Gazeta do pobrania w pliku *pdf - Region Dolny ÅlÄ sk NSZZ ...
Gazeta do pobrania w pliku *pdf - Region Dolny ÅlÄ sk NSZZ ...
Gazeta do pobrania w pliku *pdf - Region Dolny ÅlÄ sk NSZZ ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Historia<br />
Kolporter<br />
Wynieśli mnie ludzie, a przeżyłem tylko dlatego, że nie zawaliły się<br />
schody, na których stałem – opowiada Stanisław Wołczaski.<br />
U<br />
rodziłem się na Polesiu, ale<br />
jesienią 1941 roku, w obawie<br />
przed sowieckim terrorem<br />
rodzice postanowili przenieść<br />
się <strong>do</strong> Warszawy, gdzie skończyłem<br />
szkołę podstawową oraz jedną<br />
klasę gimnazjum.<br />
Ojciec był żołnierzem Armii<br />
Krajowej. Najpierw na Polesiu,<br />
a później w Warszawie. Wiązało<br />
się to dla nas z wieloma nie<strong>do</strong>godnościami,<br />
np. w czasie naszego<br />
pobytu w stolicy mieszkanie<br />
musieliśmy zmieniać <strong>do</strong>kładnie<br />
co pół roku.<br />
Dzień 1 sierpnia nie był dla<br />
mnie tak wielkim zaskoczeniem.<br />
Ojciec wspominał o zrywie wolnościowym<br />
i choć nie mówił<br />
otwarcie o powstaniu, spodziewaliśmy<br />
się jego nadejścia.<br />
Powstanie zastało mnie<br />
w Warszawie. Miałem wówczas<br />
15 lat. Swój udział w nim rozpocząłem<br />
od bu<strong>do</strong>wania barykad<br />
na ulicach. Krzesła, szafy, stoły,<br />
które Warszawiacy wyrzucali<br />
przez okna, służyły jako<br />
główny materiał bu<strong>do</strong>wanych<br />
przez nas zapór.<br />
Jak się później okazało<br />
praca nasza nie miała<br />
najmniejszego sensu,<br />
gdyż po 2 dniach trzeba<br />
było bu<strong>do</strong>wać nowe przeszkody<br />
z płyt chodnikowych,<br />
które były o wiele<br />
trudniejsze <strong>do</strong> sforsowania<br />
przez niemieckie<br />
czołgi. Ponadto tego dnia<br />
zrywaliśmy flagi niemieckie<br />
oraz tabliczki z niemieckimi<br />
nazwami warszawskich<br />
ulic.<br />
2 sierpnia spotkałem<br />
kolegę, którego znałem<br />
jeszcze z czasów,<br />
gdy mieszkałem na Polesiu.<br />
On poinformował<br />
mnie, że na ul. Szpitalnej<br />
12 werbują ludzi <strong>do</strong> kolportowania<br />
powstańczej<br />
prasy. Tego dnia w południe<br />
nie mogliśmy tam<br />
<strong>do</strong>trzeć, ponieważ wokół ulicy,<br />
gdzie znaj<strong>do</strong>wała się drukarnia,<br />
toczyły się krwawe walki o<br />
gmach poczty głównej na placu<br />
Napoleona. Dotarliśmy tam <strong>do</strong>piero<br />
wieczorem i tego samego<br />
dnia roznosiliśmy pierwsze numery<br />
prasy powstańczej. Najważniejszym<br />
tytułem prasowym był<br />
„Biuletyn Informacyjny” wydawany<br />
przez Komendę Główną AK<br />
w nakładzie 20 tys. Ponadto wydawano<br />
„Rzeczpospolitą” (nakład<br />
10-11 tys.) oraz „Robotnika” (nakład<br />
10-11 tys.).<br />
Zanim rozpocząłem pracę,<br />
złożyłem przysięgę. Następnie<br />
otrzymałem furażerkę, opaskę<br />
„Wojsko Polskie”, zaświadczenie,<br />
które pozwalało mi poruszać się<br />
po Warszawie oraz dwie torby na<br />
gazety. Prasę roznosiliśmy parami.<br />
Odbieraliśmy ją około południa.<br />
Do tego czasu odgruzowywaliśmy<br />
budynki, poszukując zasypanych<br />
ludzi. Ponieważ nie było radia, byliśmy<br />
jedynym źródłem informacji<br />
dla ludności cywilnej.<br />
Praca nasza była niebezpieczna.<br />
Raz, gdy przebiegałem ulicą<br />
Marszałkowską Niemcy puścili w<br />
moim kierunku serię z karabinu.<br />
