11.07.2015 Views

plik dc2-2006.pdf - Kościół Chrześcijan Dnia Sobotniego

plik dc2-2006.pdf - Kościół Chrześcijan Dnia Sobotniego

plik dc2-2006.pdf - Kościół Chrześcijan Dnia Sobotniego

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

– FATAMORGANA– JAK POKONAÆ STRACH?– POWSZECHNY CHARAKTER OPOWIEŒCI O POTOPIE– FATAMORGANA – JAK POKONAÆ STRACH?– POWSZECHNY– BO¯YCHARAKTERPRZEMYTNICYOPOWIEŒCI O POTOPIE– BO¯Y – BIBLIJNE PRZEMYTNICY – BIBLIJNE STOWARZYSZENIE MISYJNE1


Felieton redakcyjnyWYDAWCA:WYDAWNICTWO "DUCH CZASÓW"dzia³aj¹ce przyKOŒCIELE CHRZEŒCIJANDNIA SOBOTNIEGONR 64 (445)ROK XXXIXPLISSN 0209–2387Redaguje kolegium:Stanis³aw Kosowski – red. naczelnyRobert Cyganik – red. tech.Emanuel Wiêcek,S³awomir PodziewskiAdres redakcji:43–300 Bielsko–Bia³a skr. poczt. 411,tel/fax (0-33) 8117-344cena 4,5 z³Warunki prenumeraty:ca³oroczna – 24,00–z³,pó³roczna – 12–z³,ca³oroczna zagraniczna – Europa – 10 EuAustralia i Ameryka – 14 $ USA(czasopismo wysy³amy poczt¹)Nale¿noœæ prosimy wp³acaæ na: nr rach.83 1020 1390 0000 6602 0023 1951PKO BP – Bielsko–Bia³a,ul. 11 Listopada 15.Redakcja nie zwraca materia³ów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawoskrótów i adjustacji, a tak¿e zmiany tytu³ównadsy³anych materia³ów.Sk³ad i druk:Zak³ad Poligraficzny"DUCH CZASÓW"Bielsko–Bia³a, ul. Cieszyñska 96Internet:http://www.kchds.ple–mail: sekretariat@kchds.plSPIS TREŒCI– «DROBNA SPRAWA»– FATAMORGANA– JAK ROZPOZNAÆ CHRZEŒCIJANINA– RADY DLA M£ODYCH– JAK POKONAÆ STRACH?– WP£YW MEDIÓW... (2)– POWSZECHNY CHARAKTER OPOWIEŒCIO POTOPIE– BO¯Y PRZEMYTNICY– BIBLIJNE STOWARZYSZENIE MISYJNE– „RYBY, JEZIORO I PO£ÓW...”– HISTORIA ¯YDÓW W PROROCTWIEDANIELA (2)– M I L L E N I U M (4)– PRZYJŒCIE PANA JEZUSA CHRYSTUSAStanis³aw Kosowski«Drobna sprawa»To zdarzy³o siê w czasie spaceru.Szliœmy z ¿on¹ parkow¹ alejk¹. Przedwioœnie. Resztki œniegu zalega³y jeszczew zacienionych miejscach, a na rozmiêk³ej ziemi pojawi³y siê pierwszeŸdŸb³a traw.Niestety, nie tylko traw. Spod topniej¹cego œniegu wy³oni³y siê brudne,zaœmiecone, pe³ne psich nieczystoœci skwery i placyki...Ten przykry widok znamy wszyscy. I zdumienie budzi fakt, ¿e taka banalna,ale g³êboko zawstydzaj¹ca sprawa, od lat nie znajduje rozwi¹zania! Niewstydz¹ siê tego w³aœciciele czworonogów, a w³adzom miast i osiedli brakpomys³u i determinacji, by tak lub inaczej, ale wreszcie skutecznie i raz nazawsze problem uporz¹dkowaæ!... Ale to nie o tym mia³ byæ ten felieton –choæ jeszcze wyst¹pi¹ w nim psy.Ci starsi pañstwo byli niew¹tpliwie dobrymi znajomymi; œwiadczy³a o tymich o¿ywiona i g³oœna rozmowa. Zreszt¹ na bardzo istotny temat. Id¹c kilkanaœciekroków za nimi, s³yszeliœmy wyraŸnie niemal ka¿de s³owo. Ocenialiludzkie postawy:– ... Pan te¿ widzia³ ten program? To straszne! Jak mo¿na tak bezczelnie³amaæ prawo?!– Droga pani, teraz takie czasy, ¿e w ludziach nie ma za grosz przyzwoitoœci.Ja te¿ nie rozumiem, ¿e mo¿na siê tak zachowywaæ. A na dodatek oni siêtego nawet nie wstydz¹!...– Nie tylko siê nie wstydz¹, oni ze swoim bezprawiem wrêcz siê obnosz¹!...Idzie grupa takich m³okosów ulic¹ i to ja muszê im zejœæ z drogi, bopotr¹c¹ i jeszcze siê bezczelnie œmiej¹!...– A to siê zaczyna od drobnych spraw. Choæby palenie papierosów w windzie.Dozorca wywiesi³ napisy, ¿e palenie zabronione, ale prawie nikt na tozwa¿a. A jak jednemu zwróci³em uwagê, to powiedzia³, bym siê nie czepia³.– Ja te¿ mia³am takie zajœcie. Palacz najpierw rozeœmia³ siê i zauwa¿y³, ¿eprawo jest po to, by je ³amaæ. Potem doda³, ¿e to drobna, nieistotna sprawa,a w koñcu powiedzia³, ¿e skoro jestem taka akuratna, to powinnam wyœledziætych smarkaczy, którzy bazgrz¹ po windach...– Nie ma drobnych spraw. Jeœli ktoœ Ÿle postêpuje w drobnych sprawachi nie szanuje regulaminów, jutro nie bêdzie mieæ oporów, by z³amaæ prawo...– Pewnie: Czego siê Jaœ nauczy...– Tak, tak... Co siê to porobi³o z tym narodem. Za grosz przyzwoitoœcii ¿adnego poszanowania prawa... Chyba jedynie bat by tu pomóg³!Zarówno pani jak i pan, spacerowali ze swymi pieskami. Du¿y wilczuri ma³y kundel dobrze siê bawi³y; biega³y wokó³, skaka³y i poszczekiwa³y. A taksiê z³o¿y³o, ¿e w momencie, gdy pan wypowiedzia³ swoje s³owa o koniecznoœciu¿ycia bata, przechodziliœmy w³aœnie obok tabliczki z napisem: „Psy prowadziæwy³¹cznie na smyczy i w kagañcach”. Spojrzeliœmy z ¿on¹ na siebie – psyby³y bez kagañców, a pan niós³ smycz w rêce. Pani wcale smyczy nie mia³a!...Nagle na œcie¿kê wybieg³a ma³a dziewczynka, a psy z ujadaniem skoczy³yw jej stronê. Matka, która sz³a za ma³¹, podbieg³a i porwa³a j¹ na rêce! Poprzezp³acz dziecka przebi³ siê jej oburzony g³os:– Dlaczego pañstwo nie trzymacie psów na smyczy?!... Jak tak mo¿na?!...Ma³a siê przestraszy³a!– O co chodzi? Czego siê pani czepia” – odezwa³ siê pan.– No i có¿ wielkiego siê sta³o? – zawtórowa³a pani.– Trzeba lepiej pilnowaæ dziecka! – doda³ jeszcze pan...2


Ewangelia dla ka¿degoRafa³ KosowskiFATAMORGANA„A w ostatnim, wielkim dniu œwiêta stan¹³ Jezus i g³oœnozawo³a³: Jeœli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije.Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnêtrza jegopop³yn¹ rzeki wody ¿ywej.” (Jan 7,37.38)S³owa Mistrza mo¿na by sparafrazowaænastêpuj¹co: „Wy wszyscyumieracie z pragnienia i napychacieusta piaskiem myœl¹c, ¿e to woda. Alejeœli chcecie przetrwaæ, to jedynie jamogê was uratowaæ”.Jezus wskazuje na gorzk¹ prawdêo nas i naszej ¿a³osnej percepcjirzeczywistoœci: Jako gatunek rzeczywiœcieumieramy z pragnienia i naszasytuacja przypomina po³o¿enie,w jakim znajduj¹ siê zagubieni na pustyniwêdrowcy. Uwiedzeni piêkn¹fatamorgan¹ pêdz¹ na oœlep do nieistniej¹cejoazy, zanurzaj¹ g³owêw piasku i s¹ przeœwiadczeni, ¿e znajduj¹siê wœród palm i pij¹ krystalicznieczyst¹ wodê ze Ÿród³a. Jednak potem,gdy mija oszo³omienie, w ustachpozostaje py³ i wci¹¿ niezaspokojonepragnienie. Autorem takiej «fatamorgany»jest nasz i Bo¿y przeciwnik,szatan, który jest mistrzemz³udzeñ, magiem manipulacji i fachowcemod ukrywania prawdy.To, co powiedzia³ Jezus, nie dotyczyjedynie niewierz¹cego œwiata. Onte s³owa skierowa³ równie¿ do nas,ludzi œwiadomych tego, w co wierz¹,i znaj¹cych Tego, któremu uwierzyli –Prawdomównego Boga. Dobrze wiemy(przynajmniej teoretycznie), ¿e tylkoto, co daje nam Bóg, jest dobre.Bo nic nie jest w stanie zast¹piæ w naszym¿yciu Jego S³owa i Jego pokarmu,który daje ¿ycie. Bez wahaniawskazujemy na Jezusa, jako Dawcêi Zdrój ¯ywej Wody, która gasi odwiecznepragnienie cz³owieka. Jednaknazbyt czêsto budzimy siê oszo³omieniw upalnym s³oñcu, z ustami pe³nymipiasku i zdziwieni, ¿e kolejny razdaliœmy siê nabraæ na z³udzenie.3


Ewangelia dla ka¿degoMetody szatana s¹ stare i znane,ale wci¹¿ diabelsko skuteczne. Przyk³adymo¿na mno¿yæ: Czy zauwa¿yliœcie,jak bardzo poprawia siê naszesamopoczucie, gdy coœ sobie kupimy?Ka¿dy z nas dobrze to zna: udanezakupy to bardzo skuteczny sposóbna depresjê – skuteczny, alekrótkotrwa³y. Cieszy nas gromadzenierzeczy, ale po chwili uczucie pustkiwraca i ¿eby zaspokoiæ pragnienie,wymyœlamy sobie nowy tematzastêpczy. Chcia³bym zauwa¿yæ, ¿egdy cz³owiek utrzymuje ¿yw¹ relacjêz Bogiem, wtedy wszystkie elementy¿ycia maj¹ swoje naturalne i w³aœciwemiejsce: relacje z przyjació³mi,nabywanie rzeczy u³atwiaj¹cych¿ycie, hobby czy praca, s³u¿¹ namw sposób zupe³nie zdrowy i nieszkodliwy.I gdy cieszymy siê, ¿e uda³onam siê zdobyæ coœ, o czym marzyliœmyod lat – w³asny porz¹dny samochód,wycieczka w tropiki, czy coœtak zwyczajnego jak nowe ubranie –i gdy daje nam to prawdziw¹ satysfakcjê,to i tak w centrum naszego¿ycia pozostaje Bóg i zbawienie. Bardzostaram siê trzymaæ tej myœli, ¿echocia¿ chcê w ¿yciu doœwiadczyæjeszcze jak najwiêcej piêknych chwil,zrealizowaæ swoje marzenia i po prostunacieszyæ siê ¿yciem – bo przecie¿Bóg nie umieœci³ nas na tej ziemiza karê (jak szatana) – to jednak moimnajwiêkszym pragnieniem jest zostawiæto wszystko choæby w tej chwilii odejœæ do Boga!Kiedyœ, gdy by³em m³odszy, mimowiary w wieczne ¿ycie u Boga, niemyœla³em w ten sposób. ¯ycie wydawa³osiê bardziej bezproblemowe ispokojne. Teraz przekona³em siê, jakprawdziwa jest opinia Moj¿esza co dowartoœci i jakoœci naszych dni: „¯ycienasze trwa lat siedemdziesi¹t, agdy si³ stanie, lat osiemdziesi¹t, ato, co siê ich chlub¹ wydaje, totylko trud i znój, gdy¿ chy¿o mijaj¹,a my odlatujemy” (Ps 90,10).Wci¹¿ chcê prze¿yæ to ¿ycie jak najlepieji jak najwygodniej, ale gdybytrzeba by³o siê dzisiaj spakowaæ iodlecieæ, to ja jestem za!… Nic niezamieni tego ¿ycia w raj, bo przecie¿nie po to jest to ¿ycie.Zupe³nie inaczej jest,gdy cz³owiek wci¹¿ b³¹dzi po omackui nie wie, czym siê zaj¹æ, ¿eby ¿yciemia³o sens. Najmniejsze elementyuk³adanki t³ocz¹ siê w bez³adzie, boka¿dy z nich chce znaleŸæ siê w centrumnaszej uwagi i zaj¹æ najwa¿niejszemiejsce. Natura nie znosi pró¿ni.A gdy cz³owiek nie ma w sercu Boga,to pró¿nia, jaka wtedy powstaje, maogromn¹ si³ê i zasysa, co tylko siêda, aby daæ cz³owiekowi poczuciespe³nienia.Ale ma³e szczegó³y ¿ycia nie s¹stworzone po to, by pe³niæ w naszym¿yciu rolê przewodni¹ – one w tejroli siê po prostu nie sprawdzaj¹, bote¿ nie mog¹. Jednak mistrz iluzji dobrzewie, co robi. Gdy tylko cz³owiekzaczyna siê zastanawiaæ nad sensemtego wszystkiego i têskni za autentyczn¹pe³ni¹, zamiast sztucznych wype³niaczy,szatan natychmiast otwieraprzepastny wór, z któregowysypuje «nasze nowe pomys³y na¿ycie». Chocia¿ nie s¹ one wcale naszei nie s¹ niczym odkrywczym –wszak chodzi tylko o to, by przedewszystkim mieæ jak najwiêcej rzeczyi prze¿ywaæ nowe emocje jak najczêœcieji jak najintensywniej, bo tak jest³atwiej i przyjemniej... Po co zawracaæsobie g³owê czymœ g³êbszym – tojest za drogie i zbyt dalekie...„…Jeœli ktoœ pragnie, niechprzyjdzie i pije…” – Czy jest coœprostszego, ni¿ skorzystanie z ofertyJezusa? Wystarczy przyjœæ, uznaæswoj¹ potrzebê, pochyliæ siê z pokor¹– i piæ ile dusza zapragnie! A potemju¿ tylko ¿yæ tak, by Ÿród³o by³o zawszew zasiêgu; wtedy szalej¹ca nazewn¹trz burza piaskowa nic nam niezaszkodzi.Niestety, dla wielu ludzi nie jestto ani proste ani oczywiste, z prostejprzyczyny, ¿e do tego potrzeba wysi³ku.A nasza cywilizacja prowadzinas do punktu, w którym wszystkoma byæ na wyci¹gniêcie rêki. Jak naj-³atwiejsze do zdobycia i jak najmniejbolesne. Ju¿ dzisiaj, nie ruszaj¹c siêz mieszkania, a nawet z kanapy, mo-¿emy zarezerwowaæ bilety na samolot,porozmawiaæ z kimœ na drugimkoñcu œwiata, a za pomoc¹ Internetumo¿emy zrobiæ zakupy. Mówi siê, ¿eza nied³ugo nasze lodówki bêd¹ po-³¹czone œwiat³owodami ze sklepemi same zadecyduj¹, kiedy i jakie zapasybêdzie trzeba uzupe³niæ; bez naszejœwiadomej decyzji bêd¹ one natychmiastdostarczone do naszegodomu. My tylko zap³acimy. – Pewniete¿ nieœwiadomie...Spotkania ludzi i rozmowy twarz¹w twarz, s¹ ju¿ zastêpowane chatemw sieci, a zamiast wyjœæ na spacer czyzaj¹æ siê jakimœ sportem, u¿ytkownikmo¿e wejœæ w cyberprzestrzeñ i tamzamieniæ siê, w co tylko zechce. –Na skinienie naszego palca (dos³ownie!)mo¿emy kierowaæ losami swoimii innych. Zmierzamy do rzeczywistoœci,w której interaktywny he³mprzeniesie nas w œwiat jak z filmuMatrix, w którym ludzie ¿yli w szklanychpojemnikach, pod³¹czeni dosztucznej rzeczywistoœci pl¹tanin¹kabli, którymi bieg³y impulsy daj¹ceidealne z³udzenie ludzkich doznañ,nieœwiadomi, ¿e tak naprawdê ichœwiat nie istnieje!...„…Jeœli ktoœ pragnie, niechprzyjdzie i pije…” – twarda tomowa, któ¿ jej s³uchaæ mo¿e! Czydzisiaj mo¿na postawiæ cz³owiekaprzed trudniejszym wyzwaniem, ni¿skorzystanie z oferty Jezusa? Czy zadwadzieœcia lat, nowe pokoleniawychowane na grach komputerowychodwa¿¹ siê wejœæ w œwiat,w którym trzeba siê poruszaæ bez klawiaturyczy joysticka? Œwiat, w którymdoznania s¹ autentyczne, a decyzjinie da siê odwo³aæ poprzezponowny start gry, i w którym opcja„niezniszczalny” jest nieaktywna?Przera¿a mnie fakt,¿e tak ³atwo ulegamy z³udzeniom,i tak ma³o pragniemy autentyku, zaspokajaj¹csiê namiastkami i falsyfikatami.Przera¿a mnie ³atwoœæ, z jak¹dajemy siê ponieœæ z³udzeniom. Cojest tego powodem? Czy¿by Bóg i jegorzeczywistoœæ by³y a¿ tak ma³o atrakcyjne?Czy rzeczywiœcie szatanowiuda³o siê stworzyæ coœ lepszego, czywreszcie sam wymyœli³ jak¹œ wartoœæczy przyjemnoœæ, której Bóg nie mo¿edaæ cz³owiekowi? Na pewno nie –4


Ewangelia dla ka¿degoszatan sam nic dobrego nie wymyœli³,on jedynie potrafi zniekszta³caæto, co stworzy³ Bóg i niszczyæ to, czegonie da siê wypaczyæ! Dlaczegowiêc odnosi takie sukcesy? Bo proporcjes¹ iœcie przedpotopowe – jednostkibêd¹ ocalone, a ca³a resztapopulacji pójdzie na zag³adê!...Nie potrafiê odpowiedzieæ na topytanie w imieniu ludzi niewierz¹cych,pogr¹¿onych w œwieckoœci. Niemam te¿ pojêcia, dlaczego tak uparcietrzymaj¹ siê «szerokiej drogi». Owszem,wiem, ¿e to wygodne i ¿e wtedynie trzeba sobie zadawaæ ¿adnychkrêpuj¹cych pytañ... Ale przecie¿ ka¿-dy dzieñ utwierdza ich chyba (musiutwierdzaæ, to kwestia elementarnejlogiki!) w przekonaniu, ¿e ta drogaprowadzi do nik¹d! Albo po prostuniewiele ich to obchodzi, lub pocieszaj¹siê, ¿e «jakoœ to bêdzie»?... Nieodpowiem teraz na to pytanie, bo poprostu nie potrafiê...Dla mnie wa¿niejsz¹ spraw¹ jest,dlaczego równie¿ dla chrzeœcijanBo¿a oferta jest jakby ma³o atrakcyjna;niestety, taka jest wymowa faktów.Œwiat œwiatem, ale przecie¿ mynie jesteœmy st¹d (Jan 15,19; 17,14),zostaliœmy wyrwani z mocy ciemnoœci(Kol 1,12.13), zakosztowaliœmy cudownychmocy wieku przysz³ego(Hbr 6,4), nasza Ojczyzna jest w niebie(Flp 3,20), a kiedyœ to, co ska¿one,oblecze siê w nieskazitelnoœæ(1 Kor 15,51-54)!...Znamy te wersety na pamiêæ,a i tak ulegamy z³udzeniom. Goebbels,minister propagandy III Rzeszywyznawa³ zasadê, ¿e k³amstwo powtórzonedziesi¹tki razy, staje siêw umys³ach s³uchaczy prawd¹. I otookazuje siê, ¿e czêsto nawet nie zdaj¹csobie z tego sprawy, my tak¿epadamy ofiar¹ tego mechanizmu.Choæ problemem jest nie tyle obecnoœæk³amstwa, co zbyt ma³a iloœæBo¿ej Prawdy w nas! Czêsto mijamyw Piœmie znane fragmenty, szukaj¹cczegoœ nowego i odkrywczego,a podczas kazania nawet nie chcenam siê otwieraæ Pisma – bo przecie¿kaznodzieja i tak to przeczyta.Czêsto wystarcza nam w ci¹gu dniaminuta duchowego «posi³ku», chocia¿ka¿dy wie, jak byœmy wygl¹dali, przeznaczaj¹cna ca³odzienne posi³ki tylkominutê!... Jest jasne, ¿e po tygodniunadawalibyœmy siê jedynie naOIOM... A duchowo tak w³aœnie jest– czy wiêc mo¿na siê dziwiæ, ¿e wiêdniemy?Ale istota oszustwa polega natym, ¿e nawet tego nie zauwa¿amy,i a¿ tak bardzo nam to nie przeszkadza!To, o czym teraz mówiê,na szczêœcie nie jest regu³¹. Ale problemistnieje i narasta – i dlatego czascoœ z tym zrobiæ. Jedynym sposobemna odwrócenie tego trendu, jest s³uchaniePrawdy poprzez codzienneczytanie i studiowanie Biblii. Wci¹¿na nowo. Choæby tysi¹ce razy. Choæbyœmyj¹ ju¿ znali na pamiêæ. Jest toantidotum na miliony k³amstw, jakimikarmi nas szatan. A te k³amstwadotykaj¹ ka¿dej dziedziny naszego¿ycia.– Wmawia siê nam, ¿e tylko to, conowe, jest dobre oraz ¿e tylko tennowszy model jest wart naszej uwagi;– tylko kobiety z reklam i kinowychsuperprodukcji, s¹ atrakcyjne,i tylko z takimi mo¿na prze¿yæ coœekscytuj¹cego, choæby by³ to grzechi choæby kosztem by³a rodzina;– zwyk³e ¿ycie rodzinne i ma³¿eñskieto nuda, ¿yje siê tylko przygodami,niewa¿na cena; tylko ludzie bezzasad do czegoœ dochodz¹, a pozosta³e«ofiary» to nic niewarty mot³och;– jedynie z kas¹ cz³owiek coœ znaczy,ludzie z niskimi czy œrednimidochodami nie wiedz¹ co to ¿ycie...Jak takie stwierdzenia dzia³aj¹ nanas? Czy po stukrotnym ogl¹dniêciureklamy nie czujemy, ¿e coœ z namii naszym ¿yciem jest nie tak? Czy nieporównujemy siebie lubnaszych bliskich z ekranowymiwzorcami?A odwracaj¹c problem:czy mamy œwiadomoœæ,jak daleko te œwieckiewzorce odbiegaj¹ od PismaŒwiêtego? A jeœli imulegamy, to czy nie obawiamysiê, ¿e w jakimœmomencie Pan Bóg zacznienas porównywaæ zobrazem, jaki wyrysowa³na Swojej d³oni – i ¿e toporównanie wypadniebardzo blado?! A przecie¿On niezmiennie pragnie,byœmy dorastali do „wiekuChrystusowego”(Ef 4,12-15)!... Czy martwinas, ¿e ocena, jak¹ w koñcuotrzymamy mo¿e byæniska – za niska, by siê zakwalifikowaæ?!5


