10.07.2015 Views

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

Grudzień (3.99MB) - Stowarzyszenie Nasz Dom-Rzeszów

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

GRUDZIEŃ 2011 NR 74Nr 12(74) ROK VII ISSN 1895-2046 Indeks 213039 Cena 4 złw tym 5 proc. VATDo nabyciaw kioskach RUCH-uWykonawcy kolędi pastorałek - soliścii grupa artystycznaz Centrum SztukiWokalnejw Rzeszowie AnnyCzenczek>> str. 5Fot. Archiwum CSW


Grudzień 2011KOLĘDY WIECZNIE ŻYWEPolski fenomen kolęd i pastorałekOkolędach powiedziano i napisano jużwiele. Także o pastorałkach, tych uroczychobrazkach, gdzie wół i osioł, Panna z Dzieciątkiem,Święty Józef, Trzej Królowie i Pasterze…A wszystko w rytmach smętnych kujawiaków, dostojnychpolonezów, skocznych mazurków. Franciszkanie,kiedy w XII wieku przybyli do Polski,przywieźli ze sobą bożonarodzeniowe misteria,pełne żywych opowieści o Narodzeniu Pańskim,z czasem ubarwionych lokalnymi melodiami i rytmami,przemawiającymi do wyobraźni. Tak powstałypastorałki.A jak to z kolędą było? Słowo to wywodzi sięod „kalendae”, pojęcia używanego jeszcze za czasówprzed narodzeniem Chrystusa. Tak o tympisze Juliusz Nowak-Dłużewski w wydawnictwiemilenijnym pt. Kolędy polskie. Oto początkowyfragment wstępu z tomu I: „Pierwszy dzień każdegomiesiąca nosił u Rzymian nazwę Kalendae. Odczasu reformy Cezara w r. 45 przed narodzeniemChrystusa (tzw. kalendarz juliański) Kalendaestyczniowe rozpoczynały nowy rok. Obchodzonoje w Rzymie szczególnie uroczyście: w dniu tymodwiedzano się wzajemnie, składano sobie życzeniapomyślności i podarunki. Te noworocznezwyczaje dostały się w wieku VI–VII na Bałkany,do Greków, Rumunów i do bałkańskich ludów słowiańskich,skąd zawędrowały na Ruś i do Polski.Po przyjęciu chrześcijaństwa ludy te, ze względuna bliskość czasową Nowego Roku i Bożego Narodzenia,przenoszą obchody noworoczne na 25grudnia; w okresie świątecznym odbywa się kolędowanie,tj. odwiedzanie domów sąsiadów i przyjaciół,składanie im życzeń i darów. Kolędowaniutowarzyszy pieśń kolędowa, wyrażająca obyczajowetreści, formułująca przede wszystkim w słowiepoetyckim życzenia pomyślności, szczęścia”.U nas kolęda żywo rozwija się po przyjęciuprzez Polskę chrześcijaństwa. Najpierw ich źródłemsą łacińskie śpiewy liturgiczne związanez Bożym Narodzeniem, stopniowo tłumaczonena język polski, także z czeskiego. Szybko jednakdochodzi do zasymilowania tych śpiewów z kulturąludową, pełną bujnej wyobraźni, skocznychrytmów, barwnych tekstów, związanych z poramiroku, pracą na roli, życiem codziennym. I tak powstajepolski fenomen, trwający do dziś – kolędi pastorałek, które swoim urokiem i niepowtarzalnymklimatem nieustannie zadziwiają wszystkienarody na całym świecie. Śpiewają je nasze czołowezespoły – „Mazowsze” i „Śląsk”, Chór „PoznańskieSłowiki” prof. Stuligrosza i wszystkiechóry świata, śpiewamy wszyscy kolędy przy najróżniejszychokazjach.Warto może przypomnieć słowami ks. Kądziołyze wstępu do Kantyczek wydanych w 1911roku w Krakowie (reprint wyd. w Lubliniew 1984 r.), jak to rozwijały się kolędy na grunciepolskim: „Kolędy nasze układano na dworachkrólewskich, układano w pałacach rycerzyi możnych panów naszych. Kolędy składalirównież nasi duchowni, organiści, bakałarzeszkół parafialnych, składali je i nasi wytwornipisarze i poeci, ale tworzyli je także i poeciwiejscy. Nie wszystkie przeto kolędy odznaczająsię wytwornym stylem i doskonałą rytmikąlub wyszukanymi rymami, ale wszystkie wyszłyz głębi duszy całego narodu. W kolędach naszych– to jakoby w zwierciadle przebija się dusza polska:pełna fantazji, pełna miłości Boga i swej Ojczyzny.Ozdobą, którą się odznaczają nasze kolędy, jesttakże ich swojskość, ich barwa narodowa. Kolędyopiewają Narodzenie Zbawcy w Betlejem, ale toBetlejem stoi na ziemi naszej, polskiej, w tym Be-MieczysławArkadiuszŁypW zapachu wigilijnej choinki IIChciałbym wejść do tamtego pokojui poczuć się jak w głębokim lesieZobaczyć w oknie zielone nieba nachylenieczerwone jabłka zanurzone w białości wieczorui anioły z lutniami beztrosko grającew złocistej poświacie wigilijnego zmierzchuChciałbym jeszcze raz wejść do tamtego pokojui poczuć gałązek pachnącą gęstwinęZobaczyć choć przez mgłę owal drogich twarzyNiech wróci do mnietamto światło blask i świat całyptaki pola brzezinysad w śnieguGdzie Gwiazda? Gdzie Mędrcy?Kto dziś przyniesie nadzieję?tlejem roi się od naszych Maćków, Stachów i Wojtków.Wszystko jest opowiedziane i przedstawionepo naszemu”.Oby ta żywiołowa radość, nastrój pogody,śmiechu, żartu, dobrych nadziei, jakie emanująz polskich kolęd i pastorałek, miał miejsce takżew naszym codziennym życiu, osobistym i społecznym.• Andrzej SZYPUŁATRADYCJA W KALEJDOSKOPIE ŚWIATABezpośrednia rozmowa daje poczucie bezpieczeństwaW świata kalejdoskopiemkną dni i noceJasność śwituBarwy dniaCiemność nocy.Powstrzymać kalejdoskop,pędzącej efemerydy świataktóż jest w mocy?Czas mój ciągle mi uciekagdzie go szukać, kiedy, jak?Jutro niewiadoma dal.Pamięć tradycjiTożsamości przestrzenią…JadwigaGórska-KowalskaOd najwcześniejszego dzieciństwa Tradycjatkwi we mnie. Tęsknie i z szacunkiemwspominam moje Babcie, Dziadków, Rodziców,rodzinny krąg ludzi, którzy jej przestrzegali.Obecnie moi najbliżsi również kochają Wigilię!Stroimy choinkę w najpiękniejsze bombki, przygotowujemytradycyjne potrawy, na sianku opłatek,oczekiwanie na pierwszą gwiazdę. To autentyczneżycie w rodzinnym gronie: rozmowy ze swoimibliskimi, poczucie bezpieczeństwa, porozumienie.Rozliczne znajomości na Facebooku czy też maileod dziesiątek osób są przefiltrowane w elektronicznejsieci i nie zastąpią smaku i zapachu życia – porozmawiaćz bliskimi, bez porównywania się, bezpoczucia wyższości; odkryć się, wystawić swojeczułe miejsca i mieć świadomość, że nikt mi niewłoży tam palca i nie wykorzysta słabości przeciwkomnie. Bezpośrednia rozmowa daje poczuciebezpieczeństwa i zmierza do porozumienia.Dostrzegam mądrość łaski danego mi czasu,lecz od zawsze wiem, że nie przeczytam wszystkichksiążek, które bym chciała, że nie będę wewszystkich miejscach na świecie. Powoli wszystkoodchodzi do legendy pod nieuchronnym naporemnowych czasów. Wiem, że świata nie da sięnaprawiać, za „wysoko i za daleko” dla mnie, niemam do tego żadnych instrumentów. 30.10. 2011 r.urodził się siedmiomiliardowy człowiek świata.Ludność świata posługuje się 7 tysiącami języków– biblijna wieża Babel: narody nie mogą się porozumieć,bezład, zamęt różnorodności poglądów,sposobu życia, poziomu życia – miliard ludnościświata cierpi ewidentny głód, w tym czasie 1 proc.najbogatszych ludzi pławi się w luksusie.Światowy kryzys! Sprawiedliwość świata?A co to takiego jest i gdzie? Czy kiedykolwiekdobiegniemy? Podziwiam Lekarzy bez Granic,podziwiam panią Ochojską, Anię Dymną, JurkaOwsiaka – bywa, że uspakajam sobie sumieniewrzucaniem pieniążka biednemu na ulicy, a tamzza krzaczka wyłania się postać, która natychmiastzabiera ów grosz. Oficjalne święta narodowe: przemowy,sztandary, ordery, pomniki, znicze, patos,poważna konwencja naszych Świąt Niepodległości,za chwilę w tym samym miejscu zamieszki, konfrontacje– i jesteśmy u siebie?Co niesie Nowy Rok? W naszym lekarskimświecie niewesoło, w ramach przeciwkryzysowychrestrykcji finansowych zmiany przepisów ustawyrefundacyjnej i rozporządzenia w sprawie wypisywaniarecept dla pacjentów, ot tak sobie zwyczajniekosztem nas, lekarzy. Pytanie brzmi, czy jeszcze WYDARZENIA • OPINIE • LUDZIE3


lekarzy. W kontraktach na „usługi” podpisywanychprzez nas z NFZ znika słowo lekarz, jawi sięzleceniobiorca do pisania adresów, peseli, kodów,w tym refundacyjnych, no niemal informacyjnetsunami. Chwila – rozmiary druków recept obmierzanew TVP linijką nawet mi się podobały,więc dochodzi jeszcze posiadanie właściwych pomiarowychlinijek, no i czas na mierzenie recepty!A kysz… W Internecie zbierane są podpisy medykówpod apelem o bojkot umów z NFZ, które lekarzebędą musieli podpisać, jeśli chcą utrzymaćprawo do wystawiania refundowanych recept – toznów nakłanianie nas lekarzy do wypisywaniarecept tylko ze 100-proc. odpłatnością, no „niezłybigos”. Dlaczego takie organizacyjne tsunamidopiero na koniec roku? Od lat mamy Izby Lekarskiei Samorząd (OZZL), Ministerstwo Zdrowia,NFZ! Czy te podmioty prawne nie współdziałająw takich istotnych sprawach? Wiadomo, że w wypisywaniurecept refundowanych chodzi o maksy-malne ograniczenie wydatków w ramach działańprzeciwkryzysowych. A więc chłodna analiza i rozumneporozumienie! A wyszło jak za dawnychlat – „rażący piorun” na lekarzy – podmioty?/przedmioty? do wypisywania recept. Urzędniczamachina NFZ ma się dobrze.Zło kolejnych kryzysów istnieje na świecie odzawsze, mam uczucie, że jedyne co mogę zrobić tonie przyczyniać się do tego zła, że warto żyć uczciwie.Co to jednak konkretnie znaczy dla polskiegolekarza w tej chwili? Jego ręka ma być „dłonią karzącą”pacjentów? I samego siebie? Mam nadzieję,że protest Ogólnopolskiego Związku ZawodowegoLekarzy usunie to pole minowe z polskiej rzeczywistościnas lekarzy. Nowy rok zaczniemy w spokoju,pochylając się nad potrzebującymi naszejwiedzy chorymi, bez obawy, że zasadność użyciadługopisu dla wypisania recepty może zostać podważonaprzez urzędnika NFZ i spowodować wymierzeniekary lekarzowi.Gdy wokół fala zagrożeńMroku cieńJa boję sięLeczNr 12(74) Rok VIIGwiazda już wzeszła na niebieJest cicho, czas opłatkiem dzielić siępodchodzimy do siebie serca drżąchoinka plonie, na szczycie anioł fruwaszronowe kwiaty szybblask świeczek złotem zasnuwaJak przed wiekami z ust naszych płynieLulajże Jezuniu…kolędowanie tkliweOczekiwanej DzieciniePokoleń Światło PulsującePółnoc nadchodziDrżą mury kościołówTysiące głosówśpiewa dobrą nowinęBóg się rodzi!Pragnęłabym, aby święta Bożego Narodzeniai Nowy Rok upłynęły nam wszystkim w klimaciemiłości, wzajemnego szacunku i zrozumienia.• Jadwiga GÓRSKA-KOWALSKAWYDARZENIA • OPINIE • LUDZIEMISTRZOWIE PĘDZLAI DZIENNIKARZEDar dla dziecięcego hospicjumRzeszowscy dziennikarze już po raz drugistworzyli nietypowy kalendarz z myśląo podopiecznych Podkarpackiego Hospicjum dlaDzieci w Rzeszowie. W kalendarzu na 2012 roksą zdjęcia dziennikarzy z prasy, radia i telewizji,którzy odpowiednio ucharakteryzowani wcielilisię w postaci z najsłynniejszych obrazów wielkichmistrzów m.in.: Rubensa, Boscha, Veronese,Botticellego, Carpaccio. Fotografie wykonali rzeszowscyfotoreporterzy. Kalendarz, podobnie jakubiegłoroczny, składa się z 14 miesięcy. Obejmieokres od grudnia 2011 do stycznia 2013 roku, mateż efektowną okładkę. Jego nakład jest limitowany– tysiąc sztuk.Uroczysta gala, podczas której kalendarz zostałzaprezentowany, odbyła się w FilharmoniiPodkarpackiej 20 listopada br. W ciągu trzech godzinzlicytowanych zostało 15 fotografii składającychsię na kalendarz. Prezentował i licytował zdjęciajeden ze współinicjatorów tego pomysłu i autortekstów w kalendarzu red. Adam Głaczyński z pomocąred. Beaty Wolańskiej z TVP Rzeszów.Całkowity dochód z licytacji w kwocie 11 350 złzasilił konto Fundacji Podkarpackie Hospicjumdla Dzieci, jedynej tego typu placówki w naszymwojewództwie, która opiekuje się ciężko chorymipacjentami w ich domach oraz na oddziale stacjonarnymprzy ul. Lwowskiej 132 w Rzeszowie. Podczasgali na przybyłych ponad 200 gości czekałapierwsza partia kalendarzy-cegiełek. W ciągu półgodziny sprzedano 100 egzemplarzy – pierwsząpartię, która zeszła z maszyn drukarskich. Dochódw kwocie 3000 zł także trafił do fundacji, która zazebrane fundusze chce kupić lekarstwa, ubrankaoraz środki medyczne potrzebne dzieciom przebywającymna oddziale stacjonarnym hospicjum.Zarówno dziennikarze,jak i fotoreporterzy udzielilisię w przedsięwzięciu charytatywnie.Niezbędnychdo przebrania kostiumóworaz pomocy charakteryzatorskieji oświetlenioweji miejsca do wykonania zdjęćużyczył dziennikarzom nieodpłatnieTeatr im. WandySiemaszkowej w Rzeszowie.Inicjatywę dziennikarzyrzeszowskich wspiera wielusponsorów i darczyńców.Fot. Krzysztof Łokaj („Nowiny”)• Krzysztof ZIELIŃSKIDziennikarze, którzy wcielili się w postaci na obrazie „Cztery kontynenty” Petera Paula Rubensa, przedstawiającymalegoryczny obraz świata XVII w. Od lewej na pierwszym planie Europę obejmuje ramieniem Dunaj (Paulina Bajda TVN iKrzysztof Pipała – „Super Nowości”), obok czarnoskóra Afryka i plecami do widzów Nil (Beata Terczyńska – „Nowiny” i AdamCyło – „Karpacki Przegląd Gospodarczy”, www.gospodarkapodkarpacka.pl), z tyłu Ameryka wspierająca się na Amazonce(Ewa Kurzyńska – „Nowiny” i Ryszard Zatorski – „<strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> Rzeszów” i „Echo Rzeszowa”), z prawej zaś strony Azja z zadumanymGangesem (Grażyna Gugała-Gubernat – „Gazeta Wyborcza” i Krzysztof Zieliński – „Skarby Podkarpackie”)BENEFIS AKTORÓWJubileusze artystyczne Anny Bienkiewicz-Kujałowicz,Jolanty Nord, Elżbiety Winiarskiej i Hilarego KluczkowskiegoRyszard ZatorskiW poniedziałki teatryi inne instytucjeartystyczne zazwyczajodpoczywają. 21 listopadaw Teatrze Maska było jednakświątecznie na scenie i na widowni– w uroczystym programiebenefisowym honorowanibyli bowiem znani i zasłużeni aktorzy dwóchrzeszowskich teatrów. Artyści z tych placówekzapisują się nie tylko trwale na kartach polskiejkultury, ale w regionie krzewią i przybliżają teatrw kontaktach z miłośnikami ich talentu, pozyskującdo tego grona kolejne pokolenia ludzi kochającychsztukę sceniczną.Benefisantami podczas tego wydarzenia byliz Teatru im. W. Siemaszkowej Hilary Kluczkowski(60 lat pracy na scenie) i Anna Bienkiewicz-Kujałowicz (45 lat scenicznej działalności) orazz Teatru Maska Jolanta Nord (45 lat pracy artystycznej)i Elżbieta Winiarska (35 lat na scenie).Owi aktorzy, a zarazem działacze TowarzystwaKultury Teatralnej, całe swoje zawodowe życie poświęcilisztuce teatralnej i zyskali tą pracą uznaniewidzów i krytyków teatralnych. A w tym roku zostalitakże odznaczeni przez prezydenta RzeczypospolitejPolskiej Bronisława KomorowskiegoZłotymi Krzyżami Zasługi, które artystom jubilatomwręczył wicewojewoda Andrzej Reguła, a życzeniai gratulacje od samorządu wojewódzkiego,który wspomógł finansowo społeczników w przygotowaniutej uroczystości, przekazała osobiściewicemarszałek Anna Kowalska.„Świat jest teatrem, aktorami ludzie…”przypomniał Szekspirem Dariusz Dubiel znanąprawdę sceny, gdy rozpoczynał ten artystycznywieczór, który przygotował także reżysersko we-4


Grudzień 2011Fot. Józef Gajdadług własnego scenariusza. Bo to właśnie oddziałokręgowy Towarzystwa Kultury Teatralnej w Rzeszowie,któremu przewodzi prezes Dubiel, zaprosiłmiłośników Melpomeny na ten benefis. I była touczta artystyczna mnożona przez kolejnych artystów– bo z fragmentami sztuk wystąpili nie tylkojubilaci, ale i ich przyjaciele sceniczni, aktorzyscen rzeszowskich. Poczynając od sceny z WeselaWyspiańskiego inscenizowanej dialogiem AnnyBienkiewicz-Kujałowicz i Anny Demczuk, byliśmyświadkami ciekawej lekcji lalkarskiej poprowadzonejprzez Jolantę Nord i czarownej zabawy,którą zaprezentował dwukrotnie Henryk Hryniewickiw swym niezwykłym jednoosobowymteatrze lalki i aktora, podobnie jak urzekli widzówswym teatrem cieni Bogusław Michałek i AndrzejPiecuch. W tym swoistym spektaklu – z miniantraktamiw postaci prezentacji bohaterów wieczoruprzez ich przyjaciół w mowach pochwalnych,czyli tzw. laudacjach i dekorowaniu benefisantówkrzyżami – przypomniane zostały sceny z różnychprzedstawień, m.in. w wykonaniu ElżbietyWiniarskiej i Roberta Nowaka zobaczyliśmyfragment Iwony księżniczki Burgunda W. Gombrowicza,widowiska zrealizowanego przez ScenęPropozycji Janusza Pokrywki. Także niegdysiejszykierownik literacki Kacperka, dziennikarzi poeta Marek Pękala kwitował jubileusz dowcipnymiprezentacjami aktorów teatru lalki i aktora,Grzegorz Pawłowski śpiewa dla Anny Kujałowicz. Od prawej wicewojewodaAndrzej Reguła, wicemarszałek Anna Kowalska.WOd lewej: Piotr Napieraj, Dariusz Dubiel, Hilary Kluczkowski, Anna Bienkiewicz-Kujałowicz, Jolanta Nord, Elżbieta Winiarska.czytając fragmenty własnej książki. A jakże urokliwiezabrzmiały owe nastrojowe, sentymentalnieprzypomniane piosenki ze spektaklu TeatruSiemaszkowej Słodkie lata 20., lata 30… Opróczwspomnianych już artystów zobaczyliśmyw tym dniu na sceniew Masce także Joannę Baran,Mariolę Łabno-Flaumenhaft,Magdalenę Kozikowską-Pieńko, Małgorzatę Pruchnik,Aleksandra Janiszewskiego,Piotra Napieraja, GrzegorzaPawłowskiego, TadeuszCzwakla i Ryszarda Szetelę.Było uroczyście, nastrojowoi rodzinnie. Zarówno nascenie, gdy listami gratulacyjnymii kwiatami honorowalibenefisantów wicemarszałekAnna Kowalska, dyrektorzyscen rzeszowskich – RemigiuszCaban z Siemaszkowej i Antoni Borek z Maski,Piotr Napieraj i Ryszard Szetela w imieniu scenicznychzwiązków twórczych, także dyrektorkawydziału kultury, sportu i turystyki UM RzeszowaKatarzyna Olesiak oraz Małgorzata Hołowińska,zastępca dyrektora Wojewódzkiego <strong>Dom</strong>uKultury i Jerzy Maślanka, prezes stowarzyszenia<strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> Rzeszów. Miałem zaszczyt też wystąpićw tym szeregu w imieniu władz naczelnych i regionalnychTowarzystwa Kultury Teatralnej. Potemzaś w długich jeszcze rozmowach w foyer teatruartystyczna rodzina aktorów i ich widzów, przywiedzionaowym jubileuszem do Maski, dawaławielokrotnie wyrazy ukontentowania.Warto nie skąpić grosza na kulturę, a na teatrw szczególności. Wydarzenie to udokumentowanezostało także w okolicznościowym programiept. Benefis aktorów, gdzie pomieszczone zostałyobszerne opowieści o drodze artystycznej benefisantów,obrazowane archiwalnymi zdjęciami teatralnymi.WOKALIŚCI I RECYTATORZYLaureatów wyszkoliła Anna Czenczekfinałowym etapie X OgólnopolskiegoKonkursu Piosenki i Recytacji PoezjiLegionowej i Żołnierskiej uczestniczyło 230uczniów reprezentujących szkoły podstawowe,gimnazja, technika i licea z całego kraju oraz zespołyartystyczne z placówek kulturalnych i stowarzyszeń.Jury oceniło, że poziom wielu prezentowanychutworów, dobór repertuaru i wykonaniezasługiwały na wysokie uznanie i ocenę.W dziedzinie śpiewu w kategorii wiekowej15–19 lat pierwsze miejsce przyznano MarioliLeń za Tango na głos i orkiestrę, a drugie KlaudiiSzydełko za utwór Ojczyzno ma. Obie wokalistkisą uczennicami Centrum Sztuki Wokalnej w Rzeszowiei przygotowane zostały do konkursu przezdyrektorkę CSW Annę Czenczek. Trzecie miejscezajął Mateusz Buż ze Związku Strzeleckiego„Strzelec” OSW w Rzeszowie, również pracującypod kierunkiem Anny Czenczek, który śpiewałJacka Kaczmarskiego Stanął w ogniu nasz wielkidom. W dziedzinie recytacji w podobnej kategoriiwiekowej drugie miejsce zajęła także rzeszowianka– Wiktoria Flaumenhaft ze „Strzelca” OSWw Rzeszowie, która zaprezentowała utwór AnnyŚwirszczyńskiej Żona mówi do męża, a do konkur-• Ryszard ZATORSKIGrupa CSW – Che Donne. Od lewej: Justyna Wołowiec, Mariola Leń, Luiza Ganczarska, Katarzyna Dudzik, Sylwia Kwartai Kinga Cieśla. Założycielką grupy i opiekunem artystycznym jest Anna CzenczekFot. Józef GajdaFot. Archiwum CSWWYDARZENIA • OPINIE • LUDZIE5


