróżka, jak królewna: pani jeziora,<br />

jednym dachem, co spotykać sie CWgJ<br />

w różnych porach dnia. a często i*rav*,.<br />

nagle, niespodzianie, nalecieć na siebn:<br />

z rumieńcami i płomieniach w oczach •<br />

na twarzy. Może nigdy już me powtórz',<br />

się chwila tak pełna uroku, pokuszetl t; 1<br />

jemnycli i swobody, rak obecna. T;T<br />

wolna od oczu i uszu obcych a* ciek.<br />

wych.<br />

Pod tym względem mylił<br />

bardzo.<br />

sic M<br />

Na jednej z kęp. ukryty w je i zarvala mu wyrazy na ustach. Nie w .e<br />

efeiał poprostu. co ma dalei mówić. .S 1 '''<br />

ce biło mu w piersiach, jakby je mi; ,; '<br />

rozwalić-<br />

Dziewczyna wpatrywała sie w<br />

roziskrzonemi oczyma syreny /d-.iw ,!<br />

się chwytać niemi na ustach clił-. " 1<br />

niedopowiedziane słowa.<br />

zarysował sie na jej cienkich. .si,bteiia-.r<br />

wargach.<br />

Czekała.<br />

Uśmiech ten zmiesza! go zimwu.<br />

— Niby panny Dąbskiej?<br />

— No tak. czyś zrozumiał?<br />

— Rozumieć to się rozumie, -mruk<br />

nął Pawełek, zrobi sie to. wedle rozkazu<br />

panie pułkowniku.<br />

Ale nic nie rozumiał. Sądził, że staremu<br />

panu chodzi — primo o to. aby się<br />

młodzi, zostawieni bez dozoru, nie zagalopowali<br />

i nie skompromitowaili zacnego<br />

gniazda ,.bo to. panie, w tym wieku<br />

krew-, nie woda*', secundo, że pan Szymon<br />

ma jakieś zamiary względem Mi­<br />

Milczeli.<br />

skadcisz z jakiejś bajki wyczarowana, Nagle dziewczyna, niby nieumyślnym<br />

wyśniona. Miś wpatrywał się w nią natężonym,<br />

ruchem, prowadząc palcain. po w,.dzie,<br />

prawie nieprzytomnym, wnie-<br />

przechyliła łódź. tak, że omal z niej nie<br />

bowziętym wzrokiem. Miilczeli. Wreszcie<br />

wypadła.<br />

miody człowiek nie wytrzymał. Krzyknął przestraszony i chwycił j»<br />

chała! Jakie, dobrze nie wiedział, ale Niebawem miały się skończyć wakacje-<br />

— Sen o szczęściu. — On powróci<br />

wpół.<br />

kalkulował: Chciano, czy nie. by się<br />

młodzi pokochali i pobrali? Ha. chyba<br />

Chwila — trzyma i? no zv biiąceir<br />

dv Warszawy, ale mieszkać będzie o-<br />

chciano. Panna była młoda, piękna, z<br />

sercu — usta przy m,u„ii -'


„E C H O*.<br />

ola zeslolity. „ŚWIEŻOMALOWANE"!<br />

A r c i e Warszawy w kilku<br />

wierszach.<br />

Władze bezpieczeństwa tępiąc energicznie<br />

plagę bookinacherów nie ograni<br />

czają SJ? di) aresztowań, ale w następstwo<br />

kierują sprawy do Sądów staro<br />

,&MśRich, które na uprawiających bof'kuiaclierstwo<br />

nakładają surowe kary.<br />

W starostwie grodzkiem Warszawa —<br />

Południe rozpatrywane bcdq sprawy<br />

bookmacherów: Franciszka Dominikowskiego.<br />

Kazimierza Nowaka, Wełniana<br />

Teneubatmia (2 sprawy). Karola<br />

Pcchocińskiego (3 sprawy), Stanisława<br />

Koziarskiego. W starostwie grodzkiem<br />

Warszawa Północ sprawa Kazi<br />

mierzą Rudzkiego. Warto zaznaczyć,<br />

żt prawie wszyscy wspomniani bookmaclierzy<br />

stanowią skład niedawno<br />

rozgromionego wielkiego „banku" book<br />

macherskiego, na którego czele stał tak<br />

żc niedawno aresztowany osławiony<br />

bookmaclicr „Wujek".<br />

* * •<br />

KRATECZKI.<br />

Z. WiLna donoszą.<br />

Te manipulacje zauważył Jakób j z<br />

Czerwona twarz Ajzyka.<br />

W pow. brasławskim w zaścianku miejsca zarzucił kuzynowi fałsz. Jaj<br />

Postanowienia są rzeczą bardzo nie postanowienia, To jest kolosalne JMało Świly rozegrał się krwawy dramat<br />

w mieszkaniu Awdokji Świło. W poszedł jednak do domu, a zaczaił sie<br />

rzekomo obrażony wyszedł z izby. Nie<br />

piękną, dlatego bard-zo się zawsze cieszę,<br />

gdy bliźni postanawiają np. nie każdy bowiem ma możność skorzysta­<br />

godz. popoł. zebrało się kilku parobków za oborą. Kiedy po jakimś czasie )cgo<br />

t jłWWTcnic, że fllozna wykonać lub nie.<br />

Pić więcej wódki. Jest to postanowienie<br />

bardzo chwalebne, że jednak -ni­<br />

Już sajn fakt, że ktoś powziął szlache­<br />

zaproszenie jej syna towarzystwo rozuczciwej<br />

gry narobił wiele wstydu, wynia<br />

z jednej z tycb dwóch możliwości. w mieszkaniu wdowy Swiło, gdzie na kuzyn, który przez zdemaskowanie niegdy<br />

niii- zostaje na dłuższą metę przeprowadzone,<br />

nie przynosi ono nikomu szlachetnej duszy, dobrej woli i świa­<br />

Pomiędzy graczami znajdowali się i krycia, zbliżył się do kuzyna zadając<br />

tne posta-noyy icnie świadczy 0 jego poczęło grę w ,,oczko''.<br />

szedł z mieszkania, Jan wybiegł z u-<br />

szkody. Można sobie również postano tłym umyśle, że potem nie może posta mieszkańcy sąsiedniej wsi kuzynowie: mu nożem cios w okolicę płuc i zbiegł<br />

wić: od dzisiaj będę oszczędzał. Zreali nowienia wykonać, to już trudno. Nie .Inn i Jakób Rolczonkowic. Jan był Na krzyk rannego Jakóba wybiegli koledzy<br />

chcąc go ratować, lecz zdra­<br />

zowanic tego postanowienia jest -już wymagajmy od człowieka zbyt wiele. zapalonym karciarzem, nie mając szczęścia<br />

do kart zaczął w nieuczciwy spodziecki<br />

cios był śmiertelny, po kilku mi­<br />

znacznie łatwiejsze, zwłaszcza, że au-Byłoby przecież gorzej, gdyby ów ktoś<br />

wogóle nie powziął takiego pięknego<br />

ter postanowienia nie ma pieniędzy i<br />

sób<br />

nutach Jakób zmarł na rękach kolegów<br />

postanowienia. Ja postanawiam od jutra<br />

nie pić wódki, nie palić papiero­<br />

może w siebie i innych wmawiać, że<br />

pomagać w grze.<br />

Policja prowadzi dochodzenie.<br />

nie jada obiadów tylko dlatego, iż postanowił<br />

oszczędzać.<br />

sów i nie tego i owego. Kto nie wierzy,<br />

niech mi zaproponuje pojutrze wypicie<br />

kieliszka wódki albo wypalenie Zwłoki żołnierza w krzakach.<br />

Oszczędzać zresztą postanawiają<br />

również puństwa. Oto Austrja i Wę­papierosagry, tęskniące za monarehją postano­<br />

uważam, że ja jestem jeszcze stosun­<br />

Otruł się kwasem solnym.<br />

a przekona sie. — Żmsztą<br />

wiły zafundować sobie wspólnego króla<br />

i w związku z tem Mussolini popiekowo<br />

w dobrem położeniu, gdyż mam Z.c Lwowa cionoizą:<br />

komisja sądowo-lekarska do wniosku,<br />

prawo postanayyiać. Gorzej jest n.iprzykład<br />

zapaśnikom w istniejącym o<br />

ra restaurację Ottona. Ja tam popieram<br />

restaurację Wiśniewskiego. Wol­<br />

Jeden z kolejarzy, przechodząc lasem żc Kordiak popełnił samobójstwo jeszcze<br />

w ciągu soboty przez otrucie tM<br />

biłohorskim, znalazł tam w krzakach<br />

becnie w Lodzi Cyrku Sportowym Ci<br />

no Mussoliniemu, wolno i mnie. Wogóle<br />

restauracja jest rzeczą bardzo miłą i<br />

zwłoki żołnierza. Przerażony tym wi­kwasedokiem, — powiadomił policję w Zim­<br />

