08.01.2015 Views

pobierz - Polska Partia Narodowa

pobierz - Polska Partia Narodowa

pobierz - Polska Partia Narodowa

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Wybór i opracowanie<br />

LESZEK BUBEL


Motto:<br />

„Masoneria jest instytucj¹ ¿ydowsk¹,<br />

której historia, stopnie, godnoœci,<br />

has³a i nauki s¹ ¿ydowskie od pocz¹tku<br />

do koñca!”<br />

Rabin dr Izaak M. Wise<br />

W „Israelite of America“<br />

Z dn. 3.08.1855 r.<br />

BIBLIOGRAFIA:<br />

Zbigniew Koz³owski Mordy masoñskie w Watykanie<br />

- wyd. Catholic Publishing<br />

Ks. pra³. p³k Stanis³aw Tworkowski <strong>Polska</strong> bez ¯ydów<br />

- wyd. Wers, Poznañ 1999<br />

Ignacy Oksza-Grabowski Masoneria<br />

- wyd. Wers, Poznañ 1997<br />

Kazimierz M. Morawski, W³odzimierz Moszczyñski Co to jest masoneria<br />

- wyd. Wers, Poznañ 1997<br />

Ks. prof. Micha³ Poradowski Trzydziestolecie Drugiego Soboru Watykañskiego<br />

- wyd. Wers, Poznañ 1996<br />

Wydawca:<br />

Goldpol sp. z o.o.<br />

04-782 Warszawa<br />

ul. Brzoskwiniowa 13


Rozdzia³ I<br />

CO TO JEST MASONERIA<br />

„Naszym celem jest zatkniêcie sztandaru na wszystkich koœcio-<br />

³ach i na Watykanie. Przyjdzie czas, gdy Chrystus, Pan Niebios,<br />

k³aniaæ siê bêdzie Panu naszemu, Panu Ziemi!”<br />

Z mowy Wielkiego Mistrza Lo¿y W³oskiej<br />

Masoneria, wolnomularstwo... Nikt dziœ nie w¹tpi, w istnienie tej<br />

organizacji. Jednak ka¿dy z nas, ró¿nie j¹ sobie tylko wyobra¿a. Jednym<br />

przywodzi ona na pamiêæ postacie w maskach, sztylety ociekaj¹ce<br />

krwi¹ i mordy skrytobójcze. Innym przypomina zaklêcia kabalistyczne,<br />

czarne msze i orgie satanistyczne. Jedni uwa¿aj¹ masoneriê<br />

za zwyk³¹ sektê, drudzy - za stowarzyszenie czysto polityczne.<br />

Od wieków aktualne jest pytanie:<br />

CZYM JEST MASONERIA<br />

OdpowiedŸ nie bêdzie ³atwa. Masoneria jest bowiem zjawiskiem<br />

historycznym z³o¿onym i wielostronnym, zrodzonym w mrokach<br />

i ¿yj¹cym do dziœ przede wszystkim pod ziemi¹...<br />

Ignacy Oksza-Grabowski w ksi¹¿ce pt. „Masoneria” pisze:<br />

W pi¹tek dnia 13 paŸdziernika, roku 1307 w zamczysku paryskim<br />

Temple uwiêziono Jakuba de Molay, wielkiego mistrza Rycerskiego<br />

Zakonu Templariuszy, a wraz z nim 140 rycerzy. Jednoczeœnie uwiêzieñ<br />

dokonano w ca³ej Francji. Rozkaz wyda³ król francuski Filip IV<br />

Piêkny, wnuk Ludwika Œwiêtego za zgod¹ papie¿a Klemensa V.<br />

Proces Templariuszy trwa³ 7 lat i zakoñczy³ siê spaleniem na stosie,<br />

na wyspie Sekwany, obok katedry Notre Dame, tego¿ Jakuba de<br />

Molay i jego towarzyszy. Jednoczeœnie bull¹ papiesk¹ Zakon Templariuszy<br />

zosta³ zniesiony jako wpad³y w moc szatana i uprawiaj¹cy<br />

kult nie Boga Chrzeœcijañskiego, lecz<br />

KULT DIAB£A W POSTACI BA£WANA,<br />

zwanego Baphometem.<br />

3


Co znaczy Baphomet Jako akrostych, czytany wspak, wed³ug<br />

kryptografii Kaba³y, ksiêgi ¿ydowskiej, bêd¹cej dalszym ci¹giem<br />

Talmudu czyta siê Temohpab. A znaczy „Templi omnium hominum<br />

pacis abbas” tj. „opat œwi¹tyni pokoju wszechludzkoœci”. Mamy tu<br />

do czynienia z dwoma s³owami bêd¹cymi w wielkim kursie i w naszych<br />

czasach, mianowicie z „pokojem” i z „wszechludzkoœci¹”.<br />

Poniewa¿ historia ludów jest nieprzerwanym pasmem przyczyn<br />

i skutków, widzimy, ¿e proces Templariuszów nie skoñczy³ siê<br />

w pocz¹tkach stulecia XIV, lecz trwa w dalszym ci¹gu i dzisiaj, i to<br />

w postaci nierównie silniejszej ni¿ wtedy.<br />

Ilekroæ spo³eczeñstwa europejskie zetknê³y siê masowo ze<br />

Wschodem, zawsze nastêpowa³a walka pojêæ przeciwstawnych,<br />

doprowadzaj¹ca zawsze do tak zwanych rewolucji, czyli do<br />

krwawych, nieludzkich przewrotów i do okresów nieszczêœliwych.<br />

Gdy wœród wojen krzy¿owych setki tysiêcy ludzi zachodnich<br />

zetknê³y siê z misteriami, z czarn¹ magi¹, z satanizmem,<br />

z assasziwizmem, z jehowizmem Wschodu, nast¹pi³o mocne<br />

zara¿enie siê kultury ³aciñskiej pojêciami orientalnymi odpowiednimi<br />

dla ludów azjatyckich, ale rozk³adowymi dla europejskich.<br />

Œwiat diab³a i czarów naszed³ na Europê. Jako zjawisko sta³e<br />

w takich okresach, wyst¹pi³a przewaga ¿ydów uprawiaj¹cych<br />

magiê z³ota, w które mia³y siê zmieniaæ wszelkie cnoty, szlachetne<br />

popêdy i prawdziwa religijnoœæ. Prawie wszystkie ówczesne<br />

zakony rycerskie posz³y drog¹ swojego „Baphometa”.<br />

<strong>Polska</strong> dobrze pozna³a swoich rycerzy Maryi, to jest Krzy¿aków,<br />

którzy w koñcu przeszli na protestantyzm. Ich okrucieñstwo, ich<br />

rozpustê, ich chciwoœæ materialn¹, a to wszystko przela³o siê na<br />

Prusy Brandenburskie.<br />

Templariusze w swoich bia³ych p³aszczach z czerwonymi krzy-<br />

¿ami roz³o¿yli siê wczeœniej w atmosferze popo³udniowych rozkoszy.<br />

Zdobyli oni tak¹ potêgê z³ota, ¿e wraz<br />

4


Z ¯YDAMI BYLI ÓWCZESNYMI<br />

BANKIERAMI PAÑSTW<br />

I poœrednikami królów. A z³oto prowadzi nieuchronnie do kultu<br />

Baphometa wtedy i dzisiaj.<br />

Filip IV Kapet, ³ami¹c Templariuszów, powodowa³ siê przenikliwie<br />

racj¹ polityczn¹. Jednoczeœnie osi¹gn¹³ dwa cele: uwolni³ w³adzê<br />

monarsz¹ od potê¿nego wspó³zawodnika i zabra³ ich maj¹tki.<br />

Lecz bezwiednie, niszcz¹c Templariuszów i powœci¹gaj¹c ¿ydów,<br />

sta³ siê politycznym ojcem Renesansu, umo¿liwi³ ten wielki ruch<br />

twórczy, który odrodzi³ Europê z czadu satanistycznej mistyki<br />

Wschodu. Niestety, nie na d³ugo. Bo chocia¿ Templariuszów wytêpiono,<br />

Baphomet ukry³ siê, sta³ siê patronem wszystkich nowoczesnych<br />

ewolucji, a w bolszewizmie osi¹gn¹³ najwiêksze powodzenie<br />

polityczne, jakie kiedykolwiek odniós³ na œwiecie.<br />

Podajemy w tej ksi¹¿ce wizerunek Baphometa taki, jaki jest narysowany<br />

w XII Tajemnicy Wielkiego Taro:<br />

Kozio³ z wielkimi rogami, z piersi¹ kobiec¹, z kopytami skrzy¿owanymi,<br />

siedzi na ujarzmionym globie. Na ³bie ma pentagrammê<br />

(tak¹ jak bolszewicka), dymi siark¹. U pleców ma skrzyd³a. Prawa<br />

rêka, z napisem Solve (rozwi¹¿) i z³o¿onymi na krzy¿ palcami wyci¹gniêta<br />

ku znajduj¹cemu siê u góry pó³ksiê¿ycowi. Lewa rêka,<br />

z napisem Cagula (zwi¹¿), z palcami skrzy¿owanymi wyci¹gniêta<br />

do pó³ksiê¿yca w dole. Na pokrytym ³usk¹ brzuchu ma Kaduceusz<br />

Hermesa, pospolicie znak sztuki lekarskiej, tutaj symbol drzewa<br />

wiadomoœci dobrego i z³ego.<br />

Otó¿ statua - ba³wan tego Baphometa, z rubinami zamiast oczu,<br />

by³a dana, wed³ug podania masoñskiego, Templariuszom przez<br />

samego „Wielkiego Budowniczego Œwiata”. Od Templariuszów<br />

mia³ przejœæ tajnie do socynianów, a od tych do masonów.<br />

Resztki Templariuszów uciek³y do Szkocji, gdzie przechowywa-<br />

³y prochy Jakuba de Molay i ba³wana Baphometa. I ten kraj<br />

5


STA£ SIÊ KRAJEM „CZARNOKSIʯNIKÓW”<br />

I CZAROWNIC<br />

co tak plastycznie maluje Szekspir w Makbecie. Tu wzi¹³ pocz¹tek<br />

i g³ówny od³am masonerii: masoneria szkocka ze swym s³ynnym<br />

rytua³em.<br />

Ów ba³wan, jak twierdzi Bostunicz (Masoni i rewolucja rosyjska),<br />

znajduj¹ siê w miejscu pobytu „Zwierzchniej Rady Œwiata”, za³o¿onej<br />

31 maja 1801 r. w nadmorskim mieœcie Charleston w Stanie<br />

Karolina Ameryki Pó³nocnej przez ¿yda Izaaka Longa. Po œmierci<br />

czarnego Anty-papie¿a Alberta Pike’a, g³owy miêdzynarodowej masonerii,<br />

nowy anty-papie¿ Adrian Lemmi przeniós³ „Zwierzchni¹<br />

Radê Œwiata” wraz z Baphometem do Rzymu, gdzie prezydentem<br />

tej Rady jest ¿yd Natan b. burmistrz Rzymu. Czy ta Rada nie jest<br />

identyczna z „Rad¹ Trzech”, któr¹ widzimy na szczycie schematu<br />

organizacji masoñstwa Antypapie¿, co za historia<br />

Idea masoñska, w swym za³o¿eniu tajnym, zupe³nie nieznanym<br />

ni¿szym stopniom „braci”, jest przeciwstawieniem idei chrzeœcijañskiej,<br />

g³ównie Katolickiej, jako najkonsekwentniejszej i najsilniejszej,<br />

a obrzêdy masoñskie s¹ przeciwstawieniem obrzêdów<br />

chrzeœcijañskich. Siedem sakramentów ma np. katolicyzm, masoni<br />

maj¹ siedem anty-sakramentów. My mamy chrzest, masoni<br />

ZMYCIE CHRZTU W IMIÊ SZATANA<br />

Pomiêdzy innymi dokonano takiego zmycia chrztu na popie Gaponie,<br />

masonie prowokatorze, zabitym przez masona Rutenberga<br />

na rozkaz masoñski.<br />

Naœladownictwem negatywnym naszej mszy jest msza czarna z czynami<br />

œwiêtokradczymi. Walka z krzy¿em i symboliczna (przeciwstawieniem<br />

mu np. gwiazdy) i taktyczna. Kap³ani kultu Szatana maj¹ nosiæ<br />

krzy¿ w butach, aby go ci¹gle deptaæ, jeszcze lepiej tatuowaæ go na podeszwach,<br />

aby nawet deptaæ go na boso. Jako przeciwstawienie ca³owania<br />

krzy¿a w Wielkim Tygodniu urz¹dza siê raz na rok obrzêd poca³owania<br />

Szatana na wielkim rocznym zjeŸdzie „wierz¹cych” (w Charleston).<br />

6


W³odzimierz Moszczyñski w ksi¹¿ce pt. „Co to jest masoneria”<br />

napisa³:<br />

Masoneria jest stowarzyszeniem tajnym tzn. ukrywa siê sama<br />

jako organizacja, ukrywa swoje lo¿e, cz³onków i ich czyny - konspiruje<br />

siê:<br />

„Musi siê czuæ masoneriê wszêdzie, nie powinno siê jej odkryæ<br />

nigdzie“.<br />

Ale to nie wszystko. Masoneria ukrywa tak¿e - co wa¿niejsze -<br />

naukê, któr¹ g³osi; cele, do których d¹¿y;<br />

UKRYWA SWOJ¥ TREŒÆ DUCHOW¥<br />

„Sens masonerii i kierunek, w którym idzie jej praca, tworz¹ „tajn¹<br />

naukê”, której wyrazem jest nasza symbolika.“ (Planagenet „Die<br />

französische Freimaurerei”, wyd. „Universala Framasona Ligo”.)<br />

TreϾ duchowa masonerii ukryta jest w jej symbolice. Przez stopniowe<br />

wyjaœnianie symboli otrzymuje mason „wtajemniczenie”<br />

w „tajn¹ naukê”. „Wtajemniczenie” to jest w ka¿dym stopniu coraz<br />

g³êbsze i osi¹ga sw¹ pe³niê na szczytach hierarchii masoñskiej.<br />

G³ówne symbole masoñskie s¹ zebrane razem na tzw. „dywanie”,<br />

który jest jednym z najwa¿niejszych przedmiotów rytualnych lo¿y:<br />

„Dywan, zwany tak¿e tablic¹ ucznia (zw³aszcza w Obrz¹dku<br />

Szwedzkim), znajduje siê w ka¿dej lo¿y. Zawiera on w ramach prostok¹ta<br />

przedstawienie najg³ówniejszych symbolów masoñskich“.<br />

Masona „wtajemniczonego” przyprowadzaj¹ przed „dywan”<br />

i wy¿szy w hierarchii „brat” wyjaœnia mu, zgodnie z rytua³em danego<br />

stopnia, poszczególne symbole.<br />

Có¿ na „dywanie” widzimy Poœrodku - obraz, wzglêdnie plan<br />

jakiejœ œwi¹tyni; po jej prawej i lewej stronie - dwie kolumny z literami<br />

J i B; u do³u - posadzkê mozaikow¹ w czarno-bia³¹ szachownicê;<br />

dalej - kamieñ surowy i obrobiony oraz narzêdzia potrzebne<br />

do obróbki i budowania, jak m³ot, wêgielnicê, cyrkiel, pion; u góry<br />

- p³omienn¹ gwiazdê piêcio- wzglêdnie szeœcioramienn¹, sznur<br />

z frêdzlami itd.<br />

7


Starszy „brat” wyjaœnia przyjêtemu do masonerii: „Kamieñ surowy”<br />

oznacza nie-masona. „Szeœcian” („kamieñ obrobiony”) - to<br />

mason. Tylko „kamieñ obrobiony” nadaje siê do budowy, któr¹<br />

prowadzi masoneria. Celem tej masoñskiej budowy jest œwi¹tynia<br />

cz³owieczeñstwa przeznaczona dla zjednoczenia i zbratania ca³ej<br />

ludzkoœci, bez ró¿nicy narodowoœci, pochodzenia i religii. Przedstawiona<br />

jest ona poœrodku „dywanu”. Pozosta³e symbole s¹ czêœciami<br />

wzglêdnie ozdobami tej œwi¹tyni.<br />

Có¿ to za œwi¹tynia Pos³uchajmy „brata“:<br />

„Pomiêdzy tymi dwiema kolumnami i pod p³omienn¹ gwiazd¹<br />

stoi „Œwi¹tynia Salomona”, zbudowana i przeznaczona dla jedynego<br />

i prawdziwego Boga, jak równie¿ i<br />

DLA CA£EGO ¯YDOSTWA<br />

Ona przedstawia œwi¹tyniê, nad któr¹ pracuje masoneria, a mianowicie<br />

œwi¹tyniê cz³owieczeñstwa, która w imiê prawdziwej religii<br />

i moralnoœci zjednoczy w sobie ca³¹ ludzkoœæ“ (Trentowski „Die<br />

Frieimaurerei” s. 232)<br />

„...[Dlatego te¿ ten ca³y] dywan bywa tak¿e nazywany obrysem<br />

i planem Œwi¹tyni Salomona.“ („Allgemeines Handbuch der Freimaurerei”<br />

t. II, s. 454.)<br />

Wszystkie inne symbole to przedmioty ze Œwi¹tyni Salomona<br />

lub te¿ zwi¹zane z jej budow¹ - wyjaœniaj¹ dalej rytualne podrêczniki<br />

lo¿owe:<br />

„Œwi¹tynia Salomona jest symbolem, z którego mo¿na rozwin¹æ<br />

wszystkie inne symbole...“<br />

Ca³a masoñska symbolika, w której zosta³a ukryta wewnêtrzna<br />

treœæ i istota masonerii, jest jak najœciœlej zwi¹zana z narodow¹<br />

œwiêtoœci¹ ¿ydostwa - Œwi¹tyni¹ Salomona. St¹d te¿ ona, naczelny<br />

symbol lo¿owy, jak równie¿ i wszystkie pami¹tki po niej, otaczane<br />

s¹ w masonerii, tak jak w ¿ydostwie, najg³êbsz¹ czci¹ i powa¿aniem:<br />

„[Tym] siê wyjaœnia szczególne zainteresowanie [masonerii] re-<br />

8


sztkami budowli Œwi¹tyni Salomona wi¹zanej ca³kiem materialnie<br />

z masoneri¹, czêste powtarzanie siê kunsztownie wykonanych<br />

modeli tej budowli i przeradzaj¹ca siê prawie w kult relikwii sk³onnoœæ<br />

zdobywania dla nowoczesnych ló¿ bry³ kamienia z kamienio-<br />

³omów króla Salomona [sk¹d mia³y byæ brane kamienie na budowê<br />

Œwi¹tyni]...“<br />

„W ostatnich czasach sta³y siê modne [wœród masonów] wycieczki<br />

lo¿owe do Ziemi Œwiêtej, w czasie których praca lo¿owa na<br />

pe³nym morzu koñczy siê zwykle prac¹ w kamienio³omach [króla]<br />

Salomona w Jerozolimie.“<br />

Nie nale¿¹ wiêc zapewne do rzadkoœci obrazy, gdy - na przyk³ad<br />

- w czasie „pielgrzymki masoñskiej” do kraju Izraela spotykaj¹ siê<br />

w Jerozolimie przy Œcianie P³aczu<br />

POBO¯NY ¯YD I GORLIWY MASON<br />

razem p³acz¹cy nad resztkami i pami¹tkami wspólnej im obu<br />

œwiêtoœci.<br />

Naczelny cel masonerii zosta³ ukryty w jej naczelnym symbolu -<br />

Œwi¹tyni Salomona:<br />

„Ona przedstawia œwi¹tyniê, nad któr¹ pracuje masoneria,<br />

a mianowicie œwi¹tyniê cz³owieczeñstwa, która... zjednoczy w sobie<br />

ca³¹ ludzkoœæ. Przez tê œwi¹tynie wskazana jest zasada i cel<br />

masonerii.“ (Trentowski „Die Freimaurerei”, s. 232.)<br />

„Masoneria czuje siê powo³ana ludzkie serce jako surowy kamieñ<br />

obrabiaæ, nadawaæ mu formê odpowiedni¹ jego przeznaczeniu<br />

i wstawiaæ je w kunsztown¹ budowlê Œwi¹tyni Salomona, budowlê<br />

cz³owieczeñstwa.“ (Wolfstieg „Werden u. Wesen der Freimaurerei”<br />

cz. II, t. I, s. 28)<br />

Celem masonerii, nad którym ca³a pracuje, jest duchowa budowa<br />

¿ydowskiej Œwi¹tyni Salomona, która ma byæ wed³ug niej -<br />

œwi¹tyni¹ cz³owieczeñstwa, jednocz¹c¹ ca³¹ ludzkoœæ. Jak Chrystus<br />

zbudowa³ Koœció³, tak<br />

9


MASONERIA BUDUJE ¯YDOWSK¥ ŒWI¥TYNIÊ<br />

SALOMONA<br />

Zjudaizowaæ œwiat - mówi¹c wyraŸnie - oto cel masonerii.<br />

Na zewn¹trz, na u¿ytek œwiata nie-masoñskiego i nisko „wtajemniczonych<br />

braci”, g³osi masoneria, ¿e d¹¿y do powszechnego<br />

zjednoczenia i zbratania ludzkoœci ponad dziel¹cymi j¹ granicami<br />

narodowymi i religijnymi. Dokonanie cz³owieczeñstwa, spe³nienie<br />

humanizmu, zjednoczenie ludzkoœci - to ma byæ jej celem.<br />

W masonerii samej wskazuje siê ju¿ wyraŸniej idea³ wzór tego<br />

zjednoczenia i braterstwa: Œwi¹tyniê Salomona. Jest ona dla masonów<br />

idea³em spe³nionego cz³owieczeñstwa; jest masoñsk¹<br />

œwi¹tyni¹, w której ma siê zjednoczyæ ca³a ludzkoœæ.<br />

Ale ca³kiem wyraŸnie mówi siê dopiero w z³o¿onym tylko z ¿ydów<br />

„Zakonie B’nai B’rith”, który jest<br />

„¯YDOWSKIM ZAKONEM WOLNOMULARSKIM”<br />

- jak go okreœli³ sam Nahum Soko³ow:<br />

„te tysi¹ce jednostek [¿ydów] s¹ zorganizowane [w lo¿ach<br />

„B’nai B’rith“]... dla interesów najwy¿szego cz³owieczeñstwa, maj¹cego<br />

byæ dokonanym w ¿ydostwie i za pomoc¹ tej olbrzymiej<br />

twórczej si³y, która nam od tysiêcy lat jest przekazan¹, a nawet na<br />

istniej¹cych, niezachwianych fundamentach starej ¿ydowskiej nauki<br />

i praktyki ¿yciowej.“ (Rabin Thon „Nasz cel” w miesiêczniku p.<br />

n. „B’nai B’rith”, Kraków, 1 XI 28, s. 4 i 5.)<br />

„Najwy¿sze cz³owieczeñstwo”, idea³ humanizmu masoñskiego,<br />

ma wiêc byæ - jak nas poucza „brat” z „Zakonu B’nai B’rith”, rabin<br />

Thon spe³nione w ¿ydostwie, na niezachwianych fundamentach<br />

¿ydowskiej nauki i praktyki ¿yciowej.<br />

Cel masonerii, masoñski humanizm, sprowadza siê - mówi¹c<br />

symbolicznym jêzykiem masonów - do spêdzenia wszystkich, bez<br />

ró¿nicy narodowoœci, pochodzenia i religii, do Œwi¹tyni Salomona,<br />

masoñskiej œwi¹tyni cz³owieczeñstwa dla ca³ej ludzkoœci.<br />

Pomiêdzy Koœcio³em, zbudowanym przez Chrystusa, a ¿ydow-<br />

10


sk¹ Œwi¹tyni¹ Salomona, któr¹ buduje masoneria, istnieje przepaœæ<br />

nie do przebycia, wre od wieków walka na œmieræ i ¿ycie<br />

o „rz¹d dusz”. Koœció³ wyklina masoneriê w licznych bullach, masoneria<br />

walczy z Koœcio³em z ca³ych si³, nazywa siê sama Przeciw-<br />

Koœcio³em, stara siê go zjudaizowaæ od wewn¹trz.<br />

Ta walka- „Masoneria jest Przeciwkoœcio³em” - jest charakterystyczn¹<br />

cech¹ masonerii wszystkich czasów.<br />

W swym marszu poprzez dzieje ku swemu naczelnemu celowi<br />

WALCZY MASONERIA Z KOŒCIO£EM<br />

A ZNAJDUJE OPARCIE W ¯YDOSTWIE<br />

z którym zawsze by³a i jest powi¹zana - przede wszystkim duchowo:<br />

„... Jehowie budowa³ Salomon w Jerozolimie wspania³¹<br />

œwi¹tyniê, której plan znajduje siê na dywanach wszystkich<br />

ló¿ po to, a¿eby wskazaæ, ¿e wymagana od masonów religijnoœæ<br />

opiera siê na Bogu Hebrajczyków, na Jehowie.“<br />

„...[Œwi¹tynia Salomona] by³a pierwsz¹ wspania³¹ budowl¹, poœwiêcon¹<br />

s³u¿bie jedynemu niewidzialnemu Bogu [Jahwie], któremu<br />

tak¿e poœwiêcona jest praca [wolno]mularzy. Oko³o dywanu<br />

[ze Œwi¹tyni¹ Salomona] gromadz¹ siê masoni, jak oko³o Przenajœwiêtszego,<br />

z którego maj¹ czerpaæ i wynosiæ strawê dla ducha i<br />

serca.” („Allgemeines Handbuch der Freimaurerei” t. I, s. 502.)<br />

Prawie wszystkie obrzêdy masoñskie, tworz¹ce rytua³, dadz¹<br />

siê odnieœæ do ¿ydowskiego kultu religijnego:<br />

„Poniewa¿ tak¿e nasze zwyczaje nawi¹zujemy bezpoœrednio do<br />

¿ydowskiego kap³añstwa, mo¿na wiêc nasz zwyczaj nakrywania<br />

g³owy [a w nakryciach na g³owie „pracuj¹” masoni w lo¿y] wyjaœniæ<br />

jako znak, ¿e mamy stanowiæ œwiêt¹ kap³añsk¹ gminê [¿ydowsk¹]”<br />

- stwierdza „brat” Gloede.<br />

Fartuszek masoñski, który nosz¹ w czasie „pracy” lo¿owej<br />

wszyscy masoni, jest wyraŸnym nawi¹zaniem do fartuszków dawnych<br />

¿ydowskich kap³anów; przy „wtajemniczaniu” odpowiednie<br />

11


„instrukcje” wyraŸnie nawi¹zuj¹ do II Ksiêgi Moj¿esza (28; 42 i 43):<br />

Poczynisz im te¿ przewi¹zki lniane, aby zakryli cia³o sromoty<br />

swej od biódr a¿ do udów. A bêd¹ ich u¿ywaæ Aaron i synowie jego,<br />

kiedy wchodziæ bêd¹ do Przybytku Pañskiego, albo, gdy przystêpuj¹<br />

do o³tarza, aby s³u¿yli w œwi¹tyni...<br />

RABINI ¯YDOWSCY POSIADAJ¥ W MASONERII<br />

SPECJALNE ZNACZENIE<br />

Oni wiedz¹, jak¹ drog¹ nale¿y kroczyæ do Œwi¹tyni Salomona.<br />

S¹ z racji swej godnoœci w ¿ydostwie niejako duchowymi przewodnikami.<br />

Zdziwi³o siê, nieœwiadome istoty rzeczy, pismo ¿ydowskie, kiedy<br />

siê dowiedzia³o o masoñskim „nabo¿eñstwie” w bó¿nicy i kazaniu<br />

rabina do masonów.<br />

„Bardzo rzadkie nabo¿eñstwo odby³o siê w niedzielê 26 marca<br />

br. w synagodze reformistów Emanuel Temple w Montrealu, gdy<br />

„Lo¿a Koryncka” w œwi¹tyni tej odprawia³a swoj¹ religijn¹<br />

s³u¿bê. O ile sobie mo¿emy przypomnieæ, jest to pierwszy<br />

wypadek w Kanadzie czy USA, ze nabo¿eñstwo wolnomularskie<br />

odby³o siê w ¿ydowskiej bó¿nicy przy wspólnym udziale<br />

¿ydów i chrzeœcijan. Nabo¿eñstwo zosta³o odprawione pod<br />

kierunkiem powa¿nego brata rabina M. J. Merrita, który wyg³osi³<br />

natchnion¹ mowê o wolnomularstwie: „Nie ma odpowiedniego<br />

miejsca - powiedzia³ mówca masoñskich, jak to,<br />

poniewa¿ wolnomularstwo jest nieroz³¹cznie zwi¹zane<br />

z histori¹ tego ludu, do którego ta œwi¹tynia nale¿y. Wolnomularstwo<br />

zrodzone jest z Izraela!”. („Yewish Guardian”,<br />

12 IV 1922.)<br />

Nie jest to jednak wcale tak rzadkie „nabo¿eñstwo”, jak to siê<br />

wydaje ¿ydowskiemu dziennikarzowi. Masoñska „s³u¿ba bo¿a”<br />

w bó¿nicach i kazania rabinów do masonów nale¿¹ do sta³ych<br />

obrzêdów, szczególniej kultywowanych w „prawowiernej” masonerii<br />

anglosaskiej:<br />

12


„... w Ameryce takie kazania wielokrotnie mia³y miejsce tak¿e<br />

w synagogach, przy czym duchowni ¿ydowscy przemawiali do<br />

osób nale¿¹cych do ró¿nych wyznañ“<br />

- stwierdza „Internationales Freimaurerlexikon” wydany w 1932 r.<br />

(s. 1238).<br />

Odwrotnie -<br />

ŒWI¥TYNIA MASOÑSKA UDZIELA TAK¯E<br />

GOŒCINY RABINOM<br />

i ¿ydowskim obrzêdom religijnym:<br />

W rosyjskim dzienniku, nie kryj¹cym swych sympatii do masonerii,<br />

„Siewodnia”, znajdujemy fotografiê ¿ydówki, a pod fotografi¹ podpis:<br />

„Annie Kleinfeld, pierwsza w Anglii kobieta, której œlub odbêdzie<br />

siê w œwi¹tyni masoñskiej.“<br />

„Œlub odbêdzie siê dnia 24 czerwca w nowej œwi¹tyni londyñskiej;<br />

poniewa¿ jednak Annie Kleinfeld jest ¿ydówk¹, przeto œlubu<br />

udziel¹ rabini: londyñski Farber i rabin Cardiffu-Jurewicz.“ („Gazeta<br />

Warszawska”, 8 VI 1934)<br />

Jest wiêc masoneria do dziœ zwi¹zana z synagog¹. Œwi¹tynia<br />

Salomona, która ma zjednoczyæ - wed³ug masonerii - ca³¹ ludzkoœæ,<br />

³¹czy je razem. Cel jest wspólny:<br />

„Rozproszenie uczyni³o z ¿ydów naród kosmopolitów.<br />

Bêd¹c jedynym narodem kosmopolitycznym, zmuszeni s¹<br />

do dzia³ania i dzia³aj¹ jako rozczynnik wszelkich ró¿nic<br />

narodowych i rasowych. G³ównym idea³em judaizmu nie<br />

jest bynajmniej po³¹czenie ¿ydów pewnego dnia dla celów<br />

separatystycznych, ale przenikniêcie ca³ego œwiata ¿ydowskim<br />

nauczaniem i wch³oniêcie przez Œwiatowe Braterstwo<br />

Narodów - wyolbrzymiony judaizm - wszystkich ras<br />

i religii.“ („Jewish World”, 9 II 1883)<br />

Odbudowa duchowa Œwi¹tyni Salomona jest naczelnym celem<br />

wojuj¹cego ¿ydostwa, celem spaczonego mesjanizmu ¿ydowskiego,<br />

który g³osi, ¿e przyjdzie<br />

13


MESJASZ I DA ¯YDOSTWU W£ADZÊ<br />

NAD ŒWIATEM<br />

nie-¿ydów. Œwi¹tynia zaœ Salomona, ten masoñski idea³ i wzór<br />

œwi¹tyni cz³owieczeñstwa dla ca³ej ludzkoœci, by³a tak urz¹dzona -<br />

podaj¹ to nawet podrêczniki lo¿owe - ¿e jej wnêtrze przeznaczone<br />

by³o wy³¹cznie dla ¿ydów, a dla innych narodów w jêzyku Talmudu:<br />

dla pogan - podwórze!<br />

Spaczony mesjanizm ¿ydowski wydaje siê byæ ostatecznym Ÿród³em<br />

inspiracyjnym tego, co masoneria w istocie swojej g³osi<br />

i wyznaje, i do czego d¹¿y. Zasadnicza bowiem treœæ duchowa dzisiejszej<br />

masonerii siêga swymi pocz¹tkami daleko wstecz, o wiele<br />

dalej ni¿ jej dzisiejsze formy organizacyjne. „Faryzeusze” w Palestynie<br />

- powtarzamy za K.M. Morawskim - „Gnoza” w Aleksandrii,<br />

„Kaba³a” w Hiszpanii, „humaniœci” we W³oszech, „reformatorowie”<br />

w Niemczech, „encyklopedyœci” we Francji, „deiœci” w Anglii,<br />

a¿ do w³aœciwych wolnomularzy - oto niektóre etapy na przestrzeni<br />

dziejów, w których przejawiaj¹ siê myœli i koncepcje, nazywane<br />

dziœ masoñskimi.<br />

To powi¹zanie masonerii z ¿ydostwem - „Masoneria jest ¿ydowsk¹”<br />

- jest drug¹ charakterystyczn¹ jej cech¹.<br />

14


Rozdzia³ II<br />

WALKA ¯YDOWSKIEJ MASONERII Z KOŒCIO£EM<br />

„Walka pomiêdzy katolicyzmem a masoneri¹ jest<br />

walk¹ bez wytchnienia i bez litoœci”.<br />

Uchwa³a Najwy¿szej Rady Masoñskiej z 1895 r.<br />

Masoneria jest jedn¹ z najpotê¿niejszych na œwiecie organizacji,<br />

która s³u¿y ¿ydom, w ich zbrodniczym d¹¿eniu do zniszczenia narodów<br />

chrzeœcijañskich, Koœcio³a Chrystusowego i oddania w³adzy<br />

nad œwiatem w rêce Izraela.<br />

Fakty œwiadcz¹, ¿e masoneria jest judaistyczn¹ sekt¹, która od<br />

wieków wychowuje z³oczyñców i podpalaczy œwiata.<br />

Wielki Mistrz masoñski mówi³ do „brata” Garibaldiego:<br />

- Bracie! Powtórz za nami najwy¿sz¹ przysiêgê! Przysiêgam, ¿e<br />

nie bêdê mia³ innej ojczyzny, jak ojczyznê powszechn¹. Miêdzynarodówkê!<br />

Po chwili ciszy doda³:<br />

- Przysiêgam, ¿e bêdê zwalcza³ z ca³¹ zaciêtoœci¹ zawsze i wszêdzie<br />

granice narodów, granice pól, domów, granice rodzinne.<br />

Przysiêgam wywróciæ choæby<br />

Z POŒWIÊCENIEM W£ASNEGO ¯YCIA<br />

granice, w których zabójcy ludzkoœci nakreœlili krwi¹ i b³otem<br />

imiê Boga! Oznajmiam, ¿e przeczê istnieniu Boga i duszy! Niechaj<br />

naród, religia i rodzina znikn¹ na zawsze!<br />

Z ksi¹¿ki ksiêdza profesora Micha³a Poradowskiego pt. „Trzydziestolecie<br />

drugiego soboru watykañskiego”:<br />

WSTÊP: SYTUACJA<br />

W KOŒCIELE PRZED DRUGIM<br />

SOBOREM WATYKAÑSKIM<br />

Ju¿ pierwsza ekipa Chrystusa Pana odzwierciedla s³aboœæ natury<br />

ludzkiej i jakby zapowiada, i¿ tak bêdzie zawsze, a wiêc a¿ do<br />

15


drugiego przyjœcia Zbawiciela. Znana jest powszechnie opinia<br />

o dwunastu aposto³ach: „...jeden zdrajca (Judasz), drugi zaprzañca<br />

(œw. Piotr), trzeci niedowiarek (œw. Tomasz), a reszta... po¿al siê Bo-<br />

¿e”. Nie lepiej by³o i póŸniej, a wiêc po Wniebowst¹pieniu Chrystusa<br />

Pana, o czym informuj¹ nas „Listy œw. Paw³a“ i „Dzieje Apostolskie“.<br />

Co wiêcej, ju¿ œw. Piotr jako pierwszy papie¿, denuncjuje istnienie<br />

„spisku”, czyli uk³adu miêdzy Synagog¹ (¯ydami) i ówczesn¹<br />

w³adz¹ polityczn¹, reprezentowan¹ przez Heroda i Pi³ata, a wiêc<br />

WSPÓ£PRACA W ZWALCZANIU KOŒCIO£A<br />

(Dzieje Apostolskie, 4,26-27). ¯ydzi staj¹ siê inspiratorami przeœladowañ<br />

chrzeœcijan i Chrzeœcijañstwa jako takiego poprzez pogan<br />

rz¹dz¹cych ówczesnym œwiatem. To oni spowodowali okrutne<br />

przeœladowania najpierw w Palestynie, a póŸniej w ca³ym cesarstwie<br />

rzymskim, a to g³ównie w czasach rz¹dów Nerona. (...)<br />

(...) W czasach apostolskich istnienie ró¿nych herezyj w Koœciele<br />

by³o prawie nagminne. Œw. Pawe³ czêsto siê na to skar¿y:(...)<br />

„Ci fa³szywi aposto³owie to podstêpni dzia³acze, udaj¹cy aposto-<br />

³ów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje siê za<br />

anio³a œwiat³oœci”. „Nadziwiæ siê nie mogê, ¿e od tego, który was ³ask¹<br />

Chrystusa powo³a³, tak szybko chcecie przejœæ do innej Ewangelii.<br />

Innej jednak Ewangelii nie ma: s¹ tylko jacyœ ludzie, którzy siej¹<br />

wœród was zamêt i którzy chcieliby przekrêciæ Ewangeliê Chrystusow¹.<br />

Ale gdybyœmy nawet my lub anio³ z nieba g³osi³ wam Ewangeliê<br />

ró¿n¹ od tej, któr¹ wam g³osiliœmy - niech bêdzie przeklêty.”<br />

W „Liœcie do Kolosan“ tak przestrzega: „Baczcie, aby kto was nie<br />

zagarn¹³ w niewolê przez tê filozofiê bêd¹c¹ czczym oszustwem,<br />

opart¹ tylko na ludzkiej tradycji, na ¿ywio³ach œwiata, a nie na Chrystusie”.(...)<br />

Na obecnoœæ fa³szywych proroków wœród chrzeœcijan<br />

skar¿y siê tak¿e i œw. Piotr: „ZnaleŸli siê jednak fa³szywi prorocy<br />

wœród ludu tak samo, jak wœród was bêd¹ fa³szywi nauczyciele,<br />

którzy wprowadz¹ wœród was zgubne herezje. (...)“<br />

Tych kilka przyk³adów, wziêtych z Nowego Testamentu, podaje<br />

16


siê tutaj, aby przypomnieæ, ¿e s³aboœæ ludzka, spowodowana przez<br />

grzech pierworodny, stale jest obecna w dziejach Koœcio³a i to w³aœnie<br />

nam t³umaczy, ¿e mimo swej œwiêtoœci Koœció³ zawsze mai³<br />

swoje trudnoœci, kryzysy i objawy swej s³aboœci moralnej, ale mimo<br />

tego zawsze triumfuje, gdy¿ stale jest w nim obecny jego Za³o¿yciel.<br />

Obok tej s³aboœci, Koœció³ te¿ zawsze by³ zwalczany przez swych<br />

wrogów, czy to wprost, jak za czasów przeœladowañ, a¿ do koñca<br />

czwartego wieku, czy te¿ stale przez swych wrogów, którzy go infiltrowali,<br />

a byli tymi wrogami przede wszystkim ¯ydzi, ale nie tylko<br />

¯ydzi. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e nowo powsta³y Koœció³ by³ zagro¿eniem<br />

dla wielu religii, które wówczas panowa³y i przez wiele wieków<br />

stanowi³y struktury spo³eczne i pañstwowe.(...)<br />

Zapamiêtanym przeto, ¿e pierwsz¹ i<br />

G£ÓWN¥ INFILTRACJ¥ WROGÓW KOŒCIO£A<br />

BYLI ZAWSZE I S¥ DO DZIŒ ¯YDZI<br />

którzy to czyni¹ œwiadomie, jako wrogowie Chrzeœcijañstwa, oraz<br />

zupe³nie inna grupa ¯ydów, którzy szczerze nawracaj¹ siê na wiarê<br />

chrzeœcijañsk¹, ale, jako ¯ydzi, nie zawsze s¹ w stanie wyzbyæ siê ca³kowicie<br />

swej wielotysiêcznej tradycji. Nadto, tak¿e i ¯ydzi, najszczerzej<br />

wierz¹cy w Chrystusa Pana, nie zawsze potrafi¹ wychowaæ nale¿ycie<br />

swe dzieci w wierze katolickiej, a st¹d te¿ albo powracaj¹ w nastêpnych<br />

pokoleniach do wiary swych przodków, albo te¿ staj¹ siê niewierz¹cymi<br />

lecz przynale¿¹cymi do spo³eczeñstwa chrzeœcijañskiego w sensie<br />

tylko cywilizacyjnym, co nie przeszkadza, ¿e czêsto pozostaj¹ osobami<br />

szlachetnymi, choæ obojêtnymi w sprawach religijnych.<br />

Masowe nawrócenia siê ¯ydów na wiarê chrzeœcijañsk¹, jak to<br />

by³o z maranami w Hiszpanii lub te¿ z „frankistami” w Polsce (od<br />

nazwiska Frank, w po³owie osiemnastego wieku) okaza³y siê raczej<br />

oportunistyczne. Znaczna czêœæ protestantów, zw³aszcza kalwinów,<br />

to potomkowie nawróconych na Chrzeœcijañstwo ¯ydów.<br />

Obecnoœæ ¯ydów w Koœciele katolickim, zw³aszcza tych nieca³kowicie<br />

nawróconych, przyczyni³a siê do pojawienia siê wielu herezyj. To<br />

17


nie tylko arianizm by³ herezj¹ ¿ydowsk¹, ale tak¿e niezliczone herezje<br />

póŸniejsze, a przede wszystkim protestantyzm i kalwinizm. Drugim<br />

ZDECYDOWANYM WROGIEM CHRZEŒCIJAÑSTWA<br />

JEST MASONERIA<br />

Ró¿ne s¹ opinie co do jej powstania. Najprawdopodobniej ma<br />

ona jakieœ zwi¹zki z najdawniejszymi religiami, a zw³aszcza z cechami<br />

kap³añskimi ró¿nych religii pogañskich, oraz z cechami architektów<br />

najdawniejszych cywilizacji. Jej g³ówn¹ charakterystyk¹<br />

jest tajemniczoœæ, co jej u³atwia przypisywanie sobie niebywa³ych<br />

wp³ywów w najdawniejszych cywilizacjach. Ukazanie siê Chrzeœcijañstwa,<br />

a zw³aszcza triumfy Koœcio³a katolickiego prawdopodobnie<br />

masoneria przyjê³a jako konkurencjê, a wiêc i jako swego wroga.<br />

Nadto, tajemniczoœæ masonerii, podkreœlana w ró¿nych jej rytach,<br />

przyczyni³a siê do<br />

PODEJRZEWANIA MASONERII O KULT SZATANA<br />

(...) To dopiero po ukazaniu siê encykliki papie¿a Klemensa XII,<br />

„In Eminenti“, w roku 1738, dowiedziano siê, ¿e jest to instytucja<br />

wroga Koœcio³owi i wierze chrzeœcijañskiej. Ale, w owych czasach,<br />

kiedy jeszcze nie by³o gazet, wydanie owej encykliki nie mog³o zaraz<br />

daæ powa¿niejszych skutków, zw³aszcza, ¿e prawie wszystkie<br />

te lo¿e by³y kierowane przez ksiê¿y i biskupów, a nawet by³o wiele<br />

ló¿, które mia³y swe siedziby w klasztorach. Nadto, niemal<br />

wszyscy ci ksiê¿a, biskupi i kanonicy, nale¿¹c do owych ló¿ nic<br />

zdro¿nego w tym nie widzieli, gdy¿ ówczeœni „bracia” byli bardzo<br />

ostro¿ni, nie takowali Koœcio³a, ani wiary i uczuæ religijnych.(...)<br />

We Francji masoni wykorzystali tê sytuacjê znakomicie przygotowuj¹c<br />

spokojnie i metodycznie Rewolucjê Francusk¹. Tak zwane<br />

„sociétés do pensée” funkcjonowa³y we wszystkich miastach<br />

i miasteczkach na ca³ym terytorium Francji, przygotowuj¹c gilotyny<br />

dla swych przeciwników. Funkcjonowanie ló¿ pozwala³o na doskona³e<br />

rozró¿nienie miêdzy zwolennikami i przeciwnikami rewo-<br />

18


lucji i jej ideologii. Stolica Apostolska, doskonale poinformowana<br />

przez w³asn¹ policjê Pañstwa Papieskiego o celach dzia³alnoœci<br />

masonerii, niestrudzenie wydaje nowe encykliki i ró¿ne dokumenty<br />

przeciwko masonerii, a szczególniej dla poinformowania duchowieñstwa,<br />

które tak naiwnie wspó³pracowa³o z masoneri¹. S¹<br />

to prawie wszystkie encykliki doktrynalne, a wiêc uœwiadamiaj¹ce<br />

O WROGIM STOSUNKU MASONERII WOBEC<br />

KOŒCIO£A<br />

To dopiero po Rewolucji Francuskiej nadchodzi nowa seria encyklik<br />

papieskich, które ujmuj¹ zagadnienie masonerii tak¿e<br />

z punktu widzenia politycznego.(...)<br />

Nadto, zaraz niemal po tej pierwszej encyklice zakazuj¹cej nale¿enia do<br />

masonerii katolikom, ukazuje siê ca³a seria dokumentów, które z jednej<br />

strony informuj¹ czym jest masoneria i przedstawiaj¹ j¹ jako najwiêkszego<br />

wroga Koœcio³a, a z drugiej strony ponawiaj¹ kary koœcielne za przynale¿noœæ<br />

do niej, a jednak z uporem tak wielu dostojników Koœcio³a nadal<br />

wstêpuje do ló¿ i dochodzi do najwy¿szych urzêdów w Koœciele.(...)<br />

St¹d te¿ dochodzi siê do sytuacji, w której nawet najwy¿si urzêdnicy<br />

Kurii Watykañskiej s¹ masonami zamaskowanymi. Jako<br />

przyk³ad ilustracyjny mo¿e s³u¿yæ fakt, który mia³ miejsce za rz¹dów<br />

papie¿a Leona XIII. Papie¿ ten wielokrotnie potêpia³ masoneriê<br />

i jego encyklika „Humanum Genus“ (1884) jest do dzisiaj jednym<br />

z najwa¿niejszych dokumentów w sprawie masonerii, a jednak<br />

za jego pontyfikatu sekretarzem Stanu by³ kardyna³ Rampolla,<br />

a kiedy papie¿ Loon XIII zmar³ i zwo³ano konklawe, aby wybraæ<br />

nowego papie¿a, najwiêksz¹ iloœæ g³osów otrzyma³ ówczesny sekretarz<br />

Stanu, kardyna³ Rampolla. W czasie g³osowania kardyna³<br />

Puzyna, biskup Krakowskiej diecezji, bêd¹cej wówczas pod w³adz¹<br />

cesarza Austrii, z rozkazu cesarza zawetowa³ ten wybór, motywuj¹c<br />

swoje weto faktem, ¿e kardyna³ Rampolla jest masonem.<br />

W owym czasie cesarstwo austryjackie, jako uznane przez w³adzê<br />

koœcieln¹, ¿e jest kontynuacj¹ cesarstwa Karola Wielkiego (który<br />

19


podobno mia³ prawo weta w wyborach papie¿a), powo³uj¹c siê na<br />

swój przywilej poleci³ kardyna³owi Puzynie zawetowaæ wybór Rampolli,<br />

gdy¿ policja austryjacka wykry³a, ¿e jest on masonem. W nastêpnym<br />

g³osowaniu otrzyma³ wiêkszoœæ g³osów kardyna³ Sarto,<br />

przyjmuj¹c tytu³ papie¿a Piusa; póŸniejszy Pius X, œwiêty. Otó¿ co<br />

nas tutaj najbardziej obchodzi to fakt, ¿e przez wiele lat sekretarzem<br />

Stanu by³ w Watykanie kardyna³-mason, ca³¹ dusz¹ s³u¿¹cy<br />

masonerii,<br />

MIANUJ¥C BISKUPAMI NA CA£YM ŒWIECIE<br />

MASONÓW<br />

tak pod koniec wieku XIX i w pocz¹tkach wieku XX by³o wielu<br />

masonów w hierarchii Koœcio³a i to na ca³ym œwiecie; byli to masoni<br />

ukryci, ale czynni, faworyzuj¹cy przede wszystkim modernizm, czyli<br />

tzw. „Now¹ Teologiê”, teologiê heretyck¹, zatruwaj¹c¹ naukê Chrystusa<br />

Pana. Ta sytuacja trwa³a wiele lat w³aœnie w przededniu Drugiego<br />

Soboru Watykañskiego, st¹d te¿ nic dziwnego, ze w czasie tego soboru<br />

tylu pra³atów okazywa³o sw¹ sympatiê modernizmowi i tej „Nowej<br />

Teologii”, czyli ideom masoñskim i heretyckim, które w du¿ej mierze<br />

wesz³y do dokumentów Drugiego Soboru Watykañskiego, a przez nie<br />

do nauki posoborowej. Dlatego te¿ nic dziwnego, ¿e i w nowym „Katechizmie<br />

Koœcio³a Katolickiego“ nie wszystko jest w porz¹dku.<br />

Obecnie jest wiadomo, ¿e kardyna³ Mariano Rampolla di Tindaro<br />

(1843-1913) nie by³ zwyk³ym masonem, lecz wielk¹ eminencj¹<br />

w masonerii, nale¿¹c do Zakonu Œwi¹tyni Wschodu (l’Ordre du Temple<br />

d’Orient); instytucja uwa¿ana za jedn¹ z najwa¿niejszych, które<br />

dzia³aj¹ wewn¹trz Koœcio³a, jakimi s¹: Gnostycki Koœció³ Katolicki, Zakon<br />

Kawalerów Ducha Œwiêtego, Zakon Iluminatów, Zakon Templariuszy,<br />

Zakon Kawalerów Œwiêtego Jana, Zakonu Kawalerów Maltañskich,<br />

Zakon Kawalerów Grobu Œwiêtego, Tajemniczy Koœció³ Œwiêtego<br />

Graala, Hermetyczne Bractwo Œwiat³oœci, Œwiêty Zakon Ró¿okrzy-<br />

¿owców Heredomu, Królewski Zakon Œwiêtego Enocha, Zakon Martynistów,<br />

Zakon Œwiêtego Bhai i wielu innych instytucyj masoñskich.<br />

20


Po Soborze Watykañskim Drugim prasa w³oska, g³ównie „Il<br />

Borghese”, zaczê³a podawaæ wiele wiadomoœci o przynale¿noœci<br />

ró¿nych dostojników Koœcio³a, pracuj¹cych w Watykanie, do ró-<br />

¿nych ló¿ masoñskich, obliczaj¹c ich na oko³o 121 osób i podaj¹c<br />

bardzo dok³adne dane: kiedy i gdzie wst¹pi³ do lo¿y, jakie zajmuje<br />

urzêdy i godnoœci w lo¿ach, a jakie w Watykanie. Og³oszono te¿<br />

wiele wywiadów z tymi masonami. Oczywiœcie, trzeba byæ bardzo<br />

ostro¿nym co do tych danych prasowych, gdy¿ wiadomo, ze prasa<br />

przede wszystkim szuka sensacji, ale faktem jest, ¿e i obecnie<br />

wielu pra³atów, pracuj¹cych w Watykanie, nale¿y do masonerii,<br />

a przecie¿ masoneria, wed³ug opinii wielu papie¿y, jest najwiêkszym<br />

wrogiem Koœcio³a. Znana te¿ jest<br />

TAJEMNICZA ŒMIERÆ PAPIE¯A JANA PAW£A I<br />

Wiadomo, ¿e nast¹pi³a ona zaraz kiedy otrzyma³ on listê masonów<br />

pracuj¹cych w Watykanie i kiedy za¿¹da³ od swego sekretarza<br />

Stanu wyjaœnienia tej sprawy. Œmieræ jego jest do dzisiaj „tajemnicz¹”<br />

w tym sensie, ¿e nie zosta³o nic wyjaœnione kiedy, dlaczego<br />

i jak nagle zmar³ cz³owiek, który obejmuj¹c to stanowisko<br />

by³ w pe³ni si³ i zdrowia. Nie zrobiono sekcji zw³ok i nie wyjaœniono<br />

przyczyny zgonu, wszystko do dzisiaj jest pokryte dziwn¹ tajemnic¹.<br />

Dziwnie te¿ szybko zmarli ró¿ni dygnitarze masoñscy pracuj¹cy<br />

w Watykanie.<br />

Ale to nie tylko w Watykanie jest tak wielu masonów, jest ich bowiem<br />

tak¿e wielu wœród biskupów w ró¿nych krajach, zw³aszcza<br />

w Ameryce Po³udniowej i Pó³nocnej, we Francji, w Niemczech,<br />

w Austrii i w ró¿nych innych krajach. Tak¿e znik³y zakazy przynale¿noœci<br />

do masonerii w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego.<br />

Dawne Prawo Kanoniczne kategorycznie zabrania³o nale¿eæ katolikom<br />

do masonerii, ale po Drugim Soborze Watykañskim, kiedy<br />

wypracowano nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, dostosowany<br />

do nauki DSW, zniesiono w nim zakaz przynale¿noœci do masonerii,<br />

to te¿ jest przecie¿ bardzo wymowne. I mo¿na siê zapytaæ: czy<br />

21


wobec tego obecnie wolno katolikom wstêpowaæ do ló¿ masoñskich<br />

Zdaje siê ¿e tak, skoro tylu pra³atów, pracuj¹cych w Watykanie<br />

chlubi siê przynale¿noœci¹ do masonerii. Czy¿by wiêc masoneria<br />

przesta³a byæ wrogiem Koœcio³a Nic podobnego, bo przecie¿<br />

widzimy jak na ca³ym œwiecie masoneria w dalszym ci¹gu<br />

szerzy sw¹ ideologiê antychrzeœcijañsk¹, walcz¹c wszêdzie o laicyzm<br />

Pañstwa, o aborcjê, o rozwody, o szerzenie ateizmu, o rozdzia³<br />

Koœcio³a od Pañstwa (w czym odnieœli wielkie zwyciêstwo<br />

w samym Koœciele i w nowym kodeksie prawa kanonicznego),<br />

o seksualizm, liberalizm, kosmopolityzm itd.<br />

Wszyscy papie¿e przedsoborowi potêpiali masoneriê i jej ideologiê.<br />

¯aden z papie¿y nie zwalcza³ tak gorliwie masonerii jak w³aœnie<br />

Pius IX, jego bowiem encykliki przeciwko masonerii s¹ nie tylko<br />

wyj¹tkowo ostre, ale przede wszystkim wykazuj¹ce doskona³¹<br />

znajomoœæ tego wroga Koœcio³a. Najg³ówniejszymi s¹ nastêpuj¹ce:<br />

„Qui Pluribus” (1846), w której<br />

PIÊTNUJE MASONERIÊ JAKO KULT SATANICZNY<br />

„Nostis et Nobiscum” (1849), potêpiaj¹cej marksistowski komunizm,<br />

natychmiast po ukazaniu siê „Manifestu komunistycznego”<br />

Karola Marksa (1848). W roku 1854 rozpoczyna now¹ seriê<br />

encyklik przeciwko masonerii, ale z punktu widzenia spraw Koœcio³a<br />

nale¿y uznaæ za encyklikê najwa¿niejsz¹ i najbardziej obecnie<br />

aktualn¹ „Quanta Cura” (1864) i do³¹czony do niej tzw. Syllabus,<br />

czyli zbór b³êdów g³oszonych przez ówczesnych pseudoteologów,<br />

a który to dokument by³ uwa¿any jakby za podrêcznik teologii<br />

dogmatycznej Koœcio³a katolickiego, a¿ do czasów Drugiego<br />

Soboru Watykañskiego, który to Sobór, owe b³êdy wyliczone<br />

w Syllabusie, czêœciowo w³¹czy³ do swej nauki, powoduj¹c obecny<br />

niebywa³y zamêt w teologii i w ca³ym ¿yciu Koœcio³a.<br />

Co wiêcej, masoneria zostaje uznana za Antykoœció³, st¹d te¿<br />

przynale¿noœæ do masonerii staje siê dla katolików, a zw³aszcza<br />

dla duchowieñstwa, czymœ absurdalnym. To te¿, w niektórych die-<br />

22


cezjach biskupi zakazuj¹ uroczystych pogrzebów dla zmar³ych katolików-masonów.<br />

