12.07.2015 Views

Numer 1/2007 - Gminne Centrum Kultury Czytelnictwa i Sportu w ...

Numer 1/2007 - Gminne Centrum Kultury Czytelnictwa i Sportu w ...

Numer 1/2007 - Gminne Centrum Kultury Czytelnictwa i Sportu w ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Remedium w zdaniachPrzed kilkunastu laty wstrzymała oddech, ściszyła szum fal, zasłuchałasię i chyba nawet przerwała swój bieg, gdy płynące wody i wzgórze ogarnęłałuna pożaru pochłaniającego stary kościół w Przemykowie. Owego suchegolata omal nie zanikła. Wody w korycie było tak mało, że pod Natkowem byłowidać drewniane pale, wbite w dno podczas minionej wojny.RzekaCzarny asfalt, namalowane na nim linie, potem mostwybudowany obok miejsca, w którym niegdyś kursowałprom, zielone i białe tablice z nazwami wsi, a dalej polnedrogi wysypane żużlem albo same koleiny wyjeżdżonew gruncie, coraz bardziej zarastające trawą do ich zupełnegozaniknięcia, do przemienienia się w łąkę. I jestjuż lewy brzeg rzeki, skąd można z innej perspektywypatrzeć na nasze wioski i wody płynące z południa w odblaskachnieba. Można starać się ujrzeć zabudowaniaUścia, Dąbrówki, Górki i Woli Przemykowskiej, a przezlornetkę nawet wieże kościołów Zaborowa i Szczurowej.Zza wody wyglądają tak, jakby znajdowały się w obcymkraju. Wszak niegdyś rzeka była granicą pomiędzy dwomapaństwami, ale dzisiaj chyba niewielu ludzi wspominao tym, pokonując szybko przestrzeń na wysokościkilkunastu metrów ponad falami.Tysiące pokoleń odeszło z tego świata, a rzeka płynienieprzerwanie. Ludzie mówią, że jest mądra, przebiegła,silna i niebezpieczna, chociaż zazwyczaj wygląda na leniwą,zajmującą się w swoich zatoczkach tylko tworzeniemlustrzanych odbić nadbrzeżnych drzew i roślin. Jeżeli jednakprzyjąć, iż zmysłom ludzkim dostępne jest nie tylko to,co zewnętrzne, a natura, istota zjawiska, kryje się gdzieśindziej, może się na którymś z wielu poziomów rozumowaniazdarzyć przyporządkowanie ludzi do roślin i zwierząt.Tak jak od swojego zarania, od pierwszych chwil mamyokreślony kolor skóry, kształt czaszki i barwę oczu, tak teżżyjemy pod znakiem jakiegoś kwiatu, ziela, drzewa, mamybratnią istotę, która odzwierciedla nasz charakter. Toteżludzie żyjący na naszym brzegu rzeki gdzieś w przestrzeniwytwarzają swoje równoległe odbicia – jedni w postaci nagietek,maków, stokrotek, akacji, liści wierzby lub spokojnychgołębi zawsze wracających do swoich miejsc, a drudzysą bliżsi beztroskim wróblom, lisom, kretom, pawiom lubdrapieżnym orłom, które chcą się wzbić jak najwyżej, żebyz wysokości móc atakować. Opowieść o tym można usłyszećz ust rzeki, podczas tajemnej rozmowy z wodą.Ludzie mówią o rzece, iż raz na kilka lat zamieniasię w narowistego konia, chce wyskoczyć ze swego korytai stratować okoliczne wioski. A nocą, gdy ich mieszkańcyuciekają z dobytkiem, zamienia się w wilka albonawet w wilkołaka. I najbardziej zagraża właśnie naszemubrzegowi, bo lewy brzeg wznosi się wysoko ponad jejwody. Bywa też, że przyjmuje postać niesłychanie spokojnej,umierającej istoty. Przed kilkunastu laty wstrzymałaoddech, ściszyła szum fal, zasłuchała się i chyba nawetprzerwała swój bieg, gdy płynące wody i wzgórze ogarnęłałuna pożaru pochłaniającego stary kościół w Przemykowie.Owego suchego lata omal nie zanikła. Wodyw korycie było tak mało, że pod Natkowem było widaćdrewniane pale, wbite w dno podczas minionej wojny,gdy budowano most, żeby na drugi brzeg mogły się przedostaćuciekające niemieckie wojska.Suche koryto rzeki podobne jest do pustyni, douschniętej ręki. Zarówno pustynia jak i taka ręka niesą nic warte. Ludzie z naszej okolicy mówią, że rękauschnie każdemu, kto uderzy swojego ojca lub matkę.W czasach starożytnych taką rękę po prostu odcinano.Więc i suche koryto należałoby odciąć od miejsca,w którym może pojawić się woda. Bo woda wykluczaistnienie bezużytecznego koryta. Jeśli prawdą jest, żewoda daje życie, a może nawet jest życiem, to ta rzekapłynąca w naszych rodzinnych stronach jest równieżdla nas ojczyzną – zarówno łagodną, jak i brutalną,mogącą błogosławić wszystkie żywe istoty, ale też rzucaćje w nicość. Dlatego człowiek żyjący od dzieciństwana którymś z jej brzegów, choćby utracił swój świati tożsamość, zostanie na starość dopadnięty przez tęsknotęi będzie poszukiwał tej rzeki, tej wody, chociażbyoddzielał go od niej słony ocean, a cierpliwości i wiarydla osiągnięcia celu trzeba było tak wiele, jak przy odnajdywaniuigły w stogu siana.MAREK ANTOSZW ZAKOLU RABY I WISŁY – kwartalnik. Wydawca: GCKCiS w Szczurowej. Pismo zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej.Redaktor naczelny: Marek Antosz. Zespół: Lucyna Gut, Grzegorz Migdał, Jaromir Radzikowski, Grzegorz Zarych, Anna Zygiel.Współpraca: ks. Jan Orlof, Zygmunt Gerlach (USA), Tadeusz Maj (USA), Józefa Borowiec−Ozorka, Jolanta Łoboda, Małgorzata Tracz.Adres redakcji: Rynek 4, 32−820 Szczurowa, tel. 671 41 07. Adres internetowy: wzakolu@onet.eu Skład i druk: BrzeskaOficyna Wydawnicza A.&R. Dziedzic, 32−800 Brzesko, ul. Czarnowiejska 1, tel./fax 663 11 91, tel. 686 14 70. Przesyłaniekwartalnika poza teren gminy możliwe za zaliczeniem pocztowym. Dystrybucja w USA: „Jolly Inn”, 6501 W. Irwing Pk. Rd., Chicago,tel. (773) 736−7606. Za treść ogłoszeń redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania artykułów i korespondencji,adiustacji oraz zmiany ich tytułów. Tekstów nie zamówionych nie zwracamy. Okładka: Pojawie – pejzaż wiosenny (fot. M. Antosz)W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


WydarzeniaTARNÓW. Statuetki „Uskrzydlonych” za wkład w rozwój regionuKsiądz prałat i orkiestraRatusz w Tarnowie był miejscem spotkania osób,które odebrały statuetki „Uskrzydlonych 2006”.W grudniu ub. r. Kapituła Nagrody Uskrzydlonyspośród pięćdziesięciu siedmiu nominowanych osóbi instytucji wybrała dwanaście. Po raz pierwszy nagrodęprzyznano w 1988 r. Wyróżniono nią wówczassześć osób. W ten sposób Wojewódzki Ośrodek <strong>Kultury</strong>w Tarnowie, kierowany przez Stanisława Lisa, postanowiłpromować ludzi związanych z kulturą Tarnowai okolic. Gdy powstała Tarnowska Agencja RozwojuRegionalnego,„Uskrzydlony” stał sięnagrodą dla osób, instytucjii samorządówprzyznawaną za dużywkład w dzieło rozwojuregionu. Od r. 2000„Uskrzydlony” jestprzyznawany przezkapitułę powoływanąprzez Radę FundatorówTFK. Dotychczasstatuetkę odebrały173 osoby.W tym roku nagrodęotrzymali: JulianKawalec – pisarz, ks.Ks. prałat Józef Dobosz.prałat Józef Dobosz – proboszcz Parafii MiłosierdziaBożego w Dębicy, ks. prof. dr hab. Michał Heller – wybitnyfilozof, teolog, fizyk, kosmolog, prof. dr hab. DorotaMilczuk z Instytutu Spraw Publicznych UJ w Krakowie;<strong>Centrum</strong> Kapitałowe S.A. w Tarnowie, JacekJanicki – tarnowski artysta, malarz i grafik, Lidia Holik-Gubernat– aktorka, nestorka Tarnowskiej Sceny,Janusz Chodorowski – prezydent Mielca, Ryszard Lis– dziennikarz i społecznik, Lidia Luchter-Krupińska– kierownik zamku w Dębnie, „Kronika” TVP Krakóworaz Strażacka Orkiestra Dęta ze Szczurowej.Ks. prałat Józef Dobosz pochodzi z gminy Szczurowa.Urodził się 4 listopada 1947 r. w Pojawiu, skądpochodziła jego matka. Dzieciństwo spędził w Zamłyniu,przysiółku Woli Przemykowskiej. Był wychowankiemproboszcza Stanisława Ryczka. Po prymicjachw 1973 r. jego rodzice przenieśli się do Zaborowa.W 1984 r. został proboszczem Parafii Miłosierdzia Bożegow Dębicy.Kapituła „Uskrzydlonych” przedstawiła następującąmotywację decyzji o przyznaniu nagrody: To człowiekogromnie wrażliwy, życzliwy ludziom, skromny,powszechnie lubiany i szanowany. Jest doskonałymorganizatorem, wielkim przyjacielem młodzieży. DekanalnyOpiekun Parafialnych Zespołów CARITAS,twórca Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, Kapelan„Solidarności”, Prezes Stowarzyszenia Hospicjum Domowegoim. Jana Pawła II, twórca wolontariatu przyparafii, założyciel i opiekun Ludzi Pracy całego Dekanatu.Inicjator i twórca Międzynarodowego FestiwaluPieśni Patriotycznej i Religijnej „Polonia SemperFidelis”. Pomysłodawca i twórca organizowanych odblisko 20 lat festiwalów parafialnych. Założyciel największejgalerii w Dębicy działającej w podziemiachkościoła oraz Kół zainteresowań dla dzieci i młodzieży.W uznaniu jego zasług, w roku 2002 mianowanyzostał kanonikiemgremialnym KapitułyKolegiackiej w NowymSączu, a w 2004odznaczony tytułemKapelana Jego ŚwiątobliwościPapieżaJana Pawła II. Istotąsukcesów działalnościks. Józefa Doboszajest jego duchowość,humanizm, miłość doludzi.Z kolei kapituła,Kapelmistrz Władysław Chłopecki.w skład której wchodziłwójt Zalewski,przyznając statuetkędla szczurowskiej orkiestry stwierdziła, że jest jednąz najstarszych orkiestr południowej Polski. Pierwszewzmianki o jej istnieniu sięgają r.1918, jednak faktycznądziałalność rozpoczęła w 1926 r. Po wojnie,w 1945 r. z połączenia Orkiestry Parafialnej z OrkiestrąStrażacką powstała Orkiestra Dęta przy OchotniczejStraży Pożarnej. Do najważniejszych udokumentowanychwystępów należy granie na pogrzebieWincentego Witosa, 6 listopada 1945 r. w Wierzchosławicach,jak również podczas pogrzebu byłej właścicielkidworu Alojzej Kępińskiej w 1959 r. Od r. 1960orkiestra funkcjonowała już w nowo wybudowanymDomu <strong>Kultury</strong> w Szczurowej, a podczas pierwszegopublicznego występu wykonała „Marsz partyzanta”.Było to w sali kinowej, w styczniu 1960 r. Przez tekilkadziesiąt lat orkiestra występowała na wielu organizowanychw regionie imprezach, w tym uroczystościachpaństwowych i patriotycznych, otwarciachszkół i jubileuszach strażackich. W ostatnich latachorkiestra otrzymuje duże wsparcie z gminy poprzez<strong>Gminne</strong> <strong>Centrum</strong> <strong>Kultury</strong>, <strong>Czytelnictwa</strong> i <strong>Sportu</strong>w Szczurowej, które zatrudnia instruktorów oraz pokrywagłówne koszty jej utrzymania. Od wielu lat kapelmistrzemjest zasłużony dla szczurowskiej kulturyWładysław Chłopecki.(jr)W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


ZABORÓW. Rejonowy Konkurs Kolęd i PastorałekKolędowanie przed ołtarzem– Mamy perełkę, jaką jest nasz kościół, można więczorganizować ciekawą imprezę, która będzie promowaćnaszą parafię – powiedział na początku grudnia nowyproboszcz zaborowski i przystąpił do działań. W ichefekcie 6 stycznia br. odbył się I Regionalny PrzeglądKolęd i Pastorałek. Do Zaborowa zjechały zespoły i soliściz trzech powiatów (brzeskiego, bocheńskiego i tarnowskiego),w sumie ponad sto osób. W murach odnowionejniedawno świątyni występy obejrzała liczniezgromadzona publiczność. Jury składało się z samychspecjalistów. Byli to trzej organiści (jeden z nich to wykładowcaPapieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie),nauczycielka śpiewu oraz ksiądz. Stroną konferansjerskązajęła się Ewa Wróblewska.Grand Prix otrzymała grupa „Te Estero”, działającana co dzień w Zaborowie. Ci sami kolędnicy zdobyli takżenagrodę publiczności. Na kolejnym miejscu znalazłasię grupa „Małopolanie” z Brzeska. Dobrze wypadła teżschola parafialna z Wietrzychowic oraz zespół „Szum”z Nowego Wiśnicza. Wśród indywidualnych wykonawcówza zwyciężczynię uznano Annę Rojek z Sufczyna.Ufundowane nagrody wręczali sponsorzy: wójt MarianZalewski, Marek Antosz reprezentujący władze powiatubrzeskiego, sołtys Franciszek Babło oraz Władysław Wojnickiz synem Józefem. Ksiądz Czesław Haus podziękowałuczestnikom oraz publiczności, podkreślił też, że wspólnekolędowanie to zarówno sposób oddania czci narodzonemuDzieciątku, jak i proces integracji lokalnej społeczności. (jr)Kultura i wypoczynekOd Internetu po bilardWypowiedź Grzegorza Zarycha, dyrektora<strong>Gminne</strong>go <strong>Centrum</strong> <strong>Kultury</strong>, <strong>Czytelnictwa</strong> i <strong>Sportu</strong>:– Corocznie w okresie zimowym oprócz stałych biblioteko-świetlicuruchamiamy dodatkowo czternaścieświetlic sezonowych. W minionym okresie działały oneod 15 listopada 2006 r. do 31 marca <strong>2007</strong> r. Były topunkty w Barczkowie, Dąbrówce Morskiej, Kwikowie,Rajsku, Rudy-Rysiu, Niedzieliskach, Wrzępi, StrzelcachWielkich, Strzelcach Małych, Górce, Woli Przemykowskiej-Zamłyniu,Woli Przemykowskiej-Natkowie,Szczurowej-Włoszynie i Rylowej. W okresie ferii zimowychświetlice sezonowe czynne były od poniedziałkudo niedzieli, a w pozostałych terminach od piątku doniedzieli, co było ewenementem w Małopolsce. Wszyscychętni mogli uczestniczyć w różnego rodzaju konkursachplastycznych i zawodach sportowych, główniew dwóch dyscyplinach – tenisie stołowym i bilardzie.Prowadzone były także zajęcia plastyczne w Szczuroweji Uściu Solnym. Natomiast w świetlicy w Rudy-Rysiu odbył się kurs tańca. W Pojawiu oprócz standardowychzajęć miały miejsce próby zespołu folklorystycznego„Pojawianie”, prowadzone przez choreografaStanisława Gurgula i akompaniatora Jerzego Lupę,w Strzelcach Wielkich i Uściu Solnym przez Witalinęi Michała Pastuchów. W Zaborowie i Szczurowej sporomłodzieży korzystało z Gminnych Centrów Informacji,duża grupa korzystała z Internetu. W najlepszej sytuacjisą dzieci spędzające czas wolny w Szczurowej, ponieważdo godz.20.00 udostępniane są pomieszczeniaGCK, w których można skorzystać z zaplecza informatycznego,bilardu oraz telewizji satelitarnej. Na saliwidowiskowo-sportowej we wtorki i piątki w godzinachpopołudniowych są prowadzone zajęcia z tenisa stołowegopod fachowym okiem instruktorów.Pracownicy świetlic i bibliotekdziałających przez cały rokDołęga – Ewa CzujPojawie – Maria CierniakSzczurowa – Grażyna Tylka, Arkadiusz Wąs,Elżbieta Solak – stażystkaUście Solne – Teresa PlebańczykWola Przemykowska – Joanna GwóźdźZaborów – Joanna Czachor oraz okresowo stażystki– Teresa Kucmierz, Lucyna Golonka,Agnieszka PiwowarczykPracownicy świetlic sezonowych 2006/<strong>2007</strong>Barczków – Angelika KłyśDąbrówka Morska – Andrzej MajGórka – Dominika GrzywińskaKwików – Agnieszka DrewniakNiedzieliska – Bernadetta SowidzkaRajsko – Małgorzata GawędaRudy-Rysie – Barbara RudnikRylowa – Michał CieślaStrzelce Małe – Jadwiga SzafraniecStrzelce Wielkie – Beata ZiółkowskaSzczurowa-Włoszyn – Bożena PolakWola Przemykowska-Natków – Danuta WilkWola Przemykowska-Zamłynie – Maria GajosWrzępia – Beata JaroszW Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


