ROZMAITOŚCIStudentZapewne większość z Was rozpoczęcie studiów na naszym uniwersytecie wiąże z przeprowadzką doWarszawy. Jedną z podstawowych rzeczy, jaką należy opanować na początku, jest poznanie miejsc,gdzie można smacznie i tanio zjeść. Postaramy się przedstawić Wam część takich miejsc, na którewarto zwrócić uwagę, szczególnie uwzględniając bliskość budynków, w których odbywają się zajęcia.Nierzadko uraczą Was tam ciekawymi promocjami, dzięki którym stołowanie się „na mieście”nie zrujnuje studenckiego budżetu.SEBASTIAN WARELUKMICHAŁ WASIAKTrudno przedstawić, oczywiście, całaofertę gastronomiczną miasta, skupimysię więc na lokalizacjach wokółdwóch kampusów <strong>WUM</strong>-u – Lindley’a i Banacha.W przerwie zajęć w Anatomicum, pierwszymwyborem nowych studentów staje sięzazwyczaj „Chochelka” – bar przy ulicy Oczki,za szlabanem wjazdowym na teren SzpitalaDzieciątka Jezus. Przybytek obsługuje szpitalnakuchnia, toteż repertuar potraw nie odbiegaod schabowego stereotypu. Jedynymzaskoczeniem może być tzw. tornado, czylismażone kawałki kurczaka na sałacie lodowej,polane sosem vinegret – danie zazwyczaj zimnejuż w chwili podania. Jakość potraw nie powala– często trafiają się rozgotowane ziemniaki,zaś niedosolone i tłuste kotlety to norma. Decydującsię na lunch w „Chochelce”, trzebatakże pogodzić się z warunkami lokalowymiprzypominającymi zdjęcia z PRL, plastikową„zastawą” oraz z donośnym wołaniem: "Pomidorowa!Leniwe! Zbój raz!", oznajmiającymprzybycie na metalowym wózku kolejnych porcji.Stosunek jakości do kwoty, jaką przyjdzienam zapłacić, jest dalece niezadawalający. Jeślijednak komuś zasmakują szpitalne specjały,polecam przejść dalej ulicą Oczki jeszcze1 50 m. W niskim, zielonym budynku, w którymmieści się poradnia okulistyczna, takżeznajduje się bufet. Smak ten sam, zapach tensam, co we wspomnianej „Chochelce”, za topomieszczenie jest duże i odremontowane,sztućce metalowe, a zimą nie trzeba siedziećw kurtkach.W tej okolicy zwróćcie uwagę także na KlubGŁODNYMedyk przy ul. Oczki. Wieczorami uświadczycietam niekończących się imprez karaoke ipiwnych dni. Natomiast w ciągu dnia spośródszerokiej oferty menu, możemy wybrać: zupy,dania gorące, różnorodne przekąski, sałatkilub napitek z bogatej karty drinków.Nie wspominając o paru lokalach z fast-foodemw podziemiach Dworca Centralnegooraz absurdalnie drogich knajpach w okolicy,polecamy „Sphinxa” w Złotych Tarasach. Znajdziecietam szereg promocji, w tym „ekskluzywne”oferty dla studentów, dzięki którymzbijemy cenę obiadu do tego samego, co wewspomnianych wcześniej przyszpitalnych cudachgastronomicznych. Za to jakość i szerokiwybór, moim zdaniem, deklasują marnąkonkurencję. Nie polecam natomiast dodawaniado obiadu złocistego trunku, gdyż piwoserwowane w „Sphinxie” jest iściehomeopatyczne.Jeśli zaś chodzi o kampus przy ulicy Trojdena,najbliżej jest do baru „Smaczek” oraz jegomłodszego brata - baru „Smaczek Bis”. Małyrepertuar, małe porcje i wysokie ceny tocharakterystyczne cechy tych przybytków. Jakośćpotraw jest niezła, ale dość niestabilna.Najlepiej korzystać ze „Smaczków”, gdy oferująjakieś ciekawe danie dnia, dopiero wtedykonsumpcja się tu opłaca. Podobnie rzeczma się z restauracją „Joker”, na parterze