Natomiast nieco odmienn¹ jest sytuacja w owym czasie w Stanach<br />

Zjednoczonych, gdzie niektóre sekty protestanckie utrzymuj¹<br />

przyjazne stosunki z masoneri¹, a tak¿e z synagogami. To w³aœnie<br />

w tym œrodowisku powsta³ pr¹d religijny, który wkrótce przyj¹³<br />

nazwê „ekumenizmu”.<br />

Tradycyjne prawo kanoniczne, a zw³aszcza kodeks prawa kanonicznego<br />

z roku 1917, zabrania ma³¿eñstw z osobami nale¿¹cymi<br />

do masonerii oraz pogrzebów religijnych, a tak¿e nale¿¹cych do<br />

stowarzyszeñ katolickich; zakazuje równie¿ przyjêcia masonów do<br />

nowicjatów lub Seminariów Duchownych, a przede wszystkim nale¿enia<br />

do masonerii pod kar¹ ekskomuniki (c. 2335), zarezerwowanej<br />

Stolicy Apostolskiej.<br />

Jest wiêc bardzo symptomatyczne, ¿e po Drugim Soborze Watykañskim,<br />

w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego z roku 1983,<br />

kary te zosta³y zniesione. Ale dlaczego zosta³y zniesione Czy dlatego,<br />

ze zmieni³ siê stosunek masonerii wobec Koœcio³a Nie,<br />

gdy¿ masoneria pozostaje tak¹ jak¹ by³a, a tylko<br />

ZMIENI£ SIÊ STOSUNEK W£ADZ KOŒCIELNYCH<br />

WOBEC MASONERII<br />

Kiedy to masoneria zdo³a³a pozyskaæ znaczn¹ czêœæ duchowieñstwa<br />

posoborowego zw³aszcza w samym Watykanie, o czym wiele<br />

pisa³a prasa w³oska, podaj¹c nazwiska dostojników Koœcio³a<br />

nale¿¹cych do masonerii.<br />

Œwiêtobliwy Pius X walczy³ z masoneri¹ podobnie jak i jego poprzednicy,<br />

a wiêc g³ównie encyklikami, które przestrzega³y katolików<br />

przed niebezpieczeñstwem ideologii masonerii i to za jego<br />

pontyfikatu powsta³a specjalna instytucja do zwalczania wp³ywów<br />

masonerii w Koœciele, zwana Sodalitium Pianum, a kierowana<br />

przez Bpa Benigni (1862-1934). Wp³ywy masoñskie wyra¿a³y siê<br />

przede wszystkim w modernizmie.<br />

23


Wszyscy ci trzej papie¿e doskonale zdawali sobie sprawê z niebezpieczeñstwa<br />

przenikania ideologii masoñskiej do wewn¹trz Koœcio³a,<br />

a to g³ównie przez tzw. „now¹ teologiê”, która wyklu³a siê<br />

z modernizmu. Niebezpieczeñstwo ze strony masonerii nie by³o<br />

jedyn¹ trosk¹ tych papie¿y, gdy¿ jednoczeœnie œwiat chrzeœcijañski<br />

zosta³ zagro¿ony rewolucj¹ komunistyczn¹ rozci¹gaj¹c¹ siê na<br />

ca³y œwiat a¿ z Rosji, a tak¿e i niebezpieczeñstwem totalitaryzmu<br />

Hitlera. St¹d te¿ odnoœne encykliki owych papie¿y. Mieli oni jednak<br />

œwiadomoœæ, ¿e za modernizmem, za „now¹ teologi¹”, za hitleryzmem<br />

i komunizmem znajduje siê masoneria.<br />

Ju¿ w okresie miêdzy pierwsz¹ i drug¹ wojn¹ œwiatow¹ zaczyna<br />

siê flirt niektórych jezuitów z przedstawicielami masonerii, a to<br />

g³ównie najpierw we Francji, a nieco póŸnej i w innych krajach europejskich.(...)<br />

(...) Zaraz po drugiej wojnie œwiatowej te zbli¿enia miêdzy jezuitami<br />

i masoneri¹, a tak¿e i z komunistami od¿ywaj¹, co u³atwia<br />

masonerii infiltracjê duchowieñstwa. Jezuita Riquet schlebia masonom,<br />

kiedy w swych licznych przemówieniach i artyku³ach<br />

w prasie nazywa ich „budowniczymi katedr œredniowiecznych”.<br />

W ten sposób przygotowuje grunt dla wiêkszej ofensywy zbli¿enia<br />

miedzy masoneri¹ i Koœcio³em. Ojciec Riquet wizytuje najrozmaitsze<br />

lo¿e masoñskie we Francji, g³osz¹c komicznoœæ braterstwa<br />

miêdzy masonami i duchowieñstwem. Po takim przygotowaniu<br />

opinii publicznej, zaczynaj¹ te¿ wystêpowaæ najg³oœniejsi kardyna-<br />

³owie „postêpowcy”, a wiêc kardyna³ Marty we Francji, kardyna³<br />

Bea w wielu krajach europejskich i kardyna³ Köning, g³ównie w Austrii.<br />

To oni w swych przemówieniach publicznych domagaj¹ siê<br />

ZNIESIENIA KAR KOŒCIELNYCH ZA<br />

PRZYNALE¯NOŒÆ DO MASONERII<br />

i osi¹gaj¹ to, gdy¿ nowy Kodeks Prawa Kanonicznego nie zawiera<br />

ju¿ ¿adnej wzmianki o masonerii. Natomiast czasopismo oficjalne<br />

kurii w Kolonii w roku 1973 powiadamia, ¿e katolicy mog¹<br />

24


wstêpowaæ do ló¿ masoñskich. Zaczynaj¹ siê wiêc wzajemne wizyty<br />

miêdzy biskupami i masonami przede wszystkim we Francji<br />

i w Niemczech. Po roku 1970 zaczyna wystêpowaæ nowa motywacja<br />

tych zbli¿eñ, a jest ni¹ ekumenizm. W prasie masoñskiej ukazuj¹ siê<br />

liczne artyku³y na temat Drugiego Soboru Watykañskiego. W artyku-<br />

³ach tych wychwala siê Sobór za zniesienie tradycyjnej nauki. (...)<br />

(...) Triumf zwolenników masonerii w Koœciele zosta³ ukoronowany<br />

w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego (25 stycznia 1983):<br />

nie ma w nim ¿adnej wzmianki o masonerii. A jednoczeœnie w prasie<br />

w³oskiej ukazuj¹ siê coraz czêœciej wiadomoœci, którzy kardyna-<br />

³owie i pra³aci, pracuj¹cy w Watykanie, nale¿¹ do masonerii.<br />

Podobno liczba ich, za czasów Jana Paw³a I dosz³a do 121. Wielu<br />

z nich ju¿ zmar³o, ale byæ mo¿e, na ich miejsce przyszli nowi.<br />

Tak wiêc, poza infiltracj¹ judaizmu w koœciele katolickim, trzeba<br />

te¿ braæ pod uwagê i infiltracjê masonerii przed Drugim Soborem<br />

Watykañskim, w czasie jego narad i po jego zakoñczeniu. Infiltracja<br />

ta jest bardzo szkodliwa dla Koœcio³a, gdy¿ usi³uje ona przekszta³ciæ<br />

i zdeformowaæ tradycyjn¹ naukê Koœcio³a, opart¹ na nauczaniu<br />

Chrystusa Pana.<br />

Nadto nale¿y te¿ pamiêtaæ, ¿e istniej¹ dwie masonerie: jedna,<br />

któr¹ mo¿na by nazwaæ „powszechn¹”, czy te¿ „kosmopolityczn¹”,<br />

a wiêc ta, która rozci¹ga siê na wszystkie kraje i przyjmuje do<br />

swej wspólnoty wszystkie osoby, które uwa¿a za odpowiednie,<br />

oraz druga<br />

MASONERIA ZAREZERWOWANA WY£¥CZNIE<br />

DLA ¯YDÓW<br />

a jest ni¹ B’nai B’rith. Niektórzy znawcy masonerii przypuszczaj¹<br />

jednak, ¿e B’nai B’rith jest supermasoneri¹, a wiêc ¿e ta pierwsza<br />

masoneria podlega owej drugiej (zobacz: Emmanuel Ratier,<br />

Misteres et secrets du B’nai B’rith (1993).<br />

Obie te masonerie usi³uj¹ infiltrowaæ Koœció³ Katolicki. W ostatnich<br />

czasach, a wiêc pod drugiej wojnie œwiatowej, g³ównym<br />

25


przedstawicielem B’nai B’rith przy Watykanie by³ niedawno zmar-<br />

³y ¯yd z Polski, Lichten, prawie przez pó³ wieku. Wiadomo, ¿e idea³y<br />

masonerii zosta³y przyjête i rozpowszechnione przez Rewolucjê<br />

Francusk¹, st¹d te¿ triumfy ideologii tej¿e rewolucji, oczywiœcie<br />

w czasie obrad Drugiego Soboru Watykañskiego s¹ bardzo<br />

znamienne, zw³aszcza te, które znalaz³y siê w dokumentach. (...)<br />

(...) Ale poza infiltracj¹ judaizmu i ideologii masonerii, trzeba<br />

tak¿e przypomnieæ wp³ywy ¿ydowskiego komunizmu w Koœciele<br />

katolickim.<br />

Wp³ywy te sz³y dwoma drogami, a mianowicie: wprost i poprzez<br />

tzw. „ekumenizm”.(...)<br />

(...) Ten wp³yw bezpoœredni, a¿ do pierwszej wojny œwiatowej,<br />

by³ w Koœciele katolickim bardzo s³aby, natomiast okaza³ siê bardzo<br />

silnym wœród protestantów, wielu bowiem pastorów protestanckich<br />

wesz³o do Pierwszej Miêdzynarodówki. (...)<br />

(...) Wszyscy jednak papie¿e, przed drug¹ wojn¹ œwiatow¹<br />

otwarcie i kategorycznie potêpiali ideologiê marksistowskiego komunizmu.<br />

Ta postawa papie¿y zosta³a zdradzona przez wybitnego<br />

pracownika Kurii Watykañskiej, m³odego wówczas pra³ata Montiniego,<br />

który, bêd¹c Sekretarzem Stanu (najwy¿sze stanowisko po<br />

papie¿u) papie¿a Piusa XII, od pocz¹tku drugiej wojny œwiatowej<br />

utrzymywa³ sta³y kontakt z Moskw¹, a to przez poœrednictwo swego<br />

sekretarza ks. Tondiego, cz³onka w³oskiej partii komunistycznej.<br />

Dosz³o nawet do zawarcia „porozumienia” ze Stalinem i to ju¿<br />

w roku 1942 (kiedy tyle katolików ginê³o w koszmarnych sowieckich<br />

obozach koncentracyjnych).<br />

Co wiêcej, ujawniona zosta³a tak¿e i inna bardzo bolesna sprawa,<br />

a mianowicie sprawa Seminarium w Watykanie dla przygotowywania<br />

misjonarzy dla Rosji; chodzi o tzw. Russicum. Niemal od<br />

pocz¹tku funkcjonowania owego Seminarium, ka¿dego roku, prawie<br />

wszyscy wyœwiêceni kap³ani-misjonarze, po „przerzuceniu”<br />

do Zwi¹zku Sowieckiego prawie natychmiast byli aresztowani<br />

26


i rozstrzeliwani. Te „przerzuty” by³y, oczywiœcie, utrzymywane<br />

w najwiêkszej tajemnicy, ale mimo tego, okaza³o siê, ¿e by³y dobrze<br />

znane „s³u¿bom bezpieczeñstwa” Zwi¹zku Sowieckiego. By³o<br />

jasne, ¿e w Watykanie by³ jakiœ zdrajca. Policja watykañska jakoœ<br />

nie mog³a nic wykryæ. Wobec tych trudnoœci papie¿ Pius XII zwróci³<br />

siê poufnie do wywiadu wojska francuskiego i dziêki jego pomocy,<br />

a g³ównie pu³kownika Arnould Henri Le Caron, szybko odkryto<br />

sprawcê tych zdrad, a by³ nim ksi¹dz pra³at Tondi, Sekretarz<br />

Sekretarza Stanu, Pra³ata Montiniego. PóŸniejszy papie¿ Pawe³ VI<br />

ów pra³at Tondi by³ cz³onkiem w³oskiej partii komunistycznej i pracowa³<br />

w Watykanie jako szpieg sowiecki, a w³oska partia komunistyczna<br />

przekazywa³a wszystko do Moskwy. Pra³at Tondi zosta³<br />

natychmiast usuniêty nie tylko z pracy w Watykanie, ale tak¿e<br />

z Koœcio³a, czym siê zreszt¹ wcale nie przejmowa³, gdy¿ powróci³<br />

do swej dawnej pracy w partii komunistycznej, tym razem przede<br />

wszystkim oddawa³ siê walce z religi¹ i Koœcio³em Katolickim, pisz¹c<br />

obrzydliwe broszury i daj¹c konferencje ateistyczne. Wkrótce<br />

te¿ o¿eni³ siê z komunistk¹, po przejœciu do stanu laickiego. Niestety,<br />

póŸniejsi papie¿e przebaczyli mu wszystko i przywrócili do<br />

stanu kap³añskiego. Tak¿e Pra³at Montini natychmiast zosta³ usuniêty<br />

z Watykanu i przeniesiony na stanowisko arcybiskupa Mediolanu,<br />

jednak nie zosta³ kardyna³em za czasów Piusa XII, sta³ siê<br />

nim póŸniej, co mu u³atwi³o drogê do papiestwa.<br />

Ale niestety, marksistowski komunizm mia³ swych sympatyków<br />

nie tylko w Watykanie (mimo okrutnego przeœladowania wszystkiego<br />

co chrzeœcijañskie), ale tak¿e wœród wielu biskupów i ksiê-<br />

¿y na ca³ym œwiecie. Okaza³o siê to przede wszystkim w czasie<br />

wojny domowej w Hiszpanii. Wiadomo te¿, ¿e po przegranej wojnie<br />

domowej w Hiszpanii, hiszpañska partia komunistyczna natychmiast<br />

rozkaza³a masowe wejœcie m³odzie¿y mêskiej do Seminariów<br />

Duchownych i do zakonów. St¹d tak wielka iloœæ ksiê¿y komunistów<br />

w Hiszpanii, z których wielu emigrowa³o do Ameryki<br />

27


Po³udniowej, gdzie oddawali siê dzia³alnoœci rewolucyjnej. Zreszt¹,<br />

to nie tylko w Hiszpanii partia komunistyczna nakaza³a swym<br />

cz³onkom masowo wstêpowaæ do Seminariów i Zakonów, gdy¿<br />

rozkaz ten wyszed³ z Moskwy w roku 1936. (...)<br />

(...) W³adze Kremla uzna³y, i¿ szybciej i ³atwiej zniszcz¹ Koœció³<br />

Katolicki przez infiltracjê, ni¿ przez przeœladowania dlatego nakaza³y,<br />

aby we wszystkich krajach m³odzie¿ komunistyczna wstêpowa³a<br />

masowo do Seminariów i Zakonów. Nadto stwierdza, ¿e taktyka<br />

ta da³a doskona³e wyniki, bo jeszcze przed DSW Koœció³ przesta³<br />

zwalczaæ komunizm. (...)<br />

(...) Pani Bella Dodd, która prawie przez ca³e swoje ¿ycie pracowa³a<br />

w partii komunistycznej w USA, mia³a za g³ówne zadanie kierowanie<br />

m³odzie¿y wyselekcjonowanej do Seminariów i Zakonów.<br />

W zeznaniu swym oœwiadczy³a, ¿e ona sama skierowa³a ponad tysi¹c<br />

osób do Seminariów i Zakonów, ¿e tylko w roku 1930 umieœci³a<br />

przesz³o stu mê¿czyzn w Seminariach, aby rozk³adali Koœció³<br />

Katolicki od wewn¹trz; stwierdzi³a te¿, i¿ wielu z nich zajmuje obecnie<br />

(rok zeznañ 1955) najwy¿sze stanowiska w Koœciele Katolickim.<br />

W zeznaniu swym mówi: „ nie tyle nam chodzi³o o zniszczenie<br />

Koœcio³a, ale o jego przekszta³cenie, tak aby porzuci³ nauczanie<br />

tradycyjnej wiary i zast¹pi³ j¹ pseudoreligi¹, a szczególniej, aby<br />

Koœció³ porzuci³ swoj¹ aroganck¹ postawê, ¿e tylko on posiada<br />

prawdê”. Pani Bella Dodd z dum¹ stwierdzi³a, ¿e osi¹gnê³a swoje<br />

cele, gdy¿ Koœció³ po DSW przyj¹³ postawê, jakiej komunizm sobie<br />

¿yczy³.<br />

Z moich osobistych doœwiadczeñ pozwolê sobie przytoczyæ nastêpuj¹cy<br />

fakt: w czasie jednego z moich odczytów na ten temat,<br />

kiedy informowa³em o konkretnych faktach infiltracji Koœcio³a Katolickiego<br />

przez komunistów, jakiœ pan brutalnie mi przerwa³,<br />

oœwiadczaj¹c, ¿e ja przesadzam, i ¿e to co mówiê jest niemo¿liwe.<br />

Ale natychmiast wsta³ inny pan i poprosi³ o g³os, oœwiadczaj¹c, ¿e<br />

sam kilka lat temu wst¹pi³ do Seminarium w Madrycie (chodzi³o<br />

28


w tym wypadku o Seminarium dla ksiê¿y - misjonarzy dla Ameryki<br />

Po³udniowej) i ju¿ by³ na drugim roku studiów. Otó¿ na pocz¹tku<br />

nowego roku przyjecha³a du¿a grupa m³odzie¿y mêskiej z Kuby.<br />

Zdziwiony tak¹ iloœci¹ „powo³añ” Kubañczyków, zapyta³ ich:<br />

„... ¿e te¿ Fidel Castro pozwoli³ wam tutaj przyjechaæ”. Na co mu<br />

odpowiedzieli chórem: „nie pozwoli³, lecz nakaza³”. „No, a gdyby<br />

wam Fidel Castro nie nakaza³, to przyjechalibyœcie” „A po co”<br />

brzmia³a odpowiedŸ. (...)<br />

(...) Tylko jedna pani Bella Dodd wprowadzi³a do Seminariów ponad<br />

tysi¹c komunistów, to ile¿ ich wesz³o we wszystkich krajach<br />

Dlatego te¿ poza infiltracj¹ Koœcio³a Katolickiego przez ¯ydów i masonów,<br />

na przestrzeni prawie ca³ych dziejów Koœcio³a, trzeba te¿<br />

braæ pod uwagê infiltracjê w Koœciele przez ideologiê marksistowskiego<br />

komunizmu. ¯e za pontyfikatu papie¿a Piusa XII byli tak¿e<br />

i nuncjusze o orientacji komunistycznej œwiadczy fakt, który mia³<br />

miejsce w Hiszpanii. Wed³ug konkordatu z roku1953, jaki zosta³ zawarty<br />

miêdzy Watykanem i Hiszpani¹, nominacje ksiê¿y na biskupów<br />

przez Stolicê Apostolsk¹ musia³y byæ uzgadniane z rz¹dem Hiszpanii.<br />

Otó¿ Nuncjusz Luigi Dadalio usi³owa³ uzyskaæ zgodê rz¹du<br />

Hiszpanii na wyniesienie do godnoœci biskupów listy ksiê¿y, z których<br />

wszyscy byli komunistami. Lista ta zosta³a kategorycznie<br />

odrzucona przez rz¹d, ale Nuncjusz Dadalio usi³owa³ mimo to uzyskaæ<br />

podpis vice-ministra Spraw Zagranicznych Gonzalo Fernandez<br />

de la Mora, wykorzystuj¹c nieobecnoœæ ministra, który przez<br />

kilka dni przebywa³ poza krajem, a to twierdz¹c, ¿e minister ju¿ zaaprobowa³<br />

tê listê, co by³o k³amstwem.<br />

Te wp³ywy wrogów Koœcio³a istnia³y ju¿ d³ugi czas przed DSW,<br />

ale skutki tych wp³ywów okaza³y siê przede wszystkim w czasie<br />

obrad DSW, st¹d te¿ nic dziwnego, ¿e i ich œlady tak¿e pozosta³y<br />

w dokumentach DSW.<br />

Jednym z tych przejawów jest przede wszystkim tzw. „posoborowy<br />

ekumenizm”, który niewiele ma wspólnego z ekumenizmem<br />

29


tradycyjnym Koœcio³a Katolickiego, lecz ma bardzo wiele wspólnego<br />

z ekumenizmem wypracowanym przez rabinów pod koniec<br />

dziewiêtnastego wieku w USA, o którym piszê dok³adnie i obszernie<br />

w mojej broszurze ród³a wspó³czesnego ekumenizmu i do<br />

niej odsy³am zainteresowanych dzisiejszym ekumenizmem.<br />

Tak wiêc pamiêtajmy, ¿e: Koœció³ za³o¿ony przez Chrystusa Pana<br />

jest instytucj¹ z³o¿on¹ z ludzi, którzy mimo swej wiary i gorliwoœci,<br />

s¹ u³omni jak wszyscy ludzie, gdy¿ wszyscy jesteœmy obarczeni<br />

skutkami jego wrogów od czasów Pi³ata i Heroda, a¿ do dziœ;<br />

¿e jest tak¿e infiltrowany przez swych wrogów, którymi byli i s¹:<br />

¯ydzi i masoni..., a w naszych czasach tak¿e i marksistowski komunizm.<br />

St¹d te¿ obecna bolesna sytuacja Koœcio³a nie jest tylko<br />

skutkiem reform posoborowych, lecz przede wszystkim dziedzictwem<br />

ca³ej historii Koœcio³a. (...)<br />

30


Rozdzia³ III<br />

ZAMACHY NA JEZUSA CHRYSTUSA<br />

„Dwadzieœcia wieków triumfowa³ Galilejczyk z Nazaretu. Teraz<br />

ju¿ wybi³a dla niego godzina œmierci!”<br />

S³owa masona Delpech’a z przemówienia w 1903 r.<br />

LEGENDA O ADONIRAMIE<br />

(...) Opowiadaj¹ masoni:<br />

Nazwaliœmy siê mularzami ku pamiêci króla Salomona, który jak<br />

wiadomo budowa³ œwi¹tyniê w Jerozolimie. Na g³ównego Budowniczego<br />

wzi¹³ Adonirama. Adoniram podzieli³ robotników na uczniów,<br />

towarzyszów i majstrów, przy czym nazwa³ symbolicznie: ucznia - Joakin,<br />

towarzysza - Wooz, a majstra - Jehowa, ale zrobi³ to potajemnie<br />

tak, ¿e majstrowie znali wszystkie s³owa, towarzysze tylko swoje i s³owo<br />

uczniów, uczniowie tylko swoje. Zrobi³ to w celu, aby nie myliæ siê<br />

przy wyp³atach. Domyœliwszy siê rzeczy, trzej chciwi uczniowie Fanor,<br />

Amru i Matuzal, aby wzi¹æ wiêcej pieniêdzy, postanowili wydobyæ od<br />

Adonirama s³owo majstrów. Gdy Adoniram zwiedza³ roboty, Matuzal<br />

za¿¹da³ od niego wydania s³owa, a po odmowie uderzy³ go m³otkiem<br />

(m³otek - znak masonów). W innej bramie Fanor uderzy³ Adonirama<br />

k¹tomiarem (znak masonów). Budowniczy zacz¹³ uciekaæ, i zaledwie<br />

zd¹¿y³ wrzuciæ do studni swój z³oty œwiêty trójk¹t (znak mistyczny),<br />

gdy dopad³ go Amru i zak³u³ na œmieræ cyrklem (znak masoñski). Zabójcy<br />

wynieœli cia³o Adonirama ze œwi¹tyni i ukryli je. Salomona rozgniewa³<br />

ten wypadek, rozkaza³ 9-ciu najstarszym majstrom odszukaæ<br />

trupa Adonirama i przy tym zmieniæ swoje symboliczne „Jehowa”,<br />

gdy¿ domyœli³ siê powodu zabójstwa. Ci poszli, a gdy po³o¿yli siê na<br />

pewnej górze, aby odpocz¹æ, poczuli pod sob¹ luŸn¹ ziemiê. Domyœliwszy<br />

siê, ¿e to grób Adonirama, zatknêli tam ku pamiêci ga³¹Ÿ akacji<br />

(drzewo masonów) i powrócili. Na zebraniu majstrów postanowiono<br />

zast¹piæ s³owo „Jehowa” pierwszym s³owem jakie ktokolwiek powie<br />

przy odkopaniu cia³a Adonirama. Jeden z majstrów,<br />

31


PO ODKOPANIU WZI¥£ TRUPA ZA RÊKÊ<br />

a czuj¹c, ¿e miêso schodzi z koœci, krzykn¹³ ze strachu: mac-benach,<br />

co znaczy, po ¿ydowsku „cia³o gnije”. I to s³owo przyjêto zamiast<br />

„Jehowa”.<br />

Ca³a symbolika i obrzêdowoœæ masonów odnosi siê do legendy<br />

o zabójstwie Adonirama. Na pozór niewinne misterium nosi w sobie<br />

treœæ straszliw¹. Wyjaœnia j¹ znawca wolnomularzy Fi³osofow:<br />

Ta legenda wymyœlona w czasie po Zmartwychwstaniu Chrystusa<br />

ma byæ przeciwstawieniem i orê¿em przeciwko tajemnicy<br />

Zmartwychwstania. Z Ewangelii wiadomo, ¿e uczniowie Piotr, Jan<br />

i Maria poszli do grobu po nowe wielkie s³owo. A strzeg¹cy grobu<br />

anio³ zwiastowa³ im je: „Chrystus Zmartwychwsta³”.<br />

W misterium Adonirama równie¿ przychodz¹ do grobu po s³owo,<br />

bez którego nie mo¿na by³o skoñczyæ œwi¹tyni ¿ydowskiej, ale<br />

nie trzej uczniowie i do tego jedna niewiasta, ale 3x3=9 majstrów<br />

to jest nauczycieli. Nie zastaj¹ tu czystego grobu anio³a, ale trup<br />

gnij¹cy, rozk³ad. Wtedy mówi¹ do siebie: mac-benach, cia³o gnije.<br />

To „mac-benach” jest ziarnem przysz³ego sceptycyzmu i niewiary.<br />

„Mac-benach” to protest przeciwko „Chrystus Zmartwychwsta³”,<br />

jest to udogmatyzowanie herezji sadyceuszów, krok pierwszy<br />

i niezbêdny do zburzenia chrystianizmu i do zbudowania niecierpliwie<br />

oczekiwanej przez ¿ydów œwi¹tyni Salomona. Budowaæ<br />

œwi¹tyniê, murowaæ œciany oznacza w jêzyku adeptów zaprowadzaæ<br />

i rozpowszechniaæ religiê...<br />

Wzi¹æ s³owo „Mac-benach” za fundamentalne do robót tajnych<br />

przy budowaniu œwi¹tyni ¿ydowskiej, znaczy utwierdzaæ i rozpowszechniaæ<br />

sceptycyzm i filozofiê materializmu. Bo<br />

GNIJ¥CY TRUP CZ£OWIECZY<br />

nie daje innej odpowiedzi ¿ydowskim poszukiwaczom prawdy,<br />

nad œwiadectwo zmys³ów.<br />

Zrywamy ostatni¹ zas³onê alegorii zakrywaj¹cej rzeczywistoœæ.<br />

Œmieræ Adonirama, jako g³ównego budowniczego œwi¹tyni Salo-<br />

32


mona jest to upadek starozakonnego ¿ydostwa. Trzej robotnicy<br />

¿ydowscy, którzy zabili Adonirama, to trzej uczniowie Chrystusa,<br />

którzy pierwsi rozpowszechnili wieœæ o Zmartwychwstaniu Ukrzy-<br />

¿owanego: znak przestrachu, po którym poznaj¹ siê tajni mistrzowie<br />

- to wyraz zemsty na zabójcach Adonirama, propagowanej tradycyjnie.<br />

Hymn radosny na widok o¿y³ego trupa ¿ydowskiego to<br />

TRIUMF ¯YDOSTWA NAD CHRZEŒCIJAÑSTWEM<br />

Upadek chrzeœcijañstwa, wed³ug planu ¯ydów, ma byæ dokonany<br />

przez samych chrzeœcijan, profanów, bluŸnierców œwi¹tyni. Odt¹d<br />

starszy z robotników, zabójców Adonirama bêdzie siê nazywa³<br />

Abidal to jest ojcobójca. W osobie ucznia, który pierwszy obwieœci³<br />

w Judei Zmartwychwstanie Zbawiciela, Abidal - ojcobójca<br />

przedstawia naukê chrzeœcijañsk¹, która zgubi³a stary judaizm,<br />

sk¹d wziê³a pocz¹tek. Niechaj przeto Abidal bêdzie przedmiotem<br />

nienawiœci i przekleñstwa masonów i niechaj odt¹d imiê jego bêdzie<br />

wymawiane zamiast imienia Jezus na œwiadectwo przysi¹g.<br />

Niechaj przeciwko prawu czystoœci chrzeœcijañskiej stanie jako<br />

prawid³o ¿yciowe prawo organiczne instynktów zwierzêcych.<br />

Ale ostro¿nie z zemst¹, tak straszliw¹, do jakiej s¹ zdolni jedni<br />

¯ydzi, z zemst¹ rozci¹gaj¹c¹ siê na pokolenia pokoleñ. Symboli<br />

krwawych nie mo¿na jeszcze powierzaæ mistrzom lo¿y. Takie symbole<br />

mog³yby jeszcze obudziæ resztki sumieñ. Nie s¹ jeszcze dostatecznie<br />

przygotowani, aby z ca³¹ swobod¹ wnieœæ siê do ¿ydowskiego<br />

punktu widzenia. Wiêc do starej ¿ydowskiej czêœci masonerii<br />

mog¹ dotykaæ siê tylko jej cz³onkowie najwy¿si. Rzeczy<br />

rozstrzygaæ mo¿na tylko w tajnym sanktuarium masonerii wewnêtrznej.<br />

Mistrzom nie objawia siê istotnego sensu legendy o Adoniramie.<br />

Dla nich Adoniram ma byæ uosobieniem geniuszu, odziedziczonego<br />

przez niego i przez jego potomstwo, pe³ne rozumu i talentów,<br />

od Kaina, który jakoby nie zrodzi³ siê z Adama, cz³owieka z gliny,<br />

ale z geniusza ognia, jednego z Elohimów, równego Jehowie.<br />

33


A trzej zabójcy Adonirama, jak wyjaœnia siê mistrzom, s¹ to uosobienia<br />

despotyzmu, zabobonu i pychy, zabijaj¹cych genialnoœæ.<br />

Na 18-tym stopniu Ró¿okrzy¿owca, bêd¹cego ju¿ przejœciem do<br />

masonerii wewnêtrznej, ju¿ spotyka siê tajemnicze s³owo, bez którego<br />

odbudowanie œwi¹tyni ¿ydowskiej by³oby niemo¿liwe. Jest to<br />

uznanie Zbawiciela za ¿ydowskiego przestêpcê, który sprawiedliwie<br />

zas³u¿y³ na mêczeñstwo.<br />

To ju¿ nie filozofia, nie rozumowanie krytyczne, ale wyraŸny g³os<br />

¿ydowskiej z³oœci i fanatyzmu, wybuch krzyku: „ukrzy¿uj, ukrzy-<br />

¿uj!”<br />

Wiêc we wszystkich lo¿ach i kapitu³ach masoñskich<br />

KRZY¯ JEST PRZEDMIOTEM LEGALNEJ<br />

NIENAWIŒCI<br />

i przekleñstwa. Có¿ dziwnego, ¿e filozofowie dwóch ostatnich<br />

stuleci, niemal wszyscy obrobieni przez masonów, pisali przeciwko<br />

chrystianizmowi z takim okrucieñstwem i nienawiœci¹.<br />

Ukryty, ostateczny cel wewnêtrznej masonerii jest: na krwawych<br />

zwaliskach œwiata chrzeœcijañskiego, zburzonego przez rewolucjê,<br />

przywróciæ stary i wszechœwiatowy judaizm, po³¹czony z rozproszenia<br />

w jednoœæ. Tej tajemnicy mia³a masoneria strzec od profanów,<br />

i tym kluczem otwieraj¹ siê wszelkie sekrety zakonu. (...)<br />

W ksi¹¿ce pt. „Co to jest masoneria” W³odzimierz Moszczyñski<br />

pisze:<br />

(...) Latami prze³omowymi dla masonerii by³y lata wielkiej wojny.<br />

W ostatecznym jej wyniku osi¹gnê³a ona pe³niê w³adzy politycznej<br />

we wszystkich prawie pañstwach. Na kongresie wersalskim<br />

TRYUMFOWA£A NIEPODZIELNIE WESPÓ£<br />

Z ¯YDOSTWEM<br />

i rozgromi³a ostatecznie pañstwa i narody katolickie:<br />

Katolick¹ Austriê wreszcie powali³a; katolick¹ Bawariê i inne<br />

34


pañstwa niemieckie - powarzmy za B. Che³miñskim - zepchnê³a do<br />

roli prowincji pod w³adz¹ protestanckich Prus; katolickich Chorwatów<br />

odda³a pod panowanie prawos³awnych Serbów; katolickich<br />

S³owaków wt³oczy³a do zlaicyzowanych i husyckich Czech; katolickie<br />

Wêgry okroi³a na rzecz prawos³awnej Rumunii; katolickie<br />

W³ochy odsunê³a od podzia³u kolonii; jedynie katolicka <strong>Polska</strong><br />

zbuntow³a siê jej w³adzy i w krwawych powstaniach wywalczy³a<br />

sobie granice - musia³a jednak wkrótce znowu krwawo siê zmagaæ<br />

- jak gdyby za karê.<br />

Osi¹gn¹wszy pe³niê w³adzy, rozpoczê³a masoneria realizacjê<br />

swoich celów, rozpoczê³a urzeczywistniaæ dawno upragnione bratanie<br />

i jednoczenie ludzkoœci: „na podwórzu Œwi¹tyni Salomona”:<br />

„Nadejdzie dzieñ, kiedy u wszystkich ludów, które nie mia³y ani<br />

XVII-go wieku, ani 1789 roku<br />

RUN¥ MONARCHIE I RELIGIE<br />

Ten dzieñ nie jest ju¿ daleki. To jest dzieñ, którego oczekujemy...<br />

Wtedy nie bêdzie ju¿ podzia³ów i granic krajów, dziel¹cych dziœ<br />

masoneriê; to jest pe³en blasku idea³ przysz³oœci, który mamy<br />

przed oczyma. Nasz¹ rzecz¹ jest przyœpieszyæ dzieñ powszechnego<br />

zbawienia.” (Sprawozdanie z miêdzynarodowego Konwentu<br />

masoñskiego, 1889, s. 147)<br />

Celem politycznym masonerii, który sobie wytknê³a na d³ugo jeszcze<br />

przed wojn¹, a który po wojnie zaczê³a w szybkim tempie<br />

urzeczywistniaæ, by³a demokratyczna Republika Œwiatowa:<br />

„Proklamujemy Republikê Œwiatow¹, skasowanie granic,<br />

istnienie jednego jedynego prawa: prawa cz³owieka, które<br />

og³osili nasi chwalebni poprzednicy z Wielkiej Rewolucji” -<br />

og³asza hiszpañski „brat” Lozano na œwiatowym kongresie<br />

w Rzymie w 1914 r. (Blume „Das politische Gesicht der Freimaurerei”,<br />

s. 91)<br />

Na drodze do utworzenia Republiki Œwiatowej w pierwszym rzêdzie<br />

stworzono instytucjê miêdzynarodow¹, która by w odpowie-<br />

35


dnim momencie mog³a siê przekszta³ciæ na rz¹d Republiki Œwiatowej,<br />

a nastêpnie rozpoczêto przekreœlanie i kasowanie wszelkich granic:<br />

religijnych, jêzykowych, narodowoœciowych, gospodarczych,<br />

ustrojowych i politycznych - chwilowo drog¹ stopniowego realizowania,<br />

gdy droga bezpoœrednia i krótsza - przez œwiatow¹ rewolucjê<br />

(„we³kotober”) - nie wszêdzie siê powiod³a. O drodze tej jednak nigdy<br />

nie zapomniano, pozostawiaj¹c przygotowanie jej mniej lub wiêcej<br />

konsekwentnym „wyznawcom” Mordochaja Marksa.<br />

Instytucj¹, która ma w przysz³oœci przekszta³ciæ siê na rz¹d centralny<br />

masoñskiej Republiki Œwiatowej, jest - a w³aœciwie: mia³a<br />

byæ - Liga Narodów. Utworzenie jej zosta³o postanowione na miêdzynarodowym<br />

kongresie masoñskim w Pary¿u w dniach 28, 29<br />

i 30 czerwca 1917 r., a projekt jej organizacji by³ ju¿ uprzednio<br />

opracowany przez „Wielki Wschód Francji” i przyjêty na wewnêtrznym<br />

kongresie masoñskim 14 i 15 stycznia 1917 r. Na widomy<br />

znak masoñskiego pochodzenia Ligi jej zgromadzenia s¹ otwierane<br />

uroczystym uderzeniem m³ota - ceremonia³em zapo¿yczonym<br />

bezpoœrednio z rytua³u lo¿owego i znakiem zrozumia³ym dla „wtajemniczonych”<br />

„braci”.<br />

„Zapewne, w jednym punkcie maj¹ racjê ludzie, którzy domyœlaj¹<br />

siê zwi¹zku miedzy Lig¹ Narodów a masoneri¹. Liga Narodów<br />

jako taka wyp³ynê³a z masoñskiej koncepcji...<br />

To jest aktywem masonerii, z którego mo¿e byæ dumna” -<br />

stwierdza Eugen Lennhoff, wybitny mason. („Wiener Freimaurerzeitung”,<br />

1927, nr 6)<br />

Wybitny zaœ ¿yd, Izrael Zangwill, przedstawia Ligê Narodów jako<br />

wyp³ywaj¹c¹ „w istocie swojej z natchnienia ¿ydowskiego”<br />

„Liga Narodów -<br />

TO DAWNY IDEA£ ¯YDOWSKI<br />

Dopiero w naszych czasach ten idea³ nacjonalizmu i internacjonalizmu<br />

zarazem zosta³ zrozumiany przez œwiat. ¯ydzi pielêgnowali<br />

go od trzech tysiêcy lat. Wyszed³ on z judaizmu i zawarty jest<br />

36


w wiêkszoœci g³ównych pouczeñ naszego prawa i naszych proroków”<br />

- wyjaœnia inny ¿yd, Sampfer.<br />

Gdy zastanawiano siê, gdzie wybraæ siedzibê Ligi Narodów, ¿ydzi<br />

zg³osili Jerozolimê:<br />

„Liga Narodów, to nieskazitelne dzieciê ducha Izraela,<br />

powinno ¿yæ i oddychaæ powietrzem swego rodzica. Liga<br />

Narodów powinna mieæ siedzibê we wnêtrzu murów<br />

i wœród wie¿ miasta pokoju, Jerozolimy.”<br />

Zapewne ze wzglêdów geograficznych wybrano jednak Genewê.<br />

„Pojêcie „Ojczyzny” jest przestarza³e. Musi byæ zast¹pione przez<br />

„Ojczyznê Œwiatow¹”, rz¹dzon¹ przez organ w rodzaju Ligi Narodów.<br />

Dzisiejsza Liga Narodów sk³ada siê prawie wy³¹cznie z Braci,<br />

a wiêc masonów, którzy rozumiej¹, ¿e nacjonalizm siê prze¿y³.”<br />

- og³asza kongres masoñski w Belgradzie w 1926 r. w momencie<br />

wstêpowania Niemiec do Ligi Narodów.<br />

„Gmach, który z takim trudem wznios³y<br />

DELEGACJE ¯YDOWSKIE Z AMERYKI I ANGLII<br />

w Pary¿u w 1919 r. [Kongres Wersalski], zawali³by siê gdyby Liga<br />

Narodów upad³a.”<br />

W d¹¿eniu do zjednoczenia ca³ej ludzkoœci „na podwórzu Œwi¹tyni<br />

Salomona” wprowadzono przede wszystkim w pañstwach<br />

ustrój demokratyczny, w którym rzeczywistymi oœrodkami w³adzy<br />

sta³y siê ukryte lo¿e masoñskie. Dla u³atwienia zaœ dalszych prac<br />

nad „powszechnym zbrataniem ludzkoœci” po³o¿ono specjalny nacisk<br />

na ca³kowite opanowanie polityki zagranicznej oraz spraw wychowania<br />

i kultury poszczególnych krajów. Pe³na demokracja ze<br />

specjalnie rozwiniêt¹ propagand¹ pacyfizmu (rozbrojenie materialne<br />

i moralne) z jednej strony, a nowe prawodawstwa ma³¿eñskie,<br />

propaganda ograniczenia urodzin, „u³atwione” ¿ycie itp.<br />

z drugiej - mia³y wyniszczyæ poszczególne narody i pañstwa fizycznie<br />

i duchowo.<br />

37


Niwelowanie ró¿nic religijnych rozpoczêto m.in. od wzmo¿enia propagandy<br />

bezbo¿nictwa, wolnomyœlicielstwa i rotarianizmu oraz - ataków<br />

na Koœció³ przez popieranie sekt i judaizowanie go od wewn¹trz.<br />

W dziedzinie jêzykowej udzieli³y lo¿e szerokiego poparcia „miêdzynarodowemu<br />

jêzykowi” esperanto, p³odowi ¿yda, Ludwika Lazara<br />

Zamenhofa. Opornych zaœ, czy leniwych masonów, którzy<br />

niezbyt chêtnie garnêli siê do nauki, zastraszono... ³acin¹:<br />

„Je¿eli tym jêzykiem [„miêdzynarodowym”] nie bêdzie<br />

esperanto, to bêdzie nim ³acina. Czy wy, masoni „Wielkiego<br />

Wschodu Francji” sk³onni jesteœcie popieraæ rozszerzanie siê<br />

³aciny, czy te¿ wolicie zast¹piæ j¹ jêzykiem nowym.<br />

Przypomina to<br />

GRO¯ENIE DIAB£U ŒWIÊCON¥ WOD¥<br />

Etapem poœrednim na drodze do realizacji Republiki Œwiatowej<br />

mia³y byæ Stany Zjednoczone Europy, tzw. „Paneuropa”. Zadaniem<br />

jej mia³o byæ skasowanie granic gospodarczych i narodowoœciowych,<br />

aby - po osi¹gniêciu tego - skasowaæ granice polityczne<br />

miêdzy pañstwami i utworzyæ ostatecznie Republikê Œwiatow¹.<br />

„Führer’em” i „aposto³em” Paneuropy zosta³ hr. Richard Nikolaus<br />

Coudenhove-Kalergi, cz³onek wiedeñskiej lo¿y „Humanitas” i kapitu-<br />

³y - zrzeszenia masonów 18-tego stopnia, tzw. „Ró¿okrzy¿owców”,<br />

w „Obrz¹dku Szkockim Dawnym Uznanym” - p.n. „Kapitel Mozart im<br />

Tale von Wien” w Wiedniu. Ojcem jego by³ austriacki hrabia Heinrich<br />

Coudenhove-Kalergi, matk¹ - Japonka Aoyama. Urodzi³ siê w Tokio<br />

w 1894 r., o¿eni³ - z ¿ydowsk¹ aktork¹ Id¹ Roland z domu Klausner.<br />

Centrala przygotowawcza i propagandowa Paneuropy zosta³a<br />

utworzona w Austrii. W Stanach Zjednoczonych A. P. powsta³ komitet<br />

pomocniczy, za³o¿ony przez<br />

LO¯E AMERYKAÑSKIE Z BANKIEREM ¯YDOWSKIM<br />

Feliksem Warburgiem i b. pos³em ¿ydowskim do Kongresu,<br />

Straussem na czele. We Francji o¿ywion¹ propagandê prowadzili<br />

38


A. Birand, E. Herriot (który wyg³osi³ w Sorbonie cykl wyk³adów<br />

o Paneuropie) i J. Romains. W Niemczech dzia³a³ w tym kierunku<br />

minister spraw zagranicznych Rzeszy, G. Stresemann ze swoj¹<br />

ma³¿onk¹, ¿ydówk¹, z domu Kleefeld.<br />

„Czy¿ nie z ³ona masonerii wytrysnê³a iskra, co spowodowa³a<br />

wyklucie siê Ligi Narodów, Miêdzynarodowego Biura Pracy<br />

i wszystkich instytucji miêdzynarodowych, co tworz¹ znojny, ale<br />

owocny zarys Stanów Zjednoczonych Europy, a mo¿e i œwiata”<br />

Znakiem Paneuropy zosta³ czerwony krzy¿ „Ró¿okrzy¿owców” -<br />

taki sam jak ten, który odkry³ K. M. Morawski na pieczêci „Bractwa<br />

Wrogów WstrzemiêŸliwoœci” Augusta Mocnego.<br />

Zadaniem konkretnym Paneuropy by³o skasowanie gospodarstw<br />

narodowych poszczególnych pañstw, a utworzenie jednego wielkiego<br />

gospodarstwa miêdzynarodowego, w którym pojedyncze<br />

pañstwo by³oby nastawione na produkcjê jednego rodzaju, uzupe³niaj¹c<br />

swoje potrzeby w innych dziedzinach wytworami pozosta-<br />

³ych pañstw. Przemys³ mia³ byæ upañstwowiony i skartelizowany<br />

celem racjonalnego podzia³u produkcji w skali miêdzypañstwowej,<br />

gospodarstwa zaœ rolne - uprzemys³owione i zracjonalizowane<br />

w oparciu o miêdzynarodowy kapita³; sprawami finansowymi mia³<br />

siê zajmowaæ centralny miêdzynarodowy bank. W ten sposób poszczególne<br />

pañstwa zosta³yby ca³kowicie uzale¿nione, „zjednoczenie<br />

powszechne” w dziedzinie gospodarczej zosta³oby spe³nione.<br />

Elit¹ fachow¹, przygotowuj¹c¹ to „zjednoczenie”, a w przysz³oœci<br />

elit¹ kierownicz¹ w powszechnym gospodarstwie miêdzynarodowym<br />

- poza specjalnymi zespo³ami lo¿owymi - mieli byæ w planach<br />

masonerii przede wszystkim cz³onkowie „Rotary Club’ów”.<br />

Opanowanie bowiem ¿ycia gospodarczego poszczególnych<br />

pañstw jest celem w dziedzinie gospodarczej „Rotarjañskiej Miêdzynarodówki”.<br />

