26.11.2012 Views

materialy do cyklu sprawnosciowego chemik

materialy do cyklu sprawnosciowego chemik

materialy do cyklu sprawnosciowego chemik

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Plan<br />

1. Obrzę<strong>do</strong>wość<br />

2. Zabawy tematyczne<br />

3. Piosenki i pląsy<br />

4. Gawęda<br />

5. Gry i ćwiczenia<br />

6. Majsterka<br />

7. Teatr zuchowy<br />

Materiały <strong>do</strong> <strong>cyklu</strong> sprawnościowego „Chemik”<br />

Opracowane przez IV Kurs OPZ „Gród Wielkopolan” 1982<br />

Obrzę<strong>do</strong>wość<br />

Dużo uroku <strong>do</strong>da zabawie umiejętnie <strong>do</strong>brana obrzę<strong>do</strong>wość, która powinna być zasadniczym<br />

akcentem przede wszystkim rozpoczynania zbiórek, sprawdzania obecności i zakończenia<br />

zbiórek.<br />

I. Obrzę<strong>do</strong>we rozpoczęcie i zakończenie zbiórki:<br />

Aby rozpoczęcie zbiórki było atrakcyjne sadzamy zuchy w kształcie półksiężyca wokół<br />

drużynowego. Przed zbiórką drużynowy lub przyboczny przygotowuje metalowy pojemnik, w<br />

którym znajduje się denaturat. Poprzez <strong>do</strong>danie <strong>do</strong> palącego się denaturatu odrobiny soli<br />

kuchennej otrzymujemy żółty płomień. Czerwony płomień możemy otrzymać wsypując<br />

trochę azotanu litu. Zielony płomień otrzymamy po <strong>do</strong>daniu azotanu baru lub kwasu<br />

bornego. Rozpoczęcie i zakończenie zbiórki możemy przeprowadzić przy różnych kolorach<br />

płomienia.<br />

Aby zuchom nie znudziło się to zakończenie i rozpoczęcie zbiórki możemy zmienić kształt<br />

kręgu, np. na kształt menzurki, probówki, itp.<br />

W trakcie palenia się płomienia zuchy wydają okrzyk:<br />

Drużynowy – chemia zuchy – pomaga nam wygodnie żyć<br />

- chemia - pomaga nam przez życie iść<br />

- chemia - pomaga nam wygodnie żyć i przez życie iść<br />

Lub inne:<br />

Drużynowy – chemicy zuchy – z chemią za pan brat<br />

II. Obrzę<strong>do</strong>we sprawdzenie obecności<br />

Wszystkie zuchy wchodząc <strong>do</strong> Sali wpisują się na uprzednio przygotowanym przez<br />

drużynowego arkuszu papieru niewidzialnym atramentem (mleko jako tajemnicz ciecz, biały<br />

atrament, itp.).<br />

Zuchy siadają w kształcie półksiężyca wokół kolorowych płomieni. Szóstkowi podchodzą<br />

<strong>do</strong> naczyń i na znak obecności szóstki podpalają znicze. W trakcie palenia następuje okrzyk i<br />

sprawdzenie obecności – odczytanie listy, uprzednio podgrzewamy ją nad płomieniem <strong>do</strong><br />

uzyskania liter.<br />

III. Inne<br />

Nazwy szóstek: Pollena, Lechia, celia, miraculum


Okrzyki:<br />

Chemia - żywi<br />

Chemia – ubiera<br />

Chemia – żywi i ubiera<br />

Dziwy w pracowni al<strong>chemik</strong>a<br />

Drużynowi i przyboczni przebierają się za al<strong>chemik</strong>ów. Zuchy przybywające na zbiórkę<br />

otrzymują z ich rąk czapki czarodziejów (wykonane przez zuchy podczas jednej z majsterek).<br />

W pracowni mistrza Abra-kadabra wprowadzamy nastrój – przysłonięte okna, podświetlony<br />

garnek z parująca wodą (można przyprowadzić na zbiórkę swojego przyjaciela kota).<br />

