06.04.2015 Views

Sztuka opowiadania - Filmoteka Szkolna

Sztuka opowiadania - Filmoteka Szkolna

Sztuka opowiadania - Filmoteka Szkolna

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

<strong>Sztuka</strong> <strong>opowiadania</strong><br />

Z Andrzejem Fidykiem rozmawia Wojciech Michera<br />

„Kwartalnik Filmowy” 1998, nr 23.<br />

Jest Pan jednym z najbardziej cenionych i utytuowanych twórców filmu dokumentalnego<br />

w Polsce. Pracuje Pan z duym powodzeniem w Polsce i na Zachodzie. A przecie nie skoczy Pan<br />

adnej szkoy filmowej: jest Pan reyserem -mona powiedzie - z zawodu, ale nie z wyksztacenia.<br />

Na wydziale polonistyki te nikt si nie nauczy, jak zosta wielkim pisarzem (przy czym sowa „wielki”<br />

nie odnosz oczywicie do siebie). W twórczoci (obojtne: pisarskiej czy filmowej) najwaniejsza jest<br />

umiejtno <strong>opowiadania</strong>. A o tym mówi najprostsze reguy, których ucz si ju dzieci w szkoach: ma by<br />

wstp, rozwiniecie i zakoczenie. Wszystko, co ponadto, jest darem. S ludzie, którzy go nie maj, inni<br />

natomiast potrafi prowadzi ciekaw rozmow nawet o niczym. Co do mnie - mam po prostu umiejtno<br />

<strong>opowiadania</strong> w taki sposób, eby to byo w miar ciekawe.<br />

Co Pana skonio do zajcia si filmem i prac reysersk?<br />

Do telewizji dostaem si z konkursu na kierowników produkcji i dwa lata pataem si tam nikomu<br />

niepotrzebny. Potem, do przypadkowo, zaatwiem sobie etat dziennikarski i zostaem doczepiony do<br />

zespou reporterów Krystiana Przysieckiego. Przysiecki mia kiedy robi reporta o kradzieach z pocigów<br />

towarowych, ale poniewa nie bardzo mu si chciao, temat zaproponowa mnie. Poczuem wtedy, e to dua<br />

szansa i strasznie si spryem, eby film by ciekawy.<br />

I za film „Idzie Grze przez wie” (z 1983) od razu dosta Pan nagrod na Festiwalu Filmów<br />

Krótkometraowych w Krakowie...<br />

...za debiut. I to by wanie moment decyzji. Wiedziaem, e nic nie umiem warsztatowo. Chciaem<br />

jedynie opowiedzie t histori tak, eby si podobaa, eby momentami mieszya, momentami wzruszaa.<br />

Rozpisaem sobie, jak ma by, i okazao si, e ludzie to kupuj - publiczno w kinie „Kijów” reagowaa<br />

bardzo ywioowo. Wtedy stwierdziem, e jeli mój sposób <strong>opowiadania</strong> trafia do ludzi -czyli bdc sob,<br />

mog osiga ciekawe efekty - to znaczy, e powinienem to robi.<br />

Rozumiem jednak, e nie towarzyszya Panu w yciu uporczywa myl o koniecznoci robienia<br />

filmów?<br />

Takiej myli nie byo we mnie nigdy. Nawet gdy zaczynaem prac w telewizji, nie wiedziaem, e<br />

istnieje co takiego, jak film dokumentalny. Ale zawsze umiaem dobrze obserwowa, wyawia zaskakujce<br />

rzeczy, które dziay si wokó mnie, a na które inni nie zwracali uwagi.<br />

W pewnym sensie dokumentalist mona by nawet bez kamery, jeli si widzi wicej ni<br />

inni... Posiad Pan niewtpliwie zdolno <strong>opowiadania</strong>. Skd jednak mimo wszystko, wzia si<br />

umiejtno przekadania wyobrae na form filmow?<br />

Kiedy patrz na ten pierwszy film, to si go wstydz, bo jest strasznie prymitywny. Potem oczywicie<br />

uczyem si rzemiosa i z czasem nabieraem dowiadczenia.<br />

Czuj si przede wszystkim czowiekiem telewizji, a dopiero w dalszej kolejnoci czowiekiem filmu<br />

i od pocztku rozumiaem, e nawet najwaniejszy, najmdrzejszy na wiecie film dokumentalny - jeli jest<br />

nudny, le opowiedziany, i jeli telewidz przecza kana (co oznacza, e film nie zosta obejrzany) - to jest<br />

nic nie wart. Na midzynarodowych festiwalach filmów dokumentalnych przyjmuje si niestety inne kryteria<br />

oceny. Czsto jestem czonkiem jury i bywa, e przegrywam dyskusje z kolegami.<br />

Czy s bardziej „ideowi”?<br />

Po prostu atrakcyjno filmu - skaniajca normalnego czowieka do obejrzenia go - jest dla nich<br />

mniej wana. Dla mnie za w sformuowaniu „film dokumentalny” sowo ,,film” jest nie mniej istotne ni<br />

„dokumentalny”.<br />

A czym jest „film dokumentalny”? Cigle mamy pewne trudnoci z ustaleniem jego definicji—<br />

granice tego gatunku nie s oczywiste. Czym, z jednej strony (szczególnie tej telewizyjnej), róni si<br />

od reportau; z drugiej za—od fabuy? Dokument do czsto korzysta z takich rodków, jak na<br />

przykad inscenizacja: czy nie jest to zaprzeczenie samej idei dokumentu?<br />

Pyta pan o dwie sprawy. Jeli chodzi o relacj midzy dokumentem a reportaem, to rzeczywicie<br />

mona by zgupie, chcc j tak do koca zdefiniowa. Dla mojego komfortu psychicznego sam przyjem<br />

takie oto rozgraniczenie: film dokumentalny, w przeciwiestwie do reportau, nie traci wartoci nawet po<br />

www.filmotekaszkolna.pl


latach. Reporta natomiast zosta zrobiony, wyemitowany i ju; nie musi zawiera wartoci ponadczasowych.<br />