Po opanowaniu gospodarczym poszczególnych pañstw, mia³a<br />

jeszcze Paneuropa spe³niæ dyskretnie wa¿ne zadanie: skasowaæ<br />

39


ó¿nice narodowoœciowe. W planach gospodarczych mówi³o siê,<br />

i¿ dla zracjonalizowania gospodarstwa œwiatowego nale¿y „racjonalnie”<br />

rozmieœciæ si³y robocze, nale¿y przeprowadziæ „racjonalne”<br />

ich przesiedlenie, które „musi byæ sprawiedliwe” i w równym<br />

stopniu obejmowaæ wszystkie pañstwa. Projektów podobnych by-<br />

³o wiêcej. Nabieraj¹ zaœ one dopiero wtedy w³aœciwego znaczenia,<br />

gdy siê dowiemy, ¿e idea³em przysz³ego obywatela Paneuropy by³<br />

rasowy mieszaniec, (a<br />

¯YDZI JAKO „NARÓD WYBRANY”<br />

i „rasa specjalna”, zaj¹æ mieli w Republice Œwiatowej stanowiska<br />

kierownicze):<br />

„Nadchodz¹cy cz³owiek przysz³oœci bêdzie mieszañcem.<br />

Dla Paneuropy ¿yczê sobie eurazyjsko-negroidalnej rasy przysz³oœci,<br />

aby osobowoœci zapewniæ ró¿norakoœæ. Przywódcami<br />

maj¹ byæ ¿ydzi, poniewa¿ dobrotliwa Opatrznoœæ obdarzy³a Europê<br />

¿ydami, jako now¹ ras¹ szlacheck¹ z ³aski Ducha”<br />

- wyznaje otwarcie wódz Paneuropy, hr. Coudenhove.<br />

Tu tkwi mo¿e tak¿e wyjaœnienie, dlaczego w dzisiejszych czasach<br />

wszelkiego rodzaju mieszañcy, a specjalnie mieszañcy ¿ydowscy<br />

(„po³¹czenie kongenialne”), zajmuj¹ w wielu pañstwach<br />

i instytucjach wa¿ne i kluczowe stanowiska i s¹ na ka¿dym kroku<br />

uprzywilejowani. Stwierdzenie, ¿e s¹ to „nadchodz¹cy ludzie przysz³oœci”<br />

masoñskiej Republiki Œwiatowej, t³umaczy - zdaje siê -<br />

wiele.<br />

Tak - w ogólnych zarysach - wygl¹da³y masoñskie „sny o potêdze”<br />

i ich wstêpna, po wojnie, realizacja.<br />

Walka z ¿ydostwem rozgorza³a dziœ z niebywa³ym napiêciem.<br />

(...)<br />

Czy uda siê ¿ydom i masonom drugi zamach na Jezusa Chrystusa<br />

40


Rozdzia³ IV<br />

KTO ZAMORDOWA£ JANA PAW£A I<br />

„Nie wystarczy zwalczaæ wp³ywy duchowieñstwa,<br />

pozbawiæ Koœcio³a w³adzy. Trzeba zniszczyæ<br />

raczej narzêdzie, którym pos³uguje siê kler<br />

dla ujarzmienia mas, to jest sam¹ religiê”.<br />

A.G. Michael, mason<br />

Kim naprawdê by³ papie¿ Jan XXIII Masonem Agentem masonerii<br />

Gorbaczowem Koœcio³a Katolickiego<br />

Najpe³niej sylwetkê pra³ata Roncalliego kreœli ksi¹dz profesor<br />

Micha³ Poradowski w ksi¹¿ce pt. „Trzydziestolecie drugiego soboru<br />

watykañskiego”<br />

(...) Obrady Pierwszego Soboru Watykañskiego zosta³y przerwane<br />

dnia 18 lipca 1870 roku, przez wydarzenia polityczne i militarne<br />

spowodowane d¹¿eniem do utworzenia jednego Pañstwa<br />

W³oskiego.(...)<br />

(...) Kiedy zaczê³o przybli¿aæ siê coraz bardziej stulecie tej przerwy,<br />

Stolica Apostolska dosz³a do wniosku, ¿e trudno jest ju¿ mówiæ<br />

o „zakoñczeniu” Pierwszego Soboru Watykañskiego, a nale¿a-<br />

³oby mówiæ raczej o koniecznoœci zwo³ania Drugiego Soboru Watykañskiego.(...)<br />

(...) Dopiero po œmierci papie¿a Piusa XII, kiedy nowoobrany<br />

papie¿ Jan XXIII obj¹³ rz¹dy Koœcio³em, natychmiast wyst¹pi³<br />

z propozycj¹ zwo³ania nowego Soboru, który nie by³by ju¿ dokoñczeniem<br />

poprzedniego, a wiêc Pierwszego Soboru Watykañskiego,<br />

lecz Drugim Soborem Watykañskim (DSW). Papie¿ Roncalli<br />

by³ g³êboko przeœwiadczony, ¿e pomys³ zwo³ania Drugiego Soboru<br />

Watykañskiego zosta³ mu<br />

PODSUNIÊTY PRZEZ DUCHA ŒWIÊTEGO<br />

(...) Papie¿ Jan XXIII, który zwo³a³ Sobór, by³ osobistoœci¹ zupe³nie<br />

odmienn¹ ni¿ jego poprzednicy, a wiêc Pius XI i Pius XII,<br />

41


nie tylko œwiêtobliwi, ale przede wszystkim znakomicie wykszta³ceni<br />

i to g³ównie w teologii. Byæ mo¿e ¿e co do œwi¹tobliwoœci by-<br />

³o wszystko w porz¹dku, ale co do studiów, to poza krótkim Seminarium,<br />

w³aœciwie nic nie studiowa³, gdy¿ w czasie swych trzyletnich<br />

studiów w Rzymie jednoczeœnie odbywa³ s³u¿bê wojskow¹.<br />

Mia³ natomiast niezwyk³y dar wspó³¿ycia ze wszystkimi. By³ cz³owiekiem<br />

jowialnym, zawsze w doskona³ym humorze, lubi³ ¿ycie<br />

towarzyskie, weso³e, st¹d te¿ doskonale siê czu³ w swojej roli Delegata<br />

Apostolskiego, a póŸniej Nuncjusza, bior¹cego udzia³ w zjazdach,<br />

zebraniach dyplomatycznych, przyjêciach, rozrywkach (jak<br />

np. koncerty itd.). Ca³y pierwszy okres swojej pracy dyplomatycznej,<br />

jako Delegat Apostolski w ró¿nych krajach bliskiego Wschodu,<br />

g³ównie w Bu³garii i w Turcji, a po drugiej wojnie œwiatowej we<br />

Francji, jako Nuncjusz w Pary¿u, spêdza³ na wizytach dyplomatycznych,<br />

a wiêc na przyjêciach i biesiadach, odznaczaj¹c siê ³atwoœci¹<br />

nawi¹zywania kontaktów nawet z najwiêkszymi wrogami<br />

Koœcio³a. St¹d te¿ i jego<br />

PRZYJAZNE STOSUNKI Z MASONERI¥<br />

z rz¹dami komunistycznymi i z przedstawicielami najrozmaitszych<br />

religii. Faktem jest, ¿e w ci¹gu swego d³ugiego pobytu w Pary¿u,<br />

czêsto odwiedza³ paryskie lo¿e masoñskie, o czym pisa³y<br />

tamtejsze gazety.(...)<br />

(...) Jednym z najlepszych jego przyjació³ w Pary¿u by³ baron<br />

Marsaudon, maj¹cy tytu³ Ministra Zakonu Malty i Wielkiego Mistrza<br />

Wielkiej Lo¿y Francji, a od roku 1932 Wielkiego Mistrza<br />

33 stopnia lewicowej Lo¿y „Republiki”. W owym czasie kard. Canali<br />

robi³ starania, aby<br />

OCZYŒCIÆ ZAKON MALTAÑSKI Z MASONÓW<br />

a wiêc tak¿e usi³owa³ pozbyæ siê barona Marsaudon, ten jednak<br />

wola³ raczej wyst¹piæ z masonerii, ni¿ opuœciæ Zakon Maltañski,<br />

dlatego te¿ zwróci³ siê do Nuncjusza Roncalliego, prosz¹c o radê<br />

42


i wtedy Roncalli zawo³a³ zgorszony: „...ale¿ b³agam ciê, pozostañ<br />

masonem” (...)<br />

(...) Kiedy Roncalli ogl¹da³ film odnoœnie Buchenwaldu i Auschwitz,<br />

gdzie pokazywano masakrê ¯ydów, zgorszony i zbola³y<br />

wykrzykn¹³: „Jak¿esz to mo¿liwe, przecie¿ to cia³o mistyczne<br />

Chrystusa!” A przecie¿ parê miesiêcy przed tym ukaza³a siê encyklika<br />

papie¿a Piusa XII o „Ciele Mistycznym Chrystusa Pana”, którym<br />

jest Koœció³ Katolicki, a nie naród ¿ydowski. Roncalli bardzo<br />

CENI£ PISMA FRANCUSKIEJ ¯YDÓWKI<br />

SIMONE WEIL<br />

ale nie zaleca³ jej przyjêcia wiary katolickiej, a gdy ona poruszy-<br />

³a tê sprawê, odpowiedzia³ jej: „zostañ na progu Koœcio³a, ale do<br />

niego nie wchodŸ” („... rester sur le seuil de l’Eglise sansy entrer”<br />

(zob. Hebbblethwaite, Jean XXIII).(...)<br />

(...) Kiedy kleryk Roncalli przyby³ do Rzymu na krótkie, bo zaledwie<br />

trzyletnie studia w Seminarium, zaprzyjaŸni³ siê z klerykiem<br />

Ernesto Buonaiuti, który nieco póŸniej zosta³ przez papie¿a œw.<br />

Piusa X wyklêty (ekskomunikowany), a przez Jana XXIII by³ zawsze<br />

uwa¿any za wzór dobrego katolika. By³y to czasy triumfu<br />

modernizmu w Koœciele. (...)<br />

(...) Wielu kardyna³ów, pracuj¹cych w Kurii Rzymskiej, podziela³o<br />

opinie modernistyczne i nic dziwnego skoro, ówczesny Sekretarz<br />

Stanu, a wiêc najwa¿niejsza figura po papie¿u, Rampolla del<br />

Tindaro, by³ masonem. (...)<br />

(...) Pod koniec roku 1922, kiedy umiera papie¿ Benedykt XV,<br />

pra³at Roncalli pracuje w Kurii Watykañskiej, bêd¹c prezydentem<br />

Papieskich Dzie³ propagandy Wiary. Na miejsce zmar³ego papie¿a<br />

Benedykta XV zostaje wybrany kardyna³ Achile Ratti, dawny Nuncjusz<br />

Apostolski w Warszawie. To on wysy³a pra³ata Roncalliego<br />

jako Wizytatora Apostolskiego do Bu³garii i odt¹d pra³at Roncalli<br />

zaczyna sw¹ wielk¹ karierê dyplomatyczn¹. (...)<br />

(...) Po dziesiêciu latach pobytu w Bu³garii, Delegat Apostolski<br />

43


Roncalli zostaje przeniesiony do Turcji, a wiêc do kraju zasadniczo<br />

muzu³mañskiego, w którym katolikom by³o zaledwie 35 tysiêcy. (...)<br />

(...) Wtedy te¿ (rok 1939) wysz³a ustawa zakazuj¹ca noszenia<br />

ubiorów religijnych i jakichkolwiek odznaczeñ religijnych, co odnosi³o<br />

siê do wszystkich wyznañ. Delegat Apostolski Roncalli<br />

przyj¹³ te zarz¹dzenia spokojnie i sam natychmiast<br />

PRZESTA£ U¯YWAÆ SUTANNY<br />

mimo i¿, jako dyplomata, mia³ do tego prawo. (...)<br />

(...) Bêd¹c Delegatem Apostolskim w Turcji by³ te¿ Roncalli jednoczeœnie<br />

Delegatem Apostolskim i w Grecji. Przebywaj¹c w obu tych<br />

krajach szuka³ kontaktów i przyjaŸni z anglikanami i z prawos³awnymi,<br />

uprawiaj¹c w ten sposób swój ulubiony „ekumenizm”. (...)<br />

(...) Jest wiele innych ksi¹¿ek, które sensacyjnie opisuj¹ pobyt<br />

Delegata Apostolskiego Roncalliego na Bliskim Wschodzie, ale ich<br />

tutaj nie bierzemy pod uwagê. Jedno jednak jest pewne, a mianowicie,<br />

¿e Roncalli, póŸniejszy papie¿ Jan XXIII, by³ gor¹cym zwolennikiem<br />

„ekumenizmu” szeroko pojêtego jako „braterstwo wszystkich<br />

ze wszystkimi” i w tej sprawie odegra³ bardzo wa¿n¹ rolê,<br />

zwo³uj¹c swój „ekumeniczny” Drugi Sobór Watykañski. Nale¿y te¿<br />

stwierdziæ, ¿e Roncalli, jako Delegat Apostolski w Turcji i Bu³garii,<br />

a potem jako Nuncjusz we Francji, bior¹c udzia³ w ró¿nych nabo-<br />

¿eñstwach protestanckich, prawos³awnych i ¿ydowskich, nie przestrzega³<br />

przepisów ówczesnego Prawa Kanonicznego, które tego<br />

kategorycznie zabrania³o.<br />

By³o ju¿ poprzednio wspomniane, ¿e pod koniec drugiej wojny<br />

œwiatowej, Delegat Apostolski Roncalli znajdowa³ siê w Turcji,<br />

a wiêc w kraju, który zachowa³ do koñca wojny neutralnoœæ, st¹d te¿<br />

sta³ siê miejscem spotkañ dyplomatycznych, w czym rola dyplomatyczna<br />

przedstawiciela Watykanu by³a wyj¹tkowa. Tak¿e w czasie<br />

wojny, Roncalli musia³ za³atwiaæ wiele spraw co do mo¿liwoœci przybywania<br />

¯ydów, g³ównie tych, którzy byli powa¿nie zagro¿eni przeœladowaniami<br />

ze strony Hitlera, aby u³atwiaæ im zamieszkanie w Pa-<br />

44


lestynie, która w owym czasie znajdowa³a siê pod w³adz¹ polityczn¹<br />

Anglii, gdy¿ pod koniec pierwszej wojny œwiatowej zosta³a odebrana<br />

Turcji przez utworzon¹ Ligê Narodów (instytucja na któr¹ mia³a du-<br />

¿y wp³yw masoneria) i zosta³a oddana pod opiekê Anglii, która zobowi¹za³a<br />

siê nie tylko u³atwiæ imigracjê ¯ydów w Palestynie ale i<br />

POMAGAÆ ¯YDOM W ZA£O¯ENIU<br />

NIEPODLEG£EGO PAÑSTWA IZRAELA<br />

(...) W tym okresie, bêd¹c Delegatem Apostolskim na Bliskim<br />

Wschodzie, Bp Roncalli wielokrotnie wypowiada³ siê o wspólnym<br />

ojcostwie Bo¿ym chrzeœcijan i ¯ydów, co nie jest zgodne z nauk¹<br />

Chrystusa Pana, któr¹ nam przekaza³ œw. Jan w swej Ewangelii,<br />

gdy¿ Pan Jezus powiedzia³: „Wy macie diab³a za ojca... Kto jest<br />

z Boga, s³ów Bo¿ych s³ucha. Wy dlatego mnie nie s³uchacie, ¿e<br />

z Boga nie jesteœcie”(J 8,47).<br />

W grudniu 1944 roku, Delegat Apostolski Roncalli zostaje przeniesiony<br />

do Francji, zostaj¹c Nuncjuszem. Przed opuszczeniem<br />

Turcji odprawi³ uroczyst¹ Mszê Œwiêt¹ i wyg³osi³ kazanie na temat<br />

braterstwa wszystkich ludzi w stylu czysto masoñskim (zob.: Hebblethwaite,<br />

o.c.).<br />

Jednak jego przyjazd do Pary¿a by³ raczej przypadkowy. (...)<br />

(...) Wydarzenia polityczne by³y we Francji bardzo szybkie,<br />

wobec tej sytuacji Watykan zmieni³ sw¹ decyzjê i wyznaczy³<br />

na Nuncjusza w Pary¿u Bpa Roncalliego. By³ on te¿ dobrze<br />

widziany przez rz¹d gen. De Gaulle, jako ¿e by³ to rz¹d raczej<br />

lewicowy, a wiadomo by³o, ¿e Nuncjusz Roncalli mia³ sympatie<br />

lewicowe, wiêc te¿ czu³ siê we Francji jak ryba w wodzie.<br />

(...)<br />

(...) W miêdzyczasie, zachorowa³ ciê¿ko Patryjarcha Wenecji,<br />

Carlo Agostini, st¹d te¿ Sekretarz Stanu pra³at Montini zapytuje listownie<br />

Nuncjusza Roncalliego, czy chcia³by obj¹æ to stanowisko.<br />

Nuncjusz Roncalli chêtnie przyjmuje tê propozycjê i jednoczeœnie<br />

otrzymuje godnoœæ kardyna³a. (...)<br />

45


(...) Nuncjusz Roncalli polubi³ Francjê i przed³o¿y³ w niej swój pobyt<br />

a¿ do 23 lutego 1953 roku. W czasie swego doœæ d³ugiego pobytu<br />

w Pary¿u, Nuncjusz Roncalli zaprzyjaŸni³ siê tak¿e z prof. Karolem<br />

Burckhardtem - w owym czasie ambasadorem Szwajcarii w Pary¿u.<br />

Otó¿ ciekawa jest opinia Burckhardta o Nuncjuszu Roncallim z okazji<br />

wybrania go na papie¿a: „Jest on deist¹ i racjonalist¹, bardzo odleg³ym<br />

od Chrzeœcijañstwa œredniowiecznego; zmieni on wiele w Koœciele<br />

i Koœció³ po jego pontyfikacie ju¿ nie bêdzie tym samym” (...)<br />

(...) Jedna z g³ównych zasad wspó³¿ycia ze wszystkimi Nuncjusza<br />

Roncalliego, a szczególnie ju¿ papie¿a Jana XXIII, by³o powiedzenie:<br />

„szukaæ przede wszystkim tego co ³¹czy, a nie tego co<br />

dzieli”. Tê zasadê dyplomata Roncalli szczególniej stosowa³<br />

w sprawach ekumenizmu i sta³a siê ona jego g³ówn¹ zasad¹, kiedy<br />

zosta³ wybrany na papie¿a. (...)<br />

(...) Roncalli przej¹³ tak¿e od Karola Rahnera teoriê o „chrzeœcijañstwie<br />

anonimowym”, z t¹ jednak ró¿nic¹, ze dla Roncalliego tymi<br />

„CHRZEŒCIJANAMI ANONIMOWYMI” BYLI<br />

WSZELKIEGO RODZAJU MARKSIŒCI<br />

Mo¿e te wiadomoœci o karierze ks. Roncalliego, póŸniejszego<br />

papie¿a Jana XXIII, inicjatora zwo³ania Drugiego Soboru Watykañskiego,<br />

s¹ dla niektórych czytelników niepotrzebnymi anegdotkami,<br />

jednak¿e s¹ koniecznymi informacjami dla zrozumienia dlaczego<br />

DSW zaj¹³ w wielu sprawach postawê ca³kowicie sprzeczn¹<br />

z ca³¹ tradycj¹ chrzeœcijañsk¹, a przede wszystkim z nauk¹ co najmniej<br />

piêtnastu przedsoborowych kolejnych papie¿y. (...)<br />

(...) Papie¿ Jan XXIII, w swym przemówieniu na rozpoczêcie<br />

Synodu Rzymskiego, wielokrotnie podkreœla³, ¿e postanowienia<br />

Synodu maj¹ byæ wzorcem dla DSW. Niestety, tak siê nie sta³o. Co<br />

wiêcej, w³aœnie DSW zaj¹³ postawê ca³kowicie sprzeczn¹ z ustawami<br />

Synodu. (...)<br />

(...) Œwiadkowie tych wydarzeñ, a wiêc ówczeœni pracownicy<br />

w Watykanie, opowiadaj¹, ¿e Kardyna³ Tardini, któremu papie¿ Jan<br />

46


XXIII powierzy³ kierownictwo przygotowania DSW, zmar³ ze zmartwienia,<br />

widz¹c jak jego praca i wysi³ki zosta³y zapomniane i przez<br />

DSW. (...)<br />

(...) Podobieñstwo miêdzy Zgromadzeniem Stanów Generalnych<br />

we Francji w roku 1789 i DSW upatrywali niemal wszyscy Ojcowie<br />

Soboru, z tym jednak, ¿e jedni stwierdzali ten fakt z radoœci¹,<br />

a drudzy z boleœci¹ i przera¿eniem. Podobieñstwo to jednak<br />

nie jest tylko w pewnych wydarzeniach zewnêtrznych, jak w³aœnie<br />

odrzucenie wszystkich przygotowanych uprzednio propozycji, ale<br />

przede wszystkim w tym, ¿e Stany Generalne uprzednio zosta³y<br />

opanowane przez tzw. societes de pensees, które to stowarzyszenia<br />

by³y kierowane przez masoneriê. Otó¿ obecnoœæ wp³ywów masoñskich<br />

w obradach DSW jest niezaprzeczalna, gdy¿ prasa w³oska,<br />

tak przed Soborem, jak i po Soborze czêsto podawa³a do wiadomoœci,<br />

którzy<br />

DOSTOJNICY KOŒCIO£A PRZYNALE¯ELI<br />

DO MASONERII<br />

tak na ca³ym œwiecie, jak te¿ i pracownicy Watykanu. Lista 121<br />

dostojników pracuj¹cych w Kurii watykañskiej, dorêczona papie-<br />

¿owi Janowi Paw³owi Pierwszemu wykazuje, ¿e wielu z nich wst¹pi³o<br />

do masonerii jeszcze na wiele lat przed DSW. Katolickie czasopismo<br />

„The Athanasian” (czerwiec 1993 r.) w artykule zatytu³owanym:<br />

Freemasons And The Conciliar Church, autora John Kenneth<br />

Weiskittel, czytamy, ¿e w czasopiœmie „Processo” (Meksyk),ukaza³<br />

siê wywiad prasowy z Carlosem Vazquez Rangel,<br />

Wielkim Komandorem Najwy¿szej Rady Masoñskiej w Meksyku,<br />

w którym dziennikarz Mary Ball Martinez zapytuje jak nowy ambasador<br />

meksykañski przy Stolicy Apostolskiej bêdzie siê czuæ<br />

w Watykanie, bêd¹c masonem, a na to odpowiedzia³ mu Carlos<br />

Vasquez, ¿e na pewno bardzo dobrze, gdy¿ w Watykanie funkcjonuj¹,<br />

a¿ cztery lo¿e masoñskie rytu szkockiego. St¹d te¿ mo¿na<br />

przypuszczaæ, ¿e rola masonerii w obu tych wielkich wydarzeniach<br />

47


historycznych, Rewolucja Francuska z roku 1789 i DSW z ostatnich<br />

lat, by³a bardzo wa¿na. (...)<br />

Zbigniew Koz³owski w ksi¹¿ce pt. „Mordy masoñskie w Watykanie”<br />

pisze:<br />

Po œmierci Paw³a VI zostaje wybrany na Stolicy Piotrowej Albino<br />

Luciani, jako papie¿ Pawe³ I, którego pontyfikat trwa³ zaledwie<br />

33 dni. (...)<br />

(...) Czy spisek milczenia, milczenia morderczego, „omarta” sycylijska<br />

nie stanie siê udzia³em wszystkich, ca³ego Koœcio³a, w³adców<br />

opinii publicznej, sumienia œwiatowego na temat zbrodni kilku<br />

ludzi, zbrodni najwiêkszej jaka mog³a zostaæ dokonana po zbrodni<br />

Wielkiego Pi¹tku, tej z pi¹tku 29 wrzeœnia 1978 roku,<br />

MORDERSTWA PAPIE¯A UŒMIECHU<br />

„naszego s³odkiego Chrystusa ziemi” Albino Luciani, bia³ego<br />

œwiat³a, który by³ „kandydatem Boga” w dniu jego wyboru i mêczennika<br />

swoich braci w 33-im dniu swojej s³u¿by pontyfikalnej.<br />

(...)<br />

(...) Kiedy kardyna³owie wybrali Albino Luciani na papie¿a<br />

w czasie gor¹cego dnia sierpnia 1978 r. rzucili na papie¿a uczciwego,<br />

œwiêtego i doskonale nieprzekupnego na drogê Przedsiêbiorstwa<br />

Watykañskiego S.A.. Kolizja by³a nieunikniona. Niewzruszona<br />

nieskazitelnoœæ Albino Luciani musia³a stawiæ czo³a niepohamowanym<br />

si³om rynku banku Watykañskiego A.P. i S.A. i innym<br />

elementom tworz¹cym bogactwo, za które odpowiedzialni byli<br />

kardyna³ Villot i biskup Marcinkus, wspólnicy Michaela Sidony i<br />

Roberto Calvi, wszyscy z lo¿y P-2, w której byli afiliowani i ich<br />

protektor Licio Galli, jej Wielki Mistrz.<br />

Nie bêdzie starcia brutalnego. Nie powinno go byæ, za ¿adn¹ cenê.<br />

Nale¿a³oby ¿eby starcie by³o ³agodne, tak nieznaczne, ¿eby zaufanie<br />

królowa³o bez cienia niepokoju i ¿eby interesy by³y kontynuowane<br />

bez najmniejszej przerwy. To by³oby proste, doskona³e<br />

dyskretne i milcz¹ce. Tak jak zbrodnia doskona³a.<br />

48


JEŒLI ON SIÊ TYM ZAJMIE - UMRZE<br />

W ci¹gu 33 dni swego panowania, Albino Luciani, który dowiedzia³<br />

siê o okradaniu ksiê¿y i ubogich przez mafiê mediolañsk¹<br />

i watykañsk¹, przy sprzeda¿y Banco Catolica del Vento i wiele innych<br />

rzeczy, które mu opowiada³ jego przyjaciel, kardyna³ Benelli<br />

z gorzk¹ ironi¹, poœwiêci³ siê oczyszczeniu stajni Augiasza, chcê<br />

powiedzieæ Administracji Spuœcizny Stolicy Apostolskiej, centrali<br />

finansowej papie¿a Paw³a. Mo¿na by s¹dziæ, ¿e nie mia³ barczystoœci<br />

Herkulesa dla takiego wyczynu. Jego przeciwnicy s¹dzili inaczej<br />

i bali siê go dostatecznie. (...)<br />

(...) Papie¿ Jan Pawe³ I zdecydowa³ oko³o po³owy wrzeœnia, ¿e<br />

w pierwszym rzêdzie powinno siê zrobiæ porz¹dek we w³asnym<br />

domu. Bank watykañski by³ denuncjowany w prasie, w dziennikach<br />

zawodowych agentów finansowych. (...)<br />

(...) Dla dope³nienia miarki, skandaliczne pismo znalaz³o siê na<br />

jego biurku, które pretendowa³o do wyjawienia listy<br />

121 CZ£ONKÓW KURII RZYMSKIEJ ZAPISANYCH<br />

DO MASONERII<br />

Miêdzy innymi: kardyna³owie Villot, Cassaroli, Poletti, biskup<br />

Marcinkus i jego zaufani, sekretarz papie¿a Paw³a, Pasquala Macchi...<br />

Szefem ich wszystkich okaza³ siê byæ sekretarz Pañstwa - Jean<br />

Villot!<br />

Jan Pawe³ I mia³ zgnieœæ i rozproszyæ to mrowisko. (...)<br />

(...) 28 wrzeœnia 1978 r. ka¿dy z tych ludzi by³by zniszczony,<br />

gdyby Albino Luciani powzi¹³ pewne decyzje. Dwie inne osoby ryzykowa³y,<br />

¿e bêd¹ bezpoœrednio wmieszane: Lucio Galli i Umberto<br />

Ortolani. Dla tych dwóch szefów P-2 stracenie Calvi’ego równa-<br />

³o siê straceniu przez lo¿ê masoñsk¹ g³ównego skarbnika.<br />

28 wrzeœnia nowe nazwisko dosz³o do listy tych, którzy byli<br />

w przededniu powa¿nego zagro¿enia decyzjami Luciani’ego. Chodzi³o<br />

o nazwisko kardyna³a Villot, Sekretarza Pañstwa Papieskiego.<br />

„Tego ranka, po œniadaniu z³o¿onym z kawy i rogalika, Luciani<br />

49


zasiad³ w swoim gabinecie przed godzin¹ ósm¹. Mia³ wiele do zrobienia.<br />

To by³ w³aœnie dzieñ 28 wrzeœnia. Po porannych audiencjach,<br />

Luciani mia³ spotkaæ kardyna³a Baggio. Podj¹³ ju¿ pewn¹<br />

iloœæ decyzji i zamierza³ poinformowaæ Baggio o dwóch z nich.<br />

Pierwsza dotyczy³a kardyna³a Cody z Chicago. Luciani zdecydowa³,<br />

¿e nale¿y odwo³aæ Cody, co do tego kardyna³ - prefekt Kongregacji<br />

Kleru nie uczyni³ ¿adnego zastrze¿enia. Boggio by³ zachwycony,<br />

sytuacja by³a wreszcie rozwi¹zana. Du¿o mniej by³ zadowolony<br />

z nastêpnej decyzji, do której doszed³ Luciani. Wenecja<br />

nie mia³a ju¿ patriarchy. Zaproponowa³ to stanowisko Boggio.<br />

Wiele wzglêdów sk³oni³o papie¿a do decyzji, ¿e Boggio powinien<br />

opuœciæ Rzym dla Wenecji. Nie najmniejszym by³ wzgl¹d, ¿e<br />

NAZWISKO KARDYNA£A BY£O<br />

NA LIŒCIE MASONÓW<br />

któr¹ Luciani otrzyma³. GAGGIO - IMIÊ MASOÑSKIE SEBA, LO-<br />

¯A NR. 86/2640, DATA PRZYJÊCIA 14 VIII 1967 r.<br />

Opowiadano mi rozmowê miêdzy Baggio i Luciani jako dysputê<br />

bardzo gwa³town¹, gdzie gwa³townoœæ i z³oœæ pochodzi³y w ca³oœci<br />

od jego eminencji kardyna³a Boggio. Ojciec Œwiêty pozosta³ spokojny.<br />

Nastêpna wa¿na rozmowa mia³a miejsce w koñcu popo³udnia,<br />

po dwóch rozmowach telefonicznych z kardyna³em Felici, który<br />

by³ w Padwie i z kardyna³em Benelli.<br />

Feliciemu opowiada³ swoj¹ ciê¿k¹ konfrontacjê z Bagio, którego<br />

odmowa zaakceptowania Wenecji jednak nie zdziwi³a i dlatego porozumiewa³<br />

siê z Benellim, co do swojej najbli¿szej nominacji, któr¹<br />

mia³... zamiar zakomunikowaæ tego samego wieczoru Sekretarzowi<br />

Stanu Jeanowi Villot. To s¹ rzeczy, których siê nie zapomina.<br />

Chwilê póŸniej Jean Villot<br />

PI£ Z PAPIE¯EM TRADYCYJNY RUMIANEK<br />

nastêpnie rozmowa przybra³a powa¿ny obrót. Papie¿ mówi³<br />

o Banku Watykañskim. Przestudiowa³ raport swego Sekretarza<br />

50


Pañstwa, a tak¿e inne dokumenty.<br />

Spotka³ biskupa Marcinkusa i oceni³ jego dzia³alnoœæ. Rozmowa<br />

by³a ch³odna i nie zapowiada³a niczego dobrego. Luciani poinformowa³<br />

Villot, ¿e nale¿y natychmiast odwo³aæ Marcinkusa. Nie<br />

w ci¹gu tygodni, ani miesi¹ca. Jutro bêdzie zast¹piony przez nieskazitelnego<br />

cz³owieka, przez kluczow¹ osobistoœæ finansowego<br />

trybuna³u Watykanu, Mgr Abbo... Pazury lwa, o których jego bliscy<br />

s¹dzili, ¿e siê poka¿e, rozwiera³y siê szeroko przez Villot. On<br />

odwo³a³ miêdzy innymi - uomini fiducia, mafiê Marcinkusa i oczekiwa³,<br />

¿e mosty zostan¹ zerwane w najbli¿szym czasie, z grup¹<br />

Banco Ambrosiano Sidona i Calvi.<br />

Kardyna³ Villot zanotowa³ te zmiany bez groŸby komentarzy. Nauczy³<br />

siê on wielu rzeczy w ci¹gu lat. Wielu ludzi w Watykanie<br />

uwa¿a³o go za najskuteczniejszego, ale Villot musia³ patrzeæ zdecydowanie<br />

gdzie indziej. W wiosce Watykanu nazywano to technik¹<br />

prze¿ycia. (...)<br />

(...) Luciani przeszed³ do problemu Chicago i do swojej rozmowy<br />

z Baggio a propos ultimatum, które nale¿a³o wystosowaæ do<br />

kardyna³a Johna Cody, Villot wymamrota³ swoj¹ aprobatê... Luciani<br />

rozpatrywa³ nastêpn¹ odmowê Boggio przyjêcia stanowiska<br />

w Wenecji i oznajmi³ swoje zdecydowanie co do pójœcia Boggio tam,<br />

dok¹d poleci³ iœæ. Luciani poinformowa³ wówczas Villot o innych zamachach,<br />

które zamierza³ przeprowadziæ. I na koniec: Benelli bêdzie<br />

mianowany Sekretarzem Pañstwa. Zajmie stanowisko Villot.<br />

Villot uda³ zastanawiaj¹cego siê g³êboko nad tym królewskim<br />

zderzeniem, spokojnym posuniêciem, które wysadzi³oby go ca³kowicie<br />

z siod³a. Nastêpnie gdy papie¿ nalewa³ mu nieco herbaty, powiedzia³:<br />

„s¹dzi³em, ¿e myœlicie o Casarolim”. Zastanawia³em siê<br />

nad tym d³ugo - odpowiedzia³ Albino, s¹dzê ¿e w du¿ej mierze jego<br />

praca jest œwietna, ale ja podzielam punkt widzenia Giovani Benelli,<br />

co do pewnych inicjatyw, które zosta³y powziête w ostatnich<br />

latach w stosunku do Europy Wschodniej. Villot pozosta³ lodowa-<br />

51


ty. Ale zobaczymy go œmiej¹cego siê nieprzyzwoicie w telewizji<br />

w dwa dni póŸniej.<br />

David Yallop pisze: Ta nieprzenikliwoœæ zimna i zawodowa, która<br />

go charakteryzowa³a, trwa³a. Wreszcie zachêcony przez papie-<br />

¿a, wysun¹³ obiekcjê, ¿e<br />

TE NOMINACJE S¥ PRZECIWNE ¯YCZENIOM<br />

ZMAR£EGO OJCA ŒWIÊTEGO<br />

i bêd¹ uznawane jako rodzaj zaparcia siê jego pontyfikatu. Powie<br />

siê, ¿e zdradziliœcie Paw³a.<br />

Dyskusja trwa³a prawie dwie godziny. Gdy Villot wyszed³ by³a<br />

noc. (...)<br />

(...) Albino Luciani by³ bia³ym œwiat³em, które lœni w ciemnoœciach...<br />

Zapragn¹³ bardzo, po tych wielkich decyzjach, zatelefonowaæ<br />

natychmiast do kardyna³a Codo do Mediolanu. Ale Diego Lorenzi,<br />

powiedzia³, ¿e nie bêdzie mo¿na uzyskaæ po³¹czenia przed<br />

godzin¹ dziewi¹t¹. Wówczas mia³a miejsce rozmowa i dotyczy³a<br />

zmian, które Luciani by³ zdecydowany dokonaæ.... Mówi³ do mnie<br />

przez dobr¹ chwilê tonem doskonale normalnym, zwierzy³ siê jedynie<br />

Davidowi Yallop, ostro¿ny kardyna³. Z tego mo¿na by³o wnioskowaæ,<br />

¿e nie mia³ ¿adnej choroby fizycznej. By³ pe³en pogody<br />

i nadziei. Jego ostatecznym po¿egnaniem by³y s³owa: módlcie siê.<br />

O godz. dziewi¹tej minut trzydzieœci Albino Luciani ¿yczy³ dobrej<br />

nocy swoim sekretarzom: „Buena notte”. (...)<br />

(...) Kardyna³ Villot równie¿ telefonowa³ tego wieczoru, ciekawe<br />

do kogo Do Marcinkusa O! Z pewnoœci¹! Dla mafii, która goni-<br />

³a ostatkami si³ - to by³a rzecz zdecydowana, nale¿a³o zastosowaæ<br />

w stosunku do Jana Paw³a I „rozwi¹zanie w³oskie” natychmiast,<br />

jeœli chcia³o siê unikn¹æ wiêzienia, przez gwa³town¹ œmieræ, albo<br />

wymuszone samobójstwo. Albo post¹piæ w taki sposób, aby zbrodnia<br />

da³a korzyœæ. A wiêc:<br />

1. Mord powinien byæ dokonany ukradkiem, po to ¿eby trwa³ ten<br />

stan korupcji, który mia³ miejsce przed wyborem Luciniego, nale-<br />

52


¿a³o tak dokonaæ mordu, aby zbrodniczy akt pozosta³ ukryty.<br />

2. Najbardziej<br />

SKUTECZNYM ŒRODKIEM ZABICIA PAPIE¯A<br />

BY£A TRUCIZNA<br />

Trucizna, która raz dana, nie pozostawi³aby ¿adnego œladu zewnêtrznego.<br />

Istnieje przesz³o 200 substancji tego rodzaju. Digitalina<br />

jest jedn¹ z nich.<br />

3. Kimkolwiek by³ ten, czy ci, którzy planowali zabiæ papie¿a<br />

w ten sposób, musieli mieæ dok³adn¹ znajomoœæ wnêtrza i zwyczajów<br />

Watykanu.<br />

4. Nale¿a³o, ¿eby wiedzieli, ¿e jakiekolwiek by by³y œlady po ich<br />

czynie, nie bêdzie autopsji. (oglêdzin zw³ok w celu ustalenia przyczyny<br />

œmierci) i ¿eby œlady i poszlaki by³y zatarte lub usuniête<br />

przez jedn¹ z pierwszych zawiadomionych osób. Punktem g³ównym<br />

dla spiskowców by³o to, ¿e nie powinno i nie mog³o byæ autopsji.<br />

Tutaj pozwolê sobie na dygresjê. Wiadomo, ¿e nie istnia³y zbrodnie<br />

doskona³e. Ale istnieje zbrodnia bolszewicko-¿ydowska, która<br />

jest cyniczna i bez ostro¿noœci, w jej zapleczu jest terror. Istnieje<br />

równie¿, chocia¿ siê o tym nigdy nie mówi, zbrodnia masoñska.<br />

Jest<br />

TO ZBRODNIA UPOZOROWANA NA SAMOBÓJSTWO<br />

lub wypadek, albo na œmieræ naturaln¹. Tym niemniej „alibi”,<br />

schemat wyjaœnieñ jest okreœlony z góry na wypadek gdyby jakaœ<br />

niezrêcznoœæ pozwoli³a odkryæ zbrodnicz¹ rêkê. (...)<br />

(...) Zbrodnia na Janie Pawle I ma wszystkie cechy zbrodni masoñskiej.<br />

Jeœli mia³a osi¹gn¹æ swój cel, nale¿a³o zbrodniê pope³niæ<br />

ukradkiem w taki sposób, ¿eby by³y rozs¹dne szanse na to, by<br />

œmieræ wyda³a siê naturaln¹. Przez prawie szeœæ lat, sprawcy morderstwa<br />

na Albino Luciani osi¹gnêli z porozumieniem to, co mo¿e<br />

zakwalifikowaæ jako jedn¹ ze zbrodni stulecia.<br />

53


To jest tak oczywiste, ¿e myœmy to przeczuli, tego samego dnia:<br />

napisaliœmy od razu: „To co go zabi³o, to otworzenie sekretnych<br />

dokumentów Paw³a VI”. (...)<br />

(...) Papie¿ Jan Pawe³ I zmar³ z powodu „œmiertelnej dawki digitaliny”,<br />

któr¹ za¿ywa³ jako lek.<br />

S³owo „digitalina” s³ychaæ jest wyraŸnie na nagraniu.<br />

W Rzymie, kto chcia³ wiedzieæ, wiedzia³, kto pragn¹³ swego spokoju,<br />

mia³ gotow¹ wersjê, z góry ustalon¹, alibi masoñskie, które<br />

kardyna³ Villot wyrecytowa³ natychmiast i którym znowu pos³u¿ono<br />

siê we wczorajszych dziennikach, a które zosta³y poœwiadczone<br />

przez P. Giovani Gennari, aby broniæ kuriê rzymsk¹ przeciwko<br />

rewelacjom œledz¹cego tê sprawê dziennikarza Davida Yallopa.<br />

Genari: „Poprzednik Jana Paw³a II zauwa¿y³ przez pomy³kê, zbyt<br />

du¿¹ dawkê œrodków uspokajaj¹cych... To po rozmowie z kardyna³em<br />

Villot<br />

PAPIE¯ MIA£ SIÊ POMYLIÆ<br />

co do dozy swoich lekarstw” /Ouest - France, wydanie datowane<br />

lipiec 1984./.<br />

Villot: „To by³ tragiczny wypadek. Papie¿, nie zdaj¹c sobie z tego<br />

sprawy, za¿y³ nadmiern¹ dawkê swego lekarstwa. Gdyby wykonywano<br />

sekcjê zw³ok, to wykaza³aby ona z pewnoœci¹ obecnoœæ<br />

przedawkowania. Nikt by nie uwierzy³, ¿e Jego Œwiêtobliwoœæ<br />

móg³ ³ykn¹æ nadmiern¹ dawkê przez przypadek. Niektórzy mówiliby<br />

o samobójstwie, inni o morderstwie. Porozumiano siê wiêc,<br />

aby nie dokonywaæ œcis³ej sekcji zw³ok”.<br />

T³umaczenie jest bezsensowne: sk¹d mo¿na wiedzieæ, co biedny<br />

zmar³y uczyni³ sam i bezwiednie<br />

Jest nieprawdopodobne: lekarstwo papie¿a, Effortil, nie mog³o<br />

spowodowaæ nag³ej œmierci niskociœnieniowca, nawet w podwójnej<br />

czy potrójnej dawce.<br />

Jest znies³awiaj¹ce; insynuacja<br />

54


MYŒLI O SAMOBÓJSTWIE BIEDNEGO PAPIE¯A<br />

przygnêbionego, nie mo¿na dopasowaæ do zbrodni. Jest nie do<br />

utrzymania: je¿eli tak wierzono, nale¿a³oby wrêcz odwrotnie - powzi¹æ<br />

wszelk¹ ostro¿noœæ, powolne dzia³anie i zabezpieczenie po<br />

to, aby nie mo¿na by³o dopuœciæ tezy o morderstwie i samemu<br />

móc siê powa¿nie usprawiedliwiæ przed trybuna³em.<br />

Trzeba wiêc uznaæ po sposobie w jaki kardyna³ Villot sformu³owa³<br />

i narzuci³ podobne alibi, ¿e by³ Mistrzem, Wielkim Mistrzem<br />

sekretariatu masoñskiego. Wype³ni³ on zreszt¹ swoj¹ rolê, swoj¹<br />

kontrolê bez ¿adnego zak³ócenia, z doskona³ym panowaniem nad<br />

sob¹, nad Koœcio³em i wydarzeniami.<br />

Siostra Vinceza wesz³a do pokoju o godz. czwartej minut czterdzieœci<br />

piêæ i zobaczy³a papie¿a w swoim ³ó¿ku, z „wyrazem cierpienia”<br />

wed³ug wypowiedzi Yallopa.<br />

Zbada³a ona puls. To wystarczy³oby, ¿eby stwierdziæ, ¿e zmar³, nawet<br />

je¿eli nie umar³ na jej oczach. Wed³ug jej wzdychaj¹cych s³ów do<br />

grupy francuskich ksiê¿y tego ranka, to „w jego toalecie” znalaz³a go<br />

martwym” wed³ug moich w³asnych informacji /z dat¹ 6 XI 1978/.<br />

Wydaje siê pewnym, ¿e œmieræ mia³a miejsce tego samego ranka,<br />

ale nikt nie chcia³, czy nie móg³ udzieliæ warunkowego ostatecznego<br />

namaszczenia Papie¿owi. O godzinie pi¹tej kardyna³ Villot<br />

stwierdzi³ œmieræ i zacz¹³ dzia³aæ jak mistrz w sposób nielegalny,<br />

ekskluzywny i metodyczny. To sugeruje zimn¹ krew, plan obmyœlony<br />

z góry i zdecydowan¹ wolê doprowadzenia rzeczy pomiêdzy<br />

tysi¹cami raf tam, gdzie nale¿a³o j¹ doprowadziæ. Zgarn¹³ do<br />

kieszeni fiolkê Effortilu z szafki nocnej, zabra³ ze skurczonych r¹k<br />

papie¿a notatki dotycz¹ce nominacji i zmian zdecydowanych poprzedniego<br />

dnia, zabra³ równie¿ okulary i<br />

PANTOFLE PAPIE¯A PRAWDOPODOBNIE<br />

SPLAMIONE ŒLADAMI WYMIOTÓW<br />

Mia³by równie¿ usun¹æ testament Papie¿a.<br />

¯adna z tych rzeczy nie by³a nastêpnie ponownie widziana,<br />

55


a przecie¿ ich szukano. On, albo jakiœ figurant, zadzwoni³ w tym samym<br />

czasie do balsamiarzy zw³ok i samochód Watykanu pojecha³<br />

po nich. Fakt nie do uwierzenia, on by³ na miejscu równo o pi¹tej.<br />

Kardyna³ Viloot zobowi¹za³ zatem siostrê Vincezê do œlubowania<br />

milczenia o tym wydarzeniu i zabroni³ sekretarzom uprzedzaæ<br />

kogokolwiek, zanim ich nie upowa¿ni.<br />

Co siê dzia³o w ci¹gu nastêpnej godziny Tajemnica. Balsamiarze<br />

usi³owali na ciep³o, wymodelowaæ twarz zmar³ego i j¹ wybarwiæ.<br />

A dopiero o godz. szóstej dr Buzzonati, a nie dr Fontana, przeznaczony<br />

do tego, (dlaczego) przyby³, stwierdzi³ œmieræ bez ¿adnego<br />

aktu zgonu i przypisa³ j¹ ostremu zawa³owi miêœnia sercowego,<br />

który mia³ nast¹piæ wczoraj wieczorem, oko³o godziny dwudziestej<br />

trzeciej. Oœwiadczenie inspirowane i bez wartoœci lekarskiej.<br />

Villot zacz¹³ zawiadamiaæ kardyna³ów pocz¹wszy od godziny<br />

szóstej trzydzieœci, a zatem oko³o dwóch godzin póŸniej, ni¿ zawiadomi³<br />

Instytut Medyczny, który by³ zobowi¹zany do wys³ania<br />

na miejsce braci Signoracci, balsamiarzy.<br />

Balsamiarze przyszli przed sakramentami, kardyna³ami i dr Fontan¹,<br />

który by³ do tych spraw wyznaczony. Oni byli panami dnia... (...)<br />

(...) Cia³o zosta³o przetransportowane zgodnie ze zwyczajem do<br />

sali Clementine, gdzie zbieg³ siê niezmierzony t³um.<br />

Odwiedzaj¹cy tego ranka zachowali wszyscy w swej pamiêci rysy<br />

œci¹gniête, twarz wykrzywion¹ i bolesn¹ Papie¿a. Wed³ug innego<br />

Ÿród³a, o 11-tej wrócili panowie dnia.<br />

Zamkniêto drzwi i próbowano wymodelowaæ, teraz na zimno,<br />

wyraz twarzy i przypuszczalnie go uszminkowano. Villot móg³<br />

wejœæ w porozumienie z nimi, bez wiêkszego oporu z ich strony,<br />

co do poœpiesznego zabalsamowania nielegalnego i rzeczywiœcie<br />

szczególnego, tego samego wieczoru.<br />

Podczas gdy wierni t³oczyli siê we ³zach w oœwietlonej kaplicy<br />

i kiedy s³yszano mê¿czyzn i kobiety przechodz¹cych przed cia³em<br />

i krzycz¹cych do bezw³adnej formy cia³a:... - Kto ci to uczyni³<br />

56


KTO CIÊ ZAMORDOWA£<br />

na trzecim piêtrze pa³acu pontyfikalnego z ponurym poœpiechem,<br />

pod rozkazami tak zwanego szefa Koœcio³a Tymczasowego,<br />

siostry my³y, czyœci³y wszystko do po³ysku.<br />

Po co ta gorliwoœæ Po co ten poœpiech Dla zatarcia œladów,<br />

kroków, odcisków palców Dla oczyszczenia rozrzuconych wymiotów<br />

z toalety, z ³ó¿ka ku któremu siostra Vinceza mia³a odprowadziæ<br />

swego Ojca duchownego umieraj¹cego, ona sama, s¹dz¹c<br />

¿e za chwilê zemdleje „Wymioty stanowi¹ czêsto jeden z symptomów<br />

zbyt silnej dawki digitaliny”. Sekretarze pakowali i zabierali<br />

rzeczy biednego Papie¿a w³¹cznie z jego listami, notatkami,<br />

w których by³a garœæ osobistych wspomnieñ.<br />

Jaki¿ demon znêca³ siê w ten sposób nad relikwiami drugiego<br />

papie¿a, mêczennika, czasów wspó³czesnych!<br />

O godz. 18-tej ca³oœæ 19-stu pomieszczeñ apartamentów pontyfikalnych<br />

by³a ca³kowicie opró¿niona ze wszystkich rzeczy zwi¹zanych<br />

choæby poœrednio z pontyfikatem Lucianego. Pieczêcie zosta³y<br />

na³o¿one na drzwiach przez niezmordowanego i skrupulatnego<br />

kardyna³a w³óczêgê. (...)<br />

(...) Na naleganie Watykanu /w³óczêgi, który wówczas rozkazywa³<br />

jako pan Watykanu /, nie usuniêto ze zw³ok ani jednej kropli<br />

krwi, nie usuniêto ¿adnego organu.<br />

Wykorzystano zastrzyki z formolu i innych œrodków chemicznych<br />

do cia³a przez ¿y³y i arterie koœci udowych.<br />

Przyczyna okresu 3 godzin czasu dla tego procesu wi¹¿e siê<br />

z tym, ¿e przewa¿nie jak to jest zwykle stosowane, wyci¹ga siê<br />

krew, albo miesza siê j¹ z roztworem solnym, aby rozp³yn¹³ siê po<br />

ca³ym ciele. Watykañski w³óczêga trzyma³ siê tego absolutnie, aby<br />

nie wyci¹gniêto ani jednej kropli krwi. (...)<br />

(...) Dla nas i równie¿ dla nich z pewnoœci¹ jeszcze bardziej,<br />

w tym le¿y dowód formalny, nie podlegaj¹cy dyskusji i wystarcza-<br />

57


j¹cy - udzia³u œwiadomego, wolnego i dzia³aj¹cego kardyna³a sekretarza<br />

Pañstwa, Jean’a Villot, w morderstwie Papie¿a Jana Paw³a I.<br />

Niewielka iloœæ tego p³ynu by³aby starczy³a, niew¹tpliwie, aby<br />

bieg³y lekarz stwierdzi³ obecnoœæ substancji toksycznych, jakie<br />

one by nie by³y. Co siê tyczy wnêtrznoœci, gdyby je bracia Signoracci,<br />

jak ka¿e zwyczaj wyjêli przedwstêpnie przed ca³ym balsamowaniem,<br />

one same s³u¿y³yby samo przez siê do autopsji, której<br />

przez ca³y dzieñ Jean Villot energicznie odmawia³.<br />

By³a noc, kiedy to wszystko zosta³o zakoñczone o godz 21-szej.<br />

On sam by³ noc¹. Kard. Villot wycofa³ siê wreszcie, aby po³o¿yæ siê<br />

spaæ przed pó³noc¹. On dobrze pracowa³. W 16 godzin po swoim<br />

szczególnym zgodnie, Jan Pawe³ I nie by³ ju¿ niczym wiêcej jak tylko<br />

wspomnieniem tam, gdzie pracowa³ jeszcze wczoraj, jako œwiat³y<br />

i kochany wspólny Ojciec. To by³o tak, jakby on tu nigdy nie<br />

przyszed³, jakby w ogóle nie ¿y³. Z chwil¹, gdy Jego cia³o by³o zabalsamowane,<br />