Padłem na ziemię. Myślałem, że<br />
już po mnie, lecz po chwili przyszła<br />
chwila opamiętania, wróciła<br />
trzeźwość umysłu i gdy tylko<br />
nadarzyła się okazja, uciekłem<br />
spod obstrzału.<br />
Około 6 września Luftwaffe<br />
zbombar<strong>do</strong>wało budynek,<br />
Stanisław Wołczaski – obecnie prowadzi klub seniora<br />
„Grota” Roweckiego, przy Zarządzie Okręgu Dolnośląskiego<br />
Armii Krajowej. Spotkania odbywają się co drugi wtorek.<br />
Na <strong>Dolny</strong>m Śląsku żyje 52 Powstańców Warszawskich,<br />
a po wojnie było ich około 300.<br />
w którym się znaj<strong>do</strong>waliśmy.<br />
Nie pamiętam, jak znalazłem się<br />
na zewnątrz. Wynieśli mnie ludzie,<br />
a przeżyłem tylko dlatego,<br />
że nie zawaliły się schody, na których<br />
stałem.<br />
Pomimo że miałem 15 lat, byłem<br />
oswojony ze śmiercią. Łapanki,<br />
wywózki, publiczne egzekucje<br />
były na porządku dziennym. Każdy<br />
z nas chciał żyć, ale mieliśmy<br />
świa<strong>do</strong>mość, że w każdej chwili<br />
możemy zginąć.<br />
FOT. PAWEŁ CHABIŃSKI<br />
Doskwierał nam strasznie<br />
głód i brak pitnej wody. Przez<br />
cały wrzesień jedliśmy tylko zupę<br />
„plujkę” – czyli zupę z jęczmienia<br />
zmielonego w młynku<br />
po kawie.<br />
Najsmutniejsze przeżycie miało<br />
miejsce, gdy <strong>do</strong>wiedziałem się,<br />
że mój ojciec został rany podczas<br />
akcji. Ponieważ miałem zaświadczenie,<br />
dzięki któremu swobodnie<br />
poruszałem się po mieście, szybko<br />
<strong>do</strong>tarłem <strong>do</strong> miejsca, gdzie się<br />
znaj<strong>do</strong>wał. Leżał w szpitalu polowym<br />
z licznymi obrażeniami lewej<br />
strony ciała. Zmarł 2 października<br />
w dniu kapitulacji.<br />
3 października Niemcy rozpoczęli<br />
wywozić ludność cywilną<br />
gdzieś poza Warszawę, a zwłok<br />
ludzkich jak najszybciej się pozbywano.<br />
Chciałem, aby ojciec miał<br />
godny pochówek, dlatego ukryłem<br />
jego ciało gdzieś na śródmieściu<br />
w gruzach zburzonej Warszawy.<br />
Ponieważ moja komenda:<br />
Sztab VI, Wydział Propagandy<br />
przestała istnieć, ja wy<strong>do</strong>stałem<br />
się ze stolicy z ludnością<br />
cywilną. Skierowano<br />
nas <strong>do</strong> obozu w Pruszkowie.<br />
Tam była selekcja<br />
<strong>do</strong> pracy w Niemczech, <strong>do</strong><br />
obozów koncentracyjnych i<br />
<strong>do</strong> wywózki <strong>do</strong> Generalnej<br />
Guberni. Po 3 dniach wsadzono<br />
mnie <strong>do</strong> wagonu z<br />
setką innych ludzi. Dotarliśmy<br />
po pewnym czasie <strong>do</strong><br />
Kielc, a tam, dzięki pomocy<br />
jakiegoś człowieka, z<strong>do</strong>łałem<br />
uciec.<br />
Po wojnie udało mi<br />
się odnaleźć ciało ojca.<br />
Pod gruzami leżało wtedy<br />
100-150 tys. ludzi. Na<br />
szczęście <strong>do</strong>kładnie zapamiętałem<br />
miejsce jego spoczynku.<br />
W 1946 r. Dyrekcja<br />
Odbu<strong>do</strong>wy Stolicy poinformowała<br />
mnie o odnalezieniu<br />
zwłok. Ojca pochowano<br />
na wojskowych Powązkach<br />
w 27. kwaterze żołnierzy Armii<br />
Krajowej.<br />
Po wojnie odnalazłem Matkę,<br />
którą skierowano <strong>do</strong> Wrocławia.<br />
Z tym miastem związałem<br />
się na resztę swojego życia.<br />
Tutaj skończyłem gimnazjum, liceum<br />
i studia.<br />
Do 1989 roku nie przyznawałem<br />
się, że brałem udział w Powstaniu<br />
Warszawskim.<br />
SPISAŁ PAWEŁ CHABIŃSKI<br />