Ewangelia dla ka¿degoMyœlê, ¿e jest czas, by sobie uœwiadomiæ,¿e nasze otwarcie na k³amstwaprzeciwnika powoduje, i¿ coraz³atwiej ulegamy z³udzeniom – i wkoñcu to w³aœnie nimi ¿yjemy, zadowalaj¹csiê oferowanymi przez œwiatnamiastkami... A co jakiœ czas budzimysiê ze smakiem piachu w ustachi uczuciem pustki w sercu... Dajemysiê zaspokoiæ namiastkami, bo nierozsmakowaliœmy siê w autentycznymprze¿ywaniu Boga. Bo to nie jest tak,¿e Pan Bóg sta³ siê ma³o atrakcyjny,ale to nasze podniebienia nie potrafi¹rozsmakowaæ siê tym, co On namdaje.Jak sobie poradziæ z tym problemem?Pismo mówi prosto: „pokarmzaœ sta³y jest dla doros³ych, którzyprzez d³ugie u¿ywanie maj¹ w³adzepoznawcze wyæwiczone do rozró¿-niania dobrego i z³ego” (Hbr 5,14).Psalmista wo³a: „Skosztujcie i zobaczcie,¿e dobry jest Pan” (Ps34,9). Ale jak tu skosztowaæ, skorona to potrzeba czasu, a my wolimycoœ gotowego, na szybko – do mikrofalówkii zjedzone! To w³aœnieczêœæ przeœladowañ zapowiedzianychprzez Jezusa, i w naszych czasachmiêdzy innymi z takimi problemamiprzysz³o siê nam borykaæ. C.S. Lewism¹drze stwierdzi³, ¿e szatanowi mistrzowskoudaje siê odwracaæ uwagêchrzeœcijan od sedna problemów –sprawia on, ¿e podczas powodziwszyscy biegaj¹ z konewkami poszukuj¹cpo¿aru, a gdy statek zaczynaton¹æ, wszyscy gromadz¹ siê na tejstronie pok³adu, która w³aœnie zaczynasiê zanurzaæ.Wci¹¿ zdaje siê nam,¿e mamy doœæ czasu na zmianê przyzwyczajeñi nawyków, i na zdobywanieoleju. Jednak Dzieñ Pañskinadchodzi jak z³odziej. Nikt na tymœwiecie nie mo¿e nam zagwarantowaæchoæby kolejnej minuty spokojnego¿ycia. Póki mamy czas, musimycoœ ze sob¹ zrobiæ, bo problem w jakimœstopniu dotyczy wszystkich.Mo¿e to w³aœnie dla nas Bóg wci¹¿okazuje cierpliwoœæ?... Pocieszaj¹cejest to, ¿e Jego mi³oœæ do nas jest niewyobra¿alna,i chocia¿ czasami myju¿ potêpiamy siebie i nie dajemy sobieszansy, lub mówimy, ¿e nie warto,On wci¹¿ jeszcze wyci¹ga rêkê –bo pragnie mieæ nas przy sobiew Wiecznoœci.O tym nie wolno zapominaæ. Podobniejak o tym, ¿e gdy dopada nasdepresja czy zniechêcenie, œci¹gaj¹cna ni¿szy poziom, to – jeœli zale¿ynam na Bogu – ka¿dy lekkomyœlnykrok w ty³ i tak bêdziemy musielinadrobiæ! Ile¿ to razy zdawa³o mi siê,¿e nie warto, ¿e niech siê dzieje, cochce, bo ja ju¿ nie mam si³y. Zaczyna³emdzieñ z nadziej¹, ¿e w konkretnejsprawie bêdzie lepiej, a pokilku godzinach stwierdza³em, ¿e jesttylko gorzej i w³aœnie zaliczy³em jedenpoziom ni¿ej. Bo w najwa¿niejszymmomencie zabrak³o cierpliwoœci,a wieczorem nadchodzi³a, a raczejspada³a z si³¹ lawiny œwiadomoœæ, ¿ejestem ni¿ej ni¿ rano. I to by³o najgorsze.Gdy nie udaje nam siê osi¹gn¹æzamierzonego celu, dopada nas tak-¿e z³oœæ, pojawiaj¹ siê niedobre myœlii objawiaj¹ siê z³e cechy naszegocharakteru. A nad tym wszystkimunosi siê gorzka œwiadomoœæ, ¿e nietylko nie poszed³em do przodu, alew dodatku muszê nadrobiæ straconydzieñ. Bo kogoœ zrani³em, coœ zniszczy³em,a teraz – jeœli mam siê podnieœæ,to inni musz¹ siê te¿ poczuælepiej i znowu we mnie uwierzyæ. I nanowo muszê odzyskaæ to, co jeszczewczoraj by³o moim atutem. Czy musia³osiê tak staæ? Wcale nie. Wystarczy³ow momencie próby wytrzymaæjeszcze parê chwil, i nie liczyæ naw³asne si³y tylko na pomoc z góry.Zbyt czêsto chcemy coœ zrobiæ sami.Przyrzekamy Bogu, ¿e bêdziemy lepsi,¿e siê postaramy, ¿e teraz bêdzieju¿ inaczej, bo na pewno staæ nas nato... A prawda jest taka, ¿e bez Niegomo¿emy niewiele, a czêsto wprost nic(Jan 15,5)!. Zapominamy, ¿e nawetJezus bez pomocy Ojca i modlitwyw prze³omowych momentach równie¿by³by skazany na pora¿kê.Na nasz¹ niedoskona³oœæ, na licznenasze biedy, duchowe rozterkii frustracje, na ataki i zasadzki diabelskienie ma innego lekarstwa, ni¿ S³owoi modlitwa. Oraz sta³a œwiadomoœæ,¿e nie jesteœmy tu dla w³asnejdoczesnej wygody, ale po to, by siêzakwalifikowaæ do Wiecznoœci.Warto te¿ czêsto powracaæ do pytania,czy Bóg chce nas tam mieæ takimi,jakimi jesteœmy? To prawda, ¿eproces uœwiêcenia nigdy nie uczyninas na ziemi w pe³ni doskona³ymi,i dopiero przychodz¹cy Pan ca³kowicienas przemieni. Ale czy to znaczy,¿e nasza troska i uparte staranieo uœwiêcenie s¹ niepotrzebne, i mo-¿emy je zaniedbywaæ licz¹c na to, ¿enasze okropne przyzwyczajenia i notorycznybrak poprawy zostan¹wch³oniête przez œwiat³oœæ i nieœmiertelnoœæ?Tutaj mo¿na pope³niæ wielkib³¹d, gdy¿ S³owo Bo¿e mówi: „D¹¿-cie do pokoju ze wszystkimi i douœwiêcenia, bez którego nikt nieujrzy Pana” (Hbr 12,14). Ja te s³owarozumiem tak, ¿e musimy zmieniaæsiê ju¿ tutaj, bo jeœli siê nie zmieniamy,to znaczy, ¿e Bóg nie potrafiju¿ na nas wp³ywaæ swoim ŒwiêtymDuchem. Oczywiœcie przy przyjœciuJezusa nast¹pi przemiana, ale obejmieona tych, którzy wci¹¿ uparciewyrzucali ze swego ¿ycia chwastyi starali siê przynosiæ owoce Ducha.Módlmy siê i d¹¿my do tego, ¿ebyka¿dy dzieñ by³ krokiem w przód,choæby niewielkim, ale nigdy w ty³.Jeœli siê cofniemy, Bóg nie bêdzie mia³w nas upodobania. Kto siê cofa, czytamyw S³owie, ten ginie. „Jednakmy nie jesteœmy z tych, którzy siêcofaj¹ i gin¹, lecz z tych, co id¹do przodu i zachowuj¹ swojeduszê” (Hbr 10,35-39 BT)! o6


Ewangelia dla ka¿degoJan NowakJak rozpoznaæ chrzeœcijaninaJak poznaæ, czy ktoœ jest prawdziwymchrzeœcijaninem?– Po nazwie i formalnej przynale¿noœcido jakiegoœ Koœcio³a?– Po wygl¹dzie, zachowaniu siêi praktykach religijnych?Owszem, te informacje mog¹siê okazaæ pomocne. Jednak to zama³o, by kogoœ uznaæ za „cz³owiekaChrystusa” – bo tak w³aœniewyk³ada siê s³owo «chrzeœcijanin».Pozory czêsto myl¹. Wielu ludzimo¿e uchodziæ za porz¹dnych i religijnych,jednak formalna przynale¿-noœæ i obecnoœæ na nabo¿eñstwachnie stanowi¹ gwarancji czyjegoœ uduchowieniai odrodzenia. Bo przypomnijmysobie faryzeuszy i nauczonychw Piœmie, na których w czasachJezusa ogó³ Izraelitów patrzy³ jak nawzór doskona³oœci i pobo¿noœci... –Jak¿e siê mylili!Z kolei Pan Jezus i Jego uczniowieczêsto byli lekcewa¿eni i odrzucani.Bo nie pochodzili z licz¹cychsiê sfer i rodzin, nie posiadali «odpowiedniego»wykszta³cenia, byli proœcii biedni... A my, ludzie, czêsto oceniamypowierzchownie. St¹d naszewnioski pe³ne s¹ czêsto uproszczeñ iuogólnieñ.Aby kogoœ uczciwie i rzetelnieoceniæ, nale¿y go dobrze poznaæ.Pierwsze wra¿enie mo¿e byæ trafne,ale mo¿e te¿ byæ bardzo myl¹ce. Jestwielu ludzi, którzy na u¿ytek publiczny,wobec obcych, zachowuj¹ siêwzorowo. Sob¹ s¹ dopiero w domu.O cz³owieku wiele mówi¹ jego zainteresowania,s³ownictwo oraz zachowaniesiê w trudnych, stresuj¹cych sytuacjach.Nieraz osoby staraj¹ce siêuchodziæ za chrzeœcijan, w codziennym¿yciu s¹ leniwe, nies³owne, niepunktualne,albo nieuczciwe. Inniz kolei nie dbaj¹ o higienê, fizyczn¹i psychiczn¹, brak im og³ady, kulturyi taktu. Jeszcze inni poprzez brak pokoryi rozs¹dku oraz k³ótliwoœæ, powoduj¹zamêt i spory. Gdy kogoœ lepiejpoznajemy, mo¿emy siê zorientowaæ,czy osoba ta rzeczywiœcie jestchrzeœcijaninem, czy jedynie stara siêza takiego uchodziæ. – Nie mo¿na ca³yczas nosiæ maski, bo uwiera!O chrzeœcijañstwie cz³owieka wielemówi jego stosunek do prawa –Prawa Bo¿ego, ale i prawa pañstwowego,tak¿e np. drogowego. Niektórzynauczyli siê zrêcznie omijaæ niewygodnedla nich prawa i ustawy,a swoj¹ samowolê i wiaro³omstwoumiej¹ usprawiedliwiæ na sto sposobów.Do swego niepos³uszeñstwawzglêdem Boga dorabiaj¹ «stosown¹»teologiê (por. 1 Jana 2,4), a ³ami¹ckolejne zasady wspó³¿ycia, wskazuj¹na innych, jako winowajców. – A jakpostêpujesz Ty?I kolejne, wa¿ne pytanie: Czyprzestrzegasz Bo¿e przykazania z potrzebyserca, albo jedynie ze strachuprzed kar¹? Postêpujesz tak, by podobaæsiê Bogu, czy dlatego, ¿e ludziepatrz¹?...Ró¿ne niepokoj¹ce zjawiska obserwujemydziœ zarówno w ma³ych,jak i du¿ych Koœcio³ach. ¯yjemy wrzekomo chrzeœcijañskim spo³eczeñstwie– tak to przynajmniej wynikaze statystyk – na codzieñ zaœ, w ¿yciuwielkich i maluczkich, obserwujemytendencje, zjawiska i postawy, stanowi¹cedok³adne zaprzeczenie chrzeœcijañstwa.Wbrew imponuj¹cym liczbom,bardzo ma³o jest dziœprawdziwie odrodzonych i pos³usznychBogu ludzi.Najwiêkszy w Polsce, nominalniechrzeœcijañski Koœció³, chlubi siê histori¹,tradycj¹ i statystykami. Jegohierarchowie staraj¹ siê utrzymaæ jaknajwiêkszy wp³yw na politykê i nasprawy spo³eczne oraz pozyskaæ jaknajwiêcej funduszy – w czym walniewspieraj¹ ich politycy i zdominowaneprzez «jedynie s³uszn¹ ideologiê»media. Swoje sukcesy zawdziêczaj¹ustalonej hierarchii, organizacji i... totalnej(biblijnej i historycznej) nieœwiadomoœciswych wyznawców! Odwo-³ywanie siê do Pisma Œwiêtego, tojedynie zewnêtrzny sztafa¿, rodzajdymnej zas³ony, pozwalaj¹cy utrzymaæpozór biblijnej prawowiernoœci.Naprawdê liczy siê tam przede wszystkimto, co zewnêtrzne – rozbudowany,wywo³uj¹cy doraŸne wra¿enie,pe³en przepychu rytualizm i poklaskrozentuzjazmowanych t³umów. Towszystko tworzy ów „pozór pobo¿noœci”,który tak surowo piêtnowa³ ap.Pawe³ (2 Tym 3,5) – nazywany tam,jakby na ironiê, «now¹ ewangelizacj¹»!Nie ma to jednak nic wspólnegoz wiernym zwiastowaniem EwangeliiChrystusowej. Nie zachêca do powa¿negotraktowania Biblii i nie powodujeautentycznego upamiêtaniai odrodzenia.Czy jesteœ cz³owiekiem dojrza³ymi rozs¹dnym? Czy wzrastasz w wierzei poznaniu Jezusa, czy inni zauwa-¿aj¹ Twój postêp? Co pozytywnegownosisz do swojego ma³¿eñstwa i rodziny,do swego Koœcio³a i otoczenia?Szczere odpowiedzi na te pytaniapozwol¹ Ci obiektywnie oceniæjakoœæ Twojego chrzeœcijañstwa. o7


Ewangelia dla ka¿degoJohn Nelson DarbyRady dla m³odychGdy Barnaba przyby³ do Antiochii, gdzie wielu ludzi uwierzy³o,„napomina³ wszystkich, aby w przedsiêwziêciu sercatrwali przy Panu, By³ to bowiem m¹¿ dobry i pe³en DuchaŒwiêtego i wiary. Sporo te¿ ludzi zosta³o pozyskanychdla Pana” (DzAp 11,23.24).W³aœnie o to chodziw ¿yciu ka¿dego Chrzeœcijanina, abytrwa³ w przedsiêwziêciu serca przyPanu, gdy¿ tylko Chrystus posiada moci pe³niê tego wszystkiego, czym wed³ugBo¿ej woli masz byæ i co maszczyniæ. Niektórzy wierz¹cy przez d³ugiczas po nawróceniu prze¿ywaj¹ radoœæ.Bóg jednak zna nasze serca iwie, jak szybko stajemy siê zale¿ni odnaszych uczuæ, a nie od Chrystusa. ONchce, aby obiektem naszej ufnoœci nieby³a radoœæ, ale sam Chrystus. Chocia¿Bóg zg³adzi³ twoje grzechyi grzech ciebie ju¿ nie obci¹¿a, to jednakdo koñca pozostajesz w swoimciele, i ten stary pieñ wypuszcza swojep¹czki, które musz¹ zostaæ natychmiastodciête, aby nie mog³y wydaæswoich gorzkich owoców. Jak bowiemmo¿e wydaæ stary pieñ dobre owoce?Tylko nowa natura mo¿e przynieœæowoc mi³y Bogu! Nie myœl wiêc o swoimgrzesznym ciele, myœl o Chrystusiei szukaj Jego ³aski, aby nie ¿yæ ju¿ wed³ugcia³a. Stopniowe wzrastanie w poznawaniuBoga daje o wiele wiêksz¹radoœæ od tej na pocz¹tku – w momencienawrócenia. Ja znam Chrystusaju¿ od oko³o 40 lat i mogê ci szczerzepowiedzieæ, ¿e obecnie posiadamw Nim o wiele wiêcej radoœci ani¿elina pocz¹tku. Ta radoœæ jest g³êbszai spokojniejsza. Ona jest podobna dorzeki p³yn¹cej po równinie. Mimowiêkszego uroku, strumieñ spadaj¹cyz ³oskotem z gór jest mniej u¿ytecznyani¿eli woda p³yn¹ca spokojnie wœróddolin. Trwaj przy Panu!Zag³ad¹ chrzeœcijaninajest serce podzielone i odwróconeod Pana. Je¿eli d¹¿ymy do czegoœ,8co nie harmonizuje z Chrystusem, tojesteœmy oddzieleni od Ÿród³a mocy.Natomiast, gdy dusza jest wype³nionaChrystusem, to nasze oczy i sercanie s¹ zwi¹zane z niedorzecznoœciamitego œwiata. Je¿eli Chrystus przezwiarê mieszka w twoim sercu, niebêdziesz pyta³: czy w tym, co czynisz,jest coœ z³ego, ale raczej – czy toco czynisz, podoba siê Panu. Czy Onw tym mo¿e tobie towarzyszyæ?Nie pozwól, aby œwiat wszed³ doTwego serca i wprowadzi³ zamieszaniedo twoich myœli. Tutaj szczególniezwracam siê do was m³odszych.Starsi ju¿ coœ wiêcej z tego doœwiadczyli,czym jest œwiat i lepiej znaj¹ jegorzeczywist¹ wartoœæ. Przed tob¹ stoion jeszcze pe³en powabu, próbuj¹cciebie przyci¹gn¹æ. Jego uœmiech jestzwodniczy – ale mimo to uœmiechasiê do Ciebie. Œwiat daje obietnice,których nie mo¿e dotrzymaæ – alemimo to je daje. Wasze serca nie mog¹zostaæ nim nasycone. On nie mo¿eich wype³niæ. One s¹ za ma³e dla samegoChrystusa, dlatego nic obokChrystusa nie mo¿e mieæ trwa³egomiejsca w waszych sercach. On wype³nianiebiosa radoœci¹ i On wype³nitwoje serce a¿ do przelewu. Tylkotrwaj przy Panu! Tylko trwaj stanowczow przedsiêwziêciu serca przyPanu.On wie,jak przewrotne jest serce ludzkie i jakszybko w miejsce Boga stawia onocokolwiek innego. Dlatego rzeczywiœciebêdziesz musia³ nauczyæ siê poznawaæ,co jest w twoim w³asnymsercu. Tylko trwaj w Panu, a wtedyz poznaniem Jego ³aski, z Nim tegosiê nauczysz. W innym przypadku,ulegaj¹c diabelskim pokusom bêdzieszmusia³ tego nauczyæ siê poprzezgorzkie cierpienia. Je¿eli wiêcjesteœ na drodze od Boga i inne rzeczywdar³y siê do twego serca, tworz¹cprzegrodê miêdzy tob¹ a Bogiem,to chocia¿ uœwiadomisz sobie swójstan – radoœæ natychmiast do ciebienie powróci. Najpierw Bóg bêdziemusia³ przyprowadziæ ciebie pod tenmur, gdzie ty dokonasz s¹du przedsob¹ i wrócisz do Niego.Pomyœl –przecie¿ Chrystus wykupi³ ciebieSwoj¹ w³asn¹ krwi¹, abyœ nale¿a³ doNiego, nie do œwiata! Nie pozwól, abyszatan wszed³ pomiêdzy ciebie,a Bo¿¹ ³askê! Jakkolwiek Jego zaniedba³eœ,dok¹dkolwiek od Niego siêodwróci³eœ – je¿eli chcesz do Niegopowróciæ, mo¿esz zaufaæ Jego mi³oœci.On z najwiêksz¹ radoœci¹ zobaczyciê znowu u siebie. Popatrz nagrzech z obrzydzeniem, nigdy nienadu¿ywaj Bo¿ej mi³oœci i ³aski. Onciebie tak bardzo umi³owa³, mi³uje ciênadal i bêdzie mi³owa³ a¿ do koñca.Du¿o rozmawiaj z Jezusem – twoimZbawicielem. Nie b¹dŸ nigdy zadowolony,je¿eli nie mo¿esz rozmawiaæz Nim jak z umi³owanym Przyjacielem.Niechaj ¿adna rzecz ciebie niezadawala, je¿eli przez to zostanie zaniedbanatwoja najœciœlejsza spo³ecznoœæz Chrystusem, który ciê umi³owa³i obmy³ z grzechu Swoj¹ w³asn¹krwi¹. Pomyœl o tym, ¿e to ON nakrzy¿u wzi¹³ s¹d za twoje grzechy,aby ciebie uczyniæ Swoj¹ w³asnoœci¹.(t³um. Jerzy Karze³ek)


Doœwiadczenia z BogiemJak pokonaæ strach?„A gdy faraon siê zbli¿y³, synowie izraelscy podnieœli oczy swoje iujrzeli, ¿e Egipcjanie ci¹gn¹ za nimi i zlêkli siê bardzo. Wo³ali tedysynowie izraelscy do Pana” (2 Mj¿ 14,10).¯yjemy w œwiecie nêkanym przezstrach. Ludzie boj¹ siê choroby, biedy,rozpadu rodziny, wojny, g³odui przysz³oœci. Jednak ci, którzy ufaj¹Panu, nie musz¹ siê baæ. Ich ¿ycie jestw rêkach m¹drego, kochaj¹cego,wszechmog¹cego Ojca Niebieskiego,wiêc bez obaw mog¹ stawiæ czo³atrudnoœciom.Henry Durbanville tak napisa³o wielkim kaznodziei czwartego wieku,Janie Chryzostomie: „Ten szlachetnycz³owiek nie da³ siê zastraszyæ,nawet gdy wypêdzono go z koœcio³a,gdzie stara³ siê g³osiæ S³owo Bo¿e.«Czego mia³bym siê baæ?’ – zapyta³.Czy œmierci? – Wiecie przecie¿, ¿emoim ¿yciem jest Chrystus, i ¿e œmieræjest dla mnie zyskiem. Czy wygnania?– Przecie¿ ca³a ziemia jest Pañska. Czyutraty maj¹tku? – Niczego nie przynieœliœmyna ten œwiat i niczego st¹dnie zabierzemy. Dlatego nie strasznemi s¹ wszelkie rzeczy, których œwiatsiê lêka i uœmiecham siê tylko, bowiem, ¿e nic nie znacz¹. Ubóstwa siênie lêkam, bogactw nie pragnê, aninie dr¿ê przed œmierci¹.»I my mo¿emy z³o¿yæ takie œwiadectwo.Z naszym Niebieskim Ojcemoraz z Panem Jezusem Chrystusem,nape³nieni Duchem œwiêtego Boga,mo¿emy œmia³o i bez strachu iœæ przez¿ycie. (Codzienny Chleb, wyd. TransWorld Radio, Wroc³aw)On wspomaga, gdy zgasn¹wszystkie ludzkie nadzieje!Historyk ¿ydowski, Józef Flawiusz,urodzony kilka lat po œmierci i zmartwychwstaniuPana Jezusa Chrystus,a wiêc ok. 1500 lat po wyjœciu Izraelitówz Egiptu, tak relacjonuje sytuacjêprzy Morzu Czerwonym:„Dogoniwszy Hebrajczyków, Egipcjaniepoczêli szykowaæ siê do bitwy,a tak wielk¹ mieli przewagê, ¿e zepchnêliprzeciwników na ma³y skrawekziemi. Wiedli szeœæset rydwanówbojowych, piêædziesi¹t tysiêcy jeŸdŸcówi dwieœcie tysiêcy ciê¿kozbrojnejpiechoty. Zatarasowali wszystkie drogi,którymi Hebrajczycy mogliby ujœæ,i zamknêli ich miêdzy niedostêpnymiska³ami a morzem. Albowiem tamtejszagóra zstêpuje wprost do morza,a tak jest skalista, ¿e nie sposób na ni¹siê wdrapaæ; niemo¿liwa wiêc by³aucieczka. U wylotu zaœ w¹skiego pasamiêdzy gór¹ a morzem, Egipcjanie roz-³o¿yli swój obóz, aby nawet têdy Hebrajczycynie wydostali siê w dolinê.Nie mogli zatem ani broniæ siê jakoblê¿eni, nie byli bowiem do tegoprzygotowani, ani te¿ nie widzielisposobu ucieczki; a gdyby chcieli walczyæ,nie mieli broni. S¹dzili wiêc, ¿ejeœli nie poddadz¹ siê dobrowolnie,czeka ich nieuchronna zag³ada. I poczêlioskar¿aæ Moj¿esza, zupe³nie zapomniawszyo tych znakach cudownych,którymi Bóg porêczy³ imwyzwolenie. Gdy prorok stara³ siê dodaæim otuchy i zapewnia³, ¿e niezawodnieocalej¹, zgo³a mu nie uwierzyli,a nawet chcieli go ukamienowaæi postanowili poddaæ siê Egipcjanom.Jêki bolesne i ³kania wydziera³y siêz piersi kobiet i dzieci, maj¹cychœmieræ przed oczyma; zamkniêci byligórami, morzem i zastêpami nieprzyjació³,bez jakiejkolwiek mo¿noœciucieczki.Widz¹c, jak za¿arty jest t³um przeciwniemu, Moj¿esz jednak nie zniechêci³siê do starañ o ich dobro i nadalsw¹ pewn¹ nadziejê pok³ada³w Bogu, ufaj¹c, i¿ On, który dot¹dwiód³ ich ku wolnoœci zgodnie ze sw¹zapowiedzi¹, równie¿ i teraz nie dopuœcido tego, by wrogowie ujarzmiliich i pognali w niewolê albo na œmieræ.Stan¹wszy tedy poœród ludu, rzek³:«Gdybyœcie wobec ludzi, którzy do dniadzisiejszego tak pomyœlnie kierowaliwaszymi sprawami, stali siê nagle nieufni,nie wierz¹c, i¿ tak samo kierowaæbêd¹ wami w przysz³oœci – by³obyto niesprawiedliwoœci¹! Ale jakim¿eszaleñstwem jest w¹tpiæ w opatrznoœæBo¿¹! Przecie¿ z Jego ³aski zdarzy³o siêwam to wszystko, co przez moje ustaobieca³ uczyniæ dla ocalenia was i wyzwoleniaz niewoli, a czego zgo³a niespodziewaliœcie siê. Skoro teraz znaleŸliœciesiê, jak mniemacie, w beznadziejnympo³o¿eniu, tym bardziej powinniœcieufaæ w pomoc Boga; którysam was zamkn¹³ w tej matni, abywyrwaæ z niebezpieczeñstwa, wbrewwaszemu i waszych wrogów oczekiwaniu,i okazaæ tym sposobem sw¹moc i sw¹ troskê o was. AlbowiemOn bezpoœrednio wspomaga swoichwybrañców tylko wtedy, gdy widzi,¿e zgas³y wszystkie ludzkie nadzieje.Zaufajcie temu Obroñcy, którymocen jest zarówno s³aboœæ zmieniæw potêgê, jak i te t³umy niezmierneskazaæ na bezsilnoœæ. Niechaj nieprzera¿aj¹ was zastêpy egipskiei niechaj morze i te góry za wami, zamykaj¹cewam drogê ucieczki, nieodbieraj¹ wam nadziei ocalenia. Bomo¿e ujrzycie, ¿e góry wyg³adz¹ siêw dolinê, a z morza wynurzy siê l¹d;tak siê stanie, jeœli zechce Bóg>(podkr. red.). Rzek³szy te s³owa, powiód³ich ku morzu...” (Józef Flawiusz,Dawne dzieje Izraela).„Nie porzucajcie ufnoœci waszej,która ma wielk¹ zap³atê!”Tylko dwóch, spoœród dwunastuwywiadowców pos³anych do Kanaanu,by³o przekonanych, ¿e zdobêd¹9