Przy zmarłym nic *było żadnych<br />

solnym.<br />

biedacy musza, robić tylko to. *o im ka<br />

źe dyrekcja cyrku. Wyobraźcie sobie,<br />

dlatego nie mam nic przeciyyko<br />

nej Wodzie, klóra udała się na wskazane<br />

micisce. Ustalono, że są to zwło­<br />

- wietlic przyczyni' i llo rozebranej tra­<br />

linów, ani notatek, które mogłyby wvcoby<br />

to było, gdyby naprzykład „brutalny<br />

Czaja" postanowił być zwykłym<br />

temu aby Austrja i Węgry restaurowały<br />

sobie monarchję. Moje wysokie<br />

ki Władysława Kordiaka, szeregowca gedii.<br />

C/.aja „niebrutalnym". Z pewnoś­<br />

zezwolenie zostaje im niniejszem u-<br />

6 pułku lotniczego stacjonowanego w Naraz.ie stwierdzono lylko, że od<br />

Wyborna komedjo-satyra Kazimierza<br />

Wroczyńskiego pod tyt. „Kobiety i<br />

Interesy", która przez 31 wieczorów za<br />

cią dyrekcja cyrku wylałaby go „na<br />

pełniała widownię teatru Narodowego dzielonc, lubię boyviem jak bezrobotni<br />

Skniłpwie,<br />

pysk" przy pomocy bardzo „fair" wal<br />

schodzi z repertuaru z powodu wyiazdii<br />

szeregu artystów na urlop, a miejcę<br />

Ottonek, zawakują posady szambc-<br />

półlitrową flaszkę<br />

dostają zajęcie. Będzie yyięc miał pra­<br />

Obok desperata znaleziono próbną<br />

t zących Kayyana. Sztclikera i Krausem.<br />

A propos cyrku: Niedawno ni<br />

sce jej zajmie głośny na scenach węg.erskicli.<br />

austrjackich i. włoskich dra dzie, to bardzo yyesołe i ładne i za­<br />

Na podUawic oględzin zwłok doszła<br />

lanów. dam dworu, paziów i td. Bę­<br />

zc śladami kwasu solnego.<br />

iu walczyli Grabowski ze Sztekerem:<br />

Walka była emocjonująca do ostatnich<br />

u,at Sensacyjny w S-miu obrazach W la miast chodzić do kina, aby popatrzeć granic, Grabowski tak „zamalował"<br />

dysława Fcdera pod tyt. ..Pocałunek na przepych cesarskiego dworu, będziemy<br />

jeździli do zaprzyjaźnionej / bicielek tego ostatniego prosiło o przy­<br />

Sztekera; żc już kilka nadobnych wiel­<br />

Mzez lustrem". Wprowadza go na scenę<br />

Karol Borowski. Role główne grają nami Austrji, która nie odmówi chyba, suniecie sobie tapczanów w przewidy<br />

pp.: Marja Gorczyńska. Hanna Różańska,<br />

Wojciech Brydziński. Gusjaw Bu szą ją od czasu do czasu o wypożyczę ..atrakcyjne" części ciała swego ulu-<br />

gdy nasze wytwórnie filmowe popro­<br />

wianiu zemdlenia z obawy o "los i inne<br />

szyliski. Artur Socha. W innych: Zieliii nie króla do jakiegoś „dworskiego" b.cńea. Skończyło się jednak dobrze<br />

Z Wilna donoszą:<br />

ska. Zelska. Bardziński, Kierczyński, Obraza. Tylko Wilhelmowi będzie, siiui<br />

W pow oszminiiskim w tych dniach<br />

Myszkiewicz, Norski, Wroncki, Ziembiński.<br />

Ziejowski. Nowe dekoracje nic.<br />

malował" Grabowskiego, który yvalkc pożaru we wsi Wojciechowo.<br />

tan. że Austrja już a Nicmcv jeszcze ^zkker nic d: ł się'i zkolei sam „za­<br />

działo się coś niesamowitego podczas<br />

rrof. Karola Frycza.<br />

Ale nic chodzi mi wcale ani o Au­rrz.egralstrie<br />

czy Węgry anT o monarchję, tyl­<br />

stety zupełnie inaczej. Za „zamalowapominały<br />

w zupełności minione czasy<br />

W życiu byyya jednak nie Strzały armatnich pocisków przy­<br />

• • •<br />

W celu utworzenia okręgowego ko o całkiem coś innego, mianoyyicie o me" płaci sr; lub siedzi w areszcie. wielkie) wojny. Nie było mowy o ratunku<br />

domu mieszkalnego. Zamiast przyj<br />

Związku TpWawysrw Ogródków dział postanowienia, o których m/)wiliśmv<br />

Nr. 174<br />

Zbrodnia karcianego oszusta.<br />

Nożem w pierś za zdemaskowanie.<br />

dwóch dni był on w pułku nieobecny,<br />

a poprzednio przed nikim się r.ie zc\adzał<br />

z zamiarem rozstania sie • życiem.<br />

Kolekcia pocisków arniatn ch<br />

pod słomianą strzechą.<br />

płomieni padł dcm mieszkalny, stodoła<br />

napełniona zbożem, dwa chlewy, z inwentarzem<br />

*ywvm, narzędzia rolnicze<br />

i różne spi/.ęly rjnspodircze.<br />

Dopiero po kilku godzinach, kmdiy<br />

z;untrvgowane zajęciem władze policyjne<br />

na zgliszczach prowadziły docho-<br />

I '••nie wyjaśniło się. że synowie gospodarza<br />

,,kolekcjonowali" pociski artyle?-<br />

1(0wych z siedziba w Warszawie-, obejmującego<br />

województwa: warszawskie, daja tę wielką zaletę, że pozwalają na Nie wiem czy Judei Fiszlcwicz był ra powstała w miejscu ognia<br />

te mperatury<br />

na wstępie. Otóż postanowienia posia<br />

„OSTROZMI !"<br />

seta r pomocą i okazania ratunku prreriiżeui<br />

niezrozumiałą strzelaniną. kló­<br />

«yj*kie, które pod wpływem wyroktej<br />

łódzkie, kieleckie. ł>iałostockie, !abelski» zrobienie dwóch możliwości: na wyko w cyrku podczas wyżej opisanego „ma<br />

I m. st. Warsza ,\ę, odpyl się w minister nanic postanowienia i n.-i niewvkon.-i-<br />

ludno ć uchkała w pole.<br />

zaczęły cksplodowoć<br />

jlowania". Może tylko czytał reem/ic<br />

Siwie opieki społecznej zjazd organizacyjny<br />

przy udziale 30 przedstawicieli TEATR MIEJSKI.<br />

jlo być. Judei, właściciel sklepu, przv<br />

Ogień nie m-jac iadnej przeszkody w Dabze doch n ; c: po!ir'/;ne ujawni<br />

iwalk. W każdym razie coś tam musin<br />

rozpowszechnianiu się, a potęgowany o-! w jakim celu . Ibywało się to ..kogniem<br />

pocisków artyleryjskich szerzył' Ifkcjonowanic''. Straty spowodowana<br />

zainteresowany:!', instytucyj. Otwarcia<br />

ulicy Rybnej postanowił przemalować<br />

JAN l KRYSTYNA".<br />

się z błyrkawiczną szybkością. Ofiarą ogniem przekraczają Z,WO zł.<br />

zjazdu dokonai w imieniu ministra opie<br />

swoje drzwi, w;ejściowc na kolor czer<br />

ki społecznej, p. Bolesław Nakotiiccznikoif.<br />

dyrektor departamentu opieki Sztuka Oraldiego wprawdzie nie „trzyma w szczęsny! Lepiej byłoby dla niego, gdy­<br />

