pobierz - Polska Partia Narodowa
pobierz - Polska Partia Narodowa
pobierz - Polska Partia Narodowa
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Wybór i opracowanie<br />
LESZEK BUBEL
Motto:<br />
„Masoneria jest instytucj¹ ¿ydowsk¹,<br />
której historia, stopnie, godnoœci,<br />
has³a i nauki s¹ ¿ydowskie od pocz¹tku<br />
do koñca!”<br />
Rabin dr Izaak M. Wise<br />
W „Israelite of America“<br />
Z dn. 3.08.1855 r.<br />
BIBLIOGRAFIA:<br />
Zbigniew Koz³owski Mordy masoñskie w Watykanie<br />
- wyd. Catholic Publishing<br />
Ks. pra³. p³k Stanis³aw Tworkowski <strong>Polska</strong> bez ¯ydów<br />
- wyd. Wers, Poznañ 1999<br />
Ignacy Oksza-Grabowski Masoneria<br />
- wyd. Wers, Poznañ 1997<br />
Kazimierz M. Morawski, W³odzimierz Moszczyñski Co to jest masoneria<br />
- wyd. Wers, Poznañ 1997<br />
Ks. prof. Micha³ Poradowski Trzydziestolecie Drugiego Soboru Watykañskiego<br />
- wyd. Wers, Poznañ 1996<br />
Wydawca:<br />
Goldpol sp. z o.o.<br />
04-782 Warszawa<br />
ul. Brzoskwiniowa 13
Rozdzia³ I<br />
CO TO JEST MASONERIA<br />
„Naszym celem jest zatkniêcie sztandaru na wszystkich koœcio-<br />
³ach i na Watykanie. Przyjdzie czas, gdy Chrystus, Pan Niebios,<br />
k³aniaæ siê bêdzie Panu naszemu, Panu Ziemi!”<br />
Z mowy Wielkiego Mistrza Lo¿y W³oskiej<br />
Masoneria, wolnomularstwo... Nikt dziœ nie w¹tpi, w istnienie tej<br />
organizacji. Jednak ka¿dy z nas, ró¿nie j¹ sobie tylko wyobra¿a. Jednym<br />
przywodzi ona na pamiêæ postacie w maskach, sztylety ociekaj¹ce<br />
krwi¹ i mordy skrytobójcze. Innym przypomina zaklêcia kabalistyczne,<br />
czarne msze i orgie satanistyczne. Jedni uwa¿aj¹ masoneriê<br />
za zwyk³¹ sektê, drudzy - za stowarzyszenie czysto polityczne.<br />
Od wieków aktualne jest pytanie:<br />
CZYM JEST MASONERIA<br />
OdpowiedŸ nie bêdzie ³atwa. Masoneria jest bowiem zjawiskiem<br />
historycznym z³o¿onym i wielostronnym, zrodzonym w mrokach<br />
i ¿yj¹cym do dziœ przede wszystkim pod ziemi¹...<br />
Ignacy Oksza-Grabowski w ksi¹¿ce pt. „Masoneria” pisze:<br />
W pi¹tek dnia 13 paŸdziernika, roku 1307 w zamczysku paryskim<br />
Temple uwiêziono Jakuba de Molay, wielkiego mistrza Rycerskiego<br />
Zakonu Templariuszy, a wraz z nim 140 rycerzy. Jednoczeœnie uwiêzieñ<br />
dokonano w ca³ej Francji. Rozkaz wyda³ król francuski Filip IV<br />
Piêkny, wnuk Ludwika Œwiêtego za zgod¹ papie¿a Klemensa V.<br />
Proces Templariuszy trwa³ 7 lat i zakoñczy³ siê spaleniem na stosie,<br />
na wyspie Sekwany, obok katedry Notre Dame, tego¿ Jakuba de<br />
Molay i jego towarzyszy. Jednoczeœnie bull¹ papiesk¹ Zakon Templariuszy<br />
zosta³ zniesiony jako wpad³y w moc szatana i uprawiaj¹cy<br />
kult nie Boga Chrzeœcijañskiego, lecz<br />
KULT DIAB£A W POSTACI BA£WANA,<br />
zwanego Baphometem.<br />
3
Co znaczy Baphomet Jako akrostych, czytany wspak, wed³ug<br />
kryptografii Kaba³y, ksiêgi ¿ydowskiej, bêd¹cej dalszym ci¹giem<br />
Talmudu czyta siê Temohpab. A znaczy „Templi omnium hominum<br />
pacis abbas” tj. „opat œwi¹tyni pokoju wszechludzkoœci”. Mamy tu<br />
do czynienia z dwoma s³owami bêd¹cymi w wielkim kursie i w naszych<br />
czasach, mianowicie z „pokojem” i z „wszechludzkoœci¹”.<br />
Poniewa¿ historia ludów jest nieprzerwanym pasmem przyczyn<br />
i skutków, widzimy, ¿e proces Templariuszów nie skoñczy³ siê<br />
w pocz¹tkach stulecia XIV, lecz trwa w dalszym ci¹gu i dzisiaj, i to<br />
w postaci nierównie silniejszej ni¿ wtedy.<br />
Ilekroæ spo³eczeñstwa europejskie zetknê³y siê masowo ze<br />
Wschodem, zawsze nastêpowa³a walka pojêæ przeciwstawnych,<br />
doprowadzaj¹ca zawsze do tak zwanych rewolucji, czyli do<br />
krwawych, nieludzkich przewrotów i do okresów nieszczêœliwych.<br />
Gdy wœród wojen krzy¿owych setki tysiêcy ludzi zachodnich<br />
zetknê³y siê z misteriami, z czarn¹ magi¹, z satanizmem,<br />
z assasziwizmem, z jehowizmem Wschodu, nast¹pi³o mocne<br />
zara¿enie siê kultury ³aciñskiej pojêciami orientalnymi odpowiednimi<br />
dla ludów azjatyckich, ale rozk³adowymi dla europejskich.<br />
Œwiat diab³a i czarów naszed³ na Europê. Jako zjawisko sta³e<br />
w takich okresach, wyst¹pi³a przewaga ¿ydów uprawiaj¹cych<br />
magiê z³ota, w które mia³y siê zmieniaæ wszelkie cnoty, szlachetne<br />
popêdy i prawdziwa religijnoœæ. Prawie wszystkie ówczesne<br />
zakony rycerskie posz³y drog¹ swojego „Baphometa”.<br />
<strong>Polska</strong> dobrze pozna³a swoich rycerzy Maryi, to jest Krzy¿aków,<br />
którzy w koñcu przeszli na protestantyzm. Ich okrucieñstwo, ich<br />
rozpustê, ich chciwoœæ materialn¹, a to wszystko przela³o siê na<br />
Prusy Brandenburskie.<br />
Templariusze w swoich bia³ych p³aszczach z czerwonymi krzy-<br />
¿ami roz³o¿yli siê wczeœniej w atmosferze popo³udniowych rozkoszy.<br />
Zdobyli oni tak¹ potêgê z³ota, ¿e wraz<br />
4
Z ¯YDAMI BYLI ÓWCZESNYMI<br />
BANKIERAMI PAÑSTW<br />
I poœrednikami królów. A z³oto prowadzi nieuchronnie do kultu<br />
Baphometa wtedy i dzisiaj.<br />
Filip IV Kapet, ³ami¹c Templariuszów, powodowa³ siê przenikliwie<br />
racj¹ polityczn¹. Jednoczeœnie osi¹gn¹³ dwa cele: uwolni³ w³adzê<br />
monarsz¹ od potê¿nego wspó³zawodnika i zabra³ ich maj¹tki.<br />
Lecz bezwiednie, niszcz¹c Templariuszów i powœci¹gaj¹c ¿ydów,<br />
sta³ siê politycznym ojcem Renesansu, umo¿liwi³ ten wielki ruch<br />
twórczy, który odrodzi³ Europê z czadu satanistycznej mistyki<br />
Wschodu. Niestety, nie na d³ugo. Bo chocia¿ Templariuszów wytêpiono,<br />
Baphomet ukry³ siê, sta³ siê patronem wszystkich nowoczesnych<br />
ewolucji, a w bolszewizmie osi¹gn¹³ najwiêksze powodzenie<br />
polityczne, jakie kiedykolwiek odniós³ na œwiecie.<br />
Podajemy w tej ksi¹¿ce wizerunek Baphometa taki, jaki jest narysowany<br />
w XII Tajemnicy Wielkiego Taro:<br />
Kozio³ z wielkimi rogami, z piersi¹ kobiec¹, z kopytami skrzy¿owanymi,<br />
siedzi na ujarzmionym globie. Na ³bie ma pentagrammê<br />
(tak¹ jak bolszewicka), dymi siark¹. U pleców ma skrzyd³a. Prawa<br />
rêka, z napisem Solve (rozwi¹¿) i z³o¿onymi na krzy¿ palcami wyci¹gniêta<br />
ku znajduj¹cemu siê u góry pó³ksiê¿ycowi. Lewa rêka,<br />
z napisem Cagula (zwi¹¿), z palcami skrzy¿owanymi wyci¹gniêta<br />
do pó³ksiê¿yca w dole. Na pokrytym ³usk¹ brzuchu ma Kaduceusz<br />
Hermesa, pospolicie znak sztuki lekarskiej, tutaj symbol drzewa<br />
wiadomoœci dobrego i z³ego.<br />
Otó¿ statua - ba³wan tego Baphometa, z rubinami zamiast oczu,<br />
by³a dana, wed³ug podania masoñskiego, Templariuszom przez<br />
samego „Wielkiego Budowniczego Œwiata”. Od Templariuszów<br />
mia³ przejœæ tajnie do socynianów, a od tych do masonów.<br />
Resztki Templariuszów uciek³y do Szkocji, gdzie przechowywa-<br />
³y prochy Jakuba de Molay i ba³wana Baphometa. I ten kraj<br />
5
STA£ SIÊ KRAJEM „CZARNOKSIʯNIKÓW”<br />
I CZAROWNIC<br />
co tak plastycznie maluje Szekspir w Makbecie. Tu wzi¹³ pocz¹tek<br />
i g³ówny od³am masonerii: masoneria szkocka ze swym s³ynnym<br />
rytua³em.<br />
Ów ba³wan, jak twierdzi Bostunicz (Masoni i rewolucja rosyjska),<br />
znajduj¹ siê w miejscu pobytu „Zwierzchniej Rady Œwiata”, za³o¿onej<br />
31 maja 1801 r. w nadmorskim mieœcie Charleston w Stanie<br />
Karolina Ameryki Pó³nocnej przez ¿yda Izaaka Longa. Po œmierci<br />
czarnego Anty-papie¿a Alberta Pike’a, g³owy miêdzynarodowej masonerii,<br />
nowy anty-papie¿ Adrian Lemmi przeniós³ „Zwierzchni¹<br />
Radê Œwiata” wraz z Baphometem do Rzymu, gdzie prezydentem<br />
tej Rady jest ¿yd Natan b. burmistrz Rzymu. Czy ta Rada nie jest<br />
identyczna z „Rad¹ Trzech”, któr¹ widzimy na szczycie schematu<br />
organizacji masoñstwa Antypapie¿, co za historia<br />
Idea masoñska, w swym za³o¿eniu tajnym, zupe³nie nieznanym<br />
ni¿szym stopniom „braci”, jest przeciwstawieniem idei chrzeœcijañskiej,<br />
g³ównie Katolickiej, jako najkonsekwentniejszej i najsilniejszej,<br />
a obrzêdy masoñskie s¹ przeciwstawieniem obrzêdów<br />
chrzeœcijañskich. Siedem sakramentów ma np. katolicyzm, masoni<br />
maj¹ siedem anty-sakramentów. My mamy chrzest, masoni<br />
ZMYCIE CHRZTU W IMIÊ SZATANA<br />
Pomiêdzy innymi dokonano takiego zmycia chrztu na popie Gaponie,<br />
masonie prowokatorze, zabitym przez masona Rutenberga<br />
na rozkaz masoñski.<br />
Naœladownictwem negatywnym naszej mszy jest msza czarna z czynami<br />
œwiêtokradczymi. Walka z krzy¿em i symboliczna (przeciwstawieniem<br />
mu np. gwiazdy) i taktyczna. Kap³ani kultu Szatana maj¹ nosiæ<br />
krzy¿ w butach, aby go ci¹gle deptaæ, jeszcze lepiej tatuowaæ go na podeszwach,<br />
aby nawet deptaæ go na boso. Jako przeciwstawienie ca³owania<br />
krzy¿a w Wielkim Tygodniu urz¹dza siê raz na rok obrzêd poca³owania<br />
Szatana na wielkim rocznym zjeŸdzie „wierz¹cych” (w Charleston).<br />
6
W³odzimierz Moszczyñski w ksi¹¿ce pt. „Co to jest masoneria”<br />
napisa³:<br />
Masoneria jest stowarzyszeniem tajnym tzn. ukrywa siê sama<br />
jako organizacja, ukrywa swoje lo¿e, cz³onków i ich czyny - konspiruje<br />
siê:<br />
„Musi siê czuæ masoneriê wszêdzie, nie powinno siê jej odkryæ<br />
nigdzie“.<br />
Ale to nie wszystko. Masoneria ukrywa tak¿e - co wa¿niejsze -<br />
naukê, któr¹ g³osi; cele, do których d¹¿y;<br />
UKRYWA SWOJ¥ TREŒÆ DUCHOW¥<br />
„Sens masonerii i kierunek, w którym idzie jej praca, tworz¹ „tajn¹<br />
naukê”, której wyrazem jest nasza symbolika.“ (Planagenet „Die<br />
französische Freimaurerei”, wyd. „Universala Framasona Ligo”.)<br />
TreϾ duchowa masonerii ukryta jest w jej symbolice. Przez stopniowe<br />
wyjaœnianie symboli otrzymuje mason „wtajemniczenie”<br />
w „tajn¹ naukê”. „Wtajemniczenie” to jest w ka¿dym stopniu coraz<br />
g³êbsze i osi¹ga sw¹ pe³niê na szczytach hierarchii masoñskiej.<br />
G³ówne symbole masoñskie s¹ zebrane razem na tzw. „dywanie”,<br />
który jest jednym z najwa¿niejszych przedmiotów rytualnych lo¿y:<br />
„Dywan, zwany tak¿e tablic¹ ucznia (zw³aszcza w Obrz¹dku<br />
Szwedzkim), znajduje siê w ka¿dej lo¿y. Zawiera on w ramach prostok¹ta<br />
przedstawienie najg³ówniejszych symbolów masoñskich“.<br />
Masona „wtajemniczonego” przyprowadzaj¹ przed „dywan”<br />
i wy¿szy w hierarchii „brat” wyjaœnia mu, zgodnie z rytua³em danego<br />
stopnia, poszczególne symbole.<br />
Có¿ na „dywanie” widzimy Poœrodku - obraz, wzglêdnie plan<br />
jakiejœ œwi¹tyni; po jej prawej i lewej stronie - dwie kolumny z literami<br />
J i B; u do³u - posadzkê mozaikow¹ w czarno-bia³¹ szachownicê;<br />
dalej - kamieñ surowy i obrobiony oraz narzêdzia potrzebne<br />
do obróbki i budowania, jak m³ot, wêgielnicê, cyrkiel, pion; u góry<br />
- p³omienn¹ gwiazdê piêcio- wzglêdnie szeœcioramienn¹, sznur<br />
z frêdzlami itd.<br />
7
Starszy „brat” wyjaœnia przyjêtemu do masonerii: „Kamieñ surowy”<br />
oznacza nie-masona. „Szeœcian” („kamieñ obrobiony”) - to<br />
mason. Tylko „kamieñ obrobiony” nadaje siê do budowy, któr¹<br />
prowadzi masoneria. Celem tej masoñskiej budowy jest œwi¹tynia<br />
cz³owieczeñstwa przeznaczona dla zjednoczenia i zbratania ca³ej<br />
ludzkoœci, bez ró¿nicy narodowoœci, pochodzenia i religii. Przedstawiona<br />
jest ona poœrodku „dywanu”. Pozosta³e symbole s¹ czêœciami<br />
wzglêdnie ozdobami tej œwi¹tyni.<br />
Có¿ to za œwi¹tynia Pos³uchajmy „brata“:<br />
„Pomiêdzy tymi dwiema kolumnami i pod p³omienn¹ gwiazd¹<br />
stoi „Œwi¹tynia Salomona”, zbudowana i przeznaczona dla jedynego<br />
i prawdziwego Boga, jak równie¿ i<br />
DLA CA£EGO ¯YDOSTWA<br />
Ona przedstawia œwi¹tyniê, nad któr¹ pracuje masoneria, a mianowicie<br />
œwi¹tyniê cz³owieczeñstwa, która w imiê prawdziwej religii<br />
i moralnoœci zjednoczy w sobie ca³¹ ludzkoœæ“ (Trentowski „Die<br />
Frieimaurerei” s. 232)<br />
„...[Dlatego te¿ ten ca³y] dywan bywa tak¿e nazywany obrysem<br />
i planem Œwi¹tyni Salomona.“ („Allgemeines Handbuch der Freimaurerei”<br />
t. II, s. 454.)<br />
Wszystkie inne symbole to przedmioty ze Œwi¹tyni Salomona<br />
lub te¿ zwi¹zane z jej budow¹ - wyjaœniaj¹ dalej rytualne podrêczniki<br />
lo¿owe:<br />
„Œwi¹tynia Salomona jest symbolem, z którego mo¿na rozwin¹æ<br />
wszystkie inne symbole...“<br />
Ca³a masoñska symbolika, w której zosta³a ukryta wewnêtrzna<br />
treœæ i istota masonerii, jest jak najœciœlej zwi¹zana z narodow¹<br />
œwiêtoœci¹ ¿ydostwa - Œwi¹tyni¹ Salomona. St¹d te¿ ona, naczelny<br />
symbol lo¿owy, jak równie¿ i wszystkie pami¹tki po niej, otaczane<br />
s¹ w masonerii, tak jak w ¿ydostwie, najg³êbsz¹ czci¹ i powa¿aniem:<br />
„[Tym] siê wyjaœnia szczególne zainteresowanie [masonerii] re-<br />
8
sztkami budowli Œwi¹tyni Salomona wi¹zanej ca³kiem materialnie<br />
z masoneri¹, czêste powtarzanie siê kunsztownie wykonanych<br />
modeli tej budowli i przeradzaj¹ca siê prawie w kult relikwii sk³onnoœæ<br />
zdobywania dla nowoczesnych ló¿ bry³ kamienia z kamienio-<br />
³omów króla Salomona [sk¹d mia³y byæ brane kamienie na budowê<br />
Œwi¹tyni]...“<br />
„W ostatnich czasach sta³y siê modne [wœród masonów] wycieczki<br />
lo¿owe do Ziemi Œwiêtej, w czasie których praca lo¿owa na<br />
pe³nym morzu koñczy siê zwykle prac¹ w kamienio³omach [króla]<br />
Salomona w Jerozolimie.“<br />
Nie nale¿¹ wiêc zapewne do rzadkoœci obrazy, gdy - na przyk³ad<br />
- w czasie „pielgrzymki masoñskiej” do kraju Izraela spotykaj¹ siê<br />
w Jerozolimie przy Œcianie P³aczu<br />
POBO¯NY ¯YD I GORLIWY MASON<br />
razem p³acz¹cy nad resztkami i pami¹tkami wspólnej im obu<br />
œwiêtoœci.<br />
Naczelny cel masonerii zosta³ ukryty w jej naczelnym symbolu -<br />
Œwi¹tyni Salomona:<br />
„Ona przedstawia œwi¹tyniê, nad któr¹ pracuje masoneria,<br />
a mianowicie œwi¹tyniê cz³owieczeñstwa, która... zjednoczy w sobie<br />
ca³¹ ludzkoœæ. Przez tê œwi¹tynie wskazana jest zasada i cel<br />
masonerii.“ (Trentowski „Die Freimaurerei”, s. 232.)<br />
„Masoneria czuje siê powo³ana ludzkie serce jako surowy kamieñ<br />
obrabiaæ, nadawaæ mu formê odpowiedni¹ jego przeznaczeniu<br />
i wstawiaæ je w kunsztown¹ budowlê Œwi¹tyni Salomona, budowlê<br />
cz³owieczeñstwa.“ (Wolfstieg „Werden u. Wesen der Freimaurerei”<br />
cz. II, t. I, s. 28)<br />
Celem masonerii, nad którym ca³a pracuje, jest duchowa budowa<br />
¿ydowskiej Œwi¹tyni Salomona, która ma byæ wed³ug niej -<br />
œwi¹tyni¹ cz³owieczeñstwa, jednocz¹c¹ ca³¹ ludzkoœæ. Jak Chrystus<br />
zbudowa³ Koœció³, tak<br />
9
MASONERIA BUDUJE ¯YDOWSK¥ ŒWI¥TYNIÊ<br />
SALOMONA<br />
Zjudaizowaæ œwiat - mówi¹c wyraŸnie - oto cel masonerii.<br />
Na zewn¹trz, na u¿ytek œwiata nie-masoñskiego i nisko „wtajemniczonych<br />
braci”, g³osi masoneria, ¿e d¹¿y do powszechnego<br />
zjednoczenia i zbratania ludzkoœci ponad dziel¹cymi j¹ granicami<br />
narodowymi i religijnymi. Dokonanie cz³owieczeñstwa, spe³nienie<br />
humanizmu, zjednoczenie ludzkoœci - to ma byæ jej celem.<br />
W masonerii samej wskazuje siê ju¿ wyraŸniej idea³ wzór tego<br />
zjednoczenia i braterstwa: Œwi¹tyniê Salomona. Jest ona dla masonów<br />
idea³em spe³nionego cz³owieczeñstwa; jest masoñsk¹<br />
œwi¹tyni¹, w której ma siê zjednoczyæ ca³a ludzkoœæ.<br />
Ale ca³kiem wyraŸnie mówi siê dopiero w z³o¿onym tylko z ¿ydów<br />
„Zakonie B’nai B’rith”, który jest<br />
„¯YDOWSKIM ZAKONEM WOLNOMULARSKIM”<br />
- jak go okreœli³ sam Nahum Soko³ow:<br />
„te tysi¹ce jednostek [¿ydów] s¹ zorganizowane [w lo¿ach<br />
„B’nai B’rith“]... dla interesów najwy¿szego cz³owieczeñstwa, maj¹cego<br />
byæ dokonanym w ¿ydostwie i za pomoc¹ tej olbrzymiej<br />
twórczej si³y, która nam od tysiêcy lat jest przekazan¹, a nawet na<br />
istniej¹cych, niezachwianych fundamentach starej ¿ydowskiej nauki<br />
i praktyki ¿yciowej.“ (Rabin Thon „Nasz cel” w miesiêczniku p.<br />
n. „B’nai B’rith”, Kraków, 1 XI 28, s. 4 i 5.)<br />
„Najwy¿sze cz³owieczeñstwo”, idea³ humanizmu masoñskiego,<br />
ma wiêc byæ - jak nas poucza „brat” z „Zakonu B’nai B’rith”, rabin<br />
Thon spe³nione w ¿ydostwie, na niezachwianych fundamentach<br />
¿ydowskiej nauki i praktyki ¿yciowej.<br />
Cel masonerii, masoñski humanizm, sprowadza siê - mówi¹c<br />
symbolicznym jêzykiem masonów - do spêdzenia wszystkich, bez<br />
ró¿nicy narodowoœci, pochodzenia i religii, do Œwi¹tyni Salomona,<br />
masoñskiej œwi¹tyni cz³owieczeñstwa dla ca³ej ludzkoœci.<br />
Pomiêdzy Koœcio³em, zbudowanym przez Chrystusa, a ¿ydow-<br />
10
sk¹ Œwi¹tyni¹ Salomona, któr¹ buduje masoneria, istnieje przepaœæ<br />
nie do przebycia, wre od wieków walka na œmieræ i ¿ycie<br />
o „rz¹d dusz”. Koœció³ wyklina masoneriê w licznych bullach, masoneria<br />
walczy z Koœcio³em z ca³ych si³, nazywa siê sama Przeciw-<br />
Koœcio³em, stara siê go zjudaizowaæ od wewn¹trz.<br />
Ta walka- „Masoneria jest Przeciwkoœcio³em” - jest charakterystyczn¹<br />
cech¹ masonerii wszystkich czasów.<br />
W swym marszu poprzez dzieje ku swemu naczelnemu celowi<br />
WALCZY MASONERIA Z KOŒCIO£EM<br />
A ZNAJDUJE OPARCIE W ¯YDOSTWIE<br />
z którym zawsze by³a i jest powi¹zana - przede wszystkim duchowo:<br />
„... Jehowie budowa³ Salomon w Jerozolimie wspania³¹<br />
œwi¹tyniê, której plan znajduje siê na dywanach wszystkich<br />
ló¿ po to, a¿eby wskazaæ, ¿e wymagana od masonów religijnoœæ<br />
opiera siê na Bogu Hebrajczyków, na Jehowie.“<br />
„...[Œwi¹tynia Salomona] by³a pierwsz¹ wspania³¹ budowl¹, poœwiêcon¹<br />
s³u¿bie jedynemu niewidzialnemu Bogu [Jahwie], któremu<br />
tak¿e poœwiêcona jest praca [wolno]mularzy. Oko³o dywanu<br />
[ze Œwi¹tyni¹ Salomona] gromadz¹ siê masoni, jak oko³o Przenajœwiêtszego,<br />
z którego maj¹ czerpaæ i wynosiæ strawê dla ducha i<br />
serca.” („Allgemeines Handbuch der Freimaurerei” t. I, s. 502.)<br />
Prawie wszystkie obrzêdy masoñskie, tworz¹ce rytua³, dadz¹<br />
siê odnieœæ do ¿ydowskiego kultu religijnego:<br />
„Poniewa¿ tak¿e nasze zwyczaje nawi¹zujemy bezpoœrednio do<br />
¿ydowskiego kap³añstwa, mo¿na wiêc nasz zwyczaj nakrywania<br />
g³owy [a w nakryciach na g³owie „pracuj¹” masoni w lo¿y] wyjaœniæ<br />
jako znak, ¿e mamy stanowiæ œwiêt¹ kap³añsk¹ gminê [¿ydowsk¹]”<br />
- stwierdza „brat” Gloede.<br />
Fartuszek masoñski, który nosz¹ w czasie „pracy” lo¿owej<br />
wszyscy masoni, jest wyraŸnym nawi¹zaniem do fartuszków dawnych<br />
¿ydowskich kap³anów; przy „wtajemniczaniu” odpowiednie<br />
11
„instrukcje” wyraŸnie nawi¹zuj¹ do II Ksiêgi Moj¿esza (28; 42 i 43):<br />
Poczynisz im te¿ przewi¹zki lniane, aby zakryli cia³o sromoty<br />
swej od biódr a¿ do udów. A bêd¹ ich u¿ywaæ Aaron i synowie jego,<br />
kiedy wchodziæ bêd¹ do Przybytku Pañskiego, albo, gdy przystêpuj¹<br />
do o³tarza, aby s³u¿yli w œwi¹tyni...<br />
RABINI ¯YDOWSCY POSIADAJ¥ W MASONERII<br />
SPECJALNE ZNACZENIE<br />
Oni wiedz¹, jak¹ drog¹ nale¿y kroczyæ do Œwi¹tyni Salomona.<br />
S¹ z racji swej godnoœci w ¿ydostwie niejako duchowymi przewodnikami.<br />
Zdziwi³o siê, nieœwiadome istoty rzeczy, pismo ¿ydowskie, kiedy<br />
siê dowiedzia³o o masoñskim „nabo¿eñstwie” w bó¿nicy i kazaniu<br />
rabina do masonów.<br />
„Bardzo rzadkie nabo¿eñstwo odby³o siê w niedzielê 26 marca<br />
br. w synagodze reformistów Emanuel Temple w Montrealu, gdy<br />
„Lo¿a Koryncka” w œwi¹tyni tej odprawia³a swoj¹ religijn¹<br />
s³u¿bê. O ile sobie mo¿emy przypomnieæ, jest to pierwszy<br />
wypadek w Kanadzie czy USA, ze nabo¿eñstwo wolnomularskie<br />
odby³o siê w ¿ydowskiej bó¿nicy przy wspólnym udziale<br />
¿ydów i chrzeœcijan. Nabo¿eñstwo zosta³o odprawione pod<br />
kierunkiem powa¿nego brata rabina M. J. Merrita, który wyg³osi³<br />
natchnion¹ mowê o wolnomularstwie: „Nie ma odpowiedniego<br />
miejsca - powiedzia³ mówca masoñskich, jak to,<br />
poniewa¿ wolnomularstwo jest nieroz³¹cznie zwi¹zane<br />
z histori¹ tego ludu, do którego ta œwi¹tynia nale¿y. Wolnomularstwo<br />
zrodzone jest z Izraela!”. („Yewish Guardian”,<br />
12 IV 1922.)<br />
Nie jest to jednak wcale tak rzadkie „nabo¿eñstwo”, jak to siê<br />
wydaje ¿ydowskiemu dziennikarzowi. Masoñska „s³u¿ba bo¿a”<br />
w bó¿nicach i kazania rabinów do masonów nale¿¹ do sta³ych<br />
obrzêdów, szczególniej kultywowanych w „prawowiernej” masonerii<br />
anglosaskiej:<br />
12
„... w Ameryce takie kazania wielokrotnie mia³y miejsce tak¿e<br />
w synagogach, przy czym duchowni ¿ydowscy przemawiali do<br />
osób nale¿¹cych do ró¿nych wyznañ“<br />
- stwierdza „Internationales Freimaurerlexikon” wydany w 1932 r.<br />
(s. 1238).<br />
Odwrotnie -<br />
ŒWI¥TYNIA MASOÑSKA UDZIELA TAK¯E<br />
GOŒCINY RABINOM<br />
i ¿ydowskim obrzêdom religijnym:<br />
W rosyjskim dzienniku, nie kryj¹cym swych sympatii do masonerii,<br />
„Siewodnia”, znajdujemy fotografiê ¿ydówki, a pod fotografi¹ podpis:<br />
„Annie Kleinfeld, pierwsza w Anglii kobieta, której œlub odbêdzie<br />
siê w œwi¹tyni masoñskiej.“<br />
„Œlub odbêdzie siê dnia 24 czerwca w nowej œwi¹tyni londyñskiej;<br />
poniewa¿ jednak Annie Kleinfeld jest ¿ydówk¹, przeto œlubu<br />
udziel¹ rabini: londyñski Farber i rabin Cardiffu-Jurewicz.“ („Gazeta<br />
Warszawska”, 8 VI 1934)<br />
Jest wiêc masoneria do dziœ zwi¹zana z synagog¹. Œwi¹tynia<br />
Salomona, która ma zjednoczyæ - wed³ug masonerii - ca³¹ ludzkoœæ,<br />
³¹czy je razem. Cel jest wspólny:<br />
„Rozproszenie uczyni³o z ¿ydów naród kosmopolitów.<br />
Bêd¹c jedynym narodem kosmopolitycznym, zmuszeni s¹<br />
do dzia³ania i dzia³aj¹ jako rozczynnik wszelkich ró¿nic<br />
narodowych i rasowych. G³ównym idea³em judaizmu nie<br />
jest bynajmniej po³¹czenie ¿ydów pewnego dnia dla celów<br />
separatystycznych, ale przenikniêcie ca³ego œwiata ¿ydowskim<br />
nauczaniem i wch³oniêcie przez Œwiatowe Braterstwo<br />
Narodów - wyolbrzymiony judaizm - wszystkich ras<br />
i religii.“ („Jewish World”, 9 II 1883)<br />
Odbudowa duchowa Œwi¹tyni Salomona jest naczelnym celem<br />
wojuj¹cego ¿ydostwa, celem spaczonego mesjanizmu ¿ydowskiego,<br />
który g³osi, ¿e przyjdzie<br />
13
MESJASZ I DA ¯YDOSTWU W£ADZÊ<br />
NAD ŒWIATEM<br />
nie-¿ydów. Œwi¹tynia zaœ Salomona, ten masoñski idea³ i wzór<br />
œwi¹tyni cz³owieczeñstwa dla ca³ej ludzkoœci, by³a tak urz¹dzona -<br />
podaj¹ to nawet podrêczniki lo¿owe - ¿e jej wnêtrze przeznaczone<br />
by³o wy³¹cznie dla ¿ydów, a dla innych narodów w jêzyku Talmudu:<br />
dla pogan - podwórze!<br />
Spaczony mesjanizm ¿ydowski wydaje siê byæ ostatecznym Ÿród³em<br />
inspiracyjnym tego, co masoneria w istocie swojej g³osi<br />
i wyznaje, i do czego d¹¿y. Zasadnicza bowiem treœæ duchowa dzisiejszej<br />
masonerii siêga swymi pocz¹tkami daleko wstecz, o wiele<br />
dalej ni¿ jej dzisiejsze formy organizacyjne. „Faryzeusze” w Palestynie<br />
- powtarzamy za K.M. Morawskim - „Gnoza” w Aleksandrii,<br />
„Kaba³a” w Hiszpanii, „humaniœci” we W³oszech, „reformatorowie”<br />
w Niemczech, „encyklopedyœci” we Francji, „deiœci” w Anglii,<br />
a¿ do w³aœciwych wolnomularzy - oto niektóre etapy na przestrzeni<br />
dziejów, w których przejawiaj¹ siê myœli i koncepcje, nazywane<br />
dziœ masoñskimi.<br />
To powi¹zanie masonerii z ¿ydostwem - „Masoneria jest ¿ydowsk¹”<br />
- jest drug¹ charakterystyczn¹ jej cech¹.<br />
14
Rozdzia³ II<br />
WALKA ¯YDOWSKIEJ MASONERII Z KOŒCIO£EM<br />
„Walka pomiêdzy katolicyzmem a masoneri¹ jest<br />
walk¹ bez wytchnienia i bez litoœci”.<br />
Uchwa³a Najwy¿szej Rady Masoñskiej z 1895 r.<br />
Masoneria jest jedn¹ z najpotê¿niejszych na œwiecie organizacji,<br />
która s³u¿y ¿ydom, w ich zbrodniczym d¹¿eniu do zniszczenia narodów<br />
chrzeœcijañskich, Koœcio³a Chrystusowego i oddania w³adzy<br />
nad œwiatem w rêce Izraela.<br />
Fakty œwiadcz¹, ¿e masoneria jest judaistyczn¹ sekt¹, która od<br />
wieków wychowuje z³oczyñców i podpalaczy œwiata.<br />
Wielki Mistrz masoñski mówi³ do „brata” Garibaldiego:<br />
- Bracie! Powtórz za nami najwy¿sz¹ przysiêgê! Przysiêgam, ¿e<br />
nie bêdê mia³ innej ojczyzny, jak ojczyznê powszechn¹. Miêdzynarodówkê!<br />
Po chwili ciszy doda³:<br />
- Przysiêgam, ¿e bêdê zwalcza³ z ca³¹ zaciêtoœci¹ zawsze i wszêdzie<br />
granice narodów, granice pól, domów, granice rodzinne.<br />
Przysiêgam wywróciæ choæby<br />
Z POŒWIÊCENIEM W£ASNEGO ¯YCIA<br />
granice, w których zabójcy ludzkoœci nakreœlili krwi¹ i b³otem<br />
imiê Boga! Oznajmiam, ¿e przeczê istnieniu Boga i duszy! Niechaj<br />
naród, religia i rodzina znikn¹ na zawsze!<br />
Z ksi¹¿ki ksiêdza profesora Micha³a Poradowskiego pt. „Trzydziestolecie<br />
drugiego soboru watykañskiego”:<br />
WSTÊP: SYTUACJA<br />
W KOŒCIELE PRZED DRUGIM<br />
SOBOREM WATYKAÑSKIM<br />
Ju¿ pierwsza ekipa Chrystusa Pana odzwierciedla s³aboœæ natury<br />
ludzkiej i jakby zapowiada, i¿ tak bêdzie zawsze, a wiêc a¿ do<br />
15
drugiego przyjœcia Zbawiciela. Znana jest powszechnie opinia<br />
o dwunastu aposto³ach: „...jeden zdrajca (Judasz), drugi zaprzañca<br />
(œw. Piotr), trzeci niedowiarek (œw. Tomasz), a reszta... po¿al siê Bo-<br />
¿e”. Nie lepiej by³o i póŸniej, a wiêc po Wniebowst¹pieniu Chrystusa<br />
Pana, o czym informuj¹ nas „Listy œw. Paw³a“ i „Dzieje Apostolskie“.<br />
Co wiêcej, ju¿ œw. Piotr jako pierwszy papie¿, denuncjuje istnienie<br />
„spisku”, czyli uk³adu miêdzy Synagog¹ (¯ydami) i ówczesn¹<br />
w³adz¹ polityczn¹, reprezentowan¹ przez Heroda i Pi³ata, a wiêc<br />
WSPÓ£PRACA W ZWALCZANIU KOŒCIO£A<br />
(Dzieje Apostolskie, 4,26-27). ¯ydzi staj¹ siê inspiratorami przeœladowañ<br />
chrzeœcijan i Chrzeœcijañstwa jako takiego poprzez pogan<br />
rz¹dz¹cych ówczesnym œwiatem. To oni spowodowali okrutne<br />
przeœladowania najpierw w Palestynie, a póŸniej w ca³ym cesarstwie<br />
rzymskim, a to g³ównie w czasach rz¹dów Nerona. (...)<br />
(...) W czasach apostolskich istnienie ró¿nych herezyj w Koœciele<br />
by³o prawie nagminne. Œw. Pawe³ czêsto siê na to skar¿y:(...)<br />
„Ci fa³szywi aposto³owie to podstêpni dzia³acze, udaj¹cy aposto-<br />
³ów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje siê za<br />
anio³a œwiat³oœci”. „Nadziwiæ siê nie mogê, ¿e od tego, który was ³ask¹<br />
Chrystusa powo³a³, tak szybko chcecie przejœæ do innej Ewangelii.<br />
Innej jednak Ewangelii nie ma: s¹ tylko jacyœ ludzie, którzy siej¹<br />
wœród was zamêt i którzy chcieliby przekrêciæ Ewangeliê Chrystusow¹.<br />
Ale gdybyœmy nawet my lub anio³ z nieba g³osi³ wam Ewangeliê<br />
ró¿n¹ od tej, któr¹ wam g³osiliœmy - niech bêdzie przeklêty.”<br />
W „Liœcie do Kolosan“ tak przestrzega: „Baczcie, aby kto was nie<br />
zagarn¹³ w niewolê przez tê filozofiê bêd¹c¹ czczym oszustwem,<br />
opart¹ tylko na ludzkiej tradycji, na ¿ywio³ach œwiata, a nie na Chrystusie”.(...)<br />
Na obecnoœæ fa³szywych proroków wœród chrzeœcijan<br />
skar¿y siê tak¿e i œw. Piotr: „ZnaleŸli siê jednak fa³szywi prorocy<br />
wœród ludu tak samo, jak wœród was bêd¹ fa³szywi nauczyciele,<br />
którzy wprowadz¹ wœród was zgubne herezje. (...)“<br />
Tych kilka przyk³adów, wziêtych z Nowego Testamentu, podaje<br />
16
siê tutaj, aby przypomnieæ, ¿e s³aboœæ ludzka, spowodowana przez<br />
grzech pierworodny, stale jest obecna w dziejach Koœcio³a i to w³aœnie<br />
nam t³umaczy, ¿e mimo swej œwiêtoœci Koœció³ zawsze mai³<br />
swoje trudnoœci, kryzysy i objawy swej s³aboœci moralnej, ale mimo<br />
tego zawsze triumfuje, gdy¿ stale jest w nim obecny jego Za³o¿yciel.<br />
Obok tej s³aboœci, Koœció³ te¿ zawsze by³ zwalczany przez swych<br />
wrogów, czy to wprost, jak za czasów przeœladowañ, a¿ do koñca<br />
czwartego wieku, czy te¿ stale przez swych wrogów, którzy go infiltrowali,<br />
a byli tymi wrogami przede wszystkim ¯ydzi, ale nie tylko<br />
¯ydzi. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e nowo powsta³y Koœció³ by³ zagro¿eniem<br />
dla wielu religii, które wówczas panowa³y i przez wiele wieków<br />
stanowi³y struktury spo³eczne i pañstwowe.(...)<br />
Zapamiêtanym przeto, ¿e pierwsz¹ i<br />
G£ÓWN¥ INFILTRACJ¥ WROGÓW KOŒCIO£A<br />
BYLI ZAWSZE I S¥ DO DZIŒ ¯YDZI<br />
którzy to czyni¹ œwiadomie, jako wrogowie Chrzeœcijañstwa, oraz<br />
zupe³nie inna grupa ¯ydów, którzy szczerze nawracaj¹ siê na wiarê<br />
chrzeœcijañsk¹, ale, jako ¯ydzi, nie zawsze s¹ w stanie wyzbyæ siê ca³kowicie<br />
swej wielotysiêcznej tradycji. Nadto, tak¿e i ¯ydzi, najszczerzej<br />
wierz¹cy w Chrystusa Pana, nie zawsze potrafi¹ wychowaæ nale¿ycie<br />
swe dzieci w wierze katolickiej, a st¹d te¿ albo powracaj¹ w nastêpnych<br />
pokoleniach do wiary swych przodków, albo te¿ staj¹ siê niewierz¹cymi<br />
lecz przynale¿¹cymi do spo³eczeñstwa chrzeœcijañskiego w sensie<br />
tylko cywilizacyjnym, co nie przeszkadza, ¿e czêsto pozostaj¹ osobami<br />
szlachetnymi, choæ obojêtnymi w sprawach religijnych.<br />
Masowe nawrócenia siê ¯ydów na wiarê chrzeœcijañsk¹, jak to<br />
by³o z maranami w Hiszpanii lub te¿ z „frankistami” w Polsce (od<br />
nazwiska Frank, w po³owie osiemnastego wieku) okaza³y siê raczej<br />
oportunistyczne. Znaczna czêœæ protestantów, zw³aszcza kalwinów,<br />
to potomkowie nawróconych na Chrzeœcijañstwo ¯ydów.<br />
Obecnoœæ ¯ydów w Koœciele katolickim, zw³aszcza tych nieca³kowicie<br />
nawróconych, przyczyni³a siê do pojawienia siê wielu herezyj. To<br />
17
nie tylko arianizm by³ herezj¹ ¿ydowsk¹, ale tak¿e niezliczone herezje<br />
póŸniejsze, a przede wszystkim protestantyzm i kalwinizm. Drugim<br />
ZDECYDOWANYM WROGIEM CHRZEŒCIJAÑSTWA<br />
JEST MASONERIA<br />
Ró¿ne s¹ opinie co do jej powstania. Najprawdopodobniej ma<br />
ona jakieœ zwi¹zki z najdawniejszymi religiami, a zw³aszcza z cechami<br />
kap³añskimi ró¿nych religii pogañskich, oraz z cechami architektów<br />
najdawniejszych cywilizacji. Jej g³ówn¹ charakterystyk¹<br />
jest tajemniczoœæ, co jej u³atwia przypisywanie sobie niebywa³ych<br />
wp³ywów w najdawniejszych cywilizacjach. Ukazanie siê Chrzeœcijañstwa,<br />
a zw³aszcza triumfy Koœcio³a katolickiego prawdopodobnie<br />
masoneria przyjê³a jako konkurencjê, a wiêc i jako swego wroga.<br />
Nadto, tajemniczoœæ masonerii, podkreœlana w ró¿nych jej rytach,<br />
przyczyni³a siê do<br />
PODEJRZEWANIA MASONERII O KULT SZATANA<br />
(...) To dopiero po ukazaniu siê encykliki papie¿a Klemensa XII,<br />
„In Eminenti“, w roku 1738, dowiedziano siê, ¿e jest to instytucja<br />
wroga Koœcio³owi i wierze chrzeœcijañskiej. Ale, w owych czasach,<br />
kiedy jeszcze nie by³o gazet, wydanie owej encykliki nie mog³o zaraz<br />
daæ powa¿niejszych skutków, zw³aszcza, ¿e prawie wszystkie<br />
te lo¿e by³y kierowane przez ksiê¿y i biskupów, a nawet by³o wiele<br />
ló¿, które mia³y swe siedziby w klasztorach. Nadto, niemal<br />
wszyscy ci ksiê¿a, biskupi i kanonicy, nale¿¹c do owych ló¿ nic<br />
zdro¿nego w tym nie widzieli, gdy¿ ówczeœni „bracia” byli bardzo<br />
ostro¿ni, nie takowali Koœcio³a, ani wiary i uczuæ religijnych.(...)<br />
We Francji masoni wykorzystali tê sytuacjê znakomicie przygotowuj¹c<br />
spokojnie i metodycznie Rewolucjê Francusk¹. Tak zwane<br />
„sociétés do pensée” funkcjonowa³y we wszystkich miastach<br />
i miasteczkach na ca³ym terytorium Francji, przygotowuj¹c gilotyny<br />
dla swych przeciwników. Funkcjonowanie ló¿ pozwala³o na doskona³e<br />
rozró¿nienie miêdzy zwolennikami i przeciwnikami rewo-<br />
18
lucji i jej ideologii. Stolica Apostolska, doskonale poinformowana<br />
przez w³asn¹ policjê Pañstwa Papieskiego o celach dzia³alnoœci<br />
masonerii, niestrudzenie wydaje nowe encykliki i ró¿ne dokumenty<br />
przeciwko masonerii, a szczególniej dla poinformowania duchowieñstwa,<br />
które tak naiwnie wspó³pracowa³o z masoneri¹. S¹<br />
to prawie wszystkie encykliki doktrynalne, a wiêc uœwiadamiaj¹ce<br />
O WROGIM STOSUNKU MASONERII WOBEC<br />
KOŒCIO£A<br />
To dopiero po Rewolucji Francuskiej nadchodzi nowa seria encyklik<br />
papieskich, które ujmuj¹ zagadnienie masonerii tak¿e<br />
z punktu widzenia politycznego.(...)<br />
Nadto, zaraz niemal po tej pierwszej encyklice zakazuj¹cej nale¿enia do<br />
masonerii katolikom, ukazuje siê ca³a seria dokumentów, które z jednej<br />
strony informuj¹ czym jest masoneria i przedstawiaj¹ j¹ jako najwiêkszego<br />
wroga Koœcio³a, a z drugiej strony ponawiaj¹ kary koœcielne za przynale¿noœæ<br />
do niej, a jednak z uporem tak wielu dostojników Koœcio³a nadal<br />
wstêpuje do ló¿ i dochodzi do najwy¿szych urzêdów w Koœciele.(...)<br />
St¹d te¿ dochodzi siê do sytuacji, w której nawet najwy¿si urzêdnicy<br />
Kurii Watykañskiej s¹ masonami zamaskowanymi. Jako<br />
przyk³ad ilustracyjny mo¿e s³u¿yæ fakt, który mia³ miejsce za rz¹dów<br />
papie¿a Leona XIII. Papie¿ ten wielokrotnie potêpia³ masoneriê<br />
i jego encyklika „Humanum Genus“ (1884) jest do dzisiaj jednym<br />
z najwa¿niejszych dokumentów w sprawie masonerii, a jednak<br />
za jego pontyfikatu sekretarzem Stanu by³ kardyna³ Rampolla,<br />
a kiedy papie¿ Loon XIII zmar³ i zwo³ano konklawe, aby wybraæ<br />
nowego papie¿a, najwiêksz¹ iloœæ g³osów otrzyma³ ówczesny sekretarz<br />
Stanu, kardyna³ Rampolla. W czasie g³osowania kardyna³<br />
Puzyna, biskup Krakowskiej diecezji, bêd¹cej wówczas pod w³adz¹<br />
cesarza Austrii, z rozkazu cesarza zawetowa³ ten wybór, motywuj¹c<br />
swoje weto faktem, ¿e kardyna³ Rampolla jest masonem.<br />
W owym czasie cesarstwo austryjackie, jako uznane przez w³adzê<br />
koœcieln¹, ¿e jest kontynuacj¹ cesarstwa Karola Wielkiego (który<br />
19
podobno mia³ prawo weta w wyborach papie¿a), powo³uj¹c siê na<br />
swój przywilej poleci³ kardyna³owi Puzynie zawetowaæ wybór Rampolli,<br />
gdy¿ policja austryjacka wykry³a, ¿e jest on masonem. W nastêpnym<br />
g³osowaniu otrzyma³ wiêkszoœæ g³osów kardyna³ Sarto,<br />
przyjmuj¹c tytu³ papie¿a Piusa; póŸniejszy Pius X, œwiêty. Otó¿ co<br />
nas tutaj najbardziej obchodzi to fakt, ¿e przez wiele lat sekretarzem<br />
Stanu by³ w Watykanie kardyna³-mason, ca³¹ dusz¹ s³u¿¹cy<br />
masonerii,<br />
MIANUJ¥C BISKUPAMI NA CA£YM ŒWIECIE<br />
MASONÓW<br />
tak pod koniec wieku XIX i w pocz¹tkach wieku XX by³o wielu<br />
masonów w hierarchii Koœcio³a i to na ca³ym œwiecie; byli to masoni<br />
ukryci, ale czynni, faworyzuj¹cy przede wszystkim modernizm, czyli<br />
tzw. „Now¹ Teologiê”, teologiê heretyck¹, zatruwaj¹c¹ naukê Chrystusa<br />
Pana. Ta sytuacja trwa³a wiele lat w³aœnie w przededniu Drugiego<br />
Soboru Watykañskiego, st¹d te¿ nic dziwnego, ze w czasie tego soboru<br />
tylu pra³atów okazywa³o sw¹ sympatiê modernizmowi i tej „Nowej<br />
Teologii”, czyli ideom masoñskim i heretyckim, które w du¿ej mierze<br />
wesz³y do dokumentów Drugiego Soboru Watykañskiego, a przez nie<br />
do nauki posoborowej. Dlatego te¿ nic dziwnego, ¿e i w nowym „Katechizmie<br />
Koœcio³a Katolickiego“ nie wszystko jest w porz¹dku.<br />
Obecnie jest wiadomo, ¿e kardyna³ Mariano Rampolla di Tindaro<br />
(1843-1913) nie by³ zwyk³ym masonem, lecz wielk¹ eminencj¹<br />
w masonerii, nale¿¹c do Zakonu Œwi¹tyni Wschodu (l’Ordre du Temple<br />
d’Orient); instytucja uwa¿ana za jedn¹ z najwa¿niejszych, które<br />
dzia³aj¹ wewn¹trz Koœcio³a, jakimi s¹: Gnostycki Koœció³ Katolicki, Zakon<br />
Kawalerów Ducha Œwiêtego, Zakon Iluminatów, Zakon Templariuszy,<br />
Zakon Kawalerów Œwiêtego Jana, Zakonu Kawalerów Maltañskich,<br />
Zakon Kawalerów Grobu Œwiêtego, Tajemniczy Koœció³ Œwiêtego<br />
Graala, Hermetyczne Bractwo Œwiat³oœci, Œwiêty Zakon Ró¿okrzy-<br />
¿owców Heredomu, Królewski Zakon Œwiêtego Enocha, Zakon Martynistów,<br />
Zakon Œwiêtego Bhai i wielu innych instytucyj masoñskich.<br />
20
Po Soborze Watykañskim Drugim prasa w³oska, g³ównie „Il<br />
Borghese”, zaczê³a podawaæ wiele wiadomoœci o przynale¿noœci<br />
