13.07.2015 Views

Gazeta Odkrywcza nr 9

Gazeta Odkrywcza nr 9

Gazeta Odkrywcza nr 9

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Miesięcznik Stowarzyszenia Historyczno-EksploracyjnegoKoszalin, listopad 2011/Nr 9Uuurrrraaaaaa... sobota 12 listopada, godzina 12Dwóch radzieckich zwiadowców rozpoznało przedpole.Niewielki oddział szturmowy Armii Radzieckiej przystąpił doakcji zdobycia bunkra bronionego przez Niemców. Strzały rozległysię z chwilą zauważenia pierwszych nacierających Rosjan.Załoga niemieckiego bunkra z wprawą odrzuciła natarcie.Wśród wybuchów i strzelaniny zgrabnie wyprowadzili kontratak.Doszło do bezpośredniego starcia i walki wręcz. Jednak radzieckioddział pod rozkazami młodego dowódcy nie uległ Niemcomi ponownie zaczął nacierać przy wsparciu wozu bojowego. Naglejeden z „krasnoarmiejców” w desperacji nie mając już zapewneamunicji, rzucił hełmem w kierunku bunkra. Właśnie w tejchwili padł ścięty serią z karabinu maszynowego ustawionego nawzgórku, przy wejściu do bunkra.Natarcie nie załamało się. Żołnierz ze spec jednostki szturmowejobjuczony miotaczem ognia, osłaniany przez towarzysza dobiegłdo podnóża umocnienia. Niemcy wycofali się do fortyfikacji,a Sowieci przystąpili do bezpośredniego natarcia. Długie językiognia zaglądały w otwory strzelnicze siejąc popłochi zniszczenie wśród załogi. Po krótkim oblężeniudwóch Rosjan wpadło do środka bunkra. Widocznymobjawem walki wewnątrz bunkra były płomienie wydobywającesię z otworów strzelniczych.B-werk został zdobyty, a pozostałą przy życiu załogę wzięto doniewoli. Ucichły strzały i wybuchy.Cała inscenizacja została w sposób niezwykle fachowy przygotowanaprzez GRH z Wałcza, Piły, Koszalina i Szczecinka.Akcja inscenizacji była w pewnych momentach zatrzymywana,a uczestnik - Daniel Iwański z Muzeum Wału Pomorskiegow Wałczu tłumaczył zgromadzonym obserwatorom, jak byli uzbrojenii umundurowani uczestnicy walk, oraz jaka była ich taktyka.Fot. M. KrólPrzed inscenizacją prezes Stowarzyszenia Turystyczno-HistorycznegoJazda 4x4 Piotr Letki poinformował przybyłycho działaniach, jakie przeprowadzili w celu odbudowy i restauracjiwysadzonego po wojnie bunkra.Należy dodać, że prace wciąż trwają, a w samym bunkrze zostałozałożone muzeum II Wojny Światowej i Wału Pomorskiego.Stąd również apel p. Piotra o przekazywanie przedmiotów związanychz II W. Ś. a w szczególności z Wałem Pomorskim. Mam nadzieję,że i u nas znajdzie się kilka osób chcących przekazać co niecokolegom z trzesieckiego bunkra.Z krótkiej rozmowy z p. Piotrem dowiedziałem się, że drogado pozyskania obiektu i późniejszej jego odbudowy nie byłałatwa. Prace zaczęły się w 2009 roku, ale jak widać warto było,a praca i poniesione nakłady przynoszą satysfakcję.Mariusz Król