W skrócieANGIELSKI W NIEDZIELISKACHZgodnie z tradycją Szkoły Podstawowej w Niedzieliskach,12 grudnia 2006 r. odbył się III Gminny KonkursJęzyka Angielskiego, w którym każdą szkołę reprezentowaładelegacja dwóch uczniów. Na początkukażda z grup zaprezentowała informacje na tematPolonii. Następnie oglądano wycieczkę po Londynieoraz rozwiązywano pisemne testy dotyczące historiii kultury Wielkiej Brytanii. Komisję oceniającą tworzylinauczyciele uczący w poszczególnych szkołach.Po podliczeniu punktacji zwycięzcami okazali się (exaequo) gospodarze (Klaudia Kocot, Magdalena Rams)oraz uczniowie ze szkoły w Strzelcach Wielkich (MarzenaŚwiątek, Klaudia Gałek). Druga lokata przypadłaszkołom ze Szczurowej (Paweł Majka, TeresaCzuj) i Zaborowa (Maria Szydłowska, Teresa Woźniczka),a trzecia reprezentacji Uścia Solnego (JoannaNicpoń, Barbara Różycka) i Woli Przemykowskiej(Joanna Bieniek, Natalia Kostrzewa).100 OSÓB NA WIGILIIPo raz dwudziesty pierwszy nasza gmina i OśrodekPomocy Społecznej zorganizowały uroczystąwigilię dla samotnych. Na ten jedyny i szczególnydzień w roku zaproszono 100 osób. Uczestnicy wigiliimieli okazję spotkać się z przedstawicielamiwładz samorządowych, służby zdrowia, kombatantami.Mszę św. odprawili ks. Alfred Urbaś z UściaSolnego oraz ks. Andrzej Sobol z parafii w Szczurowej.Na wigilijnych stołach znalazły się tradycyjnepotrawy: zupa grzybowa, ryba, łazanki, struclaz makiem i kompot z suszonych śliwek. Uroczystośćuświetnił występ szczurowskich gimnazjalistów.Wszyscy otrzymali upominki, a osobom, które niemogły uczestniczyć w spotkaniu, pracownicy ośrodkapomocy doręczyli paczki. Dojazd zaproszonymzapewniły ochotnicze straże pożarne.WIZYTACJA OD MINISTRAZgodnie z decyzją ministra edukacji narodowej RomanaGiertycha także w gimnazjach działających naterenie naszej gminy pojawiły się zespoły wizytujące.Miały one na celu sprawdzić stan bezpieczeństwaw szkołach.8 grudnia ub.r. badano więc dokumentacjęszkół, przeprowadzano również ankiety wśród uczniów.Podobnie jak w większości placówek Małopolski niestwierdzono u nas istotnych zagrożeń bądź nieprawidłowości.Spośród gimnazjów powiatu brzeskiegow jednym przypadku wyniki wizytacji spowodowały, iżze względów wychowawczych przymusowo umieszczonouczniów w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym.STRAŻACKI OPŁATEKPo siedemnastu latach wznowiono tradycję obchodówstrażackiego opłatka w Uściu Solnym. Organizatoremspotkania oraz zabawy tanecznej w nowo wyremontowanymobiekcie remizy była tamtejsza jednostkaOSP. W uroczystości wzięli udział zaproszeni goście:komendant powiatowy PSP w Brzesku Dariusz Pęcak,prezes oddziału powiatowego PSP, wójt Marian Zalewski,członek Zarządu Powiatu Brzeskiego Marek Antosz,przewodniczący Rady Gminy Kazimierz Tyrcha,ks. proboszcz Albert Urbaś, ks. kanonik Jan Olszak,Ludwika Kalinowska z Urzędu Gminy oraz sponsorzyTadeusz Słowik i Leszek Jurek. Strażacki opłatekuświetnił koncert kolęd w wykonaniu orkiestry dętejpod kierunkiem Kazimierza Różyckiego.KONKURS TRZECH GIMNAZJÓWW zaborowskim gimnazjum zorganizowany został MiędzygimnazjalnyKonkurs Matematyczno-Przyrodniczy.Oprócz gospodarzy uczestnikami byli uczniowie gimnazjóww Szczurowej i Miechowicach Wielkich. Każdąszkołę reprezentowały dwie drużyny dwuosobowe. Przygotowanoszereg problemów i zadań, które rozwiązaćmusiała każda dwójka, za co otrzymywała odpowiedniąilość punktów. Jury, podsumowując wyniki, wyłoniłozwycięzców. Okazali się nimi Joanna Fela i Jakub Mizińskiz Publicznego Gimnazjum w Szczurowej. Drugiemiejsce zajęli uczniowie reprezentujący szkołę w Zaborowie– Arkadiusz Mazur i Dariusz Pawlik, trzecie– Kamil Łucarz i Andrzej Bieniek (również z Zaborowa).Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy oraznagrody rzeczowe. Organizatorkami konkursu były nauczycielkiGrażyna Antosz i Joanna Ozorka-Krawczyk.NOWOROCZNIE W KGW13 stycznia odbyło się spotkanie noworoczne KołaGospodyń Wiejskich w Szczurowej, będącego bodajnajaktywniejszą organizacją pań w naszej gminie.Uczestniczyli w nim zaproszeni goście – wójt MarianZalewski, członek Zarządu Powiatu Marek Antoszoraz sołtys i radny Stanisław Wądołowski. Były życzenia,poczęstunek, a członkinie KGW zadbały o miłąatmosferę. Także panie z KGW w Rudy-Rysiu corazczęściej dają znać o sobie. Były współorganizatorkamibalu karnawałowego.SOŁTYSI NA NARADZIE17 stycznia w Urzędzie Gminy spotkali się sołtysi.Zgodnie z porządkiem narady przedstawili informacjedotyczące niezbędnych prac w poszczególnych sołectwach,m.in. z zakresu utrzymania obiektów mieniakomunalnego oraz remontów dróg polnych. PonadtoW Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


inwestycji możliwa była dzięki pozyskaniu przez gminęśrodków europejskich ze Zintegrowanego ProgramuOperacyjnego Rozwoju Regionalnego oraz budżetupaństwa. Na przełomie roku wykonano też głównąmagistralę i sieć wodociągową od Wrzępi przez UścieSolne w kierunku Barczkowa i Popędzyny o łącznejdługości blisko 15 kilometrów, dzięki czemu będziemożliwe wykonywanie 169 przyłączy wodociągowychdo gospodarstw domowych i budynków użytecznościpublicznej. Wodociągowanie przebiega przy zaangażowaniuSpołecznego Komitetu Wodociągowania UściaSolnego oraz mieszkańców.REMIZA W RAJSKU PO REMONCIEZakończyły się prace remontowe w rajskiej remizie,a po odbiorze technicznym budynku uruchomiona zostałaświetlica. Służy ona głównie młodym mieszkańcomwioski, którzy aktywnie chcą spędzać wolny czasna zajęciach sportowo-rekreacyjnych, spotkaniachi imprezach okolicznościowych. W ramach przeprowadzonychprac remontowych wykonano cyklinowaniei malowanie parkietu na sali tanecznej, malowanieścian wewnątrz budynku, położono płytki ceramicznew zapleczu kuchennym.KRESOWE ZWYCZAJEW dołęskiej świetlicy zaprezentowały się tamtejsze dziecii młodzież pod kierunkiem Ewy Czuj. Poprzez poezjęi muzykę uczestnicy spotkania zostali przeniesieni w czasyWigilii Mickiewiczowskiej z kresów dawnej Rzeczpospolitej.W drugiej zaś części przedstawienia najmłodszedzieci zaprezentowały jasełka, podczas których wszyscywspólnie śpiewali kolędy i pastorałki przy dźwiękachskrzypiec i akordeonu. Na zakończenie przybyłym gościommali aktorzy złożyli życzenia noworoczne.DWÓR MA NOWEGO WŁAŚCICIELASporo wody upłynęło w Wiśle od czasu, gdy mieszkańcyZaborowa podczas zebrania wiejskiego zdecydowalio sprzedaży znajdującego się w centrum wsi obiektudworskiego. Zainteresowanie dworem było spore. Ostateczniew wyniku przetargu nieruchomość została sprzedanaobywatelce polskiej mieszkającej w USA. W związkuz tym, że od r. 1978 r. jest to zabytek, jego zbycie orazkoncepcja późniejszego zagospodarowania wymagałyzgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. Obiektpo przeprowadzonym gruntownym remoncie docelowoprzeznaczony zostanie na cele mieszkaniowe. Po wykonanejkompleksowej analizie projektowo-wykonawczejzostanie sporządzony dokładny harmonogram i zakresprac remontowo-budowlanych. Analizie zostanie takżepoddane całe założenie parkowe po to, aby w miarę możliwościodwzorować jego pierwotny stan.Dwór zbudowany został pod koniec XIX wieku z fundacjirodziny Dąbskich. Do 1945 roku zamieszkiwałago ostatnia właścicielka Irena Dąbska, zmarław 1989 r. Po przejęciu obiektu przez Państwowy FunduszZiemi i rozparcelowaniu majątku w dworze mieściłysię: Ośrodek Zdrowia, sklepy oraz Szkoła Rolnicza.W zabudowaniach gospodarczych dworu znajdowałasię później Spółdzielnia Produkcyjna, następniedwór popadł w ruinę, z której pod koniec lat 80. udałosię go wyciągnąć dzięki Urzędowi Gminy oraz pozyskaniuśrodków z Funduszu Rozwoju <strong>Kultury</strong>. Wykonanowówczas remont dachu i wymieniono stropy.PODWÓJNIE W WOJEWÓDZTWIEZnane są już wyniki konkursów organizowanych dlagimnazjalistów przez Kuratorium Oświaty w Krakowie.W tym roku najlepiej z naszej gminy wypadła JoannaJaszczowska, mieszkająca na co dzień w StrzelcachWielkich, uczennica klasy trzeciej Publicznego Gimnazjumw Szczurowej. Aż z dwóch przedmiotów zakwalifikowałasię do etapu wojewódzkiego: Małopolskiego KonkursuJęzyka Polskiego oraz Małopolskiego KonkursuJęzyka Angielskiego. Joanna jest uczennicą polonistkiMałgorzaty Tracz i anglistki Haliny Senczyk.GIMNAZJALIŚCI NA SZCZEBLU KRAJOWYMDziewiąte miejsce Marii Dziedzic, jedenaste – GabrieliGarncarz i Patrycji Sowidzkiej, trzynaste – AnnyKrzysztofek, dziewiętnaste – Marii Strąg, dwudziestepiąte – Małgorzaty Gwóźdź to lokaty szczurowskichgimnazjalistek w Ogólnopolskim Konkursie JęzykaAngielskiego na poziomie pierwszym, w którymbrało udział 2481 uczniów. W zmaganiach na poziomiedrugim uczestniczyło 2079 uczniów. Joanna Felai Agnieszka Świątek zajęły (ex aequo) trzynaste miejsce,Sebastian Łoboda – piętnaste. Poziom trzeci zgromadził1116 uczniów. Wysokie siódme miejsce zdobyłaAnna Sobota, dziewiąte – Joanna Jaszczowska, siedemnaste– Aleksandra Rzeźnik.W Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy o Teatrze do etapuwojewódzkiego zakwalifikowały się cztery uczenniceszkoły w Szczurowej: Joanna Wilaszek, ZuzannaIgnacyk, Justyna Borowiec, Anna Maj.DWA MIEJSCA W MIECHOWICACHMiechowickie gimnazjum zorganizowało kolejny KonkursRecytatorski im. Tadeusza Nowaka. Dla gimnazjalistekze Szczurowej przypadły dwa z czołowychmiejsc. Drugą nagrodę zdobyła Angelika Dziedzic,trzecią – Anna Krzysztofek.TANECZNY KROKW niedzielny wieczór, 18 lutego br. zakończył się drugistopień kursu tańca towarzyskiego w Rudy-Rysiu. Zajęcia,prowadzone przez instruktorkę tańca i rytmikiLillę Sztylet oraz operatora muzycznego Mariusza Niedziałkowskiego,odbywały się na początku w świetlicy,a później w nowej sali tanecznej Domu Ludowego i byływspółfinansowane z funduszy gminnych. Pomysłodawczyniamii organizatorkami były Małgorzata Strąg, kierownikfilii tutejszej szkoły, oraz opiekunka świetlicyBarbara Rudnik. Inicjatywa otrzymała również wsparcieze strony pań z Koła Gospodyń Wiejskich – MariiGaczoł, Władysławy Wierdanek, Emilii Rajczak.– Zainteresowanie wzrastało z każdym tygodniem – powiedziałaMałgorzata Strąg. – Na samym początku zgłosiłosię tylko 13 osób, jednak z biegiem czasu chętnychbyło coraz więcej. Dlatego zaświadczenia o ukończeniukursu drugiego stopnia otrzymało 32 kursantów.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


PODSUMOWANIE PRAC RADYNoworoczne spotkanie szczurowskiej Rady Sołeckiejbyło związane z podsumowaniem jej kadencji, którakończyła się na początku marca br. Sołtys StanisławWądołowski podziękował wszystkim członkom zawspieranie inicjatyw służących rozwojowi wsi. Za najważniejszeosiągnięcia uznał budowę hali sportowowidowiskowej,generalną przebudowę centrum orazremont dworku po rodzinie Kępińskich. Zebrani zaakceptowalirównież pomysł radnego Marka Antosza,który zaproponował usytuowanie w centrum Szczurowejmetalowych odlewów naturalnej wielkości, któreprzedstawiałyby postacie wybitnych ludzi wywodzącychsię z naszych okolic.– Szczurowa przecież, wbrew temu, co się powszechniesądzi, kilkadziesiąt lat temu wcale nie była literackąpustynią – powiedział Antosz. – A osoba Józefa AleksandraGałuszki zasługuje na to, aby zajęła poczesnemiejsce przed dworkiem lub na specjalnej ławce w którejśczęści odnowionego centrum. Skoro w ten właśniesposób mogą się szczycić swoimi pisarzami miasta, jakchociażby Tarnów czy Nałęczów, my powinniśmy uczynićkrok w tym samym kierunku. Oprócz Gałuszki naupamiętnienie zasługują też ludzie związani z innymiwsiami – Jędrzej Cierniak z Zaborowa oraz pisarz IgnacyMaciejowski (Sewer), spoczywający na zaborowskimcmentarzu, a za życia związany z dworem w Dołędze.się uczestniczyć we wszystkich uroczystościach patriotycznychna terenie gminy, dzięki czemu znało gowielu mieszkańców naszych okolic. Zmarł 25 lutego<strong>2007</strong> r. w wieku 92 lat, został pochowany na cmentarzuw swojej rodzinnej wsi.NOWI DRUHOWIEPoczątek roku był okresem zebrań sprawozdawczychwe wszystkich jednostkach Ochotniczych Straży Pożarnych.Prezesi przedstawili informacje z działalnościza rok 2006. Była to także okazja do przyjęcianowych druhów. W Dołędze w poczet członków strażyzostali przyjęci Dawid Gargul, Mateusz Polak i PawełKukiełka, a w Szczurowej – Piotr Jarosz, Michał Jaroszoraz Mateusz Piątek.Strażacy z jednostki w Natkowie.WYSTAWA W GOK-uGrafikę, obrazy oraz figury gipsowe własnego autorstwazaprezentowała podczas wystawy w sali <strong>Gminne</strong>go<strong>Centrum</strong> <strong>Kultury</strong> Weronika Dąbrówka, studentkakrakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, mieszkającaw Mokrzyskach k. Brzeska. Na podstawie szkicówi obrazów można było prześledzić rozwój warsztatuoraz talentu młodej artystki. Wystawę zwiedzali głównieuczniowie szczurowskich szkół.„Sponsor spod Bostonu”ZMARŁ JÓZEF HANEKOdszedł kolejny członek szczurowskiego koła ZwiązkuKombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, JózefHanek z Woli Przemykowskiej. Był uczestnikiemkampanii wrześniowej 1939 r. Niemal do końca starałW numerze 3/2006 zamieszczona zostałanotka o darze dla strzeleckiej jednostki OSP.O uzupełnienie informacji poprosił jeden zestrażaków, Józef Kordecki, który poinformował:– Wiesław Grela wyjechał do Stanów Zjednoczonychze Strzelec Wielkich w 1978 r. Podczasjednego z pobytów w Polsce został poproszonyo zasponsorowanie zakupu motopompy, co uczyniłw r.2004. A w 2005 r. przekazał 200 dolarów,za które kupiono trzy prądnice, pięć tzw. łap dogaszenia traw oraz trzy koszule strażackie domundurów galowych. W związku z zaproszeniemgo na obchody 100-lecia straży w StrzelcachWielkich, postanowił kupić sześć hełmówbojowych. Hełmy jednostka otrzymała w 2006 r.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