szpitala.Cenowo wygląda to przyzwoicie tylko przywyborze dania dnia. Restaurację „Jeff’s” naul. Żwirki i Wigury polecam tylko tym, którzypotrzebują pilnego wietrzenia portfeli.Jeśli macie chęć na jedzenie typu fast-food, towiedzyw okolicach szpitalnej izby przyjęć jest kebab,a przy ul. Banacha, przed szpitalem - bar kuchniazjatyckiej.Prawdziwą „gastroperełką” okolic jest bufetWydziału Biologii UW, położonego w głębikampusu UW po przeciwnej stronie ul. Banacha.Tutaj, taniej niż w poprzednio wspomnianych,można skosztować niezwykle ciekawychpotraw: kremów, krewetek, pieczeni z przeróżnymisosami i wielu innych. Jednym słowemburżujstwo za nieburżujskie pieniądze.Jedyny defekt – obiad serwują dopiero od1 2:30. Jednak śniadania także są absolutniegodne uwagi.Jeśli chcesz zjeść zupełnie po kosztach, możeszodwiedzić jeden z dwóch barów mlecznych.Pierwszy – „Bar Familijny” przy NowymŚwiecie (dojazd z Uczelni - bezpośrednio autobusem1 28) drugi – „Bambino” na skrzyżowaniuulic Kruczej i Wilczej. Pozostając wokolicy Placu Konstytucji, warto również zwrócićuwagę na restaurację „U Szwejka”, któracodziennie zachęca cyklicznymi promocjami(np. w poniedziałek możecie zjeść schab powiedeńsku za niecałe 1 6 zł i wypić litrowe piwoza 8,20).Polecamy również zaopatrzyć się w biurze Samorząduw pakiety kuponów zniżkowych, którepozwolą Wam bawić się za niewielkiepieniądze m.in. w centrum rozrywki „Hula Kula”.Jest to miejsce bardzo otwarte na studentów– możecie zjeść obiad z deserem za 1 5zł, a później w niedługim czasie wrócić bezpośrednimautobusem na uczelnię.Smacznego!28ga l en
ROZMAITOŚCIDom Medyka<strong>Uniwersytet</strong> zwykle kojarzony jest z ciężkimi książkami i dłużącymi się nieraz zajęciami. Słusznie,ale nie do końca! Co więcej, my studenci wiemy o tym najlepiej. Wiemy, że potrzebujemychwili odpoczynku i rozrywki, wiemy jak się bawić, ale przede wszystkim wiemy gdzie się bawić.AZITA REZAEIMEDYK!To miejsce posiada długą i bogatą historię. Oficjalneotwarcie miało miejsce 1 0 lutego 1 936r.Patronem miejsca został zmarły rok wcześniejmarszałek Józef Piłsudski. W okresie powojennym„Medyk” był swoistą enklawą, w której kwitłożycie studenckie całej Warszawy. To tuodbywały się koncerty młodych, czy skecze kabaretowei cała studencka działalność „drugiegoobiegu”. Pokolenia studentów naszej uczelniale i nie tylko spędzało czas w tych jakże historycznychprogach. Dom Medyka po wielu latachdoczekał się w końcu remontu. Był onprzeprowadzony w trzech etapach i trwał odpołowy lipca 2009 roku do listopada 201 1 roku,kosztem ponad 5 mln złotych.DRUGI DOM STUDENTÓWMedyk to miejsce, w którym odbywa się większośćimprez studenckich, ale to również miejscew sam raz na spędzenie wolnego czasuwe wspaniałej atmosferze ze znajomymi, przydobrej muzyce i karaoke. Dom Medyka, tojednak nie tylko miejsce zabawy i hucznychimprez, albowiem mieszą się tu siedziby najważniejszychorganizacji studenckich: SamorząduStudentów, IFMSA, EMSA, StudenckiegoTowarzystwa Naukowego i innych. Medyk toswoiste centrum studenckiego życia. Odbywająsię tu liczne spotkania, jak choćby spotkaniaredakcyjne galena, czy spotkaniasamorządu, Miejsce to było też nie raz arenądyskusji studentów z władzami uczelni.ga l en 29