Situlca u- i uklmh i,,,.,1.1,<br />

wouy. Postali.,w ił i... zrobił to. O nie­<br />

społecznej, wskazując w swem przemó napięciu wid.ia", ani I. i. ^nir porusza" aktualin rli by drzwi pozostał) brudne i szare. A<br />

wicniu. że utworzenie okręgowego Zjaz zagadnień regulacji urodzeń, jr-t jednak niczinici - więc namalował drzwi i wywiesił karl S k r z y d ł o w i a t r a k a z a b i ł o c i e ś l ę .<br />

du da możność ściślejszej współpracy nir ciekawa, napi-jna l.n.l.., inteligentnie i pełni kę „ostrożnie, śyyieżo matowane". 38,<br />

z poszczególnemu Towarzystwami 0- czaru poezji, •wieżoiri i mil..-, i Ta wyliimic k.iiii•<br />

-.ilu.. sztuka została wysławiona na menie tea­<br />

dził Ajzyk Milsz.tatj z. uspos.ilucnia mc<br />

maja b. r. do sklepu Fisscłewłcza wcho Osierocił żonę a czworo darees<br />

gródków działkowych na terenach powyższych<br />

wójc wódzi w.<br />

tru miejskiego zapewne zr waględów lechniczmrli. lancliolik i fahtflSla. Mbjąc oczy zwró-<br />

Z. Bydgos/cz.y donoszą;<br />

sK.iydio N«» >aeważył tego rze» .udnib<br />

Niczwyki^ wypadek, który pociągnął i .'^żkic skrzy* u, zwolnione z ;z,viętł<br />

I'.i'1'.l.i ona wiele walorów, które puln.fi ludzku c uie w kierunku nieba. Milsztajn nie<br />

za sobą śmierć rzemieślnika, wydarzył z 'Aaejirini ro/.pęd»iT' wykonało polotu ót.<br />

pulilirznuM' niewątpliwie docenić.<br />

spi strzegł kartki i ręka starł kawał<br />

W teatrze Kameralnym pod dyrek<br />

sit, w ^amiie. f aie w pow, Dyd<br />

Wartościowa ta oztnka znalazła znakomitych czerwone] farby z drzwi. Milsztajn,<br />

/ ii..kirr. pi Łycem ostrym kantem uderzv. , po.<br />

cją artystyczna dyr. Karola Adwentowicza<br />

cieszą sie wybitnem powodze­<br />

Cieśla Edmund iśorpalewski z Setmyiieczna<br />

zatrudnimiy był przy naprawie wia Kr rf.tle i\ ul<br />

Wcghi-fn i Komanda na tworzyli<br />

! iszleyyicz nic „zamalował" z ólmrzenićm<br />

pendzlem z czerwona farba po<br />

eza. zmaJcomitego artysty Teatru Miejskiego<br />

w Lodzi, w komedji pod tvt. iluj.-ji- ko.icrrl gry scenicznej. Na w;«oWci zadania Jbuzi. To już Milszlłjn zauważył i za­<br />

>. ,kon.i, liurę l.,„ h ,n!<br />

COWT).<br />

'••' pływać<br />

— Towarzyszyć ci będę, — rzekła<br />

cych się w morzu i tylko poiedyticza sama. Dostaję skurczu w zimnej wodzie<br />

sylwetka jakiegoś pływacza na wąskiej i czuję się bezpieczniejszą w towarzystwie.<br />

łodzi odcinała s'ę na tle lal, iak zabawka<br />

mechaniczna.<br />

Robert patrzył, jak odchodziły, zali<br />

wożony dziwnym spokojem żony. co<br />

Znienacka, para siedząca pod iluzoryczną<br />

ochroną parasola, na widok jej odgadnąć mogła'' Przy niej Zuzanna<br />

odsunęła się od siebie. Zanim jeszcze wydawała się drobna i wątła. Robert zapragnął<br />

ochronić ją, obronić od nie­<br />

dostrzegła zarumienione oblicza obojga,<br />

poznała ich już; Robert i Zuzanna... bezpieczeństwa, jakie przeczuwał głucho.<br />

Uniósł się, by pójść za niemi, ale<br />

Serce jej załopotało. Pomimo to z<br />

z.upołnem panowaniem nad sobą usiadła usiadł ponownie, wzruszając ramionami.<br />

obok nich na piasku i uścisnęła drobną Przeczucia? Dziecinne obawy. Nic grozić<br />

nie mogło jego ukochanej, a gdyby<br />

dłoń Zuzanny.<br />

— Już po kąpieli'.' — zapytała Gizeła,<br />

rzuciwszy okiem na suchy trykot<br />

się coś zdarzyło, w jednej chvzili znaleźć<br />

się mógł przy niej<br />

męża<br />

Młode kobiety wchodziły do spokojnej<br />

wody, utrudniającej ich kroki. Zu­<br />

— Tak — odpowiedział Robert z zażenowaniem.<br />

— Sądziłem, że już nie zanna wypłynęła na pełne morze, Gizela<br />

wślad za nią. Na wąskiej łodzi nadal<br />

przyjdziesz. Zuzanna nie towarzyszyła<br />

mi dziś, dodał na swoje wytłumaczenie.<br />

Robert poczuł niepokój. Czy miał<br />

rysowała się, sylwetka mężczyzny.<br />

_ A!<br />

skorzystać z tego incydentu dla roz­<br />

Gizela zamyśliła się. Nic było wąt­<br />

rzęs śledziła winowajców. Minuty, dłużyły<br />

sie w nieskończoność Wreszcie<br />

niezdolna iuż opanować się, drżąc ze<br />

zdenerwowania, Zuzanna podniosła się<br />

z piasku.<br />

—• Pójdę kąpać się — oświadczyła.<br />

mowy z żoną, powiedzieć jej prawdęwyznać<br />

miłość dla młodego dziewczęcia,<br />

nad którem pragnął roztoczyć o-<br />

piekę na życie całe? Wiedział, że Gizela<br />

)est gwałtowna i zapalczywa, a z trud<br />

nością wyrzeknie się swej wygodnej egzystencji.<br />

Czuł, że czeka go walka, zdobywanie<br />

terenu — piędź za piędzią.<br />

Ogarnęło go znużenie na myśl o nieodwołalnych<br />

scenach. A więc wyrzec się<br />

lub kłamać? Kłamać raczej, nłi wyrzec<br />

się. Kompromitować zatem, jak dzieje<br />

się zawsze 7<br />

A zresztą, skąd ta pewność,<br />

ż'.ę będzie kochał Zuzannę do końca<br />

swoich dni?<br />

Nagły gwar przerwał jego dumanie.<br />

Uniósł się na łokciu. Człowiek na łodzi<br />

poruszał rękoma, przywołuiąc porno<br />

cy, i nagle skoczył do wody. Plaża<br />

jakby uśpiona przed chwilą, ożywił?<br />

się znienacka. Rozległy się okrzykt 4<br />

wszyscy rzucili się ku morzu, mężczyźni<br />

puścili łódź. na wodę- Okazało się,<br />

że niema na niej wioseł. Ktoś popłynął<br />

z niemi ku łodzi. Co się stało? Jeden<br />

z kuracjuszów biegnąc i mijając Roberta,<br />

wołał: ,/Toną. dwie kobiety!''<br />

Toną dwie kobiety... Robert domyślił<br />

się zbrodniczego gestu żony, ..dogodnego''<br />

skurczu we właściwym momencie...<br />

A Zuzannie zbrakło sił do oporu...<br />

Młody człowiek skrzywił się. Biec na<br />

ratunek?... Wzruszył ramionami. Nikł<br />

nic utonie o kilka metrów od plaży. Co<br />

za śmieszne widowisko! /reszta już wracała<br />

łódź, niewątpliwie obciążona podwójnym<br />

ładunkiem. Co robić? Rzucić się<br />

na spotkanie ratujących słuchać kłamstw<br />

Gizeli i udawać, że się w nie wierzy, uj<br />

rzeć niemy wyrzut w oczach kochanki'<br />

Robert zawahał się na chwilę. Trudno.<br />

Tchórzostwo wydawało mu się lep<br />

sze od światowe; komedji, jaką musiałby<br />

odegrać...<br />

Korzystając z ogólnego zamieszania,<br />

uciekł ukradkiem, wracając do ulubionego<br />

swego baru, do którego wszedł nonszalanckim<br />

krokiem. Inni goście, w trykotach,<br />

jak i on, przez słomki sąezyT<br />

różnokolorove napoje.<br />

Usiadł pizy wolnym stoliku, wolejątna<br />

kciner-T;<br />

— Henryku! ..Martini" dla mnie -r»<br />

tylko pełnol<br />

Dodał po chwili namysłu;<br />

— Przynieś mi takźc rozkład jazdy<br />

Nagłe interesy wzywają mnie do Paryża...<br />

Tłum. L. M.