ró¿nych dostojników Koœcio³a, pracuj¹cych w Watykanie, do ró-<br />
¿nych ló¿ masoñskich, obliczaj¹c ich na oko³o 121 osób i podaj¹c<br />
bardzo dok³adne dane: kiedy i gdzie wst¹pi³ do lo¿y, jakie zajmuje<br />
urzêdy i godnoœci w lo¿ach, a jakie w Watykanie. Og³oszono te¿<br />
wiele wywiadów z tymi masonami. Oczywiœcie, trzeba byæ bardzo<br />
ostro¿nym co do tych danych prasowych, gdy¿ wiadomo, ze prasa<br />
przede wszystkim szuka sensacji, ale faktem jest, ¿e i obecnie<br />
wielu pra³atów, pracuj¹cych w Watykanie, nale¿y do masonerii,<br />
a przecie¿ masoneria, wed³ug opinii wielu papie¿y, jest najwiêkszym<br />
wrogiem Koœcio³a. Znana te¿ jest<br />
TAJEMNICZA ŒMIERÆ PAPIE¯A JANA PAW£A I<br />
Wiadomo, ¿e nast¹pi³a ona zaraz kiedy otrzyma³ on listê masonów<br />
pracuj¹cych w Watykanie i kiedy za¿¹da³ od swego sekretarza<br />
Stanu wyjaœnienia tej sprawy. Œmieræ jego jest do dzisiaj „tajemnicz¹”<br />
w tym sensie, ¿e nie zosta³o nic wyjaœnione kiedy, dlaczego<br />
i jak nagle zmar³ cz³owiek, który obejmuj¹c to stanowisko<br />
by³ w pe³ni si³ i zdrowia. Nie zrobiono sekcji zw³ok i nie wyjaœniono<br />
przyczyny zgonu, wszystko do dzisiaj jest pokryte dziwn¹ tajemnic¹.<br />
Dziwnie te¿ szybko zmarli ró¿ni dygnitarze masoñscy pracuj¹cy<br />
w Watykanie.<br />
Ale to nie tylko w Watykanie jest tak wielu masonów, jest ich bowiem<br />
tak¿e wielu wœród biskupów w ró¿nych krajach, zw³aszcza<br />
w Ameryce Po³udniowej i Pó³nocnej, we Francji, w Niemczech,<br />
w Austrii i w ró¿nych innych krajach. Tak¿e znik³y zakazy przynale¿noœci<br />
do masonerii w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego.<br />
Dawne Prawo Kanoniczne kategorycznie zabrania³o nale¿eæ katolikom<br />
do masonerii, ale po Drugim Soborze Watykañskim, kiedy<br />
wypracowano nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, dostosowany<br />
do nauki DSW, zniesiono w nim zakaz przynale¿noœci do masonerii,<br />
to te¿ jest przecie¿ bardzo wymowne. I mo¿na siê zapytaæ: czy<br />
21
wobec tego obecnie wolno katolikom wstêpowaæ do ló¿ masoñskich<br />
Zdaje siê ¿e tak, skoro tylu pra³atów, pracuj¹cych w Watykanie<br />
chlubi siê przynale¿noœci¹ do masonerii. Czy¿by wiêc masoneria<br />
przesta³a byæ wrogiem Koœcio³a Nic podobnego, bo przecie¿<br />
widzimy jak na ca³ym œwiecie masoneria w dalszym ci¹gu<br />
szerzy sw¹ ideologiê antychrzeœcijañsk¹, walcz¹c wszêdzie o laicyzm<br />
Pañstwa, o aborcjê, o rozwody, o szerzenie ateizmu, o rozdzia³<br />
Koœcio³a od Pañstwa (w czym odnieœli wielkie zwyciêstwo<br />
w samym Koœciele i w nowym kodeksie prawa kanonicznego),<br />
o seksualizm, liberalizm, kosmopolityzm itd.<br />
Wszyscy papie¿e przedsoborowi potêpiali masoneriê i jej ideologiê.<br />
¯aden z papie¿y nie zwalcza³ tak gorliwie masonerii jak w³aœnie<br />
Pius IX, jego bowiem encykliki przeciwko masonerii s¹ nie tylko<br />
wyj¹tkowo ostre, ale przede wszystkim wykazuj¹ce doskona³¹<br />
znajomoœæ tego wroga Koœcio³a. Najg³ówniejszymi s¹ nastêpuj¹ce:<br />
„Qui Pluribus” (1846), w której<br />
PIÊTNUJE MASONERIÊ JAKO KULT SATANICZNY<br />
„Nostis et Nobiscum” (1849), potêpiaj¹cej marksistowski komunizm,<br />
natychmiast po ukazaniu siê „Manifestu komunistycznego”<br />
Karola Marksa (1848). W roku 1854 rozpoczyna now¹ seriê<br />
encyklik przeciwko masonerii, ale z punktu widzenia spraw Koœcio³a<br />
nale¿y uznaæ za encyklikê najwa¿niejsz¹ i najbardziej obecnie<br />
aktualn¹ „Quanta Cura” (1864) i do³¹czony do niej tzw. Syllabus,<br />
czyli zbór b³êdów g³oszonych przez ówczesnych pseudoteologów,<br />
a który to dokument by³ uwa¿any jakby za podrêcznik teologii<br />
dogmatycznej Koœcio³a katolickiego, a¿ do czasów Drugiego<br />
Soboru Watykañskiego, który to Sobór, owe b³êdy wyliczone<br />
w Syllabusie, czêœciowo w³¹czy³ do swej nauki, powoduj¹c obecny<br />
niebywa³y zamêt w teologii i w ca³ym ¿yciu Koœcio³a.<br />
Co wiêcej, masoneria zostaje uznana za Antykoœció³, st¹d te¿<br />
przynale¿noœæ do masonerii staje siê dla katolików, a zw³aszcza<br />
dla duchowieñstwa, czymœ absurdalnym. To te¿, w niektórych die-<br />
22
cezjach biskupi zakazuj¹ uroczystych pogrzebów dla zmar³ych katolików-masonów.<br />
Natomiast nieco odmienn¹ jest sytuacja w owym czasie w Stanach<br />
Zjednoczonych, gdzie niektóre sekty protestanckie utrzymuj¹<br />
przyjazne stosunki z masoneri¹, a tak¿e z synagogami. To w³aœnie<br />
w tym œrodowisku powsta³ pr¹d religijny, który wkrótce przyj¹³<br />
nazwê „ekumenizmu”.<br />
Tradycyjne prawo kanoniczne, a zw³aszcza kodeks prawa kanonicznego<br />
z roku 1917, zabrania ma³¿eñstw z osobami nale¿¹cymi<br />
do masonerii oraz pogrzebów religijnych, a tak¿e nale¿¹cych do<br />
stowarzyszeñ katolickich; zakazuje równie¿ przyjêcia masonów do<br />
nowicjatów lub Seminariów Duchownych, a przede wszystkim nale¿enia<br />
do masonerii pod kar¹ ekskomuniki (c. 2335), zarezerwowanej<br />
Stolicy Apostolskiej.<br />
Jest wiêc bardzo symptomatyczne, ¿e po Drugim Soborze Watykañskim,<br />
w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego z roku 1983,<br />
kary te zosta³y zniesione. Ale dlaczego zosta³y zniesione Czy dlatego,<br />
ze zmieni³ siê stosunek masonerii wobec Koœcio³a Nie,<br />
gdy¿ masoneria pozostaje tak¹ jak¹ by³a, a tylko<br />
ZMIENI£ SIÊ STOSUNEK W£ADZ KOŒCIELNYCH<br />
WOBEC MASONERII<br />
Kiedy to masoneria zdo³a³a pozyskaæ znaczn¹ czêœæ duchowieñstwa<br />
posoborowego zw³aszcza w samym Watykanie, o czym wiele<br />
pisa³a prasa w³oska, podaj¹c nazwiska dostojników Koœcio³a<br />
nale¿¹cych do masonerii.<br />
Œwiêtobliwy Pius X walczy³ z masoneri¹ podobnie jak i jego poprzednicy,<br />
a wiêc g³ównie encyklikami, które przestrzega³y katolików<br />
przed niebezpieczeñstwem ideologii masonerii i to za jego<br />
pontyfikatu powsta³a specjalna instytucja do zwalczania wp³ywów<br />
masonerii w Koœciele, zwana Sodalitium Pianum, a kierowana<br />
przez Bpa Benigni (1862-1934). Wp³ywy masoñskie wyra¿a³y siê<br />
przede wszystkim w modernizmie.<br />
23
Wszyscy ci trzej papie¿e doskonale zdawali sobie sprawê z niebezpieczeñstwa<br />
przenikania ideologii masoñskiej do wewn¹trz Koœcio³a,<br />
a to g³ównie przez tzw. „now¹ teologiê”, która wyklu³a siê<br />
z modernizmu. Niebezpieczeñstwo ze strony masonerii nie by³o<br />
jedyn¹ trosk¹ tych papie¿y, gdy¿ jednoczeœnie œwiat chrzeœcijañski<br />
zosta³ zagro¿ony rewolucj¹ komunistyczn¹ rozci¹gaj¹c¹ siê na<br />
ca³y œwiat a¿ z Rosji, a tak¿e i niebezpieczeñstwem totalitaryzmu<br />
Hitlera. St¹d te¿ odnoœne encykliki owych papie¿y. Mieli oni jednak<br />
œwiadomoœæ, ¿e za modernizmem, za „now¹ teologi¹”, za hitleryzmem<br />
i komunizmem znajduje siê masoneria.<br />
Ju¿ w okresie miêdzy pierwsz¹ i drug¹ wojn¹ œwiatow¹ zaczyna<br />
siê flirt niektórych jezuitów z przedstawicielami masonerii, a to<br />
g³ównie najpierw we Francji, a nieco póŸnej i w innych krajach europejskich.(...)<br />
(...) Zaraz po drugiej wojnie œwiatowej te zbli¿enia miêdzy jezuitami<br />
i masoneri¹, a tak¿e i z komunistami od¿ywaj¹, co u³atwia<br />
masonerii infiltracjê duchowieñstwa. Jezuita Riquet schlebia masonom,<br />
kiedy w swych licznych przemówieniach i artyku³ach<br />
w prasie nazywa ich „budowniczymi katedr œredniowiecznych”.<br />
W ten sposób przygotowuje grunt dla wiêkszej ofensywy zbli¿enia<br />
miedzy masoneri¹ i Koœcio³em. Ojciec Riquet wizytuje najrozmaitsze<br />
lo¿e masoñskie we Francji, g³osz¹c komicznoœæ braterstwa<br />
miêdzy masonami i duchowieñstwem. Po takim przygotowaniu<br />
opinii publicznej, zaczynaj¹ te¿ wystêpowaæ najg³oœniejsi kardyna-<br />
³owie „postêpowcy”, a wiêc kardyna³ Marty we Francji, kardyna³<br />
Bea w wielu krajach europejskich i kardyna³ Köning, g³ównie w Austrii.<br />
To oni w swych przemówieniach publicznych domagaj¹ siê<br />
ZNIESIENIA KAR KOŒCIELNYCH ZA<br />
PRZYNALE¯NOŒÆ DO MASONERII<br />
i osi¹gaj¹ to, gdy¿ nowy Kodeks Prawa Kanonicznego nie zawiera<br />
ju¿ ¿adnej wzmianki o masonerii. Natomiast czasopismo oficjalne<br />
kurii w Kolonii w roku 1973 powiadamia, ¿e katolicy mog¹<br />
24
wstêpowaæ do ló¿ masoñskich. Zaczynaj¹ siê wiêc wzajemne wizyty<br />
miêdzy biskupami i masonami przede wszystkim we Francji<br />
i w Niemczech. Po roku 1970 zaczyna wystêpowaæ nowa motywacja<br />
tych zbli¿eñ, a jest ni¹ ekumenizm. W prasie masoñskiej ukazuj¹ siê<br />
liczne artyku³y na temat Drugiego Soboru Watykañskiego. W artyku-<br />
³ach tych wychwala siê Sobór za zniesienie tradycyjnej nauki. (...)<br />
(...) Triumf zwolenników masonerii w Koœciele zosta³ ukoronowany<br />
w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego (25 stycznia 1983):<br />
nie ma w nim ¿adnej wzmianki o masonerii. A jednoczeœnie w prasie<br />
w³oskiej ukazuj¹ siê coraz czêœciej wiadomoœci, którzy kardyna-<br />
³owie i pra³aci, pracuj¹cy w Watykanie, nale¿¹ do masonerii.<br />
Podobno liczba ich, za czasów Jana Paw³a I dosz³a do 121. Wielu<br />
z nich ju¿ zmar³o, ale byæ mo¿e, na ich miejsce przyszli nowi.<br />
Tak wiêc, poza infiltracj¹ judaizmu w koœciele katolickim, trzeba<br />
te¿ braæ pod uwagê i infiltracjê masonerii przed Drugim Soborem<br />
Watykañskim, w czasie jego narad i po jego zakoñczeniu. Infiltracja<br />
ta jest bardzo szkodliwa dla Koœcio³a, gdy¿ usi³uje ona przekszta³ciæ<br />
i zdeformowaæ tradycyjn¹ naukê Koœcio³a, opart¹ na nauczaniu<br />
Chrystusa Pana.<br />
Nadto nale¿y te¿ pamiêtaæ, ¿e istniej¹ dwie masonerie: jedna,<br />
któr¹ mo¿na by nazwaæ „powszechn¹”, czy te¿ „kosmopolityczn¹”,<br />
a wiêc ta, która rozci¹ga siê na wszystkie kraje i przyjmuje do<br />
swej wspólnoty wszystkie osoby, które uwa¿a za odpowiednie,<br />
oraz druga<br />
MASONERIA ZAREZERWOWANA WY£¥CZNIE<br />
DLA ¯YDÓW<br />
a jest ni¹ B’nai B’rith. Niektórzy znawcy masonerii przypuszczaj¹<br />
jednak, ¿e B’nai B’rith jest supermasoneri¹, a wiêc ¿e ta pierwsza<br />
masoneria podlega owej drugiej (zobacz: Emmanuel Ratier,<br />
Misteres et secrets du B’nai B’rith (1993).<br />
Obie te masonerie usi³uj¹ infiltrowaæ Koœció³ Katolicki. W ostatnich<br />
czasach, a wiêc pod drugiej wojnie œwiatowej, g³ównym<br />
25
przedstawicielem B’nai B’rith przy Watykanie by³ niedawno zmar-<br />
³y ¯yd z Polski, Lichten, prawie przez pó³ wieku. Wiadomo, ¿e idea³y<br />
masonerii zosta³y przyjête i rozpowszechnione przez Rewolucjê<br />
Francusk¹, st¹d te¿ triumfy ideologii tej¿e rewolucji, oczywiœcie<br />
w czasie obrad Drugiego Soboru Watykañskiego s¹ bardzo<br />
znamienne, zw³aszcza te, które znalaz³y siê w dokumentach. (...)<br />
(...) Ale poza infiltracj¹ judaizmu i ideologii masonerii, trzeba<br />
tak¿e przypomnieæ wp³ywy ¿ydowskiego komunizmu w Koœciele<br />
katolickim.<br />
Wp³ywy te sz³y dwoma drogami, a mianowicie: wprost i poprzez<br />
tzw. „ekumenizm”.(...)<br />
(...) Ten wp³yw bezpoœredni, a¿ do pierwszej wojny œwiatowej,<br />
by³ w Koœciele katolickim bardzo s³aby, natomiast okaza³ siê bardzo<br />
silnym wœród protestantów, wielu bowiem pastorów protestanckich<br />
wesz³o do Pierwszej Miêdzynarodówki. (...)<br />
(...) Wszyscy jednak papie¿e, przed drug¹ wojn¹ œwiatow¹<br />
otwarcie i kategorycznie potêpiali ideologiê marksistowskiego komunizmu.<br />
Ta postawa papie¿y zosta³a zdradzona przez wybitnego<br />
pracownika Kurii Watykañskiej, m³odego wówczas pra³ata Montiniego,<br />
który, bêd¹c Sekretarzem Stanu (najwy¿sze stanowisko po<br />
papie¿u) papie¿a Piusa XII, od pocz¹tku drugiej wojny œwiatowej<br />
utrzymywa³ sta³y kontakt z Moskw¹, a to przez poœrednictwo swego<br />
sekretarza ks. Tondiego, cz³onka w³oskiej partii komunistycznej.<br />
Dosz³o nawet do zawarcia „porozumienia” ze Stalinem i to ju¿<br />
w roku 1942 (kiedy tyle katolików ginê³o w koszmarnych sowieckich<br />
obozach koncentracyjnych).<br />
Co wiêcej, ujawniona zosta³a tak¿e i inna bardzo bolesna sprawa,<br />
a mianowicie sprawa Seminarium w Watykanie dla przygotowywania<br />
misjonarzy dla Rosji; chodzi o tzw. Russicum. Niemal od<br />
pocz¹tku funkcjonowania owego Seminarium, ka¿dego roku, prawie<br />
wszyscy wyœwiêceni kap³ani-misjonarze, po „przerzuceniu”<br />
do Zwi¹zku Sowieckiego prawie natychmiast byli aresztowani<br />
26
i rozstrzeliwani. Te „przerzuty” by³y, oczywiœcie, utrzymywane<br />
w najwiêkszej tajemnicy, ale mimo tego, okaza³o siê, ¿e by³y dobrze<br />
znane „s³u¿bom bezpieczeñstwa” Zwi¹zku Sowieckiego. By³o<br />
jasne, ¿e w Watykanie by³ jakiœ zdrajca. Policja watykañska jakoœ<br />
nie mog³a nic wykryæ. Wobec tych trudnoœci papie¿ Pius XII zwróci³<br />
siê poufnie do wywiadu wojska francuskiego i dziêki jego pomocy,<br />
a g³ównie pu³kownika Arnould Henri Le Caron, szybko odkryto<br />
sprawcê tych zdrad, a by³ nim ksi¹dz pra³at Tondi, Sekretarz<br />
Sekretarza Stanu, Pra³ata Montiniego. PóŸniejszy papie¿ Pawe³ VI<br />
ów pra³at Tondi by³ cz³onkiem w³oskiej partii komunistycznej i pracowa³<br />
w Watykanie jako szpieg sowiecki, a w³oska partia komunistyczna<br />
przekazywa³a wszystko do Moskwy. Pra³at Tondi zosta³<br />
natychmiast usuniêty nie tylko z pracy w Watykanie, ale tak¿e<br />
z Koœcio³a, czym siê zreszt¹ wcale nie przejmowa³, gdy¿ powróci³<br />
do swej dawnej pracy w partii komunistycznej, tym razem przede<br />
wszystkim oddawa³ siê walce z religi¹ i Koœcio³em Katolickim, pisz¹c<br />
obrzydliwe broszury i daj¹c konferencje ateistyczne. Wkrótce<br />
te¿ o¿eni³ siê z komunistk¹, po przejœciu do stanu laickiego. Niestety,<br />
póŸniejsi papie¿e przebaczyli mu wszystko i przywrócili do<br />
stanu kap³añskiego. Tak¿e Pra³at Montini natychmiast zosta³ usuniêty<br />
z Watykanu i przeniesiony na stanowisko arcybiskupa Mediolanu,<br />
jednak nie zosta³ kardyna³em za czasów Piusa XII, sta³ siê<br />
nim póŸniej, co mu u³atwi³o drogê do papiestwa.<br />
Ale niestety, marksistowski komunizm mia³ swych sympatyków<br />
nie tylko w Watykanie (mimo okrutnego przeœladowania wszystkiego<br />
co chrzeœcijañskie), ale tak¿e wœród wielu biskupów i ksiê-<br />
¿y na ca³ym œwiecie. Okaza³o siê to przede wszystkim w czasie<br />
wojny domowej w Hiszpanii. Wiadomo te¿, ¿e po przegranej wojnie<br />
domowej w Hiszpanii, hiszpañska partia komunistyczna natychmiast<br />
rozkaza³a masowe wejœcie m³odzie¿y mêskiej do Seminariów<br />
Duchownych i do zakonów. St¹d tak wielka iloœæ ksiê¿y komunistów<br />
w Hiszpanii, z których wielu emigrowa³o do Ameryki<br />
27
Po³udniowej, gdzie oddawali siê dzia³alnoœci rewolucyjnej. Zreszt¹,<br />
to nie tylko w Hiszpanii partia komunistyczna nakaza³a swym<br />
cz³onkom masowo wstêpowaæ do Seminariów i Zakonów, gdy¿<br />
rozkaz ten wyszed³ z Moskwy w roku 1936. (...)<br />
(...) W³adze Kremla uzna³y, i¿ szybciej i ³atwiej zniszcz¹ Koœció³<br />
Katolicki przez infiltracjê, ni¿ przez przeœladowania dlatego nakaza³y,<br />
aby we wszystkich krajach m³odzie¿ komunistyczna wstêpowa³a<br />
masowo do Seminariów i Zakonów. Nadto stwierdza, ¿e taktyka<br />
ta da³a doskona³e wyniki, bo jeszcze przed DSW Koœció³ przesta³<br />
zwalczaæ komunizm. (...)<br />
(...) Pani Bella Dodd, która prawie przez ca³e swoje ¿ycie pracowa³a<br />
w partii komunistycznej w USA, mia³a za g³ówne zadanie kierowanie<br />
m³odzie¿y wyselekcjonowanej do Seminariów i Zakonów.<br />
W zeznaniu swym oœwiadczy³a, ¿e ona sama skierowa³a ponad tysi¹c<br />
osób do Seminariów i Zakonów, ¿e tylko w roku 1930 umieœci³a<br />
przesz³o stu mê¿czyzn w Seminariach, aby rozk³adali Koœció³<br />
Katolicki od wewn¹trz; stwierdzi³a te¿, i¿ wielu z nich zajmuje obecnie<br />
(rok zeznañ 1955) najwy¿sze stanowiska w Koœciele Katolickim.<br />
W zeznaniu swym mówi: „ nie tyle nam chodzi³o o zniszczenie<br />
Koœcio³a, ale o jego przekszta³cenie, tak aby porzuci³ nauczanie<br />
tradycyjnej wiary i zast¹pi³ j¹ pseudoreligi¹, a szczególniej, aby<br />
Koœció³ porzuci³ swoj¹ aroganck¹ postawê, ¿e tylko on posiada<br />
prawdê”. Pani Bella Dodd z dum¹ stwierdzi³a, ¿e osi¹gnê³a swoje<br />
cele, gdy¿ Koœció³ po DSW przyj¹³ postawê, jakiej komunizm sobie<br />
¿yczy³.<br />
Z moich osobistych doœwiadczeñ pozwolê sobie przytoczyæ nastêpuj¹cy<br />
fakt: w czasie jednego z moich odczytów na ten temat,<br />
kiedy informowa³em o konkretnych faktach infiltracji Koœcio³a Katolickiego<br />
przez komunistów, jakiœ pan brutalnie mi przerwa³,<br />
oœwiadczaj¹c, ¿e ja przesadzam, i ¿e to co mówiê jest niemo¿liwe.<br />
Ale natychmiast wsta³ inny pan i poprosi³ o g³os, oœwiadczaj¹c, ¿e<br />
sam kilka lat temu wst¹pi³ do Seminarium w Madrycie (chodzi³o<br />
28
w tym wypadku o Seminarium dla ksiê¿y - misjonarzy dla Ameryki<br />
Po³udniowej) i ju¿ by³ na drugim roku studiów. Otó¿ na pocz¹tku<br />
nowego roku przyjecha³a du¿a grupa m³odzie¿y mêskiej z Kuby.<br />
Zdziwiony tak¹ iloœci¹ „powo³añ” Kubañczyków, zapyta³ ich:<br />
„... ¿e te¿ Fidel Castro pozwoli³ wam tutaj przyjechaæ”. Na co mu<br />
odpowiedzieli chórem: „nie pozwoli³, lecz nakaza³”. „No, a gdyby<br />
wam Fidel Castro nie nakaza³, to przyjechalibyœcie” „A po co”<br />
brzmia³a odpowiedŸ. (...)<br />
(...) Tylko jedna pani Bella Dodd wprowadzi³a do Seminariów ponad<br />
tysi¹c komunistów, to ile¿ ich wesz³o we wszystkich krajach<br />
Dlatego te¿ poza infiltracj¹ Koœcio³a Katolickiego przez ¯ydów i masonów,<br />
na przestrzeni prawie ca³ych dziejów Koœcio³a, trzeba te¿<br />
braæ pod uwagê infiltracjê w Koœciele przez ideologiê marksistowskiego<br />
komunizmu. ¯e za pontyfikatu papie¿a Piusa XII byli tak¿e<br />
i nuncjusze o orientacji komunistycznej œwiadczy fakt, który mia³<br />
miejsce w Hiszpanii. Wed³ug konkordatu z roku1953, jaki zosta³ zawarty<br />
miêdzy Watykanem i Hiszpani¹, nominacje ksiê¿y na biskupów<br />
przez Stolicê Apostolsk¹ musia³y byæ uzgadniane z rz¹dem Hiszpanii.<br />
Otó¿ Nuncjusz Luigi Dadalio usi³owa³ uzyskaæ zgodê rz¹du<br />
Hiszpanii na wyniesienie do godnoœci biskupów listy ksiê¿y, z których<br />
wszyscy byli komunistami. Lista ta zosta³a kategorycznie<br />
odrzucona przez rz¹d, ale Nuncjusz Dadalio usi³owa³ mimo to uzyskaæ<br />
podpis vice-ministra Spraw Zagranicznych Gonzalo Fernandez<br />
de la Mora, wykorzystuj¹c nieobecnoœæ ministra, który przez<br />
kilka dni przebywa³ poza krajem, a to twierdz¹c, ¿e minister ju¿ zaaprobowa³<br />
tê listê, co by³o k³amstwem.<br />
Te wp³ywy wrogów Koœcio³a istnia³y ju¿ d³ugi czas przed DSW,<br />
ale skutki tych wp³ywów okaza³y siê przede wszystkim w czasie<br />
obrad DSW, st¹d te¿ nic dziwnego, ¿e i ich œlady tak¿e pozosta³y<br />
w dokumentach DSW.<br />
Jednym z tych przejawów jest przede wszystkim tzw. „posoborowy<br />
ekumenizm”, który niewiele ma wspólnego z ekumenizmem<br />
29
tradycyjnym Koœcio³a Katolickiego, lecz ma bardzo wiele wspólnego<br />
z ekumenizmem wypracowanym przez rabinów pod koniec<br />
dziewiêtnastego wieku w USA, o którym piszê dok³adnie i obszernie<br />
w mojej broszurze ród³a wspó³czesnego ekumenizmu i do<br />
niej odsy³am zainteresowanych dzisiejszym ekumenizmem.<br />
Tak wiêc pamiêtajmy, ¿e: Koœció³ za³o¿ony przez Chrystusa Pana<br />
jest instytucj¹ z³o¿on¹ z ludzi, którzy mimo swej wiary i gorliwoœci,<br />
s¹ u³omni jak wszyscy ludzie, gdy¿ wszyscy jesteœmy obarczeni<br />
skutkami jego wrogów od czasów Pi³ata i Heroda, a¿ do dziœ;<br />
¿e jest tak¿e infiltrowany przez swych wrogów, którymi byli i s¹:<br />
¯ydzi i masoni..., a w naszych czasach tak¿e i marksistowski komunizm.<br />
St¹d te¿ obecna bolesna sytuacja Koœcio³a nie jest tylko<br />
skutkiem reform posoborowych, lecz przede wszystkim dziedzictwem<br />
ca³ej historii Koœcio³a. (...)<br />
30
Rozdzia³ III<br />
ZAMACHY NA JEZUSA CHRYSTUSA<br />
„Dwadzieœcia wieków triumfowa³ Galilejczyk z Nazaretu. Teraz<br />
ju¿ wybi³a dla niego godzina œmierci!”<br />
S³owa masona Delpech’a z przemówienia w 1903 r.<br />
LEGENDA O ADONIRAMIE<br />
(...) Opowiadaj¹ masoni:<br />
Nazwaliœmy siê mularzami ku pamiêci króla Salomona, który jak<br />
wiadomo budowa³ œwi¹tyniê w Jerozolimie. Na g³ównego Budowniczego<br />
wzi¹³ Adonirama. Adoniram podzieli³ robotników na uczniów,<br />
towarzyszów i majstrów, przy czym nazwa³ symbolicznie: ucznia - Joakin,<br />
towarzysza - Wooz, a majstra - Jehowa, ale zrobi³ to potajemnie<br />
tak, ¿e majstrowie znali wszystkie s³owa, towarzysze tylko swoje i s³owo<br />
uczniów, uczniowie tylko swoje. Zrobi³ to w celu, aby nie myliæ siê<br />
przy wyp³atach. Domyœliwszy siê rzeczy, trzej chciwi uczniowie Fanor,<br />
Amru i Matuzal, aby wzi¹æ wiêcej pieniêdzy, postanowili wydobyæ od<br />
Adonirama s³owo majstrów. Gdy Adoniram zwiedza³ roboty, Matuzal<br />
za¿¹da³ od niego wydania s³owa, a po odmowie uderzy³ go m³otkiem<br />
(m³otek - znak masonów). W innej bramie Fanor uderzy³ Adonirama<br />
k¹tomiarem (znak masonów). Budowniczy zacz¹³ uciekaæ, i zaledwie<br />
zd¹¿y³ wrzuciæ do studni swój z³oty œwiêty trójk¹t (znak mistyczny),<br />
gdy dopad³ go Amru i zak³u³ na œmieræ cyrklem (znak masoñski). Zabójcy<br />
wynieœli cia³o Adonirama ze œwi¹tyni i ukryli je. Salomona rozgniewa³<br />
ten wypadek, rozkaza³ 9-ciu najstarszym majstrom odszukaæ<br />
trupa Adonirama i przy tym zmieniæ swoje symboliczne „Jehowa”,<br />
gdy¿ domyœli³ siê powodu zabójstwa. Ci poszli, a gdy po³o¿yli siê na<br />
pewnej górze, aby odpocz¹æ, poczuli pod sob¹ luŸn¹ ziemiê. Domyœliwszy<br />
siê, ¿e to grób Adonirama, zatknêli tam ku pamiêci ga³¹Ÿ akacji<br />
(drzewo masonów) i powrócili. Na zebraniu majstrów postanowiono<br />
zast¹piæ s³owo „Jehowa” pierwszym s³owem jakie ktokolwiek powie<br />
przy odkopaniu cia³a Adonirama. Jeden z majstrów,<br />
31
PO ODKOPANIU WZI¥£ TRUPA ZA RÊKÊ<br />
a czuj¹c, ¿e miêso schodzi z koœci, krzykn¹³ ze strachu: mac-benach,<br />
co znaczy, po ¿ydowsku „cia³o gnije”. I to s³owo przyjêto zamiast<br />
„Jehowa”.<br />
Ca³a symbolika i obrzêdowoœæ masonów odnosi siê do legendy<br />
o zabójstwie Adonirama. Na pozór niewinne misterium nosi w sobie<br />
treœæ straszliw¹. Wyjaœnia j¹ znawca wolnomularzy Fi³osofow:<br />
Ta legenda wymyœlona w czasie po Zmartwychwstaniu Chrystusa<br />
ma byæ przeciwstawieniem i orê¿em przeciwko tajemnicy<br />
Zmartwychwstania. Z Ewangelii wiadomo, ¿e uczniowie Piotr, Jan<br />
i Maria poszli do grobu po nowe wielkie s³owo. A strzeg¹cy grobu<br />
anio³ zwiastowa³ im je: „Chrystus Zmartwychwsta³”.<br />
W misterium Adonirama równie¿ przychodz¹ do grobu po s³owo,<br />
bez którego nie mo¿na by³o skoñczyæ œwi¹tyni ¿ydowskiej, ale<br />
nie trzej uczniowie i do tego jedna niewiasta, ale 3x3=9 majstrów<br />
to jest nauczycieli. Nie zastaj¹ tu czystego grobu anio³a, ale trup<br />
gnij¹cy, rozk³ad. Wtedy mówi¹ do siebie: mac-benach, cia³o gnije.<br />
To „mac-benach” jest ziarnem przysz³ego sceptycyzmu i niewiary.<br />
„Mac-benach” to protest przeciwko „Chrystus Zmartwychwsta³”,<br />
jest to udogmatyzowanie herezji sadyceuszów, krok pierwszy<br />
i niezbêdny do zburzenia chrystianizmu i do zbudowania niecierpliwie<br />
oczekiwanej przez ¿ydów œwi¹tyni Salomona. Budowaæ<br />
œwi¹tyniê, murowaæ œciany oznacza w jêzyku adeptów zaprowadzaæ<br />
i rozpowszechniaæ religiê...<br />
Wzi¹æ s³owo „Mac-benach” za fundamentalne do robót tajnych<br />
przy budowaniu œwi¹tyni ¿ydowskiej, znaczy utwierdzaæ i rozpowszechniaæ<br />
sceptycyzm i filozofiê materializmu. Bo<br />
GNIJ¥CY TRUP CZ£OWIECZY<br />
nie daje innej odpowiedzi ¿ydowskim poszukiwaczom prawdy,<br />
nad œwiadectwo zmys³ów.<br />
Zrywamy ostatni¹ zas³onê alegorii zakrywaj¹cej rzeczywistoœæ.<br />
Œmieræ Adonirama, jako g³ównego budowniczego œwi¹tyni Salo-<br />
32
mona jest to upadek starozakonnego ¿ydostwa. Trzej robotnicy<br />
¿ydowscy, którzy zabili Adonirama, to trzej uczniowie Chrystusa,<br />
którzy pierwsi rozpowszechnili wieœæ o Zmartwychwstaniu Ukrzy-<br />
¿owanego: znak przestrachu, po którym poznaj¹ siê tajni mistrzowie<br />
- to wyraz zemsty na zabójcach Adonirama, propagowanej tradycyjnie.<br />
Hymn radosny na widok o¿y³ego trupa ¿ydowskiego to<br />
TRIUMF ¯YDOSTWA NAD CHRZEŒCIJAÑSTWEM<br />
Upadek chrzeœcijañstwa, wed³ug planu ¯ydów, ma byæ dokonany<br />
przez samych chrzeœcijan, profanów, bluŸnierców œwi¹tyni. Odt¹d<br />
starszy z robotników, zabójców Adonirama bêdzie siê nazywa³<br />
Abidal to jest ojcobójca. W osobie ucznia, który pierwszy obwieœci³<br />
w Judei Zmartwychwstanie Zbawiciela, Abidal - ojcobójca<br />
przedstawia naukê chrzeœcijañsk¹, która zgubi³a stary judaizm,<br />
sk¹d wziê³a pocz¹tek. Niechaj przeto Abidal bêdzie przedmiotem<br />
nienawiœci i przekleñstwa masonów i niechaj odt¹d imiê jego bêdzie<br />
wymawiane zamiast imienia Jezus na œwiadectwo przysi¹g.<br />
Niechaj przeciwko prawu czystoœci chrzeœcijañskiej stanie jako<br />
prawid³o ¿yciowe prawo organiczne instynktów zwierzêcych.<br />
Ale ostro¿nie z zemst¹, tak straszliw¹, do jakiej s¹ zdolni jedni<br />
¯ydzi, z zemst¹ rozci¹gaj¹c¹ siê na pokolenia pokoleñ. Symboli<br />
krwawych nie mo¿na jeszcze powierzaæ mistrzom lo¿y. Takie symbole<br />
mog³yby jeszcze obudziæ resztki sumieñ. Nie s¹ jeszcze dostatecznie<br />
przygotowani, aby z ca³¹ swobod¹ wnieœæ siê do ¿ydowskiego<br />
punktu widzenia. Wiêc do starej ¿ydowskiej czêœci masonerii<br />
mog¹ dotykaæ siê tylko jej cz³onkowie najwy¿si. Rzeczy<br />
rozstrzygaæ mo¿na tylko w tajnym sanktuarium masonerii wewnêtrznej.<br />
Mistrzom nie objawia siê istotnego sensu legendy o Adoniramie.<br />
Dla nich Adoniram ma byæ uosobieniem geniuszu, odziedziczonego<br />
przez niego i przez jego potomstwo, pe³ne rozumu i talentów,<br />
od Kaina, który jakoby nie zrodzi³ siê z Adama, cz³owieka z gliny,<br />
ale z geniusza ognia, jednego z Elohimów, równego Jehowie.<br />
33
A trzej zabójcy Adonirama, jak wyjaœnia siê mistrzom, s¹ to uosobienia<br />
despotyzmu, zabobonu i pychy, zabijaj¹cych genialnoœæ.<br />
Na 18-tym stopniu Ró¿okrzy¿owca, bêd¹cego ju¿ przejœciem do<br />
masonerii wewnêtrznej, ju¿ spotyka siê tajemnicze s³owo, bez którego<br />
odbudowanie œwi¹tyni ¿ydowskiej by³oby niemo¿liwe. Jest to<br />
uznanie Zbawiciela za ¿ydowskiego przestêpcê, który sprawiedliwie<br />
zas³u¿y³ na mêczeñstwo.<br />
To ju¿ nie filozofia, nie rozumowanie krytyczne, ale wyraŸny g³os<br />
¿ydowskiej z³oœci i fanatyzmu, wybuch krzyku: „ukrzy¿uj, ukrzy-<br />
¿uj!”<br />
Wiêc we wszystkich lo¿ach i kapitu³ach masoñskich<br />
KRZY¯ JEST PRZEDMIOTEM LEGALNEJ<br />
NIENAWIŒCI<br />
i przekleñstwa. Có¿ dziwnego, ¿e filozofowie dwóch ostatnich<br />
stuleci, niemal wszyscy obrobieni przez masonów, pisali przeciwko<br />
chrystianizmowi z takim okrucieñstwem i nienawiœci¹.<br />
Ukryty, ostateczny cel wewnêtrznej masonerii jest: na krwawych<br />
zwaliskach œwiata chrzeœcijañskiego, zburzonego przez rewolucjê,<br />
przywróciæ stary i wszechœwiatowy judaizm, po³¹czony z rozproszenia<br />
w jednoœæ. Tej tajemnicy mia³a masoneria strzec od profanów,<br />
i tym kluczem otwieraj¹ siê wszelkie sekrety zakonu. (...)<br />
W ksi¹¿ce pt. „Co to jest masoneria” W³odzimierz Moszczyñski<br />
pisze:<br />
(...) Latami prze³omowymi dla masonerii by³y lata wielkiej wojny.<br />
W ostatecznym jej wyniku osi¹gnê³a ona pe³niê w³adzy politycznej<br />
we wszystkich prawie pañstwach. Na kongresie wersalskim<br />
TRYUMFOWA£A NIEPODZIELNIE WESPÓ£<br />
Z ¯YDOSTWEM<br />
i rozgromi³a ostatecznie pañstwa i narody katolickie:<br />
Katolick¹ Austriê wreszcie powali³a; katolick¹ Bawariê i inne<br />
34
pañstwa niemieckie - powarzmy za B. Che³miñskim - zepchnê³a do<br />
roli prowincji pod w³adz¹ protestanckich Prus; katolickich Chorwatów<br />
odda³a pod panowanie prawos³awnych Serbów; katolickich<br />
S³owaków wt³oczy³a do zlaicyzowanych i husyckich Czech; katolickie<br />
Wêgry okroi³a na rzecz prawos³awnej Rumunii; katolickie<br />
W³ochy odsunê³a od podzia³u kolonii; jedynie katolicka <strong>Polska</strong><br />
zbuntow³a siê jej w³adzy i w krwawych powstaniach wywalczy³a<br />
sobie granice - musia³a jednak wkrótce znowu krwawo siê zmagaæ<br />
- jak gdyby za karê.<br />
Osi¹gn¹wszy pe³niê w³adzy, rozpoczê³a masoneria realizacjê<br />
swoich celów, rozpoczê³a urzeczywistniaæ dawno upragnione bratanie<br />
i jednoczenie ludzkoœci: „na podwórzu Œwi¹tyni Salomona”:<br />
„Nadejdzie dzieñ, kiedy u wszystkich ludów, które nie mia³y ani<br />
XVII-go wieku, ani 1789 roku<br />
RUN¥ MONARCHIE I RELIGIE<br />
Ten dzieñ nie jest ju¿ daleki. To jest dzieñ, którego oczekujemy...<br />
Wtedy nie bêdzie ju¿ podzia³ów i granic krajów, dziel¹cych dziœ<br />
masoneriê; to jest pe³en blasku idea³ przysz³oœci, który mamy<br />
przed oczyma. Nasz¹ rzecz¹ jest przyœpieszyæ dzieñ powszechnego<br />
zbawienia.” (Sprawozdanie z miêdzynarodowego Konwentu<br />
masoñskiego, 1889, s. 147)<br />
Celem politycznym masonerii, który sobie wytknê³a na d³ugo jeszcze<br />
przed wojn¹, a który po wojnie zaczê³a w szybkim tempie<br />
urzeczywistniaæ, by³a demokratyczna Republika Œwiatowa:<br />
„Proklamujemy Republikê Œwiatow¹, skasowanie granic,<br />
istnienie jednego jedynego prawa: prawa cz³owieka, które<br />
og³osili nasi chwalebni poprzednicy z Wielkiej Rewolucji” -<br />
og³asza hiszpañski „brat” Lozano na œwiatowym kongresie<br />
w Rzymie w 1914 r. (Blume „Das politische Gesicht der Freimaurerei”,<br />
s. 91)<br />
Na drodze do utworzenia Republiki Œwiatowej w pierwszym rzêdzie<br />
stworzono instytucjê miêdzynarodow¹, która by w odpowie-<br />
35
dnim momencie mog³a siê przekszta³ciæ na rz¹d Republiki Œwiatowej,<br />
a nastêpnie rozpoczêto przekreœlanie i kasowanie wszelkich granic:<br />
religijnych, jêzykowych, narodowoœciowych, gospodarczych,<br />
ustrojowych i politycznych - chwilowo drog¹ stopniowego realizowania,<br />
gdy droga bezpoœrednia i krótsza - przez œwiatow¹ rewolucjê<br />
(„we³kotober”) - nie wszêdzie siê powiod³a. O drodze tej jednak nigdy<br />
nie zapomniano, pozostawiaj¹c przygotowanie jej mniej lub wiêcej<br />
konsekwentnym „wyznawcom” Mordochaja Marksa.<br />
Instytucj¹, która ma w przysz³oœci przekszta³ciæ siê na rz¹d centralny<br />
masoñskiej Republiki Œwiatowej, jest - a w³aœciwie: mia³a<br />
byæ - Liga Narodów. Utworzenie jej zosta³o postanowione na miêdzynarodowym<br />
kongresie masoñskim w Pary¿u w dniach 28, 29<br />
i 30 czerwca 1917 r., a projekt jej organizacji by³ ju¿ uprzednio<br />
opracowany przez „Wielki Wschód Francji” i przyjêty na wewnêtrznym<br />
kongresie masoñskim 14 i 15 stycznia 1917 r. Na widomy<br />
znak masoñskiego pochodzenia Ligi jej zgromadzenia s¹ otwierane<br />
uroczystym uderzeniem m³ota - ceremonia³em zapo¿yczonym<br />
bezpoœrednio z rytua³u lo¿owego i znakiem zrozumia³ym dla „wtajemniczonych”<br />
„braci”.<br />
„Zapewne, w jednym punkcie maj¹ racjê ludzie, którzy domyœlaj¹<br />
siê zwi¹zku miedzy Lig¹ Narodów a masoneri¹. Liga Narodów<br />
jako taka wyp³ynê³a z masoñskiej koncepcji...<br />
To jest aktywem masonerii, z którego mo¿e byæ dumna” -<br />
stwierdza Eugen Lennhoff, wybitny mason. („Wiener Freimaurerzeitung”,<br />
1927, nr 6)<br />
Wybitny zaœ ¿yd, Izrael Zangwill, przedstawia Ligê Narodów jako<br />
wyp³ywaj¹c¹ „w istocie swojej z natchnienia ¿ydowskiego”<br />
„Liga Narodów -<br />
TO DAWNY IDEA£ ¯YDOWSKI<br />
Dopiero w naszych czasach ten idea³ nacjonalizmu i internacjonalizmu<br />
zarazem zosta³ zrozumiany przez œwiat. ¯ydzi pielêgnowali<br />
go od trzech tysiêcy lat. Wyszed³ on z judaizmu i zawarty jest<br />
36
w wiêkszoœci g³ównych pouczeñ naszego prawa i naszych proroków”<br />
- wyjaœnia inny ¿yd, Sampfer.<br />
Gdy zastanawiano siê, gdzie wybraæ siedzibê Ligi Narodów, ¿ydzi<br />
zg³osili Jerozolimê:<br />
„Liga Narodów, to nieskazitelne dzieciê ducha Izraela,<br />
powinno ¿yæ i oddychaæ powietrzem swego rodzica. Liga<br />
Narodów powinna mieæ siedzibê we wnêtrzu murów<br />
i wœród wie¿ miasta pokoju, Jerozolimy.”<br />
Zapewne ze wzglêdów geograficznych wybrano jednak Genewê.<br />
„Pojêcie „Ojczyzny” jest przestarza³e. Musi byæ zast¹pione przez<br />
„Ojczyznê Œwiatow¹”, rz¹dzon¹ przez organ w rodzaju Ligi Narodów.<br />
Dzisiejsza Liga Narodów sk³ada siê prawie wy³¹cznie z Braci,<br />
a wiêc masonów, którzy rozumiej¹, ¿e nacjonalizm siê prze¿y³.”<br />
- og³asza kongres masoñski w Belgradzie w 1926 r. w momencie<br />
wstêpowania Niemiec do Ligi Narodów.<br />
„Gmach, który z takim trudem wznios³y<br />
DELEGACJE ¯YDOWSKIE Z AMERYKI I ANGLII<br />
w Pary¿u w 1919 r. [Kongres Wersalski], zawali³by siê gdyby Liga<br />
Narodów upad³a.”<br />
W d¹¿eniu do zjednoczenia ca³ej ludzkoœci „na podwórzu Œwi¹tyni<br />
Salomona” wprowadzono przede wszystkim w pañstwach<br />
ustrój demokratyczny, w którym rzeczywistymi oœrodkami w³adzy<br />
sta³y siê ukryte lo¿e masoñskie. Dla u³atwienia zaœ dalszych prac<br />
nad „powszechnym zbrataniem ludzkoœci” po³o¿ono specjalny nacisk<br />
na ca³kowite opanowanie polityki zagranicznej oraz spraw wychowania<br />
i kultury poszczególnych krajów. Pe³na demokracja ze<br />
specjalnie rozwiniêt¹ propagand¹ pacyfizmu (rozbrojenie materialne<br />
i moralne) z jednej strony, a nowe prawodawstwa ma³¿eñskie,<br />
propaganda ograniczenia urodzin, „u³atwione” ¿ycie itp.<br />
z drugiej - mia³y wyniszczyæ poszczególne narody i pañstwa fizycznie<br />
i duchowo.<br />
37
Niwelowanie ró¿nic religijnych rozpoczêto m.in. od wzmo¿enia propagandy<br />
bezbo¿nictwa, wolnomyœlicielstwa i rotarianizmu oraz - ataków<br />
na Koœció³ przez popieranie sekt i judaizowanie go od wewn¹trz.<br />
W dziedzinie jêzykowej udzieli³y lo¿e szerokiego poparcia „miêdzynarodowemu<br />
jêzykowi” esperanto, p³odowi ¿yda, Ludwika Lazara<br />
Zamenhofa. Opornych zaœ, czy leniwych masonów, którzy<br />
niezbyt chêtnie garnêli siê do nauki, zastraszono... ³acin¹:<br />
„Je¿eli tym jêzykiem [„miêdzynarodowym”] nie bêdzie<br />
esperanto, to bêdzie nim ³acina. Czy wy, masoni „Wielkiego<br />
Wschodu Francji” sk³onni jesteœcie popieraæ rozszerzanie siê<br />
³aciny, czy te¿ wolicie zast¹piæ j¹ jêzykiem nowym.<br />
Przypomina to<br />
GRO¯ENIE DIAB£U ŒWIÊCON¥ WOD¥<br />
Etapem poœrednim na drodze do realizacji Republiki Œwiatowej<br />
mia³y byæ Stany Zjednoczone Europy, tzw. „Paneuropa”. Zadaniem<br />
jej mia³o byæ skasowanie granic gospodarczych i narodowoœciowych,<br />
aby - po osi¹gniêciu tego - skasowaæ granice polityczne<br />
miêdzy pañstwami i utworzyæ ostatecznie Republikê Œwiatow¹.<br />
„Führer’em” i „aposto³em” Paneuropy zosta³ hr. Richard Nikolaus<br />
Coudenhove-Kalergi, cz³onek wiedeñskiej lo¿y „Humanitas” i kapitu-<br />
³y - zrzeszenia masonów 18-tego stopnia, tzw. „Ró¿okrzy¿owców”,<br />
w „Obrz¹dku Szkockim Dawnym Uznanym” - p.n. „Kapitel Mozart im<br />
Tale von Wien” w Wiedniu. Ojcem jego by³ austriacki hrabia Heinrich<br />
Coudenhove-Kalergi, matk¹ - Japonka Aoyama. Urodzi³ siê w Tokio<br />
w 1894 r., o¿eni³ - z ¿ydowsk¹ aktork¹ Id¹ Roland z domu Klausner.<br />
Centrala przygotowawcza i propagandowa Paneuropy zosta³a<br />
utworzona w Austrii. W Stanach Zjednoczonych A. P. powsta³ komitet<br />
pomocniczy, za³o¿ony przez<br />
LO¯E AMERYKAÑSKIE Z BANKIEREM ¯YDOWSKIM<br />
Feliksem Warburgiem i b. pos³em ¿ydowskim do Kongresu,<br />
Straussem na czele. We Francji o¿ywion¹ propagandê prowadzili<br />
38
A. Birand, E. Herriot (który wyg³osi³ w Sorbonie cykl wyk³adów<br />
o Paneuropie) i J. Romains. W Niemczech dzia³a³ w tym kierunku<br />
