10.07.2015 Views

Ks. Profesor Bolesław Kumor na tle epoki - Sądeczanin

Ks. Profesor Bolesław Kumor na tle epoki - Sądeczanin

Ks. Profesor Bolesław Kumor na tle epoki - Sądeczanin

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

S E M I N A R I U M N A U K O W E<strong>Ks</strong>. <strong>Profesor</strong> Bolesław <strong>Kumor</strong> <strong>na</strong> <strong>tle</strong> <strong>epoki</strong>NOWY SĄCZ – NISKOWA6 – 7 grudnia 2007 r.


S E M I N A R I U M N A U K O W E<strong>Ks</strong>. <strong>Profesor</strong> Bolesław <strong>Kumor</strong> <strong>na</strong> <strong>tle</strong> <strong>epoki</strong>NOWY SĄCZ – NISKOWA6 – 7 grudnia 2007 r.


SPIS TREŚCISłowo wstępne...................................................................................................... 5<strong>Ks</strong>iądz <strong>Profesor</strong> Bolesław <strong>Kumor</strong> (1925-2002) ........................................................ 8Oczy wypełnione wiarą ........................................................................................ 10<strong>Ks</strong>iądz <strong>Profesor</strong> Bolesław <strong>Kumor</strong> jakim go pamiętamy ............................................. 12Wieś sądecka w okresie międzywojennym i po zakończeniu II wojny światowej ........ 21Wpływ Kościoła tarnowskiego <strong>na</strong> oblicze Kościoła polskiego ................................... 25Semi<strong>na</strong>rium Duchowne w Tarnowie i jego wpływ <strong>na</strong> przemianę cywilizacyjnąwsi sądeckiej w pierwszej połowie XX wieku ........................................................... 31Rola autorytetu w czasach przełomu ...................................................................... 33Duchowni w diecezji tarnowskiej w połowie XX wieku – zarys obrazu ...................... 36Z Niskowej w świat i co z tego wynika? .................................................................. 42Pierwsze pokolenia niepodległej Rzeczpospolitej <strong>na</strong> początku i <strong>na</strong> końcu XX wieku ... 45<strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong> jako wzór do <strong>na</strong>śladowania.............................................. 51<strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong> <strong>na</strong> zdjęciach i w dokumentach ......................................... 52KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE3


<strong>Ks</strong>iądz <strong>Profesor</strong> Bolesław <strong>Kumor</strong>jakim go pamiętamyBoże<strong>na</strong> Jawor, wiceprezydent NowegoSącza, witając gości zgromadzonych w saliobrad ratusza, powiedziała, że nie ma lepszegomiejsca <strong>na</strong> i<strong>na</strong>ugurację sympozjum<strong>na</strong>ukowego, poświęconego pamięci <strong>Ks</strong>. Prof.Bolesława <strong>Kumor</strong>a. – Naprzeciwko ratusza –pokazywała – od siedmiu wieków stoi kościółświętej Małgorzaty, z którym <strong>Ks</strong>iądz <strong>Profesor</strong><strong>Kumor</strong> był związany jako archidiakon KapitułySądeckiej, do której reaktywacji walnie sięprzyczynił. Tu też - 27 października 2002 rokuodbyły się Jego uroczystości pogrzebowe.Redaktor Jerzy Leśniak przypomniałswoje reporterskie spotkanie z <strong>Ks</strong>. Bolesławem<strong>Kumor</strong>em. – Był nieufny w stosunku do dziennikarzy– zapamiętał. - Otworzył się dopiero,gdy poprosiłem o wspomnienia z dzieciństwa.<strong>Ks</strong>. <strong>Profesor</strong> opowiadał wtedy dziennikarzowi,jak pomagał rodzicom w pracyRedaktor Jerzy Leśniak.Boże<strong>na</strong> Jawor, wiceprezydent Nowego Sącza.„<strong>Ks</strong>iądz <strong>Profesor</strong> Bolesław <strong>Kumor</strong>był związany z kościołemśw. Małgorzaty w Nowym Sączu.”12 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


„Na egzaminie z historii Kościoła dostałem u <strong>Ks</strong>iędza <strong>Profesor</strong>a <strong>Kumor</strong>aminus pięć, rzecz absolutnie wyjątkowa, <strong>na</strong>jcenniejszy wpis w indeksie!”Leszek Zegzda, wicemarszałek Województwa Małopolskiego.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE13


<strong>na</strong> roli i o swoich wędrówkach <strong>na</strong> piechotędo szkoły w Nowym Sączu. – Zimą chodziłprzez zamarznięty Du<strong>na</strong>jec, a latem przezmost kolejowy – mówił red. Leśniak.Leszek Zegzda, wicemarszałek WojewództwaMałopolskiego, ma przesympatyczne,jak to określił, wspomnienia związanez <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>em. Zademonstrował audytoriumzgromadzonemu w ratuszu swój indeks z KatolickiegoUniwersytetu Lubelskiego. Był otwarty<strong>na</strong> stronie 22, semestr III, drugi rok studiówteologii, oce<strong>na</strong> <strong>Ks</strong>. <strong>Profesor</strong>a Bolesława <strong>Kumor</strong>az egzaminu z Historii Kościoła. - Dostałemminus pięć, kto z<strong>na</strong>ł <strong>Ks</strong>iędza <strong>Profesor</strong>a,ten wie, że otrzymać u niego taką ocenę,to rzecz absolutnie wyjątkowa. Jest to jedenz <strong>na</strong>jcenniejszych wpisów w moim indeksie –oz<strong>na</strong>jmił wicemarszałek. Ostatni raz spotkał<strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a <strong>na</strong> krótko przed Jego śmiercią,gdy <strong>Ks</strong>iędza <strong>Profesor</strong>a trawiła już śmiertel<strong>na</strong>choroba. – Kiedy spytałem go o zdrowie, toz niezwykłą prostotą i <strong>na</strong>turalnością odparł,że dobiega kresu jego wędrówka życiowa,bo wszystko ma swój początek i koniec. Powiedziałdosłownie – „Czas już <strong>na</strong> mnie, powoliodchodzę do Pa<strong>na</strong>” – zapamiętał LeszekZegzda.„Nawet zespół historyków niejest w stanie dokończyć monografii<strong>Ks</strong>iędza <strong>Profesor</strong>a <strong>Kumor</strong>ao archidiecezji krakowskiej .Niktnie posiada takiej wiedzy i niedysponuje takimi możliwościamibadawczymi.”<strong>Ks</strong>. prof. Jacek Urban<strong>Ks</strong>. prof. Jacek Urban z Papieskiej AkademiiTeologicznej także, jako student, poz<strong>na</strong>ł<strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a. – Byłem wtedy alumnem IIIroku krakowskiego Semi<strong>na</strong>rium Duchownego– opowiadał. – <strong>Ks</strong>iądz <strong>Profesor</strong> przychodziłzawsze <strong>na</strong> wykłady w sutannie. Mówił z pamięci,nieco pochylony do przodu. Z rękamizałożonymi do tyłu chodził po sali wykładowejtam i z powrotem, jak rolnik orzący pole.Miał fenome<strong>na</strong>lną pamięć. <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong> każde14 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


„okienko” w wykładach poświęcał <strong>na</strong> pracę<strong>na</strong>ukową. Do końca życia kupował i zamawiałksiążki. Ostatnie lata życia zajęło mupisanie monografii diecezji krakowskiej. Todzieło tworzył <strong>na</strong> osobistą prośbę Ojca Świętego,Ja<strong>na</strong> Pawła II, tak mocno związanegoz Krakowem. – Miałem to szczęście być redaktorem<strong>na</strong>ukowym wszystkich czterech tomów- mówił ks. prof. Urban. - Praca gigantycz<strong>na</strong>,praca bez przerwy, od siódmej ranodo siódmej wieczór. Bez obiadu. Jedynie, o coprosił, <strong>Ks</strong>iądz <strong>Profesor</strong>, to o wodę gazowaną,a do jedzenia – ogórki lub śliwki.Śmierć przerwała pracę <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a <strong>na</strong>17. stronie, ostatniego piątego tomu dzieła.Próbowano potem zebrać zespół historyków,który dopełniłby brakujący tom. – Okazałosię, że <strong>na</strong>wet zespół ludzi nie jest w staniepodjąć się tego zadania, ponieważ nikt niedysponuje taką wiedzą i możliwościami badawczymi,żeby w takim stylu, jak zostały<strong>na</strong>pisane pierwsze cztery tomy, dopisać piąty.Mógł to zrobić tylko <strong>Ks</strong>iądz <strong>Kumor</strong> – stwierdziłze smutkiem ks. prof. Urban.Siostra Gertruda Jaworska ze ZgromadzeniaSióstr Świętego Józefa pod kierunkiem<strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a <strong>na</strong>pisała pracę magisterską,a potem monografię swojego zakonu. Zakonnicaodwiedziła <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a w jego lubelskimmieszkaniu krótko po powrocie <strong>Ks</strong>. <strong>Profesor</strong>az Watykanu. – Taki był szczęśliwy, pokazywałmi swoje zdjęcia z Ojcem Świętym i mówił, żespecjalnie <strong>na</strong> audiencję u Ja<strong>na</strong> Pawła II kupiłSiostra Gertruda Jaworskaze Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa.„Zgromadzenia zakonne wielezawdzięczają <strong>Ks</strong>iędzu <strong>Kumor</strong>owi.”sobie nowe buty, bo nie wypadało iść w starychdo papieża. Niestety, buty okazały się zaciasne i obtarły nogi właściciela – uśmiechnęłasię s. Gertruda. Podczas tamtej wizyty u <strong>Ks</strong>.<strong>Kumor</strong>a, gospodarz poczęstował ją trzemarumianymi jabłkami. Zakonnica <strong>na</strong>jbardziejjest wdzięcz<strong>na</strong> <strong>Ks</strong>iędzu <strong>Profesor</strong>owi za <strong>na</strong>pisanieoceny dokumentacji historycznej OjcaZałożyciela Zgromadzenia Sióstr ŚwiętegoJózefa, ks. Zygmunta Gorazdowskiego, któraposłużyła do Jego beatyfikacji i kanonizacji.– Zgromadzenia zakonne wiele zawdzięczają<strong>Ks</strong>iędzu <strong>Kumor</strong>owi – podkreśliła siostraKS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE15


<strong>Ks</strong>. prof. Anzelm Weiss.Gertruda. Jak powiedziała, przyjechała <strong>na</strong>semi<strong>na</strong>rium do Nowego Sącza z „głębokiejwioski” w środkowej Polsce, specjalnie, abyoddać hołd swojemu Mistrzowi.<strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong> był promotorempracy magisterskiej, a potem doktoratuks. prof. Anzelma Weissa z KatolickiegoUniwersytetu Lubelskiego. Recenzował takżejego pracę habilitacyjną, a potem ustanowiłgo swoim asystentem <strong>na</strong>ukowym. Prof. Weiss„pieczętował” po śmierci <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a Jegomieszkanie w konwikcie przy KUL-u. – Biurko,przy którym pracował, jest jakimś symbolem –mówił ks. Weiss. – Streszcza się w nim życie<strong>Ks</strong>iędza <strong>Profesor</strong>a. To było miejsce dla niego<strong>na</strong>jważniejsze. Uważał bowiem, że praca <strong>na</strong>ukowajest pracą do szpiku kości duszpasterską,że biurko to miejsce jego uświęcania się.Gdy <strong>Ks</strong>. <strong>Profesor</strong> zmarł, to studenci KUL-u umieścili wielki bukiet białych róż i ogromnąświecę w konfesjo<strong>na</strong>le kościoła akademickiego,gdzie spowiadał.Tymczasem, mało kto wie, że przejściemłodego <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a <strong>na</strong> KUL nie było prostei łatwe, co wynikało z jego zawrotnej kariery„Praca <strong>na</strong>ukowa i biurko było miejscem uświęcania się <strong>Ks</strong>iędza <strong>Profesor</strong>a<strong>Kumor</strong>a.”16 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