wszelka autopsja by³a daremna. Jego mieszkanie<br />

ukryte, wyczyszczone do po³ysku, opieczêtowane, ¿adna rewizja,<br />

¿adne rekwizycje s¹dowe nie dosz³yby do niczego. Jego rzeczy, jego<br />

papiery zabrane zniknê³y, nie zabrano by wiêcej ani jednego dowodu<br />

zbrodni. Taka jest gorliwoœæ masoñska. (...)<br />

58


Rozdzia³ V -<br />

JAK POZNAÆ ¯YDO-MASONA<br />

„Doktryna Wolnomularstwa jest wszêdzie ta sama.<br />

Chocia¿ ceremonia³ i rytua³y... ró¿ni¹ siê<br />

w wielu krajach”.<br />

Maykay, mason<br />

1. Mason uwa¿a obowi¹zek wiernoœci wobec zwi¹zku za wa-<br />

¿niejszy od obowi¹zku wobec pañstwa, którego jest obywatelem.<br />

2. Mason zachowuje obowi¹zkow¹ obojêtnoœæ wobec wszelkich<br />

religii.<br />

3. Bóstwem masoñskim jest istota nazywana „Wielkim Budowniczym<br />

Wszechœwiata”.<br />

4. Masoni dzia³aj¹ za „zas³on¹ tajemniczoœci”, staraj¹c siê ukryæ<br />

nie tylko dzia³ania i cele, lecz nawet ich moraln¹ i filozoficzn¹ naukê.<br />

5. Potêga masonerii le¿y w jej tajnoœci<br />

6. Dla masona lo¿a jest podstawow¹ jednostk¹ organizacyjn¹.<br />

7. Symbolem masoñskim s¹ litery J.G.O - czyli Judaei Gubernabunt<br />

Orbem /¯ydzi bêd¹ rz¹dziæ œwiatem!/<br />

LO¯A<br />

(...) Najni¿sz¹ komórk¹ organizacyjn¹ w masonerii jest lo¿a. Nazw¹<br />

t¹ okreœla siê zarówno miejsce zebrañ i „pracy” pewnego zespo³u<br />

masonów, jak równie¿ i sam zespó³. W œcis³ej nomenklaturze<br />

masoñskiej termin „lo¿a” oznacza komórkê organizacyjn¹ z³o-<br />

¿on¹ wy³¹cznie z masonów trzech pierwszych stopni, zespo³y wy-<br />

¿sze nazywaj¹ siê odmiennie. Lo¿e trzech pierwszych stopni bywaj¹<br />

tak¿e czêsto nazywane lo¿ami symbolicznymi lub niebieskimi,<br />

albo lo¿ami œw. Jana. Nazwa<br />

„LO¯A” POCHODZI Z HEBRAJSKIEGO<br />

i zwi¹zana jest ze Œwi¹tyni¹ Salomona. Wyjaœnia to dok³adnie<br />

mason rabin Borchardt:<br />

59


„Bardzo du¿o napisano o znaczeniu s³owa „lo¿a”. Pochodzi ono<br />

od hebrajskiego s³owa „liszche” i znaczy „pokój przyleg³y”. „Dom<br />

Bo¿y” czyli Œwi¹tynia Salomona mia³a oprócz trzech istotnych<br />

czêœci albo pomieszczeñ specjalnie du¿o „pokojów przyleg³ych”<br />

(ló¿) do okreœlonych celów. Dlaczego zakon masoñski wybra³ nazwê<br />

„lo¿a”, a nie Œwi¹tynia” albo „Dom Bo¿y” mo¿e byæ tylko na<br />

górze Morja [na której by³a zbudowana Œwi¹tynia Salomona],<br />

gdzie mo¿na sobie pomyœleæ pion do „niebiañskiego Jeruzalem”<br />

czyli do „Duchowego Syjonu”, a wiêc do pa³acu „Wielkiego Budowniczego<br />

Wszechœwiata”. Dlatego wszystkie miejsca odleg³e od<br />

[góry] Morja, musz¹ otrzymaæ - bo nie mog¹ inaczej - tylko nazwê<br />

„pokoje przyleg³e [do Œwi¹tyni Salomona]” - lo¿e.<br />

Nowa lo¿a mo¿e byæ za³o¿ona tylko przez istniej¹c¹ ju¿ organizacjê<br />

masoñsk¹ (np. „Wielk¹ Lo¿ê”), która udziela jej swego patentu.<br />

Wówczas dopiero nowo powsta³a lo¿a staje siê regularn¹<br />

i uznan¹. W ten sposób lo¿e ca³ego œwiata s¹ ze sob¹ w pewnej<br />

³¹cznoœci organizacyjnej. Lo¿e nie uznane zw¹ siê pok¹tnymi.<br />

Pracami lo¿y kieruje zarz¹d - rozmówicie, nieraz bardzo szumnie<br />

w lo¿y nazywany - z „Mistrzem Katedry” na czele.<br />

W poszczególnych krajach istniej¹ lo¿e, s¹ to jak gdyby poszczególne<br />

stowarzyszenia. Nad pewn¹ iloœci¹ ló¿ w granicach -<br />

zazwyczaj - jednego pañstwa stoi „Wielki Wschód” albo „Wielka<br />

Lo¿a”, która jest centraln¹ organizacj¹ lo¿ masoñskich w danym<br />

pañstwie i stanowi dla nich bezpoœredni¹ w³adzê administracyjn¹.<br />

(...)<br />

(...) „Wielka Lo¿a” sk³ada siê z delegatów podleg³ych sobie ló¿,<br />

miêdzy którymi czêsto bywaj¹ „Mistrzowie Katedry”, i dzia³a<br />

w analogicznych formach jak lo¿a. Pracami „Wielkiej Lo¿y” kieruje<br />

zarz¹d z „Wielkim Mistrzem” na czele; zbiera siê ona w okreœlonych<br />

terminach na „Wielkie Zgromadzenia”. (...)<br />

(...) Ponad trzema tradycyjnymi stopniami: „Ucznia”, „Czeladnika”<br />

i „Mistrza”, które s¹ jednakowe w lo¿ach ca³ego œwiata, istnie-<br />

60


j¹ tzw. stopnie wy¿sze. Ich iloœæ oraz rodzaj, jak równie¿ sposób<br />

organizacji masonów wy¿ej „wtajemniczonych”, nie jest jednolity,<br />

lecz zale¿y od obrz¹dku (rytu), jaki w danym czasie i miejscu obowi¹zuje.<br />

Co to jest obrz¹dek Masoneria jest organizacj¹ tajn¹. Ukrywa<br />

swoich ludzi i swoje „nauki”. Do ukrycia „tajnych nauk” s³u¿y masonerii<br />

jej symbolika. Tzw. „wtajemniczenie” polega na wyjaœnieniu<br />

symboli. „Wyjaœnienie” to odbywa siê w uroczysty sposób,<br />

z odpowiednimi ceremoniami i specjalnymi obrzêdami, silnie oddzia³ywuj¹c<br />

na s³absze psychicznie jednostki i urabiaj¹c je duchowo.<br />

„Wtajemniczenie” to jest w ka¿dym stopniu - oczywiœcie - tylko<br />

czêœciowe, a zupe³ne - mo¿na przypuszczaæ - w stopniach najwy¿szych,<br />

po mo¿liwie<br />

PE£NYM ZJUDAIZOWANIU NIE-¯YDA<br />

Ceremonie i obrzêdy przy „wyjaœnianiu” tworz¹ to, co nazywamy<br />

rytua³em.<br />

Symbolika wszystkich stopni, a œciœlej mówi¹c - uk³ad i kolejnoœæ<br />

symboli (gdy¿ g³ówne symbole s¹ we wszystkich lo¿ach takie<br />

same) oraz rytua³ wszystkich stopni tworz¹ razem pewien zamkniêty<br />

system, system poznawania „tajnej nauki” i urabiania duchowego.<br />

System ten w³aœnie nazywamy obrz¹dkiem albo rytem.<br />

Je¿eli organizacjê masoñsk¹ (np. „Wielk¹ Lo¿ê”) przyrównamy do<br />

szko³y, a treœæ duchow¹ masonerii do tego, co siê w tej szkole uczy,<br />

to obrz¹dek bêdzie metoda, systemem nauczania. Szko³a, ucz¹c,<br />

jednoczeœnie wychowuje w odpowiednim kierunku. Masoneria<br />

„wyjaœniaj¹c”, wychowuje tak¿e w okreœlonym duchu - judaizuje.<br />

Obrz¹dek, sposób „wtajemniczania” (judaizowania), musi byæ<br />

przystosowany do poziomu umys³owego adepta i jego mentalnoœci.<br />

W inny sposób trzeba by³o judaizowaæ ludzi w XVIII w.,<br />

a w inny - dzisiaj; w inny - ludzi o wysokim poziomie umys³owym,<br />

a w inny - prostsze umys³y. Dalej:<br />

61


W INNY SPOSÓB TRZEBA<br />

JUDAIZOWAÆ KATOLIKA<br />

o rozbudzonym poczuciu narodowym, a w inny - narody protestanckie,<br />

zjudaizowane ju¿ czêœciowo na innej drodze. St¹d<br />

obrz¹dki masoñskie musza siê zmieniaæ z czasem, musi ich byæ<br />

w ka¿dym czasie kilka: musz¹ siê one przystosowywaæ do wymagañ<br />

chwili i œrodowiska. (...)<br />

STOPNIE NAJWY¯SZE<br />

(...) Nad ca³¹ organizacj¹ jest s³ynna Alliance Israelite Universelle<br />

(Wszechœwiatowy Zwi¹zek ¯ydowski), w skrócie „Alit”. Rz¹dzi<br />

on polityk¹ niby ¿ydowsk¹, w rzeczywistoœci œwiatow¹.<br />

Zarz¹d tego zwi¹zku stanowi Rada Siedmiu rozkazuj¹ca Lloyd-<br />

George’om Brandom i Wilsonom.<br />

„Na rozkaz Rady Siedmiu Woodrow Wilson stworzy³ „Ligê Narodów”,<br />

która bez realnej egzekutywy, rozdaje na prawo i lewo ³aski<br />

i nie³aski - tê okropn¹ karykaturê trybuna³u miêdzynarodowego.<br />

Ponad laboratorium politycznym Rady Siedmiu, oczekuje<br />

podobno intronizacji i koronacji Król ¿ydowski. Ka¿dy ¯yd w to<br />

wierzy.<br />

NIE KORONOWANY<br />

KRÓL ¯YDOWSKI<br />

RADA SIEDMIU<br />

ALIT - WSZECHŒWIATOWY<br />

ZWI¥ZEK ¯YDOWSKI<br />

UKRYTE STOPNIE<br />

GENERA£ WIELKI INSPEKTOR - 33°<br />

KSI¥¯Ê KRÓLEWSKIEJ TAJEMNICY - 32°<br />

WIELKI INSPEKTOR<br />

INKWIZYTOR KOMANDOR - 31°<br />

RYCERZ KADOSZ MASOÑSKI ŒWIÊTY - 30°<br />

NIEAKTUALNE - 19° - 29°<br />

62


RÓ¯OKRZY¯OWIEC - 18°<br />

NIEAKTUALNE - 4° - 17°<br />

MISTRZOWIE - 3°<br />

TOWARZYSZE - 2°<br />

UCZNIOWIE - 1°<br />

ZNAKI MASONÓW<br />

Trójk¹t.<br />

Pion.<br />

K¹tomierz.<br />

£opata.<br />

M³otek.<br />

Linijka.<br />

Cyrkiel.<br />

Piêciok¹t z liter¹ G w œrodku (Gnosis = poznanie, wiedza).<br />

Liœcie akacji. W Pary¿u wychodzi pismo masoñskie pt. „Acacia”.<br />

Na pogrzebach masonów nios¹ ga³êzie akacji, a na ich grobach<br />

sadz¹ te drzewa.<br />

Masoni porozumiewaj¹ siê umówionymi znakami r¹k. W razie<br />

niebezpieczeñstwa np. na polu bitwy mason wydaje znak o pomoc<br />

(Signe de detresse Nothzeichen). Tak bywa³o neiejednokrotnie<br />

wœród oficerów francuskich i niemieckich. Ten znak nale¿y w³aœciwie<br />

tylko do mistrzów, ale w razach nadzwyczajnych udziela siê<br />

i uczniom.<br />

Tatuowanie krzy¿a na piêtach lub noszenie go w butach nale¿y<br />

do atrybucji stopni, od 30°. Mistrz (3°), któremu wolno bywaæ<br />

w koœciele, ma stawaæ nogami pod k¹tem prostym, na kszta³t rozwartego<br />

cyrkla. (...)<br />

63


Rozdzia³ VI -<br />

MASONERIA W POLSCE<br />

„Pojêcie OJCZYZNA jest przestarza³e. Musi byæ<br />

zast¹pione przez OJCZYZNÊ ŒWIATOW¥!”<br />

Kongres Masoñski w Belgradzie w 1926 r.<br />

Z ksi¹¿ki Stanis³awa Tworkowskiego pt. „<strong>Polska</strong> bez ¯ydów“:<br />

(...) Zaraza masoñska przedosta³a siê do Polski w 16 wieku<br />

w formie „nowinek” protestanckich, kalwiñskich, socyniañskich<br />

i innych.<br />

Jej ojcami duchowymi s¹ W³och Socyn, Czech Komeñsky i ca-<br />

³¹ plejad¹ ³otrów i zdrajców, którzy u³atwiali „masonowi” Karolowi<br />

Gustawowi zalew i zniszczenie Polski szwedzkim „Potopem”.<br />

Usadowi³a siê natomiast na dobre masoneria w Polsce za czasów<br />

masonów - królów Augusta I i Augusta Mocnego.<br />

Dokona³a ona w porozumieniu z Prusami, po uprzednim moralnym<br />

zniszczeniu Polski, zbrodni jej rozbioru, co by³o potrzebne<br />

masonerii - kaha³owi w walce z „samper fidelis” (zawsze wiern¹)<br />

Polsk¹, ostoj¹ Katolicyzmu i co by³o potrzebne masonerii - ¯ydom<br />

dla urzeczywistnienia przepowiedni Franka o Polsce „nowej ziemi<br />

obiecanej” do której<br />

OD CZASÓW ROZBIORÓW POCZN¥ D¥¯YÆ ¯YDZI<br />

Z CA£EGO ŒWIATA<br />

Masoneria w Polsce Niepodleg³ej odgrywa znaczn¹ rolê. Stykaj¹<br />

siê w naszej OjczyŸnie obrz¹dki: „Szkocki” i „Wielki Wschód”<br />

oraz ¿ydowski „Bnei - Brith”. Wp³ywy masoñskie przenikaj¹ niektóre<br />

dziedziny naszego ¿ycia, wprowadzaj¹c do niego dezorganizacjê<br />

i zamêt.<br />

Fa³szywymi deklaracjami o „mocarstwowoœci”, „zjednoczeniu”,<br />

„patriotyŸmie” (przyodziewaj¹c siê nawet w szaty „katolickie” czy<br />

„antysemityzmu”), uwodz¹ dobrej woli i wielkiej naiwnoœci „obywateli”,<br />

k³óc¹ naród, tamuj¹c jego naturalny pêd do rozwoju i wiel-<br />

64


koœci. Masonerii zale¿y w tej chwili na tym, aby by³a <strong>Polska</strong>, ale<br />

ani narodowa, ani wielka, ani tym bardziej prawdziwie katolicka.<br />

Masoneria chce, ¿eby <strong>Polska</strong> by³a Judeo-Polsk¹. W tym kierunku<br />

zmierzaj¹ jej plany i wysi³ki i dla osi¹gniêcia tego celu, wszelkimi<br />

sposobami os³abia naród polski.<br />

Kto nale¿y w Polsce do masonerii...<br />

Jakie nazwiska, wywieraj¹ce wp³yw na bieg naszego politycznego<br />

i gospodarczego ¿ycia, nale¿¹ jednoczeœnie do tej przeklêtej ¿ydowskiej<br />

sekty... Z wielu wzglêdów nie mo¿na jeszcze dziœ tego<br />

ujawniæ. Wyjaœni to dopiero przysz³a historia<br />

WIELKIEJ NARODOWEJ POLSKI<br />

Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1938 r.<br />

rozwi¹za³ masoneriê w Polsce... Jak dalece dekret zostanie wprowadzony<br />

w ¿ycie - przysz³oœæ nam powie... (...)<br />

Z ksi¹¿ki Ignacego Okszy-Grabowskiego pt. „Masoneria”:<br />

(...) Mówimy o wypadkach œciœle wspó³czesnych, nie mo¿emy<br />

siê wdawaæ w historiê masonerii polskiej. Twierdzimy tylko, ¿e ¿y-<br />

³a ona i rozwija³a siê lub upada³a w warunkach wyj¹tkowych.<br />

Powstanie masonerii polskiej zbieg³o siê z utrat¹ niepodleg³oœci<br />

politycznej. Ta utrata spowodowa³a koniecznie i utratê niepodleg³oœci<br />

umys³owej. Patrioci rzuceni na zdradliwe fale miêdzynarodówki.<br />

Rewolucyjna idea masoñska sprzêg³a siê niemal nierozdzielnie<br />

z wyzwoleniem politycznym Polski. By³a to koniecznoœæ<br />

historyczno-psychologiczna. Aczkolwiek by³y ju¿ i zrozumienia<br />

g³êbsze. W r. 1818 prof. uniwersytetu wileñskiego Szymkiewicz,<br />

sam mason, wyst¹pi³ z lo¿y publicznie, og³aszaj¹c swój protest<br />

przeciwko zgubnym wed³ug niego machinacjom.<br />

Dzia³ania masonerii nie wyzwoli³y pañstwa polskiego, ale wyzwoli³y<br />

¯ydów w Polsce, którzy od czasów Napoleona, a¿ do doby<br />

dzisiejszej niepowstrzymanie roœli w potêgê. Odbudowanie polityczne<br />

Polski by³o skutkiem anormalnego stanu Europy i wynik³ej<br />

z tego powodu straszliwej wojny. Katastrofa rozbiorowa zniweczo-<br />

65


na przez inn¹ dziejow¹ katastrofê.<br />

Dawna masoneria polska jest historycznie tak samo zrozumia-<br />

³a, jak przesady naszej poezji romantycznej, w której czêsto rozpacz<br />

œwiêtego uczucia g³adzi grzechy przeciwko œwiadomoœci rozumnej.<br />

Ale dziœ<br />

Dzisiaj, gdy <strong>Polska</strong> stanê³a, a jej zdrowy i m³ody naród buduje<br />

pañstwow¹ strzechê,<br />

MASONERIA POLSKA TO PRZE¯YTEK<br />

NIESZCZÊSNYCH LAT NIEWOLI<br />

Ponury cieñ tej igraszki, jak¹ Europa przez dwa lata czyni³a<br />

z Polsk¹. ród³o jej le¿y poza krajem i poza kontrol¹ spo³eczn¹, tym<br />

bardziej, ¿e lo¿e s¹ u nas organizacjami tajnymi i troskliwie pilnuj¹<br />

swojej maski. Masoni polscy dopuszczeni faktycznie tylko do<br />

trzech stopni najni¿szych, zupe³nie nieuœwiadomieni, co do celów<br />

i akcji swoich w³adz wy¿szych, których z samej natury organizacji<br />

znaæ nie mog¹, odgrywaj¹ rolê niebezpiecznych biernych narzêdzi.<br />

Na pró¿no roi siê im, ¿e s¹ ludŸmi „kulturalnymi”, w rzeczywistoœci<br />

stoj¹ na poziomie „sanctae simplictatis”, to jest ubóstwa duchowego.<br />

Zdaje siê im, ¿e s¹ „wyborem ludzkoœci”, podczas gdy<br />

istotnie s¹ woŸnymi kantorów miêdzynarodowej finansjery. (...)<br />

Z ksi¹¿ki K. M. Morawskiego i W. Moszczyñskiego pt. „Co to jest<br />

masoneria”:<br />

(...) Po odzyskaniu niepodleg³oœci regularn¹ masoneriê polsk¹<br />

„Obrz¹dku Szkockiego Dawnego Uznanego” zak³ada w Polsce<br />

„Wielki Wschód Francji”. Polskie lo¿e masoñskie, za³o¿one na ziemiach<br />

polskich przed, w czasie i tu¿ po wielkiej wojnie przez<br />

„Wielki Wschód Francji”, tworz¹ w czasie wojny bolszewickiej<br />

„Wielk¹ Lo¿ê Polski”. Od tej pory ló¿ „Wielkiego Wschodu Francji”<br />

na ziemiach polskich formalnie ju¿ nie ma, s¹ tylko lo¿e „Wielkiej<br />

Lo¿y Polski”. Pracuj¹ one wed³ug „Obrz¹dku Szkockiego Dawnego<br />

Uznanego”, wed³ug którego pracuje znaczna wiêkszoœæ ló¿<br />

„Wielkiego Wschodu Francji”. Podlegaj¹ one od czasu swego po-<br />

66


wstania niepodzielnym wp³ywom masonerii francuskiej („Wielkiego<br />

Wschodu Francji”). Powoli jednak masoneria anglosaska zaczyna<br />

wp³ywy te podgryzaæ i w 1926 r. dochodzi do decyduj¹cej<br />

rozgrywki, po uprzednim silniejszym ataku w 1924. Wp³ywy masonerii<br />

francuskiej ostatecznie zostaj¹ zgniecione si³a w 1930 r. Od<br />

tego czasu wp³ywy masonerii anglosaskiej w masonerii polskiej<br />

„Obrz¹dku Szkockiego Dawnego Uznanego” gruntuj¹ siê ostatecznie<br />

i panuj¹ do dnia dzisiejszego, czego dowodem jest chocia¿by<br />

inspekcja „Wielkiej Lo¿y Polski” i „Najwy¿szej Rady” przez „brata”<br />

Cowles’a w 1936 r.<br />

Rozgrywki te nie wywo³a³y w „Wielkiej Lo¿y Polski” czy „Najwy¿szej<br />

Radzie” formalnego roz³amu organizacyjnego. Zgrzyty<br />

oczywiœcie - i to nawet doœæ du¿e - by³y. Wiêkszoœæ jednak masonów<br />

polskich, orientuj¹cych siê na „Wielki Wschód Francji”, podda³a<br />

siê ostatecznie nowym wp³ywom. Pewne tylko jednostki<br />

przenios³y siê po latach 1926-30 do ló¿ zagranicznych, poza zasiêgiem<br />

w³adzy „Wielkiej Lo¿y Polski”, a w zasiêgu wp³ywów „Wielkiego<br />

Wschodu Francji”. „Wielki Wschód Francji” nie zaniecha³<br />

prawdopodobnie ze swojej strony kontrakcji i zacz¹³ organizowaæ<br />

masonów z Polski bezpoœrednio w swoich w³asnych lo¿ach.<br />

Cz³onkowie wiêc jego z Polski ¿yli - jak to siê w ¿argonie masoñskim<br />

mówi - „w diasporze”. Czy wytworzy³ on w Polsce na nowo<br />

swoje w³asne lo¿e Nie znaleŸliœmy, jak ju¿ powiedziano wy¿ej,<br />

¿adnego œladu ich istnienia w wydawnictwach masoñskich, nam<br />

dostêpnych. Byæ mo¿e, i¿ - o ile one istniej¹ - s¹ traktowane jako<br />

pok¹tne, tzn. nieuznane.<br />

Po 1935 r. wp³ywy francuskie w masonerii polskiej zaczê³y na<br />

nowo wyraŸniej podnosiæ g³owê, co powiêkszy³o jeszcze bardziej<br />

trudnoœci polityczne masonerii. „Wielki plan” masoñski na najbli¿-<br />

sz¹ przysz³oœæ (1940), „konsolidacja narodowa” w masoñskim rozumieniu,<br />

wytycza sobie jako cel pozyskanie drog¹ pewnych<br />

ustêpstw i kompromisów wp³ywów francuskich i pogodzenie ich<br />

67


z wp³ywami anglosaskimi, by móc skierowaæ ca³¹ sw¹ zjednoczon¹<br />

si³ê do walki o „swoj¹” Polskê.(...)<br />

MASONERIA A POLSKOή<br />

W tym wzglêdzie u nas nie panuj¹ jeszcze równie „wyklarowane”<br />

pojêcia. Ci¹gle siê mówi o tym, ¿e w XVIII i XIX stuleciu do<br />

masonerii nale¿eli wielcy nasi patrioci (nie licz¹c szeregu „porz¹dnych<br />

ludzi”), ¿e zatem na karb masonerii w znacznej nale¿y po³o-<br />

¿yæ mierze wiele ze zdobyczy ducha patriotycznego. To ba³amutne<br />

pojêcie trwaæ bêdzie tak d³ugo, jak d³ugo nie ustali siê: a) w³aœciwego<br />

stosunku masonerii w tym czasie do naszych zaborców; b)<br />

roli jak¹ odegra³a w wywo³ywaniu i likwidowaniu naszych powstañ;<br />

c) stanowiska, jakie wzglêdem niej zajmowali rzeczeni patrioci,<br />

zrazu nieraz nieœwiadomi, niebaczni na g³êbsze jej cele; po<br />

czym zaœ, w razie ich „opatrzenia siê”, stanowiska jakie wzglêdem<br />

nich zajê³a masoneria.<br />

WP£YWY MASONERII U NAS<br />

Tak jak siê nie docenia dot¹d u nas nale¿ycie wp³ywów, jakie<br />

wolnomularstwo wywiera³o na rozbiory i rewolucje narodowe, tak<br />

te¿ nieraz sk³onnym by siê by³o nie doceniaæ wp³ywu, jaki wywiera<br />

masoneria na odrodzone pañstwo polskie. S¹dzê, ¿e nieporozumienie<br />

to siê wyjaœni, skoro sobie uœwiadomimy, ¿e aby wp³yw<br />

wywieraæ, masoneria w Polsce nie potrzebuje byæ ani zbyt liczna,<br />

ani zbyt mocno zorganizowana, skoro za ni¹ stoi i oparcie jej daje<br />

czteromilionowe ¿ydostwo. Ale, by to sobie uœwiadomiæ, przestaæ<br />

trzeba negowaæ „judeo-genezê” masonerii.<br />

68


Rozdzia³ VII<br />

LABORATORIUM IDEI<br />

Jest ich na œwiecie oko³o 10 milionów: 4,5 do 5 mln w Ameryce,<br />

milion w Wielkiej Brytanii, kilkaset tysiêcy w pozosta³ych<br />

krajach zachodnich.<br />

W Polsce liczba masonów dochodzi do 500.<br />

„Towarzysze przyst¹pili do Rafa³a i zaczêli go rozbieraæ. Œci¹gnêli<br />

jego frak, kamizelkê, obna¿yli praw¹ pierœ; œci¹gnêli trzewiki,<br />

poñczochê i obna¿yli do kolana lew¹ nogê. (...)<br />

Szerok¹ i grub¹ chust¹ zawi¹zali mu oczy. Wówczas us³ysza³<br />

g³os mówcy:<br />

- Zabieram kapelusz waæpana, szpadê, zegarek i wszystkie metale,<br />

jakiekolwiek masz przy sobie. (...)<br />

Po chwili Rafa³ uczu³, ¿e stoi miêdzy dwoma ludŸmi, ¿e ktoœ jest<br />

przed nim i dotyka jego piersi koñcem szpady” - tak Stefan ¯eromski<br />

w „Popio³ach” opisuje ceremonie inicjacji, czyli moment<br />

przyst¹pienia nowego cz³onka do masonerii.<br />

Wolnomularstwo jednak nadal pozostaje sfer¹ domys³ów i interpretacji.<br />

Spotkania cz³onków ló¿ masoñskich s¹ tajne, a oni sami<br />

bardzo broni¹ swej intymnoœci. Tajemnic¹ jest nawet sam fakt<br />

przynale¿noœci do masonerii.<br />

SK¥D SIÊ WZIÊLI MASONI<br />

- Najprawdopodobniej z Anglii. Tam bowiem dzia³a³y gilidie wolnych<br />

murarzy - bractwa, które swymi korzeniami siêga³y czasów<br />

œredniowiecza. Cz³onkami ich byli budowniczowie katedr gotyckich,<br />

którzy chc¹c chroniæ tajemnicy swego zawodu ³¹czyli siê<br />

w elitarne grupy wolnomularzy. Nale¿eli do nich najlepsi muratorzy.<br />

Tajniki zawodu przekazywali sobie ustnie lub za pomoc¹ symboli,<br />

szyfrów, znaków. Zbierali siê w lo¿ach - zamkniêtych dla obcych<br />

pomieszczeniach - znajduj¹cych siê podczas budowy katedry<br />

obok niej.<br />

69


Z czasem zmieni³ siê nieco sk³ad i charakter ló¿. Zaczêli przybywaæ<br />

do nich przedstawiciele wy¿szych warstw spo³ecznych, nêceni<br />

panuj¹cym tam ³adem, g³oszonymi ideami moralnoœci i solidarnoœci,<br />

jakich brakowa³o w otaczaj¹cym œwiecie.<br />

Lo¿e pocz¹tkowo zbiera³y siê w gospodach. Pierwsza lo¿a, która<br />

zapocz¹tkowa³a masoneriê we wspó³czesnym rozumieniu spotka³a<br />

siê w dzieñ Jana Chrzciciela 1717 roku w londyñskiej gospodzie<br />

„Pod Gêsi¹ i Rusztem”.<br />

Dopiero, gdy do masonerii zaczêli nap³ywaæ arystokraci<br />

i szlachta, zebrania przenios³y siê do pa³aców.<br />

W 1717 roku powsta³a zwierzchnia Wielka Lo¿a Londynu i Okolic<br />

oraz zosta³ wybrany pierwszy Wielki Mistrz. Od tego momentu<br />

zaczyna siê nowy rozdzia³ w dziejach wolnomularstwa. Z poprzedniego<br />

okresu zosta³a tylko symbolika - praca cz³owieka nad sob¹,<br />

a¿ do osi¹gniêcia doskona³oœci, co przypomina³o ciosanie bry-<br />

³y, a tak¿e symbolika: kielnia symbolizowa³a tolerancjê wobec bliŸniego,<br />

pion - postawê moraln¹, kotwica - wiernoœæ, gorliwoœæ,<br />

m³otek - sumienie.<br />

W 1723 roku pastor James Anderson opublikowa³ konstytucjê<br />

Wolnych Mularzy, w której zawarte by³y podstawowe idee masoñskie:<br />

idea naturalnego prawa moralnego, wartoœci etycznych stoj¹cych<br />

ponad wyznaniowymi konfliktami, zasada powszechnej<br />

równoœci cz³onków oraz nakaz tolerancji. Zasady te sta³y siê przyczyn¹<br />

konfliktu zarówno z pañstwem feudalnym, jak z Koœcio³em<br />

katolickim. Ten ostatni zarzuca³ masonerii stawianie na równi<br />

wszystkich religii i przyczynianie siê do degradacji pojêcia Boga.<br />

Stanowisko Koœcio³a by³o bardzo kategoryczne i wi¹za³o siê z nak³adaniem<br />

ekskomuniki na cz³onków masonerii. Dopiero II Sobór<br />

Watykañski zniós³ ekskomunikê wolnomularzy utrzymuj¹c jednak<br />

zakaz wstêpowania katolików do masonerii.<br />

Pod koniec XVIII ruch „symbolicznej kielni” przenosi siê z Wysp<br />

Brytyjskich do Europy. Mno¿¹ siê obrzadki i ryty. Nastêpuje<br />

70


podzia³ wolnomularstwa na podstawowe od³amy: tradycyjne, regularne<br />

(anglosaskie) oraz niedogmatyczne, postêpowe (romañskie).<br />

Wykszta³caj¹ siê zwi¹zki krajowe zwane obediencjami z w³asnymi<br />

Wielkimi Lo¿ami (wolnomularstwo regularne) lub Wielkimi<br />

Wschodami (romañskie).<br />

TAJEMNICA WOLNOMULARSTWA W POLSCE<br />

<strong>Polska</strong> masoneria narodzi³a siê pod koniec lat dwudziestych<br />

XVIII wieku. Jest rówieœniczk¹ wolnomularstwa niemieckiego<br />

i w³oskiego. Masoni dzia³ali a¿ do 1821 roku, kiedy to po raz<br />

pierwszy z rozkazu cara Aleksandra I wprowadzono zakaz przynale¿noœci<br />

do masonerii. W 1939 roku prezydent Moœcicki wyda³ dekret<br />

nakazuj¹cy rozwi¹zanie wszystkich ló¿ wolnomularskich.<br />

W ksi¹¿ce „Masoneria polska w XX wieku. Losy, lo¿e, ludzie”<br />

prof. Ludwik Hass - wybitny polski masonolog podaje jako pocz¹tek<br />

odrodzenia masonerii w Polsce rok 1961. Wtedy to, jako<br />

pierwsza, powsta³a w Warszawie lo¿a „Kopernik”.<br />

- Na Zachodzie przynale¿noœæ do masonerii nie jest tak skrupulatnie<br />

ukrywana jak w Polsce - mówi prof. Tadeusz Cegielski, historyk,<br />

dziekan Wydzia³u Historycznego UW. - Mo¿na sobie wyobraziæ<br />

np., ¿e prezydent USA wystêpuje w programie telewizyjnym<br />

w charakterze wolnomularza. U nas jest to nie do pomyœlenia. We<br />

W³oszech czy w Niemczech adresy wolnomularzy mo¿na znaleŸæ<br />

w ksi¹¿kach telefonicznych, we Francji nazwiska urzêduj¹cych ministrów<br />

- wolnomularzy podaj¹ encyklopedie. W Polsce nadal panuje<br />

zasada, ¿e przynale¿noœæ do lo¿y mo¿na ujawniæ tylko za zgod¹<br />

zainteresowanego, b¹dŸ po jego œmierci.<br />

Wolnomularzami byli np. prymas Podolski, Stanis³aw August<br />

Poniatowski. Masoni uchwalili Konstytucjê Trzeciego Maja, stali<br />

na czele Targowicy, walczyli u boku Napoleona. Wolnomularzami<br />

byli równie¿ m.in. prezydent Gabriel Narutowicz, ksi¹¿ê Józef Poniatowski,<br />

Aleksander Fredro, Andrzej Strug, Juliusz Kaden-Bandrowski,<br />

Edward Rydz-Œmig³y.<br />

71


Nieoficjalnie wiadomo, ¿e wœród ministrów rz¹du Tadeusza Mazowieckiego<br />

by³o kilku masonów. Otwarcie do przynale¿noœci<br />

przyznaje siê kilka osób: prof. Tadeusz Cegielski (historyk, UW),<br />

prof. Janusz Maciejewski (historyk literatury, UW), red. Adam W.<br />

Wysocki (naczelny „Wolnomularza Polskiego”).<br />

Politycy boj¹ siê ujawniaæ swoj¹ przynale¿noœæ z powodu panuj¹cych<br />

stereotypów w stylu ¿ydo-masoñskich spisków.<br />

- Ludziom wydaje siê, ¿e na takich spotkaniach nie rozmawia siê<br />

o niczym innym, jak tylko o polityce i knuje siê spiski - mówi prof. Cegielski.<br />

- Tymczasem jest wrêcz przeciwnie. Cz³owiek idzie tam po to,<br />

¿eby oderwaæ siê od tego ca³ego towarzysz¹cego ¿yciu codziennemu<br />

zgie³ku, ¿eby nie myœleæ o polityce, pogodzie, ¿onie, kochance. Lo¿a<br />

to takie laboratorium. Wypracowuje siê tam idee, a nie planuje obalenie<br />

rz¹dów. To miejsce filozoficznych dyskusji. Na wiele tematów.<br />

JAK ZOSTAÆ MASONEM<br />

Tym, co odró¿nia masoneriê od innych ruchów czy stowarzyszeñ<br />

jest rytua³. Rz¹dzi wszystkim - otwarciem i zamkniêciem lo-<br />

¿y, przyjêciem nowego cz³onka, przechodzeniem na kolejne stopnie<br />

wtajemniczeñ.<br />

¯eby zostaæ masonem kandydat musi mieæ ukoñczone 24 lata. Powinien<br />

nie tylko spe³niaæ kryterium etyczno-intelektualne, ale byæ<br />

równie¿ niezale¿ny materialnie. Do niedawna obowi¹zywa³a zasada,<br />

¿e to lo¿a puka do drzwi osoby, któr¹ chce widzieæ w swoich szeregach.<br />

Teraz mo¿na ju¿ prosiæ o przyjêcie. Znane s¹ adresy, pod które<br />

mo¿na siê zg³aszaæ. Zainteresowany pytany jest o powody chêci przyst¹pienia<br />

do lo¿y oraz o to, czy nie zna osobiœcie jakiegoœ masona,<br />

który móg³by go rekomendowaæ braciom. Tzw. Komisja Inwestygacyjna<br />

przeprowadza rozmowy z kandydatem i zbiera informacje w jego<br />

œrodowisku. Potem zainteresowany otrzymuje sta³y kontakt<br />

z dwoma Braæmi Wprowadzaj¹cymi. Oni to, po jakimœ czasie udzielaj¹<br />

mu rekomendacji. Na zebraniu lo¿y odbywa siê g³osowanie.<br />

W przypadku przyjêcia kandydata dana osoba jest przyjêta na ucznia.<br />

72


Rytua³ jest skomplikowany, a jego symbolika ma korzenie w wielu kulturach.<br />

Np. obna¿one czêœci cia³a przypominaj¹ o szacunku i pokorze,<br />

metalowe przedmioty s¹ znakiem œwiatowych namiêtnoœci. Aby staæ<br />

siê wolnomularzem kandydat na ucznia musi przejœæ przez komnatê<br />

rozmyœlañ, gdzie na stole na którym stoi czaszka, klepsydra, wizerunek<br />

koguta oraz naczynia z siarka i sol¹, spisuje swoje ¿yciowe credo.<br />

Uczeñ nie uczestniczy w dyskusjach i nie ma prawa g³osu.<br />

Przygotowuje jedynie pod kierownictwwem tzw. Dozorcy referat na<br />

temat narzucony mu przez lo¿ê, np. o historii wolnomularstwa. Po<br />

pewnym czasie cz³onkowie lo¿y decyduj¹, czy mo¿na awansowaæ go<br />

na stopieñ czeladnika. Jeœli decyzja jest pomyœlna dla kandydata to<br />

uzyskuje on prawo g³osu i po pewnym czasie mo¿e zostaæ Mistrzem.<br />

JUTRO POLSKIEGO WOLNOMULARSTWA<br />

2 lutego przyby³ do Warszawy Zastêpca Wielkiego Mistrza Wielkiego<br />

Wschodu Francji Eric Vanderberghe. Przyjecha³ on na zaproszenie<br />

czcigodnych mistrzów siedmiu ló¿ Warszawy, Krakowa<br />

i Œl¹ska. W Polsce zwi¹zane z Wielkim Wschodem s¹ lo¿e: warszawskie<br />

„Wolnoœæ Przywrócona”, „Trzech Braci”, „Nadzieja”,<br />

krakowska „Gabriela Narutowicza”, katowicka „Jednoœæ” oraz miko³owska<br />

„Tolerancja”. Wizyta zastêpcy Wielkiego Mistrza mia³a<br />

na celu przygotowania do stworzenia Wielkiego Wschodu Polski,<br />

pierwszej samodzielnej, polskiej obediencji wolnomularstwa liberalnego.<br />

W 1997 roku odby³y siê wybory Wielkiego Mistrza masonerii<br />

polskiej. Od tego momentu Wielki Wschód Francji przesta³<br />

ingerowaæ w sprawy masonerii w Polsce. Wielki Wschód Francji<br />

to najwiêksza obediencja masoñska na kontynencie europejskim,<br />

licz¹ca w samej tylko Francji ok. 35 tys. cz³onków.<br />

Z organizacj¹ zwi¹zanych jest wiele ló¿ liberalnych ró¿nych rytów<br />

we wszystkich pañstwach Wspólnoty Europejskiej, w krajach<br />

Europy Œrodkowej i Wschodniej, w Afryce i obu Amerykach.<br />

Beata Kierzkowska<br />

Poznaniak<br />

73


Powrót masonerii nad Wis³ê<br />

¯YDOPODOBNI<br />

Powrót masonów odbywa siê w konspiracji.<br />

Byæ mo¿e obawiaj¹ siê konfrontacji z chrzeœcijañsko-narodowymi<br />

partiami, które na Nowym Œwiecie handluj¹ broszurami antymasoñskimi<br />

i antysemickimi<br />

Miniony rok masoñski up³yn¹³ pod znakiem kulturalnego wspó³zawodnictwa<br />

miêdzy Francuzami i Polakami. Polacy, podnoszeni<br />

w Pary¿u do godnoœci mistrzów, obowi¹zkowo wo¿eni byli do<br />

dzielnicy La Defence, gdzie pokazywano im s³ynn¹ „Wielk¹ arkê”<br />

architekta Johana Otto von Spreckelsena.<br />

Polscy bracia chcieli siê zrewan¿owaæ podobnym zaproszeniem,<br />

ale poniewa¿ w Warszawie nie znaleŸli godnej uwagi architektury,<br />

wiêc zaprosili Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu<br />

Francji, prof. Jeana-Roberto Ragache, aby zwiedzi³ kolekcjê kobierców<br />

wschodnich z daru Teresy Sahakian. Wielki Mistrz i jego<br />

60-osobowy dwór byli zachwyceni. Polscy masoni dostali od<br />

francuskich braci wie¿ê „Hitachi” z okazji instalacji w Polsce<br />

lo¿y „Wolnoœæ Przywrócona”. Prace wolnomurarskie tocz¹ siê<br />

wiêc teraz przy muzyce. Liturgia masoñska zawiera fragmenty<br />

muzyki Romana Maciejewskiego, Chopina, Pendereckiego,<br />

Lutos³awskiego. Dominuj¹ jednak kompozycje jednego z najs³ynniejszych<br />

masonów w dziejach - brata Wolfganga Amadeusza.<br />

Pierwszych braci przyjêto w poczet polskiej masonerii 1 grudnia<br />

1990 r., a na miejsce zakonspirowanej inicjacji wybrano znan¹<br />

w Warszawie klasycystyczn¹ budowlê. Z kolei lo¿a „Wolnoœæ Przywrócona”<br />

rozpoczê³a dzia³alnoœæ 26 kwietnia 1991 r. w pewnym<br />

siedemnastowiecznym pa³acu. Spotkanie wszystkich polskich masonów<br />

(9 listopada 1991 r.) po³¹czone zosta³o z inauguracj¹ dzia-<br />

³alnoœci drugiej lo¿y - „Nadzieja”.<br />

74


Powrót masonerii nad Wis³ê odbywa siê w konspiracji. Byæ mo-<br />

¿e masoni boj¹ siê ministra spraw wewnêtrznych albo UOP-u<br />

Byæ mo¿e obawiaj¹ siê konfrontacji z chrzeœcijañsko-narodowymi<br />

partiami, które na Nowym Œwiecie handluj¹ broszurami antymasoñskimi<br />

i antysemickimi<br />

Przez pó³ wieku nie by³o w Polsce masonerii, spo³eczeñstwo nic<br />

wiêc o niej nie wie, mo¿e z wyj¹tkiem tego, co przeczyta w owych<br />

broszurach - ¿e masoni, podobnie jak ¯ydzi, s¹ praprzyczyn¹<br />

wszelkiego z³a. Mo¿na podejmowaæ dzia³ania wyjaœniaj¹ce, np.<br />

zorganizowaæ na pocz¹tek wystawê znajduj¹cych siê w polskich<br />

zbiorach pami¹tek masoñskich, np. w Muzeum Okrêgowym w Toruniu<br />

jest piêkna kolekcja fartuszków, szarf i odznak. W Muzeum<br />

Narodowym w Warszawie s¹ medale z odpowiedni¹ symbolik¹.<br />

W Ci¹¿eniu pod Poznaniem znajduje siê najwiêkszy w œwiecie zabytkowy<br />

wielojêzyczny ksiêgozbiór masoñski, do którego od lat<br />

œci¹gaj¹ pielgrzymki masonów z Europy i USA.<br />

Inna sprawa, czy masoneria mog³aby - na przyk³ad wœród polskiej<br />

inteligencji - wype³niæ pustkê, jaka powsta³¹ po rozpadzie<br />

idea³ów „Solidarnoœci”. Có¿ bowiem polskie spo³eczeñstwo ma<br />

z tego, ¿e masoni, siedz¹c „na Wschodzie Warszawy” pod rozœwietlon¹<br />

„Delt¹” (Symbol nauki) dyskutuj¹ o tym, czym jest prawo<br />

moralne. <strong>Polska</strong> masoneria nie podjê³a, jak dotychczas, walki<br />

o idea³y sobie bliskie - tolerancjê, rozdzia³ Koœcio³a od pañstwa...<br />

Na Wêgrzech czy w dawnej Czechos³owacji wolnomularze dzia³aj¹<br />

oficjalnie. Znane s¹ nazwiska wielkich mistrzów oraz adresy ló¿.<br />

Mo¿e polscy bracia obawiaj¹ siê reakcji obywateli: £opuszañskiego,<br />

Jurka lub Piotrowskiego, którzy nagle zobaczyliby przed sob¹<br />

Polaka - masona<br />

Janusz Miliszkiewicz<br />

Wprost<br />

75


Polscy wolnomularze w KOR i Solidarnoœci<br />

Jak rozpoznaæ masona<br />

Dzia³alnoœæ masonerii od wieków rozpala umys³y œmiertelników,<br />

którym nie dane jest poznaæ jej od wewn¹trz. Czy masoni<br />

rz¹dz¹ œwiatem, czy kryj¹ siê za wszystkimi wa¿niejszymi wydarzeniami,<br />

pocz¹wszy od rewolucji francuskiej, a skoñczywszy<br />

na przemianach roku 1989 w Polsce Na podstawie jakich<br />

szczegó³ów mo¿na ich rozpoznaæ<br />

Pytania takie wyp³ywaj¹ z faktu prowadzenia przez wolnomularzy<br />

niejawnej dzia³alnoœci, a tak¿e stosowania obrzêdów i symboliki<br />

pobudzaj¹cych wyobraŸniê. W bogatej masoñskiej obrzêdowoœci<br />

siêga siê m.in. do religii staro¿ytnego Egiptu, mistyki ¿ydowskiej<br />

(kaba³y), hinduizmu, okultyzmu oraz, co wynika z genezy wolnomularstwa,<br />

obyczajów i terminologii œredniowiecznych budowniczych<br />

katedr. Najbardziej znanym z wolnomularskich znaków jest<br />

trójk¹t z wpisanym weñ okiem<br />

- znajduje siê on na przyk³ad na rewersie banknotów dolarowych<br />

USA. Trójk¹t symbolizowaæ mo¿e Trójcê Œwiêt¹, greck¹ literê<br />

„delta” lub uznawany przez braci system potrójnego œwiata.<br />

Oko zaœ oznacza w sferze fizycznej - s³oñce, bêd¹ce Ÿród³em ¿ycia,<br />

w sferze poœredniej Logos, zaœ w duchowej Wielkiego Architekta<br />

Œwiata. Spoœród wielu innych masoñskich symboli wymieniæ<br />

nale¿y równie¿ kielniê, wêgielnicê splecion¹ z cyrklem. Symboliczny<br />

charakter maj¹ tak¿e liczby (np. 3 to liczba œwiêta, symbolizuje<br />

cia³o, duszê i ducha), litery (zw³aszcza „G” - w jêzyku angielskim<br />

rozpoczyna s³owa God - Bóg, geometry - geometria, glory<br />

- chwa³a, zaœ w grece gnosis - wiedza ezoteryczna).<br />

Dla wtajemniczonych istotne znaczenie maj¹ tak¿e kolory (np.<br />

niebieski symbolizuje wiernoœæ i przyjaŸñ). Istniej¹ te¿ systemy<br />

hase³ s³ownych. Nie dziwmy siê, je¿eli nagle podczas rozmowy<br />

z grup¹ osób padnie znienacka stwierdzenie, ¿e<br />

76


„deszcz pada”<br />

podczas gdy w najlepsze œwieci s³oñce - po prostu znaleŸliœmy<br />

siê wœród masonów, którzy w ten sposób ostrzegaj¹ siê nawzajem<br />

przed profanem w ich gronie.<br />

Du¿o kontrowersji wzbudza stosunek masonów do kwestii religijnych.<br />

Ka¿dy cz³onek lo¿y po dziœ dzieñ ob³o¿ony jest ekskomunik¹<br />

Koœcio³a katolickiego, inne Koœcio³y niewiele bardziej s¹ przychylne<br />

tej organizacji.<br />

Osobn¹ kwestiê stanowi zwi¹zek masonerii z judaizmem.<br />

Wizja œwiatowego spisku<br />

¿ydo-masonerii pozostaje ¿ywa do dziœ. Wci¹¿ wznawiana jest<br />

np. ksi¹¿ka F. Eger „¯ydzi i masoni we wspólnej pracy”, która po<br />

raz pierwszy znalaz³a siê na pó³kach ksiêgarskich w 1908 r. Niew¹tpliwym<br />

faktem pozostaje wp³yw symboliki ¿ydowskiej, a zw³aszcza<br />

kaba³y, na kszta³towanie siê obrzêdowoœci masoñskiej. Charakterystyczne<br />

jest, ¿e przez wiele lat przedstawiciele narodu wybranego<br />

nie byli przyjmowani do ló¿, co doprowadzi³o do utworzenia<br />

w 1843 r. w Stanach Zjednoczonych ¿ydowskiej organizacji<br />

masoñskiej „B’nei B’rith”.<br />

Niemal¿e równie pasjonuj¹cym zagadnieniem dla wielu jest rola,<br />

jak¹ masoni odegrali<br />

W najnowszych dziejach Polski<br />

W okresie miêdzywojennym kwestia ta zajmowa³a wiele umys³ów,<br />

doprowadzi³o to do delegalizacji masonerii w 1938 r. dekretem<br />

prezydenta Moœcickiego (obowi¹zuj¹cym formalnie do dziœ).<br />

Po wojnie ci z braci, którzy ¿ywili przekonania antykomunistyczne,<br />

wyjechali b¹dŸ pozostali na Zachodzie, inni zaœ aktywnie przy³¹czyli<br />

siê do budowania Polski Ludowej, dochodz¹c do najwy¿-<br />

szych stanowisk pañstwowych (m.in. byli pos³ami, ministrami czy<br />

te¿ jak H. Ko³odziejski - prezesem NIK). W 1961 r. dosz³o do konspiracyjnego<br />