PortretDyrektor Stanisław Stoliński na emeryturzeDziesięć lat w Szczurowej– Przyznaję, że marzyłemniegdyś, aby zostaćdyrektorem bankuw Szczurowej. Gdy stałosię to w 1996 r., nie ladawyzwaniem okazało sięzagospodarowanie miejscapo innym upadłymbanku i odzyskanie zaufanialudzi – stwierdziłStanisław Stoliński.Pierwszą pracę podjąłjeszcze za życia JózefaStalina, 1 sierpnia 1952 r. Na podstawie zwyczajowegowówczas nakazu trafił do krakowskiego Elektomontażu.Po zaliczeniu trzyletniej służby wojskowejwrócił do tego zakładu, skąd przeniósł się do Browaru-Okocim. Przygodę z finansami rozpoczął we wrześniu1959 r. w Banku Rolnym w Brzesku, znajdującym sięprzy ul. Kościuszki 1.– Było nas tam cztery osoby – wspomina. – Pracowałemna stanowisku inspektora kredytowego.W 1967 r. znalazłem się w Departamencie RewizyjnymCentralnego Banku Rolnego w Warszawie. Po czterechlatach przeprowadzono reorganizację, w wyniku którejstworzono zespoły rewizyjne przy oddziałach wojewódzkich.Zostałem więc ponownie przeniesiony.Kolejne zmiany nastąpiły w 1975 r. Powstał BankGospodarki Żywnościowej. Z uwagi na moje miejscezamieszkania, którym było Brzesko, podjąłem pracęw tarnowskim oddziale BGŻ. Zostałem naczelnikiemdo spraw banków spółdzielczych i obsługi rolnictwapaństwowego i spółdzielczego. Z BGŻ odszedłem19 marca 1996 r., ponieważ zaproponowano mi objęciefunkcji dyrektora banku w Szczurowej.Na początku w placówce zatrudniono tylko pięciupracowników. Jednak bank zaczął się rozrastać.Powstały filie szczurowskiego oddziału w Borzęcinie,Radłowie oraz dwie w Brzesku – przy ul. Mickiewiczaoraz przy ul. Ogrodowej. Dziś można stwierdzić, żedziesięć lat dyrektorowania Stanisława Stolińskiegoto czas systematycznego rozwoju.– Osobiście jestem zadowolony z tego, że zatrudnienieznalazło tu 25 nowych pracowników, ludzi młodych, którzykończyli studia, już pracując w banku – twierdzi dyrektor.– A i efekty ekonomiczne oddziału KrakowskiegoBanku Spółdzielczego w Szczurowej są znaczne. Jesteśmyobecnie na piątym miejscu w rankingu oddziałówKBS, a to nie byle co, ponieważ KBS zajmuje pierwszemiejsce w Polsce wśród banków spółdzielczych.Dyrektor Stanisław Stoliński przeszedł na emeryturę1 lutego <strong>2007</strong> r.MAREK ANTOSZInwestycjePIENIĄDZE NA ODNOWĘ WSINa realizację działania pod nazwą „Odnowa wsi” SamorządWojewództwa Małopolskiego dysponuje w tymroku kwotą 6 367 830 zł, co pozwoli na dofinansowanie25 projektów.8 lutego br. Zarząd WojewództwaMałopolskiego podjął uchwałę w sprawie zatwierdzenialisty rankingowej projektów zgłoszonych przez samorządy.W drugim naborze, ze 137 wniosków o dofinansowanie,76 otrzymało pozytywną ocenę formalno-merytoryczną.Natomiast wniosek z naszej gminy,zatytułowany „Odnowa wsi – kształtowanie i zagospodarowaniecentrum miejscowości Rylowa i Uście Solne”,znalazł się na 20 miejscu w rankingu.WNIOSKI ZOSTAŁY ZŁOŻONEW związku z uruchomieniem od nowego roku naboruwniosków do Programu Operacyjnego Ministra <strong>Kultury</strong>i Dziedzictwa Narodowego, gmina Szczurowa8 stycznia br., czyli w pierwszym naborze, złożyławniosek o dofinansowanie prac przy odnowie zabyt-10kowego zespołu dworsko-parkowego w Szczurowejoraz jego adaptację na cele kulturalno-oświatowe. Wewrześniu 2005 r. otrzymała już refundację sięgającą70 tys. zł. Ponadto nasz samorząd ubiega się o dotacjena prace konserwatorskie, restauratorskie lub robotybudowlane przy obiekcie ze środków marszałka województwamałopolskiego. Natomiast w ramach programu„Rozwój inicjatyw lokalnych” złożono równieżwnioski o dotację na zakup strojów i instrumentówmuzycznych dla orkiestr dętych w Szczurowej i UściuSolnym. Mając na uwadze dalszy ich rozwój, podtrzymywanietradycji oraz aktywne uczestnictwo w życiukulturalnym, niezbędne staje się bowiem ich doposażenie.Zgłoszone projekty są obecnie oceniane w ministerstwiepod względem formalnym i merytorycznym,a ostateczną decyzję podejmie Ministerstwo <strong>Kultury</strong>i Dziedzictwa Narodowego na podstawie rekomendacjiZespołu Sterującego ds. Programu.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>•


MalarstwoW jego obrazach wszechobecny jest motyw drzew, które się zmieniają wraz z porami roku,z architekturą pejzażu, z nastrojem samego artysty, ale zawsze są symbolem życia, trwania i piękna.Pejzaże BrochockiegoW salach szczurowskiego oddziału KrakowskiegoBanku Spółdzielczego można oglądać obrazy, którewyszły spod pędzla Rościsława Brochockiego. Oficjalneotwarcie wystawy miało miejsce 8 lutego br.Brochocki urodził się 27 lutego 1925 roku w Krakowie.Naukę rozpoczął na kursach przygotowawczychdo szkół zawodowych stopnia wyższego, w latach 1942-43 kontynuował ją w Szkole Przemysłu Artystycznego.Po zakończeniu wojny znalazł się w krakowskiej AkademiiSztuk Pięknych. Tajniki sztuki malarskiej zgłębiałpod kierunkiem prof. Eugeniusza Eibischa, którypoczątkowo nie przywiązywał większej uwagi do obrazówmłodego twórcy. Jednak w trzecim roku studiówprofesor uznał, iż Brochocki ma talent. Efektem byłodwukrotne stypendium na wyjazd do Paryża w celupogłębienia warsztatu. Młodemu malarzowi jednaknie było dane z niego skorzystać. Przeszkodą stałysię zarówno przyczyny obiektywne, jak i polityczne.Później prof. Eibisch zaproponował zdolnemu artyściepracę w Warszawie, lecz młody Rościsław zdecydował,że będzie się realizował w innych dziedzinach. Gdyz perspektywy czasu patrzy się na jego pasje, którerealizował, można bez przesady stwierdzić, że wystarczyłobyich do zapełnienia życiorysów wielu ludzi.Brochocki jawi się jako człowiek renesansu, nieniewolnik sztuki, ale... życia – napisał o artyście JerzySkrobot. – Zresztą, jego dewiza życiowa to potwierdza:„Najważniejsze w życiu jest samo życie”. I chociażnigdy malarstwa nie zdradził (20 wystaw indywidualnych,udział w 90 zbiorowych), to jednak częstozostawiał sztukę samej sobie, a sam uczył się zrozu-mienia i miłowania świata. Może właśnie dlatego jegoobrazy pełne są koloru, światła, pogody, radości. Najczęściejprzez sztukę Brochockiego przewija się motywdrzewa. Jest ono w malarstwie Mistrza wszechobecne.Zmienia się wraz z porami roku, z architekturąpejzażu, z nastrojem samego artysty, ale zawsze jestjako symbol życia, trwania, piękna. Ma w sobie cośz pogańskiej metafizyki, z intrygującego panteizmu,ale jednocześnie to właśnie drzewo, dzieło natury,nieodłączny element krajobrazu, roztacza swoją koronęnad dziełem ręki ludzkiej – żaglówką, dworkiem,kapliczką przydrożną, lokomotywą z wagonami zagubionąw zieleni lub złocistościach jesiennych. Poprzezidealne współistnienie właśnie z człowieczą architekturądrzewo zdaje się być najbardziej przyjaznymczłowiekowi oddechem Wszechświata. Można podejrzewać,że Brochocki idealizuje naturę i pejzaż, popełniabowiem rodzaj mistyfikacji. Ale przecież sztukanie przedstawia rzeczywistości oglądanej oczyma, alestara się przekazać stosunek człowieka do otaczającegogo świata. Jak pogodny, otwarty na życie, ciepłyi serdeczny w uczuciach oraz emocjach artysta możeinaczej odczuwać świat? Tu nie chodzi o mistyfikację,lecz o wysublimowane i wytrącone (jak kolorowy osad)piękno, o nietypową dziś i rzadką postawę filozoficzną,pochyloną nad dobrem i światem. Malarstwo Brochockiegopoprzez harmonię nastroju i koloru, naturyi dzieła człowieka, dramaturgii i statyczności, cieniai światła, a przede wszystkim przez wybór elementówkomponujących temat opowiada wydaje się o jakimśśnie baśniowym, wręcz idealnym.(jr)W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 11


Z życia PoloniiZASŁUŻENIDZIAŁACZE POLONIJNIDziałalność społeczna członków klubów i towarzystwpolonijnych w Ameryce wymaga wiele czasui wysiłku. Jednak szczególnie dużo zaangażowania,odpowiedzialności oraz talentów organizacyjnych wymagapełnienie funkcji prezesów i członków zarządów.To społeczne zaangażowanie doceniają mieszkańcy rodzinnychwiosek, samorząd i władze gminy, ale co najważniejszerównież wojewoda i prezydent RP. Tylkow ostatnich latach Krzyż Kawalerski Orderu OdrodzeniaPolski otrzymał prezes Związku Klubów PolskichEdward Mika, a Krzyże Zasługi następujący działacze:Julian Rosa – wieloletni prezes Towarzystwa RatunkowegoSzczurowa w Chicago, Renata Walczak– polonijna nauczycielka, pedagog i wiceprezes KlubuZaborowian, Józef Małek – były prezes TowarzystwaRatunkowego Szczurowa, Stanisław Chwała – właścicielrestauracji „Jolly Inn”, współorganizator FundacjiParafii Strzelce Wielkie, Eugeniusz Golik – wiceprezesTowarzystwa i były prezes Komitetu Pomocy GminieSzczurowa, Władysław Sowa – wieloletni prezes,a obecnie prezes honorowy Klubu Dołężan, fundatorpomnika Jana Pawła II w rodzinnej wsi, Józef Policht– zasłużony prezes Towarzystwa Ratunkowego Kwików,Julian Walas – współorganizator i obecny prezesTowarzystwa Parafii Strzelce Wielkie w Chicago, JózefBabicz – wieloletni prezes Klubu Wola Przemykowska,Halina Wojnicka – działaczka polonijna i prezesJulian Rosa, Eugeniusz Golik i Józef Małek.Renata Walczak. Edward Mika. Stanisław Chwała.Komitetu Pomocy Gminie Szczurowa, a także wiceprezesZwiązku Klubów Polskich Bogdan Gaca orazLudwik Kapłon – działacz Związku Klubów Polskich,współorganizator polonijnych dożynek, ściśle współpracującyz towarzystwami i klubami wywodzącymisię z gminy Szczurowa, były wieloletni prezes KlubuJadowniki Mokre.(jr)Od prawej: Julian Walas, Władysław Sowa, Józef Policht, konsul generalny RP w Chicago Jarosław Łasiński, HalinaWojnicka, Ludwik Kapłon, Bogdan Gaca, Józef Babicz.12W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


CHICAGOWSCY KOSYNIERZYW parafii Strzelce Wielkie, jak podają najstarszekroniki, przy Bożym Grobie w okresie Wielkiego Postui Wielkanocy pełnili honorową wartę młodzieńcyubrani w kościuszkowskie sukmany. Zwyczaj ten, dlaupamiętnienia bohatera narodów polskiego i amerykańskiego– Tadeusza Kościuszki, jest kultywowanypo dziś dzień w strzeleckiej świątyni. Kosynierzyuświetniają swą obecnością najważniejsze uroczystościreligijne i patriotyczne, przywołując ideały bliskiesercom starszego pokolenia i bardzo ważne dla młodych.Toteż z inicjatywy Stanisława Chwały, przy pomocygminy Szczurowa oraz Fundacji Parafii StrzelceWielkie, sprowadzono do Chicago stroje kosynierów.Stanisław Chwała zajął się rekrutacją członków,musztrą, nauczył komend i przygotował do uczestnictwaw uroczystościach.ListPRZEDŚWIĄTECZNE WYBORY16 grudnia 2006 r. odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborczeTowarzystwa Parafii Strzelce Wielkiew Chicago. Połączone było z tradycyjnym opłatkiemw związku ze zbliżającymi się wówczas Świętami BożegoNarodzenia. Zgodnie z porządkiem zebrania dokonanowyboru nowego Zarządu Towarzystwa na rok<strong>2007</strong> w następującym składzie: Julian Walas – prezes,Leopold Nawrot – pierwszy wiceprezes, Zofia Gargul– drugi wiceprezes, Zdzisław Oleksy – sekretarz, RozaliaWalas – skarbnik, Kazimierz Jaroszek – pierwszychorąży, Piotr Oleksy – drugi chorąży, ZygmuntGerlach – korespondent. W Komisji Rewizyjnej znaleźlisię: Jan Wilk, Maria Szponder, Anna Czaja. W Zarządzieznaleźli się członkowie młodego pokolenia, jakAnna Czaja i Piotr Oleksy, którzy z racji amatorskichzainteresowań często wykonują fotografie podczas uroczystościnaszego Towarzystwa.Tego samego dnia w restauracji „Jolly Inn” miałmiejsce tradycyjny opłatek Związku Klubów Polskich,podczas którego nasz prezes Julian Walas został odznaczonyKrzyżem Zasługi RP, przyznanym przez prezydentaLecha Kaczyńskiego.ZYGMUNT GERLACHPluton kosynierów. Od lewej: Jacek Chwała (dowódca), AndrzejPawlik, Piotr Chwała, Stanisław Pawlik, Stanisław Chwała(założyciel), Stanisław Sobczak, Alfred Kołek, Tomasz Chwała.8 MARCA W AMERYCEChociaż Święto Kobiet ma socjalistyczny rodowód,przyjęło się na dobre w różnych środowiskach.Dla członków Klubu Pojawian stało się nawet tradycją.Corocznie z tej okazji w Chicago organizuje sięprzyjęcie. Tak też stało się w marcu br. Każda z pań,przybyłych na zaproszenie Zarządu Klubu Pojawian,otrzymała symboliczną różę wraz z życzeniami. Dodatkowymelementem Międzynarodowego Dnia Kobietbył uroczysty obiad.Serdeczne życzenia Wesołego Alleluja,smacznego jajka, przyjemnego śmigusa.Niech Chrystus Zmartwychwstały darzy wszystkichmieszkańców Gminy Szczurowa zdrowiem,pogodą ducha i osiągnięciem sukcesóww zamierzonych poczynaniach przesyłająZarząd i Członkowie FundacjiParafii Strzelce Wielkie w ChicagoSzanowni JubilaciMaria i Mieczysław BandurowieZ okazji jakże pięknych ZŁOTYCH GODÓWżyczymy Wam, abyście dalej szliprzez życie trzymając się mocno za ręce,zawsze uśmiechnięci, zawsze razem,zawsze pewni swoich uczuć.Niechaj los Wam sprzyja, niosąc powodzenie.Z wyrazami szacunkuZarząd Koła Gospodyń WiejskichZarząd Ochotniczej Straży PożarnejRada Sołecka i Wójt Gminy Szczurowaoraz Mieszkańcy Wsi DołęgaW Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 13