Te wanie wartoci okrelaj granic.<br />

Pojechaem kiedy (niech to moje dowiadczenie posuy za ilustracj), w 1989 roku, zrobi reporta<br />

o gehennie polskich turystów jadcych do Turcji. By to czas, gdy Polacy dostali ju paszporty, jedzili wic<br />

gównie na handel i na wszystkich granicach po kolei zncano si nad nimi. Pojechalimy wic z ma ekip,<br />

starym fiatem, jako turyci, co si dao - filmowalimy. Na granicy bugarsko-tureckiej ujrzelimy wtedy<br />

niesamowity widok, trafilimy bowiem na historyczny moment - exodus Turków bugarskich. Kilkaset tysicy<br />

osób na przejciu granicznym: cae rodziny, z caym dobytkiem, starcy, dzieci, szafy na wózkach; wydawao<br />

si, e to co zupenie niebywaego. Postalimy tam par dni i zrobiem co, co si wydawao wspaniaym<br />

filmem dokumentalnym: nikt czego takiego nie widzia. Póniej jednak, gdy po latach zobaczyem ten film<br />

na kasecie, nie zrobi na mnie adnego wraenia. Mielimy bowiem ju za sob Somali, Ruand, tyle wojen<br />

i okruciestw pokazywanych przez telewizj, e to, co wtedy byo mocnym obrazkiem, zrobio si mao<br />

efektowne. A nie udao mi si wycign z tej sytuacji czego takiego, co jako sprawa do dzisiaj pozostaoby<br />

aktualne. By to zatem reporta - nie wytrzyma próby czasu. Jeli natomiast chodzi o inscenizacje, to ja<br />

akurat nie korzystam z nich zbyt czsto.<br />

W „Prezydencie” jest scena, w której do bohatera przychodzi urzdnik...<br />

Rzeczywicie, urzdnik by podstawiony, natomiast bohater o tym nie wiedzia. Z tym e podobna<br />

sytuacja zdarzaa mu si rzeczywicie par razy do roku. eby podstp by jeszcze skuteczniejszy i nie<br />

wzbudza wtpliwoci, wpuciem tego urzdnika dopiero gdzie siódmego dnia zdjciowego. Natychmiast<br />

jednak po nakrceniu rozmowy powiedzielimy bohaterowi prawd, a on zaakceptowa pomys i nawet si<br />

z niego ucieszy. Sprawa ta wie si z moj etyk zawodow: gdyby bohater si nie zgodzi, nie uybym<br />

tego materiau. Mona wic powiedzie, e bya to inscenizacja tylko poowiczna. Urzdnik mia prowokowa<br />

i da bohaterowi szans wyoenia tych jego nieprawdopodobnych teorii (jak to z ajna zrobi w<br />

konsekwencji mleko). Wolaem, eby nie wykada tego na sucho, do kamery.<br />

Generalnie uwaam, e nie istnieje co takiego jak obiektywna kamera, któr si postawi, co<br />

sfilmuje i to akurat bdzie prawda. To moe by pozór prawdy - jeli filmuje pan przez minut „obiektywnie”<br />

to, co si dzieje na chodniku, a metr poza kadrem kto kogo zabija.<br />

Czyli nie znalazby w Pana oczach uznania pomys bohatera filmu Widma Wendersa „Lisbon<br />

story”, który po to, by zachowa absolutny obiektywizm krconego filmu, nosi kamer na plecach?<br />

To nie jest Pana metoda pracy?<br />

Wie Pan, nie ma adnej zotej recepty ani reguy. Jeli dokumentalista przystpuje do pracy nad<br />

jakim tematem, to dlatego, e z jakiego powodu go zainteresowa. Jeden z etapów pracy polega wic na<br />

zrozumieniu jakiej tam prawdy, tej gównej prawdy, któr chce si pokaza za pomoc filmu. I kiedy si ju<br />

wie, co si chce pokaza, naley wtedy jako przetworzy w sobie ca t rzeczywisto—po to, eby<br />

w sposób filmowy t sam prawd przekaza widzowi, korzystajc z filmowych rodków. Owe rodki mog<br />

by proste, ale i bardziej zoone, jak na przykad inscenizacja.<br />

Zawsze mówi, e jako filmu dokumentalnego zaley w 60-70 procentach od iloci pracy woonej<br />

w jego przygotowanie, a niewielki procent to zdolnoci czy talent reysera. Ale zdarzao si oczywicie, e<br />

wietne filmy wychodziy bez adnych przygotowa. Twórca dokumentalny nigdy jednak nie ucieknie od<br />

niezbdnej w tym zawodzie uczciwoci.<br />

Ale przecie fabua take szuka natchnienia w yciu. Powstao sporo filmów fabularnych<br />

„opartych na faktach”. Moe zatem rodki typowe dla dokumentu s sztucznym narzucaniem sobie<br />

ogranicze formalnych?<br />

Dokument tym si róni od fabuy, e ma w sobie nieprawdopodobn si. Sceny, które<br />

w dokumencie potrafi wcisn w krzeso, w filmie fabularnym nie zrobi na panu takiego wraenia -<br />

wiadomo, e nie s prawd. Dobrym przykadem jest awantura, jak miaem tutaj, w Redakcji Dokumentu,<br />

po emisji filmu „Heidi w Pornolandzie”, o dziewczynie pracujcej w pornobiznesie. Mnóstwo ludzi nas<br />

zaatakowao za pokazywanie tzw. nieprzyzwoitych scen. A przecie, gdyby takie same sceny, zrealizowane<br />

identycznie, z tak sam prac kamery, pokaza w filmie fabularnym, to pies z kulaw nog nie zwróciby na<br />

to wszystko uwagi.<br />

Kiedy wiadomo, e to, co wida, dzieje si naprawd, dziaaj zupenie inne emocje. Walka Gooty<br />

na ywo robi na pewno wiksze wraenie ni pojedynek bokserski Sylwestra Stallone w filmie fabularnym.<br />

Reyser filmu dokumentalnego to zatem bardziej intelektualista czy zwierz? Czy<br />

najwaniejsza jest praca koncepcyjna: pomys, opracowanie tematu, przygotowania; czy te<br />

szczególny zmys, wch pozwalajcy intuicyjnie pój tropem, którego inni nie dostrzegali?<br />

Istniej róni twórcy. Jelibymy szukali kogo, kto stara si wszystko intelektualnie wykoncypowa,<br />

www.filmotekaszkolna.pl


to mógby to by taki Marcel oziski. Jeli za mówimy o zwierzcym instynkcie, to przykadem byaby<br />

Borzcka. Ale taki podzia nigdy nie jest absolutny; a najwaniejsze, e oboje robi wietne rzeczy.<br />