Forum:www.koszalineksploracja.tnb.plstrona Gazety: www.gazeta-odkrywcza.plAptekarz Schmetius, w kwietniu 1729roku za 1200 talarów, nabył od swojegoteścia senatora Davida Schlutiusa placna zachodniej stronie Rynku przy „Markt27”. Działka sięgała aż do Grosse Baustrasse(dziś Bogusława II) i wybudował na niejnową aptekę, która znajdowała się tam, ażdo zniszczenia przez Sowietów w 1945roku. Była ona określana jako „Zweite Stadtapotheke”(Druga Apteka Miejska), aż doczasu kiedy Schmetius za opłatę rekrutacyjnąuzyskał stopień „Koniglich privilegiertenHof-und Garnisonapotheke” (KrólewskiejUprzywilejowanej Apteki Dworskiej i Garnizonowej).W tej randze była prowadzonado 1945 roku.Wieczko słoiczkaz KrólewskiejUprzywilejowanejApteki Dworskieji Garnizonowejze zbiorówR. Kowalczykaogłoszenia z Przewodnika Katolickiego, Poznań 8 listopada 1931 rokŚwieża cera - to prawdziwe piękno! Pierwszym warunkiem piękności - jest staranne pielęgnowanie cery zapomocą mydła specjalnie w tym celu wytwarzanego.Znakomite mydło, które zadanie swoje spełnia w zupełności, stoi do Pani dyspozycji: - PALMOLIVE - mydło z najczyściejszych olejówroślinnych. Wytwarzane z oleju owoców oliwnych, palm i orzechów kokosowych. Należy tylko stosować regularnie słynny dwu-minutowy zabiegPALMOLIVE, - a spostrzeże Pani do jakiego stopnia używanie mydła PALMOLIVE przyczyni się do zachowania, młodej, delikatnej i pięknejcery. Colgate-Palmolive, Sp. z o.o., ul. Rymarska 6, Warszawa.3


strona Stowarzyszenia: www.she-odkrywcy.plKolejnymi właścicielami apteki byli: Johann ChristianRübner (od 1736 r.), jego syn Johann Friedrich (od 1787r.), następnie August Ludwig Kohl (od 1820 r.), Carl WilhelmMinzlaff (od 1824 r.), Gustav Mannkopff (od 1853r.) potem jego syn Oskar (od 1887 r.). Ostatnimi właścicielamibyli: aptekarz Ernst Steffenhagen (od 1906 r.), a odroku 1920 również jego syn Ernst Wolfgang jako współwłaściciel,który w 1942 roku wrócił z frontu ranny i domarca 1945 roku opiekował się siedmioma koszalińskimiszpitalami wojskowymi.Obie tradycyjne apteki mogły sobie niemal przez rynekzaglądać w okna i konkurowały ze sobą przez prawie250 lat, ku pożytkowi Koszalinian. Na frontach budynkówwidniały pokaźnej wielkości orły. Ten nad „Hofapotheke”był koloru czarnego, a ten nad „Ratsapotheke” koloruzłotego. Dlaczego ten drugi w ostatnich latach zostałrównież zamieniony na czarny? Zostanie to chyba niewyjaśnionązagadką.M i e s i ę c z n i k S H E O D K R Y W C YUl. Zwycięstwa lata 60-70 - w miejscu „Neuetor-Apotheke” istniałaapteka do końca XX wiekuButeleczki apteczne ze zbiorów Romualda Kowalczyka4ogłoszenia z Przewodnika Katolickiego, Poznań 8 listopada 1931 rokNieuleczalnie chorzy odzyskają zdrowie pijąc znane ze skuteczności ZIOŁA LECZNICZE DR-A BREYERA. Zatwierdzone przez Min. Zdrowia,odznaczone złotemi medalami w Nicei i Brukseli - skuteczne w chorobach: zaflegmienie płuc, gruźlica, astma, koklusz, wszelkiego rodzaju kaszle,reumatyzm, artretyzm, nerwobóle, skrofle, wszelkie zanieczyszczenia krwi, nieczystość cery, wypryski skórne, katary żołądkowo-kiszkowe, hemoroidy,zatwardzenia, biegunka, żółtaczka... Można nabywać w każdej aptece lub składzie aptecznym - albo w wytwórni: POLHERBA Ska z o.o.Skrytka 48 - o KRAKÓW-PODGÓRZE.


