12.07.2015 Views

wywiadu z Murakami Kosho Roshim [PDF] - Buddyzm w Polsce i na ...

wywiadu z Murakami Kosho Roshim [PDF] - Buddyzm w Polsce i na ...

wywiadu z Murakami Kosho Roshim [PDF] - Buddyzm w Polsce i na ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Nieprzebywającw żadnymmiejscuWywiadz rōshim<strong>Murakami</strong>mKōshōRozmowęprzeprowadziłKanemitsuToshioZ językajapońskiegoprzełożyłi opracowałHōjun


Naprawdę urodzenie się człowiekiem jest czymś niezwykłymi wielce radosnym. Odrodziliśmy się ludźmi, a mimo tego żyjemykrocząc trzema złymi ścieżkami. Czyż to nie jest godnepożałowania? Nie mogę <strong>na</strong> to patrzeć. Nie mogę tylko siedziećw przyjemnym chłodzie wysoko w górach praktykując zazeni skupiać się jedynie <strong>na</strong> sobie. Muszę mieć poczucie chęci niesieniapomocy takim ludziom, wziąć ich za ręce i razem z nimi wejśćw sam środek ich problemu i z takim <strong>na</strong>stawieniem powracać dozazen wysoko w górach. Na nic się nie zda chęć niesienia pomocy,jeśli jest o<strong>na</strong> powierzchow<strong>na</strong>. Zwykłą ludzką siłą nie jesteśmyw stanie bezpośrednio dotknąć głębi duszy drugiego człowieka.Moc Tathāgaty, którą miałem szczęście otrzymać, weszłagłęboko w me serce. Nie jest to świat ludzki, ale jak określił toMistrz Dōgen, świat tajemnej mocy. Opieka i pomoc płynąca zeświata tajemnej mocy. W <strong>na</strong>ukach matematycznych posługujemysię terminem „zasada”. Jest to prawda, której nie sposóbdowieść w żaden sposób. Funkcjonujemy w tym świecie dziękimocy płynącej z tamtego świata. Tylko w ten sposób <strong>na</strong>sze życiesię dzieje. Nazywa się to Wielkim Pojazdem albo, „nie wiem”.W buddyzmie mówimy o niemyśleniu.toshio Zwykłym niemyśleniu?rōshi Nie chodzi tutaj o ilość myśli9. W niemyśleniu chodzio to, że nie dzielimy świata ludzkiego <strong>na</strong> to co jest do pomyśleniai nie do pomyślenia, <strong>na</strong> „jest” i „nie ma”. Oddzielny niby światbuddy, dosięga świata ludzkiego. Będąc człowiekiem doświadczamyświata buddy. To właśnie <strong>na</strong>zywa się niemyśleniem. Tojak paradoks – wydarza się coś, co jest nie do pomyślenia abypowstało. Zen to interesująca sprawa. Jest pewien kōan, którykażdy łatwo może pojąć. On właśnie mówi o świecie niemyślenia:„Wszystko płonie. W samym środku czerwonych jęzorówpłomieni zakwitł bielusieńki kwiat lotosu”. To porów<strong>na</strong>ć moż<strong>na</strong>do niemyślenia. Nasza praktyka zazen jest peł<strong>na</strong> ziemskichpożądań. Kiedy popatrzę <strong>na</strong> siebie, widzę jak głupi byłem ciąglepopełniając te same głupie i żenujące błędy. Ale ten ciąg to teżprzejaw działania buddy, którego to, co robiłem też było częścią!toshio Czerwone jęzory płomieni symbolizują gniew, światgłodnych duchów, chęć pożądania oraz ciągłe <strong>na</strong>rzekanie <strong>na</strong>niedostatek, prawda?rōshi Tak, półbogowie, którzy za nic nie chcą przegrać. Ekonomiściboją się bankructwa. Najpierw chcemy się <strong>na</strong> coś przydaćspołeczeństwu, odegrać w nim jakąś rolę. Otrzymawszy <strong>na</strong>grodębądź słowa podziękowania, rozkręcamy nowy biznes chętni dopracy, wypełnieni radością, ale zaciągnąwszy długi; co w końcumoże doprowadzić do tego, że <strong>na</strong>sza firma może upaść. Wówczaskażdy chwyta się pierwszego lepszego rozwiązania. Przez samtrud zarabiania pieniędzy