Nr 12(74) Rok VIIWYDARZENIA • OPINIE • LUDZIEAlicja RegaZACZAROWALI PUBLICZNOŚĆArtystyczny dorobek zdolnej młodzieżyKlub Zodiak stoi otworem dla młodej,zdolnej młodzieży i w tym miesiącu niebyło inaczej. W jednym miejscu zgromadziło siętyle osób, jak rzadko kiedy wcześniej. Jednymsłowem młodzi dopisali. To spotkanie było kolejnymz cyklu prezentowania dorobku artystycznegoKlubu Młodych Twórców, który z inicjatywyJerzego Maślanki działa przy kierowanym przezniego stowarzyszeniu <strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> Rzeszów. Prezesstowarzyszenia, a jednocześnie redaktor naczelnymiesięcznika, uczestniczył w spotkaniu, które prowadziłaDorota Kwoka, poetka, recytatorka, malarkai animatorka kultury. W spotkaniu uczestniczyliteż m.in.: Jadwiga Kupiszewska, poetka,malarka i organizatorka zdarzeń kulturalnychoraz opiekunowie zdolnej młodzieży, jak i członkowiestowarzyszenia <strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> Rzeszów.Na widowni nie zabrakło również odpowiedniegodopingu ze strony kolegów i koleżanek na-Fot. Archiwum CSWsu przygotowała ją również Anna Czenczek. Laureaciwystąpili w koncercie galowym, który miałmiejsce 16 listopada 2011 r. w Centralnej BiblioteceWojska Polskiego w Warszawie.Także na XVII Międzynarodowym FestiwaluPiosenkarzy Dziecięcych i Młodzieżowych w Kielcach(18–20 listopada br.) w gronie laureatów znalazłasię uczennica rzeszowskiego CSW, 8-letnia AlicjaRega, która otrzymała nagrodę dyrektora festiwalu.A wokalistki – Milena Pelc i Anna Wiącek,podopieczne Anny Czenczek, zaśpiewają w finalemiędzynarodowego konkursu młodych talentówwe Włoszech. Wydarzenia festiwalowe (6–9 stycznia2012) odbywać się będą w różnych miastachKampanii (Angri, Corbara, Pagani, Pompeje).Już wkrótce ukaże się również płyta z podkarpackimikolędami i pastorałkami pt. Bóg sięrodzi w człowieku, na której usłyszymy solistówi grupę artystyczną z Centrum Sztuki Wokalnejw Rzeszowie z towarzyszeniem zespołu Manitou(muzyka i słowa tradycyjne, aranżacja A. Czenczek,A. Paśkiewicz). I w imieniu tychże artystóworaz solistów Gimnazjum im. Jana Pawła w NowejSarzynie zapraszamy 13 stycznia 2012 r. (piątek)o godz. 18.00 do Teatru Maska na koncert kolędpt. Kolędowanie – polski zwyczaj, według scenariuszaAnny Czenczek oraz w jej i Kamila Dobrowolskiegoreżyserii.• Ryszard ZATORSKIszych artystów, którzy wspierali i zagrzewali ich doboju. W kategorii piosenka udział wzięli: OliwiaWysocka z Internatu Zespołu Szkół Gospodarczychw Rzeszowie, Karolina Nieckarz z Gimnazjumnr 2 w Rzeszowie, Agnieszka Majewska,Kaja Adamczyk, Katarzyna Wąsacz z Klubu 21.Brygady Strzelców Podhalańskich oraz KatarzynaSzetela (wokal), Dawid Gnacek (fortepian), KamilRachwał (gitara basowa), Michał Pękosz (perkusja)z Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie.Kabaretowe formy zaprezentowali: IlonaŻołdak, Sylwia Cyran, Patryk Trojak z InternatuZSG oraz Łukasz Tobijasz, Adrian Sarna, KamilSitarz z Zespołu Szkół Technicznych w Rzeszowie,a także Wioleta Baran z IX Liceum Ogólnokształcącew Rzeszowie i Krystian Nagórny (żonglerka)z Internatu ZSG. Kolejna kategoria to recytacja,a wystąpili w niej: Łukasz Wacławek i Kamila Maciołekz Gimnazjum nr 2 w Rzeszowie.Milena Pelc i Anna WiącekTego wieczoru triumf odniosła nasza młodzieżo niesamowitych predyspozycjach aktorskich,zręcznościowych oraz wokalnych. Jednaknie byłoby tych ,,perełek” z nami, gdyby nie zostałyodkryte, a następnie oszlifowane i odpowiednioukierunkowane przez swoich opiekunów, do którychnależy zaliczyć m.in.: Halinę Hospod, MarięTomkiewicz, Urszulę Malinowską, Martę Augustyn-Biedę,Joannnę Haluk-Słapińską, MonikęOleszko-Konior. Efekty ich wspólnej pracy możnabyło oglądać 30 listopada – zawładnęli scenąi pokazali, kto tu rządzi. Zaczarowali publiczność,która doskonale bawiła się, a dłonie same składałysię do oklasków. Chciałoby się rzec – chcemy więcej!Ale musimy uzbroić się w cierpliwość i czekaćdo kolejnego spotkania, które odbędzie się jużw styczniu.• Justyna WOŁOWIECFot. Ryszard ZatorskiFot. Archiwum CSW6


Fot. Józef GajdaGrudzień 2011OLD RZECH JAZZ BANDNa scenach i płytachGrają utwory przypominające jazz dawnychmistrzów z początków XX wieku,ale oczywiście trochę po swojemu w rozpoznawalnejaranżacji. Usłyszeć ich można w dziesiątkachmiejsc na różnych scenach, gdzie ten niezmordowanyzespół znakomitych muzyków występujepod przewodnictwem znanego artysty JerzegoDyni (saksofon sopranowy), a obok niego HenrykWądołkowski (perkusja i wokal, także autor wielutekstów), Tadeusz Karczmarz (klarnet), AndrzejWarchoł (gitara basowa i wokal), Sebastian Ziółkowski(puzon) i Ryszard Krużel (banjo, jest ontakże znakomitym przewodnikiem po obszarachjazzu). Wokalną ozdobą męskich głosów są so-Old Rzech Jazz Band podczas koncertu w Klubie Wojskowym 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie nawieczorze promującym książkę Romana Małka „Co tam panie w radzie”. Śpiewała Mariola Niziołek.LIRYZM I RADOŚĆMłodzież ojczyźnie i rzeszowianomlistki: Mariola Niziołek i Małgorzata Kluz. Teraztakże ich talent można podziwiać, słuchając nowonagranej płyty przy udziale Rzeszowskiego <strong>Dom</strong>uKultury, a w szczególności filii tej placówki naosiedlu Słocina przy ul. Paderewskiego 154, gdzieartyści mają przyjazną przystań i opiekę organizacyjną.Pomógł wydatnie sponsor – rzeszowskafirma Solar-Bin.– Co prawda nie stwierdzono tego naukowo,ale wiele wskazuje, że jesień nie tylko usypia niedźwiedzie,ale może pobudzać do działania ludzi –przypomina żartobliwie Henryk Wądołkowski –bo jesienią właśnie roku 2007 kilku panów, w wiekupowiedzmy dojrzałym, a których łączyła wspólnapasja tworzenia, powołało do życia Old RzechJazz Band i grają jazz tradycyjny. A że co niektórzyz nas – dodaje ów gawędziarz perkusista – mająprofesjonalne wykształcenie muzyczne, dzielili sięwiedzą z pozostałymi, intensywnie wbijając im dogłów różne kwinty, seksty i inne charakterystycznedla jazzu interwały oraz skomplikowane cudeńka.Poziom muzyczny rósł wprost proporcjonalniedo dumy pani dyrektor w słocińskim Osiedlowym<strong>Dom</strong>u Kultury, że posiada taki znakomityzespół, którego nazwa świadczy nie tyle o przywiązaniuczłonków zespołu do historii i legendarnegoRzecha, ale przede wszystkim do swojego miasta,w którym wszyscy spędzili i przepracowali większośćżycia.– Koncertujemy przy każdej nadarzającej sięokazji – potwierdza lider zespołu Jerzy Dynia. Dlarzeszowian wymyślili Jazzowe Walentynki orazJazzową Jesień. Występowali m.in. na festiwaluJazz nad Nilem w Kolbuszowej, podczas WarsztatówJazzowych w Brzozowie, w SCK w Mielcu,w klubie jazzowym w Stalowej Woli. Znakomicieprzyjmowano ich podczas MiędzynarodowegoFestiwalu Jazz, bez... w Łucku i gdy koncertowaliw Filharmonii Lwowskiej, a także w Centrum Kulturalnymw Przemyślu. W październiku 2011 rokuinaugurowali festiwal Rzeszowskie Klimaty, grającobok takich gwiazd polskiego jazzu, jak Jan PtaszynWróblewski i Jarosław Śmietana. W swojejkronice odnotowali również koncerty charytatywne.Mają swoją płytę live na CD z koncertu w Przemyśluoraz tę na DVD nagraną w sali FilharmoniiPodkarpackiej w Rzeszowie. Gratulujemy i podziwiamy!• Sławomir KRAIŃSKIMłodzież z rzeszowskich szkół i uczelnijuż 7 listopada uczciła 93. rocznicęuzyskania przez Polskę niepodległości.Ponad 80 wykonawców śpiewem i graniemoddało cześć ojczyźnie, a rzeszowianom, którzydo ostatniego miejsca wypełnili widownięTeatru Maska, dostarczyło niezapomnianychartystycznych i patriotycznych przeżyć.Połączone siły Katedralnego Chóru Chłopięco-MęskiegoPueri Cantores Resovienses,zespołu smyczkowego Spiccato, rzeszowskiegobarytona Pawła Bazana, uczniów i nauczycieliZespołu Szkół Muzycznych nr 1, Gimnazjumnr 5 i Gimnazjum nr 11 w Rzeszowie stworzyłyporywający koncert pełen ciepła, liryzmu,ale też radości, siły i wigoru. Młodzi artyści,pod batutą znakomicie zapowiadającego sięmłodego dyrygenta i kierownika artystycznegokoncertu, Marcina Florczaka, wykonali,obok licznych piosenek żołnierskich i patriotycznych,utwory wokalne i instrumentalnewspółczesnych kompozytorów, m.in. KarlaJenkinsa, Wojciecha Kilara, Mirosława MaciejaBanacha, Grzegorza Tomczaka, ZbigniewaRaja, Waldemara Kazaneckiego, AndrzejaKurylewicza i pierwszego skrzypka Spiccato –<strong>Dom</strong>inika Lasoty.• Stanisław ŻYRACKI7WYDARZENIA • OPINIE • LUDZIE


Nr 12(74) Rok VIIEPITAFIUM DLA OŚRODKAADOPCYJNO-OPIEKUŃCZEGO W RZESZOWIEOPINIE • POSTAWY • POGLĄDYDorota <strong>Dom</strong>inikPowszechnieprzyjętejest, że epitafia pisanesą ku czci osób zmarłych. Jajednak chciałabym poświęcićkilka słów instytucji, która 31grudnia kończy swoją działalność.Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Rzeszowie, bo o nim myślę z troskąi czułością jak o osobie bliskiej, której oddałam 17lat mojego (zawodowego) żywota. Ośrodek kończydziałalność, bo tak postanowiono mocą ustawyo wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.Może nikt tego nawet nie zauważy, bo adopcjai opieka zastępcza nad dzieckiem to wąska nisza,a osierocone dziecko to nie elektorat, w któregogłos wsłuchują się politycy.Chciałabym jednak napisać o tym, czego dokonaliśmyz wiarą w nadrzędną wartość, jaką jestdobro pozbawionego rodziny dziecka. To ważnetakże dlatego, że w czasach kryzysu, gdy każdypatrzy każdemu na ręce, niejeden populista gromkimgłosem zawoła, że opieka nad dzieckiem jestza droga i zbyt kosztowna, szukajmy więc oszczędności.Nie zaprotestuje dziecko, zabrane od nieprzytomnychod wódy rodziców, choć w „zbytdrogim” domu dziecko znalazło spokój i bezpieczeństwo.Nie zaprotestują przyszli rodzice adop-WYBUDUJEMYSPÓŁDZIELCZE PARKINGICzy potrafimy zrobić coś wspólnie?Edward SłupekMiarą naszego dobrobytujest liczbasamochodów zarejestrowanychw Rzeszowie, która przezostatnie dziesięć lat podwoiłasię i wynosi 90 tysięcy aut.Czyli mamy dobrobyt motoryzacyjny.Jak u mitycznego Midasa, gdzie niespojrzysz, tam samochody. Miasto zainwestowałow piękne chodniki, a spacerowiczów i przechodniówcoraz mniej. Większość z nas dosiada swojewypieszczone cacuszka i w zasadzie w pojedynkęprzemierza ulice Rzeszowa. Wyliczyłem, że gdybynasze rzeszowskie auta ustawić jedno za drugim,„zderzak w zderzak” to zajęłyby ok. 500 kilometrów.Jest także uciążliwą praktyką, że pracujący(zwłaszcza urzędnicy) zajmują nieliczne miejscaparkingowe w ścisłym centrum miasta. Rezerwyproste na budowę miejsc parkingowych miastowyczerpało. Można dyskutować, czy w minionymdwudziestoleciu wyegzekwowano od inwestującychw ścisłym centrum miasta wybudowaniejednocześnie odpowiedniej ilości parkingów podziemnych.Innym problemem jest normalna przejezdnośćprzez Rzeszów. Popełniono wiele nieodwracalnychbłędów, choćby poprzez przybliżeniezabudów do istniejących ulic. Kompleksowe, dłu-cyjni, bo adopcja, choć jako temat medialna, żyjew ciszy i dyskrecji, wszak nikt nie lubi obnosić siębezpłodnością…Nadzieję niesie fakt, że od stycznia 2012roku samorządy wojewódzkie utworzą ponadregionalneośrodki adopcyjne, dla których adopcjabędzie już zadaniem zleconym z zakresu administracjirządowej, czyli zadaniem ważnym.Rzeszowski Ośrodek cieszy się w Polsce bardzodobrą opinią, stanowi przykład dobrej praktyki,dlatego chcielibyśmy to kontynuować.Pracownicy Ośrodka, najmniejszej jednostkimiasta Rzeszowa, przez 17 lat trochę na uboczu,wykonywali ważną, obciążającą psychicznie pracę,aby – jak stanowiła nasza misja – dać osieroconymdzieciom rodzinę, osamotnionym małżonkomdziecko, a naszemu państwu najtańszą formęzastępczej opieki nad dzieckiem, jaką jest adopcja.Przez siedemnaście lat umieściliśmy w rodzinachadopcyjnych i zastępczych prawie 1000 dzieci. Jeśliprzyjmiemy, że w jednym domu dziecka przebywaokoło 30 dzieci, to przez 17 lat w rodzinachzostało umieszczonych tyle dzieci, ile przebywałobyw 33 domach dziecka…A oszczędności? I ta symulacja jest stosunkowoprosta. Jeżeli przyjąć, że średni miesięcznykoszt utrzymania jednego dziecka w domu dzieckaw Polsce to ok. 4000 zł (4000 x 12 miesięcy),to roczny koszt jego pobytu wyniesie 48 000 zł. 10dzieci w placówce to 480 000 zł rocznie. W 2010gofalowe rozwiązania są przed nami, gdyż naszRzeszów z mieściny jawi się dużym miastem. Należypodglądać rozwiązania komunikacyjne innychmiast i wdrożyć je w Rzeszowie. Skupię się tutaj nabudowie miejsc parkingowych. Nasi protoplaścidla innych celów zostawili nam podziemną zabudowę,o czym zaświadcza podziemna trasa turystycznaw Rynku. Ich wzorem jesteśmy zmuszenirównież budować parkingi podziemne w mieście,a także wielopoziomowe parkingi piętrowe. Są todrogie budowle, ale wydają się nieodzowne. Stądostatnio inicjatywa niemieckich firm, które komercyjniechcą nam wybudować takie parkingii czerpać z ich eksploatacji stosowne zyski. Obcyproponują nam budowę wielopiętrowych konstrukcjistalowych do parkowania samochodów.Kąśliwie mówiło się przed wojną o „naszych ulicacha waszych kamienicach”, dlatego ten pomysłw wykonaniu niemieckim i potem czerpaniu z inwestycjizysków mocno mnie zabolał. Są to prostew wykonaniu budowle wymagające jedynie dużychnakładów finansowych. Słyniemy z firm wykonującychkonstrukcje stalowe dla odległych krain;na pewno bez większych problemów poradziłybysobie z budową parkingów w swoim mieście. Całyczas problemem są finanse, których miasto nie mana budowę parkingów.Proponuję zatem, aby rozważyć naszą spółdzielcząpropozycję. Jesteśmy gotowi do budowytakich parkingów jako inwestycji spółdzielczej.r. Ośrodek w Rzeszowie przeprowadził 45 adopcjidla 53 dzieci. Łatwo zatem wyobrazić sobie, że naszepaństwo tylko w 2010 roku zaoszczędziło w tensposób 2 544 000 złotych – a co najistotniejsze –koszty wychowania, leczenia i rehabilitacji dzieckaw rodzinie adopcyjnej spoczywają wyłącznie nanowych rodzicach. Rok 2011 – choć część procedurjeszcze trwa – będzie wyglądał podobnie.W Ośrodku z obawą patrzymy na zbliżającysię początek nowego roku – jak wszyscy, niepewniswojej przyszłości, ale i przyszłości prawie stupar małżeńskich, wyglądających niecierpliwiei z drżeniem – jak sami mówią – aby zadzwoniłTEN telefon. Telefon z informacją o swoim upragnionymdziecku. Liczę w sercu na mądrośći życzliwość Pana Marszałka i całego samorząduwojewództwa, bo akurat w tej historii wrażliwośći ekonomia idą razem pod rękę.Korzystam też ze „swojej” stałej rubryki, abypodziękować wszystkim życzliwym ludziom, którzyOśrodek wspierali, a rodzinom adopcyjnym zacierpliwość i wielkie serce. Ale najbardziej dziękujęmoim wspaniałym Koleżankom i Koledze, pedagogomi psychologom, za profesjonalizm, książkowyprzykład pracy zespołowej i za 17 lat wiaryw misję i sens naszej pracy, która ludziom dawałaradość. Dziękuję.• Dorota DOMINIK,dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w RzeszowieOczywiście za nasze pieniądze. Że jest to propozycjarealna i poważna, zaświadczają nasze dotychczasowedokonania. Wybudowaliśmy kilkasetmiejsc postojowych w parkingach podziemnych,które z powodzeniem funkcjonują. Zamiast korzystaćz propozycji obcych inwestorów, którzyzwietrzyli interes, sami chcemy być właścicielamiparkingów podziemnych albo nadziemnych, wielopiętrowych.Jeżeli miasto udostępni odpowiednioprzemyślane tereny, wybudujemy za naszepieniądze parkingi według zasad finansowych, napodstawie których dotychczas budowaliśmy. Innymisłowy spółdzielcy mogą zostać współwłaścicielamitakich lokali (garaż jest lokalem) w formieudziału w lokalu i czerpać z ich użytkowania odpowiedniepożytki. A dla pomnożenia naszych zyskówmożemy nawet zaproponować wybudowanietakich parkingów także w Hanowerze czy innychmiastach niemieckich.Jestem przekonany, że wielu z nas chciałobybyć udziałowcami parkingu czy garaży w swoimmieście. Spółdzielcze rozwiązanie funkcjonalno-organizacyjne świetnie się do tego nadaje. Interesprzewidywalny i zwrot wniesionego kapitałupewny. Zamiast inwestować w niepewne instrumentyfinansowe jako zaopatrzenie w przyszłeemerytury, inwestycja w postaci udziału w garażujest pewniejsza, bo namacalna. Nie bez znaczeniabyłoby poczucie, że inwestujemy w swoje miasto,takie partnerstwo miejsko-spółdzielcze. Lansujęspółdzielczy sposób myślenia i zarabiania, gdyż wtakim myśleniu pierwszy jest efekt, a potem mamona,odwrotnie niż ma to miejsce przy spółkowejekonomii. Propozycja jest konkretna i wykonalna.Ciekaw jestem, czy władze samorządowe są w staniezrobić coś razem ze swoimi obywatelami.• Edward SŁUPEK,prezes zarządu Spółdzielni Zodiak w Rzeszowie8