Doœwiadczenia z Bogiemziemiê obiecan¹ ich praojcom. Zdobêd¹j¹, gdy¿ tak powiedzia³ Pan, któremubezgranicznie zaufali! Pozosta-³ych dziesiêciu zasia³o strach w niemalca³ym narodzie.Ufaj¹c ca³kowicie Panu Bogu, Jozuei Kaleb rozumieli, ¿e zwyciêstwonie zale¿y od ich mêstwa czy uzbrojenia,lecz od tego, czy Najwy¿szybêdzie z nimi! Prawdê tê ju¿ wczeœniejpotwierdzi³o kilka wa¿nych wydarzeñ,które mia³y miejsce po wyjœciuz Egiptu: tak przecie¿ by³o przyMorzu Czerwonym, i tak samo w bitwiez Amalekitami, kiedy Moj¿esz,wyci¹gaj¹c rêce do Boga, modli³ siêo zwyciêstwo Izraela (2 Mj¿ 17,8-13)!Teraz, gdy lud zbuntowa³ siê przeciwkoBogu, gro¿¹c œmierci¹ Jozuemui Kalebowi, gdy w swej przewrotnoœcipostanowili powróciæ do Egiptu,a Pan zapowiedzia³ zgubê ca³egonarodu – znów uratowa³ ich Moj¿esz,odwo³uj¹c siê ju¿ nie do sprawiedliwoœci(bo wg sprawiedliwoœci PanBóg mia³ niezaprzeczalne prawozniszczyæ ten niewierny naród), aledo wielkiego Bo¿ego mi³osierdzia(4 Mj¿ 14,17-19). Kar¹ za niedowiarstwo,by³o skazanie Izraelitów naczterdziestoletni¹ tu³aczkê po bezdro-¿ach Pó³wyspu Arabskiego, w czasiektórej mieli wymrzeæ wszyscy doroœliIzraelici (od 20. roku ¿ycia wzwy¿).Tak¿e z dwunastu wywiadowców ocaleæmieli jedynie Jozue i Kaleb. –„Uczyniê wam tak, jak mówiliœciewobec Mnie... wasze trupy polegn¹na tej pustyni” (4 Mj¿ 14,26-32)!Tamta staro¿ytna historia jest wa¿-na tak¿e dla nas, bo poucza, ¿e i myw ró¿norakich trudnoœciach powinniœmybezgranicznie zaufaæ Bogu,zw³aszcza wtedy, gdy z ludzkiegopunktu widzenia coœ wydaje siê niemo¿liwe.– Nasz¹ powinnoœci¹ jestpost¹piæ tak, jak chce tego PanBóg, a ca³¹ resztê pozostawiæ Jemu!– Tak¿e zgadzaj¹c siê, ¿e coœ stracimy,lub z czegoœ bêdziemy musielizrezygnowaæ!Po niewczasie, skarceni surowoprzez Boga Izraelici, zrozumieli swójgrzech i chcieli wyruszyæ na podbójKanaanu. By³o to ju¿ jednak niemo¿-liwe, bo Najwy¿szy nie poszed³by tamz nimi; a ich krok by³by kolejnymprzejawem niepos³uszeñstwa (14,39-43)! – Kryje siê w tym wa¿na nauka:S¹ sprawy, do których nie da siêju¿ powróciæ oraz winy i zaniedbania,których nie da siê ju¿ naprawiæ!Przekonali siê o tym ci z Izraelitów,którzy nie pos³uchali ostrze¿eniaMoj¿esza i wyruszyli przeciwko Amalekitomi Kananejczykom (4 Mj¿14,44.45).Martin Luther KingPod koniec stycznia 1956 roku,w Montgomery, przywódca ruchuobywatelskiego, walcz¹cy z dyskryminacj¹rasow¹ w USA, Martin LutherKing nie móg³ spaæ. Przerazi³go telefon z pogró¿kami. Klêcz¹cprzed Bogiem, modli³ siê: „Panie,wiem, ¿e walczê o s³uszn¹ sprawê.Ale teraz bojê siê. Ci ludzie oczekuj¹,¿e ich poprowadzê, ale jeœli stanêprzed nimi bez mocy i odwagi,upadn¹ na duchu... Jestem u kresusi³... sam nie dam rady”. – King napi-sa³ potem: „W tym momencie doœwiadczy³emobecnoœci Boga, jak nigdyprzedtem. Zdawa³o mi siê, ¿e s³yszêciche zapewnienie, wewnêtrznyg³os, który mówi³: «Stañ w obroniesprawiedliwoœci i prawdy, a Bóg zawszebêdzie przy tobie». Prawie natychmiastopuœci³ mnie strach. Rozwia³asiê moja niepewnoœæ. By³emgotowy na wszystko”.Reszta to ju¿ historia. King nie by³bez wad, ale nikt nie zaprzeczy, ¿eby³ cz³owiekiem, który chcia³ ujrzeæludzi wszystkich ras, wolnych odwyniszczaj¹cych uprzedzeñ. Za têideê, której zosta³ wierny do koñca,poniós³ œmieræ z rêki zamachowca.* *Gdy napotykamy przeszkody,oprócz tego, ¿e konsekwentnie staramysiê robiæ rzeczy s³uszne, nauczmysiê wo³aæ do Pana. Jedynie Onjest nasz¹ „ska³¹ obronn¹, grodemwarownym” (Ps 31,3). On jest pewnymŸród³em naszej mocy i ochrony.oTy jesteœ Skal¹ zbawienia mego,I si³¹ w ¿yciu mym;Tyœ m¹ Nadziej¹ i mym Natchnieniem,Do Ciebie wo³aæ chcê:Panie, wierzê Ci, tak – wierzê Ci!Bo Twa mi³oœæ pewna jest!W ka¿dej chwili ¿ycia, wspierasz mnie;Panie, do Ciebie ja lgnê...10


Doœwiadczenia z BogiemJu¿ od dawna nie wierzymyw przypadki?By³o to w roku 1987. Wyje¿d¿aj¹cz ¿on¹ na pewien czas do RFN nie zd¹-¿y³em w kraju za³atwiæ wizy do Holandii,gdzie w czerwcu mia³a siê odbyæKonferencja Baptystów <strong>Dnia</strong>Siódmego, na której mia³em reprezentowaænasz Koœció³. Mimo braku wizyby³em jednak spokojny, bo z informacjizdobytej podczas rozmowy telefonicznejw konsulacie holenderskim zapewnionomnie, ¿e bez problemuotrzymam j¹ w Duesseldorfie.I oto któregoœ ranka, bardzo wczeœniewyruszyliœmy z goœcinnegodomu w Senden (k/Muenster) do Duesseldorfu.Nie znaliœmy tego wielkiego miasta,ale mieliœmy jego plan, w który zaopatrzy³nas brat Henryk. «Sta³o» tamwyraŸnie, ¿e gdy w pewnym momencieautostrada zmieni siê w arteriêmiejsk¹, na pierwszym du¿ym skrzy-¿owaniu (œwiat³a!) powinniœmy skrêciæw prawo, a potem «zygzakiem» (Henrykdok³adnie zaznaczy³ nam ca³¹ trasê)przebijaæ siê do dzielnicy, w którejmieœci siê holenderski konsulat. Pe³nioptymizmu, trzymaj¹c siê swego kierunku,po kilku godzinach wje¿d¿aliœmyw tunel pod Duesseldorfem.Wiedzieliœmy, ¿e jest to du¿e miasto,ale w jakimœ momencie zaczêliœmysiê niepokoiæ. Bo autostrada wci¹¿prowadzi³a tunelem – mijaliœmy mnóstwowyjazdów w górê, do kolejnychdzielnic – i jakby wcale nie zamierza³awznieœ siê na poziom miasta i zmieniæw ulicê! Trwa³o to doœæ d³ugo, a¿wreszcie wyjechaliœmy z tunelu naœwiat³o dzienne. Nareszcie!...Ale nasza radoœæ zgas³a, gdy pokrótkiej chwili okaza³o siê, ¿e jesteœmyju¿ poza miastem! A na horyzonciepojawi³a siê jakaœ wielka stalowa konstrukcja...„Wie¿a Eifla?” –za¿artowa³októreœ z nas. Ale to by³ wielki most naRenie... Na zachód od Duesseldorfu!W rzeczywistoœci nie by³o nam doœmiechu. W g³owie kot³owa³y siê myœli– co siê sta³o? gdzie pope³niliœmyb³¹d? «jakim cudem» przeoczyliœmywskazane na planie skrzy¿owanie?(Potem okaza³o siê, ¿e by³ to stary, ju¿nieaktualny plan!) I najwa¿niejsze: Coteraz?. Nale¿a³o jak najszybciej zjechaæz autostrady i zawróciæ do miasta. Toby³o oczywiste, ale... co dalej? Nie znaliœmytego ogromnego miasta, a i czasunie by³o zbyt wiele, gdy¿ konsulatprzyjmowa³ interesantów tylko do12.00, a zbli¿a³a siê dziewi¹ta!...Pojawi³a siê tablica zapowiadaj¹cajakieœ ma³e miasteczko. Zjechaliœmy,zatrzymuj¹c siê na najbli¿szym parkingu.Jako ludzie byliœmy ca³kowiciebezradni... Ale przecie¿ mieliœmy naszegoBoga!– „Ojcze, zgubiliœmy siê i jesteœmybezradni. Boimy siê, ¿e nie zd¹¿ymyi nie za³atwimy tej sprawy. Ale Ty jesteœBogiem, i my Tobie ufamy! PoprowadŸnas!...”Po modlitwie zawróciliœmy w stronêDuesseldorfu, by po chwili ponowniewjechaæ w tunel. Znów zaczê³y siêwyjazdy w miasto – w który skrêciæ?...Momenty wahania i uporczywe trzymaniesiê myœli: przecie¿ zaufaliœmyBogu! Kolejny «Ausfart»...– „ZjedŸ tutaj”, powiedzia³a nagle¿ona.Wyjechaliœmy na zalan¹ s³oñcemulicê, a po chwili zatrzyma³em naszego na parkingu obok jakiegoœsklepu. Wyszed³em, by zapytaæo drogê. Zwróci³em uwagê na panaw œrednim wieku, który z odleg³oœcikilkunastu metrów stal na chodnikui patrzy³ w nasz¹ stronê. Moj¹ kiepsk¹niemczyzn¹ powiedzia³em, co nam siêprzytrafi³o, gdzie chcemy dojechaæi czy móg³by nam pomóc. Uœmiechn¹³siê i powiedzia³:– „Mo¿e pan mówiæ po polsku. Jajestem z Gliwic...”By³ wyraŸnie zadowolony, ¿e mo¿esobie porozmawiaæ po polsku. Powiedzia³,¿e ma akurat trochê czasu i zdecydowa³,¿e bêdzie nas pilotowa³ a¿pod konsulat. Jad¹c za jego Hond¹ (my– «maluchem»!) i mijaj¹c kolejne wielkieskrzy¿owania, dopiero mogliœmysiê przekonaæ jakim molochem jestDuesseldorf! Sami mielibyœmy ogromnetrudnoœci dotrzeæ na miejsce i pewniew koñcu byœmy siê spóŸnili...Pan podprowadzi³ nas pod samedrzwi konsulatu i mi³o siê z nami po-¿egna³. Mieliœmy doœæ czasu, by za³atwiaæswoj¹ sprawê.O powrocie myœleliœmy ju¿ bezstresu. Najpierw, ¿e wyjechaæ z miasta,choæby najwiêkszego, jest znacznie³atwiej, ni¿ odnaleŸæ w nim jakiœadres. Zreszt¹ w Niemczech ulice i drogis¹ œwietnie oznakowane. Owszem,by³oby wspaniale, gdyby siê nam zdarzy³podobny pilot, ale... na to ju¿ nieliczyliœmy.RozluŸnieni rozmawialiœmy w aucie,posilaj¹c siê przed drog¹ powrotn¹;El¿bieta zadba³a o nas jak mama... Rozmowêzak³óci³ nam jakiœ cz³owiek, któryw pewnym momencie zastuka³w szybê. Otworzy³em drzwi.– „Przepraszam, pañstwo jesteœciez Bielska?” – te, znów wymówioneczyst¹ polszczyzn¹ proste s³owa, zabrzmia³ynam w uszach jak piêknamuzyka!To tak¿e by³ emigrant. Zapyta³, czy?... On przyjecha³, te¿


Problemy m³odychAnna Maria Pyp³aczWp³yw mediów... (2)2. Zderzenie œwiatopogl¹dówZacznê trochê kontrowersyjnie. Czyuwa¿acie siê za chrzeœcijan, czy zapogan? – Tu macie chwilê na przemyœleniepytania… Za chrzeœcijan?Tak myœla³am. I bardzo siê cieszê,¿e taka w³aœnie jest Wasza odpowiedŸ.Dobrze, to teraz drugie pytanie– co jest autorytetem dla chrzeœcijanina?Oczywiœcie – S³owo Bo¿e. To w³aœnieBóg poprzez Swoje S³owo dajenam wskazówki, jak mamy postêpowaæw ró¿nych sytuacjach i jak powinniœmysiê zachowywaæ w ró¿-nych okolicznoœciach, w jakich siêznajdziemy. Jednym zdaniem, Bibliadaje nam rewelacyjny przepis na to,jak ¿yæ!A co oferuj¹ nam media? Skorojesteœmy przy s³owie pisanym zerknijmyna strony m³odzie¿owych czasopism.Mam przed sob¹ «Bravo»,«Bravo girl» oraz «Dziewczynê».Z ok³adki «Bravo» lodowatym wzrokiemspogl¹da na mnie roznegli¿owanyEminem... Nie zra¿am siê.Otwieram gazetê. O, proszê – p³ytyBritney Spears chyba nie sprzedaj¹siê za dobrze, bo dziewczyny nie staæna ciuchy… To, co ma na sobie, wygl¹dajakby w³aœnie przesz³a spotkaniepierwszego stopnia z rotwaillerem!Biedne dziewczê – prawie ca³ecia³o ods³oniête (a co ze s³owami:„nie bêdziesz ods³ania³ nagoœci”?!).Mój wzrok przenosi siê na wytatuowanychm³odych mê¿czyzn, eksponuj¹cychswoj¹ mêskoœæ... Co na toredaktorzy «Bravo»? – S¹ pe³ni zachwytu,¿e Ci m³odzi ludzie maj¹...TATUA¯E Z JEZUSEM!!!Oj, roœnie mi ciœnienie! Z obaw¹,ale jednak przewracam nastêpn¹ stronê.– «Ich Troje»… wybaczcie, to ponadmoje si³y… Kartka dalej…O, Jennifer Lopez te¿ wiedzie siê nienajlepiej. Czy¿by zmieni³a profesjê?12No, tego na pewno nie mo¿na nazwaæprzyzwoitym strojem… A tekstzawarty w krótkich wypowiedziachnawet nie nadaje siê do tego, by zacytowaægo na tych ³amach! Przewracaj¹ckolejne strony tej wielce poczytnejgazety dochodzê dowielkiego tytu³u: „Harry Potter; Pierwszypoca³unek”. Rzucam okiem na artyku³i dowiadujê siê, ¿e: „Na pierwszejrandce Harry czuje siê bardzoonieœmielony. Ale udaje mu siê poca³owaæCho…” – NA PIERWSZEJRANDCE!!!Kolejne strony powalaj¹ mniez nóg. – Czytam rady dla nastolatkówdotycz¹ce antykoncepcji! Poczym na nastêpnej stronie dochodzêdo dzia³u „Trudne Pytania”. Tu ...nastki(piêtnastki i szesnastki) pytaj¹ orzeczy zwi¹zane z seksem, a rubryka„Mój pierwszy raz” opisuje, jak toucz¹ca siê jeszcze dziewczyna zachodziw ci¹¿ê z ch³opakiem (od tegozaczê³o siê ich chodzenie ze sob¹!!!),ale ch³opak porzuca j¹ po dwóchmiesi¹cach znajomoœci. Bo przecie¿,po co komu zobowi¹zania?!... O nie!Moja cierpliwoœæ siê wyczerpa³a! –Rzucam gazetê w k¹t!Teraz bêdzie ostro.Ludzie! Je¿eli deklarujecie siê jakochrzeœcijanie, to to Was do czegoœzobowi¹zuje! A czy taka porcja zdjêæroznegli¿owanych i frywolnych, pozbawionychnaturalnego uczuciawstydu, handluj¹cych swoim cia³emosobników, buduje Was duchowo?!Czy towarzysz¹ce temu informacjei teksty, zachêcaj¹ do naœladowaniaJezusa? Czy one zbli¿aj¹ Was do Bogai gruntuj¹ standardy chrzeœcijañskiego¿ycia?! Czy po zamkniêciu takiejgazety, bylibyœcie w stanie otworzyæi czytaæ Bibliê?...To, co zobaczy³am i przeczyta³amw jednym tylko numerze, nie ma nicwspólnego nawet ze zwyk³¹ przyzwoitoœci¹,z godnym zachowaniemcz³owieka! A to szatan i œwiat serwujeWam w wielu podobnych tytu³ach,i w ka¿dym kolejnym wydaniu! Diabe³wie, co robi, i odpowiednio dobra³sobie ludzkich pomocników. Celjest jasny: skaziæ myœli i uczucia, obudziæw cz³owieku najni¿sze pragnieniai instynkty, i os³abiæ hamulcemoralne. W ten sposób dokonujeerozji pogl¹dów i postaw, i w konsekwencjiwp³ywa na ca³e postêpowanie.


Problemy m³odychS³owo Bo¿e, Biblia, pokazuje namzupe³nie inne wzorce ni¿ to, co prezentuj¹takie czasopisma. A przecie¿:„Nikt nie mo¿e dwom panom s³u-¿yæ, gdy¿ albo jednego nienawidziæbêdzie, a drugiego mi³owaæ, albo jednegotrzymaæ siê bêdzie, a drugim pogardzi.”(Mt. 6,24)Mamy tu ewidentnie do czynieniaze zderzeniem œwiatopogl¹dów. Jeszczeraz powtórzê s³owa Henryka Wieji:„Gdzie umys³ zmierza, tamcz³owiek pod¹¿a”I teraz kolej na ka¿dego (i ka¿d¹)z Was. Musisz sobie odpowiedzieæ,co dla Ciebie jest wa¿niejsze: Bóg ito, co przykaza³ cz³owiekowi, czymedia i ich chory punkt widzenia.To, co dopuœcisz do swego umys³u,wyda plon. Patrz¹c na seks pokazanyz perspektywy przeciwnej Bo¿ejwizji wykorzystania tej jak¿e piêknejdziedziny ludzkiego ¿ycia, nie biadolpotem, ¿e jest Ci ciê¿ko zachowaæczystoœæ. Bo to, co ogl¹dasz iczytasz – dzia³a. I nawet nie wiedz¹ckiedy, jak g¹bka wod¹, «nasi¹kasz»myœlami i emocjami oraz pragnieniami,o które nigdy byœ siê nie podejrzewa³.A szatan dok³adnie wie, jakies¹ Wasze s³aboœci i bêdzie towykorzystywa³. I nie ³udŸ siê, ¿e jestto „tylko jeden artyku³”, albo „tylkojeden film” itd. Jest to coœ, co pozostaniew Twoim umyœle i bêdzie powracaæszczególnie wtedy, gdy bêdzieszs³abszy. Od Ciebie zale¿y, czyprzyjmiesz œwiatopogl¹d zawarty nakartach Biblii, albo pozwolisz szatanowizamydliæ sobie oczy i wpuœciszdo swojego umys³u – a w konsekwencjii serca – œwieckie spojrzeniena ¿ycie i œwieck¹ ocenê spraw.To sp³yci i zubo¿y Twoj¹ duchowoœæi ograbi Ciê z wielu wspania³ychodczuæ, myœli, a w konsekwencji iprze¿yæ. Ale pamiêtaj: „To Ty wybierasz,Ty decydujesz”...„…Czy nie wiecie, ¿e przyjaŸñze œwiatem, to wrogoœæ wobecBoga? Jeœli wiêc kto chce byæprzyjacielem œwiata, staje siê nieprzyjacielemBoga.” (Jak. 4,4).I jeszcze jedna kwestia, któr¹uwa¿am za stosowne poruszyæ, gdyomawiamy sprawê zderzenia œwiatopogl¹dów.W ostatnim czasie wpad³omi w uszy przedziwne pojêcie –pozytywna przemoc.Czy ju¿ samo sformu³owanie majakikolwiek sens? Oczywiœcie, ¿e NIE!Te dwa s³owa z zasady s¹ sobie przeciwstawne.U¿ywaj¹c je ludzie maj¹na myœli takie dzia³ania, jak np. wojnaw Iraku – dzia³anie przemoc¹ byzdusiæ przemoc! Logiczne? Dla mnienie! Przypomnijcie sobie, w jaki sposóbwalczy³ ze z³em Chrystus? Czyprzypominacie sobie, by Jezus u¿y³przemocy nawet w obronie w³asnej?Jeœli dalej macie dylemat, jak¹ postawêwobec walki ze z³em wybraæ,to niech znów przemówi Pismo:„Nikomu z³em za z³e nie oddawajcie,starajcie siê o to, co jestdobre w oczach wszystkich ludzi.Jeœli mo¿na, o ile to od was zale-¿y, ze wszystkimi ludŸmi pokójmiejcie. Najmilsi! Nie mœcijcie siêsami, ale pozostawcie to gniewowiBo¿emu, albowiem napisano:Pomsta do mnie nale¿y, Ja odp³acê,mówi Pan” (Rz 12,17-19).¯yczê Wam m¹drych wyborów.Obyœcie przyjêli Bo¿¹ ocenê i wybraliBo¿y œwiatopogl¹d. A gdy dopadn¹Was w¹tpliwoœci, jak¹ drog¹macie pod¹¿aæ i czujecie, ¿e jesteœciena rozdro¿u, przypomnijcie sobies³owa z Listu Jakuba 1,5:„A jeœli komu z was brak m¹droœci,niech prosi Boga, którywszystkich obdarza chêtnie i bezwypominania, a bêdzie mudana.”I pamiêtajcie, ¿e nie jesteœcie samiw swoich w¹tpliwoœciach i zmaganiach.Macie wspania³ego Ojca, którybêdzie Was wspiera³ w podejmowaniuwszystkich wa¿nych decyzji!Zgadza siê, to wymaga czasu, byzmieniæ swój œwiatopogl¹d i oczyœciægo ze œwieckich wp³ywów i nacisków.Ale uporem i konsekwencj¹,a przede wszystkim ci¹g³¹ modlitw¹jesteœcie w stanie odnowiæ swójumys³ ze z³ych nalecia³oœci i wybraæJEDYNY W£AŒCIWY œwiatopogl¹d –Bo¿y.I znów Flp 4,13!3. ZobojêtnienieTo jest najbardziej szokuj¹ca czêœæ –przynajmniej dla mnie.Gdy przygotowywa³am siê do wyk³aduna obozie dotycz¹cego w³aœniewp³ywu mediów, wpad³y mi w rêcedane dotycz¹ce czêstotliwoœci wystêpowaniaprzemocy, wulgaryzmówi seksu, które s¹ obecne w mediach.Na pocz¹tku myœla³am, i¿ mo¿e tob³¹d w liczbach. Niestety, liczby okaza³ysiê prawdziwe!Ale najbardziej tragiczny jest fakt,i¿ – zgodnie z badaniami socjologów– to, co ludzie ogl¹daj¹ w telewizji,bardzo czêsto przenosz¹ do realnego¿ycia. Po³¹czmy tê myœl z faktem, ¿eogl¹daj¹cy czêsto telewizjê piêtnastolatek,zd¹¿y³ ju¿ obejrzeæ kilka tysiêcymorderstw i innych przypadkówœmierci. Ale by byæ bardziej rzeczow¹,przedstawiê Wam dane zebrane przezdziennikarzy, którzy wziêli udzia³w pewnym eksperymencie. Przez tydzieñogl¹dali oni ofertê wybranychstacji telewizyjnych od rana do póŸnejnocy. Popatrzmy na wyniki:Przemoc. W ci¹gu tygodnia zarejestrowali2.366 drastycznych scen,pocz¹wszy od bijatyk i strzelaniny potortury i zabójstwa. W programachemitowanych przez jedn¹ z polskichstacji telewizyjnych w ci¹gu tygodnia245 osób straci³o ¿ycie! Daje to 35osób dziennie!Wulgaryzmy. Pod to okreœleniepodci¹gnêli wszystkie s³owa powszechnieuwa¿ane za obraŸliwe.£¹cznie dziennikarze wys³uchali 544s³owa lub zwroty, które po prostumo¿na nazwaæ bluŸnierstwami. (Jak siêto ma do s³ów z Listu ap. Jakuba 3, 5-10?!)Seks. Erotyczne sceny zosta³y podzielonena ³agodne i drastyczne.W ci¹gu tygodnia dziennikarzeogl¹dnêli 63 ostre zbli¿enia!!! (O³agodnych nie wspominaj¹.)To u nas. A wyniki badañ amerykañskichnaukowców mówi¹, ¿edziecko, które koñczy szko³ê podstawow¹,obejrza³o w telewizji przeciêtnie8.000 (!!!) morderstw i 100 00013