minister spraw zagranicznych Rzeszy, G. Stresemann ze swoj¹<br />
ma³¿onk¹, ¿ydówk¹, z domu Kleefeld.<br />
„Czy¿ nie z ³ona masonerii wytrysnê³a iskra, co spowodowa³a<br />
wyklucie siê Ligi Narodów, Miêdzynarodowego Biura Pracy<br />
i wszystkich instytucji miêdzynarodowych, co tworz¹ znojny, ale<br />
owocny zarys Stanów Zjednoczonych Europy, a mo¿e i œwiata”<br />
Znakiem Paneuropy zosta³ czerwony krzy¿ „Ró¿okrzy¿owców” -<br />
taki sam jak ten, który odkry³ K. M. Morawski na pieczêci „Bractwa<br />
Wrogów WstrzemiêŸliwoœci” Augusta Mocnego.<br />
Zadaniem konkretnym Paneuropy by³o skasowanie gospodarstw<br />
narodowych poszczególnych pañstw, a utworzenie jednego wielkiego<br />
gospodarstwa miêdzynarodowego, w którym pojedyncze<br />
pañstwo by³oby nastawione na produkcjê jednego rodzaju, uzupe³niaj¹c<br />
swoje potrzeby w innych dziedzinach wytworami pozosta-<br />
³ych pañstw. Przemys³ mia³ byæ upañstwowiony i skartelizowany<br />
celem racjonalnego podzia³u produkcji w skali miêdzypañstwowej,<br />
gospodarstwa zaœ rolne - uprzemys³owione i zracjonalizowane<br />
w oparciu o miêdzynarodowy kapita³; sprawami finansowymi mia³<br />
siê zajmowaæ centralny miêdzynarodowy bank. W ten sposób poszczególne<br />
pañstwa zosta³yby ca³kowicie uzale¿nione, „zjednoczenie<br />
powszechne” w dziedzinie gospodarczej zosta³oby spe³nione.<br />
Elit¹ fachow¹, przygotowuj¹c¹ to „zjednoczenie”, a w przysz³oœci<br />
elit¹ kierownicz¹ w powszechnym gospodarstwie miêdzynarodowym<br />
- poza specjalnymi zespo³ami lo¿owymi - mieli byæ w planach<br />
masonerii przede wszystkim cz³onkowie „Rotary Club’ów”.<br />
Opanowanie bowiem ¿ycia gospodarczego poszczególnych<br />
pañstw jest celem w dziedzinie gospodarczej „Rotarjañskiej Miêdzynarodówki”.<br />
Po opanowaniu gospodarczym poszczególnych pañstw, mia³a<br />
jeszcze Paneuropa spe³niæ dyskretnie wa¿ne zadanie: skasowaæ<br />
39
ó¿nice narodowoœciowe. W planach gospodarczych mówi³o siê,<br />
i¿ dla zracjonalizowania gospodarstwa œwiatowego nale¿y „racjonalnie”<br />
rozmieœciæ si³y robocze, nale¿y przeprowadziæ „racjonalne”<br />
ich przesiedlenie, które „musi byæ sprawiedliwe” i w równym<br />
stopniu obejmowaæ wszystkie pañstwa. Projektów podobnych by-<br />
³o wiêcej. Nabieraj¹ zaœ one dopiero wtedy w³aœciwego znaczenia,<br />
gdy siê dowiemy, ¿e idea³em przysz³ego obywatela Paneuropy by³<br />
rasowy mieszaniec, (a<br />
¯YDZI JAKO „NARÓD WYBRANY”<br />
i „rasa specjalna”, zaj¹æ mieli w Republice Œwiatowej stanowiska<br />
kierownicze):<br />
„Nadchodz¹cy cz³owiek przysz³oœci bêdzie mieszañcem.<br />
Dla Paneuropy ¿yczê sobie eurazyjsko-negroidalnej rasy przysz³oœci,<br />
aby osobowoœci zapewniæ ró¿norakoœæ. Przywódcami<br />
maj¹ byæ ¿ydzi, poniewa¿ dobrotliwa Opatrznoœæ obdarzy³a Europê<br />
¿ydami, jako now¹ ras¹ szlacheck¹ z ³aski Ducha”<br />
- wyznaje otwarcie wódz Paneuropy, hr. Coudenhove.<br />
Tu tkwi mo¿e tak¿e wyjaœnienie, dlaczego w dzisiejszych czasach<br />
wszelkiego rodzaju mieszañcy, a specjalnie mieszañcy ¿ydowscy<br />
(„po³¹czenie kongenialne”), zajmuj¹ w wielu pañstwach<br />
i instytucjach wa¿ne i kluczowe stanowiska i s¹ na ka¿dym kroku<br />
uprzywilejowani. Stwierdzenie, ¿e s¹ to „nadchodz¹cy ludzie przysz³oœci”<br />
masoñskiej Republiki Œwiatowej, t³umaczy - zdaje siê -<br />
wiele.<br />
Tak - w ogólnych zarysach - wygl¹da³y masoñskie „sny o potêdze”<br />
i ich wstêpna, po wojnie, realizacja.<br />
Walka z ¿ydostwem rozgorza³a dziœ z niebywa³ym napiêciem.<br />
(...)<br />
Czy uda siê ¿ydom i masonom drugi zamach na Jezusa Chrystusa<br />
40
Rozdzia³ IV<br />
KTO ZAMORDOWA£ JANA PAW£A I<br />
„Nie wystarczy zwalczaæ wp³ywy duchowieñstwa,<br />
pozbawiæ Koœcio³a w³adzy. Trzeba zniszczyæ<br />
raczej narzêdzie, którym pos³uguje siê kler<br />
dla ujarzmienia mas, to jest sam¹ religiê”.<br />
A.G. Michael, mason<br />
Kim naprawdê by³ papie¿ Jan XXIII Masonem Agentem masonerii<br />
Gorbaczowem Koœcio³a Katolickiego<br />
Najpe³niej sylwetkê pra³ata Roncalliego kreœli ksi¹dz profesor<br />
Micha³ Poradowski w ksi¹¿ce pt. „Trzydziestolecie drugiego soboru<br />
watykañskiego”<br />
(...) Obrady Pierwszego Soboru Watykañskiego zosta³y przerwane<br />
dnia 18 lipca 1870 roku, przez wydarzenia polityczne i militarne<br />
spowodowane d¹¿eniem do utworzenia jednego Pañstwa<br />
W³oskiego.(...)<br />
(...) Kiedy zaczê³o przybli¿aæ siê coraz bardziej stulecie tej przerwy,<br />
Stolica Apostolska dosz³a do wniosku, ¿e trudno jest ju¿ mówiæ<br />
o „zakoñczeniu” Pierwszego Soboru Watykañskiego, a nale¿a-<br />
³oby mówiæ raczej o koniecznoœci zwo³ania Drugiego Soboru Watykañskiego.(...)<br />
(...) Dopiero po œmierci papie¿a Piusa XII, kiedy nowoobrany<br />
papie¿ Jan XXIII obj¹³ rz¹dy Koœcio³em, natychmiast wyst¹pi³<br />
z propozycj¹ zwo³ania nowego Soboru, który nie by³by ju¿ dokoñczeniem<br />
poprzedniego, a wiêc Pierwszego Soboru Watykañskiego,<br />
lecz Drugim Soborem Watykañskim (DSW). Papie¿ Roncalli<br />
by³ g³êboko przeœwiadczony, ¿e pomys³ zwo³ania Drugiego Soboru<br />
Watykañskiego zosta³ mu<br />
PODSUNIÊTY PRZEZ DUCHA ŒWIÊTEGO<br />
(...) Papie¿ Jan XXIII, który zwo³a³ Sobór, by³ osobistoœci¹ zupe³nie<br />
odmienn¹ ni¿ jego poprzednicy, a wiêc Pius XI i Pius XII,<br />
41
nie tylko œwiêtobliwi, ale przede wszystkim znakomicie wykszta³ceni<br />
i to g³ównie w teologii. Byæ mo¿e ¿e co do œwi¹tobliwoœci by-<br />
³o wszystko w porz¹dku, ale co do studiów, to poza krótkim Seminarium,<br />
w³aœciwie nic nie studiowa³, gdy¿ w czasie swych trzyletnich<br />
studiów w Rzymie jednoczeœnie odbywa³ s³u¿bê wojskow¹.<br />
Mia³ natomiast niezwyk³y dar wspó³¿ycia ze wszystkimi. By³ cz³owiekiem<br />
jowialnym, zawsze w doskona³ym humorze, lubi³ ¿ycie<br />
towarzyskie, weso³e, st¹d te¿ doskonale siê czu³ w swojej roli Delegata<br />
Apostolskiego, a póŸniej Nuncjusza, bior¹cego udzia³ w zjazdach,<br />
zebraniach dyplomatycznych, przyjêciach, rozrywkach (jak<br />
np. koncerty itd.). Ca³y pierwszy okres swojej pracy dyplomatycznej,<br />
jako Delegat Apostolski w ró¿nych krajach bliskiego Wschodu,<br />
g³ównie w Bu³garii i w Turcji, a po drugiej wojnie œwiatowej we<br />
Francji, jako Nuncjusz w Pary¿u, spêdza³ na wizytach dyplomatycznych,<br />
a wiêc na przyjêciach i biesiadach, odznaczaj¹c siê ³atwoœci¹<br />
nawi¹zywania kontaktów nawet z najwiêkszymi wrogami<br />
Koœcio³a. St¹d te¿ i jego<br />
PRZYJAZNE STOSUNKI Z MASONERI¥<br />
z rz¹dami komunistycznymi i z przedstawicielami najrozmaitszych<br />
religii. Faktem jest, ¿e w ci¹gu swego d³ugiego pobytu w Pary¿u,<br />
czêsto odwiedza³ paryskie lo¿e masoñskie, o czym pisa³y<br />
tamtejsze gazety.(...)<br />
(...) Jednym z najlepszych jego przyjació³ w Pary¿u by³ baron<br />
Marsaudon, maj¹cy tytu³ Ministra Zakonu Malty i Wielkiego Mistrza<br />
Wielkiej Lo¿y Francji, a od roku 1932 Wielkiego Mistrza<br />
33 stopnia lewicowej Lo¿y „Republiki”. W owym czasie kard. Canali<br />
robi³ starania, aby<br />
OCZYŒCIÆ ZAKON MALTAÑSKI Z MASONÓW<br />
a wiêc tak¿e usi³owa³ pozbyæ siê barona Marsaudon, ten jednak<br />
wola³ raczej wyst¹piæ z masonerii, ni¿ opuœciæ Zakon Maltañski,<br />
dlatego te¿ zwróci³ siê do Nuncjusza Roncalliego, prosz¹c o radê<br />
42
i wtedy Roncalli zawo³a³ zgorszony: „...ale¿ b³agam ciê, pozostañ<br />
masonem” (...)<br />
(...) Kiedy Roncalli ogl¹da³ film odnoœnie Buchenwaldu i Auschwitz,<br />
gdzie pokazywano masakrê ¯ydów, zgorszony i zbola³y<br />
wykrzykn¹³: „Jak¿esz to mo¿liwe, przecie¿ to cia³o mistyczne<br />
Chrystusa!” A przecie¿ parê miesiêcy przed tym ukaza³a siê encyklika<br />
papie¿a Piusa XII o „Ciele Mistycznym Chrystusa Pana”, którym<br />
jest Koœció³ Katolicki, a nie naród ¿ydowski. Roncalli bardzo<br />
CENI£ PISMA FRANCUSKIEJ ¯YDÓWKI<br />
SIMONE WEIL<br />
ale nie zaleca³ jej przyjêcia wiary katolickiej, a gdy ona poruszy-<br />
³a tê sprawê, odpowiedzia³ jej: „zostañ na progu Koœcio³a, ale do<br />
niego nie wchodŸ” („... rester sur le seuil de l’Eglise sansy entrer”<br />
(zob. Hebbblethwaite, Jean XXIII).(...)<br />
(...) Kiedy kleryk Roncalli przyby³ do Rzymu na krótkie, bo zaledwie<br />
trzyletnie studia w Seminarium, zaprzyjaŸni³ siê z klerykiem<br />
Ernesto Buonaiuti, który nieco póŸniej zosta³ przez papie¿a œw.<br />
Piusa X wyklêty (ekskomunikowany), a przez Jana XXIII by³ zawsze<br />
uwa¿any za wzór dobrego katolika. By³y to czasy triumfu<br />
modernizmu w Koœciele. (...)<br />
(...) Wielu kardyna³ów, pracuj¹cych w Kurii Rzymskiej, podziela³o<br />
opinie modernistyczne i nic dziwnego skoro, ówczesny Sekretarz<br />
Stanu, a wiêc najwa¿niejsza figura po papie¿u, Rampolla del<br />
Tindaro, by³ masonem. (...)<br />
(...) Pod koniec roku 1922, kiedy umiera papie¿ Benedykt XV,<br />
pra³at Roncalli pracuje w Kurii Watykañskiej, bêd¹c prezydentem<br />
Papieskich Dzie³ propagandy Wiary. Na miejsce zmar³ego papie¿a<br />
Benedykta XV zostaje wybrany kardyna³ Achile Ratti, dawny Nuncjusz<br />
Apostolski w Warszawie. To on wysy³a pra³ata Roncalliego<br />
jako Wizytatora Apostolskiego do Bu³garii i odt¹d pra³at Roncalli<br />
zaczyna sw¹ wielk¹ karierê dyplomatyczn¹. (...)<br />
(...) Po dziesiêciu latach pobytu w Bu³garii, Delegat Apostolski<br />
43
Roncalli zostaje przeniesiony do Turcji, a wiêc do kraju zasadniczo<br />
muzu³mañskiego, w którym katolikom by³o zaledwie 35 tysiêcy. (...)<br />
(...) Wtedy te¿ (rok 1939) wysz³a ustawa zakazuj¹ca noszenia<br />
ubiorów religijnych i jakichkolwiek odznaczeñ religijnych, co odnosi³o<br />
siê do wszystkich wyznañ. Delegat Apostolski Roncalli<br />
przyj¹³ te zarz¹dzenia spokojnie i sam natychmiast<br />
PRZESTA£ U¯YWAÆ SUTANNY<br />
mimo i¿, jako dyplomata, mia³ do tego prawo. (...)<br />
(...) Bêd¹c Delegatem Apostolskim w Turcji by³ te¿ Roncalli jednoczeœnie<br />
Delegatem Apostolskim i w Grecji. Przebywaj¹c w obu tych<br />
krajach szuka³ kontaktów i przyjaŸni z anglikanami i z prawos³awnymi,<br />
uprawiaj¹c w ten sposób swój ulubiony „ekumenizm”. (...)<br />
(...) Jest wiele innych ksi¹¿ek, które sensacyjnie opisuj¹ pobyt<br />
Delegata Apostolskiego Roncalliego na Bliskim Wschodzie, ale ich<br />
tutaj nie bierzemy pod uwagê. Jedno jednak jest pewne, a mianowicie,<br />
¿e Roncalli, póŸniejszy papie¿ Jan XXIII, by³ gor¹cym zwolennikiem<br />
„ekumenizmu” szeroko pojêtego jako „braterstwo wszystkich<br />
ze wszystkimi” i w tej sprawie odegra³ bardzo wa¿n¹ rolê,<br />
zwo³uj¹c swój „ekumeniczny” Drugi Sobór Watykañski. Nale¿y te¿<br />
stwierdziæ, ¿e Roncalli, jako Delegat Apostolski w Turcji i Bu³garii,<br />
a potem jako Nuncjusz we Francji, bior¹c udzia³ w ró¿nych nabo-<br />
¿eñstwach protestanckich, prawos³awnych i ¿ydowskich, nie przestrzega³<br />
przepisów ówczesnego Prawa Kanonicznego, które tego<br />
kategorycznie zabrania³o.<br />
By³o ju¿ poprzednio wspomniane, ¿e pod koniec drugiej wojny<br />
œwiatowej, Delegat Apostolski Roncalli znajdowa³ siê w Turcji,<br />
a wiêc w kraju, który zachowa³ do koñca wojny neutralnoœæ, st¹d te¿<br />
sta³ siê miejscem spotkañ dyplomatycznych, w czym rola dyplomatyczna<br />
przedstawiciela Watykanu by³a wyj¹tkowa. Tak¿e w czasie<br />
wojny, Roncalli musia³ za³atwiaæ wiele spraw co do mo¿liwoœci przybywania<br />
¯ydów, g³ównie tych, którzy byli powa¿nie zagro¿eni przeœladowaniami<br />
ze strony Hitlera, aby u³atwiaæ im zamieszkanie w Pa-<br />
44
lestynie, która w owym czasie znajdowa³a siê pod w³adz¹ polityczn¹<br />
Anglii, gdy¿ pod koniec pierwszej wojny œwiatowej zosta³a odebrana<br />
Turcji przez utworzon¹ Ligê Narodów (instytucja na któr¹ mia³a du-<br />
¿y wp³yw masoneria) i zosta³a oddana pod opiekê Anglii, która zobowi¹za³a<br />
siê nie tylko u³atwiæ imigracjê ¯ydów w Palestynie ale i<br />
POMAGAÆ ¯YDOM W ZA£O¯ENIU<br />
NIEPODLEG£EGO PAÑSTWA IZRAELA<br />
(...) W tym okresie, bêd¹c Delegatem Apostolskim na Bliskim<br />
Wschodzie, Bp Roncalli wielokrotnie wypowiada³ siê o wspólnym<br />
ojcostwie Bo¿ym chrzeœcijan i ¯ydów, co nie jest zgodne z nauk¹<br />
Chrystusa Pana, któr¹ nam przekaza³ œw. Jan w swej Ewangelii,<br />
gdy¿ Pan Jezus powiedzia³: „Wy macie diab³a za ojca... Kto jest<br />
z Boga, s³ów Bo¿ych s³ucha. Wy dlatego mnie nie s³uchacie, ¿e<br />
z Boga nie jesteœcie”(J 8,47).<br />
W grudniu 1944 roku, Delegat Apostolski Roncalli zostaje przeniesiony<br />
do Francji, zostaj¹c Nuncjuszem. Przed opuszczeniem<br />
Turcji odprawi³ uroczyst¹ Mszê Œwiêt¹ i wyg³osi³ kazanie na temat<br />
braterstwa wszystkich ludzi w stylu czysto masoñskim (zob.: Hebblethwaite,<br />
o.c.).<br />
Jednak jego przyjazd do Pary¿a by³ raczej przypadkowy. (...)<br />
(...) Wydarzenia polityczne by³y we Francji bardzo szybkie,<br />
wobec tej sytuacji Watykan zmieni³ sw¹ decyzjê i wyznaczy³<br />
na Nuncjusza w Pary¿u Bpa Roncalliego. By³ on te¿ dobrze<br />
widziany przez rz¹d gen. De Gaulle, jako ¿e by³ to rz¹d raczej<br />
lewicowy, a wiadomo by³o, ¿e Nuncjusz Roncalli mia³ sympatie<br />
lewicowe, wiêc te¿ czu³ siê we Francji jak ryba w wodzie.<br />
(...)<br />
(...) W miêdzyczasie, zachorowa³ ciê¿ko Patryjarcha Wenecji,<br />
Carlo Agostini, st¹d te¿ Sekretarz Stanu pra³at Montini zapytuje listownie<br />
Nuncjusza Roncalliego, czy chcia³by obj¹æ to stanowisko.<br />
Nuncjusz Roncalli chêtnie przyjmuje tê propozycjê i jednoczeœnie<br />
otrzymuje godnoœæ kardyna³a. (...)<br />
45
(...) Nuncjusz Roncalli polubi³ Francjê i przed³o¿y³ w niej swój pobyt<br />
a¿ do 23 lutego 1953 roku. W czasie swego doœæ d³ugiego pobytu<br />
w Pary¿u, Nuncjusz Roncalli zaprzyjaŸni³ siê tak¿e z prof. Karolem<br />
Burckhardtem - w owym czasie ambasadorem Szwajcarii w Pary¿u.<br />
Otó¿ ciekawa jest opinia Burckhardta o Nuncjuszu Roncallim z okazji<br />
wybrania go na papie¿a: „Jest on deist¹ i racjonalist¹, bardzo odleg³ym<br />
od Chrzeœcijañstwa œredniowiecznego; zmieni on wiele w Koœciele<br />
i Koœció³ po jego pontyfikacie ju¿ nie bêdzie tym samym” (...)<br />
(...) Jedna z g³ównych zasad wspó³¿ycia ze wszystkimi Nuncjusza<br />
Roncalliego, a szczególnie ju¿ papie¿a Jana XXIII, by³o powiedzenie:<br />
„szukaæ przede wszystkim tego co ³¹czy, a nie tego co<br />
dzieli”. Tê zasadê dyplomata Roncalli szczególniej stosowa³<br />
w sprawach ekumenizmu i sta³a siê ona jego g³ówn¹ zasad¹, kiedy<br />
zosta³ wybrany na papie¿a. (...)<br />
(...) Roncalli przej¹³ tak¿e od Karola Rahnera teoriê o „chrzeœcijañstwie<br />
anonimowym”, z t¹ jednak ró¿nic¹, ze dla Roncalliego tymi<br />
„CHRZEŒCIJANAMI ANONIMOWYMI” BYLI<br />
WSZELKIEGO RODZAJU MARKSIŒCI<br />
Mo¿e te wiadomoœci o karierze ks. Roncalliego, póŸniejszego<br />
papie¿a Jana XXIII, inicjatora zwo³ania Drugiego Soboru Watykañskiego,<br />
s¹ dla niektórych czytelników niepotrzebnymi anegdotkami,<br />
jednak¿e s¹ koniecznymi informacjami dla zrozumienia dlaczego<br />
DSW zaj¹³ w wielu sprawach postawê ca³kowicie sprzeczn¹<br />
z ca³¹ tradycj¹ chrzeœcijañsk¹, a przede wszystkim z nauk¹ co najmniej<br />
piêtnastu przedsoborowych kolejnych papie¿y. (...)<br />
(...) Papie¿ Jan XXIII, w swym przemówieniu na rozpoczêcie<br />
Synodu Rzymskiego, wielokrotnie podkreœla³, ¿e postanowienia<br />
Synodu maj¹ byæ wzorcem dla DSW. Niestety, tak siê nie sta³o. Co<br />
wiêcej, w³aœnie DSW zaj¹³ postawê ca³kowicie sprzeczn¹ z ustawami<br />
Synodu. (...)<br />
(...) Œwiadkowie tych wydarzeñ, a wiêc ówczeœni pracownicy<br />
w Watykanie, opowiadaj¹, ¿e Kardyna³ Tardini, któremu papie¿ Jan<br />
46
XXIII powierzy³ kierownictwo przygotowania DSW, zmar³ ze zmartwienia,<br />
widz¹c jak jego praca i wysi³ki zosta³y zapomniane i przez<br />
DSW. (...)<br />
(...) Podobieñstwo miêdzy Zgromadzeniem Stanów Generalnych<br />
we Francji w roku 1789 i DSW upatrywali niemal wszyscy Ojcowie<br />
Soboru, z tym jednak, ¿e jedni stwierdzali ten fakt z radoœci¹,<br />
a drudzy z boleœci¹ i przera¿eniem. Podobieñstwo to jednak<br />
nie jest tylko w pewnych wydarzeniach zewnêtrznych, jak w³aœnie<br />
odrzucenie wszystkich przygotowanych uprzednio propozycji, ale<br />
przede wszystkim w tym, ¿e Stany Generalne uprzednio zosta³y<br />
opanowane przez tzw. societes de pensees, które to stowarzyszenia<br />
by³y kierowane przez masoneriê. Otó¿ obecnoœæ wp³ywów masoñskich<br />
w obradach DSW jest niezaprzeczalna, gdy¿ prasa w³oska,<br />
tak przed Soborem, jak i po Soborze czêsto podawa³a do wiadomoœci,<br />
którzy<br />
DOSTOJNICY KOŒCIO£A PRZYNALE¯ELI<br />
DO MASONERII<br />
tak na ca³ym œwiecie, jak te¿ i pracownicy Watykanu. Lista 121<br />
dostojników pracuj¹cych w Kurii watykañskiej, dorêczona papie-<br />
¿owi Janowi Paw³owi Pierwszemu wykazuje, ¿e wielu z nich wst¹pi³o<br />
do masonerii jeszcze na wiele lat przed DSW. Katolickie czasopismo<br />
„The Athanasian” (czerwiec 1993 r.) w artykule zatytu³owanym:<br />
Freemasons And The Conciliar Church, autora John Kenneth<br />
Weiskittel, czytamy, ¿e w czasopiœmie „Processo” (Meksyk),ukaza³<br />
siê wywiad prasowy z Carlosem Vazquez Rangel,<br />
Wielkim Komandorem Najwy¿szej Rady Masoñskiej w Meksyku,<br />
w którym dziennikarz Mary Ball Martinez zapytuje jak nowy ambasador<br />
meksykañski przy Stolicy Apostolskiej bêdzie siê czuæ<br />
w Watykanie, bêd¹c masonem, a na to odpowiedzia³ mu Carlos<br />
Vasquez, ¿e na pewno bardzo dobrze, gdy¿ w Watykanie funkcjonuj¹,<br />
a¿ cztery lo¿e masoñskie rytu szkockiego. St¹d te¿ mo¿na<br />
przypuszczaæ, ¿e rola masonerii w obu tych wielkich wydarzeniach<br />
47
historycznych, Rewolucja Francuska z roku 1789 i DSW z ostatnich<br />
lat, by³a bardzo wa¿na. (...)<br />
Zbigniew Koz³owski w ksi¹¿ce pt. „Mordy masoñskie w Watykanie”<br />
pisze:<br />
Po œmierci Paw³a VI zostaje wybrany na Stolicy Piotrowej Albino<br />
Luciani, jako papie¿ Pawe³ I, którego pontyfikat trwa³ zaledwie<br />
33 dni. (...)<br />
(...) Czy spisek milczenia, milczenia morderczego, „omarta” sycylijska<br />
nie stanie siê udzia³em wszystkich, ca³ego Koœcio³a, w³adców<br />
opinii publicznej, sumienia œwiatowego na temat zbrodni kilku<br />
ludzi, zbrodni najwiêkszej jaka mog³a zostaæ dokonana po zbrodni<br />
Wielkiego Pi¹tku, tej z pi¹tku 29 wrzeœnia 1978 roku,<br />
MORDERSTWA PAPIE¯A UŒMIECHU<br />
„naszego s³odkiego Chrystusa ziemi” Albino Luciani, bia³ego<br />
œwiat³a, który by³ „kandydatem Boga” w dniu jego wyboru i mêczennika<br />
swoich braci w 33-im dniu swojej s³u¿by pontyfikalnej.<br />
(...)<br />
(...) Kiedy kardyna³owie wybrali Albino Luciani na papie¿a<br />
w czasie gor¹cego dnia sierpnia 1978 r. rzucili na papie¿a uczciwego,<br />
œwiêtego i doskonale nieprzekupnego na drogê Przedsiêbiorstwa<br />
Watykañskiego S.A.. Kolizja by³a nieunikniona. Niewzruszona<br />
nieskazitelnoœæ Albino Luciani musia³a stawiæ czo³a niepohamowanym<br />
si³om rynku banku Watykañskiego A.P. i S.A. i innym<br />
elementom tworz¹cym bogactwo, za które odpowiedzialni byli<br />
kardyna³ Villot i biskup Marcinkus, wspólnicy Michaela Sidony i<br />
Roberto Calvi, wszyscy z lo¿y P-2, w której byli afiliowani i ich<br />
protektor Licio Galli, jej Wielki Mistrz.<br />
Nie bêdzie starcia brutalnego. Nie powinno go byæ, za ¿adn¹ cenê.<br />
Nale¿a³oby ¿eby starcie by³o ³agodne, tak nieznaczne, ¿eby zaufanie<br />
królowa³o bez cienia niepokoju i ¿eby interesy by³y kontynuowane<br />
bez najmniejszej przerwy. To by³oby proste, doskona³e<br />
dyskretne i milcz¹ce. Tak jak zbrodnia doskona³a.<br />
48
JEŒLI ON SIÊ TYM ZAJMIE - UMRZE<br />
W ci¹gu 33 dni swego panowania, Albino Luciani, który dowiedzia³<br />
siê o okradaniu ksiê¿y i ubogich przez mafiê mediolañsk¹<br />
i watykañsk¹, przy sprzeda¿y Banco Catolica del Vento i wiele innych<br />
rzeczy, które mu opowiada³ jego przyjaciel, kardyna³ Benelli<br />
z gorzk¹ ironi¹, poœwiêci³ siê oczyszczeniu stajni Augiasza, chcê<br />
powiedzieæ Administracji Spuœcizny Stolicy Apostolskiej, centrali<br />
finansowej papie¿a Paw³a. Mo¿na by s¹dziæ, ¿e nie mia³ barczystoœci<br />
Herkulesa dla takiego wyczynu. Jego przeciwnicy s¹dzili inaczej<br />
i bali siê go dostatecznie. (...)<br />
(...) Papie¿ Jan Pawe³ I zdecydowa³ oko³o po³owy wrzeœnia, ¿e<br />
w pierwszym rzêdzie powinno siê zrobiæ porz¹dek we w³asnym<br />
domu. Bank watykañski by³ denuncjowany w prasie, w dziennikach<br />
zawodowych agentów finansowych. (...)<br />
(...) Dla dope³nienia miarki, skandaliczne pismo znalaz³o siê na<br />
jego biurku, które pretendowa³o do wyjawienia listy<br />
121 CZ£ONKÓW KURII RZYMSKIEJ ZAPISANYCH<br />
DO MASONERII<br />
Miêdzy innymi: kardyna³owie Villot, Cassaroli, Poletti, biskup<br />
Marcinkus i jego zaufani, sekretarz papie¿a Paw³a, Pasquala Macchi...<br />
Szefem ich wszystkich okaza³ siê byæ sekretarz Pañstwa - Jean<br />
Villot!<br />
Jan Pawe³ I mia³ zgnieœæ i rozproszyæ to mrowisko. (...)<br />
(...) 28 wrzeœnia 1978 r. ka¿dy z tych ludzi by³by zniszczony,<br />
gdyby Albino Luciani powzi¹³ pewne decyzje. Dwie inne osoby ryzykowa³y,<br />
¿e bêd¹ bezpoœrednio wmieszane: Lucio Galli i Umberto<br />
Ortolani. Dla tych dwóch szefów P-2 stracenie Calvi’ego równa-<br />
³o siê straceniu przez lo¿ê masoñsk¹ g³ównego skarbnika.<br />
28 wrzeœnia nowe nazwisko dosz³o do listy tych, którzy byli<br />
w przededniu powa¿nego zagro¿enia decyzjami Luciani’ego. Chodzi³o<br />
o nazwisko kardyna³a Villot, Sekretarza Pañstwa Papieskiego.<br />
„Tego ranka, po œniadaniu z³o¿onym z kawy i rogalika, Luciani<br />
49
zasiad³ w swoim gabinecie przed godzin¹ ósm¹. Mia³ wiele do zrobienia.<br />
To by³ w³aœnie dzieñ 28 wrzeœnia. Po porannych audiencjach,<br />
Luciani mia³ spotkaæ kardyna³a Baggio. Podj¹³ ju¿ pewn¹<br />
iloœæ decyzji i zamierza³ poinformowaæ Baggio o dwóch z nich.<br />
Pierwsza dotyczy³a kardyna³a Cody z Chicago. Luciani zdecydowa³,<br />
¿e nale¿y odwo³aæ Cody, co do tego kardyna³ - prefekt Kongregacji<br />
Kleru nie uczyni³ ¿adnego zastrze¿enia. Boggio by³ zachwycony,<br />
sytuacja by³a wreszcie rozwi¹zana. Du¿o mniej by³ zadowolony<br />
z nastêpnej decyzji, do której doszed³ Luciani. Wenecja<br />
nie mia³a ju¿ patriarchy. Zaproponowa³ to stanowisko Boggio.<br />
Wiele wzglêdów sk³oni³o papie¿a do decyzji, ¿e Boggio powinien<br />
opuœciæ Rzym dla Wenecji. Nie najmniejszym by³ wzgl¹d, ¿e<br />
NAZWISKO KARDYNA£A BY£O<br />
NA LIŒCIE MASONÓW<br />
któr¹ Luciani otrzyma³. GAGGIO - IMIÊ MASOÑSKIE SEBA, LO-<br />
¯A NR. 86/2640, DATA PRZYJÊCIA 14 VIII 1967 r.<br />
Opowiadano mi rozmowê miêdzy Baggio i Luciani jako dysputê<br />
bardzo gwa³town¹, gdzie gwa³townoœæ i z³oœæ pochodzi³y w ca³oœci<br />
od jego eminencji kardyna³a Boggio. Ojciec Œwiêty pozosta³ spokojny.<br />
Nastêpna wa¿na rozmowa mia³a miejsce w koñcu popo³udnia,<br />
po dwóch rozmowach telefonicznych z kardyna³em Felici, który<br />
by³ w Padwie i z kardyna³em Benelli.<br />
Feliciemu opowiada³ swoj¹ ciê¿k¹ konfrontacjê z Bagio, którego<br />
odmowa zaakceptowania Wenecji jednak nie zdziwi³a i dlatego porozumiewa³<br />
siê z Benellim, co do swojej najbli¿szej nominacji, któr¹<br />
mia³... zamiar zakomunikowaæ tego samego wieczoru Sekretarzowi<br />
Stanu Jeanowi Villot. To s¹ rzeczy, których siê nie zapomina.<br />
Chwilê póŸniej Jean Villot<br />
PI£ Z PAPIE¯EM TRADYCYJNY RUMIANEK<br />
nastêpnie rozmowa przybra³a powa¿ny obrót. Papie¿ mówi³<br />
o Banku Watykañskim. Przestudiowa³ raport swego Sekretarza<br />
50
Pañstwa, a tak¿e inne dokumenty.<br />
Spotka³ biskupa Marcinkusa i oceni³ jego dzia³alnoœæ. Rozmowa<br />
by³a ch³odna i nie zapowiada³a niczego dobrego. Luciani poinformowa³<br />
Villot, ¿e nale¿y natychmiast odwo³aæ Marcinkusa. Nie<br />
w ci¹gu tygodni, ani miesi¹ca. Jutro bêdzie zast¹piony przez nieskazitelnego<br />
cz³owieka, przez kluczow¹ osobistoœæ finansowego<br />
trybuna³u Watykanu, Mgr Abbo... Pazury lwa, o których jego bliscy<br />
s¹dzili, ¿e siê poka¿e, rozwiera³y siê szeroko przez Villot. On<br />
odwo³a³ miêdzy innymi - uomini fiducia, mafiê Marcinkusa i oczekiwa³,<br />
¿e mosty zostan¹ zerwane w najbli¿szym czasie, z grup¹<br />
Banco Ambrosiano Sidona i Calvi.<br />
Kardyna³ Villot zanotowa³ te zmiany bez groŸby komentarzy. Nauczy³<br />
siê on wielu rzeczy w ci¹gu lat. Wielu ludzi w Watykanie<br />
uwa¿a³o go za najskuteczniejszego, ale Villot musia³ patrzeæ zdecydowanie<br />
gdzie indziej. W wiosce Watykanu nazywano to technik¹<br />
prze¿ycia. (...)<br />
(...) Luciani przeszed³ do problemu Chicago i do swojej rozmowy<br />
z Baggio a propos ultimatum, które nale¿a³o wystosowaæ do<br />
kardyna³a Johna Cody, Villot wymamrota³ swoj¹ aprobatê... Luciani<br />
rozpatrywa³ nastêpn¹ odmowê Boggio przyjêcia stanowiska<br />
w Wenecji i oznajmi³ swoje zdecydowanie co do pójœcia Boggio tam,<br />
dok¹d poleci³ iœæ. Luciani poinformowa³ wówczas Villot o innych zamachach,<br />
które zamierza³ przeprowadziæ. I na koniec: Benelli bêdzie<br />
mianowany Sekretarzem Pañstwa. Zajmie stanowisko Villot.<br />
Villot uda³ zastanawiaj¹cego siê g³êboko nad tym królewskim<br />
zderzeniem, spokojnym posuniêciem, które wysadzi³oby go ca³kowicie<br />
z siod³a. Nastêpnie gdy papie¿ nalewa³ mu nieco herbaty, powiedzia³:<br />
„s¹dzi³em, ¿e myœlicie o Casarolim”. Zastanawia³em siê<br />
nad tym d³ugo - odpowiedzia³ Albino, s¹dzê ¿e w du¿ej mierze jego<br />
praca jest œwietna, ale ja podzielam punkt widzenia Giovani Benelli,<br />
co do pewnych inicjatyw, które zosta³y powziête w ostatnich<br />
latach w stosunku do Europy Wschodniej. Villot pozosta³ lodowa-<br />
51
ty. Ale zobaczymy go œmiej¹cego siê nieprzyzwoicie w telewizji<br />
w dwa dni póŸniej.<br />
David Yallop pisze: Ta nieprzenikliwoœæ zimna i zawodowa, która<br />
go charakteryzowa³a, trwa³a. Wreszcie zachêcony przez papie-<br />
¿a, wysun¹³ obiekcjê, ¿e<br />
TE NOMINACJE S¥ PRZECIWNE ¯YCZENIOM<br />
ZMAR£EGO OJCA ŒWIÊTEGO<br />
i bêd¹ uznawane jako rodzaj zaparcia siê jego pontyfikatu. Powie<br />
siê, ¿e zdradziliœcie Paw³a.<br />
Dyskusja trwa³a prawie dwie godziny. Gdy Villot wyszed³ by³a<br />
noc. (...)<br />
(...) Albino Luciani by³ bia³ym œwiat³em, które lœni w ciemnoœciach...<br />
Zapragn¹³ bardzo, po tych wielkich decyzjach, zatelefonowaæ<br />
natychmiast do kardyna³a Codo do Mediolanu. Ale Diego Lorenzi,<br />
powiedzia³, ¿e nie bêdzie mo¿na uzyskaæ po³¹czenia przed<br />
godzin¹ dziewi¹t¹. Wówczas mia³a miejsce rozmowa i dotyczy³a<br />
zmian, które Luciani by³ zdecydowany dokonaæ.... Mówi³ do mnie<br />
przez dobr¹ chwilê tonem doskonale normalnym, zwierzy³ siê jedynie<br />
Davidowi Yallop, ostro¿ny kardyna³. Z tego mo¿na by³o wnioskowaæ,<br />
¿e nie mia³ ¿adnej choroby fizycznej. By³ pe³en pogody<br />
i nadziei. Jego ostatecznym po¿egnaniem by³y s³owa: módlcie siê.<br />
O godz. dziewi¹tej minut trzydzieœci Albino Luciani ¿yczy³ dobrej<br />
nocy swoim sekretarzom: „Buena notte”. (...)<br />
(...) Kardyna³ Villot równie¿ telefonowa³ tego wieczoru, ciekawe<br />
do kogo Do Marcinkusa O! Z pewnoœci¹! Dla mafii, która goni-<br />
³a ostatkami si³ - to by³a rzecz zdecydowana, nale¿a³o zastosowaæ<br />
w stosunku do Jana Paw³a I „rozwi¹zanie w³oskie” natychmiast,<br />
jeœli chcia³o siê unikn¹æ wiêzienia, przez gwa³town¹ œmieræ, albo<br />
wymuszone samobójstwo. Albo post¹piæ w taki sposób, aby zbrodnia<br />
da³a korzyœæ. A wiêc:<br />
1. Mord powinien byæ dokonany ukradkiem, po to ¿eby trwa³ ten<br />
stan korupcji, który mia³ miejsce przed wyborem Luciniego, nale-<br />
52
¿a³o tak dokonaæ mordu, aby zbrodniczy akt pozosta³ ukryty.<br />
2. Najbardziej<br />
SKUTECZNYM ŒRODKIEM ZABICIA PAPIE¯A<br />
BY£A TRUCIZNA<br />
Trucizna, która raz dana, nie pozostawi³aby ¿adnego œladu zewnêtrznego.<br />
Istnieje przesz³o 200 substancji tego rodzaju. Digitalina<br />
jest jedn¹ z nich.<br />
3. Kimkolwiek by³ ten, czy ci, którzy planowali zabiæ papie¿a<br />
w ten sposób, musieli mieæ dok³adn¹ znajomoœæ wnêtrza i zwyczajów<br />
Watykanu.<br />
4. Nale¿a³o, ¿eby wiedzieli, ¿e jakiekolwiek by by³y œlady po ich<br />
czynie, nie bêdzie autopsji. (oglêdzin zw³ok w celu ustalenia przyczyny<br />
œmierci) i ¿eby œlady i poszlaki by³y zatarte lub usuniête<br />
przez jedn¹ z pierwszych zawiadomionych osób. Punktem g³ównym<br />
dla spiskowców by³o to, ¿e nie powinno i nie mog³o byæ autopsji.<br />
Tutaj pozwolê sobie na dygresjê. Wiadomo, ¿e nie istnia³y zbrodnie<br />
doskona³e. Ale istnieje zbrodnia bolszewicko-¿ydowska, która<br />
jest cyniczna i bez ostro¿noœci, w jej zapleczu jest terror. Istnieje<br />
równie¿, chocia¿ siê o tym nigdy nie mówi, zbrodnia masoñska.<br />
Jest<br />
TO ZBRODNIA UPOZOROWANA NA SAMOBÓJSTWO<br />
lub wypadek, albo na œmieræ naturaln¹. Tym niemniej „alibi”,<br />
schemat wyjaœnieñ jest okreœlony z góry na wypadek gdyby jakaœ<br />
niezrêcznoœæ pozwoli³a odkryæ zbrodnicz¹ rêkê. (...)<br />
(...) Zbrodnia na Janie Pawle I ma wszystkie cechy zbrodni masoñskiej.<br />
Jeœli mia³a osi¹gn¹æ swój cel, nale¿a³o zbrodniê pope³niæ<br />
ukradkiem w taki sposób, ¿eby by³y rozs¹dne szanse na to, by<br />
œmieræ wyda³a siê naturaln¹. Przez prawie szeœæ lat, sprawcy morderstwa<br />
na Albino Luciani osi¹gnêli z porozumieniem to, co mo¿e<br />
zakwalifikowaæ jako jedn¹ ze zbrodni stulecia.<br />
53
To jest tak oczywiste, ¿e myœmy to przeczuli, tego samego dnia:<br />
napisaliœmy od razu: „To co go zabi³o, to otworzenie sekretnych<br />
dokumentów Paw³a VI”. (...)<br />
(...) Papie¿ Jan Pawe³ I zmar³ z powodu „œmiertelnej dawki digitaliny”,<br />
któr¹ za¿ywa³ jako lek.<br />
S³owo „digitalina” s³ychaæ jest wyraŸnie na nagraniu.<br />
W Rzymie, kto chcia³ wiedzieæ, wiedzia³, kto pragn¹³ swego spokoju,<br />
mia³ gotow¹ wersjê, z góry ustalon¹, alibi masoñskie, które<br />
kardyna³ Villot wyrecytowa³ natychmiast i którym znowu pos³u¿ono<br />
siê we wczorajszych dziennikach, a które zosta³y poœwiadczone<br />
przez P. Giovani Gennari, aby broniæ kuriê rzymsk¹ przeciwko<br />
rewelacjom œledz¹cego tê sprawê dziennikarza Davida Yallopa.<br />
Genari: „Poprzednik Jana Paw³a II zauwa¿y³ przez pomy³kê, zbyt<br />
du¿¹ dawkê œrodków uspokajaj¹cych... To po rozmowie z kardyna³em<br />
Villot<br />
PAPIE¯ MIA£ SIÊ POMYLIÆ<br />
co do dozy swoich lekarstw” /Ouest - France, wydanie datowane<br />
lipiec 1984./.<br />
Villot: „To by³ tragiczny wypadek. Papie¿, nie zdaj¹c sobie z tego<br />
sprawy, za¿y³ nadmiern¹ dawkê swego lekarstwa. Gdyby wykonywano<br />
sekcjê zw³ok, to wykaza³aby ona z pewnoœci¹ obecnoœæ<br />
przedawkowania. Nikt by nie uwierzy³, ¿e Jego Œwiêtobliwoœæ<br />
móg³ ³ykn¹æ nadmiern¹ dawkê przez przypadek. Niektórzy mówiliby<br />
o samobójstwie, inni o morderstwie. Porozumiano siê wiêc,<br />
aby nie dokonywaæ œcis³ej sekcji zw³ok”.<br />
T³umaczenie jest bezsensowne: sk¹d mo¿na wiedzieæ, co biedny<br />
zmar³y uczyni³ sam i bezwiednie<br />
Jest nieprawdopodobne: lekarstwo papie¿a, Effortil, nie mog³o<br />
spowodowaæ nag³ej œmierci niskociœnieniowca, nawet w podwójnej<br />
czy potrójnej dawce.<br />
Jest znies³awiaj¹ce; insynuacja<br />
54
MYŒLI O SAMOBÓJSTWIE BIEDNEGO PAPIE¯A<br />
przygnêbionego, nie mo¿na dopasowaæ do zbrodni. Jest nie do<br />
utrzymania: je¿eli tak wierzono, nale¿a³oby wrêcz odwrotnie - powzi¹æ<br />
wszelk¹ ostro¿noœæ, powolne dzia³anie i zabezpieczenie po<br />
to, aby nie mo¿na by³o dopuœciæ tezy o morderstwie i samemu<br />
móc siê powa¿nie usprawiedliwiæ przed trybuna³em.<br />
Trzeba wiêc uznaæ po sposobie w jaki kardyna³ Villot sformu³owa³<br />
i narzuci³ podobne alibi, ¿e by³ Mistrzem, Wielkim Mistrzem<br />
sekretariatu masoñskiego. Wype³ni³ on zreszt¹ swoj¹ rolê, swoj¹<br />
kontrolê bez ¿adnego zak³ócenia, z doskona³ym panowaniem nad<br />
sob¹, nad Koœcio³em i wydarzeniami.<br />
Siostra Vinceza wesz³a do pokoju o godz. czwartej minut czterdzieœci<br />
piêæ i zobaczy³a papie¿a w swoim ³ó¿ku, z „wyrazem cierpienia”<br />
wed³ug wypowiedzi Yallopa.<br />
Zbada³a ona puls. To wystarczy³oby, ¿eby stwierdziæ, ¿e zmar³, nawet<br />
je¿eli nie umar³ na jej oczach. Wed³ug jej wzdychaj¹cych s³ów do<br />
grupy francuskich ksiê¿y tego ranka, to „w jego toalecie” znalaz³a go<br />
martwym” wed³ug moich w³asnych informacji /z dat¹ 6 XI 1978/.<br />
Wydaje siê pewnym, ¿e œmieræ mia³a miejsce tego samego ranka,<br />
ale nikt nie chcia³, czy nie móg³ udzieliæ warunkowego ostatecznego<br />
namaszczenia Papie¿owi. O godzinie pi¹tej kardyna³ Villot<br />
stwierdzi³ œmieræ i zacz¹³ dzia³aæ jak mistrz w sposób nielegalny,<br />
ekskluzywny i metodyczny. To sugeruje zimn¹ krew, plan obmyœlony<br />
z góry i zdecydowan¹ wolê doprowadzenia rzeczy pomiêdzy<br />
tysi¹cami raf tam, gdzie nale¿a³o j¹ doprowadziæ. Zgarn¹³ do<br />
kieszeni fiolkê Effortilu z szafki nocnej, zabra³ ze skurczonych r¹k<br />
papie¿a notatki dotycz¹ce nominacji i zmian zdecydowanych poprzedniego<br />
dnia, zabra³ równie¿ okulary i<br />
PANTOFLE PAPIE¯A PRAWDOPODOBNIE<br />
SPLAMIONE ŒLADAMI WYMIOTÓW<br />
Mia³by równie¿ usun¹æ testament Papie¿a.<br />
¯adna z tych rzeczy nie by³a nastêpnie ponownie widziana,<br />
55
a przecie¿ ich szukano. On, albo jakiœ figurant, zadzwoni³ w tym samym<br />
czasie do balsamiarzy zw³ok i samochód Watykanu pojecha³<br />
po nich. Fakt nie do uwierzenia, on by³ na miejscu równo o pi¹tej.<br />
Kardyna³ Viloot zobowi¹za³ zatem siostrê Vincezê do œlubowania<br />
milczenia o tym wydarzeniu i zabroni³ sekretarzom uprzedzaæ<br />
kogokolwiek, zanim ich nie upowa¿ni.<br />
Co siê dzia³o w ci¹gu nastêpnej godziny Tajemnica. Balsamiarze<br />
usi³owali na ciep³o, wymodelowaæ twarz zmar³ego i j¹ wybarwiæ.<br />
A dopiero o godz. szóstej dr Buzzonati, a nie dr Fontana, przeznaczony<br />
do tego, (dlaczego) przyby³, stwierdzi³ œmieræ bez ¿adnego<br />
aktu zgonu i przypisa³ j¹ ostremu zawa³owi miêœnia sercowego,<br />
który mia³ nast¹piæ wczoraj wieczorem, oko³o godziny dwudziestej<br />
trzeciej. Oœwiadczenie inspirowane i bez wartoœci lekarskiej.<br />
Villot zacz¹³ zawiadamiaæ kardyna³ów pocz¹wszy od godziny<br />
szóstej trzydzieœci, a zatem oko³o dwóch godzin póŸniej, ni¿ zawiadomi³<br />
Instytut Medyczny, który by³ zobowi¹zany do wys³ania<br />
na miejsce braci Signoracci, balsamiarzy.<br />
Balsamiarze przyszli przed sakramentami, kardyna³ami i dr Fontan¹,<br />
który by³ do tych spraw wyznaczony. Oni byli panami dnia... (...)<br />
(...) Cia³o zosta³o przetransportowane zgodnie ze zwyczajem do<br />
sali Clementine, gdzie zbieg³ siê niezmierzony t³um.<br />
Odwiedzaj¹cy tego ranka zachowali wszyscy w swej pamiêci rysy<br />
œci¹gniête, twarz wykrzywion¹ i bolesn¹ Papie¿a. Wed³ug innego<br />
Ÿród³a, o 11-tej wrócili panowie dnia.<br />
Zamkniêto drzwi i próbowano wymodelowaæ, teraz na zimno,<br />
wyraz twarzy i przypuszczalnie go uszminkowano. Villot móg³<br />
wejœæ w porozumienie z nimi, bez wiêkszego oporu z ich strony,<br />
co do poœpiesznego zabalsamowania nielegalnego i rzeczywiœcie<br />
szczególnego, tego samego wieczoru.<br />
Podczas gdy wierni t³oczyli siê we ³zach w oœwietlonej kaplicy<br />
i kiedy s³yszano mê¿czyzn i kobiety przechodz¹cych przed cia³em<br />
i krzycz¹cych do bezw³adnej formy cia³a:... - Kto ci to uczyni³<br />
56
KTO CIÊ ZAMORDOWA£<br />
na trzecim piêtrze pa³acu pontyfikalnego z ponurym poœpiechem,<br />
pod rozkazami tak zwanego szefa Koœcio³a Tymczasowego,<br />
siostry my³y, czyœci³y wszystko do po³ysku.<br />
Po co ta gorliwoœæ Po co ten poœpiech Dla zatarcia œladów,<br />
kroków, odcisków palców Dla oczyszczenia rozrzuconych wymiotów<br />