Mistrz Abra-kadabra z czarodziejską laseczką w dłoni rozpoczyna pokazy chemicznych<br />

dziwów:<br />

1. Czarodziejski papierek – zanurzamy papierek lakmusowy kolejno w wodzie,<br />

roztworze kwasu (np. kwasku cytrynowego*), zasady (np. sody oczyszczonej*)<br />

obserwując zmianę koloru papierka.<br />

2. Dymiący pieniążek – owijamy monetę draska z pudełka od zapałek stroną<br />

papierową na zewnątrz. Zapalamy draskę, a po je spaleniu obserwujemy, ze<br />

moneta dymi.<br />

3. Znikający atrament – kilka słów napisanych na kartce piórem nacieramy wacikiem<br />

uprzednio zanurzonym w roztworze utrwalacza fotograficznego (atrament znika).<br />

4. Mistrz Abra-kadabra ujawnia tajemnicę atramentu „sympatycznego” stosowanego<br />

wcześniej podczas obrzędu powitania. Na białym arkuszu papieru piszemy kilka<br />

słów mlekiem, sokiem z cytryny lub octem Do pisanie używamy czystej stalówki lub<br />

gęsiego pióra, aby linie pisane były grube. Pozostawiamy papier <strong>do</strong> wyschnięcia. Po<br />

ogrzaniu nad płomieniem ukazuje się napisany tekst.<br />

5. Dwukolorowa herbata – wrzącą wodę słodzimy, a następnie powoli wlewamy<br />

esencje z herbaty. Wskutek różnych stężeń powstają dwa osobne pierścienie. Po<br />

wymieszaniu dają herbatę.<br />

6. Znikająca szmatka – przygotowujemy kawałek 100% wełnianego materiału oraz ług<br />

so<strong>do</strong>wy. Ług so<strong>do</strong>wy podgrzewamy, a następnie wrzucamy <strong>do</strong> niego przygotowaną<br />

szmatkę Przez cały czas podgrzewamy naczynie z ługiem. Po kilku minutach<br />

szmatka całkowicie zniknie.<br />

Piosenki<br />

„Piosenka o Płocku” – Roztańczone nutki, wyd. Horyzonty<br />

1. Pamiętają mury Płocka<br />

Dzieje królów sławnych<br />

Czyny wojów i rycerzy 2x<br />

Książąt starodawnych<br />

2. Pamiętają płockie wieże<br />

Czasy dawnej chwały<br />

I legendy lat minionych<br />

Wiernie zachowały 2x<br />

3. Biją z płockich wież zegary<br />

Dzwonią nam ra<strong>do</strong>śnie.


Dookoła murów starych<br />

Miasto chemii rośnie 2x<br />

4. Rosną mury, tętni praca<br />

W mieście ponad rzeką<br />

Płynie ropa hen z daleka<br />

Płynie dalej rzeką 2x<br />

5. Sławna jest dziś chemia płocka<br />

W miastach i miasteczkach,<br />

Echo niesie pieśń o Płocku<br />

Niesie wieść daleko. 2x<br />

„Chemicy” – na melodię „Krasnoludków”<br />

1. My jesteśmy <strong>chemik</strong>ami<br />

hop sa sa, hop sa sa.<br />

Mamy kramik z probówkami<br />

hop sa sa, hop sa sa.<br />

2. Nam nie straszna jest zasada<br />

ani kwas, ani kwas.<br />

Doświadczenia swe robimy<br />

w każdy czas, w każdy czas.<br />

3. Wiemy gdzie są złoża siarki<br />

oraz Płock, oraz Płock.<br />

Poznajemy jej walory<br />

w dzień i w noc, w dzień i w noc.<br />

Gawędy<br />

O tym jak król August Mocny otrzymał od Al<strong>chemik</strong>a saska porcelanę zamiast złota.<br />

Król August Mocny, władca Saksonii i król Polski, wydawał masę pieniędzy. Każda ilość<br />

złota topniała w jego ręku jak lód. Nic dziwnego. Bale, maskarady, turnieje, festyny<br />

kosztowały wiele. Pieniądze, a właściwie ich brak były jego największym zmartwieniem. Aż<br />

raz zaświeciła nadzieja. Do króla <strong>do</strong>szła wia<strong>do</strong>mość o al<strong>chemik</strong>u, który przechwalał się, ze<br />

