Wojewódzka Biblioteka Publiczna - Opole ROK XXI NR 1/2 1976
Wojewódzka Biblioteka Publiczna - Opole ROK XXI NR 1/2 1976
Wojewódzka Biblioteka Publiczna - Opole ROK XXI NR 1/2 1976
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
tekarz nie wyręcza nauczyciela, ale może z nim współdziałać, może mupomagać w ramach prowadzonych przez siebie zajęć. Bo doświadczenieuczy, że czytelnicy nie są przygotowani do pracy z książką a tylko doczytania. Nie odnosi się to wszakże wyłącznie do czytelnika — uczniaszkoły podstawowej. Ilu z nas dorosłych, szczególnie uczących się, zarywanoce, bo nikt nas nie nauczył dobrej organizacji i techniki pracy umysłowej.Bez wdawania się w zbędne szczegóły typu „czyja wina", może należałobypołożyć nacisk np. na lekcje biiblio,teczne przysposabiające do umiejętnegoczytania tekstów niebeletrystycznych. Tematów i materiałów dolekcji ma temat techniki pracy umysłowej (nie wystarczy niestety wyłożenieprawideł) dostarczą książki, w które każda biblioteka jest zaopatrzona.Reszty dokaże pomysłowość.Interesującego materiału dostarczyłoby na pewno przyjrzenie się recepcjiksiążki i. jej zależności od form i metod popularyzacji. Prawdopodobnienajodpowiedniejsze są indywidualne rozmowy z czytelnikami, gdyżdo ankiet wszyscy są zniechęceni. Bo na dobrą sprawę wiemy bardzo niewieleo tym, co młodzi czytelnicy wolą, beletryzację czy naukowy sposóbpopularyzacji. Wszystkie wymogi książkom z różnych dziedzin wiedzy przeznaczonymdla dzieci i młodzieży postawili przecież dorośli.Jacy są ci czytelnicy od 7 do 15 lat? Czy już są wyrobieni czytelniczo?W jakim stopniu są samodzielni w wyborze lektury? Czy mają już sprecyzowanezainteresowania? Co i jak czytają, „w sprawie" czy „naprzeciw"?Na takie dwa typy dzieli czytających Krzysztof Teodor Toeplitz i wyjaśnia:„Czytać „w sprawie" to znaczy poszukiwać w lekturze przedłużeniatego, co się, robi o czym się myśli poza lekturą, a także tego, co siędzieje dookoła. Czytać „naprzeciw" to znaczy szukać w lekturze azylu".Chciałabym napisać wyłącznie o poważnych sprawach czytelnictwa, awyszło na to, że o mało nie skończyłam zawołaniem — czytajcie Toeplitza!A właściwie dlaczego nie? Czytajmy książkę KTT - Kulturą w stylublue .jeans. Znakomicie napisana (wg recenzentów), spełnia wszystkie warunki,jakie sam autor stawia książce niebeletrystycznej.A może w następnym numerze zostanie zamieszczona rozmowa o tejwłaśnie książce. Nie dyskusja, rozmowa. Może rozmowa przerodzi się wprawdziwą dyskusję. Bo dyskutować to my chyba nie bardzo umiemy.Proponuję zamieścić taki materiał, ale nie w formie scenariusza, a opracowanyna .podstawie nagrania magnetofonowego z rozmowy, nie pozbawionegoautentyczości.BIBLIOGRAFIA:1. Janusz Ankudowicz: Książka w procesie popularyzacji nauki. <strong>Biblioteka</strong>rz 1975,nr 1/1, s. 12-T-20. • -2. Urszula Capala: Komputer? - ależ to bardzo proste. Nowe Książki ms, nrS. 62—63, AfL—dt3. Urszula Capała: Potrzeba książek popularnych. Nowe KSiffżki 1975, s. w-^i.