21.08.2020 Views

"Utopia" Mateusz Szczypiński

Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego– Kultura w sieci

Zrealizowano w ramach
programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego– Kultura w sieci

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.


Zrealizowano w ramach programu stypendialnego

Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Kultura w sieci


Historia uczy nas, że tworzenie utopi leży gdzieś głęboko w ludzkiej naturze.

Jest kołem zamachowym, które pcha nas ku idei świata w którym znikają problemy,

nierówności, gdzie wszystko jest proste, jasne i sprawiedliwe. Problem zaczyna się

gdy zaczynamy te utopie wprowadzać w życie i gdy krok po kroku wszystko zaczyna się

wykoślawiać i zniekształcać. Idealny obraz świata, zmienia się w karykaturę, a wraz z nim

wartości w imię których tych zmian dokonujemy. Rzeczywistość staje się odbiciem idei w

krzywym zwierciadle.

W moim projekcie ukazuję surrealistyczny obraz miasta jako metafory współczesnego

świata i społeczeństwa, które ubrane w hasła nowoczesności i postępu, skazane jest na

ciągłe powtarzanie błędów przeszłości. Dystopijny obraz świata dziś staje się szczególnie

aktualny, gdy nagle okazuje się, że stabilizacja, dobrobyt, pewne przywileje społeczne i

może przede wszystkim: bezpieczeństwo, wcale nie są czymś oczywistym i danym na stałe.

Żyjemy w świecie dominacji człowieka, dzięki ciągłemu i dynamicznemu postępowi

nauki i techniki. Jednak często jest to dominacja głupia i pełna poczucia wyższości. Ludzi

opanowała idea postępu, pędu ku nowej, świetnej przyszłości. I rzeczywiście, wciąż

zmieniający się świat wydaje się potwierdzać słuszność tej drogi. Jednak zmiany bywają

powierzchowne, zmienia się nasze otoczenie, powstają nowe wynalazki, technologia i

nauka sprawiają że możemy więcej i wiemy więcej, ale ludzie jako gatunek nadal tkwią w

swej plemiennej mentalności, rządzą nimi wciąż te same popędy i słabości. Różnicą jest

tylko skala w jakiej człowiek, właśnie dzięki postępowi, może oddziaływać na otaczający

nas świat.

W mojej twórczości staram się skupić na powierzchowności idei postępu, pokazać z jednej

strony wielkie miasta, wznoszące się ku gwiazd, “nowoczesne”, jednak pełne przesądów,

segregacji społecznych, kastowości, innych niż setki lat temu, a jednak dziwnie znajomych.

I właśnie tym zdają się być wielkie utopie o których mówimy i do której dążymy,

“nowym wspaniałym światem”, który tak naprawdę jest tylko fasadą za którą żyją wciąż Ci

sami jaskiniowcy.

Mateusz Szczypiński


Plague II

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


Jeszcze wrócą piękne dni II

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


Bal zgasłych gwiazd

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


- kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


Hipochondrycy i Hochsztaplerzy

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


Gorzkie Żale

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


Przerost Naturalny

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


Lipcowe Noce

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2020


Wieczór jest łaskawy dla miasta, miejsce to bowiem już nie jest pierwszej młodości

i dlatego z przyjemnością przyjmuję welon wieczornej pory, jak wytworna dama z

buduarowych, mieszczańskich pokojów. W przypadku jednego i drugiego widoczny

pozostaje tylko zarys, powabny i kształtny. Miasta są trochę jak damy, błyszczą, migoczą,

subtelnie uwodzą i pachną ferią

poplątanych zapachów – podobnych do gęstych, dymnych perfum. Piegi poblakłych

dachów w każdym zakątku zalewa lekkie i miękkie światło, przepełnione szarawym

powietrzem. Jeszcze jest za wcześnie na neonowy nocny żar; za wcześnie na zimne srebro

gwiazd.

A jednak w chwilach tak zwyczajnie pięknych jak ta, pojawiają się natrętne wizje.