Pytania na czasieRozmowa z wójtem Marianem ZalewskimDrogi, drogi i jeszcze raz drogiRed: – Dobiegają końca zebrania sprawozdawczo-wyborczew sołectwach. Jakie sprawy mieszkańcynaszej gminy uważają za najważniejsze?Wójt: – W pierwszym rzędzie drogi, drogi i jeszczeraz drogi, choć nie brakuje troski o rolnictwo, utrzymaniedomów ludowych, remiz, szkół, przedszkoli,świetlic i boisk sportowych, jak również spraw bezpieczeństwaoraz wywozu odpadów stałych. Z uznaniemspotyka się powrót do tradycji ludowych i folkloru,co ma miejsce głównie w szkołach, a należą się za topodziękowania nauczycielom, instruktorom i dyrektoromszkół podstawowych i gimnazjów oraz samorządowinaszej gminy.Wójt M. Zalewski i starosta R. Ożóg podczas tegorocznego Balu Sportowca.Red: – Między innymi dzięki naszym mieszkańcom,którzy wzięli udział w listopadowychwyborach, zmienił się starosta, a ponadto wybraniz gminy Szczurowa radni objęli znaczącestanowiska w powiecie – Sławomir Pater zostałprzewodniczącym Rady Powiatu, a Marek Antoszczłonkiem pięcioosobowego Zarządu Powiatu.Czy wpłynie to na poprawę tak bardzokrytykowanej wcześniej działalności powiatu?Wójt: – Myślę, że tak. Z perspektywy odbytychdwóch spotkań wójtów ze starostą wynika, że wreszciejest z kim rozmawiać. Propozycje nowego starostyRyszarda Ożoga i wójtów powinny już w tym rokubyć odczuwalne dla mieszkańców. Zdecydowanej zmianieuległo podejście do utrzymania dróg powiatowychi chodników, jak również kwestii załatwiania przezmieszkańców w siedzibach gmin spraw będącychw kompetencji powiatu. Jednak z drogami powiatowymisprawa nie będzie łatwa, głównie ze względu naogromne, często bezmyślne zadłużanie powiatu przezpoprzedniego starostę i zarząd. Przykładem może byćminiona kadencja, w czasie której zamiast wykorzystywaćśrodki europejskie poprzez program SAPARDlub program górniczy, co wymagało zaciągnięcia niewielkichkredytów, władze powiatu w listopadzie2006 r., czyli tuż przed wyborami, gdy znacząco podrożałyroboty drogowe, wzięły pożyczkę w wysokości5 mln zł i wyłącznie z tych środków sfinansowały niektóreroboty, w dodatku niekoniecznie najważniejsze.Red: – A jak w tym aspekcie można ocenićfakt, że na terenie powiatu bocheńskiego jużw lutym przy użyciu masy na zimno załatanezostały nawet małe dziury w drogach,a np. na drodze powiatowejze Strzelec Małych do StrzelecWielkich z małych ubytków zrobiłysię już wielkie wyrwy, którychkoszt naprawy będzie wielokrotniewiększy?Wójt: – Uważam, że starosta wyciągnieodpowiednie konsekwencjew stosunku do dyrektora ZarząduDróg Powiatowych, któremu zwracaliśmyna ten problem uwagę podczasostatniego spotkania wójtów w StarostwiePowiatowym.Red: – Skoro drążymy tematdróg, nasuwa się pytanie, co z nowądrogą od mostu na Wiśle?Wójt: – W tym zakresie mam dlamieszkańców naszej gminy bardzo dobrąwiadomość. Dzięki marszałkowiwojewództwa małopolskiego MarkowiNawarze, kosztem ponad 40 mln zł, już w 2008 r. masię rozpocząć budowa odcinka od mostu w Górce zawieś Niedzieliska aż do skrzyżowania z drogą powiatowąkoło Wygody. Dokumentacja techniczna jest jużgotowa, natomiast odszkodowania za przejęte gruntywojewództwo prawdopodobnie będzie wypłacać jużw IV kwartale br.Red.: – Podobno udało się nareszcie sprzedaćzabytkowy dwór w Zaborowie?Odp.: – Wyceniony został na 197 tys. zł, a w wynikuprzetargu został sprzedany za 300 tys. zł. Zakupiligo przedsiębiorcy z Nowego Jorku, pochodzący z powiatudębickiego, którzy w porozumieniu z konserwatoremzabytków planują urządzić w dworze rezydencję,inwestując zapewne kilka milionów złotych.Red: – Od ubiegłego roku mówi się o remonciedworu w Szczurowej dla potrzeby<strong>Gminne</strong>j Biblioteki Publicznej. Czy to naprawdęmożliwe?14W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


Wójt: – Nie tylko możliwe, ale już realizowane.Obecnie zakończony został remont wnętrz dla biblioteki,założono centralne ogrzewanie, nową podłogę,wymieniono stolarkę, renowacji poddano ściany, toaletyitp. Wkrótce pomieszczenia zostaną przekazanebibliotekarzom.Red: – Najważniejsze zadania gospodarczezaplanowane do wykonania w tym roku?Wójt: – Do końca czerwca zakończone zostanie wodociągowanieUścia Solnego, Rząchowej, DąbrówkiMorskiej, Barczkowa i Popędzyny. Planujemy modernizacjęi przebudowę chodników w kilku sołectwach,współfinansowanie przebudowy dróg wojewódzkich i powiatowychw ramach programu „Żwirownie” i wykupniezbędnych gruntów. Wspólnie z gminą Borzęcin dofinansujemyzakup kolejnego samochodu dla posterunkupolicji oraz będziemy wspierać OSP. Przeprowadzonezostaną remonty szkół w Woli Przemykowskiej, StrzelcachWielkich, Uściu Solnym, Wrzępi i Rudy-Rysiu,przygotowana zostanie dokumentacja techniczna i rozpoczęteprace przy modernizacji północnego skrzydłaSzkoły Podstawowej i Publicznego Gimnazjum w Zaborowieoraz parkingu w Uściu Solnym. Kolejne zadaniato nowa elewacja i termomodernizacja Domu <strong>Kultury</strong>i sali tańca, zadaszenie wejścia do hali sportowej, pokryciedachu Domu Ludowego w Strzelcach Małych,budowa świetlicy w Rząchowej oraz remonty domówludowych w Barczkowie, Niedzieliskach oraz Pojawiu.Wspólnie z grupą gmin nadwiślańskich sfinansujemyteż niezbędną dokumentację stref rekreacji dziecięcejw kilku miejscowościach, aby móc wystąpić z projektemo pieniądze z tzw. mechanizmów norweskich.Red: – Na początku naszej rozmowy wspomniałpan o powrocie kultury ludowej i folkloru.Czy młodzież uczestniczy w działalności zespołówsporadycznie, czy też ma to formę corazbardziej zorganizowaną?Wójt: – Od kilku lat działa przy szkole w StrzelcachWielkich zespół folklorystyczny „Strzelcanie”, podobniew Szkole Podstawowej w Szczurowej – „Kukułeczka”,a w Publicznym Gimnazjum zespół folklorystycznywraz z jedyną w województwie młodzieżową kapeląludową. W ubiegłym roku instruktorzy rozpoczęli zajęciaw szkole w Uściu Solnym, a od miesiąca z grupądzieci PSP w Zaborowie i młodzieżą z tamtejszegogimnazjum. Równocześnie od kilku lat naukę gry nainstrumentach prowadzą państwo Witalina i MichałPastuchowie, natomiast od miesiąca – Janusz Sobońz Tarnowa. Jakie efekty uda się dzięki temu uzyskać,będzie można łatwo sprawdzić podczas PrzegląduSzkolnych Zespołów Folklorystycznych w Woli Przemykowskiej,na który już dziś wszystkich czytelnikówi mieszkańców naszej gminy serdecznie zapraszam.Red.: – Dziękuję za rozmowę.G. ZARYCHGmina w EuropieBardzo wysoko uplasowała się nasza gmina w rankingu gmin opublikowanym przez dziennik„Rzeczpospolita”. Brano w nim pod uwagę wysokość dotacji uzyskanych z funduszy unijnychwedług stanu na koniec 2006 r. Szczurową sklasyfikowano na pierwszym miejscu wśródsamorządów powiatu brzeskiego.Najlepsza w rankingu „Rzeczpospolitej”Ranking opracowany został na podstawie danychuzyskanych z Urzędu Marszałkowskiego. GminęSzczurowa wyróżniono za priorytetową dla mieszkańcówbudowę sieci wodociągowej wraz z przyłączami,realizowaną ze środków Zintegrowanego ProgramuOperacyjnego Rozwoju Regionalnego, na który otrzymaliśmydofinansowanie w wysokości 1, 6 mln zł. Ponadtow 2006 roku z funduszy unijnych pozyskano 327tys. zł na odnowę centrum Szczurowej. Te pieniądzepochodziły z Sektorowego Programu Operacyjnego.Kolejny przykład to środki w ramach „Leadera+ ”– ponad 146 tys. zł. Wniosek na realizację tego programuzdobył największą liczbę punktów w Polsce,a w jego efekcie nawiązano współpracę na płaszczyźnieinnowacyjnych projektów z zakresu odnawialnychźródeł energii.Dzięki dofinansowaniu ze środków krajowych radykalnejpoprawie uległ stan dróg gminnych. Tu wykorzystanomożliwości stworzone przez Program ŁagodzeniaSkutków Restrukturyzacji Górnictwa, Hut-nictwa i Wielkiej Syntezy Chemicznej, jak też dotacjęz biura ds. usuwania skutków klęsk żywiołowych orazz Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych -łączna sumaotrzymanych pieniędzy przekroczyła 1, 2 mln zł. Ponadtoz pomocą Zarządu Dróg Wojewódzkich wykonanokanalizację deszczową pod budowę nowego chodnikaw Niedzieliskach oraz przebudowano chodnikiw Szczurowej. Dzięki środkom Ministerstwa EdukacjiNarodowej i <strong>Sportu</strong>, które przekazało kwotę 46 tys. zł,w Zaborowie utworzono <strong>Gminne</strong> <strong>Centrum</strong> Informacji.W celu lepszego wykorzystania dostępnych środkówna realizację różnych przedsięwzięć o charakterzeinwestycyjnym nasz samorząd znalazł się równieżwśród członków Związku Międzygminnego „Nida2000”, Związku Gmin Dolnego Dorzecza Rzeki Rabyoraz Związku Gazyfikacji, Rozwoju Terenów Wiejskichi Ochrony Środowiska w Proszowicach. Działania takieotwierają drogę do pozyskania kolejnych środkóweuropejskich.(jr)W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 15


Z parafiiPierwszy doktor nauk humanistycznych z zakresu filozofii w historii Woli PrzemykowskiejProblematyka cielesnościKsiądz Stanisław Łucarz od lat związany jestz krakowskimi jezuitami, dla których formuła pobożnościbrzmi: „Kochać i służyć we wszystkim”. Ks. Stanisławjest synem Pawła Łucarza i Anny z domu Sierosławskiej.Urodził się 7 maja 1959 r. w Szczurowej.Do zakonu wstąpił 24 sierpnia1978 r. Dwuletni nowicjatodbył w Starej Wsi k. Krosna. Święcenia kapłańskieprzyjął 29 czerwca 1988 r. w Warszawie z rąk ks.prymasa Józefa Glempa.W encyklopedii jezuickiejnapisano, że wiejskieśrodowisko, z którego sięwywodzi, nie zajmowałosię filozofią ani myśleniemabstrakcyjnym.Jednakże bezpośredniośćw obcowaniu z przyrodączęsto skłania do refleksjii pytań o źródło jej porządkui piękna. Nic więcdziwnego, że pierwsze zainteresowanianaukoweS. Łucarza szły w kierunkubotaniki, co jeszczew okresie nauki w SzkolePodstawowej w Woli Przemykowskiej wyraziło sięw oznaczaniu roślin przy pomocy dostępnych wówczaskluczy botanicznych. Okres szkoły średniej, spędzonyw brzeskim Liceum Ogólnokształcącym im. M.Kopernika (1974-1978) i pytania o konkretny zawódskierowały potem jego zainteresowania ku medycynie.Zwrot ku filozofii dokonał się pod koniec naukiw Brzesku, a to za sprawą konfrontacji z narzucanymwtedy w szkołach światopoglądem ateistycznym.Wcześniejsze doświadczenie Boga w przyrodziei wciskana na siłę sprzeczna z nim interpretacjatych samych zjawisk prowadziły do konfliktu, którydomagał się odpowiedzi natury filozoficznej. Wybórzakonu jezuitów miał między innymi i tu swoją podstawę,jako że w dość powszechnej opinii ten właśniezakon dawał największe szanse zajęcia się powyższąproblematyką.Studia filozoficzne odbył na Wydziale FilozoficznymTowarzystwa Jezusowego w Krakowie w latach1980-1984, wieńcząc je stopniem licencjata (magistra)na podstawie pracy z filozofii przyrody ożywionej pt.„Analiza metody naukowej Caspara F. Wolffa”. Odbytew latach 1984-1987 studia teologiczne na UniwersytecieGregoriańskim w Rzymie i związki z neokatechumenatemskierowały jego uwagę ku wczesnemuchrześcijaństwu. Stąd też po trzyletniej pracy duszpa-sterskiej w Bytomiu i Wrocławiu odbył w latach 1990-1993 studia teologii patrystycznej na Uniwersyteciew Innsbrucku, uzyskując licencjat kościelny (magisterium)na podstawie pracy pt. „Die Kirche als Gemeinschaftbei Ignatius von Antiochien”.Od 1993 r. jest asystentem na Wydziale FilozoficznymTowarzystwa Jezusowego w Krakowie (od r.1999Wyższa Szkoła Filozoficzno-Pedagogiczna „Ignatianum”).Prowadzi zajęciaz filozofii starożytneji patrystycznej, a takżez samej patrologii dla studentówpedagogiki. Jegozainteresowania koncentrująsię wokół recepcjifilozofii greckiej w pierwotnymchrześcijaństwie,czego bardzo ciekawymprzypadkiem jest myślKlemensa Aleksandryjskiego.Owo pierwsze spotkaniechrześcijaństwai myśli pogańskiej maKs. Stanisław Łucarz (w środku) podczas obrony pracy doktorskiej. i dziś ważne znaczeniew kontekście konfrontacjichrześcijaństwa ze współczesnymi ideologiami częstonazywanymi neopogańskimi. Zna język włoski, niemiecki,grecki i łaciński. Wydał kilka książek. Ostatniojego „Siedem grzechów głównych” (Kraków 2004)ukazało się w przekładzie na język ukraiński w lwowskimwydawnictwie greckokatolickim „Swiczado”, podtytułem „Gołowni grichi ta błażeństwa”. Ciekawostkąukraińskiego wydania jest uzupełnienie tekstuzgodnie z wymogami i tradycją kościołów wschodnicho tzw. grzech ósmy, zwany acedią.– Acedia to grzech wynikający ze wszystkich siedmiupoprzednich – wyjaśnia ks. Łucarz. – To brak troskio własny byt, istnienie, to obojętność, wypaleniereligijne. To również „choroba duszy” objawiająca sięniemożnością zaznania spokoju, dekoncentracją i apatią,znana w tradycji chrześcijańskiej od najdawniejszychczasów. To także brak zadowolenia z jakichkolwiekosiągnięć, ciągłe dążenie do coraz bardziej oddalającegosię, nieosiągalnego celu, które w skrajnychprzypadkach kończy się samobójstwem.9 stycznia br. ks. S. Łucarz na rodzimej uczelniobronił rozprawę doktorską „Wizja człowieka w pismachKlemensa Aleksandryjskiego”. Jej promocjaodbyła się 12 marca br. w Krakowie. Wkrótce pracabędzie dostępna w księgarniach.(m)16W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


