28.06.2015 Views

Untitled - eBooks

Untitled - eBooks

Untitled - eBooks

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

— Krzyżak jak może kogo zgubić, to zgubi — odrzekła księżna — ale ja przedtem<br />

rzekę młodzieńcowi, żeby do naszego dworu przystał. Może też król nie tak srodze<br />

dworzanina naszego ukarze.<br />

To rzekłszy, zawołała Zbyszka, który dowiedziawszy się, o co idzie, zeskoczył z konia,<br />

podjął ją pod nogi i z największą radością zgodził się być jej dworzaninem, nie<br />

tyle dla większego bezpieczeństwa, ile dlatego, że w ten sposób mógł blisko Danusi<br />

pozostać…<br />

Powała zaś spytał tymczasem Maćka:<br />

— A gdzie zamieszkacie?<br />

— W gospodzie.<br />

— W gospodach z dawna nie masz żadnego miejsca.<br />

— To pójdziem do kupca znajomka. Amyleja, może nas przenocuje…<br />

— A ja wam powiem tak: pójdźcie w gościnę do mnie. Bratanek wasz mógłby<br />

z dworzany³³² księżny na zamku zamieszkać, ale lepiej mu będzie nie być królowi pod<br />

ręką. Co się w pierwszym gniewie uczyni, tego się w drugim nie uczyni. Pewnie się<br />

przy tym rozdzielicie dostatkiem, wozami i służbą, a na to potrzeba czasu. Wiecie!<br />

—dobrze wam u mnie będzie i przezpiecznie³³³.<br />

Maćko, lubo³³⁴ zaniepokoił się trochę tym, że Powała tak o ich bezpieczeństwie<br />

myśli, podziękował z wielką wdzięcznością i wjechali do miasta. Lecz tu obaj ze<br />

Zbyszkiem zapomnieli znów na chwilę o troskach na widok cudów, które ich otoczyły.<br />

Na Litwie i na pograniczu widzieli tylko pojedyncze zamki, a z miast znaczniejszych<br />

jedno Wilno — źle pobudowane i spalone, całe w popiele i gruzach, tu<br />

zaś kamienice kupieckie częstokroć okazalsze były od tamtejszego wielkoksiążęcego<br />

zamku. Wiele domów było wprawdzie drewnianych, ale i te dziwiły wyniosłością<br />

ścian i dachów oraz oknami ze szklanych gomółek ³³⁵pooprawianych w ołów, które<br />

odbijały tak blaski zachodzącego słońca, że można było mniemać, iż w domu jest<br />

pożar. W ulicach bliższych rynku pełno było jednak dworzyszcz³³⁶ z czerwonej cegły<br />

albo zgoła³³⁷ kamiennych, wysokich, ozdobionych przystawkami i czarnym krzyżowaniem³³⁸<br />

po ścianach. Stały jedne obok drugich jak żołnierze w szyku, niektóre<br />

szerokie, drugie wąskie na dziewięć łokci³³⁹, ale strzeliste, ze sklepionymi sieniami<br />

— często ze znakiem Bożej Męki lub z obrazem Najświętszej Panny nad bramą.<br />

Były ulice, na których widać było dwa szeregi domów, nad nimi pas nieba, na dole<br />

drogę całkiem wymoszczoną kamieniami, a po obu bokach, jak okiem dojrzeć,<br />

składy³⁴⁰ i składy — sowite³⁴¹ — pełne najprzedniejszych³⁴², częstokroć dziwnych<br />

albo zupełnie nieznanych towarów, na które przywykły do ciągłej wojny i brania łupu<br />

Maćko spoglądał jednak nieco łakomym okiem. Lecz w jeszcze większy podziw<br />

wprowadziły obydwóch gmachy publiczne: kościół Panny Marii w Rynku, sukiennice,<br />

ratusz z olbrzymią piwnicą, w której sprzedawano piwo świdnickie, dżinghus,<br />

toż inne kościoły, toż składy sukna, toż ogromne mercatorium³⁴³ przeznaczone dla<br />

Miasto<br />

³³²z rzay — dziś popr.: z dworzanami.<br />

³³³rzzcz — dziś popr.: bezpiecznie.<br />

³³⁴ (daw.) — chociaż.<br />

³³⁵a — niewielka, okrągła szybka.<br />

³³⁶rzyzcz (daw.) — gmach, okazały budynek.<br />

³³⁷za (daw.) — nawet.<br />

³³⁸rzyża — dekoracja architektoniczna w postaci krzyżujących się belek na fasadzie budynku.<br />

³³⁹ — dawna miara długości, w przybliżeniu odległość od stawu łokciowego do dłoni, ok. 55-77<br />

cm.<br />

³⁴⁰a — tu: sklep.<br />

³⁴¹y (daw.) — obfity, bogaty.<br />

³⁴²arzzy (daw.) — najlepszy, najwyższej jakości.<br />

³⁴³rcar (z łac.) — dom kupców.<br />

42

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!