„obudzenia” (czyli wznowienia dzia³alnoœci) lo¿y<br />

77


„Kopernik”, która do 1989 r. pozostawa³a niewykryta przez SB.<br />

Polacy wolnomularze aktywnie, jak np. Wielki mistrz Jan Józef<br />

Lipski,<br />

w³¹czyli siê w dzia³alnoœæ<br />

struktur opozycyjnych<br />

-m.in. KOR i Solidarnoœci. Ciekawostk¹ jest, ¿e masonem by³<br />

(o ile mo¿na przestaæ nim byæ) w tym czasie tak¿e Jan Olszewski,<br />

dziœ przywódca Ruchu Odbudowy Polski, który domaga siê delegalizacji<br />

masonerii. Tak wiêc polscy wolnomularze przyczynili siê<br />

paradoksalnie zarówno do budowy, jak i obalenia komunizmu<br />

w Polsce.<br />

Wszystkie powy¿sze informacje, jak i wiele innych znaleŸæ mo-<br />

¿na w wydanej ostatnio ksi¹¿ce „Sztuka Królewska. Historia i myœl<br />

wolnomularstwa na przestrzeni dziejów”. Jej autorami s¹ m³odzi<br />

historycy z Wroc³awia i Zielonej Góry, pod przewodnictwem masonologa<br />

Norberta Wójtowicza.<br />

Andrzej Krajewski<br />

Gazeta Robotnicza<br />

78


Tajemnica masoñskiej lo¿y<br />

Wolnomularzy jest w Polsce oko³o 400. Jest wœród nich i g³oœny<br />

prawicowy dziennikarz, i wicepremier jednego z ostatnich<br />

PRL-owskich rz¹dów.<br />

Czy to prawda, ¿e W³adys³aw Gomu³ka mia³ kontakt z masoneri¹<br />

Jakiœ mia³, jeœli historycy zapamiêtali, ¿e Wielki Mistrz Francji bêd¹c<br />

w 1963 roku w Polsce, proponowa³ podobno Gomu³ce: „Macie konflikty<br />

z Koœcio³em, bêdziecie mieæ sprzymierzeñca”; myœla³ o za³o-<br />

¿eniu lo¿y. Prof. Ludwik Hass, znawca dziejów wolnomularstwa:<br />

„Gomu³ka by³ jednak zbyt dogmatyczny i zbyt pos³uszny Moskwie.<br />

W Moskwie lo¿y nie ma, to i w Warszawie nie bêdzie”...<br />

Czy to prawda, ¿e w tzw. postkomunistycznej Polsce odrodzi³<br />

siê ruch masoñski Niezupe³nie. By³ ju¿ wczeœniej, w roku 1961<br />

odrodzi³a siê przedwojenna lo¿a „Kopernik”. Prof. Tadeusz Cegielski:<br />

Jan Józef Lipski, cz³onek KOR i Krzywego Ko³a, by³ najwiêkszym<br />

powojennym polskim masonem; potrafi³ te¿ przezwyciê¿yæ<br />

wszystkie przedwojenne pêkniêcia; choæ przed wojn¹ nic z tym ruchem<br />

nie mia³ wspólnego, nie zna³ go.”<br />

Czy to prawda, ¿e Pi³sudski by³ wolnomularzem Nie by³, chocia¿<br />

przyst¹pienie do wolnomularstwa proponowano mu dwukrotnie.<br />

- Ksi¹dz Tokarski zapyta³ o to Marsza³ka, który odpowiedzia³:<br />

„Przecie¿ ksi¹dz zna mój charakter. Czy móg³bym siê komuœ podporz¹dkowaæ”<br />

- mówi prof. Ludwik Hass.<br />

Masonem by³ inny Pi³sudski, Jan - brat komendanta. I bardzo<br />

wielu jego wspó³pracowników. Legionistów o historycznych nazwiskach.<br />

A wiadomo, ¿e byli marsza³kowi bezwzglêdnie pos³uszni.<br />

Wolnomularzem by³ wreszcie Gabriel Narutowicz, pierwszy prezydent<br />

Rzeczypospolitej. Nie zapomniano mu tego nawet po<br />

œmierci. Kiedy na pocz¹tku lat 90. postanowiono nadaæ jego imiê<br />

jednej z sal sejmowych, w³adze parlamentu nie podesz³y do tego<br />

z entuzjazmem. Ponoæ mówiono, ¿e mason nie bêdzie patronem<br />

79


¿adnej sali. Uchwa³y Sejmu nie wykonywano przez rok. W koñcu<br />

nazwisko pierwszego prezydenta nadano ma³ej salce w starym<br />

budynku senackim.<br />

400 dzieci wdowy<br />

Dziœ masonów jest w Polsce oko³o 400 - tylu, ilu w najlepszych<br />

latach II Rzeczpospolitej. Otwarcie mówi o tym tylko kilku z nich:<br />

historyk prof. Tadeusz Cegielski, Adam Witold Wysocki, redaktor<br />

„Wolnomularza Polskiego”, publicysta Wojciech Gie³¿yñski. Wiêcej<br />

nazwisk mo¿na znaleŸæ w s³owniku wolnomularzy polskich<br />

prof. Hassa, który je skrupulatnie wy³awia i publikuje.<br />

Zasada jest taka: ujawnia siê nazwiska osób ¿yj¹cych, które<br />

b¹dŸ wyrazi³y zgodê, b¹dŸ te¿ takie, które znalaz³y siê w powszechnie<br />

dostêpnych publikacjach wolnomularskich albo bliskich<br />

wolnomularstwu. Prof. Hass nie bierze pod uwagê pism<br />

wrogich masonerii. Tam ka¿dy przeciwnik jest masonem.<br />

Wolnomularzy mo¿na znaleŸæ po obu stronach politycznej barykady.<br />

„Na czele prawicowych katolickich partii stoj¹ wolnomularze,<br />

niekiedy byli, niekiedy nadal aktywni” - mówi³ w wywiadzie<br />

prasowym prof. Tadeusz Cegielski, sekretarz Wielkiej Lo¿y Narodowej<br />

Polski.<br />

- Stali wolnomularze - koryguje dziœ profesor Cegielski.<br />

Masonem wysokiej funkcji jest g³oœny prawicowy dziennikarz,<br />

znany z kategorycznych s¹dów. I wicepremier jednego z ostatnich<br />

PRL-owskich rz¹dów. W³aœnie jego podpis widnieje pod opublikowanym<br />

dokumentem wolnomularskim - opowiada prof. Hass.<br />

A dzisiejsza lewica<br />

- Ci z SLD - w¹tpiê - mówi profesor Hass. - To s¹ ludzie, którzy<br />

nigdy nie byli ideowi. Dlaczego wiêc mieliby wst¹piæ, skoro<br />

wolnomularstwo wymaga przynajmniej udawania To roczniki,<br />

które wst¹pi³y do partii, ewentualnie dzia³a³y w ZSP na Ordynackiej<br />

po 1968 roku, wtedy, gdy nikt ju¿ nie w¹tpi³, ¿e partia ma jak¹œ<br />

ideologiê.<br />

80


Inni wolnomularze na to pytanie tylko siê uœmiechaj¹.<br />

Sekretarz Wielkiej Lo¿y narodowej Polski potwierdza: - S¹ ci<br />

z lewej i z prawej strony. Proszê tego nie przyk³adaæ do podzia³ów<br />

partyjnym - tu ci z SLD, a tu ci z UW. To by³oby banalne i nieprawdziwe.<br />

Pogl¹dy polityczne na szczêœcie maj¹ nie tylko politycy.<br />

Ale i oni - s³yszê - dzia³aj¹ w lo¿ach. W niewielkim procencie.<br />

- Nie s¹dzê, ¿eby w Polsce do masonerii nale¿a³a znacz¹ca liczba<br />

polityków - mo¿e jeden, mo¿e dwaj pos³owie Góra - piêciu na<br />

czterystu szeœædziesiêciu - ocenia prof. Hass.<br />

Nie to, co dawniej. Nie tak jak w innych krajach - na przyk³ad<br />

w Wielkiej Brytanii, gdzie masoneria tak samo wzros³a w krajobraz<br />

jak angielskie trawniki i puby.<br />

Czaszka, klepsydra i kogut<br />

„Towarzysze przyst¹pili do Rafa³a i zaczêli go rozbieraæ. Œci¹gnêli<br />

jego frak, kamizelkê, obna¿yli praw¹ pierœ; œci¹gnêli trzewik,<br />

poñczochê i obna¿yli do kolana lew¹ nogê. (...)<br />

Szerok¹ i grub¹ chust¹ zawi¹zali mu oczy. Wówczas us³ysza³<br />

g³os mówcy;<br />

- Zabieram kapelusz waæpana, szpadê zegarek i wszelkie metale,<br />

jakiegokolwiek masz przy sobie. (...)<br />

Po chwili Rafa³ uczu³, ¿e stoi miedzy dwoma ludŸmi, ¿e ktoœ jest<br />

przed nim i dotyka jego piersi koñcem szpady.” Rafa³ Olbromski,<br />

bohater „Popio³ów”, podczas ceremonii inicjacji dozna³ uczucia<br />

panicznego, niewymownego strachu. Dzisiejsi wolnomularze te¿<br />

twierdz¹, ¿e jest ona ogromnym prze¿yciem.<br />

Rytua³ - podobnie jak przy przejœciu do innych stopni - jest<br />

skomplikowany, a jego symbolika ma korzenie w wielu kulturach.<br />

Np. obna¿one czêœci cia³a przypominaj¹ o szacunku i pokorze,<br />

metalowe przedmioty s¹ znakiem œwiatowych namiêtnoœci; dotkniêcie<br />

ostrza do piersi ma przypominaæ o karze, jaka staje siê<br />

udzia³em krzywoprzysiêzców. Aby staæ siê wolnomularzem, przysz³y<br />

uczeñ musi najpierw przejœæ przez izbê rozmyœlañ. Kandydat<br />

81


spisuje swoje ¿yciowe credo przy stole, na którym obok czaszki<br />

i klepsydry oraz wizerunku koguta stoj¹ naczynia z sol¹ i siark¹.<br />

Moje pytania o czaszkê jedni wolnomularze kwituj¹ pob³a¿liwym<br />

uœmiechem, drudzy - milkn¹. Inni cierpliwie t³umacz¹, ¿e tak jak<br />

przez tysi¹clecia zmienia³ siê obrz¹dek koœcielny, tak przez lata<br />

zmienia³ siê rytua³ wolnomularski.<br />

Tym, co odró¿nia masoneriê od innych ruchów, klubów lub stowarzyszeñ,<br />

jest w³aœnie rytua³. Rz¹dzi wszystkim: lo¿e otwiera siê<br />

i zamyka rytualnie, przy kolejnych stopniach wtajemniczenia s¹ rytua³y<br />

przejœcia. Niektórzy wrêcz twierdz¹, ¿e tylko i wy³¹cznie dziêki<br />

niemu istnieje wolnomularstwo. Jeden z masonów przyzna³, ¿e<br />

rytua³ go dra¿ni. Inny podkreœla, ¿e duchowoœci rozwój wewnêtrzny<br />

odbywa siê w³aœnie poprzez niego.<br />

Kto „uœpi³” masonów<br />

Lo¿ami interesowa³ siê Pi³sudski. W masonerii znaleŸli siê niemal<br />

wszyscy jego komilitoni - nie wiadomo, czy na rozkaz Marsza³ka,<br />

czy tylko na jego polecenie. Nie sposób przypuszczaæ, ¿e<br />

Wieniawa D³ugoszowski, Adam Koc, Walery S³awek, Prystor, Zyndram<br />

Koœcia³kowski zrobili to bez wiedzy Komendanta. „W jednej<br />

niezbyt licznej lo¿y (nie w Warszawie) zna³em nazwiska piêciu genera³ów<br />

i trzech pu³kowników” - pisa³ Adam Pragier, POW-iak. Czy<br />

legionistów poci¹gnê³a masoñska tajemniczoœæ, czy urok konspiracji,<br />

czy te¿ chcieli przez lo¿e wywieraæ wp³yw polityczny Byæ<br />

mo¿e tak, jednak przeliczyli siê w rachubach. Masoneria zwi¹zana<br />

z krêgiem anglosaskim, która zadomowi³a siê Polsce za wiedz¹<br />

i z inspiracji Marsza³ka (który nie chcia³ wolnomularstwa zwi¹zanego<br />

z Wielkim Wschodem Francji), by³a przecie¿ programowo<br />

apolityczna. Idea³y, którym ho³dowa³a ówczesna w³adza, mia³y coraz<br />

mniej wspólnego z idea³ami masonerii. W 1927 r. Wielka Lo¿a<br />

podjê³a uchwa³ê o koniecznoœci uwolnienia masonerii polskiej” od<br />

elementów jej obcych”. Rok póŸniej ówczesny Wielki Mistrz<br />

„uœpi³” bezterminowo 34 masonów - w tym Edwarda Rydza Œmi-<br />

82


g³ego i pu³kownika Adama Koca. A „uœpieni” Chyba siê tym nie<br />

przyjêli. Walery S³awek, który ongiœ osobiœcie werbowa³ do ló¿,<br />

skrupulatnie stara³ siê zamazaæ œlady œwiadcz¹ce o swoich zwi¹zkach<br />

z masoneri¹. Koc, prezes BBWR, wrêcz zwróci³ siê przeciwko<br />

dawnym braciom.<br />

Burzliwy zwi¹zek pi³sudczyków z masoneri¹ zakoñczy³ siê rozwodem<br />

w 1938 roku, kiedy prezydent Ignacy Moœcicki wyda³ dekret<br />

o rozwi¹zaniu ló¿. Masoni uprzedzili dzia³ania w³adz, wczeœniej<br />

przyjmuj¹c uchwa³ê o samorozwi¹zaniu.<br />

Ci¹goty Elit i inteligentów<br />

Przed wojn¹ wolnomularskie fartuszki nosili pisarze, artyœci -<br />

m.in. Andrzej Strug, Juliusz Kaden-Bandrowski, Juliusz Osterwa -<br />

i lekarze (Mieczys³aw Micha³owicz, którego imiê nosi szpital przy<br />

ul. Litewskiej w Warszawie), uczeni i znani dyplomaci (m.in. August<br />

Zaleski, minister spraw zagranicznych i póŸniejszy prezydent<br />

na emigracji). A dziœ<br />

- Do ló¿ nale¿¹ prawie wy³¹cznie inteligenci, wzglêdnie grupa<br />

specyficzna dla obecnej Europy Œrodkowej - inteligenci, którzy zostali<br />

biznesmenami - uwa¿a prof. Ludwik Hass.<br />

Wœród dzisiejszych masonów s¹ lekarze, naukowcy, prezesi<br />

banków. Nie ma - tak jak na Zachodzie - autentycznie zamo¿nego<br />

mieszczañstwa, kupców i rzemieœlników.<br />

- To nie jest kwestia sprawnoœci organizacyjnej - podkreœla prof.<br />

Hass. - Polskie mieszczañstwo nie ma tradycji szturmowania Bastylii.<br />

<strong>Polska</strong> masoneria narodzi³a siê pod koniec lat dwudziestych<br />

XVIII w. Jest rówieœniczk¹ wolnomularstwa niemieckiego i w³oskiego.<br />

Jêdrzej Kitowicz farmazoonów (czyli freymassonów, wolnomularzy)<br />

wpisa³ wolnomularstwo na listê religii, jakie istnia³y<br />

w Polsce za panowania Augusta III.<br />

Wolnomularzami byli i prymas Podolski, i nasz ostatni król. Masoni<br />

uzgadniali i uchwalali Konstytucjê Trzeciego Maja, stali na<br />

czele targowicy (Stanis³aw Szczêsny Potocki); walczyli u boku Na-<br />

83


poleona (niemal wszyscy Polacy z ksiêciem Pepl na czele), a w legionach<br />

na sztandarach nieœli god³a wolnomularskie (Jan Henryk<br />

D¹browski), tworzyli scenê narodow¹ (Bogus³awski) i prawie ca³y<br />

rz¹d Ksiêstwa Warszawskiego. Kroniki podaj¹, ze masonem by³<br />

te¿ Aleksander hr. Fredro.<br />

Masoni dzia³ali a¿ do 1821 roku, kiedy to po raz pierwszy<br />

- z rozkazu Aleksandra i (ponoæ te¿ wolnomularza) - wprowadzono<br />

zakaz przynale¿noœci do masonerii.<br />

Cele pierwszych ló¿ by³y pragmatyczne: poprawa obyczajów<br />

wœród powstaj¹cej klasy œredniej. Chodzi³o na przyk³ad o to, by<br />

zachowywaæ siê kulturalnie przy stole, nie ob¿eraæ ani nie upijaæ.<br />

Wielk¹ uwagê zwracano te¿ na ¿ycie rodzinne.<br />

XVIII-wieczne publikacje masoñskie mówi¹ o „udoskonaleniu<br />

cz³owieka pod ka¿dym wzglêdem”, „wolnoœci od wszelkiego rodzaju<br />

przes¹dów i uprzedzeñ”, „wyrozumia³oœci i przychylnoœci<br />

dla wszystkich ludzi bez ró¿nicy” oraz „uszanowaniu w ka¿dym<br />

cz³owieku równej godnoœci bez wzglêdu na religiê stan lub miejsce<br />

urodzenia” i o doskonaleniu œwiata przez doskonalenie siebie.<br />

Z karczmy na salony<br />

Dzisiejsz¹ masoneriê stworzy³ u schy³ku XVII wieku brytyjski<br />

geniusz spo³eczny - potrzeba ³adu, harmonii budowanej na innych<br />

ni¿ dotychczas zasadach - mówi prof. Tadeusz Cegielski. Stare zasady<br />

spo³eczeñstwa kastowego, feudalnego, wiejskiego nie przystawa³y<br />

do spo³eczeñstwa wielkomiejskiego, zbiorowoœci ludzi<br />

wolnych. Masoni byli ludŸmi poszukuj¹cymi nowej relacji miêdzy<br />

cz³owiekiem i spo³eczeñstwem, w³adz¹ polityczn¹ i koœcio³ami,<br />

w czasie, kiedy religia sta³a siê ju¿ spraw¹ prywatn¹. Wolnomularstwo<br />

by³o sposobem na poszerzanie wolnoœci.<br />

Lo¿e pocz¹tkowo zbiera³y siê w gospodach. By³y rodzajem klubów<br />

- dobrowolnych stowarzyszeñ gentelmanów i szlachty.<br />

Pierwsza lo¿a, która zapocz¹tkowa³a masoneriê we wspó³czesnym<br />

rozumieniu - spotka³a siê w dzieñ Jana Chrzciciela 1717 roku<br />

84


w londyñskiej gospodzie „Pod Gêsi¹ i Rusztem”. Dopiero potem,<br />

gdy do masonerii wst¹pi³a arystokracja, lo¿e zawêdrowa³y do pa-<br />

³aców. Jeszcze póŸniej, zw³aszcza w XIX wieku, dziêki pieni¹dzom<br />

zamo¿nego mieszczañstwa, lo¿e bêd¹ budowa³y wielkie rezydencje<br />

- jak np. na Great Queen Street w Londynie czy przy XVI Alei<br />

w Waszyngtonie.<br />

- Nie móg³by byæ masonem ktoœ, kto jest zaanga¿owany w dzia-<br />

³ania sprzeczne z doktryn¹ wolnomularsk¹. Ktoœ, kto g³osi has³a godz¹ce<br />

w wolnoœæ cz³owieka, jego godnoœæ, poni¿aj¹ce go z powodu<br />

pochodzenia - mówi Adam Witold Wysocki, wolnomularz nale¿¹cy<br />

do warszawskiej lo¿y „Europa” Wielkiego Wschodu Francji i prezydenta<br />

Polskiej Grupy Narodowej Uniwersalnej Ligi Masoñskiej.<br />

Wolnomularze podkreœlaj¹: do lo¿y nie mo¿na siê zapisaæ, wst¹piæ.<br />

Jest siê przyjmowanym. Obowi¹zuj¹ surowe kryteria. Nowych<br />

braci przyjmuje siê na podstawie rekomendacji, a ich kandydatury<br />

akceptuje w tajnym g³osowaniu.<br />

Pobudki, z jakich wstêpuj¹ do ló¿, s¹ ró¿ne. Tradycja rodzinna,<br />

zainteresowania historyczne, snobizm.<br />

Mówi¹: Lo¿a to miejsce, gdzie tak zwany zwyk³y cz³owiek ma<br />

szansê otrzeæ siê o wielkich tego œwiata. Ma³o tego, z definicji bêd¹<br />

oni sobie równi. Czêsto zwyk³y zjadacz chleba piastuje ró¿ne<br />

funkcje, a wielki przychodzi do lo¿y i jest na pocz¹tku gorszy. Przywdziewa<br />

bia³y fartuszek ucznia i od razu siê dowiaduje, ¿e obowi¹zuje<br />

go bezwzglêdny nakaz milczenia. Ma siedzieæ cicho, s³uchaæ<br />

i uczyæ siê. Nie ma prawa siê odzywaæ, zadawaæ pytañ. Tradycja<br />

wolnomularska oczekuje, ¿e bêdzie tym uczniem dwa lata.<br />

Tadeusz Cegielski, uwa¿a, ¿e lo¿e mog¹ byæ w Polsce okresu<br />

transformacji - tak jak w Anglii czasów rewolucji spo³ecznej XVIII<br />

wieku - miejscem poszerzania wolnoœci. I dlatego liczba wolnomularzy<br />

bêdzie wzrastaæ. Zdaniem profesora Hassa, wolnomularstwo<br />

mo¿e byæ tym forum, gdzie ludzie znajd¹ oparcie dla swoich<br />

pogl¹dów i zachowañ.<br />

85


Masoneria mêsko-damska<br />

Wolnomularstwo polskie to dziœ kilkanaœcie ló¿: cztery Wielkiej<br />

Lo¿y Narodowej Polski, zarejestrowanej w 1993 roku w rejestrze<br />

stowarzyszeñ - tak zwana masoneria rytu szkockiego, siedem<br />

Wielkiego Wschodu Francji (tzw. wolnomularstwo liberalne), dwie<br />

mieszane mêsko-damskie (lo¿e rytu „Droit Humain” - Prawa Cz³owieka:<br />

„Pierre et Marie Curie” w Warszawie oraz „Orze³ Bia³y”<br />

w Katowicach) i powstaj¹ca lo¿a kobieca Wielkiej ¯eñskiej Lo¿y<br />

Francuskiej. Pierwsze jej adeptki - m.in. dr Miros³awa Do³egowska-Wysocka<br />

i Agnieszka Urbañska - nale¿¹ do paryskiej miêdzynarodowej<br />

lo¿y „Ró¿a Wiatrów”.<br />

Masoni rytu szkockiego przysiêgaj¹ na Ewangeliê œw. Jana,<br />

wolnomularze Wielkiego Wschodu - na bia³¹ niezapisan¹ ksiêgê.<br />

I w³aœnie sprawa wiary w Boga, istotê wy¿sz¹, Wielkiego Budowniczego<br />

Œwiata ró¿ni oba nurty - romañski liberalny i agnostyczny<br />

oraz konserwatywny anglosaski. Ale nie bez znaczenia jest te¿ stosunek<br />

do polityki.<br />

Wielu masonów - zarówno tych z Wielkiej Lo¿y narodowej Polski,<br />

jak i Wielkiego Wschodu Francji ³¹czy niechêæ do ujawniania siê.<br />

- To inteligenckie tchórzostwo.<br />

Obawa, ¿e nastêpne wybory skoñcz¹ siê innym wynikiem i bêd¹<br />

przykroœci - mówi osoba z wolnomularstwem zwi¹zana. Sami<br />

masoni mówi¹ o tym niechêtnie.<br />

Czy mason to odszczepieniec<br />

Przez lata Koœció³ katolicki odnosi³ siê do masonerii niechêtnie,<br />

a nawet wrogo. Ekskomunik¹ grozi³ ju¿ wolnomularzom w 1738<br />

roku Klemens XII, odstêpstwem od wiary katolickiej nazwa³ wolnomularstwo<br />

Benedykt XIV, Leon XIII stwierdzi³, ¿e mason „dzia-<br />

³a w ciemnoœciach, aby sprowadziæ cz³owieka do stanu niewolnictwa,<br />

dopuszcza siê wystêpków lub zbrodni” (1884), a Benedykt<br />

XV og³osi³ kanon prawa kanonicznego, który za przynale¿noœæ do<br />

masonerii znów nak³ada³ ekskomunikê (1917).<br />

86


Pewna zmiana nast¹pi³a w latach siedemdziesi¹tych XX wieku.<br />

- Poprzednik kardyna³a Ratzingera w kongregacji doktryny wiary<br />

og³osi³ list pasterski, w którym stwierdzi³, ¿e katolik odpowiada<br />

tylko za swoje czyny wolnomularskie - mówi prof. Hass. - List ten<br />

odczytano w koœciele Stanów Zjednoczonych, Belgii, ale nie<br />

w Polsce - dodaje.<br />

- Niedawno przeczyta³em ksi¹¿kê wydan¹ na katolickim uniwersytecie<br />

w Louven. Publikacja ta ma imprimatur tamtejszego biskupa<br />

i kardyna³a Pary¿a Lustigera - mówi prof. Cegielski. - Dowiedzia³em<br />

siê z niej wielu ciekawych rzeczy. Na przyk³ad, ¿e s¹ dwie<br />

wyk³adnie kardyna³a Ratzingera do najnowszego katechizmu. Skutek<br />

tego jest taki, ¿e polskiemu katolikowi nie wolno byæ wolnomularzem,<br />

ale niemieckiemu ju¿ tak.<br />

W Polsce obowi¹zuje inna ni¿ w Niemczech wyk³adnia katechizmu.<br />

Konferencja biskupów niemieckich poprosi³a o wyk³adniê i po wymianie<br />

korespondencji z kard. Ratzingerem (który w koñcu stwierdzi³, ¿e<br />

pozostawia sprawê ich zbiorowej m¹droœci), zadecydowa³a, ¿e<br />

w Niemczech ka¿dy we w³asnym sumieniu rozstrzyga sprawê przynale¿noœci<br />

do masonerii, ¿e nie jest to automatycznie potêpiane.<br />

Przeciw czemu<br />

W centrum Warszawy na ulicznym stoliku mo¿na kupiæ typow¹<br />

antymasoñsk¹ publikacjê. Krzykliwa ok³adka jak ula³ pasuje do sensacyjnej<br />

powieœci. Wstêp - od t³umacza, w³aœciwie „od nas Polaków,<br />

katolików”, na których autor siê powo³uje. Tytu³y rozdzia³ów<br />

i podrozdzia³ów mówi¹ o powinowactwie ³¹cz¹cym ¯ydów i masonów,<br />

pytaj¹, czy istnieje oœrodek kierowniczy tajnych stowarzyszeñ<br />

S¹ i inne oceny - np. ¿e wie¿a Eiffla ma symbolikê falliczn¹<br />

(autor francuski, wiêc nie ma wzmianki o Pa³acu Kultury), podobnie<br />

jak inne monumenty wznoszone przez rz¹dy masonów et. A¿<br />

dziw, ze masonami nie zaczêto straszyæ niegrzecznych dzieci.<br />

- Niektórzy wolnomularze z¿ymaj¹ siê na brednie wypisywane<br />

na temat masonerii. Autorzy tych publikacji ulegaj¹ pewnej reto-<br />

87


ycznej manierze: tworz¹ pewn¹ figurê abstrakcyjn¹ - czarnego luda.<br />

Czarny lud ma zawsze te same cechy - czy jest ¯ydem, czy bolszewikiem,<br />

czy masonem. Jako wolnomularz wola³bym, ¿eby tym<br />

czarnym ludem by³ ktoœ inny - mówi profesor Cegielski.<br />

Historycy spieraj¹ siê, dlaczego okreœleniu mason (mularz) towarzyszy<br />

przymiotnik „free” wolny. Byæ mo¿e dlatego, ¿e œredniowieczni<br />

mularze nie byli przywi¹zani do ziemi i po zakoñczeniu budowy<br />

katedry przenosili siê w inne miejsce. Byæ mo¿e równie¿ dlatego,<br />

i¿ stosowali „freestone” - kamienie stosunkowo ³atwo poddaj¹ce<br />

siê obróbce - piaskowce i wapienie.<br />

Elita budowniczych<br />

Na stra¿y sekretów wznoszenia monumentalnych gotyckich katedr<br />

sta³y korporacje zawodowe, elitarne bractwo budowniczych<br />

wolnomularzy. Nale¿eli do niego najlepsi muratorzy. Tajniki przekazywali<br />

sobie ustnie lub za pomoc¹ symboli, szyfrów i znaków.<br />

Wolnomularze zbierali siê w lo¿ach - zamkniêtych dla obcych pomieszczeniach,<br />

znajduj¹cych siê podczas budowy katedry obok<br />

niej. Z czasem do ló¿ zaczêto przyjmowaæ równie¿ szlachtê i znakomitoœci<br />

miejscowych spo³ecznoœci.<br />

Niepokoi go pewna nowa tendencja: zast¹pienie straszaka ¿ydowskiego<br />

antymasoñskim. Mason staje siê instrumentem perswazji<br />

politycznej lub religijnej.<br />

Czarna legenda opiera siê przede wszystkim na spiskowej teorii<br />

dziejów.<br />

- Nazywam to histori¹ robion¹ w piwnicy. Dla jej zwolenników<br />

niewa¿ne jest to, co znajduje siê na powierzchni. Wa¿ne jest to,<br />

co sobie wyobra¿aj¹ - ¿e jacyœ ludzie spotykaj¹ siê w piwnicy,<br />

ustalaj¹ coœ, co potem jest realizowane - mówi profesor Hass.<br />

O ¿ywotnoœci czarnej legendy œwiadczy chocia¿by list, jaki dosta³.<br />

Pewna pani z Pomorza przygotowywa³a lokalny s³owniczek. Postanowiono<br />

jej jeden zarzut - ¿e wprowadzi³a do niego has³o<br />

„wolnomularze”.<br />

88


Wolnomularstwo ³agodzi obyczaje<br />

Zbieraj¹ siê w prywatnych mieszkaniach, w nie wykoñczonych<br />

willach. Co najmniej dwa razy w miesi¹cu - bo tego wymaga wolnomularska<br />

tradycja. Jedna osoba wyg³asza referat, który nazywaj¹<br />

desk¹. Tematy s¹ ró¿ne W „Koperniku”, lo¿y o wielkich tradycjach,<br />

mo¿na us³yszeæ np. o moralnoœci w nauce, problemie eutanazji.<br />

W lo¿ach Wielkiego Wschodu Francji wyg³aszane s¹ np. deski<br />

o tematyce historycznej, o zagro¿eniach i wyzwaniach XXI wieku<br />

oraz o to¿samoœci europejskiej. - Wykluczone s¹ tematy dotycz¹ce<br />

aktualnych spraw politycznych - mówi Adam Wysocki.<br />

W dyskusji nad deskami polemika jest stêpiona i pozbawiona ataków.<br />

Przypomina bardziej refleksjê. W przeciwnym przypadku powsta³by<br />

klub dyskusyjny i powaga œwi¹tyni zosta³aby naruszona.<br />

Pogl¹dy polityczne masoni zostawiaj¹ w przedsionku lo¿y, jak<br />

parasole na wieszaku.<br />

Wolnomularze twierdz¹, ¿e im masoneria staje siê bardziej rozwiniêta,<br />

tym bardziej cywilizowane staj¹ siê stosunki w sferze polityki.<br />

Dorota Bardziñska<br />

Sztandar M³odych<br />

89


MASON PO POLSKU<br />

W Polsce jest oko³o 400 wolnomularzy...<br />

Motto:<br />

Kto nimi kieruje OdpowiedŸ jest krótka - szatan!<br />

Stanis³aw Krajski<br />

<strong>Polska</strong> masoneria narodzi³a siê pod koniec lat dwudziestych<br />

XVIII wieku. Jest rówieœniczk¹ wolnomularstwa niemieckiego<br />

i w³oskiego. Jêdrzej Kitowicz wpisa³ wolnomularzy na listê religii,<br />

jakie istnia³y w Polsce za panowania Augusta III. Masoni polscy<br />

dzia³ali a¿ do 1821 r., kiedy to po raz pierwszy z rozkazu Aleksandra<br />

I wprowadzono zakaz przynale¿noœci do masonerii. To<br />

ROSYJSKI CAR UŒPI£ POLSKICH MASONÓW<br />

chocia¿ sam podobno by³ masonem.<br />

- Lo¿a Wielkiego Wschodu Polski - mówi profesor Andrzej Nowicki,<br />

Wielki Mistrz Wschodu Polski - powsta³a w 1784 r. a rozwi¹zana<br />

zosta³a carskim ukazem w roku 1821. Po przerwie 175 lat<br />

jestem jego pierwszym Wielkim Mistrzem. Masonami naszej lo¿y<br />

byli genera³owie Józef Zaj¹czek i Jan Henryk D¹browski.<br />

W 1900 roku Edward Abramowski grupuje wokó³ siebie ukrytych<br />

masonów. Z nich wyros³o wielu pisarzy, uczonych i legionistów!<br />

Masonem by³ Stanis³aw Wojciechowski, prezydent Rzeczpospolitej.<br />

W 1910 roku powsta³a w Warszawie pierwsza lo¿a<br />

„Wyzwolenie”,a dwa lata póŸniej „Kapitu³a”.<br />

Po wybuchu I wojny œwiatowej wielu masonów znalaz³o siê na<br />

froncie. Ju¿ wtedy lo¿ami interesowa³ siê marsza³ek Pi³sudski.<br />

W masonerii znaleŸli siê niemal wszyscy jego wspó³pracownicy.<br />

Na rozkaz Marsza³ka masonami stali siê: Wieniawa D³ugoszewski,<br />

Adam Koc, Walery S³awek. Adam Pragier w jednym ze swoich listów<br />

pisa³: „W jednej niezbyt licznej lo¿y zna³em nazwiska piêciu<br />

90


genera³ów i trzech pu³kowników z legionów”.<br />

Nie wiadomo, co legionistów poci¹ga³o w masonerii: tajemniczoœæ,<br />

czy urok konspiracji Mo¿e przez lo¿e chcieli wywieraæ<br />

wp³ywy polityczne Masoneria zwi¹zana z krêgiem anglosaskim,<br />

która zadomowi³a siê w Polsce za wiedz¹ i z inspiracji Pi³sudskiego<br />

by³a programowo apolityczna. Wp³yw na politykê chcia³a mieæ<br />

natomiast masoneria zwi¹zana z Wielkim Wschodem Francji. George<br />

Clemenceau, wielki mistrz francuskich wolnomularzy zachêca³<br />

Polaków has³em: „Trzeba wam Niepodleg³oœci!”.<br />

Po powstaniu II Rzeczpospolitej wolnomularze byli szczególnie<br />

widoczni.<br />

MASONI BYLI PREMIERAMI<br />

I MINISTRAMI POLSKIEGO RZ¥DU<br />

Gdy Polsce grozi³ napad bolszewicki masoni z broni¹ w rêku<br />

stanêli w obronie ojczyzny. Patek, by³y minister spraw zagranicznych<br />

walczy³ jako szwole¿er. Thugutt, by³y minister spraw wewnêtrznych,<br />

zaci¹gn¹³ siê do piechoty.<br />

Wkrótce mason Gabriel Narutowicz zosta³ pierwszym prezydentem<br />

Rzeczpospolitej Polski. Prezydent-mason zgin¹³ zabity przez<br />

fanatycznego nacjonalistê. Jednak idea³y, którym ho³dowa³a ówczesna<br />

w³adza, mia³y coraz mniej wspólnego z idea³ami masonerii.<br />

W 1927 r. Wielka Lo¿a podjê³a uchwa³ê o koniecznoœci uwolnienia<br />

polskiej masonerii „od elementów jej obcych”. Rok póŸniej<br />

ówczesny Wielki Mistrz „uœpi³” bezterminowo 34 masonów<br />

- w tym Edwarda Rydza-Œmig³ego i pu³kownika Adama Koca.<br />

„Uœpieni” wcale siê tym nie przejêli i nadal werbowali do ló¿ ludzi<br />

zwi¹zanych z w³adz¹. A Walery S³awek stara³ siê zamazywaæ œlady<br />

œwiadcz¹ce o zwi¹zkach w³adz II Rzeczpospolitej z masoneri¹.<br />

- Zdarza³y siê te¿ przypadki - mówi Wojciech Gie³¿yñski, dziennikarz<br />

i mason - akcesu masonów do komunistów. Odszczepieñ-<br />

91


cówz Wielkiego Wschodu by³o dwóch: Jan Hempel, wychowawca<br />

i podejrzanie intymny przyjaciel Boles³awa Bieruta oraz Bronis³aw<br />

Taraszkiewicz. Obaj w 1937 r. zginêli z r¹k stalinowskich siepaczy.<br />

Burzliwy<br />

ZWI¥ZEK PI£SUDCZYKÓW<br />

Z MASONERI¥ ZAKOÑCZY£ SIÊ ROZWODEM<br />

w 1938 roku. Wtedy prezydent Ignacy Moœcicki wyda³ dekret<br />

o rozwi¹zaniu ló¿. Masoni uprzedzili dzia³ania w³adz i wczeœniej<br />

przyjêli uchwa³ê o samorozwi¹zaniu.<br />

- Przed wojn¹ wolnomularskie fartuszki - mówi profesor Tadeusz<br />

Cegielski, Wielki Namiestnik Wielkiej Lo¿y Narodowej Polski -<br />

nosili pisarze, artyœci, uczeni i znani politycy. To by³a elita intelektualna<br />