Odkrywanie literaturyCała historia lat 90. to wielkie kłamstwo o Serbii, które stworzyli dziennikarze Zachodu.Wielkie kłamstwo o narodzie. Dla świata Serb to zbrodniarz, to wyuzdany morderca, ale przecieżtaki obraz Serba był na Zachodzie potrzebny, taki obraz się podoba.Bracia SerbowieKontakt pierwszyZupaTo było dwa lata temu. Autobus z Krakowa do Sofiijechał cały dzień przez terytorium Serbii. Okołopołudnia zatrzymał się na parkingu przy autostradzie.Obok był bar – stoliki przykryte ceratą, lepkieod tłustego brudu krzesła, wielka lada, przeszklonachłodziarka i meble prawdopodobnie pamiętające czasyBrosa Tity. Zamówiłem zupę. Z ceny widniejącejw karcie dań wynikało, że jeżeli nie mam dinarów,zapłacę pół euro. Gdy zjadłem, młodziutki kelner poprosiło dwa euro. Jednak starsza kobieta siedzącaza ladą natychmiast dodała ostrym głosem, że chybasię pomylił. Ta zupa kosztowała przecież cztery euro.Młodzieniec czym prędzej przytaknął i zażądał takiejwłaśnie sumy. Gdy dostał pięć euro, z miną cwaniakaschował banknot do kieszeni, powiedział, że nie mawydać reszty i zniknął na zapleczu. Wówczas zorientowałemsię, że byłem jedynym pasażerem autobusu,który cokolwiek zamówił. Pozostali – Bułgarzy, Wietnamczycyi dwie Polki – widocznie wcześniej nabyliodpowiedniego doświadczenia. Spacerując przed barem,jedli własne kanapki.Kontakt drugiProfesorPrzez kilka miesięcy ubiegłego roku utrzymywałemstały kontakt z pewnym profesorem uniwersyteckim,rodowitym Serbem. Przysyłał mi swoje najnowszeksiążki, finiszu dobiegało tłumaczenie na język polskijego wierszy, o których druk zabiegałem w wydawnictwie.Ostatecznie miały się ukazać latem <strong>2007</strong> r. Popro-sił, aby mu przesłać niektóre polskie czasopisma orazkilka numerów wydawanego w Szczurowej „W zakolu”.Uczyniłem to i... zapanowało milczenie. Gdy kolejnyraz zwróciłem się z zapytaniem, czy przesyłka dotarła,otrzymałem lakoniczny e-mail, z którego wynikało, żeskoro zorganizowałem spotkanie autorskie albańskiemupoecie z Kosowa, profesor nie widzi koniecznościpodtrzymywania ze mną dalszej znajomości.Patrząc na Bałkany z perspektywy Polski, nie sądziłem,iż taki efekt wywoła artykuł z wypowiedziamiMazlluma Sanei, zamieszczony przecież w bardzo lokalnymkwartalniku „W zakolu Raby i Wisły”.Kontakt trzeciPrzeklęty losKonferencję zorganizowało <strong>Centrum</strong> Dekontaminacji– zasłużona pozarządowa instytucja o antymiloszewiciowskim,opozycyjnym rodowodzie. W pustejhali siedzieli za stołem pisarze, czytali teksty o DanileKišu, mówili o znaczeniu, jakie ma dla nich jegopisarstwo. Na krzesłach siedziała publiczność. Niewięcej niż dwadzieścia osób. Całej imprezy pilnowałapolicja. Na białych ścianach wisiała wystawafotografii ze Srebrenicy. Na przykład długie szeregiidentycznych trumien okrytych zielonym materiałem.Albo doły wypełnione mieszaniną rozkładających sięludzkich ciał. Dlatego pilnowała nas policja. Żeby aninam, ani wystawie nic złego się nie stało.(...) Czarnogóra powoli zmierza w stronę niezależności.Chce się oderwać od Serbii, od jej uciążliwegotowarzystwa, od jej przeklętego losu. Serbii nikt nielubi i Czarnogóra dobrze o tym wie. Tylko Rosja trochęjeszcze lubi Serbię.Andrzej Stasiuk, FadoWydawnictwo Czarne, Wołowiec 2006Kontakt czwartyTablica na przejściu granicznym.KasaKasjerka na dworcu PKP w Tarnowie po usłyszeniu,że chcę kupić bilet do Belgradu, przechyliwszygłowę robi zdziwioną minę, uśmiecha się i lustrujemnie zaciekawionym wzrokiem.– Jest pan drugi, który kupuje bilet do Serbii.– Drugi w tym tygodniu?– Drugi w ciągu ostatnich kilku lat. Jest jeszczestarsza pani, która do Belgradu jeździ zawsze naŚwięta Wielkanocne i Nowy Rok. Ma tam chyba kogośz rodziny.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 21


Kontakt piątyTichomir Ivanković.Wielkie kłamstwoZ Polski nie ma bezpośredniego pociągu do Serbii.„Cracovia” jedzie tylko do Budapesztu. Tam trzebaczekać kilka godzin, aby przesiąść się na „Avalę” relacjiWiedeń-Belgrad. Przed granicą węgiersko-serbskąpociąg pustoszeje. W wagonie oprócz mnie pozostajetylko starszy pan w okularach. Zagadnięty wyjaśnia,że jest Serbem z Nowego Sadu. Chętnie przystaje napropozycję dłuższej rozmowy i przenosi rzeczy do mojegoprzedziału. Tichomir Ivanković to emerytowanyarchitekt. Od czasu do czasu dostaje zlecenia z różnychfirm, co wiąże się z wyjazdami za granicę.– Ale teraz podróże sąpoważnym problemem.Wszędzie potrzebujemy wiz,a dawniej, za Tity... BrosTito był bardzo mądrymczłowiekiem. Wdrażał ateizm,bo doskonale wiedział,że w takim kraju, jak Jugosławiaróżnice religijnemogą doprowadzić tylko dokatastrofy. Marzył o stworzeniunarodu jugosłowiańskiego.Za jego rządów paszportJugosławii był powodem dodumy. Zjeździłem wtedy całą Europę i część Afryki. Gdyna granicy pokazywałem mój paszport, najczęściej przepuszczanomnie bez kontroli, a teraz... teraz... Biednanasza Serbia. Cała historia lat 90. to wielkie kłamstwoo Serbii, które stworzyli dziennikarze Zachodu i puściliw świat. Wielkie kłamstwo o naszym narodzie. Najgorzej,że nawet niektórzy ludzie stąd przykładają do tegorękę. Chociażby Emir Kustirica, ponoć najwybitniejszywspółczesny reżyser Bałkanów. A za cóż mu zachodnikolesie dają nagrody? Za to, że pokazuje w filmach to, cow człowieku najgorsze, najczarniejsze, najobrzydliwsze,że pokazuje ludzką podłość i małość? Akcja tych filmówrozgrywa się u nas, więc dla świata Serb to zbrodniarz,to wyuzdany morderca, ale przecież taki obraz Serbabył na Zachodzie potrzebny, taki obraz się podoba. Czyzbrodnią jest chęć posiadania w naszych granicach Kosowa?Kosowo to dla nas święta ziemia, kolebka serbskościna Bałkanach. Mówienie, że Kosowo jest albańskie tojakby tłumaczenie, iż wasz Kraków jest niemiecki.Twarz Tichomira Ivankovicia nabiega krwią. To chybanie tylko zdenerwowanie, ale także frustracja połączonaze zszarganą dumą narodową i poczuciem ogromnejniesprawiedliwości. Taki wyraz twarzy miał równieżMazllum Saneja, gdy podczas spotkania z uczniamiw Szczurowej mówił o krzywdach, jakie spotkały Albańczykówze strony Serbów w trakcie niedawnej wojny.WidmaNa bocznej ścianie jednego z bloków widocznychz belgradzkiego dworca kolejowego olbrzymi bilbordwyborczy z hasłem „Srbija ima snage”, co znaczy „Serbiajest silna”. Vladan Bogdanović wiezie mnie swojąwysłużoną „Zastavą” do hotelu ulicą Kneža Miloša.Zatrzymujemy się obok ruin budynków sztabu głównegoarmii jugosłowiańskiej oraz żandarmerii. Dokładniewidać, jak amerykańskie bomby przebijałypiętro po piętrze. Jeden z gmachów wygląda jakby zostałpochwycony przez olbrzyma i złamany w połowie,drugi – w środkowej części zamieniony w kupę gruzu.Stojąc tam, można sobie łatwo wyobrazić, jak po uderzeniubomby masa pędzącego z ogromną siłą powietrzawybiła wszystkie szyby, a szkło, kawałki betonui pył zaścieliły całe skrzyżowanie. Wybuch naruszyłteż konstrukcję stojącego obok wieżowca. Nocą ciemneruiny wyglądają jak widma w otoczeniu podświetlonychbudynków rządowych i ambasad.Kontakt siódmyBelgrad i literaturaUlica Francuska znajduje się w centrum miasta,a przy niej w jednym budynku siedziba Związku PisarzySerbii oraz Związku Tłumaczy Literatury Serbii.Wśród prezesów pierwszego z nich był sam Ivo Andrić,jedyny noblista na firmamencie kultury piśmienniczejpołudniowych Słowian, a po nim znany w Polsce wybitnypisarz Miodrag Bulatović.16 stycznia <strong>2007</strong> r. głównymi gwiazdami w salikonferencyjnej są Milovan Marčetić i Dragi Bugarčić.Marčetić, twórca literackiej koncepcji cmentarza o nazwieŚmierć Poetów oraz cmentarza Prozy, jak też ulicyNieśmiertelnych Poetów, wypowiada swoje poglądyspokojnym, miękkim głosem. Obserwując go, dochodzędo wniosku, że tak wygląda poeta w formie czystej. Maponad 50 lat, doskonale pamięta niedawne okropnościwojenne, ale mimo tego funkcjonuje w zupełnie innymświecie i tylko w mikroskopijnej części swoich myśli dotykarealiów serbskiej codzienności. Natomiast DragiBugarčić wydał właśnie powieść Sporedna ulica (Ulicapodrzędna). Wyjaśnia, że problem, którym się zajął tobanalność zła jako przedsionek zbrodni. Jego artystycznafilozofia jest chyba jedną z ciekawszych w tej częściEuropy. Słuchając go myślę, że bez względu na to, gdziejesteśmy, po niebie i ziemi nieustannie błądzą różne słowai znaki, wskazujące drogę do wspólnego celu, któryzawsze musi osiągnąć każdy narodzony człowiek.Kontakt szósty22Autor (z lewej) i serbski pisarz Dragi Bugarčić.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


Na ścianie po obydwu stronach drzwi wiodącychdo gabinetu prezesa Związku Pisarzy Serbiiumieszczono granitowe tablice z nazwiskami.– W skrócie myślowym można je określić tak: poprawej to pisarze lewicowi, którzy zginęli podczasdrugiej wojny światowej i w walce o komunistycznąJugosławię, a z lewej są ci, których tamci z sąsiedniejtablicy oraz ich zwolennicy zabili w latach1941-1992. Najnowszą datę 1992 dopisaliśmyniedawno – wyjaśnia sekretarz organizacji.Kontakt ósmyUranPatrząc na klientów baru, który przed kilkunastulaty był restauracją hotelu „Bristol”, zauważam,że ich rysy twarzy zupełnie się nieróżnią od tych, jakie można zobaczyć w Polsce.To chyba jeden z dowodów, iż przed wieloma stuleciaminie byliśmy sobie obcy. Wszak Serbowie za swojąpraojczyznę uważają tzw. Białą Serbię, gdzie mieszkaliprzed wędrówką na południe w VII wieku n.e.Najbardziej prawdopodobne, że był to teren dzisiejszejWielkopolski, Dolnego Śląska i Saksonii.Trzej podchmieleni panowie, gdy słyszą, że jestemz Polski, chętnie pozują do zdjęcia, wysoko wznosząckufle piwa. Z upływem czasu i opróżnianymi kuflamipolepszają się humory pijackiej ferajny, powodując corazwiększy hałas. Do mojego stolika podchodzi kelnerkai nalewa kieliszek najdroższej rakii.– Kupuj, bracie Polaku. Polacy nasi bracia.z uranem. Potraktowali nas jak króliki doświadczalne.Sekcja zwłok Grozdany wykazała, że była jednąz ofiar amerykańskiej broni z opóźnionym zapłonem.Mam dwie zamężne córki, ale mieszkają poza Belgradem.Często przychodzę do baru, bo cóż mi innego zostało.Tutaj zawsze weselej niż w pustym domu.Kontakt dziewiątyPiekłoWieczorem przed głównym wejściem na dworzeckolejowy stoi kobieta i wykrzykuje do tłumu podróżnychapokaliptyczne kazanie.– Diabeł was wszystkich opętał! Wkrótce przyjdziedzień, gdy piekło pochłonie waszą broń, wasze maszynyi automaty, wasze domy, wasze ulice, bo nie chceciepoznać prawdy objawionej przez wysłanników Boga!Piekło was wszystkich pochłonie!Gdy kobieta zauważa, że z odległości dwudziestumetrów robię jej zdjęcie, zakrywa twarz i po chwilirozpoczyna szalony bieg przez poczekalnię i peron, potrącającludzi.Kontakt pożegnalnyRuiny zbombardowanego budynku w centrum Belgradu.– Wiem, że pan nie zamawiał, ale to gest od tamtegopana – wyjaśnia.Przy bocznym stoliku siedzi starszy człowiek i kłaniasię w moją stronę.– Nie wygląda pan na normalnego turystę. Tacynie robią zdjęć w barach. Pewnie będzie pan coś pisało Serbii – zagaduje wręczając wizytówkę. Jest inżynierempracującym w elektrowni. Nazywa się DragoslavStevanović. Opowiada całe swoje życie. Urodził sięw Belgradzie, tu poznał piękną Grozdanę. Ślub wzięli40 lat temu. Obchodów rocznicy jednak nie było. Żonazmarła pół roku temu. Pokonał ją nowotwór złośliwy.– U nas dużo ludzi umiera na raka. Amerykaniedo niszczenia serbskich elektrowni używali bombBracia SerbowieRześki staruszek sprzedaje przed dworcem pamiątki.W małym straganie oferuje drewniane krzyże,kolorowe proporczyki, kubki, flakony, a nawet fajkiz symbolami Serbii. Sporo też pirackich płyt z pieśniaminarodowymi, fotografii polityków, wśród nich BrosaTity i Slobodana Miloševicia.– Kupuj, bracie Polaku. Polacy nasi bracia.– Tylko Polacy?– Polacy bracia, Rosjanie bracia, Ukraińcy, Czesi,Słowacy też bracia. Wszyscy bracia.– Ale my mieszkamy daleko stąd. A Chorwacii Słoweńcy? Oni są przecież bliżej.– W Serbii takich pytań nie powinieneś zadawać,bracie Polaku.MAREK ANTOSZW Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 23


24Wieści z powiatuKRAJOBRAZ PO WAWRYCEOstatnie wybory samorządowe spowodowały, że układrządzący powiatem przez minione osiem lat znalazłsię w defensywie. Radni nowej koalicji stworzonejprzez PiS, PO i PSL, przejmując odpowiedzialność zatę jednostkę samorządu terytorialnego już na samympoczątku znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, albowiembilans otwarcia to zdewastowane drogi, ogromnydług, niedoszacowane wydatki w projekcie budżetu nar. <strong>2007</strong> sięgające kilkuset tysięcy złotych, kosztownezobowiązania do 2016 r. oraz mnóstwo spraw spychanychdo załatwienia w niewiadomej przyszłości. Ciekawostkąokazał się również fakt, iż umowę o zaciągnięciukolejnego kredytu w wysokości prawie 5 mln złpodpisano w przedwyborczy piątek 10 listopada ub.r.,zaledwie na kilkadziesiąt godzin przed otwarciem lokaliwyborczych. W imieniu kredytobiorcy wystąpiłówczesny starosta, a kredytodawcą był Bank Spółdzielczyw Brzesku, którego prezes pełnił wówczas funkcjęprzewodniczącego Rady Miasta Brzeska oraz szefowałpowiatowym strukturom jednej z partii politycznych.INTERPELACJA RADNEGO ZYCHAJedna ze spraw, która ujrzała światło dzienne tuż powyborach, to przeniesienie Ośrodka Zdrowia w Jadownikachk. Brzeska z budynku będącego własnościąZespołu Opieki Zdrowotnej do lokalu prywatnego.Podczas sesji Rady Powiatu okazało się, że nawetuczestnicy zebrania wiejskiego w tejże wsi większościągłosów wyrazili sprzeciw względem takiej koncepcji.Mimo tego ośrodek znalazł się w nowej siedzibie,przez co w budżecie powiatu przez najbliższedziesięć lat trzeba znajdować pieniądze na pokryciekosztów najmu. Okazało się również, że umowę podpisywanow wielkim pośpiechu, ponieważ nie zdążonona czas dopełnić wszystkich przewidzianych prawemformalności, a jedną z dwóch osób, mających niebagatelnywpływ na jej zawarcie, był skazany wcześniejprawomocnym wyrokiem sądu za ustawianie przetargubyły wicestarosta Czesław M., zatrudniony następniew SP ZOZ przy jawnym poparciu ówczesnegostarosty Grzegorza Wawryki. Umową zainteresowałsię szczególnie radny PiS-u Tadeusz Zych. Złożył interpelacjęnastępującej treści:W związku z licznymi wątpliwościami z tzw.sprawą Ośrodka Zdrowia w Jadownikach zwracamsię z prośbą o ustosunkowanie się do następującychproblemów: 1. poświadczenia nieprawdy w umowiez dnia 7.11.2006 r. przez wynajmującego.2. Przekroczeniakompetencji i podpisania protokołu odbiorunieuprawnionego pracownika SP ZOZ.3. Działań naszkodę SP ZOZ Brzesko, który jest podległą jednostkąorganizacyjną powiatu.W rozwinięciu punktu trzeciego pragnę zwrócićuwagę na następujące aspekty:– próbę wcześniejszego podpisania protokołu odbioruobiektu, a tym samym przerzucenia kosztów przystosowaniaobiektu do prowadzenia działalności na SP ZOZ,– ogromną rozbieżność między ofertą złożoną przezfirmę „Merkury” [należącą do wiceprzewodniczącegoRady Powiatu minionej kadencji] w dniu 5.07.2006 r.,a ostatecznymi kosztami związanymi z najmem. Przypomnętutaj, że w ofercie z dnia 5.07.2006 r. pada zestrony „Merkury” propozycja czynszu 3 tys. zł [miesięcznie]z sugestią możliwości jej obniżenia (”do negocjacji”).Cena ta miała dotyczyć obiektu „z pełnymnowoczesnym umeblowaniem, (...) o najwyższym standardzie,którego urządzenia i pomieszczenia spełniająwymogi Unii Europejskiej i rozporządzenia MinistraZdrowia z dnia 26.06.2005 r. tak pod względem fachowym,jak i sanitarnym”. Tymczasem ostatecznekoszty najmu są blisko dwukrotnie wyższe, a obiekt,mimo dopuszczenia przez Sanepid, nie spełnia normwyżej wzmiankowanego rozporządzenia. (...) Pragnęzauważyć, że w każdym z poruszonych problemówistnieje podejrzenie złamania obowiązującego prawa,a w przypadku tak dużego dysonansu między ofertąa ostatecznymi kosztami wynajmu obiektu, istniejeprawdopodobieństwo działań mających znamionakorupcji. Nadmienię też, że z pobieżnych obliczeńwynika, że koszty wynajmu mogą przekraczać średnizysk tej placówki obliczony z ostatnich czterech lat, coskutkuje przeniesieniem zysku z Ośrodka Zdrowia nafirmę wynajmującego, a w przypadku gorszego wynikuośrodka – także odpływu środków wypracowanychprzez inne podjednostki szpitala.ZMIANY W RADACH SPOŁECZNYCHSamorząd powiatu zmienił swoich przedstawicieliw Powiatowej Radzie Zatrudnienia. W jej składzieznajdują się reprezentanci organizacji związkowych,terenowych struktur organizacji pracodawców, społeczno-zawodowychorganizacji rolników, w tymzwiązków zawodowych rolników indywidualnych orazizb rolniczych, jednostek samorządu terytorialnegoi organizacji pozarządowych zajmujących się statutowoproblematyką rynku pracy. W związku z zakończeniempełnienia funkcji w Zarządzie Powiatu przezstarostę Grzegorza Wawrykę oraz wicestarostę JanaSadego w ich miejsce powołano dwóch członków aktualnegozarządu – Marka Antosza i wicestarostę StanisławaPacurę.Od 22 stycznia br. inny jest również skład RadySpołecznej działającej przy Samodzielnym PublicznymZespole Opieki Zdrowotnej w Brzesku. Znaleźlisię w niej: przewodniczący Rady Powiatu SławomirPater, Alicja Syty – pracownik administracji powiatowej,zawodowo związany z problematyką zdrowotnąKrzysztof Dudziński z Brzeska, trzej wójtowie – MarianZalewski (Szczurowa), Grzegorz Brach (Dębno)i Bogdan Kamiński (Iwkowa), burmistrz BrzeskaJan Musiał oraz były burmistrz Czchowa Roman Olchawa.Nie powiodły się zabiegi radnego GrzegorzaWawryki o pozostanie wśród członków tego gremium,toteż podczas sesji Rady Powiatu wyraził szczególneniezadowolenie z faktu powołania do jej składuwójtów. – To nie jest dobra decyzja, ponieważ interesgmin jest rozbieżny z interesem powiatu – motywowałbyły starosta.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