Problemy m³odychaktów przemocy, zaœ m³odzie¿ koñcz¹caszko³ê œredni¹, oko³o 18.000morderstw! Naukowcy obliczyli, ¿eaby obejrzeæ na ¿ywo tyle aktówprzemocy, ile ogl¹da przeciêtnedziecko, trzeba by by³o przebywaæw œrodowisku przestêpczym przezoko³o 580 lat!No, ale co to ma z nami wspólnego?Przypomnijcie sobie raz jeszczes³owa:„Gdzie umys³ zmierza,tam cz³owiek pod¹¿a”!¯eby zobrazowaæ problem zobojêtnienia,podam przyk³ad wspania-³ej kobiety – Nelly K³apa. W swoimwyk³adzie na temat telewizji („Elektronicznababcia” – gor¹co polecam!)opisuje swoje reakcje zwi¹zanez wojn¹ w Jugos³awii. Gdy po razpierwszy us³ysza³a o tej wojnie, jad³akolacjê, ale zdjêcia, które zobaczy³a,tak bardzo j¹ poruszy³y, ¿e nie by³aw stanie prze³kn¹æ kêsa. Tragedia tychludzi wywar³a na niej potê¿ne wra-¿enie, by³a wstrz¹œniêta. Jednak zajakiœ czas zaobserwowa³a, ¿e ogl¹daj¹cdziennik telewizyjny i œledz¹c kolejne,równie krwawe relacje z Jugos³awii,mo¿e ju¿ spokojnie jeœæ! – Toju¿ nie by³a jej sprawa. Zobojêtnia³a!Przeanalizujmy, czy i my podobnienie reagujemy? Czy ogl¹daj¹c horror,gdzie krew leje siê litrami, a ludzieumieraj¹ na ró¿ne, nierzadko okrutnesposoby, nie mamy problemów;i zajadamy siê popcornem, albo zesmakiem pa³aszujemy obiad czy kolacjê?...Chcê Wam powiedzieæ, ¿e ja te¿znam to uczucie zobojêtnienia. Jednakod czasu, gdy mój telewizor wyl¹dowa³w szafie, a potem zupe³niesiê go pozby³am, wraca mi wczeœniejszawra¿liwoœæ i nie jestem w stanieogl¹daæ brutalnych scen, i nie potrafiêobojêtnie patrzeæ na morderstwa.Owszem, nie ukrywam, zdarzy mi siêogl¹daæ film, gdzie ludzie s¹ zabijani(trudno jest znaleŸæ teraz filmwolny od takich w¹tków), ale zawszemnie to rozbija. Chcia³abym, aby toby³o dla Was pocieszeniem; to zjawiskojest odwracalne, przynajmniejw jakimœ procencie!Jeszcze jedno. Telewizja nauczy-³a nas tak zwanej aktywnej bezczynnoœci.Nigdy wczeœniej nie wiedzieliœmytak wiele i tak szybko o tym,co dzieje siê dooko³a nas. Nigdy te¿nie czyniliœmy tak ma³o w stosunkudo tego, co wiemy! Warto siê tak¿ezastanowiæ, czy informacje, którep³yn¹ z g³oœników radiowych i ekranówtelewizorów s¹ nam niezbêdne– czy nas w jakiœ sposób ubogacaj¹?czyni¹ wra¿liwszymi, m¹drzejszymii lepszymi? A tak¿e, czy w jakikolwieksposób przybli¿aj¹ do Boga? Nienamawiam Was, byœcie poszli w mojeœlady i pozbyli siê definitywnie telewizorów,ale byœcie filtrowali to, codochodzi do waszych umys³ówi zwracali uwagê na to, czym je karmicie.A mo¿e warto zamiast obejrzeniajakiegoœ filmu postudiowaæS³owo Bo¿e, spêdziæ ten czas buduj¹cwiêzi rodzinne, albo spotykaj¹csiê z przyjació³mi?Zobaczcie, jak wiele wiemyo tym, co dzieje siê na œwiecie, a jakma³o o otaczaj¹cych nas osobach.Chcemy pomagaæ dzieciom w Afryce,a nie zauwa¿amy s¹siada zaœcian¹, który nie ma pieniêdzy najedzenie. No tak, ale o nim nikt niemówi w telewizji….Czy tego chcemy, czy nie, mediamaj¹ bardzo du¿y, realny wp³yw nanasze ¿ycie. I nie ³udŸmy siê – nieuda nam siê zupe³nie odci¹æ od tegowp³ywu. A zreszt¹, po co? Przecie¿nie chodzi o to, by w ogóle zrezygnowaæz u¿ytkowania wielu rzeczyi zdobyczy techniki. Podchodz¹c takskrajnie, nie moglibyœmy czytaæ Pisma,s³uchaæ kazañ, czy muzykichrzeœcijañskiej. Poruszaj¹c temat zagro¿eñze strony telewizji, nieodpowiedniejmuzyki i przepe³nionychniemoralnoœci¹ wydawnictw, nie namawiamdo eliminacji mediów jakotakich. Chcê Was jednak wyczuliæ napodstêpy szatana i ludzi, którzy œwiadomielub nieœwiadomie dzia³aj¹ podjego dyktando.Nie pozwólcie by to, co sp³ywaze szklanego ekranu, sta³o siê dla Waswyroczni¹! Nie pozwólcie, by telewizjawkrad³a siê na miejsce Bogai zabra³a Wam czas przeznaczony dlaNiego! ¯e co? ¯e to za mocne s³owa?– No to przeliczcie czas spêdzonyw ci¹gu dnia z Bogiem i porównajcieto z czasem spêdzonym przed telewizorem!...Przeraziliœcie siê? To dobrze,bo jest nadzieja na zmianê. Alez tym nie wolno zwlekaæ. Wprawdzie,dopóki ¿yjemy, mamy czas...W³aœnie – dopóki ¿yjemy! Jesteœ pewny,¿e jutro siê obudzisz?!...A wiêc do dzie³a! Bêdê Waswspieraæ moimi modlitwami, bo jate¿ potrzebujê Waszych modlitw w tejsprawie. Niech nam wszystkim PanBóg da poznanie i otworzy oczyi uszy, a przede wszystkim serca – naSiebie i Swoj¹ wolê! Niech nas prowadzii daje du¿o m¹droœci i si³y, wytrwa³oœcii konsekwencji. Tak, byka¿dy kolejny dzieñ przybli¿a³ nasdo Niego i byœmy byli zdolni czyniæJego wolê. Niech te¿ nape³ni naspokor¹, która jest niezbêdna w relacjiz rodzicami. Szanujmy ich s³owai radê i przynoœmy im radoœæ. Ichm¹droœæ, której nabyli w ¿yciu, wyrównabrak naszego doœwiadczenia.Tak¿e w kwestii u¿ytkowania mediów.Troszczmy siê zachowanieœwie¿oœci uczuæ i wra¿liwoœci; tylkow ten sposób pozostaniemy wspó³czuj¹cyi otwarci na potrzeby ludziwokó³ nas. I wreszcie, niech Bo¿aocena i œwiatopogl¹d stanie siê naszym.Przygl¹dajmy siê „temu, coprawdziwe, co poczciwe, cosprawiedliwe, co czyste, co mi³e,co chwalebne, co jest cnot¹ i godnepochwa³y” (Flp 4,8), nabywajmytych cech! Modlê siê by naszam¹dra uleg³oœæ, wsparta ³ask¹ Jezusow¹zmienia³ nas dzieñ po dniu –na Jego podobieñstwo! Niechaj „pokójBo¿y, który przewy¿szawszelki rozum, strze¿e serc waszychi myœli waszych w ChrystusieJezusie” (Flp. 4,7)!(c.d.n.)14


Kreacjonizm(9)Mieczys³aw PajewskiPOWSZECHNY CHARAKTEROPOWIEŒCI O POTOPIE 1Biblijn¹ opowieœæ o Potopie atakowanoz ró¿nych stron. Kwestionowalij¹ nawet chrzeœcijanie, znajduj¹cy siêpod wp³ywem ateistycznie b¹dŸ agnostycznienastawionych myœlicieli. Najczêœciejkrytycy twierdz¹, ¿e przekazbiblijny dotyczy jakiejœ lokalnej powodzi,a nie powszechnego kataklizmu,jaki zosta³ opisany w Biblii. Pewnympoparciem dla tego pogl¹du by³o odkryciew 1929 roku przez LeonardaWoolleya warstw osadowych w UrChaldejskim, w Mezopotamii. W trakciewykopalisk na g³êbokoœci ok. 12m, pomiêdzy warstwami zawieraj¹cymipozosta³oœci ludzkiej obecnoœci, znalezionowarstwê mu³u i piasku pozbawion¹jakichkolwiek znaleziskarcheologicznych. Warstwa ta mia³agruboœæ 3 metrów, by³a wiêc rezultatembardzo du¿ej powodzi i dlategoWooley uzna³ j¹ za pozosta³oœæ po potopieNoego. Jednak uwa¿a³, ¿e potopopisany w Biblii mia³ lokalny charakter.PóŸniej podobne warstwy, jak w Ur,odkryto w Kisz i w wielu innych staro-¿ytnych miastach Mezopotamii.Pogl¹dy Woolleya, ¿e odkry³ osadyz epoki biblijnego potopu, upad³ypo przeprowadzeniu dok³adnychbadañ. By³y zbyt m³ode, m³odszenawet ni¿ biblijne datowanie potopu.Mia³y zbyt ma³y zasiêg – nie pokrywa³ynawet ca³ego terenu miastaUr. Warstwy odnalezione w innychmiejscach okaza³y siê jeszcze m³odsze.Woolley mia³ racje, ¿e odkry³ pozosta³oœcilokalnej powodzi, ale niemia³ jej s¹dz¹c, ¿e mia³y coœ wspólnegoz biblijnym potopem. 2Najmocniejszym œwieckim argumentemna rzecz autentycznoœci biblijnejopowieœci o Potopie s¹ rozpowszechnionew kulturach ca³ego œwiataopowiadania o wielkiej katastrofiewodnej, któr¹ prze¿yli tylko nieliczni.Zarejestrowano dot¹d ok. 270 takichopowiadañ. 3 Analizowano je w wielupublikacjach. 4 Opowieœci te, cociekawe, nie s¹ jednak w tym samymstopniu rozpowszechnione na wszystkichkontynentach. Spotyka siê je czêstow Azji, na wyspach Azji Po³udniowo-Wschodniej,w Ameryce od ZiemiOgnistej na po³udniu a¿ do krêgu polarnegona pó³nocy. Rzadziej natomiastspotyka siê je w Afryce i Europie.Wystêpuj¹ m.in. w takich krajach jakEgipt, Grecja, Persja, Syria, W³ochy,Walia, Skandynawia, Rosja, Indie, Chiny,Meksyk, Indonezja, Nowa Gwinea,Melanezja, Polinezja, Mikronezja i Australia.Profesor Harold W. Clark stwierdzi³:Pamiêæ o wielkiej katastrofiezachowana jest w mitach i legendachprawie ka¿dego luduna obliczu Ziemi. Chocia¿ mitymog¹ nie mieæ wartoœci naukowej,wskazuj¹ jednak na fakt,¿e jakieœ niezatarte wra¿eniepozosta³o w umys³ach wielu rasrodzaju ludzkiego. 5Pogl¹d ten wspiera Gaster:Legendy o pradawnym potopie[...] s¹ znamienn¹ cech¹ prawiewszystkich pierwotnych mitologii.6oraz Woods, wed³ug którego te legendy:s¹ czêsto spotykane w folklorzestaro¿ytnej literatury ludzi rozrzuconychniemal na ca³ymœwiecie. 7Rehwinkel zauwa¿a, ¿e:Tradycje podobne do zapisu biblijnegoznajduj¹ siê u niemalwszystkich narodów i plemionludzkich. I tego w³aœnie nale¿a-³o oczekiwaæ. Jeœli ta straszliwakatastrofa, jak¹ opisano w Biblii,faktycznie mia³a miejsca,to musz¹ istnieæ tradycje o Potopiewœród pierwotnych ludów,¿yj¹cych na odleg³ych terenach.Jest czymœ naturalnym, ¿e pamiêæo tym wydarzeniu stalebrzmia³a w uszach potomkówtych, którzy prze¿yli i byæ mo¿esta³a siê podstaw¹ pewnych religijnychrytua³ów. 8Czy powszechnoœæ tych opowieœcimo¿e byæ podstaw¹ do przypuszczeñ,¿e opisuj¹ one rzeczywiste wydarzeniehistoryczne? H.H. Bancroftuwa¿a, ¿e:Nie ma mitu bez jakiegoœ znaczenia;[...] wszystkie te opowiadania,bez wzglêdu na to, jakg³upie czy absurdalne, musia-³y byæ zakorzenione w jakimœfakcie. 9Zdaniem zaœ Furmana Kearleyatradycje te zgodne s¹ w takwielu istotnych miejscach, ¿emusz¹ dotyczyæ tego samegofaktycznego wydarzenia. 10Praktycznie wszystkie opowieœcio potopie wspominaj¹ o powszech-15


Kreacjonizmnym zniszczeniu przez wodê rasyludzkiej i wszystkich organizmów¿ywych; ¿e arka lub ³ódŸ by³a narzêdziemucieczki dla nielicznych spoœródnich, i ¿e dziêki temu rodzajludzki i du¿a czêœæ œwiata zwierzêcegoprzetrwa³y. Opowieœciami tymiinteresowa³o siê wielu uczonych, którzyczêsto poœwiêcali im ca³e swoje¿ycie kolekcjonuj¹c je, kataloguj¹ci badaj¹c ich treœæ. Jeden z zas³u¿onychw tej dziedzinie uczonych uzna³,¿e ustne przekazy o Potopie, tak rozpowszechnionena ca³ej Ziemi, musz¹odnosiæ siê do jakiegoœ faktu, któremudopiero póŸniej nadano mitycznycharakter i kszta³t. 11 WilhelmWundt, który stara³ siê znaleŸæ argumentyna rzecz niezale¿nego pochodzeniaró¿nych sag o potopie, zmuszonyby³ przyznaæ:Po³¹czenie wszystkich tych elementóww jedn¹ ca³oœæ (zniszczenieziemi przez wodê, uratowaniecz³owieka i zwierz¹tza pomoc¹ ³odzi itd.) œwiadczy– co mo¿emy powiedzieæ bezwahania – ¿e nie mog³o onopowstaæ dwukrotnie w niezale¿nysposób. 12Podobnie twierdzi³ znany dziewiêtnastowiecznygeolog kanadyjski:Wiemy obecnie, ¿e Potop Noegonie jest tylko mitem czy zmyœleniempierwotnego cz³owiekaalbo jedynie doktryn¹ HebrajskiegoPisma Œwiêtego. Zapis o tejkatastrofie jest zachowanyw niektórych najstarszych dokumentachhistorycznych licznychodrêbnych ras ludzkich i jestpoœrednio potwierdzony przezwydŸwiêk wczesnej historii wiêkszoœcicywilizowanych ras.Jeœli chodzi o faktyczne wyst¹pieniePotopu jako rozleg³ej katastrofy,oddzia³uj¹cej z niewielomawymienionymi wyj¹tkamina ca³¹ ludzk¹ rasê, to mamyzgodnoœæ œwiadectw staro¿ytnejhistorii i tradycji, a tak¿e œwiadectwogeologiczne i archeologiczne,jak równie¿ natchnionezapiski objawienia hebrajskiegoi chrzeœcijañskiego. ¯adnego historycznegowydarzenia, czy tostaro¿ytnego, czy nowo¿ytnego,nie mo¿na mocniej ustaliæ jakofaktu. 13Najwa¿niejsze niebiblijne sprawozdanieo potopie odnaleŸæ mo¿naw „Eposie o Gilgameszu”, dziele literackimstaro¿ytnego Babilonu. Tekstten odkryto podczas wykopalisk archeologicznychprowadzonych w Niniwie.Zapisany zosta³ na 12 tabliczkach,które by³y czêœci¹ bibliotekikróla asyryjskiego, Assurbanipala.Tabliczki pochodz¹ z VII wieku p.n.e.Na 11 tabliczce opisany jest potop i historiaUt-napisztima, który uratowa³¿ycie ludzkie i zwierz¹t.Tak¿e Grecy przekazywali z pokoleniana pokolenie opis potopu.Poniewa¿ Zeus zamierza³ zniszczyærodzaj ludzki, Deukalion wybudowa³arkê i zaopatrzy³ j¹ w odpowiedniezapasy ¿ywnoœci, które pozwoli³yjemu i jego ¿onie uratowaæ ¿ycie podczaszes³anego przez Zeusa wielkiegodeszczu.Ludy Ameryki przedkolumbijskiej,na przyk³ad Aztekowie, posiada³y legendêo potopie. Pierwotna Ziemiazosta³a zniszczona przez wielki potop,zes³any przez boga deszczu, Tlaloka.Podano nawet iloœæ lat, jakaup³ynê³a od stworzenia œwiata do tegowydarzenia – mianowicie 1716 lat. 14Podobieñstwo opisu biblijnegozw³aszcza do babiloñskiego spowodowa³,¿e niektórzy uczeni g³osz¹, i¿ten pierwszy jest zapo¿yczeniem z tegodrugiego. Ale „Epos o Gilgameszu”powsta³ póŸniej, bo w VII wiekup.n.e., ni¿ opis z Ksiêgi Rodzaju,który prawdopodobnie powsta³ w XVwieku p.n.e. Jednak trzeba przyznaæ,¿e znaleziono jeszcze starsze ni¿ KsiêgaRodzaju sumeryjskie tabliczkiz opisem potopu. Czy znaczy to, ¿eopis biblijny ma charakter wtórny?Niekoniecznie. Mog³o bowiem byætak, ¿e wiele opisów potopu jest niezale¿nymod siebie zapisem pamiêciuczestników potopu, przekazywanympóŸniej z pokolenia na pokolenie. Niemusia³y one, jak zak³adaj¹ uczeni niechêtnieodnosz¹cy siê do treœci biblijnych,byæ przepisywane lub zapo-¿yczane jedno z drugiego. Hipotezazapo¿yczenia jest trudna do przyjêcia,gdy¿ dawniej, inaczej ni¿ obecnie,by³o znacznie trudniej podró¿owaæi kontaktowaæ siê, zw³aszczamiêdzy odleg³ymi kontynentami.W³aœnie liczba tych opowieœci, rozleg³oœægeograficzna i ró¿norodnoœækulturowa oraz zbie¿noœæ wielu ichszczegó³ów, jest najlepszym dowodem,¿e Potop opisany w Ksiêdze Rodzajumia³ miejsce. Inaczej bowiem by³oby:niezmiernie trudno wyjaœniæ,dlaczego tak wiele staro¿ytnychkultur mog³o wierzyæw kataklizmy. 15 oMieczys³aw Pajewskimiepaj@wp.plhttp://www.creationism.org.pl1Pisz¹c ten tekst korzysta³em z zasobów internetowych orazz dwóch tekstów drukowanych: Ariel A. ROTH, „Flood Stories– Can They Be Ignored?”, Origins 1990, vol. 17, no. 2, s. 51-55; Bert THOMPSON, The Global, Universal Worldwide Floodof Noah (Genesis 6-9), Apologetic Press, Inc., Montgomery,Alabama [b.d.w.], s. 11-13.2Por. William F. ALBRIGHT, „Recent discoveries in Bible lands”,w: Young’s Analytical Concordance to the Bible, Funk &Wagnall, New York 1955, s. 30; Frederick Arthur FILBY, TheFlood Reconsidered: A review of the evidences of geology,archaeology, ancient literature and the Bible, Zondervan PublishingHouse, Grand Rapids, Michigan 1970, s. 28-30.3Por. Howard F. VOS, „Flood (Genesis)”, w: Geoffrey WilliamBROMILEY (ed.), The International Standard Bible Encyclopedia,vol. 2, Wm. B. Eerdmmans Publishing Co,. GrandRapids, Michigan 1982, s. 319-321. Bert Thompson twierdzijednak, ¿e tych opowieœci jest ponad 100 (por. THOMPSON,The Global, Universal Worldwide Flood..., s. 11).4Por. James George FRAZER, Folk-lore in the Old Testament:Studies in Comparative Religion, Legend, and Law, Macmillan,London 1918; Byron C. NELSON, The Deluge Story nStone: A history of the flood theory of geology, BethanyFellowship, Minneapolis, Minnesota 1968; F.H. WOODS, „Deluge”,w: James HASTINGS (ed.), Encyclopaedia of Religionand Ethics, vol. 4, Charles Scribner’s Sons, New York 1959,s. 545-557; Egerton SYKES, Everyman’s Dictionary of Non-Classical Mythology, J.M. Dent & Sons, London 1965; TheodorHerzl GASTER, Myth, Legend and Custom in the OldTestament, Harper & Row, New York 1969; Stith THOMPSON,Motif-index of Folk-Literature, vol. 1, Indiana UniversityPress, Bloomington, Indiana 1989; R. ANDREE, Die Flutsagen,Friedrich Vieweg und Sohn, Braunschweig, Germany1891; Johannes Karl Richard RIEM, Die Sintflut in Sage undWissenschaft, Agentur des Rauhen Hauses, Hamburg 1925.5Harold W. CLARK, Fossils, Flood and Fire, Outdoor Pictures,Escondido, California 1968, s. 45.6Gaster, Myth, Legend and Custom..., s. xxxix.7WOODS, „Deluge”...8Alfred M. REHWINKEL, The Flood, Concordia, St. Louis, Missouri1951, s. 127-128.9Hubert Howe BANCROFT, The Works, vol. III. The NativeRaces vol.3. Myths and Languages, San Francisco 1883.10Furman KEARLEY, „The Significance of the Genesis Flood”,Sound Doctrine March-April 1979, s. 11 (Alabama ChristianSchool of Religion, Montgomery, Alabama).11Por. RIEM, Die Sintflut... (za: REHWINKEL, The Flood..., s. 129).12Wilhelm Maximilian WUNDT, Elements of Folk Psychology:Outlines of a psychological history of the developmentof mankind, Allen & Unwin, London 1916, s. 392.13John William DAWSON, The Historical Deluge in Its Relationto Scientific Discovery and to Present Questions, F. H.Revell company, New York 1895, s. 4-5.14Por. G.C. VAILLANT, Aztect of Mexico: origin, rise and fall ofthe Aztec nation, Doubleday, Garden City, N.Y. 1962, s. 56.15Richard J. HUGGETT, Cataclysms and Earth History: Thedevelopment of diluvialism, Oxford University Press, NewYork 1989, s. 17.16