Nr. T74<br />

c<br />

S<br />

P O R T .<br />

Mecz pod ochroną<br />

ŁP K. S. zdobył nowe punkty.<br />

Wyniki meczów ligowych rozegranych<br />

w dniu wczorajszym w kraju były<br />

następujące:<br />

W WARSZAWIE.<br />

Warszawianka — Legja 2:0 (2:0;.<br />

Legja wystąpiła z Nawrotem. Pomimo<br />

to wynik zakończył się niespodziewanem<br />

zwycięstwem szczęśliwie grającej<br />

Warszawianki, która już w 4 minucie zdo<br />

była prowadzenie przez Zwierza, a w 14<br />

drugą bramkę zdobył dla niej Korngold.<br />

Legja opanowała boisko dopiero po przer<br />

wie. Liczne jej ataki nie przyniosły jednak<br />

efektu bramkowego, gdyż większość<br />

strzałów była niecelna. — Sędziował p.<br />

Pietsch. Widzów 3 tysiące.<br />

W KRAKOWIE.<br />

Garbarnia — Wisła 2:2 (2:0).<br />

Mecz był b. ciekawy ze względu na<br />

imienne sytuacje. W pierwszej połowie<br />

Garbarnia narzuciła niezwykle ostre tem<br />

po I była zespołem znacznie skuteczniejszym<br />

w sytuacjach podbramkowych Liczne<br />

ataki przyniosły jej dwie koleinę<br />

bramki ze strzałów Smoczka i Skwar<br />

czewskiego. W drugiej połowie sytuacja<br />

uległa zmianie. Gracze Garbarni wyczerpani<br />

tempem pierwszej połowy ogranicza<br />

Ił się do defenzywy, tak, że pole gry o-<br />

panowała w zupełności Wisła uzyskując<br />

w rezultacie wyrównanie, dzięki bramkom<br />

zdobytym przez Artura i Soblewjkiego.<br />

Sędziował p. Kurzwełl.<br />

WE LWOWIE.<br />

Pogoń _ Czarni 2:1 (2:1).<br />

•,Derby" lwowskie rozegrane w obecaoścł<br />

^ tysięcy widzów, przyniosło spodziewane<br />

zwycięstwo lepszej nieco Pogoni<br />

w stosunku 2:1, Pogoń na zwycięstwo<br />

zasłużyła, gdyż była nieco szybsza w polu<br />

i bardziej zgrana. Gra nie stała na zbyt<br />

wysokim poziomie i w drugiej połowię<br />

była brutalna. Wszystkie bramki padły<br />

w pierwszej połowie meczu. Dla Pogoni<br />

obie bramki strzelił Ma Has. zaś dla Czar<br />

irych Makuch Sędziował p. Seldner.<br />

w Poznaniu.<br />

Cracovia _ Warta 2:0 (2:0).<br />

Mecz był prowadzony w ni ubywałem<br />

napięciu pod silną ochroną policyjną. Oba<br />

zespoły grały'z ogromną zaiartością. —<br />

Zwycięstwo Cracovii było w zupełności<br />

zasłużone. W 15 minucie po ładnej kombinacji<br />

prowadzenie zdobyła Cracovia<br />

przez Malczyka. W daJszyra ciągu meczu<br />

gospodarze, pomimo dopingu publiczno*<br />

ici i ambicji zawodników wskutek chaotycznej<br />

gry i dobrej obrony tyłów Cracovii<br />

nic mogą wyrównać. W pierwszej<br />

połowie pada jeszcze jednak bramka dla<br />

I<br />

- - . (Dokończenie.)<br />

F Seminirla dla wychowawczyń<br />

przedszkoli — Ma jasną. ..<br />

Numery poszczególnych j^zkół y_statanc<br />

będą osobnem zarz^dzenlcul.<br />

Poszczególne. typy^Zkół aawodbwych<br />

oznaczone będ:i itaśtębująccmi<br />

litr rai u*:<br />

| ,-fi.r— szkoły--haadiawci<br />

^. G szkoły gospodarcze. .<br />

T —... szkoły .tedmiczuu -. przeiny-<br />

•łowe.<br />

R •".*»koł^ r-okiicie, -.-<br />

-crUcsrftowie i uczenice szkól . państwowych<br />

obowiązani sa nosić ubiÓN<br />

policji.<br />

i<br />

Piękne zwycięstwo drużyny fabrycznej.<br />

Mecze o mistrzostwo łódzkiej k|. A.<br />

Rozegrane w ciągu soboty i niedzieli<br />

dalsze mecze o mistrzostwo klasy A w<br />

Łodzi, przyniosły wyniki następujące;<br />

WKS — Hakoah 3:2 (2:0).<br />

Cracovii z rzutu wolnego egzekwowanego<br />

przez Pająka. W drugiej połowie wy­<br />

Wojskowi wystąpili bez Ślązaka i Ka<br />

nik<br />

czmarka, zaś Hakoah bez Balzama i Cy<br />

S ę d 2 1 0 W d ł d t f b r z c<br />

tó*LS5***<br />

Ulera. WKS. miał znacznie więcej z gry<br />

p. Wardęszkiewicz<br />

i górował przez cały czas meczu nad słabo<br />

dysponowanym Hakoahem. W 13 min.<br />

ŁKS. tt BP. 3:1 (1:0}.<br />

Wczorajszy mecz ligowy w Łodzi rozt. grany pada dla WKS pierwsza bramka ze strza<br />

na bobku przy Al. Unji między ŁKS-em a 22 łu Stolarskiego, a w 25 min. druga ze<br />

pp. t Siedlec zakończył się zwycięstwem ło­strzałdzian w stosunku 8:1 (1:0). Skład 22 pp. Bieniasa. Po przerwie w 20 min.<br />