możemy się wykończyć. Przez tzw.wyścig szczurów, świat półbogów.toshio Ale mówi się często, że rzeczywistość nie jest łatwa.rōshi Ludzie tak myślą, ale mylą się.toshio Rōshi powiedział, że w takim świecie nie ma ślepychuliczek. Czy to z<strong>na</strong>czy, że jeśli będziemy coraz bliżej światabuddy, ukaże się on <strong>na</strong>m i otworzy <strong>na</strong> <strong>na</strong>s?rōshi Jeśli się <strong>na</strong>d tym dobrze zastanowię, wydaję mi się, żejest to <strong>na</strong>jwiększy defekt kultury XX wieku – brakuje pionowejbelki. Wyciągnęliśmy ją a wraz z nią rzeczy, które powinnybyć szanowane i czczone. Jeśli istnieje tylko belka pozioma,dochodzi do różnego rodzaju pomieszania. Nie zdołamy niczegorozwiązać polegając jedynie <strong>na</strong> świecie, który widzimy.Dawno temu oddaliliśmy się od <strong>na</strong>szego pierwotnego stanu,który jest <strong>na</strong>szym prarodzicem. Oczywiście nie chodzi o światludzki. Według mnie umysł ludzki jest jak pudło rezo<strong>na</strong>nsowe,a każdy z <strong>na</strong>s posiada takich dziesięć. Wewnątrz ukryta jest<strong>na</strong>sza wrażliwość. Dzięki nim, zdolni jesteśmy zachwycić sięszlachetnymi rzeczami. W nich zawarty jest potencjał, dziękiktóremu <strong>na</strong>sza dusza jest w stanie <strong>na</strong> nie odpowiedzieć. Kiedyodkryjemy już w sobie takie pudło rezo<strong>na</strong>nsowe, czujemy wstydz powodu własnej ludzkiej głupoty. Dusimy się i rzeczywistośćmoże nie <strong>na</strong>pawać <strong>na</strong>s optymizmem. Ale tak <strong>na</strong>prawdę niczegotam w rzeczywistości nie ma. Widzimy, że to wszystko jestpróżne i pozbawione realności. „Niczego nie ma” – mówi mistrzJiun 10 . Rōshi Sawaki był <strong>na</strong>prawdę niesamowity. Używał gwaryi kiedy widział, że dzieci się posprzeczały i płaczą wniebogłosy,pocieszał je mówiąc: „no już dobrze, dobrze”. Było to tak, jakbysam Budda huśtał dziecko <strong>na</strong> kola<strong>na</strong>ch. Kiedy tak mówił donich, <strong>na</strong>tychmiast przestawały płakać. Tak właśnie jest. Zawszepłaczemy, robimy niepotrzebny harmider i zamartwiamy się, aleto nic poważnego. Nic się nie dzieje i nie ma się o co martwić,bo w środku przebywa Budda. Zapomnieliśmy o tym, że tymświatem opiekuje się Bóg.toshio Nie ma już miejsca <strong>na</strong> Boga czy Buddę.rōshi Ludzie nie wierzą w to, czego nie są w stanie zobaczyć <strong>na</strong>własne oczy, ale jest to tylko zwykły wzrok, prawda? To wielkaszkoda. Ostatnio pojechałem do Hakodate. Mój przyjaciel jestkatolikiem. A ponieważ była to niedziela odprawia<strong>na</strong> była mszaporan<strong>na</strong>.toshio Katolicy biorą udział we mszy świętej.rōshi Miałem to szczęście móc pójść tam w pewną niedzielę.Bardzo byłem zaskoczony tym co zobaczyłem. Rzeczywiściepionowa belka, pomyślałem. Zobaczyłem w Biblii dialog międzyJezusem i Piotrem. Ogromnie byłem zdziwiony. Niektórefragmenty podkreśliłem czerwoną linią.toshio Pozwolę sobie przeczytać krótki fragment.12