„I bedzie g³oszona ta Ewangelia...”Manuel LiesenfeldBo¿y przemytnicy„I bêdzie zwiastowana ta Ewangelia o Królestwie...”Dwadzieœcia piêæ lat temu, grupa zaanga¿owanychchrzeœcijan rozpoczê³arealizacjê projektu przemycenia doChin miliona egzemplarzy Biblii! Tahistoria opowiada o wielkiej wizji,wielkiej odwadze, i niewzruszonejnadziei!«Kraj Œrodka» – jak nazywa siê Chiny,zadziwia pod wieloma wzglêdami.Najwiêksza liczba ludnoœci, najbardziejdynamiczny rozwój gospodarczy,i co za tym idzie, najwiêksze w œwieciezu¿ycie surowców i energii. Oficjalnestatystyki, które publikuj¹ tedane, na marginesie dodaj¹ te¿, ¿ew Chinach dynamicznie roœnie tak¿eliczba chrzeœcijan.Powœci¹gliwe oceny mówi¹o osiemdziesiêciu do stu milionów wyznawcówUkrzy¿owanego. Liczba taznacznie przekracza liczbê cz³onkówKomunistycznej Partii Chin! A dos³ownieka¿dego dnia do³¹czaj¹ tysi¹cekolejnych. I podobnie jak – by zaspokoiæogromne zapotrzebowanieprzemys³u – Chiny, jak sucha g¹bkach³on¹ ropê naftow¹ – wiele milionówChiñczyków marzy o posiadaniuw³asnego egzemplarza PismaŒwiêtego! Jest to g³ód wci¹¿ nienasycony,mimo i¿ ostatnio w³adze zezwoli³yna druk okreœlonej liczby Biblii.Brakuje jej we wszystkich zak¹tkachtego ogromnego kraju, zw³aszcza tam,gdzie jak grzyby po deszczu wyrastaj¹zakazane zbory domowe.Projekt: «Open Doors».Brat Andrew, Holender z pochodzenia,który za³o¿y³ ChrzeœcijañskieDzie³o Pomocy «Open Doors» (otwartedrzwi), dok³adnie pozna³ trudne17


„I bedzie g³oszona ta Ewangelia...”Z nurtem rzeki...Patrz¹c na mapê Europyz okresu Zwi¹zku Radzieckiegozauwa¿amy, ¿e granica Finlandiiz wielkim wschodnim s¹siadem, licz¹caponad tysi¹c kilometrów,przecina³a «krainê tysi¹ca jezior»– od Zatoki Fiñskiej na po³udniu,po Varanger Fjord na pó³nocy. Tenwielki, zielony obszar, pokrytygêst¹ sieci¹ wodnych arterii, stwarza³wielkie mo¿liwoœci dla przemytuBiblii do Zwi¹zku Radzieckiego,w którym deklarowana oficjalniewolnoœæ sumienia i wyznania, by³adeklaracj¹ bez pokrycia.Takiej okazji nie mog³y nie dostrzeci nie wykorzystaæ licznechrzeœcijañskie organizacje misyjne,a tak¿e zwykli, zaanga¿owaniewangelizacyjnie cz³onkowie Koœcio³ów.Do przemytu Biblii wykorzystywanorzeki, które z Finlandiip³ynê³y na wschód i na po³udnie,koñcz¹c swój bieg w którymœ z jeziorpo wschodniej stronie. Bibliewk³adano do grubych foliowychworków, których brzegi zgrzewano.Iloœæ znajduj¹cego siê w worku powietrzautrzymywa³a ca³oœæ tu¿ podpowierzchni¹ – tak, by przesy³kaniepostrze¿enie mog³a przep³yn¹æobok gêsto rozstawionych posterunkówgranicznych. W wybranymczasie worki by³y sp³awiane z nurtemrzeki, a po kilku lub kilkunastukilometrach, ju¿ na radzieckimbrzegu wy³awiane... W ten sposóbtysi¹ce egzemplarzy Pisma Œwiêtego,g³ównie w jêzyku rosyjskim(choæ tak¿e litewskim, ³otewskimi estoñskim), dociera³o do ludzispragnionych S³owa Bo¿ego.Po pewnym czasie w³adzewpad³y na trop tej swoistej «kontrabandy»i na ró¿ne sposoby usi-³owa³y jej zapobiec. Czêœæ przesy-³ek trafi³o w rêce pograniczników,a wielu oczekuj¹cych na nie rosyjskichchrzeœcijan wpad³o w zastawionepu³apki. Potem by³y przes³uchania,wysokie wyroki i... zsy³kado gu³agów! – Ale z tym ryzykiemliczyli siê wszyscy, którzy w owymczasie w³¹czali siê w takie akcje.Os³od¹ dla nich by³a œwiadomoœæ,¿e ich pos³uga i ofiara da³a Biblietysi¹com chrzeœcijan w ich kraju!po³o¿enie chrzeœcijan w Chinach.Jego wczeœniejsze doœwiadczenia, (odroku 1955. w torbie podró¿nej przemyca³Biblie do Polski, a potem dokolejnych krajów bloku wschodniego),pomog³y mu w Chinach, którepo raz pierwszy odwiedzi³ w po³owielat szeœædziesi¹tych. Tak¿e tutajzasta³ tê sam¹ sytuacjê. Komunistycznepañstwo wszelkimi metodamiogranicza³o rozszerzanie siê chrzeœcijañstwa.Ale ju¿ w latach 70., Andrewmia³ liczne kontakty z sieci¹ domowychzborów, rozsianych w ró¿nychprowincjach. Mimo przeœladowañ ichcz³onkowie schodzili siê na modlitwêoraz wspólne poznawanie i studiowanieBiblii, choæ czasem grupa licz¹casto osób mia³a zaledwie jedenjej egzemplarz! Wszêdzie, gdzie dotar³,ten «Bo¿y Przemytnik» – jak gonazywano – s³ysza³ niezmiennie têsam¹ proœbê: „przynieœ nam Biblie!”.W realizacjê tej proœby zaanga¿owa-³o siê wielu ludzi – kurierzy, biznesmenii zwykli turyœci. Wszyscy oniprzemycali Biblie w ma³ych iloœciach,ale w miarê czasu ich liczba siêgnê³atysiêcy.G³ówn¹ akcjê «Open Doors» przeprowadzi³opodczas œwiatowych targóww Kantonie. Sprzyjaj¹cy akcji biznesmenizapewnili ochronê kurierom,którzy w specjalnie przygotowanychwalizach i torbach przewieŸli do Chinjednorazowo 30 tysiêcy egzemplarzyPisma Œwiêtego! Pewne problemyzwi¹zane z wag¹ prze³adowanychwaliz spowodowa³y, ¿e akcje tê nazywanopotem «Projekt: przepuklina».Projekt: «Per³a».Potem nasta³ czas Wielkiego Czynu!Od swoich chiñskich informatorówbrat Andrew us³ysza³, ¿e owe 30 tysiêcyBiblii, to kropla w morzu potrzeb– „Potrzebujemy miliona Biblii!”.¯arliwe oczekiwanie chiñskichchrzeœcijan i ich niezachwiana wiaraw powodzenie takiego przedsiêwziêciaby³y tak sugestywne, ¿e zanim Andrewsiê spostrzeg³ – zgodzi³ siê!W takich okolicznoœciach narodzi³siê projekt «Per³a». Nazwê wziêto zpodobieñstwa Pana Jezusa „O kupcu,który znalaz³ drogocenn¹ per³ê”(Mt 13,45.46). – Podobnie, jak kupiec,który dla zdobycia drogocennej per-³y sprzeda³ wszystko, co posiada³,chiñscy chrzeœcijanie byli gotowi zaryzykowaæwszystko – wolnoœæ, tortury,a nawet ¿ycie! – by zdobyæ PismoŒwiête.W Chinach rozpoczêto szeroko zakrojoneprzygotowania, by zbudowaæwielk¹ sieæ, zdoln¹ przyj¹æ i rozprowadziætak¹ iloœæ Biblii. By³o toogromne logistyczne przedsiêwziêcie,które musia³o byæ po mistrzowskuprzygotowane i przeprowadzone, i tobez technicznych œrodków pomocniczych!Nigdy przedtem nie by³o takœmia³ego projektu, i nic podobnegonie podjêto potem a¿ do dziœ. Niktnie móg³ byæ do koñca pewny, ¿ew ci¹gu jednej nocy uda siê przewieŸædo tego wielkiego kraju milion Bibliii rozpowszechniæ je, nie wzbudzaj¹cpodejrzeñ w³adz. A wszystko musia-³o siê odbywaæ w œcis³ej konspiracji.«Micha³» i «Gabriela»By³o jasne, ¿e milion Biblii w ma³ymformacie, czyli dok³adnie 232 tony,mo¿e byæ dostarczone jedynie drog¹morsk¹. Rozwa¿ano plan za³adowaniaich do beczek, które w zanurzeniuby³yby ci¹gniête przez statek.Odczepione w ustalonym miejscu,zosta³yby potem przejête przez ³odziei dostarczone do punktów kontaktowych.Pojawi³y siê jednak problemyi odst¹piono od tego projektu Potemzespó³ zwróci³ uwagê na rozpowszechnionyw Azji sposób transportowaniatowarów przez barki holuj¹ce³odzie, które p³ywa³y pomiêdzywyspami. Wybrano jedn¹ tak¹ barkê,i jedn¹ ³ódŸ. £ódŸ nazwano «Gabriela»,a barkê «Micha³» – imiona wystêpuj¹cychw proroctwie Daniela archanio³ów,opiekunów i przewodnikówludu Bo¿ego! Obie ³odzie posiada³yspecjaln¹ konstrukcjê. Mia³y podwójnedno i mimo g³êbokiego zanurzenia,by³y w pe³ni sterowne. G³ównypok³ad ³adunkowy znajdowa³ siêponi¿ej linii wodnej, a Biblie dla bezpieczeñstwaby³y szczelnie owiniêtefoli¹ i ca³kowicie bezpieczne.18


„I bedzie g³oszona ta Ewangelia...”W zasiêgu armatZ dnia na dzieñ napiêcie ros³o. £odziomnie uda³o siê wyp³yn¹æ w pierwszymterminie. Przemytnicy wykorzystalitê zw³okê na dalszy trening.Wreszcie, po roku intensywnych przygotowañi æwiczeñ, 18. czerwca 1981roku «Micha³» i «Gabriela» wyp³ynê³yz Hongkongu, bior¹c kurs na po³o-¿one u po³udniowego wybrze¿a Chin,miasto Swatow, gdzie na Biblie czeka³aarmia chrzeœcijañskich kurierów.Has³em akcji by³y s³owa: „Rozpoczynamyimprezê”, a odzewem: „Witamyna imprezie”.Barka i holowana przez ni¹ ³ódŸ,p³ynê³y spokojnie ustalonym kursem.Ale znajduj¹cy siê na nich ludzie wiedzieli,jak wielkie podjêli ryzyko. Zdawa³osiê, ¿e jedynie kwesti¹ czasu jest,kiedy konwój zostanie odkryty...Okrêty chiñskiej marynarki wojennejnieustannie patrolowa³y teren i przep³ywa³ynieopodal ³odzi; w jakimœmomencie jeden z nich znalaz³ siêw odleg³oœci nie wiêkszej ni¿ 25 metrów...A jednak «Micha³a» i «Gabrielê»zostawiono w spokoju! Wieczorem,nie niepokojone przez nikogo,³odzie znalaz³y siê we wczeœniej ustalonymmiejscu. Pod os³on¹ ciemnoœcidwudziestu marynarzy holowa³o«Gabrielê» w stronê brzegu, gdzie mia³nast¹piæ wy³adunek ...Teraz pojawi³o siê dwa tysi¹cechiñskich chrzeœcijan. Specjalna grupaprzenios³a owiniête brezentempaczki na brzeg. Rozcinali no¿ycamibrezent i wyci¹gali pojedyncze kartony.Pozostali utworzyli kolejkê i zabieralipaczki z drogocenn¹ zawartoœci¹.W ten sposób, w czasie krótszymod dwóch godzin, zabrali 11.136 kartonów!Prawie dwie tony Biblii na minutê!W miêdzyczasie «Micha³» i «Gabriela»odbi³y od brzegu i znik³yw ciemnoœciach.Biblia na dachachDwie godziny trwa³o przekazaniemiliona Biblii na l¹d. Ale ich rozpowszechnianietrwa³o kilka lat. Dwietrzecie transportu mog³o ju¿ nastêpnegodnia, 19. czerwca, byæ przes³anedo wierz¹cych. Jednak w³aœniewtedy pojawi³ siê patrol stra¿y przybrze¿neji ¿o³nierze wrzucili czêœæBiblii do wody. Ale osi¹gnêli tylkopo³owiczny sukces. Jeszcze d³ugopotem mo¿na by³o widzieæ Biblie,susz¹ce siê na dachach rybackichdomków. Tak¿e niechrzeœcijanie znajdowalikartony Biblii i potem sprzedawalije chrzeœcijanom. Dopiero popiêciu latach kieruj¹cy akcj¹ «OpenDoors» byli w stanie ustaliæ, co siêsta³o ze wszystkimi Bibliami. Okaza-³o siê, ¿e 98% przesy³ki dotar³o namiejsce przeznaczenia. Nie wiêcej ni¿10 tysiêcy egzemplarzy (w wiêc 1%)zniszczy³a policja, a los kolejnych 10tysiêcy jest nieznany.Jeszcze raz milion!Nagle wydarzy³o siê coœ nieoczekiwanego.Wkrótce po tym, gdy Chinydowiedzia³y siê o szczêœliwym zakoñczeniuprojektu «Per³a» – komunistycznew³adze wyda³y zezwolenie nadruk jednego miliona Biblii! – „Kiedysiê o tym dowiedzia³em, musia³em siêuœmiechn¹æ, mówi brat Andrew. Wiedzia³emi dziœ tak¿e jestem o tym przekonany,¿e w³adze tego kraju nigdyby nie wyda³y takiej zgody, gdybyœmywczeœniej nie przemycili tampierwszego miliona Biblii!”.Andrew uzasadnia swoj¹ opiniêtym, ¿e dla Chin, które chc¹ zachowaæpozory demokracji, spraw¹ bardzonieprzyjemn¹ i kompromituj¹c¹jest to, ¿e trzeba tam przemycaæ Biblie.Rzuca to z³e œwiat³o na wolnoœæreligijn¹ kraju, co z kolei mo¿e skutkowaækonsekwencjami politycznymii gospodarczymi. I to by³ rzeczywistypowód zgody w³adz. Ale dla chiñskichchrzeœcijan oznacza³o to: JESZ-CZE JEDEN MILION BIBLII!Wielogodzinne dziêkczynienie!Osoby przygotowuj¹ce projekt «Per³a»i kieruj¹ce ca³¹ akcj¹, po jej zakoñczeniuz radoœci¹ w sercach wróci³y doswych krajów. Ale dla zaanga¿owanychw projekt chiñskich chrzeœcijan,nasta³ trudny czas. Wielu z nich by³owzywanych przed w³adze, bitychi wiêzionych. Ostatecznie jednak wszyscyoni zostali uwolnieni.Ale ¿adne szykany nie by³y w stanieodebraæ im radoœci z posiadaniaS³owa Bo¿ego! Pastor Jon, kierownikdu¿ego domowego zboru, wspominajak w czerwcu 1981. roku, do jegodomu kurierzy przynieœli dziesiêæ tysiêcyBiblii: – „Trzyma³em te Bibliew rêkach i godzinami dziêkowa³emBogu za cud ich otrzymania!... Przyciska³emje do piersi i wielbi³em Najwy¿szegoza Jego ³askê!... Jak¿e byliœmyszczêœliwi!”.Tak¿e on zosta³ wkrótce potemaresztowany i okrutnie pobity, zanimzosta³ zwolniony. – Czy warto by³ocierpieæ? – Pastor Jon: „S³owo Bo¿ewarte jest ka¿dej ceny!”. A na pytanie,jak z perspektywy czasu oceniaprojekt «Per³a», po namyœle odpowiada:„Po pierwsze, zaskoczy³o mnie,¿e chrzeœcijanie na Zachodzie i wChinach posiadali odwagê i wizjê, bypodj¹æ tak wielkie przedsiêwziêciei konsekwentnie doprowadziæ je dokoñca... A po drugie jestem zmartwiony,¿e taki projekt nigdy wiêcej niezosta³ ju¿ podjêty”. oT³um. Emanuel Wiêcek„Neues Leben”, 3/2006.19


„I bedzie g³oszona ta Ewangelia...”W dniu 8. kwietnia, podczas uroczystego nabo¿eñstwa okrêgu pó³nocnego naszego Koœcio³a w Bydgoszczy,jego uczestnicy mieli mo¿noœæ s³uchaæ m. in. specjalnie zaproszonego goœcia, br. JerzegoMarcola, Prezesa dzia³aj¹cego przy Koœciele Ewangelicko-Augsburskim, Biblijnego StowarzyszeniaMisyjnego, które w ubieg³ym roku obchodzi³o dziesiêciolecie swojej dzia³alnoœci.Spotkanie to i dokonana przez Prezesa prezentacja celów i dorobku BSM da³a nam wgl¹d w dzie³o,o którym wielu z nas s¹dzi, ¿e zosta³o ju¿ niemal ukoñczone – w dzie³o przek³adu Pisma Œwiêtego najêzyki, dialekty i narzecza œwiata. S³uchaj¹c, przekonaliœmy siê, ile w tym zakresie zosta³o jeszcze dozrobienia i dowiedzieliœmy siê o ludziach, którzy swoje ¿ycie poœwiêcili tej wa¿nej s³u¿bie. Zapoznaliœmysiê z metodami ich trudnej i momentami bardzo niebezpiecznej, a przy tym wrêcz benedyktyñskiejpracy – zarówno wœród tubylczej ludnoœci wysp Oceanii, jak i w niedostêpnych rejonach mroŸnejSyberii, w upalnym afrykañskim s³oñcu, i wœród ukraiñskich Romów...Z wydawanego przez BSM biuletynu „IDCIE...” (nr 40 Zima 2005), w którym zamieszczono sprawozdaniew dziesiêciu lat dzia³alnoœci, znajdujemy podstawowe informacje o tym Stowarzyszeniu.BiblijneStowarzyszenie MisyjneBiblijne Stowarzyszenie Misyjne,zwi¹zane ideowo, programowo i organizacyjniez miêdzynarodow¹Misj¹ T³umaczy Biblii im. Wicliffe’a,powsta³o w roku 1995. O okolicznoœciach,które umo¿liwi³y jegoutworzenie, Jerzy Marcol mówi:„[...] w listopadzie 1989 zosta³zburzony mur berliñski, co poprzedzi³ozjednoczenie siê Niemiecw paŸdzierniku 1990roku. Wydarzenia te mia³ywp³yw na ¿ycie koœcio³a.W tym¿e roku po raz ostatniodby³y siê oddzielne konferencjeewangelistów z RFN i NRD.Ostatnia taka konferencja ruchuewangelistów w NRD,z którym utrzymywa³ kontaktydziêgielowski ruch ewangelizacyjno-misyjny,mia³a miejscew kwietniu 1990w Woltersdorf pod Berlinem.Mia³em wtedy przywilej reprezentowaætam nasz¹ spo³ecznoœæ.Na konferencjê po razpierwszy w jej historii przyby³przedstawiciel Misji T³umaczyBiblii im. Wicliffe’a, dyrektoroddzia³u tej misji z RFN, BurkhardSchoettelndryer. Po zapoznaniusiê z programemMisji Wycliffe’a postanowi³emzaprosiæ go do Polski. Przyjecha³jesieni¹ 1990 roku. Odwiedziliœmykilka zborów i grupstudenckich. Czêsto po naszychprezentacjach m³odziludzie pytali, co maj¹ robiæ, bywyjechaæ na misjê i kto ich bêdziew tym wspiera³. Byli te¿tacy, którzy mówili, ¿e ju¿ odlat modl¹ siê, aby Polacy mogliwyje¿d¿aæ do pracy misyjnej.Powoli zacz¹³em sobieuœwiadamiaæ, ¿e istnieje potrzebastworzenia polskiej organizacjimisyjnej, która pomaga³abyPolakom w wyjazdachmisyjnych. Dla osób, którechcia³y dowiedzieæ siê czegoœwiêcej o tej pracy, zaczêliœmyorganizowaæ kilkudniowe seminaria.Pierwsze z nich odby-³o siê w Oœrodku GoœcinnymKoœcio³a EA (Ewangelicko-Augsburskiego– red.) w Salmopolu,w lutym 1992 roku. Przyjecha³ooko³o 20 osób...”W pierwszym okresie (1993-1995)promowano tê misjê pod nazw¹ PolskiejEwangelicznej Misji Zagranicznej,dzia³aj¹cej w ramach ChrzeœcijañskiejFundacji ¯ycie i Misja w Ustroniu. Potem,w miarê rozwoju tej pracy, zdecydowanoo utworzeniu odrêbnej i samodzielnejorganizacji:„W tym samym czasie inna grupaosób, zwi¹zanych z BiblijnymSeminarium Teologicznym weWroc³awiu, pracowa³a nad za³o-¿eniem organizacji, której celemmia³a byæ praca ewangelizacyjnomisyjnaw by³ym ZSRR.Po³¹czyliœmy swoje si³y, opracowaliœmystatut maj¹cego powstaæstowarzyszenie misyjnegoi w czerwcu 1995 roku w siedzibieChrzeœcijañskiego StowarzyszeniaAkademickiego w Katowicachodby³o siê spotkanieza³o¿ycielskie Biblijnego StowarzyszeniaMisyjnego. Po rejestracjiBSMu w s¹dzie (wtedy) wojewódzkimw Bielsku-Bia³ej, wewrzeœniu odby³o siê kolejne spotkaniecz³onków za³o¿ycieli BSM,podczas którego wybrano Zarz¹d.Powierzono mi wtedy rolê preze-20