potrafi wytwarzać złoto. Wezwał go więc August i zapytał:<br />

- Czy to prawda, ze potrafisz zrobić złoto?<br />

- Prawda, Najjaśniejszy Panie – odpowiedział al<strong>chemik</strong>.<br />

- Dobrze – powiedział król – nie wypuszczę Cię, <strong>do</strong>póki nie dasz mi tyle złota, ile<br />

potrzebuję.<br />

Zamknięto al<strong>chemik</strong>a w oddzielnym pomieszczeniu, pilnowano go dzień i noc, by nie<br />

próbował uciec. Dostawał wszystko, czego tylko zażądał, znakomite jedzenie i surowce<br />

potrzebne <strong>do</strong> pracy. Jednego tylko nie mógł wyprosić – wolności. Zamknięty latami w swoim<br />

luksusowym więzieniu kruszył, prażył i stapiał najróżniejsze surowce, ale oczywiście złota<br />

otrzymać nie mógł. Król niecierpliwił się coraz bardziej, przysyłał gońców z ponagleniami,<br />

sam nierzadko odwiedzał pracownię al<strong>chemik</strong>a, ale rezultatów nie było. Aż raz odwiedziwszy


pracownię król zauważył bardzo piękne porcelanowe filiżanki. Porcelana była cieniutka i<br />

śliczna w kolorze.<br />

- Skąd masz chińska porcelanę?<br />

Trzeba tu <strong>do</strong>dać, ze w owym czasie produkować porcelanę umieli tylko Chińczycy. W<br />

związku tym były to wyroby niezwykle drogie i bardzo poszukiwane.<br />

- To nie jest chińska porcelana, sam ja zrobiłem – odpowiedział al<strong>chemik</strong>. Właściwie<br />

sama się zrobiła, przypadkiem.<br />

I tak dzięki przypadkowi król August mocny zamiast złota <strong>do</strong>stał porcelanę.<br />

O Noblu i jego nagrodzie<br />

Żył kiedyś w Szwajcarii pewien <strong>chemik</strong>. Nazywał się Nobel. Był bardzo pracowity, bardzo<br />

z<strong>do</strong>lny i bardzo kochał swój zawód. Mógł sobie pozwolić na przeprowadzanie różnych<br />

kosztownych <strong>do</strong>świadczeń i eksperymentów, ponieważ posiadał sporo pieniędzy. Nie<br />

wydawał ich na bale, nie wyprawiał przyjęć, nie pasjonowały go podróże <strong>do</strong>okoła świata ani<br />

kosztowne stroje. Całymi dniami nie opuszczał swojego laboratorium. Powtarzał<br />

<strong>do</strong>świadczenia. Jedno, drugie, trzecie i setne, aż raz… udało się. Albert Nobel wynalazł<br />

dynamit, a potem jeszcze inne materiały wybuchowe.<br />

Siedząc w swoim laboratorium nie wiedział, ze jego wynalazek zelektryzował świat, ze<br />

każda armia chciała z<strong>do</strong>być tajemnicę produkcji dynamitu, ze wielu specjalistów wojskowych<br />

pracowało nad zastosowaniem jego wynalazku.<br />

Nobel wyobrażał sobie, że jego odkrycie ułatwi ludziom życie. Liczni inżynierowie<br />

<strong>do</strong>konywali wielu prób zastosowania jego wynalazku. Okazało się, ze przy pomocy dynamitu<br />

można kruszyć najtwardsze skały. Dzięki wynalazkowi Nobla możliwe stało się wybu<strong>do</strong>wanie<br />

linii kolejowej w Alpach. W czasie przeprowadzania <strong>do</strong>świadczeń okazało się jak groźny jest<br />

dynamit. Podczas prób z materiałem wybuchowym zginął brat wynalazcy i kilku<br />

zaprzyjaźnionych z <strong>chemik</strong>iem inżynierów. Nobel zrozumiał, że dynamit może ułatwić<br />

ludziom życie, ale może także być użyty przeciwko ludziom i przynieść śmierć. Przeraził się.<br />

Nic jednak nie udało się już zrobić. Wynalazek Nobla stał się własnością całego świata, a jego<br />

zastosowanie zależało od woli innych ludzi.<br />

Nobel postanowił, ze jego ogromny majątek będzie służył tym, którzy zrobili coś dla<br />

ludzkości. Od dnia jego śmierci po dzień dzisiejszy, co roku z funduszu ufun<strong>do</strong>wanego prze<br />