względu na niezmierzone bogactwo barw, któreprzy wykorzystaniu swiatła, dają u niego niemalimpresjonistyczne efekty i to bez względu na to,czy w kadrze znalazł się pejzaż, czy architektonicznecacko. Słowem prawdziwa wizualna uczta,która jest w stanie zauroczyć naszym bogatymw egzotykę i urokliwym regionem najbardziejwybrednego czytelnika. Zresztą, nawet najlepszapisanina nie jest w stanie odzwierciedlić walorówalbumu. To trzeba zobaczyć i podelektować się,bo jest czym! Całość zredagowana jest w dziewięciusekwencjach tematycznych. Od prezentacjiRzeszowa począwszy, poprzez arystokratycznesiedziby w Łańcucie, Krasiczynie, Baranowie Sandomierskimi Sieniawie, zachowane dworskie zespoły,sanktuaria maryjne, zabytki kościelne i cerkiewne,fortalicję przemyską, po niepowtarzalneuroki Bieszczadów, Beskidu Niskiego i Roztocza.Trudno zatem dziwić się, że autor i jednocześniewydawca wrócił z ostatnich MiędzynarodowychTargów Poznańskich z nie byle jakimtrofeum. Jury Tour Salon, Dorocznego PrzegląduKsiążki Turystycznej, przyznało mu prestiżowąIII nagrodę w kategorii albumów krajoznawczych.Nr 12(74) Rok VIISamo uzasadnienie mówi wszystko o autorzei jego dziele. Otóż nagrodę przyznano za „staranneopracowanie edytorskie i nastrojowe ujęcie, ukazująceoryginalne piękno regionu”. W pokonanympolu znalazły sie takie potęgi wydawnicze w tejdziedzinie, jak chociażby Muza czy Bosh.Gratuluję i pozostaję w przekonaniu, że to,w najgorszym przypadku, dwudzieste piąte odkońca docenione dzieło Józefa Ambrozowicza.• Roman MAŁEKUCZELNIEMEDALE ZAEKOLOGIĘLaury dla naukowcówPolitechniki RzeszowskiejNaukowcy z Katedry Infrastrukturyi Ekorozwoju Politechniki Rzeszowskiejotrzymali po trzy złote i srebrne oraz brązowy medalna V Międzynarodowej Warszawskiej WystawieInnowacji IWIS 2011 za nowatorskie rozwiązaniasłużące inżynierii ochrony środowiska. Ekipęw składzie: prof. dr hab. inż. Józef Dziopak, drhab. inż. Eleni Neverova-Dziopak, dr inż. DanielSłyś i mgr inż. Agnieszka Stec uhonorowano zazaprojektowanie rozwiązań, które posłużą usuwaniuz wód deszczowych zawiesin i metali ciężkichoraz przyczynią się do podzielenia ścieków zależnieod stopnia ich zanieczyszczenia.COLLEGIUM SECURITATISW WSPiA na poziomie europejskimProf. Józef Dziopak i dr Daniel Słyś z PolitechnikiRzeszowskiej w rozmowie z prof. Viktorem Covaliovemz Moldova State UniversityV Międzynarodowa Warszawska WystawaInnowacji IWIS 2011 odbywała się w dniach 3–5listopada br. w Centrum Konferencyjnym „Gromada”na Okęciu. Z rozwiązaniami rzeszowskich naukowcówkonkurowało 600 projektów z kilkudziesięciukrajów Europy, Azji i Bliskiego Wschodu.Podczas VI Krajowego Zjazdu DelegatówStowarzyszenia Polskich Wynalazców i Racjonalizatorówprof. dr hab. inż. Józef Dziopak zostałwybrany wiceprezesem tej organizacji zrzeszającejponad tysiąc wynalazców i racjonalizatorów orazokoło stu przedsiębiorstw, uczelni i instytutów.Jej zadaniem jest inspirowanie i wspieranie działalnościwynalazczej oraz promocja wynalazkóww kraju i poza nim.W Katedrze Infrastruktury i Ekorozwoju powstało30 patentów i zgłoszeń patentowych. Związaniz nią naukowcy prezentowali swoje wynalazkiw Brukseli, Moskwie, Genewie i Seulu.10• Andrzej PIĄTEKAndrzej PiątekOd 12 bm. mapę akademickąRzeszowawzbogaca bardzo nowoczesnyobiekt Collegium SecuritatisWyższej Szkoły Prawa i Administracji.Będzie służył studentomkierunku bezpieczeństwowewnętrzne. Jest w nim zorganizowane na poziomieeuropejskim laboratorium kryminalistycznewyposażone w urządzenia, które pozwolą przygotowaćstudentów do służby m.in. w policji, strażygranicznej i jednostkach zarządzania kryzysowego.Budynek o powierzchni 2,8 tysiąca metrówkwadratowych wzniesiono kosztem 13 mln złotych,wykorzystując środki Regionalnego ProgramuOperacyjnego woj. podkarpackiego w wysokości8 mln złotych.W laboratorium kryminalistycznym znajdujesię m.in. ultranowoczesny mikroskop do badańśladów biologicznych oraz videospektrokomparator–urządzenie do badania autentyczności m.in.paszportów i wiz. Identycznych urządzeń w krajacheuropejskich używa obecnie policja i strażgraniczna. Jest tam również wariograf, czyli wykrywaczkłamstw, i w pełni wyposażona walizkaśledcza. Dobór urządzeń kryminalistycznych jestprojektem wybitnego specjalisty w dziedzinie kryminalistyki,prof. Adama Tarachy, który wykładana UMCS w Lublinie i w rzeszowskiej WSPiA.– To w pełni profesjonalne i jedne z najnowocześniejszychurządzeń w Polsce – podkreśla prof.Jerzy Posłuszny, rektor Wyższej Szkoły Prawai Administracji. – Studenci będą poznawali taj-niki kryminalistyki pod okiem najwyższej klasyfachowców z prokuratury i policji. Zdobędą praktycznąwiedzę z zakresu m.in. daktyloskopii, badańdokumentów, broni palnej i poligraficznych.<strong>Nasz</strong>a uczelnia dzięki temu laboratorium badawczobędzie koncentrowała się nad wszechstronnąanalizą śladów kryminalistycznych oraz przyczynwypadków komunikacyjnych – dodaje rektor.Na kierunku bezpieczeństwo wewnętrznestudenci zapoznają się m.in. z prawem karnym,wykroczeniami, bezpieczeństwem ruchu drogowego,zwalczaniem patologii, prawami człowieka,użyciem środków przymusu bezpośredniego,szkoleniem strzeleckim i technikami walki wręcz.Uczelnia od dwóch lat realizuje nowatorski w skalikraju system praktyk zawodowych m.in. w policji,straży granicznej, urzędzie i izbie celnej, centralnymbiurze śledczym, agencji bezpieczeństwa wewnętrznego,żandarmerii wojskowej oraz komórkachzarządzania kryzysowego w urzędach miast,marszałkowskim i wojewódzkim. Pierwsza w woj.podkarpackim podpisała porozumienie z KomendąGłówną Policji. Dzięki niemu absolwenci przyjęcido służby będą odbywali krótsze szkoleniapodstawowe.Budynek Collegium Securitatis mieści równieżpełnowymiarową halę sportową i koncertowąz widownią dla 350 osób, laboratorium technikbiurowych, akademicki inkubator przedsiębiorczościi nowoczesną salę komputerową. W częściobiektu będą odbywały się szkolenia strzeleckie nanowoczesnej strzelnicy elektronicznej wyposażonejw zestaw specjalnych czujników oraz nowoczesnychpistoletów. Tamże znajdą się również dwiesale do ćwiczeń sztuk walki.• Andrzej PIĄTEK


Grudzień 2011Patronat medialny miesięcznikaPONADCZASOWE ZMAGANIAInspiracją twórczą były utwory Zbigniewa HerbertaJadwigaKupiszewskaWIV edycji WojewódzkiegoKonkursuLiterackiego (z kategoriąplastyczną) „Pan Cogitoa człowiek XXI wieku” inspiracjątwórczą dla biorących w nim udział uczniówgimnazjów woj. podkarpackiego oraz ich opiekunówbyły utwory Zbigniewa Herberta, w tym Przesłaniepana Cogito oraz Pan Cogito o cnocie. Organizatoremkonkursu było Gimnazjum nr 2 im.Janusza Korczaka w Rzeszowie pod patronatemPodkarpackiego Kuratora Oświaty oraz miesięcznika„<strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> Rzeszów” przy wsparciu sponsorów:NBP O/O w Rzeszowie, PZU Życie S.A. i RadyRodziców Gimnazjum nr 2 w Rzeszowie. Nad merytorycznąstroną konkursu w kategorii literackiej,plastycznej oraz recytacji czuwały: polonistka HalinaHospod, informatyk Jolanta Lasota oraz plastykMagdalena Kawa. Podsumowanie konkursuodbyło się 25 listopada 2011 r. Witając młodzież,dyr. szkoły Maria Snakowska podkreśliła, że dialogczłowieka z otaczającą rzeczywistością jest bardzopotrzebny i zawsze aktualny.Na konkurs wpłynęło znacznie mniej prac niżw poprzednich latach.Przemyślenia na temat wartości ważnych dlaczłowieka XXI wieku, rozumiane jako szlachetnośćpostępowania, uwypukliły się szczególniew listach do pana Cogito. Jury w składzie: AnnaMróz – wicedyrektor Młodzieżowego <strong>Dom</strong>u Kulturyw Rzeszowie, Monika Adamiec – reżyser i instruktorteatralny MDK, Marek Pękala – poeta,krytyk literacki, dziennikarz, Agnieszka Fornal– artysta plastyk, która zawodowo zajmuje się grafikąkomputerową oraz Jadwiga Kupiszewska –poetka, malarka, animatorka kultury reprezentującastowarzyszenie <strong>Nasz</strong> <strong>Dom</strong> Rzeszów przyznałow kategorii literackiej – list następujące nagrody:I miejsce – Gabriela Nowak (Gimnazjum nr 4w Jaśle, opiekun Renata Erban), II – Maja Owińska(Gimnazjum nr 1 im. Świętej Jadwigi Królowejw Jaśle, opiekun Elżbieta Szudy), III – KarolinaDziepak (Gimnazjum nr 2 im. J. Korczaka w Rzeszowie,opiekun Halina Hospod), wyróżnienie –Maria Kołodziej (Gimnazjum nr 1 w Jaśle, opiekunElżbieta Dubiel).Agnieszka Bełda z Gimnazjum nr 1 w Jaśle,zdobywczyni I miejscaw kategorii literackiej –opowiadania (opiekunMagdalena Gelata),w pracy pt. Sen o szczęściu,wędrując przemyśleniamibohatera opowiadaniastwierdza, że„nawet w biznesie możnapostępować uczciwie,z czasem na pewno się toopłaci”. Miłość bliźniego,pomocna dłoń tak potrzebnaczęsto drugiemuczłowiekowi jest przesłaniemopowiadania pt. Tainna Urszuli Kieś z Gimnazjumnr 2 w Rzeszowie,która otrzymaław tej kategorii II nagrodę(opiekun Halina Hospod).Na konkurs wpłynęły cztery wiersze i w kategoriipoezja przyznano jedynie III nagrodę.Otrzymał ją Paweł Trzos, uczeń NiepublicznegoGimnazjum im. Franciszka Magrysia w Handzlówce(opiekun Sylwia Cieszyńska) za wiersz zatytułowanyTrylogia Wartości Człowieka XXI Wieku.„Największą siłę ma fala zawierająca gorzką sólsamotności, dostajemy jej w nadmiarze” – piszew wierszu autor. Wyróżnienie w kategorii poezjaotrzymała Joanna Sendecka z Gimnazjum nr 4w Jaśle za wiersz Przesłanie do człowieka XXI wieku(opiekun Renata Erban).Duże emocje wzbudziła część konkursowaprezentowanych i deklamowanych wierszy ZbigniewaHerberta. W kategorii recytacja nie przyznanopierwszego miejsca. Dwa drugie miejscazajęli: Łukasz Wacławek z Gimnazjum nr 2 w Rzeszowie(opiekun Jadwiga Żak) oraz Kamila Maciołek(opiekun Halina Hospod). Miejsce III przypadłoPaulinie Paterek z Gimnazjum nr 4 w StalowejWoli (opiekun Aldona Bilska-Kokosińska).Wyróżnienie otrzymała Marta Ingot z ZespołuSzkół w Malawie (opiekun Dorota Rząsa).Po ogłoszeniu werdyktu, przedstawicielkajury Monika Adamiec przekazała młodzieży niezwyklecenne uwagi dotyczące recytacji i rozumieniatrudnej do interpretacji poetyckiej twórczościHerberta.Ciekawie prezentowały się prace plastyczne,malarstwo, grafika, fotografie wyeksponowanei udostępnione do oglądania w auli szkoły.Recytuje Kamila Maciołek.Nagrody otrzymali: I miejsce – KatarzynaKrupczak (praca papierowa) oraz I miejsce – KatarzynaKuźniar (prezentacja); obie laureatki z NiepublicznegoGimnazjum im. Franciszka Magrysiaw Handzlówce (opiekun Agnieszka Cieszyńska),II miejsce – Maria Wojtak (plastyka), opiekunMagdalena Kawa i również II miejsce – MateuszWarzocha z Gimnazjum nr 2 w Rzeszowie(opiekun Jadwiga Żak), III miejsce – AleksandraMyszkowian z Gimnazjum nr 4 w Stalowej Woli(plastyka), opiekun Aldona Bilska-Kokosińskaoraz Nina Prucnal z Gimnazjum nr 1 w Jaśle (prezentacja),opiekun Barbara Gonera. Wyróżnieniew kategorii plastyka otrzymała Dorota Stopyraz Gimnazjum nr 2 w Rzeszowie (opiekun MagdalenaKawa) oraz Karolina Bytnar z NiepublicznegoGimnazjum im. Franciszka Magrysia w Handzlówce(opiekun Agnieszka Cieszyńska).– Przyznanie nagród zawsze wzbudza emocje,ale są to wasze pierwsze zmagania z piórem i pędzlem,nie traktujcie ich jako rywalizacji – zwróciłsię do młodzieży Marek Pękala. – Zdobycie nagrodynie przesądza o wartości udziału w konkursie.Wszystkie prace spełniły przesłanie, jakiego oczekiwałbypan Cogito Zbigniewa Herberta: „Bądźwierny Idź”. W dalszej twórczej drodze niechprzyświeca dewiza: „W dobie sukcesu osiągnąćsukces – to żaden sukces, ale ponieść klęskę i sięz niej podnieść – to jest sukces”.• Jadwiga KUPISZEWSKAEDUKACJA • SZKOŁYW ANDALUZYJSKIEJ GRANADZIEPobyt na stażu to nie tylko praca i naukaJednym z kanonów działania Unii Europejskiejjest swobodny przepływ ludzi. Oznaczato, że obywatele mieszkający na jej terytoriummogą wedle własnego uznania przemieszczaćsię i podejmować pracę. Aby jednak ich kompetencjebyły uznawane w każdym kraju Unii, musząkształcić się według podobnych standardówi mieć styczność z innowacyjnymi gałęziamiprzemysłu i nowoczesnymi technologiami. Ta-kie możliwości stwarza uczniom – kształcącymsię w kierunkach technicznych na poziomie ponadgimnazjalnym–program Leonardo da Vinci.Umożliwia on podjęcie kształcenia teoretycznegoi praktycznego za granicą, wykonanie badań orazwspólnych projektów, transfer doświadczeń orazprzede wszystkim podnoszenie kompetencji zawodowychi językowych poprzez udział w projektachwymian i staży.Zespół Szkół Technicznych – Technikum nr 9im. E. Kwiatkowskiego w Rzeszowie już od ponaddekady skutecznie zabiega o środki unijne na projektymobilności (dotyczące wymogów współczesnegorynku pracy) w ramach programu Leonardoda Vinci, co bezpośrednio przekłada się na wzrostkompetencji, jakości i innowacyjności w kształceniuzawodowym. Nie należy też zapominać o wymiarzemiędzynarodowym współpracy w ramach 11