Co w pracy nad dokumentem mona zaplanowa?<br />

Kady ma swoj metod pracy. Moja jest taka, e wyruszajc na zdjcia, staram si jak najlepiej do<br />

nich przygotowa. I mam co w rodzaju scenariusza bezpieczestwa. Wiem, e niezalenie od okolicznoci -<br />

to musz zrobi. Daje mi on gwarancj, e nie zejd poniej pewnego poziomu. I zawsze go realizuj. Ale<br />

zarazem jestem niesychanie otwarty na wszystko, co si dzieje, reaguj na wszelkie zmiany sytuacji.<br />

Niekiedy w czasie zdj widz, e film zdecydowanie odchodzi w zupenie niespodziewan stron -<br />

pozwalam wtedy samej rzeczywistoci, by mn kierowaa. Nie zapominam jednak nigdy o moim scenariuszu<br />

bezpieczestwa, bo mona atwo zej gdzie na manowce i wtedy nic nie wyjdzie.<br />

Niewtpliwie jednak jedn z podstawowych cech dokumentalisty — takiego, który gdzie jedzie<br />

i rejestruje to, co si dzieje - jest umiejtno zauwaenia, w czym jest kino, a w czym go nie ma. Zdarza si,<br />

e przegapimy co, co w pierwszej chwili wydaje si cakiem normalne, i na drugi dzie czowiek puka si<br />

w eb — wanie to trzeba byo nakrci. To wyczucie jest rzeczywicie niesychanie wane.<br />

Pracuje Pan w zasadzie ze sta ekip i czsto chwali Pan swoich wspópracowników.<br />

W jakim wiec stopniu Pana filmy s prac zespoow, a w jakim dzieem autorskim?<br />

Nic nie ujmujc wspópracownikom, moje filmy s dzieem autorskim. Najbardziej lubi taki moment,<br />

kiedy uda mi si zgromadzi budet filmu, wsiadam do samolotu i lec - wtedy wstpuje we mnie bardzo<br />

szczególny stan psychiczny. Czuj, e nie mog wróci bez dobrego materiau. eby nie wiem co, ebymy<br />

nawet napotkali sprawy nie do zaatwienia, eby wszystko si walio - to i tak wróc z dobrym materiaem.<br />

Rzeczywicie czowiek funkcjonuje wówczas na zupenie innych obrotach umysu. Tak - czuj si w stu<br />

procentach autorem i w stu procentach odpowiedzialny za kad porak. Jeeli operator zrobi ze zdjcia,<br />

to jest to moja wina, a nie jego. Dziwi si zawsze, gdy który z kolegów mówi, e montaysta spieprzy<br />

robot. Nie ma takiej moliwoci, tu jest pena odpowiedzialno jednego czowieka.<br />

Jeli od paru lat pracuj z tym samym operatorem i tym samym dwikowcem, to dlatego, e - po<br />

pierwsze - s dobrzy. A po drugie - bo si nawzajem lubimy, cenimy i mylimy na tej samej fali. Mam dziki<br />

temu duy komfort psychiczny. Bo oprócz tego, e trzeba osign dobre efekty pracy, chciabym te, eby<br />

bya ona przyjemnoci, a nie mk. Jeli w ekipie s ludzie, którzy si nie lubi, to wszystko zaczyna<br />

wszystkich drani. Szczególnie jeli robi si takie filmy jak moje z ostatnich lat - zawsze s to bardzo cikie<br />

zdjcia, w trudnych warunkach, na przykad w tropikach - wtedy ten czynnik ludzki staje si jeszcze<br />

waniejszy.<br />

No wanie, prosz powiedzie, jak si Pan przygotowywa do tych duych produkcji, na<br />

przykad do brazylijskiego „Karnawau”? Co Pan zrobi poza zebraniem sympatycznej ekipy?<br />

Przy wszystkich filmach, które robiem gdzie daleko, schemat jest zawsze ten sam (zreszt nie ja<br />

go wymyliem - tak si wanie pracuje na caym wiecie). Najpierw staram si zebra jak najwicej<br />

wszelkich informacji, szukajc ich gdzie tylko to moliwe. Nastpny etap to kontakty: od kolegów z Europy<br />

staram si zebra jak najwicej nazwisk. Jeli mówimy o Brazylii, to szukaem tam wspópracowników, którzy<br />

mogliby peni rol - jak si to okrela po angielsku - fikserów. To jest kto, kto wszystko zaatwia, osoba,<br />

która pomaga zarówno wszystko zorganizowa, jak i wspólnie ze mn myli, bo zna realia i temat. Ustaliem<br />

zatem list tych potencjalnych fikserów i poumawiaem si z nimi, po czym poleciaem na dokumentacj.<br />

Gównym zadaniem dokumentacji nie byo jednak ukadanie przyszego filmu, ale wanie nawizanie<br />

wspópracy z miejscowymi ludmi i ustalenie systemu wspópracy przez nastpnych par miesicy do<br />

karnawau.<br />

Ile miesicy?<br />

Byem na dokumentacji trzy miesice przed karnawaem. I okazao si, e z dwiema pierwszymi<br />

osobami z listy nie mog si dogada. Dobrze natomiast rozumiaem si z dwójk innych producentów,<br />

zaczlimy wic wspóprac. Ustalone zostay warunki (take finansowe) i od tej chwili pracowali dla mnie a<br />

do koca naszych zdj. Bylimy w codziennym kontakcie telefonicznym albo faksowym - relacjonowali mi<br />

zarówno to, co sami przygotowuj, jak i trwajce w Brazylii przygotowania do karnawau, pytajc, co mnie<br />

z tego interesuje, a co nie.<br />

Czy to oni znaleli na przykad t guchoniem narratork — pomys do niezwyky,<br />

szczególnie jak na film o zjawisku zoonym z muzyki i taca?<br />

Ona nie wzia si z przypadku. To jest przykad naszej wspópracy. Poniewa nasz rutynowy system<br />

wspópracy zakada, e mam wiedzie sto procent tego, co si tam dzieje, codziennie przysyali mi obszerne<br />

relacje: co syszeli, co czytali w prasie. Pado te haso, e w jednej ze szkó samby bdzie defilowaa<br />

kilkudziesicioosobowa grupa guchoniemych. Odpowiedziaem, e oczywicie ta sprawa mnie interesuje,<br />

www.filmotekaszkolna.pl


cho nie wiedziaem jeszcze, co z ni zrobi. Gdy pojechaem na zdjcia, to od razu poprosiem o spotkanie<br />

z ow grup guchoniemych — wtedy te wyowiem dziewczyn.<br />

Dlatego wanie powiedziaem przed chwil, e o sukcesie filmu w 60-70 procentach decyduje ilo<br />

woonej pracy. Rzecz upraszczajc - film jest dobry, jeli ma w sobie duo dobrych rzeczy, umiejtnie<br />

uoonych i zmontowanych, jeli kady element, kade ujcie jest w nim dobre. Najwicej ciekawych rzeczy<br />

moe wyowi ten, kto ma stuprocentow wiedz o realizowanym temacie. A jeli wiem o nim tylko troch,<br />

powiedzmy 40 procent, to tak te mam szans znalezienia czego dobrego.<br />

Czyli ma Pan ju teren przygotowany, wie Pan, za które sznurki mona pocign...<br />

