12.07.2015 Views

Pobierz numer - Miejsko Gminny Ośrodek Kultury

Pobierz numer - Miejsko Gminny Ośrodek Kultury

Pobierz numer - Miejsko Gminny Ośrodek Kultury

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

4Na przestrzeni XVII- XIXwieku Ogrodzieniec byłmiasteczkiem o charakterzerolniczo - rzemieślniczym, bezrozwiniętego handlu, w miarę samowystarczalnym.Zasadniczym źródłem utrzymanialudności było rolnictwo. Można wymienićjednak kilka grup mieszkańców,którzy całkowicie lub częściowooddawali się różnym zajęciompozarolniczym. Byli to rzemieślnicy- młynarze, kowale, garncarze, stolarze,szewcy, krawcy, sukiennicyi murarze. Niektórzy z rzemieślników,jak np. młynarze czy kowale,zaliczali się do arystokracji miasteczkowej.Fachowa wiedza młynarska przechodziłaprzeważnie z ojca na syna.Niekiedy nabyć ją można było praktykującprzez długie lata w młyniejako tzw. młynarczyk. Nie tylkotrzeba było znać się na tajnikachsztuki młynarskiej, ale również naciesiółce, kopaniu stawów i hodowliryb. Młynarz musiał znać sztukępisania i czytania, aby móc odnotowaćilość przyjętego zboża i wydanejmąki.Z rejestru poborowego, czyli rejestrupodatków z roku 1629 wynika,że z miasteczka Ogrodzieniec ściągniętopodatek z 2 kół dorocznych( czyli były 2 młyny), 1 kowala, 1bednarza, 1 kołodzieja, 1 koła stępnego( czyli od stępów przerabiającychzboże na kosze).Takie same podatki ściągano w1680r. Liczba Mieszkańców Ogrodzieńcaw roku 1629 nie wydaje sięimponująca, bo wynosiła jedynie 58osób, ale w tym samym czasie Kromołówliczył 44 osoby, Pilica 179,a Wolbrom 169- takie to były miasta.( Jako ciekawostkę dodam, żeKraków w tym czasie liczył 4854, aOlkusz 543 mieszkańców).Kto był właścicielem tych młynówniewiem ( jeszcze).Przywilej z dnia 25 sierpnia 1787r.Dziedzica Tomasza Jaklińskiegonadał prawo wieczystego posiadaniamłyna na źródle, stojącego wrazz gruntami w mieście Ogrodzieńcudla Sebastiana Stypy i zobowiązałgo do płacenia rocznego czynszuzłotych polskich 50, do 12 dni robociznysiekierą rocznie i do wolnegomlewa według potrzeby na rzeczdworu.Spadkobiercą Sebastiana Stypy byłKarol Stypa, a jego następcą Andrzej( występujący w księgach parafialnychrównież jako Jędrzej). AndrzejStypa zobowiązany był zgodnie ztabelą ułożoną w roku 1846 przezDziedzica Augusta Mieroszewskiegoopłacać czynsz w kwocieRs ( rubli srebrem) 7, kopiejek 50.Ponieważ Andrzej Stypa nie miałmęskiego potomka, a jedynie 7 bądź8 córek, po jego śmierci w grudniu1852r.w wieku 49 lat, córka Karolina,która wyszła za mąż za PiotraJarzę, we wrześniu 1852r. zaczęławraz z mężem prowadzić młyn. SynPiotra – Augustyn Jarza prowadziłGazeta OgrodzienieckaMŁYNY OGRODZIENIECKIEmłyn do czasów II wojny światowej,kiedy to okupanci kazali urządzeniarozebrać, a walce do rozdrabnianiazbóż sprzedać.Jeden z synów Augustyna , MieczysławJarza był lotnikiem, wojennelosy rzuciły go aż do Nowej Zelandii.Po wojnie młyn już nie ruszył.Te ostatnie wiadomości oraz zdjęciauzyskałam od pani Zenobii Muszyńskiejza co serdecznie dziękuję.Tak wyglądał młyn w roku 1941 lub1942.Tu pani Zenobia Muszyńska (fot.1),a tu pani Zofia Matysek- Ciołczyńska(fot.2).A tak wyglądało koło młyńskieStoją od lewej: 1. Wanda MatysekMotyl, 2. Janina Sążeń, 3. JadwigaKardynał- Frankowska, 4. WiktoriaMatysek- Wójcik (fot.3).W Słowniku geograficznym KrólestwaPolskiego i innych krajów słowiańskichwydanym w 1888r. wymienionesą oprócz młyna wodnegow Ogrodzieńcu, jeszcze dwa innemłyny, tj. Józefów, gdzie opróczmłyna był jeszcze folusz sukna orazmłyn na Pustkowiu( sądzę, że chodziło tu o Centurię,ponieważ w księgach parafialnychużywane było określenie PustkowieCenturia).Młyn na JózefowiePierwszym znanym właścicielemmłyna był Józef Lubas, urodzonyok. 