Opanowanie ich to zadanie dla wytrwałych; można czasem podnieść głowę i w tym samym

momencie zgodzić się na porwanie przez piękno znacznie większe, niż podpowiadałaby

nam wyobraźnia. Nad miastem gwiazdy najpierw są ledwo widoczne, skąpane w

pomarańczowej łunie wyślizgującej się z miejskich okien – gwiazdy są jak okruszki, drobiny

– aż ma się wrażenie, że ktoś zgubił je w drodze do domu, przez gęsty betonowy las. I tak

patrząc, patrząc bardzo wysoko ma się wrażenie, że osiągnęło się już wszystko, pełnie,

spełnienie, satysfakcję i radość, aż wtem wszystko się zapada, pęka i nie ma już w nas

nic. To, co pod naszymi stopami okazuje się silniejsze, bo ma wiele wspólnego z naszą

chwilowością i niemocą. Czy da się to wyrazić? Opisać? Czarna ziemia, ziemia popielata,

ziemia zakryta miejskim asfaltem, rozkopana i zakopana ponownie, ukryta pod kostką

brukową, pod drzwiami i oknami ma wiele wspólnego z naszym lękiem,

ale i miłością obiecującą nieśmiertelność. Gdzieś w tych letnich historiach, zawsze jest

obecne niezadowolenie i przekonanie, że nasza natura domaga się dominacji, co wskazuje

w efekcie do utrwalenia przekonania, że chcąc się z kimś podzielić sobą, odkładamy w

czasie tylko własną kruchość. Przypomina to ten moment wpatrywania się w gwiazdy,

gdy jeden z oszałamiających nas punkcików zamienia się w niknącą na tle nieba smugę,

która powinna spełnić chodź jedno życzenie.


Czy w tej chwili, może nas najść ochota by porzucić wszystkie marzenia i aspiracje?

Można przyjąć dwa rozwiązania tej sytuacji. Można porzucić te wszystkie wymagania,

skupić się tylko na tym, co teraz i stwierdzić, że najlepiej po prostu być.

Patrzeć i akceptować, nie przejmować się, natura bowiem dała nam jedną ze swoich chwil....

W chwilach milczenia, które w pewnym momencie następują coraz częściej, tożsamość

osoby obecnej na wyciągnięcie dłoni, jakby zatapia się w noc; człowiek zaczyna kroczyć

samotnie, świadom otaczającej go ciemności, świadom także tego, że z każdą chwilą maleje

jego opór wobec nie tylko niej, ale samego siebie. Ciało oderwane od ziemi zaczyna

do niej wołać, uniezależnia się od przesądów dzieciństwa, unosi się coraz swobodniej jakby

w miłosnym uścisku. Nawet droga, która została za nami – cieszy, a my wchodzimy w jeszcze

większe bezdroża ciągnące się także poza granicami naszych miast. Od czasu do czasu trzeba

tylko sprawdzić ziemię pod stopami, by nie zapomnieć, że jeszcze wciąż tu jesteśmy.

Oczy, uszy mogą nas zawieść, ale zdolność odczuwania, zawsze oznacza możliwość

kolejnego wysiłku.

A jednak może być i tak, że nigdy nie przywykniemy do tego świata, zawsze będziemy

wciąż i wciąż na nowo poszukiwać w nim piękna i spokoju. Niczym błędny duch włóczyć

się i węszyć na rozdrożach i szukać porzuconych kości naszych przodków. Wydawać nam

się może wówczas, że istnieją tylko zjawy tego, co kiedyś miało ciało. Że tam kiedyś w tych

ruinach były miasta i domy, ulice i zakochani, a dachy przypominały piegi starszej kobiety.

A my w tym wszystkim zagubiliśmy się, bo po prostu chcieliśmy być.

Marta Kudelska




Utopia I

olej, kolaż na płótnie,

65x60cm

2019


Utopia II

olej, kolaż na płótnie,

65x60cm

2019


Zaćmienie

olej, kolaż na płótnie,

120x100cm

2019



Syreny

olej, kolaż na płótnie,

110x90cm

2019



Apoteoza nowoczesnej cywilizacji urbanistyczno-technicznej, fascynacja techniką,

dynamizmem i wielkomiejskim życiem głoszona przez włoskich futurystów na początku XX

wieku, rozpowszechniła miasto jako motyw ikonograficzny w sztuce.

W 1922 roku w wydawanym przez Awangardę Krakowską czasopiśmie “Zwrotnica”

Tadeusz Peiper opublikował manifest, który stał się jednym z najważniejszych tekstów

polskiej sztuki awangardowej. 3 x M “miasto, masa, maszyna” miały kształtować twórczość

artystyczną, ustalić nowe prawa estetyczne, mogące sprostać nowej rzeczywistości.

Obraz ekspansywności tkanki miejskiej w dobie rozwiniętej cywilizacji technicznej,

urzeczywistniającej hasło Tadeusza Peipera daje futurologiczny fotomontaż Kazimierza

Podsadeckiego Miasto młyn życia z 1929 roku. Praca ujawnia dwuznaczne oblicze

metropolii, ekscytacja nowym wielkomiejskim życiem miesza się ze strachem przed jego

zgubnymi skutkami. Nie jest to dystopijna wizja miasta znana np. z Metropolis Fritza Langa

krytykująca postęp urbanizacyjny, lecz stanowi karykaturę rzeczywistości miejskiej

z elementami sensacji i ironii.

