12.07.2015 Views

maj'13 - Polska Zbrojna

maj'13 - Polska Zbrojna

maj'13 - Polska Zbrojna

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

|armia spotkania|Przecież nie ma rezerwistów. System powoływania żołnierzyrezerwy padł już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłegowieku.Nieprawda. Jeszcze w 2001 roku jako dowódca 9 BrygadyPancernej brałem udział w ćwiczeniu z powołaniem rezerwy.Również w 2005 roku, gdy dowodziłem brygadą, rozwijałembatalion rezerwy. Szkolenie rezerw upadało nieco później,z przyczyn finansowych. Gdy przeszliśmy na zawodowstwo,znikło całkowicie.Czy nie należałoby do niego wrócić?Z pewnością. Na odprawie kadry kierowniczej sił zbrojnychprezydent Bronisław Komorowski mówił o potrzebiepowrotu do szkolenia rezerw osobowych. I zapewne do niegowrócimy. Nawet w tym roku jest przewidziana pewna liczbarezerwistów do przeszkolenia.Co stoi zatem na przeszkodzie?Struktury armii są przygotowane do systemowego szkoleniastu procent rezerwy, tylko nie można mieć wszystkiegojednocześnie. Najpierw musimy sobie odpowiedzieć na pytania:czy chcemy mieć zmodernizowaną, świetnie wyszkolonąarmię, czy może wolimy wyszkolone rezerwy i słaby sprzęt?Optymalnym i najbardziej pożądanym rozwiązaniem byłobymieć jedno i drugie, ale niestety tak się nie da.Jak więc przebiega szkolenie w jednostkach o niższym poziomieukompletowania?Podobnie jak w tych wypełnionych wojskiem. Inaczej tylkowygląda końcowe szkolenie. Niedawno odbyły się ćwiczeniainstruktażowo-metodyczne dowódcy 12 DywizjiZmechanizowanej na bazie ćwiczeń batalionowych 2 BrygadyZmechanizowanej, takiej właśnie „niekompletnej”. W takimwypadku szkolimy batalionowy moduł bojowy z jednąrozwiniętą kompanią oraz przydzielonymi siłami i środkamiwzmocnienia z brygady i powinniśmy dołączyć do niejkompanię Narodowych Sił Rezerwowych. Przede wszystkimjednak szkolimy dowództwa kompanii i batalionu, które sądla nas najważniejsze.Jaki efekt może przynieść takie „sztukowanie”?Taki, że dla sił zbrojnych nadrzędne jest szkolenie dowódców.Oficer, czy ma pod sobą w pełni rozwinięty pododdział,czy tylko połowę żołnierzy, musi postawić zadaniai wykonać je w polu. Jeśli czegoś nie zdoła zrealizowaćz powodu braku ludzi w szeregu, stosuje się pewną umowność,czyli „podgrywkę sytuacyjną”. Dzięki temu wszystkiejednostki – z wyjątkiem tych „kadłubków” – szkolimy dopoziomu batalionu.Czy w dobrze wyszkolonym batalionie zawsze są dobrzewyszkoleni żołnierze?Nawet wówczas, gdy prowadzimy szkolenie na najwyższympoziomie, nieustannie należy pamiętać o wznawianiuumiejętności poszczególnych specjalistów. Jeśli się tozaniedba, żołnierze tracą nawyki i zapominają o najprostszychsprawach. W efekcie batalion rozwija się jakostruktura bojowa, a szeregowy nie potrafi prawidłowo wykopaćstanowiska, wyznaczyć sektorów ognia czy się zamaskować…żołnierz musibyć mobilny.Mobilnośćjest dziśwymagananie tylkood oficerów,lecz także odpodoficerówPrzy każdej okazji podkreśla się rangę szkolnictwa wojskowego.Czy jego „produkt” spełnia oczekiwania szefaszkolenia Wojsk Lądowych?Odnosząc się jedynie do centrów szkoleniowych, podlegającychDowództwu Wojsk Lądowych, przyznam, że mamypewien kłopot. By osiągnąć oczekiwany efekt, kadrę dowódcząi instruktorską powinniśmy pozyskiwać do ośrodkówszkolenia z jednostek bojowych. Najlepsi żołnierze praktycyprzekazywaliby wówczas swą wiedzę i umiejętności, a samiprzy okazji doskonalili się z metodyki. Następnie wracalibydo swoich jednostek i awansowali na wyższe stanowiska. Naich miejsce przychodziliby kolejni, z najbardziej aktualnąwiedzą.Dlaczego ten z pozoru prosty mechanizm nie działa?Bo nie mamy systemu motywacyjnego zachęcającego dosłużby w ośrodkach szkolenia.Co należałoby zrobić?Równorzędne stanowiska powinny być lepiej opłacanew szkolnictwie niż w jednostkach liniowych.Parę złotych wszystko by załatwiło?Nie wszystko. Jednym z warunków awansu na kolejne,wyższe stanowisko powinno być przekazanie swego doświadczeniaw szkolnictwie wojskowym. Najlepszy dowódca drużynyszkoliłby kadetów, przyszłych dowódców drużyn, pomocnikdowódcy plutonu uczyłby na kursie dla chorążych.A dowódca kompanii?Byłby przez pewien czas trenerem w szkole oficerskiej, wyuczyłbyjedną grupę słuchaczy i powróciłby do swojej jednostki,ale na wyższe stanowisko.24NUMER 5 | maj 2013 | POLSKA ZBROJNA

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!