Forum:www.koszalineksploracja.tnb.plstrona Gazety: www.gazeta-odkrywcza.plpo nim wydzierżawiła ją aptekarzowi Ernstowi Bohmowi,który wcześniej był długoletnim pracownikiem JohannaHoffmanna. Apteka była prowadzona przez niego domarca 1945. Najmłodszą, czwartą apteką w mieście była„Hubertus-Apotheke” (Apteka Hubertusa), która zostałaotwarta w roku 1929 na rozwidleniu „Rogzower Allee”(dzisiaj ul. Zwycięstwa) przy „Danziger Strasse 1” (dzisiajPiłsudskiego). Była to pierwsza apteka prowadzona przezkobietę - Christinę Essig.Ulica Piłsudskiego <strong>nr</strong> 1 obecnie. W miejscu „Hubertus-Apotheke” do niedawnaistniała aptekaWraz z gwałtownie rosnącą liczbą mieszkańców Koszalinaw XX wieku obok tych dwóch aptek powstałydwie kolejne. Obie miały początkowo problemy, aby konkurowaćz aptekami o długoletniej tradycji. Otwarta w1901 roku przez Johanna Hoffmanna na ulicy Neutorstrasse43 (dzisiaj ul. Zwycięstwa) „Neuetor-Apotheke” (AptekaNowobramska) została założona w budynku zakupionymprzez niego za 60 000 marek. Apteka zyskała stabilnośćfinansową dzięki rosnącej komunikacji kolejowej i związanejz tym rozbudowie budynków kolei, oraz rozkwitowidzielnicy rzemieślniczo –przemysłowej w zachodnim Koszalinie.Po śmierci właściciela czyli w 1935 roku wdowaNeutorstrasse 43 „Neuetor-Apotheke”Źródło:Sławomir Stefek•Klaus Moerler:Köslins Historische Apotheken, „Köslin – Kurier“ <strong>nr</strong> 41, czerwiec 2010•Elisabeth Hoffmann, Aufbau einer Kösliner Apotheken-Existenz, „Köslin- Kurier”<strong>nr</strong> 43, czerwiec 2011•http://pommerndatenbank.de•F. Schwenkler, Koeslin, 1966.Ulica Zwycięstwa 32 współcześnieogłoszenia z Przewodnika Katolickiego, Poznań 8 listopada 1931 rok„Gdy lecą liście z drzew...” wówczas bardziej niż kiedykolwiek należy pamiętać o tem, aby zażywać od czasu do czasu pastylki PANFLAVIN, któreuchronią nas przed grypą i wogóle przed wszystkiemi chorobami z zaziębienia. Zwłaszcza przebywanie w jednym pomieszczeniu z innemi osobamizwiększa niebezpieczeństwo zarażenia się i wymaga wobec tego zapomocą smacznych pastylek Panflavin. Z tego względu również i rodzice powinnistale dawać swym dzieciom pastylki Panflavin, które nabywać można we wszystkich aptekach.5


strona Stowarzyszenia: www.she-odkrywcy.plM i e s i ę c z n i k S H E O D K R Y W C YDzwonki roweroweźródłem informacji o koszalińskich rzemieślnikachReklama dźwignią handlu – wszyscy znamy to hasło. W dobie Internetu, rozwiniętych mediów, wszechobecnychbilbordów na każdym kroku jesteśmy atakowani informacją, obrazem i dźwiękiem, które mają nas zachęcić do kupnaproduktów lub przekazać informacje.Jak radzili sobie nasi przodkowie, gdy nie było telewizji, radia i Internetu? Wykorzystywali do reklamy np. .... dzwonkirowerowe. Na podstawie dzwonków rowerowych sprzed ok. 100 lat spróbujemy dowiedzieć się czegoś o firmach z Koszalina,które wykorzystały tak nietypowe przedmioty do reklamy.Pierwsze dwa rowerowe dzwonki posiadają napisy: Paul Klein Köslin. Reklamują sklep Paula Kleina który istniałna Neuetorstrasse 22 (Zwycięstwa), po roku 1912 na Neuetorstrasse 45. Jak widać na kartce pocztowej z tamtego okresusklep znajdował się, idąc od dworca kolejowego, po prawej stronie ulicy Zwycięstwa tuż przed apteką (obecnie PizzeriaBoungiorno). W księgach adresowych czytamy, że Paul Klein zajmował się handlem i naprawą maszyn do szycia, a wlatach trzydziestych ubiegłego wieku również handlem rowerami.Paul Klein, ze zbiorów Stanisława KułagiKolejny dzwonek z napisem K. Borghardt Köslin to zapewne reklama firmy Kurta Borghardta.Posiadał on w latach dwudziestych warsztat naprawy rowerów przy Danzigerstrasse27 (Piłsudskiego). W latach trzydziestych uruchomił warsztat naprawy motocykli, rowerówi maszyn do szycia przy Wilhemstrasse 4 (Połczyńska), a w 1938 roku znajdujemy informację,że jego warsztat znajdował się przy Hohetorstrasse 20 (1-go Maja).Na następnym dzwonku znajduje się napis: Reinh.Schwarz Köslin, Fahrräder Nähmaschinen. Witrynę firmyReinholda Schwarza znajdujemy na starej kartce pocztowejpod adresem Neuetorstrasse 49 (róg Zwycięstwa i Kaszubskiej).Reinholdt Schwarz - jak widać po napisach nadzwonku – zajmował się rowerami i maszynami do szycia.Oprócz tego naprawiał automobile i motocykle. Samwarsztat Reinholda Schwarza mieścił się na Neuklenzerstrasse4 (Lechicka).K. Borghardt,ze zbiorów Stanisława KułagiReinh. Schwarz,ze zbiorów Mirosława Krzyściaka6Fot. www.rijwiel.net