był<br />

następujący: Kossowski, PoUk, Gwożdzińskl II.<br />

Sroczyński, Jakubowski; Jezierski, Śwlętoslawski,<br />

Czajka, Biegański, Bilcwicz i Żsblelski.<br />

ŁKS. wystąpił w<br />

zwykłym składzie<br />

z Millerem na środku ataku.<br />

Wojskowi zaprezentowali sie. w naszem raie<br />

ścje b. korzystnie i na przegrana nie zasłużyli.<br />

W 10-tej minucie Herbstretch zdobył dla<br />

ŁKS-u prowadzenie, wybijając piłko bramka<br />

rzowl — Kosowskiemu T njk. Do pauzy wy<br />

nik nie ulega już zmlanfe pomimo wielu oho<br />

polnych dogodnych sytuacyj. Druga połowa roz<br />

poczyna sio dla goić; pomyślnie, bowiem Sroczyński,<br />

którv przeszedł na jakiś cza* Z porno<br />

cy do linji ataku — strzelił<br />

bramkę wyrównująca:<br />

W dalszym cfigu meczu szczęśliwie sprzyja J*<br />

dnak bardziej ł.KS--wl, który zdobywa dala?"<br />

dwje bramki a mianowicie w 62 mm. przez MU<br />

kra z podanfa Króla 1 w 38 mm. przer. łlerbstrelcha,<br />

(główka po kornerze). Sędziował p.<br />

Stneider. Widzów pomimo niepewnej<br />

1.500<br />

pogody<br />

prawoskrzydłowy ustalił wynik meczu na<br />

3:2 dla WKS-u. Sędziował p. Piotrowski,<br />

Przedmecz rezerw 2:1 dla Hakoahu.<br />

SKS - Makabr 7:1 (1:0).<br />

SKS miał przez cały czas meczu kompletną<br />

przewagę, do czego przyczyniła<br />

się niezwykle słaba gra Makabi. która<br />

wystąpiła z kilkoma rezerwowymi —<br />

W pierwszej połowie SKS zdobywa jedną<br />

bramkę przez Owczarka, a pi* przerwie<br />

dalsze 6 przez Owczarka. Ślązaka i<br />

Czerskiego (każdy po 2). Honorowa bram<br />

ka dla Makabi padła z zamieszania podbramkowego.<br />

Sędziował p. Lange.<br />

*X»<br />

Turyści — Widzew 2 : 0 (2*k<br />

Mecz był b. ciekawy. W pierwszej po<br />

łowię Turyści przez cały czas nacierali i<br />

górowali nad zespołem gospodarzy pod<br />

względem techniki i zgrania ataku. Owocem<br />

tej przewagi były dwie bramki zdobyte<br />

w 10 i 35 min. przez Omencettera.<br />

W drugiej połowie Widzew gra znacznie<br />

iepiej i opanowuje sytuację, zmuszając<br />

Turystów do gry defenzywnej. Kilka doskonałych<br />

pozycyj nie potrafił jednakże<br />

atak Widzewa wykorzystać, przyczem<br />

Wróbel przestrzelił z blisko 2 metrów.<br />

Ostatnie 10 minut należy ponownie do<br />

Turystów, wynik 20 pozostaje jednak<br />

bez zmiany. U Turystów wyróżnili się:<br />

Durka, Kowalski i Chojnacki, w Widzewie<br />

Głogówki i Mielczarek. Sędziował p.<br />

Andrzejak.<br />

Wima — ŁKS 4:0 (1:0).<br />

Mecz rozegrany w dniu wczorajszym<br />

na boisku Wimy, przyniósł zupełnie niespodziewanie<br />

wysokie zwycięstwo drużynie<br />

fabrycznej, dla której bramki zdobyli:<br />

l.ećmierski 2- Strzelczyk i Najder<br />

po 1. Wima grała b. ambitnie i na zwycięstwo<br />

zasłużyła gdyż miała znacznie<br />

więcej z gry. Sędzia p. Rettig.<br />

umie<br />

Zwłaszcza gdy mocny przeciwnik.<br />

Mecz piłkarski o puhar prezydenta<br />

Lodzi — Złemięckfego, który został ro<br />

zegrany w dniu wczorajszym między<br />

Wyniki gier sportowych.<br />

Remisowy wynik ciekawego meczu.<br />

W sobotę 1 niedzielę odbyły s(ę dalsze m<br />

irrywki o* mistrzostwo Łodal w poszczególnych<br />

graeh aportowych.<br />

Osiągnięto wyniki nieoczekiwane, co przypl<br />

suć należy obniżeniu poziomu g|er.<br />

W grach fteAskieh, odbyły sfę jedynie spotkania<br />

w hazenc. Ciekawy przebieg gry miał<br />

meea ŁKS. — TKP.. który zakończył iifę wynl<br />

kicja remisowy nu " — -<br />

To tał oac-rii,* niewiadomo kto tMtu*v* ni<br />

U trzem *STNA*C f CS fel Vi<br />

W grach niedzielnych, w szczyplomiaka Ł.<br />

K. S. stracił nunkt. z Harcorzamt. W koszyków<br />

k« nadal juwunidij WKS.<br />

SUZYPIORNIAK:<br />

Zjednoczone—'1'rtnmplt 4:1. ŁKS—TIKS %-A<br />

OV'CZ niedokończony wskutek ciemności).<br />

IKP-TUB 1:1 Makkabj — Hokoah 2;2.<br />

o .•j.a.i.-k Pr^TFI b^jdą. drrij/ny'".(ieye'r»''l<br />

YMCĄ., Vtórj j.i/iadajn ,obeci:|/! po 3 pkt.<br />

W klasie 14 s .-^Wans do \S TIIVI] ihusy wal-<br />

»y& będą zespoły SKS i TUE-u. W klasie C<br />

uoi sie<br />

Gimnazja nowego typu firaz gimnazją<br />

dawnego typu do k'asy VI włączrfie<br />

I szkoły zawodovve średnie barwą<br />

— błękit nieba. _ V"." '<br />

Gjmnawja dawnego typu w obrębie<br />

kfas Vii i VIII, szkoły zawodowe lice:'<br />

alne ł szkoły za wodowe, opięrajkofe się<br />

tia podbudowie 6 klas szkoły średniej<br />

:<br />

ogólnokształcącej, prócz Ś^ietłJicli<br />

szkół wyjnienjonycb w § Vi — bąr.wą<br />

karmazynowa, i • 1 ~ ' . Z . .<br />

.„.Seminarja ł^upzycJejskie. —" barwa.<br />

zielonł.. •. v - ^. v.<br />

Seminarja' ~41a ..-wyćhowaAyczyft<br />

-Jasną<br />

FARTUCH LABORATORYJNY BLUZA LETNIA<br />

Uczniowłt: szkół zawodowych 2-let Przepisy niniejszego ;ozporządzenia<br />

icli stopnia gimnazjalnego obowiązą*<br />

nic obejmują Państwowych Wyż­<br />

Q<br />

"i sa, jedynie do noszenia czapek i tar* szych Szkół Budowy Maszyn i Elektrotechniki<br />

oraz w czasie pracy szkolnej fartucha<br />

(fig. 16) względnie w czasie pra- W Warszawie (im. li» Wa­<br />

welberga 1 S. Rotwanda) i w Poznaniu<br />

Itr warsztatowej ubioru roboczego aż do czasu wprowadzenia w tych<br />

ty*. 17). ~ t . - : szkołach,nowego..ustroju.<br />

L W okresie przejściowym, aż do całkowitej<br />

Niniej£zj-' rozporządzenie wchodzi<br />

reaTizacJi nowego ustrofu szkol w źycTe z ahicm ogłoszenia, będzie jed<br />

*Cgo. wyróżniane bedą szkołv nastę- nak rearizowanc stopniowo w następujących<br />