No tak, ale nie wszystko si udawao. Mój pierwszy pomys - i to on byby najlepszy - polega na tym,<br />

eby przez cay czas towarzyszy z kamer owemu panu Miro -jednemu z bicheiros, którzy siedzieli<br />

w wizieniu. Miaem filmowa, jak on z wizienia, przez telefon komórkowy, kieruje przygotowaniami do<br />

karnawau swojej szkoy samby. Wszystko wic byo ustalone, dogadane, ale par dni przed naszym<br />

przylotem w procesie nastpi jaki przeom i ich prawnicy odradzili jakiekolwiek kontakty z pras, z telewizj.<br />

Nie byo wane, e jestemy ekip z zagranicy, e robimy film, który bdzie emitowany dopiero za rok...<br />

Szkoda, bo to by byo zupenie odlotowe. I w dodatku takie typowe dla Brazylii: tam wszystko jest takie, e<br />

siga si praw rk do lewego ucha.<br />

W tej sytuacji raptownie zaczem szuka pomysu na konstrukcj filmu i w efekcie okazaa si nim<br />

guchoniema dziewczyna. Ale po drodze by jeszcze inny pomys. Jeli pan pamita, film zaczynam od...<br />

Od mietniska.<br />

...a po mietnisku pojawia si czowiek produkujcy pikne kostiumy, któremu spali si warsztat.<br />

Poniewa sfilmowaem go jeszcze penego radoci przed karnawaem, chciaem z niego zrobi bohatera,<br />

czowieka przegranego. On jednak tak strasznie rozpacza, e o adnej wspópracy nie chcia nawet sysze<br />

(chocia akurat te pienidze by mu si przyday, bo straci dorobek caego ycia).<br />

Jak wygldaa praca ekipy? Mia Pan dwie kamery. W jaki sposób jednak -w tak ywioowym<br />

otoczeniu - udao si Panu tak koordynowa ich dziaania, eby w kocu uzyska materia nadajcy<br />

si do zmontowania?<br />

Sam byem zawsze przy jednym operatorze, natomiast z drugim, dziki sprztowi przywiezionemu<br />

z Anglii, miaem czno przez suchawki i mikrofonik. W czasie parady sposób ten okaza si jednak do<br />

mao skuteczny — byo za gono. Ale na radiu miaem may monitorek, pokazujcy, co drugi operator ma<br />

w kamerze. I staralimy si, eby — w tych sytuacjach, kiedy to potrzebne — zdjcia si uzupeniay.<br />

W którym momencie pojawia si ostateczna konstrukcja filmu? Wiadomo, e to cay proces,<br />

od pomysu przez zdjcia a do ilustracji muzycznej na koniec. Który etap jest jednak najwaniejszy?<br />

Czy monta, kiedy moe Pan spokojnie przejrze materiay i ustawi je jak klocki?<br />

To zaley od filmu. W tym przypadku tak wanie byo - miaem tak duo materiau, e dugo nie<br />

wiedziaem, co si stanie z gówn lini konstrukcyjn (miaem w rezerwie par innych wariantów, oprócz<br />

tego z guch dziewczyn). W Brazylii nakrciem dwiema kamerami sto pógodzinnych kaset. Pierwszy raz<br />

mi si zdarzyo, e robic w domu wstpny monta (na materiale przekopiowanym na kasety VHS),<br />

w pewnym momencie zrobiem tydzie przerwy, bo zgupiaem. Byo za duo moliwoci. Duo atwiej si<br />

pracuje, gdy jaki pomys jest oczywisty - nawet jeli mamy duo materiau, to staramy si go tylko<br />

dopasowa do wybranego wariantu.<br />

Trzeba zreszt powiedzie, e najlepsze rzeczy powstaj wtedy, gdy pojawiaj si problemy<br />

z gatunku nierozwizywalnych - kiedy co, co koniecznie trzeba zmontowa, nijak zmontowa si nie chce.<br />

Wtedy czowiek zaczyna tak intensywnie kombinowa, e wpada na odlotowy pomys, najlepszy pomys si<br />

nie sprawdzi. To s kapitalne momenty-penia szczcia.<br />

A jakie znaczenie ma dla Pana muzyka, któr ilustruje Pan zmontowany obraz?<br />

Bardzo due. W „Karnawale” jest ona czci filmu. Ale na przykad „Rosyjski striptiz” - wiele osób<br />

mówio mi, e jeszcze po latach maj w uszach muzyk z tego filmu.<br />

Pamita j Pan?<br />

Tak, oczywicie! Jest grana na grzebieniu? Nie, na jakiej usce ryby. Zobaczyem kiedy na ulicy<br />

gocia, takiego grajka. Wziem jego adres - okazao si, e mieszka we Wadywostoku. No i w czasie zdj<br />

cignlimy go z stamtd (to jest pó wiata przecie!), eby nagra tych par rzeczy. Bo wiedziaem,<br />

czuem, jakie to jest dobre. Ale oczywicie muzyka nie jest spraw, od której zaczynam mylenie.<br />

W Pana filmach wida skonno do mieszania powagi z kpin, miesznoci. Niektóre<br />

hierarchie, podziay, z pocztku oczywiste, w pewnej chwili ulegaj odwróceniu. Powaga okazuje si<br />

do pytka, mieszno tymczasem - niezwykle dramatyczna. Moe to by dramat polityczny, ale<br />

www.filmotekaszkolna.pl


take dramat poszukiwania w yciu jakich mocnych wartoci. Tak byo z bohaterem filmu<br />

„Prezydent”, prowincjonalnymi twórcami z Kazachstanu („Dojenie wielbda”) albo rosyjskimi<br />

striptizerkami.<br />

Mówiem, e dokument ma niezwyk si (rónic go od fabuy), która dziaa na emocje widzów.<br />