z toalety, z ³ó¿ka ku któremu siostra Vinceza mia³a odprowadziæ<br />
swego Ojca duchownego umieraj¹cego, ona sama, s¹dz¹c<br />
¿e za chwilê zemdleje „Wymioty stanowi¹ czêsto jeden z symptomów<br />
zbyt silnej dawki digitaliny”. Sekretarze pakowali i zabierali<br />
rzeczy biednego Papie¿a w³¹cznie z jego listami, notatkami,<br />
w których by³a garœæ osobistych wspomnieñ.<br />
Jaki¿ demon znêca³ siê w ten sposób nad relikwiami drugiego<br />
papie¿a, mêczennika, czasów wspó³czesnych!<br />
O godz. 18-tej ca³oœæ 19-stu pomieszczeñ apartamentów pontyfikalnych<br />
by³a ca³kowicie opró¿niona ze wszystkich rzeczy zwi¹zanych<br />
choæby poœrednio z pontyfikatem Lucianego. Pieczêcie zosta³y<br />
na³o¿one na drzwiach przez niezmordowanego i skrupulatnego<br />
kardyna³a w³óczêgê. (...)<br />
(...) Na naleganie Watykanu /w³óczêgi, który wówczas rozkazywa³<br />
jako pan Watykanu /, nie usuniêto ze zw³ok ani jednej kropli<br />
krwi, nie usuniêto ¿adnego organu.<br />
Wykorzystano zastrzyki z formolu i innych œrodków chemicznych<br />
do cia³a przez ¿y³y i arterie koœci udowych.<br />
Przyczyna okresu 3 godzin czasu dla tego procesu wi¹¿e siê<br />
z tym, ¿e przewa¿nie jak to jest zwykle stosowane, wyci¹ga siê<br />
krew, albo miesza siê j¹ z roztworem solnym, aby rozp³yn¹³ siê po<br />
ca³ym ciele. Watykañski w³óczêga trzyma³ siê tego absolutnie, aby<br />
nie wyci¹gniêto ani jednej kropli krwi. (...)<br />
(...) Dla nas i równie¿ dla nich z pewnoœci¹ jeszcze bardziej,<br />
w tym le¿y dowód formalny, nie podlegaj¹cy dyskusji i wystarcza-<br />
57
j¹cy - udzia³u œwiadomego, wolnego i dzia³aj¹cego kardyna³a sekretarza<br />
Pañstwa, Jean’a Villot, w morderstwie Papie¿a Jana Paw³a I.<br />
Niewielka iloœæ tego p³ynu by³aby starczy³a, niew¹tpliwie, aby<br />
bieg³y lekarz stwierdzi³ obecnoœæ substancji toksycznych, jakie<br />
one by nie by³y. Co siê tyczy wnêtrznoœci, gdyby je bracia Signoracci,<br />
jak ka¿e zwyczaj wyjêli przedwstêpnie przed ca³ym balsamowaniem,<br />
one same s³u¿y³yby samo przez siê do autopsji, której<br />
przez ca³y dzieñ Jean Villot energicznie odmawia³.<br />
By³a noc, kiedy to wszystko zosta³o zakoñczone o godz 21-szej.<br />
On sam by³ noc¹. Kard. Villot wycofa³ siê wreszcie, aby po³o¿yæ siê<br />
spaæ przed pó³noc¹. On dobrze pracowa³. W 16 godzin po swoim<br />
szczególnym zgodnie, Jan Pawe³ I nie by³ ju¿ niczym wiêcej jak tylko<br />
wspomnieniem tam, gdzie pracowa³ jeszcze wczoraj, jako œwiat³y<br />
i kochany wspólny Ojciec. To by³o tak, jakby on tu nigdy nie<br />
przyszed³, jakby w ogóle nie ¿y³. Z chwil¹, gdy Jego cia³o by³o zabalsamowane,<br />
wszelka autopsja by³a daremna. Jego mieszkanie<br />
ukryte, wyczyszczone do po³ysku, opieczêtowane, ¿adna rewizja,<br />
¿adne rekwizycje s¹dowe nie dosz³yby do niczego. Jego rzeczy, jego<br />
papiery zabrane zniknê³y, nie zabrano by wiêcej ani jednego dowodu<br />
zbrodni. Taka jest gorliwoœæ masoñska. (...)<br />
58
Rozdzia³ V -<br />
JAK POZNAÆ ¯YDO-MASONA<br />
„Doktryna Wolnomularstwa jest wszêdzie ta sama.<br />
Chocia¿ ceremonia³ i rytua³y... ró¿ni¹ siê<br />
w wielu krajach”.<br />
Maykay, mason<br />
1. Mason uwa¿a obowi¹zek wiernoœci wobec zwi¹zku za wa-<br />
¿niejszy od obowi¹zku wobec pañstwa, którego jest obywatelem.<br />
2. Mason zachowuje obowi¹zkow¹ obojêtnoœæ wobec wszelkich<br />
religii.<br />
3. Bóstwem masoñskim jest istota nazywana „Wielkim Budowniczym<br />
Wszechœwiata”.<br />
4. Masoni dzia³aj¹ za „zas³on¹ tajemniczoœci”, staraj¹c siê ukryæ<br />
nie tylko dzia³ania i cele, lecz nawet ich moraln¹ i filozoficzn¹ naukê.<br />
5. Potêga masonerii le¿y w jej tajnoœci<br />
6. Dla masona lo¿a jest podstawow¹ jednostk¹ organizacyjn¹.<br />
7. Symbolem masoñskim s¹ litery J.G.O - czyli Judaei Gubernabunt<br />
Orbem /¯ydzi bêd¹ rz¹dziæ œwiatem!/<br />
LO¯A<br />
(...) Najni¿sz¹ komórk¹ organizacyjn¹ w masonerii jest lo¿a. Nazw¹<br />
t¹ okreœla siê zarówno miejsce zebrañ i „pracy” pewnego zespo³u<br />
masonów, jak równie¿ i sam zespó³. W œcis³ej nomenklaturze<br />
masoñskiej termin „lo¿a” oznacza komórkê organizacyjn¹ z³o-<br />
¿on¹ wy³¹cznie z masonów trzech pierwszych stopni, zespo³y wy-<br />
¿sze nazywaj¹ siê odmiennie. Lo¿e trzech pierwszych stopni bywaj¹<br />
tak¿e czêsto nazywane lo¿ami symbolicznymi lub niebieskimi,<br />
albo lo¿ami œw. Jana. Nazwa<br />
„LO¯A” POCHODZI Z HEBRAJSKIEGO<br />
i zwi¹zana jest ze Œwi¹tyni¹ Salomona. Wyjaœnia to dok³adnie<br />
mason rabin Borchardt:<br />
59
„Bardzo du¿o napisano o znaczeniu s³owa „lo¿a”. Pochodzi ono<br />
od hebrajskiego s³owa „liszche” i znaczy „pokój przyleg³y”. „Dom<br />
Bo¿y” czyli Œwi¹tynia Salomona mia³a oprócz trzech istotnych<br />
czêœci albo pomieszczeñ specjalnie du¿o „pokojów przyleg³ych”<br />
(ló¿) do okreœlonych celów. Dlaczego zakon masoñski wybra³ nazwê<br />
„lo¿a”, a nie Œwi¹tynia” albo „Dom Bo¿y” mo¿e byæ tylko na<br />
górze Morja [na której by³a zbudowana Œwi¹tynia Salomona],<br />
gdzie mo¿na sobie pomyœleæ pion do „niebiañskiego Jeruzalem”<br />
czyli do „Duchowego Syjonu”, a wiêc do pa³acu „Wielkiego Budowniczego<br />
Wszechœwiata”. Dlatego wszystkie miejsca odleg³e od<br />
[góry] Morja, musz¹ otrzymaæ - bo nie mog¹ inaczej - tylko nazwê<br />
„pokoje przyleg³e [do Œwi¹tyni Salomona]” - lo¿e.<br />
Nowa lo¿a mo¿e byæ za³o¿ona tylko przez istniej¹c¹ ju¿ organizacjê<br />
masoñsk¹ (np. „Wielk¹ Lo¿ê”), która udziela jej swego patentu.<br />
Wówczas dopiero nowo powsta³a lo¿a staje siê regularn¹<br />
i uznan¹. W ten sposób lo¿e ca³ego œwiata s¹ ze sob¹ w pewnej<br />
³¹cznoœci organizacyjnej. Lo¿e nie uznane zw¹ siê pok¹tnymi.<br />
Pracami lo¿y kieruje zarz¹d - rozmówicie, nieraz bardzo szumnie<br />
w lo¿y nazywany - z „Mistrzem Katedry” na czele.<br />
W poszczególnych krajach istniej¹ lo¿e, s¹ to jak gdyby poszczególne<br />
stowarzyszenia. Nad pewn¹ iloœci¹ ló¿ w granicach -<br />
zazwyczaj - jednego pañstwa stoi „Wielki Wschód” albo „Wielka<br />
Lo¿a”, która jest centraln¹ organizacj¹ lo¿ masoñskich w danym<br />
pañstwie i stanowi dla nich bezpoœredni¹ w³adzê administracyjn¹.<br />
(...)<br />
(...) „Wielka Lo¿a” sk³ada siê z delegatów podleg³ych sobie ló¿,<br />
miêdzy którymi czêsto bywaj¹ „Mistrzowie Katedry”, i dzia³a<br />
w analogicznych formach jak lo¿a. Pracami „Wielkiej Lo¿y” kieruje<br />
zarz¹d z „Wielkim Mistrzem” na czele; zbiera siê ona w okreœlonych<br />
terminach na „Wielkie Zgromadzenia”. (...)<br />
(...) Ponad trzema tradycyjnymi stopniami: „Ucznia”, „Czeladnika”<br />
i „Mistrza”, które s¹ jednakowe w lo¿ach ca³ego œwiata, istnie-<br />
60
j¹ tzw. stopnie wy¿sze. Ich iloœæ oraz rodzaj, jak równie¿ sposób<br />
organizacji masonów wy¿ej „wtajemniczonych”, nie jest jednolity,<br />
lecz zale¿y od obrz¹dku (rytu), jaki w danym czasie i miejscu obowi¹zuje.<br />
Co to jest obrz¹dek Masoneria jest organizacj¹ tajn¹. Ukrywa<br />
swoich ludzi i swoje „nauki”. Do ukrycia „tajnych nauk” s³u¿y masonerii<br />
jej symbolika. Tzw. „wtajemniczenie” polega na wyjaœnieniu<br />
symboli. „Wyjaœnienie” to odbywa siê w uroczysty sposób,<br />
z odpowiednimi ceremoniami i specjalnymi obrzêdami, silnie oddzia³ywuj¹c<br />
na s³absze psychicznie jednostki i urabiaj¹c je duchowo.<br />
„Wtajemniczenie” to jest w ka¿dym stopniu - oczywiœcie - tylko<br />
czêœciowe, a zupe³ne - mo¿na przypuszczaæ - w stopniach najwy¿szych,<br />
po mo¿liwie<br />
PE£NYM ZJUDAIZOWANIU NIE-¯YDA<br />
Ceremonie i obrzêdy przy „wyjaœnianiu” tworz¹ to, co nazywamy<br />
rytua³em.<br />
Symbolika wszystkich stopni, a œciœlej mówi¹c - uk³ad i kolejnoœæ<br />
symboli (gdy¿ g³ówne symbole s¹ we wszystkich lo¿ach takie<br />
same) oraz rytua³ wszystkich stopni tworz¹ razem pewien zamkniêty<br />
system, system poznawania „tajnej nauki” i urabiania duchowego.<br />
System ten w³aœnie nazywamy obrz¹dkiem albo rytem.<br />
Je¿eli organizacjê masoñsk¹ (np. „Wielk¹ Lo¿ê”) przyrównamy do<br />
szko³y, a treœæ duchow¹ masonerii do tego, co siê w tej szkole uczy,<br />
to obrz¹dek bêdzie metoda, systemem nauczania. Szko³a, ucz¹c,<br />
jednoczeœnie wychowuje w odpowiednim kierunku. Masoneria<br />
„wyjaœniaj¹c”, wychowuje tak¿e w okreœlonym duchu - judaizuje.<br />
Obrz¹dek, sposób „wtajemniczania” (judaizowania), musi byæ<br />
przystosowany do poziomu umys³owego adepta i jego mentalnoœci.<br />
W inny sposób trzeba by³o judaizowaæ ludzi w XVIII w.,<br />
a w inny - dzisiaj; w inny - ludzi o wysokim poziomie umys³owym,<br />
a w inny - prostsze umys³y. Dalej:<br />
61
W INNY SPOSÓB TRZEBA<br />
JUDAIZOWAÆ KATOLIKA<br />
o rozbudzonym poczuciu narodowym, a w inny - narody protestanckie,<br />
zjudaizowane ju¿ czêœciowo na innej drodze. St¹d<br />
obrz¹dki masoñskie musza siê zmieniaæ z czasem, musi ich byæ<br />
w ka¿dym czasie kilka: musz¹ siê one przystosowywaæ do wymagañ<br />
chwili i œrodowiska. (...)<br />
STOPNIE NAJWY¯SZE<br />
(...) Nad ca³¹ organizacj¹ jest s³ynna Alliance Israelite Universelle<br />
(Wszechœwiatowy Zwi¹zek ¯ydowski), w skrócie „Alit”. Rz¹dzi<br />
on polityk¹ niby ¿ydowsk¹, w rzeczywistoœci œwiatow¹.<br />
Zarz¹d tego zwi¹zku stanowi Rada Siedmiu rozkazuj¹ca Lloyd-<br />
George’om Brandom i Wilsonom.<br />
„Na rozkaz Rady Siedmiu Woodrow Wilson stworzy³ „Ligê Narodów”,<br />
która bez realnej egzekutywy, rozdaje na prawo i lewo ³aski<br />
i nie³aski - tê okropn¹ karykaturê trybuna³u miêdzynarodowego.<br />
Ponad laboratorium politycznym Rady Siedmiu, oczekuje<br />
podobno intronizacji i koronacji Król ¿ydowski. Ka¿dy ¯yd w to<br />
wierzy.<br />
NIE KORONOWANY<br />
KRÓL ¯YDOWSKI<br />
RADA SIEDMIU<br />
ALIT - WSZECHŒWIATOWY<br />
ZWI¥ZEK ¯YDOWSKI<br />
UKRYTE STOPNIE<br />
GENERA£ WIELKI INSPEKTOR - 33°<br />
KSI¥¯Ê KRÓLEWSKIEJ TAJEMNICY - 32°<br />
WIELKI INSPEKTOR<br />
INKWIZYTOR KOMANDOR - 31°<br />
RYCERZ KADOSZ MASOÑSKI ŒWIÊTY - 30°<br />
NIEAKTUALNE - 19° - 29°<br />
62
RÓ¯OKRZY¯OWIEC - 18°<br />
NIEAKTUALNE - 4° - 17°<br />
MISTRZOWIE - 3°<br />
TOWARZYSZE - 2°<br />
UCZNIOWIE - 1°<br />
ZNAKI MASONÓW<br />
Trójk¹t.<br />
Pion.<br />
K¹tomierz.<br />
£opata.<br />
M³otek.<br />
Linijka.<br />
Cyrkiel.<br />
Piêciok¹t z liter¹ G w œrodku (Gnosis = poznanie, wiedza).<br />
Liœcie akacji. W Pary¿u wychodzi pismo masoñskie pt. „Acacia”.<br />
Na pogrzebach masonów nios¹ ga³êzie akacji, a na ich grobach<br />
sadz¹ te drzewa.<br />
Masoni porozumiewaj¹ siê umówionymi znakami r¹k. W razie<br />
niebezpieczeñstwa np. na polu bitwy mason wydaje znak o pomoc<br />
(Signe de detresse Nothzeichen). Tak bywa³o neiejednokrotnie<br />
wœród oficerów francuskich i niemieckich. Ten znak nale¿y w³aœciwie<br />
tylko do mistrzów, ale w razach nadzwyczajnych udziela siê<br />
i uczniom.<br />
Tatuowanie krzy¿a na piêtach lub noszenie go w butach nale¿y<br />
do atrybucji stopni, od 30°. Mistrz (3°), któremu wolno bywaæ<br />
w koœciele, ma stawaæ nogami pod k¹tem prostym, na kszta³t rozwartego<br />
cyrkla. (...)<br />
63
Rozdzia³ VI -<br />
MASONERIA W POLSCE<br />
„Pojêcie OJCZYZNA jest przestarza³e. Musi byæ<br />
zast¹pione przez OJCZYZNÊ ŒWIATOW¥!”<br />
Kongres Masoñski w Belgradzie w 1926 r.<br />
Z ksi¹¿ki Stanis³awa Tworkowskiego pt. „<strong>Polska</strong> bez ¯ydów“:<br />
(...) Zaraza masoñska przedosta³a siê do Polski w 16 wieku<br />
w formie „nowinek” protestanckich, kalwiñskich, socyniañskich<br />
i innych.<br />
Jej ojcami duchowymi s¹ W³och Socyn, Czech Komeñsky i ca-<br />
³¹ plejad¹ ³otrów i zdrajców, którzy u³atwiali „masonowi” Karolowi<br />
Gustawowi zalew i zniszczenie Polski szwedzkim „Potopem”.<br />
Usadowi³a siê natomiast na dobre masoneria w Polsce za czasów<br />
masonów - królów Augusta I i Augusta Mocnego.<br />
Dokona³a ona w porozumieniu z Prusami, po uprzednim moralnym<br />
zniszczeniu Polski, zbrodni jej rozbioru, co by³o potrzebne<br />
masonerii - kaha³owi w walce z „samper fidelis” (zawsze wiern¹)<br />
Polsk¹, ostoj¹ Katolicyzmu i co by³o potrzebne masonerii - ¯ydom<br />
dla urzeczywistnienia przepowiedni Franka o Polsce „nowej ziemi<br />
obiecanej” do której<br />
OD CZASÓW ROZBIORÓW POCZN¥ D¥¯YÆ ¯YDZI<br />
Z CA£EGO ŒWIATA<br />
Masoneria w Polsce Niepodleg³ej odgrywa znaczn¹ rolê. Stykaj¹<br />
siê w naszej OjczyŸnie obrz¹dki: „Szkocki” i „Wielki Wschód”<br />
oraz ¿ydowski „Bnei - Brith”. Wp³ywy masoñskie przenikaj¹ niektóre<br />
dziedziny naszego ¿ycia, wprowadzaj¹c do niego dezorganizacjê<br />
i zamêt.<br />
Fa³szywymi deklaracjami o „mocarstwowoœci”, „zjednoczeniu”,<br />
„patriotyŸmie” (przyodziewaj¹c siê nawet w szaty „katolickie” czy<br />
„antysemityzmu”), uwodz¹ dobrej woli i wielkiej naiwnoœci „obywateli”,<br />
k³óc¹ naród, tamuj¹c jego naturalny pêd do rozwoju i wiel-<br />
64
koœci. Masonerii zale¿y w tej chwili na tym, aby by³a <strong>Polska</strong>, ale<br />
ani narodowa, ani wielka, ani tym bardziej prawdziwie katolicka.<br />
Masoneria chce, ¿eby <strong>Polska</strong> by³a Judeo-Polsk¹. W tym kierunku<br />
zmierzaj¹ jej plany i wysi³ki i dla osi¹gniêcia tego celu, wszelkimi<br />
sposobami os³abia naród polski.<br />
Kto nale¿y w Polsce do masonerii...<br />
Jakie nazwiska, wywieraj¹ce wp³yw na bieg naszego politycznego<br />
i gospodarczego ¿ycia, nale¿¹ jednoczeœnie do tej przeklêtej ¿ydowskiej<br />
sekty... Z wielu wzglêdów nie mo¿na jeszcze dziœ tego<br />
ujawniæ. Wyjaœni to dopiero przysz³a historia<br />
WIELKIEJ NARODOWEJ POLSKI<br />
Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1938 r.<br />
rozwi¹za³ masoneriê w Polsce... Jak dalece dekret zostanie wprowadzony<br />
w ¿ycie - przysz³oœæ nam powie... (...)<br />
Z ksi¹¿ki Ignacego Okszy-Grabowskiego pt. „Masoneria”:<br />
(...) Mówimy o wypadkach œciœle wspó³czesnych, nie mo¿emy<br />
siê wdawaæ w historiê masonerii polskiej. Twierdzimy tylko, ¿e ¿y-<br />
³a ona i rozwija³a siê lub upada³a w warunkach wyj¹tkowych.<br />
Powstanie masonerii polskiej zbieg³o siê z utrat¹ niepodleg³oœci<br />
politycznej. Ta utrata spowodowa³a koniecznie i utratê niepodleg³oœci<br />
umys³owej. Patrioci rzuceni na zdradliwe fale miêdzynarodówki.<br />
Rewolucyjna idea masoñska sprzêg³a siê niemal nierozdzielnie<br />
z wyzwoleniem politycznym Polski. By³a to koniecznoœæ<br />
historyczno-psychologiczna. Aczkolwiek by³y ju¿ i zrozumienia<br />
g³êbsze. W r. 1818 prof. uniwersytetu wileñskiego Szymkiewicz,<br />
sam mason, wyst¹pi³ z lo¿y publicznie, og³aszaj¹c swój protest<br />
przeciwko zgubnym wed³ug niego machinacjom.<br />
Dzia³ania masonerii nie wyzwoli³y pañstwa polskiego, ale wyzwoli³y<br />
¯ydów w Polsce, którzy od czasów Napoleona, a¿ do doby<br />
dzisiejszej niepowstrzymanie roœli w potêgê. Odbudowanie polityczne<br />
Polski by³o skutkiem anormalnego stanu Europy i wynik³ej<br />
z tego powodu straszliwej wojny. Katastrofa rozbiorowa zniweczo-<br />
65
na przez inn¹ dziejow¹ katastrofê.<br />
Dawna masoneria polska jest historycznie tak samo zrozumia-<br />
³a, jak przesady naszej poezji romantycznej, w której czêsto rozpacz<br />
œwiêtego uczucia g³adzi grzechy przeciwko œwiadomoœci rozumnej.<br />
Ale dziœ<br />
Dzisiaj, gdy <strong>Polska</strong> stanê³a, a jej zdrowy i m³ody naród buduje<br />
pañstwow¹ strzechê,<br />
MASONERIA POLSKA TO PRZE¯YTEK<br />
NIESZCZÊSNYCH LAT NIEWOLI<br />
Ponury cieñ tej igraszki, jak¹ Europa przez dwa lata czyni³a<br />
z Polsk¹. ród³o jej le¿y poza krajem i poza kontrol¹ spo³eczn¹, tym<br />
bardziej, ¿e lo¿e s¹ u nas organizacjami tajnymi i troskliwie pilnuj¹<br />
swojej maski. Masoni polscy dopuszczeni faktycznie tylko do<br />
trzech stopni najni¿szych, zupe³nie nieuœwiadomieni, co do celów<br />
i akcji swoich w³adz wy¿szych, których z samej natury organizacji<br />
znaæ nie mog¹, odgrywaj¹ rolê niebezpiecznych biernych narzêdzi.<br />
Na pró¿no roi siê im, ¿e s¹ ludŸmi „kulturalnymi”, w rzeczywistoœci<br />
stoj¹ na poziomie „sanctae simplictatis”, to jest ubóstwa duchowego.<br />
Zdaje siê im, ¿e s¹ „wyborem ludzkoœci”, podczas gdy<br />
istotnie s¹ woŸnymi kantorów miêdzynarodowej finansjery. (...)<br />
Z ksi¹¿ki K. M. Morawskiego i W. Moszczyñskiego pt. „Co to jest<br />
masoneria”:<br />
(...) Po odzyskaniu niepodleg³oœci regularn¹ masoneriê polsk¹<br />
„Obrz¹dku Szkockiego Dawnego Uznanego” zak³ada w Polsce<br />
„Wielki Wschód Francji”. Polskie lo¿e masoñskie, za³o¿one na ziemiach<br />
polskich przed, w czasie i tu¿ po wielkiej wojnie przez<br />
„Wielki Wschód Francji”, tworz¹ w czasie wojny bolszewickiej<br />
„Wielk¹ Lo¿ê Polski”. Od tej pory ló¿ „Wielkiego Wschodu Francji”<br />
na ziemiach polskich formalnie ju¿ nie ma, s¹ tylko lo¿e „Wielkiej<br />
Lo¿y Polski”. Pracuj¹ one wed³ug „Obrz¹dku Szkockiego Dawnego<br />
Uznanego”, wed³ug którego pracuje znaczna wiêkszoœæ ló¿<br />
„Wielkiego Wschodu Francji”. Podlegaj¹ one od czasu swego po-<br />
66
wstania niepodzielnym wp³ywom masonerii francuskiej („Wielkiego<br />
Wschodu Francji”). Powoli jednak masoneria anglosaska zaczyna<br />
wp³ywy te podgryzaæ i w 1926 r. dochodzi do decyduj¹cej<br />
rozgrywki, po uprzednim silniejszym ataku w 1924. Wp³ywy masonerii<br />
francuskiej ostatecznie zostaj¹ zgniecione si³a w 1930 r. Od<br />
tego czasu wp³ywy masonerii anglosaskiej w masonerii polskiej<br />
„Obrz¹dku Szkockiego Dawnego Uznanego” gruntuj¹ siê ostatecznie<br />
i panuj¹ do dnia dzisiejszego, czego dowodem jest chocia¿by<br />
inspekcja „Wielkiej Lo¿y Polski” i „Najwy¿szej Rady” przez „brata”<br />
Cowles’a w 1936 r.<br />
Rozgrywki te nie wywo³a³y w „Wielkiej Lo¿y Polski” czy „Najwy¿szej<br />
Radzie” formalnego roz³amu organizacyjnego. Zgrzyty<br />
oczywiœcie - i to nawet doœæ du¿e - by³y. Wiêkszoœæ jednak masonów<br />
polskich, orientuj¹cych siê na „Wielki Wschód Francji”, podda³a<br />
siê ostatecznie nowym wp³ywom. Pewne tylko jednostki<br />
przenios³y siê po latach 1926-30 do ló¿ zagranicznych, poza zasiêgiem<br />
w³adzy „Wielkiej Lo¿y Polski”, a w zasiêgu wp³ywów „Wielkiego<br />
Wschodu Francji”. „Wielki Wschód Francji” nie zaniecha³<br />
prawdopodobnie ze swojej strony kontrakcji i zacz¹³ organizowaæ<br />
masonów z Polski bezpoœrednio w swoich w³asnych lo¿ach.<br />
Cz³onkowie wiêc jego z Polski ¿yli - jak to siê w ¿argonie masoñskim<br />
mówi - „w diasporze”. Czy wytworzy³ on w Polsce na nowo<br />
swoje w³asne lo¿e Nie znaleŸliœmy, jak ju¿ powiedziano wy¿ej,<br />
¿adnego œladu ich istnienia w wydawnictwach masoñskich, nam<br />
dostêpnych. Byæ mo¿e, i¿ - o ile one istniej¹ - s¹ traktowane jako<br />
pok¹tne, tzn. nieuznane.<br />
Po 1935 r. wp³ywy francuskie w masonerii polskiej zaczê³y na<br />
nowo wyraŸniej podnosiæ g³owê, co powiêkszy³o jeszcze bardziej<br />
trudnoœci polityczne masonerii. „Wielki plan” masoñski na najbli¿-<br />
sz¹ przysz³oœæ (1940), „konsolidacja narodowa” w masoñskim rozumieniu,<br />
wytycza sobie jako cel pozyskanie drog¹ pewnych<br />
ustêpstw i kompromisów wp³ywów francuskich i pogodzenie ich<br />
67
z wp³ywami anglosaskimi, by móc skierowaæ ca³¹ sw¹ zjednoczon¹<br />
si³ê do walki o „swoj¹” Polskê.(...)<br />
MASONERIA A POLSKOή<br />
W tym wzglêdzie u nas nie panuj¹ jeszcze równie „wyklarowane”<br />
pojêcia. Ci¹gle siê mówi o tym, ¿e w XVIII i XIX stuleciu do<br />
masonerii nale¿eli wielcy nasi patrioci (nie licz¹c szeregu „porz¹dnych<br />
ludzi”), ¿e zatem na karb masonerii w znacznej nale¿y po³o-<br />
¿yæ mierze wiele ze zdobyczy ducha patriotycznego. To ba³amutne<br />
pojêcie trwaæ bêdzie tak d³ugo, jak d³ugo nie ustali siê: a) w³aœciwego<br />
stosunku masonerii w tym czasie do naszych zaborców; b)<br />
roli jak¹ odegra³a w wywo³ywaniu i likwidowaniu naszych powstañ;<br />
c) stanowiska, jakie wzglêdem niej zajmowali rzeczeni patrioci,<br />
zrazu nieraz nieœwiadomi, niebaczni na g³êbsze jej cele; po<br />
czym zaœ, w razie ich „opatrzenia siê”, stanowiska jakie wzglêdem<br />
nich zajê³a masoneria.<br />
WP£YWY MASONERII U NAS<br />
Tak jak siê nie docenia dot¹d u nas nale¿ycie wp³ywów, jakie<br />
wolnomularstwo wywiera³o na rozbiory i rewolucje narodowe, tak<br />
te¿ nieraz sk³onnym by siê by³o nie doceniaæ wp³ywu, jaki wywiera<br />
masoneria na odrodzone pañstwo polskie. S¹dzê, ¿e nieporozumienie<br />
to siê wyjaœni, skoro sobie uœwiadomimy, ¿e aby wp³yw<br />
wywieraæ, masoneria w Polsce nie potrzebuje byæ ani zbyt liczna,<br />
ani zbyt mocno zorganizowana, skoro za ni¹ stoi i oparcie jej daje<br />
czteromilionowe ¿ydostwo. Ale, by to sobie uœwiadomiæ, przestaæ<br />
trzeba negowaæ „judeo-genezê” masonerii.<br />
68
Rozdzia³ VII<br />
LABORATORIUM IDEI<br />
Jest ich na œwiecie oko³o 10 milionów: 4,5 do 5 mln w Ameryce,<br />
milion w Wielkiej Brytanii, kilkaset tysiêcy w pozosta³ych<br />
krajach zachodnich.<br />
W Polsce liczba masonów dochodzi do 500.<br />
„Towarzysze przyst¹pili do Rafa³a i zaczêli go rozbieraæ. Œci¹gnêli<br />
jego frak, kamizelkê, obna¿yli praw¹ pierœ; œci¹gnêli trzewiki,<br />
poñczochê i obna¿yli do kolana lew¹ nogê. (...)<br />
Szerok¹ i grub¹ chust¹ zawi¹zali mu oczy. Wówczas us³ysza³<br />
g³os mówcy:<br />
- Zabieram kapelusz waæpana, szpadê, zegarek i wszystkie metale,<br />
jakiekolwiek masz przy sobie. (...)<br />
Po chwili Rafa³ uczu³, ¿e stoi miêdzy dwoma ludŸmi, ¿e ktoœ jest<br />
przed nim i dotyka jego piersi koñcem szpady” - tak Stefan ¯eromski<br />
w „Popio³ach” opisuje ceremonie inicjacji, czyli moment<br />
przyst¹pienia nowego cz³onka do masonerii.<br />
Wolnomularstwo jednak nadal pozostaje sfer¹ domys³ów i interpretacji.<br />
Spotkania cz³onków ló¿ masoñskich s¹ tajne, a oni sami<br />
bardzo broni¹ swej intymnoœci. Tajemnic¹ jest nawet sam fakt<br />
przynale¿noœci do masonerii.<br />
SK¥D SIÊ WZIÊLI MASONI<br />
- Najprawdopodobniej z Anglii. Tam bowiem dzia³a³y gilidie wolnych<br />
murarzy - bractwa, które swymi korzeniami siêga³y czasów<br />
œredniowiecza. Cz³onkami ich byli budowniczowie katedr gotyckich,<br />
którzy chc¹c chroniæ tajemnicy swego zawodu ³¹czyli siê<br />
w elitarne grupy wolnomularzy. Nale¿eli do nich najlepsi muratorzy.<br />
Tajniki zawodu przekazywali sobie ustnie lub za pomoc¹ symboli,<br />
szyfrów, znaków. Zbierali siê w lo¿ach - zamkniêtych dla obcych<br />
pomieszczeniach - znajduj¹cych siê podczas budowy katedry<br />
obok niej.<br />
69
Z czasem zmieni³ siê nieco sk³ad i charakter ló¿. Zaczêli przybywaæ<br />
do nich przedstawiciele wy¿szych warstw spo³ecznych, nêceni<br />
panuj¹cym tam ³adem, g³oszonymi ideami moralnoœci i solidarnoœci,<br />
jakich brakowa³o w otaczaj¹cym œwiecie.<br />
Lo¿e pocz¹tkowo zbiera³y siê w gospodach. Pierwsza lo¿a, która<br />
zapocz¹tkowa³a masoneriê we wspó³czesnym rozumieniu spotka³a<br />
siê w dzieñ Jana Chrzciciela 1717 roku w londyñskiej gospodzie<br />
„Pod Gêsi¹ i Rusztem”.<br />
Dopiero, gdy do masonerii zaczêli nap³ywaæ arystokraci<br />
i szlachta, zebrania przenios³y siê do pa³aców.<br />
W 1717 roku powsta³a zwierzchnia Wielka Lo¿a Londynu i Okolic<br />
oraz zosta³ wybrany pierwszy Wielki Mistrz. Od tego momentu<br />
zaczyna siê nowy rozdzia³ w dziejach wolnomularstwa. Z poprzedniego<br />
okresu zosta³a tylko symbolika - praca cz³owieka nad sob¹,<br />
a¿ do osi¹gniêcia doskona³oœci, co przypomina³o ciosanie bry-<br />
³y, a tak¿e symbolika: kielnia symbolizowa³a tolerancjê wobec bliŸniego,<br />
pion - postawê moraln¹, kotwica - wiernoœæ, gorliwoœæ,<br />
m³otek - sumienie.<br />
W 1723 roku pastor James Anderson opublikowa³ konstytucjê<br />
Wolnych Mularzy, w której zawarte by³y podstawowe idee masoñskie:<br />
idea naturalnego prawa moralnego, wartoœci etycznych stoj¹cych<br />
ponad wyznaniowymi konfliktami, zasada powszechnej<br />
równoœci cz³onków oraz nakaz tolerancji. Zasady te sta³y siê przyczyn¹<br />
konfliktu zarówno z pañstwem feudalnym, jak z Koœcio³em<br />
katolickim. Ten ostatni zarzuca³ masonerii stawianie na równi<br />
wszystkich religii i przyczynianie siê do degradacji pojêcia Boga.<br />
Stanowisko Koœcio³a by³o bardzo kategoryczne i wi¹za³o siê z nak³adaniem<br />
ekskomuniki na cz³onków masonerii. Dopiero II Sobór<br />
Watykañski zniós³ ekskomunikê wolnomularzy utrzymuj¹c jednak<br />
zakaz wstêpowania katolików do masonerii.<br />
Pod koniec XVIII ruch „symbolicznej kielni” przenosi siê z Wysp<br />
Brytyjskich do Europy. Mno¿¹ siê obrzadki i ryty. Nastêpuje<br />
70
podzia³ wolnomularstwa na podstawowe od³amy: tradycyjne, regularne<br />
(anglosaskie) oraz niedogmatyczne, postêpowe (romañskie).<br />
Wykszta³caj¹ siê zwi¹zki krajowe zwane obediencjami z w³asnymi<br />
Wielkimi Lo¿ami (wolnomularstwo regularne) lub Wielkimi<br />
Wschodami (romañskie).<br />
TAJEMNICA WOLNOMULARSTWA W POLSCE<br />
<strong>Polska</strong> masoneria narodzi³a siê pod koniec lat dwudziestych<br />
XVIII wieku. Jest rówieœniczk¹ wolnomularstwa niemieckiego<br />
i w³oskiego. Masoni dzia³ali a¿ do 1821 roku, kiedy to po raz<br />
pierwszy z rozkazu cara Aleksandra I wprowadzono zakaz przynale¿noœci<br />
do masonerii. W 1939 roku prezydent Moœcicki wyda³ dekret<br />
nakazuj¹cy rozwi¹zanie wszystkich ló¿ wolnomularskich.<br />
W ksi¹¿ce „Masoneria polska w XX wieku. Losy, lo¿e, ludzie”<br />
prof. Ludwik Hass - wybitny polski masonolog podaje jako pocz¹tek<br />
odrodzenia masonerii w Polsce rok 1961. Wtedy to, jako<br />
pierwsza, powsta³a w Warszawie lo¿a „Kopernik”.<br />
- Na Zachodzie przynale¿noœæ do masonerii nie jest tak skrupulatnie<br />
ukrywana jak w Polsce - mówi prof. Tadeusz Cegielski, historyk,<br />
dziekan Wydzia³u Historycznego UW. - Mo¿na sobie wyobraziæ<br />
np., ¿e prezydent USA wystêpuje w programie telewizyjnym<br />
w charakterze wolnomularza. U nas jest to nie do pomyœlenia. We<br />
W³oszech czy w Niemczech adresy wolnomularzy mo¿na znaleŸæ<br />
w ksi¹¿kach telefonicznych, we Francji nazwiska urzêduj¹cych ministrów<br />
- wolnomularzy podaj¹ encyklopedie. W Polsce nadal panuje<br />
zasada, ¿e przynale¿noœæ do lo¿y mo¿na ujawniæ tylko za zgod¹<br />
zainteresowanego, b¹dŸ po jego œmierci.<br />
Wolnomularzami byli np. prymas Podolski, Stanis³aw August<br />
Poniatowski. Masoni uchwalili Konstytucjê Trzeciego Maja, stali<br />
na czele Targowicy, walczyli u boku Napoleona. Wolnomularzami<br />
byli równie¿ m.in. prezydent Gabriel Narutowicz, ksi¹¿ê Józef Poniatowski,<br />
Aleksander Fredro, Andrzej Strug, Juliusz Kaden-Bandrowski,<br />
Edward Rydz-Œmig³y.<br />
71
Nieoficjalnie wiadomo, ¿e wœród ministrów rz¹du Tadeusza Mazowieckiego<br />
by³o kilku masonów. Otwarcie do przynale¿noœci<br />
przyznaje siê kilka osób: prof. Tadeusz Cegielski (historyk, UW),<br />
prof. Janusz Maciejewski (historyk literatury, UW), red. Adam W.<br />
Wysocki (naczelny „Wolnomularza Polskiego”).<br />
Politycy boj¹ siê ujawniaæ swoj¹ przynale¿noœæ z powodu panuj¹cych<br />
stereotypów w stylu ¿ydo-masoñskich spisków.<br />
- Ludziom wydaje siê, ¿e na takich spotkaniach nie rozmawia siê<br />
o niczym innym, jak tylko o polityce i knuje siê spiski - mówi prof. Cegielski.<br />
- Tymczasem jest wrêcz przeciwnie. Cz³owiek idzie tam po to,<br />
¿eby oderwaæ siê od tego ca³ego towarzysz¹cego ¿yciu codziennemu<br />
zgie³ku, ¿eby nie myœleæ o polityce, pogodzie, ¿onie, kochance. Lo¿a<br />
to takie laboratorium. Wypracowuje siê tam idee, a nie planuje obalenie<br />
rz¹dów. To miejsce filozoficznych dyskusji. Na wiele tematów.<br />
JAK ZOSTAÆ MASONEM<br />
Tym, co odró¿nia masoneriê od innych ruchów czy stowarzyszeñ<br />
jest rytua³. Rz¹dzi wszystkim - otwarciem i zamkniêciem lo-<br />
¿y, przyjêciem nowego cz³onka, przechodzeniem na kolejne stopnie<br />
wtajemniczeñ.<br />
¯eby zostaæ masonem kandydat musi mieæ ukoñczone 24 lata. Powinien<br />
nie tylko spe³niaæ kryterium etyczno-intelektualne, ale byæ<br />
równie¿ niezale¿ny materialnie. Do niedawna obowi¹zywa³a zasada,<br />
¿e to lo¿a puka do drzwi osoby, któr¹ chce widzieæ w swoich szeregach.<br />
Teraz mo¿na ju¿ prosiæ o przyjêcie. Znane s¹ adresy, pod które<br />
mo¿na siê zg³aszaæ. Zainteresowany pytany jest o powody chêci przyst¹pienia<br />
do lo¿y oraz o to, czy nie zna osobiœcie jakiegoœ masona,<br />
który móg³by go rekomendowaæ braciom. Tzw. Komisja Inwestygacyjna<br />
przeprowadza rozmowy z kandydatem i zbiera informacje w jego<br />
œrodowisku. Potem zainteresowany otrzymuje sta³y kontakt<br />
z dwoma Braæmi Wprowadzaj¹cymi. Oni to, po jakimœ czasie udzielaj¹<br />
mu rekomendacji. Na zebraniu lo¿y odbywa siê g³osowanie.<br />
W przypadku przyjêcia kandydata dana osoba jest przyjêta na ucznia.<br />
72
Rytua³ jest skomplikowany, a jego symbolika ma korzenie w wielu kulturach.<br />
Np. obna¿one czêœci cia³a przypominaj¹ o szacunku i pokorze,<br />
metalowe przedmioty s¹ znakiem œwiatowych namiêtnoœci. Aby staæ<br />
siê wolnomularzem kandydat na ucznia musi przejœæ przez komnatê<br />
rozmyœlañ, gdzie na stole na którym stoi czaszka, klepsydra, wizerunek<br />
koguta oraz naczynia z siarka i sol¹, spisuje swoje ¿yciowe credo.<br />
Uczeñ nie uczestniczy w dyskusjach i nie ma prawa g³osu.<br />
Przygotowuje jedynie pod kierownictwwem tzw. Dozorcy referat na<br />
temat narzucony mu przez lo¿ê, np. o historii wolnomularstwa. Po<br />
pewnym czasie cz³onkowie lo¿y decyduj¹, czy mo¿na awansowaæ go<br />
na stopieñ czeladnika. Jeœli decyzja jest pomyœlna dla kandydata to<br />
uzyskuje on prawo g³osu i po pewnym czasie mo¿e zostaæ Mistrzem.<br />
JUTRO POLSKIEGO WOLNOMULARSTWA<br />
2 lutego przyby³ do Warszawy Zastêpca Wielkiego Mistrza Wielkiego<br />
Wschodu Francji Eric Vanderberghe. Przyjecha³ on na zaproszenie<br />
czcigodnych mistrzów siedmiu ló¿ Warszawy, Krakowa<br />
i Œl¹ska. W Polsce zwi¹zane z Wielkim Wschodem s¹ lo¿e: warszawskie<br />
„Wolnoœæ Przywrócona”, „Trzech Braci”, „Nadzieja”,<br />
krakowska „Gabriela Narutowicza”, katowicka „Jednoœæ” oraz miko³owska<br />
„Tolerancja”. Wizyta zastêpcy Wielkiego Mistrza mia³a<br />
na celu przygotowania do stworzenia Wielkiego Wschodu Polski,<br />
pierwszej samodzielnej, polskiej obediencji wolnomularstwa liberalnego.<br />
W 1997 roku odby³y siê wybory Wielkiego Mistrza masonerii<br />
polskiej. Od tego momentu Wielki Wschód Francji przesta³<br />
ingerowaæ w sprawy masonerii w Polsce. Wielki Wschód Francji<br />
to najwiêksza obediencja masoñska na kontynencie europejskim,<br />
licz¹ca w samej tylko Francji ok. 35 tys. cz³onków.<br />
Z organizacj¹ zwi¹zanych jest wiele ló¿ liberalnych ró¿nych rytów<br />
we wszystkich pañstwach Wspólnoty Europejskiej, w krajach<br />
Europy Œrodkowej i Wschodniej, w Afryce i obu Amerykach.<br />
Beata Kierzkowska<br />
Poznaniak<br />
73
Powrót masonerii nad Wis³ê<br />
¯YDOPODOBNI<br />
Powrót masonów odbywa siê w konspiracji.<br />
Byæ mo¿e obawiaj¹ siê konfrontacji z chrzeœcijañsko-narodowymi<br />
partiami, które na Nowym Œwiecie handluj¹ broszurami antymasoñskimi<br />
i antysemickimi<br />
Miniony rok masoñski up³yn¹³ pod znakiem kulturalnego wspó³zawodnictwa<br />
miêdzy Francuzami i Polakami. Polacy, podnoszeni<br />
w Pary¿u do godnoœci mistrzów, obowi¹zkowo wo¿eni byli do<br />
dzielnicy La Defence, gdzie pokazywano im s³ynn¹ „Wielk¹ arkê”<br />
architekta Johana Otto von Spreckelsena.<br />
Polscy bracia chcieli siê zrewan¿owaæ podobnym zaproszeniem,<br />
ale poniewa¿ w Warszawie nie znaleŸli godnej uwagi architektury,<br />
wiêc zaprosili Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu<br />
Francji, prof. Jeana-Roberto Ragache, aby zwiedzi³ kolekcjê kobierców<br />
wschodnich z daru Teresy Sahakian. Wielki Mistrz i jego<br />
60-osobowy dwór byli zachwyceni. Polscy masoni dostali od<br />
francuskich braci wie¿ê „Hitachi” z okazji instalacji w Polsce<br />
lo¿y „Wolnoœæ Przywrócona”. Prace wolnomurarskie tocz¹ siê<br />
wiêc teraz przy muzyce. Liturgia masoñska zawiera fragmenty<br />
muzyki Romana Maciejewskiego, Chopina, Pendereckiego,<br />
Lutos³awskiego. Dominuj¹ jednak kompozycje jednego z najs³ynniejszych<br />
masonów w dziejach - brata Wolfganga Amadeusza.<br />
Pierwszych braci przyjêto w poczet polskiej masonerii 1 grudnia<br />
1990 r., a na miejsce zakonspirowanej inicjacji wybrano znan¹<br />
w Warszawie klasycystyczn¹ budowlê. Z kolei lo¿a „Wolnoœæ Przywrócona”<br />
rozpoczê³a dzia³alnoœæ 26 kwietnia 1991 r. w pewnym<br />
siedemnastowiecznym pa³acu. Spotkanie wszystkich polskich masonów<br />
(9 listopada 1991 r.) po³¹czone zosta³o z inauguracj¹ dzia-<br />
³alnoœci drugiej lo¿y - „Nadzieja”.<br />
74
Powrót masonerii nad Wis³ê odbywa siê w konspiracji. Byæ mo-<br />
¿e masoni boj¹ siê ministra spraw wewnêtrznych albo UOP-u<br />
Byæ mo¿e obawiaj¹ siê konfrontacji z chrzeœcijañsko-narodowymi<br />
partiami, które na Nowym Œwiecie handluj¹ broszurami antymasoñskimi<br />
i antysemickimi<br />
Przez pó³ wieku nie by³o w Polsce masonerii, spo³eczeñstwo nic<br />
wiêc o niej nie wie, mo¿e z wyj¹tkiem tego, co przeczyta w owych<br />
broszurach - ¿e masoni, podobnie jak ¯ydzi, s¹ praprzyczyn¹<br />
wszelkiego z³a. Mo¿na podejmowaæ dzia³ania wyjaœniaj¹ce, np.<br />
zorganizowaæ na pocz¹tek wystawê znajduj¹cych siê w polskich<br />
zbiorach pami¹tek masoñskich, np. w Muzeum Okrêgowym w Toruniu<br />
jest piêkna kolekcja fartuszków, szarf i odznak. W Muzeum<br />
Narodowym w Warszawie s¹ medale z odpowiedni¹ symbolik¹.<br />
W Ci¹¿eniu pod Poznaniem znajduje siê najwiêkszy w œwiecie zabytkowy<br />
wielojêzyczny ksiêgozbiór masoñski, do którego od lat<br />
œci¹gaj¹ pielgrzymki masonów z Europy i USA.<br />
Inna sprawa, czy masoneria mog³aby - na przyk³ad wœród polskiej<br />
inteligencji - wype³niæ pustkê, jaka powsta³¹ po rozpadzie<br />
idea³ów „Solidarnoœci”. Có¿ bowiem polskie spo³eczeñstwo ma<br />
z tego, ¿e masoni, siedz¹c „na Wschodzie Warszawy” pod rozœwietlon¹<br />
„Delt¹” (Symbol nauki) dyskutuj¹ o tym, czym jest prawo<br />
moralne. <strong>Polska</strong> masoneria nie podjê³a, jak dotychczas, walki<br />
o idea³y sobie bliskie - tolerancjê, rozdzia³ Koœcio³a od pañstwa...<br />
Na Wêgrzech czy w dawnej Czechos³owacji wolnomularze dzia³aj¹<br />
oficjalnie. Znane s¹ nazwiska wielkich mistrzów oraz adresy ló¿.<br />
Mo¿e polscy bracia obawiaj¹ siê reakcji obywateli: £opuszañskiego,<br />
Jurka lub Piotrowskiego, którzy nagle zobaczyliby przed sob¹<br />
Polaka - masona<br />
Janusz Miliszkiewicz<br />
Wprost<br />
75
Polscy wolnomularze w KOR i Solidarnoœci<br />
Jak rozpoznaæ masona<br />
Dzia³alnoœæ masonerii od wieków rozpala umys³y œmiertelników,<br />
którym nie dane jest poznaæ jej od wewn¹trz. Czy masoni<br />
rz¹dz¹ œwiatem, czy kryj¹ siê za wszystkimi wa¿niejszymi wydarzeniami,<br />
pocz¹wszy od rewolucji francuskiej, a skoñczywszy<br />
na przemianach roku 1989 w Polsce Na podstawie jakich<br />
szczegó³ów mo¿na ich rozpoznaæ<br />
Pytania takie wyp³ywaj¹ z faktu prowadzenia przez wolnomularzy<br />
niejawnej dzia³alnoœci, a tak¿e stosowania obrzêdów i symboliki<br />
pobudzaj¹cych wyobraŸniê. W bogatej masoñskiej obrzêdowoœci<br />
siêga siê m.in. do religii staro¿ytnego Egiptu, mistyki ¿ydowskiej<br />
(kaba³y), hinduizmu, okultyzmu oraz, co wynika z genezy wolnomularstwa,<br />
obyczajów i terminologii œredniowiecznych budowniczych<br />
katedr. Najbardziej znanym z wolnomularskich znaków jest<br />
trójk¹t z wpisanym weñ okiem<br />
- znajduje siê on na przyk³ad na rewersie banknotów dolarowych<br />
USA. Trójk¹t symbolizowaæ mo¿e Trójcê Œwiêt¹, greck¹ literê<br />