EDUKACJA • SZKOŁY12Iwona Bereś24listopada 2011roku w siedzibieWyższej Szkoły Informatykii Zarządzania w Rzeszowieodbył się uroczysty finałWojewódzkiego KonkursuArtystycznego „Polska Prezydencja w Unii Europejskiej– Pochwalmy się Podkarpaciem”. Konkursskierowany był do najmłodszych mieszkańcówwojewództwa tj. dzieci ze szkół podstawowych,a jego celem popularyzacja wśród uczniów wiedzynt. członkostwa Polski w UE w kontekście polskiejprezydencji. Konkurs wspólnie zorganizowali RegionalneCentrum Informacji Europejskiej w Rzeszowieoraz Szkoła Podstawowa nr 1 w Rzeszowie.Całe przedsięwzięcie było częścią projektu współfinansowanegoprzez Ministerstwo Spraw ZagranicznychRP. Zaproponowałam, aby rywalizacjikonkursowej przyświecało hasło: „Polska prezydencjaw Unii Europejskiej – wykreuj Podkarpa-Nr 12(74) Rok VIIprogramu, ponieważ z założenia jest to programrealizowany wspólnie z partneramiz innych krajów. W roku 2011 ZST – Technikumnr 9 realizował wspólnie z partneremEuroproyectos LdV m.in. program „Nowoczesnetechniki przetwarzania danych”,skierowany do 60 uczniów technikum,którzy kształcą się w zawodach technik informatyk,technik elektronik oraz technikteleinformatyk. Podstawowym jego celembyło podniesienie ich wiedzy i umiejętnościw zakresie obsługi systemów teleinformatycznych,ukierunkowanych na przetwarzaniehurtowych ilości danych ze szczególnymuwzględnieniem systemów bazodanowych.Podczas trzytygodniowego pobytuw andaluzyjskiej Granadzie (miejsce odbywaniastażu) uczniowie zrealizowali merytorycznyprogram, obejmujący 5 blokówtematycznych (infrastruktura sieciowego systemuinformatycznego, zarządzanie przepływemdanych w sieci, serwery bazodanowe – instalacjai konfiguracja, modelowanie kompletnych strukturrelacyjnych, nowoczesne języki przetwarzaniadanych na przykładzie PL/SQL) oraz szerokiprogram kulturalno-językowy. W pierwszym tygodniupobytu uczniowie odbyli kurs języka hiszpańskiego,który ułatwił im komunikowanie sięw miejscu odbywania praktyki. Dodając do tegospecjalistyczne przygotowanie językowe w zakresiejęzyka angielskiego zawodowego, które uczniowieodbyli przed wyjazdem na staż, otrzymujemyjakże szeroki zasięg możliwości rozwoju ich kompetencjijęzykowych.Pobyt na stażu to nie tylko praca i nauka, totakże poznawanie kultury, zabytków i tradycjiregionu hiszpańskiej Andaluzji. Uczestnicy odwiedzalimiędzy innymi urokliwe punkty widokowena panoramę Granady – San Cristóbali San Nicolas, zwiedzali centrum uniwersyteckieCarmen de la Victoria z pięknym ogrodem, arabskimeczet, Centro de Estudios Arabes (CentrumArabskie), zwiedzali miejscowy interaktywny Parquede las Ciencias (Park Nauki), katedręCatedral-Iglesia del Sagrario Capilla Realoraz Alhambrę – monumentalny kompleksbudowli z czasów panowania arabskiegoi królów chrześcijańskich, w skład któregowchodzi letnia rezydencja wraz z ogrodami(Generalife), część obronna (Alcazaba),pałac królewski (Palacio de Carlos V) orazpałace władców arabskich (Palacios Nazaries).Uczestnicy projektu odbyli także dwiewycieczki – do Cordoby i Malagi.Realizacja projektu „Nowoczesnetechniki przetwarzania danych” była odpowiedziąna potrzebę ciągłego rozwijaniai unowocześniania procesu dydaktycznego,promowała innowacyjne metody kształcenia(zwłaszcza poprzez tzw. edukację ustawiczną),przybliżała jego uczestników doeuropejskich standardów kształcenia i zasadorganizacji pracy w hiszpańskich przedsiębiorstwachbranży informatycznej. Wreszcie wychodziłanaprzeciw oczekiwaniu dostosowania ofertyedukacyjnej do aktualnie panujących standardówUE (staże zagraniczne jako nieodzowny elementefektywnego kształcenia zawodowego). Dla zdecydowanejwiększości uczestników udział w projekciebył bardzo dużym przeżyciem i przyczyniłsię do znacznego zwiększenia ich kompetencjizawodowych oraz poszerzenia wiedzy o kulturze,historii i tradycji Hiszpanii.• Ireneusz BALAWENDERJAK DZIECI CHWALIŁY PODKARPACIEU nas też bije młode serce Europy!cie. Podkarpacie – ciekawe miejsce,innowacyjny region, kreatywni ludzie”.Pomimo iż uczestnicy konkursunie mieli łatwego zadania, towzięło w nim udział aż 26 zespołówuczniowskich z całego województwapodkarpackiego, łącznie ponad 220uczniów! W swoich prezentacjachscenicznych w ciekawej formie teatralnej,muzycznej, tanecznej chwaliliswoją małą ojczyznę i nawiązywalido polskiej prezydencji w UE.Komisja Oceniająca w składzie:Teresa Kunecka – dyrektor SP nr 1w Rzeszowie, <strong>Dom</strong>inik Łazarz – dyrektorRCIE, Aldona Cyrańska-Stachowiczz Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowieoraz Mariola Kiełboń z Kuratorium Oświatyw Rzeszowie brała pod uwagę zgodność występuz tematem konkursu, nawiązanie do prezydencjiPolski, kreatywność i wyobraźnię w przedstawieniuwalorów Podkarpacia oraz poziom przygotowaniawystępu i ogólne wrażenie artystyczne.Jurorzy nie mieli łatwego zadania.Jednak ich serca podbiły sześciolatkize SP nr 1 w Żurawicy, którezaprezentowały przedstawienieSwojski chlebek żurawicki. Drugiemiejsce w kategorii wiekowej klasI–III zajęła SP w Borku Starym zaMini przewodnik po Podkarpaciu,a miejsce 3. SP nr 11 w Rzeszowieza program Podkarpacie – małaojczyzna. Czas prezydencji. Natomiastw kategorii wiekowej klasIV–VI zwyciężyła SP w Lisowie zawspaniałą „teleportację” widzóww ciekawe zakątki województwa,czyli Zaproszenie na Podkarpacie,na 2. pozycji uplasowała się SP nr11 w Rzeszowie z programem <strong>Nasz</strong>e spojrzenie naPodkarpacie w czasie polskiej prezydencji, a na 3.miejscu – SP nr 11 z Oddziałami Integracyjnymiw Jarosławiu, która rozbawiła publiczność programemkabaretowym Jarosław – stara, nowa legenda.Impreza udała się wspaniale. Wszyscy świetniesię bawili. Usłyszałam od nauczycieli uczestników,iż konkurs ten przeprowadzony był na europejskimpoziomie. Dzieci nauczyły się sporo nowychrzeczy, najczęściej przedstawiały dwa oblicza Podkarpacia– jedną tradycyjną z folklorem i słowiańskimilegendami i drugą – nowoczesną, europejską,wyrażaną w różnych językach. Każda ze szkółzostała oczywiście odpowiednio nagrodzona –były specjalne upominki dla uczniów i nauczycieli,zestawy dla szkół, certyfikaty dla nauczycieli i listygratulacyjne dla dyrektorów szkół. Poprzez tenprestiżowy konkurs najmłodsi mieszkańcy naszegoregionu mieli okazję nie tylko poznać bliżej UnięEuropejską, ale przede wszystkim udowodniliśmy,że na Podkarpaciu też bije młode serce Europy!• Iwona BEREŚ,pomysłodawczyni i koordynatorka konkursu,nauczycielka w SP nr 1 w Rzeszowie


Grudzień 2011PIÓRA PAWIE, CZY KOGUCIE?Zbiór felietonów Romana MałkaZofia BrzuchowskaRoman Małek – znanyrzeszowski publicystawystąpił ostatnio w roli literata,wydając książkę Co tampanie w radzie? Jest to zbiórfelietonów z ostatnich kilkulat, związanych z pracą RadyMiasta Rzeszowa, o satyrycznym zacięciu oraz solidnym,socjologicznym i filologicznym zapleczu.Przyjęte formy wypowiedzi mieszczą się wprawdziew poetyce felietonu, ale wchłaniają także możliwości,jakie stwarza reportaż literacki, z tym żeprzynależność do literatury faktu nie wyklucza estetykiopartej na wszelkich odmianach komizmu.Posiada on rozległą skalę: od cienkiej, inteligentnejaluzji, poprzez popularny dowcip, aż po odmianęhumoru, który można nazwać sowizdrzalskim.Tradycyjne, w podobnym przypadku pytanie, czyR. Małek „natrząsa się z przywar, czy osób”, należałobyrozstrzygnąć, zważając na tytuł zbiorku,nawiązujący do kwestii z Wesela Wyspiańskiego.Zapewne chodziło tam o dramat narodowy, aleobraziły się konkretne osoby.R. Małek porusza się w terenie wyraźnie wytyczonymi na pozór tak specyficznym, że napisanieatrakcyjnej książki z tego zakresu wydaje się niemożliwością.Co tam panie w radzie? może się kojarzyćz książką protokołów z zebrań, lub z urzędnicząkroniką. Jednak wyraźnie zwycięża żywiołhumoru i temperament satyryka, który podejmujesię pokazać społeczeństwu, jak w praktyce spełniająsię jego nadzieje związane z demokracją. Będącświeżo po lekturze, można zdobyć się na pewneuogólnienia. Po pierwsze – atrakcyjna strona literackasłuży nie tylko uciesze czytelnika, ale przyciągajego uwagę, obrazując zakres decyzji i ogromprac, które rada miasta wraz z prezydentem po-W Polsce rokroczniew wypadkachsamochodowych ginie prawie4 tysiące osób, a dziesięciokrotniewięcej jest rannych.Wymagają oni często hospitalizacji,długiej i kosztownejrehabilitacji. Tylko niewielkiprocent osób z tej grupy dochodziswoich praw – szukapomocy prawnej. Niestety,dalecy jesteśmy od bronieniaswoich praw w sposób równie powszechny, jakczynią to obywatele choćby Niemiec, Francji czyWielkiej Brytanii. Dzięki działalności OgólnopolskiegoCentrum Odszkodowań z Lublina liczbata się zmniejsza.Nieznajomość prawa powoduje, że rezygnujemyz dochodzenia należnych nam odszkodowań.To duży błąd. Nie wszyscy bowiem wiedzą,że odszkodowanie i zadośćuczynienie jest formąrekompensaty bólu, cierpienia doświadczanegow wyniku wypadków bądź nieszczęścia, jakiespotkało naszych najbliższych. Niespodziewanaśmierć rodzica, małżonka to częstokroć deszcznieoczekiwanych zobowiązań finansowych, jakiena nas spadają po zmarłej osobie. Oczywiściew najtrudniejszej sytuacji zawsze są dzieci. Należneodszkodowanie częstokroć może przesądzićo ich losie – ukończeniu szkoły, studiów, spłaceniuzobowiązań po rodzicach. W takich właśnie momentach,wbrew utartym opiniom, powinniśmydejmuje, rozstrzyga i prowadzi. Książkasłuży niewątpliwie edukacji obywatelskiej,bo zwykły mieszkaniec Rzeszowadowiaduje się o postanowieniach rady,zwłaszcza kontrowersyjnych, główniez plotek. Po wtóre, można sobie wyraźnieuzmysłowić, jakie rzeczywiste skutkima udział w wyborach lub jego zaniechanie.Wreszcie dla samych członków radymiasta i prezydenta książka stanowi rodzajkrzywego czy zwykłego zwierciadła,w które warto spojrzeć od czasu do czasu,zwłaszcza gdy pełni się publiczne role.W swoim zbiorku R. Małek ukazujedziałanie rady miasta, jako oparte na zadziwiającymparadoksie. Trzeba zacząćod podziału radnych na „zdolnych i zdolnychdo wszystkiego”. Z tego grona autorwybiera na cel swojej, trzeba przyznać,druzgocącej krytyki, niektórych radnychmieszczących się w grupie „prawoskrętnych”.Właśnie im przypisuje „naturę radziecką”i zachłyśnięcie się władzą rozumianą totalnie, coprowadzi do skojarzeń z sowiecką „władzą ludu”,gdzie ostatnią przesłanką do jej sprawowania jestkompetencja. Małek przedstawia więc mówców,którzy „machają sztandarem interesu obywatelskiego”,a w gruncie rzeczy uprawiają jawnąprywatę i ciasne „partyjniactwo”. Główny zarzutbrzmi: „Dobra wola jest u nich równie rzadka, jakuśmiech teściowej”. Radni z tej opcji przychodząna zebrania przygotowani głównie na to, żebyatakować i blokować inicjatywy prezydenta. Powódjest prosty – należy on do innej partii. Samprezydent jest ukazywany w książce jako postaćz dalszego planu, ale sympatia i aprobata autoratowarzyszy mu nieodmiennie. Nie znaczy to, żesatyryk portretuje go „na kolanach”. Popisowyfragment książki zawiera brawurowe wariacje naKto pyta, nie traci. Kto pyta, także nic nie płaci, może natomiast wiele odzyskaćOGÓLNOPOLSKIECENTRUMODSZKODOWAŃMiałeś wypadek – nie bój się spytać o odszkodowanie!w pierwszej kolejności pomyśleć, że prawo na pewnostoi po naszej stronie. Niestety, często nie wierzymyw sprawiedliwość. Zadośćuczynienie cierpieniomi stratom wydaje się nam nieosiągalne.To zrozumiałe. W sytuacjach kryzysowych łatwotracimy wiarę. Istnieją jednak prawnicy, którzy jąprzywracają. By skorzystać z ich usług, nie trzebabyć bogatym i nie trzeba znać prawa.Prawdopodobnie najlepsza firma w PolsceO Ogólnopolskim Centrum Odszkodowańmówi się, że jest to firma wyjątkowo przyjaznaklientowi. Firma przecząca wszelkim stereotypomi mitom. Wyznacza nowe standardy obsługi. Pracującyw niej ludzie – wyjątkowo czuli na krzywdę– to pierwszy garnitur lubelskich prawników. Stalisię znani ze skutecznego wygrywania wysokichodszkodowań. Tam, gdzie u innych kończy sięzakres działalności, u nich dopiero się zaczyna.Na wieczorze promocyjnym książki 25 listopada br. w klubiewojskowym 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. RomanMałek (pierwszy z lewej), a obok generałowie – Fryderyk Czekaj i JózefGdańskitemat hipotetycznie trafnych, rzekomo staropolskichimion pasujących do członków rady. Prezydentw tej relacji nazywałby się Dzierżek KazuchFerenc. Co by nie rzec, oznacza to silne przywództwo.Nie może być inaczej, bo przy zapędach niektórych„prawoskrętnych” radnych, urząd miastazostałby dotknięty, i to szybko, nieodwracalnymparaliżem.Tymczasem rada miasta i prezydent osiągnęlidla Rzeszowa tak wiele, że przy nieustannych,wewnętrznych bataliach, zakrawa to prawie nacud. Można jednak rzucić trochę światła na tenfenomen. Z książki dowiadujemy się, że onegdajkolędnicy życzyli gospodarzowi Rzeszowa takiejpomyślności, żeby nawet „koguty znosiły mu jaja”.Roman Małek, jak widać, robi z nich pisanki.• Zofia BRZUCHOWSKAUniwersytet RzeszowskiNajwyższa jakość usług prawnych,połączona z emocjonalnymwsparciem w ciężkich chwilach,czyni OCO tak wyjątkowym. Nieod dziś wiadomo, że ciepły kubekkawy i dobre słowo są równieważne jak konkretne działaniaprawne. Każdego stać na naszeusługi – taka dewiza od początkuprzyświecała ich pracy.Mój przyjaciel prawnikWypadki drogowe nie wyczerpują zakresusytuacji, w których mamy prawo walczyć o odszkodowanie.Warto jednak wiedzieć, że w sytuacjilosowej należy szukać pomocy w firmie takiejjak OCO z Lublina. Ciepłe, pełne zrozumieniai wsparcia psychologicznego przyjęcie, z jakim sięspotkamy, pozwoli mniej boleśnie przejść przezciężki czas. Pamiętajmy,że kto pyta, nietraci. Kto pyta, takżenic nie płaci. Może natomiastwiele odzyskać.Inga DZWONECKA,dyrektor zarządzającyOCO, prawnik, członekrady izby PolskiejIzby OdszkodowańKontakt: 535 979 599lub 801 002 50213Fot. Józef GajdaPRAWOI • KSIĄŻKI


NarratorNoworoczną opowiastkę Wam opowiem,jak kolejką pojedziemy po Rzeszowie.Nie w Lozannie, Bernie czy Zurychu,nie zabawką, co tam leży gdzieś na strychu,lecz w marzeniach Prezydenta ciągle jest,pojedziemy więc na gapę, bo ma gest!PrezydentMówię do wszystkich z lekkim przekąsem,gdy tylko z długów się otrząsnę,wszystkich rzeszowian i ich władzew kolejkę wsadzę.NarratorHistorycznie to stwierdzone,że prężne, zwycięskie grupy,choć nie zawsze zespolone,między sobą dzielą łupy.Kiedy upadł mit Pysznicyw Marszałkowskim wersja nowa:z władzą się musimy liczyć,tą z Dynowa, Lubaczowa…Różne zwody i podchody,nie wiem kto tę Panią wcisnął,że nasz urząd wojewodymiędzy Leskiem jest a Cisną.Albośmy to jacy tacy?Konrad w górę rwie ambitnie,ma uzdrowić urząd pracy,nie wiem, czy tam nie przekwitnie.Romek tyle funkcji pełnił,że niektórych nie pamięta,wreszcie Ferenc go doceniłi ma wiceprezydenta.Na refleksję teraz pora– i to zawdzięczamy Ani –powołała dyrektora,ale TEATR to wciąż mamy.NarratorJuż do oklasków składajcie dłonie,bohaterowie są na peronie,a władza siedzi w pierwszym wagonie:Marszałek, Wojewoda, Prezydent.ŚpiewająTylko my dźwigniemy w górę kraj,tylko my to Wam zapewnimy raj,tylko my to w świata otwarte drzwiwkroczymy – a innym to się śni.Tylko my, tylko my!MarszałekTylko ja, to gospodarczy widać cud,Urząd dba, to znika bieda głód,postępu prac efekty są widoczne,codzienne czy zaoczne.I w tym mój sukces tkwi:tylko ja, tylko ja, tylko my.WojewodaIdzie już dla emerytów szał,ustali rząd, co każdy będzie miał,gdy rzuci im banknotów plik.To wtedy każdy z nich –znów na Hawaje myk.PrezydentTylko ja pomocną rękę dam,dziesięć lat na posterunku trwam,do przodu ciągle kroczę,a myśli me prorocze,że wyżej skoczędzięki Wam, ale na pewno sam.Pozostawiającnaszą stolicę innowacji nad Wisłokiemmlekiem i miodem płynącą.WszyscyTylko my tylko myTo jest gwarancja Waszych szczęśliwych dni!NarratorTu tajemnicę również odsłonię,w naszej kolejki drugim wagoniesą aktywiści, których wciąż boli,jak z tym tytułem jest metropolii.Chór aktywistów, klakierów MeraPrzez pola i bezdroża, buspasy, kwietne łąkijedziemy agitować, by spełniać Mera mrzonki.Powagą i zabawą zebranych wciąż podniecać,przekonać, uświadomić i zawsze coś obiecać.Urzędu akrobaci wytrawni i odważnipotrafią się utrzymać na chwiejnej równoważni,wyjaśnić te numery, co wciąż są na tapeciecodziennie serwowane w tej super N-gazecie.Pokazać urzędniczą brawurę i odwagę,gdy wszystko się kołysze, utrzymać równowagę.Jedziemy z entuzjazmem, jak młodzieżowi w czynie,działacze ZMS-u jechali po kontyngent.Jasionka i Malawa będą pod Mera berłem,z stolicy innowacji on wkrótce zrobi perłę,w środy i poniedziałki, jesienią latem, zimą,Rzeszów tak poszerzymy, by było w nim Casino.NarratorKto nasze miasto nam rozpromieni,kogo najbardziej należy cenić?W trzecim wagonie są biznesmeni!(wchodzą Marta P., Ryszard P. i śpiewają)Ryszard P.Już wykańczam nowy dom,jeszcze jeden nowy dom,naszym przyszłym lepszym dniom –w Rzeszowie.Jerzy MaślankaSZOPKAMoje mury poszły w chmury,no bo dłonie krzepkie są.Załatałem słynną dziuręi opinię złą.Poprzez ten stupiętrowy, betonowCentrum Polonia, bo takie będzieCentrum Polonia na PodkarpaciuTu cuda świata Wam pokażęi pracowników niezłe gaże,a problem– to parkingi i garaże.Marta P.Millenium Hall – jak życie nam RMillenium Hall – ty zawsze będziMillenium Hallu – dom handlu, stu poseł Bury gabinet będzie miałMillenium Hall – wspaniałe cackoMillenium Hall – tak przecież byłCenowy szok tę rzeczywistość troMillenium Hall – to setki ludzi sąNarratorWiwat polska piłka nożna,ileż to wygrywać można.My z zapałem, wiarą, werwąwykażemy się na EURO,bo nie może być inaczej,kiedy tacy są działacze.Działacz sportowyKtóregoś ranka, nie wiem skąd,pojawił się ON w Klubie,popatrzył tu, popatrzył tam,powiedział: ja to lubię.Polubił sport, polubił sport,zakochał się w wynikach,miał w Związku pensję „pierwyj sdziałacza społecznika.Policzył sekcje – raz, dwa, pięć,a liczyć dobrze umiał,zapewnił w prasie, że ma chęći Rzeszów to zrozumiał.Nagrody w prawo, lewo, przódrozdawał w każde święta,kochał go za to związkowy lud,o sobie też pamiętał.Bankiety, rauty „I love you”,wygłaszał swoje racje,czy ktoś by chciał poświecić sięza jakieś tam kolacje.