I ja zupenie wiadomie, programowo, lubi j wykorzystywa, czyli gra na emocjach widzów. Zastanawiam<br />

si, jakie zestawienia, jakie sklejki, poczenia albo rozdzielenia spowoduj takie albo inne reakcje. W kadej<br />

sekundzie pracy nad filmem - przy pisaniu scenariusza, podczas zdj, na montau - myl o widzu,<br />

wchodz w jego skór. Nie myl o sobie, tylko o czowieku, który bdzie to odbiera. Staram si nie da mu<br />

szansy na wyjcie do kuchni po herbat; i eby to, co zobaczy, zapamita na cae ycie.<br />

Czy jest to mylenie wycznie o skutecznoci oddziaywania, o przywizaniu widza do fotela,<br />

czy take o przekazaniu za pomoc filmu jakich idei? Dla mnie warto Pana filmów polega przede<br />

wszystkim na tym, e przez wzbudzenie w widzu wtpliwoci co do spraw pozornie oczywistych<br />

mówi si co istotnego o samej rzeczywistoci. Dlatego na przykad niesychanie przejmujce byo<br />

„Dojenie wielbda”. Porzdek dzielcy wiat na „dzikich Kazachów” i „ wspaniaych Anglików”,<br />

którzy przylatuj niemal jak kosmici albo anioowie, przynoszcy prawdy objawione, wydaje si<br />

zupenie oczywisty. Rzeczywisto tymczasem okazuje si bardziej zoona.<br />

To film o dwóch kulturach, które si wzajemnie nie rozumiay. Jego sia polega chyba na tym, e jest<br />

tak bardzo dokumentalny, jak tylko mona sobie to wyobrazi. Poza scen kocow - z jurt i wielbdem -<br />

która miaa by moim jedynym komentarzem. Siedzielimy tam par tygodni, po prostu czekajc<br />

i podpatrujc: zero mojej reyserskiej ingerencji. S to wszystko sytuacje, których nie daoby si wyapa,<br />

gdyby si nie siedziao bardzo dugo, z kamer zawsze gotow do wczenia. Zaoenie byo takie, e id za<br />

tym, co si dzieje na miejscu. Nikt nie móg przewidzie, e nastpi konflikt.<br />

Jakie opinie wywoa ten film w Anglii?<br />

Miaem z nim bardzo due problemy. Gdyby nie zdrowy system ekonomiczny BBC, to nie ujrzaby<br />

wiata dziennego. Mój film opowiada o ekspedycji angielskich filmowców do Kazachstanu, którzy ucz<br />

miejscowych twórców, jak zrobi telenowel. Otó pomysodawc i producentem caej tej ekspedycji bya<br />

prywatna firma Porto Bello, która pienidze na to przedsiwzicie wzia z angielskiego Ministerstwa Spraw<br />

Zagranicznych. Jest to potna firma - wyprodukowali oni midzy innymi czeski film „Kola”, który zdoby<br />

Oscara. A zatem ludziom z tej firmy daem kaset ze zmontowanym ju moim filmem, a oni zapaali do niego<br />

czyst nienawici, przez pótora roku skutecznie blokujc emisj.<br />

Pomogo mi dopiero to, e kasety rutynowo ruszyy w obieg BBC. Dzia handlowy zacz je<br />

pokazywa na targach i porobi par kontraktów z telewizjami. W pewnym momencie nie byo wyjcia.<br />

Poniewa jednak istniaa groba procesu, prawnicy BBC pod tym ktem przepatrzyli film i musiaem porobi<br />

w nim pewne zmiany. Wymagao to sprenia intelektualnego, eby filmu nie zepsu, ale i si nie podkada.<br />

W zwizku z tym w zeszym roku pojechaem do Londynu jeszcze na tydzie montau. Trzeba byo robi te<br />

przeróbki w wielkim tempie: skoczylimy je w sobot wieczorem, w niedziel rano kurier zawióz kaset do<br />

Amsterdamu, w cigu dnia zrobili tam wersj holendersk, a wieczorem w telewizji bya emisja.<br />

Czy ma Pan jakie swoje metody pracy z aktorami, którzy przecie aktorami nie s? Czy<br />

czsto potrzeba jakich szczególnych zabiegów, by zmusi ich do takich dziaa, które potrzebne s<br />

w filmie, a na które oni nie maj ochoty?<br />

Najwaniejsze, eby czowieka otworzy. Czasem chce pan uzyska co, co rozmówca uwaa<br />

akurat za zupenie niewane, marginalne, i nie widzi powodu, eby w ogóle o tym mówi. Wypracowaem<br />

wic sobie technik polegajc na tym, eby najpierw pozwoli rozmówcy powiedzie wszystko, co mu ley<br />

na sercu—z penym szacunkiem, uwag, nagrywajc to. A jeli on widzi, jak duo si wkada energii, eby<br />

zarejestrowa to, co dla niego jest tak wane, niejako w rewanu dopowie to, czego by sam z siebie nie<br />

mówi, a ja wiem, e dla filmu jest dobre.<br />

Technika ta wymaga cierpliwoci.<br />

Tak, ale daje czasem dodatkowe owoce: zdarza si, e z tego materiau niespodziewanie wyawia<br />

si jak pereeczk.<br />

Pracy z ludmi towarzyszy te jedna - tylko jedna- zasada etyczna: eby nikomu nie zrobi krzywdy.<br />

Stojc po tej stronie kamery, i pracujc w tej firmie, duo lepiej potrafi przewidzie potencjalne skutki emisji<br />

filmu. Tego wic pilnuj, eby nigdy nie zrobi nikomu krzywdy; ale wicej zasad nie mam.<br />

W wielu filmach zachowuje Pan duy dystans do przedstawiane] rzeczywistoci. Czsto<br />

nawet rezygnuje Pan z komentarza autorskiego i zamiast tego przytacza Pan oryginalne teksty (tak<br />

byo na przykad w „Defiladzie”, ale nie tylko).<br />

Najlepsze filmy robi wtedy, gdy mój stosunek do przedstawianej materii jest kompletnie obojtny.<br />

www.filmotekaszkolna.pl


Jestem wówczas otwarty na wszystkie pomysy. Z tego przede wszystkim powodu od wielu ju lat nie<br />

zrobiem adnego filmu w Polsce. Ludzie maj róne temperamenty i czsto im bardziej s zaangaowani,<br />

tym lepsze robi filmy. Ja jestem inny - nie czubym si bezpiecznie, gdybym musia krci film o tym, co dla<br />

mnie osobicie jest wane. Nie chc stan wobec sytuacji, e dla filmu byoby lepsze co, z czym ja si nie<br />

zgadzam. Taki dylemat byby przeraajcy: czy wybra to, co moim zdaniem jest suszne, czy te to, co<br />

lepsze dla filmu?<br />

Wol wic krci gdzie daleko, poza krajem. Tam zaley mi tylko na filmie i - jeli nawet<br />

zakadaem, e co ma by biae, a okazuje czerwone lub czarne - spokojnie wszystko zamieniam.<br />