Forum:www.koszalineksploracja.tnb.plstrona Gazety: www.gazeta-odkrywcza.plKolejny dzwonek reklamuje Wilhelma Götzke. Na dzwonku znajduje się napis: W.Götzke Köslin ozdobiony secesyjnymi ornamentami. Sklep z rowerami Götzke znajdowałsię w latach dwudziestych na Zimmerstrasse 22 (Rzemieślnicza). Po roku 1929 Götzkeuruchomił warsztat przy Muhlentorstrasse 28 (Młyńska) rozszerzając usługi o naprawęmaszyn do szycia i „urządzeń do odtwarzania muzyki“. Pod koniec lat trzydziestychksięgi adresowe umiejscawiają warsztat Götzke ponownie na Zimmerstrasse (Rzemieślnicza),ale pod numerem 20.Następne dwa dzwonki z symbolem koniczyny i napisem: Bruno Troike reklamująsklep i punkt naprawy maszyn do szycia, rowerów, wózków dziecięcych i motocykli.Mieścił się on przy Neuetorstrasse 41 (Zwycięstwa), tym razem idąc od strony dworca,za apteką. Na pocztówce z tamtego okresu wyraźnie widać napis reklamowy na elewacjibudynku.W. Götzke,ze zbiorów Romualda KowalczykaBruno Troike, ze zbiorów Stanisława KułagiKolejny dzwonek nie reklamuje sklepu rowerowego. Widnieje na nim nazwisko WalteraVietzke, który z zawodu był rusznikarzem i miał swoją firmę w początkach XXwieku przy Friedrichstrasse 3 (Słowackiego). Po 1910 roku przeniósł się na Hohetorstrasse12 (1-go Maja), gdzie w sklepie oferował broń, maszyny do pisania i artykuły metalowe.Zajmował się także usługami w zakresie rusznikarstwa i toczenia w metalu.Walter Vietzke, ze zbiorów Stanisława KułagiWestphal,ze zbiorów Romualda KowalczykaOstatni z prezentowanych dzwonków rowerowych posiada napis: Herm. WestphalKöslin a. Per8. Poszukiwania w koszalińskich księgach adresowych nazwiska Herman Westphalniestety nic nie dały. Czyżby jego działalność trwała bardzo krótko? Zastanawiającyjest też adres na dzwonku – Per8. W dawnym Koszalinie nie było takiej ulicy. Kolega podsunąłmi inne rozwikłanie zagadki napisu na dzwonku. Jeżeli wstawimy zamiast cyfry „8”listerę „S” to otrzymamy: Köslin a. Pers. czyli Koszalin nad Parsętą. Parsęta przez Koszalinnie przepływa, ale może wykonawca tego dzwonka pomylił Koszalin np. z Białogardem?Takie wyjaśnienie wydaje się bardzo prawdopodobne, bo w białogardzkich księgach adresowychznalazłem handlarza rowerami o nazwisku Westphal.Będę bardzo wdzięczny za informacje czy moje przypuszczenia są prawdziwe.Romuald Kowalczyk7


strona Stowarzyszenia: www.she-odkrywcy.plM i e s i ę c z n i k S H E O D K R Y W C YNiepodległościowy happeningFot. wikipedia.pl8<strong>Gazeta</strong> <strong>Odkrywcza</strong> była świadkiem ciekawego sposobu uczczenia rocznicy odzyskania przez Polskęniepodległości przez koszalińską młodzież. Oto relacja z tego wydarzenia pióra Weroniki Szewczyk.Zupełnie zwyczajne, słoneczne, jesienne przedpołudnie 10 listopada bieżącego roku. Na koszalińskichulicach pośpiech, zaganianie i ludzie zaprzątnięci problemami codziennego dnia. W kontraście do tej sceneriiulicą Zwycięstwa, pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego przeszedł biało - czerwony pochóddzieci i nauczycieli ze Szkoły Podstawowej <strong>nr</strong> 13. Żywy i radosny - jak święto, które upamiętnił.Dyskurs dotyczący szkolnictwa, który od wielu lat toczy się w naszej przestrzeni publicznej, odnosi się także doszeroko pojętego problemu wychowania. Tego w jaki sposób współczesne instytucje oświatowe mają wpajać swoimuczniom takie pojęcia jak patriotyzm, honor, czy miłość do Ojczyzny. Być może w dzisiejszej szkole, w której na głowynauczycieli nakłada się kubły na śmieci, wyśmiewa i lekceważy, nie ma już na to miejsca? Wartości i przywiązaniedo tradycji, ze względu na niedzisiejszy charakter, powinno się odstawić do gabloty i jedynie podziwiać z daleka?ogłoszenia z Przewodnika Katolickiego, Poznań 8 listopada 1931 rokRzekoma zapora. Większe wrażenie wywołało ostre żądanie senatora Boraha, aby znieść „korytarz pomorski”, bo on jest przeszkodą do pokoju. Borahapoparli inni Amerykanie. Ale Laval twardo stał na gruncie pokoju w Wersalu. Nasz zaś poseł w Waszyngtonie Filipowicz wytknął Borahowi, żetylko podjudza hittlerowców do napaści na Polskę, a nie czyni nic dla dobra pokoju. Hoover na skutek sprzeciwów Polaków amerykańskich kazałpowiedzieć, iż ani może ani chce mieszać się do sporu między Niemcami a Polską.