''ującemi barwami:<br />

trzech etanach:<br />

poważny kandydat na mistrza Strzelce zc<br />

pierza, oddal punkt Walkowerem nie przybywając<br />

na wyznaczone spotkanie ze słaba dru -<br />

tyną Resifsy.<br />

' Posaczególne gry przyniosły następujące<br />

wvmikt:<br />

HAZEKA.<br />

ŁKS—IKP. ^IS), Geyer — Strzelec<br />

(Zgiers) 0:0 (w. O.), Zjednoczone — Triuiriph<br />

5»0 (w. o.), Geyer — MakkahJ 7:2, 1KP. —<br />

T.kS „-: (w. o)<br />

KOSZYKÓWKA ŻEŃSKA.<br />

Makkabi — H Ks. 80:0 (w. o.)<br />

KOSZYKÓWKA MCSKA KL. A.<br />

Trlumpb — ŁKS. 14^5, WKS—Zjednoczone<br />

33:28, IKP. — HKS. 34:16V YMCA—Cleyer<br />

31:25.<br />

KOSZYKÓWKA MCSKA KL. B,<br />

KOŚŁYKÓwTCA MĘSKA KL. C.<br />

Resursa — .Strzelec (Zgierz) 30:0 (w. o.)<br />

Ji tv-nia — Barkoetiba.34:*.<br />

ą) z początkiem roku szkolnego<br />

1V33-o i obowiązuje wszystkii. wymienione<br />

powyżej szkoły wprowadzenie<br />

przepisanych czapeki-beretów, względ<br />

nie kapeluszy;* nadto na marynarkach<br />

bluzkach i płaszczach tarcza barwy<br />

szkoły z numererrk a W szkołach zawo<br />

dowych nadto z literą typu szkoły,<br />

.b) z początkiem .roku szkolnego<br />

1934r35 obowiązuje, wszystkie, wymieniońc"powyjfcej.<br />

s^kpjy .wprowadzcrile<br />

marynarek, bluzek, sukien spodni z wy<br />

jatkiem uczniów. X. uczenie ostatniej<br />

klasy ikursów-) r ~-. •<br />

Ó S -początkiem roku szkolnego<br />

1935-36 obowiązuje wszystkie wymienione<br />

powyżei-szkoły .wprowadzenie<br />

przepisanych płaszczów z wyjątkiem<br />

uczniów:i'uczeific ostatniefkłaśy.<br />

Ł^trffie rozporządzenie Ministra W.<br />

R. i p^P. zj^rsanjej daty, cól pierwszo<br />

^zezwala "szKotom prywatnym, kor^tiląc^rn:<br />

r'.«pra5WiiejV; izkól rafigti.<br />

wowych, na wprowadzenie Jednolitego<br />

ubioru, jirzepjsanegp dlą szkół państwo<br />

wych, nakładając na nie obowiązek,<br />

bez względu «ą-to» czy-wprowadzą jed<br />

ąojity ubjpjrdta ęwej młodzieży.. jak w<br />

szkołach państwowych, czy też zachowają<br />

swój odrębny ubiór, wprowadzenia-tarcz<br />

o barwie, szkoły ..wraz-z: "numerem.<br />

Szkoły prywatne, nte posiada-,<br />

jące uprawnień: szkół państwowych,<br />

mogą się ubiegać oto zezwołenie. Jednocześnie<br />

wzspjzadze.nie zezwala szko<br />

łom prywatnym na wpjDwadzetjje jed*<br />

reprezentacjami robotuiczerni Łodzi i<br />

Warszawy zakończył się pewnem ywy<br />

cięstwem Łodzi w stosunku 5:1 (2:i).<br />

ŁÓdź była zespołem znacznie lepszym i<br />

dominowała nad gośćmi przedewszys^kicm<br />

pod względem zgrania Przez<br />

calyy czas meczu Łódź przeważała,<br />

szczególnie po przerwie. Prowadzenie<br />

dla Łodzi zdobył w 20 m. Kurporowjcz<br />

icduak w 30 minucie Warszawa wyrów<br />

nała przez Frćimana. W 36 min. drugą<br />

bramkę dla Łodzi zdobył znów Karporo<br />

wicz. Po przerwie mecz upłynął poci<br />

znakiem kompletnej przewagi Lodzi,<br />

dla której dalsze trzy bramki zdobyli:<br />

w 6 m. —Uptas, w 25 m. Karporowicz<br />

i w 2S m. Głogowski (z karnego).- Sc-<br />

Pozatcm J. okazji dnia sportu robot<br />

niczego odbyły się na boisku Widzewa<br />

popisy • • gimnastyczna i zawody lekkoatletyczne.<br />

-TT—•nriiriiiiii i<br />

nolitycb czapek lub jednolitego stroju<br />

łka wyprawa na Mant. Pele (Martynika) — wygi.<br />

własnego pora.ysłirpo zatwierdzeniu go prof, W. Roszkowski. 18.35 .,i) organu do ksy><br />

przez odpowiednie Kuratorjunz.Okręgu: lofonn" koncert instrumenlalny z płyt. 19.20 Kor.<br />

tnattości. 1°.3S Program na dzień następny, l<br />

Szkólriegbi "W rozporządzeniu "mamy<br />

0 .^<br />

„Na widnokręgu". 20.00 Koncert w wyk. ork. P.<br />

również zapowiedź ogłoszenia tfume^ B. W przerwie: 20.50 Dz. Wi.cz. 21.00 Biełace<br />

racji poszczegóJĄyjCŁ)--.fzkół zarówno wiadomoki roln.. wygł. p. J. Płatek. 22.00 Mnzy.<br />

ka taneczna. 22-5 Wiadomości sportowe. 22.35<br />

państwowych., jak i prywatnych.<br />

Mamy zatem obowiązujący jedno-,<br />

fty. strój - -r$gdzreży s«kóL 7 srtdnich.<br />

Niewątpliwie będgre-on- różnie &rzyjety r<br />

przez młodzież. 4ctÓf jeaz<br />

Walka' - |.r.-..\ l.rala ..flra.u - oatra tempo. . Widzowie<br />

ujrzeli serju pj«knych cljwytow..stosowanych w<br />

bryskawicznem" telhple. . W roku walkT jednak atawalo<br />

sit eoraz wldoczniejase, *e SaUtklter<br />

denei-wnje alf.<br />

fowodowr.