Filmem, w którym najwyraniej czuje si osobiste zaangaowanie i brak dystansu, jest „Sen<br />

Staszka w Teheranie”. Zreszt ten wanie film wzbudzi chyba najwicej kontrowersji.<br />

Tak, troch ich byo w swoim czasie... Wie pan, pierwszy raz w moim zawodowym yciu to los nas<br />

prowadzi, a my potrafilimy na to zareagowa. Byo to bardzo fajne, wiec na miejscu podjem decyzj<br />

o takiej wanie narracji w filmie. Czuem, e widz to powinien kupi. Moe pocztek troch jest za<br />

rozwleky...<br />

Ale los Panu sprzyja. Nie tak atwo chyba (bez pomocy fikserów!) spotka w Teheranie<br />

Iraczyka-Rosjanina, który nie tylko moe opowiada w zrozumiaym jzyku, ale jeszcze ma tak<br />

powikan histori.<br />

Losowi trzeba pomaga. Pojechaem na te zdjcia bez adnych zobowiza. Ekipa z telewizji bya<br />

zaproszona na obchody trzeciej rocznicy mierci Chomeiniego i gdybym nie przywióz adnych materiaów<br />

poza tymi z obchodów, nikt by nie móg mie do mnie pretensji. Tylko z drugiej strony gupio tak nic nie robi.<br />

A poza tym okolicznoci byy niezwykle trudne: musielimy siedzie tam 10 dni (mielimy tasz taryf<br />

lotnicz i nie dao si wczeniej wyjecha), upa 40°, bez kropli alkoholu. Siedzielimy we czterech w pokoju<br />

hotelowym jak durnie. Moglimy wiec dalej tak siedzie albo - co zrobi. No wic uylimy obu kamer.<br />

Szczliwie miaem Bet, a nie tam filmow, bo wtedy ten film by nie powsta: nigdy bym nie<br />

podj decyzji, e spuszczamy bardzo drog tam, filmujc puste dachy. Bo na ogó tam nic nie byo. Ale<br />

wreszcie wyowilimy t pereeczk.<br />

Ten wtek przedziwnych losów bohatera wypatrzonego na jednym z dachów w Teheranie jest<br />

rewelacyjny. Równoczenie jednak pojawiy si w filmie opinie o charakterze, powiedziabym,<br />

kulturoznawczym. Jak nigdy chyba wczeniej, pozwoli Pan sobie te na daleko idc, osobist<br />

ocen przedstawionej rzeczywistoci. Pokaza Pan niezwykle efektowne sceny religijnej ekstazy,<br />

a raczej szau, z uroczystoci w Teheranie, zestawiajc je ze zdjciami z seansu jakiego szarlatana w<br />

Moskwie. Czym si Pan kierowa, czc te dwie sceny? Kryteriami estetycznymi, podobiestwem<br />

emocji? Szczerze mówic, zabrako mi tu troch komentarza wznoszcego si ponad potoczne<br />

skojarzenia i emocje; szczególnie e pokazuje Pan take obrzd religijny w prawosawnej cerkwi.<br />

Oczywicie, zawsze byy dla mnie wane emocje, zawsze chciaem, eby moje filmy byy jakim<br />

widowiskiem. Zarazem od pocztku interesowa mnie system totalitarny, a „Defilada” bya ukoronowaniem tej<br />

fascynacji. Nie bardzo potrafiem od niej uciec take póniej, na przykad w „Rosyjskim striptizie”. Jest to film<br />

o seksie, ale przede wszystkim - o systemie. W Iranie w sposób przeraajcy dotaro do mnie, e to, co si<br />

tutaj dzieje, to take jest ideologia totalitarna. Tyle e w tym akurat wypadku narzdziem staa si religia;<br />

takim, jakim w Korei bya wiara w Kim Ir Sena.<br />

A co do Rosji - ludzie tam s teraz ogupiali, bo po upadku komunizmu kompletnie rozpad im si<br />

system wartoci, w który tak czy inaczej wszyscy wierzyli. To bya ich jedyna ideologia, dlatego gdy raptem<br />

znikna, oni natychmiast zaczli szuka innej. Zrobili si bardzo podatni na wszystko, czym mogliby ten<br />

brak zastpi. Gadko wic, w to, co proponowa im jeden z drugim hochsztapler czy hipnotyzer, uwierzyli.<br />

W Rosji wyranie to czuem - otumanienie jednostki przez jakie okolicznoci zewntrzne.<br />

W „nie Staszka” (wracam do moich wtpliwoci) cytuje Pan w pewnym momencie fragment<br />

Koranu dotyczcy zasad chosty i kamienowania. Zabrzmia on jak jakie teksty propagandowe. Moe<br />

si wydawa, ze przez umieszczenie w komentarzu tego cytatu zachowuje Pan obiektywizm, daje Pan<br />

mówi pokazanej kulturze jej wasnymi sowami. Odczuem to jednak jako pewn niezrczno, bo<br />

mimo wszystko chodzi o tekst majcy ogromn tradycj. Mam wraenie, e chcia Pan raczej pokaza<br />

swoje oburzenie wobec religijnego szalestwa ni zjawisko to wytumaczy.<br />

W Iranie chodzio mi zasadniczo o pokazanie wykorzystywania religii do celów politycznych. To<br />

zjawisko jest tam ewidentne: na uroczystoci religijnej ku czci Chomeiniego okrzyki s sterowane,<br />

wznoszone z pen nienawici: „mier Izraelowi”, „mier Ameryce”, „Palestyna zwyciy”. Nienawi<br />

polityczna jest woona w religi. Wiadomo, e to nie jest nienawi religijna, tylko za pomoc religii kto<br />

piecze swoj polityczn piecze.<br />

www.filmotekaszkolna.pl


Rzeczywicie, najwiksze wraenie zrobili na mnie nie ci, którzy w transie rzucali si i bili po<br />

gowie, ale czowiek, który w gow stuka si delikatnie jedn rk, w drugie trzyma krótkofalówk<br />

czy telefon komórkowy. Wida byo, e cakiem dobrze panuje nad sob i nad sytuacj.<br />