II Radny RozwojuŻeby słychać było z rana:chwalmy Pana, chwalmy Pana!Aby cały miasta ródgrzmiał: Tadeusz to wzór cnót!y nowy dom:jego imię,już zasłynie!zeszowa zmienia,esz w moim cieniu,portu i kultury,., wykrzykniecie.o na bankiecie.chę nam przesłania,, ale… do oglądania.ort” –2011W Kręciny oko pewnie wpadł,albo go Lato prosił,najpierw z ich rączki potulnie jadł,a później to donosił.Właściwie to nie potknął się,ani też nie zblamował,miał tego dość, po prostu dość,gdy willę wybudował.NarratorRaz dwa lewa, raz dwa lewa,idzie Urząd Miasta i tak sobie śpiewa:w Polsce coraz gorzej, u nas tak w sam raz,patrzcie co się dzieje, rozweseli Was.Radny PiSNo popatrzcie co się dzieje,ten MER to się z nas śmieje,mało robi, dużo krzyczy,na poparcie góry liczy.Z tego widać jak na dłoni,że należy go przegonić.Przewodniczący Rady MiastaJa, jako przewodniczący,to podpowiem tu niechcący,rozczłonkuję mu lewicę,uruchomię w bój prawicę.Wtedy wypalimy celnierazem – a nie samodzielnie.Zmiany wpuszczę pod nasz dach,pokonamy wreszcie strach.MerKtoś tu mruczy mi za uchem?Rozrabiaki, kocmołuchyi to nie z etosu mego,dość już mam kwękania tego.I Radny RozwojuO, wszystkiego najlepszegow czas okresu świątecznego!II Radny RozwojuŻyczym zdrowia!I Radny RozwojuLotnych myśli, by poddani tłumnie przyszli,wysławiając imię Twoje!MerOj wiem o tym, oj wiem o tym,ale inne są kłopoty.Chociaż, powiem to nieskromnie,Mesjasz, Mesjasz – mówią o mnie.I popieram demokrację,zwłaszcza, kiedy ja mam rację.I mi przykrość trochę sprawia,kiedy ktoś się przeciwstawia.SkarbnikSytuacja jest napięta,bo podobno już po świętachwdrożyć trzeba program nowy,własny, antykryzysowy,który zatka – dobrze wiecie –każdą dziurę nam w budżecie.MerNo to świetnie, w górę głowy,w mieście będzie czas odnowy.Taki plan jest docelowyi nie spadną żadne głowy.Radny ZwiązkowyA każda samotna matka?MerUlgę będzie mieć w podatkach.Radny ZwiązkowyA samotny ojciec, Panie?MerDostanie podziękowanie.WszyscyCałe miasto krzyknie na to:idą dla nas lata tłuste.Wiwat Mer nasz, wiwat Tato!On ma głowę, nie kapustę.Zastępcy MeraChoć to nie jest na papierze,ale wierzę, ale wierzę.To radosna jest nowina,więc się trzeba stołków trzymać.Raz dwa lewa, raz dwa lewa,kiedy idą święta Obywatel śpiewa.Przeżyjmy raz jeszcze te śmichy i chichy,dowcip okazały, a czasem też lichy,co wszystkich dotyczył, i władzy i nas,przeżyjmy, wspomnijmy to jeszcze raz.Niech w naszych rodzinach znikną spory, waśnie,ludzie w szczęściu żyją, słońce świeci jaśniej,zdrowie, zgoda, miłość zawsze radość budzi,w Rzeszowie przybywa nam wspaniałych ludzi.A kiedy zabraknie owych wspaniałości,wybierzemy NOWE WŁADZE, bo tak jest najprościej.Raz, dwa lewa…Przeżyjmy raz jeszcze te śmichy i chichy…


KULTURA • SZTUKAZŁOTE PIÓRA 2010Po raz dziewiętnasty rzeszowski oddział Związku LiteratówPolskich przyznał honorowe nagrody literackie. Złote Pióraza rok 2010 otrzymali autorzy z Podkarpacia za wyróżniającesię dzieła literackie oraz za działalność na rzecz promocji kulturyi literatury. Nagrodami honorowała wyróżnionych Marta Pelinko,prezes rzeszowskiego oddziału ZLP wespół z sekretarzem JerzymNawrockim. Koncertem na skrzypce i piano w iście literacki nastrójwprowadzili licznie zgromadzonych gości – Kamil Niemieci Dariusz Kosak.Honorową Nagrodę Literacką – Złote Pióro za rok 2010 w kat.prozy otrzymała Zdzisława Górska – poetka i malarka za zbióropowiadań, felietonów, reportaży i wspomnień Przylądki mojejnadziei, a za działalność na rzecz promocji kultury i literaturyuhonorowano ukazujący się od 20 lat dwumiesięcznik „Kurier Błażowski”(nagrodę odebrała Danuta Heller, redaktor naczelna „Kuriera”i zarazem dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznejw Błażowej) oraz miesięcznik „Croscena”, redagowany przez AnnęBryłę i Wacława Turka z Regionalnego Centrum Kultur Pograniczaw Krośnie, którym wręczona została ta nagroda. W kat. poezjiza 2010 rok Złotego Pióra nie przyznano.Oprócz Złotych Piór wręczono również nagrody zarządu i prezesarzeszowskiego oddziału ZLP, które otrzymali: ks. ZbigniewFot. Mateusz PoradaOd lewej Magdalena Pocałuń-Dydycz, Mirosław Osowski, Zdzisława Górska,ks. Zbigniew Jan Czuchra, Danuta Heller, Wacław Turek, Anna Bryła.Jan Czuchra, poeta i publicysta, misjonarz Matki Bożej Saletyńskiej,za tomik poezji Czasu srebrna nić i Mirosław Osowski – pisarz,poeta, publicysta, za tomik poezji Jesień 2. Nagrodę prezesarzeszowskiego oddziału ZLP otrzymała Magdalena Pocałuń-Dydyczza debiutancki tomik poezji Oswoić cień.Uroczystość ta miała miejsce 19 listopada w OKK Karton przyul. Ofiar Katynia w Rzeszowie, którym kieruje Józef Tadla. Odczytanolisty gratulacyjne dla laureatów od wicemarszałek AnnyKowalskiej, prezydenta Tadeusza Ferenca i senatora WładysławaOrtyla.• Mateusz PORADAKronika literackaNA POETYCKIM SZCZYCIENr 12(74) Rok VIINiedawno Karolina Szewczyk jako jedyna nastolatka zdobyła wyróżnienie wśróddorosłych twórców w II Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O kwiat dziewięćsiła”w Skomielnej Czarnej. I zaraz przyszła wieśćo sukcesie w XIX Ogólnopolskim Turnieju JednegoWiersza „O Laur Plateranki”. 25 listopada w II LO im.Emilii Plater w Sosnowcu uczennica Liceum Ogólnokształcącegow Jeżowem zdobyła jedno z dwóch wyróżnieńkonkursowych. Na konkurs napłynęło 205 wierszyz Polski i jeden z Grecji. I nagrodę i zarazem LaurPlateranki odebrała Magdalena Bialik z Zespołu SzkółCentrum Edukacji im. Ignacego Łukasiewicza w Płocku.Nagrodę II przyznano Małgorzacie Szwai z V LO im.Kanclerza Jana Zamoyskiego w Dąbrowie Górniczej, zaśIII – Annie Adamowicz z I LO im. M. Kopernika w Lublinie.Wyróżnienia przypadły Joannie Nowak z Płockai jeżowskiej licealistce (wymienionej na I miejscu wśródKarolina Szewczykwyróżnionych) – Karolinie Szewczyk za wiersz Oprowadźmnie tędy.Mieszkająca w Zalesiu, w gminie Jeżowe, Karolina po raz kolejny została docenionana szczeblu ogólnopolskim, w dodatku przez niezwykle profesjonalne jury z UniwersytetuŚląskiego. Oprócz konkursowych nagród formą uhonorowania poetki jest także publikacjaw konkursowej antologii. Warto dodać, że ten wiersz został ponadto opublikowanyw antologii konkursowej XIX Rzeszowskich Dni Kultury Szkolnej, które właśnie zostałyrozstrzygnięte. Tu nagrody Karolina wprawdzie nie otrzymała, ale jej utwór także zostałzauważony i uznany za jeden z najlepszych. Wyjątkowy wymiar sukcesów Karoliny Szewczykwiąże się z tym, że największe z nich odnosi tam, gdzie konkurencja, poziom i pułapwymagań są szczególnie wysokie.17KARTKI Z KALENDARZA• Ryszard MŚCISZlistopada w Trzcianie koło Mielca bohaterem spotkania był Tomasz Pycior,który zezwolił mi na wspólną wędrówkę słowem poetyckim zawartym w jegonajnowszej książce Sens życia, gdzie dane mi było wcześniej poczynić wstęp do tegoż zbiorupoetyckiego, zaś obecnie przybliżyćprzybyłym na spotkanie wyimki jegowyobraźni literackiej. Serdecznie gratulujęautorowi, który poetycko ujmujedni przeszłe, obyczaje, myśli i spostrzeżenia.Na spotkaniu z poetą gościli: ElżbietaSzymczuch – zastępca wójta gminyCzermin, Stanisław Leś – przewodniczącyRady Gminy Czermin, MariaOd lewej: Mieczysław Działowski, Maria Błażków,Elżbieta Szymczuch, Tomasz Pycior, BernadetaAdamczyk, Dorota Kwoka, Zbigniew Wicherski.Błażków – zastępca dyrektora SCKMielec, ks. Stanisław Duszkiewicz– proboszcz parafii Trzciana, RenataPaterak – sekretarz gminy i dyrektorBiblioteki w Tuszowie Narodowym, Ryszard Bukała – przewodniczący komisji oświatyRG Czermin oraz wielu przyjaciół i sympatyków Tomasza Pyciora. Imprezę uświetniłkoncert muzyków: Wojciecha Fronta, Aleksandra Borowca, Patryka Kaflowskiego.A dzięki takim osobom jak Bernadeta Adamczyk, która pełni funkcję dyrektora GminnegoOśrodka Kultury i Sportu w Czerminie oraz pracownikom tegoż ośrodka MariuszowiBożkowi i Wojciechowi Frontowi organizowane są takie zdarzenia artystyczne.• Dorota KWOKAFot. Zbigniew BednarzFot. Monika Zając-Czerkies1WĘDRÓWKA PO GÓRNIEgrudnia Podkarpacka Izba Poetów zaprosiła do kawiarni Turkus WDK w Rzeszowie na spotkanie z Kazimierzem Smolakiem, autorem kilku pozycjiksiążkowych, szerokie grono miłośników literatury. Gościnność i przychylność tak dyrekcji WDK, jak i pomysłodawcy, inicjatora i prowadzącego tegotypu spotkania, kierownika działu upowszechniania sztuki Czesława Drąga jest wyrazem ich szacunku dlatwórców z Podkarpacia.Wieczór rozpoczął występ chóru Uniwersytetu Trzeciego Wieku Cantilena przy akompaniamencie prowadzącegozespół Alberta Pacześniaka, po czym tematykę książek Kazimierza Smolaka obszernie przybliżyłaDanuta Pado z WDK w Rzeszowie. Odczytała fragmenty z ostatniej książki prozatorskiej pt. Dzieje Górna.Materiały, relacje, dokumenty, fotografie. Ciekawe opisy sytuacji, wspomnienia z lat szkolnych, młodzieńczych,tradycje podane w bardzo barwny, czasami humorystyczny sposób, to zapewne atuty tego wydawnictwa.Celem publikacji, jak sam autor kilkakrotnie podkreślał, jest zaproszenie czytelników na wędrówkępo dawnym i dzisiejszym Górnie, podczas której każdy z całą pewnością znajdzie coś dla siebie. Sam autormówił długo i interesująco, zarówno o swoich doświadczeniach życiowych, zawodowych, jak i o miłości orazprawdziwych przyjaźniach. Rozmowom, dowcipom i wspomnieniom nie było końca. Wszyscy skosztowali teżpyszności z Zakładu Smak-Górno, którego Kazimierz Smolak jest współzałożycielem i wiceprezesem.Czesław Drąg i Kazimierz Smolak• Marta PELINKO16


Grudzień 2011magazynWersliterackinr 12 (48), Grudzień 2011PoezjaZdzisława GórskaOpowieśćByła kiedyś mała dziewczynkabiałe butki, fartuszek w groszkiOdrastała od kolan ojcajak szczep winny słodkiejlatorośliDziecko szczęścia – Paryż i Krymdźwięk nieskończony fortepianuI horyzontem otwarty światWiersze po latach odczytaneA w wierszach Ona, Mama i Ontaki potrójny obraz w soczewceByli... i nagle pękł życia dzwonAle na zawsze zostało serce...Strzyżów, 16.11.2011Urodzona w Strzyżowie. Poetka, malarka,autorka licznych felietonów i esejów,pomieszczonych m.in. w książce Przylądkidobrej nadziei (2010), za którą otrzymała ZłotePióro 2010 – honorową nagrodę rzeszowskiegooddziału ZLP. Wydała 6 tomików wierszy:Wieczne źródło, Przesiewanie czasu, Po rajskimjabłku ziemi idę, Atlantycka huśtawka, Ojcu Św.Janowi Pawłowi w darze, Warto być. Jest członkiemZLP od 2002 roku, należy także do PolishAmerican Poets Academy w Wellington N.J.Fortissimo wspomnieńPani Ucie PrzybośTrudno po latach szczęśliwych warszawskich,paryskichiść ścieżkami Gwoźnicy minioneji odszukać wśród zbóż zebranychciągle żywy zasiew słowaZ zawodzenia wiatru na wzgórzachwyłuskać krople dźwiękówZ czerwieni jarzębiny wiersz utkaćna nowo i obrazKrople deszczu zamienić wspomnieniemw dźwięk znajomego fortepianu ojcai delikatnego śpiewu córkiTrwa ten dźwięk zwielokrotniony,uniesiony na zawsze wysokojak Katedra Notre Damezastygła w gotyku „równaniem serca”Organami brzmi do dziśfortissimo wspomnieńi nieprzerwanej obecności uczuć13.10.2011Napisany po przeczytaniu wierszy UtyPrzyboś z tomiku A tu tak.PoezjaMirosław OsowskiJest autorem sześciu utworów prozatorskich,które wydał nakłademwłasnym: powieści Tomasz (2002) i zbioruopowiadań Tamte lata (2005), a także<strong>Dom</strong>ki z kart (2004), Świniobicie (2003).W roku 2006 wydał powieść autobiograficznąPowołanie, w 2007 – Z nieba dopiekła, a w latach 2009–2010 tomiki poetyckie:Jesień i Jesień 2 (nagroda zarządui prezesa rzeszowskiego oddziału ZLPw 2011). Także laureat nagrody ZłotegoPióra (2006).PoezjaKarolina SzewczykUczennica klasy IIIa LO w Jeżowem,laureatka wielu ogólnopolskichkonkursów poetyckich: dwukrotnie„Rytmów nieskończoności” w Warszawie(z dodatkowym wyróżnieniem w ubiegłymroku szkolnym), dwukrotnie wyróżnionaw Międzynarodowych Spotkaniach„Wrzeciono” w Nowej Sarzynie, ponadtow II Ogólnopolskim Konkursie „O kwiatdziewięćsiła” w Skomielnej Czarnej, wXIX Turnieju Jednego Wiersza „O LaurPlateranki” w Sosnowcu oraz w XVIIIRzeszowskich Dniach Kultury Szkolnej;ponadto zdobywczyni IV miejsca w ogólnopolskimfinale XX Olimpiady TeologiiKatolickiej w Krakowie.Oprowadź mnie tędyWitam pana w krainie życiaPo lewej stoją wojska irackie gotowe do wymarszuNie, proszę nie patrzeć im w oczyNaprzeciw zobaczyć można ludy AfrykiTrochę głodne ostatnioLecz jest to stan przejściowyJedźmy dalejCi ludzie pyta pan?Oni tylko pracują przy wycince lasów deszczowychZwierzęta?Hmm … wie pan, od tego są instytucje jak zoo na przykładTam już widać wioskę aborygenówRelikt przeszłościDlaczego tańczą?Nie wiem, może proszą o deszcz czy coś w tym styluTen z boku płacze?RzeczywiścieTo nic, pewnie go coś boliChodźmyTam dalej widzi pan miasto nowoczesne z perspektywami rozwojuJeszcze tylko przejdziemy te dzielnice nędzy a zobaczy pan teatr i lunaparkTam wysokoGdzie sięgają dachy wieżowcówMożna zobaczyć miasto jak z wieży BabelWejdziemy?Nie? Pan woli z ziemi oglądać gwiazdy?Jak pan chcePanie JezuJa wchodzęFot. Zbigniew BednarzCyprian Norwidw paryskim przytułkuświętego Kazimierzana żebraczym łożuwśród podobnych sobiebiedakówsamotnie dogorywaciężko łapiąc oddechme szkice – mówi –słabnącym już głosemwskazując bezwładnąsuchą ręką –stojącej obok zakonnicyw szarym habiciez szerokim białym kornetem– i wiersze – do skrzyni włóżcienie zapomnijciea potem możeciena strych... tam –myśli jego błądząw zaświatach:może... przypadkiemktoś je odkryje...i drukiem ogłosiwidziałem...widziałem człowiekaco martwił się i mówiłz przejęciem i współczuciemo losach afrykańskich słoniwidziałem człowiekaktóry przejmował siępsem wyrzuconym na bruki kotką która okociła się w piwnicywidziałem człowiekaco pomagał słabym i chorymopiekował się trędowatymizapomniawszy o sobiei widziałem człowiekaco tylko zabijałi nie potrafił nawetpowiedzieć dlaczego17


PoezjaMagdalena Pocałuń-DydyczUrodziła się w 1978 roku. Od dziecka mieszka w Rzeszowie.Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Rzeszowskim,jest nauczycielką języka polskiego. Debiutowała w czasopiśmie„Cogito”. Publikowała wiersze w 1. oraz 2. tomie Antologiipoezji – Cogito, a także w „Nowinach”, „Frazie” oraz „NowejOkolicy Poetów”; były też prezentowane w regionalnych rozgłośniachradiowych i programach telewizji. W 8. OgólnopolskimKonkursie im. K. K. Baczyńskiego (Łódź, 1999) zdobyła II nagrodę.W 2000 roku wraz z przyjaciółmi założyła poetycką grupęST’ART. Za debiutancki tomik poezji pt. Oswoić czas (2010),z którego pochodzi publikowany wiersz, otrzymała w br. nagrodęprezesa oddziału rzeszowskiego ZLP.OnaWERS nr 47, Nr 12(74) listopad Rok 2011 VIINie mówi nic od dziesięciu latBo głos stężał w krtani aż nadtoPoza tym słowa wobec śmiercinie mają znaczeniaCisza obsiada jej meblePuszy się śmiesznie, ptasioZbiera maleńkie pióra do uwitego gniazdaSiadają czasem obieW fotelu na kółkachCisza udaje zwierzęOna udaje niemąA nocą śni białe nutyI muzykę słyszy łkającąJakby drżącymi palcamiwypruła ze skrzypiec duszęKULTURA • SZTUKADebiut. PoezjaBożena Sobek***Jesień nie zatańczy już z nami,Porywając liście do muzyki wiatru.Nie spotka nas przy parkowej fontannieszumiącej rdzawością roześmianej wody.Odpocznie na ławce od zielonej miłościzmęczona uganianiem się za nami.A gdy deszcz łzawymi kroplamispłynie po jej twarzy,szukając parasola zrozumie,że my wcale nie mokniemy...Urodzona w Rzeszowie. Z wykształceniapedagog. Interesuje się filmem,fotografią i literaturą. Tworzy utworyinspirowane własnymi doświadczeniamii przeżyciami. Pisze wiersze i fraszki. Oprócztego uprawia malarstwo i zajmuje się rękodziełemartystycznym. Ceni twórczośćLeśmiana, Pawlikowskiej-Jasnorzewskieji Harasymowicza. Z prozy najchętniej wybierabiografie. Stara się swoimi pasjami artystycznymizainteresować dzieci i młodzież,z którymi na co dzień pracuje w Szkole Podstawowejw Wysokiej Głogowskiej.PoezjaRóża Bukała***Studentka filologii polskiej UniwersytetuRzeszowskiego (spec.dziennikarstwo). Przewodnicząca SekcjiTwórczości Literackiej Koła NaukowegoPolonistów UR. Publikowała m.in. w almanachuDziś będę poetą. Mieszka w Dylągówcepod Rzeszowem.***powiedział żeto rzadkie zakochać się zimąże lepiej na wiosnębo słońce bo kwiatyi nie trzeba się w rękawiczkachtrzymać za ręcenoce są cieplejszea gwiazd się zdaje więcejzimą można sobie nawzajemscałować płatki śniegu z powiekudawać że z zimnasię rumienią policzkia gdy się ktoś bardzo zakocha –zgubić rękawiczki***Utkałaś mi serce ze złocistych nici nadzieiBym nimi oplatała miłość do ludziZostawiłaś Twoje spojrzenieAby odbijały się w nim kruche marzeniaPodarowałaś myśli uciekające przed codziennościąBym mogła je schwytać w sieć nieprzeciętnościBłądzę otulona wspomnieniamiOdwiedzam kuchenną herbaciarnięI smakuję Twoich wypiekówZaglądam do szaf pachnących lawendąA nocą gdy cicho skowyczę leżąc pokąsanaWidzę jak przychodzisz i podajesz mi lekarstwowczoraj świat mieścił się w moim pokojudziś nie mieści mi się w głowiejutro to absurd tęsknoty za rzeczą nieznanąwczoraj byłeś sosną w sosnowym lesie(w zasięgu wzrokulecz poza zasięgiem pragnień)dziś jesteś jątrzącym zmysły zapachem igliwia(któremu się daję wchłonąć ulegle i zachłannie)jutro to sen co go świt zuchwale scałuje z powiekwczoraj to ziarno zaślubione ziemidzisiaj jest sadem milknącym i wonnym(co falą uniesień błaga o zachwyt)jutro to szepty zza zamkniętych drzwiwczoraj jest wiecznie martwedzisiaj biegnie ze śpiewem w dół rajskiej doliny(jutro jest urwanym w pół zdaniem)jutro to –18Utwory prosimy nadsyłać do redakcji pocztą elektroniczną: literatura@rsdruk.ploraz w tradycyjnej formie pod adres: 35-082 Rzeszów, ul. Podgórska 4.www.naszdom.rzeszow.pl


