14 astor piazzolla
proszę zagrać tango, mistrzu! 15 New York – New York (pierwsza część) mój ojciec, Nonino, przemierzył tę samą drogę, którą lata później przebyłem ja. Najpierw pojechał sam, znalazł pracę i wrócił, żeby zabrać swoją rodzinę. Miałem wtedy cztery lata – był rok 1925 – i pozostawienie Mar del Plata, moich dziadków, wujków i kuzynów było pierwszym bólem, jakiego doznałem w życiu. No, może drugim, bo w tym czasie miałem za sobą już cztery operacje prawej nogi. Urodziłem się z tą ułomnością, spowodowaną, przynajmniej zdaniem lekarzy, paraliżem dziecięcym, który miał miejsce jeszcze w czasie ciąży. W tamtych czasach podróżowało się statkiem, więc mój pierwszy widok Nowego Jorku był taki sam, jaki oglądają miliony emigrantów – Statua Wolności. Nie mogę powiedzieć, że wywarła na mnie wielkie wrażenie, zresztą byłem jeszcze mały, wszystkie te wspomnienia widzę teraz jak przez mgłę. Mój ojciec nawiązał kontakt z Sycylijczykiem Vicenzem Baudo i jego rodziną – bardzo dobrymi ludźmi, którzy pomogli nam i odstąpili jeden pokój dopóki ojciec nie znalazł pracy. To były ciężkie czasy, ale jeszcze gorzej było w Mar del Plata, dlatego przybyliśmy do Nowego Jorku. Po jakimś czasie ojciec, dzięki pomocy pewnego Włocha pochodzącego z Trani – tego samego miasteczka, w którym urodził się mój dziadek Pantaleón – znalazł pracę jako fryzjer. Nauczył się trochę zawodu i zaczął pracować w zakładzie pewnego mafiosa, Nicoli Scabutiello. To był bardzo miły facet, przepadał za mną, ale był kim był. Wszystko to, co widzi się w Ojcu chrzestnym czy w Nietykalnych, ja przeżyłem z bliska, to był dla nas chleb powszedni. Pewnego razu, pamiętam, niejaki Jimmy chciał otworzyć następny zakład na tej samej ulicy, ale zamknęli mu go, zanim zdążył go otworzyć – podłożyli bombę i wszystko wyleciało w powietrze. Mieszkaliśmy na 8. ulicy, która wówczas nie należała do najlepszej części Manhattanu. Dziś jest to dzielnica artystów, mieszka tam wielu malarzy, muzyków. W tamtych czasach Greenwich to było przeklęte miejsce. Tuż obok domu stała synagoga, w której pewnej sobotniej nocy, w samym środku wesela zabili