STAROSTA Z WÓJTAMIStarosta Ryszard Ożóg oraz wicestarosta StanisławPacura spotkali się z gospodarzami gmin z powiatubrzeskiego. Było to pierwsze tego typu spotkanie, ponieważw minionej kadencji sugestie wójtów dotyczącewspólnych rozmów z władzami powiatu pozostawałybez echa. Poruszono wiele istotnych zagadnień dlaZiemi Brzeskiej, ostatecznie dyskusja została jednakzdominowana przez problem dróg powiatowych, znajdującychsię w fatalnym stanie. Wstępnie określonozakres inwestycji przy budowie chodników oraz remontównawierzchni. W spotkaniu uczestniczył też drAndrzej Surówka, geodeta powiatowy, który usiłowałprzekonać wójtów do przeniesienia geodetów z gmindo Brzeska. Jednak wójtowie i starosta nie zgodzilisię na to, więc geodeci będą nadal przyjmować mieszkańcóww gminach. Samorządowcy zdecydowali również,że powstanie kalendarz imprez kulturalnychi sportowych, a tegoroczne dożynki powiatowe odbędąsię w gminie Dębno. Ustalono, iż samorządowcy będąspotykać się cyklicznie.– Wójtowie i burmistrzowie rządzący w gminachnaszego powiatu to bardzo doświadczeni samorządowcy,współpraca z nimi może przynieść tylko korzyści.Wszyscy uczestnicy zadeklarowali chęć i gotowośćwzajemnej współpracy. Takie spotkania są bardzo potrzebne.Wspólnie można koordynować różne przedsięwzięcia.Interes gmin jest bowiem interesem powiatu.Wszak mieszkańcy powiatu są również mieszkańcamigmin – stwierdził starosta Ożóg.40 MILIONÓW OD MARSZAŁKAPrzewiduje się, że od 2008 r. w trzech gminach wchodzącychw skład powiatu brzeskiego – Szczurowej,Borzęcinie i Dębnie – realizowany będzie program„Żwirownie”, którego głównym orędownikiem w faziekoncepcyjnej był przed dwoma laty wójt MarianZalewski. W jego ramach zostanie poprawiony standróg zniszczonych przez wzmożony ruch ciężkichsamochodów przewożących kopaliny. Decyzję w tejsprawie podjął Sejmik Województwa Małopolskiego.Zgodnie z wcześniej podpisanym porozumieniem, inwestycjama być częściowo finansowana przez gminyi powiat. Ruszą też prace przy budowie nowej drogiz Koszyc do Brzeska, która będzie przebiegać po zachodniejstronie Rząchowej, Szczurowej i Niedzielisk.Na ten cel w budżecie województwa zarezerwowanoponad 40 mln zł.Wspomnienia z dzieciństwaWierzono, że odstraszały sroki i jastrzębie, które często porywały młode gęsiOdkąd sięgam pamięcią, zawsze w Zaborowie,w marcu, puszczało się orły. We współczesnym językuto latawce. Przypominam o tym, żeby takim zwyczajemzarazić młodych zaborowian.Najlepsze orły robił śp. Józef Cierniak – stolarz.Były one wykonane z listewek, stanowiły więc elementnaszej zazdrości, bo większość dzieci, do których i janależałem, musiała się zadowolić kijkami z krzewukruszyny pospolitej, rosnącej w pobliskim lasku, zwanympańską olszyną. Do wykonania orła potrzebny byłobłąk, średzień, czyli kijek środkowy, oraz sznurek natzw. portki (część od środka latawca w dół) i uzdzienicę.Całość oklejało się papierem z worków i sklejałoklejem z żytniej mąki, co było utrapieniem naszychmam. Kleiło się bowiem na podłodze, przez co sporokleju na niej zostawało. Wykończenie orła polegało nadoczepieniu ogona ze sznurka i papierowych pasków.Musiał on być pięć razy dłuższy od całego orła.Prymat pana Cierniaka w robieniu orłów nie trwałdługo. W jego ślady poszli młodzi – Władek Świadeki Edek Boroń. Dorównali oni mistrzowi. Od tego czasudo szczęścia potrzebny był tylko wiatr. Toteż podczaslekcji w szkole byliśmy zapatrzeni w drzewa za oknami.Sprawdzaliśmy, czy wieje. Jak sięgam pamięcią,najbardziej wiało w piątki, ale akurat wtedy małoz tego korzystaliśmy, bo trzeba było chodzić do ko-O r ł yścioła na „stacje”. Pan Kukiełka prowadził „stacje” ażdwie godziny, dlatego nasze orły musiały spać.Gdy jednak był wietrzny dzień, największą sztukąbyło doprowadzić orła jak najbliżej swojego domu, dosłowniedo klamki. Ale nie wszyscy mieli ku temu odpowiedniewarunki, bo w pobliżu rosły drzewa. Drzewa,te wysokie, były naszym utrapieniem. W ich gałęziachzawieszały się nasze orły. Na to też jednak byłsposób. Głównym specjalistą w ratowaniu orłów byłnieżyjący już Józek Majka. On nie bał się wychodzićnawet na najwyższe drzewa, żeby odczepić orła, alegdy schodził na ziemię, musiał często uciekać przedswoją mamą, która goniła go z kijem. Goniła jednaktak, żeby nie dogonić. Bo należy zaznaczyć, iż orzeł,który dobrze ciągnął i wysoko latał, był dumą nie tylko„chłopoka”, ale i całej rodziny. Nasze mamy w tajemnicyprzed ojcami dawały przecież grosze na zakupsznurka. Poza tym wierzono, że orły odstraszały srokii jastrzębie, które często porywały z podwórek młodegęsi. A gęsi przedstawiały nie lada wartość, bo przecieżkażdy posag dziewczęcy to była przede wszystkimpierzyna wypchana najlepszym gęsim pierzem.I tak zaborowskim dzieciom schodził czas aż doWielkiej Nocy.STANISŁAW MAJKAW Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 25


NASZA SZKOŁA PRZYGOTOWUJE DO PRZYSZŁOŚCIZespół Szkół w Szczurowej istnieje 10 lat. To niewielka szkoła, która daje możliwość spokojnej nauki w kameralnymgronie znajomych pod okiem wykwalifikowanych pedagogów. Większość nauczycieli otrzymała tytuły egzaminatorów,uprawniające do przeprowadzania egzaminów maturalnych. Nasi nauczyciele szanują każdego ucznia, wspomagają, motywujądo nauki, usiłują rozwijać wartości niezbędne do świadomej i dojrzałej aktywności w dorosłym życiu, rozbudzajązainteresowania młodzieży. Najważniejszym zadaniem szkoły jest stworzenie każdemu uczniowi warunków do odniesieniasukcesu na miarę jego ambicji i możliwości.NASZA SZKOŁA ZAPEWNIA:– rzetelne przygotowanie do egzaminu maturalnego i egzaminów zawodowych– naukę w systemie jednozmianowym (od 7.15 do 13.55)– wyspecjalizowaną kadrę nauczycielską– pomoc pedagoga szkolnego– miłą, przyjazną atmosferę– świetnie wyposażone, nowoczesne pracownie komputerowe i multimedialne– nowoczesną halę sportową– boisko sportowe– laboratorium językowe; j. angielski, j. niemiecki, j. francuski– bibliotekę szkolną– dodatkowe zajęcia dla chętnych w ramach kółek przedmiotowych– pomoc materialną– dobrą współpracę z rodzicamiAKTUALNA OFERTA EDUKACYJNA NA ROK SZKOLNY <strong>2007</strong>/2008TYP SZKOŁY CZAS NAUKI CHARAKTERYSTYKA ODDZIAŁULiceumOgólnokształcące3 lataPrzedmioty wiodące: j. polski, historia, geografia;Przedmioty wiodące: j. angielski, informatyka;Języki obce: j. angielski, j. niemiecki lub j. francuski do wyboru;W klasach trzecich zostaną zorganizowane zajęcia fakultatywnez przedmiotów zdawanych na maturze.Zasadnicza Szkoła Zawodowa2 lata3 lataKlasy wielozawodowe; kształcenie w zawodach: sprzedawca,posadzkarz, malarz-tapeciarz, betoniarz-zbrojarz, kucharz małejgastronomii, lakiernik, blacharz;Klasy wielozawodowe; kształcenie w zawodach: stolarz, piekarz,kamieniarz, fryzjer, cukiernik, elektryk, ślusarz, murarz, rzeźnikwędliniarz,mechanik-operator pojazdów i maszyn rolniczych,mechanik pojazdów samochodowych, monter instalacji i urządzeńsanitarnych, elektromechanik, elektromechanik pojazdówsamochodowych i inne.Języki obce: j. angielski lub j. niemiecki do wyboru.PolicealneStudium Zawodowe2 lata Kierunek: technik informatykUzupełniające LiceumOgólnokształcące dladorosłych po ZasadniczejSzkole Zawodowej2 lataUkończenie szkoły jest równoznaczne z uzyskaniem wykształceniaśredniego i uprawnia do przystąpienia do egzaminu maturalnegoNabór na rok szkolny <strong>2007</strong>/2008 odbywa się drogą elektroniczną. Warunki przyjęcia będę uaktualniane na naszej stronieinternetowej. Pytania prosimy kierować pod podany numer telefonu (0-14) 67 14 939.26W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


Dzień SenioraKochamy Was całym sercemŚwietlica w Rylowej była miejscem spotkania babćz wnukami z okazji Dnia Seniora. Tym razem stałosię to z inicjatywy sołtysa Tadeusza Habury oraz MichałaCieśli, pracownika <strong>Gminne</strong>go <strong>Centrum</strong> <strong>Kultury</strong><strong>Czytelnictwa</strong> i <strong>Sportu</strong>. Najważniejszym punktem uroczystościbyła część artystyczna w wykonaniu miejscowychdzieci, które później złożyły życzenia i wręczyłylaurki swoim babciom. Przygotowano także poczęstunek,a spotkanie uczczono lampką wina.W Zaborowie świętowano pod hasłem zaczerpniętymz wiersza ks. Jana Twardowskiego: „DziękujemyWam za to, że jesteście”. Gośćmi uroczystości bylidziadkowie i babcie uczniów tutejszej podstawówki.Po odczytaniu fragmentu Ewangelii wg św. ŁukaszaW Strzelcach Wielkich.o narodzeniu Jezusa oraz wspólnej modlitwie, którąpoprowadził ks. Piotr Sroka, życzenia składali wójtMarian Zalewski, ks. proboszcz Czesław Haus orazdyrektor Mieczysław Chabura.Uroczystość w Uściu Solnym rozpoczęła dyrektorAgnieszka Słowik. „Kochamy Was całym sercem”– takimi słowami powitały seniorów dzieci ze szkoływ Uściu Solnym, którzy wyjątkowo licznie uczestniczyliw swoim corocznym święcie. Recytowane wierszei śpiewane piosenki przepełnione były miłościąi wdzięcznością za trud wychowawczy, poświęconyczas i codzienną opiekę. Spotkaniu przy ciastkachi kawie towarzyszyli zaproszeni goście z wójtem MarianemZalewskim. Oprawę słowno-muzyczną opracowałaMarta Skrzyńska wraz z najmłodszymi dziećmi.W Rudy-Rysiu obchody Dnia Babci i Dziadka rozpoczętomszą św. w kościele parafialnym. Następnieseniorzy przeszli do Domu Ludowego. Tam dzieci podkierunkiem Marii Bodurki oraz Małgorzaty Strągprzeniosły wszystkich uczestników w świat „Baśnio dwunastu miesiącach”. Wszyscy uczestnicy otrzymaliod maluchów laurki wraz z życzeniami. Młodzież zeScholi Cecyliańskiej, pod kierunkiem Zygmunta Przepiórki,zagrała koncert organowy.Parafia Strzelce Wielkie, „Caritas” oraz szkoła byłyorganizatorami spotkania dla seniorów strzeleckich.Oprócz występów pod hasłem „Przypatrzmy się powołaniunaszemu”, tańców i śpiewów zespołu folklorystycznegoszczurowskich gimnazjalistów, zaprezentowalisię także dziadkowie i babcie. Na zakończenieimprezy ruszyli bowiem w tany.Po raz kolejny Dzień Babci i Dziadka zorganizowałoKomunalne Przedszkole Publiczne w Szczurowej.Oprócz seniorów w imprezie uczestniczyli wójt MarianZalewski oraz przewodniczący Rady Gminy KazimierzTyrcha. Ciasto, kawę i herbatkę przygotowali rodzice.Dzieci z wychowawczynią Ewą Talagą przygotowałyczęść artystyczną. Były również upominki w postaciróżyczek wykonanych z bibuły. Odbył się też bal karnawałowyprzebierańców. Nieco wcześniej imprezowałydzieci z oddziału w Strzelcach Wielkich. Część artystycznąprzygotowały tam Anna Stec i Aneta Szot.Bal seniorów zorganizowano też we Wrzępi, a przednim goście mieli okazję obejrzeć przedstawienie pt.„Szewczyk Dratewka”.(jr)W Rylowej.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 27