Grudzień 2011GDY BAJKA JEST CIAŁEM,A MUZYKA DUSZĄ…Jan Krutul bawił, wzruszał i czarował pięknymi melodiamiAnna WiślińskaMaleńki świat wielkichprawd od zawsze byłskarbnicą wiedzy o nas samychi zwierciadłem, w którym każdymógł oglądać własną twarz.To właśnie urok bajek… Pełnow nich życia, radości i beztroskiegoświata dziecięcych marzeń. Któż z nas potrafiprzejść obok nich obojętnie? Nic więc dziwnego,że musical Królewna Śnieżka przyciągnąłdo filharmonii tak liczną publiczność i spotkał sięz ciepłym przyjęciem zarówno przez dzieci, jaki dorosłych. Barwny spektakl dopracowany w najdrobniejszychszczegółach bawił, wzruszał, czarowałpięknymi melodiami. Za pulpitem dyrygenc-kim Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej stanąłautor muzyki Jan Krutul – młody, pełen zapałuabsolwent Uniwersytetu Muzycznego FryderykaChopina (Wydziału Instrumentalno-Pedagogicznegow Białymstoku), obecnie student pierwszegoroku w klasie kompozycji Pawła Łukaszewskiegow UM w Warszawie, stypendysta prezydenta Białegostokuoraz Dongsan Research Foundation. Jużpodczas studiów zrealizował szereg koncertów,podczas których dyrygował własnymi kompozycjami.„Pomysł napisania Królewny Śnieżki – mówiautor – zrodził się po sukcesie mojego pierwszegomusicalu – Kopciuszek. Oba musicale zostały napisanew ramach stypendium Młodym Twórcom– Prezydenta Miasta Białegostoku. Były szansą pokazaniana scenie młodych wykonawców – uczniówJan KrutulSzkoły Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Białymstokuoraz studentów Uniwersytetu MuzycznegoF. Chopina. Musical Królewna Śnieżka zbudowałemna osi lustrzanych przeciwieństw, kontrastuje tutajze sobą dobro i zło, piękno i jego złudzenie, miłośći nienawiść. Każda z kilkunastu piosenek prezentujewachlarz różnych emocji, rozpiętych międzyłagodną postacią Śnieżki, bezwzględną Królową,opanowanym lustrem a radosnymi Krasnalami.Musical to forma muzyczna bardzo łatwo przyswajalnaprzez dzieci, bo łączy w sobie i muzykę, i ruchsceniczny. Nierzadko to ich pierwszy kontakt z filharmonią,mają możliwość zobaczenia muzykóworkiestrowych, instrumentów, żywych aktorówśpiewaków na scenie. To znakomite przygotowaniemłodego słuchacza do koncertów symfonicznych.– Moje plany na przyszłość? Na pewno będą szływielotorowo, z pewnością chciałbym dalej komponować– stwierdził artysta”.„Bajkową” magię, czar i elegancję przyniosą zesobą koncerty świąteczne i karnawałowe: W BlaskuBożonarodzeniowych Świec, Sylwestrowo-Noworoczny„Bal wiedeński”, wieczór Przetańczyć całąnoc z fragmentami operetek Straussa, Kalmanai Lehara, jak również spektakl baletowy JezioroŁabędzie z mistrzowską muzyką Piotra Czajkowskiego.KULTURA • SZTUKAScena z musicalu „Królewna Śnieżka”.Z TRĄBKĄ PRZEZ ŻYCIEWspomnienie o Piotrze GajewskimAndrzej SzypułaUrodził się 29 czerwca1950 roku w miejscowości Żarówna Śląsku w rodzinie muzykalnej.Wkrótce z rodzinązamieszkał w Różance w pow.strzyżowskim. Ojciec Henrykgrał na skrzypcach, siostry– Halina i Zofia, uczyły się śpiewu. Ale droga domuzyki, wtedy w połowie XX wieku, dla chłopcaze wsi oddalonej od centrów kultury o kilkadziesiątkilometrów nie była łatwa. Trzeba było pokonaćsporo trudności życiowych i przeciwności losu, byzdobyć muzyczne wykształcenie. Ale upór i determinacja,umiłowanie muzyki, czynią cuda. ToteżPiotr, dojeżdżając różnymi środkami lokomocji doRzeszowa, uczył się najpierw w Państwowej SzkoleMuzycznej I stopnia przy ul. Sobieskiego, a następniew Państwowej Szkole Muzycznej II stopniaprzy ul. Chopina w Rzeszowie w klasie prof. JózefaNawojskiego. Potem przyszły studia muzycznew Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowiew latach 1976–1979 u znanego trębacza i pe-Piotr Gajewski• Anna WIŚLIŃSKAdagoga prof. Ludwika Lutaka pochodzącego zeSłociny (obecnie dzielnica Rzeszowa). Studia muzyczneukończył Piotr z wynikiem ogólnym bardzodobrym, zaś dyplom z trąbki zdał na bardzodobry z wyróżnieniem. Oczywiście,ukochanym instrumentemgłównym Piotra cały czas byłatrąbka, z którą szedł przez całeswoje pracowite życie.Działalność artystycznąrozpoczął Piotr końcem lat 60.XX w. jako muzyk w ludowychzespołach pieśni i tańca – Bandoska,Połoniny, Resovia Saltans,Lubenka. Z tymi zespołamikoncertował na licznychwyjazdach w Polsce i za granicą,m.in. w Niemczech, Belgii, Holandii,Francji, Szwajcarii i naMalcie. W latach 70. był muzykiemStalowowolskiej OrkiestrySymfonicznej i JasielskiejOrkiestry Symfonicznej. Z tymizespołami koncertował w Polsce,Bułgarii, ZSRR. W latach 80. pracował w EstradzieRzeszowskiej, koncertując na terenie całejPolski. W latach 1985–1990 grał w zespole odeonowymna terenie Niemiec. W latach 1978–2010 grałw Filharmonii im. A. Malawskiego w Rzeszowie,pełniąc tam od 1990 roku funkcję przewodniczącegoKZ NSZZ „Solidarność”. Od 1991 roku grałjako pierwszy trębacz w Rzeszowskim Zespole InstrumentówDętych Da Camera, co wspominam zeszczególnym sentymentem. Byłem bowiem pomysłodawcąi inspiratorem powstania tego niezwykłegozespołu, który pracuje dodziś, grając od początku swegoistnienia podczas MuzycznegoFestiwalu w Łańcucie, w IwoniczuZdroju i różnych innych urokliwychmiejscach Podkarpacia,a także w Niemczech.Od 1973 roku Piotr prowadziłpracę pedagogiczną, uczącgry na trąbce i prowadząc zespołykameralne w szkołach muzycznychw Przeworsku, Przemyślu,Kolbuszowej i Rzeszowie.Wielu jego absolwentów podjęłopotem pracę artystyczną i pedagogicznąw szkołach i ogniskachmuzycznych, niektórzy ukończylistudia muzyczne.Nie brakło Piotra w ruchumuzycznym Rzeszowa i regionu17


Nr 12(74) Rok VIIKULTURA • SZTUKA– w zespole Resovia Strauss Orchestra, w RzeszowskiejOrkiestrze Kameralnej, w Orkiestrze DętejWSK PZL Rzeszów, w Centrum Kultury w Ropczycach,w zespole Agencji A-art w Iwoniczu Zdroju,gdzie swoim kunsztem dodawał blasku artystycznymwykonaniom ambitnego repertuaru tych zespołów.W 2008 roku grał w zespole Royal MusicGroup w USA, zyskując wysokie uznanie słuchaczy.Wraz z zespołem nagrał z koncertu płytę DVD,a także płytę CD z repertuarem zespołu.Praca magisterska Piotra napisana w PWSMw Krakowie pod kierunkiem mgr. Krzysztofa Drobyw 1979 roku, to Powstanie i rozwój PaństwowejOrkiestry Symfonicznej w Rzeszowie w pierwszymdziesięcioleciu (1955–1965). To pierwsza monografiarzeszowskiej orkiestry, napisana z wielkimtrudem i staraniem, by dokładnie oddać wszystkiefakty i zdarzenia z tego pionierskiego okresu, najtrudniejszegow dziejach orkiestry. Dziś to jedenz najlepszych zespołów symfonicznych w kraju.OŻENEK Z RZESZOWEMRozmowa z Remigiuszem Cabanem, dyrektoremnaczelnym Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie Kieruje Pan naszym teatrem od końca sierpnia,po wygranym uprzednio konkursie na tostanowisko. Ale z Rzeszowem Pana kontakt reżyserskitrwa już dłużej. Jak Pan trafił z Łodzi donaszego miasta?– To było chyba w roku 1998 pod koniec dyrekcjiBogdana Cioska, któremu zostałem zarekomendowanyjako młody reżyser. Po powrocie z wakacjiokazało się jednak, że dyrekcja się zmieniłai ja też musiałem przyjąć propozycję reżyserowaniainnego niż ustaliłem wcześniej utworu, a była toPolicja Mrożka. W tym to spektaklu zagrał m.in.Przemysław Tejkowski, późniejszy, jak pamiętamy,dyrektor teatru. I który już jako dyrektor ponownie zaprosiłPana do współpracy w Rzeszowie. Po długiejprzerwie, po dziesięciu prawie latach.– Najpierw przypomniałemsię w teatralnym cyklu edukacyjnymdla młodzieży, a pierwszymwyreżyserowanym przezemnie przedstawieniem był spektaklMoja córka, moja miłość namałej scenie, którym to aktorzyBarbara i Piotr Napierajowieświęcili zarazem swój jubileusz35 lat pracy artystycznej. Potem były kolejne Pańskiepremiery, w tym m.in. znakomicieprzyjęty spektakl muzycznyNic nie może wiecznietrw@ć, poświęcony Annie Jantar,z jej przebojami, który potemzszedł z afisza…– Rzeczywiście. Dekoracje są, aktorzy też,może i należałoby wznowić ten spektakl? Pomyślę.Chociaż nie chciałbym, aby na początku kierowaniateatrem, tylko moje realizacje były w repertuarze. Ale jest wznowienie spektaklu Murzyn (możeodejść), komedii o kryminalnym wątku w Panareżyserii i według Pana scenariusza. I przedstawieniemtym, zamiast planowanym Hamletem,5 listopada rozpoczęły się tegoroczne jubileuszowe50. Rzeszowskie Spotkania Teatralne.– Murzyn nie miał szczęścia, premiera wypadłana czas katastrofy smoleńskiej. A potem splotróżnych okoliczności sprawił, że nie można byłozdyskontować wartości tego przedstawienia. Gdyby nie Pana łódzkie korzenie, pewnie Murzynteż by nie powstał?– Dwanaście lat to trwało nim utwór ten ujrzałświatła rampy, będę go też realizował w wersjipełniejszej na scenie Teatru Nowego w Łodzi, bow tym mieście zdarzyło się to, co stało się kanwąliteracką scenariusza. A na premierę Hamleta zaprosimywidzów do naszego teatru w styczniu.Oczywiście w innej reżyserii i nieco zmienionej obsadzie.Hamlet został zmodyfikowany z konieczności,bo dyrektor artystyczny Waldemar Matuszewski,który przygotowywał reżysersko ten spektakli który rywalizował ze mną o funkcję dyrektora,po rozstrzygnięciu konkursu złożył dymisję i zrezygnowałtakże ze współpracy z naszym teatrem. I teraz dramat Szekspira zobaczymy w reżyseriiartysty z Wielkiej Brytanii, czyli rzec możnarodaka Szekspira, a jest nim Steve Livermore,którego Pan poznał jeszcze w Łodzi, podobnie jaki Józefa Hamkało, zaangażowanegodo roli Hamleta.– Jestem przekonany, że będzieto nowa, ciekawa realizacja.Steve jako Anglik nie ma takprzesadnych rewerencji wobecSzekspira, jak to często bywaw naszym kraju. Rezultaty tejwspółpracy zobaczymy na scenie. Reżyser z odległego Londynu…– Można stamtąd doleciećdo Rzeszowa szybciej niż ja jadęsamochodem z Łodzi. Steve Livermore,reżyser, który jest teżdramaturgiem i aktorem, zapowiadawidowisko nowoczesne, z bohaterem tytułowymjako człowiekiem czynu. A wspomagać go maw kontakcie z naszymi aktorami w roli konsultantascenicznego Stanisław Brejdygant, znany polski aktor,reżyser, scenarzysta, pisarz i dramaturg, któryzagra też m.in. rolę Ducha ojca Hamleta. Ożenek Gogola, który przygotował Pan w końcówceminionego sezonu mimo woli ożeniłwkrótce Pana symbolicznie, ale bardziej trwalez Rzeszowem poprzez dyrektorski fotel w teatrze.Bo wcześniej były to tylko dojazdy z Łodzi.– Tak można powiedzieć, choć to tylko zabawnagra słów, ale teraz rzeczywiście związałemsię z Rzeszowem w szerszej, nowej roli, w nowychpowinnościach. Poszerzonych, ale z reżyserii chyba Pan niezrezygnuje?Wspomniana praca stała się kanwą do dziesięciuodcinków Z historii Rzeszowskiej Filharmonii,które Piotr opublikował w rzeszowskim piśmiemuzyczno-literackim „Kamerton” w latach 1996–2002. Jako redaktor naczelny tego pisma, jestemmu za tę pracę ogromnie wdzięczny.Nie mogę nie wspomnieć o jego ukochanej Różance,której poświęcał wiele czasu, zarówno dlabliskiej rodziny, jak i społeczności lokalnej. Wrazz ojcem Henrykiem i innymi działaczami wspierałbudowę kościoła w Różance, pomógł zakupićorgany, na których na prośbę Piotra grałem bodajdwa lata. Piotr urządzał także koncerty, m.in. kolędowe,w rodzinnej Różance. Piotr był prawdziwieartystyczną duszą, całym sercem oddany muzyce,rodzinie, lubiany i poważany przez wszystkich.Wraz z żoną Małgorzatą, cenionym pedagogiemmuzycznym, wychowali czwórkę dzieci. Są to: Joanna(flet), która jest pedagogiem muzycznym, absolwentkąAkademii Muzycznej w Krakowie, Przemeki Łukasz byli uczniami Liceum Muzycznegow Rzeszowie w klasie puzonu i Paweł (trąbka), absolwentAkademii Muzycznej w Krakowie, obecniemuzyk zespołu Cappella Cracoviensis i pedagogszkół muzycznych w Krakowie.Piotr zmarł 14 maja 2011 roku. Odszedł zawcześnie, zbyt wcześnie, pozostawiając w głębokimżalu i smutku najbliższą rodzinę, kolegów muzyków,uczniów, miłośników muzyki. Pozostawiłznaczący dorobek muzyczny, który rozwijać będąkolejne pokolenia młodych artystów muzyków. Botaka jest kolej rzeczy. Na cmentarzu w jego ukochanejRóżance żegnały go tłumy i orkiestra, którejdźwięki dawały świadectwo szacunku i wdzięcznościza całe jego pracowite życie.• Andrzej SZYPUŁA,artysta muzyk, dyrygent, pedagog,wiceprezes Rzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego– O zadaniach reżyserskich nie zapominami one mnie nadal pociągają… Teraz jednak zejdą na plan drugi?– Zdecydowanie. Są też obostrzenia naturyformalnej, przepisy wymagają doprecyzowania. Boz kim na przykład dyrektor miałby podpisać umowę,podejmując zadanie reżyserskie. Zwłaszcza gdynie ma zastępcy dyrektora. Poszukuję takiego. Tomusi być ktoś, komu mogę zaufać, o odpowiednichkompetencjach, a poszukiwania też są niełatwe, boprzecież sezon artystyczny jest już w toku. Tu niemoże być pochopnej decyzji. Hamlet będzie pierwszą premierą w teatrzepod Pana kierownictwem, jak dotąd jednoosobowym.A może to właśnie reżyser Steve Livermorepodejmie obowiązki szefa artystycznego teatru?– Kto wie, kto wie? Myślę i o takim rozwiązaniu.Byłbym rad, gdyby ów artysta podjął to wyzwanie.Mamy przecież dobry przykład FilharmoniiPodkarpackiej, gdzie szefem artystycznym jestVladimir Kiradjiev, dyrygent obcokrajowiec. Tonic nadzwyczajnego, żyjemy w świecie zglobalizowanym,żyjemy w Europie. Nie odczuwa Pan chyba aż tak bardzo presjiczasu. Przecież może Pan sam wypełniać zadaniaszefa artystycznego…– To bardzo istotne, by mieć jednak takiegopartnera, a samemu zająć się kreowaniem całościowejwizji teatru, skupić się na zadaniach dyrektoranaczelnego, a cząstkowe zadania rozdzielaćkompetentnym osobom, jak to się tutaj dzieje.I przekonuję się, jak doświadczeni i kompetentnito są ludzie. To oni budują zespół, oni tworzą naszteatr. Nie dokonał Pan rewolucji kadrowej w teatrze.– Nie zapowiadałem rewolucji, bo jestem przekonany,że zmiany ewolucyjne są i zdrowsze, i tańsze. Objął Pan funkcję, mając już wszystko zaprogramowane.– Przeciwnie. Nie zastałem sezonu ułożonego,żadnej gotowej mapy i jestem skazany na improwizacjęw biegu. Ale są przecież gotowe, wcześniejsze realizacje.Wystarczy je wyciągać. Pustki dla widza niebędzie.– I w tym sensie mój anons, który pojawił sięw prasie po konkursie, że tego teatru nie trzeba wymyślać,miał takie znaczenie: teatr szczęśliwie marepertuar i zespół aktorski, który to może grać. Spotkania teatralne były zaprogramowanewcześniej.– Myślę, że trzeba w przyszłości nadać im jakiśwalor tematyczny, spójność klimatu artystycznego.Do tej pory był to tylko przegląd, konfrontacje bezarbitrów, bez ocen, bez nagród. Bo to nie jest festiwal.• Rozmawiał Ryszard ZATORSKI18


Grudzień 2011ARTYSTYCZNA RYWALIZACJAKonkursowa wystawa „Obraz, Grafika, Rysunek, Rzeźba Roku”Piotr RędziniakKoniec roku w wieluśrodowiskach jest okazjądo podsumowań, rankingów,konkursów i plebiscytów.W środowisku profesjonalnejplastyki również jest miejsce naartystyczną rywalizację. Znanajuż doskonale w Rzeszowie i na Podkarpaciu konkursowawystawa „Obraz, Grafika, Rysunek, RzeźbaRoku” temu służy. Dzięki konkursowi widzowiei środowisko otrzymuje informację o najnowszychtrendach w sztuce, o nowych rodzących się osobowościach,ale również znanych nazwiskachtwórców, którzy potwierdzają swą klasę. Możnasię oczywiście nie zgadzać z werdyktem jurorów,jednak to oni – fachowcy w swych dyscyplinach –wskazują na najlepsze zjawiska czy osobowości.Tak było i w tym roku. Jury w składzie: prof.Adam Wsiołkowski, rektor ASP w Krakowie,prof. Aleksander Olszewski z Wydziału SztukiPolitechniki Radomskiej, prof. UR Janusz JerzyStanisław Świeca – „ Infekcja gipsoryt”, 100 x70Cywicki, dyrektor GSW w Przemyślu, art. grafikZuzanna „Zejda” Lewandowska z Warszawyoraz art. malarz Ryszard Dudek, dyrektor BiuraWystaw Artystycznych w Rzeszowie – zdało siępostawić na nazwiska i artystyczne postawy laureatów.Nagrodę patrona konkursu, marszałkawojewództwa podkarpackiego, otrzymała KingaCichowska za oryginalne prace malarskie pod tytułemPrzez żołądek do serca. Nagrodę drugiegopatrona, prezydenta miasta Rzeszowa, otrzymałaAgnieszka Włodarczyk-Rułka za zestaw grafikpod wymownym tytułem Szlachetne kamienie. Nagrodęufundowaną przez Elektromontaż RzeszówS.A. otrzymał Tomasz Rolniak za zestaw obrazówpt.: Przeszło, II turnus, W czerń. Nagrodę dyrektoraBWA w Rzeszowie w postaci zakupu trzech grafik(Infekcja, Katastrofa, Wzlot) do zbiorów BWAotrzymał Stanisław Świeca. Nagrodę dyrektoraGalerii Sztuki Współczesnej w Przemyślu otrzymałGrzegorz Frydryk za zestaw grafik pod wspólnymtytułem z cyklu O nieustającej modlitwie.Jak już wspomniałem, werdykt jury wskazałna swoiste objawienie osobowości młodej artystkiKingi Cichowskiej, która zwłaszcza formą zaskoczyłaodbiorców. Reszta nazwisk to artyści już znani,którzy nagrodami ugruntowują swoją pozycjęw środowisku. Cieszy fakt, że to zarówno młodziartyści, jak również znany Stanisław Świeca, któryod dawna nie schodzi z podium. Dość ostra selekcjaspowodowała, iż pokonkursowa wystawa jestbardzo spójna, choć wydaje się to przy okazji wystawzbiorowych nie do osiągnięcia. <strong>Dom</strong>inuje grupamłodych twórców. Pisze o tym w krótkim wstępiekurator wystawy Ryszard Dudek: „W tym rokuszczególnie licznie jest reprezentowana grupa młodychartystów. Wracają często w rodzinne strony,odebrawszy na różnych uczelniach plastycznychw Polsce przyzwoite wykształcenie, a co ważniejszewpojoną przez ich pedagogów postawą twórczą,iż jedynym słusznym drogowskazem jest podążaniewłasną drogą. I tych indywidualnych drógi ścieżek zobaczycie Państwo na pokonkursowejwystawie wiele. Werdykt kolegów jurorów, którymdziękuję za trud oceniania, również to potwierdza.Mam nadzieję, że wybór tegorocznych laureatówkonkursu – szanowni odbiorcy i miłośnicy sztukipodzielą. Rośnie nowe pokolenie artystów, którychoryginalne działania i pomysły dają imperatywdalszego istnienia dla galerii BWA w Rzeszowie naprogu drugiego 50-lecia jej pracy na rzecz środowiska”.Ale nie zabrakło również artystów znanychGabriela Cichowska – ilustracja do bajkirzeszowskiej publiczności, wspomnę kilku: RenaWota, Jadwiga Hajduk, Jerzy Tarnawski, LeszekKuchniak, Andrzej Korzec, Robert Inglot, MaciejMajewski, Stanisław Ożóg. Poznamy kilka nowychnazwisk, o których mam nadzieję usłyszymyjeszcze – Piotr Burger czy Leszek Wawrzaszek.Wystawa pokazuje również wyrazistość werdyktujurorów. Możemy także zobaczyć ich twórczość,bo tradycją właściwie większości organizowanychkonkursów w Polsce stało się, że towarzysząim wystawy prac jurorów. Taką wystawę, towarzyszącąpodkarpackiemu konkursowi, zobaczyciepaństwo w Galerii Małej BWA.Drugą tradycją jest wybieranie Nagrody Publiczności.Ponieważ ten tekst powstaje przed wernisażemwystawy, nie podam laureata tej nagrody.Tym bardziej zapraszam do sal rzeszowskiegoBWA. Dodam tylko, że od lat fundowana jest onaprzez stałego sponsora BWA w Rzeszowie – firmęICN Polfa w Grupie Valeant w Rzeszowie. Imprezazaś mogła powstać dzięki wsparciu wspomnianychwyżej patronów i mecenasów sztuki, jak równieżdzięki WDK w Rzeszowie, Alior Bank w Rzeszowie,Przedsiębiorstwu Budowlanemu Hartbex S.A.oraz rzeszowskiej restauracji Va Bank.Myślę, że wystawa „Obraz, Grafika, Rysunek,Rzeźba Roku 2011” znajdzie ogromne zainteresowanienie tylko wśród samych zainteresowanychkonkursową rywalizacją, ale również będzie licznieodwiedzana przez miłośników sztuki i przyjaciółnaszej galerii. Okazja ku temu jest do 8 stycznia2012 roku. Na ten świąteczny i noworoczny czasżyczę wszystkim wielu ciepłych, radosnych chwil,również takich z obcowaniem z pięknem i sztuką.Rzeszowscy artyści – encyklopedia autorska Piotra RędziniakaRENATA CECYLIA NIEMIRSKA-PISAREKUrodzona w Strzeszkowicach. Studiowałana Wydziale Malarstwa Akademii SztukPięknych w Krakowie w pracowni malarstwa sztalugowegoprof. Jerzego Fedkowicza oraz pracownimalarstwa architektonicznego prof. Wacława Taranczewskiego.W 1951 roku uzyskała absolutorium.Mieszka i tworzy w Rzeszowie. Zajmuje sięmalarstwem sztalugowym i architektonicznym.Ma w swoim dorobku ponad trzydzieści wystawindywidualnych. Udział w kilkuset wystawachzbiorowych polskich i zagranicznych.W 1968 roku została laureatką nagrody WojewódzkiejRady Narodowej za całokształt twórczości,otrzymała także odznakę Zasłużony DziałaczKultury oraz Złotą Odznakę ZPAP, a także NagrodęPrezydenta Miasta Rzeszowa. Została takżeodznaczona Krzyżem Partyzanckim, KrzyżemKawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, OdznakąAK „Akcja Baszta” Okręgu Radomsko-Kieleckiego,Krzyżem Armii Krajowej, Medalem WP orazinnymi odznaczeniami kombatanckimi. Weterankawalk o niepodległość. Członkini ZPAP dorozwiązania związku. Pełniła różne funkcje, będącczłonkiem zarządu kilka kadencji. O swojej twórczości,ale przede wszystkim działalności społecznej,mogła przypomnieć przy okazji niedawno zakończonej„Wielkiej Wystawy ZPAP w Rzeszowiew setną rocznicę powstania Związku”. Jednakżepamiętamy prace artystki również z wystaw poplenerowychpn. „Kolbuszowa”, które od dziesięciulat prezentowane są w BWA. Artystka kilkakrotniebyła uczestniczką tych plenerów oraz wystaw przeglądowychczłonków Związku Polskich ArtystówMalarzy i Grafików „Postawy”.• Piotr RĘDZINIAKRenata C. Niemirska-Pisarek – „Przedmioty, obraz VI”,100 x 80 (1991)19KULTURA • SZTUKA