910111213Rōshi używa czasownika shiryō (dokładnierozważyć), którego pierwsza część„shi” dosłowniez<strong>na</strong>czy „myśl” a druga „ryō” oz<strong>na</strong>cza „ilość”.Jiun (1718-1805) – mnich ze szkoły shingon.Kūkai (774-835) był japońskim mnichem, uczonym,poetą i artystą, założycielem buddyjskiej szkoły shingon.Z<strong>na</strong>ny jest również pod pośmiertnym imieniem Kōbō-Daishi <strong>na</strong>danym mu przez dwór cesarski w 921 r.Fragment „Złotego klucza do tajemnego skarbca”(jap. Hizōhōyaku) autorstwa Kūkaia. Jest to skróco<strong>na</strong>i bardziej popular<strong>na</strong> wersja nowatorskiego dziełapt. „Dziesięć poziomów urzeczywistnienia” (jap.Jūjū shinron), które ukończył w roku 825 r.Fragment pochodzi z tekstu „Z<strong>na</strong>czenie praktykiprzebudzenia”(jap. Shushōgi), jednegoz <strong>na</strong>jważniejszych tekstów w szkole zen sōtōskompilowanego w oparciu o „Skarbiec i okoprawdziwego prawa” (jap. Shōbōgenzō) Dōge<strong>na</strong>w roku 1888 roku.I odtąd począł Jezus pokazywać uczniom swoim,iż musi odejść do Jeruzalem, i wiele cierpieć odstarszych i od przedniejszych kapłanówi <strong>na</strong>uczonych w Piśmie, a być zabitym i trzeciegodnia zmartwychwstać.A wziąwszy go Piotr <strong>na</strong> stronę, począł gostrofować, mówiąc: Zmiłuj się sam <strong>na</strong>d sobą,Panie! nie przyjdzie to <strong>na</strong> cię.A on obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź odemnie, szatanie! jesteś mi zgorszeniem, albowiemnie pojmujesz tego, co jest Bożego, ale co jestludzkiego.Tedy rzekł Jezus do uczniów swoich: Jeźli ktochce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze,a weźmie krzyż swój, i <strong>na</strong>śladuje mnie!Bo kto by chciał duszę swoję zachować, straci ją;a kto by stracił duszę swoję dla mnie, z<strong>na</strong>jdzie ją.Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćbywszystek świat pozyskał, a <strong>na</strong> duszy swojejszkodował? albo co za zamianę da człowiek zaduszę swoję?Albowiem Syn człowieczy przyjdzie w chwaleOjca swego z Anioły swoimi, a tedy oddakażdemu według uczynków jego.Fragmenty: „niechajże (…) weźmie krzyż swój, i <strong>na</strong>śladuje mię”oraz „a tedy odda każdemu według uczynków jego” są bardzozbliżone do <strong>na</strong>uki buddyjskiej. Nie ma jed<strong>na</strong>k w buddyzmiekrzyża.rōshi Jestem jak pionowa i pozioma belka krzyża. Wedługmnie, to one stanowią o człowieku. Belka pionowa to wrażliwośći szacunek dla rzeczy szlachetnych i pięknych. Kierunek w dółsięga aż po same krainy piekielne, ale człowiek nie jest w stanietego dostrzec. Belka pozioma to obejmowanie w ramio<strong>na</strong>chwszystkich braci i sióstr, lasów, rzek, bycie z nimi w przyjacielskiejharmonii i obdarzanie ich miłością. Właśnie tak to czuję.W buddyzmie mówimy o Buddzie, Dharmie i Sandze. Chodzio szanowanie świata, który jest wielkim zgromadzeniem,sanghą. Wszystko w nim jest w harmonii. Podtrzymywaniewskazań jest byciem w harmonii z wielką przyrodą podtrzymującąwskazania. Podtrzymywanie wskazań <strong>na</strong>zywa się sanghą,czyli zgromadzeniem. Budda to otrzymywanie i przyjmowaniemocy poprzez szanowanie Tathāgaty, szanowanie buddy.W przyjmowaniu schronienia w Trzech Drogocennościachprzyjmujemy schronienie w Buddzie – w pionowej belce. Myjesteśmy w środku. Dharma <strong>na</strong>tomiast uczy <strong>na</strong>s w jaki sposóbmożemy wykorzystać drzemiący w <strong>na</strong>s potencjał ducha i ciała.Budda, Dharma, Sangha to według mnie krzyż, <strong>na</strong>sza włas<strong>na</strong>wolność. Powinniśmy okazywać temu szacunek.