„delta” lub uznawany przez braci system potrójnego œwiata.<br />
Oko zaœ oznacza w sferze fizycznej - s³oñce, bêd¹ce Ÿród³em ¿ycia,<br />
w sferze poœredniej Logos, zaœ w duchowej Wielkiego Architekta<br />
Œwiata. Spoœród wielu innych masoñskich symboli wymieniæ<br />
nale¿y równie¿ kielniê, wêgielnicê splecion¹ z cyrklem. Symboliczny<br />
charakter maj¹ tak¿e liczby (np. 3 to liczba œwiêta, symbolizuje<br />
cia³o, duszê i ducha), litery (zw³aszcza „G” - w jêzyku angielskim<br />
rozpoczyna s³owa God - Bóg, geometry - geometria, glory<br />
- chwa³a, zaœ w grece gnosis - wiedza ezoteryczna).<br />
Dla wtajemniczonych istotne znaczenie maj¹ tak¿e kolory (np.<br />
niebieski symbolizuje wiernoœæ i przyjaŸñ). Istniej¹ te¿ systemy<br />
hase³ s³ownych. Nie dziwmy siê, je¿eli nagle podczas rozmowy<br />
z grup¹ osób padnie znienacka stwierdzenie, ¿e<br />
76
„deszcz pada”<br />
podczas gdy w najlepsze œwieci s³oñce - po prostu znaleŸliœmy<br />
siê wœród masonów, którzy w ten sposób ostrzegaj¹ siê nawzajem<br />
przed profanem w ich gronie.<br />
Du¿o kontrowersji wzbudza stosunek masonów do kwestii religijnych.<br />
Ka¿dy cz³onek lo¿y po dziœ dzieñ ob³o¿ony jest ekskomunik¹<br />
Koœcio³a katolickiego, inne Koœcio³y niewiele bardziej s¹ przychylne<br />
tej organizacji.<br />
Osobn¹ kwestiê stanowi zwi¹zek masonerii z judaizmem.<br />
Wizja œwiatowego spisku<br />
¿ydo-masonerii pozostaje ¿ywa do dziœ. Wci¹¿ wznawiana jest<br />
np. ksi¹¿ka F. Eger „¯ydzi i masoni we wspólnej pracy”, która po<br />
raz pierwszy znalaz³a siê na pó³kach ksiêgarskich w 1908 r. Niew¹tpliwym<br />
faktem pozostaje wp³yw symboliki ¿ydowskiej, a zw³aszcza<br />
kaba³y, na kszta³towanie siê obrzêdowoœci masoñskiej. Charakterystyczne<br />
jest, ¿e przez wiele lat przedstawiciele narodu wybranego<br />
nie byli przyjmowani do ló¿, co doprowadzi³o do utworzenia<br />
w 1843 r. w Stanach Zjednoczonych ¿ydowskiej organizacji<br />
masoñskiej „B’nei B’rith”.<br />
Niemal¿e równie pasjonuj¹cym zagadnieniem dla wielu jest rola,<br />
jak¹ masoni odegrali<br />
W najnowszych dziejach Polski<br />
W okresie miêdzywojennym kwestia ta zajmowa³a wiele umys³ów,<br />
doprowadzi³o to do delegalizacji masonerii w 1938 r. dekretem<br />
prezydenta Moœcickiego (obowi¹zuj¹cym formalnie do dziœ).<br />
Po wojnie ci z braci, którzy ¿ywili przekonania antykomunistyczne,<br />
wyjechali b¹dŸ pozostali na Zachodzie, inni zaœ aktywnie przy³¹czyli<br />
siê do budowania Polski Ludowej, dochodz¹c do najwy¿-<br />
szych stanowisk pañstwowych (m.in. byli pos³ami, ministrami czy<br />
te¿ jak H. Ko³odziejski - prezesem NIK). W 1961 r. dosz³o do konspiracyjnego<br />
„obudzenia” (czyli wznowienia dzia³alnoœci) lo¿y<br />
77
„Kopernik”, która do 1989 r. pozostawa³a niewykryta przez SB.<br />
Polacy wolnomularze aktywnie, jak np. Wielki mistrz Jan Józef<br />
Lipski,<br />
w³¹czyli siê w dzia³alnoœæ<br />
struktur opozycyjnych<br />
-m.in. KOR i Solidarnoœci. Ciekawostk¹ jest, ¿e masonem by³<br />
(o ile mo¿na przestaæ nim byæ) w tym czasie tak¿e Jan Olszewski,<br />
dziœ przywódca Ruchu Odbudowy Polski, który domaga siê delegalizacji<br />
masonerii. Tak wiêc polscy wolnomularze przyczynili siê<br />
paradoksalnie zarówno do budowy, jak i obalenia komunizmu<br />
w Polsce.<br />
Wszystkie powy¿sze informacje, jak i wiele innych znaleŸæ mo-<br />
¿na w wydanej ostatnio ksi¹¿ce „Sztuka Królewska. Historia i myœl<br />
wolnomularstwa na przestrzeni dziejów”. Jej autorami s¹ m³odzi<br />
historycy z Wroc³awia i Zielonej Góry, pod przewodnictwem masonologa<br />
Norberta Wójtowicza.<br />
Andrzej Krajewski<br />
Gazeta Robotnicza<br />
78
Tajemnica masoñskiej lo¿y<br />
Wolnomularzy jest w Polsce oko³o 400. Jest wœród nich i g³oœny<br />
prawicowy dziennikarz, i wicepremier jednego z ostatnich<br />
PRL-owskich rz¹dów.<br />
Czy to prawda, ¿e W³adys³aw Gomu³ka mia³ kontakt z masoneri¹<br />
Jakiœ mia³, jeœli historycy zapamiêtali, ¿e Wielki Mistrz Francji bêd¹c<br />
w 1963 roku w Polsce, proponowa³ podobno Gomu³ce: „Macie konflikty<br />
z Koœcio³em, bêdziecie mieæ sprzymierzeñca”; myœla³ o za³o-<br />
¿eniu lo¿y. Prof. Ludwik Hass, znawca dziejów wolnomularstwa:<br />
„Gomu³ka by³ jednak zbyt dogmatyczny i zbyt pos³uszny Moskwie.<br />
W Moskwie lo¿y nie ma, to i w Warszawie nie bêdzie”...<br />
Czy to prawda, ¿e w tzw. postkomunistycznej Polsce odrodzi³<br />
siê ruch masoñski Niezupe³nie. By³ ju¿ wczeœniej, w roku 1961<br />
odrodzi³a siê przedwojenna lo¿a „Kopernik”. Prof. Tadeusz Cegielski:<br />
Jan Józef Lipski, cz³onek KOR i Krzywego Ko³a, by³ najwiêkszym<br />
powojennym polskim masonem; potrafi³ te¿ przezwyciê¿yæ<br />
wszystkie przedwojenne pêkniêcia; choæ przed wojn¹ nic z tym ruchem<br />
nie mia³ wspólnego, nie zna³ go.”<br />
Czy to prawda, ¿e Pi³sudski by³ wolnomularzem Nie by³, chocia¿<br />
przyst¹pienie do wolnomularstwa proponowano mu dwukrotnie.<br />
- Ksi¹dz Tokarski zapyta³ o to Marsza³ka, który odpowiedzia³:<br />
„Przecie¿ ksi¹dz zna mój charakter. Czy móg³bym siê komuœ podporz¹dkowaæ”<br />
- mówi prof. Ludwik Hass.<br />
Masonem by³ inny Pi³sudski, Jan - brat komendanta. I bardzo<br />
wielu jego wspó³pracowników. Legionistów o historycznych nazwiskach.<br />
A wiadomo, ¿e byli marsza³kowi bezwzglêdnie pos³uszni.<br />
Wolnomularzem by³ wreszcie Gabriel Narutowicz, pierwszy prezydent<br />
Rzeczypospolitej. Nie zapomniano mu tego nawet po<br />
œmierci. Kiedy na pocz¹tku lat 90. postanowiono nadaæ jego imiê<br />
jednej z sal sejmowych, w³adze parlamentu nie podesz³y do tego<br />
z entuzjazmem. Ponoæ mówiono, ¿e mason nie bêdzie patronem<br />
79
¿adnej sali. Uchwa³y Sejmu nie wykonywano przez rok. W koñcu<br />
nazwisko pierwszego prezydenta nadano ma³ej salce w starym<br />
budynku senackim.<br />
400 dzieci wdowy<br />
Dziœ masonów jest w Polsce oko³o 400 - tylu, ilu w najlepszych<br />
latach II Rzeczpospolitej. Otwarcie mówi o tym tylko kilku z nich:<br />
historyk prof. Tadeusz Cegielski, Adam Witold Wysocki, redaktor<br />
„Wolnomularza Polskiego”, publicysta Wojciech Gie³¿yñski. Wiêcej<br />
nazwisk mo¿na znaleŸæ w s³owniku wolnomularzy polskich<br />
prof. Hassa, który je skrupulatnie wy³awia i publikuje.<br />
Zasada jest taka: ujawnia siê nazwiska osób ¿yj¹cych, które<br />
b¹dŸ wyrazi³y zgodê, b¹dŸ te¿ takie, które znalaz³y siê w powszechnie<br />
dostêpnych publikacjach wolnomularskich albo bliskich<br />
wolnomularstwu. Prof. Hass nie bierze pod uwagê pism<br />
wrogich masonerii. Tam ka¿dy przeciwnik jest masonem.<br />
Wolnomularzy mo¿na znaleŸæ po obu stronach politycznej barykady.<br />
„Na czele prawicowych katolickich partii stoj¹ wolnomularze,<br />
niekiedy byli, niekiedy nadal aktywni” - mówi³ w wywiadzie<br />
prasowym prof. Tadeusz Cegielski, sekretarz Wielkiej Lo¿y Narodowej<br />
Polski.<br />
- Stali wolnomularze - koryguje dziœ profesor Cegielski.<br />
Masonem wysokiej funkcji jest g³oœny prawicowy dziennikarz,<br />
znany z kategorycznych s¹dów. I wicepremier jednego z ostatnich<br />
PRL-owskich rz¹dów. W³aœnie jego podpis widnieje pod opublikowanym<br />
dokumentem wolnomularskim - opowiada prof. Hass.<br />
A dzisiejsza lewica<br />
- Ci z SLD - w¹tpiê - mówi profesor Hass. - To s¹ ludzie, którzy<br />
nigdy nie byli ideowi. Dlaczego wiêc mieliby wst¹piæ, skoro<br />
wolnomularstwo wymaga przynajmniej udawania To roczniki,<br />
które wst¹pi³y do partii, ewentualnie dzia³a³y w ZSP na Ordynackiej<br />
po 1968 roku, wtedy, gdy nikt ju¿ nie w¹tpi³, ¿e partia ma jak¹œ<br />
ideologiê.<br />
80
Inni wolnomularze na to pytanie tylko siê uœmiechaj¹.<br />
Sekretarz Wielkiej Lo¿y narodowej Polski potwierdza: - S¹ ci<br />
z lewej i z prawej strony. Proszê tego nie przyk³adaæ do podzia³ów<br />
partyjnym - tu ci z SLD, a tu ci z UW. To by³oby banalne i nieprawdziwe.<br />
Pogl¹dy polityczne na szczêœcie maj¹ nie tylko politycy.<br />
Ale i oni - s³yszê - dzia³aj¹ w lo¿ach. W niewielkim procencie.<br />
- Nie s¹dzê, ¿eby w Polsce do masonerii nale¿a³a znacz¹ca liczba<br />
polityków - mo¿e jeden, mo¿e dwaj pos³owie Góra - piêciu na<br />
czterystu szeœædziesiêciu - ocenia prof. Hass.<br />
Nie to, co dawniej. Nie tak jak w innych krajach - na przyk³ad<br />
w Wielkiej Brytanii, gdzie masoneria tak samo wzros³a w krajobraz<br />
jak angielskie trawniki i puby.<br />
Czaszka, klepsydra i kogut<br />
„Towarzysze przyst¹pili do Rafa³a i zaczêli go rozbieraæ. Œci¹gnêli<br />
jego frak, kamizelkê, obna¿yli praw¹ pierœ; œci¹gnêli trzewik,<br />
poñczochê i obna¿yli do kolana lew¹ nogê. (...)<br />
Szerok¹ i grub¹ chust¹ zawi¹zali mu oczy. Wówczas us³ysza³<br />
g³os mówcy;<br />
- Zabieram kapelusz waæpana, szpadê zegarek i wszelkie metale,<br />
jakiegokolwiek masz przy sobie. (...)<br />
Po chwili Rafa³ uczu³, ¿e stoi miedzy dwoma ludŸmi, ¿e ktoœ jest<br />
przed nim i dotyka jego piersi koñcem szpady.” Rafa³ Olbromski,<br />
bohater „Popio³ów”, podczas ceremonii inicjacji dozna³ uczucia<br />
panicznego, niewymownego strachu. Dzisiejsi wolnomularze te¿<br />
twierdz¹, ¿e jest ona ogromnym prze¿yciem.<br />
Rytua³ - podobnie jak przy przejœciu do innych stopni - jest<br />
skomplikowany, a jego symbolika ma korzenie w wielu kulturach.<br />
Np. obna¿one czêœci cia³a przypominaj¹ o szacunku i pokorze,<br />
metalowe przedmioty s¹ znakiem œwiatowych namiêtnoœci; dotkniêcie<br />
ostrza do piersi ma przypominaæ o karze, jaka staje siê<br />
udzia³em krzywoprzysiêzców. Aby staæ siê wolnomularzem, przysz³y<br />
uczeñ musi najpierw przejœæ przez izbê rozmyœlañ. Kandydat<br />
81
spisuje swoje ¿yciowe credo przy stole, na którym obok czaszki<br />
i klepsydry oraz wizerunku koguta stoj¹ naczynia z sol¹ i siark¹.<br />
Moje pytania o czaszkê jedni wolnomularze kwituj¹ pob³a¿liwym<br />
uœmiechem, drudzy - milkn¹. Inni cierpliwie t³umacz¹, ¿e tak jak<br />
przez tysi¹clecia zmienia³ siê obrz¹dek koœcielny, tak przez lata<br />
zmienia³ siê rytua³ wolnomularski.<br />
Tym, co odró¿nia masoneriê od innych ruchów, klubów lub stowarzyszeñ,<br />
jest w³aœnie rytua³. Rz¹dzi wszystkim: lo¿e otwiera siê<br />
i zamyka rytualnie, przy kolejnych stopniach wtajemniczenia s¹ rytua³y<br />
przejœcia. Niektórzy wrêcz twierdz¹, ¿e tylko i wy³¹cznie dziêki<br />
niemu istnieje wolnomularstwo. Jeden z masonów przyzna³, ¿e<br />
rytua³ go dra¿ni. Inny podkreœla, ¿e duchowoœci rozwój wewnêtrzny<br />
odbywa siê w³aœnie poprzez niego.<br />
Kto „uœpi³” masonów<br />
Lo¿ami interesowa³ siê Pi³sudski. W masonerii znaleŸli siê niemal<br />
wszyscy jego komilitoni - nie wiadomo, czy na rozkaz Marsza³ka,<br />
czy tylko na jego polecenie. Nie sposób przypuszczaæ, ¿e<br />
Wieniawa D³ugoszowski, Adam Koc, Walery S³awek, Prystor, Zyndram<br />
Koœcia³kowski zrobili to bez wiedzy Komendanta. „W jednej<br />
niezbyt licznej lo¿y (nie w Warszawie) zna³em nazwiska piêciu genera³ów<br />
i trzech pu³kowników” - pisa³ Adam Pragier, POW-iak. Czy<br />
legionistów poci¹gnê³a masoñska tajemniczoœæ, czy urok konspiracji,<br />
czy te¿ chcieli przez lo¿e wywieraæ wp³yw polityczny Byæ<br />
mo¿e tak, jednak przeliczyli siê w rachubach. Masoneria zwi¹zana<br />
z krêgiem anglosaskim, która zadomowi³a siê Polsce za wiedz¹<br />
i z inspiracji Marsza³ka (który nie chcia³ wolnomularstwa zwi¹zanego<br />
z Wielkim Wschodem Francji), by³a przecie¿ programowo<br />
apolityczna. Idea³y, którym ho³dowa³a ówczesna w³adza, mia³y coraz<br />
mniej wspólnego z idea³ami masonerii. W 1927 r. Wielka Lo¿a<br />
podjê³a uchwa³ê o koniecznoœci uwolnienia masonerii polskiej” od<br />
elementów jej obcych”. Rok póŸniej ówczesny Wielki Mistrz<br />
„uœpi³” bezterminowo 34 masonów - w tym Edwarda Rydza Œmi-<br />
82
g³ego i pu³kownika Adama Koca. A „uœpieni” Chyba siê tym nie<br />
przyjêli. Walery S³awek, który ongiœ osobiœcie werbowa³ do ló¿,<br />
skrupulatnie stara³ siê zamazaæ œlady œwiadcz¹ce o swoich zwi¹zkach<br />
z masoneri¹. Koc, prezes BBWR, wrêcz zwróci³ siê przeciwko<br />
dawnym braciom.<br />
Burzliwy zwi¹zek pi³sudczyków z masoneri¹ zakoñczy³ siê rozwodem<br />
w 1938 roku, kiedy prezydent Ignacy Moœcicki wyda³ dekret<br />
o rozwi¹zaniu ló¿. Masoni uprzedzili dzia³ania w³adz, wczeœniej<br />
przyjmuj¹c uchwa³ê o samorozwi¹zaniu.<br />
Ci¹goty Elit i inteligentów<br />
Przed wojn¹ wolnomularskie fartuszki nosili pisarze, artyœci -<br />
m.in. Andrzej Strug, Juliusz Kaden-Bandrowski, Juliusz Osterwa -<br />
i lekarze (Mieczys³aw Micha³owicz, którego imiê nosi szpital przy<br />
ul. Litewskiej w Warszawie), uczeni i znani dyplomaci (m.in. August<br />
Zaleski, minister spraw zagranicznych i póŸniejszy prezydent<br />
na emigracji). A dziœ<br />
- Do ló¿ nale¿¹ prawie wy³¹cznie inteligenci, wzglêdnie grupa<br />
specyficzna dla obecnej Europy Œrodkowej - inteligenci, którzy zostali<br />
biznesmenami - uwa¿a prof. Ludwik Hass.<br />
Wœród dzisiejszych masonów s¹ lekarze, naukowcy, prezesi<br />
banków. Nie ma - tak jak na Zachodzie - autentycznie zamo¿nego<br />
mieszczañstwa, kupców i rzemieœlników.<br />
- To nie jest kwestia sprawnoœci organizacyjnej - podkreœla prof.<br />
Hass. - Polskie mieszczañstwo nie ma tradycji szturmowania Bastylii.<br />
<strong>Polska</strong> masoneria narodzi³a siê pod koniec lat dwudziestych<br />
XVIII w. Jest rówieœniczk¹ wolnomularstwa niemieckiego i w³oskiego.<br />
Jêdrzej Kitowicz farmazoonów (czyli freymassonów, wolnomularzy)<br />
wpisa³ wolnomularstwo na listê religii, jakie istnia³y<br />
w Polsce za panowania Augusta III.<br />
Wolnomularzami byli i prymas Podolski, i nasz ostatni król. Masoni<br />
uzgadniali i uchwalali Konstytucjê Trzeciego Maja, stali na<br />
czele targowicy (Stanis³aw Szczêsny Potocki); walczyli u boku Na-<br />
83
poleona (niemal wszyscy Polacy z ksiêciem Pepl na czele), a w legionach<br />
na sztandarach nieœli god³a wolnomularskie (Jan Henryk<br />
D¹browski), tworzyli scenê narodow¹ (Bogus³awski) i prawie ca³y<br />
rz¹d Ksiêstwa Warszawskiego. Kroniki podaj¹, ze masonem by³<br />
te¿ Aleksander hr. Fredro.<br />
Masoni dzia³ali a¿ do 1821 roku, kiedy to po raz pierwszy<br />
- z rozkazu Aleksandra i (ponoæ te¿ wolnomularza) - wprowadzono<br />
zakaz przynale¿noœci do masonerii.<br />
Cele pierwszych ló¿ by³y pragmatyczne: poprawa obyczajów<br />
wœród powstaj¹cej klasy œredniej. Chodzi³o na przyk³ad o to, by<br />
zachowywaæ siê kulturalnie przy stole, nie ob¿eraæ ani nie upijaæ.<br />
Wielk¹ uwagê zwracano te¿ na ¿ycie rodzinne.<br />
XVIII-wieczne publikacje masoñskie mówi¹ o „udoskonaleniu<br />
cz³owieka pod ka¿dym wzglêdem”, „wolnoœci od wszelkiego rodzaju<br />
przes¹dów i uprzedzeñ”, „wyrozumia³oœci i przychylnoœci<br />
dla wszystkich ludzi bez ró¿nicy” oraz „uszanowaniu w ka¿dym<br />
cz³owieku równej godnoœci bez wzglêdu na religiê stan lub miejsce<br />
urodzenia” i o doskonaleniu œwiata przez doskonalenie siebie.<br />
Z karczmy na salony<br />
Dzisiejsz¹ masoneriê stworzy³ u schy³ku XVII wieku brytyjski<br />
geniusz spo³eczny - potrzeba ³adu, harmonii budowanej na innych<br />
ni¿ dotychczas zasadach - mówi prof. Tadeusz Cegielski. Stare zasady<br />
spo³eczeñstwa kastowego, feudalnego, wiejskiego nie przystawa³y<br />
do spo³eczeñstwa wielkomiejskiego, zbiorowoœci ludzi<br />
wolnych. Masoni byli ludŸmi poszukuj¹cymi nowej relacji miêdzy<br />
cz³owiekiem i spo³eczeñstwem, w³adz¹ polityczn¹ i koœcio³ami,<br />
w czasie, kiedy religia sta³a siê ju¿ spraw¹ prywatn¹. Wolnomularstwo<br />
by³o sposobem na poszerzanie wolnoœci.<br />
Lo¿e pocz¹tkowo zbiera³y siê w gospodach. By³y rodzajem klubów<br />
- dobrowolnych stowarzyszeñ gentelmanów i szlachty.<br />
Pierwsza lo¿a, która zapocz¹tkowa³a masoneriê we wspó³czesnym<br />
rozumieniu - spotka³a siê w dzieñ Jana Chrzciciela 1717 roku<br />
84
w londyñskiej gospodzie „Pod Gêsi¹ i Rusztem”. Dopiero potem,<br />
gdy do masonerii wst¹pi³a arystokracja, lo¿e zawêdrowa³y do pa-<br />
³aców. Jeszcze póŸniej, zw³aszcza w XIX wieku, dziêki pieni¹dzom<br />
zamo¿nego mieszczañstwa, lo¿e bêd¹ budowa³y wielkie rezydencje<br />
- jak np. na Great Queen Street w Londynie czy przy XVI Alei<br />
w Waszyngtonie.<br />
- Nie móg³by byæ masonem ktoœ, kto jest zaanga¿owany w dzia-<br />
³ania sprzeczne z doktryn¹ wolnomularsk¹. Ktoœ, kto g³osi has³a godz¹ce<br />
w wolnoœæ cz³owieka, jego godnoœæ, poni¿aj¹ce go z powodu<br />
pochodzenia - mówi Adam Witold Wysocki, wolnomularz nale¿¹cy<br />
do warszawskiej lo¿y „Europa” Wielkiego Wschodu Francji i prezydenta<br />
Polskiej Grupy Narodowej Uniwersalnej Ligi Masoñskiej.<br />
Wolnomularze podkreœlaj¹: do lo¿y nie mo¿na siê zapisaæ, wst¹piæ.<br />
Jest siê przyjmowanym. Obowi¹zuj¹ surowe kryteria. Nowych<br />
braci przyjmuje siê na podstawie rekomendacji, a ich kandydatury<br />
akceptuje w tajnym g³osowaniu.<br />
Pobudki, z jakich wstêpuj¹ do ló¿, s¹ ró¿ne. Tradycja rodzinna,<br />
zainteresowania historyczne, snobizm.<br />
Mówi¹: Lo¿a to miejsce, gdzie tak zwany zwyk³y cz³owiek ma<br />
szansê otrzeæ siê o wielkich tego œwiata. Ma³o tego, z definicji bêd¹<br />
oni sobie równi. Czêsto zwyk³y zjadacz chleba piastuje ró¿ne<br />
funkcje, a wielki przychodzi do lo¿y i jest na pocz¹tku gorszy. Przywdziewa<br />
bia³y fartuszek ucznia i od razu siê dowiaduje, ¿e obowi¹zuje<br />
go bezwzglêdny nakaz milczenia. Ma siedzieæ cicho, s³uchaæ<br />
i uczyæ siê. Nie ma prawa siê odzywaæ, zadawaæ pytañ. Tradycja<br />
wolnomularska oczekuje, ¿e bêdzie tym uczniem dwa lata.<br />
Tadeusz Cegielski, uwa¿a, ¿e lo¿e mog¹ byæ w Polsce okresu<br />
transformacji - tak jak w Anglii czasów rewolucji spo³ecznej XVIII<br />
wieku - miejscem poszerzania wolnoœci. I dlatego liczba wolnomularzy<br />
bêdzie wzrastaæ. Zdaniem profesora Hassa, wolnomularstwo<br />
mo¿e byæ tym forum, gdzie ludzie znajd¹ oparcie dla swoich<br />
pogl¹dów i zachowañ.<br />
85
Masoneria mêsko-damska<br />
Wolnomularstwo polskie to dziœ kilkanaœcie ló¿: cztery Wielkiej<br />
Lo¿y Narodowej Polski, zarejestrowanej w 1993 roku w rejestrze<br />
stowarzyszeñ - tak zwana masoneria rytu szkockiego, siedem<br />
Wielkiego Wschodu Francji (tzw. wolnomularstwo liberalne), dwie<br />
mieszane mêsko-damskie (lo¿e rytu „Droit Humain” - Prawa Cz³owieka:<br />
„Pierre et Marie Curie” w Warszawie oraz „Orze³ Bia³y”<br />
w Katowicach) i powstaj¹ca lo¿a kobieca Wielkiej ¯eñskiej Lo¿y<br />
Francuskiej. Pierwsze jej adeptki - m.in. dr Miros³awa Do³egowska-Wysocka<br />
i Agnieszka Urbañska - nale¿¹ do paryskiej miêdzynarodowej<br />
lo¿y „Ró¿a Wiatrów”.<br />
Masoni rytu szkockiego przysiêgaj¹ na Ewangeliê œw. Jana,<br />
wolnomularze Wielkiego Wschodu - na bia³¹ niezapisan¹ ksiêgê.<br />
I w³aœnie sprawa wiary w Boga, istotê wy¿sz¹, Wielkiego Budowniczego<br />
Œwiata ró¿ni oba nurty - romañski liberalny i agnostyczny<br />
oraz konserwatywny anglosaski. Ale nie bez znaczenia jest te¿ stosunek<br />
do polityki.<br />
Wielu masonów - zarówno tych z Wielkiej Lo¿y narodowej Polski,<br />
jak i Wielkiego Wschodu Francji ³¹czy niechêæ do ujawniania siê.<br />
- To inteligenckie tchórzostwo.<br />
Obawa, ¿e nastêpne wybory skoñcz¹ siê innym wynikiem i bêd¹<br />
przykroœci - mówi osoba z wolnomularstwem zwi¹zana. Sami<br />
masoni mówi¹ o tym niechêtnie.<br />
Czy mason to odszczepieniec<br />
Przez lata Koœció³ katolicki odnosi³ siê do masonerii niechêtnie,<br />
a nawet wrogo. Ekskomunik¹ grozi³ ju¿ wolnomularzom w 1738<br />
roku Klemens XII, odstêpstwem od wiary katolickiej nazwa³ wolnomularstwo<br />
Benedykt XIV, Leon XIII stwierdzi³, ¿e mason „dzia-<br />
³a w ciemnoœciach, aby sprowadziæ cz³owieka do stanu niewolnictwa,<br />
dopuszcza siê wystêpków lub zbrodni” (1884), a Benedykt<br />
XV og³osi³ kanon prawa kanonicznego, który za przynale¿noœæ do<br />
masonerii znów nak³ada³ ekskomunikê (1917).<br />
86
Pewna zmiana nast¹pi³a w latach siedemdziesi¹tych XX wieku.<br />
- Poprzednik kardyna³a Ratzingera w kongregacji doktryny wiary<br />
og³osi³ list pasterski, w którym stwierdzi³, ¿e katolik odpowiada<br />
tylko za swoje czyny wolnomularskie - mówi prof. Hass. - List ten<br />
odczytano w koœciele Stanów Zjednoczonych, Belgii, ale nie<br />
w Polsce - dodaje.<br />
- Niedawno przeczyta³em ksi¹¿kê wydan¹ na katolickim uniwersytecie<br />
w Louven. Publikacja ta ma imprimatur tamtejszego biskupa<br />
i kardyna³a Pary¿a Lustigera - mówi prof. Cegielski. - Dowiedzia³em<br />
siê z niej wielu ciekawych rzeczy. Na przyk³ad, ¿e s¹ dwie<br />
wyk³adnie kardyna³a Ratzingera do najnowszego katechizmu. Skutek<br />
tego jest taki, ¿e polskiemu katolikowi nie wolno byæ wolnomularzem,<br />
ale niemieckiemu ju¿ tak.<br />
W Polsce obowi¹zuje inna ni¿ w Niemczech wyk³adnia katechizmu.<br />
Konferencja biskupów niemieckich poprosi³a o wyk³adniê i po wymianie<br />
korespondencji z kard. Ratzingerem (który w koñcu stwierdzi³, ¿e<br />
pozostawia sprawê ich zbiorowej m¹droœci), zadecydowa³a, ¿e<br />
w Niemczech ka¿dy we w³asnym sumieniu rozstrzyga sprawê przynale¿noœci<br />
do masonerii, ¿e nie jest to automatycznie potêpiane.<br />
Przeciw czemu<br />
W centrum Warszawy na ulicznym stoliku mo¿na kupiæ typow¹<br />
antymasoñsk¹ publikacjê. Krzykliwa ok³adka jak ula³ pasuje do sensacyjnej<br />
powieœci. Wstêp - od t³umacza, w³aœciwie „od nas Polaków,<br />
katolików”, na których autor siê powo³uje. Tytu³y rozdzia³ów<br />
i podrozdzia³ów mówi¹ o powinowactwie ³¹cz¹cym ¯ydów i masonów,<br />
pytaj¹, czy istnieje oœrodek kierowniczy tajnych stowarzyszeñ<br />
S¹ i inne oceny - np. ¿e wie¿a Eiffla ma symbolikê falliczn¹<br />
(autor francuski, wiêc nie ma wzmianki o Pa³acu Kultury), podobnie<br />
jak inne monumenty wznoszone przez rz¹dy masonów et. A¿<br />
dziw, ze masonami nie zaczêto straszyæ niegrzecznych dzieci.<br />
- Niektórzy wolnomularze z¿ymaj¹ siê na brednie wypisywane<br />
na temat masonerii. Autorzy tych publikacji ulegaj¹ pewnej reto-<br />
87
ycznej manierze: tworz¹ pewn¹ figurê abstrakcyjn¹ - czarnego luda.<br />
Czarny lud ma zawsze te same cechy - czy jest ¯ydem, czy bolszewikiem,<br />
czy masonem. Jako wolnomularz wola³bym, ¿eby tym<br />
czarnym ludem by³ ktoœ inny - mówi profesor Cegielski.<br />
Historycy spieraj¹ siê, dlaczego okreœleniu mason (mularz) towarzyszy<br />
przymiotnik „free” wolny. Byæ mo¿e dlatego, ¿e œredniowieczni<br />
mularze nie byli przywi¹zani do ziemi i po zakoñczeniu budowy<br />
katedry przenosili siê w inne miejsce. Byæ mo¿e równie¿ dlatego,<br />
i¿ stosowali „freestone” - kamienie stosunkowo ³atwo poddaj¹ce<br />
siê obróbce - piaskowce i wapienie.<br />
Elita budowniczych<br />
Na stra¿y sekretów wznoszenia monumentalnych gotyckich katedr<br />
sta³y korporacje zawodowe, elitarne bractwo budowniczych<br />
wolnomularzy. Nale¿eli do niego najlepsi muratorzy. Tajniki przekazywali<br />
sobie ustnie lub za pomoc¹ symboli, szyfrów i znaków.<br />
Wolnomularze zbierali siê w lo¿ach - zamkniêtych dla obcych pomieszczeniach,<br />
znajduj¹cych siê podczas budowy katedry obok<br />
niej. Z czasem do ló¿ zaczêto przyjmowaæ równie¿ szlachtê i znakomitoœci<br />
miejscowych spo³ecznoœci.<br />
Niepokoi go pewna nowa tendencja: zast¹pienie straszaka ¿ydowskiego<br />
antymasoñskim. Mason staje siê instrumentem perswazji<br />
politycznej lub religijnej.<br />
Czarna legenda opiera siê przede wszystkim na spiskowej teorii<br />
dziejów.<br />
- Nazywam to histori¹ robion¹ w piwnicy. Dla jej zwolenników<br />
niewa¿ne jest to, co znajduje siê na powierzchni. Wa¿ne jest to,<br />
co sobie wyobra¿aj¹ - ¿e jacyœ ludzie spotykaj¹ siê w piwnicy,<br />
ustalaj¹ coœ, co potem jest realizowane - mówi profesor Hass.<br />
O ¿ywotnoœci czarnej legendy œwiadczy chocia¿by list, jaki dosta³.<br />
Pewna pani z Pomorza przygotowywa³a lokalny s³owniczek. Postanowiono<br />
jej jeden zarzut - ¿e wprowadzi³a do niego has³o<br />
„wolnomularze”.<br />
88
Wolnomularstwo ³agodzi obyczaje<br />
Zbieraj¹ siê w prywatnych mieszkaniach, w nie wykoñczonych<br />
willach. Co najmniej dwa razy w miesi¹cu - bo tego wymaga wolnomularska<br />
tradycja. Jedna osoba wyg³asza referat, który nazywaj¹<br />
desk¹. Tematy s¹ ró¿ne W „Koperniku”, lo¿y o wielkich tradycjach,<br />
mo¿na us³yszeæ np. o moralnoœci w nauce, problemie eutanazji.<br />
W lo¿ach Wielkiego Wschodu Francji wyg³aszane s¹ np. deski<br />
o tematyce historycznej, o zagro¿eniach i wyzwaniach XXI wieku<br />
oraz o to¿samoœci europejskiej. - Wykluczone s¹ tematy dotycz¹ce<br />
aktualnych spraw politycznych - mówi Adam Wysocki.<br />
W dyskusji nad deskami polemika jest stêpiona i pozbawiona ataków.<br />
Przypomina bardziej refleksjê. W przeciwnym przypadku powsta³by<br />
klub dyskusyjny i powaga œwi¹tyni zosta³aby naruszona.<br />
Pogl¹dy polityczne masoni zostawiaj¹ w przedsionku lo¿y, jak<br />
parasole na wieszaku.<br />
Wolnomularze twierdz¹, ¿e im masoneria staje siê bardziej rozwiniêta,<br />
tym bardziej cywilizowane staj¹ siê stosunki w sferze polityki.<br />
Dorota Bardziñska<br />
Sztandar M³odych<br />
89
MASON PO POLSKU<br />
W Polsce jest oko³o 400 wolnomularzy...<br />
Motto:<br />
Kto nimi kieruje OdpowiedŸ jest krótka - szatan!<br />
Stanis³aw Krajski<br />
<strong>Polska</strong> masoneria narodzi³a siê pod koniec lat dwudziestych<br />
XVIII wieku. Jest rówieœniczk¹ wolnomularstwa niemieckiego<br />
i w³oskiego. Jêdrzej Kitowicz wpisa³ wolnomularzy na listê religii,<br />
jakie istnia³y w Polsce za panowania Augusta III. Masoni polscy<br />
dzia³ali a¿ do 1821 r., kiedy to po raz pierwszy z rozkazu Aleksandra<br />
I wprowadzono zakaz przynale¿noœci do masonerii. To<br />
ROSYJSKI CAR UŒPI£ POLSKICH MASONÓW<br />
chocia¿ sam podobno by³ masonem.<br />
- Lo¿a Wielkiego Wschodu Polski - mówi profesor Andrzej Nowicki,<br />
Wielki Mistrz Wschodu Polski - powsta³a w 1784 r. a rozwi¹zana<br />
zosta³a carskim ukazem w roku 1821. Po przerwie 175 lat<br />
jestem jego pierwszym Wielkim Mistrzem. Masonami naszej lo¿y<br />
byli genera³owie Józef Zaj¹czek i Jan Henryk D¹browski.<br />
W 1900 roku Edward Abramowski grupuje wokó³ siebie ukrytych<br />
masonów. Z nich wyros³o wielu pisarzy, uczonych i legionistów!<br />
Masonem by³ Stanis³aw Wojciechowski, prezydent Rzeczpospolitej.<br />
W 1910 roku powsta³a w Warszawie pierwsza lo¿a<br />
„Wyzwolenie”,a dwa lata póŸniej „Kapitu³a”.<br />
Po wybuchu I wojny œwiatowej wielu masonów znalaz³o siê na<br />
froncie. Ju¿ wtedy lo¿ami interesowa³ siê marsza³ek Pi³sudski.<br />
W masonerii znaleŸli siê niemal wszyscy jego wspó³pracownicy.<br />
Na rozkaz Marsza³ka masonami stali siê: Wieniawa D³ugoszewski,<br />
Adam Koc, Walery S³awek. Adam Pragier w jednym ze swoich listów<br />
pisa³: „W jednej niezbyt licznej lo¿y zna³em nazwiska piêciu<br />
90
genera³ów i trzech pu³kowników z legionów”.<br />
Nie wiadomo, co legionistów poci¹ga³o w masonerii: tajemniczoœæ,<br />
czy urok konspiracji Mo¿e przez lo¿e chcieli wywieraæ<br />
wp³ywy polityczne Masoneria zwi¹zana z krêgiem anglosaskim,<br />
która zadomowi³a siê w Polsce za wiedz¹ i z inspiracji Pi³sudskiego<br />
by³a programowo apolityczna. Wp³yw na politykê chcia³a mieæ<br />
natomiast masoneria zwi¹zana z Wielkim Wschodem Francji. George<br />
Clemenceau, wielki mistrz francuskich wolnomularzy zachêca³<br />
Polaków has³em: „Trzeba wam Niepodleg³oœci!”.<br />
Po powstaniu II Rzeczpospolitej wolnomularze byli szczególnie<br />
widoczni.<br />
MASONI BYLI PREMIERAMI<br />
I MINISTRAMI POLSKIEGO RZ¥DU<br />
Gdy Polsce grozi³ napad bolszewicki masoni z broni¹ w rêku<br />
stanêli w obronie ojczyzny. Patek, by³y minister spraw zagranicznych<br />
walczy³ jako szwole¿er. Thugutt, by³y minister spraw wewnêtrznych,<br />
zaci¹gn¹³ siê do piechoty.<br />
Wkrótce mason Gabriel Narutowicz zosta³ pierwszym prezydentem<br />
Rzeczpospolitej Polski. Prezydent-mason zgin¹³ zabity przez<br />
fanatycznego nacjonalistê. Jednak idea³y, którym ho³dowa³a ówczesna<br />
w³adza, mia³y coraz mniej wspólnego z idea³ami masonerii.<br />
W 1927 r. Wielka Lo¿a podjê³a uchwa³ê o koniecznoœci uwolnienia<br />
polskiej masonerii „od elementów jej obcych”. Rok póŸniej<br />
ówczesny Wielki Mistrz „uœpi³” bezterminowo 34 masonów<br />
- w tym Edwarda Rydza-Œmig³ego i pu³kownika Adama Koca.<br />
„Uœpieni” wcale siê tym nie przejêli i nadal werbowali do ló¿ ludzi<br />
zwi¹zanych z w³adz¹. A Walery S³awek stara³ siê zamazywaæ œlady<br />
œwiadcz¹ce o zwi¹zkach w³adz II Rzeczpospolitej z masoneri¹.<br />
- Zdarza³y siê te¿ przypadki - mówi Wojciech Gie³¿yñski, dziennikarz<br />
i mason - akcesu masonów do komunistów. Odszczepieñ-<br />
91
cówz Wielkiego Wschodu by³o dwóch: Jan Hempel, wychowawca<br />
i podejrzanie intymny przyjaciel Boles³awa Bieruta oraz Bronis³aw<br />
Taraszkiewicz. Obaj w 1937 r. zginêli z r¹k stalinowskich siepaczy.<br />
Burzliwy<br />
ZWI¥ZEK PI£SUDCZYKÓW<br />
Z MASONERI¥ ZAKOÑCZY£ SIÊ ROZWODEM<br />
w 1938 roku. Wtedy prezydent Ignacy Moœcicki wyda³ dekret<br />
o rozwi¹zaniu ló¿. Masoni uprzedzili dzia³ania w³adz i wczeœniej<br />
przyjêli uchwa³ê o samorozwi¹zaniu.<br />
- Przed wojn¹ wolnomularskie fartuszki - mówi profesor Tadeusz<br />
Cegielski, Wielki Namiestnik Wielkiej Lo¿y Narodowej Polski -<br />
nosili pisarze, artyœci, uczeni i znani politycy. To by³a elita intelektualna<br />
II Rzeczpospolitej.<br />
W PRL nasta³y ciê¿kie czasy dla masonów. Czêœæ wolnomularzy<br />
o przekonaniach antykomunistycznych wyjecha³a na Zachód. Masoni,<br />
którzy pozostali aktywnie przy³¹czyli siê do budowania Polski<br />
Ludowej. Kilku z nich dosz³o do wysokich stanowisk pañstwowych<br />
i partyjnych.<br />
- Masoni byli ministrami i pos³ami w PRL - wyjaœnia Wojciech<br />
Gie³¿yñski. - Henryk Ko³odziejski by³ nawet prezesem Najwy¿szej<br />
Izby Kontroli.<br />
Podobno nawet W³adys³aw Gomu³ka mia³ kontakt z masoneri¹.<br />
Historycy zapamiêtali, ¿e Wielki Mistrz Francji bêd¹c w 1963 r.<br />
w Warszawie proponowa³ I sekretarzowi KC PZPR: „Macie konflikty<br />
z Koœcio³em, bêdziecie mieæ sprzymierzeñca”. Wielki Mistrz<br />
Francji myœla³ o za³o¿eniu w Polsce lo¿y i w gronie wolnomularzy<br />
widzia³ W³adys³awa Gomu³kê. Dlaczego przywódca KC PZPR nie<br />
zosta³ masonem<br />
- W³adys³aw Gomu³ka by³ jednak zbyt dogmatyczny - odpowiada³<br />
profesor Ludwik Hass, znawca dziejów wolnomularstwa<br />
92
- i zbyt pos³uszny Moskwie. W Moskwie lo¿y nie ma, to i w Warszawie<br />
nie bêdzie...<br />
Jednak<br />
CZÊSTE BY£Y KONTAKTY<br />
W£ADYS£AWA GOMU£KI Z MASONERI¥<br />
i by³y I sekretarz KC PZPR po cichu popiera³ wolnomularzy.<br />
Podobnie dwukrotnie proponowano przyst¹pinie do wolnomularstwa<br />
Józefowi Pi³sudskiemu.<br />
- Ksi¹dz Tokarski zapyta³ o to Marsza³ka - wspomina profesor<br />
Ludwik Hass - który odpowiedzia³: „Przecie¿ ksi¹dz zna mój charakter.<br />
Czy móg³bym siê komuœ podporz¹dkowaæ“<br />
Masonem by³ inny Pi³sudski - Jan, brat komendanta. Nie wiadomo,<br />
kogo W³adys³aw Gomu³ka delegowa³ do lo¿y, ¿eby mieæ wiadomoœci<br />
z pierwszej rêki. W 1961 r. dosz³o do konspiracyjnego<br />
„obudzenia” czyli wznowienia dzia³alnoœci lo¿y „Kopernik”, która<br />
do 1989 r. pozostawa³a niewykryta przez S³u¿bê Bezpieczeñstwa.<br />
- „Kopernik” to by³a przedwojenna lo¿a - t³umaczy³ profesor Ludwik<br />
Hass. - Na jej czele stan¹³ Jan Józef Lipski, cz³onek KOR<br />
i Krzywego Ko³a, który by³ najwiêkszym powojennym masonem.<br />
„Kopernik” a¿ do upadku PRL dzia³a³ w absolutnej konspiracji.<br />
<strong>Polska</strong> lo¿a utrzymywa³a jedynie sekretne kontakty z polsk¹ lo¿¹<br />
emigracyjn¹ w Pary¿u o tej samej nazwie. Do warszawskiego „Kopernika”<br />
nale¿eli ludzie zwi¹zani z demokratyczn¹ opozycj¹, w tym<br />
twórcyi dzia³acze Komitetu Obrony Robotników. Do „Kopernika”<br />
nale¿eli te¿: poeta Antoni S³onimski, profesor Jan Kielanowski<br />
i profesor Edward Lipiñski.<br />
W grudniu 1992 r. lo¿a „Kopernik” ujawni³a swoje istnienie<br />
i podzieli³a siê na trzy grupy. Te grupy: dwie warszawskie i jedna<br />
krakowska powo³a³y do ¿ycia Wielk¹ Lo¿ê Narodow¹ Polski. Ta<br />
centrala wolnomularstwa zarejestrowa³a siê w s¹dzie jako stowarzyszenie.<br />
W ten sposób regularne<br />
93
WOLNOMULARSTWO POLSKIE STA£O SIÊ<br />
LEGALNE<br />
i suwerenne czyli niezale¿ne od innych zagranicznych masoñskich<br />
central. Pierwszym Wielkim Mistrzem Wielkiej Lo¿y Narodowej<br />
Polski (WLNP) by³ dzia³acz Stronnictwa Demokratycznego Tadeusz<br />
Gliwic. Po jego œmierci funkcjê tê obj¹³ historyk literatury<br />
profesor Janusz Maciejewski.<br />
- Wolnomularstwo s³u¿y lepszemu, bardziej godziwemu ¿yciu -<br />
czêsto podkreœla profesor Tadeusz Cegielski, Wielki Namiestnik<br />
Wielkiej Lo¿y Narodowej Polski.<br />
W 1991 r. z inicjatywy francuskiej masonerii powsta³a lo¿a Wielki<br />
Wschód Polski. Obecnie dzia³a ju¿ 7 ló¿ wolnomularstwa liberalnego,<br />
ale nie s¹ one suwerenne. Podlegaj¹ one bezpoœrednio<br />
Wielkiemu Wschodowi Francji.<br />
- W naszej lo¿y nie wymaga siê wiary w Boga - mówi profesor<br />
Andrzej Nowicki, Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski - cz³onkowie<br />
mog¹ byæ ateistami. My przyjmujemy wierz¹cych i ateistów<br />
i wszyscy maj¹ równe prawa. U nas mason przysiêga na Bia³¹<br />
Ksiêgê z pustymi kartkami. Najwa¿niejszym zadaniem masonerii<br />
jest realizacja trzech podstawowych hase³: Wolnoœæ - Równoœæ -<br />
Braterstwo.<br />
Wœród masonerii liberalnej znane s¹ dwa nazwiska redaktorów:<br />
Wojciecha Gie³¿yñskiego i Cezarego Le¿eñskiego. Od lat zasada<br />
jest taka: ujawnia siê nazwiska osób ¿yj¹cych, które wyrazi³y zgodê<br />
lub po ich œmierci. Dziœ w Polsce jest oko³o 400 masonów, czyli<br />
tylu, ilu w najlepszych latach II Rzeczpospolitej. Wolnomularstwo<br />
polskie to obecnie kilkanaœcie ló¿: cztery Wielkiej Lo¿y Narodowej<br />
Polski, siedem Wielkiego Wschodu Polski, dwie mieszane<br />
mêsko-damskie lo¿e typu „Droit Humain” czyli „Prawa ludzkie”<br />
oraz Wielka ¯eñska Lo¿a Francji.<br />
Tradycyjnie<br />
94
KOBIETY NIE MAJ¥ WSTÊPU<br />
DO LÓ¯ MASOÑSKICH<br />
Dlatego masoni tworz¹ dla nich specjalne odrêbne lo¿e, tzw. adopcyjne.<br />
Wolnomularzy mo¿na spotkaæ po obu stronach polskiej, politycznej<br />
barykady. Czêsto masoni z jednej lo¿y s¹ politycznymi<br />
przeciwnikami. Profesor Zbigniew Gertych, niegdyœ cz³onek Centralnej<br />
Komisji Kontroli PZPR, potem wicepremier rz¹du w stanie<br />
wojennym oraz ambasador PRL w Londynie by³ koleg¹<br />
z lo¿y Jana Olszewskiego, by³ego premiera w III Rzeczpospolitej.<br />
Dziœ cz³onkowie Ruchu Odrodzenia Polski zarzucaj¹ swojemu szefowi,<br />
¿e ujawni³ swoj¹ masoñsk¹ dzia³alnoœæ.<br />
- Przez to w wyborach katolicy nie g³osowali na ROP - t³umaczy<br />
jeden z dzia³aczy partii. - Chocia¿ na czele innych prawicowych<br />
partii te¿ stoj¹ wolnomularze.<br />
Podobno masonów mo¿na spotkaæ we wszystkich politycznych<br />
ugrupowaniach: od AWS, przez Uniê Wolnoœci, po SLD. - W lo-<br />
¿ach masoñskich s¹ ci z lewej i z prawej strony - mówi anonimowy<br />
sekretarz Wielkiej Lo¿y Narodowej Polski. - Oni pogl¹dy maj¹<br />
jako politycy, jako wolnomularze s¹ podobni. W masonerii jest tylko<br />
piêciu wa¿nych i czynnych polityków. Pogl¹dy polityczne masoni<br />
zostawiaj¹ w przedsionku lo¿y, jak parasole na wieszaku.<br />
Polscy masoni nadal chc¹ poprawiaæ œwiat. Kiedy w naszym<br />