„I bedzie g³oszona taEwangelia...”sa, któr¹ mam przywilej pe³niæ dotej pory.”Cele i metody dzia³ania BSM„BSM powsta³o w celu realizacji zadania,które Pan Jezus zostawi³ Koœcio³owi:„IDCIE tedy i czyñcieuczniami wszystkie narody [...]ucz¹c je przestrzegaæ wszystkiego,co wam przykaza³em” (Mat 28:19-20) – czytamy w okolicznoœciowym(na 10-lecie) wydawnictwie BSM. Dowiadujemysiê z niego tak¿e, ¿e „pracêBSM wspieraj¹ osoby indywidualnei koœcio³y”, a celem BSM jest„oddawanie Bogu chwa³y poprzez anga¿owaniesiê polskich chrzeœcijan dos³u¿by w prze³amywaniu barier oddzielaj¹cychludzi od S³owa Bo¿ego”.Dzia³alnoœæ BSM skupia siê g³ówniena:– T³umaczeniu PismaŒwiêtego na jêzyki grup etnicznychw ró¿nych czêœciachœwiata. (Wed³ug danychMisji Wicliffe’a, na œwiecieistnieje prawie 6900 jêzyków,narzeczy i dialektów – czêstojakimœ dialektem pos³uguje siêzaledwie tysi¹c lub dwa tysi¹celudzi – a Biblia dot¹d zosta³aprzet³umaczona na ok.2370 jêzyków.);– Pomocy w organizacjiszkolnictwa wœród ludów,do których docieraj¹ misjonarze.(Na œwiecie wci¹¿ jestok. 1 mld analfabetów! Abymogli poznawaæ Pismo Œwiête,trzeba ich nauczyæ czytaæi pisaæ!)– Propagowaniu i przybli¿aniuS³owa Bo¿ego ludziomw kraju i za granic¹.(Bo wielu ludzi nie zbli¿a siêdo Pisma Œwiêtego z powoduuprzedzeñ religijnych, b¹dŸz powodu b³êdnej wiedzyo nim.)– Szukaniu poparcia dlarealizacji wytyczonych celów.(„Pragniemy, aby wszystkiekoœcio³y w Polsce, dla którychJezus jest jedynymPoœrednikiem do Boga w niebie,a S³owo Bo¿e ostatecznymautorytetem w sprawach wiaryi moralnoœci, by³y zaanga-¿owane w wykonanie WielkiegoPos³annictwa poprzez: –modlitwê o ludy bez dostêpudo Biblii, o misjê i misjonarzy;– moralne i finansowe wspieraniedzia³añ misyjnych; – rekrutacjêi wysy³anie misjonarzy.”).Ponadto BSM „regularnie informujekoœcio³y o potrzebach misyjnychw œwiecie oraz o pracy polskich misjonarzypoprzez:– wydawanie kwartalnika«IDCIE!», który mo¿na zamówiæpisz¹c na adres BSM,– prelekcje o pracy misyjneji odwiedziny w zborach(zaproszenia do przyjazduz prelekcj¹ o misjach mo¿naprzekazywaæ telefonicznieb¹dŸ poczt¹ elektroniczn¹)”.Jak pracuj¹ misjonarze BSMSk³adaj¹c swoje sprawozdanie, PrezesBSM poinformowa³, ¿e „w minionych10 latach misjonarze zwi¹zaniz BSM pracowali w dziesiêciu krajach:Mali, Tanzania, Etiopia, Kazachstan,Rosja, Uzbekistan, Litwa, Papua NowaGwinea i Afganistan. Byli zaanga¿owaniw ró¿ne formy pracy, jak t³umaczenieS³owa Bo¿ego, alfabetyzacja(tworzenie alfabetu dla okreœlonejgrupy etnicznej – red.) i organizacjaedukacji, badania lingwistyczne,ewangelizacja poprzez przyjaŸñ, nauczanialokalnych ludzi ró¿nychumiejêtnoœci”.Z listy dokonañ misjonarzy BSM:– Na Mali dokonali przek³aduNowego Testamentu na jêzyktamasheq, którym pos³ugujesiê ok. pó³ miliona Tuaregów.– W Papui Nowej Gwineikontynuuj¹ pracê nad t³umaczeniemNowego Testamentuna jêzyk seimat, którym mówiok. 1500 osób na wyspach Niningo.– Ukoñczyli przek³ad NowegoTestamentu na jêzykchakaski, którym mówi ok. 60tysiêcy Chakasów w po³udniowejSyberii.21


„I bedzie g³oszona ta Ewangelia...”– W Etiopii zorganizowalii prowadz¹ edukacjê dla jednegoz plemion, które ju¿ posiadaS³owo Bo¿e w swoim jêzyku,jednak ponad 90 procent ludzito analfabeci.– Na Tanzannii prowadz¹badania jêzykoznawcze, w celuokreœlenia liczby jêzyków, którepotrzebuj¹ przek³adu S³owaBo¿ego.Przed przybywaj¹cymi na wybranemiejsce misjonarzami BSM, piêtrz¹siê ogromne trudnoœci, niewyobra¿alnedla wiêkszoœci z nas. Najpierw jestto adaptacja do – czêsto wyj¹tkowotrudnych, czasami ekstremalnych –warunków klimatycznych i pogodowych,oraz do odmiennej kulturyi mentalnoœci zamieszkuj¹cego tamludu. Wielk¹ sztuk¹ jest pozyskaniezaufania tubylców oraz zainteresowanieich tym, co im przynosz¹ i czymzajmowaæ siê bêd¹ przybysze.Jest to wa¿ne nie tylko ze wzglêduna Poselstwo Ewangelii Zbawienia,ale najpierw w celach komunikacjii dobrego poznania jêzyka, codopiero pozwala rozpocz¹æ pracê nadprzek³adem S³owa Bo¿ego. Misjonarzmusi dobrze poznaæ miejscowy jêzykw s³owie i w piœmie – jeœli dany jêzykposiada ju¿ formê pisan¹! Bo jeœlinie – misjonarz musi tak¿e stworzyæalfabet i opracowaæ gramatykêtego jêzyka...Potem rozpoczyna siê trudna pracanad przek³adem, naje¿ona ró¿norakimitrudnoœciami i pu³apkami. Jakprzet³umaczyæ poszczególne s³owai zwroty, do jakich pojêæ i obrazówsiê odwo³aæ, by przekaz biblijny by³czytelny i wierny?... Bo bardzo czêstoznane w naszej kulturze s³owa,zwroty i pojêcia, maj¹ inne, czasamizupe³nie przeciwne znaczenie i przes³anie!Na przyk³ad zwrot „czyste rêce”z 1 Tym 2,8, podkreœlaj¹cy niewinnoœæi sprawiedliwoœæ chrzeœcijanina,w jêzyku chakaskim oznacza cz³owieka,który w swym ¿yciu ¿adn¹ uczciw¹ prac¹!... Itp., itd.– W zwi¹zku z tym praca nad przek³ademjest trudna i czêsto bardzo siêprzed³u¿a, a sam przek³ad musi byæwielokrotnie weryfikowany, a tekstkorygowany i poprawiany. A¿ wreszcieprzek³ad jest gotowy, zostaje przes³anydo któregoœ z krajów, gdzie gowydrukuj¹ i poczt¹ zwrotn¹ pachn¹ceegzemplarze Biblii trafi¹ do r¹kkrajowców, by mogli je czytaæ. – Jeœliumiej¹ czytaæ!Jest oczywiste, ¿e tam, gdzie misjonarzedopiero tworz¹ alfabeti wszêdzie tam, gdzie istnieje ju¿ pisemnaforma jêzyka, ale tubylcy s¹analfabetami – misjonarze musz¹ ichnauczyæ czytaæ i pisaæ. Jest to ogromna,wymagaj¹ca wiele poœwiêceniai wysi³ku oraz czasu praca!Wsparcie finansoweJest oczywiste, ¿e praca ta wymagaznacznych nak³adów finansowych.Biblijne Stowarzyszenie misyjne otrzymujewsparcie od osób prywatnychoraz instytucji i koœcio³ów. Ze sprawozdaniaPrezesa BSM:„Chcemy oddaæ Bogu chwa³êza wszystkie osoby z Polskii zagranicy, które wspiera³ydzia³ania misyjne w minionych10 latach!Na pocz¹tku naszej s³u¿byprawie 100% wsparcia pochodzi³oz zagranicy, obecnieudzia³ ten wynosi ok. 10%, cooznacza, ¿e zdecydowanawiêkszoœæ wsparcia pochodziz Polski. Przybiera ono ró¿neformy. Jedni wspieraj¹ nas okazjonalniei spontanicznie przyokazji prezentacji pracy misyjnejw zborach. Jednak stalewzrasta liczba osób, którewspieraj¹ misjê regularnie, daj¹csta³e zlecenia bankowe.W pierwszym roku wspar³o nas8 (s³ownie: osiem) osób z Polski.W ubieg³ym (2005 – red.)roku liczba osób i zborów, któreprzekaza³y wsparcie na s³u¿-bê BSM, wynios³a ju¿ ponad360![...] Powy¿sze fakty dotycz¹cekompetencji ró¿nych osóboraz darów przekazanych namisjê pokazuj¹, ¿e Pan zaopatruje.Zaopatrzy³ misjê w zdolnychludzi o ró¿nych kwalifikacjach,zaopatrywa³ nasw œrodki finansowe jak równie¿wszelki sprzêt potrzebnyw biurze i do prezentacji misji.Kiedy w paŸdzierniku 2003roku skradziono nam samochód,którym podró¿owaliœmydo zborów, Pan zaopatrzy³ nasw inny, daruj¹c nam przezpewn¹ rodzinê z Niemiec kilkunastoletniegoPassata. Nakilka dni przed uroczystoœci¹10-lecia, otrzymaliœmy w podobnysposób starszego busa,który przyda siê szczególniew wyjazdach na Ukrainê...” oZainteresowanych informujemy,¿e wiêcej informacji na tematdzia³alnoœci BSM znajd¹ na stronieinternetowej:http://www.bsm.org.pl.(e-mail: wo_poland@sil.org)Na podstawie wydawnictw BSMoraz osobistego kontaktu z JerzymMarcolem, opracowa³ SK.22


„I bedzie g³oszona ta Ewangelia...”„Ryby, jezioro i po³ów...”„[...] Wielu mieszkañców pustyninigdy w ¿yciu nie widzia³o jeziora,rzeki, sieci, nie jad³o ryb (wiêkszoœæTuaregów za nic nie weŸmie ryby doust!) i nie s¹ w stanie sobie wyobraziæwielkiego przedmiotu unosz¹cegosiê na wodzie, czyli ³odzi.Pamiêtam reakcjê pewnego kilkunastoletniegoch³opca wychowanegona pustyni, który po raz pierwszy zobaczy³rzekê Niger; nie móg³ uwierzyæ,¿e tyle wody mo¿e byæ w jednymmiejscu, podczas gdy on przezca³e swoje ¿ycie musia³ oszczêdzaæi nigdy nie marnowaæ nawet najmniejszejiloœci z trudem zdobytej wody.W Nowym Testamencie w jêzykutamasheq zdecydowaliœmy, ¿e niebêd¹ umieszczane ¿adne ilustracje.Tuaregowie w 100% wyznaj¹ Islam,a w œwiêtej ksiêdze nie znajdziecie¿adnych wyobra¿eñ przedmiotów czyludzi.Czasami konieczne by³o zapo¿yczanies³ów z jêzyka arabskiego, poniewa¿jest on znany przez spor¹ grupêTuaregów. Znaczenie czêœci tychs³ów zosta³o podane w przypisach nakoñcu Starego Testamentu, gdzie podajemywiêcej szczegó³ów.Jako ciekawostkê dodam, ¿e równie¿jedno s³owo polskie znalaz³o siêw Nowym Testamencie w jêzyku Tuaregów:«korona». Tuaregowie nigdynie mieli królów, nie znaj¹ koron,a jedyne nakrycie g³owy, jakie nasz¹,to turban. Kiedy Jan w Objawieniuopisuje Syna Cz³owieczego ze z³ot¹koron¹ na g³owie, nie sposób by³obyto przet³umaczyæ jako najbardziejnawet cenny «turban». Po porównaniuangielskiego «crown» i francuskiego«couronne» i naszej polskiej «korony»,pisownia tego ostatniego s³owabardzo dobrze odpowiada³a uk³adowisamog³osek i spó³g³osek w jêzykutamasheq. Tak wiêc powsta³o nowes³owo w tamasheq. W t³umaczeniuw nawiasie podana jest informacja:«nakrycie g³owy króla».„[...] Pamiêtacie przypowieœæ Jezusao faryzeuszu i o celniku, który bi³siê w pierœ z ¿alu za grzechy (£k18,10-14)? – Gdyby fragment ten zosta³przet³umaczony dos³ownie, Tuaregowieotrzymaliby zupe³nie odwrotneprzes³anie. Bicie siê w piersijest tam zawsze symbolem dumy z powodutego, ¿e siê kimœ jest i co siêzrobi³o. Nikt nie bije siê w piersi z powoduwstydu czy ¿alu! Koniecznezatem by³o umieszczenie ekwiwalentubicia siê w piersi: «... celnik by³ takokryty wstydem, ze nie œmia³ oczupodnieœæ ku niebu...»„[...] Jezus rzek³: «PójdŸcie za mn¹,a zrobiê was zabójcami ludzi»! – Takbrzmia³oby dos³owne t³umaczenie natamasheq zdania z Mat 4:18. S³oworybak oznacza «tego, który ³owi ryby,aby je zabiæ!», ale to przecie¿ nie o tymmówi³ Pan Jezus! W tym miejscu t³umaczeniena tamasheq musia³o zawieraædodatkow¹ informacjê: «od tejpory bêdziecie innych przyprowadzaæ,aby mnie poznali».T³umaczenie, to coœ wiêcej, ni¿znajomoœæ jêzyka. Jest to swego rodzajusztuka, aby przekazaæ znaczenie,a jednoczeœnie, o ile to tylko mo¿-liwe, zachowaæ te¿ formê. T³umaczBiblii bierze odpowiedzialnoœæ przedBogiem, aby daæ ludziom Bo¿e S³owow formie, któr¹ bêd¹ w stanie poprawniezrozumieæ, nie tworz¹c przytym komentarza oraz nie podaj¹c myl¹cychinformacji.Czy pomyœleliœcie kiedyœ, jak wspania³yjest nasz Bóg, który sprawia, ¿eJego S³owo mo¿e byæ przet³umaczonena jakikolwiek jêzyk i ci¹gle zachowujeswoj¹ moc?! RecytowanyKoran brzmi bardzo melodyjnie, alekiedy tylko zostaje przet³umaczony nainny jêzyk, staje siê zbieranin¹ trudnychdo zrozumienia s³ów.Biblia natomiast, czy to po polsku,czy po chiñsku, czy w jêzykuTuaregów, przemawia do serc i umys³ów,pozwalaj¹c ludziom wszystkichras i kultur odkryæ najwiêkszy skarbludzkoœci: Zbawiciela! o(Jest to fragment artyku³u Ma³gorzaty Nawrockiej,pod znamiennym (celowo zniekszta³conym)tytu³em: «T³ómacz – czyliwyobraŸnia gura!”». Maj¹cym obiekcje, wpost scriptum autorka wyjaœnia, ¿e poprawnytytu³ artyku³u brzmia³by oczywiœcie:„T³umacz – czyli wyobraŸniagór¹!”.)23


Biblia i teologiaCztery greckie królestwa, nad którymi panowali sukcesorzy „pierwszego króla”, nie mia³y ju¿ani si³y, ani znaczenia, jakie posiada³a Grecja za Aleksandra Wielkiego. Tym bardziej, ¿e pomiêdzysukcesorami nie by³o zgody. Po up³ywie zaledwie dwudziestu lat od podzia³u Grecji, dosz³o dokrwawej rozprawy pomiêdzy Seleukosem a Lisymachem; Lisymach zgin¹³ (r. 281), a Azjê Mniejsz¹zwyciêski Seleukos wcieli³ do swego pañstwa. Z kolei Kassander pozosta³ przy Macedonii, i oddzielonyBosforem, nie mia³ wiêkszego wp³ywu na politykê dwóch wielkich – Syrii, któr¹ w³adaliSeleukidzi, i Egiptu pod panowaniem Ptolemeuszy. Œcieraniu siê „króla pó³nocy” z „królem po³udnia”,proroctwo Daniela poœwiêca wiele uwagi (rozdzia³y 8. i 11), gdy¿ na szlaku ¿o³nierskichpochodów le¿a³o ma³e pañstwo ¿ydowskie...Stanis³aw KosowskiHistoria ¯ydóww proroctwie Daniela (2)Rozdzia³ ósmy proroctwa Danielaomawia wydarzenia, jakie mia³y miejscew II wieku przed Chrystusem, tj,w czasie, kiedy koñczy³o siê panowanienad œwiatem podzielonej nacztery czêœci Grecji (wyobra¿onejsymbolicznie w „czterech rogach koz³a”– Dan 8,8.22-23). W wizji pojawiasiê kolejny w¹tek – królem jednegoz tych greckich pañstw zostajecz³owiek, którego ¯ydzi do koñcaœwiata bêd¹ wspominaæ ze zgroz¹:„A z jednego z nich wyrós³ innyma³y róg, który bardzo wyrós³ ku po-³udniowi i ku wschodowi, i ku przeœlicznejziemi.Wielkoœci¹ swoj¹ siêga³ a¿ do wojskaniebieskiego i str¹ci³ na ziemiêniektórych z wojska i z gwiazd, i podepta³ich.Wmówi³ w siebie potêgê, jaka maksi¹¿ê wojsk, tak ¿e odjêta mu zosta³asta³a codzienna ofiara i zosta³o zbezczeszczonemiejsce jego œwi¹tyni.Na codziennej ofierze dopuszczonosiê przestêpstwa, prawda zosta³apowalona na ziemiê, a cokolwiek czyni³,to mu siê udawa³o” (Dan 8,9-12).Kim jest „inny, ma³y róg”?Archanio³ Gabriel, który zosta³ pos³any,by pomóc Danielowi w zrozumieniuwizji, wyjaœni³ to nastêpuj¹co:„A przy koñcu ich panowania24(greckiego królowania nad œwiatem– SK), gdy wystêpni dope³ni¹ swejmiary, powstanie król o okrutnym obliczu,zdolny rozumieæ rzeczy tajemne.Jego moc bêdzie potê¿na, ale niedziêki w³asnej sile. Bêdzie zamierza³rzeczy dziwne i dozna powodzeniaw swych poczynaniach; obróci wniweczpotê¿nych i naród œwiêtych.Przy jego przebieg³oœci i knowaniebêdzie skuteczne w jego rêku. Staniesiê on wynios³ym w sercu i niespodzianiezgotuje zag³adê wielu. Powstanieprzeciw Najwy¿szemu Ksiêciu, leczbez udzia³u rêki ludzkiej zostanieskruszony.” (Dan 8,23-25)W odró¿nieniu od wersetu 8. i 22.,gdzie „cztery rogi” zosta³y zinterpretowanejako „cztery [greckie] królestwa”,„ma³y róg” z wersetu 9. wyobra-¿a „króla” (w. 23) jednego z pañstwgreckich. Nie tworzy on jakiegoœ nowego,nieistniej¹cego wczeœniej królestwa,lecz jest sukcesorem jednegoz tronów greckich. W proroczym obraziepokazano, ¿e ów „róg” nigdy niestraci³ po³¹czenia z macierzystym „rogiem”(królestwem), a wiêc organicznienie przesta³ tworzyæ jednoœci zgreckim pañstwem Seleukidów.Zacytowane wy¿ej wersety mówi¹,¿e ów „ma³y róg”:1. powstanie w czasie, gdy zbli¿y siêkres greckiego panowania nad œwiatem(w. 22).2. wyroœnie z jednego z królestw greckich(w. 9).3. na pocz¹tku bêdzie wygl¹daæ niepozornie(w. 9).4. „I zmocni siê si³a jego, aczkolwieknie jego si³¹” (w. 24 BG).5. rozroœnie siê w œciœle okreœlonychkierunkach: najpierw na po³udnie, nastêpniena wschód i wreszcie do„przeœlicznej ziemi” (w. 9).6. wybitnie szkodliw¹ dzia³alnoœæ rozwiniewœród „wojska Bo¿ego” (w. 10-12.24.25).Przedstawionej w powy¿szychpunktach charakterystyce ma³egorogu, w zupe³noœci odpowiada osobai dzia³alnoœæ greckiego króla pó³nocnegopañstwa Seleukidów – AntiochaIV Epifanesa (175 do 163 pne).Kim by³ Antioch IV Epifanes?Historia ¿ycia tego cz³owieka jest histori¹zak³adnika rzymskiego i królapotê¿nego pañstwa, opieraj¹cego siêgranicami o Nil na po³udniu i o Indusna wschodzie. Jest to dramatycznahistoria, zdumiewaj¹cego sukcesamiwojennymi w³adcy,


Biblia i teologiazarozumia³ego szaleñca, któremu wydawa³osiê „¿e mo¿e rozkazywaæ niebu,ziemi i wichrom”. Nade wszystkozaœ jest to historia przeciwnikaBo¿ego, podnosz¹cego œwiêtokradcz¹rêkê na Przybytek Pañski, morduj¹cegolud Bo¿y, ukaranego wreszcieza swe zbrodnicze czyny strasznymwyrokiem Najwy¿szego.Antioch IV Epifanes by³ synem AntiochaIII, zwanego Wielkim. M³odszymsynem, i dlatego nie móg³ myœleæo koronie Seleukidów. Wkrótcezreszt¹ mia³ go spotkaæ gorszy los.Pokonany przez Rzym w bitwie podMagnezj¹ w roku 190., zawieraj¹cpokój z Rzymianami, Antioch III musia³siê zobowi¹zaæ do wydania swegom³odszego syna jako zak³adnika. 1)I to w tym charakterze Antioch znalaz³siê w Wiecznym Mieœcie.Ale po trzech latach nast¹pi³a radykalnazmiana w jego sytuacji. W roku187 Antioch Wielki zgin¹³ podczaspróby obrabowania œwi¹tyni Baalaw Elymais, a na tron Seleukidów wst¹pi³jego starszy syn, Seleukos IV. Tenpostara³ siê o to, by Rzymianie zwolnilijego brata Antiocha, a na jego miejscewys³a³ swego syna Demetriusza. 2)Los Antiocha mia³ siê wkrótcezmieniæ jeszcze bardziej. Podczas gdyznajdowa³ siê w drodze z Rzymu,przyzywaj¹cy go Seleukos zgin¹³ skutkiemzamachu jednego z ministrów,niejakiego Heliodora. 3) Heliodorowinie by³o jednak dane cieszyæ siê owocemswego czynu, jego zamiar zagarniêciatronu Seleucydów zosta³ udaremnionyprzez królów Pergamonu:Eumenosa i Attalosa, którzy usunêliHeliodora – i osadzili na tronie przyby³egow³aœnie Antiocha, by sobiezyskaæ jego przyjaŸñ. 4)– Tak oto Antioch IV, który przybra³przydomek «Epifanes» (tj. «bógobjawiony»), bez wysi³ku i osobistychzabiegów, zosta³ królem greckiegopañstwa Seleukidów!Do tego momentu w osobie AntiochaIV Epifanesa wype³ni³y siê czteryprorocze zapowiedzi:1. królem zosta³ w roku 175 (do 163),a wiêc „przy koñcu” greckiego panowanianad œwiatem.2. wyrós³ z jednego z „rogów koz³a” –z greckiego pañstwa Seleukidów.3. by³ zak³adnikiem w Rzymie, bez widocznychperspektyw zostania królem,a wiêc kimœ zupe³nie niepozornym.4. „Si³a jego wzmocni³a siê nie jego si³¹”– gdy¿ to inni wynieœli go na tron.„I wzrasta³ nadmiernie...”Po umocnieniu siê na tronie, AntiochIV Epifanes z baczn¹ uwag¹ zacz¹³patrzeæ „ku po³udniowi” – na Egipt.– Najpierw udaremni³ on zamiarEgiptu d¹¿¹cego do odebrania mu Celesyrii,nastêpnie w roku 169 najecha³Egipt, zdoby³ Peluzjum i Memfis i og³osi³siê królem, jako opiekun ma³oletniegoPtolemeusza VI Filemetora. 5)– Równoczeœnie z tymi wypadkami,pañstwo Antiocha zaczê³o wzrastaænadmiernie „ku wschodowi”.„Kuzyn królewski, dzielny Eukratidas,odzyska³ w³aœnie Baktriê, utracon¹blisko przed wiekiem i w rozstrzygaj¹cejbitwie, zwyciê¿y³ jej w³adcê Demetriusza.[...] Baktria wróci³a do Seleukidów”.6) Teraz Antiocha „s³ucha³ju¿ ca³y Egipt [...] i niemal ca³a Azjaod Tauru a¿ po Indus”, 7) czyli bezma³a wszystkie ziemie na których kiedyœrozci¹ga³o siê pañstwo AleksandraMacedoñskiego (za wyj¹tkiemMacedonii i niektórych niewielkichczêœci Azji).Nie dane mu jednak by³o utrzymaætych ogromnych zdobyczy. Skutkieminterwencji zaniepokojonychsukcesami pañstwa Seleukidów Rzymian,w roku 168 Antioch musia³ siêwycofaæ z Egiptu. 8) Pod¹¿a³ nawschód, celem z³amania wzrastaj¹cejpotêgi Partów, a po drodze zatrzyma³siê w Jerozolimie...„Przy koñcu gniewu”„I rzek³: Oto ja tobie oznajmiê, co siêdziaæ bêdzie a¿ do wykonania tegogniewu, bo czasu naznaczonego koniecbêdzie” (w. 19 BG).O jakim „koñcu” mówi powy¿szytekst i nawi¹zuj¹ce do niego wersety17. i 26.? Czy chodzi o koniec œwiata,czy o koniec jakiegoœ innego czasu?Jest to istotne pytanie, gdy¿ w przek³adzieBiblii Tysi¹clecia, w wersecie17. czytamy o „czasach ostatecznych”,a w w. 19. o „koñcu czasów”, z czegoniektórzy wnosz¹, ¿e chodzio ostateczne dni naszego œwiata. Alerównoczeœnie wszystkie przek³adyw wersecie 19. mówi¹ o „koñcu gniewu”.– Jakiego gniewu?W Biblii „czasy koñca”, „koniecwieków”, czy „czasy ostateczne”, maj¹ró¿ne odniesienia. I tak w jednymprzypadku okreœlenie to dotyczy koñcastarotestamentowej epoki cieniowej(czytaj Gal 4,4; por. Hbr 9,26),w innym czasów mesjañskich, a zatemWieku Ewangelii (1 Kor 10,11;1 Ptr 1,20; Hbr 1,2), a w jeszcze innychodnosi siê do koñca jakiegoœszczególnego okresu lub cyklu zdarzeñ,o których mówi w danym momencieproroctwo. I tak w³aœnie rzeczwygl¹da, gdy chodzi o proroctwo Daniela8,17-19.Pos³uchajmy, co na ten tematmówi biblista, o. Augustyn Jankowski(OSB), pod którego redakcj¹ naukow¹wydana zosta³a Biblia Tysi¹clecia.Odpowiadaj¹c na zadanepytanie o „czasy ostateczne” z proroctwaDaniela rozdzia³ 8., A. Jankowskiwyjaœnia:„... W Dan 8,17.19 w obu wypadkachchodzi o czasy ostateczne, hebr,et-qes, dos³ownie „czas koñca”, como¿na równie dobrze przet³umaczyæ„koniec czasów”. „Koniec gniewu” zachodziw wierszu 19., ale na koñcuwiersza jest jeszcze „koniec czasów”.Do tego miejsca dobre objaœnieniedaje ks. J. Homerski w Biblii Poznañskiej:«Wed³ug s³ów Gabriela wizja dotyczy„koñca gniewu” i odnosi siê dokoñca [okreœlonego] czasu. Wynikast¹d, ¿e doœwiadczenie, jakie spad³o nalud Bo¿y, jest wynikiem gniewu Bo¿ego.Gniew ów zaœ bêdzie trwa³ tylkodo pewnego czasu, po czym nast¹pizmi³owanie Bo¿e». Z powy¿szego wynika,¿e proroctwo nie dotyczy tego,co my dziœ okreœlamy jako czasy ostateczne,czyli koniec œwiata. Chodzi tylkoo koniec Bo¿ego doœwiadczenia dlaówczesnych ¯ydów...” (Tyniec, dnia11.12.1978 – archiwum prywatne).W ten sposób w naszym rozwa-¿aniu zbli¿yliœmy siê do g³ównychwydarzeñ przepowiedzianych w proroctwieDaniela rozdzia³ ósmy – dzia-25