1722r., co wynika z jego aktuzgonu z 10.02.1824r., albowiem zaznaczonotam, że zmarł mając 102lata i że był młynarzem na Józefowie(bardzo ciekawa postać).Jego syn Michał w aktach urodzeńswoich dzieci w roku 1827 i 1828również zapisany jest jako młynarzna pustkowiu Józefów.W roku 1936 lub 1937 młyn na Józefowiespłonął, wdowa po PiotrzeLubasińskim, Józefa z MolendówLubasińska, mimo iż sama pochodziłaz młynarskiej rodziny z Kołdaczekkoło Sławkowa, nie odbudowałajuż młyna, a urządzenia jakoczęści zamienne zakupione zostałydo młyna na Centurii. Niestety niezachowały się zdjęcia młyna na Józefowie,chociaż mam cichą nadzieję,że może ktoś takie zdjęcia posiada.I tym sposobem przechodzimydo młyna na Centurii.Starsze pokolenie pamięta zapewnemłyn Parzocha, gdzie można byłozemleć zboże jeszcze w latach 60-tych. Tu publikujemy zdjęcie młynaznacznie późniejsze, już nieczynnegoi ulegającego dewastacji, niestetyjest to jedyne zdjęcie w moich zbiorach(fot.4). Młyn przy drodze byłpoczątkowo własnością braci Wędkowskich,następnie w roku 1937przeszedł w posiadanie rodziny Szarów,a wkrótce przejęli go państwoMarianna i Nikodem Parzochowie.W połowie II wojny światowej nadzórnad młynem objął urzędnik niemiecki,który zamieszkał w młynie,prowadził całą dokumentację, a wmieleniu pomagał brat pani Parzochowej.Po wojnie młyn nadal działał, a zamkniętyzostał, bo synowie obraliinną drogę życiową. Młyn zostałsprzedany. Nowi właściciele młynczęściowo rozebrali, a potem zostałpodpalony przez nieznanych sprawcówi nie został praktycznie żadenślad, oprócz tamy na stawie.Historię młyna na Centurii zaczerpnęłamz „Echa Łaz”, gdzie opublikowanabyła rozmowa z WładysławemParzochem, synem ostatnichwłaścicieli młyna. Z tej rozmowydowiedziałam się również o tym,że kilometr za młynem Parzochówbył młyn Mola, który działał jeszczedłużej, ale został zalany przezwodę po przerwaniu tamy na skutekgwałtownej burzy. W księgachparafialnych w XIX w. wymienianisą Molowie żyjący na pustkowiuCenturya.O tym jak piękne były tereny Centurii,niech świadczy pocztówkasprzed I wojny światowej, którąmam z swoich zbiorach- /wąwózCenturya pod Zawierciem/ podpisnad zdjęciem (fot.5).A na koniec o młynie, który działałkrótko - kilka lat przed II wojnąi nie był to młyn wodny, ale elektrycznyi działał przy Cegielni braciPilarskich. W pamięci mieszkańcówzachowało się przede wszystkim to,że uległa tam nieszczęśliwemu wypadkowipani Maciążkowa, którawpadła do kosza i została zgniecionaprzez walce. W czasie okupacjimłyn zamknięto, a kamienie młyńskiezakopano.Tak wygląda historia młynów ogrodzienieckich,które przez wiekidostarczały nam mąki i po którychślad zaginął, a zostało tylko to, cowe wspomnieniach i na kilku fotografiach.Przemijanie...Na koniec uzupełnienie do poprzedniegoartykułu o dożynkach, apelowałamo pomoc o rozpoznaniu osóbniezidentyfikowanych i udało się.Pod nr 16 – Krystyna Rozlałnr 34 – Maria Kmitanr 39 – Roman Karwanr 52 – Marian Wacowskinr 55 – Leon Szymańskinr 66 – Ignacy Mieszczaneknr 67 – Srokosznr 68 – Srokosz (syn)nr 71 – Władysława Wójciknr 72 – Helena Pilarskanr 73 – Julianna Urbańskanr 74 – Gałeckinr 78 – Lipka – leśniczypod nr 49 – policjant Pinkowski- komendantposterunku, który odszedłz Ogrodzieńca w 1936r., prawdopodobniezginął w Katyniu.Na dzisiaj tyle, apeluję raz jeszczedo wszystkich o informacje, o zdjęcia.Marzę o tym, że pewnego dniaktoś przyniesie mi pamiętnik z zapiskamiz życia Ogrodzieńca.Mój <strong>numer</strong> telefonu:032 67 32 082.Pozdrawiam serdecznieMaria Lipka - Stępniewska34125październik 2008

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!