<strong>na</strong>ukowej i szybkości w zdobywaniu kolejnychstopni <strong>na</strong>ukowych. Każda uczelnia chciałamieć tak zdolnego <strong>na</strong>ukowca. U ówczesnegoordy<strong>na</strong>riusza tarnowskiego, bpa Ja<strong>na</strong> Stepy,osobiście interweniował w tej sprawie PrymasPolski, kardy<strong>na</strong>ł Stefan Wyszyński. <strong>Ks</strong>. prof.Weiss odczytał list biskupa Stepy do Prymasaz 23 kwietnia 1959 r.Najczcigodniejszy <strong>Ks</strong>ięże Kardy<strong>na</strong>le Prymasie– rozpoczął swoją epistołę bp Stepa.– Wszyscy jesteśmy pełni podziwu dla szerokichpoglądów Waszej Eminencji <strong>na</strong> rzeczywistośćobecną i Jego mądrych przewidywań<strong>na</strong> przyszłość. Dlatego doceniając głębięi mądrość tych przewidywań, także i w tymwypadku postąpię według życzenia WaszejEminencji, oddając Mu do dyspozycji księdzadoktora Bolesława <strong>Kumor</strong>a, prefekta i wykładowcęWyższego Semi<strong>na</strong>rium Duchownegow Tarnowie. Muszę jed<strong>na</strong>k równocześnie wyjawićWaszej Eminencji pewne szczegóły tejsprawy... Dalej biskup Jan Stepa w słowachpełnych kurtuazji i szacunku dla PrymasaWyszyńskiego dał wyraz swojemu niezadowoleniuz przejścia <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a <strong>na</strong> KUL, gdyżbardzo liczył <strong>na</strong> jego pracę w semi<strong>na</strong>rium,a przede wszystkim <strong>na</strong> uporządkowanie zaniedbanegoarchiwum diecezji tarnowskiej.<strong>Ks</strong>. prof. Weiss przypomniał również zasługi<strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a dla zmikrofilmowania, a tymsamym uratowania, bezcennych zbiorów diecezjalnychdla powstałego przy KUL-u w latach70. zeszłego stulecia Ośrodka Archiwum, Biblioteki Muzeów Kościelnych. Ogromny wkładpracy włożył również w redakcję kolejnych tomów„Encyklopedii Katolickiej”.To co <strong>na</strong>pisał <strong>Ks</strong>iądz <strong>Kumor</strong> o Sądecczyźniestanowi może 5 do 7 procent jego dorobku<strong>na</strong>ukowego. Ale gdyby i<strong>na</strong>czej <strong>na</strong> topopatrzeć, gdyby on nie był tak fenome<strong>na</strong>lnieuzdolniony i płodny, i został tylko jego dorobek,dotyczący Sądecczyzny, to on by takżeuzasadniał i jego habilitacje, i profesurę – tojuż słowa prof. Feliksa Kiryka, redaktoratrzytomowych „Dziejów Nowego Sącza”,w których <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a zamieścił rozdziałydotyczące rozwoju sieci parafialnej i historiiKościoła lokalnego. Z pasją odkrywał źródłahistoryczne. – Żaden mediewista nie jestw stanie cokolwiek zrobić bez uwzględnieniajego dorobku. Ale <strong>Kumor</strong> mógł to robić, boon ciągle jeździł po parafiach. Penetrowałwszystko co się dało – mówił prof. Kiryk. Sta-„Żaden mediewista nie jestw stanie cokolwiek zrobić bezuwzględnienia dorobku <strong>na</strong>ukowego<strong>Ks</strong>iędza <strong>Profesor</strong>a <strong>Kumor</strong>a.”Prof. Feliks Kiryk.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE17


wia <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a w jednym szeregu z tak wybitnymihistorykami Sądecczyzny, jak SzczęsnyMorawski, Jan Sygański i Henryk Barycz.Leszek Migrała, redaktor „Rocznika Sądeckiego”i „Alma<strong>na</strong>chu Sądeckim”, gdzie <strong>Ks</strong>.<strong>Kumor</strong> również zamieszczał swoje artykułyuważa, że Jego <strong>na</strong>jważniejsza praca dotyczącaSądecczyzny, to „Archidiako<strong>na</strong>t Sądecki”.Jest częścią rozprawy habilitacyjnej <strong>Ks</strong>.<strong>Kumor</strong>a pt. „Powstanie i rozwój organizacjikościelnej w Małopolsce południowej. – Todzieło o zupełnie podstawowym charakterze.Żaden historyk, zajmujący się dziejami regio<strong>na</strong>lnymi,bez z<strong>na</strong>jomości tej pracy, z żadnymtematem odnoszącym się do Sądecczyzny, historiiKościoła <strong>na</strong> ziemi sądeckiej – zmierzyćsię nie może – podkreślił red. Migrała. Uważa,że <strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong> może uchodzić za odkrywcębardzo ważnego dla Sądecczyzny źródłahistorycznego, jakim jest „Kopiarz opactwanorbertanów w Nowym Sączu”, opublikowanyw 1974 r., którego reedycję przygotowująpracownicy Muzeum Okręgowego. Po kasaciezakonu norbertanów przez władze austriackiepod koniec XVIII w., archiwa zakonu umieszczono<strong>na</strong> wieży kościoła św. Małgorzaty. Trawionelatami przez wilgoć – przepadły, ocalałtylko kopiarz. – Przed Bolesławem <strong>Kumor</strong>embadał księgę Jan Sygański, ale później zostałazapomnia<strong>na</strong> – mówił Leszek Migrała.„<strong>Ks</strong>iądz <strong>Kumor</strong> może uchodzićza odkrywcę bardzo ważnegodla Sądecczyzny źródła historycznego,jakim jest „Kopiarzopactwa norbertanów w NowymSączu”Redaktor Leszek Migrała.18 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Ber<strong>na</strong>rd Stawiarski, wójt gminy Chełmiec,postrzegał <strong>Ks</strong>. Bolesława <strong>Kumor</strong>a niejako <strong>na</strong>ukowca, ale zwykłego kapła<strong>na</strong>, któryprzyjeżdżał do rodzinnej parafii spowiadaći głosić kazania. – Były to różne kazania – mówił.– Najpierw czysta katecheza i to były kazaniaspokojne. Osobną kategorię kazań <strong>Ks</strong>.<strong>Kumor</strong>a, według klasyfikacji wójta, stanowiłykazania „smagające wiernych, wytykające<strong>na</strong>m błędy i zaniechania”. Tych kazań ludziesię bali. I była jeszcze trzecia kategoria <strong>na</strong>ukkaznodziejskich <strong>Ks</strong>iędza <strong>Kumor</strong>a, dotykającychponurej rzeczywistości PRL-u, w którychjawił się jako zdecydowany przeciwnik komunistycznegoustroju. – To były bardzo odważne,zdecydowane kazania. <strong>Ks</strong>iądz <strong>Kumor</strong>w ostrych słowach piętnował komunistyczneporządki. Czekaliśmy <strong>na</strong> te kazania, chłonęliśmyje do głębi, a potem dyskutowaliśmyo nich między sobą – wspomi<strong>na</strong>ł Ber<strong>na</strong>rd Stawiarski.„Baliśmy się niektórych kazań<strong>Ks</strong>iędza Bolesława <strong>Kumor</strong>a,w których wytykał <strong>na</strong>m błędyi przewinienia.”Ber<strong>na</strong>rd Stawiarski, wójt Gminy Chełmiec.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE19


20 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Wieś sądecka w okresiemiędzywojennym i po zakończeniuII wojny światowejTrójka szacownych panelistów, <strong>na</strong>leżącychdo <strong>na</strong>jstarszej generacji parafiiTrzetrzewi<strong>na</strong>, to mniej więcej równolatkowieśp. <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesława <strong>Kumor</strong>a.Wychowywali się w podobnych warunkach,w biednych, wielodzietnych, chłopskichrodzi<strong>na</strong>ch. Już w dzieciństwie poz<strong>na</strong>lismak ciężkiej pracy. Wiele widzieliw ciągu swojego długiego życia. PamiętająMarszałka Piłsudskiego, przeżylidwa totalitaryzmy: niemiecki i sowiecki.Na ich oczach świat zmienił się nie dopoz<strong>na</strong>nia.- Mój nieżyjący od pięciu lat mąż, Wincenty– wspomi<strong>na</strong>ła An<strong>na</strong> Tomaszek (rocznik1923) - opowiadał mi, jak chodził razemz Bolkiem <strong>Kumor</strong>em do szkoły w NowymSączu. Nie jeździły wtedy autobusy. Żebyulżyć swoim mamom, to nosili do miasta mlekow bańkach <strong>na</strong> sprzedaż. Nie jedli darmochleba.Bieda panowała przed wojną <strong>na</strong> wsi sądeckiej,podczas okupacji niemieckiej byłojeszcze gorzej, a i w pierwszych powojennychlatach nie było lekko. Franciszek Wnęk(rocznik 1913) mówił, że przed wojną trudnobyło o pracę i jakikolwiek zarobek. Żywegogrosza starczało tylko <strong>na</strong> <strong>na</strong>jniezbędniejszeartykuły: cukier, sól, <strong>na</strong>ftę i zapałki. Na chłopskimstole pojawiało się to, co ziemia urodziła„Oj, zmienił się świat od czasów mojej młodości. Jakie piękne domypobudowano, ile aut jeździ, a ile jedzenia się dzisiaj marnuje!”KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE21


i w stajni się uchowało. – Mięso my jedli odświęta – wspomi<strong>na</strong>ł starszy pan. Na co dzieńkrólowały kluski, pierogi i kapusta, zresztą niezawsze omaszczo<strong>na</strong>. – A wszyscy mieli apetyt,nie to co teraz – dodał pan Franciszek.Chłopskie dzieci przeważnie kończyły edukację<strong>na</strong> 4-klasowej szkole wiejskiej, gdziekażdą klasę przerabiało się przez dwa lata.Nauka w gim<strong>na</strong>zjum kosztowała. Niewielechłopskich rodzin zdobyło się <strong>na</strong> takie wyrzeczenie.Roman Lorek (rocznik 1927) pamiętaprzedwojenne ceny i stawki. – Kosiarz za całydzień koszenia przy żniwie zarobił złotówkę,nieraz dwa złote – tłumaczył. - Kobieta przyokopywaniu ziemniaków też zarobiła złotówkę,jak dostała pieniądz, bo nieraz wypłacanoją ziemniakami. I złotówkę kosztował w sklepiekilogram cukru.„Przed wojną kosiarz za całydzień przy żniwie zarobił złotówkę.I złotówkę kosztowało kilo cukru.Cały dzień się robiło <strong>na</strong> tencukier.”An<strong>na</strong> Tomaszek, rocznik 1923.22 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