KULTURA • SZTUKA • NAUKA20WYRAZISTY AKCENTBiałe i czerwone kolumny w Warszawie na Euro2012?WładysławSerwatowskiSabina Szafrankowskabyła w Rzeszowie jurorem7. Międzynarodowego BiennaleGrafiki Komputerowejw 2006 roku. Teraz opowiadaFot. ProtJarnuszkiewicz.com o wdrożeniu wielkiej instalacjiartystycznej, która ma stanąćw Warszawie w czasie Piłkarskich Mistrzostw EuropyEuro 2012. Honorowy patronat nad instalacjąprzyjął już w imieniu PZPN prezes Grzegorz Lato.Była jedyną fotografką na świecie, która pokazałana wystawach w Europie – SzafranoweBramy instalację zrealizowaną przez Christoi Jeanne Claude w Nowym Jorku w Central Parku,w 2005. Wtedy połączyła wielkie osiągnięciaBułgara i Francuzki z amerykańską gotowościądo artystycznego rozmachu. Szafrankowska dokumentujefotografiami globalne wydarzenia cywilizacyjne.Pokonuje przeszkody, przekonuje doswych pomysłów wątpiących. Przed laty zrobiławielką wystawę o śladach i pamięci Amerykanówo Tadeuszu Kościuszce. Jej inspiracje i udane dokumentacjedotyczyły również Afryki, Argentyny,Chin, Izraela, Kanady, Polski i USA. Teraz podjęławyzwanie i planuje realizację trudnego projektuw Warszawie.W Galerii <strong>Dom</strong>u Kultury Warszawa Śródmieście,przy al. Jerozolimskich 2, można już zobaczyćdwie symboliczne, proste kolumny – białą i czer-Józef SowaIstotaczłowieczeństwazawiera się w uznaniuwielkiej wartości człowiekajako osoby, jego godności,wolności, rozumności, w integralnościwymiaru fizycznego,psychicznego, duchowego,w odpowiedzialności za podejmowane działania,w kreowaniu siebie w aspekcie transcendencji i przychodzeniaw darze drugiemu człowiekowi.Każdy człowiek staje permanentnie w obliczudokonywania wyborów, tym bardziej człowiekmłody. Jego wybory, dokonywane w młodzieńczymżyciu, rzutują na jego przyszłość. Ważne, by byłyone przemyślane, samodzielne, odpowiedzialne. Byu ich podstaw znajdowały się najwyższe wartości.Pod pojęciem odpowiedzialności kryją się też inne,o wiele głębsze znaczenia. Więc odpowiedzialność tonie tylko postępowanie według przyjętych w społeczeństwienorm i zasad, ale również ich rozumienie,akceptacja i uwewnętrznienie. Jeżeli młody człowiekświadomie uzna przyjęte wzorce, zasady wartościza swoje i będzie się nimi kierował w życiu, to istniejeszansa, że będzie ich bronił i rozprzestrzeniałw swoim otoczeniu. Świadoma odpowiedzialnośćoraz wierność zasadom i wartościom uznawane sąza podstawowy warunek rozwoju społeczeństwaobywatelskiego.Dla człowieka początku XXI wieku, który wzrastaw coraz bardziej złożonym technologicznie środowisku,odpowiedzialność podmiotowa ma corazwiększe znaczenie. Jest to odpowiedzialność za siebie,woną. Takich kolumn ma być kilkaset, ustawionychw pejzażu Warszawy w czasie PiłkarskichMistrzostw Europy Euro 2012. Mają stanąć podwóch stronach mostu Poniatowskiego, prowadzącegokibiców do Stadionu Narodowego. Kolumnybiałe i kolumny czerwone mogą być posadowionew innych, prestiżowych miejscach Warszawy. Tobędzie znak szczególny dla Warszawy zapamiętywanyprzez gości z całej Europy (prezes Lato dobrzeuczynił, patronując tej niekomercyjnej inicjatywieartystycznej). Pomysł Szafrankowskiej ma wprowadzićnową, czasową, małą i piękną architekturęw Warszawie. Kolumny, jako obiekty artystyczne,będą wyrazistym akcentem dla gości ze świata.Patronami poszczególnych kolumn mogą być instytucjei osoby indywidualne. Kolumny będą fotografowanejako nowy element panoramy Warszawy.Kolumny w barwach narodowych przypomnąODPOWIEDZIALNOŚĆ W ŻYCIURóżne aspekty osobowości człowiekawłasne życie (zdrowie, rozwój moralno-społeczny,przygotowanie do pracy), zgodnie z własnymi przekonaniamii aspiracjami. Należy przez to rozumieć,że czas konkretnej osoby to jej życie w konkretnychwarunkach, które zależy w dużym stopniu od jej decyzji,determinacji, pomysłu na życie, za które ponosipełną odpowiedzialność. Każdy człowiek, niezależnieod etapu swego rozwoju, bardzo rzadko idzie przezżycie w samotności. Dlatego odpowiedzialność mawymiar nie tylko indywidualny, ale i zbiorowy. Rozciągasię ona bardzo często na najbliższe otoczenie:rodziców, rodzeństwo, wychowanków, nauczycieli,partnerów życiowych, przełożonych, często także naznajomych i przyjaciół. Wynika z tego, że nasze wyborydokonywane są nie tylko w trosce o dobro własne,ale także z myślą o innych.Można powiedzieć, że odpowiedzialność jestkategorią dynamiczną – rozwojową. Bowiem w życiudorosłych osób dostrzegamy wiele zachowań,które świadczą o tym, że odpowiedzialności nabierasię z wiekiem – w toku doświadczeń życiowych. Zatemwszyscy, wraz z wiekiem, przez całe życie poszerzamyją i doskonalimy jej jakość. Ostatnio termin„odpowiedzialność” przeżywa swoją świetność.Ukazuje się coraz więcej publikacji omawiającychróżne aspekty tej ważnej kategorii osobowości człowieka.Wiele tych pozycji dotyczy odpowiedzialnościosób w różnych fazach życia, ale większość analizujei omawia tę kategorię w kontekście życia ludzidorosłych. Używanie tego terminu w różnych kontekstachmoże nasuwać wrażenie nieprecyzyjności.Odpowiedzialność jest pojęciem dość szerokimi wielozakresowym. Słowo „odpowiedzialność” maw praktyce społecznej różne znaczenia: wina, kara,Nr 12(74) Rok VIIkibicom piłki nożnej o zasadach fair play, a gościomz Europy, że są w sercu Polski. Al. Jerozolimskiei most ks. Józefa Poniatowskiego będą główną drogądo nowego Stadionu Narodowego.Anna Mieczyńska, wicedyrektor Galeriiw <strong>Dom</strong>u Kultury Śródmieście i komisarz wielu wystawartystycznych, przyjęła z radością dwie pierwszekolumny Szafrankowskiej do stałej ekspozycji.– Te obiekty rozpoczynają największą w historiiWarszawy instalację artystyczno-sportową dlaEURO 2012. Współtworzymy razem pozytywnyklimat dla sportu i czytelne punkty odniesieniadla turystów i kibiców w Warszawie – mówiła Mieczyńska.Wybitny polski malarz, teoretyk sztuki i dramaturg,Stanisław Ignacy Witkiewicz – Witkacytwierdził, że tylko forma nadaje pewną jednośćzłożonym przymiotom i zjawiskom. Jednościąw identyfikacji wizualnej EURO 2012 są wspólnedziałania Polski i Ukrainy. – W takiej jednościchcę uczestniczyć i dlatego podejmuję starania, byPiłkarskie Mistrzostwa Europy 2012 w Polsce byływydarzeniem rozpoznawalnym i zapamiętanym,niezależnie od wyników sportowych, zapamiętanychna całym świecie. Jestem pewna, że kolumnybiałe i czerwone to ułatwią – mówiła Szafrankowskapo instalacji pierwszych kolumn w galerii.Realizacji kolumn według pomysłu Szafrankowskiejpodjął się inż. Zdzisław Bartocha, właścicielzakładu Usługowo-Mechaniczno-Instalacyjnegow Kielcach. – Chciałabym, by piłkarskieMistrzostwa Europy 2012 w Polsce były wydarzeniemrozpoznawalnym i długo pamiętanym nacałym świecie. Mój projekt i współpraca z inż. Bartochąma to ułatwić – mówiła Szafrankowska poinstalacji pierwszych kolumn. Centrum Warszawyw czasie Euro 2012 oglądamy na fotografiach SabinySzafrankowskiej.• Władysław SERWATOWSKIsolidność, rzetelność, obowiązkowość, wiarygodność,zaufanie itp. Jego znaczenie – sens – zmieniasię w zależności od różnych okoliczności w zaistniałejsytuacji. Dość precyzyjną wykładnię przedstawiłaE. Albińska w Encyklopedii pedagogicznej XXIwieku pod red. T. Pilcha. O odpowiedzialności możnawięc mówić w aspekcie filozoficznym, psychologicznym,pedagogicznym, jak również ekonomicznym.Te różne konteksty i odniesienia mają wymiarpodmiotowy.Człowiek jako osoba jest źródłem i sprawcąodpowiedzialności przez jej pełne zrozumienie,umotywowanie, przeżycie, doskonalenie indywidualnei zespołowe, człowiek sam przed sobą, a czasemi przed grupą, odpowiada za sprawstwo, którego jestinicjatorem. Wielu filozofów, szczególnie personalistów,wyróżnia dwa rodzaje odpowiedzialności:moralną – odnoszącą się do systemu norm, zasadi wartości społecznych, oraz psychologiczno-pedagogiczną– związaną z działającym podmiotem.W projektowaniu modelu odpowiedzialności możnawyróżnić co najmniej trzy jego wymiary: odpowiedzialnośćza projekt – plan w aspekcie prakseologicznym;odpowiedzialność za skuteczne działania;odpowiedzialność wobec instancji – grupy, pracodawcyitp.Rozumienie odpowiedzialności zmienne jestw zależności od podejścia, dziedziny, na tle którejją interpretujemy i opisujemy. Odpowiedzialnośći zaufanie szczególnie w wymiarze podmiotowymprezentowane są jako rodzaj postawy czynnej z wielomajej cechami i właściwościami psychicznymi.Zaczynając więc od umiejętności stawiania sobie celów(aspekt teleologiczny), realizacji planów (aspektprakseologiczny), zrozumienia norm i zasad (aspektetyczno-moralny), poprzez aktywną orientację, ażdo poczucia autonomii. Wszystkie te czynniki odgrywająbardzo istotną rolę w kształtowaniu podmiotowychform odpowiedzialności i zaufania.• Prof. dr hab. Józef SOWA


Grudzień 2011SUKCESY RZESZOWIANRewelacyjni zawodnicy trenerów R. Mrózka i T. Płazy19listopada br. w Rzeszowie w hali sportowejIV LO odbyły się II OtwarteMistrzostwa Podkarpacia Wushu. Rozegranokonkurencje Taolu form tradycyjnych północnychi południowych oraz walk Sanda i Qingda (pełnyi lekki kontakt). Uczestniczyło aż 140 zawodnikówz 10 klubów, a na zaproszenie organizatora TomaszaPłazy, prowadzącego Szkołę Chow Gar w Rzeszowie,przyjechali mistrzowie i obserwatorzy tegostylu z Singapuru i Niemiec.Podczas zawodów można było podziwiaćwystępy zawodników z dwóch uznanych w krajurzeszowskich szkół chińskiej sztuki walki, ChowGar i Nan Bei – Tygrys, którzy tradycyjnie, dziękirewelacyjnemu wyszkoleniu zebrali dużo medali.Anna Kubiak i Anna Liszcz.Adrian, Kasia i Dawid to czołowi zawodnicyPodkarpackiej Szkoły Ju-jitsu Karate,którzy już od kilku lat na arenach krajowych i międzynarodowychswoją dzielną postawą rozsławiajądobre imię naszego miasta w karate sportowym,zdobywając najcenniejsze krążki mistrzostwEuropy i świata wielu różnych federacji międzynarodowych.Przed wakacjami 16-letni AdrianBeściak, który jako młodzik i junior wielokrotniestawał na podium federacji IBF, WMAA-ROCi WIASKA uległ ciężkiemu wypadkowi motorowemu,tracąc władzę w nogach. Tragedia, która godotknęła, przerwała jego wieloletnią pasję karatei na ten trudny dla niego czas przywiązała do wózkainwalidzkiego, uniemożliwiając mu realizacjęmarzeń o dalszych sukcesach w tym tak pięknymi szlachetnym sporcie. Kilkuletni żmudny treningkarate pod kierunkiem swojego trenera WiesławaKisiela przygotowywał go do bardzo trudnejdrogi, jaką jest nowe życie w nieco odmienionejformie na dwóch małych kółkach napędzanychręcznie. To niełatwa droga wymagająca wewnętrznejdeterminacji i zgody z losem i przeznaczeniem,jakie opatrzność na niego zesłała. Pokora i zgodawewnętrzna z tym co przychodzi na nas to cechy,które wyrabiają sztuki i sporty walki DalekiegoWschodu. To wielka umiejętność i sztuka znaleźćsię na nowej drodze życiowej, na jakiej jest obecnieAdrian. Pamięć niedawnych sukcesów oraz wiarapozwala mu na optymistyczne patrzenie w przyszłość,która wcale nie musi być pozbawiona sukcesów,choć na innej nieco płaszczyźnie życia.Kasia Lisowicz to rówieśniczka Adrianamająca swoje ambicje i pragnienia. Jako młodalicealistka swoją przyszłość widzi w sektorze stróżówprawa i porządku publicznego. Ma na swoimKS Nan Bei – Tygrys wystawił 16-osobowąekipę: juniorzy – Patryk Chruścik, TymoteuszCzarnik, Wojciech Proszak oraz seniorzy – EwaSolarz, Karol Solarz, Anna Liszcz, BartłomiejRawski, Anna Kubiak, Mariola Kubiak, WiktoriaCieślicka, Rafał Kielar, Renata Zięba, ElżbietaProszak, Jacek Romanow, Bohdan Sawczyn i MarekWolski. Mimo zawodów rangi regionalnej,walka o medale odbywała się na bardzo wysokimpoziomie i była wyjątkowo trudna. W konkurencjachuczestniczyło wielu zawodników z kadry narodowejjuniorów i seniorów. Zawodnicy Tygrysa,trenowani przez Roberta Mrózka, zdobyli ogółem25 medali! Tym razem liderem drużyny okazałasię aktualna podwójna mistrzyni Polski AnnaKubiak, która startując w czterech konkurencjach,zdobyła aż 4 złote medale! Podczas zawodów przeprowadzonokonkurencje Sanda i Qingda, w którychwielu medalistów pochodzi z Grupy ChowGar Kung Fu. W konkurencji form ręcznych południowychznakomita rzeszowska Szkoła ChowGar Kung Fu Tomasza Płazy zdobyła 27 medali.Tegoroczne zawody zostały przeprowadzonez dużym rozmachem. Impreza okazała się dobrzeprzygotowana, a liczni goście z kraju i zagranicyjuż zapowiedzieli swoją obecność podczas następnejedycji. Dopisali też kibice i sympatycytego sportu, którzy chwilami ledwo mieścili sięna trybunie. Kolejny raz potwierdziło się znakomitewyszkolenie zawodników obu naszych szkół,CODZIENNA DETERMINACJAPasja, sukcesy i porażkico jest rzeczywistym dowodem poświęceniai ciężkiej pracy nie tylko zawodników, ale takżetrenerów, którym należą się szczególnie serdecznegratulacje.• Piotr BIERNACKIWYNIKIMedale zawodników RzeszowskiejSzkoły Chow Gar Kung Fu: Adam Orłowski(złoty i brązowy), Tymoteusz Kidacki(srebrny), Jakub Nowak (brązowy), WeronikaKocęba (2 złote), Justyna Kłusek (srebrnyi brązowy), Piotr Żądło (brązowy), MirosławHołub (srebrny), Anna Gujwan (brązowy),Anna Jamioł (srebrny), Nikodem Kot (złoty),Patryk Kocoł (złoty), Dariusz Chruszcz(srebrny), Dawid Morończyk (srebrny), BartoszKrupa (srebrny), Piotr Kula (złoty),Sebastian Dydek (srebrny), Krzysztof Kula(srebrny), Kamil Kłusek (brązowy), FilipOżóg (brązowy), Marcin Krupa (złoty), RobertKlimczak (srebrny), Weronika Gancarz(złoty), Andrzej Łagowski (srebrny), PawełWolanin (złoty).Medale zawodników Nan Bei – TygrysRzeszów: Anna Kubiak (4 złote), AnnaLiszcz (złoty i 3 srebrne), Bartłomiej Rawski(2 złote i srebrny), Ewa Solarz (srebrny i 3brązowe), Rafał Kielar (złoty i srebrny), BohdanSawczyn (srebrny i brązowy), MariolaKubiak (srebrny), Karol Solarz (srebrny),Renata Zięba (brązowy), Tymoteusz Czarnik(brązowy), Jacek Romanow (brązowy),Marek Wolski (brązowy).Kasia Lisowicz, Wiesław Kisiel (trener), Dawid Kisieli Adrian Beściak (na wózku).koncie, podobnie jak Adrian, wiele złotych medaliz turniejów międzynarodowych. Od dziecka pasjonowałasię sportami walki. Chce swoim uporemi konsekwentną pracą udowodnić sobie i innym, żestać ją na realizację swoich niełatwych życiowychzamiarów. Sport, którym się zajmuje, niekiedyprzydaje się w życiu. Już doświadczyła tego, żetrzeba było wykorzystać swoje umiejętności, abypogonić niegrzecznych wyrostków, którzy chcieliją i koleżankę pozbawić pieniędzy przed jednąz rzeszowskich galerii. Z ostatnich październikowychMistrzostw Europy federacji Kong Saoi MSAC, stojąc na podium obok zawodniczekz Ukrainy i Portugalii, przywiozła do domu dwazłote medale. W federacji IBF jako młodzik i juniordwukrotnie zdobyła Puchar Europy Juniorówi tytuł najwszechstronniejszej zawodniczki.Starszy kolega Kasi i Adriana – Dawid Kisielto nie tylko najlepszy zawodnik klubu, który wielokrotnieudowadniał swój prymat w kraju i naświecie w 5 federacjach, walcząc kijem i w rękawicachjako znakomity fighter, ale również instruktori pomocnik ojca/trenera, wychowujący i szkolącymłodszych kolegów. Z ME wrócił ze złotemi brązem. W kata z bronią nie dał nikomu żadnychszans, a w walkach semi na 4 tylko jedną przegrało wejście do finału z utytułowanym 37-letnim zawodnikiemwszechstylowym z Konina IreneuszemMilą (mającym na koncie zawodowe walki MMA).Ta przegrana dla Dawida to dobra lekcja i cennanauczka pokazująca jak można na szczycie utrzymaćsię przez wiele lat. Dawid, serdeczny kolegaAdriana, podtrzymuje młodszego kolegę w jegowalce o przetrwanie. Jest bardzo dobrym studentemIII roku AWF-u w Krakowie, z którym uczelniawiąże duże nadzieje ze względu na jego świetnewarunki fizyczne, nieprzeciętną sprawność i bardzowysokie osiągnięcia wszechstylowe w karate.Ostatnio zaprzyjaźnił się z Tomaszem Drwalemi trenuje pod jego okiem MMA, a także boks w innymkrakowskim klubie.Walka, sukcesy i porażki, codzienny ciężkitrening i determinacja to motor, który napędzacałą wewnętrzną machinę w tych trzech wspomnianychmłodych ludziach, o których warto czasamicoś dobrego usłyszeć i przeczytać.• Paweł SzczęchSPORT21