II Rzeczpospolitej.<br />

W PRL nasta³y ciê¿kie czasy dla masonów. Czêœæ wolnomularzy<br />

o przekonaniach antykomunistycznych wyjecha³a na Zachód. Masoni,<br />

którzy pozostali aktywnie przy³¹czyli siê do budowania Polski<br />

Ludowej. Kilku z nich dosz³o do wysokich stanowisk pañstwowych<br />

i partyjnych.<br />

- Masoni byli ministrami i pos³ami w PRL - wyjaœnia Wojciech<br />

Gie³¿yñski. - Henryk Ko³odziejski by³ nawet prezesem Najwy¿szej<br />

Izby Kontroli.<br />

Podobno nawet W³adys³aw Gomu³ka mia³ kontakt z masoneri¹.<br />

Historycy zapamiêtali, ¿e Wielki Mistrz Francji bêd¹c w 1963 r.<br />

w Warszawie proponowa³ I sekretarzowi KC PZPR: „Macie konflikty<br />

z Koœcio³em, bêdziecie mieæ sprzymierzeñca”. Wielki Mistrz<br />

Francji myœla³ o za³o¿eniu w Polsce lo¿y i w gronie wolnomularzy<br />

widzia³ W³adys³awa Gomu³kê. Dlaczego przywódca KC PZPR nie<br />

zosta³ masonem<br />

- W³adys³aw Gomu³ka by³ jednak zbyt dogmatyczny - odpowiada³<br />

profesor Ludwik Hass, znawca dziejów wolnomularstwa<br />

92


- i zbyt pos³uszny Moskwie. W Moskwie lo¿y nie ma, to i w Warszawie<br />

nie bêdzie...<br />

Jednak<br />

CZÊSTE BY£Y KONTAKTY<br />

W£ADYS£AWA GOMU£KI Z MASONERI¥<br />

i by³y I sekretarz KC PZPR po cichu popiera³ wolnomularzy.<br />

Podobnie dwukrotnie proponowano przyst¹pinie do wolnomularstwa<br />

Józefowi Pi³sudskiemu.<br />

- Ksi¹dz Tokarski zapyta³ o to Marsza³ka - wspomina profesor<br />

Ludwik Hass - który odpowiedzia³: „Przecie¿ ksi¹dz zna mój charakter.<br />

Czy móg³bym siê komuœ podporz¹dkowaæ“<br />

Masonem by³ inny Pi³sudski - Jan, brat komendanta. Nie wiadomo,<br />

kogo W³adys³aw Gomu³ka delegowa³ do lo¿y, ¿eby mieæ wiadomoœci<br />

z pierwszej rêki. W 1961 r. dosz³o do konspiracyjnego<br />

„obudzenia” czyli wznowienia dzia³alnoœci lo¿y „Kopernik”, która<br />

do 1989 r. pozostawa³a niewykryta przez S³u¿bê Bezpieczeñstwa.<br />

- „Kopernik” to by³a przedwojenna lo¿a - t³umaczy³ profesor Ludwik<br />

Hass. - Na jej czele stan¹³ Jan Józef Lipski, cz³onek KOR<br />

i Krzywego Ko³a, który by³ najwiêkszym powojennym masonem.<br />

„Kopernik” a¿ do upadku PRL dzia³a³ w absolutnej konspiracji.<br />

<strong>Polska</strong> lo¿a utrzymywa³a jedynie sekretne kontakty z polsk¹ lo¿¹<br />

emigracyjn¹ w Pary¿u o tej samej nazwie. Do warszawskiego „Kopernika”<br />

nale¿eli ludzie zwi¹zani z demokratyczn¹ opozycj¹, w tym<br />

twórcyi dzia³acze Komitetu Obrony Robotników. Do „Kopernika”<br />

nale¿eli te¿: poeta Antoni S³onimski, profesor Jan Kielanowski<br />

i profesor Edward Lipiñski.<br />

W grudniu 1992 r. lo¿a „Kopernik” ujawni³a swoje istnienie<br />

i podzieli³a siê na trzy grupy. Te grupy: dwie warszawskie i jedna<br />

krakowska powo³a³y do ¿ycia Wielk¹ Lo¿ê Narodow¹ Polski. Ta<br />

centrala wolnomularstwa zarejestrowa³a siê w s¹dzie jako stowarzyszenie.<br />

W ten sposób regularne<br />

93


WOLNOMULARSTWO POLSKIE STA£O SIÊ<br />

LEGALNE<br />

i suwerenne czyli niezale¿ne od innych zagranicznych masoñskich<br />

central. Pierwszym Wielkim Mistrzem Wielkiej Lo¿y Narodowej<br />

Polski (WLNP) by³ dzia³acz Stronnictwa Demokratycznego Tadeusz<br />

Gliwic. Po jego œmierci funkcjê tê obj¹³ historyk literatury<br />

profesor Janusz Maciejewski.<br />

- Wolnomularstwo s³u¿y lepszemu, bardziej godziwemu ¿yciu -<br />

czêsto podkreœla profesor Tadeusz Cegielski, Wielki Namiestnik<br />

Wielkiej Lo¿y Narodowej Polski.<br />

W 1991 r. z inicjatywy francuskiej masonerii powsta³a lo¿a Wielki<br />

Wschód Polski. Obecnie dzia³a ju¿ 7 ló¿ wolnomularstwa liberalnego,<br />

ale nie s¹ one suwerenne. Podlegaj¹ one bezpoœrednio<br />

Wielkiemu Wschodowi Francji.<br />

- W naszej lo¿y nie wymaga siê wiary w Boga - mówi profesor<br />

Andrzej Nowicki, Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski - cz³onkowie<br />

mog¹ byæ ateistami. My przyjmujemy wierz¹cych i ateistów<br />

i wszyscy maj¹ równe prawa. U nas mason przysiêga na Bia³¹<br />

Ksiêgê z pustymi kartkami. Najwa¿niejszym zadaniem masonerii<br />

jest realizacja trzech podstawowych hase³: Wolnoœæ - Równoœæ -<br />

Braterstwo.<br />

Wœród masonerii liberalnej znane s¹ dwa nazwiska redaktorów:<br />

Wojciecha Gie³¿yñskiego i Cezarego Le¿eñskiego. Od lat zasada<br />

jest taka: ujawnia siê nazwiska osób ¿yj¹cych, które wyrazi³y zgodê<br />

lub po ich œmierci. Dziœ w Polsce jest oko³o 400 masonów, czyli<br />

tylu, ilu w najlepszych latach II Rzeczpospolitej. Wolnomularstwo<br />

polskie to obecnie kilkanaœcie ló¿: cztery Wielkiej Lo¿y Narodowej<br />

Polski, siedem Wielkiego Wschodu Polski, dwie mieszane<br />

mêsko-damskie lo¿e typu „Droit Humain” czyli „Prawa ludzkie”<br />

oraz Wielka ¯eñska Lo¿a Francji.<br />

Tradycyjnie<br />

94


KOBIETY NIE MAJ¥ WSTÊPU<br />

DO LÓ¯ MASOÑSKICH<br />

Dlatego masoni tworz¹ dla nich specjalne odrêbne lo¿e, tzw. adopcyjne.<br />

Wolnomularzy mo¿na spotkaæ po obu stronach polskiej, politycznej<br />

barykady. Czêsto masoni z jednej lo¿y s¹ politycznymi<br />

przeciwnikami. Profesor Zbigniew Gertych, niegdyœ cz³onek Centralnej<br />

Komisji Kontroli PZPR, potem wicepremier rz¹du w stanie<br />

wojennym oraz ambasador PRL w Londynie by³ koleg¹<br />

z lo¿y Jana Olszewskiego, by³ego premiera w III Rzeczpospolitej.<br />

Dziœ cz³onkowie Ruchu Odrodzenia Polski zarzucaj¹ swojemu szefowi,<br />

¿e ujawni³ swoj¹ masoñsk¹ dzia³alnoœæ.<br />

- Przez to w wyborach katolicy nie g³osowali na ROP - t³umaczy<br />

jeden z dzia³aczy partii. - Chocia¿ na czele innych prawicowych<br />

partii te¿ stoj¹ wolnomularze.<br />

Podobno masonów mo¿na spotkaæ we wszystkich politycznych<br />

ugrupowaniach: od AWS, przez Uniê Wolnoœci, po SLD. - W lo-<br />

¿ach masoñskich s¹ ci z lewej i z prawej strony - mówi anonimowy<br />

sekretarz Wielkiej Lo¿y Narodowej Polski. - Oni pogl¹dy maj¹<br />

jako politycy, jako wolnomularze s¹ podobni. W masonerii jest tylko<br />

piêciu wa¿nych i czynnych polityków. Pogl¹dy polityczne masoni<br />

zostawiaj¹ w przedsionku lo¿y, jak parasole na wieszaku.<br />

Polscy masoni nadal chc¹ poprawiaæ œwiat. Kiedy w naszym<br />

kraju upad³ komunistyczny totalitaryzm i zwyciê¿y³a demokracja<br />

masoni pokazali skrawek swoich twarzy. Nie wiadomo, jakie teraz<br />

maj¹ plany. Chocia¿ nie chc¹ przyznaæ, ¿e rz¹dz¹ œwiatem, to<br />

podobno mieli wp³yw na wszystkie wa¿niejsze wydarzenia: od rewolucji<br />

francuskiej, do rewolucji solidarnoœciowej w 1980 roku...<br />

Jerzy Andrzejczak<br />

95


GALERIA WIELKICH<br />

POLAKÓW-MASONÓW<br />

Stanis³aw August Poniatowski - król<br />

Ignacy Potocki - g³ówny autor Konstytucji 3 Maja<br />

Józef Poniatowski - „Ksi¹¿ê Pepi“<br />

Kazimierz Pu³aski - genera³, bohater USA<br />

Jan Henryk D¹browski - twórca Legionów<br />

Jan Kozietulski - zdobywca Samosierry<br />

Karol Kniaziewicz - genera³<br />

Wojciech Bogus³awski - „Ojciec Polskiego Teatru“<br />

Józef Elsner - muzyk, nauczyciel Chopina<br />

Marceli Bacciarelli - malarz Warszawy<br />

Julian Ursyn Niemcewicz - pisarz i adiutant Koœciuszki<br />

Jan Potocki - autor ksi¹¿ki „Rêkopis znaleziony w Saragossie“<br />

Joachim Lelewel - historyk<br />

Kazimierz Brodziñski - prekursor romantyzmu<br />

Edward Abramowski - filozof i dzia³acz polityczny<br />

Juliusz Osterwa - aktor i re¿yser<br />

Juliusz Kaden-Bandrowski - pisarz<br />

Mieczys³aw Wolfke - fizyk, wspó³pracownik Einsteina<br />

Andrzej Strug - pisarz<br />

Antoni S³onimski - poeta, mistrz felietonu<br />

Gabriel Narutowicz - prezydent II Rzeczpospolitej<br />

Edward Œmig³y-Rydz - marsza³ek<br />

96


¯ydo-Masoñski plan zniszczenia Koœcio³a<br />

Motto:<br />

„I p o c h w a l i ³ pan niesprawiedliwego w³odarza, i¿ r o z t r o-<br />

p n i e uczyni³; bo synowie tego œwiata roztropniejsi s¹ w rodzaju<br />

swoim nad synów œwiat³oœci” /£K 16, 3/<br />

„... Szatan rozpoczyna decyduj¹c¹ bitwê przeciw Matce Bo¿ej -<br />

przez upadek ducha religijnego i kap³añskiego, co najbardziej boli<br />

Serce Jezusa i Maryi. Wie on dobrze, ¿e na skutek o d s t ¹ p i e n i a<br />

od wznios³ych swych powo³añ, kap³ani-zakonnicy w i e l e d u s z<br />

p o c i ¹ g n ¹ do p i e k ³ a“ /z objawieñ fatimskich/.<br />

Wyci¹g z ksi¹¿ki „Kilka s³ów o masonerii” przez F.E. /Feliksa Egera/.<br />

Wydawnictwo Kroniki Rodzinnej Warszawa, 1901 r.<br />

Z rozdzia³u „Ciekawy dokument<br />

z koñca XVIII wieku”<br />

W 1787 r. ukaza³a siê we W³oszech niewielka ksi¹¿eczka pod tytu³em<br />

„ Przymierze nowoczesnej teologii z filozofi¹ ku obaleniu religii<br />

Chrystusowej”. Do obecnej chwili nie wiadomo, kto jest autorem<br />

dzie³a...<br />

Pewien rodzaj „filozofów” - czytamy tam - ju¿ od dawna wszelkich<br />

œrodków nadaremnie próbowa³ ku zaprowadzeniu ogólnej r e-<br />

l i g i i „c z y s t o l u d z k i e j“. Niestrudzonym zabiegom oko³o<br />

szerzenia „oœwiaty, religijnej wolnomyœlnoœci i powszechnego<br />

braterstwa” zawsze stawa³a na przeszkodzie surowa i w ¿adne<br />

uk³ady nie wdaj¹ca siê religia Koœcio³a Katolickiego.W walce z t¹<br />

ostatni¹ okaza³y siê bezskutecznymi nie tylko tak zwana nauka,<br />

lecz nawet podstêp i pochlebstwo, a do u¿ycia si³y „filozofowie”<br />

nie chcieli siê jeszcze uciekaæ... Lecz istnia³a pewna s z k o ³ a<br />

t e o l o g i c z n a, która nie mog³a na ¿aden sposób pogodziæ siê<br />

z zasadami Koœcio³a Rzymskiego. Najwiêcej nie przypada³a do jej<br />

gustu niezmiennoœæ nauki odpychaj¹ca od siebie „ducha czasu”.<br />

Owa szko³a teologiczna bowiem postawi³a sobie za cel przeprowa-<br />

97


dziæ postêpow¹ reformê Koœcio³a, to jest jego urz¹dzenia i dogmaty<br />

tak przykroiæ, aby w zupe³noœci odpowiada³y „potrzebom duchowym<br />

epoki”. Na tak przygotowanym gruncie mia³o nast¹piæ<br />

po³¹czenie wszystkich wyznañ chrzeœcijañskich. Postêpowe zabiegi<br />

nie odnios³y wszak¿e po¿¹danego skutku, jakkolwiek „nowoczesna<br />

szko³a teologiczna” wiêkszymi rezultatami szczyciæ siê mog³a<br />

od owoców zebranych przez ca³e zastêpy „f i l o z o f ó w”.<br />

W tem zak³opotaniu dla obu stron powsta³a myœl po³¹czenia siê<br />

ze sob¹ i wspólnego dla jednej sprawy dzia³ania. Na propozycjê<br />

przymierza „filozofowie” chêtnie przystali... Rozpoczêto wiêc uk³ady<br />

celem obmyœlenia planu wspólnej kampanii /ksi¹¿ka napisana<br />

w 1787r./. Pierwszy g³os dano „teologom” jako tym, którzy wiêkszymi<br />

triumfami ni¿ „filozofowie” w walce przeciwko Koœcio³owi<br />

ju¿ siê odznaczyli.<br />

I. Nim przyst¹piono do dalszych rokowañ przyjêto za maksymê...<br />

¿eby prace ich nie by³y j a w n y m i.<br />

II. Na jakie terytorium nale¿y przenieœæ dzia³ania wojenne OdpowiedŸ:<br />

na terytorium s a m e g o Koœcio³a. My wszyscy, g³osi<br />

przywódca „teologów”, nawet wy „filozofowie”, którzy w nic nie<br />

wierzycie, musimy tak rozprawiæ i tak¹ przyj¹æ postawê, jakbyœmy<br />

mieli g³êbok¹ i niewzruszon¹ wiarê w to wszystko, czego Koœció³<br />

Katolicki naucza. Niczem nie nale¿y zdradzaæ zamiaru zerwania<br />

z Koœcio³em. „Pozostañmy na jego ³onie, jak byœmy dzieæmi jego<br />

byli. Koœció³ nie mo¿e nas od siebie od³¹czyæ: dla tej skutecznej<br />

zguby Koœcio³a, trzymajmy siê go tak jak oset trzyma siê cia³a, do<br />

którego siê przyczepi³”. Podobnie jak prawdziwi wyznawcy jego<br />

ci¹gle powo³ywaæ siê bêdziemy na Pismo Œwiête i tradycje, z jak<br />

najwiêkszym namaszczeniem i ujmuj¹cym serca ludzkie zapa³em.<br />

G³êboko op³akiwaæ bêdziemy upadek karnoœci i wiary w Koœciele.<br />

Konieczn¹ jest rzecz¹, abyœmy przeœcigali samych katolików<br />

w utyskiwaniach na coraz groŸniejsze zamieranie dobra w œwiecie<br />

a to celem ob³¹kania ludzi, którzy w koñcu nie bêd¹ wiedzieli, cze-<br />

98


go siê trzymaæ nale¿y. Poniewa¿ w powszechnym zamieszaniu<br />

walki, obie wojuj¹ce strony bêd¹ u¿ywaæ jednakowej broni, jednakowych<br />

oznak i chor¹gwi, niepodobieñstwem wiêc stanie siê<br />

odró¿nienie przyjació³ od nieprzyjació³. Burzyæ tedy bêdziemy Koœció³<br />

w³asn¹ jego broni¹. Zniszczymy fundamenta przekonywuj¹c<br />

ludzi, ¿e je t y l k o w z m a c n i a m y; o b a l i m y ca³y budynek,<br />

byleœmy nie przestali g ³ o s i æ, ¿e nam tylko o naprawê jego<br />

chodzi. Powoli jeden za drugim przecinaæ bêdziemy wêz³y, wi¹¿¹ce<br />

katolików z Koœcio³em, lecz ani przez chwilê nie przestaniemy<br />

ich przekonywaæ, ¿e pomimo tego ci¹gle prawdziwymi s¹ katolikami...<br />

„Filozofowie” choæ ufni w przenikliwoœæ swych teologicznych<br />

kierowników, pow¹tpiewaæ zaczêli o mo¿noœci dopiêcia zamierzonego<br />

celu, gdy¿ na sercu ich, niby ciê¿ki kamieñ, zaleg³a<br />

myœl o w³adzy papieskiej. Z godn¹ pochwa³y szczeroœci¹ wypowiedzieli<br />

„teologom” k³opoty swoje pod tym wzglêdem.<br />

III. Przywódca „teologów” ze zdumiewaj¹cym spokojem wys³ucha³<br />

w¹tpliwoœci „filozofów” niepoma³u dziwi¹c siê naiwnoœci tych<br />

ostatnich. Zdaniem jego w³aœnie p i e r w s z y a t a k powinien<br />

byæ wymierzony p r z e c i w k o w ³ a d z y p a p i e s k i e j,<br />

gdy¿ usuniêcie tej przeszkody, jakkolwiek bardzo trudne, decyduje<br />

wszak¿e o losach kampanii. Jeœli siê uda ten cios skutecznie zadaæ,<br />

reszta pójdzie bez wielkich wysileñ. Lecz przede wszystkim trzeba<br />

siê strzec otwartej napaœci! Tylko o tem n i e w s p o m i n a æ,<br />

¿ e p o s t a n o w i o n o o b a l i æ w ³ a d z ê p a p i e s k ¹.<br />

W pocz¹tkach nale¿y zachowywaæ wszystkie pozory pos³uszeñstwa<br />

wzglêdem Papie¿a dopiero póŸniej, wyst¹piæ z ¿¹daniem usuniêcia<br />

nadu¿yæ, a nastêpnie zbijaæ przesadzone pojêcia o jego dostojeñstwie.<br />

Trzy s¹ sposoby zadania tego ciosu, które umiejêtnie stosowane<br />

doprowadz¹ do zniszczenia wszelkiej w³adzy koœcielnej.<br />

W tym celu musi nast¹piæ podzia³ pracy.<br />

a/ Wy „filozofowie” pierwsi ruszycie w ogieñ. Idzie bowiem<br />

99


g³ównie o to, aby rozszerzyæ przekonania, ¿e w³adza papieska jest<br />

niebezpieczna dla spo³eczeñstw cywilizacyjnych. Poniewa¿ macie<br />

wstêp do mo¿nych, musicie wiêc przyj¹æ na siebie tê czêœæ zadania.<br />

Kiedy ich ju¿ dostatecznie obrobicie, pe³ni w¹tpliwoœci i wahania<br />

zwróc¹ siê do nas „teologów” z ¿¹daniami o radê. Wtedy my<br />

sobie ³atwo poradzimy. Za pomoc¹ teologicznych rozumowañ /Pismo<br />

Œw. dostarczy niewyczerpanego materia³u a reszta znajdzie<br />

siê w historii koœcielnej/ potrafimy ich przekonaæ, ¿e mo¿na byæ<br />

dobrym katolikiem i jednoczeœnie opieraæ siê w³adzy papieskiej.<br />

Nie dosyæ na tem: wy³o¿ymy im nastêpnie, ¿e obowi¹zkiem ich sumienia<br />

jest opieraæ siê powadze papieskiej zarówno w interesie<br />

dobra oraz bezpieczeñstwa publicznego, jak i w obronie objawionej<br />

prawdy. Nawiasem mówi¹c, i to dodaæ winienem, prawi³ dalej<br />

przywódca „teologów”, ¿e jednym z najskuteczniejszych œrodków<br />

do dopiêcia naszego celu jest umiejêtne korzystanie z historii koœcielnej.<br />

Potrzeba tylko wypadki w naszem œwietle przedstawiæ,<br />

pewnych pisarzów naprzód wysun¹æ, przeciwników pokryæ milczeniem,<br />

a nastêpnie kwestyje te wprowadziæ do rodzin, na place<br />

publiczne i zgromadzenia ludowe - a rezultatów dla nas pomyœlnych<br />

mo¿ecie byæ zupe³nie pewni. Nic nie oddzia³ywuje wiêcej na<br />

wspó³ukszta³conych ludzi, jak takie historyczne wywody i nie tylko<br />

œwieccy ludzie stawaæ bêd¹ po waszej stronie, lecz nawet wielu<br />

z duchowieñstwa do nas przyjedzie.<br />

b/ Drugim œrodkiem bêdzie podburzanie b i s k u p ó w przeciwko<br />

Stolicy Apostolskiej. Z nimi naj³atwiej sobie poradzimy dra-<br />

¿ni¹c ich mi³oœæ w³asn¹ i usi³uj¹c wzbudziæ jak najwiêksze pojêcie<br />

w³adzy, któr¹ sprawuj¹. Im przychylniejsze ucho nastawiaæ<br />

bêd¹ biskupi naszym radom, im wiêcej przyw³aszczaæ bêd¹ nieprzynale¿ne<br />

atrybucje, tem wiêksza st¹d wyniknie szkoda dla<br />

przemo¿nej powagi papieskiej, tem pewniejszy bêdzie upadek samej<br />

nawet w³adzy biskupiej, sztucznie przez nas rozdêtej ku w³asnej<br />

zgubie.<br />

100


c/ Podobnie¿ powinniœmy siê staraæ o podniecanie duchowieñstwa<br />

mianowicie parafialnego, przeciwko biskupom. To bêdzie<br />

trzeci i najskuteczniejszy œrodek obalenia dyscypliny Koœcio³a,<br />

gdy¿ tem sposobem uczynimy duchowieñstwo przedmiotem pogardy<br />

w oczach ludu. Nie mo¿e byæ nawet w¹tpliwym, ¿e oglêdnie<br />

i roztropnie krocz¹c powy¿szemi trzema drogami, zdo³amy zniszczyæ<br />

wielk¹ i na pozór nieprzezwyciê¿on¹ tamê Koœcio³a Katolickiego,<br />

spójnoœæ jego hierarchii, a nade wszystko powagê papiesk¹.<br />

IV. Dlatego, mówi³ inny „teolog”, gdy przywódca po wypowiedzeniu<br />

owych wznios³ych myœli, obsypany oklaskami, spocz¹³ na<br />

krzeœle prezydialnym, dla tego jednoczeœnie zaj¹æ siê powinniœmy<br />

drug¹ czêœci¹ naszego zadania, a mianowicie obalenia isniej¹cej<br />

karnoœci i urz¹dzeñ koœcielnych. Dra¿liwa to wprawdzie materia,<br />

lecz wielkiego znaczenia. I ze s³odkim uœmiechem, w³aœciwym tego<br />

rodzaju ludziom, zaproponowa³ postêpowy „teolog” tak¿e trzy<br />

drogi, ku urzeczywistnieniu owej drugiej czêœci zadania.<br />

a/ Przede wszystkim nale¿y siê odwo³aæ do cnót i dobrych stron<br />

natury ludzkiej, je¿eli wiêc bêdziemy rozpowiadaæ, ¿e naszym zamiarem<br />

jest przywróciæ obyczaje i obrzêdy pierwotnych czasów<br />

Koœcio³a, tak cenionych przez wszystkich prawdziwych katolików,<br />

to ³atwo pojmiecie, czcigodni „filozofowie”, ¿e po naszej stronie<br />

bêd¹ wszystkie szlachetniejsze i bogobojne charaktery. Jak tylko<br />

zaœ ich sobie zyskamy, rozpoczniemy ca³y szereg skarg i lamentacyj<br />

nad ci¹gle rosn¹cymi nadu¿yciami wspó³czesnego Koœcio³a,<br />

a za ka¿d¹ tak¹ skarg¹ nad obecnym upadkiem po³¹czymy porywaj¹ce<br />

opowieœci o dawnych œwiêtych obyczajach. Przemawiaæ<br />

zaœ bêdziemy zawsze jêzykiem œw. Hieronima lub œw. Bernarda,<br />

przekonywuj¹c ludzi, ¿e przyczyn¹ wszystkiego z³ego jest istniej¹ca<br />

karnoœæ koœcielna, i ¿e duch pierwszych czasów wygasn¹æ musia³<br />

wskutek wzmo¿enia siê czysto zewnêtrznej strony, ró¿añców,<br />

nowenn, bractw, pielgrzymek, procesyj itp. Taka metoda prowadzi<br />

101


do wytkniêtego celu jeœli tylko tê zachowamy ostro¿noœæ, ¿e ci¹gle<br />

powo³uj¹c siê na „pierwiastkowe wspaniale ¿ycie koœcielne”<br />

unikaæ bêdziemy objaœnieñ co do tej lub owej instytucji pierwotnego<br />

Koœcio³a. I to jest pierwsze.<br />

b/ Po drugie powinniœmy ognistemi s³owy proroków<br />

i œwiêtych, gorliwych w sprawie Bo¿ej, g³osiæ i rozszerzaæ surowsz¹<br />

moralnoœæ. Nie nale¿y oszczêdzaæ wyrazów oburzenia i pogardy<br />

ku tej nêdznej moralnoœci jezuickiej, która zatruwa ca³y Koœció³.<br />

Sam¹ pobo¿noœæ, wiarê i sumienie powo³amy przeciw zgubnej<br />

moralnoœci Koœcio³a. Bêdziemy przedstawiaæ czêste spowiedzi,<br />

nie wywo³uj¹ce widocznej poprawy, czêste Komunie, ³atwe do odprawienia<br />

pokuty, jako przyczynê zguby dla dusz ludzkich.<br />

W majestatycznych obrazach kreœliæ bêdzie grozê kar Bo¿ych, koniecznoœæ<br />

zast¹pienia niezliczonych nabo¿eñstw, spowiedzi i Komunii<br />

dzie³ami cnoty, mi³oœci bliŸniego i „mi³em Bogu nabo¿eñstwem”.<br />

Nadto nie pominiemy ¿adnej sposobnoœci, aby nie wyg³aszaæ,<br />

¿e w³aœnie jezuicka moralnoœæ spêta³a ca³y Koœció³. W ten<br />

sposób oprócz os³abienia powagi Rzymu, coraz wiêcej upadaæ bêdzie<br />

chrzeœcijañskie ¿ycie, przyjmowanie sakramentów, czêœæ dla<br />

s³u¿by Bo¿ej. Je¿eliby zaœ komu przysz³o do g³owy wyst¹piæ przeciwko<br />

nam do walki na tem polu, to zdruzgoczemy go wœród oklasków<br />

ludzi najbogobojniejszych tym jednym wykrzykiem „O nêdzny<br />

przewrotny jezuita, uwodziciel dusz ludzkich, który posiewa k¹kol<br />

na roli Pana!” £atwo pojmiecie, ¿e taka surowoœæ, która wreszcie<br />

nas samych nie obowi¹zuje, po¿¹dane musi przynieœæ owoce...<br />

c/ Jednak¿e, aby wymagania powy¿sze niezbyt ludziom ci¹¿y³y,<br />

musimy pozostawiæ im swobodê w pojmowaniu zasad i nauk religijnych,<br />

i to bêdzie trzeci œrodek ku obaleniu karnoœci i urz¹dzeñ<br />

koœcielnych. Œrodka tego nale¿y wszak¿e z wielk¹ ostro¿noœci¹<br />

u¿ywaæ. Nie trzeba bowiem zbyt du¿o drew k³aœæ na gorej¹ce<br />

ognisko, gdy¿ zanadto straszny dla wszystkich po¿ar powstaæ mo-<br />

102


¿e. Lecz dzia³aj¹c oglêdnie, wytrwale, z pomoc¹ s³odkich frazesów,<br />

do œwietnych dojdziemy rezultatów... G³êboko obmyœlony<br />

plan nie zjedna³ jednak mówcy gor¹cych oklasków, któremi obsypano<br />

jego poprzednika, nie z tego wprawdzie powodu, aby „filozofowie”<br />

nie oceniali g³êbokoœci jego pomys³ów, lecz, ¿e ca³kowite<br />

przeprowadzenie radykalnej przeciw Koœcio³owi kampanii niejak¹<br />

trwog¹ ich przejê³o... „Bardzo to wszystko dobre, zaczêli szeptaæ<br />

pomiêdzy sob¹, czy nie narazimy siê na zbyt wielkie niebezpieczeñstwa,<br />

tak dalece siê posuwaj¹c I je¿eli przeciwnik domyœli<br />

siê naszych zamiarów, pierwszy nam wojnê otwart¹ wypowie, co<br />

wówczas nast¹pi Rzym ju¿ tyle razy rzuca³ kl¹twy i wyroki potêpienia,<br />

a prawie zawsze rokoszanie do pos³uszeñstwa wzglêdem<br />

niego wracali.<br />

V. Powy¿sza uwaga wprawi³a mówcê w zak³opotanie. Rozumiem<br />

was odrzek³ podra¿niony, piosnkê tê nie po raz pierwszy<br />

s³yszymy... Toæ nasza „teologia” nie jest tak mizerna i ciasna! Potê¿ne<br />

i zdumiewaj¹ce znajdziemy w niej zasoby... Nie lêkajcie siê<br />

wiêc aby nas do poddania doprowadziæ zdo³ano: pos³uszeñstwo<br />

jest cnot¹ w³aœciw¹ tylko s³abym umys³om. Je¿eliby Koœció³ powsta³<br />

przeciwko nam, to u¿yjemy œrodków, które nieuniknion¹<br />

zgubê jego prowadziæ musz¹. Lecz i pod tym wzglêdem trojak¹<br />

zmierzaæ bêdziemy drog¹.<br />

a/ Najprostszym œrodkiem udaremniania ataków Rzymu bêdzie<br />

powo³anie siê na s³ynn¹ ró¿nicê „quaestio juris et facti”. Za pomoc¹<br />

„quaestio juris et facti” przyprawimy Koœció³ Rzymski o zupe³n¹<br />

niemoc, nie œci¹gaj¹c na siebie zarzutu odstêpstwa. Gromy<br />

miotane przeciwko nam nie dotkn¹ nas. Z najzupe³niejszym, spokojem<br />

przyznawaæ mu bêdziemy prawo wyklinania nas, wszak¿e<br />

kl¹twom poddawaæ siê nie bêdziemy. Opór nasz bêdzie wyraŸny,<br />

a pomimo tego Koœció³ nie bêdzie móg³ nazwaæ nas opornymi.<br />

W najuroczystszych wyrazach i formach g³osiæ bêdziemy, ¿e Koœció³<br />

posiada prawo i obowi¹zek karania b³êdu; je¿eli zaœ tego pra-<br />

103


wa przeciw nam u¿yje, z pokor¹ oœwiadczymy, ¿e nagana i kara do<br />

nas siê nie stosuj¹, gdy¿ Koœció³ niezrozumia³ s³ów naszych. To nam<br />

wystarczy; tak¹ drog¹ postêpuj¹c odrzucimy nawet O b j a w i e n i e,<br />

je¿eli siê tego oka¿e potrzeba nie pozbywaj¹c siê nazwy katolików.<br />

Pomimo wszelkich koœcielnych uchwa³ bêdziemy mogli szerzyæ<br />

nasze pojêcia w zupe³nym spokoju i bezpieczeñstwie a¿ do chwili<br />

kiedy subiektywizm zasi¹dzie na tronie ¿ycia moralnego i dzie³o<br />

przez nas przygotowane do pomyœlnego koñca doprowadzi.<br />

b/ Jednak¿e nie ograniczymy siê wy¿ej podanym œrodkiem. Nie<br />

od dzisiaj pracujemy nad wykorzystaniem wiary w nieomylnoϾ<br />

papiesk¹, do której tak¹ wagê przywi¹zywa³y ciemnota i barbarzyñstwo<br />

ubieg³ych wieków. Od dawna wszelkich usi³owañ dok³adaliœmy<br />

do szerzenia przekonania, ¿e mo¿na pozostaæ katolikiem<br />

odrzucaj¹c wiarê Koœcio³a i bêd¹c w wyraŸnej sprzecznoœci ze stolic¹<br />

Apostolsk¹... Przeciwko powszechnej zgodzie wszystkich Koœcio³ów<br />

œwiata: hiszpañskiego, w³oskiego, belgijskiego, polskiego,<br />

niemieckiego, powo³ywaæ siê bêdziemy na biskupów francuskich,<br />

których nauki pobo¿noœci i znajomoœci historyi koœcielnej, nie bêdziemy<br />

siê mogli dosyæ nawys³awiaæ.<br />

c/ Lecz na tym nie koniec. Pozostaje nam jeszcze jeden œrodek,<br />

który na zawsze bezpieczeñstwo i bezkarnoœæ nam zapewni - sobór<br />

powszechny...<br />

VI. Idzie teraz o wyjaœnienie czwartego i ostatniego punktu, a<br />

mianowicie o to, aby przezornie rozwa¿yæ, jak postêpowaæ po odniesieniu<br />

zwyciêstwa.<br />

a/ Nie potrzebujemy siê rozwodziæ nad tym, jak poœpiech jest<br />

nieodzowny w tych sprawach. Je¿eli w sposób wy¿ej podany Koœció³<br />

w swych podstawach zachwiany zostanie, to trzeba o ile mo-<br />

¿na, jak najprêdzej sk³adowe owych podstaw czêœci wyrwaæ i na<br />

bok uprz¹tn¹æ, gdy¿ w przeciwnym razie przebieg³y i wytrwa³y Koœció³<br />

Rzymski nie omieszka³by zebraæ nagromadzone przez nas<br />

ruiny i wznieœæ now¹ budowlê byæ mo¿e mocniejsz¹ jeszcze od<br />

104


poprzedniej. Ani na chwilê nie nale¿y go wiêc zostawiaæ w spokoju,<br />

lecz wszyscy przeciwnicy ze wszystkich stron wszystkiemi si-<br />

³ami uderzaæ powinni.<br />

b/ Aby zaœ przeci¹æ Koœcio³owi wszelkie drogi do odzyskania<br />

utraconego stanowiska, g³osiæ bêdziemy zasadê nieustannie powszechnej<br />

religijnej wolnoœci i tolerancyi. St¹d wielkie wp³yn¹ korzyœci.<br />

Mówiæ bêdziemy „religia jest spraw¹ przekonania”. Koœció³<br />

nie ma prawa w jaki b¹dŸ sposób przynaglaæ ludzi do wyznawania<br />

swojej nauki i wolno mu przekonywaæ, lecz nie zmuszaæ. Tym sposobem<br />

zyskamy zupe³n¹ swobodê do szerzenia naszych nauk.<br />

Lecz nie mo¿emy siê trzymaæ tych samych zasad w stosunku do<br />

Koœcio³a.<br />

c/ Wy zaœ „filozofowie” staraæ siê macie, aby Koœció³ swych<br />

przekonañ nie by³ w stanie przeprowadziæ. Pracowaæ winniœcie<br />

nad rozszerzeniem zasady, ¿e je¿eli wy³¹cznie s³ugom Koœcio³a<br />

powierza siê nauczanie wiary i moralnoœci, pomyœlnoœæ spo³eczeñstwa<br />

na ciê¿kie bywa nara¿ona niebezpieczeñstwa i spokój<br />

spo³eczny na tym cierpi.<br />

Jest to ustanawianie pañstwa „co koniecznie prowadzi do zawichrzeñ<br />

i nieporz¹dków”. Nastêpnie bêdziemy dowodziæ, ¿e „w³adza<br />

Koœcio³a rozci¹ga siê do rzeczy czysto duchowych i wewnêtrznych,<br />

pod ¿adnym pozorem nie rozci¹ga siê do spraw wewnêtrznych”.<br />

d/ Najwiêksze us³ugi przyniesie nam zasada, ¿e Chrystus nie po<br />

to przyszed³ na œwiat, aby porz¹dek spo³eczny naruszaæ, a niektóre<br />

nauki Koœcio³a Katolickiego zak³ócaj¹ ten porzadek. Nie od<br />

Chrystusa bior¹ one swój pocz¹tek i nie mog¹ stanowiæ przedmiotu<br />

wiary”. Powtarzam, ¿e takiem rozumowaniem zupe³nie pobijecie<br />

przeciwników.<br />

e/ Za pomoc¹ wiêc dobrej, rozumnej, a nawet katolickiej zasady,<br />

¿e jednoœæ nauki jest konieczna i ¿e niezgodnoœæ pod tym wzglêdem<br />

jest wielce szkodliwa, mo¿na u³atwiæ sobie robotê. Katedry<br />

105


dogmatyki i innych teologicznych przedmiotów obsadzi siê ludŸmi<br />

naszej partyi, postrzegaj¹c w odbiorze wielk¹ oglêdnoœæ, aby<br />

nie dopuœciæ nikogo, kto nie z³o¿y³ licznych dowodów swego<br />

usposobienia...<br />

f/ Jest jeszcze wiele innych œrodków, których na przemiany u¿ywaæ<br />

trzeba dla dopiêcia naszych zamiarów. Patrzeæ powinniœmy<br />

z kim mamy do czynienia... S³abym umys³om twierdziæ bêdziemy,<br />

¿e niestety Koœció³ dzisiejszy odst¹pi³ ducha ³agodnoœci i s³odyczy<br />

swego Za³o¿yciela. Taka argumentacja bardzo szybko wprowadza<br />

religijny indyferentyzm w ludziach, których rozum niezbyt daleko<br />

siêga. Je¿eli bêdziemy mieli przed sob¹ ludzi w¹tpliwych obyczajów<br />

i moralnoœci, to pamiêtajmy zadanie, ¿e ka¿dy przy tym chêtniej<br />

podejrzewa innych o zdro¿noœci, im wiêcej im ulega i ¿e wiêcej<br />

zawsze zabieramy siê do poprawy innych ni¿ samego siebie...<br />

Mowa nasza bêdzie s³odk¹ och³od¹ dla ich serc. W ludziach, którzy<br />

nienawidz¹ wszelkich praktyk religijnych i nie lubi¹, aby zagl¹daæ<br />

do ich sumienia, naj³atwiej wzbudzimy zaufanie, wystêpuj¹c<br />

przeciw wszelkim praktykom religijnym. Bêdziemy powtarzaæ s³owa<br />

Ewangelii „Duch jest Bóg a ci, którzy Go chwal¹, potrzeba aby<br />

Go chwalili w duchui prawdzie“ /Jan 4, 24/. PóŸniej uda siê nam<br />

odstrêczyæ od Koœcio³a sam prosty lud, tak rozmi³owany w religii<br />

i praktykach. Do tego nie bêdzie potrzeba wielkich wysileñ. Po co<br />

te nabo¿eñstwa, ta s³u¿ba Bo¿a, które tyle pieniêdzy kosztuj¹<br />

Czy¿ nie lepiej bêdzie u¿yæ tych pieniêdzy na filantropijne cele...<br />

W miarê zaœ tego jak s³u¿ba Bo¿a bêdzie traciæ na okaza³oœci, jak<br />

domy Bo¿e bêd¹c oraz ubo¿sze, zamieraæ bêdzie w ludzie prostym<br />

przywi¹zanie do religii...<br />

g/ Jeszcze raz przypominamy, ¿e je¿eli chcecie najskuteczniej<br />

dzia³aæ przeciwko Koœcio³owi i zupe³nie przyt³umiæ wiarê w jego<br />

niezmiennoœæ i nieomylnoœæ, to nie przestawajcie wyrzekaæ przeciwko<br />

najgorliwszym obroñcom Koœcio³a - „Jezuitom”...<br />

Oto zakoñczy³ mówca - ogólny rys planu naszej kampanii prze-<br />

106


ciwko Koœcio³owi, owoc g³êbokich studiów i d³ugiego rozwa¿ania,<br />

rezultat naszych spostrze¿eñ nad biegiem rzeczy ludzkich. Co nie<br />

uda³o siê naszym poprzednikom, którzy zbyt wyraŸnie przeciwko<br />

Koœcio³owi wystêpowali, tego mo¿emy i musimy dopi¹æ za pomoc¹<br />

subtelnoœci. Koœció³ uwa¿a nas za swoje podpory, lecz w³aœnie<br />

przez nas upadnie. Na ustach bêdziemy mieæ najpiêkniejsze s³owa<br />

i zapewnienia, w sercu zaœ szydziæ bêdziemy z niego. Cytatami<br />

z objawienia wyprzemy siê ca³ego Objawienia, broni¹ z Wiary<br />

wziêt¹, wytêpimy Wiarê na ziemi, wracaj¹c do pierwotnego Koœcio³a<br />

wywrócimy Koœció³. Skoñczy³em.<br />

„Filozofowie” ju¿ ani s³ówka dodaæ nie mogli do tego, co im „teologowie”<br />

wy³o¿yli. Dziwili siê tylko w duszy, jak mogli tak d³ugo uwa-<br />

¿aæ teologiê za swoj¹ nieprzyjació³kê. Ze szczerym ¿alem za dawn¹<br />

pomy³kê zawarli wieczny sojusz z „teologami”. Obie strony obowi¹zywa³y<br />

siê udzielaæ sobie wszelkiej pomocy w obopólnych pracach<br />

i zabiegach, a przede wszystkim wspieraæ siê w uzyskiwaniu korzystnych<br />

miejsc i urzêdów oraz w zjednywaniu sobie rozg³osu i znaczenia.<br />

Nastêpnie uroczyœcie przyjêto plan nakreœlony przez „teologów”<br />

i postanowiono natychmiast zabraæ siê do wprowadzenia go w ¿ycie.<br />

To nam powiada ma³a ksi¹¿eczka w prostych i pe³nych treœci<br />

wyrazach. Tu wspomnieæ nale¿y, ¿e owi „teologowie” i „filozofowie”,<br />

których nieporównan¹ charakterystykê podaje ksi¹¿eczka,<br />

postarali siê o ca³kowite jej zniszczenie zaraz po ukazaniu siê<br />

w druku, tak, ¿e orygina³ nale¿y do bibliograficznych rzadkoœci.<br />

BULLA PAPIESKA „QUO PRIMUM“<br />

PAPIE¯A ŒW. PIUSA V Z DNIA 19 LIPCA 1570 R.<br />

(w sprawie Mszy trydenckiej).<br />

„Przez niniejszy nasz dekret, który ma byæ wa¿ny nieskoñczenie,<br />

okreœlamy i rozkazujemy, ¿e nic nie mo¿e byæ dodane, ominiête<br />

lub zmienione w tym Mszale (...).<br />

107


Szczególnie ostrzegamy wszystkie osoby bêd¹ce u w³adzy<br />

[w Koœciele] jakiejkolwiek godnoœci czy rangi, nie wy³¹czaj¹c Kardyna³ów,<br />

i polecamy im jako sprawê œcis³ego pos³uszeñstwa, nigdy<br />

nie u¿ywaæ lub te¿ zezwalaæ na jakiekolwiek ceremonie lub modlitwy<br />

mszalne inne ni¿ te zawarte w Mszale ustanowionym przez<br />

Œwiêty Sobór Trydencki i zawieraj¹cym wszystko co jest potrzebne<br />

dla zachowania czystego i powszechnie jednolitego sposobu<br />

oddawania czci [Bogu] (...).<br />

W ¿adnym czasie w przysz³oœci nie mo¿e ksi¹dz, czy to œwiecki<br />

czy zakonny, byæ zmuszony do innego odprawiania Mszy. I ¿eby<br />

wykluczyæ raz na zawsze wszelkie skrupu³y i obawy koœcielnych<br />

kar czy cenzur, niniejszym stwierdzamy, ¿e na mocy naszej Apostolskiej<br />

W³adzy zarz¹dzamy i okreœlamy, ¿e ten nasz obecny rozkaz<br />

i dekret jest nieodwo³alny i wydany raz na zawsze i nie mo¿e<br />

byæ prawnie odwo³any lub poprawiony w przysz³oœci(...).<br />

Je¿eli ktokolwiek mimo to oœmieli³by siê spróbowaæ dzia³ania<br />

sprzecznego z naszym powy¿szym rozkazem, wydanym raz na zawsze,<br />

niech bêdzie mu wiadomo, ¿e narazi siê na gniew Wszechmocnego<br />

Boga i b³ogos³awionych Aposto³ów Piotra i Paw³a”.<br />

Elementarz wiedzy narodowej<br />

pod red. Mariana Barañskiego<br />

108


AWS wobec masonerii<br />

W czerwcu 1997 r. jeden z pos³ów niezale¿nych z³o¿y³ interpelacjê<br />

w sprawie legalnoœci dzia³ania polskich ló¿ masoñskich nale¿¹cych<br />

do Wielkiego Wschodu (nie by³ on wtedy jeszcze zarejestrowany<br />

jako stowarzyszenie). Pos³owi odpowiedzia³ na piœmie, minister<br />

Zbigniew Siemi¹tkowski. Stwierdzi³ on, ¿e „w przypadku jakichkolwiek<br />

dobrowolnych zrzeszeñ obywateli nie mo¿e byæ mowy<br />

o tolerowaniu lub nietolerowaniu przez Ministerstwo Spraw Wewnêtrznych<br />

i Administracji i Urz¹d Ochrony Pañstwa ich dzia³alnoœci”.<br />

Minister przypomnia³, ¿e „zgodnie z art. 84 ust. 1 Konstytucji<br />

RP wolnoœæ stowarzyszenia siê jest gwarantowanym prawem<br />

wszystkich obywateli”. W zakoñczeniu swojej odpowiedzi napisa³:<br />

„Wed³ug posiadanej przez nas wiedzy lo¿e masoñskie nie prowadz¹<br />

dzia³alnoœci godz¹cej w ustrój polityczny, spo³eczny i porz¹dek<br />

prawny RP, ich celem nie jest równie¿ pope³nienie przestêpstwa”.<br />

W ci¹gu ostatnich lat delegalizacji masonerii domaga³ siê publicznie<br />

ZChN i niektórzy jego przedstawiciele.<br />

AWS jako ca³oœæ problemu masonerii nigdy, o ile wiem, nie podj¹³.<br />

Dlaczego Mo¿e liderzy AWS wiedz¹ to czego my nie wiemy<br />

Mo¿e masoneria nie stanowi w Polsce, rzeczywiœcie, wiêkszego zagro¿enia<br />

Mo¿e pos³om AWS zabrak³o tu pewnej wra¿liwoœci i wiedzy<br />

Mo¿e siê, po prostu, nie orientuj¹ „w temacie” Mo¿e AWS,<br />

bêd¹cej przecie¿ w koalicji z UW, nie wypada, z tego powodu, podejmowaæ<br />

takiego problemu Mo¿e uznano, ¿e s¹ wa¿niejsze sprawy<br />

A mo¿e stwierdzono, ¿e poruszanie tego problemu jest „zbyt<br />

ciemnogrodzkie”, nie licuj¹ce z powag¹ centroprawicowego ugrupowania,<br />

niepowa¿ne, nieeuropejskie itp.<br />

Spróbujmy zastanowiæ siê, w ramach jakiegoœ obiektywnego<br />

porz¹dku, jak powinno tu zachowaæ siê ugrupowanie, któremu le-<br />

¿y na sercu dobro pañstwa i kraju i które musi, zarazem, dbaæ o<br />

swój wizerunek jako ugrupowania powa¿nego, nowoczesnego,<br />

109


dalekiego od fobii i skrajnoœci. Czy w ogóle mo¿na coœ z tym masoñskim<br />

„fantem” zrobiæ Czy nie lepiej walczyæ z masoneri¹ na<br />

jakiœ innych ni¿ prawne czy polityczne polach Czy podjêcie przez<br />

pañstwo akcji przeciwko masonerii nie skompromitowa³oby nie<br />

tylko AWS ale i Polski w oczach œwiata, nie utrudni³o naszej politycznej<br />

i gospodarczej wspó³pracy z rozwiniêtymi pañstwami<br />

Zobaczmy co dzieje siê, w tym wzglêdzie, poza granicami Polski,<br />

jakimi informacjami mog¹ dysponowaæ pos³owie, jakie wzorce<br />

otrzymuj¹ z Zachodu. Osoby znajduj¹ce siê „u sterów w³adzy”<br />

posiadaj¹ dostêp do wielu informacji, dokumentów, specjalnych<br />

opracowañ, raportów itp. W razie potrzeby mog¹ ¿¹daæ od kompetentnych<br />

s³u¿b przygotowania odpowiednich, okreœlonych materia³ów.<br />

Za³ó¿my jednak, ¿e cz³onkowie AWS, tak¿e ci, którzy<br />

wchodz¹ bezpoœrednio w struktury w³adzy dysponuj¹ jedynie tymi<br />

informacjami jakie mo¿na odnaleŸæ w polskiej prasie.<br />

A có¿ siê mo¿na z niej dowiedzieæ Poszukajmy informacji dotycz¹cych<br />

masonerii w innych krajach, w pierwszym rzêdzie w by-<br />

³ych demoludach. Okazuje siê, ¿e masoneria wznowi³a dzia³alnoœæ<br />

w Bu³garii i jest tam spostrzegana jak zagro¿enie dla pañstwa, ¿e<br />

dzia³a w Czechach i tam równie¿ jej dzia³alnoœæ wywo³uje niepokój<br />

wœród wielu polityków, ¿e przenika rumuñskie struktury w³adzy<br />

(udowodniono, miêdzy innymi, ¿e minister sprawiedliwoœci jest<br />

masonem), ¿e powstaj¹ kolejno lo¿e masoñskie w armii rosyjskiej.<br />

A co na Zachodzie Europy Gdzie siê nie ruszyæ, czego by nie<br />

dotkn¹æ trudno nie natkn¹æ siê na masonów. Najwiêcej informacji<br />

oczywiœcie o Francji gdzie jest ponad 100.000 masonów, gdzie w<br />

rz¹dzie Pierra Mauroya (1981-1984) 12 ministrów by³o masonami,<br />

gdzie tradycyjnie wiêkszoœæ senatorów i ministrowie spraw<br />

wewnêtrznych i edukacji s¹ masonami, gdzie masonami s¹ czêsto<br />

prezydenci (jak np. Mitterand), gdzie najwa¿niejsze ustawy (w tym<br />

wszystkie tzw. „œwiatopogl¹dowe”) inspirowane s¹, w swym podstawowym<br />

kszta³cie, przez masonów. Masoni francuscy zawsze<br />

110


popierali lewicê i za jej rz¹dów posiadali najwiêksze wp³ywy. Jednak<br />

przera¿eniu sukcesami Le Pena zaczêli wi¹zaæ siê z centroprawic¹<br />

i przyjmowaæ w swoje szeregi jej liderów jak równie¿ przenikaæ<br />

w struktury centroprawicowych rz¹dów.<br />

Masoneria ma olbrzymie wp³ywy równie¿ np. w Hiszpanii czy<br />

Szwecji. Najciekawsze i najbardziej pouczaj¹ce s¹ jednak prasowe<br />

doniesienia z W³och i Wielkiej Brytanii.<br />

Przypomnijmy, ¿e wielkie wp³ywy i pozycja masonów we W³oszech<br />

zosta³y ugruntowane ju¿ w XIX w. gdy to w³aœnie z ich inspiracji<br />

zosta³o dokonane zjednoczenie W³och. Na czele ruchu zjednoczeniowego<br />

sta³ Wielki Mistrz Giuseppe Garibaldi. Z masoneri¹ byli<br />

te¿ œciœle zwi¹zani pozostali decydenci tamtych czasów: król Wiktor<br />

Emanuel II, szef jego rz¹du hrabia Camille Cavour oraz g³ówny<br />

ideolog M³odych W³och Giuseppe Mazini. Nic dziwnego, ¿e ju¿ w<br />

pocz¹tkach XX w. masoni w³oscy byli bardzo pewni siebie. Rzuci³o<br />

siê to w oczy œw. Maksymilianowi Maria Kolbe gdy znalaz³ siê po<br />

raz pierwszy w Rzymie i zobaczy³ masoñsk¹ demonstracjê przed<br />

Watykanem i transparenty g³osz¹ce, ¿e ju¿ niebawem to szatan bêdzie<br />

papie¿em. Nic dziwnego wiêc, ¿e nie tylko Koœció³ ale i równie¿<br />

wszystkie praktycznie (oprócz oczywiœcie powo³anych przez<br />

masonów) si³y polityczne W³och zawsze walczy³y z masonami. Zakaz<br />

przynale¿noœci swych cz³onków do masonerii og³osi³a nie tylko<br />

tamtejsza chadecja ale nawet W³oska <strong>Partia</strong> Komunistyczna.<br />

Pomimo to przez ca³y XX w. masoni w³oscy mieli siê dobrze przenikaj¹c<br />

elity i struktury pañstwa. Ich pozycjê os³abi³y dopiero skandale<br />

i afery polityczne i gospodarcze po 1980 r. Pierwszy z nich zwi¹zany<br />

by³ z lo¿¹ P2 (Propaganda Due). 17 marca 1981 r. na polecenie<br />

prokuratorów prowadz¹cych œledztwo w sprawie bankiera Machela<br />

Sidony Stra¿ Finansowa przeprowadzi³a rewizjê w rezydencji Wielkiego<br />

Mistrza P2 Licio Gelli. Znaleziono niekompletne spisy w³oskich<br />

masonów nale¿¹cych do tej lo¿y (zniknê³a jedna kartka, jak wszystko<br />

na to wskazuje, z nazwiskami znanych komunistów i chadeków) i do-<br />

111


wody, ¿e prowadzi³a ona dzia³alnoœæ nie tylko przestêpcz¹, ale równie¿<br />

godz¹c¹ w stabilizacjê w³oskiego pañstwa. Na znalezionych listach<br />

figurowa³y nazwiska miêdzy innymi 200 wy¿szych oficerów armii,<br />

60 deputowanych do parlamentu, 3 ministrów, wszyscy szefowie<br />

tajnych s³u¿b, 9 dyplomatów, 43 wy¿szych urzêdników bankowych,<br />

83 przemys³owców, wielu sêdziów, redaktorów naczelnych<br />

wielkonak³adowych czasopism, znanych pisarzy, dziennikarzy, dyrektorów<br />

pañstwowych przedsiêbiorstw. Kilka dni po ujawnieniu list<br />

poda³o siê do dymisji 13 funkcjonariuszy tajnych s³u¿b, 4 szefów policji,<br />

2 gubernatorów. Jeden z najbardziej wp³ywowych periodyków<br />

„Corriere della Sera” straci³ dyrektora i szereg znanych dziennikarzy.<br />

W aferê P2 okazali siê byæ zamieszani, miêdzy innymi: znany sêdzia<br />

Carmelo Span Spagnoulo, pu³kownik s³u¿b tajnych Antonio Viezzer,<br />

dyrektor koncernu wydawniczego Angelo Rizzoli oraz Roberto Calvi<br />

- prezydent Banku Ambrosiano (aresztowany w 1981 r., zamordowany<br />

w Londynie w tajemniczych okolicznoœciach w 1982 r.). W akcie<br />

oskar¿enia przeciwko Wielkiemu Mistrzowi mo¿na by³o przeczytaæ,<br />

miêdzy innymi: „Lo¿a masoñska, w której mistrzem by³ Licio Gelli<br />

by³a w rzeczywistoœci centrum tajnej organizacji wywiadowczej, a jej<br />

cz³onkowie pe³nili odpowiedzialne funkcje na ró¿nych szczeblach administracji<br />

pañstwowej. Dziêki zajmowanym pozycjom wywierali oni<br />

wp³yw na decyzje podejmowane przez w³adze i mieli na uwadze tylko<br />

w³asne korzyœci. „ Lo¿ê oskar¿ono o „spisek przeciwko Republice”.<br />

Premier Forlani, po udowodnieniu, ¿e kilkuset polityków, równie¿<br />

cz³onków jego partii (chadecji) by³o powi¹zanych z P2 poda³ siê<br />

do dymisji. Jego nastêpca Giovanni Spadolini rozwi¹za³ specjalnym<br />

dekretem tê lo¿ê. Wielki Mistrz uciek³ do Szwajcarii. Jednak zosta³<br />

tam aresztowany i wydany W³ochom. Skazano go prawomocnie na<br />

25 lat wiêzienia. Dziêki ró¿nym kruczkom prawnym i trudnym do wyt³umaczenia<br />

posuniêciom w³adz nie zosta³ jednak osadzony w wiêzieniu<br />

lecz przebywa w swojej rezydencji Villa Wanda w Arezzo. Bezpoœrednim<br />

efektem tych wydarzeñ by³ wyst¹pienie ze wszystkich<br />

112


w³oskich ló¿ masoñskich ponad 20% ich cz³onków, wydanie „ustawy<br />

antymasoñskiej” zabraniaj¹cej dzia³ania tajnych stowarzyszeñ,<br />

wprowadzanie do konstytucji podstawowych za³o¿eñ tej ustawy.<br />

Z kolei jesieni¹ 1993 r. w³oscy karabinierzy przeprowadzili rewizjê w<br />

rzymskiej siedzibie Wielkiego Wschodu W³och konfiskuj¹c ca³e archiwum<br />

³¹cznie z komputerem. Polecenie wyda³ im prokurator Agostino<br />

Cordova prowadz¹cy œledztwo w sprawie powi¹zañ pomiêdzy tajnymi<br />

lo¿ami masoñskimi (Wielki Wschód W³och dzia³a³ oficjalnie) a kalabryjsk¹<br />

mafi¹. Prokurator, dzia³aj¹c w myœl „antymasoñskiej ustawy” za¿¹da³<br />

od Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu W³och Giuliano di Bernardo<br />

ujawnienia spisów cz³onków tej obediencji masoñskiej. Wielki mistrz<br />

ujawni³ te spisy. Rada Wielkiego Wschodu wypowiedzia³a mu, w<br />

zwi¹zku z tym, pos³uszeñstwo. Wielki Mistrz poda³ siê do dymisji i<br />

utworzy³ „masoneriê o czystych rêkach” - Wielk¹ Regularn¹ Lo¿ê<br />

W³och. Uzyska³ tu poparcie Wielkiej Lo¿y Anglii, co przez wielu zosta³o<br />

skomentowane jako swego rodzaju masoñskie przyznanie siê do winy.<br />

Najwy¿sza Rada S¹downictwa orzek³a, „¿e przynale¿noœæ do masonerii<br />

jest nie do pogodzenia z funkcjami sêdziego i prokuratora”. Jednak,<br />

mo¿na powiedzieæ, ¿e dalszemu œledztwu ukrêcono ³eb, co dla wielu<br />

komentatorów by³o znakiem tego jak g³êboko w struktury w³oskiego<br />

pañstwa przeniknê³a masoneria. Prokurator prowadz¹cy to œledztwo<br />

zosta³ odsuniêty od dochodzenia poprzez awans na szefa prokuratury<br />

w Neapolu. Sprawê mia³ przej¹æ prokurator Giovanni Falcone. Nie dosz³o<br />

jednak do tego poniewa¿ zosta³ zamordowany. O jej podjêciu przeb¹kuje<br />

na razie prokurator ds. walki z mafi¹ Pier Luigi Vigna.<br />

Wy¿ej opisane wydarzenia mia³y swoje dalsze reperkusje. W<br />

„Ars Regia” organie polskich „szkotów” mo¿na znaleŸæ nastêpuj¹cy<br />

ich, dokonany przez W³ocha, komentarz: „Ponownie nast¹pi³a<br />

izolacja masonerii w³oskiej; dzienniki komunistyczne publikuj¹ listy<br />

nazwisk, braciom przeszkadza siê w ich karierach zawodowych,<br />

zwalnia z pracy, a organy administracyjne i s¹dowe kieruj¹ przeciw<br />

nim ró¿ne oskar¿enia, przy niemal ca³kowitej obojêtnoœci opinii pu-<br />

113


licznej w³oskiej i obcej. Ponadto w tych dniach Ministerstwo Pracy<br />

i grupa z Demokratycznej Partii Lewicy przedstawi³y projekt prawa,<br />

zabraniaj¹cego przynale¿noœci do lo¿y osobom, sprawuj¹cym<br />

publiczne funkcje w si³ach zbrojnych, w policji lub piastuj¹cym publiczne<br />

stanowiska na szczeblu pañstwowym i lokalnym. W szczegó³ach<br />

prawo to przewiduje karê pozbawienia wolnoœci od trzech<br />

miesiêcy do trzech lat. Di Bernardo nie wydaje siê tym przejmowaæ,<br />

podobnie jak i bracia angielscy. Miejmy nadziejê - jak¿e ¿a³osn¹<br />

- i¿ byæ mo¿e nasz nieszczêsny kraj nie wkroczy po raz wtóry<br />

na ow¹ drogê, która niegdyœ przywiod³a go do tragedii faszyzmu.<br />

Wielka Brytania jest, jak wiadomo, kolebk¹ masonerii. Ju¿ w<br />

XVIII w. stworzy³a ona tam na tyle silne polityczne lobby, ¿e w wydanej<br />

wtedy i obowi¹zuj¹cej do dziœ ustawie zakazuj¹cej dzia³alnoœci<br />

tajnym stowarzyszeniom wymieniaj¹c szereg takich stowarzyszeñ<br />

pominiêto masoneriê. Dziœ skupia ona na Wyspach Brytyjskich<br />

ponad milion osób w ponad oœmiu tysi¹cach ló¿.<br />

W Wielkiej Brytanii g³oœno jest o masonerii ju¿ od koñca lat osiemdziesi¹tych.<br />