– Cały dzień robiło się <strong>na</strong> ten cukier –westchnął pan Roman.Sól kosztowała 20 groszy, z butami byłoróżnie. Zależało, jakie buty i u kogo się kupiło.„U Żyda” moż<strong>na</strong> było targować cenę, a jeślisię było pierwszym klientem w danym dniu, to<strong>na</strong>wet kupić za półdarmo.Podczas wojny do wszechobecnejbiedy dołączył strach.Roman Lorek, rocznik 1927.An<strong>na</strong> Tomasz <strong>na</strong> swój ślub podczas mroźnejzimy w lutym 1944 roku poszła w półbutachz dermy. Sukienkę i welon pożyczyła od synowejswojej chrzestnej matki. – W nocy <strong>na</strong>padałośniegu i wykopali dla mnie wąską ścieżkędo kościoła, bo pan<strong>na</strong> młoda by nie doszła doołtarza – uśmiechnęła się pani An<strong>na</strong>. Okupacyjnewesele było skromne. Obiad składał sięz tego, co krewni i sąsiedzi wcześniej znieślirodzicom dziewczyny: indyk, dwie kury, jajka,ser. Gości posadzono w kuchni i w izbie. Gdysię <strong>na</strong>jedli i co nieco wypili, wyniesiono gratyi rozpoczęła się hulanka.Podczas wojny do wszechobecnej biedydołączył strach. Co wtedy dostojni paneliściporabiali? – A w gruncie robiłem, dalej siępracowało, jak się pracowało, a co miałemrobić, <strong>na</strong> chleb trzeba było zarobić – odparłFranciszek Wnęk. Co ciekawe – bardziej niżNiemców zapamiętał „Ruskich”, jak weszli dowsi w styczniu 1945 r., bo wówczas spalił sięjego rodzinny dom.Roman Lorek zapamiętał panikę, jakaogarnęła ludność w pierwszych dniach września1939 r. Fala uciekinierów ciągła od Krościenka,gdzie <strong>na</strong>dchodziły wojska niemieckie.Drogi były zapchane piechurami i furmankami.– Mój ojciec nie uciekał, bo przeżyłw Wiedniu poprzednią wojnę, z<strong>na</strong>ł język niemieckii czeski, i wiedział, że <strong>na</strong> wojnie bywaróżnie – tłumaczył pan Roman.Ojciec Anny Tomaszek „za Niemca” pracowałw kamieniołomie. Za tydzień ciężkiejpracy dostawał w sobotę w kopertach trochękaszy, cukru, mąki. – Tata przyniósł do domucztery, pięć takich kopert, ale jednej zupy niezrobił z tego – mówiła pani An<strong>na</strong>. W wiekuKS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE23


14 lat poszła <strong>na</strong> praktykę do krawcowej. Była <strong>na</strong>jstarsza z dziesięciorga rodzeństwa, a w domubieda aż piszczała. Podczas okupacji pracowała „przy gościńcu”, żeby uchronić się od wysłania<strong>na</strong> roboty do Niemiec. Jej matka musiała też ugaszczać sołtysa, który układał listę młodzieży <strong>na</strong>wyjazd do III Rzeszy.Lepiej było po wojnie?– Trochę lżej, już nie było tego strachu, ale dalej było ciężko o pracę. Mąż po gospodarzachchodził. Młócił cepami, przy żniwie robił i w polu, musiał odrabiać za konie, które <strong>na</strong> <strong>na</strong>szympolu pracowały – wspomi<strong>na</strong>ła An<strong>na</strong> Tomaszek. Pierwsze dziecko urodziła w 1945 roku, <strong>na</strong>stępneco dwa lata. – Przepisowo – uważa. Wyżywić, odziać i wyszkolić ośmioro dzieci w Polsceludowej - nie było łatwo. – Dzięki Bogu wszyscy wyszli <strong>na</strong> ludzi – powiedziała.Audytorium zgromadzone w niskowskiej strażnicy żywo reagowało <strong>na</strong> wypowiedzi dostojnychpanelistów, tchnące mądrością ludową i doświadczeniem przeżytych lat.Z ciekawością oczekiwano odpowiedzi Roma<strong>na</strong> Lorka, ojca siostry zakonnej, krewnegodwóch księży, zapytanego, czy prawdziwe jest powiedzenie - „Kto ma księdza w rodzie, temubieda nie dobodzie”. Starszy pan chwilę się <strong>na</strong>myślił, po czym tak odparł: – Może ksiądz potrafidużo wymodlić dla rodziny i dlatego tak jest...Sala gruchnęła śmiechem, zerwały się oklaski. Bili brawo księża profesorowie z Krakowa,Tarnowa i Lubli<strong>na</strong>. – Oj zmienił się świat od czasów mojej młodości, jakie piękne domy pobudowano,ile aut jeździ, a ile jedzenia się marnuje – westchnęła An<strong>na</strong> Tomaszek. Dziś już nie pamiętaco było złego. Uważa swoje życie za udane. Dzieci troskliwi opiekują się matką. – Nad moimłóżkiem wisi obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, z ok<strong>na</strong> swojego pokoju widzę <strong>na</strong>sz kościółw Niskowej, co mi więcej potrzeba? – pytała An<strong>na</strong> Tomaszek.– Mam 44 wnuków, 25 prawnuków, każdego z<strong>na</strong>m z imienia – dodała z dumą.„Mięso my jedli od święta. Na co dzień jadało się kluski, pierogi i kapustę,nie zawsze omaszczoną.”Franciszek Wnęk, rocznik 1913.24 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Wpływ Kościoła tarnowskiego<strong>na</strong> oblicze Kościoła polskiego<strong>Ks</strong>. prof. Stanisław Piech – Papieska Akademia Teologicz<strong>na</strong>Diecezja tarnowska jawi się <strong>na</strong> <strong>tle</strong> Kościoław Polsce, jako wielkie dziedzictwowiary i tradycji – uważa ks. prof. StanisławPiech. Przypomniał, że ziemie tę przemierzaliświęci: Świerad, Stanisław ze Szczepanowa,Kinga i Szymon z Lipnicy. Ziemiata wydała także bohaterów i mężów stanu,jak Wincenty Witos, gen. WładysławSikorski, mjr Henryk Sucharski.- <strong>Ks</strong>iądz <strong>Kumor</strong> zasta<strong>na</strong>wiał się, w czymwyraża się wpływ Kościoła tarnowskiego <strong>na</strong>Kościół w Polsce i upatrywał to oddziaływaniew sile pobożności wiernych tej diecezji –oświadczył wykładowca.<strong>Ks</strong>. prof. Piech wyróżnia 4 cechy tej pobożności,które powodują, że ludzi pochodzącychz Sądecczyzny lub Limanowszczyznypoz<strong>na</strong>je się bezbłędnie <strong>na</strong>d morzem, czy <strong>na</strong>Mazurach. Oni <strong>na</strong>wet <strong>na</strong> wczasach i wypoczynku,w plażowym zgiełku, <strong>na</strong> urlopowymluzie, nie zaniedbują niedzielnej mszy. Bo takzostali wychowani: <strong>na</strong>jpierw msza, potem zabawa!„Kościół tarnowski charakteryzujesię pobożnością pasyjną,eucharystyczną, maryjną i wprostreligijnym kultem osoby papieża.”<strong>Ks</strong>. prof. Stanisław Piech.Po pierwsze, Kościół tarnowski charakteryzujesię pobożnością pasyjną, co wydaje się– zdaniem ks. prof. Piecha – osobliwym fenomenem.Świadczą o tym wypełnione kościoły<strong>na</strong> Gorzkich Żalach i <strong>na</strong>bożeństwach DrogiKrzyżowej oraz tysiące krzyży i kapliczek,związanych z kultem Męki Pańskiej, rozsianychpo drogach i polach. Pasyjny charakterpobożności Kościoła tarnowskiego nie uszedłKS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE25


uwadze Ojca Świętego, Ja<strong>na</strong> Pawła II, gdy odwiedził diecezję tarnowską <strong>na</strong> 200-lecie jej istnienia.Podczas uroczystości beatyfikacji Karoliny Kuzkównej Papież-Polak powiedział: „OrędzieOśmiu Błogosławieństw wpisuje się złotymi zgłoskami w dzieje Kościoła tarnowskiego. W dziejetego ludu, który od pokoleń, bez względu <strong>na</strong> historyczne krzywdy i uprzedzenia, przechowałw sobie świadomość, że jest ludem Bożym, ludem odkupionym za cenę krwi Sy<strong>na</strong> Bożego”.Kościół tarnowski – uważa ks. prof. St. Piech – odz<strong>na</strong>cza się także pobożnością eucharystyczną.Jej specyfiką pozostaje wielka liczba wiernych, uczęszczających <strong>na</strong> niedzielne Msześw., tzw. dominikantes i przyjmujących Komunię św., tzw. komunikantes. W latach 1995-2006liczba dominikantes utrzymywała się w Kościele tarnowskim <strong>na</strong> <strong>na</strong>jwyższym poziomie w Polsce,zwykle z<strong>na</strong>cznie powyżej 70 proc. Raz tylko, w 2005 r. „lepsza” pod tym względem była diecezjarzeszowska. Podobnie, liczba komunikantes wynosiła od 18 proc. w 1996 r. do 36 proc.w 2000 r. – I tylko cztery razy diecezja tarnowska dała się pod tym względem wyprzedzić innymdiecezjom: opolskiej i poz<strong>na</strong>ńskiej – zauważył ks. prof. St. Piech.Pobożność polska od wieków jest maryj<strong>na</strong>. Nie mógł tego stygmatu nie posiadać Kościółtarnowski, ale oprócz dziedzictwa przejętego z archidiecezji krakowskiej, ukształtował się w nimwłasny profil pobożności maryjnej. Obok obowiązujących w całym Kościele świąt maryjnych,<strong>na</strong>bożeństw majowych, które nb. upowszechniły się za pasterzowania biskupa Józefa Pukal­„Specyfiką Kościoła tarnowskiego pozostaje wielka liczba wiernychuczęszczających <strong>na</strong> niedzielne Msze święte i przyjmyjących Komunięświętą.”26 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


skiego, a także <strong>na</strong>bożeństw różańcowych, zaprowadzonych w miesiącu październiku przezbiskupa Ig<strong>na</strong>cego Łobosa, obok licznych bractw i sodalicji odradzających się po roku 1855- formował się w diecezji tarnowskiej od połowy XIX w. specjalny kult Niepokalanego PoczęciaNajświętszej Maryi Panny. Świadectwem szczególnej czci dla Matki Bożej są liczne sanktuariaz obrazami i figurami Niepokalanej, ozdobione papieskimi koro<strong>na</strong>mi, oraz wizerunki Prze<strong>na</strong>jświętszej,które jeszcze nie doczekały się korony, ale przez lud uważane są za cudowne. – KultNiepokalanego Poczęcia Matki Bożej wyrastał z kultu ogólnopolskiego, ale z<strong>na</strong>lazł gorliwegoapostoła <strong>na</strong> terenie diecezji tarnowskiej w osobie biskupa Józefa Wojtarowicza, który związałdziałalność trzeźwościową z Niepokalanie Poczętą – tłumaczył ks. prof. Piech. Tak było aż dorządów biskupa Jerzego Ablewicza, który patronem kół trzeźwościowych w diecezji ustanowiłśw. Stanisława ze Szczepanowa.Cechą charakterystyczną Kościoła tarnowskiego jest również wprost religijny kult osoby papieża,jako zastępcy Chrystusa <strong>na</strong> ziemi i <strong>na</strong>stępcy św. Piotra, widzialnej głowy Kościoła. Cześći przywiązanie do Ojca Świętego wyraźnie się zaz<strong>na</strong>czyły w czasie dwukrotnych pielgrzymekJa<strong>na</strong> Pawła II do Kościoła tarnowskiego: w 1987 r. <strong>na</strong> 200-lecie diecezji i beatyfikację KarolinyKuzkównej w Tarnowie i w 1999 r. <strong>na</strong> kanonizację bł. Kingi w Starym Sączu. – Postawa takarodziła się powoli, nie od razu tak było – tłumaczył ks. prof. St. Piech. – Na początku bowiem„Tęsknota i pragnienie , aby mieć blisko kościół i własnego duszpasterzarozszerzała się niby święta „zaraza” po całej diecezji.”KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE27