Nr 12(74) Rok VIIGOSPODARKASMAK I TRADYCJAInż. Antoni Kogut – prezes RzeszowskiejSpółdzielni Mleczarskiej „RESMLECZ”Rzeszowska SpółdzielniaMleczarska „RESMLECZ”w TrzebowniskuRzeszowska Spółdzielnia Mleczarska„RESMLECZ” w Trzebowniskuod ponad stu lat skupuje, produkujei dostarcza na rynek wyroby mleczarskie.Wszystkie są najwyższej wartości odżywczeji jakości smakowej. Wytwarza się jemetodami tradycyjnymi i według sprawdzonychreceptur, ale na nowoczesnychliniach produkcyjnych oraz z pełnymi rygoramii wymogami światowymi w zakresiebezpieczeństwa żywności i higieny, naco mamy m.in. potwierdzenia formalnew postaci certyfikatów (system PN-EN ISO22 000 oparty o plan HACCP i programywstępne PRP). Wszystkie nasze produkty sąbez konserwantów i sztucznych dodatków.W naszym maśle jest tylko tłuszcz mleczny.Można wręcz rzec, trawestując pewienfilmowy zwrot, że w mleku z Trzebowniskajest tylko mleko, w maśle tylko masło,a w serach tylko ser. Bez wypełniaczy,tłuszczów roślinnych i zamienników smakowych,jak to stosuje wiele firm. RzeszowskaSpółdzielnia Mleczarska „RESMLECZ”w Trzebownisku jest nie tylko największąmleczarnią w województwie podkarpackim,ale i w całej południowo-wschodniejPolsce. Mleko najwyższej klasy wg unijnychwymagań pozyskujemy od ponad 2 tys. dostawcówz Podkarpacia oraz z sąsiednichwojewództw – małopolskiego i lubelskiego.Ponad 100 lat na podkarpackich stołachPonad 30 rodzajów wyrobów, które oferujemy,cieszy się uznaniem konsumentóww kraju i za granicą, eksportujemy m.in.mleko w proszku, masło i twarogi. Całyczas staramy się rozwijać i wprowadzaćnowe technologie, wychodząc naprzeciwoczekiwaniom naszych klientów. Wartośćnaszych wyrobów doceniają fachowcyw różnorakich konkursach i wystawach.W ponad wiekowej historii obecnego Resmleczuuzbieraliśmy setki prestiżowych nagród,tytułów i wyróżnień w kraju i za granicą.Ostatnio Minister Rolnictwa przyznałnam licencję na sygnowanie naszych twarogówznakiem Poznaj Dobrą Żywność, zaśmietanę spożywczą 12% otrzymaliśmy natargach międzynarodowych Polagra-FoodTytuł Polski Producent Żywności 2011,przyznany przez <strong>Stowarzyszenie</strong> im. EugeniuszaKwiatkowskiego. Za kefir otrzymaliśmyprestiżowy certyfikat SpółdzielczyZnak Jakości. Także Polska Izba ProduktuRegionalnego i Lokalnego doceniła naszeprodukty i za pośrednictwem MarszałkaWojewództwa Podkarpackiego przyznałaI nagrodę w konkursie „<strong>Nasz</strong>e KulinarneDziedzictwo – Smaki Regionów” dla serkatwarogowego ziarnistego, który już wcześniejzostał wpisany na Listę ProduktówTradycyjnych prowadzoną przez MinistraRolnictwa i Rozwoju Wsi. Kupując produktyResmleczu, wspieramy producentówmleka z województwa podkarpackiego.Zachęcam więc do spożywania naszychwyrobów mlecznych – ich smak i wartościodżywcze są warte ich ceny. Są pełnowartościowe,zdrowe i smaczne. •22www.resmlecz.pl


Grudzień 2011WIROWANIENA PLANIEODPRYSKIORLE DOPOMÓŻ!Przeżyliśmy już różne wojny, ale najwięcej przegranych.Wszystkie jednak pod znakami obcymi, albo orła, ma się rozumieć,białego jak najbardziej. W balonie kopanym tego było za realsocjalizmunawet sporo. Ale później nastała wolność i era reformatora,Grzegorza Laty, swojego czasu mistrza od kopania balona, właśnie kopanego.Onże uznał, iż to ptaszysko nie da się opatentować i dlategoprzez PZPN finansowo podoić. Zatem należy go wypieprzyć z koszuleknaszych dzielnych kopaczy i w to miejsce wstawić związkowe koromysło,już nadające się do dojenia. Ponoć stadionowy motłoch miałto kupić. Nie kupił! Zaczęło się! Pojawili się bojownicy o przywrócenie„orzełka”, chociaż takiego godła nie ma. Orzełek w godle nie występuje,ponieważ jego miejsce niepodzielnie zawłaszcza orzeł biały. Jedyniemetalowy wizerunek orła na tarczy, jako symbol zdobiący żołnierskączapkę, taką nazwą posługuje się prawowicie. Na koszulkach kopaczy,skakaczy, podbijaczy czy innych sportowych -aczy może widniećwyłącznie wizerunek orła, ponieważ takie jest nasze godło narodowe.Z tym orzełkiem nawet luminarze różnej proweniencji mieli problemy.Wymieniał nie będę, wstydu oszczędzę.Do boju o przywrócenie orła na torsach naszych herosów od kopaniaposzło pospolite ruszenie, ale beze mnie i paru przyjaciół, którzyuważają, że lepiej będzie, jeśli nasi na EURO dostaną po czym trzebai bez orła. Szkoda deprecjonować symbolu! Ale prezydent Najjaśnieszejposzedł jednak po myśli: prezesa I Ogromnego, wodza kiboli, szefawszechpolaków, samego premiera oraz jego Schetyny i rąbnął projektemustawy o obowiązkowym noszeniu przez wszystkich naszychreprezentantów kraju wizerunku narodowego ptaka. Chciałbym tylkowiedzieć, z której strony slipów ma go dla przykładu nosić narodowypływak bądź skoczek do wody. A może z obu? Jednak z przodu byłobylogiczniej. Kilka podobnych, a nawet ciekawszych pytań w tej kwestiijeszcze mam. Nie wiem tylko, jak nasi kopacze już z przywróconym doreprezentacyjnych łask orłem, ale bez przesadnie opalonego SłowianinaOlisadebe, poradzą sobie na przyszłorocznym EURO. Nawet orzełnie pomoże! Chyba, że kopacze nie będą mieli kaca, a będą mieli chęć,no i czasem uda im się trafić nogą albo głową w balon, a nie w powietrzeczy przeciwnika. A nuż Bozia poszczęści i przeciwnik okuleje?Szwagier byłby uszczęśliwiony.HUŚTA POD SUFITEMZdarzyło się w rzeszowskim przedszkolu, że personel wychowawczyuznał, iż niejaki Bełza, na którym wychowały siępokolenia, nie dorósł do miana literata od patriotyzmu pacholąt i postanowiłbłąd naprawić. Dopatrzył się bowiem w wyliczance „Kto tyjesteś? – Polak mały...”, przypominającej litanię w intencji bogoojczyźnianej,kardynalnego błędu. No, bo jak może taki szczyl w Polskę wierzyć,skoro powinien w Boga? Jak wiara, to wiara. A poza tym, co toza Polska, jeśli poszła do Unii? Zatem Polskę wywalili na rzecz Boga.A że to głupio brzmi? A kto powiedział, że w każdym przedszkolu mabyć mądrze? Że nie wolno zniekształcać tekstu literackiego? Przecieżjest demokracja.Dla reformatorskich geniuszy z przedszkola mam bezinteresownieparę następnych pomysłów. Taki Micki Adamowicz w Panu Tadeuszuwydziera się „Litwo! Ojczyzno moja”. Przecież powinno być Polsko,albo jeszcze lepiej – Częstochowo. Jak też może jakiś kudłaty wieszczwrzeszczeć „... a twa zguba w Rzymie!”. Przecież powinno być – w Rosji,albo jeszcze lepiej w Smoleńsku. A weźmy taki nasz hymn. Przecieżten Czarniecki nie powinien po szwedzkim zaborze zasuwać do tegoheretyckiego Poznania, czyż nie lepiej do Torunia, albo innego Lichenia?Koniecznie trzeba też coś zrobić z murzynkiem Bambo. Przecieżnie może niejaki Bambo przez całe ranki uczyć się z murzyńskiej czytanki.Powinien z katechizmu. Zastanawiam się, czy poprawianie Bełzyjest wynikiem chwilowego przesunięcia się czegoś pod sufitem, czyjest to sprawa już nieuleczalna.JA SŁOŃCE, CZYLI ROZKWIT NARCYZÓWW ZIMIEPrezes PiS obraził się na Radosława Sikorskiego i zapowiedział zorganizowaniemarszu niepodległości 13 grudnia. Będzie w ten sposóbbronił polskiej suwerenności, którą to minister chce sprzedać za judaszowesrebrniki odwiecznemu niemieckiemu wrogowi. A że Sikorski łamie przy tymkonstytucję, to go jeszcze przed Trybunał Stanu. A co! Prezes PiS chce takżewprowadzenia kary śmierci w Polsce dla dobra ogółu. Strzela sobie przy tymi Kościołowi w kolano, bo ochrona życia, także poczętego, tak zażarcie bronionaprzez nich, staje się bezsensowna.Prezes PiS, o czym wszyscy wiedzą, najczęściej nie wie, co mówi, alew tym wypadku jego plan jest jasny i klarowny. Są co najmniej dwa powodyjego ostatnich zachowań.Pierwszy to taki, że zdradził go jego pupil, a nasz ukochany, regionalnysenator Jaworski i poszedł do odszczepieńca Ziobry. Taki policzek! Za takiczyn to tylko szubieniczka. Nie tylko jemu. Lista leży w biurku. Jak u Telimeny.Ale Sikorskiemu takiej kary nie planuje. Przecież bidula stworzył prezesowiżyciową szansę. Zorganizuje sobie protestacyjny marsz, ktoś zaprzyjaźnionyda mu w twarz i to wystarczy, by został bohaterem narodowym. Przecieżsponiewierano go podczas walki o niepodległość ojczyzny. A dla bohaterówjest tylko jedno miejsce. Precedens już jest. Autorytatywna decyzja metropolitykrakowskiego, kardynała Dziwisza o pochówku brata bliźniaka na Wawelu.Prezes dobrze wie, że ostrzegano Dziwisza, by tego nie robił. I że Wojtyłaby się na coś takiego nie zgodził. I że będzie to desakralizacja Wawelu.I że Dziwisz rozpoczął tym samym kopanie Kościołowi politycznego grobu.I że ten błąd jest nie do naprawienia, zwłaszcza przez Episkopat pod wodząpomysłodawcy i Michalika. Prezes dobrze wie też, że Dziwisz, którego w towmanewrował w imię przywrócenia należnej społeczeństwu godności, winienprzenieść prochy prezydenckiej pary do rodzinnego grobu Kaczyńskichna Powązkach lub warszawskich katakumb archidiecezjalnych. Ale wie też,że on tego nie zrobi z wrodzonej pychy. Zatem skazuje go, by z piętnem narcyzmuprzeszedł do historii jako kościelny oligarcha, który rozpoczął procesdeprecjacji Kościoła w Polsce.Dokonując pod dyktando prezesa sakralizacji Lecha Kaczyńskiego, Dziwiszdoprowadził do radykalizacji sił politycznych, w których znaleźli swojemiejsce pragnący świeckiego państwa, także katolicy, postulujący powrót dokościołów religii katolickiej i jej symboli, gdzie zgodnie z konstytucją jest ichmiejsce. Bo wcześniej Kościoła nie atakowano. Traktowano jak świętą krowę.Teraz zobaczono, że nie jest on taki święty. Że jest pazerną partią polityczną,która próbuje za wszelką cenę pilnować swoich interesów.Na nierozwadze politycznejDziwisza i jegomentora, a może odwrotnie,najbardziej skorzystalewica. Ma szansę stać sięskazana na sukces, a ichprzywódcy mogą przejśćdo historii jako ci, którymuda się to, na czymsparzył się sam Piłsudski– praktyczne, a nie tylkoprawne, ustanowienieświeckiej Rzeczypospolitej.Przesłanki już są.Młodzi nie chodzą naWawel. Na ten Wawel. Zbigniew GRZYŚFELIETON Roman MAŁEK23


ROZMAITOŚCILOS EMERYTAJerzy MaślankaCodziennie budzi się ze zgrzytem,w kolanach mu i w piersiach rzęzi.No trudno – jest już emerytem,więc trzyma nerwy na uwięzi.Wczoraj usłyszał w Teleexpressie,co potwierdzili też kolesie,o grosze wzrośnie mu wypłata,lecz w górę pójdą również lata.Staś od wuefu mruży oczy.Pewnie przez konia nie przeskoczy.I jak tu przykład dać młodzieży,że nowocześnie ćwiczyć należy.W przedszkolu dzieci krzyczą: Hurra!Gdy nasza pani będzie babula,nie złapie Grzesia ani Kaśki,gdy jej pod dywan schowamy laskę.Cieszą się skrzypiec wirtuozi,no bo tym panom nic nie grozi,a pięknych tonów płynie najwięcej,gdy coraz bardziej trzęsą się ręce.Więc Pan Prezydent krzyknął radośnie:„Ja to popieram – jednogłośnie!Czas już poprawić zasady stare,w Rzeszowie zrodził się Matuzalem*”.PSEmeryturka to najpiękniejsza rzecz na świecie.Emeryturka to nasza radość, nadzieja i raj.Emeryturkę listonosz gdy przyniesie,w kieszeni pusto, no ale w sercu maj.* Matuzalem – postać biblijna, najstarszy człowiekwymieniony w Starym Testamencie, mający żyć969 lat.SEKRETY ŻYCIAMiej zielone światło życiaRodzimy się i od razu rozpoczynamy swój pociąg życia. Taka jest kolejczasu, nikt i nic nie może tego zmienić. Niepodobna czasu odwrócići kazać mu iść do tyłu, obojętnie na jakim etapie naszego życia. Musimy jechaćdalej i dalej, do przodu. I tak dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku...Czasem przesiadamy się do samochodu, aby nie wlec się zbyt wolno wśródwyścigu szczurów. Byle do przodu, byle szybciej, niech inni zostaną za nami.I nieważnie, że ktoś został potrącony, nieprzepisowo przez nas wyprzedzony. Byle do przodu. Dlanas nie istnieją kontrolujące jazdę światła. I nawet nie przyjmujemy do wiadomości, że w życiu jestczerwone i zielone światło.Bezbrzeżna obecnie zachłanność, zwariowane samolubstwo, chorobliwa zazdrość, zawiść, przeogromnechamstwo szerzące się od góry do dołu, cynizm – to tylko niektóre elementy czerwonegoświatła z naszym życiu. Za nimi czyhają moralne manowce, bezdroża i przepaść. Zbyt wielu z nasuważa, że wszystko można kupić, a co niewygodne można bez problemu zafałszować. Byle do przodui nieważne, że pędzimy na czerwonym, no bo kto by pamiętał o jakichś przestarzałych zasadachjazdy... Zielone to: dobroć, szczerość, poczucie taktu, sprawiedliwość, uczciwość i takie tam inne„drobnostki”. Tylko że właśnie one dają poczucie bezpieczeństwa naszej podróży życia…Przy stole wigilijnym powtarzamy wyuczone słowa: zdrowia, szczęścia, pomyślności i uważamy,że po tych słowach nasza i innych podróż będzie radośniejsza, szczęśliwsza i będziemy jechać nazielonym świetle. To od nas zależy, czy z uporem maniaka będziemy jechać przez życie samochodemwyścigowym na czerwonym świetle, czy znajdziemy czas na wolniejszy pociąg życia. Niech zieloneświatło wigilijnego stołu będzie z Wami w następnym roku i jeszcze w następnym, i jeszcze,i jeszcze...NAGROBEK PIESZCZOCHADopiero gdy leży w grobietrzyma ręce przy sobie.KLINPo trunkudeska ratunku.NIEBAWEM DOCZEKAMYNiebawem chyba czasówtakich doczekamy,że dziecko będzie miałodwu ojców, lub dwie mamy.ADAM DECOWSKIFRASZKIPYTANIE I ODPOWIEDŹJak żyć?Pod bliźnim ryć!DOROBEKJedna, druga, trzecia laskai dorobił się… bobaska.NAGROBEK KRYTYKADopiero przestał – gdy buja w chmurach –robić pisarzom koło pióra.ZMIANA TERMINOLOGIIChoć to znaczy wciąż to samoz biegiem czasu tak bywa,że to, co zwano łapówkądziś prowizją się nazywa. Nina ESTERA***Siała baba makbo wiedziała jak.Widzieli sąsiedziwięc teraz siedzi.NAGROBEK SOBKAJaki sobek,taki nagrobek.NIECH SIĘ DARZYGDY BRAK POPYTUNie cieszy się z dobrobytu,bo już nie ma nań popytu.ZATWARDZIAŁYTak kieruje życia sterem,by być ciągle kawalerem.Baran (21 III–20 IV) Za Tobą wzloty i upadki,przed Tobą rozsądne podjęcie decyzji, od którejtak wiele będzie zależeć. Nie wszystko będzietakie szarobure jak sobie zakładasz. Nawet sercemocniej zabije i to z wzajemnością.Byk (21 IV–20 V) Będzie to rok pod znakiem pracy,licznych wyjazdów i... wspaniałych chwil wedwoje z ukochaną osobą. Po załatwieniu spraw finansowych,będziesz mieć spokój i uznanie w rodzinie.Ale, czy wszystko musisz Ty załatwiać?Bliźnięta (21 V–21 VI) Rok 2012 to nowe wyzwaniedla Ciebie i rodziny: ukończenie remontu,przyjazd kuzynki z zagranicy, no i pojawienie sięna świecie małego człowieczka… Powodzenia!Rak (22 VI–22 VII) Zapowiada się ciekawy, aczkolwiektrochę męczący rok. Będą nowe znajomości,sporo wyjazdów, ale też i trochę wydatkówfinansowych. Nie zapomnij o chwilach z ukochanąosobą, która marzy o romantycznej kolacjii wspólnym wyjeździe choćby za Rzeszów.Lew (23 VII–23 VIII) Będzie to dobry rok, chociażw pierwszym półroczu pojawią się niewielkiechmury. Uważaj na nieprzemyślane wydatki.Kupno samochodu lepiej odłożyć na później.Panna (24 VIII–22 IX) Potrzebujesz odrobinyszaleństwa i spotkań z ciekawymi ludźmi – towłaśnie niesie Ci zbliżający się rok.Waga (23 IX–23 X) Parom, które wejdą na nowądrogę życia, będzie się dobrze wiodło. Przybędzieteż trochę pieniążków.Skorpion (24 X–22 XI) Plany wyjazdowe przedyskutujz bliskimi, żeby później nie było nieporozumień.W pracy możesz liczyć na zasłużoneuznanie szefa i kolegów.Strzelec (23 XI–21 XII) W 2012 roku to Twoimudziałem mogą być udane interesy, ale gwiazdyodradzają zawierania dużych transakcji. Daj sięponieść miłości i fantazjom kulinarnym. Sukcespewny!Koziorożec (22 XII–20 I) Zaopiekuje się TobąWenus, a to oznacza powodzenie w życiu uczuciowym,zgodę w rodzinie. Dbałość o zdrowiepowinna Ci towarzyszyć przez cały rok.Wodnik (21 I–19 II) Twoja sytuacja będzie stabilizowaćsię. Wiele też będzie zależeć od odłożeniaspontanicznych decyzji i wysłuchania rad starszych.Dobry rok na remonty i naprawy.Ryby (20 II–20 III) Jeśli wykażesz się większą aktywnością,taktem i spokojem – to odkładane nadalsze czasy plany mają szansę na zrealizowanie.Nie czekaj też ze zmianą stanu cywilnego, miłośćjest Ci pisana!

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!