Jako pierwszy, chyba, doniós³ nam o tym dziennik „Nowy<br />

Œwiat”. Polscy masoni pisali o tym w 1993 r. Wtedy to rozpoczê³a siê<br />

w brytyjskim parlamencie debata dotycz¹ca zagro¿enia jakie stwarza<br />

dla tamtejszej demokracji masoneria. Pos³owie Partii Pracy wnieœli<br />

projekt ustawy, w myœl którego „kandydaci do urzêdów publicznych<br />

mieliby informowaæ o ewentualnej przynale¿noœci do (zwi¹zków tajnych(„.Projekt<br />

nie przeszed³. Jednak dyskusja nie usta³a. Pod koniec<br />

marca 1993 r. pose³ Mullin wniós³ w tej sprawie interpelacjê do ministra<br />

- sekretarza biura ds. s³u¿by publicznej Roberta Jacksona powo-<br />

³uj¹c siê na informacjê torysowskiego polityka, wed³ug której 34 z 39<br />

cz³onków rady ksiêstwa Lancaster jest masonami, Minister Jackson<br />

wyjaœni³, ¿e w œwietle obowi¹zuj¹cych przepisów urzêdnicy pañstwowi<br />

s¹ obowi¹zani informowaæ prze³o¿onych o wszystkich konfliktach<br />

interesów, które mog³yby wp³yn¹æ na pe³nienie przez nich obowi¹zków<br />

s³u¿bowych, a postawê Mullina nazwa³ „partykularnie partyjn¹ i para-<br />

114


noiczn¹”. Jeden z torysowskich pos³ów stwierdzi³, ¿e wprowadzenie<br />

do kodeksu specjalnego punktu dotycz¹cego masonerii „stworzy niebezpieczny<br />

precedens, który doprowadziæ mo¿e do naruszenia wolnoœci<br />

sumienia obywateli brytyjskich”. Torysowscy pos³owie odrzucili<br />

równie¿ wtedy sugestiê opozycji o dokonywaniu lustracji antymasoñskiej<br />

wœród sêdziów. Polscy masoni skomentowali te fakty w sposób<br />

nastêpuj¹cy: „Wydaje siê, ¿e taktyka zastosowana przez Partiê Konserwatywn¹<br />

zwieñczona zostanie sukcesem”.<br />

Nie okazali siê jednak dobrymi prorokami. Pierwszy skandal zwi¹zany<br />

z masoneri¹ wybuch³ w Wielkiej Brytanii w sierpniu 1996 r. gdy<br />

dziennik „The Guardian” ujawni³, ¿e sir Frederick Crawford, przewodnicz¹cy<br />

rz¹dowej komisji ds. pomy³ek s¹dowych nale¿y do elitarnej<br />

lo¿y masoñskiej Royal Arch, której cz³onkowie, jak wszyscy zreszt¹<br />

brytyjscy masoni, sk³adaj¹ rytualn¹ przysiêgê lojalnoœci wobec „braci<br />

masonów” nakazuj¹c¹ broniæ ich w ka¿dych okolicznoœciach, nawet<br />

wtedy gdy pope³nili przestêpstwo. Podnios³y siê liczne g³osy ¿¹daj¹ce<br />

ust¹pienia Crawforda. Atmosferê podgrza³a jeszcze ksi¹¿ka<br />

Martina Shorta pt. „Inside the Brotherhood” („W krêgu Bractwa”), w<br />

której zosta³y podane, miêdzy innymi, nazwiska sêdziów-masonów,<br />

w tym 27 zasiadaj¹cych w najwa¿niejszych cia³ach brytyjskiej sprawiedliwoœci<br />

(Izba Karna S¹du Najwy¿szego, S¹d Apelacyjny, s¹dy<br />

okrêgowe itd.). Autor ksi¹¿ki rozes³a³ wœród brytyjskich pos³ów ankietê<br />

z zapytaniem o przynale¿noœæ do masonerii. Pozytywnie odpowiedzia³o<br />

dziewiêciu, a czterdziestu oœmiu (z obu partii) przyzna³o, ¿e<br />

proponowano im wst¹pienie do masonerii. Martin Short udowodni³,<br />

¿e wielu parlamentarzystów twierdz¹cych, ¿e nie s¹ masonami k³ama³o.<br />

Tak np. Wiliam Whietlaw, by³y konserwatywny minister spraw<br />

wewnêtrznych napisa³ w ankiecie, ¿e od 1955 r. nie by³ aktywnym<br />

cz³onkiem masonerii (w Szkockim Roczniku masonów w 1996 r. figuruje<br />

jako przedstawiciel Wielkiej Lo¿y Szkocji na zagranicê), Cecil<br />

Parkinson, by³y przewodnicz¹cy Partii Konserwatywnej napisa³ w<br />

ankiecie, ¿e nigdy nie by³ masonem (figuruje na liœcie cz³onków lo¿y<br />

115


Potters Bar). Short dotar³ te¿ do czêœci dokumentów lo¿y New Welcom<br />

Lodge za³o¿onej jeszcze w 1929 r. przez ksiêcia Walii. Okaza³o<br />

siê, ¿e lo¿a ta „specjalizuje siê” w naborze wp³ywowych dzia³aczy<br />

Partii Pracy i ¿e nale¿y do niej wielu pos³ów tej partii. Shortowi uda-<br />

³o siê poznaæ nazwisko tylko jednego z nich Neila Thorne’a, który<br />

sam przyzna³ siê do tego, ¿e jest masonem. Przy okazji sprawy<br />

Crawforda wysz³o na jaw, ¿e masonami jest wielu wy¿szych oficerów<br />

brytyjskiej policji, pracowników wymiaru sprawiedliwoœci, dziennikarzy.<br />

Coraz czêœciej zaczêto mówiæ o tym, ¿e na Wyspach Brytyjskich<br />

o wielu awansach decyduje przynale¿noœæ do masonerii.<br />

W 1997 r. tak w parlamencie jak i poza nim zaczêto mówiæ o koniecznoœci<br />

antymasoñskiej lustracji. „The Times” z lutego tego roku<br />

poda³, ¿e nawet brytyjscy radni bêd¹ nied³ugo musieli odpowiedzieæ<br />

na pytanie czy s¹ masonami.<br />

W 1998 r. sta³o siê to faktem. Stosowne oœwiadczenia maj¹ sk³adaæ<br />

parlamentarzyœci, cz³onkowie rz¹du, wy¿si funkcjonariusze<br />

pañstwowi, radni, oficerowie policji i pracownicy wymiaru sprawiedliwoœci.<br />

Wykryto bowiem, ¿e masoni przeniknêli do praktycznie<br />

wszystkich s³u¿b publicznych z nadzorem s¹dowym w³¹cznie.<br />

Parlamentarna Komisja Spraw Wewnêtrznych rozpoczê³a przes³uchania<br />

Wielkiego Mistrza Michaela Highama. Jack Straw, minister<br />

spraw wewnêtrznych za¿¹da³ aby sêdziowie i policjanci ujawnili<br />

swoj¹ przynale¿noœæ do masonerii. Jednoczeœnie zwróci³ siê do<br />

Parlamentu, by zmusi³ pod groŸb¹ obrazy parlamentu (za któr¹<br />

mo¿na w Wielkiej Brytanii otrzymaæ wyrok wieloletniego wiêzienia)<br />

Zjednoczon¹ Wielk¹ Lo¿ê do ujawnienia masonów-pracowników<br />

policji i wymiaru sprawiedliwoœci, których nazwiska jako oskar¿onych<br />

figuruj¹ w aktach tocz¹cych siê spraw o korupcjê, zatajenie<br />

dowodów w sprawach kryminalnych oraz zamachów bombowych<br />

w latach siedemdziesi¹tych, w zwi¹zku z którymi oskar¿ono niesprawiedliwie<br />

i skazano wiele osób (na podstawie zeznañ oficerów<br />

policji). Pod naciskiem parlamentu masoneria brytyjska ujawni³a<br />

116


wreszcie 16 takich nazwisk. W pocz¹tkach 1999 r. by³o ju¿ wiadomo,<br />

¿e ponad tysi¹c brytyjskich sêdziów jest masonami.<br />

Myœlê, ¿e wystarczy tu ju¿ tych przyk³adów. Tylko na ich podstawie<br />

mo¿na wyci¹gn¹æ kilka wa¿nych wniosków.<br />

Po pierwsze, nikt ju¿ w Polsce nie mo¿e twierdziæ, ¿e podejmowanie<br />

problemu masonerii to „oszo³omstwo”, ¿e nie ma takiego problemu,<br />

¿e jest on marginalny, ¿e nie mo¿na widzieæ w masonerii zagro-<br />

¿enia dla demokracji, pañstwa i ³adu spo³ecznego, ¿e powa¿ni ludzie,<br />

przede wszystkim politycy, nie mog¹ poruszaæ tego problemu itd.<br />

Po drugie, tym którzy mówi¹ - „idziemy do Europy”, „powinniœmy<br />

byæ bardziej europejscy”, „powinniœmy powielaæ europejskie<br />

standardy, naœladowaæ dzia³ania europejskich polityków” itp. trzeba<br />

by powiedzieæ - „no dobrze, w takim razie zajmijmy siê wreszcie<br />

powa¿nie spraw¹ masonerii”.<br />

Po trzecie przyk³ady te s¹ dla nas nauczk¹ i przestrog¹. Faktycznie<br />

w Polsce powoli zaczynaj¹ wystêpowaæ dok³adnie te same zjawiska<br />

i mechanizmy, co na Zachodzie. Je¿eli wiêc nawet dziœ, przyjmijmy<br />

takie teoretyczne za³o¿enie, masoneria nie stanowi w Polsce wiêkszego<br />

zagro¿enia to co bêdzie jutro Czy nie nale¿y za³o¿yæ, ¿e istnieje<br />

bardzo du¿e prawdopodobieñstwo, i¿ wydarzenia w³oskie i brytyjskie<br />

powtórz¹ siê w naszym kraju Czy nie powinno siê zrobiæ<br />

wszystkiego aby siê nie powtórzy³y Czy nie nale¿a³oby dok³adnie<br />

sprawdziæ czy dziœ masoneria polska lub obca nie infiltruje struktur<br />

polskiego pañstwa i polskiej gospodarki Czy nie powinno siê ju¿ teraz<br />

braæ w Polsce masonerii pod lupê Kto powinien siê tym zaj¹æ<br />

Nie zajmie siê tym z pewnoœci¹ SLD. Jest to formacja pragmatyczna,<br />

która pilnuje interesów swoich ludzi i nie bêdzie wystêpowaæ<br />

przeciwko komuœ kto nie pilnuje interesów swoich ludzi i nie<br />

bêdzie wystêpowaæ przeciwko komuœ kto nie zagra¿a jej interesom,<br />

przeciwko komuœ kto jest silny i wp³ywowy na œwiecie, z kim<br />

mo¿na te¿ zrobiæ ró¿nego rodzaju dobre „interesy”. Reszta jest,<br />

jak wszystko na to wskazuje, dla SLD niewa¿na.<br />

117


Tym bardziej nie zajmie siê tym UW, do której przecie¿ wiod¹<br />

wszystkie masoñskie tropy i która reprezentuje, ewidentnie, t¹ sam¹<br />

ideologiê, ten sam program i te same interesy co masoni.<br />

AWS przedstawia³o siê zawsze jako formacja polska, chrzeœcijañska,<br />

prawicowa, formacja, której le¿¹ na sercu podstawowe interesy<br />

Polski i Polaków. Wszelka logika wskazuje zatem na to, ¿e w³aœnie<br />

ta formacja powinna zaj¹æ siê spraw¹ masonerii, zabiegaæ o<br />

odpowiednie ustawy lustracyjne i o to, by masoneria polska by³a<br />

pod sta³¹ kontrol¹ w³aœciwych s³u¿b, by s³u¿by te chroni³y pañstwo<br />

polskie i gospodarkê przed infiltracj¹ zachodnich ló¿. Podjêtym w<br />

tej perspektywie zabiegom AWS odwo³uj¹cej siê do przyk³adu choæby<br />

W³och i Wielkiej Brytanii, jak by nie by³o pañstw wiod¹cych w<br />

Unii Europejskiej, trudno by³oby w sposób racjonalny siê przeciwstawiæ.<br />

Wszelkie bowiem zarzuty typu „to paranoiczna teoria spiskowa”,<br />

„prawicowy ciemnogród” itp. by³yby, w kontekœcie wydarzeñ<br />

na Zachodzie, oœmieszaj¹ce dla tych, którzy by je stawiali.<br />

AWS nic tutaj nie robi. W najlepszym razie jest to powa¿ny<br />

grzech zaniedbania, który je¿eli nie poci¹ga szkód dla Polski dzisiaj<br />

to, z pewnoœci¹, przyniesie je, i to, jak siê wydaje, w najbli¿-<br />

szej przysz³oœci.<br />

W najgorszym razie mo¿na by przyj¹æ (i nie jest to chyba wcale,<br />

ca³kowicie nieprawdopodobna hipoteza), ¿e AWS samo ju¿ jest<br />

w znacznej mierze ubezw³asnowolnione przez masoneriê lub nawet<br />

przez ni¹ opracowane.<br />

Jan Olszewski - glosa do najnowszej historii<br />

masonerii polskiej<br />

Jan Olszewski od dawna przez wielu ludzi kojarzony by³ z masoneri¹.<br />

Na wielu spotkaniach autorskich pytano mnie czy jest masonem.<br />

Odpowiada³em zawsze, ¿e jest to dla mnie problem, który wyraziæ<br />

mo¿na najlepiej w postaci has³a „pytania bez odpowiedzi”. Jan<br />

Olszewski ca³e bowiem, praktycznie, swoje ¿ycie niejako „ociera³”<br />

118


siê o masoneriê. Ju¿ od czasu pracy w redakcji „Po prostu” przyjaŸni³<br />

siê i œciœle wspó³pracowa³ z póŸniejszym, pierwszym Wielkim<br />

Mistrzem polskich „szkotów” Janem Józefem Lipskim. £¹czymy ich<br />

lewicowe, pepeesowskie pogl¹dy i stosunek do polskoœci i Polaków<br />

(obaj w swoich artyku³ach du¿o miejsca poœwiêcali „polskiemu antysemityzmowi”).<br />

PóŸniej razem dzia³ali w Klubie Krzywego Ko³a i<br />

tzw. demokratycznej opozycji spod znaku KOR-u.<br />

Przedziwna, wywo³uj¹ca niepokój by³a odpowiedŸ Jana Olszewskiego,<br />

udzielona w wywiadzie Wojciechowi Reszczyñskiemu, na<br />

pytanie - „Czy jest Pan cz³owiekiem wierz¹cym I kim dla Pana<br />

jest Jezus Chrystus”: „To nie jest kwestia wiary, tylko kwestia<br />

wiedzy. Mam bardzo g³êbokie przekonanie, ¿e jest wy¿szy porz¹dek<br />

œwiata i jego istnienie jest nie tyle spraw¹ wiary, ile wiedzy, ¿e<br />

tak jest. Niezale¿nie od wszystkiego Jezus Chrystus w mojej wierze,<br />

któr¹ przyj¹³em jako tradycjê rodzinn¹, uosabia Istotê Najwy¿-<br />

sz¹. To jest tak¿e pewien niedoœcigniony wzór etyczny, ale bardzo<br />

wyraŸny, bardzo jednoznaczny i w zwi¹zku z tym bardzo wa¿ny. „<br />

Opowiadaj¹c, w dalszej czêœci wywiadu, o swoim socjalistycznym,<br />

zwi¹zanym z tradycj¹ rodzinn¹, rodowodzie Jan Olszewski dodaje:<br />

„Pamiêtam z rodzinnych dyskusji, ¿e czasami mówiono, ¿e - co<br />

by³o dla mnie uderzaj¹ce - Chrystus by³ pierwszym socjalist¹”.<br />

Pytanie w sposób wyraŸny, dotyczy³o pogl¹dów religijnych, a nie filozoficznych.<br />

Tylko gnostyk, ktoœ reprezentuj¹cy tak¹ sam¹ opcjê jak<br />

masoni, odpowie, ¿e to kwestia wiedzy, a nie wiary. Chrzeœcijanin powie,<br />

ze Chrystus jest dla niego najbardziej ukochan¹ osob¹, Zbawicielem,<br />

Drog¹, Prawd¹ i ¯yciem. Mason, który reprezentuje taki nurt jak<br />

ró¿okrzy¿owcy powie, ¿e Chrystus jest dla niego wzorem etycznym,<br />

kimœ kogo bêdzie naœladowa³ pragn¹c zostaæ Bogiem. Okreœlanie<br />

Chrystusa jako swego rodzaju „dzia³acza lewicowego” mo¿na uznaæ,<br />

szczególnie w kontekœcie najnowszej historii, za bluŸnierstwo.<br />

We wspomnieniach obecnego Wielkiego Mistrza „szkotów” Janusza<br />

Maciejewskiego czytamy, w akapicie dotycz¹cym tzw. „Balu u Pre-<br />

119


zydenta” (tak nazywano spotkania na imieninach u Jana Józefa Lipskiego):<br />

„Kogo tam nie by³o Towarzysze broni z pu³ku Armii Krajowej<br />

„Baszta”, przyjaciele ze studiów uniwersyteckich, koledzy z okresu<br />

pracy w PIW-ie i IBL-u, druhowie z Klubu Krzywego Ko³a i nowi wspó³bojownicy<br />

z KSS KOR czy „Solidarnoœci”, S³onimski ze Steinbergow¹,<br />

Hubert obok Szpotañskiego i Ficowskiego, Michnik i Jan Olszewski,<br />

Kuroñ i mecenas Szczuka, Zbyszek Bujak i Maciej Jankowski.<br />

W ksi¹¿ce poœwiêconej Janowi Józefowi Lipskiemu Jan Olszewski<br />

sk³ada mu wielki ho³d w materiale pt. „Wielki ja³mu¿nik” (Wielki<br />

Ja³mu¿nik to, nota bene, jeden z tytu³ów masoñskich). Pisze<br />

tam, miêdzy innymi: „By³ w tej grupie Jan Józef Lipski. Bywali w<br />

popularnej wtedy wœród studentów kawiarni „Hades”. Tam go pozna³em.<br />

Ale zbli¿yliœmy siê dopiero w redakcji „Po prostu”. Obaj<br />

przyszliœmy do tego zespo³u z zewn¹trz, ¿aden z nas nie mia³ za<br />

sob¹ zetempowskiej tresury, obu nas fascynowa³a zupe³nie inna<br />

tradycja socjalizmu. Wolnoœciowa i polska. Mo¿e st¹d wynik³a nasza<br />

przyjaŸñ. (...) W tej najtrudniejszej dla demokratycznej opozycji<br />

dekadzie 1964-1974 Janek zaiste zas³u¿y³ sobie na tytu³ jej<br />

Wielkiego Ja³mu¿nika. Mia³ te¿ inny. Janusz Szpotañski w swej<br />

„operze” przydzieli³ mu rolê Prezydenta. Tê nominacjê uzna³o ca³e<br />

nasze œrodowisko. W tych ciê¿kich latach by³ naprawdê naszym<br />

Prezydentem, reprezentuj¹cym honor i godnoœæ opozycji.<br />

W tej samej ksi¹¿ce w swoich wspomnieniach o Lipskim Aleksander<br />

Ma³achowski stwierdza: „Janek napisa³ ongiœ piêkn¹ i rozumn¹<br />

ksi¹¿kê o ró¿nych polskich sprawach, m.in. o stosunkach z Niemcami<br />

(„Dwie ojczyzny i inne szkice” 1985). Z jego tez moralnie najczystszych<br />

i sprawiedliwych usi³owano uczyniæ dokument zdrady interesów<br />

narodowych. Ubecja dzia³a³a tak skutecznie, ¿e kiedy w wyborach<br />

1989 roku Janek by³ kandydatem na senatora z Radomia, czemu<br />

czynnie przeciwstawi³ siê tamtejszy biskup, bo jak¿e to tak: socjalista<br />

senatorem po obaleniu komunizmu - z ambon koœcielnych<br />

bo niektórzy ksiê¿a czynnie w³¹czyli siê w ten haniebny proceder<br />

120


zwalczania Lipskiego - z ambon, przypominam, pada³y argumenty<br />

¿ywcem zaczerpniête z ubeckich broszurek. Co gorsze - dla biskupa<br />

- Lipski przebywa³ wtedy w Londynie na badaniach i nie móg³ osobiœcie<br />

odpieraæ poni¿aj¹cych go zarzutów. Ta sama têpa nienawiœæ<br />

niewykszta³conego kleru, nic nie rozumiej¹cego z tego, czym jest<br />

wspó³czesny socjalizm, sprawi³a, ¿e by³y powa¿ne trudnoœci zapewnienia<br />

Jankowi katolickiego pogrzebu choæ szlachetnoœci¹ swoich<br />

myœli i uczynków przewy¿sza³ wiêkszoœæ polskich biurokratów koœcielnych.<br />

ZnaleŸli siê na szczêœcie przyjaciele ksiê¿a, rozumni i<br />

oœwieceni, którzy uchronili Koœció³ Polski przed hañb¹ odmówienia<br />

szcz¹tkom Jana Józefa Lipskiego religijnej uroczystoœci pogrzebowej.<br />

Trzeba dodaæ, ¿e Janek, choæ niewierz¹cy, by³ blisko zwi¹zany z<br />

licznymi ludŸmi Koœcio³a, pisywa³ w (Tygodniku Powszechnym(... „<br />

Skupmy, na chwilê, nasz¹ uwagê na tej „piêknej i rozumnej ksi¹¿-<br />

ce” Lipskiego, ksi¹¿ce „tez moralnie najczystszych i sprawiedliwych”,<br />

a wiêc zarazem na tym, co Jan Olszewski nazwa³ „polsk¹ tradycj¹”<br />

Lipskiego. Ksi¹¿ka ta „Dwie ojczyzny dwa - patriotyzmy” nosi<br />

znamienny podtytu³: „Uwagi o megalomanii narodowej i ksenofobii<br />

Polaków”. Czytamy w niej np.: „Mi³oœæ do wszystkiego, co polskie”<br />

- to czêsta formu³a narodowej, „patriotycznej” g³upoty. Bo by³o przecie¿<br />

i ONR, i pogromy we Lwowie, Przytyku i Kielcach, i getto ³awkowe,<br />

i pacyfikacje wsi ukraiñskich, i Brzeœæ, i Bereza, i obóz w Jab³onnie<br />

w 1920 roku - by poprzestaæ na dwudziestu zaledwie latach<br />

naszej historii. (...) Nie lubimy przypominaæ sobie podboju ogniem i<br />

mieczem JadŸwingów - to psu³oby nam obraz narodu polskiego, który<br />

rzekomo nigdy nikogo nie podbija³. Nie lubimy umieszczaæ w naszych<br />

kompendiach historycznych wiadomoœci o wymordowaniu<br />

za³ogi Wielkich £uków po kapitulacji - bo to niezgodne z rycerskohumanitarnym<br />

stereotypem naszych dziejów. Zapominamy o metodach<br />

zwalczania buntów i powstañ ukraiñskich, o rajdzie naszego<br />

bohatera narodowego Stefana Czarnieckiego, morduj¹cego wieœ za<br />

wsi¹ a¿ do niemowlêcia; w ob³êdnym ko³owrocie wzajemnych odwe-<br />

121


tów i konrtodwetów, stanowi¹cych od paruset lat ponur¹ treœæ historii<br />

polsko-ukraiñskiej. Szczycimy siê polsk¹ tolerancj¹ - by pó³gêbkiem<br />

tylko wspominaæ, kiedy siê skoñczy³a i jak. Szczycimy siê tragicznym<br />

udzia³em polskich ¿o³nierzy w kampanii hiszpañskiej Napoleona<br />

- tak jakby Samosierra, rozgromienie ¿o³nierzy broni¹cych niepodleg³oœci<br />

swej ojczyzny, by³a kart¹ chwa³y, a staramy siê zrobiæ, co<br />

mo¿na, by zapomnieæ o hañbie Saragossy lub j¹ zak³amaæ”.<br />

Dowiadujemy siê te¿ z tej ksi¹¿ki, ¿e zawsze nienawidziliœmy<br />

wszystkich naszych s¹siadów, ¿e przypisujemy sobie prawo w³asnoœci<br />

do nie naszych ziem (Œl¹ska, Warmii, Mazur, Pomorza), ¿e<br />

wci¹¿ w naszej historii dominowa³a ksenofobia itd., itp. Pisa³em o<br />

tym zreszt¹ sporo w ksi¹¿ce „Masoneria polska i okolice”.<br />

Dos³ownie przed samymi wyborami parlamentarnymi 1997<br />

ukaza³a siê nak³adem Inicjatywy Wydawniczej „ad astra” ksi¹¿ka<br />

pt. „Prosto w oczy. Z Janem Olszewskim rozmawia Ewa Polak-<br />

Pa³kiewicz”. W ksi¹¿ce tej znajdujemy wiele ciekawych wypowiedzi<br />

na temat polskiej masonerii.<br />

Wszystko zaczyna siê od nastêpuj¹cej uwagi Ewy Polak-Pa³kiewicz:<br />

„Jan Józef Lipski w doœæ powszechnym mniemaniu odgrywa³<br />

wa¿n¹ - mo¿e kluczow¹ - rolê przy odrodzeniu masonerii w<br />

Polsce, której cz³onkiem by³ od 1961 roku. Ju¿ w roku nastêpnym,<br />

po ust¹pieniu Wielkiego Mistrza Lo¿y „Kopernik” Mieczys³awa<br />

Bartoszkiewicza, zosta³ jej przewodnicz¹cym. Tê funkcjê pe³ni³ w<br />

latach 1962-1981 i 1986-88.<br />

Jan Olszewski tak siê do niej ustosunkowuje: „Myœlê, ¿e ca³¹ sprawê<br />

wi¹zania wznowienia dzia³alnoœci masonerii w Polsce z osob¹ Lipskiego,<br />

a poprzez jego osobê, z Klubem Krzywego Ko³a, nale¿y wreszcie<br />

zdemistykowaæ. Mogê coœ o tym powiedzieæ, bo by³em œwiadkiem<br />

wydarzeñ stanowi¹cych przyczynê powstania tego problemu. „<br />

Wed³ug niego w pewnym momencie w œrodowisku Klubu Krzywego<br />

Ko³a „narodzi³ siê w naturalny sposób” pomys³ „wykorzystania lo-<br />

¿y wolnomularskiej jako kamufla¿u dla kontynuowania przynajmniej<br />

122


niektórych w¹tków dzia³alnoœci Klubu w konspiracji, tak¿e po jego<br />

spodziewanym w nieodleg³ej przysz³oœci zdelegalizowaniu”. Pierwsze<br />

kroki w tej sprawie mieli podj¹æ dwaj byli masoni: Jan Wolski i Stefan<br />

Zbro¿yna. Mieli oni wci¹gn¹æ w tê inicjatywê innych masonów nie<br />

mówi¹c im o prawdziwych celach odrodzonej masonerii. „Pe³ne powodzenie<br />

mia³ - stwierdza Olszewski - zapewniæ ruch, jaki Wolski wykona³<br />

wspólnie z Zbro¿yn¹ - mianowicie poprosi³ o udzia³ piêciu<br />

przedwojennych wolnomularzy maj¹cych stopieñ mistrza. W wiêkszoœci<br />

byli to profesorowie Politechniki - ju¿ bardzo starzy ludzie. Jednym<br />

z nich by³ profesor Samotycha, drug¹ Luce-Burg bliski wspó³pracownik<br />

Pi³sudskiego, cz³onek organizacji bojowej PPS z 1905 roku,<br />

uczestnik zamachu pod Bezdanami. (...) Otó¿ Wolski korzystaj¹c<br />

z tych znajomoœci, odby³ posiedzenie z nimi, na którym nak³oni³ ich<br />

do formalnego wznowienia dzia³alnoœci lo¿y „Kopernik”. ¯eby wznowiæ<br />

dzia³alnoœæ zawieszonej lo¿y potrzebna jest decyzja siedmiu<br />

cz³onków, w randze mistrza. Oni mieli te tytu³y, czy szczeble wtajemniczenia<br />

i mo¿na by³o dokonaæ takiego formalnego aktu wznowienia<br />

dzia³alnoœci lo¿y. ¯adna z tych osób, poza Wolskim i Zbro¿yn¹, w<br />

dalszych dzia³aniach nie bra³a udzia³u. One zosta³y formalnie przeniesione<br />

na grono ludzi dzia³aj¹cych w Klubie Krzywego Ko³a. Dopóki<br />

zreszt¹ dzia³a³ Klub, w zasadzie form¹ zebrania lo¿y - to by³o wznowienie<br />

lo¿y „Kopernik” - pos³ugiwaæ siê nie by³o potrzeby. Wiêc w³aœciwie<br />

by³y tylko spotkania s³u¿¹ce formalnemu wprowadzeniu ludzi i<br />

obsadzaniu tych piêciu stanowisk mistrzów, którzy byli konieczni, poza<br />

Zbro¿yn¹ i Wolskim, ¿eby lo¿a mog³a zgodnie z rytua³em dzia³aæ. „<br />

Dalej Jan Olszewski wyjaœnia dlaczego „bawili siê” w masoneriê:<br />

„Zosta³a przyjêta zasada, która nie mia³a nic wspólnego z prawid³owoœci¹<br />

obrzêdów masoñskich, ale dla naszych celów by³a bardzo wygodna,<br />

¿e w toku jednego posiedzenia uczestnicy otrzymywali od razu<br />

awans dwu- lub trzystopniowy: ucznia, czeladnika i mistrza. Sporz¹dza³o<br />

siê po prostu odpowiednie protoko³y. Natomiast, ¿eby ona<br />

jeszcze na zewn¹trz by³a wiarygodna, wymaga³a udzia³u kogoœ, kto<br />

123


êdzie w najlepszej wierze stwarza³ sytuacjê os³ony. (...) W zwi¹zku z<br />

tym Wolski wci¹gn¹³ w to i uczyni³ sekretarzem Tadeusza Gliwica,<br />

przedwojennego cz³onka masonerii - bardzo m³odego wtedy cz³owieka,<br />

nale¿¹cego do lo¿y „Staszic” w Sosnowcu, która w przedwojennej<br />

hierarchii ló¿ liczy³a siê bardzo nisko. (...) Tadeusz Gliwic nie móg³ byæ<br />

osob¹ naszego zaufania, poniewa¿ nie by³ cz³onkiem Klubu, nigdy nie<br />

by³ bli¿ej naszego krêgu, by³ natomiast dzia³aczem Stronnictwa Demokratycznego,<br />

kimœ z zupe³nie innej parafii ni¿ pozostali uczestnicy<br />

tej imprezy. Nie mo¿na go by³o wprowadziæ w istotê rzeczy. Ca³e za-<br />

³o¿enie polega³o na tym, ¿e on pe³ni³ rolê jakby rzecznika dobrej wiary<br />

i jednoczeœnie alibisty. (...) Je¿eli by³y jakieœ ustalenia, ¿e lo¿a istnieje,<br />

to poprzez obserwacjê jego mieszkania czy jego dzia³añ. To by-<br />

³o wkalkulowane w koszt, bo pozosta³ym mo¿na by³o postawiæ zarzut,<br />

¿e wykorzystuj¹ lo¿ê do dzia³alnoœci zupe³nie innego typu, ¿e to wszystko<br />

jest tylko przykrycie, ale Tadeuszowi Gliwicowi bardzo trudno by-<br />

³oby to zarzuciæ, bo on by³ autentycznie zaanga¿owany w oficjalny<br />

establishment PRL, jakkolwiek móg³ byæ bardzo krytycznie nastawiony<br />

wobec panuj¹cych stosunków, wobec komunistów.<br />

Korzystaliœmy (podkreœlenie - S.K.) z formu³y takich spotkañ jeszcze<br />

w latach siedemdziesi¹tych. Potem ju¿ nikt nie mia³ do tego g³owy - po<br />

akcji konstytucyjnej, kiedy powsta³ KOR, póŸniej Ruch Obrony Praw<br />

Cz³owieka. (...) Dzia³alnoœæ lo¿y na ten czas zamar³a, po czym by³a próba<br />

powrotu do tej formu³y w okresie stanu wojennego, kiedy nie by³o<br />

wiadomo jak to bêdzie siê toczy³o dalej. Odbyliœmy wtedy parê spotkañ,<br />

na których zastanawiano siê jak tê lo¿ê wykorzystaæ. Potem bardzo<br />

szybko siê okaza³o, ¿e ta powszechna, solidarnoœciowa konspiracja<br />

przybiera formy tak szerokie i w istocie rzeczy stopieñ œcigania jest<br />

tu ograniczony. Trudno mi to dok³adnie okreœliæ w czasie ale gdzieœ ju¿<br />

pod koniec tego okresu zosta³o to definitywnie zarzucone. „<br />

Jan Olszewski tak opisuje spotkania masonerii: „Te spotkania<br />

prawdê powiedziawszy, mia³y charakter pó³-towarzyski. Ca³y ten rytua³,<br />

który zreszt¹ trzeba by³o opanowaæ, to by³o nawet zabawne...<br />

124


Przyznam szczerze, ¿e nigdy go nie mog³em w szczegó³ach zapamiêtaæ<br />

i dzisiaj nawet trudno by mi by³o odtworzyæ, wszystkie te formu³ki,<br />

operowania m³otkiem, trzy stukniêcia otwieraj¹ce, ileœ tam<br />

zamykaj¹cych posiedzenie, itd. By³o wiadomo, ¿e to jest trybut, który<br />

siê p³aci, zw³aszcza gdy spotkania odbywaj¹ siê u Gliwica i z jego<br />

udzia³em. Wtedy zreszt¹ nie mog³y s³u¿yæ do omawiania rzeczywistej<br />

dzia³alnoœci, by³y wymian¹ pogl¹dów na tematy raczej oderwane,<br />

o sytuacji politycznej mo¿na by³o mówiæ w kategoriach ogólnych,<br />

ale na temat konkretnej dzia³alnoœci mowy byæ nie mog³o. „<br />

Jan Olszewski twierdzi, ¿e polska masoneria zaprzesta³a swojej<br />

dzia³alnoœci w latach osiemdziesi¹tych. Przyznaje jednak, ¿e nie jest<br />

tego pewny do koñca. „Ta formu³a sama przez siê wygas³a. Tyle mogê<br />

o tym powiedzieæ. A czy póŸniej pos³u¿y³a do podtrzymania, czy<br />

formalnego odtworzenia lo¿y „Kopernik” Myœlê, ¿e zrobili to ludzie<br />

z zupe³nie innego krêgu i chyba innego pokolenia. Na pewno wa¿n¹<br />

rolê odegra³ tu Gliwic. Natomiast na pytanie o rolê Lipskiego bardzo<br />

trudno mi odpowiedzieæ, tym bardziej, ¿e by³ to czas, w którym nasze<br />

stosunki, bardzo bliskie wczeœniej, uleg³y rozluŸnieniu. (...) Czy<br />

on w tym czasie podj¹³ tak¿e dzia³ania zmierzaj¹ce do formalnego<br />

wznowienie i legalizowania lo¿y - nie potrafiê powiedzieæ”.<br />

Gdy Jan Olszewski koñczy swoje wspomnienia zwi¹zane z masoneri¹<br />

Ewa Polak-Pa³kiewicz zadaje mu „czujne” pytania: „Czy<br />

politycy nie myl¹ siê s¹dz¹c, ¿e uda siê im wykorzystaæ do swoich<br />

spraw organizacjê, która trwa od paru stuleci i która nigdy nie<br />

przedstawia swoich prawdziwych celów” Olszewski odpowiada<br />

na nie ustosunkowuj¹c siê do roli jak¹ odegra³a w ¿yciu miêdzywojennej<br />

Polski masoneria. Wed³ug niego zawsze by³a ona instrumentem<br />

w rêkach, w istocie nie maj¹cym z ni¹ nic wspólnego, polityków:<br />

„Myœlê, ¿e ta infiltracja ló¿ przez ludzi Pi³sudskiego, o której<br />

mówi Wolski, mog³a siê do pewnego stopnia udaæ. Je¿eli to nie<br />

by³ mit, tylko rzeczywistoœæ - bo nikt na ten temat nie przedstawia³<br />

¿adnych dowodów - to znaj¹c zami³owanie do konspiracji Pi³sud-<br />

125


skiego (on by³ na³ogowych konspiratorem i zawsze budowa³ jakieœ<br />

struktury z ludzi szczególnego zaufania), jest to prawdopodobne.<br />

Ale nie znamy faktów historycznych. „<br />

Kilka kartek wczeœniej Jan Olszewski sam z siebie próbuje tak przedstawiæ<br />

przesz³oœæ polskiej masonerii jakby, w istocie, nigdy nie by³a masoneri¹,<br />

a tylko jak¹œ przykrywk¹ do dzia³alnoœci patriotycznej. Przypomina<br />

„spisek £ukasiñskiego”, póŸniejsz¹ dzia³alnoœæ Ligi Polskiej, której<br />

twórcy „nadali jej formê wzorowan¹ na dzia³aniu ló¿ wolnomularskich,<br />

uznaj¹c to za najbardziej skuteczny w sposób wznowienia aktywnej<br />

dzia³alnoœci patriotycznej po upadku Powstania 1863/64 r. „<br />

Jan Olszewski powo³uje siê tu na opiniê Wolskiego: „On przypisywa³<br />

to temu, ¿e w Wielkiej Lo¿y Narodowej, czyli w organie kierowniczym<br />

tak zwanej polskiej prowincji, przewa¿ali ludzie, którzy siê w<br />

masonerii znaleŸli, prawdê powiedziawszy, z delegacji Pi³sudskiego.<br />

On chcia³ mieæ tam zabezpieczony wp³yw, kiedy tworzy³y siê polskie<br />

lo¿e po roku 1918. Oficjalne kierownictwo by³o tam wiêc zdominowane<br />

przez ludzi, którzy wywodzili siê z krêgu pi³sudczykowskiego,<br />

a poza tym byli zwi¹zani nie tyle wiêzami masoñskimi, ile lojalnoœci¹<br />

wobec swego przywódcy. W takim trybie, jak twierdzi³ Wolski, zosta-<br />

³a powo³ana miêdzy innymi ca³a lo¿a oficerska imienia £ukasiñskiego,<br />

której cz³onkami byli szczególnie zaufani oficerowie Pi³sudskiego.<br />

Otó¿ po œmierci Andrzeja Struga, osoby, która na etapie tworzenia<br />

masonerii by³a bardzo blisko Pi³sudskiego (po 1926 roku nast¹pi³y<br />

pomiêdzy nimi rozdŸwiêki, na tle ró¿nic politycznych), wielkim<br />

mistrzem lo¿y masoñskiej zosta³ Stanis³aw Stêpowski i on podj¹³ tê<br />

decyzjê o zawieszeniu. Uczyni³ to pod wp³ywem nacisku ludzi ze œrodowiska<br />

pi³sudczykowskiego. Zajmowali oni przewa¿nie eksponowane<br />

stanowiska pañstwowe a kontynuowanie przez wojewodów i<br />

wiceministrów dzia³alnoœci konspiracyjnej lo¿y, rozwi¹zanej przez<br />

Prezydenta, stwarza³oby sytuacjê co najmniej dziwn¹. „<br />

Zapytany o to, co s¹dzi o wspó³czesnej polskiej masonerii Jan<br />

Olszewski stwierdza: „Jest to zjawisko w Polsce doœæ egzotyczne.<br />

126


W tradycji anglosaskiej jest to znacznie g³êbiej zakodowane. Na<br />

przyk³ad w Stanach to s¹ kluby niemal¿e towarzyskie. U¿yteczne o<br />

tyle, ¿e lo¿e, poza wszystkim, s¹ skupiskiem ludzi, którzy mog¹<br />

sobie wzajemnie udzielaæ rekomendacji, wsparcia w interesach,<br />

pewnej solidarnoœci w ramach œrodowisk zawodowych. Si³¹ oddzia³ywania<br />

tej struktury jest to, ¿e jej uczestnicy monopolizuj¹<br />

wszystkie wa¿niejsze stanowiska, w zwi¹zku z tym zasada (politycznej<br />

poprawnoœci(mo¿e byæ dziêki temu skutecznie wprowadzana<br />

w ¿ycie. W polskich warunkach, przypuszczam, poza chêci¹<br />

naœladowania tamtych wzorów odgrywa du¿¹ rolê snobizm”.<br />

Zapytany o to czy masoneria posiada dziœ w Polsce jakieœ wp³ywy<br />

polityczne Jan Olszewski stwierdza: „Szczerze powiedziawszy myœlê,<br />

¿e te wp³ywy biegn¹ innymi kana³ami, innym torem. To z czym mamy<br />

do czynienia - to dobrze wykszta³cony mafijno-koteryjny system,<br />

który powsta³ w oparciu o dawne struktury nomenklatury. „<br />

Przedziwne, zaskakuj¹ce. W przededniu wyborów przywódca ugrupowania<br />

politycznego, które ma „zagospodarowaæ” najbardziej prawicowy<br />

elektorat wyznaje, ¿e wspó³tworzy³ polsk¹ masoneriê w latach<br />

szeœædziesi¹tych i nale¿a³ do niej przez kilkanaœcie lat. Jednoczeœnie<br />

stara siê przekonaæ wszystkich, ¿e w istocie, nie by³a to masoneria tylko<br />

pewnego rodzaju kamufla¿ dla ca³kowicie innego typu dzia³alnoœci.<br />

Przy okazji dowodzi, ¿e masoneria, w zasadzie, tak naprawdê, nigdy dla<br />

nikogo nie stanowi³a jakiegoœ wiêkszego zagro¿enia, a je¿eli ju¿ to wy-<br />

³¹cznie jako pewne oparte na uk³adach towarzyskich lobby chroni¹ce<br />

prywatne interesy swoich cz³onków. Wed³ug Olszewskiego polska masoneria<br />

tak przed II wojn¹ œwiatow¹ jak i po niej to grupa niegroŸnych<br />

dziwaków wykorzystywana ile wlezie przez osoby z zewn¹trz, manipulowana<br />

przez polityków stawiaj¹cych przed sob¹ szczytne cele.<br />

Po przeanalizowaniu przytoczonych tu wypowiedzi Jana<br />

Olszewskiego postawiæ mo¿na kilka hipotez.<br />

Mo¿emy, po pierwsze, przyj¹æ, to wszystko, co mówi, za dobr¹<br />

monetê. Jego interesowa³a tylko i wy³¹cznie dzia³alnoœæ opozycyjna.<br />

127


Uzna³, na podstawie dostêpnych sobie danych, ¿e jedynie o tak¹<br />

dzia³alnoœæ chodzi³o wszystkim tym, z którymi wspó³pracowa³.<br />

Uwierzy³ zapewnieniom swoich kolegów. Przyj¹³ przedstawion¹ mu<br />

przez starego masona Jana Wolskiego interpretacjê historii. Prawdziwoœæ<br />

tej tezy mog³aby potwierdziæ nastêpuj¹ca wypowiedŸ Ludwika<br />

Hassa: „Warszawska lo¿a (Kopernik(prze¿ywa³a zaœ od mniej<br />

wiêcej po³owy 1989 r. pewne trudnoœci wewnêtrzne. Odk¹d bowiem<br />

po wyborach czerwcowych zniknê³y obawy przed wkroczeniem na<br />

jej posiedzenie s³u¿by bezpieczeñstwa, na porz¹dku dziennym stanê-<br />

³o stosowanie w pe³nym wymiarze obrzêdowoœci wolnomularskiej, z<br />

noszeniem fartuszków i szarf w³¹cznie. Wymaga³o to powolnego a<br />

¿mudnego uczenia siê tej rytualistyki oraz przyswojenia sobie œwiadomoœci,<br />

¿e jest ona integraln¹ czêœci¹ „sztuki królewskiej”, co niekoniecznie<br />

dociera³o do powojennych adeptów. Kilku z nich nawet<br />

wycofa³o siê z lo¿y. Stwierdzili, ¿e wolnomularstwo interesowa³o ich,<br />

póki by³o konspiracyjne. Niewykluczone zreszt¹, ¿e dot¹d traktowali<br />

je jako przykrywkê b¹dŸ instrument dzia³alnoœci opozycyjnej. „<br />

Wszystko ³adnie tylko, ¿e coœ tu siê wyraŸnie nie zgadza. Po<br />

pierwsze daty. Olszewski w taki sposób okreœla datê zawieszenia<br />

dzia³alnoœci masonerii, ¿e nale¿y przyj¹æ, i¿ mówi gdzieœ o po³owie<br />

stanu wojennego, a przynajmniej o okresie przed 1989 rokiem.<br />

Ludwik Hass pisze o po³owie 1989 roku.<br />

Po drugie Olszewski twierdzi, ¿e lo¿a masoñska by³a kamufla¿em<br />

dla dzia³alnoœci opozycyjnej i zosta³a powo³ana specjalnie po to, by<br />

zamydliæ oczy komunistom. Hass twierdzi, ¿e sama masoneria dzia-<br />

³a³a w g³êbokiej konspiracji. Potwierdza to Gliwic, twierdz¹c, ¿e komuniœci<br />