istnienia diecezji, przez blisko 70 lat, <strong>na</strong>potykałao<strong>na</strong> <strong>na</strong> bardzo liczne przeszkody w kontaktachz Ojcem Świętym. Wszechwładniepanujący w owym czasie system józefinizmu,który chciał podporządkować Kościół państwu– robił wszystko, aby biskupów i księżyodizolować od Stolicy Apostolskiej. Zakazanobiskupom i księżom pielgrzymowania doRzymu. Pierwszy biskup tarnowski pojawił sięw Wiecznym Mieście dopiero w 1863 roku,a diecezja powstała w 1786. Pierwszy przypadekpielgrzymki do Rzymu kapła<strong>na</strong> z diecezjitarnowskiej odnotowano w 1856 r. Byłto ksiądz Franciszek Ciesielski, proboszczz Suchej Beskidzkiej.Kościół tarnowski po dziś wyróżnia sięwielkim szacunkiem wiernych do duchowieństwa,przywiązaniem ludu Bożego do swychpasterzy – mówił ks. prof. St. Piech.Po roku 1830 zaczęły pojawiać się w diecezjistosunkowo liczne petycje chłopskieo własny kościół i własnego duszpasterza. –Tęsknota i pragnienie , aby mieć blisko kościółi własnego duszpasterza rozszerzała się nibyświęta „zaraza” po całej diecezji. A przecieżbyły to czasy powszechnej biedy i niedostatku– przypomi<strong>na</strong>ł wykładowca. Zauważył, że podobnestarania wspólnot wiernych, <strong>na</strong>wet <strong>na</strong>jeszcze większą skalę, odnotowano dopierow okresie PRL, szczególnie w latach 60. zeszłegostulecia, w warunkach komunistycznegopaństwa walczącego z Kościołem i religią.W formacji religijno-moralnej Kościołatarnowskiego duża rolę odgrywała akcjatrzeźwościowa. Na polu walki z pijaństwembiskupi tarnowscy mieli <strong>na</strong>jwiększe osiągnięciaspośród diecezji <strong>na</strong> ziemiach historycznie polskich.Najskuteczniejszą walkę z pijaństwem„Kościół tarnowski do dziśwyróżnia się wielkim szacunkiemwiernych do duchowieństwa,przywiązaniem ludu Bożegodo swoich pasterzy.”28 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


„Fenomenem Kościoła tarnowskiegosą osiągnięcia w zakresie katechizacjiw rodzinie, stanowiącejpierwsze i podstawowe środowisko<strong>na</strong>uczania oraz wychowaniamoralnego i społecznego.”podjął wspomniany już biskup Wojtarowicz,chłopski syn z Szynwałdu koło Tarnowa.A robił to poprzez zakładanie bractw trzeźwościowych.W wyniku osobistego, wielkiegozaangażowania biskupa i całego duchowieństwaliczba abstynentów w diecezji sięgałaokoło 70 proc. ogółu dorosłych wiernych.– Było to wydarzenie niebywałe, fenomen<strong>na</strong> skalę światową – podkreślił ks. prof. StanisławPiech. Przyszedł straszny rok 1846.Rabacja, kiedy pijane chłopstwo, podjudzaneprzez austriacką administrację, szło odwsi do wsi, mordując szlachtę i księży, szczególniew okolicach Jasła i Pilz<strong>na</strong>. I w owymczasie ze zdwojoną energią biskup Wojtarowiczzaczął pracować <strong>na</strong>d trzeźwością ludu.Pomagał mu w tym jezuita, ojciec Karol Antoniewicz,przebywający przez pewien czasw Kolegium Jezuitów w Nowym Sączu, autorwielu pieśni religijnych, m.in. „Chwalcie łąkiumajone”.Fenomenem Kościoła tarnowskiego sąosiągnięcia w zakresie katechizacji w rodzinie,stanowiącej pierwsze i podstawowe środowisko<strong>na</strong>uczania oraz wychowania moralnegoi społecznego – mówił ks. prof. Piech.Taką działalność rozwijał m.in. świątobliwyproboszcz z Sidziny, Wojciech Blaszyński,twórca tak zwanego ruchu sidziniarzy.<strong>Ks</strong>ztałcił on katechetki świeckie, które w okresiezimowym wędrowały od wsi do wsi. Ludziezbierali się w większych domach i słuchali katechez.Z kolei ksiądz Walenty Gadowski,wykładowca katechetyki w tarnowskim semi<strong>na</strong>rium,opracował nową metodę <strong>na</strong>uczaniareligii, która z<strong>na</strong>lazła uz<strong>na</strong>nie za granicą.W 1897 r. ks. Gadowski założył dwutygodnikkatechetyczny, czasopismo <strong>na</strong>ukowe dladuszpasterzy, przemianowane w roku 1900<strong>na</strong> dwutygodnik katechetyczny i duszpasterski.Było to pierwsze tego typu czasopismodla katechetów <strong>na</strong> ziemiach polskich. W tenKS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE29


nurt katechetyki wpisał się niedawno zmarły biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Piotr Bed<strong>na</strong>rczyk.Zasłużył się <strong>na</strong> polu opracowania ogólnopolskiego katechizmu posoborowego dla poszczególnychklas szkoły podstawowej.Typowym owocem tak opisanej religijności, a zarazem fenomenem <strong>na</strong> skalę światową, sąniezwykle liczne powołania kapłańskie w diecezji tarnowskiej. Wysuwają one Kościół tarnowski<strong>na</strong> pierwsze miejsce wśród diecezji polskich. – Na początku przeszło 200-letnich dziejów diecezji,za pasterzowania biskupa Floria<strong>na</strong> Amanda Janowskiego święcono co roku tylko jednegokapła<strong>na</strong>. Jeszcze za czasów biskupów: Józefa Pukalskiego i Ig<strong>na</strong>cego Łobosa liczba alumnówwynosiła w niektórych latach 37, a <strong>na</strong>jwięcej 54, a diecezja była wtedy rozległa – mówił ks. prof.St. Piech. Przełomową datą dla wzrostu powołań było utworzenie w 1901 r. przez biskupa Leo<strong>na</strong>Wałęgę Małego Semi<strong>na</strong>rium dla młodzieży z biednych, chłopskich rodzin. Małe Semi<strong>na</strong>riumdawało pełne utrzymani młodzieży z biednych rodzin. Dla tych chłopców stan kapłański, pozawszystkim, był awansem społecznym.W 1985 r. Kościół tarnowski z liczbą 1157 kapłanów wysunął się <strong>na</strong> czoło wszystkichdiecezji polskich, wyprzedzając i większe, i liczniejsze. W 2006 r. Kościół tarnowski,wg watykańskiego ośrodka statystyki kościelnej, z<strong>na</strong>jdował się <strong>na</strong> pierwszymmiejscu wśród diecezji polskich pod względem liczby parafii – 430. <strong>Ks</strong>ięży diecezjalnychliczył w tym czasie 1478, alumnów 240, i to bez księży, którzy wyrośli w Kościeletarnowskim, a pracują w innych diecezjach oraz w zgromadzeniach zakonnych.Diecezja tarnowska przoduje także w dziele misyjnym Kościoła polskiego w świecie.Pochodzi stąd ok. 240 czynnych obecnie misjo<strong>na</strong>rzy.„To są chwalebne rzeczy, jak się o tym mówi, to człowiekowi sercerośnie. Bo to jesteśmy my, to jest <strong>na</strong>sz tarnowski Kościół, w którym wyrośliśmyi który tworzymy.”30 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Semi<strong>na</strong>rium Duchowne w Tarnowiei jego wpływ <strong>na</strong> przemianęcywilizacyjną wsi sądeckiejw pierwszej połowie XX wieku<strong>Ks</strong>. prof. Wiesław Lechowicz*,rektor Wyższego Semi<strong>na</strong>rium Duchownego w Tarnowie- Czym jest semi<strong>na</strong>rium duchowne? –zasta<strong>na</strong>wiał się ks. prof. Wiesław Lechowicz.- Semi<strong>na</strong>rium to jest szkoła wyższa,a więc również środowisko wychowawcze,w którym przygotowuje się młodychludzi do pełnienia funkcji duchownych,duszpasterskich, do przyjęcia święceńkapłańskich.Semi<strong>na</strong>rium kształci młodzież <strong>na</strong> dojrzałychludzi, formuje także ich intelekt. Jed<strong>na</strong>k<strong>na</strong>jważniejszym zadaniem semi<strong>na</strong>rium jestprzygotowanie kandydatów do kapłaństwa<strong>na</strong> płaszczyźnie chrześcijańskiej. – Nie moż<strong>na</strong>mówić o rozwoju kulturowym i cywilizacyjnymczłowieka bez odniesienia do wartościabsolutnych i uwzględnienia religii – podkreśliłks. prof. Lechowicz. Uważa, że z tarnowskiegosemi<strong>na</strong>rium wychodzili i wychodząksięża, którzy swoim poziomem chrześcijaństwa,więzią z Chrystusem, przyczyniają siędo rozwoju osobowościowego ludzi, wśródktórych później pracują. Ostatnia, duszpasterskaformacja semi<strong>na</strong>ryj<strong>na</strong>, bezpośredniozwiąza<strong>na</strong> jest z pracą przyszłych kapłanów,polegającą <strong>na</strong> przewodzeniu Ludowi Bożemu.Sądecczyz<strong>na</strong> z<strong>na</strong><strong>na</strong> jest z kapłanów obdarzonychcharyzmatem społecznym, których pracacharytatyw<strong>na</strong> i oświatowa zrodziła wspaniałeowoce.<strong>Ks</strong>. prof. Wiesław Lechowicz.„Semi<strong>na</strong>rium tarnowskieprzygotowuje ludzi zakochanychw Chrystusie, potrafiącychprzewodzić i kierować wspólnotąparafialną.”KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE31