Dzieło to jest interesujące w kontekście kolaży Szczypińskiego, zarówno ze względu

na temat, jak i formę. Zwarta kompozycja opiera się na spiętrzonych, nawarstwiających się

bryłach wieżowców ukazanych w odmiennej skali i perspektywie przestrzennej.

Na różnych poziomach owej architektonicznej konstrukcji pojawiają się wizerunki ludzi

i scen rodzajowych. Sprawia to wrażenie kolejno nałożonych na siebie kadrów z filmu,

syntezy momentów i zmian następujących w określonym czasie i przestrzeni.

Podobnie w kolażach z cyklu Utopia Szczypińskiego, dominująca wizualnie jest

skondensowana architektura miejska. Symultaniczne wydarzenia sprawiają wrażenie

przypadkowych, lecz ich umiejscowienie w strategicznych dla kompozycji miejscach temu

przeczy. I tak, obok występu chóru chłopięcego i konkursu kulturystyki, artysta usadawia

zatroskanego dostojnika kościelnego.

Podsadecki w swoich fotomontażach wykorzystywał cytaty z modernistycznych

fotografii i filmów. Szczypiński sięga po materiał historyczny zebrany w prasie z lat 60. i 70.

Dzięki temu jego prace wypełnione są architekturą socmodernistyczną i scenami znanymi

przez część odbiorców z autopsji, a dla pozostałych ze starych filmów, pocztówek

czy podręczników do historii.

Sięgnięcie po aktualny w danym czasie język środków masowego przekazu,


przypomina warburgiańskie poszukiwanie świadectw obrazowych, będących nośnikami

pamięci społecznej. Przywołujemy ją dzięki utrwalonym wyobrażeniom. Stąd nasze

przywiązanie do rytuałów, kultów i ceremonii. W pracach Szczypińskiego znajdujemy

powtarzające się motywy, o potencjale ewokacji śladu pamięciowego i uchwyceniu ludzkiej

mentalności.

Dystopia, którą kreuje w kolażach Mateusz Szczypiński, nie jest apokaliptycznym

światem popadającym w ruinę, bliskim rozpadowi, wręcz przeciwnie - niebezpiecznie

mnoży się i nawarstwia. Kolejne kolaże to jego alternatywne wizje. Metropolia przytłacza

ludzi skalą, czasem przedstawione postaci wydają się zakleszczone w zamkniętych

przestrzeniach miejskich. Wzrok odbiorcy, niczym u flaneura, błądzi po labiryncie

architektonicznej tkanki, zatrzymując się, co raz, na nowym bohaterze kolażu.

W końcu w miejscu rodzajowych scen pojawiają się kaskady ludzkich czaszek, a bohaterów

zostaje tylko dwóch, odwróconych plecami, niezidentyfikowanych. Postęp i rozwój

cywilizacyjny wydaje się pozorny, historia zatacza tu koło, nie ma możliwości odmiany

przyszłości.

Kinga Cieplińska


Podgládacze

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2019


Wunderland

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2019


Lunatycy

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2019


Metamorfozy

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahneccc muhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2018


Rezerwat Ruin

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2018


Małżeński rachunek sumienia

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2018


Obszary Życia w kosmosie

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2018


Trąby Jerycha

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2018


Uzdrowienie

kolaż cyfrowy, edycja 5+2AP

wydruk na papierze Hahnemuhle Photo Rag Ultra Smooth 305

2018


Defilada

olej, kolaż na płótnie,

100x85cm

2016


Nasza jest Noc

olej, kolaż na płótnie,

120x90 cm

2018


Zmierzch Bogów

olej, kolaż na płótnie,

120x90cm

2018


Złe obyczaje

olej, kolaż na płótnie,

120x90 cm

2018


Przesilenie II

olej, kolaż na płótnie,

80x70 cm

2017




Plaga III

olej, kolaż na płótnie,

60x50 cm

2020


Ukryte Terapie

olej, kolaż na płótnie,

80x70 cm

2020


Jeszcze wrócą piękne dni

olej, kolaż na płótnie,

80x70 cm

2020


Plague,

olej, kolaż na płótnie,

70x60 cm

2020


Metamorfozy

olej, kolaż na płótnie,

70x60 cm

2019


Stadt Gottes

olej, kolaż na płótnie,

80x70 cm

2018


Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!