Chciabym doda, e robic film na jaki temat, zawsze szukam dla tego tematu ekstremalnego<br />

przejawu. Jeeli jest to system totalitarny - nic lepszego na wiecie nie wymylono ni Korea Pónocna; jeeli<br />

rozpad systemu wartoci - najlepszym przykadem bdzie z kolei Rosja (cho dzisiaj ci ludzie pomau<br />

zaczynaj si zbiera).<br />

Mam wraenie, e „Defilada” jest filmem w Pana twórczoci szczególnym. Chociaby dlatego,<br />

e we wszystkich innych zawsze mamy do czynienia z jakim sporem, konfliktem dzielcym<br />

przedstawion rzeczywisto na dwie strony: hodowca wi i urzdnik, Kazachowie i Anglicy, Iran<br />

i Rosja, rosyjscy stranicy komunistycznej moralnoci i ci, którzy traktuj seks z zadziwiajc<br />

otwartoci. Zawsze pojawia si jaka granica wewntrz filmu. Tymczasem w „Defiladzie” adnego<br />

konfliktu nie ma. Niejako cay przedstawiony wiat znajduje si po jednej tylko stronie; granica<br />

przebiega raczej midzy tym wiatem i widzem. Jak wiadomo, w filmie tym cay komentarz zosta<br />

skomponowany z oryginalnych tekstów koreaskich.<br />

Ale w „Defiladzie” pewna granica, czy te pewna zmiana, jednak si pojawia: na pocztku jest<br />

miesznie, a potem robi si coraz groniej. Pamitam reakcje sal kinowych na festiwalach: podczas<br />

pierwszej poowy filmu ludzie si cigle miali, a potem — mimo e na ekranie wida byo tak samo<br />

mieszne rzeczy - ju coraz mniej.<br />

W Korei Pónocnej uzmysowiem sobie, e gównym sposobem utrzymania tam systemu w czystej<br />

postaci byo cakowite odcicie narodu od informacji ze wiata - dla nas zupenie niewyobraalne. Teraz yje<br />

tam trzecie pokolenie ludzi, którzy kompletnie nie wiedz, jak wyglda wiat. Rodzice ich nie naucz, bo te<br />

tego nie wiedz. Rodzice i dziadkowie byli nieustannie indoktrynowani za pomoc nauk o wielkim wodzu,<br />

które s tak traktowane jak religia. Nie mona nie ulec tej religii, bo nie istnieje wybór. Dotaro do mnie, e ta<br />

koreaska propaganda ma wielki sens - tam; natomiast poza tym krajem musi wywoywa cakowicie<br />

odwrotny skutek. Ale nie doszedem do tego od razu. Teraz to si wydaje bardzo proste, ale musiaem<br />

przej pewn drog mylow. Póniej jednak z elazn ju konsekwencj (nawet wbrew sobie zrobiem ten<br />

film tak, jak oni sami robi swoj propagand). Wiedziaem, e poza Kore to musi da stuprocentowo<br />

odwrotny i piorunujcy efekt.<br />

To jedyny chyba te film, w którym nie ma wtku indywidualnego. Rozumiem, e z przyczyn<br />

yciowych - nikogo takiego nie mona byo znale. Ale daje to dodatkowy efekt, wraenie<br />

bezosobowoci tego wiata.<br />

No tak, bohaterem filmu na pewno by system. Przy czym ja nie jestem takim bardzo typowym<br />

dokumentalist; gdybym nim by, to bym duo chtniej pochyla si nad pojedynczym czowiekiem.<br />

I wszystkie te filmy byyby bardziej o czowieku ni o innych sprawach, którym s jednak powicone. Bo<br />

mnie najbardziej fascynuj wielkie zjawiska spoeczne. Mona wprawdzie znale bohatera, który sam<br />

bdzie stanowi ich przenoni; ale, szczerze mówic, lubi, jak si duo dzieje, due widowiska. Robi to<br />

wiadomie. Wiem, e mógbym odnosi wiksze sukcesy festiwalowe, gdybym inaczej konstruowa moje<br />

filmy. Postpuj jednak zgodnie z tym, co lubi, i co jest we mnie.<br />

Czsto jednak pojawia si w Pana filmach temat niemonoci porozumienia: midzy ludmi<br />

albo midzy kulturami, tradycjami.<br />

To tak po prostu wyszo. Nie miaem adnej wymylonej ideologii. Kiedy zaczynam si zajmowa<br />

jakim tematem, to szukam w nim spraw, które najbardziej si nadaj, eby zrobi z nich film.<br />

A czy kiedykolwiek byo w Panu jakie poczucie misji spoecznej?<br />

Bro Boe, nigdy! Chc robi dobre filmy, które ludzie chcieliby oglda, które bd mdre, które<br />

dadz do mylenia. Ale nie ma we mnie natury czowieka, który widzc gdzie jak niesprawiedliwo, chce<br />

naprawia wiat - robic na przykad program interwencyjny.<br />

A czym si Pan kieruje jako producent i twórca telewizyjnej strategii programowej? Od dwóch<br />

lat jest Pan szefem Redakcji Dokumentu w I Programie TVP.<br />

Gdy objem t redakcj, na biurku leao ze czterysta propozycji uskadanych przez poprzednie dwa<br />

lata. Ale nie byo wród nich ani jednej, która by dotyczya tego, co si dzieje w Polsce po 1989 roku. Byy<br />

tematy kombatanckie z czasów wojny, z okresu ,,Solidarnoci”, albo tematy z koca wiata, typu o Nowej<br />

Gwinei lub Nowej Zelandii. Czy zatem polscy twórcy dokumentu nie zauwayli, e co si wokó nich<br />

zmienio? A moe - i to bya prawdziwa przyczyna - poprzednie kierownictwo telewizji nie odczuwao<br />

potrzeby robienia filmów o tym, co si teraz dzieje (a dzieje si przecie strasznie duo).<br />

Na pocztku wic przede wszystkim zachcaem ludzi do mylenia o tematach aktualnych.<br />

www.filmotekaszkolna.pl


Uznabym za swój wielki grzech - czowieka majcego wpyw na polski dokument - gdyby ten polski<br />

dokument nie zauway w filmowy, artystyczny sposób, wielkich zmian, które zachodz w Polsce.<br />

Po drugie- nigdy wczeniej w telewizji polskiej nie byo dobrego programu z filmami dokumentalnymi.<br />