Tarnowskie semi<strong>na</strong>rium, zdaniem ks. prof. Lechowicza, w pierwszej połowie ubiegłegostulecia, jak i dzisiaj, wpływa <strong>na</strong> rozwój cywilizacyjny nie tylko wsi, ale także miasti miasteczek. – Przez to właśnie, że przygotowuje ludzi dojrzałych osobowościowo, zakochanychw Chrystusie, odz<strong>na</strong>czających się odpowiednia wiedzą, potrafiących przewodzići kierować wspólnotą parafialną – stwierdził. <strong>Ks</strong>. Lechowicz sięgnął do kroniksemi<strong>na</strong>ryjnych z okresu tuż przed II w. św. i z czasów powojennych. Ich lektura świadczyo tym, że w tarnowskim semi<strong>na</strong>rium przywiązywano dużą wagę do szeroko pojętegorozwoju kulturowego alumnów, nie tylko ściśle religijnego. Mówca zacytował fragmentykroniki semi<strong>na</strong>ryjnej z 1938 roku oraz z roku 1948 r. Mnóstwo tam wpisów o akademiachpatriotycznych, wieczornicach i koncertach. W ten sposób klerycy czcili rocznice ważnychwydarzeń z historii Polski oraz bohaterów <strong>na</strong>rodowych. To pokazuje klimat, jaki panowałw pierwszej połowie zeszłego stulecia w tarnowskim semi<strong>na</strong>rium. Był nie tylko religijny, alerównież patriotyczny, służył integralnemu rozwojowi człowieka. - Bo kultura i cywilizacjato całość środków mających za cel pełny rozwój człowieka – podkreślił ks. prof. Lechowicz.Wymienił trzech sądeckich kapłanów, w tym ks. Józefa Bardla, proboszcza Trzetrzewiny,rozstrzelanych w 1941 r. przez hi<strong>tle</strong>rowców za swą niezłomną postawę patriotyczną.Takim samymi cechami odz<strong>na</strong>czał się również zamęczony w Oświęcimiu, błogosławionyks. Roman Sitko, rektor Wyższego Semi<strong>na</strong>rium Duchownego w Tarnowie podczas okupacjiniemieckiej. Wykładowca przywołał słowa Ja<strong>na</strong> Pawła II z homilii wygłoszonej podczasbeatyfikacji Karoliny Kuzkównej w 1987 r. w Tarnowie. Ojciec Święty zacytował wtedyC. K. Norwida: „Podnoszenie ludowych <strong>na</strong>tchnień do potęgi przenikającej i ogarniającejludzkość całą, podnoszenie ludowego do ludzkości, winno się dokonywać przez wewnętrznyrozwój dojrzałości”.- Jeżeli kapłani wywodzący się z semi<strong>na</strong>rium tarnowskiego odz<strong>na</strong>czają się taką wewnętrznądojrzałością, to jest i szansa, że będą podnosić ludowe do ludzkości, do granic,<strong>na</strong> wyżyny człowieczeństwa – powiedział ks. prof. Wiesław Lechowicz.* 23 grudnia 2007 r. papież Benedykt XVI mianował ks. prof. Wiesława Lechowicza biskupempomocniczym diecezji tarnowskiej.32 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Rola autorytetu w czasach przełomu<strong>Ks</strong>. Biskup Tadeusz Pieronek, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w KrakowieŻyjemy w czasach, kiedy autorytetysą w kryzysie, a przy<strong>na</strong>jmniej wielu pragnie,żeby tak było – uważa biskup TadeuszPieronek.Przeciwnicy autorytetów chcieliby żyćpo swojemu, nie licząc się z żadnymi regułami.- To przypomi<strong>na</strong> trochę okres<strong>na</strong>turalnego młodzieńczego buntu. Sytuacjajest groź<strong>na</strong>, gdy to dotyczy życiapublicznego – tłumaczył hierarcha.Jakość debaty publicznej jest bardzo niska.Dowodów <strong>na</strong> postępujący dramat w tymwzględzie codziennie dostarczają media.Sposób uprawiania polityki sięgnął bruku.Nastąpił kryzys wychowania młodego pokoleniaujawniający się w niezwykłej brutalizacjiżycia szkolnego, z czym nie mogą sobie poradzićwychowawcy i <strong>na</strong>uczyciele. To syg<strong>na</strong>ło wiele szerszego zjawiska, dającego się zaobserwowaćw instytucjach i wspólnotach niegdyśwzorowo zdyscyplinowanych i opartych<strong>na</strong> autorytecie, takich jak rodzi<strong>na</strong>, wojsko,stowarzyszenia i organizacje społeczne, kręgitowarzyskie i zawodowe, a także zakładypracy i przedsiębiorstwa.„Chrześcijaństwo ma swój autorytetw Ewangelii, w osobie Chrystusa,w Piśmie Świętym i w tradycji.”<strong>Ks</strong>. bp Tadeusz Pieronek- Czym autorytet jest? – zasta<strong>na</strong>wiał się biskupPieronek. - Z etymologii słowa łacińskiegoauctoritas wyczuwamy, że chodzi tu o wpływ,pewną powagę, z<strong>na</strong>czenie, o władzę. Moż<strong>na</strong>zatem mówić o rozmaitych źródłach i rozmaitychrodzajach autorytetu.Najczęściej używa się tego terminu <strong>na</strong>określenie uz<strong>na</strong>nej społecznie powagi w jakiejśdoniosłej dziedzinie życia. Ale moż<strong>na</strong> teżgo rozumieć, jako wpływ osoby lub instytucji<strong>na</strong> określoną sferę życia społecznego, takżewytworów działalności człowieka, jak <strong>na</strong>uka,KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE33


czy wygłaszane opinie, które cieszą się uz<strong>na</strong>niem. Moż<strong>na</strong> też mówić o autorytecie w sensie uz<strong>na</strong>niadla osoby i jej charyzmatu za to, że jest swego rodzaju wzorem w wyz<strong>na</strong>wanych poglądachi postępowaniu, pozwalających ludziom od<strong>na</strong>leźć drogę do pełnego, godnego człowieczeństwa.W tym przypadku chodzi przede wszystkim o autorytet moralny. – Taki człowieka swoją postawąi życiem świeci przykładem. Jest godny <strong>na</strong>śladowania, bośmy się o tym przeko<strong>na</strong>li, że taktrzeba i to jest dobre – tłumaczył biskup. Na przestrzeni dziejów, rozpatrując kwestię <strong>na</strong>jszerzej,autorytety malały, lecz nie zdołano ich całkowicie zdewaluować. Chrześcijaństwo ma swój autorytetw Ewangelii, w osobie Chrystusa, w Piśmie Świętym i w tradycji. Ten autorytet rozciąganyjest <strong>na</strong> wszystkich ludzi, którzy żyją według Ewangelii i są ludźmi świętymi. We współczesnymświecie, zwłaszcza w systemach rządzenia zbudowanych <strong>na</strong> ideologiach i teoretycznych konstrukcjach,uważa się, że człowiek powinien dorastać i stawać się sobą poprzez wolny wybór,nie obarczony żadnym dyktatem ze strony innych ludzi, <strong>na</strong>wet rodziców. – To pogląd całkowiciebłędny, zakotwiczony w przeko<strong>na</strong>niu, że dziecko, a także dorastający człowiek jest zdolny„połapać” się we wszystkim co mu świat oferuje, bez odwoływania się do autorytetu osób, którez<strong>na</strong> i kocha – uważa rektor PAT-u. W przeszłości autorytetem dla dzieci i młodzieży byli <strong>na</strong>uczycielei wychowawcy. Dziś, niestety, ani rodzi<strong>na</strong>, ani szkoła, nie spełniają w pełni swojej roli.„W przeszłości autorytetem dla dzieci i młodzieży byli <strong>na</strong>uczycielei wychowawcy.”34 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Społeczeństwo zaś, zamiast wzmacniać istniejące autorytety, niszczy je. Kultura współczes<strong>na</strong>powoduje, że w miejsce wartościowych autorytetów, wzorców osobowych, kształtujących postawymoralne i obywatelskie, odpowiedzialność i cnotę, wkradły się pseudoautorytety, lansowaneprzez media. Są to z<strong>na</strong>ni sportowcy, piosenkarze, gwiazdy telewizyjne i filmowe itd. Zdaniembiskupa Pieronka mnóstwu tu „hochsztaplerów”, ludzi nie tylko nie zachowujących żadnych zasad,ale stawiających sobie za cel żyć bez skrępowania jakąkolwiek regułą. Na szczęście nie jestprawdą, jakoby dziś nie było już ludzi z autorytetem. Natomiast wielu ludzi i wiele środowisk nieszuka autorytetów, bo nie są im potrzebne. Co gorsza, opluwają je, gdyż rzeczywiste autorytetyutrudniają swawolę polityczną, gospodarcze gangsterstwo i podejmowania działań sprzecznychz ogólnie uz<strong>na</strong>wanymi zasadami moralnymi. - Autorytety są potrzebne zawsze, a szczególnąrolę odgrywają w momentach przełomowych, kiedy społeczeństwu potrzebny jest głos zdrowegorozsądku, prawa i nieugięta postawa – stwierdził bp Pieronek. Prawdziwy autorytet nie da sięzniszczyć i w tym tkwi jego siła. Wystarczy dobrze się rozejrzeć wokoło, aby we własnym środowiskuz<strong>na</strong>leźć osoby z uz<strong>na</strong>nym autorytetem. – Nie dajmy się zwieść i nie ulegajmy panice – prosiłhierarcha. – W interesie społeczeństwa jest obro<strong>na</strong> ludzi cieszących się autorytetem i mocneich wsparcie, ponieważ bez autorytetów normalne społeczeństwo nie może istnieć.„Prawdziwyautorytet nie da sięzniszczyć, w tymtkwi jego siła.”KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE35


Duchowni w diecezji tarnowskiejw połowie XX wieku – zarys obrazuLata 50. zeszłego stulecia to czas wielkiej próby dla Kościoła w Polsce, poddanegoprześladowaniom komunistycznego państwa, które wypisało <strong>na</strong> swoich sztandarachateizm i walkę z religią. Kościół wyszedł zwycięsko z tej próby dzięki niezłomnej postawieuwięzionego przez komunistów księdza prymasa Stefa<strong>na</strong> Wyszyńskiego orazgłębokiej religijności Polaków. Po okresie stalinowskich represji, w 1956 r. przyszedłczas krótkotrwałej „odwilży”. Potem komuniści znowu „przykręcili śrubę”, ale już nigdywalka z Kościołem nie przyjęła tak brutalnych form, jak w pierwszej połowiezeszłego stulecia. Prześladowania, paradoksalnie, wzmocniły Kościół polski. Wzrosłapobożność wiernych. Świątynie były pełne, <strong>na</strong>rodziło się wiele nowatorskich inicjatywduszpasterskich.<strong>Ks</strong>. Jan Pancerz do semi<strong>na</strong>rium tarnowskiego wstąpił w 1956 r. Pamięta „polski październik”i wydarzenia <strong>na</strong> Węgrzech. Po sześciu latach semi<strong>na</strong>rium poszliśmy <strong>na</strong> parafie. Nic wtedynie wolno było robić, komuniści chcieli zamknąć wiernych w kruchcie. Religię wyrzucono zeszkoły, nie wolno było organizować się w stowarzyszenia przykościele ani zrzeszać młodzieży.Czy mieliśmy spuścić głowy i czekać, co się będzie działo? Nie! – powiedział twardo ks. Pancerz.Potrzebą chwili było zorganizowanie katechizacji uczniów poza szkołą. Dzieci uczyły sięreligii w zakrystiach, <strong>na</strong> wieżach kościelnych, w domach prywatnych. Jeżeli ktoś wy<strong>na</strong>jął izbę<strong>na</strong> katechizację młodzieży, to był pod szczególną „kuratelą” władz. <strong>Ks</strong>. Pancerz pracował wtedyw parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Uczył dzieci religii <strong>na</strong> wieży kolegiaty. Po 5, 636 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


azy dziennie wyprowadzał w górę i sprawdzałw dół swoje klasy. Po drodze trzeba byłopoko<strong>na</strong>ć kilkaset krętych, stromych schodach.Należało bardzo uważać. Na szczęście żadnemuuczniowie nigdy nic złego się nie stało.Gdy później ks. Pancerz pracował w Tarnowie,to katechizował uczniów Technikum Mechanicznego<strong>na</strong> drugim, niż szkoła, końcumiasta. – Przychodzili <strong>na</strong> religię po lekcjachw szkole, kiedy im się już chciało iść do domu,a mimo to przychodzili. Nawet nie musiałemsprawdzać obecności. Kto był w szkole, byłi <strong>na</strong> katechezie – wspomi<strong>na</strong>ł kapłan. W <strong>na</strong>stępnychlatach rozpoczął się ruch oazowy,„Myśmy tej sprawy - pracy z młodzieżąnie przespali, nie przegapili.”sól w oku władzy komunistycznej. Na Sądecczyźnie,w dolinie Popradu i dolinie Du<strong>na</strong>jca,przebywało latem wiele grup oazowych.Młodzież miała dzień wypełniony modlitwąi wypoczynkiem wg wskazań założycielaRuchu „Światło Życie”, księdza FranciszkaBlachnickiego, obecnie kandydata <strong>na</strong> ołtarze.Centrum ruchu z<strong>na</strong>jdowało się <strong>na</strong> Kopiej Górcew Krościenku. Oazowicze kwaterowali postarych plebaniach, organistówkach, domachprywatnych. Gdy władze urządzały „<strong>na</strong>loty”,pod pozorem kontroli legalności takich „obozów”i „kolonii”, to dziewczęta i chłopcy chowalisię do lasu. - Zawsze jakaś dobra duszaw porę <strong>na</strong>s ostrzegła , często był to sołtys wsi,gdzie przebywaliśmy. Władze <strong>na</strong>chodziły sołtysówi rozpytywały o <strong>na</strong>s, ale w sołtysachmieliśmy sprzymierzeńców – uśmiechnął siędo wspomnień ks. Pancerz. Nie przypomi<strong>na</strong>sobie żadnego nieszczęśliwego wypadku <strong>na</strong>prowadzonych przez siebie oazach, pomimopanujących tam spartańskich warunków.– Myśmy tej sprawy, pracy z młodzieżą nieprzespali, nie przegapili! – zakończył z dumąemerytowany proboszcz parafii św. Helenyw Nowym Sączu.<strong>Ks</strong>.prałat Jan Pancerz.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE37