kraju upad³ komunistyczny totalitaryzm i zwyciê¿y³a demokracja<br />
masoni pokazali skrawek swoich twarzy. Nie wiadomo, jakie teraz<br />
maj¹ plany. Chocia¿ nie chc¹ przyznaæ, ¿e rz¹dz¹ œwiatem, to<br />
podobno mieli wp³yw na wszystkie wa¿niejsze wydarzenia: od rewolucji<br />
francuskiej, do rewolucji solidarnoœciowej w 1980 roku...<br />
Jerzy Andrzejczak<br />
95
GALERIA WIELKICH<br />
POLAKÓW-MASONÓW<br />
Stanis³aw August Poniatowski - król<br />
Ignacy Potocki - g³ówny autor Konstytucji 3 Maja<br />
Józef Poniatowski - „Ksi¹¿ê Pepi“<br />
Kazimierz Pu³aski - genera³, bohater USA<br />
Jan Henryk D¹browski - twórca Legionów<br />
Jan Kozietulski - zdobywca Samosierry<br />
Karol Kniaziewicz - genera³<br />
Wojciech Bogus³awski - „Ojciec Polskiego Teatru“<br />
Józef Elsner - muzyk, nauczyciel Chopina<br />
Marceli Bacciarelli - malarz Warszawy<br />
Julian Ursyn Niemcewicz - pisarz i adiutant Koœciuszki<br />
Jan Potocki - autor ksi¹¿ki „Rêkopis znaleziony w Saragossie“<br />
Joachim Lelewel - historyk<br />
Kazimierz Brodziñski - prekursor romantyzmu<br />
Edward Abramowski - filozof i dzia³acz polityczny<br />
Juliusz Osterwa - aktor i re¿yser<br />
Juliusz Kaden-Bandrowski - pisarz<br />
Mieczys³aw Wolfke - fizyk, wspó³pracownik Einsteina<br />
Andrzej Strug - pisarz<br />
Antoni S³onimski - poeta, mistrz felietonu<br />
Gabriel Narutowicz - prezydent II Rzeczpospolitej<br />
Edward Œmig³y-Rydz - marsza³ek<br />
96
¯ydo-Masoñski plan zniszczenia Koœcio³a<br />
Motto:<br />
„I p o c h w a l i ³ pan niesprawiedliwego w³odarza, i¿ r o z t r o-<br />
p n i e uczyni³; bo synowie tego œwiata roztropniejsi s¹ w rodzaju<br />
swoim nad synów œwiat³oœci” /£K 16, 3/<br />
„... Szatan rozpoczyna decyduj¹c¹ bitwê przeciw Matce Bo¿ej -<br />
przez upadek ducha religijnego i kap³añskiego, co najbardziej boli<br />
Serce Jezusa i Maryi. Wie on dobrze, ¿e na skutek o d s t ¹ p i e n i a<br />
od wznios³ych swych powo³añ, kap³ani-zakonnicy w i e l e d u s z<br />
p o c i ¹ g n ¹ do p i e k ³ a“ /z objawieñ fatimskich/.<br />
Wyci¹g z ksi¹¿ki „Kilka s³ów o masonerii” przez F.E. /Feliksa Egera/.<br />
Wydawnictwo Kroniki Rodzinnej Warszawa, 1901 r.<br />
Z rozdzia³u „Ciekawy dokument<br />
z koñca XVIII wieku”<br />
W 1787 r. ukaza³a siê we W³oszech niewielka ksi¹¿eczka pod tytu³em<br />
„ Przymierze nowoczesnej teologii z filozofi¹ ku obaleniu religii<br />
Chrystusowej”. Do obecnej chwili nie wiadomo, kto jest autorem<br />
dzie³a...<br />
Pewien rodzaj „filozofów” - czytamy tam - ju¿ od dawna wszelkich<br />
œrodków nadaremnie próbowa³ ku zaprowadzeniu ogólnej r e-<br />
l i g i i „c z y s t o l u d z k i e j“. Niestrudzonym zabiegom oko³o<br />
szerzenia „oœwiaty, religijnej wolnomyœlnoœci i powszechnego<br />
braterstwa” zawsze stawa³a na przeszkodzie surowa i w ¿adne<br />
uk³ady nie wdaj¹ca siê religia Koœcio³a Katolickiego.W walce z t¹<br />
ostatni¹ okaza³y siê bezskutecznymi nie tylko tak zwana nauka,<br />
lecz nawet podstêp i pochlebstwo, a do u¿ycia si³y „filozofowie”<br />
nie chcieli siê jeszcze uciekaæ... Lecz istnia³a pewna s z k o ³ a<br />
t e o l o g i c z n a, która nie mog³a na ¿aden sposób pogodziæ siê<br />
z zasadami Koœcio³a Rzymskiego. Najwiêcej nie przypada³a do jej<br />
gustu niezmiennoœæ nauki odpychaj¹ca od siebie „ducha czasu”.<br />
Owa szko³a teologiczna bowiem postawi³a sobie za cel przeprowa-<br />
97
dziæ postêpow¹ reformê Koœcio³a, to jest jego urz¹dzenia i dogmaty<br />
tak przykroiæ, aby w zupe³noœci odpowiada³y „potrzebom duchowym<br />
epoki”. Na tak przygotowanym gruncie mia³o nast¹piæ<br />
po³¹czenie wszystkich wyznañ chrzeœcijañskich. Postêpowe zabiegi<br />
nie odnios³y wszak¿e po¿¹danego skutku, jakkolwiek „nowoczesna<br />
szko³a teologiczna” wiêkszymi rezultatami szczyciæ siê mog³a<br />
od owoców zebranych przez ca³e zastêpy „f i l o z o f ó w”.<br />
W tem zak³opotaniu dla obu stron powsta³a myœl po³¹czenia siê<br />
ze sob¹ i wspólnego dla jednej sprawy dzia³ania. Na propozycjê<br />
przymierza „filozofowie” chêtnie przystali... Rozpoczêto wiêc uk³ady<br />
celem obmyœlenia planu wspólnej kampanii /ksi¹¿ka napisana<br />
w 1787r./. Pierwszy g³os dano „teologom” jako tym, którzy wiêkszymi<br />
triumfami ni¿ „filozofowie” w walce przeciwko Koœcio³owi<br />
ju¿ siê odznaczyli.<br />
I. Nim przyst¹piono do dalszych rokowañ przyjêto za maksymê...<br />
¿eby prace ich nie by³y j a w n y m i.<br />
II. Na jakie terytorium nale¿y przenieœæ dzia³ania wojenne OdpowiedŸ:<br />
na terytorium s a m e g o Koœcio³a. My wszyscy, g³osi<br />
przywódca „teologów”, nawet wy „filozofowie”, którzy w nic nie<br />
wierzycie, musimy tak rozprawiæ i tak¹ przyj¹æ postawê, jakbyœmy<br />
mieli g³êbok¹ i niewzruszon¹ wiarê w to wszystko, czego Koœció³<br />
Katolicki naucza. Niczem nie nale¿y zdradzaæ zamiaru zerwania<br />
z Koœcio³em. „Pozostañmy na jego ³onie, jak byœmy dzieæmi jego<br />
byli. Koœció³ nie mo¿e nas od siebie od³¹czyæ: dla tej skutecznej<br />
zguby Koœcio³a, trzymajmy siê go tak jak oset trzyma siê cia³a, do<br />
którego siê przyczepi³”. Podobnie jak prawdziwi wyznawcy jego<br />
ci¹gle powo³ywaæ siê bêdziemy na Pismo Œwiête i tradycje, z jak<br />
najwiêkszym namaszczeniem i ujmuj¹cym serca ludzkie zapa³em.<br />
G³êboko op³akiwaæ bêdziemy upadek karnoœci i wiary w Koœciele.<br />
Konieczn¹ jest rzecz¹, abyœmy przeœcigali samych katolików<br />
w utyskiwaniach na coraz groŸniejsze zamieranie dobra w œwiecie<br />
a to celem ob³¹kania ludzi, którzy w koñcu nie bêd¹ wiedzieli, cze-<br />
98
go siê trzymaæ nale¿y. Poniewa¿ w powszechnym zamieszaniu<br />
walki, obie wojuj¹ce strony bêd¹ u¿ywaæ jednakowej broni, jednakowych<br />
oznak i chor¹gwi, niepodobieñstwem wiêc stanie siê<br />
odró¿nienie przyjació³ od nieprzyjació³. Burzyæ tedy bêdziemy Koœció³<br />
w³asn¹ jego broni¹. Zniszczymy fundamenta przekonywuj¹c<br />
ludzi, ¿e je t y l k o w z m a c n i a m y; o b a l i m y ca³y budynek,<br />
byleœmy nie przestali g ³ o s i æ, ¿e nam tylko o naprawê jego<br />
chodzi. Powoli jeden za drugim przecinaæ bêdziemy wêz³y, wi¹¿¹ce<br />
katolików z Koœcio³em, lecz ani przez chwilê nie przestaniemy<br />
ich przekonywaæ, ¿e pomimo tego ci¹gle prawdziwymi s¹ katolikami...<br />
„Filozofowie” choæ ufni w przenikliwoœæ swych teologicznych<br />
kierowników, pow¹tpiewaæ zaczêli o mo¿noœci dopiêcia zamierzonego<br />
celu, gdy¿ na sercu ich, niby ciê¿ki kamieñ, zaleg³a<br />
myœl o w³adzy papieskiej. Z godn¹ pochwa³y szczeroœci¹ wypowiedzieli<br />
„teologom” k³opoty swoje pod tym wzglêdem.<br />
III. Przywódca „teologów” ze zdumiewaj¹cym spokojem wys³ucha³<br />
w¹tpliwoœci „filozofów” niepoma³u dziwi¹c siê naiwnoœci tych<br />
ostatnich. Zdaniem jego w³aœnie p i e r w s z y a t a k powinien<br />
byæ wymierzony p r z e c i w k o w ³ a d z y p a p i e s k i e j,<br />
gdy¿ usuniêcie tej przeszkody, jakkolwiek bardzo trudne, decyduje<br />
wszak¿e o losach kampanii. Jeœli siê uda ten cios skutecznie zadaæ,<br />
reszta pójdzie bez wielkich wysileñ. Lecz przede wszystkim trzeba<br />
siê strzec otwartej napaœci! Tylko o tem n i e w s p o m i n a æ,<br />
¿ e p o s t a n o w i o n o o b a l i æ w ³ a d z ê p a p i e s k ¹.<br />
W pocz¹tkach nale¿y zachowywaæ wszystkie pozory pos³uszeñstwa<br />
wzglêdem Papie¿a dopiero póŸniej, wyst¹piæ z ¿¹daniem usuniêcia<br />
nadu¿yæ, a nastêpnie zbijaæ przesadzone pojêcia o jego dostojeñstwie.<br />
Trzy s¹ sposoby zadania tego ciosu, które umiejêtnie stosowane<br />
doprowadz¹ do zniszczenia wszelkiej w³adzy koœcielnej.<br />
W tym celu musi nast¹piæ podzia³ pracy.<br />
a/ Wy „filozofowie” pierwsi ruszycie w ogieñ. Idzie bowiem<br />
99
g³ównie o to, aby rozszerzyæ przekonania, ¿e w³adza papieska jest<br />
niebezpieczna dla spo³eczeñstw cywilizacyjnych. Poniewa¿ macie<br />
wstêp do mo¿nych, musicie wiêc przyj¹æ na siebie tê czêœæ zadania.<br />
Kiedy ich ju¿ dostatecznie obrobicie, pe³ni w¹tpliwoœci i wahania<br />
zwróc¹ siê do nas „teologów” z ¿¹daniami o radê. Wtedy my<br />
sobie ³atwo poradzimy. Za pomoc¹ teologicznych rozumowañ /Pismo<br />
Œw. dostarczy niewyczerpanego materia³u a reszta znajdzie<br />
siê w historii koœcielnej/ potrafimy ich przekonaæ, ¿e mo¿na byæ<br />
dobrym katolikiem i jednoczeœnie opieraæ siê w³adzy papieskiej.<br />
Nie dosyæ na tem: wy³o¿ymy im nastêpnie, ¿e obowi¹zkiem ich sumienia<br />
jest opieraæ siê powadze papieskiej zarówno w interesie<br />
dobra oraz bezpieczeñstwa publicznego, jak i w obronie objawionej<br />
prawdy. Nawiasem mówi¹c, i to dodaæ winienem, prawi³ dalej<br />
przywódca „teologów”, ¿e jednym z najskuteczniejszych œrodków<br />
do dopiêcia naszego celu jest umiejêtne korzystanie z historii koœcielnej.<br />
Potrzeba tylko wypadki w naszem œwietle przedstawiæ,<br />
pewnych pisarzów naprzód wysun¹æ, przeciwników pokryæ milczeniem,<br />
a nastêpnie kwestyje te wprowadziæ do rodzin, na place<br />
publiczne i zgromadzenia ludowe - a rezultatów dla nas pomyœlnych<br />
mo¿ecie byæ zupe³nie pewni. Nic nie oddzia³ywuje wiêcej na<br />
wspó³ukszta³conych ludzi, jak takie historyczne wywody i nie tylko<br />
œwieccy ludzie stawaæ bêd¹ po waszej stronie, lecz nawet wielu<br />
z duchowieñstwa do nas przyjedzie.<br />
b/ Drugim œrodkiem bêdzie podburzanie b i s k u p ó w przeciwko<br />
Stolicy Apostolskiej. Z nimi naj³atwiej sobie poradzimy dra-<br />
¿ni¹c ich mi³oœæ w³asn¹ i usi³uj¹c wzbudziæ jak najwiêksze pojêcie<br />
w³adzy, któr¹ sprawuj¹. Im przychylniejsze ucho nastawiaæ<br />
bêd¹ biskupi naszym radom, im wiêcej przyw³aszczaæ bêd¹ nieprzynale¿ne<br />
atrybucje, tem wiêksza st¹d wyniknie szkoda dla<br />
przemo¿nej powagi papieskiej, tem pewniejszy bêdzie upadek samej<br />
nawet w³adzy biskupiej, sztucznie przez nas rozdêtej ku w³asnej<br />
zgubie.<br />
100
c/ Podobnie¿ powinniœmy siê staraæ o podniecanie duchowieñstwa<br />
mianowicie parafialnego, przeciwko biskupom. To bêdzie<br />
trzeci i najskuteczniejszy œrodek obalenia dyscypliny Koœcio³a,<br />
gdy¿ tem sposobem uczynimy duchowieñstwo przedmiotem pogardy<br />
w oczach ludu. Nie mo¿e byæ nawet w¹tpliwym, ¿e oglêdnie<br />
i roztropnie krocz¹c powy¿szemi trzema drogami, zdo³amy zniszczyæ<br />
wielk¹ i na pozór nieprzezwyciê¿on¹ tamê Koœcio³a Katolickiego,<br />
spójnoœæ jego hierarchii, a nade wszystko powagê papiesk¹.<br />
IV. Dlatego, mówi³ inny „teolog”, gdy przywódca po wypowiedzeniu<br />
owych wznios³ych myœli, obsypany oklaskami, spocz¹³ na<br />
krzeœle prezydialnym, dla tego jednoczeœnie zaj¹æ siê powinniœmy<br />
drug¹ czêœci¹ naszego zadania, a mianowicie obalenia isniej¹cej<br />
karnoœci i urz¹dzeñ koœcielnych. Dra¿liwa to wprawdzie materia,<br />
lecz wielkiego znaczenia. I ze s³odkim uœmiechem, w³aœciwym tego<br />
rodzaju ludziom, zaproponowa³ postêpowy „teolog” tak¿e trzy<br />
drogi, ku urzeczywistnieniu owej drugiej czêœci zadania.<br />
a/ Przede wszystkim nale¿y siê odwo³aæ do cnót i dobrych stron<br />
natury ludzkiej, je¿eli wiêc bêdziemy rozpowiadaæ, ¿e naszym zamiarem<br />
jest przywróciæ obyczaje i obrzêdy pierwotnych czasów<br />
Koœcio³a, tak cenionych przez wszystkich prawdziwych katolików,<br />
to ³atwo pojmiecie, czcigodni „filozofowie”, ¿e po naszej stronie<br />
bêd¹ wszystkie szlachetniejsze i bogobojne charaktery. Jak tylko<br />
zaœ ich sobie zyskamy, rozpoczniemy ca³y szereg skarg i lamentacyj<br />
nad ci¹gle rosn¹cymi nadu¿yciami wspó³czesnego Koœcio³a,<br />
a za ka¿d¹ tak¹ skarg¹ nad obecnym upadkiem po³¹czymy porywaj¹ce<br />
opowieœci o dawnych œwiêtych obyczajach. Przemawiaæ<br />
zaœ bêdziemy zawsze jêzykiem œw. Hieronima lub œw. Bernarda,<br />
przekonywuj¹c ludzi, ¿e przyczyn¹ wszystkiego z³ego jest istniej¹ca<br />
karnoœæ koœcielna, i ¿e duch pierwszych czasów wygasn¹æ musia³<br />
wskutek wzmo¿enia siê czysto zewnêtrznej strony, ró¿añców,<br />
nowenn, bractw, pielgrzymek, procesyj itp. Taka metoda prowadzi<br />
101
do wytkniêtego celu jeœli tylko tê zachowamy ostro¿noœæ, ¿e ci¹gle<br />
powo³uj¹c siê na „pierwiastkowe wspaniale ¿ycie koœcielne”<br />
unikaæ bêdziemy objaœnieñ co do tej lub owej instytucji pierwotnego<br />
Koœcio³a. I to jest pierwsze.<br />
b/ Po drugie powinniœmy ognistemi s³owy proroków<br />
i œwiêtych, gorliwych w sprawie Bo¿ej, g³osiæ i rozszerzaæ surowsz¹<br />
moralnoœæ. Nie nale¿y oszczêdzaæ wyrazów oburzenia i pogardy<br />
ku tej nêdznej moralnoœci jezuickiej, która zatruwa ca³y Koœció³.<br />
Sam¹ pobo¿noœæ, wiarê i sumienie powo³amy przeciw zgubnej<br />
moralnoœci Koœcio³a. Bêdziemy przedstawiaæ czêste spowiedzi,<br />
nie wywo³uj¹ce widocznej poprawy, czêste Komunie, ³atwe do odprawienia<br />
pokuty, jako przyczynê zguby dla dusz ludzkich.<br />
W majestatycznych obrazach kreœliæ bêdzie grozê kar Bo¿ych, koniecznoœæ<br />
zast¹pienia niezliczonych nabo¿eñstw, spowiedzi i Komunii<br />
dzie³ami cnoty, mi³oœci bliŸniego i „mi³em Bogu nabo¿eñstwem”.<br />
Nadto nie pominiemy ¿adnej sposobnoœci, aby nie wyg³aszaæ,<br />
¿e w³aœnie jezuicka moralnoœæ spêta³a ca³y Koœció³. W ten<br />
sposób oprócz os³abienia powagi Rzymu, coraz wiêcej upadaæ bêdzie<br />
chrzeœcijañskie ¿ycie, przyjmowanie sakramentów, czêœæ dla<br />
s³u¿by Bo¿ej. Je¿eliby zaœ komu przysz³o do g³owy wyst¹piæ przeciwko<br />
nam do walki na tem polu, to zdruzgoczemy go wœród oklasków<br />
ludzi najbogobojniejszych tym jednym wykrzykiem „O nêdzny<br />
przewrotny jezuita, uwodziciel dusz ludzkich, który posiewa k¹kol<br />
na roli Pana!” £atwo pojmiecie, ¿e taka surowoœæ, która wreszcie<br />
nas samych nie obowi¹zuje, po¿¹dane musi przynieœæ owoce...<br />
c/ Jednak¿e, aby wymagania powy¿sze niezbyt ludziom ci¹¿y³y,<br />
musimy pozostawiæ im swobodê w pojmowaniu zasad i nauk religijnych,<br />
i to bêdzie trzeci œrodek ku obaleniu karnoœci i urz¹dzeñ<br />
koœcielnych. Œrodka tego nale¿y wszak¿e z wielk¹ ostro¿noœci¹<br />
u¿ywaæ. Nie trzeba bowiem zbyt du¿o drew k³aœæ na gorej¹ce<br />
ognisko, gdy¿ zanadto straszny dla wszystkich po¿ar powstaæ mo-<br />
102
¿e. Lecz dzia³aj¹c oglêdnie, wytrwale, z pomoc¹ s³odkich frazesów,<br />
do œwietnych dojdziemy rezultatów... G³êboko obmyœlony<br />
plan nie zjedna³ jednak mówcy gor¹cych oklasków, któremi obsypano<br />
jego poprzednika, nie z tego wprawdzie powodu, aby „filozofowie”<br />
nie oceniali g³êbokoœci jego pomys³ów, lecz, ¿e ca³kowite<br />
przeprowadzenie radykalnej przeciw Koœcio³owi kampanii niejak¹<br />
trwog¹ ich przejê³o... „Bardzo to wszystko dobre, zaczêli szeptaæ<br />
pomiêdzy sob¹, czy nie narazimy siê na zbyt wielkie niebezpieczeñstwa,<br />
tak dalece siê posuwaj¹c I je¿eli przeciwnik domyœli<br />
siê naszych zamiarów, pierwszy nam wojnê otwart¹ wypowie, co<br />
wówczas nast¹pi Rzym ju¿ tyle razy rzuca³ kl¹twy i wyroki potêpienia,<br />
a prawie zawsze rokoszanie do pos³uszeñstwa wzglêdem<br />
niego wracali.<br />
V. Powy¿sza uwaga wprawi³a mówcê w zak³opotanie. Rozumiem<br />
was odrzek³ podra¿niony, piosnkê tê nie po raz pierwszy<br />
s³yszymy... Toæ nasza „teologia” nie jest tak mizerna i ciasna! Potê¿ne<br />
i zdumiewaj¹ce znajdziemy w niej zasoby... Nie lêkajcie siê<br />
wiêc aby nas do poddania doprowadziæ zdo³ano: pos³uszeñstwo<br />
jest cnot¹ w³aœciw¹ tylko s³abym umys³om. Je¿eliby Koœció³ powsta³<br />
przeciwko nam, to u¿yjemy œrodków, które nieuniknion¹<br />
zgubê jego prowadziæ musz¹. Lecz i pod tym wzglêdem trojak¹<br />
zmierzaæ bêdziemy drog¹.<br />
a/ Najprostszym œrodkiem udaremniania ataków Rzymu bêdzie<br />
powo³anie siê na s³ynn¹ ró¿nicê „quaestio juris et facti”. Za pomoc¹<br />
„quaestio juris et facti” przyprawimy Koœció³ Rzymski o zupe³n¹<br />
niemoc, nie œci¹gaj¹c na siebie zarzutu odstêpstwa. Gromy<br />
miotane przeciwko nam nie dotkn¹ nas. Z najzupe³niejszym, spokojem<br />
przyznawaæ mu bêdziemy prawo wyklinania nas, wszak¿e<br />
kl¹twom poddawaæ siê nie bêdziemy. Opór nasz bêdzie wyraŸny,<br />
a pomimo tego Koœció³ nie bêdzie móg³ nazwaæ nas opornymi.<br />
W najuroczystszych wyrazach i formach g³osiæ bêdziemy, ¿e Koœció³<br />
posiada prawo i obowi¹zek karania b³êdu; je¿eli zaœ tego pra-<br />
103
wa przeciw nam u¿yje, z pokor¹ oœwiadczymy, ¿e nagana i kara do<br />
nas siê nie stosuj¹, gdy¿ Koœció³ niezrozumia³ s³ów naszych. To nam<br />
wystarczy; tak¹ drog¹ postêpuj¹c odrzucimy nawet O b j a w i e n i e,<br />
je¿eli siê tego oka¿e potrzeba nie pozbywaj¹c siê nazwy katolików.<br />
Pomimo wszelkich koœcielnych uchwa³ bêdziemy mogli szerzyæ<br />
nasze pojêcia w zupe³nym spokoju i bezpieczeñstwie a¿ do chwili<br />
kiedy subiektywizm zasi¹dzie na tronie ¿ycia moralnego i dzie³o<br />
przez nas przygotowane do pomyœlnego koñca doprowadzi.<br />
b/ Jednak¿e nie ograniczymy siê wy¿ej podanym œrodkiem. Nie<br />
od dzisiaj pracujemy nad wykorzystaniem wiary w nieomylnoϾ<br />
papiesk¹, do której tak¹ wagê przywi¹zywa³y ciemnota i barbarzyñstwo<br />
ubieg³ych wieków. Od dawna wszelkich usi³owañ dok³adaliœmy<br />
do szerzenia przekonania, ¿e mo¿na pozostaæ katolikiem<br />
odrzucaj¹c wiarê Koœcio³a i bêd¹c w wyraŸnej sprzecznoœci ze stolic¹<br />
Apostolsk¹... Przeciwko powszechnej zgodzie wszystkich Koœcio³ów<br />
œwiata: hiszpañskiego, w³oskiego, belgijskiego, polskiego,<br />
niemieckiego, powo³ywaæ siê bêdziemy na biskupów francuskich,<br />
których nauki pobo¿noœci i znajomoœci historyi koœcielnej, nie bêdziemy<br />
siê mogli dosyæ nawys³awiaæ.<br />
c/ Lecz na tym nie koniec. Pozostaje nam jeszcze jeden œrodek,<br />
który na zawsze bezpieczeñstwo i bezkarnoœæ nam zapewni - sobór<br />
powszechny...<br />
VI. Idzie teraz o wyjaœnienie czwartego i ostatniego punktu, a<br />
mianowicie o to, aby przezornie rozwa¿yæ, jak postêpowaæ po odniesieniu<br />
zwyciêstwa.<br />
a/ Nie potrzebujemy siê rozwodziæ nad tym, jak poœpiech jest<br />
nieodzowny w tych sprawach. Je¿eli w sposób wy¿ej podany Koœció³<br />
w swych podstawach zachwiany zostanie, to trzeba o ile mo-<br />
¿na, jak najprêdzej sk³adowe owych podstaw czêœci wyrwaæ i na<br />
bok uprz¹tn¹æ, gdy¿ w przeciwnym razie przebieg³y i wytrwa³y Koœció³<br />
Rzymski nie omieszka³by zebraæ nagromadzone przez nas<br />
ruiny i wznieœæ now¹ budowlê byæ mo¿e mocniejsz¹ jeszcze od<br />
104
poprzedniej. Ani na chwilê nie nale¿y go wiêc zostawiaæ w spokoju,<br />
lecz wszyscy przeciwnicy ze wszystkich stron wszystkiemi si-<br />
³ami uderzaæ powinni.<br />
b/ Aby zaœ przeci¹æ Koœcio³owi wszelkie drogi do odzyskania<br />
utraconego stanowiska, g³osiæ bêdziemy zasadê nieustannie powszechnej<br />
religijnej wolnoœci i tolerancyi. St¹d wielkie wp³yn¹ korzyœci.<br />
Mówiæ bêdziemy „religia jest spraw¹ przekonania”. Koœció³<br />
nie ma prawa w jaki b¹dŸ sposób przynaglaæ ludzi do wyznawania<br />
swojej nauki i wolno mu przekonywaæ, lecz nie zmuszaæ. Tym sposobem<br />
zyskamy zupe³n¹ swobodê do szerzenia naszych nauk.<br />
Lecz nie mo¿emy siê trzymaæ tych samych zasad w stosunku do<br />
Koœcio³a.<br />
c/ Wy zaœ „filozofowie” staraæ siê macie, aby Koœció³ swych<br />
przekonañ nie by³ w stanie przeprowadziæ. Pracowaæ winniœcie<br />
nad rozszerzeniem zasady, ¿e je¿eli wy³¹cznie s³ugom Koœcio³a<br />
powierza siê nauczanie wiary i moralnoœci, pomyœlnoœæ spo³eczeñstwa<br />
na ciê¿kie bywa nara¿ona niebezpieczeñstwa i spokój<br />
spo³eczny na tym cierpi.<br />
Jest to ustanawianie pañstwa „co koniecznie prowadzi do zawichrzeñ<br />
i nieporz¹dków”. Nastêpnie bêdziemy dowodziæ, ¿e „w³adza<br />
Koœcio³a rozci¹ga siê do rzeczy czysto duchowych i wewnêtrznych,<br />
pod ¿adnym pozorem nie rozci¹ga siê do spraw wewnêtrznych”.<br />
d/ Najwiêksze us³ugi przyniesie nam zasada, ¿e Chrystus nie po<br />
to przyszed³ na œwiat, aby porz¹dek spo³eczny naruszaæ, a niektóre<br />
nauki Koœcio³a Katolickiego zak³ócaj¹ ten porzadek. Nie od<br />
Chrystusa bior¹ one swój pocz¹tek i nie mog¹ stanowiæ przedmiotu<br />
wiary”. Powtarzam, ¿e takiem rozumowaniem zupe³nie pobijecie<br />
przeciwników.<br />
e/ Za pomoc¹ wiêc dobrej, rozumnej, a nawet katolickiej zasady,<br />
¿e jednoœæ nauki jest konieczna i ¿e niezgodnoœæ pod tym wzglêdem<br />
jest wielce szkodliwa, mo¿na u³atwiæ sobie robotê. Katedry<br />
105
dogmatyki i innych teologicznych przedmiotów obsadzi siê ludŸmi<br />
naszej partyi, postrzegaj¹c w odbiorze wielk¹ oglêdnoœæ, aby<br />
nie dopuœciæ nikogo, kto nie z³o¿y³ licznych dowodów swego<br />
usposobienia...<br />
f/ Jest jeszcze wiele innych œrodków, których na przemiany u¿ywaæ<br />
trzeba dla dopiêcia naszych zamiarów. Patrzeæ powinniœmy<br />
z kim mamy do czynienia... S³abym umys³om twierdziæ bêdziemy,<br />
¿e niestety Koœció³ dzisiejszy odst¹pi³ ducha ³agodnoœci i s³odyczy<br />
swego Za³o¿yciela. Taka argumentacja bardzo szybko wprowadza<br />
religijny indyferentyzm w ludziach, których rozum niezbyt daleko<br />
siêga. Je¿eli bêdziemy mieli przed sob¹ ludzi w¹tpliwych obyczajów<br />
i moralnoœci, to pamiêtajmy zadanie, ¿e ka¿dy przy tym chêtniej<br />
podejrzewa innych o zdro¿noœci, im wiêcej im ulega i ¿e wiêcej<br />
zawsze zabieramy siê do poprawy innych ni¿ samego siebie...<br />
Mowa nasza bêdzie s³odk¹ och³od¹ dla ich serc. W ludziach, którzy<br />
nienawidz¹ wszelkich praktyk religijnych i nie lubi¹, aby zagl¹daæ<br />
do ich sumienia, naj³atwiej wzbudzimy zaufanie, wystêpuj¹c<br />
przeciw wszelkim praktykom religijnym. Bêdziemy powtarzaæ s³owa<br />
Ewangelii „Duch jest Bóg a ci, którzy Go chwal¹, potrzeba aby<br />
Go chwalili w duchui prawdzie“ /Jan 4, 24/. PóŸniej uda siê nam<br />
odstrêczyæ od Koœcio³a sam prosty lud, tak rozmi³owany w religii<br />
i praktykach. Do tego nie bêdzie potrzeba wielkich wysileñ. Po co<br />
te nabo¿eñstwa, ta s³u¿ba Bo¿a, które tyle pieniêdzy kosztuj¹<br />
Czy¿ nie lepiej bêdzie u¿yæ tych pieniêdzy na filantropijne cele...<br />
W miarê zaœ tego jak s³u¿ba Bo¿a bêdzie traciæ na okaza³oœci, jak<br />
domy Bo¿e bêd¹c oraz ubo¿sze, zamieraæ bêdzie w ludzie prostym<br />
przywi¹zanie do religii...<br />
g/ Jeszcze raz przypominamy, ¿e je¿eli chcecie najskuteczniej<br />
dzia³aæ przeciwko Koœcio³owi i zupe³nie przyt³umiæ wiarê w jego<br />
niezmiennoœæ i nieomylnoœæ, to nie przestawajcie wyrzekaæ przeciwko<br />
najgorliwszym obroñcom Koœcio³a - „Jezuitom”...<br />
Oto zakoñczy³ mówca - ogólny rys planu naszej kampanii prze-<br />
106
ciwko Koœcio³owi, owoc g³êbokich studiów i d³ugiego rozwa¿ania,<br />
rezultat naszych spostrze¿eñ nad biegiem rzeczy ludzkich. Co nie<br />
uda³o siê naszym poprzednikom, którzy zbyt wyraŸnie przeciwko<br />
Koœcio³owi wystêpowali, tego mo¿emy i musimy dopi¹æ za pomoc¹<br />
subtelnoœci. Koœció³ uwa¿a nas za swoje podpory, lecz w³aœnie<br />
przez nas upadnie. Na ustach bêdziemy mieæ najpiêkniejsze s³owa<br />
i zapewnienia, w sercu zaœ szydziæ bêdziemy z niego. Cytatami<br />
z objawienia wyprzemy siê ca³ego Objawienia, broni¹ z Wiary<br />
wziêt¹, wytêpimy Wiarê na ziemi, wracaj¹c do pierwotnego Koœcio³a<br />
wywrócimy Koœció³. Skoñczy³em.<br />
„Filozofowie” ju¿ ani s³ówka dodaæ nie mogli do tego, co im „teologowie”<br />
wy³o¿yli. Dziwili siê tylko w duszy, jak mogli tak d³ugo uwa-<br />
¿aæ teologiê za swoj¹ nieprzyjació³kê. Ze szczerym ¿alem za dawn¹<br />
pomy³kê zawarli wieczny sojusz z „teologami”. Obie strony obowi¹zywa³y<br />
siê udzielaæ sobie wszelkiej pomocy w obopólnych pracach<br />
i zabiegach, a przede wszystkim wspieraæ siê w uzyskiwaniu korzystnych<br />
miejsc i urzêdów oraz w zjednywaniu sobie rozg³osu i znaczenia.<br />
Nastêpnie uroczyœcie przyjêto plan nakreœlony przez „teologów”<br />
i postanowiono natychmiast zabraæ siê do wprowadzenia go w ¿ycie.<br />
To nam powiada ma³a ksi¹¿eczka w prostych i pe³nych treœci<br />
wyrazach. Tu wspomnieæ nale¿y, ¿e owi „teologowie” i „filozofowie”,<br />
których nieporównan¹ charakterystykê podaje ksi¹¿eczka,<br />
postarali siê o ca³kowite jej zniszczenie zaraz po ukazaniu siê<br />
w druku, tak, ¿e orygina³ nale¿y do bibliograficznych rzadkoœci.<br />
BULLA PAPIESKA „QUO PRIMUM“<br />
PAPIE¯A ŒW. PIUSA V Z DNIA 19 LIPCA 1570 R.<br />
(w sprawie Mszy trydenckiej).<br />
„Przez niniejszy nasz dekret, który ma byæ wa¿ny nieskoñczenie,<br />
okreœlamy i rozkazujemy, ¿e nic nie mo¿e byæ dodane, ominiête<br />
lub zmienione w tym Mszale (...).<br />
107
Szczególnie ostrzegamy wszystkie osoby bêd¹ce u w³adzy<br />
[w Koœciele] jakiejkolwiek godnoœci czy rangi, nie wy³¹czaj¹c Kardyna³ów,<br />
i polecamy im jako sprawê œcis³ego pos³uszeñstwa, nigdy<br />
nie u¿ywaæ lub te¿ zezwalaæ na jakiekolwiek ceremonie lub modlitwy<br />
mszalne inne ni¿ te zawarte w Mszale ustanowionym przez<br />
Œwiêty Sobór Trydencki i zawieraj¹cym wszystko co jest potrzebne<br />
dla zachowania czystego i powszechnie jednolitego sposobu<br />
oddawania czci [Bogu] (...).<br />
W ¿adnym czasie w przysz³oœci nie mo¿e ksi¹dz, czy to œwiecki<br />
czy zakonny, byæ zmuszony do innego odprawiania Mszy. I ¿eby<br />
wykluczyæ raz na zawsze wszelkie skrupu³y i obawy koœcielnych<br />
kar czy cenzur, niniejszym stwierdzamy, ¿e na mocy naszej Apostolskiej<br />
W³adzy zarz¹dzamy i okreœlamy, ¿e ten nasz obecny rozkaz<br />
i dekret jest nieodwo³alny i wydany raz na zawsze i nie mo¿e<br />
byæ prawnie odwo³any lub poprawiony w przysz³oœci(...).<br />
Je¿eli ktokolwiek mimo to oœmieli³by siê spróbowaæ dzia³ania<br />
sprzecznego z naszym powy¿szym rozkazem, wydanym raz na zawsze,<br />
niech bêdzie mu wiadomo, ¿e narazi siê na gniew Wszechmocnego<br />
Boga i b³ogos³awionych Aposto³ów Piotra i Paw³a”.<br />
Elementarz wiedzy narodowej<br />
pod red. Mariana Barañskiego<br />
108
AWS wobec masonerii<br />
W czerwcu 1997 r. jeden z pos³ów niezale¿nych z³o¿y³ interpelacjê<br />
w sprawie legalnoœci dzia³ania polskich ló¿ masoñskich nale¿¹cych<br />
do Wielkiego Wschodu (nie by³ on wtedy jeszcze zarejestrowany<br />
jako stowarzyszenie). Pos³owi odpowiedzia³ na piœmie, minister<br />
Zbigniew Siemi¹tkowski. Stwierdzi³ on, ¿e „w przypadku jakichkolwiek<br />
dobrowolnych zrzeszeñ obywateli nie mo¿e byæ mowy<br />
o tolerowaniu lub nietolerowaniu przez Ministerstwo Spraw Wewnêtrznych<br />
i Administracji i Urz¹d Ochrony Pañstwa ich dzia³alnoœci”.<br />
Minister przypomnia³, ¿e „zgodnie z art. 84 ust. 1 Konstytucji<br />
RP wolnoœæ stowarzyszenia siê jest gwarantowanym prawem<br />
wszystkich obywateli”. W zakoñczeniu swojej odpowiedzi napisa³:<br />
„Wed³ug posiadanej przez nas wiedzy lo¿e masoñskie nie prowadz¹<br />
dzia³alnoœci godz¹cej w ustrój polityczny, spo³eczny i porz¹dek<br />
prawny RP, ich celem nie jest równie¿ pope³nienie przestêpstwa”.<br />
W ci¹gu ostatnich lat delegalizacji masonerii domaga³ siê publicznie<br />
ZChN i niektórzy jego przedstawiciele.<br />
AWS jako ca³oœæ problemu masonerii nigdy, o ile wiem, nie podj¹³.<br />
Dlaczego Mo¿e liderzy AWS wiedz¹ to czego my nie wiemy<br />
Mo¿e masoneria nie stanowi w Polsce, rzeczywiœcie, wiêkszego zagro¿enia<br />
Mo¿e pos³om AWS zabrak³o tu pewnej wra¿liwoœci i wiedzy<br />
Mo¿e siê, po prostu, nie orientuj¹ „w temacie” Mo¿e AWS,<br />
bêd¹cej przecie¿ w koalicji z UW, nie wypada, z tego powodu, podejmowaæ<br />
takiego problemu Mo¿e uznano, ¿e s¹ wa¿niejsze sprawy<br />
A mo¿e stwierdzono, ¿e poruszanie tego problemu jest „zbyt<br />
ciemnogrodzkie”, nie licuj¹ce z powag¹ centroprawicowego ugrupowania,<br />
niepowa¿ne, nieeuropejskie itp.<br />
Spróbujmy zastanowiæ siê, w ramach jakiegoœ obiektywnego<br />
porz¹dku, jak powinno tu zachowaæ siê ugrupowanie, któremu le-<br />
¿y na sercu dobro pañstwa i kraju i które musi, zarazem, dbaæ o<br />
swój wizerunek jako ugrupowania powa¿nego, nowoczesnego,<br />
109
dalekiego od fobii i skrajnoœci. Czy w ogóle mo¿na coœ z tym masoñskim<br />
„fantem” zrobiæ Czy nie lepiej walczyæ z masoneri¹ na<br />
jakiœ innych ni¿ prawne czy polityczne polach Czy podjêcie przez<br />
pañstwo akcji przeciwko masonerii nie skompromitowa³oby nie<br />
tylko AWS ale i Polski w oczach œwiata, nie utrudni³o naszej politycznej<br />
i gospodarczej wspó³pracy z rozwiniêtymi pañstwami<br />
Zobaczmy co dzieje siê, w tym wzglêdzie, poza granicami Polski,<br />
jakimi informacjami mog¹ dysponowaæ pos³owie, jakie wzorce<br />
otrzymuj¹ z Zachodu. Osoby znajduj¹ce siê „u sterów w³adzy”<br />
posiadaj¹ dostêp do wielu informacji, dokumentów, specjalnych<br />
opracowañ, raportów itp. W razie potrzeby mog¹ ¿¹daæ od kompetentnych<br />
s³u¿b przygotowania odpowiednich, okreœlonych materia³ów.<br />
Za³ó¿my jednak, ¿e cz³onkowie AWS, tak¿e ci, którzy<br />
wchodz¹ bezpoœrednio w struktury w³adzy dysponuj¹ jedynie tymi<br />
informacjami jakie mo¿na odnaleŸæ w polskiej prasie.<br />
A có¿ siê mo¿na z niej dowiedzieæ Poszukajmy informacji dotycz¹cych<br />
masonerii w innych krajach, w pierwszym rzêdzie w by-<br />
³ych demoludach. Okazuje siê, ¿e masoneria wznowi³a dzia³alnoœæ<br />
w Bu³garii i jest tam spostrzegana jak zagro¿enie dla pañstwa, ¿e<br />
dzia³a w Czechach i tam równie¿ jej dzia³alnoœæ wywo³uje niepokój<br />
wœród wielu polityków, ¿e przenika rumuñskie struktury w³adzy<br />
(udowodniono, miêdzy innymi, ¿e minister sprawiedliwoœci jest<br />
masonem), ¿e powstaj¹ kolejno lo¿e masoñskie w armii rosyjskiej.<br />
A co na Zachodzie Europy Gdzie siê nie ruszyæ, czego by nie<br />
dotkn¹æ trudno nie natkn¹æ siê na masonów. Najwiêcej informacji<br />
oczywiœcie o Francji gdzie jest ponad 100.000 masonów, gdzie w<br />
rz¹dzie Pierra Mauroya (1981-1984) 12 ministrów by³o masonami,<br />
gdzie tradycyjnie wiêkszoœæ senatorów i ministrowie spraw<br />
wewnêtrznych i edukacji s¹ masonami, gdzie masonami s¹ czêsto<br />
prezydenci (jak np. Mitterand), gdzie najwa¿niejsze ustawy (w tym<br />
wszystkie tzw. „œwiatopogl¹dowe”) inspirowane s¹, w swym podstawowym<br />
kszta³cie, przez masonów. Masoni francuscy zawsze<br />
110
popierali lewicê i za jej rz¹dów posiadali najwiêksze wp³ywy. Jednak<br />
przera¿eniu sukcesami Le Pena zaczêli wi¹zaæ siê z centroprawic¹<br />
i przyjmowaæ w swoje szeregi jej liderów jak równie¿ przenikaæ<br />
w struktury centroprawicowych rz¹dów.<br />
Masoneria ma olbrzymie wp³ywy równie¿ np. w Hiszpanii czy<br />
Szwecji. Najciekawsze i najbardziej pouczaj¹ce s¹ jednak prasowe<br />
doniesienia z W³och i Wielkiej Brytanii.<br />
Przypomnijmy, ¿e wielkie wp³ywy i pozycja masonów we W³oszech<br />
zosta³y ugruntowane ju¿ w XIX w. gdy to w³aœnie z ich inspiracji<br />
zosta³o dokonane zjednoczenie W³och. Na czele ruchu zjednoczeniowego<br />
sta³ Wielki Mistrz Giuseppe Garibaldi. Z masoneri¹ byli<br />
te¿ œciœle zwi¹zani pozostali decydenci tamtych czasów: król Wiktor<br />
Emanuel II, szef jego rz¹du hrabia Camille Cavour oraz g³ówny<br />
ideolog M³odych W³och Giuseppe Mazini. Nic dziwnego, ¿e ju¿ w<br />
pocz¹tkach XX w. masoni w³oscy byli bardzo pewni siebie. Rzuci³o<br />
siê to w oczy œw. Maksymilianowi Maria Kolbe gdy znalaz³ siê po<br />
raz pierwszy w Rzymie i zobaczy³ masoñsk¹ demonstracjê przed<br />
Watykanem i transparenty g³osz¹ce, ¿e ju¿ niebawem to szatan bêdzie<br />
papie¿em. Nic dziwnego wiêc, ¿e nie tylko Koœció³ ale i równie¿<br />
wszystkie praktycznie (oprócz oczywiœcie powo³anych przez<br />
masonów) si³y polityczne W³och zawsze walczy³y z masonami. Zakaz<br />
przynale¿noœci swych cz³onków do masonerii og³osi³a nie tylko<br />
tamtejsza chadecja ale nawet W³oska <strong>Partia</strong> Komunistyczna.<br />
Pomimo to przez ca³y XX w. masoni w³oscy mieli siê dobrze przenikaj¹c<br />
elity i struktury pañstwa. Ich pozycjê os³abi³y dopiero skandale<br />
i afery polityczne i gospodarcze po 1980 r. Pierwszy z nich zwi¹zany<br />
by³ z lo¿¹ P2 (Propaganda Due). 17 marca 1981 r. na polecenie<br />
prokuratorów prowadz¹cych œledztwo w sprawie bankiera Machela<br />
Sidony Stra¿ Finansowa przeprowadzi³a rewizjê w rezydencji Wielkiego<br />
Mistrza P2 Licio Gelli. Znaleziono niekompletne spisy w³oskich<br />
masonów nale¿¹cych do tej lo¿y (zniknê³a jedna kartka, jak wszystko<br />
na to wskazuje, z nazwiskami znanych komunistów i chadeków) i do-<br />
111
wody, ¿e prowadzi³a ona dzia³alnoœæ nie tylko przestêpcz¹, ale równie¿<br />
godz¹c¹ w stabilizacjê w³oskiego pañstwa. Na znalezionych listach<br />
figurowa³y nazwiska miêdzy innymi 200 wy¿szych oficerów armii,<br />
60 deputowanych do parlamentu, 3 ministrów, wszyscy szefowie<br />
tajnych s³u¿b, 9 dyplomatów, 43 wy¿szych urzêdników bankowych,<br />
83 przemys³owców, wielu sêdziów, redaktorów naczelnych<br />
wielkonak³adowych czasopism, znanych pisarzy, dziennikarzy, dyrektorów<br />
pañstwowych przedsiêbiorstw. Kilka dni po ujawnieniu list<br />
poda³o siê do dymisji 13 funkcjonariuszy tajnych s³u¿b, 4 szefów policji,<br />
2 gubernatorów. Jeden z najbardziej wp³ywowych periodyków<br />
„Corriere della Sera” straci³ dyrektora i szereg znanych dziennikarzy.<br />
W aferê P2 okazali siê byæ zamieszani, miêdzy innymi: znany sêdzia<br />
Carmelo Span Spagnoulo, pu³kownik s³u¿b tajnych Antonio Viezzer,<br />
dyrektor koncernu wydawniczego Angelo Rizzoli oraz Roberto Calvi<br />
- prezydent Banku Ambrosiano (aresztowany w 1981 r., zamordowany<br />
w Londynie w tajemniczych okolicznoœciach w 1982 r.). W akcie<br />
oskar¿enia przeciwko Wielkiemu Mistrzowi mo¿na by³o przeczytaæ,<br />
miêdzy innymi: „Lo¿a masoñska, w której mistrzem by³ Licio Gelli<br />
by³a w rzeczywistoœci centrum tajnej organizacji wywiadowczej, a jej<br />
cz³onkowie pe³nili odpowiedzialne funkcje na ró¿nych szczeblach administracji<br />
pañstwowej. Dziêki zajmowanym pozycjom wywierali oni<br />
wp³yw na decyzje podejmowane przez w³adze i mieli na uwadze tylko<br />
w³asne korzyœci. „ Lo¿ê oskar¿ono o „spisek przeciwko Republice”.<br />
Premier Forlani, po udowodnieniu, ¿e kilkuset polityków, równie¿<br />
cz³onków jego partii (chadecji) by³o powi¹zanych z P2 poda³ siê<br />
do dymisji. Jego nastêpca Giovanni Spadolini rozwi¹za³ specjalnym<br />
dekretem tê lo¿ê. Wielki Mistrz uciek³ do Szwajcarii. Jednak zosta³<br />
tam aresztowany i wydany W³ochom. Skazano go prawomocnie na<br />
25 lat wiêzienia. Dziêki ró¿nym kruczkom prawnym i trudnym do wyt³umaczenia<br />
posuniêciom w³adz nie zosta³ jednak osadzony w wiêzieniu<br />
lecz przebywa w swojej rezydencji Villa Wanda w Arezzo. Bezpoœrednim<br />
efektem tych wydarzeñ by³ wyst¹pienie ze wszystkich<br />
112
w³oskich ló¿ masoñskich ponad 20% ich cz³onków, wydanie „ustawy<br />
antymasoñskiej” zabraniaj¹cej dzia³ania tajnych stowarzyszeñ,<br />
wprowadzanie do konstytucji podstawowych za³o¿eñ tej ustawy.<br />
Z kolei jesieni¹ 1993 r. w³oscy karabinierzy przeprowadzili rewizjê w<br />
rzymskiej siedzibie Wielkiego Wschodu W³och konfiskuj¹c ca³e archiwum<br />
³¹cznie z komputerem. Polecenie wyda³ im prokurator Agostino<br />
Cordova prowadz¹cy œledztwo w sprawie powi¹zañ pomiêdzy tajnymi<br />
lo¿ami masoñskimi (Wielki Wschód W³och dzia³a³ oficjalnie) a kalabryjsk¹<br />
mafi¹. Prokurator, dzia³aj¹c w myœl „antymasoñskiej ustawy” za¿¹da³<br />
od Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu W³och Giuliano di Bernardo<br />
ujawnienia spisów cz³onków tej obediencji masoñskiej. Wielki mistrz<br />
ujawni³ te spisy. Rada Wielkiego Wschodu wypowiedzia³a mu, w<br />
zwi¹zku z tym, pos³uszeñstwo. Wielki Mistrz poda³ siê do dymisji i<br />
utworzy³ „masoneriê o czystych rêkach” - Wielk¹ Regularn¹ Lo¿ê<br />
W³och. Uzyska³ tu poparcie Wielkiej Lo¿y Anglii, co przez wielu zosta³o<br />