Forum:www.koszalineksploracja.tnb.plstrona Gazety: www.gazeta-odkrywcza.plW poszukiwaniu recepty na efektywny sposób pedagogizacji, miotamy się często między wieloma teoriami. Rozwiązaniejednak znajduje się na wyciągnięcie ręki i jest nim sięgnięcie do korzeni. Nie da się właściwie ukształtować młodegoczłowieka, bez odniesienia do przeszłości. Truizmem jest stwierdzenie, że nie można zmierzać przed siebie, nie wiedzącskąd się pochodzi, ponieważ każdy potrzebuje korzeni. Pytanie tylko w jaki sposób dzisiaj o nich mówić, by uczniowiechcieli je poznawać.przekonanie o wyjątkowości tego święta. Jest to niezmiernieważne, bo ofiara milinów Polaków, którzy walczyli oniepodległą Ojczyznę dla wielu jest abstrakcją i to w dodatkumało interesującą.Sposób, w jaki upamiętniono niepodległościowe święto,można określić połączeniem tradycji z nowoczesnością.Ciekawym elementem było ustawienie się uczniów w napisPolska. Następnie kolejno grupy młodych ludzi włączałysię w patriotyczny okrzyk, który brzmiał: „ Składamydziś hołd Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, któryw 1918 roku z dzielnymi Polakami, po 123 latach niewolidoprowadził Polskę do niepodległości”. Dzieci złożyłytakże kwiaty pod pomnikiem Marszałka i odśpiewałypieśni „Przybyli ułani pod okienko”, „Wojenko, wojenko”,a także „ Pieśń Legionów”. W dobie pokolenia, któreukształtowało się na zagranicznych stacjach muzycznych,była to bardzo dobra nauka tradycji, którą obecnie trzebanie tylko kultywować, ale najpierw jej uczyć. Istotnejest także to, że razem z uczniami byli obecni nauczycielez panią Dyrektor, a także rodzice. Nieśli biało czerwonechorągiewki, na piersi mieli przypięte kotyliony z godłemnarodowym i wspólnie ze swoimi wychowankami śpiewalipieśni.W obliczu tych kwestii na szczególną uwagę zasługujeinicjatywa uczczenia rocznicy odzyskania przez Polskęniepodległości zorganizowana przez Szkołę Podstawową<strong>nr</strong> 13 w Koszalinie.W przeddzień rocznicy dzieci wraz z nauczycielamiudały się w pochodzie pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego.Pomysłodawczynią i organizatorką tego wydarzeniabyła nauczycielka języka polskiego, Pani BrygidaGrzebieniak–Śnioch. To, co odróżnia jej sposób na upamiętnienietego wydarzenia od sztampowych szkolnychakademii, to swoiste dotknięcie historii przez uczniów.Poznawanie jej w sposób czynny, pełen zaangażowania,który jest nie tylko atrakcyjniejszy dla młodego człowieka,ale też lepiej odciska się w jego pamięci.Uczniowie przygotowywali się do tego wydarzeniadużo wcześniej. Wykonywali własnoręcznie biało-czerwonechorągiewki i kotyliony, uczyli się na lekcjach muzykipieśni patriotycznych. Dzięki temu rosło w nichSłowo „patriotyzm” egzystuje zazwyczaj gdzieś naobrzeżach naszego języka, rozmów, wymiany myśli. Boimysię o posądzenie bycia niemodnym, o wprowadzanieniepotrzebnego patosu do codzienności. „Niepodległościowyhappenning” uczniów zeSzkoły Podstawowej <strong>nr</strong> 13 jest przykładem na to, żemożna mądrze ten stan rzeczy zmieniać. Uczyć historiii tradycji tak, by uzmysławiać właściwą rangę tych wydarzeń,ale jednocześnie czynić to dla młodych ludzi atrakcyjnym.Marszałek Józef Piłsudski spoglądającyz wysokości swojego pomnika na Koszalin, miał tegodnia na twarzy aprobujący uśmiech.Weronika Szewczykogłoszenia z Przewodnika Katolickiego, Poznań 8 listopada 1931 rokPrzygotowania do powszechnego spisu ludności w dniu 9 grudnia postępują naprzód. Spisu dokonywać będą komisarze spisowi, którzy czynność swoją będąspełniać honorowo, bez wynagrodzenia. Otrzymają jedynie po spisie odznaki honorowe (żetony). Na każdego komisarza i okrąg spisowy przypadniezasadniczo 50 gospodarstw domowych i około 250 osób. Tal np. w województwie krakowskim będzie potrzeba około 9 tysięcy komisarzy spisowych,a na całą Polskę pewno około 150 000.9