Biblia i teologia³alnoœci „ma³ego rogu” w pañstwie¿ydowskim. Aby jednak zrozumieæ naczym ta dzia³alnoœæ polega³a i dlaczego„ma³y róg” dzia³a³ tam z takim powodzeniem,musimy krótko przedstawiæhistoryczne, kulturowe i religijnet³o maj¹cych siê rozegraæ wydarzeñ.Do roku 198. przed Chrystusem Judeaznajdowa³a siê pod panowaniemPtolemeuszów i ma³o wiemy o jejdziejach. Jednak w roku 198. zmieni-³a pana, kiedy Antioch III wydar³ Egiptowica³¹ po³udniow¹ Syriê.Panowanie greckie i s¹siedztwogreckich miast, przyzwyczai³y ¯ydówdo greckiego jêzyka, a elementy klasyrz¹dz¹cej, skupione oko³o osobyarcykap³ana wyraŸnie sprzyja³y hellenizmowi.Ludzie ci wzbudzali okrutn¹nienawiœæ wœród swych pobo¿nychrodaków, wed³ug opinii tych ostatnich,byli oni bezbo¿nikami.¯ydowscy helleniœci nie doœæ, ¿eodstêpowali od religii ojców i przyjmuj¹cobce zwyczaje odwracali odIzraela Bo¿e b³ogos³awieñstwo, leczponadto wywo³ywali w kraju zamieszki,rywalizuj¹c miêdzy sob¹ o w³adzê.Tak np. arcykap³an Oniasz III usi³owa³pozyskaæ wstêpuj¹cego na tronAntiocha IV przeciwko stronnictwuTobiadów. Jednak jego brat Jazon,obietnic¹ wy¿szej daniny, sk³oni³ Antiochado usuniêcia Oniasza i mianowaniana stanowisko arcykap³ana,w³aœnie jego, Jazona. On te¿ za³o¿y³w Jerozolimie gimnazjum z programemgreckim, a Jerozolimê przemianowa³na Antiochiê.W roku 170. w tej haniebnej rywalizacjizwyciê¿a stronnictwo Tobiadówi nowy arcykap³an Menelaos.Jego rz¹dy nie s¹ lepsze od rz¹dówpoprzednika. Jerozolima sta³a siê nacodzieñ widowni¹ bezprawia, mordówi nadu¿yæ wo³aj¹cych o pomstêdo nieba, o wylanie Jego sprawiedliwegogniewu na nieprawych.Do kolejnego kryzysu dosz³o, kiedyLizymach, brat Menelaosa usi³owa³skonfiskowaæ skarbiec œwi¹tyni – abyrozliczyæ siê z rz¹dem królewskim.Zgromadzony lud zabi³ Lizymachai rozproszy³ jego oddzia³. Powróci³ te¿Jazon, który krwawo rozprawi³ siêz Menelaosem. 9)Dodaæ trzeba, ¿e helleniœci ¿ydowscy„pozbywali siê znaku obrzezaniai odpadli od œwiêtego przymierza, zaprzedaj¹csiebie i naród Grekom”(1 Mach 1,15).W takiej w³aœnie chwili, AntiochIV Epifanes, powracaj¹c z Egiptu,przyby³ do Jerozolimy. „Do tej chwilinie tkn¹³ on jeszcze religii ¿ydowskiej,teraz jednak wydawa³o mu siê jakgdyby ¯ydzi wzniecili powstanie najego ty³ach, dlatego postanowi³ post¹piæprzyk³adnie”. 10) Dalszy rozwójwypadków zosta³ wiernie przedstawionyw Ksiêgach Machabejskich:– „[...] z wielkim wojskiem wyruszy³przeciw Izraelowi i przeciw Jerozolimie.W swojej pysze wtargn¹³ doœwi¹tyni i zabra³ z³oty o³tarz i œwiecznikrazem ze wszystkim co do niegonale¿a³o [...] i wszystko po³ama³. Zabra³z³oto i srebro i kosztowne naczynia,zabra³ te¿ ukryte skarby[...] W Jerozolimieuczyni³ rzeŸ i przemawia³z wielk¹ pych¹[...]” (1 Mach 1,20-24).Na rabunku i masakrze ludnoœci,nie zakoñczy³a siê jednak zbrodniczadzia³alnoœæ Antiocha w Izraelu. W roku167. jego genera³, Apolonios, zaj¹³Jerozolimê, zrówna³ z ziemi¹ jej mury,a w Mieœcie Dawidowym zbudowa³warowniê (Akra), która sta³a siê „domemwiaro³omców i zasadzk¹ dlamiasta” (1 Mach 1,.33.36).W œlad za Apoloniosem przyby³ komisarz,maj¹cy polecenie zabronieniawyznawania religii ¿ydowskiej. „Greckio³tarz «odraza strapienia» zosta³umieszczony nad ¿ydowskim o³tarzem[...] na nowym o³tarzu co miesi¹c zabijanoœwiniê, a œwi¹tynia sta³a siêchramem Zeusa Olimpijskiego ...”. 11)Dlaczego to wszystko spotka³o¯ydów? – Archanio³ Gabriel wyjaœni³Danielowi, ¿e ucisk ten jest wyrazemgniewu Bo¿ego, z powodu bezprawiaIzraelitów. Sami ¯ydzi, mimo ¿etak ciê¿ko pokarani, oddawali Bogusprawiedliwoœæ. W II Ksiêdze Machabejskiejczytamy:– „Antioch triumfowa³ w swoimprzekonaniu, nie wiedzia³ jednaktego, ¿e wskutek grzechówmieszkañców miasta rozgniewa³siê na krótki czas W³adca i ¿e st¹dpochodzi Jego obojêtnoœæ dlaœwiêtego miejsca...” (5,17-20).Miara wzrostu Antiocha– miar¹ jego nieprawoœciOmówiona powy¿ej dzia³alnoœæ AntiochaIV Epifanesa, pokrywa siê dok³adniez proroczymi zapowiedziami:„wielkoœci¹ swoj¹ siêga³ a¿ do wojskaniebieskiego” (w. 10 BW) i: „wielkoœci¹dosiêga³ on niemal W³adcy wojska,obali³ miejsce Jego przybytku i Jegowojsko” (w. 11 BT).„Wojskiem” Bo¿ym by³ wówczasnaród Izraelski (por. 2 Mj¿ 7,4; 12,17).Prorocza wizja, mówi¹ca, ¿e Antioch„str¹ci³ na ziemiê niektórych z wojskai z gwiazd, i podepta³ ich” (w. 10),dotyczy przemocy, bezprawia i mordów,jakich dopuszczali siê siepaczeAntiocha wobec wiernych Bogu¯ydów. Masowo ginêli wtedy proœciIzraelici:– „Na mocy dekretu królewskiegowymordowano kobiety, które obrzeza-³y swe dzieci, zawiesiwszy im niemowlêtana szyjach. (...) Wielu jednakz Izraela postanowi³o sobie i mocno siêtrzyma³o postanowienia, ¿e nie bêd¹jeœæ nieczystych pokarmów. Woleliraczej umrzeæ, ni¿ skalaæ siê pokarmemi zbezczeœciæ œwiête przymierze.Oddali te¿ swe ¿ycie. Gniew Bo¿ystrasznie zaci¹¿y³ nad Izraelem”(1 Mach 1,60-64).Niestety, nie wszyscy Izraelici zajêlitakie stanowisko. Wspomnianiwczeœniej helleniœci, chêtnie podporz¹dkowalisiê dekretowi królewskiemu,a nawet powitali go z radoœci¹:„Spomiêdzy narodu wielu przy³¹czy-³o siê do nich, mianowicie ci wszyscy,którzy odpadli od Prawa. Oni to wielez³ego dokonali w kraju i byli powodemtego, ¿e izraelici musieli siê kryæi chowaæ...” (1 Mach 1,52.53). W tymkontekœcie interesuj¹ce s³owa znajdujemyw przek³adzie Biblii Gdañskiej,gdzie w wersecie 12. czytamy: „Tak-¿e i wojsko ono podane w przestêpstwoprzeciwko ustawicznej ofierze, i porzuci³oprawdê na ziemiê, a cokolwiekczyni³o, szczêœci³o mu siê”. (Dan8,12 BG).To jednak nie by³ jeszcze koniecogromnego wzrostu Antiocha. –„Wielkoœci¹ dosiêga³ on niemal W³adcywojska. odj¹³ Mu wieczna ofiarê,26


Biblia i teologiaobali³ miejsce Jego przybytku i Jegowojsko”. (Zauwa¿yæ tutaj nale¿y zasadnicz¹ró¿nicê: „ma³y róg” nie osi¹gaca³kowitego poziomu „W³adcywojska” /Chrystusa/, ani nie „depcze”Go, jak to uczyni³ z Jego „wojskiem”/wiernymi ¯ydami/, lecz wyrasta „niemal”do Jego wielkoœci. W jaki sposób?– Najwiêkszy wzrost Antiocha,a tym samym najwiêksza jego nieprawoœæpolega³a na „odjêciu (Chrystusowi)ofiary ustawicznej”. – AntiochIV Epifanes nie tylko zabroni³ sk³adaæw œwi¹tyni przepisane przez Prawoofiary, ale dodatkowo splugawi³Bo¿y przybytek poprzez sk³adaniew nim nieczystych ofiar:– „Król pos³a³ swoich wys³añcówdo Jerozolimy z pisemnym poleceniem,aby w œwi¹tyni zaprzestanosk³adaæ ca³opalenia, ofiary krwawei ofiary p³ynne, ¿eby zbezczeszczonosabat i œwiêta i ¿eby zbezczeszczonoœwi¹tyniê i œwiêtych, ¿eby natomiastsporz¹dzono o³tarze, œwiête gaje, pos¹gibo¿ków, oraz sk³adano miêsoœwiñ i innych nieczystych zwierz¹t...”(1 Mach 1,44-51).(c.d.n.)Stanis³aw KosowskiM i l l e n i u m (4)„Ci, którym dano prawo s¹du”„I widzia³em trony i usiedli na nichci, którym dano prawo s¹du; widzia-³em te¿ dusze tych, którzy zostali œciêciza to, ¿e sk³adali œwiadectwo o Jezusiei g³osili S³owo Bo¿e, oraz tych,którzy nie oddali pok³onu zwierzêciuani pos¹gowi jego i nie przyjêli znamieniana czo³o i na rêkê swoj¹. Cio¿yli i panowali z Chrystusem przeztysi¹c lat” (Obj. 20,4).Najpierw nale¿y zaznaczyæ, ¿es¹d, o którym mówi zacytowany werset,nie jest powo³any do rozstrzyganiao zbawieniu i potêpieniu ludzi.Ta sprawa zosta³a rozstrzygniêta ju¿wczeœniej, i dla tego, kto w drugimprzyjœciu Jezusa Chrystusa nie zosta³przemieniony i zabrany do „DomuOjca”, nie ma ju¿ ¿adnej nadziei (por.Obj 20,6)!Na czym wiêc polegaæ bêdzie s¹dw okresie Millenium – jaka jest jegofunkcja i cel?Na szczêœcie nie jesteœmy tutaj skazanina domys³y. O tym przysz³yms¹dzie i sprawach, jakimi bêdzie siêon zajmowaæ, pisa³ równie¿ ap. Pawe³:– „Czy nie wiecie, ¿e œwiêciœwiat s¹dziæ bêd¹? A jeœli wyœwiat s¹dziæ bêdziecie, to czy¿ jesteœcieniegodni os¹dzaæ sprawypomniejsze? Czy nie wiecie, ¿eanio³ów s¹dziæ bêdziemy?...”(1 Kor 6,2.3).Informacje zawarte w Apokalipsie(20,4) oraz w I Liœcie do Koryntian(6,2.3),ka¿¹ przyj¹æ, ze:1. W okresie Millenium odbêdziesiê s¹d;2. Sêdziami bêd¹ wówczas zbawieni;3. Pods¹dnymi bêd¹ upadli anio-³owie (por. Judy 6) oraz niesprawiedliwyœwiat.Wci¹¿ jednak nie wiemy, na czympolegaæ bêdzie ten szczególny s¹d,ani w jakim celu zostanie on powo³any.Nie wiemy te¿, jaki materia³ oceniaæbêd¹ zbawieni, by na jego podstawiewypowiedzieæ siê wi¹¿¹co wsprawie upad³ych anio³ów i z³ychludzi. – Na te i inne jeszcze, podobnepytania, musimy szukaæ biblijnejodpowiedzi.Przypisy:1) Rzeczpospolita Rzymska, str. 257.2) Historia Rzymska, t. I, str. 263.3) Cywilizacja Hellenistyczna, str. 50.4) Historia Rzymska t. I, str. 263.5) Cywilizacja Hellenistyczna, str. 56.57.6) Hellada królów, str. 331.7) Tam¿e.8) Cywilizacja Hellenistyczna, str. 57.9) Por. Cywilizacja Hellenistyczna, str.340.342l-344; Hellenizm, str. 175.176:1 Mach 1,11-14.10) Cywilizacja Hellenistyczna, str. 345.11) Cywilizacja Hellenistyczna, str.356; por. 1 Mach 1,45-50.27


Biblia i teologiaBy os¹dziæ, nale¿y poznaæ!Pierwszym warunkiem, jaki musi zostaæspe³niony, aby w jakiejœ sprawiezaj¹æ jednoznaczne stanowiskooraz oceniæ postêpowanie zaanga¿owanychw ni¹ ludzi (czy anio³ów),jest dok³adne poznanie tej sprawyi wszystkich zwi¹zanych z ni¹osób i okolicznoœci. Jeœli wiêc zbawienimaj¹ „s¹dziæ œwiat” i „s¹dziæanio³ów”, to jest konieczne, aby zapoznalisiê ze wszystkim, co dotyczy³oniesprawiedliwych ludzi oraz[upad³ych] anio³ów – ca³ego ich ¿yciai postêpowania, a wiêc myœli, s³ów,pobudek i czynów! Musz¹ poznaæca³y dramat grzechu i wszystkich aktorówtego dramatu...Wskazane wersety biblijne wyraŸniesugeruj¹, ¿e tak w³aœnie siê stanie.– ¯e w okresie Millenium PanBóg «otworzy Swoje archiwa» i odkryjeca³¹ ich zawartoœæ. Zbawienibêd¹ mieæ wgl¹d we wszystkie sprawyi poznaj¹ ca³¹ historiê grzechu.Bêdzie to – przechodz¹cy naszeobecne, ludzkie wyobra¿enie –ogromny materia³ dowodowo-s¹dowy.Ca³a historia grzechu, jego pocz¹teki eskalacja w Niebie i na Ziemioraz wszelka nieprawoœæ jawnai ukryta z³ych duchów i ludzi, zostan¹objawione i odkryte przed zbawionymi!Swego czasu mia³em mo¿liwoœæwys³uchania serii wyk³adów na temattajemnic Stworzenia. W jednymz nich kaznodzieja, mówi¹c o wzajemnymsprzê¿eniu przestrzeni, szybkoœcii czasu, wskaza³ na zadziwiaj¹cyfakt, ¿e utrwalony obrazwszystkiego, co dzieje siê wewszechœwiecie, w tym tak¿e na Ziemi,mknie w przestrzeni z szybkoœci¹œwiat³a. Uzasadniaj¹c tê opiniê prawamifizyki i formu³uj¹c wnioski,mówca zada³ znamienne pytanie:„Czy¿by powstawa³ film dokumentalnyna u¿ytek S¹du Ostatecznego?”...Bo¿y «film dokumentalny».Tak, Biblia wyraŸnie zapowiada, ¿epodczas S¹du Ostatecznego rzeczywiœcieodbêdzie siê projekcja takiego«filmu». Spójrzmy na scenê S¹duOstatecznego, opisan¹ przez ap. Janaw Objawieniu 20,12.13:„I ujrza³em umar³ych – wielkichi ma³ych – stoj¹cych przed tronem,a otwarto ksiêgi. I inn¹ ksiêgêotwarto, która jest ksiêg¹ ¿ycia. I os¹dzonozmar³ych z tego, co w ksiêgachzapisano, wed³ug ich czynów.I morze wyda³o zmar³ych, cow nim byli, i ka¿dy zosta³ os¹dzonywed³ug swoich czynów” (BT).– Tekst biblijny mówi o „ksiêgach”.Jednak okreœlenie to niekoniecznietrzeba rozumieæ dos³owniei kojarzyæ z ksi¹¿kami czy notatnikami,w których s¹ zapisywane wszystkieludzkie czyny (por. Mal 3,16).W tekœcie wyra¿ono raczej ogóln¹ zasadê,dotycz¹c¹ utrwalania i przechowywaniainformacji. Dla staro¿ytnychwszystko to, co by³o zapisane w ksiêgach,by³o utrwalone, a przechowywane– by³o wiernym œwiadectwemprzesz³oœci. Jedno z ukraiñskich przys³ówbrzmi: «Co napiszesz piórem –nie wyr¹biesz toporem!». Wspó³czeœnie,wszelkie wydarzenia, jakiechcemy przechowaæ, rejestrujemy(«zapisujemy») na sprzêcie audio-video.– Jest oczywiste, ¿e w tej sprawieludzie nie zdystansowali PanaBoga! Osobiœcie s¹dzê, ¿e Bo¿e «filmy»z ludzkiego ¿ycia, utrwalaj¹ nietylko obraz i dŸwiêk – a wiêc to, coi my potrafimy ju¿ robiæ – ale ¿eutrwala siê na nich równie¿ to, czegonasze kamery nie s¹ w stanie zarejestrowaæ– prawdziwe emocje, intencjei d¹¿enia, nawet najg³êbiejskrywane!...Jest zrozumia³e, ¿e podczas s¹dumillenijnego zostan¹ te¿ objawionewszystkie sprawy zwi¹zane z uciskiemi przeœladowaniami Koœcio³ana przestrzeni wieków. Nawi¹zuje dotego werset Obj 20,4 mówi¹cy o sprawiedliwych,zabitych z powodu swejwiernoœci, którzy „g³osili S³owo [...]i nie oddali pok³onu zwierzêciu anipos¹gowi jego i nie przyjêli znamieniana czo³o i na rêkê swoj¹. Ci o¿ylii panowali z Chrystusem przez tysi¹clat”. I to oni otrzymaj¹ teraz „prawos¹du”; bêd¹ poznawaæ i oceniaæludzkie postawy, intencje i czyny.– Tak, w okresie Millenium zostaniezdjêta zas³ona tajemnicy, któranie pozwala³a w doczesnoœci widzieæwszystkich spraw w ich pe³nymwymiarze. Zbawieni zostan¹ wprowadzeniw historiê œwiata i poznaj¹wszystko, co jest zwi¹zane z upadkiemanio³ów i grzesznoœci¹ ludzi.Nie zapomnijmy te¿, ¿e wœród zbawionychbêd¹ osoby zmar³e w zaraniudziejów ludzkoœci, a tak¿e ci, którzy¿yli w staro¿ytnoœci, wœredniowieczu i w kolejnych wiekach.Dla nich dzieje œwiata i dziejeBo¿ego Planu Zbawienia, podobniejak tragiczne, popl¹tanelosy ludu Bo¿ego, to nieznane«ksiêgi». By mogli je poznaæ, «ksiêgi»te zostan¹ otwarte!W ten sposób zbawieni poznaj¹genezê, dzieje i rzeczywisty rozmiarz³a w Niebie i na Ziemi. Bo jak¿ema³o wiemy dot¹d w tej sprawie! Podobniejak niewiele wiemy o kulisachdzia³alnoœci szatana – o jego rzeczywistymudziale w ró¿norakichziemskich wydarzeniach i o niszcz¹cymwp³ywie na losy poszczególnychosób. Czy tak¿e do tego czyni aluzjêap. Pawe³ w (zawieraj¹cej inn¹ podstawow¹myœl) wypowiedzi o naszymobecnym poznaniu, którejest fragmentaryczne („cz¹stkowe”)i o przysz³ym, pe³nym poznaniu(„Teraz bowiem widzimyjakby przez zwierciad³o i niby w zagadce,ale wówczas twarz¹ w twarz.Teraz poznanie moje jest cz¹stkowe,ale wówczas poznam tak, jak jestempoznany” – 1 Kor 13,12)?...Pe³ne poznanie, jakie posi¹d¹zbawieni, pozwoli im wydaæ s¹do sprawach oraz o ludziach, i o [upad³ych]anio³ach. Jest oczywiste, ¿e s¹dten nie bêdzie podstaw¹ decyzjio zbawieniu jednych i potêpieniu innych.Bo w tym czasie, na mocy wyrokuBo¿ego sprawa zbawienia b¹dŸpotêpienia wszystkich istot ludzkich,a wczeœniej tak¿e anielskich (por.Judy 6; Obj 12,12), bêdzie ju¿ przes¹dzona!– Gdy chodzi o ludzi, wszyscyci, którzy mieli udzia³ w pierwszymzmartwychwstaniu w dniupowtórnego przyjœcia Jezusa Chrystu-28