skomentowane jako swego rodzaju masoñskie przyznanie siê do winy.<br />
Najwy¿sza Rada S¹downictwa orzek³a, „¿e przynale¿noœæ do masonerii<br />
jest nie do pogodzenia z funkcjami sêdziego i prokuratora”. Jednak,<br />
mo¿na powiedzieæ, ¿e dalszemu œledztwu ukrêcono ³eb, co dla wielu<br />
komentatorów by³o znakiem tego jak g³êboko w struktury w³oskiego<br />
pañstwa przeniknê³a masoneria. Prokurator prowadz¹cy to œledztwo<br />
zosta³ odsuniêty od dochodzenia poprzez awans na szefa prokuratury<br />
w Neapolu. Sprawê mia³ przej¹æ prokurator Giovanni Falcone. Nie dosz³o<br />
jednak do tego poniewa¿ zosta³ zamordowany. O jej podjêciu przeb¹kuje<br />
na razie prokurator ds. walki z mafi¹ Pier Luigi Vigna.<br />
Wy¿ej opisane wydarzenia mia³y swoje dalsze reperkusje. W<br />
„Ars Regia” organie polskich „szkotów” mo¿na znaleŸæ nastêpuj¹cy<br />
ich, dokonany przez W³ocha, komentarz: „Ponownie nast¹pi³a<br />
izolacja masonerii w³oskiej; dzienniki komunistyczne publikuj¹ listy<br />
nazwisk, braciom przeszkadza siê w ich karierach zawodowych,<br />
zwalnia z pracy, a organy administracyjne i s¹dowe kieruj¹ przeciw<br />
nim ró¿ne oskar¿enia, przy niemal ca³kowitej obojêtnoœci opinii pu-<br />
113
licznej w³oskiej i obcej. Ponadto w tych dniach Ministerstwo Pracy<br />
i grupa z Demokratycznej Partii Lewicy przedstawi³y projekt prawa,<br />
zabraniaj¹cego przynale¿noœci do lo¿y osobom, sprawuj¹cym<br />
publiczne funkcje w si³ach zbrojnych, w policji lub piastuj¹cym publiczne<br />
stanowiska na szczeblu pañstwowym i lokalnym. W szczegó³ach<br />
prawo to przewiduje karê pozbawienia wolnoœci od trzech<br />
miesiêcy do trzech lat. Di Bernardo nie wydaje siê tym przejmowaæ,<br />
podobnie jak i bracia angielscy. Miejmy nadziejê - jak¿e ¿a³osn¹<br />
- i¿ byæ mo¿e nasz nieszczêsny kraj nie wkroczy po raz wtóry<br />
na ow¹ drogê, która niegdyœ przywiod³a go do tragedii faszyzmu.<br />
Wielka Brytania jest, jak wiadomo, kolebk¹ masonerii. Ju¿ w<br />
XVIII w. stworzy³a ona tam na tyle silne polityczne lobby, ¿e w wydanej<br />
wtedy i obowi¹zuj¹cej do dziœ ustawie zakazuj¹cej dzia³alnoœci<br />
tajnym stowarzyszeniom wymieniaj¹c szereg takich stowarzyszeñ<br />
pominiêto masoneriê. Dziœ skupia ona na Wyspach Brytyjskich<br />
ponad milion osób w ponad oœmiu tysi¹cach ló¿.<br />
W Wielkiej Brytanii g³oœno jest o masonerii ju¿ od koñca lat osiemdziesi¹tych.<br />
Jako pierwszy, chyba, doniós³ nam o tym dziennik „Nowy<br />
Œwiat”. Polscy masoni pisali o tym w 1993 r. Wtedy to rozpoczê³a siê<br />
w brytyjskim parlamencie debata dotycz¹ca zagro¿enia jakie stwarza<br />
dla tamtejszej demokracji masoneria. Pos³owie Partii Pracy wnieœli<br />
projekt ustawy, w myœl którego „kandydaci do urzêdów publicznych<br />
mieliby informowaæ o ewentualnej przynale¿noœci do (zwi¹zków tajnych(„.Projekt<br />
nie przeszed³. Jednak dyskusja nie usta³a. Pod koniec<br />
marca 1993 r. pose³ Mullin wniós³ w tej sprawie interpelacjê do ministra<br />
- sekretarza biura ds. s³u¿by publicznej Roberta Jacksona powo-<br />
³uj¹c siê na informacjê torysowskiego polityka, wed³ug której 34 z 39<br />
cz³onków rady ksiêstwa Lancaster jest masonami, Minister Jackson<br />
wyjaœni³, ¿e w œwietle obowi¹zuj¹cych przepisów urzêdnicy pañstwowi<br />
s¹ obowi¹zani informowaæ prze³o¿onych o wszystkich konfliktach<br />
interesów, które mog³yby wp³yn¹æ na pe³nienie przez nich obowi¹zków<br />
s³u¿bowych, a postawê Mullina nazwa³ „partykularnie partyjn¹ i para-<br />
114
noiczn¹”. Jeden z torysowskich pos³ów stwierdzi³, ¿e wprowadzenie<br />
do kodeksu specjalnego punktu dotycz¹cego masonerii „stworzy niebezpieczny<br />
precedens, który doprowadziæ mo¿e do naruszenia wolnoœci<br />
sumienia obywateli brytyjskich”. Torysowscy pos³owie odrzucili<br />
równie¿ wtedy sugestiê opozycji o dokonywaniu lustracji antymasoñskiej<br />
wœród sêdziów. Polscy masoni skomentowali te fakty w sposób<br />
nastêpuj¹cy: „Wydaje siê, ¿e taktyka zastosowana przez Partiê Konserwatywn¹<br />
zwieñczona zostanie sukcesem”.<br />
Nie okazali siê jednak dobrymi prorokami. Pierwszy skandal zwi¹zany<br />
z masoneri¹ wybuch³ w Wielkiej Brytanii w sierpniu 1996 r. gdy<br />
dziennik „The Guardian” ujawni³, ¿e sir Frederick Crawford, przewodnicz¹cy<br />
rz¹dowej komisji ds. pomy³ek s¹dowych nale¿y do elitarnej<br />
lo¿y masoñskiej Royal Arch, której cz³onkowie, jak wszyscy zreszt¹<br />
brytyjscy masoni, sk³adaj¹ rytualn¹ przysiêgê lojalnoœci wobec „braci<br />
masonów” nakazuj¹c¹ broniæ ich w ka¿dych okolicznoœciach, nawet<br />
wtedy gdy pope³nili przestêpstwo. Podnios³y siê liczne g³osy ¿¹daj¹ce<br />
ust¹pienia Crawforda. Atmosferê podgrza³a jeszcze ksi¹¿ka<br />
Martina Shorta pt. „Inside the Brotherhood” („W krêgu Bractwa”), w<br />
której zosta³y podane, miêdzy innymi, nazwiska sêdziów-masonów,<br />
w tym 27 zasiadaj¹cych w najwa¿niejszych cia³ach brytyjskiej sprawiedliwoœci<br />
(Izba Karna S¹du Najwy¿szego, S¹d Apelacyjny, s¹dy<br />
okrêgowe itd.). Autor ksi¹¿ki rozes³a³ wœród brytyjskich pos³ów ankietê<br />
z zapytaniem o przynale¿noœæ do masonerii. Pozytywnie odpowiedzia³o<br />
dziewiêciu, a czterdziestu oœmiu (z obu partii) przyzna³o, ¿e<br />
proponowano im wst¹pienie do masonerii. Martin Short udowodni³,<br />
¿e wielu parlamentarzystów twierdz¹cych, ¿e nie s¹ masonami k³ama³o.<br />
Tak np. Wiliam Whietlaw, by³y konserwatywny minister spraw<br />
wewnêtrznych napisa³ w ankiecie, ¿e od 1955 r. nie by³ aktywnym<br />
cz³onkiem masonerii (w Szkockim Roczniku masonów w 1996 r. figuruje<br />
jako przedstawiciel Wielkiej Lo¿y Szkocji na zagranicê), Cecil<br />
Parkinson, by³y przewodnicz¹cy Partii Konserwatywnej napisa³ w<br />
ankiecie, ¿e nigdy nie by³ masonem (figuruje na liœcie cz³onków lo¿y<br />
115
Potters Bar). Short dotar³ te¿ do czêœci dokumentów lo¿y New Welcom<br />
Lodge za³o¿onej jeszcze w 1929 r. przez ksiêcia Walii. Okaza³o<br />
siê, ¿e lo¿a ta „specjalizuje siê” w naborze wp³ywowych dzia³aczy<br />
Partii Pracy i ¿e nale¿y do niej wielu pos³ów tej partii. Shortowi uda-<br />
³o siê poznaæ nazwisko tylko jednego z nich Neila Thorne’a, który<br />
sam przyzna³ siê do tego, ¿e jest masonem. Przy okazji sprawy<br />
Crawforda wysz³o na jaw, ¿e masonami jest wielu wy¿szych oficerów<br />
brytyjskiej policji, pracowników wymiaru sprawiedliwoœci, dziennikarzy.<br />
Coraz czêœciej zaczêto mówiæ o tym, ¿e na Wyspach Brytyjskich<br />
o wielu awansach decyduje przynale¿noœæ do masonerii.<br />
W 1997 r. tak w parlamencie jak i poza nim zaczêto mówiæ o koniecznoœci<br />
antymasoñskiej lustracji. „The Times” z lutego tego roku<br />
poda³, ¿e nawet brytyjscy radni bêd¹ nied³ugo musieli odpowiedzieæ<br />
na pytanie czy s¹ masonami.<br />
W 1998 r. sta³o siê to faktem. Stosowne oœwiadczenia maj¹ sk³adaæ<br />
parlamentarzyœci, cz³onkowie rz¹du, wy¿si funkcjonariusze<br />
pañstwowi, radni, oficerowie policji i pracownicy wymiaru sprawiedliwoœci.<br />
Wykryto bowiem, ¿e masoni przeniknêli do praktycznie<br />
wszystkich s³u¿b publicznych z nadzorem s¹dowym w³¹cznie.<br />
Parlamentarna Komisja Spraw Wewnêtrznych rozpoczê³a przes³uchania<br />
Wielkiego Mistrza Michaela Highama. Jack Straw, minister<br />
spraw wewnêtrznych za¿¹da³ aby sêdziowie i policjanci ujawnili<br />
swoj¹ przynale¿noœæ do masonerii. Jednoczeœnie zwróci³ siê do<br />
Parlamentu, by zmusi³ pod groŸb¹ obrazy parlamentu (za któr¹<br />
mo¿na w Wielkiej Brytanii otrzymaæ wyrok wieloletniego wiêzienia)<br />
Zjednoczon¹ Wielk¹ Lo¿ê do ujawnienia masonów-pracowników<br />
policji i wymiaru sprawiedliwoœci, których nazwiska jako oskar¿onych<br />
figuruj¹ w aktach tocz¹cych siê spraw o korupcjê, zatajenie<br />
dowodów w sprawach kryminalnych oraz zamachów bombowych<br />
w latach siedemdziesi¹tych, w zwi¹zku z którymi oskar¿ono niesprawiedliwie<br />
i skazano wiele osób (na podstawie zeznañ oficerów<br />
policji). Pod naciskiem parlamentu masoneria brytyjska ujawni³a<br />
116
wreszcie 16 takich nazwisk. W pocz¹tkach 1999 r. by³o ju¿ wiadomo,<br />
¿e ponad tysi¹c brytyjskich sêdziów jest masonami.<br />
Myœlê, ¿e wystarczy tu ju¿ tych przyk³adów. Tylko na ich podstawie<br />
mo¿na wyci¹gn¹æ kilka wa¿nych wniosków.<br />
Po pierwsze, nikt ju¿ w Polsce nie mo¿e twierdziæ, ¿e podejmowanie<br />
problemu masonerii to „oszo³omstwo”, ¿e nie ma takiego problemu,<br />
¿e jest on marginalny, ¿e nie mo¿na widzieæ w masonerii zagro-<br />
¿enia dla demokracji, pañstwa i ³adu spo³ecznego, ¿e powa¿ni ludzie,<br />
przede wszystkim politycy, nie mog¹ poruszaæ tego problemu itd.<br />
Po drugie, tym którzy mówi¹ - „idziemy do Europy”, „powinniœmy<br />
byæ bardziej europejscy”, „powinniœmy powielaæ europejskie<br />
standardy, naœladowaæ dzia³ania europejskich polityków” itp. trzeba<br />
by powiedzieæ - „no dobrze, w takim razie zajmijmy siê wreszcie<br />
powa¿nie spraw¹ masonerii”.<br />
Po trzecie przyk³ady te s¹ dla nas nauczk¹ i przestrog¹. Faktycznie<br />
w Polsce powoli zaczynaj¹ wystêpowaæ dok³adnie te same zjawiska<br />
i mechanizmy, co na Zachodzie. Je¿eli wiêc nawet dziœ, przyjmijmy<br />
takie teoretyczne za³o¿enie, masoneria nie stanowi w Polsce wiêkszego<br />
zagro¿enia to co bêdzie jutro Czy nie nale¿y za³o¿yæ, ¿e istnieje<br />
bardzo du¿e prawdopodobieñstwo, i¿ wydarzenia w³oskie i brytyjskie<br />
powtórz¹ siê w naszym kraju Czy nie powinno siê zrobiæ<br />
wszystkiego aby siê nie powtórzy³y Czy nie nale¿a³oby dok³adnie<br />
sprawdziæ czy dziœ masoneria polska lub obca nie infiltruje struktur<br />
polskiego pañstwa i polskiej gospodarki Czy nie powinno siê ju¿ teraz<br />
braæ w Polsce masonerii pod lupê Kto powinien siê tym zaj¹æ<br />
Nie zajmie siê tym z pewnoœci¹ SLD. Jest to formacja pragmatyczna,<br />
która pilnuje interesów swoich ludzi i nie bêdzie wystêpowaæ<br />
przeciwko komuœ kto nie pilnuje interesów swoich ludzi i nie<br />
bêdzie wystêpowaæ przeciwko komuœ kto nie zagra¿a jej interesom,<br />
przeciwko komuœ kto jest silny i wp³ywowy na œwiecie, z kim<br />
mo¿na te¿ zrobiæ ró¿nego rodzaju dobre „interesy”. Reszta jest,<br />
jak wszystko na to wskazuje, dla SLD niewa¿na.<br />
117
Tym bardziej nie zajmie siê tym UW, do której przecie¿ wiod¹<br />
wszystkie masoñskie tropy i która reprezentuje, ewidentnie, t¹ sam¹<br />
ideologiê, ten sam program i te same interesy co masoni.<br />
AWS przedstawia³o siê zawsze jako formacja polska, chrzeœcijañska,<br />
prawicowa, formacja, której le¿¹ na sercu podstawowe interesy<br />
Polski i Polaków. Wszelka logika wskazuje zatem na to, ¿e w³aœnie<br />
ta formacja powinna zaj¹æ siê spraw¹ masonerii, zabiegaæ o<br />
odpowiednie ustawy lustracyjne i o to, by masoneria polska by³a<br />
pod sta³¹ kontrol¹ w³aœciwych s³u¿b, by s³u¿by te chroni³y pañstwo<br />
polskie i gospodarkê przed infiltracj¹ zachodnich ló¿. Podjêtym w<br />
tej perspektywie zabiegom AWS odwo³uj¹cej siê do przyk³adu choæby<br />
W³och i Wielkiej Brytanii, jak by nie by³o pañstw wiod¹cych w<br />
Unii Europejskiej, trudno by³oby w sposób racjonalny siê przeciwstawiæ.<br />
Wszelkie bowiem zarzuty typu „to paranoiczna teoria spiskowa”,<br />
„prawicowy ciemnogród” itp. by³yby, w kontekœcie wydarzeñ<br />
na Zachodzie, oœmieszaj¹ce dla tych, którzy by je stawiali.<br />
AWS nic tutaj nie robi. W najlepszym razie jest to powa¿ny<br />
grzech zaniedbania, który je¿eli nie poci¹ga szkód dla Polski dzisiaj<br />
to, z pewnoœci¹, przyniesie je, i to, jak siê wydaje, w najbli¿-<br />
szej przysz³oœci.<br />
W najgorszym razie mo¿na by przyj¹æ (i nie jest to chyba wcale,<br />
ca³kowicie nieprawdopodobna hipoteza), ¿e AWS samo ju¿ jest<br />
w znacznej mierze ubezw³asnowolnione przez masoneriê lub nawet<br />
przez ni¹ opracowane.<br />
Jan Olszewski - glosa do najnowszej historii<br />
masonerii polskiej<br />
Jan Olszewski od dawna przez wielu ludzi kojarzony by³ z masoneri¹.<br />
Na wielu spotkaniach autorskich pytano mnie czy jest masonem.<br />
Odpowiada³em zawsze, ¿e jest to dla mnie problem, który wyraziæ<br />
mo¿na najlepiej w postaci has³a „pytania bez odpowiedzi”. Jan<br />
Olszewski ca³e bowiem, praktycznie, swoje ¿ycie niejako „ociera³”<br />
118
siê o masoneriê. Ju¿ od czasu pracy w redakcji „Po prostu” przyjaŸni³<br />
siê i œciœle wspó³pracowa³ z póŸniejszym, pierwszym Wielkim<br />
Mistrzem polskich „szkotów” Janem Józefem Lipskim. £¹czymy ich<br />
lewicowe, pepeesowskie pogl¹dy i stosunek do polskoœci i Polaków<br />
(obaj w swoich artyku³ach du¿o miejsca poœwiêcali „polskiemu antysemityzmowi”).<br />
PóŸniej razem dzia³ali w Klubie Krzywego Ko³a i<br />
tzw. demokratycznej opozycji spod znaku KOR-u.<br />
Przedziwna, wywo³uj¹ca niepokój by³a odpowiedŸ Jana Olszewskiego,<br />
udzielona w wywiadzie Wojciechowi Reszczyñskiemu, na<br />
pytanie - „Czy jest Pan cz³owiekiem wierz¹cym I kim dla Pana<br />
jest Jezus Chrystus”: „To nie jest kwestia wiary, tylko kwestia<br />
wiedzy. Mam bardzo g³êbokie przekonanie, ¿e jest wy¿szy porz¹dek<br />
œwiata i jego istnienie jest nie tyle spraw¹ wiary, ile wiedzy, ¿e<br />
tak jest. Niezale¿nie od wszystkiego Jezus Chrystus w mojej wierze,<br />
któr¹ przyj¹³em jako tradycjê rodzinn¹, uosabia Istotê Najwy¿-<br />
sz¹. To jest tak¿e pewien niedoœcigniony wzór etyczny, ale bardzo<br />
wyraŸny, bardzo jednoznaczny i w zwi¹zku z tym bardzo wa¿ny. „<br />
Opowiadaj¹c, w dalszej czêœci wywiadu, o swoim socjalistycznym,<br />
zwi¹zanym z tradycj¹ rodzinn¹, rodowodzie Jan Olszewski dodaje:<br />
„Pamiêtam z rodzinnych dyskusji, ¿e czasami mówiono, ¿e - co<br />
by³o dla mnie uderzaj¹ce - Chrystus by³ pierwszym socjalist¹”.<br />
Pytanie w sposób wyraŸny, dotyczy³o pogl¹dów religijnych, a nie filozoficznych.<br />
Tylko gnostyk, ktoœ reprezentuj¹cy tak¹ sam¹ opcjê jak<br />
masoni, odpowie, ¿e to kwestia wiedzy, a nie wiary. Chrzeœcijanin powie,<br />
ze Chrystus jest dla niego najbardziej ukochan¹ osob¹, Zbawicielem,<br />
Drog¹, Prawd¹ i ¯yciem. Mason, który reprezentuje taki nurt jak<br />
ró¿okrzy¿owcy powie, ¿e Chrystus jest dla niego wzorem etycznym,<br />
kimœ kogo bêdzie naœladowa³ pragn¹c zostaæ Bogiem. Okreœlanie<br />
Chrystusa jako swego rodzaju „dzia³acza lewicowego” mo¿na uznaæ,<br />
szczególnie w kontekœcie najnowszej historii, za bluŸnierstwo.<br />
We wspomnieniach obecnego Wielkiego Mistrza „szkotów” Janusza<br />
Maciejewskiego czytamy, w akapicie dotycz¹cym tzw. „Balu u Pre-<br />
119
zydenta” (tak nazywano spotkania na imieninach u Jana Józefa Lipskiego):<br />
„Kogo tam nie by³o Towarzysze broni z pu³ku Armii Krajowej<br />
„Baszta”, przyjaciele ze studiów uniwersyteckich, koledzy z okresu<br />
pracy w PIW-ie i IBL-u, druhowie z Klubu Krzywego Ko³a i nowi wspó³bojownicy<br />
z KSS KOR czy „Solidarnoœci”, S³onimski ze Steinbergow¹,<br />
Hubert obok Szpotañskiego i Ficowskiego, Michnik i Jan Olszewski,<br />
Kuroñ i mecenas Szczuka, Zbyszek Bujak i Maciej Jankowski.<br />
W ksi¹¿ce poœwiêconej Janowi Józefowi Lipskiemu Jan Olszewski<br />
sk³ada mu wielki ho³d w materiale pt. „Wielki ja³mu¿nik” (Wielki<br />
Ja³mu¿nik to, nota bene, jeden z tytu³ów masoñskich). Pisze<br />
tam, miêdzy innymi: „By³ w tej grupie Jan Józef Lipski. Bywali w<br />
popularnej wtedy wœród studentów kawiarni „Hades”. Tam go pozna³em.<br />
Ale zbli¿yliœmy siê dopiero w redakcji „Po prostu”. Obaj<br />
przyszliœmy do tego zespo³u z zewn¹trz, ¿aden z nas nie mia³ za<br />
sob¹ zetempowskiej tresury, obu nas fascynowa³a zupe³nie inna<br />
tradycja socjalizmu. Wolnoœciowa i polska. Mo¿e st¹d wynik³a nasza<br />
przyjaŸñ. (...) W tej najtrudniejszej dla demokratycznej opozycji<br />
dekadzie 1964-1974 Janek zaiste zas³u¿y³ sobie na tytu³ jej<br />
Wielkiego Ja³mu¿nika. Mia³ te¿ inny. Janusz Szpotañski w swej<br />
„operze” przydzieli³ mu rolê Prezydenta. Tê nominacjê uzna³o ca³e<br />
nasze œrodowisko. W tych ciê¿kich latach by³ naprawdê naszym<br />
Prezydentem, reprezentuj¹cym honor i godnoœæ opozycji.<br />
W tej samej ksi¹¿ce w swoich wspomnieniach o Lipskim Aleksander<br />
Ma³achowski stwierdza: „Janek napisa³ ongiœ piêkn¹ i rozumn¹<br />
ksi¹¿kê o ró¿nych polskich sprawach, m.in. o stosunkach z Niemcami<br />
(„Dwie ojczyzny i inne szkice” 1985). Z jego tez moralnie najczystszych<br />
i sprawiedliwych usi³owano uczyniæ dokument zdrady interesów<br />
narodowych. Ubecja dzia³a³a tak skutecznie, ¿e kiedy w wyborach<br />
1989 roku Janek by³ kandydatem na senatora z Radomia, czemu<br />
czynnie przeciwstawi³ siê tamtejszy biskup, bo jak¿e to tak: socjalista<br />
senatorem po obaleniu komunizmu - z ambon koœcielnych<br />
bo niektórzy ksiê¿a czynnie w³¹czyli siê w ten haniebny proceder<br />
120
zwalczania Lipskiego - z ambon, przypominam, pada³y argumenty<br />
¿ywcem zaczerpniête z ubeckich broszurek. Co gorsze - dla biskupa<br />
- Lipski przebywa³ wtedy w Londynie na badaniach i nie móg³ osobiœcie<br />
odpieraæ poni¿aj¹cych go zarzutów. Ta sama têpa nienawiœæ<br />
niewykszta³conego kleru, nic nie rozumiej¹cego z tego, czym jest<br />
wspó³czesny socjalizm, sprawi³a, ¿e by³y powa¿ne trudnoœci zapewnienia<br />
Jankowi katolickiego pogrzebu choæ szlachetnoœci¹ swoich<br />
myœli i uczynków przewy¿sza³ wiêkszoœæ polskich biurokratów koœcielnych.<br />
ZnaleŸli siê na szczêœcie przyjaciele ksiê¿a, rozumni i<br />
oœwieceni, którzy uchronili Koœció³ Polski przed hañb¹ odmówienia<br />
szcz¹tkom Jana Józefa Lipskiego religijnej uroczystoœci pogrzebowej.<br />
Trzeba dodaæ, ¿e Janek, choæ niewierz¹cy, by³ blisko zwi¹zany z<br />
licznymi ludŸmi Koœcio³a, pisywa³ w (Tygodniku Powszechnym(... „<br />
Skupmy, na chwilê, nasz¹ uwagê na tej „piêknej i rozumnej ksi¹¿-<br />
ce” Lipskiego, ksi¹¿ce „tez moralnie najczystszych i sprawiedliwych”,<br />
a wiêc zarazem na tym, co Jan Olszewski nazwa³ „polsk¹ tradycj¹”<br />
Lipskiego. Ksi¹¿ka ta „Dwie ojczyzny dwa - patriotyzmy” nosi<br />
znamienny podtytu³: „Uwagi o megalomanii narodowej i ksenofobii<br />
Polaków”. Czytamy w niej np.: „Mi³oœæ do wszystkiego, co polskie”<br />
- to czêsta formu³a narodowej, „patriotycznej” g³upoty. Bo by³o przecie¿<br />
i ONR, i pogromy we Lwowie, Przytyku i Kielcach, i getto ³awkowe,<br />
i pacyfikacje wsi ukraiñskich, i Brzeœæ, i Bereza, i obóz w Jab³onnie<br />
w 1920 roku - by poprzestaæ na dwudziestu zaledwie latach<br />
naszej historii. (...) Nie lubimy przypominaæ sobie podboju ogniem i<br />
mieczem JadŸwingów - to psu³oby nam obraz narodu polskiego, który<br />
rzekomo nigdy nikogo nie podbija³. Nie lubimy umieszczaæ w naszych<br />
kompendiach historycznych wiadomoœci o wymordowaniu<br />
za³ogi Wielkich £uków po kapitulacji - bo to niezgodne z rycerskohumanitarnym<br />
stereotypem naszych dziejów. Zapominamy o metodach<br />
zwalczania buntów i powstañ ukraiñskich, o rajdzie naszego<br />
bohatera narodowego Stefana Czarnieckiego, morduj¹cego wieœ za<br />
wsi¹ a¿ do niemowlêcia; w ob³êdnym ko³owrocie wzajemnych odwe-<br />
121
tów i konrtodwetów, stanowi¹cych od paruset lat ponur¹ treœæ historii<br />
polsko-ukraiñskiej. Szczycimy siê polsk¹ tolerancj¹ - by pó³gêbkiem<br />
tylko wspominaæ, kiedy siê skoñczy³a i jak. Szczycimy siê tragicznym<br />
udzia³em polskich ¿o³nierzy w kampanii hiszpañskiej Napoleona<br />
- tak jakby Samosierra, rozgromienie ¿o³nierzy broni¹cych niepodleg³oœci<br />
swej ojczyzny, by³a kart¹ chwa³y, a staramy siê zrobiæ, co<br />
mo¿na, by zapomnieæ o hañbie Saragossy lub j¹ zak³amaæ”.<br />
Dowiadujemy siê te¿ z tej ksi¹¿ki, ¿e zawsze nienawidziliœmy<br />
wszystkich naszych s¹siadów, ¿e przypisujemy sobie prawo w³asnoœci<br />
do nie naszych ziem (Œl¹ska, Warmii, Mazur, Pomorza), ¿e<br />
wci¹¿ w naszej historii dominowa³a ksenofobia itd., itp. Pisa³em o<br />
tym zreszt¹ sporo w ksi¹¿ce „Masoneria polska i okolice”.<br />
Dos³ownie przed samymi wyborami parlamentarnymi 1997<br />
ukaza³a siê nak³adem Inicjatywy Wydawniczej „ad astra” ksi¹¿ka<br />
pt. „Prosto w oczy. Z Janem Olszewskim rozmawia Ewa Polak-<br />
Pa³kiewicz”. W ksi¹¿ce tej znajdujemy wiele ciekawych wypowiedzi<br />
na temat polskiej masonerii.<br />
Wszystko zaczyna siê od nastêpuj¹cej uwagi Ewy Polak-Pa³kiewicz:<br />
„Jan Józef Lipski w doœæ powszechnym mniemaniu odgrywa³<br />
wa¿n¹ - mo¿e kluczow¹ - rolê przy odrodzeniu masonerii w<br />
Polsce, której cz³onkiem by³ od 1961 roku. Ju¿ w roku nastêpnym,<br />
po ust¹pieniu Wielkiego Mistrza Lo¿y „Kopernik” Mieczys³awa<br />
Bartoszkiewicza, zosta³ jej przewodnicz¹cym. Tê funkcjê pe³ni³ w<br />
latach 1962-1981 i 1986-88.<br />
Jan Olszewski tak siê do niej ustosunkowuje: „Myœlê, ¿e ca³¹ sprawê<br />
wi¹zania wznowienia dzia³alnoœci masonerii w Polsce z osob¹ Lipskiego,<br />
a poprzez jego osobê, z Klubem Krzywego Ko³a, nale¿y wreszcie<br />
zdemistykowaæ. Mogê coœ o tym powiedzieæ, bo by³em œwiadkiem<br />
wydarzeñ stanowi¹cych przyczynê powstania tego problemu. „<br />
Wed³ug niego w pewnym momencie w œrodowisku Klubu Krzywego<br />
Ko³a „narodzi³ siê w naturalny sposób” pomys³ „wykorzystania lo-<br />
¿y wolnomularskiej jako kamufla¿u dla kontynuowania przynajmniej<br />
122
niektórych w¹tków dzia³alnoœci Klubu w konspiracji, tak¿e po jego<br />
spodziewanym w nieodleg³ej przysz³oœci zdelegalizowaniu”. Pierwsze<br />
kroki w tej sprawie mieli podj¹æ dwaj byli masoni: Jan Wolski i Stefan<br />
Zbro¿yna. Mieli oni wci¹gn¹æ w tê inicjatywê innych masonów nie<br />
mówi¹c im o prawdziwych celach odrodzonej masonerii. „Pe³ne powodzenie<br />
mia³ - stwierdza Olszewski - zapewniæ ruch, jaki Wolski wykona³<br />
wspólnie z Zbro¿yn¹ - mianowicie poprosi³ o udzia³ piêciu<br />
przedwojennych wolnomularzy maj¹cych stopieñ mistrza. W wiêkszoœci<br />
byli to profesorowie Politechniki - ju¿ bardzo starzy ludzie. Jednym<br />
z nich by³ profesor Samotycha, drug¹ Luce-Burg bliski wspó³pracownik<br />
Pi³sudskiego, cz³onek organizacji bojowej PPS z 1905 roku,<br />
uczestnik zamachu pod Bezdanami. (...) Otó¿ Wolski korzystaj¹c<br />
z tych znajomoœci, odby³ posiedzenie z nimi, na którym nak³oni³ ich<br />
do formalnego wznowienia dzia³alnoœci lo¿y „Kopernik”. ¯eby wznowiæ<br />
dzia³alnoœæ zawieszonej lo¿y potrzebna jest decyzja siedmiu<br />
cz³onków, w randze mistrza. Oni mieli te tytu³y, czy szczeble wtajemniczenia<br />
i mo¿na by³o dokonaæ takiego formalnego aktu wznowienia<br />
dzia³alnoœci lo¿y. ¯adna z tych osób, poza Wolskim i Zbro¿yn¹, w<br />
dalszych dzia³aniach nie bra³a udzia³u. One zosta³y formalnie przeniesione<br />
na grono ludzi dzia³aj¹cych w Klubie Krzywego Ko³a. Dopóki<br />
zreszt¹ dzia³a³ Klub, w zasadzie form¹ zebrania lo¿y - to by³o wznowienie<br />
lo¿y „Kopernik” - pos³ugiwaæ siê nie by³o potrzeby. Wiêc w³aœciwie<br />
by³y tylko spotkania s³u¿¹ce formalnemu wprowadzeniu ludzi i<br />
obsadzaniu tych piêciu stanowisk mistrzów, którzy byli konieczni, poza<br />
Zbro¿yn¹ i Wolskim, ¿eby lo¿a mog³a zgodnie z rytua³em dzia³aæ. „<br />
Dalej Jan Olszewski wyjaœnia dlaczego „bawili siê” w masoneriê:<br />
„Zosta³a przyjêta zasada, która nie mia³a nic wspólnego z prawid³owoœci¹<br />
obrzêdów masoñskich, ale dla naszych celów by³a bardzo wygodna,<br />
¿e w toku jednego posiedzenia uczestnicy otrzymywali od razu<br />
awans dwu- lub trzystopniowy: ucznia, czeladnika i mistrza. Sporz¹dza³o<br />
siê po prostu odpowiednie protoko³y. Natomiast, ¿eby ona<br />
jeszcze na zewn¹trz by³a wiarygodna, wymaga³a udzia³u kogoœ, kto<br />
123
êdzie w najlepszej wierze stwarza³ sytuacjê os³ony. (...) W zwi¹zku z<br />
tym Wolski wci¹gn¹³ w to i uczyni³ sekretarzem Tadeusza Gliwica,<br />
przedwojennego cz³onka masonerii - bardzo m³odego wtedy cz³owieka,<br />
nale¿¹cego do lo¿y „Staszic” w Sosnowcu, która w przedwojennej<br />
hierarchii ló¿ liczy³a siê bardzo nisko. (...) Tadeusz Gliwic nie móg³ byæ<br />
osob¹ naszego zaufania, poniewa¿ nie by³ cz³onkiem Klubu, nigdy nie<br />
by³ bli¿ej naszego krêgu, by³ natomiast dzia³aczem Stronnictwa Demokratycznego,<br />
kimœ z zupe³nie innej parafii ni¿ pozostali uczestnicy<br />
tej imprezy. Nie mo¿na go by³o wprowadziæ w istotê rzeczy. Ca³e za-<br />
³o¿enie polega³o na tym, ¿e on pe³ni³ rolê jakby rzecznika dobrej wiary<br />
i jednoczeœnie alibisty. (...) Je¿eli by³y jakieœ ustalenia, ¿e lo¿a istnieje,<br />
to poprzez obserwacjê jego mieszkania czy jego dzia³añ. To by-<br />
³o wkalkulowane w koszt, bo pozosta³ym mo¿na by³o postawiæ zarzut,<br />
¿e wykorzystuj¹ lo¿ê do dzia³alnoœci zupe³nie innego typu, ¿e to wszystko<br />
jest tylko przykrycie, ale Tadeuszowi Gliwicowi bardzo trudno by-<br />
³oby to zarzuciæ, bo on by³ autentycznie zaanga¿owany w oficjalny<br />
establishment PRL, jakkolwiek móg³ byæ bardzo krytycznie nastawiony<br />
wobec panuj¹cych stosunków, wobec komunistów.<br />
Korzystaliœmy (podkreœlenie - S.K.) z formu³y takich spotkañ jeszcze<br />
w latach siedemdziesi¹tych. Potem ju¿ nikt nie mia³ do tego g³owy - po<br />
akcji konstytucyjnej, kiedy powsta³ KOR, póŸniej Ruch Obrony Praw<br />
Cz³owieka. (...) Dzia³alnoœæ lo¿y na ten czas zamar³a, po czym by³a próba<br />
powrotu do tej formu³y w okresie stanu wojennego, kiedy nie by³o<br />
wiadomo jak to bêdzie siê toczy³o dalej. Odbyliœmy wtedy parê spotkañ,<br />
na których zastanawiano siê jak tê lo¿ê wykorzystaæ. Potem bardzo<br />
szybko siê okaza³o, ¿e ta powszechna, solidarnoœciowa konspiracja<br />
przybiera formy tak szerokie i w istocie rzeczy stopieñ œcigania jest<br />
tu ograniczony. Trudno mi to dok³adnie okreœliæ w czasie ale gdzieœ ju¿<br />
pod koniec tego okresu zosta³o to definitywnie zarzucone. „<br />
Jan Olszewski tak opisuje spotkania masonerii: „Te spotkania<br />
prawdê powiedziawszy, mia³y charakter pó³-towarzyski. Ca³y ten rytua³,<br />
który zreszt¹ trzeba by³o opanowaæ, to by³o nawet zabawne...<br />
124
Przyznam szczerze, ¿e nigdy go nie mog³em w szczegó³ach zapamiêtaæ<br />
i dzisiaj nawet trudno by mi by³o odtworzyæ, wszystkie te formu³ki,<br />
operowania m³otkiem, trzy stukniêcia otwieraj¹ce, ileœ tam<br />
zamykaj¹cych posiedzenie, itd. By³o wiadomo, ¿e to jest trybut, który<br />
siê p³aci, zw³aszcza gdy spotkania odbywaj¹ siê u Gliwica i z jego<br />
udzia³em. Wtedy zreszt¹ nie mog³y s³u¿yæ do omawiania rzeczywistej<br />
dzia³alnoœci, by³y wymian¹ pogl¹dów na tematy raczej oderwane,<br />
o sytuacji politycznej mo¿na by³o mówiæ w kategoriach ogólnych,<br />
ale na temat konkretnej dzia³alnoœci mowy byæ nie mog³o. „<br />
Jan Olszewski twierdzi, ¿e polska masoneria zaprzesta³a swojej<br />
dzia³alnoœci w latach osiemdziesi¹tych. Przyznaje jednak, ¿e nie jest<br />
tego pewny do koñca. „Ta formu³a sama przez siê wygas³a. Tyle mogê<br />
o tym powiedzieæ. A czy póŸniej pos³u¿y³a do podtrzymania, czy<br />
formalnego odtworzenia lo¿y „Kopernik” Myœlê, ¿e zrobili to ludzie<br />
z zupe³nie innego krêgu i chyba innego pokolenia. Na pewno wa¿n¹<br />
rolê odegra³ tu Gliwic. Natomiast na pytanie o rolê Lipskiego bardzo<br />
trudno mi odpowiedzieæ, tym bardziej, ¿e by³ to czas, w którym nasze<br />
stosunki, bardzo bliskie wczeœniej, uleg³y rozluŸnieniu. (...) Czy<br />
on w tym czasie podj¹³ tak¿e dzia³ania zmierzaj¹ce do formalnego<br />
wznowienie i legalizowania lo¿y - nie potrafiê powiedzieæ”.<br />
Gdy Jan Olszewski koñczy swoje wspomnienia zwi¹zane z masoneri¹<br />
Ewa Polak-Pa³kiewicz zadaje mu „czujne” pytania: „Czy<br />
politycy nie myl¹ siê s¹dz¹c, ¿e uda siê im wykorzystaæ do swoich<br />
spraw organizacjê, która trwa od paru stuleci i która nigdy nie<br />
przedstawia swoich prawdziwych celów” Olszewski odpowiada<br />
na nie ustosunkowuj¹c siê do roli jak¹ odegra³a w ¿yciu miêdzywojennej<br />
Polski masoneria. Wed³ug niego zawsze by³a ona instrumentem<br />
w rêkach, w istocie nie maj¹cym z ni¹ nic wspólnego, polityków:<br />
„Myœlê, ¿e ta infiltracja ló¿ przez ludzi Pi³sudskiego, o której<br />
mówi Wolski, mog³a siê do pewnego stopnia udaæ. Je¿eli to nie<br />
by³ mit, tylko rzeczywistoœæ - bo nikt na ten temat nie przedstawia³<br />
¿adnych dowodów - to znaj¹c zami³owanie do konspiracji Pi³sud-<br />
125
skiego (on by³ na³ogowych konspiratorem i zawsze budowa³ jakieœ<br />
struktury z ludzi szczególnego zaufania), jest to prawdopodobne.<br />
Ale nie znamy faktów historycznych. „<br />
Kilka kartek wczeœniej Jan Olszewski sam z siebie próbuje tak przedstawiæ<br />
przesz³oœæ polskiej masonerii jakby, w istocie, nigdy nie by³a masoneri¹,<br />
a tylko jak¹œ przykrywk¹ do dzia³alnoœci patriotycznej. Przypomina<br />
„spisek £ukasiñskiego”, póŸniejsz¹ dzia³alnoœæ Ligi Polskiej, której<br />
twórcy „nadali jej formê wzorowan¹ na dzia³aniu ló¿ wolnomularskich,<br />
uznaj¹c to za najbardziej skuteczny w sposób wznowienia aktywnej<br />
dzia³alnoœci patriotycznej po upadku Powstania 1863/64 r. „<br />
Jan Olszewski powo³uje siê tu na opiniê Wolskiego: „On przypisywa³<br />
to temu, ¿e w Wielkiej Lo¿y Narodowej, czyli w organie kierowniczym<br />
tak zwanej polskiej prowincji, przewa¿ali ludzie, którzy siê w<br />
masonerii znaleŸli, prawdê powiedziawszy, z delegacji Pi³sudskiego.<br />
On chcia³ mieæ tam zabezpieczony wp³yw, kiedy tworzy³y siê polskie<br />
lo¿e po roku 1918. Oficjalne kierownictwo by³o tam wiêc zdominowane<br />
przez ludzi, którzy wywodzili siê z krêgu pi³sudczykowskiego,<br />
a poza tym byli zwi¹zani nie tyle wiêzami masoñskimi, ile lojalnoœci¹<br />
wobec swego przywódcy. W takim trybie, jak twierdzi³ Wolski, zosta-<br />
³a powo³ana miêdzy innymi ca³a lo¿a oficerska imienia £ukasiñskiego,<br />
której cz³onkami byli szczególnie zaufani oficerowie Pi³sudskiego.<br />
Otó¿ po œmierci Andrzeja Struga, osoby, która na etapie tworzenia<br />
masonerii by³a bardzo blisko Pi³sudskiego (po 1926 roku nast¹pi³y<br />
pomiêdzy nimi rozdŸwiêki, na tle ró¿nic politycznych), wielkim<br />
mistrzem lo¿y masoñskiej zosta³ Stanis³aw Stêpowski i on podj¹³ tê<br />
decyzjê o zawieszeniu. Uczyni³ to pod wp³ywem nacisku ludzi ze œrodowiska<br />
pi³sudczykowskiego. Zajmowali oni przewa¿nie eksponowane<br />
stanowiska pañstwowe a kontynuowanie przez wojewodów i<br />
wiceministrów dzia³alnoœci konspiracyjnej lo¿y, rozwi¹zanej przez<br />
Prezydenta, stwarza³oby sytuacjê co najmniej dziwn¹. „<br />
Zapytany o to, co s¹dzi o wspó³czesnej polskiej masonerii Jan<br />
Olszewski stwierdza: „Jest to zjawisko w Polsce doœæ egzotyczne.<br />
126
W tradycji anglosaskiej jest to znacznie g³êbiej zakodowane. Na<br />
przyk³ad w Stanach to s¹ kluby niemal¿e towarzyskie. U¿yteczne o<br />
tyle, ¿e lo¿e, poza wszystkim, s¹ skupiskiem ludzi, którzy mog¹<br />
sobie wzajemnie udzielaæ rekomendacji, wsparcia w interesach,<br />
pewnej solidarnoœci w ramach œrodowisk zawodowych. Si³¹ oddzia³ywania<br />
tej struktury jest to, ¿e jej uczestnicy monopolizuj¹<br />
wszystkie wa¿niejsze stanowiska, w zwi¹zku z tym zasada (politycznej<br />
poprawnoœci(mo¿e byæ dziêki temu skutecznie wprowadzana<br />
w ¿ycie. W polskich warunkach, przypuszczam, poza chêci¹<br />
naœladowania tamtych wzorów odgrywa du¿¹ rolê snobizm”.<br />
Zapytany o to czy masoneria posiada dziœ w Polsce jakieœ wp³ywy<br />
polityczne Jan Olszewski stwierdza: „Szczerze powiedziawszy myœlê,<br />
¿e te wp³ywy biegn¹ innymi kana³ami, innym torem. To z czym mamy<br />
do czynienia - to dobrze wykszta³cony mafijno-koteryjny system,<br />
który powsta³ w oparciu o dawne struktury nomenklatury. „<br />
Przedziwne, zaskakuj¹ce. W przededniu wyborów przywódca ugrupowania<br />
politycznego, które ma „zagospodarowaæ” najbardziej prawicowy<br />
elektorat wyznaje, ¿e wspó³tworzy³ polsk¹ masoneriê w latach<br />
szeœædziesi¹tych i nale¿a³ do niej przez kilkanaœcie lat. Jednoczeœnie<br />
stara siê przekonaæ wszystkich, ¿e w istocie, nie by³a to masoneria tylko<br />
pewnego rodzaju kamufla¿ dla ca³kowicie innego typu dzia³alnoœci.<br />
Przy okazji dowodzi, ¿e masoneria, w zasadzie, tak naprawdê, nigdy dla<br />
nikogo nie stanowi³a jakiegoœ wiêkszego zagro¿enia, a je¿eli ju¿ to wy-<br />
³¹cznie jako pewne oparte na uk³adach towarzyskich lobby chroni¹ce<br />
prywatne interesy swoich cz³onków. Wed³ug Olszewskiego polska masoneria<br />
tak przed II wojn¹ œwiatow¹ jak i po niej to grupa niegroŸnych<br />
dziwaków wykorzystywana ile wlezie przez osoby z zewn¹trz, manipulowana<br />
przez polityków stawiaj¹cych przed sob¹ szczytne cele.<br />
Po przeanalizowaniu przytoczonych tu wypowiedzi Jana<br />
Olszewskiego postawiæ mo¿na kilka hipotez.<br />
Mo¿emy, po pierwsze, przyj¹æ, to wszystko, co mówi, za dobr¹<br />
monetê. Jego interesowa³a tylko i wy³¹cznie dzia³alnoœæ opozycyjna.<br />
127
Uzna³, na podstawie dostêpnych sobie danych, ¿e jedynie o tak¹<br />
dzia³alnoœæ chodzi³o wszystkim tym, z którymi wspó³pracowa³.<br />
Uwierzy³ zapewnieniom swoich kolegów. Przyj¹³ przedstawion¹ mu<br />
przez starego masona Jana Wolskiego interpretacjê historii. Prawdziwoœæ<br />
tej tezy mog³aby potwierdziæ nastêpuj¹ca wypowiedŸ Ludwika<br />
Hassa: „Warszawska lo¿a (Kopernik(prze¿ywa³a zaœ od mniej<br />
wiêcej po³owy 1989 r. pewne trudnoœci wewnêtrzne. Odk¹d bowiem<br />
po wyborach czerwcowych zniknê³y obawy przed wkroczeniem na<br />
jej posiedzenie s³u¿by bezpieczeñstwa, na porz¹dku dziennym stanê-<br />
³o stosowanie w pe³nym wymiarze obrzêdowoœci wolnomularskiej, z<br />
noszeniem fartuszków i szarf w³¹cznie. Wymaga³o to powolnego a<br />
¿mudnego uczenia siê tej rytualistyki oraz przyswojenia sobie œwiadomoœci,<br />
¿e jest ona integraln¹ czêœci¹ „sztuki królewskiej”, co niekoniecznie<br />
dociera³o do powojennych adeptów. Kilku z nich nawet<br />
wycofa³o siê z lo¿y. Stwierdzili, ¿e wolnomularstwo interesowa³o ich,<br />
póki by³o konspiracyjne. Niewykluczone zreszt¹, ¿e dot¹d traktowali<br />
je jako przykrywkê b¹dŸ instrument dzia³alnoœci opozycyjnej. „<br />
Wszystko ³adnie tylko, ¿e coœ tu siê wyraŸnie nie zgadza. Po<br />
pierwsze daty. Olszewski w taki sposób okreœla datê zawieszenia<br />
dzia³alnoœci masonerii, ¿e nale¿y przyj¹æ, i¿ mówi gdzieœ o po³owie<br />
stanu wojennego, a przynajmniej o okresie przed 1989 rokiem.<br />
Ludwik Hass pisze o po³owie 1989 roku.<br />
Po drugie Olszewski twierdzi, ¿e lo¿a masoñska by³a kamufla¿em<br />
dla dzia³alnoœci opozycyjnej i zosta³a powo³ana specjalnie po to, by<br />
zamydliæ oczy komunistom. Hass twierdzi, ¿e sama masoneria dzia-<br />
³a³a w g³êbokiej konspiracji. Potwierdza to Gliwic, twierdz¹c, ¿e komuniœci<br />
nie zdawali sobie sprawy z tego, ¿e polska masoneria dzia-<br />
³a. Tego czy wiedzieli o jej istnieniu nie jest pewny równie¿ Olszewski<br />
(„Myœlê zreszt¹, ¿e je¿eli istotnie ta nasza dzia³alnoœæ by³a<br />
przedmiotem obserwacji SB, to w³aœnie przez Gliwica, o którym<br />
wszyscy wiedzieli, ¿e by³ przed wojn¹ cz³onkiem masonerii... „).<br />
Olszewski twierdzi zarazem, ¿e na spotkaniach, które odbywa³y siê w<br />
128
willi Gliwica nie mówiono o sprawach opozycyjnych, bo nie mieli zaufania<br />
do gospodarza. Z tego wynika³o, ¿e gdzie indziej odbywa³y siê<br />
te, ju¿ sensu stricto, opozycyjne spotkania. Po co by³ w takim razie<br />
ten ca³y kamufla¿ Przecie¿ SB mog³o dojœæ do wniosku, œledz¹c<br />
sk³ad osobowy poszczególnych spotkañ, ¿e jedne z nich s¹ masoñskie,<br />
a inne opozycyjne. Dlaczego zreszt¹ komuniœci mieliby siê godziæ<br />
na, konspiracyjn¹ przecie¿, dzia³alnoœæ masonerii Takie pytania<br />
zadaje Olszewskiemu Ewa Polak-Palkiewicz. Odpowiada on na nie<br />