strona Stowarzyszenia: www.she-odkrywcy.plM i e s i ę c z n i k S H E O D K R Y W C YChiński murNiejeden z czytelników interesujących się historią Pomorza,z pewnością, posiadł już wiedzę o przeszłości Darłowa,w kontekście doświadczalnego poligonu artyleryjskiego.Powstało na ten temat wiele publikacji, umieszczanychzarówno w Internecie, jak również w książkach i artykułachw przeróżnych pismach. Zdaję sobie sprawę, iż nasza <strong>Gazeta</strong>dociera do coraz szerszej rzeszy odbiorców, którzy niekoniecznieposiedli wiedzę o tym miejscu. Dlatego też zdecydowałemsię napisać krótki artykuł, a w zasadzie zebraćw jednym miejscu ogólnodostępne informacje, aby podzielićsię z czytelnikiem wiedzą o jednym z ciekawszych miejsc nahistorycznej mapie Pomorza.Jadąc do Darłowa od strony Koszalina drogą wojewódzką<strong>nr</strong> 203 (przez Dąbki), na odcinku od Bobolina do ŻukowaMorskiego, swój wzrok warto skierować w lewą stronę.W odległości około 1000 metrów od szosy widoczne jestdziałające do dziś lotnisko wojskowe ze stacjonującymi tamśmigłowcami. Dalej, w kierunku morza, widoczna jest konstrukcjaz żelbetonu, biegnąca wzdłuż linii wybrzeża, zagłębiającasię w leśną otchłań.To właśnie ona stanowi najbardziej widoczny i namacalnyelement świadczący o przeszłości darłowskiego lotniska,a ma postać muru o łącznej długości ponad 1300 metrówz setkami żelbetowych słupów. Sam mur ma grubość około60 cm i wysokość około 4 m, zaś słupy „wyrastają” ponadmur na wysokość kolejnych 6 m, zatem cała konstrukcja mawysokość około 10 m. Linia, którą tworzy mur jest nieregularna,choć zbliżona do prostokąta. W czasach PRL-u, żołnierzesłużący w darłowskiej jednostce Marynarki Wojennej,ochrzcili konstrukcję mianem „chińskiego muru”. Nazwa taprzyjęła się na tyle, że dziś chyba każdy mieszkaniec Darłowai okolic, słysząc ją, wie o czym jest mowa.Wokół „chińskiego muru” narosło wiele mitów. Jednez nich podają, że na słupach miała być oparta wielka szklanakonstrukcja, stanowiąca taflę zalaną wodą. Wodna konstrukcjao nieregularnym kształcie miała imitować z powietrzanaturalny zbiornik wodny. Słyszałem również informacjęo wielkim arkuszu odblaskowej tkaniny czy tworzywa sztucznego,który miał być w tym samym celu rozwieszany na żelbetowychsłupach. Pod tym swoistym kamuflażem, w latach10Hitler ze świtą na darłowskim poligonie, w tle „chiński mur”Marzec 1943 - wizytacja na darłowskim poligonie, w tle „chiński mur”30 i 40 XX wieku miały toczyć się prace badawcze nad rozwojemuzbrojenia. Na temat zakresu prac prowadzonych nadarłowskim poligonie również powstało wiele legend, obejmującychbadania nad bronią klasyczną bronią artyleryjską,przez broń pancerną, na broni typu V-1 i V-2 kończąc.Nie znane mi są przypadki prób zniszczenia tego miejscaprzez siły alianckie w czasie II Wojny Światowej. Trudnoocenić, czy wynikało to ze świetnego kamuflażu, doskonałegoutajnienia darłowskich obiektów niedostępnych dla służbwywiadowczych, czy też miejsce to było najzwyczajniej pozazainteresowaniem sił sprzymierzonych, z uwagi na jego niewielkieznaczenie militarne. Pozostając poza sporami historycznymi,domysłami