<strong>Ks</strong>. Józef Babicz, proboszcz parafii Marcinkowice,opowiedział, jak jego poprzednikowi,a zarazem wujowi, ks. prałatowi JanowiGórze, udało się wraz parafia<strong>na</strong>mi wybudowaćpiękny kościół w <strong>na</strong>jczarniejszą nocstalinowską (1952). To była gehen<strong>na</strong>. Jeżeliproboszcz dostał pozwolenie <strong>na</strong> budowę kościoła,to nie z<strong>na</strong>czy, że dostał zezwolenie <strong>na</strong>materiały. Panował wówczas system asyg<strong>na</strong>t.Na budowę kościoła asyg<strong>na</strong>ty nie przysługiwały.– Nasz kościół budowano <strong>na</strong> sposóbmrówczy – mówił ks. Babicz i zaraz wyjaśnił,co to z<strong>na</strong>czy. Parafianie dostawali asyg<strong>na</strong>ty<strong>na</strong> materiał budowlany w celu postawieniastajni lub stodoły i zdobyty w ten sposób cement,wapno, drut zbrojeniowy znosili proboszczowi.„Nielegalny” materiał ukrywanow różnych miejscach. Ormowcy nie spali, <strong>na</strong>szczęście parafia była „zgra<strong>na</strong>”. – Opowiadałmi jeden z nieżyjących już gospodarzy –ciągnął ks. Babicz - jak raz wiózł furmankąz Nowego Sącza materiał <strong>na</strong> kościół. Zostałostrzeżony, że w Rdziostowie czeka <strong>na</strong> niegomilicja. Zawrócił konia, przejechał całe miastoi przez Zawadkę, okrężną drogą, szczęśliwiedojechał do Marcinkowic.„Budowa kościoła raz po raz byławstrzymywa<strong>na</strong>, a władza <strong>na</strong>kładałagrzywny <strong>na</strong> proboszcza.”<strong>Ks</strong>. prałat Józef Babicz.Budowa kościoła raz po raz była wstrzymywa<strong>na</strong>,a władza <strong>na</strong>kładała grzywny <strong>na</strong>proboszcza. <strong>Ks</strong>. Góra kar pieniężnych niepłacił, bo nie miał z czego. Skończyło sięto wizytą <strong>na</strong> plebani komornika, który zająłwszystkie meble. Wtedy ks. Góra poprosił parafiano <strong>na</strong>cięcie surowych pniaków i kazał jerozstawić w pokoju gościnnym. – Ta ostentacjahańbiła władze – uważa ks. Babicz. Gdyprzejął parafię <strong>na</strong> początku lat 90 ub. wiekui zabrał się za budowę Domu Parafialnegoim. <strong>Ks</strong>iędza Jerzego Popiełuszki, to się okazało,że kościół jest „nielegalny”. W połowiezabudowania kościelne stały <strong>na</strong> gruncie skarbupaństwa. Długo trwało urzędowe „prostowanie”absurdów z przeszłości.38 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


<strong>Ks</strong>. Jan Pancerz budował kościół św. Heleny w Nowym Sączu w lepszych czasach. To byłyjuż lata 80-te ub. wieku, ale też lekko nie miał. – Było pozwolenie <strong>na</strong> budowę, ale materiałównie było. Nie było też pieniędzy, ale jeszcze Pan Bóg był! – oświadczył triumfalnie. Gdy pewnegorazu proboszcza bieda docisnęła - musiał zapłacić w terminie wyko<strong>na</strong>wcy większą kwotępieniędzy, a kasa parafial<strong>na</strong> świeciła pustkami - to gorąco się modlił o wyjście z tej matni. Nieoczekiwanie,w drzwiach plebani pojawił się z<strong>na</strong>jomy ksiądz staruszek i wręczył gospodarzowioszczędności całego życia. Bo jemu już niepotrzebne. Dokładnie taką kwotę pieniędzy, jakąbudowniczy kościoła potrzebował. – Skąd on wiedział, że w takich jestem tarapatach. Historianie do uwierzenia, ale tak było! – do dziś chwyta się za głowę ks. Pancerz.W czasach PRL powoływanie kleryków do wojska było jedną z form walki z Kościołem.Doświadczył tego <strong>na</strong> sobie ks. Józef Babicz. Istniały trzy jednostki kleryckiei różne taktyki postępowania z alum<strong>na</strong>mi w mundurach. W Brzegu „rozmiękczano”kleryków cieplarnianymi warunkami. W Bartoszycach, gdzie odsługiwał wojsko ks.Jerzy Popiełuszko, postawiono <strong>na</strong> surowy reżim i gołą siłę. W Szczecinie, gdzie trafił ks.Babicz, jako alumn I roku semi<strong>na</strong>rium tarnowskiego, też ostro postępowano z klerykami. – Mieliśmy<strong>na</strong>jgorsze jedzenie, nie dostawaliśmy urlopów <strong>na</strong>grodowych, nie było możliwości awansu.Jeżeli kleryk wrócił z wojska z belką, to z<strong>na</strong>czy, że poszedł <strong>na</strong> współpracę. Na 14 klerykówz Tarnowa, tylko jeden się złamał – zapamiętał ks. Józef. Klerykom urządzano mnóstwo zajęćpolitycznych. Oglądanie dziennika telewizyjnego było obowiązkowe, kapral pilnował, żeby niktnie spał „Pranie mózgu” nie dało żadnych efektów, również dlatego, że kadra politruków stała<strong>na</strong> bardzo niskim poziomie. – Wróciliśmy z wojska rozmodleni, koszary bardzo wyidealizowałysemi<strong>na</strong>rium – wspomi<strong>na</strong>ł ks. Babicz. Ma żal, że dziś nikt już nie pamięta o klerykach <strong>na</strong> dwa lata„uwięzionych” w jednostkach wojskowych.„Wróciliśmy z wojska rozmodleni, koszary bardzo wyidealizowałysemi<strong>na</strong>rium.”KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE39


Kiedy reżim stalinowski był w rozkwicie,szalała bezpieka, tysiące<strong>na</strong>j lepszych Polaków, nie wyłączającksięży, siedziało w więzieniach,to semi<strong>na</strong>rium tarnowskie pękałow szwach. W 1952 roku zgłosiło się70 kandydatów do kapłaństwa, w 7lat później teologię i filozofię studiowałow Tarnowie 184 alumnów.<strong>Ks</strong>. Jerzy Krzanowski z Podegrodziazasta<strong>na</strong>wiał się <strong>na</strong>d fenomenem powołańkapłańskich w diecezji tarnowskiej, <strong>na</strong>zywanejziemią kapłańską. – Odpowiedz <strong>na</strong>to pytanie leży w tej ziemi i w tych rodzi<strong>na</strong>ch– mówił. - To są rodziny katolickie,które są związane z ziemią. Własnośćziemi, <strong>na</strong>wet niewielkiego skrawka gruntu,ma ogromne z<strong>na</strong>czenie dla religijnościi patriotyzmu. Praca <strong>na</strong> roli zależ<strong>na</strong> jestod Boga i przebiega w rytm cyklu przyrody.Z głęboką wiarą religijną, uważaks. Jerzy Krzanowski, związany jest takżeszacunek dla rodziców i tradycji, bo jednoz drugiego wynika. Wiara stanowi o stałościrodzin. – U <strong>na</strong>s ciągle notuje się <strong>na</strong>jmniejsząliczbę rozwodów. Rodzi<strong>na</strong> jesto wiele zdrowsza, niż w innych regio<strong>na</strong>chkraju, gdzie ludzie się zagubili. Wyrwanize swoich korzeni stracili kontakt z kulturąi tradycją – tłumaczył ks. Jerzy. Uważa, żeliczne powołania kapłańskie są owocempracy pokoleń księży, którzy wcześniejpracowali. To przede wszystkim zasługawielkiego arcybiskupa Leo<strong>na</strong> Wałęgi, któryprzed I wojną światową założył w TarnowieMałe Semi<strong>na</strong>rium dla młodzieżychłopskiej, których rodziców nie było stać<strong>na</strong> opłacenie <strong>na</strong>uki sy<strong>na</strong> w gim<strong>na</strong>zjum. –Z duszpasterstwem jest jak z lasem, którysię sadzi. Dopiero dzieci i wnuki tego którysadził las, mogą korzystać z jego uroków– stwierdził mówca.<strong>Ks</strong>. Jerzy Krzanowski.„U <strong>na</strong>s ciągle notuje się <strong>na</strong>jmniejszą liczbę rozwodów. Rodzi<strong>na</strong> jesto wiele zdrowsza niż w innych regio<strong>na</strong>ch kraju, gdzie ludzie sięzagubili.”40 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


<strong>Ks</strong>. Marian Stępień, proboszcz parafiiTrzetrzewi<strong>na</strong>, w tym samym roku coks. Jan Pancerz wstąpił do semi<strong>na</strong>riumtarnowskiego. Opowiadał, jak wielkimszacunkiem klerycy darzyli swoich profesorówi wychowawców. Zawiąza<strong>na</strong>w se mi<strong>na</strong>rium serdecz<strong>na</strong> więź przetrwałalata. – Zapraszaliśmy ich <strong>na</strong> <strong>na</strong>sze zjazdykoleżeńskie, póki żyli - mówił. - Pamiętamyo nich w modlitwach, absolutnie profesorowiesemi<strong>na</strong>ryjni nie znikli z <strong>na</strong>szejświadomości. Większość z nich miała zasobą ciężkie przeżycia wojenne, niektórzyobóz w Dachau. Przewodnik trzetrzewiańskiejwspólnoty parafialnej wskazał także<strong>na</strong> kolosalne różnice w warunkach pracyduszpasterskiej pokolenia księży z połowyub. wieku, z tymi jakie mają dzisiejsi katecheci.– Wtedy nie było ksero – tłumaczył.- Brakowało papieru maszynowego, niebyło żadnych pomocy katechetycznych,wszystko trzeba było przygotować ręcznie.Dziś <strong>na</strong>wet listy duszpasterskie ksiądz biskupprzesyła <strong>na</strong> parafie poprzez internet.„Absolutnie profesorowiesemi<strong>na</strong>ryjni nie znikli z <strong>na</strong>szejpamięci. Większość z nichmiała za sobą ciężkie przeżyciawojenne, niektórzy obózw Dachau.”<strong>Ks</strong>. prałat Marian Stępień.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE41


