03.01.2015 Views

Lew, czarownica i st..

Lew, czarownica i st..

Lew, czarownica i st..

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

- Co to za dziwny odgłos! - spytała nagle<br />

Łucja. Nigdy jeszcze nie była w tak duŜym domu i na samą myśl o tych wszy<strong>st</strong>kich<br />

długich korytarzach, z rzędami drzwi wiodących do pu<strong>st</strong>ych pokojów, ciarki przebiegły jej po<br />

plecach.<br />

- To tylko jakiś ptak, głuptasie - powiedział Edmund.<br />

- To sowa - powiedział Piotr. - Wygląda mi na to, Ŝe trafiliśmy do prawdziwego raju<br />

dla ptaków. Jeśli chodzi o mnie, to idę do łóŜka, a wam radzę zrobić to samo. Od jutra<br />

rozpoczynamy badanie okolicy. W takim miejscu moŜna znaleźć rzeczy, o jakich wam się nie<br />

śniło. Widzieliście te góry w pobliŜu A te lasy Tu mogą być orły. Mogą być jelenie. I<br />

ja<strong>st</strong>rzębie.<br />

- Borsuki! - dodała Łucja.<br />

- Lisy! - dodał Edmund.<br />

- Króliki! - dodała Zuzanna. ;<br />

Ale na<strong>st</strong>ępnego ranka obudziło ich monotonne bębnienie deszczu, tak gę<strong>st</strong>ego, Ŝe<br />

przez okno nie było widać ani gór, ani lasów, ani nawet <strong>st</strong>rumyka płynącego przez ogród.<br />

- Oczywiście MUSI padać! - <strong>st</strong>wierdził Edmund. Właśnie skończyli śniadanie z<br />

Profesorem i byli juŜ na górze, w pokoju, który im przydzielono. Był to długi, niski pokój z<br />

dwoma oknami wychodzącymi na dwie róŜne <strong>st</strong>rony świata.<br />

- Och, Edziu, proszę cię, prze<strong>st</strong>ań narzekać - powiedziała Zuzanna. - Stawiam dziesięć<br />

do jednego, Ŝe przejaśni się w ciągu godziny. Tymczasem nie je<strong>st</strong> tak źle. Mamy radio i<br />

mnó<strong>st</strong>wo ksiąŜek.<br />

- JeŜeli chodzi o mnie, to na razie nie skorzy<strong>st</strong>am - wtrącił Piotr. - Zamierzam<br />

najpierw dokładnie zwiedzić ten dom.<br />

Wszyscy chętnie na to przy<strong>st</strong>ali i tak zaczęły się ich przygody. Dom był pełen<br />

zakamarków i niespodzianek, wielki, z rodzaju tych wielkich domów, co to zdają się nigdy<br />

nie mieć końca. Jak moŜna było się spodziewać kilkoro pierwszych drzwi, które otworzyli,<br />

wiodło do pu<strong>st</strong>ych sypialni, wkrótce jednak doszli do bardzo długiego pokoju pełnego<br />

obrazów na ścianach; odkryli tu kompletną <strong>st</strong>arą zbroję. Dalej był pokój obity zieloną tkaniną,<br />

ze <strong>st</strong>ojącą w rogu harfą, na<strong>st</strong>ępnie przejście prowadzące trzy <strong>st</strong>opnie w dół, a potem pięć<br />

<strong>st</strong>opni w górę, za nim niewielka komnata z drzwiami na balkon, a dalej cały szereg<br />

połączonych ze sobą pomieszczeń z półkami pełnymi ksiąŜek, przewaŜnie bardzo <strong>st</strong>arych,<br />

niektóre z nich były z pewnością większe od Biblii w kościele. Wkrótce potem dotarli do<br />

prawie pu<strong>st</strong>ego pokoju, w którym <strong>st</strong>ała <strong>st</strong>ara szafa z duŜym lu<strong>st</strong>rem w drzwiach. Nie było tu<br />

nic więcej, jeśli nie liczyć <strong>st</strong>ojącej na parapecie pu<strong>st</strong>ej butelki z niebieskiego szkła.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!