Stalin wypił<br />
toast za Hitlera<br />
Powołując się na 464 z 24 sierpnia<br />
godz. 9.00.<br />
Tekst traktatu był dziś ogłoszony<br />
w sowieckiej prasie i jest<br />
zgodny z zarysem przesłanym w<br />
wyżej wymienionym telegramie<br />
z <strong>do</strong>datkiem wstępu, stwierdzającego,<br />
iż obecny traktat opiera<br />
się na sowiecko-niemieckim<br />
traktacie z kwietnia 1926. Ponieważ<br />
prasa niewątpliwie poda<br />
pełny tekst, nie będę go telegrafował.<br />
Ściśle poufne.<br />
Zostałem poinformowany w<br />
ścisłym zaufaniu, że osiągnięto<br />
wczoraj wieczorem pełne porozumienie<br />
między rządami sowieckim<br />
a niemieckim odnośnie<br />
<strong>do</strong> spraw terytorialnych w<br />
Europie Wschodniej, w wyniku<br />
którego Estonia, Łotwa, wschodnia<br />
Polska i Besarabia są uznane<br />
za sferę żywotnych interesów<br />
sowieckich. Mój informator <strong>do</strong>daje,<br />
że artykuł czwarty, który<br />
zabrania każdemu z kontrahentów<br />
przystępowania <strong>do</strong> jakiejkolwiek<br />
grupy mocarstw skierowanej<br />
przeciw drugiemu, wyklucza<br />
nie tylko przyłączenie się Sowietów<br />
<strong>do</strong> sojuszu anglo-francuskiego,<br />
ale również jakąkolwiek kolaborację<br />
niemiecko-japońską.<br />
Poinformowano mnie, że rokowania<br />
były prowadzone osobiście<br />
przez Stalina, który nie<br />
ukrywał przed Ribbentropem,<br />
iż był od dawna za zbliżeniem<br />
sowiecko-niemieckim. Po zawarciu<br />
traktatu Stalin wypił toast<br />
za Hitlera i za „wznowienie<br />
tradycyjnej przyjaźni niemiecko-rosyjskiej”.<br />
Poinformowano<br />
mnie, że w wyniku dyskusji odnośnie<br />
<strong>do</strong> spraw terytorialnych,<br />
Pakt Ribbentrop–Mołotow, 23 sierpnia 1939 r.<br />
<strong>do</strong>tyczących krajów położonych<br />
między Niemcami a Związkiem<br />
Sowieckim, osiągnięto milczącą<br />
zgodę, iż Związek Sowiecki<br />
otrzyma kompensaty terytorialne,<br />
jeśli sobie będzie ich życzył,<br />
za zmiany terytorialne, które<br />
Niemcy mogą wprowadzić w<br />
tych regionach.<br />
Ribbentrop leci z powrotem<br />
<strong>do</strong> Berlina dziś o godz. 14.00.<br />
Steinhardt<br />
To treść telegramu ambasa<strong>do</strong>ra<br />
USA w Moskwie <strong>do</strong> sekretarza<br />
stanu USA 24 sierpnia 1939.<br />
Była to reakcja na podpisany<br />
dzień wcześniej pakt pomiędzy<br />
ministrem spraw zagranicznych<br />
III Rzeszy Joachimem von Ribbentropem,<br />
a komisarzem spraw<br />
zagranicznych ZSRS Wiaczesławem<br />
Mołotowem. Jego następstwem<br />
były tragiczne dla Polski<br />
wydarzenia, <strong>do</strong> których <strong>do</strong>szło<br />
1 i 17 września 1939 r.<br />
O tajnym protokole, który to<br />
wszystko zakładał oprócz Amerykanów<br />
wiedzieli Włosi, Anglicy<br />
i Francuzi.<br />
Poczta sowiecka po aneksji<br />
wschodnich terenów polski wydała<br />
znaczki pocztowe przedstawiające<br />
propagan<strong>do</strong>we obrazki<br />
ludności rzucającej się na szyję<br />
czerwonoarmistom, którzy uwalniali<br />
lud spod władzy „polskich<br />
panów”.<br />
Według ostrożnych szacunków<br />
wskutek wywózek ludności<br />
polskiej z tych ziem, w głąb Rosji<br />
(Syberia, Kazachstan) w bydlęcych<br />
wagonach i w nieludzkich<br />
warunkach <strong>do</strong> czerwca 1941 r.<br />
wywieziono około półtora miliona<br />
osób.<br />
MR<br />
14 Dolnośląska Solidarność<br />
Nr 9 (289)