Nie odkrywaem tu adnej Ameryki; miaem po prostu do dobr wiedz o tym, co si robi z sukcesem<br />

w innych telewizjach. Przykadem moe by telewizja brytyjska, gdzie akurat taki gatunek jak film<br />

dokumentalny najlepiej funkcjonuje - jest to jeden z niewielu krajów, gdzie ma on du ogldalno (ludzie to<br />

lubi, a filmy s wietne). Korzystaem te z dowiadcze mojego kolegi z Finlandii, Jarmo Joskalainena,<br />

który skonstruowa tam wietny program z filmami dokumentalnymi.<br />

Mój gówny pomys programowy by taki, e nie tylko mamy robi filmy, ale i doprowadzi do<br />

powstania staego programu z okrelonym tytuem. Wtedy nie bdzie nawet tak wany tytu konkretnego<br />

filmu, ale liczy si bdzie skojarzenie, e to trzeba obejrze, bo wiadomo, e bdzie dobre.<br />

Wykonalimy te du prac marketingow (jak adna inna redakcja telewizyjna): nawizalimy<br />

cis wspóprac ze wszystkimi wielkimi dziennikami regionalnymi. Dziennikarzom zapewnilimy komfort, bo<br />

zawsze wysyamy im z duym wyprzedzeniem kasety z filmami, które mamy emitowa, oraz opis uatwiajcy<br />

napisanie komentarza. Std midzy innymi wzia si ta nasza spora ogldalno. Nie tylko dlatego, e filmy<br />

s najlepsze z moliwych (i polskie, i zagraniczne), ale i z tego powodu, e bardzo duo si o nich pisze.<br />

W programie „Czas na dokument” dajemy 50% polskich filmów, 50% zagranicznych. Mieszanie tych filmów<br />

powoduje te, e polscy twórcy widz, jak ma by ustawiona poprzeczka. A zagraniczne filmy to wycznie<br />

absolutna czoówka wiatowa, któr wyawiamy z trudem na festiwalach, na targach, gdzie si da.<br />

Poza tym filmy te maj by zrónicowane. To kryterium stao si wane szczególnie teraz, gdy<br />

propozycje o tematyce wspóczesnej napywaj ju samoistnie i przesta to by nasz priorytet Chc, eby film<br />

dokumentalny w swoisty sposób pokaza to wszystko, co si dzieje na wiecie, a dziej si rzeczy<br />

najróniejsze. Od „Heidi w Pornolandzie” do zamówionego przez nas filmu „Ruch Marksa i obroców<br />

krzya”, który wygra festiwal filmów katolickich w Niepokalanowie. Oba filmy s bardzo dobre, a dotycz<br />

dwóch rónych biegunów.<br />

Nad czym Pan teraz pracuje?<br />

Montuj wanie film, który nakrciem w Indiach, podróujc po tym kraju z kinem objazdowym<br />

i próbujc zrozumie fenomen kinematografii hinduskiej. Jak wiadomo, wanie tam powstaje najwicej na<br />

wiecie filmów. A co waniejsze - odbiór tych filmów odbiega od naszych przyzwyczaje. Ze wzgldu na<br />

mentalno uksztatowan przez miejscow tradycj filozoficzn i religijn wiat obrazu filmowego jest tam<br />

traktowany jako bardziej rzeczywisty ni to, co my nazywamy realnym wiatem. Z tego powodu na przykad<br />

popularni aktorzy bez wikszych problemów wygrywaj w wyborach politycznych, bo utosamia si ich<br />

z granymi przez nich postaciami.<br />

Kiedy film bdzie gotowy?<br />

Myl, e po wakacjach.<br />

Czekamy wic na premier. Dzikuj Panu za rozmow.<br />

ANDRZEJ FIDYK - (ur. 1953 roku w Warszawie) reyser i scenarzysta ponad 40 filmów<br />

dokumentalnych zrealizowanych dla telewizji polskiej i brytyjskiej. Absolwent Wydziau Handlu<br />

Zagranicznego SGPiS. Pocztkowo pracowa w biurze handlu zagranicznego. Do Telewizji trafi w 1980 roku<br />

w wyniku konkursu na kierowników produkcji. Po dwóch latach znalaz si w redakcji reportau i dokumentu.<br />

Zrobi swój samodzielny reporta, za który na Festiwalu Filmów Krótkometraowych dosta nagrod, za<br />

debiut. Od lata 1996 - szef Redakcji Filmów Dokumentalnych Programu I Telewizji Polskiej, twórca programu<br />

Czas na dokument.<br />

Waniejsze filmy zrealizowane dla TVP: Idzie Grze przez wie Nagroda: „Brzowy Lajkonik” za<br />

debiut reyserski na XXIII OFFK, Kraków 1983<br />

Ich teatr Nagroda: „Brzowy Lajkonik” za najlepszy film telewizyjny na XXV OFFK, Kraków 1985.<br />

Prezydent Nagrody: Nagroda im. Josefa von Steinberga za najbardziej oryginalny film XXXIV<br />

Midzynarodowego Tygodnia Filmowego, Mannheim 1985; Grand Prix w kategorii filmów dokumentalnych<br />

na MFF w Murcia, Hiszpania 1986; „Srebrny Smok” na XXIII MFFK, Kraków 1986; „Srebrny Lajkonik” na<br />

XXVI OFFK, Kraków 86; I Nagroda Europejskiej Fundacji Obrazu i Dwiku „Femis” „Aaton” podczas<br />

Festival „Cinema du Red”, Pary 1987/III.<br />

Defilada Nagrody: Nagroda im. Villy de Luca na Midzynarodowym Konkursie Radiowo-Telewizyjnym Prix<br />

www.filmotekaszkolna.pl


Italia, 1989; Grand Prix „Zoty Gob” na MFF w Lipsku, 1989; „23oty Dukat” na XXXVIII MFF w Mannheim,<br />

1989; „Zoty Ekran”, 1990; „Srebrny Lajkonik” na XXIX OFFK w Krakowie; 1989;<br />

Sen Staszka w Teheranie Nagrody: „Silver Sesterce”, Nagroda FIPRESa i Nagroda Publicznoci na 25 MFF<br />

Dokumentalnego w Nyon, Szwajcaria 1993; Nagroda za scenariusz na I Festiwalu Polskiej Twórczoci<br />

Telewizyjnej, 1993.<br />

Filmy zrealizowane dla BBC:<br />

1991 Diabe w Moskwie (The Devil in Moscow), Borderland (serial)<br />

1992 Rosyjski striptease (The Russian Striptease)<br />

1995 Carnaval - najwiksze party wiata (Carnaval - The Biggest Party in the World), Dojenie wielbda<br />

(East of Eastenders)<br />

www.filmotekaszkolna.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!