i mitami, przybliżę te najbardziej znaneinformacje, których publikacja – z historycznego punktuwidzenia – jest najbliższa faktom.Wiosną 1935 roku, w nadmorskiej miejscowości Rügenwalde(Darłowo) rozpoczęto budowę baraków dla robotników.Wkrótce powstały pierwsze zabudowania murowane,takie jak budynki koszarowe, mieszkalne i kasyno oficerskie.Wzniesiono również hale remontowe, magazyny i inneobiekty. Mniej więcej w tym samym czasie, w zakładachkoncernu Kruppa mieszczących się w Essen, rozpoczęto pracenad działami wielkiego kalibru, między innymi nad tzw.„działami kolejowymi”.Prototypowe konstrukcje o kalibrze 150 do 380 mmtrafiły na poligon w Rügenwalde jeszcze przed wybuchemII Wojny Światowej. To właśnie tam działa były testowane,sprawdzano systemy kierowania ogniem oraz szkolonoich obsługę, przygotowując żołnierzy do działań bojowych.Doświadczalne strzelania artyleryjskie prowadzono do celówumieszczonych na wodach Bałtyku, zaś załogi okrętówKriegsmarine, drogą radiową, przekazywały meldunki o celnościstrzałów.W 1937 roku, na rozkaz Hitlera, Urząd UzbrojeniaWojsk Lądowych Wehrmachtu, złożył w zakładach Kruppazamówienie na opracowanie i wyprodukowanie dział wielkokalibrowych,między innymi dwóch wielkich dział kolejowycho kalibrze 800 mm. Działa te, w planowanej już wojnie,miały być użyte do niszczenia szczególnie umocnionych liniiobronnych.Z uwagi na duże trudności w wyprodukowaniu działa,data jego wprowadzenia do służby znacząco się odwlekła.Działo, które początkowo miało być użyte przy niszczeniuumocnień linii Maginota, przekazane zostało Wehrmachto-


Forum:www.koszalineksploracja.tnb.plwi dopiero na początku 1942 roku. Zgodnie z tradycją kultywowanąod lat, przez właścicieli koncernu Kruppa, pierwszedziało zostało przekazane za darmo, w ramach podarunku dlaHitlera, za drugie zaś (przekazane na początku 1943 roku)Wehrmacht zapłacił koncernowi Kruppa 7 mln marek Rzeszy.Na cześć ówczesnego właściciela koncernu - Gustava Kruppavon Bohlen und Halbach - działa otrzymały nazwy „SchwererGustav I” i „Schwerer Gustav II”. Do pierwszego z nich, przylgnąłprzydomek „Dora” i pod taką też nazwą często możnaspotkać je we wszelkiego rodzaju opracowaniach.„Dora” trafiła na darłowski poligon na początku 1942 roku.Tam – pod osłoną „chińskiego muru” - były testowane jejmożliwości. Według różnych źródeł, z działa oddano od kilkudo kilkudziesięciu strzałów próbnych. Powszechnie znana jesthistoria o niszczonych szybach w oknach darłowskiego zamkupodczas wystrzałów, taki ogromny miał być ich huk.Po przeprowadzonych próbach, w kwietniu 1942 roku,„Dora” została przetransportowana pod Sewastopol, gdzie rozpoczętojej montaż, który w normalnych warunkach trwał odczterech do sześciu tygodni,przy wysiłku kilku tysięcyosób. W dniach 5-17 czerwca1942 roku, z „Dory” oddanokilkadziesiąt strzałów.Źródła niemieckie wspominająo 48 wystrzałach, z którychpociski, jedynie w 10przypadkach trafiły bliżej niż60 metrów od celu. Pomimoniewielkich, początkowo,sukcesów bojowych, jedenz wystrzelonych z „Dory”pocisków trafił w zlokalizowany30 m pod ziemią, magazynamunicji, niszcząc gocałkowicie. Po użyciu działapod Sewastopolem, planowano wykorzystać je pod Leningradem,jednak po wnikliwych oględzinach elementów „Dory”,uznano, że nadaje się ona do kapitalnego remontu. Po oddaniukilkudziesięciu strzałów, przy których za każdym razemeksplodował ładunek miotający o masie blisko 1 tony, lufadziała była rozkalibrowana, zaś wiele elementów