Z Niskowej w świati co z tego wynika?Prof. Julian Dybiec, Uniwersytet Jagielloński, historyk <strong>na</strong>uki i kulturyTytuł wykładu <strong>na</strong>wiązuje do głośnej książki autobiograficznej z<strong>na</strong>komitego historykaliteratury prof. Stanisława Pigonia – „Z Komborni w świat”. Kombornia to niewielkamiejscowość w Krośnieńskim. <strong>Ks</strong>iążka opisuje drogę chłopskiego sy<strong>na</strong> z wioski„zabitej dechami” <strong>na</strong> wyżyny <strong>na</strong>uki. Prof. Pigoń był wszak rektorem UniwersytetuWileńskiego i długoletnim wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego; klasyk romantyzmui Młodej Polski, z<strong>na</strong>wca Mickiewicza. Podobną drogę przebył <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław<strong>Kumor</strong>, a przed nim tysiące innych Sądeczan. Tradycja „wyrywania się” młodzieżysądeckiej w świat jest bardzo stara.Już <strong>na</strong> przełomie XIII i XIV wieku – mówił prof. Julian Dybiec - pojawił się sadeczanin Frowinus,który <strong>na</strong>pisał wierszowany utwór moralizatorski, taki ówczesny savoir-vivre, który zrobiłzawrotną karierę, doczekując się <strong>na</strong>wet w 200 lat później przekładu <strong>na</strong> język niemiecki. Jak tylkoodnowiono Uniwersytet Jagielloński w 1400 roku, to w pierwszym 20-leciu studiowało <strong>na</strong> nimkilku<strong>na</strong>stu żaków z Nowego i Starego Sącza. Pierwszym rektorem UJ z Sądecczyzny był Jakubz Sącza. Był też drugi Jakub z Sącza, z<strong>na</strong>komity malarz, który ozdabiał Wawel, a pracowałProf. Julian Dybiec.42 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


także w Bardejowie <strong>na</strong> Węgrzech. Dla reformacji zasłużył się szlachcic Farnowski z Zalesia,działający także <strong>na</strong> Spiszu. W epoce renesansu działał Malewski Sądecki, drukarz w Krakowie,który później w Ełku, pod władzą Albrechta, księcia Prus, wydawał katechizmy i różnedzieła religijne. Z Podegrodzia wywodzi się niedawno beatyfikowany ks. Stanisław Papczyński,założyciel Zgromadzenia <strong>Ks</strong>ięży Marianów, który <strong>na</strong>uki pobierał w kolegium ojców pijaróww Podolińcu. – Przychodzi wiek XIX – mówił prof. Julian Dybiec. – Z tych terenów wywodziło siębardzo wielu księży. Młodzi chłopcy szli do semi<strong>na</strong>rium w Tarnowie, bo było <strong>na</strong>jbliżej. Udałosię ustalić, że z samego Starego Sącza od końca XVIII do początku XX wieku wyszło około 80księży, po<strong>na</strong>dto mnóstwo jezuitów. Koniec wieku XIX, to olbrzymi <strong>na</strong>pływ młodych sądeczani synów góralskich z Podhala <strong>na</strong> studia do Krakowa, a także Wiednia i Lwowa. Nie było łatwoówczesnym żakom z chłopskich rodzin. Na wsi panowała bieda. Edukacja sy<strong>na</strong> wymagała wyrzeczeńcałej rodziny. – Matka Władysława Orka<strong>na</strong>, Katarzy<strong>na</strong> Smreczyńska, chodziła piechotądo Krakowa i temu marnotrawnemu synowi, który wprawdzie został później sławnym pisarzem,ale prowadził się tak sobie, nosiła ser i jajka, żeby on mógł się uczyć – zaz<strong>na</strong>czył wykładowca.Sądeczanie opanowali niemalże wszystkie dziedziny <strong>na</strong>uki i kultury. Wybitnym historykiem byłWiktor Bazielich ze Starego Sącza. Dorów<strong>na</strong>ł mu <strong>na</strong>stępny historyk rodem z miasteczka św.„Tradycja „wyrywania się” młodzieży sądeckiej w świat jest bardzostara.”KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE43


Kingi, Henryk Barycz, prawdziwy tytan pracy. – Z Chromranic pochodzi profesor BogdanChoczewski, do tej pory wykładający w Akademii Górniczo-Hutniczej – ciągnął prelegent. Sądeczaniepracują niemalże we wszystkich politechnikach polskich. Zaz<strong>na</strong>czyli się również w literaturze.Z Podegrodzia pochodził Michał Japołł, przyjaciel Witkacego, który omalże nie pobiłsię z Przybyszewskim w restauracji w Mo<strong>na</strong>chium. Tę scenę uwiecznił Tomasz Mann w „Czarodziejskiejgórze”. Z kolei przyjacielem Wyspiańskiego był Raczyński, sądeczanin, który układałmuzykę do dramatów wieszcza.Nie i<strong>na</strong>czej jest i teraz. Sądeczanie są wszędzie, przynosząc chlubę ziemi rodzinnej. Naprzykład rektorem Akademii Muzycznej w Warszawie jest Stanisław Moryto. <strong>Profesor</strong> TadeuszAleksander z Uniwersytetu Jagiellońskiego <strong>na</strong>pisał książkę pt. „Awans oświatowy Sądecczyznyw latach 1945-1970”. Na przykładzie 20 wsi sądeckich wykazał, że w tym okresie studiowało,bądź pracowało <strong>na</strong>ukowo 210 osób. <strong>Profesor</strong> Bolesław Faron był rektorem WyższejSzkoły Pedagogicznej w Krakowie. Legendą owia<strong>na</strong> jest postać profesora Tadeusza Popieliz krakowskiej Akademii Medycznej. – Genialny chirurg – uważa prof. Dybiec. – Niemalże genetycznieprzejął umiejętności lekarskie, bo jego ojciec, jak ja byłem dzieckiem, to lepiej składałzłamaną rękę, niż lekarze z dyplomami. Uczony o światowej sławie, prawie wszystkie publikacjepisał w językach obcych. Pionier terapii solnej w Kopalni Soli w Wieliczce.Julian Dybiec, jako student, w czasach „odwilży” w 1957 r., asystował <strong>na</strong>rodzinom KlubuSądeckiego w Krakowie. – Pierwsze zebranie Sądeczan odbyło się w Akademii Górniczo-Hutniczejw Krakowie – wspomi<strong>na</strong>ł. – Zraziło mnie trochę, że zeszli się sami profesorowie i zamiastdziałać, debatowali o statucie. Przyszły tłumy, potem to zamarło.Odrodzony po 1989 roku Klub Przyjaciół Ziemi Sądeckiej liczy 185 osób. Są to Sądeczanie„<strong>na</strong> wyg<strong>na</strong>niu”, rozsiani od Wybrzeża po Kraków. Filie klubu działają w Krakowie i Warszawie,szykuje się trzecia – we Wrocławiu, gdzie też trafiło wielu Sądeczan, osiągając z<strong>na</strong>czące pozycjew życiu <strong>na</strong>ukowym i kulturalnym stolicy Dolnego Śląska.„Sądeczanie są wszędzie, przynosząc chlubę ziemi rodzinnej.”44 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Pierwsze pokolenia niepodległejRzeczpospolitej <strong>na</strong> początkui <strong>na</strong> końcu XX wieku- Czy jako ludzie Solidarności niemamy się czego wstydzić, czy możemysię porów<strong>na</strong>ć z tymi, którzy w 1918 rokuwywalczyli niepodległość Polski? – pytałKrzysztof Pawłowski, były se<strong>na</strong>tor dwóchkadencji, założyciel Wyższej Szkoły Biznesu– Natio<strong>na</strong>l Louis University w NowymSączu.- Wiele pokoleń marzyło o wolnej Polsce.My ją mamy, zdobyliśmy wolność <strong>na</strong>wetdość, uważam, małym <strong>na</strong>kładem sił – odparłAndrzej Szkaradek, szef sądeckiej Solidarności,dwukrotnie więziony w latach 80.zeszłego stulecia. Jego zdaniem <strong>na</strong> bezkrwawezwycięstwo Solidarności złożyło się wieleczynników. – W 1989 roku udało <strong>na</strong>m się popierwsze dlatego, że byliśmy razem: inteligencja,robotnicy, młodzież i Kościół – tłumaczył.Po drugie, za zmiany w latach 80-tychubiegłego stulecia wzięli się ludzie, którzy nieprzeżyli represji stalinowskich i nie do końcazdawali sobie sprawę do czego zdolni są komuniścidla utrzymania władzy. – ŻołnierzeArmii Krajowej po sierpniu 1980 roku doSolidarności się nie zapisali. Mówili mi: „PanieAndrzeju, wy i tak pójdziecie siedzieć”– wspomi<strong>na</strong>ł Szkaradek. Przyz<strong>na</strong>ł się, że internowanieprzyjął z pewną ulgą. Bardzo byłjuż zmęczony 16-miesięcznym „kar<strong>na</strong>wałem”wolności. Nieustannymi utarczkami z władzami,ciągłym pogotowiem strajkowym, <strong>na</strong>pięciemtamtych dni. Co istotne, Solidarność niebyła wtedy jeszcze przygotowa<strong>na</strong> do rządzeniakrajem. Zdaniem Szkaradka związkowcombrakowało koncepcji funkcjonowa-„W 1989 roku udało <strong>na</strong>m się dlatego,że byliśmy razem: robotnicy,inteligencja, młodzież i Kościół.”Andrzej Szkaradek.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE45


nia państwa, słabo z<strong>na</strong>li się <strong>na</strong> gospodarce.W więzieniu mieli czas <strong>na</strong> dyskusje i lekturę.Za kratami <strong>na</strong>stąpiła także <strong>na</strong>tural<strong>na</strong> selekcjaludzi. W podziemiu zostali <strong>na</strong>jodważniejsi.Starły się wtedy dwa kierunki ideowe. Działaczomprzedsierpniowej opozycji marzył sięsocjalizm z ludzką twarzą. Ich młodsi wiekiemi stażem opozycyjnym oponenci twierdzili, żesocjalizmu nie da się ulepszyć.Następny czynnik, który doprowadził doupadku komunizmu w Polsce, a potem w innych„demoludach” to, według Szkaradka,pogłębiająca się przepaść gospodarczamiędzy Wschodem, a Zachodem. – Zachód<strong>na</strong>m daleko uciekł z technologią – tłumaczył- z czego zdawała sobie sprawę <strong>na</strong>wet częśćobozu władz. Niektórzy z nich też już mielidość absurdów socjalistycznej ekonomiki.Solidarność bardzo dużo zawdzięcza takżetwardej postawie wobec ZSRR i całego obozukomunistycznego ówczesnego prezydentaUSA, Ro<strong>na</strong>lda Reaga<strong>na</strong>, który był przyjacielemPolski. A już nie do przecenienia byłarola Ja<strong>na</strong> Pawła II. – Należę do pokolenia,które dojrzewało <strong>na</strong> <strong>na</strong>ukach Ojca Świętego– oświadczył Andrzej Szkaradek. – Rozważaliśmysłowa Jan Pawła II wygłoszone podczaspielgrzymek do Ojczyzny, to było ziarno, którewydało piękny plon...- Jako ludzie Solidarności nie mamy sięczego wstydzić, ale myśmy się jeszcze tak <strong>na</strong>prawdęnie sprawdzili – uważa z kolei prof.Jerzy Buzek. Jego zdaniem <strong>na</strong> czym innympolega patriotyzm początku i końca XX wieku.W XIX wieku Polacy wzniecali powstania, bowiedzieli, że niepodległość mogą zdobyć tylkopoprzez ofiarę z własnej krwi. Kolej<strong>na</strong> okazja<strong>na</strong>darzyła się podczas I wojny światoweji wtedy Polacy, według mówcy, sprawdzili sięw „100 procentach”. Tamto pokolenie zbrojniemusiało wywalczyć granice odrodzonejPolski, a potem w wielkim trudzie budowałoniepodległe państwo, zdobywając się <strong>na</strong> takie„Jako ludzie Solidarności niemamy się czego wstydzić, ale myśmysię tak <strong>na</strong>prawdę jeszcze niesprawdzili.”Prof. Jerzy Buzek.46 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