Sta.«.<br />

Miss Europa pokazuje ząbki ...<br />

Szampańska uczta w Paryżu.<br />

Panna Tatjana Masłów została, jak<br />

już wiadomo, wybrana jako Miss Europa<br />

z pomiędzy wielu innych panien<br />

różnej narodowości. Jest wiec uznana<br />

za najpiękniejszą Europejkę na rok<br />

1933. Wyboru dokanano niedawno,<br />

tym razem w Hiszpanji.<br />

Jak wieść niesie, panna Masłów po,<br />

dróżować będzie, jako ostemplowana<br />

piękność, po różnych krajach Europy.<br />

Czy zaszczyci także Polskę.<br />

dotychczas niewiadomo.<br />

Dość, że narazie, pojechała do Paryża,<br />

gdzie stała się przedmiotem różnych<br />

owacyj. Oazety francuskie taki dają o-<br />

pis miss Europy:<br />

— Owal twarzy i rysy nader regularne;<br />

cera nieco blada, ozdobiona parą<br />

wymownych oczu czarnych, błyszczących<br />

a zdradzających inteligencję. Kibić<br />

smukła, lekka a zręczną, jak przystoi<br />

na 19-letnią panienkę. Ciemne wło<br />

sy ukryte pod modnym kapeluszem z<br />

dużem rondem. Nic jest to zdccydowa<br />

na bru n ctka, lecz.<br />

raczej ciemna szatynka.<br />

Usta normalne ciągły uśmiech, przyczem<br />

stają się widoczne dwa rzędy rów<br />

nych, białych zębów...<br />

W uśmiechu tym widzą również<br />

Francuzi: „coś jakby tajemniczego, czy<br />

mistycznego, jak się to często (?) zdarza<br />

wśród kobiet, słowiańskiego pochodzenia".<br />

Przytem podają gazety liczne fotografie,<br />

na których miss Europa czyni<br />

wrażenie nieco lalkowate. przytem jest<br />

uśmiechnięta w sposób troszeczkę banalny,<br />

głównie w celu pokazania zębów.<br />

Dalej czytamy: Pan Maklaków, były<br />

(carski) ambasador rosyjski w Pa<br />

ryżu: pan (Mikułów, b. mister; pp. Kolowiu<br />

i Bilibin (artyści-nialarze); gen.<br />

Boeajcwskij, gen. Witkowskij (nie: Vit<br />

knsky, jak piszą gazety francuskie);<br />

książę Barjatińskij; lvron Nolde; p.<br />

Chatisow (były prezydent rzplitej ormiańskiej);<br />

p. Tesslenvs (?) przewodni<br />

cząey związku b. adwokatów rosyjskich;<br />

p. Oordon (nacz. redaktor pisma<br />

..La Russie illustree"); mnóstwo innych<br />

panów i pań. urządzili t. zw. „coctail ho<br />

norowy" celem uczczenia rosyjskiej<br />

Zamaskowana<br />

piękności. Przy tej sposobności lał się<br />

obficie szampan i zjedzono całe mnóstwo<br />

różnych „petits fours".<br />

Miss Europa twierdzi, że.po zwiedzeniu<br />

Europy, uda się do Ameryki,<br />

nbv uczestniczyć i konkurować przy<br />

obiorze miss Univers na rok bieżący.<br />

Sprawozdawcy odpowiadają za nią,<br />

że niewątpliwie będzie tą królowa pięk<br />

no.śei. Owszem.<br />

Wytworni panowie<br />

Wspaniale kluby w<br />

W Detroit i Bostonie istnieją kluby,<br />

składające się wyłącznie z członków,<br />

życiowa karjera. których zaczęła się<br />

od handlu gazetami. Godność prezesa<br />

hostońskiego klubu gazeciarzy do samej<br />

śmierci sprawował<br />

znakomity Edison.<br />

.Klub ten liczy 250 członków, z których<br />

i większość jest milionerami. Członko-<br />

|wic ci opowiadają o sobie nietylko zabawne,<br />

lecz i pouczające koleje swego<br />

życia. Naprzykład, Jakób Lewenstein,<br />

mając 18 lat, wyemigrował do Amery<br />

k; i cała'posiadaną gotówkę użvł na<br />

kupno 100 egzemplarzy dziennika. Przy<br />

wyjściu z redakcji, Lewenstein poślizgnął<br />

się, gazety się rozsypały I wpadły<br />

do kałuży. Nowicjusz się rozpłakał.<br />

Przypadkowy przechodzień w ostreł<br />

formie zwrócił mu uwagę, że „mężczyź<br />

nie" nic wypada płakać, a następnie kie<br />

dy się dowiedział, jak rzecz sie przedstawia<br />

wyjął stodolarowy banknot i<br />

wręczył struchlałemu chłopcu.<br />

Dobroczyńcą był Yanderbildt, który<br />

później zginął „podczas katastrofy na<br />

„Fitańcu". Sprytny Lewenstein za o-<br />

trzymane 100 dolarów zaczął handlować<br />

kiszonemi ogórkami, których wów<br />

czas jeszcze nic było w Ameryce. O-<br />

becnie jest to jeden z największych kup<br />

CÓJW, konserw. Inny miljoner niejaki Sa<br />

niington, w latach dziccfcinych roznosił<br />

DO domach czasopisma, wdrapując sie<br />

po schodach. Dla zaoszczędzenia sobie<br />

czasu i wysiłku, opuszczał się zpowrotem<br />

po poręczach schodów i pewnego<br />

razu. pędząc na dół.omal nie zwa<br />

bezcennych dzieł sztuki.<br />

Jurysta, błądzący po muzealnych<br />

labiryntach Londynu, nic może się<br />

dość wydziwić, że te bezcenne dzieła<br />

sztuki stoją otworem dla rabusiów<br />

— w braku cehrony.<br />

Niewinnie stojący u drzwi każdej"<br />

sali dozorca jest w istocie uzbrojonym<br />

detektywem, który nie spuszcza oka<br />

z podejrzanych gości. W samem British<br />

Museum jest ich czterystu, nie licząc<br />

tajnych systemów alarmowych i<br />

ciężko zawierających się wrót —<br />

sprzymierzeńców detektywa w pościgu.<br />

ochrona<br />

W muzeum Wiktorji i Alberta jedno<br />

pociągnięcie mechanicznego rygla zasuwa<br />

wszystkie drzwi 1 okna.<br />

Od czasu do czasu robione są prób<br />

ne alarmy: wówczas Sezam zamyka<br />

Nie łudźmy sie jednak: Londyn pilnuje<br />

jaknajściślcjszej rewizji osobistej, jak<br />

się i każdy z obecnych poddany jest<br />

dobrze swych skarbów<br />

na komorze celnej. Przy takich okazjach<br />

wychodzi dopiero najaw, spraw­<br />

i prędzej wielbłąd przeszedłby przez<br />

ucho igielne, niż złodziej — ze starożytnym<br />

srebrnikiem w kieszeni. ców muzealnych.<br />

ność tajnego „sprzysiężenia" dozor­<br />

Najlepszą wszakże klapą bezpieczeństwa<br />

jest niezwykła trudność zby<br />

cia<br />

eksponatów muzealnych.<br />

Londyńscy antykwarjusze, stare<br />

lisy, znają na wylot każdą gablotę, a<br />

wiedzą, że uleganie pokusom byłoby<br />

gr.ą. nic wartą świeczki, wobec surowe<br />

go prawodawstwa.<br />

Demonstracje chicagowskich nauczycieli.<br />

Nr- I7«<br />

Ilu krewnych rozstrzelano?<br />

Humor zgnębionych Rosjan.<br />

Pomimo ostrej cenzury, coraz więcej<br />

wieści przedostaje się z Rosji do<br />

cywilizowanego świata. Wieści te są jednobrzmiące:<br />

źle!<br />

Chłop rosyjski — najcierpliwszy z<br />

niewolników — czeka, stara się przetrwać<br />

okres chłodu i głodu. Komuniści<br />

kolporterami gazet.<br />

Detroit i Bostonie.<br />

lił z nóg soTidnego pana, który szedł po<br />

schodach. Człowiek ten z miejsca<br />

wymierzył mu policzek,<br />

a następnie zaproponował posadę w<br />

swoim banku. Był to znany miljoner<br />

guld. W rocznicę otwarcia klubu człon<br />

kowic zbierają się na uroczystym obie<br />

dzie, po którym tłumnie zwiedzają redacje.<br />

gdzie kupują pliki pism. Następnie<br />

spacerują po ulicach, sprzedając ga<br />

zety. Publiczność chętnie je kupuje u<br />

starych, szpakowatych<br />

zazwyczaj<br />

panów, płacąc<br />

wiece], niż kosztuje numer.<br />

gdyż dochód przeznaczony Jest na cele<br />

filantropijne. W Detroitskim klubie, u-<br />

rządzonym z niebywałym przepychem,<br />

członkami mają zostać wszyscy handla<br />

re gazet do lat 18. Chłopcy zbierają się<br />

w klubie wieczorami, po ukończeniu<br />

pracy, gawędzą na tematy, związane<br />

z ich fachem, zajmują się gimnastyką,<br />

ub uczęszczają na lekcje, które wykładają<br />

dla nich bezpłatnie. Co roku najzdolniejsi<br />

młodzieńcy dostają od klubu<br />

stypendium dla kształcenia się na wyż<br />

szych uczelniach Ameryki.<br />

.1. K.<br />

sami zaczynają krytykować swój sy- • My także mamy dom towarowy<br />

stem Rząd szuka nowych dróg. w Moskwie — zaczyna Rosjanin<br />

Ale kto spróbuje wypowiedzieć głośno — A ileż ludzi pracuje w tym waszym<br />

słowo krytyki — ten dostaje dobrą naucz domu towarowym? — pyta zkolei Ame •<br />