mechanicznychbyło już mocno wysłużonych. W związku z tym, działotrafiło ponownie na poligon w Rügenwalde.W marcu 1943 roku, na zaproszenie Alberta Speera, pociągiemspecjalnym z Kwatery Głównej Führera, do darłowskiegopoligonu przyjechał Adolf Hitler. Filmowy reportażz tej wizyty pokazano w jednym z kwietniowych wydańkroniki „Die Deutsche Wochenschau” w 1943 roku. Hitler w towarzystwieSpeera, Martina Bormanna, niemieckich generałówi kilku cywilów oglądał ogromne działo kolejowe, oraznowe konstrukcje czołgów i dział samobieżnych. Wiadomo,iż podczas tej wizyty, zaprezentowano Hitlerowi i jego świcie,między innymi, prototyp czołgu „Tygrys”, konstrukcji prof.Ferdinanda Porsche. W tle wydarzeń prezentowanych na filmie,jak również na zachowanych fotografiach, widoczne sąfragmenty darłowskiego „chińskiego muru”.Darłowska ziemia, kryje z pewnością jeszcze wiele nieodkrytychdotąd tajemnic, chronionych nadal przez warstwyziemi, być może ukrytych gdzieś w nadmorskich lasach, czystrona Gazety: www.gazeta-odkrywcza.plpiaszczystych wydmach. Warto zatem spojrzeć na ten nadmorskikurort nie tylko z perspektywy turysty – plażowicza.Być może jeszcze nie raz zaskoczy nas „historyczną sensacją”.Dane taktyczno – techniczne działa 80cmK (E) Schwerer Gustav „Dora”• Kaliber: 800 mm• Masa:- działa na stanowisku bojowym: 350 000 kg- całkowita działa wraz z lawetą i zespołem platformkolejowych: 1 350 000 kg• Długość lufy: 32,48 m (40,6 kalibrów)• Długość pomiędzy buforami: 42,976 m• Kąt podniesienia: +10° do +65°• Poziomy kąt ostrzału: 0°• Pocisk:- Masa pocisku: 4800 kg i 7100 kg- Prędkość początkowa pocisku: 710-820 m/s- Siła przebicia materiałów o grubości:> stalowy pancerz: 1 m> żelbet: 8 m> ziemia: 32 m• Maksymalna donośność: 47-50 km• Obsługa (wraz z ochroną policyjną i obronąprzeciwlotniczą): ok. 5000 osób(w tym 500 artylerzystów)Źródła: http://wikipedia.pl, http://fakty.interia.pl,http://www.poszukiwanieskarbow.comWojciech Grzelak11


strona Stowarzyszenia: www.she-odkrywcy.plM i e s i ę c z n i k S H E O D K R Y W C YKöslin i KoszalinW dzisiejszym numerze Gazet Odkrywczej przedstawiam porównanie ulicy Andersa od skrzyżowania z ulicąSłowackiego, w kierunku ul. 1 Maja współcześnie i z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Widoczne na starej karciepocztowej kamienice po obu stronach ulicy Andersa nie istnieją współcześnie. Ich miejsce zajęły wybudowane już powojnie budynki. Po prawej stronie widoczny jest szyld restauracji Paul Zeis Restaurant przy Regierungsstrasse 1a (pozmianie nazwy ulicy Strasse der SA 3).RiegerungstraßeS. Stefekulica AndersaFot. S. Stefek12<strong>Gazeta</strong> <strong>Odkrywcza</strong>Redaktor naczelny: Mariusz Król gazeta@gazeta-odkrywcza.pl Adres redakcji: 75-448 Koszalin, ul. Kołłątaja 3/7 www.gazeta-odkrywcza.plredakcja@gazeta-odkrywcza.pl Współpracownicy obecnego wydania: Romuald Kowalczyk, Wojciech Grzelak, Sławomir Stefek i Weronika Szewczyk.Korekta: Joanna Kowalczyk. Layout i opracowanie graficzne: Mariusz Król. Wydawca: Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne „Odkrywcy” w Koszalinie.Drogi Czytelniku! Jeśli jesteś w posiadaniu ciekawych zbiorów lub materiałów dotyczących historii i chciałbyś tę historię, wspomnienieczy odkrycie ocalić od zapomnienia - skontaktuj się z redakcją.Przedruk i kopiowanie zamieszczonych materiałów - wyłącznie za zgodą redakcji. Zastrzegamy sobie prawo redagowania nadsyłanych artykułów.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!