doœæ enigmatycznie. „Ta formu³a by³a dla nich wyj¹tkowo niezrêczna.<br />
Oni twierdzili, ¿e jedynie endecka mistyfikacja, czy endeckie przewra¿liwienie<br />
mo¿e produkowaæ tezê o zagro¿eniu z tej strony. Oni takiego<br />
niebezpieczeñstwa nie przyjmowali do wiadomoœci. W oficjalnej<br />
propagandzie PRL niew¹tpliwie takie nastawienie istnia³o.<br />
Olszewski twierdzi, ¿e zosta³ przekonany do tego, ¿e taki kamufla¿<br />
bêdzie najlepszy. Nie chce jednak nawet dziœ przedstawiæ argumentów,<br />
które go przekona³y. Za³ó¿my, ¿e powiedziano mu, i¿ komuniœci<br />
zgodz¹ siê na dzia³anie masonerii bo uznaj¹ j¹ za swojego potencjalnego<br />
sprzymierzeñca w walce ze wszystkimi tymi, którzy mog¹ im,<br />
w istocie, zagroziæ. To by³by, chyba, jedyny argument do przyjêcia.<br />
Czy jednak Olszewski by³ (i jest) taki naiwny, ¿e przyj¹³, i¿ tak ³atwo<br />
komunistów „zrobiæ w konia” Czy nie zdawa³ (i nie zdaje) sobie<br />
sprawy z ich olbrzymiej sprawnoœci inwigilacji Czy móg³ zak³adaæ<br />
kiedyœ (a przede wszystkim w 1987 roku), ¿e takie sprawy mo¿na<br />
by³o przed komunistami ukryæ Czy nie powinien, w pewnym momencie<br />
dojœæ do wniosku, ¿e komuniœci doskonale wiedz¹, co robi¹<br />
Je¿eli popatrzymy na lata szeœædziesi¹te, siedemdziesi¹te i osiemdziesi¹te<br />
z dzisiejszej perspektywy to musimy stwierdziæ, ¿e lepszej<br />
opozycji komuniœci nie mogli sobie wymarzyæ. W wyniku umów Okr¹g³ego<br />
Sto³u PZPR praktycznie niczego nie straci³o, a wszystko zyska-<br />
³a. Wszelkie potencjalne zagro¿enia zosta³y wyeliminowane przez drug¹<br />
stronê. Komuniœci, przynajmniej ci bardziej œwiatli musieli sobie ju¿<br />
w latach szeœædziesi¹tych zdawaæ sprawê z tego, ¿e je¿eli dopuszcz¹<br />
129
do istnienia lewicowo-masoñskiej opozycji (któr¹ zreszt¹ bêd¹ przecie¿<br />
mogli w ka¿dej chwili zlikwidowaæ czy przystopowaæ, co zreszt¹<br />
robili) to zapewni im to w przysz³oœci ju¿ nie tylko „miêkkie l¹dowanie”<br />
ale równie¿ œwietlan¹ przysz³oœæ. Czy Olszewski tego nie widzia³ i nie<br />
widzi Dlaczego ta opozycja musia³a byæ masoñska Chodzi³o ju¿ nie<br />
tylko o zbie¿noœæ celów ale równie¿ o gwarancje. W opozycji innego<br />
typu i o innej strukturze wszystko mog³oby siê zmieniæ. Przyszliby, w<br />
pewnym momencie, nowi ludzie i powiedzieliby np. ukaraæ komunistów,<br />
odebraæ im zagrabione mienie, uniemo¿liwiæ dzia³alnoœæ publiczn¹<br />
itp. Masoneria to powa¿na organizacja ponadnarodowa. Mo¿na tu<br />
by³o dokonywaæ jakiœ ustaleñ z zagraniczn¹ central¹, z sam¹ gór¹. Mo-<br />
¿na by jej coœ obiecywaæ i gwarantowaæ ze swojej strony. Znalaz³oby<br />
siê tu, na pewno, wiele zbie¿nych interesów.<br />
Jan Olszewski mówi, ¿e jego wspó³praca ze œrodowiskiem KOR-u<br />
i masoneri¹ skoñczy³a siê z chwil¹ powstania porozumieñ Okr¹g³ego<br />
Sto³u i dojœcia do kontraktowych wyborów. Czy¿by to, co siê sta³o<br />
zaskoczy³o go Wielu ludzi, a z pewnoœci¹ dzia³acze Ruchu Obrony<br />
Praw Cz³owieka i Obywatela i KPN-u wiedzia³o ju¿ ca³e lata wczeœniej<br />
dok¹d zmierzaj¹ korowcy. Czy dziœ Jan Olszewski nie dostrzega tego,<br />
¿e g³oszony ju¿ piêædziesi¹t lat temu przez masoneriê, i to nie tylko<br />
polityczny, program jest obecnie realizowany przez tych, którzy<br />
mieli masoneriê tylko wykorzystywaæ Czy go to nie zdumiewa<br />
A mo¿e dopiero w 1989 roku Olszewski zda³ sobie sprawê z tego,<br />
¿e od pocz¹tku by³ tylko narzêdziem, ¿e go oszukano, wymanewrowano,<br />
zmanipulowano i nawet dziœ nie chce siê do tego przyznaæ<br />
Za wa¿ne nale¿y uznaæ nastêpuj¹ce pytanie, które Ewa Polak-Pa³kiewicz<br />
zada³a Olszewskiemu: „Z perspektywy lat, które minê³y, s¹dzi<br />
Pan, ¿e ca³e to przedsiêwziêcie polegaj¹ce na kamufla¿u, przyjêcie<br />
maskuj¹cej formy tajnego stowarzyszenia by³o op³acalne”<br />
Olszewski stwierdza: „Otó¿ odtwarzanie elementarnej wiêzi, nawet w<br />
niewielkim zakresie, to ju¿ by³o osi¹gniêcie, za które - uwa¿aliœmy -<br />
warto zap³aciæ niemal¿e ka¿d¹ cenê. A w tym wypadku, nikt nas -<br />
130
niech mi Pani wierzy - nie mia³ poczucia, ¿e wchodzimy w coœ, co<br />
mo¿e budziæ kontrowersjê moraln¹ czy polityczn¹. Istnia³ pewien<br />
stan wy¿szej koniecznoœci, który usprawiedliwia³ takie œrodki dzia³ania.<br />
Patrzy³o siê na nie z punktu widzenia ich koniecznoœci. „<br />
Mo¿na tu zadaæ pytanie - je¿eli ten „stan wy¿szej koniecznoœci”<br />
usprawiedliwia³ wszelkie œrodki to czy, w takim razie, usprawiedliwia³<br />
równie¿ œcis³¹ wspó³pracê z prawdziw¹ masoneri¹ A poza tym czy<br />
kiedykolwiek wolno przyj¹æ w praktyce zasadê - cel uœwiêca œrodki<br />
Ewa Polak-Pa³kiewicz w pewnym momencie zauwa¿a: „Kardyna³<br />
Wyszyñski, wspomina w swoich zapiskach (opublikowanych<br />
przez Petera Rainê), ¿e kiedy w czasach gomu³kowskich bra³<br />
udzia³ w wyborach, to skreœla³ w pierwszym rzêdzie ewidentnych<br />
masonów. „ Jan Olszewski ustosunkowuje siê do tej wypowiedzi<br />
w sposób nastêpuj¹cy: „To mog³o byæ zwi¹zane z ich przedwojenn¹<br />
dzia³alnoœci¹, ale tak¿e oczywiœcie mog³o siê odnosiæ do jakiejœ<br />
aktualnej wiedzy na te tematy. „<br />
Jan Olszewski sugeruje, ¿e swoje sumienie kszta³tuje w oparciu<br />
o swoj¹ wiedzê, swoje doœwiadczenia i swoje prze¿ycia. Opinie<br />
Prymasa Tysi¹clecia s¹, w takim ujêciu, tylko jego spraw¹. Id¹c<br />
dalej - stanowisko Koœcio³a by³o i jest, dla Olszewskiego, równie¿<br />
ma³o wa¿ne. On wie swoje i ju¿. Mo¿na tu zadaæ jeszcze jedno pytanie<br />
- czy katolik, œwiat³y, œwiadomy tego czym jest katolicyzm i<br />
jakie jest stanowisko Koœcio³a wobec masonerii wszed³by w struktury,<br />
uzna³by, ¿e warto, przynajmniej formalnie, zostaæ masonem,<br />
dla realizacji jakichkolwiek celów I jeszcze jedno pytanie - czy Polak<br />
zmierzaj¹cy do tego aby <strong>Polska</strong> naprawdê i do koñca by³a Polsk¹<br />
bêdzie w po³owie dwudziestego wieku próbowa³ realizowaæ<br />
ten cel tworz¹c masoñskie struktury (mówiê o drugiej po³owie XX<br />
wieku bo w XVIII czy nawet XIX wieku ludzie mogli jeszcze nie<br />
wiedzieæ czym jest masoneria i próbowaæ tak jak Walerian £ukasiñski<br />
wykorzystywaæ j¹ dla realizacji jakiegoœ dobra; w drugiej<br />
po³owie XX w. taka niewiedza nie ma ju¿ usprawiedliwienia).<br />
131
Kim by³ i kim jest Jan Olszewski Czy by³ i jest cz³owiekiem, który<br />
chcia³ i chce tylko i wy³¹cznie walczyæ z komunistami i nie wa¿ne jest<br />
dla niego z kim to robi i w jaki sposób Je¿eli tak to o co walczy³ i walczy<br />
O Polskê O wartoœci i tradycjê O prawdê, dobro i sprawiedliwoœæ<br />
A mo¿e tylko o to, by komunizm i ci, którzy mu s³u¿yli odeszli<br />
w niebyt Dlaczego Olszewski poszed³ t¹ masoñsk¹ drog¹ Mo¿e,<br />
jednak, by³o mu po drodze Z regu³y ró¿nej maœci socjalistom nawet<br />
tym spod znaku przedwojennej PPS, jakoœ doktryna i metody masonerii<br />
nie przeszkadzaj¹, nie s¹ czymœ, co uniemo¿liwia wspó³pracê z<br />
ich reprezentantami. Czy nie wynika³oby z tego, ¿e z ludŸmi lewicy<br />
nigdy nie bêdzie nam po drodze A mo¿e Jan Olszewski to mason,<br />
który wszed³ w konflikt personalny z pozosta³ymi polskimi masonami<br />
i teraz konkuruje z nimi, by wygraæ coœ dla siebie A mo¿e to mason,<br />
który zosta³ oddelegowany do dzia³ania w antymasoñskiej opozycji,<br />
mason, który ma zagospodarowaæ, a nastêpnie rozbiæ czy spacyfikowaæ<br />
ortodoksyjn¹ prawicê Nie wiem, naprawdê nie wiem.<br />
Jedno wydaje siê tu byæ pewne. Ka¿dy komu wydaje siê, ¿e mo-<br />
¿na i trzeba wejœæ w pakt z diab³em, nawet je¿eli ten diabe³ jest diab³em<br />
tylko formalnie, ka¿dy kto s¹dzi, ¿e mo¿e osi¹gn¹æ jakieœ naprawdê<br />
dobre cele stosuj¹c zasadê „cel uœwiêca œrodki”, musi<br />
przegraæ w perspektywie moralnej. Je¿eli wiêc nawet osi¹gn¹³by<br />
jakieœ zwyciêstwo politycznie to i tak by³aby to pora¿ka w tej perspektywie<br />
najwa¿niejszej, istotowej, tej o któr¹ zabiega prawica<br />
bêd¹ca prawic¹ nie tylko z nazwy.<br />
Dziœ problem polega na tym, ¿e wielu z tych, którzy, jak im siê<br />
wydaje, pragn¹ s³u¿yæ tylko Polsce, uwa¿a, ¿e ze wzglêdu na skutecznoœæ<br />
swoich dzia³añ, mog¹ i powinni iœæ na wiele ustêpstw,<br />
wchodziæ w ró¿nego typu porozumienia i pakty, nawet z tymi, którzy<br />
zmierzaj¹ w zupe³nie innym kierunku. Nie zauwa¿aj¹ oni, ¿e nie<br />
da siê w ¿aden sposób pogodziæ m¹droœci tego œwiata, m¹droœci<br />
szatana, z m¹droœci¹ Bo¿¹, bo ka¿da taka zgoda jest, w istocie,<br />
zwyciêstwem tylko i wy³¹cznie szatana.<br />
132
„Masoñskie olœnienie” Gazety Polskiej<br />
W paŸdzierniku 1997 r. opublikowa³em mój artyku³ pt. „Masoñskie<br />
pop³uczyny, czyli... dlaczego nie kupujê ju¿ (Gazety Polskiej(.<br />
By³a to polemika z artyku³em Piotra Wierzbickiego pt. „Epigoñskie<br />
zaæmienie czyli dlaczego nie przysta³em do narodowców”, który<br />
ukaza³ siê w 39 numerze „Gazety Polskiej” z 24 wrzeœnia 1997 r. W<br />
artykule tym Wierzbicki wylicza powody tego faktu, ¿e nie jest i nigdy<br />
nie bêdzie narodowcem. Okreœlaj¹c trzeci z nich mówi, ¿e jest<br />
„patriot¹ inaczej”. Charakteryzuj¹c czwarty z nich, stwierdza, ¿e inaczej<br />
ni¿ narodowcy pojmuje polskoœæ. Polskoœæ nie wi¹¿e siê, dla<br />
niego, tylko z katolicyzmem, a ju¿ w ogóle z towarzysz¹c¹ mu „patriotyczn¹<br />
frazeologi¹„: „co ma mieæ wspólnego z polskoœci¹ powtarzanie<br />
w kó³ko frazesów rodzaju (Polak-katolik(czy (<strong>Polska</strong> dla<br />
Polaków(, nie pojmujê. „ Polskoœæ to, dla Wierzbickiego, równie¿<br />
„wiêzieni w komunistycznych kazamatach dzia³acze PPS”, to dysydenci<br />
KOR, wiersze Boles³awa Leœmiana i Juliana Tuwima, jak równie¿<br />
pianistka Artura Rubenstaina. Wierzbicki nie chce byæ równie¿<br />
narodowcem dla tego, ¿yczy sobie kompromitacji polskiego Koœcio-<br />
³a. Taka kompromitacja nast¹pi, wed³ug niego, gdy powstanie w<br />
Polsce katolickie pañstwo wyznaniowe, w którym zasady religijne<br />
wpajaæ by mia³a ludziom policja, prokuratura i bezpieka. Wreszcie<br />
redaktor naczelny „Gazety Polskiej” stwierdza, ¿e uwa¿a siê za polskiego<br />
inteligenta i dlatego jest przeciw „narodowo-katolickiemu<br />
ob³êdowi”, polowaniu na masonów, libera³ów i kosmopolitów.<br />
Komentuj¹c powy¿sze myœli Wierzbickiego zauwa¿y³em, ¿e g³oszona<br />
przez niego koncepcja polskoœci zosta³a skonstruowana przez Wielkiego<br />
Mistrza polskich „szkotów” Jana Józefa Lipskiego w jego pracy<br />
„Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy”, a koncepcja polskiego inteligenta<br />
utworzona przez „duchowego” syna Lipskiego Adama Mickiewicza w<br />
materialne pt. „To ja jestem polskim inteligentem”, który swego czasu<br />
ukaza³ siê w „Polityce” (nr 6/1993). Zwróci³em uwagê na to, ¿e jest to<br />
styl ju¿ nie tyle Michnika ale wrêcz Urbana i do tego coœ takiego co nie<br />
133
mo¿na inaczej nazwaæ jak „masoñskie pop³uczyny”.<br />
Uleganie intelektualnym czy lepiej ideologicznych wp³ywom<br />
masonerii to jedna sprawa, a wspieranie jej, promowanie czy<br />
choæby obrona to druga. Jaki wiêc jest stosunek Wierzbickiego do<br />
masonerii W artykule „Epigoñskie zaæmienie... „ stwierdza on jedynie,<br />
w zwi¹zku z tym zagadnieniem, ¿e jest przeciw „polowaniu<br />
na masonów”. Có¿ to mo¿e znaczyæ Na pytanie to ³atwo odpowiedzieæ<br />
po lekturze jego artyku³u z czerwca 1997 roku pt. „Masoñskie<br />
olœnienie”. (Gazeta <strong>Polska</strong> nr 26 z 25.06.97 r., s.12-15).<br />
Ka¿demu kto weŸmie ten artyku³ do rêki rzuci siê w oczy przede<br />
wszystkim towarzysz¹ca mu, umieszczona w ramkach i wyt³uszczona<br />
krótka informacja dotycz¹ca masonerii. Dowiadujemy siê wiêc,<br />
¿e masoni: „Kultywuj¹ cnoty etyczne w duchu idea³ów Oœwiecenia i<br />
rewolucji francuskiej, prowadz¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹, pomagaj¹<br />
sobie nawzajem, maj¹ miêdzynarodowe kontakty. Chc¹ prowadziæ<br />
ludzkoœæ drog¹ niwelowania narodowych podzia³ów, ku uniwersalnej<br />
solidarnoœci”. W artyku³ wmontowane s¹ jeszcze dwie takie<br />
ramki. W jednej z nich odnajdujemy fragmenty „Konstytucji masoñskiej”<br />
z 1723 r. Dowiadujemy siê z nich przede wszystkich, ¿e masoni<br />
maj¹ byæ „dobrymi i prawymi ludŸmi honoru i uczciwoœci”, ¿e<br />
mason winien byæ „spokojnym poddanym w³adzy cywilnej, gdzie by<br />
tylko nie mieszka³, b¹dŸ pracowa³, gdy¿ mularz nigdy nie jest zainteresowany<br />
spiskami i konspiracjami przeciwko spokojowi i dobrobytowi<br />
Narodu. „ W trzeciej ramce znajduje siê fragment „Oœwiadczenia<br />
konferencji biskupów niemieckich” z 1980 r., które choæ odnosi<br />
siê krytycznie do masonerii to jednak jest dokumentem najbardziej,<br />
spoœród innych tego typu dokumentów wydanych przez lokalne<br />
autorytety koœcielne, stonowanym, wstrzemiêŸliwym, ugodowym.<br />
Mo¿na tu od razu postawiæ pytanie - dlaczego „Gazeta <strong>Polska</strong>”<br />
nie prezentuje oficjalnego stanowiska Koœcio³a lecz jeden z<br />
wielu dokumentów „lokalnych”, który mo¿e mieæ znaczenie tylko w<br />
danym miejscu i czasie i tylko wtedy gdy, jak g³osi to najwa¿niejszy<br />
w tej mierze dokument Koœcio³a (por. rozdzia³ I tej ksi¹¿ki), nie zmie-<br />
134
nia intencji Urzêdu Nauczycielskiego Koœcio³a<br />
Artyku³ Wierzbickiego zaczyna siê od przypomnienia s³ów papie-<br />
¿a Jana Paw³a II o „pos³udze myœlenia”. Wierzbicki wyci¹ga z tego<br />
taki wniosek, ¿e papie¿ przeciwstawia siê w ten sposób wszelkim<br />
zabobonom w tym równie¿ (a mo¿e przede wszystkim) zabobonowi,<br />
który ka¿e oskar¿aæ o wszystko masonów i tropiæ ich na ka¿-<br />
dym kroku. Zabobon ten jest, wed³ug Redaktora Naczelnego „Gazety<br />
Polskiej”, zabobonem politycznym zrodzonym z „totalnego<br />
braku zaufania”, nakazuj¹cym „taki sposób patrzenia na rzeczywistoœæ,<br />
w którym wiedzê zastêpuje pog³oska, ksi¹¿kê napisan¹ przez<br />
specjalistê propagandowa broszura lub ulotka, logikê emocja”.<br />
„¯ywio³em” tego typu zabobonu jest „oparte nie na faktach, tylko<br />
na maglu i umocnione bezgraniczn¹ wiar¹ w ten magiel podejrzenie”.<br />
Zabobon taki, jak stwierdza autorytatywnie Wierzbicki, „wykazuje<br />
pogardê dla prawdy”. Efekt „zara¿enia siê” takim zabobonem<br />
przez jakiegoœ cz³owieka ma wygl¹daæ w sposób nastêpuj¹cy: „Gdy<br />
jacyœ tam ludzie spieraj¹ siê, strzêpi¹ jêzyki, szukaj¹, uœmiecha siê<br />
pob³a¿liwie. Posiad³ prawdê. W³aœciwie to sta³ siê Bogiem. „<br />
Efekt ten w Polsce dotyka, wed³ug Wierzbickiego, wielu œrodowisk:<br />
„Oto grono osób, na ogó³ z marginesów ugrupowañ i koalicji<br />
antykomunistycznych, dozna³o w³aœnie olœnienia i w jednym<br />
przenikliwym b³ysku ujrza³o przyczynê wszystkich nieszczêœæ naszej<br />
ojczyzny i wszystkich drañstw tego œwiata w tajnej miêdzynarodowej<br />
organizacji, w której panowie w rytualnych fartuszkach<br />
spotykaj¹ siê przy œwiecach, by poci¹gaæ za sznurki spraw œwiatowych.<br />
Dowiadujemy siê od owych posiadaczy (ca³ej prawdy(, ¿e<br />
diabe³ nie interesuje siê ju¿ ¿adnym innym miejscem ani zak¹tkiem<br />
tego œwiata: uwi³ sobie gniazdko w lo¿ach masoñskich i przebywa<br />
ju¿ tylko tam. (...) Powiadaj¹ nam owi (odkrywcy(, ¿e ten diabe³ ju¿<br />
w³aœciwie rz¹dzi ca³ym œwiatem: Organizacjê Narodów Zjednoczonych<br />
za³o¿yli masoni, Uniê Europejsk¹ za³o¿yli masoni, sekretarzem<br />
NATO jest pewnie mason. Co gorsza ten diabe³ rz¹dzi ju¿ równie¿<br />
nasz¹ ojczyzn¹. Myœmy myœleli, ¿e unijnoeseldowski uk³ad po-<br />
135
lityczny, nomenklatura postkomunistyczna w gospodarce, postkomunistyczna<br />
agentura. Okazuje siê, ¿e byliœmy w b³êdzie”.<br />
Wszystko to wiêc bzdury i urojenia. A jaka jest prawda Wierzbicki<br />
oczywiœcie j¹ zna, zna j¹ do koñca i jest pewny, ¿e jego wiedza<br />
jest rzetelna i pe³na. Stwierdza wiêc: „Przykro odzieraæ ze z³udzeñ<br />
ludzi, którzy ¿yj¹ w euforii olœnienia, ale masoni nie trzês¹<br />
Polsk¹. (...) Przykro psuæ przyjemnoœæ ludziom, którzy s¹dz¹, ¿e<br />
posiedli prawdê, ale masoni nie trzês¹ œwiatem”. Polsk¹ rz¹dzi lewica,<br />
œwiatem ró¿ne miêdzynarodowe, konkuruj¹ce ze sob¹ organizacje<br />
finansowe. A co z masonami Jan Józef Lipski, co prawda<br />
nale¿a³ do masonerii ale „lo¿a masoñska nie by³a nigdy potrzebna<br />
jako ewentualny oœrodek krystalizacyjny” i „nie masoñskie powi¹zania<br />
J.J. Lipskiego stanowi³y o jego atrakcyjnoœci jako cz³onka<br />
KOR, tylko jego akowski rodowód”. A poza tym, przecie¿, stwierdza<br />
Wierzbicki, komuniœci przeœladowali zawsze masonów w ca-<br />
³ym komunistycznym œwiecie, masonom zaœ sprzyja³ Pi³sudski.<br />
Masonami byli wybitni Polacy tacy jak Walery S³awek, Kazimierz<br />
Bartel, Edward Rydz-Œmig³y, Andrzej Strug, Adam Koc itd.<br />
Ci, co tropi¹ masonów, mówi Redaktor Naczelny „Gazety Polskiej”,<br />
znajduj¹ ich tylko w „maglu” na zasadzie plotki, pomówienia,<br />
„dowodu” typu „by³ koleg¹ Lipskiego” albo jego „dziadek walczy³<br />
w Legionach Pi³sudskiego”. Tak wiêc, konkluduje Wierzbicki:<br />
„Zabobon nie daje swym ofiarom ¿adnych szans”.<br />
Wierzbicki przyznaje, ¿e stanowisko Koœcio³a wobec masonerii<br />
jest krytyczne bo masoneria „jest ruchem wolnomyœlicielskim” bo<br />
„wchodz¹c doœæ bezceremonialnie w rejon specjalnych zainteresowañ<br />
i powinnoœci Koœcio³a (sfera ¿ycia duchownego, obyczajów,<br />
moralnoœci), musia³a wywo³aæ krytyczn¹ reakcjê i wywo³a³a”. Koœció³<br />
podtrzymuje to negatywne stanowisko jednak z³agodzi³ „formê<br />
swych wypowiedzi nawet (w latach szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych<br />
tego wieku) próby rewizji stosunku do masonerii”.<br />
Tak na marginesie. To wszystko pó³prawda. Szczególnie ta<br />
ostatnia informacja. Koœció³ w takim kontekœcie to Urz¹d Nauczy-<br />
136
cielski Koœcio³a. Ten zaœ nigdy nie dokonywa³ „próby rewizji” swojego<br />
stosunku do masonerii. W pewien dialog wchodzi³y z ni¹ tylko<br />
nieliczni biskupi Zachodu. Dialog ten jednak udowodni³, ¿e o<br />
¿adnym zbli¿eniu czy „rewizji” nie mo¿e byæ mowy.<br />
W dalszej czêœci swojego artyku³u Wierzbicki zaczyna ju¿ wali z<br />
najgrubszej rury. S³owo „mason” to w Polsce eufemizm. Zastêpuje<br />
ono po prostu s³owo „¯yd”. Tak wiêc: „Je¿eli masonami byli<br />
Abraham, Józef z Nazaretu i œw. Piotr, je¿eli masonkami by³a Rachela<br />
i Maria Magdalena, to nareszcie siê wyjaœnia, w jakim celu i<br />
w czyim imieniu „¯yd” Józef Pi³sudski poleca³ „¯ydowi” Edwardowi<br />
Rydzowi Œmig³emu umacniaæ w samym œrodku Rzeczpospolitej<br />
macki straszliwej masoñskiej oœmiornicy”.<br />
Przeciwnicy masonerii to wiêc antysemici i kompletne oszo³omy.<br />
Z tego wynika, ¿e staæ ich na zrobienie najbardziej piramidalnej<br />
g³upoty i bzdury. Jaka to by³aby g³upota i bzdura Ano taka,<br />
stwierdza Wierzbicki, ¿e mog¹ ¿¹daæ lustracji antymasoñskiej.<br />
„Propagandziœci masoñskiego olœnienia tworz¹ sektê „mimo woli”<br />
- „sami zamieniaj¹ siê w sektê, zamkniêt¹, hermetyczn¹, nie kontaktuj¹c¹<br />
siê z otoczeniem, pos³uguj¹c¹ siê w³asnym sekciarskim<br />
dialektem, fanatycznym, krzykliwym, egzotycznym”. Dowodem na<br />
to, ¿e jest to taka zaœlepiona sekta s¹, twierdzi Wierzbicki, s³owa i zachowania<br />
Jana Paw³a II, „któremu wszyscy przyznajemy prawo do<br />
wypowiadania siê w imieniu wspólnoty” i który „zna bardzo dobrze<br />
realia wspó³czesnej rzeczywistoœci”, jest „najlepiej poinformowanym<br />
cz³owiekiem na œwiecie”. O jakie s³owa i zachowania Papie¿a tu chodzi<br />
O te, których nie wypowiedzia³ i nie podj¹³: „Czy je¿eliby Jan Pawe³<br />
II podziela³ pogl¹d, i¿ wolnomularstwo rz¹dzi œwiatem i ¿e jest<br />
najwiêksz¹ ze wspó³czesnych plag, to by nam o tym nie powiedzia³<br />
Ta antymasoñska sekta, stwierdza wreszcie Wierzbicki, jest bardzo<br />
szkodliwa. Po pierwsze dlatego, ¿e otumani³a tysi¹ce Polaków.<br />
Po drugie, bo to Ÿród³o kompromitacji dla Polski. Po trzecie,<br />
bo to rozbija „duchow¹ jednoœæ obozu antykomunistycznego”, a<br />
co za tym idzie utrudnia „ukrócenie dominacji postkomunistów”.<br />
137
Po czwarte, s³u¿y to interesom Moskwy i przez ni¹ jest inspirowane<br />
bo wymierzone jest „przeciw atlantyckim aspiracjom Polski”,<br />
bo jest to akcja „dyskredytowania Zachodu, ukazywania go jako<br />
gniazda wszelkiego z³a”. Po pi¹te, jest to „zagro¿enie dla zasad,<br />
które powinny regulowaæ w spo³eczeñstwie strukturê politycznej<br />
sceny” bo ludzie „powinni siê ró¿niæ pogl¹dami, pogl¹dami, a nie<br />
wygl¹dami, przewidzianymi, strachami i urojeniami”.<br />
Jakie wnioski powinni, wed³ug Wierzbickiego, rozs¹dni ludzie z<br />
tego wszystkiego wyci¹gn¹æ<br />
Przede wszystkim nie wolno poruszaæ sprawy masonerii ani robiæ<br />
przeciwko niej nagonki. Trzeba zostawiæ tê kwestiê w rêkach w³adz.<br />
Je¿eliby nawet za³o¿yæ teoretycznie, ¿e masoneria mog³aby kiedyœ<br />
Polsce zagroziæ to w³adze sobie poradz¹ choæby w taki sposób jak w<br />
Wielkiej Brytanii bo przecie¿ „w pañstwie cywilizowanym rozwi¹zuj¹<br />
ten problem nie samozwañczy inkwizytorzy, nie oddzia³y partyjnych<br />
¿andarmerii, tylko powo³ane do tego legalne instytucje”.<br />
Nastêpnie powinny tu zadzia³aæ elity i „z pogard¹ odrzuciæ zabobon”<br />
oraz „nie daæ siê zakrzyczeæ, sterroryzowaæ, zaszanta¿owaæ<br />
ludziom, którzy wrzaskiem usi³uj¹ przelicytowaæ wszystkich Polaków<br />
w polskoœci”, a wreszcie „przywo³aæ do porz¹dku samozwañczych<br />
inkwizytorów i lustratorów”.<br />
W zasadzie omawiany wy¿ej artyku³ Wierzbickiego nie wymaga<br />
komentarza. Jest klasycznym przyk³adem propagandy w najgorszym<br />
stylu, propagandy, która ignoruj¹c fakty lub je przeinaczaj¹c<br />
próbuje zarazem sama je kreowaæ, propagandy w sposób rzucaj¹cy<br />
siê w oczy s³u¿¹cej masonerii. Warto jednak chyba, przynajmniej,<br />
dokonaæ tu kilku uwag na marginesie.<br />
Zobaczymy, problem istnienia w Polsce ludzi, którzy zauwa¿aj¹ masoneriê<br />
i którzy przeciwko niej w taki czy inny sposób wystêpuj¹ lub<br />
choæby próbuj¹ wystêpowaæ uznany jest w „Gazecie Polskiej” za tak<br />
wa¿ny, ¿e podejmuje go sam Redaktor Naczelny rzucaj¹c tu na szalê<br />
ca³y swój autorytet, nara¿aj¹c go, zdaj¹c sobie sprawê z tego, ¿e zostanie<br />
on, byæ mo¿e powa¿nie, uszczuplony. Ma³o tego artyku³ poœwiêco-<br />
138
ny temu problemowi jest chyba najbardziej obszernym materia³em w<br />
historii „Gazety Polskiej” - obejmuje cztery pe³ne, bite strony.<br />
Zobaczymy Wierzbicki robi wszystko, dos³ownie wszystko, by nastawiæ<br />
negatywnie swoich czytelników do tych którzy wystêpuj¹ przeciwko<br />
masonerii. Stosuje tu nawet najbardziej prymitywny (ale czêsto<br />
te¿ najbardziej skuteczny) sposób - atakuj¹c nieistniej¹ce zabobony<br />
stara siê wytworzyæ nowy zabobon o istnieniu w spo³eczeñstwie polskim<br />
jakiejœ szaleñczej, wp³ywowej sekty, która stanowi dla Polski wielkie<br />
realne niebezpieczeñstwo, która ow³adniêta jest jakiœ szaleñstwem<br />
tworz¹c spisek przeciwko spiskom, których nie ma. Wierzbicki dokonuje<br />
prostego zabiegu. Atakuj¹ mosoneriê, potrzebuj¹ wroga, daæ im<br />
go w postaci ³udz¹co przypominaj¹cej masoneriê antymasonerii.<br />
Tak na marginesie. Wierzbicki przy okazji sam siê ods³ania bo<br />
kreuj¹c fanatycznych tropicieli masonerii (której, wed³ug niego nie<br />
ma) prezentuje siê sam jako fanatyczny tropiciel tych tropicieli<br />
(których, w istocie przecie¿, nie ma). Stawia wiêc tym samym,<br />
chc¹c nie chc¹c, znak równoœci pomiêdzy nimi i sob¹.<br />
Wreszcie g³ówny cel artyku³u. Jaki on jest Nie trzeba zbyt drobiazgowo<br />
analizowaæ tego artyku³u, by dojœæ do wniosku, ¿e chodzi<br />
tu nie tylko o neutralizacjê „antymasonów” ale równie¿ o nastawienie<br />
pozytywne czytelników do wspó³pracy z Uni¹ Wolnoœci („przeciwko<br />
komuchom i oszo³omom”), do NATO i Unii Europejskiej („dla<br />
dobra Polski i w obronie przed Moskw¹”). Przy okazji mamy te¿ do<br />
czynienia z promocj¹ typowo masoñskiej wizji demokracji - b¹dŸcie<br />
bierni, nie bierzcie spraw w swoje rêce, zdajcie siê na polityków i<br />
urzêdników, to oni s¹ uprawnieni, kompetentni itp., itd.<br />
Wierzbicki po latach manifestowanego „p³yniêcia pod pr¹d” nagle<br />
zaczyna zachowywaæ siê jak typowy „poputczik” (jeden z dziennikarzy<br />
mianem „poputczików” okreœla³ rotarian jako tych, którzy w jakimœ<br />
sensie s¹ na us³ugach masonerii) i to swego rodzaju „superopoputczik”<br />
bo s³u¿¹cy na kilku frontach (masoneria, Unia Wolnoœci,<br />
NATO, Unia Europejska). A mo¿e jest on takim sobie zwyk³ym „poputczikiem”<br />
Mo¿e jest to po prostu jeden i ten sam front<br />
139
Czy marzenia Wielkiego Mistrza s¹ bliskie realizacji<br />
Do 1994 roku masoneria w Polsce nie przyznawa³a siê do tego, ¿e<br />
jej celem jest stworzenie jednego œwiatowego pañstwa, w którym<br />
rz¹d objêliby masoni. W 1994 r. ukaza³ siê nr 3/4 „Ars Regii” (datowany<br />
na 1993 r.), w którym opublikowano programowy dokument<br />
masonerii polskiej pt. „ Przes³anki i wytyczne ustrojowe”, dokument,<br />
który powsta³ w czasie trwania II wojny œwiatowej. Dowiadujemy siê<br />
z niego, ¿e wszelkie z³o na œwiecie bierze siê st¹d, i¿ jest wiele suwerennych<br />
pañstw, wiele narodów, opcji œwiatopogl¹dowych. Ta ró¿norodnoœæ<br />
le¿y, wed³ug masonów, u pod³o¿a wszelkich konfliktów, jest<br />
te¿ bezpoœredni¹ przyczyn¹ kryzysów gospodarczych i braku szybkiego,<br />
harmonijnego rozwoju i postêpu ludzkoœci. Nale¿y zatem,<br />
stwierdzaj¹ masoni, powo³aæ „Œwiatowy Zwi¹zek Pañstw i Wspólnot<br />
Narodowych”, których by³by „wyposa¿ony w nadrzêdn¹ suwerennoœæ<br />
z w³asn¹ egzekutyw¹”. Ograniczenie suwerennoœci poszczególnych<br />
pañstw oraz uprawnienia jakie otrzyma³by ten nowy twór mia-<br />
³yby taki charakter i zakres, ¿e mo¿na by w istocie, mówiæ ju¿ tylko o<br />
jednym pañstwie obejmuj¹cym ca³¹ kulê ziemsk¹..<br />
W „Wolnomularzu Polskim” nr 5 (bez daty wydania), który ukaza³<br />
siê gdzieœ na pocz¹tku 1995 r. znaleŸæ mo¿emy bardziej aktualny<br />
materia³ dotycz¹cy tego zagadnienia - artyku³ Zbigniewa Gertycha<br />
pt. „O humanizm uniwersalny”. Czytamy w nim, miêdzy innymi:<br />
„W latach szeœædziesi¹tych idea œwiatowego Rz¹du, Parlamentu<br />
i Konstytucji otrzyma³a poparcie od noblistów, by³ych prezydentów,<br />
premierów, ministrów, œwiatowej s³awy naukowców, finansistów<br />
oraz przedstawicieli organizacji pozarz¹dowych (...) Wœród<br />
nich znajduje siê 10 osobistoœci z Polski. Przypad³ mi zaszczyt byæ<br />
tak¿e cz³onkiem Tymczasowego Parlamentu Œwiata. W 1968 roku<br />
Konwent Œwiatowej Konstytucji obraduj¹cy w Szwajcarii i w Niemczech<br />
podj¹³ pracê nad Konstytucj¹ Œwiata. W 1977 roku opracowany<br />
projekt Konstytucji dla Federacji Œwiata podpisa³o kilkuset<br />
140
uczestników. Od tego czasu mia³y miejsca miêdzynarodowe spotkania,<br />
które przemieni³y siê w Tymczasowy Parlament Œwiata.<br />
Pezetperowskim prominentem by³ w latach 1955-1990 Zbigniew<br />
Gertych pose³ na sejm w latach 1957-65 i 1980-1985, wicemarsza³ek<br />
sejmu w latach 1982-1985, wiceprezes Rady Ministrów<br />
w latach 1985-1987, cz³onek Centralnej Komisji Kontroli<br />
Partii w latach 1975-1981, nota bene, tak¿e cz³onek masoñskiego<br />
Tymczasowego Parlamentu Œwiata - inicjatywy maj¹cej stanowi<br />
wstêp do powo³ania Rz¹du Œwiatowego.<br />
Gertych stwierdza te¿, ¿e w 1978 r. powsta³o stowarzyszenie Federacja<br />
Œwiata, a obecnie prace jego cz³onków koncentruj¹ siê na<br />
udoskonalaniu projektu Konstytucji Œwiata oraz na realizacji podstawowego<br />
celu „poprzez ratyfikacjê przez rz¹dy i parlamenty,<br />
prace przygotowuj¹ce wybory œwiatowego parlamentu i utworzeniu<br />
œwiatowego rz¹du.<br />
Zauwa¿ymy, tak na marginesie, ¿e masoni, którzy maj¹ pe³ne<br />
usta demokracji, którzy mówi¹ nawet „nie ma masonerii bez demokracji,<br />
nie ma demokracji bez masonerii” tworz¹ sobie œwiatow¹<br />
konstytucjê, powo³uj¹ œwiatowy parlament, ustalaj¹ przysz³y<br />
kszta³t œwiata ignoruj¹c ca³kowicie wolê spo³eczeñstw. Có¿ to za<br />
demokracja Có¿ to za parlament, który de facto, powo³uje sam<br />
siebie Chrzeœcijañska demokracja to demokracja, której pole<br />
dzia³ania zakreœla (i ogranicza) prawda i dobro. Masoñska demokracja<br />
to, jak wynika z tego, co mówi¹ i robi¹ masoni, demokracja,<br />
w której podmiotem s¹ wy³¹cznie sami masoni<br />
W jaki sposób masoneria chce doprowadziæ do powstania jednego<br />
œwiatowego pañstwa Z masoñskich dokumentów wynika-<br />
³oby, ¿e nie ma to byæ proces rewolucyjny lecz ewolucyjny. Z<br />
„Przes³anek i wytycznych ustrojowych” dowiadujemy siê, ¿e<br />
„Œwiatowy Zwi¹zek Pañstw powinien sk³adaæ siê z niewielkiej grupy<br />
pañstw najpotê¿niejszych oraz kilku potê¿nych bloków (federacji)<br />
pañstw mniejszych”.<br />
141
Pierwszym etapem tej ewolucji mia³by zatem byæ proces integracji<br />
pañstw mniejszych w pewnego rodzaju „nadpañstwa”. W czasie<br />
II wojny œwiatowej masoni polscy uwa¿ali, ¿e w Europie powinny<br />
byæ trzy takie „nadpañstwa„: Zwi¹zek Sowiecki, jakaœ wspólnota<br />
pañstw zachodnich i Blok Pañstw Œrodkowo-Europejskich obejmuj¹cy:<br />
Polskê, Czechos³owacjê, Wêgry, Austriê, pañstwa ba³kañskie,<br />
Rumuniê, Turcjê i pañstwa skandynawskie z Finlandi¹.<br />
Dziœ wiedzieliby, jak wszystko na to wskazuje, ju¿ tylko dwa takie<br />
organizmy - coœ na kszta³t Zwi¹zku Socjalistycznych Republik<br />
Radzieckich (czy, jak kto woli, Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw)<br />
i Zwi¹zku Socjalistycznych Republik Europejskich (czy jak kto woli,<br />
Unii Europejskiej).<br />
Unia Europejska jest g³ównym przedmiotem zainteresowania masonerii<br />
polskiej. Mo¿na powiedzieæ, z perspektywy roku 1999, ¿e<br />
wszystkie dzia³ania tak polskich „szkotów” jak i „francuzów” podejmowane<br />
przez nich w drugiej po³owie XX wieku by³y, i s¹ skupione,<br />
faktycznie, na prowadzeniu do powstania tego „nadpañstwa”.<br />
Po pierwsze, przygotowaniu do tego mia³o s³u¿yæ zbudowanie<br />
w Polsce odpowiedniego (okr¹g³osto³owego) uk³adu politycznego<br />
i gospodarczego, uk³adu takiego, który, ze swojej istoty, by³by tylko<br />
i wy³¹cznie odskoczni¹ - bram¹ do Unii Europejskiej.<br />
Po drugie, stworzenie wœród polskojêzycznych elit i, o ile to mo-<br />
¿liwe, wœród ca³ego spo³eczeñstwa prounijnej intelektualnej, obyczajowej,<br />
kulturowej, atmosfery - swego rodzaju ideologii, a nawet,<br />
mo¿na by powiedzieæ, religii Unii Europejskiej.<br />
Po trzecie, swego rodzaju spacyfikowanie - zepchniêcie na margines,<br />
oœmieszenie, wyciszenie, zredukowanie wszelkich autorytetów i<br />
œrodowisk antyunijnych i niedopuszczanie do powstania nowych.<br />
Po czwarte, dokonanie takich przekszta³ceñ w polskiej gospodarce,<br />
prawodawstwie (w pierwszym rzêdzie doprowadzenie do uchwalenia<br />
odpowiedniej konstytucji, co ju¿ siê sta³o), strukturze pañstwa,<br />
kulturze (tak¿e w mass mediach), szkolnictwie, religijnoœci (a wiêc<br />
142
tak¿e w samym Koœciele) itp., których efektem by³aby faktyczna, wyprzedzaj¹ca<br />
znacznie formaln¹, wszechstronna i w punkcie dojœcia,<br />
ca³kowita integracja z Uni¹ Europejsk¹, integracja przeprowadzana w<br />
sposób nie do koñca zauwa¿ony przez spo³eczeñstwo, i w pewnym<br />
momencie, wprost uniemo¿liwiaj¹ca mu podjêcie jakiejkolwiek decyzji.<br />
Po prostu gdy ta integracja przekroczy pewn¹ granicê <strong>Polska</strong>, de<br />
facto, niezale¿nie od formalnych decyzji politycznych i woli spo³eczeñstwa<br />
stanie siê integraln¹ czêœci¹ Unii.<br />
Wydaje siê, ¿e masoneria polska uœwiadomi³a sobie ju¿ gdzieœ na<br />
pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych, ¿e Unia Europejska jest nie tylko<br />
jej podstawowym celem ale równie¿ swego rodzaju ostatni¹ desk¹<br />
ratunku, ¿e w sytuacji gdy <strong>Polska</strong> pozostawa³aby w pe³ni niepodleg³ym<br />
pañstwem szanse masonerii na utrzymanie i powiêkszenie<br />
swoich wp³ywów we wszystkich mo¿liwych porz¹dkach w naszym<br />
kraju by³yby nik³e. Pisa³em o tym ju¿ sporo w poprzedniej ksi¹¿ce<br />
na temat masonerii. Tutaj wiêc przypomnê tylko i rozwinê kilka tez.<br />
Sytuacja w Polsce po 1989 r. ³udz¹co przypomina, w pewnych<br />
perspektywach, sytuacjê po 1918 r. Obecnie zachodzi zatem analogiczny<br />
do tamtego proces, w efekcie którego nast¹pi³a znaczna masonizacja<br />
¿ycia publicznego i œwiadomoœci spo³ecznej. W proces ten<br />
uwik³ana jest dziœ wiêkszoœæ elit politycznych. Elity te zinfiltrowane i<br />
przenikniête przez lo¿e realizuj¹, choæ mo¿e nie zawsze œwiadomie,<br />
ich plany. Masoneria polska ograniczona liczebnie (prawdopodobnie<br />
oko³o 500 osób) chc¹c osi¹gn¹æ zamierzone efekty prawie w ca³oœci<br />
zaanga¿owa³a siê bezpoœrednio w dzia³alnoœæ publiczn¹. Tak wiêc<br />
odejœcie od w³adzy i utrata wp³ywów przez aktualne elity poci¹gnê³aby<br />
za sob¹ marginalizacjê masonerii. Gwarancjê unikniêcia tego daje<br />
masonerii tylko i wy³¹cznie wejœcie Polski do Unii Europejskiej.<br />
Wejœcie to poci¹ga³oby za sob¹ stabilizacjê i konserwacjê istniej¹cego<br />
uk³adu politycznego (a wiêc obecnych elit) oraz nie tylko<br />
utratê niepodleg³oœci i suwerennoœci przez Polskê (poddanie jej<br />
obcej w³adzy) ale równie¿ zanik demokracji, czy mówi¹c ogólniej,<br />
143
wszelkiej podmiotowoœci spo³ecznej i pañstwowej tak pojedynczych<br />
obywateli, jak i mniejszych, i wiêkszych ich wspólnot. Spo-<br />
³eczeñstwo polskie zosta³oby sparali¿owane przez wszechobecne<br />
unijne prawo, rozbite na konkuruj¹ce ze sob¹ euroregiony i prawdopodobnie,<br />
w wyniku dzia³ania okreœlonych mechanizmów ekonomicznych,<br />
rozproszone po ca³ej Europie i wymieszane, tak¿e na<br />
terenie Polski, z przedstawicielami innych narodowoœci.<br />
W efekcie „integracji cywilizacyjnej, kulturowej i œwiatopogl¹dowej”<br />
nast¹pi³oby równie¿ nowe wynarodowienie, którego skutkiem<br />
by³oby przekszta³cenie narodu polskiego w jedn¹ z wielu europejskich<br />
mniejszoœci narodowych, które zachowywa³yby swój<br />
„folklor” ale nie posiada³y jakiejkolwiek narodowej (jak i pañstwowej),<br />
faktycznej podmiotowoœci.<br />
Zauwa¿my, ¿e podkreœla to nawet George Soros w swojej najnowszej<br />
ksi¹¿ce stwierdzaj¹c: „ Moje ¿ydowskie pochodzenie jest<br />
w moim pojêciu to¿same z przynale¿noœci¹ do pewnej mniejszoœci.<br />
(...) O tym, ¿e wyrastam z takiej tradycji mog¹ œwiadczyæ moje<br />
fundacje. Z tego powodu tak bardzo przemawia do mnie koncepcja<br />
Unii Europejskiej. Ka¿dy naród jest w Unii mniejszoœci¹ i z<br />
tego wzglêdu koncepcja ta wydaje mi siê interesuj¹ca”.<br />
Masoneria polska anga¿uje siê w sprawê integracji Polski z Uni¹<br />
Europejsk¹ nie tylko bezpoœrednio ale równie¿ poprzez u¿ywanie<br />
ró¿nego typu „poputczików” tak pozostaj¹cych œwiadomie na jej<br />
us³ugach jak i, po prostu wszelkiej maœci karierowiczów, konformistów<br />
i unijnych fanatyków (ludzi oczarowanych t¹ ide¹, ludzi,<br />
którym ktoœ odpowiednio „zsynchronizowa³ pó³kule mózgowe”).<br />
Powoduje to, ¿e front „Tak dla UE” poszerzony o ró¿nych kosmopolitów,<br />
„Europejczyków” itp. jest bardzo wp³ywowy, szeroki i<br />
przebiega w poprzek wielu wspólnot i œrodowisk wyznaczaj¹c jedn¹<br />
z podstawowych p³aszczyzn „bitwy o prawdê” i „bitwy o Polskê”.<br />
Wynika z tego, ¿e w³aœnie tu trzeba skupiæ nasze zainteresowanie<br />
i nasz¹ aktywnoœæ.<br />
144