SportNagrodzeni sportowcy i 90 par na parkiecieBal po raz szóstyTym razem 10 lutego br. spotkali się na dorocznymbalu ludzie związani ze sportem. Na parkiecie bawiłosię 90 par z terenu gminy oraz powiatu. Wśród gościbyli m.in. starosta brzeski Ryszard Ożóg, przewodniczącyRady Powiatu Sławomir Pater, wiceprzewodniczącyKazimierz Brzyk oraz członek Zarządu PowiatuMarek Antosz. Oprócz wójta Mariana Zalewskiegonasz samorząd reprezentowali: przewodniczący RadyGminy Kazimierz Tyrcha, wiceprzewodnicząca StanisławaKlisiewicz oraz radni Stanisław Wądołowskii Kazimierz Lupa. Bal rozpoczął się od części artystycznejw wykonaniu gimnazjalistów z Zaborowapod kierunkiem nauczycieli Reginy Łobody i AndrzejaUfnalewskiego. Później wręczono okolicznościowepodziękowania dla działaczy sportowych. Byli to:Aleksander Mucek – prezes GLKS „Orkan” Zaborów,Tadeusz Habura – prezes LKS „Rylovia” w Rylowej,Stanisław Wrzępski – prezes GLKS „Korona” Niedzieliska,Kazimierz Rębacz – prezes GLKS „Orlik”Szczurowa, Krzysztof Krupa – prezes WUKS „Strzelec”w Strzelcach Wielkich, Bogusław Gemza – prezesGLKS „Andaluzja” Rudy-Rysie, Kazimierz Tyrcha– prezes GLKS „Wisła” Wola Przemykowska, RobertDzień – prezes Międzyszkolnego Klubu Sportowego„Olimpijczyk” Szczurowa oraz Jaromir Radzikowski– prezes UKS „Start” w Szczurowej.Zostały też wręczone podziękowania dla sponsorówniektórych klubów – Irenie i Zbigniewowi Chaburom,Lidii i Romanowi Hebalom, Marioli i Piotrowi Wojasom.Finałem oficjalnej części był występ kapeli młodzieżowej,prowadzonej przez nauczyciela Michała Pastuchaz Publicznego Gimnazjum w Szczurowej. (m)Zwycięstwo dzieci z ochronkiWyróżnienia dla Cieślów, Kulisiów i PawlikówW ramach programu prowadzonego przez ZgromadzenieSióstr Służebniczek w Dębicy i Stowarzyszenieim. Edmunda Bojanowskiego „Dobroć” 30 stycznia br.w szczurowskiej sali tańca odbył się finał konkursu „Zpokolenia na pokolenie”. Włączyły się do niego rodzinyz różnych ochronek województwa małopolskiego i podkarpackiego.Od września do grudnia 2006 r. wrazze swoimi rodzicami, babciami i dziadkami czynnieuczestniczyli we wszystkich zadaniach konkursowych.Był to cykl warsztatów skierowanych do rodziców, polegającyna organizowaniu imprez promujących budowaniewięzi rodzinnych, wykonywaniu kronik, uczestnictwiew konkursach plastycznych i literackich orazspartakiadzie. Na wielką zabawę z udziałem nagrodzonychdzieci, ich rodziców, dziadków oraz Sióstr Służebniczekze Zgromadzenia w Szczurowej przybyły donaszej gminy Siostry Służebniczki z Dębicy, a przewodniczyłaim s. Agnieszka Krauz – mistrzyni postulatu,która prowadziła wszystkie zabawy. W imprezie wzięlitakże udział przedstawiciele władz samorządowych.W ocenie jury najbardziej aktywnymi okazali sięreprezentanci ochronki ze Szczurowej. Za najciekawszeprace opisujące „Sekrety mocnych rodzin – pokolenia,wartości, tradycje…” zostały wyróżnione rodzinyCieślów, Kulisiów i Pawlików.(m)28W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


Mini – Champions League <strong>2007</strong>Turniej pięciu powiatówStarostwo Powiatowe w Brzesku, Urząd Gminyw Szczurowej, Publiczne Gimnazjum w Szczurowej,UKS „Start”, Klub Olimpijczyka „Olimp” oraz TKKFOgnisko „Rekreacja”, zorganizowały I MiędzypowiatowyNadwiślański Turnieju Halowej Piłki Nożnej„Mini – Champions League <strong>2007</strong> ”. Głównymi nagrodamibyły: Puchar Starosty Powiatu BrzeskiegoRyszarda Ożoga, Puchar Wójta Mariana Zalewskiego,Puchar Dyrektora Publicznego Gimnazjum w SzczurowejMarka Antosza. Poszczególne reprezentacjeskładały się z czterech zawodników i bramkarza orazpięciu zawodników rezerwowych. W turnieju wzięłyudział drużyny z pięciu powiatów województwamałopolskiego i świętokrzyskiego. Zastosowano system„każdy z każdym”, w szczurowskiej hali sporto-wo-widowiskowej grali więc przeciwko sobie chłopcyz gimnazjów w Borzęcinie, Czchowie, Grobli, Jadownikach,Jurkowie, Kazimierzy Wielkiej, Koszycach,Nowym Brzesku, Opatowcu, Przyborowie, Radłowie,Woli Radłowskiej, Szczurowej i Zaborowie. Najlepsiokazali się zawodnicy z Kazimierzy Wielkiej i to oniotrzymali puchar z rąk starosty. Puchar wójta zdobyliborzęcinianie, a puchar dyrektora pojechał do Jurkowa.W klasyfikacji końcowej na miejscu czwartymznalazła się drużyna z Czchowa, na piątym – chłopcyreprezentujący Publiczne Gimnazjum w Zaborowie.Dodatkowo zwycięska drużyna otrzymała Mini PucharChampions League. Drużyny zajmujące miejscaod I-III otrzymały również medale.Sport w skrócieHALOWA LIGA PIŁKI NOŻNEJWyniki końcowe rywalizacji:1. GLKS Korona Niedzieliska I2. Zakład Przetwórstwa Mięsnego „Chabura”3. GLKS Andaluzja Rudy-Rysie4. OSP Dołęga5. GLKS Orlik Szczurowa6. Glos Rylovia Rylowa7. KBS Szczurowa8. GLKS Orkan Zaborów9. OSP Wola Przemykowska-Natków10. OSP Pojawie11. GLKS Wola Przemykowska12. GLKS Korona Niedzieliska II13. SPH Szczurowa14. OSM Szczurowa15. WUKS Strzelce Wielkie16. GLKS Korona Niedzieliska JuniorzyGLKS Korona Niedzieliska – zwyciezca I edycji HLPN <strong>2007</strong>.Od lewej: wójt Marian Zalewski, Adam Świątek, StanisławWrzępski, Dawid Zachara, Stanisław Świątek, AdrianZachara, Szymon Zachara, Stanisław Zachara.Zakończyła się pierwsza edycja szczurowskiej HalowejLigi Piłki Nożnej o Puchar Wójta Mariana Zalewskiego.Rozgrywki trwały prawie trzy miesiące, a rywalizowałoze sobą szesnaście drużyn. Wyniki grupy finałowejo miejsca od pierwszego do czwartego były następujące:GLKS „Korona Niedzielska I – OSP Dołęga4: 2, GLKS Andaluzja Rudy-Rysie – Zakład Mięsny„Chabura” 4: 6, GLKS Korona Niedzielska I – ZakładMięsny „Chabura” 3: 0, OSP Dołęga – GLKS AndaluzjaRudy-Rysie 2: 11, GLKS Korona NiedzielskaI – GLKS Andaluzja Rudy-Rysie 2: 3, OSP Dołęga– Zakład Mięsny „Chabura” 0: 9.WOLSKIE TURNIEJEKamil Łucarz okazał się najlepszym tenisistą turniejurozegranego w Woli Przemykowskiej-Zamłyniu.Drugie miejsce zajął Sławomir Prus, trzecie – AmandaZagrodnik. W grupie młodszej niepokonana byłaPaulina Łucarz. Za nią uplasowali się Daniel Zagrodniki Anna Prus. Natomiast w grach planszowychnajlepsza okazała się Anna Prus przed WojciechemCieślą i Pauliną Łucarz. Najwięcej emocji wzbudziłcoroczny Turniej Tenisa Stołowego o Mistrza WoliPrzemykowskiej, rozegrany 26 stycznia br. w DomuLudowym. Tytuł zdobył Piotr Gwóźdź. Drugie miejscezajął Adam Stachowicz, na trzecim znalazł sięPaweł Latuszek. Wśród tenisistów powyżej 15 latzwyciężył Łukasz Gwóźdź przed Jarosławem Kałużąi Kamilem Łucarzem.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 29


TRZEŹWO I NA SPORTOWOPodczas ferii zimowych w szczurowskim gimnazjumzorganizowano półkolonię profilaktyczno-sportową podhasłem „Żyj trzeźwo i na sportowo”. W jej programiebyły zawody, wyjazd na turniej kręglarski w TKKF”SOKÓŁ” w Brzesku oraz na basen, a także zajęciaw hali sportowo-widowiskowej w Szczurowej – unihokej,piłka nożna, siatkówka, dart, bilard, tenis stołowy,koszykówka. Mniej zainteresowani sportem moglibrać udział w konkursie plastycznym „Sport przeciwalkoholizmowi, agresji i patologiom”.NOWOROCZNA KOSZYKÓWKASzkoły podstawowe rozpoczęły nowy rok kalendarzowyod rywalizacji sportowej w koszykówce.5 stycznia br.odbył się w Szczurowej turniej w ramach GminnychIgrzysk Młodzieży Szkolnej. Po raz pierwszy uczestnicyzawodów mogli rozegrać mecze na pełnowymiarowymboisku do koszykówki. W tych warunkach najlepiejczuły się dziewczyny ze Strzelec Wielkich, któresprawiły wszystkim dużą niespodziankę, zdobywającpierwsze miejsce z trzema meczami wygranymi i jednymremisem. Oto skład zwycięskiej drużyny: JadwigaMłynarczyk, Natalia Zając, Aleksandra Cholewka,Monika Wieczorek, Izabela Drabik, Marzena Świątek(opiekunka Małgorzata Książek). Miejsce drugie zajęładrużyna z PSP w Zaborowie, trzecie – z PSP w WoliPrzemykowskiej, a dalej były szkoły ze Szczuroweji Uścia Solnego. Najlepszą drużyną wśród chłopcówokazali się zaborowianie. Wygrali wszystkie meczei uzyskali komplet punktów. Skład drużyny: KonradKuliszewski, Konrad Wojnicki, Stanisław Majka,Stanisław Rębacz, Dominik Kapa, Robert Golonka,Marcjan Mika, Marek Czarnik (opiekunka Beata Komorowicz).Drugie miejsce przypadło zawodnikom zeStrzelec Wielkich, trzecie dla PSP Szczurowa i PSPUście Solne.FUTBOL NA LUDOWO„Mini – Puchar UEFA” – pod tym tytułem rozegranoTurniej Halowej Piłki Nożnej o Puchar PrezesaZarządu <strong>Gminne</strong>go PSL Gminy Szczurowa KazimierzaTyrchy. Do ścisłego finału zakwalifikowało sięsześć drużyn: FC Barcelona, Wisła Kraków, FC Sevila,Arsenal Londyn, Valencja, AC Milan. W wynikuzaciekłej rywalizacji pierwsze miejsce zajęła drużynaWisły Kraków (Bartłomiej Książek, Dawid Golik,Adrian Nawrot, Witold Tylka), pokonując w finale 5:0 Arsenal (Dawid Domagała, Daniel Domagała, PiotrMałek, Marcin Golik).Z KRĘGLAMI NA TYNa kręgielni TKKF „Sokół” w Brzesku odbyły sięIndywidualne Mistrzostwa Gminy Szczurowa w KręglachDziewcząt i Chłopców pod hasłem „Z kręglamina ty”. Wyniki w kategorii dziewcząt były następujące:Karolina Kuraś (Szczurowa) – 62 punkty, AgnieszkaWilk (Strzelce Wielkie) – 57 pkt., Alicja Kosała(Strzelce Wielkie) – 41 pkt., Klaudia Zając (StrzelceWielkie) – 37 pkt., Iwona Król (Strzelce Wielkie)– 33 pkt., Justyna Dziąćko (Szczurowa) – 31 pkt.30Wśród chłopców najlepszym okazał się Karol Oleksyze Szczurowej, który zdobył 90 pkt., za nim uplasowalisię: Piotr Małek (Szczurowa) – 69 pkt., Dawid Golik(Szczurowa) – 68 pkt., Tomasz Żelazny (Barczków)– 66 pkt., Marcin Golik (Szczurowa) – 63 pkt., KamilRębacz (Szczurowa) – 61 pkt. Głównym trofeum byłPuchar Wójta Mariana Zalewskiego.NA STRZELNICYZawody Strzeleckie Samorządowców Powiatu Brzeskiegozorganizowano na strzelnicy przy KomendziePowiatowej Policji w Brzesku. Uczestniczyły w nichpięcioosobowe drużyny, przy czym oprócz szefów samorządóww każdym zespole musiała być równieżprzynajmniej jedna kobieta. Zawodnicy strzelali z pistoletusportowego. Każdy zawodnik oddawał po trzypróbne strzały do tarczy, a następnie serię dziesięciustrzałów z pistoletu MCM-Margolin. Z trzynastu oddanychstrzałów do wyników liczyło się dziesięć najlepszych.Drużyna Szczurowej wystąpiła w składzie:wójt Marian Zalewski, sekretarz Maria Kądziołka,Bogdan Czachór, Krzysztof Brzeziński i Grzegorz Migdał.Ostatecznie zajęła drugie miejsce z wynikiem 227punktów, wyprzedzając o dwa punkty zespół StarostwaPowiatowego. Bezkonkurencyjni okazali się natomiastreprezentanci Urzędu Gminy Dębno z wójtemGrzegorzem Brachem, który z wynikiem 315 punktówstanęli na najwyższym stopniu podium.O PUCHAR LUCYNY GUTLucyna Gut, wicedyrektor Publicznego Gimnazjumw Szczurowej ufundowała puchary dla zwycięzców<strong>Gminne</strong>j Gimnazjady w Koszykówce Dziewcząti Chłopców. W wyniku sportowej rywalizacji w kategoriichłopców wygrała drużyna reprezentująca północgminy, czyli gimnazjum zaborowskie. Pokonała zawodnikówPG w Szczurowej 14: 8. Również w kategoriidziewcząt, gimnazjalistki z Zaborowa okazały się lepszeod uczennic ze stolicy gminy. Wygrały12: 8. Obydwapuchary pojechały więc do Zaborowa. Wszystkiemecze sędziował nauczyciel Andrzej Ufnalewski. Zwycięskądrużynę żeńską tworzyły: Emilia Zagrodnik,Żaneta Kuliszewska, Klaudia Czuchra, Monika Zając,Ola Golonka, Ewa Komorowicz, Sylwia Polak, BrygidaWałach, Kinga Martyńska, Natalia Grudzień, KlaudiaWojnicka, Magdalena Majka, Amanda Zagrodnik orazIwona Latuszek. Chłopcy z Zaborowa zagrali w składzie:Mateusz Chwała, Wojciech Mądrzyk, WojciechMika, Dariusz Pawlik, Dawid Martyński, MateuszŚwiadek, Przemysław Majka, Arkadiusz Mazur, ArkadiuszBoroń, Paweł Dulęba, Jarosław Kapa, MariuszKapa, Marcin Kiwior, Szymon Mnich, Dawid Golonka.DZIKI UNIHOKEJGminny Turniej Unihokeja Chłopców tzw. drużyndzikich o Puchar Redaktora „W Zakolu Raby i Wisły”przyniósł zwycięstwo „Bocianom” w składzie: KarolOleksy, Dawid Golik, Kamil Sroka. Drugie miejsce wywalczyli„Mongołowie” (Marcin Golik, Piotr Augustyn,Dawid Domagała), trzecie przypadło „Wiśle”, w którejgrali Piotr Małek, Kamil Rębacz, Daniel Domagała.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