nie zdawali sobie sprawy z tego, ¿e polska masoneria dzia-<br />

³a. Tego czy wiedzieli o jej istnieniu nie jest pewny równie¿ Olszewski<br />

(„Myœlê zreszt¹, ¿e je¿eli istotnie ta nasza dzia³alnoœæ by³a<br />

przedmiotem obserwacji SB, to w³aœnie przez Gliwica, o którym<br />

wszyscy wiedzieli, ¿e by³ przed wojn¹ cz³onkiem masonerii... „).<br />

Olszewski twierdzi zarazem, ¿e na spotkaniach, które odbywa³y siê w<br />

128


willi Gliwica nie mówiono o sprawach opozycyjnych, bo nie mieli zaufania<br />

do gospodarza. Z tego wynika³o, ¿e gdzie indziej odbywa³y siê<br />

te, ju¿ sensu stricto, opozycyjne spotkania. Po co by³ w takim razie<br />

ten ca³y kamufla¿ Przecie¿ SB mog³o dojœæ do wniosku, œledz¹c<br />

sk³ad osobowy poszczególnych spotkañ, ¿e jedne z nich s¹ masoñskie,<br />

a inne opozycyjne. Dlaczego zreszt¹ komuniœci mieliby siê godziæ<br />

na, konspiracyjn¹ przecie¿, dzia³alnoœæ masonerii Takie pytania<br />

zadaje Olszewskiemu Ewa Polak-Palkiewicz. Odpowiada on na nie<br />

doœæ enigmatycznie. „Ta formu³a by³a dla nich wyj¹tkowo niezrêczna.<br />

Oni twierdzili, ¿e jedynie endecka mistyfikacja, czy endeckie przewra¿liwienie<br />

mo¿e produkowaæ tezê o zagro¿eniu z tej strony. Oni takiego<br />

niebezpieczeñstwa nie przyjmowali do wiadomoœci. W oficjalnej<br />

propagandzie PRL niew¹tpliwie takie nastawienie istnia³o.<br />

Olszewski twierdzi, ¿e zosta³ przekonany do tego, ¿e taki kamufla¿<br />

bêdzie najlepszy. Nie chce jednak nawet dziœ przedstawiæ argumentów,<br />

które go przekona³y. Za³ó¿my, ¿e powiedziano mu, i¿ komuniœci<br />

zgodz¹ siê na dzia³anie masonerii bo uznaj¹ j¹ za swojego potencjalnego<br />

sprzymierzeñca w walce ze wszystkimi tymi, którzy mog¹ im,<br />

w istocie, zagroziæ. To by³by, chyba, jedyny argument do przyjêcia.<br />

Czy jednak Olszewski by³ (i jest) taki naiwny, ¿e przyj¹³, i¿ tak ³atwo<br />

komunistów „zrobiæ w konia” Czy nie zdawa³ (i nie zdaje) sobie<br />

sprawy z ich olbrzymiej sprawnoœci inwigilacji Czy móg³ zak³adaæ<br />

kiedyœ (a przede wszystkim w 1987 roku), ¿e takie sprawy mo¿na<br />

by³o przed komunistami ukryæ Czy nie powinien, w pewnym momencie<br />

dojœæ do wniosku, ¿e komuniœci doskonale wiedz¹, co robi¹<br />

Je¿eli popatrzymy na lata szeœædziesi¹te, siedemdziesi¹te i osiemdziesi¹te<br />

z dzisiejszej perspektywy to musimy stwierdziæ, ¿e lepszej<br />

opozycji komuniœci nie mogli sobie wymarzyæ. W wyniku umów Okr¹g³ego<br />

Sto³u PZPR praktycznie niczego nie straci³o, a wszystko zyska-<br />

³a. Wszelkie potencjalne zagro¿enia zosta³y wyeliminowane przez drug¹<br />

stronê. Komuniœci, przynajmniej ci bardziej œwiatli musieli sobie ju¿<br />

w latach szeœædziesi¹tych zdawaæ sprawê z tego, ¿e je¿eli dopuszcz¹<br />

129


do istnienia lewicowo-masoñskiej opozycji (któr¹ zreszt¹ bêd¹ przecie¿<br />

mogli w ka¿dej chwili zlikwidowaæ czy przystopowaæ, co zreszt¹<br />

robili) to zapewni im to w przysz³oœci ju¿ nie tylko „miêkkie l¹dowanie”<br />

ale równie¿ œwietlan¹ przysz³oœæ. Czy Olszewski tego nie widzia³ i nie<br />

widzi Dlaczego ta opozycja musia³a byæ masoñska Chodzi³o ju¿ nie<br />

tylko o zbie¿noœæ celów ale równie¿ o gwarancje. W opozycji innego<br />

typu i o innej strukturze wszystko mog³oby siê zmieniæ. Przyszliby, w<br />

pewnym momencie, nowi ludzie i powiedzieliby np. ukaraæ komunistów,<br />

odebraæ im zagrabione mienie, uniemo¿liwiæ dzia³alnoœæ publiczn¹<br />

itp. Masoneria to powa¿na organizacja ponadnarodowa. Mo¿na tu<br />

by³o dokonywaæ jakiœ ustaleñ z zagraniczn¹ central¹, z sam¹ gór¹. Mo-<br />

¿na by jej coœ obiecywaæ i gwarantowaæ ze swojej strony. Znalaz³oby<br />

siê tu, na pewno, wiele zbie¿nych interesów.<br />

Jan Olszewski mówi, ¿e jego wspó³praca ze œrodowiskiem KOR-u<br />

i masoneri¹ skoñczy³a siê z chwil¹ powstania porozumieñ Okr¹g³ego<br />

Sto³u i dojœcia do kontraktowych wyborów. Czy¿by to, co siê sta³o<br />

zaskoczy³o go Wielu ludzi, a z pewnoœci¹ dzia³acze Ruchu Obrony<br />

Praw Cz³owieka i Obywatela i KPN-u wiedzia³o ju¿ ca³e lata wczeœniej<br />

dok¹d zmierzaj¹ korowcy. Czy dziœ Jan Olszewski nie dostrzega tego,<br />

¿e g³oszony ju¿ piêædziesi¹t lat temu przez masoneriê, i to nie tylko<br />

polityczny, program jest obecnie realizowany przez tych, którzy<br />

mieli masoneriê tylko wykorzystywaæ Czy go to nie zdumiewa<br />

A mo¿e dopiero w 1989 roku Olszewski zda³ sobie sprawê z tego,<br />

¿e od pocz¹tku by³ tylko narzêdziem, ¿e go oszukano, wymanewrowano,<br />

zmanipulowano i nawet dziœ nie chce siê do tego przyznaæ<br />

Za wa¿ne nale¿y uznaæ nastêpuj¹ce pytanie, które Ewa Polak-Pa³kiewicz<br />

zada³a Olszewskiemu: „Z perspektywy lat, które minê³y, s¹dzi<br />

Pan, ¿e ca³e to przedsiêwziêcie polegaj¹ce na kamufla¿u, przyjêcie<br />

maskuj¹cej formy tajnego stowarzyszenia by³o op³acalne”<br />

Olszewski stwierdza: „Otó¿ odtwarzanie elementarnej wiêzi, nawet w<br />

niewielkim zakresie, to ju¿ by³o osi¹gniêcie, za które - uwa¿aliœmy -<br />

warto zap³aciæ niemal¿e ka¿d¹ cenê. A w tym wypadku, nikt nas -<br />

130


niech mi Pani wierzy - nie mia³ poczucia, ¿e wchodzimy w coœ, co<br />

mo¿e budziæ kontrowersjê moraln¹ czy polityczn¹. Istnia³ pewien<br />

stan wy¿szej koniecznoœci, który usprawiedliwia³ takie œrodki dzia³ania.<br />

Patrzy³o siê na nie z punktu widzenia ich koniecznoœci. „<br />

Mo¿na tu zadaæ pytanie - je¿eli ten „stan wy¿szej koniecznoœci”<br />

usprawiedliwia³ wszelkie œrodki to czy, w takim razie, usprawiedliwia³<br />

równie¿ œcis³¹ wspó³pracê z prawdziw¹ masoneri¹ A poza tym czy<br />

kiedykolwiek wolno przyj¹æ w praktyce zasadê - cel uœwiêca œrodki<br />

Ewa Polak-Pa³kiewicz w pewnym momencie zauwa¿a: „Kardyna³<br />

Wyszyñski, wspomina w swoich zapiskach (opublikowanych<br />

przez Petera Rainê), ¿e kiedy w czasach gomu³kowskich bra³<br />

udzia³ w wyborach, to skreœla³ w pierwszym rzêdzie ewidentnych<br />

masonów. „ Jan Olszewski ustosunkowuje siê do tej wypowiedzi<br />

w sposób nastêpuj¹cy: „To mog³o byæ zwi¹zane z ich przedwojenn¹<br />

dzia³alnoœci¹, ale tak¿e oczywiœcie mog³o siê odnosiæ do jakiejœ<br />

aktualnej wiedzy na te tematy. „<br />

Jan Olszewski sugeruje, ¿e swoje sumienie kszta³tuje w oparciu<br />

o swoj¹ wiedzê, swoje doœwiadczenia i swoje prze¿ycia. Opinie<br />

Prymasa Tysi¹clecia s¹, w takim ujêciu, tylko jego spraw¹. Id¹c<br />

dalej - stanowisko Koœcio³a by³o i jest, dla Olszewskiego, równie¿<br />

ma³o wa¿ne. On wie swoje i ju¿. Mo¿na tu zadaæ jeszcze jedno pytanie<br />

- czy katolik, œwiat³y, œwiadomy tego czym jest katolicyzm i<br />

jakie jest stanowisko Koœcio³a wobec masonerii wszed³by w struktury,<br />

uzna³by, ¿e warto, przynajmniej formalnie, zostaæ masonem,<br />

dla realizacji jakichkolwiek celów I jeszcze jedno pytanie - czy Polak<br />

zmierzaj¹cy do tego aby <strong>Polska</strong> naprawdê i do koñca by³a Polsk¹<br />

bêdzie w po³owie dwudziestego wieku próbowa³ realizowaæ<br />

ten cel tworz¹c masoñskie struktury (mówiê o drugiej po³owie XX<br />

wieku bo w XVIII czy nawet XIX wieku ludzie mogli jeszcze nie<br />

wiedzieæ czym jest masoneria i próbowaæ tak jak Walerian £ukasiñski<br />

wykorzystywaæ j¹ dla realizacji jakiegoœ dobra; w drugiej<br />

po³owie XX w. taka niewiedza nie ma ju¿ usprawiedliwienia).<br />

131


Kim by³ i kim jest Jan Olszewski Czy by³ i jest cz³owiekiem, który<br />

chcia³ i chce tylko i wy³¹cznie walczyæ z komunistami i nie wa¿ne jest<br />

dla niego z kim to robi i w jaki sposób Je¿eli tak to o co walczy³ i walczy<br />

O Polskê O wartoœci i tradycjê O prawdê, dobro i sprawiedliwoœæ<br />

A mo¿e tylko o to, by komunizm i ci, którzy mu s³u¿yli odeszli<br />

w niebyt Dlaczego Olszewski poszed³ t¹ masoñsk¹ drog¹ Mo¿e,<br />

jednak, by³o mu po drodze Z regu³y ró¿nej maœci socjalistom nawet<br />

tym spod znaku przedwojennej PPS, jakoœ doktryna i metody masonerii<br />

nie przeszkadzaj¹, nie s¹ czymœ, co uniemo¿liwia wspó³pracê z<br />

ich reprezentantami. Czy nie wynika³oby z tego, ¿e z ludŸmi lewicy<br />

nigdy nie bêdzie nam po drodze A mo¿e Jan Olszewski to mason,<br />

który wszed³ w konflikt personalny z pozosta³ymi polskimi masonami<br />

i teraz konkuruje z nimi, by wygraæ coœ dla siebie A mo¿e to mason,<br />

który zosta³ oddelegowany do dzia³ania w antymasoñskiej opozycji,<br />

mason, który ma zagospodarowaæ, a nastêpnie rozbiæ czy spacyfikowaæ<br />

ortodoksyjn¹ prawicê Nie wiem, naprawdê nie wiem.<br />

Jedno wydaje siê tu byæ pewne. Ka¿dy komu wydaje siê, ¿e mo-<br />

¿na i trzeba wejœæ w pakt z diab³em, nawet je¿eli ten diabe³ jest diab³em<br />

tylko formalnie, ka¿dy kto s¹dzi, ¿e mo¿e osi¹gn¹æ jakieœ naprawdê<br />

dobre cele stosuj¹c zasadê „cel uœwiêca œrodki”, musi<br />

przegraæ w perspektywie moralnej. Je¿eli wiêc nawet osi¹gn¹³by<br />

jakieœ zwyciêstwo politycznie to i tak by³aby to pora¿ka w tej perspektywie<br />

najwa¿niejszej, istotowej, tej o któr¹ zabiega prawica<br />

bêd¹ca prawic¹ nie tylko z nazwy.<br />

Dziœ problem polega na tym, ¿e wielu z tych, którzy, jak im siê<br />

wydaje, pragn¹ s³u¿yæ tylko Polsce, uwa¿a, ¿e ze wzglêdu na skutecznoœæ<br />

swoich dzia³añ, mog¹ i powinni iœæ na wiele ustêpstw,<br />

wchodziæ w ró¿nego typu porozumienia i pakty, nawet z tymi, którzy<br />

zmierzaj¹ w zupe³nie innym kierunku. Nie zauwa¿aj¹ oni, ¿e nie<br />

da siê w ¿aden sposób pogodziæ m¹droœci tego œwiata, m¹droœci<br />

szatana, z m¹droœci¹ Bo¿¹, bo ka¿da taka zgoda jest, w istocie,<br />

zwyciêstwem tylko i wy³¹cznie szatana.<br />

132


„Masoñskie olœnienie” Gazety Polskiej<br />

W paŸdzierniku 1997 r. opublikowa³em mój artyku³ pt. „Masoñskie<br />

pop³uczyny, czyli... dlaczego nie kupujê ju¿ (Gazety Polskiej(.<br />

By³a to polemika z artyku³em Piotra Wierzbickiego pt. „Epigoñskie<br />

zaæmienie czyli dlaczego nie przysta³em do narodowców”, który<br />

ukaza³ siê w 39 numerze „Gazety Polskiej” z 24 wrzeœnia 1997 r. W<br />

artykule tym Wierzbicki wylicza powody tego faktu, ¿e nie jest i nigdy<br />

nie bêdzie narodowcem. Okreœlaj¹c trzeci z nich mówi, ¿e jest<br />

„patriot¹ inaczej”. Charakteryzuj¹c czwarty z nich, stwierdza, ¿e inaczej<br />

ni¿ narodowcy pojmuje polskoœæ. Polskoœæ nie wi¹¿e siê, dla<br />

niego, tylko z katolicyzmem, a ju¿ w ogóle z towarzysz¹c¹ mu „patriotyczn¹<br />

frazeologi¹„: „co ma mieæ wspólnego z polskoœci¹ powtarzanie<br />

w kó³ko frazesów rodzaju (Polak-katolik(czy (<strong>Polska</strong> dla<br />

Polaków(, nie pojmujê. „ Polskoœæ to, dla Wierzbickiego, równie¿<br />

„wiêzieni w komunistycznych kazamatach dzia³acze PPS”, to dysydenci<br />

KOR, wiersze Boles³awa Leœmiana i Juliana Tuwima, jak równie¿<br />

pianistka Artura Rubenstaina. Wierzbicki nie chce byæ równie¿<br />

narodowcem dla tego, ¿yczy sobie kompromitacji polskiego Koœcio-<br />

³a. Taka kompromitacja nast¹pi, wed³ug niego, gdy powstanie w<br />

Polsce katolickie pañstwo wyznaniowe, w którym zasady religijne<br />

wpajaæ by mia³a ludziom policja, prokuratura i bezpieka. Wreszcie<br />

redaktor naczelny „Gazety Polskiej” stwierdza, ¿e uwa¿a siê za polskiego<br />

inteligenta i dlatego jest przeciw „narodowo-katolickiemu<br />

ob³êdowi”, polowaniu na masonów, libera³ów i kosmopolitów.<br />

Komentuj¹c powy¿sze myœli Wierzbickiego zauwa¿y³em, ¿e g³oszona<br />

przez niego koncepcja polskoœci zosta³a skonstruowana przez Wielkiego<br />

Mistrza polskich „szkotów” Jana Józefa Lipskiego w jego pracy<br />

„Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy”, a koncepcja polskiego inteligenta<br />

utworzona przez „duchowego” syna Lipskiego Adama Mickiewicza w<br />

materialne pt. „To ja jestem polskim inteligentem”, który swego czasu<br />

ukaza³ siê w „Polityce” (nr 6/1993). Zwróci³em uwagê na to, ¿e jest to<br />

styl ju¿ nie tyle Michnika ale wrêcz Urbana i do tego coœ takiego co nie<br />

133


mo¿na inaczej nazwaæ jak „masoñskie pop³uczyny”.<br />

Uleganie intelektualnym czy lepiej ideologicznych wp³ywom<br />

masonerii to jedna sprawa, a wspieranie jej, promowanie czy<br />

choæby obrona to druga. Jaki wiêc jest stosunek Wierzbickiego do<br />

masonerii W artykule „Epigoñskie zaæmienie... „ stwierdza on jedynie,<br />

w zwi¹zku z tym zagadnieniem, ¿e jest przeciw „polowaniu<br />

na masonów”. Có¿ to mo¿e znaczyæ Na pytanie to ³atwo odpowiedzieæ<br />

po lekturze jego artyku³u z czerwca 1997 roku pt. „Masoñskie<br />

olœnienie”. (Gazeta <strong>Polska</strong> nr 26 z 25.06.97 r., s.12-15).<br />

Ka¿demu kto weŸmie ten artyku³ do rêki rzuci siê w oczy przede<br />

wszystkim towarzysz¹ca mu, umieszczona w ramkach i wyt³uszczona<br />

krótka informacja dotycz¹ca masonerii. Dowiadujemy siê wiêc,<br />

¿e masoni: „Kultywuj¹ cnoty etyczne w duchu idea³ów Oœwiecenia i<br />

rewolucji francuskiej, prowadz¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹, pomagaj¹<br />

sobie nawzajem, maj¹ miêdzynarodowe kontakty. Chc¹ prowadziæ<br />

ludzkoœæ drog¹ niwelowania narodowych podzia³ów, ku uniwersalnej<br />

solidarnoœci”. W artyku³ wmontowane s¹ jeszcze dwie takie<br />

ramki. W jednej z nich odnajdujemy fragmenty „Konstytucji masoñskiej”<br />

z 1723 r. Dowiadujemy siê z nich przede wszystkich, ¿e masoni<br />

maj¹ byæ „dobrymi i prawymi ludŸmi honoru i uczciwoœci”, ¿e<br />

mason winien byæ „spokojnym poddanym w³adzy cywilnej, gdzie by<br />

tylko nie mieszka³, b¹dŸ pracowa³, gdy¿ mularz nigdy nie jest zainteresowany<br />

spiskami i konspiracjami przeciwko spokojowi i dobrobytowi<br />

Narodu. „ W trzeciej ramce znajduje siê fragment „Oœwiadczenia<br />

konferencji biskupów niemieckich” z 1980 r., które choæ odnosi<br />

siê krytycznie do masonerii to jednak jest dokumentem najbardziej,<br />

spoœród innych tego typu dokumentów wydanych przez lokalne<br />

autorytety koœcielne, stonowanym, wstrzemiêŸliwym, ugodowym.<br />

Mo¿na tu od razu postawiæ pytanie - dlaczego „Gazeta <strong>Polska</strong>”<br />

nie prezentuje oficjalnego stanowiska Koœcio³a lecz jeden z<br />

wielu dokumentów „lokalnych”, który mo¿e mieæ znaczenie tylko w<br />

danym miejscu i czasie i tylko wtedy gdy, jak g³osi to najwa¿niejszy<br />

w tej mierze dokument Koœcio³a (por. rozdzia³ I tej ksi¹¿ki), nie zmie-<br />

134


nia intencji Urzêdu Nauczycielskiego Koœcio³a<br />

Artyku³ Wierzbickiego zaczyna siê od przypomnienia s³ów papie-<br />

¿a Jana Paw³a II o „pos³udze myœlenia”. Wierzbicki wyci¹ga z tego<br />

taki wniosek, ¿e papie¿ przeciwstawia siê w ten sposób wszelkim<br />

zabobonom w tym równie¿ (a mo¿e przede wszystkim) zabobonowi,<br />

który ka¿e oskar¿aæ o wszystko masonów i tropiæ ich na ka¿-<br />

dym kroku. Zabobon ten jest, wed³ug Redaktora Naczelnego „Gazety<br />

Polskiej”, zabobonem politycznym zrodzonym z „totalnego<br />

braku zaufania”, nakazuj¹cym „taki sposób patrzenia na rzeczywistoœæ,<br />

w którym wiedzê zastêpuje pog³oska, ksi¹¿kê napisan¹ przez<br />

specjalistê propagandowa broszura lub ulotka, logikê emocja”.<br />

„¯ywio³em” tego typu zabobonu jest „oparte nie na faktach, tylko<br />

na maglu i umocnione bezgraniczn¹ wiar¹ w ten magiel podejrzenie”.<br />

Zabobon taki, jak stwierdza autorytatywnie Wierzbicki, „wykazuje<br />

pogardê dla prawdy”. Efekt „zara¿enia siê” takim zabobonem<br />

przez jakiegoœ cz³owieka ma wygl¹daæ w sposób nastêpuj¹cy: „Gdy<br />

jacyœ tam ludzie spieraj¹ siê, strzêpi¹ jêzyki, szukaj¹, uœmiecha siê<br />

pob³a¿liwie. Posiad³ prawdê. W³aœciwie to sta³ siê Bogiem. „<br />

Efekt ten w Polsce dotyka, wed³ug Wierzbickiego, wielu œrodowisk:<br />

„Oto grono osób, na ogó³ z marginesów ugrupowañ i koalicji<br />

antykomunistycznych, dozna³o w³aœnie olœnienia i w jednym<br />

przenikliwym b³ysku ujrza³o przyczynê wszystkich nieszczêœæ naszej<br />

ojczyzny i wszystkich drañstw tego œwiata w tajnej miêdzynarodowej<br />

organizacji, w której panowie w rytualnych fartuszkach<br />

spotykaj¹ siê przy œwiecach, by poci¹gaæ za sznurki spraw œwiatowych.<br />

Dowiadujemy siê od owych posiadaczy (ca³ej prawdy(, ¿e<br />

diabe³ nie interesuje siê ju¿ ¿adnym innym miejscem ani zak¹tkiem<br />

tego œwiata: uwi³ sobie gniazdko w lo¿ach masoñskich i przebywa<br />

ju¿ tylko tam. (...) Powiadaj¹ nam owi (odkrywcy(, ¿e ten diabe³ ju¿<br />

w³aœciwie rz¹dzi ca³ym œwiatem: Organizacjê Narodów Zjednoczonych<br />

za³o¿yli masoni, Uniê Europejsk¹ za³o¿yli masoni, sekretarzem<br />

NATO jest pewnie mason. Co gorsza ten diabe³ rz¹dzi ju¿ równie¿<br />

nasz¹ ojczyzn¹. Myœmy myœleli, ¿e unijnoeseldowski uk³ad po-<br />

135


lityczny, nomenklatura postkomunistyczna w gospodarce, postkomunistyczna<br />

agentura. Okazuje siê, ¿e byliœmy w b³êdzie”.<br />

Wszystko to wiêc bzdury i urojenia. A jaka jest prawda Wierzbicki<br />

oczywiœcie j¹ zna, zna j¹ do koñca i jest pewny, ¿e jego wiedza<br />

jest rzetelna i pe³na. Stwierdza wiêc: „Przykro odzieraæ ze z³udzeñ<br />

ludzi, którzy ¿yj¹ w euforii olœnienia, ale masoni nie trzês¹<br />

Polsk¹. (...) Przykro psuæ przyjemnoœæ ludziom, którzy s¹dz¹, ¿e<br />

posiedli prawdê, ale masoni nie trzês¹ œwiatem”. Polsk¹ rz¹dzi lewica,<br />

œwiatem ró¿ne miêdzynarodowe, konkuruj¹ce ze sob¹ organizacje<br />

finansowe. A co z masonami Jan Józef Lipski, co prawda<br />

nale¿a³ do masonerii ale „lo¿a masoñska nie by³a nigdy potrzebna<br />

jako ewentualny oœrodek krystalizacyjny” i „nie masoñskie powi¹zania<br />

J.J. Lipskiego stanowi³y o jego atrakcyjnoœci jako cz³onka<br />

KOR, tylko jego akowski rodowód”. A poza tym, przecie¿, stwierdza<br />

Wierzbicki, komuniœci przeœladowali zawsze masonów w ca-<br />

³ym komunistycznym œwiecie, masonom zaœ sprzyja³ Pi³sudski.<br />

Masonami byli wybitni Polacy tacy jak Walery S³awek, Kazimierz<br />

Bartel, Edward Rydz-Œmig³y, Andrzej Strug, Adam Koc itd.<br />

Ci, co tropi¹ masonów, mówi Redaktor Naczelny „Gazety Polskiej”,<br />

znajduj¹ ich tylko w „maglu” na zasadzie plotki, pomówienia,<br />

„dowodu” typu „by³ koleg¹ Lipskiego” albo jego „dziadek walczy³<br />

w Legionach Pi³sudskiego”. Tak wiêc, konkluduje Wierzbicki:<br />

„Zabobon nie daje swym ofiarom ¿adnych szans”.<br />

Wierzbicki przyznaje, ¿e stanowisko Koœcio³a wobec masonerii<br />

jest krytyczne bo masoneria „jest ruchem wolnomyœlicielskim” bo<br />

„wchodz¹c doœæ bezceremonialnie w rejon specjalnych zainteresowañ<br />

i powinnoœci Koœcio³a (sfera ¿ycia duchownego, obyczajów,<br />

moralnoœci), musia³a wywo³aæ krytyczn¹ reakcjê i wywo³a³a”. Koœció³<br />

podtrzymuje to negatywne stanowisko jednak z³agodzi³ „formê<br />

swych wypowiedzi nawet (w latach szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych<br />

tego wieku) próby rewizji stosunku do masonerii”.<br />

Tak na marginesie. To wszystko pó³prawda. Szczególnie ta<br />

ostatnia informacja. Koœció³ w takim kontekœcie to Urz¹d Nauczy-<br />

136


cielski Koœcio³a. Ten zaœ nigdy nie dokonywa³ „próby rewizji” swojego<br />

stosunku do masonerii. W pewien dialog wchodzi³y z ni¹ tylko<br />

nieliczni biskupi Zachodu. Dialog ten jednak udowodni³, ¿e o<br />

¿adnym zbli¿eniu czy „rewizji” nie mo¿e byæ mowy.<br />

W dalszej czêœci swojego artyku³u Wierzbicki zaczyna ju¿ wali z<br />

najgrubszej rury. S³owo „mason” to w Polsce eufemizm. Zastêpuje<br />

ono po prostu s³owo „¯yd”. Tak wiêc: „Je¿eli masonami byli<br />

Abraham, Józef z Nazaretu i œw. Piotr, je¿eli masonkami by³a Rachela<br />

i Maria Magdalena, to nareszcie siê wyjaœnia, w jakim celu i<br />

w czyim imieniu „¯yd” Józef Pi³sudski poleca³ „¯ydowi” Edwardowi<br />

Rydzowi Œmig³emu umacniaæ w samym œrodku Rzeczpospolitej<br />

macki straszliwej masoñskiej oœmiornicy”.<br />

Przeciwnicy masonerii to wiêc antysemici i kompletne oszo³omy.<br />

Z tego wynika, ¿e staæ ich na zrobienie najbardziej piramidalnej<br />

g³upoty i bzdury. Jaka to by³aby g³upota i bzdura Ano taka,<br />

stwierdza Wierzbicki, ¿e mog¹ ¿¹daæ lustracji antymasoñskiej.<br />

„Propagandziœci masoñskiego olœnienia tworz¹ sektê „mimo woli”<br />

- „sami zamieniaj¹ siê w sektê, zamkniêt¹, hermetyczn¹, nie kontaktuj¹c¹<br />

siê z otoczeniem, pos³uguj¹c¹ siê w³asnym sekciarskim<br />

dialektem, fanatycznym, krzykliwym, egzotycznym”. Dowodem na<br />

to, ¿e jest to taka zaœlepiona sekta s¹, twierdzi Wierzbicki, s³owa i zachowania<br />

Jana Paw³a II, „któremu wszyscy przyznajemy prawo do<br />

wypowiadania siê w imieniu wspólnoty” i który „zna bardzo dobrze<br />

realia wspó³czesnej rzeczywistoœci”, jest „najlepiej poinformowanym<br />

cz³owiekiem na œwiecie”. O jakie s³owa i zachowania Papie¿a tu chodzi<br />

O te, których nie wypowiedzia³ i nie podj¹³: „Czy je¿eliby Jan Pawe³<br />

II podziela³ pogl¹d, i¿ wolnomularstwo rz¹dzi œwiatem i ¿e jest<br />

najwiêksz¹ ze wspó³czesnych plag, to by nam o tym nie powiedzia³<br />

Ta antymasoñska sekta, stwierdza wreszcie Wierzbicki, jest bardzo<br />

szkodliwa. Po pierwsze dlatego, ¿e otumani³a tysi¹ce Polaków.<br />

Po drugie, bo to Ÿród³o kompromitacji dla Polski. Po trzecie,<br />

bo to rozbija „duchow¹ jednoœæ obozu antykomunistycznego”, a<br />

co za tym idzie utrudnia „ukrócenie dominacji postkomunistów”.<br />

137


Po czwarte, s³u¿y to interesom Moskwy i przez ni¹ jest inspirowane<br />

bo wymierzone jest „przeciw atlantyckim aspiracjom Polski”,<br />

bo jest to akcja „dyskredytowania Zachodu, ukazywania go jako<br />

gniazda wszelkiego z³a”. Po pi¹te, jest to „zagro¿enie dla zasad,<br />

które powinny regulowaæ w spo³eczeñstwie strukturê politycznej<br />

sceny” bo ludzie „powinni siê ró¿niæ pogl¹dami, pogl¹dami, a nie<br />

wygl¹dami, przewidzianymi, strachami i urojeniami”.<br />

Jakie wnioski powinni, wed³ug Wierzbickiego, rozs¹dni ludzie z<br />

tego wszystkiego wyci¹gn¹æ<br />

Przede wszystkim nie wolno poruszaæ sprawy masonerii ani robiæ<br />

przeciwko niej nagonki. Trzeba zostawiæ tê kwestiê w rêkach w³adz.<br />

Je¿eliby nawet za³o¿yæ teoretycznie, ¿e masoneria mog³aby kiedyœ<br />

Polsce zagroziæ to w³adze sobie poradz¹ choæby w taki sposób jak w<br />

Wielkiej Brytanii bo przecie¿ „w pañstwie cywilizowanym rozwi¹zuj¹<br />

ten problem nie samozwañczy inkwizytorzy, nie oddzia³y partyjnych<br />

¿andarmerii, tylko powo³ane do tego legalne instytucje”.<br />

Nastêpnie powinny tu zadzia³aæ elity i „z pogard¹ odrzuciæ zabobon”<br />

oraz „nie daæ siê zakrzyczeæ, sterroryzowaæ, zaszanta¿owaæ<br />

ludziom, którzy wrzaskiem usi³uj¹ przelicytowaæ wszystkich Polaków<br />

w polskoœci”, a wreszcie „przywo³aæ do porz¹dku samozwañczych<br />

inkwizytorów i lustratorów”.<br />

W zasadzie omawiany wy¿ej artyku³ Wierzbickiego nie wymaga<br />

komentarza. Jest klasycznym przyk³adem propagandy w najgorszym<br />

stylu, propagandy, która ignoruj¹c fakty lub je przeinaczaj¹c<br />

próbuje zarazem sama je kreowaæ, propagandy w sposób rzucaj¹cy<br />

siê w oczy s³u¿¹cej masonerii. Warto jednak chyba, przynajmniej,<br />

dokonaæ tu kilku uwag na marginesie.<br />

Zobaczymy, problem istnienia w Polsce ludzi, którzy zauwa¿aj¹ masoneriê<br />

i którzy przeciwko niej w taki czy inny sposób wystêpuj¹ lub<br />

choæby próbuj¹ wystêpowaæ uznany jest w „Gazecie Polskiej” za tak<br />

wa¿ny, ¿e podejmuje go sam Redaktor Naczelny rzucaj¹c tu na szalê<br />

ca³y swój autorytet, nara¿aj¹c go, zdaj¹c sobie sprawê z tego, ¿e zostanie<br />

on, byæ mo¿e powa¿nie, uszczuplony. Ma³o tego artyku³ poœwiêco-<br />

138


ny temu problemowi jest chyba najbardziej obszernym materia³em w<br />

historii „Gazety Polskiej” - obejmuje cztery pe³ne, bite strony.<br />

Zobaczymy Wierzbicki robi wszystko, dos³ownie wszystko, by nastawiæ<br />

negatywnie swoich czytelników do tych którzy wystêpuj¹ przeciwko<br />

masonerii. Stosuje tu nawet najbardziej prymitywny (ale czêsto<br />

te¿ najbardziej skuteczny) sposób - atakuj¹c nieistniej¹ce zabobony<br />

stara siê wytworzyæ nowy zabobon o istnieniu w spo³eczeñstwie polskim<br />

jakiejœ szaleñczej, wp³ywowej sekty, która stanowi dla Polski wielkie<br />

realne niebezpieczeñstwo, która ow³adniêta jest jakiœ szaleñstwem<br />

tworz¹c spisek przeciwko spiskom, których nie ma. Wierzbicki dokonuje<br />

prostego zabiegu. Atakuj¹ mosoneriê, potrzebuj¹ wroga, daæ im<br />

go w postaci ³udz¹co przypominaj¹cej masoneriê antymasonerii.<br />

Tak na marginesie. Wierzbicki przy okazji sam siê ods³ania bo<br />

kreuj¹c fanatycznych tropicieli masonerii (której, wed³ug niego nie<br />

ma) prezentuje siê sam jako fanatyczny tropiciel tych tropicieli<br />

(których, w istocie przecie¿, nie ma). Stawia wiêc tym samym,<br />

chc¹c nie chc¹c, znak równoœci pomiêdzy nimi i sob¹.<br />

Wreszcie g³ówny cel artyku³u. Jaki on jest Nie trzeba zbyt drobiazgowo<br />

analizowaæ tego artyku³u, by dojœæ do wniosku, ¿e chodzi<br />

tu nie tylko o neutralizacjê „antymasonów” ale równie¿ o nastawienie<br />

pozytywne czytelników do wspó³pracy z Uni¹ Wolnoœci („przeciwko<br />

komuchom i oszo³omom”), do NATO i Unii Europejskiej („dla<br />

dobra Polski i w obronie przed Moskw¹”). Przy okazji mamy te¿ do<br />

czynienia z promocj¹ typowo masoñskiej wizji demokracji - b¹dŸcie<br />

bierni, nie bierzcie spraw w swoje rêce, zdajcie siê na polityków i<br />

urzêdników, to oni s¹ uprawnieni, kompetentni itp., itd.<br />

Wierzbicki po latach manifestowanego „p³yniêcia pod pr¹d” nagle<br />

zaczyna zachowywaæ siê jak typowy „poputczik” (jeden z dziennikarzy<br />

mianem „poputczików” okreœla³ rotarian jako tych, którzy w jakimœ<br />

sensie s¹ na us³ugach masonerii) i to swego rodzaju „superopoputczik”<br />

bo s³u¿¹cy na kilku frontach (masoneria, Unia Wolnoœci,<br />

NATO, Unia Europejska). A mo¿e jest on takim sobie zwyk³ym „poputczikiem”<br />

Mo¿e jest to po prostu jeden i ten sam front<br />

139


Czy marzenia Wielkiego Mistrza s¹ bliskie realizacji<br />

Do 1994 roku masoneria w Polsce nie przyznawa³a siê do tego, ¿e<br />

jej celem jest stworzenie jednego œwiatowego pañstwa, w którym<br />

rz¹d objêliby masoni. W 1994 r. ukaza³ siê nr 3/4 „Ars Regii” (datowany<br />

na 1993 r.), w którym opublikowano programowy dokument<br />

masonerii polskiej pt. „ Przes³anki i wytyczne ustrojowe”, dokument,<br />

który powsta³ w czasie trwania II wojny œwiatowej. Dowiadujemy siê<br />

z niego, ¿e wszelkie z³o na œwiecie bierze siê st¹d, i¿ jest wiele suwerennych<br />

pañstw, wiele narodów, opcji œwiatopogl¹dowych. Ta ró¿norodnoœæ<br />

le¿y, wed³ug masonów, u pod³o¿a wszelkich konfliktów, jest<br />

te¿ bezpoœredni¹ przyczyn¹ kryzysów gospodarczych i braku szybkiego,<br />

harmonijnego rozwoju i postêpu ludzkoœci. Nale¿y zatem,<br />

stwierdzaj¹ masoni, powo³aæ „Œwiatowy Zwi¹zek Pañstw i Wspólnot<br />

Narodowych”, których by³by „wyposa¿ony w nadrzêdn¹ suwerennoœæ<br />

z w³asn¹ egzekutyw¹”. Ograniczenie suwerennoœci poszczególnych<br />

pañstw oraz uprawnienia jakie otrzyma³by ten nowy twór mia-<br />

³yby taki charakter i zakres, ¿e mo¿na by w istocie, mówiæ ju¿ tylko o<br />

jednym pañstwie obejmuj¹cym ca³¹ kulê ziemsk¹..<br />

W „Wolnomularzu Polskim” nr 5 (bez daty wydania), który ukaza³<br />

siê gdzieœ na pocz¹tku 1995 r. znaleŸæ mo¿emy bardziej aktualny<br />

materia³ dotycz¹cy tego zagadnienia - artyku³ Zbigniewa Gertycha<br />

pt. „O humanizm uniwersalny”. Czytamy w nim, miêdzy innymi:<br />

„W latach szeœædziesi¹tych idea œwiatowego Rz¹du, Parlamentu<br />

i Konstytucji otrzyma³a poparcie od noblistów, by³ych prezydentów,<br />

premierów, ministrów, œwiatowej s³awy naukowców, finansistów<br />

oraz przedstawicieli organizacji pozarz¹dowych (...) Wœród<br />

nich znajduje siê 10 osobistoœci z Polski. Przypad³ mi zaszczyt byæ<br />

tak¿e cz³onkiem Tymczasowego Parlamentu Œwiata. W 1968 roku<br />

Konwent Œwiatowej Konstytucji obraduj¹cy w Szwajcarii i w Niemczech<br />

podj¹³ pracê nad Konstytucj¹ Œwiata. W 1977 roku opracowany<br />

projekt Konstytucji dla Federacji Œwiata podpisa³o kilkuset<br />

140


uczestników. Od tego czasu mia³y miejsca miêdzynarodowe spotkania,<br />

które przemieni³y siê w Tymczasowy Parlament Œwiata.<br />

Pezetperowskim prominentem by³ w latach 1955-1990 Zbigniew<br />

Gertych pose³ na sejm w latach 1957-65 i 1980-1985, wicemarsza³ek<br />

sejmu w latach 1982-1985, wiceprezes Rady Ministrów<br />

w latach 1985-1987, cz³onek Centralnej Komisji Kontroli<br />

Partii w latach 1975-1981, nota bene, tak¿e cz³onek masoñskiego<br />

Tymczasowego Parlamentu Œwiata - inicjatywy maj¹cej stanowi<br />

wstêp do powo³ania Rz¹du Œwiatowego.<br />

Gertych stwierdza te¿, ¿e w 1978 r. powsta³o stowarzyszenie Federacja<br />

Œwiata, a obecnie prace jego cz³onków koncentruj¹ siê na<br />

udoskonalaniu projektu Konstytucji Œwiata oraz na realizacji podstawowego<br />

celu „poprzez ratyfikacjê przez rz¹dy i parlamenty,<br />

prace przygotowuj¹ce wybory œwiatowego parlamentu i utworzeniu<br />

œwiatowego rz¹du.<br />

Zauwa¿ymy, tak na marginesie, ¿e masoni, którzy maj¹ pe³ne<br />

usta demokracji, którzy mówi¹ nawet „nie ma masonerii bez demokracji,<br />

nie ma demokracji bez masonerii” tworz¹ sobie œwiatow¹<br />

konstytucjê, powo³uj¹ œwiatowy parlament, ustalaj¹ przysz³y<br />

kszta³t œwiata ignoruj¹c ca³kowicie wolê spo³eczeñstw. Có¿ to za<br />

demokracja Có¿ to za parlament, który de facto, powo³uje sam<br />

siebie Chrzeœcijañska demokracja to demokracja, której pole<br />

dzia³ania zakreœla (i ogranicza) prawda i dobro. Masoñska demokracja<br />

to, jak wynika z tego, co mówi¹ i robi¹ masoni, demokracja,<br />

w której podmiotem s¹ wy³¹cznie sami masoni<br />

W jaki sposób masoneria chce doprowadziæ do powstania jednego<br />

œwiatowego pañstwa Z masoñskich dokumentów wynika-<br />

³oby, ¿e nie ma to byæ proces rewolucyjny lecz ewolucyjny. Z<br />

„Przes³anek i wytycznych ustrojowych” dowiadujemy siê, ¿e<br />

„Œwiatowy Zwi¹zek Pañstw powinien sk³adaæ siê z niewielkiej grupy<br />

pañstw najpotê¿niejszych oraz kilku potê¿nych bloków (federacji)<br />

pañstw mniejszych”.<br />

141


Pierwszym etapem tej ewolucji mia³by zatem byæ proces integracji<br />

pañstw mniejszych w pewnego rodzaju „nadpañstwa”. W czasie<br />

II wojny œwiatowej masoni polscy uwa¿ali, ¿e w Europie powinny<br />

byæ trzy takie „nadpañstwa„: Zwi¹zek Sowiecki, jakaœ wspólnota<br />

pañstw zachodnich i Blok Pañstw Œrodkowo-Europejskich obejmuj¹cy:<br />

Polskê, Czechos³owacjê, Wêgry, Austriê, pañstwa ba³kañskie,<br />

Rumuniê, Turcjê i pañstwa skandynawskie z Finlandi¹.<br />

Dziœ wiedzieliby, jak wszystko na to wskazuje, ju¿ tylko dwa takie<br />

organizmy - coœ na kszta³t Zwi¹zku Socjalistycznych Republik<br />

Radzieckich (czy, jak kto woli, Wspólnoty Niepodleg³ych Pañstw)<br />

i Zwi¹zku Socjalistycznych Republik Europejskich (czy jak kto woli,<br />

Unii Europejskiej).<br />

Unia Europejska jest g³ównym przedmiotem zainteresowania masonerii<br />

polskiej. Mo¿na powiedzieæ, z perspektywy roku 1999, ¿e<br />

wszystkie dzia³ania tak polskich „szkotów” jak i „francuzów” podejmowane<br />

przez nich w drugiej po³owie XX wieku by³y, i s¹ skupione,<br />

faktycznie, na prowadzeniu do powstania tego „nadpañstwa”.<br />

Po pierwsze, przygotowaniu do tego mia³o s³u¿yæ zbudowanie<br />

w Polsce odpowiedniego (okr¹g³osto³owego) uk³adu politycznego<br />

i gospodarczego, uk³adu takiego, który, ze swojej istoty, by³by tylko<br />

i wy³¹cznie odskoczni¹ - bram¹ do Unii Europejskiej.<br />

Po drugie, stworzenie wœród polskojêzycznych elit i, o ile to mo-<br />

¿liwe, wœród ca³ego spo³eczeñstwa prounijnej intelektualnej, obyczajowej,<br />

kulturowej, atmosfery - swego rodzaju ideologii, a nawet,<br />

mo¿na by powiedzieæ, religii Unii Europejskiej.<br />

Po trzecie, swego rodzaju spacyfikowanie - zepchniêcie na margines,<br />

oœmieszenie, wyciszenie, zredukowanie wszelkich autorytetów i<br />

œrodowisk antyunijnych i niedopuszczanie do powstania nowych.<br />

Po czwarte, dokonanie takich przekszta³ceñ w polskiej gospodarce,<br />

prawodawstwie (w pierwszym rzêdzie doprowadzenie do uchwalenia<br />

odpowiedniej konstytucji, co ju¿ siê sta³o), strukturze pañstwa,<br />

kulturze (tak¿e w mass mediach), szkolnictwie, religijnoœci (a wiêc<br />

142


tak¿e w samym Koœciele) itp., których efektem by³aby faktyczna, wyprzedzaj¹ca<br />

znacznie formaln¹, wszechstronna i w punkcie dojœcia,<br />

ca³kowita integracja z Uni¹ Europejsk¹, integracja przeprowadzana w<br />

sposób nie do koñca zauwa¿ony przez spo³eczeñstwo, i w pewnym<br />

momencie, wprost uniemo¿liwiaj¹ca mu podjêcie jakiejkolwiek decyzji.<br />

Po prostu gdy ta integracja przekroczy pewn¹ granicê <strong>Polska</strong>, de<br />

facto, niezale¿nie od formalnych decyzji politycznych i woli spo³eczeñstwa<br />

stanie siê integraln¹ czêœci¹ Unii.<br />

Wydaje siê, ¿e masoneria polska uœwiadomi³a sobie ju¿ gdzieœ na<br />

pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych, ¿e Unia Europejska jest nie tylko<br />

jej podstawowym celem ale równie¿ swego rodzaju ostatni¹ desk¹<br />

ratunku, ¿e w sytuacji gdy <strong>Polska</strong> pozostawa³aby w pe³ni niepodleg³ym<br />

pañstwem szanse masonerii na utrzymanie i powiêkszenie<br />

swoich wp³ywów we wszystkich mo¿liwych porz¹dkach w naszym<br />

kraju by³yby nik³e. Pisa³em o tym ju¿ sporo w poprzedniej ksi¹¿ce<br />

na temat masonerii. Tutaj wiêc przypomnê tylko i rozwinê kilka tez.<br />

Sytuacja w Polsce po 1989 r. ³udz¹co przypomina, w pewnych<br />

perspektywach, sytuacjê po 1918 r. Obecnie zachodzi zatem analogiczny<br />

do tamtego proces, w efekcie którego nast¹pi³a znaczna masonizacja<br />

¿ycia publicznego i œwiadomoœci spo³ecznej. W proces ten<br />

uwik³ana jest dziœ wiêkszoœæ elit politycznych. Elity te zinfiltrowane i<br />

przenikniête przez lo¿e realizuj¹, choæ mo¿e nie zawsze œwiadomie,<br />

ich plany. Masoneria polska ograniczona liczebnie (prawdopodobnie<br />

oko³o 500 osób) chc¹c osi¹gn¹æ zamierzone efekty prawie w ca³oœci<br />

zaanga¿owa³a siê bezpoœrednio w dzia³alnoœæ publiczn¹. Tak wiêc<br />

odejœcie od w³adzy i utrata wp³ywów przez aktualne elity poci¹gnê³aby<br />

za sob¹ marginalizacjê masonerii. Gwarancjê unikniêcia tego daje<br />

masonerii tylko i wy³¹cznie wejœcie Polski do Unii Europejskiej.<br />

Wejœcie to poci¹ga³oby za sob¹ stabilizacjê i konserwacjê istniej¹cego<br />

uk³adu politycznego (a wiêc obecnych elit) oraz nie tylko<br />

utratê niepodleg³oœci i suwerennoœci przez Polskê (poddanie jej<br />

obcej w³adzy) ale równie¿ zanik demokracji, czy mówi¹c ogólniej,<br />

143


wszelkiej podmiotowoœci spo³ecznej i pañstwowej tak pojedynczych<br />

obywateli, jak i mniejszych, i wiêkszych ich wspólnot. Spo-<br />

³eczeñstwo polskie zosta³oby sparali¿owane przez wszechobecne<br />

unijne prawo, rozbite na konkuruj¹ce ze sob¹ euroregiony i prawdopodobnie,<br />

w wyniku dzia³ania okreœlonych mechanizmów ekonomicznych,<br />

rozproszone po ca³ej Europie i wymieszane, tak¿e na<br />

terenie Polski, z przedstawicielami innych narodowoœci.<br />

W efekcie „integracji cywilizacyjnej, kulturowej i œwiatopogl¹dowej”<br />

nast¹pi³oby równie¿ nowe wynarodowienie, którego skutkiem<br />

by³oby przekszta³cenie narodu polskiego w jedn¹ z wielu europejskich<br />

mniejszoœci narodowych, które zachowywa³yby swój<br />

„folklor” ale nie posiada³y jakiejkolwiek narodowej (jak i pañstwowej),<br />

faktycznej podmiotowoœci.<br />

Zauwa¿my, ¿e podkreœla to nawet George Soros w swojej najnowszej<br />

ksi¹¿ce stwierdzaj¹c: „ Moje ¿ydowskie pochodzenie jest<br />

w moim pojêciu to¿same z przynale¿noœci¹ do pewnej mniejszoœci.<br />

(...) O tym, ¿e wyrastam z takiej tradycji mog¹ œwiadczyæ moje<br />

fundacje. Z tego powodu tak bardzo przemawia do mnie koncepcja<br />

Unii Europejskiej. Ka¿dy naród jest w Unii mniejszoœci¹ i z<br />

tego wzglêdu koncepcja ta wydaje mi siê interesuj¹ca”.<br />

Masoneria polska anga¿uje siê w sprawê integracji Polski z Uni¹<br />

Europejsk¹ nie tylko bezpoœrednio ale równie¿ poprzez u¿ywanie<br />

ró¿nego typu „poputczików” tak pozostaj¹cych œwiadomie na jej<br />

us³ugach jak i, po prostu wszelkiej maœci karierowiczów, konformistów<br />

i unijnych fanatyków (ludzi oczarowanych t¹ ide¹, ludzi,<br />

którym ktoœ odpowiednio „zsynchronizowa³ pó³kule mózgowe”).<br />

Powoduje to, ¿e front „Tak dla UE” poszerzony o ró¿nych kosmopolitów,<br />

„Europejczyków” itp. jest bardzo wp³ywowy, szeroki i<br />

przebiega w poprzek wielu wspólnot i œrodowisk wyznaczaj¹c jedn¹<br />

z podstawowych p³aszczyzn „bitwy o prawdê” i „bitwy o Polskê”.<br />

Wynika z tego, ¿e w³aœnie tu trzeba skupiæ nasze zainteresowanie<br />

i nasz¹ aktywnoœæ.<br />

144

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!