Biblia i teologiasa, ju¿ nigdy nie umr¹, a ci, którzynie powstali wtedy do ¿ycia, s¹ ju¿skazani na unicestwienie („drug¹œmieræ”). I w tej sprawie nic siê ju¿nie zmieni. Dlatego rozumiemy, ¿eistot¹ s¹du, sprawowanego przezzbawionych w okresie Millenium,bêdzie zrozumienie zasadnoœciBo¿ego wyroku, s³usznoœciwszystkich podjêtych przez Niegodecyzji!Jest coœ poruszaj¹cego w fakcie,¿e choæ wszelkie s¹dy i decyzje Boga,„Sêdziego wszystkich” (Hbr 12,23) s¹doskona³e sprawiedliwe i œwiête,i nie jest mo¿liwe, by ktokolwiek jesprawdza³ i/lub zatwierdza³, Najwy¿-szy postanowi³, ¿e do udzia³u w Swoichs¹dach dopuœci Swój wierny lud!Owszem, nie w celu zatwierdzeniaSwoich wyroków, lecz dla ich potwierdzenia!To On jest Najwy¿szymPrawodawc¹ i Sêdzi¹! Jednak dzieciBo¿e, poznaj¹c sprawiedliwoœæ Jegowyroków, mog¹ wielbiæ swegoStwórcê i g³osiæ, ¿e wszystkie Jegodecyzje s¹ s³uszne, œwiête i dobre!Jest to niew¹tpliwie bardzo wa¿nyczynnik, tworz¹cy doskona³¹ harmoniêi przyczyniaj¹cy siê do wiecznegoszczêœcia zbawionych!Nie po raz pierwszy Stwórca powo³ujeludzi na «sêdziów», by potwierdzilis³usznoœæ Jego wyrokówi podjêtych w ró¿nych sprawach decyzji.Nie po raz pierwszy przedstawiatakim «sêdziom» Swoje dzia³aniena rzecz i dla dobra ludzii ujawnia ludzk¹ niewdziêcznoœæoraz z³e postêpowanie. Nie po razpierwszy wzywa, by zajêli stanowiskow sprawie.W pi¹tym rozdziale proroctwaIzajasza, w znanej «Pieœni o winnicy»,Pan Bóg opisuje Swoje staranieo Izraelitów. – Uczyni³ dla nichwszystko, by dostatnio, spokojniei bezpiecznie ¿yli w swojej ziemi.W zamian oczekiwa³ pos³uszeñstwaPrawu i sprawiedliwego postêpowania...Niestety: „Oczekiwa³, ¿e wydaszlachetne grona, lecz ona wyda³az³e owoce” (w. 2); „Oczekiwa³ prawa,a oto – bezprawie; sprawiedliwoœci,a oto – krzyk” (w. 7).Skutkiem tego na „winnicê” spad³Jego surowy s¹d: „Rozbiorê jej p³ot,aby j¹ spasiono, rozwalê jej mur, abyj¹ zdeptano. Zniszczê j¹ doszczêtnie:Nie bêdzie przycinana ani okopywana,ale poroœnie cierniem i ostem,nadto naka¿ê ob³okom, by na ni¹ niespuszcza³y deszczu” (w. 5.6).– Prawo s¹du nad Izraelem nale-¿a³o wy³¹cznie do Jahwe; na mocyzawartego przymierza On by³ ichBogiem, a oni byli Jego w³asnoœci¹.A kara, jaka na nich spad³a, zosta³aim wczeœniej przepowiedziana i wykona³asiê w swoim czasie.– Ale oto Najwy¿szy wzywa ludzi,by wraz z Nim dokonali s¹du:„Teraz wiêc, obywatele jeruzalemscyi mê¿owie judzcy, rozs¹dŸcie miêdzymn¹ i miêdzy moj¹ winnic¹!Có¿ jeszcze nale¿a³o uczyniæ mojejwinnicy, czego ja jej nie uczyni³em?Dlaczego oczekiwa³em, ¿e wyda szlachetnegrona, a ona wyda³a z³e owoce?...”(w. 3.4).Wierzê, ¿e w okresie Millenium,Pan Bóg post¹pi podobnie. ¯e objawiwszystkie sprawy i przedstawiwszystkie dowody, mówi¹c do zbawionych:«Rozs¹dŸcie miêdzy mn¹i miêdzy ka¿dym cz³owiekiem!Có¿ jeszcze nale¿a³o uczyniæ, czegoJa nie uczyni³em?!; Rozs¹dŸciemiêdzy mn¹ i miêdzy ka¿dymupad³ym anio³em! Co jeszcze nale¿a³ouczyniæ, czego Ja nie uczyni³em?!»Przygotowanie doS¹du OstatecznegoS¹d w okresie Millenium bêdzie tak-¿e przygotowaniem do – maj¹cegosiê odbyæ bezpoœrednio po zakoñczeniu„tysi¹ca lat” – S¹du Ostatecznego,gdzie po raz ostatni spotkaj¹siê wszyscy ludzie, gdzie tak¿e (i tojest wyj¹tkowo tragiczne!) po razostatni spotkaj¹ siê bliskie sobie osoby!I dlatego jest s³uszne, aby – zanimsprawiedliwi ujrz¹ swoich bliskich,zanim us³ysz¹ straszny wyrokœmierci, jaki og³osi nad nimi Jezus-Sêdzia, zanim zobacz¹ ich œmieræw „jeziorze gorej¹cym ogniemi siark¹” – byli na to przygotowani,przekonani o ich winie i s³usznoœcikary, jaka na nich spadnie.– Jak pamiêtamy, w dniu powtórnegoprzyjœcia Jezusa Chrystusa nast¹pirozdzielenie ludzi: jedni zostan¹zabrani, a inni pozostawieni(Mt 24,40; £k 17,34). To rozdzieleniebêdzie najwiêksz¹ tragedi¹ pozostawionych,ale tak¿e powodem smutkui rozterki zabranych. Zw³aszczawtedy, gdy mieli nadziejê, ¿e bêd¹zbawieni wraz ze swymi bliskimi.Z kolei wielu sprawiedliwych umar-³o w chwili, gdy najbli¿sze im osoby– matka, brat, wspó³ma³¿onek, dziecko– trwali w wierze. ¯egnaj¹c siêz nimi byli pewni, ¿e wszyscy razemspotkaj¹ siê w dniu zmartwychwstania.Ale potem oni zaniedbali swojeduchowe ¿ycie, odpadli od Pana i wkonsekwencji utracili zbawienie. Ilu¿zbawionych daremnie bêdzie siê rozgl¹daæza swymi najbli¿szymi?...– Milenijny s¹d wyjaœni wszystko.Tam bêdzie mo¿na zobaczyæ, ilemi³oœci, mi³osierdzia i cierpliwoœciokazywa³ Pan grzesznikom, i jak zosta³przez nich zlekcewa¿ony i wkoñcu odrzucony. S¹d ten objawiniepoprawnoœæ ludzi, którzy wzgardziliJego ³ask¹ oraz przewrotnoœætych, którzy ³aski nadu¿yli. Milenijnys¹d, a wiêc mo¿liwoœæ poznaniaka¿dego przypadku i wszystkichprzyczyn takiego stanu rzeczy – odpowiena wszystkie pytania, wyjaœniwszystkie w¹tpliwoœci i usuniewszystkie rozterki! Choæ jeszcze nieusunie smutku. Ten zniknie dopierowtedy, gdy zgaœnie „jezioro ogniai siarki”, a lud Bo¿y znajdzie siê naNowej Ziemi. To dopiero wtedy PanBóg „otrze wszelk¹ ³zê z oczuich, i œmierci ju¿ nie bêdzie; anismutku, ani krzyku, ani mozo³uju¿ nie bêdzie; albowiem pierwszerzeczy przeminê³y” (czyt. Obj21,1-5).c.d.n.29


Biblia i teologiaPrzyjœcie PanaJezusa Chrystusa„Niechaj siê nie trwo¿y serce wasze; wierzcie w Boga i we mniewierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkañ; gdyby by³o inaczej,by³bym wam powiedzia³. Idê przygotowaæ wam miejsce, A jeœlipójdê i przygotujê wam miejsce, przyjdê znowu i wezmê wasdo siebie, abyœcie, gdzie Ja jestem, i wy byli” (Jan 14,1-3).Powtórne przyjœcie JezusaChrystusa, od pocz¹tku by³o nadziej¹ludu Bo¿ego. Na ten dzieñoczekiwali ju¿ uczniowie Pana,a po nich kolejne pokolenia wyznawcówUkrzy¿owanego. T¹ nadziej¹¿yli ka¿dego dnia, co znajdowa³owyraz nawet w ichpozdrowieniu: „Maranatha!”(«Pan nasz przybywa!») – wo³aliradoœnie przy powitaniu.Jak¹ wiedzê na temat powtórnegoprzyjœcia Pana mieli wierz¹cy Koœcio³aapostolskiego, i jak¹ nadziejêwi¹zali z tym wielkim wydarzeniem?I sprawa bardzo dziœ wa¿na: Czyodró¿niali oni pochwycenie Koœcio³a,od powtórnego przyjœciaZbawiciela?– Analiza wszystkich, mówi¹cycho Jego przyjœciu wersetów (czytaj:Mt 24,23-44; 25,1-13; £k 18,8; ,Jan14,1-3; DzAp 1,9-11; 1 Kor 15,50-54; 1 Tes 4,13-17; 2 Tes 2,8; Tyt 2,11-14; Jak 5,7.8; Obj 6,14-17; 22,11.12 iwiele innych), w najmniejszym nawetstopniu nie uzasadnia twierdzeñ,¿e pochwycenie Koœcio³a tosprawa jedna, a powtórne przyjœcieJezusa Chrystusa, to sprawa druga,i drugie, osobne wydarzenie.Wersety Nowego TestamentuwyraŸnie wykazuj¹, ¿e Aposto³owie,a wraz z nimi wszystkie ówczesneZbory wierzy³y, ¿e powtórne przyjœciePana Jezusa bêdzie finalnymwydarzeniem w dziejach Ziemi.Oczekiwali, ¿e kiedy „objawi siê30Pan Jezus z nieba ze zwiastunamimocy swojej” (2 Tes 1,7), wtedy:– wszystkie dzieci Bo¿e, zewszystkich wieków, zostan¹ wzbudzonez martwych i po³¹cz¹ siê z tymi,którzy ¿ywo doczekaj¹ tego dnia(1 Tes 4,13-17; por. Hbr 11,39.40);– zbawieni powstan¹ w cia³ach„podobnych do uwielbionego cia³aPana”, nieœmiertelnych i nieskazitelnych,a sprawiedliwi ¿yj¹cy zostan¹¿ywo przemienieni w takiesame cia³a (1 Kor 15,50-54; Flp3,20.21);– zostan¹ zabrani do Domu Ojca,by przebywaæ tam razem z Chrystusem(Jan 14,1-3);– odpoczn¹ na wieki po wszystkichswych doœwiadczeniach i próbach,jakie przeszli na Ziemi(2 Tes 1,7).Od tego momentu, uczy dalejS³owo Bo¿e:– dla pozostawionych na Zieminie bêdzie ju¿ ¿adnej nadziei – tak,jak nie by³o jej dla ludzi przebywaj¹cychpoza ark¹ Noego, a tak¿e w Sodomiepo wyjœciu Lota (Mt 24,37-44;£k 17,26-36);– o ich strasznym losie Pan Jezuspowiedzia³ te dramatyczne s³owa:„... Gdzie jest padlina, tam zlatuj¹siê i sêpy” (£k 17,37);– a ap. Pawe³ stwierdzi³, ¿e natych, którzy nie bêd¹ przygotowanina przyjœcie Pana, w owym dniu„przyjdzie nag³a zag³ada, jak bólena kobietê brzemienn¹, i nieumkn¹” (1 Tes 5,1-11);– przed pozostawionymi na wiekizamkn¹ siê drzwi Bo¿ej £aski (Mt25,10-13);– potwierdza to tak¿e wizjaz Apokalipsy, opisuj¹ca przera¿anieniesprawiedliwych, którzy wówczasbêd¹ „p³akaæ i narzekaæ „ (Mt24,29.30), i wo³aæ do gór i pagórków:„Padnijcie na nas i zakryjcienas przed obliczem tego, który siedzina tronie. I przed obliczem Baranka,albowiem nasta³ ów wielkidzieñ ich gniewu i któ¿ mo¿e siêostaæ?!” (Obj 6,15-17)!Fakt ostatecznego odrzuceniatych, którzy nie bêd¹ przygotowanina powtórne przyjœcie Jezusa Chrystusai nie zostan¹ wówczas zabraniprzez Pana, jest potwierdzonyw biblijnej nauce o zmartwychwstaniu.A œciœlej o dwóch zmartwychwstaniach– zmartwychwstaniu sprawiedliwychdo ¿ycia wiecznego,i zmartwychwstaniu niesprawiedliwychna s¹d (Jan 5,28.29; por. DzAp24,15):– zmartwychwstanie pierwsze,które nast¹pi w dniu powtórnegoprzyjœcia Jezusa Chrystusa, bêdzieudzia³em wy³¹cznie sprawiedliwych(1 Kor 15,22.23; 1 Tes 4,13-17;– zmartwychwstanie niesprawiedliwychbêdzie mieæ miejsce wtedy,gdy siê skoñczy „tysi¹c lat” (Obj20,5).I jedynie ci, którzy zostan¹ wzbudzeniw dniu powtórnego przyjœciaPana, bêd¹ ¿yæ wiecznie, natomiast


Biblia i teologiawszyscy pozostali – zgin¹ na wieki:„Inni z umar³ych nie o¿yli, a¿ siêdope³ni³o tysi¹c lat. To jest pierwszezmartwychwstanie. B³ogos³awionyi œwiêty ten, który maudzia³ w pierwszym zmartwychwstaniu;nad nimi drugaœmieræ nie ma mocy, lecz bêd¹kap³anami Boga i Chrystusa ipanowaæ z nim bêd¹ przez tysi¹clat” Obj 20,5.6).Przypomnijmy sobie, ¿e „drugaœmieræ”, to ogieñ gehenny: „I œmieræ,i piek³o zosta³y wrzucone do jezioraognistego; owo jezioro ogniste, todruga œmieræ. I je¿eli ktoœ nie by³zapisany w ksiêdze ¿ycia, zosta³wrzucony do jeziora ognistego” (Obj20,14.15)!O czym ap. Pawe³ pisa³w 2 Tes 2,1.2.?Przede wszystkim aposto³ odrzuci³tam stanowczo zapowiedzi ludzirozg³aszaj¹cych, „jakoby ju¿ nastawa³dzieñ Pañski” (2 Tes 2,1.2 BT).G³osicieli takich wieœci nie brakowa³oani wtedy, ani wspó³czeœnie.Na innym miejscu czytamy, ¿e niejakiHymeneusz i Filetos, „którzy zdrogi prawdy zboczyli”, g³osili, „¿ezmartwychwstanie ju¿ siê dokona-³o” (2 Tym 2,17.18). Ich nauka,mimo ¿e by³a fa³szywa, znajdowa³azwolenników i „szerzy³a siê jak zgorzel(rak – BG)...”. – Bior¹c poduwagê ich nauczanie, sensatówz Tesaloniki, podobnie jak Hymeneuszai Filetosa, nale¿yuznaæ za prekursorów idei, oddzielaj¹cej«pochwycenie Koœcio³a»od powtórnego przyjœciaPana Jezusa Chrystusa.Pawe³ sprzeciwi³ siê takim pogl¹dom.Bo czy¿ ju¿ wczeœniej nienapisa³ do tego zboru, ¿e zmartwychwstaniei zabranie do niebadzieci Bo¿ych nast¹pi w dniu powtórnegoprzyjœcia Jezusa Chrystusa(1 Tes 4,13-17), co zupe³nie zgadzasiê ze s³owami Pana (Jan14,1-3)?... Dlaczego wiêc Tesaloniczaniewierz¹ takim ba³amutnymwieœciom?!... Potem, maj¹c proroczywgl¹d w dzieje Koœcio³a, aposto³opowiedzia³ im o powstaniu wrogiejBogu i Jego ludowi potêgi duchowej,której personifikacj¹ jest„cz³owiek niegodziwoœci, synzatracenia” (2 Tes 2,3nn).Szczegó³y, jakie poda³ aposto³,pozwalaj¹ na ³atw¹ identyfikacjê tejpostaci. Z jego s³ów wynika, ¿e„cz³owiek grzechu”, to duchowapotêga, której pocz¹tki powstaniaon sam obserwowa³ ju¿ w swoichdniach. I tak Pawe³– przypomina, ¿e powstanie tegoodstêpstwa zapowiada³ ju¿ wczeœniej(w. 5);– informuje, ¿e „tajemna mocnieprawoœci ju¿ dzia³a, tajemnadopóty, dopóki ten, który teraz powstrzymuje,nie zejdzie z pola”(w. 7);– stwierdza, ¿e „przeciwnik”przyw³aszczy sobie bosk¹ czeœæ,a nawet „zasi¹dzie w œwi¹tyni Bo-¿ej, podaj¹c siê za Boga” (w. 4);– ¿e odprowadzi ludzi od prawdyBo¿ej i bêdzie ich mami³ fa³szywymicudami (w. 9.10);– dodaje te¿, ¿e przeciwnika tegoJezus Chrystus „zabije tchnieniemust swoich i zniweczy blaskiemprzyjœcia swego” (w. 8)!Istotnie, odstêpstwo od Bo¿ejPrawdy zaczê³o siê wczeœnie. Aledopóki ¿yli bezpoœredni œwiadkowieJezusa Chrystusa, aposto³owie– nie mog³o siê ono swobodnie rozwijaæ.To w³aœnie aposto³owie, w ichliczbie Pawe³, stanowili zaporêprzed z³em. Wszystko zmieni³o siê,gdy ich zabrak³o. – „Ja wiem, ¿epo odejœciu moim wejd¹ miêdzywas wilki drapie¿ne, nie oszczêdzaj¹ctrzody. Nawet spomiêdzywas samych powstan¹ mê-¿owie, mówi¹cy rzeczyprzewrotne, aby uczniów poci¹gn¹æza sob¹” (DzAp 20,29.20).By³y to prorocze s³owa. Ró¿nicei spory teologiczne, podobnie jakw³adcze zapêdy niektórych przywódcówchrzeœcijañskich – co by³oplag¹ II i III wieku po Chrystusie –gdy usta³y przeœladowania, w wiekuIV i nastêpnych doprowadzi³y dowywy¿szenia biskupa rzymskiego,czyni¹c zeñ «Zastêpcê Chrystusa»i «Pana Koœcio³a»! W ten sposób papie¿eistotnie „zasiedli w œwi¹tyniBo¿ej” – w Koœciele Jezusa Chrystusa,i poprzez duchowy handeldusz, uczynili zeñ – jak kiedyœ ¯ydzize œwi¹tyni jerozolimskiej – „jaskiniêzbójców” (por. Mk 11,17)! To onizast¹pili Ofiarê Golgoty – «ofiar¹ o³tarza»(msz¹), która jakoby ma mocg³adzenia grzechów. Doprowadzilitak¿e do totalnego wrêcz ba³wochwalstwai zmiany Bo¿ego Dekaloguoraz przyw³aszczyli sobie tytu³yi atrybuty Boga, a chc¹cutrzymaæ przy sobie zwiedzionerzesze, mami¹ je fa³szywymi znakamii rzekomymi cudami... Dlatych zaœ, którzy nie chcieli siê poddaæich w³adzy, przez wieki mielikl¹twê i interdykt, inkwizycyjne trybuna³yi stosy!...Jest to odstêpstwo na tak wielk¹skalê, ¿e niczego podobnego nieznajdujemy w historii œwiata. Trwaono ju¿ bardzo d³ugo i mimo licznychkryzysów, wci¹¿ m¹ci ludziomw g³owach. A choæ od kilku ju¿ wieków,od czasu Reformacji, „przeciwnik”znalaz³ siê w ogniu krytyki i jegozbrodnie s¹ ujawniane, a celedemaskowane, to wci¹¿ jeszcze marzesze zwolenników i czcicieli. Ap.Pawe³ napisa³, ¿e instytucja ta przetrwado koñca, do powtórnegoprzyjœcia Jezusa Chrystusa. To dopieroOn, prawdziwy Pan Koœcio³a,zetrze „przeciwnika” z powierzchniZiemi!Kto i dlaczego oddzieli³ powtórneprzyjœcie Pana od pochwyceniaKoœcio³a?Twierdzenie reformatorów, ¿e papiestwojest „cz³owiekiem grzechu,synem zatracenia” – «antychrystem»– by³o dla tej instytucji trudne doprze³kniêcia. Dlatego ju¿ podczaskontrreformacyjnego soboru trydenckiegow wieku XVI, szukano31


takiej interpretacji, która zwróci³abymyœli chrzeœcijan w inn¹ stronê.I oto jezuita, ks. Francisco de Riberaz Salamanki, opracowa³ tzw. futurystyczn¹metodê interpretacjiproroctw, wed³ug której «antychryst»,to osobnik, który pojawi siê dopierow koñcu czasów, aby na trzy i pó³roku wprowadziæ ludzkoœæ w chaosi ucisk. Manipuluj¹c dziewi¹tymrozdzia³em ksiêgi Daniela, któryzapowiada rok wyst¹pienia Chrystusa,Jego trzy i pó³roczn¹ s³u¿bê,œmieræ w po³owie „ostatniego tygodnia”lat, poprzez któr¹ wype³nii tym samym zniesie system ofiarniczyw œwi¹tyni izraelskiej, Riberaodniós³ ten wspania³y mesjañskitekst do... antychrysta!Jest rzecz¹ szokuj¹c¹, ¿e rewelacjeks. Ribery znalaz³y sprzyjaj¹cygrunt i rozwinê³y siê w œrodowiskuprotestanckim! Dziêki temu papiestwomo¿e zaprzeczaæ, i¿ to ono jest«antychrystem»! A co wiêcej, opiniitej broni¹... protestanci! – Bezsprzecznie,ks. Riberze uda³ siê majstersztyk!I to w³aœnie z tego powodu, broni¹cjezuickiej koncepcji «antychrysta»,wiêkszoœæ wspólnot ewangelicznychrozdzieli³a «pochwycenie»Koœcio³a od powtórnego przyjœciaJezusa Chrystusa. Choæ powód tenuœwiadamia sobie zaskakuj¹coma³a liczba wierz¹cych. W ten sposób,myœl¹c, ¿e nauczaj¹ S³owoBo¿e, w rzeczywistoœci krzewi¹zwodnicze papieskie b³êdy.Prawd¹ jest, ¿e przychodz¹cyPan zabierze (a wiêc «pochwyci»!)na ob³oki wszystkie Swoje dzieci;wszak – „... jeden bêdzie wziêty,a drugi zostawiony” (£k 17,34-36;1 Tes 4,13-16). Jest równie¿ prawd¹,¿e przychodz¹cy Zbawiciel nie dotknieju¿ tej, skalanej przez grzechplanety! Ale stanie siê to w czasieJego powtórnego przyjœcia – niewczeœnie, ale i nie póŸniej! To jestDzieñ Pana – Dzieñ, na którywszystkie dzieci Bo¿e czeka³yi wci¹¿ czekaj¹ z utêsknieniem (Judy14.15; Tyt 2,11-14); Dzieñ ostatecznegowyzwolenia i zbawienia (por.Rz 8,22.23)! W pewnym sensie naDzieñ ten oczekuje tak¿e œwiat ludzieniesprawiedliwych; jednak oniz powodu swej niewiary i nieporz¹dnego¿ycia, zamiast cieszyæ siêi radowaæ, bêd¹ wówczas w przera¿eniubiadaæ i narzekaæ (Mt 24,30;Obj 6,16.17)! o(M.S.)Je¿eli chcesz:1. Uczestniczyæ w chrzeœcijañskich spotkaniach,2. Aby odwiedzi³ Ciê ktoœ wierz¹cy,3. Spotkaæ siê z kimœ z wierz¹cych poza swoim domem,4. Zerwaæ z na³ogiem, s³aboœci¹ i grzechem, i zgadzaszsiê na chrzeœcijañskie warunki udzielenia pomocy,5. Otrzymaæ poradê w sprawach duchowych,6. Nawi¹zaæ kontakt listowny,7. Uczestniczyæ w studium S³owa Bo¿ego;8. Nabyæ Pismo Œwiête lub chrzeœcijañska literaturê,9. Nabyæ p³yty CD lub kasety magnetofonowe z muzykai pieœniami chrzeœcijañskimi, lub z wyk³adamibiblijnymi,– to napisz (lub zadzwoñ)Oœrodek Kszta³cenia Biblijnego43-300 Bielsko-Bia³a,ul. Cieszyñska 96,skrytka pocztowa nr 411tel./fax (0-33) 811-73-44.e-mail: sekretariat@kchds.pl.www.kchds.pl.32

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!