„W obecnych czasach niezależność polega <strong>na</strong> silnej gospodarce.”dzieła, jak port w Gdyni, czy Centralny Ośrodek Przemysłowy. Sytuacja w końcu XX wieku byłain<strong>na</strong>. – Co by nie powiedzieć żyliśmy w kraju, który istniał <strong>na</strong> mapie Europy – tłumaczył byłypremier. - Panowało również przeko<strong>na</strong>nie, że nie moż<strong>na</strong> powtórzyć doświadczenia II wojnyświatowej. Nastąpił wreszcie skok technologiczny <strong>na</strong> Zachodzie, który spowodował, że istniałytakie środki komunikacji po<strong>na</strong>d granicami i żelazną kurtyną oddzielającą Wschód od Zachodu,jakich nie mieli <strong>na</strong>si przodkowi. Jerzy Buzek zgadza się z poglądem, że w 1989 r. Polakom„udało się wyjątkowo”. W stanie wojennym zginęło 40 osób, w tym górnicy kopalni „Wujek”.Każda śmierć jest tragedią, ale to nie były tysiące, które ginęły w powstaniach i podczas wojenświatowych. – Nam się udało przeprowadzić bezkrwawą, pokojową rewolucję Solidarności, bobyliśmy dojrzali do tego, żeby tak to zrobić. Ci Polacy w 1918 roku, ci w 1939 roku, a wcześniejjeszcze w powstaniach, byli dojrzali, żeby wydobyć miecz, siąść <strong>na</strong> konia i zdobywać okopy.Koniec XX wieku wymagał innej dojrzałości – stwierdził Jerzy Buzek. Uważa, że obecnie Ojczyz<strong>na</strong>nie wymaga od Polaków daniny krwi. Dlatego błędem jest odtwarzanie patriotyzmu z XIXi początku XX wieku, to a<strong>na</strong>chronizm. Wtedy z Polakami nikt się nie będzie liczył w zjednoczonejEuropie. – Nikt <strong>na</strong>m nie zabiera tego, co dla <strong>na</strong>s jest <strong>na</strong>jważniejsze – tłumaczył eurodeputowany.– Języka, możliwości mieszkania we własnym kraju, rozwijania się. W ogóle nikt nie matakiego pomysłu, bo dzisiaj ludzie konkurują nie <strong>na</strong> to, jakiej używasz szabli, tylko jak się ruszagłową. Nie jakie armaty wytoczyć, tylko w jaki sposób wygrać konkurencję <strong>na</strong> rynku <strong>na</strong> przykładKS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE47


dobrej edukacji. W obecnych czasach niezależnośćpolega <strong>na</strong> silnej gospodarce. JerzyBuzek podał przykład 4-milionowej Finlandii,gdzie jeszcze chadzają renifery, której okrętemflagowym jest firma Nokia, z<strong>na</strong><strong>na</strong> w całymświecie. – Czy może ktoś zarzucić Finom,że oni nie są patriotami, że oni chcą zniszczyćswój kraj, język, kulturę i tradycję? – pytał byłypremier - Finowie dość wcześnie wpadli <strong>na</strong>pomysł, co muszą zrobić, jeżeli mają się jako<strong>na</strong>ród liczyć we współczesnym świecie.Krzysztof Pawłowski dopowiedział, żeświatowy sukces Noki był efektem skierowaniaprzez Finów ogromnych środków <strong>na</strong> edukacjęmłodego pokolenia i to już <strong>na</strong> poziomie szkołypodstawowej. Nastolatkowie fińscy wygrywająobecnie we wszystkich rankingach. – Nowoczesnypatriotyzm to <strong>na</strong>jważniejszy tematpolityczny – stwierdził dr Pawłowski. – Martwimnie, że większość polskich polityków i całeśrodowisko <strong>na</strong>ukowe pogodziło się z tym, żecelem Polski <strong>na</strong> <strong>na</strong>stępne 20 lat jest zmniejszenieróżnic pomiędzy <strong>na</strong>mi, a <strong>na</strong>jbogatszymipaństwami świata, czyli że mamy co <strong>na</strong>jwyżejpodążać za <strong>na</strong>jlepszymi.„Nowoczesny patriotyzm polega<strong>na</strong> wpojeniu młodym ludziompoczucia satysfakcji i dumy,że są Polakami.”Dr Krzysztof Pawłowski.Zdaniem założyciela jednej z <strong>na</strong>jlepszychprywatnych szkół wyższych taka idea nie porwiemłodych Polaków. Polskę stać dzisiaj <strong>na</strong>próbę zmierzenia się z <strong>na</strong>jlepszymi w wybranychdziedzi<strong>na</strong>ch. Nowoczesny patriotyzmpolega <strong>na</strong> wpojeniu młodemu pokoleniu poczuciesatysfakcji i dumy z bycia Polakami.Należy przygotować młodzież do konkurowaniaz <strong>na</strong>jlepszymi <strong>na</strong> świecie. - Nie chodzitu o <strong>na</strong>pi<strong>na</strong>nie mięśni, lecz rozumne użyciepieniędzy – zaz<strong>na</strong>czył Krzysztof Pawłowski.Zasta<strong>na</strong>wiał się, czy <strong>na</strong>leży użyć całośćogromnych środków, jakie w <strong>na</strong>jbliższych latachspłyną do Polski z kasy brukselskiej, <strong>na</strong>budowę autostrad i oczyszczalni ścieków,czy też nie lepiej byłoby zainwestować przy<strong>na</strong>jmniejczęść tej gigantycznej kwoty w <strong>na</strong>ukęi oświatę. Użyć tej lawiny euro także <strong>na</strong>48 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


wsparcie rodzimych firm z sektora średniego i małego biznesu. Istnieje bowiem obawa, żew nieodległej przyszłości <strong>na</strong>sz kraj stanie się miejscem relatywnie taniej pracy dla innych. Wielkie,światowe koncerny otwierające dziś swoje fabryki w Polsce nie mają <strong>na</strong>rodowości i w każdejchwili mogą przenieść produkcję do innego państwa, gdy z<strong>na</strong>jdą tam korzystniejsze warunkirozwoju. Krzysztof Pawłowski, zastrzegając się, że nie jest przeciwnikiem zagranicznych inwestycjiw Polsce – oprócz kapitału, wnoszą know-how - stwierdził, że jedynym celem światowychgigantów jest maksymalizacja zysku, tymczasem polski przedsiębiorca tak łatwo nie zwinie interesui nie wyprowadzi go za granicę. Dlatego <strong>na</strong>leży wzmacniać rodzime firmy, usuwać krępująceprzedsiębiorców bariery.„Niech zadrżą młodzi Francuzi i Niemcy, dzieci „przetłuszczonego społeczeństwa”przed konkurencją <strong>na</strong> rynku europejskim wykształconych,energicznych, młodych przybyszów z<strong>na</strong>d Wisły i Du<strong>na</strong>jca.”KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE49


<strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong>jako wzór do <strong>na</strong>śladowaniaPodczas konferencji w Niskowej ogłoszono wyniki szkolnego konkursu literackiegopt. „Sylwetka księdza prof. Bolesława <strong>Kumor</strong>a, jako wzorzec do pobudzenia aspiracjimłodego pokolenia i umacniania poczucia tożsamości regio<strong>na</strong>lnej”. Konkurs zorganizowałGminny Ośrodek Kultury w Chełmcu. Jury w składzie: ks. prałat MarianStępień, proboszcz parafii Trzetrzewi<strong>na</strong>, i Urszula Sikora, dyrektor Gminnej BibliotekiPublicznej, stwierdziło w protokole, że „mnogość stylów i sposobów wypowiedzibyła zaskakująca” I <strong>na</strong>grodę przyz<strong>na</strong>no Grażynie Bodziony, uczennicy Zespołu Szkółw Chełmcu. Nagrody wręczył uczniom wójt Ber<strong>na</strong>rd Stawiarski.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE51


<strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong><strong>na</strong> zdjęciach i w dokumentachSemi<strong>na</strong>rium <strong>na</strong>ukowemu w Niskowej towarzyszyła wystawa przedstawiającazdjęcia, dokumenty i rękopisy <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesława <strong>Kumor</strong>a z różnych okresów Jegożycia. Moż<strong>na</strong> było obejrzeć m.in. fotografie <strong>na</strong>jbliższych krewnych i domu rodzinnego<strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong>a, Jego stałą przepustkę do biblioteki watykańskiej, a także wnętrza lubelskiegomieszkania, zapchanego książkami. Było też zdjęcia <strong>Ks</strong>. <strong>Profesor</strong>a z OjcemŚwiętym, Janem Pawłem II, oraz fotografia słynnego biurka i maszyny do pisania,przy którym spędził większość swojego pracowitego życia.Wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem.52 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Wystawa poświęco<strong>na</strong> <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesławowi <strong>Kumor</strong>owiPrymicje <strong>Ks</strong>. Bolesława <strong>Kumor</strong>a, Trzetrzewi<strong>na</strong>, maj 1952 r.<strong>Ks</strong>. <strong>Kumor</strong> <strong>na</strong> wakacjach w rodzinnej parafii Trzetrzewi<strong>na</strong> ze swoim przyjacielem,ks. proboszczem Stanisławem Pieprznikiem.<strong>Ks</strong>. Bolesław <strong>Kumor</strong> <strong>na</strong> uroczystościach I-Komunijnychw Trzetrzewinie.<strong>Ks</strong>. Bolesław <strong>Kumor</strong>ze swoim bratem Marianem.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE53


Wystawa poświęco<strong>na</strong> <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesławowi <strong>Kumor</strong>owi<strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong> ze swoimi przyjaciółmi.<strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong> <strong>na</strong> prywatnej audiencji u Ojca Świętego, Ja<strong>na</strong> Pawła II.Jubileusz 50-lecia kapłaństwa <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesława <strong>Kumor</strong>a, 2 maja 2002 r.54 KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE


Wystawa poświęco<strong>na</strong> <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesławowi <strong>Kumor</strong>owiInfuła <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesława <strong>Kumor</strong>a i Jego księgozbiór.Maszy<strong>na</strong> do pisania <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesława <strong>Kumor</strong>a i Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polskiprzyz<strong>na</strong>ny przez Prezydenta RP Lecha Wałęsę.Biurko, przy którym <strong>Ks</strong>. Prof. Bolesław <strong>Kumor</strong> spędził większość swojego pracowitego życia.KS. PROFESOR BOLESŁAW KUMOR NA TLE EPOKI • SEMINARIUM NAUKOWE55

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!