Nobla rozdziela się nagrody za największe osiągnięcia w dziedzinie fizyki, chemii, medycyny,<br />

literatury, ekonomii oraz za działalność pokojową. Taką nagrodę w dziedzinie chemii i fizyki<br />

otrzymała Maria Skło<strong>do</strong>wska –Curie.<br />

1. Pewność ręki<br />

Gry i ćwiczenia<br />

Ustawiamy zuchy szóstkami. Przed nimi w odległości kilku metrów umieszczamy<br />

probówki z wodą. Zuchy podbiegają <strong>do</strong> probówki i wkraplają po 3 krople atramentu<br />

wkraplaczem. Przyboczni liczą punkty karne za większą ilość kropel.<br />

2. Lotność umysłu


Zuchy stoją w kole, drużynowy w środku z piłką. Rzucając wybranym zuchom, piłkę mówi<br />

np. ropa, zuch musi odpowiedzieć Płock, siarka – Tarnobrzeg, lub miedź – Lublin,<br />

Beiers<strong>do</strong>rf – Poznań.<br />

3. Znajomość chemii<br />

Drużynowy rozdaje zuchom przygotowane kartki papieru. Na kolejno rzucane przez<br />

drużynowego hasła zuchy piszą, co wytwarza z nich przemysł chemiczny, np. ropa –<br />

benzyna, asfalt, oleje, nici syntetyczne.<br />

4. Bystrość wzroku<br />

Zuchy otrzymują różnokolorowe kartoniki w kolorach tęczy. Ich zadaniem jest jak<br />

najszybsze ułożenie tęczy.<br />

5. Dobry węch.<br />

Rozpoznawanie zapachów różnych cieczy.<br />

Teatr zuchowy<br />

„Opowieść o czterech małych węgielkach” autor – pwd. Kajetan Leszczyński<br />

Osoby: Laborant, I węgielek, II wegielek, III węgielek, IV węgielek<br />

Białe tło, pośrodku czarny napis „Laboratorium”. Na środku sceny stoi laborant w białym<br />

fartuchu.<br />

Laborant – Jestem laborantem i w dużym pracuję laboratorium. U nas drogie dzieci węgiel<br />

przerabia się na wiele przeróżnych ciekawych rzeczy. Na przykład z węgla<br />

możemy otrzymać …. Ale cicho. Teraz sza. Ktoś się zbliża.<br />

Na scenę wchodzą cztery małe węgielki i śpiewają:<br />

- My jesteśmy małe węgielki hop sa sa, hop sa sa<br />

Małe czarne niepozorne hop sa sa, hop sa sa.<br />

Ale moc kryjemy w sobie tajną hop sa sa<br />

Można z nas otrzymać moc ciekawych rzeczy, hop sa sa, hop sa sa.<br />

Do laboranta podchodzi pierwszy mały węgielek i mówi:<br />

Węgielek I – Dzień <strong>do</strong>bry panie laborancie. Jestem pierwszym małym węgielkiem. Co mam<br />

zrobić aby być sławnym i szanowanym?<br />

Laborant - Ty, węgielku pierwszy możesz pójść <strong>do</strong> zakładów farmaceutycznych, gdzie<br />

zrobią z ciebie lekarstwa, które potem trafią <strong>do</strong> chorych dzieci. Może będziesz<br />

składnikiem aspiryny i leczył chore dzieci, które latem jadły za dużo lodów, zimą<br />

nie słuchały mamy i ubrać się ciepło nie chciały.<br />

W tym momencie węgielek znika, a pojawia się duża tabletka. Za moment pojawia się znów<br />

węgielek i mówi:<br />

– Dziękuję panie laborancie za to, ze mogę pomóc chorym dzieciom i przyczynić się<br />

<strong>do</strong> ich szybkiego powrotu <strong>do</strong> zdrowia. Nie tracąc ani chwili biegnę szybko <strong>do</strong><br />

Poznania, gdzie znajdują się zakłady farmaceutyczne. (Węgielek szybko wybiega ze<br />

sceny).<br />

Do laboranta podchodzi drugi mały węgielek i mówi:


Węgielek II – Dzień <strong>do</strong>bry panie laborancie. Jestem drugim małym węgielkiem. Mój starszy<br />

braciszek poszedł <strong>do</strong> zakładów farmaceutycznych. A czy ja też mógłbym tam<br />

pójść, przysłużyć się komuś?<br />

Laborant - Ty, drugi węgielku możesz być składnikiem… farbek.<br />

Znika węgielek i pojawia się pudełko farbek.<br />

Laborant - Farbki te dzieci wezmą później <strong>do</strong> szkoły, może nimi namalują <strong>do</strong>mek z<br />

piernikami, w którym Baba Jaga uwięziła Jasia i Małgosię. Albo może wymalują<br />

piękną laurkę dla swojej mamy z okazji jej święta.<br />

Pojawia się ponownie węgielek i mówi:<br />

Węgielek II – Ojejej. Dziękuję panie laborancie. Biegnę szybko da Wrocławia <strong>do</strong> fabryki, w<br />

której produkuje się farbki. Do widzenia panu, panie laborancie. Dziękuję bardzo<br />

za poradę.<br />

Laborant – Do widzenia węgielku.<br />

Węgielek szybko wybiega ze sceny, a <strong>do</strong> laboranta podchodzi trzeci mały węgielek i mówi:<br />

Laborant – Dzień <strong>do</strong>bry węgielku. Czego sobie życzysz?<br />

Węgielek III – Panie laborancie. Mój jeden braciszek poszedł <strong>do</strong> Poznania, a drugi <strong>do</strong><br />

Wrocławia. A czy ja też mógłbym tam pójść?<br />

Laborant - Ty, trzeci węgielku możesz pójść <strong>do</strong> elektrowni. Tam będziesz spalony w<br />

ogromnym kotle, a para, która powstanie w wyniku ogrzania przez ciebie wody<br />

poruszy ogromne turbiny, które wytworzą prąd elektryczny. Później ten popłynie<br />

przewodami <strong>do</strong> miast i <strong>do</strong> <strong>do</strong>mów, dzięki czemu zapalą się światła. (Znika<br />

węgielek a pojawia się zapalona żarówka)<br />

Laborant – I wieczorem, gdy mrok ogarnie ziemię, zamiast uczyć się przy świeczce i psuć<br />

sobie wzrok, dzieci będą mogły w blasku żarówek czytać ciekawe książki. Jesteś z<br />

tego za<strong>do</strong>wolony?<br />

Węgielek szybko wybiega ciesząc się i podskakując. Do laboranta podchodzi najmniejszy,<br />

czwarty węgielek i mówi:<br />

Węgielek IV – Dzień <strong>do</strong>bry panie laborancie. Jestem czwartym najmniejszym węgielkiem.<br />

Moi starsi bracia rozeszli się po Polsce służyć ludziom. Jedynie ja zostałem i nie wiem co mam<br />

ze sobą zrobić. A bardzo chciałbym być potrzebny.<br />

Laborant – Hm, hm, hm. Ty czwarty węgielku możesz pójść <strong>do</strong> huty, gdzie przerabia się<br />

surówki na stal i inne metale. Z metali tych otrzymać można na przykład…<br />

Znika węgielek, a pojawiają się kawałki drutów, kabli.<br />

Laborant – kabel, przez który popłynie prąd z elektrowni, <strong>do</strong> czego przyczynił się twój starszy<br />

brat. Czy jesteś za<strong>do</strong>wolony?<br />

Węgielek IV – Tak. Bardzo dziękuję panu i biegnę szybko <strong>do</strong> huty. Do widzenia.<br />

Węgielek wybiega, laborant zostaje sam.<br />

Laborant – Koniec pracy na dziś. A wy drogie dzieci wiecie już, co można otrzymać z węgla. I<br />

dlatego mam nadzieję <strong>do</strong>cenicie ciężką prace górników i będziecie wiedziały jak


cenny jest węgiel. Do widzenia wam drogie dzieci. A w <strong>do</strong>mu zobaczcie co jeszcze<br />

powstało z węgla.<br />

Laborant schodzi ze sceny.<br />

1. czapka i pałeczka czarnoksiężnika<br />

2. stojaczek <strong>do</strong> probówek<br />

Majsterka<br />

3. Notatnik – tajemnice mistrza Abra-kadabra.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!