Tradycja dla smakoszyPascha to rodzaj przyrządzanego w Wielkim Tygodniu wypieku, słodkiego aromatycznego chleba.Deser z doniczki, czyli paschaObok babek i mazurków do specjałów uświetniającychwielkanocne stoły należy pascha, która stanowi niezwyklewykwintny, choć wysokokaloryczny deser. Wywodzi się zewschodniej Polski. Przyrządza się ją z niekwaśnego, tłustegotwarogu, masła, cukru, żółtek, bakalii, wanilii, czekoladyoraz konfitur. Jest zwykle bardzo słodka, podawana zazwyczajw postaci ściętej piramidki, ozdobionej rodzynkamii skórką pomarańczową.Przygotowaną paschę należy zawinąć w wilgotną,lnianą ściereczkę, włożyć do sitka, durszlaka lub specjalnejforemki z dziurkami, można także wykorzystaćnową doniczkę do kwiatów. Gdy pascha już jest w formie,należy przycisnąć ją talerzykiem obciążonym np.odważnikiem i postawić na najniższej półce w lodówcealbo w chłodnej spiżarni, żeby „dojrzała”. Po kilkunastugodzinach, gdy dokładnie ocieknie z nadmiaru serwatki,wyjąć z formy, ułożyć na talerzu, przyozdobić bakaliamii polewą czekoladową. Podawać mocno schłodzoną.Pascha to tradycyjna potrawa wielkanocna pochodzeniarosyjskiego. Pod tą nazwą spotyka się w niektórychrejonach Polski także inne wielkanocne, ludowe potrawy– rodzaj przyrządzanego w Wielkim Tygodniu wypieku,słodkiego aromatycznego chleba lub też zbożowej polewki.Rosyjska tradycyjna pascha przyrządzana jest i podawanazasadniczo tylko raz do roku, na Wielkanoc. Robisię ją przede wszystkim z mleka i jajek, które kojarzonesą z wiosennym odradzaniem się przyrody i od zawszeobciążone były religijnymi znaczeniami symbolicznymi,także w chrześcijaństwie. Dodatki do paschy to cukier,bakalie itp. są produktami luksusowymi, symbolizującymibogactwo i dobrobyt. Kształt ściętej piramidy paschysymbolizować ma Grób Chrystusa.Przyrządzanie paschy. Są dwa podstawowe sposobyprzyrządzania paschy – na zimno i na gorąco. Paschęna zimno przyrządza się z twarogu ucieranego z dodatkami– śmietaną, masłem, żółtkiem i cukrem. Paschęna gorąco przyrządza się z użyciem utartego wstępnietwarogu lub bez niego. W tym drugim przypadku używasię kwaśnego mleka lub mleka słodkiego, do któregododaje się kwaśnej śmietany. W trakcie gotowaniamleko się ścina. Warunkiem zrobienia dobrej paschyz twarogu na zimno czy na gorąco jest użycie twaroguabsolutnie świeżego, nie przegrzanego podczas przyrządzaniai jak najbardziej suchego, całkowicie odciśniętegoz serwatki. Do gotowej, tartej na zimno czy gotowanejmasy można dodać bakalie i inne dodatki. Następnietrzeba ją odsączyć. Do odsączania i zarazem formowaniasłużą tradycyjnie pasocznice – drewniane, rozkładaneformy z pięciu deseczek, tworzące po złożeniu kształt piramidy.Pasocznice bywają zdobione w środku snycerskąnegatywową dekoracją. W przypadku braku pasocznicymożna użyć doniczki z otworem w dnie, wyłożonej czystą,białą szmatką. W Polsce używa się często sita wyłożo-nego szmatką. Odsączanie paschypowinno się przeprowadzaćw chłodnym pomieszczeniu,pod obciążeniem, przez kilkado kilkunastu godzin.Po odsączeniu paschę dekorujesię z orzechami, migdałamilub innymi bakaliami.Gotową paschę należy przechowywaćw suchym i chłodnympomieszczeniu. Paschy przyrządzanena zimno są mniejtrwałe, wytrzymują dwa, trzy dni, gdy przyrządzane nagorąco – tydzień i dłużej.Kuchnia rosyjska zna wiele odmian paschy różniącychsię szczegółowym sposobem przygotowania i doborem dodatków.Paschy „bogate”, tłuste, przyrządzone z dużą ilościąjaj, masła i śmietany nazywane są bojarskimi i carskimi.Jako dodatki, poza już wymienionymi służyć mogą:czekolada, marmolada, przeciery owocowe, owoce kandyzowane,cykata. Paschę aromatyzuje się zwykle wanilią, aletakże kardamonem i badianem.ANNA ZYGIELPascha luksusowa z owocami kandyzowanymiSkładniki: 75 dkg mielonego twarogu; 5 żółtek ugotowanychna twardo; 3 surowe żółtka; 15 dkg masła; laska wanilii;1 szklanka cukru pudru; 20 dkg kolorowej mieszanki owocówkandyzowanych; 10 dkg obranych migdałówPrzygotowanie: żółtka ugotowane na twardo przetrzeć przez sito.Wanilię rozciąć i wyjąć ze środka miąższ. Masło utrzeć z cukrempudrem na puszysty krem. Wciąż ucierając, dodawać przetarteżółtka, wanilię, a gdy całkowicie połączą się z kremem, wkładaćpo łyżce sera. Do jednolitej gładkiej masy wrzucić posiekane migdałyi owoce kandyzowane (kilka migdałów i trochę cykaty odłożyćdo dekoracji), wymieszać. Formę lub salaterkę wyłożyć gazą,wypełnić paschą, obwinąć brzegami gazy. Obciążyć talerzykiemi wstawić do lodówki do stężenia. Przed podaniem wyłożyć napółmisek lub paterę i udekorować.Pascha rumowaSkładniki: 75dkg trzykrotnie mielonego tłustego twarogu;20 dkg masła; 6 żółtek; czubata szklanka drobnego cukru; cukierwaniliowy; 0,2 l kremówki; 50 ml rumu; po dkg rodzynek,orzechów włoskich, suszonych moreli; bakalie, wiórki czekoladowe– do przybraniaPrzygotowanie: rodzynki sparzyć, orzechy posiekać, moreleopłukać, odsączyć i drobno pokroić. Twaróg zmiksować ześmietaną i rumem. Z żółtek i cukru utrzeć kogel-mogel. Masłoutrzeć na puch i ciągle ucierając, dodawać po trochu twarógi utarte żółtka. Gdy masa uzyska jednolitą konsystencję, dodaćbakalie i starannie wymieszać. Nową ceramiczną donicę wyłożyćgazą, wypełnić masą serową, przykryć brzegami gazy i obciążyćtalerzykiem. Wstawić do lodówki na co najmniej 12 godzin,przed podaniem wyjąć na talerz lub paterę, udekorować.W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 31


Wspomnienia wojenneWyjechaliśmy do Belgradu, stolicy Jugosławii. Wiedzieliśmy jednak, że końcowym punktembędzie Syria, ponieważ droga do Francji była już zamknięta.Ja, żołnierz-tułacz11 grudnia 1939 r. Uciekłem z Komarom i przybyłemdo Konsulatu RP w Budapeszcie. Po złożeniudokumentów na wyjazd do Francji przydzielono mniedo wydziału oświaty (zakamuflowanej grupy kurierów)pod kierownictwem majora Młotka. Była to grupanarciarzy, którzy przechodzili do Polski w różnychcelach. Przeważnie dla przeprowadzenia uciekinierówz Polski na Węgry. Mniej ważnych, takich jak ja, używanodo przenoszenia polskiej waluty dla OrganizacjiOporu – tak się wtedy nazywała Armia Krajowa.Z czasów tych nie posiadam żadnych notatek. Niewolno było notować nic, nawet na odprawach. Wykonałemsześć przejść w rejon Rafajłowej i Zielonej. Zasiódmym razem umówiłem się z Jędrkiem Frączystym(za zgodą kierownika), że on zamieni się ze mną.Chciałem przejść w rejon Brzeska i Bochni, żeby wyciągnąćmłodszego brata Ignaca ze sobą na Węgry. Dotego jednak nie doszło.Podczas przechodzeniagranicy po raz szóstyzostałem ostrzelanyprzez patrol rosyjski.Będąc już po stroniewęgierskiej zostałemranny w nogę. Policjawęgierska zabrała mniedo szpitala i po wyleczeniudostałem przydziałdo cywilnego obozuSzob. Warunki byłydobre, mieliśmy swojąświetlicę, radio, polskiegazety, chór obozowyi zespół teatralny. Jednakstarosta miasteczka,który był również komendantem obozu, nienawidziłPolaków. Nie uwzględniał żadnych chorób, nawetu małych dzieci.Pierwszy termin wyjazdu miałem wyznaczony na18 marca 1940 r. Z niewiadomych mi powodów odroczonowyjazd na kwiecień.19 kwietnia, w dzień moichurodzin, zachorowałem na żółtaczkę. W czasie mejchoroby obóz został przeniesiony do miejscowości położonejnad samą granicą jugosłowiańską, do Barcs.Mimo gorączki nie zgodziłem się na odesłanie mnie doszpitala-trupiarni. Taką opinię miał szpital w Esztergom.Pod opieką pani Cieplikowej i rodziny państwaBiałych udałem się z całą grupą w 280-kilometrowąpodróż do Barsc. Przybyliśmy 30 kwietnia. Byłem bardzoosłabiony i tamtejszy lekarz chciał mnie odesłaćdo szpitala, orzekając omyłkowo tyfus plamisty. Naprośbę moich opiekunów i gospodyni – byliśmy zakwaterowaniw prywatnych domach – zgodził się na leczeniew domu. Tam dopiero poznałem, jak w niektórychobozach Polacy mieli dobrze. Barsc w stosunku doSzob było rajem. Mieliśmy zupełną swobodę poruszaniasię po całym miasteczku. Można było nawet wyjeżdżaćza miasto. Z tego wszystkiego niestety ja niemogłem korzystać. Z łóżka wstałem dopiero 16 maja.18 maja 1940 r. Poszedłem do łącznika obozu dowiedziećsię o terminie mojego wyjazdu. Okazało się,że muszę ponownie składać deklarację, bo paszportmój został wykorzystany przez kogoś innego. Terminwyjazdu otrzymałem na 8 czerwca. Przez ten czasurządzaliśmy wycieczki po okolicy Barsc, zresztą podkierownictwem Zygmunta Nicponia ze Szczurowej.Jego poznałem podczas transportu do Barsc. Był onpodoficerem zawodowym pułku kawalerii. Ludnośćcywilna bardzo uprzejmieodnosiła się tutajdo Polaków.8 czerwca 1940 r.Wieczorem, po odprawieu przewodnika,pożegnałem się ze znajomymii grupą trzydziestuczterech ludzi,w której był ZygmuntNicpoń. Ruszyliśmyw stronę granicy jugosłowiańskiejzaopatrzeniw paszporty, przepustkijugosłowiańskiei po 100 dinarów. OkołoDworzec w Belgradzie – fot. współczesna.godzinę przekradaliśmysię do granicznejrzeki Drawy. Grupkami, po dziesięciu, przepłynęliśmyłódkami na drugi brzeg. Byliśmy w Jugosławii. Ostatniagrupa ledwo zdążyła wysiąść z łodzi, gdy patrolwęgierski na motorówce przepłynął środkiem rzeki,wywołując wielkie fale. Gdybyśmy się spóźnili 5 minut,nie uratowalibyśmy się. Dwaj żołnierze jugosłowiańscy,którzy czekali na brzegu, zaprowadzili nasdo strażnicy. Następnie po zrewidowaniu i wylegitymowaniudoprowadzili nas do karczmy. Było to miejsce,skąd wyjeżdżało się do Zagrzebia.9 kwietnia 1940 r. Po całodziennym pobycie wewspomnianej karczmie odjechaliśmy wozami do stacji,a dalej pociągiem do Zagrzebia.10 kwietnia 1940 r. W Konsulacie RP w Zagrzebiuprzywitał nas w imieniu Rządu Polskiego pułkownik,zastępca attache wojskowego. Po załatwieniu formal-32W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>


ności odeszliśmy na kwaterę do Sokolni. Do Zagrzebiaprzez następne dni przyjeżdżały grupy Polaków, składającesię przeważnie z kobiet i starszych mężczyzn.12 czerwca 1940 r. Wyjechaliśmy do Belgradu, stolicyJugosławii. Wiedzieliśmy jednak, że końcowympunktem będzie Syria, ponieważ droga do Francjibyła już zamknięta. W Belgradzie zatrzymaliśmy siętrzy dni w Domu Polskim.14 czerwca 1940 r. Poszliśmy na stację kolejową, boprzez Belgrad przejeżdżała grupa Polek z Zagrzebia.Było między nimi wiele znajomych z obozu w Barscna Węgrzech. Jechały do obozu cywilnego w Lekovacu.Bardzo mile spędziliśmy z nimi 3 godziny na dworcu.Trudno mi opisywać pożegnanie Polek z polskimi żołnierzamiw cywilnych ubraniach, z dala od Ojczyzny,zdążających tam, skąd wielu już nie powraca. Żegnającsię, byliśmy pewni, że się już nigdy nie zobaczymy.Mimo iż żegnały się również żony z mężami, synowiei córki z ojcami, bracia z siostrami, matki z synami– nie słyszałem lamentów. Płynęły tylko ciche łzy,w których można było wyczytać pragnienie zemstynad wrogiem i wiarę w zwycięstwo. Sygnał lokomotywy,jeszcze jeden uścisk dłoni, jeszcze jeden ojcowskipocałunek i pociąg ruszył. Długo powiewały białechusteczki z okien wagonów, aż cudna czerwcowa nocwzięła uciekinierów w swoje objęcia.Na drugi dzień tą samą drogą jechaliśmy za nimiw kierunku Grecji. Po kilkugodzinnej podróży przejechaliśmygranicę grecką i zatrzymaliśmy się w Salonikach.Noc w hotelu i ruszyliśmy dalej. Mijaliśmy różnewsie i miasteczka, wjeżdżaliśmy w coraz bardziejgórzystą okolicę, w coraz gorętszy klimat. Tor kolejowywił się stale mijając skały i biegnąc tunelami.Przejechaliśmy granicę turecką, dalej stolicę Turcji– Ankarę. Ciągle tylko skały i tunele. Jeden z kolegównaliczył w ciągu doby 136 tuneli. Niektóre z nich byłytak długie, że pociąg jadąc 50 km na godzinę potrzebowałna ich przejechanie około 50 minut.Przyjechaliśmy do Istambułu. Z dworca poszliśmydo hotelu. Niestety, spać się nie dało, bo wydawałonam się, że wszystko rusza się od pluskiew, w którebardzo obficie były wyposażone hotele w Turcji.Następnego dnia przepłynęliśmy statkiem Bosfor.Miła podróż trwała tylko 14 minut. Pociągiem ruszyliśmydalej w stronę Syrii. Zaraz na pierwszej stacji syryjskiejpowitał nas porucznik w polskim mundurze.Poczuliśmy się bardziej pewnie na tej ziemi. Zjedliśmykolację podawaną nam przez polskich podoficeróww mundurach i z bronią u boku. Na widok pistoletuczy karabinu oczy naszym zuchom się zaświeciły.Każdy z nas pragnął jak najprędzej poczuć w rękachzimną stal karabinu.TADEUSZ MAJNa podstawie tekstuWspomnienia wojenne z lat 1939-1945Fot. M. ANTOSZKronika żałobnaODESZLI SPOŚRÓD NAS (1.12.2006-10.03.<strong>2007</strong>)Józef Hanek ur.3.11.1914 r. zam. Wola PrzemykowskaTomasz Zając ur.5.12.1914 r. NiedzieliskaGenowefa Andruszk ur.22.06.1919 r. SzczurowaHelena Kukiełka ur.26.06.1922 r. DołęgaAnna Janeczek ur.30.11.1922 r. Wola PrzemykowskaStefania Pawlik ur.10.01.1923 r. Kopacze WielkieEleonora Gąsior ur.1.04.1923 r. Strzelce WielkieMagdalena Borowiec ur.2.07.1925 r. Rudy-RysieHelena Caban ur.23.04.1926 r. GórkaKatarzyna Gałek ur.13.11.1927 r. WrzępiaKatarzyna Gargul ur.19.11.1931 r. BarczkówJanina Maria Nita ur.23.10.1932 r. SzczurowaStanisław Sternowski ur.31.01.1935 r. SzczurowaWładysław Skura ur.4.04.1936 r. NiedzieliskaGenowefa Maria Łucarz ur.12.02.1937 r. KwikówWładysław Piekarz ur.7.06.1940 r. Rudy-RysieZdzisław Tadeusz Jabłoński ur.5.10.1940 r. BarczkówKazimierz Józef Świątek ur.6.11.1943 r. Kopacze WielkieBarbara Pamuła ur.8.08.1944 r. Rudy-RysieBronisław Borowiec ur.7.01.1947 r. Rudy-RysieStanisław Młynarczyk ur.1.09.1955 r. Strzelce WielkieBogdan Józef Gawęda ur.11.03.1963 r. RajskoGrzegorz Józef Dąbrowski ur.22.09.1971 r. Uście SolneW Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong> 33


Obraz przeszłościZaborów. Budowniczowie Domu Ludowego im. Jędrzeja Cierniaka. Lata 30. XX wieku. Fot. z archiwum sołtysa F. Babło.Z policyjnego notatnikaPoezja z okolic6 grudnia 2006. Rudy-Rysie. Przewożący okołodziesięciu osób bus wjechał do rowu. Przyczyną byłaawaria zawieszenia. Nikt z podróżnych nie poniósłuszczerbku na zdrowiu.12 grudnia. Szczurowa. Mieszkaniec Krakowa kierujący„Skanią” z naczepą na łuku drogi zjechał na przeciwległypas i doprowadził do bocznego zderzenia z „Fiatem126p”, który prowadził mieszkaniec Szczurowej.31 grudnia. Kolejny pojazd w rowie koło Rudy-Rysia. Tym razem zdarzyło się to „Scanii” z naczepą,kierowanej przez mieszkańca miejscowości Miedzna.6 stycznia <strong>2007</strong>. Górka. Kierowca „Seata Ibizy”,jadący z Tarnobrzega, ratując się przed czołowym zderzeniemz nieprawidłowo jadącą ciężarówką, znalazłsię w rowie. Ciężarówka się nie zatrzymała, nie ustalonopersonaliów jej kierowcy.15 lutego. Szczurowa. Kolizja „VW Golfa” z ciężarówką„MAN”. W jej wyniku uszkodzone zostały obydwapojazdy.7 grudnia – 14 marca. W tym okresie policjancizatrzymali czternastu nietrzeźwych kierujących pojazdamimechanicznymi.KobiecośćKobiecość jest sztukąOgromnąNiczym sklepieniem niebaJest obrazem duszy kobiety,Córki, żony, matki, teściowej, babciJest oparciem mężczyzny,Wiatrem wśród troskJest odwiecznym symbolem kobiety,Stolicą pięknego ciałaŹródłem uśmiechu i oczyszczeniaJest urocza, kształtna, jedynaJest kobiecaKlaudyna KrupaStrzelce Wielkie34W Z A K O L U R A B Y I W I S Ł Y 1/<strong>2007</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!