kę. Nic dziwnego, że w tych warun- rykanin.<br />

— Jeden człowiek! Jeden jedyny czło<br />

wiek! — mówi Rosjanin.<br />

— Niemożliwe! jakże on sobie daje<br />

radę?<br />

— Czyż potrzeba wielu ludzi, aby<br />

odpowiadać każdemu pytającemu, że<br />

niema ani bucików, ani pożywienia, ani<br />

materjalów?<br />

kach krytyka przybiera formę żartów.<br />

W pozornie niewinnych dowcipach, w<br />

których kryje się najzjadliwsza ironja.<br />

Niewiadomo jak powstają anegdoty, któ<br />

re ludzie podają sobie z ust do ust, a<br />

które mówią o winie przywódców i o<br />

cierpieniach ludu.<br />

• »<br />

— Jaka jest różnica pomiędzy Leninem<br />

a Mojżeszem? — pyta jeden mos­<br />

Innemu Amerykaninowi przewodnik<br />

pokazuje ulicę Moskwy. Na ulicy #e)<br />

kal drugiego. M<br />

eżą porozrzucane deski i kłody drzewa.<br />

— Ta. źe za czasów Mojżesza najpierw<br />

przyszły plagi a, potem oswobo-1<br />

— Mamy projekt piatiletki — mów<br />

dzenie, gdy tymczasem za czasów Lenina.<br />

po oswobodzeniu zwaliły się wszyst­<br />

znacząco Rosjanin.<br />

— Czy widzi pan to drzewo? Za pięć<br />

kie plagi.<br />

lat stanie tutaj dom, wyższy od drapacza<br />

— Cry macie w Ameryce wielkie<br />

chmur w New Yorku!<br />

domy towarowe? — pyta Rosjanin Ame<br />

rykanina.<br />

Idą dalej, wreszcie dochodzą do ulicy<br />

w której leżą kupy starego żelastwa:<br />

— Oczywiście, że mamy. I to bardzo — Za pięć lat stanie tutaj wielki piec<br />

hutniczy — mówi Rosjanin dumny i<br />

dużo — odpowiada chełpliwie gość z<br />

drugiej półkuli.<br />

przejęty. A piec ten będzie dziesięć razy<br />

większy niż największy piec amerykański.<br />

Ile też macie takich sklepów w<br />

Nowym Jorku?<br />

Idą znów dalej i dochodzą do innej<br />

dzielnicy. Na jednej z ulic widać<br />

Ze dwadzieścia conajmniej<br />

Jak wysoki jest taki dom towaro<br />

długi ogonek ludzi wyczekujących przed<br />

wy — indaguje dalej Rosjanin.<br />

sklepem spożywczym:<br />

— Conajmniej 12. 15 pięter.<br />

— Cóż to jest? — pyta Amerykanin.<br />

— Ile też ludzi pracuje w takim do<br />

— Czyż nie mówiłem panu, że ma«<br />

mu towarowym?<br />

my plan pięcioletni? — odpowiada znów<br />

— Dwa L/Wil do U U trzech u/A in tysięcy<br />

kyoi< • >. i -- - • • r w .. —..«<br />

I na cóż wam potrzeba tylu sprze Rosjanin. — Za pięć lat Moskwa będzia<br />

dających do domu towarowego?<br />

zbyt mała dla wszystkich ludzi, czeka<br />

. — _i jącvch . na i chleb' jt ,* • • i..* •. ,<br />

— No przecie w tern są sprzedawczynie,<br />

kaisjerki, woźni i urzędnicy, którzy<br />

informują w jakim dziale<br />

można kupić zabawki,<br />

a w jakim bieliznę, czy teź męskie kape<br />

lusze....<br />

Kamyk na łożu księcia.<br />

Maskota exkaizera.<br />

Talizmany miewają nieraz ciekawą<br />

historję. Tatki historyczny talizman posiada<br />

również ekskaiser Wilhelm. Taliz<br />

manem tym jest pierścień, który Wilhelm<br />

nosi staJc prze sobie i uważa<br />

za niezawodną maskotę.<br />

Pierścień ten pochodzi z dawnych<br />

czasów- Za życia kurfursta Johana von<br />

Brandenburg, jednego z pierwszych<br />

Hohenzollernów, złodziej zakradł się kie<br />

dyś nocą do komnaty książęcej, i pozostawił<br />

na łożu księcia maleńki niepozorny<br />

kamyczek, poczem zniknął w<br />

Niespokojna wdowa<br />

zakochała się w<br />

Wdowa po miljonerze Astorze wychodzi<br />

zamąż... Pani Astor-Dick się roz<br />

wodzi..- Pani Astor znowu wychodzi<br />

zamąż...<br />

Co u licha! Od piętnastu lat zgórą<br />

ciągle pani Astor i Astor. Czyż nigdy ta<br />

dama o bujnym temperamencie się nie<br />

uspokoi i nie da<br />

wypocząć reporterom?<br />

Jak się okazuje, teraz zacznie się dla<br />

nich największe piekło, gdyż leciwa wdo<br />

wa - rozwódka, wstępuje po raz trzeci<br />

w związki małżeńskie — tym razem z<br />

korepetytorem boksu swego syna, młod<br />

szym od siebie o lat dwadzieścia.<br />

Mężem jej primo-voto był tragicziie<br />

zmarły na „Titanfcu" major Astor. W<br />

cztery miesiące po jego śmierci przy<br />

szedł ua świat pogrobowicc, obecny<br />

ciemnościach nocy. Nikt nigdy sie nie<br />

dowiedział, kto ośmielił sic przekroczyć<br />

progi sypialni w ową noc.<br />

Kamień natomiast przechowywany<br />

był stało w Skarbcu.<br />

Z biegiem czasu powstała legenda, że<br />

kamfen ten przynosi szczęście. Ojciec<br />

Fryderyka Wielkiego kazał go oprawić<br />

w pierścień, i od tego czasu wszyscy<br />

Hohenzollernowie noszą go kolejno od<br />

chwili wstąpienia na tron. i wierzą, że<br />

noszenie tego klejnotu zapewnia im zdro<br />

wic i powodzenie.<br />

po miljonerze<br />

bokserze.<br />

dziedzic imienia f fortuny. Jan Jakól<br />

Skończywszy lat pięć.<br />

malec dostaje ojczyma,<br />

znanego w New-Yorku wydawcę. W. K-<br />

Dicka, a teraz zamim zdążył dojść do<br />

pełnoletności, otrzyma znowu papę w o-<br />

sobie swego maestro boksu, sana Enzfo<br />

Fiermonte.<br />

Mama znajduje sie w tej chwili w<br />

-merykańskiem Wilnie, czyli — raju<br />

rozwodowym w Reno, gdzie nieodstępnie<br />

towarzyszy jej kędzierzawa głowa i<br />

wypukły tors włoskiego ..rekordzisty".<br />

Wogólc piatilctka jest ulubionym lematem<br />

żartów i kpin. Tak wiele sobie<br />

po niej obiecywano, a tak mało sie,<br />

sprawdziłol Siedzi sobie więc stary dziadunio<br />

i narzeka, na swój ciężki los.<br />

Siedzę tu i nie mam nic do je<br />

dzenia i nie mam nic do picia! Łachme*<br />

ny spadają ze mnie i drię z zimna! Al<br />

jednak chciałbym jeszcze pożyć, z%<br />

dwadzieścia, albo i trzydzieści latek!<br />

— Też ochota! Na co ci takie długie<br />

życie? — pyta go przechodzień.<br />

— Chciałbym ja zobaczyć, co też wy)<br />

dzie z tej naszej piatiletki!<br />

• • »<br />

Komunista wygłasza mowę programową:<br />

Nasza piatiletka dokonała cudów<br />

— woła — oto stworzyliśmy jui<br />

port w Piotrogrodzie. Co się przedtem<br />

działo w tym porcie? Nici Nie było<br />

tam żadnego ruchu! A dzisiaj codzień<br />

przybija dwadzieścia pięć okrętów ś.<br />

odpływa conajmniej trzydzieści! W tem<br />

miejscu przerywa mu jeden ze słuchaczy,<br />

skromny robotnik:<br />

— Co pan mówi o 25 okrętach, które<br />

codzień przybijają do portu, a 30 co<br />

odjeżdżają? Przecie ja pracuję sam W<br />

tym porcie i wiem...<br />

— Właśnie, że nic nie wiecie, towa*<br />

rzyszu! Widać<br />

nie czytujecie wcale gazet!<br />

» # •<br />

W Rosji Sowieckiej opowiadają sobie<br />

też ludzie o kwestjonarjuszu. który był<br />

rozsyłany wszystkim obywatelom.<br />

Brzmienie jego jest dość zwięzłe.<br />

A. — Czy macie jakichś krewnych?<br />

Ilu z nich zostało rozstrzelanych?<br />

B. — Jeśli nic, podać powód diaczc.<br />

poćwiczenia<br />

policji kalifornijskiej.<br />

Na ulicach Chicago odbyła sie oryginał na demonstracja. Nauczyciele szkół<br />

mUS zorganizowali pochód pod magistrat, domagając sie punktualnego<br />

wypłacania gaż. *s»*l *?V \ cli *§Ł<br />

Redaktor naczelny: Franciszek Probst.<br />

Podsłuchane.<br />

COBY T° BYŁO....<br />

— A coby to było. panie Sodawasser,<br />

gdvby tak von Papen wstąpił do Pen-<br />

Clubu?<br />

— Zwyczajnie. To byłby Pa-pen-<br />

-Club.<br />

100 ZŁOTYCH.<br />

— Panie Kalisalpeter, ośmielam się<br />

panu przypomnieć, że pan mi jest winien<br />

sto złotych.<br />

— Bądź pan spokojny. Ja panu zaraz<br />

oddam, jak tylko wróci mój wspólnik<br />

ze Lwowa.<br />

— On tam czeka od tygodnia, żebym<br />

mu postał pieniądze na drogę.<br />

PYTANIE.<br />

— Co piszą w gazetach, panie Moryc?<br />

— To pan nie wisz? Jeden bankier<br />

zastrzelił się w wannie.<br />

— Z melancholji?<br />

— Nie, z Białegostoku<br />

Odbito w drukara: vMadysi.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!