[Jezus zwrócił się do Piotra srogo]Idź ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem;albowiem nie pojmujesz tego, co jest Bożego,ale co jest ludzkiego.Europejskie klasztory i kościoły są <strong>na</strong>prawdę realistyczne. Namalowidłach ściennych i obrazach grubym gwoździem przybitydo krzyża wisi Chrystus w ogromnym cierpieniu, a jeszczewiększy ból to to, że został wystawiony <strong>na</strong> pokaz. Wiedział, żezawiśnie <strong>na</strong> krzyżu, ale wziął <strong>na</strong> siebie przewiny całej ludzkościi poddał się karze. Taka odwaga nie jest duszą świata ludzkiego.Zdobył tę moc i <strong>na</strong>turalnie udał się <strong>na</strong> śmierć. Kiedy <strong>na</strong> topatrzę, jestem w głębokim szoku. Niesamowite. Oczywiście<strong>na</strong>uka buddyjska też jest wspaniała. Takie jest moje zdanie,wybacz, ale wielu ludzi w tym punkcie zgodzi się ze mną. Niemówię tutaj o ciele z krwi i kości, lecz o wielkiej przyrodzie.Wiecznie żyć, odradzać się, znów umierać i ponownie się odradzaći znowu umierać. Kōbō daishi11 powiedział „Rodząc sięczy umierając toniemy w czeluściach ciemności”12. Nie chodzitu o życie człowieka oparte <strong>na</strong> jego cielesności. Mistrz Dōgenwprost o tym mówi: „Dokładne zrozumienie życia i śmiercijest, dla praktykującego ścieżkę buddyjską, rzeczą <strong>na</strong>jwyższejwagi”13. Rodzić się i umierać, aby <strong>na</strong> powrót się odrodzić i znowuumrzeć w świetle mądrości Tathāgaty. Ludzie myślą, że słowo„akirame” z<strong>na</strong>czy poddać się, ale tak nie jest. „Akirame” z<strong>na</strong>czy„proszę ukaż się jasno światło mądrości Buddy”.13


Poza pracą, rōshi, większość czasu spędza praktykując zazen, <strong>na</strong> któreprzez<strong>na</strong>cza około sześciu godzin w siedmiu rundach. Wstaje o godzinietrzeciej rano. Kładzie się spać o dziewiątej wieczorem. Codziennyposiłek jest ważną częścią praktyki. Codziennie zazwyczaj spożywabrązowy ryż z soją, umyte liście rzodkwi, którą sam uprawia oraz sezamjako posypkę. Po posiłku z każdej miseczki bierze odrobinę ziaren ryżui rozdaje wszystkim żyjącym istotom począwszy od ptaków i robaków,robiąc ofiarowanie. Ten rytuał ofiarowania dla głodnych duchów rōshi<strong>Murakami</strong> odprawia przed swoim dōjō, pod rosnącym w pobliżu drzewem.


Jeśli w życiu i śmierci jest budda, nie ma życia i śmierci. Wiodącżycie rozświetlone mądrością buddy, życie i śmierć stają sięnieskazitelną praktyką i ślubowaniem bodhisattwy. To powinnobyć jasne. Jeśli zaprzeczyć temu, istnieje tylko i wyłącznie przestrzeńfizycz<strong>na</strong> materialnej energii. Ludzie myślą, że wszystkosami zrozumieją, ale to staje się jedynie przyczyną pomieszania.Tacy właśnie jesteśmy – jesteśmy zlepkiem pragnień i chciwościale <strong>na</strong>uczyciel nie powinien być taki. Od dawien daw<strong>na</strong> ludziechcą uniknąć cierpienia i szukają pomocy. Babcia jest gotowauratować życie wnuczka za cenę własnego. Jesteśmy ludźmiwięc toniemy w świecie emocji. Ale niczego złego w tym nie ma.Proszę was jedynie abyście recytowali imię Buddy Amitābhy.Osoba, która osiągnęła Przebudzenie, posiada serce pełnewspółczucia i dobroci. Zamiast działać samemu, w pudle rezo<strong>na</strong>nsowym,które nosi wewnątrz, rodzi się pudło rezo<strong>na</strong>nsowebodhisattwy. Podążając za jego głosem, nie wkładając weń siebie,polegając <strong>na</strong> jego umyśle współczucia powierzamy się jego mocy.Niczym ślepiec. W „Sutrze niezliczonych z<strong>na</strong>czeń” czytamy,że <strong>na</strong>jpierw bodhisattwa zapłakał. Cóż zatem począć? Emocjeistot są niezwykle silne [i trudno usłyszeć w sobie to pudłorezo<strong>na</strong>nsowe bodhisattwy], ale nie martwcie się o to. Jedynierecytujcie imię Buddy i praktykujcie zazen. Wówczas zwykłyczas zostaje przecięty. Włącznik w urządzeniu elektrycznym jestmalutki ale kiedy go włączymy silnik zaczy<strong>na</strong> działać. Każdyz <strong>na</strong>s posiada taki włącznik.Wy, zgromadzenia demonów i bóstw. Terazczynię dla was ofiarę. To jedzenie wypełniadziesięć kierunków. Ofiarowane jest onowszystkim demonom i bóstwom.Wy, zgromadzenia demonów i bóstw. Terazczynię dla was ofiarę. To jedzenie wypełniadziesięć kierunków. Ofiarowane jest onowszystkim demonom i bóstwom.Wy, zgromadzenia demonów i bóstw. Terazczynię dla was ofiarę. To jedzenie wypełniadziesięć kierunków. Ofiarowane jest onowszystkim demonom i bóstwom.(w tym momencie rōshi pokazuje swą szatę)rōshi Ta szata nie przypomi<strong>na</strong> prawdziwej.toshio Rzeczywiście.rōshi To jest tzw. kasāya. Budda Śākyamuni używał szatytakiego samego koloru. Król Bimbisāra powiedział, by Buddawraz z uczniami nosili takie szaty, by tym samym moż<strong>na</strong> byłoz daleka ich rozpoz<strong>na</strong>ć. Budda Śākyamuni ustanowił takieprawo, które jest przekazywane od po<strong>na</strong>d dwóch i pół tysiąca lat.toshio To ciekawe.rōshi Niemniej, tzw. kolor kasāya został zapomniany i przetrwałdo <strong>na</strong>szych czasów jedynie jako kolor ciemno-czerwony.Jeśli poszukasz zobaczysz, że pierwotnie był to właśnie tenkolor. Szaty mnichów tybetańskich są zbliżone kolorem dotej szaty. O tym kolorze mówi się, że jest jak zardzewiała stal.Mówi się kasāya, ale <strong>na</strong>zwa została zmienio<strong>na</strong> <strong>na</strong> kesa. Nosimykesa, która jest uwieńczeniem Wielkiego Wozu. Mistrz Dōgenpowiedział, że poza nią niczego więcej nie potrzebuje. Dlategozostaje <strong>na</strong>m przyjąć to <strong>na</strong> wiarę. Nie jesteśmy w stanie tego pojąć.Ale jak włożymy szatę, zaczy<strong>na</strong> o<strong>na</strong> działać. Jako zwyczajneistoty możemy myśleć, że jesteśmy do niczego, ale jeśli obudzisię w <strong>na</strong>s wrażliwość i zaczniemy zachwycać się szlachetnymirzeczami, jest to jak rzucenie się twarzą <strong>na</strong> ziemię w głębokimpokłonie. W ten sposób przekraczamy własny egoizm. Ta chwilato prawdziwy początek.toshio W rzeczy samej. W Piśmie Świętym czytamy „a tedyodda każdemu według uczynków jego”. Czy zatem <strong>na</strong>jwiększą<strong>na</strong>grodą dla <strong>na</strong>s nie jest ta, która „<strong>na</strong> nic się <strong>na</strong>m nie przyda”?rōshi Pustka. Nic nie istnieje. Pustka niezdobywania. Pustkapierwotnej pustki, wszystkich zjawisk. Ludzki świat nie istnieje.W rzeczywistości istnieje tylko i wyłącznie świat buddy. Jest towielkim przynoszeniem pożytku. Niezasługą. Jest to zasługapustki. Nieustannie otrzymujemy tę zasługę pustki. Mówimyo tym: „wielkie przynoszenie pożytku” oraz „Wielka niezasługa”.Zwykli ludzie jed<strong>na</strong>k tak nie uważają, wręcz odwrotnie. Ale caływszechświat jest bezgraniczny. Nie moż<strong>na</strong> go w żaden sposóbpoliczyć ani zmierzyć. Podczas zazen pojawia się niezmierzoność,<strong>na</strong>prawdę się pojawia.15

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!